Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Astronomia i megakonstelacje ? opinie astronomów
2020-02-24. Krzysztof Kanawka
Na początku stycznia tego roku astronomowie przedstawili swoje opinie na temat wpływu megakonstelacji na astronomię.
Od maja 2019 rok u firma SpaceX umieszcza swoją megakonstelację satelitów Starlink na orbicie. Docelowo aż 12 tysięcy satelitów Starlink ma się znaleźć na orbicie. Jest to wartość porównywalna z całkowitą ilością wszystkich obiektów, jakie obecnie znajdują się na różnych orbitach wokół Ziemi, włączając w to ?śmieci kosmiczne?. Oprócz SpaceX inne firmy planują także umieszczenie setek satelitów na orbicie dla celów telekomunikacyjnych ? przykładem może być OneWeb ? pierwsza generacja ma składać się z 648 satelitów.
Prawie natychmiast po pierwszym starcie satelitów Starlink pojawiły się głosy krytyki. Dwa główne ?nurty? krytyki to środowiska astronomiczne i kwestia rosnącego zagrożenia ze strony śmieci kosmicznych. W naszym pierwszym artykule na temat wpływu megakonstelacji na astronomię przedstawiliśmy wstępne obawy ? głównie związane z obserwacjami optycznymi. W kolejnych miesiącach pojawiły się dalsze informacje na temat ryzyka megakonstelacji na inne dziedziny astronomii. Przede wszystkim pierwsze satelity okazały się być bardzo jasne ? choć firma SpaceX deklaruje tutaj ?zaciemnienie? kolejnych satelitów.
Na początku 2020 roku, podczas 235 spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego (AAS), kilku astronomów przedstawiło aktualny stan wiedzy (oraz obawy) związane z megakonstelacjami. Poniższe nagranie prezentuje wypowiedzi dotyczące wpływu na astronomię optyczną, radioastronomię oraz zanieczyszczenie światłem. Kwestia wpływu satelitów na radioastronomię ma także ?drugie dno?, gdyż notuje się także pewne problemy z satelitami radarowymi i ich wpływem na radio-obserwatoria.
Duży wpływ megakonstelacji może negatywnie wpłynąć na budowane właśnie duże obserwatorium LSST (Large Synoptic Survey Telescope), który w tym roku powinien osiągnąć etap swojego ?pierwszego światła?. Ten teleskop ma mieć aż 3,5 stopnia pola widzenia, co oczywiście oznacza duże ryzyko ?złapania? jasnych śladów, co też oznacza ryzyko negatywnego wpływu na obserwacje.
Duże teleskopy na Ziemi ? małe w kosmosie
Bez wątpienia żyjemy obecnie w ?złotej erze? astronomii. Dzięki nowym, coraz większym obserwatoriom astronomicznym możliwe jest lepsze badanie Układu Słonecznego, Drogi Mlecznej i całego Wszechświata. Jest także oczywiste, że naziemne obserwatoria są przynajmniej o rząd wielkości większe od największych obserwatoriów kosmicznych. Przykładowo, budowany obecnie w Chile teleskop Extremely Large Telescope (E-ELT) ma mieć średnicę lustra 39,3 metra (978 metrów kwadratowych powierzchni lustra). Dla porównania ? budowany z dużymi opóźnieniami kosmiczny teleskop JWST ma mieć średnicę lustra 6,5 metra (25,4 metra kwadratowego powierzchni lustra).
Co więcej, porównanie kosztów budowy obu obserwatoriów jest na zdecydowaną korzyść E-ELT. Koszt budowy tego ogromnego obserwatorium w Chile to 1,2 miliarda EUR, zaś koszt JWST przekroczył już 8,5 miliarda EUR. E-ELT ma funkcjonować przez dekady a misja JWST planowana jest obecnie na zaledwie pięć lat. Podsumowując, jak na razie kosmiczne obserwatoria są zbyt drogie i działają zbyt krótko. Trudno także się spodziewać, by w ciągu kilkunastu najbliższych lat ta sytuacja się zmieniła ? przez ten czas naziemne obserwatoria będą wciąż ?produkować? największą część badań astronomicznych.
Prawdopodobnie już w tym roku astronomia wejdzie w nową rzeczywistość, do której może nie być przygotowana. Proces wprowadzania satelitów megakonstelacji jest na tyle szybki, że zaledwie kilkuletnie projekty mogą być już ?przestarzałe? w kontekście ograniczania negatywnego wpływu od satelitów. Oznacza to dość nagły wymóg pracy nad nowym wyzwaniem, także od strony regulacji międzynarodowych.
(AAS, Tw)
Starlink VLEO Constellation
Symulacja megakonstelacji Starlink / Credits ? Mark Handley
AAS 235 Press Conference: Astronomy Confronts Satellite Constellations
Prezentacje dotyczące ryzyka wpływu megakonstelacji na astronomię / Credits ? AAS Press Office

Porównanie obserwatorium z Bazyliką Mariacką w Krakowie. Źródło: ESO
https://kosmonauta.net/2020/02/astronomia-i-megakonstelacje/

 

 

Astronomia i megakonstelacje ? opinie astronomów.jpg

Astronomia i megakonstelacje ? opinie astronomów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odnaleźli niezwykłą planetę. "Jest skazana na zagładę"
,,Astronomowie odkryli nową egzoplanetę typu "gorący Jowisz" i sklasyfikowano ją jako NGTS-10b. Nie jest to przyjazny świat i znajduje się bardzo blisko swojej gwiazdy. Wiruje tak szybko, że pełne okrążenie trwa mniej niż ziemską dobę. Obiekt jest skazany na zagładę i badacze szacują, że planeta zostanie rozerwana za kilkadziesiąt mln lat."

1584862878_GorJup.png.95cb7ffc115549c300a14661ba5bfd3e.png

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japończycy wysyłają lądownik i łazik na jeden z księżyców Marsa i pobiorą z niego próbki
2020-02-24.
W przestrzeni Układu Słonecznego znajduje się jeszcze wiele fascynujących obiektów, które warte są zbadania. Światowe agencje kosmiczne mają zamiar wysłać na kilka z nich misje. Najciekawsze mogą być jednak japońskie.
Świat naukowy wpatrzony jest w Marsa jak ciele w malowane wrota. I ten fakt wcale nie dziwi, gdyż wszystkim marzy się podbój Czerwonej Planety, stworzenie tam baz i kolonii, dzięki którym będziemy mogli zaludnić nowy, pełny tajemnic świat. Jest to ważne, za względu na ochronę ludzkości przed zagładą. Kusząca jest też wizja stania się cywilizacją kosmiczną.
Bardzo ciekawe plany na najbliższą dekadę mają naukowcy z japońskiej agencji kosmicznej (JAXA). Nie interesuje ich sam Mars, tylko jego księżyce, które noszą nazwy Fobos i Deimos. Na razie niewiele o nich wiemy, a wszystko wskazuje na to, że są one niemniej interesujące od samej macierzystej planety.
Najważniejszym aspektem wszystkich ostatnich misji sond kosmicznych na Czerwoną Planetę była próba zrozumienia gwałtownych zdarzeń, które miały miejsce na planecie około 3,7 miliarda lat temu. Otóż wówczas w tajemniczy sposób straciła ona swoją gęstą atmosferę. Japończycy uważają, że odpowiedź na to pytanie może nie kryć się na samym Marsie, lecz na jego księżycach.
I dobry kierunek obrali, gdyż sporo zaskakujących informacji o przeszłości Ziemi poznaliśmy właśnie poprzez intensywne badania Srebrnego Globu i najbliższej przestrzeni Błękitnej Planety. Misja o nazwie Martian Moons Exploration (MMX) będzie polegała na wysłaniu tam sondy, próbnika i łazika. Ten ostatni pobierze materiał skalny z księżyców w celu dalszej analizy. Start ma mieć miejsce już w 2024 roku, a koszt tej operacji ma wynieść około 241 milionów dolarów.
Co najciekawsze, Japończycy zamierzają nie tylko pierwszy raz w historii dokładnie zbadać oba te obiekty, ale również dostarczyć materiał skalny na powierzchnię naszej planety w celu dalszych ich analiz. To nie pierwszy raz, gdy naukowcy z tego kraju chcą tego dokonać. Obecnie w kierunku naszej planety zmierza misja sondy Hayabusa-2, która na swoim pokładzie ma zmagazynowane skały pochodzące z planetoidy Ryugu.
Przy okazji księżyców Marsa, warto tutaj wspomnieć, że według poczynionych analiz Marsa, wszystko wskazuje na to, że Fobos, największy księżyc tej planety w przyszłości przestanie istnieć. Mars zmieni się wówczas we władcę pierścieni, prawie jak Saturn. Siły pływowe tej planety mają niebagatelny wpływ na Fobosa, który przyciągany jest około 2 metry na 100 lat i rozciągany na wszystkie strony.
Źródło: GeekWeek.pl/JAXA / Fot. JAXA
MMX CG??????????MMX?CG
https://www.geekweek.pl/news/2020-02-24/japonczycy-wysylaja-ladownik-i-lazik-na-jeden-z-ksiezycow-marsa-i-pobiora-z-niego-probki/

 

Japończycy wysyłają lądownik i łazik na jeden z księżyców Marsa i pobiorą z niego próbki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NCBiR ? wyniki konkursu ?Technologie kosmiczne?
2020-02-24. Krzysztof Kanawka
NCBiR ogłosiło wyniki konkursu ?Technologie kosmiczne?. Do realizacji przeznaczono 15 projektów z całej Polski.
Informacja o uruchomieniu sześciu nowych konkursów na projekty badawczo-rozwojowe została ogłoszona 10 lipca przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR). Jeden z konkursów ma być dedykowany branży kosmicznej. Łączny budżet na sześć konkursów wyniesie prawie 2,75 miliarda złotych, z czego 300 milionów złotych zostanie przeznaczone na wspomniany konkurs kosmiczny. (Alokacja została zwiększona 20 lutego 2020 o prawie 1,8 miliona złotych).
Etap zgłoszeń w konkursie o oznaczeniu i nazwie 5/1.1.1/2019 Szybka ścieżka ?Technologie kosmiczne? trwał od 2 września do 29 listopada. Trzeciego grudnia NCBiR poinformował, że łącznie otrzymał 33 wnioski o dofinansowanie na ten konkurs. Łączna kwota dofinansowania osiągnęła wartość 311 milionów złotych. Jest to wartość nieco wyższa od kwoty, jaką NCBiR przeznaczył na dofinansowanie w ramach tego konkursu.
Dwudziestego pierwszego lutego 2020 roku NCBiR poinformował o wyborze projektów do finansowania. Łącznie NCBiR wybrał 15 projektów ? 7 z województwa mazowieckiego i 8 z pozostałych regionów Polski. Łączna wartość dofinansowania wybranych projektów wyniosła nieco ponad 143,8 miliona złotych. Wśród wybranych projektów znajdują się systemy satelitarne, technologie satelitarne, technologie rakietowe, napędy dla rakiet, używanie i przetwarzanie danych satelitarnych oraz technologie suborbitalne. Najmniejszy zaakceptowany projekt ma całkowitą wartość 2 mln złotych (kwota dofinansowania ? 1,56 mln złotych) ? zaś największy ma całkowitą wartość 53,1 mln złotych (kwota dofinansowania ? 33,4 mln złotych).
Interesujący jest fakt, że NCBiR zdecydował się przeznaczyć wartość nieco mniejszą od 48% całkowitej alokacji funduszy na ten konkurs. Może to oznaczać, że jakość nie wszystkich wniosków (lub też wymagań formalnych) nie spełniła oczekiwań NCBiR. Może to także oznaczać, że NCBiR w 2020 roku przeprowadzi ?dogrywkę? tego konkursu.
W naszym następnym artykule na temat tych projektów przedstawimy komentarze ze środowiska polskiej branży kosmicznej.
Pełna lista jest dostępna na stronie NCBiR.
(NCBiR)
https://kosmonauta.net/2020/02/ncbir-wyniki-konkursu-technologie-kosmiczne/

NCBiR ? wyniki konkursu Technologie kosmiczne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gigantyczne kolizje mogły spowodować zmiany w budowie Urana oraz Neptuna
Autor: B (24 luty, 2020)
Lodowe giganty Układu Słonecznego ? Uran i Neptun ? są do siebie podobne pod wieloma względami, jednak posiadają też zaskakujące różnice. Astronomowie od dawna próbują dowiedzieć się skąd biorą się te rozbieżności. Ostatnie badania pokazują jednak, że ich przyczyną mogą być dwie gigantyczne kolizje.
Badanie opublikowane w czasopiśmie Royal Astronomical Society pokazało w jaki sposób kosmiczne kolizje mogły oddzielić od siebie planety.
Uran oraz Neptun posiadają wiele wspólnych cech. Planety mają niezwykle podobną budowę, jednak Neptun jest o około 18% cięższy. Lodowe giganty posiadają również podobne księżyce o specyficznym, nieregularnym kształcie.
W ramach badań planetolodzy przeprowadzili symulacje, aby sprawdzić, w jaki sposób uderzenia mogły wpłynąć na planety. Uran oraz Neptun zostały uderzone przez planetoidę o masie od jednej do trzech razy większej od masy Ziemi. Kluczowy był jednak przebieg kolizji.
Zdaniem naukowców uderzenie ukośne jest najlepszym wytłumaczeniem powstawania Urana, ponieważ wyrzucony materiał mógł spowodować uformowanie się księżyców. W przypadku Neptuna najbardziej prawdopodobna jest silna, bezpośrednia kolizja, która wpłynęła na jądro planety.
?Wyraźnie pokazujemy, że początkowo planety formowały się w niemal identyczny sposób. Prawdopodobne kolizje spowodowały jednak powstanie znacznych różnic a budowie Urana oraz Neptuna.? ? wyjaśnił współautor badan ? Ravit Helled z Uniwersytetu w Zurychu.
Lodowe giganty zostały zbadane przez sondę Voyager 2 odpowiednio w 1986 oraz 1989 roku. Dzięki zebranym informacjom naukowcy mogą udoskonalić modele planet oraz zbadać w jaki sposób zostały one uformowane. Najnowsze odkrycia zostały opublikowane w czasopiśmie Royal Astronomical Society.
Źródło:
https://www.iflscience.com/space/cataclysmic-collisions-have-caused-uranus-and-n?
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/gigantyczne-kolizje-mogly-spowodowac-zmiany-w-budowie-urana-oraz-neptuna

