Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Różne spojrzenia na szybkie rozbłyski radiowe
2020-09-19.
Szybkie rozbłyski radiowe (FRB) są kłopotliwym zjawiskiem astrofizycznym. Jak sugeruje ich nazwa, są zasadniczo krótkimi sygnałami radiowymi, ale posiadają zaskakującą ilość energii. Bardziej niezwykłe jest to, że niektóre FRB powtarzają się, podczas gdy inne są zdarzeniami jednorazowymi.
Powtarzające się szybkie rozbłyski radiowe dają możliwość dokładniejszego ich zbadania. Więc co widzimy, gdy obserwujemy wybuchy na wielu częstotliwościach jednocześnie?

FRB trwają zwykle tylko kilka milisekund, ale intensywność, z jaką są wykrywane sugeruje, że są wytwarzane przez procesy o bardzo dużej energii. Czym są te procesy pozostaje kwestią otwartą. Praktycznie wszystkie znane FRB pochodzą spoza Drogi Mlecznej.

Wiadomo, że niektóre FRB się powtarzają, co pozwala na określenie ich pochodzenia znacznie dokładniej niż jednorazowych FRB. Pierwszy znany powtarzający się rozbłysk, zwany FRB 121102, znajduje się w galaktyce karłowatej oddalonej o ponad 2 mld lat świetlnych stąd. FRB 121102 wytworzył setki rozbłysków od czasu jego odkrycia, a badania wykazały, że można go wykryć na wielu częstotliwościach radiowych.

W ramach nowych badań prowadzonych przez Walida Majida (JPL/CalTech) zrewidowano FRB 121102 przy użyciu DSS-43, 70-metrowego radioteleskopu w Deep Space Network. Celem badania było zbadanie rozbłysków FRB 121102 na wyższych częstotliwościach niż wcześniej oraz zbadanie ich wyglądu w obserwacjach szerokopasmowych.

Szerokopasmowe obserwacje FRB 121102 dostarczają widm rozbłysków, co jest niezwykle przydatne. W przypadku FRB cechy widmowe mogą być albo wywołane mechanizmem samego wybuchu, albo zamiast tego mogły zostać dodane jako sygnał propagowany przez środowisko gospodarza, przez przestrzeń międzygalaktyczną a następnie przez Drogę Mleczną, aby dotrzeć do nas.

Majid i jego współpracownicy obserwowali FRB 121102 z DSS-43 przez prawie sześć godzin 19 września 2019 roku. Obserwacje skupiały się na 2,25 (pasmo S) i 8,36 GHz (pasmo X) z użytkowymi szerokościami pasma ~100 i ~430 MHz. W tym czasie zaobserwowano sześć błysków ? ale były one widoczne tylko w paśmie S o niższej częstotliwości!

Brak wykrywania wysokiej częstotliwości dla FRB 121102 jest interesujący, zwłaszcza że pasmo X miało większą szerokość niż pasmo S. Czy ta zależność częstotliwości zapewnia spojrzenie w mechanizm emisji FRB? Czy może pojawia się tylko wtedy, gdy sygnał dociera do nas?

Majid i jego współpracownicy zbadali możliwość, że scyntylacja w naszej galaktyce może być odpowiedzialna za brak widocznej aktywności w paśmie X. W kontekście FRB scyntylacja galaktyczna to obserwacja wielokrotnych błysków o różnych częstotliwościach, wywołanych przez fotony z wybuchu, oddziałujące z materią w Drodze Mlecznej. Autorzy pokazują, że scyntylacja galaktyczna nie może wyjaśnić obserwacji FRB 121102, co sugeruje, że zależność częstotliwości może mieć więcej wspólnego z wewnętrznymi właściwościami mechanizmu emisji lub właściwościami galaktyki macierzystej FRB.

Podobnie jak w przypadku większości rzeczy w astronomii, potrzeba więcej obserwacji. Naukowcy doszli do wniosku, że gęste, wieloczęstotliwościowe obserwacje FRB 121102 mogą znacznie pomóc w zrozumieniu jego zachowania. I tak tajemnica FRB trwa!

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/09/rozne-spojrzenia-na-szybkie-rozbyski.html

Różne spojrzenia na szybkie rozbłyski radiowe.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Różne oblicza Enceladusa
2020-09-20. Anna Wizerkaniuk
Mozaika składająca się z pięciu zdjęć Enceladusa powstała dzięki danym zebranym przez sondę Cassini, a dokładniej przez instrument VIMS ? Visual and Infrared Mapping Spectrometer. Obraz został stworzony poprzez złożenie trzech kanałów w podczerwieni, które reprezentowane są przez kolory niebieski, czerwony i zielony. Dzięki poprawce fotometrycznej, na zdjęciach wyłoniły się dodatkowe szczegóły na powierzchni księżyca. Była ona wymagana, ponieważ powierzchnia Enceladusa składa się prawie w całości z lodu, który bardzo mocno odbija światło, natomiast jasność obserwowana w dużym stopniu zależy od ukształtowania terenu na powierzchni księżyca i kąta obserwacji.
Różnice w widmie zarejestrowanym przez VIMS są szczególnie widoczne na zdjęciu południowego bieguna Enceladusa (prawe dolne zdjęcie). Na niebieskim tle wyraźnie odznaczają się czerwone obszary na powierzchni. Są to ?Tygrysie Pasy? ? cztery duże uskoki tektoniczne.
Zdjęcie w tle: NASA/JPL-Caltech/University of Arizona/LPG/CNRS/University of Nantes/Space Science Institute

NASA/JPL-Caltech/University of Arizona/LPG/CNRS/University of Nantes/Space Science Institute

https://news.astronet.pl/index.php/2020/09/20/w-kosmicznym-obiektywie-rozne-oblicza-enceladusa/

W kosmicznym obiektywie Różne oblicza Enceladusa.jpg

W kosmicznym obiektywie Różne oblicza Enceladusa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Określono maksymalną możliwą masę czarnej dziury
Autor: admin (2020-09-20)
Czarne dziury mogą urosnąć do naprawdę potwornych rozmiarów. Nowe badanie potwierdziły, że czarne dziury mogą osiągnąć ?kolosalne rozmiary? osiągając masę 100 miliardów mas Słońca lub więcej.
Zdaniem naukowców, odkrycie takich gigantycznych czarnych dziur może rzucić światło na naturę dużej części ciemnej materii, która teoretycznie stanowi cztery piąte materii we Wszechświecie.
W centrum większości galaktyk, jeśli nie wszystkich, znajdują się supermasywne czarne dziury. Ich masa jest miliony lub miliardy razy większa od masy naszego Słońca, które z kolei waży 332 982 razy więcej niż Ziemia. Na przykład w centrum naszej galaktyki Drogi Mlecznej znajduje się Strzelec A *, który ma masę około 4,5 miliona Słońc.
Obecnie największa znana czarna dziura (kwazar TON 618) ma masę 66 miliardów mas Słońca. Sama masa TON 618 skłoniła naukowców do zastanowienia się, czy istnieją jeszcze większe czarne dziury i czy istnieją jakieś ograniczenia co do ich wielkości.
W nowym badaniu naukowcy obliczyli, że czarne dziury mogą być nawet 100 miliardów razy masywniejsze niż Słońce, ale dopóki nie uda się takiego obiektu zaobserwować, można wierzyć, że to nie jest ich limit.
Astrofizycy nazwali te hipotetyczne czarne dziury ?kolosalnie masywnymi? lub ?kolosalnie dużymi?. Naukowcy zauważyli również, że obecnie nie ma dowodów na to, że takie czarne dziury faktycznie istnieją i może się okazać, że uda się zaobserwować taki obiekt o masie nawet większej niż 100 miliardów Słońc.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/okreslono-maksymalna-mozliwa-mase-czarnej-dziury

Określono maksymalną możliwą masę czarnej dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy bezpośredni pomiar odległości do magnetara
2020-09-20.
Astronomowie korzystający z VLBA dokonali pierwszego bezpośredniego geometrycznego pomiaru odległości do magnetara znajdującego się w naszej galaktyce ? pomiaru, który może w przyszłości pomóc w ustaleniu, czy magnetary są źródłem tajemniczych szybkich rozbłysków radiowych (Fast Radio Bursts ? FRB).
Magnetary to rozmaite gwiazdy neutronowe ? bardzo gęste pozostałości masywnych gwiazd, które eksplodowały jako supernowe ? z niezwykle silnymi polami magnetycznymi. Typowe magnetarowe pole magnetyczne jest bilion razy silniejsze niż pole magnetyczne Ziemi, co sprawia, że magnetary są najbardziej magnetycznymi obiektami we Wszechświecie. Mogą emitować silne wybuchy promieniowania rentgenowskiego i gamma, a ostatnio stały się wiodącym kandydatem na źródło FRB.

Odkryty w 2003 roku magnetar o nazwie XTE J1810-197 był pierwszym z zaledwie sześciu znanych takich obiektów emitujących impulsy radiowe. Obserwowana emisja radiowa trwała od 2003 do 2008 roku, po czym ustała na dziesięć lat. W grudniu 2018 roku wznowił wysyłanie jasnych impulsów radiowych.

Zespół astronomów wykorzystał VLBA do regularnych obserwacji XTE J1810-197 od stycznia do listopada 2019 roku, a następnie ponownie w marcu i kwietniu 2020 r. Oglądając magnetara z przeciwnych stron orbity Ziemi wokół Słońca, byli w stanie wykryć niewielkie przesunięcie jego widocznej pozycji w stosunku do znacznie bardziej odległych obiektów tła. Efekt ten, zwany paralaksą, umożliwia astronomom wykorzystanie geometrii do bezpośredniego obliczenia odległości obiektu.

?Jest to pierwszy pomiar paralaksy dla magnetara i pokazuje, że jest to jeden z najbliższych znanych magnetarów ? około 8100 lat świetlnych od nas ? co czyni go głównym celem przyszłych badań? ? powiedział Hao Ding, doktorant z Uniwersytetu Swinburne of Technology w Australii.

28 kwietnia zarejestrowano krótki błysk radiowy wyemitowany przez inny magnetar, zwany SGR 1935+2154. Błysk ten był najsilniejszym, jaki kiedykolwiek zarejestrowano w Drodze Mlecznej. Choć nie tak silny jak FRB pochodzące z innych galaktyk, ten wybuch sugerował astronomom, że magnetary mogą generować FRB.

Szybkie rozbłyski radiowe po raz pierwszy odkryto w 2007 roku. Są bardzo energetyczne i trwają najwyżej kilka milisekund. Większość przybyła spoza Drogi Mlecznej. Ich pochodzenie pozostaje nieznane, ale ich właściwości wskazują, że może je wygenerować ekstremalne środowisko magnetara.

?Posiadanie dokładnej odległości do tego magnetara oznacza, że możemy dokładnie obliczyć siłę impulsów radiowych pochodzących z niego. Jeżeli emituje coś podobnego do FRB, będziemy wiedzieć, jak silny jest ten puls. FRB różnią się pod względem siły, więc chcielibyśmy wiedzieć, czy impuls magnetara zbliża się, czy pokrywa z siłą znanych FRB? ? mówi Adam Deller, również z Uniwersytetu Swinburne.

?Kluczem do odpowiedzi na to pytanie będzie znalezienie więcej odległych magnetarów, abyśmy mogli rozszerzyć naszą próbkę i uzyskać więcej danych. VLBA jest idealnym narzędziem do tego celu? ? powiedział Walter Brisken z NRAO.

Ponadto astronomowie wiedzą, że pulsary, takie jak ten w Mgławicy Krab, emitują ?olbrzymie impulsy?, znacznie silniejsze niż zwykłe. Określenie odległości do magnetarów pomoże im zrozumieć to zjawisko i dowiedzieć się, czy może FRB są najbardziej ekstremalnym przykładem olbrzymich impulsów.

Ostatecznym ultimatum jest określenie dokładnego mechanizmu, który wytwarza FRB ? dodają naukowcy.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NRAO

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/09/pierwszy-bezposredni-pomiar-odlegosci.html

Pierwszy bezpośredni pomiar odległości do magnetara.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Hubble?a obserwuje kometę NEOWISE
2020-09-20. Redakcja AstroNETu
8 sierpnia 2020 teleskop Hubble?a uzyskał obraz mglistej powłoki otaczającej jądro komety NEOWISE. To pierwszy raz w historii, gdy HST sfotografował tak jasną kometę w tak wysokiej rozdzielczości. Dzięki temu zespół badawczy był w stanie dostrzec zmiany w pyle zdartym z jądra komety. Zdołano zaobserwować również dwa warkocze wydostające się z jądra komety, które wyrzucane były w przeciwnych kierunkach i zakrzywiały się wraz z obrotem komety.
Wspomniane warkocze powstają, gdy lód znajdujący się pod powierzchnią komety w wyniku ogrzewania przez Słońce zamienia się natychmiastowo w gaz i zaczyna gwałtownie wydobywać się na zewnątrz. Zdjęcia komety mogą pomóc badaczom w dowiedzeniu się więcej o pyle znajdującym się w Układzie Słonecznym. Ponieważ komety uważa się za lodowe pozostałości formującego się układu planetarnego, ich badania mogą również wiele powiedzieć o tym, jak on powstał.
Naukowcy chcą określić kolor pyłu wydobywającego się z jądra NEOWISE i przeanalizować, jak zmienia się jego barwa w miarę oddalania się od Słońca. Uważa się, że obserwacje te pokażą, jak promieniowanie słoneczne wpływa na skład i strukturę pyłu otaczającego kometę.
NEOWISE powróci dopiero za około 7000 lat. Była to najjaśniejsza kometa widoczna na półkuli północnej od 1997, gdy obok Ziemi przelatywała kometa Hale?a-Boppa.
Artykuł nadesłała Natalia Kowalczyk.
Źródła: Space.com

https://news.astronet.pl/index.php/2020/09/20/teleskop-hubblea-obserwuje-komete-neowise/

 

