Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Nowe zdjęcie Ziemi, a na nim czarne "zacieki". Sprawdź, jak powstały
2017-09-28.
Sonda OSIRIS-REx ma zbadać odległą planetoidę Bennu. Po drodze zrobiła jednak nowe zdjęcie Ziemi. Pewnie zastanawiacie się, czemu na brzegu zdjęcia pojawiły się czarne, regularne linie, przypominające zacieki.
Sonda OSIRIS-REx została wysłana przez naukowców NASA 8 września 2016 roku, aby dotrzeć do planetoidy Bennu, która znajduje się w grupie planetoid Apollo. Bezzałogowa sonda ma za zadanie pobrać próbki i dokładnie zbadać obiekt.
22 września zespół OSIRIS-REx miał możliwość przetestowania i skalibrowania oprzyrządowania statku. Powstała złożona mapa Ziemi, wykonana przez MapCam OSIRIS-REx z odległości 170 tysięcy kilometrów.
Skąd te paski?
Na zdjęciu głównie widać Ocean Spokojny, ale w dolnym lewym rogu widoczna jest też Australia, w prawym górnym rogu można zauważyć Kalifornię Dolną - jeden ze stanów w Meksyku. W lewym górnym rogu znajdują się Chiny. Jednak odbiór całego obrazu zakłócają czarne pionowe linie, które "spływają" z górnej krawędzi.
Instrument, który miał sfotografować planetoidę Bennu był skalibrowany tak, aby uzyskać jak najlepsze zdjęcia do dalszej analizy. Jak wiadomo, planetoidy nie są rozświetlone jak Ziemia, dlatego też ustawienia parametrów znacznie się różnią. Specjalistyczny sprzęt, który był wyczulony na światło (w Kosmosie panuje ciemność), robił zobrazowania w bardzo krótkich odstępach czasu. Prawdopodobnie dlatego pokrycie tych zdjęć jest niewystarczające, a na fragmencie zdjęcia pojawiły się paski.
Okres obiegu orbitalnego Bennu jest nieco dłuższy od Ziemi, wynosi około 436,63 dni, jego odległość od Ziemi jest również nieco inna. Spotkanie sondy z planetoidą zostało bardzo skrupulatnie opracowane. Naukowcy przeprowadzili bardzo dokładne obliczenia trajektorii lotu, powodzenie misji zależy od ich umiejętności i... szczęścia.
Grawitacja Ziemi działa jak proca
Bez pomocy grawitacji Ziemi, która działa niczym proca  (ang. slingshot), sonda OSIRIS-REx nie mogłaby wzbić się na orbitę, a w przyszłości dotrzeć do Bennu. Proces ten nazwany jest "gravity assist".
Ten manewr wykorzystały statki kosmiczne Voyager, czy Cassini podczas podróży na odległą orbitę Saturna.
Planowany koniec misji, czyli spotkania sondy z asteroidą jest w sierpniu 2018 roku. Przez następnie przez dwa i pół roku instrument będzie zbierał rozmaite dane i próbki, aby później wrócić z nimi na Ziemię.
Źródło: Science Alert, NASA
Autor: wd,AP/aw
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/nowe-zdjecie-ziemi-a-na-nim-czarne-zacieki-sprawdz-jak-powstaly,242196,1,0.html

Nowe zdjęcie Ziemi a na nim czarne zacieki Sprawdź, jak powstały.jpg

Nowe zdjęcie Ziemi a na nim czarne zacieki Sprawdź, jak powstały2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nowego w sprawie Marsa?
Wysłane przez kuligowska w 2017-09-28
Przypomnijmy: przed dwoma laty NASA przedstawiła szczegółowy plan przyszłej załogowej misji marsjańskiej - wraz z terminami i poszczególnymi krokami, jakie muszą być w jej ramach realizowane. Zdaniem zarządu agencji kosmicznej ludzkość jest już całkiem blisko spełnienia marzenia o locie na Czerwoną Planetę. Ale jaki jest stan tych prac na dziś dzień?
Podróż na Marsa wymaga pokonania co najmniej trzech poważnych przeszkód, które stanowią duże wyzwanie z punktu widzenia nauki i technologii. Na szczęście specjaliści z NASA pracują nad większością związanych z przebiegiem misji problemów już od dłuższego czasu.
Pierwszym z tych problemów jest długi czas lotu na Marsa i związany z nim pobyt człowieka w przestrzeni kosmicznej. Załoga jest tam narażona między innymi na promieniowanie kosmiczne oraz niechciane spotkania z meteorami i innymi drobnymi ciałami. Osobnym problemem jest izolacja, zamknięcie na niewielkiej przestrzeni, i inne czynniki psychologiczne. Zagrożeniem może być też przedłużający się stan nieważkości. W ramach programu o nazwie Earth Reliant NASA sprawdza więc, jak ustrzec astronautów przed tymi problemami i jak zapewnić im większą wydajność podczas planowanej misji. Badania te prowadzone są m. in. na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - ze względu na panujące na jej pokładzie warunki (mikrograwitacja, odcięcie od Ziemi, promieniowanie). W szczególności naukowcy starają się właściwie ocenić wpływ promieniowania kosmicznego na zdrowie człowieka.
W ramach programu Proving Ground naukowcy z NASA zajmują się z kolei możliwościami w zakresie przeprowadzania skomplikowanych operacji w przestrzeni kosmicznej, w tym umożliwienia załogom misji na Marsa powrotu na Ziemię. Ta część prac przygotowawczych skupia się także na ułatwieniach w zakresie codziennego życia i pracy astronautów znajdujących się na tak odległych planetach Mars.
Dodatkowo prowadzi się badania z zakresu możliwości samego sprowadzania ludzi w okolice Marsa, w tym na jego niską orbitę i ostatecznie na powierzchnię planety. Należy dodać, że przyszłe misje marsjańskie są planowane jako wspólna praca agencji NASA i jej partnerów naukowych oraz technologicznych, a ich najważniejszym być może celem jest badanie i ocena szans na przetrwanie ludzkości poza Ziemią.
Obecnie największy wysiłek wkładany ma być jednak w rozwiązania z zakresu życia i pracy w kosmosie, oraz zmniejszanie związanego z nimi zagrożenia. Ważne jest również opracowanie skutecznego systemu transportu załogi na Marsa, czyli takiego statku kosmicznego, który będzie w stanie manewrować podczas tej wielomiesięcznej podróży. Musi być on w dużej mierze samodzielny i niezawodny - misja powinna być tylko w stopniu ograniczonym zależna od Ziemi. Taki transport na Marsa rozwijany jest obecnie na gruncie projektu załogowego statku kosmicznego Orion, rakiety nośnej Space Launch System, i zrewitalizowanego niedawno kompleksu startowego (kosmodromu) SLC. NASA prowadzi też działania wspomagające i przygotowawcze do misji na Marsa na niskiej orbicie okołoziemskiej i na pokładzie ISS.
W maju tego roku w Waszyngtonie zorganizowano specjalną konferencję w całości poświęconą załogowej wyprawie na Marsa. Greg Williams z NASA zapowiedział wówczas, że obecny plan dzieli się na dwa etapy.  Pierwszy z nich ma polegać na wysłaniu w okolice Księżyca kilku statków kosmicznych z ludźmi. Celem będzie budowa specjalnej stacji kosmicznej z modułem naukowo-badawczym i śluzą. Rozpocznie się to jednak nie wcześniej niż w roku 2018. W drugim etapie, planowanym na rok 2027, na orbicie Księżyca ma być zrealizowany około roczny pobyt specjalnej załogi. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z założeniami planu, to właśnie z okolicy naszego satelity mają być realizowane późniejsze loty załogowe na Marsa.
W ramach przygotowań specjaliści testują również obecnie satelitarne systemy komunikacyjne - Deep Space Network (DSN), Near Earth Network (NEN) i Space Network (SN). Muszą one działać niezawodnie na dużych odległościach dzielących Ziemię od Marsa.
Jednym z największych wyzwań będzie z pewnością samo bezpieczne wylądowanie załogi na Czerwonej Planecie. Lądowniki przybywały na jej powierzchnię wiele razy, a łazik Curiosity nie tylko wylądował tam bezpiecznie, ale i do dziś prowadzi tam badania. Jednak misja załogowa będzie się wiązała z dużo cięższym lądownikiem, który musi nie tylko w całości wylądować, ale i po pewnym czasie wznieść się z powrotem na orbitę. Problem ten zdaniem specjalistów da się rozwiązać, ale prace nad nim wciąż trwają.
We wrześniu tego roku szczegółowo przetestowano na przykład system spadochronów dla statku Orion (mają one bezpiecznie otworzyć się nad Ziemią w sytuacji, gdyby statek musiał z jakichś powodów natychmiast przeprowadzić ewakuację i opuścić system SLS. a wcześniej badano możliwości i najlepsze rozwiązania w zakresie wodowania i powrotu astronautów w specjalnej kapsule. Należy zaznaczyć, że chodzi tu na razie o bezpieczny powrót po zrealizowaniu nieco bliższej misji księzycowej.
Osobną kwestią jest możliwość występowania życia na Marsie. Czy są tam jakieś drobne organizmy? Czy da się skazić go życiem pochodzącym z Ziemi, albo wręcz zasiedlić? Czy ludzie będą w stanie przebywać tam przez długie lata?
Tego dowiemy się zapewne dopiero po roku 2030. Choć sam termin lotu na Marsa nie został jeszcze ogłoszony, NASA planuje zakończenie kilku ważnych etapów przygotowania misji odpowiednio na lata 2010 i 2024. Zatem na ciekawą relację z lądowania na innej planecie w telewizji będziemy jeszcze musieli trochę poczekać.
Czytaj więcej:
?    Aktualny plan misji marsjańskiej
?    Wyprawa na Marsa na bieżąco (NASA)
 
Źródło: NASA

Zdjęcie: schemat systemu SLS i lotu statku załogowgo Orion
Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/podroz-na-marsa-co-dalej-3621.html

Co nowego w sprawie Marsa.jpg

Co nowego w sprawie Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narodziny gwiazd rozszerzają jądra galaktyk
Wysłane przez musiuk w 2017-09-28

Najnowsze badania wskazują, że aktywność gwiazdotwórcza przyczynia się do rozszerzania obszarów centralnych galaktyk. Za pomocą 3 potężnych teleskopów umieszczonych na powierzchni i na orbicie, naukowcy obserwowali najstarsze galaktyki i odnaleźli dowody na zachodzące w ich środkach dynamiczne procesy powstawania gwiazd. To odkrycie sugeruje, że galaktyki mogą zmieniać swój kształt bez wchodzenia w interakcje z innymi galaktykami.
Aby zrozumieć ewolucję galaktyk, międzynarodowy zespół naukowców skupił się na badaniu odległych galaktyk znajdujących się 11 miliardów lat świetlnych od Ziemi. Jako że ich światłu dotarcie do Ziemi zajmuje 11 miliardów lat, naukowcy mogli obserwować w jaki sposób te obiekty wyglądały w przeszłości, jedynie 3 miliardy lat po Wielkim Wybuchu. Naukowcy uważają, że ten okres był najważniejszą epoką w dziejach rozwoju galaktyk, ponieważ większość z nich zaczęła się formować właśnie w tym czasie.
?Potężne galaktyki eliptyczne prawdopodobnie powstają podczas kolizji innych dysków galaktycznych? ? wyjaśnia główny autor badań doktor Ken-ichi Tadaki z NAOJ (ang. National Astronomical Observatory of Japan). ?Nie wiadomo jednak czy wszystkie galaktyki eliptyczne w swojej przeszłości doświadczyły takiego zderzenia. Być może istnieje również inne wyjaśnienie.?
W badaniach naukowcy użyli połączonych sił 3 teleskopów, aby móc zanalizować te stare galaktyki. Jako pierwszy wykorzystali japoński 8,2 metrowy teleskop Subaru NAOJ znajdujący się na Hawajach. Dzięki niemu badacze mogli wybrać 25 galaktyk należących do określonego wcześniej przedziału czasu. Następnie za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a NASA/ESA oraz największego na świecie interferometru radiowego ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array) rozpoczęli dokładną obserwację tych obiektów.
Dane z Hubble?a dostarczyły informacji na temat widocznego kształtu wybranych galaktyk, czyli de facto ich stan sprzed 11 miliardów lat. W tym czasie ALMA rejestrowała fale submilimetrowe pochodzące ze znajdujących się tam zimnych chmur gazu i pyłu, które są miejscami narodzin młodych gwiazd. Po połączeniu danych z tych 2 urządzeń, naukowcy mogli określić jak wyglądały galaktyki 11 miliardów lat temu oraz w jaki sposób ewoluowały.
Dzięki wysokiej rozdzielczości teleskopu Hubble?a i ALMA naukowcy mogli zrekonstruować metamorfozę, którą przeszły obserwowane galaktyki. Z danych przesłanych przez Hubble?a badacze dowiedzieli się, że część dyskowa galaktyki dominuje w jej przestrzeni. Obrazy dostarczone przez ALMA natomiast wykryły ogromny obszar gazu i pyłu, materiału budulcowego gwiazd, co wskazuje, że procesy powstawania nowych gwiazd zachodzą tam bardzo dynamicznie. Aktywność gwiazdotwórcza jest tak wysoka, że znaczne ich liczby powstają w środkach tych galaktyk. Ta obserwacja skłania astronomów do przyjęcia, że ostatecznie te galaktyki zostaną zdominowane przez skupiska gwiazd w ich centrum i przekształcą się w galaktyki eliptyczne lub soczewkowate.

