Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Kosmiczny Teleskop Hubble'a uchwycił spektakularny megamaser

2017-09-06.

Kosmiczny Teleskop Hubble'a wykonał kolejne piękne zdjęcie, tym razem oddziałujących ze sobą galaktyk NGC 5765A i B. Galaktyka NGC 5765B (niebieska) jest przy tym niezwykłym obiektem astronomicznym znanym pod terminem megamasera.

Maser to mikrofalowy odpowiednik lasera. Podczas gdy lasery emitują światło widzialne o tylko jednej konkretnej długości fali, masery zachowują się w podobny sposób, ale z wykorzystaniem mikrofal. Masery można zbudować w warunkach laboratoryjnych, ale występują także w kosmosie. Masery mogą powstawać wokół komet, planet i gwiazd. Wystarczy, żę cząsteczki (jak woda lub formaldehyd) zostaną pobudzone w stały, spójny sposób.

Ale galaktyka NGC 5765B (znana także jako MCG+01-38-005) nie jest zwykłym maserem. Jest 100 mln razy jaśniejsza od Drogi Mlecznej. Jest to możliwe dzięki wodzie zgromadzonej wewnątrz olbrzymiej chmury gazu w pobliżu centrum galaktyki. Chmura otacza supermasywną czarną dziurę.

Supermasywna czarna dziura uwalnia dużo energii do chmury gazu. Cząsteczki wody absorbują energię i emitują ją ponowię, wytwarzając megamaser wykryty przez naukowców. Szacuje się, że megamaser jest 1000 razy jaśniejszy w zakresie mikrofal niż Słońce we wszystkich swoich długościach fal.

Sama supermasywna czarna dziura także jest niezwykła - ma ona masę ok. 45 mln mas Słońca.

 
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-kosmiczny-teleskop-hubble-a-uchwycil-spektakularny-megamaser,nId,2437206

Kosmiczny Teleskop Hubble'a uchwycił spektakularny megamaser.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #32
Wysłane przez grabianski w 2017-09-06

Zapraszamy na nasze tradycyjne, cotygodniowe podsumowanie wydarzeń związanych z działaniem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Dziś piszemy o powrocie trójki astronautów, przygotowaniach do przylotu kolejnej trójki i postępach w testach przyszłego wahadłowca zaopatrzeniowego.
Najważniejszym wydarzeniem na stacji w minionym tygodniu było pożegnanie załogi 52. Ekspedycji. Trójka astronautów wylądowała 3 września w Kazachstanie. Tym samym rozpoczęła się 53. Ekspedycja, która obecnie w ograniczonym składzie: Randy Bresnik (dowódca), Sergiej Riażański oraz Paolo Nespoli będzie oczekiwać przylotu nowej trójki: Mark Vande Hei (USA), Joe Acaba (USA) oraz Aleksander Misurkin (Rosja). Ci polecą w kierunku stacji Sojuzem MS-05 12 września z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
Powrót na Ziemię

Po prawie pięciu miesiącach spędzonych w kosmosie, na Ziemię powróciła kapsuła Sojuz MS-04 z trójką astronautów na pokładzie. Statek wylądował 3 września rano lokalnego czasu na kazachstańskich stepach.
Egzemplarz Sojuza, który zakończył swój kilkumiesięczny pobyt na stacji, poleciał do niej w kwietniu z dwoma astronautami: Jackiem Fischerem (USA) i Fiodorem Jurczichinem (Rosja). Do powrotnego składu dołączyła jeszcze Peggy Whitson, której pobyt na stacji uległ wydłużeniu. Peggy tym samym spędziła na orbicie aż 288 dni podczas tej misji, a podczas całej swojej kariery może pochwalić się stażem 665 dni - co jest rekordem amerykańskiej agencji kosmicznej. Astronautka miała wracać z wcześniejszą misją, ale redukcja rosyjskiej załogi umożliwiła przedłużenie jej pobytu i tym samym dodanie rąk do pracy w intensywnym okresie wakacyjnym. Peggy Whitson bijąc rekord NASA umiejscowiła się na 8. miejscu na liście wszechczasów w łącznym czasie spędzonym w kosmosie. Pierwsze miejsce zajmuje na niej Giennadij Padalka, który ma na swoim koncie 879 dni w kosmosie i doda kolejne kilka miesięcy w czasie długiego pobytu na ISS w 2018 roku.
Fiodor Jurczichin przed swoim odlotem przekazał symbolicznie dowodzenie kompleksem Randy Bresnikowi (USA), dla którego jest to druga misja i pierwszy długi pobyt na ISS.
Testy wahadłowca Dream Chaser

Sierra Nevada wykonuje znaczne postępy w testowaniu swojego zaopatrzeniowego miniwahadłowca przed rozpoczęciem świadczenia usług w ramach komercyjnego kontraktu dostawy towaru na ISS CRS2. W ostatnich tygodniach miała miejsce cała seria testów w bazie amerykańskich sił powietrznych Edwards w stanie Kalifornia.
W lipcu pełnoskalowy model atmosferyczny statku przechodził testy kołowania z dużymi szybkościami na pasie startowym. Dzięki tym testom można było sprawdzić zachowywanie się wahadłowca podczas szybkiego poruszania się po pasie, hamowania i to jak sprawują się w tych sytuacjach systemy sterowania, nawigacji i kontroli.
W sierpniu z kolei miniwadłowiec firmy Sierra Nevada został wyniesiony helikopterem w powietrze i przymocowany do liny spędził ponad godzinę nad ziemią. Testowane były przy tym aerodynamika i systemy nawigacji, sterowania oraz kontroli położenia. Firma planuje wykonać jeszcze jeden podobny test, by potem jeszcze w tym roku wykonać próbę autonomicznego lądowania statku na pasie startowym. Podobna próba miała już miejsce podczas poprzedniej rundy testów w 2013 roku. Wówczas statek poprawnie doleciał do pasa i wylądował, pomimo że nie wysunęła się lewa część jego podwozia.
Pierwsza misja zaopatrzeniowa wahadłowca ma się odbyć w 2020 roku. Statek wystartuje wtedy na szczycie rakiety Atlas V, a po skończonej misji wróci na Ziemię.
Źródło: NASA/NSF
Więcej informacji:
?    oficjalny blog NASA dot. działań na ISS
?    relacja NASA z powrotu załogi Sojuza MS-04 na Ziemię
?    krótki wywiad z Peggy Whitson o jej rekordowej misji na ISS
?    relacja z ostatnich testów wahadłowca Dream Chaser (NASASpaceflight.com)
?    poprzedni odcinek cyklu
Na zdjęciu: Lądujący Sojuz MS-04, sfotografowany w momencie przyziemienia. Źródło: NASA/Bill Ingalls.
http://www.urania.edu.pl/iss/32

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej 32.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alarm zorzowy! Fascynujące zjawisko może pojawić się nad Polską

2017-09-06.

Słońce wyemitowało najsilniejszy rozbłysk od ponad dekady! Co to oznacza? W najbliższy weekend nad Polską może pojawić się zorza polarna!


Dwa dni temu, w ciągu zaledwie 12 godzin, aktywny rejon na Słońcu o numerze AR2673 wygenerował serię dwunastu rozbłysków klasy M - to więcej niż wszystkie tej klasy rozbłyski w całym 2017 roku - czytamy na fanpage'u "Z głową w gwiazdach" na Facebooku. Jak dodają autorzy wpisu, w środę "Słońce wyemitowało najsilniejszy rozbłysk od ponad dekady. Jego siłę finalnie oszacowano na X9.3".
Pierwszych efektów rozbłysków sprzed dwóch dni można się spodziewać się już w nocy z środy na czwartek. Jednak najlepsze dopiero przed nami. Za 2-3 dni spodziewamy się dotarcia do Ziemi materii z środowego supersilnego rozbłysku klasy X9.3. (...) Efektem tego mogą być silne zorze polarne również na średnich szerokościach geograficznych - w tym również nad Polską - czytamy na "Z głową w gwiazdach".
Gdzie i jak wypatrywać zorzy? Najlepiej wyjechać na północ od miasta i znaleźć miejsce z odsłoniętym, północnym horyzontem. Największe szanse na zaobserwowanie zorzy będą mieli mieszkańcy Wybrzeża - radzą autorzy fanpage'u. Jak podkreślają, zorza na naszych szerokościach geograficznych nie jest tak intensywna jak w Arktyce. Może być blada, bez kolorów. Warto mieć pod ręką aparat, który na dłuższej ekspozycji uchwyci słabe światła zorzy polarnej - czytamy.
"Głową w gwiazdach"/RMF FM
(mal)
http://www.rmf24.pl/nauka/news-alarm-zorzowy-fascynujace-zjawisko-moze-pojawic-sie-nad-pols,nId,2437488

Alarm zorzowy! Fascynujące zjawisko może pojawić się nad Polską.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PYTANIA NIE Z TEJ ZIEMI, czyli nowa seria na portalu AstroNET!
2017-09-06. Kamil Serafin
Nurtuje Was jakieś astronomiczne pytanie? Od dawna chodzi Wam po głowie jakaś naukowa myśl niedająca spokoju? Nie możecie w żaden sposób rozwiać swoich wątpliwości albo zwyczajnie nie macie na to czasu w codziennym natłoku spraw? AstroNET przybywa z pomocą! Od teraz, za równo za pośrednictwem niniejszej strony, jak i naszego fanpage?a na Facebooku, możecie kierować swoje dylematy do nas. Redakcja, we współpracy z profesjonalnymi astronomami zrobi wszystko, by udzielić Wam jak najbardziej szczegółowej odpowiedzi wraz z niezbędnym wyjaśnieniem. Seria PYTANIA NIE Z TEJ ZIEMI rusza już? teraz!
Cykl publikowany będzie w kolejnych odcinkach, po zebraniu odpowiedniej ilości zapytań od czytelników. Każde z nich zostanie poddane weryfikacji i ocenie przez zespół AstroNETu, który następnie wybierze najciekawsze i najbardziej wartościowe z nich. Epizody trafiać będą bezpośrednio na stronę, a link do odpowiedniego artykułu znajdziecie również na naszym Facebooku. Pod każdym z takich postów możecie, za pomocą komentarzy, zadawać pytania do następnego odcinka. Przyjrzymy się wszystkim z nich! Żadne zagadnienie nie będzie bagatelizowane. Zaglądajcie do nas jak najczęściej by sprawdzić, czy zdołaliśmy udzielić Wam wyczekiwanej przez Was odpowiedzi.
Pytania do pierwszego odcinka możecie zadawać bezpośrednio pod tym artykułem, lub pod postem na Facebooku, w którym go znaleźliście. Trzy, dwa, jeden zaczynamy!
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/06/pytania-nie-z-tej-ziemi-czyli-nowa-seria-na-portalu-astronet/

PYTANIA NIE Z TEJ ZIEMI, czyli nowa seria na portalu AstroNET.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżyce Urana na kursach kolizyjnych
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 06/09/2017
Troje badaczy z Uniwersytetu Idaho oraz Wellesley College odkryło dowody wskazujące, że dwie pary księżyców Urana znajdują się na kursie kolizyjnym. Robert Chancia, Mattthew Hedman oraz Richard French udostępnili artykuł opisujący ich obserwacje na serwerze preprintów naukowych arXiv.
Uran to siódma planeta od Słońca, trzecia pod względem wielkości w Układzie Słonecznym. Wcześniejsze badania wskazywały, że podobnie jak Neptun jest to planeta lodowa. Naukowcy ustalili, że Uran charakteryzuje się najzimniejszą atmosferą pośród wszystkich planet naszego układ planetarnego. Olbrzym ten posiada własny układ pierścieni i liczne księżyce ? aktualnie znamy 27. Księżyce krążące wokół planety charakteryzują się bardzo niską masą w porównaniu do księzyców innych planet, a niektóre z nich ? według najnowszych badań ? znajdują się na kursie kolizyjnym, który z czasem doprowadzi do ich zniszczenia.
Badacze donoszą teraz, że badali pierścienie planety, łącznie zwane Eta, i odkryli, że mają one dość nietypową orbitę ? nie kołową, a na swój sposób trójkątną. Dalsze badania wykazały, że za nietypową orbitą pierścieni stoi przyciąganie grawitacyjne ze strony Cressidy ? jednego z księżyców planety. Wpływ grawitacyjny jest przesadzony ? zauważają ? ponieważ księżyc dotrzymuje tempa orbicie planety. Cząstki tworzące pierścień z kolei poruszają się szybciej od księżyca. To sprawia, że księżyc przyciąga   przemieszczający się w pobliżu pierścień odkształcając jego orbitę. Wpływ wywierany przez księżyc na pierścienie pozwolił naukowcom oszacować jego masę. Okazało się, że masa tego księżyca wynosi zaledwie ok. 1/300 000 masy naszego Księżyca, a jego gęstość to tylko 86% gęstości wody co wskazuje na jego porowatość.
Badając orbity księżyców, badacze odkryli, że Cressida znajduje się na ścieżce, która prowadzi do kolizji z innym księżycem ? Desdemoną, która aktualnie porusza się po orbicie oddalonej od Cressidy o zaledwie 900 km. Grawitacja Cressidy powoli przyciąga je ku sobie i doprowadzi do zderzenia w ciągu najbliższego 1 miliona lat. Taka sama sytuacja tyczy się Cupida i Belindy, które zderzą się ze sobą niewiele później.
Badacze zauważają, że materia tworząca wewnętrzne pierścienie wokół Urana wydaje się być pozostałością po innych księżycach zniszczonych w podobnych zderzeniach.
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/06/ksiezyce-urana-na-kursach-kolizyjnych/

