Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

 

Za tydzień start astronautów w statku SpaceX! Wszystko co musisz wiedzieć o tym locie
2020-05-21
Już 27 maja firma SpaceX przeprowadzi pierwszą misję załogową. Z kosmodromu na Florydzie na rakiecie Falcon 9 wystartuje statek Crew Dragon z parą astronautów na pokładzie. Celem misji będzie Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.

Pierwsza amerykańska misja załogowa od zakończenia programu wahadłowców w 2011 roku
8 lipca 2011 r. z przylądka Cape Canaveral na Florydzie po raz ostatni w historii wystartował amerykański prom kosmiczny. Wahadłowiec Atlantis wyniósł wtedy do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej czterech astronautów.
Po tej misji zadanie wynoszenia załóg do stacji ISS przejęła w całości Rosja. Przez ostatnich 9 lat na pokład stacji można było się dostać tylko za pomocą lotu rakietą Sojuz, na statku o tej samej nazwie.
Aby przywrócić możliwości wynoszenia astronautów przez amerykańskie systemy NASA ogłosiła Komercyjny Program Załogowy (ang. Commercial Crew Program). Prywatne przedsiębiorstwa miały zbudować dla agencji systemy, które NASA wykorzystywałaby, wykonując misje do ISS.

Czym jest Komercyjny Program Załogowy?
Komercyjny Program Załogowy został ogłoszony w 2010 roku. Po kilku fazach opracowywania i rozwoju projektów w 2014 roku kontrakty przyznano dwóm firmom: Boeing i SpaceX.
SpaceX astronautów będzie wynosił w statku Crew Dragon - ulepszonej, załogowej wersji statku towarowego Dragon, który jest teraz wykorzystywany do misji zaopatrzeniowych do stacji. Crew Dragon będzie wynoszony na orbitę przez rakietę Falcon 9, również należącą do firmy SpaceX.
Boeing misje załogowe będzie realizował przy użyciu statku Starliner. Statek będzie wynoszony przez rakietę Atlas V, należącą do konsorcjum rakietowego United Launch Alliance.
Pierwsze loty programu były po jego ogłoszeniu planowane już na 2015 r. Niestety niewystarczające finansowanie i problemy techniczne w budowie i testach przyczyniły się do znaczących opóźnień. Na pierwszy lot załogowy musieliśmy czekać do 2020 r.

Co działo się przed misją Demo-2
Aby uzyskać certyfikację na kontraktowe loty obie firmy muszą wykonać misje demonstracyjne: jedną bez załogi i drugą z załogą na pokładzie. Firma SpaceX wykonała bezzałogową misję demonstracyjną Demo-1 2 marca 2019 r. i zakończyła się ona sukcesem. Boeing podobną misję wykonał 20 grudnia 2019 r., jednak szereg usterek technicznych spowodował, że statek Starliner nie zadokował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i misja będzie musiała być powtórzona w drugiej połowie 2020 r.
SpaceX też nie uniknął problemów. Po udanej bezzałogowej misji demonstracyjnej firma przygotowywała się do testu awaryjnego oddzielania się statku podczas lotu rakietowego. 20 kwietnia podczas testu systemu napędowego statku (tego samego egzemplarza, który wykonał misję Demo-1) doszło do eksplozji, która całkowicie zniszczyła kapsułę. Okazało się, że przyczyną wybuchu była wadliwa uszczelka w awaryjnym systemie napędowym.
Ten techniczny problem jak i kilka innych (np. związany ze spadochronami) spowodował kolejne miesiące opóźnień. W końcu 19 stycznia 2020 r. SpaceX wykonał udany test systemu ucieczkowego podczas lotu na rakiecie. Test ten otworzył furtkę do planowania pierwszej misji załogowej, która zostanie przeprowadzona już 27 maja 2020 r.

Dlaczego ten start zapisze się do historii astronautyki?
Do tej pory na świecie tylko trzy państwa wyniosły astronautów w przestrzeń kosmiczną: Rosja, Stany Zjednoczone oraz Chiny. SpaceX stanie się pierwszą prywatną firmą, która tego dokona.
Co więcej będzie to pierwszy debiut amerykańskiego systemu załogowego od debiutu wahadłowca kosmicznego w 1981 r., a więc od 39 lat! Statek Crew Dragon zapisze się w historii jako piąty amerykański załogowy statek kosmiczny, po statkach Mercury, Gemini, Apollo i wahadłowcach.

Kto poleci w tej misji?
W misji Demo-2 weźmie udział dwóch doświadczonych astronautów NASA.
Douglas Hurley - weteran dwóch lotów wahadłowców. Służył jako pilot myśliwców i pilot testowy w Korpusie Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych. Wylatał ponad 5500 godzin na ponad 25 różnych samolotach. Astronautą NASA został w 2000 r. Brał udział w misjach STS-127 (2009 r.)  i STS-135 (2011 r. - ostatniej misji programu).
Robert Behnken - również weteran dwóch misji wahadłowców (STS-123 w 2008 r. i STS-130 w 2010 r.). Ukończył doktorat z Inżynierii Mechanicznej Politechniki Kalifornijskiej. Później ukończył Szkołę Pilotów Testowych Sił Powietrznych USA w Edwards, gdzie oblatywał F-22, jako główny inżynier testowy. Łącznie był pilotem na ponad 25 maszynach, przebywając w powietrzu ponad 1500 godzin.

Jak astronauci polecą na stację?
Astronauci polecą na Międzynarodową Stację Kosmiczną w statku Crew Dragon (nr seryjny: C206.1). Statek na niską orbitę okołoziemską wyniesie rakieta Falcon 9. Będzie to całkowicie nowy egzemplarz tej rakiety (z nowym dolnym stopniem o nr. seryjnym: 1058.1). Dolny stopień po oddzieleniu się od rakiety w locie wyląduje na barce na Oceanie Atlantyckim w celu ponownego wykorzystania do innej bezzałogowej misji.

Kiedy i skąd odbędzie się start?
Rakieta Falcon 9 wystartuje z astronautami 27 maja o 22:33 czasu polskiego. Start zostanie przeprowadzony z historycznego stanowiska LC-39A w kosmodromie Kennedy Space Center na Florydzie.

Co będzie działo się przed startem?
Chociaż rakieta z astronautami wystartuje o 22:33, to transmisja NASA z wydarzenia rozpocznie się już kilka godzin wcześniej. Astronauci zostaną przywiezieni pod platformę startową 3 godziny przed lotem. Do transportu astronautów zostanie użyty sportowy samochód elektryczny Tesla Model X. Tesla jest firmą należącą do Elona Muska, założyciela i dyrektora technicznego firmy SpaceX.
Po umieszczeniu astronautów w statku Crew Dragon 1 godzinę i 50 minut przed startem nastąpi zamknięcie włazu. Około 40 minut przed startem uzbrojony zostanie system ucieczkowy statku Crew Dragon i rozpocznie się tankowanie rakiety.
Jeżeli nie będzie problemów technicznych i dopisze pogoda to rakieta wzbije się w powietrze o 22:33. Okno startowe, czyli przedział w którym może zostać przeprowadzona misja jest natychmiastowe, a więc jeżeli start nie zostanie przeprowadzony o tej godzinie, to lot zostanie opóźniony do 30 maja.
Po około 9 minutach lotu statek Crew Dragon oddzieli się od górnego stopnia rakiety. W tym momencie statek będzie już na niskiej orbicie. Następnie statek przy użyciu systemu napędowego wykona serię manewrów, które stopniowo zbliżą go do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Już następnego dnia 28 maja statek przyleci do strefy ochronnej wokół Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i rozpocznie procedurę zbliżania. O 17:29 powinno nastąpić autonomiczne dokowanie do portu PMA-2 w amerykańskim module Harmony.
O 19:55 powinien zostać otwarty właz między statkiem i stacją. Parę astronautów powitają wtedy Chris Cassidy, Anatolij Iwaniszyn i Iwan Wagner.

Gdzie można oglądać start?
Start będzie transmitowany na kanale NASA TV, dostępnym na stronie NASA i platformie YouTube.

Jak długo astronauci zostaną na stacji?
Jeszcze nie wiadomo jak długo astronauci pozostaną na stacji. Wiemy tylko, że spędzą na jej pokładzie od 30 do 119 dni. Dokładny czas będzie znany później i będzie zależny od tego, w jakim stanie będzie statek załogowy Crew Dragon i jak postępować będą przygotowania do pierwszej misji kontraktowej Crew-1, która planowana jest jeszcze w 2020 r.
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: NASA/NSF/SpaceX
 
Więcej informacji:
?    blog NASA dot. programu Commercial Crew Program
?    specjalna strona NASA poświęcona misji Demo-2
 
Na zdjęciu tytułowym: Załoga Demo-2 pozująca przed plakatem Launch America po przylocie do Kennedy Space Center. Źródło: NASA/Bill Ingalls.
Start ostatniej misji wahadłowca Atlantis. Źródło: NASA/Bill Ingalls.

Start misji Demo-1. Źródło: SpaceX.

Astronauci misji Demo-2: Douglas Hurley i Robert Behnken. Źródło: NASA.

Rakieta Falcon 9 ze statkiem Crew Dragon ustawiana na stanowisku startowym do ostatnich testów przed startem. Źródło: Bill Ingalls/NASA.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/za-tydzien-start-astronautow-w-statku-spacex-wszystko-co-musisz-wiedziec-o-tym-locie

 

Za tydzień start astronautów w statku SpaceX Wszystko co musisz wiedzieć o tym locie.jpg

Za tydzień start astronautów w statku SpaceX Wszystko co musisz wiedzieć o tym locie2.jpg

Za tydzień start astronautów w statku SpaceX Wszystko co musisz wiedzieć o tym locie3.jpg

Za tydzień start astronautów w statku SpaceX Wszystko co musisz wiedzieć o tym locie4.jpg

Za tydzień start astronautów w statku SpaceX Wszystko co musisz wiedzieć o tym locie5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

V edycja Konkursu o Staż ? Rozwój Kadr sektora kosmicznego
2020-05-21.
W dniu 18 maja 2020 r. wystartował I etap konkursu o staż w ramach projektu ?Rozwój kadr sektora kosmicznego?. Jest to już V edycja konkursu organizowanego przez Agencję Rozwoju Przemysłu S.A. (ARP) wraz ze Związkiem Pracodawców Sektora Kosmicznego (ZPSK). Konkurs skierowany jest do absolwentów i młodych naukowców.
Celem konkursu jest kształcenie i rozwój młodej kadry w sektorze kosmicznym  oraz wsparcie transferu wiedzy pomiędzy uczelniami a firmami sektora kosmicznego. W tegorocznej edycji udział weźmie 15 podmiotów z Polski.
W pierwszym etapie Konkursu zakwalifikowanych zostało 15 firm działających w sektorze kosmicznym: BitByBit, Creotech Instruments, InPhoTech, ITTI, KOMES,  KP Labs, N7 Space, PIAP Space, QWED, Scanway, Semicon, Sieć Badawcza Łukasiewicz - Instytut Lotnictwa, SYDERAL Polska, Thorium Space oraz Wojskowe Zakłady Elektroniczne. Dodatkowo firma Creotech Instruments zadeklarowała chęć przyjęcia dwóch dodatkowych stażystów wybranych z pośród nadesłanych zgłoszeń poza organizowanym konkursem. Szczegóły dotyczące profili poszukiwanych kandydatów dostępne są na stronie: space.biz.pl.
Drugi etap konkursu dedykowany jest absolwentom z tytułem magistra, inżyniera lub magistra inżyniera, osobom z otwartym przewodem doktorskim oraz młodym naukowcom z tytułem magistra, inżyniera lub magistra inżyniera, doktora nauk technicznych, społecznych lub ekonomicznych, którzy nie ukończyli 35. roku życia. Etap ten zakończy się 19 czerwca 2020 roku.
Nagrodami w V edycji Konkursu o Staż ? Rozwój Kadr sektora kosmicznego są sześciomiesięczne staże w firmach, instytutach badawczych sektora kosmicznego  w Polsce. Przyszły stażysta będzie zatrudniony na umowę zlecenie przy wynagrodzeniu od 4 do 5 tys. zł brutto.
Udział w konkursie opłaca się wszystkim uczestnikom, ponieważ mogą zaprezentować się swoim przyszłym pracodawcom. W poprzednich edycjach konkursu ok. 80% laureatów znalazło zatrudnienie na stałe w firmach, w których wcześniej odbywali staż.
Organizatorzy proszą zainteresowane osoby o przesłanie swoich Curriculum Vitae (CV) na elektroniczny adres poczty Biura Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego: [email protected], do dnia 19 czerwca 2020 roku do godz. 16.00 z tematem maila KONKURS O STAŻ.
Szczegółowe informacje o programie oraz wszelkie dokumenty konkursowe dostępne są na stronie Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego.
Od 23 czerwca do 31 lipca z uczestnikami konkursu będą odbywały się rozmowy konkursowe.
31 sierpnia br. nastąpi ogłoszenie wyników konkursu. A już 1 września 2020 laureaci będą mogli rozpocząć staż. Por=trwa on do 28 lutego 2021 r.
Źródło: ARP
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/v-edycja-konkursu-o-staz-rozwoj-kadr-sektora-kosmicznego

