Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

 

Pozostałości po gwiezdnej eksplozji nie spowolniły przez 400 lat
2020-09-06.
Zarejestrowano materię z dala od miejsca, w którym eksplodowała gwiazda, podróżującą z prędkością większą niż 32 mln km/h ? około 25 000 razy szybciej niż wynosi prędkość dźwięku na Ziemi.
Pozostałość po supernowej Keplera (SN 1604) to szczątki zdetonowanej gwiazdy, która znajduje się około 20 000 lat świetlnych od Ziemi w naszej galaktyce. W 1604 roku pierwsi astronomowie, w tym Johannes Kepler, od którego imienia pochodzi nazwa pozostałości, zobaczyli eksplozję supernowej, która zniszczyła gwiazdę.

Teraz wiemy, że pozostałość po supernowej Keplera jest następstwem tak zwanej supernowej typu Ia, w której mała zwarta gwiazda ? biały karzeł ? przekracza granicę masy krytycznej po interakcji z gwiazdą towarzyszącą i przechodzi eksplozję termojądrową, która rozbija białego karła i wyrzuca jego pozostałości na zewnątrz.

Badanie śledziło prędkości 15 ?węzłów? szczątków pozostałości po supernowej Keplera, wszystkie świecące w promieniach X. Zmierzono, że najszybszy węzeł miał prędkość 37 mln km/h, najwyższą prędkość, jaką kiedykolwiek wykryto dla pozostałości po supernowej w promieniach rentgenowskich. Średnia prędkość węzłów wynosi około 16 mln km/h.

Zaskakujące jest to, że te węzły poruszają się z tak dużymi prędkościami po ponad 400 latach od eksplozji. Może to oznaczać, że ich gęstość musi być dość duża a to oznacza, że eksplozja była bardzo niejednorodna.

Naukowcy oszacowali prędkość węzłów analizując widma rentgenowskie ? jasność promieni rentgenowskich o różnych długościach fal ? uzyskane w 2016 roku za pomocą Chandra High Energy Transmission Grating. Porównując długości fal właściwości w widmie rentgenowskim z wartościami laboratoryjnymi i wykorzystując efekt Dopplera, zmierzyli prędkość każdego węzła wzdłuż linii pola widzenia Chandra na pozostałość po supernowej.

Astronomowie wykorzystali również obrazy z Chandra uzyskane w latach 2000, 2004, 2006 i 2014 do wykrycia zmian położenia węzłów w czasie. Użyli tych zmian położenia do pomiarów prędkości węzłów prostopadle do naszego pola widzenia. Połączono te dwa pomiary w celu oszacowania rzeczywistej prędkości każdego węzła w przestrzeni trójwymiarowej.

Wysokie prędkości z pozostałości są podobne do tych, które naukowcy widzieli w obserwacjach optycznych wybuchów supernowych w innych galaktykach zaledwie w kilka dni lub tygodni po eksplozji, na długo przed powstaniem pozostałości po supernowej dziesiątki lat później. To porównanie sugeruje, że niektóre węzły w tej pozostałości zostały niewiele spowolnione w ciągu 400 lat od wybuchu przez zderzenie z materią otaczającą pozostałość.

Bazując na obserwacjach widma z użyciem Chandra okazuje się, że osiem z piętnastu węzłów zdecydowanie oddala się od Ziemi, i potwierdzono, że tylko dwa poruszają się w naszym kierunku. Pozostałe pięć nie pokazuje wyraźnego kierunku ruchu wzdłuż linii pola widzenia. Ta asymetria ruchu węzłów oznacza, że pozostałości mogą nie być symetryczne wzdłuż naszej linii wzroku, ale należy zbadać więcej węzłów, aby potwierdzić ten wynik.

Cztery z węzłów poruszają się w podobnym kierunku i zawierają podobną ilość cięższych pierwiastków, takich jak krzem. Naukowcy sugerują, że materia w tych węzłach prawdopodobnie pochodzi z samej powłoki eksplodującego białego karła.

Jeden z innych najszybciej poruszających się węzłów znajduje się w ?uchu? po prawej stronie pozostałości, co potwierdza intrygującą ideę, że trójwymiarowy kształt szczątków przypomina bardziej piłkę nożną niż jednolitą kulę ? stwierdzili naukowcy.

Wyjaśnienie dużej szybkości materii jest niejasne. Niektórzy naukowcy zasugerowali, że pozostałość po supernowej Keplera pochodzi z niezwykle silnej supernowej typu Ia, co może wyjaśniać bardzo szybko poruszającą się materię. Możliwe jest również, że najbliższe otoczenie wokół pozostałości samo w sobie jest zbrylone, co może pozwalać niektórym szczątkom na tunelowanie przez regiony o niskiej gęstości i uniknięcie znacznego spowolnienia.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Penn State

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/09/pozostaosci-po-gwiezdnej-eksplozji-nie.html

 

Pozostałości po gwiezdnej eksplozji nie spowolniły przez 400 lat.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wykrycie pulsacji magnetara Swift J1818.0-1607 na dwóch częstotliwościach radiowych
2020-09-06.
Swift J1818.0-1607 to ciekawy magnetar radiowy, który został niedawno odkryty z pomocą instrumentu BAT na pokładzie orbitalnego Obserwatorium Swift - bezpośrednio po wykryciu rozbłysku rentgenowskiego pochodzącego z jego okolic, 12 marca 2020 r. Późniejsze obserwacje rentgenowskie i radiowe ujawniły jego pulsacje, pojawiające się z okresem 1,36 sekundy i obserwowane w szerokim zakresie długości fal elektromagnetycznych.
Naukowcy donoszą, że rejestrowane przez nich widmo radiowe magnetara Swift J1818.0-1607 uległo znacznemu spłaszczeniu. Wiadomo o tym dzięki jednoczesnym obserwacjom tego magnetara w zakresie radiowym 2,3 i 8,4 GHz, przeprowadzonych za pomocą radioteleskopu  DSS-63 o średnicy 70 metrów, należącym do słynnej sieci Deep Space Network. Indeks widmowy między tymi dwoma pasmami częstotliwości zmienił się wówczas z -1,9 (stan z 8 kwietnia 2020 r.) do aż +0,3 - dla 15 lipca 2020 r. Sugeruje to tak zwane odwrócone widmo radiowe, stanowiące dość charakterystyczną cechę galaktycznych magnetarów radiowych, które obecnie wyraźnie potwierdza, że magnetar Swift J1818.0-1607 jest rzeczywiście najnowszym znalezionym członkiem tej rzadkiej klasy pulsarów.
Satelita Swift dostrzegł ów młody obiekt 12 marca tego roku dzięki jego bardzo silnej emisji w zakresie promieni rentgenowskich. Dalsze badania przeprowadzone z udziałem obserwatorium XMM-Newton (ESA) i teleskopu NuSTAR (NASA) ujawniły jeszcze więcej cech fizycznych tej gwiazdy neutronowej. Część z nich została wykorzystana do oszacowania jej wieku.
Późniejsze jeszcze pomiary częstotliwości spinu (w tym przypadku: obrotu wokół własnej osi) tego magnetara i pochodnej jego częstotliwości rotacyjnej sugerują, że jest to obiekt bardzo młody, liczący sobie około 310 lat. To, co jeszcze ciekawsze, wiek porównywalny z wiekiem innych znanych magnetarów galaktycznych.
Pod koniec sierpnia 2020 r. zespół naukowy przedstawił z kolei wyniki obserwacji radiowych Swift J1818.0-1607 wykonanych z pomocą DSS-35, jednego z 34-metrowych radioteleskopów sieci Deep Space Network zlokalizowanych w Canberze (Australia), już po zaobserwowaniu spłaszczenia widmowego tego ciekawego radioźródła. Dane na temat jego polaryzacji kołowej zostały zarejestrowane jednocześnie na 8,3 GHz (radiowe pasmo X) i 31,9 GHz (pasmo Ka), 10 sierpnia, z rozdzielczością czasową i częstotliwościową wynoszącą odpowiednio ok. 512 mikrosekund i 1 MHz. Czas trwania obserwacji wyniósł blisko 1,6 godziny. Impulsową emisję radiową wykryto w obu badanych pasmach częstotliwości.  Częstotliwość obrotową magnetara oszacowano następnie na podstawie tych dwu częstotliwościowych obserwacji na 0,73309715 Hz. Złożone profile tych impulsów, pokazujące czasową zmienność emisji radiowej magnetara podczas tych krótkich obserwacji, prezentuje poniższy wykres.
Średnia gęstość strumienia radiowego magnetara na 8,3 i 31,9 GHz wynosi odpowiednio 0,7 mJy i 0,41 mJy. Zakładając, że gęstość strumienia zmienia się w tym przypadku w klasyczny sposób potęgowy, można zauważyć, że indeks widmowy między tymi dwoma pasmami częstotliwości jest równy -0,4. Ten wynik sugeruje, że widmo radiowe magnetara może być "odwrócone" przy wysokich częstotliwościach. Zaobserwowane, ale być może jedynie pozorne postromienie jego widma radiowego w kierunku wysokich częstotliwości z niewielkim tylko prawdopodobieństwem można przypisać zmienności gęstości strumienia magnetara w paśmie X, ponieważ wyznaczona w tych obserwacjach wartość strumienia radiowego w paśmie X jest zgodna z jego poprzednimi pomiarami sprzed zaledwie kilku dni!
Autorzy badań wskazują jednak na potrzebę prowadzenia dalszych obserwacji radiowych Swift J1818.0-1607 w szerokim zakresie fal radiowych, celem dokładniejszego scharakteryzowania jego zmienności czasowej.

Czytaj więcej:
?    Oryginalny artykuł
?    Odkryto gwiazdę, która ma tylko 240 lat
?    Oryginalna publikacja naukowa: Esposito et al. ApJL, 896, L30 (2020)
?    Oryginalna publikacja naukowa: Lower et al. ApJL, 896, L37 (2020)
 

Źródło: Astronomers Telegram
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Antena Sieci Deep Space Network. Źródło: NASA.
lustracja: Złożone profile impulsów emisji radiowej obiektu Swift J1818.0-1607, wykrytej 10 sierpnia 2020 r. jednocześnie w paśmie X (po lewej) i paśmie Ka (po prawej) przy użyciu stacji odbiorczej DSS-35 w Canberze. Górne panele pokazują zintegrowane profile impulsów w każdym paśmie częstotliwości, a dolne panele - czasową zmienność tej emisji radiowej magnetara podczas 1,6-godzinnych obserwacji. Źródło: Astro.caltech.edu.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wykrycie-pulsacji-radiowych-swift-j18180-1607-jednoczesnie-na-83-i-319-ghz-z-udzialem

 

Wykrycie pulsacji magnetara Swift J1818.0-1607 na dwóch częstotliwościach radiowych.jpg

Wykrycie pulsacji magnetara Swift J1818.0-1607 na dwóch częstotliwościach radiowych2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niebo we wrześniu 2020 (odc. 1) - Airglow, czyli...
2020-09-06.
Tegoroczne Perseidy szału nie zrobiły, ale i nie zawiodły - oto krótka ocena sezonu sierpniowych "spadających gwiazd". Wśród iskierek sypiących się z nieba uważni obserwatorzy wypatrzyli jednak coś jeszcze... To dziwna zielona poświata uchwycona na zdjęciach. Zorza polarna? Tym razem nie. A co to takiego? Z odpowiedzią przychodzi nasz filmowy kalendarz astronomiczny, zapraszamy!
Zjawisko nosi nazwę "poświaty niebieskiej", ale badaczom znane jest bardziej pod angielską nazwą: Airglow. Jest to światło o bardzo słabej emisji, ujawniającej się na zdjęciach. Jego źródłem jest ziemska atmosfera i procesy chemiczne w niej zachodzące. Fenomen poświaty został pierwszy raz opisany w 1868 roku przez szwedzkiego fizyka i astronoma Andersa Angströma. Co ciekawe, mniej więcej w tym samym czasie pojawiły się pierwsze doniesienia o występowaniu Obłoków Srebrzystych. Różnica między oboma zjawiskami jest jednak fundamentalna: podczas gdy "srebrzaki" odbijają jedynie światło słoneczne, to Airglow świeci światłem własnym. W wyniku chemiluminescencji (przede wszystkim tlenu atmosferycznego) powstaje nocna poświata w kolorach zieleni lub czerwieni; podobny efekt wywołuje bioluminescencja np. wodnych organizmów i związany z tym fenomen świecących nocą fal oceanicznych.
Teoretycznie Airglow jest dostrzegalne gołym okiem, ale wymaga to pogodnego nieba w bezksiężycową noc z dala od miejskich świateł. W praktyce obecność poświaty niebieskiej objawia się tym, że nocne niebo nigdy nie jest całkowicie czarne - nawet gdybyśmy odjęli światło gwiazd i blask Słońca rozproszony przez atmosferę po dziennej stronie naszej planety.
Wydaje się, że w ostatnich latach Airglow występuje na niebie coraz częściej i gęściej, co ogranicza możliwości obserwacyjne optycznych teleskopów naziemnych. Jest to jednym z powodów wynoszenia takich instrumentów na orbitę okołoziemską, poza atmosferę. Doskonałym przykładem jest Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Zjawisko Airglow występuje nie tylko na Ziemi. Sonda Venus Express wykryła podobny fenomen w atmosferze Wenus.
A propos... Wenus pięknie błyszczy na porannym niebie i znów kradnie show pozostałym planetom. Wiosną - jak doskonale pamiętamy - królowała na wieczornym firmamencie, m.in. w towarzystwie jasnych gwiazd i Księżyca. Teraz robi to samo. 13 września ok. 04:00 nad ranem patrzmy przez lornetkę na jej złączenie z gwiezdnym Żłóbkiem, czyli gromadą M44 w konstelacji Raka. Jeszcze ciekawiej jest następnego poranka. 14 września do wspomnianej pary dołącza sierp Księżyca zmierzającego do nowiu. Księżyc i Wenus stają po obu stronach Żłóbka niczym strażnicy - piękny widok!
Pozostałe zjawiska na wrześniowym niebie omawiamy szczegółowo w naszym filmowym kalendarzu astronomicznym - zapraszamy do oglądania!
Piotr Majewski
NIEBO WE WRZEŚNIU 2020 | Airglow, czyli...

https://www.youtube.com/watch?v=BWoZBz1Bzdc&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-we-wrzesniu-2020-odc-1-airglow-czyli

 

