Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Niebo w trzecim tygodniu sierpnia 2017 roku
2017-08-14. Ariel Majcher
Pod koniec zeszłego tygodnia Słońce przekroczyło równoleżnik 15° deklinacji północnej w drodze na południe, a to oznacza, że półmetek lata mamy już za sobą i do początku astronomicznej jesieni zostało niewiele ponad miesiąc. W tym tygodniu w środkowej Polsce Słońce zacznie chować się pod horyzont już przed godziną 20, jednocześnie wschód Słońca będzie miał miejsce około godziny 5:30, co oznacza, że od pierwszego dnia lata dnia ubyło już o ponad dwie godziny.
W najbliższych dniach najciekawiej będzie się działo w drugiej połowie nocy i nad ranem. O tej porze doby nad widnokręgiem przebywa zbliżający się do nowiu Księżyc, który na samym początku tygodnia zakryje gwiazdę 4. wielkości ?2 Ceti, we wtorek 15 sierpnia przejdzie przez ostatnią kwadrę, następnego dnia przejdzie przez Hiady, zakrywając kilka z jasnych gwiazd gromady i Aldebarana, a następnie podąży ku planecie Wenus, którą minie w weekend. Przez prawie całą noc można obserwować planety Neptun i Uran, a także meteory z roju Perseidów oraz gwiazdy zmienne R Andromedae i ? Cygni. Co prawda Perseidów każdej kolejnej nocy będzie mniej, ale osłabnie również blask Księżyca, zatem ich warunki obserwacyjne będą się poprawiać. Wieczorem bardzo słabo widoczna jest planeta Jowisza, dużo lepiej ? planeta Saturn.
Zgodnie z zapowiedzią opis zjawisk, zachodzących na niebie w drugiej połowie sierpnia zacznę od tego, co się dzieje niezbyt dużo przed wschodem Słońca. Księżyc zacznie tydzień w gwiazdozbiorze Wieloryba, wschodząc jeszcze w niedzielę 13 sierpnia, przed godziną 23 (w środkowej Polsce). Niewiele po swoim wschodzie Srebrny Glob zakrył dość jasną gwiazdę, o jasności obserwowanej +4,3 wielkości gwiazdowej, oznaczanej na mapach nieba symbolem ?2 Ceti. Dziś już jest po zakryciu, lecz piszę o nim, bo być może ktoś ? obserwując Księżyc ? zwrócił uwagę na obecność niedaleko niego całkiem jasnej gwiazdy. O tamtej porze naturalny satelita Ziemi miał tarczę oświetloną w 61% i przebywał na wysokości około 25°, natomiast do godziny podanej na mapce dla tego dnia (czyli na godzinę przed wschodem Słońca) wzniósł się on na wysokość prawie 45°. Zakrycie gwiazdy ?2 Ceti miało miejsce około godziny 1 z niedzieli 13 sierpnia na poniedziałek 14 sierpnia, zaś odkrycie ? mniej więcej godzinę później. Oprócz Polski zakrycie widoczne było również w całej Europie, zachodniej Azji i północnej Afryce. Dokładne czasy zakryć i odkryć dla 10 miast w Polsce przedstawia poniższa tabela:
We wtorek 15 sierpnia, o godzinie 3:15 naszego czasu Księżyc przejdzie przez ostatnią kwadrę odwiedzając w tym czasie już gwiazdozbiór Byka, w którym spędzi następne trzy doby, podczas gdy w obecnej konfiguracji swojej orbity Księżyc w gwiazdozbiorze Barana spędza tylko około 12 godzin. W chwili pokazanej na mapce naturalny satelita Ziemi pokaże tarczę oświetloną w 49%, zajmując pozycję ponad 12° na południe od Plejad i jednocześnie około 16° na zachód od Aldebarana, czyli najjaśniejszej gwiazdy Byka.
W poranek środowy 16 sierpnia, Srebrny Glob pojawi się na nieboskłonie około północy z wtorku na środę, prezentując tarczę w fazie 40%. Już przy wschodzie Księżyca 0,5 stopnia na lewo od niego widoczna będzie świecąca blaskiem obserwowanym +3,6 magnitudo gwiazda ? Tauri, zwana również Hyadum I, czyli najbardziej na zachód wysunięta gwiazda Hiad. Księżyc zakryje ją około godziny 1:30 naszego czasu, już w środę 16 sierpnia, zaczynając tym samym sekwencję zakryć południowych gwiazd Hiad, ukoronowaniem której będzie ? niestety dzienne u nas ? zakrycie nie należącego do tej gromady Aldebarana. Zakrycie pierwszej z gwiazd Hiad widoczne będzie w południowo-zachodniej Azji, północno-wschodniej Afryce i południowo-wschodniej Europie. Polska znajdzie się na północnej granicy zakrycia tej gwiazdy. Całe zjawisko będzie widoczne na południowy wschód od linii, łączącej Nowy Targ z Chełmem. Nad resztą obszaru Polski do zakrycia nie dojdzie. Następnie Księżyc zakryje jeszcze kilka jasnych gwiazd, z których w Polsce widoczne będą zakrycia m.in. 71 Tauri, ?1 i ?2 Tauri i Aldebarana. Przy czym gwiazdy ?1 i ?2 zostaną zakryte już przy wschodzie Słońca, natomiast Aldebaran ? w pełni dnia. Lecz przez teleskop powinno dać się obserwować nawet zakrycie tej ostatniej gwiazdy. Dokładne czasy zakryć i odkryć tych dla kilkunastu miast w Polsce przedstawia tabela poniżej, lecz przyznam się tutaj, że nie rozumiem działania programu Occult, który na mapce wygenerowanej w programie Google Earth dla zakrycia gwiazdy ? Tau pokazuje, że zakrycie będzie widoczne m.in. w Nowym Sączu, Zakopanem i Zamościu, natomiast przy generowaniu tabelki z czasami nie pokazuje tych miast, mimo że je dodałem w odpowiednie miejsce. Może ktoś z czytelników pomoże mi okiełznać ten program?
W czwartek 17 sierpnia Księżyc przejdzie na pogranicze gwiazdozbiorów Byka i Oriona, a jego faza spadnie do 27%. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia Srebrny Glob przejdzie niecałe 12° na północ od gwiazdy Bellatrix, czyli prawego górnego ramienia Oriona i jednocześnie niewiele ponad 4° od gwiazdy ? Tauri, a więc południowego rogu Byka.
Dwa następne poranki naturalny satelita Ziemi spędzi w gwiazdozbiorze Bliźniąt. W piątek 18 sierpnia Księżyc wzejdzie nad Polską około godziny 1:30, już po odwiedzinach gwiazdozbioru Oriona. Godzinę przed wschodem Słońca księżycowa tarcza pokaże fazę 17%, zaś niewiele ponad 3° prawie dokładnie pod Księżycem znajdzie się Alhena, czyli trzecia co do jasności gwiazda Bliźniąt. Prawie 5 razy dalej, na godzinie 8 względem Srebrnego Globu, widoczna będzie bardzo jasna planeta Wenus, do której Księżyc zbliży się dobę później.
W sobotę 19 sierpnia jego tarcza zmniejszy fazę już do małych 9%, jednak dzięki korzystnemu nachyleniu ekliptyki do porannego widnokręgu o tej porze doby można go obserwować prawie do samego nowiu, przez który Srebrny Glob przejdzie w poniedziałek 21 sierpnia. I ? jak zapewne wszyscy zaglądający na AstroNET wiedzą ? nie będzie to zwykły nów, lecz tym razem cień Księżyca przetnie całe USA, w których dzięki temu widoczne będzie całkowite zaćmienie Słońca. Kto nie będzie miał szczęścia znaleźć się w wąskiej pasie fazy całkowitej, będzie mógł próbować śledzić transmije z zaćmienia na żywo. Tymczasem w sobotę nad Polską Księżyc pojawi się na nieboskłonie około godziny 2:30 i dwie godziny później wzniesie się na wysokość ponad 15°, zaś Wenus znajdzie się 3° prawie dokładnie na północ nad nim. Sama planeta Wenus znajduje się już daleko od naszej planety, stąd jej tarcza zmalała do 13?, przy fazie zwiększonej do 79%. Jasność planety jest ogólnie duża, lecz nie tak duża, jak na nią. Obecnie blask Wenus wynosi -4 magnitudo, a może osiągać nawet o 0,7 magnitudo więcej. W tym tygodniu Wenus minie świecącą o 7,5 magnitudo słabiej gwiazdę Wasat (? Gem). W środę 16 sierpnia i czwartek 17 sierpnia odległość planety od gwiazdy spadnie poniżej 1°.
Ostatniego poranka tego tygodnia, w niedzielę 20 sierpnia, Księżyc pojawi się nad widnokręgiem jeszcze ponad godzinę później, około 3:40, a jego faza spadnie do zaledwie 3%. Godzinę przed świtem do nowiu zostanie około 32 godziny, ale Srebrny Glob zajmie pozycję na całkiem dużej w tych warunkach wysokości 6° nad wschodnim widnokręgiem. Tego dnia Księżyc znajdzie się w gwiazdozbiorze Raka i jedna ze słynniejszych gromad otwartych na całym niebie, widoczna w odpowiednich warunkach gołym okiem, jako mgiełka gromada M44 znajdzie się mniej więcej 4° od Księżyca, na godzinie 10 względem niego.
Przez cały tydzień nadal widoczne są meteory z roju Perseidów. Oczywiście maksimum ich aktywności już było w zeszłym tygodniu, ale to nie oznacza, że już ich nie będzie widać. Zwłaszcza, że blask Księżyca znacznie spadnie i przez dużą część nocy nie będzie przeszkadzał w obserwacjach. Na początku tygodnia wciąż powinien się pojawiać 1 meteor co kilka minut. Perseidy są bardzo atrakcyjne wizualnie, gdyż ze względu na dużą prędkość zderzenia z atmosferą Ziemi (59 km/s) często po nich zostają smugi, rozwiewane przez górne warstwy atmosfery, co ładnie można oddać, wykonując przez pewien czas serię zdjęć tego samego fragmentu nieba i składając je potem w filmik, lub animowany gif.
Po opisie nieba porannego czas napisać parę słów o niebie wieczornym. A na nim nisko nad południowo-zachodnim widnokręgiem słabo już widoczna jest planeta Jowisz, która nadal znajduje się ponad 50° od Słońca (w porównaniu z 35° w przypadku Wenus). Jednak niekorzystne tym razem nachylenie ekliptyki do widnokręgu jest niekorzystne i to spowoduje, że godzinę po zachodzie Słońca planeta znajdzie się na wysokości niecałych 5°, a zejdzie z widnokręgu niewiele ponad 0,5 godziny później. Stąd w zasadzie nie zostaje nam nic innego, jak wzrokowe potwierdzenie obecności planety nad horyzontem. Jasność Jowisza spadnie poniżej -1,8 magnitudo, a jego tarcza ma średnicę 33?. 1,5 stopnia na prawo od Jowisza przez lornetkę powinna być widoczna gwiazda ? Vir, natomiast 5° na lewo i w dół od planety ? dużo jaśniejsza od niej Spica.
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można próbować dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    14 sierpnia, godz. 20:18 ? wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    17 sierpnia, godz. 20:50 ? minięcie się Io (N) i Ganimedesa w odległości 11?, 78? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    17 sierpnia, godz. 21:44 ? wyjście Europy z cienia Jowisza, 22? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    18 sierpnia, godz. 19:09 ? przejście Kallisto 3? na północ od brzegu tarczy Jowisza,
?    19 sierpnia, godz. 21:14 ? minięcie się Europy (N) i Io w odległości 9?, 65? na zachód od brzegu tarczy Jowisza.
Dużo lepiej od Jowisza, choć nie oznacza to, że bardzo dobrze, widoczna jest planeta Saturn, odległa o ponad 60° od największej planety Układu Słonecznego. Ten i następne kilak sezonów obserwacyjnych planety z pierścieniami to jej najgorszy okres widoczności, gdy planeta pokonuje najbardziej na południe wysuniętą część swojej orbity i na dużych północnych szerokościach geograficznych planeta wędruje nisko nad widnokręgiem. Saturn góruje niewiele po zachodzie Słońca na wysokości mniej więcej 16°, a dwie godziny później, czyli tuż przed początkiem nocy astronomicznej, planeta przesunie się na południowy zachód i jednocześnie obniży się o 4°. Saturn przygotowuje się do zmiany kierunku ruchu z wstecznego na prosty, co uczyni w przyszłym tygodniu. W związku z tym obecnie planeta prawie nie przesuwa się względem gwiazd tła, stojąc w miejscu około 50 minut kątowych na południe od gwiazdy 4. wielkości ? Ophiuchi. Jasność samej planety spadła już do +0,4 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy 17?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem wschodnia, przypada w poniedziałek 14 sierpnia.
Pozostałe dwie widoczne o tej porze roku planety, czyli Neptun i Uran można obserwować praktycznie przez całą noc, a na pewno przez całą noc żeglarską, gdy Słońce przebywa głębiej, niż 15° pod widnokręgiem (w tym tygodniu między godzinami 22 a 3:30). Pierwszy na nieboskłonie pojawia się Neptun, do którego opozycji zostały 3 tygodnie i jego prędkość poruszania się względem gwiazd jest bliska maksymalnej. Neptuna najlepiej obserwować około godziny 2, gdy planeta wznosi się na mniej więcej 30° nad południowy widnokrąg. Do końca tygodnia planeta zmniejszy dystans do gwiazdy ? Aquarii do niewiele ponad 1,5 stopnia. Neptun świeci obecnie blaskiem +7,8 wielkości gwiazdowej i jest widoczny przez niezbyt duże lornetki. A sąsiedztwo dość jasnej gwiazdy z charakterystycznym układem słabszych gwiazd, powinno sprawić, że jego odnalezienie nie powinno być bardzo trudne.
Planeta Uran już od dłuższego czasu przebywa niedaleko świecącej o 0,5 magnitudo słabiej od ? Aqr gwiazdy o Psc, wędrując niewiele ponad 1° na północ od niej. Nie inaczej będzie w tym tygodniu, gdy planeta zbliży się do gwiazdy na 66 minut kątowych. Uran świeci o 2 magnitudo jaśniej od Neptuna i na ciemnym niebie można go dostrzec gołym okiem, ale lornetka na pewno ułatwi zadanie odszukania tej planety. Co nie powinno być trudne, jeśli tylko uda się odnaleźć gwiazdę o Psc. W tym celu około godziny 2 swój wzrok trzeba skierować na wysokość niecałe 40°, prawie dokładnie nad punkt SE widnokręgu.
Na nocnym niebie sporą jasność mają dwie gwiazdy klasy miryd. Opisywana już przeze mnie od jakiegoś czasu gwiazda R Andromedae, maksimum swojej jasności ma już za sobą i jej blask osłabł do 8. wielkości gwiazdowej, czyli mniej, niż jasność Neptuna. Druga z gwiazd, to ? Cygni, której blask zmienia się od około +3,3 do +14,2 magnitudo z okresem 404 dni. Oczywiście przy obserwacji tego typu gwiazd należy pamiętać, że zmiany ich blasku nie są bardzo regularne i zarówno wysokość danego maksimum, jak i głębokość minimum może się różnić i najczęściej różni się w kolejnych maksimach i minimach. Np. podczas ostatniego maksimum, w połowie września 2016 roku, gwiazda osiągnęła około +4,5 magnitudo, zaś podczas ostatniego minimum ? w trzeciej dekadzie maja br. ? było to około 12,5 magnitudo. Jak będzie podczas tegorocznego maksimum, przewidywanego na listopad br.? Oczywiście nikt tego nie wie, ale już teraz gwiazda ma jasność 6,5 magnitudo, zatem tegoroczne maksimum może być wyjątkowo duże, ponieważ poprzednio 3 miesiące przed maksimum gwiazda miała jasność o 3 magnitudo mniejszą, niż teraz.
Gwiazda ? Cygni znajduje się w szyi Łabędzia, prawie na linii, łączącej gwiazdę Albireo, czyli głowę Łabędzia z gwiazdą ? Cygni, niecałe 2,5 stopnia na południe z wymienionych gwiazd. Gdy ? Cygni jest w okolicy maksimum swojego blasku, wyraźnie zmienia się kształt łabędziej szyi. Tutaj jest do pobrania wygenerowana na stronie AAVSO mapka okolic ? Cygni. Pozycja samej gwiazdy zaznaczona jest krzyżykiem, a liczby na mapce oznaczają jasność gwiazd, pomnożoną przez 10. Na mapkę naniesione są gwiazdy do 9. wielkości gwiazdowej. Najjaśniejsza gwiazda na dole mapki, to wspominana już ? Cygni, liczbą 50 oznaczona jest gwiazda 17 Cygni, natomiast liczbą 47 ? ? Cygni, odległa o 2,5 stopnia do Albireo. Zachęcam do regularnej obserwacji tych gwiazd, ponieważ są one wdzięcznymi obiektami do obserwacji w klimacie podobnym do polskiego, gdy niebo często jest zachmurzone. W przypadku miryd wystarczy wykonywać pomiary jasności co kilka dni.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/08/14/niebo-w-trzecim-tygodniu-sierpnia-2017-roku/

Niebo w trzecim tygodniu sierpnia 2017 roku.jpg

Niebo w trzecim tygodniu sierpnia 2017 roku2.jpg

Niebo w trzecim tygodniu sierpnia 2017 roku3.jpg

Niebo w trzecim tygodniu sierpnia 2017 roku4.jpg

Niebo w trzecim tygodniu sierpnia 2017 roku5.jpg

Niebo w trzecim tygodniu sierpnia 2017 roku6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statek towarowy Dragon wiezie astronautom lody

2017-08-14.