Teleskop Hubble?a obserwuje kometę NEOWISE.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1998 KY26 dla Hayabusa 2
2020-09-20. Krzysztof Kanawka
Wybrano cel misji rozszerzonej dla sondy Hayabusa 2: planetoida 1998 KY26.
Japońska sonda Hayabusa 2 została wystrzelona w grudniu 2014 roku. Jej celem była planetoida 162173 Ryugu. Dotarła do niej po ponad trzech latach lotu, 27 czerwca 2018. Misja w pobliżu tej planetoidy przebiegła sprawnie ? dwa razy sonda pobrała próbki materii z powierzchni Ryugu.
13 listopada 2019 Hayabusa 2 rozpoczęła podróż powrotną na Ziemię. Na początku grudnia 2019 silniki jonowe sondy zostały przestawione na pełny ciąg. Powrót na Ziemię planowany jest obecnie na grudzień 2020. Podczas przelotu Hayabusy 2 obok Ziemi nastąpi odrzucenie małej kapsuły powrotnej, która powinna osiąść (po przejściu przez atmosferę) na spadochronach w regionie Woomera w Australii. Tam w czerwcu 2010 roku wylądowała kapsuła z pierwszej misji Hayabusa, która pobrała niewielkie próbki z powierzchni planetoidy 25143 Itokawa.
Misja rozszerzona Hayabusa 2
Równolegle z początkiem podróży powrotnej trwała analiza możliwości wykorzystania sondy Hayabusa 2 po przelocie obok Ziemi (oraz odrzuceniu kapsuły powrotnej). Agencja JAXA sprawdza, jakie planetoidy oraz inne cele są w realnym zasięgu sondy w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Wstępne możliwości wydawały się być bardzo szerokie, włącznie ze zbadaniem obiektu/ów w Pasie Planetoid. Konkretne propozycje celów zostaną przedstawione za kilka miesięcy ? wstępnie jednak wyznaczono nawet 350 potencjalnych celów do przelotu sondy. Tak duża ilość potencjalnych celów była możliwa, gdyż sonda mogła wykonać przeloty z asystą grawitacyjną obok Ziemi (2020) oraz Wenus (2024). Co ciekawe, jest także możliwe wykonanie lądowania na planetoidzie ? podobnie jak w stylu misji NEAR Shoemaker (która spoczywa na powierzchni planetoidy 433 Eros, na której wylądowała 12 lutego 2001 roku).
1998 KY26 celem misji rozszerzonej Hayabusa 2
W połowie września 2020 agencja JAXA poinformowała o wyborze planetoidy 1998 KY26 jako celu misji rozszerzonej Hayabusa 2. Planetoida 1998 KY26 przecina orbitę Ziemi prawie sięga orbity Marsa.
Z dostępnych danych (obserwacje radarowe z poprzednich przelotów w pobliżu Ziemi) wynika, że 1998 KY ma mniej więcej kulisty kształt. Średnica tej planetoidy to około 30 metrów. 1998 KY26 jest prawdopodobnie planetoidą typu X (metaliczna), choć możliwa jest obecność lodu wodnego. Okres obrotu tej planetoidy wynosi zaledwie 11 minut, co sugeruje kolizję w przeszłości. Tak krótki okres obrotu oznacza, że z pewnością 1998 KY26 jest obiektem litym ? w przeciwnym przypadku planetoida ?rozsypałaby się? na mniejsze kawałeczki.
Dotarcie do 1998 KY26 nastąpi w 2031 roku. Możliwe jest nawet lądowanie sondy na powierzchni tej planetoidy.
Misja Hayabusa 2 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(JAXA)
https://kosmonauta.net/2020/09/1998-ky26-dla-hayabusa-2/

1998 KY26 dla Hayabusa 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliskie przeloty 2020 SP i 2020 SW
2020-09-20. Krzysztof Kanawka
Trzynastego września do Ziemi zbliżyła się planetoida 2020 SP. Z kolei 24 września blisko naszej planety przemknie meteoroid 2020 SW.
Planetoida o oznaczeniu 2020 SP zbliżyła się do Ziemi 13 września, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 3:00 CEST. W tym momencie 2020 SP znalazła się w odległości około 331 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to około 0,86 średniego dystansu do Księżyca. 2020 SP ma szacowaną średnicę około 12 metrów.
Za kilka dni blisko Ziemi przemknie meteoroid o oznaczeniu 2020 SW. Ten meteoroid znajdzie się w minimalnej odległości około 27 tysięcy kilometrów. Przelot nastąpi 24 września, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 13:15 CEST. 2020 SW ma szacowaną średnicę około 5 metrów ? jest to zbyt mało by wyrządzić jakiekolwiek szkody na powierzchni Ziemi.
Jest to 65 i 66 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, Tw, ML)
https://kosmonauta.net/2020/09/bliskie-przeloty-2020-sp-i-2020-sw/

Bliskie przeloty 2020 SP i 2020 SW.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukazała się "Astronomia ogólna"
2020-09-20.
Od 21 września dostępna będzie "Astronomia ogólna", czyli polskie wydanie słynnego podręcznika "Fundamental Astronomy (6th edition)". Publikacja uzyskała patronat "Uranii". Polski tytuł nawiązuje do kultowej "Astronomii ogólnej" Eugeniusza Rybki, wielokrotnie wznawianej w latach 1952-1983.
Zamów "Astronomię ogólną" w internetowym sklepie Uranii.
W naszym kraju od dawna brakowało nowoczesnego podręcznika do astronomii w języku polskim, stanowiącego kompendium podstaw tej dziedziny nauki.
Mamy na tym polu kilka starszych rodzimych wydawnictw, jak "Astronomia ogólna" Eugeniusza Rybki (kilka wydań od 1952 do 1983 r.), "Astronomia popularna" pod redakcją Stefana Piotrowskiego (kilka wydań, najnowsze w 1990 r.), "Astronomia z astrofizyką" Jerzego Kreinera (wydania w 1988 i 1992 r.), czy miniseria PWN z lat 90-tych trzech podręczników akademickich o astrofizyce, z których studenci astronomii najintensywniej wykorzystywali tytuł "Gwiazdy i materia międzygwiazdowa" Marcina Kubiaka.
Były też wydawane tłumaczenia, np. "Astronomia współczesna" Ludwiga Ostera (1978), czy "Galaktyki, gwiazdy życie. Fizyka Wszechświata" Franka H. Shu (2003), ale od ich ukazania się minęło jednak już kilkanaście lat, a przecież astronomia nieustannie się rozwija.
Słynny podręcznik po polsku
Najsłynniejszym obecnie na świecie podręcznikiem do astronomii jest "Fundamental Astronomy". Jego najnowsza edycja jest już szóstą. Autorami są fińscy astronomowie, profesorowie uniwersyteccy, wielokrotnie nagradzani przez środowisko astronomiczne.
Dzięki Wydawnictwu Naukowemu PWN od teraz będziemy mieli dostęp do tej pozycji w języku polskim. Tłumaczenia dokonali Marek Muciek (redaktor "Uranii") oraz Rafał Iwański. Książka jest potrzebna wykładowcom, studentom, nauczycielom, ambitnym pasjonatom astronomii i uzdolnionym uczniom szkół średnich.
Jak mówi Marek Muciek, praca nad tłumaczeniem "Astronomii ogólnej" trwała ponad dwa lata - na tyle długo, że w ostatniej fazie trzeba było uaktualniać wprowadzone wcześniej do polskiego wydania uaktualnienia.
Zachęcamy do lektury "Astronomii ogólnej" i do nabycia jej w internetowej księgarni Uranii.
Astronomia ogólna" wydana w 2020 r. przez Wydawnictwo Naukowe PWN. Jest to polskie tłumaczenie podręcznika "Fundamental Astronomy". Źródło: PWN.


"Astronomia ogólna" i "Fundamental Astronomy". Źródło: PWN / Springer.
Więcej informacji:
?    "Astronomia ogólna" w internetowym sklepie Uranii
?    Pakiet Olimpijczyka 2020 zawierający m.in. "Astronomię ogólną"
 
Autor: Krzysztof Czart
Źródło: PWN
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ukazala-sie-astronomia-ogolna

Ukazała się  Astronomia ogólna.jpg

Ukazała się  Astronomia ogólna2.jpg

Ukazała się  Astronomia ogólna3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w czwartym tygodniu września 2020 roku
2020-09-21. Ariel Majcher
We wtorek 22 września o 15:30 naszego czasu Słońce przetnie równik niebieski w drodze na północ i tym samym na północnej półkuli Ziemi zacznie się kalendarzowa jesień. Pierwszy dzień jesieni nazywany jest dniem równonocy, gdyż wtedy terminator ? czyli granica między dzienną i nocną półkulą naszej planety ? łączy bieguny i jest równoległy do południków. Jednak ze względu na refrakcję atmosferyczną, podnoszącą pozornie obiekty położone blisko linii horyzontu na półkuli południowej faktyczne zrównanie dnia z nocą ma miejsce kilka dni wcześniej, zaś na półkuli północnej ? kilka dni później. Na początku jesieni Księżyc rozgości się na niebie wieczornym, choć przejdzie przez najbardziej na południe wysuniętą część swojej orbity, mijając m.in. planety Jowisz i Saturn, stąd nie wzniesie się wyżej, niż kilkanaście stopni ponad widnokrąg. W czwartek 24 września Srebrny Glob pokaże tarczę oświetloną w połowie. Przez prawie całą noc widoczne są planety Neptun, Mars i Uran oraz jasna teraz gwiazda zmienna Mira Ceti. Natomiast o świcie można obserwować planetę Wenus.
Srebrny Glob zacznie tydzień na pograniczu gwiazdozbiorów Wagi i Skorpiona, prezentując tarczę w fazie 25%. Nieco ponad godzinę po zachodzie Słońca Księżyc znajdzie się na wysokości 5° nad południowo-zachodnim widnokręgiem. Również w odległości 5°, tyle że na lewo od Księżyca da się dostrzec charakterystyczny łuk gwiazd z północno-zachodniej części gwiazdozbioru Skorpiona z gwiazdami Graffias i Dschubba. Dobę później faza naturalnego satelity urośnie do 35% i dotrze on do gwiazdozbioru Wężownika. Natomiast trochę ponad 5° pod nim pokaże się Antares, najjaśniejsza gwiazda Skorpiona.
Następne trzy noce Księży spędzi w gwiazdozbiorze Strzelca. W środę 23 września jego tarcza będzie oświetlona prawie w połowie. I kwadra przypada tym razem w czwartek rano, przed godziną czwartą naszego czasu. Wieczorem tego samego dnia Srebrny Glob dotrze do centralnych obszarów Strzelca, zbliżając się na mniej niż 3° do gwiazdy Nunki, drugiej co do jasności z widocznych u nas gwiazd tej konstelacji i jednocześnie na mniej niż 8° do Jowisza. Największą planetę Układu Słonecznego Księżyc minie w ciągu dnia, gdy oba ciała niebieskie będą pod widnokręgiem, a następnego wieczora Srebrny Glob zbliży się do Saturna na mniej więcej 3°. Do tego momentu jego faza urośnie do 67%.
Planeta Jowisz porusza się już z zachodu na wschód, natomiast Saturn szykuje się do zmiany kierunku ruchu na prosty, co nastąpi w przyszłym tygodniu. Stąd do końca tygodnia dystans między planetami zmniejszy się do 7,5 stopnia. Widoczność obu planet pogarsza się z tygodnia na tydzień. W przypadku Jowisza jego jasność do końca tygodnia spadnie poniżej -2,4 wielkości gwiazdowej, zaś średnica tarczy spadnie do 41?. Saturn świeci z jasnością +0,4 magnitudo, przy średnicy tarczy 17?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem wschodnia, przypada w poniedziałek 21 września.
Natomiast w układzie księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    21 września, godz. 19:46 ? minięcie się Io (N) i Kalisto w odległości 10?, 99? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    22 września, godz. 18:40 ? o zachodzie Słońca cień Europy na tarczy Jowisza (w I ćwiartce),
?    22 września, godz. 19:54 ? Kalisto chowa się w cień Jowisza 64? na wschód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    22 września, godz. 20:16 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    24 września, godz. 21:56 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    24 września, godz. 23:12 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    25 września, godz. 19:04 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    25 września, godz. 22:40 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 22? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    26 września, godz. 18:30 ? o zachodzie Słońca Io i jej cień na tarczy Jowisza (Io w I ćwiartce, jej cień ? na południku centralnym),
?    26 września, godz. 18:40 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    26 września, godz. 20:00 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    26 września, godz. 23:20 ? wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    27 września, godz. 23:16 ? Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia).
 