Niebo we wrześniu 2020 (odc. 1) - Airglow, czyli....jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uderzenia meteorytów mogły przyczynić się do powstania życia na Ziemi
Autor: admin (2020-09-06)
Planetolog Gordon Osinski z Western University w USA twierdzi, że meteorytowe kratery uderzeniowe, od dawna uważane za zwiastuny śmierci żywych organizmów, są w rzeczywistości ?kolebką życia? na Ziemi.
W nowym badaniu Osinski pokazuje, że kratery uderzeniowe powinny być traktowane priorytetowo przez agencje kosmiczne, takie jak NASA i ESA. Zdaniem naukowca niezwykłość kraterów uderzeniowych polega nie tylko na tym, że zawierają one nieocenione dowody procesów geologicznych, które zaszły chwile po zderzeniu, ale także na tym, że mogą służyć jako schronienie dla pozaziemskich form życia.
?Istnieje wiele różnych hipotez wskazujących na miejsca, w których życie mogło pojawić się po raz pierwszy na Ziemi lub gdzie należy szukać jego śladów na Marsie. Uważam jednak, że brakuje nam głównej geologicznej siły napędowej, która mogła spowodować życie, a także głównych miejsc na powierzchni, w których istniałyby formy życia - mam na myśli odpowiednio spadki meteorytów i powstałe kratery uderzeniowe ?- powiedział Osiński. , który jest dyrektorem Instytutu Badań Ziemi i Przestrzeni Kosmicznej Uniwersytetu Zachodniego.
Międzynarodowy zespół naukowców przeprowadził szeroko zakrojone badania terenowe i laboratoryjne kraterów uderzeniowych, uzupełniając wyniki wieloletniej pracy naukowca w tej dziedzinie naukowej. Według Osinskiego i jego współpracowników przenikliwy charakter uderzeń meteorytów i zwiększona częstotliwość tych zdarzeń w ciągu pierwszych 500 milionów lat istnienia Układu Słonecznego wskazują, że kratery uderzeniowe mogły służyć jako miejsca, w których powstało życie na Ziemi.
Jednak nie można mieć pewności, czy ta hipoteza jest prawdziwa w przypadku naszej planety, ponieważ przez miliardy lat tektonika płyt, erozja wiatrowa i wodna oraz wulkanizm wymazały z powierzchni Ziemi starożytne skały. Jednak na Marsie kratery uderzeniowe nadal mogą przechowywać ?zapis? starożytnych wydarzeń, w tym możliwego powstania życia - jeśli życie kiedyś istniało na Marsie. Dlatego tak ważne jest zbadanie marsjańskiego krateru Jezero za pomocą nowego łazika Perseverance, zmierzającego w jego kierunku. Opracowanie na temat roli krateró w powstaniu życia zostały opublikowane w czasopiśmie Astrobiology.
Źródło: Krater na planetoidzie Ceres
Krater Gale na Marsie
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/uderzenia-meteorytow-mogly-przyczynic-sie-do-powstania-zycia-na-ziemi

Uderzenia meteorytów mogły przyczynić się do powstania życia na Ziemi.jpg

Uderzenia meteorytów mogły przyczynić się do powstania życia na Ziemi2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy badania nad podróżami kosmicznymi pomogą w walce ze skutkami pandemii COVID-19?
2020-09-07. Redakcja
Naukowcy z Placówki Badawczej LunAres w Pile od kilku lat symulują załogowe misje kosmiczne izolując od świata międzynarodowe zespoły śmiałków. Teraz planują wykorzystać zarówno placówkę jak i swoje doświadczenie do określenia jak przymusowa kwarantanna wpływa na nasz mózg.
Placówka Badawcza LunAres  założona w 2017 roku to wyspecjalizowane laboratorium do przeprowadzania symulowanych załogowych misji kosmicznych, zwanych misjami analogowymi. Jednym z głównych celów placówki są badania nad zdrowiem, psychologią i socjologią sześcioosobowych załóg zamkniętych na 165 metrach kwadratowych.
Pandemia COVID-19 stworzyła nowe możliwości wykorzystania potencjału LunAresa do badań nad neurologicznymi i psychologicznymi skutkami kwarantanny, w której obecnie znajduje się ponad sto tysięcy Polek i Polaków. Rozpoczynająca się w listopadzie kampania badawcza ma skupić się m.in. na tym jak nasz mózg dostosowuje się do przymusowego zamknięcia w czterech ścianach. Nabór kandydatów na tzw. analogowych astronautów trwa:
?Badania izolacyjne mające na celu symulację warunków lotów na inne ciała niebieskie, w tym Marsa i Księżyc, wydawały się niezwykle oderwane od rzeczywistości jeszcze rok temu. Obecnie, wskutek pandemii, niemal każdy rozumie jak istotne jest dogłębne zbadanie psychologii izolacji, zarówno wybranej z wolnej woli jak i przymusowej.? ? komentuje naczelny lekarz załogi dr. Aleksander Waśniowski ? ?Dzięki przystosowaniu habitatu LunAres do prowadzenia badań nad chronobiologią, cyklami funkcjonowania w czasie małych grup ludzi, jesteśmy w stanie dostarczać cennej wiedzy popartej eksperymentalnie, potencjalnie przydatnej tu i teraz, dla całych społeczeństw. Niebagatelne tutaj znaczenie mają również eksperymenty z użyciem nowoczesnych technik obrazowania układu nerwowego, sprzężone z oceną czynnościową i aspektami psychofizycznymi Analogowych Astronautów.? dodaje dr. Waśniowski
Placówka Badawcza LunAres pozwala na całkowitą izolację ludzi przebywających na jej terenie od środowiska zewnętrznego. Infrastruktura bazy pozwala na ciągłe monitorowanie zdrowia, zachowania mieszkańców oraz pełną immersję podczas izolacji. Od początku istnienia placówki, z sukcesem przeprowadzono 10 misji naukowych. W okresie od listopada 2020 do marca 2021 badacze planują pięć dwutygodniowych symulacji z udziałem międzynarodowych załóg.
?Na chwilę obecną zgłaszają się kandydaci z całej Europy. Niektóre terminy badań są już po naborze, niektóre szukają jeszcze kandydatów, dlatego zachęcam do wypełniania formularza zgłoszeniowego na naszej stronie.? ? mówi Leszek Orzechowski, dyrektor placówki. ? ?Zdajemy sobie sprawę, że pandemia to wyzywający czas na organizację tego typu badań, ale też pamiętajmy o potencjalnej użyteczności uzyskanych wyników. Niezależnie od patogenów nieodłącznym aspektem każdej pandemii będzie fizyczna izolacja społeczeństwa.?
Z uwagi na charakter symulacji załogowej misji kosmicznej zazwyczaj w załodze znajdziemy inżynierów, naukowców, lekarzy, podróżników oraz artystów, którzy opłacając udział w symulacji realizują swoje badania i projekty.
?Obecnie udział w naszych badaniach trzeba potraktować jak dwutygodniowy wyjazd naukowy i szkoleniowy. Każdy coś zyskuje i przy okazji pozyskiwane są dane pożyteczne dla wielu zespołów badawczych. Ciągle rozbudowujemy naszą siatkę naukową i w niedalekiej przyszłości mamy nadzieję pochwalić się pierwszymi międzynarodowymi grantami badawczymi.? dodaje Orzechowski.
W celu dalszych informacji możesz odwiedzić stronę placówki z formularzem zgłoszeniowym pod linkiem: www.lunares.space/crew  
(LUNARES)
Credits: Space is more
Credits: Space is more
Credits: Space is more
Credits: Space is more
Credits: Matjaz Tancić
https://kosmonauta.net/2020/09/czy-badania-nad-podrozami-kosmicznymi-pomoga-w-walce-ze-skutkami-pandemii-covid-19/

Czy badania nad podróżami kosmicznymi pomogą w walce ze skutkami pandemii COVID-19.jpg

Czy badania nad podróżami kosmicznymi pomogą w walce ze skutkami pandemii COVID-19.2.jpg

Czy badania nad podróżami kosmicznymi pomogą w walce ze skutkami pandemii COVID-19.3.jpg

Czy badania nad podróżami kosmicznymi pomogą w walce ze skutkami pandemii COVID-19.4.jpg

Czy badania nad podróżami kosmicznymi pomogą w walce ze skutkami pandemii COVID-19.5.jpg

Czy badania nad podróżami kosmicznymi pomogą w walce ze skutkami pandemii COVID-19.6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Oto podarunek dla NASA od armii USA, następca Kosmicznego Teleskopu Hubble'a
2020-09-07.
Amerykańska Agencja Kosmiczna otrzymała od Pentagonu lustro, które posłuży do budowy następcy słynnego Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Niebawem będziemy mogli badać Wszechświat w niedostępny dotąd sposób.
Według planu NASA, Nancy Grace Roman Space Telescope (WFIRST) będzie następcą nie tylko słynnego i zasłużonego dla nauki Hubble'a, ale również Spitzera. Agencja chce, aby pokazał nam on Wszechświat takim, jakim go do tej pory jeszcze nie widzieliśmy. Urządzenia ma być gotowe do lotu w kosmos ok. roku 2025. Agencja opublikowała nowe filmy, na których możemy zobaczyć go w pełnej krasie oraz poznać jego cele naukowe.
Teleskop o średnicy 2,4 metra ma wykonywać zdjęcia z dokładnością porównywaną do tych, pochodzących z Hubble?a, ale ze 100-krotnie większym polem widzenia. Pozwoli to naukowcom bliżej poznać tajemnicę ciemnej materii. Będzie on badał rozległe obszary nieba w podczerwieni, poszukując odpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące struktury i ewolucji Wszechświata, a także da nam większą wiedzę na temat egzoplanet, na których może egzystować życie.
Agencja planuje wystrzelenie go w kosmos w połowie lat dwudziestych. Będzie to jedna z najważniejszych misji Agencji po wyniesieniu na orbitę Teleskopu Kosmicznego Jamesa Webba, co nastąpi w przyszłym roku. Budowa WFIRST i umieszczenie go w punkcie libracyjnym L2, 1,5 miliona kilometrów od Ziemi, będzie kosztowało w sumie ok. 3,2 miliardy dolarów.
Co ciekawe, kolejny potężny teleskop, który niesamowicie rozszerzy naszą wiedzę o Wszechświecie będzie korzystał z jednego z dwóch luster otrzymanych od Narodowego Biura Rozpoznania, działającego w ramach Amerykańskiej Agencji Wywiadowczej (CIA). Wcześniej miało one służyć Agencji w misjach szpiegowania strategicznych instalacji militarnych różnych krajów świata, jednak ostatecznie program zamknięto, a niezwykle precyzyjne instalacje przekazano na potrzeby NASA.
Jeśli kilka lat temu CIA uznała, że takie lustra do szpiegowiskich systemów obserwacyjnych są już dla niej mocno przestarzałe, to możemy sobie tylko wyobrażać, jakimi futurystycznymi technologiami obecnie dysponuje amerykańska armia. Szkoda, że nie mogą one posłużyć do budowy nowych teleskopów, które pomocą nam badań przestrzeń kosmiczną, tylko używane są w celach szpiegowskich.
Agencja zastanawia się obecnie, z pomocą jakiej firmy wynieść WFIRST w kosmos. Tutaj rozważa się dwie opcje, SpaceX i rakietę Falcon Heavy lub United Launch Alliance i rakietę Delta IV Heavy. Chociaż NASA podejmie ostateczną decyzję dopiero za kilka lat, to jednak już teraz, patrząc z punktu widzenia ostatnich niesamowitych osiągnięć SpaceX na polu drastycznego obniżenia kosztów misji kosmicznych poprzez recykling rakiet, prawdopodobnie to właśnie firma Elona Muska wykona to karkołomne zadanie.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
NASA's Nancy Grace Roman Space Telescope: Broadening Our Cosmic Horizons

https://www.youtube.com/watch?time_continue=75&v=jPq2VVPjk_U&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-09-07/oto-podarunek-dla-nasa-od-armii-usa-nastepca-kosmicznego-teleskopu-hubblea/

 

 

Oto podarunek dla NASA od armii USA, następca Kosmicznego Teleskopu Hubble'a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M73
2020-09-07. Matylda Kolomyjec
O obiekcie:
Numer siedemdziesiąty trzeci w katalogu Messiera to nietypowa pozycja. Należy do grupy trzech obiektów, które nie są obiektami głębokiego nieba ? pozostałe dwa to M40 (gwiazda podwójna) i M24 (Chmura Gwiazd Strzelca). M73 jest asteryzmem złożonym z czterech gwiazd, tworzących niewyraźne ?Y?. Znajduje się 2,5 tysiąca lat świetlnych od Ziemi.
Asteryzm został odkryty przez Charlesa Messiera w nocy z czwartego na piątego października 1780 roku. Astronom opisał go jako gromadę złożoną z trzech lub czterech gwiazd i dodał zapisek o towarzyszącej im mgławicy. Trzy lata później William Herschel obserwował M73 i również nazwał go gromadą, ale w jego notatkach jasno jest napisane, że mgławicy w otoczeniu obiektu zdecydowanie nie ma. W późniejszych latach M73 trafia do dwóch osobnych katalogów obiektów głębokiego nieba. Dopiero w 2000 roku naukowcy ustalili, że obiekt ten nie jest nawet pozostałością po gromadzie, ponieważ gwiazdy, które się na niego składają, nie tylko nie są ze sobą fizycznie powiązane, ale również oddalają się od siebie w różnych kierunkach.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: Asteryzm
?    Numer w katalogu NGC: NGC 6994
?    Jasność: 9
?    Gwiazdozbiór: Wodnik
?    Rektascensja: 20h 58min 54s
?    Deklinacja: ?12? 38?
?    Rozmiar kątowy: 2,8?
Jak i kiedy obserwować:
Asteryzm znajduje się w południowej części gwiazdozbioru Wodnika, przy granicy z Koziorożcem. Można go znaleźć tuż pod linią łączącą gwiazdy Fomalhaut (? PsA) i Altair (? Aql) i 1,5 stopnia na wschód od M72, gromady kulistej (3 stopnie na południe i 1,5 na wschód od gwiazdy Albali, ? Aqr). M73 można również szukać 2 stopnie na południe i 1,5 stopnia na wschód od gwiazdy nazywanej czasem Albulaan (? Aqr). Jako że zarówno Wodnik jak i Koziorożec są dość ciemnymi gwiazdozbiorami, M73 jest obiektem trudnym do znalezienia. Dobra lornetka, skierowana w wyjątkowo ciemne niebo, będzie w stanie pokazać obserwatorowi jedynie rozmytą plamkę, więc lepszym wyborem będzie teleskop. Najlepszym czasem na obserwacje są miesiące letnie.
Zdjęcie w tle: Wikisky

Asteryzm M73; złożony z czterech niezwiązanych ze sobą fizycznie gwiazd. SkyMap

Położenie asteryzmu M73 na niebie. IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg)

https://news.astronet.pl/index.php/2020/09/07/sladami-messiera-m73/

 

