Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Stacje paliw i tankowanie rakiet na orbicie? Pierwsze testy już w przyszłym roku
2021-03-21.
Lata 20. XXI wieku zapowiadają się wyśmienicie pod względem rozwoju przemysłu kosmicznego. Coraz więcej firm chce realizować projekty, które dotychczas widzieliśmy tylko w filmach sci-fi. Jednym z są stacje paliw w kosmosie.
NASA ogłosiła nowe plany związane z programem Artemis, czyli pierwszym w XXI wieku lotem na Srebrny Glob i budowie tam baz. Agencja chce zrealizować bardzo ciekawy pomysł, który pojawił się już dekady temu, ale teraz w końcu stanie się rzeczywistością. Otóż chodzi o technologię tankowania rakiet w przestrzeni kosmicznej.
Celem jest tutaj poważne ograniczenie kosztów misji nie tylko związanych z lotem na Księżyc, ale również budową Księżycowego Portu Kosmicznego i przygotowaniami do pierwszego lotu na Marsa. Kontrakt na kwotę 53 milionów dolarów dostała firma SpaceX. Jej zadaniem będzie opracowanie odpowiedniej technologii i zademonstrowanie jej w warunkach kosmicznych.
Eksperyment zostanie przeprowadzony w 2022 roku i w tym celu zostanie wykorzystany nowy potężny system transportu kosmicznego, który obecnie znajduje się w trakcie budowy w ośrodku SpaceX w Teksasie. Mowa tutaj o rakiecie SuperHeavy i statku Starship. Firma Elona Muska ma przelać ok. 10 ton kriogenicznej cieczy. W trakcie demonstracji technologii ma być użyty tylko jeden egzemplarz Starship, ale docelowo tankowanie statków ma odbywać się pomiędzy dwoma pojazdami. SpaceX jakiś czas temu informowało, że Starshipy będą kursowały ze sprzętami i zapasami dla astronautów pomiędzy ziemską orbitą i Księżycem.
Ale to nie wszystko. Jeszcze ciekawszy plan ma firma Orbit Fab. Jest nim budowa całej sieci orbitalnych stacji paliw. Powstaną one na potrzeby prywatnych firm, działających na co dzień w przemyśle kosmicznym, i posiadających w kosmosie swoje instalacje.
Na orbicie znajduje się coraz więcej kluczowych i bardzo drogich satelitów. Co chwilę dołączają do nich nowe. Wszystkie instalacje napędzane są różnego rodzaju paliwem. Firma Orbit Fab chce zaoferować ich właścicielom system serwisowania, aby mogły one służyć im jak najdłużej. Projekt zakłada też tankowanie pojazdów kosmicznych z misjami na Księżyc czy planety.
Przed Orbit Fab pojawiło się bardzo ciężkie zadanie do realizacji. Dotychczas nikt nie zbudował takiej instalacji na orbicie, więc będzie to pionierski krok, ale bardzo ważny. W przyszłości podobne plany ma NASA i SpaceX, które zamierzają zbudować własne stacje paliw na potrzeby dalekich misji kosmicznych.
Wówczas Orbit Fab będzie mogło służyć im doświadczeniem. Szefem firmy jest nie byle kto, bo Daniel Faber, który do niedawna pracował w firmie Deep Space Industries. Przypomnijmy, że to jedna z dwóch kluczowych korporacji zajmujących się tworzeniem technologii na potrzeby kosmicznego górnictwa.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/SpaceX/Orbit Fab / Fot. Orbit Fab/NASA/SpaceX
https://www.geekweek.pl/news/2021-03-21/stacje-paliw-i-tankowanie-rakiet-na-orbicie-pierwsze-testy-juz-w-przyszlym-roku/

 

Stacje paliw i tankowanie rakiet na orbicie Pierwsze testy już w przyszłym roku.jpg

Stacje paliw i tankowanie rakiet na orbicie Pierwsze testy już w przyszłym roku2.jpg

Stacje paliw i tankowanie rakiet na orbicie Pierwsze testy już w przyszłym roku3.0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Narodziny w Orionie
2021-03-21. Anna Wizerkaniuk
Obłok Molekularny w Orionie, zwany też Kompleksem Oriona, jest najbliższym Ziemi obszarem gwiazdotwórczym, rozciągającym się od Pasa Oriona, po jego miecz. To tam powstały widoczne na zdjęciach gwiazdy.
Dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Hubble?a możemy zobaczyć, jak wygląda proces narodzin gwiazd, trwający zaledwie 500 tysięcy lat. Młode gwiazdy jeszcze są spowite pyłem, ale już emitują silne promieniowanie, które rozprasza się na pyle i oświetla puste obszary światłem podczerwonym. To dzięki temu przebijającemu się promieniowaniu z zakresu bliskiej podczerwieni, można dowiedzieć się, jak wygląda proces formowania się gwiazd.
Gwiazdy przedstawione na zdjęciach były obserwowane w ramach badania 304 powstających gwiazd. W projekcie zostały wykorzystane dane zebrane przez Teleskop Hubble?a oraz Kosmiczne Teleskopy Spitzera i Herschela. Zdjęcia zostały wykonane za pomocą kamery Wide Field Camera 3 Hubble?a w dniach: 14 listopada 2009 r. oraz 25 stycznia, 11 lutego i 11 sierpnia 2010 r.
Źródła:
Infant Stars in Orion
Źródło: NASA, ESA, STScI, N. Habel and S. T. Megeath (University of Toledo)
https://astronet.pl/index.php/2021/03/21/w-kosmicznym-obiektywie-narodziny-w-orionie/

W kosmicznym obiektywie Narodziny w Orionie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec wszystkiego. Scenariusze kosmicznej apokalipsy ? recenzja książki
2021-03-21. Kamil Serafin
Książki skupione na kosmologii dosyć często sięgają po temat ostatecznego końca wszechświata. Jest on bowiem nieodzownym elementem towarzyszącym wszystkim opowieściom i teoriom o jego początku. Każdy z nas zetknął się zapewne przynajmniej z kilkoma pomysłami teoretyków, wedle których kosmos ulegnie fenomenalnej apokalipsie, kończąc nie tylko istnienie w nim wszelkiego życia ale i jakiejkolwiek namacalnej materii. Katie Mack postanowiła zebrać te wszystkie niezbyt optymistyczne wizje przyszłości i omówić te, których zgodnie z obliczeniami, mamy pewne podstawy się obawiać.
Pozorną zaletą Końca wszystkiego jest jego przystępność dla czytelnika niezaznajomionego wcześniej z kosmologiczną literaturą. Dr. Mack w bardzo sprawny, luźny i wielokrotnie humorystyczny sposób upraszcza zawiłe zagadnienia astrofizyki, przenosząc je na poziom dostępny dla praktycznie każdego odbiorcy. Jak można się spodziewać, nie jest to jednak zawsze zabieg udany. Sprowadzanie fizyki cząstek do żartów oraz anegdot może i jest zabawne i przyprawiające o mniejszy ból głowy niż podręczniki akademickie, jednak pozostawia wiele do życzenia pod względem merytoryki. Bez szkody dla zdecydowanej większości osób zainteresowanych naukowymi przepisami na koniec świata, dałoby się tu wprowadzić miejscami więcej naukowości, kosztem występującego często cringe?u i nietrafionych dowcipów o jedzeniu.
Na szczęście, Mack nie podeszła do sprawy w całkowicie infantylny sposób i podzieliła swoją książkę na kilka części, każdą poświęcając innemu sposobowi zagłady wszechświata przewidywanemu przez teoretyczne rozważania astrofizyków. Mamy więc obowiązkową Śmierć Cieplną, Wielki Krach czy Wielkie Rozdarcie. Znalazło się nawet miejsce na Rozpad Próżni i Odbicie. Każdemu z tych tematów autorka poświęca wyczerpującą (oczywiście jak na popularnonaukowe standardy) liczbę stron, omawiając nie tylko dokładny przebieg konkretnej zagłady, ale również ewentualne prawdopodobieństwo jej wystąpienia. Styl Mack jest lekki i zaskakująco łatwy w odbiorze, więc nawet fragmenty, których zdecydowała się zanadto nie upraszczać, są przyjemną lekturą, którą można bardzo szybko przyswoić. Każdy z poruszonych scenariuszy końca wszechrzeczy został potraktowany w interesujący sposób i opatrzony odpowiednimi danymi numerycznymi oraz czytelnymi wykresami.
Lektura Końca wszystkiego, pomimo swojej ponurej tematyki, okazuje się jednak ostatecznie niezwykle krzepiąca i optymistyczna. Katie Mack słusznie wielokrotnie przypomina o bezsensie zamartwiania się wpływem takich rzeczy jak Pole Higgsa na naszą nagłą śmierć i zwraca uwagę na rolę bardziej przyziemnych problemów w naszym życiu. Książkę pozostaje polecić tym wszystkim, którzy chętnie dowiedzieliby się czegoś więcej o możliwych scenariuszach kosmicznej zagłady, bez chowania głowy pod poduszkę po odłożeniu tej pozycji na półkę, a jednocześnie gotowi pogodzić się z zatrważająco dużą ilością niezbyt udanych dowcipów autorki.
Tytuł oryginalny: The End of Everything (Astrophysically speaking)
Autor: Katie Mack
Tłumaczenie: Jacek Bieroń
Wydawca: Zysk i S-ka Wydawnictwo
Stron: 352
Data wydania: 24 listopada 2020
https://astronet.pl/index.php/2021/03/21/koniec-wszystkiego-scenariusze-kosmicznej-apokalipsy-recenzja-ksiazki/

Koniec wszystkiego. Scenariusze kosmicznej apokalipsy ? recenzja książki.jpg

Koniec wszystkiego. Scenariusze kosmicznej apokalipsy ? recenzja książki.jpg2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomiczna wiosna 2021 - jakie zjawiska objawi na niebie?
2021-03-21.
W sobotę 20 marca o godz. 10.37 nastała kolejna astronomiczna wiosna - Słońce osiągnęło punkt równonocy wiosennej, zwany również punktem Barana. O tej porze roku na niebie będzie można podziwiać ciekawe układy gwiazd i planety, a poza Polską także całkowite zaćmienie Księżyca i obrączkowe zaćmienie Słońca.
W punkcie Barana przecinają się linie ekliptyki i równika niebieskiego. Pierwsza z nich to okrąg na sferze niebieskiej, po którym pozornie porusza się Słońce, z kolei drugi można najprościej porównać do równika ziemskiego przeniesionego na nieboskłon. Gdy Słońce przechodzi przez drugi punkt przecięcia ekliptyki i równika niebieskiego, zwany punktem Wagi, zaczyna się jesień.
Obecnie punkt Barana wcale nie znajduje się w gwiazdozbiorze Barana, ale ? od pierwszego wieku naszej ery - w konstelacji Ryb. Jest to skutkiem precesji osi obrotu Ziemi (cyklicznej zmiany kierunku jej nachylenia), która co 25 800 lat zatacza pełen okrąg. Na przykład w 2597 roku punkt Barana będzie znajdował się w gwiazdozbiorze Wodnika.
Z astronomicznych obiektów widocznych wiosną na niebie uwagę przykuwają głównie planety. Będzie ich można dostrzec całkiem sporo, chociaż o różnych porach nocy. Najbliższą Słońcu planetą jest Merkury. Okazja do jej dostrzeżenia pojawi się w maju. Przez cały miesiąc planeta będzie widoczna po zachodzie Słońca (najdalej od Słońca na niebie będzie 17 maja, jej blask będzie w maju maleć od około -1,0 do około 2,0 magnitudo). Pod koniec maja zacznie jej towarzyszyć dużo jaśniejsza Wenus (blask -3,9 magnitudo), druga planeta pod względem odległości do Słońca. W terminie 29 maja nastąpi koniunkcja tych planet w odległości 0,4 stopnia.
Mars był ozdobą nieba przez wiele miesięcy w ubiegłym roku, ze względu na tzw. dużą opozycję planety ? była po tej samej stronie Słońca, co Ziemia i względnie blisko od Ziemi, a więc miała dużą jasność i duży rozmiar kątowy tarczy, gdy patrzyliśmy przez teleskop. Nie bez powodu właśnie w tym okresie wystrzelono aż trzy sondy kosmiczne: amerykańską, chińską i arabską (startowały w lipcu 2020 roku, dotarły w lutym 2021 roku). Wiosną Mars nadal jest widoczny na niebie, ale już nie tak spektakularnie. Można go będzie dostrzec wieczorami. Jego blask będzie sukcesywnie malał (od 1,2 do 1,8 magnitudo) i będzie coraz wcześniej zachodzić.
Największą planetę Układu Słonecznego ? Jowisza, będzie można obserwować w drugiej połowie nocy. Najpierw będzie wschodził nad ranem, aby na koniec wiosny wschodzić już przed północą. Jowisz świeci jaśniej niż najjaśniejsze gwiazdy, blaskiem rosnącym w trakcie wiosny od -2,0 do -2,5 magnitudo.
Podobnie do Jowisza będzie zachowywać się na niebie Saturn, ale zajaśnienie ze znacznie mniejszym blaskiem. Jego jasność będzie maleć do około 0,7-1,0 magnitudo.
Aby dostrzec inne planety na wiosennym niebie, trzeba będzie skorzystać z teleskopu. Uran zacznie wschodzić nad ranem w drugiej części wiosny, a Neptun będzie widoczny również w drugiej połowie nocy. Blask Urana będzie wynosił około 5,9 magnitudo, a Neptuna będzie minimalnie malał od 8,0 do 7,9 magnitudo. Porównując, najjaśniejsze gwiazdy widoczne gołym okiem mają blask mniej więcej 0 magnitudo (najjaśniejszy Syriusz ma -1,46 magnitudo). W tej skali, tzw. wielkości gwiazdowych, im mniejsza liczba, tym obiekt jaśniejszy, a im większa wartość, tym dostrzec go trudniej. Najsłabsze dostrzegalne nieuzbrojonym okiem obiekty mają około 6 magnitudo - jeśli mamy dobry wzrok, patrzymy w idealnych warunkach i w mocno ciemnym miejscu. W miastach tak słabych gwiazd nie dostrzeżemy, w tych najbardziej rozświetlonych widać tylko najjaśniejsze z nich.
Spośród gwiazdozbiorów widocznych wiosną, na początku wieczorami będzie można dostrzec jeszcze Oriona z jasnymi gwiazdami charakterystycznie ułożonymi w symboliczną sylwetkę człowieka, wraz z trzema ułożonymi w jednej linii, stanowiącymi tzw. Pas Oriona. Niedaleko Oriona widnieje Wielki Pies z charakterystycznym Syriuszem. Po przeciwnej stronie mamy Byka z jasną gwiazdą Aldebaran. Niedaleko Oriona są też Bliźnięta z parą jasnych gwiazd (Kastor i Polluks).
Nocami towarzyszyć nam będzie też tzw. Trójkąt Wiosenny, który nie jest gwiazdozbiorem (układ niepowiązanych fragmentów różnych gwiazdozbiorów zwany często asteryzmem). Obejmuje on Regulusa ? najjaśniejszą gwiazdę konstelacji Lwa, Arktura z gwiazdozbioru Wolarza oraz Spikę z Panny.
Można będzie również podziwiać konstelację Kasjopea z charakterystycznym ułożeniem gwiazd w literę W (lub M, jak kto woli), gwiazdozbiory Wielkiej Niedźwiedzicy (z asteryzmem Wielkiego Wozu, który stanowi jej fragment) i Małej Niedźwiedzicy (tutaj fragmentem jest Mały Wóz z Gwiazdą Polarną).
Wiosenne pełnie Księżyca nastąpią 28 marca, 27 kwietnia i 26 maja, zaś nów przypadnie na 12 kwietnia, 11 maja i 10 czerwca. Poza tym, 26 maja będzie całkowite zaćmienie Księżyca, niewidoczne w Polsce.
Z kolei 10 czerwca nastąpi obrączkowe zaćmienie Słońca - będzie można je podziwiać z Kanady, Grenlandii i bieguna północnego). W Polsce będzie ono widoczne jako zaćmienie częściowe z fazą maksymalnie od około 0,18 do około 0,26 - w zależności od lokalizacji.
Astronomiczna wiosna potrwa do 21 czerwca.
Opracowanie: PAP/Krzysztof Czart

