Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Nowe metody pomiaru rozmiarów gwiazd neutronowych
Dnia 28/11/2017

Gwiazdy neutronowe zbudowane są z zimnej, ultra-gęstej materii. Jak zachowuje się taka materia? To jedna największych tajemnic współczesnej fizyki jądrowej. Badacze opracowali nową metodą pomiaru rozmiarów gwiazd neutronowych, dzięki czemu będą mogli lepiej zrozumieć co się dzieje z materią wewnątrz gwiazdy.
Nowa metoda opiera się na modelowaniu tego jak eksplozje termonuklearne zachodzące w górnych warstwach gwiazdy emitują promieniowanie rentgenowskie. Porównując obserwowane promieniowanie rentgenowskie emitowane przez gwiazdy neutronowe z najnowocześniejszymi teoretycznymi modelami promieniowania, badacze byli w stanie nałożyć ograniczenia na rozmiary źródła emitującego to promieniowanie. Nowe analizy wskazują, że promień gwiazdy neutronowej wynosi około 12,4 kilometra.
?Wcześniejsze pomiary wskazywały, że promień gwiazdy neutronowej mieści się w zakresie od 10 do 16 kilometrów. Nam udało się ograniczyć ten zakres do około 12 kilometrów, z dokładnością do 400 metrów, lub ewentualnie do 1000 metrów jeżeli chcemy mieć pewność. Dlatego też nowe pomiary stanowią wyraźny wzrost dokładności w porównaniu do wcześniejszych pomiarów? mówi Joonas Nattila, doktorant z Uniwersytetu w Turku, który opracował metodę pomiarów.
Nowe pomiary pozwolą badaczom badać warunki istniejące wewnątrz ekstremalnie gęstych gwiazd neutronowych. Badacze szczególnie chcieliby określić równanie stanu materii neutronowej.
?Gęstość materii w gwieździe neutronowej wynosi około 100 milionów ton na centymetr sześcienny. Obecnie gwiazdy neutronowe są jedynymi obiektami naturalnymi, w których można badać tak ekstremalne stany materii? mówi Juri Poutanen, kierownik grupy badawczej.
Nowe wyniki pomogą także zrozumieć niedawno zarejestrowane fale grawitacyjne wyemitowane w momencie zderzenia dwóch gwiazd neutronowych. Dlatego też konsorcjum LIGO/VIRGO, które zarejestrowało te fale szybko zaczęło porównywać swoje obserwacje z nowymi ograniczeniami nałożonymi przez badaczy z Finlandii.
?Określony kształt fal grawitacyjnych silnie uzależniony jest od promieni i równań stanu gwiazd neutronowych. To niesamowite, że te dwa zupełnie inne pomiary niosą te same informacje o składzie chemicznym gwiazd neutronowych.
Źródło: Uniwersytet w Turku
http://www.pulskosmosu.pl/2017/11/28/nowe-metody-pomiaru-rozmiarow-gwiazd-neutronowych/

 

Nowe metody pomiaru rozmiarów gwiazd neutronowych.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Like 1

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej szczegółowy radiowy obraz pobliskiej galaktyki karłowatej
Dnia 28/11/2017
Astronomowie z ANU stworzyli jak dotąd najbardziej szczegółowy radiowy obraz pobliskiej galaktyki karłowatej ? Małego Obłoku Magellana ? ujawniając tym samym informacje o tym jak powstał i jak może ewoluować w przyszłości.
Zdjęcie wykonano za pomocą nowego radioteleskopu ASKAP (Australian Square Kilometre Array Pathfinder) należącego do CSIRO.
Mały Obłok Magellana wielokrotnie mniejszy i mniej masywny od Drogi Mlecznej jest jednym z naszych najbliższych galaktycznych sąsiadów widocznych gołym okiem na południowym niebie.
Prof. Naomi McClure-Griffihs, jedna z badaczek w ramach projektu zaznacza, że złożona struktura galaktyki karłowatej jest skutkiem interakcji grawitacyjnych z jej towarzyszem galaktycznym ? Wielkim Obłokiem Magellana oraz z Drogą Mleczną.
?Nowe zdjęcie wykonane za pomocą teleskopu ASKAP przedstawia więcej gazu w pobliżu krawędzi galaktyki, co wskazuje na bardzo dynamiczną przeszłość Małego Obłoku Magellana? mówi prof. McClure-Griffiths z ANU Research School of Astronomy and Astrophysics.
?Widziane na zdjęciu struktury są niemal trzy razy mniejsze niż te, które byliśmy w stanie dostrzec wcześniej. Dzięki temu pozwalają nam na prowadzenie bardziej szczegółowych obserwacji interakcji małej galaktyki z jej otoczeniem?.
Nowe zdjęcie zostało wykonane w ramach przeglądu, którego celem jest badanie ewolucji galaktyk.
Prof. McClure-Griffiths zaznacza, że zaburzenia Małego Obłoku Magellana spowodowane są interakcjami z większymi galaktykami oraz faktem, że eksplozje gwiazd w samej galaktyce wypychają znajdujący się w niej gaz na zewnątrz.
?Prognozy dla tej galaktyki karłowatej nie są za dobre, bowiem najprawdopodobniej zostanie z czasem wchłonięta przez Drogę Mleczną. Łącznie obydwa Obłoki Magellana charakteryzuje zaburzona struktura, łączący je most materii oraz potężny strumień gazu wodorowego ciągnący się za nimi po orbicie niczym ogon za kometą? dodaje McClure-Griffiths.
Mały Obłok Magellana jest od kilku lat dokładnie badany za pomocą teleskopów pracujących w podczerwieni takich jak Kosmiczny Teleskop Spitzer czy Herschel, które badają pył i gwiazdy tworzące galaktykę.
?Nowe zdjęcie w zakresie radiowym w końcu wykonano w rozdzielczości podobnej do zdjęć w podczerwieni. Przedstawia ono zawartość gazu wodorowego.?
Źródło: ANU
http://www.pulskosmosu.pl/2017/11/28/najbardziej-szczegolowy-radiowy-obraz-pobliskiej-galaktyki-karlowatej/

Najbardziej szczegółowy radiowy obraz pobliskiej galaktyki karłowatej.jpg

Najbardziej szczegółowy radiowy obraz pobliskiej galaktyki karłowatej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bursztyn ? polska rakieta ekologiczna
2017-11-28. Redakcja AstroNETu
ILR-33 ?BURSZTYN? ? pierwsza na świecie rakieta wykorzystująca nadtlenek wodoru o stężeniu powyżej 98 proc., zdolna do dotarcia na próg kosmosu ? wzbiła się niedawno na wysokość 15 km. Powstała w Centrum Technologii Kosmicznych Instytutu Lotnictwa.
Wyniki budowy i testów tej konstrukcji zostaną przedstawione w poniedziałek w warszawskim Instytucie Lotnictwa podczas posiedzenia plenarnego Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
Rakieta ILR-33 BURSZTYN to projekt Centrum Technologii Kosmicznych Instytutu Lotnictwa. Jest pierwszą na świecie konstrukcją wykorzystująca nadtlenek wodoru o stężeniu ponad 98 proc. Technologię uzyskiwania tak wysokiego stężenia opracowano i opatentowano w Instytucie Lotnictwa już kilka lat temu. Wyjątkowo skoncentrowany utleniacz pozwala rakiecie osiągnąć lepsze parametry przy niższej masie ? tłumaczy kierownik projektu, inż. Michał Pakosz. (Powszechnie znany roztwór nadtlenku wodoru ? woda utleniona ? ma stężenie tylko 3 proc.)
ILR-33 BURSZTYN wykorzystuje innowacyjny ekologiczny napęd rakietowy ? zamiast często stosowanej trującej i żrącej hydrazyny paliwem jest odpowiednio przygotowany (również ? w instytucie) polietylen. Jak przyznał inż. Pakosz, teoretycznie paliwem rakietowym mogą być polietylenowe odpady.
Próbny lot odbył się 22 października 2017 na poligonie w Drawsku Pomorskim. Przy częściowo napełnionych zbiornikach paliwa i utleniacza rakieta uzyskała pułap prawie 15 km ? maksymalny dopuszczalny w Polsce pułap lotów na poligonach śródlądowych. Natomiast po pełnym zatankowaniu mogłaby dotrzeć do pułapu 100 kilometrów, co stanowi umowną granicę kosmosu. Prędkość maksymalna wynosi ponad 1200 m/s ? jest ona większa, niż prędkość wylotowa pocisku karabinowego.
Projekt nawiązuje do historii Instytutu Lotnictwa ? rakiet meteorologicznych ?Meteor?, rozwijanych w latach 1967-1974. Jednak dzięki najnowszym dostępnym technologiom i własnym rozwiązaniom ILR-33 ?Bursztyn? ma osiągi zbliżone do historycznej rakiety Meteor 2 przy dwukrotnie mniejszej masie startowej (około 180 kilogramów).
ILR-33 BURSZTYN umożliwia testowanie komponentów rakietowych przy przeciążeniach sięgających 10g oraz przeprowadzanie badań w warunkach mikrograwitacji podczas lotów suborbitalnych (mikrograwitacja 1000 razy mniejsza od ziemskiej utrzymuje się do 150 sekund).
?Stanowi to alternatywę dla takich rozwiązań, jak wieża zrzutowa; lotów parabolicznych oraz dla kosztownych badań na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej? ? podkreślał inż. Pakosz. Dzięki rakiecie można przetestować na przykład prototypy niewielkich urządzeń przeznaczonych do stosowania w kosmosie.
?Powstanie rakiety to nie tylko publikacje w czołowych międzynarodowych czasopismach naukowych i możliwość prowadzenia badań. To przede wszystkim droga do realizacji szeregu prac komercyjnych? ? podkreślił inżynier Pakosz. Specjalista z instytutu mówi np. o zastosowaniach wojskowych.
https://news.astronet.pl/index.php/2017/11/28/bursztyn-polska-rakieta-ekologiczna/