Śladami Messiera M73.jpg

Śladami Messiera M73.2.jpg

Śladami Messiera M73.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Göbekli Tepe: pierwsze obserwatorium astronomiczne na świecie?
2020-09-07.
Północna półkula Ziemi była wciąż pokryta ogromnymi lodowcami, gdy grupa łowców-zbieraczy z południowej Turcji rozpoczęła budowę pierwszej znanej osady na świecie. Göbekli Tepe została zbudowana około 12 000 lat temu, ale niektóre jej części wydają się być jeszcze starsze. Jednak ze względu na to, że ta starożytna świątynia jest rozległa i bardzo złożona, archeolodzy wciąż zajmują się jej badaniem od czasu jej odkrycia w 1994 roku. Pojawił się też pomysł, że mogła ona stanowić... pierwsze obserwatorium astronomiczne na Ziemi.
Jak dotąd odkryto tam m.in. dziwne rzeźby zwierząt, strzeliste, kamienne filary i najwcześniejsze znane dowody megalitycznych rytuałów. Ale pomimo wielu lat badań archeolodzy wciąż pracują nad rozwikłaniem największych tajemnic osady i świątyni: kto ją zbudował i w jakim celu?
Projekt i pradawny wiek Göbekli Tepe od dziesięcioleci pobudzają wyobraźnię. Była ona tematem szeroko rozpowszechnionych i często zapierających dech w piersiach relacji prasowych i filmów dokumentalnych, ale niestety także niezliczonych teorii spiskowych, od najazdu kosmitów po fantastyczne dywagacje na temat starożytnych, zaawansowanych technologicznie cywilizacji na ziemi. Niektórzy naukowcy, zwykle niezwiązani z pierwotną grupą prowadzącą tam prace wykopaliskowe, spekulowali też, że Göbekli Tepe jest w rzeczywistości obserwatorium astronomicznym, a nawet... biblijnym ogrodem Eden, lub chociaż jego pierwowzorem.
Istnieją dwa główne argumenty wskazywane przez tych, zdaniem których Göbekli Tepe ma pewne "niebiańskie" powiązania. Jeden z nich głosi, że miejsce to było ustawione i wzniesione zgodnie z kierunkami na ważne obiekty nocnego nieba, a zwłaszcza gwiazdę Syriusz, ponieważ miejscowa ludność czciła tę gwiazdę, podobnie jak i inne okoliczne kultury tego regionu tysiące lat później. Inni jeszcze twierdzą, że rzeźby obecne w Göbekli Tepe wskazują na upadek komety, która miałaby uderzyć w Ziemię pod koniec epoki lodowcowej. Jeśli którakolwiek z tych rzeczy jest prawdą, wyjątkowy wiek świątyni Göbekli Tepe rzeczywiście czyniłby ją najstarszym znanym stanowiskiem astronomicznym na świecie.
Jednak twierdzenie o powiązaniu Göbekli Tepe z nocnym niebem zostały w dużej mierze odrzucone przez pierwszy zespół, który odkopał świątynię. Według należących do niego naukowców podczas gdy to stanowisko archeologiczne jest wyjątkowo dobrze zachowane, upływ czasu mógł łatwo zmienić  położenie niektórych jego obiektów. Na przykład badania sugerują, że niektóre filary zostały usunięte i wykorzystane później w innym miejscu. Co więcej, przedstawiciele późniejszych cywilizacji obecnych na tym obszarze - a ostatnio także bardziej współcześni rolnicy - przestawiali fragmenty filarów, a nawet odłamywali ich kawałki.
Choć naukowcy starali się przywrócić filary Göbekli Tepe do ich pierwotnego położenia, oryginalny układ tych oszałamiających, okrągłych monumentów pozostaje przedmiotem dyskusji. To sprawia, że współcześni archeolodzy nie mogą tak naprawdę powiedzieć, czy Göbekli Tepe ma jakiekolwiek astronomiczne znaczenie. Ale jest i inny, bardziej oczywisty, potencjalny powód, by wątpić w to, że budynki te były kiedykolwiek ustawione względem gwiazd: jestduże prawdopodobieństwo, że mamy tu do czynienia z dawnymi konstrukcjami zadaszonymi, a już sam ten fakt ograniczyłby funkcję tego miejsca jako możliwego obserwatorium nieba.
Dla zespołu badającego Göbekli Tepe miejsce to jest tak czy inaczej zaskakujące. Archeolodzy podejrzewali do tej pory, że ludzie zaczęli budować złożone społeczeństwa i miasta czy okazałe, złożone budowle dopiero po wynalezieniu rolnictwa. Uważali też, że zaawansowane nurty religijne pojawiły się dopiero po obu tych skokach w rozwoju cywilizacyjnym. Tymczasem wiek Göbekli Tepe obala te teorie. Miejsce to znajduje się w samym sercu Żyznego Półksiężyca, regionu Bliskiego Wschodu historycznie uważanego za miejsce narodzin rolnictwa i pisma. Jednak ludność budująca Göbekli Tepe była społeczeństwem przedrolniczym - świątynia została wzniesiona, nim mieszkańcy tego regionu zaczęli uprawiać ziemię.
Na pierwszy rzut oka Göbekli Tepe wygląda jak zwykłe wzgórze. Naukowcy początkowo nie myśleli o nim zbyt wiele, gdy w latach sześćdziesiątych XX wieku odkryto tu kilka skąpych, dawnych, kamiennych konstrukcji. Ale w 1994 roku, gdy Klaus Schmidt z Niemieckiego Instytutu Archeologicznego kończył prace wykopaliskowe w pobliskiej osadzie z epoki kamienia, zdecydował się ponownie zbadać wzgórze Göbekli Tepe. Ku swemu zdziwieniu zauważył, że kilka pozostałości znalezionych na powierzchni miało podobne elementy, co sugerowałoby, że pod spodem może być ich zakopanych dużo więcej.
W kolejnych latach zdumiewająca skala tego odkrycia stała się jasna. Całe wzgórze zostało zbudowane przez ludzi. Cała jego ziemia skrywa dziesiątki struktur rozrzuconych na ogromnym obszarze. Ludzie, którzy zbudowali to miejsce, wznieśli duże, misternie zdobione kamienne kręgi, a następnie zakopali je w piasku.
Odkrycie to wstrząsnęło społecznością archeologów, ponieważ Göbekli Tepe nie mogło zostać zbudowane przez rolników. W tamtym momencie rolnictwo tak naprawdę nie istniało. Poza tym w tych czasach, bez udomowionych zwierząt jucznych czy metalowych narzędzi zmniejszających ciężar ładunków, Göbekli Tepe musiałoby zostać zbudowane przy użyciu prymitywnych instrumentów i ludzkich rąk. Licząc sobie 12 000 lat, Göbekli Tepe wyprzedza najstarsze znane cywilizacje i budowle ludzkości. Jego rzeźby i megality zostały wycięte w skale tysiące lat przed 4500-letnimi piramidami w Egipcie, 5000-letnim Stonehenge w Anglii i 7000-letnią Nabta Playa, najstarszym znanym, potwierdzonym obserwatorium astronomicznym świata. Wiele dodatkowo wskazuje na to, że budowa niektórych części Göbekli Tepe mogła się rozpocząć już 14 000 lub 15 000 lat temu. Jakby było mało, nie ma dowodów sugerujących, że ludzie faktycznie mieszkali w tej osadzie. Nie stwierdzono tam żadnych pochówków ani widocznych domów.
Aby to lepiej zrozumieć, naukowcy przyjrzeli się pobliskiej wsi. Znaleźli tam ślady tego, że przez wieki przed pojawieniem się Göbekli Tepe łowcy-zbieracze z epoki kamiennej budowali tam małe, stałe osady, w których żyli wspólnie, dzieląc się zasobami. Jeśli to prawda, sama idea takiego dzielenia się mogło przyczynić się do powstania bardziej zaawansowanego społeczeństwa.
Ale dlaczego łowcy-zbieracze z tych okolicznych społeczności mieliby zbudować Göbekli Tepe? Odpowiedź na to pytanie pozostaje jedną z największych tajemnic archeologii. Do tej pory odkryto zresztą tylko garstkę gigantycznych, okrągłych i owalnych pomieszczeń w świątyni, ale badania dowodzą, że jest ich tam o wiele więcej, wciąż zakopanych pod ziemią. Większość z wieńczących je filarów zawiera ozdobne rzeźby zwierząt, takich jak węże, lisy, dziki, ptaki i inne stworzenia. Poszczególne "pokoje" mają również przypisany do siebie "temat" jednego zwierzęcia, przez co badacze zasugerowali, że starożytni łowcy-zbieracze byli tak zwanymi animalistami: wierzyli, że wszystkie żywe stworzenia mają dusze, i oddawali im cześć. Podczas gdy wiele filarów skupia się tylko na jednym zwierzęciu, inne rzeźby łączą je w bardziej złożony motyw.
Filar 43 Göbekli Tepe jest tu być może najważniejszy. Ten urzekający monolit wydaje się zawierać w sobie rzeźbę dużego sępa, inne ptaki, skorpiona, oraz dodatkowe, abstrakcyjne symbole. Nie wiadomo do końca, jakie jest ich znaczenie - być może przedstawiają formy architektoniczne. Archeolodzy twierdzą, że rzeźby te są mistrzowskimi reliefami powtarzanymi na filarach wielokrotnie, co sugeruje pracę wyszkolonego rzemieślnika, który nie tylko wiedział, jak zwierzęta wyglądają, ale i posiadał techniczną zdolność do ich odtworzenia.
Choć archeolodzy, którzy spędzili dziesięciolecia na wykopaliskach w Göbekli Tepe, mogą nie być skłonni do śmiałych spekulacji na temat oryginalnego znaczenia filaru 43, nie powstrzymuje to przed tym innych. W 2017 roku zespół inżynierów-chemików trafił na pierwsze strony gazet na całym świecie, twierdząc, że był w stanie połączyć rzeźby zwierząt obecne na filarach Göbekli Tepe z pozycjami różnych grup gwiazd na ziemskim niebie sprzed wielu tysięcy lat. W artykule opublikowanym w czasopiśmie Mediterranean Archaeology and Archaeometry uczeni twierdzą, że tak zwany Kamień Sępa wyryty na filarze 43 jest datownikiem katastrofalnego uderzenia komety sprzed13 000 lat. Pomysł ten cieszył się zresztą sporym zainteresowaniem, ponieważ naukowcy już wcześniej podejrzewali, że w tym czasie w Grenlandię mogła uderzyć kometa, potencjalnie rozpoczynając wówczas okres młodszego dryasu (ostatni zimny epizod ostatniego zlodowacenia).
- Wygląda na to, że Göbekli Tepe było między innymi obserwatorium do monitorowania nocnego nieba - powiedział w komunikacie prasowym Martin Sweatman, inżynier chemik z Uniwersytetu w Edynburgu i główny autor pracy. -Wydaje się, że jeden z jego filarów posłużył jako pomnik upamiętniający to niszczycielskie wydarzenie - prawdopodobnie najgorszy dzień w historii ludzkości od końca epoki lodowcowej.
Jednak zespół archeologów, którzy prowadzą stałe badania Göbekli Tepe, nie wierzą w to. -Zakładanie tak długiej tradycji związanej z wiedzą na temat niepotwierdzonego (starożytnego) wydarzenia kosmicznego wydaje się niezwykle naciągane - odpowiadają autorzy w swojej kolejnej publikacji, będącej odpowiedzią. -Założenie, że asteryzmy [znane wzory gwiazd] są stabilne w czasie i znane tak długo w kulturach, nie jest przekonujące - dodają. -Jest natomiast wysoce nieprawdopodobne, by wcześni neolityczni myśliwi z Górnej Mezopotamii rozpoznawali dokładnie te same konstelacje niebieskie, które opisali starożytni egipscy, arabscy i greccy uczeni.
W międzyczasie niemiecki archeolog Klaus Schmidt, który odkrył to stanowisko archeologiczne i kierował wykopaliskami, zmarł w 2014 r. Pomimo tej straty zespół Schmidta kontynuuje trwające od dziesięcioleci wykopaliska w Göbekli Tepe, skupiając się na ustaleniu, kto i dlaczego zbudował to stanowisko. I choć nadal nie ma przekonujących dowodów na to, że zostało zbudowane jako miejsce obserwacji astronomicznych, nie oznacza to, że nic nowego nie wyjdzie na jaw. Być może najlepszy dowód połączenia Göbekli Tepe z gwiazdami jest nadal zakopany pod piaskiem.

Czytaj więcej:
?    Oryginalny artykuł
?    Praca naukowa: Decoding Göbekli Tepe with archaeoastronomy: What does the fox say?
?    Publikacja naukowa: More than a vulture: A response to Sweatman and Tisritsis
 
 
Źródło: Astronomy.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Pozostałości Göbekli Tepe w Turcji. Jest to jedna z najstarszych osad na świecie.
Źródło: 0meer/Shuttestock.
Na zdjęciu powyżej: Widok z lotu ptaka na Göbekli Tepe ujawnia rozległą przestrzeń stanowiska. Całe pokazane tu wzgórze zostało wykonane ludzkimi rękami ponad 10 000 lat temu.
Źródło: Erhan Kücuk/German Archaeological Institut.
Na zdjęciu: Naukowcy od dawna debatują na tym, czy potężne uderzenie komety lub planetoidy spowodowało zmianę klimatu w epoce lodowcowej. Niedawno odkryto krater na Grenlandii, który może być potwierdzeniem tej teorii. Zdjęcie przedstawia topografię tego miejsca położonego na lodowcu Hiawatha, zmapowaną dzięki danym z radaru lotniczego (1997-2014, NASA; 2016 Alfred Wegener Institute). Czarne trójkąty i fioletowe kółka to wzniesione wierzchołki wokół krawędzi i środka krateru. Kropkowane czerwone linie i czarne kółka wskazują na miejsca dodatkowego pobierania próbek skalnych.
Źródło: Kj?er et al. / Science Advances.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/gobekli-tepe-pierwsze-obserwatorium-astronomiczne-na-swiecie

 

Göbekli Tepe pierwsze obserwatorium astronomiczne na świecie.jpg

Göbekli Tepe pierwsze obserwatorium astronomiczne na świecie2.jpg

Göbekli Tepe pierwsze obserwatorium astronomiczne na świecie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konferencja ERC2020 - spotkanie przedstawicieli sektora kosmicznego
2020-09-07.
Podobnie jak w poprzednim roku wydarzeniem towarzyszącym zawodom ERC Space & Robotics Event będzie konferencja biznesowa. Zagoszczą na niej przedstawiciele europejskiego i światowego sektora kosmicznego, którzy wezmą udział w sześciu zaplanowanych przez organizatorów sesjach. Kobiety w sektorze kosmicznym, transfer technologii, czy inspiracja następnych pokoleń do pracy w kosmicznych branżach ? to tylko niektóre z tematów, które zostaną poruszone w trakcie konferencji.
Konferencja odbędzie się 11 września w godzinach 10:00 ? 19:00  i zostanie zrealizowana w formule hybrydowej. Część sesji odbędzie się w Auli Politechniki Świętokrzyskiej, a część w formie webinaru. Całość będzie transmitowana na żywo nas stronie ERC Space & Robotics Event.
Wstęp na konferencję jest bezpłatny, a całość prowadzona będzie w języku angielskim.
Współorganizatorami Konferencji ERC 2020 są: Akademia Leona Koźmińskiego oraz Polska Agencja Kosmiczna.
Urania - Postępy Astronomii jest jednym z partnerów medialnych wydarzenia ERC Space & Robotics Event 2020.
Szczegółowy program konferencji poniżej:
Źródło: ERC
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/konferencja-erc2020-spotkanie-przedstawicieli-sektora-kosmicznego