We wtorek 22 września nadarzy się okazja do obserwacji wejścia ostatniego z księżyców galileuszowych, Kalisto, w cień planety.
Dwa ostatnie wieczory tego tygodnia Księżyc ma zarezerwowane na odwiedziny gwiazdozbioru Koziorożca. W sobotę 26 września jego tarcza zwiększy fazę do 77%, zaś w niedzielę 27 września ? do 85%. Księżycową łunę przebiją tylko najjaśniejsze gwiazdy konstelacji.
Bardzo dobrze widoczne są planety Neptun, Mars i Saturn. Pierwsza z wymienionych planet przebywa w gwiazdozbiorze Wodnika i niedawno przeszła przez opozycję. Stąd można ją obserwować przez całą najciemniejszą część nocy. Ale najwyżej nad widnokręgiem jest około północy. Neptun świeci blaskiem +7,8 magnitudo i do jego odnalezienia potrzebna jest przynajmniej lornetka. Jest to najsłabiej świecąca planeta krążąca wokół Słońca, a zatem to na jej warunki obserwacyjne największy wpływ ma rosnący blask Księżyca. Do niedzieli 27 września Neptun zbliży się na mniej niż 0,5 stopnia do gwiazdy 96 Aquarii.
Wędrująca przez gwiazdozbiór Ryb planeta Mars zmieniła kierunek swojego ruchu na wsteczny i zaczyna się w nim rozpędzać, pokonując przez tydzień prawie 1,5 stopnia. Obecnie blask i średnica kątowa planety szybko rośnie. Do końca tygodnia jasność Marsa przekroczy -2,4 wielkości gwiazdowej, a zatem Czerwona Planeta stanie się jaśniejsza od Jowisza. Tarcza Marsa natomiast ma średnicę 22?, czyli jest większa od średnicy Saturna i Wenus.
Planeta Uran kreśli swoją pętlę na tle kolejnego gwiazdozbioru zodiakalnego, czyli Barana. Planeta góruje około godziny 3 na wysokości przekraczającej 50°, a jej blask ocenia się na +5,7 wielkości gwiazdowej, a zatem na ciemnym niebie można próbować dostrzec ją gołym okiem. Niestety w jej najbliższej okolicy brakuje jasnych gwiazd, które ułatwiałyby te zadanie. Najbliżej, w odległości niecałych 11°, jest Hamal, najjaśniejsza gwiazda Barana. 3° dalej, lecz w innym kierunku znajduje się bardzo jasna planeta Mars.
W podobnej odległości od Marsa znajduje się znana gwiazda zmienna Mira Ceti. Jej obecną jasność ocenia się na jakieś +3,5 magnitudo, czyli jest ona łatwo dostrzegalna gołym okiem. Mira Ceti góruje przed godziną 3 na wysokości 35°, ale w drugiej części tego tygodnia i w tygodniu następnym Mira zacznie ginąć w księżycowej łunie.
Planeta Wenus pokazuje się na nieboskłonie przed godziną 3 i na godzinę przed wschodem Słońca zdąży się wznieść na wysokość około 25°. W środę 23 września planeta przejdzie z gwiazdozbioru Raka do gwiazdozbioru Lwa. Planeta powoli dąży do koniunkcji górnej ze Słońcem, przez którą przejdzie w marcu przyszłego roku. Do koniunkcji na razie daleko, ale planeta zmniejsza już wysokość nad widnokręgiem o tej samej porze przed świtem. Do końca tygodnia blask planety spadnie do -4,1 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy 16? i fazie 70%. Jak widać tarcza Wenus jest już mniejsza od aż trzech planet Układu Słonecznego: Jowisza, Marsa i Saturna. W niedzielę 27 września Wenus zbliży się do Regulusa, najjaśniejszej gwiazdy Lwa, na odległość mniejszą niż 7°. A w przyszłym tygodniu dystans między tymi ciałami niebieskimi spadnie do zaledwie 5 minut kątowych!

Mapka pokazuje położenie Księżyca oraz planet Jowisza i Saturn w czwartym tygodniu września 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Mapka pokazuje położenie planet Neptun, Mars i Uran w czwartym tygodniu września 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Animacja pokazuje położenie Wenus w czwartym tygodniu września 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

https://news.astronet.pl/index.php/2020/09/21/niebo-w-czwartym-tygodniu-wrzesnia-2020-roku/

Niebo w czwartym tygodniu września 2020 roku.jpg

Niebo w czwartym tygodniu września 2020 roku2.jpg

Niebo w czwartym tygodniu września 2020 roku3.jpg

Niebo w czwartym tygodniu września 2020 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zawieziemy domów na Księżyc czy na Marsa, ale wiemy z czego je zbudować. Na przykład z pancerzy owadów
2020-09-21.
Jakkolwiek sceptycznie byśmy nie patrzyli to era częstych załogowych lotów kosmicznych poza orbitę okołoziemską zbliża się wielkimi krokami.
Nic więc zatem dziwnego, że choć rakiet i statków kosmicznych jeszcze nie ma, to już powstają projekty pojazdów, systemów utrzymania życia czy habitatów, w których moglibyśmy mieszkać na innych globach.
Kiedy mówi się o załogowej eksploracji przestrzeni kosmicznej, myślimy przede wszystkim o potężnych rakietach, przestronnych statkach kosmicznych, na których astronauci, tudzież przyszli koloniści, przemierzaliby pustkę przestrzeni międzyplanetarnej (a w bardzo odległej przyszłości być może międzygwiezdnej).
Gdy jednak zaczniemy nieco dokładniej zastanawiać się nad realizacją takich misji pojawia się jeden zasadniczy problem: przyciąganie ziemskie, które utrudnia zabranie zbyt dużej ilości ładunku z Ziemi. Cokolwiek byśmy nie zrobili, to domów sobie z Ziemi nie wyniesiemy w przestrzeń kosmiczną, aby postawić je na powierzchni Księżyca czy Marsa. Będziemy zmuszeni zbudować je na miejscu, z tego co tam będzie dostępne. I właśnie teraz, wiele zespołów badawczych na świecie zajmuje się poszukiwaniem optymalnych sposobów budowy habitatów poza Ziemią.
Księżyc: regolit i... mocz astronautów
Jakkolwiek absurdalnie może to brzmieć, to właśnie takie rozwiązanie zaproponowali europejscy naukowcy z Norwegii, Hiszpanii, Holandii i Włoch jakieś pół roku temu. Mocznik zawarty w moczu można wykorzystywać jako plastyfikator, dodatek do betonu, który będzie ułatwiał tworzenie odpowiednich schronów z regolitu na Księżycu.
W ramach swojego projektu inżynierowie tworzyli mieszaniny analogu regolitu księżycowego z różnymi plastyfikatorami, w tym także z mocznikiem. Powstałe w ten sposób mieszaniny następnie umieszczano w drukarkach 3D i wykorzystywano do budowania różnych cylindrów. Powstałe w ten sposób struktury następnie poddawano ogrzewaniu i ochładzaniu, które miało przypominać warunki panujące na powierzchni Księżyca, tam gdzie dzień i noc trwają po 14 ziemskich dób. Okazało się, że już po ośmiu takich cyklach, struktury z mocznika i regolitu cieszyły się bardzo dużą wytrzymałością.
Mars: marsjański regolit i... skorupiaki
Mars jest najlepszym miejscem w Układzie Słonecznym dla misji załogowych. Powierzchnia Czerwonej Planety najbardziej spośród obiektów Układu Słonecznego przypomina powierzchnię Ziemi. Jeżeli ludzie kiedykolwiek mają szansę zamieszkać gdziekolwiek poza Ziemią, to ich celem będzie Mars.
Nie zmienia to jednak faktu, że obiektywnie rzecz biorąc, nie jest to miejsce przyjazne dla ludzi. Ludzie, którzy znajdą się na Marsie będą wystawieni na bardzo niską temperaturę, ponad sto razy rzadsze ciśnienie niż na Ziemi oraz na działanie ogromnej ilości promieniowania kosmicznego. Z tego też powodu jednym z najważniejszych zadań pierwszych ludzi na Marsie będzie znalezienie naturalnego schronienia lub zbudowanie własnego. Z uwagi na fakt, że materiałów budowlanych astronauci nie zabiorą ze sobą (bo grawitacja), to będą musieli poradzić sobie z tym co zostaną na miejscu.
Badacze z Singapurskiego Uniwersytetu Technologicznego postanowili sprawdzić czy do budowy marsjańskich habitatów nie przyda się jeden z najbardziej powszechnych polimerów na Ziemi: chityna. Chitynę jako taką znajdziemy na Ziemi niemalże we wszystkich organizmach, choć najczęściej kojarzy nam się ona z pancerzami owadów.
W tym celu, podobnie jak zespół od habitatu księżycowego, inżynierowie spróbowali połączyć włókna z chityny z minerałami przypominającymi regolit na Marsie.
W swoim artykule opublikowanym w periodyku PLoS ONE naukowcy opisują jak przy wykorzystaniu prostych reakcji chemicznych oraz podstawowych narzędzi, byli w stanie stworzyć z marsjańskiego piasku i chityny ze stawonogów tzw. biolit, z którego udało im się stworzyć miniaturową wersję habitatu, a nawet klucz do śrub. Sam biolit powstał z powyższych dwóch składników potraktowanych wodorotlenkiem sodu, który na Marsie można uzyskać w procesie hydrolizy. Powstały w taki sposób materiał przypomina według badaczy beton, ale jest dużo lżejszy.
Czy materia organiczna faktycznie zbuduje domy na innych globach?
Nie wiadomo. Wykorzystanie materii organicznej z Ziemi (albo dostarczanych przez astronautów) to zupełnie nowatorskie podejście do tematu budowania baz załogowych poza Ziemią. Nawet filmy sci-fi, które zazwyczaj pokazują odważniejszą od rzeczywistości wersję przyszłości, zakładają mozolne wożenie materiałów na Księżyc, Marsa i dalej.
Przy projektowaniu swoich wizji miast marsjańskich nigdy nie rozważaliśmy wykorzystania materiałów biologicznych. Choć ciekawa, to jest to według nas bardzo odległa perspektywa. Trudno mówić o wykorzystaniu czegoś takiego na Marsie, skoro jeszcze nie wykorzystywaliśmy takich technik na Ziemi, oczywiście nie licząc niewielkich próbek, w niewielkiej skali, w warunkach laboratoryjnych. Jeżeli dołożymy do tego problemy z transportem i obsługą materii organicznej na miejscu, na Marsie czy Księżycu, to wygląda to na naprawdę karkołomny pomysł
- mówi w rozmowie ze Spider's Web Justyna Pelc, z zespołu InnSpace team odpowiedzialnego za stworzenie projektu samowystarczalnej kolonii marsjańskiej dla 1000 osób, który w międzynarodowym konkursie Mars Colony Prize zajął 5. miejsce.
Chitynowa miniatura habitatu marsjańskiego
Wizja miasta marsjańskiego opracowana przez InnSpace team.
https://spidersweb.pl/2020/09/habitat-marsjanski-z-czego-budowac.html

Nie zawieziemy domów na Księżyc czy na Marsa, ale wiemy z czego je zbudować. Na przykład z pancerzy owadów.jpg

Nie zawieziemy domów na Księżyc czy na Marsa, ale wiemy z czego je zbudować. Na przykład z pancerzy owadów2.jpg

Nie zawieziemy domów na Księżyc czy na Marsa, ale wiemy z czego je zbudować. Na przykład z pancerzy owadów3.jpg

Nie zawieziemy domów na Księżyc czy na Marsa, ale wiemy z czego je zbudować. Na przykład z pancerzy owadów4.jpg

Nie zawieziemy domów na Księżyc czy na Marsa, ale wiemy z czego je zbudować. Na przykład z pancerzy owadów5.jpg

Nie zawieziemy domów na Księżyc czy na Marsa, ale wiemy z czego je zbudować. Na przykład z pancerzy owadów6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zorza polarna mogła przyczynić się do zatonięcia Titanica
Autor: admin (2020-09-21)
W fatalną noc 15 kwietnia 1912 roku pozornie niezatapialny brytyjski parowiec Titanic uderzył w górę lodową i zatonął kilka godzin później, zabijając ponad tysiąc pasażerów. Ponad sto lat później nowe badania zasugerowały, że Titanic mógł zboczyć z kursu z powodu zaobserwowanej tamtej nocy zorzy polarnej.
Autorka tego pomysłu, meteorolog Mila Zinkova, opiera swoje twierdzenie na relacjach naocznych świadków i uważa, że burza geomagnetyczna tej nocy mogła być wystarczająco silna, aby wpłynąć na system nawigacyjny Titanica w niewielkim stopniu, ale na tyle, aby nieznacznie zmienić jego kurs.
Zinkova twierdzi, że nawet jeśli wskazówka kompasu Titanica poruszyła się tylko o jeden stopień mogło mieć to ogromne znaczenie.Jednak według niej błędy nawigacyjne pomogły uratować wiele osób, ponieważ parowiec Karpatia, znajdujący się 93 km od miejsca katastrofy, otrzymał nieprawidłowe dane o lokalizacji tonącego liniowca, niemniej jednak znalazł się we właściwym miejscu, zabierając ocalałych z łodzi ratunkowych Titanica ?.
Ponadto Zinkova zauważa, że sygnał SOS z Titanica nie został przechwycony przez wszystkie statki przepływające w pobliżu. Przyczyną tego faktu mogła być również trwająca wtedy burza słoneczna. W noc tragedii parowiec SS La Provence odebrał sygnały z innych statków, ale nie odebrał wiadomości z Titanica. SS Mount Temple otrzymał sygnał o pomoc, ale nie nadeszła żadna odpowiedź na tonący liniowiec.
Zinkova wspomina, że jeden z pozostałych przy życiu pasażerów Titanica, pisarz Lawrence Beasley, widział tej nocy ?słabą poświatę na niebie po prawej stronie?, ale pomylił ją z nadchodzącym świtem. Podobnie drugi oficer Carpathii, James Bisset, który był w drodze, aby pomóc ocalałym, wspomniał, że widział zorzę polarną na godzinę przed uderzeniem Titanica w górę lodową.
W swoim dzienniku Bisset odnotował, że pogoda była spokojna, morze gładkie i bezwietrzne: ?wtedy niebo było czyste, gwiazdy świeciły bardzo jasno, ale księżyc nie był widoczny; widoczne były tylko zorze polarne, jak promienie księżyca z północnego horyzontu ?. Wszystkich 712 ocalałych z wraku Titanica uratowano na Carpathii. Po akcji ratunkowej statek skierował się do Nowego Jorku.
Źródło: 123rf.com
Źródło: pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/zorza-polarna-mogla-przyczynic-sie-do-zatoniecia-titanica

Zorza polarna mogła przyczynić się do zatonięcia Titanica.jpg

Zorza polarna mogła przyczynić się do zatonięcia Titanica2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble fotografuje burze na Jowiszu

2020-09-21.

Teleskop Hubble?a wykonał zdjęcie, które przedstawia burze przechodzące na powierzchni Jowisza.


Kosmiczny Teleskop Hubble?a znów zaskakuje. Tym razem wykonał on zdjęcie burz przechodzących przez Jowisza - zdjęcie zostało zrobione wtedy, kiedy sama planeta znajdowała się około 406 milionów mil od Ziemi. Ostry widok zaserwowany przez Hubble?a pozwala naukowcom na zaktualizowanie raportu pogodowego dla opisywanej planety. Widać także, iż na Jowisza nadciąga nowy sztorm, tym samym zmieniając kolor planety.