Bursztyn ? polska rakieta ekologiczna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja: z kosmodromu Wostocznyj nieudolnie wystartowała rakieta Sojuz 2.1b
2017-11-28. Redakcja AstroNETu  
Rakieta Sojuz 2.1b wystartowała we wtorek z kosmodromu Wostocznyj ? poinformowała rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos. Rakieta miała wynieść na orbitę okołoziemską m.in. 14 amerykańskich, szwedzkich, kanadyjskich, niemieckich i japońskich mikro- i nanosatelitów.
Jak przekazał Roskosmos, start nastąpił w zaplanowanym czasie ? o godz. 8.41 czasu moskiewskiego (godz. 6.41 czasu polskiego). Po 10 minutach po starcie oddzielił się górny stopień rakietowy Fregat, który dalej powinien wynieść satelity na zaplanowane orbity.
Lot rakiety się jednak nie powiódł. Górny stopień fregat nie zadziałał poprawnie i rakieta zamiast na orbitę wróciła prawdopodobnie z ładunkiem na Ziemię, a główna satelita misji nie przesłał żadnego sygnału. Był to pierwszy nieudany start rosyjskiej rakiety w tym roku.
Wśród satelitów były m.in. szwedzkie SEAM, amerykańskie Landmapper-BC i LEMUR oraz niemiecki D-Star One.
Rosjanie planują umieszczenie na orbicie satelity meteorologicznego Meteor, trzeciego z serii Meteor-M, który pozwoli na śledzenie zjawisk w pogodzie o niedużej skali, mających jednak czasem katastrofalne skutki.
Około 400 osób zapewniało bezpieczeństwo podczas wtorkowego startu z kosmodromu. Był to dopiero drugi start z Wostocznego ? jedynego w Rosji cywilnego kosmodromu, zainaugurowanego w kwietniu 2016 roku. Kosmodrom znajduje się 5500 km na wschód od Moskwy, w obwodzie amurskim przy granicy z Chinami.
Start pierwszej rakiety z kosmodromu w zeszłym roku został przełożony, zaś budowie całego obiektu ? zapowiadanego jako najnowocześniejszy na świecie ? towarzyszyły opóźnienia i afery finansowe.
W październiku br. Rosja poinformowała o rozpoczęciu budowy drugiej platformy startowej kosmodromu Wostocznyj. Ma być ona wykorzystana do startów rakiet Angara, które są kluczowym elementem forsowanego przez prezydenta Vladimira Putina programu rozwoju rosyjskiego przemysłu kosmicznego.
https://news.astronet.pl/index.php/2017/11/28/rosja-z-kosmodromu-wostocznyj-nieudolnie-wystartowala-rakieta-sojuz-2-1b/

Rosja z kosmodromu Wostocznyj nieudolnie wystartowała rakieta Sojuz 2.1b.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezes PAN członkiem Chińskiej Akademii Nauk
2017-11-28.
Prezes Polskiej Akademii Nauk prof. Jerzy Duszyński został członkiem zagranicznym Chińskiej Akademii Nauk (CAS). CAS to największa instytucja naukowa na świecie. W jej 104 instytutach badawczych pracują 54 tysiące naukowców.
Na stronie Chińskiej Akademii Nauk poinformowano, że do jej grona dołączyło 61 Chińczyków i 16 naukowców z ośmiu innych krajów. Liczba krajowych członów CAS wzrosła tym samym do 838 członków, a zagranicznych - do 98.
"Miło jest mi dołączyć do tego grona, przyjmuję to jako znaczące docenienie pozycji Polskiej Akademii Nauk i polskiego środowiska naukowego w wymiarze międzynarodowym" - napisał na swoim profilu facebookowym prof. Jerzy Duszyński. Jak dodał, w Chinach status akademika jest olbrzymim wyróżnieniem.
Obok niego w gronie nowych członków CAS znalazło się dwóch noblistów. To prof. Andre Geim z University of Manchester (Nobel z fizyki w 2010 r. za grafen) oraz prof. James Fraser Stoddart z Northwestern University (Nobel z chemii w 2016 r. za badania dotyczące maszyn molekularnych).
Prof. Duszyński jest jedynym Polakiem wśród członków CAS.
Członkostwo w Chińskiej Akademii Nauk - jako najwyższy zaszczyt akademicki w Chinach - otrzymuje się dożywotnio. Zadaniem członków akademii jest jednak uczciwość akademicka i dalsza praca na swoim polu badań.
Wydziały akademii odgrywają istotną rolę jako think tank. Tworzą eksperckie raporty i analizy dotyczące kluczowych dla chińskiej gospodarki zagadnień.(PAP)
autor: Ludwika Tomala
lt/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C27389%2Cprezes-pan-czlonkiem-chinskiej-akademii-nauk.html

Prezes PAN członkiem Chińskiej Akademii Nauk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawne odkrycie bliźniaczych planet może pomóc rozwiązać zagadkę nadętych planet
Wysłane przez nowak w 2017-11-28
Od kiedy astronomowie siedemnaście lat temu po raz pierwszy zmierzyli wielkość planety pozasłonecznej, starali się odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób największe planety stały się tak duże?
Dzięki ostatniemu odkryciu bliźniaczych planet, dokonanemu przez zespół z Instytutu Astronomii Uniwersytetu Hawajskiego, którym kierował student Samuel Grunblatt, naukowcy zbliżają się do poznania odpowiedzi na to pytanie.
Gazowe olbrzymy zbudowane są głównie z wodoru i helu i mają średnicę co najmniej 4 Ziem. Planety te orbitują wyjątkowo blisko swoich gwiazd macierzystych i znane są jako ?gorące Jowisze?. Mają masy zbliżone do Jowisza i Saturna, jednak wydają się być znacznie większe ? niektóre z nich są nadmuchane do rozmiarów nawet większych, niż najmniejsze gwiazdy.
Niezwykle duże rozmiary tych planet są prawdopodobnie związane z ciepłem płynącym do i z atmosfery, a zostało opracowanych kilka teorii, w celu wyjaśnienia tego procesu. Ponieważ nie mamy milionów lat, aby zobaczyć, jak rozwija się dany układ planetarny, teorie inflacji planet byłyby trudne do udowodnienia bądź obalenia.
Aby rozwiązać ten problem, Grunblatt przeszukał dane zebrane przez misję Kepler 2, polując na gorące Jowisze krążące wokół czerwonych olbrzymów. Gwiazdy te, znajdujące się na późnym etapie swojego życia, same stają się znacznie większe w ciągu życia towarzyszących im planet. Zgodnie z teorią wysuniętą przez Erica Lopeza z Centrum Lotów Kosmicznych Goddarda NASA, gorące Jowisze krążące wokół czerwonych olbrzymów powinny być bardzo nadęte, jeżeli bezpośrednim źródłem energii z macierzystej gwiazdy jest dominujący proces nadmuchiwania planet.
Poszukiwanie ujawniło dwie planety, z których każda krąży wokół macierzystej gwiazdy z okresem około 10 dni. Używając oscylacji gwiazdowych do dokładnego obliczenia promienia zarówno gwiazdy jak i planety, zespół odkrył, że planety są o 30% większe od Jowisza.
Obserwacje z wykorzystaniem teleskopów Kecka na Maunakea na Hawajach pokazały również, że pomimo dużych rozmiarów, planety miały tylko połowę masy Jowisza. Są one niemal bliźniacze, jeżeli wziąć pod uwagę ich okres orbitalny, promień i masę.
Używając modeli do śledzenia ewolucji planet i gwiazd na przestrzeni czasu, zespół obliczył efektywność planet w absorbowaniu ciepła z gwiazdy i przenoszeniu go głęboko do swojego wnętrza, co powoduje, że cała planeta zwiększa swój rozmiar oraz zmniejsza swoją gęstość. Ich odkrycia pokazują, że planety te prawdopodobnie potrzebowały zwiększonego promieniowania pochodzącego od czerwonego olbrzyma, aby się nadmuchać, jednak ilość pochłanianego promieniowania była również niższa, niż oczekiwano.
Ryzykiem jest próba uzyskania mocnych wniosków, mając zaledwie dwa przykłady. Jednak wyniki te zaczynają wykluczać pewne wyjaśnienia dotyczące inflacji planety i są zgodne ze scenariuszem, w którym to planety są bezpośrednio nadmuchiwane przez ciepło z gwiazd macierzystych. Dowody naukowe zdają się sugerować, że to samo promieniowanie gwiezdne może bezpośrednio zmieniać wielkość i gęstość planety.
Nasze Słońce w końcu także stanie się czerwonym olbrzymem, więc ważne jest określenie wpływu, jaki jego ewolucja będzie miała na resztę Układu Słonecznego. ?Badanie, w jaki sposób ewolucja gwiazdy wpływa na planety, jest nową granicą, zarówno w innych układach planetarnych jak i w naszym. Mając lepsze wyobrażenie o tym, jak planety reagują na te zmiany, możemy zacząć określać, w jaki sposób ewolucja Słońca wpłynie na atmosferę, oceany i życie tutaj, na Ziemi? ? powiedział Grunblatt.
Poszukiwania gazowych olbrzymów krążących wokół czerwonych olbrzymów trwają, ponieważ dodatkowe układy mogłyby jednoznacznie odróżnić scenariusz inflacji planety. Grunblatt i jego zespół zostali nagrodzeni czasem na Kosmicznym Teleskopie Spitzera, aby dokładniej zmierzyć rozmiary tych bliźniaczych planet. Ponadto poszukiwanie planet krążących wokół czerwonych olbrzymów przez misję K2 będzie kontynuowane co najmniej przez kolejny rok, a Transiting Exoplanet Survey Satellite (TESS), który NASA ma wystrzelić w 2018 roku, będzie obserwował setki tysięcy czerwonych olbrzymów na całym niebie.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej:
Newly Discovered Twin Planets Could Solve Puffy Planet Mystery
Źródło: Obserwatorium Kecka
Na zdjęciu: (U góry, po lewej) Schemat układu K2-132. (Po prawej) Gwiazda macierzysta stała się bardziej czerwona i większa, bardziej promieniująca planetę i powodująca jej ekspansję. (Obraz główny) Gazowy gigant K2-132b rozszerza się, gdy jego macierzysta gwiazda zmienia się w czerwonego olbrzyma. Planeta krąży wokół gwiazdy oddalonej o 2000 lat świetlnych od nas w konstelacji Panny.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niedawne-odkrycie-blizniaczych-planet-moze-pomoc-rozwiazac-zagadke-nadetych-planet-3814.html

Niedawne odkrycie bliźniaczych planet może pomóc rozwiązać zagadkę nadętych planet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowity zachód Słońca na Marsie

2017-11-28.

NASA regularnie publikuje niezwykłe zdjęcia, zarówno bliższych, jak i odleglejszych zakamarków kosmosu. Tym razem zdjęcie zostało wkonane przez łazik Curiosity i przedstawia niesamowity zachód Słońca nad Czerwoną Planetą.

Zdjęcie zostało wykonane kilka dni temu o 17:39 czasu lokalnego. Cały kadr został starannie przygotowany, więc jego powstanie nie jest kwestią przypadku. Na zdjęciu widać moment, w którym Słońce jest ukryte za marsjańskimi wzniesieniami.

Co ciekawe, zachód Słońca na Marsie jest inny niż na Ziemi. Na naszej planecie dzienne niebo jest niebieskie, a nocne czerwone, ponieważ światło słoneczne przechodzi przez większą część atmosfery i załamuje się bardziej w kierunku czerwonego końca spektrum. Na Marsie kolory są odwrócone - w trakcie dnia niebo jest czerwone, a nocą przybiera niebieską barwę.

Łazik Curiosity wykonał zdjęcie za pomocą instrumentu Mastcam - to jedna z czterech kamer na pojeździe, która są wykorzystywane do obrazowania powierzchni Czerwonej Planety.

