Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Odkryto superziemię, na której może istnieć życie
2022-08-10,
Dzięki nowemu instrumentowi zainstalowanemu na Teleskopie Subaru udało się wykryć planetę pozasłoneczną. Zdaniem astronomów, udoskonalone narzędzie pozwoli odkryć ciała niebieskie, na których może istnieć życie.
Czerwony karzeł, wokół którego krąży nowo odkryta planeta pozasłoneczna znajduje się zaledwie 37 lat świetlnych od Ziemi. Czerwone karły to gwiazdy mniejsze od Słońca. Stanowią trzy czwarte gwiazd znajdujących się w Drodze Mlecznej. Czerwone karły są istotnym celem badań na drodze prowadzącej do odkrycia życia pozaziemskiego, jak i planet pozasłonecznych. Jednak obiekty te emitują niewiele światła widzialnego, co utrudnia ich badanie.
Jak odkryto planetę pozasłoneczną?
Astronomowie zaobserwowali egzoplanetę wykorzystując możliwości nowego instrumentu zainstalowanego na ponad 8-metrowym japońskim Teleskopie Subaru. IRD (Infrared Doppler) to spektrograf podczerwony, dzięki któremu możliwe jest badanie słabych i odległych gwiazd.
Nowy instrument na Teleskopie Subaru umożliwił wykrycie planety pozasłonecznej, zaliczanej do grupy superziemi. Jej masa jest cztery razy większa od masy naszej planety. Obiekt okrąża czerwonego karła Ross 508b w zaledwie 11 dni ziemskich. Naukowcy przypuszczają, że orbita, po której krąży superziemia jest eliptyczna. Odległość odkrytej planety pozasłonecznej od gwiazdy macierzystej może być odpowiednia, aby na powierzchni istniała woda w stanie ciekłym.
Naukowcy będą kontynuować obserwacje. Zdaniem autorów badania, Teleskop Subaru z instrumentem IRD może dostarczyć nowych informacji na temat planet pozasłonecznych krążących wokół gwiazd.
źródło: National Astronomical Observatory of Japan
Astronomowie odkryli nową egzoplanetę. Fot. NASA/JPL-Caltech
https://nauka.tvp.pl/61763765/odkryto-superziemie-na-ktorej-moze-istniec-zycie

Odkryto superziemię, na której może istnieć życie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak powstają chmury siarkowe w atmosferze Wenus?
2022-08-10.
Cząsteczki siarki wokół Wenus mogą powstawać z rozpadu dwutlenku siarki pod wpływem promieniowania ultrafioletowego.
Wenus słynie z atmosfery z zawartością dużych ilości siarki. Naukowcy z Instytutu Nauk o Planetach w USA zastanawiali się w jaki sposób siarka staje się odporna na promieniowanie ultrafioletowe. Jedną z odpowiedzi jest to, że pojedyncze atomy siarki mogą się łączyć tworząc cząsteczkę. Następnie dalej się łączą tworząc coraz bardziej złożone struktury.
,, Cząsteczki powstające z ośmiu atomów siarki mają budowę pierścienia, co sprawia, że są odporne na promieniowanie.
James Lyons, Instytut Nauk o Planetach
Zaproponowana przez naukowców nowa ścieżka tworzenia się pierścienia ośmiu atomów siarki polega na przyłączaniu się po kolei poszczególnych atomów. W ten sposób siarka tworzy stabilne wiązania i jest odporna na promieniowanie.
Nowe podejście do badań siarki na Wenus
Połączenie dwóch atomów siarki wskutek reakcji tlenku siarki i dwóch atomów siarki i jednego atomu tlenu jest szybsze niż łączenie pojedynczych atomów siarki. Naukowcy w tym celu wykorzystali techniki chemii obliczeniowej. Chodziło o określenie, które reakcje są najważniejsze. To nowe podejście w badaniach atmosfery Wenus.
Naukowcy wskazują, że chemia obliczeniowa sprawdza się lepiej niż laboratoryjne mierzenie stałych szybkości dla cząsteczek tworzonych z siarki, chloru czy tlenu. Badacze podkreślają, że nowa praca ilustruje inną ścieżkę powstawania cząsteczek siarki. Siarka zaś dominuje w atmosferze Wenus i może odgrywać kluczową rolę w pochłanianiu promieniowania słonecznego.
źródło: Instytut Nauk o Planetach
Wenus. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/61758110/jak-powstaja-chmury-siarkowe-w-atmosferze-wenus

Jak powstają chmury siarkowe w atmosferze Wenus.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstanie kosmiczny radioteleskop
2022-08-10.
Zespół niewielkich satelitów stworzy największy na świecie radioteleskop. Urządzenie będzie służyć do badania kosmicznej pogody.
Naukowcy NASA zbudują kosmiczny radioteleskop o średnicy 10 kilometrów. Projekt SunRISE będzie opierał się na sześciu niewielkich satelitach, które działając jak jedno urządzenie, stworzą wielką antenę. Głównym zadaniem kosmicznego radioteleskopu będzie badanie kosmicznej pogody, między innymi wybuchów słonecznych. Monitorowanie słonecznych wyrzutów masy ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa urządzeń na orbicie oraz ziemskiej infrastruktury energetycznej.
Misja SunRISE (Sun Radio Interferometer Space Experiment) rozpocznie się w 2024 roku. Pierwszy z sześciu satelitów został już zbudowany przez naukowców z Utah State University Space Dynamics Laboratory (SDL).
,, Za kilka lat satelity te utworzą ogromny teleskop kosmiczny obserwujący Słońce w sposób, który jest niemożliwy z powierzchni Ziemi.
Jim Lux, kierownik projektu SunRISE w NASA JPL
Każdy mały satelita, czyli SmallSat, będzie działał jak pojedyncza antena do wykrywania wybuchów fal radiowych z korony, czyli przegrzanej atmosfery Słońca. Satelita będzie wyposażony w cztery teleskopowe wysięgniki antenowe rozciągające się na około 2,5 metra tworząc ?X?. Satelity mają krążyć wokół Ziemi w odległości około 36 tysięcy kilometrów.
Gdy sieć naziemna NASA Deep Space Network odbierze sygnały ze wszystkich sześciu małych satelitów, naukowcy wykorzystają technikę interferometrii do stworzenia radioteleskopu. Średnica sięgać ma odległości między najbardziej oddalonymi od siebie satelitami.
Przewaga kosmicznego radioteleskopu
Naziemne radioteleskopy często wykorzystują interferometrię, aby połączyć moc obserwacyjną wielu pojedynczych anten. Ale SunRISE będzie miał wyjątkową przewagę nad swoimi naziemnymi odpowiednikami - będzie w stanie odbierać długie fale radiowe, które są blokowane przez jonosferę, czyli część górnej atmosfery naszej planety. Oznacza to, że SunRISE przeprowadzi szczegółowe obserwacje słonecznych zjawisk z niespotykaną dotąd dokładnością i na niezbadanych do tej pory długościach fal.
źródło: NASA
Kosmiczny radioteleskop zbada słoneczną pogodę. Fot SDL/Allison Bills
https://nauka.tvp.pl/61762944/powstanie-kosmiczny-radioteleskop

Powstanie kosmiczny radioteleskop.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziane z orbity: rosyjskie i białoruskie lotniska w ogniu
2022-08-11. Kacper Bakuła
We wtorek 9 sierpnia w bazie morskiego lotnictwa Floty Czarnomorskiej Marynarki Wojenno-Morskiej Federacji Rosyjskiej Saki w Nowofiedorówce (ob krymski) miała miejsce seria wybuchów. Lotnisko, wraz z zapleczem logistycznym, zostało poważnie uszkodzone, a efekty tych działań są widoczne z orbity.
Przed dwoma dniami na lotnisku SZ FR należącym do 43. Samodzielnego Sewastopolskiego Morskiego Pułku Lotnictwa Szturmowego Floty Czarnomorskiej w Nowofedoriwce miały miejsce potężne wybuchy. Na licznych zobrazowaniach satelitarnych zauważalne są efekty eksplozji, w tym leje o szerokości 20-26 metrów. Część samolotów, które pomimo tego, że stały otoczone wałami osłonowymi, zostało doszczętnie zniszczonych - mówi się nawet o dziewięciu myśliwcach. Rosjanie usilnie nie chcą się zgodzić z tezą, że baza została celowo zaatakowana - mówią o tym, że na terenie lotniska doszło do zawalenia się magazynu i przypadkowej detonacji "kilku sztuk amunicji lotniczej".
Według doniesień z mediów społecznościowych miał płonąć pas startowy i magazyn z amunicją, co także tłumaczyłoby powstałą okazałą chmurę widoczną z pobliskich turystycznych ośrodków nad Morzem Czarnym. W bazie stacjonują myśliwce Su-30SM i Su-33, których część została wyłączona z użytku po wybuchu. W wyniku kilku eksplozji miałby zostać zniszczony, chociażby jeden bombowiec frontowy Su-24M (lub Su-24MR), co zostało uwidocznione na nagraniu. Ponadto pułk dysponuje jednym Tu-134-A4 służącym do transportu dowództwa, Tu-134UBL jako samolotu szkolnego i transportowo-desantowym Il-76MD. Nie jest wiadome, co się stało z tymi maszynami.
Jak informował portal Defence24.pl, strona ukraińska nie wzięła odpowiedzialności za wtorkowe wybuchy. Doradca Zełenskiego Mychajło Podolak natomiast zasugerował, że za atakiem mogą być odpowiedzialni partyzanci, przy czym też pojawiają się także doniesienia o rzekomym udziale Sił Operacji Specjalnych Ukrainy (SSO). Z kolei bardzo prawdopodobna i popularnie brana pod uwagę w mediach jest wersja mówiąca o ataku rakietowym dokonanym przez wojska operacyjne SZ U. W tym miejscu niewykluczone byłoby to, że do operacji użyto przeciwokrętowych pocisków R-380 Neptun (znanych ze zniszczenia krążownika "Moskwa") o zasięgu do 280 km.
Jest to o tyle ważne, gdyż na chwilę obecną byłby to jedyny typ pocisku, który może razić tak oddalone cele, jak zlokalizowana 200 km od najbliższych pozycji wojsk ukraińskich (w ob. chersońskim) wspomniana baza Saki. Zasięg pocisków Neptun przewyższa GMLRS (do wyrzutni HIMARS) czy rakiety dla Toczka-U. Ponadto teraz ciężko jest stwierdzić, czy mogłyby zostać użyte pociski ATACMS o zasięgu dochodzącym do 300 km - wszakże jeszcze nie podjęto decyzji o ich przekazaniu Ukrainie.
Eksplozje (czy też ostrzał lotniska) wywołały wśród Rosjan panikę, co skłoniło wielu z nich do opuszczenia kurortów nadmorskich i ewakuacji do Rosji przez most krymski (łączący Krym i Kraj Krasnodarski). W wyniku wzmożonego ruchu na tym obiekcie miał się utworzyć nawet stu kilometrowy korek.
W kontekście eksplozji w bazie sił powietrznych Saki należy dodać, że do zbliżonego wydarzenia doszło w środę 10 sierpnia w godzinach nocnych (ok. 23:00) na terenie białoruskiego lotniska Ziabrauka (ob homelski) oddalonego o 25 km od granicy białorusko-ukraińskiej i ok. 95 km od Czernihowa. Zdaniem białoruskiego ministerstwa obrony wybuchy zostały spowodowane pożarem silnika odsuwając zapewne od siebie myśl, że za atakiem mogły stać faktycznie ukraińskie wojsko.
Fot. Igora Bubina/Wikimedia/GFDL 1.2

SPACE24

https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/widziane-z-orbity-rosyjskie-i-bialoruskie-lotniska-w-ogniu

Widziane z orbity rosyjskie i białoruskie lotniska w ogniu.jpg

Widziane z orbity rosyjskie i białoruskie lotniska w ogniu2.jpg

Widziane z orbity rosyjskie i białoruskie lotniska w ogniu3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowity koniec lipca na orbicie
2022-08-11. Krzysztof Kanawka
Nowy moduł na chińskiej stacji kosmicznej oraz rosyjsko-europejski spacer kosmiczny na ISS.
w drugiej połowie lipca na niskiej orbicie okołoziemskiej nastąpiło dużo ważnych prac na dwóch stacjach kosmicznych: chińskiej Tiangong oraz międzynarodowej ISS.
Wentian na orbicie
Dwudziestego czwartego lipca w kierunku chińskiego modułu Tianhe został wystrzelony za pomocą rakiety CZ-5B moduł Wentian.
Ten moduł dotarł do chińskiej stacji kosmicznej w mniej więcej 13 godzin od startu. Wentian ma długość 17,9 m, średnicę 4,2 m oraz masę startową 23200 kg. W module Wentian będą wykonywane przyszłe spacery chińskie spacery kosmiczne.
Na moduł Wentian czekała załoga misji Shenzhou-14, która zaczęła się 5 czerwca 2022. Misja Shenzhou-14 potrwa do grudnia 2022. Zanim Shenzhou-14 wróci na Ziemię, na Tiangong przyleci kolejna załoga w ramach misji Shenzhou-15. Jest to początek stałej chińskiej załogowej obecności na orbicie. Jest to jednocześnie trzecie państwo ? po Rosji i USA (nieprzerwanie od listopada 2000 w ramach programu ISS) ? które będzie miało tę zdolność utrzymania stałej obecności astronautów na orbicie.
Misja Shenzhou-14 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
Spacer VKD-54
Pomimo napięć pomiędzy Rosją a ?resztą świata? wskutek inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainie, 21 lipca 2022 odbył się spacer kosmiczny VKD-54. W tym spacerze wzięli udział Rosjanin Oleg Artiemjew i Włoszka Samantha Cristoforetti. Dla europejskiej astronautki był to pierwszy spacer kosmiczny.
pacer łącznie trwał 7 godzin i 5 minut. Podstawowym celem spaceru było skonfigurowanie ramienia robotycznego ERA (zbudowanego w Europie), który dotarł do ISS wraz z modułem Nauka. Ponadto, ?ręcznie? wyrzucono zestaw zminiaturyzowanych satelitów typu CubeSat.
Prace na pokładzie ISS są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
Live: Special coverage of Wentian lab module's launch to China Space Station
https://www.youtube.com/watch?v=Vd2gUAwAvV0
Start CZ-5B z modułem Wentian / Credits ? CGTN

REPLAY: Joint Russian-European spacewalk to install the European Robotic Arm! (21 Jul 2022)
https://www.youtube.com/watch?v=AjHCn0M9P1E
Spacer VKD-54 / Credits ? NASA TV

Spacewalker tosses cubesats away from space station in this amazing view
https://www.youtube.com/watch?v=2-ituRU4jBw
?Wyrzucanie? CubeSatów podczas spaceru VKD-54 / Credits ? NASA TV

https://kosmonauta.net/2022/08/pracowity-koniec-lipca-na-orbicie/

 

Pracowity koniec lipca na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc Spadających Gwiazd 2022 - gdzie i kiedy?
2022-08-11.
Zbliża się maksimum roju meteorów Perseidy - w wielu miejscach w Polsce będą organizowane pikniki astronomiczne tradycyjne zwane nocami spadających gwiazd. Kilku takim wydarzeniom patronuje Urania. Sprawdźmy jak obserwować meteory i gdzie są organizowane pikniki.
Maksimum Perseidów przypada w tym roku 13 sierpnia nad ranem. Nie oznacza to, że można je obserwować tylko wtedy, bowiem ten rój meteorów jest aktywny od połowy lipca do 24 sierpnia. Latem aktywność wykazują także inne roje meteorów. Nie musimy tez czekać do rana, możemy polować na meteory również wieczorem i w innych częściach nocy.
 