V edycja Konkursu o Staż ? Rozwój Kadr sektora kosmicznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Życie na Marsie wciąż może istnieć, ale musimy go szukać głęboko pod ziemią
2020-05-21.
Badania Czerwonej Planety prowadzone są już od blisko pół wieku, jednak do tej pory nie udało nam się odkryć tam jakiejkolwiek formy życia, ale to nie świadczy o tym, że planeta ta jest całkowicie jałowego i tam go nie ma.
Jednak astrobiolodzy nie tracą nadziei i wieszczą, że życie na Marsie istniało lub nadal istnieje, ale nie na powierzchni, a głęboko pod nią. Tak twierdzi m.in. Michael Finney, współzałożyciel The Genome Partnership i naukowiec pracujący dla NASA. Do tej pory wszystkie misje badawcze, realizowane za pomocą sond kosmicznych, łazików i próbników, były prowadzone na powierzchni planety. To wieki błąd, ponieważ na powierzchni panują bardzo niegościnne warunki do istnienia znanego nam życia.
Naukowiec twierdzi, że jeśli łaziki i sondy kosmiczne dostarczyły nam wiele przesłanek świadczących o tym, że kiedyś na planecie tej występowały dogodne warunki do rozkwitu życia, to naprawdę tak było. Później nastąpiły globalne zmiany, które sprawiły, że dziś Mars na pierwszy rzut oka wygląda jak jedna wielka jałowa pustynia. To bardzo mylne wrażenie.
Finney uważa jednak, że jeśli jakieś formy życia kiedyś zamieszkiwały Czerwoną Planetę, to tak jest po dziś dzień. Co ciekawe, bez względu na aktualnie panujące tam warunki. Na Marsie występują ekstremalnie wysokie i niskie temperatury, a także posiada on szczątkową atmosferę, więc panuje tam wysokie promieniowanie.
Naukowcy sądzą, że proste formy życia skryły się na skałach, które zostały przykryte pyłem powstałym po uderzeniach meteorytów, a znajdziemy je głęboko pod ziemią, gdzie mogą stanowić wielkie oazy życia. Eksperci przeprowadzili nawet kilka eksperymentów, podczas których sprawdzili, czy związki biologiczne mogły przetrwać uderzenia meteorytów i promieniowanie kosmiczne. Okazało się, że tak.
Oczywiście długołańcuchowe węglowodory, występujące m.in. u glonów, uległy degradacji w takim stopniu, że nie udało się ich wykryć. Jednak już węglowodory aromatyczne, obecne choćby u roślin wyższych, przetrwały eksperyment niemal nietknięte.
Te badania sugerują więc, że powinniśmy zmienić nasze myślenie o potencjalnym życiu na Czerwonej Planecie, a plany przyszłych misji eksploracyjnych skierować na odwierty. Najnowsza sonda InSight, która obecnie bada Marsa, ma dostarczyć nam cennych informacji o aktywności geologicznej planety. Jeśli takowa wciąż występuje i wnętrze planety jest ciepłe, to możemy zakładać, że organizmy żywe wykorzystają ten fakt.
Wyobraźnię rozpalają również niedawne badania prowadzone przez naukowców z NASA. Okazuje się, że Czerwona Planeta jest przyjazna rozwojowi życia opartym na tlenie, jakie znamy na Ziemi. Odkryto tam bowiem ogromne pokłady tlenu zgromadzone w solankach pod powierzchnią planety. Jest to kolejna przesłanka sugerująca, że jeśli na Marsie wciąż znajdują się istoty żywe, to powinniśmy szukać ich właśnie pod powierzchnią, gdzie panują idealne dla nich warunki.
?Czy na Marsie znajdują się ślady życia?. Nie wiemy, ale te wyniki mówią nam, że jesteśmy na dobrej drodze do poznania tej zagadki? - powiedział Michael Meyer, główny naukowiec w NASA Mars Exploration Program. Najbliższa misja łazika i drona w ramach Mars 2020, która rozpocznie się za dwa miesiące, powinna zaowocować kolejnymi niezwykłymi odkryciami. Być może w końcu uda się ostatecznie potwierdzić powyższe przypuszczenia.
Źródło: GeekWeek.pl/Space.com / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-05-21/zycie-na-marsie-wciaz-moze-istniec-ale-musimy-go-szukac-gleboko-pod-ziemia/

 

 

Życie na Marsie wciąż może istnieć, ale musimy go szukać głęboko pod ziemią.jpg

Życie na Marsie wciąż może istnieć, ale musimy go szukać głęboko pod ziemią2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Space Apps COVID-19 Challenge
2020-05-21. Wojciech Leonowicz
NASA wraz z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) i Japońską Agencją Eksploracji Kosmicznej (JAXA) zapraszają programistów, przedsiębiorców, naukowców, projektantów, gawędziarzy, twórców, konstruktorów, artystów i technologów do udziału w wirtualnym hackatonie.
Wydarzenie odbędzie się w dniach 30-31 maja br. Uczestnicy z całego świata będą mieli 48 godzin na zebranie wirtualnych zespołów i wykorzystanie danych satelitarnych do opracowania rozwiązań problemów związanych z pandemią COVID-19. Wyzwania będą obejmowały różne obszary: od badań koronawirusa, który powoduje COVID-19 i jego rozprzestrzenianie się, przez wpływ choroby na naszą planetę po badanie aspektów ekonomicznych.
Rejestracja uczestników jest już otwarta. W dniach poprzedzających hackathon będzie można porozmawiać z innymi uczestnikami i znaleźć członków drużyny za pośrednictwem strony internetowej organizatorów.
Space Apps COVID-19 Challenge to specjalna edycja corocznego Space Apps Challenge NASA, tj. międzynarodowego hackathonu, który odbywa się w październiku. Od 2012 r. zespoły korzystają z bezpłatnych i otwartych danych NASA do rozwiązania realnych problemów na Ziemi i w przestrzeni kosmicznej. Space Apps 2019 to ponad 29 000 uczestników podczas 225 wydarzeń w 71 krajach, którzy opracowali 2000 rozwiązań, każde w ciągu jednego weekendu. Ta inicjatywa NASA została zorganizowana we współpracy z Booz Allen Hamilton, Mindgrub i SecondMuse. Następne wyzwanie Space Apps odbędzie się w dniach 2-4 października 2020 r.
Rejestracja oraz więcej informacji znajduje się na stronie: https://covid19.spaceappschallenge.org/
https://kosmonauta.net/2020/05/space-apps-covid-19-challenge/

Space Apps COVID-19 Challenge.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Robo-pszczoły od NASA były w kosmicznym domu i niedługo polecą na Marsa [FILM]
2020-05-22.
Coraz więcej dziwnych robotów pojawia się w kosmosie, na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Musimy przegotować się na fakt, że to właśnie inteligentne maszyny w przyszłości będą za nas eksplorowały daleki kosmos.
Taka idea przyświeca właśnie Amerykańskiej Agencji Kosmicznej, która stawia na roboty i zamierza z ich pomocą ułatwić życie astronautom i przyszłym kolonizatorom Księżyca, Marsa i planetoid. Na dobry początek, już w przyszłym roku na Czerwonej Planecie pojawi się pierwszy w historii dron. A to dopiero początek, bo agencja chce wystać tam całą flotę bardzo ciekawych urządzeń latających, które nie tylko będą poruszały się w atmosferze, ale również wewnątrz baz.
Futurolodzy uważają, że tego typu urządzenia będą w niedalekiej przyszłości zdolne do nadzorowania całych kosmicznych kolonii, a nawet same organizować wyprawy w odległy kosmos. Na razie co jakiś czas coraz to nowe wynalazki pojawiają się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która jest idealnym środowiskiem do przeprowadzania najróżniejszych testów tego typu technologii.
Agencja wysłała na ISS na pokładzie kapsuły Cygnus kilka nowych robotów, w ramach projektu Astrobee. Są to urządzenia w kształcie kostek, ale astronauci nazywają je robo-pszczołami lub astro-pszczołami, ponieważ ich rolą będzie przemieszczanie się po obiekcie i monitorowanie wszystkiego tego, co się w nim dzieje. Dosłownie jakby były pszczołami i latały od kwiatka do kwiatka.
Trzy roboty Honey, Bumble i Queen przez kilka miesięcy były testowane przez astronautkę Anne McClain. Plan jest taki, że urządzenia będą uczyły się nowych rzeczy, by z czasem stać się jak najbardziej praktyczne w przyszłych misjach kosmicznych. Pierwszymi ich zadaniami było nasłuchiwanie dźwięków pracy urządzeń, by wykryć spadki wydajności lub zbliżające się awarie.
Ale to nie wszystko, przeprowadziły też skanowanie wszystkich przedmiotów znajdujących się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Przedmioty są wyposażone w znaczniki RFID, a roboty dysponują skanerami je wykrywającymi i identyfikującymi. Astronauci z ich pomocą będą szybko, łatwo i dokładnie dokonywać inwentaryzacji w swoim kosmicznym domu, np. po przybyciu statków towarowych z zapasami.
Dwie robo-pszczoły wykorzystują elektryczny wentylator do przemieszczania się w środowisku mikrograwitacji, a także posiada sześć kamer, które używane są zarówno do nawigacji, jak i do stworzenia trójwymiarowej mapy ISS. Gdy już to uczynią, będą mogły swobodnie wykonywać powierzone im nawet najbardziej trudne zadania.
Przy okazji robotów w kosmosie, warto tutaj zaznaczyć, że nie są to jedyne tego typu urządzenia, które są lub będą testowane na ISS. ESA posiada na orbicie robota w kształcie kuli o nazwie CIMON-2, a NASA niedługo wyśle tam również cały oddział nadmuchiwanych robotów. Chociaż wyglądają one groteskowo, to jednak są przeznaczone do wykonywania najbardziej skomplikowanych czynności (zobacz tutaj).
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
NASA's New Flying Robots Will Be Busy Bees

https://www.geekweek.pl/news/2020-05-22/robo-pszczoly-od-nasa-byly-w-kosmicznym-domu-i-niedlugo-poleca-na-marsa-film/

 

 

Robo-pszczoły od NASA były w kosmicznym domu i niedługo polecą na Marsa [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Japońskie działo plazmowe raz na zawsze rozwiąże problem kosmicznych śmieci
2020-05-22.
Kosmiczne śmieci spędzają sen z powiek świata przemysłu kosmicznego. Różne agencje kosmiczne i prywatne firmy mają pomysły na poradzenie sobie z tym problemem. I dobrze, bo to poważne zagrożenie dla ludzkości.
W tej chwili na ziemskiej orbicie znajduje się 21 tysięcy kosmicznych śmieci o wielkości ponad 10 centymetrów i setki tysięcy mniejszych, które poruszają się z prędkością ok. 7 km/s. Stanowią one wielkie zagrożenie dla dla rakiet udających się w misje w kosmos, już znajdujących się na orbicie instalacji, a nawet programów kosmicznych na Księżyc i Marsa.
Innowacyjny pomysł na ograniczenie problemu kosmicznych śmieci ma zespół naukowców z Japonii i Australii. Projekt został zaprezentowany w ubiegłym roku, ale teraz dowiadujemy się więcej na jego temat. Okazuje się, że technologia ta zaprojektowana kilka lat temu i miała posłużyć do neutralizacji kosmicznej skały zagrażającej naszej planecie. Jednak ostatecznie zostanie ona wykorzystana w bardziej aktualnym problemie.
Opracowane przez naukowców specjalne działo będzie wysyłało w kierunku śmieci wiązki jonów w postaci plazmy. Nada im ona prędkość i skieruje je w stronę ziemskiej atmosfery, gdzie po jakimś czasie spłoną i przestaną zagrażać instalacjom i misjom kosmicznym.
Jedynym problemem, na jaki natrafili naukowcy przy budowie swojego systemu, był efekt odrzutu satelity po każdym użyciu działa. Inżynierowie poradzili sobie z tym, wykorzystując technologię silnika jonowego wytwarzającego w cewce pole elektromagnetyczne. Miesza się ono z prądem elektrycznym i umożliwia pełną kontrolę nad kierunkiem wyrzutu plazmy. W ten sposób można jednocześnie wystrzelić ją z jednej dyszy w dwóch kierunkach, w stronę kosmicznego śmiecia i utrzymać satelitę w miejscu.
Naukowcy przeprowadzili testy funkcjonowania takiego innowacyjnego systemu w laboratoriach i efekt przeszedł ich wszelkie oczekiwania. Teraz chcą oni sprawdzić działanie swojej technologii w kosmosie. Co ciekawe, niedawno Rosjanie zaproponowali neutralizację kosmicznych śmieci za pomocą potężnego działa laserowego bezpośrednio z powierzchni Ziemi.
Źródło: GeekWeek.pl/Popular Mechanics / Fot. Mihály Zentai/ArtStation
Japończycy chcą niszczyć kosmiczne śmieci za pomocą działa plazmowego. Fot. Kazunori Takahashi.

https://www.geekweek.pl/news/2020-05-22/japonskie-dzialo-plazmowe-raz-na-zawsze-rozwiaze-problem-kosmicznych-smieci/

 