 
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-niesamowity-zachod-slonca-na-marsie,nId,2471023

Niesamowity zachód Słońca na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akademia ESA ? małe satelity
2017-11-29. Krzysztof Kanawka

Pomiędzy 26 lutego a 2 marca 2018 ESA zorganizuje sesję treningową dotyczącą projektowania oraz testowania małych satelitów. Sesja jest skierowana głównie do studentów.
Biuro Edukacyjne Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) koordynuje działania wokół inicjatyw studenckich. Na początku przyszłego roku to biuro ESA zorganizuje sesję treningową dotyczącą projektowania oraz testowania małych satelitów. Sesja, o nazwie ?CubeSats Hands-on Training Week?, odbędzie się w dniach 26 lutego ? 2 marca 2018 w ośrodku treningowym ESEC w Redu w Belgii.
Następujące tematy zostaną poruszone w trakcie tej sesji:
?    Space Systems Engineering (wykład)
?    ESAT model introduction (wykład)
?    Software (wykład i laboratoria)
?    On-Board Data Handling (wykład i laboratoria)
?    Electrical Power System (wykład i laboratoria)
?    Communication (wykład)
?    Attitude and Orbit Control System (wykład i laboratoria)
?    Assembly, Integration and Verification (wykład i laboratoria)
?    Satellite Operations (wykład i laboratoria)
?    Satellite Testing (wykład)
Sesja jest dedykowana studentom z państw członkowskich ESA (Polska należy do ESA od 2012 roku), w wieku pomiędzy 18 a 32 lata, studiującym na kierunkach inżynieryjnych (od licencjatu aż po studia doktoranckie).
Więcej informacji na stronie ESA. Aplikacje można składać do 8 stycznia 2018.
(ESA)

http://kosmonauta.net/2017/11/akademia-esa-male-satelity/

Akademia ESA ? małe satelity.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowią planetoidy w ogrodzie. Mają wyjątkowe sukcesy
Jeden jest astronomem, złowił prawie 170 komet i ma kręćka na punkcie muzyki Hansa Zimmera. Drugi to lekarz i fan Pink Floyd, miał 10 lat, gdy napisał pierwszy list do NASA i około 30-tki, gdy postawił sobie obserwatorium w ogródku. Od kilku lat Michał Kusiak i Michał Żołnowski połączyli siły, by odkrywać planetoidy. Dwie z nich otrzymały nazwy słynnych kompozytorów, na co Unia Astronomiczna dała ostatnio zielone światło.
To, że odkrywają zupełnie nowe obiekty w kosmosie już jest fascynującą zajawką. Fakt, że robią to w prywatnym czasie, za własne pieniądze, w stworzonych przez siebie obserwatoriach ? budzi już podziw. A jest jeszcze wisienka na torcie: dwie złowione planetoidy nazwali imieniem Hansa Zimmera i Rogera Watersa, czyli jednych z najfajniejszych kompozytorów, jakie widziała nasza planeta. Nie ma informacji, czy o tym wiedzą, ale jeśli się dowiedzą, powinni docenić: bo to nie taka nazwa kupiona na Allegro. Te planetoidy serio podróżują we Wszechświecie.
Michał Kusiak jest absolwentem astronomii Uniwersytetu Jagiellońskiego i członkiem krakowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, na co dzień mieszka w Żywcu. Gdy odkrył swoją pierwszą kometę w ramach międzynarodowego projektu SOHO (obecny w kosmosie teleskop SOHO to nasz największy łowca komet) był na pierwszym roku studiów. W sumie ?złowił" ich prawie 170.
Wszystkie umiejętności, które wtedy zdobył, wykorzystuje teraz w odkrywaniu planetoid. W 2014 roku Unia Astronomiczna za aktywną działalność zatwierdziła nazwę dla planetoidy 376574 Michalkusiak.
Kanadyjski popularyzator nauki David Levy mówił: komety są jak koty, chodzą własnymi ścieżkami i robią to, na co mają ochotę. Trzeba mieć więc kawał cierpliwości i refleksu, żeby na setkach obrazów wychwycić ten jeden przelatujący obiekt, którego jeszcze nikt nie zanotował.
Jest też planetoida 384815 Zolnowski. Pochodzi ona od nazwiska krakowskiego lekarza Michała Żołnowskiego. Choć studia wybrał inne, zawsze był związany z astronomią (wcześniej m.in. fotografował nocne niebo). Mówiąc ?od zawsze", nie przesadzam: na jednej ze ścian w jego domu wisi kolekcja fotografii astronautów, którzy byli na Księżycu. Przysłali mu ją ludzie z NASA, po tym, gdy jako mały chłopiec napisał do nich list.
W domu biega suczka Antonia, którą Michał uratował we włoskich górach, gdzie założył prywatne obserwatorium Rantiga ? to w nim odkryli najwięcej obiektów. Drugie jego obserwatorium (Polonia) mieści się na pustyni w Chile, a trzecie (Solaris) w ogródku w krakowskich Łuczanowicach. Ekipę badawczą tworzy w sumie czterech przyjaciół, do dyspozycji mają jeszcze dwie placówki, należące do jednego z jej członków, Marcina.
Dobrze, że się spotkali ? mają już na koncie osiem planetoid z oficjalnymi numerami, w tym siedem z nazwami (procedura nadawania nazwy trwa: Hansa i Watersa odkryli pięć lat temu). Wynik mógłby być jeszcze większy, bo w sumie, zgłosili już ponad dwa tysiące kandydatur. Problem w tym, że zmieniły się zasady przyznawania odkryć, które ? mówiąc w skrócie ? faworyzują duże projekty badawcze, nad astronomią amatorską.
Przekonują jednak, że każdy może być odkrywcą, nawet w XXI wieku, w którym królują wielkie ośrodki badawcze i skomplikowane instrumenty naukowe. Ważne, żeby zachować pasję i upór. Pierwszą planetoidę odkryli już po czterech dniach od wypicia kawy, przy której umówili się na współpracę. Gdy Żołnowski poleciał później do USA, dowiedział się, że wcale nie byli pierwsi, a wielkie pokłady endorfin zastąpił wielki zawód. Nie poddali się. Tak jak teraz, gdy wierzą, że w końcu Zimmer i Waters dowiedzą się o swoich śladach w kosmosie.
https://in-krakow.pl/news-details/lowia-planetoidy-w-ogrodzie-maja-wyjatkowe-sukcesy/5a1dbde16efed00700bdd75e

Łowią planetoidy w ogrodzie. Mają wyjątkowe sukcesy.jpg

Łowią planetoidy w ogrodzie. Mają wyjątkowe sukcesy2.jpg

Łowią planetoidy w ogrodzie. Mają wyjątkowe sukcesy3.jpg

Łowią planetoidy w ogrodzie. Mają wyjątkowe sukcesy4.jpg

Łowią planetoidy w ogrodzie. Mają wyjątkowe sukcesy5.jpg

Łowią planetoidy w ogrodzie. Mają wyjątkowe sukcesy6.jpg

Łowią planetoidy w ogrodzie. Mają wyjątkowe sukcesy7.jpg

Łowią planetoidy w ogrodzie. Mają wyjątkowe sukcesy8.jpg

Łowią planetoidy w ogrodzie. Mają wyjątkowe sukcesy9.jpg

Łowią planetoidy w ogrodzie. Mają wyjątkowe sukcesy10.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA obserwuje młode gwiazdy zaskakująco blisko supermasywnej czarnej dziury
Dnia 29/11/2017

W centrum naszej galaktyki, w bezpośrednim sąsiedztwie jej supermasywnej czarnej dziury, znajduje się region doświadczany przez silne siły pływowe oraz skąpany w intensywnym promieniowaniu ultrafioletowym i rentgenowskim. Te trudne warunki nie sprzyjają według naukowców procesom powstawania gwiazd, szczególnie małomasywnych gwiazd takich jak Słońce. Ku zaskoczeniu naukowców, nowe obserwacje przeprowadzone za pomocą obserwatorium ALMA, wskazują, że tak nie jest.
ALMA dostrzegła charakterystyczne oznaki obecności jedenastu małomasywnych gwiazd powstających niezwykle blisko supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej znanej jako Sagittarius A* (Sgr A*). W tak małej odległości siły pływowe napędzane przez Sgr A* powinny być na tyle energetyczne, że prowadziłyby do rozerwania obłoków pyłu i gazu zanim powstaną z nich gwiazdy.
Obecność tych nowo odkrytych protogwiazd (etap między gęstym obłokiem gazu i pyłu a młodą, świecącą gwiazdą) wskazuje, że warunki niezbędne do narodzin małomasywnych gwiazd mogą istnieć nawet w najbardziej burzliwym regionie naszej galaktyki, a tym samym w podobnych miejscach w całym Wszechświecie.
Wyniki badań opublikowano w periodyku Astrophysical Journal Letters.
Dane zebrane za pomocą ALMA wskazują także, że owe protogwiazdy mają zaledwie około 6000 lat. ?To bardzo ważne, ponieważ jest to najwcześniejsza faza powstawania gwiazd, jaką dostrzegliśmy w tym burzliwym środowisku? mówi Yusuf-Zadeh.
Badacze zidentyfikowali te protogwiazdy dostrzegając charakterystyczne podwójne płatki materii emitowane przez każdą z nich. Te kosmiczne klepsydry sygnalizują wczesne etapy formowania gwiazd. Cząsteczki np. tlenku węgla (CO) w tych płatkach świecą jasno w zakresie milimetrowym, który ALMA może obserwować z zaskakującą precyzją.
Protogwiazdy powstają z międzygwiezdnych obłoków gazu i pył. Gęste kieszenie maerii w ych obłokach zapadają się pod wpływem własnej grawitacji i rosną zbierając coraz więcej gazu ze swojego obłoku. Część opadającej materii nigdy jednak nie dociera do powierzchni gwiazdy i wyrzucana jest w prędkich dżetach emitowanych z północnego i południowego bieguna protogwiazdy. Ekstremalnie burzliwe środowisko może zaburzać normalne opadanie materii na protogwiazdę, podczas gdy intensywne promieniowanie ? z pobliskich masywnych gwiazd oraz supermasywnych czarnych dziur ? może rozwiewać obłok macierzysty, udaremniając powstawanie wszystkich ? poza najmasywniejszymi ? gwiazd.
W centrum Drogi Mlecznej znajduje się czarna dziura o masie 4 milionów mas Słońca oddalona od nas o około 26 000 lat świetlnych. Olbrzymie ilości międzygwiezdnego pyłu przesłaniają nam ten region w zakresie optycznym. Fale radiowe, włącznie z falami milimetrowymi i submilimetrowymi są w stanie przeniknąć przez pył, dzięki czemu umożliwiają astronomom obserwowanie dynamiki i zawartości tego burzliwego regionu.
Wcześniejsze obserwacje tego regionu za pomocą ALMA pozwoliły Yusef-Zadehowi i jego zespołowi na dostrzeżenie licznych masywnych młodych gwiazd w wieku około 6 milionów lat. Obiekty te, znane jako proplydy, powszechnie występują w spokojnych regionach gwiazdotwórczych takich jak chociażby Mgławica w Orionie.
Nowe obserwacje za pomocą ALMA wskazują jednak coś nowego ? oznaki powstawania jedenastu małomasywnych protogwiazd w odległości 1 parseka od centralnej czarnej dziury. Yusuf-Zadeh wra ze swoim zespołem wykorzystał obserwatorium ALMA do potwierdzenia, że masy i tempa przekazywania momentu pędu ? zdolności dżetów protogwiazdy do przedzierania się przez otaczającą ją materię międzygwiezdną ? zgadzają się z młodymi protogwiazdami znajdowanymi w całym dysku galaktycznym.
?Odkrycie to dowodzi, że procesy gwiazdotwórcze zachodzą także w obłokach zaskakująco bliskich Sagittarius A*? mówi Al Wootten z NRAO w Charlottesville w Wirginii i współautor artykułu.
?Następnym krokiem będzie dokładniejsze przyjrzenie się czy te nowo powstałe gwiazdy otoczone są przez dyski pyłu i gazu? podsumowuje Mark Wardle, astronom z Macquarie University w Sydney. ?Jeżeli tak jest, być może z czasem z tej materii powstaną planety, tak jak ma to miejsce w przypadku młodych gwiazd dysku galaktycznego?.
Źródło: NRAO
http://www.pulskosmosu.pl/2017/11/29/alma-obserwuje-mlode-gwiazdy-zaskakujaco-blisko-supermasywnej-czarnej-dziury/