Fragment asteryzmu Pas Oriona - z widocznymi charakterystycznymi układami Obłoku Molekularnego w Orionie (m.in. mgławice Płomień oraz Koński Łeb). Fot. ESO-Digitized Sky Survey 2/Davide De Martin [eso.org]
Żródło: Space24.

https://www.space24.pl/astronomiczna-wiosna-2021-jakie-zjawiska-objawi-na-niebie

Astronomiczna wiosna 2021 - jakie zjawiska objawi na niebie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bill Nelson nowym administratorem NASA
2021-03-21. Krzysztof Kanawka
Amerykański polityk i uczestnik jednej misji promu kosmicznego ? Bill Nelson ? został nowym administratorem agencji NASA.
Pomiędzy kwietniem 2018 a styczniem 2021 funkcję dyrektora (administratora) amerykańskiej agencji kosmicznej NASA pełnił republikanin Jim Bridenstine. Pomimo początkowych obaw co do tej osoby (m.in. związanych z wcześniejszą negacją antropogenicznych zmian klimatu Ziemi), Bridenstine okazał się być sprawnym zarządcą NASA, której nie spotkały problemy podobne do tych, jakie dotknęły inne agencje naukowe i środowiskowe w USA (np. NOAA).
Wraz z końcem kadencji Donalda Trumpa Jim Bridenstine oświadczył, że nie będzie kontynuować działań jako administrator NASA ? choć różne środowiska starały się przekonać do dalszego sterowania tą agencją. Nowa administracja Białego Domu rozpoczęła proces poszukiwania nowego administratora NASA.
Bill Nelson administratorem NASA
Dziewiętnastego marca 2021 agencja NASA oficjalnie poinformowała, że na nowego administratora tej agencji wybrano Billa Nelsona. Jest to polityk amerykański, aktywnie związany z branżą kosmiczną. Bill Nelson (urodzony w 1942 roku) od 1972 roku z kilkoma przerwami służył jako przedstawiciel Izby Reprezentantów a później (od 2001 do 2019 roku) jako senator USA. Bill Nelson jest związany ze stanem Floryda, gdzie znajduje się duża część infrastruktury NASA. Ogólnie jako polityk Bill Nelson jest uznawany jako centrysta o umiarkowanych poglądach, wspierający m.in. regulacje środowiskowe.
Co ciekawe, przed nominacją Bridenstine?a Nelson mocno się sprzeciwiał wybraniu tego polityka na administratora NASA. Później jednak współpracował i wspierał działania Bridenstine i chwalił jego apolityczność przy zarządzaniu tą amerykańską agencją kosmiczną.
Nowy administrator NASA jest astronautą. Bill Nelson ? jako drugi ?aktywny? polityk w historii USA ? uczestniczył w misji kosmicznej. W styczniu 1986 roku Nelson uczestniczył w misji STS-61-C promu Columbia. Co ciekawe, pilotem w tej wyprawie był Charles Bolden ? późniejszy administrator NASA w latach 2009 ? 2017. Była to ostatnia misja promu kosmicznego przed katastrofą promu Challenger.
Niewątpliwie doświadczenie i zainteresowania Billa Nelsona są blisko związane z NASA. Tym razem nie pojawiły się też zdecydowane głosy sprzeciwu co do sprawowania przez Billa Nelsona funkcji administratora NASA.
SLS czyli ?Senacki System Wynoszenia?
Warto tu także dodać o opiniach krytycznych dotyczących Billa Nelsona. Ten amerykański polityk uczestniczył w negocjacjach partyjnych, które zakończyły program Constellation oraz wyznaczeniu kierunku rozwoju NASA na początku poprzedniej dekady. O ile co do zatrzymania Constellation nie ma krytycznych głosów ? ten program okazał się być nierealny do realizacji przy niewystarczającym budżecie oraz piętrzących się problemach technicznych ? o tyle decyzja odnośnie ?co potem? jest dość kontrowersyjna. Nelson, wraz z innymi politykami amerykańskimi (obu głównych partii) zobowiązał NASA do rozpoczęcia prac projektowych nad nową rakietą nośną ? SLS. Ta rakieta miała być gotowa do pierwszego lotu już w 2016 roku. Termin nie został dotrzymany ? aktualnie trwają zaawansowane przygotowania do pierwszej misji tej rakiety.
W 2010 roku NASA proponowała, by mogła najpierw rozwinąć nowe technologie rakietowe, a dopiero potem doszłoby do etapu projektowania nowej rakiety nośnej. Ta opcja rozwoju została odrzucona przez polityków, w tym Billa Nelsona. Z tego też powodu rakieta SLS czasem jest żartobliwie nazywana ?Senate Launch System?.
Warto również dodać, że dekadę temu Nelson był sceptyczny co do możliwości sektora komercyjnego. W tej chwili ta opinia jest odmienna ? Nelson uważa działania spółek takich jak SpaceX czy Northrop Grumman za ważne ogniwo działań NASA.
Plany i działania różnych agencji kosmicznych są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA, PFA)
Załoga misji STS-61-C / Credits ? NASA

Space Shuttle Flight 24 (STS-61C) Post Flight Presentation
Nagranie podsumowujące misję STS-61-C / Credits ? National Space Society
https://www.youtube.com/watch?v=EYw_nIqrur4&feature=emb_imp_woyt

Grafika przedstawiająca strukturę rakiety SLS / Credits: NASA/MSFC

https://kosmonauta.net/2021/03/bill-nelson-nowym-administratorem-nasa/

Bill Nelson nowym administratorem NASA.jpg

Bill Nelson nowym administratorem NASA2.jpg

Bill Nelson nowym administratorem NASA3.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA prezentuje na renderach Księżycowy Port Kosmiczny. To wstęp do kolonizacji Księżyca
2021-03-21.
Amerykańska Agencja Kosmiczna ma wielkie plany związane z przemianą ludzkości w cywilizację kosmiczną. Pierwszym krokiem będzie budowa nowej stacji kosmicznej i pierwszych baz na Księżycu.
Księżycowy Port Kosmiczny ma być następcą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która w ciągu najbliższych 5 lat ma stać się luksusowym hotelem dla kosmicznych turystów z grubym portfelem. Tymczasem Księżycowa Brama ma stać się nową placówką badań dla astronautów i firm, a także przystankiem do eksploracji Srebrnego Globu i podróży na Marsa oraz inne obiekty Układu Słonecznego.
NASA opublikowała właśnie nowe, piękne rendery Księżycowego Portu Kosmicznego. Możemy zobaczyć na nich pierwszy moduł, który ma powstać i zostać wyniesiony na orbitę Księżyca w ciągu najbliższych 4 lat oraz rozbudowę obiektu o nowe segmenty. Na renderach pojawił się też pojazd należący do SpaceX.
Mówa tutaj o kapsułę Dragon XL, która jest większą wersją załogowego Dragona-2. Jej zadaniem będzie właśnie cumowanie do nowego kosmicznego domu oraz transportowanie zapasów, sprzętu i eksperymentów pomiędzy portem a Ziemią.
Amerykański rząd planuje, że pierwsze elementy Księżycowego Portu Kosmicznego mają pojawić się obok Srebrnego Globu już w 2024 roku. Zostaną one wyniesione tam za pomocą potężnej rakiety Falcon Heavy. SpaceX zabierze w kosmos dwa moduły. Pierwszy to Power and Propulsion Element (PPE), czyli moduł zasilający przewidziany do zasilania stacji w energię elektryczną ważący ok. 8-9 ton.
Tymczasem drugi to Habitation and Logistics Outpost (HALO), czyli minimalny moduł mieszkalny, które są właśnie produkowane dla NASA przez dwie niezależne firmy i kosztują odpowiednio 375 i 187 milionów dolarów.
Pierwszą z firm jest Maxar Technologies z Westminster w Kolorado, która realizuje projekt dla Glenn Research Center NASA w Ohio, a druga to Northrop Grumman, która realizuje projekt dla Centrum Kosmicznego NASA Johnson w Houston. Co ciekawe, w program zaangażowana jest również Europejska Agencja Kosmiczna. Plan przewiduje, że jeszcze w latach 20. dołączy ona swoje moduły do Księżycowego Portu Kosmicznego.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-03-21/nasa-prezentuje-na-renderach-ksiezycowy-port-kosmiczny-to-wstep-do-kolonizacji-ksiezyca/

NASA prezentuje na renderach Księżycowy Port Kosmiczny. To wstęp do kolonizacji Księżyca.jpg

NASA prezentuje na renderach Księżycowy Port Kosmiczny. To wstęp do kolonizacji Księżyca2.jpg

NASA prezentuje na renderach Księżycowy Port Kosmiczny. To wstęp do kolonizacji Księżyca3.jpg

NASA prezentuje na renderach Księżycowy Port Kosmiczny. To wstęp do kolonizacji Księżyca4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto Nüwa, pierwsze miasto na Marsie. Każdy będzie chciał w nim zamieszkać [FILM]
2021-03-21.
Przyszłość ludzkości to przemiana w cywilizację międzyplanetarną. Obecnie wielu nie wyobraża sobie życia poza Ziemią, ale to w ciągu najbliższych 100 lat diametralnie się odmieni. Tak może wyglądać osada na Marsie.
Jeśli wierzyć wizjom Elona Muska, szefa firmy SpaceX, jego najpotężniejszy system transportu kosmicznego SuperHeavy-Starship zabierze pierwsze ładunki na Czerwoną Planetę już w 2024 roku, a pierwsi ludzie mają się tam pojawić w 2026 roku. Wówczas ma rozpocząć się proces kolonizacji i przemiany tej niegościnnej dla nas planety w drugą Ziemię. Realizacja tych planów może potrwać setki lat, ale najważniejsze, by już teraz to zacząć.
Przynajmniej tak uważają najbogatsi ludzie na świecie, którzy inwestują w przemysł kosmiczny nie tylko po to, by zrealizować swoje marzenia, a przy okazji uratować ludzkość przed zbliżającą się nieubłaganie globalną katastrofą, jaką zapewni nam kosmiczna skała. Jeszcze nie wiemy, kiedy to się stanie, ale już teraz musimy czynić przygotowania, by się przed tym uchronić.
Międzynarodowy zespół naukowców działających w grupie Sustainable Offworld Network zaprezentował bardzo interesujący projekt budowy pierwszej osady na Marsie. Ma ona powstać w regionie Tempe Mensa i może ona stać się schronieniem dla ludzi oraz pozwolić im stworzyć nową cywilizację już na Marsie. To właśnie w niej będą mogli urodzić się pierwsi Marsjanie, których przodkowie niegdyś mieszkali na Ziemi. Projekt zakłada budowę kompleksu miejskiego, ze stolicą o nazwie Nüwa. Docelowo ma powstać aż 5 takich miast.
Zostaną one wybudowane w skałach. W ten sposób mieszkańcy będą mogli chronić się przed promieniowaniem, kosmicznymi skałami i ekstremalnymi zjawiskami. W miastach ma powstać system pozyskiwania energii z farm solarnych, a podtrzymania życia na bazie technologii przemiany CO2 i wody w tlen i paliwo.
Rozpoczęcie budowy Nüwa ma mieć miejsce w 2054 roku, a ukończenie w 2100 roku. Może teraz wydawać się niedorzeczne, by ludzie mogli zamieszkać na Marsie, ale eksperci uważają, że w ciągu najbliższych 10-20 lat postęp technologiczny tak bardzo przyspieszy, że wszystkie te piękne projekty będzie można zrealizować.
Przypominamy, że firma SpaceX buduje potężny i tani w eksploatacji system transportu kosmicznego, NASA tworzy technologie do podtrzymania życia na Marsie, a firmy biotechnologiczne opracowują metody modyfikacji genetycznych, dzięki którym będzie można stworzyć nową rasę człowieka, zdolną do życia w ekstremalnych warunkach, jakie występują np. na Marsie.
Źródło: GeekWeek.pl/Sustainable Offworld Network / Fot. Sustainable Offworld Network
Nüwa, a City on Mars - The Sustainable Offworld Network

https://www.youtube.com/watch?t=2&v=M6oJQYhfik0&feature=emb_imp_woyt

https://www.geekweek.pl/news/2021-03-22/oto-nwa-pierwsze-miasto-na-marsie-kazdy-bedzie-chcial-w-nim-zamieszkac-film/

Oto Nüwa, pierwsze miasto na Marsie. Każdy będzie chciał w nim zamieszkać [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA uwieczniła pierwsze diabełki pyłowe na Marsie obok łazika Perseverance [FILM]
2021-03-21.
Diabełki pyłowe to bardzo ciekawe zjawisko, które może być zarówno piękne jak i niebezpieczne, np. dla robotów eksplorujących powierzchnię Czerwonej Planety. Zobaczcie pierwszy z nich w kraterze Jezero.
Amerykańska Agencja Kosmiczna opublikowała właśnie film poklatkowy wykonany przez łazik Perseverance, który już od ponad miesiąca szykuje się do historycznych badań Marsa. Mają zaowocować one odkryciem śladów niegdyś istniejącego tam życia, a może nawet i obecnie. Robot niemal bez przerwy wykonuje zdjęcia swojego otoczenia.
Kilka dni temu udało mu się zarejestrować diabełka pyłowego, przetaczającego się bardzo blisko niego. Chociaż na Marsie są to dość częste zjawiska, uwiecznienie ich na obrazach nie należy do łatwych. Naukowcy zamierzają w najbliższym czasie wykonać najlepsze w historii obrazy diabełków, by dzięki nim lepiej poznać i zrozumieć ich funkcjonowanie w warunkach marsjańskich.
Diabełki pyłowe, podobnie jak ma to miejsce na Ziemi, powstają w wyniku dużych różnych temperatur występujących na małym obszarze. Ziarenka pyłu i dwutlenku węgla nagrzewają się od promieni słonecznych, a napływ chłodniejszego powietrza sprawia, że dochodzi do dużych różnych temperatury. To idealne warunki do powstania diabełków pyłowych.
Zdarzało się w przeszłości, że grupa takich powietrznych wirów opanowała duży obszar i podniosła z powierzchni pył, który zawiewany był na roboty NASA. To skutkowało nie tylko odcięciem ich paneli solarnych od promieni słonecznych, ale również uszkodzeniem elektroniki. Właśnie w taki sposób nieoczekiwanie zakończyła się misja łazika Opportunity. Co prawda, w jego przypadku była to globalna burza pyłowa, ale efekt jest taki sam.
Łazik Perseverance nie musi się obawiać o braki w energii, ponieważ zasilany jest generatorem termoelektrycznym, ale diabełki m ogą utrudnić wykonywanie zadań i przeprowadzanie eksperymentów. Zupełnie inaczej jest jednak w przypadku helikoptera, którego loty mogą zakończyć się katastrofą, jeśli w trakcie nich pojawią się takie zjawiska.
Globalne burze pyłowe, do których dochodzi co jakiś czas na Marsie, zawdzięczają swoje powstanie właśnie m.in. diabełkom pyłowym. Tysiące ich unosi pył wysoko ponad powierzchnię i na przestrzeni miesięcy atmosferyczne wiatry rozprowadzają go po całej planecie.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
Perseverance sees dust devil churning on Mars

https://www.youtube.com/watch?v=8FFHTDdlXoQ&feature=emb_imp_woyt
https://www.geekweek.pl/news/2021-03-21/nasa-uwiecznila-pierwsze-diabelki-pylowe-na-marsie-obok-lazika-perseverance-film/

NASA uwieczniła pierwsze diabełki pyłowe na Marsie obok łazika Perseverance [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszukiwanie otoczenia szybkich błysków radiowych
2021-03-21.
Szybkie błyski radiowe (FRB) to wciąż tajemnicze zjawisko astronomiczne. Aby zrozumieć, jak powstają, musimy przyjrzeć się bliżej ich miejscu zamieszkania. W nowym badaniu naukowcy tym właśnie się zajmują, korzystając z pomocy bardzo czułych instrumentów astronomicznych.
Szybkie błyski radiowe są dokładnie tym, o czym mówi ich nazwa: krótkimi, jasnymi sygnałami radiowymi, które trwają najwyżej milisekundy. Ich poziom energii czyni je szczególnie intrygującymi, ponieważ jest niewiele procesów, które mogłyby wytwarzać tak duże ilości energii w tak krótkim czasie. Kolejnym ograniczeniem jest to, że FRB zostały wykryte we wszystkich rodzajach galaktyk, co oznacza, że cokolwiek wytwarza FRB, nie może być zbyt wyjątkowe.