Gigantyczne kolizje mogły spowodować zmiany w budowie Urana oraz Neptuna.jpg

Gigantyczne kolizje mogły spowodować zmiany w budowie Urana oraz Neptuna2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemal 150 milionów na technologie kosmiczne w konkursie NCBIR
2020-02-24.
20 lutego 2020 r. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju poinformowało, że 15 innowacyjnych projektów z branży kosmicznej zostanie dofinansowanych kwotą niemal 150 mln zł w ramach konkursu Szybka Ścieżka ?Technologie Kosmiczne?. Największe dofinansowanie otrzymały trzy projekty: system mikrosatelitarny EagleEye, suborbitalny system rakietowego wynoszenia ładunków badawczych oraz konstelacja satelitów obrazowania Ziemi REC.
Nabór wniosków do konkursu Szybka Ścieżka ?Technologie Kosmiczne był prowadzony od września do listopada 2019 r. Do Narodowe Centrum Badań i Rozwoju  (NCBIR) wpłynęły 33 wnioski. Spośród których dokonano oceny 31 wniosków i wybrano do dofinansowania 15 projektów. Większość, czyli 16 projektów nie otrzyma dofinansowania, a 2 wnioski zostały wycofane z oceny.
Spośród 15 projektów aż 7 projektów będzie realizowanych na terenie województwa mazowieckiego na kwotę w wysokości 70 199 297,71 PLN. Zaś pozostałe 8 projektów na kwotę w wysokości 73 614 071,62 PLN będzie realizowanych a terenie województw innych niż mazowieckie (dolnośląskie x 2, kujawsko-pomorskie, małopolskie x 2, podkarpackie, pomorskie i śląskie).   
Łączna kwota dofinansowania tych projektów wynosi 143 813 369,33 PLN. Warto podkreślić, że do tej pory w ramach 42 projektów z sektora kosmicznego, realizowanych z grantów NCBiR na technologie kosmiczne, wydano 152 mln zł. Zatem przyznana kwota w konkursie Szybka Ścieżka ?Technologie Kosmiczne? niemal podwaja sumę wszystkich pieniędzy wydanych na projekty z sektora kosmicznego.
Wśród przedsiębiorstw i instytucji, którym przyznano granty można wyróżnić m.in. firmy: Astronike, Centrum Badań Kosmicznych PAN, Creotech Instruments SA, Iceye Polska, Instytut Fizyki PAN, Instytut Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy im. Sylwestra Kaliskiego, KP Labs, Progresję Space, SatRevolution, Scanway, Sieć Badawczą Łukasiewicz - Instytut Lotnictwa, Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1, Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia oraz Zakład Produkcji Specjalnej "GAMRAT?.
Na pierwszym miejscu w zestawieniu, pod względem wysokości dofinansowania, znajduje się projekt zgłoszony przez konsorcjum SatRevolution ? Politechnika Wrocławska pt. ?Opracowanie rewolucyjnej usługi obrazowania Ziemi przy użyciu satelitarnej konstelacji REC?. Koszt projektu 53 142 392,7 zł, otrzymane dofinansowanie to 33,4 mln złotych.
Drugie miejsce przypadło konsorcjum Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz firm Creotech Instruments SA i Scanway, które zgłosiło projekt pt. ?System mikrosatelitarny EagleEye? czyli opracowanie i wystrzelenie największego w historii Polski satelity do obserwacji Ziemi. Przewidywany koszt 44 889 712,5 zł, dofinansowanie w kwocie 29 818 027,5 zł.
Trzecie miejsce, co do wielkości puli dofinansowania, przypadło projektowi budowy trójstopniowego suborbitalnego systemu rakietowego do wynoszenia ładunków badawczych zgłoszonego przez grupę: Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1, Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia oraz Zakład Produkcji Specjalnej "GAMRAT?. Przewidywany koszt 23 693 412,5 zł, dofinansowanie w wysokości 8 638 069,30 zł.
Wśród zgłoszonych projektów aż trzy dotyczą napędu dla satelitów i rakiet. Są to: ?Impulsowy napęd plazmowy do nano i mikro satelitów?, Opracowanie ultra-lekkiej konstrukcji nośnej zespołu silnika rakietowego 100 kN dla zastosowań kosmicznych, Opracowanie technologii kosmicznego silnika dwupaliwowego klasy 5?30N z wykorzystaniem ekologicznych materiałów pędnych,
Pełna lista rankingowa znajduje się na stronie NCBiR.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: NCBiR
Fot. NASA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niemal-150-milionow-na-technologie-kosmiczne-w-konkursie-ncbir

Niemal 150 milionów na technologie kosmiczne w konkursie NCBIR.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA wybrała cztery propozycje misji międzyplanetarnych do programu Discovery
2020-02-24.
Powrót na Wenus, misja do księżyca Jowisza Io czy może przelot obok Trytona? NASA wybrała cztery propozycje misji do programu Discovery. Maksymalnie dwie z nich zostaną wybrane w przyszłym roku do realizacji.
Agencja NASA wybrała do szczegółowego opracowania cztery propozycje misji międzyplanetarnych programu Discovery. Zespoły otrzymały dofinansowanie w wysokości 3 mln dolarów na bardziej szczegółowe opracowanie swoich koncepcji. W przyszłym roku maksymalnie dwie z nich dostaną dalsze finansowanie.
Program Discovery to seria średniej wielkości misji amerykańskiej agencji NASA. Misje te mają na celu odpowiedzi na najbardziej palące planetologów pytania dotyczące Układu Słonecznego. Obecnie NASA realizuje dwie takie misje: lądownik marsjański InSight i sondę wokółksiężycowa LRO. W 2021 roku do planetoid trojańskich w Pasie Planetoid poleci misja Lucy należąca do tego programu. W przeszłości misjami realizowanymi w ramach Discovery były m.in.: pierwszy marsjański łazik Pathfinder, orbiter Merkurego MESSENGER, poszukiwacz egzoplanet Kepler czy misja Dawn do planetoid Ceres i Westa.
Finansowanie studiów koncepcyjnych otrzymały następujące propozycje:
DAVINCI+ (Deep Atmosphere Venus Investigation of Noble gases, Chemistry, and Imaging Plus)
DAVINCI+ to propozycja powrotu NASA na Wenus. Misja ma składać się ze specjalnej sondy w kształcie sfery, która zanurkuje w atmosferze planety, by zbadać jej skład aż do samej powierzchni. Na sondzie mają też zostać umieszczone kamery. Dodatkowo oprócz sondy opadającej w atmosferze, wokół planety ma latać orbiter który wykona dokładne mapy składu skalnego powierzchni. Jeżeli misja dojdzie do skutku, byłby to pierwszy dedykowany lot NASA na Wenus od 1978 roku. Naukowcy chcą dzięki danym z takiej misji odpowiedzieć na pytania jak uformowała się atmosfera planety, jak zmieniała się w czasie i czy Wenus posiadała kiedykolwiek ocean na powierzchni.
Io Volcano Observer (IVO)
IVO to misja dedykowana badaniu Io - jednego z księżyców Jowisza, najbardziej aktywnego wulkanicznie ciała niebieskiego w Układzie Słonecznym. Sonda miałaby dzięki bliskim przelotom obok powierzchni księżyca odpowiedzieć na pytania dotyczące jego szczególnych właściwości np. czy w jego wnętrzu znajduje się ocean magmowy.
TRIDENT
TRIDENT to propozycja sondy, która przeleciałaby obok Trytona - aktywnego lodowego księżyca Neptuna. Za sprawą misji Voyager 2 wiemy, że Tryton ma bardzo młodą powierzchnię, co świadczy o jego aktywności geologicznej. Naukowcy podejrzewają, że mogą tam występować erupcje, a sam księżyc może posiadać atmosferę lub też nawet podpowierzchniowy ocean. Sonda, która przeleciałaby blisko Trytona mogłaby odpowiedzieć na te pytania.
VERITAS (Venus Emissivity, Radio Science, InSAR, Topography, and Spectroscopy)
VERITAS to kolejna wybrana przez NASA propozycja misji do Wenus. Byłby to orbiter wyposażony w radar syntetycznej apertury, który wykonałby dokładne obserwacje topograficzne całej planety. Sonda dodatkowo zarejestrowałaby emisję powierzchni w podczerwieni. Taki zestaw danych pomógłby opracować geologiczną historię planety i potwierdzić czy nadal są tam aktywne procesy ruchów płyt tektonicznych lub wulkaniczne.
Teraz zespoły będą miały 9 miesięcy na opracowanie bardziej szczegółowych koncepcji swoich misji. NASA wybierze w przyszłym roku maksymalnie dwie z nich do dalszej realizacji.
Na podstawie: NASA
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    informacja NASA o wyborach propozycji misji programu Discovery
 
Na zdjęciu: Artystyczna wizja Układu Słonecznego. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nasa-wybrala-cztery-propozycje-misji-miedzyplanetarnych-do-programu-discovery

NASA wybrała cztery propozycje misji międzyplanetarnych do programu Discovery.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmarła Katherine Johnson. Wybitna matematyczka pomogła lądować na Księżycu
2020-02-24.
W wieku 101 lat zmarła Katherine Johnson, wieloletnia pracowniczka NASA. Wykonując skomplikowane obliczenia matematyczne, pracowała między innymi nad misjami Merkury i Apollo.
Katherine Johnson, niezwykły geniusz matematyczny, zmarła w wieku 101 lat. Informację o śmierci przekazała NASA, której Johnson była wieloletnią pracowniczką.
W raczkującej NASA Johnson i jej koledzy byli znani jako "komputery". W tamtych czasach określano tak osoby wykonujące skomplikowane obliczenia matematyczne. Przez wiele lat byli mało znani szerokiej publiczności, ale zyskali uznanie po ukazaniu się książki "Ukryte działania", a następnie filmu o takim samym tytule.
Johnson pracowała między innymi nad misjami Merkury i Apollo, w tym także nad pierwszym lądowaniu na Księżycu w 1969 roku.
Johnson została odznaczona w 2015 r. przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamę Prezydenckim Medalem Wolności. Obama przytoczył jej osobę w swoim orędziu w 2016 r. jako przykład amerykańskiego ducha odkrywcy.

Johnson twierdziła, że jest najbardziej dumna ze swojego wkładu w pierwszą misję na Księżycu, która zawierała obliczenia, które zsynchronizowały statek lądownika księżycowego z modułem dowodzenia na orbicie.
Źródło: Reuters
Autor: kw/map
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/zmarla-katherine-johnson-wybitna-matematyczka-pomogla-ladowac-na-ksiezycu,316312,1,0.html

Zmarła Katherine Johnson. Wybitna matematyczka pomogła lądować na Księżycu.jpg

Zmarła Katherine Johnson. Wybitna matematyczka pomogła lądować na Księżycu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słynny płaskoziemca zginął podczas lotu własną rakietą
2020-02-24.
Dodał: Sławomir Matz
O Mike?u Hughesie zrobiło się głośno prawie rok temu, kiedy po raz pierwszy podjął się heroicznego zadania udowodnienia ludzkości, że Ziemia jest płaska. Mężczyzna wybudował rakietę i wzbił się nią na wysokość 572 metrów, czyli zbyt małą by cokolwiek udowodnić. Kolejną misję w obronie ?prawdy? przypłacił niestety życiem.
Szalony Mike, bo tak wyrażają się o odważnym śmiałku media, zginął podczas sobotniej akcji w mieście Marstow w hrabstwie San Bernardino w Kalifornii. Jego celem było osiągnięcie wysokości 1500 metrów za pomocą rakiety napędzanej parą. W wyniku awarii, zaraz po starcie doszło do otwarcia spadochronu.
 
Ten odczepił się od rakiety, w której znajdował się Mike Hughes, pozbawiając śmiałka możliwości miękkiego lądowania. Chwilę po starcie rakieta rozbiła się o powierzchnię Ziemi, doprowadzając do śmierci płaskoziemcy. Do katastrofy doszło na oczach fanów szalonego Mike?a. Moment zderzenia zarejestrowały również kamery telewizji Science.
 
Źródło: CNN/YouTube/Yahoo
https://nauka.poinformowani.pl/artykul/20131-slynny-plaskoziemca-zginal-podczas-lotu-wlasna-rakieta

Słynny płaskoziemca zginął podczas lotu własną rakietą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja OFT-2 bezzałogowa?
2020-02-25 Krzysztof Kanawka
Najnowszy grafik lotów na Międzynarodową Stację Kosmiczną sugeruje, że NASA zobowiązała firmę Boeing do przeprowadzenia jeszcze jednego testu bezzałogowego kapsuły CST-100 Starliner.
Rakieta Atlas 5 wyniosła 20 grudnia 2019 kapsułę CST-100 Starliner do pierwszej testowej i bezzałogowej misji tego pojazdu. Lot rakiety Atlas 5 przebiegł prawidłowo, jednak działania kapsuły CST-100 Starliner po wejściu na wstępną orbitę spowodowały błędną orientację pojazdu i nieprawidłowe manewry orbitalne. Błąd był spowodowany posługiwaniem się błędnym czasem w kapsule. Efektem błędnych manewrów było odwołanie dotarcia kapsuły CST-100 Starliner do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) i skrócenie pobytu na orbicie do dwóch dni.
W kolejnych godzinach lotu orbita CST-100 została podniesiona do wysokości ok. 249 x 273 km. Podczas drugiego dnia krążenia wokół Ziemi wykonano serię testów, w tym rozłożenie węzła cumowniczego kapsuły. Te testy przebiegły prawidłowo.
Dwudziestego drugiego grudnia 2019 nastąpił powrót kapsuły na Ziemię. O 13:24 CET nastąpił manewr deorbitacyjny, który zakończył się sukcesem. Chwilę po manewrze deorbitacyjnym nastąpiło udane odrzucenie modułu serwisowego kapsuły. Na cztery minuty przed lądowaniem nastąpiło otwarcie pierwszych spadochronów, po czym otwarcie głównych spadochronów a następnie odrzucenie osłony termicznej kapsuły. Lądowanie w bazie White Sands nastąpiło o godzinie 13:58 CET.
Kolejne poważne błędy
Szóstego lutego pojawiła się informacja, że w trakcie orbitalnej misji CST-100 wykryto jeszcze jeden poważny błąd w oprogramowaniu kapsuły. Błąd wykryto podczas naziemnych testów, w czasie gdy trwała misja CST-100. Błąd był związany obsługą silniczków korekcyjnych pojazdu CST-100 podczas separacji kapsuły od modułu serwisowego. Gdyby błąd nie został poprawiony, istniałoby poważne ryzyko uderzenia modułu serwisowego w kapsułę i w konsekwencji ryzyko niekontrolowanego obrotu kapsuły w trakcie deorbitacji lub też uszkodzenia osłony termicznej. Błąd poprawiono jeszcze zanim rozpoczęło się schodzenie CST-100 z orbity. Kapsuła wylądowała bez problemów w wyznaczonym regionie.
Siódmego lutego NASA wspólnie z firmą Boeing zorganizowała telekonferencję, w trakcie której poinformowano o tym i jeszcze jednym błędzie. Komisja bezpieczeństwa w NASA zarekomendowała przegląd procedur weryfikacyjnych dla oprogramowania pojazdu CST-100 Starliner. Firma Boeing przeprowadzi ponowną weryfikację całego oprogramowania ? jest to około jeden milion linii kodu.
Ponadto, na jaw wyszło, że w trakcie testowego lotu pojawił się jeszcze jeden błąd ? problem z łącznością z pojazdem, co utrudniło wysyłanie komend do pojazdu. Ten błąd wydaje się być najmniej istotny, gdyż szybko określono jego przyczynę i usunięto problem.
OFT-2 misją bezzałogową?
Dwudziestego trzeciego lutego pojawiła się nowy grafik lotów na ISS. Ten grafik sugeruje, że NASA wymogła na firmie Boeing przeprowadzenie jeszcze jednego testu bezzałogowego kapsuły CST-100 Starliner. Oznaczenie tego lotu to OFT-2. Misja miałaby się odbyć w lipcu 2020. Jak na razie nie wiadomo jak długa by była ta misja.
Co ciekawe, NASA zdaje się obecnie planować pierwszy lot załogowy CST-100 Starliner dopiero w 2021 roku. Przez całą resztę 2020 roku ISS funkcjonowałaby w okrojonym składzie (3 rezydentów) ? dopiero pierwsza regularna misja Dragona 2 zmieniłaby tę sytuację.
Na maj 2020 zaplanowano pierwszy załogowy start drugiej amerykańskiej kapsuły ? Dragona 2 firmy SpaceX. Ta misja nadal jest planowana na ten okres i ma trwać kilka dni.
Kapsuły Dragon 2, CST-100 Starliner oraz ISS / Credits ? NASA
(Ls, Tw)
https://kosmonauta.net/2020/02/misja-oft-2-bezzalogowa/