Japońskie działo plazmowe raz na zawsze rozwiąże problem kosmicznych śmieci.jpg

Japońskie działo plazmowe raz na zawsze rozwiąże problem kosmicznych śmieci2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Astronomowie uzyskali obraz struktury wskazującej na narodziny planety
2020-05-22.
Naukowcy uzyskali obraz miejsca, w którym rodzi się planeta. Obserwacje wykonano przy pomocy teleskopów VLT i ALMA, zdjęcia opublikowało Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO).
Obecnie znanych jest już ponad 4 tysiące planet pozasłonecznych (egzoplanet). Naukowcy wiedzą, że planety rodzą się w dyskach pyłowo-gazowych otaczających młode gwiazdy, gdy zimny gaz i pył grupują się razem, tworząc zgęszczenia. Niestety, wczesne etapy powstawania planet wciąż nie są zbyt dobrze poznane.
Aby uchwycić na zdjęciach moment formowania się planet, trzeba obserwować bardzo młode systemy gwiazdowe. Jednak do tej pory nie dysponowano na tyle ostrymi i dokładnymi zdjęciami dysków wokół młodych gwiazd, aby dostrzec na nich strukturę wskazującą miejsce, w którym niemowlęca planeta przychodzi na świat.
Teraz wreszcie udało się uzyskać taki obraz dla systemu AB Aurigae, odległego od nas o 520 lat świetlnych. Na zdjęciu widać spirale gazu i pyłu wokół gwiazdy, tworzone przez planetę, która ?wypycha? gaz i wywołuje zaburzenia podobne trochę do śladu łodzi płynącej po jeziorze. Gdy planeta krąży wokół gwiazdy, fale te uzyskują kształt spiralnego ramienia.
Na obrazach uzyskanych przy pomocy sieci radioteleskopów Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) naukowcy dostrzegli dwa spiralne ramiona gazu blisko gwiazdy, położone w wewnętrznym obszarze dysku okołogwiazdowego. Następnie w 2019 roku i na początku 2020 roku Anthony Boccaletti z Observatoire de Paris, PSL University (Francja), wraz ze swoim zespołem astronomów z Francji Tajwanu, Stanów Zjednoczonych i Belgii, uzyskał lepszy obraz dysku, używając instrumentu SPHERE na teleskopie VLT, należącym do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO).
Nowe zdjęcia potwierdziły istnienie spiralnych ramion oraz dostrzeżono ?supeł?, który wskazuje na miejsce zachodzących procesów powstawania planety. ?Supeł? znajduje się mniej więcej w takiej odległości od gwiazdy AB Aurigae, jak Neptun od Słońca.
?Supeł jest spodziewany na podstawie niektórych modeli teoretycznych powstawania planet. Odpowiada połączeniu dwóch spiral ? jednej wijącej się do wewnątrz orbity planety, a drugiej ekspandującej na zewnątrz ? które łącza się w miejscu istnienia planety. Spirale pozwalają gazowi i pyłowi z dysku na akrecję na formującą się planetę i jej wzrost? tłumaczy Anne Dutrey z LAB, współautorka badań.
Jak wskazują badacze, nowy obraz z instrumentu SPHERE to najdokładniejsze jak dotąd zdjęcie systemu AB Aurigae.
Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie naukowym ?Astronomy & Astrophysics?. Więcej - na stronach:
https://www.eso.org/public/poland/news/eso2008
https://www.eso.org/public/archives/releases/sciencepapers/eso2008/eso2008a.pdf (PAP)
cza/ zan/
Fot. Fotolia

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C82329%2Castronomowie-uzyskali-obraz-struktury-wskazujacej-na-narodziny-planety.html

 

 

Astronomowie uzyskali obraz struktury wskazującej na narodziny planety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne lasery NASA od 16 lat badają ubytki pokrywy lodowej Ziemi
2020-05-22.
NASA podsumowała zmiany w grubości pokrywy lodowej na Grenlandii i Antarktyce między 2003 i 2019 rokiem. Obserwacje dokładnych zmian były możliwe dzięki działaniu satelitów ICESat i ICESat-2.
Amerykańska agencja kosmiczna NASA przeanalizowała dane zgromadzone przez satelitę ICESat-2 od jego startu w 2018 r. i dane z jego poprzednika, satelity ICESat, który działał w latach 2003-2009.
Z pomiarów tych wynika, że utrata lodu w Antarktyce i Grenlandii odpowiada za podniesienie poziomu wód oceanicznych o 14 mm w ciągu ostatnich 16 lat. To prawie jedna trzecia całkowitego wzrostu poziomu wód obserwowanego w tym okresie na świecie.
Grenlandia traci rocznie średnio 200 Gt lodu, a Antarktyka 118 Gt. Co ciekawe we wschodniej Antarktyce lodu w tym okresie przybyło, jednak są to małe wielkości, przyćmione ogromnymi stratami na zachodniej półkuli. Wyniki opisywanych tu analiz opublikowano 30 kwietnia br. w czasopiśmie Science.
Laserowy wysokościomierz na satelicie ICESat-2 jest w stanie wysyłać 10 000 pulsów światła w ciągu sekundy i mierzyć czas potrzebny na jego odbicie przez powierzchnię z dokładnością jednej miliardowej sekundy. To umożliwia wykonanie map pokrywy lodowej z dokładnością do 2,5 cm. Naukowcy porównali teren zmierzony przez satelitę ICESat i ICESat-2 i uzyskali dziesiątki milionów miejsc, gdzie obserwacje były wykonywane przez oba satelity. To pozwoliło dokonać porównania.
Dodatkowo opracowano model, który pozwolił naukowcom ocenić zmiany w masie lodu, mając do dyspozycji pomiary zmian objętości. Model umożliwia wyliczenie gęstości pokrywy lodowej w danym miejscu.
Opisywane badanie jest pierwszym, które używa techniki pomiaru laserowego do pomiarów zarówno lodu kontynentalnego jak i lodowców szelfowych, czyli dryfujących części lądolodu. Jest to możliwe z uwagi na wysoką dokładność pomiaru z satelitów ICESat.
Utrata lodu z lodowców szelfowych nie wpływa co prawda na podnoszenie się poziomu wód w oceanach, ale ma negatywny wpływ na stabilność lodowców brzegowych znajdującymi się za nimi.
 
Na podstawie: NASA/Science
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    strona satelity ICESat-2
?    artykuł NASA opisujący badania
?    artykuł "Pervasive ice sheet mass loss reflects competing ocean and atmosphere processes"
 
Na zdjęciu: Półwysep Antarktyczny z lotu ptaka. Źródło: NASA/K. Ramsayer
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmiczne-lasery-nasa-od-16-lat-badaja-ubytki-pokrywy-lodowej-ziemi

Kosmiczne lasery NASA od 16 lat badają ubytki pokrywy lodowej Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umiejętności w polskim sektorze kosmicznym ? analiza
2020-05-22.
Polska Agencja Kosmiczna wraz z Centrum Badań Kosmicznych PAN i Stowarzyszeniem Polskich Profesjonalistów Sektora Kosmicznego przygotowały analizę luk kompetencji w polskim sektorze kosmicznym. Powstała ona na podstawie ankiet skierowanych do kierownictwa spółek z sektora kosmicznego, których poproszono o opinię na temat studentów i młodych profesjonalistów oraz studentów, których poproszono o samoocenę.
?UMIEJĘTNOŚCI W SEKTORZE KOSMICZNYM? to kilkudziesięciostronicowa szczegółowa analiza postrzegania z jednej strony nowych pracowników przez pracodawców sektora kosmicznego, a z drugiej strony osób, które planują związać swoją karierę zawodową z tą branżą. Respondenci wypełniali ankiety w grudniu i styczniu 2018/2019 oraz rok później, czyli w grudniu i styczniu 2019/2020.
Analiza jest efektem pracy reprezentantów Stowarzyszenia Polskich Profesjonalistów Sektora Kosmicznego (PSPA), Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN), Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA). Ankieta w postaci linku dostępu był rozsyłana drogą mailową przez POLSA oraz PSPA, była też przekazana partnerom aplikacji do Erasmus+ z prośbą o rozpowszechnienie i oraz udostępniana w mediach społecznościowych.
Przeprowadzono dwa osobne badania jedynie na respondentach z Polski.:
?    reprezentantów przemysłu poproszono o opinię na temat studentów i młodych profesjonalistów.
?    studentów i młodych profesjonalistów poproszono o samoocenę.
W ankiecie znalazły się pytania o przygotowanie merytoryczne młodych pracowników, ich silne i słabsze strony, brakujące kompetencje, umiejętności nabyte podczas studiów, dotychczasowe doświadczenie w pracy w sektorze kosmicznym, obszary zainteresowań w ramach sektora, udział w projektach i zarządzanie nimi, kryteria wyboru pracy i inne. W materiale znajdują się również wskazówki dla osób zainteresowanych rozwojem zawodowym w sektorze kosmicznym.
Jeśli chodzi o pracodawców, to ankieta była skierowana jedynie do osób, które mają do czynienia z zarządzaniem ludźmi w swojej pracy. Spośród polskich respondentów 13 osób pracowało w małych przedsiębiorstwach (w tym również w startupach), 7 w średnich, a jedynie 2 osoby w dużych firmach. 13 respondentów spośród 16 osób, które podały kontaktowy adres e-mail zajmowało się segmentem upstream. Respondenci pełnili różne role, najczęściej jednak byli kierownikami projektów (9 osób) lub sekcji (5 osób). W sumie cztery osoby (4) pełniły rolę osób odpowiedzialnych za działalność i operacje podmiotu (CEO oraz dyrektor zarządzający). Większość respondentów ukończyła studia techniczne, w tym trzy osoby ukończyły fizykę, trzy informatykę, dwie mechanikę oraz dwie kierunki związane z teledetekcją.
Jeśli chodzi o ocenę przygotowania technicznego do pracy w sektorze kosmicznym, to pracodawcy uznali, że studenci i młodzi profesjonaliści, czyli osoby świeżo po studiach posiadają w większości mierne przygotowanie techniczne. Może wynikać to z braku praktyki osób przyjmowanych na staże i do pracy oraz z braku informacji jakimi narzędziami posługują się przedsiębiorstwa.
Natomiast respondenci docenili sporą wiedzę techniczną studentów i stwierdzili, że tylko studenci aktywni, którzy poza zajęciami na uczelni prowadzą dodatkowe prace np. w kołach naukowych czy biorą udział w konkursach, mają niezbędne przygotowanie i wiedzę.
Absolwentom polskich uczelni, wg respondentów, najbardziej brakuje następujących  umiejętności:
?    zarządzanie projektem, poczucia bycia częścią projektu,
?    pracy w grupie oraz samodzielnej,
?    komunikacji,
?    przygotowanie dokumentacji technicznej.
Więcej informacji w analizie.
Ankieta była skierowana do studentów i młodych absolwentów. Respondenci pochodzili z Polski, Niemiec, Włoch i Chorwacji. Ankietowani studiowali na uczelniach w Polsce, UK, Niemczech i we Włoszech. Najwięcej ankiet wypełnili studenci polscy ?81%. Dwóch polskich studentów, którzy wysłali ankiety, studiuje na uczelniach w Niemczech i Włoszech.
Największe zainteresowanie ankietowani przejawiali prowadzeniem kosmicznych badań naukowych, załogowych lotów kosmicznych, programowaniem, systemami wynoszenia obiektów na orbitę, integracją i testowaniem platform satelitarnych, czy inżynierią napędów rakietowych.
Jeśli chodzi o kwestię, skąd studenci i absolwenci czerpali wiedze o sektorze kosmicznym, to zdecydowana większość (64%) ankietowanych zdobyła ją w wyniku własnych pasji i zainteresowań. W mniejszości przypadków była to inspiracja nauczycieli lub znajomych. Potwierdza to obserwowaną prawidłowość, że sektor kosmiczny jest zasilany przez osoby, które pasjonowały się tą tematyką (astronomia, astronautyka) już na etapie edukacji szkolnej. Wynika z tego wniosek, że warto zatem zadbać o większą reprezentację tematów w podstawach programowych z takich przedmiotów jak geografia i fizyka.
Zdecydowana większość ankietowanych (70%) deklaruje udział w projektach studenckich podczas studiów. Pozostałe osoby (30%) nie brały udziału w takich projektach. Ponadto większość ankietowanych (ok. 65%) nie brała udziału w żadnym z projektów ESA Education. Tymczasem realizacja takich projektów umożliwia zdobycie kwalifikacji praktycznie w każdej kluczowej dziedzinie sektora ? od właściwego zdefiniowania problemu naukowego, następnie zaprojektowania eksperymentu pod kątem naukowym i inżynieryjnym, aż do pracy zespołowej, zarządzania projektem, umiejętności językowych i innych.
Wśród ankietowanych jest niska świadomość czym są europejskie normy kosmiczne ECSS. Tylko zaledwie 25% uczestników ankiety deklaruje jakiekolwiek doświadczenie z pracy z ECSS.
Ankietowani, przy wyborze pracy, wysoko oceniają kryterium możliwości nauki i udziału w projektach. Z ankiety wynika spora potrzeba kształcenia zarówno z obszaru zarządzania projektami, jak i kompetencji miękkich.
Więcej informacji w analizie.
Ankieta została opracowana przez Kingę Gruszecką, Przemysława Rudzia i Adama Dąbrowskiego z Polskiej Agencji Kosmicznej. Przy opracowaniu ankiety korzystano z pomocy dra Ryszarda Gabryszewskiego (CBK PAN) oraz Marleny Gołofit (PSPA).
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/umiejetnosci-w-polskim-sektorze-kosmicznym-analiza

Umiejętności w polskim sektorze kosmicznym ? analiza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Numer specjalny Uranii wraz z reprintem wydania sprzed 100 lat
2020-05-22.
Dzisiaj odebraliśmy z drukarni numer specjalny dwumiesięcznika "Urania" i rozpoczynamy wysyłkę do prenumeratorów. Do numeru dołączony jest w prezencie reprint wydania sprzed stu lat ("Uranja" nr 2/1920). Nakład numeru specjalnego jest ograniczony, nie będzie on dostępny w kioskach.
Ważna informacja: numer specjalny otrzymają prenumeratorzy oraz można go zamówić w naszym sklepie internetowym (nakład ograniczony), natomiast nie będzie dostępny w EMPiK-ach, salonach Relay, Inmedio, czy w kioskach. Wynika to z panującej sytuacji związanej z koronawisuem i epidemią CODIV-19, która bardzo negatywnie wpłynęła na dystrybucję prasy.
Jak informowaliśmy w komunikacie, zmianie uległ harmonogram wydawniczy "Uranii". Teraz ukazuje się numer specjalny, natomiast pod koniec czerwca wydamy łączony numer 2-3/2020, który będzie już powrotem dostępny w normalnej dystrybucji.
Specjalną atrakcją numeru jest dodatek w formie reprintu numeru "Uranji" 2/1920, czyli sprzed stu lat. Warto go mieć w swojej biblioteczce. Urania to bowiem jedno z najstarszych na świecie popularnonaukowych czasopism o astronomii.
Co ciekawego znajdziemy w specjalnym wydaniu Uranii? Treść w dużej części nawiązuje do długiej historii naszego pisma i opisywanych przez nie zmian w astronomii. W obszernym artykule przedstawiamy minione 100 lat astrofizyki galaktycznej, a w innym przyglądamy się artykułom na temat badań nad kosmicznym pochodzeniem życia, bądź możliwością życia w kosmosie, publikowanych w różnych latach na łamach Uranii.
W numerze znajdziecie kilka stałych działów, takich jak Komeciarz, Cyrqlarz o meteorach, czy kącik o obserwacjach Słońca. Nie brak też kalendarza astronomicznego i propozycji ciekawych obiektów do obserwacji.
Najmłodsi natrafią na specjalny odcinek komiksu o Małej Uranii, a także plansze komiksowe do kolorowania.
 
