Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Planetoida wybuchła nad Antarktydą. Gdyby doszło do tego nad miastem, budynki i ludzie wyparowaliby
2021-04-05.

Naukowcy w próbkach pobranych z jednej z gór na Antarktydzie odkryli niewielkie pozostałości po gigantycznej eksplozji planetoidy. Gdyby doszło do niej nad gęsto zaludnionym miastem mogłyby zginąć miliony ludzi, a z zabudowy pozostałyby tylko zgliszcza.
O tym, jak w oka mgnieniu z powierzchni ziemi może zostać wymazana nawet olbrzymia metropolia świadczy odkrycie, którego międzynarodowy zespół naukowców dokonał na szczycie Walnumfjellet w górach S?r Rondane na Ziemi Królowej Maud na Antarktydzie Wschodniej.
Odnaleziono tam mikrometeoryty bogate w nikiel i magnez, które nie odpowiadały proporcjom chemicznym ziemskich skał. Były one charakterystyczne tylko dla przybywających z otchłani kosmosu meteorytów, tzw. chondrytów węglowych.
Większość cząstek miała kształt zbliżony do połączonych ze sobą kulek o średnicy od 0,1 do 0,3 mm. Podobne okazy w rdzeniach lodowych znaleziono też w innych regionach Antarktydy, nawet w miejscach odległych od siebie aż o 2700 kilometrów.
Naukowcy byli pewni, że wszystkie te znaleziska coś łączy. Okazało się, że była to planetoida o średnicy 100 metrów, która 430 tysięcy lat temu eksplodowała na niskiej wysokości nad lądolodem Antarktydy.
Stąd też fragmenty stopionej skały porozrzucane na znacznym obszarze i brak krateru uderzeniowego. Coś podobnego mogło mieć również miejsce 30 czerwca 1908 roku nad rzeką Podkamienna Tunguzka na Syberii.
Badacze chcą dokładnie przeanalizować to wydarzenie, aby lepiej przygotować się na przyszłość. Nie można przecież wykluczyć, że równie duża planetoida nie spadnie na gęsto zaludnione miasto, jak niemal miało to miejsce 15 lutego 2013 roku w Czelabińsku w Rosji.
Gdyby 100-metrowa skała eksplodowała nie nad bezludną Antarktydą, lecz nad Tokio czy Nowym Jorkiem, to temperatura na powierzchni ziemi sięgnęłaby przeszło 5 tysięcy stopni, a wszelka zabudowa dosłownie wyparowałaby wraz z milionami mieszkańców.
430 tysięcy lat temu taka eksplozja spowodowała nagłe stopienie się nawet kilkucentymetrowej warstwy lądolodu Antarktydy na powierzchni do 100 tysięcy kilometrów kwadratowych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Science Advances.
Fot. Pixabay.
Tak wyglądają miniaturowe fragmenty meteorytu z Antarktydy. Fot. Scott Peterson / micro-meteorites.com

Góry lodowe u wybrzeży Antarktydy. Fot. Pixabay.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-04-05/planetoida-wybuchla-nad-antarktyda-gdyby-doszlo-do-tego-nad-miastem-budynki-i-ludzie-wyparowaliby/

Planetoida wybuchła nad Antarktydą. Gdyby doszło do tego nad miastem, budynki i ludzie wyparowaliby.jpg

Planetoida wybuchła nad Antarktydą. Gdyby doszło do tego nad miastem, budynki i ludzie wyparowaliby2.jpg

Planetoida wybuchła nad Antarktydą. Gdyby doszło do tego nad miastem, budynki i ludzie wyparowaliby3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli czarną dziurę, która wiruje niemal z prędkością światła
Autor: admin (2021-04-05)
Cygnus X-1, czarna dziura odkryta w 1964 roku, właśnie mocno zaskoczyła astronomów. Najnowsze obserwacje pozwoliły ustalić, że obiekt ten jest aż o 50% masywniejszy niż wcześniej sądzono. Co więcej, czarna dziura wiruje niemal z prędkością światła!
Cygnus X-1 to tak naprawdę układ podwójny, który znajduje w gwiazdozbiorze Łabędzia. W skład tego systemu wchodzi gwiazda HDE 226868 oraz czarna dziura. Cygnus X-1 jest najsilniejszym źródłem promieniowania rentgenowskiego widzianym z Ziemi.
Międzynarodowy zespół astronomów prowadził obserwacje układu Cygnus X-1 z pomocą systemu 10 radioteleskopów Very Long Baseline Array (VLBA), aby prześledzić pełną orbitę czarnej dziury wokół gwiazdy towarzyszącej i określić przesunięcie się czarnej dziury w przestrzeni.
Obserwacje pozwoliły ustalić, że Cygnus X-1 znajduje się około 7 200 lat świetlnych od Ziemi. Poprzednie szacunki mówiły o odległości 6 tysięcy lat świetlnych. Co więcej, towarzysząca czarnej dziurze gwiazda jest jaśniejsza i posiada około 40 razy większą masę od Słońca. Na podstawie dostępnych danych obliczono, że czarna dziura Cygnus X-1 posiada masę 21 razy większą od Słońca i obraca się niemal z prędkością światła.
Czarna dziura Cygnus X-1 jest aktualnie najcięższą czarną dziurą o masie gwiazdowej, jaką kiedykolwiek zaobserwowano bezpośrednio. Przypuszcza się, że ta konkretna czarna dziura rozpoczęła życie jako gwiazda o masie 60 razy większej od masy Słońca i zapadła się dziesiątki tysięcy lat temu. Obecnie okrąża swoją gwiazdę towarzyszącą co 5,5 dnia w odległości zaledwie jednej piątej odległości między Ziemią a Słońcem.
Źródło:
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-czarna-dziure-ktora-wi?
Źródło: 123rf.com
Źródło: NASA/CXC
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-czarna-dziure-ktora-wiruje-niemal-z-predkoscia-swiatla

Astronomowie odkryli czarną dziurę, która wiruje niemal z prędkością światła.jpg

Astronomowie odkryli czarną dziurę, która wiruje niemal z prędkością światła2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce wszędzie się wtrąci. Teraz wychodzi, że może mieszać w Pacyfiku
2021-04-05. Radek Kosarzycki
Co mogą mieć wspólnego regularnie pojawiające się na Słońcu plamy słoneczne z sezonowymi zjawiskami pogodowymi takimi jak El Ni?o i La Ni?a? Jak się okazuje, znacznie więcej niż się wcześniej naukowcom wydawało.
O co w ogóle chodzi?
Od setek lat naukowcy obserwujący aktywność słoneczną dostrzegają pewną regularność. Aktywność ta zmienia się w trwających około 11 lat cyklach. W trakcie każdego cyklu można obserwować minimum aktywności, gdy na tarczy naszej gwiazdy dziennej nie ma ani jednej plamy słonecznej. Maksimum - kiedy jest ich mnóstwo. Choć cykle mają około 11 lat, to ciężko jednak ustalić, kiedy się zaczynają, a kiedy kończą.
Z kolei klimatolodzy obserwujący zjawiska pogodowe zachodzące w atmosferze Ziemi obserwują okresy, kiedy powierzchnia wody na Pacyfiku ma wyższą temperaturę od średniej oraz takie, w których temperatura spada poniżej średniej. Te dwa okresy (wyższa - El Ni?o, niższa - La Ni?a) definiują procesy zachodzące nad wodami Pacyfiku, ale także na całym globie. Masy ciepłej i zimnej wody bezustannie bowiem krążą po całym wszechoceanie. Zmiany ich kierunku wpływają na praktycznie każdy obszar na Ziemi.
Jak to ma niby się ze sobą wiązać?
Oba cykle wbrew pozorom mogą być ze sobą powiązane. Związek ten nie był łatwy do dostrzeżenia chociażby z powodu mglistej definicji początku i końca nowych 11-letnich cykli aktywności na Słońcu. Naukowcy z University of Maryland-Baltimore County postanowili wykorzystać w analizie danych historycznych bardziej precyzyjny 22-letni cykl aktywności słonecznej. To tzw. cykl magnetyczny Halego, w którym dochodzi do dwóch zmian biegunowości magnetycznej Słońca. Przegląd obserwacji z lat 1960-2010 pozwolił naukowcom wyodrębnić pięć wyraźnych momentów zakończenia cyklu słonecznego.
Warto pamiętać
Jak na razie naukowcy ustalili jedynie korelację między końcem cyklu słonecznego a przejściem między dwoma zjawiskami pogodowymi na Ziemi. Co więcej, analiza statystyczna pozwoliła im ustalić, że prawdopodobieństwo tego, że to tylko przypadek wynosi 1 do 5000 lub mniej. Jednocześnie autorzy artykułu naukowego opublikowanego w periodyku Earth and Space Science nie podejmują się ustalenia fizycznego związku oraz procesów, które faktycznie odpowiadają za wpływ aktywności słonecznej na zjawiska pogodowe na Ziemi. Zaznaczają jedynie, że być może warto zwrócić uwagę na wpływ pola magnetycznego Słońca na ilość emitowanych przez Słońce promieni kosmicznych, które przemierzają cały Układ Słoneczny.
Jeżeli faktycznie uda się ustalić, że procesy na Słońcu wpływają na zmienność oceanów na Ziemi, mogą się przed klimatologami otworzyć nowe drzwi do przewidywania zjawisk pogodowych związanych z El Ni?o i La Ni?a. To byłaby ogromna korzyść.
SDO - Largest Sunspot Activity in 25 years
https://www.youtube.com/watch?v=x1Wr0JTSvMA&feature=emb_imp_woyt
NASA | Observing the 2015 El Ni?o
https://www.youtube.com/watch?v=N-ViWN2dviQ&feature=emb_imp_woyt
https://spidersweb.pl/2021/04/plamy-sloneczne-el-nino-pacyfik.html

Słońce wszędzie się wtrąci. Teraz wychodzi, że może mieszać w Pacyfiku.jpg

Słońce wszędzie się wtrąci. Teraz wychodzi, że może mieszać w Pacyfiku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa wizja kosmicznej windy. Tym razem ponoć do zrealizowania
2021-04-05 Radek Kosarzycki
Kto nie słyszał nigdy o pomyśle, aby z Ziemi w kosmos człowiek mógł dostawać się za pomocą potężnej windy, niech pierwszy podniesie rękę. Panu w niebieskiej kurtce już podziękujemy, reszta jak widać słyszała. Pytanie w takim razie: gdzie są te wszystkie windy?
Jakby nie patrzeć, idea windy kosmicznej ma już ponad sto lat, a jak na razie ani jedna taka konstrukcja nie powstała. Być może zatem jej zbudowanie jest po prostu niemożliwe i nie ma sensu się tym zajmować? Jakby nie patrzeć nawet niestroniący od wyzwań Elon Musk nie podjął tego tematu.
Wiszącą windę już możemy zrobić
Zaraz, co to jest wisząca winda kosmiczna? To nie brzmi sensownie.
Standardowe wizje przedstawiające windę kosmiczną ukazują długie włókno z jednej strony przyczepione do powierzchni Ziemi, a z drugiej do przeciwwagi znajdującej się już w przestrzeni kosmicznej. Wzdłuż włókna mogą się np. za pomocą kapsuł przemieszczać ludzie czy też ładunki.
Teraz jednak naukowcy przekonują, że być może warto pomyśleć o ?łatwiejszej w wykonaniu? windzie. Takiej, która nie sięga Ziemi, a jej ?dolny koniec? znajduje się na niskiej orbicie okołoziemskiej, skąd za jej pomocą można dostać się na wyższe orbity.
Po co komu winda kosmiczna, do której najpierw trzeba? polecieć w kosmos?
Uzasadnienie jest proste. Jeżeli chcemy wysłać satelitę na niską orbitę okołoziemską, potrzebujemy dużo mniej paliwa, niż gdy chcemy dostarczyć ładunek np. na orbitę geostacjonarną. Im więcej paliwa zabieramy w rakiecie, tym mniej miejsca zostaje na ładunek. Gdybyśmy jednak mieli taką windę, o jakiej wspomina prof. George Zhu z Uniwesytetu w York, moglibyśmy wszystkie ładunki wysyłać na niską orbitę okołoziemską. Tam z kolei cumować je do dolnego portu windy i już wysyłane by były na dalszą orbitę. Czysty zysk.
W artykule opublikowanym w periodyku Acta Astronautica prof. Zhu przekonuje, że taka ?częściowa winda kosmiczna? jest już w zasięgu obecnych technologii.
Według przedstawionej propozycji winda miałaby się składać z dwóch włókien. W momencie gdy jeden ładunek przesyłany by był z niskiej orbity na wyższą, na drugim włóknie ładunki zsuwałyby się z wyższej na niższą orbitę. Taki mechanizm miałby utrzymywać windę stabilnie.
Fakt, że winda nie byłaby na dolnym końcu przyczepiona do powierzchni Ziemi eliminuje wiele naprężeń, które aktualnie uniemożliwiają budowę ?klasycznej? windy kosmicznej. Gdy jednak dwa końce będą znajdowały się na orbicie, naprężenia są na tyle małe, że obecna technologia powinna wystarczyć do utrzymania windy w całości.
Nie jest to jeszcze wizja rodem z powieści science-fiction, ale jest to już jakiś krok w odpowiednią stronę. Pytanie, kto się zabierze w takim razie za budowę takiej konstrukcji?
https://spidersweb.pl/2021/04/kosmiczna-winda-george-zhu.html

Nowa wizja kosmicznej windy. Tym razem ponoć do zrealizowania.jpg

Nowa wizja kosmicznej windy. Tym razem ponoć do zrealizowania2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Banasiak, TAS Polska: Kompetencje są kluczowe, lecz ich budowanie trwa lata
2021-04-05.
W drugiej części rozmowy z redakcją Space24.pl, dyrektor generalny spółki Thales Alenia Space Polska, Andrzej Banasiak, poruszył wątki związane z potrzebami polskiego sektora kosmicznego - zwłaszcza w kwestii niezbędnych kompetencji inżynieryjnych. Wskazał przy tym działania, jakie są podejmowane sektorowo w Polsce dla rozwijania potrzebnych umiejętności - podkreślając zaangażowanie Thales Alenia Space oraz wyjaśniając, jaką rolę ma tutaj do odegrania działająca od niedawna Sektorowa Rada ds. Kompetencji w Przemyśle Lotniczo-Kosmicznym.
"Kompetencje są elementem kluczowym - [...] inwestycja w hardware, w sprzęt jest dosyć prosta, jeśli ma się kapitał, natomiast konkurencyjność osiąga się poprzez wiedzę, poprzez procesy, poprzez kompetencje, które są bezpośrednio w danej firmie. I tego typu rzeczy buduje się latami" - zaakcentował Andrzej Banasiak w wypowiedzi dotyczącej znaczenia zdolności inżynieryjnych i potencjału kadrowego w przemyśle kosmicznym. Jak podkreślił dalej, Polska odczuwa zapotrzebowanie na znacznie większą liczbę inżynierów, którzy mają doświadczenie w sektorze kosmicznym, niż jest obecnie dostępnych na rynku. Na tym tle dyrektor Thales Alenia Space Polska nakreślił propozycje działań i programów oraz podejmowanych już inicjatyw zaradczych, w których prowadzona przez niego spółka odgrywa znaczącą rolę.
Źródło: Space24
Banasiak, Thales Alenia Space Polska: "Kompetencje są kluczowe, lecz ich budowanie trwa lata"
https://www.youtube.com/watch?v=AN5Cf5ulhmw&feature=emb_imp_woyt
https://www.space24.pl/banasiak-tas-polska-kompetencje-sa-kluczowe-lecz-ich-budowanie-trwa-lata