Radioteleskopy mają dzisiaj możliwość precyzyjnego wyizolowania FRB w ich galaktykach macierzystych, co oznacza, że możemy badać środowiska, które wytwarzają źródła FRB. Najbliższy znany FRB, który pewnie wyizolowaliśmy, nazywa się FRB 20180916B i znajduje się prawie 500 mln lat świetlnych od nas. Obserwacje w wysokiej rozdzielczości pokazały, że FRB 20180916B znajduje się w odrębnym regionie gwiazdotwórczym, ale co możemy zobaczyć, jeżeli przyjrzymy się jeszcze bliżej?

W niedawnym badaniu grupa naukowców kierowana przez Shriharsha P. Tendulkara z Indii, zbadała otoczenie FRB 20180916B z największą jak dotąd szczegółowością, schodząc do skali setek lat świetlnych.

Do swoich badań zespół Tendulkara wykorzystał urządzenie Wide Field Camera 3 (WFC3) zamontowane na Teleskopie Hubble?a oraz spektrograf MEGARA na Gran Telescopio Canarias. Podsumowując, obserwacje obejmują głównie zakres fal optycznych, które są wrażliwe na gaz i gwiazdy.

Gaz spełnia dwie ważne funkcje: można go wykorzystać do określenia, jak dużo procesów gwiazdotwórczych zachodzi w danym regionie, a także do pomiaru ruchu. Naukowcy wykorzystali tę ostatnią właściwość do ustalenia, że region macierzysty FRB 20180916B obraca się wraz z dużą galaktyką w jego pobliżu. Wyklucza to możliwość, że FRB faktycznie znajduje się w mniejszej galaktyce satelitarnej.

Naukowcy odkryli również, że proces formowania się gwiazd wokół FRB 20180916B jest na interesującym etapie: nie jest bardzo aktywny, ale też nie ustąpił spokojnie, co sugeruje, że region ten jest wciąż młody.

FRB 20180916B jest także znaczną odległością do najbliższej grupy gwiazd. Tak więc, jeżeli FRB powstał w tej grupie, musiał przebyć od 800 000 do 7 milionów lat, aby dotrzeć do miejsca, w którym znajduje się obecnie. Nakłada to ograniczenia na FRB 20180916B, ponieważ niewiele obiektów astronomicznych może pozostawać z wiekiem tak energetycznych, jak źródła FRB.

Więc co kryje się za FRB 20180916B? Po rozważeniu możliwych scenariuszy Tendulkar i jego zespół skupili się na układzie podwójnym świecącym w promieniowaniu rentgenowskim lub gamma, który składa się z gwiazdy neutronowej i masywnej gwiazdy towarzyszącej. Jednak aby mieć pewność, że tego rodzaju obiekty są źródłami FRB, potrzebowalibyśmy dużych próbek dobrze znanych układów podwójnych ? co z pewnością jest wykonalne z użyciem radioteleskopów, które już mamy.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/03/przeszukiwanie-otoczenia-szybkich.html

Przeszukiwanie otoczenia szybkich błysków radiowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będzie wyglądać miasto na Marsie? Jest pierwsza wizualizacja
2021-03-21. KO. KOAL.
Tak będzie wyglądało miasto na Marsie. Pracownia architektoniczna ABIBOO opracowała koncepcje urbanistyczną pierwszej ludzkiej osady na czerwonej planecie. Na galaktyczną przeprowadzkę trzeba będzie trochę poczekać. Początek budowy, która ma potrwać przynajmniej 40 lat, planowany jest na 2054 roku.
Miasto będzie się różnić od tych, w których mieszkamy. Zostanie zbudowane w? zboczu klifu. Ma to pomóc w zmniejszeniu wpływu ciśnienia atmosferycznego i promieniowania, które na Marsie jest dla ludzi zabójcze.
Do powstania Nuewy, bo tak będzie się nazywać pierwsza ludzka osada na Marsie, ma być wykorzystana stal, którą ponoć uda się wyprodukować na miejscu. Eksploracja planety trwa w najlepsze. Już teraz wiemy, że znajduje się tam dwutlenek węgla i woda. To właśnie dzięki nim ma się udać wyprodukować niezbędne materiały budowlane.
Populacja miasta ma wynieść około 250 tysięcy mieszkańców. Co będziemy jeść? Żywność ma być wytworzona w ogromnej kopule, która spełni także funkcję parku i miejsca relaksu. Jak na razie nie jest pewne, co uda się wyhodować w tak nietypowych warunkach, ale według założeń naukowców ma być ?nowa odmiana roślinności?.
O produkcji mięsa na razie nic się nie wspomina, więc można stwierdzić, iż miasto na Marsie byłoby rajem dla wegetarian.
Jak tam się dostać? Choć Mars to najbliżej położona planeta od Ziemi, to jednak dzielący je dystans wynosi około 60 milionów kilometrów.
Pokonanie takiego dystansu to na razie spore wyzwanie, ale architekci liczą na to, że w przeciągu kilkudziesięciu lat możliwe będzie komercyjne wykorzystanie wahadłowców. Według założeń międzyplanetarny samolot miałby kursować co 26 miesięcy, a podróż trwałaby około dwóch miesięcy.
Koszt biletu oszacowano na 300 tysięcy dolarów.
źródło: abiboo studios
Na Marsie mamy zamieszkać już za ponad 80 lat (fot. Shutterstock)
https://www.tvp.info/52900362/jak-bedzie-wygladac-miasto-na-marsie-jest-pierwsza-wizualizacja

Jak będzie wyglądać miasto na Marsie Jest pierwsza wizualizacja.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna tapeta tygodnia: Hipokamp - najmniejszy księżyc Neptuna. Pobierz i ustaw jako tło pulpitu
2021-03-22. Radek Kosarzycki
Nie znudziła ci się jeszcze obecna tapeta na ekranie komputera czy smartfonu? Jeżeli tak to raz w tygodniu proponujemy jedną grafikę/zdjęcie, które według nas idealnie pasuje jako tło pulpitu.
W tym tygodniu na tapetę trafia stosunkowo mały obiekt, co akurat nie jest typowe w świecie astronomicznym, w którym zazwyczaj fotografuje się znacznie większe obiekty, tj. planety, gwiazdy, gromady gwiazd, galaktyki czy gromady galaktyk.
Obrazem tego tygodnia niech będzie grafika (nie zdjęcie) przedstawiająca Hipokampa, najmniejszy znany księżyc Neptuna, ostatniej planety Układu Słonecznego.
Zważając na odległość samej planety od Słońca - ok. 4,5 mld km - już samo znalezienie tak małego obiektu wymagało odpowiednio zaawansowanego sprzętu. Hipokamp ma zaledwie 34 km średnicy, a więc zamiast księżycem jest tak naprawdę niewielkim głazem.
Żeby było ciekawiej, astronomowie znaleźli go w pobliżu Proteusza, jednego z większych księżyców planety. Najprawdopodobniej zresztą jest to fragment Proteusza. Wskazuje na to bardzo m.in. bardzo mała odległość między orbitami obu księżyców wynosząca zaledwie 12 000 km. Skąd on miałby się tam znaleźć? Najprościej można by to było wytłumaczyć zderzeniem Proteusza z kometą kilka miliardów lat temu. Jest to zresztą bardzo przekonująca teoria jeżeli uwzględnimy fakt, że w 1989 r. sonda Voyager 2 przelatująca w pobliżu Proteusza zauważyła na nim potężny krater uderzeniowy. Hipokamp może być pozostałością po zderzeniu, które doprowadziło do powstania tego krateru.
Wbrew pozorom, Neptun akurat ma niezwykle ciekawą historię jeżeli chodzi o księżyce. Wszystko wskazuje na to, że jego największy księżyc - Tryton - jest obiektem przechwyconym z Pasa Kuipera, rozległego obszaru na obrzeżach Układu Słonecznego wypełnionego mniejszymi obiektami, planetoidami i kometami. Przechwycenie tak masywnego obiektu sprawiło, że orbity pierwotnych księżyców planety uległy zaburzeniu. Przelatujący w ich pobliżu masywny Tryton oddziaływał na nie grawitacyjnie, wybijając je z pierwotnych orbit, co z kolei prowadziło do zderzeń między nimi i powstania ?księżyców drugiej generacji?.
Jeżeli zatem założymy, że w taki księżyc drugiej generacji - np. Proteusz - uderzyła kometa i doprowadziła do powstania Hipokampa, to jest to już księżyc trzeciej generacji. Kto by się spodziewał, że tak daleko od Słońca, w pozornie nudnym rejonie Układu Słonecznego może dochodzić do takich przepychanek?
Wbrew pozorom to nie koniec - Tryton jako jedyny księżyc w Układzie Słonecznym porusza się ruchem wstecznym, tj. okrąża planetę w kierunku przeciwnym do reszty księżyców i do jej kierunku obrotu wokół własnej osi, stopniowo zbliżając się do Neptuna. Oznacza to, że ?już? za 1,5-3 mld lat albo zderzy się z planetą, albo rozpadnie się i utworzy układ pierścieni, który rozmiarami będzie dorównywał pierścieniom Saturna. Nudno zatem w okolicach Neptuna nigdy nie było i jeszcze długo nie będzie.
Powyższą grafikę w wielu różnych formatach możesz pobrać na swoje urządzenia ze strony Europejskiej Agencji Kosmicznej.
https://spidersweb.pl/2021/03/tapeta-z-kosmosu-hipokamp.html

Kosmiczna tapeta tygodnia Hipokamp -najmniejszy księżyc Neptuna. Pobierz i ustaw jako tło pulpitu.jpg

Kosmiczna tapeta tygodnia Hipokamp -najmniejszy księżyc Neptuna. Pobierz i ustaw jako tło pulpitu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brytyjski kosmolog do Muska: Kolonizacja Marsa to "urojony" pomysł

2021-03-22.

Marzenia Elona Muska o kolonizacji Marsa zostały określone jako "urojone" i "nierealistyczne" przez jednego z czołowych światowych astrofizyków.

Elon Musk nie ukrywa swoich ambicji dotyczących skolonizowania planet Układu Słonecznego, począwszy od Marsa. Musk przekonuje, że stała osada powstanie na Czerwonej Planecie do 2050 roku.

 Martin Rees wątpi jednak, że takie przedsięwzięcie będzie kiedykolwiek możliwe. Urodzony w 1942 roku Martin Rees to brytyjski astronom i kosmolog. Jest członkiem Towarzystwa Królewskiego w Londynie.

Jeden z czołowych brytyjskich astrofizyków, który uważa, że szukane inteligencji pozaziemskich jest opłacalne, nawet jeśli szansa na sukces jest mała, twierdzi także, że życie ludzi na Marsie nie byłoby możliwe ze względu na nieprzyjazne warunki.

Pomysł Elona Muska, aby milion ludzi osiedliło się na Marsie, jest niebezpieczną ułudą. Życie na Marsie nie jest lepsze niż życie na biegunie południowym lub na szczycie Mount Everestu - powiedział Martin Rees.

Musk wierzy, że kolonizacja Układu Słonecznego jest jedynym sposobem, aby uchronić ludzkość przed wymarciem przez egzystencjalne zagrożenia, takie jak kolizje asteroid. Miliarder wielokrotnie mówił o konieczności budowy miast na Marsie i przekonywał, że osady potrzebowałyby dużej liczby ludzi, aby być samowystarczalne. - Chcemy stworzyć samowystarczalne miasto na Marsie przed lub po III wojnie światowej. Prawdopodobieństwo, że zostanie ono utworzone tam po III wojnie światowej jest małe, bo mam nadzieję, że nigdy nie będzie III wojny światowej. Niskie prawdopodobieństwo jednak jest, więc powinniśmy spróbować uczynić to miasto samowystarczalnym przed każdą możliwą III wojną światową - powiedział Musk.

 Musk i jego firma SpaceX zamierzają zaprezentować załogę, która poleci na Marsa jeszcze w tym roku.
Michio Kaku, wybitny astrofizyk, zgadza się z Muskiem i jego imperatywem dotyczącym kolonizacji Marsa. - Jako polisa ubezpieczeniowa, musimy się upewnić, że ludzie staną się dwuplanetowym gatunkiem. To są wytyczne Carla Sagana. A teraz Elon Musk ożywił tę wizję, mówiąc o międzyplanetarnym gatunku. Chce wysłać nawet milion kolonistów na Marsa przez swoje rakiety - powiedział Michio Kaku.
Źródło: INTERIA

Kolonizacja Marsa jest przyszłością ludzkości /123RF/PICSEL

 Czy Elon Musk zabierze nas na Marsa? On sam twierdzi, że chce umrzeć na powierzchni Czerwonej Planety /123RF/PICSEL

 https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-brytyjski-kosmolog-do-muska-kolonizacja-marsa-to-urojony-pom,nId,5108098

Brytyjski kosmolog do Muska Kolonizacja Marsa to urojony pomysł.jpg

Brytyjski kosmolog do Muska Kolonizacja Marsa to urojony pomysł2.jpg

Brytyjski kosmolog do Muska Kolonizacja Marsa to urojony pomysł3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot planetoidy 2021 FH obok Ziemi

2021-03-22.

