Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Wyniki konkursu "Ulubiony Gwiazdozbiór"

Zakończył się konkurs portalu Astronomia.pl zatytułowany "Ulubiony Gwiazdozbiór". Uczestnicy mieli wybrać ulubioną konstelację i opisać ją w dowolny sposób. Wyłoniliśmy grono 5 laureatów, którzy otrzymają książki "Atlas nieba. Gwiazdy, planety, Wszechświat" ufundowane przez wydawnictwo Arkady.

Konkurs trwał od 12 sierpnia do 5 września 2009 r. Otrzymaliśmy 25 prac konkursowych łącznie na ponad 40 stron standardowego tekstu. Przyszły wiersze, teksty krótsze i dłuższe, opisy w formie naukowej, a nawet opowiadanie. Wybór pięciu najlepszych tekstów stanowił trudne zadanie.

Laureatami konkursu zostali:

Michał Kopacz z Krzepic za opis gwiazdozbioru Panny

Małgorzata Izabela Rećko z Warszawy za opowiadanie o Wielkiej Niedźwiedzicy

Irmina Piotrowska z Elbląga za wiersz o Kasjopei

Jarosław Smolski z Choszczna za opis gwiazdozbioru Łabędzia

Marta Burczyk z Gdyni za opis gwiazdozbioru Delfina

Nagrodzone prace, a także inne wybrane teksty, zostaną opublikowane w portalu Astronomia.pl. Pięciu laureatów otrzyma nagrody pocztą.

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Gratulacje dla Laureatów sam brałem udział w konkursie.

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2597

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni dzień głosowania na nazwę pierwszego polskiego satelity

Trwa jeszcze głosowanie na nazwisko patrona dla dwóch pierwszych polskich satelitów. To już ostatnia szansa na oddanie swojego głosu, bowiem zbieranie propozycji trwa tylko do końca września (czyli do dzisiaj). Na razie prowadzi Stanisław Lem.

Do tej pory oddano ponad 46 tysięcy głosów. Prowadzi "Lem" z 45% (najsłynniejszy polski pisarz science-fiction), na drugim miejscu jest "Ary Sternfeld" z 33% (pionier kosmonautyki urodzony w Sieradzu). Wśród propozycji są też "Heweliusz" (słynny astronom z Gdańska) oraz "Pan Twardowski" (postać fikcyjna z baśni ludowych). Te cztery nazwiska uzyskały największą liczbę głosów w pierwszej turze i zakwalifikowano je do drugiej tury głosowania, która właśnie trwa. Wyniki plebiscytu zostaną ogłoszone 7 października.

Satelity wybudowane zostaną w Centrum Badań Kosmicznych PAN i Centrum Astronomicznym im. M. Kopernika PAN we współpracy z Uniwersytetem w Wiedniu, Politechniką w Grazu, Uniwersytetem w Toronto oraz Uniwersytetem w Montrealu. Zostaną wystrzelone z kosmodromu Sriharikota w Indiach, pierwszy w roku 2011, a drugi w roku 2013. Grant badawczy na realizację projektu satelitów wynosi 14,2 mln zł i został sfinansowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Polskie satelity są częścią międzynarodowego projektu BRITE (BRIght Target Explorer Constellation) i będą stanowić element formacji złożonej z sześciu satelitów. Będą prowadzić szczegółowe obserwacje 286 najjaśniejszych gwiazd Galaktyki.

Więcej informacji:

Głosowanie na patrona polskiego satelity

Lem na prowadzeniu

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2598

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fizycy: Czas się zatrzyma. Nastąpi katastrofa

Grupa fizyków z USA i Japonii twierdzi, że istnieje 50-procentowe prawdopodobieństwo, że czas się "zatrzyma" w ciągu następnych 3,7 mld lat i nastąpi "katastrofa", która doprowadzi do końca Wszechświata - podaje serwis vmdaily.ru.

Wszechświat powstał ok. 13 mld lat temu w efekcie Wielkiego Wybuchu i od tej pory ciągle trwa proces rozszerzania się jego przestrzeni. Obserwacje kosmosu świadczą o tym, że proces ten przebiega coraz szybciej. Wszechświat będzie się rozszerzał nieskończenie. Raphael Busso z Ośrodka Fizyki Teoretycznej Kalifornijskiego Uniwersytetu w Berkeley i jego koledzy postanowili obalić zakwestionować ten wpływowy model ewolucji Wszechświata.

W swoim artykule twierdzą, że nieskończenie rozszerzający się Wszechświat nie może istnieć, ponieważ prawa fizyki nie działają w nieskończonym kosmosie. Aby miały one jakikolwiek sens, Wszechświat musi mieć swój koniec.

Naukowcy wykonali obliczenia i podali najbardziej prawdopodobny moment, kiedy ten koniec nastąpi. Ma to nastąpić w wyniku katastrofy. - Nie stanie się to w naszej epoce, ale istnieje 50-procentowe prawdopodobieństwo, że czas się zatrzyma w ciągu następnych 3,7 mld lat - piszą fizycy w artykule, cytowanym przez serwis vmdaily.ru.

Busso jednocześnie wskazuje, że nie tylko nie wiadomo, jaki typ katastrofy spowoduje zatrzymanie czasu, ale dodatkowo ludzkość nie będzie w stanie dostrzec, kiedy ta katastrofa dokładnie nastąpi.

Wielu kolegów po fachu jest jednak sceptycznych wobec ustaleń amerykańskich i japońskich fizyków, nazywając autorów "sofistami".

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/fizycy-czas-sie-zatrzyma-nastapi-katastrofa,1,3709086,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystartowała druga chińska sonda księżycowa

Wystrzelono chińską rakietę przenoszącą sondę, która ma zbadać Księżyc - informuje chiński dziennik China Daily na swojej stronie internetowej. To druga taka misja chińskiej sondy.

Rakieta Long March 3C przenosząca sondę Chang'e-2 wystartowała o 18.59 czasu pekińskiego z Centrum Startowego Satelitów Xichang w prowincji Syczuan.

Po 112 godzinach lotu sonda osiągnie orbitę Księżyca. W przeciwieństwie do pierwszej sondy, Chang'e-2 nie będzie wchodziła na ziemską orbitę po starcie i poleci bezpośrednio w stronę Księżyca.

Pierwsza chińska sonda księżycowa została wystrzelona w październiku 2007 roku. Druga wyprawa kosztowała 134,3 mln dolarów (385,5 mln złotych).

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Wystartowala-druga-chinska-sonda-ksiezycowa,wid,12721179,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnaleziono polski ślad kosmicznej katastrofy

Zespół badaczy z Instytutu Paleobiologii PAN i Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej pod kierunkiem prof. Grzegorza Rackiego, odkrył na terenie Polski ślad katastrofy kosmicznej sprzed 65 mln lat.

Po raz pierwszy spektakularną wizję kolizji Ziemi z planetoidą (tzw. impakt) przedstawił 30 lat temu zespół badaczy pod kierunkiem fizyka-noblisty Luisa Alvareza i jego syna, geologa Waltera Alvareza - przypominają przedstawiciele Instytutu Paleobiologii PAN.

W artykule na łamach prestiżowego miesięcznika "Science" wysuwali oni tezę, że to katastroficzne uderzenie gigantycznego (o średnicy 10 km) bolidu w naszą planetę nastąpiło około 65 milionów lat temu i spowodowało kataklizm, w wyniku którego mogło dojść do ogólnoświatowego kryzysu ekologicznego na lądach i w morzach oraz do zagłady większości gatunków, w tym panujących na ówczesnych lądach

wielkich gadów - dinozaurów

REKLAMA

Punktem wyjścia do tego scenariusza było odkrycie niezwykle wysokiej koncentracji irydu w skałach pogranicza kredy i paleogenu we włoskiej miejscowości Gubbio w Apeninach Umbryjskich, ale też w Danii i na Nowej Zelandii. Pierwiastek ten jest wyjątkowo rzadki w skorupie ziemskiej (rzędu kilkudziesięciu części na miliard), za to w meteorytach jest go tysiące razy więcej.

Owa anomalia irydowa - informuje Instytut PAN - zainspirowała środowiska naukowe całego świata do niezwykle ożywionych dyskusji i interdyscyplinarnych badań granicy kredy i paleogenu w celu weryfikacji hipotezy impaktu.

10 lat później teoria uderzenia bolidu w Ziemię znalazła poparcie w faktach - na Półwyspie Jukatan, w skałach pochodzących z tamtego okresu, odkryto wielki krater uderzeniowy, którego średnica wynosiła 180 km.

Trzydzieści lat intensywnych poszukiwań w 350 stanowiskach na całym świecie dowodów kolizji naszej planety z planetoidą podsumował niedawno w "Science" międzynarodowy zespół 42 badaczy pod kierunkiem Petera Schulte. Z uzyskanych danych wynika, że w końcu okresu kredowego doszło na Ziemi do "piekła dantejskiego" na lądach i w morzach w wyniku katastrofy kosmicznej.

Do tej pory Polska nie brała udziału w poszukiwaniach kolejnych dowodów apokaliptycznego zderzenia sprzed milionów lat. Na terenie naszego kraju jedyne reprezentatywne wystąpienia skał pogranicza kredy i paleogenu znajdują się bowiem w okolicach Kazimierza nad Wisłą, gdzie - z powodu rozmycia kluczowych osadów w spłycającym się morzu - nie znaleziono dowodów katastrofy kosmicznej.

Zespół badaczy z Instytutu Paleobiologii PAN oraz z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej pod kierunkiem prof. Rackiego - kierownika Zakładu Biogeologii Instytutu Paleobiologii PAN i profesora Uniwersytetu Śląskiego, współpracujący z austriackim geochemikiem Christianem Koeberlem znalazł jednak ów ślad w niewielkim, opuszczonym kamieniołomie w Lechówce koło Chełma. Eksploatowano tu niegdyś surowiec chemiczny do produkcji prochu strzelniczego (tzw. opokę odwapnioną).

