Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Wirtualna podróż po Wszechświecie w 3D

Dzięki naukowcom z Instytutu Kosmologii Obliczeniowej Uniwersytetu w Durham, za chwilę będziecie mogli odbyć fascynującą podróż po znanej nam części Wszechświata, która obfituje w niezliczoną liczbę galaktyk, gwiazd, planet oraz czarnych dziur.

Niezwykła, trójwymiarowa animacja kosmosu przygotowana została w ramach projektu GAMA (Galaxy and Mass Assembly), w którego bazie znajduje się 300 tysięcy galaktyk i najróżniejszych obiektów odkrytych w naszym Wszechświecie.

Piękne fotografie wykorzystane w animacji 3D pobrano z bazy SDSS (Sloan Digital Sky Survey), powstałej z danych uzyskanych z Teleskopu Angielsko-Australijskiego (AAT), Galaxy Evolution Explorer (GALEX) oraz Kosmicznego Obserwatorium Herschela.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/18769/wirtualna-podroz-po-wszechswiecie-w-3d

 

post-31-0-85833400-1394818173.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start polskiego satelity naukowego Heweliusz przełożony na lipiec

Ze względu na usterkę chińskiej rakiety, Heweliusz - polski satelita naukowy - wystartuje w kosmos najwcześniej w lipcu - poinformował PAP inż. Tomasz Zawistowski. To już kolejna w ciągu kilku miesięcy zmiana terminu startu.

Pierwotnie satelita miał wystartować pod koniec grudnia 2013 roku z Chin na rakiecie Long March 4B. Jednak niedługo przed planowanym wystrzeleniem Heweliusza, brazylijski satelita wynoszony przez rakietę tego typu zamiast w kosmosie wylądował na Antarktydzie. Była to pierwsza awaria rakiety tego typu.

 

Od tego czasu start Heweliusza przekładany był już kilkakrotnie.

 

"Producenci rakiet bardzo szczegółowo analizują każdy tego rodzaju wypadek, aby ten sam błąd nie pojawił się po raz drugi. Dlatego Chińczycy musieli zbadać przyczyny takiego zdarzenia i przeanalizować dane przesłane przez rakietę. Taki proces trwa zwykle kilka miesięcy. Jesteśmy pierwszym lotem, który będzie przeprowadzony po tej awarii, w związku z tym strona chińska chce mieć pewność, że ta awaria się nie powtórzy" - wyjaśnił Tomasz Zawistowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie.

 

Dodał, że dokładna data startu nie jest znana. ?Prawdopodobnie będzie to połowa lipca, ale nie mamy jeszcze potwierdzenia. Poznamy ją prawdopodobnie w ciągu miesiąca" ? powiedział.

 

Heweliusz, gdy już znajdzie się w przestrzeni kosmicznej, dołączy do Lema - pierwszego polskiego satelity, który wystartował w listopadzie 2013 roku. Do końca stycznia już ponad 1400 razy okrążył Ziemię, wykonał trzy testowe zdjęcia oraz ustabilizował swój ruch po orbicie, czyli przestał koziołkować. Od początku lutego rozpoczęły się testy jego trybów operacyjnych.

 

Polskie satelity, wspólnie z dwoma satelitami austriackimi i dwoma kanadyjskimi, uczestniczą w międzynarodowym programie BRIght Target Explorer Constellation ? BRITE. To grupa sześciu nanosatelitów, czyli obiektów o bardzo małych rozmiarach. Lem i Heweliusz ważą bowiem niecałe 7 kg i mają kształt kostki o boku wynoszącym ok. 20 cm. Dotychczas tak małe urządzenia wykorzystywano jako obiekty amatorskie i edukacyjne.

 

Tymczasem Lem i Heweliusz jako pierwsze tak małe urządzenia mają swoje zadanie naukowe, umieszczone na wysokości 800 km, przez kilka lat będą prowadziły precyzyjne pomiary 286 najjaśniejszych gwiazd na niebie. Dzięki ich pracy naukowcy otrzymają informacje o wewnętrznej budowie gwiazd i o szczegółach procesów fizycznych zachodzących w ich wnętrzu, np. reakcjach termojądrowych, mieszaniu materii, transporcie energii z centrum ku powierzchni przez konwekcję i promieniowanie.

 

Nad urządzeniami pracowali specjaliści z Centrum Badań Kosmicznych PAN i Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie. Powstały we współpracy z Uniwersytetem w Wiedniu, Politechniką w Grazu, Uniwersytetem w Toronto i Uniwersytetem w Montrealu. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczyło na ich budowę 14,2 mln zł. Nazwy dla satelitów wybrali w 2010 r. internauci w głosowaniu przeprowadzonym na stronach resortu nauki.

 

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,399604,start-polskiego-satelity-naukowego-heweliusz-przelozony-na-lipiec.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe opowiadania starego astronoma

Nakładem Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (PTA) ukazała się książka pt. "Nowe opowiadania starego astronoma", która jest kontynuacją bestsellerowego zbioru felietonów profesora Józefa Smaka o różnych zagadnieniach astronomicznych. Książka jest dostępna w sklepie internetowym w cenie 35 zł. Polecamy jej zakup i lekturę!

Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) wydało książkę pt. "Nowe opowiadania starego astronoma" autorstwa profesora Józefa Smaka. Pozycja ukazała się w ramach "Biblioteki Uranii" pod numerem 31. Nakład wynosi 1200 egz.

Książka stanowi zbiór artykułów poświęconych różnym zagadnieniom astronomicznym. Dowiemy się m.in. o ciekawej wyprawie kapitana Cooka na Tahiti w celu obserwacji tranzytu Wenus, czy poznamy legendę teleskopu Crossleya. Jest też spojrzenie na Jana Heweliusza w czterysta lat później. Wśród poruszonych zagadnień znajdziemy również temat Gwiazdy Przybylskiego, Altaira jako spłaszczonej gwiazdy, niezwykłych zaćmień, poznamy obiekt Hanny, a także kwestie związane z ciemną materią i ciemną energią.

Bardzo ciekawe są także artykuły dotyczące historii polskiej astronomii, w tym powstania Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN (CAMK PAN) w Warszawie, jednej z głównym placówek astronomicznych w Polsce. Można też poznać historię 13. numeru "Uranii", który został wydany w 1955 roku jako żart primaaprilisowy.

Z opisu na okładce (fragment wstępu autora):

Niniejsza książka, a właściwie książeczka - podobnie jak moje wcześniejsze "Opowiadania starego astronoma" - jest zbiorem tekstów o tematyce astronomicznej, których treść i charakter są dość zróżnicowane. Są wśród nich artykuły popularne poświęcone wybranym problemom współczesnej astronomii, specyfice obserwacji astronomicznych oraz historii astronomii, a także artykuły i felietony mające po części charakter osobistych wspomnień autora. Czytelnik dowie się z nich - na przykład - o tym, że głównym celem pierwszej wyprawy kapitana Cooka dookoła świata były obserwacje przejścia Wenus przed tarczą Słońca 3 czerwca 1769 roku, o pewnej holenderskiej nauczycielce i odkrytym przez nią niezwykłym obiekcie, a także o zmieniających nasze wyobrażenia o Wszechświecie odkryciach ciemnej materii i ciemnej energii. Pozycję szczególną stanowią trzy artykuły przypominające historię powstania mego macierzystego Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika. W skład książeczki wchodzą także "lżejsze" felietony, opisujące m.in. moje niezbyt poważne wrażenia z poważnych międzynarodowych konferencji, czy też przypominające primaaprilisowy numer "Uranii" z roku 1955. niektóre z tych artykułów były wcześniej publikowane w "Uranii - Postępach Astronomii"; kilka innych stanowi zapis wygłaszanych przeze mnie w różnych miejscach odczytów.

