Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

 

Start Crew Demo-2 ? transmisja internetowa
2020-05-24. Krystyna Syty
Pierwszy raz od czasu wycofania wahadłowców, amerykańscy astronauci zostaną wyniesieni w kosmos z ojczystej ziemi w środę 27 maja. Będzie to wielki powrót lotów załogowych z przylądka Canaveral. Start rakiety można oglądać przez transmisję internetową.
W 2011 roku NASA zakończyła program promów kosmicznych i od tamtej pory wynosiła swoich astronautów na ISS, korzystając ze statków rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos. Umowa między agencjami wygasa w tym roku, a nowy program lotów załogowych NASA ma rozpocząć się w drugiej połowie 2020 roku. Astronauci będą wynoszeni przez rakietę SpaceX Falkon-9 w module załogowym Dragon 2. Misja Demo 2 to ostatni test tego modułu.
Crew Domo-2 jest drugą misją testową modułu załogowego Dragon 2. Podczas poprzedniego testu Crew Demo-1, rakieta Falkon-9 wyniosła moduł załogowy na orbitę, bez astronautów na pokładzie. Tym razem w kosmiczną podroż na pokładzie Dragona wyruszą Douglas Hurley oraz Robert Behnken. Obaj astronauci odbyli dwa loty w kosmos na pokładzie wahadłowców.
Dragon osiągnie pozycję, z której możliwe jest dokowanie do ISS około 24 godziny po stracie. Manewr dokowania będzie wykonywany przez komputer, ale w razie konieczności astronauci mogą przejąć kontrole nad statkiem. Po zakończeniu manewru moduł załogowy może pozostać na orbicie około 110 dni. Zgodnie z wymogami NASA następne kapsuły załogowe będą mogły trwać zadokowane do stacji kosmicznej przez co najmniej 210 dni.
Start rakiety rozpocznie się w środę 27 maja o godzinie 22:33 czasu warszawskiego i będzie transmitowany przez SpaceX na platformie YouTube. Link do transmisji będzie udostępniony na fanpageu facebookowym AstroNETu w dniu startu. Więcej informacji o transmisji znajdziecie na naszym Instagramie i Facebooku.
Astronauci z NASA, Doug Hurley i Bob Behnken, zapoznają się ze smokiem załogi SpaceX, statkiem kosmicznym, który przetransportuje ich na Międzynarodową Stację Kosmiczną w ramach Commercial Crew Program NASA. SpaceX

Źródła:
NASA Commercial Crew Program, SpaceX Crew Demo-2
https://news.astronet.pl/index.php/2020/05/24/start-crew-demo-2-transmisja-internetowa/

 

Start Crew Demo-2 ? transmisja internetowa.jpg

Start Crew Demo-2 ? transmisja internetowa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W kosmicznym obiektywie: Wiatraczek jakiego nie znamy
2020-05-24. Anna Wizerkaniuk
Powyższe zdjęcie galaktyki Wiatraczek zostało wykonane w zakresie promieniowania podczerwonego i fal milimetrowych przez Kosmiczne Obserwatorium Herschela. Jest to złożenie obrazów z trzech oddzielnych obserwacji w długościach: 70 i 100 ?m ? kolor niebieski, 160 i 250 ?m ? kolor zielony oraz 350 i 500 ?m ? kolor czerwony.
Galaktyka Wiatraczek, znana także jako obiekt M 101 z katalogu Messiera, jest galaktyką spiralną położoną w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. Znajduje się w odległości ponad 20 lat świetlnych od Ziemi, i choć kształtem jest zbliżona do Drogi Mlecznej, to jest prawie dwa razy większa od naszej galaktyki. Dzięki jej orientacji w przestrzeni możemy ją obserwować w pełnej okazałości.
Zdjęcie teleskopu Herschela odkryło przed nami pył kosmiczny w M 101, który, wraz z gazem wypełniającym przestrzeń w ramionach galaktyki, jest niezbędnym materiałem do formacji nowych gwiazd. Tam, gdzie znajdują się aktywne obszary gwiazdotwórcze, masywne gwiazdy zaczynają swój żywot. Na fotografii miejsca te widoczne są jako niebieskie kropki rozmieszczone na ramionach galaktyki Wiatraczka.
Źródła:
Herschel Space Observatory ? Caltech
ESA/Herschel/NASA/JPL-Caltech

https://news.astronet.pl/index.php/2020/05/24/w-kosmicznym-obiektywie-wiatraczek-jakiego-nie-znamy/

 

W kosmicznym obiektywie Wiatraczek jakiego nie znamy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pogoda w Europie ? kwiecień 2020
2020-05-25. Krzysztof Kanawka
Zapraszamy do podsumowania warunków pogodowych w Europie w kwietniu 2020.
Obserwacje oraz prognoza pogody w dużej części opiera się o dane satelitarne. W przypadku Europy narzędziem do obserwacji pogody jest konstelacja satelitów Sentinel, wchodzących w skład programu Copernicus. Dzięki poszczególnym satelitom tej konstelacji możliwe są obserwacje atmosfery, powierzchni Ziemi jak również rzek, jezior, mórz i oceanów. Ma to duże znaczenie, szczególnie w kontekście wczesnej identyfikacji ryzyka wystąpienia groźnych zjawisk ? pożarów, suszy czy powodzi.
Jak sytuacja wygląda w Europie? Poniższe nagranie prezentuje stan pogody w kwietniu 2020. Był to ciepły miesiąc, w którym większość kontynentu doświadczyła ograniczonej ilości opadów, co przełożyło się na niższą wilgotność gleby. Jednocześnie zanotowano dużą ilość słonecznych dni.
Globalnie sytuacja była podobna na całym świecie. W niektórych regionach ? przede wszystkim Syberia, środkowa Azja, część Grenlandii oraz część Antarktydy ? zanotowano wyraźnie wyższe temperatury niż typowe dla okresu od 1981 roku. Regionem, w którym zanotowano niższe temperatury jest zachodnia część Kanady.
(EMWF)
Climate Now by Copernicus - April 2020

https://kosmonauta.net/2020/05/pogoda-w-europie-kwiecien-2020/

 

 

Pogoda w Europie ? kwiecień 2020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zobacz "Rozgwieżdżony Toruń"!
2020-05-25.
Zaćmienie Słońca, ?młody? Księżyc, planeta, której (podobno) nigdy nie widział Kopernik oraz tajemnicze Obłoki Srebrzyste grają główne role w filmie ?Rozgwieżdżony Toruń? autorstwa Piotra Majewskiego - twórcy filmowych kalendarzy astronomicznych w portalu "Uranii".
Film jest owocem konkursu pod hasłem "Daj sztukę" ogłoszonego przez Toruńską Agendę Kulturalną. Piotr Majewski - astrofotograf i autor RADIA PLANET I KOMET w Polskim Radiu PiK - wciela się w nim w rolę przewodnika wirtualnej wycieczki po Grodzie Kopernika widzianym z kosmicznej perspektywy.
Jest to bardzo osobista opowieść człowieka od wielu lat uwieczniającego Toruń w zestawieniu z najpiękniejszymi obiektami i zjawiskami na niebie gwiaździstym. Słowo jest bogato ilustrowane zdjęciami - w kilku przypadkach mającymi dziś wartość historyczną lub unikatowy charakter.
Prezentacja jest efektem wielu sesji fotograficznych z różnych lat, pór roku, pór nocy i z różnych miejsc w Toruniu i okolicach. Zgłoszony projekt znalazł się w gronie 15 nagrodzonych przez Toruńską Agendę Kulturalną z blisko 100 nadesłanych propozycji.
ROZGWIEŻDŻONY TORUŃ


https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zobacz-rozgwiezdzony-torun

 

 

Zobacz Rozgwieżdżony Toruń.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polak pracujący przy programie obrony planetarnej NASA: wypatruję groźnych asteroid
Kacper Wierzchoś, polski astronom, odkrywca tzw. małego księżyca i - jak sam się nazywa - "łowca komet i asteroid" opowiedział PAP o swojej pracy i odkryciach przy finansowanym przez NASA projekcie obrony planetarnej.
Kacper Wierzchoś pochodzi z Lublina. Pracuje w Obserwatorium Mount Lemmon niedaleko Tuscon w Arizonie, przy realizacji programu badawczego Catalina Sky Survey, którego celem jest poszukiwanie asteroid, komet i innych potencjalnie niebezpiecznych obiektów bliskich Ziemi. To część programu obrony planetarnej NASA. W lutym br. odkrył krążący wokół Ziemi tzw. mały księżyc - planetoidę wciągniętą na orbitę Ziemi. W kwietniu polski astronom odkrył kolejny obiekt, tym razem kometę, która została nazwana jego imieniem - C/2020 H3 Wierzchoś. To dziewiąta kometa w historii nazwana imieniem polskiego odkrywcy.
PAP: Czy obserwatorium astronomiczne Mount Lemmon w Arizonie nadal pracuje, pomimo pandemii koronawirusa?
Kacper Wierzchoś: Jesteśmy jednym z niewielu obserwatoriów astronomicznych, które działają podczas pandemii. Tylko jedna osoba pracuje przy teleskopie, więc raczej nie ma ryzyka zakażenia. Nasza praca przy projekcie obrony planetarnej jest na tyle istotna, że obserwatorium pozostaje czynne. Zawsze jest lepiej wiedzieć, czy zbliża się jakaś asteroida, która mogłaby uderzyć w Ziemię, choć takie prawdopodobieństwo jest bardzo małe.
PAP: W światowych mediach było i nadal jest głośno na temat Twojego odkrycia tzw. małego księżyca, a w kwietniu nowej komety nazwanej Twoim nazwiskiem. Zanim jednak przejdziemy do tego tematu, czy mógłbyś nam powiedzieć coś o sobie i o Twojej drodze do pracy w zespole Catalina Sky Survey?
K.W.: Pochodzę z Lublina, mam 32 lata, ale moja rodzina wyemigrowała do Hiszpanii w 1990 r, gdy byłem dzieckiem. Mama nauczyła mnie mówić po polsku i zaszczepiła zainteresowanie polską literaturą i muzyką. Z ojcem, który wcześniej był pracownikiem Polskiej Akademii Nauk (PAN), ale od wielu lat pracuje naukowo w Hiszpanii, także rozmawiałem po polsku; jestem za to rodzicom bardzo wdzięczny. Studiowałem fizykę w Hiszpanii, na Uniwersytecie Complutense w Madrycie, a doktorat na temat komet obroniłem w ub. roku na South Florida University w Stanach Zjednoczonych.
PAP: Na czym polega projekt obrony planetarnej NASA?
K.W.: Aby obronić Ziemię, najpierw trzeba odkryć asteroidy, które mogłyby jej zagrozić. To jest właśnie nasza misja, odkrywanie asteroid, a NASA i inne instytucje oceniają, czy są one potencjalnie niebezpieczne, tzn. czy mogłyby znaleźć się na kursie kolizyjnym z Ziemią. Obliczają kurs i orbitę asteroidy. Inne misje, takie jak DART zajmują się próbą zmiany kursu asteroid.
PAP: Dużo asteroid przelatuje koło Ziemi? Jak wiele z nich jest potencjalnie niebezpiecznych?
K.W.: Tak, jest ich naprawdę sporo. Większość z nich jest na szczęście bardzo mała, więc nie są groźne. Niebezpieczne są te, które mają od kilkunastu metrów średnicy. W 2008, 2014 i 2018 r. zespół Catalina Sky Survey odkrył takie asteroidy, które weszły potem w atmosferę Ziemi, wybuchły i spaliły się. Dokonał tego, we wszystkich trzech przypadkach, członek naszego zespołu, Amerykanin polskiego pochodzenia, Ryszard Kowalski.
PAP: Odkryłeś nowego, tymczasowego satelitę Ziemi, który wpadł w sidła grawitacyjne naszej planety i trzy lata kręcił się wokół niej, tzw. "mały księżyc". Na czym polega waga Twojego odkrycia?
K.W.: Chcę podkreślić, że to jest odkrycie nie tylko moje, ale także mojego kolegi z pracy, Teddy?ego Pruyne?a, gdyż razem byliśmy wtedy przy teleskopie. Żyjemy w bardzo geocentrycznym społeczeństwie, myślimy, że jesteśmy centrum naszego świata. Jesteśmy przekonani, że istnieje tylko jeden duży księżyc, który kręci się wokół Ziemi - tego nas uczą od małego. A tu nagle okazuje się, że mogą istnieć także inne naturalne obiekty krążące wokół naszej planety. Być może istnieje dużo takich księżyców, ale są one tak małe, że nie mamy jeszcze wystarczająco zaawansowanych teleskopów, aby je odkryć. ?Mały księżyc? jest drugim w historii tego typu odkryciem Catalina Sky Survey, pierwszy został odkryty w 2006 r. Może kiedyś będzie możliwe wysyłanie rakiet i sond dla zbadania takich obiektów. Wydajemy miliony na badanie dalekich asteroid, a tu się okazuje, że możemy je mieć pod nosem.
PAP: Dlaczego nazwa ?mały księżyc?, i czy miał on jakiś wpływ na Ziemię?
K.W.: Małe jest piękne, stąd nazwa. Chciałbym mieć choć jego kawałek w moim salonie, skoro go odkryłem, ale niestety, po trzech latach kręcenia się wokół Ziemi, w marcu opuścił orbitę naszej planety. Ponownie pojawi się prawdopodobnie po 2040 r., ale tylko zbliży się do Ziemi, bez wchodzenia w jej orbitę. ?Mały księżyc? miał wiele wspólnego z naszym znajomym Srebrnym Globem, gdyż był także naturalnym obiektem na orbicie Ziemi i krążył wokół niej, choć w sposób bardziej chaotyczny. Nie miał żadnego wpływu na Ziemię, gdyż był zbyt mały, miał wielkość ? słonia. Jeśli chodzi o jego skład chemiczny, to badania trwają nadal. Jestem członkiem grupy prowadzącej badania spektroskopowe (badania materii przy użyciu promieniowania elektromagnetycznego - PAP), ale jeszcze nie opublikowaliśmy wyników.
PAP: O "małym księżycu? wspomniał m.in. Elon Musk na Twitterze?
K.W.: Tak, odkryciem interesowały się media światowe - CNN, The New York Times, The Washington Post, Forbes, Scientific American i inne, a nawet sam Elon Musk odniósł się do odkrycia. Tygodnik ?New Scientist? porównał "mały księżyc" do pojazdu. Wtedy dyrektor SpaceX zapewnił, że to nie jest samochód wystrzelony przez niego w kosmos w 2018 r.
PAP: Jak wygląda dzień, a raczej noc Twojej pracy?
K.W.: Nasza praca jest podobna do pracy latarnika - pracujemy sami, w nocy, w obserwatorium położonym na wysokości 3 tys. metrów, przeszukując niezmierzoną przestrzeń. Pracujemy 12 nocy w miesiącu szukając asteroid, wtedy śpimy w ciągu dnia przy teleskopie. Zwykle robimy cztery zdjęcia wycinka nieba i składamy z nich szybki filmik, taki ?gif?. Jeżeli coś się na tym filmiku porusza, to jest to asteroida albo kometa, gdyż gwiazdy są nieruchome. Bardzo często odkrywamy asteroidy, nawet około 50 w ciągu jednej nocy przy jednym teleskopie, ale najczęściej po kilka, w zależności od warunków atmosferycznych. W ciągu roku odkrywamy ponad tysiąc obiektów bliskich Ziemi.
PAP: Jak Amerykanie wymawiają twoje nazwisko, a teraz nazwę nowej komety?
K.W.: Nie mają łatwo? (śmiech)
PAP: Co myślisz, gdy patrzysz w nieskończoną przestrzeń kosmiczną, czy jesteśmy w stanie pojąć Wszechświat i dowiedzieć się, kim jesteśmy, skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy?
KW: To są pytania bardzo filozoficzne? Kiedy patrzę w niebo i zdaję sobie sprawę z naszego miejsca we Wszechświecie odczuwam pokorę. Jesteśmy niczym. Nawet nasza wyobraźnia nie może go ogarnąć, a umysł zrozumieć i dotyczy to także nas, którzy zajmujemy się badaniami astronomicznymi. Kiedy mówimy o odległościach we Wszechświecie, to są to liczby tak ogromne, że nie do pojęcia. To wszystko sprawia, że możemy czuć się bez znaczenia, ale ja, paradoksalnie, odnajduję w tej świadomości pewne pocieszenie i spokój. Myślę, że nie jesteśmy w stanie pojąć Wszechświata - jest tak wielki i tak złożony, nigdy nie zrozumiemy wszystkiego, pomimo naszych prób. Ale na tym polega nauka, która jest jak drzewo z licznymi konarami i odgałęzieniami, od których odchodzą inne gałęzie. Im więcej wiesz, tym więcej jest nowych pytań, tym więcej rzeczy pozostaje do poznania, bo wiedza rozgałęzia się. Kim jesteśmy, skąd pochodzimy i dokąd idziemy? (długie milczenie, potem śmiech). Nie, na to nie odpowiem, to jest za wielkie!
Autor: Grażyna Opińska (PAP)
opi/ jar/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C82354%2Cpolak-pracujacy-przy-programie-obrony-planetarnej-nasa-wypatruje-groznych

