Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Astronomowie odkryli planetę Pi, która obiega swoją gwiazdę zaledwie w 3,14 dni
Autor: M@tis (2 Listopad, 2020)
Międzynarodowy zespół astronomów odkrył egzoplanetę wielkości Ziemi, która okrąża swoją gwiazdę co 3,14 dnia. Badacze określili swoje znalezisko mianem planety Pi. Wyniki ich analiz zostały opublikowane w Astronomical Journal.
Planeta, otrzymała nazwę K2-315b, i odkryto ją jeszcze w 2017 roku. Analizy jej orbity zostały dopracowane i przeanalizowane dopiero teraz za pomocą projektu SPECULOOS - serii teleskopów zlokalizowanych na pustyni Atacama w Chile i na Teneryfie, zajmujących się obserwacjami południowej półkuli nieba. Projekt jest poświęcony poszukiwaniu planet nadających się do zamieszkania, podobnych do Ziemi i krążących wokół superzimnych gwiazd.
Badanie zostało przeprowadzone przez naukowców z Massachusetts Institute of Technology w Stanach Zjednoczonych wraz z kolegami z innych krajów. Orbita planety została ustalona przy użyciu kombinacji metod astronomicznych i matematycznych. Astronomowie szacują, że egzoplaneta ma promień 0,95 razy większy niż Ziemia i krąży wokół chłodnej gwiazdy o wielkości około jednej piątej Słońca.
Planeta orbituje wokół gwiazdy karłowatej EPIC 249631677 z prędkością 81 kilometrów na sekundę i dzięki czemu udaje się jej wykonać jeden obrót wokół gwiazdy w ciągu 3,14 dnia. Masa egzoplanety nie została jeszcze określona, ale naukowcy sugerują, że również i pod tym względem jest ona podobna do Ziemi. Niestety, ze względu na bliskość gwiazdy, temperatura powierzchni powinna wynosić około 176,8 stopni Celsjusza.
Naukowcy są przekonani, że planeta pi może być obiecującym kandydatem do obserwacji za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Instrumentu który w ciągu najbliższych lat ma zastąpić teleskop Hubble'a. Egzoplanety krążące wokół super-zimnych karłów stanowią najlepszą okazję do badania atmosfery planet przypominających Ziemię.
Źródło: NASA
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-planete-pi-obiega-swoja-?
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-planete-pi-ktora-obiega-swoja-gwiazde-zaledwie-w-314-dni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 lat stałego zamieszkania ISS
2020-11-02. Krzysztof Kanawka
Mija właśnie 20 lat od zamieszkania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) to największy obiekt, jaki kiedykolwiek powstał na orbicie. Aktualna całkowita masa tego kompleksu przekracza 430 ton, zaś wymiary to około 110 na 75 metrów. Cała stacja składa się z kilkunastu modułów ciśnieniowych, podzielonych na dwie sekcje: rosyjską oraz amerykańską/międzynarodową. Większość modułów należy do Rosji i Ameryki za wyjątkiem japońskiego modułu Kibo oraz europejskiego Columbus.
Pierwsza załoga ISS ? która otrzymała nazwę Expedition 1, weszła na pokład nowej stacji 2 listopada 2000 roku. Dwóch Rosjan, Sergiej Krikałow oraz Jurij Gidzenko wraz z dowódcą, Amerykaninem Williamem Shepherdem przybyło na ISS na pokładzie Sojuza TM-31. Wówczas w skład stacji wchodziły tylko trzy moduły: amerykański Unity oraz rosyjskie Zarja i Zwiezda. Od tego momentu stacja została znacznie rozbudowana i jest stale zamieszkała przez astronautów.
Należy podkreślić, ze Międzynarodowa Stacja Kosmiczna jest najdłużej stale zamieszkanym obiektem w przestrzeni kosmicznej. Poprzedni rekord należał do radziecko-rosyjskiej stacji Mir, krążącej wokół Ziemi od 1986 do 2001 roku (a stale zamieszkanej pomiędzy wrześniem 1989 a sierpniem 1999).
Przez 20 lat programu ISS pojawiły się sytuacje, gdzie konieczne było zmniejszenie liczby załogi. Przede wszystkim widać efekt katastrofy wahadłowca Columbia, w wyniku którego budowa ISS opóźniła się o trzy lata, a na stacji przebywały dwuosobowe ekspedycje. Zmniejszenie załogi rozważano również w 2015, gdy katastrofie uległy dwie misje logistyczne po sobie (Progress M-27M oraz Dragon CRS-7). Na szczęście, kolejną misję logistyczną Progressa M-28M udało się przeprowadzić bezproblemowo.
Aktualnie na pokładzie ISS przebywa troje kosmonautów, którzy dotarli do Stacji 14 października na pokładzie Sojuza MS-17. Nie wcześniej niż w połowie listopada dołączy do nich czworo astronautów, którzy dotrą do tego kompleksu orbitalnego na pokładzie kapsuły Dragon w pierwszej regularnej misji o oznaczeniu USCV-1.
Jakie są aktualne plany użycia ISS? Jest możliwe, że Stacja będzie użytkowana nawet do 2028 roku. Do tego czasu przewiduje się, że będą wykonywane regularne loty komercyjnych pojazdów załogowych z astronautami na pokładzie. Co ją zastąpi? Jest możliwe, że na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO) będzie to komercyjna stacja załogowa, oferująca swoją przestrzeń różnym agencjom, firmom oraz prywatnym astronautom. Dalej ? w otoczeniu Księżyca ? może powstać stacja LOP-G (Gateway), skąd będą odbywać się misje na powierzchnię Srebrnego Globu. Warto także pamiętać o chińskiej stacji orbitalnej, której budowa powinna zacząć się w 2021 roku.

Wygląd ISS w 2000 roku / NASA
International Space Station Assembly
Budowa Międzynarodowej Stacji Kosmicznej / Credits ? NASA Johnson
https://www.youtube.com/watch?v=yRqUPjl3tTQ&feature=emb_logo

Space Station 20th: astronauts celebrate humans? home in space
Nagranie podsumowujące 20 lat zamieszkania ISS / Credits ? European Space Agency, ESA
(NASA)
https://www.youtube.com/watch?v=-tY2lLrBdJU&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/11/20-lat-stalego-zamieszkania-iss/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja może wysłać pilną misję kosmiczną w celu poszukiwania życia na Wenus
Autor: M@tis (2 Listopad, 2020)
Rosyjski program eksploracji Wenus trwa już od dekad. Plany na następne lata obejmują trzy misje kosmiczne przygotowywane na lata 2029-2034, ale ostatnie odkrycia sugerujące istnienie tam życia mogą spowodować pilną wysyłkę specjalnej misji kosmicznej poszukującej śladów życia pozaziemskiego na Wenus i to już w 2027 roku.
We wrześniu brytyjscy i amerykańscy naukowcy ogłosili odkrycie fosfiny w atmosferze Wenus, która może mieć pochodzenie biologiczne. Jest produkowana przez mikroorganizmy, które nie używają tlenu do oddychania.
 
Jednak coraz więcej ekspertów pozostaje sceptycznych wobec wykrycia biomarkerów w atmosferze Wenus, twierdząc, że nie można uznać tego za obiektywny dowód na istnienie życia. Wiarygodne dane naukowe można uzyskać jedynie poprzez badanie kontaktowe na Wenus.
W rosyjskich mediach poinformowano, że rosyjska agencja kosmiczna Roscosmos ocenia właśnie możliwość "szybkiej" dodatkowej wyprawy ukierunkowanej na zbadanie atmosfery Wenus. Taka misja mogłaby zostać wysłana już w 2027 roku. Miałaby na celu zbadanie źródła fosfin.
 