Józef Smak

Dane książki:

Tytuł: Nowe opowiadania starego astronoma

Autor: Józef Smak

Stron: 150

Numer ISBN: 978-83-938279-0-9

Rok wydania: 2013

Wydanie: pierwsze

Wydawca: Polskie Towarzystwo Astronomiczne

Spis treści

Wstęp

Obserwacje astronomiczne wczoraj i dziś

- Jan Heweliusz ? czterysta lat później

- Kapitan Cook i Wenus na Tahiti

- Legenda teleskopu Crossleya

- Mars Andrzeja Woszczyka

Trochę astronomii na poważnie

- Gwiazda Przybylskiego

- Altair ? spłaszczona gwiazda

- Zagadki DI Her

- Niezwykłe zaćmienia

- Obiekty Hanny

- Ciemna materia

- Ciemna energia

O Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika

- Nasi Mistrzowie

- Jak powstał CAMK

- Komputer PDP 11/45

Astronomiczne rozmaitości

- Nad kartami De Revolutionibus

- Czytając stare książki

- Konferencyjne wspomnienia

- Księżyc, Słońce i Titanic

http://urania.pta.edu.pl/wiadomosci/nowe-opowiadania-starego-astronoma.html

 

post-31-0-88008300-1394821182_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten algorytm ma ocalić Ziemię. "Konkretne odkrycie za konkretne pieniądze

NASA ogłosiła konkurs na algorytm, który znajdzie i rozpozna w kosmosie niebezpieczy obiekt o kursie kolizyjnym z Ziemią. "Zbawiciel", którego odkrycie pozwoli ocalić ludzkość przed katastrofą zdobędzie sławę i zgarnie 35 tysięcy dolarów. O konkursie opowiadał w TVN24 Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.

- Zabawa polega na tym, żeby opracować algorytm, który będzie w stanie dokładnie analizować zdjęcia pochodzące z 2- 3-metrowych teleskopów wypatrujących kosmiczne obiekty -  tłumaczył w TVN 24 Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik. - W całym układzie słonecznym znamy ponad 600 tys. planetoid, 10 tys. z nich przelatuje bardzo blisko ziemi, a około półtora tysiąca jest potencjalnym zagrożeniem dla naszej planety - dodał.

Konkurs dla amatorów

Według młodego naukowca, projekt jest ciekawy, bo skierowany do amatorów pasjonujących się astronomią. Pozwala przy tym nieźle zarobić. - To już nie są tylko charytatywne projekty. Można dokonać odkrycia i można konkretne pieniądze zarobić - podkreślił Wójcicki.

Jak zauważył Wójcicki, dotychczas Ziemia nie miała szans, by wykorzystać taki algorytm i stawić czoła planetoidzie. Nawet w Czelabińsku, kiedy to 15 lutego 2013 roku nad Uralem spadł deszcz meteorytów, nie można było przewidzieć zagrożenia, gdyż obiekt leciał od strony Słońca (wówczas są niewidoczne).

15 lutego o 9.22 czasu lokalnego (4.22 naszego czasu) nad Uralem pojawił się deszcz meteorytów. W jego wyniku 1142 osoby zostały ranne, głównie mieszkańcy Czelabińska. Straty oszacowano na 1 mld rubli (ok. 33 mln dolarów).

- Na razie próbujemy dowiedzieć się co tak naprawdę nam zagraża, wiedzieć skąd to niebezpieczeństwo może pochodzić, ale nie jesteśmy w 100 procentach gotowi, żeby mu się przeciwstawić. Inna sprawa, że jeszcze tego nikt nie robił - mówił pracownika Kopernika.

Z inicjatywy Białego Domu

Zwycięski algorytm musi charakteryzować się znacznie większą czułością detekcji przy jednoczesnym mniejszym marginesie błędu. Uruchamiałby alarm we wszystkich placówkach, które mogłyby podjąć się skutecznej interwencji w celu zbawienia ludzkości.

Aby odebrać czek na kwotę 35 tys. dolarów i sławę "potencjalnego zbawiciela" trzeba wykazać się większym IQ niż wszyscy naukowcy agencji razem wzięci plus wszyscy biorący udział w rozgrywkach.

Konkurs pt. Asteroid Grand Challenge (Wielki Turniej Asteroid) powstał z inicjatywy Białego Domu, przy współpracy NASA i firmy Planet Resources Inc. oraz zaangażowaniu kilku amerykańskich uniwersytetów.

Pierwszy etap rozgrywek rusza 17 marca i potrwa do sierpnia b.r. pod hasłem "Asteroid Data Hunter".

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/ten-algorytm-ma-ocalic-ziemie-konkretne-odkrycie-za-konkretne-pieniadze,116447,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwny, sferyczy obiekt na Itokawie

Japońska Agencja Kosmiczna (JAXA) opublikowała właśnie zagadkowe zdjęcie planetoidy 1998 SF Itokawa, która jest obiektem typu NEO, czyli potencjalnie groźnym dla Ziemi. W 2005 roku na Itokawę została wysłana japońska sonda kosmiczna Hayabusa, która wykonała setki zdjęć tego obiektu i pobrała próbki gruntu.

Planetoida o długości 600 metrów i szerokości 200 metrów, powstała w wyniku rozpadu większego obiektu. Najciekawsza jest bowiem powierzchnia tego obiektu, gdyż została spalona w temperaturze powyżej 800 stopni Celsjusza, a 39 procent jej wnętrza jest puste.

Naukowców dziwi także fakt, że Itokawa nie jest posiekana kraterami, a jej boki są bardzo zaokrąglone. Najnowsze zdjęcie wprawiło w jeszcze większe zakłopotanie astronomów, gdyż jest na nim widoczny dziwny, sferyczny obiekt (średnica około 40 metrów), z którego wychodzą jakieś tunele.

Na wcześniejszych fotografiach Itokawy obiekt ten nie był widoczny. Co to może być? Niestety, nie wiadomo, jednak entuzjaści tego typu zagadek uważają, że może być to jakiś rodzaj kopalni.

Zbudować ją mieli astronauci biorący udział w tajnej misji, kierowanej przez DARPA, wahadłowca X-37B, który w połowie 2010 i na końcu 2012 roku, podczas gdy Itokawa znajdowała się najbliżej naszej planety, przebywał na orbicie okołoziemskiej (i obecnie wciąż tam się znajduje).

Co myślcie o tym ciekawym obiekcie?

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/18789/dziwny-sferyczy-obiekt-na-itokawie

post-31-0-51891100-1395043672.jpg

post-31-0-32723800-1395043688.jpg

post-31-0-84130700-1395043703.jpeg

post-31-0-83040600-1395043724.png

post-31-0-26754100-1395043741.jpeg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwariowaliśmy, namawiamy do oglądania telewizji! Ale dla "Kosmosu" naprawdę warto

 

W niedzielę wieczorem na kanale National Geographic i w Fox HD pierwszy odcinek "Kosmosu", sequelu słynnego serialu dokumentalnego z lat 80., który obejrzała jedna dziesiąta ludzkości. Dlaczego wyjątkowo warto usiąść przed telewizorem?

Co to jest kosmos? Często mówi się o nim, jakby był jakimś dziwnym ciałem obcym znajdującym się daleko od nas, poza Ziemią. Tymczasem kosmos, a w zasadzie Kosmos - to wszystko, co jest. Będąc na Ziemi, jesteśmy w Kosmosie. Pierwszym człowiekiem w Kosmosie nie był więc wcale Jurij Gagarin, ani w ogóle nikt nim nie był, bo nigdy nie było żadnego pierwszego człowieka. Kosmos to my.

A nasza planeta to potężny statek kosmiczny gnający przez kosmiczną "pustkę" (próżnia nie jest tak naprawdę pusta) z pewnymi konkretnymi prędkościami. Powierzchnia Ziemi obraca się wokół osi naszej planety z prędkością 460 m/s (na równiku). Ziemia pędzi wokół Słońca jeszcze szybciej, bo z prędkością 30 km/s. A razem z całym Układem Słonecznym okrąża centrum naszej Galaktyki, czyli Drogi Mlecznej, nawet szybciej, bo z prędkością 220 km/s.

 Z kolei Droga Mleczna i wszystkie inne galaktyki w naszym sąsiedztwie pędzą w kierunku tzw. Wielkiego Atraktora, potężnego skupiska gromad galaktyk znajdującego się o 150 mln lat świetlnych od nas, z prędkością blisko 1000 km/s.

Razem z Ziemią, Układem Słonecznym i wszystkimi galaktykami w okolicy pędzimy więc i my.

Ciało każdego z nas budują pierwiastki wodoru i węgla rozsiane po Wszechświecie miliardy lat temu przez wybuchy upadłych, wypalonych gwiazd, tzw. supernowych. Jesteśmy więc z gwiazd. Jesteśmy z Kosmosu.

Pierwiastki przychodzą i odchodzą razem z naszymi umierającymi komórkami (różne ich typy wypalają się w różnym tempie, ale średnio co siedem lat dostajemy zupełnie nowe opakowanie), a to, co stanowi o istocie naszego bytu, to informacja zapisana w naszym DNA. Bez niej równie dobrze moglibyśmy być bakterią, drzewem, kotem albo amebą. Biologiczną istotą człowieczeństwa jest więc nie ciało, ale informacja o tym ciele. Gdybyśmy nauczyli się ją przesyłać z miejsca na miejsce z prędkością światła (300 tys. km/s w próżni) i dowolnie odtwarzać na jej podstawie nasze ciała (najlepiej w wieku 20-50 lat), moglibyśmy teleportować się, właściwie dokąd byśmy chcieli.