 

Misja OFT-2 bezzałogowa.jpg

Misja OFT-2 bezzałogowa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy w końcu rozwikłali zagadkę dziwnej bakterii w kosmicznym domu
2020-02-25
Kiedy żyje się w zamkniętym, odizolowanym środowisku, bakterie i wirusy mogą przynieść spustoszenie w naprawdę krótkim czasie - nic więc dziwnego, że ich obecność na ISS natychmiast wzbudziła niepokój naukowców.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna z pewnością kwalifikuje się jako odizolowane środowisko, kiedy więc w podajniku na wodę na jej terenie znaleziono parę bakterii, natychmiast podjęto środki zaradcze, bo naukowcy od razu wiedzieli, jakie może to nieść ze sobą ryzyko. Bakterie znalezione w systemie wodnym były podobne do tych wywołujących infekcje, ale jedynie w rzadkich wypadkach. Szybko pojawiły się jednak obawy, że mogą mutować i będą trudniejsze w zwalczeniu, poważnie zagrażając załodze.
Na szczęście nowa badania opublikowane w PLOS ONE wyjaśniają, że tym razem nic takiego nie będzie miało miejsca. Naukowcy odkryli bakterie kilka lat temu i przygotowali z nich próbki, żeby więcej się o nich dowiedzieć. Wiedza o tym, jak bakterie w kosmosie różnią się od tych na Ziemi jest kluczowa do tego, żeby dowiedzieć się więcej o ich potencjalnej szkodliwości, szczególnie dla mieszkańców ISS odciętych od świata, których trudno będzie leczyć w przypadku choroby.
Po wnikliwej analizie okazało się, że są dobre wieści - kosmiczne bakterie z ISS nie są wcale bardziej niebezpieczne od swoich ziemskich odpowiedników. Oczywiście załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wolałaby żyć w miejscu całkowicie pozbawionym bakterii, ale lepsze takie niż zmutowane superbakterie. Co więcej, ostatnio dowiedzieliśmy się, że na stacji znajduje się dużo więcej bakterii różnej maści niż się wszystkim wydawało i badacze debatują nad tym, czy do dobra, czy może zła rzecz, ale jedno jest pewne - nie mogło być inaczej, bo na naszych ciałach żyje naturalnie tyle bakterii, że musiały się one roznieść po ISS.
Źródło: GeekWeek.pl/bgr
https://www.geekweek.pl/news/2020-02-25/naukowcy-w-koncu-rozwiklali-zagadke-kosmicznej-bakterii-na-iss/

 

Naukowcy w końcu rozwikłali zagadkę dziwnej bakterii w kosmicznym domu.jpg

Naukowcy w końcu rozwikłali zagadkę dziwnej bakterii w kosmicznym domu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2020 roku
2020-02-25. Ariel Majcher
W ostatnich dniach lutego na wieczornym niebie rozgości się Księżyc w fazie cienkiego sierpa. Srebrny Glob minie planety Wenus i Uran, między którymi dystans szybko się zmniejsza. Warto również obserwować Beltegezę, gdyż są już doniesienia, że jej blask zaczął rosnąć, a zatem minimum blasku tej gwiazdy już za nami. Po zachodzie Wenus i Księżyca na kolejne planety trzeba czekać prawie do rana, gdy nisko nad południowo-wschodnim widnokręgiem pojawia się trójka planet Mars, Jowisz i Saturn.
W minioną niedzielę 23 lutego o godzinie 16:32 naszego czasu Księżyc przeszedł przez nów. Niestety znajdował się wtedy prawie maksymalnie na południe od ekliptyki, co sprawi, że w poniedziałek 24 lutego nie był on łatwym celem, gdyż zachodził zaledwie 45 minut po Słońcu. Ale już we wtorek 25 lutego godzinę po zachodzie Słońca zajmie pozycję na wysokości ponad 6° i ozdobi niebo, prezentując sierp w fazie 4%.
Kolejne trzy dni oznaczają bliskie spotkanie Srebrnego Globu z planetami Wenus i Uran. Oczywiście planeta Wenus jest widoczna bardzo dobrze. Przy jasności -4,2 magnitudo można ją obserwować nawet przed zachodem Słońca. Natomiast na możliwość dostrzeżenia Urana trzeba poczekać dłużej, aż się odpowiednio ściemni, ponieważ jego jasność, to tylko +5,8 wielkości gwiazdowej. Obecnie tarcza Wenus ma średnicę 18? i fazę poniżej 64%. Wenus przez cały czas zbliża się do Urana. W poniedziałek 24 lutego obie planety dzieliło ponad 14°, zaś w niedzielę 1 marca dystans ten zmniejszy się do niecałych 8°.
W środę 26 lutego Księżyc pokaże się 13° pod Wenus, przy fazie zwiększonej do 8%. Godzinę po zachodzie Słońca naturalny satelita Ziemi zajmie pozycję na wysokości 16°. Dobę później Księżyc z sierpem pogrubionym do 14% przejdzie 6° na południe od Wenus, natomiast w czwartek 28 lutego 21-procentowy sierp Księżyca minie Urana w odległości 4,5 stopnia. Jednocześnie odległość do Wenus zwiększy się do 12°.
Ostatniego dnia tygodnia Księżyc zdąży zwiększyć fazę do prawie 40° i o tej samej porze zwiększy wysokość do ponad 50°. Dotrze wtedy już do gwiazdozbioru Byka, tworząc trójkąt równoramienny z Plejadami i Hiadami. Do obu gromad zabraknie Księżycowi po mniej więcej 8°. O 4 stopnie większa odległość oddzieli Księżyc od Aldebarana, najjaśniejszej gwiazdy Byka. Tego wieczora Srebrny Glob zajdzie już po północy, a tuż przed zachodem jego dystans do Aldebarana zmniejszy się do 9°.
Kolejne planety ukażą się dopiero wiele godzin po zachodzie Wenus. Przed godziną czwartą na nieboskłonie pojawia się planeta Mars. Blask Czerwonej Planety coraz szybciej rośnie i obecnie wynosi +1,1 wielkości gwiazdowej, przy tarczy o średnicy 5?. W środę 26 lutego Mars przejdzie mniej niż 2° na północ od gwiazdy Kaus Borealis, zaś trzy dni później ? niewiele ponad 20? na północ od jasnej gromady kulistej gwiazd M22. Na godzinę przed wschodem Słońca Mars zdąży się wznieść na wysokość mniej więcej 9°.
W niedzielę 1 marca Mars zmniejszy dystans do Jowisza do 10°. Największa planeta Układu Słonecznego pojawia się na niebie pół godziny po Marsie i o tej samej porze zajmuje pozycję na wysokości 6°. Jowisz świeci blaskiem -2 magnitudo, przy średnicy tarczy 34?. Stąd, mimo mniejszej wysokości, jest on znacznie łatwiejszy do odnalezienia od Marsa i jest widoczny znacznie dłużej, prawie do wschodu Słońca. Jowisz powoli zbliża się do kolejnej planety, którą jest Saturn, ale porusza się znacznie wolniej od Marsa i do niedzieli 1 marca dystans między dwiema ostatnimi planetami znanymi od starożytności zmniejszy się do 8,5 stopnia. Natomiast Saturn wschodzi około godziny 5 rano. Pół godziny później jego wysokość nad widnokręgiem zdąży się zwiększyć do zaledwie 3°. A zatem do jego dostrzeżenia potrzebne jest przejrzyste niebo i nisko odsłonięty widnokrąg. Jednak nawet wtedy nie jest to proste, gdyż jasność planety to +0,7 wielkości gwiazdowej i planeta może ginąć w zorzy porannej. Na pewno do jej odszukania przyda się lornetka.
Animacja pokazuje położenie Księżyca oraz planet Wenus i Uran w czwartym tygodniu lutego 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Animacja pokazuje położenie planet Mars, Jowisz i Saturn w czwartym tygodniu lutego 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
https://news.astronet.pl/index.php/2020/02/25/niebo-w-czwartym-tygodniu-lutego-2020-roku/

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2020 roku.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2020 roku2.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2020 roku3.jpg

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2020 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od paru miesięcy lepiej poznajemy wewnętrzną budowę Marsa. Lądownik InSight zarejestrował 174 trzęsienia ziemi
2020-02-25.
Radosław Kosarzycki

Lądownik InSight zarejestrował dotychczas setki trzęsień ziemi na Marsie. Wśród nich było około dwadzieścia zdarzeń silniejszych od pozostałych. Choć trzęsienia ziemi na Marsie są delikatniejsze od tych na naszej planecie, to rejestrowane przez SEIS dane mówią nam bardzo dużo o wewnętrznej budowie Czerwonej Planety.
26 listopada 2018 r. lądownik InSight wylądował na równinie Elysium Planitia na Marsie. Siedemdziesiąt dni później, sejsmometr SEIS zainstalowany na pokładzie lądownika rozpoczął rejestrowanie wibracji powierzchni planety. Badacze z Politechniki Federalnej w Zurychu (ETH) codziennie analizują nowe dane sejsmiczne zbierane przez sejsmometr i przesyłane na Ziemię.
Teraz zespół misji InSight opublikował w periodyku naukowym Nature Geoscience serię artykułów opisujących wyniki badań wykonanych w pierwszych miesiącach misji.
Okazuje się, że do końca września 2019 r. lądownik InSight zarejestrował 174 oddzielne zdarzenia, natomiast do dnia dzisiejszego zarejestrowano już ponad 450 trzęsień ziemi, aczkolwiek czekają one jeszcze na szczegółową analizę. Oznacza to jednak, że na Marsie trzęsienia ziemi pojawiają się niemal codziennie.
Dane zbierane przez sejsmometr SEIS pozwalają badaczom obserwować jak fale sejsmiczne przechodzą przez wnętrze planety. Na ich podstawie naukowcy mogą wyciągać wnioski co do struktury wnętrza planety ? zupełnie tak samo jak lekarze wykorzystujący promieniowanie rentgenowskie.
Jeszcze przed rozpoczęciem misji InSight, naukowcy mieli do dyspozycji jedynie różne teoretyczne modele wnętrza Czerwonej Planety. Teraz, znaczną część modeli można odrzucić i skupić się na tych, które są zgodne z twardymi danymi zebranymi na powierzchni Marsa. W ten sposób stopniowo dochodzimy do najwłaściwszego modelu wnętrza Marsa.
Ze 174 zarejestrowanych trzęsień Ziemi na marsie 24 były trzęsieniami o niskiej częstotliwości i sile 3-4 magnitudo, w których fale przechodziły przez płaszcz planety, a pozostałe były słabsze, lokalne i rozchodziły się głównie w skorupie.
Generalnie rzecz biorąc, zważając na warunki panujące na Marsie, sejsmometr SEIS spisuje się znakomicie. Jakby nie patrzeć, musi radzić sobie ze zmianami temperatury w zakresie od -90 do 0 stopni Celsjusza każdego dnia. Oprócz tego wiatry wiejące w miejscu lądowania są stosunkowo silne i wprowadzają dużo szumu do danych. Tutaj wyzwaniem jest odróżnienie zdarzeń sejsmicznych od ruchu samego lądownika czy też zaburzeń atmosferycznych. Na szczęście, wieczorami wiatry cichną, dzięki czemu możliwe staje się zbieranie najdokładniejszych danych sejsmicznych, jakie kiedykolwiek zbierano w całym Układzie Słonecznym. Nie powinno zatem dziwić, że większość zdarzeń zarejestrowanych przez SEIS na Marsie, zarejestrowano w godzinach nocnych.
Co ciekawe, InSight wylądował w stosunkowo cichym sejsmicznie rejonie Marsa. Żadne ze zdarzeń zarejestrowanych przez SEIS nie miało źródła w pobliżu miejsca lądowania. Trzy najsilniejsze trzęsienia ziemi zarejestrowane przez lądownik miały źródło w regionie Cerberus Fossae oddalonym o 1500 km od lądownika.
W międzyczasie lądownik InSight i jego instrumenty kontynuują badanie wnętrza Czerwonej Planety. Jeżeli chcesz sprawdzić jaka temperatura panuje dzisiaj w miejscu lądowania sondy InSight, możesz skorzystać z serwisu Mars Weather oferowanego przez NASA tutaj.
Mars is seismically active!
https://www.spidersweb.pl/2020/02/ladownik-insight-trzesienie-ziemi-na-marsie.html

