Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #31
Wysłane przez grabianski w 2017-08-29
Jak co tydzień podsumowujemy to co wydarzyło się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i w jej sprawie na Ziemi. Tym razem umieszczamy już trzecią część eksperymentów, jakie zostały przywiezione w kapsule Dragon przed paroma tygodniami. Poza tym przeczytacie o testach kapsuły Orion, która ma wynosić astronautów w dalekie podróże kosmiczne i o postępie w przygotowywaniach do lotów demonstracyjnych kapsuł załogowych firm Boeing i SpaceX.
W zeszłym tygodniu w poniedziałek załoga ISS, podobnie jak ludzie mieszkający i przybyli do Stanów Zjednoczonych w tym czasie, mieli okazję podziwiać zjawisko zaćmienia słońca. We wtorek z zewnętrznego bagażnika statku Dragon wyjęty został nowy detektor wysokoenergetycznych cząstek CREAM. Został on już zainstalowany na zewnątrz japońskiego modułu eksperymentalnego Kibo. O najczulszym wysłanym kiedykolwiek do ISS detektorze pisaliśmy w poprzednim odcinku cyklu.
Dwóch nowoprzybyłych astronautów: Paolo Nespoli i Randy Bresnik rozłożyło nowy sprzęt do ćwiczeń na orbicie. MED2 (Mini-Exercise Device 2) jest mniejszy od pozostałych urządzeń do ćwiczeń na stacji. Włoch i Amerykanin sprawdzili jego działanie podczas pierwszej sesji ćwiczeń.
Eksperymenty z Dragona (uzupełnienie)

Choć opisywaliśmy już dużą część eksperymentów przywiezionych dwa tygodnie temu statkiem Dragon, to jednak pozostało jeszcze kilka nowych badań, które nie zmieściły się w tamtych zestawieniach, a są warte większej uwagi. Poniżej nadrabiamy zaległości.
Na stację przyleciała trzecia już instalacja VEGGIE - specjalnego środowiska hodowli roślin na orbicie, której pierwszy egzemplarz nawiedził stację w 2014 roku. Poprzednie edycje eksperymentu zakończyły się dużym sukcesem, udało się zebrać dużo danych dotyczących wzrostu i rozwoju roślin oraz technik hodowli w warunkach nieważkości. Veg-03 bazując na tych doświadczeniach udoskonala podkładki ziemne dla roślin i procedury nawadniania. Tym razem w doniczkach posadzone zostaną: japońska sałata Mizuna, zielona sałata oraz czerwona sałata rzymska. Wysłane urządzenie jest największą dotychczas wysłaną przestrzenią dla roślin na ISS.
Narodowe Laboratorium CASIS wysłało na stację Dragonem całą serię nowych eksperymentów. Astronauci przyjrzą się zmutowanym muszkom owocowym, celem sprawdzenia czy ich ruch w mikrograwitacji różni się od dobrze już zbadanego niezmutowanego gatunku. Na stację wysłano też kaktusa, który zostanie zbadany pod kątem pochłaniania dwutlenku węgla i produkcji tlenu. Na stacji zostanie przetestowane również różnicowanie się komórek macierzystych w wyspecjalizowane komórki serca (miocyty sercowe). Już wcześniej udowodniono przyspieszający wpływ warunków mikrograwitacji na komórki macierzyste rozwijające się w komórki mięśnia sercowego.
Silniki Oriona w teście ogniowym

Rozpoczyna się faza testowania napędu Europejskiego Modułu Serwisowego w ośrodku White Sands w Nowym Meksyku. Będą to kluczowe testy komponentów napędowych przyszłego statku NASA Orion, który ma zabierać astronautów w podróże poza bliskie otoczenie Ziemi.
Po załadowaniu paliwa i wstępnej ocenie zachowania podsystemów rozpoczęły się pierwsze testowe odpalenia silników modułu. Oczywiście zarówno silniki napędowe jak i silniczki kontroli położenia były testowane wcześniej osobno, ale teraz będzie można się im przyjrzeć w zintegrowanym pojeździe, ze szczególnym naciskiem na działanie systemu paliwowego.
Moduł ESM Oriona ma trzy rodzaje napędu: 24 reakcyjne silniki kontroli położenia (RCS), 8 zewnętrznych silniczków manewrowych oraz jeden silnik manewrów orbitalnych (OMS-E) przeznaczony do największych zmian prędkości. Silnik OMS to ten sam, który używany był w wahadłowcach. Będzie odpalony w czasie tych testów po raz pierwszy od zakończenia tego programu.
Testy zostały podzielone na 6 osobnych serii, skupiających się na odpaleniach różnych kombinacji silników, w różnych warunkach i z różnymi podsystemami. Całość potrwa kilka miesięcy i skończy się najprawdopodobniej na początku przyszłego roku.
Przegląd postępów w budowie komercyjnych statków załogowych

Już tylko rok pozostał do planowanego zakończenia testów bezzałogowych i załogowych komercyjnych statków firm SpaceX i Boeinga, które od przyszłego roku mają zacząć dostarczać załogi do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. NASA dokonała ostatnio planowanego przeglądu postępów tych firm w rozwoju i testowaniu swoich systemów.
Pierwszą ważną informacją są planowane na następny rok obowiązkowe testy przerwania misji. Boeing chce wykonać test awaryjnego przerwania misji na stanowisku startowym w lutym 2018 roku, a SpaceX chce dokonać testu awaryjnego przerwania podczas lotu w kwietniu 2018 roku. W związku z takim harmonogramem obecny kalendarz wydarzeń dla firm prezentuje się następująco:
luty 2018 - test awaryjnego przerwania na stanowisku startowym (Boeing)
luty 2018 - bezzałogowy lot demonstracyjny Dragon 2 (SpaceX)
kwiecień 2018 - test awaryjnego przerwania w trakcie lotu (SpaceX)
czerwiec 2018 - bezzałogowy lot demonstracyjny Starliner (Boeing)
czerwiec 2018 - załogowy lot demonstracyjny Dragon 2 (SpaceX)
sierpień 2018 - załogowy lot demonstracyjny Starliner (Boeing)
Widzimy więc, że harmonogram testów jest bardzo napięty i jeszcze dużo pracy do wykonania zostało dla obu firm, zanim zaczną one wykonywać loty pocertyfikacyjne w ramach swoich kontraktów z NASA (obie firmy mają takich 6 w umowie).
Steve Stich, który zdawał raport z postępów stwierdził, że dla obu statków jesteśmy w połowie kwalifikacji przed startami i na takim samym etapie jest testowanie Falcona 9 Block 5, który ma wynosić załogowe statki Dragon. W tej chwili dużym problemem jest zapewnienie odpowiedniego poziomu ryzyka utraty załogi. Na razie obie firmy mają trudności z osiągnięciem ustalonych z NASA liczb.
Dużo uwagi poświęcono też ostatnio procedurom ewakuacji astronautów podczas awarii oraz odzyskiwaniu kapsuły i załogi podczas wodowania. Agencja ma nadzieję, że już w najbliższym czasie obie firmy nadgonią zaległości w kwestii treningu poszukiwania i odzyskania statku z załogą.
Źródło: NASA/NSF
Więcej informacji:
?    oficjalny blog NASA dot. ISS
?    szczegółowy opis techniczny ładunku Dragona SpX-12 (Spaceflight101)
?    raport portalu NASASpaceflight o postępach w pracy nad kapsułami Dragon 2 i Starliner
?    relacja z rozpoczęcia testów napędu Oriona (NASASpaceflight)
?    poprzedni odcinek cyklu
Na zdjęciu: Widok na huragan Harvey z okien modułu Cupola na ISS. Zdjęcie zostało wykonane przez Jacka Fischera 25 sierpnia 2017 roku. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/iss/31

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Branson o planach Virgin Galactic
2017-08-29. Krzysztof Kanawka
Pod koniec sierpnia Richard Branson wypowiedział się o planach na przyszłość firmy Virgin Galactic.
Już 13 lat firma Virgin Galactic (VG) pracuje nad załogowym pojazdem suborbitalnym o nazwie SpaceShip Two (SS2). Prace trwają znacznie dłużej niż przewidywano ? do dziś nie nastąpił żaden załogowy lot do lub ponad umowną granicę kosmosu (100 km). Ponadto, nastąpiła już jedna katastrofa: 31 października 2014, wskutek błędu pilota, doszło do utraty SS2. W tej katastrofie zginął jeden z pilotów pojazdu.
Aktualnie trwają testy drugiego egzemplarza SS2. Ten pojazd jak na razie wykonał sześć lotów ślizgowych i jeszcze ani jednego pod napędem rakietowym. Te loty mogą się jednak już niebawem rozpocząć. Trudno w tej chwili ocenić, czy w 2018 roku uda się zakończyć testy SS2 i rozpocząć loty z pasażerami. Wiadomo jednak, że SS2 prawdopodobnie nie będzie w stanie sięgnąć granicy kosmosu. Niemniej jednak wciąż jest duże zainteresowanie lotami SS2.
Niedawno Richard Branson ? właściciel koncernu Virgin, w skład którego wchodzi także VG, przekazał w wypowiedzi dla mediów kilka szczegółów dotyczących lotów pasażerskich SS2. Branson powiedział, że być może jeszcze w 2017 roku uda się wykonać pierwsze loty rakietowe SS2. Co ciekawe, właściciel firmy VG uważa, że możliwa jest budowa nawet 20 egzemplarzy pojazdu SS2 w najbliższych latach.
Ponadto, Branson ocenia, że do dziś łącznie na VG wydano blisko 600 milionów dolarów. Jest to duża wartość, wyraźnie pokazująca, że nie zawsze możliwe jest ?tanie i szybkie? zrealizowanie celów w sektorze kosmicznym, choć przez długi czas VG była uznawana za jedną z firm ?New Space?.
Na ile te wypowiedzi okażą się być zgodne z rzeczywistością? Prawdopodobnie częściową odpowiedź poznamy do początku 2018 roku. Czy do tego czasu uda się przeprowadzić loty rakietowe SpaceShip Two?
(PA)
http://kosmonauta.net/2017/08/branson-o-planach-virgin-galactic/

Branson o planach Virgin Galactic.jpg

Branson o planach Virgin Galactic2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek stażu dla laureatów II stażu Kadry Sektora Kosmiczego
2017-08-30. Michał Moroz
29 sierpnia podczas specjalnej gali zaprezentowano finalistów drugiego konkursu Kadry Sektora Kosmicznego. Program konkursu organizowany jest przez Agencję Rozwoju Przemysłu oraz Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego.
Bardzo intensywny rozwój krajowego sektora kosmicznego powoduje, że znacznie zwiększyło się zapotrzebowanie na nowe, wyspecjalizowane kadry. Program stażowy organizowany przez Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (ARP) i Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego (ZPSK) pozwala najlepszym absolwentom znaleźć płatne staże (4-5 tysięcy brutto na umowę o zlecenie) w wybranych firmach. Pierwszy konkurs stażowy został przeprowadzony 2016 roku. Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości podkreśla też, że 85% absolwentów pierwszego stażu znalazło zatrudnienie w wybranych firmach. Płatne staże będą trwały przez pół roku.
W tym roku program został wsparty przez partnera strategicznego Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Podczas gali odbywającej się w Agencji Rozwoju Przemysłu przedstawiciel zarządu PGNiG zadeklarował, że również ta grupa zainteresowana jest pracami nad własnym satelitą. Łukasz Szumowski, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego podkreślił zaś jak ważne jest rozwój technologii kosmicznych, które docelowo trafiają do szeregu zastosowań naziemnych. Michał Chludziński, prezes ARP opowiadał zaś o pracach nad doktoratami wdrożeniowymi dla sektora kosmicznego, które mają uzupełniać obecny program rozwoju Kadr Sektora Kosmicznego.
W ramach konkursu z pośród ponad stu kandydatów wybrano dwunastu finalistów, którzy od pierwszego września rozpoczną staż w wybranych firmach sektora kosmicznego. Lista finalistów jest następująca:
1.    Katarzyna Ciechowska, absolwentka Politechniki Warszawskiej, Astronika Sp. z o.o.
2.    Bartosz Chaber, absolwent Politechniki Warszawskiej, Centrum Badań Kosmicznych PAN
3.    Hamed Gamal Hamed Ali Ahmed, absolwent Politechniki Warszawskiej, Blue Dot Solutions Sp. z o.o.
4.    Barbara Jucha, absolwentka Politechniki Śląskiej, SCNTPL Sp. z o.o.
5.    Filip Kotowski, absolwent Politechniki Poznańskiej, ITTI Sp. z o.o.
6.    Jakub Kraśniewski, absolwent Politechniki Warszawskiej, Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów
7.    Anna Mizerska, absolwentka Politechniki Warszawskiej, GMV Innovating Solutions Sp. z o.o.
8.    Małgorzata Siutkowska, absolwentka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Space Kinetics Sp. z o.o.
9.    Mariusz Smentoch, absolwent Politechniki Gdańskiej, Space Forest Sp. z o.o.
10.    Szymon Wasilewski, absolwent Politechniki Rzeszowskiej, Creotech Instruments S.A.
11.    Rafał Wądłowski, absolwent Politechniki Warszawskiej, Cloudferro Sp. z o.o.
12.    Marek Wiertel, absolwent Politechniki Warszawskie, SENER Sp. z o.o.
(ARP)
http://kosmonauta.net/2017/08/poczatek-stazu-dla-laureatow-ii-stazu-kadry-sektora-kosmiczego/