Polak pracujący przy programie obrony planetarnej NASA wypatruję groźnych asteroid.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Polski satelita badawczy może trafić na orbitę już za trzy lata
2020-05-25.MD.MNIE
Za ok. trzy lata chcemy wystrzelić satelitę stworzonego przez nas przy udziale polskich firm ? powiedział wiceprezes Exatela Rafał Magryś. Wskazał, że w projekcie obok celu komercyjnego chodzi także o rozbudowę polskiego sektora kosmicznego.
Jak mówił Magryś, rynek kosmiczny na świecie rozwija się bardzo dynamicznie, a technologie tanieją i stają się coraz bardziej dostępne.

? Dokonuje się pewna rewolucja, którą można porównać do upowszechnienia komputerów osobistych. Tymczasem Polska ? w przeciwieństwie do większości porównywalnych krajów ? nie ma własnego satelity. I to mimo że mamy kilkadziesiąt podmiotów działających na tym rynku. Działają one jednak przeważnie jako podwykonawcy międzynarodowych firm ? zauważył wiceprezes Exatela.
Jego firma ? opisywał ? chciałaby to zmienić. ? Obszar związany z telekomunikacją jest jedną z podstaw działań Exatela, który jest firmą państwową i działa na rzecz budowy polskiej cybersuwerenności w tym kontekście. Jednym z jej obszarów ? obok budowy własnej infrastruktury sieciowej, nadajników czy oprogramowania ? jest budowa łączności satelitarnej. To oczywiście łączność dodatkowa, back-upowa, która nie zastąpi światłowodów. Ale zapewnia np. bezpieczną komunikację polskim placówkom dyplomatycznym na całym świecie ? mówił.
Jak wskazywał, obok kwestii związanych z bezpieczeństwem dla dyplomacji czy wojska, w planach tych chodzi także o impuls dla polskich firm z tego sektora.
Gdy rozmawialiśmy z partnerami z USA, dziwili się, dlaczego w kraju, gdzie jest tylu specjalistów, nie wystrzelono własnego satelity. My chcemy oprzeć się właśnie na polskich firmach prywatnych i instytucjach, takich jak np. Sieć Łukasiewicz, by stworzyć ekosystem firm, które będą z nami współpracowały. Nie mamy ambicji wytworzyć wszystkiego sami ? zajmiemy się łącznością czy szyfrowaniem. Budowę silnika czy baterii słonecznych zlecimy partnerom ? opisywał Magryś.
Według Magrysia Exatel przez prawie półtora roku świadczenia usług łączności satelitarnej m.in. dla MSZ zebrał już odpowiednie doświadczenie w tej dziedzinie. Ma własne anteny, ekspertów i kompetencje.
Jesteśmy realistami ? na początku nie celujemy w najdroższe satelity telekomunikacyjne. Jesteśmy zwolennikami zasady małych kroków. Chcemy zacząć od niewielkich satelit, które łatwo wyprodukować nawet przy użyciu technologii druku 3D. Doświadczenia i zyski z tego projektu posłużą do realizacji kolejnych, już większych urządzeń. Nasze wstępne kalkulacje biznesowe pokazują, że to wszystko zepnie się też komercyjnie ? powiedział wiceprezes Exatela.
Wskazał, że choć istnieją już na świecie firmy, które produkują małe satelity niemal z taśmy jak samochody, to rynek satelitarny mocno ewoluuje. Jest dużo miejsca na wprowadzanie nowych rozwiązań.
Nie ma tu mowy o chałupnictwie, bo polskie firmy reprezentują światowy poziom. W niektórych zagadnieniach jesteśmy wręcz w czołówce jak np. w dziedzinie kwantowej technologii szyfrowania. Exatel jest firmą państwową, ale myślącą w kategorii opłacalności i efektywności finansowej realizowanych projektów. To zapewni, że poszczególne elementy złożą się w nowoczesną całość i z niskimi kosztami ? zapewnił.
Jak opisywał, Exatel ma kilka grup potencjalnych klientów: obok MSZ, są to także agendy mundurowe ? które jak na razie korzystają ze sprzętu naszych sojuszników, a nie polskiej technologii ? oraz agendy rządowe takie jak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
a ostatnia potrzebuje np. aktualnych zdjęć wysokiej rozdzielczości, by skutecznie obsługiwać system dopłat dla rolników. ? Trzeci obszar to klienci komercyjni związani z logistyką. Rozmawiamy z różnymi firmami z tego sektora i będziemy profilować usługi zależnie od ich potrzeb ? zapowiedział.
Wiceprezes Exatela pytany o wpływ pandemii koronawirusa i zapowiadanego w jego wyniku kryzysu gospodarczego na te plany, ocenił, że nie powinny one negatywnie wpłynąć na popyt na polskiego satelitę.
Może ewentualnie nastąpić jakieś opóźnienie, ale nie sądzę, żeby zmieniło się zapotrzebowanie na te usługi. Wręcz przeciwnie, konieczność cięcia kosztów może wręcz zwiększyć zainteresowanie nowymi technologiami. Zdjęcia satelitarne pozwalają ograniczyć wydatki np. w rolnictwie na opryski czy nawadnianie. Zresztą koronawirus i zakłócenie globalnych łańcuchów dostaw pokazały, jak ważne jest inwestowanie w technologie lokalne, budowanie przemysłu lokalnego i lokalnych centrów kompetencyjnych ? zauważył.
W środę został powołany nowy pełnomocnik MON ds. przestrzeni kosmicznej, którym został płk. Marcin Górka. Ma on za zadanie przygotować strategię resortu w tej dziedzinie.
Pełnomocnik ma reprezentować MON na forach NATO, Unii Europejskiej, Europejskiej Agencji Obrony i Europejskiej Agencji Kosmicznej, ma m.in. przedstawić propozycje wypracowania zdolności telekomunikacyjnych i rozpoznania satelitarnego.
Źródło: PAP
Rynek kosmiczny na świecie rozwija się bardzo dynamicznie, a technologie tanieją i stają się coraz bardziej dostępne (fot. SHutterstock/aapsky)

https://www.tvp.info/48206378/exatel-za-ok-trzy-lata-wystrzelimy-polskiego-satelite-wieszwiecej

 

Polski satelita badawczy może trafić na orbitę już za trzy lata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M28
2020-05-25. Michał Stefanik
Ta gromada kulista została odkryta przez Charlesa Messiera w 1764 roku. Jest ona oddalona od Ziemi o 17 900 lat świetlnych. Jej szacowany wiek to 12 miliardów lat. Rozciąga się na ponad 60 lat świetlnych. W jej skład wchodzi co najmniej 50 000 gwiazd, przy czym 18 jest gwiazdami zmiennymi typu RR Lyrae. Prawdopodobnie w gromadzie znajduje się też parę gwiazd RV Tauri oraz W Virginis. Najjaśniejsze dochodzą do jasności 15 m. Jest to także trzecia gromada o największej liczbie pulsarów milisekundowych. To w niej odkryto pierwszy tego typu, PSR B1821?24, w roku 1986.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: gromada kulista
?    Numer w katalogu NGC: NGC 6626
?    Jasność: 7,66 m
?    Gwiazdozbiór: Strzelec
?    Deklinacja: -24° 52? 11,4?
?    Rektascensja: 18h 24m 32,89s
?    Rozmiar kątowy: 11,2?
Jak i kiedy obserwować?
Do obserwacji pojedynczych gwiazd zdecydowanie trzeba użyć teleskopu. Pojedyncze gwiazdy widać dopiero na teleskopach o średnicy powyżej 4 cali. Obraz z małego teleskopu przypomina obiekt podobny do mgławicy. Gromada ta jest niewidoczna gołym okiem, a przez lornetkę, jest tylko nieco jaśniejszą od tła plamką. Najlepszy czas do jej obserwacji to sierpień. Gromada znajduje się niemal obok ? Sgr, nieco na północny zachód.
NASA, ESA, STScI, R. Buonanno (Universita di Roma Tor Vergata), K. Gebhardt (University of Texas at Austin), J. Grindlay (Harvard University), and F. Ferraro (Universita di Bologna)
Gromada kulista M28, zdjęcie wykonane teleskopem Hubble?a z zakresu od podczerwieni do UV.

Położenie M28 na niebie.  IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg)

https://news.astronet.pl/index.php/2020/05/25/sladami-messiera-m28/

 

Śladami Messiera M28.jpg

Śladami Messiera M28.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nowy model fali grawitacyjnej pozwoli na odkrycie prawdziwej natury gwiazd neutronowych
2020-05-25.
Badacze fal grawitacyjnych z Uniwersytetu Birmingham opracowali nowy model, który obiecuje dać świeże spojrzenie na budowę i skład gwiazd neutronowych.
Model pokazuje, że wibracje lub oscylacje wewnątrz gwiazd można mierzyć bezpośrednio na podstawie samego sygnału fali grawitacyjnej. Dzieje się tak, ponieważ gwiazdy neutronowe ulegają deformacji pod wpływem sił pływowych, powodując ich oscylację na charakterystycznych częstotliwościach, które kodują unikalne informacje o gwiazdach w sygnale fali grawitacyjnej.

To sprawia, że asterosejsmologia ? badanie oscylacji gwiazd ? z falami grawitacyjnymi pochodzącymi od zderzających się gwiazd neutronowych jest obiecującym nowym narzędziem do badania nieuchwytnej natury bardzo gęstej materii jądrowej.

Gwiazdy neutronowe są bardzo gęstymi pozostałościami zapadniętych masywnych gwiazd. Tysiące z nich zostało zaobserwowanych w spektrum elektromagnetycznym, a jednak nadal niewiele wiadomo o ich naturze. Unikalne informacje można uzyskać dzięki pomiarowi fal grawitacyjnych emitowanych, gdy dwie gwiazdy neutronowe spotykają się i tworzą układ podwójny. Po raz pierwszy przewidziane przez Einsteina, te zmarszczki w czasoprzestrzeni zostały wykryte przez LIGO w 2015 roku.

Wykorzystując sygnał fali grawitacyjnej do pomiaru oscylacji gwiazd neutronowych, naukowcy będą mieć nowy wgląd na wnętrze tych gwiazd. Badanie zostało opublikowane w Nature Communications.

Dr Geraint Pratten z Instytutu Fal Grawitacyjnych Uniwersytetu Birmingham jest głównym autorem pracy i wyjaśnia: ?Gdy dwie gwiazdy wirują wokół siebie, ich kształty ulegają zaburzeniu przez siłę grawitacji wywieraną przez towarzysza. Staje się to coraz bardziej wyraźne i pozostawia niepowtarzalny ślad w sygnale fali grawitacyjnej.?

?Siły pływowe działające na gwiazdy neutronowe pobudzają oscylacje wewnątrz gwiazdy, dając nam wgląd w jej wewnętrzną strukturę. Mierząc te oscylacje z sygnału fali grawitacyjnej, możemy wydobyć informacje o podstawowej naturze tych tajemniczych obiektów, które w innym przypadku byłyby niedostępne.?

Opracowany przez zespół model po raz pierwszy umożliwia określenie częstotliwości tych oscylacji bezpośrednio na podstawie pomiarów fali grawitacyjnej. Naukowcy wykorzystali swój model do pierwszego zarejestrowanego sygnału fali grawitacyjnej z połączenia się dwóch gwiazd neutronowych ? GW170817.

Dr Patricia Schmidt, współautorka pracy, dodaje: ?Prawie trzy lata po zaobserwowaniu pierwszych fal grawitacyjnych z układu podwójnego gwiazd neutronowych wciąż znajdujemy nowe sposoby na wydobycie większej ilości informacji na ich temat z sygnałów. Im więcej informacji możemy zgromadzić, opracowując coraz bardziej wyrafinowane modele teoretyczne, tym bardziej będziemy mogli odkryć prawdziwą naturę gwiazd neutronowych.?