Źródło: Astrophysical Journal
Więcej informacji:
?    Explosive birth of stars swells galactic cores
?    New-born stars cause galaxies to swell
?    Explosive birth of stars swells galactic cores
Na zdjęciu: przedstawienie tworzących się gwiazd w centrum galaktyki. Źródło: NAOJ.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/narodziny-gwiazd-rozszerzaja-jadra-galaktyk-3620.html

Narodziny gwiazd rozszerzają jądra galaktyk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiezdna noc działa na nas inaczej, niż myśleliśmy

2017-09-28.

Nasze oczy mają niezwykłe zdolności rejestrowania oświetlenia o bardzo różnym poziomie natężenia. Są w stanie rozpoznawać zarówno gwiaździstą noc, jak i jasny dzień. Odbywa się to jednak w nieco inny sposób, niż do tej pory przypuszczaliśmy. Okazuje się, że od różnych pór dnia i nocy mamy różne zestawy komórek. Piszą o tym na łamach czasopisma "Cell" neurolodzy z Boston Children's Hospital. Ich odkrycie może pomóc w lepszym zrozumieniu działania naszego zegara biologicznego.

W miarę jak Ziemia się obraca, poziom obserwowanego przez nas oświetlenia zmienia się o wiele rzędów wielkości, od ciemnej nocy, po jasny dzień - mówi współautor pracy, dr Michael Do. Zastanawialiśmy się, jak można zbudować układ pomiarowy, który pokrywa tak szeroki zakres. Wydawało się to proste, ale okazało się, że natura znalazła na to sposób dużo bardziej wyrafinowany, niż się spodziewaliśmy - dodaje.

Informację świetlną odbieramy dzięki siatkówce oka. Są tam dwa oddzielne szlaki przekazywania impulsów - wzrokowy i tak zwany niewzrokowy. Pierwszy z nich, wykorzystujący czopki i pręciki, służy do odbioru obrazów. Drugi, korzystający z tak zwanych komórek zwojowych siatkówki M1, zajmuje się pomiarem natężenia światła. Fotony promieniowania wychwytuje obecny w tych komórkach barwnik, melanopsyna. Jak się przypuszcza, oba szlaki wzajemnie ze sobą współpracują, ten niewzrokowy odpowiada między innymi za regulacje rytmu dobowego, sen i odruch zwężania źrenic.
Wcześniejsze prace sugerowały, że w pomiar intensywności promieniowania zaangażowane są wszystkie komórki M1, a poziom ich sygnału jest tym większy, im jest jaśniej. Średnia tego sygnału miała być miarą intensywności światła - tłumaczy pierwszy autor pracy, Elliott Milner. Badania sygnały elektrycznego tych komórek pokazały jednak, że układ działa inaczej. Detekcją promieniowania o różnej jasności zajmują się różne grupy tych komórek, a mózg otrzymuje informacje o natężeniu nie na podstawie siły sygnału lecz rejonu siatkówki, z którego pochodzi. Niektóre z tych komórek reagują o zmierzchu, niektóre w pełni dnia - dodaje Milner. Wspólnie obejmują szeroki zakres intensywności światła, z którym mamy w naszym środowisku do czynienia - mówi.

Co ciekawe, w swoim działaniu komórki M1 wykorzystują stan długo otrzymującej się depolaryzacji, który uważa się za odbiegający od normy i obserwuje na przykład przy padaczce. W tym przypadku pomaga on jednak precyzyjnie określać poziom oświetlenia i przy tym oszczędzać energię. Autorzy pracy podkreślają, że ich odkrycie wskazuje na to, że komórki nerwowe mogą mieć dodatkowe możliwości dzielenia się pracą, o których wcześniej nie wiedzieliśmy. Zamierzają sprawdzić, czy podobne mechanizmy nie obowiązują w przypadku innych komórek odpowiedzialnych za odbiór bodźców czuciowych, choćby dotyku czy zapachu.
(mpw)
Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-gwiezdna-noc-dziala-na-nas-inaczej-niz-myslelismy,nId,2446452

Gwiezdna noc działa na nas inaczej, niż myśleliśmy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwa nabór na ESO Astronomy Winter Camp we Włoszech
2017-09-28. Redakcja AstroNETu
Polscy uczniowie mogą brać udział w konkursie, w którym do wygrania są miejsca na międzynarodowym obozie astronomicznym ESO Astronomy Camp 2017 we Włoszech. Zgłoszenia można przesyłać do 11 października.
Konkurs jest prowadzony przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO).
 
ESO to organizacja posiadająca wielkie teleskopy, dzięki którym dokonywanych jest wiele odkryć astronomicznych. Od 2015 roku członkiem ESO jest Polska i uczniowie z naszego kraju mogą brać udział w tym obozie.
Tematem tegorocznej edycji obozu dla młodzieży będą odległości we Wszechświecie. Uczniowie będą uczestniczyć w prelekcjach, warsztatach i dokonywać obserwacji nieba przy pomocy teleskopów i innych instrumentów znajdujących się na wyposażeniu Obserwatorium Astronomicznego Autonomicznego Regionu Aosta Valley we włoskich Alpach. Zajęcia poprowadzą zawodowi astronomowie z ESO, którzy biorą udział w badaniach kosmosu, a także profesjonalna kadra opiekunów młodzieży. Dodatkiem do zajęć astronomicznych będą wycieczki i sporty zimowe. Obóz to także okazja do poznania rówieśników z innych krajów, którzy mają podobne zainteresowania.
 
Miejsc na obozie ESO Astronomy Camp jest około 56. W ubiegłych latach liczba zgłoszeń z Polski i ich poziom były na tyle wysokie, że nasz kraj uzyskiwał po 5 lub 6 miejsc na obozie, czyli około 10 procent ogólnej puli dostępnych miejsc ? zdecydowanie powyżej średniej przypadającej na kraj członkowski ESO.
 
Obóz przeznaczony jest na uczniów w wieku od 16 do 18 lat (roczniki 1999, 2000 i 2001). Zadanie konkursowe polega na przygotowaniu krótkiego filmu na temat ?I would like to invent/discover? because??. Kandydat powinien występować w filmie i mówić po angielsku. Na podstawie przysłanych filmów zostanie wyłoniona czołowa grupa kandydatów, z którymi w kolejnym etapie oceny zgłoszeń zostaną przeprowadzone krótkie rozmowy na Skypie.
 
Termin zgłoszeń mija 11 października o godz. 23:00. Z kolei sam obóz będzie trwał od 26 grudnia br. do 1 stycznia 2018 r.
 
Opłata za udział w obozie wynosi 500 euro, ale autorzy najlepszych zgłoszeń mają szanse na stypendia pokrywające ten koszt. Jedno ze stypendiów ufundowało Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA), dofinansowanie zapowiedział także Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci. Jak podkreślają organizatorzy, zgłoszenie w konkursie nie jest deklaracją poniesienia kosztów. Jeżeli ktoś uzyska miejsce niestypendialne, a nie będzie miał możliwości sfinansowania swojego wyjazdu, miejsce to zostanie zaproponowane kolejnej osobie. Przy czym w takich przypadkach organizatorzy starają się pomóc w uzyskaniu dofinansowania ze środków lokalnych, np. od szkoły, gminy, miasta, lokalnej fundacji.
 
Dokładne informacje o konkursie, regulamin i formularz zgłoszeniowy można znaleźć na stronie internetowej https://www.pta.edu.pl/eso-camp.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/28/trwa-nabor-na-eso-astronomy-winter-camp-we-wloszech/

Trwa nabór na ESO Astronomy Winter Camp we Włoszech.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fale grawitacyjne po raz czwarty!
2017-09-28. Dawid Maksymowski
Największe teleskopy optyczne na świecie od jakiegoś czasu obserwowały jeden punkt na niebie: galaktykę eliptyczną setki miliony lat świetlnych stąd, która ? jak przypuszczano ? miała być źródłem prawdopodobnej fali grawitacyjnej. Spekulowano, że naukowcy spostrzegli nadchodzącą z tamtej strony subtelną zmarszczkę czasoprzestrzeni będącą wynikiem kolizji dwóch gwiazd neutronowych. Takie odkrycie znacząco różniłoby się od poprzednich ze względu na odmienne źródło, które miałoby wygenerować takie zakłócenie, o czym pisaliśmy dokładniej w artykule Kosmiczne kolizje i fale grawitacyjne.
W każdym kłamstwie znajduje się jednak ziarno prawdy ? tak również i tym razem ? plotki, które rozchodziły się od momentu opublikowania Tweeta przez J. Craiga Wheelera oraz Petera Yoachima okazały się być prawdą, ale tylko po części.
Okazuje się bowiem, że współpraca między amerykańskim LIGO oraz europejskim Virgo, który po wielomiesięcznych pracach modernizacyjnych dołączył do kampanii obserwacyjnej O2 wraz z początkiem sierpnia br., przynosi wreszcie oczekiwane efekty. Podczas konferencji prasowej LIGO-Virgo, która odbyła się wczoraj (27 września) o godz. 18.30 czasu polskiego podano do publicznej wiadomości oficjalny komunikat, w którym ogłoszono pierwszą wspólną detekcję fal grawitacyjnych zarejestrowaną przez te dwa obserwatoria. Jest to już czwarta z kolei obserwacja fal grawitacyjnych wytworzonych podczas zlewania się (?merdżerów?) czarnych dziur. No właśnie ? czarnych dziur ? nie, jak przypuszczano nieoficjalnie, gwiazd neutronowych. Być może odkrycie to nie niesie ze sobą tak wielu nowych informacji na temat przewidzianego przez Einsteina zjawiska, ile mogłoby przynieść właściwe odkrycie fal grawitacyjnych, których źródłem byłyby gwiazdy neutronowe; nie odbiera to jednak najnowszemu odkryciu niewątpliwej przełomowości. Warto również dodać, iż fakt, że konferencja nie potwierdziła pogłosek o gwiazdach neutronowych jako o rzekomym źródle fal nie oznacza, że takie zdarzenie nie mogło wystąpić. Plotki dotyczyły bowiem (potencjalnego) zdarzenia z 17 sierpnia, czyli 3 dni po najnowszej detekcji. Jest więc wciąż możliwe, że naukowcy mogą zaskoczyć nas kolejną konferencją.
Zdarzenie GW170814 zostało zaobserwowane 14 sierpnia 2017r. o godz 10:30:43 czasu UTC. Jak każde poprzednie odkrycie (ostatnie na początku tego roku), detekcja ta ma ważne astrofizyczne konsekwencje. Aktualne odkrycie posiada jednak jeszcze dodatkowy atut: jest to pierwszy statystycznie istotny sygnał fali grawitacyjnej zarejestrowany przez detektor Advanced Virgo. Obserwacji dokonały trzy detektory: dwa bliźniacze należące do Laserowego Interferometrycznego Obserwatorium Fal Grawitacyjnych (LIGO) położone w Livingston, Louisiana oraz w Hanford, Washington oraz detektor Advanced Virgo w Europejskim Obserwatorium Grawitacyjnym w Cascinie we Włoszech. Jak mówi rzecznik konsorcjum Virgo Collaboration: ?Jest rzeczą wspaniałą móc zobaczyć pierwszy sygnał fali grawitacyjnej w naszym nowym detektorze Advanced Virgo i to zaledwie dwa tygodnie licząc od momentu, gdy detektor zaczął oficjalnie zbierać dane?.
Zarejestrowane zmarszczki czasoprzestrzeni zostały wyemitowane podczas zderzenia się dwóch czarnych dziur o masach około 31 i 25 mas Słońca położonych w odległości ok 1,8 mld lat świetlnych od nas. Nowo powstała czarna dziura posiada masę około 53 mas Słońca, co oznacza, że w energię fali zostały zamienione 3 masy Słońca.
Warto podkreślić rolę trzeciego detektora, który znacząco zwiększył precyzję z jaką sygnał został zarejestrowany.W porównaniu z sytuacją, kiedy do dyspozycji mieliśmy dwa detektory, aktualny obszar na niebie, na którym z dużym prawdopodobieństwem znajduje się źródło fali, jest 10-krotnie mniejszy i ma tylko 60 stopni kwadratowych. Objętość interesującego nas obszaru Wszechświata maleje tym samym ponad 20-krotnie. Nie na samej rejestracji fal się jednak kończy. Położenie detektora Advanced Virgo, odmienne od detektorów LIGO, pozwala testować inne przewidywania ogólnej teorii względności niż do tej pory, np. umożliwia badanie polaryzacji fal grawitacyjnych. Już wstępna analiza zjawiska GW170814 pozwala skonfrontować dwa skrajne przypadki: założenie, że fala posiada jedynie polaryzację dopuszczoną przez Ogólną Teorię Względności lub jest z tą teorią całkowicie niezgodna.
Jak mówi David Shoemaker ? rzecznik konsorcjum LIGO SC: ?To dopiero początek obserwacji wykonywanych przez sieć pracujących wspólnie detektorów Virgo i LIGO. W kolejnej kampanii obserwacyjnej planowanej na jesień 2018 spodziewamy się jednej lub więcej takich detekcji tygodniowo?. Nam pozostaje tylko cierpliwie czekać na kolejne, coraz liczniejsze odkrycia potwierdzające po raz kolejny słuszność teorii wysnutej przez Einsteina. Życzymy owocnej, międzynarodowej współpracy i jak najczulszej technologii, abyśmy mogli w końcu usłyszeć o kolejnym przełomowym odkryciu ? tym razem dotyczącym fal grawitacyjnych powstałych z kolizji gwiazd neutronowych.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/28/fale-grawitacyjne-po-raz-czwarty/