Burza rozciągnięta na powierzchni planety posiada wiatry wiejące z prędkością około 560 kilometrów na godzinę. Zdjęcie Jowisza wykonane przez Teleskop Hubble?a zostało stworzone przy wykorzystaniu światła ultrafioletowego oraz bliskiej podczerwieni. Stanowi to uzupełnienie zdjęć robionych w klasycznym świetle widzialnym przez sam teleskop.


Hubble pokazuje, iż Wielka Czerwona Plama na Jowiszu porusza się przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, tworząc kaskadę biało-beżowych wstążek. Całość ma obecnie bardzo bogaty, czerwony kolor, a jej rdzeń i skrajne pasmo głębszą czerwień. Burza ma średnicę, która byłaby w stanie pochłonąć Ziemię.  

Jowisz w obiektywie Hubble'a /materiały prasowe

 Wspomniana burza /NASA
Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-hubble-fotografuje-burze-na-jowiszu,nId,4744767

Hubble fotografuje burze na Jowiszu.jpg

Hubble fotografuje burze na Jowiszu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie na Marsie było, ale zostało zniszczone?

2020-09-21.
Niektórzy badacze sugerują, że ślady życia na Marsie zostały już dawno zniszczone. Łazik Perseverance raczej nie znajdzie ich na Czerwonej Planecie.

 Za nieco ponad dekadę próbki marsjańskiej gleby wrócą na Ziemię - zaraz po tym, jak pierwsi ludzie postawią stopę na Czerwonej Planecie. Mimo ż naukowcy nie mogą się doczekać tego momentu, to istnieje prawdopodobieństwo, że w glebie nie znajdziemy nic spektakularnego. To dlatego, że kwasowe rzeki, które kiedyś występowały na Marsie, mogły zniszczyć ślady biologiczne ukryte w bogatych w żelazo glebach.

Naukowcy z Uniwersytetu Cornell i hiszpańskiego Centro de Astrobiologia doszli do wniosku, że materiały biologiczne na powierzchni Marsa mogły zostać zniszczone.

- Wiemy, że w przeszłości kwasowe rzeki występowały na powierzchni Marsa, zmieniając glebę i jej zdolność do ochrony substancji organicznych - powiedział Alberto G. Fairen, główny autor odkrycia.

 Wewnętrzna struktura gleby jest zorganizowana w taki sposób, by zachować dowody życia biologicznego, takie jak lipidy, kwasy nukleinowe, peptydy i inne biopolimery. W laboratorium odtworzono warunki panujące na powierzchni Marsa. Naukowcy próbowali ocalić aminokwas zwany glicyną wystawiony na działanie kwasowych płynów.

- Użyliśmy glicyny, gdyż może ona ulegać szybkiej degradacji w warunkach typowych dla Marsa. To doskonały wskaźnik, który powie nam, co działo się w naszych eksperymentach - dodał Fairen.

Uczeni wystawili glebę z glicyną na działanie promieniowania UV podobnego do tego, które występuje na Marsie. Wyniki wskazały na znaczną fotodegradację cząstek glicyny obecnych w glebie. Okazało się, że ekspozycja na kwasowe płyny zamienia glebę bogatą w glicynę w żelopodobną krzemionkę.

Kiedy gleba jest wystawiona na działanie kwasów, warstwy zapadają się, a materia organiczna nie zostaje zachowana. Zostają zniszczone. Wyniki uzyskane w tym artykule wyjaśniają, dlaczego poszukiwanie związków organicznych na Marsie jest tak trudne - podsumował Fairen.

Łazik Perseverance został wystrzelony z Ziemi 30 lipca i ma wylądować w marsjańskim kraterze Jezero w lutym przyszłego rok. Łazik zbierze próbki gleby z Czerwonej Planety i przetransportuje je na Ziemię w okolicach 2030 r.

 /123RF/PIKSEL
Źródło INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/obce-formy-zycia/news-zycie-na-marsie-bylo-ale-zostalo-zniszczone,nId,4744910

Życie na Marsie było, ale zostało zniszczone.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA rozważa zmianę miejsca lądowania ludzi na powierzchni Księżyca w 2024 roku
2020-09-21.
Przedstawiciele agencji od kilku lat zapowiadali, że pierwsze w XXI wieku lądowanie Amerykanów na powierzchni Księżyca nastąpi w okolicach południowego bieguna tego obiektu. Teraz okazuje się, że nie jest to do końca pewne.
Jim Bridenstine, administrator NASA, zapowiadał, że powrót Amerykanów na Srebrny Glob nastąpi w 2024 roku, a załogowy lądownik osiądzie w jednym z kraterów leżących w okolicach południowego bieguna. Dlaczego wybrano ten obszar? Ponieważ występują tam wielkie i zacienione kratery, w których znajduje się lód wodny.
Naukowcy wskazują, że jeśli chcemy kolonizować naturalnego satelitę naszej planety, to musimy brać pod uwagę zasoby, które pomogą nam przetrwać w tym ekstremalnie niegościnnym miejscu dla życia biologicznego. Lód wodny to źródło nie tylko życiodajnej wody, ale również można z niego pozyskać tlen oraz wodór, czyli paliwo na potrzeby zasilania pojazdów i pojazdów kosmicznych.
Tymczasem liderzy NASA ostatnio zaczęli brać pod uwagę inne miejsca. Powodem ma być utrudnione lądowanie na tym obszarze. Wszystko wskazuje na to, że pierwsza misja w ramach programu Artemis, czyli następcy Apollo, zaowocuje dostarczeniem astronautów na obszar zlokalizowany w pobliżu równika, jak miało to miejsce w przypadku misji Apollo.
Astronauci spędzą tam kilka dni, wykorzystując przywiezione zasoby, natomiast w kolejnych misjach będą już realizowane plany lądowań w okolicach bieguna. Najpierw muszą się tam pojawić zaawansowane roboty, które zbudują bazy i zajmą się kosmicznym górnictwem. NASA opracowuje takie technologie od lat, ale naukowcy obawiają się, że grunt nie zostanie przygotowany pod astronautów do 2024 roku. Pozostało zbyt mało czasu.
Prawdopodobnie lądowania w okolicach bieguna południowego Księżyca będą miały miejsce w drugiej połowie lat 20. Wówczas obszar krateru Shackletona będzie już pod władaniem robotów, które stworzą infrastrukturę do podtrzymania życia kolonizatorów i pozwolą na dalszą eksplorację naturalnego satelity naszej planety, również z myślą o pozyskaniu cennych zasobów oraz pod misje na Marsa czy Wenus.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-09-21/nasa-rozwaza-zmiane-miejsca-ladowania-ludzi-na-powierzchni-ksiezyca-w-2024-roku/

NASA rozważa zmianę miejsca lądowania ludzi na powierzchni Księżyca w 2024 roku.jpg

NASA rozważa zmianę miejsca lądowania ludzi na powierzchni Księżyca w 2024 roku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko postępujące zmiany klimatyczne utrudnią badania przestrzeni kosmicznej
2020-09-21.
Naukowcy biją na alarm, że globalne ocieplenie wpływa negatywnie nie tylko na wszystkie gałęzie przemysłu, ale również już teraz zaczyna utrudniać badania astronomiczne. Ludzkość cofnie się w rozwoju? Na to wygląda!
Niestety, przyspieszając rozwój naszej cywilizacji, tak bardzo degradujemy środowisko naturalne, że w rezultacie tego tak naprawdę ograniczamy swój rozwój. Może jeszcze tego nie dostrzegamy, ale to już ma miejsce. Co najgorsze, nie dotyczyć to będzie tylko naszej planety. Astronomowie informują bowiem, że skutki zmian klimatycznych wpłyną również na realizację projektów nie związanych z całym Wszechświatem.
Na łamach magazynu Nature Astronomy właśnie pojawiła się bardzo niepokojąca publikacja, która pokazuje, jak globalne ocieplenie utrudnia pracę Bardzo Dużego Teleskopu (VLT). Okazuje się, że wzrost temperatury i anomalie dają się we znaki jednemu z najważniejszych na świecie obserwatoriów, które leży w Chile.
Pomimo faktu, że tego typu obiekty zostały stworzone do pracy w ekstremalnych warunkach pustyni, to jednak mogą nie poradzić sobie z drastycznymi zmianami w środowisku, jakie dokonują się tam z roku na rok na oczach astronomów. Przede wszystkim zagrożeniem jest podwyższona temperatura.
Teleskop został zaprojektowany do pracy w temperaturze poniżej 16 stopni Celsjusza. Jednak coraz częściej temperatura przekracza tam w nocy tę wartość, co oznacza, że naukowcy nie mogą otworzyć kopuły i prowadzić obserwacji w obawie o uszkodzenie czułych instrumentów, co skończy się pogorszeniem jakości wykonywanych obrazów.
Podwyższona temperatura wpływa też na większe parowanie, a to z kolei sprawia, że atmosfera staje się mniej przejrzysta, zatem obserwacje przestrzeni kosmicznej i wykonywanie obrazów odległych obiektów będzie mocno utrudnione. Astronomowie informują, że dotyczy to nie tylko samych teleskopów optycznych, ale również radioteleskopów i najróżniejszych detektorów.
ONZ ogłosiło w swoim najnowszym raporcie klimatycznym, że do roku 2100 średnia temperatura na świecie wzrośnie o 4-5 stopni Celsjusza. Jeśli nie przestaniemy emitować gazów cieplarnianych do atmosfery w takich ilościach, jak czynimy to obecnie, będziemy musieli liczyć się z faktem wyłożenia miliardów dolarów na modyfikację lub budowę nowych systemów obserwacyjnych Wszechświata, albo zwyczajnie rozwój nauki mocno zwolni.
Źródło: GeekWeek.pl/Nature Astronomy / Fot. ESO/ESA
https://www.geekweek.pl/news/2020-09-21/szybko-postepujace-zmiany-klimatyczne-utrudnia-badania-przestrzeni-kosmicznej/

Szybko postępujące zmiany klimatyczne utrudnią badania przestrzeni kosmicznej.jpg

Szybko postępujące zmiany klimatyczne utrudnią badania przestrzeni kosmicznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wtorek rozpocznie się astronomiczna jesień
2020-09-21.
W najbliższy wtorek o godz.15.31 rozpocznie się astronomiczna jesień. Za jej początek przyjmuje się moment, w którym Słońce osiąga tzw. punkt Wagi, znany też jako punkt równonocy jesiennej. Jesienią będzie można na niebie podziwiać kilka jasnych planet, szczególnie Marsa.
We wtorek Słońce góruje w zenicie nad równikiem. Od tej pory nasza dzienna gwiazda będzie krócej oświetlać półkulę północną (dzień krótszy od nocy), a dłużej półkulę południową (dzień dłuższy od nocy, na tej półkuli rozpocznie się wiosna). Przy czym rzeczywiste zrównanie długości dnia i nocy nastąpi 25 września, czyli około 2,5 doby po tym, gdy Słońce osiągnie punkt Wagi.
Tegoroczna jesień to dobry czas do obserwacji jasnych planet: Wenus, Marsa, Jowisza i Saturna. Szczególnie Mars będzie polepszał swoją widoczność wraz z kolejnymi dniami, bowiem w nocy z 13 na 14 października znajdzie się w opozycji do Słońca (czyli po przeciwnej stronie niż Słońce, patrząc z Ziemi). Około tego okresu prześcignie w jasności Jowisza. Opozycja to najlepszy okres widoczności planety, jest wtedy najbliżej Ziemi i ma największą jasność na niebie. Nie bez powodu w lipcu nastąpiły aż trzy starty sond kosmicznych w kierunku Marsa (amerykańskiej, arabskiej oraz chińskiej) ? agencje kosmiczne chciały wykorzystać dogodną konfigurację Ziemi i Marsa, która powtarza się co około dwa lata.
Jesienią swoją opozycję będzie miał też Uran (31 października), natomiast Neptun miał ją 11 września, czyli nadal panują dobre warunki do jego obserwacji. W przypadku tych dwóch planet do ich zobaczenia konieczne jest jednak skorzystanie z teleskopu.
Wspomniane wcześniej jasne planety można zobaczyć na niebie gołym okiem, ale jeśli użycie teleskopu umożliwi dostrzeżenie ich tarcz i niektórych szczegółów. Przez amatorskie teleskopy można zobaczyć m.in. pierścienie Saturna, pasy na Jowiszu, kilka jego największych księżyców, a także czapy polarne na Marsie.
Saturna i Jowisza w najbliższych miesiącach będzie widać wieczorami dość nisko nad południowym horyzontem. Mars wschodzi wieczorem i jest widoczny przez cała noc, wędrując wysoko na niebie. Wenus z kolei widoczna jest nad ranem.
Księżyc porusza się po niebie dość szybko w stosunku do planet i gwiazd. Już pomiędzy dwoma kolejnymi nocami wyraźnie widać, że zmienił pozycję na tle innych obiektów. Na swej drodze kilkakrotnie zbliży się do planet. Taka sytuacja nazywana jest koniunkcją i tworzy malowniczy widok (nie tylko w samym dniu koniunkcji, ale też dzień przed lub po). Dla takiego widoku warto spojrzeć w niebo na przykład 25 września (koniunkcja Księżyca z Jowiszem i Saturnem), 3 października (zbliżenie z Marsem), 14 października (Księżyc blisko Wenus), 22 i 23 października (ponownie z Jowiszem i Saturnem). Koniunkcje powtórzą się też w listopadzie i grudniu.
Pełnie Księżyca przypadną 1 października, 31 października, 30 listopada, z kolei nów nastąpi 16 października, 15 listopada, 14 grudnia.
14 grudnia, czyli jeszcze jesienią, nastąpi całkowite zaćmienie Słońca, które będzie widoczne w Chile i Argentynie oraz na Oceanach Spokojnym i Atlantyckim. W Polsce zjawisko nie będzie dostrzegalne.
Jesień potrwa do 21 grudnia do godz. 11:02, kiedy ustąpi zimie.
Spis bardzo wielu zjawisk astronomicznych widocznych jesienią i w całym roku można znaleźć w bezpłatnym ?Almanachu astronomicznym na rok 2020? dostępnym pod adresem https://www.urania.edu.pl/almanach. Można też korzystać z darmowych lub płatnych programów typu planetarium, które wyświetlają aktualny widok nieba, albo jego wygląd na konkretny dzień, który nas interesuje. Przykładem bardzo popularnego programu tego rodzaju wśród miłośników astronomii jest Stellarium (program bezpłatny). Są też aplikacje mobilne pełniące podobną funkcję, a dodatkowo potrafiące podpowiadać co za obiekt widzimy na niebie, gdy skierujemy smartfona na dany obszar nieboskłonu.(PAP)
cza/ agt/
Źródło: PAP
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C83912%2Cwe-wtorek-rozpocznie-sie-astronomiczna-jesien.html