ALMA obserwuje młode gwiazdy zaskakująco blisko supermasywnej czarnej dziury.jpg

ALMA obserwuje młode gwiazdy zaskakująco blisko supermasywnej czarnej dziury2.jpg

ALMA obserwuje młode gwiazdy zaskakująco blisko supermasywnej czarnej dziury3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA buduje kolejny łazik marsjański
Dnia 29/11/2017

Już za kilka lat kolejny łazik marsjański zbudowany przez NASA będzie leciał w kierunku Czerwonej Planety.
Na pierwszy rzut oka łazik przypomina swojego poprzednika, łazika Curiosity. Jednak nie ma wątpliwości, że jest to zupełnie inna maszyna: posiada siedem nowych instrumentów, przeprojektowane koła i więcej autonomii. Wiertło będzie w stanie ostać się do wnętrza próbek skał, podczas gdy system przechwytywania z miniaturowym ramieniem robotycznym będzie w stanie zabezpieczyć te próbki, które następnie pozostaną odłożone na powierzchni Marsa dla przyszłych misji marsjańskich.
Nowy sprzęt budowany jest w Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.
Mars 2020 zbudowany został na bazie systemów i sprzętu powstałego przy opracowywaniu łazika Curiosity, który na Marsie wylądował w 2012 roku. Około 85 procent masy nowego łazika bazuje na Curiosity.
?Fakt, że tak dużo sprzętu już mieliśmy zaprojektowane ? lub nawet zbudowane ? to duża korzyść dla tej misji? mówi Jim Watzin, dyrektor programu badań Marsa w NASA. ?Dzięki temu oszczędzamy pieniądze, czas i minimalizujemy ryzyko?.
Pomimo podobieństwa do MSL Curiosity, nowa misja ma zupełnie nowe cele. Instrumenty zainstalowane na pokładzie Mars 2020 będą poszukiwać oznak dawnego życia poprzez badanie terenu, który teraz nie sprzyja powstawaniu życia, ale w przeszłości pokryty był rzekami i jeziorami.
W tym celu łazik wyposażony został w najnowocześniejsze instrumenty naukowe. Będą one poszukiwały bioznaczników w skali mikrobów: spektrometr rentgenowski będzie analizował ziarna wielkości ziaren soli stołowej, a laser UV będzie starał się wykryć ?poświatę? od wzbudzonych pierścieni atomów węgla. Przenikający pod powierzchnię radar będzie pierwszym instrumentem badającym materiał pod powierzchnią Marsa mapując warstwy skał, wody i lodu do 10 metrów głębokości (w zależności od składu).
Łazik wyposażony zostanie w nowszą wersję kamer kolorowych, soczewek zoom oraz laserów do badania składu chemicznego skał i gleby.
?Nasze instrumenty naukowe będą bazowały na sukcesie MSL, który był swego rodzaju laboratorium dla nowych technologii. Dzięki temu będziemy zbierali dane naukowe w sposób dotąd dla nas niedostępny? mówi George Tahu, dyrektor wykonawczy programu Mars 2020.
W ramach misji astronomowie przygotowują się na maraton badania próbek: łazik będzie miał za zadanie wwiercić się w co najmniej 20  rdzeni, a jeżeli się da to nawet w 40.
?Pytanie o to czy poza Ziemią kiedyś istniało życie, to jedno z wielkich pytań, na które ludzkość szuka odpowiedzi? mówi Ken Farley z JPL, naukowiec projektu Mars 2020. ?To czego możemy się dowiedzieć z tych próbek ma potencjał wskazania nam odpowiedzi na to pytanie?.
JPL opracowuje także nową technologię lądowania. Gdy człon opadania zbliży się do powierzchni Marsa, będzie wykorzystywał kamery do porównywania obserwowanego krajobrazu z uprzednio zapisanymi mapami powierzchni. W oparciu o te obserwacje człon opadania będzie mógł kierować się w stronę bezpiecznego miejsca lądowania korygując tor opadania ku powierzchni.
?Tego typu nawigacja umożliwi nam dotarcie do miejsc, których badanie przez Curiosity uznane zostało za zbyt ryzykowne? mówi Al Chen z JPL. ?Dzięki niej będziemy mogli wylądować bliżej ciekawych miejsc, oszczędzając całe kilometry jazdy po powierzchni, co przekłada się nawet na rok jazdy po Marsie?.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/11/29/nasa-buduje-kolejny-lazik-marsjanski/

 

 

NASA buduje kolejny łazik marsjański.jpg

NASA buduje kolejny łazik marsjański2.jpg

NASA buduje kolejny łazik marsjański3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MUSE bada niezbadaną głębię Ultragłębokiego Pola Hubble?a
Dnia 29/11/2017
Wykorzystując instrument MUSE zainstalowany na Bardzo Dużym Teleskopie (VLT) w Chile astronomowie przeprowadzili najgłębszy spektroskopowy przegląd nieba w historii. Badacze skupili się na ultragłębokim polu Hubble?a, mierząc odległości i właściwości 1600 bardzo słabych galaktyk, wśród których znalazły się 72 dotychczas nieodkryte galaktyki (nawet przez Hubble?a).Ten przełomowy zestaw danych doprowadził już do powstania 10 artykułów naukowych, które publikowane są teraz w specjalnym wydaniu periodyku Astronomy & Astrophysics.  Ogrom nowych informacji daje astronomom wgląd w procesy gwiazdotwórcze we wczesnym Wszechświecie i umożliwia im badanie ruchu i innych właściwości dawnych galaktyk ? to zasługa unikalnych możliwości spektroskopowych instrumentu MUSE.
Zespół MUSE HUDF Survey kierowany przez Rolanda Bacona z CNRS wykorzystał instrument MUSE do obserwowania Ultragłębokiego Pola Hubble?a, dobrze zbadanego wycinka południowego nieba. W ten sposób naukowcy przeprowadzili najgłębsze obserwacje spektroskopowe w historii; dla 1600 galaktyk wykonano precyzyjne pomiary spektroskopowe ? to dziesięć razy więcej galaktyk niż zbadano w tym polu w ciągu ostatniego dziesięciolecia za pomocą teleskopów naziemnych.
Opublikowane w 2004 roku oryginalne zdjęcia HUDF (Hubble Ultra Deep Field) to efekt pionierskich obserwacji głębokiego pola prowadzonych za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Na zdjęciach zarejestrowano całą menażerię galaktyk sięgających do miliarda lat po Wielkim Wybuchu. Obszar ten obserwowany był później jeszcze wielokrotnie za pomocą Hubble?a i innych teleskopów. Teraz, pomimo głębi dostrzeżonej przez Hubble?a, MUSE odkrył dodatkowe 72 galaktyki nigdy wcześniej niezauważone w tym niewielkim wycinku nieba.
Roland Bacon dodaje: ?MUSE może zrobić coś czego nie potrafi Hubble ? rozdziela światło pochodzące z każdego punktu na zdjęciu na poszczególne barwy, tworząc widmo. Dzięki temu możliwe staje się zmierzenie odległości, barw i innych właściwości wszystkich obserwowanych galaktyk ? także tych niewidocznych dla Hubble?a?.
Dane zebrane za pomocą MUSE dostarczają nowego wglądu w słabe, bardo odległe galaktyki obserwowane u początków Wszechświata, około 13 miliardów lat temu. Na zdjęciach zarejestrowano galaktyki 100 razy słabsze niż we wcześniejszych przeglądach, które wzbogacają już i tak bogaty spis galaktyk w tym wycinku nieba.
W ramach przeglądu odkryto 72 galaktyki emitujące w zakresie Lyman alfa, które jasno świecą tylko w tym zakresie. Obecna wiedza o procesach gwiazdotwórczych nie pozwala nam na wytłumaczenie tych galaktyk, które wydają się świecić jasno tylko w tym jednym zakresie.  Dzięki temu, że MUSE rozprasza promieniowanie na barwy składowe, możemy dostrzec te obiekty, które nadal pozostają niewidoczne na bezpośrednich zdjęciach takich jak te wykonywane za pomocą Hubble?a.
?MUSE posiada unikalną zdolność wyciągania informacji o jednych z najwcześniejszych galaktyk we Wszechświecie ? nawet w tej części nieba, która już tak niezwykle dokładnie została zbadana? tłumaczy Jarle Brinchmann, główny autor jednego z artykułów opisujących wyniki badań. ?Dowiadujemy się o tych galaktykach informacji, których uzyskanie jest możliwe tylko spektroskopowo, np. skład chemiczny czy ruchy wewnętrzne ? nie dla poszczególnych galaktyk, a dla wszystkich na raz?.
Kolejnym istotnym odkryciem w ramach tych badań było systematyczne odkrywanie jasnych halo wodorowych wokół galaktyk wczesnego Wszechświata. Dzięki temu astronomowie otrzymali nowy i obiecujący sposób badania transferu materii z/do galaktyk.
Zestaw danych zebranych za pomocą MUSE pozwolił na publikację wielu innych artykułów naukowych dotyczących roli słabych galaktyk w erze rejonizacji, częstotliwości łączenia się galaktyk we wczesnym Wszechświecie, wiatrów galaktycznych, procesów gwiazdotwórczych czy mapowania ruchu gwiazd w odległej przeszłości.
Źródło:ESO
http://www.pulskosmosu.pl/2017/11/29/muse-bada-niezbadana-glebie-ultraglebokiego-pola-hubblea/


https://www.youtube.com/watch?v=5jIyoYZ2Lr4
https://www.youtube.com/watch?v=motd8uqn3sc
https://www.youtube.com/watch?v=FK1mGQYkPbo
https://www.youtube.com/watch?v=Zv4DwDaei_Y
https://www.youtube.com/watch?v=opyGu6EqhrI

MUSE bada niezbadaną głębię Ultragłębokiego Pola Hubble?a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Czasem po prostu musisz nacieszyć pięknem naszej planety". Astronauta nakręcił niezwykły film

2017-11-29.