Początek stażu dla laureatów II stażu Kadry Sektora Kosmiczego.jpg

Początek stażu dla laureatów II stażu Kadry Sektora Kosmiczego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliża się koniec misji sondy Cassini
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 30/08/2017
Dokładnie za 18 dni sonda Cassini zakończy swoją misję spektakularnym wlotem w atmosferę Saturna. Moment ten, do którego dojdzie 15 września br. to skutek manewru grawitacyjnego wykonanego 22 kwietnia br. w pobliżu największego księżyca Saturna ? Tytana, a który umieścił dwuipółtonową sondę na ścieżce ku zagładzie. Jednak zanim dojdzie do zniszczenia sondy na najbliższe dwa tygodnie zaplanowano jeszcze kilka kluczowych punktów misji.
?Sonda Cassini zaliczyła wiele naukowych ?pierwszych razów?, a jej osiągnięcia w zakresie badań planetarnych będą kontynuowane do samego końca misji, kiedy to Cassini stanie się pierwszą sondą badającą Saturna, która będzie analizowała atmosferę Saturna do ostatniej sekundy?,mówi Linda Spilker, naukowiec projektu Cassini z NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie. ?Sonda będzie przesyłać dane niemal w czasie rzeczywistym zbliżając się do atmosfery ? to pierwsze tego typu wydarzenie na Saturnie?.
Sonda Cassini najprawdopodobniej utraci kontakt radiowy z Ziemią w ciągu 1-2 minut od rozpoczęcia wejścia w górne warstwy atmosfery Saturna. Jednak do tego czasu osiem z 12 instrumentów naukowcy sondy będzie wykonywało pomiary. Wśród nich INMS ? spektrometr mas jonów i cząstek, który będzie bezpośrednio badał skład chemiczny atmosfery dzięki czemu będzie w stanie nam wiele powiedzieć o procesie formowania i ewolucji planety. W dniu zakończenia misji inne instrumenty Cassini będą wykonywały szczegółowe, wysokiej rozdzielczości obserwacji zórz Saturna, jego temperatury oraz wirów na biegunach planety. Kamera sondy Cassini będzie wyłączona podczas ostatniego zbliżenia do Saturna. Ostatnie zdjęcie Saturna będzie wykonane 14 września.
W ostatnim tygodniu misji sonda Cassini zrealizuje jeszcze kilka istotnych punktów swojego planu.
? 9 września ? Cassini wykona ostatni z 22 przelotów między Saturnem a jego pierścieniami ? maksymalne zbliżenie podczas tego przelotu to 1680 km.
? 11 września ? sonda Cassini wykona odległy przelot w pobliżu Tytana. Mimo faktu, że sonda zbliży się do niego na 119 049 kilometrów, wpływ grawitacyjny księżyca nieznacznie spowolni sondę.  Kilka dni później, zamiast przelatywać przez zewnętrzne strzępy atmosfery, sonda Cassini zanurkuje w nią na tyle głęboko, że nie będzie w stanie oprzeć się tarciu i temperaturze.
? 14 września ? kamery zainstalowane na pokładzie sondy Cassini wykonają swoje ostatnie zdjęcia układu Saturna przesyłając na Ziemię zdjęcia Tytana i Enceladusa, sześciokątnego układu strumieniowego na biegunie północnym oraz pierścieni.
? 15 września (4:37 EDT) ? rozpoczyna się faza wlotu w atmosferę Saturna. Sonda rozpoczyna 5-minutowy obrót pozwalający jej na ustawienie INMS do optymalnego badania atmosfery, przesyłania danych w czasie rzeczywistym od teraz do końca misji.
? 15 września (7:53 EDT) ? Cassini wlatuje w atmosferę Saturna. Jej silniki działają wykorzystując 10% swojej mocy do utrzymywania stabilności kierunkowej, dzięki czemu antena wysokiego zysku pozostaje skierowana w stronę Ziemi umożliwiając przesyłanie danych.
? 15 września (7:54 EDT) ? silniki sondy Cassini pracują pełną mocą. Atmofera Saturna przezwycięża moc silników i zespół badawczy traci możliwość kontrolowania orientacji sondy, a antena wysokiego zysku traci swoje ukierunkowanie na Ziemię. W tym momencie, który będzie miał miejsce 1510 km nad szczytami chmur Saturna, stracimy kontakt z sondą i misja badania Saturna przez sondę Cassini zostanie zakończona. Sonda ulegnie dezintegracji niczym meteor kilka chwil później.
Po 13 latach zwiedzania układu Saturna Wielki Finał misji Cassini to tylko jej ostatnie tchnienie. Po czterech latach misji głównej i dwóch latach misji rozszerzonej, NASA zatwierdziła ambitny plan wydłużenia działania sondy Cassini o dodatkowe siedem lat. W ramach tej części misji Cassini wykonała dziesiątki przelotów w pobliżu księżyców Saturna, jednocześnie bezustannie obserwując zmiany pór roku w atmosferze Saturna i Tytana. Od samego początku koniec misji zaplanowano tak, aby wykorzystać materiał pędny do przemieszczania się po układzie Saturna, w końcu umieszczając sondę na ciasnych orbitach Wielkiego Finału, które doprowadzą do bezpiecznego zniszczenia sondy w atmosferze Saturna.
?Koniec misji Cassini będzie dojmującym doświadczeniem, ale będzie to doskonały sposób zakończenia tej zachwycającej podróży?, mówi Earl Maize, menedżer projektu Cassini z NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie. ?Wielki Finał stanowi kulminację siedmioletniego planu wykorzystania pozostałych zasobów sondy w możliwie najbardziej naukowo produktywny sposób. Bezpiecznie niszcząc sondę w atmosferze Saturna eliminujemy możliwość zderzenia sondy z jednym z księżyców Saturna w przyszłości, dzięki czemu pozostawiamy je nienaruszonymi do badania dla przyszłych misji kosmicznych?.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/08/30/zbliza-sie-koniec-misji-sondy-cassini/

Zbliża się koniec misji sondy Cassini.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dziś każdy może za pomocą smartfona poszukać ciemnej materii
2017-08-30. Redakcja AstroNETu
Od środy każdy zainteresowany Wszechświatem będzie mógł wziąć udział w niecodziennym eksperymencie kosmicznym. Do udziału w projekcie, którego celem jest odkrycie ciemnej materii, potrzebny jest jedynie smartfon.
Eksperyment jest możliwy dzięki specjalnej aplikacji CREDO Detector, która dostępna będzie od środy na stronie: http://credo.science
?Po jej uruchomieniu oraz włączeniu modułu GPS, smartfon zamieni się w detektor i wyśle naukowcom informacje, gdzie i kiedy została zarejestrowana cząstka promieniowania kosmicznego. Te dane będą analizowane w Akademickim Centrum Komputerowym Cyfronet AGH, które na bieżąco będzie informować o postępach w poszukiwaniu śladów ciemnej materii? ? wyjaśnił autor aplikacji dr inż. Piotr Poznański z Politechniki Krakowskiej.
Aplikacja CREDO Detector będzie miała swoją premierę właśnie w środę, podczas dwudniowego (środa, czwartek) seminarium w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie. Na sympozjum fizycy z Polski i zagranicy przedyskutują możliwości i perspektywy projektu CREDO. Środowa sesja jest otwarta dla wszystkich chętnych.
Twórca CREDO Detector zwrócił uwagę, że z aplikacji najlepiej korzystać w nocy, kiedy telefon nie jest wykorzystywany do innych celów.
Testy aplikacji potrwają przez miesiąc. ?W tym czasie zostanie sprawdzona jej podstawowa funkcjonalność, niezawodność, częstotliwość rejestrowania cząstek promieniowania kosmicznego oraz komunikacja z centrum analizującym dane? ? powiedział Poznański.
Spodziewa się on, że po wrześniowych testach aplikacja uzyska nowe możliwości i w jesieni zacznie się ?prawdziwa przygoda naukowa?, do której włączać się będą coraz liczniejsi badacze z nurtu tzw. obywatelskiej nauki. Tym bardziej, że naukowcy z projektu CREDO pracują także nad małymi stacjonarnymi detektorami, które można będzie postawić w szkołach, uczelniach, urzędach, domach.
Kluczem do sukcesu jest stworzenie jak najliczniejszej społeczności badaczy. ?Jeśli projekt ma się udać, uczestników musi być ok. miliona. Oznaczałoby to stworzenie największej współpracy naukowej na świecie?? mówił współtwórca projektu CREDO dr Michał Krupiński z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN.
Jak dodał, każdy uczestnik projektu będzie mógł sprawdzać na bieżąco, ile cząstek udało mu się wykryć i czy podobne zdarzenia zostały zarejestrowane w innych częściach świata.
?Wszystkie zebrane dane będą ogólnodostępne. Osoby badające promieniowanie swoimi smartfonami będą również współautorami publikacji naukowych, które powstaną w trakcie realizacji projektu? ? zwrócił uwagę Krupiński.
Zdaniem uczonych CREDO ma ogromny potencjał badawczy. Oprócz poszukiwań ciemnej materii naukowcy chcą również prowadzić w ramach projektu badania geofizyczne i zweryfikować hipotezę o istnieniu związku pomiędzy zmianami natężenia promieniowania kosmicznego a trzęsieniami ziemi.
?Dotychczas nie dysponowaliśmy odpowiednim narzędziem, które pozwoliłoby prowadzić takie badania. Czy wspólnie odkryjemy coś nowego? Jeżeliby się to udało, takie odkrycie z pewnością zasługiwałoby na Nagrodę Nobla? ? powiedział lider projektu CREDO Piotr Homola.
Międzynarodowy projekt CREDO (Cosmic-Ray Extremely Distributed Observatory, tj. skrajnie rozproszone obserwatorium promieniowania kosmicznego) zainicjowali przed rokiem naukowcy z krakowskich ośrodków: Instytutu Fizyki Jądrowej PAN, Politechniki Krakowskiej, Akademii Górniczo-Hutniczej. Do projektu włączyli się badawcze z Czech, Słowacji, Węgier.
Od ponad pół wieku fizycy i kosmolodzy próbują dociec, czym jest ciemna materia. Tego zagadkowego składnika Wszechświata nie widać, a ? jak oceniają naukowcy ? ma decydujący wpływ na ewolucję kosmosu. Wszystkie dotychczasowe próby uchwycenia cząstek ciemnej materii kończyły się niepowodzeniem.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/08/30/od-dzis-kazdy-moze-za-pomoca-smartfona-poszukac-ciemnej-materii/

Od dziś każdy może za pomocą smartfona poszukać ciemnej materii.jpg

Od dziś każdy może za pomocą smartfona poszukać ciemnej materii2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astro Piknik II
2017-08-30. Julia Liszniańska
Wszystkich miłośników astronomii, kosmosu i nowych technologii zapraszamy na drugą edycję Astro Pikniku. Wydarzenie cieszyło się tak dużym zainteresowaniem, że i w tym roku organizatorzy postanowili je kontynuować. To impreza na ogólnopolską skalę. Wystawcy obecni na Astro Pikniku przygotują atrakcyjne pokazy dla pasjonatów nowoczesnych technologii, fizyki, czy astronomii, ludzi, którzy do tej pory nie mieli styczności z zaawansowanymi formami nauk ścisłych, a także dla dzieci. Każdy uczestnik wydarzenia będzie mógł znaleźć dla siebie coś interesującego.
W tym roku zaplanowano jeszcze więcej atrakcji, a organizatorzy liczą na jeszcze większą frekwencję niż w roku poprzednim. Czekają na Państwa m.in. Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika w Chorzowie, Klub Astronomiczny Almukantarat, Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach, Mobilne Planetarium i wiele innych. Po raz pierwszy w wydarzeniu wezmą udział: Urania ? Postępy Astronomii, Smarttech Sp. z o.o., Koło Naukowe Euroavia Rzeszów, Hyper Poland Sp. z o.o., OpenBuilds Poland, Energetyczne Centrum nauki, Europejskie Obserwatorium Południowe oraz Jura Park.
Jedną z atrakcji będzie Mars Rover Kielce ?impuls? team. Dzięki nim będziecie mogli zobaczyć ŁAZIKA MARSJAŃSKIEGO. Szukajcie go w strefie Astronomia. Zespół tworzą studenci, doktoranci i pracownicy Wydziału Mechatroniki i Budowy Maszyn z Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach. Zespół uczestniczył we wszystkich edycjach międzynarodowego konkursu European Rover Challenge zajmując w 2014 i 2016 roku wysokie 2 miejsce.
Na Astro Pikniku, który odbędzie się już za kilka dni, przeniesiecie się do odległej ery mezozoicznej, a to za sprawą kolejnego Wystawcy. Po raz pierwszy w Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym wystąpi JuraPark. Na stoisku ?Kadry z dziejów Ziemi? czekają na Was m.in.: ekspozycja modeli wymarłych kręgowców z ery mezozoicznej, warsztaty poświęcone odczytywaniu zapisu kopalnego, warsztaty plastyczno-paleontologiczne dla dzieci oraz konkursy i quizy dotyczące paleontologii, geologii, biologii.
Będziecie mogli także na dwa dni wcielić się w rolę paleontologa i odkopać ?szkielet? tyranozaura oraz zobaczyć i dotknąć wykonane zgodnie z naukowymi standardami modele (w skali 1-1) wymarłych zwierząt. Zarówno najmłodsi, jak i starsi uczestnicy Astro Pikniku będą mieć bezpośredni kontakt ze skamieniałościami z różnych okresów geologicznych, dowiedzą się jak powstają skamieniałości i jak Ziemia pozwala nam je odkryć. Właścicielem JuraPark, którego zapewne doskonale znacie jest Stowarzyszenie Delta. Stara się ono łączyć edukację z rozrywką, wspierać dziecięcą wyobraźnię oraz popularyzować wiedzę dotyczącą paleontologii, geologii i biologii. Efektem tych starań jest zdobycie tytułu Popularyzator Nauki 2011. Stowarzyszenie Delta prowadzi także działalność naukową zarówno w kraju jak i poza jego granicami. Jego zasługą są m.in.: uratowanie unikatowego znaleziska tropów wczesnojurajskich dinozaurów z Szydłówka, odkrywanie i badanie tropów dinozaurów z obszaru świętokrzyskiego, USA, Maroka, Mongolii, Chin. W 2014 roku JuraPark Otrzymał Złoty Certyfikat POT.
Dlaczego niebo jest niebieskie? Jak działa detektor cząstek promieniowania? Co to jest Teoria Względności? Na te i inne pytania odpowie Wam Klub Astronomiczny Almukantarat. Znajdziecie ich w sektorze Astronomia. Na najmłodszych czeka także pokaz ?Tęcza ? zrób to sam!?, na którym dzieciaki będą mogły zrobić własny spektroskop z powszechnie dostępnych materiałów i zobaczyć widmo Słońca.
Klub Astronomiczny Almukantarat, który przygotował dla Was te wszystkie atrakcje, to stowarzyszenie o zasięgu ogólnopolskim, którego głównym celem statutowym jest popularyzacja astronomii i pokrewnych dziedzin nauki, szczególnie wśród młodzieży.
Czy chcielibyście zobaczyć, jak wyglądało niebo w dniu Waszych narodzin? Jeśli tak, zapraszamy do stoiska Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii ? Oddział w Kielcach. Przyjrzycie się z bliska replice zegara astronomicznego z XV wieku, którego kluczowe części zostały wykonane techniką druku 3D. Jeśli pozwolą na to warunki atmosferyczne, będziecie mieć możliwość obserwacji Słońca przez profesjonalne lornety i teleskopy astronomiczne. Czekają na Was także: camera obscura ? model poprzednika fotografii oraz pokaz multimedialny: Komety ? skąd pochodzą i jak powstają. Najmłodsi goście Pikniku będą mogli własnoręcznie wykonać działający model spektroskopu, czyli urządzenia pozwalającego na obserwację widm i odległych gwiazd i galaktyk. Dowiecie się także na czym polega tajemniczo brzmiące zjawisko aberracji i paralaksy.
Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii istnieje od 1919 roku. Miłośnicy astronomii mogą wziąć udział w pokazach i obserwacjach nieba, szkoleniach, wytwarzaniu przyrządów pokazowych i obserwacyjnych. Kielecka siedziba Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii znajduje się na ul. Warszawskiej 284.
Czy pamiętacie jedną z ubiegłorocznych atrakcji Pikniku ? wyrzutnię rakiet powietrznych, którą przygotowało dla Was Planetarium Śląskie? W tym roku Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika w Chorzowie też będzie jednym z Wystawców. Wszyscy miłośnicy astronomii będą mogli za pomocą lunety z pryzmatem Herschela obserwować plamy słoneczne oraz wykonać model rakiety powietrznej i wystrzelić ją za pomocą wyrzutni. Na dzieci czeka także gra edukacyjna ? gwiazdozbiory zodiaku.
Kolejnym wystawcą Astro Pikniku będzie Hyper Poland. Znajdziecie ich w strefie NOWOCZESNE TECHNOLOGIE. Założyciele Hyper Poland wywodzą się z Politechniki Warszawskiej. Na wydziale MEiL pod opieką prof. Janusza Piechny i przy współpracy z Politechniką Wrocławską opracowali pierwszą koncepcję pojazdu Hyper Poland, który dostał się do drugiego etapu konkursu Hyperloop Pod Competition. W 2016 roku do zespołu dołączyli eksperci z innych branż i obecnie w projekt zaangażowanych jest ponad 30 osób, które współpracują również z krajowymi i zagranicznymi firmami projektowymi. Zespół Hyper Poland składający się ze specjalistów z wielu dziedzin jest gotowy na podjęcie tematu budowy kompleksowej infrastruktury Hyperloop?a w Polsce.
Ale co to właściwie jest Hyperloop? Hyperloop to nowy środek transportu umożliwiający przemieszczanie osób lub ładunków z bardzo dużą prędkością i w oparciu o koncepcję zrównoważonego transportu. To połączenie pociągu i samolotu umożliwi podróż np. z Krakowa do Gdańska w 35 minut z prędkością bliską prędkości dźwięku. Kapsuła porusza się w specjalnej rurze, w której ciśnienie jest tak niskie jak na wysokości 10 kilometrów, dzięki temu znacząco zredukowany jest opór powietrza. Pojazd porusza się bez kontaktu z podłożem wykorzystując magnetyczną lewitację oraz łożyska powietrzne. Brzmi kosmicznie, ale Hyperloop to nie science-fiction. Przemieszczając się a dzięki Hyperloop?owi możemy zyskać to, co w dzisiejszych czasach jest najbardziej pożądane ? czas.
Wszystkie atrakcje, które znajdować się będą na zewnątrz w strefie pokazów są BEZPŁATNE.
Zapraszamy i życzymy udanej zabawy!
http://news.astronet.pl/index.php/2017/08/30/astro-piknik-ii/