Obserwatoria fal grawitacyjnych nowej generacji planowane na lata 30. będą mogły wykrywać znacznie więcej układów podwójnych gwiazd neutronowych i obserwować je z dużo większą szczegółowością niż jest to możliwe obecnie. Model stworzony przez zespół z Birmingham wniesie znaczący wkład w tę naukę.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Birmingham

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/05/nowy-model-fali-grawitacyjnej-pozwoli.html

 

Nowy model fali grawitacyjnej pozwoli na odkrycie prawdziwej natury gwiazd neutronowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Space Career Days III czyli spotkanie z dr Małgorzatą Polkowską
2020-05-25.
W środę 27 maja o godz. 18:00 Polska Agencja Kosmiczna zaprasza na trzecie już spotkanie z cyklu Space Career Days. Gościem będzie dr Małgorzata Polkowska, profesor prawa międzynarodowego na Akademii Sztuki Wojennej, która specjalizuje się w prawie lotniczym i kosmicznym.
Polska Agencja Kosmiczna we współpracy z Ambasadą Stanów Zjednoczonych rozpoczęła 13 maja br. cykl wirtualnych spotkań z ciekawymi osobami sektora kosmicznego, które opowiadają o perspektywach pracy w sektorze kosmicznym i namawiają młodych ludzi do związania przyszłej kariery z kosmosem.
W środę 27 maja o godz. 18:00 odbędzie się kolejne, trzecie już, spotkanie z cyklu Space Career Days. Gościem będzie dr Małgorzata Polkowska, profesor prawa międzynarodowego na Akademii Sztuki Wojennej, która specjalizuje się w prawie lotniczym i kosmicznym.
W trakcie spotkania jego uczestnicy dowiedzą się o tym jak prawo reguluje działania w przestrzeni kosmicznej oraz jakie wyzwania z tym związane czekają Polskę w niedługim czasie.  
Spotkanie poprowadzi Kinga Gruszecka p. o. dyrektora Departamentu Edukacji POLSA. Wydarzenie odbędzie się na platformie Zoom w języku polskim. (link do wydarzenia zostanie przesłany wszystkim zarejestrowanym uczestnikom dzień przed wydarzeniem). Zgłoszenia przyjmowane są do 26 maja do godz. 14:00. Liczba miejsc jest ograniczona.  
Osoby zainteresowane wzięciem udziału w spotkaniu proszone są o wypełnienie formularza.
Organizatorzy zachęcają do wysłania pytań do dr Małgorzaty Polkowskiej przy rejestracji.
Informacje na temat wydarzenia można śledzić na bieżąco na profilu Polskiej Agencji Kosmicznej na Facebooku.
Do tej pory odbyły się dwa spotkania z cyklu Space Career Days.
W dniu 13 maja br. o godz. 18:00 cykl został zainagurowany spotkaniem z kosmicznym architektem Leszkiem Orzechowskim, który pisze doktorat z zakresu architektury kosmicznej,  założył Space is More oraz współtworzył koncepcję baz na Księżycu i Marsie. Gość opowiadał o swojej pracy i odpowiadał na pytania uczestników spotkania.
W dniu 20 maja br., o godz. 18.30, odbyło się spotkanie z José Morey?em ? doktor nauk medycznych, ekspert ds. technologii, konsultantem NASA, IBM, Hyperloop Transportation i Liberty BioSecurity, liderem innowacji technologicznych, szefem zespołów multidyscyplinarnych pracujących nad najważniejszymi projektami z zakresu genetyki, biotechnologii, medycyny precyzyjnej, sztucznej inteligencji i lotów kosmicznych. Uczony opowiadał m.in. o najnowszych innowacjach medycznych, bez których marzenie o kolonizacji kosmosu przez człowieka nie byłoby możliwe.
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/space-career-days-iii-czyli-spotkanie-z-dr-malgorzata-polkowska

Space Career Days III czyli spotkanie z dr Małgorzatą Polkowską.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kosmiczny pierścień ognia w galaktyce sprzed 11 miliardów lat
2020-05-25.
W "Nature Astronomy" opublikowano pracę prezentującą kolizyjną galaktykę pierścieniową. To bardzo rzadki typ galaktyk, a na dodatek odnaleziony przypadek pochodzi z wczesnego Wszechświata. Galaktykę widzimy taką, jaka była prawie 11 miliardów lat temu.
Obiekt oznaczony jako R5519 to galaktyka odległa od nas o 10,8 miliardów lat świetlnych. Jej masa jest podobna do masy Drogi Mlecznej, ale gwiazdy powstają w niej w tempie 50 razy większym. Na dodatek obraz galaktyki jest bardzo nietypowy: w środku mamy dziurę, a dookoła pierścień.
"Większość aktywności odbywa się w pierścieniu widocznym na zdjęciu, jest to więc prawdziwy ?pierścień ognia? ? powiedział dr Tiantian Yuan z australijskiego ARC Centre of Excellence for All Sky Astrophysics in 3 Dimensions (ASTRO 3D), kierujący badaniami.
Dziura widoczna w centrum ma rozmiary 2 miliardów jednostek astronomicznych (jedna jednostka astronomiczna to odległość Ziemia-Słońce). Można też użyć porównania do rozmiarów supermasywnej czarnej dziury w galaktyce M87, słynnej z pierwszego w historii zdjęcia cienia czarnej dziury. Dziura w R5519 jest trzy miliony razy większa niż średnica czarnej dziury w M87.
W swoich badaniach astronomowie wykorzystali obserwacje spektroskopowe z W.M. Keck Observatory na Hawajach oraz zdjęcia z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. W pracach brali udział naukowcy z Australii, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Belgii i Danii.
Galaktyka R5519 należy do galaktyk pierścieniowych, a na dodatek do rzadszego typu tego rodzaju galaktyk: kolizyjnych galaktyk pierścieniowych. Zazwyczaj galaktyki pierścieniowe wykształcają się na skutek procesów wewnętrznych, a kolizyjne są efektem zderzeń z innymi galaktykami. W lokalnym Wszechświecie kolizyjne galaktyki pierścieniowe występują tysiąc razy rzadziej niż zwyczajne galaktyki pierścieniowe.
Badacze wskazują, że odkrycie pomoże w zrozumieniu formowania się i ewolucji takich nietypowych galaktyk. Aby galaktyka pierścieniowa powstawała w sposób kolizyjny, to przed zderzeniem w galaktyce "ofierze" musi być już wykształcony cienki dysk (taki dysk jest podstawowym elementem galaktyk spiralnych zanim zaczną się tworzyć ramiona spiralne). Na dodatek musi to być zderzenie czołowe, które spowoduje wyzwolenie propagujących radialnie fal gęstości.
?W przypadku tej galaktyki pierścieniowej patrzymy na wczesny Wszechświat, około 11 miliardów lat wstecz, w czasy, gdy cienkie dyski dopiero zaczynały się wykształcać. Dla porównania: cienki dysk Drogi Mlecznej zaczął łączyć się dopiero 9 miliardów lat temu. Odkrycie pokazuje, że powstawanie dysków w galaktykach spiralnych było bardziej rozciągnięte w czasie niż do tej pory sądzono? wyjaśnia dr Kenneth Freeman z Australian National University.
Galaktyka R5519 znajduje się w małej grupie galaktyk. Zidentyfikowano także towarzyszącą jej galaktykę G5593 oddaloną od R5519 o około 30 kpc (około 100 tysięcy lat świetlnych) oraz G5475, odległą od badanej galaktyki o około 40 kpc (czyli 130 tysięcy lat świetlnych).
Więcej informacji:
?    Astronomers see ?cosmic ring of fire?, 11 billion years ago
?    Publikacja naukowa
?    Artykuł w Nature Astronomy
 
Opracowanie: Krzysztof Czart
Źródło: SIP/ASTRO3D, Nature Astronomy
Na zdjęciu u góry:
Artystyczna wizja galaktyki pierścieniowej. Źródło: James Josephides, Swinburne Astronomy Productions.

Obraz galaktyki pierścieniowej R5519 złożony z fotografii uzyskanych przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Źródło: Tiantian Yuan/Hubble Space Telescope.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmiczny-pierscien-ognia-w-galaktyce-sprzed-11-miliardow-lat

 

Kosmiczny pierścień ognia w galaktyce sprzed 11 miliardów lat.jpg

Kosmiczny pierścień ognia w galaktyce sprzed 11 miliardów lat2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

HTV-9 na ISS
2020-05-25. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego piątego maja do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej dotarł japoński pojazd zaopatrzeniowy HTV-9.
Start misji HTV-9 nastąpił 20 maja o godzinie 19:31 CEST za pomocą rakiety H-2B. Start odbył się z kosmodromu Tanegashima. Lot przebiegł prawidłowo i pojazd zaopatrzeniowy HTV-9 dotarł na odpowiednią orbitę wstępną. Przez kolejne cztery i pół dnia HTV-9 ?gonił? Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), stopniowo podnosząc orbitę.
W poniedziałek 25 maja HTV-9 dotarł do ISS. Przechwycenie przez ramię robotyczne ISS (SSRMS) nastąpiło tego dnia o godzinie 14:13 CEST. Następnie ramię SSRMS przysunęło HTV-9 do Stacji. Proces przyłączenia został zakończony po 16:40 CEST.
Na pokładzie HTV-9 znalazło się 6200 kg zaopatrzenia, z czego 4300 kg w sekcji ciśnieniowej oraz 1900 kg poza tą sekcją. Na Stację dostarczono m.in. eksperymenty JAXA, NASA oraz ESA, a także nowy zestaw akumulatorów litowych, które zastąpią wcześniej używane akumulatory niklowo-wodorkowe.
Jest to ostatni lot tej wersji pojazdu HTV. W następnej misji zostanie wykorzystana wersja HTV-X. Pierwsza misja HTV-X jest obecnie planowana na początek 2022 roku.
Misja HTV-9 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA, NASA)
Expedition 63 - HTV 9 JAXA Launch - May 20, 2020

LIVE Coverage: JAXA HTV Resupply Mission To The ISS

https://kosmonauta.net/2020/05/htv-9-na-iss/

 

HTV-9 na ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tajemniczy sygnał z centrum naszej galaktyki

2020-05-25.

Naukowcy odkryli coś osobliwego w centrum Drogi Mlecznej. To niezauważony wcześniej sygnał, który prawdopodobnie pochodzi z supermasywnej czarnej dziury kryjącej się w sercu naszej galaktyki.

Zespół astronomów z Uniwersytetu Keio odkrył niezwykły sygnał pochodzący z centrum Drogi Mlecznej. Nie było to ani pierwszy, ani ostatni tego typu sygnał. Powstaje on, gdy dysk akrecyjny wokół czarnej dziury rozjaśnia się i emituje pulsy radiowe.

 
Pulsujące sygnały nie są niczym nowym - naukowcy odkryli wcześniej inne tego typu przy pomocy Atacama Large Millimeter/Submillimeter Array (ALMA). Ten sygnał jest jednak wyjątkowy, gdyż pochodzi z centrum naszej galaktyki.

- Tym razem uzyskaliśmy wysokiej jakości dane o zmienności intensywności fal radiowych Sgr A* przez 10 dni, 70 minut dziennie. Następnie znaleźliśmy dwa trendy: kwaziokresowe wahania o typowej skali czasowej 30 minut i godzinne powolne wahania. Ta emisja może być związana z jakimiś egzotycznymi zjawiskami występującymi w samym sąsiedztwie supermasywnej czarnej dziury - powiedział prof. Tomoharu Oka z Uniwersytetu Keio.

Wahania prawdopodobnie pochodzą z gazu wirującego wokół powierzchni czarnej dziury. To mogłoby pomóc wyjaśnić, dlaczego tego typu sygnały są tak trudne do bezpośredniej obserwacji.

Źródło: INTERIA

Czarne dziury emitują tajemnicze sygnały radiowe - ta w centrum Drogi Mlecznej także /123RF/PICSEL

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-tajemniczy-sygnal-z-centrum-naszej-galaktyki,nId,4512421

 

Tajemniczy sygnał z centrum naszej galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA twierdzi, że kolonizatorzy Księżyca i Marsa będą zmodyfikowani genetycznie
2020-05-25.
Za kilkanaście lat ludzkość już powinna zacząć kolonizować Marsa. Wówczas spełni się jedno z naszych odwiecznych marzeń o podboju obcej planety. NASA dostrzega jednak wielki problem, który może rozwiązać inżynieria genetyczna.
Chodzi tutaj o groźne dla organizmów żywych ekstremalne warunki środowiskowe występujące na powierzchni Księżyca, Marsa i planetoid. Silne promieniowanie kosmiczne, mikrograwitacja, brak promieni słonecznych, ograniczone zasoby i długotrwała izolacja mogą sprawić, że ludzie nie będą w stanie żyć poza Ziemią, co jest ogromnym problemem w realizacji naszej pięknej wizji stania się gatunkiem międzyplanetarnym.
Astrobiolodzy uważają nawet, że jest wielce prawdopodobne, że w pierwszych koloniach mogą nie narodzić się prawdziwi Marsjanie, jeśli już teraz nie poczynimy odpowiednich kroków, by tę smutną sytuację zmienić. Naukowcy z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, opublikowali artykuł na łamach magazynu Futures. Informują w nim, że promieniowanie kosmiczne będzie miało niekorzystny wpływ na plemniki, komórki jajowe i embriony. Nawet jeśli dojdzie do zapłodnienia, to istnieją niewielkie szanse na to, że ciąża przebiegnie prawidłowo i urodzi się zdrowy Marsjanin.
Naukowcy sugerują tutaj poważne zainteresowanie się technologiami modyfikacji genów, a dokładnie skorzystanie z dobrodziejstw metody CRISPR-Cas9 i jej następców. Z ich pomocą i metody in vitro, będziemy mogli ulepszyć zarówno genomy astronautów, aby jak najmniej odczuwali skutki dalekich podróży kosmicznych, jak i ich przyszłych potomków zamieszkujących na stałe Księżyc, Marsa i planetoidy.
Co ciekawe, naukowcy z NASA myślą też o wykorzystaniu technologii opracowanej przez naukowców z Australii. Chodzi tutaj o tzw. eliksir młodości, czyli prekursor NAD+ (NMN), który powoduje odmłodzenie komórek w żywych organizmach. Testy na myszach przebiegły pomyślnie, a obecnie przeprowadzone są one na ludziach z pozytywnym pierwszym skutkiem. Eksperymenty skupiają się też na wykorzystaniu potężnych zdolności niesporczaków, które potrafią przetrwać dziesiątki lat w ekstremalnych warunkach, nawet kosmicznych.
Temat wydaje się być kontrowersyjny. W końcu pierwsi kolonizatorzy obcej planety mogą stać się jednocześnie "nowymi, udoskonalonymi ludźmi", żeby nie użyć słowa, "nadludźmi". W związku z tym pojawią się nowe problemy społeczne, które mogą doprowadzić nawet do konfliktu na linii Ziemia-Księżyc-Mars. Jak to od zarania dziejów było na naszej planecie, różne plemiona za sobą konkurowały, konkurują i będą konkurowały, a nawet się eliminowały. Naukowcy obawiają się, że udoskonalony gatunek może doprowadzić dobrze nam znany, którym sami obecnie jesteśmy, na skraj zagłady.
Jednak przyszłość rozwoju ludzkości, zmiana jej w cywilizację kosmiczną i związane z tym próby zapewnienia jej bezpieczeństwa przed kosmicznymi zagrożeniami, są wartością nadrzędną, więc czy nam się to podoba, czy nie, i w tym przypadku cel uświęci środki. Scenariusze filmów sci-fi zaczną realizować się już w latach 30. XXI wieku.
Źródło: GeekWeek.pl/Futures / Fot. NASA/James Vaughan
Human Exploration of Mars


https://www.geekweek.pl/news/2020-05-25/nasa-twierdzi-ze-kolonizatorzy-ksiezyca-i-marsa-beda-zmodyfikowani-genetycznie/

