Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

George W. Preston ? sylwetka laureata Medalu Bohdana Paczyńskiego

Amerykański astronom George W. Preston został laureatem Medalu Bohdana Paczyńskiego, głównej nagrody przyznawanej przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne za wybitny dorobek w dziedzinie astronomii. Laureat w swojej pracy naukowej współpracował z wieloma polskimi naukowcami, w tym z Bohdanem Paczyńskim.

George W. Preston urodził się 25 sierpnia 1930 roku w Los Angeles w stanie Kalifornia (USA). Studiował na Yale University, a następnie na University of California w Berkeley. Przebieg jego kariery zawodowej obejmował Carnegie Institution, gdzie m.in. przez kilka lat był dyrektorem Mount-Wilson Observatory, związany był też z Lick Observatory oraz z obserwatorium Las Campanas.

 

Jego specjalnością jest astrofizyka gwiazdowa, a w szczególności spektroskopia gwiazdowa. Badał strukturę Galaktyki, przez 25 lat zajmował się chemiczną ewolucją gwiazd w Drodze Mlecznej. Opublikował około 130 recenzowanych publikacji naukowych. Preston blisko współpracował z Bohdanem Paczyńskim, jednym z najwybitniejszych polskich astronomów XX wieku. Miał też liczne publikacje wspólnie z innymi polskimi astronomami.

 

W rozmowie z PAP prof. Preston wyjaśnił, dlaczego wiele czasu poświęcił badaniom nad gwiazdami typu RR Lyrae. Jest to typ gwiazd zmiennych pulsujących występujących przede wszystkim w gromadach kulistych, a także w halo galaktycznym. Zazwyczaj mają dość zaawansowany wiek - powyżej 10 miliardów lat.

 

?Gdy byłem studentem, na początku lat 50. Siergiej Gaposzkin, mąż słynnej Cecylii Payne-Gaposzkin, uzyskał wszystkie fotograficzne obserwacje Waltera Baadego dotyczące centrum Galaktyki, wykonane w Mount-Wilson Observatory. Baade przeanalizował te klisze fotograficzne i znalazł wiele gwiazd zmiennych. Gaposzkin chciał określić okresy zmienności tych gwiazd. Ustalił jasności setek z tych gwiazd, wyznaczył okresy i stwierdził, że okresy zmienności są znacznie krótsze niż dla takich gwiazd pola (znajdujących się w halo poza centrum Galaktyki). Było to zagadkowe, dlaczego gwiazdy w różnych obszarach mają tak odmienne cechy. Na dodatek kilka lat później ktoś inny stwierdził, że wyznaczone okresy są błędne ? nie było wiadomo, kto ma rację. W tym czasie byłem studentem w Berkeley, mój profesor Otto Struve wskazał mi ten temat do zbadania: dlaczego jest taki problem z gwiazdami RR Lyrae. Powiedziałem, dobrze, zrobię to? - wyjaśnił Preston.

 

Naukowiec wspomniał też kilka momentów ze swojego życia, które szczególnie pozytywnie zapisały się w jego pamięci. Najnowszym było odkrycie linii emisyjnych helu w gwiazdach RR Lyrae. Gdy mamy linie helu i wodoru, zyskujemy okazję do zbadania struktury fal uderzeniowych w gwiazdach RR Lyrae. Innym ekscytującym naukowca momentem było odkrycie przez niego ubogiego w metale czerwonego olbrzyma, o ekstremalnie bogatym procesie związanym z przechwytywaniem powolnych neutronów i szybkich neutronów, co otworzyło całkiem nowy obszar badań dla gwiazdowych źródeł ciężkich pierwiastków w Galaktyce. Jako trzecie takie osiągnięcie wskazał moment, gdy 30 lat temu udowodnił, że wszystkie gwiazdy magnetyczne wykazują okresowość.

 

Czas współpracy z prof. Paczyńskim laureat nagrody przedstawia jako jeden najlepszych okresów swojego życia. ?To była przyjemność z nim pracować. Miał poczucie humoru, entuzjazm. Mimo że był studentem, a ja nauczycielem ? ale tylko o kilka lat starszym ? gdy zaczęliśmy współpracę, szybko staliśmy się przyjaciółmi. Szybko odkryłem, że był ode mnie mądrzejszy. Potrzebowałem na to zaledwie pół godziny. Przyjemnością było z nim codziennie pracować, zostaliśmy przyjaciółmi na całe życie? ? mówi Preston.

 

Prof. Preston ma polskie korzenie. Jak powiedział, jego matka była Amerykanką w pierwszym pokoleniu. Jej rodzice przybyli z Polski do Milwaukee w Wisconsin, gdzie się urodziła w 1901 roku. Była zatem Amerykanką polskiego pochodzenia. Rodzina ma dwie różne opinie na temat regionu Polski, z którego pochodzili dziadkowie naukowca. Być może był to Grodzisk, a według drugiej z teorii pochodzili z okolic Poznania.

 

Medal Bohdana Paczyńskiego jest przyznawany przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne. Jest to najwyższe wyróżnienie spośród przyznawanych przez tę organizację zrzeszającą polskich astronomów zawodowych. Otrzymuje się go za wybitne osiągnięcia w dziedzinie badań astronomicznych.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

cza/ mrt/

Tagi: preston

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,406401,george-w-preston--sylwetka-laureata-medalu-bohdana-paczynskiego.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz białe plamy na Ceres dokładnie, jak nigdy dotąd

 

NASA opublikowała najnowsze zdjęcie krateru Occator na planecie karłowatej Ceres, wykonane przez sondę Dawn. Tajemnicze białe plamy wewnątrz krateru widać na nim dokładniej, niż kiedykolwiek wcześniej. Niestety mimo wysokiej rozdzielczości obrazu na którym jeden piksel odpowiada zaledwie 140 metrom, to wciąż za mało, by naukowcy byli w stanie odpowiedzieć na pytanie, co to właściwie jest.

 

Białe plamy to najbardziej sensacyjne jak dotąd odkrycie misji sondy Dawn, która krąży wokół planety karłowatej Ceres od marca bieżącego roku. Obecne zdjęcia krateru, w którym się znajdują, wykonano w ramach programu High Altitude Mapping Orbit (HAMO) z orbity na wysokości 1470 kilometrów. Ich rozdzielczość jest trzykrotnie większa od zdjęć wykonanych z poprzedniej orbity w czerwcu i blisko dziesięciokrotnie większa od rozdzielczości zdjęć z pierwszej orbity, wykonanych w kwietniu i maju.

Już na tych pierwszych zdjęciach tę tajemnicze jasne plamy zauważono. Tak silnie odróżniają się od powierzchni Ceres, że zdjęcia konsekwentnie pokazywały je jako mocno prześwietlone. Dlatego w przypadku najnowszych zdjęć ich obraz przedstawiono jako złożenie dwóch ekspozycji, z krótkim czasem naświetlania, pokazującego szczegóły jasnych plam i z normalną ekspozycją, pokazującego szczegóły otoczenia.

Choć najnowszy obraz to wciąż jeszcze za mało, by jednoznacznie określić, jaka jest natura tych tajemniczych obiektów, NASA liczy na to, że rozwiązanie zagadki to tylko kwestia czasu. Misja sondy Dawn trwa i z pewnością przyniesie jeszcze dokładniejsze zdjęcia.

Na podstawie najnowszych zdjęć z sondy Dawn NASA przygotowała też animację pokazującą krater Occator i znajdujące się w nim tajemnicze formacje w trzech wymiarach. Do jego przygotowania wykorzystano zarówno obrazy z trwającego obecnie programu High Altitude Mapping Orbit (HAMO), jak i wcześniejsze, niższej rozdzielczości obrazy z fazy Survey. Dla poprawy wyrazistości obrazu rozmiar w pionie rozciągnięto 1,5 raza w stosunku do rozmiarów w poziomie.

Zobacz przygotowaną przez NASA wizualizację krateru Occator na planecie karłowatej Ceres

 

http://www.rmf24.pl/nauka/news-zobacz-biale-plamy-na-ceres-dokladnie-jak-nigdy-dotad,nId,1882720

 

Białe plamy na powierzchni Ceres /NASA/JPL-Caltech/UCLA/MPS/DLR/IDA

 

post-31-0-59357500-1441864611_thumb.jpg

post-31-0-46919400-1441864624_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadna planetoida nie zagraża Ziemi!

 

W ostatnim czasie na wielu blogach i stronach internetowych można było odnaleźć nieprawdziwe informacje o zagrażającej nam planetoidzie. Rzekoma planetoida miałaby uderzyć w Ziemię pod koniec września (między 15. a 28.). Jak głosi plotka zderzenie nastąpiłoby w okolicach Zatoki Meksykańskiej.

 

Artykuł napisał Marcin Kastek

Pogłoska została szeroko rozpowszechniona, przedstawmy więc parę faktów.

Nie ma żadnych naukowych podstaw, ani cienia dowodu na to, że jakakolwiek planetoida albo inne ciało uderzy w Ziemie w tych dniach. The Near-Earth Object office - międzynarodowa grupa astronomów i naukowców poszukujących planetoid zagrażających naszej planecie - twierdzi, że obecnie nie zaobserwowano żadnej komety lub planetoidy która mogłaby zagrozić Ziemi w najbliższej przyszłości. Oczywiście istnieją planetoidy które mogłyby uderzyć w Ziemię, jednak prawdopodobieństwo, że do takiego zdarzenia dojdzie wynosi 0,01%.

Obiekty których orbity przechodzą niedaleko Ziemi, nazywamy obiektami bliskimi Ziemi (ang. Near-Earth Object). Orbity planetoid z grupy NEO znajdują się w odległości od 0,98 a 1,3 AU od Słońca. Grupę NEO dzielimy na cztery podgrupy w zależności od kształtu orbity planetoidy względem Ziemi.

Do grupy NEO należy ponad 10 tysięcy obiektów takich jak: planetoidy, komety, stacje kosmiczne, satelity, kosmiczne śmieci. Każdy obiekt jest katalogowany i opisywany. Niektóre z obiektów mogą stwarzać zagrożenie, z tego powodu powstał program Strażnik (ang.Spaceguard) który na bieżąco monitoruje niebo w poszukiwaniu niebezpiecznych obiektów. W projekcie bierze udział Unia Europejska, Stany Zjednoczone oraz inne państwa.

Agencja Kosmiczna NASA postanowiła udostępnić swoje zasoby dla szerszego grona odbiorców. Powstała baza danych SkyMorph, zawierająca zdjęcia wykonane w latach 1996-2006. Baza danych jest dostępna za darmo i stała się bardzo popularna wśród astronomów amatorów, którzy do końca 2010 roku odkryli tysiące ?przeoczonych? planetoid.

Problem planetoid bliskich Ziemi cieszy się popularnością nie tylko wśród astronomów amatorów, ale również wśród internautów. Jest to jeden z najbardziej popularnych tematów. Często słyszymy o możliwej zagładzie Ziemi.

W 2011 wiele się mówiło o możliwym zderzeniu z kometą 21 grudnia 2012, chociaż ta kometa nigdy nie została skatalogowana jako niebezpieczna. Nieprawdziwe informacje o katastrofie były związane z końcem kalendarza Majów.

Musimy pozostać odporni na plotki dotyczące uderzających w nas komet, planetoid i innych ciał. A wiedzę czerpać tylko z rzetelnych źródeł. Na razie możemy spać spokojnie.

 

Dodała: Redakcja AstroNETu

Uaktualniła: Redakcja AstroNETu

Poprawiła: Anna Kapuścińska

Źródło: NASA - Amerykańska Agencja Kosmiczna

http://news.astronet.pl/7693

Widok na Ziemię. Zdjęcie pochodzi z wielospektralnego skanera optyczno-mechanicznego satelity Terra.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: NASA

Ateny ? planetoidy, których średnia odległość od Słońca w aphelium jest mniejsza od 1,02 AU i których orbita może przecinać orbitę Ziemi.