 

Od paru miesięcy lepiej poznajemy wewnętrzną budowę Marsa. Lądownik InSight zarejestrował 174 trzęsienia ziemi.jpg

Od paru miesięcy lepiej poznajemy wewnętrzną budowę Marsa. Lądownik InSight zarejestrował 174 trzęsienia ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia nie była tak bombardowana promieniowaniem kosmicznym jeszcze nigdy w erze badań kosmosu
2020-02-25.
Aktywność słoneczna nieustannie spada, co oznacza, że rozpoczęło się prawdopodobnie najgłębsze minimum słoneczne od kilkuset lat, które objawia się rekordowo dużym promieniowaniem kosmicznym przenikającym do powierzchni Ziemi.
Naukowcy z NASA ogłosili właśnie, że Słońce tak spokojne nie było w całej Erze Kosmicznej, a więc od lat 50. ubiegłego wieku, a w szerszym zakresie czasowym nawet od ponad 100 lat. W 2019 roku tarcza słoneczna była wolna od ciemnych plam przez 281 dni, co stanowi aż 77 procent dni w roku, bijąc tym samym dotychczasowy rekord.
Nie jest to jednak zaskoczeniem, ponieważ Słońce wkroczyło właśnie w okres minimum swojej aktywności, który charakteryzuje się niewielką ilością ciemnych plam na jej powierzchni. Zgodnie z prognozami potrwa on jeszcze przez kilka najbliższych lat.
Słońce ma około 11-letni cykl aktywności, a to oznacza, że średnio co 5-6 lat mamy maksimum i minimum jego aktywności. Poprzednio najmniejszą aktywnością nasza dzienna gwiazda wykazywała się w 2008 roku. Wówczas do Ziemi dotarła największa ilość promieniowania kosmicznego co najmniej od kwietnia 1964 roku, gdy rozpoczęto ciągłe pomiary.
Jak wynika z danych gromadzonych przez Uniwersytet w Oulu w Finlandii, promieniowanie kosmiczne docierające do Ziemi osiąga dotychczas rekordowy poziom z lat 2009-2010. Wszystko wskazuje na to, że przekroczy go jeszcze w 2020 roku, a w latach 2021-23 może pobić go z nawiązką.
Promieniowanie kosmiczne wpływa nie tylko na wszelkie życie na naszej planecie, ale też na czułą elektronikę. Najbardziej ryzykowne są podróże lotnicze, ponieważ na wysokościach przelotowych, czyli na 10-12 kilometrach nad ziemią, pasażerowie mogą otrzymać nawet 10-krotnie większą dawkę promieniowania niż ludzie znajdujący się na powierzchni ziemi.
Promienie te, składające się głównie z protonów i w dużo mniejszej ilości z cząstek alfa i elektronów, jonizują cząsteczki azotu i tlenu w atmosferze, co prowadzi do szeregu reakcji chemicznych, a także ciągłej produkcji szeregu niestabilnych izotopów w atmosferze, takich jak węgiel-14.
Zgodnie z niektórymi teoriami naukowymi, wyjątkowo intensywne promieniowanie kosmiczne mogło być w przeszłości przyczyną globalnych zmian klimatycznych oraz masowego wymierania gatunków w okresie ordowiku. Promieniowanie gamma pochodzące z pobliskich supernowych mogło na masową skalę niszczyć nić DNA, a przy tym powodować mutacje genetyczne i nowotwory.
Intensywne promieniowanie kosmiczne potrafi również niszczyć wszelką elektronikę, zwłaszcza układy scalone. Urządzenia narażone na taki wpływ mogą tracić dane, a także nieprawidłowo funkcjonować, wywołując poważne problemy w codziennym życiu, gdy wyposażone są w nie np. samochody i systemy energetyczne.
Obecnie z najpoważniejszym problemem ze strony promieniowania kosmicznego spotykają się astronauci mieszkający na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, którzy poza ziemską atmosferą nie są chronieni przed jego wpływem. W przyszłości, gdy będziemy wysyłać ludzi na Księżyc i Marsa, problem nasili się.
Niepokojące są także ostatnie badania Centrum Nauk Kosmicznych Uniwersytetu New Hampshire?s w USA, które wskazują, że promieniowanie oszacowane z pomiarów uzyskanych w ciągu ostatnich 4 lat przekroczyło średnie z poprzednich cykli słonecznych o co najmniej 30 procent. Naukowcy zachodzą w głowę, jak sobie z tym poradzić.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-02-25/ziemia-nie-byla-tak-bombardowana-promieniowaniem-kosmicznym-jeszcze-nigdy-w-erze-badan-kosmosu/

 

Ziemia nie była tak bombardowana promieniowaniem kosmicznym jeszcze nigdy w erze badań kosmosu.jpg

Ziemia nie była tak bombardowana promieniowaniem kosmicznym jeszcze nigdy w erze badań kosmosu2.jpg

Ziemia nie była tak bombardowana promieniowaniem kosmicznym jeszcze nigdy w erze badań kosmosu3.jpg

Ziemia nie była tak bombardowana promieniowaniem kosmicznym jeszcze nigdy w erze badań kosmosu4.jpg

Ziemia nie była tak bombardowana promieniowaniem kosmicznym jeszcze nigdy w erze badań kosmosu5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia uformowała się szybciej niż nam się wydawało

2020-02-25.

Naukowcy odkryli, że protoziemia, czyli matryca, z której uformowała się nasza planeta, powstała wyjątkowo szybko - w zaledwie 5 mln lat.

Badania przeprowadzone przez Centre for Star and Planet Formation (StarPlan) w Kopenhadze ujawniły nowy harmonogram tworzenia prekursora naszej planety, zwanego protoziemią. Mierząc izotopy żelaza w wybranych meteorytach, naukowcy wywnioskowali, że protoziemia powstała w ciągu około 5 mln lat. W skali astronomicznej to oznacza dość szybko. Biorąc pod uwagę fakt, że Układ Słoneczny ma 4,6 mld lat i przekładając to na okres 24 godzin - stworzenie protoziemi zajęłoby zaledwie 90 sekund. Według poprzednich badań, pozostając przy 24-godzinnych ramach, uformowanie protoziemi zajmowało od 5 do 15 minut.

Według badań StarPlan, Ziemia nie uformowała się poprzez losowe zderzanie się ze sobą coraz większych obiektów przez dziesiątki milionów lat. Bardziej prawdopodobna jest teoria akumulacji pyłu kosmicznego. Potwierdzają to dowody pochodzące z "najbardziej dokładnych opublikowanych pomiarów" izotopów żelaza z różnych meteorytów.

- Gdyby formacja Ziemi była przypadkowym procesem, w który po prostu różne obiekty się ze sobą zderzają, nigdy nie bylibyśmy w stanie porównać składu żelaza Ziemi tylko z jednym typem meteorytu. Dostalibyśmy mieszankę wszystkiego - powiedział prof. Martin Schiller, główny autor badań.

Fakt, że jeden rodzaj materiału pochodził z meteorytów węglistych typu CI, ma znaczenie przy analizie czasu formowania się protoziemi.

- Jedyną epoką w historii Układu Słonecznego, w której materiał podobny do chondrytów CI był łatwo dostępny w rejonach Ziemi, był okres istnienia dysku protoplanetarnego - dodał prof. Schiller.

Okres dysku protoplanetarnego trwał ok. 5 mln lat. Pyły charakterystyczne dla chondrytów CI łączyły się z gazem i zaczynały orbitować wokół Słońca. Najwcześniej doszło do uformowania jądra protoziemi.

Nowe odkrycia sugerują, że planety w innych częściach wszechświata również mogą się formować szybciej, niż do tej pory przewidywano.

Źródło: INTERIA
 
Jak powstała Ziemia? Na pewno szybciej niż sądzono /NASA


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/ziemia/news-ziemia-uformowala-sie-szybciej-niz-nam-sie-wydawalo,nId,4344965

 

Ziemia uformowała się szybciej niż nam się wydawało.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Betelgeza wybuchnie i rozświetli nocne niebo? Dziwne zachowanie gwiazdy.
2020-02-25. Piotr
Ostatnimi czasy miłośnicy astronomii z całego świata, na czele z ekspertami zastanawiali się nad konsekwencjami słabnącego blasku Betelgezy ? gwiazdy z gwiazdozbioru Oriona. Jedną z głównych teorii jest możliwość jej spektakularnego wybuchu. M.in. w związku z zaskakującym zachowaniem tego obiektu pojawiło się szereg pytań, w tym jedno budzące najwięcej emocji ? kiedy obiekt rozświetli nocne niebo?
Betelgeza jest dziewiątą gwiazdą pod względem jasności na nocnym niebie. Warto wspomnieć, że zalicza się ją do czerwonych nadolbrzymów. Jest to etap rozwoju gwiazdy, który charakteryzuje się dużymi rozmiarami, niewielką gęstością i stosunkowo niską temperaturą. Jasności absolutne takich obiektów ocenia się na 7-10 magnitudo, a etap ten następuje w momencie wyczerpania z nich zapasów wodoru.

W 2019 roku jasność Betelgezy zaczęła znacząco słabnąć, co w pewnym momencie można było zaobserwować nawet gołym okiem. Spadek jej jasności w okresie od października 2019 roku do stycznia 2020 roku był największym od stu lat. Betelgeza z pozycji dziewiątej zatrzymała się dopiero na 21 lokacie w kategorii obiektów ocenianych pod kątem jasności.

Wśród zarówno ekspertów jak i pasjonatów pojawiły się pytania ? czy Betelgeza skończy jako supernowa i tym samym czeka nas spektakularna eksplozja, która rozświetli niebo niczym Słońce? Na tym etapie można było stwierdzić, że jest to tak samo niewykluczone, jak to, że spadek jasności może być wynikiem zmian położenia pyłu okołogwiazdowego lub zmiany temperatury powierzchni gwiazdy. Nietypowe zachowanie obiektu z każdym dniem budziło coraz więcej emocji.
Wykonane w grudniu 2019 roku zdjęcie obiektu instrumentem SPHERE zainstalowanym na teleskopie VLT miało uwidaczniać jego owalny kształt i ciemniejszy obszar szczególnie w dolnej części. Pojawiły się więc kolejne sugestie, że przyczyną spadku jasności gwiazdy jest właśnie wyrzucany przez nią pył. Inny z instrumentów (VISIR) również dostarczył materiał, który winą za spadek jasności Betelgezy obarczył otaczający ją pył.

Wszyscy obserwując niebo w ostatnich miesiącach widzieliśmy jak ta jasna zazwyczaj gwiazda nie lśni i jak bardzo męczy się przy sąsiednich obiektach, które jeszcze nie tak dawno nie mogły się z nią równać jasnością. Wydaje się jednak, że Betelgeza nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Proces spadku jasności uważa się na ten moment za zatrzymany. Ocenia się nawet, że jasność nieco wzrosła. Eksplozja może nie mieć więc miejsca tak szybko, jak mogłoby się wydawać. Trzeba jednak podkreślić, że obserwując to, co działo się na niebie w ostatnich miesiącach można było się tego spodziewać. Ostatecznie jednak to, co ma miejsce na nocnym niebie nie zawsze jest przewidywalne. Nie można więc wykluczyć, że w marcu Betelgeza znów nas zaskoczy.
Źródło: nasa.gov, ESO
Obraz w podczerwieni z przyrządu VISIR (teleskop VLT) ukazuje wiele nieregularnych obłoków pyłu otaczających Betelgezę w grudniu 2019 r.

Zmiana blasku Betelgezy. fot: ESO/P. Kervella/M. Montarg?s

Obraz w podczerwieni z przyrządu VISIR (teleskop VLT) ukazuje wiele nieregularnych obłoków pyłu otaczających Betelgezę w grudniu 2019 r. fot: ESO/P. Kervella/M. Montarg?s


Obłoki wokół Betelgezy (Wizja artystyczna). fot: ESO/L. Calçada
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=981

Betelgeza wybuchnie i rozświetli nocne niebo Dziwne zachowanie gwiazdy..jpg

Betelgeza wybuchnie i rozświetli nocne niebo Dziwne zachowanie gwiazdy.2.jpg

Betelgeza wybuchnie i rozświetli nocne niebo Dziwne zachowanie gwiazdy.3.jpg

Betelgeza wybuchnie i rozświetli nocne niebo Dziwne zachowanie gwiazdy.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA wybrała eksperymenty do misji komercyjnych lądowników księżycowych
2020-02-25.
NASA wybrała finalne 16 eksperymentów naukowych i technologicznych, które mają zostać dostarczone na powierzchnię Księżyca w ramach misji komercyjnych lądowników programu Artemis.
W maju 2019 r. NASA ogłosiła trzy zwycięskie firmy, którym udzieliła kontraktu na świadczenie usługi dostarczenia na powierzchnię Księżyca wybranych przez NASA ładunków. Choć jedna z firm krótko potem zrezygnowała z kontraktu, to pozostałe dwie pracują nad swoimi konstrukcjami, by w 2021 roku zrealizować misje lądowania na Księżycu.
Lądownik Peregrine firmy Astrobotic wystartuje na rakiecie Vulcan konsorcjum United Launch Alliance. Na powierzchnię naszego naturalnego satelity ma dostarczyć 11 ładunków NASA. Próbnik NOVA-C firmy Intuitive Machines zostanie wyniesiony przez rakietę Falcon 9 firmy SpaceX i umieści na powierzchni Księżyca 5 eksperymentów.
Poniżej lista eksperymentów wybranych przez agencję (w kwadratowym nawiasie podano na jakim lądowniku znajdzie się dany ładunek):
?    Laser Retro-Reflector Array (LRA) - zestaw ośmiu niewielkich zwierciadeł do pomiaru odległości do lądownika. [Peregrine, NOVA-C]
?    Navigation Doppler Lidar for Precise Velocity and Range Sensing (NDL) - trójwiązkowy czujnik laserowy LIDAR do precyzyjnych pomiarów prędkości i odległości podczas zniżania i lądowania na Księżycu. [Peregrine, NOVA-C]
?    Surface Exosphere Alterations by Landers (SEAL) - urządzenie do badania zmian fizycznych i chemicznych regolitu, wywołanych przez silniki działające podczas lądowania. [Peregrine]
?    Photovoltaic Investigation on Lunar Surface (PILS) - demonstracja technologii paneli fotowoltaicznych wysokich napięć, do wykorzystania podczas przyszłych długich misji kosmicznych [Peregrine]
?    Linear Energy Transfer Spectrometer (LETS) - detektor promieniowania kosmicznego, do badania środowiska radiacyjnego na powierzchni Księżyca. [Peregrine]
?    Lunar Node 1 Navigation Demonstrator (LN-1) - satelita standardu CubeSat do demonstracji autonomicznych usług nawigacji dla statków na orbicie i na powierzchni Księżyca [NOVA-C]
?    Near-Infrared Volatile Spectrometer System (NIRVSS) - spektrometr podczerwieni do pomiarów temperatury oraz nawodnienia na powierzchni i pod powierzchnią Księżyca oraz zawartości dwutlenku węgla i metanu. [Peregrine]
?    Stereo Cameras for Lunar Plume-Surface Studies (SCALPSS) - zestaw kamer do rejestracji obrazu wideo i zdjęć efektów działania silników rakietowych na powierzchnię Księżyca podczas lądowania. Obrazy te mogą pomóc w projektowaniu przyszłych lądowników księżycowych i marsjańskich. [ NOVA-C]
?    Mass Spectrometer Observing Lunar Operations (MSolo) - spektrometr masowy do detekcji substancji lotnych. [Peregrine]
?    PROSPECT Ion-Trap Mass Spectrometer for Lunar Surface Volatiles (PITMS) - spektrometr pułapki jonowej do badania substancji lotnych na powierzchni Księżyca i ich zmian w ciągu dnia księżycowego [Peregrine]
?    Low-frequency Radio Observations for the Near Side Lunar Surface (ROLSES) - odbiornik radiowy niskich częstotliwości do sprawdzenia wielkości otoczki fotoelektronów na powierzchni Księżyca. Eksperyment pomoże w ustaleniu jak fotoelektrony mogą zakłócać pracę przyszłych radioobserwatoriów na powierzchni Księżyca [NOVA-C]
?    Neutron Spectrometer System (NSS) - spektrometr neutronowy do pośredniego poszukiwań lodu wodnego pod powierzchnią Księżyca na podstawie zawartości minerałów z wodorem w regolicie [Peregrine]
?    Neutron Measurements at the Lunar Surface (NMLS) - spektrometr neutronów do badania promieniowania neutronowego na powierzchni oraz zawartości wody i innych rzadkich związków w regolicie [Peregrine]
?    Fluxgate Magnetometer (MAG) - magnetometr do pomiarów pola magnetycznego [Peregrine]
 
