Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Jeff Bezos chce zbudować własną stację kosmiczną
2021-10-27.
Firma Blue Origin, należąca do miliardera Jeffa Bezosa, ogłasza plany budowy pierwszej komercyjnej stacji kosmicznej.
Grupa przedsiębiorstw kierowana przez Blue Origin i Sierra Space ogłosiła plany budowy prywatniej, orbitalnej stacji kosmicznej Orbital Reef. Stacja miałaby być gotowa na przyjęcie naukowców oraz kosmicznych turystów już w drugiej połowie lat dwudziestych. Projekt ma wypełnić lukę po Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, której wsparcie dobiegnie końca pod koniec obecnej dekady.
Współpraca wielu przedsiębiorstw
Firma Blue Origin zbuduje moduły centralne i systemy podtrzymywania życia. Wyniesie też komponenty stacji w przestrzeń przy pomocy opracowywanej rakiety New Glenn. Z kolei Sierra Space opracuje nadmuchiwany moduł mieszkalny oraz kompatybilny ze stacją statek kosmiczny Dream Chaser. Jego zadaniem będzie transport materiałów, żywności i astronautów.
Firmy Blue Origin i Sierra Space wspomoże jeszcze kilka przedsiębiorstw. Amerykański Boeing opracuje moduł naukowy stacji oraz pojazd załogowy Starliner. Wspomoże też zaplecze techniczne. W projekt zaangażowane będą również firmy Redwire Space i Genesis Engineering Solutions oraz Uniwersytet Stanowy w Arizonie.
Podstawowa konfiguracja stacji Space Reef ma pomieścić do 10 osób. Objętość użytkowa będzie zbliżona do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Projekt pozwala również na dalszy rozrost, poprzez dodawanie kolejnych modułów.
Nie są znane dokładne koszty opracowania i wyniesienia w kosmos Orbital Reef. Według członków projektu stacja ma być przynajmniej o rząd wielkości tańsza niż Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Szacuje się, że ISS jest jednym z najdroższych naukowych projektów wszechczasów. Kosztowała w przybliżeniu 100 miliardów dolarów.
Prywatnych stacji kosmicznych będzie więcej
Zbliżoną koncepcję zaprezentowały firmy Nanoracks, Voyager Space Holdings i Lockhead Martin. Ich stacja Starlab ma się składać z nadmuchiwanego modułu mieszkalno-badawczego oraz jednostki zapewniającej energię elektryczną i napęd. Objętość stacji ma być dwa razy mniejsza od ISS i Orbital Reef. Pozwoli pomieścić do 4 astronautów jednocześnie. Starlab ma znaleźć się na orbicie w 2027 roku. Nie ujawniono kosztów projektu.
W związku z planowanym wyłączeniem z użytku i deorbitacją ISS, znaczenie sektora prywatnego znacznie wzrosło. Kluczowe staje się zachowanie ciągłości obecności człowieka w kosmosie. Orbitalne środowisko mikrograwitacji stwarza warunki nieosiągalne na Ziemi. Pozwala na przeprowadzanie eksperymentów z wielu dziedzin nauki.
źródło: Nanoracks, Blue Origin, SpaceNews
Wizualizacja stacji Space Reef. Źródło: Blue Origin

Koncepcja stacji orbitalnej Starlab. Źródło: Nanoracks

https://nauka.tvp.pl/56612068/jeff-bezos-chce-zbudowac-wlasna-stacje-kosmiczna

Jeff Bezos chce zbudować własną stację kosmiczną.jpg

Jeff Bezos chce zbudować własną stację kosmiczną2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie obcy. Zagadka sygnału z Proximy rozwiązana
2021-10-27.
Sygnał radiowy od gwiazdy Proxima Centauri wykryty w 2019 roku okazał się efektem zakłóceń z Ziemi, a nie próbą nawiązania kontaktu przez obce cywilizacje.
Sygnał został wykryty w ramach projektu Breakthrough Listen ? finansowanego ze środków prywatnych programu poszukiwania inteligencji pozaziemskiej. Od 2016 roku teleskopy na całym świecie wykorzystywane przez inicjatywę wychwyciły tysiące sygnałów o nieznanym pochodzeniu. Prawie wszystkie zostały szybko sklasyfikowane jako zakłócenia z różnych źródeł ziemskich np. z radarów lotniczych czy wież telefonii komórkowej. Jednak sygnał, który w 2019 roku odebrano z kierunku gwiazdy Proxima Centauri wydawał się inny. W efekcie wzbudził zainteresowanie naukowców i mediów na całym świecie.
Fałszywy alarm
Tajemniczy sygnał został wykryty przez 64-metrowy radioteleskop Parkes w południowo-wschodniej Australii. Źródłem miała być najbliższa Słońcu gwiazda ? Proxima Centauri. Znajduje się około 4,24 lat świetlnych od Ziemi. Teleskop prowadził obserwacje w kierunku Proximy Centauri przez 26 godzin. Zarejestrowany w tym czasie sygnał trwał kilka godzin, miał silną polaryzację i szczególne właściwości, które zaintrygowały badaczy. Od nazwy programu został sklasyfikowany jako BLC1, czyli Kandydat numer 1 Przełomowego Nasłuchiwania (ang. Breakthrough Listen Candidate 1).
Nauka na przyszłość
Po wnikliwych analizach okazało się, że BLC1 to zakłócenie wygenerowane najprawdopodobniej przez ziemskie nadajniki radiowe. Pomimo, że sygnał, który zelektryzował naukowców okazał się fałszywym alarmem, to i tak został uznany za cenną lekcję dla przyszłych działań.
,, Potrzebujemy tych potencjalnych sygnałów, abyśmy mogli dowiedzieć się, jak sobie z nimi poradzimy ? jak udowodnić, że są pozaziemskie lub stworzone przez człowieka.
Szczegółowe wyniki badań zostały opublikowane na łamach ?Nature Astronomy?.
źródło: ?Nature Astronomy?
Radioteleskop Parkes, za pomocą którego wykryto sygnał BLC1. Fot. Shutterstock

https://nauka.tvp.pl/56611722/to-nie-obcy-zagadka-sygnalu-z-proximy-rozwiazana

To nie obcy. Zagadka sygnału z Proximy rozwiązana.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe źródło paliwa na Marsie. Mogą je produkować bakterie
2021-10-28. Radek Kosarzycki
Po półrocznym locie wylądowałeś na Marsie, wychodzisz z rakiety, widzisz rdzawy krajobraz, na którym lśni twój habitat, wybudowany i przygotowany przez roboty. Wspaniale! No dobrze, to skąd tu wziąć paliwo rakietowe, aby wrócić na Ziemię?
Kwestia dostępności paliwa na Marsie jest jednym z kluczowych aspektów branych pod uwagę przy wszelkich rozważaniach dotyczących wysyłania ludzi na Marsa. Jakby nie patrzeć, każda załoga, która doleci na Marsa, musi mieć dokładnie opracowany sposób powrotu z niego na Ziemię, aby tutaj opowiedzieć nam, że Mars nie jest dobrym miejscem na tworzenie jakichkolwiek kolonii i miast.
Problem jednak w tym, że z Ziemi nie da się zabrać zapasów paliwa, które wystarczałyby na podróż w dwie strony. Już sama podróż na Marsa wymaga wystrzelenia z Ziemi statku międzyplanetarnego, załogi i zapasów na kilka lat podróży oraz paliwa pozwalającego dotrzeć na Marsa. Kiedy taki ładunek dotrze na Marsa, podczas wejścia w rzadką atmosferę planety musi z kolei ważyć jak najmniej, bowiem marsjańska atmosfera nie pomaga zbytnio w wyhamowaniu statku z prędkości międzyplanetarnych do kilku kilometrów na godzinę, aby bezpiecznie i miękko wylądować na Marsie. Gdyby na dodatek statek musiał mieć na pokładzie paliwo niezbędne do startu w podróż powrotną na Ziemię, byłby odpowiednio ciężki.
Z tego też powodu naukowcy od lat próbują opracować sposób produkcji paliwa już na Marsie tak, aby już nie trzeba było go zabierać ze sobą z Ziemi. Dzięki temu realizacja misji będzie łatwiejsza, tj. zamiast niemożliwa, będzie prawie niemożliwa.
Niech bakterie produkują paliwo na Marsie!
Tak przynajmniej pomyśleli naukowcy z Georgia Institute of Technology. Za tym pomysłem nie stoją jednak szaleńcy, a twarda nauka. W najnowszym artykule opublikowanym w periodyku Nature Communications naukowcy opisują, w jaki sposób można byłoby zaprząc cyjanobakterie oraz szczep bakterii E. coli do produkcji biopaliwa na Marsie.
Proces produkcji jest stosunkowo prosty. Dzięki fotobioreaktorowi, który należałoby zbudować na Marsie cyjanobakterie produkowałyby cukry, które następnie zamieniane byłyby przez bakterie E. coli w 2,3-butanediol (2,3-BDO).
Naukowcy wskazują, że ten konkretnie związek chemiczny, choć na Ziemi nie nadawałby się na paliwo rakietowe, wystarczyłby do wyniesienia rakiety z powierzchni Marsa (niższe przyciąganie grawitacyjne).
Oczywiście nic nie jest takie proste, jak się wydaje. Aby wyprodukować ilość paliwa umożliwiającą powrót na Ziemię, fotobioreaktor na Marsie musiałby mieć rozmiary czterech boisk piłkarskich. Do zasilania wymagałby dwutlenku węgla i światła - i tego (tylko tego) na Marsie akurat nie brakuje.
O ile pomysł wydaje się niezwykle ciekawy, to wydaje się również nierealny. Po przetestowaniu technologii na Ziemi należałoby wysłać na Marsa roboty, które same byłyby w stanie zbudować fotobioreaktor i rozpocząć produkcję paliwa bezpośrednio na miejscu. Pozostaje jednak pytanie, czy astronauci, którzy jako pierwsi podjęliby się próby wystartowania z Marsa w podróż międzyplanetarną na pustynnej planecie rodem z Diuny, bez pomocy jakiegokolwiek centrum kontroli lotów, chcieliby jednocześnie w tym samym locie testować zupełnie nowe, mniej wydajne paliwo? Odpowiedź może być tylko jedna. Chyba.
https://spidersweb.pl/2021/10/paliwo-rakietowe-produkcja-na-marsie-bakterie.html