Banasiak, TAS Polska Kompetencje są kluczowe, lecz ich budowanie trwa lata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeprowadzka załogowego Smoka
2021-04-06. Krzysztof Kanawka
W poniedziałek 5 kwietnia doszło do relokacji załogowej kapsuły Dragon 2 do zenitalnego węzła cumowniczego modułu Harmony.
Wykonana 5 kwietnia relokacja pojazdu Dragon 2 (Crew Dragon) to etap przygotowań do kolejnego amerykańskiego lotu załogowego. ?Przeprowadzka? pojazdu Dragon 2 nastąpiła bez problemów.
Start załogowej misji Crew-1 nastąpił 16 listopada 2020 o godzinie 01:27 CET. Rakieta Falcon 9 poderwała się z wyrzutni LC-39A na Florydzie, tej samej z której wcześniej loty rozpoczynały wahadłowce kosmiczne i mocno zmodyfikowanej na potrzeby załogowych lotów SpaceX. Lot na niską orbitę okołoziemską przebiegł prawidłowo i po około 9 minutach Dragon 2 znalazł się na wstępnej orbicie. Dzień później, 17 listopada, Dragon dotarł do celu swojej misji ? Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Cumowanie nastąpiło o godzinie 05:01 CET.
Astronauci misji Crew-1 weszli w skład Ekspedycji 64 na ISS. Przez kolejne miesiące astronauci wykonywali szereg eksperymentów naukowych oraz spacery kosmiczne.
Piątego kwietnia 2021 nastąpiła relokacja tego egzemplarza Załogowego Smoka do zenitalnego węzła cumowniczego modułu Harmony. Jest to etap przygotowań do kolejnej misji pojazdu Dragon 2, zaplanowanej obecnie na 22 kwietnia. Astronauci tej kolejnej misji o oznaczeniu Crew-2 dotrą do ISS zanim zakończy się misja Crew-1 ? stąd też była potrzebna relokacja.
Była to pierwsza relokacja Dragona 2. Operacja przebiegła bez problemów. W trakcie relokacji astronauci misji Crew-1 przebywali we wnętrzu pojazdu Dragon 2. Astronauci byli także ubrani w skafandry kosmiczne.
Misja Crew-1 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym. Polecamy także wątek dotyczący Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
(PFA, NASA TV)
Port Relocation of SpaceX Crew Dragon on the International Space Station
Relokacja Załogowego Smoka ? misja Crew-1 / Credits ? NASA
https://www.youtube.com/watch?v=cDyhqqKWDg0
Relokacja do zenitalnego węzła cumowniczego modułu Harmony / Credits ? NASA TV
https://kosmonauta.net/2021/04/przeprowadzka-zalogowego-smoka/

Przeprowadzka załogowego Smoka.jpg

Przeprowadzka załogowego Smoka2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5. edycja Yuri?s Night Wrocław
2021-04-06. Szymon Ryszkowski
12 kwietnia 1961 roku, godzina 6:07. Jurij Gagarin, siedząc w kapsule statku Wostok, rozpoczyna swoją podróż na orbitę ziemską. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział o tej misji. Kilkanaście minut później usłyszał o niej cały świat. W tym roku mija sześćdziesiąt lat od tamtego wydarzenia. Z tej okazji, już po raz piąty, Stowarzyszenie WroSpace, wraz z partnerami organizują Yuri?s Night Wrocław 2021.
Yuri?s Night
Yuri?s Night to międzynarodowa impreza, organizowana co roku, by celebrować nasze marzenia, obecną eksplorację kosmosu i przeszłe pozaziemskie podboje. W tym roku Yuri?s Night obchodzi swoje dwudzieste urodziny na świecie, a piąte w Polsce.
Po raz drugi online
Tegoroczna edycja Yuri?s Night Wrocław już po raz drugi odbędzie się online. Zdalna forma wydarzenia nie powstrzymuje jednak organizatorów, którzy przygotowali wiele atrakcji. Każdy, niezależnie od wieku, znajdzie coś dla siebie. Pierwszy dzień rozpocznie się od emisji filmu ?Kosmiczne wspomnienia ? sonda?. Specjalnie na tę okazję, organizatorzy zapytali osoby związane z branżą kosmiczną, popularyzatorów nauki i pasjonatów o ich pierwsze wspomnienia związane z kosmosem i swojego ?kosmicznego bohatera?. Ponadto dzień będzie wypełniony prelekcjami, quizami z nagrodami, a zwieńczeniem będzie rozmowa poprowadzona przez Ewelinę Zambrzycką-Kościelnicką. Razem z wybitnymi gośćmi przedstawi historię wyścigu kosmicznego. Tego nie można przegapić!
Drugiego dnia odbędą się rozgrywki online w grę planszową ?Solar System Voyager?. Została ona stworzona przez tegorocznych maturzystów i członków Klubu Astronomicznego Almukantarat: Małgorzatę Pluskotę oraz Szymona Ryszkowskiego ? redaktora naczelnego AstroNETu. Warto zaznaczyć, że to będzie jedyna okazja do zagrania w tę grę, dopóki nie wejdzie do sprzedaży w wersji pudełkowej. Zapisy trwają do 06.04.2021 r.
Dodatkowo swoją obecność zaznaczą także krótkofalowcy, z którymi Stowarzyszenie WroSpace współpracuje od lat. Członkowie klubów SP9MOA i SP6ZWR opowiedzą o tym, co krótkofalarstwo ma wspólnego z kosmosem i o amatorskich łącznościach satelitarnych.
Prace plastyczne płynące z ?kosmosu??
Ponadto, w ramach wydarzenia przygotowano konkurs plastyczny, grę o pierwszym locie w kosmos, quizy z nagrodami, nakładkę profilową do mediów społecznościowych, a także misję stratosferyczną. Jeszcze do 4 kwietnia można nadsyłać prace plastyczne na konkurs ?Jurij Gagarin ? pierwszy człowiek w kosmosie? (https://wrospace.pl/konkurs-plastyczny/). Konkurs podzielony jest na trzy kategorie wiekowe i każdy może wziąć w nim udział. Nagrodami są wydruki pracy na gadżetach promocyjnych, zestawy kosmicznych gadżetów od Stowarzyszenia WroSpace, a także? lot balonem stratosferycznym!
Już w poniedziałek, 12 kwietnia, kilka wybranych prac zostanie nadane jako sygnał radiowy z lecącego balonu. Dzięki temu każdy, kto posiada zainstalowaną aplikację Robot36, będzie w stanie odkodować prace za pomocą nadanego sygnału. Gagarin, równo sześćdziesiąt lat po starcie Wostoka, po raz kolejny wzniesie się w ?kosmos?.
Yuri?s Night Wrocław? Czyli gdzie dokładnie?
Transmisję z wydarzenia będzie można znaleźć na Facebooku oraz na platformie YouTube. Wszelkie niezbędne linki będą dostępne na fanpage?u Stowarzyszenia WroSpace (https://www.facebook.com/wrospace), na wydarzeniu Yuri?s Night Wrocław 2021 (https://fb.me/e/fHIGIIqpZ) oraz na stronie internetowej www.wrospace.pl. Transmisja na żywo na kanale Youtube:
? sobota: https://www.youtube.com/watch?v=My3LDgNxXck
? niedziela: https://youtu.be/UHpt7zMmyVA
Organizatorzy
Organizatorami wydarzeń jest stowarzyszenie WroSpace we współpracy z Solar System Voyager, Centrum Badań Kosmicznych PAN, Planetarium Wenus, Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne w Niepołomicach, koło studenckie PWr Aerospace, a także Polski Związek Krótkofalowców.
Polska Agencja Kosmiczna objęła honorowym patronatem piątą edycję Yuri?s Night Wrocław.
Źródło: wrospace.pl
https://astronet.pl/index.php/2021/04/06/5-edycja-yuris-night-wroclaw/

5. edycja Yuri?s Night Wrocław.jpg

5. edycja Yuri?s Night Wrocław2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Helikopter Ingenuity przetrwał pierwszą noc na Marsie
2021-04-06.MD.MNIE.
Helikopter Ingenuity przetrwał pierwszą noc na powierzchni Czerwonej Planety poza łazikiem Perseverance. Temperatura w kraterze Jezero może spaść poniżej -90 st. W takich warunkach niezabezpieczona elektronika oraz baterie mogą ulec uszkodzeniu, więc przetrwanie pierwszej nocy było kluczowym punktem w misji Ingenuity.
?Tak naprawdę przeżyliśmy pierwszą noc. To ogromne osiągnięcie, na które czekaliśmy? ? powiedział Teddy Tzanetos, zastępca szefa operacji Ingenuity.
Helikopter zasilany energią słoneczną poleciał na Czerwoną Planetę schowany pod łazikiem Perseverance NASA. Odkąd łazik pomyślnie wylądował w kraterze Jezero, zespół misyjny przygotowuje się do historycznego pierwszego lotu Ingenuity.
Pierwszy próbny lot Ingenuity ma odbyć się nie wcześniej niż 11 kwietnia. Dane z tego lotu mają dotrzeć do zespołu kierującego misją z Ziemi dzień później. Będzie to pierwsza w historii próba lotu sterowalnego statku powietrznego z własnym silnikiem w atmosferze innej planety niż Ziemia.
Na miejsce lotniska wybrano stosunkowo płaski teren z niedużą liczbą skał. Helikopter ma wzbijać się z prędkością jednego metra na sekundę. Nad powierzchnią Czerwonej Planety zawiśnie na wysokości trzech metrów przez maksymalnie 30 sekund.
Jego zasięg wynosi około 50 metrów od miejsca startu i 90 sekund lotu. W czasie około 30 dni ma wykonać pięć próbnych lotów rozpoznawczych w niewielkiej odległości od pojazdu macierzystego.
NASA porównuje też pierwszy lot na Marsie do historycznego pierwszego lotu samolotem na Ziemi. Z tego powodu naukowcy zdecydowali się w niecodzienny sposób uhonorować braci Wright, którym po raz pierwszy wzbili się w powietrze w 1093 roku.
Inżynierowie umieścili na panelu słonecznym służącym do zasilania Ingenuity kawałek materiału muślinowego wielkości znaczka pocztowego. Materiał pochodzi ze skrzydła Kitty Hawk, czyli słynnego samolotu braci Wright.
źródło: space, mars.nasa
Helikopter Ingenuity (fot. PAP/EPA/NASA)
https://www.tvp.info/53152728/helikopter-ingenuity-przetrwal-pierwsza-noc-na-marsie

Helikopter Ingenuity przetrwał pierwszą noc na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy samolot kosmiczny Virgin Galactic
2021-04-06. Zofia Księżak
W dniu 30 marca 2021 roku firma Virgin Galactic zaprezentowała nowy samolot kosmiczny ? VSS Imagine.
Tak jak jego poprzednicy z serii SpaceShip, ten statek będzie miał za zadanie transportować ludzi i sprzęt poza granicę atmosfery ziemskiej i z powrotem, a także służyć do komercyjnych lotów kosmicznych. Ulepszono w nim dostęp do obsługi technicznej i szybkość lotu. Dodatkową zmianą, wyłącznie estetyczną, jest pokrycie samolotu ? błyszczące, odbijające otoczenie jak lustro.
Przed VSS Imagine powstały dwa inne statki ? VSS Unity, inaczej SpaceShipTwo oraz SpaceShipOne. Ten ostatni w 2004 roku wygrał nagrodę Ansari X Prize razem z 10 milionami dolarów za dwa udane loty załogowe poza linię Karmana (umowna granica pomiędzy atmosferą a przestrzenią kosmiczną) i z powrotem w przeciągu zaledwie dwóch tygodni.
Zarówno Unity jak i Imagine są statkami kosmicznymi sterowanymi przez dwóch pilotów, przeznaczonymi dla sześciu pasażerów. Zostały zaprojektowane tak, aby startować na samolocie transportowym, a następnie odczepiać się od niego po osiągnięciu wysokości około 15 kilometrów n.p.m. Taki statek włączałby wtedy własne silniki, aby dotrzeć do suborbitalnej przestrzeni kosmicznej.
Virgin Galactic pragnie umożliwić zainteresowanym doświadczenie nieważkości oraz zobaczenie naszej planety z orbity. Nie będą to długie loty dookoła kuli ziemskiej, lecz kilkuminutowe wyprawy w przestrzeń kosmiczną i z powrotem. Już teraz ponad 600 osób zarezerwowało sobie miejsce w takim samolocie kosmicznym, co kosztowało około 250 tysięcy dolarów od osoby.
VSS Unity i Imagine znajdują się obecnie w komercyjnym ośrodku firmy, Spaceport America, w Nowym Meksyku. Już w maju bieżącego roku, Unity ma przejść swój trzeci lot testowy na orbitę ? będzie to jednocześnie pierwsza misja wykonana ze Spaceport America. Poprzedni test, z grudnia 2020 roku, musiał być przerwany z powodu wadliwego połączenia komputerowego, co prowadziło do dysfunkcji jednego z silników. Pilotom jednak udało się bezpiecznie sprowadzić statek na ziemię.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Imagine niedługo rozpocznie swoje testy naziemne, a następnie latem ? próbne loty szybowcowe, czyli bez włączonego silnika. Za to sama firma Virgin Galactic będzie dalej rozbudowywać swoją flotę, dzięki The Spaceship Company, która jest ich pomocniczym oddziałem produkcyjnym. Już wiemy, że następny, obecnie konstruowany statek otrzyma nazwę VSS Inspire. Reprezentanci firmy ogłosili, że w hangarze w Spaceport America znajduje się miejsce dla łącznie 5 samolotów kosmicznych i 2 towarowych.
Jedyną konkurencją dla Virgin Galactic w tej dziedzinie jest firma Blue Origin założona przez Jeffa Bezosa. Produkują oni rakiety Blue Shepard, które przeszły już sporą liczbę lotów testowych. Coraz więcej spółek dołącza do tej branży, dzięki czemu z każdym rokiem turystyka kosmiczna staje się coraz bardziej dostępnym i popularnym doświadczeniem.
Źródła:
www.space.com, Meet VSS Imagine: Virgin Galactic unveils its first SpaceShip III spacecraft