Rosyjski program eksploracji Wenus obejmuje obecnie trzy misje. Pierwsza z nich to Venera-D, która ma być wystrzelona w listopadzie 2029 roku w celu zbadania powierzchni, atmosfery, struktury wewnętrznej oraz otaczającej ją plazmy.
Druga misja, zaplanowana jest na czerwiec 2031 roku. Powinna kontynuować badanie atmosfery planety, a trzecia w czerwcu 2034, której celem jest dostarczenia próbek atmosfery, aerozoli i prawdopodobnie gleby z Wenus na Ziemię.
Źródło: JAXA
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/rosja-moze-wyslac-pilna-misje-kosmiczna-w-cel?
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/rosja-moze-wyslac-pilna-misje-kosmiczna-w-celu-poszukiwania-zycia-na-wenus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dr Bukała: za pośrednictwem ESA Polska także uczestniczy w programie Artemis
2020-11-02. Marek Matacz
?Forward to the Moon? to hasło programu Artemis, w którym USA z innymi krajami chce zdobywać Księżyc i dalsze rejony Układu Słonecznego, m.in. po to, by z czasem wydobywać na nich cenne zasoby. O roli i możliwościach Polski w tych przedsięwzięciach mówi PAP dr Aleksandra Bukała z Polskiej Agencji Kosmicznej.
PAP: W ramach programu Artemis, NASA wraca na Księżyc, a na badania i wykorzystanie czekają inne obiekty, w tym asteroidy, czy Mars. Niedawno osiem państw podpisało Artemis Accords - porozumienie, które reguluje współpracę w ramach eksploracji obiektów kosmicznych. Jak Pani ocenia tę inicjatywę?
Dr Aleksandra Bukała, dyrektor Departamentu Strategii i Współpracy Międzynarodowej w POLSA : Program Artemis oceniamy bardzo pozytywnie. Co ważne, przyświeca mu cel ?forward to the Moon?, co oznacza, że jako ludzkość nie tylko wracamy na Księżyc, ale wykorzystujemy go jako pewnego rodzaju przystanek do dalszej podróży - załogowej eksploracji Marsa. Artemis jest koordynowany przez NASA, ale uczestniczy w nim wiele krajów. Część właśnie przez Artemis Accords, a część przez inne programy.
PAP: A Polska?
A.B.: My uczestniczymy w nim za pośrednictwem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i umowy, którą ta agencja ma z NASA. Umożliwia ona naszym podmiotom udział w tym programie.
PAP: Czym Polskie podmioty mogą się zajmować?
A.B.: Przede wszystkim mogą uczestniczyć w European Exploration Envelope Programme (E3P), który bezpośrednio jest związany z programem Artemis. Europejskie podmioty odpowiadają m.in. za część budowy kapsuły Orion, która będzie stanowiła lądownik. Europa jest mocno zaangażowana w budowę the Gateway - stacji kosmicznej, która ma krążyć na orbicie Księżyca. ESA odpowiada tutaj za dwa moduły - ESPRIT i I-HAB. Polska uczestniczy we wszystkich tych programach. Oprócz tego mamy możliwość wzięcia udziału w innych programach poprzez działania bardziej horyzontalne - w General Support Technology Programme (GSTP) oraz programie budowy instrumentów naukowych PRODEX. Poza tym uczestniczymy w ważnym programie Space Safety Programme (S2P), w który zainwestowaliśmy najwięcej pieniędzy ze składki opcjonalnej do ESA. Ma on komponent dotyczący robotyki kosmicznej. Pozwala więc m.in. na rozwinięcie technologii potrzebnych do eksploracji, zwłaszcza tzw. robotyki orbitalnej, czyli serwisowania satelitów na orbicie.
PAP: Czy to wszystko są działania w ramach polskiej składki wpłacanej do ESA?
AB: Tak i funkcjonuje tutaj zasada zwrotu geograficznego. ESA deklaruje w niej, że środki, które dane państwo wpłaciło, prawie w całości wracają do niego w postaci kontraktów dla podmiotów z tego kraju, pomijając koszty własne ESA i składkę na utrzymanie kosmodromu w Gujanie Francuskiej. Zwykle około 75-85 proc. składki wraca więc w postaci kontraktów dla krajowych firm. ESA gwarantuje, że pieniądze te wrócą nawet do państwa o mniejszym doświadczeniu czy sile przebicia niż wiodące i najbardziej doświadczone kraje.
PAP: Może Pani powiedzieć o najciekawszych polskich pracach?
AB: Artemis to program dosyć nowy, ale warto wspomnieć np. o firmie PIAP Space, która bierze udział w kilku projektach, m.in. w budowie elementów ramienia robotycznego służącego do przechwytywania satelitów czy działającego na łaziku nowej generacji w misji Mars Sample Return.
Artemis ma bardzo szeroki zakres i obejmuje wiele gałęzi. Orbitalna i planetarna robotyka jest jego ważną częścią. Warto wspomnieć też o firmie Astronika, która stworzyła penetrator regolitu dla marsjańskiej misji InSight. Technologia ta może również z powodzeniem być wykorzystania na Księżycu. Obie firmy biorą także w przetargach związanych z innymi projektami. Trzeba też powiedzieć o firmie VIGO System. Jako pierwsza stworzyła ona czujniki podczerwieni, które poleciały na Marsa z łazikiem Curiosity. Opracowane już technologie pokazują, że nasz przemysł zdążył coś osiągnąć i dzięki temu łatwiej o kolejne kontrakty. Przykładów można podać znacznie więcej i ciężko pracujemy, aby wspierać nasze firmy, tak aby mogły zostać włączone w międzynarodowy łańcuch dostaw w obecnym wyścigu na Księżyc.
PAP: Czy Polska uczestniczy w programie Artemis tylko za pośrednictwem ESA?
AB: Oprócz tego negocjujemy także bilateralne porozumieniem z NASA, ale to długotrwały proces, ponieważ m.in. wymaga uzgodnień rządowych i ratyfikacji przez parlament. Zajmie więc to więcej czasu, ale rozmowy są prowadzone. Atmosfera jest bardzo dobra, Amerykanie dostrzegają polskie podmioty i zaczynają im ufać. Można tutaj podać przykład wspomnianej już Astroniki, której profesjonalizm i kompetencje amerykańscy partnerzy bardzo wysoko ocenili także w sytuacji kryzysowej dotyczącej problemów technicznych marsjańskiego penetratora. Myślę, że to wszystko pozwala nam z dużym optymizmem patrzeć w przyszłość.
PAP: Czy Polska zamierza przystąpić do Artemis Accords?
AB: W tej chwili jesteśmy w trakcie negocjacji współpracy z USA, więc to delikatny moment. Z tego powodu nie mogę niestety ani niczego potwierdzić, ani zaprzeczyć. Mimo to chcę podkreślić, że pod koniec 2019 roku podpisaliśmy list intencyjny odnośnie wspólnych działań w zakresie eksploracji. To pierwszy krok w kierunku zacieśnienia współpracy na polu eksploracji, a głównym programem eksploracyjnym NASA jest Artemis, w tym Artemis Accords. Czy więc będzie to Artemis Accords, czy inna, indywidualna formuła, tego jeszcze nie wiemy, ale z obu stron jest silna wola bilateralnej współpracy.
Jednocześnie od kilku lat jesteśmy członkiem ISECG (International Space Exploration Coordination Group). Jej zadaniem jest koordynacja działań na poziomie międzynarodowym w zakresie eksploracji kosmosu. Należy do niej kilkanaście agencji kosmicznych, w tym naturalnie NASA, ESA i JAXA. Korzystamy z uczestnictwa w tej organizacji, aby kształtować polską politykę przemysłową w tym obszarze.
PAP: A co z górnictwem kosmicznym? To raczej wizja przyszłości, ale w różnych krajach podejmowane są zróżnicowane, coraz bardziej zdecydowane działania na tym polu. W kosmosie czeka Hel 3, metale ziem rzadkich czy woda, z której można produkować rakietowe paliwo bez konieczności wynoszenia go z Ziemi. Jak Polska Agencja Kosmiczna widzi rolę Polski na tym polu?
A.B.: Górnictwo kosmiczne przeciętnemu, niezwiązanemu z branżą kosmiczną człowiekowi może się wydawać niezwykle odległą, nawet trudną do wyobrażenia perspektywą. Jednak coraz bardziej rozwija się kosmiczna robotyka, w tym planetarna. Na świecie i w Europie dużo się dzieje w tym zakresie. Zaangażowane są w tę dziedzinę także polskie podmioty. Tego typu technologie mogą być użyte m.in. do wykorzystania zasobów innych planet. Właśnie Artemis powstał nie po to, aby postawić stopę na Księżycu, ale po to, aby wykorzystać go jako przystanek w drodze na Marsa. Taki lot będzie trwał co najmniej kilka miesięcy, a statek będzie prawdopodobnie większy od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Stąd na przykład pomysł, aby wykorzystać zasoby księżycowe. Stacja księżycowa Gateway powstaje m.in. po to, aby dowiedzieć się, co Księżyc ma do zaoferowania i spróbować to wykorzystać. To fascynujący pierwszy krok w kierunku poważnego górnictwa kosmicznego.
PAP: Polska ma zatem szanse w takim górnictwie uczestniczyć?
A.B.: Polska Agencja Kosmiczna jak i polski rząd uznają ważność tego kierunku. Związany z Artemis, European Exploration Envelope Programme (E3P) jest czwartym największym programem, do którego Polska przystąpiła. Zainwestowaliśmy w to jako kraj 6 mln euro. Trzeba jednak podkreślić, że ten program i ta dziedzina są nowe. Pierwsze trzy programy są bardziej dojrzałe, a dotyczą bezpieczeństwa kosmicznego, obserwacji Ziemi oraz łączności satelitarnej. Wiemy, że górnictwo jest ważne, ale musimy też określać odpowiednie priorytety, dysponując ograniczonymi środkami.
PAP: No właśnie, koszt misji realnego wydobycia w kosmosie byłby prawdopodobnie liczony w miliardach euro, więc 6 mln przy tym wygląda bardzo skromnie.
A.B.: Traktujemy to jako pewien początek. Chcemy być partnerem w całym procesie. Potrzebujemy też jednak trochę więcej merytorycznych argumentów, które przekonałyby decydentów.
Rozmawiał Marek Matacz (PAP)
mat/ agt/
Fot. Fotolia
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84569%2Cdr-bukala-za-posrednictwem-esa-polska-takze-uczestniczy-w-programie-artemis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile jest planet zamieszkiwalnych w Galaktyce?
2020-11-02.
Dzięki nowym badaniom wykorzystującym dane z Teleskopu Keplera naukowcy oszacowali, że w naszej Galaktyce może znajdować się nawet 300 milionów potencjalnie nadających się do zamieszkania globów. Niektóre z nich mogą przy tym być bardzo blisko nas, a kilka prawdopodobnie już w odległości około 30 lat świetlnych od Słońca.
Badania zostały przeprowadzone w ramach współpracy naukowców z NASA, Instytutu SETI i innych organizacji z całego świata. Wnioski z nich zostaną opublikowane w ?The Astronomical Journal?.
Po raz pierwszy wszystkie elementy zostały zebrane razem, celem zapewnienia wiarygodnych oszacowań liczby potencjalnie nadających się do zamieszkania planet w Galaktyce ? mówi współautor pracy Jeff Coughlin, badacz egzoplanet z Instytutu SETI i dyrektor Centrum Naukowego Keplera. ? To kluczowy czynnik w Równaniu Drake'a, którego naukowcy używają do szacowania potencjalnej liczby cywilizacji pozaziemskich zdolnych do nawiązania kontaktów z nami. Jesteśmy teraz o krok bliżej celu na długiej drodze do ustalenia, czy jesteśmy sami w Kosmosie.
Na zdjęciu: Tak może wyglądać planeta Kepler-452b, pierwszy znany świat o rozmiarach zbliżonych do Ziemi i znajdujący się w ekosferze gwiazdy podobnej do naszego Słońca. Źródło: NASA Ames/JPL-Caltech/T. Pyle.
Równanie Drake'a jest probabilistycznym argumentem wyszczególniającym te czynniki, które należy wziąć pod uwagę podczas szacowania potencjalnej liczby zaawansowanych technologicznie cywilizacji w Galaktyce. Chodzi tu o takie cywilizacje, które są wysoko rozwinięte w naszym ziemskim rozumieniu, i które obecnie możemy wykryć (na przykład dzięki ich własnym, sztucznie generowanym na danej planecie sygnałom radiowym). Równanie Drake'a jest często uważane za ważny fundament astrobiologii.
Aby jednak opracować tego rodzaju wiarygodne oszacowanie, naukowcy muszą najpierw przyjrzeć się uważniej egzoplanetom o rozmiarach zbliżonych do rozmiarów Ziemi, a zatem najprawdopodobniej także posiadającym skalistą powierzchnią. W omawianych tu badaniach zespół studiował dodatkowo te z nich, które krążą wokół gwiazd podobnych do Słońca ? będących mniej więcej w tym samym wieku co ono i o zbliżonej temperaturze. Jeszcze inną kwestią związaną z możliwością zamieszkania danej planety jest to, czy planeta ta może mieć warunki niezbędne do utrzymania wody w stanie ciekłym.
Poprzednie szacunki dotyczące liczby egzoplanet potencjalnie nadających się do zamieszkania w Drodze Mlecznej były w dużej mierze oparte na odległości danej planety od jej macierzystej gwiazdy. Nowe badania uwzględniają teraz również, ile światła pada średnio w czasie na planetę z jej gwiazdy, co znacząco wpływa na szansę na to, by na planecie mogła być faktycznie ciekła woda. Aby to ocenić, zespół naukowy przyjrzał się nie tylko danym "planetarnym" pozyskanym z Teleskopu Keplera, ale także danym z misji Gaia Europejskiej Agencji Kosmicznej ? mówiącym nam więcej na temat ilości energii emitowanej przez daną gwiazdę. Te dwa zestawy danych opracowane razem znacznie lepiej odzwierciedlają różnorodność gwiazd, układów ?słonecznych? i egzoplanet w Galaktyce.
Wiedza o tym, jak powszechne są różne rodzaje planet, jest niezwykle cenna przy projektowaniu przyszłych misji mających na celu odkrywanie kolejnych egzoplanet ? podsumowuje współautorka badań, Michelle Kunimoto. ? Dalsze badania przeprowadzone na małych, potencjalnie nadających się do zamieszkania planetach krążących wokół gwiazd podobnych do Słońca będą zależeć właśnie od tego rodzaju wyników.
Dalsze badania będą też niezbędne do pełnego zrozumienia roli atmosfer planetarnych w ich zdolnościach w zakresie utrzymywania wody w stanie ciekłym na powierzchni. W bieżącej analizie naukowcy wykorzystali ostrożne przewidywania możliwego wpływu atmosfer do oszacowania występowania gwiazd podobnych do Słońca ze skalistymi planetami.
Teleskop Keplera, który oficjalnie przestał zbierać dane w 2018 roku, zidentyfikował łącznie ponad 2800 potwierdzonych już egzoplanet, a kilka tysięcy kolejnych kandydatów na egzopalnety wciąż czeka na potwierdzenie. Jak dotąd naukowcy zidentyfikowali też kilkaset planet krążących w ekosferach swych gwiazd macierzystych w danych Keplera. Wszystko wskazuje zatem na to, że nowe teleskopy faktycznie są potrzebne, a znalezienie wszystkich możliwych 300 milionów obcych światów może nam zająć sporo czasu...

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Oryginalna publikacja naukowa: The Occurrence of Rocky Habitable Zone Planets Around Solar-Like Stars from Kepler Data (The Astronomical Journal, 2020)


Źródło: Seti.org
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Tak może wyglądać planeta Kepler-452b, pierwszy znany świat o rozmiarach zbliżonych do Ziemi i znajdujący się w ekosferze gwiazdy podobnej do naszego Słońca. Źródło: NASA Ames/JPL-Caltech/T. Pyle.
Na ilustracji: Artystyczna wizja dziedzictwa Kosmicznego Teleskopu Keplera. Po dziewięciu latach w kosmosie, po zgromadzeniu danych ujawniających, że nocne niebo jest wypełnione miliardami ukrytych planet, w Teleskopie Keplera zabrakło paliwa potrzebnego do dalszych operacji naukowych.
Źródło: NASA/Ames Research Centrum/W. Stenzel/D. Rutter.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ile-jest-planet-zamieszkiwalnych-w-galaktyce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość izolowanych masywnych gwiazd została wyrzucona ze swoich gromad
2020-11-02.
Kilka badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Michigan pokazuje, jak niektóre masywne gwiazdy ? gwiazdy o masie ośmiu i więcej mas Słońca ? stają się odizolowane we Wszechświecie: najczęściej gromady gwiazd, w których się znajdowały, wyrzucają je.
Masywne gwiazdy zazwyczaj znajdują się w gromadach. Izolowane masywne gwiazdy nazywane są masywnymi gwiazdami pola. Artykuły opublikowane przez studentów UM badały większość takich gwiazd w Małym Obłoku Magellana, galaktyce karłowatej w pobliżu Drogi Mlecznej.

Badania pokazują, w jaki sposób powstają te masywne gwiazdy pola, czy jak stają się tak izolowane. Zrozumienie, w jaki sposób masywne gwiazdy pola stają się izolowane ? niezależnie od tego, czy powstają w izolacji, czy też stają się izolowane przez wyrzucenie z gromady gwiazd ? pomoże astronomom zbadać warunki, w jakich formują się takie gwiazdy. Zrozumienie tego, jak i procesu formowania się gromad, ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia ewolucji galaktyk.

Dorigo Jones pokazuje w swojej pracy, że zdecydowana większość masywnych gwiazd pola jest ?zbiegami?, czyli gwiazdami wyrzuconymi z gromad. Irene Vargas-Salazar z kolei szukała masywnych gwiazd pola, które mogły powstać we względnej izolacji, szukając dowodów na małe gromady wokół nich. Oznacza to, że te stosunkowo odizolowane gwiazdy mogły powstać w połączeniu z tymi mniejszymi gwiazdami. Ale znalazła bardzo niewiele z tych słabych gromad.

Ponieważ do uformowania się masywnych gwiazd wymagane są duże ilości materii, zwykle wokół nich znajduje się wiele mniejszych gwiazd. Projekt Irene Vargas-Salazar dotyczy konkretnie tego, ile z tych masywnych gwiazd pola mogło powstać w polu.

Dorigo Jones zbadał, w jaki sposób masywne gwiazdy pola są wyrzucane z gromad. Przygląda się dwóm różnym mechanizmom, które powodują ucieczki: dynamiczny wyrzut i wyrzut z układu podwójnego z supernową. W pierwszym masywne gwiazdy są wyrzucane ze swoich gromad ? nawet z prędkością bliską miliona km na godzinę ? ze względu na niestabilną konfigurację orbitalną grup gwiazd. W drugim, masywna gwiazda zostaje wyrzucona, gdy w układzie podwójnym jednym ze składników jest gwiazda, która eksploduje jako supernowa i wyrzuca swojego towarzysza w przestrzeń kosmiczną.

?Mając prędkości i masy naszych gwiazd, jesteśmy w stanie porównać rozkłady tych parametrów z przewidywaniami modelu, aby określić pewien udział każdego z mechanizmów wyrzutu? ? powiedział Dorigo Jones.

Odkrył, że dynamiczne wyrzuty ? wyrzuty spowodowane niestabilnymi konfiguracjami orbit ? były około 2-3 razy liczniejsze niż wyrzuty supernowych. Ale znalazł także pierwsze dane obserwacyjne, które pokazują, że duża część masywnych gwiazd pola pochodziła z kombinacji zarówno wyrzutów dynamicznych, jak i supernowych.

Naukowcy odkryli, że potencjalnie nawet połowa gwiazd, które początkowo uważano za powstałe w wyniku wyrzutów supernowych, została wyrzucona dynamicznie.

Odkrycia Vargas-Salazar również potwierdzają tezę, że większość masywnych gwiazd pola to ucieczki, ale przyjrzała się warunkom odwrotnym: szukała masywnych gwiazd pola, które powstały we względnej izolacji w maleńkich gromadach odrębnych gwiazd, gdzie masywna gwiazda nazywana jest ?wierzchołkiem góry lodowej? (ang. tip of the iceberg ? TIB). Zrobiła to za pomocą algorytmów, ?przyjaciele przyjaciół? oraz ?najbliżsi sąsiedzi?, aby wyszukać te gromady wokół 310 masywnych gwiazd pola w Małym Obłoku Magellana.

Algorytm ?przyjaciele przyjaciół? mierzy liczbę gęstości gwiazd, zliczając, ile gwiazd znajduje się w określonej odległości od gwiazdy docelowej, a następnie robiąc to samo dla tych gwiazd po kolei. Im gęściej upakowane gwiazdy, tym większe prawdopodobieństwo, że będzie to gromada. Algorytm ?najbliżsi sąsiedzi? mierzy liczbę gęstości gwiazd pomiędzy gwiazdą docelową a jej dwudziestoma najbliższymi towarzyszami. Vargas-Salazar powiedziała, że im bardziej zwarta i gęsta grupa, tym większe prawdopodobieństwo, że będą to gromady.