 

NASA twierdzi, że kolonizatorzy Księżyca i Marsa będą zmodyfikowani genetycznie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiązano średniowieczną zagadkę zniknięcia Księżyca
Autor: admin (2020-05-25 )
W roku 1110 Księżyc nagle zniknął z nocnego nieba, pozostawiając ludzi w całkowitej ciemności przez kilka kolejnych miesięcy. 910 lat później badacze z Uniwersytetu Genewskiego w Szwajcarii uważają, że mogli w końcu rozwiązać tą niezwykłą zagadkę.
Księżyc to ciało niebieskie, które porusza się po ściśle wytyczonej orbicie. Poza tym znajdując się wewnątrz orbity Ziemi, widzimy go w fazach zależnych od części miesiąca. To stały i niezmienny rytm i ziemski satelita nigdy nie znika na kilka miesięcy, bo to jest po prostu niemożliwe. A jednak zniknął.
Liczne podania historyczne z tego okresu sugerują, że rzeczywiście nie było go widać na niebie bardzo dlugo. Kronika angielskiego miasta Peterborough, donosi, że piątej nocy w maju, w 1110 roku, Księżyc świecił jasno wieczorem, ale ?potem stopniowo malał, a jego światło gasło, tak szybko, jak to tylko możliwe".
Do niedawna nie było jeszcze wiadomo co się wtedy wydarzyło. Odkrycia szwajcarskich naukowców wykazały, że zniknięcie Księżyca było prawdopodobnie spowodowane kombinacją rzadkich czynników: różnych niskich temperatur, popiołu wulkanicznego i siarki.
To co opisał skryba to prawdopodobnie aerozole wulkaniczne z jakiejś erupcji, które mogły nie tylko zamazać Księżyc, ale też pozostawić wiele gwiazd niezakłóconych, co również wynika z opisów z epoki. Takie erupcje mogły również wpłynąć na globalny klimat, powodując pogorszenie mokrej i zimnej aury panującej wtedy na świecie.
Badanie przeprowadzone przez specjalistów ze Szwajcarii, koncentrowało się na klimatycznych skutkach erupcji wulkanicznych do których doszło między 1108 a 1110 rokiem. Wykazano, że wybuch wulkanu Asama w Japonii, do którego doszło w połowie 1108 roku, wyemitował do atmosfery ziemskiej bardzo duże ilości związków siarki.
Ich koncentracja zaczęła stopniowo spadać dopiero w połowie 1110 roku ale siarka w dużych ilościach trwała w atmosferze do wczesnych miesięcy 1111 roku. Naukowcy zbadali też opisy czarnego nieba udokumentowane z tego okresu i stwierdzili, że to zniknięcie Księżyca było prawdopodobnie długim wulkanicznym zaćmienie srebrnego globu, który został w ten sposób ukryty przed ludźmi na Ziemi.
Dalsze badania doprowadziły do obserwacji, że podobne zniknięcia Księżyca lub jego nieoczekiwane zaćmienia, miały miejsce po innych dużych erupcjach wulkanicznych, takich jak w 1600 roku z peruwiańskiego wulkanu Huaynaputina, z 1641 roku i erupcji wilkanu Parker, oraz dobrze znanych eruocji z 1815 r., kiedy eksplodował wulkan Tambora, 1883 r. po erupcji Krakatau, w 1912 po wybuchu Katmai-Novarupta, a nawet w 1983 r. po erupcji El Chichon i po największej erupcji wulkanicznej naszych czasów z 1991 gdy emisję zaczął filipiński wulkan Pinatubo.

Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/https//www.nat ... 339-3#Abs1
Źródło: pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/rozwiazano-sredniowieczna-zagadke-znikniecia-ksiezyca

 

Rozwiązano średniowieczną zagadkę zniknięcia Księżyca.jpg

Rozwiązano średniowieczną zagadkę zniknięcia Księżyca2.jpg

Rozwiązano średniowieczną zagadkę zniknięcia Księżyca3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mgła na Jowiszu zaskoczyła naukowców
Autor: admin (2020-05-25)
Amerykańska agencja kosmiczna NASA opublikowała nowe zdjęcia wykonane przez sondę kosmiczną Juno, który znajduje się na orbicie Jowisza od lata 2016 roku. Oba obrazy pokazują masywne pasy chmur na tej planecie.
Pierwsze zdjęcie zostało zrobione 17 lutego 2020 roku, kiedy statek kosmiczny znajdował się w odległości 25 120 kilometrów od planety. Zdjęcie pokazuje pasma zamglenia nad głównymi chmurami w atmosferze Jowisza (pionowo w środku obrazu). Mgła na największej planecie Układu Słonecznego pozostaje tajemnicą, naukowcy nie są w stanie ustalić jej przyczyny ani składu.
NASA udostępniła także inne zdjęcie wykonane 10 kwietnia i w znacznie bliższej odległości - 8650 kilometrów. Na tym zdjęciu widoczne są małe chmury, które naukowcy nazwali ?pop-upami?, ponieważ wyraźnie wyróżniają się na granicy wirów atmosferycznych.
Warta miliard dolarów sonda Juno została wyniesiona 5 sierpnia 2011 roku, a w lipcu 2016 dotarła do Jowisza. Od początku zajmuje się obserwacją jowiszowych chmur i przesłała na Ziemię wiele fascynujących zdjęć. NASA chce wykonać kompletną mapę Jowisza. Jest to jedno z głównych założeń tej misji kosmicznej. W tym celu, sonda Juno wykonuje regularne przeloty w pobliżu planety.
Źródło: NASA/Sonda Juno

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/mgla-na-jowiszu-zaskoczyla-naukowcow

 

Mgła na Jowiszu zaskoczyła naukowców.jpg

Mgła na Jowiszu zaskoczyła naukowców2.jpg

Mgła na Jowiszu zaskoczyła naukowców3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA obliczyła ryzyko niepowodzenia misji i śmierci załogi Crew Dragona. Astronauci biorą to na klatę
2020-05-25. Radosław Kosarzycki

Trwają ostatnie przygotowania do środowej misji Demo-2, w której SpaceX po raz pierwszy wyśle ludzi w przestrzeń kosmiczną, a NASA po 9 latach powróci do lotów załogowych realizowanych z terytorium Stanów Zjednoczonych. Demo-2 to wciąż misja eksperymentalna, ale astronauci przyznają, że rozumieją związane z nią ryzyko i się na nie godzą.
SpaceX, firma założona w 2002 r. przez Elona Muska, potrzebowała niemal dziesięciu lat, aby we współpracy z NASA zaprojektować, zbudować i przetestować nowy siedmioosobowy statek kosmiczny Crew Dragon. Kosztujący 3,1 mld dol. projekt stanowi szansę powrotu do lotów załogowych realizowanych z terytorium USA. Ostatnim takiej lotem był ostatni lot wahadłowca w 2011 r.
Misja Demo-2 stanowi ostatni element długiego procesu certyfikacji statku Crew Dragon do lotów załogowych. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jeszcze w tym roku wystartuje pierwsza misja transportowa na pokład ISS. Do realizacji lotu Demo-2 wybrano Boba Behnkena oraz Douga Hurleya. Statek zostanie wyniesiony na orbitę na szczycie rakiety Falcon 9 w środę o 22:33 polskiego czasu.
Po starcie statek skieruje się w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, do której przycumuje na maksymalnie 110 dni, po czym powróci na Ziemię.
Jednak zarówno NASA, jak i SpaceX oraz sami astronauci podkreślają jedno ? to nie jest tylko eksperymentalny kto załogowy, ale jest to w ogóle pierwszy test zupełnie nowego statku kosmicznego od niemal 40 lat.
Ryzyko związane z pierwszym lotem załogowym
Analizując ryzyko związane z misją Demo-2 NASA rozważała dwa scenariusze:
? ryzyko niepowodzenia misji,
? ryzyko śmierci astronautów.
Patrząc na dane historyczne można powiedzieć, że ryzyko śmierci załogi w przypadku wahadłowców wynosiło 1 do 68: za pomocą wahadłowców zrealizowano 135 misji i dwie z nich zakończyły się śmiercią załogi.
Przykładem ryzyka niepowodzenia misji może być grudniowy lot Starlinera, podczas którego doszło do licznych błędów oprogramowania, które uniemożliwiły cumowanie do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ale ostatecznie statek w całości powrócił na Ziemię.
Ryzyko śmierci załogi w trakcie lotu Demo-2 wynosi 1 do 276, a ryzyko niepowodzenia misji 1 do 60. Takie informacje NASA przekazała portalowi Business Insider. SpaceX nie ujawnił swoich szacunków.
Z powyższych danych widać, że ryzyko niepowodzenia misji jest 4,5 razy większe od ryzyka śmierci załogi. Taka liczba wynika z tego, że SpaceX szczególny nacisk położyło na opracowanie systemu ratunkowego, który może uratować życie załogi w przypadku wystąpienia jakichkolwiek anomalii w pracy rakiety podczas startu. Test systemu przeprowadzono w styczniu br. Oprócz tego firma położyła szczególny nacisk na opracowanie osłon statku, które pozwolą uchronić załogę przed skutkami uderzenia mikrometeorytów czy pyłu kosmicznego.
Uzyskane przez SpaceX liczby są lepsze niż wymagania ustalone dla programu Commercial Crew. Zgodnie z tymi wymogami ryzyko śmierci załogi musi być niższe od 1 do 270, a ryzyko niepowodzenia misji musi być niższe od 1 do 55.
Z tego też powodu, po zakończonym w piątek dwudniowym przeglądzie końcowym, NASA jest przekonana, że Crew Dragon z powodzeniem zakończy proces certyfikacji i tym samym będzie mógł rozpocząć regularny transport astronautów i prywatnych pasażerów na pokład ISS.
A co na to astronauci?
Bob Behnken przekonuje, że wraz z Hurleyem spokojnie podchodzą do lotu. Zaufanie do samego statku wynika m.in. z tego, że obaj pracowali z firmą SpaceX nad projektem statku przez ostatnie pięć lat, dzięki czemu doskonale poznali wszystkie jego mocne i słabe strony i znają niemal wszystkie analizowane scenariusze przebiegu misji.

https://www.spidersweb.pl/2020/05/nasa-ryzyko-smierci-astronautow-spacex-crew-dragon-demo-2.html

NASA obliczyła ryzyko niepowodzenia misji i śmierci załogi Crew Dragona. Astronauci biorą to na klatę.jpg

NASA obliczyła ryzyko niepowodzenia misji i śmierci załogi Crew Dragona. Astronauci biorą to na klatę2.jpg

NASA obliczyła ryzyko niepowodzenia misji i śmierci załogi Crew Dragona. Astronauci biorą to na klatę3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej błyska w naszą stronę
2020-05-25. Radosław Kosarzycki

Za pomocą najsilniejszych teleskopów na Ziemi, astronomowie dostrzegli regularne błyski radiowe pochodzące z bezpośredniego otoczenia supermasywnej czarnej dziury Sagittarius A* w centrum Drogi Mlecznej.
Powszechnie wiadomo, że w bezpośrednim otoczeniu każdej czarnej dziury, a w szczególności supermasywnej czarnej dziury zachodzą bardzo nietypowe procesy fizyczne. Astronomowie obserwują krążące wokół niej gwiazdy, rejestrują błyski promieniowania podczerwonego i odkrywają osobliwe, nietypowe obiekty ją okrążające. Teraz, za pomocą Obserwatorium ALMA udało się dostrzec, że otoczenie czarnej dziury do nas mruga.
Naukowcy z Japonii analizujący zachowanie Sgr A* za pomocą ALMA, sieci 66 anten ustawionych na pustyni Atakama w Chile, w zakresie milimetrowym i submilimetrowym już wcześniej dostrzegli, że czarna dziura mruga w tym zakresie promieniowania. Teraz badacze skierowali anteny ALMA na 10 dni w stronę czarnej dziury, aby spróbować zarejestrować drobniejsze zmiany w mrugnięciach czarnej dziury.
Dzięki wyjątkowej mocy anten Obserwatorium ALMA, uzyskaliśmy wysokiej jakości informacje o zmianach intensywności promieniowania w zakresie radiowym ? mówi Yuhei Iwata, astrofizyk z Uniwersytetu Keio i główny autor artykułu naukowego opisującego odkrycie. Po przeanalizowaniu danych zebranych w 2017 r. naukowcy dostrzegli, że czarna dziura błyska w naszą stronę regularnie.
Obserwowane przez nas promieniowanie musi być związane z jakimiś nietypowymi zjawiskami zachodzącymi w bezpośrednim otoczeniu supermasywnej czarnej dziury ? mówi Tomoharu Oka, współautor opracowania.
Warto podkreślić, że sama czarna dziura niczego nie emituje i jest niewidoczna dla teleskopów.
Jednak czarną dziurę otacza gorący dysk gazu. To właśnie taki dysk gazu jest widoczny na pierwszym zdjęciu czarnej dziury (w galaktyce M 81) opublikowanym w 2019 r.
Według naukowców, obserwowane przez nich mruganie związane jest z procesami zachodzącymi przy wewnętrznej krawędzi dysku akrecyjnego czarnej dziury. W tym miejscu dysku gaz i pył poruszają się już z prędkościami zbliżonymi do prędkości światła. Gdy różne fragmenty dysku łączą się ze sobą w gorące plamy, emitują promieniowanie w zakresie milimetrowym i submilimetrowym. To właśnie te sygnały najprawdopodobniej teraz obserwujemy. Wszystkie mrugnięcia są silniejsze w tej części dysku, w której zagęszczenia materii poruszają się w naszą stronę.
Biorąc pod uwagę częstotliwość błysków, można założyć, że źródło promieniowania okrąża czarną dziurę po orbicie mniejszej niż orbita Merkurego wokół Słońca (promień ok. 30 mln km).
Możliwe, że dzięki tym badaniom dowiemy się więcej o procesie pochłaniania materii przez czarną dziurę ? to jest akurat dobra wiadomość. Zła jest natomiast taka, że te wszystkie mrugnięcia stanowią ogromny problem dla astronomów próbujących wykonać zdjęcie supermasywnej czarnej dziury w Drodze Mlecznej, podobne do zdjęcia czarnej dziury w M 81.
Supermasywna czarna dziura w galaktyce M81
https://www.spidersweb.pl/2020/05/supermasywna-czarna-dziura-blyska.html