Astro Piknik II.jpg

Astro Piknik II2.jpg

Astro Piknik II3.jpg

Astro Piknik II4.jpg

Astro Piknik II5.jpg

Astro Piknik II6.jpg

Astro Piknik II7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Cassini przesyła nam kolejne fascynujące zdjęcia
autor: John Moll (30 Sierpień, 2017 )
Sonda Cassini wkrótce zakończy swoją długą podróż. Agencja NASA na swojej stronie internetowej saturn.jpl.nasa.gov odlicza ostatnie dni, godziny, minuty i sekundy życia aparatury badawczej. W momencie pisania tego artykułu, licznik agencji pokazuje 15 dni, 14 godzin i 50 minut. Po tym czasie Cassini wejdzie w atmosferę Saturna, a jej misja już oficjalnie dobiegnie końca.
W ramach tzw. Wielkiego Finału, sonda wykonuje przeloty między wewnętrznymi pierścieniami a górną warstwą atmosfery gazowego giganta. Cassini wykonała już 20 takich przejść. Przed sondą pozostały jeszcze tylko dwa zbliżenia do Saturna, po czym nastąpi jej spektakularny koniec.
Agencja NASA chce, aby Cassini wykonała jeszcze kilka zadań. 9 września, maszyna wykona ostatni przelot między Saturnem a pierścieniami. Dwa dni później, sonda przeleci w dużej odległości od księżyca Tytana, a podczas kolejnych dni będzie kierowała się wprost w atmosferę planety. 14 września, Cassini wykona ostatnie zdjęcia i prześle je do nas na Ziemię. 15 września sonda będzie wchodziła w gazowego giganta i obróci się w taki sposób, aby mogła rozpocząć badania atmosfery i natychmiast przesyłać dane na Ziemię.
NASA będzie utrzymywała kontakt z sondą tak długo, jak jej silniki będą w stanie utrzymywać jej orientację. W pewnym momencie atmosfera Saturna okaże się silniejsza. Wtedy utracimy możliwość kontrolowania Cassini, a co za tym idzie utracimy z nią kontakt. Wlatując w atmosferę tej planety, aparatura badawcza spłonie niczym niewielka asteroida po wejściu w atmosferę Ziemi. 15 września Cassini przestanie istnieć.
Zanim do tego dojdzie, wciąż będziemy otrzymywać kolejne dane na temat Saturna oraz zdjęcia. W ostatnim czasie otrzymaliśmy wiele nowych fotografii przedstawiających pierścienie planety, centrum wielkiej sześciokątnej burzy na biegunie północnym oraz księżyc Tytan. Można je zobaczyć poniżej. Więcej zdjęć znajduje się na stronie agencji NASA. [link]
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/sonda-cassini-przesyla-nam-kolejne-fascynujace-zdjecia

Sonda Cassini przesyła nam kolejne fascynujące zdjęcia.jpg

Sonda Cassini przesyła nam kolejne fascynujące zdjęcia 2.jpg

Sonda Cassini przesyła nam kolejne fascynujące zdjęcia 3.jpg

Sonda Cassini przesyła nam kolejne fascynujące zdjęcia 4.jpg

Sonda Cassini przesyła nam kolejne fascynujące zdjęcia 5.jpg

Sonda Cassini przesyła nam kolejne fascynujące zdjęcia 6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniki przeglądu DES: ciemna energia niezmienna w czasie
Wysłane przez kuligowska w 2017-08-30
Czy skład Wszechświata znacząco zmienia się w czasie? Międzynarodowy zespół naukowy pracujący przy projekcie DES (ang. Dark Energy Survey) dokonał niedawno spektakularnych odkryć na tym polu. Wynika z nich, że ilość ciemnej energii była zasadniczo niezmienna na przeciągu kilkunastu miliardów lat.
Faworyzowane obecnie modele Wszechświata zakładają, że jest on w przeważającej części zbudowany z ciemnej materii i energii. Ciemna materia jest niczym niewidzialny klej spajający galaktyki i ich gromady, a z kolei ciemna energia wydaje się być odpowiedzialna za przyspieszającą ekspansję Kosmosu. Jak wiele ich jednak jest wokół nas? Prawdopodobnie najwięcej informacji o ich ilości oraz rozkładzie  zawdzięczamy danym zebranym przez satelitę Planck, który przez cztery lata obserwował światło wyemitowane zaledwie około 400 000 lat po Wielkim Wybuchu.
Obecnie jednak rozkład ciemnej materii i energii badany jest również w ramach przeglądu DES (Dark Energy Survey), który dla odmiany skupiony jest na składzie i budowie niezbyt dawnego Wszechświata. Jego najnowsze wyniki naukowe zdają się potwierdzać przewidywania uzyskane dawniej na bazie pomiarów z satelity Planck, dotyczących odległej już przeszłości Kosmosu. Zestawienie obu tych wyników pozwala naukowcom lepiej zrozumieć ewolucję Wszechświata na przeciągu ponad 14 miliardów lat. Planck nakreślił nam model kosmologiczny opisujący bardzo młody Kosmos, a wykonane teraz z podobną dokładnością obserwacje niemal aktualnego stanu Wszechświata liczącego sobie 13 miliardów lat są zgodne z tym modelem.
Naukowcy pracujący przy DES potwierdzają między innymi, że około 70 procent energii Wszechświata stanowi ciemna energia. Nie znaleźli żadnych dowodów na to, że jej ilość znacząco zmieniła się w czasie. Wniosek ten jest ponadto w zgodzie z pomysłem wprowadzenia do równań stałej kosmologicznej, który zawdzięczamy samemu Albertowi Einsteinowi.
Wyniki zespołu DES zaprezentowano na niedawnym spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Fizycznego w Fermilab w Batavii (Illinois). Są one ciekawe z jeszcze jednego powodu: po raz pierwszy badania mniej więcej aktualnego obrazu Wszechświata i zawartych w nim galaktyk, wykonane dzięki technice soczewkowania grawitacyjnego, zaowocowały pomiarami równie precyzyjnymi co obserwacje dawnego, kosmicznego promieniowania tła.
W celu uzyskania pomiarów ilości ciemnej materii i energii naukowcy utworzyli dokładną mapę pozycji okolicznych galaktyk. Następnie dokładnie zmierzyli kształty 26 milionów galaktyk, by precyzyjniej prześledzić wzorce rozkładu obszarów ciemnej materii na przestrzeni miliardów lat świetlnych. Wykorzystali w tym celu zjawisko soczewkowania grawitacyjnego oraz skupiania się galaktyk w gromady. W tym pierwszym, trwającym rok przeglądzie DES wykorzystano 570-megapikselową kamerę zainstalowaną na czterometrowym Teleskopie Blanco w narodowym obserwatorium astronomicznego Cerro Tololo w Chile.  Badania tu opisane są być może jedynie wstępem do tego, co może zostać odkryte przy jeszcze bardziej kompleksowych i precyzyjnych obserwacjach. Ten postęp w dziedzinie astrofizyki jest bardzo ważny z punktu widzenia planowanych na przyszłość misji kosmicznych, w szczególności dla programu kosmicznego Euclid i misji NASA Wide-Field Infrared Survey Telescope. Mają się one rozpocząć już po roku 2020.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł (Elizabeth Landau, JPL)
?    Artykuł ?Dark Energy Survey reveals most accurate measurement of dark matter structure in the universe?
?    Dark Energy Survey

Źródło: NASA
Zdjęcie: mapa rozkładu ciemnej materii uzyskana dzięki wykorzystaniu soczewek grawitacyjnych dla 26 milionów galaktyk w przeglądzie Dark Energy Survey. Pokrywa ona około 1/30 całego nieba i rozciąga się na kilka miliardów lat świetlnych. Czerwone obszary odpowiadają nadwyżce ciemnej materii, podczas gdy błękitne wskazują na jej obniżoną gęstość.
Źródło: Chihway Chang/Kavli Institute for Cosmological Physics at the University of Chicago/DES Collaboration
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wyniki-przegladu-des-ciemna-energia-niezmienna-czasie-3530.html

Wyniki przeglądu DES ciemna energia niezmienna w czasie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Mamy do czynienia z czymś ważnym". Galaktyka NGC 4993 w centrum uwagi naukowców
2017-08-30
Obserwacje astronomiczne pokazują, że w pewnym regionie kosmosu dzieje się coś nietypowego.
25 sierpnia naukowcy zajmujący się badaniem sygnałów zarejestrowanych podczas eksperymentu LIGO zakończyli zbieranie danych, które rozpoczęło się 30 listopada 2016 r. W badaniach tych uczestniczył włoski detektor fal grawitacyjnych Virgo i teleskopy. Od połowy sierpnia kilka z nich obserwowało fragment nieba wokół galaktyki NGC 4993 położonej 134 miliony lat świetlnych od Ziemi. Teleskop Hubble'a przeprowadził co najmniej trzy obserwacje.
Nieznane sygnały
Do tej pory sensory LIGO zarejestrowały fale grawitacyjne trzykrotnie. Pochodziły jednak ze zderzeń czarnych dziur, a co za tym idzie, nie było możliwości ich zobaczenia. Taką możliwość mamy w przypadku kolizji gwiazd neutronowych.
Fale grawitacyjne to zmarszczki czasoprzestrzeni przewidywane przez ogólną teorię względności Einsteina. Ich źródłem jest ciało poruszające się z przyspieszeniem. Aby dało się je zarejestrować, ciało musi mieć wielką masę i bardzo duże przyspieszenie.
Naukowcy z niecierpliwością czekali na pierwsze odkrycia wynikające z eksperymentu. Zebrane dane wzbudziły nadzieję naukowców, że po raz pierwszy mogą dostrzec promieniowanie elektromagnetyczne (rozchodzące się w przestrzeni zaburzenie pola elektromagnetycznego), które jest wytwarzane równolegle z falami grawitacyjnymi.
Pierwsze domysły pojawiły się w internecie
W internecie pojawiło się kilka tweetów zamieszczonych przez astronomów, które informowały o prawdopodobnej detekcji fal grawitacyjnych. Badacze zajmujący się projektem LIGO nie komentowali jednak bezpośrednio informacji, które pojawiały się w sieci.
- Myślę, że to bardzo, bardzo prawdopodobne, że LIGO zarejestrował coś istotnego - mówi astrofizyk David Radice z Uniwersytetu w Princeton, który nie był związany z badaniami LIGO. - Jednak nie wiem, czy źródło promieniowania zostało potwierdzone, tak jak zostało to zrobione w przypadku połączenia gwiazd neutronowych - dodał.
Burzę na portalach społecznościowych wywołał jednak wpis astronoma J. Craiga Wheelera z Teksańskiego Uniwersytetu w Austin. Napisał on o nowym odkryciu LIGO, które przyniosło optyczne wyniki. To właśnie obecność słowa "optical" poruszyła naukowców. Sugeruje ono bowiem, że LIGO zarejestrował fale grawitacyjne pochodzące od zderzenia gwiazd neutronowych.
Na wyniki czekamy z niecierpliwością
- Mamy do czynienia z czymś ważnym, jednak minie trochę czasu, zanim będziemy w stanie podzielić się wszystkimi naszymi wynikami. Pracujemy tak szybko, jak to tylko możliwe -  powiedział rzecznik LIGO David Shoemaker.
- Temat ten wzbudza wiele emocji - mówi astrofizyk Rosalba Perna z Uniwersytetu Stony Brook w Nowym Jorku, która bierze udział w badaniach LIGO. - Wszyscy bardzo chcemy rzeczywiście zobaczyć promieniowanie - dodała.
Źródło: Science News, PAP, Wikipedia
Autor: wd/map,aw
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/mamy-do-czynienia-z-czyms-waznym-galaktyka-ngc-4993-w-centrum-uwagi-naukowcow,239423,1,0.html