Księżyce Urana na kursach kolizyjnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Promienie X emitowane przez gwiazdy a życie na ich planetach
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 07/09/2017
Najnowsze badania przeprowadzone na danych z Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra oraz XMM-Newton wskazują, że promieniowanie rentgenowskie emitowane przez gwiazdę macierzystą planety może dostarczać istotnych informacji co do tego jak przyjazne dla życia są krążące wokół niej planety. Zespół badaczy przyjrzał się 24 gwiazdom podobnych do Słońca, w wieku co najmniej miliarda lat, obserwując zmiany ich jasności w czasie w zakresie rentgenowskim.
Z uwagi na fakt, że pochodzące z gwiazdy promieniowanie rentgenowskie odzwierciedla jej aktywność magnetyczną, obserwacje w tym zakresie mogą nam wiele powiedzieć o wysoko-energetycznym środowisku w pobliżu gwiazdy. W ramach nowych badań dane rentgenowskie z Chandry i XMM-Newton wykazały, że gwiazdy takie jak Słońce i jej mniej masywne kuzynki zaskakująco szybko znajdują równowagę po burzliwej młodości.
Powyższa wizja artystyczna przedstawia jedną z tych stosunkowo spokojnych, starszych gwiazd podobnych do Słońca oraz krążącą wokół niej planetę. Duży ciemny obszar to tzw. dziura koronalna, zjawisko związane z niskimi poziomami aktywności magnetycznej. U dołu  przedstawiono także zdjęcie jednego z obserwowanych obiektów, gwiazdy GH 176 oddalonej od nas o 30 lat świetlnych, której wiek szacuje się na 2 miliardy lat, wykonane za pomocą Chandry.
Aby zrozumieć jak szybko zmieniają się poziomy aktywności magnetycznej gwiazd astronomowie potrzebują szczegółowej wiedzy o wieku wielu różnych gwiazd. Uzyskanie tego typu danych to trudne zadanie, jednak najnowsze precyzyjne dane szacunkowe dotyczące wieku znajdują się chociażby w katalogach obserwacyjnych misji Kepler czy CoRoT. To właśnie te dane zostały wykorzystane w przypadku większości z badanych tu 24 gwiazd.
Astronomowie wiedzą, że większość gwiazd jest bardzo aktywna magnetycznie w młodości, co jest skutkiem szybkiego tempa ich rotacji. Gdy rotująca gwiazda stopniowo traci energię z czasem, zaczyna spowalniać tempo swojej rotacji, a poziom aktywności magnetycznej, a tym samym związanej z nią emisji promieniowania rentgenowskiego także zaczynają spadać.
Choć do końca nie wiadomo dlaczego starsze gwiazdy uspokajają się stosunkowo szybko, astronomowie rozważają różne teorie, które mogłyby tłumaczyć taki stan rzeczy. Jedna z możliwości mówi, że spadek tempa rotacji starszych gwiazd zachodzi szybciej niż w młodszych gwiazdach. Z kolei inna teoria mówi, że jasność w zakresie rentgenowskim spada szybciej w starszych, wolniej rotujących gwiazdach niż w ich młodszych kuzynkach.
Artykuł opisujący wyniki badań został zaakceptowany do publikacji w najnowszym wydaniu periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, i jest dostępny online.
Źródło: CfA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/07/promienie-x-emitowane-przez-gwiazdy-a-zycie-na-ich-planetach/

Promienie X emitowane przez gwiazdy a życie na ich planetach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silne wiatry i krzemianowe chmury, czyli prognozy pogody na brązowych karłach
Wysłane przez musiuk w 2017-09-07

Brązowe karły, obiekty o masie mniejszej niż Słońce, ale większej niż Jowisz, są miejscem ekstremalnych zjawisk pogodowych. Występują tam nie tylko silne wiatry, ale również gorące chmury złożone z kropel żelaza i krzemianów. Najnowsze badania potwierdzają, że te ogromne chmury mogą zaskakująco szybko się przemieszczać lub zmieniać swoją gęstość, nawet w przeciągu jednego ziemskiego dnia.
Dzięki danym otrzymanym z Kosmicznego Teleskopu Spitzera naukowcy opracowali model, który może przewidzieć w jaki sposób chmury na brązowych karłach poruszają się i zmieniają swój kształt. Wszystkiemu winne są masywne fale, które powodują poruszanie się cząsteczek w dużej części atmosfery brązowych karłów, co z kolei wpływa na zmianę gęstości chmur utworzonych z krzemianów. Najnowsze wyniki badań opublikowane w czasopiśmie Science również sugerują, że chmury te tworzą pasma, które są powiązane z konkretnymi szerokościami geograficznymi. Każde z tych pasm może też mieć inną szybkość poruszania się.
?To pierwszy raz kiedy udało się nam zaobserwować warstwy i fale w atmosferach brązowych karłów? ? mówi główny autor badań Daniel Apai z University of Arizona w Tucson. Podobnie jak w przypadku oceanów na Ziemi, różne rodzaje fal mogą również tworzyć się w atmosferach planet. W ziemskiej atmosferze bardzo długie fale mogą przesuwać zimne powietrze ze stref polarnych na środkowe szerokości, co często skutkuje gwałtownym tworzeniem się lub rozpadem chmur.
W najnowszych badaniach naukowcy zaobserwowali, że rozmieszczenie i ruch chmur na brązowych karłach są bardzo podobne do chmur występujących na Jowiszu, Saturnie, Uranie czy Neptunie. Na Neptunie chmury również tworzą bardziej złożone struktury poruszające się po określonych częściach atmosfery. ?Wiatry na brązowych karłach dużo bardziej przypominają znany nam z Jowisza regularny wzór pasów i sfer niż chaotyczne przemiany zachodzące w atmosferze Słońca i innych gwiazd? ? mówi jeden z autorów badań Mark Marley z Ames Research Center.
Z wykorzystaniem teleskopu Spitzera, naukowcy obserwowali zmiany w jasności 6 brązowych karłów przez ponad rok, rejestrując 32 obroty tych ciał niebieskich. Podczas obrotu brązowego karła jego chmury przesuwają się do wewnątrz i na zewnątrz półkuli obserwowanej przez teleskop, co powoduje zmiany jasności. Po otrzymaniu danych, naukowcy przeanalizowali je, aby uzyskać rozmieszczenie krzemianowych chmur w atmosferze.
Na początku naukowcy spodziewali się zaobserwować eliptyczne burze podobne do Wielkiej Czerwonej Plamy Jowisza, których przyczyną byłyby regiony wysokiego ciśnienia. Jednak w zestawieniu z otrzymanymi danymi, ta teoria nie pasowała do szybkich zmian jasności, które zaobserwowali naukowcy. Model najlepiej wyjaśniający te nietypowe wyniki przewidywał duże fale o różnych długościach przemieszczające się przez atmosferę i kształtujące warstwy chmur brązowych karłów. Następnym krokiem według naukowców jest zbadanie przyczyn powstawania tych fal i sposobu w jaki wpływają na formowanie się i ruch chmur.
 
Źródło: NASA.
Więcej informacji:
?    Scientists Improve Brown Dwarf Weather Forecasts
?    Clouds on 'Failed Stars' Resemble Those on Neptune
?    Scientists improve brown dwarf weather forecasts
Na zdjęciu: grafika przedstawiająca jak mogłyby wyglądać pasma chmur w atmosferze brązowego karła. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/silne-wiatry-krzemianowe-chmury-czyli-prognozy-pogody-na-brazowych-karlach-3552.html

Silne wiatry i krzemianowe chmury, czyli prognozy pogody na brązowych karłach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa propozycja misji marsjańskiej

2017-09-07.

Pojawiła się nowa koncepcja misji "sample return? do zebrania próbek z Marsa. Jej start może nastąpić w drugiej połowie przyszłej dekady.

Od 1997 roku, czyli od czasów misji Mars Pathfinder i Mars Global Surveyor, trwa prawdziwa ?inwazja? ziemskich orbiterów, lądowników i łazików na Czerwoną Planetę. Do dziś jednak nie zrealizowano dwóch rodzajów wypraw: misji załogowej oraz misji typu ?sample return?. Jest jednak oczywiste, że te dwa typy misji to kolejne kroki w eksploracji Marsa.

 
Oczywiście, dziś ludzkość nie posiada wszystkich technologii oraz doświadczenia do przeprowadzenia lotu załogowego. Aktualnie przewiduje się, że w drugiej połowie lat trzydziestych XXI wieku powinno dojść do pierwszej załogowej wyprawy na lub w okolice Czerwonej Planety (choć wciąż jest możliwe, że zamiast Marsa zaczną być realizowane misje na Księżyc). W przypadku misji ?sample return?, czyli zebrania próbek i powrotu z nimi na Ziemię sytuacja jest nieco inna.
Od lat 90. XX wieku powstało wiele koncepcji misji typu ?sample return?. Niektóre z nich, takie jak jedna z koncepcji łazika Mars Astrobiology Explorer-Cacher (MAX-C) czy też wspólnej misji amerykańskiej NASA i europejskiej ESA (bazującej na MAX-C), wyszły poza fazę koncepcji. Niestety, żadna z misji ?sample return? nie doczekała się pełnej realizacji. Na przeszkodzie stoją koszty oraz ogólny poziom skomplikowania misji: zakłada się zebranie nie tylko ?przypadkowych? próbek Czerwonej Planety z bezpośredniego rejonu lądowania, ale także cenne próbki z wybranych miejsc. Jest to duży problem, gdyż misje Curiosity czy Opportunity wyraźnie wskazują, że trzeba przebyć długą drogę w poszukiwaniu ciekawych stanowisk badawczych.
Warto tu jednak dodać, że nadchodząca misja łazika Mars 2020 będzie mieć zasobnik dla próbek. Te próbki mają być podjęte przez kolejną misję i sprowadzone na Ziemię. W czasie, gdy projektowano misję Mars 2020 nie prowadzono żadnego projektu wyprawy ?sample return?.
Najnowsza propozycja przeprowadzania misji ?sample return? to uproszczona architektura pojazdu. Tę misję można zrealizować relatywnie szybko, ze startem po 2026 roku. W tej koncepcji pojazd wylądowałby niedaleko łazika Mars 2020. Następnie mały łazik tego lądownika przejąłby próbki zebrane przez Mars 2020, po czym zainstalował na pokładzie kapsuły powrotnej. Ta kapsuła możliwie szybko wyruszyłaby w drogę powrotną na Ziemię.
Lądowanie, przejazd małego łazika, odebrania próbek od Mars 2020 i ich załadowania na kapsułę powrotną trwałoby nie dłużej niż dziewięć miesięcy. Jest to pewne wyzwanie technologiczne, gdyż łaziki poruszają się dość powoli, nie można jeszcze zapewnić wystarczająco precyzyjnego lądowania na powierzchni Czerwonej Planety, co może oznaczać dość duży dystans do pokonania przez mały łazik.
Decyzja co do misji typu ?sample return? powinna zapaść w ciągu kilku najbliższych lat, jeśli NASA chce sprowadzić próbki z Marsa przed końcem przyszłej dekady. W tym samym czasie jest dość mało prawdopodobne, by NASA otrzymała większe środki, by móc równocześnie realizować serię ambitnych misji i projektów. Oznacza to potrzebę uproszczania poszczególnych misji, tak aby obniżyć koszty.

http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-nowa-propozycja-misji-marsjanskiej,nId,2436168