Zdjęcie w tle: Virgin Galactic

Samolot kosmiczny VSS Imagine na pasie startowym. Źródło: Virgin Galactic

VSS Unity podczas pierwszego lotu. Źródło: Virgin Galactic

VSS Imagine, holowany do hangaru Spaceport America. Źródło: Virgin Galactic

https://astronet.pl/index.php/2021/04/06/nowy-samolot-kosmiczny-virgin-galactic/

Nowy samolot kosmiczny Virgin Galactic.jpg

Nowy samolot kosmiczny Virgin Galactic2.jpg

Nowy samolot kosmiczny Virgin Galactic3.jpg

Nowy samolot kosmiczny Virgin Galactic4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja za przedłużeniem porozumienia z USA ws. współpracy w kosmosie
2021-04-06.
W sobotę 3 kwietnia br. rosyjski rząd opowiedział się za utrzymaniem porozumienia określającego warunki współpracy dwustronnej z USA w przestrzeni pozaziemskiej. Chodzi o obowiązujący od czerwca 1992 roku układ międzyrządowy, który stanowi ogólną podstawę wspólnych inicjatyw dotyczących eksploracji i użytkowania kosmosu w celach pokojowych.
Wobec zadeklarowanych przez rosyjski rząd warunków, porozumienie dwustronne między Rosją a Stanami Zjednoczonymi o współpracy w badaniach i wykorzystywaniu przestrzeni kosmicznej ma obowiązywać co najmniej do 31 grudnia 2030 roku. Propozycję jego przedłużenia zaaprobował pod koniec marca 2021 r. premier Federacji Rosyjskiej, Michaił Miszustin. Decyzję ogłoszono publicznie 3 kwietnia 2021 r.
Jak stwierdzono w oficjalnym komunikacie, decyzja została wstępnie wypracowana ze stroną amerykańską, przy czym procedura przedłużenia będzie formalnie zakończona po wymianie stosownych not dyplomatycznych. Projekt noty rosyjskiej dołączono do deklaracji przedstawionej przez premiera Miszustina.
Obowiązującą od czerwca 1992 r. umowa międzypaństwowa była dotąd przedłużana już czterokrotnie. Dokument jest jednym z głównych instrumentów prawnych warunkujących współpracę rosyjsko-amerykańską w eksploracji i badaniach kosmosu. "Przedłużenie umowy leży w interesie obu stron i przyczyni się do skutecznej realizacji wspólnych projektów kosmicznych" - ujęto w okolicznościowym komunikacie rządu Rosji.
Decyzja zapadła pomimo utrzymywania się chłodnych relacji pomiędzy rosyjskimi władzami a prezydencką administracją w USA. We własnym komentarzu do przedłużenia współpracy kosmicznej obu państw agencja Reutera przypomniała, że w marcu br. Departament Handlu USA poinformował o zaostrzeniu sankcji wobec rosyjskich przedsiębiorstw, skutkując zamknięciem dostępu do rynku amerykańskiego dla części produktów i technologii eksportowanych z Rosji - jednakże z wyjątkiem wybranych towarów związanych z lotnictwem oraz przemysłem kosmicznym.
Jednocześnie warto przypomnieć o bardziej długofalowych konsekwencjach aneksji Krymu i agresywnej polityki rosyjskiej względem Ukrainy, wobec których USA nadało wyższy priorytet dążeniom do uniezależnienia się od technologii kosmicznych z Rosji. Chodzi przede wszystkim o zdolności przewozu astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną oraz korzystanie z rosyjskich silników rakietowych w amerykańskich misjach kosmicznych (dążenie do wyparcia z tamtejszego rynku silników RD-180, napędzających dotąd rakiety Atlas V).
O ile jednak Departament Obrony zobowiązał się do definitywnego zaprzestania użytku rakiet opartych na rosyjskiej technologii do 2022 roku, o tyle udane wprowadzenie na rynek załogowych kapsuł Crew Dragon nie zatrzymało jeszcze zleceń NASA na przewóz astronautów przez Roskosmos. Kolejny taki lot - z wykorzystaniem jednego, kosztującego ok. 90 mln USD miejsca - ma nastąpić w okolicach 10 kwietnia z udziałem astronauty Marka Thomasa Vande Hei'a. NASA tłumaczyła wykupienie tego miejsca przejściowymi okolicznościami, na ewentualność zaistnienia możliwych opóźnień w planowanych lotach kolejnych komercyjnych kapsuł amerykańskich (obok Crew Dragona firmy SpaceX, ciągłość amerykańskich lotów załogowych miał już zapewniać także statek Boeing CST-100 Starliner, jednak proces weryfikacji jego sprawności trapiony jest komplikacjami i poważnymi opóźnieniami).
Niezależnie od tego, na początku marca władze rosyjskie ogłosiły, że międzynarodowa współpraca obejmująca utrzymanie działania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) będzie kontynuowana do 2028 r. Wcześniejsze porozumienie w tej sprawie dotyczyło perspektywy do 2024 r.
W ostatnim czasie Rosja wzmogła również dyplomatyczne wysiłki na linii z Chinami, angażując się m.in. w formalizację planowanej współpracy przy budowie okołoksiężycowej stacji, a być może również bazy na powierzchni Srebrnego Globu. Dojrzewają również założenia wspólnego korzystania (prowadzenia eksperymentów naukowo-badawczych) na najnowszej chińskiej stacji kosmicznej Tiangong, której budowa rusza w najbliższych miesiącach - jej użytkowa gotowość spodziewana jest w 2022 roku.
Michaił Władimirowicz Miszustin ? od stycznia 2020 Przewodniczący Rządu Federacji Rosyjskiej. Fot. Rząd Federacji Rosyjskiej [government.ru]

Źródło: Space24.
https://www.space24.pl/rosja-za-przedluzeniem-porozumienia-z-usa-ws-wspolpracy-w-kosmosie

Rosja za przedłużeniem porozumienia z USA ws. współpracy w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy wiedzą już, czego szukać w atmosferach egzoplanet, aby potwierdzić, że istnieje na nich życie
2021-04-06. Radek Kosarzycki
Jeszcze trzy dekady temu naukowcy zastanawiali się, w jaki sposób powinni szukać planet hipotetycznie krążących wokół innych gwiazd. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło i już teraz naukowcy zastanawiają się, czego szukać w atmosferach takich planet, aby potwierdzić, że na ich powierzchni jest życie. Ciekawe, czy z pierwszym odkryciem pójdzie równie szybko.
Od momentu odkrycia pierwszej egzoplanety astronomowie, optycy i inżynierowie opracowali metody wprost masowego odkrywania kolejnych planet w przestrzeni kosmicznej. Nic zatem dziwnego, że do dzisiaj udało się potwierdzić istnienie ponad 4300 planet pozasłonecznych różnej maści, ale także odkryć kolejne ponad 5000 planet, które jeszcze oczekują na ostateczne potwierdzenie. Można zatem śmiało powiedzieć, że nie tylko udało się ustalić, że planety pozasłoneczne istnieją, ale także to, że jest ich mnóstwo, gdziekolwiek byśmy nie spojrzeli (wkrótce także w twojej lodówce).
Oczywiście pierwotnie odkrywano planety największe i najjaśniejsze, przypominające rozmiarami Jowisza. Z czasem jednak, wraz z rozwojem technik obserwacyjnych, naukowcy opanowali także sztukę odkrywania planet mniejszych, porównywalnych rozmiarami do Ziemi, a nawet mniejszych.
W tym momencie weszliśmy na inny poziom. Skoro już wiemy, że planet jest mnóstwo, że planet podobnych do Ziemi także jest wiele, to zastanówmy się, czy na tych planetach istnieje życie.
Szukamy życia pozaziemskiego - czego szukać?
Jak na razie znamy jedną planetę z życiem - Ziemię. Wyglądając w przestrzeń kosmiczną, na razie nie udało się nam znaleźć żadnego innego rodzaju życia. Choć naukowcy podejrzewają, że nie każde życie we wszechświecie musi wyglądać i działać tak jak nasze, to nie mamy jak szukać innego życia, bo nawet nie wiedzielibyśmy, jak je rozpoznać. Weźmy na przykład Tytana, księżyc Saturna, otoczonego gęstą atmosferą. Na powierzchni Tytana sonda Cassini dostrzegła jeziora wypełnione nie wodą, a ciekłymi węglowodorami. Biologowie są przekonani, że w takim środowisku teoretycznie też mogłoby powstać życie. Pytanie jednak, w jaki sposób manifestowałaby się obecność takiego życia, czym by się ono odżywiało, a co wydalało.
Z tego też powodu musimy się ograniczyć do poszukiwania życia takiego, jakie znamy z Ziemi. Okazuje się jednak, że i tutaj nie wiemy do końca, czego poszukiwać. Spoglądając na Ziemię, widzimy, że życiu na Ziemi sprzyja obecność wody w stanie ciekłym na powierzchni czy obecność tlenu w atmosferze. Więcej, życie, procesy biologiczne odpowiadają także za większość metanu w atmosferze naszej planety. Czy zatem wystarczy szukać wody, tlenu i metanu w atmosferach innych planet, aby ustalić, czy jest tam życie?
Nie jest niestety tak różowo.
Może się bowiem okazać, że znajdziemy planetę z tymi wszystkimi składnikami, a mimo to całkowicie pozbawioną życia. Obecność wody na powierzchni planety uzależniona jest od odpowiedniej odległości planety od gwiazdy macierzystej i wielu innych czynników. Tlen, choć teoretycznie jest dobrą sygnaturą, może znajdować się w atmosferze także bez życia. Więcej, nawet metan, który na Ziemi pochodzi głównie od życia? no właśnie, pochodzi głównie od życia, ale nie tylko. Możemy zatem znaleźć planetę, w atmosferze której metan będzie pochodzenia wulkanicznego i z takiej odległości, jaka dzieli nas nawet od najbliższych egzoplanet, nie będziemy w stanie tego źródła ustalić.
Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców z MIT pod wodzą prof. Sary Seager wskazują jednak na lepszy wskaźnik życia - powinniśmy zacząć poszukiwania izoprenu (węglowodoru o wzorze C5H8) w atmosferach egzoplanet. Tak samo jak metan, izopren jest organicznym węglowodorem produkowanym przez wiele gatunków bakterii, roślin i zwierząt, a więc obejmuje organizmy zarówno żyjące obecnie na Ziemi, jak i te odległe ewolucyjnie od nas.
Badania wskazują, że izopren powszechnie występował na Ziemi w warunkach beztlenowych, kiedy w atmosferze dominował dwutlenek węgla. Jego kres nadszedł wraz z dominacją tlenu w atmosferze. Można zatem uznać, że izopren powinien być odkrywany w atmosferach planet, na których życie wciąż znajduje się w powijakach.
Choć nawet Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba będzie miał problemy z wyraźną detekcją izoprenu w atmosferze planety (musiałby on być tam produkowany 10-100 razy intensywniej niż na Ziemi), to już planowany na 2025 rok Kosmiczny Teleskop Nancy Grace Roman, prowadząc obserwacje w średniej podczerwieni, będzie się do tego doskonale nadawał. Z czasem będą go wspierały takie teleskopy jak Ekstremalnie Duży Teleskop (ELT), Gigantyczny Teleskop Magellana (GMT) czy Teleskop Trzydziestometrowy (TMT).
https://spidersweb.pl/2021/04/izopren-biosygnatura-zycia-na-egzoplanetach.html

Naukowcy wiedzą już, czego szukać w atmosferach egzoplanet, aby potwierdzić, że istnieje na nich życie.jpg

Naukowcy wiedzą już, czego szukać w atmosferach egzoplanet, aby potwierdzić, że istnieje na nich życie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik sfotografował tęczę na Marsie? Naukowcy tłumaczą, czym jest to zjawisko
2021-04-06.
NASA opublikowała bardzo ciekawe zdjęcie wykonane przez łazik Perseverance, który od 1,5 miesiąca eksploruje powierzchnię Czerwonej Planety. Tym razem możemy zobaczyć coś, co przypomina tęczę. Czym tak naprawdę jest to zjawisko?
Obraz został wykonany przy pomocy przedniej kamery o nazwie Hazard Avoidance Camera. To jedne z najważniejszych kamer nawigacyjnych znajdujących się na pokładzie łazika. Dzięki dwóm takim kamerom, zamontowanym z przodu i tyłu robota, naukowcy mogą w porę wykryć i ominąć np. większe skały, by nie uszkodziły one pojazdu lub planować jego podróże.
Na opublikowanym obrazie możemy zobaczyć krajobraz rozpościerający się przed łazikiem i charakterystyczny łuk, który swoim wyglądem przypomina tęczę. Jeśli to naprawdę jest tęcza, to byłoby to wydarzenie wyjątkowe, ponieważ jeszcze nigdy nie udało się jej zaobserwować.
Na razie naukowcy z NASA oficjalnie nie wypowiedzieli się odnośnie tego konkretnego zdjęcia i zjawiska, które jest na nim widoczne. Marsjańska atmosfera jest bardzo rozrzedzona i nie padają tam deszcze. W ogóle nie przypomina ona ziemskiej, zatem nie można oczekiwać, że pojawi się tęcza.
Jednak naukowcy mają dowody, że w atmosferze, sezonowo mogą unosić się kryształki suchego lodu. Padające na nie promienie słoneczne mogą zaowocować pojawieniem się tęczowych barw w wyniku zjawiska iryzacji. Chociaż nie dysponujemy obrazami takiego zjawiska, to niebawem może się to zmienić za sprawą łazika Perseverance.
Na razie eksperci od eksploracji Czerwonej Planety uważają, że łuk widoczny na opublikowanym zdjęciu to nic innego jak artefakty obrazu spowodowane przez zabłąkane promienie światła wpadające do mechanizmu obrazowania i rozpraszające się wewnątrz soczewki.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-04-06/lazik-sfotografowal-tecze-na-marsie-naukowcy-tlumacza-czym-jest-to-zjawisko/

Łazik sfotografował tęczę na Marsie Naukowcy tłumaczą, czym jest to zjawisko.jpg

Łazik sfotografował tęczę na Marsie Naukowcy tłumaczą, czym jest to zjawisko2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykańscy naukowcy twierdzą, że podróże w czasie są matematycznie możliwe
2021-04-06.
Od zarania dziejów świat nauki zastanawiał się, czy pokazane w wielu filmach science-fiction sceny podróży w czasie są naprawdę możliwe w realnym świecie. Może wydać się Wam to dziwne, ale okazuje się, że są możliwe.
Ludzie często w swoim życiu mieszają fikcję z rzeczywistością. Jedną z takich fikcji miały być podróże w czasie, które wielu naukowców chciało za wszelką cenę urealnić. Teraz okazuje się, że fikcja może stać się rzeczywistością, a to za sprawą dwóch fizyków z University of British Columbia.
Ben Tippett opracował z Davidem Tsangiem nowy model matematyczny oparty na Ogólnej Teorii Względności Einsteina. Artykuł naukowy na ten temat został opublikowany w amerykańskim prestiżowym czasopiśmie Classical and Quantum Gravity.
Naukowcy wskazują w nim, że istnieje ruch, który odnosi się do przemieszczania się w przód i tył w czasie i przestrzeni, a także jest on możliwy do obserwacji przez obserwatora znajdującego się zewnątrz. Chociaż zjawisko można wykorzystać, to jednak obecnie i jeszcze przez długi czas będzie ono poza zasięgiem naszej cywilizacji. Pojęcie podróżowania w czasie zostało przez nich określone pojęciem: TARDIS (to skrót od Traversable Acausal Retrograde Domain in Space-time).
Zjawisko to jest pewnego rodzaju bąblem egzotycznej materii w czasoprzestrzeni, w której obowiązują prędkości znacznie wyższe od prędkości światła. W zaprezentowanym modelu, maszyna czasu wykorzystuje zjawisko zakrzywionej czasoprzestrzeni. Czas zagina się po pewnej trajektorii i powstaje okrąg. Wewnątrz niego człowiek może odbyć podróż w czasie zarówno do przodu, jak i wstecz.  Pewnie domyślacie się, że takie zjawisko pojawia się przy obiektach o bardzo dużych masach.
W tej chwili ludzkość nie jest w stanie stworzyć wehikułu czasu opartego na tym modelu, ponieważ musielibyśmy wejść w posiadanie egzotycznej materii. Naukowcy nie wykluczają, że kiedyś się to zmieni.
Praca naukowa fizyków z University of British Columbia nie jest jedyną mówiącą, że podróże w czasie są matematycznie możliwe. Oczywiście lwia część świata naukowego uważa, że to bajka, tłumacząc, że nie ma już zaplanowanej i istniejącej przyszłości, a jeśli już można zbudować wehikuł czasu, to z jego pomocą można odbywać podróże tylko do czasów, które już miały miejsce.
Źródło: GeekWeek.pl/Phys.org / Fot. Pexels
https://www.geekweek.pl/news/2021-04-06/amerykanscy-naukowcy-twierdza-ze-podroze-w-czasie-sa-matematycznie-mozliwe/

Amerykańscy naukowcy twierdzą, że podróże w czasie są matematycznie możliwe.jpg

Amerykańscy naukowcy twierdzą, że podróże w czasie są matematycznie możliwe2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble dostrzega podwójne kwazary w łączących się galaktykach
2021-04-06.
Kosmiczny Teleskop Hubble?a ?widzi podwójnie?. Spoglądając 10 mld lat wstecz w przeszłość Wszechświata, astronomowie znaleźli parę kwazarów, które są tak blisko siebie, że na zdjęciach z teleskopów naziemnych wyglądają, jak jeden obiekt.
Naukowcy uważają, że kwazary znajdują się bardzo blisko siebie, gdyż są w jądrach dwóch zderzających się galaktyk. Zespół wygrał ?dzienny dublet?, znajdując kolejną parę kwazarów w innym zderzającym się duecie galaktyk.