Mamy do czynienia z czymś ważnym Galaktyka NGC 4993 w centrum uwagi naukowców.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VII Międzynarodowy Otwarty Zlot Miłośników Astronomii dobiegł końca
2017-08-31. Miłosz Kierepka
Kilka dni temu Zamek Biskupi w Janowie Podlaskim gościł amatorów nocnego nieba z całej Polski, a nawet spoza jej granic. W piątek 25 sierpnia tego roku, choć niektórzy uczestnicy przybyli kilka godzin wcześniej, a organizatorzy pracowali nad wydarzeniem jeszcze wcześniej, o godzinie 17 oficjalnie rozpoczęło się Delta Optical AstroShow 2017. I pomimo tego, że zlot trwał niespełna 3 dni, moc niesamowitych wrażeń i ogrom atrakcji sprawił, że jest o czym pisać.
Tegoroczna edycja odbyła się tuż przy granicy z Białorusią, gdzie dookoła pełno zieleni, niewiele miast i sztucznego oświetlenia, a szczególnie wschodnia część nieba zapiera dech w piersiach. Na terenie hotelu, oprócz sporej polanki obserwacyjnej, głównymi atutami były nowoczesne sale wykładowe, piękna okolica i odrestaurowane wnętrza budynków, a także bogata oferta gastronomiczna i strefa rekreacji. Dzięki temu wszyscy mieli siłę na całonocne obserwacje, a na prelekcjach nie można było się nudzić.
Głównym organizatorem zlotu była firma Delta Optical oferująca sprzęt optyczny, nie tylko dla astronomów, ale i myśliwych, badaczy, ratowników i wielu innych. Dlatego nie mogło zabraknąć sprzętu astronomicznego najwyższej jakości: teleskopów małych i dużych, lornetek, noktowizorów i wielu innych. Prawdopodobnie największą atrakcją był ogromny teleskop Newtona, który możemy podziwiać na obrazku poniżej:
Oprócz tego warto zaznaczyć głównych partnerów i gości. Dzięki firmom takim jak Canon, Sigma czy BEiKS uczestnicy mieli szansę przetestować najnowsze sprzęty optyczne czy pokierować jednym z obecnie popularnych dronów. Natomiast generał Mirosław Hermaszewski, pierwszy i jak dotąd jedyny polski astronauta, w czasie imprezy opowiedział o swoim locie, a także o innych tematach interesujących ?kosmicznych zapaleńców?. Warto wspomnieć, że Redakcja  AstroNETu ? również w charakterze gości specjalnych ? miała szansę po raz pierwszy uczestniczyć w AstroShow.
Po prezentacji nowości w ofercie Delty Optical, a także ogłoszeniu konkursów i omówieniu planu zlotu, nadszedł czas na nauczanie o astronomii. Część naukową rozpoczęła nasza redakcja ogólnozlotowym wykładem o ewolucji Wszechświata, a po kolacji grillowej na świeżym powietrzu uczestnicy podzielili się na grupy: jedni zostali na polance obserwacyjnej, dzieci i młodzież wybrała się na prowadzony przez nas wykład o gwiazdozbiorach i mitologii nieba, inni udali się na warsztaty z astro- i makrofotografii. Atrakcji z pewnością nie brakowało.
Wczesnym rankiem, gdy astronomowie rozpoczynali swój sen, młodzi pasjonaci biologii wyruszyli na Mikrosafari. Choć pod koniec noc była mglista, warunki z każdą chwilą stawały się lepsze, a po wschodzie Słońca zaczęło się robić coraz cieplej.

Po śniadaniu, które zapewniło wszystkim energię na cały dzień, zostało wykonane pamiątkowe zdjęcie, na którym całe AstroShow zaprezentowało się już w zlotowych koszulkach. Tym samym rozpoczęła się prawdopodobnie najważniejsza część programu, poświęcona Mirosławowi Hermaszewskiemu. Generał przez ponad 2 godziny prezentował szczegóły swojego życia, odpowiadał na pytania, pozował do pamiątkowych zdjęć, obdarowywał autografami i wymieniał się z innymi uściskiem dłoni czy kilkoma słowami.
W dalszej części programu przewidziane były przeróżne zajęcia, a dzięki ładnej pogodzie i bogatemu zapleczu wszystko przebiegło zgodnie z planem. Dzieci mogły bliżej poznać budowę teleskopów i nauczyć się ich obsługi, natomiast starsi uczestnicy rozwijali umiejętności m.in.związane z fotografią nieba. Równolegle prowadzone obserwacje najbliższej nam gwiazdy pozwalały dotlenić mózgi i przygotować się na kolejne atrakcje.
W ciągu zajęć odbywały się także pokazy Cyfrowego Planetarium Multimedialnego Delta Optical, podczas których można było ?poczuć gwiazdy?. Nie można zapomnieć o Letniej Szkole Mikroskopii Optycznej dla Młodych Badaczy. Uczestnicy tych zajęć mieli szansę bliżej zaobserwować świat fizyki i biologii, wykorzystując do tego również samodzielnie spreparowane próbki. Całe rodziny mogły pochylić się nad mikroskopami i przyjrzeć się naszemu otoczeniu z bliska.
Sobota, będąc dniem otwartym AstroShow, była intensywnym dniem dla wszystkich. Każdy przybyły wiele się nauczył, ogrom atrakcji nie opuszczał uczestników ani na moment, a dla tych mniej wytrwałych była przewidziana strefa relaksu w postaci kompleksu wodnego na terenie Zamku Biskupiego.
Po kolacji odbyła się kolejna część zajęć: Redakcja AstroNETu przeprowadziła swój ostatni wykład, podczas którego dzieci dowiedziały się ciekawostek o Czerwonej Planecie, a także żywo dyskutowały o przyszłości lotów kosmicznych i podróży człowieka na Marsa.
I ponownie, gdy zrobiło się wystarczająco ciemno a warunki pogodowe były sprzyjające, wszyscy wyszli na miejsce obserwacyjne. Przez okular można było obserwować planety Układu Słonecznego, nawet te najdalsze, a także mgławice, galaktyki i inne obiekty głębokiego nieba. Piękno i jasność gwiazd można zobaczyć na poniższym zdjęciu:
Rano, po śniadaniu, odbyło się zakończenie zlotu, podsumowano najważniejsze wydarzenia, a także ogłoszono wyniki konkursów. Drogocenne nagrody trafiły do nowych właścicieli, a pozostali uczestnicy mogli podziwiać zwycięskie prace.
Niestety AstroShow 2017 już za nami, ale już możemy zacząć wypatrywać następnej imprezy od Delty Optical. Za rok, VIII Międzynarodowy Otwarty Zlot Miłośników Astronomii odbędzie się w Gniewie, miejscowości położonej ok. 50 km od Bałtyku, gdzie uczestnicy zakwaterowani w hotelu zamkowym kolejny raz będą mieli okazję cieszyć się gwiazdami.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/08/31/vii-miedzynarodowy-otwarty-zlot-milosnikow-astronomii-dobiegl-konca/

VII Międzynarodowy Otwarty Zlot Miłośników Astronomii dobiegł końca.jpg

VII Międzynarodowy Otwarty Zlot Miłośników Astronomii dobiegł końca2.jpg

VII Międzynarodowy Otwarty Zlot Miłośników Astronomii dobiegł końca3.jpg

VII Międzynarodowy Otwarty Zlot Miłośników Astronomii dobiegł końca4.jpg

VII Międzynarodowy Otwarty Zlot Miłośników Astronomii dobiegł końca5.jpg

VII Międzynarodowy Otwarty Zlot Miłośników Astronomii dobiegł końca6.jpg

VII Międzynarodowy Otwarty Zlot Miłośników Astronomii dobiegł końca5.jpg

VII Międzynarodowy Otwarty Zlot Miłośników Astronomii dobiegł końca6.jpg

VII Międzynarodowy Otwarty Zlot Miłośników Astronomii dobiegł końca7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma aż tak wielu małych obiektów NEO jak wcześniej myśleliśmy
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 31/08/2017
W 2013 roku niewielki meteoroid rozmiarów domu, przeleciał przez atmosferę Ziemi eksplodując nad rosyjskim miastem Czelabińsk. Eksplozja zniszczyła okna w budynkach, a ponad 1000 osób potrzebowało pomocy medycznej w związku z ranami odniesionymi wskutek kontaktu z odłamkami rozbitych szyb.  Jak wiele podobnych obiektów znajduje się na orbitach zbliżających się do Ziemi? Najnowsze badania prowadzone za pomocą Dark Energy Camera (DECam) zainstalowaną na teleskopie Blanco w Obserwatorium Cerro Tololo pozwoliły naukowcom odpowiedzieć na to pytanie. Wyniki wnoszą wiele w naszą wiedzę o naturze i pochodzeniu małych meteoroidów.
Obiekty zbliżające się do Ziemi (NEO, ang. Near Earth Objects) to planetoidy lub komety, których orbity sprawiają, że zbliżają się do orbity Ziemi. Ich zbliżenia sprawiają, że stanowią one potencjalne ryzyko zderzenia z Ziemią, które prowadziłoby do zniszczeń na jej powierzchni.
Choć bardzo duże (ok. 10 kilometrów) obiekty mogą doprowadzić do masowego wymierania podobnego do tego, które doprowadziło do wyginięcia dinozaurów, to dużo mniejsze obiekty także mogą narobić sporo zamieszania. Meteoroid, który eksplodował w Czelabińsku wyzwolił silną falę uderzeniową, która niszczyła budynki i przewracała ludzi. Stosunkowo niewielki obiekt, o średnicy ?zaledwie? 17 metrów, porównywalny rozmiarami z 5-piętrowym budynkiem, eksplodując wyzwolił dziesięciokrotnie więcej energii niż bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę.
Przegląd NEO przeprowadzony za pomocą DECam na 4-metrowym teleskopie Blanco w Cerro Tololo pozwolił na oszacowanie liczby podobnych obiektów na orbitach bliskich Ziemi. Lori Allen, dyrektorka Kitt Peak National Observatory i główny badacz tego programu tłumaczy ?Obiektów NEO o rozmiarach większych niż 10 metrów jest ok. 3,5 milionów ? to populacja dziesięciokrotnie mniejsza od wskazywanej przez poprzednie badania. Około 90% takich obiektów NEO zawiera się w przedziale rozmiarów 10-20 metrów?.
Wyniki badań, które zostaną opublikowane w periodyku Astronomical Journal, stanowią pierwszą próbę wywnioskowania z pojedynczego zestawu obserwacji, bez zewnętrznych założeń modelu, rozkładu rozmiarów obiektów NEO w zakresie od 1 kilometra do 10 metrów.
Choć zaskakujące wyniki nie zmieniają zagrożenia zderzenia z podobnymi obiektami NEO, które szacuje się na podstawie obserwowanej częstotliwości zjawisk bolidu o rozmiarach podobnych do bolidu z Czelabińska, to jednak wiele nowego nam mówią o naturze i pochodzeniu małych NEO.
David Trilling (Northern Arizona University), pierwszy autor badania, tłumaczy w jaki sposób przegląd pogodził zaskakująco małą liczbę obiektów NEO o rozmiarach 10-20 metrów z obserwowaną częstotliwością zjawisk podobnych do tego z Czelabińska. ?Jeżeli obiekty NEO o rozmiarach domu odpowiedzialne są za zjawiska podobne do tych z czelabińska, nasze wyniki zdają się wskazywać, że średnie prawdopodobieństwo zderzenia z takim obiektem w rzeczywistości jest dziesięć razy większe niż średnie zjawisko zderzenia z dużym obiektem NEO. To może brzmieć dziwnie, ale może nam też dużo mówić o dynamicznej historii NEO?.
Trilling wskazuje, że rozkład orbit dużych i małych NEO różnią się od siebie. Małe NEO skoncentrowane są w pasach odłamków kolizyjnych, które mają większe prawdopodobieństwo zderzenia z Ziemią. Pasy odłamków mogą powstawać gdy większe NEO ulegają fragmentacji w gąszcz mniejszych głazów. Przetestowanie tej hipotezy to interesujący problem na przyszłość.
Oszacowanie skuteczności wykrywania obiektów w tym badaniu było jednym z kluczowych zadań. Frank Valdes (NOAO) odpowiedzialny za system redukcji i analizy danych w tym projekcie zauważa ?Najprostszym sposobem mierzenia skuteczności obserwacji jest wprowadzenie syntetycznych NEO do danych i następne wykrycie obiektów fałszywych w ten sam sposób co prawdziwych?.
Dobrze dobrany do badania małych, ciemnych obiektów NEO, czterometrowych teleskop Blanco wyposażony w szerokokątną kamerę DECam także przyczyniły się do skuteczności badań. Opisując szerokie zastosowania DECam, Allen zaznaczył ?DECam może zrewolucjonizować wiele dziedzin astronomii, od badania ciemnej materii i ciemnej energii, do poszukiwania odległych obiektów Układu Słonecznego do badania naszego bliskiego otoczenia Ziemi?.
Źródło: NRAO
http://www.pulskosmosu.pl/2017/08/31/nie-ma-az-tak-wielu-malych-obiektow-neo-jak-wczesniej-myslelismy/

Nie ma aż tak wielu małych obiektów NEO jak wcześniej myśleliśmy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odległa galaktyka wyemitowała 15 wysokoenergetycznych impulsów radiowych
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 31/08/2017
Breakthrough Listen, inicjatywa poszukiwania sygnałów emitowanych przez inteligentne życie we Wszechświecie doprowadziła do zarejestrowania 15 krótkich ale silnych impulsów radiowych pochodzących z tajemniczego i powtarzalnego źródła ? FRB 121102 ? w odległych częściach Wszechświata.
Szybkie błyski radiowe (FRB, ang. Fast Radio Bursts) to krótkie, jasne impulsy promieniowania radiowego pochodzące z odległych lecz w dużej mierze nieznanych źródeł, a FRB 121102 to jedyne znane źródło błysków tego typu, które jest powtarzalne: obiekt ten wyemitował już ponad 150 wysokoenergetycznych błysków. W ubiegłym roku naukowcy ustalili, że FRB 121102 to galaktyka karłowata znajdująca się 3 miliardy lat świetlnych od Ziemi.
Możliwe wyjaśnienia powtarzalnych błysków obejmują zarówno rozbłyski emitowane przez rotujące gwiazdy neutronowe z wyjątkowo silnym polem magnetycznym, tzw. magnetary jak i bardziej egzotyczne opcje takie jak: skolimowane źródła energii, silne błyski laserowe wykorzystywane przez pozaziemskie cywilizacje do napędu swoich pojazdów kosmicznych, podobne do tych, których planuje użyć zespół Breakthrough Starshot do napędu nano-sond wysłanych z Ziemi w kierunku Proximy Centauri.
?Błyski z tego źródła nigdy nie były obserwowane na tak wysokiej częstotliwości?, mówi Andrew Siemion, dyrektor Berkeley SETI Research Center oraz programu Breakthrough Listen.
Próbując zrozumieć mechanizm generowania szybkich błysków radiowych astronomowie z całego świata wielokrotnie kierowali swoje teleskopy w stronę FRB 121102. Siemion wraz ze swoim zespołem poinformował społeczność astronomiczną o aktywności obiektu w telegramie astronomicznym w poniedziałek, 28 sierpnia.
?Oprócz potwierdzenia, że źródło ponownie jest aktywne, wysoka rozdzielczość danych zebranych za pomocą instrumentu Listen pozwoli na pomiar właściwości tych tajemniczych błysków z większą precyzją niż to kiedykolwiek było możliwe?, mówi Vishal Gajjar z Breakthrough Listen, który zaobserwował wzmożoną aktywność obiektu.
Po raz pierwszy odkryte za pomocą Teleskopu Parkes w Australii szybkie błyski radiowe obserwowano do teraz za pomocą kilku radioteleskopów na całym świecie. FRB 121102 został odkryty 2 listopada 2012 roku (stąd i nazwa), a w 2015 roku po raz pierwszy zaobserwowano, że błyski z tego źródła się powtarzają, co eliminuje teorie mówiące, że źródłem błysku jest katastroficzne zniszczenie samego źródła ? przynajmniej w tym wypadku.
Niezależnie od ostatecznego źródła FRB 121102, gdy ostatnio zarejestrowane błyski opuszczały swoją galaktykę macierzystą, nasz Układ Słoneczny miał niecałe 2 miliardy lat ? zauważa Steve Croft ? astronom z programu Breakthrough Listen w UC Berkeley. Życie na Ziemi składało się wtedy z jednokomórkowych organizmów, i musiał upłynąć jeszcze jeden cały miliard lat zanim pojawiło się na Ziemi najprostsze życie wielokomórkowe.
W ramach programu Breakthrough Listen, którego celem jest obserwowanie pobliskich gwiazd i galaktyk w poszukiwaniu oznak pozaziemskiej technologii, zespół naukowy z UC Berkeley dodał FRB 121102 do swojej listy celów. We wczesnych godzinach w sobotę, 26 sierpnia Gajjar obserwował ten obszar nieba za pomocą skonstruowanego przez zespół Breakthrough Listen instrumentu zainstalowanego na teleskopie Green Bank w Wirginii Zachodniej.
Instrument zarejestrował 400 terabajtów (milionów milionów bajtów) danych w przeciągu pięciu godzin pracy obserwując nieba w całym zakresie od 4 do 8 GHz. Ten potężny zestaw danych został przeszukany pod kątem poszukiwania sygnatur krótkich impulsów w szerokim zestawie częstotliwości, z charakterystyczną dyspersją spowodowaną przez obecność gazu w przestrzeni kosmicznej między Ziemią a źródłem. Charakterystyczny kształt wymuszony przez dyspersję na pierwotny błysk jest wskaźnikiem ilości materii między nami a źródłem, a tym samym wskaźnikiem odległości do galaktyki macierzystej.
Analiza przeprowadzona przez Gajjara i zespół Breakthrough Listen pozwoliła zarejestrować 15 nowych błysków pochodzących z FRB 121102. Obserwacje po raz pierwszy wskazują, że szybkie błyski radiowe obecne s także na wyższych częstotliwościach niż wcześniej obserwowane, a najjaśniejsze są na 7 GHz.
?Wyjątkowe zdolności odbiornika, który jest w stanie rejestrować jednocześnie pasmo o szerokości kilku GHz, podzielone na miliardy pojedynczych kanałów pozwala nam na nowo przyjrzeć się widmu częstotliwości FRB i powinny wiele nam powiedzieć o procesach leżących u źródła FRB?, mówi Gajjar.
Źródło: UC Berkeley
http://www.pulskosmosu.pl/2017/08/31/odlegla-galaktyka-wyemitowala-15-wysokoenergetycznych-pulsow-radiowych/