Nowa propozycja misji marsjańskiej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne kolizje i fale grawitacyjne
2017-08-07 Laura Meissner
Astrofizycy przypuszczają, że udało im się wykryć fale grawitacyjne, które powstały w wyniku zderzenia się dwóch gwiazd neutronowych. Teleskopy zwrócone w stronę tych obiektów prawdopodobnie również zaobserwowały kolizję. Może być to przełom w sposobie prowadzenia badań ? naukowcy byliby w stanie równocześnie obserwować zjawiska i wykrywać je jako zakłócenia w czasoprzestrzeni.
Badacze zajmujący się detektorami fal grawitacyjnych nie potwierdzili jeszcze plotek, ponieważ dane wciąż są poddawane analizie. Mimo że teleskopy z całego świata przez dłuższy czas skierowane były w stronę tej samej galaktyki, możliwe jest, że odebrany sygnał pochodzi z innego źródła.
Najświeższe plotki
Detektor LIGO (Laser Interferometer Gravitational Wave Observatory) trzykrotnie wykrył fale grawitacyjne, które powstały podczas zderzenia się dwóch czarnych dziur. Astronomowie mieli jednak cały czas nadzieję, że uda im się przechwycić fale powstałe na skutek innego kosmicznego kataklizmu, takiego jak kolizja gwiazd neutronowych. Takie zdarzenie powinno również wyemitować całe spektrum fal elektromagnetycznych ? od fal radiowych aż po promieniowanie gamma, które byłyby widoczne dla teleskopów.
Plotki o wykryciu takich fal zapoczątkowali J. Craig Wheeler oraz Peter Yoachim, którzy na serwisie społecznościowym Twitter opublikowali krótką wiadomość o tym, że odebrany został sygnał z galaktyki  NGC 4993 oraz zaobserwowano źródło tego sygnału, którym są dwie łączące się gwiazdy neutronowe.
Jeśli detektor LIGO naprawdę wykrył fale grawitacyjne, to naukowcy mogli od razu sprecyzować, czy spowodowało je zderzenie dwóch gwiazd neutronowych czy czarnych dziur, ponieważ każde z tych wydarzeń wywołuje inny rodzaj sygnału. Badacze muszą jednak dokładnie przeanalizować wszystkie dane, aby upewnić się, że ich przypuszczenia są słuszne. Możliwe jest również, że znajdujący się we Włoszech interferometr Virgo, który też służy do detekcji fal grawitacyjnych, zauważył na niebie kolizję. Dzięki temu naukowcy mogliby potwierdzić swoje teorie.
Wizualne obserwacje kolizji
Kosmiczne obserwatorium Fermi zaobserwowało intensywne promieniowanie gamma pochodzące z tamtego rejonu nieba. Potwierdza to teorię, że kolizje gwiazd neutronowych są odpowiedzialne za tzw. rozbłyski gamma trwające zazwyczaj kilka sekund, którym towarzyszą również poświaty w zakresie dłuższych fal. Astronomowie obawiają się jednak, że nie będą w stanie dokładnie określić pochodzenia zaobserwowanego promieniowania gamma.
Po pojawieniu się informacji o możliwym wykryciu fal teleskopy z całego świata zostały zwrócone w kierunku NGC 4993. Według rejestrów publicznych liczne zespoły badawcze korzystały z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, aby dokładniej przyjrzeć się galaktyce.
W obserwacje zaangażowany zostało też teleskop Chandra, przez który zaobserwowano w sierpniu  wydarzenie o nazwie  SGRB170817A, które prawdopodobnie było krótkim rozbłyskiem gamma. ALMA oraz teleskop VLT także zwrócone były wtedy w tamtym kierunku.
Gwiazdy neutronowe vs. czarne dziury
Sygnały fal grawitacyjnych pochodzących ze zderzeń czarnych dziur są krótkie, zazwyczaj trwają nie dłużej niż sekundę. W przypadku gwiazd neutronowych powinny trwać nawet minutę. Spowodowane jest to tym, że są one mniej masywne niż czarne dziury i wywołują zdecydowanie słabsze fale grawitacyjne, przez co cały proces łączenia się tych obiektów trwa dłużej.Uczeni mają wtedy więcej czasu, aby wykorzystać ogólną teorię względności Einsteina do przewidzenia fal grawitacyjnych, które powstaną podczas zderzenia. Tym sposobem naukowcy mogą dowiedzieć się czegoś nowego o pochodzeniu gwiazd neutronowych.
Ten krótki sygnał, który został wykryty przy pomocy teleskopu Chandra również jest bardzo ważny, ponieważ mógłby potwierdzić kilkadziesiąt lat teoretyzowania w dziedzinie astrofizyki na temat źródeł rozbłysków gamma. Oprócz tego byłby to najbliżej zaobserwowany krótki rozbłysk gamma.
Szczegóły na temat fal grawitacyjnych w momencie zderzenia i zaraz po nim mogłyby dostarczyć nam więcej informacji o takich zderzeniach, ponieważ jest to temat bardzo słabo zbadany. Moglibyśmy się dowiedzieć czy w wyniku tego powstaje nowa gwiazda neutronowa, czy obiekty zapadają się  w czarną dziurę.
Najnowsze informacje
25 sierpnia LIGO oraz Virgo zakończyły obserwacje i opublikowana została krótka informacja, z której wynika, że naukowcom udało się wybrać kilka potencjalnych wydarzeń, które mogły wywołać fale grawitacyjne i wciąż analizują dane z LIGO i Virgo, aby upewnić się, że ich podejrzenia są słuszne. Oryginalna wiadomość dostępna jest tutaj.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/07/kosmiczne-kolizje-i-fale-grawitacyjne/

Kosmiczne kolizje i fale grawitacyjne.jpg

Kosmiczne kolizje i fale grawitacyjne2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W najbliższych dniach możliwe są zorze polarne nad Polską
2017-09-07.
Dzięki silnym rozbłyskom na Słońcu w najbliższych dniach możliwe są zorze polarne nad Polską. Największe szanse na ich zobaczenie będą mieli mieszkańcy północnej części kraju. Mogą też wystąpić zakłócenia w łączności i działaniu systemu GPS.
Jak poinformowała amerykańska agencja kosmiczna NASA, w środę na Słońcu odnotowano dwa silne rozbłyski, w tym jeden rekordowo potężny. Pierwszy nastąpił około godz. 11.10 polskiego czasu, a drugi o godz. 14.02. Ten drugi był najsilniejszy od ponad dekady. Oba zostały zarejestrowane przez należące do NASA obserwatorium - Solar Dynamics Observatory (SDO).
 
Pierwszy z rozbłysków został sklasyfikowany jako rozbłysk klasy X2.2, a drugi X9.3. Naukowcy oznaczają literą X silne rozbłyski, a następująca po niej liczba określa intensywność. Rozbłysk klasy X2 jest dwa razy intensywniejszy niż klasy X1, X3 jest trzy razy silniejszy niż X1, itd.
 
Oba rozbłyski nastąpiły w aktywnym rejonie na Słońcu o nazwie AR 2673. W tym obszarze odnotowano także rozbłyski w miniony poniedziałek, 4 września.
 
Większa aktywność Słońca to także silniejsze zorze polarne. Przy bardzo silnych rozbłyskach mogą one być widoczne w rejonach, w których normalnie nie występują i dosięgnąć nawet szerokości geograficznych, na których znajduje się Polska. Największe szanse na dostrzeżenie zorzy polarnej mają mieszkańcy północnych rejonów kraju.
 
Wyrzucona podczas wybuchów materia dociera w okolice Ziemi w ciągu 2-3 dni. Pierwszych efektów rozbłysku z 4 września spodziewano się już w nocy ze środy na czwartek. Kolejne mogą być widoczne przez weekend.
 
Aby mieć większą szansę na dostrzeżenie zorzy polarnej, lepiej wyjechać poza miasto. Oprócz świateł miejskich obserwacjom zórz polarnych przeszkadza też duże zachmurzenie.
 
W jaki sposób powstają zorze polarne? Słońce emituje strumień naładowanych cząstek, zwany wiatrem słonecznym. W czasie rozbłysków słonecznych strumień ten jest intensywniejszy niż zwykle. Wokół Ziemi znajduje się magnetosfera, która odchyla tory lotu większości cząstek wiatru słonecznego docierających w okolice naszej planety. Cząstki poruszają wzdłuż linii pola magnetycznego łączących bieguny magnetyczne i w obszarach polarnych pobudzają atomy w górnych częściach atmosfery, co powoduje świecenie zorzowe.
 
Zasięg zórz polarnych można śledzić przy pomocy odpowiednich aplikacji mobilnych oraz stron internetowych. Na przykład pod adresem http://www.swpc.noaa.gov/amerykańska agencja NOAA (zajmująca się atmosferą i oceanami) prowadzi stronę dotycząca stanu kosmicznej pogody, w tym zórz polarnych.(PAP)
 
Nauka w Polsce
 
cza/ agt/
Tagi: zorze polarne
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,459588,w-najblizszych-dniach-mozliwe-sa-zorze-polarne-nad-polska.html

W najbliższych dniach możliwe są zorze polarne nad Polską.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy TRAPPIST-1 może mieć gazowe olbrzymy?
Wysłane przez musiuk w 2017-09-07
Od czas odkrycia układu TRAPPIST-1 i jego oszałamiającej ilości 7 skalistych egzoplanet, astronomowie starają się uzyskać o nim jak najwięcej informacji. W najnowszych badaniach skupili się oni na możliwości istnienia gazowych olbrzymów orbitujących tego czerwonego karła. Z dotychczasowych obserwacji jednak wynika, że odkryte planety skaliste mogą nie mieć gazowego rodzeństwa.
 
Za pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzera, naukowcy potwierdzają, że skaliste egzoplanety same orbitują TRAPPIST-1. Grupa astronomów obserwowała układ w poszukiwaniu drobnych zmian w ruchu gwiazdy, które sugerowałyby, że wpływa na nią grawitacja podobnego do Jowisza gazowego olbrzyma, krążącego wokół niej po większej orbicie. Jednak do tej pory, nie znaleziono na to żadnych dowodów.
?Wiele innych układów, w których istnieją egzoplanety o masie Ziemi albo super-Ziemie mają również wśród swoich planet przynajmniej jednego gazowego olbrzyma? ? wyjaśnia główny autor badań Alan Boss z Carnegie Institution for Science. ?Odpowiedź na pytanie czy TRAPPIST-1 również ma gazowego olbrzyma z większą orbitą, jest niezwykle ważna?.
Dotąd naukowcy byli w stanie wykluczyć obecność gazowego olbrzyma większego niż 4,6 masy Jowisza z okresem orbitalnym większym niż ziemski rok oraz planety większej niż 1,6 masy Jowisza z 5-letnią orbitą. Dla porównania czas potrzebny na okrążenie gwiazdy dla odkrytych planet skalistych TRAPPIST-1 to jedynie od 1,5 do 20 dni. ?Jest jeszcze wiele innych możliwości do zbadania pomiędzy długimi orbitami zanalizowanymi przez nas i bardzo krótkimi orbitami 7 znanych nam planet w tym układzie? ? dodaje Boss.
Odkrycie lub wykluczenie istnienia gazowego olbrzyma orbitującego TRAPPIST-1 mogłoby również wpłynąć na rozwiązanie pewnych kwestii spornych dotyczących powstawania gazowych olbrzymów. Jak dotąd są dwie rywalizujące ze sobą teorie. Według jednej z nich gazowe olbrzymy tworzą na początku stały rdzeń, podobnie jak planety skaliste. Gdy są już wystarczająco masywne, wokół tego rdzenia gromadzi się gaz, który zaczyna dominować i zmienia planetę w gazowego olbrzyma. Druga teoria natomiast utrzymuje, że tego typu obiekty powstają z pyłu i gazu wczesnych dysków, które zapadają się i formują młode planety, podobnie do procesu powstawania gwiazd.
Jeśli pierwszy model jest prawdziwy, trudno byłoby wyjaśnić obecność gazowych olbrzymów wokół gwiazd o niskich masach, takich jak TRAPPIST-1, podczas gdy według drugiej teorii, gazowe olbrzymy powstawałyby dość łatwo. Jeśli rzeczywiście w układzie TRAPPIST-1 nie ma gazowego olbrzyma, mogłoby to sugerować, że pierwszy z modeli jest bardziej prawdopodobny.

Źródło: Carnegie Institution for Science
Więcej informacji:
?    Does TRAPPIST-1 have a Jupiter-like world?
?    Could Trappist-1's seven earth-like planets have gas giant siblings?
Na zdjęciu: grafika przedstawiająca 7 egzoplanet wraz z centralną gwiazdą TRAPPIST-1. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czy-trappist-1-moze-miec-gazowe-olbrzymy-3555.html

Czy TRAPPIST-1 może mieć gazowe olbrzymy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Megamasery w jądrach galaktyk pozwalają lepiej zrozumieć rozszerzający się Wszechświat
Wysłane przez tuznik w 2017-09-07
Nowy obraz pochodzący z Teleskopu Hubble'a przedstawia intensywne serca z dwóch galaktyk MCG + 01-38-004 (kolor czerwony) i MCG + 01-38-005 (kolor niebieski), które wyrzucają promieniowanie z konstelacji Panny. Uczeni badając emisje z tak zwanych "mega maserów" w centrach niektórych galaktyk, mogą między innymi uzyskać dokładniejsze pojęcie o tym, jak szybko rozszerza się Wszechświat.  
Jeśli kiedykolwiek spojrzeliśmy na pryzmat i zobaczyliśmy światło rozbłyskujące na tęczę, zauważymy wtedy niewielką część spektrum elektromagnetycznego. Elektryczne i magnetyczne fale tego widma wahają się od promieniowania gamma wysokich energii na jednym z końców, przez fale widzialne aż do niskich energii mikrofal i fal radiowych. Promieniowanie wytwarzane przez urządzenia mikrofalowe może być również wytwarzane poprzez aktywność w centrach galaktyk, takie, jak te na nowym zdjęciu zrobionym przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a, opublikowanym 1 września przez NASA i Europejską Agencję Kosmiczną (ESA).
Galaktyki MCG + 01-38-004 i MCG + 01-38-005 są źródłami wysokich energii, znanymi jako masery emitujące promieniowanie mikrofalowe tego samego rodzaju i są to fale, które mogłyby być użyte do natychmiastowego podgrzania kubka wody. Maser jest akronimem, który zastępuje "l" lasera - litera oznacza światło - "m" dla "mikrofalówki". Mega maser jest, jak sugeruje sama nazwa, silniejszą wersją masera i jest tak ostre, że zgodnie z uwolnieniem może być nawet 100 milionów razy bardziej jaśniejszy niż masery znalezione w Drodze Mlecznej. Obiekty te można również znaleźć w ogromnych centrach niektórych z galaktyk, a czasami zawierają one chmury gazowe, które z kolei zawierają cząsteczki wody i alkoholu etylowego.
Kiedy lokalne zjawiska, w tym supermasywne czarne dziury, stymulują te chmury, emitują one duże ilości energii. Według oświadczenia atomy wodoru i tlenu cząsteczek wody chmur pochłaniają część tej ogromnej energii i emitują ją w postaci mikrofal, które naukowcy obserwują za pomocą detektorów mikrofalowych - choć sam Hubble ich nie widzi. Chociaż teleskop Hubble'a nie może wykryć promieniowania mikrofalowego, imiennik teleskopu, Edwin Hubble, ma znaczenie w tej dyskusji na temat wykrywania mikrofali. Najważniejszy wkład Hubble'a w astronomię to wyznaczenie stałej Hubble'a, która została ponownie zdefiniowana przez badanie megamaserów, takich jak te znalezione w centrum tych galaktyk.
Zgodnie z informacją, emisje mikrofalowe z galaktyki MCG + 01-38-005 zostały wykorzystane do dostrojenia wartości stałej Hubble'a, którą mierzy się by określić, jak szybko rozszerza się Wszechświat.
Źródło: space.com
Opracował: Adam Tużnik
Więcej informacji:
?    Megamasers in Galactic Cores Give Clearer Understanding of the Expanding Universe
Na ilustracji:
Zdjęcia galaktyk MCG + 01-38-004 (na górze) i MCG + 01-38-005 (na dole), które znajdują się w konstelacji Panny. Ich centra emitują promieniowanie do pobliskich chmur, które następnie absorbują energię i emitują ją jako mikrofale. Źródło: ESA/Hubble & NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/megamastery-galaktycznych-rdzeniach-daja-wyrazniejszy-obraz-na-rozszerzajacy-sie-wszechswiat-3554