Konferencja ERC2020 - spotkanie przedstawicieli sektora kosmicznego.jpg

Konferencja ERC2020 - spotkanie przedstawicieli sektora kosmicznego2.jpg

Konferencja ERC2020 - spotkanie przedstawicieli sektora kosmicznego3.jpg

Konferencja ERC2020 - spotkanie przedstawicieli sektora kosmicznego4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orbitalne serwisowanie satelitów w CBK PAN
2020-09-07.
W styczniu br. w Centrum Badań Kosmicznych PAN rozpoczęła się realizacja nowego projektu związanego z tematyką orbitalnego serwisowania satelitów pt. ?Opracowanie i walidacja układu sterowania manipulatora satelitarnego?. Projekt jest finansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach X edycji programu LIDER.
Celem programu LIDER jest poszerzenie kompetencji młodych naukowców w samodzielnym planowaniu, zarządzaniu oraz kierowaniu własnymi zespołami badawczymi, podczas realizacji projektów naukowych, których wyniki mogą być wdrożone w gospodarce. Na kierownika projektu został wybrany dr inż. Tomasz Rybus, który w 2016 r. obronił doktorat pt. ?Sterowanie manipulatorem satelitarnym podczas manewru przechwytywania satelity i stabilizacji jego ruchu?. W pracach nad manipulatorem satelitarnym uczestniczy także dziewięciu pracowników Laboratorium Mechatroniki i Robotyki Satelitarnej CBK PAN.
Często zdarza się, że komercyjne satelity ulegają różnym awariom przed upływem planowanego czasu ich użytkowania lub nawet krótko po wyniesieniu ich na orbitę. Eksperci przewidują, że w następnej dekadzie rozwinie się rynek usług orbitalnego serwisowania satelitów. Aktualnie największe firmy działające w branży kosmicznej prowadzą prace nad bezzałogowymi satelitami serwisowymi, które mogłyby być wykorzystywane do naprawiania, tankowania oraz przenoszenia na inne orbity satelitów komercyjnych oraz do przechwytywania i usuwania z orbity kosmicznych śmieci. Najważniejszym i najtrudniejszym etapem planowanych misji serwisowych jest manewr przechwycenia satelity na orbicie. Można to wykonać za pomocą manipulatora zamontowanego na satelicie serwisowym. Ze względu na krótki czas trwania manewru przechwycenia układ sterowania manipulatora musi działać w trybie autonomicznym.
Celem nowego projektu CBK PAN jest opracowanie i walidacja układu sterowania manipulatora satelitarnego używanego do przechwytywania satelitów. W układzie sterowania zastosowane zostaną nowatorskie rozwiązania, m.in. wykorzystujące nowe algorytmy, opracowane już przed dr inż. Tomasza Rybusa, pozwalające na zaplanowanie i realizację bezkolizyjnej trajektorii manipulatora (m.in. metoda Obstacle Vector Field). Ponadto zostanie zbudowany model matematyczny przegubu manipulatora satelitarnego w oparciu o dane z badań laboratoryjnych pary kinematycznej manipulatora WMS Lemur, która obecnie jest rozwijana i komercjalizowana w ramach współpracy CBK PAN z jedną z firm działających w branży kosmicznej. Walidacja opracowanego układu sterowania przeprowadzona zostanie z wykorzystaniem symulacji numerycznych oraz podczas kampanii testowej na dostępnym w CBK PAN specjalnym stanowisku, wykorzystującym płaskie łożyska powietrzne do symulowania warunków mikrograwitacji. Na zakończenie projektu planowane jest osiągnięcie piątego poziomu gotowości technologicznej, który wymaga zweryfikowania komponentów danej technologii w środowisku zbliżonym do rzeczywistego oraz ich integracji z rzeczywistymi elementami wspomagającymi. Ostatnim etapem będzie ocena możliwości wdrożenia opracowywanego układu sterowania.
Projekt ?Opracowanie i walidacja układu sterowania manipulatora satelitarnego? otrzymał dofinansowanie w wysokości 1 214 125 PLN od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju na podstawie umowy nr LIDER/19/0117/L-10/18/NCBR/2019.
Źródło: CBK PAN, X Edycja Programu LIDER
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/orbitalne-serwisowanie-satelitow-w-cbk-pan

Orbitalne serwisowanie satelitów w CBK PAN.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owiany tajemnicą chiński mini-wahadłowiec pomyślnie powrócił na Ziemię
20202-09-07.
Państwo Środka naśladuje Stany Zjednoczone w swoich planach związanych z rozwojem armii i przemysłu kosmicznego. Rząd na swoim koncie ma kolejny sukces, a jest nim nowy pojazd przeznaczony do lotów na orbitę.
Chińska Agencja Kosmiczna (CNSA) wciąż nie ujawniła żadnych informacji na temat tego pojazdu. Oficjalnie poinformowano tylko o starcie rakiety z Jiuquan Satellite Launch Center, wyniesieniu pojazdu na orbitę i pomyślnym jego lądowaniu w jednej z baz lotniczych. Pojazd testowy otrzymał nazwę Chongfu Shiyong Shiyan Hangtian Qi (CSSHQ). Według ekspertów waży 8500 kilogramów i ma rozmiary podobne do mini-wahadłowca X-37B, który należy do Pentagonu.
Entuzjaści technologii orbitalnych i amerykański NORAD, natychmiast wypatrzyli go w przestrzeni kosmicznej i poinformowali, że znajduje się na orbicie o parametrach 332 km × 348 km, z nachyleniem 50,2 stopni względem równika. CNSA poinformowała o całkowicie udanej misji tego pojazdu wielokrotnego użytku. Miał on wylądować wczoraj (06.09) w bazie lotniczej Lop Nur na pustyni Taklamakan.
Chiński rząd w swoich planach eksploracji kosmosu i wzmocnienia ochrony kraju przewidywał budowę nowych rakiet wielokrotnego użytku, hipersonicznych pojazdów zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych, samolotów kosmicznych i mini-wahadłowców, które posłużą do przewozu astronautów na budową dużą stację kosmiczną. Pojazdy mają również dostarczać tam zaopatrzenie.
Co ciekawe, pojazdy takie mają być wyposażone w napęd jądrowy, podobnie ma wyglądać rozwój nowych rakiet. Chińczycy poważnie myślą o eksploracji Księżyca, Marsa oraz planetoid. Napędy jądrowe, chociaż zakazane traktatami z czasów zimnej wojny, jeszcze w latach 20. XXI wieku znajdą się na wyposażeniu agencji kosmicznych i armii, zarówno Chin, jak i Stanów Zjednoczonych i Rosji.
Chińska Agencja Kosmiczna zapowiedziała, że w najbliższych miesiącach wykona kilka testowych startów tego tajemniczego pojazdu. Według planu, ma on być gotowy w każdym momencie do startu na rakiecie w kosmos i wykonania szeregu zaplanowanych działań. Eksperci wskazują, że chińska armia może chcieć wysłać jeden pojazd na orbitę z ładunkiem jądrowym i w razie potrzeby szybko i sprawnie dokonać za jego pomocą uderzenia jądrowego w dowolny cel na całej planecie.
Źródło: GeekWeek.pl/CNSA / Fot. Boeing
https://www.geekweek.pl/news/2020-09-07/owiany-tajemnica-chinski-mini-wahadlowiec-pomyslnie-powrocil-na-ziemie/

Owiany tajemnicą chiński mini-wahadłowiec pomyślnie powrócił na Ziemię.jpg

Owiany tajemnicą chiński mini-wahadłowiec pomyślnie powrócił na Ziemię2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Firma Rocket Lab przetestowała na orbicie rewolucyjnego satelitę [FILM]
2020-09-07.
Rocket Lab, firma która posiada elektryczną rakietę, zaskoczyła niedawno wszystkich planami wysłania misji na Wenus oraz swoją ostatnią misją kosmiczną. W trakcie niej wysłała na orbitę innowacyjnego satelitę.
Firma z siedzibą w Kalifornii ma na swoim koncie mnóstwo sukcesów związanych z przemysłem kosmicznym. Można śmiało rzec, że to taka mniejsza wersja SpaceX. Wynosi ona na orbitę mikrosatelity obserwacyjne lub badawcze. Kilka dni temu, miał miejsce start 14. misji kosmicznej. Początkowo wydawało się, że będzie to standardowe wyniesienie satelity na orbitę. Jednak okazuje się, że doszło do przełomowego wydarzenia.
Peter Beck, szef firmy, poinformował na konferencji, że misja o nazwie I Can?t Believe It?s Not Optical nie była do końca rutynową. Chociaż wyniesiono na orbitę mikrosatelitę o nazwie Sequoia dla firmy Cappela Space, wypuszczono też pierwszego satelitę zbudowanego na bazie Photona. Co w tym innowacyjnego? Sam satelita jest tak naprawdę trzecim członem rakiety. Urządzenie nazwano First Light. Powstało no na użytek Rocket Lab. Do tej pory trzeci stopień spalał się w atmosferze. Teraz jednak można go wykorzystać jako satelitę.
Rocket Lab rozpoczęło testy urządzenia. Według planu, ma ono pozostać w przestrzeni kosmicznej przez nawet 5-6 lat. Firma chce go wykorzystać do wykonywania pomiarów i testów swoich technologii. Ale to nie wszystko. Peter Beck zapowiedział, że jego firma odczuwa coraz większą konkurencję w świecie przemysłu kosmicznego, zatem niebawem zaoferuje swoim klientom nie tylko nowe usługi wynoszenia ładunków w kosmos, ale również ich projektowanie i budowę od podstaw.
Przypomnijmy, że Rocket Lab już w 2023 roku chce wysłać misję na Wenus. Jeśli się uda, będzie to pierwsza w historii firma, która nie tylko zdobędzie obcą planetę, ale również wyśle misję daleko poza Ziemię. Cel jest bardzo szczytny. Beck i jego zespół chce przyjrzeć się bliżej bliźniaczce naszej planety, na której panuje efekt cieplarniany.
Niegdyś Wenus mogła wyglądać jak Ziemia. Naukowcy chcą zrozumieć, jak do tego doszło i czy podobne zmiany grożą naszej planecie. Nie jest też tajemnicą, że Rocket Lab chce poszukać tam śladów życia. Może wydać się to dziwne, ale właśnie w atmosferze Wenus panują idealne warunki do rozkwitu prostych form życia. Najnowsze badania pokazują, że niegdyś życie mogło pojawić się również na samej powierzchni lub pod nią.
Do misji międzyplanetarnej Rocket Lab chce wykorzystać standardowego Electrona. Będzie on jednak wyposażony w dodatkowy moduł o nazwie Photon w wersji międzyplanetarnej. Na jego pokładzie znajduje się silnik Curie, systemy komunikacyjne i kontroli lotu. Można tam też umieścić pojazdy lub sondy. Rocket Lab zamierza wysłać na Wenus małego robota, który dokładnie zbada powierzchnię planety. Prawdopodobnie cała misja będzie realizowana wspólnie z NASA. Agencja od jakiegoś czasu pracuje nad łazikiem do wykorzystania na Wenus.
Źródło: GeekWeek.pl/Rocket Lab / Fot. Rocket Lab
Introducing First Light: Rocket Lab's first Photon satellite in orbit

https://www.youtube.com/watch?time_continue=237&v=zC8RxgL9tK4&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-09-07/firma-rocket-lab-przetestowala-na-orbicie-rewolucyjnego-satelite-film/

 

Firma Rocket Lab przetestowała na orbicie rewolucyjnego satelitę [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli gromadę gwiazd rozerwaną przez Drogę Mleczną
Autor: M@tis (7 Wrzesień, 2020)
Naukowcy odkryli gwiezdny strumień składający się z pozostałości starożytnej gromady kulistej, rozerwanej przez grawitację Drogi Mlecznej. Do tej kosmicznej katastrofy doszło mniej więcej dwa miliardy lat temu. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie Nature.
Gromady kuliste składają się z setek tysięcy, a nawet milionów gwiazd związanych ze sobą grawitacją i krążących wokół galaktycznego jądra. W naszej Galaktyce znajduje się około 150 gromad kulistych. Ale ?kula? odkryta niedawno przez astronomów z międzynarodowego konsorcjum S5 bardzo różni się od znanych i dobrze zbadanych gromad kulistych Drogi Mlecznej.
Współpracując z Anglo Australian Telescope (AAT) znajdującym się w Nowej Południowej Walii w Australii i mierząc natężenie przepływu gwiazd w konstelacji Feniksa, zidentyfikowano pozostałości gromady kulistej, której gwiazdy mają znacznie mniej ciężkich pierwiastków niż inne podobne formacje.
?Kiedy już ustaliliśmy, które gwiazdy należą do strumienia, zmierzyliśmy liczbę pierwiastków cięższych od wodoru i helu - co astronomowie nazywają metalicznością? - jeden z autorów badania, Zhen Wan - "Byliśmy bardzo zaskoczeni, gdy stwierdziliśmy, że strumień z konstelacji Feniksa ma bardzo niską metaliczność. To odróżnia go od wszystkich innych gromad kulistych w Galaktyce."
Odpowiedź na te zagadkę może leżeć w odległej przeszłości. Po Wielkim Wybuchu we wszechświecie istniały tylko wodór i hel. Te elementy utworzyły pierwszą generację gwiazd i to właśnie w tych i kolejnych generacjach powstały cięższe pierwiastki. Skład gwiazdy odzwierciedla obłok gazu galaktycznego, z którego się narodziła.
Bardzo stara, prymitywna gwiazda nie będzie zawierała prawie żadnych ciężkich pierwiastków. Obecne teorie powstawania gwiazd sugerują, że do powstania gromad kulistych wymagana jest minimalna metaliczność. Ale w strumieniu Feniksa ta wartość była niższa. Autorzy uważają, że gromada kulista, której pozostałości tworzą strumień Feniksa, została zniszczona kilka miliardów lat temu, ale jej gwiazdy w swoim składzie chemicznym zachowują pamięć o formowaniu się we wczesnym Wszechświecie.
?Być może Strumień Feniksa stanowi ostatnią w swoim rodzaju pozostałość po gromadzie kulistej, która powstała w radykalnie odmiennych warunkach niż współczesne? - piszą autorzy w artykule.
Naukowcy planują kontynuować obserwacje, aby znaleźć więcej pozostałości tych gromad kulistych i lepiej zrozumieć ich ewolucję.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-gromade-gwiazd-rozerwana?
Źródło: lowell.edu
Strumienie gwiazd otaczające galaktykę spiralną NGC 5907
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-gromade-gwiazd-rozerwana-przez-droge-mleczna

Astronomowie odkryli gromadę gwiazd rozerwaną przez Drogę Mleczną.jpg

Astronomowie odkryli gromadę gwiazd rozerwaną przez Drogę Mleczną2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

NASA chce zrozumieć kosmiczną pogodę

2020-09-07.
 Amerykańska Agencja Kosmiczna ogłosiła pięć nowych misji koncepcyjnych, które pozwolą lepiej zbadać zjawisko kosmicznej pogody.

 Słońce nie tylko dostarcza światło i ciepło do Ziemi. Gwiazda wysyła również strumienie energii oraz cząstek, które przemykają przez Układ Słoneczny, tworząc tym samym złożone zjawisko pogody kosmicznej. NASA ogłosiła pięć nowych misji koncepcyjnych, które mają dokładnie zbadać zjawisko pogody kosmicznej i pozwolić nam lepiej zrozumieć, jak słońce wpływa na cały Układ Słoneczny.

 
Każda z nowych misji NASA ma pozwolić na obserwację czegoś, czego nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Mają one także dostarczyć bezprecedensowy wgląd w kluczowe obszary badań - wszystko to w celu dalszej eksploracji wszechświata, w którym żyjemy.
Pięć propozycji NASA obejmuje STORM - misje, które pozwolą uzyskać globalny obraz wiatrów słonecznych oddziałujących z polem magnetycznym Ziemi, a także obserwację korony rozbłysków na Słońcu oraz biegunów samej gwiazdy, aby zobaczyć, jak rozwijają się jego pola magnetyczne.
 NASA zapewni finansowanie dla rozwinięcia wszystkich koncepcji mających na celu ulepszenie naszego zrozumienia kosmicznej pogody. Spośród pięciu pomysłów, realizacji doczekają się dwie propozycje.

