Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Na niebie egzoplanety KOI-5Ab krążą trzy słońca. W tym szaleństwie jest metoda
2021-01-13. Radek Kosarzycki
Gwiazda z ośmioma planetami, gwiazdy bez planet, gwiazdy z dwiema czy trzema planetami ? to już codzienność dla poszukiwaczy egzoplanet. Czasami jednak trafi się układ tak nietypowy jak KOI-5Ab, który nie daje się tak łatwo opisać.
Istnienie planety potwierdzono z całą pewnością dopiero w 2020 roku. Nie zmienia to jednak faktu, że po raz pierwszy astronomowie dostrzegli ją za pomocą Kosmicznego Teleskopu Kepler już w 2009 roku. Była to druga planeta odkryta przez ten teleskop po wyniesieniu na orbitę. Niestety, w tamtym czasie astronomowie mieli problem z opisaniem tego układu planetarnego, jako że był bardzo nietypowy. W tym samym czasie teleskop zaczął odkrywać całe dziesiątki i setki innych planet, a więc naukowcy postanowili odłożyć KOI-5 na później i zająć się bardziej oczywistymi planetami.
TESS odkrywa nietypową egzoplanetę
Dopiero teraz, kiedy na orbicie znalazł się Kosmiczny Teleskop TESS, następca niedziałającego od 2018 r. Keplera, naukowcy mogli ponownie przyjrzeć się planecie i jej nietypowemu układowi planetarnemu.
Tak jak podejrzewali wcześniej, jest to najprawdopodobniej planeta gazowa dwukrotnie mniejsza od Saturna, okrążająca swoją gwiazdę w ciągu zaledwie 5 dni. Choć o samej planecie nie wiemy zbyt wiele, to na podstawie danych z Keplera, TESS i innych teleskopów naziemnych, udało się opisać jej niezwykle skomplikowany układ. Otóż KOI-5Ab (takie oznaczenie uzyskała) krąży wokół gwiazdy KOI-5A, która z kolei z drugą gwiazdą o podobnych rozmiarach jest elementem układu podwójnego. Obie gwiazdy okrążają się wzajemnie w czasie 30 lat. Jakby tego było mało, ten układ podwójny jest tylko elementem układu potrójnego, bowiem raz na 400 lat okrąża go jeszcze jedna, bardziej odległa gwiazda KOI-5C.
Zazwyczaj jest tak, że gdy z obłoku pyłowo-gazowego powstaje gwiazda lub gwiazdy oraz ich planety, to płaszczyzna ich rotacji jest jedna, tożsama z płaszczyzną rotacji dysku. Dla przykładu wszystkie planety Układu Słonecznego krążą wokół Słońca w tej samej płaszczyźnie, prostopadłej do osi rotacji samego Słońca.
W układzie KOI-5 jest jednak inaczej. Główną płaszczyzną jest płaszczyzna rotacji obu gwiazd głównych wokół wspólnego środka masy. Mimo to płaszczyzna orbity egzoplanety KOI-5Ab jest do niej nachylona aż o 50 stopni. Skąd taka konfiguracja? Nie wiadomo. Naukowcy zauważają jednak, że zaburzenia grawitacyjne ze strony gwiazdy KOI-5B mogły zmodyfikować orbitę planety. To właśnie taka skomplikowana konfiguracja uniemożliwiła im szybkie opisanie tego układu w 2009 r.
Zaraz, zaraz. To jak to wygląda z tej planety?
Załóżmy, że egzoplaneta KOI-5Ab jest jednak planetą skalistą, a nie gazową. Załóżmy też, że na jej powierzchni, powiedzmy na jej biegunie północnym  stoi przedstawiciel innej cywilizacji albo człowiek wysłany tam przez Elona Muska w ramach testów przed załogowym lotem na Marsa (sarkazm!). Jak z takiej planety wygląda układ planetarny?
Spójrzmy na grafikę poniżej.
Nie mamy informacji o tempie rotacji planety wokół własnej osi, więc nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jak szybko gwiazda KOI-5A przesuwa się po horyzoncie (zakładając, że oś rotacji planety nie jest nachylona względem płaszczyzny jej orbity). Jednak przez niemal 20 lat jesteśmy w stanie obserwować stopniowo oddalającą się, a następnie powoli zbliżającą się gwiazdę KOI-5B.
Z czasem, po około 20 latach obecności na niebie, gwiazda chowa się za horyzontem, aby wyjść z drugiej strony nieba 10 lat później. Co ciekawe, obserwator znajdujący się na przeciwnym biegunie planety ma dokładnie odwrotną sytuację. Przez 20 lat nie widzi gwiazdy KOI-5B, a potem widzi ją przez 10 lat i to znacznie jaśniejszą niż obserwator na umownym biegunie północnym. Skąd ta różnica? Spójrzmy jeszcze raz na grafikę i zauważmy, jaka jest maksymalna odległość między gwiazdami, a następnie wyobraź my sobie odległość między nimi, gdy obie gwiazdy znajdują się 180 stopni dalej.
Jakby tego było mało, znajdująca się nieco dalej gwiazda KOI-5C widoczna jest dla każdego z obserwatorów przez 200 lat, po czym znika na kolejne 200 lat.
https://spidersweb.pl/2021/01/koi-5ab-jedna-planeta-i-trzy-gwiazdy.html

Na niebie egzoplanety KOI-5Ab krążą trzy słońca. W tym szaleństwie jest metoda2.jpg

Na niebie egzoplanety KOI-5Ab krążą trzy słońca. W tym szaleństwie jest metoda.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmos skryty za pyłowym całunem. Naukowcy wiedzą o nim coraz więcej
2021-01-13.
Międzynarodowy zespół naukowców z polskim udziałem przeanalizował dużą próbkę odległych, pyłowych galaktyk wykrytych za pomocą obserwatorium ALMA. Wyniki badań, opublikowane w magazynie Astronomy & Astrophysics, przedstawiają w spójny obserwacyjnie i teoretycznie sposób dynamikę gromadzenia się pyłu w młodych, odległych galaktykach wczesnego Wszechświata, przy czym już bogatych w metale (w rozumieniu astronomicznym - pierwiastki o liczbie atomowej większej niż 2, czyli wszystkie oprócz wodoru i helu).
Wśród specjalistów zaangażowanych w międzynarodowe badania znalazło się dwoje naukowców z polskiego Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ) - Katarzyna Małek i William Pearson. Dzięki podjętemu wysiłkowi zespół badawczy rzucił światło na złożone procesy fizyczne związane z wytwarzaniem pyłu, metali i gwiazd w toku wczesnej ewolucji galaktyk.
Jak wynika z opublikowanego opracowania, już w młodym Wszechświecie powstawało wiele ogromnych skupisk materii, bogatych w gwiazdy i pył - nawet zaledwie dwa miliardy lat po Wielkim Wybuchu pojawiały się ich tysiące. Ich badanie od momentu odkrycia 20 lat temu stanowiło prawdziwe wyzwanie dla astronomów. ?Z jednej strony są one trudne do wykrycia, ponieważ znajdują się w gęstych obszarach odległego Wszechświata i zawierają cząstki pyłów, które pochłaniają większość światła optycznego emitowanego przez młode gwiazdy? ? wyjaśnia dr Drako Donevski, stypendysta SISSA i główny autor badania. ?Z drugiej strony wiele z tych pyłowych ?olbrzymów? powstało w czasach, gdy Wszechświat był bardzo młody - miał mniej niż 1 miliard lat - i nadal pozostaje zagadką, jak tak duża ilość pyłu mogła zostać wyprodukowana tak wcześnie we Wszechświecie" - zauważa dalej.
Więcej światła na całe zagadnienie udało się rzucić dopiero po aktualnym przebadaniu blisko 300 odległych, zapylonych galaktyk, wykrytych z użyciem obserwatorium ALMA. Międzynarodowa inicjatywa, prowadzona równocześnie przez Wyższą Międzynarodową Szkołę Badań Zaawansowanych (SISSA) w Trieście oraz Narodowe Centrum Badań Jądrowych - z udziałem międzynarodowego zespołu naukowców - wyjaśnia teraz, jak to było możliwe. Naukowcy połączyli metody obserwacyjne i teoretyczne, aby zidentyfikować procesy fizyczne leżące u podstaw ich ewolucji i po raz pierwszy znaleźli dowody na szybki wzrost zawartości pyłu w tych galaktykach spowodowany wysokim stężeniem metali w odległym Wszechświecie.
Badanie możliwe dzięki Atacama Large Millimeter / submillimeter Array (ALMA) poszerzyło wydatnie wiedzę na ten temat. Interferometr składający się z 66 teleskopów umieszczony jest na pustyni Atakama w północnym Chile i umożliwia wykrywanie światła podczerwonego, które przenika przez pyłowe chmury, ujawniając obecność nowo tworzących się gwiazd. ?Przez wiele lat naukowcy sądzili, że powstawanie pyłu kosmicznego jest spowodowane wyłącznie eksplozjami supernowych. Jednak ostatnie prace teoretyczne sugerują, że zawartość pyłu może również wzrastać w wyniku zderzeń cząstek zimnego, bogatego w metale gazu, który wypełnia galaktyki ?- wyjaśnia dr Donevski. ?Wyznaczyliśmy właściwości fizyczne naszych galaktyk, stosując specjalną technikę modelowania ich szerokopasmowych widm energetycznych? - uzupełnia dr hab. Katarzyna Małek, adiunkt w Zakładzie Astrofizyki Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
Wiele złożonych procesów fizycznych, które zachodzą [w galaktykach - przyp. red.], pozostawia swój ślad w ich widmie. Widmo energetyczne, czyli zależność wypromieniowywanej energii od długości fali, to swoiste DNA galaktyki. Modelowanie widm energetycznych pomaga nam oszacować takie wielkości fizyczne, jak masa pyłu lub masa gwiazd w galaktyce. Dzięki analizie widm szerokopasmowych udało nam się zidentyfikować dwie różne populacje galaktyk w naszej próbce: typowe galaktyki aktywne gwiazdotwórczo - tak zwane galaktyki ciągu głównego, i ekstremalne obiekty, w których zachodzą wyjątkowo intensywne procesy gwiazdotwórcze (ang. starburst galaxies). Taka ekstremalna galaktyka tworzy rocznie gwiazdy o łącznej masie nawet 10-100 mas Słońca.
Dr hab. Katarzyna Małek, adiunkt w Zakładzie Astrofizyki Narodowego Centrum Badań Jądrowych
?Znaleźliśmy ogromną ilość masy pyłu w większości naszych galaktyk? ? podkreśla z kolei dr Donevski. ?Nasze szacunki pokazały, że wybuchy supernowych nie mogą być odpowiedzialne za to wszystko, a część musiała powstać w wyniku zderzeń cząstek w środowisku bogatym w gazowe metale wokół masywnych gwiazd, jak wcześniej przewidywały to modele teoretyczne" - zaznacza. Zdaniem tego specjalisty, to pierwszy przypadek, kiedy dane obserwacyjne potwierdzają istnienie obu mechanizmów produkcji.
Naukowcy przyjrzeli się również zmianom w czasie, jakie dotyczą relacji masy pyłu do masy gwiazd - aby zbadać, jak skutecznie galaktyki tworzą i niszczą pył podczas swojej ewolucji. ?To pozwoliło nam zidentyfikować cykl życia pyłu w dwóch różnych populacjach galaktyk: normalnych oraz bardziej ekstremalnych, szybko ewoluujących galaktykach gwiazdotwórczych? - powiedziała Lara Pantoni, doktorantka w SISSA, która opracowała model analityczny służący do interpretacji danych i wykazujący potencjał w opisywaniu różnic w tych dwóch grupach obserwowanych galaktyk. ?Co ciekawe, wykazaliśmy również, że bez względu na odległość, masę lub rozmiar gwiazd, zwarte galaktyki gwiazdotwórcze zawsze mają wyższy stosunek masy pyłu do masy gwiazdy niż zwykłe galaktyki?.
Aby w pełni ocenić wyniki obserwacji, zespół astronomów skonfrontował także swoje dane z najnowszymi modelami i symulacjami galaktyk. Wykorzystano symulację kosmologiczną SIMBA, nowy zestaw, który symuluje powstawanie i ewolucję milionów galaktyk od początku Wszechświata do chwili obecnej, śledząc wszystkie ich właściwości fizyczne, w tym masę pyłu. ?Do tej pory modele teoretyczne miały problemy z jednoczesnym dopasowaniem zawartości pyłu w galaktykach, jak i właściwości gwiazd. Jednak nasz nowy pakiet symulacji kosmologicznych SIMBA był w stanie odtworzyć większość zaobserwowanych danych? - wyjaśnia Desika Narayanan, profesor astronomii na Uniwersytecie Florydy i członek instytutu DAWN w Kopenhadze.
Jak wyjaśniają dalej naukowcy, produkcja pyłu w tzw. ?gigantach? jest zdominowana przez bardzo szybki wzrost ilości cząstek w wyniku ich zderzeń z gazem. ?Stanowi to pierwszy dowód na poparcie tezy, że powstawanie pyłu zachodzi zarówno podczas śmierci gwiazd, jak i w przestrzeni między tymi masywnymi gwiazdami, jak zakładają badania teoretyczne" - twierdzi dr Donevski. "Nasza praca oferuje nowe, mieszane podejście do badania ewolucji masywnych obiektów w odległym Wszechświecie, które będą testowane za pomocą przyszłych teleskopów kosmicznych, takich jak Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba? - zapowiada na koniec.
Wyniki omawianych badań ukazały się w artykule naukowym pt. ?In pursuit of giants I. The evolution of the dust-to-stellar mass ratio in distant dusty galaxies?. Wśród autorów znaleźli się: D. Donevski, A. Lapi, K. Małek, D. Liu, C. Gómez-Guijarro, R. Davé, K. Kraljic, L. Pantoni, A. Man, S. Fujimoto, A. Feltre, W. Pearson, Q. Li oraz D. Narayanan. Materiał opublikowano w periodyku Astronomy & Astrophysics - jest dostępny pod tym adresem.
Fot. NASA/JPL [jpl.nasa.gov]
Źródło: Narodowe Centrum Badań Jądrowych
Źródło: Space24
https://www.space24.pl/kosmos-skryty-za-pylowym-calunem-naukowcy-wiedza-o-nim-coraz-wiecej