Jak obserwować meteory?
W jaki sposób obserwować meteory? Nie potrzeba do tego teleskopów czy lornetek. Wystarczy patrzeć na nocne niebo naszym wzrokiem. Najkorzystniej jest wybrać miejsc w swojej okolicy, które jest jak najmniej oświetlone, tak aby lampy nie świeciły nam w oczy. Przy czym im ciemniejszy rejon, tym lepiej. Wybierzmy też takie miejsce, aby było widać duży obszar nieba, którego nie przesłaniają budynki i drzewa.
Meteory wyglądają jakby poruszała się "spadała" gwiazda - są to punkty świetlne poruszające się dość szybko przez pewien fragment nieba. Mogą też zostawiać ślady utrzymujące się krótko po przelocie. Perseidy potrafią spadać grupami po 6-15 meteorów w ciągu kilku minut. W maksimum można spodziewać się nawet 100 meteorów w ciągu godziny, ale ta liczba dotyczy idealnie ciemnych warunków i bezchmurnego nieba.
W tym roku pełnia Księżyca przypada 12 sierpnia, a to niedobra wiadomość dla chętnych do obserwowania meteorów. Blask Księżyca znacznie utrudni dostrzeżenie "spadających gwiazd" - będziemy widzieli tylko te najjaśniejsze.
W które miejsce na niebie patrzeć? Meteory widać generalnie na całym niebie. Gdy przedłużymy trasy ich przelotu, to wydają się wybiegać z jednego punktu, zwanego radiantem. W okresie maksimum Perseidów ich radiant znajduje się w konstelacji Perseusza. Jednak nie patrzmy na sam radiant, tylko kilkadziesiąt stopni od niego.
Meteor, potocznie znany jako "spadająca gwiazda", to świetlne zjawisko powstające w atmosferze, gdy wleci w nią skalna drobina, tzw. meteoroid. Najjaśniejsze meteory zwane są bolidami. Jeśli lecący przez atmosferę kawałek kosmicznej skały będzie na tyle duży, że przetrwa lot i dotrze do powierzchni ziemi, może w nią uderzyć jako meteoryt.
Same Perseidy znane są od starożytności. Obecnie wiemy, że mają związek z kometę 109P/Swift-Tuttle.
Co ciekawego można w tych dniach jeszcze dostrzec na niebie nieuzbrojonym okiem? Księżyc paradujący pomiędzy Saturnem i Jowiszem od 12 do 14 sierpnia. Ten widok możemy podziwiać nad południowo-wschodnim horyzontem od około godziny 22, a w kolejnych godzinach nocy obiekty te będą wznosić się coraz wyżej na niebie. Jowisz jest jaśniejszy i znajdzie się po lewej stronie od Księżyca, a Saturn słabszy i będzie po prawej. W drugiej połowie nocy wschodzi Mars, a nad ranem można zobaczyć Wenus.
 
Pikniki astronomiczne
Spośród różnych pikników astronomicznych organizowanych jako Noce Spadających Gwiazd polecamy szczególnie trzy, którym patronatu udzieliła Urania.
Jednym jest Piknik Spadających Gwiazd w Piwnicach organizowany przez Fundację Aleksandra Jabłońskiego w dniach 12, 13 i 14 sierpnia od godz. 18.00. w Obserwatorium Astronomicznym w Piwnicach koło Torunia. W programie obserwacje nieba, zwiedzanie obserwatoriów i  wykłady astronomów. Obowiązują bilety.
Kolejne wspierane przez Uranię wydarzenie to Nocne Podglądanie Wszechświata w Hevelianum. Obserwacje będą odbywały się na Górze Gradowej w Gdańsku w dniu 1 sierpnia od godz. 20.00 do 24.00. W programie przygotowano astrowarsztaty, seans w mobilnym planetarium, wystawę astrofotografii z najlepszymi zdjęciami z konkursu AstroCamera, gwiezdne opowieści astronomów z Hevelianum, koncert zespołu The Voice of Cosmos oraz artystyczny pokaz FierShow Fantasy. Obserwacje nieba będą odbywać się na Niskim Czole Kurkowym od godz. 22.00, skąd najlepiej widać Perseidy.
Natomiast transmisja online w internecie jako Noc Perseidów live on-line w Truszczynach zostanie przeprowadzona przez Fundację Nicolaus Copernicus. Będzie można ją oglądać także na facebookowym profilu Uranii. Początek 12 sierpnia o godz. 20.00.
Inne wydarzenia zapowiadają na przykład Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne w Niepołomicach czy Radek Pior z Astronomią w Kaliszu.
Więcej informacji:
?    Piknik Spadających Gwiazd w Piwnicach
?    Nocne Podglądanie Wszechświata w Hevelianum
?    Noc Perseidów live on-line w Truszczynach.
 
Autor: Krzysztof Czart
 
Na zdjęciu:
Meteor z roju Perseidów nad teleskopami VLT w Obserwatorium Paranal w Chile w 2010 roku. Źródło: ESO/S. Guisard (sguisard.astrosurf.com).
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/noc-spadajacych-gwiazd-2022

Noc Spadających Gwiazd 2022 - gdzie i kiedy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W stronę Ziemi leci planetoida. Ma wielkość wieżowca
2022-08-11. Radek Kosarzycki
2015 FF to oznaczenie, pod którym mogłoby się skrywać zaprojektowane przez Pininfarinę rodzinne Ferrari FF z 2015 roku umieszczone gdzieś na portalu z ogłoszeniami motoryzacyjnymi. Dzisiaj jednak jest to oznaczenie planetoidy, która właśnie dzisiaj przemknie w pobliżu naszej planety.
Mowa tutaj o stosunkowo niewielkim głazie, którego rozmiary szacuje się na 13-28 metrów. Dla porównania mniej więcej w połowie tego przedziału znajdowały się rozmiary planetoidy, która weszła w ziemską atmosferę nad Czelabińskiem w 2013 roku.
Zważając na to, że po niemal dziesięciu latach planetoidę z Czelabińska wszyscy pamiętają do dzisiaj - nic dziwnego, wszak rannych w eksplozji tej planetoidy było ponad 1500 osób - to jest to istotne wydarzenie.
Planetoida stosuje się do zasad dystansu społecznego
Obiekt 2015 FF będzie poruszał się z imponującą prędkością ponad 33000 km/h względem Ziemi. Na szczęście w najbliższym punkcie swojej orbity planetoida znajdzie się w odległości 4,3 mln km od Ziemi, czyli będzie osiem razy dalej niż Księżyc.
Czy to daleko? Cóż, Międzynarodowa Stacja Kosmiczna znajduje się zaledwie 400 km nad Ziemią, Kosmiczny Teleskop Hubble?a 620 km, satelity geostacjonarne - 36 000 km, Księżyc - 360 000 km, a Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba - 1,5 mln km.
Może się zatem wydawać, że odległość ta jest duża. Wystarczy jednak spojrzeć na Układ Słoneczny z większej odległości, aby stwierdzić, że wciąż mówimy o bliskim przelocie planetoidy w pobliżu Ziemi. Dlaczego?
W ciągu całego roku Ziemia pokonuje ok. 1 mld km krążąc wokół Słońca. Oznacza to, że w ciągu jednej doby Ziemia pokonuje w przestrzeni kosmicznej ponad 2,7 mln km. Oznacza to, że nasza planeta minie się z planetoidą o zaledwie 1,5 dnia.
Gdyby planetoida dotarła do orbity Ziemi 36 godzin wcześniej, mogłaby w nas uderzyć. Według obecnie obowiązujących założeń każdy obiekt, który zbliży się do Ziemi na odległość mniejszą niż 7,5 mln km uważany jest za ?potencjalnie niebezpieczny?.
Orbitę takich obiektów regularnie się kontroluje w celu sprawdzenia, czy trajektorie ich lotu nie ulegają zmianom, np. wskutek zderzenia z innym obiektem tak, aby zostały skierowane na kurs kolizyjny z Ziemią. Aktualnie NASA śledzie ponad 28 000 takich obiektów.
Trajektorie tych obiektów zostały przeanalizowane do końca XXI wieku. Na szczęście jak na razie żaden z nich nie znajduje się na kursie kolizyjnym z Ziemią. Nie zmienia to jednak faktu, że nigdy nie wiadomo czy jakiegoś obiektu nie przeoczyliśmy.
https://spidersweb.pl/2022/08/planetoida-2015-ff-przeleci-kolo-ziemi.html

W stronę Ziemi leci planetoida. Ma wielkość wieżowca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była 4 nad ranem. Nad Polską zauważyli tajemniczy obiekt
2022-08-11.
Nocne Niebo informuje o pojawieniu się nad Polską rakiety Falcon 9 w towarzystwie satelitów Starlink. Serwis zamieścił nagranie pokazujące, jak wyglądają "gazy wylotowe rakiety" zaprojektowanej i wyprodukowanej przez SpaceX, kosmiczną firmę Elona Muska.
Kosmiczne obiekty były widoczne nad naszym krajem w związku z 21. misją wyniesienia satelitów Starlink na niską orbitę okołoziemską w 2022 roku. Dwustopniowa rakieta Falcon 9 z 52 urządzeniami na pokładzie wystartowała z NASA Kennedy Space Center na Florydzie 10 sierpnia o godz. 04:14 naszego czasu.
Falcon 9 i Starlink nad Polską
Po okołu 10 minutach od startu pierwszy stopień rakiety Falcona 9 powrócił na Ziemię i wylądował na specjalnej, morskiej platformie "A Shortfall of Gravitas", stacjonującej na Oceanie Atlantyckim u wybrzeży Florydy. Drugi stopień kontynuował swoją podróż na niską orbitę okołoziemską, gdzie dotarł około 15 minut po starcie. Jego zadaniem było rozmieszczenie satelitów Starlink.
Starty tego typu misji SpaceX są doskonałą okazją do podziwiania tzw. "kosmicznego pociągu Elona Muska", czyli przelatujących nad naszymi głowami Starlinków. Widoczność oraz dokładne godziny przelotów dla poszczególnych lokalizacji można sprawdzić dzięki specjalnym stronom internetowym np. Find Starlink czy ISS Tracker.
Warto pamiętać, że Starlinki najlepiej podziwiać przy sprzyjających warunkach pogodowych. Jeśli planujemy je oglądać (lub też inne kosmiczne obiekty np. Perseidy), warto wybrać się w miejsce oddalone od miejskiej infrastruktury, a szczególnie wysokich budynków i jasnych świateł. Dla jeszcze lepszych doświadczeń można skorzystać z amatorskich teleskopów.
Czym jest Starlink
Starlink to telekomunikacyjny system satelitarny od SpaceX, który zapewnia dostęp do szybkiego, szerokopasmowego internetu dla setek tysięcy ludzi na całym świecie. Obecnie konstelacja SpaceX liczy ponad 3000 satelitów Starlink. Docelowo ma liczyć 12 tys. satelitów i uzyskać pełną operacyjność w 2027 roku. Warto również zaznaczyć, że kosmiczna firma Elona Muska złożyła już wniosek o zgodę na wyniesienie kolejnych 30 tys. urządzeń.
Falcon 9 na polskim niebie (Facebook, Nocne Niebo)

https://www.o2.pl/technologia/tajemniczy-obiekt-nad-polska-wszystko-nagraly-kamery-6800236871142368a

Była 4 nad ranem. Nad Polską zauważyli tajemniczy obiekt.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowity koniec lipca na orbicie
2022-08-11. Krzysztof Kanawka
Nowy moduł na chińskiej stacji kosmicznej oraz rosyjsko-europejski spacer kosmiczny na ISS.
w drugiej połowie lipca na niskiej orbicie okołoziemskiej nastąpiło dużo ważnych prac na dwóch stacjach kosmicznych: chińskiej Tiangong oraz międzynarodowej ISS.
Wentian na orbicie
Dwudziestego czwartego lipca w kierunku chińskiego modułu Tianhe został wystrzelony za pomocą rakiety CZ-5B moduł Wentian.
Ten moduł dotarł do chińskiej stacji kosmicznej w mniej więcej 13 godzin od startu. Wentian ma długość 17,9 m, średnicę 4,2 m oraz masę startową 23200 kg. W module Wentian będą wykonywane przyszłe spacery chińskie spacery kosmiczne.
Na moduł Wentian czekała załoga misji Shenzhou-14, która zaczęła się 5 czerwca 2022. Misja Shenzhou-14 potrwa do grudnia 2022. Zanim Shenzhou-14 wróci na Ziemię, na Tiangong przyleci kolejna załoga w ramach misji Shenzhou-15. Jest to początek stałej chińskiej załogowej obecności na orbicie. Jest to jednocześnie trzecie państwo ? po Rosji i USA (nieprzerwanie od listopada 2000 w ramach programu ISS) ? które będzie miało tę zdolność utrzymania stałej obecności astronautów na orbicie.
Misja Shenzhou-14 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
Spacer VKD-54
Pomimo napięć pomiędzy Rosją a ?resztą świata? wskutek inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainie, 21 lipca 2022 odbył się spacer kosmiczny VKD-54. W tym spacerze wzięli udział Rosjanin Oleg Artiemjew i Włoszka Samantha Cristoforetti. Dla europejskiej astronautki był to pierwszy spacer kosmiczny.
Spacer łącznie trwał 7 godzin i 5 minut. Podstawowym celem spaceru było skonfigurowanie ramienia robotycznego ERA (zbudowanego w Europie), który dotarł do ISS wraz z modułem Nauka. Ponadto, ?ręcznie? wyrzucono zestaw zminiaturyzowanych satelitów typu CubeSat.
Prace na pokładzie ISS są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
Live: Special coverage of Wentian lab module's launch to China Space Station
https://www.youtube.com/watch?v=Vd2gUAwAvV0
Start CZ-5B z modułem Wentian / Credits ? CGTN

REPLAY: Joint Russian-European spacewalk to install the European Robotic Arm! (21 Jul 2022)
https://www.youtube.com/watch?v=AjHCn0M9P1E
Spacer VKD-54 / Credits ? NASA TV