Rakieta Falcon-9 ze statkiem towarowym Dragon wystartowała z przylądka Canaveral na Międzynarodową Stację Kosmiczną ISS - poinformowała amerykańska agencja kosmiczna NASA. Dragon przywiezie astronautom m.in... porcję lodów.

Agencja Associated Press informuje, że do Dragona załadowano prawie 3 tony zaopatrzenia, sprzętu i materiałów do eksperymentów naukowych. Tym razem znalazło się też trochę miejsca na lody waniliowe, czekoladowe, lodowy torcik i lodowe batoniki.
Statek towarowy ma dotrzeć do ISS w środę.

Zgodnie z planem w trakcie poniedziałkowego startu Dragona odzyskano pierwszy stopień jego rakiety nośnej Falcon-9, który po wyczerpaniu paliwa miękko osiadł na florydzkim kosmodromie.

To już dwunasty lot na ISS z zaopatrzeniem realizowany przez firmę Space X na zlecenie NASA. Miesiąc po zacumowaniu do ISS Dragon powróci na Ziemię.
(mal)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-statek-towarowy-dragon-wiezie-astronautom-lody,nId,2428815

Statek towarowy Dragon wiezie astronautom lody.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Startuje polska analogowa misja księżycowa Lunar Expedition 1
2017-08-15.
We wtorek 15 sierpnia rozpoczyna się polska analogowa misja kosmiczna Lunar Expedition 1 w polskim habitacie kosmicznym Lunares w Pile.
Lunar Expedition 1 będzie trwać dwa tygodnie, podczas których szóstka analogowych astronautów zasymuluje działanie bazy na Księżycu. Głównym celem misji jest przeprowadzenie eksperymentów nad percepcją czasu. W tym celu astronauci będą zupełnie odizolowani od świata zewnętrznego ? nie będą wiedzieć jaka jest godzina i pora dnia na zewnętrz habitatu. Jedyne wyjścia na zewnątrz habitatu będą możliwe do wnętrza hangaru lotniczego, gdzie symulowana jest powierzchnia Księżyca.
Cele misji
Lunar Expedition 1 to misja analogowa, która symuluje działanie bazy kosmicznej na Księżycu. Odbywać się będzie w habitacie Lunares pod Piłą i trwać dwa tygodnie, Misja organizowana jest ona przez firmę Space Garden. W jej trakcie sześciu analogowych astronautów prowadzić będzie badania naukowe nad wieloma zagadnieniami ważnymi dla lotów kosmicznych i funkcjonowania baz księżycowych.
Najważniejszym eksperymentem podczas trwania Lunar Expedition 1 będą badania nad subiektywnym postrzeganiem czasu i zegarem biologicznym. Astronauci podczas misji kosmicznych są zupełnie odizolowani od światła słonecznego, powoduje to zaburzenia snu, rytmu dnia i nocy oraz trudności z koncentracją. Analogowi astronauci zamknięci w habitacie Lunares będą zupełnie odcięci od świata zewnętrznego ? nie będą wiedzieć jaka jest godzina i pora dnia na zewnętrz. Oświetlenie wewnątrz habitatu będzie sterowane zdalnie z centrum kontroli misji w należącym do Europejskiej Agencji Kosmicznej centrum ESTEC w Holandii.
Badania te mogą przysłużyć się nie tylko przyszłym astronautom, ale także ludziom żyjącym tutaj na Ziemi, na przykład pracownikom zmianowym czy osobom cierpiącym na tzw. jetlag, czyli trudności z dostosowaniem się do strefy czasowej po przylocie do odległego miejsca na Ziemi.
Inne eksperymenty podczas trwania misji będą dotyczyć dynamiki grupy i stresu w warunkach izolacji oraz biologicznych systemów podtrzymywania życia i gospodarowania ograniczonymi zasobami takimi jak woda. W laboratorium biologicznym, przy współpracy z Instytutem Dizajnu w Kielcach, został zainstalowany system do hydroponicznej uprawy roślin.
Załoga
W skład Lunar Expedition 1 wchodzi sześciu analogowych astronautów: Piotr Konorski, Mariusz Słonina, Dorota Budzyń, Grzegorz Ambroszkiewicz, Joanna Kuźma i Matt Harasymczuk. Zostali oni starannie wyselekcjonowani do tej misji ze względu na ich zdolności psychofizyczne oraz pracę zawodową. Wśród załogi Lunar Expediton 1 są na przykład astronomowie i inżynierowie.
Centrum Kontroli Misji znajduje się w European Space Research and Technology Center (ESTEC) w Noordwijk w Holandii. Będzie tam pracował międzynarodowy zespół odpowiedzialny za różne aspekty misji: dr Agata Kołodziejczyk (pomysłodawczyni habitatu Lunares i organizatorka misji), Lucie Davidova, Sumana Mukherjee, Mateusz Kraiński, Michał Gocyła i Bernard Foing,
Habitat Lunares
Habitat Lunares stworzyła firma Space Garden w lipcu 2017 roku. Baza powstała, aby przetestować ludzi w warunkach izolacji, osamotnienia oraz życia i pracy na bardzo małej przestrzeni. Warunki panujące w habitacie mają być analogiczne do tych, jakie będziemy mogli spotkać w przyszłej bazie na Księżycu czy Marsie. Analogowi astronauci zamieszkają w habitacie składającym się z modułów: sypialnego, kuchni, biura, laboratorium biologicznego, laboratorium analitycznego, magazynu ze sprzętem, siłowni oraz łazienki. Za projekt habitatu odpowiada Leszek Orzechowski, architekt specjalizujący się w kosmicznych projektach z firmy Space is More. Moduły ułożone są w półokręgu wokół siebie tak, aby przestrzeń między nimi również można było zagospodarować na miejsce do odpoczynku. Nad tą wolną przestrzenią zamontowana jest kopuła, która łączy wszystkie moduły ze sobą. Całość połączona jest symulowaną śluzą powietrzną z wnętrzem hangaru, w którym kiedyś zaparkowany był samolot myśliwsko-bombowy Su-22. Teraz wyspany jest tam piasek, porozrzucane są kamienie i skały, które symulują powierzchnię Księżyca. Analogowi astronauci będą musieli przebrać się w kombinezon kosmiczny, aby wyjść ?na powierzchnię? Księżyca.
Kolejne misje w 2017 roku
W 2017 nastąpią jeszcze dwie misje w habitacie Lunares. We wrześniu odbędzie się misja edukacyjna dla dzieci Moon for Youth a w październiku misja naukowa ICAres-1, z międzynarodową ekipą analogowych astronautów, wśród których znajdzie się jeden niepełnosprawny. To unikalny na skalę światową eksperyment sprawdzi ergonomię habitatu oraz mniej optymistyczne scenariusze kosmicznych misji.
Dziękujemy Panu Radosławowi Grabarkowi za nadesłanie tekstu
http://kosmonauta.net/2017/08/startuje-polska-analogowa-misja-ksiezycowa-lunar-expedition-1/

Startuje polska analogowa misja księżycowa Lunar Expedition 1.jpg

Startuje polska analogowa misja księżycowa Lunar Expedition 1.2.jpg

Startuje polska analogowa misja księżycowa Lunar Expedition 1.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięć lat podróży międzygwiezdnej Voyagera 1
2017-08-15. Krzysztof Kanawka
Sonda Voyager 1 od pięciu lat porusza się w przestrzeni międzygwiezdnej. Jak na razie jest to przestrzeń w pobliżu naszej heliosfery.
W lipcu i sierpniu 2012 roku sonda Voyager 1 zarejestrowała znaczne zmiany w natężeniu rejestrowanych nisko i wysokoenergetycznych cząstek. Te zmiany były sygnałem zbliżającej się ?granicy? pomiędzy Układem Słonecznym a przestrzenią międzygwiezdną. Źródłem cząstek niskoenergetycznych jest nasze Słońce, a wysokoenergetycznych różne źródła w naszej Galaktyce. Obserwując zmiany w poziomach występującego natężenia tych cząstek można otrzymać częściowy dowód na opuszczenie Układu Słonecznego.
W sumie nastąpiły trzy ?wydarzenia? związane ze zmianą ilości rejestrowanych cząstek. Dwa z nich, z 28 lipca i 15 sierpnia 2012, były chwilowe. W ich trakcie, na przestrzeni zaledwie kilkudziesięciu godzin, zanotowano dramatyczny spadek ilości wykrywanych cząstek niskoenergetycznych przy jednoczesnym wzroście ilości cząstek wysokoenergetycznych. Wówczas wartości spadły z poziomu około 25 do zaledwie 8-10 cząstek niskoenergetycznych na sekundę. Po kilkudziesięciu godzinach nastąpił powrót do poprzedniego poziomu ilości rejestrowanych cząstek.
Trzecie wydarzenie tego typu rozpoczęło się 26 sierpnia 2012 roku. To wydarzenie miało i nadal ma zupełnie inny wygląd od dwóch poprzednich ? tym razem ilość rejestrowanych cząstek niskoenergetycznych spadła do około 2 cząstek na sekundę i pozostała na tym poziomie. W tym samym czasie ilość rejestrowanych cząstek wysokoenergetycznych wzrosła, także do poziomu około 2 cząstek na sekundę. Od tego czasu sytuacja się nie zmieniła ? stosunek rejestrowanej ilości cząstek niskoenergetycznych do tych wysokoenergetycznych pozostaje na poziomie około 1:1 (wcześniej było to około 20:1).
W momencie tych wydarzeń Voyager 1 znajdował się w odległości około 120 jednostek astronomicznych od Słońca. Dokładną wartością przekroczenia heliopauzy (26 sierpnia) jest 121,7 jednostki astronomicznej. Natomiast w połowie czerwca 2017 Voyager 1 znajdował się już w odległości 138,8 jednostki astronomicznej od Słońca.
Najbliższe lata żeglugi Voyagera 1
W ciągu kilku najbliższych lat, w miarę oddalania się Voyagera 1 od heliopauzy, powinno dojść do pewnej zmiany w kierunku galaktycznego pola magnetycznego, co sonda powinna być w stanie zmierzyć. Naukowcy przewidują, że jeszcze przez około 10 lat Voyager 1 będzie przemieszczać się w przestrzeni ?zakrzywionej? przez heliosferę. Dopiero około 2025 roku sonda będzie obserwować podobny kierunek pola magnetycznego co sonda IBEX.
W 2018 roku dojdzie do wyłączenia nośnika pamięci (taśmowej) na Voyagerze 1. Ta decyzja NASA ma częściowy związek ze spadkiem ilości dostępnej energii elektrycznej (coraz słabsze radioizotopowe źródła RTG), ale częściowo ma to także związek z dużą odległością i coraz większymi ograniczeniami w przesyle danych z sondy na Ziemię. NASA jest jednak przekonane, że cztery podstawowe instrumenty naukowe tej części misji Voyagera 1 będą wykonywać pomiary przez kolejne lata.
Wolniejsza wędrówka Voyagera 2
A co z Voyagerem 2? Ta sonda wciąż przebywa wewnątrz przestrzeni międzyplanetarnej. W ciągu kilku najbliższych lat Voyager 2 także powinien zbliżyć się do heliopauzy, a następnie ją przekroczyć. W połowie czerwca 2017 roku Voyager 2 znajdował się w odległości 114,6 jednostki astronomicznej od Słońca. Aktualnie przewiduje się, że ta sonda może przekroczyć heliopauzę około 2022 roku. Voyager 2 podróżuje przez zewnętrzny Układ Słoneczny z mniejszą prędkością niż Voyager 1.
(NASA)
http://kosmonauta.net/2017/08/piec-lat-podrozy-miedzygwiezdnej-voyagera-1/

Pięć lat podróży międzygwiezdnej Voyagera 1.jpg

Pięć lat podróży międzygwiezdnej Voyagera 1.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #29
Wysłane przez grabianski w 2017-08-15
Najważniejszym wydarzeniem w minionym tygodniu na stacji były przygotowania do lotu i przyjęcia statku Dragon z nowym zaopatrzeniem naukowym. Ten wystartował w poniedziałek z Florydy i zmierza już do ISS. Dokowanie planowane jest na środę. W cotygodniowym podsumowaniu aktualności z ISS piszemy dzisiaj o astronautach czekających na zaćmienie, Rosjanach czekających na spacer kosmiczny w czwartek i uzupełniamy listę eksperymentów naukowych, które przylecą z Dragonem. Jak to zwykle bywa, umieściliśmy też podsumowanie działań naukowych wykonywanych w ubiegłych tygodniach na pokładzie.
W oczekiwaniu na zaćmienie

Już 21 sierpnia załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej będzie miała okazję jako jedyni z kosmosu obserwować zjawisko zaćmienia Słońca. Załoga zobaczy zaćmienie przez fragmenty swoich trzech orbit wokół Ziemi. Kilku członków załogi będzie wykonywało fotografie zaćmienia przy użyciu filtrów, które przybyły wcześniej do stacji.
Żadne z tych przelotów nie umozliwi niestety zaobserwowania całkowitego zaćmienia. W ostatni trzecim przelocie przez obszar zaćmienia, Słońce pokryte będzie w 85%. Warto jeszcze przypomnieć, że zaćmienie można będzie obserwować w sieci w tym m.in. na stronach NASA, która w różny sposób będzie się dzieliła zdjęciami z wydarzenia na swoich stronach i w portalach społecznościowych. Więcej o możliwościach oglądania zaćmienia online pisaliśmy tutaj.
Dragon w drodze na stację