"Koncentracje irydu w Lechówce są co najmniej 400 razy wyższe od średniej zawartości tego pierwiastka w skorupie ziemskiej. Co najmniej, bo tutejsze osady zostały silnie zmienione (odwapnione) przez wody krążące w węglanowym masywie skalnym, w trakcie ich późniejszej historii geologicznej. Decydujące znaczenie mógł mieć okres kilku milionów lat na początku ery kenozoicznej (przełom paleocenu i eocenu), gdy na obszarze tym panował wilgotny tropikalny klimat. To wówczas zawartości ?kosmicznych? pierwiastków mogły być istotnie modyfikowane w wyniku ich wtórnej migracji" - zauważają przedstawiciele Instytutu Paleobiologii PAN.

Jednak nie tylko wysokie stężenie irydu zaskoczyło polskich naukowców. Okazało się, że w pewnych warunkach pierwiastek ten mógł się przemieszczać i ponownie koncentrować w poziomach zupełnie niezwiązanych z katastrofą i wielkim wymieraniem. Największa anomalia wystąpiła bowiem w skałach kredy, czyli 10 cm poniżej poziomu pierwotnego osadzenia się pyłu poimpaktowego.

Ten wniosek kłóci się z powszechnym poglądem o stabilności anomalii irydowej w zapisie kopalnym - zaznaczają badacze.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/odnaleziono-polski-slad-kosmicznej-katastrofy,1,3710821,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne śmieci spadły na Ziemię

W nocy z 3 na 4 października 2010r. mieszkańców wsi w chińskiej prowincji Jiangxi obudził niezwykły huk. Na ich domy spadły odłamki rakiety.

1 października 2010 roku rozpoczęła się najnowsza misja Chińskiej Agencji Kosmicznej. Na orbitę Księżyca został wyniesiony satelita o nazwie Chang?e II?s, który ma zgromadzić wysokiej jakości zdjęcia powierzchni Księżyca i przygotować dane dla następnych działań.

Wyniesienia satelity Chang?e II?s dokonano za pomocą rakiety Chang Zheng 3C i to najprawdopodobniej jej fragmenty spadły na wsi. Uderzenie było tak silne, że ludzie myśleli, że ich domostwa nawiedziło trzęsienie Ziemi. Gdy rano spostrzegli wielkie fragmenty blachy byli zdumieni. Jak to możliwe, że kawałki rakiety spadły z nieba?

W momencie odłączania satelity od pędzącej rakiety konieczne jest wyrzucenie w przestrzeń kosmiczną jej pokryw. Procedura dotyczy wszystkich obiektów umieszczanych w kosmosie, a fragmenty osłon, satelity, niepotrzebne lub zniszczone elementy stacji kosmicznych, narzędzia zgubione przez astronautów podczas prac naprawczych, nie są sprowadzane na Ziemię lecz krążą bezwładnie w przestrzeni kosmicznej. Ilość takich kosmicznych śmieci, w przeciągu ostatnich lat znacznie się zwiększyła. Szacuje się, że na naszej orbicie może się znajdować nawet 5 500 ton odpadów.

Dotychczas sądzono, że kosmiczne graty w żaden sposób nie zagrażają naszej planecie, jednak ryzyko z nimi związane stało się faktem. Coraz częściej fruwające olbrzymie fragmenty metalu są niebezpieczne dla astronautów prowadzących zewnętrzne prace na stacjach kosmicznych. Większość kosmicznych śmieci jeśli nawet leci w kierunku Ziemi zostaje spalona w ziemskiej atmosferze, niekiedy jednak pokonują one tę barierę i spadają na powierzchnię naszej planety.

Choć tym razem nikomu z mieszkańców chińskiej wsi nic się nie stało, nie można bagatelizować tego problemu. O tym jak niebezpieczne są spadające kosmiczne śmieci z pewnością mogą powiedzieć członkowie załogi oraz pasażerowie chilijskiej linii lotniczej, którzy w 27 marca 2007 roku lecieli nad Oceanem Spokojnym i cudem uniknęli zderzenia ze spadającym rosyjskim satelitą szpiegowskim.

Jak wiele takich zdarzeń miało miejsce trudno powiedzieć, NASA i inne agencje kosmiczne niechętnie się do nich przyznają. Choć pomysłów jest sporo, nie opracowano jeszcze żadnej strategii mającej na celu ?posprzątanie? kosmosu z odpadów.

http://odkrywcy.pl/kat,111402,page,2,title,Kosmiczne-smieci-spadly-na-Ziemie,wid,12727668,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy przygotowują nową misję na Marsa

Universisty od Colorado w Boulder otrzymało 438 milionów dolarów na przygotowanie nowej misji marsjańskiej - poinformowała NASA. Amerykańska agencja kosmiczna zatwierdziła właśnie plan nowej misji marsjańskiej o nazwie MAVEN (Mars Atmosphere and Volatile Evolution).

Głównym nadzorującym będzie Universisty od Colorado w Boulder, a dokładnie jego jednostka Laboratory for Atmospheric and Space Physics. Będzie ona odpowiedzialna na wszystkie naukowe operacje, a także wybuduje dwa instrumenty.

Sama sonda zostanie wybudowana przez firmę Lockheed Martin, a za nawigację będzie odpowiadać Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.

Start sondy zaplanowano na listopad 2013 roku. Jej głównym zadaniem będą badania marsjańskiej atmosfery i jej interakcji ze Słońcem.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/naukowcy-przygotowuja-nowa-misje-na-marsa,1,3725031,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tornado ogniowe, trzęsienie ziemi czy ruch skrzydeł motyla. Tego wszystkiego będzie mógł niebawem doświadczyć każdy. I - jak się okazuje ? w całkowicie bezpieczny sposób. W listopadzie rusza Centrum Nauki Kopernik ? najnowocześniejsza instytucja naukowa w Polsce. ? Era filcowych kapci i szklanych gablot w muzeach skończyła się bezpowrotnie ? zapowiada Robert Firmhofer, dyrektor placówki.

Oficjalne otwarcie centrum, największej inwestycji naukowo-artystycznej w Warszawie nastąpi 5 listopada. Z tej okazji przygotowano spektakl pt. ?Wielki Wybuch? w reżyserii Petera Greenawaya i Saskii Boddeke. W tym spektakularnym widowisku przedstawiającym siedem mitów na temat stworzenia świata, w tym teorię Wielkiego Wybuchu, weźmie udział 250 tancerzy ? profesjonalistów i amatorów. Będą fajerwerki, efekty świetlne i animacje.

Zwiedzający jest najważniejszy

Robert Firmhofer, dyrektor CNK zapewnia, że takiej instytucji w Polsce jeszcze nie było. - Obejrzeliśmy wiele centrów nauki i muzeów na świecie, rozmawialiśmy z ich szefami, kuratorami, zapoznaliśmy się z dokumentacją, korzystaliśmy z ich dobrych i złych doświadczeń, ale nie stworzyliśmy kopii innego miejsca. Centrum Nauki Kopernik jest oryginalne, bo przedstawimy rzeczy, których w innych placówkach tego typu jeszcze nie było, robimy rzeczy, których wcześniej nie było np. ?Teatr robotyczny? czyli pierwszy na świecie teatr, w którym w przedstawieniach zagrają roboty.

Kluczem do sukcesu jest ? jak mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Robert Firmhofer ? podejście do zwiedzającego. - Era filcowych kapci skończyła się bezpowrotnie. Dla nas najważniejsi są zwiedzający. Na własne oczy będą mogli zobaczyć rzeczy, które ich zaskoczą, ale często nie dadzą jednoznacznej odpowiedzi, skłonią do własnych przemyśleń ? mówi dyrektor.

Eksperymenty dla przedszkolaków

W centrum będzie można zobaczyć zarówno stałe ekspozycje jak i wystawy czasowe, zajęcia laboratoryjne, pokazy, wykłady i imprezy artystyczno-kulturalne. - W pierwszej kolejności udostępnimy 5 wystaw ? m.in. dla najmłodszych ? od 2 do 6 roku życia. Dzieci będą odkrywać przyrodę biegając, skacząc, ślizgając się, naśladując rękami ruch skrzydeł motyla, poznawać zapachy i kształty przyrody ? mówi Firmhofer.

Wśród innych wystaw, na które warto zwrócić uwagę, są ?Korzenie cywilizacji?, ?Sferę Światła? i ?Świat w ruchu?. Jak zapowiada dyrektor muzeum, zwiedzający przekonają się, ze nauka nie jest statyczna, jak przedstawiana jest w podręcznikach szkolnych. ? Zapewnimy naszym gościom niesamowite przeżycia. ? Poznamy historię ludzi, którzy potrafią wykorzystać naukę do dobrych i złych celów, pokażemy jak działa mózg i jak można go oszukać ? mówi dyrektor.

To jednak nie koniec atrakcji. ? Będzie można włożyć rękę w tornado ogniowe i doświadczyć trzęsienia ziemi o sile 5 stopni w skali Richtera, sterować wieżowcem za pomocą wiatru, obejrzeć z bliska skrzydło samolotu i dowiedzieć się dlaczego jest tak zaprojektowane ? opowiada dyrektor.

Maszyna, która pisze wiersze

Prawdziwą gratką dla zwiedzających będzie z pewnością również maszyna, która... pisze wiersze. ? Stworzyliśmy Elektrybałta ? bohatera jednego z opowiadań Stanisława Lema. Potwór z wyłupiastymi oczami będzie pisał wiersze i każdy z nas będzie mógł ocenić, czy robi to lepiej niż ludzie ? śmieje się dyrektor.