Odległa galaktyka wyemitowała 15 wysokoenergetycznych impulsów radiowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble wskazuje na możliwość istnienia wody na planetach układu TRAPPIST-1
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 31/08/2017
Międzynarodowy zespół astronomów użył Kosmicznego Teleskopu Hubble?a do oszacowania czy istnieje możliwość występowania wody na siedmiu planetach o rozmiarach Ziemi krążących wokół pobliskiego karła TRAPPIST-1. Wyniki badań wskazują, że zewnętttrzne planety systemu wciąż mogą posiadać na swojej powierzchni znaczące ilości wody. Wśród nich są trzy planety krążące w ekosferze gwiazdy, co jednocześnie oznacza, że istnieje większa niż dotychczas szansa, że na planetach tych istnieją warunki sprzyjające powstaniu życia.
22 lutego 2017 roku astronomowie ogłosili odkrycie siedmiu planet o rozmiarach Ziemi krążących wokół ultra-chłodnego karła TRAPPIST-1 oddalonego od nas o jakieś 40 lat świetlnych. To jak dotąd najliczniejszy odkryty układ planetarny poza Układem Słonecznym.
Bazując na tym odkryciu międzynarodowy zespół naukowców kierowany przez szwajcarskiego astronoma Vincenta Bourriera z Observatoire de l?Université de Gen?ve, wykorzystał spektrograf STIS zainstalowany na Kosmicznym Teleskopie Hubble?a do zbadania ilości promieniowania ultrafioletowego docierającego na poszczególne planety układu. ?Promieniowanie ultrafioletowe stanowi istotny czynnik w atmosferycznej ewolucji planet?, tłumaczy Bourrier. ?Tak jak w naszej własnej atmosferze, gdzie promieniowanie ultrafioletowe pochodzące ze Słońca rozbija cząsteczki, tak i gdzie indziej ten typ promieniowania może rozbijać cząsteczki pary wodnej w atmosferach egzoplanet na wodór i tlen?.
Gdy niskoenergetyczne promieniowanie ultrafioletowe rozbija cząsteczki wody w procesie zwanym fotodysocjacją, wysokoenergetyczne promieniowanie ultrafioletowe (XUV) oraz promieniowanie rentgenowskie ogrzewają górne warstwy atmosfery planety, co sprzyja ucieczce produktów fotodysocjacji, tlenu i wodoru, w przestrzeń kosmiczną.
Z uwagi na swoją niską masę, gaz wodorowy może uciekać z atmosfer egzoplanet. W tym wypadku wodór można wykryć w pobliżu takiej planety za pomocą Hubble?a, dzięki czemu może on wskazywać na obecność pary wodnej w atmosferze planety. Obserwowana ilość promieniowania ultrafioletowego emitowanego przez TRAPPIST-1 faktycznie wskazuje, że planety mogły stracić olbrzymie ilości wody w toku swojego istnienia.
Szczególnie tyczy się to dwóch wewnętrznych planet układu ? TRAPPIST-1b oraz TRAPPIST-1c, które otrzymują największe ilości energii ultrafioletowej. ?Nasze wyniki wskazują, że ucieczka z atmosfery może odgrywać istotną rolę w ewolucji tych planet?, podsumowuje Julien de Wit z MIT, współautor opracowania.
Wewnętrzne planety mogły stracić ilość wody porównywalną z 20 oceanami ziemskimi w ciągu ostatnich ośmiu miliardów lat. Niemniej jednak, zewnętrzne planety układu ? w tym planety e, f oraz g, które znajdują się w ekosferze gwiazdy ? powinny stracić jej znacznie mniej, co oznacza, że wciąż mogą mieć jej sporo na swoich powierzchniach. Obliczone tempo utraty wody jak i tempu geofizycznego uwalniania wody także wskazują, że zewnętrzne, najmasywniejsze planety układu posiadają wodę na powierzchni. Niemniej jednak, przy obecnie dostępnych danych i teleskopach nie możemy jeszcze ostatecznie ustalić czy na tych planetach faktycznie woda występuje.
?Choć nasze wyniki wskazują, że zewnętrzne planety tego układu są najlepszymi kandydatkami do poszukiwania wody za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, to wskazują one na konieczność prowadzenia badań teoretycznych i uzupełniających obserwacji na wszystkich zakresach promieniowania tak, abyśmy mogli ustalić prawdziwą naturę planet układu TRAPPIST-1 i ich przyjazność dla życia?, podsumowuje Bourrier.
Źródło: ESO/Hubble
http://www.pulskosmosu.pl/2017/08/31/hubble-wskazuje-na-mozliwosc-istnienia-wody-na-planetach-ukladu-trappist-1/

Hubble wskazuje na możliwość istnienia wody na planetach układu TRAPPIST-1.2.jpg

Hubble wskazuje na możliwość istnienia wody na planetach układu TRAPPIST-1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA znalazła olbrzymie ukryte rezerwuary turbulentnego gazu w odległych galaktykach
2017-08-31. Redakcja AstroNETu
ALMA została wykorzystana do wykrycia turbulentnych rezerwuarów zimnego gazu otaczających odległą galaktykę gwiazdotwórczą. Dzięki wykryciu po raz pierwszy CH+, badania otwierają nowe okno na eksplorację krytycznej epoki powstawania gwiazd we Wszechświecie. Występowanie tej molekuły daje nowe informacje na temat sposobu, w jaki galaktyki przedłużały swój okres gwałtownego formowania się gwiazd. Wyniki badań ukażą się w czasopiśmie ?Nature?.
Zespół badawczy kierowany przez Edith Falgarone (Ecole Normale Supérieure and Observatoire de Paris, Francja) użył Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) do wykrycia śladów molekuła wodorku
 węgla CH+  w odległej galaktyce gwiazdotwórczej. Grupa zidentyfikowała silne sygnały CH+ w pięciu z sześciu zbadanych galaktykach, w tym w galaktyce o nazwie Cosmic Eyelash. Badania dostarczyły nowych informacji, które pomogą astronomom w zrozumieniu wzrostu galaktyk i w jaki sposób otoczenie galaktyk zasilało powstawanie gwiazd.
?CH+ jest specjalną cząsteczką. Potrzebuje dużo energii, aby się utworzyć i jest bardzo reaktywna, co oznacza, że jej czas życia jest bardzo krótki i nie może być transportowana zbyt daleko. Dlatego CH+ pokazuje w jaki sposób przepływa energia w galaktykach i ich otoczeniu? powiedział Martin Zwaan, astronom z ESO, który brał udział w badaniach.
To, w jaki sposób CH+ śledzi energię, może być zobrazowane przez analogię do łodzi na tropikalnym oceanie w ciemną bezksiężycową noc. Gdy warunki są odpowiednie, fluorescencyjny plankton świeci dookoła łodzi, gdy ta żegluje. Turbulencje spowodowane przez łódź płynącą przez po wodzie pobudzają plankton do emitowania światła, które ujawnia istnienie turbulentnych obszarów w ciemnej wodzie. Ponieważ CH+ powstaje wyłącznie w małych obszarach, w których rozpraszają się turbulentne ruchy, wykrycie tej molekuły pozwala w zasadzie śledzić energię w skali galaktycznej.
Obserwacje CH+ ukazują gęste fale uderzeniowe, zasilane przez gorące, szybkie wiatry galaktyczne pochodzące z wnętrza obszarów powstawania gwiazd w galaktykach. Wiatry te przepływają przez galaktykę i wypychają materią na zewnątrz, ale ich turbulentne ruchy są takie, iż część materii może ponownie zostać przechwycona przez przyciąganie grawitacyjne galaktyki. Materia ta gromadzi się w olbrzymich turbulentnych rezerwuarach zimnego gazu o małej gęstości, rozciągających się na ponad 30 000 lat świetlnych od obszaru gwiazdotwórczego galaktyki.
?Dzięki CH+ dowiadujemy się, że energia jest przechowywana w gigantycznych wiatrach o skalach galaktycznych i kończy jako turbulentne ruchy we wcześniej nieobserwowanych rezerwuarach zimnego gazu otaczającego galaktykę? powiedziałaFalgarone, pierwsza autorka publikacji. ?Nasze wyniki stanowią wyzwanie dla teorii ewolucji galaktyk. Przemieszczając turbulencje do rezerwuarów, te galaktyczne wiatry  poszerzają intensywną  fazę gwiazdotwórczą, zamiast ją hamować.?
Zespół badawczy ustalił, że same galaktyczne wiatry nie są w stanie zapełnić nowo odkrytych rezerwuarów gazu i sugeruje, że masa jest dostarczana przez zderzenia galaktyk albo akrecję z ukrytych strumieni gazu, tak jak przewiduje obecna teoria.
?Niniejsze odkrycie stanowi duży krok naprzód w naszym zrozumieniu, w jaki jest regulowany sposób przepływ materii wokół najbardziej intensywnych galaktyk gwiazdotwórczych we wczesnym Wszechświecie? mówi Dyrektor Naukowy ESO, Rob Ivison, współautor publikacji. ?Pokazuje to, co można osiągnąć, gdy naukowcy z różnych dyscyplin łączą siły, aby wykorzystać możliwości jednego z najpotężniejszych teleskopów świata.?
Source :
ESO
http://news.astronet.pl/index.php/2017/08/31/alma-znalazla-olbrzymie-ukryte-rezerwuary-turbulentnego-gazu-w-odleglych-galaktykach/

ALMA znalazła olbrzymie ukryte rezerwuary turbulentnego gazu w odległych galaktykach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Namierzono gwiazdę nową, obserwowaną w średniowieczu przez Koreańczyków
2017-08-31.
Prawie 600 lat temu koreańscy badacze nieba dostrzegli gwiazdę, która była widoczna jedynie przez kilkanaście dni. Obecnie naukowcy zdołali zlokalizować tę dawną gwiazdę nową. Istotny udział w badaniach mają Polacy.
Zjawisko, widoczne 11 marca 1437 r. w gwiazdozbiorze Skorpiona, zostało odnotowane w ówczesnych kronikach Królewskich Astrologów Imperium Koreańskiego. Jego opis pozwolił współczesnym astronomom ustalić, iż chodziło o wybuch klasycznej gwiazdy nowej. Nie było jednak wiadomo, z którą gwiazdą podwójną związać to wydarzenie.
 
"Dawną" nową zlokalizowano dopiero teraz, dzięki badaniom naukowców pod kierunkiem Michaela Shara'y z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej. Wyniki badań zaprezentowano w piątek w prestiżowym czasopiśmie "Nature". Istotny udział w tych pracach mają: mgr Krystian Iłkiewicz i prof. Joanna Mikołajewska z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie (CAMK PAN), w badaniach uczestniczyła także mgr Katarzyna Drozd (CAMK PAN). Polski wkład obejmował uzyskanie całej spektroskopii, wyznaczenie okresu orbitalnego, wyznaczenie okresu rotacji tego obiektu oraz udział w wyznaczeniu ruchu własnego, który pozwolił nową zidentyfikować. Polacy uzyskali także zdjęcia, które do tego posłużyły.
 
To pierwszy raz w historii, gdy z całą pewnością udało się odnaleźć dawną nową, której wybuch zarejestrowano w chińskich, koreańskich czy japońskich kronikach prowadzonych na przestrzeni 2500 lat - podkreślono w komunikacie. Sukces był możliwy dzięki ponownemu odczytaniu i interpretacji zapisków w koreańskiej kronice, co oznaczało poszerzenie zakresu poszukiwań i pomogło zlokalizować pozostałość po nowej (wyrzuconą w czasie wybuchu gazową otoczkę) czy znajdujący się w pobliżu jej centrum układ podwójny.
 
"Gwiazdy nowe są ważne, bowiem są głównym dostarczycielem węgla w kosmosie oraz litu. Nowe są w stanie wytłumaczyć cały lit, który jest obserwowany we Wszechświecie i de facto rozwiązują kosmologiczny problem z litem, ponieważ nukleosynteza kosmologiczna nie jest w stanie tego wytłumaczyć w całości. Dlatego zrozumienie gwiazd nowych jest bardzo istotne" - tłumaczy w rozmowie z PAP prof. Joanna Mikołajewska z CAMK PAN w Warszawie.
 
Prof. Mikołajewska dodaje, iż jest to pierwsza nowa, którą udało się na 100 proc. zidentyfikować spośród nowych obserwowanych w starożytności i średniowieczu, z czasów poprzedzających aktywność XVI-wiecznego duńskiego badacza gwiazd, Tycho Brahe.
 