Kosmos!

Pierwowzór serialu, do którego obejrzenia namawiamy, zobaczyła w latach 80. jedna dziesiąta ludzkości. Nam, jako że żyliśmy za żelazną kurtyną, nie było to dane. Ominął nas więc fenomen słynnego astrofizyka Carla Sagana, który wtedy oprowadzał widzów po Kosmosie. W nowym serialu robi to dr Neil deGrasse Tyson, astrofizyk i szef Planetarium im. Haydena w Nowym Jorku, który uważa się trochę za spadkobiercę Sagana.

Kosmos - popularnonaukowy serial dokumentalny, odc. 1/13, USA 2014. Niedziela 22.00 i 00.00 National Geographic (i w FOX HD 22:00)

 http://wyborcza.pl/1,75476,15633115,Zwariowalismy__namawiamy_do_ogladania_telewizji__Ale.html

 

W nowej odsłonie powraca popularny w latach 80. w USA serial ''Kosmos''. Tym razem przewodnikiem po Wszechświecie jest dr Neil deGrasse Tyson, szef Planetarium im. Haydena w Nowym Jorku (Fot. NGC)

post-31-0-82285000-1395043829_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robaczy Księżyc na pożegnanie zimy

Mimo pochmurnej i wietrznej aury, sporo spojrzeń minionej nocy skierowało się na niebo. Przyciągnął je tam pełny krąg księżyca. To ostatnia pełnia tej zimy, nazywana Pełnią Robaczego Księżyca.

W niedzielę o godz. 18.10 księżyc wszedł w ostatnią pełnię tę zimy. W krajach anglosaskich jest ona określana Worm Moon, co jest tłumaczone jako "Robaczy Księżyc" albo "Ślimaczy Księżyc".

Ta nazwa wywodzi się od Indian z Ameryki Północnej i jest oparta na obserwacji przyrody i jej sezonowych zmian. Indianie zauważyli, że zwykle na początku marca wzrost temperatur sprawia, że zaczyna rozmarzać gleba, a na powierzchnię ziemi wydostają się żyjące w niej stworzenia - robaki, ślimaki itp.

Następna pełnia przypadnie 15 kwietnia, blisko miesiąc po rozpoczęciu kalendarzowej wiosny. Jej nazwa to Seed Moon, czyli "Siewna Pełnia".

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/robaczy-ksiezyc-na-pozegnanie-zimy,116501,1,0.html

Źródło: Kontakt Meteo

Autor: js//kdj/rp

Pełnia w obiektywie Reporterów24

post-31-0-96427000-1395043894.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Heweliusz" poleci najwcześniej w lipcu

Polski satelita "Heweliusz" trafi na orbitę dopiero w lipcu 2014 roku, ale i ta data nie jest ostateczna, zastrzega CBK PAN.

 Z najnowszych informacji wynika, że drugi BRITE-PL trafi na orbitę dopiero w lipcu.

/materiały prasowe

W połowie marca CBK PAN podały, że start drugiego polskiego satelity BRITE-PL "Heweliusz" opóźni się aż do lipca. Z powodu nieudanego startu chińskiej rakiety nośnej Chang Zheng 4B z satelitą CBERS-3, który miał miejsce 9 grudnia 2013 roku, wiadomo było, że planowany na 29 grudnia start zostanie opóźniony. To normalna procedura w kampaniach startowych rakiet kosmicznych. Starty takich samych lub podobnych rakiet zawiesza się do czasu ustalenia dokładnych przyczyn awarii. 

Początkowo China Great Wall Industry Corporation, państwowa chińska firma obsługująca zagraniczne ładunki na rakietach Długi Marsz, podała, że start zostanie odłożony na I kwartał 2014 roku. Z najnowszych informacji wynika, że drugi BRITE-PL trafi na orbitę jednak dopiero w lipcu. Jak powiedział Tomasz Zawistowski z CBK PAN serwisowi Crazy Nauka, "dokładna data jest jeszcze ustalana ze stroną chińską".
"Heweliusz" i "Lem" to dwa niemal bliźniacze nanosatelity stanowiące polski wkład w międzynarodową (austriacko-kanadyjsko-polską) konstelację satelitów BRIght Target Explorer. Zadaniem konstelacji jest wykonywanie pomiarów jasności 286 wybranych gwiazd, co pozwoli lepiej poznać ich budowę wewnętrzną. Pomiary będą wykonywane jednymi z najmniejszych na świecie teleskopów.
 
Cechą charakterystyczną Heweliusza jest dodatkowa osłona przeciwradiacyjna teleskopu. Satelita posiada też miniwysięgnik z przyrządem do badania plazmy. "Heweliusz" trafi na orbitę synchroniczną ze Słońcem, na wysokość 800 km. 

 
http://nt.interia.pl/technauka/news-heweliusz-poleci-najwczesniej-w-lipcu,nId,1358949

 

 

post-31-0-94063500-1395070852.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odkryli, że Merkury stygnąc kurczy się

Naukowcy donoszą, że przez ostatnie 4 miliardy lat planeta Merkury, która jest najmniejszym tego typu ciałem niebieskim w naszym Układzie Słonecznym, cały czas stopniowo sie zmniejsza.

Nowe badania wykazały, że ze względu na to, iż Merkury staje się chłodniejszy prowadzi to do zupełnie nieoczekiwanych efektów. Wykazano, że w ciągu ostatnich 4 miliardów lat Merkury stał się mniejszy o 14 kilometrów średnicy.

Zjawisko stygnięcia temperatury planety jest dość powszechne we wszechświecie, ale po raz pierwszy zaobserwowano taki niezwykły skutek tego procesu jak kurczenie się skalistego globu.

Naukowcy poinformowali, że podczas badań stosowali dane dostarczane przez należącą do NASA sondę kosmiczną MESSENGER. Ten orbiter został sztucznym satelitą Merkurego i przekazuje zdjęcia i innego rodzaju dane od 2011 roku. To wystarczająco długi okres czasu, aby analizować zmiany powierzchni planety w czasie. Aby dojść do wniosku, że planeta się kurczy wytyczono praktycznie wszystkie istotne uskoki tektoniczne na Merkurym.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/naukowcy-odkryli-ze-merkury-stygnac-kurczy-sie

Dodaj ten artykuł do społeczności

Merkury - Źródło: NASA/MESSENGER

post-31-0-50181300-1395126985.jpg

post-31-0-63499200-1395126999.jpg

post-31-0-96094300-1395127021_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mgławica Oriona w Ultra HD zdjęciach z teleskopu Hubble'a

Mgławica Oriona, znana też jako M42 i M43 to jeden z najczęstszych celów amatorskich obserwacji astronomicznych. To słynna Mgławica Oriona. Jedne z najlepszych zdjeć tej mgławicy emisyjnej wykonał teleskop Hubble'a i należą one do jednych z najostrzejszych i najjaśniejszych jakie kiedykolwiek udało się wykonać tym urządzeniem.

Oryginalna rozdzielczość tych zdjęć to aż 18000x18000 pikseli. Mgławica ta jest jednym z jaśniejszych obiektów nieba. O ile wie się gdzie patrzeć można jej zarys zobaczyć nawet gołym okiem. Z wykorzystaniem teleskopu ma się jeszcze więcej satysfakcji ponieważ nawet średniej wielkości reflektory i refraktory świetnie ją pokazują.

M43 to nazwa jednej części mgławicy a M42 drugiej, ale oczywiście obiekt należy rozpatrywać jako jeden twór. Mgławica ta otacza gwiazdę Teta1 i wiele innych w gwiazdozbiorze Oriona. Należy jej szukać w okolicy trzech ukośnie ułożonych gwiazd.

Mgławica Oriona znajduje się około 1344 lat świetlnych od Ziemi, dlatego nie jest to bardzo odległy obiekt i z tego powodu widzimy ją z tak dużą ilością szczegółów. Z naszej perspektywy mgławica ta ma 33 lata świetlne średnicy. Jest widoczna prawie z każdego punktu na Ziemi. W dolnej części M42 odnaleziono niedawno kilka brązowych karłów.