Wiosną przyszłego roku do zostaną oddane do użytku pozostałe części centrum ? laboratoria: chemiczne, biologiczne, fizyczne, pracownię robotyczną i ogród na dachu. W dalszych planach jest otwarcie multimedialnego planetarium, w którym oprócz obrazu nocnego nieba będziemy mogli obejrzeć filmy na różne tematy ? począwszy od historii wszechświata, przez podróż w głąb ludzkiej komórki po tematy związane ze sztuką.

Przez pierwsze dwa dni ? 6 i 7 listopada ? wejście do centrum będzie bezpłatne. Aby jednak obejrzeć spektakl trzeba do 15 października zalogować na stronie internetowej CNK. Później za bilet zapłacimy 22 zł (normalny) ,13 zł (ulgowy) i 57 zł (rodzinny). Bilety dla wycieczek szkolnych będą tańsze ? 11 zł za osobę.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019393,title,Chcesz-przezyc-tornado-Przyjedz-do-Warszawy,wid,12737811,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjski statek kosmiczny wyruszył na ISS

Statek kosmiczny, którym na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) lecą dwaj rosyjscy kosmonauci i amerykański astronauta, wystartował z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie - podaje agencja Reutera.

Na pokładzie statku kosmicznego Sojuz TMA-01M podróżują Aleksandr Kaleri, Oleg Skripoczka i Scott Kelly.

Po dwóch dniach lotu dołączą oni do trzech innych członków załogi ISS, którzy przebywają na stacji od czerwca.

Telewizja rosyjska i NASA pokazały start Sojuza, który wyruszył w przestrzeń kosmiczną zgodnie z harmonogramem o godzinie 5.11 czasu lokalnego (0.11 czasu polskiego).

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Rosyjski-statek-kosmiczny-wyruszyl-na-ISS,wid,12738500,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpływ Słońca na klimat nie taki, jak myśleliśmy

Spadek aktywności Słońca wcale nie musi prowadzić do ochłodzenia na Ziemi - twierdzą brytyjscy i amerykańscy naukowcy. Ich badania, prowadzone przy pomocy satelity SORCE (Solar Radiation and Climate Experiment) pokazały, że związek aktywności tej gwiazdy z temperaturą na naszej planecie jest daleko bardziej skomplikowany, niż myśleliśmy.

Powszechnie wiadomo, że aktywność Słońca zmienia się w cyklach 11-letnich. Gdy nasza gwiazda słabnie, ilość promieniowania, docierającego do Ziemi maleje.

Badania malejącej aktywności słonecznej w latach 2004 - 2007 pokazały jednak, że jej wpływ na klimat na Ziemi był odwrotny od oczekiwanego. Okazało się, że w tym okresie wzrosła ilość oświetlającego Ziemię promieniowania w paśmie widzialnym i to ono przyczyniło się do ocieplenia klimatu.

Naukowcy z Imperial College London i University of Colorado wysuwają na łamach czasopisma "Nature" przypuszczenie, że prawdziwa może być także odwrotna prawidłowość, gdy rosnącej aktywności Słońca będzie towarzyszył spadek ilości docierającego do nas promieniowania widzialnego i lekkie obniżenie średniej temperatury na Ziemi.

Jeśli okaże się, że wyniki tych badań nie pokazują jakiejś krótkotrwałej anomalii, lecz oddają istotę zjawiska, to odkrycie rzuci nowe światło na procesy prowadzące do zmian klimatycznych. Może okazać się, że do tej pory naukowcy przeceniali znaczenie, jakie w tych procesach odgrywają zmiany aktywności Słońca.

RMF

http://fakty.interia.pl/nauka/news/wplyw-slonca-na-klimat-nie-taki-jak-myslelismy,1541917,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam jest życie! Z odkrytej właśnie "drugiej Ziemi" odebrano sygnał

Nie ucichły jeszcze echa informacji o odkryciu "drugiej Ziemi", a media już kipią od kolejnych sensacyjnych doniesień związanych z planetą znajdującą się w układzie Gliese 581. Niewykluczone, że właśnie z planety Gliese 581g pochodził sygnał odebrany dwa lata temu przez dr. Ragbira Bhathala - naukowca z University of Western Sydney.

Wielu naukowców uważa, że warunki panujące na odkrytej niedawno planecie Gliese 581g mogą być zbliżone do tych, które panują na Ziemi (stąd tez popularne i działające na wyobraźnię określenie "druga Ziemia"). Planeta krążąca wokół Gliese 581 - gwiazdy położonej w gwiazdozbiorze Wagi - znajduje się bowiem wewnątrz ekosfery i jest wielce prawdopodobne, że występuje na niej woda w stanie ciekłym.

Czy na Gliese 581g występuje życie? Tego oczywiście nie wiadomo, ale wyobraźnię pobudzają wyniki obserwacji, której dwa lata temu dokonał dr Ragbir Bhathal. W grudniu 2008 r. naukowiec trafił na ślad dziwnego, pulsującego sygnału świetlnego, którego źródło mogło znajdować się w systemie Gliese 581. Bhathal, który w ramach programu badawczego SETI zajmuje się poszukiwaniem śladów obcych cywilizacji we wszechświecie ujawnił, że tamto rozpoznanie dokonane na długo przed odkryciem planety Gliese 581g na trwałe zapisało się w jego pamięci.

"Stwierdziliśmy, że ten bardzo wyraźny sygnał jest czymś w rodzaju lasera, czyli czymś, czego właśnie poszukujemy. Całej sprawie towarzyszyło więc podniecenie." - opowiada dr Bhathal. Po odkryciu klarownego sygnału, naukowiec próbował go zweryfikować i przeprowadził kolejne próby. Nie pozwoliły one niestety odpowiedzieć na pytanie, czy ów znak świetlny był np. formą komunikatu czy też wynikiem błędu w działaniu aparatury, z której korzystał jego zespół. - poinformował dziennik "Daily Mail".

Niezależnie od oceny sygnału odebranego w 2008 r. z okolic systemu Gliese 581 i jego wartości naukowej, wielu badaczy i tak nie ma wątpliwości, że na odkrytej właśnie planecie jest życie. Pewność co do tego ma m.in. dr Steven Vogt z University of California, który powiedział, że jest w 100 procentach przekonany co do tego, że występuje tam życie. Sprzyjają temu warunki panujące w tamtym rejonie - m.in. umiarkowane temperatury, dzięki którym możliwe jest występowanie wody w stanie ciekłym, co pozwala na formowanie się oceanów, jezior i rzek. Naukowiec zaznaczył jednocześnie, że w samej tylko Drodze Mlecznej mogą być dziesiątki miliardów takich planet

Czy istnieje możliwość, że człowiek kiedyś postawi tam swoją stopę? Na pewno nieprędko. Gliese 581g jest oddalona od Ziemi o 20 lat świetlnych.

http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,Tam-jest-zycie-Z-odkrytej-wlasnie-drugiej-Ziemi-odebrano-sygnal,wid,12737643,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamień z Księżyca będzie można oglądać w Częstochowie

Niedługo w Muzeum Częstochowskim będzie można oglądać kamień pochodzący z Księżyca. Na Ziemię przywieźli go w 1972 r. amerykańscy astronauci z misji Apollo 17, w ramach ostatniej załogowej wyprawy na Srebrny Glob.

Eksponat ma masę 120 gramów i jest jedną z 35 części skały o masie 8110 gramów. Cała skała została pocięta na fragmenty, a jeden z nich jest przeznaczony do celów wystawiennicznych. Wiek skały ocenia się na 3,84 miliarda lat.

Kamień będzie można w Częstochowie od 15 października do 10 listopada. Towarzyszyć będzie mu ekspozycja fotografii i książek, projekcie filmów o Apollo 17 oraz wykłady i prezentacje.

Kamień z Księżyca był w Polsce pokazywany tylko dwa razy: w 1971 i w 1998 r. w Szczecinku. NASA niezbyt często go udostępnia, w ciągu ostatnich dziesięciu lat na ponad 100 próśb zgodę wydano jedynie w trzech przypadkach.

Warto jednak dodać, że w innym miejscu naszego kraju materia z Księżyca znajduje się jako stały eksponat. Okruchy gruntu księżycowego oraz polską flagę, która była na Księżycu, można oglądać w planetarium w Olsztynie.

Więcej informacji:

Muzeum Częstochowskie

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Muzeum Częstochowskie

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2603

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe czasopismo dla miłośników astronomii

Na rynku ukazało się nowe czasopismo popularnonaukowe o astronomii, kosmosie i astronautyce. Dwutygodnik nosi tytuł "Kosmos - Tajemnice Wszechświata".

Czasopismo składa się z kolorowego magazynu, do którego dołączany jest film na płycie DVD. Magazyn liczy 24 strony i zawiera artykuły powiązane z tematem filmu, a także działy "Gwiezdne safari", "Encyklopedia astronomii i astronautyki", "Przewodnik astronomiczny", "Historia astronomii" i "Patrz w niebo".

Dołączane do pisma filmy to kolejne odcinki amerykańskiego serialu popularnonaukowego "The Universe", który miał premierę w 2007 r. w kanale telewizyjnym "The History Channel", a którego kolejne sezony są emitowane do dzisiaj. Film można oglądać z napisami w języku polskim, z polskim lektorem lub w oryginalnej wersji angielskiej.

Pismo swoją premierę miało 21 września, kiedy to ukazał się pierwszy numer poświęcony badaniom planet pozasłonecznych. Numer drugi, który ukazał się w kioskach 5 października, obejmuje tematykę lotów kosmicznych. Można w nim przeczytać m.in. o przylądku Canaveral, z którego startują amerykańskie misje kosmiczne, a także o Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA i o tym co warto zobaczyć we Wszechświecie. Dołączono do niego także plakat z mapą Układu Słonecznego.

Kolejne numery będą ukazywać się co dwa tygodnie. Numer trzeci ma być poświęcony kolizjom w kosmosie, a czwarty opowie o tajemnicach Księżyca. Wydawca zapowiada ukazanie się co najmniej 55 numerów pisma.