 

Dodała: Anna Kapuścińska

Apolla ? planetoidy, które w peryhelium są oddalone od Słońca o wielkość mniejszą lub równą 1,02 AU i których orbita może przecinać orbitę Ziemi.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Uaktualniła: Redakcja AstroNETu

Amora ? planetoidy, które w peryhelium znajdują się w odległości 1,02 ? 1,3 AU od Słońca a ich orbita nie przecina orbity Ziemi.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Uaktualniła: Redakcja AstroNETu

Atiry ? planetoidy, których orbita jest mniejsza od orbity Ziemi i jej nie przecina.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Uaktualniła: Redakcja AstroNETu

post-31-0-83139200-1441864977_thumb.gif

post-31-0-72749000-1441864985_thumb.gif

post-31-0-95387700-1441864992_thumb.gif

post-31-0-10842200-1441865000_thumb.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zespół z Kanady zwycięzcą European Rover Challenge. Białystok drugi

Kanadyjczycy zdominowali podium drugiej edycji międzynarodowych zawodów łazików marsjańskich European Rover Challenge. Pierwsze miejsce zajęła drużyna University of Saskatchewan Space Design Team z Kanady. Tuż za nimi uplasowali się Polacy z Politechniki Białostockiej (#next team). Na trzecim McGill University z Montrealu.

W zawodach rywalizowały 24 drużyny studenckie z całego świata, m.in. Stanów Zjednoczonych, Australii, Turcji, Bangladeszu, Egiptu czy Indii. Polskę reprezentowało 12 ekip.

Roboty skonstruowane przez studentów wykonywały zadania w warunkach symulujących teren Marsa. Łaziki walczyły w pięciu konkurencjach: inżynieryjnej, transportowej, geologicznej oraz serwisowej. Ich zadania polegały m.in. na przełączaniu włączników na reaktorze, pomiarze prądu, pobraniu podzespołu znajdującego się w magazynie części czy pokonaniu wyznaczonej trasy, bez podglądu z kamer.

Zawody oceniane były przez zespół polskich i zagranicznych specjalistów w dziedzinie teledetekcji, nawigacji satelitarnej czy geologii planetarnej.

Gościem specjalnym wydarzenia był Harrison Schmitt ? wybitny geolog ? profesor uniwersytecki i były astronauta NASA, który uczestniczył w misji Apollo 17.

European Rover Challenge odbyło się w Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym w Podzamczu k. Chęcin (woj. świętokrzyskie). Pełne wyniki można znaleźć na stronie zawodów.

http://news.astronet.pl/7694

Drużyna #next team z Politechniki Białostockiej - II miejsce na European Rover Challenge 2015

Dodała: Redakcja AstroNETu

Drużyna McGill University z Kanady - III miejsce na European Rover Challenge 2015

Dodała: Redakcja AstroNETu

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna wersja Van Gogha. Tego nie zobaczycie w galeriach sztuki

Ten obraz nie jest dziełem utalentowanego malarza. Nie zobaczymy go również w żadnej galerii sztuki. Autorem tego zdjęcia jest satelita Planck, należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej, który wychwytuje fale z wszechświata i przetwarza je w obraz w podczerwieni. W świecie optycznym nie możemy ich zobaczyć.

Duży, czerwony glob w centrum obrazu to Wielki Obłok Magellana oddalony od Ziemi o 160 tys. lat świetlnych. W lewym dolnym rogu znajduje się Mały Obłok Magellana (trójkątny obiekt) oddalony o 200 tys. lat świetlnych.

Najstarsze światło we wszechświecie

Poza tym Planck wykrył podczas poszukiwania kosmicznego promieniowania tła - najstarszego światła we wszechświecie - pył pomiędzy gwiazdami Obłoków Magellana. Na zdjęciu widoczny jest jako czerwone, pomarańczowe i żółte chmury w górnej części tego obrazu.

Na tym obszarze dochodzi do intensywnych procesów gwiazdotwórczych w gwiazdozbiorze Kameleona.

Dzięki satelicie naukowcy mogą porównywać strukturę pola magnetycznego i pyłu międzygwiezdnego w Drodze Mlecznej, a także procesy powstawania gwiazd.

Źródło: ESA, IFl Science

Autor: PW/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/kosmiczna-wersja-van-gogha-tego-nie-zobaczycie-w-galeriach-sztuki,178476,1,0.html

 

post-31-0-33291800-1441865369_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnica UFO spod Krakowa rozwiązana!

Co może być największą niespodzianką podczas nocnej eskapady rowerowej? Złapanie gumy, łoś lunatyk, dziura w moście czy? spotkanie świetlistych obiektów zachowujących się jak UFO? Zobaczcie materiał filmowy od naszego czytelnika i sami zadajcie sobie pytanie: czym właściwie są te zagadkowe obiekty na nocnym niebie pod Krakowem?

Miasto Królów Polskich ma już zadatki na miano miejsca ściągającego turystów nie tylko z Anglii, lecz również z innych planet. Ich domniemane wizyty odnotowano najpierw w Stanie Nowy Meksyk w USA, potem nieostrożni piloci UFO rozbijali się Brazylii, Walii, a nad Wisłą?.

 

Do dziś nie wyjaśniono, co rzeczywiście wydarzyło się w 1959 roku w Gdyni. Ludowe Wojsko Polskie odmówiło udzielenia jakichkolwiek informacji opinii publicznej, mimo że naoczni świadkowie byli zgodni, że to niezidentyfikowany obiekt latający rozbił się w gdyńskim basenie portowym. Sprawie ukręciły łeb najpewniej radzieckie służby specjalne! W pobliżu Krakowa natomiast historie jak z Archiwum X przytrafiają się nad wyraz często. Największym echem odbiła się wciąż niewyjaśniona katastrofa UFO z 1993 roku w podkrakowskich Jerzmanowicach. Jak mówią ludzie, to ?coś?, co z hukiem wyparowało w atmosferze, pozostawiło deszcz wapiennych skał i masę pytań?

Tym razem wystarczyło połączyć fakty. Który producent nawiązywał ostatnio w swojej kampanii reklamowej do kosmosu? Tajemnicze obiekty rozświetlające niebo pod Krakowem okazały się być? testem efektów specjalnych wykorzystanych podczas nagrywania filmu "Znaki na niebie" ze Škodą Superb w roli głównej. Efekt robi wrażenie. Zobaczcie:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,17822612,wiadomosc.html?ticaid=1158f7

 

post-31-0-08501600-1441893149_thumb.jpg

post-31-0-36246100-1441893155_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zorza polarna zalśniła na polskim niebie

W nocy ze środy na czwartek na polskim niebie pojawiło się bardzo rzadkie w naszej szerokości geograficznej zjawisko - aurora borealis.

W nocy ze środy na czwartek nad północną Polską można było obserwować zorzę polarną. Internauci donoszą, że widać ją było przy niskim wskaźniku KP, który osiągał 5-6 (9-stopniową skalą KP opisuje się zasięg występowania zorzy polarnej - KP1 oznacza, że zjawisko na niebie będzie można zaobserwować blisko bieguna, a KP 9, że zorza pojawi się nawet w południowej Polsce).

Poprzez Kontakt 24 przesłaliście nam zdjęcia tego niezwykle rzadkiego zjawiska.

Jak powstaje aurora borealis?

Zorza polarna powstaje w wyniku rozbłysków słonecznych, podczas których duże ilości naładowanych cząstek są wyrzucane ze Słońca i mkną przez Układ Słoneczny, czasem wpadając na naszą planetę.

- Ziemia ma naturalnego obrońcę w postaci magnetosfery. Ona wyłapuje cząstki, sprawiając, że poruszają się wzdłuż linii naszego pola magnetycznego. Pole magnetyczne dotyka naszej planety tylko w dwóch miejscach - na biegunach, zupełnie jak w magnesie. Cząstki - poruszając się po liniach pola magnetycznego - dochodzą do ziemskiej atmosfery właśnie w okolicach podbiegunowych. Tam, uderzając w naszą atmosferę, pobudzają do świecenia cząstki gazu - wyjaśniał Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.

Źródło: TVN Meteo

Autor: mab/map

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/zorza-polarna-zalsnila-na-polskim-niebie,178605,1,0.html

 

post-31-0-79178000-1441893202_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejski Konkurs Kosmiczny wystartował!

Zapraszamy młodych odkrywców z całej Europy do wzięcia udziału w konkursie,w którym do wygrania są cenne nagrody: teleskopy, staże oraz wyjazdy zagraniczne.

Wystartował Odysseus II, konkurs o tematyce związanej z badaniami kosmicznymi. Od 1-go września, młodzież z całej Europy może rejestrować się w konkursie, który łączy teoretyczne badania naukowe z eksperymentowaniem. Projekt skierowany jest do uczniów i studentów w wieku od 7 do 22 lat i ma na celu inspirowanie młodych Europejczyków do angażowania się w problematykę badań kosmicznych.

Projekt oferuje młodym ludziom szansę na wykazanie się swoją pomysłowością, a także na pogłębienie wiedzy o Wszechświecie w różnych dziedzinach, począwszy od astronomii i astrobiologii przez badania kosmiczne i satelitarne, po podróże międzyplanetarne.

Zachęcamy nauczycieli do opieki nad zespołami konkursowymi! Pomocy uczestnikom będzie udzielał duży zespołu mentorów ? specjalistów z dziedzin konkursowych. Projekty mogą być nadsyłane w jednym z 24 oficjalnych języków Unii Europejskiej, w tym w języku polskim.

Konkurs przeprowadzany jest oddzielnie w trzech kategoriach wiekowych:

? Skywalkers (uczniowie w wieku 7 - 13 lat)

? Pioneers (uczniowie w wieku 14 ? 18 lat)

? Explorers (studenci w wieku 17 - 22 lata)

Pierwszy etap konkursu odbywa się na szczeblu narodowym i wymaga od uczestników złożenia przez Internet pracy związanej z jedną z szeroko zdefiniowanych kategoriitematycznych. Praca zostanie poddana ocenie jury, które składać się będzie ze specjalistów ? naukowców i inżynierów ? z dziedzin konkursowych. Oceniana będzie wiedza, umiejętności praktyczne i kreatywność. Pozostałe dwa etapy to etap regionalny oraz międzynarodowy.

Do wygrania są między innymi: iPady, teleskopy, podróże, staże w Europejskiej Agencji Kosmicznej i wycieczka do Centrum Kosmicznego w Gujanie Francuskiej.

Prace uczniów i studentów w wieku od 14 do 22 lat przyjmowane są do 15 stycznia 2016r. Dzieci w wieku od 7 do 13 lat mogą składać swoje dzieła do 31 marca 2016r.

Pełne informacje ? zawierające szczegółową instrukcję rejestracji i składania prac ? można znaleźć na stronie http://www.odysseus-contest.eu/pl/.

Projekt edukacyjny Odysseus II finansowany jest przez Unię Europejską w ramach programu Horizon 2020 Research and Innovation, numer grantu 640218. Jest to rozszerzona wersja projektu pilotażowego prowadzonego w latach 2011 ? 2013. Konsorcjum projektu składa się z 14 partnerów i 4 instytucji wspomagających z 11 europejskich krajów. Koordynatorem projektu na terenie Polski oraz Litwy, Łotwy i Estonii jest Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Kontakt:

Marcin Nasiłowski

Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk

ul. Bartycka 18A; 00-716 Warszawa, Polska

[email protected]

Dodała: Redakcja AstroNETu

Uaktualniła: Redakcja AstroNETu

http://news.astronet.pl/7695

Logo konkursu Odysseus II

 

post-31-0-30818300-1441950715_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze więcej szczegółów powierzchni Plutona. NASA publikuje zachwycające zdjęcie

Misja New Horizons owocuje kolejnym szczegółowym zdjęciem Plutona. Na wykonanej z odległości 80 tys. km fotografii widać jeszcze więcej detali powierzchni tego odległego ciała niebieskiego.

W czwartek 10 września internauci mogli zobaczyć jeszcze więcej szczegółów Plutona, najsłynniejszej planety karłowatej. NASA opublikowała zdjęcie przesłane przez sondę New Horizons obrazujące różnorodność topograficzną Plutona. Widać na nim kratery, wąwozy, lodowe rzeki, łańcuchy górskie i lodową czapę Sputnik Planum na północy globu. Zdjęcie zostało zrobione z odległości około 80 tys. km 14 lipca 2015 roku. Wykonała je kamera panchromatyczna LORRI, która znajduje się na pokładzie sondy New Horizons.