 

Supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej błyska w naszą stronę.jpg

Supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej błyska w naszą stronę2.jpg

Supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej błyska w naszą stronę3.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieudany debiut Virgin Orbit
2020-05-26. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego piątego maja doszło do pierwszego startu rakiety LauncherOne spod zmodyfikowanego samolotu Boeing 747. Niestety, lot zakończył się niepowodzeniem.
Firma Virgin Orbit (VO) od kilku lat pracuje nad małą rakietą nośną, wynoszoną za pomocą zmodyfikowanego samolotu Boeing 747. Nasza pierwsza wzmianka o Virgin Orbit pochodzi z początku marca 2017 ? wówczas VO wydzielono od innej spółki koncernu Virgin ? Virgin Galactic. Rakieta nośna VO nosi nazwę LauncherOne i jej zdolność do wynoszenia satelitów to około 200 kg na orbitę polarną.
Prace nad modyfikacjami samolotu Boeing 747 (o nazwie Cosmic Girl) oraz rakiety LauncherOne doświadczyły pewnych opóźnień i dopiero w 2020 roku firma była gotowa do pierwszego lotu. Ostatni test całego systemu (bez oddzielenia rakiety) wykonano 12 kwietnia 2020. Pierwszy lot z odpaleniem LauncherOne zaplanowano na 24 maja, jednak start przeniesiono na kolejny dzień.
Dwudziestego piątego maja doszło do pierwszej próby startu rakiety LauncherOne. W tym celu samolot Cosmic Girl wystartował z lotniska Mojave w Kalifornii i skierował się nad Pacyfik. Około godziny 21:50 CEST nastąpiło zwolnienie rakiety (na wysokości około 12 km). Chwilę później firma VO poinformowała, że lot został zakończony (ang. ?terminated?) krótko po starcie.
Mniej więcej godzinę po starcie firma VO poinformowała, że pierwszy stopień LauncherOne załączył się prawidłowo i osiągnął ?stabilność? (pracy). Następnie, doszło do ?anomalii? ? firma VO poinformowała, że stało się to w początkowej fazie lotu pod napędem. Uzyskano dużo danych, które będą częścią analizy.
Prawdopodobnie w ciągu kilku miesięcy dojdzie do kolejnej próby startu rakiety LauncherOne. W międzyczasie firma VO wykona serię testów i być może modyfikacji rakiety LauncherOne.
(VO, PFA, F24, NSF)
Samolot Cosmic Girl powraca na lotnisko po nieudanym starcie LauncherOne ? 25.05.2020 / Credits ? Flightradar24

https://kosmonauta.net/2020/05/nieudany-debiut-virgin-orbit/

Nieudany debiut Virgin Orbit.jpg

Nieudany debiut Virgin Orbit2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brona: Amerykanie uniezależnią się od Rosjan w kwestii lotów w kosmos
2020-05-26.
Pod koniec maja Amerykanie wyślą astronautów w kosmos w kapsule Dragon - po raz pierwszy od prawie 10 lat z terenu USA. Przez ostatnią dekadę korzystali z usług Rosji. Teraz się to zmieniło; opracowali nowe systemy i znacznie wyprzedzili Rosję pod względem technologicznym - powiedział PAP dr hab. Grzegorz Brona.
Jak poinformowała Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA), na której zlecenie wykonano kapsułę Dragon, pierwszy załogowy lot kosmiczny statku SpaceX został wyznaczony na środę 27 maja.
Będzie to pierwszy lot załogowy na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) z terenu USA od prawie 10 lat. Wraz z definitywnym wycofaniem w 2011 roku ze służby amerykańskich wahadłowców NASA została pozbawiona własnych środków transportowania astronautów i zaopatrzenia na ISS. Wymiana członków załogi stacji realizowana była wyłącznie za pomocą rosyjskich statków Sojuz.
"Wiele osób mówiło, że uzależnienie się Amerykanów od Rosjan w kwestii wynoszenia astronautów w kosmos jest po prostu upokarzające" - zauważył w rozmowie z PAP dr hab. Grzegorz Brona, były szef Polskiej Agencji Kosmicznej. Teraz się to zmieni, a USA po kilku latach upokorzenia wychodzi z cienia.
"Amerykanie wykorzystali ten czas, żeby rozwinąć się dość istotnie pod względem technologicznym i opracowali nową generację rakiet i kapsuł. Stało się to przy udziale prywatnych firm, które otrzymały na ten cel kontrakty" - podkreślił dr hab. Brona. Z kolei Rosjanie - w ocenie eksperta - "przespali" mijającą dekadę, bo nie mają pomysłu na swój program kosmiczny.
"Rosjanie nadal wynoszą w kosmos astronautów z wykorzystaniem kapsuł, które zaprojektowane jeszcze w latach 60. XX wieku. Są co prawda skuteczne i bezpieczne, ale jednak pod względem technologicznym znaczącą odbiegają od na przykład załogowej kapsuły Dragon" - uważa.
Dragon jest na przykład znacznie lżejszy od Sojuzów. To istotne, bo oznacza spore oszczędności - wyniesienie jednego kilograma w kosmos szacowane jest nawet na kilkanaście tysięcy dolarów, co wiąże się ze zużyciem paliwa. Brona zwrócił również uwagę na większą wygodę astronautów - będą mieli więcej przestrzeni roboczej w kapsule i lepsze kombinezony, zaprojektowane specjalnie do użycia w tym statku.
Poza tym - przypomniał dr Brona - przy współudziale m.in. partnerów z Europejskiej Agencji Kosmicznej, powstał w USA statek Orion, który w ciągu najbliższych kilku lat ma przetransportować astronautów ponownie na Księżyc. Jego zdaniem Rosjanie zostali teraz "na lodzie", bo bez przypływu środków z USA nie będą w stanie nawet utrzymać obecnej infrastruktury, nie wspominając o jej unowocześnianiu.
Wcześniej, od 1981 do 2011 r. Amerykanie korzystali z wahadłowców. "Koszt ich obsługi był jednak olbrzymi" - podkreślił Brona. Eksperci zwracają też uwagę, że nie były one zbyt bezpieczne - dwa z nich eksplodowały wraz z załogą.
Pytany o największe obawy dotyczące Dragona, Brona wskazał jego oprogramowanie. "Kapsuła przeszła liczne testy, m.in. wytrzymałościowe. Ale wiele ze statków przechodzi tzw. choroby wieku dziecięcego. Tak też było z Sojuzami, które co prawda uważane są za dość bezpieczne, mimo że nieco przestarzałe, ale w czasie pierwszych ich lotów doszło też do tragicznych w skutkach katastrof" - przypomniał ekspert. Dodał, że Dragon naszpikowany jest elektroniką. A to te systemy najczęściej płatają figle w lotach kosmicznych. Błąd systemu nie dawał na przykład spokoju astronautom z Apollo 11 w czasie pierwszego lądowania na Księżycu. Także w ostatnich latach oprogramowanie sprawiało problem, np. jedna z marsjańskich sond uległa katastrofie w wyniku błędów z oprogramowaniem.
"Czas pokaże, czy załogowe Dragony będą bezpiecznymi statkami. Warto jednak pamiętać, że od kilku lat kapsuły transportowe Dragon z sukcesem dostarczają zaopatrzenie na ISS. A to dobry znak" - wskazał.
Według Brony w najbliższych latach nie możemy oczekiwać rewolucji w wynoszeniu astronautów w kosmos. Od lat wygląda to tak samo - kapsuła jest umieszczana na szczycie rakiety, która musi przedrzeć się przez atmosferę i przezwyciężyć ziemską grawitację. "Co prawda w Chinach i w Japonii trwają już prace nad tzw. windą kosmiczną, jednak zdaniem jej twórców najwcześniej zacznie ona działać w połowie wieku. Myślę, że bardziej realnym terminem jest koniec naszego stulecia. Musimy się zatem przyzwyczaić do startów rakiet" - podsumował.
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski
szz/ agt/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C82378%2Cbrona-amerykanie-uniezaleznia-sie-od-rosjan-w-kwestii-lotow-w-kosmos.html

Brona Amerykanie uniezależnią się od Rosjan w kwestii lotów w kosmos.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brona: Amerykanie uniezależnią się od Rosjan w kwestii lotów w kosmos
2020-05-26.
Pod koniec maja Amerykanie wyślą astronautów w kosmos w kapsule Dragon - po raz pierwszy od prawie 10 lat z terenu USA. Przez ostatnią dekadę korzystali z usług Rosji. Teraz się to zmieniło; opracowali nowe systemy i znacznie wyprzedzili Rosję pod względem technologicznym - powiedział PAP dr hab. Grzegorz Brona.
Jak poinformowała Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA), na której zlecenie wykonano kapsułę Dragon, pierwszy załogowy lot kosmiczny statku SpaceX został wyznaczony na środę 27 maja.
Będzie to pierwszy lot załogowy na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) z terenu USA od prawie 10 lat. Wraz z definitywnym wycofaniem w 2011 roku ze służby amerykańskich wahadłowców NASA została pozbawiona własnych środków transportowania astronautów i zaopatrzenia na ISS. Wymiana członków załogi stacji realizowana była wyłącznie za pomocą rosyjskich statków Sojuz.
"Wiele osób mówiło, że uzależnienie się Amerykanów od Rosjan w kwestii wynoszenia astronautów w kosmos jest po prostu upokarzające" - zauważył w rozmowie z PAP dr hab. Grzegorz Brona, były szef Polskiej Agencji Kosmicznej. Teraz się to zmieni, a USA po kilku latach upokorzenia wychodzi z cienia.
"Amerykanie wykorzystali ten czas, żeby rozwinąć się dość istotnie pod względem technologicznym i opracowali nową generację rakiet i kapsuł. Stało się to przy udziale prywatnych firm, które otrzymały na ten cel kontrakty" - podkreślił dr hab. Brona. Z kolei Rosjanie - w ocenie eksperta - "przespali" mijającą dekadę, bo nie mają pomysłu na swój program kosmiczny.
"Rosjanie nadal wynoszą w kosmos astronautów z wykorzystaniem kapsuł, które zaprojektowane jeszcze w latach 60. XX wieku. Są co prawda skuteczne i bezpieczne, ale jednak pod względem technologicznym znaczącą odbiegają od na przykład załogowej kapsuły Dragon" - uważa.
Dragon jest na przykład znacznie lżejszy od Sojuzów. To istotne, bo oznacza spore oszczędności - wyniesienie jednego kilograma w kosmos szacowane jest nawet na kilkanaście tysięcy dolarów, co wiąże się ze zużyciem paliwa. Brona zwrócił również uwagę na większą wygodę astronautów - będą mieli więcej przestrzeni roboczej w kapsule i lepsze kombinezony, zaprojektowane specjalnie do użycia w tym statku.
Poza tym - przypomniał dr Brona - przy współudziale m.in. partnerów z Europejskiej Agencji Kosmicznej, powstał w USA statek Orion, który w ciągu najbliższych kilku lat ma przetransportować astronautów ponownie na Księżyc. Jego zdaniem Rosjanie zostali teraz "na lodzie", bo bez przypływu środków z USA nie będą w stanie nawet utrzymać obecnej infrastruktury, nie wspominając o jej unowocześnianiu.
Wcześniej, od 1981 do 2011 r. Amerykanie korzystali z wahadłowców. "Koszt ich obsługi był jednak olbrzymi" - podkreślił Brona. Eksperci zwracają też uwagę, że nie były one zbyt bezpieczne - dwa z nich eksplodowały wraz z załogą.
Pytany o największe obawy dotyczące Dragona, Brona wskazał jego oprogramowanie. "Kapsuła przeszła liczne testy, m.in. wytrzymałościowe. Ale wiele ze statków przechodzi tzw. choroby wieku dziecięcego. Tak też było z Sojuzami, które co prawda uważane są za dość bezpieczne, mimo że nieco przestarzałe, ale w czasie pierwszych ich lotów doszło też do tragicznych w skutkach katastrof" - przypomniał ekspert. Dodał, że Dragon naszpikowany jest elektroniką. A to te systemy najczęściej płatają figle w lotach kosmicznych. Błąd systemu nie dawał na przykład spokoju astronautom z Apollo 11 w czasie pierwszego lądowania na Księżycu. Także w ostatnich latach oprogramowanie sprawiało problem, np. jedna z marsjańskich sond uległa katastrofie w wyniku błędów z oprogramowaniem.
"Czas pokaże, czy załogowe Dragony będą bezpiecznymi statkami. Warto jednak pamiętać, że od kilku lat kapsuły transportowe Dragon z sukcesem dostarczają zaopatrzenie na ISS. A to dobry znak" - wskazał.
Według Brony w najbliższych latach nie możemy oczekiwać rewolucji w wynoszeniu astronautów w kosmos. Od lat wygląda to tak samo - kapsuła jest umieszczana na szczycie rakiety, która musi przedrzeć się przez atmosferę i przezwyciężyć ziemską grawitację. "Co prawda w Chinach i w Japonii trwają już prace nad tzw. windą kosmiczną, jednak zdaniem jej twórców najwcześniej zacznie ona działać w połowie wieku. Myślę, że bardziej realnym terminem jest koniec naszego stulecia. Musimy się zatem przyzwyczaić do startów rakiet" - podsumował.
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski
szz/ agt/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C82378%2Cbrona-amerykanie-uniezaleznia-sie-od-rosjan-w-kwestii-lotow-w-kosmos.html