Fale grawitacyjne po raz czwarty.jpg

Fale grawitacyjne po raz czwarty2.jpg

Fale grawitacyjne po raz czwarty3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie zdjęcie wykonane przez sondę Rosetta
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 28/09/2017
Naukowcy analizujący dane telemetryczne przesłane przez sondę Rosetta tuż przed jej przyziemieniem na powierzchni komety w ubiegłym roku odtworzyli jeszcze jedno, ostatnie zdjęcie przedstawiające miejsce lądowania sondy.
Po ponad 12 lat w przestrzeni kosmicznej i dwóch latach badania komety 67P/Czuriumow-Gerasimienko, historyczna misja sondy Rosetta zakończyła się 30 września 2016 roku po tym jak sonda osiadła na powierzchni komety.
Sonda przesłała na Ziemię mnóstwo szczegółowych zdjęć oraz danych naukowych obejmujących dane dotyczące gazu, pyłu i plazmy związanych z kometą.
Jednak na naukowców pracujących w zespole analizującym dane z kamer zainstalowanych na pokładzie sondy czekała jeszcze jedna niespodzianka ? po przeanalizowaniu ostatnich pakietów danych telemetrycznych udało się odtworzyć z nich ostatnie zdjęcie miejsca lądowania.
?Ostatnim kompletnym zdjęciem przesłanym przez sondę Rosetta było zdjęcie, które widzieliśmy jeszcze we wrześniu. Jednak później odkryliśmy jeszcze kilka pakietów danych telemetrycznych na naszym serwerze i pomyśleliśmy ?wow, to może być jeszcze jedno zdjęcie'? mówi Holger Sierks, główny badacz zespołu kamery OSIRIS.
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/28/ostatnie-zdjecie-wykonane-przez-sonde-rosetta/

Ostatnie zdjęcie wykonane przez sondę Rosetta.jpg

Ostatnie zdjęcie wykonane przez sondę Rosetta2.jpg

Ostatnie zdjęcie wykonane przez sondę Rosetta3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Dawn świętuje 10 lat w przestrzeni kosmicznej
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 28/09/2017
Dziesięć lat temu sonda Dawn rozpoczęła swoją podróż w kierunku dwóch najmasywniejszych ciał pasa planetoid znajdującego się między orbitami Marsa i Jowisza: olbrzymiej planetoidy Westa i planety karłowatej Ceres. Misja została zaprojektowana tak, aby dostarczyć nam nowej wiedzy o tych małych ale intrygujących światach, które mogą nam bardzo dużo powiedzieć o procesie powstawania planet w naszym Układzie Słonecznym.
?Nasza sonda międzyplanetarna przekroczyła nasze najśmielsze oczekiwania w ostatniem dekadzie, dostarczając nam rewelacyjnych informacji o tych dwóch fantastycznych obiektach?, mówi Chris Russell, główny badacz msji Dawn z University of California w Los Angeles.
Od momentu startu 27 września 2007 roku, sonda Dawn dokonała wielu tak technicznych jak i naukowych odkryć w swojej podróży przez 6 miliardów kilometrów. To jedyna sonda, która dwukrotnie weszła na orbitę dwóch różnych ciał niebieskich. To także jedyna sonda, która znalazła się na orbicie wokół planety karłowatej ? tu akurat mowa o Ceres, którą Dawn zaczęła okrążać 6 marca 2015 roku. Napęd jonowy sondy pozwolił jej na zbadanie obu obiektów z różnych punktów w przestrzeni i z różnych wysokości nad powierzchnią. W czasie obserwacji sonda wykonała ponad 88 000 zdjęć. Oprócz tego, zestaw instrumentów zainstalowanych na pokładzie sondy Dawn pozwolił jej na wykonanie różnorodnych pomiarów Westy i Ceres, które pozwoliły nam odkryć odmienność tych dwóch obiektów od siebie zarówno pod względem składu chemicznego jak i struktury wnętrza.
Westa
W ciągu 14 miesięcy eksploracji Westy naukowcy dowiedzieli się bardzo dużo o jej powierzchni, o strukturze geologicznej i składzie chemicznym. Udało się także odkryć, że Rheasilvia, potężny basen na południowej półkuli Westy jest znacznie głębszy i szerszy niż naukowcy oczekiwali na podstawie obserwacji teleskopowych wykonywanych z Ziemi. Rozciąga się on na ponad 000 kilometrów i zagłębia nawet na 19 kilometrów do wnętrza Westy. W centrum krateru znajduje się także góra o wysokości dwukrotnie przewyższającej Mt. Everest ? to najwyższa struktura dostrzeżona na Weście w trakcie 1298 okrążeń tej planetoidy.
Potężne uderzenie, które wybiło ten krater na Weście miało miejsce około 1 miliarda lat temu i spowodowało, że olbrzymie ilości materii opadły z powrotem na jej powierzchnię. Skutek jest taki, że powierzchnia południowej półkuli Westy jest młodsza od północnej, gdzie znajduje się znacznie więcej kraterów. Uderzenie Rheasilvia spowodowało powstanie licznych wąwozów okrążających Westę po równiku. Występujące tam kaniony, z których niektóre powstały wcześniej mają długość nawet 465 kilometrów.
Jednym z najciekawszych odkryć na Ceres był wyjątkowo jasny, słony materiał w kraterze Occator, który wyróżnia się na tle ciemnego otoczenia. To co na początku wydawało się pojedynczą jasną plamą z bliska okazało się być zbiorowiskiem wielu mniejszych jasnych obszarów. Centralny jasny obszar nazwany Cerealia Facula. Jasna plama wskazuje, że Ceres była geologicznie aktywna w stosunkowo nieodległej przeszłości, gdy zasolona woda wydostała się na powierzchnię pozostawiając po sobie sole. Na wschód od Vinalia Faculae, zbioru mniej jasnych plam rozprzestrzenionych wzdłuż pęknięć, które także intrygują naukowców.
Kolejną niespodzianką czekającą na naukowców na Ceres jest Ahuna Mons ? naukowcy uważają, że wypiętrzenie to było kriowulkanem czyli wulkanem tryskającym w przeszłości słoną wodą. Ta samotna góra o wysokości 5 kilometrów nie przypomina niczego innego na Ceres i wciąż jest obiektem badań zespołu. Choć zarówno Ahuna Mons jak i Occator wydają się uśpione, wskazują one, że w przeszłości pod powierzchnią Ceres płynęła woda w stanie ciekłym. Być może także dzisiaj znajduje się tam ciekła woda, wszak wzbogacona o sole może mieć niższą temperaturę zamarzania.
?Zespół naukowców wciąż intensywnie analizuje ogrom danych przesłanych na Ziemię przez sondę Dawn, porównując przy tym te dwa artefakty z początków Układu Słonecznego?, mówi Carol Raymond, zastępca głównego badacza misji z NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.
Od marca 2015 roku sonda Dawn okrążyła Ceres 1595 razy. Sonda wciąż działa aktualnie krążąc na 30-dniowej orbicie eliptycznej badając promienie kosmiczne w pobliżu Ceres.
Źródło: JPL
http://www.pulskosmosu.pl/2017/09/28/sonda-dawn-swietuje-10-lat-w-przestrzeni-kosmicznej/

Sonda Dawn świętuje 10 lat w przestrzeni kosmicznej.jpg

Sonda Dawn świętuje 10 lat w przestrzeni kosmicznej2.jpg

Sonda Dawn świętuje 10 lat w przestrzeni kosmicznej3.jpg

Sonda Dawn świętuje 10 lat w przestrzeni kosmicznej4.jpg

Sonda Dawn świętuje 10 lat w przestrzeni kosmicznej5.jpg

Sonda Dawn świętuje 10 lat w przestrzeni kosmicznej6.jpg

Sonda Dawn świętuje 10 lat w przestrzeni kosmicznej7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proton-M wysyła satelitę telekomunikacyjnego AsiaSat 9 na orbitę
Wysłane przez grabianski w 2017-09-29
Niecałe trzy tygodnie od ostatniego startu, rakieta Proton-M ponownie wzniosła się w powietrze nad kosmodromem Bajkonur w Kazachstanie. Tym razem wysłała na orbitę satelitę telekomunikacyjnego AsiaSat 9.
Rakieta odpaliła swoje silniki w dolnym stopniu o 20:52 polskiego czasu w czwartek. Proton prawidłowo wykonał sekwencję odpaleń swoich trzech dolnych stopni, które umieściły górny stopień Briz-M z ładunkiem na trajektorii suborbitalnej. Następnie rozpoczęła się długa faza wielokrotnych odpaleń górnego stopnia.
Briz-M użył swojego silnika pięć razy w ściśle określonych miejscach na swojej orbicie. Tym samym po nieco ponad 9 godzinach rakieta z satelitą znalazły się na docelowej orbicie transferowej do geostacjonarnej (GTO). Separacja satelity nastąpiła o 6:05 polskiego czasu.
O ładunku

AsiaSat 9 to 10. satelita zlokalizowanej w Hongkongu firmy Asia Sat. Satelita waży 6140 kg. Zbudowany został przez amerykańską firmę Space Systems Loral i używa popularnej platformy dla satelitów telekomunikacyjnych SSL-1300. Platforma ta jest wyposażona w pięć paneli słonecznych mogących wytwarzać 15 kW energii elektrycznej. Satelita ma napęd hybrydowy (chemiczny do podnoszenia orbity i jonowy do utrzymywania pozycji). Jest stabilizowany trójosiowo i korzysta z nowoczesnych odbiorników nawigacyjnych i kół reakcyjnych. Na pokładzie platformy znalazły się transpondery komunikacyjne w trzech zakresach częstotliwości: 28 pasma C, 32 pasma Ku oraz pakiet pasma Ka.
Satelita o własnym napędzie wejdzie na orbitę geostacjonarną i zajmie pozycję 122 E, gdzie zastąpi kończący służbę statek AsiaSat 4. Satelita udostępni usługi transmisji sygnału telewizyjnego, dystrybucji wideo, prywatnych sieci oraz innych szerokopasmowych usług telekomunikacyjnych.
AsiaSat 9 dysponuje większą o 23% przepustowością w paśmie C w stosunku do poprzednika na tej pozycji. Obsługiwać będzie 5 stref w paśmie Ku (o trzy więcej od AsiaSat 4). Pasmo Ka będzie wykorzystywane do komunikacji z bardzo dużą ilością danych.
Podsumowanie

Był to 4. start rakiety Proton w tym roku. Rakieta wraca do regularnych startów po problemach znalezionych w procesie produkcyjnym jej silników. Przez to Proton nie mógł latać przez rok. Rakieta wróciła do służby w czerwcu, startem z satelitą EchoStar 21. Potem leciała jeszcze w sierpniu i wrześniu. W manifeście na ten rok jest jeszcze jeden start z rosyjskim satelitą rządowym w grudniu.
Źródło: ILS/SF101
Więcej informacji:
?    informacja prasowa o udanym starcie od operatora rakiety, firmy ILS
?    informacje o satelicie i misji od operatora rakiety
?    relacja ze startu misji z opisem satelity (Spaceflight101.com)
Na zdjęciu: Rakieta Proton-M przygotowywana do startu (jeszcze przed podłączeniem z wieżyczką startową).
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/proton-m-wysyla-satelite-telekomunikacyjnego-asiasat-9-na-orbite-3623.html

Proton-M wysyła satelitę telekomunikacyjnego AsiaSat 9 na orbitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicza kometa odmieniła losy Ziemi. "Pojawił się człowiek"
2017-09-29.
Człowiek pojawił się na Ziemi dzięki uderzeniu komety, która wywołała olbrzymie spustoszenie w klimacie naszej planety. Niezwykłe wydarzenia rozegrały się 56 milionów lat temu, czyli 10 milionów lat po wyginięciu dinozaurów.
Dowody na uderzenie tajemniczej komety, naukowcy znaleźli na amerykańskim wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego. Odkryto tam tektyty, czyli mikroskopijne krzemionkowe perły, które zostały odrzucone na bok, w momencie uderzenia komety lub planetoidy w powierzchnię Ziemi.
Do tej pory uważana, że odpowiedzialne za PETM były wulkany, jednak teraz pewne jest, że doprowadziła do tego kometa. Ujawniła to zawartość wody w przeanalizowanych tektytach. Jest ona bowiem mniejsza niż 0,03 procenta, a taką wartość mają tektyty powstałe w wyniku erupcji wulkanu.
Ale to nie wszystko, gdyż w przebadanym materiale stwierdzono obecność elementów szkła kwarcowego, które są charakterystyczne dla wyzwalających ogromne temperatury uderzeń. Naukowcy potwierdzili więc swoje wcześniejsze teorie o szalejących na całej Ziemi potwornych pożarach, które były następstwem uderzenia kosmicznej skały.
Pomimo faktu, że wciąż niewiele wiadomo o PETM, pewne jest jedno, to właśnie to wydarzenie miało decydujący wpływ na przyszły rozwój ssaków, co ostatecznie doprowadziło do powstania ludzi.
Źródło: TwojaPogoda.pl / New Scientist.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116390,tajemnicza-kometa-odmienila-losy-ziemi-pojawil-sie-czlowiek