Miłośnicy astronomii zachwyceni

Pełny entuzjazmu na przesłane, kolejne efekty pracy New Horizons jest również Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik. Napisał

on na swoim profilu społecznościowym: "NASA opublikowała właśnie najnowszą mozaikę powierzchni Plutona. Zbieram szczękę z podłogi... To najdokładniejsze zdjęcie Plutona, jakie do tej pory mogliśmy zobaczyć!".

Sonda New Horizons

W ramach programu NASA New Frontiers (pol. Nowe Granice) powstała sonda New Horizons, której celem stało się zbadanie planety karłowatej oraz jej księżyca Charona. Wystartowała 19 stycznia 2006 roku. W przestrzeni międzyplanetarnej sonda podróżuje już prawie 10 lat.

W momencie rozpoczęcia misji Pluton był jeszcze planetą. Pół roku po starcie Międzynarodowa Unia Astronomiczna, po burzliwych debatach, zaklasyfikowała go jako planetę karłowatą.

WIĘCEJ O MISJI NEW HORIZONS I O PLUTONIE PRZECZYTACIE TUTAJ

Źródło: NASA

Autor: PW/map

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/jeszcze-wiecej-szczegolow-powierzchni-plutona-nasa-publikuje-zachwycajace-zdjecie,178667,1,0.html

 

post-31-0-41460800-1441950908_thumb.jpg

post-31-0-06995900-1441950915_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemniczy obiekt na tle tarczy Słońca? Nie, to ISS

By uchwycić moment przelotu ISS na tle tarczy naszej dziennej gwiazdy, trzeba mieć dużo szczęścia. Warto jednak czekać na odpowiedni moment. Zobaczcie efekt.

Ten obraz jest złożony z pięciu z klatek wykonanych w niedzielę 5 września. Pokazuje tranzyt Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na tle tarczy słonecznej.

Obecnie na pokładzie ISS pracuje dziewięciu astronautów: Amerykanie Scott Kelly i Kjell Lindgren, Rosjanie Giennadij Padałka, Michaił Kornienko Oleg Kononienko i Siergiej Wołkow, Japończyk: Imiya Yui, Duńczyk Andreas Mogensen i Kazach Aidyn Aimbetov.

Źródło: NASA

Autor: PW/map

Zdjęcie w pełnym kadrze. ISS na tle słonecznej tarczy

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/tajemniczy-obiekt-na-tle-tarczy-slonca-nie-to-iss,178420,1,0.html

post-31-0-65139400-1441981216_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Detonacja bomby termojądrowej sposobem na kolonizację Marsa?

Elon Musk przedstawił dwa pomysły kolonizacji Marsa. Oba wzbudziły wielkie poruszenie.

Miliarder i właściciel firmy SpaceX Elon Musk wywołał spore poruszenie, kiedy w programie "The Late Show with Stephen Colbert" w amerykańskiej telewizji CBS przedstawił dwa pomysły zasiedlenia Marsa.

Wyścig o kolonizację Marsa

Pierwszy wymaga większej ilości cierpliwości, natomiast drugi działa natychmiastowo i jest dużo bardziej interesujący.

- W obu przypadkach chodzi o podgrzanie planety - mówił na antenie Musk.

Wolniejszy sposób polega na zalaniu Marsa ziemskimi gazami cieplarnianymi. Spowoduje to swojego rodzaju zmianę klimatu na planecie i zatrzymywanie ciepła przy powierzchni. Według Muska może zająć to kilka lat.

Szybszy sposób polega na zrzuceniu na bieguny Czerwonej Planety ładunku termojądrowego. Natychmiastowo podniosłoby to temperaturę na Marsie.

Musk nie wyjaśnia w wywiadzie jednak, jak na Marsa miałyby zostać dostarczone gazy cieplarniane lub broń termojądrowa.

Falcon 9

Podczas wywiadu zostały omówione plany Muska. Miliarder próbuje między innymi zmniejszyć koszty lotów kosmicznych. Według pracowników firmy Elona Muska SpaceX rakiety nośne są najdroższym elementem bezzałogowej misji. Dlatego naukowcy chcą, by rakieta Falcon 9 stała się maszyną wielokrotnego użytku. To pozwoliłoby znacznie obniżyć koszty lotów w kosmos, takich jak wyniesienie na orbitę okołoziemską kapsuły Dragon.

- Możliwość ponownego użycia rakiety to przełom, który musi się udać, jeżeli chcemy wznieść loty kosmiczne na nowy poziom ? powiedział Musk podczas spotkania w Massachusetts Institute of Technology.

Podjęte były już dwie próby kontrolowanego opadania rakiety nośnej na specjalnie przygotowaną barkę ASDS (Autonomous Spaceport Drone Ship). Wszystkie zakończyły się niepowodzeniem. Miała miejsce również trzecia próba, lecz rakieta dwie minuty po starcie eksplodowała.

Więcej znajdziesz tu

Mars One

Nie tylko Elon Musk ma w planach kolonizację Marsa. Holender Bas Lansdorpa jest twórcą misji Mars One, której celem jest stworzenie ludzkiej kolonii na Marsie.

Projekt zakłada wysłanie na sąsiednią planetę grupy ludzi, których głównym zadaniem będzie po prostu przeżycie na nieznanej ziemi. Dodatkowo, planuje się relacjonowanie ich egzystencji w mediach na całej Ziemi. Misja stanie się prawdziwym reality show, jakiego jeszcze Ziemianie nie widzieli.

Źródło: independent.co.uk space.com, tvnmeteo.pl

Autor: mab/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/detonacja-bomby-termojadrowej-sposobem-na-kolonizacje-marsa,178676,1,0.html

 

post-31-0-19991400-1441981261_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda picie whisky w kosmosie!

Autor: Aleksandra Stanisławska

Ballantine?s opracował szklankę na whisky pozwalającą pić ten trunek w warunkach mikrograwitacji. To niezła zabawa!

Nie dalej niż kilka tygodni temu japoński producent whisky Santory ogłosił, że wysyła kilka butelek trunku na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), by sprawdzić wpływ mikrograwitacji na proces starzenia się tego alkoholu. Whisky poleciała tam 16 sierpnia i leżakuje sobie od tego czasu w japońskim module o nazwie Kibo.

Ballantine?s, producent słynnej szkockiej, nie mógł być gorszy. Specjaliści tej firmy doszli do wniosku, że skoro na orbicie jest whisky, to trzeba wreszcie rozwiązać problem tego, jak ją pić z klasą. Popijanie alkoholu z torebek, przez słomki, zapewne odebrałoby sporą część przyjemności z sączenia tego trunku.

Dlatego naukowcy Ballantine?s pracowali specjalną szklankę o nazwie Space Glass, która nie pozwala płynowi uciec na zewnątrz. Whisky trafia do niej za pomocą dyszy wprowadzanej przez dno naczynia i jest utrzymywana w obrębie zamkniętej, przezroczystej komory. Jeśli astronauta zapragnie się napić, ciąga łyczek przez kanalik biegnący w ściance szklanki. Pod denkiem szklanki umieszczony jest magnes, dzięki któremu można przymocować naczynie do stolika wewnątrz statku kosmicznego. Rozwiązanie to testowane było w warunkach mikrograwitacji w wieży zrzutowej ZARM, w niemieckim laboratorium w Bremie. Dodatkowym atutem Space Glass jest to, że naczynie to można wydrukować z plastiku na drukarce 3D, a takowa znajduje się na pokładzie ISS.

Zapewne wielu z Was uważa teraz, że przyłapało nas na błędzie, bo przecież na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej picie alkoholu jest zabronione. Wie o tym i Ballantine?s, jednak tłumaczy to w ten sposób, że zapewne już wkrótce loty kosmiczne będą tak powszechne, że ludzie będą zapewne potrzebowali estetycznego sposobu picia nie tylko alkoholu, ale i innych napojów. Oczywiście tak naprawdę chodzi tu o kampanię wizerunkową ? trzeba przyznać, że bardzo udaną.

Na koniec przyznam się: nie lubię whisky. Zaznaczam więc, że w miejsce tego alkoholu wyobrażam sobie likier Baileys. Wielbiciele szkockiej będą musieli przełknąć tę zniewagę.

http://www.crazynauka.pl/tak-wyglada-picie-whisky-w-kosmosie/

Kosmiczna szklanka na whisky. Fot. Ballantine?s

post-31-0-82125600-1442036074_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Poznaniu odbędą się kinowe pokazy filmów o kosmosie

Poznańskie pokazy filmów o kosmosie? to tytuł kilku seansów filmowych dla publiczności we wrześniu w Poznaniu. M.in. w ramach pokazów filmu ?Europe to the Stars? widzowie będą mogli poznać historię i współczesność Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO).

Jak informuje Polskie Towarzystwo Astronomiczne, seanse zostały podzielone na dwie kategorie: dla widzów indywidualnych oraz dla szkół. Pokazy indywidualne zaplanowano na poniedziałek 14 września i wtorek 15 września o godz. 18.00. Z kolei seanse szkolne będą 29 i 30 września o godz. 10.00. We wszystkich przypadkach seanse pokazywać będzie kino Multikino 51 Poznań.

 

?Filmy dobraliśmy tak, aby były ciekawe dla widzów oraz pokazały najnowsze osiągnięcia w astronomii związane z Polską. Od kilku miesięcy nasz kraj jest członkiem Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO), wielkiej organizacji naukowo-technologicznej zajmującej się badaniami Wszechświata z powierzchni Ziemi. ESO można określić obrazowo terminem: astronomiczna liga mistrzów. I to właśnie zawansowanym technicznie instrumentom, przepięknym zdjęciom kosmosu i ciekawym odkryciom dokonanym za ich pomocą poświęcony jest film >>Europe to the Stars<<" ? mówi Krzysztof Czart z Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.

 

W ramach pokazów będzie można obejrzeć wybrane odcinki ?Astronarium?.?>>Astronarium<< przedstawia polską perspektywę w badaniach kosmosu, a naukowcy z Polski zdecydowanie mają się czym pochwalić na tym polu? - dodaje astronom.

 

Organizatorami pokazów są Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Multikino S.A. ?Poznańskie pokazy filmów o kosmosie? to impreza towarzysząca XXXVII Zjazdowi Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (PTA), który w dniach 7-10 września odbył się Poznaniu. Dostępna jest strona wydarzenia na Facebooku: https://www.facebook.com/events/878122342309234/. (PAP)

 

cza/ mrt/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,406442,w-poznaniu-odbeda-sie-kinowe-pokazy-filmow-o-kosmosie.html

Plakat ?Poznańskich pokazów filmów o kosmosie?. Źródło: PTA.

 

post-31-0-63419200-1442129966_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie spojrzenie z bliska na Donie

Na nowych zdjęciach, pod sondą Cassini, rozpościera się lodowy krajobraz Dione ? księżyca Saturna. Zostały one zrobione podczas ostatniego zbliżenia Cassini do tego małego świata. Dwa najnowsze zdjęcia ukazują powierzchnię Dione w najlepszej możliwej rozdzielczości.

17 sierpnia, Cassini przeleciała nad księżycem w odległości 474km. Był to piąty przelot obok tego obiektu od początku trwania misji. Najbliższe spotkanie sondy z satelitą Saturna odbyło się w grudniu 2011r., dzieliła ich wtedy odległość tylko 100km.

Głównym zadaniem podczas przelotu było zbadanie siły grawitacji. Przechwycenie obrazów było trudne, ponieważ niemożliwe było dokładne skierowanie kamery na wybrany punkt.

Według Tilmanna Denka z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie, było wystarczająco dużo czasu, by wykonać zdjęcia w wysokiej rozdzielczości, które gwarantują dobry widok na powierzchnię Dione. Promienie słoneczne odbite od Saturna zostały wykorzystane jako dodatkowe oświetlenie, co pozwoliło na dostrzeżenie szczegółów ukrytych w cieniu.

Naukowcy zajmujący się misją Cassini będą przez kilka następnych miesięcy analizować dane zebrane z instrumentów naukowych badających magnetosferę i plazmę oraz z eksperymentu grawitacji. Może przynieść to wskazówki dotyczące wewnętrznej struktury księżyca oraz procesów wpływających na jego powierzchnię.