Najnowsze obserwacje prowadzono przy pomocy 11-metrowego teleskopu SALT w RPA, mniejszych teleskopów w obserwatorium SAAO w RPA (o średnicach 1 metra, 1,7 metra i 1,9 metra) oraz 1-metrowego Teleskopu Swope w Obserwatorium Las Campanas w Chile. Dodatkowo przydatna okazała się archiwalna klisza fotograficzna z 1923 r. z peruwiańskiej stacji Obserwatorium Harvarda. Dzięki porównaniu pozycji układu w 1923 r. i obecnie, astronomowie zmierzyli prędkość, z jaką gwiazda porusza się po niebie. Następnie obliczyli jej ruch wstecznie do 1437 r. i okazało się, że wtedy jej pozycja wypadała dokładnie w centrum otoczki.
 
Z kolei inne archiwalne klisze, z lat 40. XX w., pozwoliły na ustalenie, iż dawna nowa obecnie jest nową karłowatą (czyli doświadcza podobnych wybuchów, co gwiazda nowa, tylko na mniejszą skalę). To dowód na to, że gwiazdy nowe klasyczne, nowe karłowate i zmienne nowopodobne, są tak naprawdę tą samą klasą obiektów, co zresztą sugerowano już wcześniej. Po wybuchu gwiazda nowa staje się gwiazdą nowopodobną, a potem - nową karłowatą. Potem, po ewentualnej fazie całkowitego uśpienia, powraca jako gwiazda nowopodobna i może znowu stać się nową. Może tak czynić wielokrotnie, nawet setki tysięcy razy przez miliardy lat.
 
"Ta dawna nowa jest w tej chwili zmienną katalizmiczną. Jest to bardzo istotne, bowiem pozwala powiązać różne fazy układów takich, które wybuchają jako nowe. Tak więc nie ma wątpliwości, że gwiazdy nowopodobne, zmienne kataklizmiczne i nowe to te same obiekty" - mówi prof. Mikołajewska.
 
Niestety takie cykle są dla astronomów bardzo trudne do prześledzenia ? wymagają bardzo długo rozłożonych w czasie obserwacji (nawet na wiele pokoleń obserwatorów). Dlatego powiązanie wybuchu nowej klasycznej zarejestrowanej 580 lat temu, z nową karłowatą otoczoną przez pozostałości z dawnego wybuchu, jest bardzo cenne i stanowi istotny krok w badaniach ewolucji tego typu obiektów.
 
Wybuch gwiazdy nowej można porównać do gigantycznej bomby wodorowej. Zachodzi w układach podwójnych gwiazd złożonych z gwiazdy podobnej do Słońca i białego karła. Biały karzeł zabiera bogatą w wodór materię z otoczki swojej sąsiadki. Gdy warstwa wodoru gromadzona na powierzchni białego karła osiągnie masę krytyczną - wówczas następuje wybuch termojądrowy, który powoduje odrzucenie otoczki. Na okres od kilku dni do miesięcy układ staje się do 300 tysięcy razy jaśniejszy od Słońca. Taki proces może się powtarzać w skalach od miesięcy do tysiącleci.
 
Opisywane badania zostały sfinansowane m.in. przez Narodowe Centrum Nauki, w ramach grantu Harmonia.
 
Krzysztof Czart (PAP)
 
cza/ zan/
Tagi: camk pan , gwiazda , obserwacje
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,459501,namierzono-gwiazde-nowa-obserwowana-w-sredniowieczu-przez-koreanczykow.html

Namierzono gwiazdę nową, obserwowaną w średniowieczu przez Koreańczyków.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indyjski satelita nawigacyjny uwięziony w rakiecie po starcie
Wysłane przez grabianski w 2017-08-31
Z kosmodromu Satish Dhawan w Indiach o poranku czasu lokalnego wystartowała rakieta PSLV z satelitą indyjskiej lokalnej nawigacji satelitarnej IRNSS 1H. Startu jednak nie można zaliczyć do udanych, gdyż podczas lotu rakiety nie odłączyła się od niej owiewka chroniąca ładunek przed początkową fazą lotu w dolnych warstwach atmosfery. To oznacza, że satelita pozostał uwięziony w rakietowym "bagażniku" i nie będzie mógł być użytkowany.
Był to 41. start rakiety PSLV, która stała się dla Indii głównym środkiem wynoszenia własnych satelitów. Dzisiejsza awaria przerywa dwudziestoletnią serię udanych startów tej rakiety. Indyjska Agencja Kosmiczna poinformowała, że niecałe 4 minuty po starcie rakiety planowane było odrzucenie owiewki chroniącej satelitę, co ostatecznie nigdy nie nastąpiło. Z powodu dodatkowej wagi rakieta osiągnęła dużo niższą orbitę niż planowano. Separacja górnego stopnia rakiety i ładunku nastąpiła prawidłowo, jednak satelita pozostał w osłonie aerodynamicznej.
O ładunku

IRNSS-1H był ósmym satelitą lokalnego indyjskiego systemu nawigacyjnego. Zainicjowany w 2006 roku program ma uniezależnić Indie od innych państw, a przede wszystkim od popularnego amerykańskiego systemu GPS. Do pełnej operacyjności potrzebnych jest 7 satelitów, przy czym pierwszy wysłany nie działa już z powodu awarii zegarów jaka nastąpiła w 2016 roku. Indie wybudowały parę zapasowych satelitów. Jeden został utracony dzisiaj, a drugi będzie wysłany w listopadzie nie jako zapas, ale w celu utrzymania operacyjności flotylli.
Satelity 1. generacji systemu IRNSS bazują na indyjskiej platformie satelitarnej I-1K, ważą około 1 425 kg. Do celów nawigacji stosują trzy zegary rubidowe (z czego tylko jeden jest aktywny w danym momencie), a z odbiorcami na Ziemi komunikują się przy pomocy anten pasma L5.
Podsumowanie

Był to 54. start rakiety orbitalnej w tym roku i 4. nieudany lot. Indie przeprowadziły w tym roku już 5 startów, z czego wszystkie oprócz ostatniego były w pełni udane.
Źródło: ISRO/SF101/SFN
Więcej informacji:
?    nota prasowa agencji ISRO o nueudanym starcie
?    relacja ze startu (SpaceflightNow)
Na zdjęciu: Satelita IRNSS-1H integrowany z górnym stopniem rakiety PSLV-C39. Źródło: ISRO.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/indyjski-satelita-nawigacyjny-uwieziony-rakiecie-po-starcie-3533.html

Indyjski satelita nawigacyjny uwięziony w rakiecie po starcie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka o kosmosie, która mną wstrząsnęła ? Czy Wielki Wybuch był głośny?
Aleksandra Stanisławska31/08/2017
Co to właściwie znaczy, że Wszechświat jest nieskończony? I jak mógł wziąć początek od jednego nieskończenie małego punktu?! Mózg się kruszy na próbach wyobrażenia sobie tego. I wiecie co? Wreszcie mam odpowiedzi. Są w książce ?Czy Wielki Wybuch był głośny??. No i przy okazji dowiedziałam się, czy Wielki Wybuch był głośny.
Ta niemożność wyobrażenia sobie nieskończoności Wszechświata uwiera jak kamień w bucie. Do tego dochodzą nie mniej irytujące i mętne wyjaśnienia na temat Wielkiego Wybuchu, czarnych dziur, dylatacji czasu i ciemnej energii. Zawsze przyjmowałam to trochę na zasadzie wiary w rację naukowców. I cierpiałam cierpieniem laika, który nie chce się pogodzić z własnymi ograniczeniami. Tyle że nauki nie bierze się na wiarę, a ja zwyczajnie lubię rozumieć. Kiedy już porzuciłam nadzieję na to zrozumienie, z pomocą przyszła Karolina Głowacka, świetna dziennikarka radiowa, nasza redakcyjna koleżanka z radia TOK FM. Karolina wzięła na ostre spytki astrofizyka prof. Jean-Pierre?a Lasotę i wyciągnęła z niego odpowiedzi na męczące mnie pytania.
I wtedy okazało się, że fizyka potrafi być naprawdę wkurzająca. Bo Wszechświat (według modelu standardowego) wcale nie powstał z jednego, nieskończenie małego punktu, bo to oznaczałoby, że istniał jakiś punkt centralny. Gdyby tak było, wyglądałoby to tak (i tak to sobie wyobrażałam):
Tymczasem rzeczywisty Wszechświat według modelu standardowego wygląda raczej tak jak poniżej. ?Żaden kierunek nie jest wyróżniony. Punkty A i B są takie same. [?] Punkty mogą się tak rozciągać do nieskończoności? ? cierpliwie tłumaczy prof. Lasota. To oznacza, że Wszechświat jest w każdym kierunku taki sam (izotropowy) i jest jednorodny. W związku z tym nie może istnieć żadne centrum. Tak wynika z obserwacji. Dla mnie to jest prawdziwe odkrycie ? wreszcie zrozumiałam!
A co z nieskończonością? Tu moja wyobraźnia zaczyna kuleć, kiedy prof. Lasota opowiada o inflacji, a więc o gigantycznym ?nadmuchaniu? bezgranicznego Wszechświata. Karolina nie ustępuje, pytając: ?To jaki jest w końcu ten Wszechświat? Nieskończony czy nie??. I wtedy okazuje się, że sami fizycy nie do końca sobie z tym Wszechświatem radzą. ?Niektórzy ? za pomocą inflacji ? starają się stawić mu czoło przez eliminację, zastępując nieskończoność ogromnością. Inni tego nie przyjmują, jak na przykład Roger Penrose. Ale i tak w praktyce nigdy nie sięgamy nieskończoności, musimy się zadowalać ogromnością?.
Z jednej strony czuję ulgę, z drugiej ? irytację, bo wychodzi na to, że fizycy wymyślili coś, czego sami do końca nie rozumieją. Cieszę się, że ktoś to w końcu powiedział.
Cieszę się też, że znalazł się ktoś, kto w końcu przyparł astrofizyka do muru, zadając mu te wszystkie niewygodne pytania i zmuszając go do tego, by na nie odpowiedział w prosty (tak!) sposób. I okazało się, że jest to nie tylko fascynujące, ale też zrozumiałe. Ta książka po prostu została napisana dla mnie. To miłe zaskoczenie.
A co z odpowiedzią na pytanie, czy Wielki Wybuch był głośny? To już musicie sobie sami przeczytać. Nie mogę Wam przecież zepsuć całej zabawy
UWAGA!!!
Tylko 31 sierpnia 2017 roku do północy ebook ?Czy Wielki Wybuch był głośny?? możecie kupić ze zniżką w księgarni Publio ? zamiast 36 zł zapłacicie za niego 14,90 zł. Konkretna różnica.
https://www.crazynauka.pl/ksiazka-o-kosmosie-ktora-mna-wstrzasnela-czy-wielki-wybuch-byl-glosny/

 

Książka o kosmosie która mną wstrząsnęła ? Czy Wielki Wybuch był głośny.jpg

Książka o kosmosie która mną wstrząsnęła ? Czy Wielki Wybuch był głośny2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieudany start rakiety PSLV z satelitą IRNSS (31.08.2017)
2017-08-31. Michał Moroz
Z kosmodromu Sriharikota wystartował rakieta nośna PSLV-XL. Miała wynieść nowego satelitę regionalnego indyjskiego systemu nawigacji satelitarnej.
Pierwsze informacje mówią, że po starcie nie otworzyła się osłona aerodynamiczna chroniąca ładunek przez gwałtowny lot przez atmosferę. W efekcie satelita trafił na złą orbitę docelową uwięziony wewnątrz górnego stopnia rakiety.
IRNSS (Indian Regional Navigation Satellite System) to regionalny system nawigacji satelitarnej, niezależny od amerykańskiego GPS czy rosyjskiego GLONASS. Ten system ma duże znaczenie dla pozycji Indii, które w Azji Południowej są regionalnym mocarstwem i mają duże potrzeby wojskowe m.in. z uwagi na sąsiadujące Chiny i Pakistan. IRNSS został zaakceptowany przez rząd Indii w 2006 roku. Pierwszy satelita został umieszczony na orbicie w lipcu 2013 roku.
Pierwsza generacja IRNSS bazuje na siedmiu satelitach, umieszczonych na różnych orbitach geosychronicznych i geostacjonarnych. Trzy z satelitów IRNSS operują z orbity geostacjonarnej, natomiast cztery pozostałe z orbity geosynchronicznej o nachyleniu 29 stopni i parametrach 250 x 24000 km.
Satelita o masie 1425 kg został zbudowany przez Indyjską Agencję Kosmiczną (ISRO). Miał pracować przez następne 10 lat. Był to jeden z dwóch egzemplarzy rezerwowych, które powstały równolegle do pierwszych siedmiu satelitów serii i miał on zastąpić IRNSS-1A, którego trzy zegary atomowe przestały działać w zeszłym roku.
(NSF, GSP)
http://kosmonauta.net/2017/08/nieudany-start-rakiety-pslv-z-satelita-irnss-31-08-2017/

Nieudany start rakiety PSLV z satelitą IRNSS (31.08.2017).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksplozja satelity Telkom-1
2017-08-31. Michał Moroz
Kamery zarejestrowały eksplozję osiemnastoletniego indonezyjskiego satelity Telkom-1.
Firma ExoAnalytic Solutions dostarczająca komercyjnych usług obserwacji satelitów zarejestrowała eksplozje znajdującego się na orbicie geostacjonarnej satelity Telkom-1. 25 sierpnia nagle utracono sygnał z satelity należącego do indonezyjskiego operatora PT Telkom.
Firma jest w stanie zaobserwować poszczególne obiekty o wielkości 40 cm, zaś po przetworzeniu danych może zidentyfikować fragmenty nawet cztery razy mniejsze. Wstępna analiza ekspercka wskazuje, że w tym przypadku jednak nie doszło do kolizji na orbicie, zaś przyczyna eksplozji znajdowała się na samym satelicie. Krytycznym pytaniem pozostaje kwestia jak duża ilość drobnych odłamków zostało wytworzonych. Ich ruch i zachowanie będzie teraz dalej śledzony i analizowany.
Obserwacje wskazują, że satelita dryfuje a jego panele słoneczne są wciąż przyczepione. W połowie przyszłego roku satelita miał zostać zastąpiony przez zamówionego już Telkom 14.
Telkom-1 został wyniesiony w sierpniu 1999 roku na pokładzie rakiety Ariane 4.
Latem 2017 roku awarii uległo szereg satelitów telekomunikacyjnych. Utracono kontrolę nad Echostar 3 oraz AMC 9. Należący do SES satelita NSS 806 utracił zaś jedną trzecią transponderów.
(SN, LK)
http://kosmonauta.net/2017/08/eksplozja-satelity-telkom-1/