W środę rano astronauci będą oczekiwali na przybycie statku zaopatrzeniowego Dragon, który wystartował w poniedziałek z Cape Canaveral na rakiecie Falcon 9. W tej chwili statek powoli zbliża się do kompleksu orbitalnego. Dragon został wypakowany wieloma eksperymentami naukowymi. O części z nich pisaliśmy wczoraj przy okazji startu. Dziś uzupełniamy tę listę o kolejne pozycje.
Kosmiczny komputer
Na pokład stacji przybędzie w środę nowy komputer. Hewlett-Packard przygotował dla stacji pierwszy komputer, który chociaż jest generację starszy od obecnie używanych na Ziemi, to stanie się najszybszym komputerem wysłanym kiedykolwiek do ISS.
Spaceborne Computer to tzw. system COTS (Commercial Off-The-Shelf) ? czyli nieprzygotowany specjalnie pod warunki promieniowania kosmicznego komputer wysokiej wydajności, bardzo podobny do tych stosowanych komercyjnie na Ziemi. To pierwszy krok NASA w budowaniu systemów infromatycznych wysokiej wydajności obliczeniowej na orbicie. Zamiast ochrony przed radiacją, to oprogramowanie komputera będzie odpowiedzialne za reagowanie na szkodliwe promieniowanie. Komputer będzie mógł zmniejszać moc z jaką operuje, dzięki czemu może okazać się ciekawą i tańszą alternatywą dla obecnie stosowanych systemów.
Spaceborne Computer zostanie zamontowany w module Destiny, gdzie przez rok będzie wykonywał zadania wymagające dużych mocy obliczeniowych. Komputer składa się właściwie z dwóch jednostek ? jednej przystosowanej do redukcji mocy przy większej radiacji i drugiej pracującej cały czas z maksymalną mocą. Dzięki temu będzie można porównać jak bardzo promieniowanie wpływać będzie na degradację i ile daje proponowana strategia ochronna.
Spojrzenie na płuca
Na stację poleciał eksperyment medyczny Lung Tissue, który wykorzysta warunki mikrograwitacji do sprawdzenia metod wzrostu tkanki płucnej. Dzięki nowoczesnym technikom bioinżynieryjnym badanie użyje różnych rodzajów komórek płucnych, które będą rozrastać się w specjalnych strukturach, umożliwiających im konieczne do wzrostu warunki. Naukowcy przekonają się jak różnić się będzie rozwój tkanek w warunkach mikrograwitacji, a tym samym poznają jak grawitacja na Ziemi oddziałuje na wzrost komórek i ich specjalizację.
Wytworzone przy pomocy bioinżynierii ludzkie komórki tkanki płucnej używane są do modelowania rozwoju płuc u człowieka, fizjologii płuc czy rozwoju chorób. Badanie będzie tez pierwszą okazją, by poznać jak promieniowanie i nieważkość w długim okresie wpływają na funkcjonowanie płuc.
Mikroby na pokładzie
Dragon przywiezie do stacji kolejną serię eksperymentu Microbial Tracking, który polega na zbieraniu próbek od załogi przed, w trakcie i po pobycie na ISS jak również próbek z powietrza i różnych powierzchni na stacji. Badanie ma sprawdzić jakie bakterie, wirusy i grzyby znajdują się na pokładzie kompleksu i jak ich obecność może wpływać na zdrowie załogi. Dzięki danym z Microbial Tracking będzie można utworzyć katalog potencjalnych zagrożeń chorobowych na stacji.
Innym celem eksperymentu jest spojrzenie jak te wykryte mikroogranizmy zmieniają się w środowisku stacji i adaptują do panujących tu ekstremalnych warunków. Być może dzięki badaniu pozna się na poziomie komórkowym reakcje, które zachodzą wyłącznie warunkach mikrograwitacji.
W eksperymencie uczestniczyć będzie trzech członków załogi. W ściśle określonym czasie będą zbierali oni próbki śliny, okolic jamy nosowej, ust i różnych miejsc na skórze, a także materiału z ośmiu wytypowanych powierzchni na stacji i 6 miejsc skąd próbkowane będzie powietrze.
To nadal nie wszystkie eksperymenty, które przylatują w środę z Dragonem. Przypominamy, że część z nich opisaliśmy już wczoraj tutaj. Te i pozostałe badania na pewno jeszcze zostaną dokładniej opisane w przyszłych odcinkach cyklu w momencie pracy z nimi.
Spacer kosmiczny Rosji

W czwartek dwójka rosyjskich kosmonautów: Fiodor Jurchichin i Sergiej Riażański wyjdą na zewnątrz ISS przez śluzę modułu Pirs i wykonają rosyjski spacer kosmiczny. Wyjście kosmonautów planowane jest na 16:45 polskiego czasu. Rosjanie w czasie spaceru wypuszczą pięć nanosatelitów, pobiorą próbki swoich zewnętrznych eksperymentów oraz zainstalują dodatkowe struktury do przyszłych spacerów. Będzie to 202. spacer kosmiczny na ISS i 7. w tym roku wyjście w przestrzeń.
Naukowy przegląd

Na tydzień przed dostarczeniem nowego zaopatrzenia dla stacji astronauci zajmowali się kolejnymi rundami eksperymentów naukowych już zapoczątkowanych na pokładzie.

Astronauta NASA Jack Fischer przeprowadził w ubiegłym tygodniu letnią sesję programu SPHERES Zero Robotics, który zrzesza uczniów 93 szkół średnich z USA i 2 z Rosji w programie projektowania własnych algorytmów sterowania małymi satelitami robotycznymi wielkości kuli do kręgli, znajdujących się wewnątrz kompleksu orbitalnego. W ramach programu, studenci muszą zaplanować dla satelitów zadania, które są powiązane jakoś z przyszłymi misjami załogowymi.
W ramach programu ARISS młodzież z Anglii miała okazję porozmawiać z włoskim astronautą Paolo Nespolim. Przy pomocy radia krótkofalowego już od najwcześniejszych ekspedycji uczniowie ze szkół na całym świecie mają okazję zarezerwować krótką rozmowę z astronautami na stacji, zadając im pytania w ciągu kilku minut kiedy stacja znajduje się nad ich głowami.
Nespoli zakończył też pierwszą sesję eksperymentu Circadian Rhythms. Badanie to ma na celu poznanie jak długi pobyt na orbicie wokółziemskiej, gdzie astronauci doświadczają kilkunastu wschodów i zachodów słońca w ciągu doby wpływa na ich rytmy dobowe. W eksperymencie bada się też wpływ zmian wywołanych przez mikrograwitację na ciało i jego temparaturę, co również może pośrednio wpływać na rytmy dobowe. Być może dzięki badaniu uda się w przyszłości zredukować niedogodności z tym związane, a może też i wpłynąć na różne zaburzenia snu na tle układu nerwowego i te indukowane przez pracę zmianową na Ziemi.
Na podstawie: NASA/SFN/SF101
Więcej informacji:
?    oficjalny blog NASA opisujący działania na stacji
?    informacja NASA i film z udanego startu rakiety Falcon 9 z zaopatrzeniowym Dragonem
?    naukowe podsumowanie tygodnia na ISS (NASA)
?    dokładny techniczny opis eksperymentów wysłanych Dragonem do stacji (SF101)
?    artykuł o starcie Falcona 9 ze statkiem Dragon (Urania)
?    poprzedni odcinek cyklu
Na zdjęciu: Widok na Johannesburg w RPA z pokładu ISS. Zdjęcie wykonane 7 sierpnia 2017 roku. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/iss/29

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybrano projekty do realizacji w 5 cyklu obserwacji ALMA
Wysłane przez kuligowska w 2017-08-15

Sieć interferometryczna ALMA nie bez powodu cieszy się ogromnym zainteresowaniem naukowców. Specjalnie powołana rada naukowa właśnie wyłoniła najlepsze z projektów obserwacyjnych zaproponowanych na ten nowoczesny instrument. Specjaliści mieli z pewnością duży problem, ponieważ w najnowszym, piątym cyklu składania propozali swe pomysły nadesłało ponad tysiąc astronomów z całego świata. Które projekty zwyciężyły i czego dotyczą?

Nowy cykl obserwacji sieci ALMA rozpocznie się już w październiku tego roku. W skład komisji dokonującej wyboru projektów do realizacji weszło 146 recenzentów z wielu państw, specjalizujących się w bardzo różnorodnych gałęziach astrofizyki. Spotkali się oni na cały tydzień, by wspólnie utworzyć wiarygodny i jak najbardziej sprawiedliwy ranking nadesłanych zgłoszeń, a następnie ostatecznie wybrać te, które mogą przyczynić się do uzyskania najciekawszych (najbardziej przełomowych) wyników naukowych.

Najwięcej nadesłanych projektów zaliczało się do trzech dużych kategorii. Były to "ośrodek międzygwiazdowy, formowanie się gwiazd i astrochemia - łącznie było to aż 422 propozali, z których do realizacji z pomocą sieci ALMA wybrano 105, "kosmologia i Wszechświat na dużych wartościach przesunięcia ku czerwieni" (386 zgłoszeń i także 100 wybranych projektów) oraz "galaktyki i jądra galaktyczne" (354 propozali, z czego wyselekcjonowano 102). Niewiele mniej zgłoszeń nadesłano również w kategorii "dyski gwiazdowe, planety pozasłoneczne i Układ Słoneczny" (354 zgłoszeń, 85 przyjętych projektów), a na samym końcu znalazła się "ewolucja gwiazd i Słońca" (145/41).

Jeśli chodzi o długość łącznie przyznanego czasu obserwacyjnego na obserwacje tzw. właściwą siecią ALMA w zależności od geograficznego pochodzenia zespołów naukowych, przodują zdecydowanie Europa (34%) i Ameryka Północna (33%). Azji Wschodniej przypada z kolei 22% tego udziału, a samemu Chile - zgodnie z polityką ALMA - 10%.

Piąty cykl obserwacyjny ma zakończyć się we wrześniu 2018 roku. Weźmie w nim udział co najmniej 56 dostępnych dziś anten ALMA, które wybudowano na płaskowyżu Chajnantor w Chilijskich Andach. Naukowcy związani z 433 zwycięskimi projektami uzyskają dostęp do czułych instrumentów badających Wszechświat na falach milimetrowych i submilimetrowych oraz do aż ośmiu różnych odbiorników, w tym po raz pierwszy w historii do odbiornika na tzw. pasmo piąte (obejmujące częstotliwości za zakresu 163 do 211 GHz). Szacuje się, że w tym cyklu obserwacyjnym ALMA osiągnie rozdzielczość kątową rzędu aż 0,018 sekund łuku - przy wykorzystaniu jej maksymalnej na dziś dzień, 16-kilometrowej bazy interferometrycznej. Ale to jeszcze nie koniec rozwijania tego interferometru!


Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Dlaczego ALMA jest cudem techniki?
?    Techniczny opis odbiorników i anten ALMA
?    Jak aplikować na obserwacje siecią ALMA?


Źródło: ALMA

Zdjęcie: podział przyjętych do realizacji wniosków na obserwacje zgłoszone w ramach 5 cyklu obserwacyjnego sieci interferometrycznej ALMA według kategorii naukowych.
Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO), WMAP, L. Calçada & NASA/JPL-Caltech/WISE

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wybrano-projekty-realizacji-5-cyklu-obserwacji-alma-3498.html

Wybrano projekty do realizacji w 5 cyklu obserwacji ALMA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop VLT pomógł obliczyć orbitę asteroidy, która w październiku mogła zagrozić Ziemi
autor: admin (15 Sierpień, 2017 - 16:59)
Dokładnie 12 października tego roku ekstremalnie blisko Ziemi powinna przelecieć asteroida 2012 TC4. Specjaliści zaniepokojeni jej trajektorią lotu zaprzęgli do pracy najpotężniejszy ziemski teleskop VLT (Very Large Telescope), który pozyskał odpowiednią ilość danych konieczną do odpowiedzi na pytanie - czy ta kosmiczna skała zderzy się z Ziemią.
Astronomowie od dawna podkreślali, że przelot 2012 TC4 nastąpi w odległości tak niewielkiej, że zwykle na takich wysokościach operują ziemskie sztuczne satelity. Poza tym ze względu na małą ilość danych na temat orbity tego ciała niebieskiego, nie można było wykluczyć nawet kolizji.
Teraz dzięki danym z VLT stwierdzono, że asteroida nie stanowi zagrożenia dla naszej planety. Obiekt znany jako 2012 TC4 jest dość niewielki, jego wymiary to od 15 do 30 metrów. Podobnych rozmiarów był słynny "meteor czelabiński" z 2013 roku. Gdy ustalono, że niebezpieczeństwa nie ma astronomowie postanowili przekształcić ten bliski przelot w coś w rodzaju ćwiczeń naukowych naszej planetarnej obrony. Pozyskane dane na temat lotu 2012 TC4 zostaną wykorzystane w celu sprawdzenia skuteczności ogólnoświatowej sieci rejestracji i śledzenia planetoid.
Obiektu 2012 TC4 nie obserwowano przez kilka ostatnich lat, a jego orbita była wyliczona tylko metodą matematyczną, która na nie jest zbyt dokładna. Innymi słowy astronomowie nie byli w stanie powiedzieć z dużą pewnością, jak blisko Ziemi znajdzie się to ciało niebieskie w tym roku.
Na ratunek przyszedł im właśnie VLT (Very Large Telescope, VLT). Pomimo faktu, że w momencie obserwacji 2012 TC4 znajdował się w odległości 56 mln km od Ziemi i miał magnitude jasności 26,4, co jest 60 milionów razy mniej niż jasność Saturna na niebie, to VLT ze swoim ośmiometrowym zwierciadłem dał radę sfotografować asteroidę i wspomógł obliczenia jej orbity.
Okazało się, że 12 października 2017, obiekt będzie przechodzić w odległości 43,5 tysięcy kilometrów od naszej planety, czyli nieco poza poziom na którym operują satelity geostacjonarnych. Teraz, gdy pozycja 2012 TC4 została ponownie ustalona i zweryfikowano jej orbitę, czas na teleskopy z całego świata, które wkrótce rozpoczną śledzenie tego kosmicznego gościa.
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/teleskop-vlt-pomogl-obliczyc-orbite-asteroidy-ktora-w-pazdzierniku-mogla-zagrozic-ziemi

Teleskop VLT pomógł obliczyć orbitę asteroidy, która w październiku mogła zagrozić Ziemi.jpg

Teleskop VLT pomógł obliczyć orbitę asteroidy, która w październiku mogła zagrozić Ziemi 2.jpg

