Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Nowe obserwatorium astronomiczne na Podkarpaciu. Jakie będą jego zadania?
2022-04-23 IK.KOAL
Śledzenie satelitów i kosmicznych śmieci, ale też prowadzenie badań naukowych to główne zadania nowego obserwatorium astronomicznego, które powstanie w Bezmiechowej na Podkarpaciu. Przy ciągle rosnącej liczbie satelitów obserwatorium ma pomóc w unikaniu zderzeń i zapewnieniu bezpieczeństwa kosmicznego.
Budowa nowego obserwatorium jest efektem porozumienia podpisanego przez Polską Agencję Kosmiczną i Politechnikę Rzeszowską.
Jak wyjaśnia prezes POLSA, prof. Grzegorz Wrochna, z punktu widzenia Agencji głównym celem obserwatorium będzie wyszukiwanie i śledzenie na niebie sztucznych satelitów Ziemi. ? Przy ciągle rosnącej liczbie satelitów jest to konieczne dla unikania zderzeń i zapewnienia bezpieczeństwa kosmicznego ? dodaje.
Wykrywanie i śledzenie sztucznych satelitów (czyli SST ? space surveillance and tracking) to jeden z obszarów, którymi Agencja zajmuje się na co dzień.
Dostęp do obserwacji SST, pochodzących z sensorów o odpowiedniej dystrybucji geograficznej, jest kluczowy dla utrzymania świadomości sytuacyjnej w przestrzeni kosmicznej i usług SST. POLSA korzysta z obserwacji dostarczanych przez zewnętrzne podmioty na podstawie umów i porozumień oraz z obserwacji dostarczanych przez własne sensory w Australii. Planowany jest rozwój sieci sensorów w kilku kolejnych, również w odległych, lokalizacjach ? wyjaśnił prezes POLSA.
W kontekście zadań przyszłego obserwatorium eksperci wspominają o rosnącym problemie tzw. kosmicznych śmieci. Chodzi o obiekty, które po zakończeniu własnej misji pozostają na orbicie i zagrażają innym, wciąż czynnym satelitom (bo nie można już nimi sterować). Ponieważ działalność człowieka w kosmosie jest prężna, tego typu obiektów w kosmosie przybywa. Na tym polu nowy instrument też odegra swoją rolę. ? Zadaniem SST jest obserwacja wszystkich obiektów w przestrzeni okołoziemskiej wytworzonych przez człowieka - także tych, których nie da się już wykorzystywać do realizacji zadań operacyjnych, jak stare, nieaktywne satelity, człony rakiet nośnych, szczątki powstałe w wyniku kolizji i inne ? poinformował prof. Wrochna.
Teleskopy o znacznym poziomie automatyzacji

Nowy teleskop będzie oferował także nowe możliwości ważne z punktu widzenia nauki i kształcenia. ? Obserwatorium będzie miało na wyposażeniu profesjonalne teleskopy astronomiczne ? docelowo o znacznym poziomie automatyzacji. W związku z tym będą to instrumenty w pełni nadające się do realizacji bardzo różnorodnych zadań, również zadań badawczo-naukowych ? podkreślił prezes POLSA.
Zgodnie z zapowiedziami obserwatorium powinno powstać w ciągu kilku miesięcy. W pierwszej fazie powstanie jedna kopuła, w której umieszczony zostanie teleskop, który jest już gotowy. W Bezmiechowej na terenie Akademickiego Ośrodka Szybowcowego PRz jest w sumie miejsce dla czterech kopuł. ? Być może w przyszłości pojawią się tam kolejne teleskopy ? zapowiedział Wrochna.
Instrument będzie w dużej mierze działał automatycznie, samodzielnie prowadząc obserwacje według zaprogramowanego planu, czy monitorując stan pogody i w razie potrzeby (np. w razie deszczu) zamykając dach. Do jego pracy nie będzie potrzebny operator.

W jego powstaniu mają uczestniczyć rzeszowscy eksperci.

? To ambitne przedsięwzięcie pozwoli wykorzystać infrastrukturę i potencjał badawczo-naukowy pracowników Politechniki Rzeszowskiej, którzy od wielu lat specjalizują się m.in. w tematyce lotniczej i kosmicznej. Mamy doświadczenie, mamy ludzi i odpowiednie zaplecze, aby temu sprostać ? mówi prof. dr hab. inż. Piotr Koszelnik, który podpisał porozumienie po stronie Politechniki.
Lotnictwo i kosmonautyka to jedna z wiodących dyscyplin naukowych na Politechnice Rzeszowskiej, co jest związane z obecnością przemysłu lotniczego w regionie. Kosmonautyka to naturalna konsekwencja związku z branżą lotniczą i w tym zakresie prowadzone są badania na naszej uczelni. Ta bardzo ważna inicjatywa powinna wzmocnić potencjał wzrostu badań naukowych w obszarze technologii kosmicznych i technik satelitarnych ? dodał.
Lokalizacja obserwatorium na wskazanym terenie ma jeszcze jedną zaletę. W polskim klimacie, rocznie ok. 50-80 nocy jest pogodnych. Do tego obserwacje utrudnia zanieczyszczenie światłem w pobliżu miast i zanieczyszczenie powietrza. Bieszczady, w okolicy których położona jest Bezmiechowa, oferują najlepsze warunki do obserwacji nieba.
Obserwatorium ma pomóc także w zapewnieniu bezpieczeństwa kosmicznego (fot. Sven Creutzmann/Getty Images)
źródło: PAP
https://www.tvp.info/59785659/nowe-obserwatorium-astronomiczne-na-podkarpaciu

 

Nowe obserwatorium astronomiczne na Podkarpaciu. Jakie będą jego zadania.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Space Night Wrocław
2022-04-24. Redakcja
Mamy ogromną przyjemność zaprosić Państwa do udziału w kolejnej imprezie popularnonaukowej o tematyce kosmiczno-astronomicznej. Po niemal dwuletniej przerwie stowarzyszenie WroSpace organizuje kolejne stacjonarne spotkanie dla młodzieży, rodzin z dziećmi oraz miłośników nauki, kosmosu i astronomii.
Space Night Wrocław, dwudniowe spotkanie popularyzacyjno-edukacyjnie odbędzie się w formie hybrydowej otwartej w dniach 7-8 maja 2022 r. Siedzibą wydarzenia będzie Wrocławski Park Technologiczny, budynek Delta, ul. Duńska 9.
Strona wydarzenia: https://wrospace.pl/space-night-wroclaw/.
Wstęp jest darmowy, wymaga wcześniejszej rejestracji:
https://forms.office.com/r/pqb5KXyYFf.
Wydarzenie zostało zaplanowane zgodnie ze wcześniej wypracowanymi przez nas najlepszymi standardami i praktykami podczas takich eventów jak, World Space Week Wrocław, czy Yuri?s Night Wrocław. Zakłada część konferencyjną dla dorosłych i młodzieży oraz część warsztatowo-zabawową dla dzieci.
Część konferencyjna, podzielona na 5 bloków tematycznych:
?            45-lecie Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk
?            10 lat Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej
?            Eksploracja kosmosu
?            Solar Orbiter
?            Relacje międzynarodowe w sektorze kosmicznym
składała się będzie z prelekcji, paneli dyskusyjnych oraz części integracyjno-aktywizującej z nagrodami dla uczestników. Warto przyjść, chociażby dla tych szalonych gier i zabaw ? Ponadto będzie okazja do spotkania matek i ojców polskiego sektora kosmicznego, a także najpopularniejszych polskich popularyzatorów nauki, jak Astrofaza!
Część dla dzieci obejmie ogólnodostępną salę warsztatów i zabaw, a także zajęcia zamknięte, objęte zapisami. W ofercie  m.in. warsztaty kosmiczne, astronomiczne, konstruktorskie, spotkania z niezwykłymi postaciami tworzącymi polskie urządzenia, które latają w kosmosie i wiele innych atrakcji.
Zapisy na tę część dostępne będą po 25 kwietnia na stronie wydarzenia.
Ideą spotkania jest przybliżenie szerokiej społeczności dokonań polskich inżynierów, naukowców oraz firm w obszarze sektora kosmiczno-astronomicznego, a także zaprezentowanie przyszłych możliwości rozwoju i potrzeb w zakresie zasobów ludzkich. Podczas spotkania będziemy mieli okazję wspólnie uczcić 45-lecie istnienia CBK PAN, a także rozpoczniemy cykl wydarzeń celebrujących 10-lecie Polski w ESA. Poza tym poruszymy tematy związane z przyszłością eksploracji kosmosu, misją Solar Orbiter oraz relacjach międzynarodowych w sektorze kosmicznym.
Udział w Space Night Wrocław wezmą m.in.: prof. Grzegorz Wrochna, prezes POLSA, prof. Iwona Stanisławska, dyrektor CBK PAN, dr hab. Piotr Orleański (CBK PAN), dr Piotr Kaczmarek ? Kurczak (Akademia Leona Koźmińskiego), dr Krzysztof Kanawka (Blue Dot Solutions), dr Milena Ratajczak (OA UW), dr Anna Łosiak (ING PAN), dr Tomasz Mrozek (CBK PAN) oraz popularyzatorzy: Piotr Kosek (Astrofaza), Radek Grabarek (We Need More Space) i Kuba Hajkuś (To Jakiś Kosmos).
Space Night Wrocław oparty jest na bezinteresownej współpracy czołowych polskich instytucji i organizacji kosmicznych, firm kosmicznych oraz organizacji non-profit. Do tego grona należą już:
stowarzyszenie WroSpace ? inicjator i organizator wydarzenia, Centrum Badań Kosmicznych PAN ? współorganizator, Polska Agencja Kosmiczna ? współorganizator, Wrocławski Park Technologiczny ? współorganizator, partnerzy: ESERO PL, klub Almukantarat, Scanway, Extremo Technologies, Astrofaza, Urania ? Postępy Astronomii, Astronomia i lista wciąż się zapełnia.
https://kosmonauta.net/2022/04/space-night-wroclaw/

Space Night Wrocław.jpg

Space Night Wrocław2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania wskazują, że ciemna materia może być starsza niż Wielki Wybuch
Autor: admin (24 Kwiecień, 2022)
Ciemna materia, choć zdaniem naukowców stanowi aż 80% masy Wszechświata, pozostaje dla nas wielką zagadką. Dotychczas nie udało się jej odkryć, a jej istnienie mogłoby wyjaśnić anomalie w rotacji i ruchu galaktyk w gromadach. Tymczasem jak wynika z najnowszych badań, ciemna materia mogła istnieć jeszcze przed Wielkim Wybuchem.
O ciemnej materii wiemy bardzo niewiele i nie jesteśmy w stanie jej zaobserwować, lecz wiemy o jej obecności, gdyż oddziałuje grawitacyjnie z widzialną materią oraz wpływa na jej poruszanie się i rozkład w przestrzeni kosmicznej.
Naukowcy od dawna przypuszczali, że ciemna materia musi być pozostałością po Wielkim Wybuchu. Jednak dotychczas nie udało się opracować obliczeń, które potwierdziłyby te pomysły. Zespół badawczy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa przygotował prostą ramę matematyczną, z pomocą której wykazał, że ciemna materia mogła powstać przed Wielkim Wybuchem w erze kosmicznej inflacji, gdy przestrzeń bardzo szybko się rozszerzała. Szybka ekspansja mogła spowodować obfitą produkcję niektórych rodzajów cząstek, zwanych skalarami. Jak dotąd udało się odkryć tylko jedną cząstkę skalarną ? bozon Higgsa.
Jeśli ciemna materia ma jakikolwiek związek z cząstkami skalarnymi, może być starsza niż Wielki Wybuch. Nowe badanie wskazuje również na metodę testowania pochodzenia ciemnej materii, która polega na obserwacji sygnatur, którą ciemna materia pozostawia w rozkładzie materii we Wszechświecie.
Choć ciemna materia jest zbyt ulotna, aby można było ją dostrzec w eksperymentach z cząstkami, może ujawnić swoją obecność w obserwacjach astronomicznych. Więcej szczegółów na temat ciemnej materii poznamy wkrótce, gdy satelita Euclid zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną, co powinno nastąpić w 2022 roku.
Źródło: American Museum of Natural History
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/badania-wskazuja-ze-ciemna-materia-moze-byc-starsza-niz-wielki-wybuch

 

Badania wskazują, że ciemna materia może być starsza niż Wielki Wybuch.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomarańczowe karły może brzmią niepoważnie, ale smażą ultrafioletem. To nie jest idealne miejsce dla życia
2022-04-24. Radek Kosarzycki
Poszukując jakiegokolwiek życia pozaziemskiego we wszechświecie naukowcy mają zdecydowanie zbyt dużo gwiazd do wyboru. Wszystkich nie da się sprawdzić, więc trzeba przynajmniej część odrzucić. Właśnie do spisu takich gwiazd trafiły pomarańczowe karły, które do niedawna były uważane za idealne kandydatki dla poszukiwaczy życia.
Nasza galaktyka Droga Mleczna składa się z trzystu, czterystu miliardów gwiazd. Większość z nich ma własne planety: czasami jest to jedna planeta, a czasami siedem. Można zatem zakładać, że w Drodze Mlecznej może znajdować się nawet tysiąc miliardów planet. Mimo gwałtownego rozwoju technologii, póki co nie możemy obserwować wszystkich gwiazd i wszystkich krążących wokół nich planet, poszukując na nich życia. Trzeba ograniczyć się do poszukiwania w najbardziej obiecujących miejscach.
Najmasywniejsze gwiazdy w galaktyce żyją niezwykle krótko, przez co nawet jeżeli posiadają własne planety, to na tych planetach nic nie ma czasu się rozwinąć. Takie gwiazdy potrafią eksplodować jako supernowe nawet 50 mln lat po powstaniu. Można zatem je odrzucić.
Gwiazdy takie jak Słońce, z natury rzeczy są przyjazne powstawaniu życia, bowiem sami jesteśmy na to dowodem. Mogłyby jednak mieć nieco dłuższą żywotność. Jakby nie patrzeć w miarę zaawansowana cywilizacja na Ziemi pojawiła się dopiero w połowie życia naszej gwiazdy.
Znacznie bardziej długowieczne są czerwone karły, najmniejsze i najpowszechniej występujące gwiazdy w Drodze Mlecznej. Gwiazdy tego typu świecą stosunkowo słabo, przez co ekosfera wokół nich, czyli obszar, w którym na powierzchni planety może występować woda w stanie ciekłym, znajduje się bardzo blisko planety. Problem jednak z nimi jest taki, że są to naprawdę wściekłe gwiazdy. Na powierzchni czerwonych karłów dochodzi do potężnych rozbłysków promieniowania gamma. Zważając na to, że ich planety znajdują się stosunkowo blisko powierzchni gwiazdy, każdy taki rozbłysk może skutecznie niszczyć życie i sterylizować powierzchnię planety. Na nic nam zatem poszukiwanie życia w otoczeniu takich gwiezdnych morderców.
Pomarańczowe karły to idealne miejsce na życie pozaziemskie? Nie do końca
Do niedawna naukowcy przekonani byli, że idealnym złotym środkiem są tzw. pomarańczowe karły, czyli gwiazdy znajdujące się na skali dokładnie pośrodku między wściekłymi czerwonymi karłami a stosunkowo krótkożyjącymi żółtymi karłami takimi jak Słońce.
Pomarańczowe karły świecą nieco słabiej niż Słońce, żyją dłużej od Słońca, a przy tym nie są tak aktywne jak czerwone karły. Nic tylko tworzyć w ich otoczeniu życie, prawda? Tak przynajmniej wydawało się na początku. Najnowsze obserwacje przynoszą jednak niepokojące informacje. Badacze przyglądający się grupie 39 pomarańczowych karłów zauważyli coś nietypowego. O ile ogólnie, gwiazdy tego typu świecą nieco słabiej niż gwiazdy podobne do Słońca, o tyle emitują one olbrzymie ilości promieniowania ultrafioletowego.
W grupie badanych gwiazd znajdowały się gwiazdy w wieku 40 i 650 milionów lat. O ile po bardzo młodych gwiazdach można się spodziewać dużej ilości promieniowania UV, o tyle już starsze powinny być spokojniejsze. Tak przynajmniej jest w przypadku gwiazd podobnych do Słońca. Teraz jednak okazuje się, że pomarańczowe karły niechętnie rezygnują z emisji promieniowania w dalekim ultrafiolecie, a to już stanowi spory problem.
Naukowcy zauważyli, że gwiazdy w wieku 650 mln lat emitują niemal tyle samo promieniowania UV co gwiazdy w wieku 40 mln lat. W przypadku gwiazd podobnych do Słońca proces ten kończy się znacznie szybciej wraz ze spowolnieniem tempa obrotu gwiazdy wokół własnej osi.
Co to oznacza?
Promieniowanie w dalekim ultrafiolecie może skutecznie niszczyć cząsteczki tworzące atmosfery krążących wokół nich planet. Jeżeli planety wystawione są na tyle ultrafioletu przez nawet miliard lat, to nie będą w stanie utrzymać atmosfery, która z kolei umożliwiałaby powstanie na ich powierzchni życia.
Jedyną szansą na przetrwanie życia w takim otoczeniu jest znalezienie ostoi życia na planecie charakteryzującej się silnym polem magnetycznym. Tylko silna magnetosfera mogłaby skutecznie chronić potencjalne życie na powierzchni planety przed nadmiarem promieniowania UV.
W najbliższym czasie naukowcy chcą sprawdzić, czy znacznie starsze pomarańczowe karły nadal emitują dużą ilość promieniowania UV, czy jednak na jakimś etapie życia uspokajają się i ich otoczenie robi się nieco przyjaźniejsze dla życia. Póki co jednak podczas poszukiwania życia w kosmosie chyba lepiej skupić się na gwiazdach podobnych do Słońca.
What Types Of Dwarf Star Are There?
https://www.youtube.com/watch?v=gaKcsirLD24