Nowe źródło paliwa na Marsie. Mogą je produkować bakterie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dr Anna Łosiak - na wielu "popularyzacyjnych frontach", z meteorytem w kieszeni
2021-10-28.
Naukę popularyzuje już niemal 20 lat działając na wielu "popularyzacyjnych frontach", od zajęć wyrównawczych dla dzieci po duże festiwale; projektuje "marsjański" teren, na którym mierzą się łaziki w zawodach ERC, wymyśliła i prowadzi tam też zadanie naukowe. Badaczka Marsa i małych kraterów dr Anna Łosiak zwykle nosi przy sobie kawałek meteorytu, który bywa pretekstem do wielu rozmów o nauce.
Dr Anna Łosiak jest finalistką 17. edycji konkursu Popularyzator Nauki. Kandyduje w kategorii Naukowiec.
Jako geolog planetarny zajmuje się badaniem powierzchni Marsa i małych kraterów uderzeniowych na Ziemi. W czasie wolnym od badań naukowych, od 20 już lat, zajmuje się popularyzacją nauki ? szczególnie geologii i szeroko rozumianych nauk kosmicznych.
"Czasem gnając w ubłoconym ubraniu z badań terenowych bezpośrednio na warsztat popularyzacyjny zastanawiam się: gdzie ja się ogarnę i co ja znowu zrobiłam, czemu się w to wpakowałam? Ale zaraz mi się przypomina jak fajnie jest patrzeć, że ktoś coś zrozumiał dzięki tobie. A nigdy nie wiadomo, co komu się w życiu przyda" - opowiada o swoim zaangażowaniu w rozmaite działania popularyzatorskie.
"Uważam, że dzielenie się swoją wiedzą jest nie tylko obowiązkiem naukowca, ale i ma wiele pozytywnych skutków dla kariery naukowej" - ocenia i wyjaśnia, że umiejętności popularyzacyjne przydają się często w trakcie prac w projektach interdyscyplinarnych. Poza tym sama - jak przyznaje - dużo uczy się w międzyczasie. "Jeżeli chcemy coś dobrze pokazać, wyjaśnić innym ludziom, to najpierw musimy się upewnić, że sami bardzo dobrze to rozumiemy. To pozwala 'przetrawić' materiał z innej strony, a to z czasem skutkuje naukowymi wynikami" - komentuje w rozmowie z PAP.
Pierwsze działania upowszechniające naukę rozpoczęła na drugim roku studiów, kiedy to wymyśliła, zorganizowała i prowadziła cykl zajęć wyrównawczych, rozbudzających zainteresowania przyrodą wśród dzieci ze szkoły podstawowej na warszawskim Bródnie. W tym samym czasie uczestniczyła w programie ?Szkoła z Klasą?, organizując wakacyjne zajęcia przyrodnicze dla uczniów małych szkół na obszarach wiejskich. Nawet w czasie studiów w USA, organizowała warsztaty dla szkół w tych krótkich momentach, gdy była w Polsce.
Bardzo cenną lekcją popularyzacji były dla niej udzielane korepetycje. "Miałam na przykład ucznia z ADHD, dla którego siedzenie przez godzinę i uczenie się w bardzo tradycyjny sposób było nie do wytrzymania. Te korepetycje były dla mnie najlepszą szkołą popularyzacji, która pokazała, że w zasadzie do każdego można dotrzeć, ale nie do każdego można dotrzeć tymi samymi sposobami" - opisuje dr Łosiak.
Obecnie jej największym marzeniem, jako popularyzatorki, jest taka modyfikacja programów nauczania w szkołach, by dużo mniej trzeba było się w nich uczyć na pamięć, ale za to prawdziwie poznać, jak naprawdę działa nauka. "Pracować nad projektami, dzięki którym można bardziej przekrojowo poznać jeden problem i na jego podstawie uczyć się o procesach, a nie samych faktach" - mówi.
Robiąc doktorat w Wiedniu nie tylko pisała artykuły popularnonaukowe (np. dla Wiedzy i Życia), dawała wykłady popularnonaukowe w planetarium czy na uniwersytecie, ale również zorganizowała warsztaty w wiedeńskim Muzeum Historii Naturalnej dla ówcześnie funkcjonującego tam polskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Pracując z kolei na uniwersytecie w Wielkiej Brytanii brała udział w tamtejszych wydarzeniach popularyzacyjnych, takich jak festiwal Pint of Science.
Po powrocie do kraju w 2013 zaczęła intensywniej udzielać się na różnych krajowych "frontach popularyzacyjnych". Brała udział w wielu przedsięwzięciach popularyzatorskich ? najpierw jako prowadząca wykłady lub niewielkie warsztaty, potem również jako inicjatorka wielkoskalowych działań.
I tak w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Nauki w 2014, 2015 i 2016 roku pomagała przygotować zestaw interaktywnych atrakcji np. ?W stronę Marsa i dalej: spotkanie z kometą?, ?Rzeźbimy Marsa - geomorfologiczne spotkanie w piaskownicy?, ?Koniec świata według Hollywood? Jak nie ratować świata przed zagładą?. W 2019 roku specjalnie przyjechała z Wielkiej Brytanii żeby wziąć udział w Śląskim Festiwalu Nauki, gdzie wygłosiła kilka wykładów. Uczestniczyła też w licznych cyklach wykładowych np. w planetarium Centrum Nauki Kopernik oraz konferencjach popularnonaukowych skierowanych do nauczycieli (np. Near Space Conference).
Brała także udział w niezliczonych mniejszych eventach, jak na przykład Noc Perseidów 2017 w Obserwatorium w Truszczynach. Prowadziła roczny cykl warsztatów z uczniami szkoły średniej we Wrocławiu pt.: ?Jak naprawdę działa nauka??. Zadaniem uczniów było zaprojektowanie eksperymentów pozwalających zmierzyć, jak albedo i emisyjność okruchów skalnych leżących na powierzchni lodowca wpływają na tempo powstawania kriokonitów (czyli zagłębień w lodzie powstających w wyniku ogrzewania ciemniejszych kamieni przez promienie słoneczne). Eksperymenty przeprowadzano w trakcie analogowej misji marsjańskiej prowadzonej przez Austrian Space Forum, a rezultaty zostały zaprezentowane na konferencjach naukowych.
Z czasem zaczęła angażować się bardziej w niektóre z tych inicjatyw. I tak na przykład od 2015 jest związana z popularyzacyjną częścią Pyrkonu, festiwalu, którego tematyka krąży wokół szeroko pojętej fantastyki. "Najbardziej dumna jestem z wykładu pod tytułem: 'Jak wydajnie zorganizować koniec świata?', gdzie przebrana w kostium Śmierci, 'udzielałam rad' młodszym kolegom i koleżankom po fachu co do tego, jak najwydajniej sprowadzić zagładę w skali planetarnej" - opisuje. W 2019 roku koordynowała na Pyrkonie wspólne występy kilkorga członków Stowarzyszenia Rzecznicy Nauki (którego jest członkinią), a co więcej zorganizowała ogromną interaktywną wystawę ?Piechotą przez Układ Słoneczny?.
"W ramach wystawy, wraz z kilkunastoosobową grupą studentów geologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, opowiadaliśmy o różnych ciałach układu słonecznego, umożliwialiśmy pomacanie meteorytów i porozmawianie o kraterach uderzeniowych. Nasza wystawa była jedną najchętniej odwiedzanych, a niektórzy powracali wielokrotnie - zwykle ze znajomymi" - wylicza.
Podobną drogę przeszła w przypadku European Rover Challenge, największych na świecie zawodów łazików marsjańskich, w których uczestniczą zespoły ze wszystkich kontynentów. W czasie pierwszych edycji dawała wykłady popularnonaukowe, potem również organizowała warsztaty. Od 2019 jest odpowiedzialna za tworzenie Mars Yardu, czyli projektowanie terenu, na którym odbywają się rozgrywki. Od edycji 2020 odpowiada za naukową stronę tej imprezy.
W ramach ERC wymyśliła, zorganizowała i koordynuje też nowy typ zadania naukowego wykonywanego przez uczestników. Polega ono na imitowaniu kluczowych elementów prawdziwej misji kosmicznej: analizie danych "satelitarnych/dronowych" miejsca lądowania; planowaniu misji badawczej w oparciu o zdalne dane; zebraniu informacji w terenie; analizie informacji z powierzchni i wyciągnięciu wniosków.
"Pomagam tym samym rozwiązać jeden z poważnych problemów w branży kosmicznej - częsty brak współpracy pomiędzy zespołami inżynierskimi i naukowymi. Ten nowy typ zadania naukowego wymusza obecność geologów w zespole łazikowym. Pozwala to nauczyć się obu tym grupom ludzi, w jaki sposób efektywnie razem pracować nad przyszłymi misjami na Księżyc, Marsa, lub nad tym jak lepiej radzić sobie z problemami na Ziemi" - opisuje dr Łosiak.
Stara się również nie odmawiać rozmowy z dziennikarzom. "O ile pytają o rzeczy, na których się znam" - zaznacza. Dlatego jej wypowiedzi można znaleźć w wielu artykułach, audycjach radiowych czy programach telewizyjnych (np. w Polsacie, TVN, Radio Czwórka, Radio dla Ciebie, Focus, PAP, InnPoland i inne). Jest również autorką kilku artykułów prasowych (w tym w Wiedzy i Życiu i Tygodniku Powszechnym).
Niedawno współtworzyła film dokumentalny ?Kratery uderzeniowe? przygotowany przez ekipę Astronarium, który pokazuje pracę geologa terenowego od kuchni, a także pomaga widzom przygotować się na nieunikniony (w czasie geologicznym) przypadek nagłego zderzenia z rozpędzoną asteroidą.
"Moim najważniejszym osiągnięciem jest nauczenie się jak rozmawiać o nauce (a szczególnie o kosmosie) z bardzo różnymi grupami odbiorców. Jednym z najbardziej nietypowych dla mnie imprez w jakich brałam, udział była gala miesięcznika Zwierciadło w 2017 roku. Zostałam nominowana do jednej z dorocznych nagród tego czasopisma i w wyniku tego, dosyć nieoczekiwanie znalazłam się w jednym miejscu osobami z pierwszych stron gazet. Wykorzystałam chwilę na scenie do tego, żeby wspomnieć o kraterach uderzeniowych, ale prawdziwym przejawem mej podstępnej przebiegłości popularyzacyjnej było wyjęcie z torebki kawałka meteorytu, który zwykle mam przy sobie i zaproszenie wszystkich chętnych do pomacania. Odbyłam tego wieczora wiele bardzo ciekawych rozmów o nauce z ludźmi, którzy zwykle nie zwracają większej uwagi na kamienie" - wspomina.
PAP - Nauka w Polsce
Ekr/
Podczas zawodów ERC; źródło: Anna Łosiak

W NASA w Houston macając księżycowe skały; źródło: Anna Łosiak


W kraterze Kaali w Estonii; źródło: Anna Łosiak

Źródło: Anna Łosiak

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C89961%2Cdr-anna-losiak-na-wielu-popularyzacyjnych-frontach-z-meteorytem-w-kieszeni

Dr Anna Łosiak - na wielu popularyzacyjnych frontach, z meteorytem w kieszeni.jpg

Dr Anna Łosiak - na wielu popularyzacyjnych frontach, z meteorytem w kieszeni2.jpg

Dr Anna Łosiak - na wielu popularyzacyjnych frontach, z meteorytem w kieszeni3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rośnie aktywność słonecznego obszaru 2891
2021-10-27. Adam Krzysztof Piech
Aktywny obszar 2891, który dzięki rotacji Słońca znalazł się w pozycji umożliwiającej obserwację z Ziemi, wykazuje wzmożoną aktywność, której efekty ? o ile obszar nadal będzie wykazywać obecną złożoność magnetyczną ? będą mogły się nasilać w najbliższych dniach. Najpoważniejszy scenariusz i tym samym największa szansa na zaburzenia w ziemskim polu magnetycznym może mieć miejsce, gdy obszar przemieści się na tyle, aby być skierowanym bezpośrednio w stronę Ziemi. O jego potencjale może świadczyć fakt wygenerowania dwóch rozbłysków słonecznych w klasie M oraz wielokrotnych w klasie C.
Obecnie na Słońcu znajdują się również dwa inne obszary aktywne, choć położone na południowej półkuli słonecznej ? rejon 2889 oraz skierowany bardziej w stronę Ziemi i aktywniejszy rejon 2887. Oba odpowiedzialne są za szereg rozbłysków mieszczących się w klasie C.
Obecnie szanse na wystąpienie wysoko-energetycznych rozbłysków klasy X szacowane są na około 10%, a klasy M na około 25%. Bardzo silne rozbłyski, którym mogą towarzyszyć koronalne wyrzuty materii (CME) skierowane w stronę Ziemi i które mogą bezpośrednio wpływać na zaburzenia w ziemskim polu magnetycznym, potencjalnie ? przy bardzo silnych zaburzeniach ? mogą nawet działać destrukcyjnie na systemy przesyłu energii elektrycznej. Dzieje się tak ponieważ zjawiska te indukują prądy w istniejących kablach sieci energetycznych. W skrajnych przypadkach może to doprowadzić do uszkodzenia sieci energetycznej i wywołania blackoutu, jak miało to miejsce w Kanadzie w 1989 roku. Spekuluje się, że dostatecznie silne zaburzenia mogą także wpłynąć na funkcjonowanie światowego Internetu.
Dodatkowym zagrożeniem, które wiąże się z nadejściem materii CME jest oddziaływanie tej chmury naładowanych cząstek (plazmy) z satelitami i sondami kosmicznymi. Bardzo silne emisje mogą utrudnić działanie satelitów, a nawet wywołać poważne usterki i awarie w ich systemach, potencjalnie uniemożliwiając nawet ich dalsze funkcjonowanie.
Z drugiej strony te same zaburzenia pola magnetycznego są odpowiedzialne za powstawanie zjawiska zorzy polarnej, najczęściej obserwowanej z rejonów położonych blisko kół podbiegunowych, będących często celem wycieczek turystycznych właśnie z tego powodu. Jednakże nawet relatywnie niewielkie zaburzenia mogą generować zjawiska zorzowe, które mogą być obserwowane z rejonów położonych bliżej równika. W rzadkich przypadkach zorze mogą być obserwowane nawet z terenów zwykle nie kojarzonych z zorzami np. z północnych części Afryki. Naturalnie zorze mogą równie daleko oddalić się na południowej półkuli od Antarktydy.
Wspomniany region aktywny 2891 do tej pory wygenerował dwa silne rozbłyski w klasie M. Pierwszy, M1.3 oraz drugi M1.0, a także co najmniej dwa silniejsze rozbłyski klasy C ? C9.3 oraz C7.8. Na obecnym etapie można powiedzieć, że Słońce zdecydowanie wyszło z solarnego minimum aktywności, choć do spodziewanego okresu maksymalnej aktywności powinno dotrzeć za 4 lata, dokładnie w połowie 2025 roku. Naturalnie są to jedynie szacunki, a samo spodziewane maksimum może się przesunąć i nadejść nieco szybciej lub nieco później.
https://kosmonauta.net/2021/10/rosnie-aktywnosc-slonecznego-obszaru-2891/

Rośnie aktywność słonecznego obszaru 2891.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potężny wybuch na Słońcu. W stronę Ziemi pędzi chmura plazmy

2021-10-28.

Na Słońcu doszło do potężnego wybuchu skierowanego bezpośrednio w stronę Ziemi. Ku naszej planecie pędzi chmura plazmy, która za kilka dni wywoła gigantyczną burzę słoneczną. Objawić się ona może spektakularną zorzą polarną. Czy będzie ona widoczna nad Polską?

Słońce wyszło już z minimum swojej aktywności, o czym świadczą coraz pokaźniejszych rozmiarów ciemne plamy pokrywające jego powierzchnię. W ostatnich dniach takich kompleksów plam było aż pięć. Ten największy, oznaczony jako AR2887, znajduje się w środkowo-południowej części słonecznej tarczy.
Jest on kilkukrotnie większy od Ziemi i skierowany bezpośrednio w stronę naszej planety. W czwartek (28 października) doszło w nim do szeregu potężnych rozbłysków promieniowania rentgenowskiego. Pierwszy z nich, klasy M1.4, miał miejsce o godzinie 9:40, a drugi, klasy M2.2, o godzinie 12:28.
Trzeci okazał się najsilniejszy. Nastąpił o 17:35 i osiągnął klasę X1.0. To drugi największy odnotowany rozbłysk od początku bieżącego cyklu słonecznego i zarazem pierwszy skierowany bezpośrednio w stronę Ziemi. NASA poinformowała, że odnotowano koronalny wyrzut masy (CME) i tzw. pełne halo.

 To oznacza, że w naszym kierunku, z prędkością ponad 1200 kilometrów na sekundę, pędzi skumulowana chmura słonecznej plazmy, pełna naładowanych cząstek. Jeśli prognozy się sprawdzą, burza słoneczna powinna dotrzeć do ziemskich biegunów magnetycznych w nadchodzący weekend, 30-31 października.

 Jest spore prawdopodobieństwo, że wiatr słoneczny wywoła w wysokich warstwach ziemskiej atmosfery najsilniejszą burzę geomagnetyczną na tle ostatnich lat. Nie wiemy jeszcze, jakiej kategorii, a więc intensywności, będzie burza. Mimo to, pewne jest, że zorzę polarną będzie można ujrzeć na dalekiej północy.
Im silniejsza będzie burza geomagnetyczna, tym więcej mieszkańców naszej planety będzie mogło się zachwycać barwną wstęgą wijącą się po nocnym niebie. Aby zorza była widoczna z obszaru Polski, burza musi mieć co najmniej kategorię G3 (Kp=7).
Nie można wykluczyć, że w najbliższym czasie w kompleksie plam AR2887 dojdzie do kolejnych wybuchów i wyrzutów masy, co może jeszcze bardziej zagęścić chmurę plazmy i zwiększyć szansę na ujrzenie zorzy polarnej w naszym kraju.
Należy jednak pamiętać, że rozbłyski i wyrzuty plazmy skierowane w stronę Ziemi są zjawiskiem niebezpiecznym, ponieważ nie tylko zakłócają łączność radiową, ale też mogą stwarzać zagrożenie dla pasażerów samolotów oraz astronautów mieszkających na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, poprzez ich napromieniowanie.
W przypadku wystąpienia bardzo silnej burzy geomagnetycznej, co zdarza się rzadko, istnieje ryzyko poważnych zakłóceń w telekomunikacji i sieci energetycznej, włącznie z ich krytycznymi awariami na dużą skalę.
INTERIA


Potężny rozbłysk na Słońcu o sile X1 /NASA

 Earth-facing sunspot blasts powerful X-flare! See spacecraft's view

https://www.youtube.com/watch?v=Mvu3rihxW5U

Plama 2887, z której nastąpił wybuch plazmy w kierunku Ziemi /SolarHam /materiały prasowe

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-potezny-wybuch-na-sloncu-w-strone-ziemi-pedzi-chmura-plazmy,nId,5610968

Potężny wybuch na Słońcu. W stronę Ziemi pędzi chmura plazmy.jpg

Potężny wybuch na Słońcu. W stronę Ziemi pędzi chmura plazmy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno temu na Marsie wybuchły liczne superwulkany
Autor: M@tis (28 Październik, 2021)
Według najnowszych badań, około 4 miliardy lat temu na Marsie doszło do gigantycznych erupcji wulkanicznych, które trwały przez okres 500 milionów lat. Każda z nich w istotny sposób wpłynęła na klimat Marsa, pokrywając atmosferę popiołem, pyłem, parą wodną, dwutlenkiem węgla i tlenkiem siarki oraz powodując zablokowanie światła i tym samym ochłodzenie atmosfery.
Skala wybuchów tych wulkanów była ogromna - naukowcy zauważyli, że nigdy na Ziemi nie było tak potężnych erupcji. W rezultacie na Marsie pojawiły się depresje o dużej skali zwane kalderami. W regionie Arabia Terra naliczono 7 takich struktur. Były to pierwsze dowody aktywności wulkanicznej planety. Jednocześnie do 2013 r. wierzono, że kaldery marsjańskie są wynikiem upadku asteroidy.
Naukowcy wyjaśnili, że na wulkaniczne pochodzenie obszarów wskazywał ich kształt ? nie były okrągłe, jak to zwykle bywa w wyniku zderzenia planet z asteroidami ? oraz skład i rozmieszczenie minerałów. Ich analiza spektrometryczna wykazała, że Mars uległ kiedyś skutkom potężnej aktywności wulkanicznej.
Nie wiadomo tylko dlaczego tylko region Arabia Terra obfituje w takie ślady wulkanicznej przeszłości Czerwonej Planety. Wskazuje to, że wulkany marsjańskie mogły koncentrować się w pewnych strefach.
 