Według astronomów obiekty takie jak Mgławica Oriona można znaleźć praktycznie w każdej galaktyce budowy podobnej do Drogi Mlecznej. Spotykano takie struktury, które miały setki lat świetlnych średnicy i zawierały masę kilkuset lub nawet kilku tysięcy Słońc.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/mglawica-oriona-w-ultra-hd-zdjeciach-teleskopu-hubblea

Dodaj ten artykuł do społeczności

Mgławica Oriona - źródło: HST/NASA

M43 - źródło: NASA/HST

post-31-0-09000300-1395127098_thumb.jpg

post-31-0-74681500-1395127118_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W najbliższy czwartek początek wiosny

W czwartek, 20 marca, o godz. 17.57 Słońce znajdzie się w punkcie Barana i rozpocznie się astronomiczna wiosna - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Pory roku zawdzięczamy odpowiedniemu nachyleniu osi obrotu naszej planety do płaszczyzny jej ruchu okołosłonecznego (ekliptyki). Oś obrotu tworzy z ekliptyką kąt 66,5 stopnia, dzięki czemu przez pół roku na działanie promieni słonecznych bardziej wystawiona jest półkula północna, a przez drugie pół roku - półkula południowa.

 

Dwa razy w roku Słońce znajduje się w punktach, w których ekliptyka przecina się z równikiem niebieskim (czyli rzutem równika ziemskiego na sferę niebieską). W momentach tych mamy do czynienia ze zrównaniem dnia z nocą i początkiem astronomicznej wiosny lub jesieni - wyjaśnił astronom.

 

Punkt przecięcia ekliptyki z równikiem, w którym Słońce przechodzi z półkuli południowej na północną, nazywa się punktem Barana (choć obecnie, na skutek zjawiska precesji, nie leży już w gwiazdozbiorze Barana, lecz w konstelacji Ryb). Gdy nasza dzienna gwiazda znajdzie się w tym punkcie, rozpoczyna się astronomiczna wiosna. W tym roku do tego zdarzenia dojdzie w czwartek, 20 marca, o godzinie 17.57 naszego czasu.

 

"Warto tutaj nadmienić, że nie wszystkie planety mają pory roku. Np. oś obrotu Merkurego jest prostopadła do ekliptyki i w każdym dniu roku jego półkule dostają takie same ilości światła. Niemniej, ze względu na brak atmosfery i bliskość Słońca, w trakcie dnia temperatura na jego powierzchni dochodzi do 500 st. Celsjusza, a w nocy spada do -150" - powiedział dr Olech. (PAP)

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,399636,w-najblizszy-czwartek-poczatek-wiosny.html

post-31-0-25341700-1395127212.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżyc spotyka Marsa i Spikę

W nocy z wtorku na środę Księżyc najpierw zbliży się do Spiki, a następnie do jasnego Marsa - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Jak wyjaśnił astronom, w nocy z 18 na 19 marca dojdzie do ciekawej, potrójnej koniunkcji, w której wezmą udział Księżyc tuż po pełni, planeta Mars i najjaśniejsza gwiazda w konstelacji Panny, czyli Spika.

 

Najpierw, o godzinie 23.11 czasu polskiego, Księżyc zbliży się na odległość 1,5 stopnia do Spiki a następnie do Marsa. Najmniejsza odległość dzieląca Srebrny Glob od Marsa wyniesie 3 stopnie i do tego zjawiska dojdzie o godzinie 2.07. Na obserwacje najlepiej więc wyjść w godzinach 0.00-1.00. W tym momencie wszystkie trzy ciała znajdziemy praktycznie w górowaniu, prawie 30 stopni nad południowym horyzontem.

 

"Mars zbliża się do opozycji i jego jasność jest duża (-1,0 magnitudo). Trudno będzie pomylić go z innym ciałem, bo jest bardzo jasny i ma charakterystyczną czerwoną barwę. Spika jest wyraźnie słabsza od Marsa, ale to jedna z najjaśniejszych gwiazd na niebie (+0,98 magnitudo) więc z jej identyfikacją też nie powinno być problemów" - podkreślił Olech.

 

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,399648,ksiezyc-spotyka-marsa-i-spike.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto fale grawitacyjne ? ostatni brakujący element teorii względności Einsteina

Po bozonie Higgsa odkryliśmy kolejny element, który dopełnia naszą wiedzę o fizyce. Udało się to naukowcom z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics.  To fale grawitacyjne ? zjawisko, które teoretycznie przewidział Albert Einstein w swojej ogólnej teorii względności ogłoszonej w 1916 roku. Wszystkie pozostałe fragmenty jego przewidywań znalazły już wcześniej potwierdzenie doświadczalne ? fale grawitacyjne były ostatnie.

Są one gigantycznymi zmarszczkami na rzeczywistości czyli na całej czasoprzestrzeni. Niezwykle trudno jest je wykryć ? powodem tego jest m.in. sama ich natura. Jeśli taka zmarszczka przechodzi przez Ziemię, to odkształca na niej wszystko ? również same przyrządy pomiarowe. W dodatku odchylenie jest bardzo niewielkie: dla obiektu o długości 400 kilometrów to zaledwie 10-19 metra. W dodatku by efekt był możliwy do zaobserwowania ciało wytwarzające fale grawitacyjne musi mieć ogromną masę i przyspieszenie. Takimi ciałami mogą być na przykład dwie wirujące wokół siebie czarne dziury, które zniekształcają czasoprzestrzeń.

Odkrycie fal grawitacyjnych jest nie tylko kolejnym potwierdzeniem ogólnej teorii względności, ale też niezwykłym spojrzeniem w najodleglejszą historię Wszechświata. Zaraz po Wielkim Wybuchu bardzo wiele rzeczy zdarzyło się w niezwykle krótkim czasie. Już w 10?35 sekundy od Wybuchu nastąpił etap inflacji ? niezwykle gwałtownego rozszerzania się części ówczesnego Wszechświata, który doprowadził do powstania wszystkiego, co dziś nas otacza. Trwał gdzieś do 10?32 sekundy, a w tym czasie zwiększył swoją objętość mniej więcej 1050 razy.

I właśnie ten moment wywołał tak potężny wstrząs, że dziś nadal odczuwamy fale nim wywołane ? właśnie fale grawitacyjne. Ich odkrycie potwierdza teorie pochodzącą z lat 70., która wyjaśnia, że nierównomierne rozłożenie materii we Wszechświecie (mamy przecież gwiazdy, galaktyki i nas samych) jest właśnie wynikiem tej gwałtownej inflacji, która zakłóciła wcześniejszą równowagę.

Odkrycia dokonano dzięki teleskopowi BICEP, który pracował na biegunie południowym. Choć zakończył działanie w 2008 roku, to nadal trwa analiza pochodzących z niego danych i to właśnie jej efektem jest dzisiejsze odkrycie.

Dlaczego jest ono tak ważne?

1. Pokazuje nam, co działo się z Wszechświatem tuż po Wielkim Wybuchu

2. Potwierdza pośrednio istnienie grawitonów, hipotetycznych cząstek przenoszących oddziaływania grawitacyjne i otwiera nowe pole badań dotyczących grawitacji.

Oj, będzie Nobel?

Oryginalne prace związane z odkryciem można znaleźć na stronie eksperymentu BICEP2

http://www.crazynauka.pl/odkryto-fale-grawitacyjne-ostatni-brakujacy-element-teorii-wzglednosci-einsteina/

 

post-31-0-36324600-1395128869_thumb.jpg

post-31-0-57306600-1395128897_thumb.jpg

post-31-0-33081400-1395128917_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rusza ogólnoświatowy konkurs. Stwórz własny portret Saturna!

Szósta planeta od Słońca, druga największa po Jowiszu, jest prawdopodobnie najbardziej fotogeniczną w całym Układzie Słonecznym. Wyjątkową urodę Saturna, bo o nim mowa, od dekady dokumentuje sonda Cassini. Z okazji jej jubileuszu NASA zaprasza wszystkich chętnych do pokazania własnych wizji tej planety, stworzonych z bogatych zasobów zdjęć przysłanych z kosmosu.

30 czerwca minie 10 lat, odkąd sonda Cassini bada Saturna, jego pierścienie i księżyce. Żeby uczcić ten jubileusz, pracownicy Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA (Jet Propulsion Laboratory) stworzyli specjalną otwartą galerię. Każdy chętny może w niej przedstawić własny, samodzielnie obrobiony obraz Saturna stworzony z nieprzetworzonych zdjęć przesyłanych przez sondę.