Zachęcamy również do obejrzenia odcinka Urania TV opowiadającego o odnalezieniu numeru sprzed stu lat i początkach naszego czasopisma.
Polecamy także odcinek, w którym redaktor naczelny przedstawia historię czasopisma.

Więcej informacji:
?    Komunikat o wydawaniu Uranii w czasach pandemii COVID-19
?    Spis treści numeru specjalnego
?    Zamów numer specjalny w sklepie internetowym Uranii
?    Numer specjalny w wersji cyfrowej
?    Prenumerata Uranii
?    Urania TV #29 o początkach czasopisma
?    Urania TV #19 z opowieścią redaktora naczelnego o Uranii
?    Kosmiczne parasole Uranii
 
Autor: Krzysztof Czart
Pierwsza Urania - Urania TV #29

Urania - stuletnie czasopismo - Urania TV #19

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/numer-specjalny-uranii-wraz-z-reprintem-wydania-sprzed-100-lat

 

Numer specjalny Uranii wraz z reprintem wydania sprzed 100 lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M27 ? Mgławica Hantle
2020-05-22. Krystyna Syty
O obiekcie:
Mgławica Hantle jest mgławicą planetarną oddaloną od Ziemi o 1360 lat świetlnych. Mgławice planetarne to obłoki gazu i pyłu, które powstają w wyniku odrzucenia warstw zewnętrznych przez gwiazdę, pod koniec jej życia. Szacowany wiek M27 to 14 600 lat i rozszerza się ona w tempie 2,3? na 100 lat.
Centralna gwiazda Mgławicy Hantle to biały karzeł o jasności 13,5 mag. Promień tej gwiazdy to 0.055 promienia Słońca, co czyni go największym znanym białym karłem. Jego masa to 0.56 masy Słońca, a szacowana temperatura to około 85 000 K. Prawdopodobnie wokół niego krąży słaba żółta gwiazda o jasności około 17 mag. Gwiazda centralna mgławicy emituje promieniowanie głównie w niewidzialnej części widma, mgławica pochłania to promieniowanie i emituje je w świetle widzialnym. Dlatego choć obie gwiazdy mgławicy mają małą jasność absolutną to jasność absolutna samej mgławicy jest 100 razy większa niż jasność absolutna Słońca.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: Mgławica Planetarna
?    Numer w katalogu NGC: NGC 6853
?    Jasność: 7,5 m
?    Gwiazdozbiór: Lisek
?    Deklinacja:  +22°43?16,09?
?    Rektascensja: 19h 59m 36,340s
?    Rozmiar kątowy: 8? x 5?,6
Jaki i kiedy obserwować?
M27 znajduje się w jednej czwartej odległości między dwiema gwiazdami trójkąta letniego Altairem w Orle i Deneb w Łabędziu:  ? (Aql) i ? (Cyg). Można ją łatwo znaleźć, gdyż znajduje się o około 6° na północ od grota Strzały: ? (Sge).
Mgławice Hantle łatwo obserwuje się przez małe teleskopy i jest słabo widoczna przez duże lornetki. Jej kształt hantli jest bardzo charakterystyczny i jest to wdzięczny obiekt do astrofotografii. Jest to najłatwiejsza do obserwacji mgławica planetarna na niebie i druga co do jasności po Mgławicy Ślimak w Wodniku (jasność 7.3). Najłatwiej obserwować M27 w miesiącach letnich, zwłaszcza w lipcu i sierpniu, kiedy Trójkąt Letni jest najlepiej widoczny.
Źródła:
Messier Objects, NASA Hubble's Messier Catalog, Messier Seds
Zdjęcie Mgławicy Hantle wykonane przez FORS1 z pomocą wąskopasmowych filtrów interferencyjnych. ESO

Położenie M27 na niebie.  IAU and Sky & Telescope magazine
https://news.astronet.pl/index.php/2020/05/22/sladami-messiera-m27-mglawica-hantle/

 

Śladami Messiera M27 ? Mgławica Hantle.jpg

Śladami Messiera M27 ? Mgławica Hantle2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA obserwuje błyskające centrum Drogi Mlecznej
2020-05-22/Radek Kosarzycki
Astronomowie korzystający z Obserwatorium ALMA zarejestrowali kwazi-okresowe mrugnięcia na falach milimetrowych, pochodzące z okolic supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej. Badacze zakładają, że owe błyski spowodowane są rotacją plam radiowych okrążających Sgr A* po orbicie o średnicy mniejszej od orbity Merkurego wokół Słońca. To niezwykle ciekawa okazja do badania czasoprzestrzeni podlegającej ekstremalnej grawitacji.
Od dawna wiemy, że SgrA* czasami błyska na falach milimetrowych ? mówi Yuhei Iwata, główny autor artykułu opublikowanego w periodyku Astrophysical Journal Letters i doktorant na Uniwersytecie Keio w Japonii. Tym razem, dzięki ALMA, uzyskaliśmy wysokiej jakości dane o zmianach intensywności promieniowania radiowego SgrA* dla 10 dni, 70 minut dziennie. Znaleźliśmy w nich dwa trendy: kwasi-okresową zmienności o skali czasowej 30 minut oraz zmienność powolną o godzinnym okresie.
Astronomowie zakładają, że w centrum Drogi Mlecznej znajduje się supermasywna czarna dziura o masie 4 milionów mas Słońca. Rozbłyski tej czarnej dziury obserwowane są nie tylko na falach milimetrowych, ale także w zakresie podczerwonym i rentgenowskim. Niemniej jednak, zmienność zarejestrowana za pomocą ALMA jest znacznie mniejsza od rejestrowanej wcześniej, i możliwe, że te poziomy niewielkiej zmienności bezustannie występują w przypadku Sgr A*.
Czarna dziura sama z siebie nie emituje żadnego promieniowania. Źródłem emisji może być gorący gazowy dysk otaczający czarną dziurę. Gaz krążący wokół niej nie wpada bezpośrednio do studni grawitacyjnej, ale krąży wokół czarnej dziury po spirali tworząc tzw. dysk akrecyjny.
Badacze skupili się na zmienności w niewielkiej skali czasowej i odkryli, że zmienność o okresie 30 minut porównywalna jest do okresu orbitalnego najbardziej wewnętrznej krawędzi dysku akrecyjnego o promieniu 0,2 jednostki astronomicznej. Dla porównania, Merkury okrąża Słońce w odległości 0,4 jednostki astronomicznej. Zważając na kolosalną masę w centrum czarnej dziury, musi ona ekstremalnie silnie oddziaływać grawitacyjnie na dysk akrecyjny.
Owa emisja może być związana z jakimiś egzotycznymi procesami zachodzącymi w bezpośredniej bliskości supermasywna czarnej dziury ? mówi Tomoharu Oka, profesor na Uniwersytecie Keio.
Według opracowanego przez badaczy scenariusza, gorące plamy sporadycznie formują się w dysku i okrążają czarną dziurę, emitując silne promieniowanie w zakresie milimetrowym. Zgodnie ze szczególną teorią względności Einsteina, emisja ulega wzmacnianiu gdy źródło porusza się w s kierunku obserwatora z prędkością porównywalną z prędkością światła. Prędkość rotacji wewnętrznej krawędzi dysku akrecyjnego jest dosyć duża, dlatego ten efekt jest zauważalny. Astronomowie uważają, że właśnie w ten sposób powstaje krótkoterminowa zmienność emisji w zakresie milimetrowym z Sgr A*.
Badacze podejrzewają, że zmienność może wpływać na próby wykonania zdjęcia supermasywna czarnej dziury w naszej galaktyce za pomocą Teleskopu Horyzontu Zdarzeń (EHT). Zasadniczo, im szybciej jakiś obiekt się porusza, tym, trudniej wykonać jego zdjęcie. Zmienność samej emisji przekazuje nam wiele informacji o ruchu gazu w dysku. Być może uda nam się zobaczyć moment pochłaniania gazu przez czarną dziurę, jeżeli zaczniemy długofalowo monitorować ją za pomocą obserwatorium ALMA.
Badacze aktualnie starają się wyłuskać kolejne informacje, które pozwolą nam zrozumieć bezpośrednie otoczenie supermasywna czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/05/22/alma-obserwuje-blyskajace-centrum-drogi-mlecznej/

ALMA obserwuje błyskające centrum Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyrektor ds. lotów załogowych w NASA rezygnuje ze stanowiska na tydzień przed pierwszym lotem od dekady
2020-05-22/Radek Kosarzycki
Dyrektor programu kosmicznych lotów załogowych w NASA Doug Loverro zrezygnował ze swojej pracy, w niecałe sześć miesięcy po objęciu tego stanowiska, głosi oświadczenie wydane przez agencję. Dochodzi do tego zaledwie tydzień przed pierwszym lotem załogowym od niemal dekady.
W przyszłym tygodniu dwóch amerykańskich astronautów poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Dostaną się tam na pokładzie statku Crew Dragon opracowanego przez SpaceX. Będzie to jednocześnie pierwszy kosmiczny lot załogowy realizowany z terytorium Stanów Zjednoczonych od 2011 r. kiedy to zakończył program wahadłowców.
To już  druga zmiana na tym stanowisku po tym jak w lipcu 2019. r. NASA zrezygnowała z usług Williama Gerstenmaiera, który był zastępcą administratora ds. lotów załogowych od prawie 15 lat. Loverro rozpoczął pracę w grudniu 2019 r.
Loverro zrezygnował ze stanowiska w poniedziałek 18 maja, ale administrator NASA Jim Bridenstine poinformował o tym dopiero dwa dni później. W notatce dla personelu Loverro tłumaczy swoją rezygnację ryzykiem jakiego się podjął na początku roku, nie tłumaczy jednak o co dokładnie chodzi.
Nasza misja nie należy do łatwych, a podejmowanie ryzyka stanowi jej element. Gdy podejmujemy ryzyko, techniczne, polityczne czy osobiste, niesie ono poważne konsekwencje jeżeli podejmiemy niewłaściwą decyzję. Ja podjąłem takie ryzyko na początku tego roku, ponieważ uważałem, ze jest to niezbędne do wykonania naszego zadania. Teraz, z perspektywy czasu, wyraźnie widzę, że popełniłem błąd i teraz muszę ponieść jego konsekwencje. ? pisze Loverro.
Ken Bowersox, który tymczasowo piastował to stanowisko po odejściu Gerstenmaiera, ponownie je obejmie teraz po odejściu Loverro. Bowersox to były astronauta i dotychczasowy zastępca Loverro.
Jako zastępca administratora ds. załogowych lotów kosmicznych Loverro nadzorował realizację programu Artemis, w ramach którego ludzie mają wrócić na Księżyc w 2024 r.  Rezygnacja Loverro nie mogła się wydarzyć w gorszym momencie. To on odpowiedzialny był za rozwój programu komercyjnych lotów załogowych, w ramach którego rozwijano statki kosmiczne, które byłyby w stanie transportować astronautów na i z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). I to właśnie teraz, 27 maja, statek Crew Dragon firmy SpaceX po raz pierwszy od niemal dekady, zabierze dwóch astronautów na pokład ISS.
NASA zapewnia, że zmiana na stanowisku nie będzie miała wpływu na program ani na samą misję, a Loverro przekonuje, że jego odejście nie ma ?nic wspólnego? z programem lotów załogowych, aczkolwiek nie może powiedzieć nic więcej o powodach swojej decyzji.
Doug Loverro
https://www.pulskosmosu.pl/2020/05/22/dyrektor-ds-lotow-zalogowych-w-nasa-rezygnuje-ze-stanowiska-na-tydzien-przed-pierwszym-lotem-od-dekady/

Dyrektor ds. lotów załogowych w NASA rezygnuje ze stanowiska na tydzień przed pierwszym lotem od dekady.jpg