Eksplozja satelity Telkom-1.jpg

Eksplozja satelity Telkom-1.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekordziści świata planet
Wysłane przez musiuk w 2017-09-01
Mimo ciągłego rozwoju nauki i techniki, wszechświat nadal kryje w sobie mnóstwo tajemnic. Często odkrywamy obiekty, które naginają zasady, które przyjęliśmy za normy, a nawet je łamią. W ciągu trwającego polowania na egzoplanety i ?drugą Ziemię? naukowcy odkryli wiele światów z panującymi tam ekstremalnymi warunkami. Mimo, że nie stanowią one potencjalnych opcji do przyszłej kolonizacji, warto zwrócić uwagę na planety będące rekordzistami w swoich kategoriach i które tak bardzo różnią się od naszego domu.
1. Najgorętsza planeta
Trofeum dla najgorętszej jak dotąd znanej planety przypada odkrytemu niedawno gazowemu olbrzymowi KELT-9b. Jej gwiazda HD 195689, nazywana również KELT-9, jest 2,5 raza większa niż Słońce z temperaturą powierzchni około 10 000°C. KELT-9b znajduje się bliżej swojej gwiazdy niż odległość Merkurego do Słońca, a jego orbita wynosi jedynie 1,5 dnia. Wszystkie te czynniki skutkują oszałamiającą temperaturą panującą na planecie ? 4 300°C. Jest ona wyższa niż temperatury wielu gwiazd o masach niższych od masy Słońca.
2. Najzimniejsza planeta
Z temperaturą jedynie 50° powyżej zera absolutnego (-223°C) tytuł najzimniejszej planety otrzymuje OGLE-2005-BLG-390Lb. Orbituje ona niewielkiego czerwonego karła. Będąc jedynie 5,5 raza większą niż Ziemia, prawdopodobnie również jest planetą skalistą, a jej orbita w naszym Układzie Słonecznym oscylowałaby pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza.
3. Największa planeta
Czym odróżnić planety od gwiazd, jeśli mogą one mieć równie wysoką temperaturę? Gwiazdy mają na tyle dużą masę, że pod wpływem sił grawitacyjnych w ich jądrach zaczynają zachodzić reakcje fuzji. Obiektami przejściowymi pomiędzy gwiazdami, a planetami są tak zwane brązowe karły, w których mogą rozpocząć się procesy fuzji, ale które nie są w stanie ich podtrzymać. Planeta DENIS-P J082303.1-491201 b (zwana również 2MASS J08230313-4912012 b) ma masę 28,5 raza większą od Jowisza, co daje jej tytuł największej znanej planety znajdującej się na liście egzoplanet prowadzonej przez NASA. Jest ona również podstawą sporów czy nadal może być klasyfikowana jako planeta czy też powinna już należeć do kategorii brązowych karłów, podobnie jak jej gwiazda.   
4. Najmniejsza planeta
Przeciwieństwem DENIS-P J082303.1-491201 b jest planeta Kepler-37b. Jedynie nieco większa od naszego Księżyca i mniejsza od Merkurego, jest najmniejszą zaobserwowaną egzoplanetą. Niestety z orbitą mniejszą niż orbita Merkurego, Kepler-37b jest zbyt gorąca, żeby mieć na swojej powierzchni wodę i tym samym być możliwym miejscem do rozwoju życia.
5. Najstarsza planeta
Mająca 12,7 miliarda lat PSR B1620-26 b to najstarsza znana planeta. Ten gazowy olbrzym o masie 2,5 raza większej niż Jowisz zdaje się istnieć od zawsze i nie jest to stwierdzenie aż tak dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że sam wszechświat ma ?jedynie? 13,8 miliarda lat. Jeszcze jednym zadziwiającym aspektem tej planety jest to, że ?przeżyła? ona swoje obie gwiazdy ? po ich wybuchu jako supernowych pozostały jedynie gwiazda neutronowa i biały karzeł.
6. Najmłodsza planeta
Na drugim skraju wiekowego spektrum znajduje się układ planetarny V830 Tauri, który powstał jedynie 2 miliony lat temu. Gwiazda centralna ma masę podobną do Słońca, ale dwukrotnie większą średnicę, co oznacza, że nie zmniejszyła się jeszcze do swojego ostatecznego rozmiaru. Planeta z tego systemu ? gazowy gigant o masie ? masy Jowisza ? prawdopodobnie jeszcze rośnie, co oznacza, że zwiększa swoją masę przez częste zderzenia z innymi ciałami niebieskimi, takimi jak asteroidy, które znajdują się na jego drodze.

Źródło: portal phys.org
Więcej informacji:
?    The seven most extreme planets ever discovered
Na zdjęciu: artystyczne przedstawienie planety KELT-9b, najgorętszej zaobserwowanej jak dotąd planety. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rekordzisci-swiata-planet-3535.html

Rekordziści świata planet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Promieniowanie UV niezbędne do powstania życia?
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 01/09/2017
Na co dzień promieniowanie ultrafioletowe (UV) nie za dobrze nam się kojarzy ? wszak jest odpowiedzialne za oparzenia słoneczne czy wiele innych szkodliwych dla nas efektów. Niemniej jednak, najnowsze badania wskazują, że promieniowanie ultrafioletowe mogło odegrać kluczową rolę w powstaniu życia na Ziemi i może być istotnym czynnikiem wskazującym gdzie powinniśmy szukać życia we Wszechświecie.
Badania przeprowadzone przez Sukrita Ranjana z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (CfA) w Cambridge, MA i jego współpracowników wskazują, że czerwone karły mogą nie emitować wystarczającej ilości promieniowania ultrafioletowego niezbędnej do rozpoczęcia procesów biologicznych podobnych do ziemskich. Przykładowo, określony poziomy promieniowania ultrafioletowego mogą być niezbędne przy formowaniu kwasu rybonukleinowego, związku obecnego we wszystkich formach znanego nam życia.
?Taki przypadek może przypominać sytuację, w której posiadamy mnóstwo suchego drewna, podpałkę, a nie mamy zapałki, aby rozpalić ognisko?, mówi Ranjan. ?Nasze badania wskazują, że odpowiednia ilość promieniowania ultrafioletowego może być jedną z tych zapałek, które pozwalają rozpalić ogień życia?.
Badania prowadzone przez naukowców skupiają się na czerwonych karłach, mniejszych i mniej masywnych od Słońca, oraz na planetach, które wokół nich krążą. Niedawno badacze odkryli kilka układów planetarnych z planetami w ekosferach gwiazd macierzystych, gdzie teoretycznie woda w stanie ciekłym może istnieć na powierzchni planety. Wśród nich są układy Proxima Centauri, TRAPPIST-1 oraz LHS 1140.
Bazując na modelach komputerowych i znanych właściwościach czerwonych karłów, autorzy oszacowali, że powierzchnie planet skalistych w potencjalnych ekosferach czerwonych karłów mogą otrzymywać 100 do 1000 razy mniej promieniowania ultrafioletowego niezbędnego do powstania życia niż młoda Ziemia. Procesy chemiczne, które zależą od promieniowania UV mogą ustać przy tak niskim poziomie promieniowania, a nawet jeżeli nadal będą zachodziły, będą potrzebowały znacznie więcej czasu niż na młodej Ziemi, co istotnie opóźniłoby powstanie życia.
?To może być kwestia trafienia w optymalny poziom promieniowania?, mówi współautor opracowania Robin Wordsworth z Harvard School of Engineering and Applied Science. ?Do rozpoczęcia procesu powstawania życia niezbędny jest odpowiednio wysoki poziom promieniowania UV, ale jednocześnie nie może on być na tyle wysoki aby pozbawił planetę atmosfery?.
Wcześniej prowadzone badania wskazują, że czerwone karły w układach takich jak TRAPPIST-1 mogą charakteryzować się gwałtownymi rozbłyskami promieniowania UV. Jeżeli takie rozbłyski będą dostarczać zbyt dużo energii na powierzchnię planet krążących wokół karłów, mogą one znacząco wpływać na atmosfery i niszczyć życie na powierzchni planet. Z drugiej strony, te same rozbłyski mogą dostarczać tyle energii, że będą kompensowały niższe poziomy promieniowania UV emitowane przez gwiazdę między rozbłyskami.
?Przed nami wciąż dużo pracy w laboratoriach jak i poza nimi, zanim uda nam się ustalić jakie czynniki ? w tym promienie UV ? wpływają na powstanie życia?, mówi współautor artykułu Dimitar Sasselov z CfA. ?Musimy także ustalić czy życie może powstać przy dużo niższych poziomach promieniowania UV niż dociera do Ziemi?.
Istnieje duże zainteresowanie poszukiwaniem odpowiedzi na to pytanie, ponieważ czerwone karły stanowią jedne z najlepszych kandydatek na gwiazdy, wokół których mogą krążyć planety z życiem. Zważając na fakt, że w najbliższych latach pracę rozpoczną teleskopy takie jak Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba czy Gigantyczny Teleskop Magellana ? naukowcy potrzebują jak największej ilości informacji, aby do tego czasu wybrać najbardziej obiecujące obiekty do poszukiwania życia poza Układem Słonecznym.
Ograniczeniem tego typu badań jest fakt, że znamy tylko jedną planetę we Wszechświecie, na której powstało życie ? Ziemię, a nawet w jej przypadku nie wiemy do końca jak to się stało. Jeżeli uda nam się odkryć życie na planecie krążącej wokół czerwonego karła, może okazać się, że trafimy na zupełnie inną ścieżkę, która doprowadziła do powstania życia.
Wyniki badań opublikowano 10 lipca br. w periodyku The Astrophysical Journal.
Źródło: phys.org
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/01/promieniowanie-uv-niezbedne-do-powstania-zycia/

Promieniowanie UV niezbędne do powstania życia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Na krańcu świata
2017-09-01. Katarzyna Mikulska
Czy tak mógłby wyglądać kraniec saturnowego świata? Te burzliwe chmury układające się w wir znajdują się w dość wyjątkowym miejscu ? jest to północny biegun Saturna.
Miejsce uchwycone na zdjęciu wciąż jest skąpane w świetle słonecznym. Przesilenie letnie dla północnej półkuli Saturna miało miejsce 24 maja tego roku. Ze względu na to, że okres obiegu tego gazowego olbrzyma wokół Słońca to prawie 30 lat, pomimo upływu kilku miesięcy dalej jest tam niemal środek lata. Dzięki temu, że sonda Cassini pozostawała na orbicie przez tak długi czas (ponad 13 lat!), naukowcy mogli obserwować, jak Słońce coraz mocniej oświetla północną półkulę ?władcy pierścieni?, odkrywając coraz więcej tajemnic tego regionu.
Zdjęcie zostało wykonane jeszcze przed przesileniem letnim, 26 kwietnia. Był to niezwykły dzień dla sondy Cassini ? po raz pierwszy zbliżyła się ona do Saturna, aby wykonać przelot przez wąską przerwę pomiędzy planetą a jej pierścieniami, tym samym rozpoczynając ostatni etap swojej misji. Sonda znajdowała się wówczas w odległości około 267 tysięcy kilometrów od Saturna.
Source :
Top of the World
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/01/w-kosmicznym-obiektywie-na-krancu-swiata/

W kosmicznym obiektywie Na krańcu świata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium nr 42 o Ekstremalnie Wielkim Teleskopie
Wysłane przez czart w 2017-09-01 1
To będzie największy teleskop świata. Pokaże nam kosmos w zupełnie nowy sposób. Przekonaj się, co będzie mógł odkryć Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT). Największy teleskop świata i Polacy biorący udział w jego budowie będą tematem nowego odcinka "Astronarium". Premiera w sobotę 2 września o godz. 8:05 w TVP 3, powtórki w środy o 15:35 i 00:40.

Gigantyczny teleskop o średnicy zwierciadła prawie 40 metrów - największy teleskop optyczny w dziejach. Ekstremalnie Wielkie Teleskop (ELT) jest obecnie w trakcie budowy przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO). Okazuje się, że w konstrukcji tego giganta uczestniczą polscy naukowcy i polski przemysł. W prograwie dowiemy się także czego naukowcy spodziewają się, gdy ELT rozpocznie obserwacje w 2024 roku - jakie odkrycia mogą nas czekać.

?Astronarium? to seria popularnonaukowych programów o astronomii i kosmosie realizowanych we współpracy Polskiego Towarzystwa Astronomicznego i Telewizji Polskiej, przy wsparciu finansowym od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Partnerem medialnym programu jest czasopismo i portal ?Urania ? Postępy Astronomii?. Zdjęcia realizowane są przez ekipę telewizyjną z TVP 3 Bydgoszcz.

Zwiastun "Astronarium" nr 42
Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    "Astronarium" na Instagramie
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
?    Oficjalny gadżet z logo programu: czapka z latarką
?    Ściereczka z mikrofibry z logo Astronarium
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-42-ekstremalnie-wielki-teleskop-3537.html

Astronarium #42 - zwiastun (sobota 8:05 w TVP 3)

 

Astronarium nr 42 o Ekstremalnie Wielkim Teleskopie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX zbuduje infrastrukturę do rozwijania Dragona na Cape Canaveral
2017-09-01. Julia Wajoras
Nowe elementy infrastruktury znajdować się będą w pobliżu Landing Zone 1, gdzie pierwsze człony Falcona 9 powracają na Ziemię.