Megamasery w jądrach galaktyk pozwalają lepiej zrozumieć rozszerzający się Wszechświat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siły pływowe odpowiedzialne za trzęsienia ziemi na Księżycu
Wysłane przez musiuk w 2017-09-07
Nowe badania opublikowane w Journal of Geophysical Research: Planets potwierdzają, że siły odpowiedzialne za tworzenie się pływów na Ziemi są również odpowiedzialne za głębokie trzęsienia ziemi na Księżycu.
Nowa analiza danych zebranych z misji Apollo potwierdza, że siły pływowe ? siły grawitacyjne działające pomiędzy Ziemią i Księżycem ? są odpowiedzialne za powstawanie głębokich trzęsień ziemi na naszym naturalnym satelicie.
Dzięki sesjometrom umieszonym na Księżycu podczas misji Apollo 12, 14, 15 i 16 naukowcy byli w stanie określić, że nasz satelita doświadcza głębokich trzęsień ziemi na głębokości od 800 do 1200 km pod powierzchnią, średnio co około 27 dni. Biorąc pod uwagę fakt, że tyle też zajmuje Księżycowi zatoczenie pełnego obrotu wokół Ziemi, naukowcy przypuszczają, że trzęsienia są następstwem sił pływowych, jednak ich bezpośrednia przyczyna wciąż pozostaje nieznana.
Na Ziemi trzęsienia wywoływane są przez poruszające się płyty tektoniczne, natomiast na Księżycu zachodzą one w inny sposób. Podczas gdy siły pływowe na Ziemi skutkują ruchem oceanów w stronę najbliższą Księżycowi, te same siły na tamtym ciele niebieskim powodują niewielkie odkształcenie się całego Księżyca. To odkształcenie z kolei wywołuje pęknięcia, które ścierając się ze sobą, gdy siły pływowe są najsilniejsze, wywołując zaobserwowane trzęsienia ziemi.  
Zazwyczaj głębokie trzęsienia ziemi na Księżycu mają jedynie siłę 2 lub mniejszą, ale występują one regularnie co miesiąc. Trwają też dłużej niż ziemskie, kończące się przeważnie po kilku minutach, ponieważ wibracje trzęsień nie są niwelowane przez warstwową budowę Księżyca tak jak ma to miejsce w przypadku Ziemi.
Poprzednie badania sejsmograficzne przy użyciu danych z misji Apollo były ograniczone ze względu na niepełne informacje uzyskiwane z przyrządów znajdujących się na Księżycu, przez co nie powiązano dotąd trzęsień ziemi z siłami pływowymi. W najnowszych badaniach naukowcy pod przewodnictwem Taichiego Kawamury z Institut de Physique du Globe de Paris, wykorzystali po raz pierwszy połączone dane z dwóch różnych instrumentów. Zestawienie otrzymanych informacji pomogło badaczom zrozumieć uskoki, gdzie zachodzą trzęsienia, a następnie powiązać je z comiesięcznym tarciem pływowym wywoływanym przez siły grawitacyjne pomiędzy Ziemią i Księżycem.

Źródło: Journal of Geophysical Research: Planets  
Więcej informacji:
?    Moon's tidal stress likely responsible for causing deep moonquakes, new study confirms
?    Moon?s tidal stress likely responsible for causing deep moonquakes, new study confirms
Na zdjęciu: grafika stworzona przez autorów badań pokazująca rozmieszczenie miejsc występowania zarejestrowanych trzęsień ziemi oraz stacji misji Apollo. Źródło: American Geophysical Union.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sily-plywowe-odpowiedzialne-za-trzesienia-ziemi-na-ksiezycu-3556.html

Siły pływowe odpowiedzialne za trzęsienia ziemi na Księżycu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajny wahadłowiec X-37B wyniesiony przez rakietę Falcon 9
Wysłane przez grabianski w 2017-09-07
W czwartkowy poranek ze stanowiska startowego LC-39A w Kennedy Space Center na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9. Po raz pierwszy wyniosła ona na orbitę tajnego wojskowego wahadłowca X-37B. Dolny stopień powrócił na Ziemię i wylądował na lądowym stanowisku LZ-1.
Piąty lot wahadłowca z tajnymi ładunkami eksperymentalnymi był przygotowywany w pośpiechu przed nadejściem huraganu Irma. SpaceX miał tylko jedną możliwość startu w czwartek. Gdyby rakieta dziś nie poleciała, musiałaby zostać schowana wraz z ładunkiem do hangaru.
Mierzący 70 metrów Falcon odpalił swoje 9 silników punktualnie o 16:00 polskiego czasu. Po dwóch i pół minutach lotu dolny stopień rakiety skończył pracę, a do przyspieszania rakiety i ładunku przystąpił przystosowany do działania w próżni MVac. Gdy górny stopień podróżował z ładunkiem na klasyfikowaną orbitę, dolny stopień Falcona 9 wykonał odpalenia powracające go do bazy. 1. stopień Falcona z powodzeniem lądował, a wojskowy ładunek górnego stopnia rakiety został prawidłowo wypuszczony po udanym wyniesieniu.
O ładunku

X-37B to miniwahadłowiec należący do SIł Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Jest to bezzałogowy 5-tonowy statek, zdolny samodzielnie wracać i lądować na Ziemi. Projekt pochodzi jeszcze z pomysłów na miniwadłowiec wypuszczany przez duże wahadłowce NASA, by wykonywać serwisowanie satelitów oraz wydłużone misje naukowe, których czas przekraczał maksymalny możliwy czas misji ?pełnowymiarowych? wahadłowców. Później projekt przejęło od NASA amerykańskie wojsko.
Pierwsza misja X-37B odbyła się w 2010 roku i trwała 224 dni. Rok później na orbitę trafił drugi egzemplarz statku. Przebywał wtedy w kosmosie 469 dni. Trzecia misja między 2012 i 2014 rokiem trwała 675 dni. Ostatni do tej pory lot miniwahadłowca rozpoczął się w 2015 roku. X-37B wrócił z orbity w tym roku, po rekordowych 715 dniach w przestrzeni kosmicznej.
Piąta misja orbitera będzie testować kolejny sprzęt na orbicie. Jednak jak zwykle brak jakiejkolwiek konkretnej informacji o celach misji, czasie jej trwania czy konkretnej orbicie. Wiadomo jedynie o jednej platformie testowej, która sprawdzać będzie eksperymentalną elektronikę i oscylujące rury cieplne - specjalnie przygotowane cienkie rurki, które zapewniają kontrolę termalną statku poprzez przemiany fazowe płynu, wykorzystujące zjawiska kapilarne.
Nie wiadomo także, który z dwóch zbudowanych egzemplarzy miniwahadłowca poleciał tym razem na orbitę. Po wcześniejszej polityce wysyłania statków naprzemiennie wnioskuje się, że tym razem w kosmos poleciał pierwszy statek.
Źródło: SpaceX, SF101
Więcej informacji:
?    film ze startu rakiety Falcon 9 z misją OTV-5 miniwahadłowca X-37B (YouTube)
?    informacje prasowe dot. misji od operatora rakiety, firmy SpaceX [pdf]
?    opracowanie techniczne i krótki opis każdej z misji miniwahadłowca X-37B (Spaceflight101)
Na zdjęciu: Falcon 9 startujący ze stanowiska LC-39A z wahadłowcem wojskowym X-37B. Źródło: SpaceX.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tajny-wahadlowiec-x-37b-wyniesiony-przez-rakiete-falcon-9-3557.html

Tajny wahadłowiec X-37B wyniesiony przez rakietę Falcon 9.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy egzoplanety w układzie YZ Ceti
2017-09-07. Krzysztof Kanawka
Astronomowie odkryli trzy egzoplanety krążące wokół pobliskiego czerwonego karła. Wszystkie odkryte planety mają masę zbliżoną do Ziemi.
YZ Ceti to czerwony karzeł znajdujący się zaledwie 12 lat świetlnych od Układu Słonecznego. Masa tej gwiazdy to zaledwie 8 procent masy Słońca, a zwykle świeci ona  z mocą około 0,02 procenta mocy świecenia Słońca. Jak wiele innych czerwonych karłów, YZ Ceti czasami emituje potężne rozbłyski (tzw. ?flare star?).
W sierpniu 2017 astronomowie poinformowali o detekcji trzech małych egzoplanet krążących wokół YZ Ceti. Obiekty zostały nazwane YZ Ceti a, YZ Ceti b i YZ Ceti c. Wszystkie są małymi skalistymi egzoplanetami, krążącymi bardzo blisko swojej gwiazdy.
Masy tych egzoplanet to prawdopodobnie 0,75 (YZ Ceti b), 0,98 (YZ Ceti c) i 1,14 (YZ Ceti d) masy Ziemi. Ich średnie odległości od gwiazdy to odpowiednio 2,33, 3,14 i 4,13 miliona kilometrów, a czas obiegu wokół YZ Ceti wynosi odpowiednio 47, 73 i 112 godzin. Ponieważ YZ Ceti świeci bardzo słabo, to wydaje się, że egzoplanety krążą daleko poza ekosferą tej gwiazdy.
Obserwacje wskazują możliwość , że wokół YZ Ceti krąży jeszcze jedna egzoplaneta, która by była najmniejsza w układzie. Jej masa jest szacowana na około 0,5 masy Ziemi a okres obrotu wokół YZ Ceti wynosi około 24 godzin.
Aktualnie ludzkość zna już 3600 potwierdzonych egzoplanet. Na potwierdzenie istnienia wciąż czeka kilka tysięcy kandydatów.
(Arxiv)
http://kosmonauta.net/2017/09/trzy-egzoplanety-w-ukladzie-yz-ceti/