Teleskop VLT pomógł obliczyć orbitę asteroidy, która w październiku mogła zagrozić Ziemi 3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Układ TRAPPIST-1 jest starszy od Układu Słonecznego
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 15/08/2017
Jeżeli chcemy dowiedzieć się więcej o tym czy życie może istnieć na powierzchni planety znajdującej się poza Układem Słonecznym, musimy poznać wiek jej gwiazdy macierzystej. Młode gwiazdy bardzo często uwalniają wysoko-energetyczne promieniowanie, które często atakuje powierzchnie krążących wokół nich planet.  Jeżeli planety dopiero co powstały, ich orbity najczęściej są niestabilne. Z drugiej strony, planety krążące wokół starszych gwiazd przetrwały już młodzieńcze rozbłyski, ale wystawione były na lawiny promieniowania gwiezdnego trwające przez bardzo długi czas.
Naukowcy mają teraz dobre szacunki wieku dla jednego z najbardziej intrygujących układów planetarnych ? dla układu TRAPPIST-1 składającego się z siedmiu planet rozmiarami zbliżonych d Ziemi, krążących wokół ultra-chłodnego karła odległego od nas o około 40 lat świetlnych. Według badaczy wiek układu TRAPPIST-1 mieści się w przedziale 5,4-9,8 miliarda lat. To nawet dwa razy więcej niż wiek Układu Słonecznego, który powstał jakieś 4,5 miliarda lat temu.
O odkryciu siedmiu planet układu TRAPPIST-1 NASA poinformowała na początku tego roku. Planety zostały dostrzeżone za pomocą teleskopu TRAPPIST (Transiting Planets and Planetesimals Small Telescope) w Chile, Kosmicznego Teleskopu Spitzer i innych teleskopów naziemnych. Trzy planety w tym układzie okrąża swoją gwiazdę w tzw. ekosferze, czyli w zakresie odległości od gwiazdy, w którym na powierzchni planety z atmosferą może istnieć woda w stanie ciekłym. Najprawdopodobniej wszystkie siedem planet związana jest pływowo z gwiazdą ? tzn. są one zawsze zwrócone tą samą stroną do swojej gwiazdy macierzystej.
W momencie odkrycia naukowcy uważali, że układ TRAPPIST-1 musi mieć co najmniej 500 milionów lat, ponieważ tyle czasu zajmuje małomasywnej gwieździe takiej jak TRAPPIST-1 (ok. 8% masy Słońca) do osiągnięcia swoich minimalnych rozmiarów (gwiazda jest niewiele większa od Jowisza). Niemniej jednak, nawet ten wiek był niepewny; teoretycznie gwiazda mogła być równie stara co Wszechświat.  Czy orbity w tym kompaktowym układzie planetarnym są stabilne? Czy życie miało wystarczająco dużo czasu, aby wyewoluować na którejś z planet?
?Nasze wyniki pozwalają nam uściślić naszą wiedzę o ewolucji układu TRAPPIST-1 ponieważ układ ten musi istnieć już od miliardów lat. Oznacza to, że planety musiały ewoluować wspólnie ? w przeciwnym razie ten cały układ rozpadłby się już dawno temu?, mówi Adam Burgasser, astronom z University of California w San Diego oraz pierwszy autor artykułu. Burgasser współpracował z Erikiem Mamajakiem z NASA Exoplanet Exploration Program w JPL w Pasadenie nad wyznaczaniem wieku układu TRAPPIST-1. Wyniki ich badań zostaną opublikowane w periodyku The Astrophysical Journal.
Nie wiemy jeszcze co ten wiek oznacza dla możliwości życia na planetach układu. Z jednej strony starsze gwiazdy charakteryzują się niższą częstotliwością rozbłysków niż młodsze gwiazdy, a Burgasser i Mamajek potwierdzili, że TRAPPIST-1 jest stosunkowo spokojny w porównaniu o innych ultra-chłodnych karłów. Z drugiej strony, z uwagi na fakt, że planety są tak blisko swojej gwiazdy możemy stwierdzić, że przez miliardy lat wchłonęły one olbrzymie ilości wysoko-energetycznego promieniowania, które mogło doprowadzić do odparowania ich atmosfer jak i dużych ilości wody. Z każdej z planet mogła odparować ilość wody porównywalna z oceanem ziemskim (za wyjątkiem dwóch najodleglejszych planet układu: planet g i h). W naszym układzie planetarnym Mars jest przykładem planety, która miała kiedyś wodę w stanie ciekłym na swojej powierzchni, ale straciła tak wodę jak i atmosferę wskutek wysoko-energetycznego promieniowania słonecznego.
Niemniej jednak, sędziwy wiek nie oznacza, że atmosfery planet musiały ulec erozji. Zważając na to, że planety układu TRAPPIST-1 mają niższą gęstość niż Ziemia, możliwe że duże zasoby cząsteczek lotnych takich jak woda mogły doprowadzić do powstania gęstych atmosfer, które osłaniałyby powierzchnię planet przed szkodliwym promieniowaniem. Gęsta atmosfera może także wspomagać redystrybucję ciepła  na ciemną stronę planety, zwiększając tym samym obszar powierzchni sprzyjający powstaniu życia. Oczywiście może także być tak, że mamy do czynienia z efektem cieplarnianym, w którym atmosfera staje się na tyle gęsta, że prowadzi do przegrzania powierzchni planety ? tak jak na Wenus.
?Jeżeli na którejś z tych planet istnieje życie, musiałoby to być bardzo odporne życie, bo musiało przetrwać miliardy lat w bardzo niesprzyjających warunkach?, mówi Burgasser.
Na szczęście małomasywne gwiazdy takie jak TRAPPIST-1 charakteryzują się temperaturami i jasnościami stosunkowo stabilnymi przez biliony lat, od czasu do czasu zmieniającymi się w skutek potężnych rozbłysków magnetycznych. Czas życia małych gwiazd takich jak TRAPPIST-1 jest dużo, dużo dłuższy od obecnego wieku Wszechświata ? 13,7 miliarda lat (dla porównania czas życia Słońca szacowany jest na 1o miliardów lat).
?Gwiazdy dużo masywniejsze od Słońca zużywają swoje paliwo szybko, świecąc przez zaledwie kilka milionów lat i eksplodując pod koniec życia jako supernowe?, mówi Mamajek. ?Jednak TRAPPIST-1 to taka wolno spalająca się świeca, która będzie świeciła 900 razy dłużej niż obecny wiek Wszechświata?.
Niektóre cechy wykorzystane przez Burgassera i Mamajka do oszacowania wieku TRAPPIST-1 to prędkość gwiazdy na orbicie wokół centrum Drogi Mlecznej (szybsze gwiazdy zazwyczaj są starsze), skład chemiczny atmosfery gwiazdy oraz częstotliwość rozbłysków na powierzchni TRAPPIST-1 w trakcie obserwacji. Wszystkie te zmienne wskazują na znacznie większy wiek gwiazdy od naszego Słońca.
Przyszłe obserwacje prowadzone za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a oraz Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba pozwolą określić czy planety te posiadają atmosfery oraz czy przypominają one atmosferę Ziemi.
Przyszłe obserwacje za pomocą Spitzera pozwolą nam doprecyzować szacunki gęstości planet układu TRAPPIST-1, co z kolei pozwoli nam na poznanie ich składu chemicznego.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/08/15/uklad-trappist-1-jest-starszy-od-ukladu-slonecznego/

Układ TRAPPIST-1 jest starszy od Układu Słonecznego.jpg

Układ TRAPPIST-1 jest starszy od Układu Słonecznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwości masywnej galaktyki 800 milionów lat po Wielkim Wybuchu
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 16/08/2017
Poszukiwania najodleglejszych galaktyk zajrzały właśnie wcześniej niż miliard lat po Wielkim Wybuchu, wystarczająco daleko, aby dojrzeć wpływ pierwszych gwiazd na przestrzeń kosmiczną: w okres rejonizacji obojętnych atomów.
Astronomowie od dawna pragną zrozumieć w jaki sposób powstawały i ewoluowały galaktyki w okresie rejonizacji, zrozumieć naturę obiektów, które wyemitowały pierwsze jonizujące fotony oraz scenariusze, w których galaktyki i materia międzygwiezdna (ISM) została wzbogacona przez atomy powstałe w gwiezdnych piecach. Choć galaktyki z tej ery odkrywane są obecnie w ramach głębokich przeglądów nieba w zakresie optycznym i bliskiej podczerwieni, większość z nich to galaktyki o niewielkiej masie i ciemne, a zatem proces wzbogacania w cięższe metale jest w nich trudny do zaobserwowania. Jaśniejsze, masywne galaktyki gwiazdotwórcze także powinny istnieć w tym okresie i odgrywać znaczącą rolę w rejonizacji, jednak zważając na fakt, że tak duże obiekty miały mało czasu na uformowanie w tak krótkim czasie po Wielkim Wybuchu, nie może ich być zbyt wiele.
Masywne galaktyki gwiazdotwórcze zawierające pył emitują silne promieniowanie na falach submilimetrowych i można je odnaleźć za pomocą teleskopów obserwujących promieniowanie w tym zakresie. Gwarantują one możliwość badania ekstremalnych przypadków wzbogacania pyłu w metale w materii międzygwiezdnej w początkowym okresie ery rejonizacji. Matt Ashby oraz Chris Hayward, astronomowie z CfA na Harvardzie jako członkowie dużego zespołu badawczego korzystającego z South Pole Telescope poszukiwali takich pyłowych galaktyk. Odległości do nich udało im się określić za pomocą obserwatorium ALMA obserwując przesunięte ku czerwieni linie tlenku węgla w ISM wypełniającej te galaktyki. W ten sposób odkryto najodleglejszą dotychczas pyłową galaktykę, a kolejne obserwacje pozwoliły na potwierdzenie odległości do niej. Naukowcy nałożyli ograniczenia na właściwości tego obiektu modelując obserwowane kontinuum oraz linie widmowe i odkryli, że gaz wewnątrz tej galaktyki ma masę około 330 miliardów mas Słońca; dla porównania szacunkowa masa gazu w Drodze Mlecznej to około 5 miliardów mas Słońca (większość jej masy znajduje się w gwiazdach). W galaktykach pyłowych gwiazdy powstają w tempie kilku tysięcy rocznie ? aczkolwiek przy założeniu, że proces ten jest podobny do procesów obserwowanych w pobliskich galaktykach. Ten rzadki i odległy obiekt jest jak dotąd jednym z najlepszych laboratoriów do badania aktywności w galaktykach bardzo młodego Wszechświata.
Źródło: Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics
http://www.pulskosmosu.pl/2017/08/16/wlasciwosci-masywnej-galaktyki-800-milionow-lat-po-wielkim-wybuchu/

Właściwości masywnej galaktyki 800 milionów lat po Wielkim Wybuchu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szansa uderzenia w Ziemię planetoidy Apophis to 1 na 100 000
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 16/08/2017
Duża, niemal 400-metrowa planetoida Apophis wciąż znajduje się na liście potencjalnie niebezpiecznych obiektów zbliżających się do Ziemi (NEO, ang. Near-Earth Objects). Niemniej jednak najnowsze obliczenia wykonane przez astronomów z NASA Jet Propulsion Laboratory wskazują, że prawdopodobieństwo uderzenia planetoidy w Ziemię są niższe niż wcześniej szacowano.
?Nie możemy jeszcze wykluczyć możliwości zderzenia, ale obliczenia wskazują, że prawdopodobieństwo takiego spotkania wynosi tylko jeden na sto tysięcy w ciągu najbliższych 100 lat, co oczywiście oznacza bardzo niskie ryzyko?, mówi Paul Chodas, menedżer z JPL Center for Near Earth Object Studies w rozmowie z portalem Astrowatch.net.
Apophis, planetoida odkryta w 2004 roku przeleci w pobliżu Ziemi w piątek, 13 kwietnia 2029 roku. Wstepne obserwacje tej kosmicznej skały wskazywały na prawdopodobieństwo zderzenia z Ziemią wynoszące 1:36. Dodatkowy monitoring orbity Apophis pozwolił na wyeliminowanie tego ryzyka.
Niemniej jednak, Alberto Cellino z Obserwatorium w Turynie we Włoszech przyznał portalowi Astrowatch.net, że choć wyeliminowano ryzyko uderzenia w Ziemię w 2029 roku, nie możemy wciąż być pewni, że nie dojdzie do niego w późniejszym czasie. Zważając na fakt, że orbity obiektów NEO są chaotyczne, obiekt dzisiaj bezpieczny, może stać się potencjalnym zagrożeniem w przyszłości.
To właśnie dlatego astronomowie, tacy jak Chodas, podkreślają wagę prowadzenia szczegółowych obserwacji Apophis i jej stałego monitorowania w celu potwierdzania, że nadal nie stanowi dla nas żadnego zagrożenia.
?Apophis to z pewnością potencjalnie niebezpieczna planetoida. Tot właśnie dlatego jej orbita była tak szczegółowo badana. Z dużym prawdopodobieństwem możemy  stwierdzić, że dalsze pomiary wyeliminują także i tę możliwość (uderzenia z prawdopodobieństwem 1:100 000)?, mówi Chodas.
Astronomowie szacują, że 13 kwietnia 2029 roku Apophis minie Ziemię w odległości nie mniejszej niż 29 470 km. Podczas następnego zbliżenia, do którego dojdzie w kwietniu 2036 roku, planetoida przeleci znacznie dalej (ok. 49 milionów kilometrów).
Jak dotąd naukowcy odkryli 1803 potencjalnie niebezpieczne planetoidy (PHA, ang. potentially hazardous asteroids). Za PHA uznaje się obiekty o rozmiarach powyżej 100 metrów, które mogą zbliżyć się do Ziemi na odległość mniejszą niż 7,5 miliona kilometrów. Niemniej jednak, żadna ze znanych PHA nie znajduje się na kursie kolizyjnym z Ziemią.
Źródło: Astrowatch.net
http://www.pulskosmosu.pl/2017/08/16/szansa-uderzenia-w-ziemie-planetoidy-apophis-to-1-na-100-000/

Szansa uderzenia w Ziemię planetoidy Apophis to 1 na 100 000.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LauncherOne wyniesie włoskiego satelitę
2017-08-16. Michał Moroz
Sitael podpisał umowę ze spółką Virgin Orbit na wyniesienie małego satelity technologicznego na pokładzie systemu LauncherOne.
Obok lotów suborbitalnych drugą kosmiczną inicjatywą Richarda Bransona jest Virgin Orbit. Spółka wyodrębniona w 2016 roku z Virgin Galactic ma wynosić na orbitę małe ładunki z rakiety LauncherOne, która będzie wypuszczona ze zmodyfikowanego Boeinga 747 o nazwie Cosmic Girl.
Na razie firma jest na etapie testów silnika do rakiety nośnej i dotychczas nie wykonano jeszcze pierwszego orbitalnego lotu. LauncherOne ma być w stanie wynosić ładunki do 500 kg na niską orbitę okołoziemską.
Demonstracyjny ?HETsat zbudowany przez Włoską oraz Europejską Agencję Kosmiczną ma zostać wyniesiony na orbitę w połowie przyszłego roku. Satelita będzie testował silnik Halla, należący do elektrycznych napędów jonowych. Przetestuje również platformę S-75 dla małych satelitów
Virgin Orbit ma już podpisane umowę na wyniesienie ładunków od NASA, OneWeb oraz Sky and Space Global.
http://kosmonauta.net/2017/08/launcherone-wyniesie-wloskiego-satelite/

LauncherOne wyniesie włoskiego satelitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoofing GNSS na Morzu Czarnym?
2017-08-16. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego drugiego czerwca mogło dojść do cyberataku typu spoofing na system nawigacji satelitarnej na Morzu Czarnym.
Sygnał od satelitów nawigacyjnych (GNSS) jest narażony na kilka rodzajów cyberataków. Najprostszym z nich jest ?zwykłe? zagłuszanie sygnału, zarówno celowe jak i przypadkowe. Tego typu zagrożenie jest już dość powszechne w wielu miejscach na świecie. Inne, bardziej zaawansowane typy cyberataków to spoofing i meaconing. Spoofing dotyczy nadawanie sfałszowanego i spreparowanego sygnału GNSS. Z kolei meaconing to przechwycenie nagrywanie i odsyłanie sygnału GNSS z pewnym opóźnieniem i zwykle z większą mocą.
Aktualnie dość mało informacji o atakach typu spoofing i meaconing. W 2013 roku wykonano (naukową) demonstrację ataku typu spoofing na jacht na morzu. Atak został wykonany przez naukowców z amerykańskiego University of Texas aby wykazać podatność współczesnych systemów nawigacji satelitarnej na tego typu zagrożenia. Z kolei podejrzewa się, że Iran mógł wykonać w grudniu 2011 roku atak typu meaconing, dzięki czemu udało się zdobyć egzemplarz amerykańskiego drona RQ-170 Sentinel.
Spoofing na Morzu Czarnym?
Dwudziestego drugiego czerwca 2017 roku mogło dojść do zmasowanego ataku typu spoofing na Morzu Czarnym. Pewne informacje na ten temat podały amerykańskie serwisy naukowe. Z dostępnych informacji wynika, że około 20 statków doświadczyło ataku. Wszystkie statki znajdowały się w jednym rejonie. W tym konkretnym przypadku odczyty lokalizacyjne na tych statkach przedstawiały pozycję nie na Morzu Czarnym, ale na lotnisku znajdującym się około 35 km dalej. Ten (możliwy, jeszcze nie potwierdzony) spoofing nastąpił u wybrzeży Kraju Krasnodarskiego, znajdującego się wschód od Krymu.
To wydarzenie jeszcze nie zostało potwierdzone, co oczywiście ma związek z napiętą sytuacją pomiędzy Rosją a Ukrainą. Jeśli jednak rzeczywiście ten spoofing nastąpił, będzie to pierwszy potwierdzony (i udokumentowany) przypadek masowego ataku tego typu. Możliwe, że w tym przypadku atak był formą ?demonstracji? lub ?weryfikacji? technologii spoofingu, gdyż był skierowany do cywilnych statków.
Spojrzenie w przyszłość
Jest pewne, że w przyszłości dojdzie do kolejnych ataków tego typu. Prawdopodobnie każdy konflikt zbrojny będzie oznaczać także cyberataki różnego rodzaju, w tym na systemy GNSS. Technologie przeciwdziałaniu tym atakom są dostępne lub już powstają, jednak jak opisany w tym artykule przypadek spoofingu ? nie są z pewnością powszechnie wykorzystywane. Można napisać, że ?cyberwyścig? w branży GNSS dopiero się zaczyna.
(NS)
http://kosmonauta.net/2017/08/spoofing-gnss-na-morzu-czarnym/