Korzystając ze statystycznych testów, Vargas-Salazar porównała te obserwacje z trzema losowymi zestawami danych gwiazd pola i porównała znane, uciekające masywne gwiazdy z nie uciekającymi. Odkryła, że tylko kilka masywnych gwiazd pola wydawało się mieć wokół siebie gromady TIB, co sugeruje, że bardzo niewiele gwiazd faktycznie powstało w polu. Dla równowagi gwiazdy pola musiały powstać jako uciekające.

?W końcu pokazaliśmy, że 5% lub mniej ma gromady TIB. Jednak nasze odkrycia sugerują, że większość gwiazd w próbkach pola może być uciekinierami? ? powiedziała Vargas-Salazar.


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University Michigan

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/11/wiekszosc-izolowanych-masywnych-gwiazd.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messiera: M97 Mgławica Sowa
2020-11-02. Krystyna Syty
O obiekcie:
Mgławica Sowa (M97) to mgławica planetarna należąca do gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy. Swoją nazwę wzięła od dwóch ciemnych plam, przypominających oczy sowy, które można dostrzec w większych teleskopach. Jest oddalona od nas o 2030 lat świetlnych, a jej pozorna wielkość gwiazdowa to 9,9m. Rozmiar kątowy obiektu to 3,4? na 3,3?, co odpowiada rzeczywistej średnicy około 1,82 roku świetlnego.
Jak większość tego typu obiektów Mgławica Sowa wydaje się być ciemniejsza na fotografiach, niż obserwowana przez teleskop, ponieważ większość promieniowania emituje w postaci zielonego światła widzialnego. Zewnętrzne halo M97 zostało odkryte dopiero w 1991 roku. Prawdopodobnie mgławica powstała 8 000 lat temu, gdy u końca swego życia gwiazda podobna do Słońca odrzuciła swoje zewnętrzne powłoki i zapadła się z czerwonego olbrzyma w białego karła. M97 rozszerza się z szybkością 27 do 39 km/s i rozproszy się całkowicie w ciągu najbliższych kilku tysięcy lat. Biały karzeł, będący centrum Mgławicy Sowa, ostygnie w ciągu następnych kilku miliardów lat.
Kiedy centralna gwiazda zapadała się, wyrzucała materiał w dwie strony. Powstałe w ten sposób dwa strumienie materii leżą wzdłuż jednej prostej. Znajdujący się w nich pył zatrzymuje część promieniowania, dlatego wewnątrz M97 obserwujemy dwie ciemniejsze plamy ? dwoje oczu sowy. Na południowym niebie znajduje się podobny obiekt: Mgławicę Sowa Południowa (ESO 378-1), która należy do gwiazdozbioru Hydry.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: mgławica planetarna
?    Numer w katalogu NGC: NGC 3587
?    Jasność: +9,9<m< sup=""></m<>
?    Gwiazdozbiór: Wielka Niedźwiedzica
?    Deklinacja: +55°01?08,50?
?    Rektascensja: 11h 14m 47.734s
?    Rozmiar kątowy: 3,4? x 3,3?
Jak obserwować:
Mgławica Sowa znajduje się około 2,5° na południowy wschód od Merak (? UMa), gwiazdy wyznaczającej południowo-zachodni róg asteryzmu Wielkiego Wozu. Można jej szukać na prostej łączącej dwie gwiazdy Wielkiej Niedźwiedzicy: ? UMa i ? UMa.
Przy bardzo dobrych warunkach obserwacyjnych Mgławicę Sowa można obserwować przez lornetki 20 na 80 i małe teleskopy. Pojawia się w nich jako słaba plamka światła. Sowie oczy można zobaczyć używając teleskopów 10-calowych i większych. M97 należy do Wielkiej Niedźwiedzicy, gwiazdozbioru okołobiegunowego, dlatego na półkuli północnej można ją obserwować przez cały rok.
Zdjęcie w tle: Fryns

Lord Rosse
Pierwszy rysunek mgławicy M97, na którym zaznaczono ciemne plamy przypominające sowie oczy. Narysował go Lord Rosse w 1848 roku.
Stargazer Observatory
Zdjęcie mgławicy M97.
IAU and Sky & Telescope magazine
Położenie M97 na niebie.
https://news.astronet.pl/index.php/2020/11/02/sladami-messiera-m97-mglawica-sowa/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apophis, planetoida zagłady przyspiesza. Ryzyko zderzenia z Ziemią coraz większe
2020-11-02.
Planetoida 99942 Apophis nadal spędza sen z powiek astronomom, a to ze względu na jej wielkość i planowany bliski przelot obok naszej planety. Do tego historycznego wydarzenia pozostało niespełna 9 lat.
Apophis to imię, które nosił w mitologii Starożytnego Egiptu demon ciemności i chaosu. To określenie idealnie pasuje do planetoidy, która ma uderzyć w naszą planetę w piątek trzynastego i zakończyć lub zmienić przyszłe losy naszej cywilizacji. Wraz z pozyskiwaniem większej ilości informacji na jej temat, wizja zagłady Ziemi zaczęła się oddalać, dlatego zrobiło się o niej cicho. Teraz jednak temat powraca, ponieważ najnowsze dane wskazują, że ryzyko uderzenia zaczęło mocno wzrastać.
Apophis dokładnie w piątek 13 kwietnia 2029 roku przeleci tak blisko naszej planety, jak jeszcze żaden inny obiekt o tak dużej średnicy. 330-metrowa skała zbliży się do nas na odległość zaledwie 30 tysięcy kilometrów, czyli 12 razy bliżej, niż znajduje się Księżyc. W tej przestrzeni znajduje się setki satelitów telekomunikacyjnych. Naukowcy wyliczyli, że jeśli uderzy w naszą planetę wygeneruje moc eksplozji o sile równej 880 milionów ton trotylu.
Najnowsze obserwacje wskazują, że obiekt zaczął przyspieszać. Naukowcy z University of Hawai nie mają złudzeń, że to bardzo niepokojąca wiadomość dla ludzkości. Planetoida przyspieszyła z powodu niejednorodnego promieniowania. Potencjalna data końca świata już została wyznaczona, jednak kosmiczna skała może nas jeszcze bardziej zaskoczyć przez tzw. ?efekt Jarkowskiego?. Okazuje się, że asteroida oddala się od orbity czysto grawitacyjnej o ok. 170 metrów rocznie i przyspiesza. Dzieje się to na skutek nagrzewania się obiektu i odparowywania energii w postaci cieplnej, co działa jak silniki odrzutowe.
Naukowcy z NASA i ESA obliczyli, że Apophis minie Ziemię w kwietniu 2029 roku w odległości ponad 30 tysięcy kilometrów, a ryzyko kolizji wyniesie 2,7%. Jeśli nie uderzy w Ziemię, to kolejne, jeszcze bliższe spotkanie nastąpi 12 kwietnia 2068 roku. Na razie astronomowie nie mogą powiedzieć, jak to wydarzenie przebiegnie, gdyż mamy za mało danych na ten temat. Wszystko powinno stać się jasne za niespełna 9 lat.
Może niewielu z nas zdaje sobie sprawę z faktu, że agencje kosmiczne z różnych krajów świata rozpoczęły już gorączkowe przygotowania do spotkania z tą tajemniczą i przerażającą kosmiczną skałą. Niewątpliwie będzie to jedno z najlepszych w naszym życiu okazji do przeprowadzenia badań tego typu obiektów. Dlatego tak ogromnym zainteresowaniem Apophis wciąż cieszy się w świecie astronomii i przemysłu kosmicznego.
Amerykanie i Japończycy testują technologie, które mają pomóc zneutralizować takie obiekty na dwóch odległych planetoidach. Niebawem dołączą do nich Chiny. Państwo Środka ma plan wysłania sondy badawczej na Apophisa, by dowiedzieć się, z czego jest ona zbudowana i czy można pozyskać z niej surowiec.
Jej przelot obok Ziemi będziemy mogli zobaczyć na własne oczy, i to bez potrzeby używania teleskopów lub lornetek. Gdy oczy milionów mieszkańców naszej planety będą skupione na Apophisie, w tym czasie na powierzchni obiektu wylądują amerykańskie, japońskie, chińskie i europejskie misje kosmiczne. Naukowcy na wszelkie możliwe sposoby będą chcieli zbadań planetoidę i więcej dowiedzieć się o tego typu obiektach, które zagrażają naszej planecie.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-11-02/apophis-planetoida-zaglady-przyspiesza-ryzyko-zderzenia-z-ziemia-coraz-wieksze/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prostytutki i narkotyki. Marsjańska kolonia będzie wyjęta spoza ziemskiego prawa
2020-11-03.
Niedawno Gwynee Shotwell, prezes i dyrektor operacyjna SpaceX zapowiedziała, że firma Elona Muska zbuduje kosmiczny Internet nie tylko na orbicie Ziemi, ale również orbicie Czerwonej Planety.
Teraz okazuje się, że SpaceX już przygotowało nawet regulamin świadczenia usług Starlink, który przewiduje budowę takiej sieci na Marsie. Ale to nie wszystko. Użytkownicy nowej aplikacji zauważyli, iż zgodnie z ?warunkami korzystania z usługi? firma SpaceX nie zamierza respektować na Marsie międzynarodowego prawa.
Miliarder od dawna zapowiada, że nie tylko wyśle na Marsa pierwszych ludzi i zbuduje tam pierwszą kolonię, ale nawet zainicjuje proces przemiany tej planety w drugą Ziemię. Wszystko to ma zrealizować się jeszcze w tej dekadzie. Musk wielokrotnie podkreślał, że prawo ziemskie jest niedoskonałe i trzeba je zmienić. Jako że na naszej planecie raczej nie uda mu się tego dokonać, to zamierza wprowadzić swoje na Marsie.
Marsjańskie kolonie nie będą respektowały prawa obowiązującego na Ziemi. Nie oznacza to jednak, że Musk pragnie bezprawia na Marsie. Możemy oczekiwać, że będzie ono bardzo liberalne, bo takie wartości wyznaje miliarder. Ma to być dom dla każdego, bez względu na jego religię, rasę, płeć czy opcję polityczną.
Wielu entuzjastów gatunku sci-fi i podboju kosmosu dostrzegło w planie Elona Muska nawiązanie do wielu filmów i książek i szansę na realizację swoich marzeń. Na Marsie mają powstać pierwsze miasta, które będą przypominały biblijny Babilon. Każdy będzie mógł do woli pić alkohol, zażywać narkotyki i korzystać z usług prostytutek. Czerwona Planeta ma być przystankiem dla wędrowców przemierzających przestrzeń kosmiczną w poszukiwaniu przygód.
Czy taka kontrowersyjna wizja zrealizuje się w rzeczywistości? Na razie jest za wcześnie o tym dyskutować. Najpierw Elon Musk musi zbudować potężną rakietę Starship+SuperHeavy, dotrzymać słowa i wysłać w ciągu najbliższych 4 lat ludzi na Marsa oraz rozpocząć tam budowę pierwszej kolonii. Gdy to już stanie się faktem, będziemy mogli zacząć na poważnie myśleć o tworzeniu nowej, bardziej liberalnej cywilizacji.
Źródło: GeekWeek.pl/Elon Musk/SpaceX/Reddit / Fot. SpaceX
https://www.geekweek.pl/news/2020-11-03/prostytutki-i-narkotyki-marsjanska-kolonia-bedzie-wyjeta-spoza-ziemskiego-prawa/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amazonka z kosmosu

2020-11-03. Krzysztof Kanawka

Europejska Agencja Kosmiczna przedstawiła nagranie prezentujące przykładową obserwacje rzeki Amazonka w Południowej Ameryce.

Amazonka jest jedną z najważniejszych rzek na całym świecie. Ta rzeka przecina Puszczę Amazońską ? potężny kompleks lasów tropikalnych, charakteryzujących się dużą bioróżnorodnością. Niestety, w ostatnich dekadach obserwowana jest degradacja tej puszczy ? postępuje szybka i często nielegalna wycinka lasów, obserwuje się też negatywne efekty suszy. Szacunki sugerują, że od lat 70. XX wieku zniknęło około 20% powierzchni tych cennych lasów deszczowych.

Poniższe nagranie prezentuje obraz fragmentu Amazonki, wykonany za pomocą europejskiego satelity Sentinel-1. Ten satelita obserwuje Ziemię nie na zakresie optycznym, lecz za pomocą radaru. Obserwacje radarowe nad optycznymi mają tę przewagę, gdyż można je wykonywać także nocą oraz nawet gdy znajdują się chmury nad celem obserwacji.

Obserwacje obszarów takich jak Amazonka mają duże znaczenie dla zrozumienia wpływu człowieka na środowisko naturalne. Jest to też sposób na monitoring regionów z dala od ?typowej? aktywności człowieka.

Zdjęcie w pełnej rozdzielczości można zobaczyć na stronie ESA.