Spacewalker tosses cubesats away from space station in this amazing view
https://www.youtube.com/watch?v=2-ituRU4jBw
Wyrzucanie? CubeSatów podczas spaceru VKD-54 / Credits ? NASA TV

https://kosmonauta.net/2022/08/pracowity-koniec-lipca-na-orbicie/

Pracowity koniec lipca na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Derusyfikacja rakiety Antares
2022-08-11. Mateusz Mitkow
Amerykańska firma Firefly Aerospace będzie współpracować z Northrop Grumman przy nowym wariancie rakiety Antares. Wspólne wysiłki mają na celu pełną amerykanizację konstrukcji, która nie będzie już posiadać części rosyjskich. System bazował też na ukraińskich komponentach, lecz z powodu wojny ich dostarczenie może być niemożliwe.
Wraz z początkiem obecnego miesiąca firma Northrop Grumman ogłosiła rozpoczęcie współpracy ze spółką Firefly Aerospace. Na podstawie zawartej kooperacji powstanie zupełnie nowy pierwszy stopień nowej rakiety Antares 330. Ma to na celu stworzenie w pełni amerykańskiego systemu nośnego, który będzie wykorzystywany do przyszłych misji zaopatrzeniowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), a następnie prace skupią się na rozwoju pojazdu startowego klasy średniej.
Do tej pory pierwszy stopień systemu był produkowany przez Ukraińskie Państwowe Biuro Konstrukcyjne Jużnoje i zakłady budowy maszyn Jużmasz, a dodatkowo był on napędzany rosyjskimi silnikami RD-181, co skutkowało uzależnieniem prac rozwojowych od wschodnich dostawców. W związku z działaniami wojennymi prowadzonymi przez Federację Rosyjską na terenach Ukrainy na Rosję zostały nałożone liczne zachodnie sankcje, w tym także dotyczące sektora kosmicznego. Rosja w odpowiedzi wstrzymała sprzedaż silników rakietowych amerykańskim firmom. W związku z tym pojawiła się potrzeba pełnej amerykanizacji systemów nośnych.
Firma Northrop Grumman zapewniała już jakiś czas temu, że posiada wystarczającą ilość silników, aby przeprowadzić dwa najbliższe loty towarowe. Na przyszły rok misjom statku Cygnus zapewniono trzy wyniesienia przy pomocy rakiety Falcon 9 firmy SpaceX, a następnie odpowiedzialność za tę czynność przejmie zmodernizowana rakieta Antares 330, która ma być gotowa w 2024 r. Firmy nie podały zbyt wielu informacji dotyczących porozumienia takich jak np. kwestie finansowe.
Nowy Antares będzie posiadać zbudowany przez Firefly pierwszy stopień, który będzie zasilany siedmioma silnikami (LOX) Miranda (również zbudowanymi przez firmę Firefly). Ich moc ma zapewnić wyniesienie na orbitę ładunków o wadze do 10,5 t i dostarczenie dzięki temu o 5 t więcej towaru na ISS niż jest to obecnie możliwe. Northrop Grumman dostarczy awionikę i oprogramowanie, konstrukcje górnego stopnia oraz silnik Castor 30XL, a także integracją pojazdów.
Northrop Grumman jest jedną z kilku firm komercyjnych, którym NASA powierzyła zadanie dostarczania ładunków na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Statki towarowe Cygnus firmy Northrop transportują zaopatrzenie na stację kosmiczną od 2013 r.
Fot. Northrop Grumman
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/rynek-globalny/derusyfikacja-rakiety-antares

Derusyfikacja rakiety Antares.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miał szukać życia na Marsie, a bada śmieci. NASA zaskoczona kolejnym "odkryciem" łazika

2022-08-11.

Bada krater na Marsie, robi dziury w skałach i sprawia niespodzianki NASA. Łazik Perseverance znowu sfotografował coś przypominającego sznurek lub pasemko włosów, co jest prawdopodobnie śmieciem przywiezionym z Ziemi.

Marsjański łazik Perseverance od kilkunastu miesięcy przemierza Czerwoną Planetę w poszukiwaniu życia. Po zebraniu dwunastu próbek gruntu kamera zgodnie z procedurą wykonała kilka zdjęć urządzeń łazika, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku.
Na jednym ze zdjęć eksperci NASA zauważyli coś, czego być nie powinno. Wygląda to tak, jakby na super precyzyjnym wiertle łazika był kawałek sznurka. Na fotografii wykonanej 4 sierpnia 2022 widać to dziwne "coś", co NASA określiła jako "mały obiekt przypominający włosy" i to w dwóch miejscach. Sprawę potraktowano bardzo poważnie i cztery wyraźnie zdjęcia "intruzów" są w tej chwili uważnie analizowane przez ekspertów Amerykańskiej Agencji Kosmicznej.

Zespół naszych specjalistów bada, czy te szczątki pochodzą z samego łazika czy z tego, co powstało po odrzuceniu lądownika
Art Thompson, kierownik projektu w NASA Jet Propulsion Laboratory

Marsjański łazik na tropie śmieci
To kolejny raz w tym roku, kiedy łazik NASA zauważył na powierzchni Czerwonej Planety coś zaskakującego. Najpierw na jednym ze zdjęć skał dostrzeżono fragment osłony termicznej, która chroniła go podczas wejścia w atmosferę.

 Na kolejnym zdjęciu dostrzeżono fragment czegoś przypominającego sznurek, który leżał na powierzchni Marsa. Ustalono, że najprawdopodobniej jest to kawałek linki spadochronu hamującego, który oderwał się podczas lądowania. Być może dwa zagadkowe "pasemka włosów" to nic innego jak także fragmenty takiej linki.

 Na marsjańskich skałach łazik pozostawił dwanaście pamiątek w postaci wywierconych otworów, które wyglądają bardzo efektownie. Ich zdjęcia także zamieściła NASA.

 Amerykański łazik Perseverance to następca łazika Curiosity, który działa na powierzchni Czerwonej Planety od 2012 roku. Pojazd bazuje na konstrukcji poprzednika, ale ma udoskonalony system jezdny i nowe urządzenia, które pozwalają szukać śladów życia na Czerwonej Planecie. Jak na razie życia nie znalazł poza śmieciami, które i tak jak widać, bardzo zaciekawiły NASA.

 Ślad Marsjan czy kolejny śmieć? NASA ma problem /materiały prasowe

 
NASA określiła dziwny obiekt na wiertle łazika jako "pasemko włosów". To prawdopodobnie pozostałość po lince od spadochronu lądownika /NASA

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-mial-szukac-zycia-na-marsie-a-bada-smieci-nasa-zaskoczona-ko,nId,6214340

 

Miał szukać życia na Marsie, a bada śmieci. NASA zaskoczona kolejnym odkryciem łazika.jpg

 

Miał szukać życia na Marsie, a bada śmieci. NASA zaskoczona kolejnym odkryciem łazika3.jpg

Miał szukać życia na Marsie, a bada śmieci. NASA zaskoczona kolejnym odkryciem łazika 2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja kosmiczna pod powierzchnią Oceanu Spokojnego. Chodzi o niewielki kamyk
2022-08-11. Radek Kosarzycki
Codziennie w atmosferę Ziemi wchodzi kilka ton kosmicznych kamieni. Czasami są to większe głazy, a czasami jest to jedynie kosmiczny pył. Większość tych obiektów ulega spaleniu w ziemskiej atmosferze i nigdy nie dociera do powierzchni planety. Nieliczne są na tyle duże, że choć tracą sporą część swojej masy, to ich fragmenty przeżywają lot i uderzają w Ziemię. Teraz naukowcy chcą znaleźć i wyłowić jedną taką skałę. Dlaczego?
Astronomom chodzi o meteoryt oznaczony numerem CNEOS-2014-01-08, który jak łatwo się domyślić po nazwie wszedł w ziemską atmosferę ósmego stycznia 2014 roku. Obiekt ten, którego lot udało się zarejestrować na kamerach, uderzył w powierzchnię Oceanu Spokojnego jakieś 160 km od wybrzeża Papui-Nowej Gwinei z energią sto razy mniejszą od bomby, która zrzucona została przez Amerykanów na Hiroszimę.
Szacuje się, że skała miała średnicę zaledwie ok. 50 cm. Mimo to jest ona dla naukowców szczególnie ważna z jednego kluczowego powodu. W 2019 r. Amir Siraj, astrofizyk z Harvardu, oraz współpracownik Aviego Loeba wyliczył z 99,999 proc. pewnością, że meteoryt ten nie pochodzi z Układu Słonecznego, a przybył do nas z innego układu planetarnego. W maju 2022 r. do takich samych wniosku doszli specjaliści Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych.
Gdyby zatem taki obiekt udało się odnaleźć i wyłowić, moglibyśmy przyłożyć dłoń do skały pochodzącej z innego układu planetarnego. Trzeba przyznać, że w obliczu takiej skały próbki regolitu z Marsa wydawałyby się jedynie garścią zwykłego piachu.
Skąd pomysł, że to obiekt międzygwiezdny?
Zapis lotu wskazuje, że obiekt poruszał się z prędkością 42 km/s i uciekał właśnie z wnętrza Układu Słonecznego z prędkością znacznie większą, niż poruszają się tu jakiekolwiek obiekty Układu Słonecznego.
Co robimy?
W ramach programu Galileo Siraj oraz Loeb chcą zrealizować wyprawę na Ocean Spokojny, w miejscu lądowania obiektu opuścić duży magnes, którego zadaniem miałoby być poszukiwanie żelaznego meteorytu. Po dotarciu na miejsce poszukiwań statek badawczy miałby opuścić magnes na głębokość jednego kilometra i ciągnąć go po okolicy przez około 10 dni. Jeżeli faktycznie meteoryt tam jest, to nawet jego drobne opiłki o rozmiarach rzędu 0,1 mm unoszące się w wodzie mogłyby przyczepić się do magnesu i po przetestowaniu w laboratoriach już na lądzie dostarczyć nam bezcennych informacji o swoim pochodzeniu.
Cała misja miałaby kosztować ok. 1,6 mln dol. Nie jest to mała kwota, ale jednocześnie jest ona nieporównywalnie niższa od kosztów budowy sondy kosmicznej, która musiałaby gonić międzygwiezdną planetoidę taką jak chociażby Oumuamua.
Interstellar meteor hit confirmed to have hit Earth
https://www.youtube.com/watch?v=2uwgPXxSGQM

https://spidersweb.pl/2022/08/ocean-spokojny-planetoida-miedzygwiezdna.html

Misja kosmiczna pod powierzchnią Oceanu Spokojnego. Chodzi o niewielki kamyk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosjanie wypuścili satelitę szpiegującego satelity szpiegowskie. Amerykanie oburzeni
2022-08-11. Radek Kosarzycki
Pierwszego sierpnia z rosyjskiego kosmodromu w Plesiecku wystartowała rakieta Sojuz, na pokładzie której znajdował się satelita wojskowy Kosmos 2558. Ruch ten wyjątkowo zdenerwował specjalistów z Pentagonu. Dlaczego?
Jak się okazuje, zaledwie dzień później rosyjski satelita dotarł na dokładnie tę samą orbitę, na której od początku lutego znajduje się amerykański satelita szpiegowski. Kosmos 2558 depcze po piętach amerykańskiemu satelicie i z bezpiecznej odległości śledzi jego działania.
Z perspektywy amerykańskiej jest to oczywiście zachowanie niedopuszczalne. Jakby nie patrzeć satelity znajdujące się na orbicie okołoziemskiej poruszają się z ogromnymi prędkościami. Tymczasem odległość satelity amerykańskiego od rosyjskiego wynosi zaledwie około 60 kilometrów.
Amerykański satelita wykorzystywany jest przez inżynierów z Bazy Sił Powietrznych Schriever w Colorado Springs. W bazie znajdują się eksperci, którzy zbierają i integrują dane z szerokiej palety satelitów obserwacyjnych i naziemnych stacji monitoringowych, wykorzystywane potem przez amerykańską armię i wywiad. Oczywiście, jak to w wojsku, informacje o tym, czym konkretnie zajmuje się amerykański satelita uważnie śledzony przez Kosmos 2558, są niejawne.
Amerykanie podkreślają tutaj, że rosyjski satelita może należeć do klasy satelitów zdolnych do manewrowania w niewielkiej odległości innych satelitów. Istnieje zatem obawa, że Kosmos 2558 zacznie zbliżać się do swojego celu, sprowadzając zagrożenie dla innych satelitów na orbicie.
Wojna na orbicie
Po tym jak rosyjska agencja kosmiczna zerwała stosunki z niemal wszystkimi partnerami zagranicznymi, a nawet niedawno groziła wyjściem z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w 2024 roku (od tego czasu retoryka ponownie uległa w tej kwestii zmianie) trwa swego rodzaju zimna wojna na orbicie. Amerykanie i Europejczycy kontynuują swoje projekty badawcze, Chiny kontynuują swoje, a Rosjanie głównie wprowadzają zamieszanie.
Warto jednak pamiętać, że takie harce na orbicie mogą mieć poważne konsekwencje. Satelity przelatujące w niewielkiej odległości od siebie stanowią zawsze poważne ryzyko zderzenia. Zderzenie na orbicie zazwyczaj sprawia, że z dwóch satelitów powstaje kilka tysięcy śmieci kosmicznych, nad którymi już nikt nie ma kontroli, a które wciąż przez lata, a nawet dekady mogą zagrażać innym satelitom znajdującym się na orbicie.
Uderzenie takiego przypadkowego śmiecia kosmicznego w innego satelitę także może doprowadzić do jego zniszczenia. W pesymistycznej sytuacji może dojść do tzw. syndromu Kesslera, w którym w wyniku reakcji łańcuchowej na orbicie znajduje się już tyle śmieci, że bezustannie uderzają one w kolejne satelity, tworząc jeszcze więcej śmieci kosmicznych.
Zważając na to, że jak na razie nie mamy żadnego skutecznego i wydajnego sposobu usuwania takich śmieci z orbity, może się okazać, że przez własną głupotę na długie dekady zamkniemy sobie możliwość realizowania jakichkolwiek misji kosmicznych. Jednak czy Rosja ma dzisiaj ochotę reagować na oburzenie Pentagonu? Jakoś nie sądzę.
Top U.S. Generals Take Issue With Russian Satellite Near U.S. Orbit
https://www.youtube.com/watch?v=US6-niSgiAo

https://spidersweb.pl/2022/08/satelita-szpieguje-satelite.html

Rosjanie wypuścili satelitę szpiegującego satelity szpiegowskie. Amerykanie oburzeni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze obrazy z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba [Kosmiczne Rozmowy #21]
2022-08-11.
12 lipca 2022 r. NASA zaprezentowała pierwsze zdjęcia i dane uzyskane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Co zobaczyliśmy na tych zdjęciach i czy ich jakość zaskoczyła naukowców? Rozmawiamy o tym w Kosmicznych Rozmowach z dr Aleksandrą Hamanowicz - badaczką pracującą w Space Science Telescope Institute - ośrodku zajmującym się pracą wielkich teleskopów kosmicznych takich jak Hubble czy Webb.
 
Pierwsze obrazy z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba
 
Czego dowiesz się z tego odcinka?
?    Jakie były pierwsze pokazane obserwacje Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba?
?    Co będzie jeszcze obserwował teleskop Webba?
?    Czemu Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba patrzy w podczerwieni?
?    Czym zajmuje się Space Science Telescope Institute?
?    Czy naukowców zaskoczyła jakość zdjęć z Webba?
?    Co już udało nam się odkryć dzięki pierwszym zdjęciom?
?    Jak będą wyglądały dalsze obserwacje teleskopu?