Andy Bresnik, astronauta z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, podczas rutynowego spaceru kosmicznego zatrzymał się i - urzeczony pięknem widzianej z kosmosu Ziemi - postanowił uwiecznić zachwycający widok. "Czasem musisz po prostu się zatrzymać i nacieszyć pięknem naszej planety" ? napisał w tweecie, do którego załączył nagrany materiał. Wpis Bresnika zyskał dużą popularność, polubiło go ponad 14 tys. użytkowników serwisu.

http://www.rmf24.pl/nauka/news-czasem-po-prostu-musisz-nacieszyc-pieknem-naszej-planety-ast,nId,2471277

Czasem po prostu musisz nacieszyć pięknem naszej planety. Astronauta nakręcił niezwykły film.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kalendarz zjawisk astronomicznych w 2018 roku.
2017-11-29. Andrzej.
Tradycyjnie jak co roku publikujemy na naszym portalu kalendarz najciekawszych zjawisk astronomicznych czekających nas w 2018 roku. W przyszłym roku standardowo będziemy mogli podziwiać wiele ciekawych koniunkcji ciał niebieskich, opozycji planet czy też ulubionych przez Was deszczów meteorów. W 2018 roku jednym z najciekawszych zjawisk dla obserwatorów w naszym kraju będzie z całą pewnością całkowite zaćmienie Księżyca 27 lipca. Zapraszamy do zapoznana się z nowym kalendarzem!
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=710
Kalendarz zjawisk astronomicznych w 2018 roku.
http://astronomia24.com/viewpage.php?page_id=39

Kalendarz zjawisk astronomicznych w 2018 roku. (Wersja mobilna)
http://astronomia24.com/viewpage.php?page_id=40

Kalendarz zjawisk astronomicznych w 2018 roku..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Warszawie odbyła się konferencja studentów astronomii KSAKN 2017
Wysłane przez tuznik w 2017-11-29
W dniach 16-19 listopada w Warszawie odbyła się kolejna już Konferencja Studenckich Astronomicznych Kół Naukowych (KSAKN 2017), na którą przyjechali studenci astronomii z całej Polski. Prelegenci zaprezentowali swoje prace obejmujące szeroki zakres zagadnień dotyczących astronomii oraz astrofizyki.
W tegorocznej Konferencji Studenckich Astronomicznych Kół Naukowych w Warszawie uczestniczyło około pięćdziesięciu studentów astronomii z różnych polskich uczelni, z Krakowa, Torunia, Warszawy, Zielonej Góry, Poznania czy Wrocławia. Prelegentami tegorocznej edycji nie byli jedynie sami studenci astronomii, ale także zawodowi astronomowie, którzy opowiadali o różnych zagadnieniach astronomicznych i prowadzonych akcjach popularyzatorskich.
Jak zwykle zaprezentowano szereg referatów oraz kilka plakatów. Spośród trzech dni sesji referatowych uczestnicy dwie spędzili w Obserwatorium Astronomicznych UW, a jeden w głównym budynku Wydziału Fizyki UW. Dodatkowy element stanowiły w tym roku wykłady eksperckie - prezentacje na temat najważniejszego polskiego projektu astronomicznego OGLE, a także należącego do ESA kosmicznego teleskopu Gaia. Atrakcje te przygotowały dwie doktorantki z Obserwatorium Uniwersytetu Warszawskiego ? odpowiednio mgr Anna Jacyszyn-Dobrzeniecka oraz mgr Katarzyna Kruszyńska.
Wszystkich uczestników konferencji odwiedził również dr inż. Stanisław Kozłowski ? prezes firmy Cilium Engineering, który opowiedział o możliwościach komercyjnego wykorzystania rozwiązań technicznych stosowanych w astronomii. Poza częścią merytoryczną czas uczestnikom umiliło zwiedzanie Muzeum Historii Żydów Polskich ?Polin? oraz spotkanie integracyjne w klubie Paradox.
Najliczniejszą grupę na tegorocznej konferencji tworzyli studenci z Uniwersytetu Warszawskiego - było ich aż 17. Drugie miejsce przypadło studentom z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, którzy przybyli na konferencję w liczbie 14, a na trzecim miejscu w tym zestawieniu umiejscowili się studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego z Krakowa, z grupą 9-osobową. Tegoroczna konferencja z pewnością na długo zapadnie w pamięci i w sercu niejednemu z uczestników!
Warto też dodać, że kolejna edycja KSAKN, będzie miała miejsce już wiosną 2018 roku w Krakowie, i będzie ona organizowana przez Naukowe Koło Studentów Astronomii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Opracował: Adam Tużnik

Więcej informacji:
?    Podsumowanie KSAKN 2017 semestru zimowego
Na ilustracji:
Uczestnicy tegorocznej konferencji KSAKN 2017 w Warszawie. Fot: KSAKN 2017/astrouw.edu.pl
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/warszawie-odbyla-sie-konferencja-studentow-astronomii-ksakn-2017-3816.html

W Warszawie odbyła się konferencja studentów astronomii KSAKN 2017.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #44
Wysłane przez grabianski w 2017-11-29
W najnoszym przeglądzie wydarzeń związanych z Międzynarodową Stacją Kosmiczną piszemy o przygotowaniach do przylotów i odlotów z pokładu stacji. W grudniu nastąpi ostatnia w tym roku wymiana załogi i dostarczenie sprzętu na pokład kompleksu. Oprócz tego opisujemy jeden z ładunków jaki przyleci do ISS w statku Dragon. TSIS-1 będzie badał promieniowanie, które dociera do ziemskiej atmosfery ze Słońca.
To już ostatni tydzień pobytu statku zaopatrzeniowego Cygnus na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Astronauci trenowali ostatnio do poniedziałkowego odłączenia kapsuły. W tym samym czasie do Cygnusa trafiają niepotrzebne już na stacji rzeczy. Statek po odłączeniu wejdzie na wyższą orbitę, by wypuścić kilka minisatelitów. Następnie wykona 18 grudnia manewr deorbitacyjny i spłonie w atmosferze ziemskiej.
SpaceX ogłosił, że najbliższy start kapsuły Dragon z zaopatrzeniem dla stacji poleci w jej kierunku 8 grudnia. Dziś podniesiono nieco orbitę kompleksu w ramach przygotowań do tego lotu towarowego oraz przylotu nowej załogi. Już 19 grudnia do rosyjskiego modułu Raswiet zadokuje Sojuz z trójką astronautów Ekspedycji 54/55: Antonem Szkaplerowem (Rosja), Scottem Tingle (USA) oraz Norishige Kanaim (Japonia). Wczęśniej, bo 14 grudnia ze stacji odlecą z powrotem na Ziemię: Randy Bresnik (USA), Sergiej Riażański (Rosja) oraz Paolo Nespoli (Włochy).
Badanie przybywających na Ziemię promieni słonecznych

Nad troposferą rozpościera się warstwa zwiększonej koncentracji ozonu. Chroni nas ona przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym wysyłanym przez Słońce. Ozon może jednak wchodzić w reakcje z niektórymi pierwiastkami w górnych warstwach atmosfery i przy udziale promieni słonecznych ulegać zniszczeniu.
Dlatego NASA i inne agencje poświęcają część budżetu, by obserwować koncentrację ozonu i interakcje warstwy ozonowej ze Słońcem i pierwiastkami znajdującymi się w ziemskiej atmoserze.
Również z tego powodu na Międzynarodową Stację Kosmiczną leci instrument TSIS-1 (The Total and Spectral solr Irradiance Sensor). Będzie to najczulsze kiedykolwiek wysłane na orbitę urządzenie do mierzenia światła pochodzącego od Słońca. TSIS-1 zmierzy ile światła z naszej gwiazdy dociera na Ziemię i dostarczy bardzo dokładnego profilu spektralnego (rozkładu światła na różne długości fali). Według naukowców pracujących przy projekcie urządzenie będzie 3 razy dokładniejsze od poprzedników i mniej podatne na zaburzanie pomiaru przez inne źródła światła (wtórne lub pochodzące z innych obiektów astronomicznych).
TSIS-1 zobaczy światło znajdujące się w zakresie od 200 nm do 2400 nm. Pasmo to będzie podzielone na ponad 1000 oddzielnych zakresów, w obrębie których będą dokonywane pomiary. Taka wielokolorowość w odbiorze światła (od ultrafioletu przez światło widzialne do bliskiej podczerwieni) umożliwi dokładne powiązanie wpływu Słońca na naszą atmosferę.
Nowy instrument pozwoli zaobserwować m.in. promieniowanie ultrafioletowe, które jest odpowiedzialne za procesy powstawania i zanikania warstwy ozonowej (wespół z związkami chemicznymi znajdującymi się w atmosferze). Już w latach 70. teoretyzowano o wpływie produkowanej przez ludzi chemii na warstwę ozonową. Późniejsze obserwacje potwierdziły te obawy. W 1987 roku wszystkie państwa ONZ podpisały Protokół Montrealski, który zakładał wycofanie z użytku lub znaczące ograniczenie związków odpowiedzialnych za zubożanie warstwy ozonowej. Na przełomie XX i XXI wieku związki niszczące ozon osiągnęły maksimum stężenia w ziemskiej atmosferze i od tego czasu w powolnym tempie ich ilość zaczęła maleć.
Dziś dzięki misjom NASA wiemy, że sytuacja znacząco się poprawiła i obserwujemy stabilizację ubożenia warstwy ozonowej, a w niektórych miejscach na globie nawet jej odbudowę. Naukowcy od dawna budują modele na podstawie historycznych danych, które mają na celu przewidywanie dynamiki zmian warstwy ozonowej. Dokładność tych modeli zależy od dokładności dostarczonych rzeczywistych danych i m.in. po to powstała misja TSIS-1.
Słońce dostarcza nam światła w sposób dość stały. Różnica między maksymalną i minimalną energią dostarczoną w obrębie 11-letniego cyklu słonecznego wynosi około 0.1%. Promieniowanie ultrafioletowe cechuje się jednak dużo większą zmiennością na poziomie 3% - 10%. Takie zmiany już znacznie wpływają na skład chemiczny atmosfery i jej strukturę cieplną. TSIS-1 dostarczy danych poprawiających symulowanie zmian warstwy ozonowej, ale też zmian w ruchu wiatrów i innych czynników pogodowych.
TSIS-1 poleci na stację w grudniu na pokładzie statku Dragon. Zostanie przymocowany tego samego miesiąca na zewnątrz kompleksu.
Źródło: NASA
Więcej informacji:
?    oficjalny blog NASA dot. ISS
?    broszura prasowa dot. misji TSIS-1
?    strona NASA poświecona misji TSIS-1
Na zdjęciu: Północno-wschodnie wybrzeże USA nocą uchwycone z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Widać zurbanizowane konglomeracje wokół Nowego Jorku oraz Bostonu i południową Kanadę z Montrealem.
http://www.urania.edu.pl/iss/43-0