Trzy egzoplanety w układzie YZ Ceti.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze obiekty na powierzchni Plutona otrzymują oficjalne nazwy
2017-09-08. Grzegorz Grygorczyk  
Już oficjalnie: ?serce? Plutona nosi nazwę pionierskiego amerykańskiego astronoma Clyde?a Tombaugha, który odkrył tę planetę w 1930 roku. Z kolei inny z kraterów Plutona wywodzi swoje imię od Venetii Burney, brytyjskiej uczennicy, która w 1930 roku zaproponowała nazwę ?Pluton? ? imię rzymskiego boga podziemi ? dla nowo odkrytej przez Tombaugha planety .
Kratery Tombaugh Regio i Burney należą do pierwszego zestawu oficjalnych nazw obiektów geograficznych na Plutonie zatwierdzonych przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU), która posiada uznaną międzynarodowo władzę nad nazywaniem ciał niebieskich i obiektów na ich powierzchni.
Nie tylko te dwie, ale i wiele innych nazw zostało zaproponowanych przez zespół NASA odpowiedzialny za misję sondy New Horizons po jej pierwszych obserwacjach Plutona i jego księżyców w 2015 roku. Zespół naukowy New Horizons wykorzystywał te i inne nazwy miejsc do nieformalnego opisu wielu regionów, pasm górskich, równin, dolin i kraterów odkrytych podczas pierwszego bliskiego przelotu nad powierzchnią Plutona i jego największego księżyca, Charona.
Łącznie 14 obiektów na Plutonie zostało oficjalnie nazwane przez IAU, a wiele innych propozycji ma im zostać zaproponowanych, zarówno tych dotyczących planety karłowatej, jak i jego towarzyszy. ?Zatwierdzone oznaczenia mają uhonorować wielu ludzi i misje kosmiczne, które były ważne dla badań Plutona i pasa Kuipera, najdalszych rejonów kosmosu, jakie kiedykolwiek eksplorowano? ? powiedział Alan Stern, czołowy badacz New Horizons z Southwest Research Institute, Boulder w stanie Kolorado.
?Jesteśmy bardzo podekscytowani uznaniem nazw pochodzących od nazwisk ludzi mających znaczenie dla badań Plutona oraz dążących do jego eksploracji? ? powiedziała Rita Schulz, przewodnicząca Grupy Roboczej ds. Systematyki Nazewnictwa Planetarnego IAU. ?Doceniamy wkład ogółu społeczeństwa w postaci sugestii nazewnictwa i zespołu New Horizons za zaproponowanie nam tych nazw?.
Zespół zgromadził wiele pomysłów podczas kampanii nazewnictwa online ?Nasz Pluton? (?Our Pluto?) w 2015 roku. Zgodnie z pierwotną propozycją Venetii Burney, wiele nazw obiektów na Plutonie pochodzi z mitologii podziemia. ?Jestem zachwycony, że większość zatwierdzonych nazw została początkowo zaproponowana przez członków społeczeństwa?, powiedział Showalter, członek Instytutu SETI w Mountain View w Kalifornii.
Opisane nazwy obiektów Plutona zostały wymienione poniżej:
Tombaugh Regio honoruje Clyde?a Tombaugha (1906 ? 1997), amerykańskiego astronoma, który odkrył Plutona w 1930 roku z Obserwatorium Lowell w Arizonie.
Krater Burney upamiętnia Venetię Burney (1918 ? 2009), która jako 11-letnia uczennica zaproponowała nazwę ?Pluton? dla nowo odkrytej przez Clyde?a Tombaugha planety, później uczyła matematyki i ekonomii.
Sputnik Planitia to duża równina nazwana tak cześć Sputnika 1, pierwszego satelity kosmicznego, wystrzelonego przez Związek Radziecki w 1957 roku.
Tenzing Montes i Hillary Montes to pasma górskie oddające cześć Tenzingowi Norgay ?owi (1914 ? 1986) i Sir Edmundowi Hillary?emu 1919 ? 2008). Indyjsko-nepalski góral i alpinista z Nowej Zelandii jako pierwsi osiągnęli szczyt Mount Everest i powrócili bezpiecznie.
Al-Idrisi Montes honorują znanego arabskiego kartografa i geografa o nazwisku Ash-Sharif al-Idrisi (1100 ? 1165/66), którego przełomowe dzieła geografii średniowiecznej są czasami tłumaczone jako ?Przyjemność tego, kto chce przekraczać horyzonty?.
Djanggawul Fossae to sieć długich, wąskich depresji nazwanych na cześć Djanggawulów, trzech pradawnych bytów z mitologii australijskiej, które podróżowały między wyspą umarłych a kontynentem tworząc krajobraz i wypełniając go roślinnością.
Sleipnir Fossa nosi nazwę po potężnym, ośmionogim koniu z nordyckiej mitologii, który zabrał boga Odyna w podziemia.
Virgil Fossae upamiętnia Wergiliusza, jednego z największych poetów rzymskich i fikcyjnego przewodnika Dantego po Piekle i Czyśćcu w ?Boskiej komedii?.
Adlivun Cavus to głęboka depresja nazwana po Adlivun, czyli podziemiach w mitologii Eskimosów.
Hayabusa Terra jest dużym obszarem, który swą nazwę zawdzięcza japońskiemu statkowi kosmicznemu i misji (2003 ? 2010), które po raz pierwszy sprowadziły próbkę asteroid do badań.
Voyager Terra upamiętnia dwa statki NASA, wystrzelone w 1977 roku, które pierwsze przebyły ?wielką trasę? wszystkich czterech planet olbrzymów. Sonda kosmiczna Voyager 1 bada teraz granicę między Słońcem a przestrzenią międzygwiezdną
Tartarus Dorsa jest grzbietem nawiązującym nazwą do Tartaru, najgłębszego, najciemniejszego rejonu podziemi w mitologii greckiej.
Krater Elliot oddaje honor Jamesowi Elliotowi (1943 ? 2011), pracownikowi MIT, który zapoczątkował wykorzystanie okultacji gwiazdowych w celu zbadania systemu słonecznego ? co doprowadzilo do odkryć takich jak pierścienie Uranu czy pierwsza obserwacja cienkiej atmosfery Plutona.
Statek kosmiczny New Horizons przyspiesza w kierunku następnego celu ? obiektu 2014 MU69 należącego do Pasa Kuipera, orbitującego monad miliard kilometrów dalej niż Pluton. Na miejsce dotrze ok. 1 stycznia 2019 roku.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/08/obiekty-na-powierzchni-plutona-po-raz-pierwszy-otrzymuja-oficjalne-nazwy/

Pierwsze obiekty na powierzchni Plutona otrzymują oficjalne nazwy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z kosmosu nam sie przygląda?
 8 września 2017. Grzegorz Jasiński.
Astronomowie odkryli już tysiące planet pozasłonecznych, wiele z nich w takich miejscach, że teoretycznie mogłoby się na nich rozwijać życie. Teraz odwrócili problem. Zadali sobie pytanie, czy jeśli faktycznie gdzieś tam istnieje inteligentna cywilizacja, to czy może nas zauważyć. Badacze z Queen's University w Belfaście oraz Max Planck Institute for Solar System Research w Getyndze ogłosili właśnie, że na razie odpowiedź na to pytanie brzmi, nie. Widać nas z 9 znanych nam planet pozasłonecznych, ale żadna nie wygląda na zdolną do podtrzymania życia.
Obserwacje z pomocą teleskopów naziemnych i kosmicznego teleskopu Keplera pozwalają zauważyć planety w trakcie tak zwanych tranzytów, kiedy przechodzą przed tarczą swej gwiazdy. Astronomowie obserwują wtedy okresowe zmniejszenie jasności gwiazdy i na tej podstawie potrafią ocenić rozmiary i okres obiegu. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society" badacze z Belfastu i Getyngi postanowili sprawdzić z jakich miejsc Wszechświata potencjalni przedstawiciele obcej cywilizacji mogliby w ten sam sposób obserwować Układ Słoneczny i w szczególnosci Ziemię.
Szybko okazało się, że wewnętrzne, skaliste planety, Merkury, Wenus, Ziemia i Mars, choć znacznie mniejsze od gazowych olbrzymów, ze względu na bliskość Słońca i geometrię byłyby znacznie łatwiejsze do zauważenia w ten sposób. Większe planety oczywiście przesłaniają w czasie tranzytu znacznie wiekszą ilośc światła - tłumaczy pierwszy autor pracy, Robert Wells, doktorant z Queen's University Belfast. Znacznie większe znaczenie ma tu jednak odległość od Słońca i zauważenie tych mniejszych planet jest znacznie bardziej prawdopodobne.

Analizy pokazały, że obserwator spoza Układu Słonecznego miałby mniej więcej 1 na 40 szans zobaczenia tranzytu co najmniej jednej z naszych planet, prawdopodobieństwa zobaczenia dwóch jest około 10 razy mniejsze, trzech jeszcze 10 razy mniejsze - mówi współautorka pracy, Katja Poppenhaeger.

Z listy tysięcy znanych już planet pozasłonecznych autorzy pracy zidentyfikowali 68, z których obserwatorzy mogliby dostrzec tranzyt jednej lub więcej planet przed tarczą Słońca. 9 z nich znajduje się w miejscach skąd doskonale można obserwować tranzyt Ziemi. Co jednak ważne, żadna z nich nie wydaje się zdolna do podtrzymania życia. Na razie więc mamy spokój. Przy okazji, na podstawie dotychczasowych doświadczeń z poszukiwań planet poza Układem Słonecznym ustalono, że w rejonach, skąd łatwo można wykryć Ziemię powinno się znajdować około 10 planet zdolnych do podtrzymania życia. Na razie nie odkryliśmy jednak żadnej z nich. Na razie...


http://www.rmf24.pl/nauka/news-czy-ktos-z-kosmosu-nam-sie-przyglada,nId,2438488

Czy ktoś z kosmosu nam sie przygląda.jpg

Czy ktoś z kosmosu nam sie przygląda2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prądy strumieniowe w atmosferze Wenus
Wysłane przez musiuk w 2017-09-08

 Dane zebrane przez japońską sondę kosmiczną Akatsuki odegrały kluczową rolę w niedawnym odkryciu równikowych prądów w niskich i środkowych warstwach atmosfery Wenus. Naukowcy twierdzą, że może okazać się to kluczowe do rozwiązania zagadki fenomenu superrotacji.
Obrót Wenus jest najdłuższy wśród wszystkich planet naszego Układu Słonecznego i zajmuje jej 243 ziemskie dni. Wenus jest też jedynym bliskim nam przypadkiem planety obracającej się wstecznie w stosunku do Słońca. Jej atmosfera obraca się w tym samym kierunku co sama planeta, ale dużo szybciej ? taki efekt jest nazywany superrotacją.
W atmosferze Wenus formują się grube warstwy chmur rozciągające się na wysokościach od 45 do 70 kilometrów. Superrotacja jest największa blisko ich górnej granicy, gdzie prędkość obrotu jest około 60 razy większa niż samej Wenus. Przyczyny powstawania tego zjawiska jednak nadal pozostają nieznane.
Wystrzelony w 2010 roku przez JAXA (ang. Japan Aerospace Exploration Agency) Akatsuki to sonda, która ma za zadanie zgłębić zagadkową naturę atmosfery Wenus. Mimo, że chmury znajdujące się w niższych warstwach atmosfery są niewidoczne w świetle widzialnym, kamery podczerwieni, w które wyposażony jest Akatsuki pozwoliły na obserwację i śledzenie ich ruchu, w szczególności chmur znajdujących się na wysokości 45-60 kilometrów nad powierzchnią.
W badaniach opublikowanych w czasopiśmie Nature Geoscience grupa naukowców przeanalizowała dane zebrane przez Akatsuki od marca do sierpnia 2016 roku. Badacze wykorzystali niedawno opracowaną metodę śledzenia chmur, aby określić prawdopodobne rozmieszczenie wiatrów na podstawie informacji uzyskanych z obserwacji sondy Akatsuki.
Jednym z ich odkryć był prąd strumieniowy w okolicach równika Wenus obecny w lipcu 2016 roku, który istniał jeszcze przynajmniej przez dwa kolejne miesiące. W marcu 2016 roku wiatry w tamtym obszarze były znacznie wolniejsze, co wskazuje, że nie było tam wtedy jeszcze wykrytego później prądu strumieniowego.
Po raz pierwszy obserwacje wykazały, że prędkości wiatru mogą być na tyle duże, że mogą tworzyć prądy strumieniowe przy równiku, które do tej pory nie zostały wykryte ani w słabo zbadanych niższych i środkowych warstwach atmosfery ani w lepiej przeanalizowanych jej warstwach wyższych.
?Mimo, że cały czas nie znamy przyczyny powstawania równikowych prądów strumieniowych, możliwa liczba mechanizmów ich formowania jest ograniczona i są one powiązane z różnymi teoriami superrotacji. Dalsze dane uzyskiwane dzięki obserwacjom prowadzonym przez Akatsuki mogą pomóc nam zrozumieć nie tylko pojawiające się prądy strumieniowe, ale także odnieść się do różnych teorii superrotacji? ? podsumowuje jeden z autorów badań, Takeshi Horinouchi z Hokkaido University.

Źródło: Hokkaido University
Więcej informacji:
?    Equatorial jet in Venusian atmosphere
?    Equatorial jet in Venusian atmosphere discovered by Akatsuki
Na zdjęciu: Wenus. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/prady-strumieniowe-atmosferze-wenus-3563.html

Prądy strumieniowe w atmosferze Wenus.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zorza polarna świeci w tej chwili nad Polską! Jak ją obserwować?
2017-09-08.
W wysokich warstwach ziemskiej atmosfery od kilku godzin szaleje silna burza geomagnetyczna, a to oznacza, że zorza polarna powinna być widoczna nad całą Polską. Jak ją obserwować? Gdzie? Mamy dla Was poradnik, z którym warto się zapoznać.
Trwa intensywna burza geomagnetyczna klasy G4 (Kp=8), a to oznacza, że zorza polarna powinna być teraz widoczna z całego obszaru Polski oraz środkowej części Europy. Zorza najprawdopodobniej będzie widoczna przez większą część nocy, a z pewnością w pierwszej jej połowie. Gdy tylko zapadną dostateczne ciemności, powinna się ujawnić naszym oczom w pełnej okazałości.
Jeśli niebo jest u Was pogodne, to najlepiej wybierzcie się na północ od swojego miasta, gdzieś, gdzie północne niebo jest bardzo ciemne, z dala od świateł. Weźcie ze sobą cieplejsze odzienie, bo noc będzie zimna. I oczywiście nie zapomnijcie o aparacie. Zdjęcia z zastosowaniem długiego czasu naświetlania świetnie oddają piękno zorzy polarnej.
Zorza w postaci łuny będzie przybierać kolory zielono-czerwone i różowo-fioletowe. Zjawisko potrwać powinno nawet kilka godzin. O szczegółach będziemy Was informować na bieżąco w naszej relacji na żywo... Zobacz relację
Zorza polarna jest skutkiem docierania do ziemskich biegunów magnetycznych głównego strumienia naładowanych cząstek, wyrzuconych ze Słońca w środę (6.09) podczas największego rozbłysku od 12 lat i zarazem największego w bieżącym, 24. cyklu słonecznym.
Zorza była też ostatniej nocy
Również poprzedniej nocy warto było wpatrywać się w niebo, bo strumień naładowanych cząstek ze Słońca dotarł niespodziewanie, w czasie, gdy nic tego zjawiska nie zapowiadało. Wszystko zaczęło się pół godziny po północy, gdy w ziemskie bieguny magnetyczne zaczął wnikać wiatr słoneczny o bardzo korzystnym, południowym skierowaniu pola magnetycznego.
To musiało się skończyć piękną zorzą polarną i tak też było. W jonosferze rozszalała się potężna burza geomagnetyczna klasy G4 (Kp=8), a więc zorza zaświeciła w Polsce na północnym niebie. Niestety, pogoda w wielu regionach naszego kraju była fatalna, bo chmurzyło się i padało.
Na rozpogodzenia mogli liczyć mieszkańcy województw zachodnich, południowych i północno-wschodnich, tam też zorza ukazała swoje piękno. Zielono-czerwona, a chwilami także różowo-fioletowa, łuna tańczyła z krótkimi przerwami przez 2 godziny. Apogeum spektaklu przypadło na godzinę 1:00, gdy barwy zorzy były najbardziej intensywne, a ona sama objęła większą część północnego nieba.
Źródło: TwojaPogoda.pl
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/117377,zorza-polarna-swieci-w-tej-chwili-nad-polska-jak-ja-obserwowac

Zorza polarna świeci w tej chwili nad Polską! Jak ją obserwować.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włączamy! Pierwsze testy systemów zasilania Oriona
2017-09-08. Julia Wajoras
W sierpniu w Kennedy Space Center po raz pierwszy uruchomiono kapsułę Orion, która będzie uczestniczyć w misji Exploration Mission-1.