23 marca nastąpi bliski przelot planetoidy 2021 FH. Obiekt przemknie w odległości około 234 tysięcy kilometrów. Przelot 2021 FH to trzydziesty pierwszy (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.

Planetoida o oznaczeniu 2021 FH zbliży się do Ziemi 23 marca na minimalną odległość około 234 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,61 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpi 23 marca około 19:00 CET. Średnica 2021 FH szacowana jest na około 17 metrów.

 W ostatnich latach ilość odkryć znacznie wzrosła:
?    w 2020 roku odkryć było 108,
?    w 2019 roku - 80,
?    w 2018 roku - 73,
?    w 2017 roku - 53,
?    w 2016 roku - 45,
?    w 2015 roku - 24,
?    w 2014 roku - 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów - co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują" niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.

Źródło informacji; Kosmonauta .net

 /123RF/PIKSEL

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-bliski-przelot-planetoidy-2021-fh-obok-ziemi,nId,5122232

Bliski przelot planetoidy 2021 FH obok Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deszcz meteorów nad Wyspami Brytyjskimi i Kubą. ?Trzęsły się ściany i szyby, a niebo zapłonęło?
2021-03-22.
W ostatnim czasie w różnych regionach świata obserwujemy wzmożoną ilość meteorów. Kolejne z nich wystraszyły mieszkańców Wysp Brytyjskich i Kuby. Po oślepiających rozbłyskach zatrzęsły się ściany i szyby w oknach.
Sobotnie (20.03) popołudnie w Anglii nie należało do zwyczajnych. Niebo niespodziewanie przecięła kosmiczna skała, która kilkukrotnie pojaśniała. Towarzyszył jej huk oraz trzęsące się ściany i szyby w oknach.
Spalenie się fragmentu meteoroidu było na tyle intensywne, że kula ognia była widoczna w ciągu dnia, co zdarza się bardzo rzadko. Naukowcy są zdania, że musiał to być naprawdę duży bolid, w przeciwnym razie nie byłby widoczny w blasku Słońca.
Badacze zwrócili się do mieszkańców, aby zgłaszali znalezione wszelkie nietypowe kamienie, zwłaszcza o ciemnej barwie, spalone lub pozostałości po nich w postaci kopców szarego pyłu. Meteoryty prawdopodobnie spadły gdzieś w Devon, Dorset lub Somerset.
Jeśli uda się znaleźć meteoryt lub meteoryty, to będzie to wyjątkowe znalezisko. Zaledwie miesiąc temu, 28 lutego, w hrabstwie Gloucestershire w Anglii odnaleziono pierwszy meteoryt na Wyspach od 30 lat. Spadł on na podjazd przed domem.
Deszcz meteorów nad Kubą
Również na Kubie trwają poszukiwania fragmentów kosmicznej skały, która mogła rozpaść się nad miastem Moa we wschodniej części wyspy. Mieszkańcy widzieli kilka białych i zielonych rozbłysków, którym towarzyszył donośny huk.
Eksperci mówią nawet o powstaniu fali uderzeniowej, której towarzyszył grom dźwiękowy. Nie spowodował on jednak szkód, jak w Czelabińsku w Rosji w lutym 2013 roku. Miejscowa społeczność od kilku dni żyje tym widowiskiem.
Źródło: TwojaPogoda.pl / AMS.
Fot. Pixabay.
Bright meteor explodes on Jersey Island, UK. SOUND ON - 20 March 2021

https://www.youtube.com/watch?v=4bgJEczgmQs&feature=emb_imp_woyt

Huge Meteor exploded in Cuba - March 20, 2021
https://www.youtube.com/watch?v=fRcqq4TNzdQ&feature=emb_imp_woyt

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-03-22/deszcz-meteorow-nad-wyspami-brytyjskimi-i-kuba-trzesly-sie-sciany-i-szyby-a-niebo-zaplonelo/

Bliski przelot planetoidy 2021 FH obok Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA pokazała pierwsze zdjęcie marsjańskiego helikoptera i proces jego uwolnienia [FILM]
2021-03-22.
Pierwszy lot helikoptera na Marsie zbliża się wielkimi krokami. To będzie wyjątkowe wydarzenie, które może odmienić nie do poznania eksplorację obcych planet. Oby misja przebiegła po myśli naukowców z NASA.
Amerykańska Agencja Kosmiczna pokazała na zdjęciach moment, w którym łazik Perseverance odrzuca osłonę helikoptera Ingenuity. Miała ona za zadanie chronić urządzenie w tracie podróży na Marsa i podczas niebezpiecznego lądowania łazika. Wykonała ona już swoje zadanie perfekcyjnie, a teraz stanie się kolejnym marsjańskim śmieciem.
NASA pokazała też, jak będzie wyglądał cały proces dalszego uwalniania helikoptera. Znajduje się on pod łazikiem, a dokładnie w jego brzuchu. Najbliższe godziny i dni będą sądne dla pierwszego drona Ingenuity. Trzymajmy mocno kciuki za to, by pomyślnie udało się go opuścić na powierzchnię. Dalej pozostanie przed nim pierwszy lot. Już nie możemy doczekać się filmu z tego wydarzenia i pierwszych zdjęć wykonanych z jego pokładu.
Dron będzie pozyskiwał energię dzięki panelom solarnym, a magazynował w akumulatorach. Naukowcy planują krótkie loty, ponieważ pojazd nie został wyposażony w pojemne akumulatory. Ich ładowanie będzie odbywało się w specjalnie wydzielonym miejscu na łaziku Perseverance. Trzeba tutaj podkreślić, że jest to w tej chwili najbardziej zaawansowane tego typu urządzenie na świecie.
Jeśli misja Ingenuity przebiegnie po myśli NASA, to możemy spodziewać się, że za kilka lat agencja wyśle na Marsa całą flotę dronów, które będą mogły eksplorować tę tajemniczą planetę znacznie szybciej od łazików. Być może nadzorować ich pracę będą już pierwsi kolonizatorzy bezpośrednio na Marsie. Lata 20 XXI wieku zapowiadają się wspaniale w kwestii badań obcych światów.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-03-22/nasa-pokazala-pierwsze-zdjecie-marsjanskiego-helikoptera-i-proces-jego-uwolnienia-film/

NASA pokazała pierwsze zdjęcie marsjańskiego helikoptera i proces jego uwolnienia [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w czwartym tygodniu marca 2021 roku
2021-03-22. Ariel Majcher
W minioną sobotę Słońce przeszło na północną półkulę nieba, a zatem mamy astronomiczną wiosnę. A ze względu na to, że ten weekend jest ostatnim weekendem marca, w nocy z soboty 27 marca na niedzielę 28 marca nastąpi zmiana czasu z zimowego na letni i trzeba pamiętać o przesunięciu wskazówek zegarków z godziny 2 na 3. Pierwszy tydzień wiosny upłynie przy wzrastającej jasności Księżyca dążącego do pełni, a Srebrny Glob odwiedzi gwiazdozbiory, przez które Słońce przechodzi latem. Nie ma tam teraz planet Układu Słonecznego, ale jest planetoida Westa, do której Księżyc zbliży się w piątek 26 marca na dwa dni przed pełnią. Oczywiście oznacza to, że Westa zginie wtedy w powodowanej przez Księżyc łunie. Wieczorem można obserwować planety Uran i Mars, a także gwiazdę V1405 Cas, czyli nową, która wybuchła 18 marca i świeci z jasnością większą od 8 magnitudo, a zatem porównywalnie z jasnością Neptuna.
Wieczorem, niewiele po zachodzie Słońca na zachodniej części nieboskłonu przebywają dwie planety Układu Słonecznego, czyli Uran i Mars. Pierwsza z wymienionych planet zbliża się dość szybko do spotkania ze Słońcem pod koniec kwietnia. Uran świeci z jasnością +5,8 magnitudo, co sprawia, że na jego wyłonienie się z zorzy wieczornej trzeba poczekać, prawie aż do początku noc astronomicznej, która obecnie następuje około godziny 20 (czasu zimowego). Niestety do tego momentu planeta zbliży się do widnokręgu na 12°. W kolejnych tygodniach sytuacja będzie tylko gorsza, gdyż planeta zbliża się do Słońca, a zmrok zapada coraz później. Już niedługo Uran zniknie w zorzy wieczornej. A na niebie porannym pojawi się dopiero w lipcu, gdy wrócą noce astronomiczne, a ekliptyka zacznie wznosić się wyżej ponad poranny widnokrąg.
Planeta Mars przesuwa się znacznie szybciej po niebie (obecnie prawie 4,5 stopnia na tydzień) i Słońce dogania ją znacznie wolniej. Czerwona Planeta wciąż dość szybko oddala się od nas, ale odcinek, o który ta odległość się zwiększa stanowi coraz mniejszy procent całkowitej odległości Marsa od Ziemi, stąd jasność i średnica kątowa planety nie zmniejsza się już tak szybko. Obecnie jasność Marsa wynosi +1,2 magnitudo, średnica jego tarczy zaś spadła już poniżej 6?. O godzinie 20 planeta wznosi się na wysokość prawie 40°, a zatem nadal jest widoczna bardzo dobrze, choć jasność i średnica kątowa już dawno nie ta, którą planeta miała jesienią zeszłego roku. W środku tygodnia Mars przejdzie niecały stopień od kolejnej gwiazdy Byka 4. wielkości znajdującej się niewiele na północ od ekliptyki. Owa gwiazda ma oznaczenie katalogowe ? Tauri.
Kilka dni temu, dokładnie w czwartek 18 marca w gwiazdozbiorze Kasjopei odkryto gwiazdę nową, której nadano oznaczenie V1405 Cas. Osoby znające język angielski mogą o niej poczytać m.in. na stronie astronomy.com. A po polsku na przykład na forum Astropolis. Nowa wybuchła na pograniczu gwiazdozbiorów Kasjopei i Cefeusza, 6° na północny zachód od gwiazdy Caph (? Cas), czyli najbardziej na północny zachód wysuniętej gwiazdy z charakterystycznego ?W? Kasjopei, o jasności obserwowanej +2,2 magnitudo. Dodatkowo nowa znajduje się niecałe 0,5 stopnia od jasnej gromady otwartej gwiazd M52. A zatem jest ona łatwa do odnalezienia. Nowa jest już jaśniejsza od 8 wielkości gwiazdowej, czyli można ją dostrzec już przez lornetkę.
Niestety wiosna jest okresem, gdy Droga Mleczna jest widoczna słabo. W środku nocy wysoko wznosi się znajdujący się w Warkoczu Bereniki Północny Biegun Galaktyki. Oznacza, to że jest to dobry czas na obserwacje położonych niedaleko tego bieguna galaktyk, które widoczne dobrze są dlatego, że nie przesłaniają ich pyły tworzące Drogę Mleczną. Niestety obiekty leżące na tle, albo niedaleko płaszczyzny Galaktyki są widoczne słabo. Szczególnie te, znajdujące się na tle gwiazdozbioru Kasjopei, która wysoko wznosi się jesienią, wiosną zaś zajmuje niskie położenie na północnej części nieboskłonu. Na początku nocy astronomicznej nowa zajmuje pozycję na wysokości 30° nad północno-zachodnim widnokręgiem. Trzy godziny później nowa dołuje na wysokości trochę ponad 20°, zaś przed godziną 4, pod koniec nocy astronomicznej, gwiazda wznosi się na wysokość około 35° po północno-wschodniej części nieboskłonu. Tutaj można pobrać mapkę okolic nowej, z naniesionymi jasnościami części gwiazd, z którymi można porównywać jasność nowej V1405 Cap. M52 znajduje się w górnej (północnej) części mapki, natomiast najjaśniejszą, nieoznaczoną gwiazdą na mapce jest HIP115691, o jasności obserwowanej +6,6 magnitudo. Niestety w najbliższych dniach obserwacje nowej poważnie utrudni pełnia Księżyca, przez którą Srebrny Glob przejdzie w niedzielny wieczór 28 marca. I to mimo tego, że w momencie obserwacji gwiazdy Księżyc znajdzie się za plecami. Trochę to zmniejszy oddziaływanie księżycowej łuny, ale dalej słabsze obiekty będą ginąć w księżycowej łunie.
Księżyc zacznie tydzień od środka gwiazdozbioru Bliźniąt i fazy ponad 60%. O godzinie podanej na mapce Srebrny Glob zajmie najwyższe położenie nad widnokręgiem, na wysokości przekraczającej 60°. Niecałe 10° na północny wschód od Księżyca znajdzie się para jasnych gwiazd Bliźniąt Kastor i Polluks. Kolejnej nocy Księżyc przeniesie się na pogranicze gwiazdozbiorów Bliźniąt i Raka, zwiększając przy tym fazę do ponad 70%. Tej nocy Polluksa da się odnaleźć na północny zachód od naturalnego satelity Ziemi, w odległości 6°.
W środę Srebrny Glob odwiedzi gwiazdozbiór Raka, ale przy jego fazie znajdująca się wtedy 5° na zachód od niego słynna gromada otwarta gwiazd M44 oraz świecące z jasnością około +4 magnitudo najjaśniejsze gwiazdy konstelacji zginą w powodowanej przezeń łunie.
Czwartek 25 marca oraz piątek 26 marca Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Lwa, przez cały czas zwiększając fazę i jasność. Pierwszego z wymienionych dni księżycowa tarcza pokaże tarczę oświetloną w 88%, docierając na odległość 6° do Regulusa, czyli najjaśniejszej gwiazdy Lwa. Dobę później Srebrny Glob zwiększy fazę do 94% i przesunie się na pozycję 10° na wschód od Regulusa. W piątek Księżyc przejdzie trochę ponad 6° na południe od Westy, najjaśniejszej planetoidy na naszym niebie. Westa powoli oddala się od nas, ale jej jasność nadal wynosi około +6 magnitudo. Obecnie planetoida wędruje jakieś 2° od gwiazdy 4. wielkości 60 Leonis. Dokładniejszą trajektorię Westy do końca marca przedstawia mapka wykonana w programie Nocny Obserwator. Niestety planetoida także padnie ofiarą zbliżającego się do pełni Księżyca i stanie się trudna do wyłowienia z jasnego tła nieba.
Dwa ostatnie dni tego tygodnia (a także prawie kolejne dwa następnego) Księżyc ma zarezerwowane na odwiedziny gwiazdozbioru Panny. W sobotę 27 marca Srebrny Glob znajdzie się na pograniczu gwiazdozbiorów Lwa i Panny, wędrując mniej więcej 8° na południe od Deneboli, drugiej co do jasności gwiazdy Lwa. Pozostałe gwiazdy z najbliższej okolicy Księżyca raczej zginą w jego łunie, gdyż tej nocy jego tarcza pokaże fazę 99%. Pełnia Srebrnego Globu przypada dokładnie w niedzielę 28 marca o godzinie 20:48 (czasu letniego). Tej nocy Księżyc przejdzie 1° od Porrimy, jednej z jaśniejszych gwiazd Panny, która ze względu na bliskość bardzo jasnej tarczy Księżyca natrafi na poważne trudności z pokazaniem się.
Położenie planet Uran i Mars oraz nowej V1405 Cas w czwartym tygodniu marca 2021 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight

Położenie Księżyca oraz Westy w czwartym tygodniu marca 2021 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight
https://astronet.pl/index.php/2021/03/22/niebo-w-czwartym-tygodniu-marca-2021-roku/

Niebo w czwartym tygodniu marca 2021 roku.jpg

Niebo w czwartym tygodniu marca 2021 roku2.jpg

Niebo w czwartym tygodniu marca 2021 roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilość wody na Marsie wystarczyłaby na ocean?
Co najmniej 30 proc. wody, która niegdyś istniała na Marsie, może być uwięzione w minerałach i skorupie planety. Naukowcy odkryli, że ok. 4 mld lat temu było na nim tyle wody, ile pozwoliłoby pokryć całą planetę oceanem o głębokości od 100 do 1500 metrów. To objętość połowy Oceanu Atlantyckiego. Wcześniej naukowcy sądzili, że po utracie przez Czerwoną Planetę ochronnego pola magnetycznego promieniowanie słoneczne i wiatr słoneczny pozbawiły ją znacznej części powietrza i wody. Nowych dowodów na istnienie wody na Marsie może dostarczyć łazik Perseverance.