Sonda Cassini wykona jeszcze tylko kilka przelotów przy dużych, lodowych księżycach Saturna. Zaplanowane są trzy podejścia do aktywnego geologicznie Enceladusa: 14 i 28 października oraz 19 grudnia. Podczas przelotu 28 października sonda minie powierzchnię księżyca w odległości 49km. Cassini wykona najgłębsze w swojej historii nurkowanie w słup materii wyrzucany przez gejzery. W tym czasie będzie zbierać dane, które pomogą odpowiedzieć na pytanie co dzieje się pod powierzchnią Enceladusa. Ostatni raz sonda minie naturalnego satelitę Saturna w grudniu na dystansie 5000km.

Do zakończenia misji w 2017r., Cassini wykona ok. 25 przelotów na odległości mniejszej niż 50tys.km. od małych, nieregularnych księżyców Saturna ? Daphnis, Aegaeona, Telesto i Ephimetheusa. Dzięki temu naukowcy uzyskają najlepszej jak do tej pory zdjęcia tych stosunkowo małych księżyców.

Podczas ostatniego roku trwania misji ? tzw. Grand Finale, sonda będzie nurkować w przestrzeń pomiędzy Saturnem i jego pierścieniami.

 

Dodała: Anna Wizerkaniuk

Źródło: Jet Propulsion Labolatory - NASA

http://news.astronet.pl/7696

Zdjęcie Dione na tle ogromnego Saturna, wykonane tuż przed przelotem sondy 17.08.2015r.

Dodała: Anna Wizerkaniuk

Źródło: NASA

Zbliżenie na pokrytą kraterami powierzchnię Dione wykonane przez Cassini.

 

Dodała: Anna Wizerkaniuk

 

Źródło: NASA

Na zdjęciu, Dione znajduje się na tle pierścieni Saturna. Widok ten został uchwycony podczas ostatniego, bliskiego przelotu sondy nad lodowym księżycem.

Dodała: Anna Wizerkaniuk

Uaktualniła: Anna Wizerkaniuk

 

Źródło: NASA

 

post-31-0-24860800-1442130190_thumb.jpg

post-31-0-90703400-1442130196_thumb.jpg

post-31-0-40165500-1442130203_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z pierścieni Saturna jest inny niż pozostałe

Badania pokazują, że cząsteczki tworzące jeden z pierścieni Saturna są gęstsze, niż w pozostałych obszarach dysku. Może to oznaczać, że pierścień ten jest znacznie młodszy od pozostałych.

Sierpień 2009 roku był wyjątkowym okresem dla naukowców zajmujących się misją sondy Cassini. Na Saturnie występowało wtedy zjawisko równonocy, czyli jeden z dwóch momentów w ciągu saturnowego roku, kiedy Słońce oświetla pierścienie dokładnie od strony ich krawędzi. Stwarzało to niepowtarzalną okazję, aby zaobserwować krótkotrwałe zmiany w pierścieniach i tym samym lepiej poznać ich naturę.

Podobnie jak w przypadku Ziemi, oś obrotu Saturna jest odchylona od płaszczyzny jego orbity. Podczas swojej podróży wokół Słońca, trwającej aż 29 lat, Saturn jest więc oświetlany przez promienie słoneczne od różnych stron - w zależności od pory roku jedna z jego półkul jest bardziej wystawiona na promienie słoneczne od drugiej. Zmiany oświetlenia dotyczą również pierścieni, których temperatura zmienia się w ciągu roku. Podczas trwającego zaledwie kilka dni zjawiska równonocy pierścienie skryły się w półmroku i zaczęły się ochładzać.

W najnowszych badaniach grupa naukowców misji Cassini zwróciła uwagę na jeden fragment pierścieni, który ochładzał się wolniej od pozostałych. Miał on temperaturę wyższą od przewidywanej, co stworzyło naukowcom jedyną w swoim rodzaju okazję, aby zajrzeć do wnętrza cząsteczek tworzących pierścień.

Do przeprowadzenia badań posłużyły dane zebrane przez sondę Cassini na przestrzeni roku - nie tylko w czasie trwania równonocy, ale również w okolicach zjawiska. Spektrometr, w który wyposażona jest sonda, monitorował temperaturę pierścieni podczas ich ochładzania. Następnie naukowcy porównywali dane z modelami komputerowymi, które miały opisać właściwości cząsteczek tworzących pierścienie.

Wyniki badań okazały się zaskoczeniem. Dla większości przestrzeni pierścieni modele przewidywały proces ochładzania zgodnie z rzeczywistymi obserwacjami. Jednak spory fragment pierścienia A, najbardziej zewnętrznego z głównych pierścieni, był znacznie cieplejszy, niż wskazywałyby na to przewidywania modeli. Zjawisko było najbardziej wyraźne w środkowej części pierścienia A.

W poszukiwaniu wyjaśnienia tego intrygującego zjawiska naukowcy sprawdzali, jaki wpływ na zmiany temperatury ma struktura cząsteczek. Z wcześniejszych badań wiadomo, że powierzchnia cząsteczek tworzących pierścienie jest puszysta jak śnieg. Taka struktura, nazywana regolitem, powstaje z czasem w wyniku drobnych zderzeń pomiędzy cząsteczkami. Najlepszym wyjaśnieniem nietypowych zmian temperatury pierścienia A byłaby inna budowa tworzących go cząstek - miałyby one około metra średnicy i składały się z lodu pokrytego zaledwie cienką warstwą regolitu.

Duże skupisko gęstych, zwartych brył lodu w tym obszarze jest kolejnym zaskoczeniem, ponieważ cząsteczki w pierścieniach zazwyczaj rozprzestrzeniają się równomiernie po całym dysku na przestrzeni około 100 milionów lat. Można stąd wysunąć wniosek, że albo nietypowe cząstki zostały tam umieszczone stosunkowo niedawno, albo są one w jakiś sposób utrzymywane w tym regionie. Naukowcy przedstawiają kilka możliwych wyjaśnień tego zjawiska: kiedyś w tym miejscu mógł krążyć księżyc, który w przeciągu ostatnich 100 milionów lat rozpadł się, na przykład w wyniku zderzenia z innym dużym obiektem. Wówczas odłamki powstałe w wyniku zderzenia nie zdążyłyby się rozprzestrzenić na całą szerokość dysku. Możliwe jednak, że za proces kształtowania tego regionu odpowiedzialne są drobniejsze księżyce Saturna, które rozpadałyby się tam pod wpływem grawitacji planety i jej większych księżyców, dostarczając bryły lodu.

Wyniki mogą więc sugerować, że środkowy fragment pierścienia A jest znacznie młodszy od pozostałych pierścieni Saturna, które mogły się uformować równocześnie z samą planeta. W dalszych badaniach sonda Cassini ma zmierzyć masę głównych pierścieni, wykorzystując do tego wiedzę o oddziaływaniu grawitacyjnym. Naukowcy posłużą się otrzymanymi wynikami w celu oszacowania wieku pierścieni, co rzuci nowe światło na to zagadnienie.

Dodała: Katarzyna Mikulska

Uaktualniła: Katarzyna Mikulska

 

Źródło: Jet Propulsion Labolatory - NASA

http://news.astronet.pl/7697

Zdjęcie Saturna wykonane przez sondę Cassini podczas równonocy w 2009 roku

 

Dodała: Katarzyna Mikulska

 

Źródło: NASA/JPL

 

post-31-0-97485700-1442130248_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w trzecim tygodniu września 2015 roku

Mapka pokazuje położenie Księżyca i Saturna w trzecim tygodniu września 2015 roku

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

 

Źródło: StarryNight

W ostatnich dniach lata na wieczorne niebo powróci Księżyc, jednak zacznie być on widoczny dopiero do środy. W piątek Srebrny Glob minie Saturna. Przez prawie całą noc można obserwować planety Neptun i Uran, zaś na porannym niebie do planet Wenus i Mars dołączy planeta Jowisz, która zacznie być widoczna po prawie 2-miesięcznej nieobecności.

Naturalny satelita Ziemi przez nów przeszedł w mijającą właśnie niedzielę, przed godziną 9 naszego czasu, ale przez niekorzystne nachylenie ekliptyki do zachodniego widnokręgu o tej porze roku i doby na nieboskłonie zacznie pojawiać się dopiero w środę 16 września, czyli prawie 3,5 doby po nowiu, choć nawet wtedy jego dostrzeżenie nie będzie proste. W środowy wieczór godzinę po zachodzie Słońca tarcza Księżyca w fazie 10% będzie się znajdowała niecałe 2° nad zachodnim widnokręgiem. 15 minut wcześniej będzie 2° wyżej.

Trochę lepiej Srebrny Glob będzie widoczny w czwartek 17 września. Tego wieczoru jego faza urośnie do 17% i przed godziną 20 będzie on na wysokości prawie 6° nad południowo-zachodnim widnokręgiem. 3,5 stopnia na południowy wschód od Księżyca (na godz. 8) znajdowała się będzie gwiazda Zuben Elgenubi, czyli gwiazda Wagi, oznaczana na mapach nieba grecką literą ?. Jej jasność obserwowana to +2,8 wielkości gwiazdowej, zatem w tym momencie może ona być trudna do dostrzeżenia gołym okiem, ale lornetka ułatwi sprawę.

Przez dwa kolejne wieczory, w piątek 18 września i sobotę 19 września Księżyc spędzi w sąsiedztwie Saturna. W piątek księżycowa tarcza będzie oświetlona w 25% i o tej samej porze będzie się znajdowała na wysokości prawie 10° nad południowo-zachodnim widnokręgiem. Podobnie zresztą, jak Saturn, który będzie wtedy świecił 5,5 stopnia na lewo od Księżyca. Dobę później faza Księżyca urośnie do 34% i wzniesie się on na wysokość 12°, zaś planeta Saturn będzie świeciła tym razem 7,5 stopnia na prawo i w dół od Srebrnego Globu. Jednocześnie 9° na południe od Księżyca świecić będzie najjaśniejsza gwiazda Skorpiona, czyli Antares, a 2 razy bliżej w kierunku południowo-zachodnim - gwiazda Graffias. Sam Saturn ma jasność obserwowaną +0,6 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza zmalała już do 16". Planeta zbliżyła się już do gwiazdy Graffias na niecałe 3,5 stopnia.

Ostatniego dnia tygodnia Księżyc dotrze już do gwiazdozbioru Wężownika i w fazie 43% będzie świecił na wysokości 15°. Nieco ponad 3° na północny zachód od niego będzie można odnaleźć gwiazdę Sabik, czyli gwiazdę tej konstelacji, oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?. Planeta Saturn będzie już odległa o 20° na zachód od naturalnego satelity Ziemi.

Mapka pokazuje położenie Urana i Neptuna w trzecim tygodniu września 2015 roku

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Dwie ostatnie planety-olbrzymy Układu Słonecznego można obserwować przez całą noc astronomiczną, czyli okres nocy, w której Słońce jest co najmniej 18° pod horyzontem. W tym tygodniu zaczyna się ona już przed godziną 21, a kończy po godz. 4 rano, zatem przez ponad 7 godzin niebo nie jest oświetlone przez światło słoneczne (pomijając te, odbite od Księżyca). O godz. 21 obie planety są po wschodniej stronie nieba, Neptun na wysokości 20° prawie dokładnie nad punktem SE widnokręgu, natomiast Uran - 13° nad horyzontem wschodnim. Natomiast o godz. 4 Neptun jest już na wysokości zaledwie 7° nad horyzontem południowo-zachodnim, gdyż do jego zachodu zostanie wtedy niecała godzina, natomiast Uran znajduje się na wysokości 40° prawie dokładnie nad punktem SW widnokręgu. Neptun jest już 3 tygodnie po opozycji i góruje już około godz. 23:40, natomiast Uran osiągnie tę konfigurację 12 października i góruje kwadrans po godzinie 2.