(ESA)

Amazonka z kosmosu ? Sentinel-1 / Credits ? European Space Agency, ESA

Earth from Space: Amazon River

https://www.youtube.com/watch?v=X8EYrLJJR1E&feature=emb_logo

 

https://kosmonauta.net/2020/11/amazonka-z-kosmosu/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BalticSatApps przyspiesza tworzenie innowacji
2020-11-03.
W ciągu ostatnich trzydziestu lat dokonano znakomitych postępów w obserwacji Ziemi z kosmosu. Najnowsze dane satelitarne w połączeniu z innymi źródłami tworzą zupełnie nowe szanse dla rozwoju biznesu.
Na przestrzeni czasu znacząco zwiększono wysiłki badawczo-rozwojowe w dziedzinie obserwacji Ziemi (EO) na całym świecie. W Unii Europejskiej działania EO skoordynowane są z programem Copernicus, który jest jednym z wiodących dostawców otwartych danych EO. Jednak często pojawiające się bariery techniczne, jak i brak podstawowego przeszkolenia, uniemożliwiają użytkownikom pełne wykorzystanie danych i płynących z nich informacji.
Z pomocą przychodzi międzynarodowy projekt BalticSatApps. Jego celem jest przyspieszenie wprowadzania na rynek usług opartych o dostęp i przetwarzanie danych satelitarnych w rejonie Morza Bałtyckiego. Następuje to dzięki gromadzeniu i wykorzystaniu potrzeb oraz wyzwań społecznych, a także akceleracji nowych startupów. Rezultatem jest udoskonalenie wiedzy oraz ułatwianie dostępu do danych, jak również zwiększenie świadomości, popytu i innowacyjności w obszarze danych satelitarnych.
Połączenie danych kosmicznych z innymi technologiami otwiera wiele możliwości biznesowych dla wszystkich państw członkowskich UE. Zastosowanie zdjęć satelitarnych niesie ze sobą wymierne korzyści nie tylko ekologiczne, ale również ekonomiczne. Można tu przytoczyć przykład 26% redukcji kosztów ponoszonych w procesie nawadniania upraw w Austrii czy 18 mln ? oszczędności w skali roku w Holandii, z tytułu sprawniejszego zarządzania rurociągami. Korzyści jest więcej, jak choćby 5% zwiększenie produktywności łowisk dzięki monitorowaniu toksycznych wykwitów alg i 60% zwiększenie dokładności analizy zanieczyszczeń powietrza i zwiększenie przychodów farm fotowoltaicznych poprzez usprawnione prognozy ich produkcyjności. Przykłady można mnożyć i takie właśnie zadanie przyświecało projektowi BalticSatApps.
Na wstępie, aby przybliżyć potencjalnym użytkownikom operacyjność zagadnień satelitarnych został opracowany dokument Data2Information Kit. Stanowi on kompendium wiedzy z dziedziny pobierania, przetwarzania i zastosowania zdjęć satelitarnych. Przewodnik krok po kroku wprowadza zainteresowanych do świata widzianego z góry i pozwala przyswoić nawet najbardziej zawiłe pojęcia.
Promocja programu Copernicus miała miejsce na szczeblu samorządowym oraz w regionalnych parkach naukowo-technologicznych. Szkolenia zwiększały świadomość na temat dostarczanych danych, ułatwiały dostęp do nich oraz pobudzały zapotrzebowanie na nie. Implementacja danych EO w strukturach gminnych, powiatowych oraz wojewódzkich jest niezbędna, jako dobry przykład dla innych podmiotów. We współpracy z parkami rozwojowymi możliwe będzie wspieranie MŚP na powstającym rynku usług opartych o technologie satelitarne poprzez prowadzenie specjalistycznych programów akceleracyjnych.
W ramach projektu odbywały się liczne hackathony i warsztaty. Regularne spotkania przyciągały kreatywne zespoły mające pomysły na praktyczne zaimplementowanie danych satelitarnych. Uczestnicy w początkowej fazie brali udział w sesjach informacyjnych przybliżających program Copernicus, jak i cyklu zajęć wspierających rozwój biznesu doszkalających z modeli biznesowych, techniki sprzedaży, marketingu, pitchingu, finansowania działalności czy zagadnień prawnych. Następnie zainteresowani dzielili się swoimi koncepcjami z specjalistami i mentorami, którymi byli naukowcy i praktycy z szerokorozumianej dziedziny teledetekcji. Owocem kooperacji stały się start-upy wykorzystujące otwarte dane EO m. in. w aplikacjach wspierających rolnictwo czy monitorujących trasy dla ciężkiego sprzętu w trudnym błotnistym terenie.
Liczne spotkania pozwoliły na przygotowanie katalogu istniejących serwisów wykorzystujących zdjęcia obserwacji Ziemi. W poszczególnych broszurach użytkownicy mogą znaleźć przygotowane w pigułce treści stron internetowych wraz z instrukcją ich wykorzystania w pracy.
W końcowym etapie działań wykonano ankietę wśród beneficjentów projektu, która zbadała potrzeby użytkowników końcowych. W przyszłości zaowocuje to szytym na miarę programem akceleracyjnym.
Idea wzmacniania powiązań nauki z sektorem komercyjnym niższego szczebla jest niezbędna do opracowywania dostosowanych aplikacji, docierania do nowych użytkowników i łączenia sektora kosmicznego z innymi dziedzinami. Tylko międzynarodowa współpraca daje możliwość odmiennego podejścia i spojrzenia na problemy z różnej perspektywy. Dlatego wszystkie powstałe produkty zostały opracowane w ramach współpracy Instytutu Geodezji i Kartografii, Politechniki Krakowskiej, Krakowskiego Parku Technologicznego wraz z partnerami z Finlandii, Szwecji, Estonii i Rosji.
Artykuł opublikowany w porozumieniu z Instytutem Geodezji i Kartografii (IGiK)

Fot. BalticSatApps [balticsatapps.pl]

Fot. Instytut Geodezji i Kartografii [www.igik.edu.pl]

https://www.space24.pl/balticsatapps-przyspiesza-tworzenie-innowacji

BalticSatApps przyspiesza tworzenie innowacji.jpg

BalticSatApps przyspiesza tworzenie innowacji2.jpg

BalticSatApps przyspiesza tworzenie innowacji3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rośnie rejestr detekcji fal grawitacyjnych. Dzięki współpracy LIGO i Virgo
2020-11-03.
Połączone potencjały zespołów pracujących przy detektorach interferometrycznych LIGO i Virgo umożliwiły zgromadzenie nowego katalogu obserwacji fal grawitacyjnych - GWTC-2, kompletowanego w okresie od kwietnia do października 2019 roku, czyli w pierwszej części kampanii obserwacyjnej O3 (O3a). Zbiór zawiera w sumie 39 zdarzeń. Równolegle opublikowano nowe prace badawcze, a także obszerne otwarte podsumowania ich wyników.
Wśród ujętych w nowym katalogu zdarzeń znalazły się zjawiska spójne z trzema typami kolizji: dwóch czarnych dziur (ang. binary black holes, BBH), dwóch gwiazd neutronowych (ang. binary neutron stars, BNS) i układów mieszanych złożonych z gwiazdy neutronowej i czarnej dziury (ang. neutron star-black hole, NSBH). Katalog zawiera m.in. wyjątkowo interesujące zdarzenia (opisywane wcześniej w odrębnych publikacjach), takie jak druga w historii koalescencja (zlanie się w jeden obiekt) dwóch gwiazd neutronowych, koalescencja dwóch czarnych dziur o największej w historii dysproporcji mas oraz obserwacja bardzo masywnego układu czarnych dziur o łącznej masie około 150 razy większej od masy Słońca. Dane udostępnione już obecnie wszystkim zainteresowanym badaczom i pasjonatom umożliwią dalsze prace nad ustaleniem charakterystyki tych niezwykłych zjawisk.
Katalog GWTC-2 to rezultat współpracy ponad tysiąca naukowców z całego świata zrzeszonych w konsorcjum LIGO-Virgo, w tym szesnastu badaczy z Polski. Są wśród nich pracownicy Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Warszawskiego oraz Narodowego Centrum Badań Jądrowych.  W NCBJ zajmuje się tym obszarem dwóch fachowców - prof. Andrzej Królak i dr Adam Zadrożny. Naukowcy z Narodowego Centrum Badań Jądrowych od 2008 roku biorą aktywny udział w pracach konsorcjum LIGO-Virgo, w tym w pracach nad sygnałami pochodzącymi z rotujących gwiazd neutronowych, astronomią wielu nośników (multi-messenger astronomy) oraz nowych metod analizy danych. NCBJ wnosi też swój wkład w budowę europejskiego detektora fal grawitacyjnych Virgo.
Analiza kolejnych danych z drugiej części kampanii obserwacyjnej O3 (O3b) jest obecnie w toku. Jej wyniki jeszcze bardziej rozbudują katalog zaobserwowanych przejściowych sygnałów fal grawitacyjnych. Obecnie detektory LIGO i Virgo są poddawane dodatkowym inżynieryjnym ulepszeniom w celu poprawienia ich czułości w czasie kolejnej, czwartej już kampanii obserwacyjnej (O4).
Jak wskazują pracownicy NCBJ, wykrywanie fal grawitacyjnych stało się obecnie rutynowe, i to zaledwie pięć lat po pierwszej detekcji. "Dzięki w sumie 50 zarejestrowanym sygnałom fal grawitacyjnych (11 w opublikowanym wcześniej katalogu GWTC-1 i 39 zebranych obecnie w GWTC-2) następuje znaczący postęp w badaniach: jesteśmy w stanie lepiej poznać populację czarnych dziur i gwiazd neutronowych we Wszechświecie, zwiększa się nasze zrozumienie teorii grawitacji, tj. ogólnej teorii względności, a wkrótce, mając do dyspozycji czulsze detektory, zapewne będzie możliwe wykrycie fal grawitacyjnych pochodzących ze zdarzeń obserwowanych także jako tzw. rozbłyski gamma (pierwszy taki przypadek miał już miejsce w 2017 roku)" - wskazano.
Wszystkim tym zagadnieniom poświęcone są już nowe artykuły naukowe, publikowane równolegle z nowym katalogiem przechwyceń. Dane z trzydziestu dziewięciu obserwacji zarejestrowanych podczas pierwszej fazy kampanii O3 są umieszczone na serwerze Centrum Otwartych Danych Fal Grawitacyjnych GWOSC (ang. Gravitational Wave Open Science Center) dostępnym poprzez wydzielony serwis. Strona GWOSC zawiera kompletną dokumentację i przykłady kodów do analizy danych oraz tutoriale mogące pomóc każdemu zainteresowanemu w odkrywaniu upublicznionych zbiorów danych.
Wstępna, ogólnodostępna wersja oficjalnego artykułu naukowego na temat GWTC-2 dostępna jest do wglądu z poziomu strony internetowej LIGO. Założenia testowania ogólnej teorii względności w oparciu o dane z kampanii obserwacyjnej O3a opisane jest w osobnym artykule. Z kolei materiał opisujący poszukiwanie fal grawitacyjnych towarzyszących rozbłyskom gamma można odnaleźć pod tym adresem.
Źródło: Narodowe Centrum Badań Jądrowych
Ilustracja: NASA [nasa.gov]

Grafika przedstawia zbiór mas szerokiej gamy zwartych obiektów: czarne dziury (niebieskie) i gwiazdy neutronowe (pomarańczowe) oraz obiekty o nieokreślonej naturze (szare), wykryte za pomocą obserwacji fal grawitacyjnych. Każda koalescencja zwartego układu podwójnego odpowiada trzem zwartym obiektom: dwóm początkowym sprzed połączenia (składowe początkowe) i końcowej pozostałości po ich połączeniu. Ilustracja: LIGO Virgo Collaboration/Frank Elavsky, Aaron Geller /Northwestern.


https://www.space24.pl/rosnie-rejestr-detekcji-fal-grawitacyjnych-dzieki-wspolpracy-ligo-i-virgo

Rośnie rejestr detekcji fal grawitacyjnych. Dzięki współpracy LIGO i Virgo.jpg

Rośnie rejestr detekcji fal grawitacyjnych. Dzięki współpracy LIGO i Virgo2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Armia amerykańska ma nowy plan. Będzie patrolować przestrzeń między Ziemią a Księżycem
2020-11-03. Radek Kosarzycki
Jeżeli Amerykanom uda się na powierzchni Księżyca stworzyć przemysł, np. wydobywczy, to amerykańska armia będzie musiała bronić amerykańskich interesów także i tam.
Póki co wojsko Stanów Zjednoczonych ogranicza swoją obecność w przestrzeni do orbity okołoziemskiej. Nie zmienia to jednak faktu, że przynajmniej teoretycznie w najbliższych latach astronauci zza wielkiej wody wrócą na Księżyc i planują tam zostać na dłużej. Plany budowy stacji kosmicznej Gateway na orbicie okołoksiężycowej oraz plany budowy stałej bazy na powierzchni Srebrnego Globu wyraźnie wskazują na długofalowe plany wykorzystania zasobów księżycowych.
Księżyc: kiedyś nauka, wkrótce biznes
Do czasu, gdy Księżyc był domeną naukowców, to i wojsko było tam niepotrzebne. Jeżeli jednak teraz technologia umożliwi wykorzystanie naturalnych zasobów księżycowych do stworzenia bardzo lukratywnego biznesu, to szybko mogą pojawić się naturalni konkurenci. W odległości kilkuset tysięcy kilometrów od Ziemi infrastruktura będzie jednak pozbawiona jakiejkolwiek ochrony.
US Space Force wkracza do akcji
Powstałe niedawno amerykańskie Siły Kosmiczne przygotowują w związku z tym pierwsze koncepcje swojej obecności na Księżycu i w jego bezpośrednim otoczeniu. Już w ubiegłym roku Pentagon informował, że na liście jego priorytetów jest stworzenie systemu śledzenia obiektów poruszających się w otoczeniu Księżyca. We wrześniu Dyrektorat Pojazdów Kosmicznych w Laboratorium Badawczym Sił Powietrznych poinformował o rozpoczęciu eksperymentu o nazwie Cislunar Highway Patrol System (CHPS), który będzie poszukiwał nowych technologii monitorowania przestrzeni między Ziemią a Księżycem.
Między Ziemią a Księżycem jest dużo miejsca
Wojsko przyznaje, że nie ma zbyt dużego doświadczenia poza orbitą okołoziemską. Już nawet analizowanie ruchu obiektów poza orbitą geostacjonarną wymaga nowych rozwiązań. Obliczanie trajektorii lotu obiektów znajdujących się pod wpływem grawitacji jednocześnie Ziemi i Księżyca to zupełnie coś innego niż to, z czym wojsko ma do czynienia w bezpośrednim otoczeniu Ziemi, gdzie wpływ grawitacji Księżyca jest marginalny. W tym zakresie wojsko planuje rozpocząć współpracę z NASA, która ma ogromne doświadczenie w wysyłaniu sond i statków poza orbitę geostacjonarną, którego wojsko nie ma. Wstępna umowa o współpracy między Siłami Kosmicznymi a NASA już została podpisana.
Monitorowanie przestrzeni między Ziemią a orbitą Księżyca (tzw. przestrzeni cis-lunarnej) to według wojskowych przede wszystkim problem ?big data?. Tworzenie na bieżąco raportów sytuacyjnych będzie wymagało ogromnej liczby czujników, kamer i teleskopów, które będą dostarczały potężnych ilości danych, które będą musiały być na bieżąco analizowane.
Sektor prywatny do boju
W aktualnej sytuacji, która zmieniła się znacząco na przestrzeni ostatniej dekady, to firmy prywatne rozwijają technologie, które wcześniej leżały w gestii państwa. Niezależnie, czy mowa o systemach komunikacji, nawigacji czy też systemów wykorzystywanych do lądowania na Księżycu. Nic więc zatem dziwnego, że wojsko planuje podjąć współpracę z przedstawicielami sektora prywatnego w zakresie opracowania zarówno teleskopów pozwalających monitorować przestrzeń cis-lunarną, jak i instrumentów, które będą mogły z orbity monitorować całą przestrzeń rozciągającą się od Ziemi aż za Księżyc. Tutaj niezbędne jest opracowanie nie tylko sond kosmicznych, ale i instrumentów oraz kamer pozwalających monitorować duże połacie przestrzeni.
Można nawet stwierdzić, że amerykańskie wojsko trochę za późno zabrało się za tworzenie odpowiedniego systemu monitorowania przestrzeni cis-lunarnej. Niby nie ma presji czasu, niby w przestrzeni póki co znajdują się jedynie satelity i sondy kosmiczne, ale w ostatnich latach aktywność innych państw znacząco wzrosła. Chiny bardzo intensywnie eksplorują Księżyc, a plany kolejnych misji księżycowych, zarówno bezzałogowych jak i załogowych, są bardzo ambitne i konsekwentnie realizowane. Jak historia wskazuje, w zupełnie nowym terenie (w tym wypadku jest nim Księżyc i całe otoczenie) od zawsze obowiązuje zasada ?kto pierwszy ten lepszy?.
Apollo 14

Siły Powietrzne USA

Przestrzeń cis-lunarna (między Ziemią a Księżycem). LEO - niska orbita okołoziemska, GEO - orbita geostacjonarna, LLO - orbita okołoksiężycowa, L1 i L2 - punkty Lagrange'a

https://spidersweb.pl/2020/11/cislunar-highway-patrol-system.html

Armia amerykańska ma nowy plan. Będzie patrolować przestrzeń między Ziemią a Księżycem.jpg

Armia amerykańska ma nowy plan. Będzie patrolować przestrzeń między Ziemią a Księżycem2.jpg

Armia amerykańska ma nowy plan. Będzie patrolować przestrzeń między Ziemią a Księżycem3.jpg

Armia amerykańska ma nowy plan. Będzie patrolować przestrzeń między Ziemią a Księżycem4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Jowiszu odkryto tajemnicze zjawiska elektryczne

2020-11-03.