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/dawno-temu-na-marsie-wybuchly-liczne-superwul?
Źródło: NASA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/dawno-temu-na-marsie-wybuchly-liczne-superwulkany

Dawno temu na Marsie wybuchły liczne superwulkany.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez Układ Słoneczny leci wulkan, który pluje kriomagmą

2021-10-28. Filip Mielczarek
Astronomowie zaobserwowali niezwykły obiekt, z jakim jeszcze nie mieliśmy do czynienia. Jest to kosmiczna skała, ale bardziej przypomina pędzący z ogromną prędkością wulkan, który wyrzuca w przestrzeń kosmiczną strumienie kriomagmy.

 
Chodzi tutaj o kometę 29P/Schwassmann-Wachmann. Dotychczas była ona uważana za zwykły obiekt, ale okazuje się, że jest bardziej fascynują, niż się nam wydawało. Obiekt ma średnicę 60 kilometrów, a na jego powierzchni znajdują się ogromne kratery. To właśnie z nich kilka razy w roku wyrzucana jest kriomagma, czyli kombinacja zimnych ciekłych węglowodorów (np. metanu i etanu).
Kometa została odkryta w obserwatorium w niemieckim Hamburgu pod koniec 1927 roku przez dwóch astronomów, Arnolda Schwachmanna i Arno Arthura Wachmanna. Obecnie kometa jest niezwykle niestabilna. Astronomowie ogłosili, że jej jasność wzrosła aż 250 razy. To wszystko zasługa kriowulkanów, które wyrzucają poza jądro ogromne ilości węglowodorów, a później pióropusze azotu i tlenku węgla możemy obserwować w formie warkocza.
Warto tutaj podkreślić, że 25 września odnotowano na powierzchni komety najbardziej energetyczny wybuch od 40 lat. W ciągu zaledwie 56 godzin doszło do czterech erupcji, tworząc superwybuch. Naukowcy tłumaczą, że nie musimy obawiać się tego obiektu, który pędzi przez Układ Słoneczny z prędkością 40 tysięcy km/h.


Jeśli już jesteśmy przy temacie kosmicznych wulkanów, to nie można nie wspomnieć, że naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz niedawno ujawnili, że Układ Słoneczny niegdyś wypełniony był planetoidami usłanymi potężnymi aktywnymi wulkanami. Brzmi to jak scenariusz do jakiegoś ciekawego filmu sci-fi, a tymczasem kiedyś to było coś zupełnie naturalnego.
Astronomowie uzyskali takie informacje za pomocą przygotowanych przez siebie modeli komputerowych, bazujących na danych o formowaniu się i ochładzaniu metalicznych planetoid. Zbudowane były one z niklu i żelaza, a powstawały w wyniku potężnych zderzeń ze sobą komet i planetoid o wielkości planet.
Wówczas w protoplanetach metale ciężkie formowały rdzenie, a lekkie odpowiadały za ich twardniejące skorupy. Później zderzały się one z jeszcze większymi obiektami, a po tych interakcjach pozostawały mniejsze kulki roztopionego żelaza i pokryte cienką skorupą. To właśnie na takich obiektach powstawały wulkany. Jednak bardzo różniły się one od tych, które znamy z Ziemi. Z wulkanów wypływały cienkie warstwy metalu, a same one miały krótki żywot.
Wulkaniczne planetoidy w takiej postaci jak sprzed miliardów lat już nie istnieją i nie możemy ich bezpośrednio zbadać, ale wiemy, że kiedyś przemierzały Układ Słoneczny właśnie dzięki metalicznym meteorytom odkrywanym na Ziemi oraz kosmicznym skałom, takim jak np. metaliczna planetoida Psyche. Naukowcy zamierzają takie obiekty lepiej zbadać już za 2 lata, dzięki misji na Psyche, czyli jedną największych planetoid znajdujących się w pasie pomiędzy Marsem a Jowiszem.


Źródło:INTERIA

 
Przez układ przelatuje kriowulkan plujący węglowodorami /123RF/PICSEL

 Kometa 67P z bliska /materiały prasowe

 Kometa 29P/Schwassmann-Wachmann nie zagraża Ziemi /123RF/PICSEL

 
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-przez-uklad-sloneczny-leci-wulkan-ktory-pluje-kriomagma,nId,5611050

Przez Układ Słoneczny leci wulkan, który pluje kriomagmą.jpg

Przez Układ Słoneczny leci wulkan, który pluje kriomagmą2.jpg

Przez Układ Słoneczny leci wulkan, który pluje kriomagmą3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksplodujący czarny karzeł będzie ostatnim ciekawym wydarzeniem we wszechświecie. Później nastanie całkowita ciemność
2021-10-28. Radek Kosarzycki
Koniec wszechświata będzie stopniowy i potrwa bardzo długo. Wszystkie obiekty oddalą się od siebie na tyle, że z powierzchni jednego nie będzie widać żadnego innego. Jak zatem będzie wyglądał koniec wszechświata? Naukowiec ma swoją teorię.
Koniec wszechświata nie będzie jakoś szczególnie bogaty w wydarzenia. Większość gwiazd powoli ochłodzi się do zera. Powoli jest tu słowem kluczowym.
To będzie raczej smutne, puste i zimne miejsce ? mówi Matt Caplan dodając, że i tak tego końca wszechświata nikt nie będzie miał okazji oglądać.
Większość naukowców uważa, że koniec będzie ciemny, a wszechświat doświadczy tzw. śmierci cieplnej. - To właśnie wtedy wszechświat będzie wypełniony głównie czarnymi dziurami i wypalonymi gwiazdami ? dodaje Caplan, który spodziewał się innego wyniku, kiedy obliczał, w jaki sposób te wymarłe gwiazdy będą zmieniały się na przestrzeni kolejnych eonów.
Jak będzie wyglądał koniec wszechświata?
Całkowitą ciemność będą od czasu do czasu rozświetlały nieme fajerwerki ? eksplozje wymarłych gwiazd, które nigdy nie miały eksplodować. W opracowaniu teoretycznym, Caplan, adiunkt na Uniwersytecie Stanu Illinois pisze, że wiele białych karłów może eksplodować jako supernowe w odległej przyszłości, długo po tym jak wszystkie inne obiekty we wszechświecie ucichną i wymrą.
W obecnym wszechświecie, dramatyczna śmierć masywnych gwiazd w eksplozji supernowej zachodzi gdy reakcje jądrowe we wnętrzu gwiazdy prowadzą do produkcji żelaza w jej jądrze. Gwiazdy nie są w stanie korzystać z żelaza jako paliwa i zaczyna się ono zbierać niczym trucizna, która z czasem powoduje kolaps jądra gwiazdy i eksplozję supernowej. Jednak mniej masywne gwiazdy umierają spokojniej, kurcząc się i przechodząc w stadium białego karła pod koniec swojego życia.
Czarne karły - ich epoka jeszcze nie nadeszła
Gwiazdy o masie mniejsze niż 8 mas Słońca nie są w stanie syntetyzować żelaza w swoim jądrze tak, jak to robią gwiazdy masywne, dlatego też nie eksplodują jako supernowe. Białe karły z kolei stopniowo ochładzając się przez kolejne biliony lat, będą stawały się coraz ciemniejsze, aż w końcu zamarzną, staną się czarnymi karłami i przestaną świecić - twierdzi Matt Caplan.
Podobnie do białych karłów obecnie, takie czarne karły będą składały się z lekkich pierwiastków takich jak węgiel i tlen i będą miały rozmiary Ziemi a masę Słońca. Oznacza to także, że ich gęstość będzie miliony razy większa od gęstości czegokolwiek na Ziemi.
Fakt, że czarne karły stają się w tym momencie zimne, nie oznacza że w ich wnętrzach ustają reakcje jądrowe. Gwiazdy świecą wskutek reakcji fuzji termojądrowej, w których jedne pierwiastki zamieniane są w inne, uwalniając przy tym potężne ilości energii. Białe karły są już popiołem, są wypalone, ale reakcje fuzji mogą w nich wciąż zachodzić wskutek tunelowania kwantowego. Są one jednak dużo wolniejsze. Fuzja może zachodzić nawet przy zerowej temperaturze, ale trwa wtedy naprawdę bardzo długo. Według Caplana to kluczowa informacja dla zamiany  czarnych karłów w żelazo i doprowadzenia do supernowej.
Eksplodujące czarne karły ? nowe supernowe
W artykule opublikowanym w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, Caplan oblicza jak dużo czasu te reakcje jądrowe potrzebują do wyprodukowania żelaza, i ile tego żelaza potrzebują czarne karły o różnych rozmiarach, aby eksplodować.
Według obliczeń, pierwsza eksplozja supernowa wyzwolona przez czarnego karła, będzie miała miejsce za około 10^1100 lat. Gdybyśmy chcieli zapisać tę liczbę zwykłą czcionką na kartce, to zajęłaby prawie całą stronę.
Oczywiście jednak nie wszystkie czarne karły eksplodują. Tylko najmasywniejsze czarne karły, o masie od 1,2 do 1,4 masy Słońca, eksplodują. Mimo to oznacza to, że nawet 1 procent wszystkich dzisiaj istniejących gwiazd, czyli jakiś miliard bilionów gwiazd, umrze właśnie w ten sposób. Reszta pozostanie czarnymi karłami.
Nawet przy bardzo powolnych reakcjach jądrowych, Słońce ma za małą masę, aby eksplodować jako supernowa, nawet w bardzo odległej przyszłości. Całe Słońce można by zamienić w żelazo i wciąż by nie eksplodowało.
Caplan przewiduje, że najmasywniejsze czarne karły eksplodują jako pierwsze, a po nich tym samym szlakiem będą podążały coraz mniej masywne. Ostatnia z nich eksploduje za jakieś 10^32000lat. W tym momencie, po ostatniej supernowej, wszechświat będzie naprawdę martwy i cichy.
Trudno sobie wyobrazić co będzie potem. Ostatnia supernowa z czarnego karła będzie ostatnim interesującym wydarzeniem we wszechświecie. Nie zmienia to faktu, że zanim dojdzie do pierwszej supernowej z czarnego karła, wszechświat nie będzie przypominał już obecnego. Galaktyki już dawno się rozpadną, czarne dziury odparują, a rozszerzanie wszechświata oddali od siebie wszystkie obiekty na tyle, że żaden z nich nie będzie w stanie zobaczyć eksplozji pozostałych.
Nie zraża się jednak:
Zostałem fizykiem z jednego powodu. Chciałem szukać odpowiedzi na wielkie pytania ? dlaczego wszechświat istnieje lub jak się skończy. Co teraz? Być może spróbujemy stworzyć symulację eksplozji supernowej z czarnego karła. Jeżeli nie będziemy mogli ich zobaczyć na własne oczy, to może chociaż na ekranie komputera? - mówi Caplan.
oryginalny artykuł został pierwotnie opublikowany w sierpniu 2020 roku.

Tak będzie wyglądał wszechświat jeszcze przed pierwszą eksplozją czarnego karła. Wszystkie obiekty będą od siebie tak oddalone, że z powierzchni jednego nie będzie widać żadnego innego.
A Journey to the End of the Universe
https://www.youtube.com/watch?v=4qndOMjlThc
Tak może wyglądać koniec wszechświata

https://spidersweb.pl/2021/10/koniec-wszechswiata-czarne-karly-wybuch-supernowe.html

Eksplodujący czarny karzeł będzie ostatnim ciekawym wydarzeniem we wszechświecie. Później nastanie całkowita ciemność.jpg

Eksplodujący czarny karzeł będzie ostatnim ciekawym wydarzeniem we wszechświecie. Później nastanie całkowita ciemność2.jpg

Eksplodujący czarny karzeł będzie ostatnim ciekawym wydarzeniem we wszechświecie. Później nastanie całkowita ciemność3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzecia kometa polskiego astronoma!
2021-10-28.
Polski astronom Kacper Wierzchoś odkrył właśnie swoją trzecią kometę. Obiekt o nazwie P/2021 U1 (Wierzchoś) udało się zaobserwować z wykorzystaniem 1,5-metrowego teleskopu znajdującego się w obserwatorium Mt Lemmon w Stanach Zjednoczonych.
Kacper Wierzchoś to polski łowca komet, astronom pracujący na co dzień w obserwatorium Mount Lemmon w Arizonie. Prowadzi obserwacje w ramach projektu Catalina Sky Survey, poszukując komet oraz pobliskich, mogących zagrażać nam planetoid ? tak zwanych obiektów NEO.
Kometa P/2021 U1 (Wierzchoś) minęła Słońce w odległości 360 milionów kilometrów 30 września 2021 roku. To zaledwie 2,4 razy dalej niż średnia odległość Ziemi od Słońca! Do centrum Układu Słonecznego kometa powróci względnie szybko, bo już po około 25 latach.
Jej odkrycie było możliwe dzięki czterem 30-sekundowym zdjęciom wykonanym 18 października tego roku w ramach projektu Mt. Lemmon Survey (G96). To na nich udało się dostrzec asymetryczną komę. Pozycje obiektu jeszcze przed jego odkrycia można było następnie prześledzić wstecz w czasie aż do września 2021 r.
Przypomnijmy jeszcze ? w kwietniu 2020 roku Kacper Wierzchoś znalazł także obiekt C/2020 H3 (Wierzchoś), a już we wrześniu 2021 odkrył swoją druga kometę, P/2021 R4 (Wierzchoś). Gratulacje!

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Więcej na temat komety i jej widoczności
?    Informacja o szczegółach odkrycia na stronie Minor Planet Center
 

Źródło: nauka.tvp.pl/Minor Planet Center
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Mapa nieba i ruch komety. Aktualna pozycja komety jest zaznaczona na żółto. Źródło: astro.vanbuitenen.nl/
Na ilustracji: Interaktywny wykres orbity komety pokazujący jej drogę przez Układ Słoneczny i pozycję w danym dniu. Zielone i niebieskie linie są wyświetlane prostopadle do płaszczyzny ekliptyki: zielona, gdy orbita obiektu znajduje się powyżej płaszczyzny ekliptyki, niebieska, jeśli znajduje się poniżej niej. Źródło: astro.vanbuitenen.nl/

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trzecia-kometa-polskiego-astronoma

Trzecia kometa polskiego astronoma.jpg

Trzecia kometa polskiego astronoma2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukiwanie Ziemi 2.0? Przyglądnij się bliżej gwieździe
2021-10-28.
Astronomowie poszukujący podobnych do Ziemi planet w innych układach słonecznych dokonali przełomu, przyglądając się bliżej powierzchni gwiazd.
Nowa technika opracowana przez międzynarodowy zespół wykorzystuje kombinację danych z teleskopów naziemnych i kosmicznych do rozróżniania sygnałów świetlnych pochodzących od gwiazd, od sygnałów pochodzących od planet krążących wokół tych gwiazd.

Nasze techniki łączą trzy różne typy obserwacji, aby skupić się na zrozumieniu gwiazdy i tego, jak wygląda jej powierzchnia ? powiedziała Rachael Roettenbacher z Yale i główna autorka pracy, która została zaakceptowana przez The Astronomical Journal. Z jednego z zestawów danych tworzymy mapę powierzchni, która pozwala nam odkryć więcej szczegółów w danych o prędkości radialnej, gdy szukamy sygnałów od małych planet. Ta procedura pokazuje wartość uzyskiwania wielu rodzajów obserwacji jednocześnie.

Od dziesięcioleci astronomowie używają metody pomiaru prędkości radialnej jako jednego ze sposobów poszukiwania egzoplanet w innych układach słonecznych. Prędkość radialna odnosi się do ruchu gwiazdy wzdłuż linii wzroku obserwatora.