Archiwum dekady

Przedstawiciele agencji zachęcają, żeby nie krępować się przekopywać zasobów surowych plików fotograficznych, których przez dekadę pracy Cassini nagromadziło się naprawdę sporo. Ich bazę można znaleźć na stronie misji Cassini. Żeby zamieścić efekt swojej pracy w galerii trzeba jeszcze tylko wypełnić prosty formularz. Można już w niej oglądać prace pierwszych śmiałków.

Między planetą a pierścieniem

Dziesięciolecie pracy nie oznacza, że sonda zwolni tempo albo uda się na emeryturę. Pracujący przy jej misji naukowcy już niecierpliwie czekają na wyniki kolejnych obserwacji. W najbliższym czasie próbnik ma badać najgęstsze obszary gejzerów wydobywających się z Enceladusa - jednego z saturnowych księżyców, a także zanurkować w rejon między Saturnem a jego najbardziej wewnętrznym pierścieniem. O przyszłych  zadaniach Cassini opowiada specjalnie nagranie. (zobacz wyżej)

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/rusza-ogolnoswiatowy-konkurs-stworz-wlasny-portret-saturna,116571,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowita, ogromna i interaktywna mozaika północnego bieguna Księżyca

Z pomocą zdjęć wykonanych przez Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO) udało się stworzyć niesamowitą mozaikę przedstawiającą północny biegun Księżyca ? czytamy na łamach PghysOrg.

Mozaika obejmuje powierzchnię odpowiadającą ponad 25 proc. powierzchni Stanów Zjednoczonych. Składające się na nią zdjęcia zostały wykonane przez dwa aparaty LRO Narrow Angle znajdujące się na pokładzie LRO NASA.

- Stworzenie tej gigantycznej mozaiki trwało 4 lata i wiązało się z ogromnym wysiłkiem zespołu odpowiedzianego za projekt LRO. Jednak teraz mamy szczegółowe mapy, które pomogą nam przy wyborze idealnego miejsca do lądowania - powiedział Mark Robinson, główny badacz projektu LRO.

Cały obraz składa się z 867 mld pikseli. Jeśli cała mozaika byłaby przetworzona do jednego pliku, to ważyłaby około 3,3 terabajta. Jednak podzielenie jej na miliony niewielkich i skompresowanych plików umożliwiło publikację i zwiedzanie przez wszystkich użytkowników internetu przy pomocy przeglądarki - czytamy na łamach PhysOrg.

http://nt.interia.pl/raport-kosmos/astronomia/news-niesamowita-ogromna-i-interaktywna-mozaika-polnocnego-biegun,nId,1359832

Fot. http://lroc.sese.asu.edu/

/materiały prasowe

post-31-0-11904700-1395247473.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tranzyt planetoidy 163 Erigone na tle gwiazdy Regulus

Do bardzo rzadkiego zjawiska astronomicznego dojdzie w dniu jutrzejszym. Mierząca 73 kilometry średnicy asteroida 163 Erigone przyćmi na chwilę światło jasnej gwiazdy Regulus.

Asteroida 163 Erigone jest znana już od XIX wieku jednak do takiej koniunkcji dochodzi po raz pierwszy. Regulus, który zostanie przysłonięty jest jedną z najjaśniejszych gwiazd w gwiazdozbiorze Lwa. Przy niej asteroida jest tylko słabym cieniem. Jednak będzie ona wystarczająco duża, aby przesłonić tę gwiazdę na całe 12 sekund.

 Niezwykłe zjawisko nastąpi około godziny 06:07 czasu uniwersalnego. Oznacza to, że będzie dobrze widoczne na wschodnim wybrzeżu USA, ale w naszym kraju wtedy powinno być już niestety jasno. Na szczęście nie oznacza to, że nie da się tego w ogóle zobaczyć. Z pomocą przychodzą teleskopy internetowe takie jak Slooh.

Poniżej znajduje się link do internetowej transmisji na żywo z tego wydarzenia. Wystarczy obudzić się na czas i można zobaczyć ten nietypowy tranzyt dzięki uprzejmości innych astronomów.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/tranzyt-planetoidy-163-erigone-tle-gwiazdy-regulus

Dodaj ten artykuł do społeczności

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mgławica protoplanetarna o kształcie motyla

 

Ten dziwny kształt przypominający motyla nie jest oczywiście wizerunkiem żywej istoty. To mgławica znana jako Roberts 22 lub AFGL 4104. Powstała ona po tym gdy tamtejsza gwiazda odrzuciła swoje zewnętrzne warstwy. Niesamowity kształt jest zatem dziełem przypadku.

Badania tego obiektu wykazały, że mgławica ma zaskakująco złożoną strukturę. Macierzysta gwiazda rozpoczęła swoje obumieranie mniej więcej 400 lat temu.

Znajdująca się centralnie pozostałość gwiazdy nadal pozostaje odpowiednio gorąca, aby zjonizować otaczający ją gaz co spowoduje jej przekształcenie w pełnoprawną mgławicę protoplanetarną.

Taki stan nie potrwa jednak długo i ostatecznie AFGL 4104 przekształci się tak, że nie będzie już przypominał motyla. Nasz Układ Słoneczny też był kiedyś na takim etapie rozwoju i poprzednik Słońca z pewnością zachował się kiedyś podobnie. Dzięki takim procesom powstają planety, a gwiazdy zyskują szansę do ponownego odrodzenia się.

Źródło: 

http://iopscience.iop.org/1538-3881/117/3/1408

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/mglawica-protoplanetarna-o-ksztalcie-motyla

Mgławica AFGL 4104 - Źródło: NASA/HST

post-31-0-57632800-1395304047_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliskie złączenie Księżyca z Saturnem

W nocy z czwartku na piątek dojdzie do bliskiej koniunkcji Księżyca i Saturna - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN.

Jak przypomniał astronom, do spotkań Księżyca i jasnych gwiazd oraz planet dochodzi stosunkowo często. "Widzimy zwykle 2-3 takie zjawiska w miesiącu. Rzadsze są naprawdę bliskie koniunkcje, podczas których odległość Księżyca od innego jasnego ciała wynosi mniej niż jeden stopień. Dużo rzadziej zdarza się sytuacja, w której do tak bliskiego spotkania dochodzi w momencie idealnym dla obserwatorów w Polsce" - powiedział.

 

Do takiego właśnie wydarzenia dojdzie o godzinie 3.15 naszego czasu w nocy z 20 na 21 marca. "Wtedy to na odległość 15 minut kątowych do tarczy Księżyca zbliży się planeta Saturn. Co więcej, o tej porze oba ciała górują w Polsce, znajdując się na wysokości około 20 stopni nad południowym horyzontem" - opisał dr Olech.

 

Dodał, że Saturn jest jasny, bo jego blask wynosi obecnie 0.3 magnitudo, a więc z jego dojrzeniem gołym okiem nie będzie żadnego problemu. "Do obserwacji warto jednak wykorzystać lornetkę, lunetę lub teleskop o powiększeniu kilkudziesięciu razy - radzi naukowiec. - Takie powiększenie jeszcze pozwoli mieć w polu widzenia Księżyc i Saturn, a jednocześnie bez problemów dojrzymy usianą kraterami powierzchnię Srebrnego Globu oraz pierścienie i najjaśniejsze księżyce Saturna".

 

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,399687,bliskie-zlaczenie-ksiezyca-z-saturnem.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiosna przyszła o dzień za wcześnie

Dlaczego astronomiczna wiosna rozpoczęła się dzień wcześniej niż kalendarzowa, którą świętujemy zawsze 21 marca topiąc Marzannę? Tą skomplikowaną zagadkę spróbujemy wyjaśnić prostym językiem.

Wiemy już, że w przyrodzie nic nie stoi w miejscu. Ziemia obraca się wokół własnej osi, obiega Słońce, które z kolei również wykonuje ruch wirowy i obiega środek Drogi Mlecznej.

Dzięki tym zmianom mamy dzień i noc oraz pory roku. Z pewnością każdy z nas zauważył, że ludowe przysłowia dotyczące zjawisk astronomicznych i pogodowych zawierają błędy.

Odpowiadały one bowiem sytuacji w swoich czasach, lecz z biegiem lat wszystko uległo zmianom, a nasze powiedzenia pozostały niezmienne. Tak jest na przykład z najdłuższym dniem w roku, który w czasach biblijnych przypadał na dzień św. Jana Chrzciciela, obchodzony 24 czerwca.

Do dzisiaj się to zmieniło i najdłuższy dzień, będący jednocześnie pierwszym dniem astronomicznego lata, przypada na 21 czerwca. Jeśli obecnie jest obchodzony 3 dni wcześniej niż 2 tysiące lat temu, to czy w przyszłości będzie jeszcze wcześniejszy? Oczywiście.