NASA chce lepiej zrozumieć wybrane zjawiska /materiały prasowe

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-nasa-chce-zrozumiec-kosmiczna-pogode,nId,4702390

 

NASA chce zrozumieć kosmiczną pogodę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Płaskoziemcy popłynęli na ?koniec? świata. Skończyło się na kwarantannie

2020-09-07.

Pewne małżeństwo z Włoch wypłynęło w rejs, mający na celu udowodnienie teorii płaskiej ziemi. Niestety, zamiast dotrzeć do krańca planety, zgubili się, a następnie trafili na kwarantannę - czytamy w serwisie Vice.com.

Włoska para była tak mocno przekonana o fakcie, że ziemia jest płaska, że postanowiła sprzedać swoje jedyne auto. Za pieniądze z transakcji, kupiła łódź, a następnie z wybrzeża Sycylii wyruszyła w pełen przygód rejs, mający, raz a dobrze, udowodnić prawdziwość niedorzecznej teorii.

 
Celem małżeństwa byłą Lampedusa, gdzie teoretycznie miała znajdować się granica naszej planety. Z uwagi na brak podstawowej wiedzy żeglarskiej i trudności w manewrowaniu, dosyć szybko się zgubili. Ostatecznie, kierując się kompasem - instrumentem działającym w oparciu o ziemski magnetyzm, co generalnie przeczy teorii płaskiej ziemi, dotarli do portu na wyspie Ustica, gdzie wyczerpani znaleźli pomoc w placówce medycznej.
Tam włoska para została poddana kwarantannie. Marzenia o udowodnieniu płaskości ziemi musiały zostać porzucone i to pomimo dwukrotnej próby ucieczki z placówki. Następnie małżeństwo sprzedało łódź i wróciło promem do Włoch.
Źródło: INTERIA

Wyobrażenie ziemi przez płaskoziemców /123RF/PICSEL

https://nt.interia.pl/news-plaskoziemcy-poplyneli-na-koniec-swiata-skonczylo-sie-na-kwa,nId,4715047

 

Płaskoziemcy popłynęli na ?koniec? świata. Skończyło się na kwarantannie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tak wygląda w środku nocy najciemniejsze państwo na świecie. Zobacz je okiem satelitów [ZDJĘCIA]
2020-09-08.
Podczas, gdy sąsiednie państwa toną w blasku miejskich świateł, kraj ten pozostaje na ponad pół doby pogrążony w całkowitych ciemnościach. Poznaj najciemniejsze państwo na świecie, które ujawnione zostało przez krążące po orbicie satelity.
Fatalny stan infrastruktury energetycznej, masowe przerwy w dostawach prądu trwające nie godzinę, lecz wiele dni, a do tego brak ogrzewania i całkowite ciemności nocami, tak wygląda życie w Korei Północnej, najciemniejszym państwie świata.
Jeden z najbardziej ubogich krajów, licząc według dochodu na głowę mieszkańca, boryka się z wieloma problemami. Jednym z nich każdego roku jest zima, ponieważ to właśnie wtedy pobór energii wzrasta tak szybko, że konieczne są długotrwałe, nieprzewidziane przerwy w jej dostawach.
Dla milionów mieszkańców oznacza to nie tylko całodobowe ciemności, lecz przede wszystkim brak ogrzewania, a przecież temperatura potrafi spadać grubo poniżej zera. Egipskie ciemności panujące w Korei Północnej można zobaczyć na zdjęciach satelitarnych. Kontrastuje to z licznie oświetlonymi miastami w sąsiedniej Korei Południowej i Chinach.
Jedyną świetlną wyspą jest stolica Pjongjang, zamieszkiwana przez ponad 3 miliony ludzi. Jeśli porówna się ją do Seulu, stolicy sąsiedniej Korei Południowej, to różnica w oświetleniu jest uderzająca. Na zdjęciu satelitarnym świetnie widoczna jest najbardziej oświetlona granica na świecie, która nazywana jest Koreańską Strefą Zdemilitaryzowaną, choć tak naprawdę jest najbardziej zmilitaryzowaną granicą na naszej planecie.
Po wojnie koreańskiej dochód na mieszkańca w Korei Południowej wzrósł 17-krotnie w porównaniu z dochodem mieszkańca Korei Północnej. Południowa część półwyspu zajęła 12. miejsce w produkcji energii elektrycznej i 10. miejsce w jej zużyciu.
Tymczasem Korea Północna zajmuje dopiero 71. miejsce w produkcji energii i 73. miejsce w jej zużyciu. Przepaść widoczna jest więc nie tylko na zdjęciach satelitarnych, lecz również w statystyce. To prawdziwa ?czarna dziura? na mapie wschodniej Azji.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Brak świateł miejskich w nocy w Korei Północnej na zdjęciu z satelity. Fot. NASA.

Brak świateł miejskich w nocy w Korei Północnej na zdjęciu z satelity. Fot. NASA.

Porównanie nocnego oświetlenia Pjongjangu (stolicy Korei Północnej) i Seulu (stolicy Korei Południowej) na zdjęciu z satelity. Fot. NASA.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-09-08/tak-wyglada-w-srodku-nocy-najciemniejsze-panstwo-na-swiecie-zobacz-je-okiem-satelitow-zdjecia/

 

 

Tak wygląda w środku nocy najciemniejsze państwo na świecie. Zobacz je okiem satelitów [ZDJĘCIA].jpg

Tak wygląda w środku nocy najciemniejsze państwo na świecie. Zobacz je okiem satelitów [ZDJĘCIA]2.jpg

Tak wygląda w środku nocy najciemniejsze państwo na świecie. Zobacz je okiem satelitów [ZDJĘCIA]3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

przeglądając sieć znalazłem bardzo ciekawy film. Jego tematem jest budowa teleskopu. Przez chwilkę zastanawiałem się gdzie umieścić link, tu czy w dziale ATM :)?

Z racji iż nakręcono go kilkanaście lat temu i sama budowa teleskopu nie jest dokładnie opisana, postanowiłem  wkleić link tu jako ciekawostkę.

miłego oglądania

https://www.youtube.com/watch?v=snz7JJlSZvw

Pzdr

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe spojrzenie na życie masywnych gwiazd

2020-09-08.

Masywne gwiazdy to takie, które są większe niż ok. 10 mas Słońca i powstają znacznie rzadziej niż ich odpowiedniki o małej masie. Jednak w największym stopniu przyczyniają się one do ewolucji gromad gwiazd i galaktyk. Masywne gwiazdy są prekursorami wielu barwnych i energetycznych zjawisk we Wszechświecie, od wzbogacania swojego otoczenia eksplozjami supernowych po zmianę dynamiki ich układów.

Najlepszym narzędziem do badania masywnych gwiazd są ?szczegółowe kody ewolucji gwiazd?: programy komputerowe, które mogą obliczać zarówno strukturę wewnętrzną, jak i ewolucję tych gwiazd. Niestety, są one obliczeniowo kosztowne i czasochłonne ? obliczenie ewolucji pojedynczej gwiazdy może zająć kilka godzin. Z tego powodu stosowanie tych kodów do modelowania gwiazd w złożonych układach, takich jak gromady kuliste, które mogą zawierać miliony oddziałujących gwiazd, jest niepraktyczne.

 

Aby rozwiązać ten problem, zespół naukowców opracował kod ewolucji gwiazd, nazwany METISSE (METhod of Interpolation for Single Star Evolution ? Metoda interpolacji dla ewolucji pojedynczej gwiazdy). Interpolacja to metoda szacowania ilości w oparciu o pobliskie wartości, takie jak szacowana wielkość gwiazdy na podstawie rozmiarów gwiazd o podobnych masach. METISSE wykorzystuje interpolację do szybkiego obliczania właściwości gwiazdy w dowolnym momencie przy użyciu wybranych modeli gwiazd obliczonych za pomocą szczegółowych kodów ewolucji gwiazd.

 

METISSE może dokonać obliczeń ewolucji 10 000 gwiazd w 3 minuty. Co najważniejsze, może wykorzystywać różne zestawy modeli gwiazd do przewidywania ich właściwości, co jest niezwykle ważne w przypadku masywnych gwiazd. Tego typu gwiazdy są rzadkością, a ich złożone i krótkie życie utrudnia dokładne określenie ich właściwości. W konsekwencji szczegółowe kody ewolucji gwiazd często wymagają różnych założeń podczas obliczania ewolucji tych gwiazd. Różnice w założeniach stosowanych przez różne kody ewolucji gwiazd mogą znacząco wpłynąć na ich przewidywania dotyczące życia i właściwości masywnych gwiazd.

 

Poojan Agrawal ? badaczka OzGrav i główna autorka badania ? wyjaśnia: ?Dokonaliśmy interpolacji gwiazd, które miały od 9 do 100 mas Słońca i porównaliśmy przewidywania dotyczące ostatecznego losu tych gwiazd. W przypadku większości masywnych gwiazd w naszym zbiorze odkryliśmy, że masy pozostałości gwiazdowych (gwiazd neutronowych lub czarnych dziur) mogą różnić się nawet o 20 mas Słońca.?

 

Kiedy pozostałości gwiazdowe się łączą, tworzą fale grawitacyjne ? zmarszczki w czasie i przestrzeni ? które naukowcy mogą wykrywać. Dlatego wyniki tego badania będą miały ogromny wpływ na przyszłe prognozy w astronomii fal grawitacyjnych.

 

Agrawal dodaje: ?METISSE to dopiero pierwszy krok w odkryciu roli, jaką masywne gwiazdy odgrywają w układach gwiazdowych, takich jak gromady gwiazd, a wyniki już są bardzo ekscytujące.?

 

Opracowanie:

Agnieszka Nowak

 

Źródło:

OzGrav

 

Urania

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/09/nowe-spojrzenie-na-zycie-masywnych.html

Nowe spojrzenie na życie masywnych gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA i VLT sfotografowały dysk protoplanetarny w układzie potrójnym gwiazd

2020-09-08.

Przy pomocy teleskopu optycznego VLT i sieci radioteleskopów ALMA astronomowie zbadali dysk protoplanetarny znajdujący się w układzie aż trzech gwiazd. Dysk ten jest mocno zaburzony i posiada odseparowany pierścień. O wynikach badań poinformowało Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO).

Nasz rodzimy Układ Słoneczny jest wyjątkowo płaski, planety krążą w nim po orbitach rozmieszczonych właściwie w tej samej płaszczyźnie. Ale tak idealna sytuacja niekoniecznie musi mieć miejsce w innych systemach gwiazdowych, a szczególnie w przypadku układów wielokrotnych.

Naukowcom udało się zbadać przypadek dysku protoplanetarnego w potrójnym układzie gwiazd GW Orionis. Jest to co prawda dużo wcześniejszy etap ewolucji układu planetarnego - w dyskach protoplanetarnych dopiero formują się planety, nasz Układ Słoneczny ma za sobą już kilka miliardów lat istnienia - ale może on wyjaśniać skąd w niektórych systemach biorą się planety o mocno nachylonych orbitach.

Według teorii ewolucji gwiazd i układów planetarnych, gwiazdy powstają z fragmentacji i zapadania się obłoków materii. Gdy narodzi się gwiazda, zazwyczaj jest otoczona dyskiem złożonym z gazu i pyłu, w którym mogą zachodzić procesy formowania się planet. Jeśli jednak mamy do czynienia z układem więcej niż jednej gwiazdy (a gwiazdy częściej występują w parach lub systemach wielokrotnych niż samotnie), to oddziaływania grawitacyjny mogą doprowadzić do rozerwania takiego dysku. Jeśli dysk nie jest ustawiony zgodnie z płaszczyzną orbitalną gwiazd, to powinien ulec zakrzywieniu i rozerwaniu na pierścienie.

Dysk w GW Orionis potwierdza przewidywania teoretyczne

Teraz naukowcom udało się uzyskać dowód obserwacyjny na te przypuszczenia, dzięki obserwacjom układu GW Orionis. Na obrazach dysku w systemie GW Orionis widać, że w wewnętrznej części dysku znajduje się pierścień, który odstaje od reszty dysku. Astronomowie szacują, że w pierścieniu znajduje się pył o masie 30 mas Ziemi, czyli w ilości odpowiedniej do powstawania planet.

Według przewidywań, jeżeli w tym pierścieniu powstaną planety, to będą one krążyć wokół gwiazdy po bardzo nachylonych orbitach. A skoro ponad połowa gwiazd na niebie narodziła się z jedną lub większą liczbą towarzyszek, daje to bardzo ciekawe perspektywy: być może istnieje nieznana populacja egzoplanet, które okrążają swoje gwiazdy po bardzo nachylonych i odległych orbitach. Możliwe, że takie planety znajdziemy za kilka lat, gdy nowa generacje gigantycznych teleskopów zacznie obserwacje (np. budowany przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) teleskop ELT o średnicy prawie 40 metrów).

11 lat badań

Uzyskanie opisywanych rezultatów i zdjęć nie było proste. Badania trwały aż 11 lat, zaczynając od 2008 roku, gdy korzystano z instrumentu AMBER na interferometrze VLT, a później z instrumentu GRAVITY na tym samym teleskopie. Dzięki temu udało się zbadać "grawitacyjny taniec" trzech gwiazd  w systemie GW Orionis. Po opracowaniu map orbit gwiazd okazało się, że nie krążą w tej samej płaszczyźnie, tylko mają orbity nachylone zarówno względem siebie, jak i względem dysku.

Dodatkowe obserwacje prowadzono przy pomocy instrumentu SPHERE na teleskopie VLT i sieci radioteleskopów Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA), dzięki którym uzyskano obraz wewnętrznego pierścienia oraz potwierdzono, iż odstaje on pozostałej części dysku. Co ciekawe, udało się nawet dostrzec cień rzucany przez pierścień na resztę dysku.

Żeby zrozumieć co wydarzyło się z w systemie, naukowcy połączyli dane obserwacyjne z symulacjami komputerowymi. Wyniki symulacji pokazały, iż niezgodności orbit trzech gwiazd mogą powodować, że dysk wokół nich rozrywa się na osobne pierścienie, a zatem dokładnie to, co zobaczono w trakcie obserwacji. Na dodatek obserwowany kształt wewnętrznego pierścienia pasuje do przewidywań z symulacji numerycznych sposobu, w jaki dysk powinien być rozrywany.

Wyniki badań ukazały się w ubiegłym tygodniu czasopiśmie ?Science?. Prace prowadził międzynarodowy zespół badawczy, którym kierował Stefan Kraus z University of Exeter, School of Physics & Astronomy (Wielka Brytania).

Jest też druga praca dotycząca tego samego systemu gwiazdowego, opublikowana w maju 2020 r. w ?The Astrophysical Journal Letters?. Tutaj badaniami prowadzonymi przy pomocy sieci ALMA kierował Jiaqing Bi z University of Victoria w Kanadzie. Jego grupa badawcza zidentyfikowała trzy pierścienie pyłowe z których najbardziej zewnętrzny jest największym kiedykolwiek zaobserwowanym wśród dysków protoplanetarnych. W tym przypadku zespół uważa, iż do rozerwania dysku potrzebny jest dodatkowy czynnik w postaci istnienia planety pomiędzy pierścieniami.

Zobacz gwiazdę GW Orionis przez teleskop

Układ GW Orionis widoczny jest na niebie w konstelacji Oriona i znajduje się w zasięgu amatorskich teleskopów (jasność około 10 magnitudo). Dzieli nas od niego 1300 lat świetlnych.