https://spidersweb.pl/2022/04/pomaranczowe-karly-smaza-ultrafioletem.html

Pomarańczowe karły może brzmią niepoważnie, ale smażą ultrafioletem. To nie jest idealne miejsce dla życia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego chcemy nowej misji na Urana?
2022-04-24.
Naukowcy twierdzą, że ta misja na siódmą planetę zmieni nasze postrzeganie Układu Słonecznego
Komitet naukowy zarekomendował, by ponowne odwiedziny sondy w okolicach Urana stanowiły najważniejszą misję NASA w dziedzinie nauk planetarnych w następnej dekadzie. Ważnym argumentem jest to, że właśnie Uran jest w dużej mierze niezbadanym światem, a jedyną wizytą NASA na siódmej planecie naszego układu był krótki przelot sondy Voyager 2 w styczniu 1986 roku, podczas którego odkryto zresztą niektóre z pierścieni i satelitów tej planety.
Nowa rekomendacja jest wynikiem prac zwanych przeglądem dekadowym. Są one prowadzone przez Narodową Akademię Nauk i dają agencji kosmicznej NASA cenne wskazówki dotyczące priorytetów naukowych w kosmosie. W opublikowanym 19 kwietnia raporcie zwrócono uwagę na koncepcję misji Uranus Orbiter and Probe (UOP), podczas której sonda powinna umieścić na orbicie Urana wieloletnią sondę atmosferyczną. Komisja nazwała też Urana jednym z najbardziej intrygujących ciał w Układzie Słonecznym i zaproponowała początek misji we wczesnych latach 20 lub 30-tych. Zanim jednak dojdzie do pierwszych obserwacji, statek kosmiczny czeka około 12-letni lot.
Na tę chwilę Uranus Orbiter and Probe nie jest jeszcze konkretną misją, a samą jej koncepcją. W poprzednim przeglądzie dekadowym z 2011 roku pomysł ten został wymieniony jako trzeci na liście priorytetów dla misji flagowej NASA, zaraz po pomysłach, które ostatecznie zaowocowały skonstruowaniem łazika Perseverance pracującego obecnie na Marsie oraz realizacją misji Europa Clipper, która ma wystartować już w 2024 roku.
Wcześniej wielokrotnie już podkreślano potrzebę stworzenia zaawansowanego orbitera Urana, wyposażonego w sondę atmosferyczną, która umożliwiłaby zanurzenie się pod chmury tej planety. Wstępny raport z badań nad lodowymi olbrzymami zawierał różne propozycje statków kosmicznych zmierzających do Urana i Neptuna, a w dokumencie zatytułowanym Exploration of the Ice Giant Systems, również przedłożonym komisji do badań dekadowych, omówiono potrzebę połączenia orbitera i sondy w ramach jednej dużej misji. Nie jest więc niespodzianką, że Uran znalazł się teraz na szczycie listy priorytetów.
Główną autorką raportu na temat lodowych olbrzymów jest Chloe Beddingfield, badaczka planetarna z Centrum Badań NASA w Kalifornii. Uważa ona, że na Uranie można przeprowadzić nie tylko ciekawe badania planetarne, ale i te z zakresu studiów nad egzoplanetami. Misja do Urana da nam szansę zbadania, w jaki sposób uformowały się i ewoluowały układy lodowych olbrzymów, które ? jak dziś już wiemy ? są bardzo powszechne w naszej Galaktyce.
Według wstępnych szacunków koszt misji Uranus Orbiter and Probe wyniesie około 4,2 miliarda dolarów. Niektórzy naukowcy sugerowali wcześniej, że jedynym sposobem na rozpoczęcie misji może być jej okrojona i bardziej przystępna cenowo koncepcja, kosztująca mniej niż 900 milionów dolarów. NASA nazywa misje o zbliżonym budżecie misjami New Frontiers, a ich przykładami są lot sondy Juno na Jowisza czy OSIRIS-REx, której celem było pobranie próbki z asteroidy Bennu. Ostatecznie zdecydowano jednak, że misja na takim poziomie finansowania nie mogłaby umożliwić zbadania układu Urana w satysfakcjonującym zakresie. Aby dobrze zbadać tego lodowego olbrzyma, sonda musi znaleźć się na jego orbicie, przyjrzeć się jego wnętrzu, atmosferze i magnetosferze, a także odwiedzić liczne księżyce i pierścienie planety. Innymi słowy, jeśli w ogóle warto to robić, to tym bardziej należy to zrobić porządnie.
Misja nie będzie krótka. To, ile czasu zajmie dotarcie do Urana, zależy od czasu startu sondy. Aby uniknąć zbyt długiej podróży, statek kosmiczny potrzebuje asysty grawitacyjnej ze strony Jowisza. Ze znanej pozycji orbitalnej gazowego olbrzyma wynika, że misję na Urana najlepiej będzie rozpocząć w 2031 lub 2032 roku, co pozwoli sondzie na dotarcie do celu już w 2044/2045 roku. Sonda mogłaby też opuścić Ziemię dopiero w 2038 roku, ale to oznaczałoby dłuższą, 15-letnią podróż.
Istnieje także bardzo dobry powód naukowy, aby dotrzeć na Urana do roku 2045. Rok na Uranie trwa 84 lata ziemskie, a Voyager 2 przeleciał w jego pobliżu w czasie tamtejszego lata na półkuli południowej. Jeśli chcemy uzyskać jak największy kontrast z widokami z tamtej misji, nowy statek kosmiczny musi dotrzeć tam jeszcze przed rozpoczęciem ?południowej? wiosny w 2049 roku. W tym czasie sonda mogłaby również obserwować południowe półkule księżyców Urana, które same w sobie są bardzo ciekawymi światami.
Uran ma aż 27 księżyców, a naukowcy uważają, że pięć największych z nich ? Miranda, Ariel, Umbriel, Tytania i Oberon ? mogą być światami oceanicznymi, a zatem i potencjalnym siedliskiem życia. Zbadanie tych księżyców poszerzyłoby naszą wiedzę o tym, gdzie w Układzie Słonecznym znajdują się ciała mogące przynajmniej pod pewnymi warunkami nadawać się do zamieszkania. Księżyce te nie są pokryte kraterami, co sugeruje, że mogą być aktywne geologicznie.
? Duże księżyce Urana są naprawdę dziwne ? dodaje w wywiadzie udzielonym portalowi Space.com Richard Cartwright, naukowiec z Centrum Badań Ames NASA, główny autor publikacji, w której zaproponowano utworzenie orbitera Urana. Zauważył, że podczas krótkiego przelotu Voyagera 2 uchwycono migawki powierzchni księżyców, które wskazują na aktywność geologiczną, szczególnie na Mirandzie i Arielu. ? Jednak północne półkule księżyców Urana były spowite zimową ciemnością w czasie ostatniego przelotu i w dużej mierze nie zostały sfotografowane, pozostawiając wiele pytań bez odpowiedzi na temat ich pochodzenia i ewolucji ? dodaje Cartwright. Uczony postanowił też wykorzystać niedawno uruchomiony Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba do poszukiwania związków chemicznych, które mogą uwalniać się z wewnętrznych oceanów tych odległych globów. Jednak, jak przyznaje, nie ma sensu porównywać tego z możliwością odwiedzenia ksieżyców Urana z bliska.  
Tymczasem zalecono, by prace nad projektem misji na Urana rozpoczęły się do 2024 roku, o ile pozwoli na to budżet. Każda ważna misja kosmiczna musi mieć też swoją nazwę. Dotychczas zaproponowano między innymi nazwę Caelus, czyli imię rzymskiego odpowiednika greckiego boga Urana (Uran jest jedyną planetą w Układzie Słonecznym nazwaną na cześć postaci z mitologii greckiej, a nie rzymskiej). Jednak w misji prawdopodobnie wezmą udział dwa instrumenty: satelita orbitalny i sonda atmosferyczna. Zatem inną propozycją jest ?Shakespeare? dla orbitera Urana i ?Pope? dla sondy atmosferycznej. Ostatecznie księżyce Urana zostały nazwane na cześć postaci z dzieł Williama Szekspira i brytyjskiego poety Alexandra Pope'a. Na przykład Ariel i Miranda występują w ?Burzy? Szekspira, a Tytania i Oberon pochodzą ze ?Snu nocy letniej?.
 
Choć naukowcy zajmujący się Uranem mają swoje powody do świętowania, misja na Urana nie jest jeszcze rzeczywistością. Przed nią wciąż stoi wiele przeszkód ? politycznych, finansowych i technicznych. NASA ma około dekady, aby przejść od misji na papierze do gotowej sondy na stanowisku startowym.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Hubble bada dynamikę atmosfery Urana i Neptuna
 
Źródło: Space.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Ilustracja: Voyager 2 wykonał to zdjęcie 25 stycznia 1986 r., gdy opuszczał już okolice Urana i zmierzał w kierunku Neptuna.  Źródło: NASA/JPL-Caltech
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dlaczego-chcemy-nowej-misji-na-urana

Dlaczego chcemy nowej misji na Urana.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny Teleskop Hubble?a - 32 lata w kosmosie
2022-04-24.
Mijają 32 lata od wyniesienia w kosmos najbardziej przełomowego teleskopu optycznego. Kosmiczny Teleskop Hubble?a przez lata pracy pozwolił na dokonanie wielu przełomowych odkryć.
Teleskop Hubble?a został wyniesiony na orbitę okołoziemską 24 kwietnia 1990 roku. Kosmiczne obserwatorium zostało wyniesione w kosmos na pokładzie promu NASA Discovery. Pomimo licznych problemów, które wielokrotnie niemal zakończyły misję teleskopu, urządzenie od blisko 30 lat dostarcza astronomom bezcennych danych i pomaga odkrywać tajemnice Wszechświata.
Kosmiczny Teleskop Hubble?a jest urządzeniem o długości ponad 13 metrów i wadze 11 ton. Zasilany jest energią słoneczną pochodzącą z paneli fotowoltaicznych. Za komunikację i przesyłanie danych na Ziemię odpowiada zespół anten i nadajników radiowych. Jednak najważniejszym elementem teleskopu jest lustro główne o średnicy 2,4 metra. Praca ponad Ziemską atmosferą sprawia, że obrazy dostarczane przez teleskop Hubble?a były ostrzejsze niż w przypadku teleskopów na Ziemi. Dopiero opracowanie optyki adaptatywnej, redukującej wpływ niestabilnej obserwacji na obserwacje astronomiczne, pozwoliło osiągnąć obserwatoriom naziemnym ostrość teleskopu Hubble?a.
Co wiemy dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Hubble?a?
Umieszczenie dużego teleskopu optycznego na orbicie okołoziemskiej dało astronomom nowe możliwości. Teleskop Hubble?a jest jednym z najcenniejszych narzędzi do badania Wszechświata. Wykorzystując teleskop Hubble?a naukowcy obserwują gwiazdy, galaktyki oraz obiekty w Układzie Słonecznym.
Kosmiczny Teleskop Hubble'a pozwolił na dokładniejsze oszacowanie wieku i tempa rozszerzania się Wszechświata. Dokładne pomiary jasności gwiazd umożliwiły określenie wieku Kosmosu na około 13,7 miliarda lat. Astronomowie dokonali pomiaru tempa rozszerzania się Wszechświata. Dokładność pomiarów z wykorzystaniem teleskopu Hubble?a okazała się kilkukrotnie lepsza niż w przypadku teleskopów naziemnych.
Kosmiczny Teleskop Hubble?a pokazał, że czarne dziury są powszechne. Obserwacje z wykorzystaniem kosmicznego obserwatorium dostarczyły dowodów na istnienie czarnych dziur w centrach pobliskich galaktyk.
Połączone dane zebrane dzięki Teleskopowi Hubble?a oraz teleskopowi Gaia Europejskiej Agencji Kosmicznej pozwoliły na oszacowane Masy Drogi Mlecznej na 1,5 tryliona mas Słońca.
Kosmiczny Teleskop Hubble?a zaobserwował narodziny układów planetarnych. Wykonane przez urządzenie zdjęcia dostarczyły astronomom informacji o powstawaniu i ewolucji planet podobnych do Ziemi.
Teleskop Hubble pozwolił na dostrzeżenie i oszacowanie średnicy największej znanej komety. Obserwatorium zidentyfikowało najdalszą znaną gwiazdę z początków istnienia Wszechświata. Obiekt znajduje się w rekordowej odległości blisko 13 miliardów lat świetlnych od Ziemi.
Dzięki teleskopowi Hubble?a powstało ponad 15 tysięcy publikacji naukowych, które są bardzo często cytowane. Kosmiczne obserwatorium jest jednym z najdroższych, ale również jednym z najbardziej wartościowych projektów w historii badań Wszechświata.
Katastrofalna wada fabryczna
Kilka tygodni po wyniesieniu obserwatorium na orbitę okazało się, że dostarcza nieostre obrazy. Rozdzielczość zdjęć była ponad 10 razy gorsza niż zakładano. Przyczyną usterki okazało się niepoprawnie wyszlifowane lustro. Analiza obrazów gwiazd wykazała, że błąd krzywizny zwierciadła to około 1/450 mm. W przypadku teleskopów, takie odchylenie jest skrajnie wysokie. Przyczyną błędu okazało się niepoprawnie skonstruowane urządzenie pomiarowe. Firma Perkin-Elmer dysponowała trzema czujnikami do badania kształtu lustra. Dwa z nich były konstrukcjami starszymi, a trzecie, najnowsze, zostało skonstruowane specjalnie na potrzeby pomiaru kształtu lustra teleskopu Hubble?a. Trzeci z czujników posiadał wadę fabryczną. Zwierciadło zostało wypolerowane w oparciu o dane z wadliwego urządzenia pomiarowego. Starsze czujniki wykazały, że lustro posiada katastrofalną wadę, ale odczyty te zignorowano.
Wada lustra głównego Kosmicznego Teleskopu Hubble?a niemal całkowicie przekreślała powodzenie misji. Rozważano porzucenie urządzenia lub sprowadzenie na Ziemię w celu wymiany zwierciadła na pozbawione wady. Lustro zastępcze zostało wykonane przez firmę Kodak i jest wystawiane jako obiekt muzealny. Projekt sprowadzenia teleskopu na Ziemię ostatecznie porzucono ze względu na zbyt wysokie koszty przedsięwzięcia. Naukowcy podjęli decyzję o zainstalowaniu korektora optycznego, który miał skompensować wadę lustra teleskopu.
Pierwsza misja serwisowa teleskopu Hubble?a
Naukowcy i inżynierowie zaprojektowali i skonstruowali specjalne lustrzane korektory. Urządzenia zostały zainstalowane na pokładzie teleskopu podczas pierwszej misji serwisowej w grudniu 1993 roku. Konieczne było poświęcenie i demontaż jednego z czujników obserwatorium. Astronauci w czasie kilku spacerów kosmicznych otworzyli klapy serwisowe, zainstalowali korektor oraz przeprowadzili modernizację teleskopu. Na początku 1994 roku NASA ogłosiła, że misja się powiodła, a urządzenie przesyła na Ziemię ostre zdjęcia.
Podczas drugiej misji serwisowej Kosmicznego Teleskopu Hubble?a z 1997 roku, kilka z czujników zostało wymienionych na nowe urządzenia. Przeprowadzono także drobne naprawy i prace konserwacyjne. Trzecia misja serwisowa została podzielona na dwie części. W 1999 roku wymieniono między innymi żyroskopy odpowiedzialne na utrzymanie pozycji teleskopu. Po przeprowadzeniu drugiej części misji w 2002 roku Kosmiczny Teleskop Hubble?a nie posiadał już żadnego z pierwotnie zainstalowanych czujników - wszystkie zostały zastąpione nowymi. Obserwatorium mierzyło się jednak z licznymi problemami. Awarii ulegały liczne podzespoły. Katastrofa promu Columbia, problemy techniczne oraz finansowe przesuwały datę startu misji naprawczej. Astronauci rozpoczęli prace serwisowe w 2009 roku. Wymienione zostały baterie, żyroskopy oraz czujniki i kamery.
Od czasu ostatniej misji serwisowej Kosmiczny Teleskop Hubble?a kilkukrotnie zawieszał prace z powodu awarii. W celu rozwiązania problemów uruchomione zostały zapasowe jednostki pamięci oraz komputery. Programiści zmodernizowali oprogramowanie teleskopu, aby ignorowało komunikaty o błędach.
Jaka jest przyszłość Kosmicznego Teleskopu Hubble?a?
Teleskop Hubble?a w przeszłości wielokrotnie ulegał awarii. Obecnie na pokładzie pracuje ostatni zapasowy komputer oraz jednostka sterująca zasilaniem. Połowa żyroskopów uległa awarii. Nie jest zaplanowana żadna akcja serwisowa. Jeśli żaden z elementów teleskopu nie ulegnie poważnej usterce, obserwatorium może prowadzić obserwacje jeszcze przez ponad 10 lat.
Kosmiczny Teleskop Hubble nie posiada bezpośredniego następcy. Kosmiczne obserwatoria, które obserwowałyby Wszechświat w zakresie promieniowania podobnym do Hubble?a pozostają w fazie projektów.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, wyniesiony w przestrzeń kosmiczną 25 grudnia 2021 roku, będzie prowadził obserwacje głównie w podczerwieni. Rozdzielczość, czułość oraz możliwości techniczne teleskopu znacznie przewyższają inne konstrukcje. Nowe kosmiczne obserwatorium NASA, ESA i CSA zaprojektowano do obserwacji najbardziej odległych, najciemniejszych i najstarszych obiektów we Wszechświecie. Zakres promieniowania, w którym teleskop Jamesa Webba prowadzić będzie obserwacje, nieznacznie pokrywa się z zakresem Kosmicznego Teleskopu Hubble?a.