Tajemnicza kometa odmieniła losy Ziemi Pojawił się człowiek.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualizacja planów marsjańskich SpaceX
2017-09-29. Michał Moroz
29 września podczas specjalnej prezentacji na kongresie IAC Elon Musk przedstawił dalsze szczegóły dotyczące planów marsjańskich firmy SpaceX.
Podczas zeszłorocznego International Astronautical Congress w meksykańskiej Guadalajarze Elon Musk po raz pierwszy przedstawił wizję kolonizacji Marsa. Założyciel Spacex pokazał koncepcję systemu transportowego ITS (Interplanetary Transport System). Na system składa się ciężka rakieta nośna wielorazowego użytku oraz ogromny, jak na dzisiejsze standardy, pojazd kosmiczny, umożliwiający jednorazowe zabranie do stu osób załogi w drogę do Czerwonej Planety.
W tegorocznym IAC Musk wystąpił z kolejną prezentacją ? Making Life an Interplanetary Species, w której dokładniej opisał przedstawioną w zeszłym roku wizję. Można ją podsumować w kilku punktach:
?    Przede wszystkim pierwotna wizja ITS nazywana nieoficjalnie również BFR (Big F*cking Rocket) była zbyt wielka i kosztowna do realizacji. W zaktualizowanej konfiguracji będzie to znacznie mniejszy ? choć wciąż rekordowo duży pojazd ? który będzie mógł wynieść do 150 ton ładunku na niską orbitę okołoziemską podczas jednego lotu.
ITS w wersji mini zasilany 31 silnikami Raptor będzie w stanie wynieść ładunki o szerokości 9 metrów. Nowe zwiększone możliwości wynoszenia satelitów, obsługi ISS, oraz wynoszenia ładunkówn na Księżyc mają być jedną z podstaw modelu biznesowego, do rozwoju pojazdu, który docelowo zastąpi rakiety Falcon 9, Falcon Heavy oraz kapsułę Dragon.
?    Nowy pojazd załogowy będący równocześnie drugim stopniem rakiety będzie wyposażony w 40 kabin i będzie w stanie zabrać do 100 osób w kierunku Marsa w lotach trwających kilka miesięcy. Pojazd będzie mógl być wielokrotnie tankowany na orbicie okołoziemskiej. Wielokrotność użytku jest największym atutem systemu, która docelowo całkowicie zrewolucjonizuje koszt dostępu do przestrzeni kosmicznej. Jednym z wyników będzie możliwość budowy kolonii na Marsie oraz lotów do całego Układu Słonecznego.
?    Pierwsze prace konstrukcyjne nad dwoma egzemplarzami pojazdu rozpoczną się w połowie przyszłego roku. SpaceX przeprowadziła już udane testy silników Raptor oraz nowego, rekordowo wielkiego zbiornika paliwowego.
Na 2022 rok przewidziane są dwie marsjańskie misje cargo, w 2024 w kierunku Czerwonej Planety udać miałyby się dwa loty logistyczne oraz dwa załogowe. Musk jednak sam stwierdził, że przedstawiony termin jest mocno ambitny.
?    Nowością jest możliwość lądowania rakiety pionowo bez wykorzystania rozkładanych nóg. Transfer paliwa odbywałby się również przez te same systemy, które wykorzystywane są do załadunku paliwa na Ziemi. Na orbicie tankowanie odbywałoby się przez odpalenie silników, zaś paliwo przemieszczałoby się między zbiornikami w wyniku przyśpieszenia.
?    ITS po jednym tankowaniu na wysokiej orbicie okołoziemskiej będzie w stanie wylądować i powrócić drugim stopniem z Księżyca, bez konieczności produkcji paliwa na powierzchni Srebrnego Globu.
Przedstawiona została również koncepcja użycia pojazdu ITS do transportowych lotów suborbitalnych, co w praktyce umożliwiłoby lot pasażerski w każde miejsce na Ziemi w czasie mniejszym od godziny. Czy może to być konkurencja dla obecnych linii lotniczych?
International Astronautical Congress (IAC, Międzynarodowy Kongres Astronautyczny) jest prawdopodobnie najważniejszą konferencją dla światowego sektora kosmicznego. Przez kilka dni kilka tysięcy przedstawicieli i wystawców prezentuje wyniki swoich prac i plany na przyszłość. Jest to także wydarzenie na którym spotykają się czołowi przedstawiciele sektora kosmicznego: największych firm, agencji kosmicznych oraz politycy. W przyszłym roku IAC odbędzie się w Bremie.
Pierwszy komentarz serwisu Kosmonauta.net: Przedstawiony plan Elona Muska nadal jest bardzo ambitny. Jednocześnie wydaje się mało realne aby SpaceX wykonał tak zaawansowane prace w tak krótkim czasie. Już poprzednie ogłoszenia Elona Muska ? przykładowo rakieta Falcon Heavy ? są opóźnione o wiele lat. O ile wydaje się, że długofalowo technologicznie SpaceX może sprostać zadaniu, to nadal bez odpowiedzi pozostają przynajmniej częściowo ogromne koszty badawczo-rozwojowe, które firma musi ponieść wraz z rozwijaniem systemu ITS. Możliwości które daje nowy system rzeczywiście są imponujące (oraz wymuszą bardzo silną i pozytywną globalnie reakcję rynku), jednak istnieje ryzyko opóźnień i wzrostu kosztów. Tutaj, oraz w nieprzewidzianych kosztownych trudnościach technicznych, znajduje się największe ryzyko dla rozwoju nowego systemu. Przy tak dużych nakładach SpaceX musi również utrzymać poziom (i terminy!) startów dotychczasowo używanych rakiet rodziny Falcon. Tylko z zadowolonymi klientami oraz brakiem wpadek technicznych wizja Elona Muska będzie miała szanse na spełnienie.
http://kosmonauta.net/2017/09/aktualizacja-planow-marsjanskich-spacex/

Aktualizacja planów marsjańskich SpaceX.jpg

Aktualizacja planów marsjańskich SpaceX2.jpg

Aktualizacja planów marsjańskich SpaceX3.gif

Aktualizacja planów marsjańskich SpaceX4.jpg

Aktualizacja planów marsjańskich SpaceX5.jpg

Aktualizacja planów marsjańskich SpaceX6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkanie informacyjne Space3ac Intermodal Transportation
2017-09-29. Wojciech Leonowicz
Space3ac Intermodal Transportation rekrutuje do końca października. Aby zwiększyć swoje szanse na wejście do akceleratora przedstawiciele startupów będą mieli okazję uczestniczyć 13 października w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym w spotkaniu informacyjnym, które wyjaśni kandydatom zasady pracy w ramach programu.
Dla wszystkich zainteresowanych, którzy mają pytania dotyczące wyzwań, czy też chcą porozmawiać z przedstawicielami Dużego Przedsiębiorstwa lub Organizatorami programu przygotowane zostało wydarzenie które ma na celu jak najlepsze przygotowanie potencjalnych kandydatów do udziału w programie akceleracyjnym Space3ac Intermodal Transportation. Podczas spotkania zostanie również przedstawione krok po kroku, jak dobrze przygotować wniosek od strony formalnej i na co zwrócić uwagę przy opisie kwestii technicznych proponowanego rozwiązania.
Duże Przedsiębiorstwa, które zaangażowały się w drugą edycję programu to między innymi:
?    Zarząd Morskiego Portu Gdańsk,
?    Zarząd Morskiego Portu Gdynia,
?    OT Logistics,
?    Instytut Morski,
?    Grupa LOTOS,
?    PZU Lab.
Wydarzenie odbędzie się 13 października w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym w Budynku B (ul. Trzy Lipy 3), sala 002. Początek o godzinie 12:00.
Liczba miejsc ograniczona: zapisy przyjmowane są poprzez formularz do 10 października godz. 15:00.
Agenda Spotkania Informacyjnego
11:30-12:00 Rejestracja Gości
12:00-12:30 Powitanie gości i prezentacja Partnerów ? Dużych Przedsiębiorstw
12:30-12:45 Zgłoszenie do akceleratora ? krok po kroku
12:45-13:00 Przedstawienie wymogów technicznych ? właściwości końcowego produktu
13:00-13:50 Prezentacje Dużych Przedsiębiorstw
13:50-14:00 Przerwa kawowa
14:00-16:00 Spotkania indywidualne startup ? Duże Przedsiębiorstwo
16:00-17:00 Networking
Akcelerator Space3ac Intermodal Transportation jest inicjatywą realizowaną w ramach organizowanego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości konkursu Scale UP opartego o rządowy programu Start In Poland, finansowany ze środków Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój na lata 2014-2020
Space3ac_podejmij_wyzwanie
Zaproszenie
(Space3ac)
http://kosmonauta.net/2017/09/spotanie-informacyje-space3ac-intermodal-transportation/

Spotkanie informacyjne Space3ac Intermodal Transportation.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Galaktyka w Zającu
2017-09-29. Katarzyna Mikulska
Ta przepiękna galaktyka oznaczana jest jako NGC 1964 i odnaleźć ją można w gwiazdozbiorze Zająca. Znajduje się w odległości około 70 milionów lat świetlnych od Ziemi. Galaktyka ta posiada jasne, gęste jądro, które otoczone jest owalnym skupiskiem gwiazd. Wokół wewnętrznej struktury rozciągają się charakterystyczne dla tego typu obiektów spiralne ramiona. Jednak to nie one, lecz właśnie jasne jądro galaktyki przykuło uwagę astronoma Williama Herschela w nocy 20 listopada 1784 roku, co doprowadziło do sklasyfikowania tego obiektu w katalogu NGC (New General Catalogue).
NGC 1964 obserwowana z Ziemi widoczna jest na obszarze nieba dość bogatym w gwiazdy. Są to gwiazdy znajdujące się znacznie bliżej nas, lecz widoczne w tym samym kierunku, co galaktyka. Z tego względu wyglądają na znacznie większe i jaśniejsze, niż poszczególne gwiazdy składające się na galaktykę NGC 1964.
Zdjęcie zostało wykonane za pomocą kamery szerokokątnej zamontowanej do teleskopu w obserwatorium La Silla w Chile. Za pomocą tego sprzętu astronomowie mogą obserwować jeszcze bardziej odległe i ciemniejsze galaktyki: nawet do 40 milionów razy słabsze, niż obiekty, które można dostrzec gołym okiem.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/09/29/w-kosmicznym-obiektywie-2/

W kosmicznym obiektywie  Galaktyka w Zającu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykłe zdjęcie Ziemi i Księżyca

2017-09-29.

NASA opublikowała niezwykłe zdjęcie Ziemi i Księżyca, wykonane przez sondę OSIRIS-REx w miniony poniedziałek po wykonaniu manewru korekty trajektorii z pomocą pola grawitacyjnego naszej planety. Sonda OSIRIS-REx kontynuuje podróż w kierunku planetoidy 101955 Bennu, by w 2023 roku przywieźć z niej na Ziemię próbki gruntu. Czarno-białe zdjęcie wykonano z pomocą kamery NavCam1 z odległości 1297000 kilometrów od Ziemi i 1185000 kilometrów od Księżyca. Ziemia i Księżyc znajdowały się wtedy w odległości 401200 kilometrów.

Sonda OSIRIS-REx (Origins, Spectral Interpretation, Resource Identification, and Security - Regolith Explorer) wyruszyła w kosmiczną podróż nieco ponad rok temu, 8 września 2016 roku na pokładzie rakiety Atlas V411. W ciągu siedmiu lat ma dotrzeć do planetoidy Bennu, zbadać ją, pobrać próbkę gruntu i przewieźć ją z powrotem na Ziemię. Rakieta zapewniła sondzie odpowiednią prędkość, manewr w pobliżu Ziemi miał zmienić tor jej ruchu. Płaszczyzna orbity Bennu jest ułożona pod kątem 6 stopni do płaszczyzny ruchu Ziemi, przelot w pobliżu naszej planety pozwolił OSIRIS-REx wejść na odpowiednią trajektorię.

W miniony piątek o 18:52 czasu polskiego sonda znalazła się w odległości 17237 km od Ziemi, nad Antarktydą na południe od przylądka Horn. Prędkość sondy zmieniła się o 3778 km/s. Przelot nad Ziemią miał fundamentalne znaczenie dla możliwości spotkania się z Bennu - podkreśla Rich Burns z Goddard Space Flight Center w Greenbelt. Sonda nie ma wystarczająco dużo paliwa, by mogła wykonać odpowiedni manewr z pomocą własnych silników.

Przelot w pobliżu Ziemi zostanie też  wykorzystany do sprawdzenia i kalibracji aparatury pomiarowej sondy. Po raz pierwszy włączono ją około 4 godzin po chwili maksymalnego zbliżenia, testy będą prowadzone jeszcze przez trzy dni w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Szansa zebrania danych w ciągu tych dwóch tygodni pozwoli naszemu zespołowi przećwiczyć operacje, które będą wykonywane w czasie spotkania z Bennu pod koniec 2018 roku - mówi Dante Lauretta z University of Arizona w Tucson.

 Grzegorz Jasiński

 

http://www.rmf24.pl/nauka/news-niezwykle-zdjecie-ziemi-i-ksiezyca,nId,2446707

Niezwykłe zdjęcie Ziemi i Księżyca.jpg

Niezwykłe zdjęcie Ziemi i Księżyca 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szef SpaceX Elon Musk planuje prywatną wyprawę na Marsa
2017-09-30. msies, to
Elon Musk, charyzmatyczny szef prywatnej firmy aeronautycznej SpaceX, zapowiedział, że do roku 2024, wcześniej niż rządowa NASA, zorganizuje prywatną wyprawę na Marsa - poinformował w piątek dziennik ?Wall Street Journal?.
46-letni Musk inwestor i wynalazca, który jest także założycielem i dyrektorem wykonawczym producenta samochodów elektrycznych Tesla Inc., podzielił się swoimi planami z uczestnikami Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego (International Astronautical Congress 2017) w Adelajdzie w Australii. Prezentacja Elona Muska była transmitowana przez serwis internetowy YouTube.

W celu zgromadzenia funduszy na podbój Czerwonej Planety szef i główny dyrektor technologiczny SpaceX zamierza stworzyć komercyjną flotę statków kosmicznych, które będą świadczyły usługi satelitarne i kosmiczne rządom i firmom posiadającym satelity.
Kosmiczne wyprawy turystyczne ?już za dwa lata?

Dodatkowym źródłem dochodów i kapitału na wyprawę na Marsa, jak przewiduje urodzony w RPA miliarder mieszkający obecnie w Kalifornii, będzie organizowanie ?już za dwa lata? kosmicznych wypraw turystycznych.