Astronomowie poszukują zmian w prędkości gwiazdy, które mogą być wywołane grawitacyjnym przyciąganiem orbitującej wokół niej planety. Dane te są uzyskiwane za pomocą spektrometrów ? instrumentów, które patrzą na światło emitowane przez gwiazdę i rozciągają je na widmo częstotliwości, które mogą być analizowane.

W miarę jak astronomowie starali się opracować metody wykrywania planet podobnych do Ziemi, napotykali na barierę, która przez lata hamowała ich postęp. Energia emitowana przez gwiazdy tworzy wrzący kocioł konwekcyjnej plazmy, która zniekształca pomiary prędkości radialnej, przesłaniając sygnały pochodzące od małych, skalistych planet.

Jednak nowa generacja zaawansowanych instrumentów próbuje rozwiązać ten problem. Instrumenty te to m.in. EXtreme PREcision Spectrograph (EXPRES), zaprojektowany i zbudowany przez zespół Debry Fischer z Yale, Transiting Exoplanet Survey Satellite (TESS) oraz interferometr Center for High Angular Resolution Astronomy (CHARA).

W nowym badaniu naukowcy wykorzystali dane TESS do zrekonstruowania powierzchni Epsilon Eridani, gwiazdy w gwiazdozbiorze Erydanu (niebo południowe). Następnie szukali plam gwiazdowych ? chłodniejszych obszarów na powierzchni gwiazdy wywołanych silnymi polami magnetycznymi.

Dzięki rekonstrukcjom, znasz lokalizacje i rozmiary plam na gwieździe, a także wiesz, jak szybko się obraca ? powiedział Sam Carbot, także z Yale. Opracowaliśmy metodę, która następnie mówi, jaki rodzaj sygnału można by zobaczyć za pomocą spektrometru.

Następnie naukowcy porównali swoje rekonstrukcje TESS z danymi spektrometru EXPRES zebranymi jednocześnie od Epsilon Eridani.

To pozwoliło nam bezpośrednio powiązać udział sygnatury prędkości radialnych z konkretnymi cechami na powierzchni ? powiedziała Fisher. Prędkości radialne od plam gwiazdowych pięknie pasują do danych z EXPRES.

Naukowcy użyli również innej techniki, zwanej interferometrią, do wykrycia plamy gwiazdowej na Epsilon Eridani ? jest to pierwsza interferometryczna detekcja plamy gwiazdowej na gwieździe podobnej do Słońca.

Interferometria łączy oddzielne teleskopy, tworząc jeden znacznie większy teleskop. Do tego celu naukowcy wykorzystali CHARA Array, największy na świecie interferometr optyczny, znajdujący się w Kalifornii.

Roettenbacher powiedziała, że ona i jej koledzy zastosują swoją nową technikę do zestawów obserwacji interferometrycznych, aby bezpośrednio zobrazować całą powierzchnię gwiazdy i jej wkład w prędkość radialną.

Obrazowanie interferometryczne nie jest czymś, co wykonuje się dla wielu gwiazd, ponieważ gwiazda musi znajdować się blisko i być jasna. Istnieje garstka innych gwiazd, na których również możemy zastosować nasze pionierskie podejście ? dodaje Roettenbacher.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Yale University

Urania
Rekonstrukcja powierzchni gwiazdy Epsilon Eridani z plamami, z każdym panelem pokazującym gwiazdę przesuniętą o 1/5 swojego obrotu.
Wizualizacja autorstwa Sama Cabota
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/10/poszukiwanie-ziemi-20-przygladnij-sie.html

Poszukiwanie Ziemi 2.0 Przyglądnij się bliżej gwieździe.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosjanie ujawniają plany nowej stacji kosmicznej
2021-10-28.
Do 2030 roku Rosja chce wybudować własną stację orbitalną. Ma być zaprojektowana w taki sposób, aby mogła na zawsze pozostać na orbicie.
Konstrukcja o nazwie Rosyjska Orbitalna Stacja Serwisowa (ros. Rossiyskaya orbital'naya sluzhebnaya stantciya, ROSS) może stać się prototypem nowej Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) ? powiedział na konferencji prasowej w Dubaju Dmitrij Rogozin, dyrektor generalny agencji kosmicznej Roskosmos. Szef rosyjskiej agencji uczestniczy w 72. Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym (International Astronautical Congress, IAC) w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dmitrij Rogozin podkreślił również gotowość Rosji do podjęcia współpracy międzynarodowej przy budowie nowej stacji orbitalnej.
Stały rdzeń i wymienialne moduły
Z wcześniejszych informacji prasowych wiemy, że rosyjska stacja ma być zaprojektowana w taki sposób, aby mogła na zawsze pozostać na orbicie. W wywiadzie udzielonym ?Komsomolskiej Prawdzie? w czerwcu 2021 roku Rogozin zdradził niektóre szczegóły dotyczące konstrukcji. ROSS ma być platformą, do której można będzie dołączać moduły. Kiedy dany moduł się zużyje, zastąpi go kolejny. Główna konstrukcja stacji będzie mogła tym samym pozostawać na orbicie ? przynajmniej w teorii ? nieskończenie długo.
Rogozin porównał architekturę nowej stacji do szyny Picatinny ? uniwersalnej szyny montażowej stosowanej w broni palnej.
- Nowa stacja będzie rodzajem szyny Picatinny. To pozwoli szybko zmieniać wyposażenie ? tłumaczył Dmitrij Rogozin ? Zewnętrzna strona naszej stacji zwrócona do Ziemi będzie cały czas miała zamontowaną różnego rodzaju kosmiczną aparaturę. Dzięki temu będziemy mogli prowadzić zarówno zwykłą obserwację, jak i obserwacje radarowe i w trybie podczerwieni, na przykład w nocy lub przez chmury. Strona stacji odwrócona od Ziemi może być wyposażona w sprzęt do monitorowania przestrzeni kosmicznej, grup satelitów, kosmicznych śmieci lub obiektów zbliżających się do Ziemi, które mogą nam zagrażać - dodaje Rogozin.
Lepsze obserwacje Ziemi
Szef Roskosmosu wyjaśnia również, że sprzęt przyłączony do stacji nie będzie potrzebował oddzielnych baterii słonecznych. Zasilanie będzie pochodzić wyłącznie z głównej platformy obsługiwanej przez załogę stacji.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, porusza się po orbicie o nachyleniu 51 stopni. Rosyjscy konstruktorzy chcą, aby ich stacja znajdowała się na orbicie z nachyleniem 97-98 stopni. Miałaby przemieszczać się prostopadle do równika, podczas gdy ISS porusza się prawie równolegle do niego. Co półtorej godziny stacja przelatywałaby nad biegunem północnym. Wybrana orbita pozwalałaby również co dwie doby okrążyć każdy punkt na Ziemi, dając tym samym unikalną szansę obserwacji całej planety. Obecnie ISS może prowadzić bezpośredni podgląd około 20 proc. powierzchni Ziemi.
Nowa stacja tańsza niż utrzymywanie starej
Według informacji rosyjskich mediów ogłoszone zostały już pierwsze przetargi na budowę elementów stacji. Największe rosyjskie przedsiębiorstwo z branży przemysłu kosmicznego RKK Energia ma dostarczyć pierwszy z planowanych siedmiu modułów rosyjskiej stacji orbitalnej w 2025 roku.
W kwietniu 2021 Rosja ogłosiła decyzję o wycofaniu się Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Według przedstawicieli Roskosmosu ma to być podyktowane stanem technicznym rosyjskiej części stacji. Zdaniem Rogozina wydatki związane ze stworzeniem ROSS są porównywalne do kosztów utrzymania rosyjskiego segmentu na ISS po 2025 roku.
,, Jesteśmy u progu ważnych wydarzeń ? zdajemy sobie sprawę, że przed nami meta jeśli chodzi o projekt ISS (?) Amerykanie mówili o 2030 roku, ale w to trudno uwierzyć.
Dmitrij Rogozin, dyrektor generalny Roskosmosu w czasie 72. Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego (IAC) w Dubaju
Pierwszy moduł ISS został wyniesiony w 1998 roku. Początkowo planowano, że stacja pozostanie na orbicie przez 20 lat. Okres eksploatacji został przedłużony do 2024 roku. Nie zapadły jeszcze ostatecznie decyzje co do dalszego losu stacji po rezygnacji Rosji z udziału w projekcie.
źródło: "TASS.ru" "Komsomolskaya Pravda? "RIA Novosti"

Rosyjska stacja kosmiczna ma się znaleźć na orbicie do 2030 roku. Fot. Shutterstock

Rosyjski moduł badawczy ?Nauka? przyłączony do ISS w lipcu 2021 roku. Fot. Roskosmos

https://nauka.tvp.pl/56632350/rosjanie-ujawniaja-plany-nowej-stacji-kosmicznej

Rosjanie ujawniają plany nowej stacji kosmicznej.jpg

Rosjanie ujawniają plany nowej stacji kosmicznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Ariane 5 wyniosła parę satelitów telekomunikacyjnych. Ostatnia próba przed wysłaniem teleskopu Jamesa Webba
2021-10-28.
Z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej przeprowadzono start europejskiej rakiety Ariane 5. W udanym locie wyniesiono dużego komercyjnego satelitę telekomunikacyjnego SES-17 oraz wojskowego SYRACUSE 4A.
Misja odbyła się 23 października 2021 r. Rakieta wystartowała o 23:10 w nocy czasu lokalnego. Lot przebiegł pomyślnie i niecałe pół godziny po starcie pierwszy ładunek został wypuszczony na orbicie transferowej GTO, kilka minut później od rakiety odłączył się też drugi satelita.

O ładunkach
Głównym satelitą misji był ważący ponad 6400 kg satelita SES-17 firmy SES. Satelita będzie z pozycji geostacjonarnej dostarczał usług komunikacyjnych dla lotnictwa, statków morskich i instytucji rządowych w regionach Atlantyku, Karaibów i obu Ameryk.

SES-17
SES-17 ma masę 6411 kg i został zbudowany dla SES przez belgijskie przedsiębiorstwo Thales Alenia Space. Statek bazuje na nowoczesnej platformie satelitarnej NEO200, wyposażonej jedynie w elektryczny napęd (4 silniki plazmowe PPS-5000). Jest to pierwszy satelita NEO200. Seria NEO została wprowadzona w satelicie Eutelsat Konnect w 2020 r.
Po raz pierwszy platformę wyposażono w procesor DTP 5. generacji. DTP (Digital Transparent Processor) to przetwornik sygnału telekomunikacyjnego, umożliwiający szerokopasmową, bardzo szybką komunikację między różnymi wiązkami obsługiwanymi przez satelitę. DTP5G pozwala na łączenie wiązek z przepustowością do 2 Gb/s.
Satelita jest wyposażony w sprzęt komunikacyjny pozwalający utworzenie prawie 200 wiązek sygnału pasma radiowego Ka. Panele słoneczne mają dostarczać do 15 kW energii elektrycznej. Czas działania satelity ma wynosić do 15 lat.

SYRACUSE 4A
SYRACUSE 4A to satelita zbudowany również przez Thales Alenia Space, ale na potrzeby wojskowe Francji i NATO. Satelita wraz z siostrzanym ładunkiem 4B zastąpi parę satelitów SYRACUSE 3A i 3B wysłanych w 2005 i 2006 r. Będzie dostarczał bezpiecznych usług komunikacyjnych w pasmach Ka i X.
Satelita ma masę 3852 kg i bazuje na platformie NEO100. Napęd podobnie jak w przypadku platformy NEO200 zapewnia zestaw 4 silników plazmowych PPS-5000. Statek ma przewidywany czas pracy wynoszący 15 lat.

Podsumowanie
Był to drugi start rakiety Ariane 5 w 2021 roku i ostatni przed lotem tego systemu z Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba. Ariane 5 wyniesie teleskop w grudniu 2021 r. Sukces omawianego tutaj lotu był konieczny, aby zezwolić na lot JWST na tej rakiecie. Teleskop znajduje się już na terenie kosmodromu i trwają prace mające na celu jego integrację z rakietą.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: ESA/Thales/NSF
 
Więcej informacji:
?    relacja z misji SES-17
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Ariane 5 startująca z misją SES-17. Źródło: Arianespace.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-ariane-5-wyniosla-pare-satelitow-telekomunikacyjnych-ostatnia-proba-przed

Rakieta Ariane 5 wyniosła parę satelitów telekomunikacyjnych. Ostatnia próba przed wysłaniem teleskopu Jamesa Webba.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA szuka firmy, która będzie budowała dla niej nową rakietę SLS. Oczywiście za pół ceny
2021-10-28. Radek Kosarzycki
Po ponad dziesięciu latach prac, opóźnień i problemów powstał pierwszy egzemplarz rakiety Space Launch System. NASA poszukuje teraz firmy, która zechce budować takie rakiety przez najbliższe trzydzieści lat. Wymóg? Trzeba budować ją dwa razy taniej.
Amerykańska agencja kosmiczna ewidentnie ma już dość przygód związanych z budową SLS i teraz chce przekazać technologię jej budowy zewnętrznej firmie. W zamian za to agencja zobowiązuje się do zakupu jednej rakiety rocznie przez najbliższe nawet trzydzieści lat. To dość osobliwa deklaracja. Rakieta SLS oprócz tego, że jest naprawdę potężna i ma teoretycznie ogromne możliwości, jest przede wszystkim rakietą jednorazowego użytku i jest po prostu droga. Choć NASA dotąd nie informowała precyzyjnie, ile będzie kosztował jeden start rakiety SLS, to szacunki sprzed dwóch lat mówią o koszcie ponad 2 miliardów dolarów.
Firma, która zdecydowałaby się na taką współpracę, musiałaby obniżyć koszt produkcji nowej rakiety SLS o połowę. Gdyby to się udało, NASA zobowiązałaby się do kupowania jednej rakiety rocznie do realizacji m.in. księżycowego programu Artemis. Można zatem powiedzieć, że przedsięwzięcie wydaje się bezpieczne - jakby nie patrzeć stały klient na kilka dekad jest gwarantowany.
Z drugiej jednak strony ciężko sobie wyobrazić, aby inne firmy czy instytucje były zainteresowane zakupem dodatkowych rakiet, zważając na fakt, że większość ładunków da się wynieść na orbitę mniejszymi i przede wszystkim dużo tańszymi i dużo bardziej sprawdzonymi rakietami wielokrotnego użytku.
Nowa rakieta SLS w NASA będzie droga i w przestarzałej technologii?
Choć to SpaceX rozpoczęło erę rakiet wielokrotnego użytku, znacząco obniżając koszt wyniesienia każdego kilograma ładunku, to rynek nie śpi. Aktualnie nad rakietami wielokrotnego użytku pracują firmy i agencje z całego świata. Zważając na horyzont czasowy proponowanego przez NASA kontraktu na budowę nowej rakiety SLS, trudno sobie wyobrazić, aby za 5, 10 czy 15 lat, kiedy na rynku będzie wiele rakiet wielokrotnego użytku, ktoś interesował się zakupem koszmarnie drogiej i przestarzałej rakiety SLS.
Pytanie też jak do tematu w najbliższych dekadach będzie podchodził Kongres, przydzielając pieniądze dla NASA. Już teraz wybór rakiety SLS wydaje się być kontrowersyjny, a gdy na rynku będzie więcej, dużo tańszych możliwości, jaki sens będzie miało korzystanie z rakiety drogiej i przestarzałej?
Póki co, nowa rakieta SLS ma w NASA bardzo silnego zwolennika. Jak podaje serwis arstechnica, który dotarł do informacji o planach outsourcowania budowy rakiety, obecny administrator NASA senator Bill Nelson był jednym z pierwszych architektów rakiety ponad 10 lat temu. Podówczas jednak był przekonany, że rakieta powstanie w ciągu 5 lat kosztem 10 mld dol. Więcej, przekonywał, że jeżeli koszt budowy przekroczy 11,5 mld, to projekt powinno się całkowicie porzucić. Tymczasem rakieta powstała ostatecznie nie w ciągu 5 a w ciągu 11 lat i nie kosztowała ani 10, ani 11,5 a ponad 30 miliardów dolarów.
Wciąż trudno mi uwierzyć, że SLS poleci więcej niż 1-2 razy. Jak widać, agencja uparcie chce trzymać się swojego projektu. Jeżeli tak faktycznie będzie, to ucierpią jedynie inne misje realizowane przez NASA. Zamiast poszukać najtańszej alternatywy dla SLS (która może dopiero powstać w ciągu kilku lat) i przeznaczyć resztę środków na realizację innych misji kosmicznych, NASA chce zobowiązać się do wydawania przesadnie dużych pieniędzy na przestarzałą rakietę, tylko po to, aby nie przyznać się do błędu.
https://spidersweb.pl/2021/10/nasa-nowa-rakieta-sls-outsourcing.html