Więcej informacji:

 

Opracowanie: Krzysztof Czart

Źródło: ESO

 

Zdjęcie na samej górze:

Obrazy dysku protoplanetarnego w systemie GW Orionis. Po prawej obraz z instrumentu SPHERE na teleskopie VLT, na którym widać cień rzucany przez pierścień na resztę dysku. Z kolei po lewej mamy artystyczną wizję wewnętrznego rejonu dysku, wraz z odstającym od niego pierścieniem. Rysunek oparto na trójwymiarowym kształcie zrekonstruowanym przez zespół naukowy. Źródło: ESO/L. Calçada, Exeter/Kraus et al.

Obrazy dysku protoplanernego w układzie GW Orionis. Po lewej obserwacje z sieci radioteleskopów ALMA, a po prawej z teleskopu VLT. Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO), ESO/Exeter/Kraus et al.

 

Nałożone na siebie obrazy dysku protoplanetarnego w systemie GW Orionis uzyskane przez radioteleskop ALMA oraz teleskop VLT. Źródło: ESO/Exeter/Kraus et al., ALMA (ESO/NAOJ/NRAO).

 

Mapa pokazuje położenie układu potrójnego GW Orionis w gwiazdozbiorze Oriona. Uwzględniono większość gwiazd widocznych nieuzbrojonym okiem w dobrych warunkach. Pozycję GW Orionis wskazano czerwonym okręgiem. Źródło: ESO, IAU and Sky & Telescope.

 

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/alma-i-vlt-sfotografowaly-dysk-protoplanetarny-w-ukladzie-potrojnym-gwiazd

ALMA i VLT sfotografowały dysk protoplanetarny w układzie potrójnym gwiazd.jpg

ALMA i VLT sfotografowały dysk protoplanetarny w układzie potrójnym gwiazd2.jpg

ALMA i VLT sfotografowały dysk protoplanetarny w układzie potrójnym gwiazd3.jpg

ALMA i VLT sfotografowały dysk protoplanetarny w układzie potrójnym gwiazd4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe gwiazdy: Antares: gwiazda, która nie jest... Marsem

2020-09-08.

Antares to czerwony nadolbrzym, który w Polsce wznosi się obecnie dość nisko nad południowym horyzontem. Uwagę zwraca jego charakterystyczny, wyraźnie czerwony odcień. Co ciekawego kryje w sobie ta gwiazda?

Świecący jasno w gwiazdozbiorze Skorpiona (przy okazji - jest to gwiazdozbiór zawierający kierunek na centrum naszej Galaktyki, Drogi Mlecznej!) Antares to czerwony nadolbrzym, gwiazda około 700 razy większa od Słońca. Choć "700" może na pierwszy rzut oka wydawać się niezbyt wiele, to jednak ogromna różnica w wielkości. Gdyby gwiazda ta znalazła się zamiast Słońca w samym środku Układu Słonecznego, Ziemia byłaby w całości zanurzona się w jej wnętrzu, a krawędź samego Antaresa znajdowałaby się już poza orbitą Marsa.

Podobnie jak inne czerwone nadolbrzymy, w tym także słynna od pewnego czasu Betelgeza, gwiazda ta jest przy tym dosyć zniekształcona oraz przestrzennie rozproszona (innymi słowy: mało gęsta) względem swego olbrzymiego rozmiaru. Cała zawarta w niej masa stanowi jedynie około 12 mas Słońca. Zewnętrzne krawędzie atmosfery Antaresa są szczególnie rozrzedzone, a zawarty w niej gaz jest silnie rozpraszany na zewnątrz, w kosmos - głównie poprzez wiatr gwiazdowy. Wynika z tego, że zmierzenie rzeczywistej średnicy takiej gwiazdy stanowi dla obserwatorów nieba spore wyzywanie logistyczne - i tak też jest w rzeczywistości.

W 2017 roku astronomowie odtworzyli jednak bezpośredni obraz powierzchni gwiazdy dzięki obserwacjom interferometrycznym z udziałem sieci Very Large Telescope Europejskiego Obserwatorium Południowego. To dość niesamowite osiągnięcie, biorąc pod uwagę dużą odległość do gwiazdy. Antares leży w odległości 554,5 roku świetlnego od Ziemi, a jego wiek oszacowano na 11 010 000 lat. Jest gwiazdą wyraźnie czerwoną, o typie widmowym M.

Dla nas ciekawsze jest jednak być może to, że z punktu widzenia Ziemian Antares jest bardzo jasny. Świeci światłem ponad 10 000 Słońc i ma obserwowaną wielkość gwiazdową ?5,28 mag, co czyni go jedną z najjaśniejszych gwiazd na naszym niebie - a konkretniej 16 pod tym względem.

Nie każdy jednak wie, że Antares to w rzeczywistości... układ podwójny. Główną gwiazdą, którą można zobaczyć nieuzbrojonym okiem, jest faktycznie czerwony nadolbrzym; jej towarzysz - Antares B - jest znacznie mniejszą gwiazdą typu B (niebieską), leżącą obecnie na ciągu głównym, o jasności 5 mag. Jest ona zasadniczo widoczna, ale łatwo gubi się w blasku swego "rywala" - najlepiej więc podziwiać ją przez teleskop. Gwiazdę tą czeka jeszcze wiele lat w miarę spokojnej ewolucji.

Każdy czerwony nadolbrzym to z kolei gwiazda, która nieuchronnie zbliża się już do końca swego gwiazdowego życia. Ostatecznie - a teoretycznie może się to zdarzyć nawet jutro - Antaresowi zabraknie paliwa jądrowego niezbędnego do podtrzymywanie reakcji syntezy pierwiastków w jego wnętrzu. Kiedy to nastąpi, energia jego własnego pola grawitacyjnego przewyższy dość szybko energię wewnętrznego ciśnienia promienistego gwiazdy. Antares zapadnie się sam w sobie (imploduje), po czym nastąpi jego efektowny wybuch - wybuch supernowej. Po nim natomiast pozostanie po pewnym czasie nadgęsta gwiazda neutronowa lub jeszcze bardziej gęsta i masywna czarna dziura. Podobny los czeka zresztą i czerwonawą Betelgezę. Supernowe w naszej Galaktyce są stosunkowo rzadkie, jednak jedno jest pewne: gdy któraś z tych dwóch jasnych i olbrzymich gwiazd w końcu eksploduje, będzie to jedno z najbardziej niesamowitych i efektownych wydarzeń astronomicznych w historii obserwacji nieba przez człowieka.

Także nazwa "Antares" ma dość niezwykłe pochodzenie. Większość z nas zna rzymskie nazwy planet, takie jak Merkury, Wenus, czy Mars. Ale miały one i swe odpowiedniki w starożytnej grece - takie jak Hermes, Afrodyta i Ares. Słowo Ares (Mars) znajduje się natomiast właśnie w nazwie Antares. Przedrostek ?ant-? jest również grecki i oznacza tyle, co ?anty-? lub ?przeciwny?. W pewnym sensie słowo Antares oznacza więc ?Nie Mars!? Ma to ma duży sens: Antares to czerwona gwiazda położona w pobliżu ekliptyki (czyli tam, gdzie na niebie znajdują się planety Układu Słonecznego) i ma mniej więcej ten sam odcień i jasność co Mars. W skrócie - nietrudno pomylić go na niebie z Marsem. Czy właśnie dlatego Starożytni nadali tej gwieździe taką nazwę? Zapewne tak, pamiętajmy też o tym, planując obserwacje, zarówno Marsa, jak i Antaresa.

Antares jest znany również jako ?Serce Skorpiona?, i to od dawna. Pisma babilońskie sprzed 5000 lat opisują tę konstelację jako istotę z ?palącym żądłem?. W tradycji greckiej Skorpion czasami walczy z Orionem, Łowcą, i obaj są rozdzieleni na niebie - Orion jest widoczny zimą, a Skorpion latem. Inne kultury mają zresztą inne, własne nazwy dla tej gwiazdy i jej macierzystej konstelacji: w starożytnych Chinach Antares był z oczywistych powodów nazywany Ognistą Gwiazdą i stanowił część gwiazdozbioru Smoka. Z kolei w rodzimych opowieściach hawajskich konstelacja jest nazywana... haczykiem na ryby. W jednej z tych opowieści popularny bohater ludowy Maui używa tego haczyka, aby wyciągnąć Wyspy Hawajskie z dna morza. Antares (Lehua Kona) siedzi wówczas tuż nad jego końcem.

W najnowszej historii słowo "Antares" zostało z kolei wybrane jako nazwa modułu księżycowego Apollo 14, który wylądował wraz z astronautami Alanem Shepardem i Edgarem Mitchellem w regionie Fra Mauro na Księżycu, w lutym 1970 roku.

Letnie i wczesnojesienne wieczory to dobry czas na poszukiwanie Antaresa na niebie. Teraz właśnie gwiazda jest dość wysoko ponad południowym horyzontem. To ważne szczególnie wtedy, gdy chcemy obserwować ją z północnych szerokości geograficznych. Niestety, w jej pobliżu nie ma zbyt wielu jasnych lub sławnych gwiazd, które pomogłyby wskazać właściwy kierunek - to głównie "sąsiedzi" o jasnościach rzędu 2 i 3 magnitudo. Na szczęście sam Skorpion jest łatwo rozpoznawalną konstelacją, choć jego położenie na dalekim południu może sprawić, że oglądanie go w całości będzie wyzwaniem.

 

Czytaj więcej:


Źródło: Sky&Telescope

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska

Na zdjęciu powyżej: Korzystający z interferometru Very Large Telescope Interferometer (ESO) astronomowie stworzyli niezwykłe zdjęcie powierzchni czerwonego nadolbrzyma Antaresa.
Źródło: ESO/K. Ohnaka.

Na ilustracji: Położenie gwiazdy Antares w konstelacji Skorpiona, 8 IX 2020 r., godzina 20:02, Kraków. Źródło: Stellarium.

 

 

 

Na zdjęciu: Gwiazdozbiór Skorpiona.
Źródło: Akira Fujii.

 

 

 

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ciekawe-gwiazdy-antares-gwiazda-ktora-nie-jest-marsem

 

 

Ciekawe gwiazdy Antares gwiazda, która nie jest... Marsem2.jpg

Ciekawe gwiazdy Antares gwiazda, która nie jest... Marsem.jpg

Ciekawe gwiazdy Antares gwiazda, która nie jest... Marsem3.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy dni kosmicznych atrakcji na światowym poziomie

2020-09-08.

Już w najbliższy weekend entuzjaści nauki, kosmosu i wysokich technologii będą mogli uczestniczyć w najbardziej inspirującym wydarzeniu robotyczno-kosmicznym tego roku. W dniach 11-13 września 2020 odbędzie się finał szóstej edycji ERC Space and Robotics Event. Drużyny z 14 krajów świata wezmą udział w rywalizacji na największym sztucznym torze marsjańskim usypanym w Kielcach. W skład ERC 2020 oprócz zawodów robotów mobilnych wchodzi również Strefa Pokazów Naukowo-Technologicznych, konferencja mentoringowo-biznesowa oraz e-turniej oparty na oparty na jedynym na świecie symulatorze naprawy marsjańskich łazików.

Szósta edycja ERC Space and Robotics Event odbędzie się w dniach 11-13 września na Politechnice Świętokrzyskiej w Kielcach. ERC 2020 to jedyny prestiżowy turniej robotyczno-kosmiczny na świecie, który odbędzie się w tym roku po ogłoszeniu pandemii. Szósta edycja jest wyjątkowa również dlatego, że odbędzie się w zupełnie nowej, hybrydowej formule.

Część programu ERC będzie realizowana na kampusie Politechniki Świętokrzyskiej, a wybrane aktywności oraz streaming live z zawodów transmitowane na stronie internetowej wydarzenia: Relacji z zawodów towarzyszyć będzie studio komentatorskie, w którym o innowacjach, nowych technologiach i eksploracji kosmosu prowadzący Piotr Kosek porozmawia m.in. z:

?         Louisem Hamlinem ? inżynierem centrum badawczego JPL w NASA

?         Petem Wordenem ? byłym dyrektorem NASA Ames oraz szefem Breakthrough Prize Foundation, fundacji założonej przez m.in. Stephena Hawkinga

?         Marią Antoniettą Perino ? szefową zaawansowanych projektów eksploracji w Thales Alenia Space

?         Artemis Westenberg ? prezesem organizacji pozarządowej Explore Mars Europe

Udział w transmisji #ERC2020 jest bezpłatny i nie wymaga wcześniejszej rejestracji.

- Do współpracy przy ERC 2020 zaprosiliśmy długoletnich ambasadorów naszych zawodów, jak i światowej sławy ekspertów, którzy na wrześniowych finałach chcieli pojawić się już dawno, ale ich napięte kalendarze utrudniały przyjazd do Polski.  W tym roku, dzięki nowej formule wreszcie będziemy mieli okazję porozmawiać ? mówi Łukasz Wilczyński z Europejskiej Fundacji Kosmicznej, głównego organizatora zawodów ERC. ? Szykujemy pełen atrakcji program online prowadzony w dwóch językach, w ramach którego z naszymi gośćmi specjalnymi będziemy dyskutować o innowacjach, nowych technologiach i eksploracji kosmosu. W zeszłym roku zawody ERC śledziło ponad 100 tys. osób i liczymy, że w tej edycji uda nam się pobić ten rekord ? dodaje.

Międzynarodowe zawody robotów mobilnych

W tegorocznych finałach ERC w szranki ze sobą stanie ok. 30 zespołów z 14 krajów świata. Sterując zdalnie pojazdem poruszającym się fizycznie po torze marsjańskim zlokalizowanym na kampusie Politechniki Świętokrzyskiej, drużyny wezmą udział w dwóch konkurencjach terenowych, odzwierciedlających zadania wykonywane przez łaziki na powierzchni Marsa. Nawigację robotem na odległość umożliwi innowacyjna platforma, do której stworzenia wykorzystano amerykański system zdalnego zarządzania z Doliny Krzemowej oraz pojazdy mobilne dostarczone przez polski start-up robotyczny. Zarówno streaming z rywalizacji drużyn, jak i transmisja z Ceremonii Zamknięcia, podczas której ogłoszeni zostaną zwycięzcy będzie można oglądać online.

Strefa Pokazów Naukowo-Technologicznych

Pokazy naukowo-technologiczne są stałą częścią zawodów ERC i w tym roku również ich nie zabraknie. Instytut Dizajnu w Kielcach zaprezentuje ?jedzenie przyszłości?, Kraina Przyszłości zaprosi do wyścigów zdalnie sterowanych pojazdów, a Energetyczne Centrum Nauki KPT przyjedzie z własną flotą maleńkich robotów Ozobotów i Photonów.  Z kolei w namiocie Klubu Astronomicznego Almukantarat odwiedzający poznają metody poszukiwania planet pozasłonecznych, dowiedzą się jak przewidzieć ruch ciał niebieskich oraz samodzielnie zasymulują zaćmienie Słońca i Księżyca.

Część prezentacji i warsztatów odbędzie się w strefie namiotów na Politechnice Świętokrzyskiej, natomiast prelekcje popularnonaukowe, wykłady ze specjalnymi gośćmi, a także pokazy filmów będą dostępne wyłącznie online. Pełny program Strefy Pokazów Naukowo-Technologicznych dostępny jest na stronie internetowej ERC.