W 1987 roku po raz ostatni astronomiczne lato rozpoczęło się 22 czerwca. Obecnie zaczyna się 21 czerwca, ale i to się zmieni. Od 2020 roku lato będziemy witać również 20 czerwca, początkowo na przemian z 21 czerwca.

Podobnie jest z astronomicznym początkiem wiosny, który 3 lata temu po raz ostatni był obchodzony 21 marca. Od 2011 roku początek kalendarzowej wiosny nie pokrywa się już z jej astronomicznym początkiem.

Oznacza to, że Marzannę topić będziemy zgodnie z kalendarzem 21 marca, zaś oficjalnie witać wiosnę dzień wcześniej. Kolejna zmiana czeka nas w 2048 roku, kiedy astronomiczna wiosna rozpocznie się już 19 marca, a więc 2 dni wcześniej niż obecna kalendarzowa. Wszystko wróci do normy dopiero 21 marca 2102 roku, czyli za 88 lat.

Dlaczego daty astronomicznych pór roku będą coraz wcześniejsze? Ponieważ wpływ ma na to ruch obiegowy Ziemi wokół Słońca i nachylenie osi ziemskiej do płaszczyzny orbity tego ruchu. Podstawą wyznaczenia dat zmian astronomicznych pór roku jest górowanie Słońca w zenicie nad równikiem bądź zwrotnikami.

Nie bez znaczenia pozostaje też, wciąż pozostawiająca wiele do życzenia, metoda liczenia czasu w formie kalendarza. To właśnie z tego powodu co 100 lat zmuszeni jesteśmy dodawać jeden "przestępny dzień" i pamiętać, że co 400 lat tej poprawki nie stosować. W efekcie ostatnio w 2000 roku dodatkowy dzień został pominięty, a dodany zostanie w 2100 roku.  

Astronomiczne początki pór roku:

Wiosna - 20 marca 2014, godzina 17:57.

Lato - 21 czerwca 2014, godzina 12:51.

Jesień - 23 września 2014, godzina 4:29.

Zima - 22 grudnia 2014, godzina 0:03.

 

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/113417,wiosna-przyszla-o-dzien-za-wczesnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy sfotografowali na niebie analemmę! Jest wyjątkowa

To dzieło dwóch fizyków z Wrocławia, którzy posłużyli się nową techniką, zwaną solarygrafią. Podobno więcej ludzi stąpało po powierzchni Księżyca, niż zdołało uchwycić to niezwykłe zjawisko. Co to jest analemma?

Jeżeli w tym samym miejscu na Ziemi będziemy codziennie o tej samej godzinie rejestrować pozycję Słońca, to w ciągu roku wyłoni się figura przypominająca wielką i niesymetryczną ósemkę - i to jest właśnie analemma. Jej kształt precyzyjnie wyznacza mechanika nieba.

- To zapis ruchu sfer niebieskich niedostępny naszym zmysłom - piszą Maciej Zapiór i Łukasz Fajfrowski na swojej stronie internetowej. - Możliwość uchwycenia analemmy dostępna jest tylko wytrwałym, konsekwentnym, cierpliwym i posiadającym astronomiczną wiedzę wybrańcom...

 Podobno więcej ludzi stąpało po powierzchni Księżyca, niż sfotografowało analemmę.

Maciej i Łukasz przygotowywali się przez pół roku. Zdecydowali się na technikę solarygrafii, dzięki której analemma powstaje w jednym kadrze w wyniku całorocznego naświetlania bezpośrednio na papierze fotograficznym, a nie jako banalne złożenie w Photoshopie wielu zdjęć. Służące im do tego kamery otworkowe (camera obscura) ustawili na balkonie w mieszkaniu jednego z nich.

Fotografowanie analemmy - mówią Michał i Łukasz - przypomina wydeptywanie ścieżki w trawie albo wycieranie kamiennych schodów w starych kościołach przez stopy stawiane w tym samym miejscu od wieków czy rzeźbienie kanionu przez powoli płynący potok. Nic nie może przerwać procesu naświetlania kadru codziennie przez cały rok o jednej i tej samej porze dnia.

Rozpoczęli 1 marca 2013. Nie obyło się bez przygód:

"Po czterech miesiącach pojawiło się ogłoszenie ze Spółdzielni Mieszkaniowej o remoncie balkonów i wymianie barierek. Padł na nas blady strach. Przez 28 lat nic z barierkami nie robiono - i akurat wtedy, kiedy przeprowadzaliśmy eksperyment, spółdzielnia się nimi zainteresowała. Na szczęście po wizycie fachowca okazało się, że barierki i ich mocowanie jest w porządku. Projekt ocalał".

?W pierwszej dekadzie grudnia przeszedł orkan ?Ksawery ?. Wzmocniliśmy mocowanie. Kamerki przetrwały?.

"Gdy wydawało się, że już nic nie stanie na przeszkodzie, gruchnęła wieść o przypadającym 22 lutego 2014 r. końcu świata według mitologii skandynawskiej. Szczęśliwie ten koniec świata, podobnie jak poprzednie, został odwołany i mogliśmy spokojnie czekać na zakończenie projektu".

Kiedy 1 marca tego roku Słońce po raz kolejny przedefilowało po niebie, analemma się domknęła. Dzieło dobiegło końca.

Można je podziwiać na stronie Analemma.pl (tam też dowiecie się, jak można to zrobić samemu)..

Dzisiaj NASA wybrała analemmę Polaków i umieściła, jako astronomiczne zdjęcie dnia na swojej stronie: http://apod.nasa.gov . Gratulujemy!

 

Trzy analemmy - fotografowane o godz. 10.30, 12.00, 13.30 (w tych godzinach codziennie na jedną minutę otwierany był "otworek" aparatu i naświetlany papier fotograficzny). W tle Kozanów - dzielnica Wrocławia. Autorzy: Maciej Zapiór i Łukasz Fajfrowski.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,15651564,Polacy_sfotografowali_na_niebie_analemme__Jest_wyjatkowa.html

 

post-31-0-71170500-1395304189_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fale na jeziorach Tytana

Analizując dziwne odbłyski światła na zdjęciach Tytana - największego z księżyców Saturna - naukowcy zaobserwowali pierwsze fale występujące w płynie poza Ziemią.

Punga Mare, jak wszystkie inne jeziora Tytana, wypełnione jest nie wodą, a węglowodorami (m.in. metanem i etanem) występującymi tam w stanie płynnym. Jest to możliwe dzięki średniej temperaturze panującej na Tytanie, która oscyluje w granicach -180oC.

Największy księżyc Saturna jest wyjątkowo nieprzyjaznym światem, szczególnie ze względu na gęstą azotową atmosferę. Z powodu domieszki gazów takich jak metan, argon czy acetylen, atmosfera skutecznie blokuje promienie słoneczne, w związku z czym na Tytanie panują ekstremalne temperatury.

 Na Tytanie znajduje się wiele zbiorników podobnych do ziemskich jezior, z tą różnica, że wypełnia je głównie płynny metan. W jednym z największych - Ligeia Mare - jest ponad 9000 km3 metanu, czyli 40 razy więcej niż ziemskie złoża ropy i gazu ziemnego.

Teraz, analizując zdjęcia z sondy Cassini, astronomowie odkryli na Punga Mare kilka miejsc, gdzie występują fale. Są one nachylone do płaszczyzny zbiornika pod kątem 6 stopni, co sugeruje, że na księżycu wieje wiatr z prędkością ok. 3 km/h. Generowane przez niego fale są niewielkie, bo zaledwie dwucentymetrowe. Ale uczeni przekonują, że na Tytanie mogą być znacznie większe fale, ze względu na występujący tam cykl dobowy i pory roku.

Zaobserwowane fale mogą wyjaśniać zjawisko tzw. magicznej wyspy na Ligeia Mare, którą dostrzeżono kilka lat temu, zanim zanikła  pod powierzchnią metanu. Najprawdopodobniej została ona przykryta przez fale wzburzone wiatrem.

Naukowcy marzą, by w przyszłości udało się wykorzystać zasoby metanu na Tytanie do uzupełniania paliwa w przelatujących w pobliżu statków kosmicznych.

http://nt.interia.pl/raport-kosmos/astronomia/news-fale-na-jeziorach-tytana,nId,1360188

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chmura słonecznej plazmy minęła Ziemię o włos. Świat zaoszczędził ponad 2 biliony dolarów

Ostatnie badania naukowców wykazały, że fala uderzeniowa jednej z ostatnich potężnych eksplozji na Słońcu minęła Ziemię o włos. Jej rozmiary i siła były zdolne rozpętać burzę magnetyczną na miarę tej z roku 1859, kiedy to indukowany przez naładowane cząsteczki prąd był na tyle silny, że uszkodził telegrafy.