 

Spoofing GNSS na Morzu Czarnym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Supermasywna czarna dziura karmi się kosmiczną meduzą
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 16/08/2017
Obserwacje galaktyk meduzowatych prowadzone za pomocą Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) należącego do Europejskiego Obserwatorium Południowego pozwoliły nam odkreć wcześniej nieznany sposób zasilania supermasywnych czarnych dziur. Wydaje się, że w ramach tego mechanizmu powstają swego rodzaju macki wypełnione gazem i nowymi gwiazdami, od których galaktyki otrzymały swoją nazwę, a które pozwalają na dostarczanie gazu do centralnych rejonów galaktyki, gdzie zasila on centralną czarną dziurę. Wyniki badań opublikowano dziś w periodyku Nature.
Włoski zespół astronomów wykorzystał instrument MUSE (Multi-Unit Spectroscopic Explorer) zainstalowany na Bardzo Dużym Teleskopie w Obserwatorium Paranal w Chile do badania w jaki sposób gaz może być wysysany z galaktyki. Badacze skupili się na ekstremalnych przypadkach galaktyk meduzowatych w pobliskich gromadach galaktyk, nazwanych tak z uwagi na zdumiewająco długie ?macki? materii rozciągające się na dziesiątki tysięcy lat świetlnych poza dysk galaktyczny.
Macki galaktyk meduzowatych powstają w gromadach galaktyk w procesie zwanym odzieraniem z gazu przez ciśnienie naporowe. Wzajemne oddziaływania grawitacyjne między galaktykami sprawiają, że opadają one z dużą prędkością ku centrum gromady galaktyk gdzie napotykają gorący, gęsty gaz, który działa niczym silny wiatr wypychając długie ogony gazu z dysków galaktycznych powodując rozpoczęcie silnych procesów gwiazdotwórczych w ich wnętrzach.
W sześciu z siedmiu badanych galaktykach meduzowatych udało się zaobserwować supermasywną czarną dziurę w centrum, karmiącą się otaczającym ją gazem. To zaskakująco dużo ? ogólnie wśród galaktyk supermasywne czarne dziury  zazwyczaj znajduje się w jednej na dziesięć galaktyk.
?Ten silny związek między odzieraniem przez ciśnienie naporu a aktywnymi czarnymi dziurami nie był przewidywany i nigdy wcześniej go nie obserwowaliśmy?, mówi liderka zespołu Bianca Poggianti z INAF-Astronomical Observatory w Padwie. ?Okazuje się, że centralna czarna dziura otrzymuje paliwo ponieważ część gazu, zamiast być wyrzucana to dostarczana jest do centrum galaktyki?.
Od bardzo dawna naukowców frapuje pytanie dlaczego tak niewiele supermasywnych czarnych dziur w centrach galaktyk jest aktywnych. Supermasywne czarne dziury znajdują się w niemal wszystkich galaktykach, dlaczego zatem tylko nieliczne akreują materię i tak jasno świecą? Opisywane tutaj wyniki odkrywają przed nami wcześniej nieznany mechanizm dostarczania pożywienia do czarnych dziur.
Yara Jaffé, badacz z ESO, który także ma swój wkład w artykule tłumaczy znaczenie tego odkrycia: ?Te obserwacje prowadzone za pomocą instrumnetu MUSE wskazują na zupełnie nowy mechanizm dostarczania dużych ilości gazu do bezpośredniego otoczenia centralnej supermasywnej czarnej dziury. To nowy element układanki jaką jest słabo poznany związek między supermasywnymi czarnymi dziurami i ich galaktykami macierzystymi?.
Źródło: ESO
http://www.pulskosmosu.pl/2017/08/16/supermasywna-czarna-dziura-karmi-sie-kosmiczna-meduza/

Supermasywna czarna dziura karmi się kosmiczną meduzą.jpg

Supermasywna czarna dziura karmi się kosmiczną meduzą2.jpg

Supermasywna czarna dziura karmi się kosmiczną meduzą3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkrycie gwiazdy zmiennej typu Delta Scuti przez polskiego miłośnika astronomii
Wysłane przez tuznik w 2017-08-16
W nocy z 1 na 2 sierpnia 2017 roku Gabriel Murawski (20 letni miłośnik astronomii z PTMA Białystok) przeprowadził fotometryczne obserwacje gwiazdy HD 5843 leżącej w konstelacji Ryb. Okazało się, że to nowa gwiazda zmienna!

Gabriel Murawski przeprowadził obserwacje przy pomocy kamery ASI178MM-c, obiektywu Canon FD 300mm f/2.8L i montażu paralaktycznego EQ5. Około godziny 00:15 rozpoczął zbieranie materiału, kończąc o 02:00. W tym czasie zebrał 1300 klatek, które posłużyły do oceny jasności gwiazd znajdujących się w kadrze. Cel HD 5843 został wybrany nieprzypadkowo. Gabriel Murawski na podstawie archiwalnych obserwacji przez sondę Kepler (w trakcie misji K2) podejrzewał, że gwiazda może wykazywać zmienność.

Utrata dwóch kół kalibrujących pozycję sondy spowodowała, że pomiary są pełne błędów i nie mogą stanowić jako bezpośredni dowód zmienności gwiazd zmiennych. Aby sprawdzić czy obiekt faktycznie zmienia jasność, Gabriel przeprowadził jej dodatkowe obserwacje. Rejestrację HD 5843 wykonał przy pomocy filtra fotometrycznego V, który umożliwia porównanie z archiwalnymi obserwacjami.

W okolicy 2457967,468 (data Juliańska) zarejestrował minimum blasku, które zgadza się z przewidywaniami według danych z K2 (kampania C8). Korzystając z periodogramu określił okres 0.07902951 dni (113.8 minut), a wyznaczona epoka maksimum to HJD=2457405.2882. Gwiazda ma obecnie około 8.025-8.045 magnitudo, więc zakres zmienności jest niewielki (amplituda zaledwie 0.02 mag).

Tak mała różnica jest niezauważalna przez ludzkie oko, co pokazuje trudność w detekcji tego obiektu. Złapanie takiej zmiany blasku stanowi wyzwanie, gdyż jest to nieco trudniejszy cel niż tranzyt planety pozasłonecznej HD 189733 b (7.67 mag i spadek 0.028 mag, przy czym spadek jasności jest tam bardziej gwałtowny). Ze względu na typ widmowy A5 i dość krótki okres, gwiazda zmienna należy do typu DSCT (Delta Scuti).

To pulsujące gwiazdy zmienne, które są również wykorzystywane jako świece standardowe do wyznaczania odległości we Wszechświecie. Astronom amator posiadając własne obserwacje mógł skorzystać z archiwalnych danych (K2, HIPPARCOS oraz ASAS), na podstawie których wspomógł swoją rejestrację w celu potwierdzenia lub wykluczenia sygnału zmian blasku.

I w ten sposób stwierdził, że HD 5843 faktycznie wykazuje zmienność typu DSCT. Kilka dni temu AAVSO (ang. American Association of Variable Star Observers), czyli organizacja zrzeszająca obserwatorów gwiazd zmiennych nie tylko z Polski, ale i z całego świata, potwierdziła ostatecznie odkrycie i tym samym Gabriel Murawski stał się jej oficjalnym odkrywcą.

Gratulujemy młodemu astronomowi amatorowi odkrycia, życzymy dalszych sukcesów!

Opracował:
Adam Tużnik

Odcinek Astronarium nr.10 "Gwiazdy zmienne" do obejrzenia na YouTube:
Więcej informacji:
?    HD 5843- oficjalna publikacja na temat odkrycia

Na ilustracji:
Krzywa jasności dla głównego okresu według danych Keplera. Źródło: HIPPARCOS, ASAS/Gabriel Murawski (kod AAVSO: MGAB).
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/odkrycie-gwiazdy-zmiennej-typu-delta-scuti-przez-polskiego-milosnika-astronomii-3502.html

Odkrycie gwiazdy zmiennej typu Delta Scuti przez polskiego miłośnika astronomii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start rakiety Proton-M z satelitą telekomunikacyjnym
Wysłane przez grabianski w 2017-08-17
Dziś po północy polskiego czasu z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wystartowała rakieta Proton-M, wynosząc na orbitę rosyjskiego satelitę telekomunikacyjnego Blagovest. Start przebiegł pomyślnie.
Rakieta wystartowała dokładnie o 0:07 polskiego czasu. Trzy stopnie rakiety, wszystkie na toksyczne paliwo hipergoliczne wykonały swoją pracę, by po niecałych 10 minutach ustawić górny stopień rakiety Briz-M z ładunkiem na wstępnej orbicie. Od tego momentu Briz-M powinien odpalić swój napęd kilka razy w ciągu następnych 10 godzin, by ostatecznie ustawić satelitę na właściwej orbicie transferowej do geostacjonarnej (GTO).
O ładunku

Blagovest 11L to satelita telekomunikacyjny zbudowany w oparciu o rosyjską platformę Ekspress-2000. Ekspress-2000 jest w stanie wspierać satelity do masy 1 t i pobierające do 15 kW energii elektrycznej. Systemy telekomunikacyjne w jakie został wyposażony satelita zostały natomiast wyprodukowane przez firmę Thales Alenia Space.
Satelita został wyposażony w transpondery pasma Q i Ka, a część dokumentacji mówi też o możliwości komunikacji przez statek na paśmie C. Program satelity jest zarządzany przez Rosyjskie Ministerstwo Obrony, dlatego też start owiany jest dosyć dużą tajemnicą (brak bezpośredniej relacji i oficjalnych komunikatów przed startem). Oprócz oczywistego zastosowania wojskowego, producent satelity, firma ISS Reszetniew mówi o wykorzystaniu go do usług przekazu telewizyjnego, radiowego, szerokopasmowego Internetu czy innych komercyjnych usług komunikacyjnych.
Na uwagę zasługuje wykorzystanie pasma Q, które jest łączem o wysokiej pojemności, jednak z powodu bardzo dużych częstotliwości (33-50 GHz) sprawia problemy w stosowaniu (podatność na warunki atmosferyczne - nawet deszcz może znacząco osłabić sygnał). Przez to nie jest to jeszcze pasmo szeroko stosowane w technologiach satelitarnych, a do przesyłu przez transpondery na tym paśmie trzeba zastosować różne dodatkowe techniki (użycie wielu naziemnych stacji pośredniczących, kodowanie i modulacja adaptacyjna ACM).
Podsumowanie

Był to dopiero 2. start rakiety Proton w tym roku. Wraca ona bowiem do służby po rocznej przerwie spowodowanej wadami fabrycznymi jej silników. Po raz 11. startowała w tym roku rakieta pochodzenia rosyjskiego. Rosjanie przegrywają na tym polu tylko ze Stanami Zjednoczonymi, które zaliczyły w 2017 roku już 15 startów.
Źródło: SF101
Więcej informacji:
?    relacja ze startu i dodatkowe informacje o ładunku i rakiecie (SpaceFlight101)
Na zdjęciu: Rakieta Proton-M przygotowywana do startu z satelitą Arabsat-5B 31 maja 2010 roku. Źródło: Pavel Kolotilov (CC BY-SA 2.0)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/udany-start-rakiety-proton-m-satelita-telekomunikacyjnym-3503.html

Udany start rakiety Proton-M z satelitą telekomunikacyjnym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaglądając do wnętrza supernowej
Wysłane przez kuligowska w 2017-08-17
Supernowa to potężny wybuch i zarazem śmierć masywnej gwiazdy. Supernowe to także dość tajemnicze obiekty, o których nadal nie wiemy zbyt wiele: z jednej bowiem strony rozumiemy, jak powstają, ale z drugiej - nie do końca rozumiemy przemiany chemiczne podczas tego procesu i nie umiemy dokładnie przewidzieć momentu eksplozji gwiazd supernowych. Czy najnowsze badania z udziałem ALMA coś zmienią?

Nowoczesne modele komputerowe tworzone z udziałem komputerów dużej mocy mogą dosyć dobrze odtworzyć to, co ma na przykład miejsce w przypadku supernowej SN 1987A, która wybuchła 30 lat temu. Supernowe mają to do siebie, że ich wybuchy są zawsze bardzo jasne - nawet wtedy, gdy widzimy je w odległych galaktykach, poza naszą Drogą Mleczną. Eksplozja może na krótką chwilę przyćmić wówczas nawet całą macierzystą galaktykę, przez co staje się jednym z najjaśniejszych obiektów na nocnym - a czasem i dziennym - niebie. Po tym początkowym okresie jasności blask takiego obiektu zaczyna stopniowo słabnąć, ale może to mieć miejsce na dwa różne i dość dobrze rozróżnialne sposoby. Oba prowadzą ostatecznie do unicestwienia dawnej gwiazdy.

Supernowa może na przykład prowadzić do "uśmiercenia" obu gwiazd - składników systemu podwójnego. Układy takie są w naszej Galaktyce bardzo powszechne i składają się z dwóch gwiazd, często o różnych masach i różnej budowie czy też wielkości. Naturalne jest, że wówczas jedna z takich gwiazd może jako pierwsza zbliżyć się do kresu swego istnienia. Jeśli jest to gwiazda podobna do Słońca, sama z siebie nie wybuchnie, ale będzie raczej przechodzić w stadium czerwonego olbrzyma, odrzucając stopniowo - i dość spokojnie - swe najbardziej zewnętrzne warstwy. Ostatecznie jej ogołocone z nich jądro skurczy się pod wpływem własnej grawitacji przy braku energii promienistej (jądrowej) rozpychającej je od środka, stając się bardzo gęstym obiektem - białym karłem. Tak gęsta gwiazda ma wówczas bardzo dużą grawitację, więc silnie oddziaływuje na wszystko to, co jest w pobliżu - także na swego gwiazdowego towarzysza. Jeśli on sam jest wówczas z kolei na etapie życia czerwonego olbrzyma, znaczna część jego materiału przepływa na białego karła, a wówczas stan równowagi karła ulega zachwianiu, bowiem spływa na niego za wiele nowej materii. Może to doprowadzić do gwałtownej eksplozji, obserwowanej jako supernowa.