Na podstawie: NASA
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    informacja NASA o eksperymentach
 
Na zdjęciu: Wizja artystyczna lądownika Peregrine firmy Astrobotic na powierzchni Księżyca. Źródło: Astrobotic.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nasa-wybrala-eksperymenty-do-misji-komercyjnych-ladownikow-ksiezycowych

NASA wybrała eksperymenty do misji komercyjnych lądowników księżycowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urania nr 1/2020 z dwustronnym plakatem

2020-02-25

Ukazał się pierwszy tegoroczny numer Uranii. Tematami numeru są Betelgeza oraz astronomiczne spojrzenie na ocieplenie klimatu. Czytelnicy znajdą też dodatek w formie dwustronnego plakatu.

Od dzisiaj można znaleźć "Uranię" numer 1/2020 w EMPiK-ach, salonach Relay, Inmedio i wybranych kioskach Ruchu, a także w dobrych planetariach. Prenumeratorzy też już powinni mieć ją w swoich skrzynkach pocztowych.

Specjalnym dodatkiem do numeru jest dwustronny plakat. Na jednej stronie mamy wykresy widoczności planet i Księżyca na cały 2020 rok, a na drugiej pięknie prezentujący się gwiazdozbiór Oriona.

Jedną z gwiazd w Orionie jest Betelgeza, a nagłe osłabienie jej blasku i spekulacje czy można spodziewać się niedługo wybuchu jako supernowej to jedna z największych (jeśli nie największa) sensacji ostatnich miesięcy w astronomii. Szczegóły tej sprawy opisujemy w obszernym artykule.

Drugim dużym tekstem w tym numerze "Uranii" jest artykuł zatytułowany "Co z tym globalnym ociepleniem", gdzie na problem spoglądamy z perspektywy astronomicznej i kosmicznej.

Numer uzupełniają różne stałe działy, takie jak cykl wspomnień z okazji 100 lat Uranii i PTMA, Astropodróże, Astronomia w szkole, Młodzi badacze, dział o meteorach, Słońcu, czy kometach. W galerii prezentujemy piękne zdjęcia z konkursu AstroCamera 2019 i od  razu zachęcamy do spróbowania swoich sił w kolejnej edycji. W numerze opublikowaliśmy także szczegółowe wyniki konkursu na nazwę polskiej planety i gwiazdy prowadzonego przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU).

Przypominamy też o odnowieniu prenumeraty na rok 2020. Można tego w wygodny sposób dokonać w naszym sklepie internetowym.

Więcej informacji:

Gwiazdozbiór Oriona - plakat dołączony do Uranii nr 1/2020. Fot.: Dominik Woś.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/urania-nr-1-2020-z-dwustronnym-plakatem

Urania nr 1.2020 z dwustronnym plakatem.jpg

Urania nr 1.2020 z dwustronnym plakatem2.jpg

Urania nr 1.2020 z dwustronnym plakatem3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomiczne wydarzenia w plebiscytach związanych z kulturą
2020-02-25.
Astronomia od wieków była częścią kultury i inspiracją dla twórców i artystów. Nie inaczej jest dzisiaj, czego przykładem są dwa tegoroczne plebiscyty z dziedziny kultury, w których w odpowiednich kategoriach nominowano wydarzenia astronomiczne. Na trójwymiarową mapę Drogi Mlecznej można głosować w plebiscycie MocArty RMF Classic 2019, a z kolei na ubiegłoroczne nazwanie gwiazdy i planety imionami Solaris i Pirx możemy oddać głos w plebiscycie Książka Roku 2019.
Plebiscyt Książka Roku 2019 prowadzony jest przez portal Lubimyczytać.pl, ze wsparciem Allegro, Starego Browaru i Miasta Poznań. Jedna z kategorii nosi nazwę ?Wydarzenie roku 2019?, a w gronie nominowanych organizatorzy umieścili nazwanie gwiazdy i planety imionami Solaris i Pirx, nawiązującymi do twórczości Stanisława Lema, najsłynniejszego polskiego pisarza literatury science-fiction.
Nazwy te zostały nadane przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU) w ramach konkursu IAU100 NameExoWorlds, którego polską część prowadziło Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA). W konkursie Polacy stanowili najliczniejszą na świecie grupę osób biorących udział w internetowym głosowaniu na nazwy planet i gwiazd.
W plebiscycie Książka Roku 2019 można głosować do końca lutego 2020 r. na stronie https://lubimyczytac.pl/plebiscyt/kategoria/95/wydarzenie-roku-2019. Wyniki zostaną ogłoszone 6 marca 2020 r. podczas gali finałowej w Poznaniu.
Drugim prestiżowym plebiscytem kulturalnym, w którym znajdziemy wątek astronomiczny jest MocArty RFM Classic 2019, organizowany przez radio RMF Classic. Jedną z jego kategorii nazwano ?Rzecz z klasą 2019? i w gronie nominowanych zamieszczono wyniki badań astronomicznych: trójwymiarową mapę Drogi Mlecznej opracowaną przez polskich astronomów z projektu OGLE.
W tym plebiscycie można głosować do 26 lutego 2020 r. na stronie https://www.rmfclassic.pl/mocarty-2019. Wyniki poznamy 9 marca 2020 r. w trakcie uroczystej gali w Warszawie.
Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) jest organizacją zrzeszająca astronomów zawodowych, istniejącą od 1923 roku. Jest towarzystwem naukowym, ale prowadzi także liczne działa popularyzujące naukę oraz edukacyjne. Na przykład jest współwydawcą czasopism i portalu ?Urania ? Postępy Astronomii? (www.urania.edu.pl), koproducentem programu telewizyjnego ?Astronarium? (www.youtube.com/AstronariumPL), prowadzi projekt ?Wizyty astronomów w szkołach? i różne inne akcje.
PTA nie jest związane ze wspomnianymi plebiscytami Książka Roku 2019 i MocArty RMF Classic 2019 (nie jest ich współorganizatorem, ani patronem).
 
(jest to treść komunikatu prasowego PTA)
 
Źródło: PTA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronomiczne-wydarzenia-w-plebiscytach-zwiazanych-z-kultura

Astronomiczne wydarzenia w plebiscytach związanych z kulturą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nowonarodzone gwiazdy przygotowują się na narodziny planet
2020-02-25. Autor. Vega
Międzynarodowy zespół astronomów wykorzystał dwa najpotężniejsze na świecie radioteleskopy do stworzenia obrazów ponad trzystu dysków protoplanetarnych wokół bardzo młodych gwiazd w Obłokach Molekularnych Oriona. Obrazy te ukazują miejsca narodzin nowych planet oraz najwcześniejsze etapy formowania się gwiazd.
Większości gwiazd we Wszechświecie towarzyszą planety, które powstają w pierścieniach pyłu i gazu, zwanych dyskami protoplanetarnymi. Takie dyski otaczają nawet bardzo młode gwiazdy. Astronomowie chcą wiedzieć, kiedy dokładnie te dyski zaczynają się kształtować i jak wyglądają. Ale młode gwiazdy są bardzo słabe a w gwiezdnych żłobkach otaczają je gęste obłoki gazu i pyłu. Tylko bardzo czułe radioteleskopy mogą wykryć małe dyski wokół niemowlęcych gwiazd pośród gęsto upakowanej materii w obłokach.

W ramach nowych badań astronomowie skierowali anteny VLA i ALMA na Obłok Molekularny Oriona, region, w którym rodzi się wiele gwiazd. Przegląd, nazwany VLA/ALMA Nascent Disk and Multiplicity (VANDAM), jest jak dotąd największym przeglądem młodych gwiazd i ich dysków protoplanetarnych.

Bardzo młode gwiazdy, zwane także protogwiazdami, tworzą się w obłokach gazu i pyłu w przestrzeni kosmicznej. Pierwszym krokiem do formowania się gwiazd jest zapadnięcie się tych gęstych dysków pod wpływem grawitacji. Gdy obłok się zapada, zaczyna wirować, tworząc spłaszczony dysk wokół protogwiazdy. Materia z dysku nadal zasila gwiazdę powodując jej wzrost. Oczekuje się, że ostatecznie materia pozostała w dysku utworzy planety.

Wiele aspektów dotyczących tych pierwszych etapów formowania się gwiazd i sposobu tworzenia się dysku wciąż pozostaje niejasnych. Ale ten nowy przegląd dostarcza brakujących wskazówek, gdyż VLA i ALMA zaglądały przez gęste obłoki i obserwowały setki protogwiazd i ich dyski na różnych etapach powstawania.

Badanie wykazało przeciętną masę i rozmiar dysków protoplanetarnych. Można je porównać ze starszymi dyskami protoplanetarnymi, które także były badane przy użyciu ALMA.

Zespół naukowców stwierdził, że bardzo młode dyski mogą być podobnej wielkości, ale średnio są bardziej masywne, niż dyski starsze. Gdy gwiazda rośnie, pochłania coraz więcej materii z dysku. Oznacza to, że młodsze dyski mają o wiele więcej czystej materii, z której mogłyby powstać planety. Prawdopodobnie większe planety zaczynają się formować już wokół bardzo młodych gwiazd.

Spośród setek zdjęć zebranych w przeglądzie, cztery zobrazowane protogwiazdy wyglądały inaczej niż pozostałe i przykuły uwagę naukowców. Wyglądały one bardzo nieregularnie. Astronomowie uważają, że znajdują się na jednym z najwcześniejszych etapów formowania się gwiazd, a niektóre z nich jeszcze nawet nie uformowały się do postaci protogwiazdy.

To wyjątkowe, że naukowcy znaleźli te cztery obiekty. Rzadko spotyka się więcej niż jeden taki nieregularny obiekt podczas jednej obserwacji. Astronomowie nie są do końca pewni, ile mają one lat, ale prawdopodobnie mniej niż 10 000.

Aby gwiazda została zidentyfikowana jako typowa (klasy 0) protogwiazda, musi ją otaczać nie tylko spłaszczony wirujący dysk protoplanetarny, ale także wypływ ? wyrzucający materię w przeciwnym kierunku ? który usuwa gęsty obłok otaczający gwiazdę i czyni ją optycznie widoczną. Astronomowie nadal nie wiedzą, kiedy te wypływy się pojawiają.