Posłuchaj w serwisie YouTube
Posłuchaj w odtwarzaczu
Opracował: Rafał Grubiański
Pierwsze obrazy z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba
https://www.youtube.com/watch?v=8b58qSa6E-w

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwsze-obrazy-z-kosmicznego-teleskopu-jamesa-webba-kosmiczne-rozmowy-21

Pierwsze obrazy z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba [Kosmiczne Rozmowy 21].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja umieszcza na orbicie irańskiego satelitę obserwacji Ziemii Khayyam
2022-08-11.
9 sierpnia z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie przeprowadzono start rakiety Sojuz 2.1b z irańskim satelitą obserwacji Ziemi Khayyam i dodatkowymi ładunkami.
Rakieta Sojuz 2.1b wystartowała ze stanowiska nr 31/6 na kosmodromie Bajkonur 9 sierpnia 2022 r. o 7:52 rano czasu polskiego. Lot przebiegł prawidłowo. Stopnie boczne i dwa centralne stopnie rakiety Sojuz rozpędziły ładunek wraz z dodatkowym stopniem Fregat-M blisko prędkości orbitalnej.
Następnie Fregat-M oddzielił się od górnego stopnia rakiety Sojuz i uruchomił swój silnik na około 5 minut, aby wejść na wstępną orbitę. Potem po 45 minutach dryfu do apogeum orbity napęd został uruchomiony ponownie na niecałe 1,5 minuty. Krótko po tym główny ładunek misji czyli satelita Khayyam został wypuszczony na ostatecznej orbicie. Później Fregat-M wykonał kolejny manewr podnoszący orbitę, by wypuścić pozostałych 16 nanosatelitów.

O satelicie Khayyam
Khayyam to satelita obserwacji Ziemi zbudowany dla Iranu przez rosyjskie zakłady VNIIEM. Nie ma oficjalnych informacji na temat przeznaczenia satelity, ale można się domyślać że będzie on głównie wykorzystywany na potrzeby zwiadowcze.
Satelita Khayyam bazuje na statku Alpha-ES zbudowanym przez zakłady VNIIEM. Pierwsze wzmianki o wspólnym projekcie Rosji i Iranu pojawiły się w 2015 roku. Satelita ma masę 650 kg i ma być wyposażony w optykę umożliwiającą obrazowanie Ziemi z wysoką rozdzielczością do 0,7 m/px. Obserwacje mają być wykonywane w świetle widzialnym i fragmencie bliskiej podczerwieni.
W tym locie wysłano też jako ładunki dodatkowe 16 nanosatelitów od różnych firm, instytucji, uczelni i szkół średnich z Rosji.

Podsumowanie
W misji wykorzystano rakietę Sojuz 2.1b, która miała wynieść kolejne satelity brytyjsko-indyjskiej sieci telekomunikacyjnej OneWeb. Po agresji Rosji na Ukrainę start ten nie mógł zostać przeprowadzony, a ten egzemplarz rakiety przeznaczono ostatecznie do wyniesienia irańskiego satelity.
Była to 12. misja rosyjskiej rakiety orbitalnej w 2022 roku.
Opracowanie: Rafał Grabiański
Na podstawie: Roskosmos/NSF/RussianSpaceWeb
 
Na zdjęciu: Start rakiety Sojuz 2.1b z misją Khayyam. Źródło: Roskosmos
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rosja-umieszcza-na-orbicie-iranskiego-satelite-obserwacji-ziemii-khayyam

Rosja umieszcza na orbicie irańskiego satelitę obserwacji Ziemii Khayyam.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powrót człowieka na Księżyc coraz bliżej
2022-08-11.
Celem programu Artemis, w którym bierze udział również Polska, jest długotrwała i zrównoważona eksploracja na orbicie i powierzchni Księżyca, jak również przygotowanie do przyszłej eksploracji Marsa.
Artemis, czyli Artemida była w mitologii greckiej bliźniaczą siostrą Apollo. Dlatego nieprzypadkowo NASA tak nazwała program powrotu człowieka na Księżyc i dalszych misji w stronę Marsa. Pierwszym krokiem na tej drodze jest misja Artemis I. Jej celem jest przetestowanie kluczowych systemów programu Artemis, w tym rakiety SLS (Space Launch System), najpotężniejszej od czasów wahadłowców oraz statku Orion, który w niedalekiej przyszłości ma zabrać astronautów na Księżyc.
Manekiny na pokładzie
Działanie wybranych urządzeń służących ochronie i podtrzymywaniu życia uczestników kolejnych misji zostanie zweryfikowane z użyciem Moonikina ? księżycowego manekina o imieniu Campos, umieszczonego w fotelu dowódcy. Campos został nazwany na cześć inżyniera Arturo Camposa, który w znaczący sposób przyczynił się do sukcesu programu Apollo, czyli pierwszego lądowania człowieka na Księżycu. Campos wspierany będzie przez dwa inne manekiny - Helgę i Zohara.
Artemis I zakłada lot Oriona wokół Księżyca. Misja będzie trwać kilka tygodni, a kapsuła zbliży się na odległość około 100 km do powierzchni naszego naturalnego satelity. Jeśli wszystko się uda, to kolejny start w programie Artemis planowany jest na rok 2024. Będzie to już lot załogowy, ale jeszcze bez lądowania na Księżycu. Lot astronautów jest zaplanowany na 2025 rok z udziałem pierwszej kobiety. Jak w przypadku każdego tego typu przedsięwzięcia, ze względu na poziom skomplikowania, konieczność zachowania najwyższych standardów oraz minimalizacji ryzyka, daty rozpoczęcia następnych etapów mogą ulegać przesunięciom.
Potencjał polskiego sektora kosmicznego
Przygotowywana do startu misja, podobnie jak cały program Artemis, realizowane są w międzynarodowej kooperacji. Szczególny wymiar ma współpraca NASA z Europejską Agencją Kosmiczną ESA, odpowiedzialną m. in. za moduł serwisowy Oriona. Wśród 20 państw, które są sygnatariuszami Artemis Accords, umożliwiającego aktywny udział w programie, jest także Polska. 26 października 2021 r. prezes POLSA Grzegorz Wrochna podpisał deklarację AA podczas International Astronautical Congress w Dubaju.
Udział Polski w programie Artemis otwiera nowe pole dla rozwoju rodzimego sektora kosmicznego. Niezbędne bowiem będzie stworzenie bazy księżycowej, aparatury do jej funkcjonowania oraz zapewniającej warunki do przebywania w niej ludzi. Polski sektor kosmiczny może dostarczyć m.in. instrumenty badawcze, aparaturę pomiarową, elementy robotyki i sterowania, także przy pomocy sztucznej inteligencji. Szczególnie potrzebne będą możliwości poszukiwania, pozyskiwania i przetwarzania miejscowych surowców do budowy baz. Będą to początki tzw. górnictwa kosmicznego, które może stać się nową polską specjalnością. Polskie uczelnie już rozpoczynają kształcenie ekspertów w tym zakresie.
źródło: POLSA.gov.pl
Start misji Artemis I planowany jest 29 sierpnia 2022 roku. Fot. NASA/Ben Smegelsky
https://nauka.tvp.pl/61785574/powrot-czlowieka-na-ksiezyc-coraz-blizej

Powrót człowieka na Księżyc coraz bliżej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronauta ESA gościem zawodów European Rover Challenge w Kielcach
2022-08-11.
Pierwszy Hiszpan w kosmosie ? Pedro Duque będzie gościem specjalnym zawodów robotów marsjańskich European Rover Challenge (ERC 2022) w Kielcach.
Serwis PAP - Nauka w Polsce objął patronatem medialnym finał 8. edycji międzynarodowych zawodów ERC 2022.
Organizatorzy ERC zapraszają do Polski astronautów, którzy przekroczyli linię Kármána, czyli umowną granicę między Ziemią a przestrzenią kosmiczną. Spotkanie z hiszpańskim astronautą Pedrem Duque, który do 2021 r. pełnił funkcję ministra nauki i innowacji, a wcześniej odpowiadał również za szkolnictwo wyższe w Hiszpanii, będzie miało charakter otwarty.
Osoby, które odwiedzą Politechnikę Świętokrzyską w Kielcach, aby obserwować zmagania drużyn na największym na świecie sztucznym polu marsjańskim, trafią również do Strefy Inspiracji. Tam prezentowane będą czworonożne roboty i eksperymenty z ciekłym azotem. Ochotnicy będą mogli spróbować żywności liofilizowanej, czyli takiej, z której w procesie tworzenia usunięta została woda. Wstęp na zawody jest bezpłatny.
Zmagania marsjańskich łazików
Jak poinformował Maciej Myśliwiec z Biura Prasowego ERC, finaliści stanowią "śmietankę najlepszych od Egiptu po Kanadę". Z 30 drużyn z 10 krajów aż 19 drużyn pojawi się z własnym łazikiem w Kielcach, żeby spróbować swoich sił w stacjonarnej formule zawodów. Reszta będzie zdalnie sterować łazikiem poruszającym się po torze marsjańskim na terenie Politechniki Świętokrzyskiej za pomocą specjalnego internetowego interfejsu.
- Zespół naukowy ERC co roku stara się podnosić zawodnikom poprzeczkę, dbając jednocześnie o to, by środowisko geologiczne panujące na powierzchni Czerwonej Planety zostało odtworzone jak najbardziej realistycznie. Czego mogą spodziewać się uczestnicy European Rover Challenge w tym roku? Na pewno będzie sporo dymu i wybuchających wulkanów ? wymienia dr Anna Łosiak, geolożka planetarna, główna projektantka toru marsjańskiego ERC.
Dr Anna Łosiak dodaje, że obszar, po którym przemieszcza się robot to wiernie odwzorowane pole na granicy między wielką prowincją wulkaniczną Elysium a północnymi równinami Marsa. Na terenie równin kiedyś znajdował się ocean
Niezwykli goście zawodów ERC
Uczestnicy ERC będą mieli okazję spotkać na żywo m.in. dr. Gernota Groemera - dyrektora Austriackiego Forum Kosmicznego, Gianfranco Visentina ? szefa Sekcji Automatyki i Robotyki Europejskiej Agencji Kosmicznej czy prof. Grzegorza Wrochnę, prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej. Wśród zaproszonych ekspertek jest analogowa astronautka dr Reut Sorek Abramovich, popularyzatorka kosmosu dr Niamh Shaw oraz dr Illaria Cinelli, którą włoski dziennik La Repubblica ogłosił jedną ze ,,100 kobiet, które zmienią świat".
Podczas transmisji na żywo ze studiem ERC połączą się m.in. dr Adriana Marais opracowująca pierwszą afrykańską misję kosmiczną na Księżyc, prof. Thais Russomano zajmująca się medycyną lotniczą oraz Maria Antonietta Perino ? dyrektor ds. eksploracji gospodarki kosmicznej i sieci międzynarodowej Thales Alenia Space. Wezmą one udział w debatach poświęconych technologiom przyszłości oraz różnym aspektom badania kosmosu.
W poprzednich latach na European Rover Challenge goszczono m.in. Harrisona Schmitta, astronautę NASA i członka ostatniej misji na Księżyc, a także Tima Peake?a ? astronautę Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Współorganizatorami tegorocznej edycji ERC są Europejska Fundacja Kosmiczna, Politechnika Świętokrzyska oraz Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego. Wydarzenie zostało objęte honorowym patronatem Europejskiej Agencji Kosmicznej, Międzynarodowej Federacji Astronautycznej oraz Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego.
źródło: PAP - Nauka w Polsce
Na zawodach ERC zaprezentowane zostaną łaziki z całego świata. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/61783963/astronauta-esa-gosciem-zawodow-european-rover-challenge-w-kielcach

Astronauta ESA gościem zawodów European Rover Challenge w Kielcach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyłowią międzygwiezdny meteoryt z dna oceanu
2022-08-11.
W 2014 roku na Ziemię spadł meteoryt, który najprawdopodobniej nie pochodzi z Układu Słonecznego. Naukowcy planują odszukać i dokładnie zbadać obiekt.
Meteoryt CNEOS 2014-01-08 wszedł w ziemską atmosferę 8 stycznia 2014 roku. Naukowcy ustalili, że fragmenty kosmicznej skały o średnicy około 1 metra spadły do Oceanu Spokojnego u wybrzeży Papui Nowej Gwinei. Zebrane dane pozwoliły ustalić, że meteoryt ma międzygwiezdne pochodzenie. Aby zbadać skład i strukturę obiektu, konieczne jest jego wydobycie z dna oceanu. Pomogą w tym silne magnesy.
Duża prędkość w momencie wejścia w ziemską atmosferę zasugerowała naukowcom, że meteoryt może nie pochodzić z Układu Słonecznego. Problemem okazało się ustalenie dokładnej trajektorii obiektu. Dane na temat położenia i prędkości zostały zarejestrowane przez szpiegowskiego satelitę Departamentu Obrony USA, zaprojektowanego do monitorowania ziemskich działań wojskowych. W związku z tym dokładne wartości pomiarów pozycji meteorytu są pilnie strzeżoną tajemnicą. Wojsko amerykańskie obawia się, że możliwości ich satelity stałyby się informacją publiczną
Departament Obrony USA ujawnił jedynie część danych o trajektorii CNEOS 2014-01-08. Na podstawie dostarczonych informacji naukowcy z dużym prawdopodobieństwem ustalili, że meteoryt, który spadł na Ziemię w styczniu 2014 roku nie pochodzi z Układu Słonecznego.
Jak wyłowić meteoryt z dna oceanu?
Znaczna część meteorytu CNEOS 2014-01-08 spłonęła podczas opadania w ziemskiej atmosferze. Na dno oceanu opadły jedynie jego fragmenty. Dane dostarczone przez Departament Obrony USA oraz informacje o wietrze i prądach oceanicznych mogą zawęzić obszar poszukiwań do około 100 kilometrów kwadratowych. Naukowcy spodziewają się, że meteoryt jest zbudowany głównie z żelaza i niklu, co ułatwi poszukiwania kosmicznego obiektu. Jedna z koncepcji zakłada wykorzystanie sieci magnesów, które przeczesując dno oceanu przyciągną wszystkie magnetyczne fragmenty meteorytu.
Fragmenty meteorytu CNEOS 2014-01-08 po wydobyciu z dna Oceanu Spokojnego będą niezwykle cennym materiałem do badań. Do tej pory w Układzie Słonecznym znalazło się zaledwie kilka międzygwiezdnych meteorów i komet, ale żaden z tych obiektów nie spadł na Ziemię. CNEOS 2014-01-08 jest zatem jedynym obiektem znajdującym się na naszej planecie, którego badanie pozwoli bezpośrednio zbadać skład i strukturę obiektów spoza Układu Słonecznego.
źródło: Universe Today
Jak wyłowić meteoryt z dna oceanu? Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/61783045/wylowia-miedzygwiezdny-meteoryt-z-dna-oceanu