Orion zwieńczy rakietę Space Launch System podczas jej bezzałogowej dziewiczej misji EM-1. Kapsuła okrąży Księżyc w odległości około 65 000 km i powróci na Ziemię, kończąc misję w wodach Oceanu Spokojnego.
Pierwsze włączenie Oriona
?Wstępna procedura włączania systemu zweryfikowała poprawny status komputerów pokładowych kapsuły i zasilania. Oznacza to zielone światło do dalszych prac nad pozostałymi podzespołami.? mówi Mark Kirasich, manager programu Orion. ?Nasz zespół testujący, sprzęt naziemny i systemy lotu sprawdziły się bardzo dobrze podczas testu. To duży krok w projekcie oraz w planach eksploracji dalszego kosmosu.?
W ramach testów inżynierowie podłączyli jednostki zarządzające z systemami zasilającymi i komputerami obliczeniowymi. Sprawdzili czy systemy precyzyjnie się ze sobą komunikują, dzięki czemu mogli dostosować parametry zasilania i komendy sterujące systemami podczas misji w przestrzeni kosmicznej. Podczas lotu Orion będzie zasilany z prądu generowanego przez cztery panele słoneczne o łącznej liczbie 15 000 ogniw, które mogą wygenerować energię wystarczającą do zasilenia ośmiu domów jednorodzinnych. Odpowiednie sterowniki dystrybuują wytworzoną energię do poszczególnych podzespołów kapsuły.
Coraz więcej testów w programie
?Wszystkie dotychczas przetestowane podsystemy będą nadal sprawdzane w kolejnych testach w przeciągu najbliższych miesięcy? powiedział Rafael Garcia, kierownik zespołu testującego Oriona w Kennedy Space Center.
Nie są to pierwsze testy do misji NASA poza orbitę Ziemi. W lipcu przeprowadzono też udany test silnika rakiety ratunkowej MPCV Orion.
Misja EM-1 przewidziana jest na 2019 rok. Przetestuje ona cały system SLS i Oriona przed Exploration Mission-2, która w kierunku Księżyca uda się już z załogą.
(NASA)
http://kosmonauta.net/2017/09/wlaczamy-pierwsze-testy-systemow-zasilania-oriona/

Włączamy Pierwsze testy systemów zasilania Oriona.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komercyjny kosmos ? sierpień 2017
2017-09-09. Redakcja
Space3ac ? koniec pierwszej rundy, nowy nabór i Demo Day
Trzydziestego sierpnia zakończyła się pierwsza runda kursu akceleracyjnego Space3ac Intermodal Transportation. Celem tej akceleracji jest dostarczenie rozwiązań technologicznych opartych o date satelitarne dla odbiorców z dużego przemysłu.
Pierwsza runda Space3ac była realizowana od początku czerwca. Do końca rundy dotrwało siedem zespołów, wykorzystujących dane takie jak nawigacja satelitarna (GNSS), obserwacje Ziemi (EO), zintegrowane aplikacje oraz przetworzone dane z różnych źródeł. Odbiorcami rozwiązań są dwa porty (Gdańsk i Gdynia), Instytut Morski oraz firma OT Logistics. Zajęcia i spotkania się odbywały w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym (GPNT) oraz u partnerów tej rundy.
W trakcie kursu zespoły otrzymały wsparcie i wiedzę zarówno z dziedzin technologicznych jak i biznesowych. Oprócz tego zespoły współpracowały z dużym przemysłem, dostarczając dla nich dedykowane rozwiązania.
Pierwszego września rozpoczął się nabór do drugiej rundy Space3ac. Do końca października można przesłać swoje zgłoszenie do akceleratora. Każdy z zakwalifikowanych zespołów (nowych technologicznych spółek), który zaproponuje swoje rozwiązanie, może uzyskać do 200 tysięcy złotych na rozwój projektu i budowę prototypu.
Aktualne wyzwania dotyczą m.in. wizualizacji poszczególnych sieci w obszarze Portu w Gdyni oraz identyfikacji zagrożeń środowiskowych. W ciągu kilku najbliższych dni opublikowana zostanie pełna lista wyzwań czekających na rozwiązanie. W drugiej rundzie uczestniczy więcej partnerów przemysłowych, o których niebawem poinformujemy.
Więcej informacji na temat Space3ac: www.space3.ac
19 września w GPNT odbędzie się ?Demo Day?. W trakcie tego wydarzenia zespoły z pierwszej rundy Space3ac zaprezentują swoje dokonania. Oprócz prezentacji na ?Demo Day? wystawi się także kilka spółek z branż okołokosmicznych, nie tylko z Polski.
Small Satellite Conference 2017
W dniach 5-10 sierpnia w  mieście Logan w stanie Utah odbyło się wydarzenie o nazwie Small Satellite Conference. Ta konferencja jest organizowana od 1987 roku i z każdym rokiem zyskuje na popularności. Głównym tematem tej konferencji są małe satelity. W tym roku na konferencję zjechało się ponad dwa tysiące przedstawicieli z całego świata.
Różne źródła internetowe aktywnie komentowały tę konferencję. Niewątpliwie segment małych satelitów dynamicznie się rozwija, ale pojawiają się pytania o ogólną kondycję tej części sektora kosmicznego. Jest możliwe, że w określonych przypadkach następują pewne braki, a w innych ?przegrzanie?. Niemniej jednak wyraźnie zauważalny jest wzrost inwestycji (w szczególności z funduszy kapitałowych) w spółki, które zamierzają budować lub korzystać z małych satelitów.
Jedną z ciekawszych informacji z tej konferencji jest inwestycja 3 milionów dolarów w szwajcarską firmę ELSE na poziomie inwestycji zalążkowej. Celem ELSE jest dostarczanie łączności w erze ?Internet of Things? (IoT) za pomocą konstelacji 64 CubeSatów.
Tuż przed tą konferencją w tym samym miejscu odbyły się warsztaty dla twórców zminiaturyzowanych satelitów typu CubeSat. Poniżej prezentujemy jedną z części tych warsztatów.
Czy rynek rakiet nośnych jest ?zdrowy??
Przy okazji Small Satellite Conference pojawiły się pytania o dostępność rakiet nośnych. Aktualnie większość użytkowników małych satelitów czeka przez długi czas na szansę lotu na orbitę. Ma to związek z faktem, że zwykle rakiety nośne wynoszą duże satelity, a małe są tzw. ?ładunkiem drugorzędnym?. Pomimo wielu nowych firm, oferujących loty dedykowane małym satelitom oraz możliwości ich uwalniania z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), problemy wcale nie są mniejsze.
W sierpniu 2017 nastąpił start tajwańskiego satelity FORMOSAT-5. Ten satelita został wyniesiony na pokładzie rakiety Falcon 9R. Dla wielu komentatorów zaskakujące jest, że rakieta Falcon 9R, zdolna do wyniesienia ponad 5 ton na orbitę polarną, wyniosła satelitę o masie startowej zaledwie 475 kg. Pozostały udźwig tej rakiety nie został wykorzystany, choć z pewnością firma SpaceX ma dostęp do wielu potencjalnych klientów.
Ten problem nie dotyczy tylko firmy SpaceX. Aktualnie stosunkowo niewielu użytkowników rakiet zgadza się, by wraz z ich satelitami poleciały mniejsze. Z reguły główny użytkownik rakiety płaci większość kosztów lotu. Zwykle ci operatorzy większych satelitów uważają mniejsze satelity za niepotrzebne ryzyko dla ich własnych satelitów. Dlatego też, pomimo możliwości, małe satelity nie są wynoszone na orbitę.
Ponad 6 tysięcy małych satelitów w 10 lat!
W sierpniu francuska firma konsultingowa Euroconsult opublikowała raport dotyczący przewidywanej ilości wyprodukowanych małych satelitów. Łącznie ta firma przewiduje, że około 6200 małych satelitów zostanie zbudowanych w ciągu najbliższych 10 lat. Dla porównania ? aktualnie na orbicie przebywa około 1420 aktywnych satelitów.
Jest to rynek szacowany na aż 30 miliardów dolarów, co jest ponad trzykrotnym wzrostem wartości względem poprzedniej dekady. Duża część tego rynku powinna mieć związek z powstającymi mega-konstelacjami satelitarnymi.  Pojawiają się jednak głosy sceptyczne co do tej wartości: w szczególności mowa tutaj o wciąż ograniczonym dostępie do orbity dla małych satelitów oraz coraz większym ryzyku ?kosmicznych śmieci?. Ten drugi problem przez lata zdawał się być bagatelizowany, jednak obecność tysięcy małych satelitów na różnych orbitach to poważne zagrożenie dla innych satelitów. Z tego też powodu pojawiają się głosy, że mega-konstelacje mogą nie zostać zbudowane w proponowanej obecnie formie, gdyż nawet niewielka ilość kolizji od razu uniemożliwi takie działania jak ubezpieczanie satelitów.
Pozostałe wiadomości
?    Konkurs Google Lunar XPrize (GLXP) został przedłużony do marca 2018 roku. Czy trzy dodatkowe miesiące wystarczą, aby któryś z zespołów sięgnął po jedną z nagród?
?    Rakieta Electron po raz drugi wystartuje w październiku.
?    Finansowanie otrzymała wrocławska firma ScanSat na budowę małego satelity. Koncepcja tego satelity przekonała ekspertów z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR).
?    Używane stopnie firmy SpaceX cieszą się dużym powodzeniem. W sierpniu poinformowano, że firma SES użyje jednego z użytych wcześniej pierwszych stopni Falcona 9R do lotu z satelitą SES-11.
Ważne: artykuł chroniony prawem autorskim, co oznacza że wszelkie prawa, w tym Autorów i Wydawcy są zastrzeżone. Zabronione jest dalsze rozpowszechnianie tego artykułu w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody ze strony właściciela serwisu Kosmonauta.net ? firmy Blue Dot Solutions. Napisz do nas wiadomość z prośbą o wykorzystanie. Niniejsze ograniczenia dotyczą także współpracujących z nami serwisów.
(Ut, PFA, Re, GLXP, K, SN, SpaceX, N, Space3ac)
http://kosmonauta.net/2017/09/komercyjny-kosmos-sierpien-2017/

Komercyjny kosmos ? sierpień 2017.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA: wpływ pracy na dużych wysokościach na zdrowie
Wysłane przez kuligowska w 2017-09-09
Zespół złożony z lekarzy i naukowców przeprowadził dość nietypowe badania z udziałem chilijskiej sieci interferometrycznej ALMA. Ich celem było lepsze zrozumienie wpływu długotrwałej pracy na dużych wysokościach na stan ludzkiego organizmu i pracę mózgu.
ALMA (ang. Atacama Large Millimeter/submillimeter Array) to jedno z najwyżej położonych obserwatoriów astronomicznych na świecie. Znajduje się na płaskowyżu Chajnantor w Chilijskich Andach (50 km na wschód od miasta San Pedro de Atacama), a jego część operacyjna AOS (Array Operations Site) leży na wysokości aż 5000 m n.p.m. Taka lokalizacja zapewnia pracującym tam radioteleskopom optymalne warunki - suche powietrze, przejrzyste niebo i brak ziemskich zakłóceń.
Ale te skrajne warunki klimatycznie nie pozostaja bez wpływu na ludzki organizm. Praca na tak dużej wysokości naraża go między innymi na brak wystarczającej ilości tlenu. Czyni to sieć ALMA idealnym laboratorium do badań nad zjawiskiem hipoksji, czyli niedoborem tlenu w tkankach. Przez sześć tygodni badacze z Kanady, Szwajcarii i Chile zajmowali się tam stałymi pracownikami ALMA. Lekarze obserwowali między innymi ich zdolności poznawcze, jakość snu, oddychanie, przepływ krwi do mózgu oraz zmiany hemodynamiczne pomiędzy sercem i płucami.
Większość pracowników nieco niżej położonej części obserwatorium ALMA - OSF, znajdującej się na wysokości 2900 m. n.p.m., na co dzień zamieszkuje miasta znajdujące się na dużo niższych wysokościach. Pracują oni w systemie kilkudniowych zmian, podczas których nocują na terenie OSF. Znajdują się tam laboratoria, pomieszczenia kontrolne anten i biura. Niektórzy pracownicy muszą także co pewien czas wspinać się na wysokość 5000 m. n.p.m., do ALMA AOS. Pracują tam głównie nad synchronizacją sygnałów z anten i korelatora. Część z nich doświadcza tam okresowego niedotlenienia.
Celem badań tego zjawiska jest przede wszystkim analiza długoterminowego wpływu niedotlenienia na zdrowie, wydajność i bezpieczeństwo pracowników. Planuje się też zoptymalizowanie protokołu leczenia, który pomoże pracownikom przebywającym na dużych wysokościach. Dotychczasowe wyniki badań sugerują, że przerywany i/lub regularny pobyt na znacznych wysokościach może mieć negatywny wpływ na czujność psychomotoryczną, która jest szczególnie ważna w przypadku osób pracujących nad zadaniami wymagającymi wysokiego poziomu koncentracji. Nietrudno się domyślić, że zadań takich w obserwatorium jest wiele. Ale duże wysokości nad poziomem morza mają też negatywny wpływ na osoby wykonujące prace wymagające dużej siły.
Dalsze wnioski dotyczą badań nad snem. Duże wysokości zakłócają sen pracowników, ale efekt ten znika lub znacznie zmniejsza się po kilku dniach aklimatyzacji. Podobnie prezentuje się pod tym względem zmiana w zdolnościach poznawczych, która, choć zachodzi, mija po paru dniach pobytu w sercu sieci ALMA