Ale może być i tak, że mamy po prostu do czynienia z jedną, bardzo dużą gwiazdą. Nie przechodzi ona wówczas - tak jak obiekty mniej lub bardziej podobne do Słońca - przez stadium czerwonego olbrzyma i białego karła. Tak masywne gwiazdy kończą swe życie nieco inaczej. Na pewnym etapie kończy im się po prostu paliwo jądrowe (wodór), a wówczas przestają być stabilne jako całość. Ich wewnętrzne obszary zapadają się gwałtownie, a ciągle wchodząca w reakcje jądrowe materia w warstwach zewnętrznych opada na kolapsujące jądro, po czym szybko odbija się od niego, również powodując eksplozję supernowej.

Wciąż jednak nie wiadomo za wiele na temat tego, co dzieje się w obu tych przypadkach we wnętrzach wybuchających gwiazd. Naukowcy sądzą, że tworzą się tam powszechnie pierwiastki cięższe od wodoru i helu, łącznie z tymi, które budują nasze ciała i ziemskie skały. Nic więc dziwnego, że supernowe z punktu widzenia nauki budzą tak wielkie zainteresowanie - chcemy wiedzieć, jak to wszystko się odbywa, bowiem pojawia się tu między innymi kwestia powstawania życia we Wszechświecie.

Supernowa z roku 1987 znajduje się stosunkowo blisko nas, w Wielkim Obłoku Magellana - małej galaktyce, która krąży wokół Drogi Mlecznej. To dobry obiekt do badań, bo dodatkowo supernowa ta nie podlega jak na razie znacznym wpływom swego kosmicznej otoczenia. A od jej wybuchu nie minęło bardzo wiele czasu. Astronomowie z Uniwersytetu w Virginii zbadali ten obiekt przy użyciu sieci radioteleskopów ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array), która obserwuje niebo na falach submilimetrowych, dając przy tym obrazy o nieosiągalnej nigdy przedtem rozdzielczości. Wewnętrzne obszary SN 1987A nie dawały się dawniej zaobserwować ze względu na blokujące ich promieniowanie obłoki gazu i pyłu. ALMA potrafi jednak "zajrzeć" za takie przesłony i pokazać astronomom te szczegóły, które poprzednio nie były dostępne. Daje to możliwość stworzenia trójwymiarowej mapy rozkładu pierwiastków i cząsteczek dosłownie we wnętrzu pozostałości po supernowej. Warto dodać, że przez trzydzieści lat, jakie minęły od jej wybuchu, SN 1987A znacznie się ochłodziła i zaczęły się w niej tworzyć całkiem nowe cząsteczki.

Dziś wiemy już dokładnie, jakie. Jest ich wiele - są tam cząsteczki węgla, tlenu czy azotu, jak i bardziej złożone związki takie jak tlenek węgla, tlenek krzemu i formylium. Wiedza ta pozwoli naukowców ponownie ocenić i doprecyzować przemiany, jakie mogą zachodzić w tych obiektach. Być może supernowe są nawet bardziej efektywne w tworzeniu ciężkich pierwiastków i molekuł, niż dotychczas sądzono.

Czytaj więcej:

?    Cały artykuł
?    Film pokazujący wnętrze supernowej

 

Źródło: astronomy.com

Zdjęcie: obraz zarejestrowany przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a, ukazujący wnętrze supernowej 1987A. Naukowcy uważnie monitorują ten obiekt już od trzech dekad.
Źródło: NASA, ESA, R. Kirshner (Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics and Gordon and Betty Moore Foundation), and M. Mutchler and R. Avila (STScI)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zagladajac-wnetrza-supernowej-3499.html

Zaglądając do wnętrza supernowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakończył się XXI Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii 2017
Wysłane przez tuznik w 2017-08-17
W dniach od 10 do 13 sierpnia 2017 roku na XXI OZMA 2017 w Urzędowie była możliwość spotkania się z innymi miłośnikami astronomii z całego kraju. To naprawdę wspaniałe przeżycie!

Podczas zlotu odbyły się między innymi prelekcje i pokazy astronomiczne, a także obserwacje tranzytów planet pozasłonecznych! Tegorocznym obserwacjom towarzyszył jasny Księżyc oraz słynne Perseidy, które co roku są świetną atrakcją rozgwieżdżonego  nocnego nieba.

Warto wspomnieć, że w tegorocznym zlocie udział wzięło ponad 70 uczestników, którzy przyjechali na zlot z różnych miejsc naszego kraju, m. in. z Ustki, Żywca, Bydgoszczy, Krakowa, Ożarowa, Koszalina, Białegostoku czy Włodawy. Podczas wykładów, prelekcji, prezentacji multimedialnych, czy wreszcie wystaw (w tym m. in. wystawy ?Ziemia z kosmosu?, która powstała z udziałem członków Szkolnego Koła Astronomicznego "PULSAR" działającego przy Zespole Szkół Zawodowych nr 1 i II Liceum Ogólnokształcącego we Włodawie) uczestnicy mieli możliwość lepszego poznania otaczającego nas Wszechświata.

Kolejnymi atrakcyjnymi punktami astronomicznej imprezy był pokazowy start rakiety czy konkurs astronomiczny z atrakcyjnymi nagrodami. Przyznano również nagrodę Grand OZ. Trafiła ona w ręce Gabriela Murawskiego z PTMA Białystok, który przeprowadził dwa udane pokazy obserwacji tranzytów planet pozasłonecznych (o czym pisaliśmy już wcześniej).

Swoje prelekcje mieli między innymi: Gabriel Murawski ? Wiceprezes Oddziału PTMA w Białymstoku - ?Jak zaobserwować planetę pozasłoneczną??, Janusz Ławicki ? Prezes Oddziału PTMA w Puławach ? ?Zjawiska zakryciowe?, ?Zaćmienia Słońca i Księżyca, tranzyty?, Adam Tużnik - współredaktor portalu Urania-Postępy Astronomii - "Życie na obcych globach", czy Wiesław Krajewski - Prezes Oddziału PTMA w Lublinie - "Wariacje księżycowe".

Przez te wszystkie dni, a raczej wieczory i noce, zarówno przyjezdni uczestnicy OZMA, jak i wszyscy zainteresowani mogli oczywiście brać udział w otwartych obserwacjach nieba. Niestety podczas nocy perseidów, z soboty na niedzielę z 12 na 13 sierpnia pogoda, uniemożliwiła obserwacje. Na szczęście nie zepsuła zaplanowanego na zakończenie zlotu ogniska, podczas którego z koncertem rosyjskiej piosenki poetyckiej wystąpił aktor Teatru Narodowego w Warszawie, Lech Dyblik.

Organizatorzy dziękują wszystkim za przybycie i pomoc w organizacji XXI Ogólnopolskiego Zlotu Miłośników Astronomii 2017. Do zobaczenia za rok!

Źródło: urzedow.pl

Opracował:
Adam Tużnik
Film wykonany z materiałów podczas XXI Ogólnopolskiego Zlotu Miłośników Astronomii 2017, który miał miejsce w dniach od 10 -13 sierpnia 2017 r. w Urzędowie koło Kraśnika.
Więcej informacji:
?    Urzędów gościł miłośników astronomii
?    Dwie detekcje egzoplanet na zlocie astronomicznym

Na ilustracji:
Uczestnicy XXI OZMA 2017 na rynku w Urzędowie. Źródło: urzedow.pl
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/2017-0zakonczyl-sie-xxi-ogolnopolski-zlot-milosnikow-astronomii-2017-3504.html

Zakończył się XXI Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii 2017.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnica Mgławicy Kraba rozwiązana?

2017-08-17.
Mgławica Kraba jest jedną z najczęściej badanych resztek supernowych, a mimo to nadal skrywa wiele tajemnic. Szwedzcy naukowcy użyli teleskopu umieszczonego na balonie atmosferycznym aby spojrzeć w rdzeń mgławicy i zrozumieć, jak powstaje emitowane przez obiekt promieniowanie rentgenowskie.

 
Promieniowanie rentgenowskie emitowane przez Mgławicę Kraba wydaje się pochodzić z gęstego obszaru w pobliżu pulsara, rodzaju gwiazdy neutronowej. Obserwacje wskazują, że źródłem promieniowania rentgenowskiego jest emitowane przez pulsar pole magnetyczne.

- Nasze pomiary wskazują, że promienie rentgenowskie pochodzą ze zorganizowanego regionu znajdującego się w pobliżu pulsara w centrum mgławicy. Elektrony poruszające się wokół linii pola magnetycznego w tym regionie wytwarzają promieniowanie rentgenowskie. Wykonywane przez nas pomiary dostarczą nam nowych informacji, które pomogą rozwiązać zagadkę, jak wytwarzane jest promieniowanie o wysokiej energii - powiedział Mark Pearce z Królewskiego Instytutu Technologicznego w Sztokholmie.

Pulsary powstają w wyniku eksplozji supernowej, gdy gwiazda nie jest zbyt masywna, by utworzyć czarną dziurę. Supernową, która stworzyła Mgławicę Kraba obserwowali już chińscy astronomowie w 1054 r.

Obserwacje Mgławicy Kraba były możliwe dzięki zastosowaniu teleskopu PoGO+, który został zaprojektowany przez Królewski Instytut Technologiczny. Ubiegłego lata teleskop został przymocowany do balonu meteorologicznego i wzniesiony na wysokość 40 km, gdzie przez 6 dni obserwował Mgławicę Kraba i układ podwójny Cygnus X-1.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-tajemnica-mglawicy-kraba-rozwiazana,nId,2428739

Tajemnica Mgławicy Kraba rozwiązana.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proton wyniósł wojskowego satelitę telekomunikacyjnego
2017-08-17. Michał Moroz
Start Protona-M z górnym stopniem Briz-M rozpoczął się 17 sierpnia 7 minut po północy czasu polskiego. Ze względu na wojskowy charakter misji niewiele informacji jest dostępnych na temat wyniesionego ładunku. Transmisja ze startu rakiety została dopiero pokazana po udanym starcie. Satelita Błagowiest (po polsku Dobra Wieść) po umieszczeniu na orbicie uzyskał nazwę seryjną Kosmos 2520.
Nowa seria wojskowych satelitów telekomunikacyjnych została zbudowana w Zakładach Reszetniewa ze wsparciem Thales Alenia Space. Satelita zbudowany jest na bazie platformy Ekspress-2000 i ma świadczyć przede wszystkim wojskowe oraz także cywilne usługi telekomunikacyjne przez następne 15 lat. Prawdopodobnie wyposażony jest w 36 transponderów w pasmach Ka/Q oraz w paśmie C.
Dwa inne satelity serii Błagowiest są obecnie przygotowywane do startu.
(RSW)
http://kosmonauta.net/2017/08/proton-wyniosl-wojskowego-satelite-telekomunikacyjnego/

Proton wyniósł wojskowego satelitę telekomunikacyjnego.jpg

Proton wyniósł wojskowego satelitę telekomunikacyjnego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski sektor kosmiczny na targach MSPO w Kielcach
2017-08-17. Redakcja
Polska Agencja Kosmiczna i Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego zapraszają na stoisko polskiego sektora kosmicznego podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach.
Na stoisku promowane będą osiągnięcia i potencjał krajowych podmiotów działających w obrębie sektora kosmicznego. Będą na nim przekazywane informacje oraz rozdawane materiały dotyczące działalności polskich przedsiębiorstw rozwijających technologie kosmiczne. Zapewnione będzie również miejsce do odbycia spotkań B2B i prowadzenia rozmów biznesowych.
Na wspólnym stoisku przedstawiciele Polskiej Agencji Kosmicznej oraz Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego będą promowały aktywność polskich podmiotów w dziedzinie badania i użytkowania przestrzeni kosmicznej. Będzie można porozmawiać z ekspertami w dziedzinie technologii kosmicznych i technik satelitarnych, a także obejrzeć modele satelitów, elementy elektroniki dla satelitów, model rakiety badawczej oraz specjalistyczne oprogramowanie.
Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego to jedne z największych targów militarnych na świecie. W zeszłorocznej, 24. edycji MSPO, wzięła udział rekordowa liczba 614 firm z 30 krajów. W tym roku odbędzie się on 5-10 września.
Podmioty zainteresowane uczestnictwem w stoisku polskiego sektora kosmicznego proszeni są o kontakt mailowy do Polskiej Agencji Kosmicznej na mail [email protected]
Dziękujemy Polskiej Agencji Kosmicznej za nadesłanie informacji. W targach uczestniczyć będzie również spółka Blue Dot Solutions z Gdańska. Zachęcamy do uczestnictwa!
http://kosmonauta.net/2017/08/polski-sektor-kosmiczny-na-targach-mspo-w-kielcach/

Polski sektor kosmiczny na targach MSPO w Kielcach.jpg

Polski sektor kosmiczny na targach MSPO w Kielcach2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bielenie Wielkiej Rafy Koralowej
2017-08-18. Mateusz Olszewski
Dzięki zdjęciom wykonanym przez Sentinela 2 zaobserwowano bielenie Wielkiej Rafy Koralowej.
Korzystając ze zdjęć satelitarnych, naukowcy zaobserwowali w tym roku bielenie australijskiej Wielkiej Rafy Koralowej. W przeszłości trudno było obserwować to zjawisko, natomiast obecnie jest to łatwiejsze dzięki Sentinelowi 2 i jego szybkim czasie rewizyt. Wybielenie nastąpiło w drugim kolejnym roku z rzędu. Eksperci są bardzo zaniepokojeni stanem koralowców i zastanawiają się nad możliwością przetrwania rafy w związku ze zwiększoną częstotliwością wystąpień zjawisk związanych z globalnym ociepleniem.
Bielenie koralowców
Koralowce swoje piękne kolory zawdzięczają małym glonom, które żyją w ich tkankach. Te małe organizmy w procesie fotosyntezy produkują węglowodany, które są pożywieniem dla koralowców. Jednak koralowce mają ograniczony zakres temperaturowy, w którym mogą żyć. Kiedy robi się zbyt ciepło glony są wyrzucane z koralowców, co skutkuje tym, że stają się białe.
Glony zapewniają 90% energii koralowcom. Gdy nie powracają one na niego w niedługim czasie to koralowiec umiera. Samo bielenie może zaś trwać do sześciu tygodni. W tym czasie koralowiec może się zregenerować lub umrzeć i zostać pokryty algami. W każdym przypadku wróci do ciemnego koloru, przez to trudno odróżnić zdrowy koralowiec od chorego na zdjęciach satelitarnych. Wymaga to częstego monitorowania aby wiarygodnie zidentyfikować bielenie koralowców z kosmosu.
Obserwacja ESA
Badając zdjęcia Sentinela-2 wykonane nad rafą pomiędzy styczniem i kwietniem, naukowcy pracujący przy projekcie ESA Sen2Coral zauważyli obszary, wyglądające jak rafa koralowa, które się rozjaśniły, a następnie ściemniały. Wydarzenie to zostało potwierdzone przez dwa kolejne zdjęcia wykonane w lutym, wskazując na przybliżony czas bielenia wynoszący co najmniej 10 dni.
?Ogólnie, rzecz biorąc interpretowanie zmian jest niejednoznaczne. Nie można po prostu przejść do wniosku, że rozjaśnienie jest bieleniem ponieważ jasność dowolnego miejsca na rafie zmienia się z obrazu na obraz z wielu przyczyn, zarówno zmian na wodzie jak i pod nią? mówi dr John Hedley, kierowinik naukowy projektu Sen2Coral.
Dr Chris Roelfsema z Uniwersytetu w Queensland i kierownik projektu Great Barrier Reef Habitat Mapping przeprowadził testy terenowe w danym obszarze, zbierając tysiące zdjęć koralowców w styczniu i ponownie w kwietniu. Wykorzystano je do potwierdzenia obserwacji satelitarnych.
?Niestety, w miejscach, w których można zauważyć bielenie, obfite pokrycie koralowe, które zaobserwowaliśmy w styczniu, w kwietniu były przeważnie porośnięte glonami torfowymi, a tylko niektóre indywidualne gatunki koralowe przetrwały. Zdjęcia i dane terenowe pokazują, że w tym miejscu nastąpiło obumarcie koralowców.? mówi Roelfsem.
Ponieważ monitorowanie bielenia odbywa się zazwyczaj ręcznie poprzez badania lub nurkowanie w wodzie, wiele raf świata nie jest obecnie skutecznie monitorowane.
(ESA, The Nature Conservancy, The Guardian)
http://kosmonauta.net/2017/08/bielenie-wielkiej-rafy-koralowej/

Bielenie Wielkiej Rafy Koralowej.jpg

Bielenie Wielkiej Rafy Koralowej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Paweł Baran napisał:

Tajemnica Mgławicy Kraba rozwiązana?