NASA szuka firmy, która będzie budowała dla niej nową rakietę SLS. Oczywiście za pół ceny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Projekt "Zabierz teleskop do domu"
2021-10-28.
Jeśli interesują Cię obserwacje nieba, a nie masz jeszcze sprzętu optycznego - zgłoś się do Stowarzyszenia POLARIS - OPP! Projekt ?Zabierz teleskop do domu!? wciąż trwa.
Choć pierwotnie projekt ?Zabierz teleskop do domu!? miał trwać tylko do końca listopada 2021 roku, wiadomo już, że popularne Meetingi z teleskopami będą kontynuowane również w następnych miesiącach zimowych dzięki środkom własnym Stowarzyszenia POLARIS - OPP, sponsorów oraz składek wspierających samych zainteresowanych spotkaniami w trybie on-line. Wszystko to za sprawą niesłabnącego zainteresowania oraz wyjątkowej formuły działań Stowarzyszenia ? przez cały czas istnieje możliwość pobrania z siedziby organizacji jednego z ponad już 40 dostępnych do użyczenia egzemplarzy teleskopu Sky-Watcher 130mm na statywie typu Dobson.
Teleskopy są wyposażone jest w dodatkowe akcesoria, takie jak obrotowa mapa nieba, okular ortoskopowy 6mm czy adapter na smartfony. Z kolei od strony merytorycznej całość przedsięwzięcia ?spinają? systematyczne prelekcje zapraszanych gości ? specjalistów, naukowców, popularyzatorów czy pasjonatów prowadzących przeróżne zajęcia teoretyczne i praktyczne. Korzystając z platformy Zoom, wielokrotnie można wspólnie komentować, dyskutować, czy brać udział w quizach i konkursie ogólnym z nagrodami. Już niebawem w ramach nowego projektu o sygnaturze Xólotl na meetingach pojawią się zagraniczni goście z Norwegii i Słowenii, a od 2022 roku uruchomiona zostanie pierwszą w Polsce "użyczalnia" sprzętu astronomicznego dla osób zrzeszonych w programie Ciemne Niebo - Polska oraz zapisanych jednocześnie do cyklu Meetingów z teleskopami!
Część uczestników jest z nami już od jakiegoś czasu, jednak są to pojedyncze osoby. Znaczna większość to osoby poznane przez nas na początku projektu, ale, jak się okazywało ze wstępnych ankiet, większość ze zgłaszających się do nas miała już kontakt z niebem, obserwacjami wizualnymi lub astronomią w szkole. Jest to niewątpliwie grupa pasjonatów, ale i są takie rodziny, gdzie dziecko dopiero rozpoczęło swoją pasję i rodzice zdecydowali się go/ją zgłosić do naszego projektu z powodu braku dostępności do osób o podobnych zainteresowaniach czy samego sprzętu optycznego ? wyjaśnia Piotr Nawalkowski, główny koordynator projektu ze Stowarzyszenia POLARIS.
W ramach dotychczasowych działań Stowarzyszenia starano się opierać proces rekrutacyjny o osoby faktycznie zainteresowane aktywnością taką jak obserwacje nieba i używanie pierwszego teleskopu (znaczna większość osób, które się zgłosiły, ma w domu co najwyżej lornetkę). Niektóre z obecnych na spotkaniach osób są również stałymi bywalcami Stowarzyszenia i uczestnikami jego działań statutowych. Brali oni dotychczas udział w otwartych pokazach nieba, bezpośrednich wydarzeniach w Sopotni Wielkiej czy wyjazdowych Piknikach z Astronomią. Niestety, od 2020 roku łączność ta zachowywana jest głównie dzięki meetingom online. Aktualnie ta sytuacja nieco się poprawiła w okresie lipiec-wrzesień 2021, ale znów widmo rozpędzającej się, czwartej fali pandemii może zniweczyć plany na kolejne działania w wersji ?in-real?.
23 października nastąpił kulminacyjny moment najlepszego okresu porannej widoczności Merkurego w 2021 roku. Tego dnia Meeting z teleskopami został zorganizowany o 6:00 rano! Oto relacje z tego spotkania:
Osobiście spodziewałem się, że weźmie udział maksymalnie 3-5 osób/rodzin w tak wczesnym meetingu. Tymczasem było aż 13 użytkowników, którzy włączyli kamerki, odezwali się na Zoom, a przede wszystkim przygotowali otrzymane od nas teleskopy, aby uchwycić obraz Merkurego na tle porannego nieba. To było niesamowite! Mało tego ? w naszym regionie nie dopisała niestety pogoda, gdyż akurat o 6 rano padał lekki deszcz. Za to uczestnicy i uczestniczki, którzy łączyli się do nas z odleglejszych miejsc, mając pogodę relacjonowali nam obraz nieba on-line, dzieląc się z innymi uczestnikami widokiem Merkurego. Przykładem jest zdjęcie nadesłane od użytkowniczki Krystyny z Godziszewa (poniżej). Pozostali uczestnicy byli pod ogromnym wrażeniem, dzieląc się z nami nawet mailowo informacją, że takie wspólne obserwacje to jest naprawdę coś wyjątkowego! ? dodaje Nawalkowski.
Czytaj więcej:
?    Strona Stowarzyszenia
?    VIII Festiwal Ciemnego Nieba w Sopotni Wielkiej
 
Źródło: POLARIS - OPP
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Plakat Projektu. Źródło: POLARIS - OPP
Na ilustracji: Merkury rankiem 23 X 2021 r. Źródło: POLARIS ? OPP

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/projekt-zabierz-teleskop-do-domu

Projekt Zabierz teleskop do domu.jpg

Projekt Zabierz teleskop do domu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZAPRASZAMY  Astrohunters
2021-10-29,
Haloo
Już dzisiaj lecimy odwiedzić najdalsze rejony Układu Słonecznego, koniecznie dołączcie do naszej załogi Tylko do północy bilety w promocyjnej cenie za dyszkę!
https://app.evenea.pl/event/wdwk3make/?source=fbcz&fbclid=IwAR1zdcgN7PrVOlIl74qm1HK5J3XW3S5pt_nIfuP-hbYRWgoHt1mnNOlS6-I

https://www.facebook.com/Astrohunters/photos/a.169334546540336/2893345157472581/

Zaproszenie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA: Tak będzie wyglądała Ziemia z pierwszej bazy na Księżycu [WIDEO]

2021-10-29.

Amerykańska Agencja Kosmiczna opublikowała bardzo ciekawą animację. Dzięki niej możemy zobaczyć, jak będzie poruszała się i wyglądała Ziemia z perspektywy krateru Shackletona, który znajduje się w okolicach południowego bieguna Księżyca.


Takie widoki ujrzą amerykańscy astronauci jeszcze w tej dekadzie. NASA intensywnie przygotowuje się do powrotu na Księżyc i pozostania tam na zawsze. W tym celu powstaną tam bazy z myślą o badaniach oraz kosmicznym górnictwie.
Agencja od jakiegoś czasu bliżej przygląda się okolicom południowego bieguna Srebrnego Globu. Znajduje się tam krater o nazwie Shackleton. Naukowcy wykryli w nim obszary, w których przez cały rok panuje mrok. Oznacza to, że występują tam dogodne warunki nie tylko do budowy pierwszej stałej osady, ale również pod regolitem mogą znajdować się spore pokłady wody w postaci lodu.
Woda będzie mogła posłużyć kolonizatorom nie tylko do przeżycia, ale również upraw hydroponicznych roślin, a przede wszystkim, można z niej będzie uzyskać życiodajny tlen czy paliwo na potrzeby zasilenia pojazdów czy rakiet.

Specjaliści z Scientific Visualization Studio w Goddard Space Flight Center przygotowali ciekawą animację, dzięki niej NASA może lepiej przygotować się na pierwszą w XXI wieku misję na Księżyc. Animacja symuluje kamerę ustawioną na brzegu krateru Shackletona i skierowaną w stronę naszej planety.
Jak tłumaczą naukowcy, możemy tam zobaczyć nie tylko ruch Ziemi na przestrzeni kilku miesięcy, ale również stopień nasłonecznienia całego obszaru Księżyca. Takie symulacje odgrywają kluczową rolę w planach kolonizacyjnych. Niedawno agencja pokazała, jak światło słoneczne oświetla kratery na Srebrnym Globie.

 Inżynierowie na tej podstawie mogą bardzo szybko wybrać te, które pozostają w mroku przez większą część roku. Oznacza to, że może znajdować się w nich lód wodny. Takie obiekty na pewno staną się celami eksploatacji górniczych przyszłych misji.

 Przypominamy, że wstępem do powrotu na Księżyc w ramach programu Artemis, będzie pierwszy lot najpotężniejszej obecnie wykorzystywanej rakiety Space Launch System wokół Srebrnego Globu. NASA podała, że rakieta jest już złożona i może wystartować już w lutym 2022 roku. Pierwsze w XXI wieku lądowanie Amerykanów na powierzchni Księżyca ma mieć miejsce w 2024 roku.

INTERIA

 
Tak wygląda Ziemia z krateru Shackletona na Księżycu, gdzie powstanie pierwsza baza /NASA/JPL /YouTube


Earth, Sun from Moon's South Pole
https://www.youtube.com/watch?v=aD1OQ9UBwuU

Shadows Near The Moon's South Pole
https://www.youtube.com/watch?v=0GCTOHu4OrQ

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-nasa-tak-bedzie-wygladala-ziemia-z-pierwszej-bazy-na-ksiezyc,nId,5613415

NASA Tak będzie wyglądała Ziemia z pierwszej bazy na Księżycu [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska spółka z sektora kosmicznego z umową umożliwiającą realizację zleceń dot. nanosatelitów
2021-10-29.
Polska spółka Creotech Instruments podpisała porozumienie z bułgarską EnduroSat - poinformowała w czwartek spółka. Ma to umożliwić polskiej firmie realizację zleceń w zakresie mniejszych satelitów, tzw. nanosatelitów.
Jak przekazała w czwartkowej informacji Creotech Instruments, porozumienie zawarto z bułgarską firmą EnduroSat podczas największego Międzynarodowego Kongresu Astronomicznego w Dubaju.
"Podpisane porozumienie da nam większe możliwości na rynku, umożliwiając realizację zleceń w zakresie mniejszych satelitów, tzw. nanosatelitów, o masie od 1 kg do kilkunastu" - zaznaczył cytowany w informacji prezes Creotech Instruments dr hab. Grzegorz Brona.
Brona wyjaśnił, że od 2017 r. inżynierowie Creotech koncentrują się na przygotowaniu rodziny satelitów HyperSat, które oparte są na amerykańskim standardzie SpaceVPX - satelity te pokrywają obszar misji kosmicznych, których masy wynoszą 10-60 kg.
"Obecnie aktywnie poszukujemy na rynku partnerów, którzy są w stanie powiększyć portfolio produktów opracowywanych przez Creotech Instruments" - wskazał Brona. Dodał, że wprowadzenie platformy satelitarnej HyperSat ? na zasadzie synergii ? do oferty EnduroSat, pozwoli dotrzeć do większej liczby nowych klientów.
Jak zaznaczono, Creotech Instruments specjalizuje się w projektowaniu, produkcji i integracji mikrosatelitów w przedziale od 10 do 60 kg, opartych na standardzie SpaceVPX. Firma EnduroSat projektuje, buduje i obsługuje mniejsze nanosatelity na potrzeby misji komercyjnych, naukowych i eksploracyjnych.
"Biorąc pod uwagę różne standardy i inny zakres masowy satelitów, wzajemna współpraca pozwoli obu podmiotom oferować dodatkowe usługi i produkty kosmiczne na rynku UE. Zwiększy to istotnie potencjał obu firm" - stwierdzono.
Jak dodał prezes firmy EnduroSat Raycho Raychev, w zakresie zawartego porozumienia firmy będą też badać "możliwości wspólnej realizacji nowych projektów w ramach programów Europejskiej Agencji Kosmicznej i Komisji Europejskiej".
Przekazano, że porozumienie podpisano 28 października na stanowisku Polskiej Agencji Kosmicznej w obecności prezesa POLSA prof. dr hab. Grzegorza Wrochny.
Creotech jest polską firmą produkującą i dostarczającą na światowy rynek technologie kosmiczne oraz specjalistyczną elektronikę i aparaturę, m.in. na potrzeby komputerów kwantowych, kryptografii kwantowej czy laboratoriów fizyki kwantowej i wysokich energii. Urządzenia Spółki brały udział w 26 projektach dla sektora kosmicznego, w tym w 10 misjach kosmicznych - z czego cztery zostały zrealizowane dla Europejskiej Agencji Kosmicznej. (PAP)
autorka: Magdalena Jarco
maja/ maja/
Fot. Fotolia

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C89973%2Cpolska-spolka-z-sektora-kosmicznego-z-umowa-umozliwiajaca-realizacje-zlecen