Rozbłysk słoneczny z 23 lipca 2012 roku był na tyle silny, że szkody, jakie mogłaby poczynić wygenerowana przez niego fala uderzeniowa uszczupliłyby światową gospodarkę o około 2,6 biliona dolarów.

Naukowcy analizujący wydarzenie sprzed dwóch lat ogłosili w środę wyniki swoich ekspertyz. Wykazano także, że gdyby wybuch nastąpił zaledwie 9 dni wcześniej, Ziemia znalazłaby się na celowniku wygenerowanej fali uderzeniowej znanej jako koronalny wyrzut masy.

Zwyczajne cykliczne zagrożenie

Rozbłyski słoneczne są elementem cyklicznej, 11-letniej aktywności gwiazdy w centrum naszego Układu. Powoduje je anihilacja pola magnetycznego Słońca, czyli gwałtowna zamiana energii pola magnetycznego na kinetyczną i termiczną.

W efekcie w przestrzeń jest wyrzucana potężna ilość plazmy, czyli energii w postaci fal elektromagnetycznych (gamma i radiowych) oraz strumienie elektronów, protonów, jonów o prędkościach dochodzących do 70 proc. prędkości światła.

Tego typu wybuchy są stosunkowo częstym - gdy Słońce znajduje się w "szczytowej" formie w trakcie trwania 11-letniego cyklu dochodzi do nich nawet kilka razy dziennie, a ich skutki - niezauważalne na Ziemi. Mimo to wybuchy z 1859 i 2012 roku wygenerowały niespotykanych dotąd rozmiarów fale i strumienie cząstek.

Wybuch, który rozświetlił noc

Badaczka Janet Luhmann z Uniwersytetu Kalifornia w Berkeley oszacowała, że burza magnetyczna, w centrum której Ziemia o mały włos nie znalazła się dwa lata temu byłaby równie silna co tzw. Carrington Event, czyli burza magnetyczna która rozpoczęła się 2 września 1859 roku.

Wtedy obłok cząsteczek dotarł do Ziemi zaledwie 18 godzin po zaobserwowaniu na Słońcu plam, podczas gdy zwykle potrzeba na to 3-4 dni. Wtedy uszkodzeniu ulegały telegrafy, a zorza polarna była widoczna na całym świecie. Jej blask był na tyle silny, że podobno obudził kopaczy złota w Górach Skalistych, którzy sądzili że nastał już poranek.

Biliardy strat na świecie

Jak podkreśla Luhmann, w dzisiejszych czasach podobna eksplozja miałaby katastrofalne skutki. Uszkodzeniu uległyby praktycznie wszystkie elektroniczne urządzenia i nośniki danych, a transformatory uległyby spaleniu. Każdy poszczególny wymagałby zastąpienia nowym, którego czas produkcji zajmuje około 12 miesięcy - pod warunkiem, że fabryka ma zapewnioną wystarczającą ilość energii i niezbędnego surowca.

- Podniesienie się po takim "ciosie" kosztowałoby światową gospodarkę przeszło 2,6 biliona dolarów - podkreśla Luhmann.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/chmura-slonecznej-plazmy-minela-ziemie-o-wlos-swiat-zaoszczedzil-ponad-2-biliony-dolarow,116882,1,0.html

post-31-0-99951200-1395340775.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy satelita ESA wkrótce ruszy w Kosmos. Ma poprawić nasze bezpieczeństwo
SENTINEL-1A POTRAFI SKANOWAĆ POWIERZCHNIĘ ZIEMI NAWET W NOCY
 
1&srcw=636&srch=358&dstw=636&dsth=358
Sentinel-1A to pierwszy satelita w projekcie Copernicus
 
Satelita Sentinel-1A jest już gotowy do startu, a ESA chwali się możliwościami swojego wynalazku. Według ekspertów, satelita jest w stanie monitorować powierzchnię Ziemi nawet w nocy, a to znacząco poprawi bezpieczeństwo na całym świecie.
Start Sentinel-1A pierwszego satelity europejskiego programu obserwacji środowiska Copernicus zaplanowany jest na 3 kwietnia. W lutym został on przetransportowany do kosmodromu w Gujanie Francuskiej, gdzie przechodzi niezbędne testy. Już niedługo zostanie połączony z rakietą Sojuz, która wyniesie go w przestrzeń kosmiczną.
 
W czym tkwi wyjątkowość?
Co takiego niezwykłego kryje w sobie Sentinel-1A? Eksperci z ESA wyjaśniają, że na pokładzie satelity znajduje się radar, który dokładnie skanuje powierzchnię Ziemi, bez względu na to jaka jest pogoda i - co ważniejsze - bez względu na porę dnia.
 
Poprawi bezpieczeństwo ludności
Dzięki temu, Sentinel-1A doskonale sprawdzi się w sytuacjach kryzysowych do szybkiego reagowania na katastrofy - w przypadku np. trzęsień ziemi czy powodziach. Jego radar będzie na bieżąco monitorować strefy żeglugowe, przesyłać obrazy pokrywy lodowej i dostarczać informacji na temat wiatrów i falowania. Pomoże także wykrywać i monitorować statki czy platformy wiertnicze.
Naukowcy pokładają ogromne nadzieje w swoim nowym projekcie i mają nadzieję, że dzięki niemu nie tylko rozwinie się nauka, ale również zwiększy się bezpieczeństwo ludności.
 
Źródło: ESA, Autor: kt/aw
  • Like 1

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Węglarczyk z Hadfieldem. Jak się mieszka w kosmosie?
CAŁA ROZMOWA Z ASTRONAUTĄ W NIEDZIELĘ W PROGRAMIE DZIEŃ DOBRY TVN
 
1&srcw=636&srch=358&dstw=636&dsth=358
Chris Hadfield podczas pobytu na ISS zrealizował teledysk do piosenki Dawida Bowie, Fot. NASA/CSE
 
Bartosz Węglarczyk rozmawiał z Chrisem Hadfieldem - astronautą, który jako pierwszy Kanadyjczyk odbył spacer w przestrzeni kosmicznej. Hadfield podczas pobytu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zrealizował kilka teledysków, w tym ten do piosenki Space Oddity Davida Bowie. Całą rozmowę zobaczyć można będzie w niedzielę w programie Dzień Dobry TVN.
W środę Bartosz Węglarczyk, prezenter Dzień Dobry TVN poinformował na Twitterze, że udało mu się przeprowadzić wywiad z astronautą Chrisem Hadfieldem. "Super facet" - napisał i zaprosił na weekend do programu Dzień Dobry TVN. Do zaproszenia przyłącza się tvnmeteo.pl. Zachęcamy do włączenia telewizorów w niedzielę i śledzenia programu od godz. 8.30. Tymczasem prezentujemy fragment tej niezwykle intrygującej rozmowy.
 
"Umierasz powolną śmiercią, a jakąś szkołę nazywają twoim imieniem"
- Najbardziej bym się bał tego, że odlecę podczas spaceru, jak w filmie Grawitacja - powiedział Bartosz Węglarczyk, prezenter Dzień Dobry TVN.
- Też bym się tego bał. Wtedy umierasz powolną śmiercią, a jakąś szkołę nazywają twoim imieniem - zażartował astronauta. - Ale podczas spacerów masz przy sobie linę albo dwie, którymi jesteś przywiązany do statku kosmicznego, będą cię trzymały, gdy zaczniesz odlatywać w przestrzeń. Jeśli jednak i one zawiodą pomoże ci twój jet pack, gdy zaczynasz spadać wciskasz przycisk na dżojstik i możesz spokojnie dolecieć do statku - dodał.
Cała rozmowa wkrótce na antenie TVN.
 
Źródło: TVN Meteo, Autor: kt/aw

 

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaobserwowano pierwsze fale na pozaziemskim morzu

 

Punga_Mare_crop.jpg

Mare Punga w obrazie radarowym - źródło: NASA/ESA

 

Tytan to jedyny oprócz Ziemi glob w Układzie Słonecznym, na którym jest cyrkulacja atmosferyczna podobna do tej jaką znamy z naszej planety. Oznacza to, że są tam chmury, deszcze i morza. Różnica polega na tym, że rolę jaką na Ziemi odgrywa woda tam pełnią węglowodory. Właśnie odkryto pierwsze dowody na to, że na tytanowych akwenach wypełnionych płynnym metanem powstają fale.
Dotychczasowe obserwacje nie potwierdzały falowania powierzchni, ale naukowcy zdawali sobie sprawę, że w ograniczonym zakresie takie zjawisko musi tam zachodzić. Misja zbadania tego zagadnienia została przydzielona znajdującej się tam sondzie kosmicznej Cassini.
Obserwacje z przerwami trwały w latach 2012 i 2013, a potem przyszedł czas na przetworzenie zgromadzonych danych. Jego rezultatem jest odkrycie, że fale na tamtejszych akwenach rzeczywiście występują.
 