Kwazar to olśniewająca latarnia intensywnego światła z centrum odległej galaktyki, która może przyćmić swym blaskiem całą galaktykę. Jest zasilany przez supermasywną czarną dziurę żarłocznie żywiącą się nadmuchiwaną materią, uwalniając promieniowanie.

Szacujemy, że w odległym Wszechświecie na każde 1000 kwazarów przypada jeden kwazar podwójny. Zatem znalezienie tych podwójnych kwazarów jest szukaniem igły w stogu siana ? powiedziała główna badaczka Yue Shen z Uniwersytetu Illinois w Urbana-Champaign.

Jak twierdzą naukowcy, odkrycie tych czterech kwazarów oferuje nowy sposób na badanie zderzeń galaktyk i łączenie się supermasywnych czarnych dziur we Wszechświecie.

Kwazary rozrzucone są po całym niebie, a ich największa obfitość miała miejsce 10 mld lat temu. W tamtych czasach dochodziło do wielu złączeń galaktyk, które karmiły czarne dziury. Dlatego też astronomowie twierdzą, że w tym okresie powinno być wiele podwójnych kwazarów.

Wyniki badań zespołu ukazały się w internetowym wydaniu czasopisma Nature Astronomy z 1 kwietnia 2021 roku.

Te obserwacje są ważne, ponieważ rola kwazarów w spotykających się galaktykach odgrywa kluczową rolę w formowaniu się galaktyk, twierdzą naukowcy. Gdy dwie bliskie galaktyki zaczynają się nawzajem zniekształcać grawitacyjnie, ich wzajemne oddziaływanie kieruje materię do odpowiednich czarnych dziur, powodując zapłon kwazarów.

Z czasem promieniowanie z tych ?żarówek? o dużej intensywności uruchamia potężne wiatry galaktyczne, które wymiatają większość gazu z łączących się galaktyk. Pozbawione gazu galaktyki przestają tworzyć gwiazdy i przekształcają się w galaktyki eliptyczne.

Astronomowie odkryli dotąd ponad 100 podwójnych kwazarów w łączących się galaktykach. Jednakże żaden z nich nie jest tak stary, jak podwójny kwazar z tego badania.

Zdjęcia pokazują, że kwazary w każdej parze są oddalone od siebie o zaledwie 10 000 lat świetlnych. Dla porównania, nasze Słońce znajduje się 26 000 lat świetlnych od supermasywnej czarnej dziury w centrum naszej galaktyki.

Pary galaktyk-gospodarzy połączą się w końcu, a wtedy kwazary również się połączą, dając w efekcie jeszcze masywniejszą, pojedynczą, samotną czarną dziurę.

Znalezienie ich nie było łatwe. Hubble jest jedynym teleskopem o wystarczającej ostrości, aby sięgnąć do wczesnego Wszechświata i rozróżnić dwa bliskie kwazary znajdujące się daleko od Ziemi. Jednak sama ostra rozdzielczość Hubble?a nie wystarcza do znalezienia tych podwójnych latarni.

Astronomowie musieli najpierw ustalić, gdzie skierować teleskop, aby je zbadać. Wyzwanie polega na tym, że niebo pokryte jest gobelinem starożytnych kwazarów, które powstały 10 mld lat temu, a tylko niewielka ich część jest podwójna. Do zebrania grupy potencjalnych kandydatów do obserwacji przez HST potrzebna była pomysłowa i innowacyjna technika, która wymagała pomocy satelity Gaia oraz naziemnego przeglądu SDSS.

Teleskop SDSS, znajdujący się w Obserwatorium Apache Point w Nowym Meksyku, tworzy trójwymiarowe mapy obiektów na całym niebie. Zespół przejrzał dane z przeglądu SDSS, aby zidentyfikować kwazary, które należy dokładnie zbadać.

Naukowcy zwrócili się do zespołu Gaia, aby pomogli wskazać potencjalnych kandydatów na kwazary podwójne. Gaia bardzo dokładnie mierzy pozycje, odległości i ruch pobliskich obiektów niebieskich. Zespół opracował jednak nowe, innowacyjne zastosowanie dla Gai, które może być wykorzystane do badania odległego Wszechświata. Wykorzystali oni bazę danych obserwatorium do poszukiwania kwazarów, które naśladują pozorny ruch pobliskich gwiazd. Kwazary pojawiają się w danych z Gaia jako pojedyncze obiekty. Jednak Gaia może wychwycić subtelne, nieoczekiwane ?drgania? w pozornym położeniu niektórych obserwowanych kwazarów.

Kwazary nie poruszają się w przestrzeni w żaden mierzalny sposób, a zamiast tego dowodem ich drgania mogą być losowe fluktuacje światła, gdy każdy z członków pary kwazarów zmienia swoją jasność. Kwazary migoczą w skali czasu od dni do miesięcy w zależności od harmonogramu żywienia ich czarnych dziur.

Członkini zespołu Xin Liu z University of Illinois at Urbana-Champaign nazwała potwierdzenie Hubble?a ?radosną niespodzianką?. Od dawna polowała na podwójne kwazary bliżej Ziemi, używając różnych technik z wykorzystaniem teleskopów naziemnych. Dzięki nowej technice mogą nie tylko odkrywać podwójne kwazary znacznie dalej, ale jest ona jeszcze znacznie wydajniejsza niż metody, których naukowcy używali wcześniej.

Zespół wykonał również kolejne obserwacje za pomocą teleskopu Gemini. Spektroskopia Gemini może jednoznacznie odrzucić intruzów z powodu przypadkowej superpozycji z niepowiązanych układów gwiazda-kwazar, gdzie gwiazda pierwszego planu jest przypadkowo ustawiona w jednej linii z kwazarem tła ? powiedział członek zespołu Yu-Ching Chen, student na Uniwersytecie Illinois w Urbana-Champaign.

Chociaż zespół jest przekonany o słuszności swoich wyników, twierdzi, że istnieje niewielka szansa, że na zdjęciach Hubble?a uchwycono podwójne obrazy tego samego kwazara, iluzja wywołana soczewkowaniem grawitacyjnym. Zjawisko to występuje, gdy grawitacja masywnej galaktyki pierwszego planu rozdziela i wzmacnia światło kwazara tła na dwa lustrzane obrazy. Naukowcy uważają również, że taki scenariusz jest mało prawdopodobny, ponieważ HST nie wykrył żadnych galaktyk pierwszoplanowych w pobliżu obu par kwazarów.

Procesy łączenia się galaktyk najobficiej występowały miliardy lat temu, ale kilka z nich nadal się dzieje. Jednym z przykładów jest NGC 6240, pobliski układ łączących się galaktyk, w którym znajdują się dwie, a być może nawet trzy supermasywne czarne dziury. Jeszcze bliższa galaktyczna fuzja nastąpi za kilka mld lat, gdy nasza Droga Mleczna zderzy się z sąsiednią Galaktyką Andromedy. Galaktyczne starcie prawdopodobnie nakarmi supermasywne czarne dziury w jądrze każdej z galaktyk, zapalając je jako kwazary.

Przyszłe teleskopy mogą zaoferować lepsze spojrzenie na te łączące się układy. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, obserwatorium pracujące w podczerwieni, które ma wystartować jeszcze w tym roku, będzie badać galaktyki z kwazarami. Webb pokaże ślady łączących się galaktyk, takie jak rozkład światła gwiazd i długie strumienie gazu wyrywane z oddziałujących galaktyk.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
hubblesite

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/04/hubble-dostrzega-podwojne-kwazary-w.html

Hubble dostrzega podwójne kwazary w łączących się galaktykach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Armagedon? NASA uderzy w asteroidę pędzącą ku Ziemi. Podano termin misji DART
2021-04-06.MK.KF.
Ten scenariusz przypomina ?Armagedon? z Brucem Willisem. Ale NASA planuje jeszcze bardziej szalone rozwiązanie. Jej celem jest uchronić Ziemię przed zagładą. Naukowcy opracowali ?impaktor kinetyczny?, którego zadaniem będzie zepchnięcie zmierzającej ku naszej planecie asteroidy z kolizyjnego kursu. Podano już nawet datę rozpoczęcia akcji DART ? bo taką nazwę otrzymała specjalna misja.
Od dekad w popularnych filmach science fiction bohaterowie rozprawiają się ze śmiertelnym zagrożeniem dla ludzkości.
Atomowa zagłada asteroidy?
W znacznej części produkcji ? podobnie jak m.in. w ?Armageddonie? z Brucem Willisem z 1998 roku ? do unieszkodliwienia niszczycielskiej asteroidy używana jest broń jądrowa. To jednak nie jest najlepsza z opcji ? uważają naukowcy NASA.
Zniszczenie asteroidy w tej sposób doprowadziłoby w rzeczywistości prawdopodobnie do rozbicia jej na wiele mniejszych skał, wciąż pędzących w kierunku Ziemi.
NASA ma lepszy pomysł
Naukowcy z Laboratorium Fizyki Stosowanej Uniwersytetu Johna Hopkinsa wraz z kilkoma ośrodkami NASA opracowali przełomową technologię kosmiczną, zwaną techniką ?impaktora kinetycznego? ? donosi Daily Star. Jak opisuje portal, broń jest w stanie zmienić ruch asteroidy w kosmosie.
DART ? bo tak nazwano planowaną misję (ang.: Double Asteroid Redirection Test) ? to test technologii zapobiegania uderzeniu w Ziemię niebezpiecznej asteroidy. Broń będzie ?odpychać? lecące zagrożenie z dala od naszej planety ? opisują obrazowo zasadę działania mechanizmu eksperci.
Celem jest zmiana prędkości i kursu asteroidy choć o ułamek procenta ? ale wystarczająco, by skierować ją z dala od naszej planety.
Termin misji DART
Broń zostanie w lipcu tego roku wystrzelona przez rakietę SpaceX Falcon, a następnie oddzieli się od niej i pozostanie w przestrzeni kosmicznej przez rok. W końcu ma przechwycić asteroidę Didymos i jej księżyc. Sonda NASA zderzy się z naturalnym satelitą asteroidy, co ma zmienić jego orbitę.

Sam Didymos nie jest uważany za zagrożenie dla naszej planety, ale jest najlepszym kandydatem do wypróbowania nowej technologii. Jak ogłosiła niedawno NASA, przez kolejne co najmniej 100 lat nie musimy martwić się zagrożeniem tego typu katastrofą.
źródło: dailystar.co.uk
Czy czeka nas armagedon? NASA chce temu zapobiec (fot. Shutterstock/Double Asteroid Redirection Test, zdjęcie ilustracyjne)
https://www.tvp.info/53156714/armagedon-nasa-ostrzela-asteroide-zmierzajaca-ku-ziemi-misja-dart-impaktor-kinetyczny-jak-z-filmu-science-fiction

Armagedon NASA uderzy w asteroidę pędzącą ku Ziemi. Podano termin misji DART.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2021 GE2
2021-04-06. Krzysztof Kanawka
Trzeciego kwietnia w pobliżu Ziemi przemknął meteoroid o oznaczeniu 2021 GE2.
Przelot 2021 GE2 to trzydziesty ósmy (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 GE2 zbliżył się do Ziemi 3 kwietnia na minimalną odległość około 238 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,62 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 3 kwietnia około 10:00 CEST. Średnica 2021 GVE2 szacowana jest na około 5 metrów.
Jest to trzydziesty ósmy (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2021 roku.
W ostatnich latach ilość odkryć wyraźnie wzrosła:
?    w 2020 roku odkryć było 108,
?    w 2019 roku ? 80,
?    w 2018 roku ? 73,
?    w 2017 roku ? 53,
?    w 2016 roku ? 45,
?    w 2015 roku ? 24,
?    w 2014 roku ? 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów ? co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Tabela bliskich przelotów w 2021 roku / Credits ? K. Kanawka, kosmonauta.net
https://kosmonauta.net/2021/04/bliski-przelot-2021-ge2/

Bliski przelot 2021 GE2.jpg

Bliski przelot 2021 GE2.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Pegasus ? czy zostanie wycofana?

2021-04-07. Krzysztof Kanawka

Jedna z najbardziej oryginalnych rakiet nośnych ? Pegasus ? prawdopodobnie nie zostanie wycofana ze służby, choć pojawiają się takie propozycje.

Rakieta Pegasus została wprowadzona w 1990 roku. Jest to mała rakieta nośna, wynoszona przez samolot odrzutowy na wysokość około 12 km, skąd wynosi ładunek o masie do 450 kg na niską orbitę okołoziemską. Czy w najbliższych latach może dojść do wycofania tej rakiety ze służby?

Obecnym właścicielem i operatorem Pegasusa jest firma Northrop Grumman. Ostatni start tej rakiety nastąpił w październiku 2019 roku. Łącznie od 1990 doszło do 44 startów Pegasusa ? głównie w mocniejszej wersji XL. Pięć z tych startów zakończyło się niepowodzeniem lub częściowym niepowodzeniem.

Kolejny start Pegasusa powinien nastąpić w maju 2021. Jak na razie nie ma informacji co do kolejnych zamówień na tę rakietę. Z dostępnych informacji wynika, że Pegasus jest konstrukcją drogą w porównaniu z innymi rakietami ? w szczególności w przeliczeniu na kilogram wynoszonego ładunku.

To właśnie z uwagi na wysoki koszt Pegasus bardzo rzadko znajdował zainteresowanie wśród komercyjnych klientów. Najwięcej startów Pegasusa to kontrakty z NASA oraz amerykańskim wojskiem. Dla tych odbiorców ważniejszy niż koszt jest dostęp do dedykowanej rakiety.