Polska spółka z sektora kosmicznego z umową umożliwiającą realizację zleceń dot. nanosatelitów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpełniejszy katalog obiektów pozagalaktycznych udostępniony
2021-10-29.
Najpełniejszy jak dotąd katalog obiektów pozagalaktycznych, obejmujący obszar ponad 3 proc. pełnego kąta bryłowego nieba i zawierający 170 mln źródeł, udostępnił naukowcom i pasjonatom międzynarodowy zespół uczonych. Za modelowanie widm energetycznych była odpowiedzialna dr hab. Katarzyna Małek z Zakładu Astrofizyki NCBJ.
Dzięki współpracy naukowców z wielu światowych instytutów, w tym polskich astrofizyków z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, powstał szerokozakresowy katalog obiektów pozagalaktycznych HELP, z ang. Herschel Extragalactic Legacy Project.
Katalog ten pokrywa 23 dobrze zdefiniowane i przebadane obszary nieba, jak np. Cosmological Evolution Survey, COSMOS). Zawiera on 170 mln źródeł, dla których zebrano, pogrupowano i ujednolicono dane fotometryczne z szerokiego zakresu widmowego fali elektromagnetycznej od części optycznej widma, a nawet ultrafioletu po daleką podczerwień - informują w komunikacie NCBJ Małgorzata Bankowicz i dr hab. Katarzyna Małek.
Pierwsze wydanie katalogu ? DR1 jest już dostępne publicznie, a zebrane w jego ramach obiekty oprócz danych fotometrycznych, wraz z daleką podczerwienią z Herschel SPIRE, zawierają wyliczone wartości fotometrycznego przesunięcia ku czerwieni oraz ich parametry fizyczne, takie jak masa gwiazdowa, tempo powstawania gwiazd w galaktyce, czy całkowita jasność galaktyki w podczerwieni.
Wraz z katalogiem autorzy udostępniają wygodne narzędzia dostępu do danych oraz oprogramowanie umożliwiające sprawną analizę tego katalogu.
Katalog jest również dostępny przez narzędzia Wirtualnego Obserwatorium (z ang. Virtual Observatory, VO). Dzięki temu obiekty skatalogowane w HELP są w wygodny sposób dostępne do analizy przez użytkownika niemal od ręki.
HELP jest projektem, który będzie pomocny wielu naukowcom do statystycznej analizy galaktyk rozmieszczonych na całym niebie. Jako jedyny tak duży katalog, gromadzący kompletne publicznie dostępne dane fotometryczne jest laboratorium do badania Wszechświata we wczesnych jego etapach ewolucji. Równocześnie zawiera unikalne obiekty, bardzo rzadko spotykane we Wszechświecie. To właśnie w trakcie analizy danych z HELP twórcy projektu odkryli super masywną czarną dziurę w galaktyce istniejącej 1,4 miliarda lat po Wielkim Wybuchu. Katalog HELP został też użyty jako katalog bazowy dla obserwacji międzynarodowego projektu LOFAR, z ang. Low Frequency Aray.
Autorzy planują aktualizację katalogu na nowe dane obserwacyjne, gdy zajdzie taka potrzeba. Równocześnie upubliczniają też niezbędne oprogramowanie do samodzielnego stworzenia takiego katalogu. Wszystkie użyte w projekcie programy i dane są dostępne publicznie w systemie open source.
Kierownikiem projektu HELP jest profesor Seb Oliver z University of Sussex, a polskim przedstawicielem jest dr hab. Katarzyna Małek z Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Świerku.
?W projekcie HELP jestem kierownikiem zespołu odpowiedzialnym za oszacowanie parametrów fizycznych wszystkich 170 milionów opublikowanych galaktyk - mówi prof. Małek. - Moim głównym zadaniem było modelowanie ich widm energetycznych. Obecnie, po opublikowaniu katalogu, wraz z zespołem składającym się z doktorantów szkoły doktorskiej NCBJ i IChTJ, Mahmoudem Hamedem oraz Gabrielem Riccio, badamy właściwości znajdujących się w katalogu HELP galaktyk silnie emitujących w zakresie promieniowania podczerwonego".
Projekt został sfinansowany przez Agencję Wykonawczą Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych. Polskie badania nad własnościami obserwowanych galaktyk, a w szczególności nad fizyką tłumienia pyłu w galaktykach, finansowane są przez Narodowe Centrum Nauki, w ramach projektu ASTROdust.
Strona katalogu HELP: http://herschel.sussex.ac.uk/
PAP - Nauka w Polsce
ekr/ zan/
Mapa nieba z zaznaczonymi obszarami objętymi w ramach katalogu HELP, źródło: http://herschel.sussex.ac.uk/

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C89975%2Cnajpelniejszy-katalog-obiektow-pozagalaktycznych-udostepniony.html

Najpełniejszy katalog obiektów pozagalaktycznych udostępniony.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dni konkursu dla ?łowców? szczególnych zobrazowań Ziemi
2021-10-29.
Jeszcze tylko do 31 października br. można przesyłać zgłoszenia w międzynarodowym konkursie na najbardziej przykuwające uwagę zobrazowania satelitarne Ziemi ? w tym roku tematem przewodnim są przejawy zmian klimatycznych. Przesyłane propozycje będą oceniali eksperci z głównych europejskich oraz polskich instytucji sektorowych ? Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), Europejskiej Organizacji Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych (EUMETSAT), Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA), Niemieckiej Agencji Kosmicznej (DLR), a także specjaliści reprezentujący samego organizatora, czyli polską spółkę CloudFerro. Udział w konkursie jest bezpłatny i dostępny dla wszystkich zainteresowanych.
Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy przesłać kadr z satelitarnym ujęciem powierzchni Ziemi, wygenerowany na jednej z trzech dostępnych bezpłatnie europejskich platform przeglądu danych satelitarnych: CREODIAS, WEkEO lub niemieckiej CODE-DE. Działają one w oparciu o rozwiązania chmurowe, które stworzyło i obsługuje polskie CloudFerro. Każdego dnia trafia na nie ok. 25 terabajtów zdjęć z satelitów programu obserwacji Ziemi Copernicus. To ilość danych, którą można porównać do ponad 12 tys. godzin filmu HD czy 7,5 miliona zdjęć zrobionych aparatem o rozdzielczości 12 megapikseli.
Hasło tegorocznej edycji konkursu brzmi: ?Together for Green Earth!? (tłum. ?Razem dla zielonej Ziemi!?), dlatego preferowane zgłoszenia konkursowe powinny przedstawiać przejawy zmian klimatycznych, uchwycone przez satelity w ostatnich latach.
Konkursowa propozycja może pochodzić z dowolnego satelity programu Copernicus, zarówno optycznego jak i radarowego. Uczestnicy mają tu dużą dowolność wyboru różnych technik wizualizacji i przetwarzania, jak np. klasyfikacja czy detekcja zmian.
?Zastosowane procesy powinny uwydatnić na zobrazowaniu zachodzące zmiany klimatu czy zjawiska, które są ich następstwem np. pożary, powodzie, susze, topniejące lodowce na Grenlandii czy zmniejszające się zalesienie Puszczy Amazońskiej. Uczestnicy mogą eksperymentować z dowolną kombinacją kanałów (np. w podczerwieni) i z wykorzystaniem różnych wskaźników spektralnych? - podpowiada Klaudia Bielińska z CloudFerro. Na rynku dostępnych jest wiele rodzajów bezpłatnych programów do przetwarzania i wizualizacji danych jak np. QGIS czy SNAP, które można wykorzystać do przygotowania pracy konkursowej.
Szczegółowy regulamin oraz formularz zgłoszeniowy dostępny jest na stronie internetowej konkursu. Zgłoszenia należy przesyłać do 31 października 2021 r.
Źródło: CloudFerro

Fot. CloudFerro

SPACE24

https://www.space24.pl/ostatnie-dni-konkursu-dla-lowcow-szczegolnych-zobrazowan-ziemi

Ostatnie dni konkursu dla łowców szczególnych zobrazowań Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble obserwuje mroczną gwiazdę węglową. W sam raz na Halloween
2021-10-29. Radek Kosarzycki
Każdy powód jest dobry, aby napisać o ciekawym obiekcie kosmicznym, nawet tak naciągany jak Halloween. CW Leonis to właśnie taki obiekt i właśnie jemu po raz kolejny przyjrzał się Kosmiczny Teleskop Hubble?a.
Na opublikowanym właśnie zdjęciu widać ponuro świecącą gwiazdę otoczoną ogromnymi ilościami pyłu. CW Leonis to tak zwana gwiazda węglowa - potężny czerwony olbrzym, w którego atmosferze znajdują się duże ilości węgla.
Skoro gwiazda przeszła już w stadium czerwonego olbrzyma, to oznacza, że znajduje się bliżej końca niż początku swojego życia. Skąd zatem tak duże ilości pyłu w jej otoczeniu? Otóż są to właśnie zewnętrzne otoczki samej gwiazdy, które powoli wypychane są w przestrzeń międzygwiezdną.
Życie gwiazd podobnych do Słońca
Nasze Słońce jest tzw. żółtym karłem o średnicy 1,3 mln km, który świeci już od ponad 4,5 mld lat spokojnie spalając wodór w swoim jądrze. Za około 6 miliardów lat wodór się jednak skończy. To właśnie wtedy zachwiana zostanie równowaga między siłą grawitacji, która próbuje ścisnąć gwiazdę a ciśnieniem reakcji termojądrowych, które starają się ją rozerwać. W tym momencie zacznie się proces kolapsu gwiazdy. Gdy zewnętrzne warstwy będą coraz bardziej naciskać na helowe jądro, wzrośnie temperatura wodoru w warstwie otaczającej jądro. W pewnym momencie temperatura spowoduje ponowny zapłon wodoru, który podniesie ciśnienie we wnętrzu gwiazdy, które sprawi, że gwiazda zacznie powiększać swoje rozmiary. Z czasem gwiazda powiększy swoje rozmiary nawet 160-krotnie, pochłaniając po drodze Merkurego. W pewnym momencie temperatura w centrum gwiazdy wzrośnie na tyle, że dojdzie do zapłonu helu w jądrze. W temperaturze 100 mln stopni Celsjusza hel będzie zamieniany w węgiel i tlen. Hel skończy się znacznie wcześniej niż wodór, bo już po 100 mln lat. Pod koniec będzie się palił tylko w cienkiej otoczce jądra prowokując - na przestrzeni 20 mln lat - stopniowe odrzucanie zewnętrznych warstw gwiazdy.
W ten sposób najbardziej zewnętrzne warstwy gwiazdy uwolnią się pod wpływu grawitacyjnego jądra i zaczną odpływać w przestrzeń kosmiczną, tworząc tzw. mgławicę planetarną. Po Słońcu pozostanie jedynie biały karzeł, który będzie stygł przez kolejne miliardy lat.
Taka jest właśnie CW Leonis
To, co obserwujemy na zdjęciu powyżej, to właśnie gwiazda CW Leonis, która rozpoczęła proces odrzucania swoich zewnętrznych warstw i to one ponuro świecą w jej bezpośrednim otoczeniu. Pierwotnie gwiazda miała masę od 3 do 5 mas Słońca. Po tym jak stanie się białym karłem, pozostanie z niej jedynie od 0,7 do 0,9 masy Słońca, które będą upakowane w sferę o rozmiarach Ziemi.
CW Leonis jest bardzo wdzięcznym obiektem badań dla astronomów. Ciężko jest bowiem trafić w gwiazdę akurat na tym etapie rozwoju, szczególnie jeżeli szukamy jej na tyle blisko, aby nadawała się do dokładniejszych badań.
Na przestrzeni ostatnich 15 lat astronomowie regularnie obserwujący gwiazdę dostrzegli zmiany jasności promieni emitowanych przez gwiazdę i przenikających przez nieregularne struktury pyłu. 15 lat w skali wieku gwiazdy to naprawdę krótki czas i dostrzeżenie jakichkolwiek zmian w takim przedziale jest spektakularnym osiągnięciem (choć warto tutaj przypomnieć zmiany jasności Betelgezy, innego czerwonego olbrzyma w 2019 r.).
Jaki zatem los czeka CW Leonis? Gwiazda stopniowo będzie odrzucała zewnętrzne warstwy, w jej otoczeniu utworzy się mgławica planetarna, a po samej gwieździe pozostanie jedynie gorący biały karzeł, który przez kolejne miliardy lat będzie stopniowo stygł.
Time-lapse of CW Leonis
https://www.youtube.com/watch?v=mZB5TFmVlco

Zoom Into CW Leonis
https://www.youtube.com/watch?v=KstINjrRovE&feature=emb_imp_woyt

https://spidersweb.pl/2021/10/gwiazda-weglowa-cw-leonis.html

Hubble obserwuje mroczną gwiazdę węglową. W sam raz na Halloween.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statek towarowy Progress MS-18 w drodze do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
2021-10-29.
.
Z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wystrzelono rakietę Sojuz 2.1a. W udanym locie na orbitę wyniosła ona w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej statek towarowy Progress MS-18.
Trzeci lot zaopatrzeniowy do ISS w tym roku przeprowadzony przez Rosję odbył się 28 października 2021 r. Rakieta Sojuz 2.1a wystartowała o 2:00 w nocy czasu polskiego ze stanowiska 31/6 na kosmodromie Bajkonur.
Lot wszystkich stopni rakiety przebiegł pomyślnie. 8 minut i 49 sekund po starcie trzeci stopień rakiety wypuścił statek Progress na wstępnej orbicie o wymiarach 193 na 240 km. Teraz statek serią manewrów orbitalnych zbliży się do stacji i zadokuje do niej 30 października po 3 w nocy polskiego czasu.
O misji Progress MS-18
Progress MS-18 zadokuje do tylnego portu w module Zwiezda. Jest to port nieużytkowany od wielu miesięcy, gdyż to właśnie tam w sekcji tranferowej modułu Zwiezda obserwowane są wycieki powietrza, które nie zostały do tej pory zatamowane. Do tej pory sekcja ta pozostawała przez większość czasu odizolowana hermetycznie od reszty atmosfery stacji.
W statku Progress MS-18 umieszczono prawie 2,5 t towaru, w tym: 560 kg paliwa do systemów stacji, 420 kg wody, 43 kg powietrza oraz ważące prawei 1,5 t zaopatrzenie dla załogi, sprzęt konserwacyjny dla stacji stacji i eksperymenty naukowe.

Podsumowanie
W tej chwili trwa bardzo intensywny czas pod względem lotów do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W październiku stację odwiedziła ekipa kręcąca rosyjski film fabularny. Po niecałych dwóch tygodniach powróciła na Ziemię. Statek Progress MS-18 zadokuje do stacji w przeddzień misji załogowej SpaceX Crew-3. W listopadzie do stacji poleci kolejny, zmodyfikowany statek Progress M-UM, który przyłączy do kompleksu kolejny rosyjski moduł Priczal UM. W grudniu Rosjanie przeprowadzą zaś kolejny start załogowy Sojuz MS-20.
Progress MS-18 jest 79. rosyjską misją towarową do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Na świecie był to w tym roku 105. start rakiety orbitalnej (98. udany).
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Roskosmos/RussianSpaceWeb
 
Więcej informacji:
?    informacja prasowa agencji Roskosmos o misji Progress MS-18
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Sojuz 2.1a startująca ze statkiem Progress MS-18. Źródło: Roskosmos.
?????? ????????? ??????? ????????? ??-18?: ???????? ???????
https://www.youtube.com/watch?v=NEeOFMWH1hc

Statek towarowy Progress MS-18 w drodze do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silny rozbłysk słoneczny ? CME zmierza w stronę Ziemi!
2021-10-29.
Wczoraj, 28 października, na Słońcu doszło do drugiego najpotężniejszego wybuchu w tym roku. W jego wyniku w kosmos został wyrzucony obłok plazmy, obecnie zmierzający ku Ziemi. Dotrze do nas około soboty.
Aktywność słoneczna rośnie. W czwartek 28 października miał miejsce rozbłysk sklasyfikowany jako X1 (najsilniejszej możliwej klasy na Słońcu), któremu towarzyszył koronalny wyrzut masy. Zgodnie z prognozami serwisu pogody kosmicznej Spaceweather.com zjawisko to po dotarciu w okolicę Ziemi i jej magnetosfery, czyli już w ten weekend, może wywołać silną burzę geomagnetyczną. Burza tej klasy może z kolei zapoczątkować zorze polarne, widoczne nie tylko nad typowym obszarem owalu zorzowego, ale i nieco dalej na południu ? w tym nawet w Polsce (choć nie będą one zapewne tak efektowne jak na poniższym zdjęciu).
Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że w ten weekend zorza pojawi się w szczególności nad Polską północną. Ale to nie wszystko. Prognozy pogody kosmicznej zdają się wskazywać na to, że i w najbliższych dniach dojdzie do kolejnych silnych wybuchów i następujących po nich koronalnych wyrzutów masy pochodzących z tego samego kompleksu plam słonecznych.
Czwartkowy rozbłysk spowodował tymczasowy, ale silny blackout radiowy po skierowanej ku Słońcu stronie Ziemi, z centrum w Ameryce Południowej. NASA już określiło ten wybuch aktywności ?znaczącym rozbłyskiem słonecznym?, dodając, że został on również uchwycony na filmie video w czasie rzeczywistym przez należące do agencji kosmicznej obserwatorium orbitalne SDO (Solar Dynamics Observatory).
Rozbłyski słoneczne to erupcje promieniowania słonecznego, które wyrzucają z powierzchni gwiazdy naładowane cząstki. W ich umownej klasyfikacji rozbłyski i burze klasy C są stosunkowo słabe, klasy M ? bardziej umiarkowane, a klasy X ? najsilniejsze i potencjalnie najgroźniejsze w skutkach. Podczas gdy sama litera używana w klasyfikacji daje nam informację o intensywności, dodatkowa liczba dostarcza więcej informacji o ich sile. Przykładowo, rozbłysk klasy X2 jest dwa razy bardziej intensywny niż X1. Te sklasyfikowane jako X10 są już uważane za niezwykle intensywne. Gdy związane z silnymi rozbłyskami koronalne wyrzuty masy skierowane są bezpośrednio w Ziemię, mogą zakłócać komunikację radiową i satelitarną oraz przesył energii elektrycznej (co stanowi dla nas wyzwanie), ale i generować wyjątkowo efektowne zorze polarne.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Prognozy i zasięgi zorzy polarnej
?    Więcej zdjęć aktywnego Słońca
?    Najgroźniejsze burze słoneczne w historii
?    Powiadomienia zorzowe i nie tylko
 