Kosmos skryty za pyłowym całunem. Naukowcy wiedzą o nim coraz więcej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w styczniu 2021 - Zobacz Merkurego!
2021-01-13/
Tegoroczne polowanie na Merkurego czas zacząć! Nasi widzowie wiedzą już, że jest to najtrudniejsza do zaobserwowania spośród planet dostrzegalnych gołym okiem. Poszukiwaniu Merkurego sprzyjają okoliczności, bowiem obecnie jest on jedyną planetą widoczną nad wieczornym horyzontem. Jak ją zobaczyć na własne oczy - o tym opowiada nasz filmowy kalendarz astronomiczny. W kalendarzu także o wędrówkach Księżyca wśród ciekawych obiektów, a także zagadka ; ) Zapraszamy!
Po zachodzie Słońca czekamy mniej więcej do godz. 17:00, aż niebo ściemnieje na tyle, byśmy na jego tle, nisko w kierunku pd-zach. poszukali całkiem wyraźnego punktu. Potrzebujemy przejrzystego powietrza i płaskiego widnokręgu. Planeta znajduje się na wysokości ok. 5 stopni kątowych, czyli kciuka uniesionego do góry na wyciągniętej przed siebie ręce. Komu się nie uda na pierwszy rzut oka, może sięgnąć po lornetkę i przeczesać horyzont wzdłuż pd-zach. linii. Sukces gwarantowany, bo Merkury świeci jak gwiazda pierwszej wielkości.
Łatwiejszym wyzwaniem wydaje się zrobienie zdjęcia Merkuremu. Szukamy odpowiedniego widoku, stawiamy aparat ze standardowym obiektywem na statywie, kadrujemy, ustawiamy ostrość oraz parametry ekspozycji i za pomocą wężyka spustowego lub pilota wyzwalamy migawkę. Planeta z pewnością utrwali się na zdjęciu jako całkiem jasna kropka.
Najlepszy czas na podziwianie Merkurego wypada od 20-go do 27-go stycznia około 17:00. Nie zwlekajmy z obserwacjami! Planeta krąży najbliżej Słońca, toteż najszybciej zmienia swe położenie na niebie i jasność. W ostatnich dniach stycznia 2021 Merkury osłabnie na tyle, że gołym okiem raczej go już nie zobaczymy...
Dodatkową atrakcją będą przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) w części nieba zajmowanej przez Merkurego. 22-go i 24-go stycznia kilka minut po 17:00 ujrzymy jak zza pd-zach. horyzontu wolno wyłania się wyraźny punkt świecący niemrugającym światłem, który majestatycznie sunie ku górze. To własnie ISS. Hitem będzie wieczór 26 stycznia kiedy stacja przeleci tuż obok Merkurego (oczywiście tylko z perspektywy ziemskiego obserwatora). Być może komuś w Polsce uda się zaobserwować nawet "muśnięcie" planety przez ISS! Dokładny czas jest zależny od miejsca obserwacji, a podaje go witryna www.heavens-above.com.
Merkuriańskie łowy możemy rozpocząć już wieczorem 14 stycznia pół godziny po zachodzie Słońca kiedy planecie towarzyszy młody Księżyc po lewej. Niestety, oba obiekty są ekstremalnie nisko nad widnokręgiem, więc dostrzec je szalenie trudno. Łatwiej jest następnego wieczora. Księżycowy sierp wznosi się o wiele wyżej, a i Merkury poprawia swoją pozycję na niebie.
W kolejnych dniach Srebrny Glob odbywa zaś bardzo ciekawą wędrówkę spotykając Neptuna wieczorem 17 stycznia; tę planetę można dostrzec przez dużą lornetkę lub niewielki teleskop. 21 stycznia nasz satelita w pierwszej kwadrze dołącza do Marsa i Urana; Czerwoną Planetę z łatwością ujrzymy gołym okiem, a Urana - bez trudu przez lornetkę. Dwa wieczory później Księżyc znajduje się między Hiadami a Plejadami; wprawdzie dość mocno już rozświetla niebo, ale obie gromady gwiazd z pewnością da się zobaczyć. Na koniec miesiąca Srebrny Glob dołącza do pary Bliźniąt 27 stycznia oraz gwiezdnego Żłóbka, czyli gromady M44 (wieczór później). Będzie to zarazem pełnia Księżyca, więc jego blask bardzo przeszkodzi w śledzeniu koniunkcji z niepozorną gromadą gwiazd. Oby tylko pogoda nam nie przeszkadzała... Powodzenia na astro-łowach!
Piotr Majewski
NIEBO W STYCZNIU 2021 | Zobacz Merkurego!
https://www.youtube.com/watch?v=JSTnYQzQmhw&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-styczniu-2021-zobacz-merkurego

Niebo w styczniu 2021 - Zobacz Merkurego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec misji CRS-21
2021-01-14. Krzysztof Kanawka
Czternastego stycznia zakończyła się misja logistyczna CRS-21. Na Ziemię powrócił pierwszy egzemplarz kapsuły Cargo Dragon 2.
Kapsuła Crew Dragon 2 po raz pierwszy wystartowała ku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) 6 grudnia 2020. Koniec misji z wodowaniem u wybrzeży Florydy nastąpił 13 stycznia 2021. Oznaczenie tej misji to CRS-21.
Do ISS Crew Dragon 2 w misji CRS-21 dotarł 7 grudnia 2020. Na pokładzie umieszczono prawie 3 tony ładunku, eksperymentów naukowych, części zapasowych, sprzętu, żywności i rzeczy dla astronautów.
Misja CRS-21 trwała nieco ponad miesiąc. Pierwotnie planowano zakończenie misji w nocy z 11 na 12 stycznia 2021, jednakże z uwagi na złą pogodę w miejscu wodowania kapsuły postanowiono o opóźnieniu końca misji o jeden dzień. Cargo Dragon 2 w tej wyprawie ostatecznie opuścił ISS 12 stycznia o godzinie 15:05 CET. Następnie, ponad dzień później, 14 stycznia, o godzinie 02:27 CET nastąpiło wodowanie u wybrzeży Florydy. Kapsuła została szybko podjęta i przetransportowana do ośrodka NASA na Florydzie (Kennedy Space Center, KSC).
Towarowy Dragon opuszcza ISS ? CRS-21 / Credits ? NASA Video
Misja CRS-21 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
Expedition 64 SpaceX CRS 21 Undocking - January 12, 2021
https://www.youtube.com/watch?v=CClpVZFTluw&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2021/01/koniec-misji-crs-21/

Koniec misji CRS-21.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy dołączają do projektu LSST

Polscy astronomowie mają duży wkład w światową astronomię. Projekty takie jak OGLE, ASAS czy Gaia prowadzone w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Warszawskiego doprowadziły do odkryć w dziedzinach planet pozasłonecznych, badaniu ciemnej materii za pomocą obserwacji zjawisk mikrosoczewkowania grawitacyjnego czy analizie struktury galaktyki. Wkrótce polscy naukowcy dołączą do międzynarodowego teleskopu Obserwatorium im. Very Rubin.
http://astrostrona.pl/na-niebie/z-nasluchu/polacy-dolaczaja-do-projektu-lsst/

FULLMO~1.jpg

pozdrowienia Łukasz   

BANER-BEZPROFILU.png.b4d0d25772f1ea42928d85737417bc2c.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkrycie na Marsie pozwoli lepiej zrozumieć Ziemię
2021-01-14.ŁZ.KF

Naukowcy z California Institute of Technology oraz Belgijskiego Obserwatorium Królewskiego stwierdzili na Marsie istnienie tak zwanej oscylacji swobodnej Chandlera oraz zmierzyli to zjawisko. Jak wskazują, odkrycie to pozwoli lepiej zrozumieć naszą rodzimą planetę.
Portal ?Kopalnia Wiedzy? wskazuje, że oscylacja swobodna Chandlera to odchylenie osi obrotu Ziemi względem sztywnej skorupy ziemskiej. W przypadku naszej planety jej okres wynosi około 433 dni. W tym czasie oś obrotu Ziemi na Biegunie Północnym przemieszcza się po nieregularnym okręgu o średnicy około 8-10 metrów.
Istnienie takiego efektu przewidział już Leonhard Euler w 1765 roku, a pod koniec XIX wieku jego istnienie potwierdził amerykański astronom Seth Carlo Chandler.
Ruch trudny do zmierzenia
Oscylacja swobodna Chandlera to przykład ruchu, któremu podlega swobodnie wirujące ciało nie będące kulą. O ile jego zmierzenie było możliwe w przypadku Ziemi, to w przypadku innych planet jest to niezwykle trudne i wymaga wieloletnich precyzyjnych pomiarów. W przypadku Marsa udało się tego dokonać.
Badacze wykorzystali dane zebrane w ciągu 18 lat przez Mars Reconnaissance Orbiter, Mars Global Surveyor i Mars Odyssey. Wskazano, że wpływ grawitacyjny Marsa, jaki planeta wywiera na satelity, potwierdził istnienie oscylacji swobodnej Chandlera. W przypadku tej planety jest ona jednak znacznie mniejsza niż na Ziemi ? odchylenie osi wynosi bowiem około 10 cm, zaś jego okres to 200 dni.
Odkrycie ma niebagatelne znaczenie. Z obliczeń wynika, że oscylacja Chandlera powinna po jakimś czasie zaniknąć, ale w przypadku Ziemi i Marsa istnieje dłużej niż powinna. Wyciągnięto wniosek, że na ten ruch ma wpływ czynnik, którego nauka jeszcze nie odkryła. Jego znalezienie powinno być jednak łatwiejsze w przypadku Marsa niż Ziemi, gdyż Czerwona Planeta ma znacznie mniej złożoną geografię, atmosferę i strukturę wewnętrzną.
źródło: KopalniaWiedzy.pl
Dowód dostarczyły wieloletnie obserwacje Marsa (fot. NASA)
https://www.tvp.info/51797910/kosmos-mars-wykazuje-oscylacje-swobodna-chandlera-tvp-info

Odkrycie na Marsie pozwoli lepiej zrozumieć Ziemię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komercyjne badania leku na COVID-19 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
2021-01-14. Szymon Ryszkowski
Pierwsze badania na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nad lekiem na COVID-19 rozpoczęły się w grudniu dzięki europejskiej komercyjnej usłudze ICE Cubes Service. ICE Cubes Service to komercyjna usługa, która pozwala na przeprowadzanie eksperymentów na pokładzie ISS. Badając lek w warunkach mikrograwitacji, naukowcy starają się lepiej zrozumieć, w jaki sposób związek chemiczny Remdesivir oddziałuje z cyklodekstryną, tak aby można było zwiększyć skuteczność leku.
Eksperyment jest przejawem współpracy między wieloma stronami: węgierskie InnoStudio i Cyclolab korzystają z usługi High Quality Protein Crystal Growth Service od japońskiego Kirara, obsługiwanej przez Japan Manned Space Systems Corporation (JAMSS), aby przeprowadzić eksperyment w ICE Cubes Facility, zarządzanym przez europejskie Space Application Systems.
W przeszłości badaniami na orbicie zarządzały rządowe agencje kosmiczne, jednak wraz z rozwojem przemysłu kosmicznego angażuje się coraz więcej komercyjnych partnerów. Eksperymenty nad lekiem na COVID-19 pokazują korzyści płynące z takiej współpracy. Łatwiejszy dostęp, korzyści rynkowe dla klientów i krótszy czas realizacji ciągle zwiększają popyt na prywatne badania kosmiczne.
Źródła:
www.esa.int
Źródło:ESA
https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/14/komercyjne-badania-leku-na-covid-19-na-miedzynarodowej-stacji-kosmicznej/

Komercyjne badania leku na COVID-19 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

New Shepard coraz bliżej turystycznych lotów kosmicznych. 14. udana misja
2021-01-14.
Rakieta New Shepard firmy Blue Origin wykonała 14. testowy lot suborbitalny. W bezzałogowej misji wyniesiono nowy egzemplarz kapsuły nazwany RSS First Step. W nowym statku przetestowano usprawniony system kontroli środowiska i nowe udogodnienia pod przyszłe turystyczne loty załogowe.
Firma Blue Origin założona przez multimiliardera Jeffa Bezosa, założyciela firmy Amazon, chce oferować suborbitalne loty turystyczne do granicy kosmosu. Rakieta ma wynosić statek do wysokości ponad 100 km, po czym kapsuła z turystami będzie wracać przy użyciu spadochronów, a stopień rakietowy powróci i wyląduje na silniku rakietowym.
Rakieta New Shepard wykonała do tej pory 13 lotów, z czego 12 ostatnich zakończyło się udanymi lądowaniami. Ostatni egzemplarz rakiety został wykorzystany 7 razy, a swój ostatni lot wykonał w październiku 2020 r.
W pierwszym w 2021 r. locie wykorzystano nowy egzemplarz rakiety (NS4). Rakieta wraz ze statkiem na szczycie wystartowała 14 stycznia o 11:17 czasu lokalnego z kosmodromu testowego firmy w West Texas.
Po zakończeniu działania silnika BE-3 rakieta oddzieliła się od statku. Statek kontynuował lot po trajektorii suborbitalnej, osiągnął w najwyższym punkcie wysokość 105 km. Pierwsza na Ziemię wróciła rakieta ? wylądowała przy uruchomionym silniku na wyznaczonym miejscu. Kilkadziesiąt sekund później na spadochronach wylądowała kapsuła.
W nowym statku RSS First Step przetestowano usprawniony system kontroli środowiska. Sprawdzono też w locie działanie sprzętu dla przyszłych załóg: wyświetlaczy, głośników, systemu komunikacyjnego i systemu alarmowania o niebezpieczeństwie. W jednym z sześciu foteli umieszczono manekina Skywalker z czujnikami.
Firma nie zdradziła, kiedy dokładnie planuje wykonanie pierwszej misji załogowej. Podczas transmisji z tego lotu poinformowano tylko, że jest coraz bliżej do takiej misji. Oprócz testów technologii do turystycznych lotów suborbitalnych system New Shepard służy też często do wynoszenia ładunków do testowania w warunkach mikrograwitacji oraz do rozwoju przyszłej rakiety orbitalnej New Glenn i elementu załogowego lądownika księżycowego Blue Moon, który bierze udział w konkursie NASA w ramach programu Artemis.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Blue Origin/NSF
 
Więcej informacji:
?    Informacje o misji NS-14 (Blue Origin)
 
Na zdjęciu: New Shepard startujący w misji NS-14. Źródło: Blue Origin.
Źródło: Blue Origin.
Replay - New Shepard Mission NS-14 Webcast
https://www.youtube.com/watch?time_continue=3101&v=g9oTZu2HP8U&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/new-shepard-coraz-blizej-turystycznych-lotow-kosmicznych-14-udana-misja

New Shepard coraz bliżej turystycznych lotów kosmicznych. 14. udana misja.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleziono najstarszą supermasywną czarną dziurę

2021-01-14.

Astronomowie odkryli najstarszą supermasywną czarną dziurę. Znajduje się ona w centrum kwazara powstałego zaledwie 670 mln lat po Wielkim Wybuchu.

Kwazar został odkryty w zakątku oddalonym od nas o ponad 13,03 mld lat świetlnych. Zawiera supermasywną czarną dziurę 1,6 mld razy masywniejszą od Słońca.

 
Kwazar J0313-1806 powstawał w czasach, gdy Wszechświat miał zaledwie 670 mln lat (ok. 5 proc. swojego obecnego wieku). To nowy rekordzista, który zdetronizował odkryty w 2017 r. kwazar J1342+0928, który powstał 690 mln lat po Wielkim Wybuchu.

Kwazary są najjaśniejszymi obiektami we Wszechświecie. Są położone w centrach galaktyk, a w ich własnych centrach mają supermasywne czarne dziury - od milionów do miliardów razy masywniejsze od Słońca. Intensywna grawitacja otaczająca czarną dziurę przechwytuje gaz i pył, a potencjalnie nawet rozrywa gwiazdy, pozostawiając ślad materii w otaczającym ją dysku. Szczątki wirują z niewiarygodną prędkością i wyrzucają ekstremalne ilości energii, które obserwatorzy na Ziemi mogą zobaczyć w całym spektrum elektromagnetycznym jako jasne światło.