Więcej: http://astrostrona.pl/na-niebie/z-nasluchu/ilosc-wody-na-marsie-wystarczylaby-na-ocean/

1001_PIA24485_K4_ZCAM_sol004_Delta_Remnant_annotated-web.jpg

pozdrowienia Łukasz   

BANER-BEZPROFILU.png.b4d0d25772f1ea42928d85737417bc2c.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze obrazy kosmicznej sieci. Odkryto tysiące nowych galaktyk karłowatych
Autor: M@tis (2021-03-22)
Obserwacje wczesnego Wszechświata, o w okresie od 1 do 2 miliardów lat po Wielkim Wybuchu, wskazują na istnienie wielu nieoczekiwanych galaktyk karłowatych. Włóknista struktura gazowego wodoru, w którym tworzą się galaktyki, znana jako kosmiczna sieć, jest jednym z głównych przewidywań modelu Wielkiego Wybuchu i formowania się galaktyk. Teraz, po raz pierwszy kilka z tych włókien zostało bezpośrednio zaobserwowanych za pomocą instrumentu MUSE, zainstalowanego na należącym do Europejskiej Agencji Kosmicznej Very Large Telescope.
Do tej pory, wszystko co wiedziano o tej sieci, ograniczało się do kilku regionów, położonych w pobliżu kwazarów, których promieniowanie, działa jak reflektory samochodowe, odsłaniające chmury gazu. Regiony te, są jednak słabo reprezentatywne dla całej sieci włókien, w których narodziła się większość galaktyk. Między innymi dlatego, Very Large Telescope został skierowany na pojedynczy obszar nieba przez ponad 140 godzin. Wybrany region stanowi część Ultra-Głębokiego Pola Hubble'a, które do tej pory było najgłębszym obrazem kosmosu, jaki kiedykolwiek uzyskano. Dzięki połączeniu VLT i instrumentu MUSE, odczyty z teleskopu Hubble'a zostały teraz zdetronizowane. Blisko 40% galaktyk odkrytych przez MUSE, nie ma swojego odpowiednika na wcześniejszych zdjęciach.
Przeprowadzenie tej wyjątkowej kampanii obserwacyjnej zajęło osiem miesięcy. Następnie przez rok przetwarzano i analizowano dane, które po raz pierwszy ujawniły światło z włókien wodorowych, a także obrazy kilku włókien, tak jak wyglądały one od jednego do dwóch miliardów lat po Wielkim Wybuchu. Jest to kluczowy okres dla zrozumienia, w jaki sposób galaktyki powstały z gazu w kosmicznej sieci.
Największą niespodzianką dla zespołu było to, że symulacje pokazały, że światło z gazu pochodziło z niewidocznej dotychczas populacji miliardów galaktyk karłowatych, z których narodziły się liczne gwiazdy. Chociaż galaktyki te są zbyt słabe, aby można je było wykryć pojedynczo za pomocą obecnych instrumentów, ich istnienie będzie miało poważne konsekwencje dla przyszłych modeli formowania się galaktyk.
Źródło: Roland Bacon, David Mary, ESO i NASA
Źródło: Kosmologiczna symulacja odległego Wszechświata (Jeremy Blaizot)
Nałożenie na siebie nowych zdjęć z jednym z ujęć wykonanych przez teleskop Hubbla. Wyraźnie widać tu położenie kosmicznej nici.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/pierwsze-obrazy-kosmicznej-sieci-odkryto-tysiace-nowych-galaktyk-karlowatych

Pierwsze obrazy kosmicznej sieci. Odkryto tysiące nowych galaktyk karłowatych.jpg

Pierwsze obrazy kosmicznej sieci. Odkryto tysiące nowych galaktyk karłowatych2.jpg

Pierwsze obrazy kosmicznej sieci. Odkryto tysiące nowych galaktyk karłowatych3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miliardy piorunów mogły zapoczątkować życie na Ziemi
2021-03-22.
Nie meteoryty, a nawet miliardy uderzeń piorunów mogły być tym, dzięki czemu powstało życie na Ziemi - wynika z najnowszych analiz. Do tego wniosku naukowców skłoniło odkrycie podczas badania bryły skalnej.
Jeden z kluczowych elementów niezbędnych do życia, jaki znamy, to fosfor. Cząsteczki tego pierwiastka kształtują podstawowe struktury i błony komórkowe, tworzą także szkielety DNA i RNA. Dlatego bez jego udziału nie mogło powstać życie na Ziemi. Jak zwrócił uwagę Benjamin Hess, autor badań z Uniwersytetu Yale w New Haven w amerykańskim stanie Connecticut, na początkowym etapie rozwoju naszej planety fosfor był uwięziony w nierozpuszczalnych i niereaktywnych minerałach.
Według jednej z teorii to meteoryty były odpowiedzialne za dostarczenie składników niezbędnych do powstania życia na Ziemi. Zawierają one minerał o nazwie schreibersyt (fosforek żelaza, niklu i kobaltu), który można rozpuścić w wodzie.
Naukowcy jednak wskazali, że okres 3,5-4,5 miliarda lat temu, kiedy rozpoczęło się życie na naszej planecie, nie był czasem charakteryzującym się intensywnym bombardowaniem meteorytów, a dochodziło do wzmożonej liczby uderzeń piorunów.
Bryła skalna z kluczowym minerałem
Pod lupę wzięto wyrzuconą przez piorun bryłę skały zwaną fulgurytem, wydobytą wcześniej w Illinois w Stanach Zjednoczonych. Badacze odkryli, że utworzyły się w niej nieduże kulki schreibersytu, z innymi szklistymi minerałami.
Mając więc potencjalny dowód na to, że to właśnie uderzenia piorunów mogły przyczynić się do "odblokowania" fosforu na Ziemi, obliczono, czy wystarczająca do tego ilość piorunów mogła uderzyć w Ziemię.
Obecnie na naszej planecie dochodzi do około 560 milionów wyładowań atmosferycznych rocznie. Wykorzystując dostępne dane, zbadano ile było ich w początkach Ziemi. Jak oszacowano, liczba ta wynosiła od jednego do pięciu miliardów rocznie, z czego od 100 milionów do miliarda piorunów uderzało w Ziemię. Przez miliard lat mogło to doprowadzić do tryliona uderzeń, co w ciągu roku powodowało dostarczenie na planetę od 110 do 11 tysięcy kilogramów fosforu.
Benjamin Hess z Uniwersytetu Yale podkreślił, że to ogromny zakres, jednak nawet najmniejsze stężenie fosforu mogło przyczynić się do powstania życia. Podsumował, że na pytanie, czy uderzenia piorunów uwolniły fosfor na Ziemi, nie da się z odpowiedzieć jednoznacznie, jednak "prawdopodobnie były znaczącym źródłem reaktywnego fosforu", wtedy gdy na naszej planecie powstało życie. Dodał, że mogło stać za tym zarówno wyładowania atmosferyczne, jak i uderzenia meteorytów.
Jak wyjaśnił autor badania, przed miliardami lat pioruny na Ziemi uderzały częściej, ponieważ jej atmosfera zawierała więcej dwutlenku węgla. Wysokie stężenie CO2 podnosi globalną temperaturę, a ta jest związana z częstszymi i intensywnymi burzami. Poziom dwutlenku węgla podniósł się na naszej planecie po tym, jak obiekt rozmiarów Marsa uderzył w nią 4,5 miliarda lat temu, tworząc Księżyc. Wtedy z wnętrza Ziemi uwolniło wiele gazów, w tym właśnie dwutlenek węgla, który następnie znalazł się w ziemskiej atmosferze.
"Prawdopodobnie były znaczącym źródłem"
Uderzenia piorunów na innych planetach mogą odgrywać rolę w powstawaniu na nich życia. - Tak długo, jak na planecie występuje znaczna liczba wyładowań atmosferycznych, będzie miała ona źródło fosforu potrzebnego do powstania życia - powiedział Hess.
Badanie zostało opublikowane w tym tygodniu w czasopiśmie "Nature Communications".
Źródło: CNN, livescience.com
Autor: ps
Życie na Ziemi mogło powstać dzięki piorunom Foto: Shutterstock | Video: Shutterstock
https://tvn24.pl/tvnmeteo/informacje-pogoda/nauka,2191/miliardy-piorunow-mogly-zapoczatkowac-zycie-na-ziemi,336330,1,0.html?p=meteo

Miliardy piorunów mogły zapoczątkować życie na Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Projekt bazy na Księżycu grupy Innspace w finale konkursu
2021-03-22. Astronomia24
Zespół Innspace zdobył 4. Miejsce w konkursie Moon Base Deisgn Contest. Ich projekt to baza na Księżycu, wykonana przy pomocy druku 3D, w której główną rolę grają? algi. Konkurs zorganizowało stowarzyszenie Moon Society z siedzibą w USA. Zaprosili oni drużyny z całego świata do zaprojektowania habitatu księżycowego, który jest możliwy do wybudowania w ciągu najbliższej dekady i pomieści 2-3 załogi jednocześnie.
Czwarte miejsce zdobył projekt przygotowany przez polską grupę Innspace, która ma na swoim koncie sukcesy w innych konkursach związanych z architekturą kosmiczną. Zdobyli tytuł Gold Winner w konkursie Future Mars Life w Chinach, czy 5. Miejsce w konkursie Mars Colony Prize w USA.

Doświadczenie jako astronauci

Pięcioro członków załogi brało udział w najdłuższej w Polsce analogowej misji kosmicznej, organizowanej przez Analog Astronaut Training Center, spędzając w habitacie 6 tygodni. Część z rozwiązań była więc inspirowana ich własnymi przemyśleniami.
?Nasz zespół posiada wyjątkowe umiejętności. Nie tylko posiadamy w swojej grupie specjalistów z 14 różnych dziedzin, jak architektura, robotyka, medycyna czy nawet prawo, ale też znaczna część naszych członków ma doświadczenie jako analogowi astronauci. Staramy się więc wykorzystać interdyscyplinarny background i pobyt na misji podczas realizacji naszych projektów? ? mówi Justyna Pelc, lider grupy Innspace.

Baza na biegunie

Jako lokalizację habitatu grupa wybrała teren w pobliżu krateru Shackleton, ulokowany na południowym biegunie. To jedno z ciekawszych miejsc na Księżycu, gdyż znajdują się tam miejsca, które Słońce oświetla przez prawie cały czas, jak i takie, do których światło nie dociera nigdy. To sprawia, że lokalizacja ta jest szczególnie interesująca dla naukowców.
o nie jedyny powód wybrania właśnie tego miejsca. Dzięki położeniu na biegunie południowym, habitat zyskuje dostęp do wody, która jest uwięziona w postaci lodu na, jak i pod powierzchnią Księżyca.

17 lotów przygotowawczych

Baza Xors składa się z 4 modułów, inspirowanych rozwiązaniem firmy Bigelow, przetestowanym na Międzynarodowej Stacji Kosmicznych. Moduły zostałyby pokryte grubą warstwą regolitu księżycowego za pomocą technologii druku 3D, co stanowiłoby dodatkową ochronę przed promieniowaniem. Zbudowanie takiej bazy dla kilkunastu astronautów wymaga misji przygotowawczych. Do transportu niezbędnych zasobów i sprzętu niezbędne jest aż 17 lotów.

?Najważniejszą częścią w projektach baz księżycowych są systemy podtrzymywania życia i systemy odpowiadające za bezpieczeństwo bazy? zaznaczają Ewa Borowska i Magdalena Łabowska, które odpowiadały za część środowiskową. ?Najtrudniejszym aspektem było zaprojektowanie układów bezpieczeństwa, tak aby zapewnić ochronę i prawidłowe działanie każdego z systemów podtrzymujących życie w każdych warunkach, nawet w sytuacjach kryzysowych.?
Wykorzystanie alg

Ważnym elementem systemów podtrzymywania życia są algi. Mix specjalnie dobranych mikroorganizmów, w tym bakterii, cyjanobakterii i mikroglonów, spełnia funkcje oczyszczania ścieków i innych zanieczyszczeń wodnych. Dodatkowo specjalnie dobrane mikroglony w formie paneli naściennych w każdym pomieszczeniu dostarczają dodatkowy tlen i pełniłyby funkcje wizualne. Do tego zespół wykorzystał lampy emitujące nie tylko światło widzialne, ale też podczerwone i UV-A oraz UV-B, żeby lepiej imitować światło słoneczne.

?Odpowiednie światło ma ogromne znaczenie. Wybrana przez nas technologia wpłynie pozytywnie na samopoczucie astronautów, a dodatkowo będą się mniej męczyć." ? mówi Beata Suścicka, architektka w grupie Innspace.

Kolejny krok ? Wenus?

To nie ostatni projekt grupy Innspace. Rozpoczęli pracę nad bazą na Wenus, która mogłaby się unosić na odpowiedniej wysokości w atmosferze, chroniąc astronautów przed wysokimi temperaturami panującymi na powierzchni tej planety (dochodzącymi do 400 stopni Celsjusza).

?Chcemy wyjść poza swoją strefę komfortu i sprawdzić, na ile realne są plany zbudowania unoszącej się w powietrzu bazy na Wenus. Koncepcja ta była bardzo popularna kilkadziesiąt lat temu, a od tego czasu technologia znacznie się rozwinęła. ? mówi Hubert Gross, konstruktor.

Zespół Innspace tworzą: Justyna Pelc, Piotr Torchała, Magdalena Łabowska, Beata Suścicka, Łukasz Sokołowski, Małgorzata Popiel, Hubert Gross, Arkadiusz Kołodziej, Ewa Borowska, Aleksandra Wilczynska, Michał Garus, Cyrus Sidor i Marcin Zieliński. Partnerem projektu jest Hoya Lens Poland.