Zdaniem niezależnych ekspertów, cytowanych na łamach dziennika ?Wall Street Journal?, załogowa wyprawa na Marsa będzie kosztowała co najmniej 10 mld dolarów.

Elton Musk z fortuną szacowaną w czerwcu br. na 16,5 mld dolarów zajmuje obecnie 80 miejsce na liście najbogatszych ludzi świata magazynu ?Forbes?.
PAP
https://www.tvp.info/34205521/szef-spacex-elon-musk-planuje-prywatna-wyprawe-na-marsa

Szef SpaceX Elon Musk planuje prywatną wyprawę na Marsa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne emocje... czyli warsztaty lotniczo-astrofizyczne
W Przysietnicy koło Brzozowa studenci z Polski i Ukrainy biorą udział w warsztatach lotniczo-astrofizycznych pod hasłem Kosmiczne emocje. W ich ramach obserwują niebo, ale też z uczą się pilotażu. Wcześniej zwiedzali zakłady lotnicze i uczelniane laboratoria.
Od dwóch tygodni, z wieżyczki ?Czardworu w Przysietnicy?, uczniowie Wirtualnej Akademii Astronomii przy Uniwersytecie Opolskim i studenci kijowskiego klubu astronomicznego obserwują niebo.

Katarzyna Książek, Uniwersytet Opolski - Jak tylko pozwala pogoda uczniowie uczą się jak poznawać niebo, jak znaleźć obiekt na niebie, jak go zaobserwować. Dzisiaj będziemy mieli pierwsze spotkanie z Księżycem i Saturnem, to oni ustawiają teleskop to oni się uczą nawigacji po niebie.

Uczestnicy warsztatów odwiedzili Narodowe Centrum Promieniowania Solaris w Krakowie oraz instytut fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na Politechnice Rzeszowskiej zwiedzili laboratoria Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa.

Rustem Seitmiemietov - Intensywnie pracujemy w grupie polsko ukraińskiej, nabywamy wiedzę z zakresu astronomii, a także poznajemy szczegóły pilotowania samolotów. Zwiedzaliśmy firmy produkujące śmigłowce i elementy samolotów.

Wasyl Bajcym, Tawrijski Uniwersytet Narodowy - Dla nas to wiele znaczy, takie praktyczne, nie tylko książkowe, poznawanie warunków, w których powstają projekty i produkowane są samoloty.

W ?Czardworze?, uczestnicy warsztatów, poznają zasady awioniki i pilotowania samolotów. Zajęcia prowadzone są na symulatorze a w praktyce, na lądowisku samolotów ultralekkich w Brzozowie. To miejsce, w którym można zobaczyć repliki samolotów Nieuport, sprzed 100 lat.

Krzysztof Cwynar, pilot konstruktor - Moim zadaniem jest, młodzieży biorącej udział w programie Erasmus, przedstawić, przybliżyć, konstrukcje samolotów, ich zalety wady rozwiązania techniczne.

Piotr Książek, Opole - Nie tylko astronomią człowiek żyje nie tylko astronomią ale i lotnictwem, byliśmy w wielu zakładach lotniczych na wielu lotniskach, mieliśmy okazję poobcować z tą kulturą lotniczą.

Loty zapoznawcze, uczestnicy warsztatów najpierw odbywali startując z wieży ?Czardworu? na miotle, później, tradycyjnie na samolotach ultralekkich.

Helena Twardochlib, studentka z Ukrainy - Bardzo mi się to podobało chciałabym jeszcze raz spróbować.

Poza zdobywaniem wiedzy, studenci i uczniowie mieli też czas na wędrówki po Bieszczadach.
http://rzeszow.tvp.pl/34197801/kosmiczne-emocje-czyli-warsztaty-lotniczoastrofizyczne

 

Kosmiczne emocje... czyli warsztaty lotniczo-astrofizyczne w Przysietnicy koło Brzozowa.jpg

Kosmiczne emocje... czyli warsztaty lotniczo-astrofizyczne w Przysietnicy koło Brzozowa2.png

Kosmiczne emocje... czyli warsztaty lotniczo-astrofizyczne w Przysietnicy koło Brzozowa3.png

Kosmiczne emocje... czyli warsztaty lotniczo-astrofizyczne w Przysietnicy koło Brzozowa4.png

Kosmiczne emocje... czyli warsztaty lotniczo-astrofizyczne w Przysietnicy koło Brzozowa5.png

Kosmiczne emocje... czyli warsztaty lotniczo-astrofizyczne w Przysietnicy koło Brzozowa6.png

Kosmiczne emocje... czyli warsztaty lotniczo-astrofizyczne w Przysietnicy koło Brzozowa7.png

Kosmiczne emocje... czyli warsztaty lotniczo-astrofizyczne w Przysietnicy koło Brzozowa8.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proton-M wysyła satelitę telekomunikacyjnego AsiaSat 9 na orbitę

Wysłane przez grabianski

Niecałe trzy tygodnie od ostatniego startu, rakieta Proton-M ponownie wzniosła się w powietrze nad kosmodromem Bajkonur w Kazachstanie. Tym razem wysłała na orbitę satelitę telekomunikacyjnego AsiaSat 9.

Rakieta odpaliła swoje silniki w dolnym stopniu o 20:52 polskiego czasu w czwartek. Proton prawidłowo wykonał sekwencję odpaleń swoich trzech dolnych stopni, które umieściły górny stopień Briz-M z ładunkiem na trajektorii suborbitalnej. Następnie rozpoczęła się długa faza wielokrotnych odpaleń górnego stopnia.

Briz-M użył swojego silnika pięć razy w ściśle określonych miejscach na swojej orbicie. Tym samym po nieco ponad 9 godzinach rakieta z satelitą znalazły się na docelowej orbicie transferowej do geostacjonarnej (GTO). Separacja satelity nastąpiła o 6:05 polskiego czasu.

O ładunku


AsiaSat 9 to 10. satelita zlokalizowanej w Hongkongu firmy Asia Sat. Satelita waży 6140 kg. Zbudowany został przez amerykańską firmę Space Systems Loral i używa popularnej platformy dla satelitów telekomunikacyjnych SSL-1300. Platforma ta jest wyposażona w pięć paneli słonecznych mogących wytwarzać 15 kW energii elektrycznej. Satelita ma napęd hybrydowy (chemiczny do podnoszenia orbity i jonowy do utrzymywania pozycji). Jest stabilizowany trójosiowo i korzysta z nowoczesnych odbiorników nawigacyjnych i kół reakcyjnych. Na pokładzie platformy znalazły się transpondery komunikacyjne w trzech zakresach częstotliwości: 28 pasma C, 32 pasma Ku oraz pakiet pasma Ka.

Satelita o własnym napędzie wejdzie na orbitę geostacjonarną i zajmie pozycję 122 E, gdzie zastąpi kończący służbę statek AsiaSat 4. Satelita udostępni usługi transmisji sygnału telewizyjnego, dystrybucji wideo, prywatnych sieci oraz innych szerokopasmowych usług telekomunikacyjnych.

AsiaSat 9 dysponuje większą o 23% przepustowością w paśmie C w stosunku do poprzednika na tej pozycji. Obsługiwać będzie 5 stref w paśmie Ku (o trzy więcej od AsiaSat 4). Pasmo Ka będzie wykorzystywane do komunikacji z bardzo dużą ilością danych.

Podsumowanie


Był to 4. start rakiety Proton w tym roku. Rakieta wraca do regularnych startów po problemach znalezionych w procesie produkcyjnym jej silników. Przez to Proton nie mógł latać przez rok. Rakieta wróciła do służby w czerwcu, startem z satelitą EchoStar 21. Potem leciała jeszcze w sierpniu i wrześniu. W manifeście na ten rok jest jeszcze jeden start z rosyjskim satelitą rządowym w grudniu.

Źródło: ILS/SF101

Więcej informacji:

Na zdjęciu: Rakieta Proton-M przygotowywana do startu (jeszcze przed podłączeniem z wieżyczką startową).

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/proton-m-wysyla-satelite-telekomunikacyjnego-asiasat-9-na-orbite-3623.html

Proton-M wysyła satelitę telekomunikacyjnego AsiaSat 9 na orbitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny wznawiają starty rakietowe misją tajnego ładunku Yaogan-30
Wysłane przez grabianski
Po dwóch nieudanych startach rakietowych Chin z rzędu, dziś o 6:20 polskiego czasu z Centrum Startowego Satelitów Xichang wystartowała rakieta Długi Marsz 2C wynosząc tajny potrójny ładunek wojskowy Yaogan-30 Grupa 01.
Rakieta skierowała się po starcie na południowy-wschód, a ostrzeżenia dla lotnictwa wskazują początkową orbitę ładunku o inlinacji wynoszącej 35-40 stopni. Po godzinie od startu potwierdzono udaną misję i poinformowano zdawkowo, że wyniesiono potrójny ładunek satelitarny o oznaczeniu Yaogan-30 Grupa 01, który będzie wykonywał zadania elektromagnetycznej detekcji.
Oznaczenie to jest jednak dosyć niejasne, zważywszy na to że ładunek o nazwie Yaogan-30 startował już na rakiecie Długi Marsz 2D w 2016 roku. Chiński rząd oznacza nazwą Yaogan serię satelitów szpiegowskich przeznaczonych na niską orbitę okołoziemską. Należą do nich różnego rodzaje satelity latające w formacjach: wyposażone w sprzęt do rozpoznania optycznego lub elektronicznego.
Do Chin wracają loty rakietowe po prawie trzech miesiącach przerwy, po dwóch nieudanych startach: w czerwcu bardzo popularna rakieta Długi Marsz 3B nie dostarczyła na orbitę ładunku telekomunikacyjnego, a w lipcu drugi raz z rzędu zawiodła nowa ciężka rakieta nośna Chin Długi Marsz 5. Tak jak było to w zeszłych latach, możemy pomimo tych problemów spodziewać się zwiększonej częstotliwości startów w końcówce roku.
Źródło: SF101
Więcej informacji:
?    informacja prasowa o udanym starcie (agencja Xinhua)
?    relacja ze startu portalu Spaceflight101.com
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 2C startująca z Centrum Startowego Satelitów Xichang z potrójnym ładunkiem Yaogan-30 01. Źródło: Xinhua/Bai Xiaofei.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chiny-wznawiaja-starty-rakietowe-misja-tajnego-ladunku-yaogan-30-3625.html

Chiny wznawiają starty rakietowe misją tajnego ładunku Yaogan-30.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejska rakieta Ariane 5 wynosi dwa ciężkie ładunki telekomunikacyjne
Wysłane przez grabianski w 2017-09-30
Wczoraj przed północą polskiego czasu europejska rakieta Ariane 5 wystartowała z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej wynosząc na orbitę transferową do geostacjonarnej dwa ciężkie ładunki telekomunikacyjne Intelsat 37e oraz BSat-4A.
5. w tym roku misja Ariane 5 rozpoczęła się startem o 23:56 czasu polskiego. Rakieta leciała w swojej najmocniejszej konfiguracji ECA. Był to jej drugi pod względem ciężaru ładunek wyniesiony na orbitę GTO (10 838 kg). Lot przebiegł poprawnie i po 30 minutach górny stopień rakiety wypuścił satelitę Intelsat, a 17 minut później statek BSat-4a.
O ładunku

Intelsat 37e to ważący prawie 6,5 t satelita telekomunikacyjny. Bazuje na platformie 702MP firmy Boeing. Satelita zbudowany został w oparciu o najnowsze trendy technologiczne: transpondery wielu pasm, reużywalność częstotliwości czy różnej szerokości wiązki, z możliwością sterowania lokalizacją sygnału.
Do satelity zamontowano 90 transponderów pasma C, 275 pasma Ku i 37 pasma Ka. Satelita swoim zasięgiem pokryje teren całej Europy, Afryki i Ameryki Południowej. Z jego usług będzie też mogło korzystać wschodnie wybrzeże USA i Kanady.
Technologia satelity dostarczy usług przesyłu danych, telewizji satelitarnej i usług połączeń korporacyjnych i mobilnych. Sterowalne wiązki sygnału pasm Ku i Ka wraz z możliwością dzielenia mocy między różnymi kształtami przesyłu danych umożliwią optymalizację użycia satelity pod kątem konkretnych klientów. Satelita ma operować przez 15 lat i zastąpi na pozycji 18 W swojego starszego poprzednika Intelsat 901.
Drugim wpuszczonym podczas misji ładunkiem był satelita BSat-4a operowany przez japońską firmę telekomunikacyjną. Satelita został zbudowany na bazie platformy SSL-1300 firmy Space Systems Loral. Cały ładunek użyteczny statku stanowią 24 transpondery pasma Ku. Będą one wysyłać sygnał telewizji satelitarnej w wysokiej rozdzielczości, a także wchodzącej powoli na rynek technologii 4K, a nawet 8K.
BSat zajmie pozycję 110 E. Początkowo satelita powiększy zasięg 4K i 8K dla klientów firmy. Później zastąpi zajmującego tę pozycję satelitę BSat-3a. Jednym z zadań nowego satelity będzie wysyłanie sygnału telewizyjnego z olimpiady w Tokio w 2020 roku, która ma być prowadzona w rozdzielczości Ultra HD (4K i 8K).
Podsumowanie