Wyłowią międzygwiezdny meteoryt z dna oceanu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zbudować osiedla na Księżycu i Marsie?
2022-08-11.
Wykorzystanie lokalnych surowców poza Ziemią może pozwolić na podbój kosmosu. Ale nadal wiele jest pytań.
Człowiek coraz poważniej myśli o zasiedlaniu planet pozaziemskich. Jednak do rozwiązania jest wiele problemów, gdyż warunki panujące na Marsie czy Księżycu są zupełnie inne niż na Ziemi. Na przykład problemem jest to z czego zbudować budynki, domy czy platformy do lądowania rakiet. Teraz naukowcy z Uniwersytetu Delaware w USA mogą pomóc w ukierunkowaniu prac w tym zakresie. Chodzi o wykorzystanie podobnego do gliny materiału z gleby na Księżycu i Marsie. To mogłoby posłużyć jako baza do wytworzenia cementu pozaziemskiego.
,, Nie możemy zabrać worków z cementem w kosmos.
Norman Wagner, Uniwersytet Delaware
Na Czerwonej Planecie i Księżycu nie ma też sklepów z materiałami budowlanymi. Dlatego badacze postanowili pomóc rozwiązać ten problem.
Zadania materiału budowlanego w kosmosie
Naukowcy wskazują, że sukces możliwości wykorzystania lokalnych surowców będzie zależał od wynalezienia spoiwa do połączenia materiałów dostępnych poza Ziemią. Materiał budowlany musi być bowiem trwały, aby chronić wyrzutnie rakiet przed kurzem, wirującymi kamieniami i innymi zanieczyszczeniami w czasie startów i lądowań. Zwykły cement z Ziemi nie spełniłby takiego zadania.
Wymagane właściwości może mieć cement geopolimerowy. Badaczom z Delaware udało się przekształcić glebę księżycową i marsjańską w taki materiał. To inaczej nieorganiczne polimery czyli substancje chemiczne o dużej masie cząsteczkowej powstałe z materiałów glinokrzemianowych. Takiego surowca jest pod dostatkiem na Ziemi. Poddany działaniu rozpuszczalnika o wysokim pH - przykładowo krzemianu sodu, rozpuszcza się uwalniając aluminium i krzem wewnątrz. Te reagują z innymi materiałami i formują nową strukturę taką jak cement. Gleby na Marsie i Księżycu zawierają powszechne gliny.
Nowy cement na razie powstaje na Ziemi
Naukowcy zmieszali symulacje różnych gleb z krzemianem sodu, później sporządzili odlew mikstury geopolimerowej w formach przypominających kostki lodu. Następnie czekali na reakcje chemiczne. Po siedmiu dniach zmierzyli rozmiar i wagę każdej formy. Naciskali materiał, aby zrozumieć jak się zachowuje pod ciężarem. Chodziło głównie o to, aby zbadać czy różnice chemiczne między glebami wpłynęły na wytrzymałość materiału.
,, Przy starcie rakiety, platforma poddana jest dużemu naciskowi więc wytrzymałość materiału to ważny czynnik.
Norman Wagner, Uniwersytet Delaware
Naukowiec dodaje, że przynajmniej w warunkach ziemskich udało się stworzyć materiał, który podoła temu zadaniu. Badacze obliczyli także ile materiału ziemskiego musieliby zabrać astronauci, aby zbudować lądowisko na powierzchni Księżyca lub Marsa. Okazuje się, że potrzebna ilość mieści się w zakresie ładowności statków kosmicznych.
Czy nowy materiał sprawdzi się w kosmosie?
Co więcej, naukowcy poddali próbki także badaniom symulującym warunki środowiskowe poza Ziemią. Chodzi o próżnię oraz niskie i wysokie temperatury. Okazało się, że w próżni z niektórych materiałów powstał cement, ale inne nie były aż tak skuteczne. Wytrzymałość geopolimeru zmniejszyła się w porównaniu do ciśnienia i temperatury pokojowej. To rodzi nowe pytania.
Już wiadomo, że w niskiej temperaturze geopolimer nie uzyskuje swoich właściwości w przeciwieństwie do temperatury wysokiej, kiedy staje się mocniejszy. Badania trwają. Uczestniczy w nich także NASA, która jednej z byłych badaczek Uniwersytetu Delaware udzieliła grantu na prowadzenie prac nad materiałem wytrzymałym w kosmosie. Wyniki badań naukowców opublikowano w "Advances in Space Research" oraz podkreślono na łamach "Advances in Engineering".
źródło: Uniwersytet Delaware
Człowiek wkrótce stanie na Marsie? Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/61782199/jak-zbudowac-osiedla-na-ksiezycu-i-marsie

Jak zbudować osiedla na Księżycu i Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To była ostatnia superpełnia roku. Księżyc Jesiotrów w obiektywie Reporterów 24
2022-08-12. Autor: kw,ps,as Źródło: accuweather.com, space.com, NASA, tvnmeteo.pl, Kontakt 24


W nocy z czwartku na piątek Księżyc wszedł w fazę pełni i znalazł się szczególnie blisko Ziemi. Dzięki temu na niebie mogliśmy obserwować zjawisko superksiężyca, a nasz naturalny satelita wyglądał szczególnie efektownie. Oto, jak prezentował się on w obiektywach Reporterów 24.

Podczas sierpniowej pełni Księżyc znalazł się w odległości 367 779 kilometrów od Ziemi. W Polsce kulminacyjny moment zjawiska nastąpił w nocy z czwartku na piątek o godzinie 3.36 czasu lokalnego, a satelita zbliżył się do Ziemi na tyle blisko, że na niebie dało się zaobserwować superpełnię - tarcza Srebrnego Globu wydawała się większa i jaśniejsza niż zwykle. W tym roku była to ostatnia okazja do uwiecznienia superksiężyca.
Superksiężyc w obiektywach Reporterów 24
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy zdjęcia spektakularnie wyglądającego Srebrnego Globu.
Superksiężyc w Pełni Jesiotrów
Pojęcie superksiężyca lub superpełni funkcjonuje od 1979 roku i zostało wprowadzone przez astrologa Richarda Nollego.
Sierpniową pełnię nazywa się tradycyjnie Pełnią Księżyca Jesiotrów. Nazwę zawdzięczamy rdzennym Amerykanom, którzy czerpali inspirację z wegetacji roślin, zachowań zwierząt lub zjawisk pogodowych w danych miesiącach. W sierpniu, szczególnie w Wielkich Jeziorach i jeziorze Champlain, połowy jesiotrów bywały najbardziej obfite.
Inne nazwy sierpniowej pełni to Kukurydziany Księżyc, Zbożowy Księżyc i Czerwony Księżyc.
Maksimum roju Perseidów
Pełnia Księżyca zbiega się w tym roku z innym fascynującym zjawiskiem, a mianowicie ze zwiększoną aktywnością roju Perseidów. Maksimum zjawiska wystąpi w nocy z piątku na sobotę. To jeden z największych deszczy meteorów, który co roku pojawia się w okolicach połowy drugiego miesiąca lata. Niestety jasne światło odbijane przez naszego naturalnego satelitę tuż po pełni rozświetli niebo, co utrudni zaobserwowanie meteorów.
Eksperci są jednak zdania, żeby się nie poddawać i spróbować poszukać meteorów. Zalecili, by do obserwacji wybrać miejsca oddalone od kolejnych niepotrzebnych źródeł światła, takich jak billboardy czy lampy uliczne, a swój wzrok kierować na ciemniejsze obszary nieba.
Autor:kw,ps,as
Źródło: accuweather.com, space.com, NASA, tvnmeteo.pl, Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: kontakt24UsersMaterials
Fazy Księżyca NASA/Bill Dunford

Nocne niebo w sierpniu - gdzie szukać roju PerseidówMarta Sitkiewicz - PAP / DPA
https://tvn24.pl/tvnmeteo/polska/superpelnia-ksiezyca-sierpien-2022-ostatnie-takie-zjawisko-w-tym-roku-superpelnia-w-waszych-obiektywach-6064016

 

 

 

 

 

 

To była ostatnia superpełnia roku. Księżyc Jesiotrów w obiektywie Reporterów 24.4.jpg

To była ostatnia superpełnia roku. Księżyc Jesiotrów w obiektywie Reporterów 24.5.jpg

To była ostatnia superpełnia roku. Księżyc Jesiotrów w obiektywie Reporterów 24.3.jpg

To była ostatnia superpełnia roku. Księżyc Jesiotrów w obiektywie Reporterów 24.jpg

To była ostatnia superpełnia roku. Księżyc Jesiotrów w obiektywie Reporterów 24.2.jpg

To była ostatnia superpełnia roku. Księżyc Jesiotrów w obiektywie Reporterów 24.6.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjskie śmieci zagrażają satelitom. Test broni spowodował problemy na lata
2022-08-12. Radek Kosarzycki
Tego naprawdę można było się spodziewać. Po tym jak Rosja przeprowadziła w listopadzie 2021 r. test broni antysatelitarnej, w którym zamieniła swojego nieaktywnego satelitę w chmurę odłamków, operatorzy satelitów znajdujących się na orbicie bezustannie muszą wykonywać manewry pozwalające uniknąć zderzenia z nimi.
Kilka dni temu na orbitę trafiła kolejna paczka satelitów Starlink. Od początku budowy przez Elona Muska megakonstelacji Starlink na orbitę trafiło już ponad 3000 satelitów. Część z nich zakończyła już swoją pracę, ale ponad 2500 aktywnie dostarcza internet na powierzchnię Ziemi.
Jak jednak donosi portal SpaceNews szczątki rosyjskiego satelity KOSMOS powstałe w wyniku rosyjskiego testu broni antysatelitarnej bezustannie zagrażają satelitom megakonstelacji. W efekcie operatorzy muszą bezustannie śledzić trajektorię lotu znanych odłamków i korygować trajektorię lotu Starlinków tak, aby nie doszło do zderzenia.
Jak wiadomo szczątkami satelity nie można sterować, bo nie mają one własnych systemów napędowych, więc jedyną możliwością jest manewrowanie aktywnymi satelitami i schodzenie szczątkom z drogi.
Jak donosi COMSPOC, firma zajmująca się oceną sytuacji na orbicie, w ciągu ostatnich 9 miesięcy aż 30 proc. wszystkich aktywnych satelitów konstelacji Starlink doświadczyło bliskiego przelotu odłamków z rosyjskiego testu.
Inaczej mówiąc, aż 841 satelitów wysłanych przez SpaceX w ciągu ostatnich 9 miesięcy przynajmniej raz przeleciało niebezpiecznie blisko rosyjskich odłamków. Łącznie odnotowano ponad 6000 takich zdarzeń.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że odłamki pozostawione po zniszczeniu rosyjskiego satelity będą utrzymywały się na orbicie jeszcze przez długie lata, a więc sytuacja nie będzie zdążała ku jakiejkolwiek poprawie.
Jeżeli SpaceX będzie kontynuował budowę konstelacji, która obecnie składa się z 2500 satelitów, a docelowo ma składać się nawet z 40 000 satelitów, to problem ten będzie coraz poważniejszy. Większa liczba satelitów automatycznie będzie oznaczała większą liczbę niebezpiecznych bliskich przelotów i większą liczbę koniecznych manewrów orbitalnych.
Warto pamiętać jednak, że rosyjskie śmieci kosmiczne zagrażają nie tylko Starlinkom, ale także i innym satelitom, które znajdują się na orbicie, oraz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, na której przebywają przecież nie tylko amerykańscy, ale i także rosyjscy astronauci. Chociaż z drugiej strony ostatnie miesiące nauczyły nas wszystkich, że dla Rosjan życie innych ludzi - także Rosjan - nie ma większej wartości.
Russia ASAT Test (15/11/21) debris visualisation
https://www.youtube.com/watch?v=fDBN1qBBvK8

https://spidersweb.pl/2022/08/rosyjski-test-asat-a-starlink.html

Rosyjskie śmieci zagrażają satelitom. Test broni spowodował problemy na lata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite tempo Chińczyków. Za kilka lat to może być jedyna stacja na orbicie
2022-08-12. Radek Kosarzycki
Zaledwie kilka tygodni temu mogliśmy obserwować start rakiety Długi Marsz 5B, która na orbitę wyniosła Wentian, drugi moduł chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. Dzięki niemu stacja w ciągu kilku dni podwoiła swoją objętość. Teraz na scenę wkracza Mengtian.
Chińska stacja kosmiczna Tiangong dwa lata temu istniała tylko na papierze. Pierwszy moduł stacji - Tianhe - trafił na orbitę okołoziemską w kwietniu 2021 roku.
To było przełomowe osiągnięcie dla Chin, które od teraz miały własne lokum na orbicie dla własnych astronautów. Wkrótce potem na stację poleciała pierwsza, potem druga, a potem trzecia załoga.
Od samego początku jednak mówiło się, że docelowo stacja będzie składała się z trzech modułów, które zostaną zbudowane, wyniesione na orbitę i połączone ze sobą do końca 2022 roku. Trzeba było przyznać, że brzmiało to niezwykle ambitnie i chyba każdy spodziewał się poważnych opóźnień w tym harmonogramie. Cóż, mylić się jest rzeczą ludzką.
Pod koniec lipca na orbitę okołoziemską poleciał drugi moduł stacji kosmicznej - Wentian. Po zaledwie dobie lotu dotarł on w okolice stacji kosmicznej Tiangong, został przechwycony za pomocą specjalnego ramienia robotycznego, przypominającego ramię Canadarm na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a następnie w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin został z nią połączony.
Mengtian dołączy do Tianhe i Wentiana
Nie minął nawet miesiąc odkąd astronauci przebywający na pokładzie stacji Tiangong dostali nową kwaterę mieszkalną, a już teraz chińska prasa donosi, że 9 sierpnia do portu kosmicznego Wenchang w południowych Chinach dotarł właśnie Mengtian - trzeci i ostatni moduł stacji kosmicznej. Teraz moduł zostanie złożony i pieczołowicie przetestowany. Jeżeli jednak wszystkie testy przebiegną prawidłowo, Mengtian może spodziewać się wycieczki na orbitę już w październiku.
Wszystko zatem wskazuje, że Chińczycy po raz kolejny dotrzymają terminu i budowa chińskiej stacji kosmicznej Tiangong zakończy się jeszcze przed końcem roku. Dzięki temu w grudniu, kiedy obecna załoga stacji będzie zbierała się do domu, po raz pierwszy w historii dojdzie do przekazania dowództwa stacji już na jej pokładzie. To znaczy, że przez kilka dni na pokładzie Tiangong będzie znajdowało się sześcioro astronautów, trzy osoby starej i trzy osoby z nowej załogi.
Według planów ukończona stacja kosmiczna Tiangong będzie pracowała na orbicie co najmniej przez dekadę. Pracy na jej pokładzie będzie mnóstwo, bowiem Chiny planują zapraszać na jej pokład astronautów także z innych przyjaznych im krajów, a z czasem będą także wykorzystywali ją do obsługi chińskiego kosmicznego ruchu turystycznego.
Zważając na obecny harmonogram prac na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i zakończenie jej misji do 2030 roku istnieje realne ryzyko tego, że stacja Tiangong już za 8 lat będzie jedyną aktywną stacją kosmiczną na orbicie okołoziemskiej. Byłoby to bezprecedensowe wydarzenie pokazujące ostatecznie, że układ sił w przestrzeni kosmicznej zmienił się na dobre.
Ureal Engineering, How China Builds Space Station in 2 Years, The ISS vs China Tiangong
https://www.youtube.com/watch?v=9wNPwYXHJok

https://spidersweb.pl/2022/08/chinska-stacja-kosmiczna-tiangong-trzeci-modul-mengtian.html