Istnieje tajemnicze zjawisko elektryczne zwane sprite. Na Ziemi, sprite'y są zwykle czerwone, ale na innych ciałach niebieskich mogą być całkiem inne. Na Jowiszu są błękitne.

Sprite to zjawisko atmosferyczne, będące wielkoskalowym wyładowaniem elektrycznym, występującym w jonosferze. Sprite'y są dużymi, choć słabo świecącymi błyskami, powstającymi ponad aktywnym systemem burzowym i są powiązane z wyładowaniami z chmury do gruntu i między chmurami.
Rejestruje się je od 1886 r., a czasami nawet bierze za UFO. Sprite'y to krótkie wyładowania elektryczne, które są trudne do uchwycenia na filmie. Przez lata debatowano nad tym, czy sprite'y są charakterystyczne tylko dla Ziemi, czy też nie.

Naukowcy NASA po przeanalizowaniu danych z sondy Juno odkryli źródła sprite'ów w chmurach Jowisza. Co ciekawe, nie są one tam czerwone, a błękitne.

Sprite'y na Jowiszu mają postać dysku, który świeci przez mniej niż jedną tysięczną sekundy. Teoretyzowano, że na Jowiszu powinny występować tego typu zjawiska, ale nigdy wcześniej ich nie dostrzeżono.

Sonda Juno dokonała odkrycia dzięki ultrafioletowemu spektrografowi. Latem 2019 r. naukowcy zbadali obrazy przesłane przez statek kosmiczny i znaleźli wąską, jasną smugę światła UV, którą określono jako sprite. Odkryto także, że w świetle UV, na Jowiszu widoczna była zorza polarna.
Po tym zdarzeniu, uczeni przeanalizowali wszystkie dane zebrane w ciągu czterech lat misji i znaleźli w sumie 11 błysków, wszystkie o bardzo podobnych właściwościach. Badania są na wczesnym etapie, więc naukowcy nie są pewni, jak pospolite są zorze polarne na Jowiszu. Znalezienie pierwszych sprite'ów jest jednak ważnym odkryciem dla całego środowiska astronomicznego.

Źródło: INTERIA
 Sprite na Jowiszu /NASA

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-na-jowiszu-odkryto-tajemnicze-zjawiska-elektryczne,nId,4830997

Na Jowiszu odkryto tajemnicze zjawiska elektryczne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX planuje nową misję na ISS

2020-11-03
 
SpaceX przygotowuje wraz z NASA misję, która ma na celu zabranie astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Kiedy się ona odbędzie?
Crew-1 ma być pierwszą operacyjną misją z astronautami, która będzie w stanie polecieć na ISS wykorzystując przy tym kapsułę Crew Dragon rozwijaną przez SpaceX. NASA oficjalnie potwierdziła, iż wspomniana misja rozpocznie się już w połowie listopada 2020 roku. Oczywiście jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Cała misja jest przygotowywana od kilku dobrych miesięcy. Początkowo, Crew-1 miała zostać zrealizowana do końca października, jednak zarówno SpaceX, jak i NASA zaliczyły opóźnienia. Crew-1 wyruszy na orbitę już 14 listopada czasu lokalnego. Na pokładzie Crew Dragon znajdzie się trójka amerykańskich astronautów oraz jeden astronauta z japońskiej agencji JAXA.
Podróż astronautów w stronę ISS ma potrwać około 19 godzin. W tym czasie kapsuła, podobnie jak poprzednio powinna zadokować w ISS i pozwolić astronautom na swobodne przejście na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Nie pozostaje nic innego, jak tylko trzymać kciuki za powodzenie misji.  
SpaceX podał termin nowej misji /materiały prasowe

Źródło: INTERIA
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-spacex-planuje-nowa-misje-na-iss,nId,4820598

SpaceX planuje nową misję na ISS2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaniem australijskich naukowców astronomowie produkują za dużo dwutlenku węgla
Autor: M@tis (3 Listopad, 2020)
Australijscy naukowcy stwierdzili, że astronomia powoduje duże emisje dwutlenku węgla, gazu z którym walczą obecnie zwolennicy klimatyzmu. Oszacowano, że jeden astronom produkuje ekwiwalent 37 ton dwutlenku węgla rocznie. Jak to możliwe?
Według autorów badania, opublikowanego w najnowszym numerze czasopisma Nature Astronomy, badania kosmosu produkują łącznie 25 tysięcy ton dwutlenku węgla rocznie. W sumie bierze w tym udział mniej niż 700 aktywnych naukowców, w tym doktoranci, a proste obliczenia arytmetyczne dają dokładnie liczbę 37 ton na osobę.
Większość tych emisji, czyli około 60%, pochodzi z superkomputerów, których naukowcy używają nie tylko do przetwarzania terabajtów danych uzyskanych za pomocą teleskopów, ale także do modelowania i testowania swoich teorii - na przykład o pochodzeniu wszechświata. W tym samym numerze Nature Astronomy ukazał się też artykuł, który namawia, aby nie używali superkomputerów zbyt często i generalnie nie uruchamiali tych maszyn na pełnych obrotach bez potrzeby. Zaproponowano również porzucenie języka programowania - pythona, stosowanego na potrzeby dużych obliczeń, gdyż użycie tego języka wymaga zwiększonego zużycia energii.
Ale astronomowie używają nie tylko superkomputerów, ale także obserwatoriów, a według wspomnianego artykułu na każdego australijskiego zawodowego astronoma przypada około pięciu ton zielonych emisji rocznie. A naukowcy przecież często latają na konferencje i różne inne wydarzenia, emitując do atmosfery kolejne sześć ton dwutlenku węgla.
Jednak nie wszyscy astronomowie są równie szkodliwi dla środowiska. Na przykład naukowcy z Instytutu Astronomii im. Maxa Plancka obliczyli, że emisje generowane przez niemieckich naukowców stanowią prawie połowę emisji pochodzących od ich australijskich odpowiedników, a wszystko to ze względu na fakt, że energia odnawialna jest znacznie bardziej rozwinięta w Niemczech niż w Australii.
Źródło: pixabay.com
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/zdaniem-australijskich-naukowcow-astronomowie?
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/zdaniem-australijskich-naukowcow-astronomowie-produkuja-za-duzo-dwutlenku-wegla

Zdaniem australijskich naukowców astronomowie produkują za dużo dwutlenku węgla.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak będą wyglądały w rzeczywistości kosmiczne misje statku Starship [FILM]
2020-11-03.
Grupa entuzjastów firmy SpaceX postanowiła przygotować animację, dzięki której moglibyśmy wszyscy zobaczyć, jak będą wyglądały misje najpotężniejszego w historii systemu transportu kosmicznego.
Niedawno mieliśmy okazję zobaczyć, jak będzie w rzeczywistości wyglądał moment lądowania statku Starship po wykonaniu misji na lądowisku, a teraz możemy przyjrzeć się bliżej całemu przebiegowi misji kosmicznej. Trzeba przyznać, że będą to bardzo widowiskowe wydarzenia.
ErcX Space ze swoimi przyjaciółmi zebrał wszystkie informacje na temat statku Starship, rakiety SuperHeavy i planów przebiegu misji kosmicznych. Na tej podstawie wspólnie przygotowali rewelacyjną animację/symulację. Co ciekawe, widział ją już nawet sam Elon Musk. Miliarder przyznał, że symulacja zbliżyła się realizmem ?Bardzo blisko obecnych oczekiwań odnoście lotu!?.
Najbardziej widowiskowe ma być lądowanie statku, o wiele bardziej, niż ma to miejsce w przypadku obecnych lądowań rakiet Falcon-9. Otóż po udanej misji kosmicznej, Starship ma powracać przez atmosferę pod małym kątem. Można śmiało rzec, że będzie to lot prawie płaski, jak latają samoloty. Takie ułożenie pojazdu ma pozwolić na mniejsze nagrzewanie się poszycia pojazdu i ograniczenie możliwości jego uszkodzenia, a przed wszystkim, wyhamowanie ciężkiego Starshipa bez konieczności używania systemu spadochronów.
Taki manewr będzie jednak wymagał zupełnie innego podejścia do lądowania, niż w przypadku rakiet Falcon-9. Lądowania będą niesamowite. Na animacji widzimy, że w ostatniej fazie lądowania, statek Starship mocno się wychyla w różne strony. Inżynierowie chcą wykorzystać silniki Raptor i powierzchnie aerodynamiczne w pojeździe do wyhamowania go tuż przed lądowiskiem.
Tymczasem inżynierowie SpaceX czynią ostatnie przygotowania do lotu prototypu SN8 statku Starship na wysokość ok. 20 kilometrów. Pojazd jest już wyposażony w trzy potężne silniki Raptor. Kilka dni temu odbył się test statyczny, który przebiegł zgodnie z planem. Elon Musk zapewnia, że statek będzie gotowy do dziewiczego lotu w kosmos pod koniec przyszłego roku.
Źródło: GeekWeek.pl/YouTube/ErcX Space / Fot. ErcX Space
SpaceX Starship Full Flight Animation.

https://www.youtube.com/watch?v=ZDXazpbe2Iw&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-11-03/tak-beda-wygladaly-w-rzeczywistosci-kosmiczne-misje-statku-starhip-film/

Tak będą wyglądały w rzeczywistości kosmiczne misje statku Starship [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktywność na odległym obiekcie planetarnym
2020-11-03.
Centaury to jak gdyby mniejsze planety, które, jak się dziś uważa, powstały w Pasie Kuipera otaczającym zewnętrzne obszary Układu Słonecznego. Czasami mają pewne cechy przypominające komety, takie jak warkocz i koma, choć okrążają Słońce w obszarze między Jowiszem a Neptunem ? tam, gdzie jest za zimno na to, by woda mogła łatwo przechodzić bezpośrednio z ciała stałego w gaz.
Od 1927 roku do niedawna odkryto tylko 18 aktywnych centaurów, a wiele z nich nadal bardzo słabo znamy. Wykrywanie aktywności kometarnej na tych obiektach jest dość trudne pod względem obserwacyjnym i metodologicznym. Są one słabo widoczne i dość rzadkie.
Zespół astronomów kierowany przez doktoranta Colina Chandlera z programu doktoranckiego Astronomy and Planetary Science Uniwersytetu Północnej Arizony ogłosił jednak z początkiem tego roku odkrycie aktywności Centaura o nazwie 2014 OG392 ? obiektu planetarnego znalezionego po raz pierwszy jeszcze w 2014 roku. Wyniki opublikowano niedawno w artykule, który ukazał się w piśmie ?The Astrophysical Journal Letters?.
Badania zespołu obejmowały między innymi opracowanie algorytmu przeszukiwania bazy danych w celu zlokalizowania archiwalnych zdjęć konkretnego centaura, a także kontynuację wcześniejszej kampanii obserwacyjnej.
Nasz artykuł donosi o odkryciu aktywności emanującej z centaura 2014 OG392. Dokonano tego na bazie znalezionych przez nas archiwalnych zdjęć ? mówi Chandler ? oraz naszych własnych, nowych poszlak obserwacyjnych uzyskanych z pomocą kamery Dark Energy w Inter-American Observatory w Cerro Tololo w Chile, Teleskopu Waltera Baade'a w Obserwatorium Las Campanas w Chile i instrumentu Large Monolithic Imager w Discovery Channel Telescope w obserwatorium Lowella w Arizonie .
Wykryliśmy komę odległą aż o 400 000 km od 2014 OG392 ? dodaje naukowiec. ? Nasza analiza procesów sublimacji i dynamicznego czasu życia obiektu sugeruje, że dwutlenek węgla i/lub amoniak są najbardziej prawdopodobnymi kandydatami spośród różnych związków mogących wywołać aktywność tego i innych aktywnych centaurów.
Zespół opracował przy tym nowatorską technikę łączącą pomiary obserwacyjne ? takie jak kolor i masę pyłu ? z modelowaniem komputerowym, pozwalającym na oszacowanie cech takich jak lotna sublimacja obiektu i jego dynamika orbitalna.
W wyniku tych prac centaur 014 OG392 został niedawno ponownie zaklasyfikowany jako kometa. Będzie od teraz znany jako C/2014 OG392 (PANSTARRS).
Jestem bardzo podekscytowany faktem, że Minor Planet Center przyznało [mu] nowe oznaczenie kometarne, dobrze odpowiadające aktywności, którą odkryliśmy na tym niezwykłym obiekcie ? dodaje Chandler.
W tym tygodniu Chandler został zaproszony do zaprezentowania wyników swojego zespołu na 52 spotkaniu Division for Planetary Sciences (DPS) Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego (AAS) 2020.