Był to 5. start rakiety Ariane 5 w tym roku. Nie odbył się on bez problemów. Początkowo odliczanie do startu rakiety miało miejsce 5 września, jednak problem podczas zapłonu silnika spowodował awaryjne przerwanie - po raz trzeci w historii rakiety anulowanie startu już przy włączonym silniku.
Arianespace planuje jeszcze jeden lot tej rakiety w tym roku. Wariant ES rakiety wyniesie na średnią orbitę okołoziemską (MEO) kolejną czwórkę satelitów europejskiej nawigacji satelitarnej Galileo.
Źródło: SF101
Więcej informacji:
?    oficjalna strona misji przygotowana przez operatora rakiety, firmę Arianespace
?    film ze startu rakiety Ariane 5 z ładunkiem Intelsat 37e i BSat-4a (YouTube)
?    informacja prasowa o udanym starcie
?    manifest startowy [pdf]
Na zdjęciu: Rakieta Ariane 5 czekająca na start ze stanowiska ELA-3 w Kourou. Źródło: Arianespace.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/europejska-rakieta-ariane-5-wynosi-dwa-ciezkie-ladunki-telekomunikacyjne-3626.html

Europejska rakieta Ariane 5 wynosi dwa ciężkie ładunki telekomunikacyjne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy przegląd nieba z udziałem sieci VLA
Wysłane przez kuligowska w 2017-09-30
Z początkiem września rozpoczął się największy astronomiczny projekt w ponad czterdziestoletniej już historii interferometru radiowego VLA (Karl G. Jansky Very Large Array). Jest nim ogromny, większy i dokładniejszy niż kiedykolwiek dotąd przegląd całego nieba radiowego. Zebrane podczas niego dane  będą służyły naukowcom przez kilka kolejnych dziesięcioleci.
W ciągu siedmiu lat sieć składająca się z kilkunastometrowych radioteleskopów rozlokowanych na dużej wysokości na pustynnych terenach Nowego Meksyku wykona trzy pełne skany całego nieba widocznego z jego szerokości geograficznej. Obejmie w ten sposób aż 80 procent całego nieboskłonu. Przegląd ten nazowano po prostu VLA Sky Survey (VLASS). Jego ostatecznym celem będzie uzyskanie najbardziej wyraźnych i szczegółowych obrazów radiowych nieba oraz wykrycie szacunkowo nawet 10 milionów nowych, odrębnych radioźródeł. To cztery razy więcej niż znamy ich na dziś dzień!
Wszystko to będzie możliwe dzięki unowocześnieniu elektronicznego systemu odbiorczego całego interferometru VLA. System z lat siedemdziesiątych zastąpiono bardziej współczesnymi układami, które dają całej sieci dużo większe możliwości w zakresie odbioru fal radiowych. Prace te zakończyły się w roku 2012.
Astronomowie sądzą, że w danych zebranych w VLASS będa kryły się także największe kosmiczne eksplozje - wybuchy supernowych, błyski gamma, czy zderzenia gwiazd neutronowych.  Są one zwykle skryte przed teleskopami optycznymi za grubą warstwą pyłu i gazu, przez co trudno jest je wykryć w dziedzinie optycznej. VLA ?widzi? jednak także rzeczy znajdujące się za obłokami pyłu - w tym także te znajdujące się w obrębie naszej Drogi Mlecznej.
W ramach przeglądu pojawia się też szansa na znalezienie nowych dżetów wypływających z okolic czarnych dziur w centrach galaktyk. Dzięki temu być może dowiemy się więcej na temat wpływu tych struktur na rozrost galaktyk w czasie. VLA może także mierzyć galaktyczne pola magnetyczne, a to z kolei pomoże nam lepiej zrozumieć wzajemne oddziaływania pomiędzy gromadami galaktyk.
Interferometr radiowy obserwuje na częstotliwościach z zakresu 2 do 4 gigaherców, czyli tych, które są wykorzystywane także w łączności satelitarnej. Obserwacje w ramach przeglądu VLASS zaczęły się we wrześniu tego roku. Docelowo mają się one dzielić na trzy pełne skany nieba, z których każdy zajmie aż 32 miesiące. Dane zebrane podczas nich będą ze sobą dodatkowo połączone cyfrowo, dzięki czemu stanie się możliwe uzyskanie odpowiednio czułych obrazów poszczególnych struktur radiowych. A to powinno skutkować wykryciem także całkiem nowych, albo bardzo krótko żyjących obiektów.
Kiedy te nowe dane będą dostępne? NRAO (The National Radio Astronomy Observatory, Narodowe Obserwatorium Radiowe w Stanach Zjednoczonych) zamierza opublikować je z przeznaczeniem do powszechnego użytku naukowego tak szybko, jak tylko będzie to możliwe. Jako pierwsze pojawią się jednak zapewne surowe dane, a także mapy poglądowe wykonane automatycznie. Takie dane będą do wglądu już w ciągu tygodnia od wykonanych obserwacji. Bardziej wyrafinowane, zredukowane interferometrycznie mapyi katalogi wykrytych obiektów zostaną zapewne przedstawione nie wcześniej niż po kilku miesiącach.
Wykonanie pełnego przeglądu VLASS będzie wymagało 5500 godzin czasu obserwacji. To już trzeci wielki przegląd z użyciem sieci VLA. W latach 1993-1996 wykonano przegląd NVSS (NRAO VLA Sky Survey) w ciągu 2932 godzin czasu obserwacyjnego. Obejmuje on te same obszary nieba co VLASS, ale ma dużo mniejszą rozdzielczość kątową. Z kolei bardziej czuły przegląd FIRST (Faint Images of the Radio Sky at Twenty centimeters) przedstawia nieco mniejszy wycinek nieba, ale z dużo większą szczegółowością. Był on tworzony w latach 1993 - 2002. Łącznie oba te przeglądy były jak dotychczas cytowane w innych pracach naukowych ponad 4500 tysiąca razy.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Zdjęcia i informacje o VLA
?    Aktualna strona przeglądu VLASS
?    VLA i szybkie błyski radiowe
 
Źródło: Bill Saxton, NRAO/AUI/NSF.
Zdjęcie: anteny należące do sieci interferometrycznej Very Large Array. Źródło: NRAO/AUI
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowy-przeglad-nieba-udzialem-sieci-vla-3624.html

 

Nowy przegląd nieba z udziałem sieci VLA.jpg

Nowy przegląd nieba z udziałem sieci VLA2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podręcznik ?The AAVSO DSLR Observing Manual? ? wersja polska
2017-09-30 Redakcja
Polscy astronomowie amatorzy przetłumaczyli podręcznik do wykonywania pomiarów jasności gwiazd zmiennych za pomocą lustrzanek cyfrowych.
Gwiazdy, które widzimy każdej pogodnej nocy na niebie wydają się być stabilne, ale jeśli przyjrzymy się im dokładnie, to okazuje się, że niektóre z nich zmieniają jasność. Powody tych zmian mogą być różne, począwszy od fizycznych procesów wewnątrz samej gwiazdy (takich jak pulsacje, erupcje, gwałtowne wybuchy), a skończywszy na czynnikach zewnętrznych (wzajemne zakrycia składników układów wielokrotnych, czy zaplamienia powierzchni). Precyzyjne obserwacje tych zmian umożliwiają poznanie ich przyczyn i samych gwiazd.
Pomiarami zmian jasności gwiazd na niebie zajmuje się dziedzina zwana fotometrią. Pierwsze oceny jasności były przeprowadzane wizualnie, jednak w miarę rozwoju techniki obserwacje tego typu stały się domeną amatorów, natomiast w astronomii profesjonalnej zaczęto do tego celu wykorzystywać urządzenia rejestrujące obrazy, np. kamery CCD. Rozpowszechnienie w ostatnich latach cyfrowych urządzeń rejestrujących obrazy, takich jak cyfrowe aparaty DSRL, sprawiło, że miłośnicy astronomii zaczęli z powodzeniem wykorzystywać je do fotometrii.
Jedną z organizacji promujących techniki fotometrii DSLR jest American Association of Variable Star Observers (AAVSO), która w tym celu wydała podręcznik pt. ?The AAVSO DSLR Observing Manual?. Przeznaczony jest on dla każdego, kto zainteresowany jest użyciem lustrzanek cyfrowych do mierzenia jasności gwiazd zmiennych. Został napisany z myślą o początkujących obserwatorach, ale zawiera także informacje przydatne dla bardziej zaawansowanych miłośników astronomii. Udowadnia, że mimo wysokiego rozwoju astronomii jako nauki, amatorzy nadal mogą aktywnie uczestniczyć w badaniach astronomicznych i przyczyniać się do lepszego poznawania zjawisk zachodzących we Wszechświecie. Obserwacje takie mogą być zarówno dobrą formą spędzania wolnego czasu, jak również stanowić narzędzie dla bardziej ambitnych programów badawczych i edukacyjnych realizowanych przez uczniów, studentów i miłośników astronomii.
Kilka dni temu zakończone zostały prace nad polską wersją podręcznika ?The AAVSO DSLR Observing Manual?. Można ją pobrać ze strony AAVSO: https://www.aavso.org/dslr-observing-manual#translations , do czego serdecznie zachęcamy.
Ogromne podziękowania należą się osobom, które poświęciły własny czas i bezinteresownie podjęły się zadania przetłumaczenia podręcznika na język polski, tj.: Ryszardowi Biernikowiczowi i Ewie Stokłosie. Serdecznie dziękujemy!
Oddając poradnik do publikacji zrealizowaliśmy postawione sobie w ubiegłym roku zadanie stworzenia aktualnych polskich wersji wydanych przez AAVSO podręczników do obserwacji wizualnych, CCD oraz DSLR.
Redakcja serwisu Kosmonauta.net serdecznie dziękuje Panu Krzysztofowi Kida za przesłany tekst.
http://kosmonauta.net/2017/09/podrecznik-the-aavso-dslr-observing-manual-wersja-polska/

Podręcznik The AAVSO DSLR Observing Manual ? wersja polska.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozkładanie konstrukcji JWST
2017-10-01. Krzysztof Kanawka
Jak będzie wyglądać rozwijanie konstrukcji kosmicznego teleskopu Jamesa Webba?
Pomiędzy marcem a czerwcem 2019 roku powinien nastąpić start misji kosmicznego teleskopu Jamesa Webba (JWST). Jest to bardzo skomplikowana i droga misja wspólnie tworzona przez dwie agencje kosmiczne: amerykańską NASA i europejską ESA. ?Sercem? JWST jest teleskop o aperturze 6,5 metra, zbudowany z berylu napylonego warstwą złota.
Po wystrzeleniu za pomocą rakiety Ariane 5 JWST zostanie skierowany do punktu L2 układu Ziemia-Słońce, znajdującego się około 1,5 mln km za naszą planetą. Podróż do orbity ?halo? wokół tego punktu będzie trwać prawie miesiąc. W tym czasie JWST rozwinie wszystkie swoje elementy oraz uruchomi najważniejsze instrumenty pokładowe. Poniższa animacja prezentuje poszczególne elementy rozkładania JWST.
Aktualnie trwają testy JWST w komorze termiczno-próżniowej. Tym testom nie przeszkodził nawet huragan Harvey, który sprowadził duże ilości deszczu i silne wiatry w Houston w Teksasie, gdzie znajduje się ośrodek NASA o nazwie KSC. Celem tych testów jest długoterminowe określenie, czy JWST będzie gotowy do pracy przy bardzo niskiej temperaturze.
Misja JWST jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(JWST, PFA)
http://kosmonauta.net/2017/10/rozwijanie-konstrukcji-jwst/

Rozkładanie konstrukcji JWST.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w październiku 2017 r.
Wysłane przez czart w 2017-10-01
Co ciekawego na niebie czeka nas w październiku? Między innymi będzie można dostrzec kometę. A co jeszcze? Koniecznie przeczytajcie naszą zapowiedź i obejrzyjcie multimedialny kalendarz astronomiczny!
Uwaga! Kometa na niebie! Na razie widać ją przez lornetkę, ale kto wie czy nagle nie pojaśnieje wzorem swej słynnej poprzedniczki sprzed dekady... Już teraz jaśnieją za to gwiazdy jesiennego firmamentu - warto je poznać. A na porannym nieboskłonie wciąż rozgrywa się "szał niebieskich ciał" z Wenus i Księżycem w rolach głównych. Czy Orionidy będą przebojem października 2017? Są ku temu powody. Szczegóły omawia multimedialny kalendarz astronomiczny ? warto obejrzeć.
Więcej informacji:
?    Kalendarz astronomiczny na październik 2017 r. (opis słowny w naszym portalu)
?    Multimedialny kalendarz astronomiczny na październik 2017 r. (radio-teleskop.pl)
?    Wschody i zachody Słońca w październiku 2017 r.
?    Wschody i zachody oraz fazy Księżyca w październiku 2017 r.
?    Efemerydy Merkurego w październiku 2017 r.
?    Efemerydy Wenus w październiku 2017 r.
?    Efemerydy Marsa w październiku 2017 r.
?    Efemerydy Jowisza w październiku 2017 r.
?    Almanach astronomiczny na rok 2017
?    Almanach w wersji na smartfony i tablety
 
Piotr Majewski / radio-teleskop.pl
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-pazdzierniku-2017-r-3630.html

 

 