Kosmiczny Teleskop Hubble'a został wyniesiony na orbitę 32 lata temu. Fot. NASA

Filary Stworzenia - jedno z najsłynniejszych zdjęć wykonanych przez teleskop Hubble'a. Fot. NASA, ESA & the Hubble Heritage Team

Kometa zaobserwowana przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a. Fot. NASA, ESA, Man-To Hui, David Jewitt; Obróbka: Alyssa Pagan

https://nauka.tvp.pl/59777312/kosmiczny-teleskop-hubblea-32-lata-w-kosmosie

Kosmiczny Teleskop Hubble?a - 32 lata w kosmosie.jpg

Kosmiczny Teleskop Hubble?a - 32 lata w kosmosie2.jpg

Kosmiczny Teleskop Hubble?a - 32 lata w kosmosie3.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna znów ucieka przed rosyjskimi śmieciami. Czy jutro astronauci wrócą w końcu na Ziemię?
2022-04-24. Radek Kosarzycki

Jest dokładnie tak jak wszyscy w ubiegłym roku przypuszczali. Przeprowadzony przez Rosję w listopadzie 2021 r. test broni antysatelitarnej ma swoje konsekwencje do dnia dzisiejszego. W sobotę rano astronauci znajdujący się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej musieli uruchomić silniki i obniżyć orbitę, aby uniknąć zderzenia z jednym ze szczątków zniszczonego przez Rosjan satelity.
 Przypomnijmy, 15 listopada 2021 r. Rosja wystrzeliła z Ziemi rakietę, która po kilku minutach lotu zamieniła nieaktywnego już rosyjskiego satelitę Kosmos 1408 w chmurę odłamków. W momencie zniszczenia satelita znajdował się na wysokości około 485 km nad powierzchnią Ziemi. Szybko powiększająca się chmura odłamków momentalnie zaczęła zagrażać innym satelitom na tej wysokości, ale także znajdujących się nieco wyżej i nieco niżej. W bezpośrednim polu rażenia znalazła się też Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Przebywający na jej pokładzie astronauci i kosmonauci dostali z Ziemi polecenie natychmiastowego założenia skafandrów kosmicznych i przejścia do statków załogowych Sojuz oraz Crew Dragon. Istniało bezpośrednie ryzyko uderzenia stacji kosmicznej przez odłamki satelity, co mogłoby prowadzić do powstania zniszczeń zagrażających istnieniu stacji kosmicznej. W takim wypadku astronauci natychmiast odłączyliby się od stacji kosmicznej i wrócili na Ziemię. W ciągu kilku kolejnych dni astronauci wracali do statków załogowych jeszcze kilkukrotnie. Ostatecznie, zrządzeniem losu nie doszło do żadnego uszkodzenia stacji kosmicznej.
Nie oznacza to jednak, że zagrożenie minęło. Od samego początku specjaliści wskazywali, że część odłamków w ciągu kilku miesięcy spadnie w atmosferę ziemską, gdzie spłonie zanim dotrze do powierzchni Ziemi. Setki odłamków natomiast pozostaną na orbicie przez całe dekady, gdzie stale będą zagrażały i satelitom i stacji kosmicznej.
Według dziennikarzy CBS w sobotę po południu (polskiego czasu) Międzynarodowa Stacja Kosmiczna musiała wykonać manewr zmiany orbity. Powody zmiany były dwa: uniknięcie zderzenia z jednym z fragmentów zniszczonego satelity Kosmos 1408 oraz ułatwienie powrotu na Ziemię statku Crew Dragon z załogą realizującą misję Ax-1.
Niestety śmieci kosmiczne nie mają własnych napędów, są jedynie fragmentami metalu poruszającymi się po orbitach wokół Ziemi z potężnymi prędkościami. Za każdym razem kiedy pojawia się ryzyko zderzenia z funkcjonującym satelitą lub ze stacją kosmiczną, to satelita lub stacja muszą zmieniać swoją trajektorię lotu, a nie śmieć kosmiczny.
Chłopcy zabalowali trochę na stacji kosmicznej
Warto tutaj przy okazji zwrócić uwagę na astronautów tworzących załogę pierwszej prywatnej misji na pokładzie stacji kosmicznej. Czwórka turystów-astronautów, którzy zapłacili za 10-dniowy pobyt na pokładzie orbitalnego laboratorium po 55 mln dol. nieoczekiwanie otrzymała duży bonus. Ze względu na niesprzyjającą pogodę na Ziemi ich powrót przekładano już czterokrotnie. W efekcie do dnia dzisiejszego astronauci spędzili na pokładzie stacji już nie 10 a 16 dni.
Aktualnie plany przewidują, że statek Crew Dragon z całą załogą misji odcumuje od stacji kosmicznej o godzinie 2:50 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Oczywiście termin ten może ulec ponownej zmianie, jeżeli warunki pogodowe w miejscu lądowania ponownie będą niewystarczająco dobre.

Ax-1 Farewell Ceremony
https://www.youtube.com/watch?v=KTHW33p2lKc

https://spidersweb.pl/2022/04/iss-ucieka-przed-smieciami-kosmicznymi.html

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna znów ucieka przed rosyjskimi śmieciami. Czy jutro astronauci wrócą w końcu na Ziemię.jpg

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna znów ucieka przed rosyjskimi śmieciami. Czy jutro astronauci wrócą w końcu na Ziemię2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Io może być nowym ?światem wydmowym?
2022-04-25,
Naukowcy od dawna zastanawiali się, jak na najbardziej wewnętrznym księżycu Jowisza, Io, powstały wijące się grzbiety, które są tak wspaniałe, jak te, które można zobaczyć w filmach takich jak ?Dune?. Nowe badania pokazują, w jaki sposób wydmy mogą tworzyć się nawet na powierzchni tak lodowatej i aktywnej, jak Io.
Misja Galileo, która trwała od 1989 do 2003 roku, przyniosła tak wiele naukowych odkryć, że badacze do dziś badają zebrane przez nią dane. Misja ta umożliwiła stworzenie pierwszych szczegółowe map księżyców Jowisza. Jednym z głównych spostrzeżeń uzyskanych z tych danych był wysoki stopień aktywności wulkanicznej na Io. Ten księżyc jest najbardziej aktywnym wulkanicznie ciałem w Układzie Słonecznym, a jego powierzchnia odmładza się w rekordowym tempie.
Badanie, opublikowane niedawno w czasopiśmie Nature Communications, które dotyczy badania fizycznych procesów opisujących ruch ziaren (takich jak np. ziarna piasku) w połączeniu z analizą obrazów z 14-letniej misji sondy Galileo NASA pokazuje, że może istnieć mechanizm, dzięki któremu ziarna piasku na Io mogą się przemieszczać. Co za tym idzie, mogą tam tworzyć się wydmy. To pokazuje, że księżyc Io może być nowym ?światem wydmowym?.  
Obecna wiedza naukowa wskazuje, że wydmy ze swej natury są wzgórzami lub grzbietami piasku unoszonymi przez wiatr. W rezultacie, naukowcy w poprzednich badaniach, opisując powierzchnię Io jako zawierającą pewne cechy podobne do wydm, dochodzili do wniosku, że grzbiety nie mogą być wydmami, ponieważ siła wiatru na Io jest słaba ze względu na niską gęstość atmosfery tego księżyca. Przyjmując 0,1 nbar jako reprezentatywne ciśnienie atmosferyczne na Io, szacowano że aby przenieść ziarna materii na tym księżycu, potrzeba by wiatrów wiejących z prędkością 20 km/s. To jest wielkością dwa rzędy wielkości większą niż prędkość wiatrów faktycznie tam wiejących, która wynosi około 300 m/s. Stwierdzając, że eoliczne pochodzenie tych cech jest niemożliwe, faworyzowano ich formowanie przez siły pływowe.
Nowsze badania pokazały jednak, że w pobliżu kominów wulkanicznych mogą znajdować się lokalnie znacznie grubsze części atmosfery i że nie można całkowicie wykluczyć eolicznego pochodzenia obserwowanych grzbietów. Jako cechy wydmowe wymieniano m.in. regularne rozstawy grzbietów i ich lekko meandrujący kształt. Wygląda zatem na to, że środowiska, w których znajdują się wydmy, są znacznie bardziej zróżnicowane niż klasyczne, niekończące się pustynne krajobrazy w częściach Ziemi lub na fikcyjnej planecie Arrakis w ?Dune?.
Powierzchnia Io jest mieszanką czarnych zestalonych strumieni lawy i piasku, pokrytych ?śniegiem? dwutlenku siarki. Naukowcy wykorzystali równania matematyczne, aby zasymulować siły działające na pojedyncze ziarno bazaltu lub szronu i obliczyć, po jakim torze będzie się ono poruszać. Kiedy lawa wpływa do dwutlenku siarki pod powierzchnią księżyca, na powierzchni tworzą się otwory wentylacyjne, przez które dochodzi do gwałtownego odgazowania materiału. Ten proces pozwala przemieścić ziarna materii na Io i prawdopodobnie umożliwić formowanie się obiektów o dużej skali, takich jak wydmy.
Gdy badacze opracowali mechanizm, dzięki któremu wydmy mogą się formować, przyjrzeli się zdjęciom powierzchni Io wykonanym przez sondę Galileo, aby uzyskać więcej dowodów. Odstępy między grzbietami i obserwowane przez nich stosunki wysokości do szerokości były zgodne z trendami wydm obserwowanymi na Ziemi i innych planetach.
Tak oto planetologia pozwala nam pogłębiać rozumienie Układu Słonecznego i całego Wszechświata.
Więcej informacji: publikacja ?Aeolian sediment transport on Io from lava?frost interactions?, McDonald G. D. i in., Nature Communications 13, nr artykułu: 2076 (2022).
DOI: 10.1038/s41467-022-29682-x
 
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
Na ilustracji: Wulkan Tvashtar Catena na Io. Źródło: NASA/JPL-Caltech/Kevin M. Gill
Na ilustracji: Formacje mogące być wydmami na księżycu Jowisza, Io. Analiza wskazuje, że ciemna materia (na dole po lewej) to świeże strumienie lawy, podczas gdy powtarzające się, przypominające linie cechy dominujące na obrazie to prawdopodobnie wydmy. Jasne, białe obszary mogą być nowo przemieszczonymi  ziarnami materii, jako że przepływająca lawa powoduje odparowanie znajdujących się blisko szronów dwutlenku siarki. Źródło: NASA/JPL-Caltech/Rutgers
Na ilustracji: (a) Wykres fazowy dwutlenku siarki, SO2, z przejściami fazowymi przedstawionymi jako linie. Zaznaczono punkt potrójny (ang. triple point) i reprezentatywne warunki otoczenia podczas dnia na Io (ang. dayside ambient atmosphere). Zacienione pole wskazuje ciśnienie, które może być wywierane przez stały SO2 pokrywający badany obszar. Strzałki przedstawiają alternatywne ścieżki termodynamiczne następujące po interakcji lawy ze szronem SO2. (b) Geometria rozważanej interakcji lawa-SO2. Wszystkie jasnoszare obszary składają się z pary SO2, która odgazowuje po dotarciu do powierzchni. Źródło: McDonald G. D. i in. (2022).
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wydmowy-swiat-ksiezyca-jowisza-io

Io może być nowym światem wydmowym.jpg

Io może być nowym światem wydmowym2.jpg

Io może być nowym światem wydmowym3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elon Musk kupił Twittera. To już oficjalne
2022-04-25. Piotr Grabiec
Elon Musk dopiął swego i przejął Twittera. Za jeden z największych serwisów społecznościowych świata szef Tesli i SpaceX zapłaci aż 44 miliardy dolarów.
Szef firm Tesla oraz SpaceX, czyli Elon Musk, jest bardzo aktywnym użytkownikiem serwisu społecznościowego Twitter. Portal wykorzystywany przez niego głównie do udostępniania memów i robienia shitstormów spodobał mu się na tyle, że postanowił go sobie kupić na własność. I dopiął właśnie swego.
Elon Musk kupuje Twittera
Ekscentryczny biznesmen już na początku kwietnia 2022 r. przejął mniejszościowe udziały w Twitterze, co odbiło się mocnym echem na tej platformie. Elon Musk zrobił z tego małe show, gdy zaczął sugerować, że byłby zainteresowany przejęciem większościowych udziałów w spółce.
Z początku mało kto traktował Elona Muska jako potencjalnego nabywcę całego Twittera poważnie, ale okazuje się, że miliarder wcale nie żartował. Do sieci trafiła właśnie informacja prasowa, w której przedstawiciele serwisu społecznościowego poinformowali o przejęciu firmy.
Twitter został sprzedany Elonowi Muskowi za 44 mld dol. w gotówce. Wygląda na to, że szef Tesli i SpaceX, który uważa iż na tej platformie nie było do tej pory pełnej wolności słowa, nie będzie w jej miejsce tworzył swojego własnego serwisu. Otwartym pozostaje zaś pytanie, czy i co się faktycznie teraz zmieni.
Po co Muskowi Twitter?
Elon Musk gra kartą obrońcy wolności słowa i to właśnie ta misja jej ratowania ma być jego motywacją do zakupu Twittera. W jednym z wywiadów miliarder podał nawet własną definicję wolności słowa:
Dobrym znakiem, czy istnieje wolność słowa jest to, że ktoś kogo nie lubisz może powiedzieć coś, co ci się nie podoba? Jeśli tak jest, mamy wolność słowa. To cholernie irytujące, gdy ktoś, kogo nie lubisz, mówi coś, czego nie lubisz. To znak zdrowej, funkcjonującej wolności słowa.
- mówił Musk.
"Mam nadzieję, że nawet moi najzagorzalsi krytycy zostaną na Twitterze, bo właśnie na tym polega wolność słowa" - pisał kilka godzin przed ogłoszeniem zakupu Musk.
W opublikowanym już po tym fakcie oświadczeniu, nowy właściciel Twittera również skupia się na wątku wolności słowa, twierdząc, że jest ona podstawą demokracji.
Musk mówi, że serwis społecznościowy ma "olbrzymi potencjał" i obiecuje, że uczyni go "lepszym niż kiedykolwiek". Twitter w wizji miliardera będzie miejscem dla ludzi, a osiągnięcie tego ma się odbyć m.in. poprzez wyrugowanie z niego botów.
Jak doszło do przejęcia Twittera? 14 kwietnia za sprawą dokumentów złożonych w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd dowiedzieliśmy się, że oferta Muska na wykup akcji wynosiła 54,20 dol. i była o 20 proc. wyższa niż na zamknięciu giełdy w dniu poprzedzającym - pisał Bizblog.
10 dni wcześniej miliarder nabył 73,5 mln akcji Twittera stając się posiadaczem 9,2 proc. Samo ogłoszenie tego faktu sprawiło, że cena akcji firmy wzrosła o 26 proc.
https://spidersweb.pl/2022/04/elon-musk-twitter-przejecie-44-mld-dol.html

Elon Musk kupił Twittera. To już oficjalne.jpg

Elon Musk kupił Twittera. To już oficjalne2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Space Night Wrocław ? 8 maja 2022 r., Wrocław
2022-04-25.
W imieniu organizatorów zapraszamy do udziału w kolejnej imprezie popularnonaukowej o tematyce kosmiczno-astronomicznej. Po niemal dwuletniej przerwie stowarzyszenie WroSpace organizuje stacjonarne spotkanie dla młodzieży, rodzin z dziećmi oraz miłośników nauki, kosmosu i astronomii.

Space Night Wrocław, dwudniowe spotkanie popularyzacyjno-edukacyjnie, odbędzie się w formie hybrydowej otwartej w dniach 7-8 maja 2022 r. Siedzibą wydarzenia będzie Wrocławski Park Technologiczny, budynek Delta, ul. Duńska 9. Wstęp jest darmowy, ale wymaga wcześniejszej rejestracji.

Wydarzenie zostało zaplanowane zgodnie ze wcześniej wypracowanymi podczas eventów takich jak World Space Week Wrocław czy Yuri's Night Wrocław, najlepszymi standardami i praktykami. W planie jest zatem część typowo konferencyjna dla dorosłych i młodzieży oraz część warsztatowo-zabawowa dla dzieci.

Część konferencyjna jest podzielona na 5 bloków tematycznych:
?    45-lecie Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk
?    10 lat Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej
?    Eksploracja kosmosu
?    Solar Orbiter
?    Relacje międzynarodowe w sektorze kosmicznym

i składać się będzie z prelekcji, paneli dyskusyjnych oraz części integracyjno-aktywizującej z nagrodami dla uczestników (jak twierdzą sami organizatorzy, warto przyjść, chociażby dla tych szalonych gier i zabaw). Będzie też okazja do spotkania matek i ojców polskiego sektora kosmicznego, a także najpopularniejszych polskich popularyzatorów nauki jak Astrofaza!

Część dla dzieci obejmie ogólnodostępną salę warsztatów i zabaw, a także zajęcia zamknięte, objęte zapisami. W ofercie m.in. warsztaty kosmiczne, astronomiczne, konstruktorskie, spotkania z niezwykłymi postaciami tworzącymi polskie urządzenia, które latają w kosmosie i wiele innych atrakcji. Zapisy na tę część dostępne będą po 25 kwietnia na stronie wydarzenia.

Ideą spotkania jest przybliżenie szerokiej społeczności dokonań polskich inżynierów, naukowców oraz firm w obszarze sektora kosmiczno-astronomicznego, a także zaprezentowanie przyszłych możliwości rozwoju i potrzeb w zakresie zasobów ludzkich. Podczas spotkania będziemy mieli okazję wspólnie uczcić 45-lecie istnienia CBK PAN, a także rozpoczniemy cykl wydarzeń celebrujących 10-lecie Polski w ESA. Poza tym poruszymy tematy związane z przyszłością eksploracji kosmosu, misją Solar Orbiter oraz relacjach międzynarodowych w sektorze kosmicznym.

Udział w Space Night Wrocław wezmą m.in.: prof. Grzegorz Wrochna, prezes POLSA, prof. Iwona Stanisławska, dyrektor CBK PAN, dr hab. Piotr Orleański (CBK PAN), dr Piotr Kaczmarek ? Kurczak (Akademia Leona Koźmińskiego), dr Krzysztof Kanawka (Blue Dot Solutions), dr Milena Ratajczak (OA UW), dr Anna Łosiak (ING PAN), dr Tomasz Mrozek (CBK PAN) oraz popularyzatorzy: Piotr Kosek (Astrofaza), Radek Grabarek (We Need More Space) i Kuba Hajkuś (To Jakiś Kosmos).