Promieniowanie to jest naprawdę jasne. Dla przykładu, J0313-1806 świeci 1000 razy intensywniej niż cała Droga Mleczna.

Astronomowie byli w stanie dostrzec kwazar za pomocą kilku naziemnych obserwatoriów, w tym Atacama Large Millimeter/Submillimeter Array (ALMA) w Chile, największego na świecie teleskopu radiowego, a także dwóch obserwatoriów na Mauna Kea na Hawajach. Obserwacje pozwoliły naukowcom na potwierdzenie odległości z dużą precyzją i zbadanie niektórych właściwości supermasywnej czarnej dziury w centrum kwazara.

 Według przeprowadzonych obliczeń, masa czarnej dziury jest około 1,6 miliarda razy większa od masy Słońca. Ale to stanowi dla astronomów pewien problem. Ponieważ czarna dziura nie może być starsza niż 670 milionów lat, tradycyjne teorie wzrostu tych obiektów nie obowiązują. Po prostu - zgodnie z obowiązującym stanem wiedzy - żadna tak masywna czarna dziura nie mogłaby wykształcić się tak szybko. Nasze obecne rozumienie powstawania czarnych dziur opiera się na tym, że gwiazdy zapadają się do wnętrza, ale to nie wyjaśnia, dlaczego czarna dziura J0313-1806 jest tak ogromna.

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który ma zostać uruchomiony w październiku bieżącego roku, może pomóc naukowcom ujawnić, jak powstają supermasywne czarne dziury we wnętrzach kwazarów.

 Kwazar J0313-1806 /materiały prasowe

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-znaleziono-najstarsza-supermasywna-czarna-dziure,nId,4984837

Znaleziono najstarszą supermasywną czarną dziurę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja: kosmonauci wśród pierwszych zaszczepionych przeciw COVID-19
2021-01-14.
W toku przygotowywań do kwietniowego wylotu na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) ekipy rosyjskich kosmonautów (skład główny i zmiennicy) oraz personel naziemny ośrodków szkoleniowych i obsługi startowej zostały objęte priorytetem państwowych szczepień przeciw chorobie koronawirusowej COVID-19. Wśród pierwszych zaszczepionych w ramach rozpoczętej 15 grudnia 2020 roku narodowej kampanii znaleźli się kosmonauci Oleg Artiemiew oraz Nikołaj Czub. Pierwsze dawki szczepionki Sputnik-V podano im już 18 grudnia, a dopełnienie drugą dawką nastąpiło 8 stycznia.
We wtorek 12 stycznia br. służby prasowe Centrum Przygotowań Kosmonautów w rosyjskim Gwiezdnym Miasteczku (w obwodzie moskiewskim) ogłosiły, że wykonano szczepienie załóg (zasadniczej i rezerwowej) oczekujących na najbliższy lot kosmiczny na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Przyjmowanie pierwszych dawek przez rosyjskich kosmonautów zapoczątkowano jeszcze w grudniu 2020 roku. Jako pierwsi odebrali swoje zastrzyki Oleg Artiemiew i Nikołaj Czub - zaszczepienia dokonano 18 grudnia 2020 roku z wykorzystaniem rodzimej produkcji preparatu Sputnik-V.
Rosyjska szczepionka podawana jest w dwóch dawkach w odstępie dwóch-trzech tygodni. Swoją końcową serię zastrzyków zespół kosmonautów odebrał 8 stycznia br., co zadeklarowano następnie w komunikacie dla mediów. Wcześniej kosmonauci przechodzili kilkukrotnie obowiązkowe badania lekarskie. Wraz z nimi do szczepienia przystąpiło w pierwszej turze kilku pracowników Gwiezdnego Miasteczka, którzy bezpośrednio wchodzą w interakcje z kosmonautami podczas szkolenia. Z kolei we wtorek 12 stycznia br. w ośrodku zadeklarowano rozpoczęcie szerszego szczepienia wśród pracowników - przeciwko SARS-CoV-2 priorytetowo otrzymują zastrzyki ekipy pozostające na miejscu w Centrum Przygotowań Kosmonautów, którzy bezpośrednio stykają się z załogami podczas przygotowań przed lotem.
?Zwykle szczepienia są szybkie, ale w tym przypadku proces trwa trochę dłużej: odwiedziliśmy lekarza, wypełniliśmy niezbędne dokumenty, czekaliśmy, aż szczepionka się rozmrozi? - powiedział Oleg Artiemiew po pierwszym etapie szczepień w grudniu. Kosmonauta zapewnił, że szczepienia są konieczne i nie należy się bać. ?Choroba jest straszna. Wielu moich przyjaciół bardzo tego doświadczyło. Są nawet tacy, którzy stracili życie z powodu tej choroby? - zaznaczył rosyjski kosmonauta.
Artiemiew odniósł się także do kwestii priorytetowego traktowania kosmonautów przy szczepieniach. Wskazał, że rosyjski program kosmiczny ma duże znaczenie narodowe, a zdrowie kosmonautów musi być stabilne, aby nie zagrażać jego realizacji.
Gwiezdne Miasteczko wraz z załogami korporacji Roskosmos są wśród pierwszych w branży rakietowo-kosmicznej, którzy wzięli udział w zakrojonej na szeroką skalę kampanii szczepień przeciwko koronawirusowi w Rosji. Kosmonauci testowi i instruktorzy przygotowujący ich do misji kosmicznych odwołują się przy tym do głównej zasady sytuacji awaryjnych - "działać razem". Biorąc udział w kampanii szczepień przeciwko koronawirusowi, kosmonauci i pracownicy Roskosmos deklarują, że szczepienia to jedyny skuteczny sposób walki z globalnym problemem epidemiologicznym. Jednocześnie wskazują, że stan zaszczepionych jest na bieżąco monitorowany przez lekarzy lokalnego Oddziału Lekarskiego nr 2 oraz lekarzy specjalistów Centrum.
Następny rosyjski start załogowy zaplanowano na początek kwietnia 2021 roku w ramach misji Sojuz MS-18. Będzie to pierwsza w historii lotów na ISS misja statku kosmicznego Sojuz z jednonarodową, w pełni rosyjską załogą. Trzyosobowy zespół kosmonautów wyniesie rakieta nośna Sojuz-2.1a, która zostanie odpalona z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Na pokładzie statku Sojuz MS-18 znajdą się w pierwszej kolejności: Oleg Nowicki, Piotr Dubrow i Siergiej Korsakow. W składzie załogi rezerwowej znaleźli się natomiast: wspomniany już Oleg Artiemiew, Anton Szkaplerow oraz Dmitrij Pietielin.
? ???????? ??????? ?????????? ? ?????????? ??????????? ?????????? ? ??????????? ???

https://www.youtube.com/watch?v=WizKgSf4BsA&feature=emb_logo

Rosja kosmonauci wśród pierwszych zaszczepionych przeciw COVID-19.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brytyjski MilSatCom czeka na pomostowego satelitę. Postępy w projekcie Skynet 6A
2021-01-14.
Ukończono pierwszą fazę doskonalenia projektu satelity Skynet 6A, oczekiwanego nowego składnika militarnej konstelacji telekomunikacyjnej w posiadaniu rządu brytyjskiego, który ma być rozwiązaniem zapełniającym lukę w procesie przechodzenia na rozwiązania telekomunikacyjne i infrastrukturę nowej generacji. Dopełniony etap prac nad satelitą dotyczy przeglądu wstępnej koncepcji projektowej (Preliminary Design Review - PDR). Program uzyskał zgodę na przejście do kolejnej fazy, prowadzącej już do zatwierdzenia finalnej koncepcji realizacyjnej (Critical Design Review - CDR).
Airbus zdobył kontrakt na stworzenie instrumentu Skynet 6A w lipcu 2020 roku - krótko potem ruszyły prace zespołów inżynierskich w oddziałach firmy w Stevenage, Portsmouth i Hawthorne. Spotkania uzgodnieniowe z przedstawicielami Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii przeprowadzano zdalnie, co pozwoliło na doprowadzenie wstępnego przeglądu projektowego (PDR) do listopada ubiegłego roku. ?Postęp, jaki robimy w budowaniu militarnego satelity nowej generacji dla brytyjskiego resortu obrony i osiągniecie tego etapu, mimo obecnych ograniczeń, dowodzi naszej elastyczności i siły współpracy, którą nawiązaliśmy z zespołem Defence Digital" - zadeklarował Richard Franklin, dyrektor zarządzający Airbus Defence and Space UK. "Satelita Skynet 6A, który ma powstać w całości w Wielkiej Brytanii, znacznie zwiększy potencjał łączności satelitarnej brytyjskich sił zbrojnych. Wykorzystujemy w jego konstrukcji wiedzę i doświadczenie zdobyte przy budowie czterech satelitów Skynet 5, które również skonstruował Airbus i które nadal doskonale działają na orbicie? - zapewnił.
Skynet 6A ma rozszerzyć i usprawnić istniejącą od lat konstelację Skynet, będąc przy tym elementem eksplorującym nowe kierunki w pracach nad kolejnej generacji konstelacją tego systemu. Kontrakt podpisany z resortem obrony Wielkiej Brytanii w lipcu 2020 r. obejmuje: opracowanie, produkcję, zabezpieczenie kryptograficzne, montaż, integrację, testowanie i wyniesienie satelity komunikacyjnego Skynet 6A na orbitę w 2025 roku. W obszarze obowiązywania kontraktu są również: programy rozwoju technologii, nowe systemy telemetrii, śledzenia i dowodzenia, testy na orbicie i modernizacja segmentu naziemnego obecnego systemu Skynet 5. Wartość kontraktu to ponad 500 mln GBP.
Konstelacja satelitów Skynet 5, której operatorem pozostaje koncern Airbus na mocy umowy outsourcingu obejmującego pełną obsługę, zapewniła brytyjskiemu Ministerstwu Obrony pakiet zabezpieczonych usług telekomunikacyjnych, które wspierają operacje globalne wojska brytyjskiego od 2003 r. Z powiązanych rozwiązań korzystają również sojusznicy w ramach operacji ekspedycyjnych i komunikacji globalnej, zwłaszcza względem sprzymierzonych sił Commonwealth'u (m.in. Australii i Nowej Zelandii).
Na przestrzeni lat Airbus (poprzez spółki, które weszły w późniejszym czasie w skład koncernu) pozostał zaangażowany we wszystkie fazy Skynet od 1974 roku. Obecny etap podporządkowany jest silnemu dążeniu brytyjskiego rządu do oparcia infrastruktury Skynet o satelity produkowane w Wielkiej Brytanii. Program w takiej formule działa już od czasu zamówienia satelitów Skynet 4 - wkrótce rozszerzono go również o pełną modernizację segmentu naziemnego, poprzedzającą wyniesienie na orbitę w latach 2007-2012 satelitów Skynet 5A, 5B, 5C i 5D. Jak podkreśla koncern Airbus, jego zespołom udało się przy tym wydłużyć eksploatację satelitów o wiele lat poza ich żywotność projektową, co zapewniło resortowi obrony Wielkiej Brytanii dodatkową wartość systemu w wymiarze koszt-efekt.
Satelita Skynet 6A bazuje na telekomunikacyjnej platformie satelitarnej Eurostar Neo firmy Airbus. Wykorzystywać będzie szersze widmo częstotliwości radiowych, dostępne dla komunikacji satelitarnej i najnowsze techniki przetwarzania cyfrowego, by zapewnić większą przepustowość i wszechstronność niż satelity Skynet 5. Otrzyma elektryczny napęd służący do zmiany orbity, a także podobne systemy utrzymywania pozycji orbitalnej. Prace nad pełna integracją odbędą się w obiektach Airbusa w Wielkiej Brytanii, a testy końcowe - w laboratorium RAL Space w Harwell w Oxfordshire, przez co dopełniona zostanie inicjatywa Brytyjskiej Agencji Kosmicznej na rzecz suwerennej krajowej produkcji i wsparcia systemów satelitarnych.
Źródło: Space24
Fot. British Army [army.mod.uk]
https://www.space24.pl/brytyjski-milsatcom-czeka-na-pomostowego-satelite-postepy-w-projekcie-skynet-6a

Brytyjski MilSatCom czeka na pomostowego satelitę. Postępy w projekcie Skynet 6A.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szykuj lornetkę. Jeżeli nie widziałeś Urana na własne oczy, wkrótce będzie do tego dobra okazja
2021-01-14. Radek Kosarzycki
Uran to bardzo zaniedbana planeta, zarówno przez obserwatorów nieba, jak i przez inżynierów tworzących plany kolejnych misji kosmicznych. 20 stycznia lodowy olbrzym znajdzie się w pobliżu dwóch bardzo jasnych obiektów na niebie. Może warto go poszukać?
Gdzie szukać Urana?
20 stycznia o godzinie 21:00 wysoko nad południowo-zachodnim horyzontem znajdziemy Księżyc tuż po pierwszej kwadrze. Niemal pionowo nad nim znajdziemy natomiast bardzo wyraźnego, jasnego, czerwonego Marsa. Znalezienie obu tych obiektów nie powinno nikomu nastręczać większych problemów. Z Uranem może być już gorzej.
Przedostatnia planeta Układu Słonecznego została odkryta dopiero w 1781 r. Jej powolny ruch po nieboskłonie oraz niewielka jasność sprawiały, że bardzo długo udawało jej się uniknąć czujnego oka astronomów. Jest to także pierwsza planeta odkryta za pomocą teleskopu.
Jasność planety 20 stycznia wyniesie +5,76 magnitudo, co sprawia, że znajduje się ona na granicy możliwości ludzkiego oka, i to w idealnych warunkach oświetleniowych (czyste niebo, bezksiężycowa noc). Obecność połowy tarczy Księżyca z pewnością nie ułatwi obserwacji. Dlatego też chcąc złapać Urana na niebie, najlepiej wybierz się na zewnątrz z lornetką. Poniższa mapka przedstawia położenie planety 20 stycznia o godzinie 21:00. Wystarczy w okularach lornetki najpierw znaleźć Marsa, a następnie lekko przesuwając go w prawo przeczesywać przestrzeń między Marsem a Księżycem. Właśnie między tymi dwoma obiektami, 20 stycznia znajdzie się Uran.
Dlaczego Uran jest ciekawy?
Siódma planeta od Słońca to jeden z najmniej poznanych globów Układu Słonecznego. Oddalona od Słońca o 2,87 mld km planeta okrąża naszą Gwiazdę Dzienną raz na 84 lata. Choć jest dużo mniejsza od Jowisza, to wciąż jest to prawdziwy olbrzym ? jej średnica jest cztery razy większa od średnicy Ziemi.
Naukowcy zaliczają Urana (wraz z Neptunem) do kategorii lodowych olbrzymów, czyli tak naprawdę gazowych olbrzymów, w atmosferach których znajduje się więcej substancji takich jak woda, amoniak czy metan niż na Jowiszu, czy Saturnie. Jednorodna w barwie atmosfera planety jest najzimniejszą spośród wszystkich planet krążących wokół Słońca, jej temperatura spada nawet do -220 stopni Celsjusza.
Co więcej, Uran zamiast wirować zasadniczo toczy się po swojej orbicie. Oś rotacji planety, najprawdopodobniej wskutek potężnej kolizji, do której mogło dojść miliardy lat temu, leży niemal w płaszczyźnie jej orbity. W efekcie tego każdy z biegunów oświetlony jest przez ponad 42 lata, aby następnie skąpać się w ciemnościach na kolejne 42 lata.
To wszystko sprawia, że planeta jest niezwykle ciekawa, a mimo to jedyną sondą kosmiczną, jaka dotarła w pobliże Urana była sonda Voyager 2, która przemknęła obok niego w 1986 roku. Od tego czasu żadna agencja kosmiczna nie wysłała sondy do Urana. Więcej, na chwilę obecną żadna misja do Urana nie jest planowana na najbliższą przyszłość.
Warto zatem poszukać Urana na niebie 20 stycznia i choć przez chwilę mieć w polu widzenia planetę, o której nie słyszy się tak często jak o Wenus, Marsie czy Jowiszu.