W 2020 i na początku 2021 roku pojawiły się głosy sugerujące wycofanie rakiety Pegasus ze służby. Przede wszystkim jest to już dość stara konstrukcja ( opracowana w latach 80. XX wieku), o niewielkich możliwościach modyfikacji. W praktyce wersja XL (cięższa o około 4,5 tony od podstawowego Pegasusa) wyczerpała możliwości rozwojowe tej rakiety.

Co więcej, Northrop Grumman oferujący Pegasusa dla misji naukowych NASA, zaczyna przegrywać z? Falconem 9 firmy SpaceX. Większa rakieta może wspólnie wynieść kilka małych misji naukowych, z większą elastycznością w doborze końcowych orbit.

Co więcej, inna mniejsza nowa rakieta ? Electron firmy RocketLab ? wydaje się także być ciekawszą konstrukcją dla dedykowanych misji naukowych czy technologicznych. Oznacza to, że Pegasus może stracić nawet część swojej niszy, którą ta rakieta obsługiwała przez ostatnie 3 dekady.

Choć Northrop Grumman nie zamierza wycofywać tej rakiety ze służby, może w najbliższych lot dojść do jej ?cichego wycofania?. Rakieta prawdopodobnie będzie wynosić coraz mniej ładunków, aż wreszcie ? po prostu przestanie być oferowana. Tak może nastąpić w ciągu kilku najbliższych lat.

Start rakiety Pegasus-XL / Credits: NASA

Rakieta Pegasus-XL wynosi satelity CYGNSS dla NASA / Credits ? NASA?s Kennedy Space Center

(NG, NSF)

Pegasus XL Rocket Launches with CYGNSS Spacecraft

https://www.youtube.com/watch?v=Bla3RsVia9A&feature=emb_imp_woyt

 

https://kosmonauta.net/2021/04/rakieta-pegasus-czy-zostanie-wycofana/

Rakieta Pegasus ? czy zostanie wycofana.jpg

Rakieta Pegasus ? czy zostanie wycofana2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyślij dzieci w Kosmos - Tajemnica Ciemnej Strony Księżyca
Wydarzenie online
PIĄTEK O 18:00 UTC+02 ? 19:30 UTC+02
Czas trwania: 1 godz. 30 min
Astrohunters.pl

Bilety
app.evenea.pl/event/wdwk2ciemnastronaksiezyca
https://www.facebook.com/events/5336625149740820/

ZAPROSZENIE

1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX podaje przyczynę awarii SN11
2021-04-07. Krystyna Syty  
W zeszły wtorek 30 marca odbył się lot testowy SN11, kolejnego prototypu Starship. Rakieta zgodnie z planem wzbiła się w powietrze na wysokość około 10 km, po czym rozpoczęłam lądowanie i na wysokości 50 m eksplodowała. Jak podał właściciel SpaceX Elon Musk, przyczyną awarii były problemy z hydrauliką.
Faza wznoszenia, lotu poziomego oraz opadania SN11 przebiegły bez zakłóceń. Wybuch spowodował wyciek metanu CH4 do komory spalania. Ciśnienie wewnątrz komory było zbyt wysokie, co wywołało pożar w drugim silniku. Spłonęła także część awioniki. Elon Musk napisał na Twitterze, że awaria być może zostanie naprawiona do końca tygodnia.
Metan jest stosowany jako paliwo w silnikach Raptor. Tego typu silniki będą zasilały zarówno moduł Starship jak i Super Heavy. SN11, SN10, SN9 i SN8 były zasilane przez 3 Raptory. Każdy z nich wzbił się w powietrze na wysokość 10 km. Te cztery protypy były do siebie bardzo podobne i ich testy przechodziły stosunkowo bezproblemowo. SN10 udało się nawet wylądować, ale eksplotował po upływie ośmiu minut.
Firma SpaceX opracowuje statki Starship, aby przewozić ludzi i ładunki na Księżyc, Marsa lub w inne odległe miejsca. Docelowo ma to być statek wielokrotnego użytku.
Najważniejszym celem dla SpaceX będzie dalej osiągnięcie bezpiecznego lądowania prototypu Starship. Firma przygotowała już kolejny prototyp, nazwany SN15, który ma się niedługo wzbić w powietrze.
Źródła:
SpaceX identifies cause of Starship SN11 prototype's crash
Zdjęcie w tle: SpaceX
Żródło: Jack Beyer
https://astronet.pl/index.php/2021/04/07/spacex-podaje-przyczyne-awarii-sn11/

SpaceX podaje przyczynę awarii SN11.jpg

SpaceX podaje przyczynę awarii SN11.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
2021-04-07.
Zapraszamy na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdzie trwa 64. Ekspedycja. Astronauci przeprowadzili w marcu dwa spacery kosmiczne, wykonali relokację statku Sojuz i zrobili masę ciekawych eksperymentów.
Trwa 64. Ekspedycja na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W kompleksie orbitalnym mieszka i pracuje w tej chwili 7 astronautów: Sergiej Ryżikow, Sergiej Kud-Swerczkow (obaj Rosja), Kate Rubins, Shannon Walker, Victor Glover i Mike Hopkins (wszyscy USA) oraz Soichi Noguchi (Japonia).
 
Marzec rozpoczął się od spaceru kosmicznego. Już 5 marca na zewnątrz kompleksu wyszli Kate Rubins (USA) i Soichi Noguchi (Japonia), aby przeprowadzić prace związane z przygotowaniem struktur paneli słonecznych do dodania dodatkowych skrzydeł. Wyjście trwało prawie 7 godzin i zakończyło się udanym wykonaniem głównego zadania. Był to już czwarty spacer kosmiczny na ISS w tym roku.
Jak zwykle na stacji nie zabrakło prac ogródkowych. Hopkins zebrał zbiory kapusty Pak Choi i ziaren gorczycy w ramach badań Veggie 3, a Noguchi podlewał rośliny używane w tradycyjnej medycynie japońskiej w ramach zielarskiego eksperymentu Asian Herb. Rosyjscy kosmonauci zajmowali się na przykład programem badawczym Aseptik, w którym sprawdzana jest skuteczność różnych rozwiązań wymagających sterylności podczas przeprowadzania eksperymentów biotechnologicznych.
Minęło zaledwie kilka dni od ostatniego spaceru, a już w amerykańskiej części stacji rozpoczęto przygotowania do kolejnego wyjścia. Astronauci Victor Glover i Michael Hopkins sprawdzali i przygotowywali swoje skafandry. To nie przeszkodziło jednak w przeprowadzaniu serii eksperymentów. Astronauci obserwowali niepasożytnicze nicienie z gatunku Caenorhabditis elegans, które przyleciały w statku Cygnus w lutym 2021 r. w celu badania zaniku mięśni powodowanego stanem nieważkości.
Stan mikrograwitacji to idealne środowisko do budowy kryształów białkowych, które mogą pomagać w rozwoju lekarstw. Na stacji trwa eksperyment Real-time Protein Crystal Growth-2 demonstrujący nowe metody produkowania wysokiej jakości kryształów. Próbki pozyskiwanych kryształów zostały sfotografowane za pomocą mikroskopu przez astronautów, a zdjęcia wysłane do specjalistów na Ziemi, by ewentualnie zmienić parametry warunków w laboratorium do następnej serii produkcyjnej.
Soichi Noguchi załadował na specjalną platformę zestaw nanosatelitów standardu CubeSat, które będą przez moduł Kibo wypuszczone na orbitę. W tym samym czasie kontrolerzy naziemni wypuścili zestaw starych baterii niklowo-wodorkowych za pomocą ramienia robotycznego Canadarm2. Paleta ze starymi akumulatorami za kilka lat spłonie w całości w atmosferze ziemskiej.
W pierwszej połowie marca kontynuowano wysiłki związane z zatamowaniem wycieku powietrza w sekcji transferowej rosyjskiego modułu Zwiezda. Na początku marca przy użyciu przywiezionego w Progressie MS-16 zestawu rosyjscy kosmonauci wykonali uszczelnienie w pierwszej zlokalizowanej szczelinie o długości 22 mm i grubości zaledwie 0,1 mm. Na końcach szczeliny wykonano niewielkie otwory (o średnicy 3 mm) i wypełniono je uszczelniaczem, następnie na całą szczelinę umieszczono wielowarstwowy materiał uszczelniający.
11 marca dokonano podobnego uszczelnienia w drugiej zlokalizowanej dziurze. Dzień później komorę transferową modułu zamknięto, aby sprawdzić czy praca przyniosła rezultaty. Niestety ciśnienie w kabinie nadal spadało. Kosmonauci przystąpili więc w drugiej połowie marca do poszukiwań kolejnych niewielkich szczelin, z których mogłoby uchodzić powietrze. Niestety jak na razie nie przyniosło to rezultatów. W kwietniu planowane jest wykonanie uszczelnień na większym obszarze wokół drugiej znalezionej szczeliny.
Rosjanie wykonywali także swoje eksperymenty. 12 marca pomogła im w tym astronautka Shannon Walker, która przeskanowała oczy za pomocą aparatu USG i optycznego tomografu koherencyjnego Sergiejowi Ryżikowowi i Sergiejowi Kud-Swerczkowowi. Badanie ma na celu sprawdzenie jak na anatomie wzroku wpływają warunki lotu kosmicznego i mikrograwitacja.
12 marca został także wykonany manewr podniesienia orbity stacji ISS. Modyfikacja orbity miała na celu przygotowanie kompleksu pod przylot trójki astronautów w kwietniu 2021 r. statkiem Sojuz MS-18.
13 marca przeprowadzono 5. już w tym roku spacer kosmiczny. Tym razem na zewnątrz wyszła para Victor Glover i Michael Hopkins. Zadaniami astronautów było: dokończenie połączeń elektrycznych w europejskiej zewnętrznej platformie naukowej Bartolomeo i wykonanie kilku prac konserwacyjnych, w tym m.in. wymianę przekaźnika sygnału z kamer zewnętrznych.
14 marca z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wypuszczono pierwszego zbudowanego w Paragwaju satelitę. Nanosatelita standardu CubeSat Guaranisat-1 trafił na niską orbitę okołoziemską za pośrednictwem platformy w japońskim module Kibo. Guaranisat-1 jest częścią projektu BIRDS-4. BIRDS to zainicjowany przez Japonię i Politechnikę w Kyutech program mający na celu zbieranie danych z trudno dostępnych stacji naziemnych za pośrednictwem satelitów w celu śledzenia pluskwiaków z podrodziny Triatominae, odpowiadających za przenoszenie pasożytów roznoszących chorobę Chagasa - zagrażającą życiu chorobę, na którą cierpi miliony ludzi w Ameryce Południowej.
Jest to pierwszy krok Paragwaju w rozwoju badań kosmicznych. Misja zdobyła ogromną popularność wśród Paragwajczyków. Kilkugodzinny program opowiadający o satelicie oglądało 2,9 mln osób (w państwie, które liczy 7 mln). W programie BIRDS brało udział wiele rozwijających się państw - swoje pierwsze satelity umieściły w ramach tego projektu: Ghana, Bangladesz, Butan, Nepal i Sri Lanka.
Podobnie jak w miejscach pracy, również na stacji trzeba czasami wykonywać próby sytuacji awaryjnych. Takie ćwiczenia zostały przez astronautów wykonane 15 marca. Trenowano różne scenariusze niebezpiecznych awarii na pokładzie. Tego samego dnia Kate Rubins przygotowała sprzęt do europejskiego eksperymentu Transparent Alloys, który składa się z 5 zestawów sprawdzających jak zachodzi topienie i zestalanie materiału w plastikach. Organiczne przezroczyste substancje to dobry model do badania zestalania w stopach metali i takie badanie pomaga w zrozumieniu dynamiki tych procesów i poznania lepiej jakie mikrostruktury powstają w ich wyniku.
19 marca przeprowadzono manewr relokacji załogowego statku Sojuz MS-17 z portu w module Raswiet do portu modułu Poisk. Na wypadek mało prawdopodobnej sytuacji, że statkiem po oddokowaniu nie udałoby się ponownie zadokować, na jego pokładzie podczas tej operacji musieli się znaleźć astronauci, którzy będą nim w kwietniu wracać na Ziemię.
Manewr udało się przeprowadzić i po zadokowaniu w nowym miejscu, astronauci wrócili na pokład ISS. Relokacja statku była potrzebna z uwagi na przygotowania do przylotu nowego rosyjskiego modułu MLM Nauka. MLM Nauka zostanie zadokowany w miejscu, gdzie obecnie znajduje się moduł Pirs, a Pirs zostanie odłączony razem z przyszłym statkiem towarowym Progress MS. Zwolniony w tej operacji port w module Raswiet zostanie teraz zajęty przez następny załogowy statek Sojuz MS-18, a port w module Poisk zwolni się po odlocie Sojuza MS-17. Będzie można wtedy korzystając z tego modułu przeprowadzić pierwszy z 11 planowanych spacerów wymaganych do przygotowania stacji pod przyjęcie Nauki.
Kwiecień będzie bardzo intensywnym miesiącem na ISS. Do lotu na stację przygotowuje się 7 astronautów w dwóch miejscach na świecie. 9 kwietnia z kosmodromu Bajkonur poleci statek Sojuz MS-18 z Olgiem Nowickim, Piotrem Dubrowem (obaj Rosja) i Markiem Vande Hei (USA) na pokładzie. Załoga stacji tymczasowo zwiększy się do 10 osób, aż 17 kwietnia na Ziemię powrócą w statku Sojuz MS-17 Ryżikow, Kud-Swerczkow i Rubins.
Dalej w planach jest lot 22 kwietnia statku Dragon z czteroosobową załogą: Shane Kimbrough, Megan McArthur (oboje USA), Akihiko Hoshide (Japonia) i Thomasem Pesquet (Francja). Przez pięć dni okupacja na stacji będzie wynosić 11 osób, aż na Ziemię w poprzednim Dragonie wróci załoga Crew-1: Hopkins, Glover, Walker (wszyscy USA) i Soichi Noguchi (Japonia).
Więcej informacji:
?    Strona NASA poświęcona Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
Na podstawie: NASA
Opracował: Rafał Grabiański
Na zdjęciu: Załoga 64. Ekspedycji na ISS. Zgodnie z ruchem wskazówek zegara od dołu: Kud-Swerczkow, Rubins, Glover, Hopkins, Ryżikow, Noguchi, Walker. Źródło: NASA.
Zobacz poprzednie odcinki:
?    Luty 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
?    Styczeń 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
Michael Hopkins (z lewej) i Soichi Noguchi pozujący z kontenerem z roślinami eksperymentu Asian Herb in Space. Źródło: NASA.
Kate Rubins i Victor Glover pracujący przy śluzie komercyjnej NanoRacks Bishop. Źródło: NASA.
Statek załogowy Sojuz MS-17 i towarowy Progress MS-16 zadokowane w rosyjskiej części ISS. Zdjęcie wykonano, gdy stacja przelatywała nad Argentyną. Źródło: NASA.
Urugwajski satelita Guaranisat-1. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/marzec-2021-na-miedzynarodowej-stacji-kosmicznej

Marzec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Marzec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej2.jpg

Marzec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej3.jpg

Marzec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej4.jpg

Marzec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz, jak NASA testuje kapsułę kosmiczną Orion

2021-04-07.
 