Space Night Wrocław oparty jest na bezinteresownej współpracy czołowych polskich instytucji i organizacji i firm kosmicznych oraz organizacji non-profit. Do tego grona należą: Stowarzyszenie WroSpace (inicjator i organizator wydarzenia), Centrum Badań Kosmicznych PAN ? współorganizator, Polska Agencja Kosmiczna ? współorganizator, Wrocławski Park Technologiczny ? współorganizator, oraz partnerzy: ESERO PL, klub Almukantarat, Scanway, Extremo Technologies, Astrofaza, Urania - Postępy Astronomii czy Astronomia.


Czytaj więcej:
?    Strona wydarzenia
?    Rejestracja na wydarzenie


Źródło: WroSpace

Na ilustracji: Plakat wydarzenia
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/space-night-wroclaw-8-maja-2022-r-wroclaw

Space Night Wrocław ? 8 maja 2022 r., Wrocław.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomarańczowe karły mogą stanowić wyzwanie dla planet zdatnych do zamieszkania
2022-04-25.
Jeżeli jesteś aspirującą formą życia, powinieneś unikać planet wokół pomarańczowych karłów.
Niektórzy astronomowie nazywają takie pomarańczowe słońca ?gwiazdami Złotowłosej?. Są one ciemniejsze i wolniej się starzeją niż żółte gwiazdy podobne do Słońca, dzięki czemu planety krążące wokół nich mają bardziej stabilny klimat. Są one jednak jaśniejsze i starzeją się szybciej niż czerwone karły, które często emitują duże rozbłyski. Nowe obserwacje pokazują jednak, że pomarańczowe karły emitują dużo promieniowania UV długo po narodzinach, co może stanowić zagrożenie dla atmosfer planet ? donoszą naukowcy w swojej pracy.

Wykorzystując dane z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, astronom Tyler Richey-Yowell i jej współpracownicy zbadali 39 pomarańczowych karłów. Większość z nich porusza się w Drodze Mlecznej w dwóch oddzielnych grupach, mających 40 lub 650 milionów lat.

Zespół Richey-Yowell odkrył, ku swojemu zaskoczeniu, że strumień UV nie spada z młodszych pomarańczowych karłów na starsze ? w przeciwieństwie do gwiazd żółtych i czerwonych. O co chodzi?

Dzięki szczęśliwemu trafowi inny zespół badaczy znalazł część odpowiedzi. Gdy żółte gwiazdy podobne do Słońca starzeją się, rotują wolniej, co powoduje, że są mniej aktywne i emitują mniej promieniowania UV. Jednak w przypadku pomarańczowych karłów, ten stały spadek rotacji zatrzymuje się, gdy gwiazdy mają około miliarda lat ? donosi astronom Jason Lee Curtis z Uniwersytetu Columbia i jego współpracownicy.

Pomarańczowe karły są po prostu znacznie bardziej aktywne przez dłuższy czas, niż nam się wydawało ? mówi Richey-Yowell. Oznacza to, że te prawdopodobnie nie do końca gwiazdy Złotowłosej utrzymują wysoki poziom promieniowania UV przez ponad miliard lat.

A to stawia na baczność potencjalne formy życia zamieszkujące okrążające je planety. Światło dalekiego ultrafioletu ? którego fotony mają znacznie większą energię niż fotony UV, które dają witaminę D ? rozrywa cząsteczki w atmosferze planety. Pozostają pojedyncze atomy oraz naładowane elektrycznie atomy i grupy atomów zwane jonami. Wiatr gwiazdowy może unieść jony, pozbawiając planetę powietrza.

Jednak nie cała nadzieja jest stracona dla aspirujących form życia, które mają za słońce pomarańczowego karła. Długotrwała ekspozycja na promieniowanie dalekiego UV może nadwyrężyć planety, ale nie musi skazać ich na wyjałowienie, mówi Ed Guinan, astronom z Uniwersytetu Villanova w Pensylwanii. Tak długo, jak planeta ma silne pole magnetyczne, wszystko jest w porządku ? mówi.

Chociaż promieniowanie dalekiego UV rozszczepia wodę i inne cząsteczki w atmosferze planety, wiatr gwiazdowy nie jest w stanie usunąć powstałych w ten sposób jonów, jeżeli chroni je pole magnetyczne tak silne, jak ziemskie. Dlatego właśnie Ziemia przetrwała jako świat, na którym istnieje życie ? mówi Guinan. Dla porównania, Wenus mogła nigdy nie mieć pola magnetycznego, a Mars stracił je wcześnie, a wkrótce potem większość powietrza.

Richey-Yowell twierdzi, że potrzebne są badania starszych pomarańczowych karłów, aby sprawdzić, kiedy dokładnie spada u nich emisja promieniowania UV. Będzie to jednak nie lada wyzwanie. Najłatwiejszym sposobem na znalezienie gwiazd o znanym wieku jest badanie gromad gwiazd, ale większość z nich zostaje rozerwana na długo przed swoimi miliardowymi urodzinami. W rezultacie gromady gwiazd nieco starsze niż ten wiek są rzadkością, co oznacza, że najbliższe przykłady są odległe i trudniejsze do zaobserwowania.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Science news
Wizja artystyczna układu podwójnego 70 Ophiuchi z pomarańczowym karłem. Źródło: CHRIS BUTLER/SCIENCE SOURCE.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/04/pomaranczowe-kary-moga-stanowic.html

Pomarańczowe karły mogą stanowić wyzwanie dla planet zdatnych do zamieszkania.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczni turyści powracają na Ziemię
2022-04-25.
Po ponad dwóch tygodniach spędzonych na pokładzie ISS czwórka kosmicznych turystów zmierza w kierunku Ziemi.
Misja Axiom-1 to pierwsza w historii w pełni prywatna turystyczna misja na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Załoga wyruszyła w kierunku ISS 8 kwietnia 2022 roku na pokładzie statku SpaceX Crew Dragon Endeavour zainstalowanego na szczycie rakiety Falcon 9. Astronauci mieli spędzić na pokładzie stacji około 10 dni, ale trudne warunki pogodowe przedłużyły pobyt o tydzień. Statek odłączył się od ISS i kieruje się na kurs schodzący w kierunku Ziemi.
Załoga multimilionerów
Załoga Axiom-1 składa się z czterech osób. Misją dowodzi były astronauta NASA Michael López-Alegria, dla którego jest to już piąty lot w kosmos. Oprócz Hiszpana, na pokładzie znajdują się Larry Connor, inwestor z USA, który pełni również funkcję pilota oraz Eytan Stibbe i Mark Pathy - przedsiębiorcy z Izreala i Kanady. Dla trójki biznesmenów był to pierwszy lot w kosmos.
Czy komercyjne stacje i loty kosmiczne to przyszłość?
Choć to pierwsza prywatna wyprawa na ISS, nie była to jedynie kosmiczna turystyka. Załoga Ax-1 przeprowadziła szeroko zakrojone badania naukowe. Uczestnicy misji przeprowadzili 25 różnych eksperymentów. Badania dotyczyły między innymi wpływu podróży kosmicznej na zdrowie serca, mózgu oraz starzenie komórek.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna służy na orbicie okołoziemskiej od ponad dwóch dekad. Pojawiające się usterki zwiększają koszty eksploatacji kosmicznego laboratorium. W przyszłości ISS mają zastąpić nowe, prywatne stacje orbitalne. Firma Axiom Space planuje zbudować i uruchomić pierwszą, komercyjną stację kosmiczną na niskiej orbicie okołoziemskiej. Podobne plany ogłosiła także firma Blue Origin, należąca do miliardera Jeffa Bezosa.
źródło: NASA
Statek Crew Dragon zadokowany do ISS. Fot. NASA
https://nauka.tvp.pl/59815838/kosmiczni-turysci-powracaja-na-ziemie

Kosmiczni turyści powracają na Ziemię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza komercyjna misja na ISS dobiegła końca
2022-04-25.
Po 17 dniach spędzonych na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej czwórka astronautów wylądowała na Ziemi.
Statek SpaceX Crew Dragon Endeavour misji Axiom-1 wylądował w wodach oceanu w pobliżu miejscowości Jacksonville w stanie Floryda około godziny 19:06 czasu polskiego. Dobiegła końca pierwsza w historii w pełni komercyjna misja na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Astronauci mieli spędzić na pokładzie stacji około 10 dni, ale trudne warunki pogodowe przedłużyły pobyt o tydzień.
Czy komercyjne stacje i loty kosmiczne to przyszłość?
Choć to pierwsza prywatna wyprawa na ISS, nie była to jedynie kosmiczna turystyka. Załoga Ax-1 przeprowadziła szeroko zakrojone badania naukowe. Uczestnicy misji przeprowadzili 25 różnych eksperymentów. Badania dotyczyły między innymi wpływu podróży kosmicznej na zdrowie serca, mózgu oraz starzenie komórek.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna służy na orbicie okołoziemskiej od ponad dwóch dekad. Pojawiające się usterki zwiększają koszty eksploatacji kosmicznego laboratorium. W przyszłości ISS mają zastąpić nowe, prywatne stacje orbitalne. Firma Axiom Space planuje zbudować i uruchomić pierwszą, komercyjną stację kosmiczną na niskiej orbicie okołoziemskiej. Podobne plany ogłosiła także firma Blue Origin, należąca do miliardera Jeffa Bezosa.
Statek SpaceX lądujący w wodach oceanu. Fot. Axiom Space
https://nauka.tvp.pl/59821296/pierwsza-komercyjna-misja-na-iss-dobiegla-konca

Pierwsza komercyjna misja na ISS dobiegła końca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dynamiczny wzrost zdolności Chin i Rosji w przestrzeni kosmicznej [KOMENTARZ]
2022-04-25.
Nie ma wątpliwości do tego, że Chiny i Rosja to główni rywale Stanów Zjednoczonych m.in. w domenie kosmicznej. Największym atutem ze strony Państwa Środka jest szybkość, z jaką opracowywane są nowe rozwiązania techniczne, które stanowią podstawę do eksploracji kosmosu. Według raportu Defense Intelligence Agency (DIA) Chiny oraz Rosja zwiększyły flotę swoich satelitów o 70% w ciągu zaledwie dwóch lat.
Chińska Republika Ludowa prężnie zwiększa swoje możliwości w przestrzeni kosmicznej, coraz to bardziej zbliżając się do Stanów Zjednoczonych w tej materii. Dla amerykańskich władz jest to powód do zmartwień, gdyż obserwują postępy rywali ze szczególną uwagą. Państwo Środka poczyniło znaczące postępy w budowaniu swojej pozycji w kosmosie, wyprzedzając pod tym względem Rosję. W przeciwieństwie do Federacji Rosyjskiej Chińska Republika Ludowa dysponuje przede wszystkim większymi funduszami (budżet na poziomie 10-11 mld USD, w porównaniu do niespełna 2 mld USD Roskosmosu), a także potężniejszą gospodarką.
W raporcie DIA pod nazwą "Challenges to Security in Space" ("Wyzwania dla bezpieczeństwa w przestrzeni kosmicznej") zauważono, że w ciągu ostatnich dwóch lat Chiny, wraz z Rosją zwiększyły ilostan swoich satelitów o prawie 70%, przy czym za największą część nowych urządzeń odpowiada ChRL. W raporcie czytamy, że w latach 2019-2021 Państwo Środka podwoiły liczbę swoich urządzeń umieszczonych na orbicie z około 250 do 499. Kolejną siłą wskazaną w raporcie była Federacja Rosyjska, która uzyskała niewielki wzrost swojej floty satelitów z 150 urządzeń do 169. Z owego raportu wynika także, że największy przyrost liczby chińskich i rosyjskich satelitów w latach 2019-2021 nastąpił na polu chińskich urządzeń teledetekcyjnych. Należy w tej kwestii podkreślić także, że dynamika w umieszczaniu ładunków w większym stopniu przez Chiny (a mniejszym przez Rosję) ma tendencję przyrastającą.
Wiadome jest, że Chiny i Rosja pod kątem posiadanych satelitów starają się rzucić wyzwanie Stanom Zjednoczonym w przestrzeni kosmicznej, która z roku na rok staje się coraz bardziej zatłoczona. Przewaga USA w tej dziedzinie jest zauważalna, ale z drugiej strony wydaje się topnieć. Z 4 852 aktywnych satelitów na koniec ubiegłego roku Stany Zjednoczone posiadały ok. 2 900. Na drugim miejscu znalazły się Chiny z 499 satelitami, a na trzecim Rosja z liczbą 169 urządzeń.
W związku z możliwościami tych trzech państw rywalizujących ze sobą w kosmosie, jak i stosunkom międzypaństwowym, wszystko wskazuje na to, że przestrzeń kosmiczna dąży do militaryzacji, będąc zarazem miejscem do uzyskania znaczącej przewagi nad rywalem. Zarówno Rosja USA jak i Chiny dysponują pociskami, które mogą zniszczyć wrogie satelity na orbicie. Przejawem tego jest m.in. domniemany test pocisku hipersonicznego, dokonany potajemnie przez władze w Pekinie w sierpniu ubiegłego roku. W raporcie stwierdzono, że wystrzelona w sierpniu 2021 r. rakieta międzykontynentalna z hipersonicznym efektorem przejawiła dość imponujące, jak na Chiny wyniki, przebywając dystans na poziomie ok. 40 tys. km w czasie ponad 100 min. Osiągnięcie to zostało nazwane jednym z największych dokonań Pekinu w kwestii rozwoju broni hipersonicznej.
Z kolei Rosja, w listopadzie 2021 r. wystrzeliła rakietę antysatelitarną w ramach testu broni ASAT, która zestrzeliła wystrzelonego w 1982 r. radzieckiego, nieczynnego satelitę Kosmos-1408/Ikar-38. Po teście rosyjskiego ASAT Stany Zjednoczone skrytykowały zajście, powołując się tworzenie nowych niebezpieczeństw dla pokojowej eksploracji kosmosu. Dodatkowo Rosja jak i Chiny planują rozmieścić na orbicie zagłuszacze, które mogłyby zagrozić amerykańskiej łączności. Oba kraje doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że mogłoby to spowodować bezradność Zachodu. Stany Zjednoczone mają świadomość ryzyka, jakie niesie ze sobą rozwój antysatelitarnych zdolności Rosji i Chin, więc robią wszystko, aby dokonać w najbliższym czasie niezbędnych modernizacji w celu zapewnienia bezpieczeństwa.
Oczywiście zarówno w przypadku Chin jak i Rosji ambicje nie kończą się na przestrzeni okołoziemskiej. Według raportu, w ciągu 30 lat Chińczycy planują utworzenie na Księżycu bazy badawczej. Do tej pory Chiny skupiały się na bezzałogowej eksploracji Srebrnego Globu, wysyłając lądowniki na "ciemną" stronę Księżyca oraz na Marsa. W planach jest także wysłanie chińskiej sondy na Wenus. Niewykluczone jest też, że omawiane państwo pracuje nad ambitniejszymi programami badawczymi, lecz z pewnych względów nie chce się dzielić tego typu informacjami, co jest zachowaniem tradycyjnym dla Państwa Środka.
Rosjanie natomiast napotkali niemały problem, w postaci sankcji nałożonych na nich w związku z przeprowadzoną inwazją na Ukrainę. Jednak mimo wszystko władze zapewniają wznowić program księżycowy Łuna. Według obecnych planów pierwsza misja nie wystartuje wcześniej niż w 2024 r. Dla porównania szefostwo Roskosmosu zapowiadało reaktywację programu radzieckich wahadłowców kosmicznych czy programu Ałmaz (wojskowych stacji orbitalnych), lecz restytuowana Łuna wydaje się być najbardziej prawdopodobną misją, która się rozpocznie, gdyż obecnie trwają przygotowania do sierpniowego startu.
Raport został ukończony, jeszcze zanim Rosja dokonała pełnoskalowej napaści na Ukrainę, w związku z tym nie poruszyła wpływu wojny na rosyjską gospodarkę oraz przemysł kosmiczny. Dokument także ostrzega przed zagrożeniami płynącymi z państw takich jak Iran oraz Korea Północna, które także rozwijają swe zdolności w kosmosie.
Fakt zwiększania swoich możliwości w przestrzeni kosmicznej przez światowe mocarstwa nie jest niczym zaskakującym. Stany Zjednoczone dalej są "hegemonem" w tej materii, jednak wyraźnie widać rosnące ambicje Chin. Stale rosnące zagrożenie ze strony Państwa Środka oraz Federacji Rosyjskiej budzi coraz to większe obawy amerykańskich władz. Jak widać, w obecnej sytuacji przestrzeń kosmiczna staje się być elementem branym pod uwagę w ewentualnym konflikcie zbrojnym, gdyż odpowiednio wykorzystana tworzy przewagę nad drugą stroną, a zatem należy się spodziewać, że w najbliższych latach będzie coraz to bardziej militaryzowana. Władze USA będą zatem dążyły do modernizacji własnych zdolności defensywnych w przestrzeni kosmicznej, tak by ustrzec się przed niebezpieczeństwami i zwiększyć przewagę, co może być trudnym zadaniem.
Fot. Kremlin.ru
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/dynamiczny-wzrost-zdolnosci-chin-i-rosji-w-przestrzeni-kosmicznej-komentarz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińczycy chcą ratować Ziemię przed planetoidami. Ich sondy będą zmieniać tor lotu kosmicznych gości
2022-04-25. Radek Kosarzycki
Ludzkość odkrywa planetoidę, która zmierza na spotkanie z Ziemią. Niemal natychmiast władze podejmują decyzję, że trajektorię lotu planetoidy należy zmienić, aby uchronić ludzkość przed zagładą z kosmosu. Z Ziemi startuje kosmiczna misja. Nie organizuje jej jednak NASA, a Chińska Agencja Kosmiczna. Możliwe?
Kultura popularna silnie zakorzeniła w nas przekonanie, że jeżeli kiedykolwiek w przyszłości będzie nam groziła zagłada z kosmosu, to uratuje nas przed nią NASA i dzielni astronauci. Kultura popularna to jednak jedno, a rzeczywistość drugie. Na przestrzeni ostatnich pięćdziesięciu lat sektor kosmiczny zmienił się nie do poznania. Radziecki program kosmiczny przestał istnieć, ba, Związek Radziecki nawet przestał istnieć. Amerykański program kosmiczny znacząco zwolnił po zakończeniu wyścigu kosmicznego, a nieistniejący jeszcze trzydzieści lat temu chiński sektor kosmiczny skutecznie wysuwa się na pozycję lidera. Kraj, o którym nie myślało się nigdy w kontekście podboju kosmicznego aktualnie jako jedyny ma łazik na niewidocznej stronie Księżyca, zupełnie nową, własną załogową stację kosmiczną i za pierwszym podejściem umieścił sondę na orbicie wokół Marsa oraz łazik na jego powierzchni.
Możliwe zatem, że to Chiny w przyszłości będą chroniły nas przed losem dinozaurów
Wu Yanhua, zastępca dyrektora Chińskiej Administracji Kosmicznej poinformował właśnie, że Chiny przygotowują plan misji kosmicznej, której celem będzie przetestowanie technologii zmiany trajektorii lotu planetoidy zbliżającej się do Ziemi.
Wstępne informacje wskazują, że sonda wystartuje w podróż do planetoidy na przełomie 2025 i 2026 roku. Po dotarciu do celu z pokładu sondy zostanie wypuszczony impaktor kinetyczny, który z dużą prędkością uderzy w powierzchnię planetoidy starając się nieznacznie zmienić trajektorię jej lotu.
Jak na razie nie poinformowano, która planetoida będzie celem misji. Naukowcy podkreślają, że misje tego typu zrealizowane odpowiednio wcześnie muszą zmienić tor lotu jedynie o ułamek stopnia. Ta pozornie niewielka zmiana sprawi, że kilkanaście-kilkadziesiąt milionów kilometrów dalej sonda znajdzie się tysiące kilometrów od miejsca, w którym byłaby bez takiego uderzenia. Zważając na to, że średnica Ziemi to zaledwie niecałe 13 000 km, to taka różnica może być dla ludzkości być albo nie być. Wtedy już nikogo nie będzie interesowało, czy ludzkość przed katastrofą będą chroniły Stany Zjednoczone, Europa, czy Chiny.
https://spidersweb.pl/2022/04/chiny-ochrona-przed-planetoidami.html