https://spidersweb.pl/2021/01/uran-widoczny-20-stycznia.html

Szykuj lornetkę. Jeżeli nie widziałeś Urana na własne oczy, wkrótce będzie do tego dobra okazja.jpg

Szykuj lornetkę. Jeżeli nie widziałeś Urana na własne oczy, wkrótce będzie do tego dobra okazja2.jpg

Szykuj lornetkę. Jeżeli nie widziałeś Urana na własne oczy, wkrótce będzie do tego dobra okazja3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasna kula ognia na niebie nad Norwegią
Autor: robertAnd (2021-01-14)
W zeszłym tygodniu, w południowej części Norwegii zaobserwowano na niebie jasną kulę ognia, która eksplodowała. Wywołało to duży huk, który słyszało wiele osób. Uderzenie w ziemię nastąpiło około 20 kilometrów na południe od stacji pomiarowej w L?ten.
Zgodnie z pomiarami Norwegian Seismic Array oraz norweskiej sieci meteorologicznej, obiekt poruszał się z prędkością 50 000 km/h. Meteor wniknął bardzo głęboko w ziemską atmosferę, co spowodowało silny huk, wskazujący na upadek meteorytów na ziemię. Sygnał o spadającym obiekcie nadszedł do agencji NORSAR od południa, co pokrywa się z doniesieniami o dźwięku słyszanym przez mieszkańców pobliskiej gminy.
Naukowcy stwierdzili, że meteoryt ważył prawdopodobnie około 2 kg, co sprawi, że jego odnalezienie może być wyzwaniem. Zgodnie z trajektorią lotu obiektu, obliczono prawdopodobny obszar, na który mógł spaść. Badacze będą starali się odnaleźć meteoryt, jednak w tym przepadku mówimy o pozostałościach wielkości jabłka, a opady śniegu mogą całkowicie przekreślić szanse na ich odnalezienie.
Meteor filmet fra Harestua 5. januar 2021
https://www.youtube.com/watch?v=n0uaFNuJKdE&feature=emb_logo
Źródło: YouTube / Raumnes
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/jasna-kula-ognia-na-niebie-nad-norwegia

Jasna kula ognia na niebie nad Norwegią.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udział CBK PAN w misji heliosferycznej IMAP ? umowa pomiędzy MEiN i NASA
2021-01-14.
14 stycznia 2021 r. zostało podpisane porozumienie między Ministerstwem Edukacji i Nauki a Centrum Badań Kosmicznych PAN. Umowa dotyczy finansowania eksperymentu i instrumentu GLOWS, który CBK PAN przygotowuje we współpracy z NASA, Uniwersytetem w Princeton oraz z szeregiem najważniejszych światowych uczelni i instytutów naukowych. Główny cel podpisanego dziś porozumienia to lepsze poznanie heliosfery i jej oddziaływania z najbliższym otoczeniem galaktycznym Słońca oraz badanie procesów rozpędzania cząstek promieniowania kosmicznego.
Ministerstwo Edukacji i Nauki (MEiN) przeznaczy kwotę 16 mln zł (rozłożoną na lata 2021?2026) na budowę instrumentu oraz przeprowadzenie eksperymentu GLOWS (eng. GLObal solar Wind Structure). GLOWS jest częścią kompleksowej misji badawczej NASA o nazwie IMAP (eng. Interstellar Mapping and Acceleration Probe). Jej celem jest lepsze rozpoznanie heliosfery i jej reakcji z najbliższym otoczeniem galaktycznym Słońca, a także badanie procesów dotyczących rozpędzania cząstek promieniowania kosmicznego.
Współpraca z NASA jest dla Ministerstwa Edukacji i Nauki potwierdzeniem, że wydatki do tej pory przeznaczone na rozwój badań naukowych w obszarze przestrzeni kosmicznej to znakomita inwestycja. Liczymy, że Centrum Badań Kosmicznych PAN będzie naszą wizytówką w NASA i pomostem do dalszego rozszerzania współpracy dwustronnej ? powiedział Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek. ? Tego typu współpraca to jeden z elementów realizacji polskiej polityki kosmicznej. Naszym kluczowym partnerem jest Europejska Agencja Kosmiczna. W grudniu 2020 r. przeznaczyliśmy dodatkowe 3 mln EUR na program PRODEX, dzięki któremu polscy inżynierowie i naukowcy mogą brać udział w projektach dotyczących misji naukowych realizowanych przy silnym wsparciu ESA. To właśnie dzięki tym nakładom widzimy szybki rozwój polskiego sektora kosmicznego, który przekłada się na coraz większe projekty realizowane przez nasze jednostki naukowe i firmy ? dodał minister.
Centrum Badań Kosmicznych PAN zostało wybrane jako partner misji NASA IMAP ze względu na wieloletnie doświadczenie w badaniach heliosfery, w którym ciśnienie wiatru słonecznego przeważa nad ciśnieniem materii galaktycznej. Doświadczenie potwierdzone zostało współpracą przy takich misjach, jak IBEX (NASA) oraz Solar Orbiter i PROBA-3 (ESA).
Nasze naukowe zaangażowanie w misję NASA IBEX (Interstellar Boundary Explorer), szczególnie opracowanie uzyskanych danych, jak również wieloletnie inżynierskie doświadczenie w tworzeniu instrumentów badawczych na misje Europejskiej Agencji Kosmicznej i współpraca z partnerami z całego świata pozwoliły wygrać konkurs na udział w misji IMAP. Jesteśmy odpowiedzialni za projekt i wykonanie instrumentu badawczego GLOWS oraz przeprowadzenie całego eksperymentu. To długi, rozłożony na wiele lat proces, wymagający skrupulatności i stałego zaangażowania ? podkreśla profesor Iwona Stanisławska, dyrektor Centrum Badań Kosmicznych PAN.
CBK PAN  jest  odpowiedzialne za cały proces związany z GLOWS, od złożenia propozycji eksperymentu, przez projekt i budowę instrumentu aż po analizę  zebranych dzięki niemu danych.
To porozumienie opiera się na zainicjowanej w 1962 roku współpracy między NASA a Polską. Doceniamy wsparcie Polski dla misji IMAP, wspólnie będziemy pracować nad lepszym poznaniem naszego kosmicznego otoczenia ? powiedział Steve Jurczyk, Główny Cywilny Administrator NASA.
Porozumienie o realizacji instrumentu GLOWS w ramach misji IMAP podpisane pomiędzy NASA i Ministrem Edukacji i Nauki to kolejny przykład współpracy polsko-amerykańskiej przy wielkich pomysłach i projektach. Odkrywajmy naszą galaktykę razem! ? skomentowała Georgette Mosbacher, Ambasador USA w Polsce.
Misja IMAP tworzona jest przez międzynarodowy zespół naukowy pod kierownictwem profesora Davida J. McComasa z Uniwersytetu Princeton, a realizację projektu koordynuje Applied Physics Laboratory (APL) z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa. Z ramienia NASA misję koordynuje Heliophysics Division w Science Mission Directorate. Sonda kosmiczna IMAP wyposażona będzie w dziesięć instrumentów naukowych, z których jeden powstaje w CBK PAN.
Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk od wielu lat prowadzi badania nad heliosferą i jej otoczeniem. Fakt, że naukowcy z PAN zostali zaproszeni do współpracy przez NASA, obok badaczy z takich instytucji jak Uniwersytet Princeton i MIT, świadczy o najwyższym światowym poziomie naszych badań kosmicznych i o najwyższej efektywności, jaką osiągają najlepsze jednostki PAN. Cieszę się, że kolejny instrument Centrum Badań Kosmicznych, który tym razem w przestrzeń kosmiczną wyniesie rakieta firmy SpaceX, będzie mógł zostać sprawdzony w działaniu ? powiedział profesor Jerzy Duszyński, prezes Polskiej Akademii Nauk.
W konsorcjum przygotowującym misję, obok CBK PAN znalazły się takie instytucje jak m.in. MIT, Caltech, JPL i kilkanaście innych cenionych ośrodków badawczych i uniwersyteckich. Satelita IMAP ma zostać wyniesiony w 2025 rakietą firmy SpaceX.
Oświadczenie NASA można przeczytać pod linkiem.
Źródło: CBK PAN
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Foto: dr inż Piotr Orleański, prof. Iwona Stanisławska, Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek, prof. Jerzy Duszyński, dr inż Roman Wawrzaszek
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/udzial-cbk-pan-w-misji-heliosferycznej-imap-umowa-pomiedzy-mein-i-nasa

 

Udział CBK PAN w misji heliosferycznej IMAP ? umowa pomiędzy MEiN i NASA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

STIX: polski wkład w misję Solar Orbiter

Misja Europejskiej Agencji Kosmicznej Solar Orbiter ma za zadanie eksplorację Słońca. Jednym z sześciu instrumentów teledetekcyjnych jest teleskop rentgenowski STIX, wybudowany przy udziale polskich naukowców. STIX (Spectrometer/Telescope for Imaging X-rays) ma rejestrować rozbłyski na Słońcu. Misja ma ogromne znaczenie, pozwoli odpowiedzieć na część pytań dotyczących gwiazdy, m.in. dotyczące pojawiających się plam czy rozbłysków.
http://astrostrona.pl/na-niebie/z-nasluchu/stix-polski-wklad-w-misje-solar-orbiter/

solar-orbiter.jpg

pozdrowienia Łukasz   

BANER-BEZPROFILU.png.b4d0d25772f1ea42928d85737417bc2c.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pomysłu po projekt instrumentu i realizację całego eksperymentu - polski wkład w misję NASA IMAP
2021-01-15. Astronomia24
GLOWS czyli GLObal solar Wind Structure, fotometr do obserwacji fluorescencyjnej poświaty heliosferycznej wodoru w Układzie Słonecznym. Dane uzyskane dzięki fotometrowi umożliwią zbadanie zależności strumienia wiatru słonecznego od szerokości heliograficznej oraz rozkładu w przestrzeni międzyplanetarnej wodoru międzygwiazdowego. Właśnie ten instrument i cały eksperyment jest wkładem CBK PAN w misję NASA IMAP.
Dzięki GLOWS po raz pierwszy będziemy  stanie przeprowadzić ważny eksperyment naukowy od początku do końca: poczynając od określenia celu badawczego, poprzez dobór sposobu pomiaru  i niezbędnych właściwości instrumentu, projekt i budowę przyrządu pomiarowego, zaplanowanie i realizowanie pomiaru aż do analizy wyników i sformułowania wniosków. Czujemy się do tego dobrze przygotowani dzięki badaniom heliosfery i wiatru słonecznego prowadzonych w CBK przy użyciu opracowanych przez nas modeli oraz doświadczeniom uzyskanym m.in. w ramach rozpoczętej wcześniej i wciąż prowadzonej misji heliosferycznej IBEX. Znacznie bogatsze instrumentarium obecnej misji IMAP oraz synergia między instrumentami satelity daje nadzieję na nowe, fascynujące odkrycia - mówi dr hab. Maciej Bzowski, kierujący zespołem naukowców i inżynierów z CBK PAN pracujących nad GLOWS.

Zarówno misja IMAP, jak i wspominana wcześniejsza misja IBEX, skierowane są na lepsze poznanie heliosfery, czyli obszaru w przestrzeni galaktycznej wypełnionego przez wiatr słoneczny, rozciągającego się ponad stukrotnie dalej od Słońca niż orbita Ziemi.

Misja IMAP, dla której przygotowywany jest eksperyment GLOWS, pomoże zbadać dwa ważne i powiązane ze sobą zagadnienia naukowe w heliosferze: przyspieszenie cząstek energetycznych oraz interakcje wiatru słonecznego z lokalnym ośrodkiem międzygwiazdowym. Misja jest tworzona przez międzynarodowy zespół naukowy pod kierownictwem profesora Davida J. McComasa z Uniwersytetu Princeton, a realizację projektu koordynuje Applied Physics Laboratory (APL) z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa. Z ramienia NASA misję koordynuje Heliophysics Division w Science Mission Directorate.

Sonda kosmiczna IMAP wyposażona będzie w dziesięć instrumentów naukowych, z których jeden powstaje w CBK PAN. IMAP działać będzie w pobliżu tzw. punktu libracji L1 między Ziemią a Słońcem, ok. 1,5 mln km od Ziemi. Punkt Lagrange?a L1 jest to wyimaginowany punkt w przestrzeni między Ziemią a Słońcem, gdzie równoważą się potencjały grawitacyjne Ziemi i Słońca i dzięki temu umieszczony w jego pobliżu statek kosmiczny łatwiej jest utrzymać stałym położeniu względem Ziemi i Słońca.
Instrument GLOWS budowany jest przez kilkunastoosobowy zespół inżynierów z Laboratorium Satelitarnych Aplikacji Układów FPGA, Laboratorium Fotoniki i Mikromechaniki i Laboratorium Robotyki i Mechatroniki Satelitarnej CBK PAN, kierowany przez dra inż. Romana Wawrzaszka, Głównego Inżyniera Projektu. W ramach tych prac skonstruowana zostanie część detektorowa ze specjalnie zaprojektowanym układem optycznym, układ zasilania elektrycznego, komputer instrumentu wraz z oprogramowaniem oraz niezbędna naziemna aparatura wspomagająca i testowa oraz oprogramowanie naukowe. Menedżerem Projektu jest dr hab. inż. Piotr Orleański.

- Rzadko się zdarza, aby w dużych i poważnych misjach kosmicznych za opracowanie, budowę i testy całego instrumentu badawczego odpowiadał jeden instytut - wyjaśnia dr hab. inż. Piotr Orleański. - GLOWS początkowo zamierzaliśmy budować wspólnie z Niemcami, jednak ci wycofali się z projektu ze względów finansowych. Odtąd realizujemy instrument samodzielnie, co było pewną komplikacją. Kolejną komplikacją jest konieczność bardzo szybkiego dostosowania naszego stylu pracy do różniącego się od standardów europejskich amerykańskiego stylu pracy. Mimo tych różnic pomyślnie przeszliśmy pierwszy przegląd projektu. Zostaliśmy zaakceptowani przez stronę amerykańską, co jest o tyle istotne, że jesteśmy jedynym całkowicie europejskim zespołem tworzącym własny instrument, gdy pozostałe dziewięć będzie opracowywanych i konstruowanych w USA - dodaje.