Magazyn przygotowywany jest przez firmę Animko GP Proniewski Grzegorz. Treść pisma redaguje zespół w składzie: Krzysztof Czart, Stanisław Janikowski, Alicja Konieczny, Jan Pomierny (kierownik zespołu), Milena Ratajczak, Tomasz Szymański oraz Kamil Złoczewski. Za filmy i wybór dodatków odpowiedzialny jest wydawca Oxford Educational Sp. z o.o. Witryna internetowa czasopisma "Kosmos - Tajemnice Wszechświata" znajduje się pod adresem www.kosmos.amercom.com.pl.

Spośród popularnonaukowych czasopism astronomicznych w Polsce ukazują się dwumiesięcznik "Urania - Postępy Astronomii", kwartalnik "Vademecum miłośnika astronomii" oraz bardziej specjalistyczny "Cyrqlarz" dla miłośników obserwacji meteorów i komet, czy skierowany do miłośników meteorytów "Meteoryt". Wśród czasopism znajdziemy także miesięcznik matematyczno-fizyczno-astronomiczno-informatyczny "Delta". Liczne tematy astronomiczne poruszane są w miesięcznikach ogólno-popularnonaukowych "Wiedza i Życie" oraz "Świat Nauki". Od tematyki kosmicznej nie stroną też "Młody Technik", "Focus", "21. wiek", "Fizyka w Szkole" oraz "Foton". W naszym kraju wydawane jest również czasopismo naukowe "Acta Astronomica".

Segregator do kolekcjonowania czasopisma.

Więcej informacji:

Kosmos - Tajemnice Wszechświata

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2601

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeanalizowano jak sonda Dawn będzie krążyć wokół planetoidy

Amerykańscy naukowcy przeprowadzili dokładne symulacje komputerowe lotu sondy Dawn wokół planetoidy Westa. Mają one pomóc w odpowiednim zaplanowaniu orbity sondy, która stanie się sztucznym satelitą Westy.

"Jednym z naszych celów było sprawdzenie na jak niskiej orbicie wokół Westy sonda może podróżować bez narażania dalszego ciągu misji" powiedział Pasquale Tricarico, jeden z autorów publikacji na temat wyników symulacji. Według obliczeń naukowca bezpieczna orbita ma średni promień 400 km, a minimalna odległość od powierzchni planetoidy może wynieść 110 kilometrów. Jest to mniej niż wstępne założenia NASA umieszczenia sondy na orbicie o wysokości 460 kilometrów.

Dawn używa silnika jonowego, który umożliwia uzyskiwanie niewielkiego, ale stałego przyspieszenia przez długi okres czasu, w przeciwieństwie do silników opartych na paliwie chemicznym, które dają duży ciąg w krótkim okresie czasu. Dawn korzysta z silnika jonowego na etapie lotu do Westy oraz będzie z niego korzystać do powolnego przejścia z wysokiej na niską orbitę.

Sonda kosmiczna Dawn została wysłana przez NASA w 2007 r. w celu zbadania planetoidy Westa i planety karłowatej Ceres. W roku 2011 ma dotrzeć do Westy i na pół roku zostać jej sztucznym satelitą. Następnie skieruje się w stronę Ceres, do której dotrze w 2015 r. Więcej informacji na temat misji można znaleźć na stronie internetowej dawn.jpl.nasa.gov.

Więcej informacji:

Planetary Science Institute News Releases

Witryna misji Dawn

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Planetary Science Institute w Tucson, Arizona

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2604

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkolne obserwatorium astronomiczne w Tuchowie

W Liceum Ogólnokształcącym w Tuchowie wybudowano obserwatorium astronomiczne. Oficjalne otwarcie nastąpiło 5 października 2010 r. Tuchów znajduje się w powiecie tarnowskim.

Kopuła z teleskopem astronomicznym jest inicjatywą byłego starosty Michała Wojtkiewicz. Pomysł udało się zrealizować przy okazji remontu dachu sfinansowanego z budżetu powiatu tarnowskiego. Koszt inwestycji to prawie 850 tys. zł. Kopułę o średnicy 3,2 metra zamontowała firma Jacka Uniwersała, która do tej pory wykonała ponad 50 takich kopuł.

Pod kopułą znajduje się teleskop Meade 14'' o średnicy około 36 cm. Teleskop będzie wyposażony w kamerę CCD i filtr Coronado. Teleskop będzie połączony ze szkolną pracownią komputerową.

Liceum planuje stworzenie klasy o profilu fizyczno-astronomicznym. Szkoła może się jednak już pochwalić astronomem wywodzącym się z jej murów. Doktorem astronomii jest obsolwent tuchowskiego liceum Michał Siwak, który odbywa obecnie staż na uniwersytecie w Toronto.

Liceum Ogólnokształcące w Tuchwie nosi imię najsłynniejszego polskiego astronoma Mikołaja Kopernika.

Teleskop Meade 14'' pod kopułą szkolnego obserwatorium astronomicznego w LO w Tuchowie. Źródło: Starostwo Powiatowe w Tarnowie

Więcej informacji:

Obserwatorium astronomiczne w Tuchowie

Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika w Tuchowie

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Starostwo Powiatowe w Tarnowie / Liceum Ogólnokształcące w Tuchowie

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2605

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film o grobie Kopernika nagrodzony na festiwalu w Chinach

Film dokumentalny "Tajemnica grobu Kopernika" zdobył nagrodę Złotego Smoka na festiwalu w Chinach. Film startował w kategorii naukowych filmów archeologicznych.

Festiwal odbywał się 17-20 września 2010 r. w Suzhou w Chinach pod nazwą China International Conference of Science and Education Producers Meeting. To jedna z głównych azjatyckich imprez dotyczących filmów naukowych.

Film "Tajemnica grobu Kopernika" dokumentuje badania nad miejscem pochówku słynnego polskiego astronoma i identyfikacją jego grobu. Na filmie pokazano zdjęcia z Polski i ze Szwecji, m.in. odkrycie szczątków Mikołaja Kopernika w katedrze we Fromborku, znalezienie włosów w należącej do Kopernika księdze przechowywanej obecnie w bibliotece w Uppsali, a także analizy mitochondrialnego DNA.

Swoją premierę film miał w 2009 r. Był pokazywany m.in. w Toruniu w ramach rozpoczęcia Międzynarodowego Roku Astronomii 2009. Emitowała go też szwedzka telewizja publiczna i to aż sześciokrotnie. Reżyserem filmu jest Michał Juszczakiewicz.

Więcej informacji:

Film dokumentalny o Koperniku nagrodzony na festiwalu w Chinach

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Nauka w Polsce

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2606

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukazał się Biuletyn ZG Polskiego Towarzystwa Astronomicznego nr 3/2010

W czwartek 7 października ukazał się biuletyn wydawany przez organizację zrzeszającą polskich astronomów. Poinformowano w nim m.in. o sukcesie polskich uczniów na międzynarodowej olimpiadzie astronomicznej oraz o staraniach ustanowienia roku 2011 rokiem Heweliusza.

Gdańskie środowiska twórcze zaproponowały inicjatywę ogłoszenia roku 2011 Rokiem Jana Heweliusza, z okazji 400. rocznicy urodzin gdańskiego astronoma. Starania te poparło Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA). W dniu 7 października sejmowa Komisja Kultury jednomyślnie poparła ten pomysł i skierowała projekt uchwały do dalszych prac w parlamencie.

Polscy uczniowie odnieśli sukces na Międzynarodowej Olimpiadzie Astronomicznej i Astrofizycznej w Pekinie. Złoty medal zdobył Przemysław Mróz z VII LO im. Juliusza Słowackiego w Warszawie, srebrne medale otrzymali Damian Puchalski z Liceum Akademickiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i Maksymilian Sokołowski z I LO im. Mikołaja Kopernika w Krośnie, a wyróżnienie Jakub Bartas z I LO im. Bolesława Chrobrego w Pszczynie. Finał kolejnej olimpiady odbędzie się w Polsce w Gdańsku.

W biuletynie poinformowano, że Zjazd Polskiego Towarzystwa Astronomicznego odbędzie się w Gdańsku w dniach 11-15 września 2011 r. W lokalnym komitecie organizacyjnym są przedstawiciele Uniwersytetu Gdańskiego, Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, Centrum Hewelianum, a także Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.

Przypomniano o kolejnej edycji Nagrody im. Włodzimierza Zonna przyznawanej przez PTA za popularyzację astronomii, a także o Nagrodzie Młodych PTA. Poinformowano też o zakończeniu konkursu "SkyQuest - Wakacyjne spotkanie z niebem", w którym PTA ufundowało nagrody.

Kolejną informacją zawartą w biuletynie jest uroczystość wręczenia Certyfikatów NASA dotyczących odkrycia planetoidy przez uczniów 11 Gimnazjum im. Stefana Banacha w Toruniu. Uroczystość ta odbyła się w dniu rozpoczęcia roku szkolnego 2010/2011. Łącznie uczniowie tego liceum odkryli kilkanaście planetoid.

Polskie Towarzystwo Astronomiczne udzieliło też patronatu honorowego toruńskiemu teatrowi Instytut B61. Spektakl "Zderzenie" nawiązuje do Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC) i przybliża problemy współczesnej nauki za pomocą współczesnej sztuki.

Więcej informacji:

Witryna Polskiego Towarzystwa Astronomicznego

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2607

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaprezentowano naziemne obserwacje planetoidy Lutetia

10 lipca 2010 r. wysłana przez Europejską Agencję Kosmiczną ESA sonda Rosetta przeleciała obok planetoidy (21) Lutetia. Uzyskane przez nią zdjęcia są zostały porównane z obserwacjami z teleskopów naziemnych. Wyniki badań zaprezentowano w czwartek podczas konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego.