Niesamowite tempo Chińczyków. Za kilka lat to może być jedyna stacja na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iran oferuje Rosji kolejne satelity
2022-08-12.
W ostatnim czasie na orbitę za pomocą rakiety Sojuz 2.1b trafił irański satelita teledetekcyjny. Nie minęło dużo czasu, a strona rosyjska poinformowała o tym, że Iran "stworzy" dla Federacji Rosyjskiej kolejne trzy urządzenia. Według zapewnień władz wszystkie z nich będą użytkowane dla obserwacji powierzchni kraju i testowania łączności, jednakże nie można wykluczyć wojskowego zastosowania.
Jak poinformowała rosyjska agencja prasowa TASS, Federacja Rosyjska mogłaby pozyskać niedługo kolejne trzy urządzenia obserwacyjne irańskiego pochodzenia. Należy jednak do tej informacji podchodzić z pewnym dystansem, gdyż satelity te są opracowywane w oparciu o rosyjską myśl techniczną z pewnym współudziałem irańskich instytucji naukowych.
Kilka dni temu na orbitę trafił satelita o nazwie Chajjam, który był pierwszym efektem kilkuletniej i zarazem tajnej współpracy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej z rosyjskimi rządowymi i wojskowymi podmiotami. Według danych zebranych przez amerykański wywiad wynika, że posłuży on do zbierania wojskowych danych wywiadowczych na temat Ukrainy, lecz Rosja podtrzymuje stanowisko, że będzie on wykorzystywany do celów naukowych oraz m.in. monitorowania irańskich pól uprawnych.
W przypadku kolejnych urządzeń, które mają zostać dostarczone przez Iran, czytamy, że ich przeznaczenie będzie przede wszystkim powiązane z nauką, włączając także obserwację Ziemi, monitorowanie środowiska naturalnego oraz weryfikowanie sprawności kanałów łączności satelitarnej. Ma to być realizacja wieloletnich planów Federacji Rosyjskiej we współpracy z irańskimi naukowcami. Nowe urządzenia będą najprawdopodobniej również wyposażone w kamery wielospektralne produkcji NPK Barl o rozdzielczości przestrzennej 1,2 m.
Niewykluczone jest to, że także i nowe instrumenty będą wykorzystywane do rozpoznania pozycji ukraińskich wojsk i sprzętu celem próby uzyskania przewagi informacyjnej nad Kijowem.
Niedawny start systemu nośnego Sojuz 2.1b z irańskim satelitą na pokładzie odbył się 9 sierpnia br. z kosmodromu Bajkonur o godz. 7:52 czasu lokalnego. Pojazd został wzbogacony o stopień wyższy Fregat, a wewnątrz owiewki znalazło się także siedemnaście innych satelitów, w większości będących projektami naukowo-badawczymi rosyjskich uniwersytetów. Ładunki zostały umieszczone na niesprecyzowanej orbicie (najpewniej LEO). Agencja prasowa IRNA (Islamic Republic News Agency) niedługo po przeprowadzeniu startu misji poinformowała o otrzymaniu pierwszych danych telemetrycznych przez irańskie naziemne stacje odbiorcze.

Źródło: TASS/Space24.pl
Fot. Roskosmos/Flickr
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/iran-oferuje-rosji-kolejne-satelity

Iran oferuje Rosji kolejne satelity.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wojsko Polskie zyska posiadając satelity optoelektroniczne? [ANALIZA]
2022-08-12. Kacper Bakuła
Zbliża się Święto Wojska Polskiego, a zatem jeden z najważniejszych dni w roku dla każdego żołnierza. Jest to też okazja do wielu przemyśleń nad dalszym kształtem, wyglądem i drogą, jaką podąży polska armia, która stoi u progu wprowadzenia nowoczesnych narzędzi i zdolności. Jednym z takich elementów jest zapowiedziana kilka miesięcy temu umowa na dwa francuskie satelity optoelektroniczne. Jej podpisanie spodziewane jest na najbliższy czas. Zanim do tego nadejdzie, warto się pokrótce zastanowić, co tak naprawdę zyska Wojsko Polskie dysponując własną konstelacją satelitarną.
Minister i wicepremier Mariusz Błaszczak pod koniec marca ogłosił, że w pierwszym półroczu zostanie podpisana ze stroną francuską umowa na dwa satelity obserwacji Ziemi. Jak czytaliśmy w twitter'owym wpisie dzięki tej inicjatywie miałyby zostać wzmocnione państwowe zdolności rozpoznawcze, które na chwilę obecną w domenie kosmicznej opierają się głównie na uczestnictwie Polski w projekcie COSMO SkyMed. Planowany zakup miałby być składnikiem szerszej konstelacji rozpoznania optoelektronicznego. Minęło pierwsze półrocze, jednakże zamiast umowy na satelity pojawiły się inne kontrakty dot. pozyskania nowych koreańskich czołgów i armatohaubic.
Polski resort obrony od dłuższego czasu zapowiadał, że jest zainteresowany tym, aby Siły Zbrojne RP miały dostęp do własnych satelitów. W lutym 2019 r. wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz przyznał na posiedzeniu senackiej komisji obrony, że Polska poszukuje możliwości takiego dostępu we współpracy z sojusznikami. Jednoczenie zaznaczył, że ten obszar zainteresowań jest "po części" informacją niejawną, jednakże co pewien czas obywatele są informowani o poczynaniach resortu w tej materii, tak jak też było to z ministerialną zapowiedzią z marca.
Wspominając bieżące zakupy, w ostatnim czasie Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło wiele umów ramowych z zagranicznymi partnerami. Dotyczyły one pozyskania czołgów K2, armatohaubic K9 i większej ilości czołgów Abrams. Tuż po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie w polu zainteresowań ponownie pojawiły się satelity obserwacyjne, które jak się okazało w kontekście owego konfliktu, stanowią bardzo cenne źródło pozyskiwania informacji na temat ruchów Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Trzeba mieć na uwadze, że wzrost zainteresowania nie był spowodowany wojną - gdyż zdolności satelitarnej obserwacji były rozwijane przez państwa europejskie na długi czas przed 24 lutego, niemniej w naszym przypadku ta data była wręcz katalizatorem przyśpieszającym do podjęcia ważnej, "męskiej" decyzji w tej sprawie.
Posiadanie sieci urządzeń optoelektronicznych pozwoli na wejście państwa polskiego w grono państw, tych mniejszych i większych, które te zdolności posiadają. Polska, jako kraj, który jest liczącym się graczem w regionie, z rozbudowywaną armią nie może wobec tego pozostawać w tyle w domenie kosmicznej. Dzięki zakupionym satelitom Wojsko Polskie wyraźniej zaistnieje w tej przestrzeni, będzie to symboliczne wkroczenie Sił Zbrojnych RP do kluczowej domeny. Do tej pory dostęp ten jest tak na dobrą sprawę "gościnny" - SZ RP w dalszym ciągu pozyskują dane obrazowe w oparciu o krajowe spółki joint venture lub zagranicznych partnerów.
Zakupiona konstelacja urządzeń będzie oznaczała przede wszystkim posiadanie niezależnych, samodzielnych zdolności obserwacji powierzchni Ziemi, co jest niezwykle ważne z uwagi na to, jak dość krytyczną usługą jest satelitarna obserwacja Ziemi. Ma ona pośredni wpływ na zapewnienie odpowiedniego i należytego bezpieczeństwa kraju, granic, obywateli, pomyślności prowadzonych operacji i interesów Polski. Wszakże budowa narodowej sieci obserwacyjnej była poruszana wielokrotnie: w Polskiej Strategii Kosmicznej, we wciąż nieprzyjętym Krajowym Programie Kosmicznym (program "Mikroglob") i w Planie Modernizacji Technicznej (program "Obserwator") oraz jest na ustach wielu polityków, szczególnie po 24 lutego bieżącego roku jako przyczynek do wzmocnienia obrazu sytuacyjnego Wojska Polskiego.
W nawiązaniu do przysłowiowej "gościnnej" obecności Sił Zbrojnych RP, to od kilku lat Polska współuczestniczy w programie COSMO SkyMed. Rozmowy w tej sprawie były prowadzone już na początku drugiej dekady XXI wieku, gdyż od 2011 roku. Wówczas rozpoczął się dialog ze stroną włoską w zakresie polskiego partnerstwa w wyżej wymienionym programie. W 2014 roku nastąpiło udostępnienie łącza satelitarnego z dwóch generacji satelitów (CSK i CSG). Umowa zakłada nieograniczone korzystanie z danych dostarczanych przez urządzenia programu.
Pomimo tego, że jest to dość owocna współpraca, to nie realizuje ona w pełni zapisów powyższych dokumentów. Po pierwsze jest to system współdzielony i zarządzany m.in. przez włoskie ministerstwo obrony. Ponadto projekt SkyMed jest także wykorzystywany do celów cywilnych, a zatem jednostek naukowych, uczelni i resortów. Oznacza to, że system niekiedy może być "zajęty" z powodu wzmożonego wykorzystania i realizacji innych zadań, z priorytetem dla strony włoskiej, z możliwością naruszenia pewnej swobody w korzystaniu z danych satelitarnych przez WP. Ponadto satelity konstelacji COSMO SkyMed cechują się nie do końca zadowalającą rozdzielczością, gdyż urządzenia oferują ją na poziomie jednego metra. To z kolei jest wartością dobrą na rzecz zastosowań cywilnych, lecz ze strony wojskowej może być to niewystarczające, a mówi się nawet o potrzebie posiadania optoelektroniki o rozdzielczości submetrowych, nawet na poziomie 30 centymetrów, co jest wartością popularnie wykorzystywaną przez armie na świecie i dającą dokładny obraz sytuacyjny z orbity tego, co się dzieje tutaj, na Ziemi.
Taka dokładność sensorów pozwoli na lepsze rozeznanie i ocenę zagrożenia. Też taką dokładność zapewniają chociażby satelity Pléiades Neo firmy Airbus, co zdaniem redakcji Space24 może być celem najbliższych zakupów polskiego resortu obrony narodowej. Warto też dodać, że start dwóch kolejnych Pléiades Neo 5 i 6 planowany jest jeszcze na 2022 rok.
Dość istotnym aspektem jest sposób pozyskiwania zobrazowań satelitarnych. Urządzenia włoskiego MON są wyposażone w radarową aperturę, która świetnie sprawdza się w warunkach nocnej obserwacji i wysokiego zachmurzenia. Jednakże te instrumenty, jak było napisane, cechują się niższą rozdzielczością niż planowane optyczne i pozwalają na szersze ujęcie interesującego nas terenu. Z kolei zdjęcia optyczne z uwagi na "naturalny" ich charakter są łatwiejsze i szybsze do analizy, co w warunkach działań wojennych miałoby istotne znaczenie. Dają możliwość bliższemu się przyjrzeniu np. technice nieprzyjaciela, pozwolenia na identyfikację uzbrojenia, a zarazem zagrożenia i przygotowania się na symetryczne kontruderzenie. Nie znaczy to oczywiście, że satelity optoelektroniczne są lepsze od radaru - te techniki się wzajemnie uzupełniają w różnych warunkach, więc kluczem do zwiększenia świadomości sytuacyjnej jest dbanie o dwa typy źródeł obrazowych.
Dzięki własnym satelitom może zostać ujednolicone źródło pozyskiwania optycznych danych satelitarnych. Nawiązując do szerokiej kooperacji z włoskim partnerem ws. satelitów SAR COSMO SkyMed, to Wojsko Polskie na drodze przetargu okresowo kupuje zdjęcia od innych partnerów tj. Astri Polska (joint venture Airbus Defence and Space i CBK PAN) pochodzące z instrumentów optycznych. W tym konkretnie wypadku nasze Siły Zbrojne uzyskały dostęp do kilkudziesięciu kompletów danych obrazowych (a dokładniej 38) pochodzących z konstelacji Pléiades (1A i 1B).
Jednakże tego typu droga jest niesatysfakcjonująca z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i uzależnia oraz ogranicza zdolności wywiadowcze w perspektywie długoterminowej, uzależniając zakup zdjęć od procedur przetargowych. Nowe satelity mogłyby oznaczać większą świadomość sytuacyjną i szybszą możliwość reagowania na zagrożenia. Umocnieniu zostałyby zdolności planowania i dowodzenia poszczególnymi komponentami SZ RP, a także zwiększona zostałaby baza źródłowa, na której wojsko mogłoby opierać swoje dane wywiadowcze, co w potencjalnym konflikcie zbrojnym zmniejszyłoby szansę na odcięcie Polski od tych cennych danych.
Zakup francuskich (oraz w przyszłości także i innych) satelitów daje także szansę na dalszą rozbudowę segmentu naziemnego w postaci Ośrodka Rozpoznania Obrazowego w Białobrzegach. Ponadto idąc w ślad za słowami wicepremiera Błaszczaka, wspólnie z francuskimi partnerami będzie wybudowana stacja odbiorcza, która najpewniej odciąży powyższy ośrodek, który teoretycznie będzie mógł wziąć odpowiedzialność za przetwarzanie zobrazowań radarowych. Same urządzenia to nie wszystko - należy zadbać o infrastrukturę naziemną, czyli nawet nie tylko stacje odbiorcze, ale również m.in. także o łączność, centra danych, personel i odpowiednie zabezpieczenie. Polski sektor kosmiczny rozwija się dość dynamiczne, a zatem w kwestii firm działających w tzw. downstreamie byłaby to wręcz idealna okazja do nawiązania współpracy z MON, WP, francuskim partnerem celem rozwijania infrastruktury naziemnej, która jest równie istotna jak wspomniane satelity.
Podsumowując, do tej pory Polska pozyskiwała dane z cywilno-wojskowego projektu włoskiego rządu i drogą przetargu kupowała pakiety zdjęć od podmiotów-operatorów satelitarnych. Teraz w dobie wzmożonych zakupów pojawia się okazja o uzyskanie wyczekiwanych od lat urządzeń. Jak przed laty mówił gen. Andrzejczak - Wojsko Polskie powinno dążyć do tego, żeby zdolności satelitarne, z uwzględnieniem łączności i obserwacji winny być integralną, zespoloną częścią sił zbrojnych.
Fot. Airbus
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/co-wojsko-polskie-zyska-posiadajac-satelity-optoelektroniczne-analiza

Co Wojsko Polskie zyska posiadając satelity optoelektroniczne [ANALIZA].jpg

Co Wojsko Polskie zyska posiadając satelity optoelektroniczne [ANALIZA]2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie lepszy od Webba! Prace nad Ogromnym Teleskopem Magellana przyspieszają...

2022-08-12. Sławomir Matz

Prace nad budową Olbrzymiego Teleskopu Magellana przyspieszają. Projekt otrzymał zastrzyk finansowy w wysokości 205 milionów dolarów, który pozwoli na przyspieszenie budowy. Po ukończeniu, teleskop będzie czterokrotnie silniejszy od Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.