Niebo w październiku 2017 r..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska kapsuła czasu czeka na gości z kosmosu. Ma reprezentować naszą cywilizację
2017-10-01.
Polscy naukowcy zakopali w Spitsbergenie kapsułę czasu, która ponownie pojawi się na powierzchni ziemi za 400 tysięcy lat. Kapsuła posłuży przyszłym pokoleniom lub ewentualnym przybyszom z obcej planety.
Fragment meteorytu, skamieniałości, nasiona roślin, ludzkie DNA, niesporczaki, monety, zdjęcia Ziemi, kryształ krzemu - oto skarby, które trafiły do kapsuły czasu, zakopanej przez polskich naukowców na Spitsbergenie. Pojemnik ma się ukazać na powierzchni Ziemi za około 500 tys. lat.
Spadkobiercy Lema
Już nieraz w historii ludzie podejmowali próby skomunikowania się z innymi cywilizacjami. W latach 70. XX wieku w przestrzeń kosmiczną wyemitowano między innymi  falę radiową z informacjami o ludzkości - była to tak zwana wiadomość Arecibo. Wysyłano też w kosmos płytki z wygrawerowanymi informacjami o Ziemi i rysunkami ludzi, znane też jako płytki Pioniera.
Teraz badacze z ośmiu jednostek naukowych z kraju i zagranicy postanowili przesłać "wiadomość w butelce" nie istotom odległym w przestrzeni, tylko bardzo odległym w czasie. W dniu 17 września bieżącego roku kapsułę czasu włożono na głębokość 4 metrów do otworu wywierconego w pobliżu Polskiej Stacji Polarnej Hornsund na Spitsbergenie i dokładnie zasypano. W ten sposób postanowiono uczcić 60-lecie istnienia stacji. Kapsuła zrobiona jest z grubej stali nierdzewnej, ma długość 60 cm i średnicę 12 cm.
Wehikuł czasu i przestrzeni
Oszacowano, że za sprawą naturalnych procesów erozji kapsuła czasu powinna znów pojawić się na powierzchni Ziemi za ok. 500 tys. lat. Badacze liczą, że wtedy ktoś ją odnajdzie. Może będą to mieszkańcy Ziemi, a może ktoś, kto Ziemię będzie tylko odwiedzał?
- To pierwszy tego typu pomysł na świecie - komentuje w rozmowie z PAP pomysłodawca tej inicjatywy prof. Marek Lewandowski z Instytutu Geofizyki PAN. Opis projektu pojawił się 28 września na stronie internetowej czasopisma Gondwana Research.
Zawartość kapsuły skomponowano tak, by znalazcy mogli uzyskać jak najwięcej informacji o naszej cywilizacji, środowisku przyrodniczym i poziomie rozwoju technologicznego. W kapsule znalazło się pięć mniejszych pojemników ze stali nierdzewnej, oddzielonych od siebie poduszkami magnetycznymi.
Pojemniki pełne Ziemi
Uniwersalnym językiem jest język obiektów - mówi prof. Marek Lewandowski. Dlatego pojemniki zawierają artefakty oraz naturalne próbki minerałów i skał, a także obiekty biologiczne. Każdy pojemnik niesie przekaz o innej tematyce: geologicznej, dot. środowiska naturalnego, biologicznej, technologicznej, a także zestaw przedmiotów wziętych z naszego życia codziennego.
Uczestniczka projektu, dr Monika Kusiak z Instytutu Nauk Geologicznych PAN opowiada:
- W części geologicznej chcieliśmy pokazać, że jesteśmy w stanie określać wiek, skład izotopowy skał i minerałów - stwierdza.
Wymienia, że w pojemniku umieszczono - w kolejności od najstarszego do najmłodszego - m.in. fragment meteorytu z Pułtuska, którego wiek szacuje się na 4,5 mld lat - a więc porównywalny z wiekiem Ziemi. Są tam też ziarna cyrkonu z różnych części świata, które były świadkami bardzo wczesnych etapów w dziejach Ziemi. Prof. Lewandowski podkreśla, że próbki geologiczne (wstęgowe rudy żelaza, trylobit, amonit) uporządkowane są stratygraficznie, a każda z próbek symbolizuje najważniejsze etapy rozwoju Ziemi.
Najmłodszą skałą w pojemniku jest współczesna lawa z islandzkiego wulkanu, który wybuchł w 2014 r. Pozwoliłaby ona znalazcom, przy pomocy datowania izotopowego, określić czas nadania kapsuły.
Dzienniki gwiazdowe
W kapsule jest też m.in. pojemnik dotyczący samych okolic Hornsundu. A w nim dwie karty pamięci z nagranymi zdjęciami i filmami ze stacji.
- Na obu kartach nagraliśmy to samo. Pierwszą kartę znalazcy mogą nawet zepsuć, aby zrozumieć, jak odczytać drugą - mówi badaczka.
W pojemniku są też zatopione w ceramice zdjęcia polskiej stacji polarnej - latem i zasypanej śniegiem - zimą.
- To dla znalazcy będzie pewnie ciekawostka, bo w dalekiej przyszłości na Hornsundzie śniegu już nie będzie - spodziewa się prof. Lewandowski.
I dodaje, że to przez ocieplenie klimatu.
Człowiek, szczur, łosoś i ziemniak
W części biologicznej umieszczono liofilizowane DNA: człowieka, szczura, łososia i ziemniaka.
- Szczurom jesteśmy jako ludzkość - przede wszystkim jako naukowcy - wiele dłużni - kwituje prof. Lewandowski.
W kapsule umieszczono też i niesporczaki - bezkręgowce, które są w stanie przetrwać nawet w ekstremalnych warunkach. Są też również nasiona - m.in. kawy, kukurydzy czy słonecznika. Znalazło się też miejsce dla... ludzkich zębów mlecznych.
W zębach bowiem DNA nie niszczy się tak łatwo, jak w innych tkankach.
Kantor walut pozaziemskich
W kolejnym pojemniku znalazły się artefakty, z których znalazca będzie mógł wyciągnąć wnioski o stanie naszej technologii. Jest tam m.in. kryształ krzemu, akcelerometry, miniaturowy panel fotowoltaiczny czy dioda do detekcji promieniowania podczerwonego.
- Jeśli znalazca nie zrozumie, co jest w tych czterech pojemnikach, to być może zainteresuje się ostatnim - stwierdził prof. Lewandowski.
Tam umieszczono przedmioty związane z życiem codziennym. Są tu zapałki, strzykawka (zdaniem profesora to symbol współczesnej medycyny), monety z różnych krajów, zegarek, model samochodziku, karta do bankomatu, a nawet miniaturowa książka i maleńki zegar słoneczny z kompasem. Pryzmat szklany oraz szkło powiększające sugeruje, że znaliśmy właściwości światła.
Prof. Lewandowski mówi, że jego pomysłem już zainteresowali się badacze, którzy chcą w innych miejscach na Ziemi zakopać kolejne kapsuły czasu, ze swoimi przekazami dla przybyszów z przyszłości.
- A jeśli kapsuł zakopanych będzie więcej, zwiększają się szanse, że któraś z nich zostanie odnaleziona, w odróżnieniu od listów wysyłanych w przestrzeń kosmiczną - zwraca uwagę prof. Lewandowski.
Źródło: PAP
Autor: sj/aw
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/polska-kapsula-czasu-czeka-na-gosci-z-kosmosu-ma-reprezentowac-nasza-cywilizacje,242476,1,0.html

Polska kapsuła czasu czeka na gości z kosmosu. Ma reprezentować naszą cywilizację.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solar Orbiter przygotowuje się do misji
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 02/10/2017
Przygotowywana przez ESA sonda Solar Orbiter właśnie przechodzi proces instalacji swoich najnowocześniejszych instrumentów badawczych, dzięki którym zapewni nam nowe spojrzenie na naszą gwiazdę umożliwiając prowadzenie szczegółowych obserwacji biegunów Słońca.
Po starcie w lutym 2019 roku i trzyletniej podróży, podczas której wykorzysta asystę grawitacyjną ze strony Ziemi i Wenus, sonda Solar Orbiter rozpocznie obserwacje z eliptycznej orbity wokół Słońca. W peryhelium swojej orbity sonda będzie zbliżała się do Słońca na odległość 42 milionów kilometrów, czyli bliżej niż Merkury.
Powyższa wizja artystyczna przedstawia sondę Solar Orbiter na tle burzliwego Słońca. Zdjęcie Słońca w tle wykonane zostało przez sondę Solar Dynamics Observatory. Na zdjęciu widać początek erupcji na powierzchni Słońca, do której doszło 7 czerwca 2011 roku. W dolnym prawym rogu zdjęcia widać ciemne włókna plazmy wyrywającej się ze Słońca. W trakcie tego konkretnego zdarzenia sonda SDO obserwowała unoszenie się plazmy, a następnie jej opadanie na powierzchnie i tworzenie gorących plam świecących w ultrafiolecie.
Celem misji Solar Orbitera jest badanie w jaki sposób Słońce tworzy i kontroluje heliosferę czyli rozszerzoną atmosferę Słońca, w której także i my się znajdujemy oraz w jaki sposób wpływa na nią aktywność słoneczna. Sonda będzie wykonywała obserwacje zarówno z bliska jak i z większych odległości uzyskując nowe informacje o aktywności słonecznej oraz procesach powstawania energetycznych cząstek w erupcjach, o tym co napędza wiatr słoneczny i koronalne pole magnetyczne oraz wewnętrzne dynamo Słońca.
Aktualnie 10 instrumentów naukowych, w które wyposażona będzie sonda, przechodzi proces instalacji, po którym rozpocznie się faza obszernych testów pozwalających na start z Przylądka Canaveral w lutym 2019 roku.
Źródło: ESA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/10/02/solar-orbiter-przygotowuje-sie-do-misji/

Solar Orbiter przygotowuje się do misji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małe kolizje mają duży wpływ na atmosferę Merkurego
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 02/10/2017
Merkury, nasz najmniejszy planetarny sąsiad ma niewiele czegoś co można by nazwać atmosferą, ale ma osobliwy cykl pogodowy: poranne deszcze mikrometeorytów.
Najnowsze modele bazujące na danych zebranych przez sondę MESSENGER (ang. Mercury Surface, Space Environment, Geochemistry and Ranging), która krążyła wokół Merkurego od 2011 do 2015 roku ? rzucają nowe światło na określonego typu wpływ komet na bombardowanie powierzchni Merkurego drobnymi cząstkami pyłu, tzw. mikrometeoroidami. Opisywane badania także pozwoliły naukowcom uzyskać nowe informacje o tym jak takie deszcze mikrometeoroidów mogą wpływać na bardzo rzadką atmosferę Merkurego zwaną egzosferą.
Badania prowadzone przez Petra Pokornego, Menelaosa Sarantosa i Diego Janches z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt polegające na prowadzeniu symulacji różnych zderzeń meteoroidów odkryły zaskakujące regularności dotyczące pory dnia, w której dochodzi do zderzeń. Wyniki badań zostały opublikowane 19 czerwca 2017 roku w periodyku Astrophysical Journal Letters.
?Obserwacje prowadzone za pomocą sondy MESSENGER wskazują, że pył musi  docierać do Merkurego z określonych kierunków, dlatego też postanowiliśmy potwierdzić te obserwacje za pomocą modelowania?, mówi Pokorny. To pierwsze tego typu symulacje zderzeń z meteoroidami na Merkurym. ?Symulowaliśmy meteoroidy w Układzie Słonecznym, szczególnie te pochodzące z komet, i pozwalaliśmy im ewoluować w czasie?.
Wcześniejsze odkrycia bazujące na danych zebranych za pomocą spektrometru UVIS pozwoliły naukowcom dostrzec wpływ uderzeń meteoroidów na powierzchnię Merkurego w ciągu dnia na powierzchni planety. Ilość magnezu i wapnia w egzosferze jest wyższa o świcie na Merkurym ? co wskazuje, że uderzenia najczęściej występują na tej części planety, na której akurat jest świt.
Ta asymetria między zmierzchem a świtem jest skutkiem związku między długim dniem a krótkim rokiem na Marsie oraz faktu, że wiele meteoroidów w Układzie Słonecznym okrąża Słońce w kierunku przeciwnym do ruchu planet. Ponieważ Merkury rotuje stosunkowo wolno wykonując pełen obrót wokół własnej osi raz na 58 ziemskich dni, a okrąża Słońce w zaledwie 88 dni ? ta część planety, na której trwa świt spędzie nieproporcjonalnie długi czas na ścieżce jednej z głównych populacji mikrometeoroidów. Owa populacja to meteoroidy wsteczne, krążące wokół Słońca w kierunku przeciwnym do planet i składające się z pozostałości po długookresowych kometach, które uległy zniszczeniu. Owe meteoroidy poruszają się pod prąd po orbitach planetarnych, dlatego też kolizje z planetami ? w tym wypadku z Merkurym ? są dużo silniejsze niż gdyby podróżowały w tym samym kierunku.
Te energetyczne kolizje pozwoliły badaczom lepiej zlokalizować źródło mikrometeoroidów zderzających się z powierzchnią Merkurego. Meteoroidy pierwotnie pochodzące z komet nie poruszałyby się wystarczająco szybko, aby doprowadzić do powstania obserwowanych kraterów. Tylko meteoroidy pochodzące z dwóch określonych typów komet ? z rodziny Jowisza i typu Halleya ? charakteryzują się prędkościami, które mogłyby odpowiadać za takie zderzenia.
?Prędkość meteoroidów kometarnych typu Halleya może przekraczać 360 000 kilometrów na godzinę?, mówi Pokorny. ?Meteoroidy pochodzące od planetoid zderzają się z Merkurym przy dużo mniejszych prędkościach?.
Komety rodziny Jowisza, na które główny wpływ ma grawitacja największej planety Układu Słonecznego, charakteryzują się stosunkowo krótkim okresem orbitalnym poniżej 20 lat. Owe komety uważa się za małe fragmenty obiektów pochodzących z Pasa Kuipera. Komety typu Halleya mają dłuższe orbity o okresie ponad 200 lat. Pochodzą one z Obłoku Oorta, najodleglejszego rezerwuaru obiektów Układu Słonecznego, znajdującego się ponad 1000 razy dalej od Słońca niż Ziemia.
Rozkład obu typów komet w przestrzeni sprawia, że są to idealne kandydatki na źródła drobnych meteoroidów, które wpływają na egzosferę Merkurego.
Pokorny wraz ze swoim zespołem ma nadzieję, że ich wstępne wyniki poprawią naszą wiedzę o tempie, w jakim mikrometeoroidy pochodzenia kometarnego zderzają się z Merkurym, co z kolei pozwoli na udoskonalenie modeli Merkurego i jego egzosfery.
Źródło: NASA Goddard Space Flight Center
http://www.pulskosmosu.pl/2017/10/02/male-kolizje-maja-duzy-wplyw-na-atmosfere-merkurego/