We wtorek rozpocznie się astronomiczna jesień.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposób mgławice planetarne uzyskują swoje kształty
2020-09-21.
Po szeroko zakrojonych obserwacjach wiatrów gwiazdowych wokół chłodnych, ewoluujących gwiazd, naukowcy odkryli, w jaki sposób mgławice planetarne uzyskują swoje hipnotyzujące kształty. Odkrycia opublikowane w Science są sprzeczne z powszechnym konsensusem i pokazują, że wiatry gwiazdowe są nie tylko asferyczne, ale również wykazują podobieństwa do mgławic planetarnych.
Międzynarodowy zespół astronomów skupił się w swoich obserwacjach na wiatrach gwiazdowych ? przepływach cząsteczek ? wokół chłodnych czerwonych olbrzymów, zwanych także gwiazdami na asymptotycznej gałęzi olbrzymów diagramu H-R (gwiazdy AGB). ?Gwiazdy AGB są chłodnymi wyewoluowanymi gwiazdami, które znajdują się na ostatnim etapie ewolucji tuż przed przekształceniem się w mgławicę planetarną. Poprzez swoje wiatry gwiazdy AGB dostarczają około 85% gazu i 35% pyłu ze źródeł gwiazdowych do Galaktycznego Ośrodka Międzygwiazdowego i są dominującymi dostawcami pierwotnych budulców materii międzygwiazdowej, z których ostatecznie powstają planety? ? powiedział Carl Gottlieb, astronom z Harvard & Smithsonian i współautor artykułu.

Pomimo dużego zainteresowania astronomów, przed badaniem brakowało dużego, szczegółowego zbioru danych obserwacyjnych dotyczących wiatrów gwiazdowych otaczających gwiazdy ABG, co doprowadziło do długotrwałego naukowego nieporozumienia: że wiatry gwiazdowe mają całkowicie sferyczny kształt, tak jak gwiazdy, które otaczają. Nowe dane obserwacyjne kształtują zupełnie inną historię poszczególnych gwiazd, ich życia i śmierci. Astronomowie mają teraz bezprecedensowe spojrzenie na sposób, w jaki gwiazdy takie jak nasze Słońce będą ewoluować podczas ostatnich etapów swojego życia.

Obserwacje ukazały wiele różnych kształtów, dodatkowo łącząc powstawanie wiatru gwiazdowego z mgławicami planetarnymi. Niektóre z nich są podobne do mgławic planetarnych, niektóre do dysków, podczas gdy inne mają kształt oczu, struktur spiralnych, a nawet łuków.

Astronomowie szybko zdali sobie sprawę, że kształty te nie powstały przypadkowo, a towarzysze ? małomasywne gwiazdy i ciężkie planety ? w pobliżu gwiazd AGB wpływały na te kształty i wzory. Podobnie jak łyżka, którą miesza się kawę z odrobiną mleka może tworzyć spiralny wzór, tak gwiezdny towarzysz zasysa materię w swoim kierunku krążąc wokół gwiazdy i kształtuje wiatr gwiazdowy. Wszystkie te obserwacje można wytłumaczyć faktem, że gwiazdy te mają towarzysza.

Ponadto badanie dostarcza solidnych podstaw do zrozumienia gwiazd podobnych do Słońca i przyszłości samego Słońca. Za około 5 mld lat Słońce stanie się jaśniejsze, jego promień rozszerzy się do orbity Ziemi i wejdzie w fazę AGB. Zarówno Jowisz jak i Saturn ? ze względu dużą masę własną ? będą miały wpływ na to, czy Słońce spędzi swoje ostatnie tysiąclecia w sercu spirali, motyla czy innego zachwycającego kształtu, jaki widzimy dzisiaj w mgławicach planetarnych. Obecne symulacje przewidują, że Jowisz i Saturn utworzą w wietrze słonecznym słabą strukturę spiralną.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
CfA

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/09/w-jaki-sposob-mgawice-planetarne.html

W jaki sposób mgławice planetarne uzyskują swoje kształty.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messiera: M79
2020-09-21. Matylda Kolomyjec
O obiekcie:
M79 to kolejna gromada kulista w katalogu Messiera. Znajduje się 41 tysięcy lat świetlnych od Ziemi i około 60 tysięcy lat świetlnych od centrum Drogi Mlecznej. Takie położenie jest bardzo szczególne i naukowcy podejrzewają, że gromada powstała w galaktyce karłowatej w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa i dopiero później się od niej odłączyła, wędrując w pobliże Drogi Mlecznej. Gdyby rzeczywiście tak wyglądała prawda, M79 byłoby drugim obiektem (obok M54) z katalogu, który jest gromadą niepochodzącą z naszej galaktyki.
We wnętrzu gromady znajduje się około 150 tysięcy gwiazd, z których większość to czerwone olbrzymy. Jednak znajduje się tam również sporo błękitnych maruderów ? gwiazd, które wyglądają na młodsze, niż rzeczywiście są. M79 ma prawie 12 miliardów lat i oddala się od nas z prędkością 200 kilometrów na sekundę.
Gromadę odkrył francuski astronom nazwiskiem Pierre Méchain dwudziestego szóstego października 1780 roku. Zgłosił on swoje odkrycie Charlesowi Messierowi, który dodał obiekt do swojego katalogu siedemnastego grudnia tego samego roku, jako mgławicę niezawierającą gwiazd. Cztery lata później William Herschel poprawnie zidentyfikował M79 jako gromadę. W roku 1835, w notatce admirała Williama Smytha, powraca nazwa mgławicy.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: Gromada kulista
?    Numer w katalogu NGC: NGC 1904
?    Jasność: 8,56
?    Gwiazdozbiór: Zając
?    Rektascensja: 5h 24min 10,59s
?    Deklinacja: ?24? 31? 27,3?
?    Rozmiar kątowy: 8,7?
Jak i kiedy obserwować:
Gromadę M79 można znaleźć na przedłużeniu odcinka łączącego dwie najjaśniejsze gwiazdy w gwiazdozbiorze Zająca: Arneb ? ? Lep oraz Nihal ? ? Lep, w kierunku południowym. Cztery stopnie na południe od niej znajduje się gwiazda podwójna ADS 3954, a pół stopnie na północny wschód od niej ? poszukiwana gromada. Aby ją obserwować nie potrzeba bardzo ciemnego nieba. Korzystając z lornetki, obserwator będzie widział naraz i ADS 3954, i M79. Teleskop pozwoli zobaczyć, że gwiazda obok jest rzeczywiście podwójna i rozdzieli gromadę z mglistej plamki na nieco bardziej ziarnisty obiekt. Najlepszym czasem na obserwacje są miesiące zimowe.
Gromada kulista M79. NASA/ESA/STSci/ST-ECF/CADC/NRC/CSA

Położenie M79 na niebie. IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg)
https://news.astronet.pl/index.php/2020/09/21/sladami-messiera-m79/

Śladami Messiera M79.jpg

Śladami Messiera M79.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia z nowym księżycem. Srebrny Glob, tylko ?w wersji mini?
2020-09-21.MK.WM
Przez kilka miesięcy Ziemia będzie miała nowy ?mini księżyc?. Meteoroid 2020 SO zostanie przechwycony przez pole grawitacyjne naszej planety w październiku. Pierwszego grudnia zbliży się na minimalną odległość około 50 tys. kilometrów.
Kilkadziesiąt małych obiektów przelatuje w pobliżu Ziemi każdego roku, a ich wielkość oscyluje w granicach kilku do kilkudziesięciu metrów. Niekiedy są one ?przechwytywane? przez pole grawitacyjne naszej planety, czyniąc je przez chwilę ?drugim księżycem?
Jednym z nich jest meteoroid 2020 SO, wykryty 17 września tego roku przez obserwatorium Haleakala na Hawajach. Szacuje się, że obiekt ma poniżej 15 metrów średnicy ? choć równie dobrze może być nawet o połowę mniejszy.
Ustalenie jego parametrów będzie możliwe w grudniu, gdy zbliży się do Ziemi na minimalną odległość, około 50 tys. kilometrów. Niewykluczone jest, że meteoroid w istocie jest górnym stopniem rakiety Centaur z misji Surveyor 2, która odbyła się ponad pół wieku temu ? w 1966 roku. Będzie krążył wokół naszej planety przynajmniej do maja 2021 roku.
W przeszłości Ziemia miała już swoje ?mini księżyce?. Pierwszym był obiekt oznaczony jako 2006 RH120 (miał średnicę około 5 metrów), krążący wokół nas między wrześniem 2006 a czerwcem 2007 roku. Drugi przypadek to meteoroid 2020 CD3, przechwycony w styczniu 2018 roku.
Pierwszego grudnia obiekt zbliży się na minimalną odległość około 50 tys. kilometrów (fot. Jason Weingart/Barcroft Media via Getty Images)
źródło: KOSMONAUTA.NET
https://www.tvp.info/49965006/astronomia-meteoroid-2020-so-nowy-mini-ksiezyc-ziemi-juz-od-pazdziernika-w-grudniu-zblizy-sie-do-ziemii-wieszwiecej

 

Ziemia z nowym księżycem. Srebrny Glob, tylko w wersji mini.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpieczna łączność satelitarna ? rusza projekt Entrusted
2020-09-22. Redakcja
15 września 2020 r. startuje nowy projekt badawczy, dotyczący rozwoju bezpiecznej łączności satelitarnej dla administracji publicznej. Projekt ENTRUSTED, realizowany przez Polską Agencję Kosmiczną oraz 17 instytucji i agencji z UE, finansowany jest ze środków unijnych programu Horyzont 2020. Na jego realizację do marca 2023 r. przeznaczono ok. 3 mln euro.  
ENTRUSTED (akronim projektu ?European Networking for satellite Telecommunication Roadmap for the governmental Users requiring Secure, in Teroperable, innovative and standardised services?) posłuży identyfikacji potrzeb i wymagań użytkowników końcowych bezpiecznej łączności satelitarnej. Projekt przyczyni się do sformułowania założeń i wytycznych dla przyszłego programu EU GOVSATCOM. Celem tego programu będzie stworzenie niezależnego, autonomicznego i bezpiecznego systemu łączności satelitarnej dla administracji państw członkowskich i agencji Unii Europejskiej.
Kluczowe są potrzeby przyszłego użytkownika. Członkowie konsorcjum projektu ENTRUSTED, w tym Polska Agencja Kosmiczna, tworzą sieć użytkowników rządowych (ang. network of governmental users ? NoU), do której przyłączać się będą kolejne instytucje państw członkowskich oraz agencje UE bezpośrednio zainteresowane rozwojem bezpiecznej łączności satelitarnej.
Sieć użytkowników rządowych będzie platformą wymiany doświadczeń i najlepszych praktyk. Zapewni długoterminową współpracę i skuteczną koordynację przyszłych działań rozwojowych. Dzięki projektowi ENTRUSTED, członkowie sieci NoU będą mogli uczestniczyć, m.in. w szkoleniu poświęconym łączności satelitarnej, demonstracjach, warsztatach projektowych oraz konferencjach. Poszerzanie sieci użytkowników rządowych zwiększy zasięg prowadzonych konsultacji oraz oddziaływania projektu.
Projekt ENTRUSTED w ciągu najbliższych 30 miesięcy zakłada realizację następujących zadań:
?    Rozpoznanie potrzeb użytkowników rządowych w zakresie bezpiecznej łączności satelitarnej w państwach członkowskich UE;
?    Stworzenie syntetycznego katalogu wymogów potencjalnych użytkowników bezpiecznej łączności satelitarnej dla przyszłego programu GOVSATCOM;
?    Analizę dostępnych i prototypowych rozwiązań technologicznych, stosowanych przez operatorów  komercyjnych i agencje rządowe, biorąc pod uwagę konkretne scenariusze zastosowania bezpiecznej  łączności satelitarnej;
?    Opracowanie mapy synergii służącej wdrażaniu rozwiązań z obszaru bezpiecznej łączności satelitarnej przez różnych użytkowników, biorąc pod uwagę ich zróżnicowany potencjał i różnorodne wymogi;
?    Określenie potrzeb w zakresie standaryzacji usług i sprzętu w obszarze bezpiecznej łączności satelitarnej dla użytkowników rządowych;
?    Wskazanie priorytetowych kierunków badań i innowacji w obszarze bezpiecznej łączności satelitarnej dla użytkowników rządowych na szczeblu krajowym i unijnym;
?    Zidentyfikowanie możliwości efektywnego wydatkowania środków finansowych poprzez ukierunkowane działania inwestycyjne na terenie Unii Europejskiej w obszarze bezpiecznej łączności satelitarnej dla użytkowników rządowych.  
Zdefiniowaniu kluczowych potrzeb i wymogów rządowych użytkowników będzie towarzyszyła ocena dostępnych technologii. Projekt ENTRUSTED pozwoli zgłębić perspektywy i kierunki rozwoju sektora łączności satelitarnej. W ten sposób zidentyfikowane zostaną potencjalne deficyty, na poziomie operacyjnym i technologicznym.
W wyniku realizacji projektu ENTRUSTED, Komisja Europejska otrzyma zestaw zaleceń i rekomendowanych działań. Będą one dotyczyć wsparcia rozwoju konkretnych technologii, inwestycji w infrastrukturę systemu łączności satelitarnej czy doposażenia użytkowników. Zalecenia przyjmą, m.in., formę mapy drogowej z długoterminowym planem działań w zakresie badań i innowacji. Efekty projektu ENTRUSTED będą służyły jako wytyczne dla przyszłych inicjatyw i wpłyną na ostateczny kształ unijnego programu GOVSATCOM.
Program GOVSATCOM (Governmental Satellite Communications) ? Komisja Europejska wraz z Europejską Agencją Kosmiczną oraz Europejską Agencją Obrony opracowują program Unii Europejskiej, którego celem będzie stworzenie niezależnego, autonomicznego i bezpiecznego systemu łączności satelitarnej dla rządów państw członkowskich Unii Europejskiej. GOVSATCOM jest czwartym flagowym programem Unii Europejskiej w obszarze przestrzeni kosmicznej, obok programów: Copernicus, Galileo oraz Świadomość Sytuacyjna w Przestrzeni Kosmicznej (SSA). Inicjatywa GOVSATCOM jest szansą dla polskiej administracji rządowej na uzyskanie dostępu do bezpiecznej i gwarantowanej łączności satelitarnej. Oczekiwany rozwój europejskiego rynku satelitarnych usług telekomunikacyjnych otworzy nowe możliwości biznesowe dla polskich przedsiębiorców.
Polska Agencja Kosmiczna POLSA powstała na mocy ustawy z 26 września 2014 r. Jej zadaniem jest wspieranie polskiego przemysłu kosmicznego oraz środowiska naukowego poprzez łączenie świata biznesu i nauki. Polska Agencja Kosmiczna współpracuje z międzynarodowymi agencjami oraz administracją państwową, w zakresie badania i użytkowania przestrzeni kosmicznej. POLSA prowadzi projekty, zgodnie z Polską Strategią Kosmiczną, min. Krajowy system świadomości sytuacyjnej w przestrzeni komiczniej, program zamawianych aplikacji dla administracji publicznej, a także w zakresie edukacji, w tym rozwoju kadr dla przemysłu z sektora kosmicznego. Działa także na rzecz rozwoju technik satelitarnych w codziennym życiu, min. w komunikacji, monitoringu środowiska czy prognozowaniu pogody.
https://kosmonauta.net/2020/09/bezpieczna-lacznosc-satelitarna-rusza-projekt-entrusted/