Zaproponowany przez inżynierów z CBK PAN udział w technicznej realizacji projektu to naturalna kontynuacja specjalizacji Laboratorium Satelitarnych Aplikacji Układów FPGA, która znacznie rozwinęła się przy realizacji wielu poprzednich misji: Integral, MEX, Chandrayaan, Herschel, CaSSIS, ASIM, Solar Orbiter, a obecnie OpSat, PROBA-3 i JUICE. Wysoki poziom gotowości technologicznej, poparty przykładami opracowań sprawdzonych już w kosmosie, był jednym z istotnych elementów wyboru instrumentu GLOWS przez NASA.
Misja IMAP Wizja artystyczna fot: NASA
Misja IMAP Wizja artystyczna fot: NASA
Film dotyczący eksperymentu GLOWS (CBK PAN i NASA)
Film dotyczący eksperymentu GLOWS (CBK PAN i NASA) Credit: CBK PAN
Źródło: CBK PAN, cbk.waw.pl.
https://www.youtube.com/watch?v=oWGKyeyNcCQ&feature=emb_logo
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1061

Od pomysłu po projekt instrumentu i realizację całego eksperymentu - polski wkład w misję NASA IMAP.jpg

Od pomysłu po projekt instrumentu i realizację całego eksperymentu - polski wkład w misję NASA IMAP2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz, jak załogowa kapsuła szefa Amazonu sięga przestrzeni kosmicznej
2021-01-15.
My tu gadu gadu o sukcesach SpaceX, a tymczasem firma Blue Origin, należąca do drugiego najbogatszego człowieka na świecie, właśnie przeprowadziła pomyślny lot rakiety przeznaczonej do kosmicznej turystyki.
Firma Blue Origin ma zaoferować jako pierwsza w historii regularne loty turystyczne dla śmiałków głodnych nieziemskich wrażeń, z zasobnym portfelem. Załogowe loty kapsułą Crew Capsule 2.0 mają odbyć się już za kilka miesięcy. Będzie to wydarzenie historyczne nie tylko dla całego przemysłu kosmicznego, ale również ludzkości. W końcu kosmiczna turystyka stanie się faktem.
Tymczasem wczoraj odbył się kolejny, 14. pomyślny lot nowej rakiety i kapsuły Blue Origin na granicę kosmosu. Po 4 minutach od startu, załogowa kapsuła w nowej wersji RSS First Step wzbiła się na wysokość 104 kilometrów ponad powierzchnię naszej planety. Po 7 minutach rakieta wylądowała na ziemi , na terenie kosmodromu testowego firmy w West Texas, a po 10 minutach osiadła na niej kapsuła. Misja przebiegła perfekcyjnie.
Warto tutaj podkreślić, że rakieta New Shepard to pojazd wielokrotnego użytku. Ostatnia wykorzystywana kapsuła odbył aż 6 pomyślnych lotów. We wczorajszym locie pojawiła się nowa i to w nowej wersji, która została zmodyfikowana z myślą o lotach załogowych. Na pokładzie kapsuły odbył to manekin o nazwie Skywalker. W trakcie misji przetestowano wszystkie systemy, które będą odpowiedzialne za bezpieczeństwo kosmicznych turystów.
W jej trakcie na pokładzie pojazdu znajdowało się kilkadziesiąt najróżniejszych eksperymentów badawczych. Trzeba tutaj podkreślić, że wszystkie one są naszym kluczem do eksploracji kosmosu. Dzięki nim będziemy mogli przygotować odpowiednie technologie do powrotu na Księżyc i pierwszego lotu na Marsa, a przede wszystkim przygotowania się i bezpiecznej egzystencji na tych niegościnnych obiektach.
Pierwotnie regularne komercyjne loty załogowe miały zacząć się odbywać na początku ubiegłego roku, ale wszystkie plany pokrzyżowała pandemia. Jeff Bezos i jego ludzie nie ustają jednak w wysiłkach, by ten moment nadszedł jak najszybciej to możliwe.
Źródło: GeekWeek.pl/Blue Origin / Fot. Blue Origin
\
Replay - New Shepard Mission NS-14 Webcast
https://www.youtube.com/watch?time_continue=3105&v=g9oTZu2HP8U&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2021-01-15/zobacz-jak-zalogowa-kapsula-szefa-amazonu-siega-przestrzeni-kosmicznej-film/

Zobacz, jak załogowa kapsuła szefa Amazonu sięga przestrzeni kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie dokumenty CIA na temat UFO już do pobrania z globalnej sieci
2021-01-15.
Jak to mówią zwolennicy teorii spiskowej na temat UFO, prawda gdzieś tam jest, ale nie będzie łatwo się do niej dostać. Teraz może odrobinę łatwiej, bo właśnie doczekaliśmy się odtajnienia danych zbieranych przez CIA przez dekady.
Publiczne ujawnienie tego, co CIA nazywa kompletnym archiwum dokumentującym informacje na temat Niezidentyfikowanych Obiektów Latających (teraz nazywanych Niezidentyfikowanymi Zjawiskami Powietrznymi), odsłoniło dla nas setki wcześniej tajnych danych zbieranych przez ponad pół wieku. Ten bezprecedensowy i fascynujący zrzut bazy danych był możliwy tylko dzięki wieloletnim wysiłkom serwisu The Black Vault, który udostępnia odtajnione dane rządowe na temat UFO (między innymi) od połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Jak twierdzi założyciel strony, John Greenewald Jr., The Black Vault dokładnie od 1996 roku starało się o dostęp do tych danych, które zaczęły się wyłaniać na światło dziennie po licznych próbach z lat 80. powołujących się na Ustawę o wolności informacji.
Dlatego chociaż część dokumentacji znana była już wcześniej, pierwszy raz mamy dostęp do kompletnego archiwum CIA, co było możliwe po tym, jak The Black Vault weszło w posiadanie płyty CD je zawierającej. A przynajmniej CIA twierdzi, że to kompletne archiwum, bo nie mamy oczywiście żadnej pewności, czy nie istnieje jeszcze wiele tajnych dokumentów. Tak czy inaczej, kolekcja licząca 2780 stron jest teraz dostępna do pobrania na The Black Vault, co założyciel strony nazywa znaczącym zwycięstwem wolności informacji. Co warto jednak podkreślić, nie wszystkie dokumenty są niestety łatwe do odczytania, a to ze względu na swoistą ?cenzurę? CIA czy słabą jakość skanów i zdjęć.
Użytkownicy nie kryją zadowolenia z takiego stanu rzeczy i wierzą, że komuś w końcu uda się przeczesać bazę i odkryć dowody na to, że rząd amerykański ukrywa dowody istnienia życia pozaziemskiego. Szczególnie że liczba dokumentów jasno sugeruje, że UFO było dla CIA bardzo ważnym tematem, odzwierciedlającym wiele incydentów czy fenomenów, których nie można wyjaśnić w żaden logiczny sposób, nawet angażując ekspertów.
Niemniej termin UFO w żaden sposób nie jest synonimem pozaziemskich form życia, bo kryje się za nim dokładnie to, co sugeruje nazwa - niezidentyfikowane obiekty latające, które mogą mieć zarówno ziemskie, jak i pozaziemskie pochodzenie i tak należy właśnie traktować te setki świeżo ujawnionych raportów o dziwnych i niewytłumaczalnych zdarzeniach. Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że data ujawnienia tej bazy nie do końca jest chyba przypadkowa, bo na skutek przyjętych w związku z pandemią Covid-19 regulacji, CIA i tak byłoby zmuszone ujawnić te dane w ciągu najbliższych miesięcy. A może to dopiero początek i za jakiś czas okaże się, że wywiad USA ma tego więcej? Zobaczymy!
Źródło: GeekWeek.pl/sciencealert
https://www.geekweek.pl/news/2021-01-15/wszystkie-dokumenty-cia-na-temat-ufo-juz-do-pobrania-z-globalnej-sieci/

Wszystkie dokumenty CIA na temat UFO już do pobrania z globalnej sieci.jpg

Wszystkie dokumenty CIA na temat UFO już do pobrania z globalnej sieci2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzoplaneta KOI-5Ab krąży w układzie potrójnym po orbicie o dziwnym nachyleniu
2021-01-15.
Wiele lat po wykryciu astronomowie dowiedzieli się, że egzoplaneta o nazwie KOI-5Ab krąży w układzie potrójnym po orbicie o dziwnym nachyleniu.
Wkrótce po tym, jak misja Kepler rozpoczęła działalność w 2009 roku, zidentyfikowano planetę wielkości Neptuna. O planecie, nazwanej KOI-5Ab, która była kandydatką na drugą planetę znalezioną przez misję, wkrótce zapomniano, gdyż Kepler odkrywał coraz więcej innych egzoplanet. Pod koniec swojej misji w 2018 roku, Kepler miał na swoim koncie odkrycie aż 2394 egzoplanet oraz dodatkowe 2366 kandydatów na egzoplanety, wśród nich KOI-5Ab.

Teraz David Ciardi, główny naukowiec z Exoplanet Science Institute (NExScI) mówi, że ?wskrzesił KOI-5Ab z martwych? dzięki nowym obserwacjom pochodzącym z misji TESS.

Do 2014 roku Ciardi i inni badacze wykorzystali Obserwatorium Kecka na Hawajach, Obserwatorium Palomar w Kalifornii i Gemini North na Hawajach, aby wykazać, że gwiazda, wokół której krąży KOI-5Ab należy do układu potrójnego gwiazd, zwanego KOI-5. Nie byli jednak pewni, czy KOI-5A faktycznie posiada planetę, czy też widzieli błędny sygnał jednej z dwóch pozostałych gwiazd.

W 2018 roku przyszedł TESS, który podobnie jak Kepler szuka migającego światła gwiazd pojawiającego się, gdy na jej tle przechodzi planeta. TESS obserwował część pola widzenia Keplera, w tym układ KOI-5. Oczywiście TESS także zidentyfikował KOI-5Ab jako planetę kandydującą (chociaż nazywa ją TOI-1241b). Obydwa satelity odkryły, że planeta okrąża swoją gwiazdę mniej więcej co pięć dni. Ale w tym momencie nadal nie było jasne, czy planeta jest realna.

Połączone dane z obserwatoriów kosmicznych i naziemnych pomogły potwierdzić, że KOI-5Ab jest planetą. KOI-5Ab ma mniej więcej połowę masy Saturna i krąży wokół gwiazdy A będącej składnikiem układu podwójnego, gdzie oba składniki (A i B) okrążają się w czasie 30 lat. Trzecia gwiazda, związana z nimi grawitacyjnie, nazwana C, okrąża składniki A i B w czasie 400 lat.

Ten zestaw danych pokazał również, że płaszczyzna orbity planety nie jest wyrównana z płaszczyzną orbity drugiej gwiazdy wewnętrznej (gwiazdy B), tak jak można by się tego spodziewać, gdyby wszystkie gwiazdy i planety powstały z jednego wirującego dysku materii. Uważa się, że układy potrójne gwiazd, które stanowią około 10% wszystkich układów, powstają, gdy trzy gwiazdy rodzą się razem z tego samego dysku gazu i pyłu.

Astronomowie nie są pewni, co wywołało nachylenie osi orbity KOI-5Ab, ale spekulują, że druga gwiazda grawitacyjnie ?kopnęła? planetę podczas jej wzrostu, przechylając jej orbitę i powodując migrację do wewnątrz.

Nie jest to pierwszy dowód na istnienie planety w układzie podwójnym lub potrójnym. Jeden zaskakujący przypadek dotyczy układu potrójnego gwiazd GW Orionis, w którym dysk protoplanetarny został rozerwany na wyraźnie nierówne pierścienie, z których mogą tworzyć się planety. Jednak pomimo setek odkryć planet w układach wielogwiazdowych, częstotliwość formowania się planet w tych układach jest niższa niż w układach jednogwiazdowych. Może to być spowodowane błędem obserwacyjnym (planety krążące wokół pojedynczej gwiazdy są łatwiejsze do wykrycia) lub faktem, że formowanie się planet jest w rzeczywistości mniej powszechne w układach wielogwiazdowych.

Przyszłe instrumenty, takie jak Palomar Radial Velocity Instrument (PARVI) na 200-calowym teleskopie Hale?a w Palomar i Keck Planet Finder na Keck, dadzą nowe możliwości lepszego odpowiadania na te pytania.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Caltech

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/01/egzoplaneta-koi-5ab-krazy-w-ukadzie.html

Egzoplaneta KOI-5Ab krąży w układzie potrójnym po orbicie o dziwnym nachyleniu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny Teleskop Hubble?a lokalizuje miejsce wybuchu supernowej

2021-01-15. Anna Wizerkaniuk
Kosmiczny Teleskop Hubble?a zaobserwował pozostałości po supernowej, oznaczone numerem 1E 0102.2-7219. Dane z teleskopu mogą dostarczyć informacji o wydarzeniu, w wyniku którego wybuchająca gwiazda odrzuciła swoją zewnętrzną otoczkę.
1E 0102.2-7219 jest pozostałością po supernowej, która wybuchła około 1700 lat temu w Małym Obłoku Magellana. Poszczególne fragmenty pozostałości poruszają się z różnymi prędkościami i w różnych kierunkach, oddalając się od miejsca eksplozji supernowej. Te, które poruszają się w kierunku Ziemi, na zdjęciu zaznaczone są w kolorze niebieskim, natomiast gaz oddalający się od naszej planety, został pokolorowany na czerwono. Średnia prędkość, jaką osiągnęły wstęgi gazu, 3,2 milionów kilometrów na godzinę. Z taką prędkością można wybrać się na Księżyc i z powrotem w zaledwie 15 minut.
Na podstawie zdjęć archiwalnych Teleskopu Hubble?a, naukowcom udało się przewidzieć dokładniejszą datę wybuchu supernowej oraz położenie jej centrum. Wcześniej uważano, że do tego wydarzenia mogło dojść między 1000 a 2000 lat temu. Teraz wiemy, że wydarzyło się to ok. 1700 lat temu, u schyłku Cesarstwa Rzymskiego. Jednak zjawisko było widoczne jedynie na południowej półkuli. Nie zachowały się też żadne zapisy na ten temat.
W celu określenia czasu eksplozji zbadano obłoki tlenu wyrzuconego przez supernową. Jako że zjonizowany tlen najjaśniej świeci w świetle widzialnym, jest on doskonałym znacznikiem. Przy pomocy Hubble?a zidentyfikowano 22 skupiska tlenu, poruszające się z największą prędkością. Materia międzygwiezdna najmniej je spowolniła. Prześledzenie ruchu tych obłoków gazu wstecz pozwoliło na zlokalizowanie miejsca, z którego zaczęły się rozchodzić, czyli miejsce wybuchu supernowej. Kiedy było ono już znane, można było obliczyć, ile czasu skupiskom tlenu zajęła podróż od miejsca wybuchu do ich aktualnej lokalizacji.
Dodatkowym badaniem przeprowadzonym przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a był pomiar prędkości obiektu, podejrzewanego o bycie gwiazdą neutronową, który został wyrzucony podczas wybuchu. Szacuje się, że może się poruszać z prędkością ponad 3 milionów kilometrów na godzinę od miejsca wybuchu supernowej. Obiekt ten został odkryty przez Bardzo Duży Teleskop ? VLT (ang. Very Large Telescope), we współpracy z Obserwatorium rentgenowskim Chandra.
Źródło: NASA, ESA, oraz J. Banovetz i D. Milisavljevic (Purdue University)
1E 0102.2-7219 ? pozostałość po supernowej zlokalizowana w Małym Obłoku Magellana, galaktyce satelitarnej Drogi Mlecznej, odległej o zaledwie 200 000 lat świetlnych.