...Obserwacje Mgławicy Kraba były możliwe dzięki zastosowaniu teleskopu PoGO+, który został zaprojektowany przez Królewski Instytut Technologiczny. Ubiegłego lata teleskop został przymocowany do balonu meteorologicznego i wzniesiony na wysokość 40 km, gdzie przez 6 dni obserwował Mgławicę Kraba i układ podwójny Cygnus X-1...

Dzięki za super ciekawe wiadomosci z Internetu. Ja jednak czepnę się nazewnictwa czy raczej tłumaczenia nazwy mgławicy. Otóż nazwa "Krab" pochodzi od charakterystycznego, "rozcapierzonego" kształtu a szczególnie szkicu lorda Rosse'a, przypominającego właśnie tego skorupiaka.

M1rosse.jpg.b7b92eb0b83d28808df49e98190e8cfe.jpg

Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Crab_Nebula

Jest to więc mgławica Krab (nie Kraba). Niestety, nawet polska Wikipedia już przyjęła taką niezręczną nazwę, być może przez analogię z Mgławicą Oriona (oczywiście w gwiazdozbiorze Oriona) czy też Galaktyką Andromedy (w Andromedzie).

Tymczasem gwiazdozbiór Krab nie istnieje, nie może wię także istnieć jego mgławica.

Mamy więc Mgławicę Krab, zaś kraba to możemy co najwyżej złapać na plaży.

...Podajmy sobie ręce wraz, bo źle stuleciu z oczu patrzy.

Bułat Okudżawa

Lornetki 9×28, 10x32, 12x56, 15x56, 20x77 (i parę innych w najbliższej rodzinie ).

Katalog Caldwella wg gwiazdozbiorów.pdf Katalog Messiera wg gwiazdozbiorów.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Soczewka grawitacyjna pozwala nam zajrzeć do źródła dżetów emitowanych przez supermasywne czarne dziury
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 17/08/2017
Astronomowie korzystający z teleskopu OVRO (Owens Valley Radio Observatory) należącego do Caltech odkryli dowody na nietypowy układ soczewkujący w przestrzeni kosmicznej, w którym duży zbiór gwiazd powiększa dużo bardziej odległą galaktykę zawierającą emitującą dżety materii supermasywną czarną dziurę. Odkrycie to pozwala nam spojrzeć na obłoki gorącego gazu emitowane z pobliża supermasywnej czarnej dziury.
?Wiemy, że istnieją takie obłoki materii wypływającej wzdłuż dżetów z czarnej dziury oraz że poruszają się z prędkościami bliskimi prędkości światła, lecz niewiele wiemy o ich wewnętrznej strukturze oraz procesie, który je rozpędza u źródła?, mówi Harish Vedantham z Caltech. ?Dzięki procesowi soczewkowania możemy dostrzec te obłoki bliżej centralnej czarnej dziury i badać je dużo dokładniej niż było to możliwe wcześniej?. Vedantham jest głównym autorem dwóch nowych artykułów opisujących te wyniki, które ukazały się 15 sierpnia w periodyku Th Astrophysical Journal. Międzynarodowy projekt badawczy kierowany jest przez prof. Anthony?ego Readheada, dyrektora OVRO.
Wiele supermasywnych czarnych dziur w centrach galaktyk emituje dżety gazu uciekające w przeciwnych kierunkach z prędkościami bliskimi prędkości światła. Grawitacja czarnych dziur przyciąga duże ilości materii ku sobie, jednak część tej materii wyrzucana jest z okolic czarnej dziury w formie dżetów. Dżety aktywne są zazwyczaj przez 1-10 milionów lat ? co kilka lat wyrzucając dodatkowe obłoki gorącej materii. Dzięki nowemu układowi soczewkującemu może teraz obserwować te obłoki w skali 100 razy mniejszej niż wcześniej.
?Obserwowane przez nas obłoki znajdują się bardzo bliskiej centralnej czarnej dziury i są naprawdę małe ? ich rozmiary to zaledwie kilka dni świetlnych. Te niewielkie obłoki poruszające się z prędkościami bliskimi prędkości światła powiększane są przez soczewkę grawitacyjną w bliższej nam galaktyce spiralnej?, mówi Readhead. ?Dzięki temu mamy doskonałą rozdzielczość rzędu milionowej części sekundy łuku czyli porównywalną z możliwością obserwowania ziarenka soli na Księżycu z Ziemi?.
Kluczowym elementem tego układu jest sama soczewka. Naukowcy podejrzewają, że w tym przypadku możemy mieć do czynienia z pierwszą soczewką o pośredniej masie ? co oznacza, że jest ona większa niż wcześniej obserwowane mikrosoczewki takie jak pojedyncze gwiazdy i mniejsza od dobrze zbadanych masywnych soczewek takich jak galaktyki. Soczewka opisana w nowym artykule a nazwana przez autora milisoczewką charakteryzuje się masą ok. 10 000 mas Słońca i najprawdopodobniej składa się z gromady gwiazd. Zaletą milisoczewki jest fakt, że jest ona wystarczająco mała, że nie blokuje widoku całego źródła, dzięki czemu obłoki w dżetach mogą być powiększane i obserwowane  jak przemieszczają się, jeden po drugim, za samą soczewką.
?Układ ten może okazać się doskonałym kosmicznym laboratorium do badania zarówno milisoczewek grawitacyjnych jak i wewnętrznych procesów zachodzących w dżetach emitowanych przez czarne dziury w aktywnych galaktykach?,  mówi Readhead.
Nowe odkrycia stanowią część programu OVRO, w ramach którego dwa razy w tygodniu wykonuje się obserwacje 1800 aktywnych supermasywnych czarnych dziur i ich galaktyk macierzystych za pomocą 40-metrowego teleskopu czułego na promieniowanie radiowe emitowane przez obiekty kosmiczne. Program trwa już od 2008 roku wspierając misję satelity Fermi, który obserwuje te same galaktywyki w wyższym zakresie promieniowania gamma.
W 2010 roku badacze z projektu OVRO zauważyli coś nietypowego w jednej z badanych galaktyk aktywnych PKS 1413+135. Intensywność promieniowania radiowego w tej galaktyce to rosła, to malała, aby ponownie wzrosnąć w bardzo symetryczny sposób w przeciągu roku. To samo zjawisko obserwowano w 2015 roku. Po przeprowadzeniu dokładnej analizy, która pozwoliła na odrzucenie innych scenariuszy, naukowcy doszli do wniosku, że pojaśnienie galaktyki spowodowane jestt przez dwa kolejne, bardzo szybkie obłoki wyrzucone przez centralną czarną dziurę w odstępie kilku lat. Obydwa obłoki przemieszczały się wzdłuż dżetu i uległy powiększeniu w momencie przejścia za milisoczewką.
?Potrzeba było obserwacji olbrzymiej liczby galaktyk, aby udało się odkryć ten jeden obiekt o symetrycznych spadkach jasności wskazujących na obecność soczewki grawitacyjnej?, mówi współautor opracowania Timothy Pearson z Caltech, który w 1981 roku był jednym z odkrywców faktu, że obłoki w dżetach przemieszczają się z prędkościami bliskimi prędkości światła. ?Przeszukujemy teraz nasze dane w poszukiwaniu podobnych obiektów, które mogą nam pomóc dostrzec powiększone centra galaktyczne?.
Źródło: Caltech
http://www.pulskosmosu.pl/2017/08/17/soczewka-grawitacyjna-pozwala-nam-zajrzec-do-zrodla-dzetow-emitowanych-przez-supermasywne-czarne-dziury/

Soczewka grawitacyjna pozwala nam zajrzeć do źródła dżetów emitowanych przez supermasywne czarne dziury.jpg

Soczewka grawitacyjna pozwala nam zajrzeć do źródła dżetów emitowanych przez supermasywne czarne dziury2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa planeta w układzie planetarnym GJ 832
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 18/08/2017
Astrofizycy z University of Texas w Arlington przewidują istnienie planety o rozmiarach Ziemi w układzie planetarnym oddalonym od nas o 16 lat świetlnych.
Badacze przyglądali się układowi planetarnemu Gliese 832 poszukując w nim dodatkowych planet między aktualnie znanymi dwoma egzoplanetami w tym układzie. Obliczenia pozwoliły na odkrycie dodatkowej planety typu ziemskiego w dynamicznie stabilnej konfiguracji w odległości 0,25-2 jednostki astronomiczne od gwiazdy centralnej.
?Według naszych obliczeń ta hipotetyczna planeta może charakteryzować się masą od 1 do 15 mas Ziemi?, mówi główny autor opracowania Suman Satyal z UTA. Współautorem opracowania jest John Griffith, student na UTA oraz prof. Zdzisław Musielak.
Astrofizycy opublikowali wyniki swoich badań w artykule pt. Dynamics of a probable Earth-like Planett in the GH 832 System w periodyku The Astrophysical Journal.
Gliese 832 to czerwony karzeł o masie i promieniu równym połowie masy i promienia Słońca. Wokół niej krąży olbrzymia planeta typu jowiszowego Gliese 832b oraz super-ziemia Gliese 832c. Gazowy  olbrzym o masie 0,64 masy Jowisza krąży wokół gwiazdy w odległości 3,53 AU, a super-ziemia 5 razy masywniejsza od Ziemi znajduje się w odległości zaledwie 0,16 AU.
W ramach swoich badań zespół analizował symulowane dane z planetą o masie Ziemi w celu znalezienia stabilnej konfiguracji orbitalnej dla tej planety w zakresie odległości pomiędzy dwoma znanymi planetami.
Gliese 832b oraz Gliese 832c zostały odkryte poprzez pomiary prędkości radialnej gwiazdy, która pozwala odkryć wahania prędkości gwiazdy centralnej spowodowane przez wpływ grawitacyjne niewidocznej egzoplanety poruszającej się po orbicie wokół tej gwiazdy. Regularnie obserwując widmo gwiazdy ? i mierząc w ten sposób jej prędkość ? można sprawdzić czy porusza się ona okresowo pod wpływem niewidocznego towarzysza.
?Wykorzystaliśmy także zintegrowane dane o ewolucji parametrów orbitalnych w czasie, w celu wygenerowania syntetycznych krzywych prędkości radialnych znanych i podobnych do Ziemi planet w tym systemie?, mówi Satyal. ?Stworzyliśmy kilka krzywych prędkości radialnych dla różnych mas i odległości od gwiazdy, które wskazują na możliwość istnienia nowej, środkowej planety?, dodaje astrofizyk.
Przykładowo, jeżeli nowa planeta znajduje się w odległości 1 AU od gwiazdy, górna granica jej masy to 10 mas Ziemi, a wygenerowany sygnał prędkości radialnej to 1,4 m/s. Planeta o masie Ziemi w tym samym miejscu generowałaby sygnał 0,14 m/s ? dużo mniejszy i trudny do wykrycia przy wykorzystaniu obecnie dostępnych technologii.
Źródło: UTA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/08/18/14467/

Nowa planeta w układzie planetarnym GJ 832.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sztuczne zaćmienia Słońca w wykonaniu Proba-3
Napisany przez Ewa Stokłosa dnia 18/08/2017
Astrofizycy zachęcają do oglądania poniedziałkowego całkowitego zaćmienia Słońca widocznego z Ameryki Północnej, jednak w najbliższej dekadzie będą oni mogli obserwować zaćmienia trwające nie kilka minut, a kilka godzin ? dzięki pionierskiej misji ESA.
Proba-3, którego start planowany jest na koniec lat dwudziestych, to nie jeden, a dwa małe satelity o wymiarach liczonych w metrach, które współdziałać będą tak, aby jeden z nich w sposób niezwykle precyzyjny rzucał w kosmos cień zasłaniający dysk słoneczny na sześć godzin, co umożliwi badaczom dokładne przyjrzenie się najbliższemu otoczeniu gwiazdy.
Całkowite zaćmienia mają miejsce dzięki niezwykłemu, kosmicznemu zbiegowi okoliczności: Księżyc jest około 400 razy mniejszy od Słońca, które znajduje się od nas około 400 razy dalej. W rzadkich momentach, w których tarcze tych dwóch ciał niebieskich na siebie nachodzą zdarza się, że Księżyc wygasza Słońce całkowicie.
Ten krótki moment zaćmienia całkowitego ? poniedziałkowy będzie trwał nie dłużej niż 160 sekund ? odsłania fragmenty Słońca zwykle ukryte przez jego intensywny blask, w tym przede wszystkim nikłą atmosferę nazywaną koroną.
Korona jest obiektem zainteresowania ze względu na fakt bycia źródłem wiatru słonecznego i kosmicznej pogody, które mogą mieć wpływ zarówno na satelity jak i na samą Ziemię, szczególnie przez nieregularne erupcje energii zwane ?koronalnymi wyrzutami masy?.
Temperatura korony, przekraczająca milion °C, jest znacznie wyższa od względnie chłodnej powierzchni Słońca, wnoszącej około 5500 °C ? fakt ten wydaje się przeczyć zdrowemu rozsądkowi.
Naukowcy poszukują sposobów zwiększania widoczności korony, głównie przy użyciu ?koronografów? ? teleskopów z dyskami zasłaniającymi bezpośrednie światło słoneczne. Wykorzystywane są one na Ziemi i w kosmosie, na przykład na pokładzie obserwującego Słońce satelity SOHO.
?Wewnętrzna rozciągłość widoku dostarczanego przez standardowe koronografy jest ograniczona przez rozproszone światło?, wyjaśnia Andrei Zhukov z Belgijskiego Królewskiego Obserwatorium, kierownik zespołu pracującego nad koronografem Proba-3.
?Rozproszone światło jest rodzajem zanieczyszczenia wewnątrz instrumentu. W koronografach światło to jest zakrzywione wokół dysku blokującego. Problem ten można zminimalizować wydłużając koronograf, czyli odległość pomiędzy kamerą i dyskiem, na tyle, na ile to możliwe ? jednak rozmiary koronografu mają swoje ograniczenia. Dlatego koronograf Proba-3 to dwa satelity: jeden z kamerą, a drugi z dyskiem. Poruszać się będą w sposób na tyle precyzyjny, żeby działać jak jeden koronograf o długości 150 metrów.?
Każde z sześciogodzinnych sztucznych zaćmień na 19,6 godzin lotu Proba-3 po orbicie ziemskiej zapewni wgląd w obszar bliski powierzchni Słońca. Wyzwaniem będzie utrzymanie satelitów w odpowiedniej pozycji względem siebie przy pomocy nowych technologii i czujników oraz inteligentnego oprogramowania ? autonomicznego prowadzenia, tym razem odbywającego się jednak w kosmosie.
Prace nad Proba-3 postępują bez przeszkód. Skonstruowano już strukturalny i termiczny model koronografu, a jego ostateczny projekt zostanie poddany ocenie na jesień.
Źródło: ESA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/08/18/sztuczne-zacmienia-slonca-w-wykonaniu-proba-3/

Sztuczne zaćmienia Słońca w wykonaniu Proba-3.2.jpg

Sztuczne zaćmienia Słońca w wykonaniu Proba-3.3.jpg

Sztuczne zaćmienia Słońca w wykonaniu Proba-3.4.jpg

Sztuczne zaćmienia Słońca w wykonaniu Proba-3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowite zaćmienie Słońca - w poniedziałek w Ameryce Pn.
2017-08-18.
W poniedziałek 21 sierpnia w Stanach Zjednoczonych będzie można oglądać całkowite zaćmienie Słońca. Wybiera się na nie wiele wypraw z Polski; pozostali mieszkańcy naszego kraju będą mogli śledzić to zjawisko poprzez internet.
Zaćmienie jest szczególnie wyczekiwane w Stanach Zjednoczonych - kraju, przez którego całą długość przebiega pas całkowitego zaćmienia. Z tego powodu niektórzy mówią nawet o "Great American Eclipse".
 