Chińczycy chcą ratować Ziemię przed planetoidami. Ich sondy będą zmieniać tor lotu kosmicznych gości.jpg

Chińczycy chcą ratować Ziemię przed planetoidami. Ich sondy będą zmieniać tor lotu kosmicznych gości2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ciężki może być grawiton?
2022-04-25.
Naukowcy starają się określić własności grawitonu ? hipotetycznej cząstki przenoszącej oddziaływanie grawitacyjne. W pracy opublikowanej w czasopiśmie Journal of High Energy Astrophysics prof. Marek Biesiada wraz ze współpracownikami na podstawie analizy 12 gromad galaktyk przedstawili nowe ograniczenie na masę grawitonu. Jest ono o siedem rzędów wielkości silniejsze niż ograniczenia wynikające z obserwacji fal grawitacyjnych.
Wiemy, że pozostałe trzy oddziaływania fundamentalne ? długozasięgowe oddziaływanie elektromagnetyczne, oraz oddziaływania słabe i silne rządzące materią na poziomie subatomowym - mają naturę kwantową. W opisie kwantowym oddziaływanie polega na wymianie przenoszącej je cząstki (bozonu). Dla elektromagnetyzmu jest to foton ? cząstka światła, kwant fali elektromagnetycznej. Dla oddziaływań silnych i słabych są to odpowiednio gluony oraz bozony Z i W. Od przeszło stu lat fizycy próbują w ten sam sposób spojrzeć na powszechne ciążenie, poszukując kwantowej teorii grawitacji. Przez analogię do innych oddziaływań, hipotetyczną cząstką przenoszącą grawitację miałby być tzw. grawiton. Ze względu na nieskończony zasięg oddziaływań grawitacyjnych słabnących z kwadratem odległości, grawiton ? podobnie jak foton ? powinien być bezmasowy. Są to jednak tylko przewidywania teoretyczne, które trzeba zweryfikować eksperymentalnie.
Badając własności hipotetycznego grawitonu można postawić pytanie odwrotne: jakie, dające się zaobserwować konsekwencje, powinny się ujawnić w dostępnym nam obrazie Wszechświata i jego dynamiki, gdyby jednak grawiton miał inne cechy niż się spodziewamy ? na przykład, gdyby miał bardzo małą, ale jednak niezerową masę? Jeśli dane obserwacyjne ? zawsze obarczone niepewnością ? pozostają w zgodzie z hipotezą bezmasowego grawitonu, to niepewność związana z tymi danymi pozwala na oszacowanie z góry maksymalnej masy grawitonu, czyli pozwala odpowiedzieć na pytanie jak lekki może być grawiton, by konsekwencje wynikające z jego masy nie kłóciły się jeszcze z danymi obserwacyjnymi. W pracy opublikowanej w czasopiśmie Journal of High Energy Astrophysics prof. Marek Biesiada z NCBJ wspólnie z dr Aleksandrą Piórkowską-Kurpas z Uniwersytetu Śląskiego oraz prof. Shuo Cao z Bejing Normal University uzyskali w ten sposób ograniczenie na masę grawitonu mg < 5-10-29 eV.
Z każdą cząstką związana jest charakterystyczna długość tzw. fali Comptona ? odwrotnie proporcjonalna do jej masy. Im większa masa, tym mniejsza długość tej fali. W przypadku cząstek przenoszących oddziaływania, długość fali Comptona określa zasięg oddziaływania. Zerowa masa oznacza nieskończoną długość fali Comptona, czyli zasięg nieskończony. W przypadku elektromagnetyzmu teoria przewiduje, że foton powinnien być bezmasowy. Podobnie jest w przypadku grawitacji. Zatem badania masy grawitonu są w istocie testem teorii. Są testem bardzo istotnym, gdyż niektórzy badacze proponowali teorie modyfikujące OTW, które przewidują, że zasięg oddziaływania grawitacyjnego powinien być skończony. W teoriach takich modyfikacji ulega potencjał Newtonowski: na dużych odległościach siła przyciągania grawitacyjnego maleje szybciej niż z kwadratem odległości.
prof. Marek Biesiada
Obecnie dysponujemy coraz dokładniejszymi pomiarami mas gromad galaktyk w funkcji odległości od centrum. Jest to możliwe dzięki połączeniu obserwacji w promieniach X oraz kosmologicznego promieniowania mikrofalowego, zarejestrowanego przez satelitę Planck.
W naszych badaniach wykorzystaliśmy pomiary mas 12 gromad galaktyk z próbki X-COP, testując możliwe odstępstwa od potencjału Newtonowskiego. W rezultacie uzyskaliśmy jedno z najsilniejszych ograniczeń górnych na masę grawitonu. Jest ono siedem rzędów wielkości (10 mln razy) silniejsze od ograniczeń dostarczonych z obserwacji fal grawitacyjnych przez detektory LIGO-Virgo.
prof. Marek Biesiada.
Żródło: Narodowe Centrum Badań Jądrowych
Fot. ESA/Hubble/NASA/K. Larson/Flickr/CC BY 4.0
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/jak-ciezki-moze-byc-grawiton

Jak ciężki może być grawiton.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy zaobserwowali przyśpieszające cząstki
2022-04-25.
Gwiazdy nowe to potężne erupcje na powierzchni białego karła w układzie podwójnym. Nowa tworzy falę uderzeniową, która rozprzestrzenia się w otoczeniu układu podwójnego, ciągnąc za sobą cząsteczki i przyspieszając je do ekstremalnych energii. Naukowcom z Obserwatorium H.E.S.S. w Namibii po raz pierwszy udało się zaobserwować proces akceleracji. Co zaskakujące, nowa RS Ophiuchi przyspiesza cząstki do prędkości zbliżonych do prędkości maksymalnych przewidywanych przez teorię, co odpowiada idealnym warunkom przyspieszania.
Gwiazdy nowe powstają, gdy biały karzeł zbiera materię z towarzyszącej mu masywnej gwiazdy. Wiadomo, że niektóre nowe się powtarzają. Te powtarzające się nowe są wynikiem termojądrowych eksplozji na powierzchni starych, bardzo zwartych gwiazd znanych jako białe karły. RS Ophiuchi jest jedną z tych powtarzających się nowych; co 15 do 20 lat na jej powierzchni dochodzi do eksplozji.
Gwiazdy tworzące system znajdują się w przybliżeniu w tej samej odległości od siebie, co Ziemia i Słońce. Kiedy nowa wybuchła w sierpniu 2021 r., teleskopy H.E.S.S. pozwoliły nam po raz pierwszy zaobserwować galaktyczną eksplozję w bardzo wysokoenergetycznym promieniowaniu gamma
Alison Mitchell, Friedrich-Alexander-Universität Erlangen-Nürnberg, główny badacz programu H.E.S.S Nova.
Grupa badawcza zaobserwowała, że w następstwie wybuchu cząstki zostały przyspieszone do energii kilkaset razy wyższych niż wcześniej obserwowane w przypadku gwiazd nowych. Dodatkowo energia uwolniona w wyniku eksplozji została niezwykle wydajnie przekształcona w przyspieszone protony i ciężkie jądra, tak że przyspieszenie cząstek osiągnęło maksymalne prędkości obliczane w modelach teoretycznych.
Obserwacja, że teoretyczna granica przyspieszenia cząstek może faktycznie zostać osiągnięta w prawdziwych kosmicznych falach uderzeniowych, ma ogromne implikacje dla astrofizyki. Sugeruje to, że proces przyspieszania może być równie skuteczny w przypadku ich znacznie bardziej ekstremalnych krewnych, supernowych.
Ruslan Konno, jeden z głównych autorów badania, doktorant w DESY w Zeuthen
Podczas erupcji RS Ophiuchi naukowcy po raz pierwszy byli w stanie śledzić rozwój nowej w czasie rzeczywistym, co pozwoliło im obserwować i badać przyspieszenie cząstek kosmicznych tak, jakby oglądali film. Naukowcy byli w stanie zmierzyć wysokoenergetyczne promienie gamma do jednego miesiąca po wybuchu.
Po raz pierwszy byliśmy w stanie przeprowadzić takie obserwacje, co pozwoli nam uzyskać jeszcze dokładniejszy wgląd w przyszłość, w jaki sposób działają kosmiczne eksplozje. Możemy na przykład odkryć, że nowe przyczyniają się do wszechobecnego morza promieniowania kosmicznego, a zatem mają znaczny wpływ na dynamikę ich bezpośredniego otoczenia
Dmitry Khangulyan, astrofizyk teoretyczny z Uniwersytetu Rikkyo w Tokio.
Do tych pomiarów potrzebne były specjalne teleskopy. Detektor H.E.S.S. (co oznacza High Energy Stereoscopic System) składa się z pięciu teleskopów Czerenkowa, które są wykorzystywane do badania promieniowania gamma z kosmosu. Nowa, bardzo czuła, najnowocześniejsza kamera - znana jako FlashCam - została niedawno zainstalowana w największym teleskopie. Projekt FlashCam jest obecnie dalej rozwijany w ramach projektu obserwatorium promieniowania gamma nowej generacji, Cherenkov Telescope Array (CTA).
Nowa kamera jest używana od końca 2019 r., a ten pomiar pokazuje, jak duży potencjał ma najnowsza generacja kamer.
Simon Steinmassl, doktorant w Instytucie Fizyki Jądrowej im. Maxa Plancka w Heidelbergu
Teleskopy zostały skierowane w stronę nowej w bardzo krótkim czasie po tym, jak astronomowie amatorzy po raz pierwszy donieśli o wybuchu społeczności astrofizyków. Sukces obserwacji był w dużej mierze spowodowany szybką reakcją badaczy i szerszej społeczności astronomicznej, torując drogę do dalszych obszernych obserwacji.
W ciągu najbliższych kilku lat badania z użyciem teleskopów CTA pokażą, czy ten rodzaj nowej jest wyjątkowy. Ten pomiar jest kolejnym przełomem w astronomii promieniowania gamma i jest zachęcającym znakiem, że będziemy w stanie zbadać o wiele więcej kosmicznych eksplozji za pomocą H.E.S.S. i przyszłych teleskopów promieniowania gamma
Stefan Wagner, profesor w Obserwatorium Regionalnym w Heidelbergu i dyrektor Eksperymentu H.E.S.S.
Żródło: Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika
Fot. CAMK PAN
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/naukowcy-zaobserwowali-przyspieszajace-czastki

Naukowcy zaobserwowali przyśpieszające cząstki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ściemnienia koronalne pomagają w badaniach pogody kosmicznej
2022-04-25.
Czy istnieją jakiekolwiek przesłanki wskazujące zawczasu, że pojawią się potężne burze słoneczne? Zespół astronomów wykorzystał symulacje numeryczne połączone z obserwacjami naszej gwiazdy, by dowieść, że istnieje jeszcze jeden sposób na określenie, kiedy te gwałtowne zjawiska zaczynają się do nas zbliżać.

Pogoda kosmiczna, a w szczególności rozbłyski słoneczne i koronalne wyrzuty masy (CME), mają bezpośredni wpływ na życie na Ziemi. Nasz świat jest wprawdzie chroniony przed nimi przez ziemskie pole magnetyczne, ale gdy burza słoneczna jest wystarczająco silna, może uszkodzić satelity meteorologiczne i sieć GPS, a nawet czasowo wyłączyć z użytku sieci energetyczne na powierzchni Ziemi. Właśnie dlatego zrozumienie tych zjawisk ma kluczowe znaczenie ? także dla naszego funkcjonowania na co dzień we współczesnym świecie zależnym od licznych technologii.

Choć Słońce może wyglądać jak niezmienna, świecąca stałym światłem kula, w rzeczywistości jest bardzo dynamiczne. Plamy słoneczne rosną i kurczą się, rozbłyski słoneczne powstają i wybuchają, a najbardziej zewnętrzna warstwa Słońca, czyli korona, na przemian jaśnieje i ciemnieje. Najnowsze badania nad przyciemnieniami koronalnymi (długotrwałymi spadkami jasności na powierzchni Słońca) wykazały, że większość z tych zjawisk występuje tuż po koronalnych wyrzutach masy. Mogą one zatem dostarczać nam użytecznych informacji o zjawiskach związanych z szeroko pojętą pogodą kosmiczną.

Teraz zespół kierowany przez Meng Jin z Lockheed Martin Solar Astrophysics Laboratory i... słynnego Instytutu SETI zgrabnie połączył obserwacje z symulacjami komputerowymi, by lepiej zbadać związek między zjawiskami ściemnienia koronalnego a koronalnymi wyrzutami masy. Naukowcy wykorzystali w badaniach tzw. model Słońca z falami Alfvéna (AWSoM), który posłużył im do rekonstrukcji korony Słońca i środowiska propagacji wiatru słonecznego, a następnie przeprowadził symulacje powstawania CME o różnych charakterystykach, takich jak prędkość, masa i energia magnetyczna. Jin i jego współpracownicy przyjrzeli się również dostępnym obserwacjom zjawisk przyciemnienia, pochodzących z instrumentów Atmospheric Imaging Assembly i Extreme Ultraviolet Variability Experiment, które są częścią misji sondy Solar Dynamics Observatory.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Alfven Wave Solar Model (AWSoM): Coronal Heating
?    Oryginalna publikacja: Coronal Mass Ejections and Dimmings: A Comparative Study Using MHD Simulations and SDO Observations, Meng Jin et al 2022 ApJ 928 154
?    Oszacowanie czasów przybywania koronalnych wyrzutów masy w okolice Ziemi

 
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: Aasnova.org
Na zdjęciu: Koronalny wyrzut masy ? wizja artystyczna. Źródło: ESA
Na ilustracji: Dwa przypadki przyciemnienia i rozjaśnienia koronalnego. Różnica pomiędzy obrazem podstawowym Słońca a obserwacjami zjawisk pokazana jest za pomocą skali kolorów (przyciemnienie w stosunku do oryginalnego zdarzenia zaznaczono na czarno, a rozjaśnienie ? na czerwono). Źródło: Jin et al. 2022.
 
Na ilustracji: Wyniki symulacji numerycznej. Źródło: Jin et al. 2022.

Na ilustracji: Rysunek pokazujący położenia CME i linii pola magnetycznego względem ciemniejących plam. Źródło: Jin et al. 2022

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sciemnienia-koronalne-pomagaja-w-badaniach-pogody-kosmicznej

Ściemnienia koronalne pomagają w badaniach pogody kosmicznej.jpg

Ściemnienia koronalne pomagają w badaniach pogody kosmicznej2.jpg

Ściemnienia koronalne pomagają w badaniach pogody kosmicznej3.jpg

Ściemnienia koronalne pomagają w badaniach pogody kosmicznej4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykłe zdjęcie z kosmosu. Co to za cień na powierzchni Jowisza?

2022-04-25.

Sonda kosmiczna Juno należąca do NASA uchwyciła wyjątkowy widok podczas 40. przelotu wokół Jowisza. Padający na planetę gigantyczny cień został wywołany przez jeden z jej księżyców ? Ganimedesa. Jowisz posiada największą liczbę naturalnych satelitów - obecnie znanych jest ich aż 79. Wyjątkowo często zachodzi tam również całkowite zaćmienie Słońca.

Jowisz jest największą planetą w naszym Układzie Słonecznym, znajdującą się 778 mln km od Słońca. Jest to odległość ponad 5 razy większa niż dzieląca Ziemię od Słońca. Jowisz od lat jest obiektem badań naukowców. Od 2016 r. trwa specjalna misja NASA mająca na celu obserwację gazowego olbrzyma oraz jego satelitów.
Niezwykłe zdjęcie. Spektakularny cień Ganimedesa na Jowiszu
Ta wyjątkowa fotografia powstała 25 lutego 2022 r., a następnie została poddana obróbce cyfrowej. W momencie wykonywania zdjęcia sonda NASA Juno znajdowała się w odległości 71 000 km od Jowisza, czyli ok. 15 razy bliżej, niż jego księżyc Ganimedes.
Dzięki temu udało się uchwycić wyjątkowe zjawisko - naturalny satelita rzuca olbrzymi cień na planetę, widoczny w jej lewej górnej części. Był to 40. przelot sondy Juno wokół Jowisza, wykonany w ramach trwającej od 6 lat misji kosmicznej.
Piąta planeta Układu Słonecznego fascynuje naukowców głównie ze względu na swoją wielkość. Jowisz zaliczany jest do tzw. gazowych olbrzymów - jego średnica równikowa wynosi 142 984 km. Jest aż 2,5 razy większy niż wszystkie pozostałe planety Układu Słonecznego razem wzięte. Jest to również trzeci - po Księżycu i Wenus - najjaśniejszy obiekt na naszym niebie.