Obserwacje z Ziemi wykonywano za pomocą wielkich teleskopów z systemami optyki adaptywnej: 10-meterowych Keck I i Keck II oraz 8-metrowych Gemini i VLT. Zanim sonda dotarła do planetoidy udało się określić rozmiar i kształt Lutetii, a także ustalić oś jej rotacji. Wyniki te zostały zaprezentowane podczas spotkania Wydziału Nauk Planetarnych Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego. Są też przygotowywane jako artykuły do czasopisma naukowego "Astronomy & Astrophysics".

"Przelot koło planetoidy pozwolił nam zweryfikować i skalibrować nasze metody opracowywania danych z optyki adaptywnej, zakryć gwiazd przez planetoidy oraz z krzywych zmian blasku. Chcemy zastosować tę technikę do wielu innych planetoid, aby określić ich rozmiary i kształty. Możemy w ten sposób zbadać około 200 planetoid", powiedział dr William Merline w Southwest Research Institute (SwRI) w Boulder, Colorado (Stany Zjednoczone), prowadzący zespół naukowców badających planetoidę Lutetia.

Swoją technikę naukowcy nazwali KOALA, od Knitted Occultation, Adaptive Optics, and Lightcurve Analysis, co można przetłumaczyć jako Połączone Analizy Zakryć, Optyki Adaptywnej i Krzywych Zmian Blasku.

Poza badaniem kształtu i rozmiaru Lutetii astronomowie poszukiwali także księżyców planetoidy, ale nie znaleźli żadnego. "Chcieliśmy wiedzieć, czy istnieją księżyce, ponieważ byłyby kolejnym obiektem do badań w trakcie przelotu sondy, ale także stanowiłyby dla niej potencjalne zagrożenie, które można ominąć posiadając na ten temat wcześniejsze informacje", wyjaśnił Merline.

Zdjęcia planetoidy (21) Lutetia wykonane z użyciem optyki adaptywnej teleskopami Keck I i Keck II. Pokazano Lutetię w różnych momentach podczas nocy 2.12.2008 r. Są to oryginalne zdjęcia przed dekonwolucją obrazu.

Źródło: Dr. Al Conrad (Keck Observatory), Dr. Jack Drummond (Starfire Optical Range), Dr. William Merline (Southwest Research Institute)

Zdjęcia planetoidy (21) Lutetia wykonane z użyciem optyki adaptywnej teleskopami Keck I i Keck II. Są to zdjęcia po wykonaniu dekonwolucji obrazu.

Źródło: Dr. Al Conrad (Keck Observatory), Dr. Jack Drummond (Starfire Optical Range), Dr. William Merline (Southwest Research Institute)

Więcej informacji:

Resolved Asteroid Imaging and Asteroid Satellites

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Southwest Research Institute (SwRI) w Boulder, Colorado (Stany Zjednoczone)

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2608

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska stanie się centrum badań Marsa

Za dwa tygodnie Warszawa stanie się na chwilę światowym centrum badań Marsa. W dniach 22-23 października w stolicy Polski odbędzie się 10. Europejska Konwencja Mars Society, w której wezmą udział uczestnicy z całego świata.

W programie konferencji zaplanowano testowy lot marsjańskiego balonu Archimedes. Będzie zaprezentowany polski penetrator gruntu księżyca Fobos dla rosyjskiej misji Fobos Grunt, a także polski łazik marsjański MAGMA, który zajął trzecie miejsce w międzynarodowym konkursie URC. Będzie można też odbyć wirtualny spacer po trójwymiarowej mapie Marsa przy pomocy algorytmu RODM opracowanego przez polskiego matematyka Jana Kotlarza.

Inne tematy obejmują m.in. metanowe paliwa rakietowe, medialną filozofię finansowania misji kosmicznych, internetowe platformy komunikacji dla europejskiej społeczności kosmicznej.

Udział w konferencji można zgłaszać poprzez stronę internetową emc10.marssociety.pl. Językiem obowiązującym podczas konferencji będzie angielski.

Mars Society powstało w 1998 r. Założycielem organizacji jest Robet Zubrin, amerykański inżynier lotniczy i astronautyczny oraz autor kilku książek na temat Marsa. Do stowarzyszenia należą m.in. Buzz Aldrin - drugi człowiek na Księżycu, czy James Cameron - reżyser filmowy. Celem Mars Society jest doprowadzenie do lotu załogowego na Marsa oraz promocja badań tej planety. Od 1999 r. działa polski oddział stowarzyszenia.

Witryna internetowa organizacji ma adres www.marssociety.org, a jej polskiego oddziału www.marssociety.pl.

Więcej informacji:

10. Europejska Konwencja Mars Society

Mars Society

Polski oddział Mars Society

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Mars Society Polska

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2609

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Hubble'a sfotografował planetoidę Westa

Krążący po orbicie okołoziemskiej Kosmiczny Teleskop Hubble'a wykonał zdjęcia dużej planetoidy Westa. Mają one pomóc w odpowiednim zaplanowaniu badań za pomocą sondy Dawn, która w przyszłym roku dotrze do planetoidy.

O wykonaniu zdjęć poinformowała w komunikacie NASA. Wyniki analizy zdjęć zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym "Icarus".

Naukowcy przejrzeli wszystkie 446 zdjęć wykonanych przez Kosmicznego Teleskopu Hubble'a (HST) od 1994 r., w tym 216 nowych z lutego 2010 r. Wybrali 146 z nich do stworzenia filmu pokazującego rotację planetoidy. Westa dokonuje obrotu w ciągu 5,34 godziny.

Analiza zdjęć pokazała, że nachylenie bieguna planetoidy jest o około cztery stopnie większe niż do tej pory sądzono. Oznacza to, że pory roku na obu półkulach Westy mogą następować o miesiąc później niż przypuszczano. Jest to istotna informacja, gdyż do wykonywania zdjęć i niektórych innych badań naukowych potrzebna jest odpowiednie oświetlenie powierzchni planetoidy światłem słonecznym.

Planetoida (4) Vesta (polska nazwa: Westa) została odkryta 29.03.1807 r. przez Heinricha Wilhelma Olbersa. Jest jedną z największych planetoid, ma średnicę 530 km. Krąży w głównym pasie planetoid i obiega Słońce w ciągu 3,63 roku.

Westa jest celem amerykańskiej misji Dawn. Sonda ma dolecieć do planetoidy w lipcu 2011 r. i stać się jej sztucznym satelitą. Po kilku miesiącach badań Dawn wyruszy w dalszą podróż, do planety karłowatej Ceres.

Film pokazujący rotację Westy dostępny jest na stronie internetowej.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

http://fakty.interia.pl/nauka/news/teleskop-hubblea-sfotografowal-planetoide-westa,1542689,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzech nowych członków załogi stacji ISS

Trzech nowych członków załogi stacji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS przybyło w nocy z soboty na niedzielę na stację rosyjskim statkiem Sojuz. Dokonają oni niezbędnych prac przed dwoma ostatnimi lotami wahadłowców, które dostarczą ostatnie elementy niezbędne do zakończernia montażu stacji. Sojuz połączył się ze stacją ISS na wysokości 360 km nad południowym Pacyfikiem.

Dwóch Rosjan, Aleksander Kalerij i Oleg Skripoczka oraz Amerykanin Scott Kelly dołączą do trzech dotychczasowych członków załogi. Na pokładzie stacji spędzą 6 miesięcy.

Dwie ostatnie misje wahadłowców, przed ich ostatecznym wycofaniem z eksploatacji, umożliwią dostarczenie na stację części do montażu i oraz detektora cząstek Alpha Magnetic Spectrometer wartości 2 mld dolarów. Misje wyznaczono na listopad i luty przyszłego roku.

Kongres USA wyraził wstępną zgodę na jeszcze jeden lot wahadłowca na stację latem przyszłego roku, ale nie dał na ten cel funduszy.

Stacja ISS montowana jest na orbicie od 1998 r. Jej wartość ocenia się obecnie na 100 mld dolarów.

Na końcu pobytu, w marcu przyszłego roku, Scott Kelly najprawdopodobniej spotka się na orbicie ze swoim bratem-bliźniakiem Markiem, który ma przybyć na stację na pokładzie wahadłowca Endeavour.

Wahadłowce wycofane będą po 30 latach eksploatacji głównie z powodu wysokich kosztów operacyjnych, wynoszących ok. 3 mld dolarów rocznie. Agencja NASA nie dysponuje obecnie pojazdami zastępczymi i dlatego będzie zmuszona, w okresie przejściowym korzystać z rosyjskich Sojuzów.

Są to jednak usługi drogie - koszt przetransportowania jednej osoby na orbitę Rosjanie ocenili na 51 mln dolarów.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/trzech-nowych-czlonkow-zalogi-stacji-iss,1,3729139,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoida "muśnie" naszą planetę

We wtorek w godzinach południowych bardzo blisko Ziemi przeleci mała planetoida - informuje serwis NASA SpaceWeather.com. Naukowcy mówią, że kosmiczny obiekt "muśnie" naszą planetę.

Planetoida 2010 TD54 to mały obiekt, którego średnicę szacuje się na siedem metrów. Porusza się dookoła Słońca po orbicie o wielkiej półosi wynoszącej 1.78 jednostki astronomicznej i okresie 2.39 roku.

To co czyni ją wyjątkową, to fakt, że we wtorek o godzinie 12:51 naszego czasu przejdzie tylko 45 tysięcy kilometrów od powierzchni naszej planety. W kosmicznej skali odległości - to wręcz muśnięcie.

Zbliżenie na pewno spowoduje znaczącą zmianę orbity planetoidy. Jak dużą, okaże się dopiero po wydarzeniu.