 

Obie planety poruszają się ruchem wstecznym, z podobną prędkością kątową, jakieś 11' na tydzień. Neptun świeci blaskiem +7,8 magnitudo i oddali się od świecącej blaskiem +6,9 magnitudo gwiazdy HIP 111910 (we wstawce jest to gwiazda tuż na lewo od Neptuna) na odległość 20 minut kątowych, czyli 2/3 średnicy Słońca, czy Księżyca. Natomiast Uran świeci o ponad 2 magnitudo jaśniej, blaskiem +5,7 wielkości gwiazdowej i coraz bardziej oddala się od pary gwiazd ? i 88 Psc. W tym tygodniu, dokładnie w piątek 18 września, Uran przetnie linię, łączącą gwiazdę ? Psc i 80 Psc, czyli najbardziej na wschód wysuniętej gwiazdy z charakterystycznego trójkąta gwiazd na zachód od Urana (na mapce jest on widoczny pod literą ?U? w wyrazie ?Uran?. Tej nocy Uran będzie odległy od ? Psc o prawie 50', zaś od 80 Psc - o półtora stopnia.

Animacja pokazuje położenie Wenus w trzecim tygodniu września 2015 r.

Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

 

Źródło: StarryNight

Nad ranem do dobrze widocznych planet Wenus i Mars dołączy Jowisz, który pod koniec tygodnia na godzinę przed wschodem Słońca (na tę porę wykonane są mapki animacji) będzie się wznosił na wysokość ponad 6° nad wschodnim widnokręgiem i w kolejnych tygodniach będzie szybko wędrował w górę. Niestety sezon wzajemnych zakryć księżyców galileuszowych już się skończył i na następny trzeba będzie poczekać 5 lat. Oczywiście najwcześniej z tych planet wschodzi Wenus, która pojawia się na nieboskłonie niewiele po godzinie 3, Mars robi to niecałe pół godziny później, natomiast Jowisz wschodzi półtorej godziny przed Słońcem.

Wszystkie 3 planety poruszają się ruchem prostym, czyli z zachodu na wschód. Najszybciej na razie robi to Mars, który w ciągu tygodnia pokona prawie 4,5 stopnia i w niedzielę 20 września zbliży się do gwiazdy Regulus, czyli najjaśniejszej gwiazdy Lwa na odległość nieco ponad 3°. Wenus pokonała już zakręt na swojej drodze po niebie i powoli rozpędza się w ruchu prostym, każdej kolejnej doby wyraźnie zwiększając dystans do gwiazdy Acubens, w niedzielę 20 września oddalając się od niej już na prawie 4°. Wenus porusza się obecnie z prędkością prawie 3° na tydzień. Najwolniejszy Jowisz w ciągu tygodnia pokonuje 1,5 stopnia. W tym tygodniu będzie można obserwować jego oddalanie się od świecącej z jasnością +3,8 magnitudo gwiazdy ? Leo. W poniedziałek 14 września oba ciała niebiańskie będą oddalone od siebie o mniej więcej 1°, natomiast w niedzielę 20 września dystans ten zwiększy się do 2°. Wyraźnie również będą się zmieniały odległości między planetami. W poniedziałek 14 września Wenus będzie oddalona od Jowisza o prawie 23°, Czerwoną Planetę od Wenus będzie dzieliło 10°, zaś od Jowisza - 4° więcej. Natomiast w niedzielę 20 września odległość między Wenus a Jowiszem zmniejszy się do 21,5 stopnia, między Wenus a Marsem przybędzie 1°, zaś między Marsem a Jowiszem zmniejszy się o 2°.

Ze zidentyfikowaniem Wenus, a gdy już się wzniesie wyżej również Jowisza nie powinno być kłopotów, ponieważ pierwsza z planet świeci blaskiem -4,5 wielkości gwiazdowej, zaś druga - o prawie 3 magnitudo słabiej, ale wciąż jest to duże -1,7 wielkości gwiazdowej. Natomiast Mars świeci blaskiem +1,8 magnitudo i jest wyraźnie słabszy od Regulusa, którego jasność obserwowana, to +1,3 magnitudo. Czerwoną Planetę wyróżnia za to barwa, która jest wyraźnie rdzawo-pomarańczowa. Przez lornetki wciąż jeszcze można próbować dostrzec tarczę Wenus, ale jest to coraz trudniejsze, ponieważ do końca tygodnia jej tarcza zmniejszy swoją średnicę do 39", a faza urośnie do 26%. Tarcza Jowisza będzie trochę mniejsza od tarczy Wenus i ma obecnie rozmiar 31", ale już na początku października to Jowisz będzie miał przewagę pod tym względem. Tarcza Marsa ma obecnie średnicę mniejszą, niż 4" i na razie nie jest atrakcyjnym celem nawet dla posiadaczy dużych teleskopów.

Dodał: Ariel Majcher

Uaktualnił: Ariel Majcher

 

http://news.astronet.pl/7700

 

 

 

post-31-0-12617500-1442209414_thumb.jpg

post-31-0-91822800-1442209427_thumb.jpg

post-31-0-78805500-1442209435.gif

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze satelity Lem i Heweliusz codziennie przelatują nad Polską. Do czego służą?

Aleksander Schwarzenberg-Czerny

 

Dzisiaj w Sobieszewie pod Gdańskiem rozpoczęła się konferencja, na której międzynarodowa grupa astronomów z Europy i Ameryki Północnej ocenia pierwsze wyniki z wystrzelonych przed rokiem satelitów BRITE, w tym dwóch polskich, Lema i Heweliusza

 

W Sobieszewie pod Gdańskiem zbiera się międzynarodowa grupka astronomów z Europy i Ameryki Północnej, by sprawozdać pierwsze wyniki naukowe i zaplanować dalsze badania wnętrz jasnych i masywnych gwiazd na podstawie ich obserwacji z wystrzelonych przed rokiem satelitów BRITE, w tym dwóch polskich, Lema i Heweliusza. Są to maleńkie satelity, tzw. nanosatelity, wielkości pudełka na buty, wyposażone w nieduże kamery filmujące obrazy nieba, by rejestrować zmiany blasku jasnych gwiazd.

Lem i Heweliusz zostały wystrzelone odpowiednio z Rosji i Chin, ale były zbudowane w Centrum Badań Kosmicznych, a ich pracą steruje Centrum Astronomiczne im. M. Kopernika (oba w Warszawie). Aby zrozumieć obserwowane pulsacje blasku, trzeba mieć dobre komputerowe modele budowy i pulsacji gwiazd, w czym akurat polscy astronomowie i współpracujący zagraniczni koledzy są prawdziwymi ekspertami.

Życie astronomów badających ten problem byłoby proste, gdyby nie powolne chaotyczne prądy i wiry we wnętrzu gwiazd, które są związane z konwekcyjnym transportem ciepła i mieszaniem wypalonej materii z inną, bogatą w paliwo termojądrowe (głównie wodór). Badacze wnętrza Ziemi mają jeszcze gorzej, bo prócz powolnego płynięcia materii (skutkującego polem magnetycznym) muszą się domyślać jej stanu określonego przez wiązania cząsteczek, czy to w mikrokryształach, czy w cieczy. Na szczęście z powodu wysokich temperatur (dziesiątki milionów stopni) cząstki w gwiazdach nie mogą się wiązać i wystarczy stosować stosunkowo proste prawa gazowe (zwykłe lub kwantowe).

O ile dobrze znamy prawa, którym podlega taka materia, o tyle nauka do dziś nie ma dobrych narzędzi matematycznych, teoretycznych czy komputerowych do śledzenia wzajemnego oddziaływania potwornej liczby elementów gazu/cieczy biorących udział w ruchu chaotycznym. Zresztą dotyczy to zarówno gwiazdy, jak i garnka z wodą podgrzewaną na kuchni. Trzeba zatem modele teoretyczne gwiazd wspierać obserwacjami, by określić rolę konwekcji (mieszania) w ich wnętrzu.

No ale jak zajrzeć do środka gwiazdy?

Pomaga tu to, że niektóre gwiazdy się trzęsą, a właściwie pulsują z określonymi okresami. Mniejsza o przyczyny (ogólnie: część ciepła promieniującego z wnętrza jest zamieniana na energię mechaniczną, niczym w silnikach cieplnych). Pulsacja kuli gazowej, jaką jest gwiazda, powoduje też pulsowanie jej temperatury, co możemy obserwować jako pulsację jasności. Podobnie jak dla przedmiotów okresy (tony) tych drgań nie są dowolne, lecz ściśle określone przez budowę wewnętrzną, co widać zwłaszcza w instrumentach muzycznych. Uderzając przedmiot w różny sposób, otrzymujemy różny dźwięk, jako inny akord spośród tego samego zestawu podstawowych tonów. Jednak każdy ton (okres) odpowiada innemu rodzajowi pulsacji wnętrza. Obserwując je, możemy zatem wnioskować o różnicach budowy gwiazdy na różnych głębokościach, a przede wszystkim - o rozkładzie gęstości.

Technika ta jest zwana astrosejsmologią, bo przypomina sejsmiczne badanie wnętrza Ziemi. Źródłem drgań naszej planety są trzęsienia, a informację o jej wnętrzu otrzymujemy, porównując czasy dojścia drgań po różnej drodze do różnych stacji sejsmologicznych. Dokładność jest tym większa, im więcej stacji uczestniczy w obserwacjach.

Podobnie dla gwiazd: im więcej zaobserwowanych okresów oscylacji, tym lepsza informacja o wnętrzu. Sęk w tym, że większość oscylacji jest tak słabych (o małej amplitudzie), że ich obserwacje są zagłuszane przez naturalne oscylacje atmosfery Ziemi. Tego problemu nie mają teleskopy na satelitach, które krążą ponad atmosferą.

Problem w tym, że istniejące satelity astronomiczne mają już swoje zadania: poszukują planet wokół innych gwiazd czy badają ich widma. Przy tym unikają one bardzo jasnych gwiazd, by zapobiec prześwietleniu zapisów.

Blask najjaśniejszych gwiazd na niebie można jednak w kosmosie dokładnie mierzyć bardzo małą kamerą, taką jak w profesjonalnym aparacie fotograficznym. I stąd powstał projekt BRITE: wystrzelenia sześciu maleńkich satelitów (każdy przypomina sześcienne pudełko na buty) wyposażonych w kamerę, która miesiącami może filmować ten sam obszar nieba.

Dwa z tych satelitów, Heweliusz i Lem, zostały zbudowane w Polsce i służą naszym naukowcom. By ulżyć nadajnikowi zasilanemu z maleńkich baterii słonecznych, do stacji kontroli w Warszawie przekazywane są przez radio tylko informacje o zmianach blasku kilkudziesięciu najjaśniejszych gwiazd mieszczących się w polu widzenia o średnicy 25 stopni. Aby wykryć najsłabsze pulsacje, trzeba obserwować te same gwiazdy nawet do pół roku, ale przy tanich satelitach nie jest to problemem, bo nie ma kolejki zniecierpliwionych innych badaczy.

Dlaczego jest to ciekawe?

Większość jasnych gwiazd na niebie jest nie tylko blisko, ale też świeci z większą mocą niż przeciętna i ma większą masę. Dlaczego są one ciekawe? Początkowo Wszechświat i pierwsze gwiazdy były zbudowane głównie z lekkiego wodoru i helu. Reakcje termojądrowe we wnętrzach gwiazd doprowadziły do zamiany pierwotnej materii w znane nam pierwiastki. Przy tym za olbrzymią większość tej produkcji odpowiadają właśnie gwiazdy najjaśniejsze i najmasywniejsze, mające najpotężniejsze "reaktory termojądrowe". Mają krótkie i burzliwe życie. Kończą je, wyrzucając w przestrzeń zmienioną materię jako wiatr gwiazdowy lub wręcz wskutek rozerwania jako wybuch supernowej. Zatem nasze otoczenie i my sami jesteśmy zbudowani z atomów powstałych w przeszłościowe wnętrzach takich masywnych gwiazd jak obserwowane przez BRITE.

Dwa satelity BRITE, Lem i Heweliusz, zbudowane i sterowane w Polsce, wraz z czterema podobnymi z Austrii i Kanady latają 600-800 km nad Ziemią, wykonując pełen obieg wokół planety w 90 minut. Ich biegunowa orbita jest ustawiona prawie prostopadle do równika, zatem co najmniej dwa razy na dobę przelatują nad Polską, co umożliwia kontakt radiowy ze stacją kontroli w CAMK PAN w Warszawie. Ponieważ horyzont satelitów sięga do 600 km, w praktyce kontakt jest możliwy w czasie 1-2 dodatkowych przelotów, gdy orbita już nie przebiega bezpośrednio nad Polską.