Brona Amerykanie uniezależnią się od Rosjan w kwestii lotów w kosmos.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niebo w ostatnim tygodniu maja 2020 roku
2020-05-26. Ariel Majcher
Kończy się piąty miesiąc roku i już tylko przez 4 tygodnie dzień będzie się wydłużać, a potem zacznie skracać. Wraz z końcem miesiąca z wieczornego nieba znika planeta Wenus, a jeszcze przed pierwszym dniem lata zniknie z niego planeta Merkury i zachodnia część nieboskłonu pozostanie bez jasnych ciał Układu Słonecznego przez kilka miesięcy, aż do późnej jesieni, gdy dotrą tam planety Jowisz i Saturn. Na razie dwie największe planety krążące wokół Słońca można obserwować na niebie porannym, gdzie powoli szykują się do lipcowych opozycji. Z coraz większego dystansu towarzystwa obu planetom dotrzymuje coraz jaśniejszy Mars. Na wieczornym niebie rozgościł się już Księżyc, który zacznie tydzień niedaleko Merkurego i Wenus, podążając w kierunku pary planety Jowisz-Saturn, ale dogoni je dopiero za kilkanaście dni. Natomiast do końca bieżącego tygodnia Srebrny Glob przejdzie przez I kwadrę. Oczywiście nie należy zapominać o sezonie na obłoki srebrzyste i zjawisko łuku okołohoryzontalnego, dwóch dość rzadkich zjawisk (zwłaszcza drugie z nich), widocznych u nas tylko od połowy maja do końca lipca.
Planetę Wenus można jeszcze wypatrzeć w pierwszym dniach tygodnia zaraz po zachodzie Słońca bardzo nisko nad północno-zachodnim widnokręgiem. 3 czerwca Wenus przejdzie przez koniunkcję dolną ze Słońcem i przeniesie się na niebo poranne. Jednak tam póki co ekliptyka jest nachylona niekorzystnie i do wyłonienia się Wenus z zorzy porannej trzeba poczekać do lipca. Ominie nas tym samym najciekawszy okres widoczności porannej, gdy tarcza Wenus jest największa i jednocześnie najcieńsza. Warto zatem wykorzystać jeszcze te ostatnie dni na odnalezienie planety, której tarcza ma obecnie średnicę ponad 55? i fazę zaledwie 2%. Do przekonania się o tym naocznie wystarczy nawet najmniejsza lornetka. Jednak odnalezienie Wenus jest już trudne: planeta godzinę po zachodzie Słońca w poniedziałek 25 maja znajdowała się na wysokości 2,5 stopnia, dobę później ? już o stopień niżej, zaś w środę 27 maja ? na wysokości 0,5 stopnia.
Nieco wyżej po nieboskłonie wędruje planeta Merkury. Ta z kolei 4 czerwca osiągnie maksymalną elongację wschodnią, wynoszącą 24°. Merkury godzinę po zachodzie Słońca zajmuje pozycję na wysokości ponad 6°, a w trakcie tygodnia jasność planety spadnie z -0,3 magnitudo w poniedziałek do +0,3 w niedzielę. W tym samym czasie tarcza planety zwiększy średnicę z 6,5 do 7,5 sekundy kątowej i zmniejszy fazę z 59 do 45%. Merkurego można wykorzystać, jako wskazówkę do odnalezienia Wenus: druga planeta od Słońca znajduje się na niebie na godzinie 4:30 względem pierwszej, kilka stopni od niej.
W poniedziałek 25 maja niedaleko obu planet wędrował powracający na wieczorne niebo Księżyc. Tego wieczora Srebrny Glob prezentował tarczę w fazie 9% i zajmował pozycję 15° na wschód od Merkurego. Kolejnego wieczora Księżyc pozostanie na tle gwiazdozbioru Bliźniąt, wędrując niewiele ponad 5° od Polluksa, najjaśniejszej gwiazdy konstelacji. Faza jego tarczy zdąży urosnąć do 16%.
Środę 27 maja naturalny satelita Ziemi spędzi w gwiazdozbiorze Raka, przecinając północy bok trapezu gwiazd czwartej i piątej wielkości, otaczającego jasną gromadę otwartą gwiazd M44. Do tego dnia tarcza Księżyca zwiększy fazę do 25%, a samą gromadę da się odnaleźć nieco ponad 1° od brzegu księżycowej tarczy.
Ostatnie dni maja Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Lwa i Panny. W czwartek 28 maja i w piątek 29 maja Srebrny Glob odwiedzi najjaśniejszą gwiazdę Lwa, Regulusa. Najpierw znajdzie się niecałe 10° na północny zachód od niej, a potem 6° na wschód, prezentując tarczę w fazie odpowiednio 36 i 47%.
W nocy z 29 na 30 maja Księżyc przejdzie przez I kwadrę, a do wieczora jego faza zdąży zwiększyć się do prawie 60%. Jakieś 8° nad nim znajdzie się Denebola, druga co do jasności i najbardziej na wschód wysunięta gwiazda głównej figury Lwa. Ostatniego wieczora tego tygodnia Srebrny Glob wejdzie już do gwiazdozbioru Panny i w fazie około 70% zbliży się na 7° do Porrimy, jednej z jaśniejszych gwiazd tej konstelacji.
Para planet Jowisz-Saturn pokazuje się na nieboskłonie już około północy i do godziny pokazanej na mapce dotrą do południowej części nieboskłonu, wznosząc się na wysokości mniej więcej 15°. Obie planety poruszają się już ruchem wstecznym, a obecnie dzieli je dystans 5°. Jasność Jowisza do końca tygodnia zwiększy się do -2,6 wielkości gwiazdowej, przy tarczy o średnicy 45?. Druga z planet świeci blaskiem +0,4 magnitudo, a jej tarcza ma średnicę 18?. Maksymalna elongacja Tytana, największego księżyca Saturna, tym razem zachodnia, przypada we wtorek 26 maja.
? 25 maja, godz. 2:16 ? wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
? 25 maja, godz. 2:18 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
? 25 maja, godz. 2:22 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
? 29 maja, godz. 2:32 ? wyjście Kallisto zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
? 31 maja, godz. 3:36 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
? 1 czerwca, godz. 0:02 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
? 1 czerwca, godz. 0:50 ? Io chowa się w cień Jowisza, 17? na zachód od brzegu tarczy planety (początek zaćmienia),
? 1 czerwca, godz. 1:56 ? wejście Europy na tarczę Jowisza i jednoczesne wyjście Ganimedesa z cienia planety 6? na zachód od tarczy Jowisza (koniec zaćmienia),
? 1 czerwca, godz. 2:24 ? Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
? 1 czerwca, godz. 2:50 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
? 1 czerwca, godz. 4:04 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia).
Szczególnie warto zwrócić uwagę na noc z 31 maja na 1 czerwca. Początkowo widoczne wtedy będą trzy księżyce galileuszowe: Kallisto daleko na wschód od Jowisza, Europa po stronie wschodniej oraz Io po stronie zachodniej (Ganimedes zanurzony w cieniu swojej planety macierzystej i wędrujący kilka sekund kątowych od Io). Już od wschodu układu Jowisza po jego tarczy wędruje cień Europy. W trakcie nocy najpierw Io schowa się w cień Jowisza i wtedy widoczne pozostaną dwa księżyce po stronie wschodniej, a potem jednocześnie Europa wejdzie na tarczę planety, a Ganimedes wyjdzie z jej cienia i dalej pozostaną dwa widoczne księżyce: Kallisto daleko po stronie wschodniej i Ganimedes tuż przy tarczy, na zachód od niej. Jakby tego było mało pół godziny później Ganimedes schowa się za tarczę Jowisza, pozostawiając samotną Kallisto. Ale jeszcze przed wschodem Słońca Io wyjdzie zza tarczy Jowisza i po stronie wschodniej pokaże się drugi księżyc.
Animacja pokazuje położenie Księżyca oraz planet Wenus i Merkury w ostatnim tygodniu maja 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Mapka pokazuje położenie Księżyca w ostatnich dniach maja 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Mapka pokazuje położenie planet Jowisz, Saturn i Mars w ostatnim tygodniu maja 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
https://news.astronet.pl/index.php/2020/05/26/niebo-w-ostatnim-tygodniu-maja-2020-roku/

Niebo w ostatnim tygodniu maja 2020 roku.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu maja 2020 roku2.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu maja 2020 roku3.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu maja 2020 roku4.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzenie w czerwcowe niebo 2020
2020-05-25
Czerwiec to czas najkrótszych nocy oraz pięknych świtów i zmierzchów, dogodnych dla obserwacji nieba i ostatnich wiosennych spacerów. Mamy zatem krótkie ciepłe noce, które co prawda nie sprzyjają obserwacjom astronomicznym, ale są cenne dla miłośników nieba.
Tegoroczne astronomiczne lato rozpocznie się nocną porą, w sobotę 20 czerwca o godz. 23:44, gdy Słońce w swej rocznej wędrówce po ekliptyce oddali się najbardziej na północ od równika niebieskiego, osiągając punkt przesilenia letniego, zwany też punktem Raka. W tym dniu w Krakowie Słońce - w chwili przejścia przez południk - góruje nad horyzontem na wysokości prawie 63 i pół stopnia. Wzejdzie tego dnia o godz. 4:30, a zajdzie o 20:53, zatem dzień będzie trwał 16 godzin i 23 minuty; będzie to najdłuższy dzień (i najkrótsza noc) tego roku, dzień ten będzie dłuższy od najkrótszego dnia w Krakowie aż o 8 godzin i 18 minut.
Słońce
Najwcześniej Słońce wzejdzie już w dniu 15 czerwca (godz. 4:30), i takich wczesnych wschodów Słońca będziemy doświadczać przez 8 kolejnych dni. Najpóźniej zajdzie 19 czerwca (godz. 20:53), i tak późnych zachodów Słońca będzie aż 12. Dni, w których Słońce będzie najdłużej nad horyzontem, doświadczymy przez cały tydzień od 17 do 24 czerwca. W tym też okresie, na św. Jana (24 VI), często padają obfite deszcze. Po tegorocznej suchej wiośnie być może także się pojawią. Na Dzień Dziecka Słońce wzejdzie o godz. 4:36, a zajdzie o 20:41, dzień ten będzie trwał 16 godzin i 5 minut; będzie jeszcze krótszy o 18 minut od najdłuższego dnia roku. Natomiast ostatniego czerwca Słońce wzejdzie 4:34 i schowa się pod horyzontem o godzinie 20:53. Ten dzień będzie już niezauważalnie krótszy od najdłuższego dnia roku - o 4 minuty.
Aktywność magnetyczna Słońca w czerwcu będzie na niskim poziomie, jedynie co nieco podwyższona w ostatniej dekadzie miesiąca. Pamiętajmy, iż obserwacje plam na Słońcu prowadzimy wyłącznie przy zastosowaniu odpowiednich filtrów spektralnych, lub rzutowanego na ekran obrazu Słońca z lunety. Zainteresowanych takimi obserwacjami naszej gwiazdy zapraszamy (jeśli zniesione zostaną restrykcje związane z pandemią) na dziedziniec Szkoły Podstawowej, obok przebudowywanego Młodzieżowego Obserwatorium Astronomicznego w Niepołomicach, gdzie w pogodne dni będą organizowane specjalne pokazy Słońca. Ponadto w niedzielę 21 VI wystąpi obrączkowe zaćmienie Słońca (początek o świcie w Afryce, potem kolejno w południowo-wschodniej Europie, Azji i w Mikronezji, u nas niewidoczne).
Księżyc
Księżyc powita lato w nowiu. Bardzo krótkie, ale bezksiężycowe noce będziemy mieli na przełomie 3 i 4 tygodnia czerwca, a kolejność faz Księżyca będzie następująca: pełnia - 5 VI o godz. 21:12, ostatnia kwadra ? 13 VI o godz. 08:24, nów ? 21 VI o 8:41 i pierwsza kwadra - 28 VI o 10:16. W perygeum (najbliżej Ziemi) będzie Księżyc dwukrotnie: 3 VI o godz. 6 i 30 VI o godz. 4, a w apogeum (najdalej od Ziemi) będzie 15 VI o godz. 3.
W dniu 5 VI wystąpi półcieniowe zaćmienie Księżyca, z maksimum o godz. 20:58, widoczne również w północnej Polsce. Księżyc w tym miesiącu zakryje Wenus (19 VI o godz. 11), będzie to widoczne tylko w Polsce północno-wschodniej. Na poludniu kraju będziemy jednak mogli obserwować na niebie zbliżenie się do siebie tych obiektów, a także wcześniejsze zbliżenie Księżyca do Jowisza (8 VI) i dzień później do Saturna (9 VI), a także do Marsa (14 VI, po północy).
Widoczność planet
Merkurego znajdziemy do końca wiosny czerwcowej, nisko na wieczornym niebie, tuż po zachodzie Słońca. Najlepsze warunki do jego obserwacji przypadają na pierwszy tydzień miesiąca. Z nastaniem lata skryje się nam w promieniach słonecznych, by pojawić się na porannym niebie po 10 lipca.
Wenus pojawi się w drugim tygodniu miesiąca na niebie jako Gwiazda Poranna, ale bardzo nisko nad horyzontem, poprzedzając co nieco wschód Słońca. Z upływem dni będzie coraz wcześniej poprzedzać wschód naszej gwiazdy, aż do stycznia 2021 roku.
Mars dostępny będzie do obserwacji od północy, goszcząc w gwiazdozbiorze Ryb. Jowisz będzie widoczny w czerwcu na niebie już przed północą, w gwiazdozbiorze Strzelca. Wieczorem 8 VI Księżyc zbliży się do tej planety na odległość 2 stopni. Saturna przebywającego w gwiazdozbiorze Koziorożca możemy obserwować już przed północą. Nad ranem 9 VI Księżyc zbliży się do niego na odległość 3 stopni.
Uran gości w gwiazdozbiorze Barana, widoczny jest nisko nad wschodnim horyzontem, krótko aż do świtu. Neptuna przebywającego w Wodniku można obserwować również na wschodnim niebie, w drugiej połowie nocy. Do tej planety 13 VI tuż po północy Księżyc zbliży się na odległość 4 stopni. Aby jednak dostrzec te dwie ostatnie planety gołym okiem, trzeba mieć sokoli wzrok.
Inne zjawiska
W dniach 22-23 VI będzie możliwość zliczania meteorów z czerwcowego roju Bootydów (wylatujących z radiantu położonego w gwiazdozbiorze Wolarza). Maksimum ich aktywności przypada na 28 VI, a Księżyc w pierwszej kwadrze będzie wówczas skutecznie przeszkadzał w wieczornych obserwacjach.
Oby pogoda nam dopisywała. Zaś z drugiej strony, nasuwa się takie staropolskie przysłowie: ?W początku lata poranne grzmoty są zapowiedzią rychliwej słoty". Wobec takich prognoz, życzę Państwu, u progu zbliżających się wakacji i nadchodzącego sezonu urlopowego, samych słonecznych i ciepłych dni z jak najmniejszą ilością burz.