Podczas, gdy wszyscy zachwycają się niezwykłymi fotografiami tworzonymi za sprawą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, po cichu w Obserwatorium Las Campanas w Chile powstaje coś potężniejszego. Mowa oczywiście o Olbrzymim Teleskopie Magellana, który jest w trakcie budowy i wiele wskazuje na to, że za kilka lat zostanie ukończony.
Z informacji udostępnionych przez Giant Magellan Telescope Organization wynika, że projekt otrzymał zastrzyk finansowy w wysokości 205 milionów dolarów na przyspieszenie prac budowlanych. Gdy budowa zostanie sfinalizowana, możliwości teleskopu będą znacznie większe niż w przypadku Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.

Webb przy nim to gwizdek u lokomotywy
Ogromny Teleskop Magellana już teraz uważany jest za przyszłość eksploracji kosmosu. Będzie dysponował układem siedmiu zwierciadeł o łącznej średnicy 25,4 metrów. Każdy z segmentów głównego zwierciadła ma 8,4 metra średnicy i waży około 18 ton.
Takie połączenie pozwoli wykonywać najdokładniejsze obrazy wszechświata, których jakość może przewyższać możliwości Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Całkowity obszar zbierania światła, wynoszący 368 metrów kwadratowych, pozwoli naukowcom wykonywać fotografie z ostrością pozwalającą odczytać rok produkcji na 20-groszowej monecie z odległości 160 kilometrów.

 To prawdziwy cud techniki
Teleskop Magellana będzie zawieszony na montażu o wysokości 39 metrów, który waży 2100 ton i jest ukryty w 65-metrowej obudowie. W tej konfiguracji urządzenie naukowe będzie mogło wykonywać pełny obrót w ciągu trzech minut.
Ponadto Ogromny Teleskop Magellana będzie zdolny do korygowania zniekształceń obrazu wynikających z turbulencji powietrza w atmosferze. To za sprawą siedmiu adaptacyjnych luster wtórnych, które będą zmieniały kształt powierzchni do 2000 razy w ciągu sekundy.
Już teraz naukowcy nazywają go cudem technologii, choć Ogromny Teleskop Magellana nadal jest w budowie. Nie podano jeszcze konkretnej daty ukończenia prac budowlanych, lecz optymistyczne prognozy zakładają, że już pod koniec lat 20 XXI wieku, złapie on swoje pierwsze światło.

 Fotografia 20-groszowej monety z odległości 160 kilometrów? Nie ma sprawy. /Sławomir Matz /123RF/PICSEL

 
 $205 Million Investment Accelerates Construction of the Giant Magellan Telescope

https://www.youtube.com/watch?v=5ojBvga3ado

INTERIA


https://geekweek.interia.pl/nauka/news-bedzie-lepszy-od-webba-prace-nad-ogromnym-teleskopem-magella,nId,6216595

Będzie lepszy od Webba! Prace nad Ogromnym Teleskopem Magellana przyspieszają....jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś noc Perseidów. Zapraszamy na transmisję [WIDEO]
2022-08-12.ŁZ.TS.
W nocy z 12 na 13 sierpnia przypadnie tegoroczne maksimum roju meteorów Perseidy, czyli ?noc spadających gwiazd". W różnych miejscach Polski organizowane są wówczas pikniki astronomiczne. Perseidy w mniejszym natężeniu można obserwować już wcześniej. Transmisję przeprowadzi TVP Nauka.
Aktywność roju Perseidów rozciąga się na zdecydowanie dłuższy okres, od połowy lipca do 24 sierpnia. Latem aktywne są też inne roje meteorów.
Astronomowie przyznają, że w tym roku warunki do obserwacji Perseidów nie będą sprzyjające, ponieważ na 12 sierpnia przypada pełnia Księżyca. Jego blask zdecydowanie ograniczy liczbę spadających gwiazd, którą będziemy w stanie dostrzec. Tymczasem w idealnych warunkach w maksimum można dostrzec nawet do około 100 meteorów w ciągu godziny, w tym roku zobaczymy tylko te najjaśniejsze.
Perseidy: jak oglądać?
Do obserwacji meteorów nie potrzeba teleskopów ani lornetek; wystarczy nieuzbrojone oko. Najlepiej wybrać miejsce, z którego widzimy spory obszar nieba, a lampy nie świecą w oczy (w tym przypadku im ciemniejsza okolica, tym lepiej).
Radiant Perseidów ? punkt, z którego wydają się wybiegać, gdybyśmy przedłużyli ich trasy po niebie ? będzie znajdował się w gwiazdozbiorze Perseusza. Jednak obiekty te ?rozbiegają się? po całym niebie i najlepiej jest patrzeć kilkadziesiąt stopni do radiantu ? a nie na sam radiant. Nie musimy również wstawać nad ranem w momencie maksimum aktywności roju, gdyż możemy wypatrywać Perseidów o dowolnej porze nocy, a także w trakcie sąsiednich nocy wokół maksimum.
Perseidy są znane od starożytności. Są szybkimi meteorami, pozostawiającymi po sobie na krótko ślady na niebie. Potrafią padać pęczkami po 6-15 meteorów w kilka minut. Ich radiant przesuwa się w trakcie aktywności roju pomiędzy konstelacjami Kasjopei, Perseusza i Żyrafy. W trakcie maksimum znajduje się w Perseuszu. Z rojem związana jest kometa 109P/Swift-Tuttle.
Meteory, potocznie zwane spadającymi gwiazdami, to świetlne zjawiska powstające podczas przelotu przez atmosferę drobin skalnych przybyłych do nas z przestrzeni kosmicznej, a zwanych meteoroidami. Zdecydowana ich większość ulega zniszczeniu w atmosferze. Wyjątkowo jasne meteory zwane są bolidami, a jeśli skała, która wleciała w atmosferę, zdołała przetrwać i dotrzeć do powierzchni Ziemi, to będziemy mieć do czynienia z meteorytem.
Saturn i Jowisz
Przy okazji wypatrywania meteorów można spróbować odszukać na niebie jasne planety. Od 12 do 14 sierpnia pomiędzy Saturnem a Jowiszem będzie przemieszczał się Księżyc, tworząc ciekawy widok nad południowo-wschodnim horyzontem od około godziny 22 (w kolejnych godzinach nocy obiekty te będą widoczne wyżej na niebie).
Jasny świetlny punkt po lewej stronie od Księżyca to planeta Jowisz, a nieco słabsze ?światełko? po prawej to Saturn. W drugiej połowie nocy wschodzi także Mars, a przed wschodem Słońca możemy zobaczyć Wenus.
Noc Perseidów będzie można oglądać od godziny 20 w serwisie tvp.pl. Będzie to pierwsza transmisja serwisu TVP Nauka, który stanie się programem telewizyjnym już 3 października. Relacja będzie prowadzona z Obserwatorium Astronomicznego w Truszczynach. Prof. Andrzej Niedzielski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, odkrywca planet poza Układem Słonecznym, przybliży widzom nierozwikłane zagadki odległych planet krążących wokół innych gwiazd oraz pasjonujące wyzwania czekające na naukowców badających Kosmos. Prof. Łukasz Wyrzykowski z Uniwersytetu Warszawskiego ujawni tajniki misji Gaia ? bezzałogowej sondy kosmicznej Europejskiej Agencji Kosmicznej, która dostarczyła informacji o ponad 1,8 mld gwiazd w Drodze Mlecznej.
Gośćmi w Truszczynach będą także: Magdalena Pilska-Piotrowska z Obserwatorium Astronomicznego w Olsztynie i Jacek Drążkowski z Gwiazdopatrzni w Lidzbarku Warmińskim. Oboje zaprezentują meteoryty, które dotarły na Ziemię z różnych części naszego Układu Słonecznego. O ostatnich odkryciach naukowych będących m.in. wynikiem pracy najnowszego kosmicznego teleskopu opowie dr hab. Maciej Mikołajewski. W studiu gościć będą także popularyzatorzy nauki: Przemysław Rudź przedstawi najnowsze plany podboju Kosmosu przez człowieka i udziału w nim polskiego sektora kosmicznego oraz Michał Juszczakiewicz ? znawca życia Mikołaja Kopernika, który zaprezentuje nieznane powszechnie postulaty astronoma w zakresie ekonomii.
Nasza pierwsza transmisja pokaże charakter anteny, jaką staniemy się 3 października ? mówi Robert Szaj, dyrektor TVP Nauka. ? To dzięki nam widzowie będą mogli na żywo uczestniczyć w ważnych wydarzeniach naukowych, prezentujących dorobek polskich i światowych naukowców. Na telewizyjnej antenie oraz na naszej stronie w Internecie przybliżać będziemy także pasjonujące zagadnienia, z jakimi mierzą się badacze w dziedzinach nauk ścisłych, przyrodniczych, technicznych, technologii, ekologii, medycyny, nauk o ziemi i nauk społecznych. Będziemy także aktywnymi uczestnikami debaty naukowej. Na antenie TVP Nauka znajdą się filmy dokumentalne, programy popularyzujące wiedzę, będzie też emocjonujący teleturniej naukowy. Już dziś zapraszamy do naszego serwisu nauka.tvp.pl ? mówi Robert Szaj, dyrektor TVP Nauka.
źródło: PAP, TVP Nauka, portal tvp.info
https://www.tvp.info/61801056/noc-perseidow-w-tvp-nauka-gdzie-ogladac-transmisja-live

Dziś noc Perseidów. Zapraszamy na transmisję [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoidy wielkości miasta waliły w Ziemię jak oszalałe. Jedne niosły życie inne je zabierały
2022-08-12. Radek Kosarzycki
Ziemia nie była spokojnym miejscem. W naszą planetę regularnie uderzały planetoidy. Bombardowania miały potężne skutki.
Astronomowie zaglądają dosłownie na granice obserwowalnego wszechświata, sięgają niemalże do samego początku wszechświata, odkrywają nowe planety krążące wokół innych gwiazd, a także i takie, które nie krążą wokół niczego. Tymczasem niewiele wiemy o swoim własnym domu.
Spójrzmy uczciwie. Jak przekonują naukowcy dzięki licznym sondom kosmicznym, lepiej znamy powierzchnię Księżyca i Marsa niż dno oceaniczne na Ziemi. Warto przy tym pamiętać, że oceany zajmują ponad 70 proc. powierzchni naszej planety.
Poziom naszej wiedzy jest zatem zawstydzający. Nie lepiej jest w wymiarze czasowym. Owszem, bezustannie poznajemy losy Ziemi na przestrzeni dziejów, ale dzięki temu, że na Ziemi zachodzą aktywne procesy tektoniczne, które niejako regularnie czyszczą powierzchnię Ziemi ze śladów jej odległej historii, to wielu rzeczy o naszej planecie nie jesteśmy się w stanie dowiedzieć - szczególnie o jej wczesnym rozwoju, kilku miliardów lat temu.
Ziemia była regularnie bombardowana przez planetoidy
Najnowsze analizy przeprowadzone przez naukowców z Southwest Research Institute w Stanach Zjednoczonych wskazują, że 2,5-3,5 mld lat temu Ziemia była regularnie bombardowana planetoidami o rozmiarach przeciętnego współczesnego miasta.
Teoretycznie, naukowcy wiedzieli o tym, że taki okres w historii Ziemi był, ale naukowcy teraz wskazują, że do uderzeń mogło dochodzić nawet dziesięć razy częściej niż dotychczas przyjmowano. Wyobraźmy sobie takie planetoidy o rozmiarach dużego miasta czy województwa. Wszystko wskazuje, że takie głazy uderzały w Ziemię średnio co 15 mln lat. Mogłoby się wydawać, że to nie jest żadne bombardowanie. W rzeczywistości jednak dotychczas przyjmowano, że tak duże obiekty trafiały w naszą planetę co 100-150 mln lat, a to już robi ogromną różnicę.
Jakie to ma znaczenie?
Najprościej mówiąc: istotne dla historii ewolucji Ziemi, jej składu chemicznego oraz? cóż, ewolucji życia na Ziemi. Jakby nie patrzeć mowa tutaj o planetoidach rozmiarami przypominających lub przewyższających planetoidę, która usunęła dinozaury z powierzchni Ziemi 65 mln lat temu.
Nie chodzi tutaj jednak jedynie o niszczenie przez takie obiekty życia już na Ziemi istniejącego, ale także - paradoksalnie - o to, że takie planetoidy mogły przyczynić się do powstania życia na Ziemi. Zderzenia Ziemi z dużymi obiektami kosmicznymi mogły prowadzić do zmian obfitości tlenu w atmosferze naszej planety, a zważając na to, jak obecne życie na Ziemi polega na tlenie, mogły być one decydujące dla toku wydarzeń, które doprowadziły do powstania nas samych.
Do tych informacji należy dodać jeszcze jeden wymiar: badania planetoid zbliżających się do Ziemi wskazują, że wiele obiektów tego typu może posiadać na swojej powierzchni związki chemiczne, które mogły stanowić podstawowy budulec życia. Oznacza to, że być może powstanie życia na Ziemi zostało sprowokowane w jakiś sposób przez którąś z masywnych planetoid, które miały to wątpliwe szczęście zderzyć się z naszą planetą.
Prawdziwą ironią losu byłoby, gdyby okazało się, że za powstanie życia na Ziemi odpowiada planetoida, której dawno już nie ma i co więcej, dawno na Ziemi nie ma śladów po jej uderzeniu. Tego jednak raczej nigdy się nie dowiemy. Nauka też ma swoje granice.
Jeżeli jednak tak było?
To już tylko taka dodatkowa myśl: zważając, że związki chemiczne w całym wszechświecie są takie same. Gwiazdy i planety obserwowane w naszej galaktyce niczym się zasadniczo nie różnią od Słońca i naszych planet, to można zakładać, że takie same procesy, jakie doprowadziły do powstania życia na Ziemi (przy pomocy planetoid czy też bez ich pomocy) zapewne zachodzą także przy innych gwiazdach, na innych planetach. Dodajmy do tego standardowe szacunki: 200 mld gwiazd w Drodze Mlecznej, ok. 1000 mld planet w Drodze Mlecznej i wychodzi na to, że skoro na Ziemi się udało, to pewnie gdzie indziej też. Pozostaje zatem tylko jedno pytanie, jakie zadał sobie dekady temu Enrico Fermi: gdzie oni są?
https://spidersweb.pl/2022/08/planetoidy-bombardowaly-ziemie.html

 

Planetoidy wielkości miasta waliły w Ziemię jak oszalałe. Jedne niosły życie inne je zabierały.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostrzeżono kandydata na dysk okołoplanetarny
2022-08-12.
Astronomowie być może znaleźli gazowy dysk wokół planety okrążającej młodą gwiazdę AS 209. Jest to jeden z zaledwie czterech odkrytych do tej pory kandydatów na dysk okołoplanetarny, a obserwacje te pozwalają na pierwsze oszacowanie masy gazu w dysku okołoplanetarnym.

Dyski w dyskach
Dyski gazu i pyłu, które gromadzą się wokół młodych gwiazd są miejscem powstawania planet. Dzięki wysokiej rozdzielczości obserwacjom radiowym prowadzonym przez instrumenty takie jak Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA), możemy badać te dyski w niesamowitych szczegółach i próbować złapać formowanie się planet na gorącym uczynku.