Dyrektor ds. lotów załogowych w NASA rezygnuje ze stanowiska na tydzień przed pierwszym lotem od dekady2.jpg

Dyrektor ds. lotów załogowych w NASA rezygnuje ze stanowiska na tydzień przed pierwszym lotem od dekady3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Falcon 9 już na platformie startowej przed misją Demo-2
2020-05-23. Anna Wizerkaniuk
Przygotowania do pierwszego lotu załogowego z przylądka Canaveral od czasów wahadłowców ciągle trwają. W ubiegły czwartek rakieta Falcon 9 ze statkiem załogowym Dragon opuściła budynek montażowy i została przetransportowana na platformę startową kompleksu 39A. Do przewiezienia rakiety wykorzystany został transporter-podajnik należący do SpaceX, po czym, już na platformie, podniósł ją do pozycji pionowej. Ustawiono także rękaw, którym astronauci przejdą z wieży do kapsuły na szycie Falcona 9.
W ramach misji Demo-2, dwójka astronautów: Robert Behnken i Douglas Hurley poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Będzie to ostatni test, a zarazem demonstracja systemu SpaceX do transportu załogi na ISS, co ma przybliżyć do certyfikacji i otrzymania zgody na regularne loty załogowe w ramach komercyjnego programu lotów na Stację Kosmiczną.
Źródła:
NASA Blog
Falcon 9 ze statkiem załogowym Dragon opuścił hangar jeszcze przed świtem w czwartek 21 maja.  NASA/Bill Ingalls

Transporter na końcowym etapie trasy na platformę startową 39A.  NASA/Bill Ingalls

Rakieta Falcon 9 dotarła na platformę startową wczesnym rankiem. NASA/Bill Ingalls

Falcon 9 podnoszony jest do pozycji pionowej. NASA/Bill Ingalls

Rękaw dla załogi obraca się do pozycji umożliwiającej dostęp do kapsuły Dragon. NASA/Bill Ingalls

Widok na Pad 39A od strony drogi dojazdowej dla transportera. NASA/Bill Ingalls

https://news.astronet.pl/index.php/2020/05/23/falcon-9-juz-na-platformie-startowej-przed-misja-demo-2/

https://news.astronet.pl/index.php/2020/05/23/falcon-9-juz-na-platformie-startowej-przed-misja-demo-2/

 

Falcon 9 już na platformie startowej przed misją Demo-2.jpg

Falcon 9 już na platformie startowej przed misją Demo-2.2.jpg

Falcon 9 już na platformie startowej przed misją Demo-2.3.jpg

Falcon 9 już na platformie startowej przed misją Demo-2.4.jpg

Falcon 9 już na platformie startowej przed misją Demo-2.5.jpg

Falcon 9 już na platformie startowej przed misją Demo-2.6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ostatni lot rakiety H-2B. Kolejny satelita wczesnego ostrzegania Tundra na orbicie
2020-05-23.
W mijającym tygodniu przeprowadzono dwa starty rakiet orbitalnych. Z Japonii wystartował ostatni egzemplarz rakiety H-2B ze statkiem towarowym HTV-9 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Z rosyjskiego kosmodromu Plesieck wystartowała rakieta Sojuz 2.1b z satelitą wojskowym systemu Tundra.

Ostatni lot rakiety H-2B i statku HTV
Z kosmodromu Tanegashima na południu Japonii wystartowała 20 maja rakieta H-2B ze statkiem zaopatrzeniowym HTV-9 na szczycie. HTV-9 doleci do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w poniedziałek, 25 maja.
W statku HTV-9 umieszczono 6,2 t towaru dla stacji. W niehermetyzowanej części statek przenosi ostatni zestaw sześciu nowych akumulatorów litowo-jonowych, które po zamontowaniu zakończą system wymiany baterii na stacji.
Oprócz baterii w statku znalazło się miejsce na zaopatrzenie dla załogi i eksperymenty. Na stację przyleci nowy moduł eksperymentalny do prowadzenia badań nad procesami spalania w warunkach mikrograwitacji oraz hiszpańska kamera obserwacji Ziemi, przeznaczona do montażu na mikrosatelitach.
Był to 9. i ostatni lot statku zaopatrzeniowego HTV. Japońska Agencja Kosmiczna pracuje teraz nad statkiem HTV-X, który będzie kolejną wersją statku towarowego, o zwiększonej ładowności i możliwością lotów do budowanej w najbliższych latach stacji wokółksiężycowej Gateway. Pierwszy lot HTV-X ma zostać przeprowadzony w 2022 r.
Ostatni lot wykonała też rakieta H-2B. Do tej pory największa japońska rakieta zostanie zastąpiona systemem H3. Pierwszy lot nowej rakiety planowany jest jeszcze na koniec 2020 r.

Kolejny satelita wojskowy Tundra na orbicie
Z wojskowego kosmodromu Plesieck na północy Rosji wystartowała 22 maja rakieta Sojuz 2.1b z tajnym satelitą wojskowym. Chociaż rosyjskie Ministerstwo Obrony nie podało przeznaczenia satelity to na bazie trajektorii lotu i właściwości misji analitycy uważają, że został wyniesiony 4. satelita systemu wczesnego ostrzegania przed pociskami balistycznymi Tundra.
System Tundra jest budowany od 2015 r. i ma zastąpić pamiętający jeszcze czasy Zimnej Wojny system satelitarny Oko. Satelity Tundra operują z silnie eliptycznych orbit typu Mołnia. Ich amerykańskim odpowiednikiem jest system SBIRS, który bazuje jednak na satelitach geostacjonarnych.

Podsumowanie
W 2020 r. na świecie przeprowadzono już 31 udanych startów rakiet orbitalnych. Następny planowany jest już w najbliższą niedzielę. Rakieta LauncherOne wystartuje spod samolotu Cosmic Girl wynosząc testowy ładunek. Będzie to debiut tego systemu orbitalnego.
 
Na podstawie: SN/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    relacja portalu SpaceflightNow ze startu H-2B
?    relacja portalu SpaceflightNow ze startu Sojuz 2.1b
?    blog NASA dot. działania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
 
Na zdjęciu: Rakieta H-2B przed startem ze statkiem zaopatrzeniowym HTV-9. Źródło: NASA TV.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ostatni-lot-rakiety-h-2b-kolejny-satelita-wczesnego-ostrzegania-tundra-na-orbicie

 

Ostatni lot rakiety H-2B. Kolejny satelita wczesnego ostrzegania Tundra na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Astronarium nr 98 o powrocie na Księżyc
2020-05-23
Ludzie spacerowali po Księżycu około 50 lat temu. Teraz Amerykanie zapowiedzieli powrót na Srebrny Glob w najbliższych kilku latach. Czy to będzie tylko przystanek przed załogowym lotem na Marsa? Premiera nowego odcinka Astronarium w niedzielę 24 maja w TVP 3 i na YouTube.
W ramach projektu Apollo na Księżycu wylądowało łącznie 12 astronautów amerykańskich. Było to w latach 1969-1972. Od tamtej pory naturalny satelita Ziemi był badany już tylko przez automatyczne sondy i nikt więcej nie postawił na nim stopy. Czy jest szansa na zmianę tego stanu? Chęć wylądowania załogowego na Księżycu zapowiadają Chiny, co zdopingowało Stany Zjednoczone do powrotu do załogowej eksploracji Srebrnego Globu. USA zapowiedziały "konkretny" powrót na Księżyc w najbliższych latach, włącznie z planami budowy tam bazy. Ma to być jednak tylko przystanek przed znacznie poważniejszą misją: pierwszym w historii załogowym lotem na Marsa.
Na temat lotów na Księżyc i Marsa zobaczymy w programie rozmowy z m.in. z szefem NASA (a także z jego zastępcą), z astronautami z różnych krajów oraz z Robertem Zubrinem, znanym popularyzatorem przyszłej kolonizacji Czerwonej Planety.
Producentami programu są Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Telewizja Polska (TVP), a partnerem medialnym czasopismo i portal "Urania - Postępy Astronomii". Dofinansowanie produkcji zapewnia Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    "Astronarium" na Instagramie
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
?    Kosmiczne parasole Uranii i Astronarium
?    Oficjalny gadżet z logo programu: czapka z latarką
?    Ściereczka z mikrofibry z logo Astronarium
?    Podkładka pod mysz z logo Astronarium
Astronarium #98 - zwiastun

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-98-o-powrocie-na-ksiezyc

 

 

 

Astronarium nr 98 o powrocie na Księżyc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Chińczycy zbudują na Ziemi gigantyczne marsjańskie miasto dla kolonizatorów
2020-05-23.
Wszystko wskazuje na to, że to nie Księżyc, tylko Mars niebawem stanie się miejscem zażartej walki o absolutną władzę dwóch największych światowych mocarstw, a mianowicie Chin i Stanów Zjednoczonych.
Chińska Agencja Kosmiczna nie próżnuje. W ubiegłym roku na pustyni Gobi otworzyła eksperymentalną marsjańska bazę, w której kolonizatorzy będą szkolić się do podboju Marsa. Niebawem jednak zmieni się ona w marsjańską metropolię. Telewizja CCTV zaprezentowała wnętrza eksperymentalnego obiektu Mars Base 1 Camp o powierzchni 53 tysięcy metrów kwadratowych, leżącego niedaleko miasta Jinchang w zachodniej części Państwa Środka. Obiekt powstał kosztem 61 milionów dolarów i w tej chwili jest najbardziej zaawansowanym tego typu na całej planecie. Baza będzie jednak nieustannie rozbudowywana. Niebawem obok obiektu powstanie również marsjańska kopalnia i ośrodek testowy dla zaawansowanych robotów.
CNSA chce docelowo zmienić bazę w pierwszą na Ziemi marsjańską metropolię o powierzchni aż 67 kilometrów kwadratowych. Ukończenie prac ma nastąpić za ok. 10 lat i wówczas będzie to największy tego typu obiekt na świecie, w którym na co dzień będą mieszkali i odbywali szkolenia kolonizatorzy Czerwonej Planety, a później odbywali podróże już na Marsa i tworzyli tam ludzkie habitaty. Prawdopodobnie baza ta będzie ziemską kopią tej, która powstanie na tym tajemniczym globie.
Obiekt Mars Base 1 Camp od ponad roku jest już zamieszkiwany przez pierwszych chińskich astronautów. Inwestycja została zrealizowana z dużym rozmachem, nie różniącym się od innych wielkich przedsięwzięć realizowanych ostatnimi czasy w Państwie Środka. Przedstawiciele CNSA powiedzieli, że jest ona dowodem na to, że chińskie plany kosmiczne nie są tylko słowami rzucanymi na wiatr. Ten fakt ma również podkreślać misja na Marsa pierwszego łazika. Urządzenie ma tam dotrzeć w przyszłym roku i rozpocząć poszukiwania śladów życia i dogodnych miejsc właśnie pod budowę pierwszej bazy.
Naukowcy nie przypadkowo wybrali pod budowę ziemskiej bazy obszary pustyni Gobi. Tamtejsze krajobrazy przywodzą na myśl powierzchnię Marsa. Kolonizatorzy, podczas spacerów za zewnątrz obiektu, będą mogli poczuć się jakby naprawdę przebywali na Czerwonej Planecie. Ten efekt ma wzmocnić element szkoleń przygotowawczych do pierwszych lotów załogowych na ten glob i budowy tam kolonii.
Obiekt został podzielony na kilka części, w których astronauci będą mogli wypoczywać, prowadzić badania, uprawiać sporty, hodować rośliny i wykonywać ważne misje eksploracyjne. CNSA planuje udostępnić ten obiekt dla turystów, by mogli zapoznać się z rozwijanymi przez Chiny technologiami kosmicznymi. Planuje się, że w ciągu 10 lat obiekt odwiedzi 2 miliony turystów.
W nowym wyścigu kosmiczny na Marsa, Chiny są nieco za Stanami Zjednoczonymi, ale już przed jeśli chodzi o Księżyc. Przypomnijmy, że na początku ubiegłego roku pierwszy raz w historii ludzkości po niewidocznej z Ziemi stronie powierzchni Księżyca wylądowała misja kosmiczna. Chiński lądownik Chang'e-4 i łazik Yutu-2 wciąż eksplorują Srebrny Glob. Warto przy tym dodać, że jeszcze w tym roku na naturalnym satelicie naszej planety wyląduje kolejna misja w ramach programu Chang-e.
Wielkie projekty eksperymentalnych baz księżycowych i marsjańskich mają być inspiracją dla młodych Chińczyków, którzy chcieliby kształcić się w kierunku eksploracji kosmosu i marzą o locie na Księżyc lub Marsa. Przyszłymi kolonizatorami tych obiektów będą przecież dzisiejsi nastolatkowie, gdyż regularne loty załogowe do pierwszych kolonii mają odbywać się przynajmniej za 10 lat.
Źródło: GeekWeek.pl/SCMP / Fot. CCTV
Be a Guide at the Mars Base 1 in China for a Day

https://www.geekweek.pl/news/2020-05-23/chinczycy-zbuduja-na-ziemi-gigantyczne-marsjanskie-miasto-dla-kolonizatorow/

 

 