Pas fazy całkowitej zaćmienia w poniedziałek (21 sierpnia) zacznie być widoczny o godzinie 16:49 UT (18:49 naszego czasu) na północnym Pacyfiku. Później przejdzie przez terytorium Stanów Zjednoczonych, przez stany Oregon, Idaho, Wyoming, Nebraska, Kansas, Iowa, Missouri, Kentucky, Tennessee, Georgia, Karolina Północna, Karolina Południowa, a następnie zakończy się na Atlantyku o godzinie 20:03 UT (22:03 w Polsce). Centralna faza zaćmienia nastąpi niedaleko miasta Hopkinsville w stanie Tennessee.
 
Szerokość pasa zaćmienia całkowitego wyniesie 115 km, a faza całkowita potrwa maksymalnie 2 minuty i 40 sekund.
 
Zaćmienie nie będzie widoczne z obszaru naszego kraju. Można je będzie obejrzeć dzięki licznym, internetowm transmisjom na żywo.
 
Można skorzystać m.in. ze strony internetowej NASA, która pod adresem https://www.nasa.gov/eclipselive będzie pokazywać aż dziesięć transmisji, w tym m.in. z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), kosmicznych obserwatoriów, a nawet z balonów stratosferycznych. NASA spodziewa się widowni od 100 milionów do nawet pół miliarda osób z całego świata. Na wszelki wypadek będzie działać też zapasowa strona http://eclipse.stream.live.
 
Zaćmienie transmitować będą również inne amerykańskie instytucje, uniwersytety, organizacje czy osoby prywatne. Aby do tych przekazów dostrzeć, najlepiej jest skorzystać z wyszukiwarki internetowej, wpisując np. frazy ?solar eclipse 2017 live?. Wiele transmisji i zdjęć z zaćmienia pojawi sie też na Facebooku, Instagramie, Twitterze, YouTube i w innych mediach społecznościowych.
 
Strona Eclipse Megamovie (https://eclipsemega.movie/) planuje skompilować nadesłane przez użytkowników filmy i zdjęcia w jedno nagranie, pokazujące cały przebieg zjawiska. Swoje materiały udostępni do tego celu ponad 1000 fotografów i miłośników astronomii oraz wielu innych internautów.
 
Na obserwację zaćmienia do USA wybiera się wiele osób - miłośników astronomii czy "łowców zaćmień", zarówno w grupach zorganizowanych, jak i indywidualnie. Niektóre z tych grup również planują transmisje i relacje z zaćmienia - np. Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne (http://moa.edu.pl), Wielka Wyprawa PTMA (https://www.facebook.com/wyprawy.ptma), kaliska wyprawa Malapert Solar Eclipse Expedition (http://www.malapert.pl), kanał YouTube o nazwie ?Z głową w gwiazdach? (https://www.youtube.com/channel/UCJGmak23fsMxdthjE5i1UlA) i inne.
 
Zaćmienie będzie 22. zjawiskiem w ramach cyklu Saros 145.
 
Jeśli chodzi o teren Polski, to ostatni raz można tu było obserwować całkowite zaćmienie Słońca ponad 60 lat temu, 30 czerwca 1954 r. (Suwałki, Sejny). W tysiącletniej historii naszego kraju - biorąc pod uwagę obecne terytorium Polski, takich całkowitych zaćmień było siedemnaście.
 
Najbliższa okazja do obserwacji całkowitego zaćmienia Słońca z terenu Polski nastąpi dopiero za 118 lat (7 października 2135 r.), zaś najbliższe obrączkowe zaćmienie Słońca widoczne będzie z naszego kraju 13 lipca 2075 r. Nikt z obecnie żyjących raczej nie ma szans na obserwacje zaćmienia w 2135 r., ale na szczęście w rejonach świata bliższych nam, niż Ameryka, całkowite zaćmienia nastąpią "już" 12 sierpnia 2026 r. (można je będzie obserwować z terenu Hiszpanii) i 2 sierpnia 2027 r (Egipt).
 
Nieco wcześniej, 10 czerwca 2021 roku, z Polski widoczne będzie częściowe zaćmienie Słońca. Rok wcześniej, 21 czerwca 2020 roku, skrawek zaćmienia częściowego (poniżej 1 proc. zasłonięcia tarczy słonecznej) dosięgnie fragmentów Bieszczadów.
 
Zaćmienie Słońca następuje w sytuacji, gdy Księżyc jest w nowiu i znajdzie się na linii Ziemia-Słońce, przesłaniając tarczę słoneczną. W zależności od dokładnego położenia Ziemi na orbicie wokół Słońca i Księżyca na orbicie wokół Ziemi, zaćmienie może mieć różną długość i formę. Wyróżnia się zaćmienie całkowite, obrączkowe, częściowe i hybrydowe. To pierwsze następuje wówczas, gdy tarcza Księżyca całkowicie przesłania tarczę słoneczną. Zaćmienie obrączkowe jest w sytuacji, gdy stożek cienia księżycowego wypada nieco ponad Ziemią. Wtedy tarcza Księżyca nie jest w stanie w całości przesłonić tarczy Słońca i widzimy wokół Księżyca jasną obrączkę. Zaćmienie hybrydowe (obrączkowo-całkowite) jest najrzadsze ? ze względu na kulistość Ziemi czasem występuje sytuacja, że w centralnych rejonach pasa zaćmienia jest ono całkowite, a na skraju pasa obrączkowe. Zaćmienia częściowe to takie, w których tarcza Księżyca zakrywa jedynie część tarczy słonecznej.
 
Według obliczeń astronomów kiedyś dla mieszkańców naszej planety całkowite zaćmienia Słońca się skończą. Księżyc nieustannie oddala się od Ziemi (o około 3,8 cm rocznie) i za jakiś czas będzie miał zbyt małe rozmiary kątowe, aby w całości przesłonić tarczę Słońca. Na szczęście nastąpi to dopiero za około 560 milionów lat.
 
PAP - Nauka w Polsce
 
cza/ zan/
Tagi: usa , słońce , internet , obserwacje , zaćmienie
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,415376,calkowite-zacmienie-slonca---w-poniedzialek-w-ameryce-pn.html

 

Całkowite zaćmienie Słońca - w poniedziałek w Ameryce Pn..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelita z drukarki 3D nadaje. Sygnał odebrali naukowcy w Tomsku
2017-08-18. kf, mnie
Rosja uruchomiła wydrukowanego satelitę. Według agencji Ria Novosti urządzenie rozpoczęło nadawanie sygnału z kosmosu.
?Tomsk-TPU-120? to pierwsza sonda kosmiczna Federacji Rosyjskiej, zbudowana za pomocą trójwymiarowej drukarki. Satelita został wyniesiony w otwartą przestrzeń z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przez rosyjskich kosmonautów ? Siergieja Riazańskiego i Fiodora Jurczichina.

Pierwszy sygnał nadawany przez urządzenie odebrali naukowcy Politechniki w Tomsku, którzy skonstruowali satelitę. Urządzenie transmituje w kierunku Ziemi komunikaty głosowe, nagrane przez tomskich studentów w 11 językach.
Satelita jest niewielki. Jego długość wynosi zaledwie 30 cm, szerokość 11 cm i wysokość również 11 cm.
IAR
https://www.tvp.info/33645510/satelita-z-drukarki-3d-nadaje-sygnal-odebrali-naukowcy-w-tomsku

Satelita z drukarki 3D nadaje. Sygnał odebrali naukowcy w Tomsku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaobserwowano supernową kilka godzin po wybuchu

2017-08-19.

Naukowcom udało się zaobserwować supernową zaraz po jej wybuchu. To pierwsza tak szczegółowa obserwacja umierającej gwiazdy w historii.

10 marca David Sand z Uniwersytetu w Arizonie otrzymał wiadomość z teleskopu PROMPT w Chile, mówiącą, że w jednej z 500 monitorowanych przez niego galaktyk dostrzeżono nowe światło. Supernowa pojawiła się w NGC 5643, galaktyce spiralnej oddalonej o 55 mln lat świetlnych od Ziemi.

Sand uruchomił globalną sieć Obserwatorium Las Cumbres, na którą składa się 18 zautomatyzowanych teleskopów rozsianych na całym świecie.

- To była jedna z najwcześniejszych obserwacji w historii. Dostrzegliśmy obiekt w ciągu dnia, a może nawet godzin od eksplozji. W galaktyce takiej jak Droga Mleczna, supernowa wybucha średnio raz na wiek. Mieliśmy szczęście zobaczyć to zjawisko - powiedział Sand.

Astronomowie mogli zobaczyć materiał wyrzucany z umierającej gwiazdy. SN 2017cbv jest supernową typu Ia, która powstaje, gdy biały karzeł kradnie masę z gwiazdy towarzyszącej, dopóki nie zapadnie się w nią i nie wybuchnie.

Teraz naukowcy mają nadzieję zaobserwować większą liczbę podobnych przykładów.

 
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-zaobserwowano-supernowa-kilka-godzin-po-wybuchu,nId,2429126

Zaobserwowano supernową kilka godzin po wybuchu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjski spacer kosmiczny na ISS (17.08.2017)
2017-08-18. Michał Moroz
Dwóch rosyjskich kosmonautów wyszło na spacer kosmiczny. Prace na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej trwały 7 godzin i 34 minuty.
Ubrani w skafandry Orłan Fiodor Jurczychin oraz Sergiej Riazanski wyszli na zewnątrz stacji ze śluzy Pirs. Był to pierwszy rosyjski spacer kosmiczny w 2017 roku. Zarówno Jurczychin jak i Riazanski mają spore doświadczenie w pracach na zewnątrz stacji. Dla Jurczychina było to dziewiąte wyjście a dla Riazanskiego czwarte.
Spacer określony jako EVA-43 rozpoczął się 17 sierpnia o godzinie 16:36 (CEST). Celem spaceru było wypuszczenie kilku nanosatelitów, pobranie próbek eksperymentów z zewnątrz stacji oraz przeprowadzenie szeregu prac konserwacyjnych.
Kosmonauci wypuścili pięć nanosatelitów ważących około 5 kg każdy. Jeden z nich miał całą wydrukowaną obudowę i będzie testował różne materiały stosowane w druku 3D do budowy komponentów satelitarnych. Kosmonauci zainstalowali również nowe poręcze na zewnątrz stacji, które pomogą w kolejnych spacerach kosmicznych. Pobrane zostały próbki osadów powierzchni z różnych miejsc rosyjskiego segmentu stacji. Zdemontowano i zainstalowano również rosyjskie eksperymenty odbywające się w otwartej przestrzeni kosmicznej.
Spacer trwał 7 godzin i 34 minuty, o półtorej godziny dłużej od planu. Wszystkie prace zostały wykonane.
(NSF, LK)
http://kosmonauta.net/2017/08/rosyjski-spacer-kosmiczny-na-iss-17-08-2017/

Rosyjski spacer kosmiczny na ISS 17 082017.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała gwiazda, która przetrwała wybuch supernowej
Wysłane przez tuznik w 2017-08-18
Uczeni połączyli moc 8-metrowego zwierciadła teleskopu Gemini North oraz spektrografu o wysokiej rozdzielczości, by zbadać bardzo przyspieszony obiekt znajdujący się w naszej Galaktyce. Uważają, że jest on prawdopodobnie białym karłem "wyrzuconym" w Kosmos podczas eksplozji supernowej mającej miejsce około 50 milionów lat temu.

Międzynarodowy zespół astronomów pod kierownictwem Stephane Vennes z Instytutu Astronomicznego w Czechach zidentyfikował ciekawego białego karła. Jest to gwiazda o stosunkowo dużej prędkości, którą naukowcy uważają obecnie za ciało odrzucone przed milionami lat z obszaru wybuchu dawnej supernowej typu Ia.

Zespół w swych badaniach wykorzystał teleskopy znajdujące się w Arizonie i na Wyspach Kanaryjskich oraz instrument GRACES (Gemini Remote Access to CFHT ESPaDOnS Spectrograph) na Maunakea - spektrograf o wysokiej rozdzielczości, który łączący dużą powierzchnię zbiorczą Teleskopu Północnego Gemini z Espadons, spektropolarymetrem o wysokiej rozdzielczości znajdującym się na CFHT (Teleskopie Kanadyjsko-Francusko-Hawajskim o średnicy zwierciadła 3,6 metra) przy pomocy łącza światłowodowego.

Supernowe Ia to świece standardowe, dzięki którym badacze mogą oszacować rzeczywistą oraz całkowitą jasność danego typu supernowej i wykorzystać później te cenne informacje do określania odległości - na przykład do odległej galaktyki, w której znaleziono supernową tego typu. Obecnie konstruują oni także modele teoretyczne mające na celu pogłębienie naszej wiedzy o wewnętrznym procesie gwiazdowym uruchamiającym te gwiazdowe eksplozje. Jeden z modeli zakłada, że w sercu supernowej typu Ia znajduje się kompaktowa gwiazda znana jako biały karzeł. Jeśli taki obiekt ma na swej orbicie drugiego, bliskiego gwiazdowego towarzysza, z biegiem czasu grawitacja białego karła może przyciągnąć ku sobie gaz tej drugiej gwiazdy. To ciągłe "karmienie" nowymi porcjami materii spręża jednak białego karła do tak dużej gęstości i temperatury, że ostatecznie wybucha on w procesie termojądrowym.

Obecnie uważa się, że żaden obiekt nie przeżywa tego rodzaju eksplozji. Jednak nowa klasa modeli o nazwie Subluminous Type Ia Supernova sugeruje, że po eksplozji może jednak pozostać rdzeń gwiazdy, który jest jednak natychmiast odrzucany i silnie przyśpieszany. Zespół astronomów badał podejrzewaną o to gwiazdę LP40-365 przez dwa lata. Po raz pierwszy zidentyfikowano ją przy pomocy teleskopu National Science Foundation (NSF) Mayall w Kitt Peak National Observatory w Arizonie. "Wybraliśmy ten cel do obserwacji za pomocą spektrografu ze względu na jej duży pozorny ruch na sferze niebieskiej ", podsumowuje Adela Kawka z zespołu Vennes.

Współczesne modele i symulacje w teorii pozwalają uczonym wykrywać pozostałości gwiazdowe po wybuchach supernowych. Unikatowy obiekt LP40-365 jest pierwszym jak dotychczas obserwacyjnym dowodem na możliwość przetrwania eksplozji supernowej przez duży obiekt. Jest więc bardzo cenny także ze względu na to, że może rozwinąć naszą wiedzę o tych standardowych świecach kosmologicznych.

Źródło: gemini.edu

Opracował:
Adam Tużnik


Więcej informacji:
?    The Little Star That Survived a Supernova - Gemini Observatory Press Release

Na ilustracji:
Artystyczna wizja białego karła krążącego wokół jednej z czarnych dziur. Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/mala-gwiazda-ktora-przetrwala-wybuch-supernowej-3508.html

Mała gwiazda  która przetrwała wybuch supernowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)