Jedna z gwiazd niemowlęcych w tym przeglądzie, nazwana HOPS 404, ma wypływ o prędkości zaledwie 2 km/s (typowy wypływ z protogwiazdy ma prędkość 10-100 km/s). ?Jest to duże, puszyste słońce, które wciąż gromadzi dużo masy, aby wytracić moment pędu, by móc dalej rosnąć. Jest to jeden z najmniejszych wypływów, jaki widzieliśmy i potwierdza naszą teorię dotyczącą tego, jak wygląda pierwszy krok w tworzeniu się protogwiazdy? ? mówi Nicole Karnath z University of Toledo, Ohio.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NRAO

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/02/jak-nowonarodzone-gwiazdy-przygotowuja.html

Jak nowonarodzone gwiazdy przygotowują się na narodziny planet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HP3 ? plan ?przyciśnięcia? Kreta
2020-02-26. Krzysztof Kanawka
ASA zamierza ?przycisnąć? instrument Kret. Czy to pozwoli na ?wgryzienie się? w marsjański grunt?
W naszych artykułach z końca 2019 roku na temat ?Kreta? (część instrumentu HP3 misji Insight) przedstawialiśmy dość zaskakujący problem: instrument ?wyskoczył? z powstałego wcześniej otworu. Za sytuację odpowiada niewielkie tarcie dookoła tego otworu oraz? niskie marsjańskie ciśnienie atmosferyczne. W listopadzie 2019 trwały drobne ruchy Kreta oraz wysięgnika lądownika InSight. Niestety ? jak się później okazało ? ruchy okazały się być niewystarczające. Do końca lutego 2020 sytuacja niewiele się zmieniła ? pomimo prób zagłębiania się Kret nadal wystaje z otworu.
Najnowszym pomysłem jest ?przyciśnięcie? Kreta za pomocą manipulatora-łyżki InSight. Jak na razie nie próbowano tego podejścia z uwagi na ryzyko uszkodzenia przewodu zasilającego Kreta. Aby zminimalizować ryzyko uszkodzenia, zespół inżynierów misji InSight spróbuje pod koniec lutego i na początku marca kilka razy ustawić manipulator lądownika na Krecie ? zmierzony wówczas zostanie efekt wbijania się tego instrumentu.
Ponadto, analizowana jest jeszcze opcja przemieszczenia pewnej ilości marsjańskiego gruntu w powstałe już zagłębienie. Jest możliwe, że wówczas wzrośnie tarcie w tym otworze, co pozwoli na głębsze wbijanie się Kreta.
Pod koniec lutego minie rok od rozpoczęcia prób wbijania się Kreta w marsjański grunt. Z pozoru prosta operacja okazała się dużym wyzwaniem. Z pewnością wyniki z prób Kreta są ważną lekcją dla przyszłych podobnych instrumentów ? w szczególności misji marsjańskich. Jest to ważna kwestia, gdyż w dekadzie lat dwudziestych powinno dojść do przeprowadzenia misji Mars Sample Return, która sprowadzi cenne próbki materii z Czerwonej Planety na Ziemię.
Część penetratora HP3 (w szczególności Kreta) została wykonana na zamówienie Niemieckiej Agencji Kosmicznej (DLR) przez polską spółkę Astronika przy współpracy z Centrum Badań Kosmicznych (CBK).
Misja InSight jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA, NASA)
https://kosmonauta.net/2020/02/hp3-plan-przycisniecia-kreta/

HP3 ? plan ?przyciśnięcia? Kreta.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA inwestuje w futurystyczny teleskop, który sam zbuduje się w kosmosie
2020-02-26.
Obserwacje otchłani kosmosu i odkrywanie jego tajemnic jest możliwe tylko z pomocą sond kosmicznych i teleskopów. Dlatego w przyszłości musimy jak najwięcej w nie inwestować, inaczej staniemy w miejscu.
Wysłanie dużego teleskopu w kosmos to niezwykle karkołomne zadanie. NASA mogła się o tym przekonać wówczas, gdy chciała umieścić na ziemskiej orbicie Kosmiczny Teleskop Hubble'a. Usterka, która powstała na Ziemi, ale wykryto ją dopiero w kosmosie, mogła sprawić, że jeden z największych projektów ludzkości mógł skończyć się jedną wielką porażką, i to wartą blisko 3 miliardy dolarów.
Amerykanie mają jednak na to rozwiązanie godne technologii XXI wieku. NASA zainwestowała właśnie w projekt teleskopu kosmicznego, który po dotarciu na orbitę, sam złoży się z dziesiątek części. Aby maksymalnie obniżyć koszty budowy takich teleskopów nowej generacji, poszczególne komponenty instalacji będą wysyłane w kosmos przy okazji różnych misji.
Gdy już poszczególne części dotrą znajdą się w punkcie L2, specjalny robot poskłada je w całość, w ten sposób powstanie teleskop. Jeśli wystąpią jakieś nieprzewidziane problemy, to kolejne komponenty ponownie zostaną wysłane w kosmos, a robot zajmie się ich złożeniem.
Instrument będzie składał się dziesiątek sześciokątnych modułów o szerokości ok. metra. Cały teleskop ma mieć średnicę lustra wynoszącą ponad 30 metrów i być największym tego typu w historii. Co ciekawe, Kosmiczny Teleskop Webba, który znajdzie się w przestrzeni kosmicznej w ciągu 2 lat maże poszczycić się średnicą lustra na poziomie "zaledwie" 6,5 metra, a będzie przecież najpotężniejszy w historii.
Projekt znalazł się właśnie w pierwszej fazie programu NASA Innovative Advanced Concepts (NIAC). System składanego teleskopu został przygotowany przez inżynierów z Cornell University. NASA zainwestowała 125 tysięcy dolarów w przygotowanie dokładnej koncepcji na realizację w praktyce takiego rozwiązania.
?Będziemy mogli pozwolić sobie na obserwacje dalsze i lepsze, niż kiedykolwiek wcześniej. Może nawet zobaczymy powierzchnię pozasłonecznej planety? - powiedział Jason Peck, profesor inżynierii mechanicznej i lotniczej na Cornell University oraz były główny oficer technologiczny w NASA.
Źródło: GeekWeek.pl/Alphr / Fot. NASA/Cornell University
https://www.geekweek.pl/news/2020-02-26/nasa-inwestuje-w-futurystyczny-teleskop-ktory-sam-zbuduje-sie-w-kosmosie/

NASA inwestuje w futurystyczny teleskop, który sam zbuduje się w kosmosie.jpg

NASA inwestuje w futurystyczny teleskop, który sam zbuduje się w kosmosie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pentagon przetestuje napęd jądrowy dla księżycowych statków kosmicznych
2020-02-26.
Pojawiły się kolejne ciekawe wieści na temat wykorzystania napędów jądrowych w amerykańskim powrocie na Księżyc i pierwszym locie na Marsa, co ma nastąpić już w 2024 roku i potrwać do końca przyszłej dekady.
Chociaż temat nie jest nowy, bo o zupełnie nowym podejściu do szybkich podróży po kosmosie, za pośrednictwem technologii napędów jądrowych, informujemy Was od ok. 3 lat, to jednak dopiero teraz otrzymujemy coraz większe zapewnienia, że nie są to tylko przechwałki. Pentagon dał zielone światło NASA i DARPA na opracowanie koncepcji takich napędów. NASA rozpoczęła współpracę z firmą BWX Technologies. Podobno jej inżynierowie nie tylko dysponują gotowymi projektami, ale już trwa budowa pierwszych prototypów.
Agencja i Kongres przeznaczyły na rozwój napędu jądrowego 250 milionów dolarów. Może to wydawać się niewiele, ale większość technologii jest już gotowa od czasów Zimnej Wojny. Trzeba tylko w końcu zebrać je do kupy, unowocześnić i zrobić z nich praktyczny użytek. Amerykanie chcą też wykorzystać technologię HALEU na potrzeby budowy kompaktowych, osiedlowych reaktorów jądrowych.
Co ciekawe, mówi się nawet o przyspieszeniu prac w kwestiach ich budowy, by mogły zostać wykorzystane w misjach powrotu na Księżyc już w 2024 roku. Pentagon chce przeprowadzić pierwsze testy samego napędu o nazwie Demonstration Rocket for Agile Cislunar Operations (DRACO) jeszcze w tym roku. Nie jest jasne i pewnie do końca nie będzie, ale najprawdopodobniej testy zostaną wykonane na orbicie za pomocą tajnego mini-wahadłowca X-37B, który czeka na swój kolejny start.
Niebawem z misjami w kosmos będą stratowały potężne rakiety Space Launch System (SLS), ale dla NASA zastosowany w nich napęd chemiczny może nie być wystarczający do szybkiej i skutecznej kolonizacji Czerwonej Planety. Agencja od jakiegoś czasu coraz poważniej interesowała się porzuconymi w czasie ziemnej wojny technologiami napędów jądrowych.
Silnik jądrowy mógłby odmienić nie do poznania eksplorację przestrzeni kosmicznej. Teraz sondy, jakie wysyłane są z misjami na obiekty Układu Słonecznego, potrzebują miesięcy na dotarcie do swojego celu, a później nawet lat na ich dokładne zbadania z ich orbit. Tymczasem silnik jądrowy może nie tylko posłużyć do nadania ogromnej prędkości statkom kosmicznym, dzięki czemu dotarcie na ciała niebieskie zajmie dni lub tygodnie, a nie miesiące lub lata, ale także pozwoli im na dowolne manewrowanie, więc badania mogą zostać przeprowadzone o wiele szybciej.
Innowacyjny silnik jądrowy nowej generacji DRACO nie będzie w spalinach emitował pierwiastków promieniotwórczych. DARPA zamierza produkować takie napędy za pomocą specjalistycznych drukarek 3D na ziemskiej orbicie, a później również na Księżycu i Marsie, by znacząco ograniczyć koszty. Niedawno Pentagon zapowiedział, że w podobny sposób będą również w kosmosie powstawały rakiety i statki kosmiczne. Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości, wraz z rozwojem Amerykańskich Wojsk Kosmicznych, przemysł zbrojeniowy wyniesie się do nowych fabryk znajdujących się poza naszą planetą.tylko bezpieczniejsze w eksploatacji i stwarza mniejsze zagrożenie w przypadku wystąpienia awarii, ale również o wiele łatwiej je wyprodukować.
Korzyści z wykorzystania technologii porzuconych dekady temu jest wiele. W przypadku napędów jądrowych pojawią się nowe możliwości wynoszenia o wiele cięższych ładunków, ponieważ rakieta wyposażona w napęd DRACO waży o połowę mniej od standardowej. DARPA planuje upowszechnienie napędów jądrowych i kompaktowych reaktorów w połowie lat 20. i na początku 30., gdy wejdą w decydującą fazę plany pierwszej misji załogowej na Marsa. Z pomocą rakiet nowej generacji, lot na Srebrny Glob będzie trwał kilka godzin, a na Czerwoną Planetę kilka lub kilkanaście dni, a nie pół roku.
Przypomnijmy, że NASA zakończyła już prace nad projektem Space Technology Mission Directorate (STMD), w ramach którego powstał Kilopower, kompaktowy reaktor jądrowy. Jego rolą będzie zapewnienie energii elektrycznej do zasilania księżycowych lub marsjańskich baz i ich ogrzewania. Reaktor jest bezobsługowy, dysponuje mocą 10 kilowatów (z możliwością rozszerzenia do 100 kilowatów) i bez żadnych zabiegów serwisowych jest w stanie dostarczyć energii elektrycznej do dwóch domów przez 10 lat.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/Pentagon/DARPA / Fot. NASA/DARPA
https://www.geekweek.pl/news/2020-02-26/pentagon-przetestuje-naped-jadrowy-dla-ksiezycowych-statkow-kosmicznych/

Pentagon przetestuje napęd jądrowy dla księżycowych statków kosmicznych.jpg

Pentagon przetestuje napęd jądrowy dla księżycowych statków kosmicznych2.jpg

Pentagon przetestuje napęd jądrowy dla księżycowych statków kosmicznych3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza turbina wiatrowa poleci na Wenus. NASA chce umieścić ją na łaziku
2020-02-26.
Niedawno doszły nas słuchy, że Amerykanie i Rosjanie planują misje badawcze na bliźniaczkę naszej planety. Teraz dowiadujemy się, że NASA ogłosiła konkurs, w ramach którego chce wybrać najlepszy projekt łazika badawczego.
Udział w nim może wziąć każdy chętny. Wystarczy wysłać koncept łazika i zainstalowanej na jego pokładzie elektroniki. Urządzenie ma w stanie przetrwać ekstremalnie wysokie temperatury, dochodzące do nawet 450 stopni Celsjusza i wysokie ciśnienie atmosferyczne. Warto tutaj podkreślić, że zwycięski projekt zostanie nagrodzony kwotą aż 15 tysięcy dolarów.
Łazik powinien być zasilany turbiną wiatrową, gdyż energię elektryczną na powierzchni tej planety można łatwo uzyskać dzięki wykorzystaniu potęgi silnych wiatrów. Z racji wysokiej temperatury i gęstej atmosfery, nie ma tutaj mowy o wykorzystaniu paneli solarnych i akumulatorów.
NASA od jakiegoś czasu buduje w laboratoriach JPL łazik badawczy, jednak obecnie potrzebuje specjalistycznych sensorów, które pozwolą urządzeniu sprawnie omijać przeszkody terenowe. Nabór aplikacji odbywa się na stronie platformy crowdfundingowej o nazwie Herox.com i potrwa do 29 maja.
Amerykanie i Rosjanie zamierzają wszystkie misje przeprowadzić jeszcze w latach 20. XXI wieku. Jest całkiem prawdopodobnie, że jeszcze przed lądowaniem ludzi na Marsie, bliźniaczka Ziemi, jak mówi się o Wenus, będzie równie dobrze zbadana co Czerwona Planeta. Oba kraje mają jednak o wiele ambitniejsze plany związane z Wenus.
Rządy obu krajów chcą wysłać tam lądowniki i próbniki, a nawet myślą o budowie w atmosferze pierwszej bazy badawczej, która ma się stać oknem na ten fascynujący glob. Wszystko wskazuje na to, że najbliższe lata mogą wywrócić do góry nogami nasze pojęcie o otaczającej nas przestrzeni kosmicznej w kwestii istnienia pozaziemskiego życia.
Kilka miliardów lat temu atmosfera Wenus była bardziej podobna do ziemskiej, a na powierzchni prawdopodobnie występowały znaczne ilości wody w stanie ciekłym, ale odparowanie tych pierwotnych oceanów spowodowało lawinowo narastający efekt cieplarniany, aż do krytycznego poziomu gazów cieplarnianych w atmosferze. Astrobiolodzy uważają, że pomimo piekła panującego w atmosferze, możemy mieć do czynienia z powszechnie tam występującymi grupami mikroskopijnego życia, które spokojnie rozwija się tam od miliardów lat.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/JPL / Fot. NASA/JPL
Automaton Rover for Extreme Environments
https://www.geekweek.pl/news/2020-02-26/pierwsza-turbina-wiatrowa-poleci-na-wenus-nasa-chce-umiescic-ja-na-laziku/

 