Adam Michalec
MOA W Niepołomicach, 3 maja 2020
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Niebo nad Krakowem, 25 maja 2020 r., po godzinie 21:00. Źródło: Stellarium.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/spojrzenie-w-czerwcowe-niebo-2020

Spojrzenie w czerwcowe niebo 2020.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

NASA przedstawiła pomyślną kosmiczną prognozę pogody na najbliższe 10 lat
2020-05-25.
Najbliższe 10 lat w historii ludzkości przebiegnie pod znakiem nowej ery eksploracji kosmosu. W tym czasie mamy zbudować nowe stacje kosmiczne, powrócić na Księżyc, wybudować tam kolonie i polecieć na Marsa.
Agencja przedstawiła właśnie najnowszą kosmiczną prognozę pogody dla lotów kosmicznych. Największym zagrożeniem w misjach na Księżyc i inne obiekty Układu Słonecznego jest Słońce. Pomimo faktu, że od kilku dekad obserwujemy naszą dzienną gwiazdę, wciąż niewiele o niej wiemy, a jest to kluczowy aspekt naszej obecności w przestrzeni kosmicznej
Słońce jest bowiem źródłem silnego promieniowania, które może odbić się na zdrowiu, a nawet życiu astronautów. Może też uszkodzić zaawansowaną elektronikę statków kosmicznych i rakiet oraz zakłócić funkcjonowania baz kosmicznych. Wybuch plamy na powierzchni Słońca i emisja wysokoenergetycznych cząstek może w jedną sekundę zniweczyć nasze największe plany na podbój obiektów Układu Słonecznego.
Dlatego NASA wykorzystała całą swoją wiedzę, dane ze statków kosmicznych, sond, satelitów i teleskopów w swoim projekcie stworzenia najdokładniejszej w historii kosmicznej prognozy pogody na najbliższe 10 lat. Okazuje się, że będzie ona sprzyjająca kosmicznym wyprawom. Nasza dzienna gwiazda rozpoczęła obecnie swój 11-letni cykl aktywności. Na razie objawia się to jednak pojawianiem się na powierzchni małej ilości plam i generowaniem rozbłysków promieniowania rentgenowskiego o małej sile.
Według NASA, nowy cykl aktywności osiągnie swoje maksimum w 2025 roku, ale w swojej aktywności będzie od 30 do nawet 50 procent niższy od poprzedniego, który i tak był słaby. Naukowcy uważają, że w trakcie niego pojawi się bardzo mało plam, czego nie obserwowano od 5. lub 6. cyklu, które miały miejsce w 1805 i 1816 roku. Ten okres nazwano Minimum Daltona.
Jeśli stanie się tak w rzeczywistości, to jest to świetna wiadomość dla naszej cywilizacji, oczywiście jeśli chodzi o cele kosmiczne. Planowane misje związane z przemianą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w hotel dla turystów, budową Księżycowego Portu Kosmicznego oraz powrotem na Księżyc, w ramach programu Artemis, i budową tam pierwszych baz, mogą przebiegać bez większego zagrożenia ze strony Słońca.
Mimo wszystko, Amerykanie nie zamierzają siąść na laurach i już planują kolejne misje sond kosmicznych, dzięki którym będziemy mogli, jak nigdy dotąd, obserwować naszą dzienną gwiazdę w trybie rzeczywistym. W ten sposób zapewnimy najwyższy poziom bezpieczeństwa astronautom oraz kosmicznym turystom, którzy będą odbywali loty na granicę kosmosu z firmą Virgin Galactic i Blue Origin.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-05-25/nasa-przedstawila-pomyslna-kosmiczna-prognoze-pogody-na-najblizsze-10-lat/

 

 

NASA przedstawiła pomyślną kosmiczną prognozę pogody na najbliższe 10 lat.jpg

NASA przedstawiła pomyślną kosmiczną prognozę pogody na najbliższe 10 lat2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Naukowcy odkryli nową galaktykę. Przypomina gigantycznego donuta
2020-05-26.NN.TM
Naukowcy odkryli nową galaktykę, znajdującą się 11 miliardów lat świetlnych od Układu Słonecznego. Swoim wyglądem przypomina ?kosmiczny pierścień ognia?. To bardzo rzadki okaz galaktyki, który może pomóc zrozumieć proces powstania Drogi Mlecznej.
Nowo odkrytą galaktykę nazwano R5519. Ma ona masę zbliżoną do Drogi Mlecznej. Swoim wyglądem przypomina pierścień ognia, a innym gigantycznego donuta. Jak zapewniają naukowcy, odkrycie ?może wstrząsnąć teoriami dotyczącymi powstawania galaktyk oraz ich ewolucji?.

R5519 należy do kolizyjnych galaktyk pierścieniowych. Większość galaktyk pierścieniowych powstaje na skutek procesów wewnętrznych. Kolizyjne powstają z kolei wskutek zderzeń z innymi galaktykami. Galaktyczna kolizja pierścieniowa jest pierwszą, jaką kiedykolwiek znaleziono w odległości większej niż kilkaset lat świetlnych
Zewnętrzna krawędź pierścienia R5519 jest dość duża ? o średnicy około 42 400 lat świetlnych. ? To bardzo ciekawy obiekt, którego nigdy wcześniej nie widzieliśmy ? powiedział astronom Tiantian Yuan z Centrum Doskonałości ARC dla astrofizyki nieba w trzech wymiarach w Australii. ? Wygląda jednocześnie dziwnie i znajomo ? dodał.

W przeprowadzonych przez naukowców badaniach wykorzystano obserwacje spektroskopowe z W.M. Keck Observatory na Hawajach oraz zdjęcia z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a.

W badaniach brali udział naukowcy z Australii, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Belgii i Danii.
źródło: Twitter, sciencealert.com

Odkrycie może pomóc zrozumieć proces powstania Drogi Mlecznej (fot. Twitter/Swinburne University of Technology)

https://www.tvp.info/48224785/odkryto-nowa-galaktyke-wieszwiecej

 

Naukowcy odkryli nową galaktykę. Przypomina gigantycznego donuta.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kosmos. Możliwe Światy ? recenzja kontynuacji ?Kosmosu? Carla Sagana
2020-05-26. Anna Wizerkaniuk
Kosmos to nie tylko to, co znajduje się poza powierzchnią Ziemi. To także świat, który mamy na co dzień na wyciągnięcie ręki, a także i my, zbudowani z pyłu gwiezdnego. Po 40 latach od ukazania się pierwszego wydania ?Kosmosu? Carla Sagana dostaliśmy także jego kontynuację ? ?Kosmos. Możliwe Światy?. Jednak zamiast Sagana, narratorem jest Ann Druyan ? popularyzatorka nauki, która wraz z astronomem współtworzyła serial ?Kosmos?, była współautorką jego książek, a także dzieliła z nim życie prywatne.
Historia, którą przedstawia Ann Druyan, to nie tylko opowieść o tym, co znajduje się nad naszymi głowami. Autorka zabiera nas w wycieczkę po różnych światach odkrytych dzięki nauce. Choć tytuł może trochę zwodzić, to nie jest to książka tylko o astronomii. Druyan opowiada także o takich światach jak osady pierwszych ludzi, starożytne cywilizacje lub królestwa organizmów żywych. Skupia się głównie na ewolucji organizmów, przystosowywaniu się ich do zmieniających się warunków w środowisku, ale także na rozwoju człowieka, najpierw poprzez konstruowanie coraz to bardziej zaawansowanych narzędzi, które mogły mu pomóc w przetrwaniu, a później na jego chęci do poznania otaczającego go świata, równie na polu biologicznym jak chemicznym czy fizycznym. Opowiada także o okolicznościach niektórych odkryć i wynalazków, a także o ludziach ? naukowcach, którzy poświęcili swój czas nauce. W książce pojawia się także sporo wspomnień o Carlu Saganie, zarówno tych należących do Druyan z czasów ich małżeństwa, jak i historii z jego dzieciństwa i początków kariery. Nie powinno to nikogo dziwić, skoro to właśnie ten astrofizyk był pomysłodawcą serialu ?Kosmos?, dzieła, które zyskało wielką popularność na całym świecie i zainspirowało wielu ludzi, w tym także jednego z bohaterów książki Druyan.
Ann Druyan nie jest naukowcem, więc nie opowiada używając języka naukowego, ale jak osoba, która jest zafascynowana otaczającym ją światem i odkryciami, które doprowadziły do jego poznania. Czytelnik ma możliwość doświadczenia emocji, które towarzyszyły autorce podczas pisania ?Kosmosu: Możliwych Światów?, a wszystko dzięki językowi, który został użyty, nadając niektórym fragmentom poetyckości. Ponadto autorka z łatwością przechodzi od jednej dziedziny nauki do drugiej i w zadziwiający sposób łączy na przykład opowieść o pierwszych ludziach z historią Spinozy oraz odkryciem fal grawitacyjnych.
Warto pochwalić samo wydanie książki. Już na pierwszych stronach napotykamy niesamowite fotografie, które tylko zachęcają do czytania. Dalej, nieważne czy prolog, czy rozdział o biologu Wawiłowie lub o sondzie Cassini, wszystkie są bogate w kolorowe czy czarno-białe fotografie, plakaty i wizje artystyczne. Pod tym względem książka ta to raj dla oka, o którym można było tylko pomarzyć w Kosmosie Sagana.
?Kosmos: Możliwe Światy? jest książką, którą poleciłabym szczególnie tym, którzy chcą sięgnąć po literaturę popularnonaukową, a w szczególności tę związaną z kosmosem, po raz pierwszy. Co nie znaczy, że pozostali nie powinni. Wręcz przeciwnie ? warto! Świat może zadziwić każdego.
Tytuł oryginalny: Cosmos: Possible Worlds
Autor: Ann Druyan
Wydawca: Burda Media Polska
Stron: 380
Data wydania: 25 marca 2020
Burda Książki

https://news.astronet.pl/index.php/2020/05/26/kosmos-mozliwe-swiaty-recenzja-kontynuacji-kosmosu-carla-sagana/

 

Kosmos. Możliwe Światy recenzja kontynuacji KosmosuCarla Sagana.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Galaktyczna kraksa mogła zainicjować powstanie Układu Słonecznego
2020-05-26.
Powstanie Słońca, Układu Słonecznego i późniejsze pojawienie się życia na Ziemi może być konsekwencją zderzenie naszej galaktyki, Drogi Mlecznej, z mniejszą galaktyką zwaną Sagittarius, odkrytą w latach 90. XX wieku, która krąży wokół naszego galaktycznego domu.
Astronomowie wiedzą, że Sagittarius wielokrotnie przebijała się przez dysk Drogi Mlecznej, gdy jej orbita wokół jądra Galaktyki zawężała się w wyniku sił grawitacyjnych. Poprzednie badania sugerowały, że Sagittarius, tak zwana galaktyka karłowata, wywarła ogromny wpływ na ruch gwiazd w Drodze Mlecznej. Niektórzy twierdzą nawet, że 10 000 razy masywniejsza struktura spiralna Drogi Mlecznej może być wynikiem co najmniej trzech znanych zderzeń z Sagittariusem w ciągu ostatnich sześciu miliardów lat.

Nowe badania, oparte na danych zgromadzonych przez satelitę Gaia mapującą Galaktykę, po raz pierwszy ujawniły, że wpływ Sagittariusa na Drogę Mleczną może być jeszcze większy. Wydaje się, że zmarszczki spowodowane zderzeniem zapoczątkowały główne epizody formowania się gwiazd, z których jeden z grubsza zbiegł się z czasem formowania się Słońca ok. 4.7 mld lat temu.

?Z istniejących modeli wiadomo, że Sagittarius trzy razy wpadła w przeszłości na Drogę Mleczną ? najpierw około 5-6 mld lat temu, potem ok. 2 mld lat temu a ostatnio miliard lat temu. Gdy spojrzeliśmy na dane z Gai dotyczące Drogi Mlecznej, znaleźliśmy trzy okresy zwiększonego formowania się gwiazd, które osiągnęły szczyt 5.7 mld lat temu, 1.9 mld lat temu oraz 1 mld lat temu, co odpowiada czasowi, w którym uważa się, że Sagittarius przeszła przez dysk Drogi Mlecznej? ? mówi Tomás Ruiz-Lara, badacz na astrofizyce w Instituto de Astrofísica de Canarias na Teneryfie i główny autor badania opublikowanego w Nature Astronomy.

Naukowcy przyjrzeli się jasności, odległości i barwie gwiazd w obrębie około 6500 lat świetlnych od Słońca i porównali dane z istniejącymi modelami ewolucji gwiazd. Według Tomása przekonanie, że galaktyka karłowata mogła wywołać taki efekt, ma sens.

W niektórych obszarach Drogi Mlecznej zmarszczki prowadziłyby do wyższego stężenia gazu i pyłu, jednocześnie opróżniając inne. Wysoka gęstość materii w tych obszarach spowodowałaby wówczas powstanie nowych gwiazd.

?Wygląda na to, że Sagittarius nie tylko ukształtowała strukturę i wpłynęła na dynamikę ruchu gwiazd w Drodze Mlecznej, ale także doprowadziła do powstania Drogi Mlecznej. Wygląda na to, że ważna część masy gwiazdowej Galaktyki powstała w wyniku interakcji z Sagittariusem i inaczej by nie istniała? ? mówi Carme Gallart, współautorka pracy.

W rzeczywistości wydaje się możliwe, że nawet Słońce i jego planety nie istniałyby, gdyby galaktyka karłowata Sagittarius nie została uwięziona przez przyciąganie grawitacyjne Drogi Mlecznej i ostatecznie roztrzaskała jej dysk.