Konferencja mentoringowo-biznesowa

Jednym z wydarzeń towarzyszących ERC 2020 jest konferencja mentoringowo-biznesowa, która odbędzie się w pierwszy dzień zawodów, czyli 11 września. Program obejmuje sześć paneli tematycznych, w których poruszone zostaną zagadnienia m.in. transferu technologii kosmicznych na Ziemię, zastosowania robotów w różnych sektorach gospodarki oraz sposobów na przyciągnięcie młodych specjalistów obu płci do pracy w przemyśle kosmicznym. O kobietach w branży space rozmawiać będą przedstawicielki Europejskiej Agencji Kosmicznej, Biura ONZ ds. Przestrzeni Kosmicznej, Europejskiego Obserwatorium Południowego oraz Planet Labs ? amerykańskiej firmy dostarczającej zdjęcia satelitarne Ziemi w oparciu o własną konstelację satelitów.

Wśród prelegentów nie zabraknie także ekspertów z europejskich agencji kosmicznych oraz reprezentantów polskiego sektora kosmicznego. Swój udział w konferencji potwierdziły m.in. Astronika, CBK PAN, GMV, PIAP Space oraz firma SENER Polska, z której inicjatywy przyznane zostały w tym roku ? pierwsze w historii ERC ? nagrody Best Design Award za najlepszy projekt robotyczny łazika.

Konferencja realizowana jest w formule hybrydowej: część wystąpień odbędzie się na miejscu wydarzenia, czyli w Auli Głównej Politechniki Świętokrzyskiej, a całość programu będzie transmitowana online.

E-turniej ERC Rover Mechanic Challenge

Dodatkowo w ramach szóstej edycji zawodów rozegrany zostanie e-turniej ERC Rover Mechanic Challenge oparty na jedynym na świecie symulatorze naprawy marsjańskich łazików. Uczestnicy wcielą się w rolę mechaników w jednej z pierwszych kolonii na Marsie, a ich zadaniem będzie konserwacja i naprawa uszkodzonych robotów marsjańskich tak, by jak najdłużej służyły astronautom prowadzącym badania na powierzchni Czerwonej Planety. Nagrodą za zajęcie pierwszego miejsca w e-turnieju będzie możliwość zdalnego przejazdu robotem mobilnym po torze marsjańskim w Kielcach.

Współorganizatorami ERC 2020 są Europejska Fundacja Kosmiczna, Specjalna Strefa Ekonomiczna ?Starachowice? S.A., Politechnika Świętokrzyska, Województwo Świętokrzyskie przy wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które dofinansowało projekt z programu ?Społeczna odpowiedzialność nauki? Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Honorowy patronat nad wydarzeniem objęły Europejska Agencja Kosmiczna, Ministerstwo Rozwoju, Minister Spraw Zagranicznych, Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe i Ogólnopolska Sieć Naukowo-Badawcza PIONIER. Kielce pełnią rolę Miasta Gospodarza wydarzenia.

Partnerami wydarzenia są: Polska Agencja Kosmiczna, Mars Society Polska, Politechnika Poznańska, MathWorks, Leo Rover, Pyramid Games oraz SENER Polska, Polskie Stowarzyszenie Profesjonalistów Sektora Kosmicznego PSPA, DPS Software, Freedom Robotics. Współorganizatorem konferencji branżowej towarzyszącej wydarzeniu jest Akademia Leona Koźmińskiego.

Partnerami medialnymi ERC 2020 są: Onet, RMF FM, Rzeczpospolita, Perspektywy, Komputer Świat, Echo Dnia, Space24.pl, Kosmonauta.net, Astrofaza, Urania-Postępy Astronomii, Innovation News Network oraz Technology. org.

Źródło: ERC

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trzy-dni-kosmicznych-atrakcji-na-swiatowym-poziomie

Trzy dni kosmicznych atrakcji na światowym poziomie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy przebadali 10 milionów gwiazd. Nie znaleźli ani śladu obcej technologii

2020-09-08. Radek Kosarzycki

Poszukiwanie cywilizacji pozaziemskich to jedno z najtrudniejszych zadań nauki. Proces poszukiwania trwa od kilkudziesięciu lat, ale jak na razie nie przyniósł ani jednej detekcji. Niedawno naukowcy znacząco zwiększyli liczbę analizowanych gwiazd i... nic to nie dało.

W artykule opublikowanym w periodyku Publications of the Astronomical Society of Australia, naukowcy przedstawili zrealizowany przez siebie program poszukiwania pozaziemskiej cywilizacji za pomocą 4096 anten sieci Murchison Widefield Array (MWA) rozsianych po Australii Zachodniej, nasłuchujących sygnałów radiowych z przestrzeni kosmicznej.

Anteny sieci MWA w ogóle nie przypominają teleskopów, a bardziej wyglądają jak przerośnięte pająki rozstawione na ziemi.

Przy ich pomocy astrofizycy Chenoa Tremblay oraz Stephen Tingray z International Centre for Radio Astronomy Research poszukiwali tzw. technosygnatur, sygnałów wskazujących na obecność obcych technologii w pobliżu gwiazd znajdujących się na obszarze nieba otaczającym gwiazdozbiór Żagla. Według Tremblay region ten jest wyjątkowo interesujący naukowo, ponieważ to właśnie tam dochodziło już do eksplozji wielu gwiazd, które z kolei przygotowywały warunki do powstawania kolejnych generacji gwiazd. Przy okazji, badacze mogli wykorzystać do swojej pracy dane obserwacyjne tego regionu zebrane w ramach innego projektu badania ewolucji gwiazd.

Jak odróżnić sygnał naturalny od sygnału obcej cywilizacji?

W ramach swojego projektu badacze poszukiwali charakterystycznych sygnałów pojawiających się w równych odstępach, które wyróżniałyby się na tle szumu planety czy też wręcz bezpośrednio byłyby świadomie wysyłane w przestrzeń kosmiczną.

Po nasłuchiwanie regionu Żagla przez 17 godzin, badacze nie znaleźli żadnych nietypowych sygnałów, choć w tym czasie udało się dostrzec ponad 10,3 mln gwiazd i sześć znanych egzoplanet.

Obce cywilizacje nie muszą być takie jak nasza

Badacze słusznie podkreślają, że poszukiwanie technosygnatur czyli sygnałów, które mogą być dowodem na zdolność wysyłania sztucznych sygnałów w przestrzeń kosmiczną, ma jedną zasadniczą wadę: zupełnie bezpodstawnie zakładamy, że owa potencjalna cywilizacja będzie posługiwała się technologiami podobnymi do naszej.

Można jednak założyć, że jakaś cywilizacja mogła w ogóle nie rozwinąć możliwości komunikowania się za pomocą sygnałów radiowych.

Co dalej? Będziemy szukać gdzie indziej

Badacze nie rezygnują jednak ze swoich poszukiwań. Teraz celem może być rejon nieba znajdujący się w kierunku Centrum Drogi Mlecznej. Z uwagi na fakt, że poszukiwania są prowadzone niejako przy okazji innych projektów badawczych, obszar w którym Tremblay będzie poszukiwała cywilizacji zależy od tego gdzie będą prowadzone inne projekty badawcze.

To akurat optymistyczny znak dla przyszłych badań typu SETI. Choć może się wydawać, że naukowcy poszukują pojedynczego liścia w gęstej i rozległej puszczy to fakt, że owe poszukiwania można prowadzić niejako przy okazji innych badań i obserwacji astrofizycznych sprawia, że przy niewielkim wysiłku możemy krok po kroku przeszukiwać nasze najbliższe galaktyczne otoczenie.

Wiemy już gdzie szukać

Zaledwie tydzień temu astronomowie z Uniwersytetu w Manchesterze oraz z organizacji Breakthrough Listen ponownie przeanalizowali dane obserwacyjne i nałożyli nowe ograniczenia na sygnały radiowe pochodzące z Drogi Mlecznej. Pozwalają one precyzyjniej ustalać kierunki, z których powinniśmy nasłuchiwać sygnałów od E.T. Wyniki ich badań wskazują, że mniej niż 0,04% gwiazd w Drodze Mlecznej może teoretycznie posiadać w swoim otoczeniu obcą cywilizację, której technologię bylibyśmy w stanie wykryć.

Oczywiście warto wciąż pamiętać, że całkiem możliwe jest to, że szukamy życia daleko w Drodze Mlecznej, podczas gdy ono istnieje tuż pod naszym nosem. Nie mówimy tu co prawda o cywilizacji, ale w naszym Układzie Słonecznym teoretycznie ślady życia możemy potencjalnie znaleźć na Marsie, na Europie, na Enceladusie, w chmurach Wenus, pod powierzchnią Ganimedesa czy Kalisto, a być może nawet pod powierzchnią planet karłowatych takich jak Ceres czy Pluton. Zdecydowanie można zatem stwierdzić, że mimo kilku dekad poszukiwań, wciąż jesteśmy dopiero na początku tej drogi i póki co żadnych wniosków co do istnienia (lub nie) życia we wszechświecie nie ma sensu wyciągać.

 

Anteny sieci Murchison Widefield Array

 

Kto powiedział, że obca cywilizacja będzie robiła cokolwiek tak samo jak my?

 

https://spidersweb.pl/2020/09/breakthrough-listen-zycie-w-kosmosie.html

Naukowcy przebadali 10 milionów gwiazd. Nie znaleźli ani śladu obcej technologii.jpg

Naukowcy przebadali 10 milionów gwiazd. Nie znaleźli ani śladu obcej technologii2.jpg

Naukowcy przebadali 10 milionów gwiazd. Nie znaleźli ani śladu obcej technologii3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicze ciemne smugi pojawiają się na wieczornym niebie nad Polską. Czym jest to zjawisko?

2020-09-09.

Tuż przed zmierzchem na niebie pojawiają się tajemnicze ciemne promienie i trójkąty, które nie przypominają chmur czy smug lotniczych. To zagadkowe zjawisko jest widoczne również na zdjęciach satelitarnych. Czym ono jest i skąd się bierze?

Meteorologia to nie tylko prognozowanie, kiedy spadnie deszcz. Stanowi to zaledwie niewielki procent codziennej pracy naukowców zajmujących się tą dziedziną nauki. Meteorolodzy przede wszystkim badają naturę zjawisk zachodzących w atmosferze, czasem niezwykle ciekawych.

Z całą pewnością należą do nich zagadkowe cienie lub smugi, które wydają się wychodzić spod horyzontu i niczym lasery rozprzestrzeniać się we wszystkich kierunkach po niebie. Zdarza się, że przybierają one kształt trójkątów, do złudzenia przypominających olbrzymie tornada.

Nie są to smugi lotnicze, ponieważ są zbyt ciemne w stosunku do barw pozostałej części nieba, a także płynących obłoków. Czym więc są? Aby rozwiązać zagadkę tego fenomenu atmosferycznego wystarczy rzut oka na animację zdjęć satelitarnych.

Powyższa animacja pokazuje zagadkowe smugi, które pojawiły się na niebie nad zachodnią i północną Polską, a zwłaszcza nad Pomorzem i Kujawami. Staje się jasne, że to zwykłe cienie, które powstają na skutek odbijania się promieni słonecznych od kropel wody zawartych w chmurach.

Ze względu na to, że Słońce znajdowało się wówczas bardzo nisko nad horyzontem, kąt padania promieni był bardzo duży. To sprawiło, że zwarta strefa chmur napływająca nad zachodnią Polskę znad Niemiec rzucała bardzo długie cienie, nawet o długości kilkuset kilometrów.

Zjawisko to nazywa się "promieniami zmierzchowymi" i jest widoczne w pobliżu wschodu lub zachodu Słońca. Ma wiele różnych postaci. Czasem zdarza się, że promienie powstają po tej samej stronie nieba, co Słońce, a czasem po przeciwnej. Najczęściej pojawiają się, gdy Słońce znajduje się nisko nad horyzontem, wówczas promienie padają na ziemię.

Gdy jednak Słońce jest pod horyzontem, wówczas promienie zmierzchowe padają w atmosferę, odbijają się od wierzchołków chmur, np. burzowych, które sięgają nawet wysokości kilkunastu kilometrów, jak i przedzierają się przez niewielkie szczeliny w chmurach. Zawsze są urokliwe.

Badania poczynione przez meteorologów wykazały, że zjawisko to może być widoczne nawet z odległości tysiąca kilometrów. Udało się sfotografować promienie zmierzchowe z obszaru Holandii, podczas gdy wywołujące je rozbudowane chmury burzowe znajdowały się nad południową Irlandią. To dowód na to, jak długodystansowe mogą być zjawiska optyczne.

Cień rzucany przez chmurę burzową nad horyzontem. Fot. Elyse Dashew.

 

Promienie zmierzchowe nad Słupskiem w woj. pomorskim. Fot. Andrzej Sadowski.

 

Tak powstają promienie zmierzchowe. Dane: NASA.

 

Tak promienie zmierzchowe są widoczne na wieczornym niebie. Dane: NASA

Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-09-09/tajemnicze-ciemne-smugi-pojawiaja-sie-na-wieczornym-niebie-nad-polska-czym-jest-to-zjawisko/

Tajemnicze ciemne smugi pojawiają się na wieczornym niebie nad Polską. Czym jest to zjawisko.jpg

Tajemnicze ciemne smugi pojawiają się na wieczornym niebie nad Polską. Czym jest to zjawisko2.jpg

Tajemnicze ciemne smugi pojawiają się na wieczornym niebie nad Polską. Czym jest to zjawisko3.jpg

Tajemnicze ciemne smugi pojawiają się na wieczornym niebie nad Polską. Czym jest to zjawisko4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UFO nad Kolumbią? Jest racjonalne wyjaśnienie

2020-09-09.

 

Badacze zjawisk paranormalnych twierdzą, że światła Feniksa ponownie pojawiły się nad Kolumbią. Czym są obserwowane UFO?

Światła Feniksa to seria szeroko widzianych niezidentyfikowanych obiektów latających obserwowanych na niebie nad stanami USA - Nevadą i Arizoną - a także meksykańską Sonorą w dniu 13 marca 1997 r. Obiekty były widziane przez tysiące ludzi. Nigdy nie pojawiło się oficjalne wyjaśnienie tych obserwacji. Niektórzy twierdzą, że były to ćwiczenia wojskowe, a inni, że odwiedziny cywilizacji pozaziemskiej na naszej planecie.

Kolumbia ma swój własny incydent świateł Feniksa. Nad miastem Medellin pojawił się strumień jasnych świateł. Także w tym przypadku, zjawisko było obserwowane przez wiele postronnych osób, wraz z Juanem Jesusem Vallejo, ekspertem ds. UFO.

- Obiekty poruszały się w inteligentny i skoordynowany sposób przez długi czas - powiedział Vallejo.

 Obserwacja UFO nad Medellin została nagłośniona przez Scota C. Waringa, słynnego ufologa, którego zdaniem tak właśnie kosmici próbują dać się poznać ludziom.

Niestety, nie wszyscy są przekonani, co do pozaziemskiego pochodzenia świateł nad Medellin. Naukowcy twierdzą, że mogła być to konstelacja satelitów Starlink (więcej o nich w tym materiale), które niedawno zostały wystrzelone na orbitę (jest ich tam już ponad 700). 