Satelity BRITE to sześciany o boku 20 cm i masie zaledwie 7 kg, wyposażone w szerokokątną (25 stopni) kamerę astronomiczną o średnicy 4 cm i pomocniczą dla orientacji i stabilizacji obrazu. Oblepiające je panele słoneczne oprócz detektorów zasilają trzy pokładowe komputery (w tym zapasowy), nadajnik radiowy i trzy silniki kół zamachowych pozwalających precyzyjnie sterować orientacją satelity.

Lem wraz z 29 innymi satelitami wystartował z bazy wojskowej Jasny w Rosji na pokładzie zdemobilizowanego wielogłowicowego pocisku balistycznego SS20, natomiast Heweliusz startował z poligonu Taiyuan w Chinach na pokładzie rakiety LM 5B jako dodatkowy ładunek do chińskiego satelity meteo.

Prof. Aleksander Schwarzenberg-Czerny jest astronomem w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.

 

http://wyborcza.pl/1,75400,18813297,nanosatelity-nad-polska.html

 

post-31-0-21664800-1442254186_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polskie Towarzystwo Astronomiczne poparło udział Polski w projekcie CTA

Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA), zrzeszające zawodowych astronomów, wyraziło poparcie dla udziału naszego kraju w projekcie Cherenkov Telescope Array (CTA), w ramach którego budowana jest sieć teleskopów do obserwacji promieniowania gamma.

Nasz kraj ma szansę być jednym z kluczowych udziałowców tego przedsięwzięcia ? podało w swoim komunikacie PTA.

 

Uchwała, którą podjęło Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA), ma następującą treść: ?Polskie Towarzystwo Astronomiczne, obradujące na XXXVII Zjeździe w Poznaniu w dniach 7-10.09.2015, zdecydowanie popiera zaangażowanie Polski w budowę obserwatorium CTA jako najważniejszego przedsięwzięcia naukowego i aparaturowego polskiej astronomii wysokich energii?.

 

Projekt Cherenkov Telescope Array (CTA) ma na celu budowę największej na świecie sieci teleskopów do obserwacji promieniowania gamma. Nowa sieć instrumentów ma mieć około dziesięć razy większą czułość niż dotychczas dostępne na świecie tego typu teleskopy oraz poszerzyć zakres energii promieniowania gamma dostępny obserwacjom.

 

Wysokoenergetyczne promieniowanie gamma nie dociera bezpośrednio do powierzchni Ziemi, gdyż chroni nas przed nim atmosfera. Ale naukowcy mają sposób na pośrednie obserwacje tego promieniowania z powierzchni naszej planety. Buduje się teleskopy, które obserwują promieniowanie Czerenkowa. Jest ono emitowane, gdy naładowana cząstka porusza się w ośrodku z prędkością większą niż fazowa prędkość światła dla tego ośrodka. Taka sytuacja może zajść, gdy fotony gamma wpadną w atmosferę i spowodują kaskadę cząstek poruszających się z wielkimi prędkościami. Wtedy teleskopy rejestrują błyski światła.

 

Nasi naukowcy aktywnie działają na polu badań promieniowania gamma pochodzącego z kosmosu. Uczestniczą m.in. w projekcie takim jak H.E.S.S. Polscy naukowcy są także zaangażowani w projekt CTA od jego początkowych etapów. Aktualnie potrzebne są jednak decyzje finansowe w skali kraju, które będą kluczowe dla dalszej roli Polski w tym przedsięwzięciu.

 

"Opóźnianie decyzji o finansowaniu projektu może doprowadzić do sytuacji, gdy nie będzie już można wprowadzić do planów infrastruktury CTA nowoczesnych rozwiązań przygotowywanych przez Polaków we współpracy ze Szwajcarami. Zamiast tego polski przemysł będzie wtedy dostarczać przykładowo stal na fundamenty, a zamiast sieci polskich małych teleskopów SST-1M wybudowana zostanie sieć włoskich teleskopów ASTRI lub francusko-brytyjskich GCT, z kolei na średnich teleskopach zamiast polskich zwierciadeł zamontowane zostaną zwierciadła włoskie i francuskie. Taka sytuacja również poważnie podważałaby wiarygodność Polski jako partnera międzynarodowego, z którym warto realizować ambitne projekty naukowe" - uważa dr hab. Jacek Niemiec z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN.

 

Polski zespół CTA jest bardzo rozbudowany i obejmuje ponad 70 naukowców i inżynierów z wielu ośrodków naukowych i technicznych. W składzie Polskiego Konsorcjum Projektu CTA znajdują się Uniwersytet Jagielloński w Krakowie (jako koordynator konsorcjum), Akademickie Centrum Komputerowe "CYFRONET" w Krakowie, Akademia Górniczo-Hutnicza im. S. Staszica w Krakowie, Centrum Astronomiczne im. M. Kopernika PAN w Warszawie, Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie, Instytut Fizyki Jądrowej im. H. Niewodniczańskiego PAN w Krakowie, Narodowe Centrum Badań Jądrowych, Uniwersytet Białostocki, Uniwersytet Łódzki, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Zielonogórski.

 

Z kolei międzynarodowe konsorcjum CTA liczy ponad 1200 naukowców i inżynierów z około 200 instytutów badawczych z wielu krajów świata. Przedsięwzięcie to zostało uwzględnione w tzw. ?mapach drogowych? kilku istotnych europejskich organizacji naukowo-technicznych. Są to Europejskie Forum Strategiczne Infrastruktur Badawczych (ESFRI), European Astroparticle Physics Network (ASPERA) oraz ASTRONET. Z kolei w polskich planach inwestycyjnych znajduje na Polskiej Mapie Drogowej Infrastruktury Badawczej (PMDIB) przyjętej w ostatnich latach przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

 

Projekt CTA przechodzi już w kolejne fazy realizacji. W połowie 2015 roku wskazano planowane miejsca budowy teleskopów, będą to Paranal w Chile oraz La Palma na Wyspach Kanaryjskich (Hiszpania). Łączny koszt projektu to około 200 milionów euro. Polscy naukowcy liczą na finansowanie na poziomie około 10 proc. tej kwoty, tak aby nasz kraj był istotnym udziałowcem konsorcjum oraz aby do realizacji w fazie budowy wybrano polsko-szwajcarskie rozwiązania dotyczące teleskopów, a nie konkurencyjne brytyjskie, francuskie lub włoskie.

 

Do chwili obecnej z kilku krajowych grantów wydatkowano około 16 milionów złotych. W naszym kraju powstał m.in. prototypowy teleskop dla obserwatorium CTA z nowatorską w pełni cyfrową kamerą z fotopowielaczami krzemowymi, a także zwierciadła kompozytowe.

 

Polska witryna internetowa projektu CTA ma adres http://www.obserwatorium-cta.pl

 

PAP - Nauka w Polsce

 

cza/ mrt/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,406465,polskie-towarzystwo-astronomiczne-poparlo-udzial-polski-w-projekcie-cta.html

Inauguracja prototypu struktury mechanicznej teleskopu. Źródło: CTA.

 

post-31-0-20368700-1442296645_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz film z lądowania na komecie

 

Europejska Agencja Kosmiczna ESA opublikowała "film" z lądowania próbnika Philae na powierzchni jadra komety 67P/Churiumov-Gerasimenko. Obraz powstał na podstawie siedmiu zdjęć wykonanych w czasie tego manewru przez kamerę ROLIS, skierowaną w stronę planowanego miejsca lądowania, nazwanego Agilkia. Jak pamiętamy manewr nie do końca się udał, Philae dwukrotnie odbił się od powierzchni kosmicznej skały, by w końcu zatrzyma się w miejscu nazwanym Abydos.

 

Siedem zdjęć wykonanych co 10 sekund pokazuje powierzchnię jądra komety z wysokości od 67 metrów do 9 metrów. Kolejnego zdjęcia już nie ma, Philae odbił się bowiem od gruntu przed upływem kolejnych 10 sekund. Zdjęcia, wykonane 12 listopada 2014 roku opublikowano po raz pierwszy 30 lipca bieżącego roku, przy okazji ogłoszenia na łamach czasopisma "Science" pierwszych wyników badań 67P.

Film, przygotowany przez eksperta od efektów specjalnych Jakuba Knapika z warszawskiej firmy Platige Image, pokazuje widok zbliżającej się powierzchni jadra komety tak, jakby była przez kamerę Philae filmowana bez przerwy. Opublikowano go z okazji pierwszej rocznicy wyboru miejsca lądowania, które nazwano wtedy Miejscem J. Firma Platige Image współpracowała z ESA przy producji krótkiego filmu Tomka Bagińskiego "Ambition". W najnowszym filmie wykorzystano instrumentalną wersję utworu "Saline" z albumu "Experiments in Mass Appeal" Jema Godfreya z grupy Frost*.

http://www.rmf24.pl/nauka/news-zobacz-film-z-ladowania-na-komecie,nId,1886430

 

post-31-0-27377000-1442384906_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie może rozprzestrzeniać się we Wszechświecie niczym wirus

John Moll

Zakładając że teoria panspermii jest prawdziwa, konieczne jest określenie w jaki sposób życie mogło rozprzestrzenić się w naszej galaktyce. Naukowcy z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (CfA) uważają, że pomocne w tej kwestii mogą okazać się wzory matematyczne, dzięki którym będziemy wiedzieć gdzie należy szukać życia pozaziemskiego.

 

Henry W. Lin i Abraham Loeb zaproponowali teorię, która może ewentualnie wyjaśnić jak życie rozprzestrzeniło się w Drodze Mlecznej. Obecnie nie wiadomo, czy materiał biologiczny mógłby rozsiać się z jednego układu gwiezdnego do drugiego przy pomocy nośników takich jak komety i asteroidy, czy też doszłoby do tego za sprawą inteligentnych cywilizacji.

 

Dwa przykłady z naszego podwórka: Słońce mogłoby tak "dmuchnąć" w naszą planetę (poprzez rozbłysk) że materiał rozsiałby się np. na Marsa. Ewentualnie ludzkość, wysyłając tam statek kosmiczny, może zupełnie przez przypadek zainfekować planetę bakteriami z Ziemi, które zapoczątkują nowe życie. Badania Lina i Loeba wskazują jednak, że w obu wymienionych sytuacjach powinniśmy dostrzec ten sam podstawowy wzór.

Twórcy nowej teorii uważają, że życie mogło rozprzestrzenić się z jednego układu słonecznego do drugiego niczym wirus. Uczeni stwierdzili że skupiska form życia tworzyły się, rozwijały i "pokrywały się niczym bańki w garnku z wrzącą wodą". W takiej sytuacji Wszechświat wypełniłby się życiem znacznie szybciej, niż w przypadku gdyby miało ono za każdym razem rozwijać się w sposób spontaniczny.

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 

Źródło: http://tylkonauka.pl/wiadomosc/wedlug-nowej-matematycznej-teorii-zycie-moze-rozprzestrzeniac-sie-we-wszechswiecie-niczym-

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/zycie-moze-rozprzestrzeniac-sie-we-wszechswiecie-niczym-wirus

 

post-31-0-68788300-1442385037_thumb.jpg

post-31-0-24103500-1442385044_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sposób na niepogodę ::) ???

 

NASA uruchomi 1 listopada telewizję, która będzie pokazywać obrazy z przestrzeni kosmicznej w jakości Ultra HD (4K). Materiały będą transmitowane przy współpracy z firmą Harmonic.

 

post-476-0-44650300-1442390851_thumb.jpe

 

http://tech.wp.pl/kat,1009789,title,1-listopada-NASA-startuje-z-telewizja-w-jakosci-4K,wid,17849453,wiadomosc.html?ticaid=115982

  • Like 1

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego warto podglądać nieśmiałą sąsiadkę

 

Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) opublikowało właśnie najnowsze zdjęcie Galaktyki Karłowatej w gwiazdozbiorze Rzeźbiarza. To bliska sąsiadka Drogi Mlecznej, znacznie różniąca się jednak od naszej galaktyki zarówno wiekiem, jak i charakterystyką. Obiekt jest "nieśmiały", świeci bardzo słabym blaskiem, jego obserwacje nie są łatwe. Warto je jednak prowadzić, bo mogą przynieść cenne informacje na temat procesów powstawania gwiazd i galaktyk we wczesnym Wszechświecie.