Pozostałość po supernowej w sąsiedztwie obszaru gwiazdotwórczego N 76 (prawy górny róg).
Źródło: NASA, ESA and the Hubble Heritage Team (STScI/AURA)

https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/15/kosmiczny-teleskop-hubblea-lokalizuje-miejsce-wybuchu-supernowej/

Kosmiczny Teleskop Hubble?a lokalizuje miejsce wybuchu supernowej.jpg

Kosmiczny Teleskop Hubble?a lokalizuje miejsce wybuchu supernowej2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany finał pierwszej misji zaopatrzeniowej statku Dragon 2 na ISS
2021-01-15.
Po ponad miesiącu od swojego startu z Przylądka Canaveral, na Ziemię powrócił - debiutujący w roli kapsuły towarowej - bezzałogowy statek kosmiczny SpaceX Dragon 2. Misja zaopatrzeniowa na Międzynarodową Stację Kosmiczną zakończyła się 14 stycznia 2021 roku wodowaniem nieopodal ujścia Zatoki Meksykańskiej.
Pomyślnie przeprowadzony przewóz wyposażenia i zasobów na trasie między Ziemią a znajdującą się 400 km ponad nią Międzynarodową Stacją Kosmiczną (ISS) zrealizowano w ramach misji CRS-21. To pierwsza z co najmniej 18 przewidywanych do realizacji (przed 2024 rokiem) wypraw zaopatrzeniowych na ISS w ramach programu dostaw NASA Commercial Resupply Services 2 (CRS2). Zamówienia w nim przydzielono trzem przewoźnikom - obok SpaceX, również firmom Northrop Grumman (statek Cygnus) oraz Sierra Nevada Corp. (miwahadłowiec Dream Chaser). Każdy z wykonawców ma zadeklarowaną realizację co najmniej 6 dostaw na ISS.
Kapsuła Cargo Dragon 2 wystartowała w swoją pierwszą misję 6 grudnia 2020 r. Wodowanie u wybrzeży Florydy nastąpiło natomiast 14 stycznia 2021 o godzinie 02:26 czasu polskiego (CET). W trakcie lotu na ISS kapsuła przewiozła ponad 2,9 tony ładunku: wyposażenia naukowego, części zapasowych, żywności oraz przedmiotów dla astronautów.
Misja CRS-21 trwała nieco ponad miesiąc. Jej końcowy etap miał nastąpić w nocy z 11 na 12 stycznia 2021, jednak uniemożliwiła to niekorzystna pogoda w miejscu planowanego wodowania. Cargo Dragon misji CRS-21 ostatecznie odbił od kadłuba ISS w dniu 12 stycznia o godzinie 15:05 CET. Jego pobyt na stacji trwał zatem 36 dni.
Zakończenie lotu nastąpiło nieco ponad dzień później - w Polsce był to już 14 stycznia o godz. 02:27 (CET). Kapsuła została wkrótce potem przechwycona i przetransportowana do ośrodka NASA Kennedy Space Center na Florydzie.
W pierwszej odsłonie programu bezzałogowych lotów zaopatrzeniowych NASA CRS firma SpaceX podjęła się realizacji dwudziestu lotów użytkowych (w latach 2012-2020). Jeden z nich (misja CRS-7) okazał się nieudany - w wyniku dezintegracji rakiety w 139. sekundzie lotu utracono ładunek obejmujący nową uniwersalną śluzę dostępową IDA-1 (International Docking Adapter). We wszystkich tych misjach SpaceX korzystał z bezzałogowej kapsuły Dragon 1.
Moment odcumowania od ISS pierwszej użytkowej kapsuły Cargo Dragon 2 (12 stycznia 2021 r.). Fot. NASA [nasa.gov]
Źródło> Space24
https://www.space24.pl/udane-zakonczenie-pierwszej-misji-zaopatrzeniowej-statku-dragon-2-na-iss

Udany finał pierwszej misji zaopatrzeniowej statku Dragon 2 na ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkrycie kwazara ustanawia nowy rekord odległości
2021-01-16.
Międzynarodowy zespół astronomów odkrył najodleglejszego znanego kwazara ? kosmicznego potwora znajdującego się ponad 13 mld lat świetlnych od Ziemi, zasilanego przez supermasywną czarną dziurę, która jest ponad 1,6 mld razy masywniejsza niż Słońce i ponad 1000 razy jaśniejsza niż cała Droga Mleczna.
Kwazar, zwany J0313?1806, widziany jest w czasie, gdy Wszechświat miał zaledwie 670 milionów lat, co dostarcza astronomom cennych informacji na temat tego, w jaki sposób masywne galaktyki ? i supermasywne czarne dziury w ich centrach ? powstały we wczesnym Wszechświecie.

Nowe odkrycie bije rekord odległości dla kwazara, ustanowiony poprzednio trzy lata temu. Obserwacje za pomocą ALMA w Chile potwierdziły wysoką precyzję pomiaru obserwacji.

Kwazary pojawiają się, gdy potężna grawitacja supermasywnej czarnej dziury w jądrze galaktyki wciąga otaczającą materię, która tworzy krążący wokół niej dysk przegrzanej materii. Proces ten uwalnia ogromne ilości energii, przez co kwazar jest niezwykle jasny i często przyćmiewa resztę galaktyki.

Czarna dziura w centrum J0313?1806 jest dwa razy masywniejsza niż jej poprzednia rekordzistka, co daje astronomom cenną wskazówkę na temat takich czarnych dziur i ich wpływie na galaktyki macierzyste.

Ogromna masa czarnej dziury J0313?1806 w tak wczesnym okresie historii Wszechświata wyklucza dwa teoretyczne modele formowania się takich obiektów ? stwierdzili astronomowie. W pierwszym z tych modeli pojedyncze masywne gwiazdy eksplodują jako supernowe i zapadają się w czarne dziury. W drugiej, gęste gromady gwiazd zapadają się w masywną czarną dziurę. Jednak w obu przypadkach proces tworzenia czarnej dziury trwa zbyt długo, aby wyprodukować tak masywną jak ta obserwowana w J0313?1806 w tak młodym jego wieku.

Obserwacje z ALMA dostarczyły kuszących szczegółów na temat galaktyki macierzystej tego kwazara, która tworzy nowe gwiazdy w tempie 200 razy większym niż nasza Droga Mleczna. ?Jest to stosunkowo wysokie tempo powstawania gwiazd w galaktykach w podobnym wieku i wskazuje, że galaktyka macierzysta kwazara rośnie szybko? ? powiedział Jinyi Yang, drugi autor raportu, który jest stypendystą Petera A. Strittmattera na Uniwersytet Arizony.

Jasność kwazara wskazuje, że czarna dziura połyka co roku równowartość 25 Słońc. Jak powiedzieli astronomowie, energia uwolniona przez to szybkie karmienie prawdopodobnie zasila potężny wypływ zjonizowanego gazu, który porusza się z prędkością ok. 20% prędkości światła.

Uważa się, że takie wypływy ostatecznie zatrzymują powstawanie gwiazd w galaktyce.

?Uważamy, że te supermasywne czarne dziury były przyczyną, dla której wiele dużych galaktyk przestało w pewnym momencie tworzyć gwiazdy. Obserwujemy to ?wygaszanie? w późniejszym czasie, ale do tej pory nie wiedzieliśmy, jak wcześnie rozpoczął się ten proces w historii Wszechświata. Ten kwazar jest najwcześniejszym dowodem na to, że proces wygaszania miał miejsce w bardzo wczesnym okresie? ? powiedział Xiaohui Fan z University of Arizona.

Ten proces także pozostawi czarną dziurę bez niczego do jedzenia i zatrzyma jej wzrost, zauważył Fan.

Oprócz ALMA astronomowie wykorzystali 6,5-metrowy teleskop Magellan Baade, teleskop Gemini North i Obserwatorium Kecka na Hawajach oraz teleskop Gemini South w Chile.

Astronomowie planują kontynuować badanie J0313?1806 i innych kwazarów za pomocą teleskopów naziemnych i kosmicznych.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NRAO

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/01/odkrycie-kwazara-ustanawia-nowy-rekord.html

Odkrycie kwazara ustanawia nowy rekord odległości.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Wszechświat wypełnił się pierwiastkami? ? Część druga
2021-01-16, Małgorzata Pluskota  
Około miliard lat po Wielkim Wybuchu rozpoczął się proces powstawanie pierwszych gwiazd. Materia wypełniająca wszechświat, którą stanowiły w 75% atomy wodoru, a w 25% atomy helu, zaczęła tworzyć skupiska gazu, które z czasem, pod wpływem grawitacji, coraz bardziej się sprężały, a temperatura w ich centrum rosła, aż w końcu zaczęło dochodzić do reakcji jądrowych. Doprowadziło to do powstania cięższych pierwiastków.
Aby dobrze zrozumieć przebieg tych reakcji, należy przyjrzeć się najpierw energii wiązań nukleonów w jądrach atomowych. Jeżeli liczba masowa pierwiastka jest mniejsza od 56, a więc pierwiastek składa się z mniej niż 56 nukleonów, przyłączenie każdego kolejnego nukleonu powoduje wyzwolenie energii, a reakcję taką nazywamy egzoenergetyczną. Natomiast dla pierwiastków o liczbie masowej większej od 56, czyli cięższych od żelaza, przyłączanie kolejnych nukleonów sprawia, że średnia energia wiązania nukleonu w jądrze maleje. Do zachodzenia takich reakcji, nazywanych endoenergetycznymi, konieczne jest dostarczenie energii z zewnątrz.
Zachodzące w skupiskach gazów reakcje jądrowe sprawiają, że powstająca gwiazda zaczyna świecić. Synteza pierwiastków w jej wnętrzu rozpoczyna się od cyklu protonowego. Polega ona na połączeniu się dwóch jąder wodoru w jądro deuteru, następnie przyłączeniu jeszcze jednego jądra wodoru, by powstało jądro He-3, a na koniec dwa powstałe w ten sposób atomy tworzą jądro He-4. Całą reakcję, wraz z wyzwalaną na każdym jej etapie energią, oznaczoną jako Q, można zapisać w postaci równań. Oprócz wymienionych jąder pierwiastków powstają pozyton, neutrino elektronowe oraz fotony unoszące energię wiązania.
Powyższe reakcje można przedstawić skrótowo jako przemianę 4 protonów (jądro atomu wodoru składa się tylko z jednego protonu) w hel 4 He:
Inne cykle protonowe opierają się na powstałych już izotopach helu He-3 oraz He-4, prowadząc do zamiany tych dwóch jąder na jądra He-4 na dwa różne sposoby według poniższych równań:
Kolejny proces zachodzący wewnątrz gwiazdy nazywany jest potrójnym procesem alfa, w którym zachodzą przemiany jąder He-4 (nazywanych cząstkami alfa) we wzbudzone jądro berylu Be-8*, następnie we wzbudzone jądro węgla C-12*, aż w końcu w jądro C-12 w stanie podstawowym. Reakcja jest o tyle ciekawa, że pierwsze dwie przemiany to reakcje endoenergetyczne, a więc potrzeba dostarczenia energii z zewnątrz, aby mogły zajść. W jądrze gwiazdy panuje jednak tak duża temperatura i ciśnienie, że te pozornie niekorzystne energetycznie reakcje zachodzą, ponieważ prowadzą do reakcji egzoenergetycznej, co obrazują poniższe równania:
Powyższe reakcje możemy skrótowo zapisać jako:
Jeśli w gwieździe znajdują się już jądra węgla, tzw. spalanie wodoru, które miało miejsce w cyklu protonowym, może zachodzić również w cyklu węglowo-azotowo-tlenowym. Reakcję podtrzymuje w nim jądro węgla C-12, a zachodzi ona w gwiazdach o wyższej temperaturze i większej masie od Słońca. W jej wyniku powstają kolejne izotopy azotu i tlen (a także fotony unoszące energię wiązania, pozytony i neutrina) prowadząc ostatecznie do powstania cząstki alfa He-4 oraz węgla C-12, który pełni rolę katalizatora. Przebieg reakcji przedstawiają poniższe równania:
Można powiedzieć, że gwiazda w ciągu swojego życia przechodzi różne fazy syntezy pierwiastków, których poszczególne nazwy odpowiadają przemianom jąder atomowych, z których gwiazda czerpie energię. Im większa masa, tym więcej faz jest w stanie przejść, a każda kolejna faza trwa krócej od poprzedniej i wymaga większej temperatury, ponieważ zachodzą w nich reakcje z udziałem coraz szybszych procesów. Słońce jest dość małą gwiazdą i ?wypala się? po etapie wodorowym. Gdyby jego masa była 25 razy większa, przechodziłoby przez następujące fazy: wodorowa (10 milionów lat), helowa (100 tysięcy lat), węglowa (600 lat), neonowa (1 rok), tlenowa (6 miesięcy), krzemowa (1 dzień).
Pierwiastki cięższe od żelaza
Przypomnijmy, że dla pierwiastków do liczby masowej 56 przyłączanie kolejnych nukleonów jest procesem egzoenergetycznym. Kolejne reakcje przebiegają przede wszystkim poprzez przyłączenie neutronów, które nie odczuwają bariery kulombowskiej, powstałych podczas poprzednich procesów. Zachodzą rozpady beta plus, beta minus oraz wychwyty elektronów, według schematu, w którym A oznacza liczbę nukleonów w jądrze, a Z liczbę protonów.
Procesy te mogą przebiegać powoli w procesach s (slow), podczas spokojnej ewolucji gwiazd, lub gwałtownie w procesach r (rapid) podczas wybuchów tzw. nowych lub supernowych.
Fuzja kontrolowana
Człowiek również podejmuje próby w przeprowadzaniu kontrolowanych fuzji jądrowych. Jest to jednak niezwykle trudne zadanie, ponieważ wymaga odtworzenia ekstremalnych warunków panujących we wnętrzu gwiazdy. W wyniku takich zabiegów powstaje plazma, którą trzeba bezpiecznie utrzymać w wysokim ciśnieniu i temperaturze. Aktualnie w tej technologii przodują Chiny, które w 2018 roku utrzymały w polu magnetycznym plazmę o 7-krotnie wyższej temperaturze od wnętrza Słońca.
Można powiedzieć, że uczymy się od gwiazd pozyskiwania energii. Jednak fuzja jądrowa jako jej rzeczywiste, opłacalne źródło, jest czymś, na co musimy poczekać jeszcze kilkanaście lub kilkadziesiąt lat.
Źródła:
FOTON 98, Jesień 2007, UJ, ?REAKCJE TERMOJĄDROWE? wykład fakultatywny, Bogusław Kamys, UJ
Zdjęcie w tle: Judy Schmidt
Źródło: CGTN
https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/16/jak-wszechswiat-wypelnil-sie-pierwiastkami-czesc-druga/