Więcej informacji o zespole:

- innspace.pl
- facebook.com/innspaceteam

 

Źródło: Justyna Pelc, innspace.pl
Projekt bazy na Księżycu grupy Innspace w finale konkursu
Główny widok "Baza Xors"
Baza Xors - Innspace team
Baza Xors - Innspace team
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1076

Projekt bazy na Księżycu grupy Innspace w finale konkursu.jpg

Projekt bazy na Księżycu grupy Innspace w finale konkursu2.jpg

Projekt bazy na Księżycu grupy Innspace w finale konkursu3.jpg

Projekt bazy na Księżycu grupy Innspace w finale konkursu4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raport o badaniach kosmicznych w Polsce w 2020 roku ? COSPAR
2021-03-22.
Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz Komitet Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN przygotowały obszerny raport o badaniach kosmicznych w Polsce w 2020 roku. Został on opracowany na potrzeby Komitetu do spraw Badań Przestrzeni Kosmicznej (COSPAR). Każda osoba zainteresowana badaniami kosmicznymi w Polsce może się z nim zapoznać nieodpłatnie.
Na stronie Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN) pojawił się najnowszy obszerny (474 strony) raport o badaniach kosmicznych w Polsce w 2020 roku. Powstał on we współpracy pomiędzy CBK PAN oraz Komitetem Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN (KBKiS). Został on opracowany na potrzeby Komitetu do spraw Badań Przestrzeni Kosmicznej (COSPAR, ang. Committee for Space Research).
Raport został podzielony na następujące rozdziały: Geodezja satelitarna, Teledetekcja, Fizyka przestrzeni kosmicznej, Astronautyka i technologie kosmiczne, Astrobiologia i medycyna kosmiczna oraz Prawo i polityka kosmiczna.
W raporcie omówiona jest m.in. współpraca z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA), w tym udział Polski w misjach BepiColombo, ASIM, Solar Orbiter, JUICE, ATHENA, ExoMars, THESEUS and ARI oraz projektach technologicznych PROBA3, OP-SAT. Ponadto współpraca z NASA (misje InSight, IMA), z CNES (misja TARANIS), z Chińską Agencją Kosmiczną ? CNSA (misje Chang?E4 and eXTP), z Rosyjską Agencją Kosmiczną ? RKA (misja JONOSON) czy Niemiecką Agencją Kosmiczną ? DLR (misja DESIS).
Publikacja dostępna jest w języku angielskim pod tym linkiem.
COSPAR jest prestiżową, ogólnoświatową organizacją, utworzoną przez Międzynarodową Radę Unii Naukowych (ICSU), której zadaniem jest promowanie i koordynacja badań kosmosu na poziomie międzynarodowym, a szczególnie wymiana i rozpowszechnianie informacji z zakresu badań kosmosu. Obecnie COSPAR tworzą 44 kraje, w tym aktywnie uczestniczy w nim również Polska od 1960 roku. Międzynarodowa konferencja COSPAR odbyła się dwa razy w Warszawie w latach 1963 i 2000. 44 edycja konferencji odbędzie się w Grecji w roku 2022.
Źródło: CBK PAN
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/raport-o-badaniach-kosmicznych-w-polsce-w-2020-roku-cospar-0

Raport o badaniach kosmicznych w Polsce w 2020 roku ? COSPAR.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sojuz-2 wystartował [WIDEO]
2021-03-22. BJS.MNIE.
Rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos wystrzeliła w poniedziałek rano rakietę nośną Sojuz-2.1a/Fregat, która wyniosła na orbitę 38 satelitów należących do 18 krajów. Rakieta wystartowała z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
Na początku marca agencja poinformowała, że daty rezerwowe startu to 26-29 marca. Dyrektor generalny Roskosmos, Dmitry Rogozin tłumaczył, że doszło do nieoczekiwanego skoku mocy silników.
W sobotę wieczorem ogłosił, że lot będzie mieć jednak miejsce 22 marca. Jak później sprecyzowano, problem wystąpił w sprzęcie wzmacniacza Fregat.
Rakieta Sojuz-2 wyniosła na orbitę kolejne satelity orbitalnej sieci OneWeb. Na jej pokładzie znajdują się m.in.: sonda CAS500-1 agencji kosmicznej Korei Południowej, która służy do teledetekcja satelitarnej Ziemi; japońska maszyna do usuwania śmieci kosmicznych ELSA-d; sonda NAJM-1 Arabii Saudyjskiej, której celem jest uzyskiwanie zdjęć Ziemi.
źródło: PAP, EBU, Roskosmos
https://www.tvp.info/52906779/kosmos-ziemia-astronomia-rosja-kazachstan-rakieta-sojuz-2-wystartowala

Sojuz-2 wystartował [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

V1405 Cas ? wiosenna lornetkowa nowa w Kasjopei
2021-03-22.
Początek tegorocznej wiosny uświetnił wybuch gwiazdy nowej w gwiazdozbiorze Kasjopei. Ta nowa została oznaczona przez astronomów jako V1405 Cas i maksymalną jasność osiągnęła około 20 marca 2021 r. (~7.5mV) akurat wtedy, gdy rozpoczęła się kalendarzowa wiosna.
18 marca 2021 roku około godz. 10 rano czasu UT japoński miłośnik astronomii Yuji Nakamura zauważył nieznany obiekt o jasności 9.6m w gwiazdozbiorze Kasjopei na zdjęciu, które wykonał swoim zestawem astrofotograficznym z kamerą CCD i obiektywem 135 mm F4 bez filtrów. Na zdjęciu uzyskanym przez niego cztery dni wcześniej nie było widać obiektu jaśniejszego od 13 mag.
Tego samego dnia około godz. 20 astronomowie uzyskali widmo na spektrografie zamontowanym do 3.8 m teleskopu Seimei w Obserwatorium Okayama (Kyoto University, Japonia) i potwierdzili, że obiekt początkowo oznaczony jako PNV J23244760+6111140 jest klasyczną nową. Informację na ten temat opublikowali w telegramie astronomicznym nr 14471.
Natychmiast okazało się, że w bazie gwiazd zmiennych VSX AAVSO praktycznie na tej samej pozycji jest układ podwójny typu W UMa (oznaczenie EW w VSX) o okresie orbitalnym około 9 godzin, którego odkrycie zgłosi Zbyněk Henzl 30 października 2019 r. i nadał oznaczenie CzeV3217. Wybuch tego układu jako gwiazdy nowej spowodował zmianę klasyfikacji w VSX na N+E (Nova + Eclipses, czyli zaćmienia).
Podobny, rzadki przypadek zdarzył się polskiemu miłośnikowi astronomii Gabrielowi Murawskiemu w 2020 r., gdy wybuchła na niebie południowym nowa N Ret 2020, która osiągnęła jasności aż 3.7m.

Rok wcześniej Gabriel Murawski zgłosił do VSX odkrycie progenitora tej nowej, którą oznaczył MGAB-V207 (układ podwójny typu NL/VY ? podtyp VY Scl  zmiennych ?nowopodobnych?). Więcej informacji na ten temat można znaleźć w Uranii 4/2020 na str. 61.
Ta zmiana klasyfikacyjna oznacza fundamentalną zmianę wiedzy o V1405 Cas ? to nie jest układ podwójny typu W UMa składający się z gwiazd ciągu głównego we wspólnej otoczce, ale układ kataklizmiczny z gwiazdą ciągu głównego wypełniającej swoją powierzchnię Roche'a, z której biały karzeł ?kradnie? materię. Gdy na powierzchni białego karła zgromadzi się cienka warstwa wodoru o masie rzędu 1/10000 M?, to w ciągu kilkudziesięciu sekund następuje usunięcie degeneracji i gwałtowne zapalenie się tej warstwy w wyniku reakcji termojądrowych, a potem wybuch.
Poniżej pokazano krzywą blasku nowej V1405 Cas w pobliżu maksimum jasności w oparciu o obserwacje AAVSO z obserwacjami wizualnymi, CCD (filtry dżonsonowskie V i B) i lustrzankowymi (filtr zielony TG). Największą jasność około 7.5m w barwie V nowa osiągnęła około 20 marca 2021 r.
Nova V1405 Cas od chwili odkrycia jest również obserwowana spektroskopowo, zarówno przez zawodowych astronomów, jak i amatorów. Obecnie w pobliżu maksimum nowa jest w fazie kuli ognia (ang. fire ball). Z ciekawości polecam śledzenie i porównanie zmian w krzywej blasku i w widmie z inną nową N Del 2013 (V339 Del).
W widmie zaobserwowano linie emisyjne serii Balmer, zjonizowanego azotu N III 4640?, N II 5679?, węgla C III 5695? i helu He II 4686?, oraz neutralnego helu He I. Niektóre z nich są profilami linii widmowych typu P-Cygni.
Na podstawie kształtu składnika absorpcyjnego w profilu P-Cygni wyznaczono prędkość ekspansji otoczki na około 1600 km/sek. Gdyby rakieta wystartowała z Ziemi z taką prędkością, to do Księżyca doleciałaby w 4 minuty!
Zachęcam do obserwacji fotometrycznych tej nowej zarówno wizualnych, jak i CCD/DSLR. Jest dwóch obserwatorów z Polski, którzy zaraportowali obserwacje wizualne do bazy AAVSO. Poniżej  pokazano mapkę AAVSO, która pozwoli znaleźć V1405 Cas na niebie.
Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:
Alert Notice 735: Nova in Cassiopeia: N Cas 2021 = PNV J23244760+6111140 = CzeV3217
BRIGHT NOVA ERUPTS IN CASSIOPEIA

Na ilustracji: zdjęcie okolicy nowej N Cas 2021 (V1405 Cas) wykonane w dn. 21 marca 2021 r. około godz. 20:50 UT przez autora tego materiału. Pozycję V1405 Cas zaznaczono kreskami. Jest to zdjęcie złożone z serii 60 zdjęć naświetlanych przez 30 sekund każde do celów fotometrii DSLR (TB, TG, TR). Zdjęcia zostały wykonane zestawem APO F/7 o aperturze 102 mm z lustrzanką Canon 400 na montażu EQ3-2 z napędem
Obecnie (marcowy wieczór) Nową V1405 Cas można znaleźć np. przedłużając w prawo odcinek łączący dwie najjaśniejsze gwiazdy Kasjopei: Sheddar (? Cassiopeiae) i Caph (? Cassiopeiae). Nowa znajduje się około pół stopnia na południe od otwartej gromady gwiazdowej M52 i około pół stopnia na zachód od mgławicy Bąbel (NGC 7635). Źródło: Stellarium

Aktualny wpis dotyczący N Cas 2021 (V1405 Cas) w bazie w gwiazd zmiennych VSX AAVSO. Źródło: VSX AAVSO

Krzywa blasku nowej V1405 Cas w pobliżu maksimum jasności na podstawie obserwacji AAVSO. Źródło: LCG AAVSO

Widmo nowej V1405 Cas w zakresie ? 3900-8000? z 20 marca 2020 r. wykonane przez Mariusza Bajera za pomocą spektrografu LOWSPEC wydrukowanego w technologii 3D. Spektrograf LOWSPEC z kamerą CMOS QHY163M został podwieszony do teleskopu Schmidta-Cassegraina f/10 o aperturze 20 cm. Została użyta siatka dyfrakcyjna 300 linii/mm i szczelina o szerokości 40 ?m. W tej konfiguracji przy długości fali linii H? spektrograf charakteryzuje się rozdzielczością R=?/?? ~ 2000

Mapka AAVSO o polu widzenia 3° okolicy nowej V1405 Cas. Gwiazda zmienna jest oznaczona otwartym kółkiem w centrum. U góry widać jasną gwiazdę 4 Cas (jasność 5.0m). Źródło AAVSO

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/v1405-cas-wiosenna-lornetkowa-nowa-w-kasjopei

V1405 Cas ? wiosenna lornetkowa nowa w Kasjopei.jpg

V1405 Cas ? wiosenna lornetkowa nowa w Kasjopei2.jpg

V1405 Cas ? wiosenna lornetkowa nowa w Kasjopei3.jpg

V1405 Cas ? wiosenna lornetkowa nowa w Kasjopei4.jpg

V1405 Cas ? wiosenna lornetkowa nowa w Kasjopei5.jpg

V1405 Cas ? wiosenna lornetkowa nowa w Kasjopei6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2021 FO1
2021-03-22. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego trzeciego marca nastąpi bliski przelot meteoroidu 2021 FO1. Obiekt przemknie w odległości około 323 tysięcy kilometrów.
Przelot 2021 FO1 to trzydziesty drugi (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 FO1 zbliży się do Ziemi 23 marca na minimalną odległość około 323 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,84 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpi 23 marca około 04:00 CET. Średnica 2021 FO1 szacowana jest na około 5 metrów.
Jest to trzydziesty drugi (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2021 roku.
W ostatnich latach ilość odkryć wyraźnie wzrosła:
?    w 2020 roku odkryć było 108,
?    w 2019 roku ? 80,
?    w 2018 roku ? 73,
?    w 2017 roku ? 53,
?    w 2016 roku ? 45,
?    w 2015 roku ? 24,
?    w 2014 roku ? 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów ? co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Orbita 2021 FO1 / Credits ? NASA, JPL

Tabela bliskich przelotów w 2021 roku / Credits ? K. Kanawka, kosmonauta.net

https://kosmonauta.net/2021/03/bliski-przelot-2021-fo1/

Bliski przelot 2021 FO1.jpg

Bliski przelot 2021 FO1.2.jpg

Bliski przelot 2021 FO1.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkańcy Brazylii obserwowali upadek dużego nieznanego obiektu kosmicznego
Autor: admin (2021-03-22)
KIlka dni temu, 19 marca mieszkańcy prowincji Belém w brazylijskim stanie Para, obserwowali wejście w ziemską atmosferę nieznanego obiektu kosmicznego. Co ciekawe, pod względem cech zewnętrznych obiekt jest podobny do tego, który był ostatnio obserwowany na niebie nad Jakucją.
Obiekt wszedł w gęste warstwy ziemskiej atmosfery pod kątem, który pozwolił mu przejść przez tą strefę w miarę bezproblemowo. Gdy mijał gęste warstwy stało się jasne, że nie był to jeden, ale kilka obiektów następujących po sobie, prawdopodobnie na skutek fragmentacji.
Naukowcy poinformowali, że przypuszczalnie może to być duży meteor, ale nie mogą udzielić ostatecznej odpowiedzi. Ogłoszono, że tożsamość obiektu nie została jeszcze ustalona i w tym celu naukowcy zbadają nagrania wideo wykonane przez naocznych świadków.
Belém to prowincja, miasto i port na północy Brazylii, stolica stanu Pará. Część aglomeracji mezoregionu Belém. Jest częścią ekonomicznego i statystycznego mikroregionu Belém. Populacja wynosi 1 393 399 osób.
Źródło: kadr z youtube
Spectacular Meteor in Belem, Brazil today / meteorito em Belem
https://www.youtube.com/watch?v=BlGSMTk92GQ&feature=emb_imp_woyt
Meteor in Belém Pará, Brazil?
https://www.youtube.com/watch?v=zRGMGw8vdUU&feature=emb_imp_woyt
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/mieszkancy-brazylii-obserwowali-upadek-duzego-nieznanego-obiektu-kosmicznego