Czytaj więcej:
?    Oryginalny artykuł
?    Oryginalna publikacja naukowa: Cometary Activity Discovered on a Distant Centaur: A Nonaqueous Sublimation Mechanism, Colin Orion Chandler et al., 2020 April 6, Astrophysical Journal Letters
 

Źródło: Northern Arizona University
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Koma 2014 OG392 (strzałka przerywana) sfotografowana podczas obserwacji zespołu z 30 sierpnia 2019 r. Zdjęcie jest złożeniem 4×250s ekspozycji DECam.
Źródło: Publikacja Zespołu
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/aktywnosc-na-odleglym-obiekcie-planetarnym

Aktywność na odległym obiekcie planetarnym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostrzeganie odległej poświaty rozbłysku gamma
2020-11-03.
Jak sugeruje ich nazwa, krótkie rozbłyski gamma to bardzo krótkie błyski wysokoenergetycznego promieniowania, które trwają krócej niż kilka sekund ? co sprawia, że trudno jest je zlokalizować w ich macierzystych galaktykach. Jednak będąc wystarczająco szybkim, jest się w stanie dostrzec słabą, ale trwającą dłużej poświatę na falach o niższej energii, która podąża za błyskiem promieniowania gamma. A posiadając wystarczająco potężny teleskop, można dostrzec tę poświatę nawet wtedy, gdy eksplozja miała miejsce 10 mld lat świetlnych stąd.
Tak było w przypadku niedawnych badań przeprowadzonych przez Kerry Paterson (CIERA, Northwestern University), które zapowiadają wykrycie poświaty i lokalizację GRB 181123B przy użyciu teleskopów Gemini North i Keck. Galaktyka macierzysta GRB 181123B wykazuje przesunięcie ku czerwieni z = 1,76, co odpowiada czasowi, w którym Wszechświat miał zaledwie 3,8 mld lat! Jest to drugi co do odległości krótki rozbłysk gamma, który sprecyzowaliśmy, i najbardziej odległy, w którym wykryto również poświatę optyczną ? otrzymując rzadką okazję do zbadania procesu łączenia się gwiazd neutronowych w ?kosmiczne południe?, kiedy nasz młody Wszechświat osiągnął szczytowy okres formowania gwiazd.


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/11/dostrzeganie-odlegej-poswiaty-rozbysku.html

Dostrzeganie odległej poświaty rozbłysku gamma.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliżenie dwóch gigantów. Pierwsze takie kosmiczne widowisko od 400 lat
2020-11-03.AB.KF.
Wielką koniunkcję Jowisza i Saturna będzie można wkrótce zobaczyć na niebie. Ostatni raz zbliżenie tych planet można było obserwować w1623 roku!
Wielką koniunkcję Jowisza i Saturna, czyli największych planet w Układzie Słonecznym, będzie można obserwować 21 grudnia ? w dniu zimowego przesilenia. Zjawisko to będzie wyjątkowe, bowiem tak blisko siebie planety nie znajdowały się od 400 lat. Odległość między nimi będzie wynosić zaledwie jedną dziesiątą stopnia.
Poprzednie zbliżenie odnotowano co prawda 28 maja 2000 roku, ale nie było tak spektakularne.
Koniunkcję trudno będzie przegapić, bowiem Jowisz i Saturn są bardzo jasne i przez to bardzo dobrze widoczne na niebie, pod warunkiem, że nie zasłonią ich chmury, Kolejne ?bliskie spotkanie? ma nastąpić dopiero w marcu 2080 roku.
źródło: space.com, edziecko.pl
Zjawisko widoczne będzie gołym okiem (fot. Shutterstock/Vadim Sadovski)
https://www.tvp.info/50633136/koniunkcja-jowisza-i-saturna

Zbliżenie dwóch gigantów. Pierwsze takie kosmiczne widowisko od 400 lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2020 roku
2020-11-03. Ariel Majcher
Wraz z początkiem listopada Słońce przechodzi do gwiazdozbioru Wagi, w którym spędzi ponad 3 pierwsze tygodnie miesiąca. W ostatnim tygodniu listopada Słońce odwiedza gwiazdozbiór Skorpiona, aby jeszcze przed końcem miesiąca przenieść się do gwiazdozbioru Wężownika, który opuści dopiero kilka dni przed przesileniem zimowym.
Księżyc jest już po pełni i dąży do ostatniej kwadry, stąd jego blask z upływem czasu stanie się coraz słabszy, a jego tarcza pojawia się na nieboskłonie w drugiej połowie nocy na tle gwiazdozbiorów, przez które Słońce przechodzi na przełomie wiosny i lata.
W tym obszarze nieba obecnie nie ma planet Układu Słonecznego. A na początku listopada można obserwować wszystkie z nich. 5 planet zewnętrznych jest widocznych na niebie wieczornym, przy czym Jowisz i Saturn tworzą coraz ciaśniejszą parę, Neptun kreśli pętlę samotnie, zaś Mars z Uranem tworzą drugą, znacznie rozleglejszą parę. Natomiast na niebie porannym do widocznej od dłuższego czasu planet Wenus dołączy planeta Merkury.
Dwie największe planety Układu Słonecznego przecinają południk lokalny o zmierzchu i wraz z ciemniejącym niebiem zbliżają się do linii widnokręgu, znikając pod nią po godzinie 20. Obie planety poruszają się ruchem prostym i Jowisz z tygodnia na tydzień wyraźnie zbliża się do Saturna. Do końca tego tygodnia dystans między planetami zmniejszy się do 4,5 stopnia. Obecnie jasność Jowisza wynosi -2,1 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy 36?. Natomiast Saturn świeci blaskiem +0,6 magnitudo, a jego tarcza ma średnicę 16?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem wschodnia, przypada w niedzielę 8 listopada. Zaś w układzie księżyców
galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    2 listopada, godz. 16:46 ? wyjście Europy z cienia Jowisza, 31? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    2 listopada, godz. 17:08 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 7? 77? na wschód od tarczy planety,
?    2 listopada, godz. 19:32 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    3 listopada, godz. 16:10 ? o zachodzie Słońca cień Kalisto na tarczy Jowisza (na południku centralnym),
?    3 listopada, godz. 16:40 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia).
?    3 listopada, godz. 19:00 ? zejście cienia Kallisto z tarczy Jowisza,
?    3 listopada, godz. 20:16 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 19? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    4 listopada, godz. 16:08 ? o zachodzie Słońca Io i jej cień na tarczy Jowisza (Io w I ćwiartce, jej cień ? na południku centralnym),
?    4 listopada, godz. 16:18 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    4 listopada, godz. 17:34 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    4 listopada, godz. 19:52 ? minięcie się Europy (N) i Ganimedesa w odległości 6? 120? na zachód od tarczy planety,
?    5 listopada, godz. 17:12 ? wyjście Ganimedesa z cienia Jowisza, 48? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    7 listopada, godz. 19:00 ? wejście Europy na tarczę Jowisza.
Warto zwrócić uwagę na rzadko możliwe do obserwacji przejście cienia Kalisto po jowiszowej tarczy we wtorek 3 listopada.
Kolejne trzy planety krążące wokół Słońca górują już po zapadnięciu nocy astronomicznej. Oczywiście pierwsza przez południk centralny przechodzi planeta Neptun, która czyni to w momencie zachodu Jowisza z Saturnem. Neptun wciąż porusza się ruchem wstecznym, ale zmniejsza już prędkość tego ruchu, szykując się do zmiany kierunku ruchu na prosty pod koniec listopada. Do końca tego tygodnia jego dystans do gwiazdy ? Aquarii spadnie do 50?. Neptun świeci blaskiem +7,9 wielkości gwiazdowej i można go dostrzec przez lornetkę. Zwłaszcza pod koniec
tygodnia, gdy Księżyc już znacznie oddali się od planet wieczornych i zmniejszy blask.
Planeta Mars najwyżej nad widnokręgiem znajduje się około godziny 21:30 wznosząc się wtedy na wysokość prawie 45°. Mars już prawie nie porusza
się względem gwiazd tła, gdyż w przyszłym tygodniu zmieni kierunek ruchu na prosty. Planeta kontynuuje szybki spadek jasności i rozmiarów kątowych.
Do końca tygodnia blask Marsa spadnie poniżej -1,9 magnitudo, a jego tarcza zmniejszy średnicę do 19?. Obecnie planeta tworzy trójkąt prawie równoboczny z gwiazdami 4. wielkości ? i ? Psc, wędrując prawie 3,5 stopnia od obu gwiazd. Jak pewnie niektórzy pamiętają niedaleko tych gwiazd w latach 2013-16 swoje pętle na niebie kreśliła planeta Uran.
Ta ostatnia planeta świeci na tle gwiazdozbioru Barana i przecina południk centralny około godziny 23 na wysokości ponad 50°, a zatem jest wtedy
wyraźnie bliżej zenitu niż horyzontu. Uran kilka dni temu przeszedł przez opozycję względem Słońca, a zatem można go obserwować przez całą noc. Urana można odnaleźć na linii, łączącej gwiazdy Sheratan, czyli drugą co do jasności gwiazdę Barana z Menkarem, czyli drugą co do jasności gwiazdą Wieloryba, jakieś 10° od pierwszej z wymienionych gwiazd. W najbliższej okolicy Urana nie ma jasnych gwiazd. Planeta zdążyła oddalić się już od słabszej od niej o 0,3 magnitudo gwiazdy 29 Arietis na odległość ponad 2,5 stopnia.
Wciąż jasna jest gwiazda zmienna Mira Ceti, położona kilkanaście stopni na południe od planety Uran. Jej jasność ocenia się na około +4 magnitudo. A przy nieobecności Księżyca staje się ona wdzięcznym celem dla obserwatorów nocnego nieba.
Naturalny satelita Ziemi zaczął tydzień w centralnej części gwiazdozbioru Byka tuż na północ od Hiad i Aldebarana. Nad ranem we wtorek 3 listopada tarcza Księżyca miała fazę 95% i znajdowała się niewiele ponad 1° od gwiazdy ? Tauri, czyli najbardziej na północ wysuniętej gwiazdy głównej figury Hiad i jednocześnie 4° od Aldebarana. Kolejnej nocy faza Księżyca spadnie do 90% i dotrze on na linię, łączącą Aldebarana z El Nath, czyli
dwie najjaśniejsze gwiazdy Byka, mniej więcej 7,5 stopnia od drugiej z wymienionych gwiazd.
Następne trzy noce Srebrny Glob spędzi w gwiazdozbiorze Bliźniąt. Noc ze środy 4 listopada na czwartek 5 listopada Księżyc pokaże się w fazie 84% na pograniczu gwiazdozbiorów Byka, Bliżniąt i Oriona, zakrywając po drodze m.in. znaną i jasną gromadę otwartą gwiazd M35. Cała gromada zniknie za księżycową
tarczą w południowej części kraju, jednak silny wciąż blask Księżyca sprawia, że zjawisko jest trudne do obserwacji. Noc z czwartku 5 listopada na piątek 6 listopada Srebrny Glob spędzi w centralnej części Bliźniąt, zmniejszając fazę do 74%, zaś nastąpną noc ? na pograniczu Bliźniąt i Raka, nieco ponad 5° od Polluksa, najjaśniejszej gwiazdy konstelacji. Tej nocy tarcza Księżyca pokaże fazę około 65%.
W sobotę 7 listopada Księżyc pojawi się na niebie około godziny 21, wschodząc jakieś 3° od gromady otwartej gwiazd M44 i prezentując tarczę w fazie 56%. Tej nocy Księżyc zakryje gwiazdę Asellus Australis, czyli gwiazdę stanowiącą północno-wschodni róg trapezu gwiazd otaczającego M44, lecz do zakrycia dojdzie w trakcie wschodu Księżyca w naszym kraju.
Ostatnia kwadra przypada tym razem w niedzielę 8 listopada przed godziną 15 naszego czasu, a w tym momencie Księżyc znajdzie się pod widnokręgiem. Po zachodzie Słońca na wschód Księżyca trzeba czekać prawie do północy. Srebrny Glob tej nocy dotrze do zachodnich rejonów gwiazdozbioru Lwa, a jego faza zmniejszy się do 45%. Początkowo Księżyc pokaże się 8° od Regulusa, najjaśniejszej gwiazdy konstelacji, a do rana dystans ten spadnie o 2°.
Planeta Wenus przesuwa się wgłąb gwiazdozbioru Panny i w czwartek 5 listopada przejdzie 1° od Porrimy, gwiazdy oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?. Do końca tygodnia Wenus obniży wysokość o świcie do 18°. Planeta świeci blaskiem -4 magnitudo, średnica jej tarczy spadła już do 13?, a jej faza urosła do 83%.
Do Wenus w najbliższych trzech tygodniach dołączy planeta Merkury, dążąca do maskymalnej elongacji zachodniej 10 listopada. Niestety jak to bywa zawsze podczas dobrej widoczności planety na naszych szerokościach geograficznych Mekrury oddali się wtedy od Słońca na zaledwie 19°, wznosząc się na godzinę przed wschodem Słońca na wysokość około 8°. Merkury zacznie tydzień 4° na północny wschód od Spiki, najjaśniejszej gwiazdy Panny. Potem planeta wykona zakręt na kreślonej przez siebie pętli i zacznie poruszać się na wschód, by do końca tygodnia oddalić się od Spiki na 5°. W tym czasie jasność planety urośnie od +1 do -0,3 magnitudo, jej tarcza zmniejszy średnicę z 9 do 7 sekund kątowych, zaś faza urośnie z 19 do 48%.
Mapka pokazuje położenie Jowisza i Saturna w pierwszym tygodniu listopada 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Mapka pokazuje położenie planet Neptun, Mars i Uran w pierwszym tygodniu listopada 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Mapka pokazuje położenie Księżyca w pierwszym tygodniu listopada 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Animacja pokazuje położenie Wenus i Merkurego w pierwszym tygodniu listopada 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

https://news.astronet.pl/index.php/2020/11/03/niebo-w-pierwszym-tygodniu-listopada-2020-roku/

Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2020 roku.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2020 roku2.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2020 roku3.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2020 roku4.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu listopada 2020 roku5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w listopadzie 2020 (odc. 01) - Księżycowe iluzje
2020-11-03.
Bywa, że astronomowie i miłośnicy astronomii nie cierpią Księżyca... Jego blask (głównie w pełni) rujnuje bowiem wiele obserwacji i astrofotograficznych zamiarów. Ale... zdarza się, że księżycowe światło tworzy takie iluzje i miraże, że usta same otwierają się z podziwu. O takich właśnie zjawiskach opowiada nasz najnowszy filmowy kalendarz astronomiczny. Serwujemy też przegląd najciekawszych wydarzeń na niebie pierwszej połowy listopada 2020 roku oraz ogłaszamy powrót plam na Słońcu - zapraszamy do oglądania!
Księżyc dominuje na niebie w pierwszej dekadzie miesiąca. Nocą 2/3 listopada przemknął między Aldebaranem, Hiadami a Plejadami. Niestety, wspomniane silne światło naszego satelity krótko po pełni mocno utrudniało obserwacje. Poczekajmy jednak do nocy 7/8 listopada, kiedy księżycowej tarczy ubędzie o połowę, a jego blask zredukuje się na tyle, że możemy podjąć próbę odnalezienia obok Żłóbka, czyli gromady otwartej M44. Kaszki słabiutkich gwiazdek szukajmy przez lornetkę na prawo od Księżyca w odległości około pięciu jego wizualnych średnic.
W piątek 13-go będziemy mieli... furę szczęścia o poranku - jeśli tylko dopisze pogoda ; ) Po 05:00 rano naszym oczom ukażą się: Księżyc, Wenus i Merkury w złączeniu niewysoko nad wschodnim horyzontem. Nieopodal świecić będzie też Spika - najjaśniejsza gwiazda Panny. Co do Merkurego zaś - w drugiej dekadzie listopada 2020 przypada okres jego dobrej widoczności na mniej więcej godzinę przed wschodem Słońca. Warto wykorzystać okazję! W sobotni poranek, 14 listopada do Merkurego dołączy cieniutki sierp Księżyca [1.5%]. Aby go zobaczyć, poczekajmy do ok. 05:30 i liczmy na naprawdę czyste niebo i brak porannych mgieł.
Po wschodzie Słońca możemy kontynuować polowanie - w tym wypadku oczywiście tylko pod warunkiem, że mamy odpowiedni sprzęt i doświadczenie. A jest na co patrzeć! 29 października niektórzy obserwatorzy mieli okazję śledzić i sfotografować aż dwie grupy plam na Słońcu. Wraz z jego obrotem wokół własnej osi zniknęły już one po przeciwnej stronie słonecznego globu, ale wiele wskazuje na to, że nasza gwiazda dzienna budzi się do kolejnego cyklu aktywności, w związku z czym plamy stopniowo powinny się pojawiać coraz częściej... Czystego nieba!
Piotr Majewski
NIEBO W LISTOPADZIE 2020 | Księżycowe iluzje

https://www.youtube.com/watch?v=F7SSAFwFvIw&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-listopadzie-2020-odc-01-ksiezycowe-iluzje

Niebo w listopadzie 2020 (odc. 01) - Księżycowe iluzje.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA: Sonda Voyager-2 żyje i przesyła pozdrowienia z tajemniczego końca świata
2020-11-04.
Pandemia CoVID-19 dała się we znaki również sondzie, która przemierza bezkresne rubieże Układu Słonecznego, niewyobrażalne blisko 19 miliardów kilometrów od naszej pięknej planety.
Naukowcy z NASA nie mogli nawiązać połączenia z sondą Voyager-2 od stycznia bieżącego roku. Wówczas wystąpiły problemy z łącznością, urządzenie przeszło w tryb bezpieczeństwa i nie wykonało zaplanowanego manewru. Sonda miała wykonać obrót o 360 stopni w celu kalibracji instrumentu do pomiaru pola magnetycznego. Oznacza to, że dwa prądożerne systemy pracowały w tym samym czasie, co wyczerpało dostępne zasoby energii. Najpewniej właśnie to przyczyniło się do wystąpienia problemów.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo nie pierwszy raz urządzenia kosmiczne tracą łączność z Ziemi, gdyby nie fakt, że sonda Voyager-2 znajduje się obecnie aż 18,5 miliarda kilometrów od Ziemi. Jeśli naukowcy wyślą komendę do sondy, to sygnał dochodzi do niej dopiero po 17 godzinach. Oczywiście, nie wchodzi też w grę wysłanie tam astronautów, którzy szybko i sprawnie załatwią sprawę.
Pod koniec stycznia udało się na szybko połączyć z sondą i wyłączyć jeden ze wspomnianych prądożernych systemów, pozwalając na włączenie części naukowych instrumentów. Później wyłączono też drugi system. Ostateczne urządzenie wykonało poprawnie zaplanowany manewr. Jednak naukowcy w kolejnych miesiącach nie mieli powodów do zachwytu. Z powodu pandemii nie wykonywano połączeń z sondą, zatem nikt nie wiedział, w jakim jest stanie.
Problemem była modernizacja systemu komunikacyjnego Deep Space Station 43 (DSS43), który znajduje się w Australii. Jest to obecnie jedyna antena zdolna do połączeń z sondą. Pandemia opóźniła prace przy systemie i przez to brak kontaktu z sondą trwał aż 8 miesięcy. Na szczęście astronomom właśnie udało się połączyć z Voyagerem-2. Urządzenie wysłało pozdrowienia z tajemniczej przestrzeni międzygwiezdnej.
W listopadzie NASA poinformowała, że Voyager-2 wysłał pierwszą ważną wiadomość z tej przestrzeni. Naukowcy otrzymali pakiet danych, który nieco zburzył im wyobrażenia o tej części Układu Słonecznego. Okazuje się bowiem, że instrumenty pomiarowe wciąż rejestrują cząstki wiatru słonecznego, pomimo pokonania już heliopauzy. Naukowców bardzo to dziwi, ponieważ nic takiego nie wystąpiło w przypadku sondy Voyager-1.
Obecnie obie sondy pokonały już Pas Kuipera i kierują się w stronę Obłoku Oorta. Dotarcie do jego zewnętrznej przestrzeni zajmie im kolejne przynajmniej 80 lat, a przebycie go 13 tysięcy lat. Gdy do tego dojdzie, będziemy mogli powiedzieć, że na dobre opuściły Układ Słoneczny.
Sondom Voyager zawdzięczamy nie tylko poznanie tajemniczej i nieznanej nam granicy przestrzeni heliosfery, ale też spektakularne zdjęcia największych planet Układu Słonecznego. NASA postanowiła więc nie spisywać na straty tych urządzeń. Agencja zamierza utrzymywać z nimi kontakt przez jeszcze przynajmniej 5 lat. W 2025 roku zaczną się problemy z poprawnym funkcjonowaniem zainstalowanych na ich pokładach instrumentów.
Jest to związane ze nieubłaganym spadkiem wydajności małych elektrowni jądrowych, a właściwie radioizotopowych generatorów termoelektrycznych, które dostarczają im cenną energię. Agencja zamierza w kolejnych latach sukcesywnie wyłączać poszczególne instrumenty, by zachować cenną energię na przeprowadzenie najważniejszych celów misji.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-11-04/nasa-sonda-voyager-2-zyje-i-przesyla-pozdrowienia-z-tajemniczego-konca-swiata/

NASA Sonda Voyager-2 żyje i przesyła pozdrowienia z tajemniczego końca świata.jpg

NASA Sonda Voyager-2 żyje i przesyła pozdrowienia z tajemniczego końca świata2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawniej pilot wahadłowca, wkrótce - senator. Kolejny astronauta w parlamencie USA
2020-11-04.
Mark Kelly, weteran lotów kosmicznych, brat bliźniak innego popularnego astronauty - Scotta Kelly'ego, a także mąż ocalonej z tragicznego zamachu w 2011 roku parlamentarzystki Gabrielle Giffords, niebawem sam zasiądzie w amerykańskim Kongresie. Były astronauta i kapitan lotnictwa US Navy zanotował pomyślny wynik w zakończonych właśnie tegorocznych amerykańskich wyborach federalnych. Zasiądzie w Senacie jako przedstawiciel stanu Arizona z ramienia Partii Demokratycznej.
Były astronauta Mark Kelly w roli kandydata do Senatu pokonał dotychczasową republikańską senator Marthę McSally, nominowaną na to stanowisko po śmierci senatora Johna McCaina w 2018 roku. Zwycięstwo Kelly'ego oznacza, że Arizona będzie reprezentowana w Senacie przez dwoje przedstawicieli Partii Demokratycznej. Dołączy on w Waszyngtonie do Kyrsten Sinemy.
Kelly rozpoczął swoją karierę w 1987 roku jako pilot samolotów marynarki wojennej USA (US Navy). Odbył dwie bojowe zmiany na lotniskowcu USS Midway operującym wówczas w rejonie Zatoki Perskiej (jednostka ta pełni od 2004 roku rolę muzeum w porcie w San Diego na zachodnim wybrzeżu USA). Przy okazji irackiej wyprawy Kelly brał udział w operacji "Pustynna Burza".
W 1996 roku został przyjęty do grona kandydatów NASA na astronautów, a w 1998 roku uzyskał kwalifikacje pilota wahadłowca. Dowodził m.in. ostatnią misją promu Endeavour w 2011 roku. W tym samym roku ogłosił, że odchodzi z czynnej służby w NASA.
W latach 2015-16 NASA przeprowadzała natomiast szeroko popularyzowany eksperyment z udziałem Marka i jego brata bliźniaka. Scott ponad rok przebywał na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) - od marca 2015 do marca 2016. Mark pozostał wtedy na Ziemi. Okazało się, że telomery Scotta, czyli struktury znajdujące się na końcach chromosomów, które zabezpieczają je przed uszkodzeniem podczas kopiowania, stały się dłuższe od telomerów Marka. Wcześniejsze badania sugerowały natomiast, że sztuczne wydłużenie telomerów może skutkować przedłużeniem ludzkiego życia.
Mark Kelly jest mężem byłej przedstawicielki Izby Reprezentantów, Gabrielle Giffords. Jego żona doznała w styczniu 2011 roku poważnych obrażeń w wyniku postrzału w głowę, do jakiego doszło podczas stanowego wiecu w Tucson w Arizonie. Sprawca zamachu zabił wówczas sześć osób i ranił trzynaście.
Demokratyczna kongresmenka przez dwa tygodnie przebywała na oddziale intensywnej terapii w szpitalu w Tucson. W wyniku uszkodzenia czaszki i części mózgu, musiała przejść długotrwałą rehabilitację, która pozwoliła odzyskać poszkodowanej jedynie częściową sprawność, jednak z szybkimi postępami dającymi nadzieję na wyraźną dalszą poprawę.
Bliźniacy Kelly - obaj są weteranami lotów kosmicznych NASA (Mark widoczny na zdjęciu po lewej stronie). Fot. NASA/Robert Markowitz [nasa.gov]
https://www.space24.pl/dawniej-pilot-wahadlowca-wkrotce-senator-kolejny-astronauta-w-parlamencie-usa

Dawniej pilot wahadłowca, wkrótce - senator. Kolejny astronauta w parlamencie USA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile obiektów przecina orbitę ISS?
2020-11-04. Krzysztof Kanawka
Co pewien czas Międzynarodowa Stacja Kosmiczna musi wykonywać manewry omijające ?śmieci kosmiczne?. Populacja obiektów, które mogą zagrażać Stacji zmienia się dość dynamicznie, a w ostatnich latach rośnie.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) to duży kompleks orbitalny o masie ponad 400 ton. Pierwszy moduł ISS ? Zarja ? został wyniesiony w listopadzie 1998 roku. Pierwsza stała załoga (Ekspedycja 1) przebywała na Stacji od listopada 2000 roku ? od tego czasu Stacja jest stale zamieszkana. Na początku sierpnia 2020 zakończyła się misja załogowa SpX-DM2 ? pierwszy lot kapsuły Dragon 2 z astronautami na pokładzie. Ta misja otwiera nową erę w lotach załogowych na ISS.
Podstawowa budowa Stacji trwała do 2011 roku, do czasu ostatnich misji wahadłowców. W późniejszych latach dołączono do ISS kolejne (mniejsze) moduły ? m.in. moduł Bigelow Expandable Activity Module (BEAM) . W planach jest instalacja rosyjskiego modułu MLM-Nauka, który niestety od lat boryka się z dużymi problemami oraz opóźnieniami.
Od samego początku ISS była wystawiona na warunki panujące na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO). Jednym z ważnych zewnętrznych czynników jest obecność ?śmieci kosmicznych?. Nawet mały fragment może poważnie uszkodzić Stację, zatem populacja tych ?śmieci? jest bacznie monitorowana. W kilku przypadkach doszło już do manewrów ISS, by zwiększyć dystans do zagrażającego obiektu. W kilku przypadkach doszło nawet do przerwania prac na pokładzie Stacji i schronienia się kosmonautów we wnętrzu kapsuły Sojuz.
Jak duża jest populacja skatalogowanych fragmentów, które mogą zagrażać ISS? Pomiędzy 1998 a 2010 rokiem monitorowano ruch pomiędzy 400 a 700 fragmentów o orbitach przecinających orbitę Stacji. Niestety, w kolejnych latach ilość różnych obiektów potencjalnie zagrażających ISS zaczęła rosnąć. W latach 2013 i 2014 monitorowano orbity już 1100 różnej wielkości obiektów. W kolejnych latach ilość tych fragmentów nieco spadła (do 800 ? 1000), jednak w trzech ostatnich latach ilość obiektów wzrosła do około 1200.
Co ciekawe, jak na razie Stacja nie wykonuje dużej ilości manewrów omijających różne potencjalnie groźne obiekty. Zwykle rocznie wykonuje się od jednego do pięciu takich manewrów. W niektórych latach nie wykonano żadnego takiego manewru.
ISS krąży po orbicie o wysokości około 400 km. Na tej wysokości występującą efekty ?spowalniające? z uwagi na obecność szczątkowej atmosfery Ziemi. Z tego też powodu pewna ilość szczątków, znajdujących się na podobnych orbitach dość szybko schodzi w głębsze warstwy atmosfery (i w atmosferze naszej planety też następnie płoną). Większy problem występuje ze szczątkami na bardziej ekscentrycznych orbitach, które przebywają w pobliżu ISS tylko przez część swojej orbity. Tego typu fragmenty zwykle przebywają dłużej wokół Ziemi ? nawet przez dekady. Dlatego też ważne jest ograniczanie możliwości powstawania kolejnych ?kosmicznych śmieci?.
Dopisek: ISS w 2020 roku już trzy razy wykonała manewry korekty orbity by ominąć ?śmieć kosmiczny?. Zaprezentowana w tym artykule grafika (z sierpnia 2020) jest już nieaktualna.
(NASA)
Ilość znanych i monitorowanych obiektów, których orbity przecinają się z orbitą ISS ? stan na sierpień 2020 / Credits ? NASA