Bezpieczna łączność satelitarna ? rusza projekt Entrusted.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA: Astronomowie odkryli tajemnicze zjawiska w atmosferze Słońca [FILM]
2020-09-22.
Dlaczego w koronie Słońca temperatura jest o kilka milionów stopni wyższa niż na powierzchni gwiazdy? Od dekad astronomowie próbują rozwiązać tę zagadkę, ale do tej pory nie było to możliwe. Teraz się to zmienia na lepsze.
Wszystko za sprawą misji IRIS. Obserwatorium wykonało pierwsze w historii obrazy tajemniczego zjawiska, które astronomowie zawali nanodżetami. Są to cienkie i jasne promienie świetlne, które przemieszczają się w atmosferze słonecznej prostopadle do linii struktur magnetycznych.
Uważa się, że każdy nanodżet inicjowany jest przez proces znany jako ponowne połączenie magnetyczne, w którym skręcone pola magnetyczne gwałtownie się wyrównują. Astronomowie zauważyli, że jeden taki proces może zapoczątkować inne ponowne połączenia, tworząc lawinę nanodżetów w koronie Słońca. Proces ten może być odpowiedzialny za wytwarzanie energii, która podgrzewa koronę.
Pierwszy raz nanodżety zaobserwowano w 2014 roku, również za pomocą IRIS. Wówczas doszło do tzw. deszczu koronalnego, kiedy strumienie ochłodzonej plazmy spadały z korony na powierzchnię Słońca, wyglądając prawie jak ogromny wodospad. Niestety, 6 lat temu nie wykonano dobrej jakości obrazów nanodżetów, dlatego astronomowie nie mogli kontynuować swoich badań.
Teraz w końcu nam się udało. Naukowcy mają zamiar w swoich badaniach wykorzystać też najnowsze kosmiczne obserwatoria słoneczne takie jak: Solar Orbiter i Parker Solar Probe. Chcą oni ustalić częstotliwość występowania nanorozbłysków na całym Słońcu oraz ilość energii przez nie generowanej, która później ogrzewa koronę słoneczną.
Naukowcy są pewni, że dalsze badania tych zjawisk pomogą nam ostatecznie zrozumieć procesy odpowiadające za podgrzewanie korony słonecznej. Dzięki temu będziemy w stanie lepiej prognozować kosmiczną pogodę, która ma olbrzymie znaczenie nie tylko dla bezpieczeństwa ludzkości, ale również realizacji pomyślnych misji na Księżyc czy Marsa.
Przypominamy, że udział w historycznej misji sondy Solar Orbiter mają również Polacy. Naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk zbudowali m.in. teleskop rentgenowski o nazwie STIX. Jest on jednym z sześciu urządzeń pracujących w zakresach promieniowania od widzialnego po rentgenowskie. Polski instrument jest najważniejszy, bo odpowiada za monitorowanie rozbłysków słonecznych, które są najbardziej niebezpieczne dla nas i instalacji kosmicznych.
Ale to nie wszystko. Polacy zbudowali również komputer pokładowy, obudowę mechaniczną systemu do precyzyjnego określenia położenia Słońca, układy do testów elektroniki oraz przeprowadzili eksperymenty termiczne i integralne tych technologii. Sonda Solar Orbiter została wprowadzona na orbitę 10 lutego bieżącego roku. Tymczasem pierwsze wyniki badań powinniśmy otrzymać w przyszłym roku.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
NASA Satellites Spot Nanojets On Sun

https://www.youtube.com/watch?v=oRKMYIAQSYk&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-09-22/nasa-astronomowie-odkryli-tajemnicze-zjawiska-w-atmosferze-slonca-film/

NASA Astronomowie odkryli tajemnicze zjawiska w atmosferze Słońca [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA właśnie wytłumaczyła, w jaki sposób dowiezie ludzi na Księżyc w ciągu 4 lat
2020-09-22. Radek Kosarzycki
W ubiegłym roku NASA ogłosiła niezwykle ambitny plan powrotu człowieka na powierzchnię Księżyca do końca 2024 r. Gdyby faktycznie do tego doszło, byłoby to pierwsze lądowanie człowieka na Srebrnym Globie od ponad 52 lat, co zdecydowanie byłoby przełomem. NASA właśnie przedstawiła swoje plany.
Przez ostatnie miesiące obserwowaliśmy zmagania nie tylko z niezwykle wymagającym harmonogramem, ale także z ograniczeniami spowodowanymi pandemią koronawirusa. NASA jednak postanowiła odnowić swoje zobowiązanie i przedstawiła właśnie szczegółowe plany powrotu na Księżyc. Poniżej znajdziecie streszczenie najważniejszych elementów tego planu, na wypadek gdyby 72-stronicowy dokument opublikowany przez NASA był dla Was TL;DR.
Stacja Gateway
Według obecnych planów stacja Gateway stanowi kluczowy element całego programu powrotu człowieka na Księżyc, ale także późniejszych misji załogowych do Marsa. Już w 2023 r. na szczycie jednej rakiety wystartują dwa pierwsze komponenty stacji: Power and Propulsion Element (PPE) oraz Habitation and Logistics Outpost (HALO), czyli człon napędowy oraz mieszkalny i logistyczny. Następnie w ich kierunku polecą komercyjne statki transportowe.
Jeżeli powyższy etap pójdzie zgodnie z planem, w 2024 r. statek Orion dostarczy załogę na orbitę okołoksiężycową. Jeden z opracowywanych aktualnie lądowników, który będzie w stanie zabrać załogę na powierzchnię Księżyca, będzie miał możliwość cumowania do Oriona, tak aby przynajmniej w trakcie pierwszych misji Artemis, załoga mogła swobodnie przechodzić między jednym a drugim. Jednocześnie NASA chce także zapewnić sobie możliwość opcjonalnego cumowania do stacji Gateway. Według planów w trakcie pierwszych misji astronauci będą przemierzać powierzchnię Księżyca przez około tydzień, po czym będą wracać na pokład Oriona, którym będą kierowali się w stronę Ziemi.
Docelowo jednak astronauci zmierzający na powierzchnię Księżyca będą zatrzymywali się po drodze na pokładzie stacji Gateway, gdzie będą mogli prowadzić badania i wielokrotnie wracać na powierzchnię Księżyca.
Tak samo jak w przypadku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, plany zakładają jej stopniowe powiększanie. Kanadyjska Agencja Kosmiczna (CSA) zadeklarowała dostarczenie zaawansowanych rozwiązań robotycznych na pokład stacji, a Europejska Agencja Kosmiczna dodatkowego modułu mieszkalnego International Habitat (IHab) oraz modułu ESPRIT, który zapewni dodatkowe możliwości komunikacji oraz śluzę, z której będzie można uwalniać w przestrzeń kosmiczną ładunki naukowe oraz CubeSaty. Chęć pomocy przy rozwoju Gateway deklarują także japońska JAXA oraz rosyjski Roskosmos
Lot na Księżyc
Jest to jeden z najbardziej kontrowersyjnych elementów całego programu. Opóźnienia związane z budową rakiety Space Launch System (SLS) sprawiają, że wielu ekspertów wciąż wątpi w to czy realizacja programu Artemis jest w ogóle możliwa. Jakby nie patrzeć, SLS jeszcze nigdy nie wzbił się w powietrze, a tymczasem planowany na 2024 r. powrót człowieka na Księżyc ma być już trzecim lotem tej rakiety.
Oprócz rakiety niezbędne jest także przygotowanie statku Orion, który zabierze załogę z Ziemi w okolice Księżyca oraz systemu lądownika, który dostarczy ją na Ziemię. Jak na razie o możliwość zbudowania takiego systemu walczą trzy firmy: Blue Origin, SpaceX oraz Dynetics. Zwycięzca/zwycięzcy zostaną wybrani na początku 2021 r.
Zanim jednak dojdzie do lotu załogowego na Księżyc, dwie rakiety SLS będą musiały wykonać dwie inne misje. W ramach pierwszej (Artemis I) SLS wyniesie statek Orion w podróż do Księżyca. Orion będzie musiał okrążyć naszego satelitę, a następnie powrócić na Ziemię. Jeżeli ta misja przebiegnie zgodnie z planem, to w dokładnie taką samą podróż w 2023 r. wybierze się czwórka astronautów. Mniej więcej w tym czasie NASA planuje przeprowadzić testy lądownika. Dopiero wtedy możliwe będzie podjęcie próby lądowania na Księżycu.
W międzyczasie już w przyszłym roku na powierzchnię Księżyca w ramach projektu CLPS mają dotrzeć pierwsze ładunki. W trakcie misji Artemis I w pobliżu Księżyca dojdzie do uwolnienia 13 minisatelitów CubeSat, z których pięć prześle dane naukowe na Ziemię. Sam Orion poleci 60 000 km za Księżyc, po czym zacznie wracać w stronę Ziemi. Wracając z takiej odległości statek Orion wejdzie w ziemską atmosferę z prędkością 32 razy większą od prędkości dźwięku. Będzie to jeden z najważniejszych testów w trakcie całej misji. Prawidłowe działania osłony termicznej, która rozgrzeje się do prawie 3000 stopni Celsjusza, będzie najważniejszym potwierdzeniem gotowości do lotu załogowego.
Cała misja Artemis I potrwa od czterech do sześciu tygodni, w trakcie których Orion pokona ponad 2 miliony kilometrów, bijąc rekord odległości na jaką statek załogowy  oddalił się od Ziemi.
Artemis II
W ramach drugiej misji programu, astronauci jako pierwsi od ponad 50 lat zbliżą się do Księżyca, po czym wylecą ponad 7400  kilometrów za niego. Według raportu NASA będzie to swego rodzaju misja Apollo 8 dla Generacji Artemis. Po wystartowaniu z Ziemi statek Orion wykona dwa pełne okrążenia wokół naszej planety i dopiero wtedy skieruje się w stronę Księżyca. Cała misja potrwa około 10 dni.
Artemis III
To zdecydowanie najważniejszy i najbardziej doniosły, kulminacyjny punkt całego programu. Po ponad pół wieku człowiek powróci na Księżyc. Tym razem w załodze statku znajdzie się także pierwsza kobieta, która postawi nogę na Księżycu.
Warto tutaj zauważyć, że choć docelowo załogi lecące na Księżyc, a z czasem także na Marsa, będą korzystały ze stacji Gateway, to jednak w trakcie pierwszych misji załogowych ten element zostanie pominięty, a astronauci będą przechodzili bezpośrednio ze statku Orion do lądownika i z powrotem. O aktualnie opracowywanych lądownikach pisałem z kolei tutaj.
Na Księżycu
Pierwsza stała baza księżycowa docelowo powstanie w pobliżu południowego bieguna Księżyca. Początkowo baza będzie składała się z łazika otwartego (LTV), łazika mieszkalnego oraz podstawowego modułu mieszkalnego, systemów zasilania i systemów wykorzystywania zasobów dostępnych na miejscu.
Wybór ostatecznego miejsca lądowania dla misji Artemis III będzie zależał od wielu czynników, wśród których jest chociażby sama data startu jak i cele naukowe misji. W wyborze miejsca znacząco pomagają inżynierom dane zebrane przez sondę Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO), które zawierają między innymi dane o nasłonecznieniu poszczególnych miejsc na Księżycu na przestrzeni roku.
W trakcie pierwszej misji na powierzchni (Artemis III) załoga zbada i udokumentuje geologię regionu miejsca lądowania, w tym także stale ciemnych rejonów, zbierze próbki gruntu oraz regolitu znajdującego się na powierzchni zarówno w miejscach otrzymujących regularnie promieniowanie słoneczne i tych, gdzie Słońce nigdy nie dociera.
W trakcie pierwszej misji dwuosobowa załoga będzie mieszkała w module wznoszącym lądownika, który po ponad 5 dniach zabierze ich z powrotem na orbitę okołoksiężycową, na której przesiądzie się do statku Orion, który zabierze ją w trzydniową podróż na Ziemię.
Lądujemy na Księżycu i co dalej?
W przeciwieństwie do programu Apollo, tym razem program, przynajmniej według planów, nie zakończy się na lądowaniu na Księżycu. Agencja planuje realizować regularne misje zarówno do stacji Gateway, która będzie stopniowo rozbudowywana, jak i na powierzchnię Księżyca, tym razem już z pokładu stacji. Dzięki temu będzie można doskonalić pracę lądowników i stopniowo budować stację Artemis Base Camp na południowym biegunie Księżyca.
Według dalekosiężnych planów agencji doświadczenie zebrane w otoczeniu Księżyca pozwoli przygotować się na skok na Marsa. Ale na to przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać.
Wszystko to za jedyne 28 dużych baniek
Chyba nikt się nie spodziewał, że tak ambitny projekt może być tani. Z drugiej strony być może nikt się nie spodziewał, że będzie aż tak drogi. Przedstawiciele agencji poinformowali, że aby osiągnąć wszystkie cele w ciągu najbliższych pięciu lat, będą potrzebowali 28 miliardów dolarów.
Jakby tego było mało, to pierwsze 3,2 mld dol. Kongres musi zatwierdzić jeszcze przed końcem roku, aby w ogóle była szansa na realizację programu do końca 2024 r.
Skąd tak duża cena? Według administratora NASA na samo opracowanie i zbudowanie modułu lądownika będzie trzeba wydać 16 mld dol. Jak na razie na wstępne projekty lądowników NASA wydała łącznie niecały miliard dolarów, który trafił do trzech firm: SpaceX, Blue Origin oraz Dynetics, które aktualnie przygotowują własne projekty lądownika. W lutym przyszłego roku NASA zdecyduje się wybrać jedną lub dwie firmy, które otrzymają zlecenie budowy i przetestowania swoich lądowników, a więc środki na to będą musiały się pojawić już niedługo.
Czy w obecnej sytuacji walki z pandemią koronawirusa, która dotknęła Stany Zjednoczone dość poważnie, taki wydatek jest uzasadniony i otrzyma wsparcie Kongresu? Śmiem wątpić.
Stacja Gateway
We Are Going
https://www.youtube.com/watch?v=vl6jn-DdafM&feature=emb_logo
Statek Orion 60 000 km za Księżycem
Lądownik, który w ramach programu CLPS może dotrzeć na powierzchnię Księżyca już za rok
https://spidersweb.pl/2020/09/nasa-ksiezyc-plan-artemis.html