PIA10008_Ligeia_Mare_crop.jpg
Mare Ligeia- źródło: NASA
 
Nie zaobserwowano ich jednak na największym Mare Ligeia tylko na dużo mniejszym Mare Punga, znajdującym się w okolicy północnego bieguna tego księżyca Saturna. Na jednym ze zdjęć przesłanych przez sondę Cassini zauważono coś, co wyglądało na błysk odbitego światła słonecznego.
 
_73653452_73653451.jpg
Przegląd mórz na Tytanie - źródło: NASA/BBC
 
Gdy zobaczyli to astronomowie wiedzieli, że to pierwsza fala zaobserwowana przez ludzkość na powierzchni pozaziemskiego morza. Mare Punga jest trzecim co do wielkości akwenem z metanu na tym globie. Morze to ma około 380 km długości.
 
tytan.jpg
Tytan - źródło: Sonda Cassini/NASA
 
Wysokość zidentyfikowanych fal nie jest imponująca, bo osiągają one jedynie 2 cm wysokości, ale też nie wywołuje ich z raczej nieznaczny wiatr, który wykrył lądownik Huygens, a jakieś inne oddziaływania, na przykład grawitacyjne. Metan jest poza tym dużo bardziej lepki niż woda, zwłaszcza, że występuje w temperaturze -200C.
 
admin

 

  • Like 1

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyka Parasol w naturalnych kolorach

 

galaxy-232.jpg

Źródło: Teleskop Subaru

 

Galaktyka NGC 4651 to obiekt astronomiczny, który został odkryty w 1783 roku przez słynnego astronoma, Williama Herschela. Znajduje się ona w gwiazdozbiorze Warkocza Bereniki.
 
Średnica tej galaktyki to około 50 tysięcy lat świetlnych. Jej potoczna nazwa powstała ze względu na fakt występowania tam słabej otoczki gazowej, która w kształcie przypomina rozłożony parasol.

 

Powyższe zdjęcia powstały w naturalnych kolorach światła widzialnego. Otrzymano je dzięki wykorzystaniu 8,2 metrowego teleskopu Subaru. Cel jego obserwacji, czyli wspomniana Galaktyka Parasol, jest oddalony od Ziemi o 35 milionów lat świetlnych.
 
0sNtRrQe8Yk.jpg
 

 

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plejady - gromada gwiazd widoczna gołym okiem
 
Pleiades.jpg
Plejady - źródło: Internet
 
Do astronomii wcale nie potrzeba teleskopu. Wiedział o tym dobrze Mikołaj Kopernik, który przecież takim akcesorium nie dysponował. Są na niebie obiekty, które można zobaczyć gołym okiem. Należy do nich między innymi Wielka Mgławica w Orionie oraz Plejady - najlepiej widoczna z Ziemi gromada gwiazd.
 
Plejady według katalogu Messiera to M45. Nawet gołym okiem widać, że jest to gromada gwiazd, ale po użyciu lornetki czy teleskopu, naszym oczom ukazuje się niezwykły obraz.
 
plejaden-gross.jpg
 
Na pierwszy rzut oka widać, że gwiazd tych jest ogromnie dużo, znacznie więcej bez optyki. Gwiazdy te znajdują się 440 lat świetlnych od nas w gwiazdozbiorze Byka. Świecą one na niebiesko, ponieważ jest to relatywnie młoda grupa gwiazd. Ich wiek jest szacowany na 100 milionów lat.
 
m45-1.jpg
 
 
 

 

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aleś duuuuuużo tego wrzucił. UFF :)

 

Fajnie, że ktoś pomaga Pawłowi.

 

Lubię te newsy bo, z założenia,

dotyczą nowych rzeczy / informacji / doniesień poszerzajacych naszą wiedze w stosunku do tej sprzed wielu lat. I nie trzeba samemu przeszukiwać netu.

 

Aha. Ten o falach na Tytanie to był ciut wcześniej, więc ... ;)

To prawda że Twój ładniejszy (obrazki) ale oddajmy jednak sprawiedliwość Pawłowi.

 

Tej informacji nie widzę (raczej) wiec chyba - mam nadzieję - nie zdubluję - jak to napiszę:

 

"Przeanalizowano charakterystyczne, długie pęknięcia w rzeźbie terenu i na ich podstawie stwierdzono,

że średnica Merkurego przez 4 mld lat zmniejszyła się aż o ok. 14 km.

Astronomowie przewidują, że proces ten będzie cały czas postępował."

 

http://nt.interia.pl/raport-kosmos/astronomia/news-merkury-skurczyl-sie-o-14-km,nId,1359368

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ceres i Westa blisko siebie - zobaczysz je nawet gołym okiem

Dwa najjaśniejsze ciała z głównego pasa planetoid znajdują się na niebie tylko dwa stopnie od siebie - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Planeta karłowata Ceres i planetoida Westa to dwa najjaśniejsze obiekty z głównego pasa planetoid rozciągającego się pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. Obecnie oba ciała zbliżają się do swojej kwietniowej opozycji, więc warunki do ich obserwacji są już dobre i na dodatek wciąż się poprawiają.

- Ich jasność jest na tyle duża, że bez problemów dojrzymy je przez zwykłe lornetki. Ceres świeci obecnie z blaskiem 7,3, a Westa z jasnością 6,1 magnitudo. Ta ostatnia, w świetnych warunkach, może być nawet dojrzana gołym okiem - tłumaczy Olech.

Ok. 25 marca nadarza się okazja, by obie planetoidy obejrzeć w jednym polu widzenia lornetki lub lunety - tuż obok siebie. Wtedy dystans dzielący oba ciała będzie wynosił tylko 2 stopnie.

- Ceres i Westa świecą teraz w konstelacji Panny. Dobrym drogowskazem do nich jest jasny Mars (także zbliżający się do opozycji). Planetoidy znajdują się 12 stopni na północny-wschód od Czerwonej Planety. Na obserwacje najlepiej wyjść około godziny 1-2 w nocy. Wtedy czerwony i jasny Mars, niebieskawa Spika (najjaśniejsza gwiazda z konstelacji Panny) świecąca prawie pod nim oraz Ceres i Westa będą znajdować się około 30 stopni nad południowym horyzontem - opisuje astronom.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Ceres-i-Westa-blisko-siebie-zobaczysz-je-nawet-golym-okiem,wid,16493216,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopasowane kombinezony bezpieczniejsze dla astronautów

Naukowcy stworzyli dopasowane kombinezony kosmiczne, które mają zapobiegać wydłużaniu kręgosłupa w stanie nieważkości.

W stanie nieważkości kręgosłup może wydłużyć się nawet o dodatkowe 7 cm i boleśnie naciągnąć mięśnie oraz nerwy. Obcisły strój, opracowany przez uczonych z King's College London na bazie projektu MIT, ma naśladować wpływ grawitacji na ciało.

Nieużywane podczas wycieczki w kosmos mięśnie i kości zanikają. Problem ten jest szczególnie poważny w trakcie długich misji.

- Jest wysoce prawdopodobne, że pierwszy krok człowieka na Marsie zakończyłby się złamaniem biodra u astronauty - powiedział David Green.

Dlatego międzynarodowy zespół naukowców stworzył kombinezon zbudowany z wielu warstw elastycznego materiału, którego cechą charakterystyczną jest tkanie w dwóch kierunkach. Takie rozwiązanie przeciwdziała skutkom mikrograwitacji, a dopasowany do ciała kombinezon jest wygodny w użytkowaniu.

Pierwszym astronautą, który włoży skafander kosmiczny nowej generacji w 2015 r. będzie Andreas Mogensen z ESA.

 

http://nt.interia.pl/raport-kosmos/misje/news-dopasowane-kombinezony-bezpieczniejsze-dla-astronautow,nId,1360574

 

Czy nowe kombinezony kosmiczne okażą się dużo lepsze od poprzeników

/materiały prasowe

post-31-0-73216100-1395676382.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)