Pierwsza turbina wiatrowa poleci na Wenus. NASA chce umieścić ją na łaziku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponad 33 miliony złotych na konstelację satelitów obrazowania Ziemi REC
2020-02-26.
W ramach konkursu ?Szybka ścieżka ? Technologie kosmiczne?, organizowanego przez  Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, pierwsze miejsce pod względem wielkości dofinansowania dla projektu przypadło konsorcjum spółki SatRevolution i Politechniki Wrocławskiej. Środki zostaną przeznaczone na opracowanie usługi obrazowania Ziemi przy użyciu satelitarnej konstelacji REC (Real-time Earth-observation Constellation).
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju 20 lutego br. ogłosiło wyniki konkursu ?Szybka ścieżka ? Technologie kosmiczne?. W konkursie spośród 33 nadesłanych zgłoszeń zostało wybranych 15 projektów, które otrzymały łączne dofinansowanie niemal 144 miliony złotych.
Największe dofinansowanie dla projektu, ponad 33 miliony złotych, przypadło konsorcjum spółki SatRevolution oraz Politechniki Wrocławskiej. Środki te zostaną przeznaczone na opracowanie usługi obrazowania Ziemi przy użyciu satelitarnej konstelacji REC (Real-time Earth-observation Constellation). Rozwiązanie ma znaleźć zastosowanie m.in. w ocenie szkód wyrządzonych przez klęski żywiołowe, rolnictwie precyzyjnym, geodezji i kartografii czy monitorowaniu miast na potrzeby Smart City.
- Zgodnie z planem, w 2023 operacyjna będzie już pierwsza partia konstelacji złożona z 8 satelitów ScopeSat. Na przestrzeni kolejnych kilku lat planujemy skalować projekt umieszczając na orbicie ponad pięćdziesiąt jednostek obserwacyjnych, a docelowo konstelacja REC na urosnąć do ponad tysiąca satelitów. Wybrane elementy naszego rozwiązania przeszły już pierwsze testy orbitalne ? zapowiada Grzegorz Zwoliński, prezes zarządu SatRevolution.
Docelowa konstelacja nanosatelitów, tworzonych na bazie autorskiej platformy NanoBus, ma umożliwić obrazowanie Ziemi w czasie rzeczywistym (odświeżanie obrazu nawet co 30 minut) w jakości obrazowania odpowiadającej 10-krotnie cięższym satelitom przy jednoczesnej znacznej (nawet 10-krotnej) redukcji kosztów. Podstawową jednostką konstelacji będzie wspomniany już satelita obserwacyjny ScopeSat, w którym funkcję instrumentu pełnić będzie modułowy teleskop optyczny DeploScope. To właśnie on ma umożliwić osiągnięcie rozdzielczości obrazowania poniżej 1 m. Zastosowany układ optyczny ma pozwolić również znacząco zmniejszyć rozmiar i masę satelity. Pełne wymiary satelita osiągnie dopiero po dotarciu na orbitę, gdzie zostanie rozłożony. Dodatkowym bonusem proponowanego rozwiązania ma być szybka deorbitacja satelitów, gdyż już po 5 latach. Pozwoli to na nie zaśmiecanie przestrzeni kosmicznej wokół Ziemi.
SatRevolution działa na rynku od 2016 roku. Jest spółką specjalizująca się w projektowaniu i produkcji nanosatelitów. Do jej sukcesów należą m. in. zbudowanie i wyniesienie Światowida ? pierwszego polskiego satelity obserwacyjnego. Demonstracja technologii tego satelity zakończyła pierwszą fazę projektu REC.
Niezależnie od rozwoju konstelacji REC, w tym roku SatRevolution planuje wyniesienie czterech kolejnych satelitów, w tym dwóch komercyjnych oraz dwóch badawczo ? rozwojowych.
Środki w konkursie ?Szybka ścieżka ? Technologie kosmiczne? pochodzą z programu operacyjnego Inteligentny Rozwój. Program w całości jest realizowany w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: SatRevolution
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ponad-33-miliony-zlotych-na-konstelacje-satelitow-obrazowania-ziemi-rec

 

Ponad 33 miliony złotych na konstelację satelitów obrazowania Ziemi REC.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SKA wysyła rakietę ?Twardowsky? na zawody Spaceport America Cup 2020
2020-02-26.
Studenckie Koło Astronautyczne Politechniki Warszawskiej od kilku miesięcy przygotowuje swoją najnowszą rakietę ?Twardowsky? do czerwcowych zawodów rakietowych Spaceport America Cup 2020 w Nowym Meksyku. To największa rakieta koła i pierwsza z silnikiem hybrydowym.
Studenckie Koło Astronautyczne (SKA) Politechniki Warszawskiej ma za sobą kilka udanych konstrukcji rakiet (m.in. Amelia. Amelia 2, H1, H2. TuCan oraz Grot z rekordem Polski wysokości lotu - 18,5 km). Ich najnowsze ?dziecko? zostało nazwane ?Twardowsky?. Przy wyborze nazwy inspirowali się legendą o polskim szlachcicu, Mistrzu Twardowskim, który żył w Krakowie w  XVI w. Z postacią tą wiąże się wiele legend. Jedna z nich głosi, że kiedy diabeł porwał go z karczmy ?Rzym? i uniósł wysoko nad Ziemię, aby wrzucić jak najgłębiej w piekielne otchłanie, szlachcic zaczął się modlić. Diabeł porzucił go, ale Twardowski zamiast wrócić na Ziemię, spadł na Księżyc i wciąż na nim przebywa.
Teraz Pan Twardowski trafił na logo misji, wykonane przez ilustratorkę i animatorkę 2D Cécile Ilasz. Na logo można zobaczyć Pana Twardowskiego na stworzonym przez niego kogucie wielkości konia, który udaje się ? z lekką pomocą rakiety SKA ? w stronę Księżyca. Ubiór Twardowskiego ma zachodni akcent ? kowbojskie buty i kapelusz. A to dlatego, że zawody będą w Nowym Meksyku w USA, skąd, na szczęście, daleko do Rzymu, zarówno miasta, jak i karczmy. Nazwa rakiety ?Twardowsky? to ukłon w stronę anglojęzycznych jurorów (aby mogli poprawnie wymawiać nazwę), jak i nawiązanie do staropolszczyzny, gdzie głoska ?i? była zapisywana przez głoskę ?y?.
Po raz pierwszy w historii Sekcji Rakietowej SKA został stworzony silnik hybrydowy, specjalnie na  potrzeby nowej rakiety. ?Twardowsky? to największa rakieta SR SKA. Wykorzystano w niej także rozwiązania z poprzednich projektów, co zwiększyć ma skuteczność konstrukcji. Studenci z Politechniki Warszawskiej chcą tą rakietą pokazać, że ?Poland can into rockets!".
Na Spaceport America Cup rakieta nie będzie biła rekordów wysokości lotu. Ma tylko precyzyjnie osiągnąć pułap 10000 stóp (3048m) i wykonać założony cel misji. Dodatkowo rakieta wyniesie w powietrze ważący ponad 4 kilogramy ładunek użyteczny czyli satelitę CanSat.  
System Wyrzucania CanSatów (SWC) został opracowany dla rakiety TuCAN i jest w stanie wynieść nawet do 8 CanSatów. Na zawodach w Nowym Meksyku Twardowsky wyniesie SWC zmodyfikowane zgodnie z zasadami Spaceport America Cup, który zawierać będzie mechanizm uwalniający ładunek nie wykorzystujący pirotechniki oraz dwie kamery o wysokiej rozdzielczości.
Po osiągnięciu przez rakietę apogeum, CanSat zostanie uwolniony z SWC, a następnie opadnie na spadochronie dokonując pomiarów zanieczyszczenia atmosfery pyłami na różnych wysokościach nad ziemią. Dodatkowo prowadzony będzie pomiar parametrów lotu, takich jak wysokość oraz przyspieszenie. Dane będą na bieżąco przesyłane drogą radiową do stacji naziemnej. Do wykonania obudowy zastosowane będą technologie przyrostowe ? struktura CanSata zostanie wydrukowana przy użyciu drukarki 3D w warsztacie SKA.
System odzysku pełni bardzo ważną funkcję ? pozwala na bezpieczne sprowadzenie rakiety na Ziemię i odzyskanie danych z lotu zapisywanych na bieżąco na nośnikach pokładowych. W związku z tym konstruktorzy muszą być pewni, że wszystkie jego elementy zadziałają zgodnie z ich oczekiwaniami.
Twardowsky będzie posiadał na pokładzie kilka różnych kamer, każda wybrana do konkretnego zadania. Wykonane przez nie zdjęcia zostaną użyte do analizy działania Systemu Wyrzucania Cansatów oraz Systemu Odzysku Rakiety. Pomoże to w dalszym rozwoju obu systemów.
SKA na budowę nowej rakiety otrzymała wsparcie finansowe z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w postaci środków z programu NzN 4.0 czyli projekt ?Najlepsi z najlepszych? edycja 4.0.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: SKA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ska-wysyla-rakiete-twardowsky-na-zawody-spaceport-america-cup-2020

SKA wysyła rakietę Twardowsky na zawody Spaceport America Cup 2020.jpg

SKA wysyła rakietę Twardowsky na zawody Spaceport America Cup 2020.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LOFAR Radio Galaxy Zoo: zostań odkrywcą supermasywnych czarnych dziur we Wszechświecie!
2020-02-26.
Uczestnicząc w nowym projekcie ?LOFAR Radio Galaxy Zoo? możesz wziąć udział w ekscytującej naukowej przygodzie i pomóc profesjonalnym Astronomom w eksploracji Kosmosu.
Nowy naukowy projekt społeczny LOFAR Radio Galaxy Zoo daje każdemu posiadaczowi komputera z dostępem do Internetu szansę na uczestnictwo w ekscytującej eksploracji Wszechświata i dołączenia do grupy odkrywców supermasywnych czarnych dziur rezydujących w centrach galaktyk. Skąd pochodzą tajemnicze obiekty radiowe  rozciągające się na setki tysięcy, a nawet miliony lat świetlnych? By podjąć się możliwie najpełniejszej odpowiedzi na to frapujące pytanie, naukowcy z całego świata składają fanom astronomii interesującą propozycję współpracy: zwracają się z prośbą o pomoc w zlokalizowaniu setek tysięcy galaktyk aktywnych, odkrytych przez największy obecnie na świecie radiowy teleskop - LOFAR.
Astronomowie do tzw. mapowania nieba korzystają z potężnych radioteleskopów, w podobny sposób jak przeprowadza się to teleskopami optycznymi, np. przy użyciu Kosmicznego Teleskopu Hubble'a, wykonującego zdjęcia gwiazd i galaktyk. Obrazy wykonane za pomocą teleskopu radiowego prezentują niebo zupełnie inaczej. Na ?niebie radiowym? gwiazdy i galaktyki nie są widoczne bezpośrednio. Widać na nim liczne złożone struktury połączone z supermasywnymi czarnymi dziurami w centrach galaktyk. Większość pyłu i gazu otaczającego supermasywną czarną dziurę zostaje przez nią pochłonięta, ale część materii może zostać z bardzo dużą prędkością wyrzucona w przestrzeń kosmiczną. Naładowane cząstki tej materii, poruszające się w słabym polu magnetycznym tworzą rozległe struktury, które możemy obserwować właśnie dzięki radioteleskopom.
Teleskop LOFAR (LOw Frequency ARray), zarządzany przez holenderski Institute for Radio Astronomy (ASTRON), wykonuje gigantyczny przegląd nieba. W jego wyniku odkryto już cztery miliony źródeł radiowych. Kilkaset tysięcy z nich ma tak bardzo skomplikowane struktury, że trudno jest określić, przez którą galaktykę, a w zasadzie przez którą supermasywną czarną dziurę są generowane.
Międzynarodowy zespół LOFAR składający się z ponad dwustu astronomów z osiemnastu krajów, podjął się bardzo trudnego zadania, polegającego na określeniu, do jakich galaktyk należą miliony nieznanych do niedawna obiektów radiowych.
?To właśnie dzięki teleskopowi LOFAR, jego nowemu przeglądowi północnej półkuli nieba, ujawniono tę imponującą ilość obiektów. W związku z tym miłośnikom astronomii proponujemy udział w niezwykłej naukowej przygodzie i zwracamy się do nich o pomoc w eksploracji Kosmosu. W ramach realizowanego projektu społecznościowego pod nazwą ?LOFAR Radio Galaxy Zoo? poszukujemy wolontariuszy, którzy pomogą nam zbadać naturę ujawnionych niedawno obiektów, a także towarzyszących im czarnych dziur.? - zachęca Marek Jamrozy z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
?Zadaniem każdego wolontariusza będzie przejrzenie map radiowych, wykonanych przez  teleskop LOFAR, następnie - map optycznych, a w etapie końcowym, przypisanie owych radioźródeł, do konkretnych galaktyk, w których rezydują.? - dodaje naukowiec.
Wtórują mu Huub Rottgering i Tim Shimwell z Uniwersytetu Lejdejskiego w Holandii, zwracając się do społeczności w Polsce i na świecie: ?Wasze zadanie to pomoc zawodowym astronomom w kolejnych etapach pracy nad źródłami radiowymi, w ich opisaniu i zrozumieniu, odpowiedzi na pytania jak powstają, jak ewoluują czarne dziury oraz jakie ilości materii i energii mogą wytransferować w przestrzeń kosmiczną na olbrzymie odległości?.
?Radio Galaxy Zoo: LOFAR? jest częścią projektu Zooniverse, największej i najpopularniejszej na świecie platformy badań opartych na zaangażowaniu społeczeństwa. Badania te przeprowadzane są dzięki wolontariuszom. Ponad milion ludzi na całym świecie jednoczy siły, by pomóc profesjonalnym badaczom.
Przykładowe obrazki, na których pracować będą Wolontariusze:
3C236 - przykładowe radioźródło. Górny obrazek to mapa radiowa, środkowy - to zdjęcie optyczne prezentujące wiele gwiazd i galaktyk, trzecia ilustracja to nałożenie obrazów radiowego na optyczny. W tym konkretnym przypadku, jasno widzimy, która galaktyka jest źródłem emisji radiowej, ponieważ jest  bardzo jasna i leży w centrum emisji radiowej. W środku tej zidentyfikowanej galaktyki znajduje się supermasywna czarna dziura, która ?napędza? aktywność radiową. W podobny sposób, nakładając obrazek optyczny na radiowy, można identyfikować kolejne czarne dziury. (Prawa autorskie: Aleksandar Shulevski, Erik Osinga & The LOFAR surveys team.)

LOFAR
Międzynarodowy Teleskop LOFAR (ILT) składa się z europejskiej sieci anten radiowych połączonych szybką siecią światłowodową, obejmującą siedem krajów. LOFAR został zaprojektowany i skonstruowany przez holenderską agencję jednoczącą instytuty radioastronomiczne ASTRON (Netherlands Institute for Radio Astronomy), a jego centrum znajduje się w Exloo w Holandii. LOFAR działa poprzez łączenie sygnałów z ponad 100 000 pojedynczych dipoli przy użyciu potężnych komputerów, służących do przetwarzania sygnałów radiowych. Jego odpowiednikiem jest antena o średnicy 1900 kilometrów. LOFAR jest bezkonkurencyjny ze względu na swoją czułość oraz zdolność do uzyskiwania obrazów o wysokiej rozdzielczości. Wszystko to sprawia, że archiwum danych LOFARa jest największym na świecie rozproszonym zbiorem danych astronomicznych. Znajduje się ono w: SURFsara (Holandia), Forschungszentrum Juelich (Niemcy) i Poznańskim Centrum Superkomputerowym (Polska). LOFAR jest prekursorem Square Kilometer Array (SKA), który za kilka lat będzie największym i najbardziej czułym radioteleskopem na świecie.
Lokalizacja anten Międzynarodowego Teleskopu LOFAR (ILT). W Polsce znajdują się trzy stacje: w Bałdach (Uniwersytet Warmińsko-Mazurski), w Borówcu (Centrum Badań Kosmicznych PAN) oraz w Łazach  (Uniwersytet Jagielloński). Do zarządzania trzema polskimi stacjami powołano grupę POLFARO, której przewodniczy obecnie Uniwersytet Warmińsko-Mazurski. (Prawa autorskie ASTRON.)
Radio Galaxy Zoo: LOFAR
Projekt LOFAR Radio Galaxy Zoo powstał dzięki współpracy pomiędzy zespołami LOFAR Surveys i Galaxy Zoo. Jest dostępny w siedmiu wersjach językowych, także w języku polskim.
Zooniverse
Zooniverse jest największą i najpopularniejszą na świecie platformą do prowadzenia badań opartych na zaangażowaniu społeczeństwa. Badania te są możliwe dzięki wolontariuszom. Ponad milion ludzi na całym świecie łączy swoje siły i wspiera profesjonalnych badaczy. Zooniverse przyczynia się do dokonywania nowych odkryć, kompletowania dużej ilości danych, przydatnych szerokiemu kręgowi badaczy, a także publikowanych w wielu artykułach.