NASA właśnie wytłumaczyła, w jaki sposób dowiezie ludzi na Księżyc w ciągu 4 lat.jpg

NASA właśnie wytłumaczyła, w jaki sposób dowiezie ludzi na Księżyc w ciągu 4 lat2.jpg

NASA właśnie wytłumaczyła, w jaki sposób dowiezie ludzi na Księżyc w ciągu 4 lat3.jpg

NASA właśnie wytłumaczyła, w jaki sposób dowiezie ludzi na Księżyc w ciągu 4 lat4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świeżutki lód na powierzchni Enceladusa. Ten księżyc Saturna jest równie ciekawy jak Wenus
2020-09-22. Radek Kosarzycki
Enceladus, jeden z mniejszych księżyców Saturna, to jedno z najciekawszych miejsc dla poszukiwaczy życia pozaziemskiego w Układzie Słonecznym.
Choć w ubiegłym tygodniu na chwilę uwagę  od tego typu miejsc odciągnęła w całości Wenus, to jednak Enceladus nadal znajduje się w czołówce. Dzisiaj wraz z ogłoszeniem wyników nowych badań, lodowa kula donośnie o sobie przypomina.
Na pierwszy rzut oka Enceladus jest jedynie niewielkim, lodowym księżycem. Wiele jednak wskazuje, że tuż pod lodową powierzchnią znajduje się rozległy ocean ciekłej wody. Zakładając istnienie w samym środku księżyca skalistego jądra, może się okazać, że we wnętrzu Enceladusa panują bardzo dobre warunki do powstania życia.
W trakcie swojej misji w układzie Saturna, sonda Cassini wielokrotnie obserwowała Enceladusa dostrzegając na jego powierzchni zaskakująco młodą materię, niewiele kraterów uderzeniowych, co wskazuje na stałe odmładzanie się jego powierzchni.
Jakby tego było mało pod koniec października 2015 r. sonda Cassini zanurkowała w tryskające z powierzchni gejzery pary wodnej, co ostatecznie potwierdziło obecność zbiornika wody pod powierzchnią. Nic zatem dziwnego, że uwaga naukowców skierowana była szczególnie na południowe rejony księżyca, tzw. tygrysie pasy.
Północ Enceladusa zazdrościła
Ostatnio analizowane zdjęcia z sondy Cassini wykazują, że na powierzchni północnej części księżyca znajduje się stosunkowo młody lód.
Oznacza to, że wbrew temu, co dotychczas podejrzewano, aktywność na Enceladusie nie ogranicza się jedynie do południowych obszarów okołobiegunowych, na których Cassini dostrzegło ponad sto gejzerów, z których tryskała woda przedostająca się z wnętrza przez szczeliny na powierzchnię księżyca.
Na podstawie danych ze spektrometru VIMS badacze dostrzegli, że rozległy obszar północnej półkuli Eneceladusa jest młody i całkiem niedawno ? w geologicznej skali ? był aktywny. Oznacza to, że także w okolicach północnego bieguna całkiem niedawno mogły tryskać inne gejzery, z których woda przedostawała się na powierzchnię stopniowo ją odmładzając.
Może by tak zbadać go z bliska?
Jak na razie żadna agencja kosmiczna nie planuje misji bezpośrednio do Enceladusa czy nawet do Saturna. Sonda Cassini od 2004 do 2017 roku zwiedzała układ Saturna, regularnie dostarczając na Ziemię ogromne ilości informacji o samym gazowym olbrzymie, jego pierścieniach i jego wielu księżycach, które w trakcie 13 lat misji była w stanie odwiedzić i sfotografować z bliska.
Enceladus na tle Saturna i jego pierścieni
Enceladus
Sonda Cassini przelatująca przez gejzery Enceladusa
Tygrysie pasy na południowej części Enceladusa, z których tryskają gejzery
https://spidersweb.pl/2020/09/swiezy-lod-polnoc-enceladusa.html

Świeżutki lód na powierzchni Enceladusa. Ten księżyc Saturna jest równie ciekawy jak Wenus.jpg

Świeżutki lód na powierzchni Enceladusa. Ten księżyc Saturna jest równie ciekawy jak Wenus2.jpg

Świeżutki lód na powierzchni Enceladusa. Ten księżyc Saturna jest równie ciekawy jak Wenus3.jpg

Świeżutki lód na powierzchni Enceladusa. Ten księżyc Saturna jest równie ciekawy jak Wenus4.jpg

Świeżutki lód na powierzchni Enceladusa. Ten księżyc Saturna jest równie ciekawy jak Wenus5.jpg

Świeżutki lód na powierzchni Enceladusa. Ten księżyc Saturna jest równie ciekawy jak Wenus6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli planetę Pi. Obiega swoją gwiazdę zaledwie w 3 dni
Autor: M@tis (2020-09-22)
Międzynarodowy zespół astronomów odkrył egzoplanetę wielkości Ziemi, która okrąża swoją gwiazdę co 3,14 dnia. Badacze określili swoje znalezisko mianem planety Pi. Wyniki ich analiz zostały opublikowane w Astronomical Journal.
Planeta, otrzymała nazwę K2-315b, i odkryto ją jeszcze w 2017 roku. Analizy jej orbity zostały dopracowane i przeanalizowane dopiero teraz za pomocą projektu SPECULOOS - serii teleskopów zlokalizowanych na pustyni Atacama w Chile i na Teneryfie, zajmujących się obserwacjami południowej półkuli nieba. Projekt jest poświęcony poszukiwaniu planet nadających się do zamieszkania, podobnych do Ziemi i krążących wokół superzimnych gwiazd.
Badanie zostało przeprowadzone przez naukowców z Massachusetts Institute of Technology w Stanach Zjednoczonych wraz z kolegami z innych krajów. Orbita planety została ustalona przy użyciu kombinacji metod astronomicznych i matematycznych. Astronomowie szacują, że egzoplaneta ma promień 0,95 razy większy niż Ziemia i krąży wokół chłodnej gwiazdy o wielkości około jednej piątej Słońca.
Planeta orbituje wokół gwiazdy karłowatej EPIC 249631677 z prędkością 81 kilometrów na sekundę i dzięki czemu udaje się jej wykonać jeden obrót wokół gwiazdy w ciągu 3,14 dnia. Masa egzoplanety nie została jeszcze określona, ale naukowcy sugerują, że również i pod tym względem jest ona podobna do Ziemi. Niestety, ze względu na bliskość gwiazdy, temperatura powierzchni powinna wynosić około 176,8 stopni Celsjusza.
Naukowcy są przekonani, że planeta pi może być obiecującym kandydatem do obserwacji za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Instrumentu który w ciągu najbliższych lat ma zastąpić teleskop Hubble'a. Egzoplanety krążące wokół super-zimnych karłów stanowią najlepszą okazję do badania atmosfery planet przypominających Ziemię.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-planete-pi-obiega-swoja-gwiazde-zaledwie-w-3-dni

Astronomowie odkryli planetę Pi. Obiega swoją gwiazdę zaledwie w 3 dni.jpg

Astronomowie odkryli planetę Pi. Obiega swoją gwiazdę zaledwie w 3 dni2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Równonoc jesienna 2020 - co to jest i kiedy wypada?

2020-09-22.

We wtorek 22 września o godzinie 15:31 rozpocznie się astronomiczna jesień. Na ziemskiej półkuli północnej tak zwana równonoc jesienna została zwyczajowo wyznaczona w okolicach 22/23 września. Właśnie wtedy Słońce przechodzi przez punkt Wagi. Natomiast kalendarzowa jesień rozpocznie się od środy 23 września.

Równonoc jesienna (lub wiosenna) przypada na moment przejścia Słońca przez jeden z punktów przecięcia ekliptyki i równika niebieskiego (czyli wspomniany punkt Wagi). Ekliptyka to okrąg na sferze niebieskiej, po którym pozornie porusza się Słońce w trakcie roku. Równik niebieski to jakby odpowiednik równika ziemskiego. Przejście Słońca przez jeden z punktów przecięcia ekliptyki i równika niebieskiego określane jest jako moment równonocy - zarówno wiosennej jak i jesiennej.

 
Jeden z dwóch punktów, w których przecinają się ze sobą ekliptyka i równik niebieski, nazywany jest punktem Barana. Właśnie on ma związek z rozpoczęciem astronomicznej wiosny na półkuli północnej.

Jesień to dobry okres dla astronomów-amatorów. Dlaczego? Jeśli nie nastąpi niespodziewana aberracja, na niebie będą widoczne gwiazdozbiory czterech pór roku. Saturn powinien być widoczny niedługo po zachodzie Słońca, a kiedy nadejdzie października, planeta zacznie znikać za horyzontem  około godziny po zachodzie. Natomiast Mars będzie "znikał" coraz później - dlatego to dobry okres, aby obserwować Czerwoną Planetę.

 Na okres równonocy jesiennej tradycyjnie przypada ludowe święto dożynek.
Kalendarzowa jesień rozpocznie się od środy 23 września.
Oświetlenie Ziemi przez Słońce w dniu równonocy (zarówno marcowej, jak i wrześniowej). Grafika przygotowana przez: Przemysława "Blueshade" Idzkiewicza, Wikipedia. /Wikipedia

 
 Punkt Barana - zmiany położenia w czasie względem gwiazd. Grafika: Dbachmann /Wikipedia

 
https://nt.interia.pl/news-rownonoc-jesienna-2020-co-to-jest-i-kiedy-wypada,nId,4746800

Równonoc jesienna 2020 - co to jest i kiedy wypada.jpg

Równonoc jesienna 2020 - co to jest i kiedy wypada2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez rakiet V-2 nie byłoby dzisiejszych lotów w kosmos

2020-09-22.

Rakieta V-2 A4 wystrzelona z Peenemünde, niemieckiej wyspy na Bałtyku, stała się pierwszym obiektem stworzonym przez człowieka wysłanym poza Ziemię. Było to 3 października 1942 r. Rakieta pokonała dystans ok. 190 km.

Dwutonowa rakieta napędzana płynnym paliwem została zaprojektowana przez Wernhera von Brauna i okazała się niezwykle zabójcza podczas II wojny światowej. We wrześniu 1944 r. w stronę aliantów wystrzelono ponad 3000 pocisków.

 Wykorzystując naddźwiękową aerodynamikę, żyroskopowe naprowadzanie i możliwości ręcznego sterowania napędem odrzutowym, rakieta V-2 była trudna do przechwycenia. Obiekt wznosił się pionowo na ok. 10 km, a następnie poruszał po łuku, odcinając własne paliwo poza zasięgiem rażenia i spadając na cel z prędkością 6400 km/h.

V-2 była pierwszą na świecie bojową rakietą balistyczną dalekiego zasięgu. Adolf Hitler nie był pod wielkim wrażeniem rakiety V-2, uważając ją za kosztowny pocisk. Wspierał jednak badania, które ostatecznie pochłonęły ogromne zasoby.

 Po zakończeniu II wojny światowej rządy amerykański, sowiecki i brytyjski uzyskały dostęp do projektów technicznych V-2 i naukowców odpowiedzialnych za stworzenie rakiet, m.in. dzięki operacjom Paperclip i Backfire.

Amerykanów interesowali uczeni związani z aerodynamiką, bronią rakietowa, chemiczną i medycyną. Spośród nich szczególnie ważni okazali się Wernher von Braun i Arthur Rudolph - twórcy rakiety V-2, czyli pierwszego udanego konstrukcyjnie pocisku balistycznego. 5500 takich rakiet spadło m.in. na Londyn, Paryż, Lille i Brukselę, powodując śmierć ponad 7 tys. żołnierzy i cywilów.