Chińczycy zbudują na Ziemi gigantyczne marsjańskie miasto dla kolonizatorów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pierwsza polska konstelacja mikrosatelitów pojawi się na orbicie za 3 lata [FILM]
2020-05-23.
W końcu nasz kraj będzie posiadał najnowocześniejszy na świecie orbitalny system obserwacyjny z prawdziwego zdarzenia. Dzięki niemu firmy i osoby prywatne będą miały dostęp do niezwykle praktycznych danych.
Mowa tutaj o REC, czyli Real-time Earth-observation Constellation. System zbuduje firma SatRevolution, a ma on składać się z 1024 urządzeń. Dzięki nim każdy zainteresowany będzie miał dostęp do najnowszych obrazów powierzchni naszego kraju, a także danych z najróżniejszych dziedzin życia. Aktualizacje danych pomiarowo-obserwacyjnych mają odbywać się mniej niż co 30 minut. Obrazy mają cechować się rozdzielczością na poziomie 50 cm.
Najważniejszym elementem budowy całej konstelacji na ziemskiej orbicie mają być małe koszta. Przedstawicie firmy SatRevolution wyliczają, że przedsięwzięcie będzie 100 razy tańsze od budowy tradycyjnej konstelacji pełnowymiarowych satelitów. Tak naprawdę technologie mikrourządzeń już się niczym nie różnią w kwestii technologii. Dlatego tak coraz większym cieszą się zainteresowaniem wśród firm z całego świata.
Opracowane przez Polaków systemy deorbitacji, pozwolą też pozbyć się problemu kosmicznych śmieci, czyli czegoś, co obecnie spędza sen z powiek agencji kosmicznych, wielu organizacji i firm. Po 3 latach, gdy mikrosatelity REC przestaną działać, opuszczą swoje orbity i spalą się w atmosferze. Na ich miejsce pojawią się nowe i tak w kółko. To najlepszy sposób na zrównoważony rozwój w przestrzeni kosmicznej. Polska ma szansę stać się w tej kwestii wzorem do naśladowania dla całej planety.
Urządzenia REC będą posiadały na swoich pokładach kamery, czujniki i jednostki obliczeniowe wsparte algorytmami sztucznej inteligencji. SatRevolution chce swoją konstelacją obserwacyjną umożliwić rządowym agencjom, organizacjom i firmom zbierać najnowsze informacje o interesujących ich obszarach Polski i całej planety. Taki system znajdzie zastosowanie w przewidywaniu klęsk żywiołowych, kartografii, monitorowaniu atmosfery, a nawet wsparciu rozwoju inteligentnych miast.

Warto tutaj podkreślić, że projekt REC ma już spore finansowanie i na pewno zostanie zrealizowany w wyznaczonym terminie. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR), na początku bieżącego roku, przeznaczyło 33 miliony złotych ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, na rozwój pierwszej polskiej konstelacji satelitów.
Projektem REC zainteresowała się niedawno firma Virgin Orbit, należąca do Richarda Bransona. Zaoferowała ona Polakom pomoc w wyniesieniu na ziemską orbitę całej konstelacji satelitów za rozsądne pieniądze. Urządzenia znajdą się na pokładzie nowej rakiety LauncherOne, która zostanie odpalona z pokładu znajdującego się w locie Boeinga 747-400 Cosmic Girl. Z najnowszych informacji podanych przez Virgin Orbit wynika, że firma w ciągu kilku następnych tygodni przeprowadzi pierwszy lot ładunków na orbitę.
SatRevolution podało, że pierwsza partia konstelacji złożona z 8 satelitów ScopeSat ma znaleźć się w przestrzeni kosmicznej już za 3 lata. W kolejnych latach będą wynoszone nowe setki urządzeń. To nie jedyne wielkie plany polskich firm i uniwersytetów. W planach są budowy innych zaawansowanych satelitów, które pomogą naszemu krajowi dołączyć do światowej elity państw stale rozbudowującej swoje instalacje kosmiczne.
Źródło: GeekWeek.pl/SatRevolution / Fot. SatRevolution
REC: Real-time Earth observation Constellation

https://www.geekweek.pl/news/2020-05-23/pierwsza-polska-konstelacja-mikrosatelitow-pojawi-sie-na-orbicie-za-3-lata-film/

 

 

 

Pierwsza polska konstelacja mikrosatelitów pojawi się na orbicie za 3 lata [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Misja NASA OSIRIS-REx zaplanowana na październik

2020-05-23.


Misja NASA OSIRIS-REx, której celem jest pobranie próbki fizycznej z asteroidy Bennu została zaplanowana na październik bieżącego roku. Ostatecznie celem Amerykańskiej Agencji Kosmicznej jest dostarczenie próbek na powierzchnię Ziemi.

Bennu to asteroida ze skalistą powierzchnią, która znacząco utrudnia lądowanie asteroidy. Sonda OSIRIS REx przesłała wiele zdjęć podczas zbliżenia się do obiektu kosmicznego i jego orbity. Statek krąży wokół Bennu od grudnia 2018 roku. Naukowcy chcą jednak, aby wylądował on na asteroidzie oraz pobrał z niej dane. Pierwsza próba lądowania ma zostać zaplanowana na 20 października bieżącego roku. Data ma dać zespołowi odpowiedzialnemu za OSIRIS-REx czas na przygotowanie się, szczególnie w dobie pandemii.

Czytaj więcej na https://nt.interia.pl/news-misja-nasa-osiris-rex-zaplanowana-na-pazdziernik,nId,4508397#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Zebranie próbek z asteroidy Bennu może być przełomem dla naukowców. Poza udanym lądowaniem trzeba jednak zadbać również o sprawny powrót materiałów na Ziemię.

Źródło: INTERIA

 
NASA będzie chciała wylądować na Bennu /materiały prasowe


https://nt.interia.pl/news-misja-nasa-osiris-rex-zaplanowana-na-pazdziernik,nId,4508397

 

Misja NASA OSIRIS-REx zaplanowana na październik .jpg

Misja NASA OSIRIS-REx zaplanowana na październik 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Fantastyczne zjawisko nad Polską. Wokół Słońca pojawił się tęczowy pierścień [ZDJĘCIA]
2020-05-23.
Za sprawą chmur pierzasto-warstwowych możemy się dzisiaj zachwycać nietypowym zjawiskiem optycznym na niebie. Wokół Słońca pojawił się olbrzymi barwny pierścień. Zobacz zdjęcia.
Bardzo ciekawe i dosyć rzadko spotykane zjawisko uwieczniają w sobotę (23.05) na zdjęciach nasi czytelnicy. W wielu regionach kraju można zaobserwować zjawisko o nazwie halo słoneczne.
Na zdjęciach widoczne jest Słońce przysłaniane przez bardzo delikatne i prawie niezauważalne chmury pierzasto-warstwowe piętra wysokiego o nazwie Cirrostratus, składające się z sześciokątnych kryształków lodowych, płynące na wysokości od 6 do 12 kilometrów.
Gdy promienie słoneczne załamują się na tych kryształach wokół Słońca pojawia się charakterystyczny pierścień. Tym razem zjawisko jest wyjątkowo efektowne, ponieważ pierścień rozciąga się na znaczną część nieba i na jego brzegach pojawiają się tzw. słońca poboczne.

Zjawisko halo najlepiej szukać tuż przed nadejściem deszczowych chmur. Nad zachodnią Polską mamy deszczowy front atmosferyczny, który powoli przesuwa się na wschód, i to właśnie tam halo jest najlepiej widoczne.
Jeśli planujecie obserwację tego zjawiska, to zachowajcie szczególną ostrożność, jak w przypadku wszystkich obserwacji związanych ze Słońcem. Pod żadnym pozorem nie wpatrujcie się bezpośrednio w naszą gwiazdę bez odpowiedniego zabezpieczenia oczu, ponieważ możecie trwale uszkodzić wzrok.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Halo słoneczne. Fot. Max Pixel.
Halo słoneczne. Fot. Małgorzata Bąk / TwojaPogoda.pl

Halo słoneczne. Fot. Sebastian Majchrzak / TwojaPogoda.pl

Halo słoneczne. Fot. Małgorzata Bąk / TwojaPogoda.pl

Halo słoneczne. Fot. Majka / TwojaPogoda.pl

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-05-23/fantastyczne-zjawisko-nad-polska-wokol-slonca-pojawil-sie-teczowy-pierscien-zdjecia/

 

Fantastyczne zjawisko nad Polską. Wokół Słońca pojawił się tęczowy pierścień [ZDJĘCIA].jpg

Fantastyczne zjawisko nad Polską. Wokół Słońca pojawił się tęczowy pierścień [ZDJĘCIA]2.jpg

Fantastyczne zjawisko nad Polską. Wokół Słońca pojawił się tęczowy pierścień [ZDJĘCIA]3.jpg

Fantastyczne zjawisko nad Polską. Wokół Słońca pojawił się tęczowy pierścień [ZDJĘCIA]4.jpg

Fantastyczne zjawisko nad Polską. Wokół Słońca pojawił się tęczowy pierścień [ZDJĘCIA]5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Spektakularny przelot szczątków rakiety Sojuz rozświetlił niebo nad Australią [FILM]
2020-05-23.
Australijczycy kolejny raz mieli czym cieszyć oczy. Widowisko podziwiało na niebie dziesiątki tysięcy osób. Niezwykły spektakl zapewniła Rosyjska Agencja Kosmiczna swoją rakietą Sojuz.
Chociaż wielu pomyślało, że jest to spadająca gwiazda, to jednak wydarzenie miało nieco bardziej przyziemny wymiar. Otóż była to jedna z części rakiety Sojuz-2.1b, która weszła w atmosferę po wyniesieniu szpiegowskiego satelity dla rosyjskiego Ministerstwa Obrony.
Start pojazdu nastąpił z kosmodromu Plesieck wczoraj, 22 maja, po godzinie 9:00 czasu polskiego. Roskosmos poinformował, że cała tajna misja przebiegła w pełni pomyślnie, a satelita został umieszczony na oczekiwanej orbicie i za kilka dni zacznie normalnie funkcjonować.
Przedstawiciele Rosyjskiej Agencji Kosmicznej poinformowali, że kosmiczny śmieć powinien się spalić w całości w atmosferze, a jeśli tak się nie stanie, to szczątki powinny spaść do wód oceanu i nie stanowić zagrożenia dla ludzi czy żadnej infrastruktury.
Kilka tygodni temu na orbicie eksplodował i rozpadł się na 65 części Fregat-SB, zbiornik rosyjskiego bloku przyspieszającego wynoszone na orbitę instalacje kosmiczne. Tymczasem kilka dni później, niedaleko Nowego Jorku, do oceanu spadł kawałek chińskiej rakiety Długi Marsz 5B. Rakieta wcześniej wyniosła na orbitę prototyp nowej załogowej kapsuły i pojazd transportowy.
Źródło: GeekWeek.pl/Roskosmos / Fot. Vic Storm Chasers
Mysterious Flying Object Lights up Sky in Central Victoria, Australia

https://www.geekweek.pl/news/2020-05-23/spektakularny-przelot-szczatkow-rakiety-sojuz-rozswietlil-niebo-nad-australia-film/

 

 

 

Spektakularny przelot szczątków rakiety Sojuz rozświetlił niebo nad Australią [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Asteroida wielkości Big Bena przeleci dziś obok Ziemi
2020-05-23.MK.GM
Śledzona przez NASA asteroida 2020 JX przeleci w sobotę w pobliżu Ziemi. Szacuje się, że obiekt ma rozmiary zbliżone do kultowej londyńskiej wieży zegarowej Big Ben i porusza się z prędkością około 28 tys. kilometrów na godzinę. 2020 JX jest zaliczana do grupy asteroid typu Apollo, czyli takich, których trajektoria przechodzi blisko naszej planety.
Najbliżej Ziemi asteroida ma pojawić się późnym wieczorem, około godz. 21. Jej średnicę szacuje się między 45 a 100 metrów.

NASA jednak uspokaja: 2020 JX nie stanowi zagrożenia dla Ziemi.