Jak Wszechświat wypełnił się pierwiastkami ? Część druga.jpg

Jak Wszechświat wypełnił się pierwiastkami ? Część druga2.jpg

Jak Wszechświat wypełnił się pierwiastkami ? Część druga3.jpg

Jak Wszechświat wypełnił się pierwiastkami ? Część druga4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kluczowy test jednej z największych rakiet w historii. Obejrzyj na żywo już dzisiaj
2021-01-16. Radek Kosarzycki
Rakieta Space Launch System (SLS) to najsilniejsza i jedna z największych rakiet w historii. Dzisiaj odbędzie się test jej kluczowego elementu.
To właśnie na SLS w dużej mierze ma się opierać program powrotu człowieka na Księżyc w ramach projektu Artemis. Jednak jak dotąd nie powstał ani jeden egzemplarz rakiety, choć pierwsza misja z jej wykorzystaniem planowana jest już na listopad 2021 r.
To właśnie wtedy rakieta ma wynieść w przestrzeń kosmiczną statek Orion, którego zadaniem będzie lot w stronę Księżyca, okrążenie naszego jedynego naturalnego satelity, a potem powrót na Ziemię. Jeżeli lot przebiegnie prawidłowo, już dwa lata później, w 2023 r. w taką samą podróż dokoła Księżyca polecą Orionem astronauci.
Dotrzymanie tego harmonogramu zależy jednak m.in. od dzisiejszego testu.
Space Launch System: Co się dzisiaj wydarzy?
W Centrum Kosmicznym Stennisa w Mississippi na stanowisku startowym umieszczono i unieruchomiono główny człon rakiety SLS. W jego wnętrzu znajdują się dwa potężne zbiorniki na ciekły wodór i ciekły tlen podłączone do czterech silników RS-25. Podczas testu, inżynierowie wypełnią je 2,6 mln litrów materiałów pędnych i odpalą jednocześnie wszystkie cztery silniki.
Choć rakieta z miejsca się nie ruszy, to silniki uwolnią całą swoją moc wytwarzając potężny ciąg tak jak w przypadku faktycznego lotu księżycowego. Tutaj warto zauważyć, że ciąg wytwarzany przez rakietę będzie o 15 proc. większy od ciągu wytwarzanego przez rakietę Saturn V, która niemal pół wieku temu wynosiła w kierunku Księżyca misje Apollo.
Jeżeli dzisiejszy test przebiegnie pomyślnie, naukowcom z NASA pozostanie jedynie złożenie rakiety w całość (rakiety pomocnicze zostały już przetestowane), zainstalowanie na jej szczycie statku Orion i przygotowanie do startu misji Artemis I.
Dzisiejszy test będzie relacjonowany na żywo w oknie poniżej. Start relacji o godzinie 20:20. Dwugodzinne okno na odpalenie silników otwiera się natomiast o godzinie 21:00. Inżynierowie planują także krótki briefing prasowy na około dwie godziny po zakończeniu testu. Nie wiem jak wy, ale ja będę oglądał, bo na pewno będzie gorąco.
SLS Artemis I Launch Animation
https://www.youtube.com/watch?v=u2nod-ek7ys&feature=emb_logo
NASA Live: Official Stream of NASA TV
https://www.youtube.com/watch?v=21X5lGlDOfg&feature=emb_logo
https://spidersweb.pl/2021/01/kluczowy-test-rakiety-sls.html

Kluczowy test jednej z największych rakiet w historii. Obejrzyj na żywo już dzisiaj.jpg

Kluczowy test jednej z największych rakiet w historii. Obejrzyj na żywo już dzisiaj2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy niektóre komety mogą być sondami badawczymi obcych cywilizacji?
Autor: admin (2021-01-16)
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zaobserwowano wiele niezwykłych ciał niebieskich, uważanych za komety, których właściwości i orbity nie wydają się być typowe z punktu widzenia astronomów. Najlepszy tego przykładem był obiekt znany jako Oumuamua 1I/2017 U1, który pojawił się w naszej przestrzeni kosmicznej w 2017 roku. Przy okazji tego przelotu pojawiły się sugestie, że może to byc zakamuflowany statek obcych. Czy to możliwe, że dziwne komety to de facto pojazdy pozaziemskich cywilizacji, kamuflujących się przed nami?
Ilość dziwacznych ciał niebieskich pojawiających się w okolicy Ziemi jest zastanawiająca. Warto wspomnieć kometę Donatiego, odkrytą na wieczornym niebie w sierpniu 1858 roku. Obserwowano gołym okiem od sierpnia do końca listopada. Peryhelium miało miejsce 30 września 1858 r.  Od początku sierpnia do pierwszego tygodnia października "kometa" znajdowała się na północ od Słońca. A więc można ją było zobaczyć zarówno wieczorem, jak i na porannym niebie.
Na początku września 1858 roku, kometa Donatiego stała się obiektem o jasności gwiazdowej magnitudo 3, a kometa widoczna była z krótkim ogonem. W środku miesiąca magnitudo wzrosło do 2 i warkocz kometarny miał już 4 stopnie wielkości. Pod koniec tego miesiąca jasność komety Donati osiągnęła magnitudo 0 - a więc była bardzo jasna. Według doniesień z epoki kometa szybko przesunęła się na południowy wschód i przeniosła na półkulę południową gdzie była widoczna gołym okiem do końca listopada. W pewnym momencie kometa Donatiego nagle zaczęła się dziwnie zachowywać - mrugać - zmieniając swoją jasność w odstępach 4,6 godziny.
Innym obiektem tego typu, który warto wspomnieć jest kometa 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak, która w 1973 roku, po przejściu peryhelium z nieznanych przyczyn zwiększyła swoją jasność aż 10 000 razy (!), a następnie w ciągu dwóch tygodni zmniejszyła swoją jasność do poprzedniej wartości.
Ale tego typu atrakcje to nie był jednorazowy wypadek. Podobne zjawisko zaobserwowano przy przelocie komety 12P/Pons?Brooks w 1884 roku. Zwiększała ona swój blask 1000 razy co 3 godziny. Te same niewytłumaczalne rozbłyski zostały zademonstrowane w 1927 roku podczas przelotu komety 29P/Schwassmann-Wachmann. Zmieniła ona swoją jasność 600 razy bez wyraźnego powodu.
Badacze już od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku sugerowali, że niektóre złożone cząsteczki, które mogą być obecne w jądrach komet, rozkładając się pod wpływem słonecznych protonów i plazmy, mogą tworzyć związki wybuchowe. Co więcej, astronomowie wielokrotnie obserwowali, że wraz z gwałtownym wzrostem jasności w jądrze komety następowało potężne wyrzucenie kulistej powłoki.
Wiele niespodzianek przyniosła naukowcom słynna kometa Halleya podczas swojego ostatniego podejścia do Ziemi. Francuscy naukowcy stwierdzili gwałtowną zmianę jego jasności z częstotliwością występującą co 24-28 godzin. Podjęto próbę wyjaśnienia tego ?mrugania? własnym obrotem jądra komety, ale było dziwne, że w obserwacjach z poprzednich lat nie zaobserwowano okresowych zmian jasności komety Halleya.
Stwierdzono, że niektóre komety mają cechy w ruchu, których nie można wyjaśnić jedynie przyciąganiem ciał w Układzie Słonecznym. W wielu przypadkach charakter ruchu komety może być postrzegany jako sterowany.
Dokładnie tak zachowywała się kometa C/1969 Y1  - Bennett, odkryta w 1969 roku. Ta kometa była wyraźnie nieobojętna na planety w Układzie Słonecznym. Zbliżyła się do Ziemi, Marsa, udała się na orbitę Wenus, a następnie Jowisza. Odnosiło się wrażenie, że kometa nie zobowiązała się szczególnie do ścisłego przestrzegania grawitacyjnych praw ruchu, a jedynie używała ich zgodnie z własnymi ?planami? stosując asysty grawitacyjne tak jak nowożytne ziemskie statki kosmiczne.
Podobnie robiła wcześniejsza kometa 72P/Denning-Fujikawa z 1881 roku. Zachowanie tego obiektu było pod wieloma względami niezwykłe. Nie zbliżyła się do Słońca, praktycznie nie emitowała warkocza za to w swojej podróży przez Układ Słoneczny zbliżyła się bardzo blisko w skali kosmicznej do Ziemi bo jedynie 6 mln km, a następnie zbliżyła się do Marsa na 9 mln km. Wenus kometa ta minęła o zaledwie 3 mln km.
Taka dokładna trajektoria nie mogłaby powstać przez przypadek. Okazuje się jednak, że kometa z 1881 roku nie była najbardziej ?ciekawa? w stosunku do naszej planety. W maju 1983 roku kometa C/1983 H1 (IRAS-Araki-Alcock) minęła Ziemię w odległości 5 milionów kilometrów, a kometa Lexel w 1770 r., bijąc wszelkie rekordy spotkań międzyplanetarnych, przeszła dosłownie o włos od Ziemi, bo znalazła się w odległości 2,26 mln km.
Interesujące było też zachowanie komety Brooks-2 z 1886 r., która w ruchu orbitalnym najpierw dogoniła Jowisza, ryzykując zderzenie przelatując zaledwie 100 tys. km od jego powierzchni, następnie przekroczyła orbitę tej gigantycznej planety i wykorzystując jej potężne przyciąganie, została wyrzucona. Ten manewr grawitacyjny został wykonany tak mistrzowsko, że liczne księżyce Jowisza nie wpłynęly na przejście komety!
Jednak nie wszystkie komety zachowują się w ten sposób. Jeśli kometa C/1975 V1 West, w lutym 1976 r. okrążyła Słońce w odległości 150 mln km, nie wypuszczając nawet warkocza niezbędnego w tym przypadku na skutek oddziaływania gwiazdy. A kometa C/1963 R1- Pereyra z 1963 r. przeszła zaledwie 60 tys. km od Słońca. Z kolei Wielka Kometa Południowa z 1887 r. przeszła przez wewnętrzną koronę Słońca podgrzewaną do wielu milionów stopni Celsjusza. Taka stabilność termiczna komet w żaden sposób nie pasuje do ?lodowej? koncepcji ich budowy, którą kiedyś zaproponowano. Przecież lód powinien był natychmiast wyparować, ale z jakiegoś powodu tak się nie dzieje. A może te komety w ogóle nie były zrobione z lodu?
Takich dziwactw jest jednak więcej. Na przykład kometa Arenda-Rolanda, która została odkryta w 1956 roku. Warkocz tej komety pojawił się 22 kwietnia 1957 roku, a na samym początku maja nagle zniknął. A nawet wcześniej takich ogonów jak w tym przypadku w ogóle nie obserwowano w kometach. Wraz ze zwykłym ogonem, skierowanym, zgodnie z oczekiwaniami, z dala od Słońca, kometa miała bardzo wąski ogon w kształcie włóczni, który był skierowany w stronę Słońca, co generalnie naruszało wszelkie wyobrażenia o dynamice gazowej komet.
Gdy kometa Arenda-Rolanda zbliżyła się do Ziemi, zaczęła się nagle obracać, a jej warkocz w kształcie włóczni zamienił się w rozszerzającą się wiązkę. Widmo tego anomalnego warkocza  również było niezwykłe. Jeśli komety ze zwykłym warkoczem pyłowym mają widmo ciągłe, to widmo Arenda-Rolanda było dyskretne, nieciągłe. Niezwykłe było również to, że anomalny warkocz pojawił się i nagle zniknął, jakby był ?włączany? i ?wyłączany?.
Kolejną tajemnicą komety Arenda-Rolanda było odkrycie 10 marca 1957 roku przez amerykańskich badaczy promieniowania krótkofalowego o długości fali 11 m (27,6 MHz). Natężenie tego promieniowania oscylowało w granicach +/- 30%, a jego źródło znajdowało się w warkoczu głównym, w znacznej odległości od jądra. Począwszy od 20-21 kwietnia, czyli tuż przed pojawieniem się anomalnego warkocza, źródło to zaczęło oddalać się od Słońca w kierunku promieniowym. Ale 9 kwietnia w Belgii zarejestrowano kolejne źródło emisji radiowej z tej niesamowitej komety, pracującej na długości fali 0,5 m (600 MHz).
Wysoka stabilność tego promieniowania, zarówno pod względem częstotliwości, jak i amplitudy, zaprzeczała założeniu o sporadycznym promieniowaniu w plazmie warkoczy kometarnych. Emisję o długości fali 11 metrów obserwowano przez ponad miesiąc i osiągnęła maksimum w okresie od 16 marca do 19 kwietnia, czyli w przeddzień pojawienia się anomalnego warkocza. Ponadto intensywność wysyłanych sygnałów z dnia na dzień rosła. Mechanizmów tej emisji radiowej nie można wyjaśnić ani termicznym, ani żadnym innym znanym procesem naturalnym.
Źródło: 123rf.com
Kometa Donatiego - wikipedia.org
Kometa 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak - źródło: wikipedia.org
Kometa 29P/Schwassmann-Wachmann - źródło: wikipedia.org
Kometa C/1969 Y1 (Bennett) - źródło: Zdj. Obserwatorium w Cerro Topolo
Kometa Arenda-Rolanda - źródło: wikipedia.org
Czy komety to sondy badawcze obcych?
https://www.youtube.com/watch?v=YjonRDgphW8&feature=emb_logo
Źródło:
https://innemedium.pl/wiadomosc/czy-komety-sondy-badawcze-obcych
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/czy-niektore-komety-moga-byc-sondami-badawczymi-obcych-cywilizacji