 
Ganimedes to najpotężniejszy księżyc Jowisza, o gabarytach większych niż Merkury. Jest on oddalony od swojego gospodarza o ok. 1,1 mln km. Na orbicie planety znajdują się aż 4 duże satelity - oprócz Ganimedesa są to Callisto, Io oraz Europa.

Zaćmienia Słońca na Jowiszu
Duża liczba księżyców, w tym również tych zbliżonych do Jowisza na mniejszą odległość niż naturalny satelita do Ziemi sprawiają, że znacznie częściej występują tam całkowite zaćmienia Słońca. W ciągu zaledwie tygodnia Ganimedes przemieszcza się pomiędzy Jowiszem a Słońcem jeden raz, księżyc Europa dwa razy, natomiast księżyc Io aż cztery razy.
Naukowcy z NASA wyjaśniają, że gdyby człowiekowi udało się znaleźć w obszarze zacienionym przez Ganimedesa, mógłby stać się świadkiem jednego z tych całkowitych zaćmień. Oczywiście obecnie jest to z wielu względów niemożliwe.
Całkowite zaćmienie Słońca widziane z Ziemi
Na Ziemi całkowite zaćmienie Słońca jest niezwykle rzadkim zjawiskiem astronomicznym, trwa kilka minut i jest widoczne jedynie z niektórych miejsc na Ziemi. Ostatnie całkowite zaćmienie Słońca miało miejsce w grudniu 2020 r. i było widoczne nad południową częścią Pacyfiku, Chile i Argentyną.

Naukowcy wyliczyli, że kolejny raz będziemy mogli je zaobserwować w 2026 r. Będzie ono widoczne z Europy, m.in. Hiszpanii, Islandii i Półwyspu Tajmyr w Rosji.

Jowisz na zdjęciu wykonanym przez sondę JunoCam, a następnie obrobiony graficznie w celu uwydatnienia kolorów. W górnej części zdjęcia widać gigantyczny cień, rzucany przez księżyc Galimedes /NASA

 
Cień rzucany przez Ganimedesa na Jowisza /NASA

INTERIA
https://wydarzenia.interia.pl/nauka/news-niezwykle-zdjecie-z-kosmosu-co-to-za-cien-na-powierzchni-jow,nId,5982987

Niezwykłe zdjęcie z kosmosu. Co to za cień na powierzchni Jowisza.jpg

Niezwykłe zdjęcie z kosmosu. Co to za cień na powierzchni Jowisza2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity wśród Gwiazd: Gwiazdozbiór Ryby Południowej
2022-04-26. Matylda Kołomyjec
Ryba Południowa to jedna z mniejszych konstelacji nieba południowego. Jej historia sięga do czasów Babilonu, ale pierwszy raz została skatalogowana przez greckiego astronoma Ptolemeusza w II wieku naszej ery. W wieku XVI jej kształt uległ zmianie ? pochodzący z Danii astronom Petrus Plancius, odebrał konstelacji kilka gwiazd, by utworzyć z nich gwiazdozbiór Żurawia. W Polsce Ryba Południowa jest widoczna jesienią, nisko nad południowym horyzontem.
Pierwszy z mitów na tematy konstelacji pochodzi z Babilonu. Gwiazdozbiór był tam znany pod nazwą Ryby albo MUL.KU. Był związany z mitem o bogini Atargatis, która wpadła do jeziora i została uratowana przed utonięciem przez ogromną rybę. Bogini miała potem karać wszystkich, jedzących ryby, prócz swoich kapłanów, którzy mogli sobie na to pozwolić każdego dnia. W innej wersji mitu Atargatis sama wskoczyła do jeziora, opuszczając swoją córkę po tym, jak zabiła jej ojca. Bogini została zamieniona w syrenę, a jej córka, Semiramida, została później królową.
Mit grecki nie jest aż tak rozbudowany ? Ryba Południowa jedynie połyka wodę wylewaną z dzbana przez Wodnika. Można też ją uznać za rodzica Ryb z konstelacji zodiakalnych. W mitologii egipskiej jest to ryba, która uratowała życie bogini Izydy.
Choć Ryba Południowa to dość blada konstelacja, jej najjaśniejsza gwiazda, Fomalhaut (? PsA), należy jednocześnie do najjaśniejszych na niebie (jest osiemnasta co do jasności z 1,16 magitudo). Jest niemal siedemnaście razy jaśniejsza niż nasz Słońce. Otacza ją kilka dysków złożonych z pyłu i odłamków skalnych. Wokół gwiazdy krąży też planeta, Fomalhaut b, odkryta w 2008 roku. Jej okres obiegu ma wynosić około 2000 lat. Fomalhault jest częścią systemu podwójnego, do którego należy również TW Piscis Austrinis, znana też jako Fomalhault B. Ta ostatnia to pomarańczowy karzeł, a przy tym gwiazda zmienna typu BY Draconis. Mniejsza i lżejsza od Słońca, jest również niezbyt jasna ? osiąga tylko 0,19 jasności naszej gwiazdy. TW Piscis Austrinis i Fomalhaut są od siebie oddalone o rok świetlny, co czyni ich układ jednym z najszerszych, jakie znamy. Prócz nich w konstelacji znajduje się kilka innych gwiazd podwójnych, a także gwiazd zmiennych.
W Rybie Południowej nie ma ani jednego obiektu z katalogu Messiera, co jednak nie znaczy, że w ogóle nie można tam znaleźć obiektów głębokiego nieba. Należy do nich między innymi Zwarta Grupa Hicksona 90 (HCG 90) ? grupa trzech galaktyk (NGC 7173, 7174, 7176) oddalona od nas o około 100 milionów lat świetlnych. Galaktyki te są na drodze do tego, by w końcu połączyć się w jedną, dużą galaktykę eliptyczną. Wszystkie zostały odkryte przez Johna Herschela. Dwie z nich są eliptyczne, a jedna spiralna.
W obrębie gwiazdozbioru znajduje się też NGC 7314, spiralna galaktyka Seyferta o jasności 11,9 magnitudo. Można ją zobaczyć przez mały teleskop.
Źródła:
Constellation Guide
26 kwietnia 2022
Powyższy fragment mapy nieba przedstawia gwiazdozbiór Ryby Południowej w otoczeniu sąsiednich konstelacji. Źródło: Wikimedia Commons
Powyższa ilustracja pochodzi z dzieła Jana Heweliusza pod tytułem ?Uranographia? i przedstawia wyobrażenie Ryby Południowej na tle gwiazd tworzących jej konstelację. Podpisana jest swoją starszą, obecnie nieużywaną nazwą, Piscis Notius. Źródło: Wikimedia Commons
Galaktyka spiralna z poprzeczką NGC 7314, odkryta przez Johna Herschela 29 lipca 1834 roku. Należy do galaktyk Seyferta, podklasy galaktyk aktywnych. Źródło: Wikimedia Commons
https://astronet.pl/autorskie/mity-wsrod-gwiazd/mity-wsrod-gwiazd-gwiazdozbior-ryby-poludniowej/

Mity wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Ryby Południowej.jpg

Mity wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Ryby Południowej2.jpg

Mity wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Ryby Południowej3.jpg

Mity wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Ryby Południowej4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiązywanie tajemnicy formowania się gwiazd
2022-04-26.
Przez prawie 50 lat modele przewidywały, że Droga Mleczna powinna tworzyć nowe gwiazdy znacznie szybciej niż obecnie. Czy ponowna ocena naszych modeli może rozwiązać tę długotrwałą zagadkę?
Przeszkody w formowaniu się gwiazd czy pomyłki w modelach?
W całej Galaktyce ziemne obłoki molekularne kłębią się i zapadają, tworząc gęste jądra, w których rodzą się gwiazdy. Każdego roku w Drodze Mlecznej 1,65-1,90 masy słonecznej gazu przekształca się w gwiazdy, ale prace teoretyczne twierdzą, że ta liczba powinna być 150-180 razy większa.

Teoretycy sugerują, że pola magnetyczne i masywne gwiazdy przekazujące energię do swoich obłoków macierzystych hamują tempo formowania się gwiazd w Drodze Mlecznej, ale rozwiązania te wymagają nierealistycznie silnych pól magnetycznych i stałych, rozległych turbulencji. Ten problem formowania się gwiazd wykracza poza Drogę Mleczną ? badania wykazały, że modele przewidują szybsze tempo formowania się gwiazd także u naszych galaktycznych sąsiadów. Co może być nie tak z naszymi modelami?

Tajemnica Drogi Mlecznej
Zespół naukowców kierowany przez Neala Evansa (University of Texas at Austin) podszedł do tego odwiecznego problemu, rozważając dwie główne wielkości, które decydują o tempie formowania się gwiazd w galaktyce: masy obłoków molekularnych oraz to, jak wydajnie tworzą one gwiazdy.

Masa obłoku molekularnego decyduje częściowo o tym, czy jest on związany grawitacyjnie i jak długo potrwa jego zapadnięcie się. Ponieważ nie możemy nanieść obłoków molekularnych na skalę, a składają się one głównie z trudnego do wykrycia wodoru molekularnego, mierzymy emisję z innych cząsteczek obecnych w obłokach, aby określić ich całkowitą masę. Autorzy pracy wykorzystali mapy emisji tlenku węgla w Drodze Mlecznej do oszacowania mas obłoków gwiazdotwórczych, stosując współczynnik konwersji, który zależy od obfitości metali (pierwiastków cięższych od helu) i zmienia się wraz z odległością od galaktycznego centrum.

Autorzy zastanawiali się również nad tym, jak poprawić nasze oszacowania wydajności formowania się gwiazd, czyli tej części gazu w obłoku gwiazdotwórczym, która ostatecznie tworzy gwiazdy. Proste modele powstawania gwiazd zakładają, że wszystkie związane grawitacyjnie obłoki zostaną w całości przekształcone w gwiazdy, podczas gdy te, które nie są związane, nie utworzą żadnych gwiazd. Jednak autorzy uważają, że wydajność formowania się gwiazd może być różna dla różnych obłoków. Aby uchwycić tę subtelność, opracowali model, w którym turbulencje, wysokoenergetyczne promieniowanie nowo powstałych gwiazd oraz energia dostarczana przez supernowe wpływają na wydajność formowania się gwiazd.

Zbliżamy się do rozwiązania
Wykorzystując szereg wartości wejściowych pochodzących z obserwacji, autorzy obliczyli tempo formowania się gwiazd w Drodze Mlecznej na 0,50-5,93 masy Słońca rocznie ? zgrabnie obejmując obserwowany zakres 1,65-1,90 masy Słońca rocznie. Praca ta pokazuje, że zagadka powolnego tempa formowania się gwiazd w Drodze Mlecznej może być w dużej mierze rozwiązana poprzez uwzględnienie wpływu metaliczności na obliczanie masy obłoków molekularnych i lepsze określenie wydajności formowania się gwiazd. Autorzy przewidują, że dalsze modelowanie i przyszłe badania obłoków gwiazdotwórczych w poszukiwaniu linii emisyjnych z innych cząsteczek jeszcze bardziej poprawią nasze zrozumienie zdolności gwiazdotwórczych Drogi Mlecznej i galaktyk poza nią.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Młode gwiazdy oświetlają ciemne, pyłowe obłoki w regionie gwiazdotwórczym Lupus 3, odległym o około 600 lat świetlnych stąd. Źródło: ESO.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/04/rozwiazywanie-tajemnicy-formowania-sie.html

Rozwiązywanie tajemnicy formowania się gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wycieczkę w kosmos, czy pod wodę? Jedna trwa kilka minut, a druga kilka godzin
2022-04-26. Radek Kosarzycki
Jeżeli jesteś bardzo bogatą osobą, która chciałaby wykorzystać swoje pieniądze do odwiedzenia miejsca, którego nikt z twoich znajomych jeszcze nie widział to masz dwie opcje: albo polecisz ponad sto kilometrów nad powierzchnię Ziemi, przekroczysz granicę kosmosu i zostaniesz astronautą, albo zanurzysz się głęboko pod powierzchnię wody. Paradoksalnie są to te dwie domeny, które dostępne są dla człowieka od stosunkowo niedawna i trzeba przyznać, że obie są niezwykle fascynujące.
Warto jednak zauważyć, że lot w kosmos jest mimo wszystko dużo bardziej niebezpieczny, dużo krótszy i oferuje nieco mniej niż zanurzenie się w świecie wody, w którym można przynajmniej obserwować bogactwo życia morskiego, które na co dzień całkowicie ignorujemy. Co więcej, wybierając się pod wodę zawsze spędzimy tam znacznie więcej czasu niż jedynie 10-12 minut, które spędzimy lecąc w kosmos rakietą Blue Shepard, czy samolotem SpaceShipTwo.
Nexus - luksusowa łódź podwodna alternatywą dla lotu w kosmos
Holenderska firma o niezbyt fortunnej nazwie U-Boat Worx zaprezentowała właśnie swoją alternatywę dla ciasnej kabiny kapsuły kosmicznej - luksusową łódź podwodną NEXUS, która miłośników głębin morskich może w pełnym komforcie zabrać na głębokość nawet 200 metrów pod powierzchnią.
Konstrukcja łodzi jest tak pomyślana, aby zapewnić jak najbardziej nieograniczoną możliwość obserwowania morskiego otoczenia, siedząc w wygodnych, wyściełanych skórą, miękkich obrotowych fotelach kapitańskich. Na pokładzie łodzi znajduje się miejsce dla sześciu lub ośmiu takich podwodnych turystów oraz oczywiście dla pilota/kapitana. Panoramiczna, szklana powierzchnia kapsuły pasażerskiej pozwala pasażerom Nexusa cieszyć się niezakłóconym obrazem otoczenia z perspektywy własnego bąbla powietrza. Co więcej, ważąca 11-12 ton łódź, dla komfortu podróżujących nią zamożnych turystów, może poruszać się w dowolnym kierunku: w górę, w dół, do przodu, do tyłu, ale także na boki.
W przeciwieństwie do kapsuł kosmicznych, które spędzają w przestrzeni kosmicznej zazwyczaj po kilka minut naraz, Nexus może przebywać pod wodą do osiemnastu godzin. W takim czasie z pewnością każdy jest w stanie nasycić się swoją fascynacją podwodnym światem. Niestety producent nie podaje ceny Nexusa na swojej stronie internetowej, dlatego nie da się tak od razu ustalić, czy na taką łódź nas nie stać, czy nas bardzo nie stać.
U-Boat Worx - Cruise Sub 7 - 300
https://www.youtube.com/watch?v=ROOffAa95eo

https://spidersweb.pl/2022/04/nexus-luksusowa-lodz-podwodna.html

Na wycieczkę w kosmos, czy pod wodę Jedna trwa kilka minut, a druga kilka godzin.jpg

Na wycieczkę w kosmos, czy pod wodę Jedna trwa kilka minut, a druga kilka godzin2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 maja: wykład "Instrumentarium Jana Heweliusza" w Toruniu
2022-04-26.
W imieniu organizatorów już 12 maja zapraszamy do Książnicy Kopernikańskiej na wykład otwarty "Instrumentarium Jana Heweliusza". Prelekcję wygłosi prof. Andrzej Strobel. Początek o godz. 18.00. Wstęp bezpłatny.
Jan Heweliusz stworzył w Gdańsku jedno z najlepiej wyposażonych obserwatoriów astronomicznych w ówczesnej Europie. Sam budował, konstruował i ozdabiał instrumenty astronomiczne służące do badania natury fizycznej oraz ich położeń i ruchów ciał niebieskich. Niezwykła pomysłowość i wynalazczość Heweliusza przyciągały uwagę nawet ówczesnych władców europejskich. Niektórzy z nich osobiście uczestniczyli w obserwacjach w jego dostrzegalni.
Prof. Strobel ukończył astronomię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Od roku 1965, aż do emerytury pracował w Instytucie Astronomii i Centrum Astronomii UMK (Zakład Astrofizyki i Astronomii Gwiazdowej). Zajmuje się astronomią gwiazdową, w szczególności naszą Galaktyką. Współpracuje z prof. Jackiem Krełowskim. Jest doskonałym popularyzatorem astronomii, w Książnicy Kopernikańskiej opowiadał już o Heweliuszu (Jan Heweliusz ? Początki uświadamiania fizyczności Wszechświata) przy rekordowo wypełnionej sali. Pokazywał wówczas starodruk "Machinae Coelestis" z autografem astronoma (z kolekcji toruńskiej biblioteki gimnazjalnej, który obecnie znajduje się w zbiorach Książnicy Kopernikańskiej). Jest także autorem zegara słonecznego, który znajduje się na Placu Rapackiego (duża kula). Z pasją prowadzi badania nad historią astronomii. Między innymi doprowadził do wydania ostatniej, dziesiątej księgi "Perspektyw" Witelona (o którym także opowiadał w Książnicy). Pochodzi z muzykującej rodziny (jego brat grał kiedyś w słynnym Duecie Gitar Klasycznych Alber-Strobel) i sam pięknie gra na gitarze.
Miejsce:
Wojewódzka Biblioteka Publiczna
Książnica Kopernikańska w Toruniu
ul. Słowackiego 8, 87-100 Toruń
Organizatorzy wykładu: Książnica Kopernikańska w Toruniu, Toruński Oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Patroni wykładu to Hevelianum, czasopismo Urania - Postępy Astronomii i Parafia Ewangelicko-Augsburskiej w Toruniu.
Książnica Kopernikańska posiada jedną z najcenniejszych regionalnych kolekcji zabytkowych w Polsce i kontynuuje, liczące kilkaset lat, tradycje biblioteczne miasta. Zachowane tutaj kolekcje pochodzą z licznie zakładanych na przestrzeni dziejów miasta bibliotek i są materialnym świadectwem kultury i świetności Torunia począwszy od jego założenia w 1233 roku po czasy nowożytne. Dzieje bibliotek toruńskich sięgają pierwszej połowy XIII wieku.
 