Zgoda na budowę
Firma SpaceX otrzymała pozwolenie na budowę obiektu dedykowanego do prac nad kapsułą typu Dragon oraz stanowiska do statycznego testowania napędu.
Zgoda została wydana w poniedziałek 28 sierpnia przez St. Johns River Water Management District po uprzednich badaniach proponowanej infrastruktury przeciwsztormowej pod kątem środowiskowym. SpaceX oraz Amerykańskie Siły Powietrzne, do którego należy teren wokół Landing Zone 1 zgłosiły wniosek o pozwolenie na budowę 31 lipca.
Okolice Landing Zone 1 będą służyły jako tymczasowy ośrodek prac nad Dragonem zanim zostanie znaleziona inna lokalizacja. Stanowisko do testów statycznych zbudowane będzie pod kątem badań systemu szybkiego oddzielania się Dragona 2 z astronautami od rakiety w przypadku sytuacji awaryjnej.
Nowa infrastruktura
Nowe obiekty, łącznie o powierzchni 7.6 akrów, zlokalizowane będą na południe od Landing Zone 1, gdzie już parę razy lądował Falcon 9. Obiekt do prac nad Dragonem i stanowisko do testów będą oddalone od siebie o ok. 60 metrów.
Dokładna data początku prac nie jest znana, lecz SpaceX musi poinformować lokalne władze przynajmniej 48 godzin przed ich rozpoczęciem.
(FloridaToday)
http://kosmonauta.net/2017/09/spacex-zbuduje-infrastrukture-do-rozwijania-dragona-na-cape-canaveral/

SpaceX zbuduje infrastrukturę do rozwijania Dragona na Cape Canaveral.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trajektorie lotu sond Voyager 1 i 2
2017-09-02. Krzysztof Kanawka
NASA opublikowała wizualizacje trajektorii sond Voyager przez Układ Słoneczny.
Misja sond Voyager 1 i Voyager 2 rozpoczęła się na przełomie sierpnia i września 1977 roku. Sonda Voyager 2 została wysłana jako pierwsza (20 sierpnia 1977), lecz jej trajektoria była nieco ?wolniejsza? od sondy Voyager 1 (start 5 września 1977).
Obie sondy przemierzały Układ Słoneczny względnie blisko siebie aż do Saturna. Od przelotu obok tej planety (listopad 1980 i sierpień 1981) kosmiczne drogi Voyagerów rozeszły się. Voyager 1, po wykonaniu obserwacji Tytana podążył po trajektorii z dala od planet. Z kolei Voyager 2 został skierowany ku dwóm ostatnim gazowym gigantom Układu Słonecznego ? przelot obok Urana (1986) i Neptuna (1989).
Z okazji czterdziestej rocznicy początku misji Voyagerów NASA opublikowała wizualizacje trajektorii obu sond. Poniżej prezentujemy trajektorię lotu Voyagera 1, która w 2012 roku wpłynęła w przestrzeń międzygwiezdną.
Trajektoria lotu Voyagera 2 od przelotu obok Saturna jest wyraźnie inna od lotu Voyagera 1. Prędkość lotu Voyagera 2 jest także niższa od Voyagera 1 ? do dziś sonda nie przekroczyła heliopauzy, jednak może to nastąpić w ciągu kilku najbliższych lat. Poniższa animacja prezentuje trajektorię lotu Voyagera 2.
Sondy Voyager zakończą swoją pracę około 2020-2025 roku. Do tego czasu obie sondy będą zbierać bardzo ważne dane na temat lokalnego środowiska w zewnętrznym Układzie Słonecznym oraz tuż poza nim.
(NASA)
http://kosmonauta.net/2017/09/trajektorie-lotu-sond-voyager-1-i-2/

 

 

Trajektorie lotu sond Voyager 1 i 2.jpg

Trajektorie lotu sond Voyager 1 i 2.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 tygodnie do finału Cassiniego
2017-09-02. Katarzyna Mikulska
Pierścienie Saturna z tej perspektywy to widok niezwykły dla mieszkańców Ziemi. Sonda Cassini wykonała te zdjęcia 20 sierpnia 2017 roku, podczas przelotu przez przerwę pomiędzy gazowym olbrzymem a jego pierścieniami, widząc je od ?wewnętrznej? strony. Sekwencja 21 takich zdjęć obrazuje zmiany widoku z pokładu sondy w przeciągu 4 minut.
Na zdjęciach widoczne są właściwie wszystkie główne pierścienie, jednak ze względu na perspektywę, z jakiej je oglądamy, wyglądają one na bardzo wąskie. Początkowo widziane są od strony oświetlonej promieniami słonecznymi, następnie od drugiej, ciemniejszej strony. Oświetlony światłem słonecznym, szary pierścień C wydaje się z tej perspektywy najszerszy, lecz wynika to z faktu, że znajdował się wówczas najbliżej sondy. Za nim znajduje się jasny pierścień B oraz odrobinę ciemniejszy od niego pierścień A. Dość łatwo zauważyć również wąski pierścień F znajdujący się najdalej.
Dokładną rozpiskę wydarzeń ostatniego tygodnia misji Cassini-Huygens odnaleźć można tutaj

http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/02/2-tygodnie-do-finalu-cassiniego/

 

2 tygodnie do finału Cassiniego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VLA odkryło pole magnetyczne odległej galaktyki
2017-09-02. Anna Wizerkaniuk
Przy pomocy kosmicznej soczewki, astronomowie wykonali pomiar pola magnetycznego galaktyki odległej od nas o prawie 5 miliardów lat świetlnych. To osiągnięcie dostarcza nowe wskazówki do rozwiązania problemu leżącego na granicach kosmologii ? jaka jest natura i geneza pól magnetycznych, które odgrywały istotną rolę w rozwoju galaktyk.
Naukowcy wykorzystali obserwatorium radioastronomiczne VLA ? Very Large Array, by zbadać galaktykę leżącą bezpośrednio pomiędzy Ziemią i odległym kwazarem,a w której zachodzą procesy formowania gwiazd. Grawitacja galaktyki tworzy ogromną soczewkę, która rozdziela obraz kwazaru widocznego z Ziemi na dwa osobne. Fale radiowe, które pochodzą od kwazaru znajdującego się prawie 8 lat świetlnych od Ziemi, mogą dotrzeć na naszą planetę spolaryzowane.
Polaryzacja fal radiowych oraz podwójny obraz kwazaru, pozwoliły na zebranie pewnych informacji o polu magnetycznym tej galaktyki. Pole magnetyczny wpływa na fale radiowe, które przez nie przepływają. Dzięki analizie obrazów powstałych dzięki soczewce grawitacyjnej, zauważono znaczącą różnicę w zmianie polaryzacji fal. To oznacza, że różne rejony galaktyki w inny sposób wpłynęły na fale, które przez nią przeszły. Różnica świadczy o ogromnym, spójnym polu magnetycznym, podobnym do pól należących do bliższych galaktyk zarówno pod względem mocy pola jaki i ułożenia linii pola, które skręcają się w spirale wokół osi obrotu galaktyki.
To co obecnie obserwujemy, to obraz galaktyki sprzed prawie 5 miliardów lat, kiedy wszechświat liczył sobie 2/3 obecnego wieku. Dlatego też odkrycie dostarcza ważnych informacji na temat formowania się i ewolucji pól magnetycznych galaktyk. Wyniki badań są przychylne hipotezie, że pola magnetyczne powstają w wyniki rotacji dynama ? procesu podobnego do tego, który odpowiada za wygenerowanie pola magnetycznego Słońca. Nie wyklucza to jednak innych sposobów na powstawanie pola. Aby wykluczyć któreś z nich potrzeba przeprowadzić kolejne obserwacje. W tym celu należy zbadać jeszcze dalsze galaktyki, które powstały krótko po Wielkim Wybuchu. Dlaczego tak ważne jest dogłębne poznanie funkcjonowania pola magnetycznego galaktyki? Otóż odgrywa ono pierwszoplanową rolę w fizyce rzadkiego gazu, który wypełnia przestrzeń pomiędzy gwiazdami wewnątrz galaktyki. Poznanie podstawowych własności pola magnetycznego może dostarczyć koniecznych informacji dotyczących ewolucji samych galaktyk.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/02/vla-odkrylo-pole-magnetyczne-odleglej-galaktyki/

VLA odkryło pole magnetyczne odległej galaktyki.jpg

VLA odkryło pole magnetyczne odległej galaktyki2.jpg

VLA odkryło pole magnetyczne odległej galaktyki3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrześniowe przeloty planetoid: 3122 Florence i 2001 QL142
Wysłane przez kuligowska w 2017-09-02
Planetoida Florence zbliżyła się do Ziemi i minęła ją w odległości 7 milionów kilometrów zaledwie wczoraj. To jeden z największych, pobliskich obiektów NEO. Ale już za dwa tygodnie dojdzie do kolejnego przelotu bliskiej planetoidy 2001 QL142.
3122 Florence to skalista planetoida należąca do grupy Amora (planetoid o półosi wielkiej większej niż 1 jednostka astronomiczna, których peryhelia nieznacznie tylko wykraczają poza orbitę Ziemi). To jednocześnie potencjalnie niebezpieczny obiekt NEO o dość dużej średnicy, która wynosi nie mniej niż cztery kilometry. Okrąża on Słonce z okresem 2 lat i czterech miesięcy, jednak szczęśliwie jak na razie nie znalazł się na kursie kolizyjnym z naszą planetą.
Wczorajszy przelot Florence dla wielu młodszych osób zbiega się z powrotem do szkoły lub na uczelnię. Być może to zatem dobra okazja, by bliżej zainteresować się planetoidami? Szczególnie że są one w oczywisty sposób groźne dla Ziemi, a do dziś nie mamy sprawdzonej metody ich eliminowania lub też zmieniania ich kursów kolizyjnych. Dlaczego jednak to przejście Florence było aż tak istotne z naukowego punktu widzenia? Wprawdzie wiele innych obiektów tego typu często zbliża się do Ziemi i mija ją w mniejszych odległościach, jednak mają one znacznie mniejsze rozmiary. Florence to na dziś dzień największa z planetoid, jakie zbliżyły się do naszej planety na tak niewielką odległość - przynajmniej od czasu rozpoczęcia programu wykrywania i śledzenia obiektów NEO przez agencję kosmiczną NASA. Z jednej strony jest to oczywiście niepokojące, ale z drugiej bliski przelot tak dużego obiektu daje możliwość dokładniejszego zbadania planetoid tej klasy.
W planach zespołów naukowych z Obserwatorium Arecibo (największy radioteleskop świata z całkowitym wypełnieniem czasy) oraz kalifornijskiego ośrodka Goldstone Solar System Radar (NASA) były na przykład precyzyjne obserwacje radarowe tego obiektu. Naukowcy liczą na to, że otrzymane dane pozwolą ocenić dokładny kształt planetoidy i drobne szczegóły jej powierzchni. Czy dzięki nim dowiemy się więcej na temat Florence? Zapewne tak, ale na ostatecznie wyniki trzeba będzie jeszcze poczekać.

Warto dodać, że Florence po raz ostatni obiekt zbliżyła się do nas na względnie niewielką odległość w roku 1890, a kolejny tak bliski przelot zdaniem naukowców będzie mieć miejsce nie wcześniej niż po roku 2500. Czy jednak oznacza to, że możemy odetchnąć z ulgą? Z pewnością nie. Większość mijających Ziemię o nie więcej niż kilka milionów kilometrów planetoid odkrywa się dopiero post factum, czyli gdy są one już bardzo blisko. Nic zresztą dziwnego - są to często obiekty małe i o niewielkim albedo, więc nawet z użyciem teleskopu widzimy je dopiero wówczas, gdy znajdą się w pobliżu Ziemi. Zresztą także znane nam już obiekty NEO są bardzi liczne. Według agencji ESA na dzień 1 września 2016 roku rozpoznanych i skasyfikowanych było ich 14795 (14688 planetoid i 107 komet, z czego aż 551 obiektów NEO uznano za tzw. obiekty o niezerowym prawdopodobieństwie uderzenia w Ziemię.
Przykładów nie trzeba zresztą szukać daleko. Już w połowie tego miesiąca, 14 września, nastąpi kolejny bliski przelot planetoidy 2001 QL142. Astronomowie na dziś dzień wiedzą na jej temat niewiele - wiadomo jednak, że jest mniejsza od Florence (jej jasność abslutna wynosi 17.8 m, co sugeruje średnicę rzędu 900 metrów) i minie nas w jeszcze nieco większej odległości, nie powodując zagrożenia. Będzie ona również obiektem obserwacji radarowych przeprowadzanych w Arecibo i Goldstone - naukowcy chcą lepiej poznać i ten obiekt. Planetoida należy do grupy Apolla i została wykryta w ramach programu LONEOS (Lowell Observatory Near-Earth-Object Search) w roku 2001.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Obiekty NEO (NASA)
?    Najnowsze wiadomości na temat planetoid i komet - AsteroidWatch
?    Więcej na temat projektu LONEOS

Źródło: NASA/JPL

Ilustracja: 25 obrazów poruszającej się planetoidy 2017 BQ6, które wykonano na bazie pomiarów radarowych z Goldstone Solar System Radar. Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/1-wrzesnia-ziemie-minie-duza-planetoida-florence-3523.html

Wrześniowe przeloty planetoid 3122 Florence i 2001 QL142.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski miłośnik astronomii odkrył pięć nowych gwiazd zmiennych

Wysłane przez tuznik w 2017-09-02 17:

Od początku sierpnia tego roku Gabriel Murawski z PTMA Białystok podczas swych obserwacji tranzytów egzoplanet odkrył aż pięć nowych gwiazd zmiennych!

Pierwsze odkrycie pochodzi z nocy 1/2 sierpnia 2017 roku. Dwudziestoletni miłośnik astronomii przeprowadził wówczas własne fotometryczne obserwacje gwiazdy HD 5843 leżącej w konstelacji Ryb. Nowe odkrycia zostały oficjalnie potwierdzone przez AAVSO (ang. American Association of Variable Star Observers) - organizację zrzeszającą obserwatorów gwiazd zmiennych nie tylko z Polski, ale i z całego świata. Z nowo znalezionych przez Polaka gwiazd zmiennych dwie są typu DSCT (Delta Scuti), dwie EA (typu Algola) i jedna EW (W Ursae Majoris).

Obiekty te znajdują się między innymi w konstelacjach Łabędzia, Andromedy, Pegaza i Ryb. Najjaśniejszą z nich jest HD 5843 o jasności 8 magnitudo. Warto wiedzieć, że odkrycia tych obiektów zostały dokonane "przypadkiem" podczas prób zaobserwowania tranzytów planet pozasłonecznych, jednak na chwilę obecną nie podejrzewa się istnienia żadnej planety wokół tych gwiazd. Na dziś dzień młody odkrywca znalazł jednak piętnaście takich kandydatek w obserwacyjnych danych archiwalnych. Na bazie danych SWASP, ASAS-SN i K2 Gabriel planuje również  przeprowadzenie dokładnej analizy ich zmienności.

Wszystkie obserwacje zostały wykonane przy pomocy kamery ASI178MM-c, obiektywu Canon FD 300mm f/2.8L i montażu paralaktycznego EQ5. Warto też dodać, że tego typu pulsujące gwiazdy zmienne są wykorzystywane w astronomii jako świece standardowe - obiekty służące do wyznaczania odległości we Wszechświecie. Astronom amator, posiadając własne obserwacje, mógł przy tym skorzystać z archiwalnych danych (K2, HIPPARCOS oraz ASAS), na podstawie których zweryfikował swe detekcje w celu potwierdzenia lub wykluczenia charakterystycznych zmian blasku. Ostatniego, piątego odkrycia dokonano podczas obserwacji tranzytu planety pozasłonecznej KELT-16 b.

"Odnalazłem nową gwiazdę zmienną, która wcześniej nie była skatologowana w VSX. Jak na mój zestaw, jest bardzo słaba - ma zaledwie 14.5 magnitudo, a rejestruję obiektywem o parametrach 300mm f/2.8. W związku z tym rozrzut pomiarowy jest dość duży i można byłoby go łatwo poprawić stosując uśrednianie pomiarów (bo przy pojedynczych i tak jest dość gęsto)" - podsumowuje Gabriel Murawski.

W ciągu najbliższych tygodni Gabriel planuje dalsze poszukiwanae nietypowych krzywych zmian blasku. Prowadzi również akcję obserwacyjną PDS 110, której głównym celem, jest sprawdzenie, czy wokół tej gwiazdy znajduje się duża planeta z pierścieniami podobna do Saturna.

Gratulujemy młodemu astronomowi amatorowi odkryć - wierzymy, że już niebawem usłyszymy o jego kolejnych sukcesach!

Autor: Adam Tużnik

 

Więcej informacji:

 

Na ilustracji:

Wykres krzywej zmian jasnosci gwiazdy GSC 02752-00490 (Gabriel Murawski)

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polski-milosnik-astronomii-odkryl-piec-nowych-gwiazd-zmiennych-3539.html

Polski miłośnik astronomii odkrył pięć nowych gwiazd zmiennych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)