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł tarczy plazmowej i misja PROBA-3
Wysłane przez kuligowska w 2017-11-29
Burze słoneczne stanowią bezpośrednie zagrożenie dla Ziemi i cywilizacji - wraz ze wzrostem naszego uzależnienia od nowoczesnych systemów łączności potencjalne niszczące oddziaływanie Słońca rośnie. Zaproponowano wysłanie w kosmos urządzenia, które miałoby odbijać pędzącą w stronę Ziemi plazmę słoneczną. Czy to w ogóle możliwe? Naukowcy mają świadomość, że o burzach słonecznych wciąż jeszcze wiemy za mało - Europejska Agencja Kosmiczna ESA przygotowuje więc misję PROBA-3, która ma poszerzyć naszą wiedzę na ten temat. Nad ważnymi elementami tej misji, która wkrótce wkroczy w decydującą fazę, pracuje także polska firma Creotech Instruments S.A.
Co właściwie grozi nam ze strony Słońca? Dużym zagrożeniem jest przede wszystkim silny impuls elektromagnetyczny (EMP) - fala uderzeniowa złożona z cząstek obdarzonych ładunkiem, głównie elektronów. Fala taka propaguje się między innymi w wyniku wybuchu bomby jądrowej czy po uderzeniu pioruna, który jest w stanie ?usmażyć? pobliskie obwody elektryczne - linię przesyłowe lub domową instalację elektryczną oraz podłączone do niej urządzenia. Jednak zjawiska te mają charakter lokalny. Z kolei impulsy powstające w wyniku burz słonecznych są w stanie doprowadzić do podobnych zniszczeń w skali globalnej.
Silne burze słoneczne, będące potężnymi eksplozjami na powierzchni naszej gwiazdy, wiążą się z wyrzucaniem w przestrzeń kosmiczną ogromnych ilości energii i materii. Część wyrzucanych w kosmos naładowanych cząstek dociera do Ziemi i wywołuje na naszej planecie tzw. burze magnetyczne ? wyjaśnia dr Grzegorz Brona, Prezes Creotech Instruments. ? Burze te, w zależności od swojej siły, mogą uszkodzić satelity telekomunikacyjne, zakłócić transmisje radiowe w atmosferze Ziemi, a nawet spowodować zniszczenia w infrastrukturze energetycznej. Takie zjawiska towarzyszyły nam od wieków, ale wraz z rozwojem technologii ich niszczący potencjał rośnie wraz ze wzrostem uzależnienia naszej cywilizacji od systemów elektronicznych i elektronicznej komunikacji ? dodaje.
Do największej w nowożytnej historii burzy magnetycznej doszło w 1858 roku. 1 września angielski astronom Richard Christopher Carrington zaobserwował silny rozbłysk na powierzchni Słońca, który doprowadził do wyrzutu ogromnej ilości masy w postaci obłoku plazmy z prędkością znacznie przekraczającą prędkość wiatru słonecznego. Obłok dotarł do Ziemi po 18 godzinach i wywołał burzę magnetyczną, która spowodowała awarię sieci telegraficznych w całej Europie i Ameryce Północnej. Zorza polarna widoczna wówczas na całym świecie, została zaobserwowana nawet na Karaibach. Naukowcy obliczyli, że gdyby tak silna burza słoneczna miała miejsce dzisiaj, doprowadziłaby do katastrofalnych zniszczeń w infrastrukturze telekomunikacyjnej, satelitarnej i energetycznej w skali globalnej i spowodowała bezprecedensowe straty materialne liczone w bilionach dolarów. Według szacunków przedstawionych w raporcie Narodowej Akademii Nauk USA z 2009 roku naprawa zniszczeń wymagałaby wydania nawet 2 bilionów dolarów w samach Stanach Zjednoczonych.
Jednym ze skutków burz magnetycznych jest też powstawanie dużych ilości azotanów, których ślady i stężenie w kolejnych latach prześledzić można analizując skład rdzeni lodowców. Badania wykazały, że tak potężne zakłócenia magnetyczne jak to w 1858 roku zdarzają się średnio raz na 500 lat. Jednak nasza dzisiejsza wiedza o procesach zachodzących w gwiazdach nie pozwalają nam przewidzieć kiedy po raz kolejny tak silny wyrzut plazmy się wydarzy, czy dotrze do naszej planety i jakie zniszczenia wywoła.
Manasvi Lingam i Abraham Loeb z amerykańskiego Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics w pracy naukowej ?Impact And Mitigation Strategy For Future Solar Flares? opublikowanej we wrześniu tego roku przedstawili futurystyczną koncepcję wyniesienia w kosmos ważącej 100 tysięcy ton instalacji, która miałaby ochronić Ziemię przed pędzącymi od strony Słońca masami plazmy. Miedziana cewka, zwana magnetycznym deflektorem, miałaby zostać ustawiona w odległości 329 tysięcy kilometrów od naszej planety, a jej zadaniem byłoby odbijanie pędzących w naszym kierunku podmuchów słonecznego wiatru. Naukowcy szacują, że koszt wyniesienia instalacji w przestrzeń kosmiczną powinien zamknąć się w kwocie 100 mld dolarów. Tyle mniej więcej "warta" jest Międzynarodowa Stacja Kosmiczna - najdroższa instalacja kosmiczna w historii!
Trudno powiedzieć, czy poniesienie tak wielkich kosztów przyniesie zamierzony efekt. Naukowcy przyznają bowiem, że wciąż bardzo mało wiedzą o zjawiskach zachodzących na powierzchni Słońca. Naszą wiedzę na ten temat poszerzyć ma misja Europejskiej Agencji Kosmicznej o nazwie PROBA-3, której elementem także jest tarcza. Celem misji, w której uczestniczy także firma Creotech Instruments S.A., będzie badanie zewnętrznych warstw atmosfery Słońca - korony słonecznej.
Misja PROBA-3 ma rozpocząć się w 2018 lub 2019 roku. Pierwsze z urządzeń, zaopatrzone w kamerę i teleskop, ma ważyć około 340 kilogramów, a drugi pojazd nie więcej niż 200 kilogramów. W chwili obecnej finalizowany jest proces projektowania kluczowych podsystemów misji. Wypracowywany jest tzw. Critical Design Review, czyli dokument formalizujący to, jak zbudowane będą poszczególne elementy misji i jak przebiegać będzie produkcja, integracja i przygotowanie do wyniesienia w kosmos poszczególnych jej elementów. Następnym etapem będzie produkcja. Faza Critical Design Review jest niezwykle złożona, gdyż w projekcie uczestniczy kilkadziesiąt firm i instytucji z kilku krajów europejskich. Sprawdzana jest zgodność projektu z kilkoma tysiącami wymagań założonych na początku fazy projektowej, bowiem w sposób oczywisty poszczególne komponenty misji opracowane przez poszczególne ośrodki muszą do siebie idealnie pasować i współgrać jako całość.
Czytaj więcej:
?    Artykuł ?Impact And Mitigation Strategy For Future Solar Flares? - Manasvi Lingam & Abraham Loeb
?    Misja Proba 3 na stronach ESA
 
Źródło: Creotech Instruments/ESA
Satelita Proba-3 na orbicie - wizualizacja.
Źródło: ESA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pomysl-tarczy-plazmowej-misja-proba-3-3813.html

Pomysł tarczy plazmowej i misja PROBA-3.jpg

Pomysł tarczy plazmowej i misja PROBA-3.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dżdżownice mogą przetrwać na Marsie

2017-11-30.

Naukowcy odkryli, że skład marsjańskiej gleby nie utrudnia rozmnażania się dżdżownic.
Wykorzystując symulację marsjańskiej gleby opracowaną przez NASA, naukowcy użyli do hodowli roślin rukoli, nawozów sztucznych i dżdżownic. Odkryto, że te pierścienice nie tylko radzą sobie w obcych warunkach, ale także są w stanie wytworzyć potomstwo.

- Odkryliśmy, że dżdżownice są aktywne w warunkach symulujących marsjańską glebę. Jednak największą niespodzianką okazał się finał eksperymentu, gdy znaleźliśmy dwie młode dżdżownice w glebie z Czerwonej Planety - powiedział Wieger Wamelink, biolog z holenderskiego Uniwersytetu Wageningen.

Symulacje marsjańskiej gleby na Ziemi są niezwykle istotne, gdyż dzięki nim można określić, w jaki sposób materiał ten wpływa na sondy, łaziki i kombinezony astronautów. Przez ostatnie lata badano także, czy w takich warunkach jest możliwe hodowanie roślin. Zespół Wamelinka wykazał, że jest to faktycznie możliwe.

Pierwsza załogowa misja na Marsa jest szykowana na lata 30. bieżącego wieku. Nie wiadomo jeszcze kto jako pierwszy zamelduje się na Czerwonej Planecie - NASA czy Elon Musk.

http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-dzdzownice-moga-przetrwac-na-marsie,nId,2470981

Dżdżownice mogą przetrwać na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galileo User Assembly (28-29.11.2017)
2017-11-30. Krzysztof Kanawka
W dniach 28 ? 29 listopadzie w Madrycie odbył się pierwszy ?Galileo User Assembly?, w których uczestniczy dwóch przedstawicieli z Polski.
Celem Galileo User Assembly jest rozpoczęcie dialogu pomiędzy różnymi typami użytkowników europejskiego systemu nawigacji satelitarnej (GNSS). Ten system GNSS, o nazwie ?Galileo?, od prawie roku oferuje globalnie wstępne usługi nawigacyjne. Kolejne usługi Galileo zostały uruchomione w pierwszej połowie 2017 roku.
Przedstawiciel Blue Dot Solutions (BDS) jest obecny na tym spotkaniu w Madrycie. Jako jeden z dwóch polskich podmiotów, wraz z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej (PAŻP), zaprezentowaliśmy nasze dotychczasowe doświadczenia dotyczące pracy z wstępnymi usługami Galileo. Przedstawiliśmy także plany związanych z wykorzystaniem tego systemu GNSS w naszych przyszłych pracach B+R.
Jesteśmy także aktywni w ?User Consultation Platform? ? platformie konsultacyjnej koordynowanej przez agencję GSA. Celem tej platformy jest zapoczątkowanie efektywnych kanałów wymiany informacji pomiędzy organami zarządzającymi europejskimi systemami GNSS, a użytkownikami serwisów pozycjonowania, nawigacji i synchronizacji czasu.
(GSA)
http://kosmonauta.net/2017/11/galileo-user-assembly-28-29-11-2017/