Ostatnio naukowcy wykorzystali ALMA do obserwacji pięciu pobliskich dysków okołogwiazdowych w wysokiej rozdzielczości w ramach programu obserwacyjnego Molecules with ALMA at Planet-forming Scales (MAPS). Korzystając z danych MAPS, zespół kierowany przez Jaehana Bae (University of Florida) znalazł dowody na to, że gwiazda mająca 1,6 miliona lat, AS 209, posiada dysk w dysku ? dysk okołoplanetarny wokół ukrytej planety krążącej daleko od gwiazdy centralnej.

Może planeta?
Bae i współpracownicy przeanalizowali nowe obserwacje ALMA emisji radiowej trzech form tlenku węgla oraz archiwalne obserwacje 1,25-milimetrowej emisji pyłu. Kilka dowodów sugeruje, zespół wykrył gazowy tlenek węgla należący do dysku okołoplanetarnego w obrębie większego dysku otaczającego AS 209:

1.    Obserwacje tlenku węgla (12CO) ujawniają lukę o szerokości 78 jednostek astronomicznych w gazie dysku AS 209 w odległości 200 j.a. od gwiazdy centralnej, w tym samym miejscu, co luka widoczna na obrazach dysku w świetle rozproszonym. To sugeruje, że młoda planeta rzeźbi lukę w dysku;
2.    Dane 12CO pokazują zlokalizowane zmiany prędkości gazu w pobliżu tej luki, które mogą wynikać z osadzonej planety zaburzającej gaz w dysku;
3.    Obserwacje 13CO pokazują punktowe źródła 206 j.a. od gwiazdy centralnej ? dokładnie w środku luki 12CO i blisko zaburzeń prędkości. Biorąc pod uwagę zdolność rozdzielczą ALMA, punktowa natura obiektu wskazuje, że jego średnica nie przekracza 14 j.a.
Możliwe źródło punktowe
Na podstawie tych obserwacji Bae i współpracownicy oszacowali, że dysk okołoplanetarny zawiera około 30 mas Ziemi gazu i tylko 2,2 masy księżycowej pyłu, co sugeruje niski stosunek pyłu do gazu, wynoszący 0,0009. Przy temperaturze 35K gaz jest około 13K cieplejszy niż oczekiwano, biorąc pod uwagę odległość od gwiazdy centralnej. To prawdopodobnie oznacza, że w pobliżu dysku okołoplanetarnego znajduje się dodatkowe źródło ciepła, takie jak akrecja przez planetę lub turbulencje wewnątrz dysku.

AS 209 jest gospodarzem dopiero czwartego kandydata na dysk okołoplanetarny, jakiego kiedykolwiek znaleziono, a ta praca oznacza, że badacze po raz pierwszy wykryli gaz wewnątrz dysku okołoplanetarnego i oszacowali jego masę. Przyszłe obserwacje przy użyciu ALMA i JWST powinny pomóc odpowiedzieć na nurtujące pytania dotyczące struktury materii okołoplanetarnej, masy i wieku młodej planety oraz tego, jak planeta uformowała się w tak dużej odległości od swojej gwiazdy macierzystej.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Obraz dysku protoplanetarnego AS 209 na długości fali 1,25 milimetra pokazuje emisję termiczną z pyłu. Biała linia na dole po prawej to pasek skali 10 j.a., a białe kółko w lewym dolnym rogu to rozmiar wiązki dla obserwacji.
Źródło: Na podstawie Andrews i inni 2018.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/08/dostrzezono-kandydata-na-dysk.html

Dostrzeżono kandydata na dysk okołoplanetarny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czerwony nadolbrzym regeneruje się po eksplozji
2022-08-12.
Teleskop Hubble?a dostarcza nowych informacji na temat losów czerwonego nadolbrzyma po eksplozji.
Analizując dane z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, astronomowie odkryli, że w 2019 roku doszło do silnej eksplozji na powierzchni Betelgezy ? jednej z najjaśniejszych gwiazd w naszej Galaktyce. W wyniku zdarzenia, czerwony nadolbrzym stracił znaczną część swojej powierzchni. Eksplozja spowodowała potężny wyrzut masy gwiazdy w przestrzeń kosmiczną.
,, Nigdy wcześniej nie zaobserwowaliśmy tak ogromnego wyrzutu masy z powierzchni gwiazdy.
Andrea Dupree, Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics
Dzięki danym zgromadzonym przez Teleskop Hubble?a, naukowcy mogą po raz pierwszy obserwować, w jaki sposób czerwone nadolbrzymy tracą masę w późniejszym okresie swojego życia. Z biegiem czasu paliwo w gwiazdach kończy się i ustają reakcje termojądrowe w ich jądrze. Najbardziej masywne masy kończą życie w wyniku eksplozji jako supernowe.
Zdaniem astronomów utrata masy może istotnie wpłynąć na los gwiazdy. Jednak nic nie wskazuje na to, aby Betelgeza miała wkrótce eksplodować. Wręcz przeciwnie ? astronomowie sądzą, że gwiazda ,,wraca do zdrowia??. Obserwacje czerwonego nadolbrzyma mogą wykazać, że utrata znacznej części masy gwiazdy niekoniecznie prowadzi do jej wybuchu.
Jak doszło do eksplozji na powierzchni Betelgezy?
Wybuch zaobserwowany w 2019 roku był prawdopodobnie spowodowany aktywnością materii w głębi gwiazdy. To doprowadziło do wyrzutu fragmentów fotosfery - najbardziej wewnętrznej części atmosfery gwiazdy. W konsekwencji, na powierzchni Betelgezy powstał obszar o znacznie niższej temperaturze.
Ważący kilka razy więcej niż Księżyc fragment fotosfery został wyrzucony w przestrzeń kosmiczną. Obiekt ochłodził się tworząc obłok pyłu, który stanowił barierę dla światła emitowanego przez gwiazdę. Dzięki temu astronomowie zauważyli zmiany w jasności Betelgezy. ,,Ściemnienie?? gwiazdy trwało przez kilka miesięcy. Zaobserwowano je pod koniec 2019 roku. Naukowcy byli świadkami rytmicznych pulsacji czerwonego nadolbrzyma, które trwały około 400 dni. Zdaniem astronomów, w ten sposób gwiazda regeneruje się i powoli odbudowuje brakujący fragment fotosfery.
,, Obserwujemy gwiezdną ewolucję w czasie rzeczywistym.
Andrea Dupree, Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics
- To zupełnie nowe zjawisko, które możemy obserwować bezpośrednio i rozwiązywać szczegóły powierzchni za pomocą danych Teleskopu Hubble'a ? dodaje Dupree.
Betelgeza znajduje się w gwiazdozbiorze Oriona. Gdyby gwiazda zastąpiła Słońce w centrum Układu Słonecznego to jej powierzchnia wykroczyłaby poza orbitę Jowisza. Obserwacje czerwonego nadolbrzyma umożliwiły dane obserwatorium STELLA, teleskopu Tillinghast Reflector Echelle Spectrograph (TRES), obserwatorium kosmicznego NASA STEREO-A, Kosmicznego Teleskopu Hubble'a oraz AAVSO. Dupree podkreśla, że dane Teleskopu Hubble'a miały kluczowe znaczenie dla badań Betelgezy.
źródło: NASA
Betelgeza to jedna z najjaśniejszych gwiazd w Drodze Mlecznej. Fot. ESA/Herschel/PACS/L. Decin et al.
https://nauka.tvp.pl/61803001/czerwony-nadolbrzym-regeneruje-sie-po-eksplozji

 

Czerwony nadolbrzym regeneruje się po eksplozji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najjaśniejsze gwiazdy mogą odzierać planety do ich skalistych rdzeni
2022-08-13.
Czy gazowe planety wielkości Jowisza, krążące wokół masywnych gwiazd są w stanie utrzymać swoją atmosferę?
W ciągu ostatnich 25 lat astronomowie znaleźli tysiące egzoplanet krążących wokół gwiazd w naszej Galaktyce, ale ponad 99% z nich krąży wokół mniejszych gwiazd ? od czerwonych karłów do gwiazd nieco masywniejszych od naszego Słońca, które jest uważane za gwiazdę średniej wielkości.

Niewiele z nich odkryto wokół jeszcze masywniejszych gwiazd, takich jak gwiazdy typu A ? jasne białe gwiazdy dwukrotnie większe od Słońca ? a większość zaobserwowanych egzoplanet jest wielkości Jowisza lub większe. Niektóre z najjaśniejszych gwiazd na nocnym niebie, takie jak Syriusz i Wega, są gwiazdami typu A.

Astronomowie z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley odkryli nową planetę wielkości Neptuna ? HD 56414 b ? wokół jednej z tych gorących, lecz krótko żyjących gwiazd typu A i podpowiedzieli, dlaczego tak niewiele gazowych olbrzymów mniejszych od Jowisza zostało zaobserwowanych wokół najjaśniejszego 1% gwiazd w naszej Galaktyce.

Obecne metody wykrywania egzoplanet najłatwiej odnajdują planety o krótkich, szybkich okresach obiegu wokół swoich gwiazd, ale ta nowo odkryta planeta ma dłuższy okres orbitalny niż większość odkrytych do tej pory. Naukowcy sugerują, że łatwiejsza do znalezienia planeta wielkości Neptuna, znajdująca się bliżej jasnej gwiazdy typu A, zostałaby szybko pozbawiona gazu przez ostre promieniowanie gwiazdy i zredukowana do niewykrywalnego jądra.

Chociaż zaproponowano tę teorię w celu wyjaśnienia tak zwanej pustyni gorących neptunów, wokół bardziej czerwonych gwiazd, to, czy rozszerzyło się to na gorętsze gwiazdy ? gwiazdy typu A są około 1,5 do 2 razy gorętsze niż Słońce ? było niewiadomą z powodu braku znanych planet wokół niektórych z najjaśniejszych gwiazd galaktyki.

To jedna z najmniejszych planet, jakie znamy wokół tych naprawdę masywnych gwiazd ? powiedział absolwent UC Berkeley Steven Giacalone. W rzeczywistości jest to najgorętsza znana nam gwiazda z planetą mniejszą niż Jowisz. Ta egzoplaneta jest interesująca przede wszystkim dlatego, że tego typu planety są naprawdę trudne do znalezienia i prawdopodobnie nie znajdziemy wielu takich w przewidywalnej przyszłości.

Pustynia gorących neptunów
Odkrycie czegoś, co badacze określają mianem ?ciepłego neptuna? tuż poza sferą, w której planeta zostałaby pozbawiona gazu, sugeruje, że jasne gwiazdy typu A mogą mieć liczne niewidoczne rdzenie w strefie gorących neptunów, które czekają na odkrycie dzięki bardziej czułym technikom.

Możemy się spodziewać, że w krótkich okresach orbitalnych zobaczymy spiętrzenie resztkowych rdzeni planet neptunowych wokół takich gwiazd ? podsumowali naukowcy w swojej pracy.

Odkrycie dodaje również do naszego zrozumienia, jak atmosfery planet ewoluują, powiedziała Courtney Dressing, asystentka profesora astronomii UC Berkeley.

Istnieje pytanie dotyczące tego, jak planety zachowują swoje atmosfery w czasie ? powiedziała Dressing. Kiedy patrzymy na mniejsze planety, czy patrzymy na atmosferę, z którą została uformowana, kiedy pierwotnie utworzyła się z dysku akrecyjnego? Czy patrzymy na atmosferę, która została odgazowana od planety w czasie? Jeżeli jesteśmy w stanie spojrzeć na planety otrzymujące różne ilości promieniowania od swojej gwiazdy, zwłaszcza różne długości fali, na co pozwalają nam gwiazdy typu A ? pozwala to na zmianę stosunku promieniowania rentgenowskiego do UV ? wtedy możemy spróbować zobaczyć, jak dokładnie planeta utrzymuje swoją atmosferę w czasie.

Według Dressing, dobrze wiadomo, że wysoko napromieniowane planety wielkości Neptuna krążące wokół mniej masywnych, podobnych do Słońca gwiazd są rzadsze niż się spodziewamy. Nie wiadomo jednak, czy dotyczy to planet krążących wokół gwiazd typu A, ponieważ są one trudne do wykrycia.

A gwiazda typu A to inny obiekt niż mniejsze karły typu F, G, K i M. Planety krążące blisko gwiazd podobnych do Słońca otrzymują duże ilości zarówno promieniowania X, jak i UV, ale planety krążące blisko gwiazd typu A otrzymują znacznie więcej promieniowania bliskiego UV niż promieniowania X czy ekstremalnego UV.

Ustalenie, czy pustynia gorących neptunów rozciąga się również na gwiazdy typu A zapewnia spojrzenie w znaczenie promieniowania bliskiego UV w zarządzaniu ucieczką atmosferyczną ? powiedziała. Ten wynik jest ważny dla zrozumienia fizyki utraty masy atmosfery oraz badania powstawania i ewolucji małych planet.

Planeta HD 56414 b została wykryta przez misję TESS, gdy okrążała swoją gwiazdę, HD 56414. Dressing, Giacalone i ich koledzy potwierdzili, że HD 56414 była gwiazdą typu A, uzyskując widma za pomocą 1,5-metrowego teleskopu obsługiwanego przez konsorcjum Small and Moderate Aperture Research Telescope System (SMARTS) w Cerro Tololo w Chile.

Planeta ma promień 3,7 razy większy niż Ziemia i okrąża gwiazdę raz na 29 ziemskich dni w odległości ? odległości między Ziemią a Słońcem. Układ ma około 420 milionów lat, czyli jest znacznie młodszy od Słońca, które ma 4,5 miliarda lat.

Naukowcy wymodelowali wpływ promieniowania gwiazdy na planetę i doszli do wniosku, że podczas gdy gwiazda może powoli niszczyć jej atmosferę, prawdopodobnie przetrwałaby miliard lat ? poza punktem, w którym oczekuje się, że gwiazda wypali się i zapadnie, wytwarzając supernową.

Giacalone powiedział, że planety wielkości Jowisza są mniej podatne na fotoodparowanie, ponieważ ich jądra są wystarczająco masywne, aby utrzymać wodór w stanie gazowym.

Istnieje równowaga między centralną masą planety a nadętą atmosferą ? powiedział. W przypadku planet wielkości Jowisza lub większych, planeta jest wystarczająco masywna, aby grawitacyjnie utrzymać swoją atmosferę. Kiedy schodzimy do planet wielkości Neptuna, atmosfera jest nadal spuchnięta, ale planeta nie jest tak masywna, więc może łatwiej stracić atmosferę.

Giacalone i Dressing kontynuują poszukiwanie egzoplanet wielkości Neptuna wokół gwiazd typu A, w nadziei na znalezienie innych pustyni gorących neptunów lub w ich pobliżu, aby zrozumieć, gdzie te planety formują się w dysku akrecyjnym podczas tworzenia się gwiazd, niezależnie od tego, czy poruszają się do wewnątrz, czy na zewnątrz w czasie i jak ewoluują ich atmosfery.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Uniwersytet Kalifornijski

Urania
Wizja artystyczna planety wielkości Neptuna krążącej wokół gwiazdy typu A. Źródło: Steven Giacalone, UC Berkeley.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/08/najjasniejsze-gwiazdy-moga-odzierac.html

Najjaśniejsze gwiazdy mogą odzierać planety do ich skalistych rdzeni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)