 Po zakończeniu wojny obaj uczeni pracowali dla Stanów Zjednoczonych, w tym dla Sił Powietrznych (USAF) i NASA. Odegrali kluczowe role w rozwoju pocisków balistycznych średniego zasięgu, m.in. rakiety Pershing. Najbardziej znaczący okazał się jednak program kosmiczny, który doprowadził po powstania kosmicznej rakiety Saturn V. Ta wzięła udział w programach załogowych lotów kosmicznych Apollo, a więc lądowaniu Amerykanów na Księżycu.
Wernher von Braun zmarł w wieku 65 lat, ale do końca życia przebywał na terenie Stanów Zjednoczonych. Arthur Rudolph nie miał tyle szczęścia. W 1984 jako podejrzany w śledztwie o zbrodnie wojenne zrzekł się amerykańskiego obywatelstwa i opuścił ten kraj.
Pionierskimi badaniami fizycznych i psychicznych skutków przebywania w przestrzeni kosmicznej dla NASA i USAF zajmował się Hubertus Strughold. Po śmierci otrzymał nawet miano "ojca medycyny kosmicznej". Jednakże jeszcze w trakcie swojej pracy w Stanach był trzykrotnie podejrzewany o zbrodnie wojenne. Dopiero po jego śmierci (w 1986 roku) wywiad odtajnił dokumenty potwierdzające jego eksperymenty na ludziach, prowadzone w obozie koncentracyjnym Dachau. Te rewelacje całkowicie popsuły reputację Strugholda. Cofnięto mu wszystkie odznaczenia, jakie otrzymał od armii amerykańskiej.
Bez rakiet V-2 nie byłoby współczesnych obiektów wysyłanych w kosmos przez NASA i ESA.

Rakieta V-2 /Wikipedia

 Rok 1950 i Projekt Bumper, czyli ponowne wykorzystanie rakiety V-2, tym razem już w ramach projektów Amerykanów /NASA

 Von Braun w towarzystwie ówczesnego administratora NASA. /NASA

Źródło: INTERIA
 
 https://nt.interia.pl/technauka/news-bez-rakiet-v-2-nie-byloby-dzisiejszych-lotow-w-kosmos,nId,4746953

Bez rakiet V-2 nie byłoby dzisiejszych lotów w kosmos.jpg

Bez rakiet V-2 nie byłoby dzisiejszych lotów w kosmos2.jpg

Bez rakiet V-2 nie byłoby dzisiejszych lotów w kosmos3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykłe zjawisko - zorza polarna na komecie

2020-09-22.

Zorze polarne nie są unikalne tylko dla naszej planety. Zjawiska tego typu zauważono w atmosferach niemal wszystkich planet Układu Słonecznego z wyjątkiem Merkurego. Nawet księżyce Jowisza - Ganimedes i Europa - mają własne zorza polarne. Naukowcy byli jednak zaskoczeni, gdy dostrzegli aurorę na komecie.


Dane zebrane przez sondę Rosetta wykazały obecność zorzy polarnej wokół komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko.

- Badam zorze polarne na Ziemi od 50 lat. Znalezienie aurory wokół 67P, w której brakuje pola magnetycznego, jest zaskakujące i fascynujące - powiedział Jim Burch, fizyk z Southwest Research Institute.

Zorze polarne to zjawiska świetlne obserwowane w górnej atmosferze w pobliżu biegunów magnetycznych planety, które ma silne pole magnetyczne o charakterze dipolowym. Na Ziemi zorze występują na wysokich szerokościach geograficznych, głównie za kołami podbiegunowymi, chociaż w sprzyjających warunkach bywają widoczne nawet w okolicach 50. równoleżnika. Powstawanie zjawiska związane jest z przepływem prądu w jonosferze na wysokości około 100 km ponad powierzchnią Ziemi, w obszarze przenikania pasów radiacyjnych i górnej atmosfery ziemskiej.

Ale na innych planetach zorze polarne mają inne mechanizmy powstawania. Zorze polarne Ganimedesa i Europy powstają w wyniku interakcji z polem magnetycznym Jowisza. Wenus nie ma własnego pola magnetycznego, ale interakcje z wiatrem słonecznym są na tyle silne, aby wywołać zorze. Z kolei atmosfera Marsa jest wyjątkowo cienka, chociaż słabe pole magnetyczne może podtrzymać powstałą zorzę. Interesująca jest stała zorza polarna Jowisza, która jest spowodowana tajemniczym mechanizmem, który nie został jeszcze odkryty.

Zorza polarna na 67P to prawdziwy fenomen. Kometa nie ma nawet "pożyczonego" pola magnetycznego. ma jednak coś na kształt atmosfery - otoczkę gazu nazywaną komą, która otacza jądro komety. To właśnie w komie spektrograf dalekiego ultrafioletu (FUV) wykrył poświatę w dalekim ultrafiolecie. Czujnik jonów i elektronów Alice (IES) namierzył elektrony z wiatru słonecznego.

- Początkowo myśleliśmy, że emisje ultrafioletu na komecie 67P to zjawisko znane jako poświata, proces wywołany interakcją fotonów słonecznych z gazem kometarnym. Byliśmy zdumieni, gdy odkryliśmy, że emisje UV to zorza polarna, napędzana nie przez fotony, ale przez elektrony wiatru słonecznego, które rozbijają wodę i inne cząsteczki w komie. Powstałe wzbudzone atomy tworzą to charakterystyczne światło - powiedział Joel Parker, astronom  z Southwest Research Institute.


Naukowcy zasymulowali odkryli, że międzyplanetarne linie pola magnetycznego owinięte wokół komety są wystarczające, aby zapewnić ścieżkę przyspieszenia elektronów wiatru słonecznego do potencjalnej studni utworzonej przez pole elektryczne wokół jądra komety. Ponieważ kometa nie ma własnego pola magnetycznego, sama zorza jest rozproszona - w przeciwieństwie do zórz polarnych, które są generowane przez wzbudzenie wiatru słonecznego na Ziemi i Marsie.

Zorza polarna obserwowana na komecie 67P jest unikatowa w całym Układzie Słonecznym.


Zorza polarna na komecie 67P /materiały prasowe

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-niezwykle-zjawisko-zorza-polarna-na-komecie,nId,4747071

Niezwykłe zjawisko - zorza polarna na komecie.jpg

Niezwykłe zjawisko - zorza polarna na komecie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2020 SZ2
2020-09-22. Krzysztof Kanawka
Dziewiętnastego września nastąpił bliski przelot meteoroidu 2020 SZ2. Obiekt przemknął w odległości około 365 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 SZ2 zbliżył się do Ziemi 19 września, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 06:10 CEST. W tym momencie 2020 SZ2 znalazł się w odległości około 365 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to około 0,95 średniego dystansu do Księżyca. 2020 SZ2 ma szacowaną średnicę około 4 metrów.
Jest to 67 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, Tw, ML)
https://kosmonauta.net/2020/09/bliski-przelot-2020-sz2/

Bliski przelot 2020 SZ2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie Festiwalu Meteor 2020
2020-09-22.
W dniach 5-6 września 2020 r. miała miejsce X, jubileuszowa edycja Festiwalu Meteor. Podobnie jak w latach 2017-2019 impreza odbyła się na Pustyni Błędowskiej, w jej wojskowej części. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Polskie Towarzystwo Rakietowe (PTR).
Festiwal Meteor to dwudniowa impreza otwarta o charakterze pikniku modelarskiego. Organizowana corocznie przez PTR od 2011 r. Jest największym wydarzeniem rakietowym w Polsce, podczas którego odbywa się około 100 startów rakiet. Nazwa festiwalu nawiązuje do polskiego programu rakietowego sondażu atmosfery, w ramach którego rakieta Meteor 2k sięgnęła granicy kosmosu.
Od roku 2017, dzięki uprzejmości gminy Klucze, udaje się przeprowadzać tę imprezę na terenie ważnym dla historii polskich rakiet, czyli na piaskach Pustyni Błędowskiej. To właśnie tu, we wschodniej części pustyni, 10 października 1958 r. o godzinie 12:48 miał miejsce start pierwszej polskiej meteorologicznej rakiety badawczej RM-1. O wydarzeniu tym poinformowało Polskie Radio.
Piątego i szóstego września na Pustyni Błędowskiej odbyła się coroczna, największa impreza konstruktorów rakiet wysokiej mocy w Polsce ? Festiwal Meteor 2020. Wydarzenie to organizowane przez Polskie Towarzystwo Rakietowe (rakiety.org.pl) ściąga na podkrakowską Pustynie Błędowską wielu zapaleńców tego niszowego hobby, jak i tłumy widzów. Sama nazwa wydarzenia upamiętnia polską rakietę badawczą Meteor, która wg niektórych przekazów miała przekroczyć granicę kosmosu, tym samym wprowadzając nasz kraj do elitarnego grona państw kosmicznych.
W tym roku jednak festiwal ten był szczególnie wyjątkowy ze względu na 10-lecie istnienia Polskiego Towarzystwa Rakietowego. PTR przygotował z tej okazji niezłą gratkę, darmowe warsztaty rakietowe podczas których każdy chętny mógł pod czujnym okiem instruktorów skonstruować swój model rakiety, a następnie wystrzelić go w przestworza. Warsztaty cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem. Łączne wykonano kilkadziesiąt modeli rakiet.
Dziesięciolecie PTR-u to nie jedyna rocznica jaką świętowano. Mianowicie kilka miesięcy przed festiwalem do stowarzyszenia zgłosili się synowie trzonu rakieciarstwa krakowskiego, a mianowicie Panów Walczewskiego i Baranowskiego. Panowie przypomnieli o tym, że w tym roku mija 60 lat od pierwszego startu polskiej rakiety pocztowej. Tak, Polska miała swoją pocztę rakietową
Padło więc pytanie: "- Może byście zrobili replikę rakiety pocztowej RM-2P  i odpalili jak za dawnych czasów z Pustyni Błędowskiej?". Zadanie było trudne ze względu na szczątkową dokumentację rakiety, jednak doświadczony rocketer Andrzej Chwastek (znany jako Jaskiniowiec) podjął się tego zadania i wykonał je perfekcyjnie, pamiętając nawet o włożeniu ładunku pocztowego do rakiety. Lot i odzyskanie rakiety przebiegły bezbłędnie. Tym samym, 60 lat później, dokładnie z tej samej Pustyni Błędowskiej została wystrzelona replika rakiety pocztowej RM-2P, upamiętniając tym samym Polską Pocztę Rakietową.
Łącznie podczas całego Festiwalu Meteor 2020 hobbyści wystrzelili ponad 100 rakiet. W wydarzeniu wzięło udział setki widzów. Cała galeria imprezy dostępna jest na profilu facebookowym PTR.
Dominik Hamala - autor artykułu.
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Źródło: PTR
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/podsumowanie-festiwalu-meteor-2020

Podsumowanie Festiwalu Meteor 2020.jpg

Podsumowanie Festiwalu Meteor 2020.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja po Układzie Słonecznym - wystawa interaktywna gotowa do startu
2020-09-22.
Stowarzyszenie Polaris OPP przygotowało ciekawą wystawę interaktywną dotyczącą Układu Słonecznego. Mamy tutaj modele planet, do których można wejść i przeżyć symulowane zjawiska, jakie występują na danym ciele. Wystawa jest gotowa do podróżowania po Polsce.
Jaka jest temperatura na Wenus? Jak pachnie Uran? Gdzie są największe cyklony w Układzie Słonecznym? Z czego składa się Merkury? Dotknij powierzchni Księżyca, zobacz ?deszcz? na Wenus, eksploruj Marsa, poczuj ciśnienie na Jowiszu, zanurz się w chmurach Saturna, odwiedź odległego Neptuna! Tego wszystkiego dowiesz się z jedynej tego typu w Europie ? wystawie interaktywnej Misja po Układzie Słonecznym! - w taki sposób reklamują swoją inicjatywę twórcy wystawy zatytułowanej "Misja po Układzie Słonecznym".
Wystawa potrzebuje dość sporej powierzchni. Składa się z kompletu 10 namiotów planetarnych, z których każdy ma od 3 do 5 metrów średnicy. Mamy tutaj: Merkurego, Wenus, Ziemię, Marsa, Jowisza, Saturna, Urana, Neptuna oraz Słońce i Księżyc. Naturalny satelita Ziemi jest dodatkowo przedstawiony w formie 3 metrowej pełnej kuli, którą można na przykład eksponować na dachu budynku, aby wizualnie zachęcać do odwiedzenie wystawy. Ten model Księżyca świeci w nocy od środka.
Odbiorcami wystawy mogą być różne grupy: dzieci, młodzież, dorośli, seniorzy, rodziny z dziećmi, a także grupy zorganizowane ze szkół i przedszkoli. Twórcy zachęcają do kontaktu planetaria, organizatorów pikników astronomicznych, ale także galerie handlowe chcące uatrakcyjnić swoją przestrzeń.
Wystawa powstała w ramach dofinansowania z Narodowego Instytutu Wolności, ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030. Uzyskała też patronat od "Uranii".
Stowarzyszenie Polaris OPP to organizacja pozarządowa działająca od 1994 roku przede wszystkim na polu popularyzacji astronomii. Między innymi prowadzi ogólnopolski projekt Ciemne Niebo dotyczący tematyki ochrony naturalnego nocnego nieba przed nadmiernym zanieczyszczeniem sztucznym światłem.
Więcej informacji:
?    Strona internetowa wystawy
?    Prezentacja wystawy "Misja po Układzie Słonecznym"
 
Autor: Krzysztof Czart
Źródło: Stowarzyszenie Polaris OPP
 
Na ilustracji:
Wizualizacja pokazuje fragment wystawy rozstawionej w galerii handlowej. Źródło: Stowarzyszenie Polaris OPP.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/misja-po-ukladzie-slonecznym-wystawa-interaktywna

Misja po Układzie Słonecznym - wystawa interaktywna gotowa do startu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)