Czytaj więcej:
?    Inne przykładowe obrazki z LOFAR Radio Galaxy Zoo
?    Strona Radio Galaxy Zoo: LOFAR
?    Film instruktażowy z polskimi podpisami
 
Źródło: OA UJ/LOFAR
Na ilustracji: Międzynarodowy Teleskop LOFAR - poszczególne stacje.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/lofar-radio-galaxy-zoo-zostan-odkrywca-supermasywnych-czarnych-dziur-we-wszechswiecie

LOFAR Radio Galaxy Zoo zostań odkrywcą supermasywnych czarnych dziur we Wszechświecie!.jpg

LOFAR Radio Galaxy Zoo zostań odkrywcą supermasywnych czarnych dziur we Wszechświecie!2.jpg

LOFAR Radio Galaxy Zoo zostań odkrywcą supermasywnych czarnych dziur we Wszechświecie!3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Gemini South uchwycił efektowną mgławicę planetarną
2020-02-26.Autor. Vega
Najnowsze zdjęcie wykonane przez Obserwatorium Gemini ukazują efektowną mgławicę planetarną  CVMP 1. Obraz ten jest efektem śmierci olbrzymiej gwiazdy, i jest wspaniałym, lecz stosunkowo krótkotrwałym spektaklem astronomicznym. W czasie, gdy gwiazda progenitor tej mgławicy powoli się ochładza, tej niebiańskiej klepsydrze kończy się czas i powoli zniknie z pola widzenia na wiele lat.
Położone ok. 6500 lat świetlnych od nas, w południowej konstelacji Kompas, to astronomiczne piękno powstało podczas śmierci masywnej gwiazdy. CVMP 1 jest mgławicą planetarną, która pojawiła się, gdy stary czerwony olbrzym zdmuchnął swoje zewnętrzne warstwy w postaci burzliwego wiatru gwiazdowego. Gdy ta odrzucona gwiezdna atmosfera rozpędziła się w przestrzeń międzygwiezdną, gorące, odsłonięte jądro gwiazdy zaczęło energetyzować wyrzucane gazy i powodować ich świecenie. W ten sposób powstał kształt klepsydry uchwycony przez teleskop.

Mgławice planetarne, takie jak CVMP 1, tworzone są tylko z niektórych gwiazd ? tych o masie od 0,8 do 8 mas Słońca. Mniej masywne gwiazdy delikatnie gasną, przechodząc pod koniec swojego długiego życia w białe karły, podczas gdy masywniejsze gwiazdy żyją szybko i umierają młodo, kończąc swoje życie olbrzymimi eksplozjami znanymi jako supernowe. Jednak w przypadku gwiazd leżących pomiędzy tymi granicami, ich końcowy okres życia skutkuje efektownym astronomicznym pokazem. Niestety spektakl ten jest tak krótki, jak wspaniały; obiekty te zwykle utrzymują się tylko przez 10 000 lat ? niewielki odcinek czasu w porównaniu z żywotnością większości gwiazd, która trwa miliardy lat.

Takie krótko żyjące mgławice występują w niezliczonych kształtach i rozmiarach, i znanych jest kilka ich efektownych kształtów, takich jak np. Mgławica Helix. Taka ogromna różnorodność kształtów wynika z różnorodnych układów gwiazd progenitorów, których właściwości mogą znacznie wpływać na powstającą mgławicę planetarną. Obecność gwiazd towarzyszących, krążących wokół nich planet, a nawet oryginalnej orbity czerwonego olbrzyma, może pomóc w określeniu kształtu takiej mgławicy, jednak jeszcze nie do końca w szczegółach rozumiemy procesy rzeźbienia tych pięknych astronomicznych fajerwerków.

Ale CVMP 1 jest intrygująca nie tylko ze względu na swoje walory estetyczne. Astronomowie odkryli, że gazy tworzące klepsydrę są bardzo wzbogacone w hel i azot, a CVMP 1 jest jedną z największym znanych mgławic planetarnych. Wszystkie te wskazówki sugerują, że CVMP 1 jest wysoce rozwinięta, co czyni ją idealnym obiektem pomagającym astronomom zrozumieć późniejsze życie mgławic planetarnych.

Pomiary astronomiczne ujawniły cechy gwiazdy centralnej CVMP 1. Mierząc promieniowanie emitowane z gazu w mgławicy astronomowie wywnioskowali, że temperatura gwiazdy centralnej wynosi 130 000 st. C. Pomimo tej palącej temperatury, gwiazda jest skazana na ciągłe chłodzenie się przez tysiące lat. W końcu emitowane przez nią światło będzie miało zbyt mało energii, aby zjonizować gaz w mgławicy, powodując, że efektowna klepsydra zniknie z pola widzenia.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Gemini

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/02/teleskop-gemini-south-uchwyci-efektowna.html

Teleskop Gemini South uchwycił efektowną mgławicę planetarną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lądownik InSight dostarcza zaskakujących informacji o polu magnetycznym Czerwonej Planety
2020-02-26. Radek Kosarzycki
Marsjański lądownik InSight nie przestaje zaskakiwać. Wczoraj dotarły do nas informacje o licznych trzęsieniach ziemi na Marsie, a dzisiaj możemy przeczytać o wykryciu zaskakująco silnego i zmiennego pola magnetycznego Czerwonej Planety.
W skrócie: pole magnetyczne w jednym obszarze na Marsie jest dziesięciokrotnie silniejsze niż naukowcy się spodziewali. Na dodatek zmienia się ono dość gwałtownie.
Najnowsze dane naukowe zebrane przez lądownik InSight, który znajduje się na Marsie od ponad roku, wskazują, że pole magnetyczne Marsa jest niezwykle dynamiczne.
Wcześniej nikt tego nie zakładał, bo żaden wcześniejszy lądownik czy łazik, nie był wyposażony w czujniki magnetyczne pozwalające zmierzyć natężenie pola magnetycznego z bliska. Do listopada 2018 r. wszelkie pomiary pól magnetycznych były wykonywane przez satelity i pozwalały ustalić położenie źródła pola magnetycznego z dokładnością do 150 km.
Dane z powierzchni pozwalają nam dużo dokładniej zmierzyć natężenie pola magnetycznego w bezpośrednim otoczeniu czujnika ? mówi Catherine Johnson z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej.
Miliardy lat temu Mars posiadał własne, globalne pole magnetyczne, ale z jakiegoś powodu ono zanikło około 4 mld lat temu. Wskutek tego zdarzenia, atmosfera Marsa została wystawiona na działanie wysokoenergetycznych cząstek emitowanych przez Słońce, tzw. wiatru słonecznego. Wiatr słoneczny stopniowo zaczął odzierać Marsa z jego atmosfery. Po 4 mld lat na Ziemi średnie ciśnienie atmosferyczne wynosi ok. 1000 hPa, a na Marsie zaledwie 7 hPa.
Informacje uzyskane za pomocą lądownika InSight wskazują, że wszelkie pozostałości pola magnetycznego pochodzą najprawdopodobniej ze starszych skał znajdujących się metry, kilometry pod powierzchnią planety.
Wiele wskazuje też na to, że słońce istotnie wpływa na pole magnetyczne Marsa. Strumień cząstek wiatru słonecznego przenosi międzyplanetarne pole magnetyczne (IMF, interplanetary magnetic field), które może powodować fluktuacje lokalnego pola magnetycznego, gdy cząstki wiatru słonecznego uderzają w atmosferę Czerwonej Planety.
Dane z sondy InSight wskazują, że w okolicy północy na Marsie pojawiają się nietypowe fluktuacje pola magnetycznego, najprawdopodobniej związane z tym jak strumień wiatru słonecznego opływa Marsa, indukując prąd elektryczny i pole magnetyczne na powierzchni planety. Przyszłe informacje prowadzone jednocześnie z powierzchni Marsa przez lądownik InSight i z orbity ? przez sondę MAVEN, pozwolą ustalić stan atmosfery nad miejscem lądowania InSight w trakcie wykonywania pomiarów.
Ponieważ wszystkie wcześniejsze obserwacje pola magnetycznego Marsa wykonywano z górnych warstw atmosfery lub nawet większych odległości, nie wiedzieliśmy jak zaburzenia przepływu wiatru słonecznego wpływają na powierzchnię marsa. Teraz będziemy mogli w końcu to sprawdzić ? dodaje Johnson.
https://www.spidersweb.pl/2020/02/insight-pole-magnetyczne-marsa.html

Lądownik InSight dostarcza zaskakujących informacji o polu magnetycznym Czerwonej Planety.jpg

Lądownik InSight dostarcza zaskakujących informacji o polu magnetycznym Czerwonej Planety2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Detektor fal grawitacyjnych LISA odkryje przed nami przeszłość gwiazd neutronowych
2020-02-26. Radek Kosarzycki
Badacze z Centrum OzGrav przewidują, że planowane obserwatorium fal grawitacyjnych LISA będzie w stanie obserwować fale grawitacyjne emitowane przez układy składające się z dwóch gwiazd neutronowych. Pomiary takich fal mogą nam wiele powiedzieć o życiu i śmierci gwiazd.
Według głównego autora opracowania, Mike?a Lau z OzGrav (ARC Centre of Excellence in Gravitational Wave Discovery), badacze zajmujący się analizą gwiazd na podstawie fal grawitacyjnych emitowanych przez gwiazdy neutronowe przypominają na swój sposób paleontologów, bowiem tak jak oni na podstawie skamieniałości poznają dinozaury, tak astronomowie poznają historię gwiazd badając to, co po nich pozostało.
Gwiazdy neutronowe stanowią pozostałości po ogromnych gwiazdach (co najmniej 8 razy masywniejszych od Słońca), które pod koniec swojego życia eksplodowały jako supernowe. Układy podwójne składające się z dwóch gwiazd neutronowych krążących wokół wspólnego środka masy powodują powstawanie zmarszczek czasoprzestrzeni, tzw. fal grawitacyjnych, które rozprzestrzeniają się następnie po całym wszechświecie. Fale grawitacyjne zarejestrowano po raz pierwszy w 2015 r., kiedy to dopiero co uruchomiony detektor LIGO zarejestrował fale grawitacyjne wyemitowane, gdy dwie czarne dziury krążące wokół siebie ostatecznie się ze sobą połączyły.
Mimo to, jak dotąd naukowcy nie znaleźli sposobu na rejestrowanie fal grawitacyjnych emitowanych, gdy krążące wokół siebie dwie gwiazdy neutronowe czy czarne dziury, są wciąż daleko od siebie. Takie znacznie słabsze fale grawitacyjne niosą w sobie wiele informacji o życiu gwiazd i mogłyby umożliwić odkrycie zupełnie nowej populacji obiektów w naszej galaktyce.
Z pomocą może nam przyjść obserwatorium Laser Interferometer Space Antenna (LISA), które najprawdopodobniej będzie w stanie rejestrować fale grawitacyjne pochodzące z układów podwójnych składających się z gwiazd neutronowych. LISA to planowane kosmiczne obserwatorium fal grawitacyjnych, które miałoby znaleźć na orbicie okołosłonecznej w 2034 r. W jego skład wchodzą trzy satelity kontrolujące wzajemną odległość od siebie za pomocą laserów. Według planów satelity uformują w przestrzeni trójkąt równoboczny o długości boku równej 40 milionów kilometrów. Przechodzące fale grawitacyjne rozciągałyby i ściskały przestrzeń prowadząc do skrócenia/wydłużenia promieni laserowych między satelitami. Takie obserwatorium będzie w stanie rejestrować znacznie słabsze fale grawitacyjne niż obecne detektory.
Badacze z OzGrav stworzyli modele populacji podwójnych gwiazd neutronowych i doszli do wniosku, że obserwatorium w ciągu czterech pierwszych lat pracy powinno dostrzec kilkadziesiąt takich układów.
Co w tym ciekawego?
W trakcie eksplozji supernowej, gwiazda neutronowa zazwyczaj ulega wyrzuceniu z miejsca eksplozji, przez co na początku porusza się po owalnej, wydłużonej orbicie. Emisja fal grawitacyjnych przez układ z czasem prowadzi do ukołowienia orbity ? tak jest w przypadku podwójnych gwiazd neutronowych wykrywanych przez obserwatoria LIGO i Virgo. LISA będzie natomiast w stanie wykryć układy podwójne, gdy wciąż ich składniki są daleko od siebie, dzięki czemu będzie można dostrzec etap wydłużonej orbity.
Sama owalność orbity, tzw. mimośród orbity, może powiedzieć astronomom dużo o tym, jak wyglądały gwiazdy zanim stały się gwiazdami neutronowymi.
Nasza wiedza o układach podwójnych, w których gwiazdy od powstania istniały w parze, obarczona jest ogromnymi lukami i niepewnościami. Naukowcy mają zatem nadzieję, że start misji LISA pozwoli nam zrewolucjonizować naszą wiedzę o nich.
Wizja artystyczna przedstawiająca obserwatorium LISA. Źródło: NASA
https://www.spidersweb.pl/2020/02/detektor-fal-grawitacyjnych-lisa-odkryje-przed-nami-przeszlosc-gwiazd-neutronowych.html

Detektor fal grawitacyjnych LISA odkryje przed nami przeszłość gwiazd neutronowych.jpg

Detektor fal grawitacyjnych LISA odkryje przed nami przeszłość gwiazd neutronowych2.jpg

Detektor fal grawitacyjnych LISA odkryje przed nami przeszłość gwiazd neutronowych3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)