NASA rzuciła swoją kapsułą kosmiczną o taflę rozległego basenu. To jedna z form testów sprawdzających wytrzymałość konstrukcji.

NASA upuściła swoją kapsułę kosmiczną Orion na Hydro Impact Basin - rozległy basen przeznaczony do testów. To wczesna zapowiedź tego, co ostatecznie będzie ważną częścią podróży kapsuły, kiedy będzie lądowała na powierzchni Oceanu Spokojnego.

 Zanim konstrukcja Oriona uderzy w ocean, będzie hamowana przez specjalnie zaprojektowane spadochrony. Pomimo tego, waga całej kapsuły nie zostanie magicznie zmniejszona - będzie musiała przyjąć siłę, z którą zetknie się podczas zderzenia z wodą.
Pierwsze testy kapsuły Orion związane z jej lądowaniem miały miejsce już w 2011 roku - w tamtym okresie czasu kapsuła była jednak daleka od konstrukcji, która jest testowana w dzisiejszej rzeczywistości. Początkowo ciężar Oriona był znacznie większy, niemalże dwukrotnie niż obecnie.
NASA chce w swoim teście sprawdzić maksymalne obciążenie oraz reagowanie konstrukcji w granicach jej projektu. To słuszna decyzja, która pozwoli zapewnić astronautom maksymalne bezpieczeństwo podczas powrotu na naszą planetę.
Celem jest przygotowanie wszystkiego do testu w locie Artemis II, który będzie przeprowadzony z załogą na pokładzie.  

NASA testuje kapsułę Orion /materiały prasowe

 
 NASA Drop Test of Orion Spacecraft for Crewed Artemis Missions

https://www.youtube.com/watch?v=H1_bkuWCmO4&feature=emb_imp_woyt

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-zobacz-jak-nasa-testuje-kapsule-kosmiczna-orion,nId,5154304

Zobacz, jak NASA testuje kapsułę kosmiczną Orion.jpg

Zobacz, jak NASA testuje kapsułę kosmiczną Orion2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełomowe odkrycie w CERN

2021-04-07.
Naukowcy z eksperymentu ALPHA (Antihydrogen Laser Physics Apparatus) w CERN po raz pierwszy schłodzili atomy antywodoru za pomocą światła laserowego.

 Antywodór jest najprostszą formą antymaterii atomowej, a technika znana jako chłodzenie laserowe została po raz pierwszy zademonstrowana cztery dekady temu na zwykłej materii. Chłodzenie laserowe jest powszechnie stosowane w wielu dziedzinach badań.

 Pierwsze zastosowanie chłodzenia laserowego otwiera drzwi do bardziej precyzyjnych pomiarów wewnętrznej struktury antywodoru i tego, jak zachowuje się on pod wpływem grawitacji. Porównanie pomiarów z pomiarami dla normalnych atomów wodoru może ujawnić różnice między atomami materii i antymaterii. Różnice te, jeśli występują, mogą pomóc naukowcom w ustaleniu, dlaczego Wszechświat składa się wyłącznie z materii, co jest zaburzeniem znanym jako asymetria materii i antymaterii.

 Naukowcy biorący udział w projekcie twierdzą, że możliwość laserowego chłodzenia atomów antywodoru jest przełomem w pomiarach spektroskopowych i grawitacyjnych. Odkrycie to może prowadzić do nowych perspektyw w badaniach nad antymaterią, w tym do tworzenia cząsteczek antymaterii i rozwoju interferometrii antyatomowej. Jeffrey Hangst, rzecznik eksperymentu ALPHA, powiedział, że laserowe chłodzenie antymaterii było fantastyką naukową około dekady temu.

Zespół tworzy swoje atomy antywodoru, pobierając antyprotony z CERN Antiproton Decelerator i wiążąc je z pozytonami pochodzącymi ze źródła sodu-22. Wytworzone atomy antywodoru są zamykane w pułapce magnetycznej, która uniemożliwia im kontakt z materią. Naukowcy twierdzą, że pomiar zachowania antywodoru w polu grawitacyjnym Ziemi jest ograniczony przez energię kinetyczną lub temperaturę antyatomów.

Chłodzenie laserowe pomaga kontrolować temperaturę antyatomów. Antyatomy absorbują fotony laserowe, co powoduje, że osiągają one wyższy stan energetyczny. Następnie emitują fotony i spontanicznie rozpadają się z powrotem do stanu początkowego. Oddziaływanie to zależy od prędkości atomów, a ponieważ fotony nadają układowi pęd, powtarzanie cyklu absorpcja-emisja prowadzi do schłodzenia atomów do niskiej temperatury.

 
Eksperyment ALPHA dokonał przełomowego osiągnięcia /materiały prasowe

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/technauka/news-przelomowe-odkrycie-w-cern,nId,5154379

Przełomowe odkrycie w CERN.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa radiowa mapa Wszechświata - wyniki z przeglądu LoTSS teleskopem LOFAR
2021-04-07.
Opublikowano najdokładniejszą w historii mapę Wszechświata w zakresie niskich częstotliwości radiowych. Powstała dzięki przeglądowi nieba prowadzonemu przez radioteleskop LOFAR, którego trzy stacje znajdują się na terenie Polski. Udział w badaniach wzięli polscy astronomowie z kilku ośrodków.
Specjalne wydanie czasopisma naukowego ?Astronomy and Astrophysics? jest poświęcone czternastu pracom badawczym opisującym sposób powstania map i pierwsze wyniki naukowe. Obrazy uzyskane dzięki sieci radioteleskopów LOFAR na niskich częstotliwościach radiowych są tak głębokie, że większość widocznych na nim obiektów to galaktyki takie jak nasza Droga Mleczna, znajdujące się bardzo daleko i widoczne w momencie, gdy jeszcze się tworzyły.
Obserwacje na falach radiowych pozwalają zajrzeć do obszarów przesłoniętych w zakresie widzialnym przez pył, a z takimi sytuacjami mamy do czynienia w rejonach powstawania gwiazd. Dzięki nowym badaniom naukowcom udało się precyzyjnie wyznaczyć związek pomiędzy jasnością galaktyk w zakresie radiowym, a tempem formowania się gwiazd. Dokonano też dokładniejszych ocen liczby nowych gwiazd tworzących się w młodym Wszechświecie.
Unikalny zbiór nowych danych pozwolił także na przeprowadzenie różnorodnych innych badań naukowych. Na przykład zbadano emisje z okolic masywnych czarnych dziur w kwazarach, czy zderzenia galaktyk. Ponieważ obserwacje obszarów nieba były powtarzane co pewien czas, można było też badać zmienność niektórych źródeł. Dało to nieoczekiwane rezultaty.
Natrafiono na egzotyczną gwiazdę, czerwonego karła CR Draconis, u którego występują wybuchy emisji radiowej podobne do zachodzących na Jowiszu. Ich przyczyną mogą być oddziaływania tej gwiazdy z nieznaną planetą. Drugą możliwością jest ekstremalnie szybka rotacja gwiazdy.
Aby uzyskać radiowe obrazy nieba trzeba przetworzyć olbrzymie ilości danych. Opisywane mapy powstały dzięki połączeniu sygnałów od 70 tysięcy anten wchodzących radioteleskopu LOFAR, które dostarczyły łącznie ponad 4 petabajty surowych danych, co odpowiada pojemności około miliona płyt DVD. Obserwowany na niebie, który obserwowano był około 300 razy większy niż Księżyc w pełni
Wyniki przeglądu głębokich pól w ramach LOFAR Two-metre Sky Survey (LoTSS) to efekt pracy międzynarodowego zespołu naukowców, którym  kierował prof. Philip Best z University of Edinburgh (Wielka Brytania). W badaniach uczestniczyli także astronomowie z Polski: prof. Krzysztof Chyży, dr Arti Goyal, dr hab. Marek Jamrozy, dr Błażej Nikiel-Wroczyński z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie; dr hab. Magdalena Kunert-Bajraszewska, mgr Aleksandra Wołowska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu; dr hab. Katarzyna Małek z Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
International Low Frequency Array, w skrócie LOFAR, jest europejską siecią anten radiowych, której centrum znajduje się w Exloo w Holandii. Instrument został zaprojektowany, zbudowany i jest aktualnie obsługiwany przez ASTRON, Holenderski Instytut Radioastronomii. Krajami partnerskimi w projekcie są Francja, Irlandia, Łotwa, Holandia, Niemcy, Polska, Szwecja, Wielka Brytania i Włochy. Polskim udziałem kieruje grupa POLFARO, w skład której wchodzą Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie oraz Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe w Poznaniu. Utrzymanie polskich stacji LOFAR finansowane jest przez Ministerstwo Edukacji i Nauki.
Radioteleskop LOFAR
Sposób działania sieci radioteleskopów LOFAR wyjaśnia prof. Krzysztof Chyży z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
W jaki sposób działa taki radioteleskop i jak uzyskuje się z niego obraz?
LOFAR pracuje jako interferometr radiowy. Sygnał z pojedynczej stacji (pola antenowego) jest zamieniany na dane cyfrowe, które przesyłane są online do superkomputera w Groningen (tzw. korelatora) i łączone z innymi sygnałami z pozostałych stacji. Ciekawostką w pracy LOFAR-a jest to, że jego anteny są nieruchome, nie jest możliwe ich obracanie czy przesuwanie, jak w standardowych radioteleskopach. Wybór kierunku w jakim ma ?patrzeć teleskop? odbywa się softwarowo, poprzez odpowiednie korekty cyfrowego sygnału. Z tych danych przez tzw. transformatę Fouriera tworzy się radiową mapę (obraz) nieba.
To w skrócie, ale jest cały szereg kroków pośrednich, niestety czasochłonnych, od których zależy jakość uzyskiwanych na końcu map. Sygnały ze stacji zniekształcone są bowiem przez ziemskie zakłócenia, będące tworem naszej cywilizacji, jak różne urządzenia elektryczne, czy nadajniki radiowe pracujące w zakresie fal FM i DAB. Specjalne cyfrowe filtry wyłapują te niechciane sygnały w danych LOFAR-a i je usuwają. Drugim źródłem problemów jest ziemska jonosfera, która na tych niskich częstotliwościach obserwacji zniekształca fazę i amplitudę dochodzących z kosmosu i przechodzących przez nią sygnałów radiowych. Wstępną metodą uwalniania się od wpływu jonosfery jest zastosowanie modelu jej własności, do czego służą dane uzyskiwane z satelitów GPS. To jednak nie wystarcza i konieczne jest zastosowanie specjalnych algorytmów wprowadzających korekty sygnałów zależne od kierunku na niebie i momentu obserwacji.
Jaką mamy w Polsce infrastrukturę sieci LOFAR?
W Polsce mamy trzy z 52 stacji LOFAR-a. Zostały one wybudowane w 2015 r. i pracują: w Łazach k/Bochni (stacja zarządzana przez Uniwersytet Jagielloński), Bałdach k/ Olsztyna (Uniwersytet Warmińsko-Mazurski) i Borówcu k/Poznania (Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie). Stacje połączone są szybkim 10GB dedykowanym łączem internetowym z centrum komputerowym LOFAR-a w Groningen, w Holandii, do którego w trybie ciągłym przekazywane są dane z obserwacji. Połączenie internetowe zapewnia Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe w Poznaniu poprzez sieć PIONIER.
Najwięcej, aż 38 stacji LOFAR-a znajduje się w Holandii, a oprócz 3 polskich stacji 6 następnych znajduje się w Niemczech, a po jednej w Szwecji, Wielkiej Brytanii, Francji, Irlandii i na Łotwie. W budowie jest następna stacja we Włoszech. Wszystkie 52 stacje pracują jako jeden instrument obserwacyjny. Nasze stacje zostały wpisane na Polską Mapę Infrastruktury Badawczej Ministerstwa Edukacji i Nauki dzięki czemu będzie realizowany programu dalszego rozwoju tego systemu ? LOFAR 2.0. Głównym celem modernizacji będzie utrzymanie pozycji najlepszego na świecie interferometru radiowego niskich częstotliwości, przynajmniej przez najbliższą dekadę.
Wyniki przeglądu nieba LoTSS
Jakie wyniki uzyskano w ramach nowego przeglądu nieba oraz co daje nam taka mapa kosmosu tłumaczy dr hab. Katarzyna Małek z Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
Co daje nam taka mapa Wszechświata?
Opublikowana mapa Wszechświata w zakresie radiowym pozwala między innymi na znacznie dokładniejszą analizę młodych obszarów gwiazdowych w galaktykach tworzących gwiazdy. Dzięki niej możemy sprawdzić czy obecne modele opisujące ewolucje galaktyk, opracowane bez dogłębnej znajomości ich właściwości fizycznych w zakresie radiowym, są wystarczająco dokładne i przewidują tempo tworzenia się nowych gwiazd na poziomie zaobserwowanym przez LOFAR. Równocześnie mapa ta pozwala na bardziej precyzyjne opracowanie modeli ewolucyjnych i dzięki temu opisanie młodego Wszechświata.  Oczywiście pozwala także na poszukiwanie nowych, nieznanych dotąd obiektów astrofizycznych.  
Czy mapa obejmuje całe niebo? Jak wybrano, które pola obserwować?
Niestety nie. Mapa obejmuje jedynie część nieba północnego. Obszary obserwacji zostały wybrane w ten sposób, aby można je było jak najpełniej wykorzystać: wyselekcjonowano tak zwane głębokie pola na niebie północnym, które są bardzo dobrze znane astronomom i były obserwowane w wielu różnych zakresach widma: głównie od ultrafioletu po daleką podczerwień.
Dodatkowo dla wielu galaktyk z tych obszarów zostały wykonane wcześniej obserwacje linii widmowych, pozwalające na analizę ich składu chemicznego. Dodanie do tego zestawu danych informacji o charakterystyce w zakresie fal radiowych dopełni naszą wiedzę i pozwoli na wyjątkowo szczegółową analizę i weryfikację istniejących modeli, a może także na opracowanie nowych. Dodatkowo same obserwacje radiowe nie pozwalają na wyznaczenie odległości do danego obiektu, dlatego wcześniejsze obserwacje wykonane innymi instrumentami są niezwykle istotne.
Wśród wyników są m.in. oszacowania gwiazdowej masy dla galaktyk aktywnych. Jak się tę wartość wyznacza i po co jest potrzebna?
Masa gwiazdowa jest podstawowym parametrem fizycznym galaktyki, pozwalającym na szacowanie kolejnych wielkości charakterystycznych. Dodatkowa znajomość tempa tworzenia się gwiazd pozwala na jej wstępną klasyfikację na ścieżkach ewolucyjnych.
Masy gwiazdowe galaktyk wyznaczane są za pomocą modelowania ich widm energetycznych na podstawie obserwacji fotometrycznych w zakresie optycznym, w którym widoczne są starsze gwiazdy oraz ultrafioletowym, w którym obserwujemy młode populacje gwiazdowe. Podstawowym założeniem metody modelowania jest rekonstrukcja emisji pochodzącej z gwiazd znajdujących się w galaktyce i porównanie jej z istniejącymi modelami. Dodanie do tej analizy informacji z zakresu radiowego pozwoli na dokładniejsze wyznaczenie masy bardzo młodych gwiazd.
Więcej informacji:
?    Ultra-sensitive radio images reveal thousands of star-forming galaxies in early Universe
?    LoTSS Deep fields DR1
?    Strona internetowa przeglądów nieba radioteleskopem LOFAR
?    Lista publikacji naukowych ze specjalnego wydania "Astronomy & Astrophysics"
?    Więcej zdjęć z przeglądów nieba teleskopem LOFAR
 