Źródło: ALMA Observatory
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Praca naukowa na temat wpływu dużych wysokości na organizm (prezentacja)
 
Zdjęcie: naukowcy i lekarze przybyli do obserwatorium astronomicznego ALMA celem rozpoznania wpływu pracy na dużych wysokościach na ludzki organizm. W szczególności zbadali występujący tam stan niedoboru tlenu w tkankach, znany jako hipoksja. Najwyżej położona część infrastruktury ALMA znajduje się na wysokości 5000 metrów ponad poziomem morza.
Źródło: Iván López ? ALMA (NRAO/NAOJ/ESO)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/alma-wplyw-pracy-na-duzych-wysokosciach-na-zdrowie-3568.html

ALMAwpływ pracy na dużych wysokościach na zdrowie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Utworzono park ciemnego nieba na Kraterach Księżyca
Wysłane przez iwanicki w 2017-09-09
Amerykański rezerwat przyrody Kratery Księżyca (ang. Craters of the Moon) pod względem krajobrazu przypomina Księżyc do tego stopnia, że astronauci programu Apollo przechodzili tam część swojego szkolenia. Ze względu na występujące walory krajobrazowe rezerwat ogłoszono międzynarodowym parkiem ciemnego nieba.
Rezerwat położony jest w południowo-wschodniej części stanu Idaho, w pobliżu dróg międzystanowych prowadzących z Oregonu i północnej Kalifornii do Parku Narodowego Yellowstone. Zajmuje wysoko położone tereny pustynne, zlokalizowane w dużej mierze na skałach bazaltowych. Teren ten jest jednym z najmłodszych i najbardziej okazałych przykładów pól lawowych w kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych. Większość z jego powierzchni powstała w wyniku wielu erupcji wulkanicznych w ciągu ostatnich 15 tys. lat. Naukowcy szacują, że następna duża erupcja powinna nastąpić w najbliższym tysiącleciu. W związku ze stosunkowo niedawną aktywnością geologiczną, na terenie rezerwatu spotkać można rozmaite formy wulkaniczne, od stożków po jaskinie i głębokie ryfty tektoniczne.
Mimo surowych, pustynnych warunków panujących na terenie parku naukowcy zidentyfikowali ponad 800 lokalnych gatunków roślin, 2000 gatunków owadów, 200 gatunków ptaków, 59 gatunków ssaków, 10 gatunków gadów, oraz 4 gatunki płazów. Z powodu wysokich temperatur za dnia, większość fauny stanowią zwierzęta aktywne głównie nocą: sowy, nowiki, skunksy, lisy oraz rysie i inne kotowate. Liczne jaskinie zamieszkałe są równiez przez przedstawicieli świata nietoperzy.
Różnorodność biologiczna idąca w parze z występującymi tu formami geologicznymi spowodowała, że teren dzisiejszego rezerwatu objęto ochroną już w latach 20 ubiegłego wieku. Po lądowaniu na Księżycu stwierdzono, że tamtejszy krajobraz, w tym kratery, jest w większości skutkiem bombardowania meteorytów i różni się pod względem genezy od utworów skalnych zlokalizowanych na terenie parku. Nie skutkowało to jednak utratą zainteresowania tymi terenami przez NASA. Agencja nadal prowadzi tu swoje badania, głównie z powodu podobieństwa geologicznego z niektórymi obszarami wulkanicznymi występującymi na Marsie.
Rezerwat odwiedzany jest rocznie przez ćwierć miliona turystów. Otwarty jest codziennie przez 24 godziny na dobę. Z powodu dużych opadów śniegu, jego dostępność zimą jest jednak mocno ograniczona. Wśród licznych atrakcji, które czekaja na odwiedzających, uczestniczyć można w aktywnościach związanych z obserwacjami nieba. Lokalne stowarzyszenie miłośników astronomii (Idaho Falls Astronomical Society) organizuje tu od wielu lat pokazy nocnego nieba. Pokazom sprzyja ciemne niebo rozpościerające się nad parkiem, niemal całkowicie wolne od zanieczyszczenia stucznym światłem. Spora odległość od większych miast sprawia, że średnie wyniki pomiarów miernikiem SQM wynoszą 21,4 mag/arcsec2.
Ze względu na walory ciemnego nieba oraz nocną faunę zamieszkującą teren rezerwatu postanowiono objąć go ochroną nocnego krajobrazu. Władze rezerwatu wraz z lokalnymi organizacjami wystosowały wniosek do Międzynarodowego Związku Ciemnego Nieba (IDA) o utworzenie certyfikowanego parku ciemnego nieba. Po spełnieniu przez rezerwat obowiązujących kryteriów, przyznano parkowi srebrną odznakę, którą odznaczane są parki ciemnego nieba charakteryzujące się nikłą obecnością sztucznego światła (pozostałe przyznawane odznaki to brązowa i złota). Oprócz naturalnego położenia, walory ciemnego nieba w parku są zasługą modernizacji sieci oświetlenowej. Ponad 94% opraw lampowych na terenie parku spełnia wymogi stawiane przez IDA. Pozostałe 6% poddane zostanie modernizacji w najbliższych dwóch latach.
Nowo utworzony park ciemnego nieba jest pierwszym tego typu obiektem w stanie Idaho. Dołączył do kilkunastu innych parków i rezerwatów funkcjonujących w sąsiednich stanach. Łącznie na całym świecie utworzono kilkadziesiąt podobnych obszarów w ciągu ostatnich 20 lat. Obejmują one głównie obszary przyrodnicze cenne, tereny wokół obserwatoriów astronomicznych oraz inne obszary gdzie krajobraz ciemnego nieba traktowany jest jako walor edukacyjno-turystyczny.
Więcej informacji:
?    Craters of the Moon Designated an International Dark Sky Park
?    Wniosek o utworzenie parku
?    Strona internetowa parku
Źródło: NPS/IDA
Na ilustracji: Droga Mleczna nad parkiem Kratery Księżyca. Źródło: NPS.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/utworzono-park-ciemnego-nieba-na-kraterach-ksiezyca-3567.html

Utworzono park ciemnego nieba na Kraterach Księżyca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SatRevolution kończy prace nad platformą satelitarną
2017-09-09. Redakcja AstroNETu
Wrocławska spółka SatRevolution kończy prace nad autorską platformą satelitarną tzw. satellite bus. Konstrukcja stanowi element pierwszego polskiego satelity komercyjnego ? Światowida. Jak powiedział współzałożyciel spółki Grzegorz Zwoliński, testy sprzętu mają zakończyć się w drugiej połowie 2018 r.
 
?Koszt budowy pojedynczej platformy satelitarnej będzie zależał od jej wielkości, parametrów oraz indywidualnych wymagań klienta. Przewidujemy, że ceny za gotową platformę będą rozpoczynały się od ok. 60 tys. euro. Testy sprzętu zakończymy w drugiej połowie 2018 r.? ? wskazał Zwoliński.
Dodał, że firma rozmawia obecnie z kilkoma klientami, którzy są zainteresowani jej technologią i kupnem platformy satelitarnej. ?Stawiamy na sprzedaż zarówno w kraju, jak i na całym świecie ? celujemy w rynek globalny. Liczymy na sprzedaż kilkunastu sztuk rocznie? ? ocenił Zwoliński.
Wrocławska spółka kończy prace nad własną platformą satelitarną (satellite bus) ? bazą satelity, dostarczającą jego podstawowe funkcje. Konstrukcja stanowi element pierwszego polskiego satelity komercyjnego ? Światowida. SatRevolution przetestuje kosmiczne maszyny na orbicie w 2018 r.
Platforma jest, jak podkreśla przedstawiciel firmy, autorskim projektem SatRevolution. Składa się z konstrukcji nośnej, modułu zasilania i nawigacji oraz podstawowego modułu do komunikacji, który służy do przesyłania komend. ?Polecenia te odpowiadają za sterowanie satelitą (np. zmianę orbity), włączanie i wyłączanie poszczególnych modułów czy transmisję danych o stanie urządzenia ? takich jak jego temperatura czy aktywność paneli słonecznych? ? wyjaśniono w komunikacie.
W platformie można też zamontować ładunek, który definiuje funkcjonalność satelity. ?Na przykład, jeśli ma on służyć do komunikacji, ładunkiem będą anteny i moduł komunikacji. W przypadku satelity obserwacyjnego ładunkiem będzie kamera, teleskop lub obiektyw oraz moduł służący do wysłania pozyskanych danych na Ziemię. Konstrukcję można łatwo zmodyfikować w celu dopasowania do wybranego ładunku? ? napisano.
?Aktualnie kończymy pracę nad naszą platformą satelitarną i przechodzimy w fazę testów. Konstrukcję wykorzystamy w Światowidzie, a następnie przy tworzeniu kolejnych satelitów? ? wskazał Zwoliński. Jak dodał platforma dedykowana jest nanosatelitom o wymiarach od 10x10x10 cm do 10x10x30 cm. A jej konstrukcja jest zgodna ze standardem cubesat, co pozwoli na montowanie modułów również innych producentów.
SatRevolution S.A. powstała w czerwcu 2016 r. Specjalizuje się w projektowaniu i seryjnej produkcji sztucznych satelitów na potrzeby międzynarodowych agencji kosmicznych oraz innych podmiotów, zarówno prywatnych, jak i publicznych. Prowadzi też prace badawcze nad innymi rozwiązaniami z zakresu technologii kosmicznych. Partnerem firmy jest Wrocławskie Centrum Badań EIT+.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/09/satrevolution-konczy-prace-nad-platforma-satelitarna/

SatRevolution kończy prace nad platformą satelitarną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 tydzień do finału Cassiniego
2017-09-09. Katarzyna Mikulska
To już w tym tygodniu, w piątek 15 września, sonda Cassini zakończy swoją misję! Wszystkim czytelnikom dziękujemy za wspólne, cotygodniowe odliczanie, i jednocześnie zapraszamy do śledzenia na bieżąco na naszym portalu informacji o ostatnich chwilach sondy. Będzie to z pewnością tydzień pełen wrażeń dla miłośników astronomii!
A na zakończenie odliczania przedstawiamy filmik opublikowany przez NASA z okazji finału misji. Są w nim przedstawione zarówno animacje, jak i zdjęcia przesyłane przez sondę na przestrzeni ostatnich 13 lat wraz z komentarzem osób odpowiadających za przebieg misji.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/09/1-tydzien-do-finalu-cassiniego/