 

Telewizyjny materiał na temat wydarzeń nad Nevadą i Arizoną:

VIDEO: It's been 21 years since mysterious lights hovered over Phoenix

 

https://www.youtube.com/watch?v=-72A-YfVVbo&feature=emb_logo

 

Materiał telewizyjny na temat wydarzeń nad Nevadą i Arizoną - fragment wideo zarejestrowanego w 1997 roku /YouTube

Zdjęcie wykonane nad Kolumbią - bardzo możliwe, że to jedna z satelitów Starlink /materiały prasowe
Źródło: INTERIA
 

https://nt.interia.pl/raporty/raport-niewyjasnione/strona-glowna/news-ufo-nad-kolumbia-jest-racjonalne-wyjasnienie,nId,4718799

UFO nad Kolumbią Jest racjonalne wyjaśnienie.jpg

UFO nad Kolumbią Jest racjonalne wyjaśnienie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejski odpowiednik NASA bije na alarm

2020-09-09.

 

ESA ostrzega, że w przestrzeni kosmicznej mogą być nawet dwa miliony asteroid stanowiących potencjalne zagrożenie dla Ziemi.

Programy ESA i NASA są w stanie namierzyć pozycję ok. 95 proc. wszystkich obiektów bliskich Ziemi (NEO) o średnicy większej niż 1 km. Ale to oznacza, że nadal istnieją prawie dwa miliony kosmicznych skał o rozmiarach mniejszych niż 30 m, które pozostają niewykryte.

Śledzenie asteroid na niebie jest kluczowe dla ochrony Ziemi przed kosmicznymi obiektami. Jeżeli dany obiekt rozpadnie się na fragmenty, każdy o wymiarach potencjalnie przekraczających 35 m nie spali się w atmosferze i będzie w stanie spowodować rozległe szkody w miejscu uderzenia. Na szczęście nic nie wskazuje na to, że do tego typu zdarzenia dojdzie w najbliższym czasie.

Eksperci twierdzą, że obecnie jest śledzonych ok. 18 000 z dwóch milionów kosmicznych skał o średnicy 30 m lub mniejszych. Nie jesteśmy w stanie namierzyć ich wszystkich, bo po prostu są słabo widoczne ze względu na mały rozmiar i ciemny kolor. W konsekwencji ta kategoria asteroid może stać się widoczna tylko wtedy, gdy zbliżą się do Ziemi.

 Teleskop TOTAS na Teneryfie zwykle spędza cztery noce w miesiącu, wpatrując się w niebo w poszukiwaniu "świeżych" NEO. Rola tego urządzenia jest zwykle ograniczona do obserwacji następczych. Chodzi o to, aby lepiej zrozumieć asteroidy po ich odkryciu. Naukowcy muszą poznać rozmiar i trajektorię każdego obiektu oraz obliczyć ryzyko, czy znajduje się on na kursie kolizyjnym z Ziemią.

 

Istnieje wiele asteroid, których nie jesteśmy w stanie namierzyć /123RF/PICSEL


ESA - podobnie jak NASA - zwraca uwagę na fakt, że Ziemia znajduje się w nieustannym zagrożeniu ze strony kosmicznych obiektów /123RF/PICSEL


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/ziemia/news-europejski-odpowiednik-nasa-bije-na-alarm,nId,4720929

Europejski odpowiednik NASA bije na alarm.jpg

Europejski odpowiednik NASA bije na alarm2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie wykryli superrozbłysk z pobliskiej gwiazdy

Autor: M@tis (9 Wrzesień, 2020)

Japońscy astronomowie zarejestrowali kilkanaście rozbłysków, pochodzących z pobliskiej gwiazdy. Wśród nich był także tzw. superrozbłysk, który był wielokrotnie potężniejszy od tych emitowanych przez nasze Słońce.

Gwiazda AD Leonis znajduje się zaledwie 16 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze lwa. To właśnie ona wygenerowała 12 rozbłysków, wśród których był wyjątkowo potężny superrozbłysk. Wszystkie te zjawiska zostały zarejestrowane z pomocą nowego japońskiego teleskopu Seimei, który został zainstalowany na Uniwersytecie Kyoto.

Na drodze dalszych analiz, japońscy badacze ustalili, że superrozbłysk wyrzucony przez czerwonego karła AD Leonis był około 20 razy potężniejszy od tych emitowanych przez Słońce i zawierał o jeden rząd wielkości więcej wysokoenergetycznych elektronów. Zjawisko tego typu zostało zaobserwowane po raz pierwszy.

Japońscy naukowcy zamierzają szukać podobnych ekstremalnych zjawisk w kosmosie, aby lepiej przewidywać rozbłyski i superrozbłysk. Gwałtowne zdarzenia na Słońcu mogą w istotny sposób zaszkodzić ludzkości. Dzięki przyszłym obserwacjom być może będziemy w stanie nie tylko przewidywać rozbłyski słoneczne, ale też łagodzić szkody spowodowane burzami magnetycznymi na Ziemi.

Źródło: NAOJ

Teleskop Seimei ? źródło: Okayama Observatory/Kyoto University

Źródło: 

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-wykryli-superrozblysk-z-pobliski?

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-wykryli-superrozblysk-z-pobliskiej-gwiazdy-0

Astronomowie wykryli superrozbłysk z pobliskiej gwiazdy.jpg

Astronomowie wykryli superrozbłysk z pobliskiej gwiazdy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno wykonała pierwsze zdjęcia północnego bieguna Ganimedesa

Autor: M@tis (9 Wrzesień, 2020)

Sonda kosmiczna Juno dostarczyła na Ziemię niezwykłe zdjęcia Ganimedesa. 26 grudnia 2019 roku, instrument pokładowy Jovian Infrared Auroral Mapper (JIRAM) dokonał pierwszego w historii mapowania w podczerwieni bieguna północnego największego księżyca Jowisza.

Ganimedes to jeden z 79 znanych nauce księżyców, krążących wokół Jowisza. Jest to największy jowiszowy księżyc, a także największy księżyc w całym Układzie Słonecznym. Co więcej, Ganimedes jest jedynym znanym księżycem z własnym polem magnetycznym. Ciało niebieskie nie posiada jednak atmosfery i składa się głównie z lodu wodnego. Jego skład zawiera podstawowe wskazówki pozwalające zrozumieć ewolucję pozostałych księżyców Jowisza.

Ze względu na brak atmosfery, powierzchnia w okolicach biegunowych Ganimedesa jest stale bombardowana plazmą, która pochodzi z ogromnej magnetosfery Jowisza. Dane pochodzące z instrumentu JIRAM ujawniły, że plazma zmodyfikowała lód obecny na północnym biegunie tego księżyca i w jego okolicach.

Lód w pobliżu obu biegunów Ganimedesa jest amorficzny, ponieważ naładowane cząstki podążają za liniami pola magnetycznego w kierunku biegunów, gdzie uderzają w powierzchnię, sieją spustoszenie w lodzie i niszczą jego uporządkowaną krystaliczną strukturę. Zamarznięte cząsteczki wody obecne na obu biegunach Ganimedesa nie mają dostrzegalnego porządku w swoim układzie, a amorficzny lód ma zupełnie inną sygnaturę w podczerwieni niż krystaliczny lód obecny na równiku.

Obserwacje Ganimedesa, dokonane przez sondę Juno, wspomogą przyszłe misje kosmiczne na lodowych księżycach, które organizują agencje ESA i NASA. Misja JUICE, skupiająca się na Ganimedesie, Kallisto i Europie, rozpocznie się już w 2022 roku, natomiast misja Europa Clipper, która zajmie się badaniem Europy, została zaplanowana na rok 2024.

Źródło: NASA

Źródło: NASA/JPL-Caltech/SwRI/ASI/INAF/JARAM

Źródło: 

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/sonda-juno-wykonala-pierwsze-zdjecia-polnocne?

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/sonda-juno-wykonala-pierwsze-zdjecia-polnocnego-bieguna-ganimedesa

Sonda Juno wykonała pierwsze zdjęcia północnego bieguna Ganimedesa.jpg

Sonda Juno wykonała pierwsze zdjęcia północnego bieguna Ganimedesa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak oznak istnienia obcych cywilizacji w 10 mln systemów gwiazdowych

2020-09-09.

Astronomowie kontynuują poszukiwania pozaziemskich cywilizacji. W najnowszych badaniach prowadzonych w Australii sprawdzono 10 milionów systemów gwiazdowych pod kątem potencjalnych oznak występowania cywilizacji technicznych, jednak nie wykryto tego typu sygnałów.

Australijskie International Centre for Radio Astronomy Research (ICRAR) poinformowało o najgłębszym i najszerszym tego typu skanowaniu na niskich częstotliwościach, które było prowadzone pod kątem wykrycia technologii innych cywilizacji. Starano się wykryć tzw. technosygnatury, czyli sygnały mogą świadczyć o wykorzystaniu technologii przez potencjalne cywilizacje. Wykorzystano do tego celu radioteleskop Murchison Widefield Array (MWA), który posiada bardzo duże pole widzenia, dzięki czemu można jednocześnie obserwować miliony gwiazd.

Jako obszar poszukiwań wybrano okolice gwiazdozbioru Żagla. W centrum zbadanego położona jest pozostałość po supernowej, natomiast w sprawdzonym obszarze wiadomo o istnieniu sześciu egzoplanet. Tam, gdzie znajdują się planety, poszukiwano szczególnie sygnałów wąskopasmowych. Jeśli uwzględnimy opisywany przegląd i dwa poprzednie, to łącznie sprawdzono w ten sposób 75 egzoplanet, nasłuchując na niskich częstotliwościach.

Badania objęły 10 milionów gwiazd na obszarze nieba o powierzchni 400 stopni kwadratowych. Poszukiwane były silne emisje radiowe na częstotliwościach od 98 do 128 MHz. Są to pasma podobne do używanych przez radiowe rozgłośnie FM. Rozdzielczość wynosiła 10 kHz, a nasłuch prowadzono przez 17 godzin.

Efekt poszukiwań dał wynik negatywny. Nie udało się znaleźć sygnałów, które mogłyby świadczyć o istnieniu cywilizacji rozwiniętej technologicznie. Nie zraziło to naukowców, gdyż są świadomi, że sprawdzony obszar jest niewielki w porównaniu do ogromu kosmosu - można więc mieć nadzieję na dalsze poszukiwania tego typu.

?Nawet mimo tego, że nasze badania były naprawdę duże, objętość przestrzeni kosmosu, którą obserwowaliśmy, odpowiada próbie znalezienia czegoś w ziemskich oceanach, poszukując w objętości wody odpowiadającej sporemu basenowi przydomowemu? wskazał prof. Steven Tingay, z Curtin University, który prowadził badania wspólnie z dr Chenoą Tremblay z CSIRO Astronomy and Space Science.

Wyniki badań zostały przedstawione w czasopiśmie naukowym ?Publications of the Astronomical Society of Australia (PASA)?.

Dodajmy, iż użyty w tym przypadku teleskop MWA to prekursor zdecydowanie większego instrumentu, jakim będzie Square Kilometre Array (SKA), czyli sieć radioteleskopów o powierzchni jednego kilometra kwadratowego. SKA powstanie w RPA i właśnie w Australii. Koszt budowy SKA to 1,7 mld euro.


Więcej informacji:

 

Opracowanie: Krzysztof Czart

Źródło: ICRAR

 

Na zdjęciu u góry:

Dipolowe anteny radioteleskopu Murchison Widefield Array (MWA) w Australii. Źródło: Dragonfly Media.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/brak-oznak-istnienia-obcych-cywilizacji-w-10-mln-systemow-gwiazdowych

Brak oznak istnienia obcych cywilizacji w 10 mln systemów gwiazdowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 ?Loty kosmiczne wczoraj, dziś i jutro? na ERC2020

2020-09-09.

W sobotę 12 września br. w ramach ERC2020 odbędzie się na żywo w Auli Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach panel poświęcony historii lotów kosmicznych oraz aktualnym i przyszłym tendencjom, projektom i planom, w tym lotom załogowym np. na Marsa czy przygotowaniu do załogowych lotów międzygwiezdnych. Organizatorem wydarzenia jest Polska Fundacja Fantastyki Naukowej.

Panel pod tytułem: "Loty kosmiczne wczoraj, dziś i jutro" odbędzie się na żywo w Kielcach w auli Politechniki Świętokrzyskiej 12 września br. w ramach bloku popularno-naukowego ERC 2020. Start 90 minutowego panelu przewidziano na godz. 12:00. Dyskusję będzie można śledzić na żywo oraz na stronie internetowej ERC Space and Robotics Event.

W wydarzeniu wezmą udział następujący specjaliści:

?         dr hab. Grzegorz Brona: Doktor habilitowany nauk fizycznych, przedsiębiorca związany z polskim sektorem kosmicznym ? współzałożyciel i współwłaściciel firmy Creotech Instruments S.A., były prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (2018-2019), współautor książki ?Człowiek. Istota kosmiczna?, członek Rady Programowej Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej.

?         dr Sebastian Szymański: Filozof i etyk, pracownik Laboratorium Techno-Humanistyki UW, członek Zarządu Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej.

?         Kamil Muzyka: Popularyzator nauki, specjalista prawa kosmicznego, ekspert w zakresie science fiction, członek Zarządu Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej.

?         Bartek Biedrzycki: Pisarz tworzący w konwencji hard science fiction, scenarzysta oraz publicysta komiksowy.

?         Krzysztof Sokołowski: Teoretyk literatury, tłumacz i krytyk specjalizujący się w kulturze popularnej.

Podczas panelu zaproszeni goście będą zajmowali się poniższymi zagadnieniami:

1.      Astronauci jako wysłannicy ludzkości ? kogo i przed kim reprezentują?

2.      Czy eksploracja kosmosu może przekształcić się we współczesny kolonializm?

3.      Jak daleko rozciąga się nasz kosmiczny dom i których granic nie powinniśmy przekraczać?

4.      Społeczeństwo na Marsie ? nowe czy stare?

5.      Maszyny czy ludzie? Do kogo należy przyszłość w kosmosie?

6.      Terraformacja czy Pantropia ? czy mamy prawo zmieniać ekosystem planet czy też powinniśmy zmienić siebie?

7.      Zasoby w przestrzeni kosmicznej oraz na innych planetach;

8.      Czy stałe siedliska poza Ziemią będą zagrożeniem geopolitycznym?

9.      Aktualne możliwości stworzenia załogowego pojazdu międzyplanetarnego;

10.  Opłacalność załogowej astronautyki pozaziemskiej;

11.  Przemysł kosmiczny ? od czasów pionierskich do komercjalizacji. Historia i dalsze perspektywy;

12.  Rola fantastyki naukowej w inspirowaniu przyszłych pokoleń naukowców oraz inżynierów związanych z badaniem i wykorzystaniem kosmosu.

Organizatorzy panelu zapraszają wszystkich zainteresowanych lotami kosmicznymi do aktywnego udziału w panelu, zarówno na żywo, jak i on-line.

Polska Fundacja Fantastyki Naukowej ma siedzibę w Warszawie. Działa poprzez stronę, blog Futurologia oraz media społecznościowe.

Oprac. Paweł Z. Grochowalski

Źródło: PFFN

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/loty-kosmiczne-wczoraj-dzis-i-jutro-na-erc2020

Loty kosmiczne wczoraj, dziś i jutro na ERC2020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)