Małe kolizje mają duży wpływ na atmosferę Merkurego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA i Rosetta wykryły w kosmosie freon-40
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 02/10/2017
Obserwacje prowadzone przy pomocy teleskopu ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array) i sondy Rosetta, ujawniły występowanie organicznego halonowego gazu freonu-40 w otoczeniu gwiazdy oraz komety. Halony powstają na Ziemi w procesach organicznych. Teraz po raz pierwszy w historii udało się je wykryć w przestrzeni międzygwiazdowej. Odkrycie sugeruje, że halony organiczne mogą nie być najlepszymi wskaźnikami życia, na co dotychczas mieli nadzieję naukowcy, aczkolwiek mogą być istotnym składnikiem materii, z której formują się planety. Wyniki badań, które opublikowane zostały w periodyku Nature Astronomy, wskazują jak trudne może być znalezienie związków chemicznych, które będą z wystarczającą pewnością wskazywały na obecność życia w przestrzeni kosmicznej.
Korzystając z danych zebranych za pomocą teleskopu ALMA w Chile i instrumentu ROSINA w ramach misji Rosetta, zespół astronomów wykrył nikłe ślady związku chemicznego freon-40 (CH3Cl), znanego także jako chlorek metylu albo chlorometan, wokół zarówno bardo młodej gwiazdy IRAS 16293-2422 oddalonej od nas o około 400 lat świetlnych oraz  w pobliżu słynnej komety 67P/Churyumov-Gerasimenko (67P) w Układzie Słonecznym. Nowe obserwacje ALMA są pierwszą w historii detekcją halonów w przestrzeni międzygwiazdowej.
Halony organiczne obejmują halony, takie jak chlor i fluor, związane z węglem a czasem i z innymi pierwiastkami. Na Ziemi składniki te powstają w procesach biologicznych ? w szerokiej palecie organizmów, od ludzi po grzyby ? a także w procesach przemysłowych, takich jak produkcja farb i lekarstw.
Nowe odkrycie jednego z tych związków ? freonu-40 ? w miejscu, które musi poprzedzać pochodzenie życia, może być postrzegane za rozczarowanie, gdyż wcześniejsze badania wskazywały, że obecność tego związku może wskazywać na istnienie życia.
?Znalezienie tego halonu organicznego w pobliżu młodej, podobnej do Słońca gwiazdy było niespodzianką? powiedziała Edith Fayolle, naukowiec z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics w Cambridge, Massachusetts w USA, pierwsza autorka publikacji. ?Po prostu nie przewidywaliśmy jego powstawania i zaskoczyło nas odnalezienie tak dużej ilości tego związku. Teraz wiadomo, że cząsteczki te łatwo formują się w gwiezdnych żłobkach, dzięki czemu otrzymujemy wgląd w chemiczną ewolucję układów planetarnych, także i naszego?.
Badania egzoplanet nie ograniczają się już tylko do ich odnajdywania ? znamy już ponad 3000 planet pozasłonecznych ?  ale obejmują także poszukiwanie chemicznych wskaźników, które mogą zdradzać potencjalną obecność życia. Istotnym krokiem jest ustalenie, które cząsteczki mogą być takimi wskaźnikami, jednak jak na razie nie udało się znaleźć bezsprzecznego kandydata na taki właśnie wskaźnik.
?Odkrycie przez ALMA halonów organicznych w ośrodku międzygwiazdowym mówi nam także wiele o warunkach chemicznych obecnych na wczesnym etapie ewolucji planet. Pojawienie się chemii organicznej to kluczowy krok na drodze do powstania życia? dodaje Karin Öberg, współautorka badań. ?Bazując na naszym odkryciu, można powiedzieć, że halony organiczne są prawdopodobnie składnikiem tzw. ?pierwotnej zupy?, zarówno na młodej Ziemi, jak i na powstających egzoplanetach skalistych?.
Współautor Jes J?rgensen z Niels Bohr Institute na University of Copenhagen dodaje: ?Te wyniki potwierdzają zdolności obserwatorium ALMA w zakresie wykrywania wokół młodych gwiazd związków interesujących astrobiologów. Używając ALMA już wcześniej znaleźliśmy prekursory cukrów i aminokwasów wokół innych gwiazd. Dodatkowe odkrycie freonu-40 wokół komety 67P/C-G wzmacnia związek pomiędzy prebiologiczną chemią odległych protogwiazd, a naszym własnym Układem Słonecznym?.
Astronomowie porównali także względne ilości freonu-40, który zawiera różne izotopy chloru. Okazało się, że w przypadku młodego systemu gwiazdowego i komety ta obfitość jest podobna. Wspiera to tezę mówiącą, że młody układ planetarny może odziedziczyć skład chemiczny swojego macierzystego obłoku gwiazdotwórczego co otwiera możliwość, że halony organiczne mogły pojawić się na planetach w młodych układach planetarnych już na etapie postawania planet.
?Nasze wyniki pokazują, że ciągle mamy dużo nauki przed sobą w zakresie powstawania halonów organicznych? podsumowuje Fayolle. ?Trzeba nadal poszukiwać tych związków wokół innych protogwiazd i komet, aby móc rozwijać naszą wiedzę o ich pochodzeniu i znaczeniu?.
Źródło: ESO
http://www.pulskosmosu.pl/2017/10/02/alma-i-rosetta-wykryly-w-kosmosie-freon-40/

ALMA i Rosetta wykryły w kosmosie freon-40.jpg

ALMA i Rosetta wykryły w kosmosie freon-40.2.jpg

ALMA i Rosetta wykryły w kosmosie freon-40.3.jpg

ALMA i Rosetta wykryły w kosmosie freon-40.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczyna się budowa interferometru radiowego nowej generacji
Wysłane przez kuligowska w 2017-10-02
Amerykańska organizacja NRAO (National Radio Astronomy Observatory) jest obecnie na etapie projektowania nowoczesnego radioteleskopu o możliwościach naukowych znacznie wykraczających poza te oferowane przez istniejące dziś obserwatoria radiowe. Przez dwa najbliższe lata naukowcy będą badać technologie, pomysły i możliwe zastosowania astronomiczne dla nowej klasy sieci radioteleskopów. Sieć ta ma składać się z ponad 200 pojedynczych anten i stanie na pustyni na południowym zachodzie Stanów Zjednoczonych.
Nosi ona nazwę ngVLA (ang. next-generation Very Large Array). W zamierzeniu ma badać między innymi planety pozasłoneczne, galaktyki, czarne dziury, oraz, oczywiście metodami pośrednimi, podstawowe prawa fizyki. Wszystko to ma przynieść choć część odpowiedzi na najbardziej nurtujące dziś astronomów pytania i zarazem stanowić odpowiedź na ich potrzeby w zakresie dostępu do czułych obserwacji radiowych. Już dziś mówi się o tej sieci w kontekście utworzenia nowego okna radiowego na Wszechświat.
Sfinansowanie nowego instrumentu będzie możliwe dzięki NSF (National Science Foundation). Poparcie dla projektu udziela także amerykańska AUI - Associated Universities, Inc. W projekcie nowej sieci interferometrycznej ogromny nacisk położony jest na skonstruowanie anten o bardzo wysokiej jakości i wydajności. Choć powstanie ona przy udziale i współpracy szerokiej międzynarodowej społeczności astronomicznej, ngVLA jest określana przede wszystkim jako przyszłość radioastronomii w Ameryce Północnej.
W amerykańskim stanie Nowy Meksyk już rozpoczęły się pierwsze prace projektowe. A w czerwcu ubiegłego roku w tamtejszym mieście Socorro NRAO zorganizowało warsztaty dotyczące wymagań i koncepcji nowego radioteleskopu. Uczestniczyli w nich astronomowie z różnych państw i instytucji. W miarę postępów w budowie instrumentu planowana jest jeszcze ściślejsza współpraca z uniwersytetami i partnerami przemysłowymi.
Nadzorująca całe przedsięwzięcie Sekcja Nauk Kosmicznych NSF odpowiada za sfinansowanie interferometru Very Large Array, wkład Stanów Zjednoczonych w budowę i utrzymanie chilijskiej sieci anten ALMA, oraz dofinansowanie wielu innych naziemnych obserwatoriów astronomicznych. NSF to niezależna federalna agencja wspierająca badania naukowe i edukację we wszystkich pozamedycznych dziedzinach wiedzy. W roku 2017 przyznała 75 milionów dolarów na rzecz NRAO - celem wsparcia badań Wszechświata na falach radiowych w Stanach Zjednoczonych i Chile.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Więcej informacji na temat ngVLA
?    ngVLA: opis naukowy

Źródło: VLA/Dave Finley [email protected]
Grafika: wizualizacja nowej sieci ngVLA. Źródło:: Bill Saxton, NRAO/AUI/NSF
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rozpoczyna-sie-budowa-interferometru-radiowego-nowej-generacji-3629.html

Rozpoczyna się budowa interferometru radiowego nowej generacji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biała tęcza. Niecodzienne zjawisko na niebie
2017-10-02.
Tęcza nie jest niczym nadzwyczajnym. Kiedy jednak zamiast wielokolorowego łuku widzimy biały, warto chwycić za aparat. Na Alasce zaobserwowano właśnie to zjawisko, zwane fog bow.
Na Oceanie Arktycznym niedaleko Prudhoe Bay na Alasce na niebie było widoczne niezwykłe zjawisko. To fog bow, czyli tęcza we mgle.
Zjawisko jest podobne do tęczy, z tą różnicą, że kolorowy łuk nie pojawia się po deszczu, ale w czasie mglistej aury. Fog bow często pojawia się właśnie na jesieni, lub wiosną.
Ze względu na mały rozmiar kropelek wody w wilgotnym powietrzu (ok. 0,05 mm) łuki są cieńsze i mają słabsze kolory. Fog bow charakteryzują się też tym, że mają zewnętrzną krawędź czerwona, a wewnętrzną niebieską.
Czasami, gdy kropelki wody we mgle są bardzo małe, łuki mają biały kolor, i powstaje zjawisko białej tęczy. Tak właśnie było w tym przypadku.
Daleka podróż na północ
Fog bow pojawiło się nad oceanem niedaleko zakończenia autostrady Dalton. Autostrada kończy się 16 kilometrów od oceanu, tam można przesiąść się do autobusu, którym przejedzie się teren Prudhoe Bay Oil Fields, gdzie dostęp jest ograniczony. Autobusem dojedzie się do oceanu. To właśnie tam ludzie mogli podziwiać to niezwykłe zjawisko.
Autostrada Dalton to najbardziej wysunięta na północ droga na Alasce. Została wybudowana do obsługi rurociągu. Otwarta do użytku publicznego została w 1981 roku.
Zobacz inne zdjęcia tego zjawiska:
Źródło: TVN Meteo, PAP/EPA
Autor: AP/aw
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/biala-tecza-niecodzienne-zjawisko-na-niebie,242600,1,0.html

Biała tęcza. Niecodzienne zjawisko na niebie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hackaton Galileo w Estonii (3-5.11.2017)
2017-10-02. Redakcja.
W dniach 3 ? 5 listopada w Tartu (Estonia) odbędzie się hackaton zintegrowanych aplikacji korzystających z danych satelitarnych.
Garage48 razem z ESTCube, Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) i Europejską Agencją GNSS (GSA), pod patronatem Ministerstwa Gospodarki i Komunikacji Estonii z przyjemnością zapraszają do Tartu od 3 do 5 listopada, aby poprawić jakość życia na Ziemi przy użyciu technologii kosmicznych
Tuż przed europejskim tygodniem kosmicznym Garage48 SpaceTech organizuje hackathon zintegrowanych aplikacji na Wydziale Fizyki Uniwersytetu w Tartu. Celem międzynarodowego hackathonu jest zaoferowanie jak najlepszych warunków do rozwoju nowych firm z dziedziny technologii kosmicznych.
Hackathon będzie obejmował następujące zagadnienia:
?    Gry,
?    Rolnictwo,
?    Bezpieczeństwo,
?    Aplikacje IoT,
?    Usługi publiczne / e-goverance,
?    Ochrona środowiska,
?    Styl życia, turystyka, zdrowie,
?    Inteligentne miasta,
?    Lotnictwo, żegluga morska i kolejnictwo,
?    Mapowanie i miernictwo,
?    Social media ? Open Data Stream,
?    Tematy kosmiczne (opisane poniżej).
Tematy kosmiczne dla tego hackatonu są wspierane przez agencje ESA (Europejska Agencja Kosmiczna) i GSA (Europejska Agencja GNSS). Kosmiczne zagadnienia to:
?    Obserwacje Ziemi, wspierane przez ESA,
?    Nawigacja Satelitarna (GNSS), wspierana przez GSA,
?    Hardware dzięki zespołowi estońskiego CubeSata ESTCube.
Więcej informacji można znaleźć pod następującymi linkami:
http://garage48.org/events/garage48-spacetech-integrated-applications
https://www.facebook.com/events/169157423649172/
Rejestracja jest możliwa do 23 października, zgłoszenia przyjmowane są pod następującym adresem: https://piletimasin.ee/en/garage48-spacetech-integrated-applications
(Garage48)
http://kosmonauta.net/2017/10/hackaton-galileo-w-estonii-3-5-11-2017/

Hackaton Galileo w Estonii (3-5.11.2017).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)