Amerykańska agencja kosmiczna przewiduje, że w sobotę oprócz wspomnianej asteroidy pojawią się także trzy inne, wszystkie klasy Apollo: 2020 KU, 2020 JR1 i 2020 KJ. O monitorowaniu wszystkich tych obiektów poinformowała NASA.
Grafikę, która pokazuje, jak przebiega orbita 2020 JX, przygotował zajmujący się astrofizyką portal astro.vanbuirenen.nl.
źródło: dailystar.co.uk

2020 JX to nie jedyna asteroida, która w sobotę pojawi się w pobliżu naszej planety (fot. Ian Waldie; QAI Publishing/Universal Images Group via Getty Images)
https://www.tvp.info/48188360/asteroida-2020-jx-wielkosci-big-bena-przeleci-obok-ziemi-wieszwiecej

 

Asteroida wielkości Big Bena przeleci dziś obok Ziemi.jpg

Asteroida wielkości Big Bena przeleci dziś obok Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy bliskie przeloty
2020-05-23. Krzysztof Kanawka
W dniach 20-23 maja w pobliżu Ziemi przemknęły trzy meteoroidy o oznaczeniach 2020 KR, 2020 KU i 2020 KD1.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 KR zbliżył się do Ziemi 20 maja, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 02:10 CEST. W tym momencie 2020 KR znalazł się w odległości około 396 tysięcy kilometrów, co odpowiada 1,03 średniego dystansu do Księżyca. 2020 KR ma szacowaną średnicę około 8 metrów.
Dwa dni później nastąpił kolejny przelot. Meteoroid o oznaczeniu 2020 KD1 zbliżył się do Ziemi 22 maja, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 13:50 CEST. W tym momencie 2020 KD1 znalazł się w odległości około 400 tysięcy kilometrów, co odpowiada 1,04 średniego dystansu do Księżyca. 2020 KD1 ma szacowaną średnicę około 7 metrów.
Wreszcie, dzień później nastąpił kolejny bliski przelot. Meteoroid o oznaczeniu 2020 KU zbliżył się do Ziemi 23 maja, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 08:20 CEST. W tym momencie 2020 KU znalazł się w odległości około 388 tysięcy kilometrów, co odpowiada 1,01 średniego dystansu do Księżyca. 2020 KU ma szacowaną średnicę około 9 metrów.
Jest to 41, 42 i 43 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT)
https://kosmonauta.net/2020/05/trzy-bliskie-przeloty/

Trzy bliskie przeloty.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na Marsie stoi sejsmometr. Na Ziemi mamy wyniki symulacji. Wkrótce poznamy wnętrze Czerwonej Planety
2020-05-24. Radosław Kosarzycki

Zespół badaczy z Uniwersytetu w Tokio odkrył bardzo ciekawe informacje o aktywności sejsmicznej na Marsie. Wyniki badań mogą pomóc w potwierdzeniu teorii opisujących pochodzenie Marsa oraz jego skład chemiczny.
Choć Czerwona Planeta może być najbliższą planetą od Ziemi ? wszak znajduje się w odległości od 55 mln do 400 mln km, w zależności od położenia obu planet na orbicie okołosłonecznej ? to i tak dużo bezpieczniej i taniej można ją badać, wykonując symulacje na Ziemi, zamiast wysyłać do niej sondę kosmiczną.
Podążając tym tokiem myślenia, Keisuke Nishida, adiunkt planetologii na Uniwersytecie w Tokio wraz ze swoim zespołem skupił się na Marsie, odtwarzając warunki panujące w górnych warstwach jądra planety.  W tym celu badacze posłużyli się stopem żelaza i siarki, który rozgrzali do temperatury topnienia 1500 stopni Celsjusza.
Ściskając taką mieszankę za pomocą prasy wielokowadłowej do ciśnienia 13 gigapaskali, badacze byli w stanie zmierzyć jej aktywność. sejsmiczną. W tym wypadku Nishida zarejestrował fale podłużne (P) przemieszczające się z prędkością 4680 m/s przez stop. Do zarejestrowania fal posłużyły dwa strumienie rentgenowskie wyemitowane przez dwa synchrotrony w Japonii: Photon Factory oraz SPring-8.
Osoby, które miały okazję doświadczyć trzęsienia Ziemi odczuwały skutki fal P i towarzyszących im sejsmicznych fal poprzecznych (S). Fale P, które przemieszczają się przez skały z prędkością 13-krotnie wyższą od prędkości dźwięku w powietrzu, odpowiadają za pierwszy wstrząs. Fale S ? tak zwane fale wtórne ? odpowiedzialne są za dalszą część trzęsienia ziemi. Można je wykorzystać do oszacowania odległości do źródła trzęsienia ziemi.
Problemy techniczne sprawiły, że zebranie wszystkich danych ultradźwiękowych zajęło nam ponad trzy lata. Ale w końca mamy wszystko ? mówi Nishida. Nasza próbka jest wyjątkowo mała, co może być zaskoczeniem dla niektórych ludzi, zważając na to jak dużą planetę próbujemy symulować. Jednak eksperymenty prowadzone pod wysokim ciśnieniem w mikroskali pomagają nam badać struktury mikroskalowe zachodzące długofalowo, na przestrzeni historii ewolucji planet.
Od dawna badacze podejrzewali, że Mars posiada jądro żelazowo-siarkowe, ale zważając na brak możliwości bezpośredniego jego zbadania, to fale sejsmiczne pozwalają nam zajrzeć głęboko pod powierzchnię planety.
Marsjański lądownik InSight, który 26 listopada 2018 r. wylądował na równinie Elysium Planitia nasłuchuje trzęsień ziemi, aktywności sejsmicznej, starając się dowiedzieć więcej o wnętrzu planety i o tym jak powstawały skaliste planety Układu Słonecznego. Według Nishidy, w pomiarach z sondy InSight brakuje jednego elementu.
Nawet posiadając dane sejsmiczne z lądownika InSight, brakuje jednego ważnego elementu, bez którego nie da się zinterpretować danych ? dodaje Nishida. Konieczne było poznanie właściwości sejsmicznych stopu żelaza z siarką, z którego podobno składa się jądro Marsa.
Wykorzystując wyniki badań Nishidy i jego zespołu, planetolodzy będą teraz mogli przeanalizować dane sejsmiczne z Marsa i sprawdzić czy jądro Czerwonej Planety składa się faktycznie z żelaza i siarki.
Jeżeli tak nie jest, dowiemy się czegoś nowego o pochodzeniu Marsa. Dla przykładu, jeżeli jądro zawiera domieszkę krzemu i tlenu, będzie to oznaczało, że tak jak Ziemia, w trakcie formowania Mars doświadczył potężnego zderzenia z innym obiektem. Uważam, że dzięki tym danym niedługo będziemy już wiedzieli z czego się składa i jak powstał Mars ? podsumowuje Nishida.
Lądownik InSight

https://www.spidersweb.pl/2020/05/fale-sejsmiczne-trzesienia-ziemi-na-marsie.html

 

Na Marsie stoi sejsmometr. Na Ziemi mamy wyniki symulacji. Wkrótce poznamy wnętrze Czerwonej Planet.jpg

Na Marsie stoi sejsmometr. Na Ziemi mamy wyniki symulacji. Wkrótce poznamy wnętrze Czerwonej Planet2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Teleskop, który mógłby sfotografować kontynenty i oceany na egzoplanecie? NASA jest na tak
2020-05-24. Radosław Kosarzycki

W ostatnim ćwierćwieczu astronomowie odkryli ponad 4000 egzoplanet. Tylko kilka z nich udało dostrzec się bezpośrednio na zdjęciach, ale były tam tylko pojedynczymi pikselami. Czy jesteśmy na to skazani?
W ciągu ostatniego ćwierćwiecza ludzie odkryli ponad 4000 planet pozasłonecznych, czyli planet krążących wokół gwiazd innych niż Słońce. Nie zmienia to faktu, że praktycznie żadnej z nich nie zobaczyliśmy bezpośrednio, a te nieliczne, które udało nam się zobaczyć, są tylko pojedynczymi pikselami. Czy naprawdę nie ma żadnego sposobu, aby porządnie sfotografować egzoplanety tak, aby ukazała się nam ona jako dysk, na którym moglibyśmy dostrzec oceany, kontynenty czy chmury?
Obecnie zwierciadła największych teleskopów naziemnych mają średnicę 10 m. W ciągu najbliższych kilku lat sytuacja jednak znacząco się zmieni. W Chile właśnie budowany jest Ekstremalnie Wielki Teleskop, którego zwierciadło ma średnicę aż 39 metrów, a przecież obok niego powstają także inne równie imponujące teleskopy takie jak chociażby TMT (Teleskop Trzydziestometrowy) czy też GMT (Gigantyczny Teleskop Magellana). Naukowcy są zgodni, że instrumenty te, kiedy już wejdą do służby, zrewolucjonizują naszą wiedzę o wszechświecie.
Nie pomogą nam natomiast wykonać zdjęcia kontynentów na egzoplanetach znajdujących się ?w naszym kosmicznym otoczeniu?. Dlaczego? Otóż, aby sfotografować jakiekolwiek szczegóły powierzchni planety oddalonej od nas o 100 lat świetlnych, potrzebowalibyśmy teleskopu, którego zwierciadło nie ma 40 metrów, a 90 kilometrów. Aktualnie stworzenie takiego instrumentu jest mniej prawdopodobne niż udane lądowanie załogowe na Marsie.
Pojawiła się jednak grupa naukowców, która postanowiła poszukać rozwiązania dla tego problemu. Badacze opracowali projekt, który zakłada wysłanie miniaturowych sond z doczepionymi żaglami słonecznymi, które oddaliłyby się od Ziemi bardziej i szybciej niż jakakolwiek wcześniej wysłana sonda kosmiczna, odwróciły się w stronę Słońca i wykorzystały jego grawitację jako gigantyczne szkło powiększające. Taka flota miniaturowych sond byłaby w stanie sfotografować powierzchnię egzoplanety tak dokładnie, że bylibyśmy w stanie dostrzec na jej powierzchni struktury o rozmiarach rzędu 10 km.
Projekt Solar Gravity Lens (SGL) na pierwszy rzut oka może wydawać się czymś całkowicie nierealistycznym, a mimo to NASA we współpracy z licznymi uniwersytetami, firmami z branży kosmicznej oraz organizacjami takimi jak chociażby Planetary Society zastanawia się poważnie nad realizacją takiego projektu.
Z jednej strony jest to projekt niezwykle trudny do realizacji, ale z drugiej strony, gdyby się udało, to ?uzysk? naukowy byłby przeogromny.
W naszym bezpośrednim otoczeniu, czyli w odległości do 100 lat świetlnych od Ziemi, udało się dotychczas odkryć kilka planet, które mogą krążyć w ekosferze swoich gwiazd ? mówi Sława Turyszew, fizyczka z Jet Propulsion Laboratory. Powstaje zatem pytanie, co moglibyśmy zrobić, gdybyśmy odkryli jakieś dowody na to, że na którejś z nich może znajdować się życie. Czy moglibyśmy tam polecieć lub przynajmniej dokładnie taką planetę obejrzeć?
Naukowcy postanowili sprawdzić czy nie dałoby się w tym przypadku wykorzystać zjawiska soczewkowania grawitacyjnego. Jakby nie patrzeć już od lat zjawisko to wykorzystywane jest przez astronomów do poszukiwania odległych galaktyk, których nie bylibyśmy w stanie nigdy dostrzec, gdyby nie fakt, że grawitacja innych galaktyk, znajdujących się między nami a taką odległą galaktyką zakrzywia biegnące w naszą stronę promienie i powiększa obraz niczym szkło powiększające. Aby zobaczyć powiększony obiekt za soczewką, wystarczy się znaleźć w odpowiedniej odległości od niego, w tak zwanym ognisku.
Badacze z projektu SGL uważają, że tak samo można fotografować egzoplanety, wystarczy wysłać sondę w kierunku ogniska soczewki. Dla przykładu, w przypadku egzoplanety oddalonej od nas o 100 lat świetlnych, ognisko soczewki jaką byłoby Słońce, znajduje się 97 mld km stąd, czyli 16 razy dalej niż Pluton.
Dla perspektywy, sonda Voyager 1, która wystartowała z Ziemi w 1977 r. i znajduje się obecnie najdalej ze wszystkich obiektów kiedykolwiek wysłanych przez człowieka z Ziemi, oddaliła się od Słońca dopiero na 20 mld km.
Jak przyspieszyć sondę?
Naukowcy proponują wykorzystanie żagli słonecznych, które pchane ciśnieniem promieniowania Słońca mogłyby przez bardzo długi czas bezustannie przyspieszać. Na samym początku misji sondy skierowane zostałyby w stronę Słońca. Przelatując w jego pobliżu wykorzystałyby jego grawitację, aby przyspieszyć i rozpocząć podróż na zewnątrz Układu Słonecznego. W ten sposób do celu mogłyby dotrzeć w ciągu ?zaledwie? 25 lat.
Zamiast masywnych, ciężkich do rozpędzenia sond, badacze woleliby wysłać eskadrę małych sond, które mogłyby być wynoszone w przestrzeń kosmiczną niejako ?przy okazji? podczas startu innych satelitów. Jeden z pomysłów mówi o wykorzystaniu cubesatów, satelitów o rozmiarach rzędu 10 x 10 x 10 cm, które następnie mogłyby się ze sobą łączyć w większy instrument optyczny już w przestrzeni kosmicznej. Jeżeli udałoby się obniżyć koszty produkcji takich satelitów, można byłoby je wysłać w ogniska soczewki dla wielu różnych egzoplanet.
Po dotarciu do ogniska i odwróceniu się w stronę Słońca, detektor dostrzegłby światło pochodzące od egzoplanety, rozmazane w łuk, tak zwany Pierścień Einsteina składający się z dwóch części. Jedna część składałaby się z pojedynczego fragmentu 10 x 10 km na powierzchni obserwowanej planety, który stanowiłby 1 piksel na naszym zdjęciu. Druga część zawierałaby promieniowanie pochodzące z reszty planety. Przelatując przez ognisko soczewki, sonda musiałaby się nieznacznie przemieszczać wykorzystując do tego np. Miniaturowe silniki jonowe, aby zmieniać swoje położenie w ognisku. Przy założeniu, że mielibyśmy do dyspozycji odpowiednie instrumenty optyczne, wykonanie miliona zdjęć pierścieni z różnych lokalizacji pozwoliłoby nam zrobić zdjęcie egzoplanety przypominające zdjęcie Ziemi wykonane z okolic Księżyca w 1968 r.
Czy to w ogóle możliwe?
Wyzwania technologiczne stojące przed inżynierami, którzy podejmą się realizacji takiej misji, będą przeogromne. Wystarczy wspomnieć chociażby o niezwykle precyzyjnej nawigacji i komunikacji przy tak dużych odległościach, czy też o potrzebie stosowania przesłon, które będą osłaniały instrumenty przed promieniowaniem nie tylko tarczy słonecznej, ale także przed promieniowaniem gwiazdy macierzystej obserwowanej przez nas planety.
Mimo to NASA uważa, że warto dokładniej zgłębić temat. Z tego też powodu, agencja postanowiła autorom projektu przyznać 2 mln dol. grantu z programu NIAC (NASA Innovative Advanced Concepts), w którym wspierane są najbardziej innowacyjne pomysły. Zapewne za naszego życia takiej misji już nie doczekamy, a przynajmniej jej wyników naukowych, ale obecni nastolatkowie mają na to całkiem dużą szanse.
Wizja artystyczna przedstawiająca Teleskop Trzydziestometrowy