Opracowanie: Krzysztof Czart
Źródło: LOFAR
 
Na zdjęciu na samej górze:
Najgłębszy obraz z sieci LOFAR, jaki kiedykolwiek wykonano. Pokazuje rejonie nieba zwany ?Elais-N1?, który obserwowano łącznie przez 164 godziny, wykrywając w nim ponad 80 tysięcy źródeł radiowych. Źródło: Philip Best & Jose Sabater, University of Edinburgh.
Centralne skupisko anten LOFAR w Exloo w Holandii. Źródło: LOFAR / ASTRON.
Przykłady źródeł rozciągłych w LoTSS Data Release 1. Obserwacje wykonano przy pomocy sieci radioteleskopów LOFAR. Źródło: LOFAR surveys team.
Obrazy radiogalaktyk z głębokiego pola Elais-N1. Po lewej zdjęcie w zakresie widzialnym z SDSS, a po prawej nałożony na nie obraz radiowy z LOFAR/LoTSS. Źródło: Cyril Tasse oraz LOFAR surveys team.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowa-radiowa-mapa-wszechswiata-wyniki-z-przegladu-lotss-teleskopem-lofar

Nowa radiowa mapa Wszechświata - wyniki z przeglądu LoTSS teleskopem LOFAR.jpg

Nowa radiowa mapa Wszechświata - wyniki z przeglądu LoTSS teleskopem LOFAR2.jpg

Nowa radiowa mapa Wszechświata - wyniki z przeglądu LoTSS teleskopem LOFAR3.jpg

Nowa radiowa mapa Wszechświata - wyniki z przeglądu LoTSS teleskopem LOFAR4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd się wzięły pająki na Marsie? Po dwóch dekadach badań naukowcy mają w końcu odpowiedź
2021-04-07. Radek Kosarzycki
Oczywiście nie chodzi o prawdziwe pająki, wszak gdyby dało się takie zobaczyć na Marsie, to problem poszukiwania życia na innych planetach mielibyśmy z głowy. Niemniej jednak na wielu zdjęciach wykonywanych z orbity Marsa naukowcy wielokrotnie dostrzegali ciemne struktury przypominające z wyglądu pająki, zastanawiając się, co to tak naprawdę jest.
Ciemne plamy z promieniście odchodzącymi od nich ramionami pojawiają się licznie na zdjęciach z okolic południowego bieguna Marsa. Niektóre z nich osiągają rozmiary rzędu kilometra (więc w sumie dobrze, że to nie są prawdziwe pająki).
W artykule opublikowanym w periodyku naukowym Scientific Reports, naukowcy z Wielkiej Brytanii opisują eksperyment, w którym w warunkach laboratoryjnych byli w stanie odtworzyć zminiaturyzowaną wersję pająków.
Za pająkami najprawdopodobniej stoi suchy lód
W ramach swojego eksperymentu najpierw naukowcy w specjalnym urządzeniu wytworzyli warunki przypominające te panujące na powierzchni Marsa, a następnie na analogu regolitu pokrywającego powierzchnię Czerwonej Planety umieścili odrobinę suchego lodu (zestalonego dwutlenku węgla). Okazało się, że gdy zimny dwutlenek węgla styka się z cieplejszą od niego powierzchnią, część lodu natychmiast przechodzi ze stanu stałego w gazowy i ucieka przez pęknięcia w lodzie. To właśnie te pęknięcia spowodowane sublimacją części lodowego dwutlenku węgla mogą z orbity wyglądać jak ciemne pająki.
Mars dwutlenkiem węgla stoi
Warto tutaj pamiętać, że jest to proces, którego naturalnie na Ziemi raczej nie zaobserwujemy. Marsjańska atmosfera składa się z dwutlenku węgla aż w 95 procentach. Co więcej, marsjańskie czapy polarne pojawiające się okresowo w trakcie zimy na obu biegunach także składają się niemal w całości z suchego lodu. Jedynie odrobina lodu w czapie polarnej, i to znajdująca się na sporej głębokości, to lód wodny.
Już w 2003 r. astronomowie analizujący zdjęcia powierzchni Marsa podejrzewali, że gdy kończy się zima na biegunie, światło słoneczne, przenikając przez przezroczysty lód, ogrzewa podstawę czapy polarnej, co z kolei prowadzi do sublimacji lodu ?od dołu? i przebijania się swego rodzaju kieszeni gazowego dwutlenku węgla aż ku powierzchni, gdzie pęknięcia i ujścia gazu widoczne są jako charakterystyczne ?pajęcze? plamy. Potrzeba było jednak aż 17 lat, aby przetestować tę teorię.
Teraz było to możliwe dzięki specjalnej komorze zwanej Mars Simulator Chamber. To w niej naukowcy najpierw umieścili analog regolitu marsjańskiego i zawiesili nad nim kostkę suchego lodu. Po zamknięciu komory odtworzono w niej warunki atmosferyczne panujące na Marsie, a następnie opuszczono na regolit suchy lód. W momencie kontaktu z ziarnami regolitu część suchego lodu uległa sublimacji i przebiła się przez kostkę, tworząc na jej powierzchni charakterystyczne? pająki.
Ot i cała historia.
https://spidersweb.pl/2021/04/pajaki-na-marsie-wyjasnienie.html

Skąd się wzięły pająki na Marsie Po dwóch dekadach badań naukowcy mają w końcu odpowiedź.jpg

Skąd się wzięły pająki na Marsie Po dwóch dekadach badań naukowcy mają w końcu odpowiedź2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nienormalny atak zimna na półkuli północnej może być spowodowany niską aktywnością słoneczną
Autor: admin (2021-04-07)
Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych ustalili, że zjawisko La Ni?a, które jest odpowiedzialne za nienormalny spadek temperatury i obfite opady na półkuli północnej tej zimy i wczesnej wiosny, jest prawdopodobnie związane z końcem cyklu słoneczny i początkiem nowego.
Praca na ten temat została opublikowana w czasopiśmie Earth and Space Science. La Ni?a i El Ni?o to naturalne zjawiska, w których wody tropikalnego Oceanu Spokojnego zmieniają temperaturę. Z El Ni?o stają się cieplejsze, a z La Ni?a, zimniejsze.
W rzeczywistości są to dwie strony tej samej anomalii pogodowej. To właśnie silna La Ni?a jest odpowiedzialna za trzaskające mrozy na półkuli północnej występujące tej zimy i wczesnej wiosny. Zjawisko to występuje, gdy silne wiatry zdmuchują ciepłą warstwę wody w oceanie i przenoszą ją z Ameryki Południowej w kierunku Indonezji. Zimne wody unoszą się  z głębin w miejsce wód ciepłych.
Jednocześnie zarówno La Ni?a, jak i El Ni?o są słabo zbadane i zaczęto je obserwować nie tak dawno bo zaledwie kilkanaście lat temu. Wiadomo tylko, że zjawiska te pojawiają się z określoną częstotliwością i za każdym razem zachowują się inaczej. Naukowcy z University of Maryland i National Center for Atmospheric Research (USA) przeprowadzili własną analizę i powiązali zjawisko La Ni?a ze zmianami aktywności słonecznej.
Pojawianie się i znikanie plam na Słońcu - widoczne na zewnątrz oznaki zmienności Słońca - były obserwowane przez ludzi od setek lat. Narastanie i zanikanie liczby plam słonecznych odbywa się w cyklach około 11-letnich, ale cykle te nie mają wyraźnego początku ani końca. Ta niejasność co do długości każdego konkretnego cyklu sprawiła, że naukowcom trudno było dopasować 11-letni cykl do zmian zachodzących na Ziemi.
W nowym badaniu naukowcy opierają się na bardziej precyzyjnym, 22-letnim ?zegarze? aktywności słonecznej pochodzącym z cyklu biegunowości magnetycznej Słońca, który w kilku opublikowanych niedawno badaniach towarzyszących określano jako bardziej regularną alternatywę dla 11-letniego cyklu słonecznego.
Zgodnie z niedawnymi badaniami, 22-letni cykl rozpoczyna się, gdy przeciwnie naładowane pasma magnetyczne otaczające Słońce pojawiają się w pobliżu polarnych szerokości geograficznych gwiazdy. W trakcie cyklu te pasma migrują w kierunku równika, powodując pojawianie się plam słonecznych, gdy podróżują przez średnie szerokości geograficzne. Cykl kończy się, gdy zespoły te spotykają się w środku, wzajemnie się unicestwiając w czymś, co zespół badawczy nazywa terminatorem. Te terminatory zapewniają precyzyjne wskazówki na koniec jednego cyklu i początek następnego.
Naukowcy w Stanach Zjednoczonych porównali te zjawiska do zmian temperatury powierzchni tropikalnego Pacyfiku od 1960 roku. Okazało się, że wszystkie wydarzenia ?terminatora?, które miały miejsce do tego, które wystąpiło w latach 2010-2011, korelują ze zmianami temperatury wody w oceanie oraz zjawiskami El Ni?o i La Ni?a. Koniec cyklu słonecznego, który obserwujemy teraz, jest również, zdaniem autorów, związany z La Ni?a.
Eksperci podkreślają, że idea związku między cyklami słonecznymi a wspomnianymi wyżej zmianami klimatycznymi nie jest nowa. Inni badacze również dokonali podobnych analogii, ale eksperci ze Stanów Zjednoczonych pierwsi połączyli 22-letni cykl z El Ni?o i La Ni?a. Naukowcy przeprowadzili również szereg analiz statystycznych, aby dowiedzieć się, jakie jest prawdopodobieństwo losowości takiej korelacji.
Okazało się, że jest tylko jedna szansa na pięć tysięcy, że wszystkie pięć zdarzeń ?terminatorowych? zbiega się ze zmianą temperatury oceanu. Ponieważ obecne - szóste wydarzenie ?terminatora? - ponownie zbiegło się z La Ni?a, to taka szansa jest jeszcze bardziej nieprawdopodobna. Ale jak dokładnie aktywność słoneczna wpływa na zmianę temperatury wody w tropikalnym Oceanie Spokojnym? Tego naukowcy jeszcze nie wiedzą.
Źródło:
http://dx.doi.org/10.1029/2020EA001223
Źródło: pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nienormalny-atak-zimna-na-polkuli-polnocnej-moze-byc-spowodowany-niska-aktywnoscia

Nienormalny atak zimna na półkuli północnej może być spowodowany niską aktywnością słoneczną.jpg

Nienormalny atak zimna na półkuli północnej może być spowodowany niską aktywnością słoneczną2.jpg

Nienormalny atak zimna na półkuli północnej może być spowodowany niską aktywnością słoneczną3.jpg

Nienormalny atak zimna na półkuli północnej może być spowodowany niską aktywnością słoneczną4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucy rozprostowuje skrzydła. 20 minut, które zdecydują o następnych 12 latach
2021-04-07.
Zakończyły się prowadzone w komorze próżniowej testy paneli słonecznych sondy Lucy. Za kilka miesięcy wyruszy w dość długą podróż po Układzie Słonecznym.
Samo zakończenie jakiegoś etapu testów jakiegoś komponentu sondy kosmicznej raczej nie jest szczególnym wydarzeniem. Takie rzeczy wszak dzieją się co chwilę. Tym razem jednak warto o tym napisać chociażby po to, aby pokazać takie zdjęcie, jak widzicie poniżej.
Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakich rozmiarów są sondy kosmiczne. Patrząc na powyższe zdjęcie, pamiętajcie, że Lucy będzie wyposażona w dwa takie zestawy paneli słonecznych, a więc nie będzie należała do najmniejszych sond kosmicznych.
Przetestowanie systemu rozkładania paneli kosmicznych sondy wcale nie było takie proste. Po rozłożeniu w ziemskiej grawitacji sonda kosmiczna nie jest w stanie utrzymać masy obu paneli, z których każdy waży aż 77 kg. Z tego też powodu do testów trzeba było wykorzystać specjalne urządzenie odciążające.
Same panele należą do bardzo delikatnych instrumentów. Złożone mają zaledwie 10 cm grubości, a mimo to po rozłożeniu osiągają średnicę 7,3 m każdy. Z tego też powodu do ich przetestowania trzeba było wykorzystać komorę próżniową o rozmiarach 8,8 × 19,8 m.
Choć samo rozłożenie wachlarza paneli słonecznych może na pierwszy rzut oka wydawać się trywialne, to będzie to jeden z najważniejszych momentów dla powodzenia całej misji. Według planów panele rozłożą się już po godzinie od startu.
Od tych dwudziestu minut będzie zależało całe 12 lat misji. Lądowniki marsjańskie mają swoje 7 minut grozy, a my mamy to
- przekonuje Hal Levison, główny badacz misji sondy Lucy.
Lucy: badanie planetoid trojańskich
Sonda Lucy będzie najodleglejszą sondą zasilaną panelami słonecznymi. To właśnie dlatego, że celem sondy są planetoidy podążające przed i za Jowiszem, panele słoneczne muszą być tak duże. Mimo tego, że muszą zapewnić sondzie zaledwie 500 W mocy, to w odległości niemal 800 mln km od Słońca (a w niektórych momentach nawet 853 mln km) potrzeba dużej powierzchni paneli, aby ?złapać? wystarczająco dużo promieniowania słonecznego.
W trakcie zaplanowanej na 12 lat misji sonda odwiedzi aż siedem różnych planetoid, w tym jedną z Pasa Głównego i 6 planetoid trojańskich podróżujących po tej samej orbicie co Jowisz, ale 60 stopni przed nim i za nim.
W 2025 r. sonda przeleci koło planetoidy 52246 Donaldjohanson w Pasie Planetoid, niejako po drodze do Jowisza. Dwa lata później gdy sonda dotrze już do orbity Jowisza, najpierw odwiedzi cztery planetoidy znajdujące się 60 stopni przed Jowiszem: Eurybates, Polymele, Leucus oraz Orus. Potem zrobi się jeszcze ciekawiej, bowiem sonda skieruje się w stronę drugiej chmury planetoid trojańskich znajdujących się 60 stopni za Jowiszem, po drodze przelatując w pobliżu Ziemi. Po dotarciu do celu sonda odwiedzi planetoidę podwójną: Patroclus-Meneotius. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, misja sondy może zostać następnie przedłużona na kolejne lata.
Aktualnie start misji planowany jest na 16 października 2021 r.
Trajektoria lotu sondy Lucy
https://spidersweb.pl/2021/04/sonda-kosmiczna-lucy-misja.html

Lucy rozprostowuje skrzydła. 20 minut, które zdecydują o następnych 12 latach.jpg

Lucy rozprostowuje skrzydła. 20 minut, które zdecydują o następnych 12 latach2.jpg