Galaktyka Karłowata w Rzeźbiarzu została sfotografowana za pomocą kamery Wide Field Imager zainstalowanej na 2,2-metrowym teleskopie MPG/ESO w Obserwatorium La Silla. To jedna z czternastu znanych galaktyk satelitarnych okrążających Drogę Mleczną. Jak sama nazwa wskazuje, galaktyka widoczna jest na południowym niebie, w gwiazdozbiorze Rzeźbiarza. Znajduje się względnie blisko, 280 tysięcy lat świetlnych od Ziemi, ponieważ jednak jej gwiazdy są dość słabe i rozproszone, odkryto ją dopiero w 1937 roku.

Astronomowie są przekonani, że Droga Mleczna, podobnie jak wszystkie duże galaktyki, uformowała się we wczesnym okresie rozwoju Wszechświata z mniejszych, pierwotnych galaktyk. Jeśli niektóre z nich istnieją do dziś, powinny zawierać bardzo stare gwiazdy. Galaktyka Karłowata w Rzeźbiarzu pasuje do obrazu takiej pierwotnej galaktyki, faktycznie mieści w sobie wiele, widocznych na zdjęciu, wiekowych gwiazd.

Na poważny wiek gwiazd wskazuje w tym przypadku fakt, że ich światło niesie sygnał niewielkiej ilości ciężkich pierwiastków chemicznych. Takie pierwiastki gromadzą się w galaktykach w miarę powstawania kolejnych generacji gwiazd. Jeśli jest ich mało, to oznacza, że średni wiek gwiazd jest już poważnie zaawansowany.

Duża liczba starych gwiazd sprawia, że Galaktyka Karłowata w Rzeźbiarzu jest cennym obiektem badań najwcześniejszych okresów formowania gwiazd. Astronomowie połączyli wszelkie dostępne dla niej dane i zdołali opracować najdokładniejszy w przypadku galaktyk takiego typu obraz historii powstawania gwiazd. Okazało się, że są tam dwie osobne grupy, liczna, starsza populacja gwiazd ubogich w cięższe pierwiastki i skupiona w centrum mniejsza grupa gwiazd znacznie młodszych. Badanie podobnych przypadków może przyczynić się do zrozumienia ewolucji wszystkich galaktyk, od najmniejszych, właśnie  karłowatych do największych, spiralnych.

http://www.rmf24.pl/nauka/news-dlaczego-warto-podgladac-niesmiala-sasiadke,nId,1886883

 

Otoczenie Galaktyki Karłowatej w Rzeźbiarzu na podstawie Digitized Sky Survey 2 /ESO/Digitized Sky Survey 2 /materiały prasowe

 

post-31-0-70989800-1442470213_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ochotnicy szukają czarnych dziur

Wolontariusze okazują się być tak dobrzy w szukaniu dżetów wydostających się z centrów czarnych dziur oraz identyfikacji  galaktyk macierzystych tych obiektów jak profesjonaliści. A wszystko odbywa się w ramach projektu Galaxy Zoo.

Naukowcy zaangażowani w projekt przygotowali specjalny tutorial dostępny w Internecie, dzięki któremu astroamatorzy mogą nauczyć się jak, wykorzystując m.in. obserwacje radiowe, rozpoznawać czarne dziury i inne obiekty astronomiczne emitujące promieniowanie elektromagnetyczne w tym zakresie.

W ramach projektu ochotnicy otrzymują obrazy obiektów astronomicznych uzyskane przy wykorzystaniu obserwacji radiowych oraz podczerwonych. Wyniki pierwszego roku prac w ramach projektu Radio Galaxy Zoo zostały opublikowane na łamach Monthly Notices of the Royal Astronomical Society. Prace kierowane są przez dr Julie Banfield z ARC Centre of Excellence for All-Sky Astrophysics oraz Australian National University i dr Ivy Wong z University of Western Australia.

Zanim ochotnicy otrzymali otwarty dostęp do danych obserwacyjnych, system został przetestowany na grupie 10 przeszkolonych amatorów oraz ekspertów, którym udostępniono 100 map. Okazało się, że przeszkoleni ochotnicy są równie efektywni jak eksperci.

Do tej pory wolontariusze przejrzeli aż 1.2 miliona zdjęć radiowych zebranych przez Very Large Array  w Nowym Meksyku oraz podczerwonych pochodzących z należących do NASA instrumentów Spitzer oraz WISE.

W ciągu zaledwie roku ponad 60 000 radioźródłom zostały przypisane ich galaktyki macierzyste. Jest to praca jaką jeden astronom byłby w stanie wykonać w czasie 50 lat, przy założeniu, że pracuje 40 godzin tygodniowo.

Dr Wong przewiduje, że w kolejnych przeglądach całego nieba w zakresie fal radiowych źródeł znajdzie się około 70 milionów obiektów. Jak przewidują naukowcy, 10% tych źródeł nie będzie sklasyfikowanych przy wykorzystaniu znanych algorytmów komputerowych. Te 10% obiektów będzie posiadało skomplikowane i nietypowe struktury radiowe i aby możliwa była ich interpretacja potrzebni są żywi ludzie, a nie algorytmy komputerowe. Dzięki przeszkolonym astroamatorom identyfikacja tych nietypowych obiektów będzie zdecydowanie łatwiejsza.

A dodatkowo swoje wątpliwości ochotnicy mogą przedyskutować z doświadczonymi naukowcami na specjalnie przygotowanym forum znajdującym się na stronach projektu.

 

Oryginalny artykuł: DOI: 10.1093/mnras/stv1688

Alicja Wierzcholska | Źródło: sciencedaily.com

http://orion.pta.edu.pl/ochotnicy-szukaja-czarnych-dziur

Obraz radiogalaktyki z widocznymi dżetami. Mapa pochodzi z programu Galaxy Zoo.

Źródło: International Centre for Radio Astronomy Research (ICRAR)

 

post-31-0-49958400-1442470264_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia w przestrzeni kosmicznej. Obejrzyj niezwykłą galerię

Astronauta NASA Scott Kelly, przebywający na swojej rocznej misji w przestrzeni kosmicznej, w ciągu pierwszych 171 dni zgromadził niezwykłe zdjęcia, które urzekły tysiące osób.

Większość ekspedycji na stację kosmiczną trwa od czterech do sześciu miesięcy. Astronauta NASA Scott Kelly, wraz ze swoim towarzyszem Rosjaninem Michaiłem Koronienką, w Kosmosie spędzą cały rok. W ten sposób dadzą naukowcom szansę na lepsze zrozumienie tego, jak ludzkie ciało zachowuje się i adaptuje podczas długiego lotu kosmicznego.

Piękna Ziemia

Połowa misji już za nimi. Podczas tej długiej podróży udało im się uchwycić wiele zjawiskowych zdjęć naszej planety.

Zobaczcie najlepsze ujęcia autorstwa Scotta Kelly'ego.

Źródło: NASA

Autor: ab/map

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/ziemia-w-przestrzeni-kosmicznej-obejrzyj-niezwykla-galerie,179272,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spanie na ścianach i jedzenie w powietrzu.

Jak wygląda życie 400 km od Ziemi?

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna to kosmiczne laboratorium i skupisko innowacyjnych technologii. Stanowi jednocześnie dom i miejsce pracy astronautów z wielu zakątków świata. To jedyne miejsce w kosmosie, które jest stale zamieszkiwane od 15 lat. Jednak codzienność naukowców na ISS wygląda zupełnie inaczej, niż ludzi na Ziemi.

Budowę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej rozpoczęto w 1998 roku przy współudziale wielu krajów. Start kosztował 450 milionów dolarów. Sama stacja jest wielkości boiska piłkarskiego i ważny ponad 450 ton. Jest zasilana ogromnymi panelami słonecznymi.

Szacuje się, że cała misja, kolejne zaopatrzenia i ekspedycje na ISS przekroczą 100 miliardów dolarów, przez co zasadność podtrzymywania załogi na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wciąż jest kwestionowana. Przeciwnicy wskazują, że Teleskop Hubble'a, który dostarczył większej liczby odkryć, kosztował 2 miliardy dolarów.

Od 15 lat jest stale zamieszkiwana

Od listopada 2000 roku w warunkach mikrograwitacji stale zamieszkują ją astronauci. Do tej pory ISS było domem ponad 200 osób z 16 krajów świata. Zwykle na pokładzie stacji znajduje sześciu astronautów, którzy zmieniają się co pół roku. Zdarza się jednak, że ich kosmiczna przygoda trwa nieco dłużej.

Załoga pracuje zwykle w godzinach 9-17. I mimo że ich badania zdają się być bardzo regularne, to codzienność na ISS wygląda zupełnie inaczej niż na Ziemi. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna okrążą Ziemię z prędkością 7.66 km/s (27 tys. km/h). Jeden pełen obrót zajmuje jej 90 minut, a w ciągu doby naszą planetę okrąża 15.7 razy. Załoga stacji widzi 16 wschodów Słońca dziennie.

Żywność

Żywność na ISS przechowuje się w suchej postaci, jest stabilizowana termicznie, tak by była jak najdłuższej zdatna do spożycia. Dieta musi dostarczać 2800 kcal dziennie. Członkowie załogi do stołu zasiadają trzy razy dziennie. Jednak by faktycznie utrzymać pozycję siedzącą, pod stołem zamocowane mają na stopy specjalne pęta. W większości sytuacji astronauci jedzą, lewitując w powietrzu.

Woda i higiena osobista

Dostawa wody na pokład ISS jest niezwykle kosztowna, dlatego do higieny osobistej wykorzystywane są mokre chusteczki. Część wody ulega recyklingowi. Poza tym na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nie robi się prania. Załoga ma ściśle wydzielony komplet odzieży, który powinien im wystarczyć do powrotu na Ziemię.

Sen

By się wyspać, astronauci nie potrzebują łóżka. W warunkach niskiej grawitacji mogliby spać gdziekolwiek, jednak żeby się nie obijać, mają przygotowane specjalne śpiwory, które mocuje się do ścian. By nie słyszeć pracy maszyn podtrzymujących życie, używają specjalnych zatyczek do uszu. Śpią średnio 5-6 godzin na dobę.

Sport i zdrowie

Na pokładzie ISS wszystko w ciele podlega grawitacji inaczej niż na Ziemi. By regulować pracę serca i układu krwionośnego członkowie załogi muszą codziennie wykonywać specjalne ćwiczenia. Zainstalowane są tam specjalne maszyny: bieżnia, rower, na których astronauci pracują minimum godzinę na dobę.

Internet

Ciekawostką jest, że od kilku lat astronauci przebywający na ISS mogą korzystać z internetu. Co prawda swobodne surfowanie po sieci nie jest tam możliwe, bo prędkość połączenia jest niska, ale umożliwiło to wysyłanie niesamowitych zdjęć z Kosmosu.

Najbardziej ekscytujące momenty to start i spacery kosmiczne. To niesamowite. Każdy, kto miał szansę tam być, niecierpliwie czeka na opuszczenie stacji przynajmniej na kilka godzin. Są też ciekawe momenty na pokładzie: podziwianie piękna Ziemi lub rozgwieżdżonego nieba - mówił w wywiadzie dla mediów Thomas Reiter.

Źródło: NASA

Autor: PW/kka

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/spanie-na-scianach-i-jedzenie-w-powietrzu-jak-wyglada-zycie-400-km-od-ziemi,178663,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz najnowszy portret Plutona

 

Pluton nie przestaje zadziwiać. NASA opublikowała właśnie najnowsze zdjęcie, wykonane przez sondę New Horizons 14 lipca bieżącego roku, około 15 minut po maksymalnym zbliżeniu do planety karłowatej. Sonda odwróciła się i sfotografowała wtedy powierzchnię Plutona oświetloną zachodzącym Słońcem. Widać na nim oświetlone pod dużym kątem łańcuchy górskie, lodowe płaskowyże i warstwy mgieł w atmosferze. Zdjęcie wykonane kamerą Ralph/Multispectral Visual Imaging (MVIC) dotarło na Ziemię w minioną niedzielę.