Solar Gravity Lens

Standardowe rozmiary satelity typu cubesat

Pierścień Einsteina

https://www.spidersweb.pl/2020/05/jak-sfotografowac-powierzchnie-egzoplanety-solar-gravity-lens.html

 

Teleskop, który mógłby sfotografować kontynenty i oceany na egzoplanecie NASA jest na tak.jpg

Teleskop, który mógłby sfotografować kontynenty i oceany na egzoplanecie NASA jest na tak2.jpg

Teleskop, który mógłby sfotografować kontynenty i oceany na egzoplanecie NASA jest na tak3.jpg

Teleskop, który mógłby sfotografować kontynenty i oceany na egzoplanecie NASA jest na tak4.jpg

Teleskop, który mógłby sfotografować kontynenty i oceany na egzoplanecie NASA jest na tak5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy na Wenus mogło istnieć życie?
2020-05-24. Krzysztof Kanawka
Zespół naukowców z NASA uważa, że na Wenus mógł istnieć płytki ocean nawet przez 3 miliardy lat. Czy na Wenus mogło powstać i rozwinąć się życie?
Choć Wenus krąży ?nieopodal? Ziemi w naszym Układzie Słonecznym, do dziś bardzo mało wiemy o tej planecie. Częściowo ma to związek z grubą pokrywą chmur, która uniemożliwia badania powierzchni Wenus z orbity. Częściowo ma to związek z wysokim ciśnieniem oraz temperaturami, jakie panują na powierzchni Wenus ? lądowniki były zdolne przetrwać nie dłużej niż 2 godziny.
Przeszłość Wenus jest jeszcze większą zagadką ? do dziś naukowcy się spierają, czy ta planeta ?zawsze? była pozbawionym życia jałowym globem, czy też znajdowały się tam oceany ciekłej wody. Problemem jest tutaj stosunkowo młody wiek powierzchni Wenus ? nie więcej niż 300-700 milionów lat, gdy nastąpiły potężne wylewy lawy. Wydaje się, że wszelkie ślady wcześniejszej Wenus zostały zatarte. Jest jednak możliwe, że niektóre dowody na dawną, zupełnie inną Wenus są wciąż dostrzegalne.
Dwóch naukowców z NASA ? Michael Way oraz Anthony Del Genio ? uważa, że na Wenus nawet przez 3 miliardy lat mógł się utrzymać płytki ocean ciekłej wody. Do tego wniosku tych naukowców doszło porównując znane modele klimatyczne z prawdopodobną zmianą jasności naszego Słońca. Początkowo, tuż po powstaniu Układu Słonecznego, przez około kilkaset milionów lat, Wenus była stopionym globem, po czym nastąpiło znaczne ochłodzenie tej planety. Przez ten czas w atmosferze Wenus znajdował się głównie dwutlenek węgla. Następnie, wg Way?a i Del Genio, przez kolejne 3 miliardy lat atmosfera Wenus głównie składała się z azotu ? podobnie jak atmosfera Ziemi. W tym samym okresie ilość energii emitowanej przez Słońce była niższa niż dziś i przez miliardy lat powoli rosła. Wówczas warunki mogły być sprzyjające dla utrzymania wody w atmosferze i na powierzchni Wenus ? prawdopodobnie nawet i płytkiego oceanu. Wreszcie, kilkaset milionów lat temu nastąpiła drastyczna zmiana i Wenus stała się taka jak dziś ? jałowym globem, z grubą atmosferą z dwutlenku węgla.
Trzy miliardy lat stabilnych warunków to długi okres, w którym mogło powstać życie. Niestety, jakiekolwiek życie, które tam powstało, zostało zniszczone. Niemniej jednak taki scenariusz rozwoju może być ważny dla ustalania warunków panujących na innych planetach we Wszechświecie, w szczególności tych krążących wokół gwiazd podobnych do Słońca oraz gwiazd typu K.
(JGRP)
Klimat Wenus od powstania tej planety aż do dziś ? przez 3 miliardy lat mógł się tam utrzymać ocean / Credits ? Way, Del Genio, NASA
https://kosmonauta.net/2020/05/czy-na-wenus-moglo-istniec-zycie/

Czy na Wenus mogło istnieć życie.jpg

Czy na Wenus mogło istnieć życie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Polubiliście życie w domu? NASA ma dla Was propozycję zamieszania na Księżycu
2020-05-24.
Pandemia CoVID-19 wywróciła do góry nogami życie miliardów ludzi zamieszkujących najdalsze zakątki planety. Długa izolacja w domach wielu doprowadziła na skraj załamania psychicznego, ale nie wszystkich.
Ci ostatni są na gwałt poszukiwani przez NASA, która chce wykorzystać ich odporność psychiczną i szybką adaptację do nowych, ekstremalnych warunków, na potrzeby symulacji życia w pierwszej księżycowej lub marsjańskiej kolonii. Śmiałkowie będą mogli wnieść swoją cenną cegiełkę do rozwoju technologii i opracowania skutecznego planu kolonizacji naturalnego satelity naszej planety lub obcego świata i przemiany naszej cywilizacji z ziemskiej w międzyplanetarną.
To wszystko brzmi wspaniale, ale NASA mówi tutaj o aż 8 miesiącach całkowitej izolacji od świata zewnętrznego. Takie warunki mogą dać się we znaki nawet najbardziej zatwardziałym introwertykom, a nawet maksymalnie aspołecznym osobnikom. Zadanie nie będzie więc proste, bo przecież na Księżyc lub Marsa nie mogą polecieć osoby, które nie potrafią się zorganizować i żyć w małej grupie przez wiele miesięcy.
Agencja napisała w swoim oświadczeniu, że mile widziane są osoby otwarte na ludzi, kreatywne, gotowe do realizacji ciężkich wyzwań, o dobrym zdrowiu i chcące coś uczynić pożytecznego dla ludzkości. Kandydaci powinni mieć od 30 do 55 lat, świetnie władać językiem angielskim lub rosyjskim, posiadać wyższe wykształcenie i mieć ukończone szkolenie wojskowe. Grupka ma zamieszkać w małej bazie na terenie USA. Będzie to taki kosmiczny Big Brother, bo będą oni doglądani bez przerwy przez najróżniejszych ekspertów.
NASA planuje pierwsze w XXI wieku lądowanie Amerykanów na Srebrnym Globie już w 2024 roku i budowę pierwszych baz kilka lat później. Pierwsze lądowanie ludzi na Marsie ma nastąpić ok. roku 2026. Wciąż nie wiadomo, czy sama agencja czy może prywatna firma zorganizuje taki lot. Największe szanse ma na to SpaceX, ale już w przypadku Księżyca może to być Blue Origin od Jeffa Bezosa, szefa Amazona i najbogatszego człowieka na świecie.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/FoxNews / Fot. NASA
Inside Look at the Mars Simulation Project in Utah

https://www.geekweek.pl/news/2020-05-24/polubiliscie-zycie-w-domu-nasa-ma-dla-was-propozycje-zamieszania-na-ksiezycu/

 

 

Polubiliście życie w domu NASA ma dla Was propozycję zamieszania na Księżycu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już 1000 osób obserwuje Uranię na Twitterze
2020-05-24.
Twitter nie jest w Polsce tak popularny, jak w krajach zachodnich, ale stopniowo zyskuje użytkowników. W ostatnich dniach liczba osób obserwujących Uranię na tej platformie przekroczyła tysiąc.
Urania jest obecna w mediach społecznościowych od dawna. Na przykład na Twitterze konto założyliśmy na początku 2013 roku, przy czym początkowo było ono niezbyt aktywne. Teraz regularnie informujemy o odkryciach astronomicznych i działalności branży kosmicznej także na tej platformie. Do tej pory zamieściliśmy 3316 tweetów.
22 maja liczba osób obserwujących Uranię na Twitterze przekroczyła symboliczny 1000. Cieszymy się i zachęcamy kolejne osoby do śledzenia Uranii. Szukajcie nas jako @UraniaPA.
Dla porównania, naszą stronę na Facebooku zalajkowało do tej pory ponad 28 tysięcy osób, a stale obserwuje nawet nieco więcej. Powoli zwiększa się też zainteresowanie wśród użytkowników LinkedIn, portalu społecznościowego związanego z kontaktami zawodowo-biznesowymi. Planujemy też w przyszłości rozwój obecności Uranii na Instagramie. Oczywiście znajdziecie nas także na YouTube, w postaci Urania TV.
Oto zestawienie linków do mediów społecznościowych Uranii:
?    Urania na Facebooku (@UraniaPA)
?    Urania na Twitterze (@UraniaPA)
?    Urania na Instagramie (@Urania1919)
?    Urania na LinkedIn
?    Urania TV na YouTube (@UraniaTV)
?    Urania TV na Facebooku (@UraniaTV)
?    Urania TV na Twitterze (@UraniaTV)
 
Autor: Krzysztof Czart
 
Na ilustracji:
Strona Uranii na Twitterze (@UraniaPA) w dniu 22 maja 2020 r. Liczba obserwujących osiągnęła w tym dniu 1000. Źródło: Twitter / Urania.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/juz-1000-osob-obserwuje-uranie-na-twitterze

Już 1000 osób obserwuje Uranię na Twitterze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ALMA dostrzega migoczące serce Drogi Mlecznej
2020-05-24.
Astronomowie korzystający z ALMA wykryli kwazi-okresowe migotanie fal milimetrowych pochodzące z centrum Drogi Mlecznej, z Sagittariusa A*. Zespół zinterpretował, że te migotania spowodowane są rotacją punktów radiowych krążących wokół supermasywnej czarnej dziury o promieniu orbity mniejszym niż promień orbity Merkurego. Jest to interesująca wskazówka do badania czasoprzestrzeni z ekstremalną grawitacją.

Wiadomo, że Sgr A* czasem rozbłyska na falach radiowych. Tym razem, korzystając z ALMA, astronomowie uzyskali wysokiej jakości dane dotyczące zmiany intensywności fal radiowych Sgr A* przez 10 dni, 70 minut dziennie. I znaleźli dwa trendy: kwazi-okresowe zmiany z typową skalą czasową wynoszącą 30 minut i wolne zmiany godzinowe.

Astronomowie zakładają, że w centrum Sgr A* supermasywna czarna dziura o masie 4 mln Słońc znajduje się. Flary Sgr A* zaobserwowano nie tylko na falach milimetrowych ale i w podczerwieni oraz promieniach rentgenowskich. Jednak zmiany wykryte za pomocą ALMA są znacznie mniejsze niż wcześniej wykryte i możliwe jest, że w Sgr A* zawsze występują te poziomy małych skal.

Sama czarna dziura nie wytwarza żadnej emisji. Jej źródłem jest gazowy dysk wokół czarnej dziury. Gaz wokół czarnej dziury nie trafia prosto do studni grawitacyjnej, ale rotuje wokół niej, tworząc dysk akrecyjny.

Zespół skoncentrował się na krótkich zmianach skali czasowej i stwierdził, że okres zmienności wynoszący 30 minut jest porównywalny z okresem orbitalnym wewnętrznej krawędzi dysku akrecyjnego o promieniu 0,2 jednostki astronomicznej (1 j.a. odpowiada średniej odległości Ziemi od Słońca i wynosi 150 mln km). Dla porównania Merkury, najbardziej wewnętrzna planeta Układu Słonecznego, krąży wokół Słońca w odległości 0,4 j.a. Biorąc pod uwagę kolosalną masę w centrum czarnej dziury, jej efekt grawitacyjny jest także ekstremalny w dysku akrecyjnym.

?Emisja ta może być związana z niektórymi egzotycznymi zjawiskami zachodzącymi w pobliżu supermasywnej czarnej dziury? ? mów Tomoharu Oka, profesor na Uniwersytecie Keio.

Ich scenariusz jest następujący. Gorące punkty powstają sporadycznie na dysku i krążą wokół czarnej dziury, emitując silne fale milimetrowe. Zgodnie ze szczególną teorią względności Einsteina, emisja w dużym stopniu jest zwiększona, gdy źródło zbliża się do obserwatora z prędkością zbliżoną do prędkości światła. Prędkość rotacji wewnętrznej krawędzi dysku akrecyjnego jest dość duża, więc powstaje ten niezwykły efekt. Astronomowie uważają, że jest to źródło krótkotrwałej zmiany milimetrowej emisji z Sgr A*.

Zespół przypuszcza, że zmiana może wpłynąć na próbę uzyskania obrazu tej supermasywnej czarnej dziury za pomocą Teleskopu Horyzontu Zdarzeń. ?Ogólnie rzecz biorąc, im szybszy ruch, tym trudniej jest wykonać zdjęcie obiektu. Zamiast tego sama zmiana emisji dostarcza przekonującego wglądu w ruch gazu. Możemy być świadkami momentu absorpcji gazu przez czarną dziurę podczas długotrwałej kampanii monitorującej z ALMA? ? mówi Oka. Naukowcy starają się wydobyć niezależne informacje, aby zrozumieć tajemnicze środowisko wokół tej supermasywnej czarnej dziury.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
ALMA Observatory

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/05/alma-dostrzega-migoczace-serce-drogi.html

 

ALMA dostrzega migoczące serce Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)