Mieszkańcy Brazylii obserwowali upadek dużego nieznanego obiektu kosmicznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpad nieczynnego amerykańskiego satelity. Meldunek o odłamkach
2021-03-22.
Systemy monitorowania przestrzeni okołoziemskiej pod kontrolą Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych zameldowały o fragmentacji jednego z nieaktywnych amerykańskich satelitów meteorologicznych, znajdujących się nadal na orbicie polarnej. Incydent dotyczy działającego do 2013 roku obiektu NOAA-17, wykorzystywanego niegdyś przez Narodową Służbę Oceaniczną i Atmosferyczną (National Oceanic and Atmospheric Administration).
Wycofany z eksploatacji prawie osiem lat temu rządowy satelita meteorologiczny NOAA-17, krążący cały czas po orbicie polarnej, uległ rozpadowi na szereg mniejszych części, powodując dodatkowe nagromadzenie niebezpiecznych kosmicznych śmieci. Moment fragmentacji nastąpił prawdopodobnie 10 marca, o czym powiadomił tydzień później personel 18. Eskadry Nadzoru Przestrzeni Kosmicznej (18th Space Control Squadron), stanowiącej formację działającą w strukturze US Space Force. O rozpadzie ma świadczyć skupisko 16 większych odłamków odnotowanych w punkcie dotychczasowego przemieszczania się satelity - nie stwierdzono przy tym, by rozpad był spowodowany jakąkolwiek kolizją.
Dzień po potwierdzeniu fragmentacji satelity NOAA-17 przez US Space Force (19 marca), doniesienia o jego rozpadzie potwierdziło kierownictwo NOAA, które potwierdziło zarejestrowanie incydentu przez biuro NASA Orbital Debris. ?W tej chwili odłamki stanowią niewielkie zagrożenie dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej lub innej krytycznej infrastruktury kosmicznej? - stwierdziło przedstawicielstwo NOAA w komunikacie przekazanym serwisowi SpaceNews.com.
NOAA nie skomentowała przy tym możliwej przyczyny rozpadu nieczynnego satelity. Nieoficjalnie wskazuje się jednak, że NOAA-17 charakteryzuje się podobną konstrukcją do szeregu innych amerykańskich satelitów, które w przeszłości ulegały problematycznej fragmentacji na orbicie polarnej. Podobny los spotkał w listopadzie 2015 roku satelitę NOAA-15; prawie 1,5 roku po tym, jak doszło do przedwczesnego zakończenia jego misji. Inne dwa satelity meteorologiczne Stanów Zjednoczonych - DMSP F-13 i DMSP F-12, będące częścią militarnej konstelacji Defense Meteorological Satellite Program z zasobów Sił Powietrznych USA, rozpadły się odpowiednio w lutym 2015 r. oraz październiku 2016 r. Producentem wszystkich tych systemów (razem z NOAA-15 i NOAA-17) był koncern Lockheed Martin.
Przyczyną serii wcześniejszych incydentów (a zwłaszcza fragmentacji satelity DMSP F-13) była stwierdzona wada konstrukcyjna baterii systemowej, stwarzająca duże ryzyko wybuchu w wyłączonym układzie. Aby uniemożliwić powtarzanie się podobnych problemów, NOAA przyjęła zasadę neutralizacji obciążenia baterii, a dodatkowo także pozostawiania wszelkich zaworów i ujść układu napędowego w pozycjach otwartych, zmniejszając ryzyko nagromadzenia ciśnienia w ich wnętrzu.
Procedury takie zastosowano także po wycofaniu NOAA-17 w 2013 roku - NOAA potwierdziła, że proces obejmował odłączenie wszelkich obciążeń baterii, w tym wyłączenie nadajników oraz ustawienie zaworów w pozycjach całkowicie otwartych. Działania te wpisywały się w zalecenia rządu federalnego, sugerujące neutralizację oddziaływania obiektów satelitarnych u schyłku ich misji. ?Wszystkie pokładowe źródła energii zgromadzonej w statku kosmicznym lub górnym stopniu rakietowym powinny zostać wyczerpane bądź zabezpieczone w momencie, gdy nie są już potrzebne do realizacji misji lub obsługi poużytkowej statku? - opisano w federalnych wytycznych Orbital Debris Mitigation Standard Practices.
Mimo tych zaleceń, w dalszym ciągu jednak ryzyko incydentów pozostało wysokie, zwłaszcza względem starszych systemów kosmicznych, wobec których nie stosowano jeszcze wymagających przedstartowych kryteriów przeciwdziałania akumulacji kosmicznych śmieci. Nie dalej, jak w styczniowym raporcie generalnego inspektora NASA stwierdzono, że co najmniej dwa kolejne satelity agencji na orbitach polarnych (odpalone w 1999 r. obiekty obserwacji Ziemi - QuikSCAT i Terra), nie tylko nie wypełnią warunku terminowej deorbitacji (po 25 latach w kosmosie), ale będą stwarzać ryzyko eksplozji z powodu akumulatorów, których nie można odłączyć, a także zbiorników paliwa, których nie można rozhermetyzować.
W raporcie tym stwierdzono, że działania zapobiegawcze wobec ryzyka powstawania kosmicznych śmieci na orbicie polarnej nie były wystarczające, aby utrzymać równowagę środowiska kosmicznego. ?Chcąc skutecznie rozwiązać problem orbitalnych odłamków, konieczne są globalne działania prewencyjne i strategiczne środki zaradcze? - podsumowano w raporcie, zalecając NASA wsparcie aktywnych wysiłków w zakresie usuwania aparatury zalegającej na orbitach, w tym poprzez finansowanie technologii umożliwiających aktywne przeciwdziałanie.
NOAA-17, pierwotnie oznaczony jako NOAA-M, to satelita obserwacji Ziemi wystrzelony w czerwcu 2002 r. na orbitę heliosynchroniczną o średniej wysokości 815 km. Został zaprojektowany do działania przez trzy lata, ale służył znacznie dłużej - w głównej, a następnie zapasowej roli przez prawie 11 lat. NOAA oficjalnie wycofała go z eksploatacji w kwietniu 2013 r.
Trajektoria satelity NOAA-17 mieści się w pasie skupiającym liczne inne instrumenty obserwacji Ziemi - wysokości pomiędzy 700 km a 1000 km uchodziły jeszcze do niedawna za najbardziej obfitujący w kosmiczne odłamki segment niskiej orbity okołoziemskiej. Wygenerowane na tych wysokościach niebezpieczne śmieci mogą jednak przecinać także pobliskie orbity znajdujące się niżej (wliczając w to trajektorię Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - na wysokości około 400 km nad Ziemią).
Wizja artystyczna satelity NOAA-17 na orbicie. Ilustracja: NASA [mediaarchive.ksc.nasa.gov]
Źródło:Space24.
https://www.space24.pl/rozpad-nieczynnego-amerykanskiego-satelity-meldunek-o-licznych-odlamkach

Rozpad nieczynnego amerykańskiego satelity. Meldunek o odłamkach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy fotony o ekstremalnych energiach pochodzą z największego akceleratora Galaktyki?
2021-03-23. Redakcja
W bezmiarze naszej galaktyki astrofizycy od lat tropią pevatrony, naturalne akceleratory cząstek o monstrualnych energiach. Dzięki obserwatorium promieniowania  kosmicznego HAWC właśnie natrafiono na kolejny prawdopodobny ślad ich istnienia:  fotony o jednych z najwyższych energiach. Szczególnie istotny jest jednak fakt,  że tym razem wysokoenergetyczne fotony udało się nie tylko zarejestrować,  ale i ustalić prawdopodobne miejsce ich pochodzenia.
Wiemy, że istnieją, nie wiemy, gdzie dokładnie się znajdują i jak wyglądają. Pevatrony ? bo o nich  tu mowa ? to największe naturalne akceleratory cząstek w naszej galaktyce, zdolne przyspieszać  protony i elektrony do energii nawet biliardy razy większej od energii fotonów światła widzialnego.  Problem z wykryciem pevatronów wynika z faktu, że przyspieszane przez nie cząstki niosą  ładunek elektryczny, są więc odchylane przez pola magnetyczne w galaktyce. Odkrycie, którego  właśnie dokonano dzięki danym zebranym przez obserwatorium HAWC (High-Altitude Water  Cherenkov Gamma-Ray Observatory), w istotnym stopniu przybliża nas do znalezienia pierwszego  kosmicznego pevatronu i zrozumienia jego natury.
Obserwatorium HAWC znajduje się na zboczu wulkanu Sierra Negra w Meksyku, na wysokości  4100 m n.p.m. Składa się z 300 zbiorników z wodą, z których każdy jest otoczony czułymi  fotopowielaczami. Gdy do wnętrza jakiegoś zbiornika wpada cząstka wtórnego promieniowania  kosmicznego poruszająca się z prędkością większą od prędkości światła w wodzie, pojawia się  elektromagnetyczny ?grzmot? ? słaby błysk promieniowania (Czerenkowa), wykrywany i  wzmacniany przez fotopowielacze. Uważna analiza błysków zaobserwowanych w tym samym  czasie w poszczególnych zbiornikach pozwala wydobyć informację o rodzaju, energii i kierunku  cząstki pierwotnego promieniowania kosmicznego, która zainicjowała zarejestrowaną kaskadę  cząstek wtórnych.
?Na podstawie danych zebranych przez HAWC udało się nam ustalić źródło fotonów o energiach  około 200 teraelektronowoltów. Jak na fotony to wartość wręcz ekstremalna, sto bilionów razy  większa od energii typowej dla fotonów dostrzeganych przez nasze oczy?, mówi dr hab. Sabrina  Casanova z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk (IFJ PAN) w Krakowie. Razem z dr.  Francisco Salesa Greusem (IFJ PAN & IFIC) i doktorantem Dezhim Huangiem z Michigan  Technological University w Houghton (USA), jest ona jednym z głównych autorów analizy  opublikowanej na łamach znakomitego czasopisma astronomicznego ?The Astrophysical Journal  Letters?.
W stosunku do protonów i elektronów, fotony mają przyjemną cechę: ignorują pola magnetyczne i  biegną do celu po najkrótszej drodze, na jaką pozwala czasoprzestrzeń. Zatem gdy w obrębie  galaktyki zidentyfikuje się kierunek, z którego nadlatują fotony, zwykle można ustalić ich źródło. Nie  jest to zadanie łatwe, lecz w tym przypadku się udało. Źródłem fotonów 200 TeV okazały się  okolice niedawno odkrytego pulsara eHWC J1825-134, widocznego na półkuli południowej w tle  gwiazdozbioru Żagla, a leżącego w odległości około 13 tysięcy lat świetlnych od Ziemi.  
Obserwacje tak wysokoenergetycznych fotonów zdarzają się rzadko, jeszcze rzadziej udaje się  ustalić źródło. Rekord należy obecnie do fotonów o energii 450 TeV, wykrytych za pomocą chińsko-japońskiego detektora ASgamma w Tybecie. W tamtym przypadku fotony nadlatywały z okolicy  pulsara w słynnej mgławicy Krab w tle gwiazdozbioru Byka.
?Obecnie znamy dwa mechanizmy mogące tłumaczyć istnienie fotonów o energiach 200 TeV i  większych?, tłumaczy dr Salesa Greus, po czym precyzuje: ?Zgodnie z pierwszym, źródłem tak  energetycznych fotonów mogłyby być elektrony o nieco większych energiach, emitowane przez  pozostałości supernowych czy pulsary i następnie oddziałujące z wypełniającym Wszechświat  mikrofalowym promieniowaniem tła. Ten przypadek wydaje się pasować do mgławicy Krab. Drugi  wariant przebiegu wydarzeń zakłada, że fotony rodzą się wskutek oddziaływania protonów  wyemitowanych przez pulsar z materią w przestrzeni międzygwiazdowej. Co szczególnie  interesujące, w tym scenariuszu energie protonów muszą być przynajmniej rząd wielkości większe  od energii obserwowanych fotonów!?.
Rejon pulsara eHWC J1825-134 to złożona struktura astronomiczna, w jej obrębie znajduje się  kilka źródeł wysokoenergetycznego promieniowania gamma. Badaczom z HAWC udało się ustalić,  że miejscem pochodzenia fotonów o energii 200 TeV nie był sam pulsar, lecz nieznane wcześniej  źródło: leżący w pobliżu obłok materii międzygwiazdowej. Otacza on młodą, liczącą mniej więcej  milion lat gromadę gwiazd, oznaczoną jako [BDS2003] 8. Zaobserwowane fotony mogły więc być  wyemitowane przez protony pochodzące z pulsara eHWC J1825-134, które w obrębie gromady  gwiezdnej [BDS2003] 8 miały dostatecznie dużo czasu, by rozpędzić się w tutejszych polach  magnetycznych do energii rzędu kilku petaelektronowoltów i w interakcjach z materią obłoku  wyprodukować odpowiednio energetyczne fotony. Jeśli ten wariant przebiegu wydarzeń zostanie  potwierdzony w kolejnych obserwacjach, mielibyśmy do czynienia z największym pevatronem  zidentyfikowanym w naszej galaktykce.
?Na razie mamy zbyt mało danych, by jednoznacznie rozstrzygnąć o naturze kosmicznego  akceleratora odpowiedzialnego za powstawanie fotonów 200 TeV w rejonie eHWC J1825-134.  Jeśli jednak gdzieś kryje się jakiś galaktyczny pevatron, nam udało się znaleźć naprawdę  wyśmienitego kandydata?, zauważa dr Casanova.
Badania naukowców z IFJ PAN sfinansowano z grantu Narodowego Centrum Nauki.
Fotony o energii 200 teraelektronowoltów najprawdopodobniej są emitowane przez protony zderzające się z materią międzygwiazdową. Pierwotnym źródłem protonów jest pulsar HAWC J1825-134 (w pomarańczowym kółku), rolę właściwego akceleratora pełni gromada gwiazd [BDS2003] 8 (kolor granatowy). (Źródło: HAWC)

https://kosmonauta.net/2021/03/czy-fotony-o-ekstremalnych-energiach-pochodza-z-najwiekszego-akceleratora-galaktyki/

Czy fotony o ekstremalnych energiach pochodzą z największego akceleratora Galaktyki.jpg