Lucy rozprostowuje skrzydła. 20 minut, które zdecydują o następnych 12 latach3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uroczystości Roku Stanisława Lema z wkładem POLSA
2021-04-07.
We wrześniu 2021 roku mija 100 lat od narodzin Stanisława Lema - postaci szczególnego formatu w wymiarze polskiej i światowej literatury fantastyczno-naukowej. Na mocy uchwały z dnia 27 listopada 2020 r. podjętej przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, cały bieżący rok jest oficjalnie zadedykowany uczczeniu tej rocznicy. We współorganizację i promocję okolicznościowych uroczystości oraz wydarzeń włączyła się także Polska Agencja Kosmiczna - czego najnowszym potwierdzeniem jest porozumienie podpisane 7 kwietnia 2021 r. z Instytutem Polska Przyszłości im. Stanisława Lema.
Postać Stanisława Lema kojarzona jest powszechnie z wizjonerską twórczością, która na różne sposoby podejmuje wątki dylematów rozwoju cywilizacyjnego i znaczenia nowych technologii w rozwoju ludzkości - tłem, a nierzadko wręcz rdzeniem narracyjnym bardzo wielu z tych refleksyjnych opowieści, jest eksploracja kosmosu. Zdolność Lema do przedstawiania w pasjonujący sposób przemyślanych i sugestywnych wizji przyszłości, podróży kosmicznych oraz postępu technicznego pozwoliła mu inspirować i kształtować świadomość pokoleń czytelników, którzy nierzadko pod jego wpływem wybierali ścieżki zawodowego rozwoju w inżynierii kosmicznej i innych zaawansowanych dziedzinach aktywności naukowo-technicznej. Stąd, Stanisław Lem bez wątpienia miał i nadal ma swój udział w kształtowaniu polskiego i światowego nurtu postępu technologicznego.
"Kosmiczne marzenia przerodziły się w rzeczywiste próby eksploracji kosmosu w  znacznie szerszej skali. Co prawda, nie latamy jeszcze na Marsa, a na inne planety wysyłamy tylko automaty, ale zastosowania kosmicznych technologii w naszym codziennym życiu przerosły już obrazy kreślone przez wielkiego wizjonera" ? powiedział prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA), prof. Grzegorz Wrochna, odnosząc się do spuścizny Stanisława Lema i świętowanej w tym roku setnej rocznicy narodzin tego autora. Jak podkreślił szef PAK, dla niejednego młodego naukowca, inżyniera, pracującego w firmie z sektora kosmicznego, początki kariery czy marzenia o kosmosie były związane z lekturą wizjonerskich powieści Lema - książek, które nadal stanowią inspirację dla kolejnych pokoleń miłośników nowych technologii, futurologii i kosmosu.
Mając na uwadze cały ten dorobek polskiego autora fantastyki, POLSA zaangażowała się w tegoroczne wysiłki na rzecz organizacji i promocji rocznicowych wydarzeń upamiętniających twórczość Lema i ukazujących jej wartość na płaszczyźnie inspirowania rozwoju inżynierii kosmicznej i nowych technologii.
Zawsze aktualne pozostaje [...] ciągle powracające w powieściach Lema pytanie o relacje między człowiekiem a technologią. Zadaniem Polskiej Agencji Kosmicznej jest wdrażanie technologii kosmicznych tak, aby najlepiej służyły człowiekowi. Motywem zaś działania IPP jest spojrzenie na te technologie z perspektywy człowieka, nie tylko w kontekście liczb wyrażających zysk finansowy czy wzrost gospodarczy. Rok Lema sprzyja refleksji łączącej oba te nurty.
prof. Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej
Porozumienie podpisane pomiędzy Instytut Polska Przyszłości im. Stanisława Lema oraz POLSA określa zasady współpracy przy organizacji oraz promocji wydarzeń związanych z obchodami Roku Stanisława Lema, m.in. planowanych działań podczas EXPO, wrześniowych uroczystości urodzin Autora w Krakowie, a także projektach edukacyjnych. Dotyczy także działań informacyjnych związanych z podejmowanymi inicjatywami, wymiany materiałów promocyjnych i identyfikacyjnych oraz wsparcia merytorycznego planowanych przedsięwzięć.
Rok Lema pod hasłem ?Lem 2021. Widziałem przyszłość? to święto kultury, technologii i nauki. Wyjątkowa twórczość Stanisława Lema stanowi most między tymi pozornie odległymi dziedzinami. Dla Instytutu Lema szczególnie ważny jest aspekt technologiczny, a taki partner jak Polska Agencja Kosmiczna jest w tym kontekście kluczowy. Przed nami wiele wspólnych projektów. Już we wrześniu br., podczas urodzin Lema, organizowanych przez nas wspólnie z Krakowskim Biurem Festiwalowym, opowiemy o wyzwaniach technologicznych związanych z kosmosem w kontekście twórczości pisarza.
dr Maciej Kawecki, Prezes Zarządu Instytutu Lema
POLSA i Fundacja obiecują zapewnić na potrzeby planowanych wydarzeń wsparcie ekspertów specjalizujących się m.in. w nowych technologiach, bezpieczeństwie cyfrowym oraz przemyśle kosmicznym, jak również badaniach i użytkowaniu przestrzeni kosmicznej, rozwoju techniki i inżynierii satelitarnej. Wspólne inicjatywy mają przyczynić się do rozpowszechniania wiedzy na temat kosmosu wśród społeczeństwa.
Źródło: POLSA
<Źródło: Space24.
Stanisław Lem - zdjęcie z 1966 roku. Fot. Wojciech Zemek via Wikipedia Commons [CC BY-SA 3.0]
https://www.space24.pl/uroczystosci-roku-stanislawa-lema-z-wkladem-polsa

Uroczystości Roku Stanisława Lema z wkładem POLSA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To niesamowite, ale chodzimy po szczątkach obcej planety. Z niej powstał też Księżyc
2021-04-07.
Do tej pory nie zdawaliśmy sobie sprawy z faktu, że odkrycie wielkiej tajemnicy dotyczącej historii powstania naszej planety i Księżyca może znajdować się tak blisko, bo pod naszymi stopami. Odkrycie to rozpala wyobraźnię.
Nie jest już jednak tajemnicą, że Srebrny Glob powstał w skutek zderzenia młodej Ziemi z obiektem o rozmiarach Marsa. Ta mała planeta nazywana jest Theą. Uległa ona całkowitemu zniszczeniu, ale z dryfujących po przestrzeni kosmicznej kawałków uformował się później Księżyc. Tę opowieść, która jest faktem naukowym, już większość z nas dobrze zna.
Naukowcy nie wiedzieli jednak, gdzie podziała się reszta szczątków Thei. Okazuje się, że odkąd człowiek stąpa po Ziemi, cały czas były one pod naszymi stopami. Przynajmniej tak uważają astronomowie z Uniwersytetu Stanu Arizona w Stanach Zjednoczonych. Tłumaczą oni, że szczątki Thei znajdują się w płaszczu naszej planety. Jest to warstwa, która znajduje się między skorupą planety a jej jądrem.
Analizy wstrząsów sejsmicznych pokazały, że większe kawałki Thei leżą pod Afryką i Oceanem Spokojnym. Mówimy tutaj o elementach, które mogą mieć nawet 1000 kilometrów średnicy. Wykrycie ich było możliwe poprzez sprawdzenie zwykłych odczytów z sejsmografów. Otóż fale sejsmiczne przechodzące przez kontynent afrykański i przestrzenie leżące pod Oceanem Spokojnym nieco zwalniają. Jest to oznaką, że znajduje się tam inny materiał, niż w reszcie planety. To właśnie są pozostałości po tajemniczej Thei.
Przyszłość naszej planety może wyglądać podobnie. Kiedyś w Ziemię też może uderzyć ogromna planetoida, która doprowadzi do zagłady organizmów żywych. Ta chwila zbliża się wielkimi krokami. Teraz jednak, jak nigdy dotąd, mamy szansę wcześniej stworzyć cywilizację na innych obiektach przemierzających Układ Słoneczny i dzięki temu uratować swój gatunek.
Źródło: GeekWeek.pl/Arizona State University / Fot. NASA/Mr Edens
What Happened To The Theia?
https://www.youtube.com/watch?v=fVRTgTUShCQ&feature=emb_imp_woyt
https://www.geekweek.pl/news/2021-04-07/to-niesamowite-ale-chodzimy-po-szczatkach-obcej-planety-z-niej-powstal-tez-ksiezyc/

To niesamowite, ale chodzimy po szczątkach obcej planety. Z niej powstał też Księżyc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz na filmie w 4K i w spowolnieniu eksplozję prototypu SN11 statku Starship [WIDEO]
2021-04-07.
Entuzjaści firmy SpaceX i przemysłu kosmicznego z kanału Cosmic Perspective na serwisie YouTube opublikowali w rewelacyjnej jakości 4K firm z całego lotu prototypu SN11. Widać też deszcz spadających szczątków pojazdu.
Przypominamy, że test odbył się 30 marca. Niestety, doszło do problemów z prototypem jeszcze zanim osiągnął zakładaną wysokość. Pojazd nie zdołał normalnie wylądować i eksplodował tuż nad płytą ośrodka testowego firmy w Boca Chica.
Elon Musk napisał kilka dni temu na swoim profilu na Twitterze, że doszło do anomalii z silnikiem Raptor. Analizy pokazały, że nastąpił wyciek metanu z systemu zasilającego. Gdy silnik już odpalił, wówczas nastąpiła eksplozja, która rozerwała cały pojazd.
Musk zapewnia, że takie problemy są już przeszłością, ponieważ kolejny prototyp o oznaczeniu SN15, który inżynierowie niebawem zaczną testować, będzie miał setki ulepszeń. Warto tutaj dodać, że w ośrodku McGregor, SpaceX zbudowało nowe stanowisko do testów pionowych silników Raptor. Podobno przez ich brak dochodziło do problemów, które doprowadziły do eksplozji ostatnich prototypów.
Przy okazji obejrzyjcie też, jeśli jeszcze nie mieliście możliwości, spektakularną eksplozję prototypu SN10 statku Starship. Można śmiało rzec, że był to najbardziej udany test w locie tego pojazdu, pomimo faktu, że nie przetrwał, to jednak udało się mu wylądować, w przeciwieństwie do reszty testowanych pojazdów.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX/Cosmic Perspective / Fot. Cosmic Perspective

SpaceX Starship SN11 launch and explosion debris slowmo / binaural sound

https://www.youtube.com/watch?time_continue=348&v=l4eawtvznbc&feature=emb_logo
SpaceX Starship SN10 landing and explosion slowmotion
https://www.youtube.com/watch?t=122&v=gIZOcsu8tWk&feature=emb_imp_woyt
https://www.geekweek.pl/news/2021-04-07/zobacz-na-filmie-w-4k-w-spowolnieniu-eksplozje-prototypu-sn11-statku-starship-wideo/

Zobacz na filmie w 4K i w spowolnieniu eksplozję prototypu SN11 statku Starship [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwa rozbudowa sieci Starlink. 60 satelitów misji L23 umieszczonych na orbicie
2021-04-07.
Z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9 firmy SpaceX z kolejnym zestawem satelitów rozrastającej się sieci telekomunikacyjnej Starlink.
Rakieta Falcon 9 wystartowała ze stanowiska SLC-40 7 kwietnia 2021 r. o 17:34 czasu polskiego. Wszystkie fazy lotu przebiegły pomyślnie i po nieco ponad godzinie od startu zestaw 60 satelitów serii Starlink L23 został umieszczony na wstępnej orbicie.
Był to już 10. lot rakiety Falcon 9 w 2021 roku. Zdecydowana większość, bo aż 8 z tych misji były poświęcone wysłaniu satelitów konstelacji Starlink. Firma SpaceX dysponuje już prawie 1400 działającymi satelitami na niskiej orbicie okołoziemskiej. Wszystkie poza 10 satelitami umieszczonymi na orbicie polarnej znajduje się na powłoce o wysokości 550 km i inklinacji 53 stopni.
Dolny stopień o oznaczeniu B1058 po wykonanej misji powrócił na Ziemię i wylądował o własnym napędzie na barce OCISLY na Oceanie Atlantyckim. Było to już 7. wykorzystanie tego samego członu rakietowego. Takim wielokrotnym użyciem mogą się pochwalić tylko jeszcze dwa inne egzemplarze dolnego stopnia rakiety Falcon 9.
Stopień B1058 wykonywał wcześniej misje: pierwszy załogowy lot SpaceX Demo-2 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ANASIS-II, Starlink L12, towarową misję CRS-21 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, Transporter-1 oraz Starlink L20.
W locie tym ponownie wykorzystano również owiewki chroniące ładunek podczas rakietowego lotu atmosferycznego. Obie połówki uczestniczyły w poprzednich misjach i zostały odzyskane. Firma SpaceX będzie próbowała też odzyskać je w tym locie za pomocą swojego statku Shelia Bordelon.
O sieci Starlink
Starlink to ? budowana przez firmę SpaceX ? sieć satelitów telekomunikacyjnych na niskiej orbicie okołoziemskiej, która ma zapewnić tani dostęp do sieci Internet w miejscach, gdzie naziemne usługi są zawodne bądź w ogóle niedostępne.
W tej chwili sieć składa się z prawie 1400 działających satelitów, z czego większość znajduje się na orbitach o wysokości 550 km i inklinacji 53 stopni. Docelowo ma się tam znaleźć 1584 ładunków. Rozmieszczenie satelitów na tej pierwszej powłoce powinno się zakończyć jeszcze w tym roku. Ostatnią misją pierwszej fazy rozbudowy będzie lot Starlink L28. Na orbicie polarnej, gdzie ma zostać umieszczonych ponad 300 satelitów, na razie wysłano 10 satelitów.
Każdy z wysłanych satelitów Starlink pierwszej generacji waży około 260 kg i jest wyposażony w anteny obsługujące pasma radiowe Ka i Ku. Statki mają zamontowane specjalne osłony zmniejszające odbijanie promieni słonecznych od anten. Po wypuszczeniu na orbicie satelity rozkładają swoje pojedyncze panele słoneczne i po testach działania każde z urządzeń odpala silniki jonowe Halla, by trafić na docelową orbitę kołową.
W ramach testowej usługi beta z dostępu do Internetu przez satelity Starlink korzysta już ponad 10 000 użytkowników ze Stanów Zjednoczonych. Testerzy raportują dostęp do sieci z osiąganą przepustowością do 100-120 Mb/s i opóźnieniami 40 ms. W lutym firma SpaceX uruchomiła przedsprzedaż regularnej usługi, którą spodziewa się otworzyć w drugiej połowie 2021 r.
 
Podsumowanie
Była to już prawdopodobnie ostatnia misja firmy SpaceX przed planowanym trzecim lotem załogowym przeprowadzanym przez przedsiębiorstwo w ramach kontraktu z NASA. 22 kwietnia statek Crew Dragon z astronautami misji Crew-2 ma polecieć przy pomocy rakiety Falcon 9 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Na świecie była to 28. próba rakiety orbitalnej w 2021 roku i 27. udana.
Na podstawie: NSF/SpaceX
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    Oficjalna strona sieci Starlink
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 startująca z satelitami Starlink L23. Źródło: SpaceX.
 Starlink Mission
https://www.youtube.com/watch?t=1132&v=Uy9Jn-3vuPs&feature=emb_imp_woyt
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trwa-rozbudowa-sieci-starlink-60-satelitow-misji-l23-umieszczonych-na-orbicie

Trwa rozbudowa sieci Starlink. 60 satelitów misji L23 umieszczonych na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)