Zdjęcie powyżej obejmuje obszar o szerokości około 1250 kilometrów. Nieco na prawo od środka widać lodową płaszczyznę Sputnik Planum, ograniczoną od lewej strony sięgającymi wysokości około 3500 metrów pasmami górskimi Norgay Montes (bliżej nas) i Hillary Montes (na horyzoncie). Na prawo od Sputnik Planum widać bardziej zróżnicowany teren, prawdopodobnie uformowany przez lodowce. Naukowcy analizujący zdjęcie przyznają, że krajobraz przypomina nieco Arktykę.

Poniżej, zbliżenie na fragment powierzchni Plutona o szerokości około 380 kilometrów. To zdjęcie sprawia, że czujemy się jakbyśmy tam byli, na własne oczy badając ten krajobraz - zachwyca się szef naukowy misji New Horizons, Alan Stern z Southwest Research Institute w Boulder w Kolorado. To także prawdziwa naukowa żyła złota, odsłaniająca nowe szczegóły atmosfery Plutona, jego gór, lodowców i równin - dodaje.

Kolejne zdjęcie pokazuje jeszcze większe zbliżenie na rejon terminatora - linii między oświetloną i nieoświetloną powierzchnią Plutona. Na obszarze o szerokości około 185 kilometrów, na warstwach mgły wyraźnie widać cienie niewielkich wzgórz i pasm górskich. Obserwacje sondy New Horizons pokazały, że sięgająca wysokości około 100 kilometrów atmosfera Plutona zawiera dziesiątki takich warstw, te, na których widać cienie, to prawdopodobnie warstwy bliskie powierzchni. To nie tylko piękny widok, ale i sugestia, że mamy tam do czynienia ze zmiennymi warunkami pogodowymi, podobnymi do pewnego stopnia do tych na Ziemi - mówi Will Grundy z Lowell Observatory, Flagstaff w Arizonie.

Najnowsze zdjęcia w połączeniu z tymi, które sonda przesłała już wcześniej sugerują, że zjawiska atmosferyczne mogą wciąż w widoczny sposób kształtować powierzchnię Plutona. Na ślady takiej aktywności natrafiono na fragmencie powierzchni równiny Sputnik Planum w pobliżu bardziej zróżnicowanych formacji po prawej. Wskazuje ten rejon prostokąt na poniższym zdjęciu.

Jasna powierzchnia lodu na wschodnim skraju Sputnik Planum wydaje się w części pokryta lodem, który spływa z terenów górzystych po prawej. Azotowy lód prawdopodobnie odparował wcześniej z powierzchni Plutona, by osadzić się na większej wysokości. Obrazy, przypominające nieco widoki z Grenlandii i Antarktydy, wskazują, że powierzchnia planety karłowatej może tam być wciąż aktywna. Doliny o szerokości od 3 do 8 kilometrów, którymi może spływać lód, wskazano na zdjęciu poniżej czerwonymi strzałkami, czoło lodu, niebieskimi.

 

http://www.rmf24.pl/nauka/news-zobacz-najnowszy-portret-plutona,nId,1887828

Zdjęcie Plutona wykonane przez New Horizons 15 minut po maksymalnym zbliżeniu z odległości około 18 tysięcy kilometrów. / NASA/JHUAPL/SwRI /materiały prasowe

Zliżenie na fragment powierzchni Plutona / NASA/JHUAPL/SwRI /materiały prasowe

Cienie gór na powierzchni mgły nad Plutonem /NASA/JHUAPL/SWRI /materiały prasowe

Rejon Sputnik Planum /NASA/JHUAPL/SWRI /materiały prasowe

Rejon Sputnik Planum, gdzie naukowcy znaleźli ślady spływającego lodowca /NASA/JHUAPL/SWRI /materiały prasowe

 

post-31-0-75824400-1442559312_thumb.jpg

post-31-0-23947100-1442559320_thumb.jpg

post-31-0-54630800-1442559327_thumb.jpg

post-31-0-46414100-1442559339_thumb.jpg

post-31-0-66690400-1442559347_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieczory z gwiazdami w Krakowie

Dzisiaj.  18 września zapraszamy dorosłych i młodzież do Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie na "Wieczory z gwiazdami" w godzinach 18:30 - 21:00. W programie:

? wykład popularnonaukowy,

? astronomia w pytaniach,

? stała wystawa meteorytów,

? zwiedzanie kopuł obserwacyjnych,

? przy odpowiedniej pogodzie:

obserwacje 35 centymetrowym teleskopem Maksutowa.

Więcej informacji na http://www.oa.uj.edu.pl/popularne/index.html

http://orion.pta.edu.pl/wieczory-z-gwiazdami-w-krakowie

 

post-31-0-59159900-1442559817.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny weekend w Warszawie ? XIX Festiwal NaukiJuż w najbliższą sobotę, czyli 19 września 2015, startuje. Wśród wielu atrakcji, najciekawsze z punktu widzenia miłośnika kosmosu będą wykłady i warsztaty z astronomii, astrofizyki, fizyki czy geofizyki. Przez cały weekend możemy spodziewać się licznych atrakcji związanych z kosmosem.

Pierwsza edycja Festiwalu Nauki w Warszawie odbyła się w 1997 roku. Został on powołany do życia z inicjatywy środowisk naukowych przez Rektora Uniwersytetu Warszawskiego, Rektora Politechniki Warszawskiej oraz Prezesa Polskiej Akademii Nauk w 1996 roku.

Festiwal w Warszawie był pierwszym w Polsce festiwalem nauki. W ślad za nim powstało ok. 20 festiwali nauki (sztuki, techniki) w miastach akademickich oraz duża liczba szkolnych festiwali w całej Polsce.

Więcej informacji nt. historii Festiwalu Nauki pod linkiem: http://festiwalnauki.edu.pl/historia-festiwalu

post-31-0-72521100-1442559912_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polscy twórcy rakiet ponownie chcą osiągnąć pułap stu kilometrów

Źródło: PAP

W drugiej połowie XX wieku Polska jako szósty kraj na świecie prowadziła sondaż rakietowy atmosfery, a rakiety Meteor mogły sięgnąć nawet 100 kilometrów. Teraz specjaliści z Instytutu Lotnictwa znów pracują nad rakietami, które osiągną taki pułap.

W polskim sektorze rakietowym wszystko zaczęło się dziać pod koniec lat 50. XX wieku. Zafascynowany rakietami prof. Jacek Walczewski doszedł wówczas do wniosku, że Polsce będą potrzebne rakiety meteorologiczne. "To były czasy, kiedy były problemy z określeniem prędkości wiatru na wysokościach powyżej sondażu balonowego. Nikt nie wiedział, jakie są prędkości wiatru na wysokościach np. powyżej 70 kilometrów" - powiedział PAP Andrzej Chwastek z Polskiego Towarzystwa Rakietowego.

Polska, tworząc własne rakiety meteorologiczne, była szóstym krajem, który posiadał sondaż rakietowy atmosfery i to skonstruowany własnymi środkami. "To naprawdę było zaskoczenie w świecie, że Polska pojawiła się wśród tych państw" - zaznaczył Chwastek.

Polskie rakiety ewoluowały. Pierwsza prosta, stalowa rakieta RM-1 - wystrzelona w 1957 roku - ważyła zaledwie 4 kg. Później konstruowano nawet rakiety dwustopniowe - bardzo zaawansowane jak na tamte czasy.

Profesor Walczewski - mówi Chwastek - konstruując rakiety bazował na rozwiązaniach podpatrzonych za granicą. Jednym z takich rozwiązań był system grota, czy włóczni umieszczonych na rakiecie. "Ten pomysł został przeniesiony do polskiego sondażu atmosfery w rakietach Meteor-1 i Meteor-3. Dzięki temu udawało się sięgnąć wysokości takich jak 35 km w jednym przypadku i 65-68 km w drugim. Do tych wysokości dolatywał grot, który wyrzucał drobno pocięte fragmenty drucików, tzw. dipole. One opadały w formie chmurki i to było piękne do namierzenia radarem" - opisuje Chwastek. Dzięki takiemu systemowi dokonywano pomiarów siły i kierunku wiatru w stratosferze.

Pierwszą rakietę, umożliwiającą zastosowanie systemu śledzenia dipoli wystrzelono w 1965 r. Od tej pory wystrzelono około dwustu rakiet meteorologicznych, które prowadziły systematyczny sondaż atmosfery. Rakiety z serii Meteor-2 przekroczyły nawet pułap 100 km.

Jak mówi Chwastek, program zamknięto w 1972 roku. "Teraz są ambitne plany powtórzenia tego, co działo się w latach 70. XX wieku, czyli sięgnięcia ponownie 100 km. To zostało już zapowiedziane przez Instytut Lotnictwa, gdzie pracują intensywnie nad własnymi wersjami silnika hybrydowego. Biorą się za to profesjonaliści w związku z tym życzymy im, aby tych 100 km sięgnęli, czyli spełnili poniekąd nasze marzenia" - dodaje. Pułap 100 km jest granicą przestrzeni kosmicznej.

http://tech.wp.pl/kat,1009659,title,Polscy-tworcy-rakiet-ponownie-chca-osiagnac-pulap-stu-kilometrow,wid,17856195,wiadomosc.html?ticaid=1159c7

(fot. Fotolia)

post-31-0-49645000-1442642437_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwatorium SOHO odkryło już 3000 komet

W niedzielę, 13 września, kosmiczne obserwatorium SOHO odnotowało odkrycie swojej komety numer 3000, o czym poinformowała amerykańska agencja kosmiczna NASA. Istotny udział w powiększaniu licznika odkryć mieli polscy miłośnicy astronomii.

Zanim w kosmos zostało wystrzelone obserwatorium Solar and Heliospheric Observatory, zwane w skrócie SOHO, z przestrzeni kosmicznej odkrytych było tylko kilkadziesiąt komet, natomiast około 900 za pomocą obserwacji naziemnych. Ale obserwatorium SOHO, którego głównym celem są obserwacje Słońca, zostało absolutnym rekordzistą i kilka dni temu odnotowało kometę numer 3000 na swojej liście odkrytych obiektów.

 

SOHO obserwuje Słońce oraz jego otoczenie, śledząc wiatr słoneczny oraz koronalne wyrzuty masy. Okazało się, że w polu widzenia kamer, które patrzą na przestrzeń rozciągającą się około 20 milionów kilometrów od Słońca, można łatwo dostrzec specyficzną grupę komet ? takich, które zbliżają się do Słońca na bardzo niewielkie odległości. Głównie są to komety z tzw. grupy Kreutza. Naukowcy podejrzewali więc, że czasem natrafią na jakąś kometę, ale nikt nie przypuszczał, że będzie ich średnio aż 200 rocznie.

 

Istotny udział w tak masowym odkrywaniu komet mają miłośnicy astronomii. Dane z kosmicznego obserwatorium są dostępne poprzez specjalną stronę internetową, na której ochotnicy mogą poszukiwać komet w ramach projektu SOHO Sungrazer. 95 proc. komet SOHO zostało wypatrzonych przez miłośników astronomii, a nie przez naukowców.

 

W gronie tym są także miłośnicy astronomii z Polski, którzy mają na swoim koncie sukcesy na polu kometarnych odkryć. Pierwsze ?polskie? komety SOHO odkrył Arkadiusz Kubczak z Piotrkowa Trybunalskiego. Później do grona odkrywców dołączyły kolejne osoby: Eryk Banach, Michał Biesiada, Marek Kałużny, Krzysztof Kida, Szymon Liwo (ponad 70 komet), Arkadiusz Kubczak, Rafał Reszelewski, a także Michał Kusiak, który ma wśród Polaków największą liczbę odkrytych komet (ponad 120). Łącznie Polacy wypatrzyli na zdjęciach z SOHO ponad 300 komet.

 

Obserwatorium SOHO to wspólna misja agencji kosmicznej NASA oraz Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Zostało umieszczone w kosmosie w 1995 roku, czyli działa już od 20 lat.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

cza/ agt/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,406532,obserwatorium-soho-odkrylo-juz-3000-komet.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)