Czytaj więcej:
?    Strona wydarzenia
?    Astroinstrumenty Jana Heweliusza 12-31.05.2022 ? Wystawa posterowa

Źródło: Książnica Kopernikańska w Toruniu
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/12-maja-wyklad-instrumentarium-jana-heweliusza-w-toruniu

12 maja wykład Instrumentarium Jana Heweliusza w Toruniu.jpg

12 maja wykład Instrumentarium Jana Heweliusza w Toruniu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce się wściekło nie na żarty. Czy grozi nam odcięcie od energii elektrycznej?
2022-04-26. Radek Kosarzycki
Tydzień na powierzchni Słońca zaczął się niespokojnie. W sam poniedziałek doszło do dwóch rozbłysków, których źródłem była plama słoneczna AR 2993. W efekcie w Azji i w Australii doszło do chwilowego blackoutu na niektórych częstotliwościach radiowych.
Aktywność słoneczna stopniowo rośnie od czasu minimum słonecznego w grudniu 2019 r. Warto jednak pamiętać, że maksimum aktywności pojawia się zazwyczaj 5-6 lat po minimum, co z kolei oznacza, że w najbliższych latach może być tylko ciekawiej.
Rozbłyski słoneczne powodują blockout
Tym razem słoneczną bohaterką była plama słoneczna AR 2993. Jak podkreślają naukowcy nie jest to plama szczególnych rozmiarów, aczkolwiek należy pamiętać, że mówimy o Słońcu. Średnica Słońca to blisko 1 300 000 km. Dla porównania średnica Ziemi to niecałe 13 000 km. W efekcie nawet plama AR 2993 o powierzchni kilkuset milionów kilometrów kwadratowych swobodnie pomieściłaby całą naszą planetę.
Na przestrzeni ostatnich kilku tygodni, wiele aktywnych plam słonecznych emitowało własne rozbłyski, aczkolwiek wpływ na Ziemię mają jedynie te rozbłyski, do których dochodzi na tym fragmencie powierzchni gwiazdy, który skierowany jest bezpośrednio w stronę naszej planety. W poniedziałek to właśnie AR 2993 wyemitowała dwa rozbłyski klasy M1. Warto jednak zauważyć, że choć oba rozbłyski spowodowały chwilowy blackout na niektórych częstotliwościach radiowych na terytorium Azji i Australii, to tak naprawdę były to nieistotne rozbłyski klasy M. Tymczasem zaledwie tydzień temu na Słońcu doszło także do niezwykle silnych rozbłysków klasy X, które są dziesięciokrotnie silniejsze od klasy M. Nie dowiedzieliśmy się jednak o tym z mediów, bowiem akurat te rozbłyski nie były skierowane bezpośrednio w stronę Ziemi.
Czy rozbłyski słoneczne mogą być niebezpieczne?
Najsilniejsze rozbłyski słoneczne i koronalne wyrzuty masy skierowane w stronę Ziemi mogą doprowadzić do silnej burzy geomagnetycznej, która z kolei może doprowadzić do awarii sieci energetycznych na rozległym obszarze. Dobrym przykładem takiej sytuacji jest burza geomagnetyczna, do której doszło w marcu 1989 roku nad Kanadą. 6 marca tego roku doszło na powierzchni Słońca do bardzo silnego rozbłysku słonecznego klasy X15. Niecały tydzień później, 10 i 12 marca Słońce wyemitowało silne koronalne wyrzuty masy. W efekcie tej serii 13 marca na Ziemi odnotowano wyjątkowo silną burzę geomagnetyczną. Zaburzeniu w polu magnetycznym Ziemi spowodowały wyłączenie sieci energetycznej w Quebecu w Kanadzie. Cała francuskojęzyczna prowincja Kanady zamieszkiwana przez ponad osiem milionów ludzi została odcięta od energii elektrycznej na ponad dziewięć godzin.
Czy taki sam scenariusz grozi nam także dzisiaj? Wszystko zależy od tego, czy znajdziemy się na drodze takiego rozbłysku, czy takiego koronalnego wyrzutu masy. Wraz ze zbliżaniem się do maksimum aktywności słonecznej w 2025 r. ryzyko takiego zdarzenia będzie rosło. Czy jednak do niego dojdzie? Tego niestety póki co nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
https://spidersweb.pl/2022/04/ar-2993-rozblysk-sloneczny-blackout-w-azji.html

Słońce się wściekło nie na żarty. Czy grozi nam odcięcie od energii elektrycznej.jpg

Słońce się wściekło nie na żarty. Czy grozi nam odcięcie od energii elektrycznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezes Państwowej Agencji Kosmicznej Ukrainy: "Polska udziela nam niezwykłego wsparcia podczas wojny" [WYWIAD]
2022-04-26.
Kontynuujemy dyskusje o potencjalnych wspólnych projektach w domenie kosmicznej. Jako że nasze kraje sąsiadują ze sobą, to mamy wiele wspólnych interesów i zagadnień do przepracowania. Technologie kosmiczne zaliczają się do najistotniejszych obszarów współpracy pomiędzy naszymi państwami ? tłumaczy Vladimir Taftai, prezes Państwowej Agencji Kosmicznej Ukrainy (SSAU).
Paweł Ziemnicki: Zaskoczył Pana atak sił rosyjskich na Ukrainę 24 lutego?
Vladimir Taftai: To był szok. Chociaż agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę rozpoczęła się w 2014 r., nie wierzyłem, że dojdzie do napaści w pełnym wymiarze.
Wiosną a później jesienią zeszłego roku, gdy miały początek masowe ruchy jednostek armii rosyjskiej w stronę ukraińskiej granicy, zaczęło się robić jasne, że prawdopodobieństwo zaognienia sytuacji jest bardzo wysokie. Tym niemniej, jak każdy normalny człowiek żyjący w XXI wieku, nie spodziewałem się, że najazd będzie tak brutalny. Nie sądziłem, że atak będzie ukierunkowany na całkowite zniszczenie ukraińskiej infrastruktury, osiedli, ludności ? na likwidację całego ukraińskiego narodu.
Czy Wasza rodzima infrastruktura kosmiczna oraz związany z tą dziedziną przemysł wspiera wojsko podczas trwającego konfliktu
W czasie wojny wszystkie wysiłki zarówno państwa, jak i obywateli, skoncentrowane są na osiągnięciu zwycięstwa. Oczywiście, Państwowa Agencja Kosmiczna Ukrainy [Space State Agency of Ukraine ? SSAU ? PZ] nie może w tej sytuacji stać z boku. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by pomóc osiągnąć wspólny cel wszystkich obywateli Ukrainy.
Jak wojna wpłynęła na funkcjonowanie firm z sektora kosmicznego oraz na realizowane przez nie projekty?
Rosyjski napad w jednej chwili uderzył we wszystkie dziedziny aktywności gospodarczej w Ukrainie, w tym również w przedsiębiorstwa kosmiczne, i to uderzył bardzo boleśnie. Jak wspomniałem, nasz kraj i ukraiński przemysł kosmiczny już w 2014 roku doświadczył wstrząsu związanego z rosyjską agresją ? nie tylko w wymiarze militarnym, ale także tym ekonomicznym oraz społecznym.
Dziś jednak zmagamy się z sytuacją bez precedensu w całym okresie ukraińskiej niepodległości. Mamy świadomość, że nie możemy czuć się bezpiecznie, dopóki pociski Rosjan spadają w jakiejkolwiek części terytorium Ukrainy. Dlatego też, jeśli chodzi o pracę nad projektami kosmicznymi, pierwszorzędne znaczenie ma dla nas bezpieczeństwo zaangażowanego w nie personelu, zasobów ludzkich. Jednocześnie nasi zagraniczni partnerzy rozumieją, że sytuacja w Ukrainie się zmieniła, ale wszystkie zawarte wcześniej porozumienia o współpracy dalej pozostają w mocy.
Jakiego rodzaju wsparcie otrzymujecie ze strony społeczności reprezentującej światowy przemysł kosmiczny?
Oczywiście jesteśmy w stałym kontakcie z międzynarodowymi partnerami i otrzymujemy od nich pomoc. Między innymi bardzo ważne jest dla nas poparcie polityczne. To potwierdza, że przez społeczność europejską Ukraińcy są postrzegani jako jej integralna część. Co więcej, heroicznie odpierając rosyjską agresję bronimy nie tylko własnego terytorium i prawa do egzystencji, ale walczymy także o paneuropejskie wartości w zakresie wolności i demokracji. Dlatego też zintensyfikowaliśmy działania nakierowane na przystąpienie Ukrainy do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Jest to niezwykle ważne dla naszego wspólnego zwycięstwa.
W jakiej kondycji i na jakim etapie rozwoju był ukraiński sektor kosmiczny w momencie wybuchu wojny?
Jak już mówiłem, niełatwy czas dla przemysłu kosmicznego Ukrainy zaczął się w 2014 roku. W ostatnich czasach ten sektor pozostawał niedofinansowany i dlatego nie dysponował zasobami na rzecz pełnego rozwoju. Jednocześnie udało nam się zachować nasze zdolności oraz szeroko wprowadzić nowe technologie w zakresie projektowania i budowy rakiet nośnych ? między innymi dalej uczestniczyliśmy w projektach Antares oraz Vega. Rozwinęliśmy także produkcję satelitów, znacząco rozbudowaliśmy infrastrukturę naziemną oraz zwiększyliśmy możliwości w dziedzinie pozyskiwania i przetwarzania danych z obserwacji Ziemi.
Oczekiwaliśmy, że ukraiński parlament przyjmie Program Kosmiczny dla Ukrainy na następne pięć lat. To zapewniłoby publiczne finansowanie dla kluczowych projektów kosmicznych. Jednakże wojna przerwała ten proces i na tę chwilę ciężko przewidzieć, kiedy sprawa powróci na forum parlamentu. To oczywiste, że po wojnie budżet Ukrainy będzie ekstremalnie obciążony. Trzeba będzie wyasygnować ogromne fundusze na odbudowę kraju, bo zniszczenia są potężne. Na tym polu bardzo potrzebujemy wsparcia naszych zagranicznych partnerów.
Jakie są główne osiągnięcia i podstawowe cele na przyszłość Waszego sektora kosmicznego?
Jeśli chodzi o ważne cele, to zostały one wskazane w Programie Kosmicznym Ukrainy, o którym już wspomniałem. Wśród nich można wymienić rozwój technologii rakietowych, w tym stworzenie systemu rakiet Cyclone-4M razem z kanadyjską firmą Maritime Launch pod kątem przeprowadzania startów w przestrzeń kosmiczną z Kanady. Dążymy też do stworzenia ukraińskiej konstelacji statków kosmicznych do obserwacji Ziemi. Bardzo ważne jest też dla nas rzecz jasna rozwijanie międzynarodowej współpracy, włączając w to uczestnictwo w głównych międzynarodowych programach eksploracji kosmosu, takich jak przede wszystkim Artemis. Jednym z naszych strategicznych zadań jest także dołączenie Ukrainy do Europejskiej Agencji Kosmicznej.
W jaki sposób wykorzystujecie spuściznę postsowiecką w postaci przejętych technologii i odziedziczonych fabryk?
Nie jest tajemnicą, że spadek po Związku Radzieckim dał podwaliny pod budowę ukraińskiego przemysłu kosmicznego. Z jednej strony daje nam to pewną przewagę, z drugiej natomiast dziedzictwo to wymaga od nas ogromnych inwestycji. Cały przejęty przez nas kompleks przemysłowy był nastawiony na współpracę z Federacją Rosyjską. W czasach Związku Radzieckiego ukraińskie przedsiębiorstwa realizowały ogrom zadań związanych z produkcją rakiet, również tych przeznaczonych do celów wojskowych. Dlatego też, szczególnie po 2014 roku, naszym głównym zadaniem jest przeorientowanie się na partnerstwo z zachodem, wprowadzanie nowych modeli w zarządzaniu przedsiębiorstwami, efektywne wykorzystanie technologii oraz koncentracja wysiłków na tych projektach, które przyniosą maksimum praktycznych korzyści oraz zagwarantują rozwój technologii kosmicznych.
Jakie cele dla narodowego programu kosmicznego Ukrainy widzi Pan na czas krótko po wojnie?
Nie sądzę, by nasze podstawowe cele się jakoś istotnie zmieniły po wojnie. Jednak uważam, że będziemy potrzebowali je przemyśleć na nowo, ponieważ mam nadzieję, że ze wsparciem polskiej strony będziemy mogli zbliżyć się do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Ten aspekt musi być wzięty pod uwagę.
Będzie rzecz jasna konieczna rewizja naszego podejścia do zaangażowania przemysłu kosmicznego Ukrainy w zapewnienie naszego bezpieczeństwa narodowego. Jest to istotne, ponieważ nawet w przypadku osiągnięcia naszego wspólnego zwycięstwa potencjalne zagrożenie ze strony Rosji nie zniknie. Stąd, środki związane z zapewnieniem bezpieczeństwa narodowego będą stanowić dla nas priorytet.
Jaką rolę będą odgrywać mniejsze firmy prywatne i jakie będą ich relacje z dużymi przedsiębiorstwami państwowymi?
Państwowa Agencja Kosmiczna Ukrainy docenia wkład prywatnych firm w dynamiczny rozwój aktywności w domenie kosmicznej. Dlatego w roku 2020 zniesiono szereg restrykcji, które wcześniej ograniczały możliwości zaangażowania sektora prywatnego w implementację programów kosmicznych. Staramy się podtrzymać więzi łączące przedsiębiorstwa państwowe i prywatne. Jestem pewien, że po przyjęciu Programu Kosmicznego firmy prywatne będą mogły brać udział w przetargach związanych ze wdrażaniem tego Programu na takich samych warunkach jak podmioty państwowe.
Jak wyobraża Pan sobie drogę do osiągnięcia autonomicznych zdolności w dziedzinie obserwacji Ziemi dla celów wojskowych i cywilnych?
Na ten moment dysponujemy solidnym doświadczeniem i efektywnymi metodami w kwestii przetwarzania danych z obserwacji Ziemi, w tym również na potrzeby militarne. Oczywiście ważnym zadaniem na drodze do budowy niezależnych zdolności w tej dziedzinie jest stworzenie własnej konstelacji satelitów obserwacyjnych wysokiej rozdzielczości. Tym niemniej zdajemy sobie sprawę, że zbudowanie całościowego, wydajnego systemu będzie się wiązało z dużymi nakładami finansowymi.
Czy Ukraina posiada niezbędne zasoby, by realizować zadania związane ze świadomością sytuacyjną w przestrzeni kosmicznej oraz śledzeniem znajdujących się tam obiektów? Jak agresja rosyjska wpłynęła na zdolności Waszego kraju do prowadzenia nadzoru w zakresie SSA oraz SST?
W 2014 roku wraz z utratą Krymu straciliśmy istotną część naszych możliwości w dziedzinie SSA, m.in. utraciliśmy radioteleskop o średnicy 70 m. Jednak w ostatnich latach zdołaliśmy wybudować system urządzeń rozmieszczonych w różnych częściach Ukrainy, przystosowany do wykonywania ważnych zadań w zakresie monitorowania i kontrolowania sytuacji w przestrzeni kosmicznej. Dysponujemy doświadczonymi kadrami, więc jesteśmy gotowi by współpracować na tym polu z zagranicznymi partnerami.
Jak zapatrujecie się na możliwość zapewnienia Waszemu krajowi niezależnego dostępu do przestrzeni kosmicznej z użyciem rakiet startujących horyzontalnie przy wykorzystaniu samolotów? Czy jest tu miejsce na współpracę z Polską?
Tak, budowa zdolności do wynoszenia ładunków kosmicznych na orbitę za pomocą rakiet desantowanych z pokładu samolotu jest jednym z tych zagadnień, dla których analizujemy możliwość współpracy z POLSA. Implementacja takiego projektu zapewniłaby naszym zainteresowanym podmiotom możliwość wynoszenia ładunków w przestrzeń kosmiczną pomimo braku warunków ku temu, by przeprowadzać tradycyjne starty [rakiet orbitalnych] z platform naziemnych czy to z terytorium Ukrainy czy Polski.
Muszę też podkreślić, że Polska, a w szczególności POLSA, udziela nam niezwykłego wsparcia podczas wojny z Rosją. Dziękujemy naszym polskim kolegom i przyjaciołom za to wsparcie na poziomie instytucjonalnym oraz w wymiarze humanitarnym.
W jaki sposób POLSA wspiera SSAU i w jakich dziedzinach obie agencje mogą współdziałać podczas trwającego konfliktu zbrojnego?
Chciałbym z przyjemnością odnotować, że Polska Agencja Kosmiczna bardzo aktywnie wspiera nas w tym trudnym okresie wojny. Pracujemy na kilku polach. Jeden z tych obszarów to wspomniane już technologie systemów wynoszenia na orbitę. POLSA pomaga nam także przy organizacji połączonych ekspozycji podczas międzynarodowych wydarzeń wystawienniczych. Miało to miejsce np. przy stworzeniu wspólnego stoiska POLSA-SSAU podczas targów sektora kosmicznego i obronnego FIDAE w Chile. Stanowi to wsparcie dla Ukrainy w ramach międzynarodowych organizacji, co jest dla nas bardzo ważne. Kontynuujemy dyskusje o potencjalnych wspólnych projektach w domenie kosmicznej. Jako że nasze kraje sąsiadują ze sobą, to mamy wiele wspólnych interesów i zagadnień do przepracowania. Technologie kosmiczne zaliczają się do najistotniejszych obszarów współpracy pomiędzy naszymi państwami.
POLSA pomaga również w gromadzeniu i dostarczaniu pomocy humanitarnej mieszkańcom ukraińskich miast dotkniętych rosyjskimi bombardowaniami i ostrzałem. To wsparcie jest dla nas dzisiaj również niezwykle ważne.
Jakie technologie czy wspólne projekty mogą być rozwijane we współpracy pomiędzy agencjami kosmicznymi naszych państw w najbliższym czasie?
Istnieje wiele obszarów dla potencjalnej kooperacji. Obecnie jesteśmy zaangażowani w rozmowy pomiędzy SSAU i POLSA prowadzone po to, żeby wybrać konkretne projekty do zaimplementowania. Wśród kluczowych obszarów, w których będziemy współdziałać, znajdą się z pewnością zagadnienia związane z technologiami wynoszenia na orbitę oraz satelitarną obserwacją Ziemi.
Czego można życzyć Panu i Waszemu dzielnemu krajowi? Jakie ma Pan plany na czas, kiedy wojna się skończy?
Na pewno życzę sobie, Panu i nam wszystkim szybkiego zwycięstwa! Jestem przekonany, że nadzwyczajna międzynarodowa konsolidacja wysiłków, by pomóc Ukrainie przeciwstawić się agresorowi, którą oglądamy od wielu tygodni, przyniesie wyniki i niedalekiej przyszłości wspólnie wygramy.
Jeśli chodzi o plany na okres powojenny, to Ukraińcy będą z pewnością mieli przed sobą masę pracy związanej z odbudową naszego zniszczonego kraju. Jestem pewien, że pomogą nam w tym technologie kosmiczne.
Mam nadzieję, że [wejdziemy] na nowy poziom międzynarodowej współpracy, ponieważ ta okrutna wojna nie tylko zdefiniowała wrogów Ukrainy, ale także pozwoliła jasno zidentyfikować jej prawdziwych przyjaciół. Wśród takich przyjaciół Ukrainy jest oczywiście Polska, a dla Państwowej Agencji Kosmicznej Ukrainy [przyjacielem] jest Polska Agencja Kosmiczna.
Dziękuję serdecznie za rozmowę