Zderzenie z 2010 TD54, na razie, nam jednak nie grozi, tym bardziej, że obiekt o takich rozmiarach, zbliżając się do Ziemi, spaliłby się w naszej atmosferze, dając zjawisko przepięknego bolidu.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Planetoida-musnie-nasza-planete,wid,12744663,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykład o polskiej rakiecie Meteor2 w warszawskim CAMK PAN

W poniedziałek, 11 października w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie Wiktor Kobyliński wygłosi wykład pt. "Rakieta Meteor2 - z Łeby w Kosmos". Będzie to druga prezentacja rozpoczętego przed tygodniem jesiennego cyklu "Spotkania z astronomią".

Autor wykładu brał udział w polskim programie rakietowym w latach 60 XX. Podczas spotkania zamierza przypomnieć, że 7 października 2010 roku mija 40 lat od dnia, w którym wystrzelona z Mierzei Łebskiej polska rakieta meteorologiczna Meteor2K-10 osiągnęła umowną granicę przestrzeni kosmicznej. W trakcie prezentacji omówione zostaną szczegóły techniczne, naukowe i organizacyjne wspomnianego programu.

Najnowsza edycja "Spotkań..." rozpoczęła się 4 października wykładem dr hab. Leszka Zdunika zatytułowanym "O obrotach gwiazd". W mającej potrwać do końca stycznia przyszłego roku serii seminariów i prezentacji naukowcy z warszawskich instytucji astronomicznych oraz zaproszeni goście będą mówili jeszcze o miejscu astronomii w kulturze (Jarosław Włodarczyk, 18 października), królestwie gwiazd (Joanna Mikołajewska, 25 października), ekspansji Wszechświata (Aleksander Sądowski, 8 listopada), tysiącach planet pozasłonecznych (Michał Różyczka, 15 listopada), (g)astronomicznym nazewnictwie (Michał Bejger, 22 listopada), nowościach z Marsa (Alosza Pamiatnych, 29 listopada), sposobach na zobaczenie tego, czego nie widać (Janusz Kałużny, 8 grudnia), pierwszym polskim satelicie BRITE (Aleksander Schwarzenberg-Czerny, 13 grudnia), fizyce iluzji optycznych (Stanisław Bajtlik, 20 grudnia), czarnych dziurach (Janusz Ziółkowski, 10 stycznia), kwazarach (Marek Sikora, 17 stycznia) i odległościach w Drodze Mlecznej (Paweł Pietrukowicz, 24 stycznia).

Wykłady cyklu "Spotkania z astronomią" odbywają się w poniedziałki, o godzinie 17:00, w Sali Seminaryjnej CAMK. Współorganizatorem spotkań jest warszawski oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. W pogodne dni po wykładach organizowane są pokazy nieba.

Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN znajduje się na ul. Bartyckiej 18. Do CAMK dojechać można autobusem 108 z Pl. Trzech Krzyży lub 167 z Ochoty, Mokotowa i Woli. Należy wysiąść na przystanku "Figowa".

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

Źródło: CAMK PAN

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2611

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki licealistom ze Szczecina wkrótce kolejny obiekt w Układzie Słonecznym będzie miał polską nazwę

Międzynarodowa Unia Astronomiczna wydała właśnie pozwolenie na nazwanie planetoidy, którą wiosną 2007 roku odkryli uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących numer 7 w Szczecinie. I choć jest to przywilej zespołu, który odnalazł obiekt, to licealiści zdecydowali się nim podzielić z uczniami wszystkich zachodniopomorskich szkół i wybrać nazwę w konkursie.

Planetoida, która już wkrótce będzie nosiła polską nazwę jest obecnie oznaczana kodem 2007 GH2 lub K07G02H. Jej odkrywcami są młodzi miłośnicy astronomii, którzy trzy lata temu byli uczniami XIII Liceum Ogólnokształcącego oraz Gimnazjum nr 16 w Szczecinie - Krzysztof Będkowski, Tomasz Niedźwiedź i Jakub Zaborowski. Odnalezione przez nich ciało należy do grupy trojańczyków Jowisza.

Odkrycia dokonano w ramach Międzynarodowej Kampanii Poszukiwania Asteroid (ang. International Asteroid Search Campaign, IASC). Biorą w nim udział szkoły z całego świata, a zadaniem zespołów uczniów działających pod opieką nauczycieli fizyki, astronomii, informatyki czy matematyki jest badanie małych ciał Układu Słonecznego, w tym obiektów, które mogą stanowić zagrożenie dla Ziemi.

Wykonane w ten sposób pomiary trafiają do mieszczącego się na Harwardzie Minor Planet Center. Ośrodek ten gromadzi dane m.in. o asteroidach dla Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU) i amerykańskiej Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA).

Projekt IASC powstał dzięki współpracy instytucji ze Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskie: Hardin-Simmons University, Lawrence Hall of Science (University of California, Berkeley), Astronomical Research Institute, Global Hands-On Universe Association (Portugalia), Sierra Stars Observatory Network i Astrometrica (Austria).

Polskie szkoły uczestniczą w IASC dzięki programowi Hands-On Universe, Europe, w ramach którego udostępniane są nowoczesne narzędzia dydaktyczne wspomagające nauczanie przedmiotów ścisłych, jak na przykład program webkamerkowych obserwacji astronomicznych czy program wykorzystujący zdalnie sterowane teleskopy i radioteleskopy. Polskim partnerem obu przedsięwzięć jest portal Astronomia.pl.

"Gdy w 2007 roku po raz pierwszy przystąpiliśmy do programu poszukiwania planetoid prowadzonego przez IASC nawet nie myśleliśmy, że kiedykolwiek będziemy mogli nadać nazwę odkrytemu przez nas obiektowi" - wspomina Tomasz Skowron, nauczyciel fizyki z ZSO nr 7 w Szczecinie. "Dzisiaj na liście naszych znalezisk znajduje się już siedem ciał: K07G02H, K07H16L, K07T04Y, K07TH2Y, K08SK9B, K08SM6T i K08W93W" - dodaje Skowron.

Po tym jak zostały wyznaczone i potwierdzone parametry orbity planetoidy K07G02H, dla tego obiekty może zostać teraz wybrana nazwa. Odbędzie się w konkursie skierowanym do uczniów wszystkich zachodniopomorskich szkół.

Wymagania dotyczące nazwy obiektu są ściśle określone przez Międzynarodową Unię Astronomiczną. Za jej ostateczną akceptację będzie odpowiadał piętnastoosobowy Komitet ds. nazewnictwa małych ciał niebieskich (ang. Committee for Small-Body Nomenclature) będący częścią IAU. W jego skład wchodzą zawodowi astronomowie z całego świata, którzy zajmują się asteroidami i kometami.

Proponowane nazwy powinny być 16-znakowe lub krótsze (wliczając spacje i znaki interpunkcyjne), najlepiej składać się z jednego słowa, być możliwe do wymówienia w wybranym języku, nie stanowić obrazy dla kogokolwiek i różnić się od istniejących nazw asteroid lub naturalnych księżyców planet. W przypadku nazwisk osób i nazw wydarzeń o znaczeniu militarnym lub politycznym, propozycje powinny być zgłaszane tylko po upłynięciu stu lat od śmierci danej osoby lub daty wydarzenia.

MUA odradza również zgłaszanie imion zwierząt domowych, a nazwy o naturze czysto lub zasadniczo komercyjnej nie są przez nią dozwolone. Zaakceptowane nazwy nabierają mocy w chwili ich publikacji wraz z towarzyszącym uzasadnieniem w "Minor Planet Circulars" wydawanych raz w miesiącu przez Minor Planet Center.

Propozycje nazw, wraz z krótkim uzasadnieniem (objętość nie powinna przekraczać 3 tysięcy znaków) oraz danymi (imię, nazwisko, miejscowość, nazwa i typ szkoły) można nadsyłać do 17 grudnia 2010 roku na adres [email protected]. Ogłoszenie wyniku konkursu nastąpi 17 stycznia 2011 roku na stronie internetowej http://lo13.univ.szczecin.pl.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2612

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co się stało z życiem na Marsie?

Naukowcy twierdzą, że Czerwona Planeta niegdyś obfitowała w życie. Obecne dziś na powierzchni Marsa minerały świadczą o tym, że miliony lat temu planeta ta była znacznie bardziej wilgotna i przyjazna dla organizmów żywych. ? informują naukowcy z NASA.

Współczesny Mars jest planetą skrajnie zimną, suchą i kwaśną. Zdaniem doktora Josepha Michalskiego z Instytutu Nauk Planetarnych z Arizony oraz doktora Paula Nilesa z Centrum Kosmicznego Johnsona przy NASA, takie warunki nie panowały tam zawsze. Analiza struktury chemicznej powierzchni Marsa wskazuje na wysoką zawartość dwutlenku węgla. Najprawdopodobniej jest on pozostałością po obecności istot żywych sprzed milionów lat.

Dotychczas sądzono, że obecność związków węgla jest skutkiem aktywności wulkanicznej. Jednak grupa naukowców poddała badaniom sedymenty leżące poniżej skał pochodzenia magmowego. Zostały one odkryte w wyniku uderzenia meteorytu i wytworzenia głębokiego krateru.

Obecność węgla oraz innych uwodnionych związków w skałach może świadczyć o istnieniu w dalekiej przeszłości oceanu bogatego w dwutlenek węgla. Wprawdzie nie można zakładać, że procesy fizjologiczne organizmów żyjących na Marsie przebiegały w ten sam sposób co na Ziemi (np. oddychanie tlenowe), jednak węgiel stanowi podstawę struktur organicznych, a dwutlenek węgla - główny produkt przemiany materii.

?Znacznie pewniejszym dowodem na istnienie życia byłoby odkrycie cząsteczek kwasów nukleinowych takich jak DNA czy RNA. - mówi Chris McKay z Ames Research Center w Kalifornii, który współuczestniczył w badaniach ? Dlatego nie jesteśmy w stanie ostatecznie potwierdzić istnienia życia na Marsie. Jest to dla nas punkt zaczepienia do dalszych badań i cierpliwych poszukiwań.?