STS-134 Endevour - Amazing High Speed Video of ISS Fly Around

Oblot dookoła ISS ? obrazy z misji STS-134 (maj 2011) / Credits ? NASA TV

https://www.youtube.com/watch?v=qUgCxyUnp8c&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/11/ile-obiektow-przecina-orbite-iss/

Ile obiektów przecina orbitę ISS.jpg

Ile obiektów przecina orbitę ISS2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie, jak astronauci wybierali prezydenta USA w kosmicznym domu [FILM]
2020-11-04.
Amerykanie wyrażają swoje poparcie dla któregoś z kandydatów w wyścigu prezydenckim z przeróżnych miejsc na całym świecie, a jedna z kart do głosowania będzie musiała powędrować nawet tak daleko jak na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Podczas wczesnych lat lotów kosmicznych, astronauci odwiedzali kosmos na kilka dni, a co najwyżej tygodni, ale dziś jest zupełnie inaczej - większość z nich przebywa na ISS w 6-miesięcznych misjach, więc rząd musiał im zapewnić możliwość głosowania. Tak się stało już w 1997 roku i NASA zapewnia, że nic się w tym zakresie nie zmieni, astronauci będą mogli głosować w wyborach niezależnie od tego, gdzie w układzie słonecznym się obecnie znajdują. Jak jednak łatwo się domyślić, pewne procedury muszą zostać zachowane, dlatego też astronauci muszą najpierw wypełnić kilka druków, zupełnie jak żołnierze przebywający na misjach.
Jako że większość astronautów przeprowadza się do Houston na czas treningu, to większość decyduje się na głosowanie jako rezydenci Teksasu. Oczywiście, jeśli chcą głosować jako mieszkańcy swoich rodzinnych stanów, to również jest to możliwe, ale wymaga znowu specjalnej zgody ich hrabstwa. Jeśli te formalności zostaną spełnione, pozostaje tylko przeprowadzić głosowanie testowe - urzędnik hrabstwa odpowiadający za wybory wysyła do zespołu NASA testową kartę do głosowania, która jest wypełniana na specjalnym komputerze treningowym kosmicznej stacji, żeby sprawdzić, czy głos bez problemu wróci do komisji wyborczej.
Po pozytywnym wyniku oryginalna zaszyfrowana elektroniczna karta do głosowania jest przekazywana astronaucie, który mailem dostaje też od urzędnika hrabstwa specjalne dane pozwalające otworzyć i wypełnić kartę do głosowania. Następnie wypełniona karta jest pobierana i dostarczana do komisji mailem - tam tylko jeden urzędnik ze specjalnym hasłem może ją otworzyć, żeby oficjalnie zapisać głos. I choć nie wygląda to na szybki i sprawny proces, to taki właśnie jest, a w praktyce astronauci muszą pamiętać jedynie, że obowiązuje ich taki sam czas głosowania jak wszystkich mieszkańców Teksasu, czyli do 7 wieczorem w dniu wyborów.
Jak już wspomnieliśmy, tym razem z możliwości głosowania z ISS skorzysta tylko jedna osoba, bo jest ona obecnie jedynym amerykańskim mieszkańcem stacji, a mowa o Kate Rubins, która wyleciała na misję 14 października. Co jednak ciekawe, ma już doświadczenie w tej kwestii, bo głosowała już z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej podczas wyborów w 2016 roku. Jak sama podkreśla, proces niewiele różni się od głosowania elektronicznego z domu, tyle tylko, że znajduje się obecnie w wyjątkowym miejscu.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA
NASA Astronaut Kate Rubins to Vote in Space

https://www.youtube.com/watch?v=MKLNueVe-o4&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-11-04/zobaczcie-jak-astronauci-wybierali-prezydenta-usa-w-kosmicznym-domu-film/

Zobaczcie, jak astronauci wybierali prezydenta USA w kosmicznym domu [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak i gdzie oglądać historyczny lot na Międzynarodową Stację Kosmiczną
2020-11-04.
Wielkimi krokami nadchodzi kolejne wielkie wydarzenie dla amerykańskiego przemysłu kosmicznego. Jest nim pierwszy oficjalny lot astronautów do kosmicznego domu na pokładzie kapsuły Dragon-2 od SpaceX.
NASA przygotowuje ciekawe atrakcje związane z listopadowym lotem dla wirtualnej społeczności fanów agencji i eksploracji kosmosu. Na swoich profilach na największych serwisach internetowych, agencja będzie publikowała materiały multimedialne, dzięki którym każdy będzie mógł się poczuć tak, jakby sam brał udział w locie w kosmos.
Zachęcamy Was do śledzenia kanału YouTube (zobacz tutaj) należącego do NASA oraz np. Twittera (zobacz tutaj). Jeśli jesteście zainteresowano obejrzeniem na żywo lotu astronautów do kosmicznego domu, to będziecie mogli to uczynić w telewizji NASA (zobacz tutaj).
W pierwszym oficjalnym locie załogowym kapsułą Dragon-2 od firmy SpaceX weźmie udział trzech astronautów i jedna astronautka, a mianowicie Michael Hopkins, Victor Glover, Soichi Noguch i Shannon Walker. Trójka z nich pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, a czwarty z Japonii.
NASA ogłosiła, że start misji ma nastąpić w nocy 15 listopada czasu polskiego. Będzie to już drogi start załogowej misji, która przygotowywana jest przez firmę Elona Muska. Pierwszy lot do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej był testowym i miał miejsce w maju bieżącego roku. Dwaj astronauci bezpiecznie powrócili na Ziemię we wrześniu.
Oficjalna misja NASA/SpaceX ma potrwać do wiosny przyszłego roku. Wówczas cała czwórka ma wrócić na Ziemię na pokładzie kapsuły Dragon-2, a nie jak do tej pory się to odbywało, w kapsule Sojuz. Niebawem loty do kosmicznego domu będą organizowane również za pomocą pojazdu Starliner od Boeinga.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

NASA
Nov. 14, 2020: Astronauts to Launch on NASA and SpaceX Crew-1 Mission

https://www.youtube.com/watch?v=zjJc8vSPNyk&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-11-04/jak-i-gdzie-ogladac-historyczny-lot-na-miedzynarodowa-stacje-kosmiczna/

Jak i gdzie oglądać historyczny lot na Międzynarodową Stację Kosmiczną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagadkowe błyski radiowe niepokojąco blisko. Odkryto je w obrębie Drogi Mlecznej
2020-11-04.NN.KF.
Tak zwane szybkie błyski radiowe to najnowszy temat w badaniach radioastronomicznych, analizowany przez naukowców od kilkunastu lat. W środę ogłoszono wyniki sugerujące, iż po raz pierwszy udało się dostrzec takie zjawisko w naszej galaktyce, a odpowiedzialny za nie może być obiekt zwany magnetarem.
Wyniki przedstawiono w trzech publikacjach w najnowszym numerze ?Nature?.
Szybkie błyski radiowe, zwane po angielsku Fast Radio Bursts (FRB), to bardzo silne wybuchy energii, rejestrowane na falach radiowych i trwające ułamki sekund. W tak krótkim czasie może być wyzwolona energia nawet 100 miliony razy większa niż moc promieniowania Słońca. Po raz pierwszy wykryto je w 2007 roku, co ciekawe, po kilku latach od faktycznego zarejestrowania danych przez australijski radioteleskop Parkes, gdy analizowano dane archiwalne z 2001 roku.
Jednak obserwowane do tej pory przypadki były za daleko, aby móc dokładnie poznać te zjawiska, więc nadal nie jest do końca jasne pochodzenie tych tajemniczych emisji radiowych, Nie wiadomo, jakie obiekty astronomiczne mogą być za to odpowiedzialne.
W środę ogłoszono, że udało się wykryć najbliższy nam błysk FRB, mający źródło w Drodze Mlecznej. Udało się wskazać jego ?winowajcę?. Wydaje się, że odebrane fale radiowe zostały wytworzone przez magnetara, czyli rodzaj gwiazdy neutronowej o niezwykle silnym polu magnetycznym. Teoretycy przewidywali wcześniej, że magnetary mogą być potencjalnie odpowiedzialne za szybkie błyski radiowe. Teraz udało się uzyskać potwierdzenie obserwacyjne tej hipotezy.
28 kwietnia 2020 r. zarejestrowano szybki błysk radiowy FRB 200428. Dokonały tego Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment (CHIME) oraz amerykański The Survey for Transient Astronomical Radio Emission 2 (STARE2). Udało się go powiązać ze znanym wcześniej magnetarem SGR 1935+2154, znajdującym się w obrębie Drogi Mlecznej. Dodatkowo wskazano zbieżność z błyskiem rentgenowskim z tego samego miejsca. Ten sam obszar nieba był także obserwowany przez chiński radioteleskop Five-hundred meter Aperture Spherical Telescope (FAST), który jednak błysku nie zaobserwował (gdyż akurat w tym momencie nie prowadził obserwacji), ale był przydatny w nałożeniu limitów przy analizie danych.
Naukowcy wskazują przykładowy przebieg wydarzeń. Magnetar może wytworzyć błysk (strumień) elektronów i innych naładowanych cząstek, trwający ułamki milisekund. Cząstki te zderzają się z innymi, wyemitowanymi w trakcie wcześniejszych podobnych wydarzeń. To generuje z kolei poruszającą się na zewnątrz falę uderzeniową, która wytwarza olbrzymie pola magnetyczne. Elektrony poruszają się wzdłuż linii pola magnetycznego i emitują impuls fal radiowych. Dodatkowo fala uderzeniowa powoduje bardzo duże rozgrzanie elektronów (dużą temperaturę), dzięki czemu emitują one promieniowanie rentgenowskie.
Czy za wszystkie szybkie błyski radiowe odpowiedzialne mogą być magnetary i wskazany proces? Nie wiadomo. Wśród różnych hipotez są też czarne dziury czy poprzedniczki niezwykle jasnych supernowych. Można też spotkać rozważania, iż są to efekty nieznanych technologii używanych przez hipotetyczne cywilizacje pozaziemskie.
To bardzo silne wybuchy energii rejestrowane na falach radiowych i trwające ułamki sekund (fot. Shutterstock/Alberto_Gonzalez_Gimenez)
źródło: PAP
https://www.tvp.info/50656316/kosmos-wykryto-szybkie-blyski-radiowe-pochodzace-z-naszej-galaktyki

Zagadkowe błyski radiowe niepokojąco blisko. Odkryto je w obrębie Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messi-era: M98
2020-11-04. Michał Stefanik
O obiekcie:
M98 to galaktyka spiralna leżąca w Warkoczu Bereniki. Jej jasność obserwowana to 11 magnitudo. Leży w odległości 44,4 milionów lat świetlnych od Ziemi. M98 rozciąga się na powierzchni 9,8 na 2,9 minut kątowych, co odpowiada 160 tysiącom lat świetlnych średnicy. Inklinacja tej galaktyki to około 74°, co oznacza, że właściwie widzimy jej krawędź. To jeden z najciemniejszych obiektów z katalogu Messiera. Jego mała jasność powierzchniowa sprawia, że jest jednym z trudniejszych obiektów do zaobserwowania.
Obiekt został odkryty przez francuskiego astronoma Pierre?a Méchain 15 marca 1781 r. razem z galaktyką spiralną bez poprzeczki M99 i galaktyką spiralną M100.
Galaktyka jest typu SAB(s)ab, co oznacza, że posiada cechy charakterystyczne zarówno dla galaktyk z poprzeczką jak i bez oraz dość zwięźle upakowane ramiona. Ponadto nie posiada ona pierścienia. Jej ramiona wirują z prędkością dochodzącą do 236 km/s. Zbliża się ona do Ziemi z szybkością 142 km/s. To jedna z najdalszych galaktyk wykazujących zniebieszczenie widma (blueshift).
Szacuje się, że w galaktyce tej jest obecnych nawet bilion gwiazd, a łączna ich masa to 96 miliardów mas Słońca. Wolny wodór oraz międzygwiezdny pył obecny w galaktyce ma masę około 85 milionów mas Słońca.
Jądro M98 jest aktywne i wykazuje charakterystykę LINERa (regionu niskiej jonizacji, świecącego światłem emisyjnym). Jest ono otoczone regionem H II. Światło jądra jest przyćmiewane przez podłużny dysk galaktyki i pył międzygwiezdny. Pył zjawił się tam wskutek oddziaływań z pobliskimi galaktykami. Na drodze stoją również liczne obszary gwiazdotwórcze.
Obiekt najprawdopodobniej przeszedł bliskie spotkanie z inną galaktyką, NGC 4254, około 750 milionów lat temu. Obecnie obie galaktyki są w odległości 1,3 miliona lat świetlnych od siebie. Przypuszcza się, że ciemna galaktyka Virgo HI21 została utworzona z materiału wyrzuconego z galaktyk w trakcie zbliżenia.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: galaktyka spiralna
?    Numer w katalogu NGC: NGC 4192
?    Jasność: +11,0m
?    Gwiazdozbiór: Warkocz Bereniki
?    Deklinacja: +14°54?01,69?
?    Rektascensja: 12h 13m 48,292s
?    Rozmiar kątowy: 9,8? x 2,8?
Jak obserwować:
Do zaobserwowania M98 potrzeba naprawdę ciemnego nieba i niemałego teleskopu. Średniej wielkości teleskop pokaże zaledwie pasmo światła na niebie z widocznie jaśniejszym centrum. Pomoc większych instrumentów będzie nieoceniona w dostrzeżeniu jądra galaktyki.
Nasz obiekt znajdziemy w obrębie Gromady Galaktyk w Pannie. M98 leży bardzo blisko linii łączącej Denebolę (? Leo) oraz Vindemiatrix (? Vir). Na grafice na granicy niebieskiego okręgu widać również jaśniejszą gwiazdę. To gwiazda 6 Com o jasności ok. 5 mag. To rejon bogaty w obserwowalne obiekty głębokiego nieba, łatwo więc o pomyłkę choćby z M99 czy M100.
Najlepszy czas do obserwacji M98 to wiosna.
Astroguia.org

NASA, ESA, STScI and V. Rubin (Carnegie Institution of Washington)
Galaktyka Spiralna M98, zdjęcie z kosmicznego teleskopu Hubble?a
IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg), edited by Michał Stefanik
Lokalizacja M98 na niebie.
https://news.astronet.pl/index.php/2020/11/04/sladami-messiera-m98/

 

Śladami Messiera M98.jpg

Śladami Messiera M98.2.jpg

Śladami Messiera M98.3.jpg

Śladami Messiera M98.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)