1 tydzień do finału Cassiniego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dni sondy Cassini w fotografiach
Wysłane przez grabianski w 2017-09-10
Cassini już w najbliższy piątek spektakularnie zakończy swoją misję, spalając się w atmosferze Saturna. Sonda jest pierwszą, która do ostatnich chwil swojego życia będzie badała tą planetę. 13 lat badań 6. planety od Słońca upłynęło jej pod znakiem wielu naukowych odkryć. Poniżej prezentujemy wybrane zdjęcia wykonane przez kamery umieszczone na próbniku na przestrzeni całej misji ze szczególnym naciskiem na wykonane te w ostatniej fazie misji w tym roku.
38 lat temu Pioneer 11 stał się pierwszą sondą, która przyleciała do Saturna. Statek przecierał szlaki dla flagowej misji NASA pary sond Voyager. Voyager 1 dotarł do planety w 1980 roku, a rok później badania Saturna i jego księżyców przeprowadził Voyager 2. Na kolejne spotkania sondy zbudowanej przez człowieka trzeba było potem czekać ponad 20 lat?
W niemal siedmioletnią podróż do Saturna, sonda wybrała się w 1997 roku na szczycie rakiety Titan IVB/Centaur. Razem z Cassini w podróż zabrał się europejski orbiter Huygens. W kwietniu 1998 roku Cassini-Huygens spotkał się z Wenus, by ten przyspieszył go nieco w podróży do Saturna. Potem jeszcze raz korzystał z asysty grawitacyjnej Wenus, docierając w pobliże Ziemi, która również przyspieszyła go o kolejne kilka km/s. Na przełomie wieków Cassini stał się siódmym w historii statkiem, który przekroczył pas asteroid leżący między orbitami Marsa i Jowisza. Pod koniec 2000 roku obie sondy zbliżyły się do Jowisza. 1 lipca 2004 roku Cassini stał się zaś pierwszym statkiem, orbitującym Saturna.
Od 2010 roku sonda Cassini pracuje wokół Saturna w ramach rozszerzonej misji. W czasie tych siedmiu lat Cassini wykonał wiele przelotów obok naturalnych satelitów Saturna, obserwując przy tym zmiany sezonowe na Saturnie czy jego dużym księżycu Tytanie. W kwietniu sonda wykonała serię manewrów umieszczających ją ostatecznie na kursie kolizyjnym z planetą. Tzw. ?Wielki Finał? misji składa się z 22 orbit wokół planety, podczas których statek wykonuje przeloty pomiędzy ikonicznymi pierścieniami i powierzchnią Saturna.
Podczas całej swojej misji Cassini dostarczył wiele odkryć. Jedna z ważniejszych to odkrycie oceanu ciekłej wody pod powierzchnią Enceladusa i znalezienie mórz ciekłego metanu na Tytanie. Misja zakończy się w piątek spłonięciem w atmosferze Saturna. Choć misja dobiegnie końca 15 września, to ogromny zbiór danych jaki przy niej powstał będzie prowadzić do odkryć przez dziesiątki lat.
Fala widoczna na fotografii znajduje się w wewnętrznej części pierścienia B. Dalej na zewnątrz pierścienia widoczne są inne struktury, które dominują nad falami gęstości w tym miejscu wokół planety. Cząstki składające się na pierścień okrążają tutaj planetę dwa razy podczas gdy księżyc Janus obiegnie Saturna raz. Sama natura zjawiska wynika z okrążających planetę na tej samej orbicie dwóch księżycy, które co kilka lat przeskakują między sobą zabierając ze sobą materiał i tworząc widoczne grzbiety. Naukowcy nie wiedzą jeszcze dlaczego w tym miejscu struktury tej nie przyćmiewają inne zjawiska, jak to się dzieje choćby w przypadku pierścienia A. Tu grzbietów tej fali są setki.
W tej chwili Cassini znajduje się na swojej ostatniej pełniej orbicie. To już 292. orbita wokół gazowego olbrzyma. 12 września sonda osiągnie aposaturnium - punkt najdalej oddalony od planety na obecnej orbicie. 15 września statek zanurkuje w atmosferze, kończąc prawie 20-letnią misję.
Więcej o ostatnich dniach sondy Cassini przeczytacie w naszym artykule tutaj.
Na zdjęciu widzimy także różnicę w jasności pomiędzy najbardziej zewnętrzną częścią pierścienia A i pozostałą większą częścią oddzielonymi Przerwą Keelera, która tworzona jest przez księżyc Daphnis. Fotografia została wykonana 13 maja 2017 roku przez wąskokątną kamerę sondy, gdy ta znajdowała się około 1,1 mln km od powierzchni planety. Jeden piksel fotografii odpowiada 6 km rzeczywistej długości.
Na zdjęciu tytułowym: pasy pierścienia B, będące zdjęciem fragmentu pierścieni Saturna wykonanym w najwyższej dotąd rozdzielczości.
Wszystkie powyższe zdjęcia pochodzą z oficjalne strony misji saturn.jpl.nasa.gov
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ostatnie-dni-sondy-cassini-fotografiach-3572.html

Ostatnie dni sondy Cassini w fotografiach.jpg

Ostatnie dni sondy Cassini w fotografiach2.jpg

Ostatnie dni sondy Cassini w fotografiach3.jpg

Ostatnie dni sondy Cassini w fotografiach4.jpg

Ostatnie dni sondy Cassini w fotografiach5.jpg

Ostatnie dni sondy Cassini w fotografiach6.jpg

Ostatnie dni sondy Cassini w fotografiach7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

New Horizons: znamy szczegóły super-zbliżenia do 2014 MU69
Wysłane przez sabat w 2017-09-10
Amerykańska sonda New Horizons, która w lipcu 2015 r. dokonała pierwszego w historii przelotu obok Plutona, ma nowy cel swojej misji. I zbliży się do niego na jeszcze mniejszą odległość!
W środę 6 września w oficjalnym komunikacie NASA ujawniła szczegóły dotyczące badań planetoidy 2014 MU69, do której New Horizons zbliży się 1 stycznia 2019 r. Jej epicki przelot w odległości ok. 12 550 km od Plutona przed dwoma laty był pierwszą okazją do zobaczenia szczegółów powierzchni tej planety karłowatej. Analiza danych ze zbliżenia trwa nadal, a niedawno opublikowano oficjalne nazwy plutonowych regionów, o czym pisaliśmy tutaj. Od tamtej pory sonda przemierzała zewnętrzne obszary Układu Słonecznego, mając za swój kolejny cel niezwykłą planetoidę z Pasa Kuipera.
Zdaniem pracującego przy misji Alana Sterna z Southwest Research Institute w Boulder ?Nauka powinna być spektakularna?, dlatego zespół New Horizons na przestrzeni ostatnich miesięcy dokonywał symulacji przelotu w pobliżu planetoidy, by wybrać wariant dający najlepsze wyniki obserwacyjne. Sonda zbliży się do skalistego ciała na niemal 4-krotnie mniejszy dystans niż do Plutona (ok. 3500 km). Pozwoli to na uzyskanie lepszej rozdzielczości obrazu i da możliwość przeprowadzenia bardziej rozszerzonych serii badań niż w przypadku planety karłowatej. Już za niecałe półtorej roku zobaczymy szczegóły rzędu 70 m na powierzchni 2014 MU69, orbitującej aż 1,6 miliardów km poza orbitą Plutona. Jeszcze nigdy nie widzieliśmy z bliska tak odległego obiektu. To odkrywanie zupełnie nowego świata będzie tym ciekawsze, że ostatnie obserwacje 2014 MU69 wskazują, że może być ona planetoidą podwójną lub obiektem złożonym z dwóch brył, podobnie jak badana przez Rosettę kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko.
Będzie to najodleglejszy obiekt, do jakiego zbliży się statek kosmiczny wykonany przez człowieka. Celem New Horizons jest poszerzanie kolejnych granic w poznawaniu Układu Słonecznego i z całą pewnością bliski przelot obok 2014 MU69 będzie kolejnym wielkim krokiem w wypełnieniu tego zadania.
 
Jeśli chcesz wiedzieć więcej:
?    Cel New Horizons 2019: (być może) podwójna planetoida
?    NASA Sets Plan for New Horizons Spacecraft's Next Superclose Flyby
Na ilustracji: Wizja artystyczna sondy New Horizons zbliżającej się do (prawdopodobnie) podwójnej planetoidy 2014 MU69. Autor: Carlos Hernandez
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/new-horizons-znamy-szczegoly-super-zblizenia-2014-mu69-3573.html

New Horizons znamy szczegóły super-zbliżenia do 2014 MU69.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeci ogólnopolski konkurs CanSatowy
2017-09-10. Redakcja
W kwietniu 2018 roku odbędą się trzecie ogólnopolskie finały konkursu CanSat, który organizowany jest przez Biuro Edukacji Kosmicznej ESERO ? Polska.
Konkurs skierowany jest do uczniów oraz studentów i zachęca do samodzielnego budowania minisatelitów, a także do prowadzenia za ich pomocą badań. Rejestracja do trzeciej edycji konkursu rozpoczęła się pod koniec sierpnia i potrwa do 17 września. [tu potrzebny link]Pierwszym etapem konkursu będą warsztaty dla opiekunów, które odbędą się w dniach 23-24 września w Centrum Nauki Kopernik. Część główna konkursu będzie trwała do kwietnia 2018 roku.
CanSat ? co to takiego?
Zadaniem uczestników jest skonstruowanie analogowego minisatelity wielkości puszki po napoju ? stąd też nazwa CanSat, dzięki któremu podczas lotu rakietą lub balonem na wysokość od kilkuset metrów do kilku kilometrów i podczas opadania na spadochronie można będzie przeprowadzić badania i eksperymenty. Uczestnicy muszą umieścić w puszce wszystkie podstawowe systemy tworzące prawdziwego satelitę (takie jak system zasilania czy moduł komunikacji). Uczestnicy samodzielnie projektują badania i eksperymenty, które zostaną wykonane, dlatego dane zbierane przez CanSaty mogą być różnorodne. Zaczynając od ciśnienia powietrza i temperatury do poziomu promieniowania jonizującego. W jednym z poprzednich finałów europejskich grupa uczniów podjęła próbę kontrolowanego lądowania CanSata z wykorzystaniem specjalnej konstrukcji na wysuwanych nogach.
Uczestnicy muszą dostosować się do wytycznych nałożonych przez organizatorów. Minisatelity powinny mieć konkretne wymiary geometryczne, a ich zasilanie powinno pozwolić na kilka godzin niezależnej pracy. Ważne jest również to, aby nie zagrażały one bezpieczeństwu uczestników. Początkujący zawodnicy mogą skorzystać z gotowych zestawów, dostosowując je do swoich potrzeb.
Dotychczasowe sukcesy
Uczniowie i studenci z Polski mogą się pochwalić odniesionymi w poprzednich edycjach sukcesami. W 2013 roku w europejskich finałach w Holandii grupa Kraksat z Krakowa zajęła pierwsze miejsce. Dwa lata później studenci z Akademii Górniczo-Hutniczej wygrali w konkursie CanSat w Teksasie, a grupa licealistów Techswarm z tego samego miasta zajęła drugie miejsce w konkursie europejskim. W 2017 roku drużyna CANpernicus z Torunia, zwycięzcy polskiej edycji CanSat 2017, odnieśli także sukces (III miejsce) w finałach europejskich w Niemczech. Projekt zespołu CANpernicus, składającego się z uczniów z IV Liceum Ogólnokształcącego oraz Liceum Akademickiego w Toruniu, polegał na śledzeniu pozycji CanSata i zbieraniu danych w czasie rzeczywistym z dużej odległości.
Zwycięzcy tegorocznych ogólnopolskich finałów będą reprezentowali Polskę na europejskich finałach
http://kosmonauta.net/2017/09/trzeci-ogolnopolski-konkurs-cansatowy/

 

Trzeci ogólnopolski konkurs CanSatowy.jpg

Trzeci ogólnopolski konkurs CanSatowy2.jpg

Trzeci ogólnopolski konkurs CanSatowy3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykład: Analogowa Misja na Marsa
2017-09-10. Redakcja
23 września w ramach Strefy Psyche Ekstra w Centrum Hewelianum w Gdańsku odbędzie się wykład na temat analogowej misji marsjańskiej EXO 17.
Misja analogowa
Celem wykładu będzie zapoznanie słuchaczy z ideą, sposobami realizacji misji analogowych oraz ich wpływem na kształtowanie misji kosmicznych. Podczas wykładu omówiony zostanie proces realizacji misji w habitacie Mars Desert Research Station w amerykańskim Utah. Prelekcja dotyczyć będzie efektów badań psychologicznych, czyli jak zachowuje się człowiek w nietypowych, izolowanych warunkach z trudnymi zadaniami. Omówione zostanie testowanie różnego typu rozwiązań technologicznych, które prowadzone były w ramach analogowej symulacji misji marsjańskiej.
Warto podkreślić, że o ile większość misji analogowych skupia się wyłącznie na realizacji celów naukowych, o tyle w EXO.17 nacisk był kładziony na zwiększenie użyteczności prototypów, aby potem mogły zaistnieć na rynku komercyjnym. To, co testowane w kosmosie, doskonale sprawdza się bowiem tu, na ziemi, choćby w medycynie czy obronności.
Prelegentem będzie Krzysztof Jędrzejak, uczestnik misji EXO. 17. współzałożyciel i Business Developer Fundacji EXORiON. Podczas symulacji dokumentował prace załogi.
Termin i miejsce
23 września, godz. 19.00-20.30
Centrum Hewelianum
ul. Gradowa 6, Gdańsk
Wstęp wolny. Wymagane jest wypełnienie formularza zgłoszeniowego pod tym adresem.
http://kosmonauta.net/2017/09/wyklad-analogowa-misja-na-marsa/

Wykład Analogowa Misja na Marsa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy obserwują sondę OSIRIS-REx zbliżającą się do Ziemi
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 11/09/2017
Powyższy zestaw powiększonych i przyciętych zdjęć przedstawia sondę OSIRIS-REx (zaznaczoną na czerwono) w trakcie zbliżania do Ziemi, którą sonda minie 22 września wykorzystując ją do asysty grawitacyjnej. Aby uwypuklić sondę barwy na zdjęciu zostały odwrócone (czarny to biały na oryginalnym zdjęciu). Zdjęcia zostały wykonane 2 września br. za pomocą LBTO (Dużego Teleskopu Lornetkowego) stojącego na Mt. Graham w Arizonie. To pierwsze zdjęcie tej sondy wykonane z Ziemi od momentu startu misji w dniu 8 września 2016 roku.
Sonda OSIRIS-REx, która znajdowała się w odległości 12 milionów kilometrów od Ziemi w momencie wykonywania zdjęć ma tutaj jasność 25 magnitudo.
Duży Teleskop Lornetkowy to para 8,4-metrowych zwierciadeł zainstalowanych obok siebie na wspólnej konstrukcji, które mogą współpracować zapewniając przy tym rozdzielczość porównywalną do jednego 22,7-metrowego zwierciadła. Na co dzień teleskop wykorzystywany jest do obserwowania odleglejszych obiektów, jednak tym razem naukowcy skorzystali z okazji i spróbowali znaleźć sondę zbliżającą się do Ziemi. Przelot w pobliżu Ziemi zmieni trajektorię lotu sondy i ustawi ją na kursie do spotkania z planetoidą Bennu, na której sonda pobierze próbkę materii z powierzchni i wyśle ją na Ziemię gdzie powinna dotrzeć w 2023 roku. Wielki Teleskop Lornetkowy zarządzany jest z kampusu w Tucson na Uniwersytecie Arizony.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/11/naukowcy-obserwuja-sonde-osiris-rex-zblizajaca-sie-do-ziemi/

Naukowcy obserwują sondę OSIRIS-REx zbliżającą się do Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)