Źródło: SpaceWeather.com/Space.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Obszar aktywny 12887 wyemitował rozbłysk klasy X w czwartek 28 października o godzinie 15:55 UTC. To pierwszy rozbłysk klasy X w 25 cyklu słonecznym. Źródło: NASA/SDO
Na zdjęciu: Maj 2020, zorza polarna nad Szwecją. Źródło: APOD.pl
Na zdjęciu: Koronalny wyrzut masy (ang. CME, coronal mass ejection) wyrzucony w kosmos 28 października przez eksplodującą plamę słoneczną AR2887 zmierza w stronę Ziemi. Koronagrafy satelity SOHO zarejestrowały oddalanie się CME od Słońca z prędkością przekraczającą 1260 km/s. Nagranie jest pełne ?śniegu? ? plamek powodowanych przez protony słoneczne uderzające w kamerę CCD koronografu. Cząstki te zostały przyspieszone w kierunku statku kosmicznego (i zarazem w kierunku Ziemi) przez fale uderzeniowe propagujące się na przedzie koronalnego wyrzutu masy. Podróżujące z prędkościami relatywistycznymi protony dotarły do nas w niecałą godzinę, podczas gdy związanemu z CME obłokowi plazmy zajmie to nieco ponad dwa dni. Źródło: SpaceWeather.com

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/silny-rozblysk-sloneczny-cme-zmierza-w-strone-ziemi

Silny rozbłysk słoneczny ? CME zmierza w stronę Ziemi.jpg

Silny rozbłysk słoneczny ? CME zmierza w stronę Ziemi2.jpg

Silny rozbłysk słoneczny ? CME zmierza w stronę Ziemi3.jpg

Silny rozbłysk słoneczny ? CME zmierza w stronę Ziemi4.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza trójwymiarowa mapa chmur Jowisza
2021-10-29.
Dane z sondy Juno pozwoliły na opracowanie szczegółowej mapy atmosfery Jowisza.
Sonda Juno została wystrzelona w 2016 roku. Do tej pory wykonała 37 bliskich przelotów badając atmosferę największej planety Układu Słonecznego. Nowe dane dostarczyły niespodziewanych informacji o chmurach, wiatrach i rozkładzie temperatury na Jowiszu. Obserwacje uwidaczniają wewnętrzne działanie pasów chmur i ujawniają mechanizmy cyklonów polarnych. Dane zebrane przez Juno pozwalają również zajrzeć do wnętrza antycyklonów Jowisza.
,, Nowe obserwacje z Juno otwierają skarbnicę informacji o enigmatycznych obserwowalnych cechach Jowisza.
Lori Glaze, dyrektor NASA Planetary Science Division
Sonda NASA Juno pozwoliła zajrzeć w głąb Jowisza i zmierzyć właściwości planety na różnych głębokościach. W ten sposób powstała pierwsza, trójwymiarowa mapa gazowego olbrzyma.
Radiometr mikrofalowy umożliwił zbadanie wierzchołków chmur i licznych burz wirowych. Najsłynniejszą jest antycyklon zwany Wielką Czerwoną Plamą. Wir jest ponad dwa razy większy niż Ziemia. Astronomowie obserwują jego dynamikę od ponad 350 lat. Jest widoczny nawet w małych, amatorskich teleskopach.
Dane z Juno pokazują, że cyklony są ciepłe i stosunkowo mało gęste na górze, gęstniejąc i ochładzając się ze wzrostem głębokości. Co zaskakujące - burze obracające się w przeciwnym kierunku ? antycyklony - mają odwrotny rozkład temperatur.
Burze na Jowiszu są wyższe niż pierwotnie zakładano. Niektóre rozpościerają się 350 kilometrów ponad płaszczyznę chmur. Z kolei inne znajdują się 100 kilometrów pod szczytami chmur. Burze mogą się zatem formować nawet tam, gdzie światło słoneczne nie ogrzewa atmosfery.
Głębokość Wielkiej Czerwonej Plamy
Wymiary i gęstość Wielkiej Czerwonej Plamy sprawiają, że możemy badać jej grawitację. Dwa bliskie przeloty Juno dostarczyły informacji o układzie chmur i strukturze antycyklonu. Naukowcy zmierzyli zmiany prędkości sondy z precyzją 0,01 milimetra na sekundę. Wykorzystali w tym celu anteny sieci Deep Space Network. Okazuje się, że Wielka Czerwona Plama sięga na 500 kilometrów poniżej poziomu chmur.
,, Precyzja wymagana do uzyskania danych o grawitacji Wielkiej Czerwonej Plamy podczas przelotu w lipcu 2019 r. jest oszałamiająca.
Marzia Parisi, naukowiec misji Juno. NASA Jet Propulsion Laboratory
Jowisz jest znany również z barwnych pasów chmur. Są one kształtowane przez silne wiatry wiejące w przeciwnych kierunkach. Sonda Juno już wcześniej odkryła, że wiatry te wieją nawet na głębokości 3200 kilometrów. Obserwując ruchy amoniaku, naukowcy zaobserwowali sieć komórek cyrkulacyjnych. Są podobne do tych występujących na Ziemi, gdzie odpowiadają za kontrolę znacznej części klimatu. Każda jest co najmniej 30 razy większa od ziemskiego odpowiednika. Na dodatek jest ich 8 razy więcej - po 8 na każdej półkuli.
Dane z sondy Juno pokazują, że na głębokości 65 kilometrów zachodzi tranzycja chmur Jowisza. Podobne zjawiska obserwujemy w ziemskich oceanach.
,, Nazywamy ten poziom ?Jowikowiną? w analogii do warstwy przejściowej widocznej w ziemskich oceanach, znanej jako termoklina ? gdzie woda morska ostro przechodzi od względnie ciepłej do względnie zimnej.
Leigh Fletcher, naukowiec misji Juno. Uniwersytet Leicester w Wielkiej Brytanii
Sonda Juno już wcześniej odkryła wielokątne układy burz na obu biegunach Jowisza. Osiem ułożonych w ośmiokątny wzór na północy i pięć ułożonych w pięciokątny wzór na południu. Teraz naukowcy wykorzystując obserwacje sondy ustalili, że te zjawiska atmosferyczne są niezwykle odporne. Po pięciu latach pozostają w tym samym miejscu.
Jowisz oraz pozostałe planety zewnętrznego Układu Słonecznego kryją jeszcze wiele tajemnic. Najnowsze urządzenia pozwalają zajrzeć głęboko w ich gęste warstwy chmur i badać cyklony. Wciąż mało jednak wiemy o jądrach i ewolucji gazowych planet. Z kolei lodowe księżyce Jowisza ? Europa i Ganimedes, oraz księżyc Saturna - Enceladus - są interesujące z punktu widzenia astrobiologii. Pod głęboką na wiele kilometrów skorupą znajdują się tam wodne oceany. Być może panują tam warunki umożliwiające powstawanie i podtrzymywanie pozaziemskiego życia.
źródło: NASA

Jowisz w podczerwieni i w świetle widzialnym. Fot. International Gemini Observatory/NOIRLab/NSF/AURA/NASA/ESA, M.H. Wong and I. de Pater et al.

https://nauka.tvp.pl/56654916/pierwsza-trojwymiarowa-mapa-chmur-jowisza

Pierwsza trójwymiarowa mapa chmur Jowisza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna załoga poleci na ISS rakietą SpaceX
2021-10-29.
Na niedzielę 31 października planowany jest start misji SpaceX Crew-3. Czteroosobowa załoga statku Crew Dragon Endurance uda się na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Rakieta Falcon9 wyniesie w przestrzeń kosmiczną kapsułę z załogą misji Crew-3 w niedzielę 31 października o 2:21 czasu lokalnego (7:21 czasu polskiego) z Kennedy Space Center na przylądku Canaveral na Florydzie. Jeśli warunki pogodowe nie pozwolą na start, to zostanie on przeniesiony na 3 listopada.
Astronauci będą podróżować na stację kosmiczną na pokładzie statku Crew Dragon Endurance, wyprodukowanego i obsługiwanego przez firmę Elona Muska SpaceX. Załoga ma zadokować do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w ciągu 24 godzin.
Europejczyk w składzie
Czwórka astronautów zastąpi na stacji załogę drugiej z regularnych misji komercyjnych Crew-2, która wyruszyła na ISS w kwietniu 2021 roku. Nowi mieszkańcy stacji kosmicznej również pozostaną tam około pół roku. W tym czasie będą wykonywać badania naukowe oraz prace konserwacyjne. Crew-3 to już trzeci lot operacyjny w ramach programu komercyjnych misji załogowych NASA. W skład załogi wchodzi trzech Amerykanów i jeden Niemiec. Są to: dowódca Raja Chari (NASA), pilot Thomas Marshburn (NASA), specjalista misji Kayla Barron (NASA) oraz specjalista misji Matthias Maurer (ESA). Po raz drugi w komercyjnej misji weźmie udział Europejczyk. Obecnie na ISS przebywa Francuz Thomas Pesquet.
Sukces programu komercyjnych misji kosmicznych
Komercyjny Program Załogowy NASA jest realizowany przez od 2009 roku. Ma na celu wspieranie rozwoju astronautyki załogowej poprzez współpracę amerykańskiej agencji rządowej z partnerami sektora prywatnego. Komercyjne misje pozwoliły Amerykanom uniezależnić się od Rosjan. Od zakończenia programu wahadłowców tylko rosyjskie statki Sojuz były w stanie dostarczać ludzi na stację kosmiczną. Program jest realizowany w czterech rundach. W ramach każdej z nich ogłaszane są konkursy dla firm zajmujących się przygotowaniem technologii dla transportu kosmicznego. Obecnie partnerami biznesowymi NASA w projekcie są Boeing i SpaceX.
Załoga misji SpaceX Crew-3. Od lewej: Matthias Maurer, Thomas Marshburn, Raja Chari i Kayla Barron. (NASA/SpaceX)

Członkowie misji Crew-3 na tle kapsuły SpaceX Crew Dragon Endurance. Zdjęcie: NASA/SpaceX

https://nauka.tvp.pl/56654521/kolejna-zaloga-poleci-na-iss-rakieta-spacex

Kolejna załoga poleci na ISS rakietą SpaceX.jpg

Kolejna załoga poleci na ISS rakietą SpaceX2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Awaria w kapsułach SpaceX. Zepsuła się... toaleta
2021-10-30.
Udało się rozwiązać usterkę w kapsule SpaceX, która ma zabrać astronautów misji Crew-3. Naprawy wymagała toaleta dla załogi.
Najnowsza kapsuła SpaceX nieznacznie różni się od swoich poprzedniczek w małym, a istotnym aspekcie ? ma ulepszony system toalet. Ma to rozwiązać problem, z jakim mierzyły się załogi na innych statkach Crew Dragon.
Cieknący zbiornik
Problem przeciekającego zbiornika z moczem zaobserwowano po raz pierwszy w czasie komercyjnego lotu w kapsule Inspiration 4 we wrześniu 2021. Na pokładzie przez trzy dni przebywali turyści, w tym miliarder Jared Issacman. Jak podkreśla Isaacman, usterka nie spowodowała żadnych problemów dla załogi wewnątrz kabiny. Dopiero inspekcja po powrocie na Ziemię ujawniła, że rurka podłączona do zbiornika w toalecie poluzowała się powodując wyciek ze zbiornika magazynowego.
Specjaliści z NASA i SpaceX obawiali się, że podobny problem może dotyczyć statku kosmicznego Endeavour aktualnie zadokowanego do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Załoga misji Crew-2 ma na jego pokładzie wrócić na Ziemię w listopadzie 2021 roku. Astronauci przebywający na ISS donieśli, że do wycieku mogło również dojść w ich kapsule. Nie zaobserwowano jednak żadnych śladów korozji. Inżynierowie są zdania, że wyciek nie wpłynie na lot powrotny Endeavour na Ziemię. Trzeba będzie za to dokonać gruntownych prac konserwacyjnych po powrocie.
Szybka naprawa
Przed startem kolejnej misji zdecydowano się podjąć środki zapobiegawcze. Problem rozwiązano tworząc całkowicie zespawaną strukturę zbiornika bez elementów, które mogą się rozłączać, luzować lub odklejać. NASA wciąż nie zatwierdziła ostatecznie tych poprawek, ale to wydaje się być formalnością.
- Dostaliśmy dobrą recenzję ? mówi Joel Montalbano, manager programu ISS w NASA ? Nie było niespodzianek. Każdy rozumie czym jest ta misja i rozumie jaka praca musi zostać wykonana przed startem.
Tym samym start rakiety Crew Dragon w niedzielę 31 października nie jest zagrożony. Będzie to piąty pasażerski lot NASA i SpaceX w ramach programu komercyjnych misji kosmicznych.
źródło: CNN Business

Statek SpaceX Crew Dragon Endeavour (fot. NASA)

Statek Crew Dragon w hali montażowej (fot. SpaceX)

https://nauka.tvp.pl/56676684/awaria-w-kapsulach-spacex-zepsula-sie-toaleta

Awaria w kapsułach SpaceX. Zepsuła się... toaleta.jpg

Awaria w kapsułach SpaceX. Zepsuła się... toaleta2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepis na rosnące czarne dziury w małych galaktykach
2021-10-30.
Galaktyki karłowate, o masie mniejszej niż 10 mld mas Słońca (M?), posiadają w swoich centrach masywne czarne dziury. W przeciwieństwie do centralnych czarnych dziur w bardziej masywnych galaktykach, te w galaktykach karłowatych mogą nie być jeszcze supermasywne. Stwarza to okazję do badania odpowiedników ?nasion? supermasywnych czarnych dziur (SMBH), dając nam wgląd w proces wzrostu SMBH ? proces, który nie jest jeszcze do końca poznany.
Galaktyki aktywne (AGN) zawdzięczają swoją nazwę aktywnej akrecji supermasywnych czarnych dziur, które je zasilają, ale nie wszystkie SMBH są ?aktywne?. Niektóre, takie jak ta w naszej własnej Galaktyce, są nieaktywne. Co powoduje, że AGN wyłączają się lub włączają, jest wciąż tajemnicą, ale nie da się ukryć, że ich aktywność ułatwia obserwacje. W galaktykach karłowatych jest to szczególnie przydatne, ponieważ ich centralne czarne dziury są zwykle mniejsze, a zatem trudniejsze do wykrycia, dlatego wiele obserwacji masywnych czarnych dziur w galaktykach karłowatych dotyczy AGN o niskiej masie. Oznacza to, że obecne obserwacje mające na celu uzyskanie ułamka zajęcia ? ułamka galaktyk karłowatych, które posiadają masywne czarne dziury, aktywne lub nieaktywne ? mogą w rzeczywistości mierzyć tylko ułamek galaktyk karłowatych z aktywnymi masywnymi czarnymi dziurami.