Fot. Vladimir Taftai, prezes Państwowej Agencji Kosmicznej Ukrainy (SSAU)

Fot. Vladimir Taftai, prezes Państwowej Agencji Kosmicznej Ukrainy (SSAU)

SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/europa/prezes-panstwowej-agencji-kosmicznej-ukrainy-polska-udziela-nam-niezwyklego-wsparcia-podczas-wojny-wywiad

Prezes Państwowej Agencji Kosmicznej Ukrainy Polska udziela nam niezwykłego wsparcia podczas wojny [WYWIAD].jpg

Prezes Państwowej Agencji Kosmicznej Ukrainy Polska udziela nam niezwykłego wsparcia podczas wojny [WYWIAD]2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Creotech przygotowuje się do wejścia na parkiet główny GPW. Spółka publikuje prospekt
2022-04-26.
Firma Creotech Instruments S.A. 25 kwietnia br. opublikowała prospekt emisyjny w związku z ofertą publiczną, obejmującą nową emisję akcji oraz sprzedaż części akcji przez dotychczasowych akcjonariuszy. Nowa emisja obejmuje nie mniej niż 99.140 i nie więcej niż 396.558 akcji serii I o wartości nominalnej 0,10 zł za jedną akcję. Oczekiwane wpływy z Oferty publicznej Nowych Akcji - w kwocie 55,7 mln zł netto - zostaną przeznaczone na ukończenie kluczowych projektów R&D oraz zwiększenie zdolności produkcyjnej i sprzedażowej. Zgodnie z harmonogramem, zapisy w Transzy Inwestorów Detalicznych prowadzone będą od 9 do 17 maja br. Zapisy w Transzy Inwestorów Instytucjonalnych przyjmowane będą od 19 do 23 maja br. Spółka w ciągu najbliższych tygodni zamierza zadebiutować na rynku głównym GPW w Warszawie.
Creotech Instruments informuje, że 25 kwietnia br. Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła prospekt emisyjny. Przedmiotem oferty publicznej będzie nie mniej niż 99.140 i nie więcej niż 396.558 nowo emitowanych akcji serii I o wartości nominalnej 0,10 zł za jedną akcję. Dodatkowo, w ramach oferty publicznej akcji może zostać zaoferowanych nie więcej niż 100.000 Akcji Istniejących sprzedawanych przez Kluczowych Akcjonariuszy Spółki. Przed rozpoczęciem przyjmowania zapisów od Inwestorów Detalicznych, spółka przekaże do publicznej wiadomości suplement do Prospektu z Ceną Maksymalną lub Przedziałem Cenowym. W dniu 13 maja 2022 r. rozpocznie się proces budowy Księgi Popytu wśród Inwestorów Instytucjonalnych. Zapisy na akcje Creotech w ramach Transzy Inwestorów Detalicznych będą przyjmowane w dniach 9 - 17 maja 2022 r. Zapisy dla Inwestorów Instytucjonalnych ruszą w dniu 19 maja i potrwają do 23 maja br.
Ubiegły rok był dla Creotech Instruments bardzo pracowity. Zadebiutowaliśmy na NewConnect, wcześniej z sukcesem przeprowadziliśmy ofertę publiczną, dzięki której udało nam się dynamicznie rozwinąć skalę prowadzonego biznesu. Aktualnie przygotowujemy się do kolejnego kroku milowego, jakim będzie przeniesienie akcji naszej spółki na główny parkiet GPW. Zatwierdzenie Prospektu jest więc dla nas bardzo pozytywną wiadomością. Debiut na rynku regulowanym planujemy w najbliższych tygodniach. Aktualnie ruszyliśmy z publiczną ofertą nowych akcji, w ramach której chcemy pozyskać finansowanie o wartości ok. 59,5 mln zł brutto. (...) Dzięki środkom z emisji zdobędziemy tzw. space heritage ? będziemy mogli potwierdzić działanie naszych produktów w kosmosie, co pozwoli nam rozpocząć produkcję satelitów o wartości ok. 1 - 4 mln USD za sztukę. (...) Rozbudujemy też moce produkcyjne, dzięki czemu nasze zdolności wytwórcze wzrosną z 10 do przynajmniej 20 satelitów rocznie, wpłynie to także na segment komputerów kwantowych i UAV. Realizacja tych celów powinna pozytywnie wpłynąć na długoterminowe zwiększenie konkurencyjności naszej spółki i pozwolić nam uzyskać znaczącą pozycję na światowym rynku kosmicznym, z koncentracją na Europie Środkowej
Grzegorz Brona, Prezes Zarządu Creotech Instruments S.A.
Spółka pracuje nad strategicznym projektem EagleEye. To 50 kg pierwszy polski mikrosatelita obserwacyjny oparty na opracowanej przez spółkę platformie HyperSat. Projekt realizowany jest w ramach programu finansowanego przez NCBiR. Jego wyniesienie na bardzo niską orbitę okołoziemską planowane jest na lata 2023 - 2024.
W kwietniu br. firma zakończyła przegląd System Requirements Review projektu PIAST (Polish Imaging Satellites). Tym samym spółka zrealizowała I fazę tego strategicznego projektu, którego celem jest umieszczenie trzech satelitów obserwacyjnych na orbicie okołoziemskiej w 2024 roku. Projekt ma zagwarantować pierwsze, stworzone w Polsce instrumenty Narodowego Systemu Satelitarnej Obserwacji Ziemi na potrzeby Sił Zbrojnych RP.
Konsekwentnie realizowane założenia rozwoju spółki, pozwalają firmie Creotech systematycznie zwiększać poziom przychodów i generować wysokie marże, przy alokacji praktycznie całości wygenerowanych środków na działania R+D. W 2021 r. spółka osiągnęła ok 40 mln zł przychodów ogółem i ponad 3 mln zł wyniku EBITDA.
Liczymy na to, że pozyskany z emisji kapitał pozwoli nam już w ciągu pierwszych 2 lat znacznie zwiększyć skalę działalności. Sprzedaż nawet kilku satelitów umożliwi nam zwiększenie marży EBITDA o kolejne kilkanaście mln zł.
Maciej Kielek, Wiceprezes Zarządu ds. Finansowych w Creotech Instruments
Spółka informuje, że szczegóły oferty umieścił na swojej stronie internetowej .
Creotech prezentuje również harmonogram działań przed wejściem na parkiet główny Giełdy Papierów Wartościowych:
Źródło: Creotech Instruments
Fot. Creotech Instruments

SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-krajowy/creotech-przygotowuje-sie-do-wejscia-na-parkiet-glowny-gpw-spolka-publikuje-prospekt

Creotech przygotowuje się do wejścia na parkiet główny GPW. Spółka publikuje prospekt.jpg

Creotech przygotowuje się do wejścia na parkiet główny GPW. Spółka publikuje prospekt2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LHC wchodzi w kolejną fazę rozruchu po wieloletniej przerwie
2022-04-26.
Od kilku miesięcy naukowcy z CERN przygotowują do wybudzenia znajdujący się tam kompleks akceleratorów. Po ponad 3 latach tzw. Long Shutdown 2 i sukcesywnym testowaniu kolejnych etapów rozpędzania, pierwsza wiązka protonów pojawiła się już w pierścieniu LHC.
Dnia 2 kwietnia o godzinie 12.16 CEST, po ponad 3 latach prac konserwacyjnych i modernizacyjnych, w akceleratorze LHC pojawiły się krążące w przeciwnych kierunkach wiązki protonów o energiach 450 GeV. W ciągu najbliższych miesięcy sprawdzane będą ostatnie elementy kompleksu akceleratorowego, jak również zwiększana będzie stale energia i intensywność wiązek, aż do osiągnięcia zakładanych wartości 13,6 TeV na zderzenie proton-proton (w porównaniu z dotychczasową wartością 13 TeV na takie zderzenie).
Podczas Long Shutdown 2, dokonano modernizacji zarówno wszystkich akceleratorów biorących udział w rozpędzaniu cząstek (na przykład akcelerator LINAC2 zastąpiono nowym akceleratorem liniowym LINAC4, jak również detektorów stanowiących elementy eksperymentów w CERN. Wszystkie usprawnienia przeprowadzono w celu przygotowania kompleksu na pracę z wiązkami o wyższych energiach (wzrost z 6,5 TeV do 6,8 TeV na cząstkę w przypadku protonów), jak również większej intensywności (wzrost z 1,2?1011 do 1,8?1011 protonów na tzw. ?bunch" w 2023 r.).
Nowe wyposażenie eksperymentów pozwoli na zbieranie dużo większej ilości danych, które posłużą do przeprowadzania nowych analiz, takich jak dokładne badanie właściwości bozonu Higgsa, czy nowe, bardziej rygorystyczne testy Modelu Standardowego. Co więcej, podczas Run 3 zostaną uruchomione nowe eksperymenty, między innymi FASER, którego jednym z pomysłodawców był dr Sebastian Trojanowski z Zakładu Fizyki Teoretycznej NCBJ.
Mający 27 km długości Large Hadron Collider (LHC) jest ostatnim etapem podróży wiązki cząstek. Zanim protony lub ciężkie jony się w nim pojawią, muszą zostać rozpędzone przez pozostałe elementy kompleksu akceleratorowego. Początek ich drogi znajduje się w akceleratorach liniowych, LINAC3 i LINAC4 (przyspieszających odpowiednio ciężkie jony i protony), skąd trafiają do kolejnych akceleratorów kołowych ? synchrotronów PSB (Proton Synchrotron Booster), PS (Proton Sychrotron) i SPS (Super Proton Synchrotron). Na każdym etapie cząstkom nadawana jest coraz większa energia. Końcowy etap przyspieszania odbywa się już w samym pierścieniu LHC, gdzie cząstki są również zderzane w czterech punktach, w których znajdują się wielkie eksperymenty: ALICE, ATLAS, CMS oraz LHCb.
Testy wiązek w akceleratorze LHC mają trwać do połowy czerwca, kiedy to planowany jest start stabilnej pracy i zbierania danych ze zderzeń. Jednocześnie, 4 lipca obchodzone będzie Higgs@10, czyli 10 rocznica odkrycia bozonu Higgsa. Run 3 ma trwać do roku 2026, po czym nastąpi Long Shutdown 3, podczas którego zostaną wprowadzone kolejne usprawnienia.
Źródło: Narodowe Centrum Badań Jądrowych
Fot. CERN
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/lhc-wchodzi-w-kolejna-faze-rozruchu-po-wieloletniej-przerwie

 

LHC wchodzi w kolejną fazę rozruchu po wieloletniej przerwie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna dziura dostała solidnego kopniaka. Wyobraź sobie, że coś takiego leci przez przestrzeń kosmiczną
2022-04-27. Radek Kosarzycki
Zderzenie dwóch krążących wokół wspólnego środka masy czarnych dziur doprowadziło do emisji fal grawitacyjnych oraz wystrzelenia powstałej czarnej dziury w przestrzeń międzygwiezdną. Zaraz, co?
W 2015 roku astronomowie otrzymali zupełnie nowe okno na wszechświat. Niemal dokładnie sto lat po opublikowaniu przez Alberta Einsteina Ogólnej Teorii Względności, naukowcy po raz pierwszy zarejestrowali wynikające bezpośrednio z tej teorii fale grawitacyjne. Dopiero co powstały i uruchomiony detektor fal grawitacyjnych LIGO, jeszcze na etapie testów, zarejestrował fale grawitacyjne wyemitowane w zderzeniu dwóch czarnych dziur. Wcześniej takich zjawisk w ogóle ludzkość nie mogła bezpośrednio obserwować ani badać. Od tego czasu naukowcy regularnie rejestrują kolejne fale grawitacyjne emitowane w zderzeniach czarnych dziur oraz gwiazd neutronowych.
W najnowszym artykule naukowym opublikowanym w periodyku Physical Review Letters naukowcy z Instytutu Maxa Plancka w Poczdamie opisują zderzenie dwóch czarnych dziur, które doprowadziło do fascynujących skutków.
Czarna dziura wystrzelona jak z procy ruszyła w podróż międzygwiezdną
29 stycznia 2020 roku obserwatoria fal grawitacyjnych LIGO oraz Virgo w USA i we Włoszech zarejestrowały fale grawitacyjne wyemitowane w zderzeniu dwóch czarnych dziur. Szczegóły owych fal grawitacyjnych wykazały, że płaszczyzna orbity obu obiektów wokół wspólnego środka masy też się obracała na ostatnim etapie zbliżania. W takich przypadkach często dochodzi do połączenia czarnych dziur i niejednorodnie rozłożonej emisji fal grawitacyjnych.
W takim przypadku, kiedy w momencie łączenia obu czarnych dziur, fale grawitacyjne emitowane są z jednej strony układu bardziej niż z drugiej, pojawia się odrzut, niczym podczas strzału z pistoletu. Jeżeli fale grawitacyjne emitowane są wyjątkowo silnie w jednym kierunku, emitująca je czarna dziura odrzucana jest w przeciwnym kierunku.
Analiza danych z tego konkretnego przypadku pozwoliła naukowcom ustalić, że nowopowstała czarna dziura została w momencie emisji fal grawitacyjnych odrzucona w przeciwnym kierunku z prędkością pięciu milionów kilometrów na godzinę. Warto tutaj podkreślić, że jest to prędkość zaledwie 200 razy mniejsza od prędkości światła.
Jeżeli zatem myślicie, że żyjecie w bezpiecznej i stabilnej i pustej przestrzeni kosmicznej, to co do zasady macie rację. Warto jednak pamiętać, że w każdej chwili obok nas może przelecieć czarna dziura, która została wystrzelona w podróż międzygwiezdną w momencie powstania z dwóch innych czarnych dziur. Raczej nikt by jej wcześniej nie zauważył. Korzystajcie zatem z życia, póki czas.
Two Black Holes Merge into One
https://www.youtube.com/watch?v=I_88S8DWbcU

https://spidersweb.pl/2022/04/czarna-dziura-wystrzelona-w-podroz-miedzygwiezdna.html

Czarna dziura dostała solidnego kopniaka. Wyobraź sobie, że coś takiego leci przez przestrzeń kosmiczną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Anielskie skrzydła" na zdjęciu z Teleskopu Hubble?a
2022-04-27. Joanna Potocka
NASA i ESA zaprezentowały zdjęcie zderzających się galaktyk, które mają kształt przypominający skrzydła anioła. To efekt obserwacji zestawu wybranych obiektów z projektu nauki społecznościowej Galaxy Zoo.
VV-689 to dwie galaktyki, które obserwujemy w trakcie procesu łączenia się. System znany jest także pod oznaczeniami MCG+03-26-016, IRAS F09588+2002, LEDA 29031 oraz pod nazwą "Angel Wing" ("Skrzydło Anioła").
Interakcja pomiędzy galaktykami spowodowała, że system jest prawie symetryczny i sprawia wrażenie podobnego w kształcie do anielskich skrzydeł.
Zdjęcie pochodzi z projektu obserwacyjnego, w ramach którego fotografowane są tzw. "Zoo Gems", czyli ciekawe galaktyki z projektu Galaxy Zoo (Galaktyczne Zoo).
Galaxy Zoo to projekt nauki społecznościowej, w którym każdy chętny może wspomóc naukowców w klasyfikowaniu galaktyk i analizie olbrzymich ilości danych z teleskopów robotycznych. W ten sposób naukowców wspomagają setki tysięcy ochotników. W trakcie swoich analiz natrafiają m.in. na dziwne lub piękne galaktyki, z których niektóre nie były wcześniej dokładnie badane.
Uczestnicy mogli głosować, które z obiektów zostaną szczegółowo zaobserwowane przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Oddano 18 tysięcy głosów. Wybrane do obserwacji obiekty obejmują galaktyki w kształcie pierścienia, nietypowe galaktyki spiralne i różne zderzenia galaktyk, w tym VV-689.
Oprócz Galaxy Zoo istnieje też podobny projekt nauki społecznościowej o nazwie Radio Galaxy Zoo: LOFAR, w ramach którego w odległych galaktykach poszukiwane są supermasywne czarne dziury.
 
/źródło: NASA /
Źródło:PAP
https://www.rmf24.pl/nauka/news-anielskie-skrzydla-na-zdjeciu-z-teleskopu-hubblea,nId,5987320#crp_state=1

Anielskie skrzydła na zdjęciu z Teleskopu Hubble?a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)