Czy niektóre komety mogą być sondami badawczymi obcych cywilizacji.jpg

Czy niektóre komety mogą być sondami badawczymi obcych cywilizacji2.jpg

Czy niektóre komety mogą być sondami badawczymi obcych cywilizacji3.jpg

Czy niektóre komety mogą być sondami badawczymi obcych cywilizacji4.jpg

Czy niektóre komety mogą być sondami badawczymi obcych cywilizacji5.jpg

Czy niektóre komety mogą być sondami badawczymi obcych cywilizacji6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESO 253-3, czyli galaktyka rozbłyskująca regularnie co 114 dni
2021-01-16. Zuzanna Kawalec
Znajdująca się 570 mln lat świetlnych od Ziemi galaktyka ESO 253-3 pod pewnymi względami przypomina Old Faithful ? regularnie wybuchający gejzer położony w Parku Yellowstone. Kluczem do zrozumienia tego podobieństwa jest słowo regularność, ponieważ to właśnie z tej galaktyki naukowcy rejestrują powtarzające się co około 114 dni rozbłyski.
Analizując dane na temat 20 zarejestrowanych dotychczas rozbłysków, naukowcy doszli do wniosku, że prawdopodobnie pochodzą one z rejonów czarnej dziury znajdującej się w owej galaktyce, która ?konsumuje? orbitującą ją gigantycznych rozmiarów gwiazdę. Występuje tutaj zjawisko określane mianem zakłócenia pływowego, które ma miejsce, kiedy nieszczęsna gwiazda znajdzie się zbyt blisko czarnej dziury. Siły grawitacyjne tworzą intensywne pływy, które co jakiś czas ?rozrywają? gwiazdę na strumienie gazu. Część oderwanego gazu ucieka z układu, a część spada w kierunku czarnej dziury, by w pewnym momencie uderzyć w jej dysk akrecyjny ? to właśnie to uderzenie jest rejestrowane na Ziemi jako rozbłysk. Co ciekawe, podczas każdego takiego rozerwania gwiazda traci gaz równoważny objętości trzech Jowiszów. Warto wspomnieć, że owo rozerwanie następuje w momencie, kiedy gwiazda znajdzie się w punkcie swojej orbity leżącym najbliżej czarnej dziury.
Zdarzenie, jakim jest seria rozbłysków, otrzymało nazwę ASASSN-14ko i według naukowców jest najlepszym przykładem okresowej zmienności w aktywnej galaktyce. Co ciekawe, pierwszy rozbłysk w galaktyce ESO 253-3 został zarejestrowany 14 listopada 2016 roku przez sieć 20 teleskopów rozmieszczonych na całym świecie zwaną All-Sky Automated Survey for Supernovae (ASAS-SN) i naukowcy sądzili, że pochodzi z wybuchu supernowy i jest jednorazowym zdarzeniem. Dopiero 6 lat później Anna Payne, stypendystka NASA na Uniwersytecie Hawajskim w Manoa, przeglądając dane na temat aktywności ESO 253-3, zauważyła serię 17 rozbłysków powtarzających się co około 114 dni. Każdy rozbłysk osiągał maksimum w około 5 dni, a później stopniowo zanikał.
Analizując rozbłyski, naukowcy korzystają z danych zapewnianych między innymi przez ASAS-SN i TESS ? misji NASA mającej na celu głównie odkrywanie i badanie egzoplanet, jednak nie ograniczającej się tylko do tego zadania.
Bez wątpienia seria rozbłysków ASASSN-14ko jest bardzo interesującym zdarzeniem, zważając na swoją regularność. Kto wie, ile jeszcze podobnych zjawisk czeka na odkrycie.
Wizja artystyczna rozbłysku w galaktyce ESO 253-3. Na dole grafiki widać również wykres przedstawiający rozmieszczenie rozbłysków w czasie i ich przybliżoną intensywność. Źródło: NASA
Źródła:
NASA Missions Help Investigate an ?Old Faithful? Active Galaxy
https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/16/eso-253-3-czyli-galaktyka-rozblyskujaca-regularnie-co-114-dni/

ESO 253-3, czyli galaktyka rozbłyskująca regularnie co 114 dni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W słynnej Strefie 51 dostrzeżono tajemniczy pojazd o kształcie trójkąta [ZDJĘCIA]
2021-01-16.
Jeden z pilotów niedawno przelatywał swoją Cessną 150 niedaleko obszaru Strefy 51 w Nevadzie, gdzie buduje się i testuje futurystyczne pojazdy, a nawet być może przechowuje się szczątki UFO z incydentu w Rosewell.
Gabriel Zeifman co jakiś czas odbywa lot pomiędzy miastami leżącymi poza obszarem tajemniczej i najbardziej na świecie strzeżonej bazy wojskowej. To właśnie na nią niedawno miał odbyć się szturm tysięcy entuzjastów obcych cywilizacji, którzy uważają, że odwiedzają naszą planetę, a nawet kilka razy rozbili swoje pojazdy. Kilka z nich miało zostać przejęte, a cześć z nich składowanych jest właśnie w Strefie 51, gdzie inżynierowie próbują je przywrócić do sprawności.
Zeifman zabrał ze sobą aparat z dużym obiektywem, dzięki któremu wykonał kilka bardzo interesujących fotek obiektów leżących w ściśle strzeżonej strefie bazy. Co ciekawe, udało mu się dostrzec dziwny obiekt stojący w jednym z hangarów. Obiekt znajdował się jednak bardzo daleko od niego, dlatego jakość zdjęcia pozostawia wiele do życzenia, jednak dobrze widoczny jest kształt pojazdu. Zeifman uważa, że mamy tu do czynienia z jakimś trójkątem.
Sam hangar leży z dala od reszty obiektów w kompleksie. Znajduje się przy nim droga, która umożliwia temu dziwnemu pojazdowi powietrznemu szybką podróż z hangaru do głównego pasa startowego. Eksperci uważają, że mamy tu do czynienia z pojazdem wielkości myśliwca. Jako że w Strefie 51 testuje się tajne prototypy samolotów przyszłości, być może mamy tu do czynienia z SR-72, czyli następcą słynnego SR-71 Blackbird, najszybszego seryjnie produkowanego samolotu w historii armii USA.
Donald Trump niedawno podpisał dokumenty, które nakazują Pentagonowi opublikowanie informacji na temat niezidentyfikowanych obiektów latających zarejestrowanych na terytorium Stanów Zjednoczonych oraz dokonanie szczegółowej analizy, czy te pojazdy nie należą do wrogich krajów. Cześć dokumentów została już opublikowana przez CIA, ale najciekawsze mają pojawić się w globalnej sieci dopiero za jakiś czas.
Źródło: GeekWeek.pl/Gabriel Zeifman / Fot. Gabriel Zeifman
https://www.geekweek.pl/news/2021-01-16/w-slynnej-strefie-51-dostrzezono-tajemniczy-pojazd-o-ksztalcie-trojkata-zdjecia/

W słynnej Strefie 51 dostrzeżono tajemniczy pojazd o kształcie trójkąta [ZDJĘCIA].jpg

W słynnej Strefie 51 dostrzeżono tajemniczy pojazd o kształcie trójkąta [ZDJĘCIA]2.jpg

W słynnej Strefie 51 dostrzeżono tajemniczy pojazd o kształcie trójkąta [ZDJĘCIA]3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeszowski zespół kontynuuje prace w konkursie CanSat. Jaka jest ich misja?
2021-01-16. Redakcja
Zespół TinX składający się z pięciu uczniów Zespołu Szkół Elektronicznych w Rzeszowie, biorących udział w konkursie CanSat 2021 właśnie opublikował kolejny raport dotyczący postępu ich prac.
Czym jest konkurs CanSat?
CanSat jest międzynarodowym konkursem organizowanym przez ESA, a na poziomie krajowym przez Centrum Nauki Kopernik. Polega on na zbudowaniu urządzenia wielkości puszki po Coli i zaprojektowaniu dla niego misji. Najlepsze projekty zostaną wystrzelone na pokładzie rakiety na wysokość około 3 km, gdzie pokażą na co je stać!
Zespół TinX i jego misja
Jedną z drużyn biorących udział w konkursie jest zespół TinX, w skład którego wchodzą uczniowie z Zespołu Szkół Elektronicznych w Rzeszowie. Połączeni wspólną pasją do elektroniki, programowania i kosmosu rozwijają swój projekt. Celem, który zespół postawił przed sobą jest stworzenie rozwiązania mającego pomóc ratownikom oraz poszkodowanym w trakcie wszelkich katastrof naturalnych.
?Zadanie, które postawiliśmy przed sobą jest bardzo trudne. Chociaż bardzo ważny wydaje nam się rozwój takich technologii z racji na to, że liczba takich zdarzeń z powodu zmian klimatycznych, będzie stale się zwiększała? mówi lider zespołu Mikołaj Data.
Rozwój projektu
W początkowych swych założeniach zespół chciał wykorzystać kamery termowizyjne aby z ich użyciem wykrywać miejsca, w których przebywają ludzie. Niestety pomysł upadł. ?Zaskoczyły nas koszty oraz słaby zasięg tych kamer? ? komentuje zespół.
Pomimo tych trudność drużyna prezentuje kolejne rozwiązania! CanSat po starcie i rozpoczęciu opadania ma być widoczny z daleka i zwracać na siebie uwagę, dzięki jego charakterystycznym kolorom oraz emitowanemu światłu. Umożliwi to osobom poszkodowanym zebranie się w miejscu lądowania urządzenia, co ułatwi służbom ratunkowym ewakuacje poszkodowanych. Kolejnym zadaniem CanSata będzie wykonanie i analiza zdjęć, pozwalająca na określenie miejsc pobytu ludzi, stanu dróg (czy są przejezdne) itp. Przy użyciu danych zebranych przez urządzenie można również utworzyć aktualną mapę terenu objętego katastrofą, oszacować jej skutki oraz możliwości i metody podjęcia akcji ratunkowej.
Od początku trwania projektu dla zespołu ważnym celem była pomoc innym! O czym świadczyć mogą te słowa członka zespołu Mateusza Soszyńskiego: ?Najważniejszym w tym projekcie jest to, aby inni zyskali na naszej pracy. Dlatego wszystkie zdjęcia, telemetria, kod źródłowy i schematy są lub będą dostępne dla każdego na naszym GitHubie!?.
Prace zespołu możecie śledzić na ich:
?    Stronie internetowej
?    Facebooku
?    GitHubie
Przyszłe plany zespołu
Plany i zamiary zespołu nie kończą się jedynie na tej edycji konkursu. Zespół ma zamiar brać udział w następnych edycjach konkursu oraz pracować na własną rękę tworząc kolejne projekty! Życzymy powodzenia!
Film promocyjny zespołu
https://www.youtube.com/watch?v=_mBKociq5aw&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2021/01/rzeszowski-zespol-kontynuuje-prace-w-konkursie-cansat-jaka-jest-ich-misja/

Rzeszowski zespół kontynuuje prace w konkursie CanSat. Jaka jest ich misja.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

New Shepard na granicy kosmosu. Czternasty wzlot - nadal bez załogi
2021-01-17.
Firma Blue Origin postanowiła wejść w 2021 rok kolejnym testowym lotem swojej sprawdzonej już niejednokrotnie rakiety suborbitalnej wielokrotnego użytku, New Shepard. W kapsule systemu znalazło się nowe wyposażenie użytkowe przeznaczone do obsługi załogi, zabezpieczenia jej przelotu i poprawy komfortu - razem z kompletem 6 foteli, z których jeden "zajął" manekin testowy o imieniu Skywalker. Przedstawiciele spółki Jeffa Bezosa zadeklarowali przy tym, że wniesione modyfikacje mocno przybliżają moment załogowego debiutu New Sheparda.
Kolejny z szeregu suborbitalnych lotów próbnych systemu nośnego New Shepard doszedł do skutku 14 stycznia br. - miejscem startu był ośrodek doświadczalny Blue Origin w zachodniej części stanu Teksas. Odpalenie nastąpiło o godz. 12:17 czasu lokalnego (CST - czyli o 19:17 czasu polskiego, CET). W trakcie trwającej nieco ponad 10 minut operacji zarówno segment główny rakiety, jak i kapsuła załogowa pojazdu wykonały lot na wysokość 105 km nad Ziemią, po czym powróciły bezpiecznie do bazy. Dolny stopień wylądował z wykorzystaniem własnego napędu na wyznaczonym stanowisku - niedługo potem na Ziemię wróciła też sama kapsuła, korzystając ze spadochronów.
Zarówno użyty w tym locie segment załogowy, jak i korpus rakiety nie były wcześniej wykorzystywane. Kapsuła posiadała przy tym szereg nowych składników wyposażenia, takich jak:
?    komplet foteli dla pasażerów (sześć miejsc) - w jednym z nich umieszczono testowego manekina Skywalker z kompletem niezbędnych czujników,
?    indywidualny system nagłośnienia i komunikacji przy każdym siedzeniu, zapewniający stały kontakt pasażera z centrum kontroli misji,
?    system ostrzegania załogi z panelem kontrolnym na każdym fotelu, dostarczający pasażerom ważne komunikaty dotyczące bezpieczeństwa,
?    dodatkowe uszczelnienie dźwiękochłonne oraz wytłumienie kabiny w celu zmniejszenia hałasu otoczenia wewnątrz kapsuły,
?    system klimatyzacji oraz kontroli wilgotności i jakości powietrza (zapobiegający m.in. osiadaniu pary na oknach kapsuły oraz umożliwiający usuwanie dwutlenku węgla).
Po odpaleniu, rakietę misji NS-14 wprowadzono w rotację wokół własnej osi (z prędkością 2-3 stopni na sekundę). Zamysłem było zapewnienie przyszłym pasażerom dookólnego oglądu przestrzeni podczas lotu.
W przeciwieństwie do kilku poprzednich lotów, najnowszy New Shepard nie przewoził sprzętu naukowego i eksperymentów (wcześniej firma Jeffa Bezosa deklarowała, że obsługa takich zleceń pozwala w dużej mierze finansować kolejne testy pojazdu). Rakieta misji NS-14 zabrała natomiast ze sobą ponad 50 000 pocztówek przesłanych przez uczniów za pośrednictwem Club for the Future, organizacji non-profit stowarzyszonej z Blue Origin.
Spółka przygotowuje swoją jedyną jak dotąd lotną konstrukcję rakietową do rozpoczęcia komercyjnych lotów załogowych - te jednak doświadczały już w przeszłości kolejnych opóźnień, a oczekiwany termin ich definitywnego rozpoczęcia nadal pozostaje nieznany. Pierwotnie miały być już możliwe do realizacji w 2019 roku, jednak Blue Origin zweryfikowało potem swoje zapowiedzi, wskazując na potrzebę dokonania "jeszcze kilku lotów testowych".  Stwierdzenie to padło już po przeprowadzeniu jedynego odpalenia przypadającego na 2020 rok (z 13 października).
Podczas transmisji internetowej towarzyszącej obecnemu testowi przedstawiciele firmy nie przedstawili konkretnych planów co do lotów z udziałem ludzi. Duża część omówienia dotyczyła natomiast innych działań Blue Origin, takich jak testowanie silnika BE-4 i prace nad koncepcją lądownika księżycowego w ramach programu NASA Human Landing System.
Rakieta New Shepard wykonała do tej pory 14 testowych misji z podejściem do odzyskania komponentów systemu nośnego. Spośród nich, 13 stanowiły loty w pełni udane, zakończone powrotem segmentu głównego.
Fot. Blue Origin [blueorigin.com]

Fot. Blue Origin [blueorigin.com]

Fot. Blue Origin [blueorigin.com]

Żródło: Space24
Replay - New Shepard Mission NS-14 Webcast
https://www.youtube.com/watch?v=g9oTZu2HP8U&feature=emb_logo
https://www.space24.pl/new-shepard-na-granicy-kosmosu-po-raz-czternasty-nadal-bez-zalogi

New Shepard na granicy kosmosu. Czternasty wzlot - nadal bez załogi.jpg

New Shepard na granicy kosmosu. Czternasty wzlot - nadal bez załogi2.jpg

New Shepard na granicy kosmosu. Czternasty wzlot - nadal bez załogi3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)