Każde zderzenie pozbawiało Sagittariusa części gazu i pyłu, pozostawiając galaktykę mniejszą po kolejnym przejściu. Istniejące dane sugerują, że galaktyka Sagittarius mogła ponownie przejść przez dysk Drogi Mlecznej całkiem niedawno, w ciągu ostatnich kilkuset milionów lat, i jest obecnie bardzo blisko niego. W rzeczywistości nowe badania wykazały niedawny wybuch narodzin gwiazd, sugerując możliwą nową i bieżącą falę narodzin gwiazd.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
ESA
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/05/galaktyczna-kraksa-moga-zainicjowac.html

 

 

Galaktyczna kraksa mogła zainicjować powstanie Układu Słonecznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ponad pół miliona użytkowników portalu Uranii w kwietniu
2020-05-26.
Miesiąc kwiecień okazał się rekordowy w historii internetowego portalu ?Urania?, dostępnego pod adresem www.urania.edu.pl. Portal odwiedziło w tym miesiącu ponad 559 tysięcy użytkowników!
Liczba użytkowników portalu sukcesywnie rośnie, w ostatnich miesiącach przekracza 300 tysięcy miesięcznie. Ale kwiecień okazał się rekordowy pod względem popularności portalu w społeczeństwie.
?Czy to efekt zwiększonego użytkowania internetu przez Polaków z powodu restrykcji związanych z koronawirusem? Zapewne trochę tak, ale w kwietniu była też inna sprawa, która przyciągnęła uwagę wielu osób. To satelity Starlink, wysyłane na orbitę przez firmę SpaceX, należącą do Elona Muska. Z materiałów przygotowanych przez naszą redakcję na temat tych satelitów, skorzystało w kwietniu mnóstwo użytkowników? wskazuje dr Krzysztof Czart, redaktor naczelny portalu ?Urania?.
Portal ?Urania? dostępny jest pod adresem www.urania.edu.pl. Dla odróżnienia od czasopisma drukowanego ?Urania ? Postępy Astronomii?, jego pełna nazwa to ?Urania ? Polski Portal Astronomiczny?. Portal regularnie publikuje wiadomości i artykuły o odkryciach astronomicznych, lotach sond kosmicznych, a także na bieżąco przedstawia działalność polskich firm z branży kosmicznej.
Serwis udostępnia także nieodpłatnie kompletne archiwum czasopisma "Urania - Postępy Astronomii", obejmujące sto lat, od początków jego ukazywania się aż do numerów współczesnych z roku 2019. W ramach wsparcia dla nauczycieli i uczniów, w związku z zamknięciem szkół z powodu pandemii, redakcja uwolniła pod koniec marca najnowsze numery z lat 2012-2019 i można je pobrać w formie cyfrowej beż żadnych opłat. Pobierać te numery mogą również wszyscy inni chętni. Numery starsze niż z 2012 roku były dostępne w "Cyfrowym Archiwum Uranii" już wcześniej.
Portal jest obecny także w mediach społecznościowych. Na jego treści można trafić na Facebooku, Twitterze, Instagramie, a nawet w serwisie LinkedIn. Prowadzi też kanał Urania TV na YouTube.
Wydawcami popularnonaukowego czasopisma "Urania - Postępy Astronomii" i jego portalu internetowego są wspólnie Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA). PTA zrzesza zawodowych astronomów, a w PTMA skupione są osoby hobbystycznie interesujące się astronomią i kosmosem.
Urania jako czasopismo jest jednym z najstarszych na świecie wśród popularnonaukowych tytułów o astronomii. Co ciekawe, jako portal internetowy również jest bardzo wiekowym serwisem. Należy do najstarszych istniejących aktualnie witryn w polskim internecie. Pierwsza wersja strony Uranii pojawiła się w 1997 roku, czyli ma już 23 lata.
Portal Uranii uzyskał w tym roku dofinansowanie z programu ?Społeczna odpowiedzialność nauki? Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Więcej informacji:
1.    Urania ? Polski Portal Astronomiczny
2.    Urania na Facebooku
3.    Urania na Twitterze
4.    Urania TV na YouTube
5.    Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA)
6.    Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA)
7.    Cyfrowe Archiwum Uranii
 
(jest to treść komunikatu prasowego Polskiego Towarzystwa Astronomicznego)
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ponad-pol-miliona-uzytkownikow-portalu-uranii-w-kwietniu

 

Ponad pół miliona użytkowników portalu Uranii w kwietniu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak będzie wyglądała pierwsza załogowa misja SpaceX? Minuta po minucie.
2020-05-26.
27 maja w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej poleci statek Crew Dragon z parą astronautów NASA na pokładzie. Będzie to pierwsza misja załogowa przeprowadzona przez firmę SpaceX i pierwsze wysłanie ludzi w kosmos przez Amerykanów od czasu zakończenia programu wahadłowców w 2011 roku. W tym artykule przeczytacie jak będzie przebiegać ta misja, minuta po minucie.
Najważniejsze informacje na temat misji załogowej Demo-2 zebraliśmy w osobnym artykule.
Okno startowe misji Demo-2 jest natychmiastowe, tzn. start musi odbyć się o dokładnej godzinie. W środę 27 maja jest to 22:33. Jeżeli z powodu pogody albo przyczyn technicznych nie będzie możliwy start o tej godzinie, to zapasowe terminy to 30 maja o 21:22 i 31 maja o 21:00. Prognoza pogody z 26 maja wskazuje na 60% prawdopodobieństwa wystąpienia dogodnych warunków do startu w tym czasie.
Transmisja NASA TV rozpocznie się około 4 godziny przed startem. Astronauci będą wtedy przygotowywali się do ubrania skafandrów, w których będą podczas lotu.
Działania przed wejściem astronautów do statku
4:15:00
Załoga przechodzi odprawę pogodową.
-4:05:00
Załoga jest oficjalne przekazana pod kontrolę operatora misji, firmę SpaceX.
-4:00:00
Ubieranie astronautów w skafandry startowe.
-3:15:00
Astronauci są transportowani do wyrzutni startowej LC-39A
-2:35:00
Astronauci wchodzą do statku Crew Dragon na szczycie rakiety Falcon 9
-2:20:00
Kontrola komunikacji w statku.
-2:15:00
Ustawienie foteli do konfiguracji startowej
-2:14:00
Test szczelności skafandrów.
-1:55:00
Zamknięcie włazu do statku Crew Dragon
Przygotowania do lotu rakietowego
45:00
Dyrektor lotu zezwala na rozpoczęcie procedury tankowania rakiety.
-42:00
Ramię dostępowe, po którym astronauci wchodzili do statku, odsuwa się od rakiety.
-37:00
Uzbrojenie systemu ucieczkowego statku Crew Dragon. Od tego momentu jeśli dojdzie do zagrażającej życiu awarii, statek uruchomi silniki by oddalić astronautów od rakiety.
-35:00
Rozpocznie się tankowanie rakiety. Najpierw uzupełniana będzie kerozyna RP-1 (rakietowa odmiana nafty lotniczej) w obu stopniach rakiety oraz ciekły tlen w dolnym stopniu.
-16:00
Rozpocznie się tankowanie ciekłego tlenu w górnym stopniu rakiety.
-7:00
Rozpocznie się ochładzanie układów paliwowych silników. Ma to je przygotować do użycia bardzo zimnej mieszanki paliwowej kerozyny i ciekłego tlenu.
-5:00
Statek Crew Dragon przechodzi na wewnętrzne zasilanie (ze swoich własnych baterii). Do tej pory zasilanie statku zapewniała wieża.
-1:00
Zbiorniki paliwowe rakiety wchodzą w tryb utrzymywania ciśnienia startowego.
-0:45
Ostateczne zezwolenie na start wydawane przez dyrektora startu.
-0:03
Początek procedury startu silników.

Lot rakietowy
0:00
Start rakiety Falcon 9 ze statkiem Crew Dragon.
0:58
Moment największego ciśnienia aerodynamicznego wywieranego na rakietę.
2:33
Zakończenie pracy silników dolnego stopnia rakiety (MECO).
2:36
Oddzielenie się dolnego stopnia rakiety.
2:44
Zapłon silnika górnego stopnia rakiety.
7:15
Dolny stopień wykonuje odpalenie powrotne, mające skierować go do lądowania na autonomicznej barce.
8:47
Wyłączenie silnika górnego stopnia (SECO-1).
9:22
Lądowanie dolnego stopnia rakiety Falcon 9 na barce.
12:00
Statek Crew Dragon odłącza się od górnego stopnia rakiety.
12:46
Statek Dragon otwiera nos, odsłaniając port dokowania.

Operacje na niskiej orbicie i dokowanie
Następnie statek Crew Dragon będzie w kolejnych godzinach wykonywał odpalenia synchronizujące orbitę z Międzynarodową Stacją Kosmiczną i pozwalające zbliżyć się do kompleksu. Prawie 18 godzin po starcie statek powinien znaleźć się w pobliżu strefy bezpieczeństwa 400 m od stacji.
18 godzin i 15 minut po starcie statek zbliży się do stacji na odległość 220 m, do drugiego punktu kontrolnego. 18 godzin i 50 minut po starcie zostanie przeprowadzone głosowanie ws. zgody na dokowanie z ISS. 19 godzin i 6 minut po starcie Crew Dragon zadokuje do portu w amerykańskim module Harmony. W Polsce będzie wtedy godzina 17:30.
 
Na podstawie: SpaceX/mat. prasowe NASA
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    najważniejsze informacje nt. misji Demo-2 (NASA)
?    blog NASA poświęcony działaniu Komercyjnego Programu Załogowego
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 ze statkiem Crew Dragon w pozycji pionowej na stanowisku LC-39A. Zdjęcie wykonano 25 maja br. Źródło: NASA/Joel Kowsky.
Crew Dragon Animation
Animacja lotu Demo-1. Źródło: SpaceX.
Astronauci przed próbnym transportem na stanowisko startowe. Źródło: NASA.
Robert Behnken podczas symulacji przygotowujących do misji. Źródło: SpaceX/Ashnish Sharma.
Schemat lotu rakietowego Falcon 9 ze statkiem Crew Dragon w ramach misji Demo-2. Źródło: NASA/SpaceX.
Ilustracja prezentująca statek Crew Dragon zbliżający się do zadokowania na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Źródło: NASA/SpaceX.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-bedzie-wygladala-pierwsza-zalogowa-misja-spacex-minuta-po-minucie

 

 

Jak będzie wyglądała pierwsza załogowa misja SpaceX.jpg

Jak będzie wyglądała pierwsza załogowa misja SpaceX2.jpg

Jak będzie wyglądała pierwsza załogowa misja SpaceX3.jpg

Jak będzie wyglądała pierwsza załogowa misja SpaceX4.jpg

Jak będzie wyglądała pierwsza załogowa misja SpaceX5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

SpaceX Crew Dragon - jak zobaczyć przelot rakiety na niebie?

2020-05-26.

27 maja z Cape Canaveral wystartuje załogowa misja z kapsułą Crew Dragon. Okazuje się, że będzie można zaobserwować ją z Polski. Jak to możliwe.


W środę 27 maja, jeśli wszystko pójdzie z planem, z Cape Canaveral o godzinie 22:33 polskiego czasu wystartuje misja SpaceX i NASA wraz z kapsułą Crew Dragon, która ma przycumować do Międzynarodowej Stacji kosmicznej. To pierwsza tego typu misja od prawie dekady, która ma miejsce na terytorium Stanów Zjednoczonych. Na pokładzie kapsuły znajdzie się dwóch amerykańskich astronautów.


Okazuje się, że trajektoria lotu pozwoli na zaobserwowanie rakiety także z naszego kraju. Przelot rakiety ma być widoczny pomiędzy 22:54 a 22:57 - na obserwacje całości pozostaną więc niecałe trzy minuty. Najlepsze warunki do obserwacji mają mieć mieszkańcy południowo-zachodniej Polski.
Na chwilę przed startem Falcona 9, nad Polską przeleci także Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Będzie można ją zaobserwować między 22:24 a 22:59 - czytamy na facebookowym profilu "Z głową w gwiazdach" (cały wpis na dole materiału).
SpaceX Crew Dragon - jaki jest cel jego misji?
W drugiej połowie 2020 roku NASA i SpaceX rozpoczną cykliczne wynoszenie astronautów z Centrum Lotów Kosmicznych imienia Johna F. Kennedy?ego przy pomocy rakiety Falcon 9 w modułach załogowych Dragon 2. Od 2011 roku NASA korzystała z pomocy Rosjan - teraz nadszedł czas na zmiany. Zanim jednak do tego dojdzie, potrzebny jest ostatni test - to właśnie misja Crew Dragon Demo Mission-2 (SpX-DM2). Crew Demo-2 to druga testowa misja modułu załogowego. Pierwsza (Crew Demo-1) odbyła się bez udziału astronautów.
Źródło:INTERIA


 Rakieta Falcon9 będzie widoczna z Polski /AFP


https://nt.interia.pl/news-spacex-crew-dragon-jak-zobaczyc-przelot-rakiety-na-niebie,nId,4517480

 

SpaceX Crew Dragon - jak zobaczyć przelot rakiety na niebie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Start SpaceX Crew Dragon - gdzie można go obejrzeć w internecie?

2020-05-26.

Gdzie będzie można oglądać transmisję na żywo online ze startu misji SpaceX Crew Dragon Demo Mission-2 (SpX-DM2). Mamy odpowiedź. misja Crew Dragon to historyczne przedsięwzięcie NASA - pierwszy lot załogowy z terytorium USA od 2011 roku i zupełnie nowa generacja statków kosmicznych z załogą, pierwsza taka zmiana od czasów wahadłowców.


Start wyznaczono na środę 27 maja o godzinie 22:33. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pojazd Crew Dragon 2 dotrze do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) 28 maja. Moduł załogowy pozostanie na orbicie około 110 dni. Jaki jest cel misji testowej Crew Dragon? Od 2011 roku NASA korzystała z pomocy Rosjan - teraz nadszedł czas na zmiany. Zanim jednak do tego dojdzie, potrzebny jest ostatni test - to właśnie misja Crew Dragon Demo Mission-2 (SpX-DM2).


Hurley i Behnken będą w skafandrach na cztery godziny przed startem. Potem przejadą Teslą Model X do rakiety (trzy godziny przed startem), a około dwie i pół godziny przed pamiętną chwilą będą już w kapsule. Okło godziny i 50 minut przed startem nastąpi zamknięcie włazu.
Gdzie będzie można ją obejrzeć? NASA planuje stream na żywo na swoim kanale na YouTubie - regularnie można tam znaleźć transmisje z najważniejszych przedsięwzięć NASA.

Transmisja na żywo online NASA ze startu Crew Dragon

 
Po udanym starcie astronauci spędzą na orbicie około 19 godzin. Przed połączeniem w ISS, astronauci sprawdzą, czy - w razie awarii automatycznego systemu dokowania - system manualny będzie sprawny. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z powyższym planem, wówczas pojazd Dragon 2 dotrze w tej misji do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) 28 maja. Cumowanie do Stacji powinno nastąpić tego dnia około 17:30.
Elon Musk prezentuje rakietę przed startem:
Moduł załogowy pozostanie na orbicie od 6 do 16 tygodni - ten aspekt nie został jeszcze ustalony. Potem moduł Crew Dragon odłączy się od stacji, a załoga po około dwóch godzinach będzie wodowała na Oceanie Atlantyckim.

Źródło: INTERIA
 
 Jeden ze wcześniejszych startów rakiety Falcon 9 /NASA

https://nt.interia.pl/news-start-spacex-crew-dragon-gdzie-mozna-go-obejrzec-w-interneci,nId,4517321

 

Start SpaceX Crew Dragon - gdzie można go obejrzeć w internecie.jpg

Start SpaceX Crew Dragon - gdzie można go obejrzeć w internecie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)