Autorzy pracy opracowali model teoretyczny do przewidywania ułamka galaktyk karłowatych, które zawierają aktywne masywne czarne dziury (103 M? < M < 107 M?), w oparciu o własności galaktyk i ograniczenia obserwacyjne. W modelu tym ułamek aktywnych czarnych dziur zależy od gęstości gazu w galaktyce i dostępnego momentu pędu w jej centrum. Jednak te dwa parametry niekoniecznie są dostępne na podstawie obserwacji, więc autorzy pracy używają przybliżonych wartości. Masa gwiazdowa (masa galaktyki pochodząca od gwiazd) jest wykorzystywana jako przybliżenie gęstości liczbowej gazu. Zamiast momentu pędu autorzy używają wsparcia rotacyjnego, wielkości wyznaczonej z prędkości rotacji i dyspersji prędkości gazu i gwiazd. W analizie, czarna dziura jest uważana za aktywną, jeżeli spełnia kryteria wydajnej akrecji.

Wiązanie modelu fizycznego
Akreujące czarne dziury emitują promieniowanie w całym spektrum elektromagnetycznym, dlatego zostały wykryte w galaktykach karłowatych na wielu różnych długościach fal. Jedne z najobszerniejszych badań zostały wykonane na długościach fal promieniowania rentgenowskiego, obejmując zarówno szerokie przeglądy (które obejmują wiele obiektów), jak i głębokie (które widzą słabe obiekty). Dane te dostarczają cennych ograniczeń dla teoretycznego modelu autorów pracy. Używają oni obserwacji rentgenowskich do określenia emisji pochodzących z formowania się gwiazd oraz tego, czy AGN mają grubość Comptona, czy też są otoczone przez wystarczającą ilość wodoru, aby pochłonąć większość emitowanego promieniowania X. Czynniki te wpływają na wykrywalność AGN w obserwacjach, przyćmiewając lub przysłaniając (odpowiednio) emisję rentgenowską AGN. Dostosowując parametry modelu, autorzy dopasowują wyliczoną przez siebie część aktywnych masywnych czarnych dziur z wykrywalną emisją rentgenowską do tego, co faktycznie obserwujemy.

Autorzy badają wpływ metaliczności galaktyk na przewidywalną część aktywną. Metaliczność odnosi się do typów pierwiastków, które są obecne w gazie: jeżeli w gazie znajduje się głównie wodór i tylko niewielkie ilości pierwiastków masywniejszych od helu ? co astronomowie nazywają metalami ? mamy niską metaliczność. Gaz o niższej metaliczności prowadzi do bardziej aktywnego tworzenia się gwiazd, które produkują duże ilości promieniowania X mogącego wyprzeć emisję rentgenowską z aktywnej masywnej czarnej dziury. Uwzględniając efekty niskiej metaliczności, obliczona część aktywna może być wyższa dla tego modelu do 30% dla najbardziej masywnych galaktyk karłowatych.

Galaktyki karłowate pozwalają nam badać możliwe zalążki wzrostu supermasywnych czarnych dziur, co jest niezbędne do zrozumienia wzrostu czarnych dziur i ewolucji galaktyk. Jednym ze sposobów sprawdzenia, czy nasze modele wzrostu czarnych dziur są poprawne, jest sprawdzenie, czy przewidywana część aktywnych masywnych czarnych dziur w galaktykach zgadza się z obserwacjami. Modele takie jak ten mogą być przydatne do porównania z wynikami z przyszłych obserwatoriów, takich jak JWST i Athena (Advanced Telescope for High ENergy Astrophysics), które mogą zaobserwować zalążki supermasywnych czarnych dziur we wczesnym Wszechświecie.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Wizja artystyczna czarnej dziury w galaktyce karłowatej M60-UCD1.
Źródło: NASA, ESA, D. Coe, G. Bacon (STScI)
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/10/przepis-na-rosnace-czarne-dziury-w.html

Przepis na rosnące czarne dziury w małych galaktykach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia może być uwięziona w... tunelu magnetycznym
2021-10-30.
Nasza planeta, wraz z resztą Układu Słonecznego i niektórymi pobliskimi gwiazdami, może być uwięziona w gigantycznym tunelu magnetycznym. Astronomowie jeszcze nie wiedzą dlaczego.
Dziwnie wyglądające, przypominające długie liny, zakrzywione ?wąsy? złożone z naładowanych cząstek i pola magnetycznego zdają się wychodzić z obszaru Północnej Ostrogi Polarnej i Regionu Fan. To dwie z najjaśniejszych struktur gazowych emitujących fale radiowe w naszym sąsiedztwie galaktycznym. Nowe badania ujawniają, że te dwie struktury mogą być też połączone, chociaż znajdują się po zupełnie różnych stronach nieba. A magnetyczne liny kosmiczne nie tylko mogą łączyć ze sobą oba regiony, ale i tworzyć coś w rodzaju zakrzywionego tunelu. Czy cały nasz Układ Słoneczny wraz z fragmentem Drogi Mlecznej znajdują się w olbrzymim tunelu magnetycznym?
Północna Ostroga Polarna, która wygląda jak ogromny żółty obłok rozciągający się ponad płaszczyzną naszej Galaktyki, jest wielkim pióropuszem gazu emitującego promieniowanie rentgenowskie i fale radiowe. Przeciwległy obszar Fan jest znacznie słabiej zbadany i zrozumiany, wiadomo jednak, że i on wytwarza dużo spolaryzowanych fal radiowych. Choć te niezwykłe obszary w kosmosie zostały odkryte jeszcze w latach 60. XX wieku, nasza wiedza o nich jest wciąż niepełna. W większości wcześniejszych badań opisywano także każdą z tych struktur z osobna.
Jednak po włączeniu wyników obserwacji fal radiowych do nowego modelu komputerowego uczeni zmapowali prawdopodobne długości i lokalizacje tych gigantycznych lin magnetycznych. Na bazie modelu oszacowano, że mają one długość rzędu 1000 lat świetlnych, a związane z nimi struktury znajdują się w odległościach około 350 lat świetlnych od Układu Słonecznego.
Gdybyśmy spojrzeli w niebo, zobaczylibyśmy tę podobną do tunelu strukturę w prawie każdym kierunku, w którym patrzymy, oczywiście pod warunkiem, że nasze oczy mogłyby widzieć fale radiowe podobnie jak światło ? wyjaśnia główna autorka nowej pracy, Jennifer West. Sama przyznaje, że jej inspiracją do tych badań były widziane w młodości, podczas pierwszej inspekcji mapy radiowego nieba, charakterystyczne macki. Wiele lat później dowiedziała się o artykule z 1965 roku, w którym naukowcy spekulowali na temat dziwnych sygnałów radiowych.
Opierając się na surowych danych dostępnych w tamtym czasie autorzy (Mathewson i Milne) dyskutowali nad tym, czy te spolaryzowane sygnały radiowe mogą pochodzić z naszego obserwowanego lokalnego ramienia galaktyki, z jego wnętrza ? powiedziała West w niedawnym oświadczeniu prasowym. Ten artykuł zainspirował mnie do rozwinięcia tego pomysłu i powiązania mojego modelu ze znacznie lepszymi danymi, które dostarczają dzisiaj współczesne teleskopy.
Nie tylko w naszej części Wszechświata dostrzeżono takie kosmiczne włókna. W rzeczywistości są one raczej wszechobecne w całej Galaktyce i mogą emitować wiele różnych rodzajów promieniowania elektromagnetycznego. Naukowcy zauważają, że zaobserwowano włókniste struktury emitujące światło optyczne w pobliżu pozostałości wielkich i potężnych gwiezdnych eksplozji ? supernowych, w obłokach molekularnych oraz w ścianach tak zwanych ?galaktycznych kominów?. To jak gdyby ogromne wnęki powstałe w wyniku wielokrotnych wybuchów supernowych, przez które gorący gaz z dysku galaktycznego przepływa do halo Galaktyki. W rzeczywistości autorzy niektórych badań posunęli się nawet do tego, by zasugerować, że spiralne włókna gazu molekularnego mogą być ?kośćmi? tworzącymi ?szkielet? Drogi Mlecznej.
Teraz jednak naukowcy będą chcieli potwierdzić swoje odkrycia poprzez szczegółowe obserwacje badanych wcześniej za pomocą symulacji komputerowych regionów, a następnie wykorzystać te obserwacje do udoskonalenia samego modelu. West ma nadzieję, że poprzez rozwijanie modelu uda się także poprawić nasze zrozumienie innych włókien magnetycznych dostrzeżonych w naszej Galaktyce. Inną intrygującą możliwością jest to, że te niewidzialne gołym okiem liny magnetyczne mogą stanowić małą część znacznie większej struktury galaktycznej.
Pola magnetyczne nie istnieją w izolacji. Wszystkie muszą się ze sobą łączyć ? mówi West. Następnym naszym krokiem jest zatem wyjaśnienie, w jaki sposób to lokalne pole magnetyczne łączy się zarówno z galaktycznym polem magnetycznym o większej skali, jak i z mniejszymi polami magnetycznymi naszego Słońca i Ziemi.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Publikacja naukowa: preprint na arXiv

Źródło: Space.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
 
Na ilustracji: Mapa Drogi Mlecznej. Wstawka pokazuje włókna magnetyczne. Mała czerwona kropka to pozycja Słońca, które może być uwięzione między nimi. Źródło: NASA/JPL-Caltech/R. Hurt/SSC/Caltech/Jennifer West
Na ilustracji: Zdjęcie po lewej przedstawia zakrzywiony tunel drogowy. Po prawej widać nocne niebo w falach spolaryzowanych radiowo, z włóknami oznaczonymi strzałkami. Czy to nieco podobne do siebie struktury? Źródło: Pixabay/ Jennifer West /Dominion Radio Astrophysical Observatory/ Villa Elisa telescope/ ESA /Planck Collaboration/ Stellarium

Na ilustracji: Przeskalowany widok położenia Słońca w gigantycznych pętlach włókna magnetycznego. Źródło: West i in.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ziemia-moze-byc-uwieziona-w-tunelu-magnetycznym

Ziemia może być uwięziona w... tunelu magnetycznym.jpg

Ziemia może być uwięziona w... tunelu magnetycznym2.jpg

Ziemia może być uwięziona w... tunelu magnetycznym3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmiana czasu na zimowy 2021 nie będzie tą ostatnią
2021-10-30. Piotr.
W niedzielę (31 października) o godzinie 3:00 nastąpi zmiana czasu na zimowy. Wskazówki naszych zegarków przesuniemy na godzinę 2:00. Oznacza to wydłużony czas spania. Niestety przez najbliższe miesiące będziemy mieć do czynienia z szybko zapadającym zmrokiem. Czas zimowy zostanie wprowadzony we wszystkich krajach Unii Europejskiej oraz siedemdziesięciu państwach na całym świecie.
Wprowadzenie czasu zimowego spowoduje rzecz jasna znaczące skrócenie dnia. Promienie słoneczne będą nas cieszyć zdecydowanie krócej, a zmrok zapadać będzie w godzinach wcześniejszych. Nie wpłynie to pozytywnie na nastrój tych, którzy do pracy i z pracy wracać będą po ciemku. Czas zimowy obowiązywać będzie do marca. Wówczas nastąpi zmiana czasu na letni, a wskazówki naszych zegarków powędrują z godziny 2:00 na 3:00.

Dodać należy, że Komisja Europejska zaleca państwom członkowskim UE kontynuowanie aktualnie obowiązujących zasad dotyczących czasu zimowego i letniego. Tym samym przez najbliższe 5 lat (2022-2026) wciąż przyjdzie nam zmieniać godziny w swoich zegarkach pomimo zapowiadanych od 2017 roku zmian w tej kwestii.

Źródło: astronomia24.com fot: ? ingimage

Zmiana czasu na zimowy 2021. ? ingimage

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1127

Zmiana czasu na zimowy 2021 nie będzie tą ostatnią.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zorza polarna w Polsce. Już tej nocy. Trzymaj kciuki za pogodę
2021-10-30. Maciej Gajewski
Z zorzą polarną kojarzy się przede wszystkim Skandynawia i inne rejony na północy ? a nie Polska. I bardzo słusznie, w naszym kraju to zjawisko niemalże nie występuje. Jednak jeszcze tej nocy szanse na jego zaobserwowanie na polskim niebie są bardzo wysokie.
28 października, czyli dwa dni temu, na słońcu doszło do koronalnego wyrzutu masy. To zjawisko polega na wyrzuceniu przez Słońce w przestrzeń międzyplanetarną olbrzymiego obłoku plazmy. Efekty tego zdarzenia odczujemy już najbliższego wieczoru. Od 18:00 do 3:00 nad ranem wysokoenergetyczne cząsteczki dotrą do naszej planety. Jeśli pogoda i inne czynniki pozwolą, na niebie szykuje się rzadko spotykany spektakl.
Zorza polarna w Polsce. Kiedy się odbędzie? Jak oglądać?
Zjawisko może wystąpić w przedziale czasowym od 18:00 do 3:00 nad ranem. Sam spektakl będzie trwał jednak bardzo krótko. Zorze, jeżeli w ogóle będą widoczne na naszym niebie, pojawią się na nim raptem na kilka minut. Niestety, wypatrywanie zorzy może okazać się zadaniem dość frustrującym. Najlepiej będzie udać się poza miasto, by uniknąć jego sztucznych świateł ? a wystarczy krótka przerwa czy zachmurzenie, by przegapić całe piękne zjawisko.
Znajdujący się w Polsce obserwatorzy będą mogli podziwiać przede wszystkim jej górne warstwy, które na wysokości 200-250 km będą barwić niebo czerwienią i purpurą ? za co odpowiadać będzie dominujący w nich zjonizowany azot.
Co to właściwie jest zorza polarna?
Zorza polarna powstaje na skutek zderzenia wiatru słonecznego z ziemskim polem magnetycznym. Schwytane przez ziemską magnetosferę naładowane cząstki ? wspomniany słoneczny wiatr ? poruszają się wzdłuż linii pola magnetycznego łączących ziemskie bieguny magnetyczne, powodując wzbudzenia atomów w obszarze polarnym, czego efektem są światła na niebie. To stąd nazwa zorzy polarnej ? występuje głównie za kołami podbiegunowymi.
Zorza polarna nie jest zjawiskiem charakterystycznym wyłącznie dla naszej planety. Zaobserwowano ją na Saturnie. Uranie i Neptunie. Zorze polarne prawdopodobnie występują też na planetach pozasłonecznych, wzbudzane przez emisje cząstek swoich macierzystych gwiazd. To ponoć wyjątkowe i godne zapamiętania zjawisko. Sam nigdy zorzy nie widziałem ? tym bardziej będę jej dziś wypatrywał.
NASA | The Mystery of the Aurora
https://www.youtube.com/watch?v=PaSFAbATPvk

Zorza polarna na Saturnie

https://spidersweb.pl/2021/10/zorza-polarna-w-polsce-2.html

 

 

 

Zorza polarna w Polsce. Już tej nocy. Trzymaj kciuki za pogodę.jpg

Zorza polarna w Polsce. Już tej nocy. Trzymaj kciuki za pogodę2.jpg

Zorza polarna w Polsce. Już tej nocy. Trzymaj kciuki za pogodę3.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)