Galileo User Assembly (28-29.11.2017).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burze słoneczne pod okiem naukowców
Burze słoneczne wiążą się z wyrzucaniem w kosmos ogromnych ilości energii i materii. To może mieć fatalne skutki dla ziemskiej elektroniki czy telekomunikacji. Wiedzę o procesach zachodzących na Słońcu ma poszerzyć misja ESA, w której udział biorą Polacy.
"Silne burze słoneczne, będące w istocie potężnymi eksplozjami na powierzchni naszej gwiazdy, wiążą się z wyrzucaniem w przestrzeń kosmiczną ogromnych ilości energii i materii. Część wyrzucanych w kosmos naładowanych cząstek dociera do Ziemi i wywołuje na naszej planecie tzw. burze magnetyczne" ? wyjaśnia prezes polskiej firmy Creotech Instruments S.A. dr Grzegorz Brona, cytowany w przesłanym PAP komunikacie.
Jak tłumaczy, burze te, w zależności od swojej siły, mogą uszkodzić satelity telekomunikacyjne, zakłócić transmisje radiowe w atmosferze Ziemi, a nawet spowodować zniszczenia w infrastrukturze energetycznej. "Takie zjawiska towarzyszyły nam od wieków, ale wraz z rozwojem technologii ich niszczący potencjał rośnie wraz ze wzrostem uzależnienia naszej cywilizacji od systemów elektronicznych i elektronicznej komunikacji" ? dodaje Brona.
Jak przypominają w przesłanym komunikacie specjaliści, do największej w nowożytnej historii burzy magnetycznej doszło w 1859 roku. 1 września angielski astronom Richard Christopher Carrington zaobserwował silny rozbłysk na powierzchni Słońca, który doprowadził do wyrzutu ogromnej ilości masy w postaci obłoku plazmy z prędkością znacznie przekraczającą prędkość wiatru słonecznego. Obłok dotarł do Ziemi po 18 godzinach i wywołał burzę magnetyczną, która spowodowała awarię sieci telegraficznych w całej Europie i Ameryce Północnej.
"Naukowcy szacują, że gdyby burza słoneczna, do której doszło na powierzchni Słońca w 1859 roku, miała miejsce dzisiaj, doprowadziłaby do katastrofalnych zniszczeń w infrastrukturze telekomunikacyjnej, satelitarnej i energetycznej w skali globalnej i spowodowała bezprecedensowe straty materialne liczone w bilionach dolarów. Według szacunków przedstawionych w raporcie Narodowej Akademii Nauk USA z 2009 roku naprawa zniszczeń wymagałaby wydania nawet 2 bilionów dolarów w samych Stanach Zjednoczonych. To ponad 10 proc. rocznego PKB tego kraju" ? mówi dr Brona.
Jednym ze skutków burz magnetycznych jest powstawanie dużych ilości azotanów, których ślady i stężenie w kolejnych latach prześledzić można analizując skład rdzeni lodowców. Badania wykazały, że tak potężne zakłócenia magnetyczne jak to w 1859 roku zdarzają się średnio raz na 500 lat. Jednak nasza dzisiejsza wiedza o procesach zachodzących w gwiazdach nie pozwala nam przewidzieć, kiedy po raz kolejny tak silny wyrzut plazmy się wydarzy, czy dotrze do naszej planety i jakie zniszczenia wywoła.
Wiedzę na temat zjawisk zachodzących na powierzchni Słońca ma poszerzyć misja Europejskiej Agencji Kosmicznej o nazwie PROBA-3.
Celem misji, w której uczestniczy także firma Creotech Instruments S.A., będzie badanie zewnętrznych warstw atmosfery Słońca, czyli tzw. korony słonecznej. PROBA-3 składać się będzie z dwóch, współdziałających ze sobą, statków kosmicznych. Pierwszy wyposażony zostanie w kamerę oraz teleskop do obserwacji korony słonecznej. Drugi, w kształcie tarczy, będzie miał za zadanie manewrować wokół pierwszego w taki sposób, żeby zasłaniać tarczę Słońca w momencie, w którym wykonywana jest fotografia korony. Naukowcy wierzą, że badania korony słonecznej pozwolą uzyskać wiedzę na temat interakcji pola magnetycznego Słońca z cząstkami wiatru słonecznego.
Jak poinformowali PAP przedstawiciele firmy, Creotech Instruments na zlecenie Centrum Badań Kosmicznych PAN, odpowiada za wykonanie komputera pokładowego sterownika koronografu, a także za opracowanie i wykonanie kontrolera elementów wykonawczych oraz zaprojektowanie i wykonanie naziemnej aparatury testującej cały sterownik koronografu.
Misja Europejskiej Agencji Kosmicznej PROBA-3 ma rozpocząć się w 2018 lub 2019 roku. Wtedy oba komponenty mają zostać wyniesione na wysoką orbitę Ziemi. Będzie to pierwsza w historia misja kosmiczna, w której dwa instrumenty kosmiczne stworzą ścisłą formację i będą operować razem w warunkach głębokiego kosmosu. Pierwsze z urządzeń, zaopatrzone w kamerę i teleskop ma ważyć około 340 kg, a drugi pojazd nie więcej niż 200 kg.
Obecnie finalizowany jest proces projektowania kluczowych podsystemów misji. Wypracowywany jest tzw. Critical Design Review, czyli dokument formalizujący to, jak zbudowane będą poszczególne elementy misji i jak przebiegać będzie produkcja, integracja i przygotowanie do wyniesienia w kosmos poszczególnych jej elementów. Dokument ten zamyka ponad 2-letni okres projektowania misji. Następnym etapem będzie produkcja.
Własny pomysł na ochronę Ziemi przed pędzącymi od strony Słońca masami plazmy we wrześniu 2017 roku zaprezentowali naukowcy z amerykańskiego Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics. Przedstawili oni koncepcję wyniesienia w kosmos ważącej 100 tys. ton instalacji, która miałaby ochronić Ziemię przed pędzącymi od strony Słońca masami plazmy. "Miedziana cewka, zwana magnetycznym deflektorem, miałaby zostać ustawiona w odległości 329 tys. km od naszej planety, a jej zadaniem byłoby odbijanie pędzących w naszym kierunku podmuchów słonecznego wiatru. Naukowcy szacują, że koszt wyniesienia instalacji w przestrzeń kosmiczną powinien zamknąć się w kwocie 100 mld dolarów" - czytamy w przesłanym PAP komunikacie.
PAP - Nauka w Polsce
ekr/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C27388%2Cburze-sloneczne-pod-okiem-naukowcow.html

Burze słoneczne pod okiem naukowców.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WASP-18b ma gorącą stratosferę bez wody
2017-11-30.
Zespół badaczy kierowany przez naukowców z NASA odkrył, że potężna egzoplaneta WASP-18b znajdująca się 325 lat świetlnych od Ziemi, otoczona jest gorącą stratosferą bogatą w tlenek węgla oraz pozbawioną wody. Wyniki opierają się na nowej analizie obserwacji przeprowadzonych za pomocą teleskopów kosmicznych Hubble oraz Spitzer.
Tworzenie stratosfery w atmosferach planet przypisywane jest związkom stanowiącym swego rodzaju filtr słoneczny, tzn. pochłaniają promieniowanie ultrafioletowe i widzialne pochodzące z gwiazdy macierzystej i reemitują tą energię w formie ciepła. Nowe badania wskazują, że gorący jowisz WASP-18b, masywna planeta krążąca bardzo blisko swojej gwiazdy macierzystej charakteryzuje się nietypowym składem chemicznym, a powstanie tej planety mogło znacząco się różnić od powstawania Jowisza czy innych gazowych olbrzymów w innych układach planetarnych.
?Skład chemiczny WASP-18b zupełnie nie pasuje do tego czego oczekiwaliśmy? mówi Kyle Sheppard z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt, głóny autor artykułu opublikowanego w periodyku Asrophysical Journal Letters. ?Nie znamy żadnej innej planety pozasłonecznej, gdzie tlenek węgla całkowicie zdominował górne warstwy atmosfery?.
Na Ziemi to ozon pochłania promieniowanie UV w stratosferze chroniąc powierzchnię planety od dużej ilości szkodliwego promieniowania słonecznego. W przypadku wielu egzoplanet takim pochłaniaczem stratosferycznym jest tlenek tytanu.
Badając światło emitowane przez atmosferę planety w zakresie podczerwonym możliwe jest zidentyfikowanie widmowych śladów wody i innych istotnych związków chemicznych. Analizy potwierdziły, że osobliwe widmo WASP-18b nie przypomina żadnej innej dotychczas badanej egzoplanety. Aby określić jakie związki chemiczne najbardziej pasują do obserwowanego widma, badacze musieli przeprowadzić obszerne badania komputerowe.
?Jedynym stałym wytłumaczeniem danych jest nadobfitość tlenku węgla i bardzo niewielka ilość pary wodnej w atmosferze WASP-18b? mówi Nikku Madhusudhan, współautor opracowania z Uniwersytetu w Cambridge.
Odkrycia wskazują, że w stratosferze WASP-18b znajduje się gorący tlenek węgla, a w troposferze ? warstwie leżącej bliżej powierzchni planety ? chłodny tlenek węgla.  Zespół doszedł do takich wniosków wykrywając dwa typy tlenku węgla ? sygnatura absorpcyjna na fali 1,6 mikrometra i sygnatura emisyjna na ok. 4,5 mikrometra. To pierwszy przypadek kiedy udało się dostrzec oba typy śladów jednego związku w atmosferze planety.
Teoretycznie do danych pasuje także dwutlenek węgla, ale naukowcy eliminują taką możliwość ponieważ jeżeli w atmosferze byłoby wystarczająco dużo tlenu do powstania dwutlenku węgla, to powinna tam się także znajdować para wodna.
Aby powstało takie widmo jak obserwują astronomowie, górne warstwy atmosfery WASP-18b muszą być wypchane tlenkiem węgla. W porównaniu do innych gorących jowiszów, atmosfera tej planety zawiera 300 razy więcej ?metali? ? pierwiastków cięższych od wodoru i helu. Te ekstremalnie wysoka metaliczność wskazuje, że WASP-18b mógł pozyskać większe ilości lodów w procesie formowania planety niż Jowisz, co wskazuje, że formowanie planety mogło przebiegać zupełnie inaczej niż w przypadku Jowisza.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/11/30/wasp-18b-ma-goraca-stratosfere-bez-wody/

 

WASP-18b ma gorącą stratosferę bez wody.jpg

WASP-18b ma gorącą stratosferę bez wody2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASTROFIZYKA DLA ZABIEGANYCH ? recenzja książki
2017-11-30. Miłosz Kierepka
Mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce. Zasugerowanie się ładną okładką, chwytliwym tytułem czy sławnym nazwiskiem autora może sprawić, że po przeczytaniu zawartości głęboko się rozczarujemy. Jednak nie w tym przypadku! Nowa astronomiczna książka popularnonaukowa od wydawnictwa Insignis jest tak dobra, na jaką wygląda.
Autor tego dobrze już znanego w USA tytułu to nie kto inny jak sławny i lubiany doktor astrofizyki Neil deGrasse Tyson. Ten wiecznie uśmiechnięty popularyzator nauk ścisłych już niejednokrotnie udowadniał entuzjastom astronomii jak fascynująco potrafi opowiadać o otaczającym na Wszechświecie. Prowadząc programy telewizyjne, słuchowiska radiowe czy właśnie pisząc książki, od wielu lat tłumaczy skomplikowane zjawiska w prosty sposób. Najnowsza pozycja nie odbiega od reguły: tak jak możemy przeczytać na okładce, pisarz sprowadza kosmos na ziemię i wyjaśnia wszystko, co niezbędne do obeznania się z Wszechświatem.
12 rozdziałów, na niewiele ponad dwustu stronach małego formatu (takiego, co się tytułowym zabieganym zmieści nawet do kieszeni i będą go mogli czytać w każdej wolnej chwili), to jak widać wystarczająco, by opowiedzieć o niemal wszystkim, co warto aby każdy wiedział na temat naszego świata. Od powstania Wszechświata, przez ewolucję wielkich i małych struktur kosmicznych, po powstanie ziemskiego życia czy możliwy koniec ludzkości, to wszystko znajdziemy na kartkach tego astronomicznego kompendium.
Jednakże całość nie ?czytałaby się? tak dobrze, gdyby nie sposób, w jaki jest napisana. Tyson opowiada w sposób zwięzły, przejrzysty, nie posługując się trudnymi wyrazami tam, gdzie nie trzeba, a jednocześnie wyjaśniając skomplikowane zjawiska dość dokładnie. Do pochłonięcia całej wiedzy zawartej pomiędzy okładkami nie są potrzebne wcześniej nabyte pokaźne zasoby wiedzy w dziedzinie astronomii, fizyki czy kosmologii. Wszystko, co potrzebne i bardziej skomplikowane niż prawo powszechnego ciążenia jest wytłumaczone krótko i precyzyjnie. Jednocześnie książka nie znudzi ?astronomicznych wyjadaczy?, przypominając im zapomniane historie, ciekawski czy rzucając nowe światło na znane zjawiska.
Pomimo tak wielu zalet, jak wszystko na tym świecie, książka nie jest idealna Niestety, przez właśnie te uniwersalne aspekty, które czynią tekst dostosowany do każdego odbiorcy, możemy na jednej stronie natknąć się na pojęcie powierzchni Roche?a i napięcia powierzchniowego, choć chwilę wcześniej autor (miejmy nadzieję, że tylko w celu niezaciemniania przekazu) do porównania siły ciężkości użył kilogramów?
Zestawiając tę książkę z polskojęzycznymi pozycjami dostępnymi na naszym krajowym rynku wydawniczym, obecnie jest to numer 1. Dlatego ta pozycja, można powiedzieć że uniwersalna i na razie najbardziej aktualna, sprzedaje się tak dobrze, i będzie bezpiecznym wyborem np. na świąteczny prezent dla pasjonatów astronomii i tych, który dopiero się nimi stają.
Tytuł: Astrofizyka dla zabieganych
Autor: Neil deGrasse Tyson
Wydawca: Insignis Media S.C.
Stron: 208
Data wydania: 08.11.2017
Dziękujemy wydawnictwu Insignis za udostępnienie książki do recenzji!
https://news.astronet.pl/index.php/2017/11/30/astrofizyka-dla-zabieganych-recenzja-ksiazki/