Warunki panujące na Marsie współcześnie można śmiało nazwać ekstremalnymi. Na Ziemi znane są nieliczne mikroorganizmy, które są w stanie żyć w takim wybitnie trudnym środowisku, dzięki przystosowaniu, wypracowanemu przez tysiące, a nawet miliony lat ewolucji. Z tego względu naukowcy wciąż wierzą, że znajdą na Marsie ślady życia lub choćby dowody na to, że w okresie młodości planety, panujące na niej warunki pozwalały na rozwinięcie się wyjątkowej flory i fauny.

Jeśli zakładamy, że życie na Marsie istniało, to dlaczego wymarło? Obecność dwutlenek węgla w skałach może przynieść odpowiedź i na to pytanie. Jednym z potencjalnych wytłumaczeń jest, znany również mieszkańcom Ziemi, efekt cieplarniany. Zbyt wysoka ilość dwutlenku węgla w atmosferze mogła wywołać poważne zmiany klimatyczne, a te pociągnąć za sobą globalne wymieranie gatunków.

http://odkrywcy.pl/kat,111402,title,Co-sie-stalo-z-zyciem-na-Marsie,wid,12749868,wiadomosc.html?smg4sticaid=6b0ca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy odkryli unikalną olbrzymią wybuchającą gwiazdę

Polsko-amerykański zespół naukowców, którego liderem jest dr Szymon Kozłowski, adiunkt w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Warszawskiego, ogłosił właśnie na łamach prestiżowego czasopisma astronomicznego "The Astrophysical Journal" odkrycie unikalnego obiektu.

Olbrzymia gwiazda w odległej galaktyce zakończyła swoje życie w niepozornym, zupełnie nieefektownym wybuchu pogrążając się we własnym pyle. Ten osobliwy przypadek został odkryty po raz pierwszy, choć prawdopodobnie w młodszym Wszechświecie występował znacznie powszechniej i właśnie dzięki swej wyjątkowości jest niezwykle ciekawy.

Do odkrycia doszło niejako przypadkiem, przy okazji analizy danych podczerwonego przeglądu galaktyk prowadzonego w latach 2004-2008 za pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzera. Zespół skupiony był na poszukiwaniu aktywnych jąder galaktyk z bardzo masywnymi czarnymi dziurami, których istnienie manifestuje się emisją ogromnej energii generowanej w wyniku spadku na nie otaczającej materii. W szczególności astronomowie poszukiwali obiektów o zmieniającej się temperaturze, które mogłyby dostarczyć dowodów na zróżnicowane opadanie materii na czarną dziurę. - Astronomowie nie spodziewali się odkrycia gwiazdy supernowej w takich danych - wyjaśnia dr Kozłowski. - Supernowe emitują duże ilości energii jako światło widzialne, a nie w postaci ciepła - dodaje.

Znaleziony, gorący obiekt w galaktyce odległej o trzy miliardy lat świetlnych nie pasował do opisu typowego aktywnego jądra galaktyki. Dodatkowo rozkład energii obiektu uzyskany przy użyciu jednego z największych teleskopów na Ziemi - dziesięciometrowego teleskopu Keck na Hawajach - znacznie różnił się od typowego rozkładu energii obserwowanego dla aktywnych galaktyk.

Ogromne ilości energii wypływały z obiektu przez sześć miesięcy. I tak szybko jak wypływ się pojawił, tak nagle zniknął w marcu 2008 roku. Fakt ten utwierdził astronomów w przekonaniu, że zaobserwowany obiekt jest tzw. gwiazdą supernową.

- W ciągu zaledwie sześciu miesięcy obiekt ten wyemitował więcej energii niż Słońce w całym swoim życiu - mówi dr Kozłowski.

Nie ulegało wątpliwości, że skoro odkryty obiekt jest rzeczywiście supernową, to przy tak gigantycznej ilości wyemitowanej energii mamy do czynienia wręcz z "hipernową", czyli niezwykle masywną supernową. Pozostała do wyjaśnienia zagadkowa temperatura obiektu - zaledwie około 700 stopni Celsjusza, niewiele więcej niż temperatura na powierzchni Wenus. Naukowcy zastanawiali się, co może pochłaniać tak ogromne ilości energii i wypromieniowywać je w postaci ciepła?

Sprawcą okazał się pył - ogromne jego ilości. Na podstawie odtworzonego przebiegu wydarzeń astronomowie ustalili zarówno jaka gwiazda wybuchła jako supernowa oraz jak to możliwe, że pył w dużej mierze przysłonił tę eksplozję. Oszacowali masę umierającej gwiazdy na około 50 mas Słońca, a więc dostatecznie dużo, aby przed zakończeniem życia gwiazda wyrzuciła w przestrzeń kosmiczną potężną chmurę pyłu.

Ta szczególna gwiazda musiała mieć co najmniej dwie takie erupcje - jedną 300 lat, a drugą zaledwie cztery lata przed wybuchem supernowej. Pył i gaz z obydwu erupcji został uwięziony wokół gwiazdy w otaczających ją, powoli rozszerzających się chmurach. Wewnętrzna chmura - ta sprzed czterech lat - znajduje się znacznie bliżej gwiazdy, niż ta sprzed 300 lat.

- Wydaje nam się, że zewnętrzna chmura musiała być całkowicie nieprzezroczysta, więc pochłonęła całe światło, któremu udało się przedostać przez wewnętrzną chmurę, a następnie zamieniła je na ciepło - mówi profesor Christopher Kochanek z Uniwersytetu Stanowego w Ohio. - Dlatego właśnie supernowa pojawiła się w przeglądzie Spitzera jako gorąca chmura pyłu.

Współautor pracy - profesor Krzysztof Stanek, absolwent astronomii na Uniwersytecie Warszawskim, a obecnie pracownik Uniwersytetu Stanowego w Ohio, uważa, że tego rodzaju gwiazd było znacznie więcej gdy Wszechświat był młodszy. - Takie eksplozje zdarzają się częściej w małych galaktykach o małej metaliczności - mówi, mając na myśli młode galaktyki, które nie istniały wystarczająco długo, aby gwiazdy je tworzące miały możliwość zamiany wodoru i helu na cięższe pierwiastki, określane przez astronomów mianem "metali".

Dr Kozłowski przewiduje, że więcej takich supernowych może zostać znalezionych przez satelitę o nazwie Wide-field Infrared Explorer (WISE) umieszczonym na orbicie przez amerykańską agencję kosmiczną NASA w grudniu 2009 roku. - Spodziewam się, że WISE znajdzie koło 100 takich supernowych w ciągu dwóch lat misji. Teraz dokładnie wiemy czego szukać.

Z powodu niekorzystnego względnego ustawienia supernowej, Ziemi i Słońca, nie było możliwe bezpośrednie zaobserwowanie supernowej z naszej planety. Prof. Kochanek uważa jednak, że mamy kolejną szansę zobaczyć reinkarnację tej supernowej za około dziesięć lat. Tyle potrzeba, aby wewnętrzna chmura pyłu, poruszająca się teraz znacznie szybciej po zderzeniu z pozostałościami supernowej, zderzyła się z zewnętrzna chmurą. Powinniśmy wtedy zaobserwować wyraźne pojaśnienie.

Okazuje się jednak, że podobne widowisko szykuje się znacznie bliżej.

- Jeśli gwiazda Eta Carinae wybuchłaby teraz jako supernowa, wyglądałaby dokładnie tak, jak nasza supernowa - stwierdza profesor Kochanek, odnosząc się do jednej z najjaśniejszych gwiazd w naszej Galaktyce.

Dwie gwiazdy tworzące układ Eta Carinae, oddalone są od nas o 7500 lat świetlnych i otoczone są chmurą pyłu. Astronomowie uważają, że ta chmura powstała gdy większa z gwiazd wyrzuciła w przestrzeń kosmiczną duże ilości pyłu około 1840 roku. Możemy się także spodziewać kolejnych erupcji.

Dr Szymon Kozłowski w trakcie realizacji projektu przebywał na stażu podoktorskim w Uniwersytecie Stanowym Ohio. Obecnie jest adiunktem w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Warszawskiego pracującym w zespole projektu OGLE (The Optical Gravitational Lensing Experiment). Współautorami publikacji są także profesor Grzegorz Pojmański z Obserwatorium Astronomicznego UW oraz absolwenci astronomii na UW, doktorzy Dorota Szczygieł, Przemysław Woźniak, Jan Skowron oraz Bogumił Pilecki pracujący obecnie w Stanach Zjednoczonych lub Chile.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Polacy-odkryli-unikalna-olbrzymia-wybuchajaca-gwiazde,wid,12751884,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyki mogą rosnąć w spokojny sposób

Obserwacje z teleskopu VLT, należącego do Europejskiego Obserwatorium Południowego ESO, dostarczyły dowodu na to, że wzrost galaktyk niekoniecznie musi następować w wyniku gwałtownych procesów, takich jak zderzenia galaktyk. Mogą to czynić spokojnie, wysysając gaz położony dookoła siebie.

Pierwsze galaktyki uformowały się w ciągu pierwszego miliarda lat istnienia Wszechświata. Były znacznie mniejsze niż obecnie występujące. Masy galaktyk zwiększyły się znacząco w ciągu pierwszych kilku miliardów lat. Zrozumienie tego procesu jest przedmiotem intensywnych badań współczesnej astrofizyki.

Jednym ze sposobów zwiększania masy galaktyk są zderzenia pomiędzy nimi. Astronomom udało się jednak zaobserwować oznaki wskazujące na łagodniejszy sposób. Młode galaktyki mogły rosnąć również poprzez wysysanie pierwotnego gazu, który wypełniał wczesny Wszechświat.

Obserwacje przeprowadziła grupa naukowców, którą kierował Giovanni Cresci z Osservatorio Astrofisico di Arcetri we Włoszech. Astronomowie zaczęli od zbadania trzech bardzo odległych galaktyk. Wybrali je bardzo starannie wśród galaktyk regularnych, nie mających oznak interakcji z innymi obiektami.