Czy fotony o ekstremalnych energiach pochodzą z największego akceleratora Galaktyki2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Francuski MilSatCom w odnowie. Świeży segment naziemny, satelity z podglądem wizyjnym
2021-03-23.
Nowa generacja satelitów francuskiej konstelacji telekomunikacyjnej Syracuse będzie działać w oparciu o przebudowany i rozwinięty segment naziemny. Stosowny kontrakt podpisano na początku marca br. z koncernem Airbus. Powstają już też pierwsze dwa satelity 4. generacji tego systemu, które - zgodnie z deklaracjami resortu obrony Francji - mają dysponować własnym podglądem wizyjnym, umożliwiającym rejestrowanie nieprzyjaznych działań wobec francuskiej infrastruktury w przestrzeni pozaziemskiej. Pozostaje to w związku z meldowanymi w przeszłości incydentami, które dotyczyły m.in. podejrzanej aktywności rosyjskiego satelity Łucz/Olimp-K na orbicie geostacjonarnej.
Spółka Airbus otrzymała na początku marca br. 10-letni kontrakt ramowy zakładający budowę i modernizację naziemnej części infrastruktury globalnego systemu łączności wykorzystywanego przez francuskie siły zbrojne. Prowadząca program francuska Dyrekcja Generalna ds. Uzbrojenia (DGA) złożyła wstępne zamówienie o wartości ponad 100 mln EUR.
Pierwsze złożone przez DGA zlecenie dotyczy opracowania systemu zarządzania łącznością satelitarną dla francuskiego Ministerstwa Obrony. Nowy portal o nazwie Pegasus, dostępny dla wszystkich formacji, ma zapewnić użytkownikowi wojskowemu optymalizację wykorzystania dostępnych zasobów satelitów militarnych i komercyjnych. System ma pozwolić koordynować zgłoszenia przekazane przez dowództwo centralne lub dowolne zgrupowanie działające na lądzie, morzu lub w powietrzu. Przydział przepustowości satelitów ma odpowiadać na potrzeby operacyjne i spełniać restrykcyjne kryteria, jak: możliwość współpracy z konkretnymi rodzajami wykorzystywanych terminali, odpowiednie pokrycie terenu, stopień zabezpieczeń cybernetycznych, odporność na zakłócenia, a także niezawodność łączności i stały dostęp sygnału.
?Zbudujemy dla francuskich sił zbrojnych segment naziemny obsługujący system łączności szerokopasmowej złożony z wielu satelitów. Będzie on w pełni zintegrowany, inteligentny i dynamiczny, umożliwi operatorom dostęp do narzędzi decyzyjnych unikalnych dla zarządzania łącznością satelitarną? - skomentował Dominique Maudet, szef pionu sprzedaży wojskowej na rynek francuski w Airbus Defence and Space.
Projekt ma także na celu zwiększenie efektywności wykorzystania Comcept - wielosatelitarnej sieci komunikacyjnej zaprojektowanej przez Airbusa i zamówionej przez francuskie siły zbrojne w 2017 r. Comcept korzysta z szerokopasmowej transmisji danych w paśmie Ka francusko-włoskiego wojskowego satelity ATHENA-FINDUS oraz pasm Ku i C satelitów komercyjnych. Dzięki rozszerzeniu zdolności Comcept będzie również mógł korzystać z szybkiego pasma Ka przyszłych satelitów Syracuse 4A (Comsat-NG 1) i 4B (Comsat-NG 2).
Poszczególne elementy przyszłego segmentu naziemnego sieci Syracuse IV i portalu Pegasus mają zapewnić francuskim siłom zbrojnym efektywne i szybkie wykorzystanie całej przepustowości satelitów. Instrumenty tej generacji systemu zamówiono w 2018 roku, wraz z ogłoszeniem przez francuskie Ministerstwo Obrony zapotrzebowania na trzy nowe satelity. Jak dotąd, zamówiono dwa (4A oraz 4B) - rozwijane przez Airbus Defence & Space (platforma satelitarna) oraz Thales Alenia Space (ładunek użyteczny), z perspektywą dostarczenia trzeciego obiektu do 2030 roku.
Satelitarna konstelacja Syracuse, na przestrzeni lat rozwoju, zgromadziła na orbicie łącznie ponad 50 instrumentów, działając przy tym wspólnie z zasobami komercyjnego systemu łączności Telcomarsat. Pozostając samodzielnym programem militarnym, Syracuse podlega nominalnie pod dowództwo francuskiej marynarki wojennej. Jego satelity wykorzystuje się w koordynacji i dowodzeniu, obsłudze ekspedycji i dyslokacji wojsk, a także zarządzaniu logistyką operacji.
W lipcu 2019 roku resort obrony Francji podał, że czwarta generacja satelitów Syracuse będzie wyposażona w kamery do identyfikacji potencjalnych nieprzyjaznych i niebezpiecznych zachowań na orbicie. Planowana już 5. generacja satelitów ma natomiast już posiadać środki walki kosmicznej i odpierania nieautoryzowanej ingerencji. Deklaracje te mają związek z notowanymi w przeszłości incydentami, które dotyczyły m.in. podejrzanej aktywności rosyjskiego satelity Łucz/Olimp-K na orbicie geostacjonarnej. Założenia zwiększonej ochrony własnych satelitów są ważnym punktem podpisanego we wrześniu 2019 roku przez minister Florence Parly dekretu o utworzeniu Dowództwa Kosmicznego (Commandement de l'espace - CDE) w ramach Sił Powietrznych Republiki Francuskiej.
Źródło: Space24.
Satelita systemu Syracuse IV - koncepcja graficzna. Fot. Airbus [airbus.com]
https://www.space24.pl/francuski-milsatcom-w-odnowie-swiezy-segment-naziemny-satelity-z-podgladem-wizyjnym

Francuski MilSatCom w odnowie. Świeży segment naziemny, satelity z podglądem wizyjnym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Chang Zheng-7A dowiozła ładunek. Pierwszy sukces - w drugiej misji
2021-03-23.
Chińska rakieta nośna kolejnej generacji, Chang Zheng-7A (pol. Długi Marsz-7A), z powodzeniem wprowadziła swój pierwszy jak dotąd ładunek satelitarny na orbitę okołoziemską. Pojazd o podwyższonym udźwigu, uchodzący za następcę wielu aktualnie użytkowanych chińskich systemów nośnych, zdołał potwierdzić swoją skuteczność dopiero w drugim locie - rok od swojego nieudanego debiutu w marcu 2020 roku. Wkrótce po pomyślnym wyniesieniu, Chiny przeprowadziły jeszcze jedną dostawę, która wzmocniła konsekwentnie rozwijany potencjał Państwa Środka w segmencie satelitarnego monitorowania sytuacji na morzach.
Długo wyczekiwany pomyślny start rakiety kosmicznej Chang Zheng-7A (pol. Długi Marsz-7A) nastąpił w czwartek 11 marca br. z kosmodromu Wenchang na wyspie-prowincji Hainan - odpalenie zanotowano o godz. 18:51 czasu polskiego z wyrzutni LC-201. Czwartkowy start był szóstym w 2021 roku w samych Chinach. Na cały 2021 rok przewidziano imponującą liczbę ponad 40 startów - co więcej, dynamicznie przybywać ma też komercyjnych misji kosmicznych ze strony chińskich dostawców usług startowych.
Pierwsze pomyślnie wyniesienie ładunku przewożonego rakietą Chang Zheng-7A (na upatrzoną orbitę transferową w stronę geosynchronicznej) potwierdzono blisko 40 minut po starcie. Był nim nieujawniony, eksperymentalny system satelitarny - ukryty pod nazwą Shiyan 9/Xinjishu Yanzheng-6-02 (w wolnym tłumaczeniu - ?eksperyment-9? oraz "demonstrator nowej technologii").
Producentem systemu nośnego Chang Zheng-7A jest państwowe przedsiębiorstwo China Aerospace Science and Technology Corp. (CASC), główny krajowy dostawca technologii kosmicznych w Chinach. Z kolei za stworzenie ładunku rakiety odpowiedzialny był ośrodek rozwojowy China Academy of Space Technology (CAST), pozostający spółką zależną CASC. Jak oficjalnie zakomunikowały państwowe źródła, satelita będzie używany głównie do przeprowadzania na orbicie testów nowych technologii, takich jak kosmiczny monitoring środowiska. Chodzi zatem najpewniej o zdolności obserwacji Ziemi, jednak bliższe szczegóły nie są znane.
Rakieta nośna Chang Zheng-7A to trzystopniowy system napędzany naftą i ciekły tlenem - posiada średnicę 3,35 metra (segment główny - wyposażony dodatkowo w cztery rakiety boczne), zdolny jest do dostarczenia na GTO do 7 ton ładunku. Od pokrewnego wariantu Chang Zheng-7 różni się dodanym trzecim segmentem rakietowym, bazującym na zmodyfikowanym stopniu rakiety Chang Zheng-3B, nadal używanego wariantu rakiety głównej. Sam bazowy CZ-7 także wykonał dwa loty (oba udane), a przeznaczony jest przede wszystkim do wystrzeliwania przyszłych misji załogowych i zaopatrzeniowych w stronę oczekiwanej chińskiej stacji kosmicznej.
Generacja 7A jest z założenia bardziej wydajna niż odpowiednik z poprzedniej generacji (3B), który może wystrzelić 5,5 tony na GTO. Kolejna różnica to przestawienie na nietoksyczny materiał pędny oraz przypisane miejsce startów - z możliwością wodowania zużytych segmentów rakietowych u wybrzeży Chin, zamiast zrzucania ich nad terenami nierzadko zamieszkanymi.
CASC planuje prowadzić od 3 do 5 startów nowych rakiet rocznie, do 2025 roku. Wskazuje się przy tym, że system może być także dalej rozwijany z myślą o misjach księżycowych.
Seria Chang Zheng-7 wpisuje się w szerszy chiński zamysł utrwalenia generacji rakiet  napędzanych naftą lotniczą i utleniaczem - należą do niej także warianty Long 5, 6 i 8. Wcześniejsza generacja chińskich systemów nośnych - z wersjami 2, 3 i 4 - bazowała na wykorzystaniu hipergolowych materiałów pędnych takich jak dimetylohydrazyna (utleniana tetratlenkiem diazotu), czyli związków toksycznych, żrących i rakotwórczych, a więc niebezpiecznych i kosztownych pod względem utrzymania i zabezpieczania.
Pomimo tej jakościowej zmiany, Chiny nadal skupiają się na technologiach jednorazowego użytku. Niemniej jednak, rozwój rakiety CZ-8 zakłada postępy w kierunku odzyskiwania kolejnych elementów składowych rakiety, ze szczególnym uwzględnieniem powtórnego używania segmentów głównych.
Równolegle Chiny planują dynamicznie wdrażać plan rozwoju załogowych lotów kosmicznych i punktów przebazowania. W centrum kosmicznym Wenchang trwają końcowe prace nad przygotowaniem rakiety CZ-5B do wystrzelenia pierwszego modułu nowej chińskiej stacji kosmicznej. Spodziewanym terminem przeprowadzenia startu jest połowa kwietnia 2021 r.
Z kolei zaledwie dwa dni po opisywanym pomyślnym locie CZ-7A, w kosmos wzniosła się także rakieta wariantu CZ-4C, która pomogła Chinom w podtrzymaniu deklarowanej modernizacji państwowych systemów obserwacji oceanicznej. Misja objęła wystrzelenie trzech satelitów teledetekcyjnych serii Yaogan z centrum kosmicznego Jiuquan. Grupę satelitów Yaogan Weixing-31 wystrzelono 13 marca o godzinie 03:19 czasu polskiego z platformy startowej 94 kompleksu LC-43.
Zgodnie z przyjętą manierą, chińskie media określiły nowe satelity jako instrumenty ?do przeglądu środowiska elektromagnetycznego i prowadzenia powiązanych eksperymentów technologicznych?. W praktyce natomiast misja jest podobna do wcześniejszych startów Yaogan-31 (01), (02) oraz (03), wystrzelonych 10 kwietnia 2018 r. oraz 29 stycznia i 24 lutego 2021 r.
Zagraniczni obserwatorzy zwracają tutaj uwagę, że oznaczenie serii jako Yaogan Weixing służy prawdopodobnie do zakamuflowania militarnego przeznaczenia satelitów. W tym przypadku trzy satelity krążą na orbicie w formacji NOSS (Naval Ocean Surveillance System, uważanego za odpowiadający konstelacji chińskich sił zbrojnych Jianbing-8). Satelity są zatem najpewniej przeznaczone do lokalizowania i śledzenia obcych okrętów wojennych - gromadząc optyczne i radiowe sygnatury jednostek pływających, a także inne informacje cenne dla chińskiej marynarki wojennej.
Źródło: Space24.
Fot. China Aerospace Science and Technology Corp. (CASC) [spacechina.com]


https://www.space24.pl/rakieta-chang-zheng-7a-dowiozla-ladunek-pierwszy-sukces-w-drugiej-misji

Rakieta Chang Zheng-7A dowiozła ładunek. Pierwszy sukces - w drugiej misji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite. 457 mln lat świetlnych od Ziemi coś błysnęło, a astronomowie określili wielkość źródła
2021-03-23. Radek Kosarzycki
Szybkie błyski radiowe to jedna z największych tajemnic astronomii ostatniej dekady. Jak dotąd naukowcy nie wiedzą, co emituje te gwałtowne błyski promieniowania radiowego pochodzące z odległych galaktyk.
Szybkie błyski radiowe (FRB, ang. fast radio bursts) trwają zaledwie kilka milisekund i zazwyczaj powtarzają się w regularnych odstępach. Nie wiadomo jednak czy są to gwiazdy, czy jakieś inne obiekty astrofizyczne, czy też obca cywilizacja puszcza nam zajączka, choć niestety to ostatnie rozwiązanie, choć ciekawe jest najmniej prawdopodobne.
Przyjrzyjmy się im bardzo dokładnie
Obserwując powtarzające się błyski radiowe, astronomowie postanowili przyjrzeć się im w bardzo drobiazgowy sposób. Choć błyski trwają po kilka milisekund, to teraz udało się zarejestrować je z dokładnością do 3-4 mikrosekund. Dzięki temu udało się w danych zauważyć powtarzający się schemat zmian jasności błysku w trakcie tych kilku milisekund jego trwania.
Dzięki temu, im w mniejszej skali uda się zarejestrować błysk, tym dokładniej da się opisać cechy fizyczne jego źródła.
W ten sposób naukowcy z Holandii zbadali za pomocą sieci interferometrów wielkobazowych źródło błysków FRB 180916. W tym przypadku regularnie obiekt błyska przez 4 dni, milknie na 12 i ponownie błyska przez 4 dni.
Dane obserwacyjne pozwoliły ustalić, że już w skali mikrosekundowej zmienia się polaryzacja i jasność światła w błysku. Kenzie Nimmo, doktorantka z Instytutu Astronomicznego im. Antona Pannekoeka wskazuje, że źródłem emisji błysku jest obszar o rozmiarze?
1 kilometra.
To wprost niewyobrażalne, że udało się określić rozmiary źródła na jeden kilometr, zważając na to, że samo źródło znajduje się 457 mln lat świetlnych od Ziemi.
Dla porównania - dysk naszej galaktyki, Drogi Mlecznej, zawierającej ok. 400 miliardów gwiazd, ma średnicę 100 000 lat świetlnych. Najbliższa duża galaktyka - Galaktyka Andromedy - znajduje się 2,5 mln lat świetlnych od Ziemi.
Tymczasem teraz naukowcy określili rozmiar źródła szybkiego błysku radiowego na 1 km, z odległości 457 mln lat świetlnych. To wprost niewiarygodna odległość, nawet mimo tego, że większość obserwowanych FRB znajduje się jeszcze dalej od Ziemi.
Co to może oznaczać?
Nie wiadomo. Skala rozmiarów wskazuje, że źródłem błysków radiowych może być gwiazda neutronowa, czyli pozostałość po masywnej gwieździe, która zakończyła swoje życie w eksplozji supernowej. Przeciętna gwiazda neutronowa ma średnicę rzędu 20 km.
Wyniki obserwacji wskazują, że źródło błysku znajduje się bardzo blisko samej gwiazdy neutronowej, gdzieś w jej magnetosferze.
Charakterystyczny schemat - 4 dni błysków i 12 dni ciszy - wskazuje, że gwiazda neutronowa może być składnikiem układu podwójnego, w którym dwa obiekty naprzemiennie zbliżają się i oddalają od siebie w swoistym tańcu wokół wspólnego środka masy. Gdy gwiazdy się do siebie zbliżają ich wzajemne oddziaływanie może powodować obserwowane z Ziemi rozbłyski.
W przyszłości badacze chcą spróbować jeszcze trochę bardziej przesunąć granice dokładności obserwacji. Być może wtedy uda się dokładniej ustalić jaki to obiekt błyska w kierunku Ziemi.
Jeszcze raz: źródłem błysku radiowego FRB 180916 jest obszar o rozmiarach 1 km znajdujący się 457 mln lat świetlnych od Ziemi.
https://spidersweb.pl/2021/03/szybki-blysk-radiowy-457-mln-lat-swietlnych.html

Niesamowite. 457 mln lat świetlnych od Ziemi coś błysnęło, a astronomowie określili wielkość źródła.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)