Po wykonaniu map wybranych galaktyk za pomocą spektrografu SINFONI na teleskopie VLT, okazało się, że we wszystkich trzech przypadkach w pobliżu centrum występuje fragment galaktyki z mniejszą ilością ciężkich pierwiastków, ale za to z gwałtownie formującymi się gwiazdami. Sugeruje to, że materia zasilająca procesy gwiazdotwórcze pochodzi z otaczającego daną galaktykę gazu pierwotnego.

Gaz pierwotny składał się prawie wyłącznie z wodoru i helu, a cięższe pierwiastki powstały dopiero gdy pierwsze generacje gwiazd wytworzyły je w reakcjach termojądrowych, a następnie rozprzestrzeniły poprzez wiatry gwiazdowe i wybuchy supernowych. W galaktykach we współczesnym Wszechświecie w okolicach centrów galaktyk występuje więcej ciężkich pierwiastków.

Wyniki badań zostaną opublikowane w czasopiśmie naukowym "Nature" w wydaniu z 14 października.

Więcej informacji:

Galaktyki rosną łagodnie

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Europejskie Obserwatorium Południowe ESO

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2621

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piknik naukowy "Nauka kluczem do przyszłości" w Skokach

16 października w Skokach (województwo wielkopolskie) odbędzie się druga edycja Pikniku Naukowego. Podczas spotkania mieszkańcy miasteczka będą mogli wziąć udział w pokazie nieba.

Organizatorem pikniku jest między innymi Kółko Astronomiczne "Antares" działające przy Gimnazjum numer 1 im. Polskich Olimpijczyków w Skokach. To jego członkowie wraz z opiekunka kółka, nauczycielką geografii Małgorzatą Dudek w zeszłym roku - podczas obchodów Międzynarodowego Roku Astronomii - przygotowali szczególnie astronomiczny program imprezy. W tym roku piknik ma mieć bardziej interdyscyplinarny charakter, a jego hasłem będzie "Nauka kluczem do przyszłości".

W programie przewidziano między innymi przedstawienie szkolnego koła teatralnego, ekspozycję prac uczniów "Sławni badacze, odkrywcy i wynalazcy" oraz wystawę fotografii "Krajobrazy Spitsbergenu".

Podczas spotkania odbędą się również prelekcje i pokazy - o badaniach Arktyki i problemie zanieczyszczenia tego obszaru opowie badacz polarny z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, Bartłomiej Luks, a doświadczenia biologiczne wykona pracownik Instytutu Biologii Molekularnej i Biotechnologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, Małgorzata Kalak. Uczestnicy pikniku będą mogli wziąć udział również w doświadczeniach fizycznych i chemicznych przygotowanych przez młodzież gimnazjalną. Na zakończenie, jeśli warunki atmosferyczne okażą się sprzyjające, odbędzie się pokaz nieba.

Piknik rozpocznie się o godz. 15:00 w siedzibie Gimnazjum, przy ul. Rogozińskiej 1 w Skokach. Impreza odbywa się pod patronatem portalu Astronomia.pl.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2622

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomia w kulturze

W najbliższy poniedziałek, 18 października w warszawskim Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika PAN dr hab. Jarosław Włodarczyk wygłosi wykład pt. "Astronomia w kulturze". Będzie to kolejna odsłona rozpoczętego na początku tego miesiąca jesiennego cyklu "Spotkania z astronomią".

Dr hab. Jarosław Włodarczyk ukończył astronomię na Uniwersytecie Wrocławskim. Obecnie jest docentem w Instytucie Historii Nauki PAN w Warszawie i profesorem w Instytucie Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej UMCS w Lublinie, wykłada także historię nauki na Uniwersytecie Warszawskim. Jego zainteresowania badawcze skupiają się przede wszystkim na astronomii starożytnej i siedemnastowiecznej oraz na dawnych metodach obserwacji ciał niebieskich. Jest autorem monografii naukowej "Księżyc w nauce XVII wieku" oraz przekładu (wraz z Dorotą Sutkowską) i komentarza do "Snu" - wydanego pośmiertnie dzieła Johannesa Keplera poświęconego astronomii księżycowej. Opublikował także książki: "Wędrówki niebieskie, czyli Wszechświat nie tylko dla poetów", "Historia naturalna gwiazdozbiorów" (wraz z Jerzym Dobrzyckim), "Tajemnica Gwiazdy Betlejemskiej", "Sherlock Holmes i kod wszechświata" oraz "Astrologia. Historia, mity, tajemnice", a pod jego redakcją wydawana jest "Biblioteka Klasyków Nauki", w której ukazały się dzieła Einsteina, Galileusza, Eddingtona, Keplera, Wallace'a i Darwina. Jest również redaktorem naczelnym "Studia Copernicana". W 1995 roku za osiągnięcia w popularyzacji astronomii został uhonorowany przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne medalem im. Włodzimierza Zonna.

Najnowsza edycja "Spotkań..." rozpoczęła się 4 października wykładem dr hab. Leszka Zdunika zatytułowanym "O obrotach gwiazd". Tydzień później o polskim programie związanym z budową i wystrzeleniem rakiety Meteor2 mówił Wiktor Kobyliński.

W mającej potrwać do końca stycznia przyszłego roku serii seminariów i prezentacji naukowcy z warszawskich instytucji astronomicznych oraz zaproszeni goście będą mówili jeszcze o królestwie gwiazd (Joanna Mikołajewska, 25 października), ekspansji Wszechświata (Aleksander Sądowski, 8 listopada), tysiącach planet pozasłonecznych (Michał Różyczka, 15 listopada), (g)astronomicznym nazewnictwie (Michał Bejger, 22 listopada), nowościach z Marsa (Alosza Pamiatnych, 29 listopada), sposobach na zobaczenie tego, czego nie widać (Janusz Kałużny, 8 grudnia), pierwszym polskim satelicie BRITE (Aleksander Schwarzenberg-Czerny, 13 grudnia), fizyce iluzji optycznych (Stanisław Bajtlik, 20 grudnia), czarnych dziurach (Janusz Ziółkowski, 10 stycznia), kwazarach (Marek Sikora, 17 stycznia) i odległościach w Drodze Mlecznej (Paweł Pietrukowicz, 24 stycznia).

Wykłady cyklu "Spotkania z astronomią" odbywają się w poniedziałki, o godzinie 17:00, w Sali Seminaryjnej CAMK. Współorganizatorem spotkań jest warszawski oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. W pogodne dni po wykładach organizowane są pokazy nieba.

Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN znajduje się na ul. Bartyckiej 18. Do CAMK dojechać można autobusem 108 z Pl. Trzech Krzyży lub 167 z Ochoty, Mokotowa i Woli. Należy wysiąść na przystanku "Figowa".

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

Źródło: CAMK PAN

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2613

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy czas na obserwacje Orionidów i komety

Kilka najbliższych nocy to najlepszy czas, by zaobserwować dwie największe atrakcje październikowego nieba - meteory z roju Orionidów oraz kometę 103P/Hartley - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

- Największe atrakcje październikowego nieba to niewątpliwie Orionidy - aktywny rój meteorów i kometa 103P/Hartley, która osiąga maksimum swojego blasku. Problem w tym, że największa jasność komety, związana z jej bliskim przejściem koło naszej planety i maksimum aktywności roju Orionidów w tym roku pokrywają się prawie idealnie z pełnią Księżyca - powiedział Olech.

Astronom podkreślił, że jasny Księżyc przeszkadza wyjątkowo, bo uniemożliwia obserwacje słabszych meteorów, a jasne tło nieba powoduje, że trudniej na nim dojrzeć "rozmytą mgiełkę, jaką jest kometa 103P/Hartley".

Trzeba więc szukać innych terminów obserwacji tych ciekawych obiektów - radził naukowiec. Jego zdaniem, najbliższe noce wydają się optymalne.

- Po pierwsze maksimum aktywności roju Orionidów, które wypada w okolicach 22 października jest bardzo szerokie i spore liczby meteorów można obserwować już na kilka dni przed tą datą. Kometa 103P/Hartley już teraz jest jasnym obiektem, bez problemów widocznym przez małą nawet lornetkę i do okolic 20 października wcale dużo bardziej nie pojaśnieje - powiedział.

Dodał, że również Księżyc w najbliższym czasie nie będzie przeszkadzał w obserwacji, bo przez drugą część nocy i ranek jest pod horyzontem. - Tak się szczęśliwie składa, że druga część nocy to także czas, w którym mamy najlepsze warunki do podziwiania Orionidów oraz komety 103P/Hartley - podkreślił Olech.

W dniach 15-20 października kometa przejdzie na niebie z konstelacji Perseusza do Woźnicy. Około godziny 3 w nocy będzie górować na wysokości około 80 stopni nad horyzontem, a więc prawie w zenicie. - Przy braku Księżyca, trudno sobie wyobrazić lepsze warunki do obserwacji - powiedział astronom.

W tym samym momencie radiant roju Orionidów, czyli miejsce, z którego wybiegają jego meteory i który znajduje się na granicy gwiazdozbiorów Oriona i Bliźniąt, będzie znajdował się na wysokości prawie 50 stopni. Tak więc i w tym przypadku warunki obserwacji będą - zdaniem naukowca - doskonałe.

- W okolicach 19-20 października na obserwacje warto wyjść około godz. 4.30, bo wtedy dopiero zajdzie Księżyc. Po 21 października warunki do obserwacji będą już gorsze, bo nawet nad ranem Księżyc, znajdujący się tuż przed pełnią, będzie świecił tuż nad zachodnim nad horyzontem - radzi ekspert.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

http://fakty.interia.pl/nauka/news/najlepszy-czas-na-obserwacje-orionidow-i-komety,1545572,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)