ASTROFIZYKA DLA ZABIEGANYCH ? recenzja książki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instrument MUSE dokładnie zbadał Ultragłębokie Pola Hubble?a
2017-11-30. Redakcja AstroNETu
Astronomowie korzystający z instrumentu MUSE na należącym do ESO teleskopie VLT w Chile przeprowadzili najgłębszy w historii przegląd spektroskopowy. Skupili się na Ultra-głębokim polu Hubble?a, mierząc odległości i własności 1600 bardzo słabych galaktyk, w tym 72 nigdy wcześniej nie wykrytych, nawet przez sam Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Ten przełomowy zestaw danych dał już efekt w postaci 10 publikacji naukowych opublikowanych w specjalnym wydaniu czasopisma ?Astronomy & Astrophysics?. Uzyskane bogactwo informacji daje astronomom wgląd w powstawanie gwiazd we wczesnym Wszechświecie i pozwala na badanie ruchów i innych własności wczesnych galaktyk ? a wszystko to możliwe dzięki unikatowym możliwościom spektroskopowym MUSE.
Zespół przeglądu nieba MUSE HUDF Survey, którym kierował Roland Bacon z University of Lyon (CRAL, CNRS), Francja, użył MUSE do obserwacji Ultra-głębokiego Pola Hubble?a, wielokrotnie badanego fragmentu w południowym gwiazdozbiorze Pieca. Efektem są najgłębsze obserwacje spektroskopowe kiedykolwiek wykonane ? pomierzono precyzyjne informacje spektroskopowe dla 1600 galaktyk, czyli dziesięć razy więcej niż z trudem uzyskano w tym polu przez ostatnią dekadę przy pomocy teleskopów naziemnych.
Oryginalne obrazy Ultra-głębokiego Pola Hubble?a były pionierskimi dla obserwacjami głębokiego pola przy pomocy należącego do NASA/ESA Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, opublikowanymi w 2004 roku. Zbadały fragment nieba głębiej niż ktokolwiek wcześniej i ujawniły menażerię galaktyk datowanych na mniej niż miliard lat po Wielkim Wybuchu. Potem sukcesywnie obszar ten były obserwowany wiele razy przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a i inne teleskopy, dając najgłębszy obraz Wszechświata. Teraz, pomimo głębokości obserwacji Hubble?a, instrument MUSE, wśród wielu innych wyników, odkrył 72 galaktyki, których wcześniej nie widziano na tym niewielkim skrawku nieba.
Roland Bacon wyjaśnia: ?MUSE może zrobić coś, czego nie potrafi Kosmiczny Teleskop Hubble?a ? rozdziela światło z każdego punktu w obrazie na składowe kolory i tworzy widmo. Pozwala to na mierzenie odległości, barw i innych własności galaktyk, które widzimy ? w tym obiektów, które są niewidoczne dla samego Teleskopu Hubble?a.?
Dane z MUSE dają nowe spojrzenie na słabe, bardzo odległe galaktyki, widziane blisko początków Wszechświata około 13 miliardów lat temu. Instrument wykrył galaktyki 100 razy słabsze niż wcześniejsze przeglądy, dodając sporo informacji do już mocno obserwowanego pola i pogłębiając nasze zrozumienie galaktyk w różnym wieku.
Przegląd ujawnił 72 kandydatki na galaktyki emitujące w zakresie Lyman-alfa. Obecne zrozumienie procesów formowania gwiazd nie jest w stanie w pełni wyjaśnić tych galaktyk, które wydają się świecić jasno tylko w jednej brawie. Ponieważ MUSE rozdziela światło na składowe kolory, obiekty te stają się widoczne, ale pozostają ukryte na głębokich bezpośrednich obrazach, takich jak z Teleskopu Hubble?a.
?MUSE ma unikatowe zdolności uzyskiwania informacji o jednych z najwcześniejszych galaktyk we Wszechświecie ? nawet we fragmencie nieba, który już był bardzo dobrze zbadany? wyjaśnia Jarle Brinchmann z University of Leiden w Holandii i z Institute of Astrophysics and Space Sciences na CAUP w Porto w Portugalii, pierwszy autor jednej z publikacji opisujących wyniki przeglądu. ?Dowiadujemy się takich rzeczy o tych galaktykach, które nie byłyby możliwe bez spektroskopii, np. poznajemy skład chemiczny i ruchy wewnętrzne ? nie galaktyka po galaktyce, ale dla wszystkich galaktyk jednocześnie!?
Innym sporym odkryciem w tych badaniach były systematyczne detekcje jasnych wodorowych halo wokół galaktyk we wczesnym Wszechświecie, co daje astronomom nowym, obiecujący sposób na badanie jak materia przepływa do wnętrza i na zewnątrz wczesnych galaktyk.
Wiele innych zastosować uzyskanego zestawu danych jest analizowanych w serii artykułów, są to m.in. badanie roli słabych galaktyk podczas epoki wtórnej jonizacji (zaczynającej się zaledwie 380 000 lat po Wielkim Wybuchu), tempa łączenia się galaktyk, gdy Wszechświat był młody, galaktycznych wiatrów, powstawania gwiazd, a także wykonywania map ruchów gwiazd we wczesnym Wszechświecie.
?Co więcej, wszystkie te dane zostały uzyskane bez najnowszej modernizacji systemu optyki adaptacyjnej (adaptatywnej). Aktywacja takiego systemu po dekadzie intensywnej pracy astronomów i inżynierów z ESO daje nadzieje na jeszcze bardziej rewolucyjne dane w przyszłości? podsumowuje Roland Bacon.
Source :
ESO
https://news.astronet.pl/index.php/2017/11/30/instrument-muse-dokladnie-zbadal-ultraglebokie-pola-hubblea/

 

Instrument MUSE dokładnie zbadał Ultragłębokie Pola Hubble?a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Wrocławiu powstał kosmiczny plac zabaw
Wysłane przez grochowalski w 2017-11-30
Na ?Osiedlu Kosmonautów? na wrocławskim Gądowie w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego miały powstać dwa kosmiczne place zabaw dla dzieci. Mieszkańcom Wrocławia udało się przegłosować jeden z projektów i wrocławskie dzieci mogą się już bawić wśród planet Układu Słonecznego.
We Wrocławskim Budżecie Obywatelskim 2016 (skrót WBO) zostały zgłoszone dwa wnioski o budowę kosmicznych placów zabaw. Pierwszy (nr projektu 200) to ?Baza małych astronautów czyli kosmiczny plac zabaw w Mini Parku przy ul. F. Hynka?, koszt projektu to 750 tys. zł. Niestety, projekt przepadł w głosowaniu. Otrzymał zaledwie 245 głosy.  
Drugi wniosek (nr projektu 788) to ?Plac zabaw dla najmłodszych na Gądowie Małym? nazywany nieoficjalnie na profilu facebookowym WBO ?Per aspera ad astra, czyli przez trudy do gwiazd?, Jego koszt wyniósł 250 tys. zł. Znajduje się on pomiędzy terenami Spółdzielni Mieszkaniowej PIAST a Wspólnotami Mieszkaniowymi (Osiedla: Pilczyce-Kozanów-Popowice Płn., Gądów-Popowice Płd., Szczepin). Na ten projekt oddano 4 261 głosów. Pierwotnie projekt placu wyglądał mniej kosmicznie, ale w efekcie konsultacji i decyzji lidera na etapie realizacji projektu nastąpiła zmiana na aktualny kosmiczny wygląd, z planetami Układu Słonecznego i stacją kosmiczną.
Niestety, wiedza o Układzie Słonecznym nie była mocną stroną budowlańców, ponieważ w trakcie budowy zamienili Urana z Neptunem. Pomysłodawcy projektu pilnują, aby plac zabaw był wykonany poprawnie i zgłosili błąd w ustawieniu planet oraz inne niedociągnięcia do wykonawcy. Mają być one poprawione i usunięte do 10 grudnia br. w ramach gwarancji.
Pomysłodawcy budowy kosmicznego placu zabaw mają nadzieję, że rodzice i nauczyciele zechcą korzystać z tego placu w celach edukacyjnych.
Współczesny Gądów jest jednym z najmłodszych osiedli. Początki zabudowy przypadają na lata 60. i  70. Początkowo osiedle było przeznaczone dla 36 tys. mieszkańców. Niedaleko bloków znajdują się  rozległe tereny sportowo-rekreacyjne, cmentarz Gminy Żydowskiej oraz wielki Park Zachodni.
Nazwa ?Osiedle Kosmonautów? jest nazwą zwyczajową blokowiska z lat 70., które znajduje się  pomiędzy ulicami: Na Ostatnim Groszu, Bystrzycką, Metalowców i Lotniczą.
Do nazwy tej nawiązuje mural obrazujący rakietę lecącą w kosmos, który powstał 3 lata temu na skrzyżowaniu ulic Bajana i Szybowcowej, na zlecenie Spółdzielni Mieszkaniowej PIAST. Zaprojektował go dolnośląski artysta Piotr Kapłański.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Wrocławski Budżet Obywatelski, Gazeta Wyborcza. Wrocław, Gazeta Wrocławska,
Zdjęcia: Wrocławski Budżet Obywatelski / UM Wrocławia
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/we-wroclawiu-powstal-kosmiczny-plac-zabaw-3820.html

 

We Wrocławiu powstał kosmiczny plac zabaw.jpg

We Wrocławiu powstał kosmiczny plac zabaw2.jpg

We Wrocławiu powstał kosmiczny plac zabaw3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przewrotny Przybysz już w księgarniach
2017-11-30. Piotr.
Tym razem coś spoza książek z gatunku, z których czerpiemy wiedzę. Przed Wami bowiem historia, która bez wątpienia trafi w gusta większości miłośników szeroko pojętej astronomii. Kto powiedział, że miłośnicy astronomii wielbią tylko pozycje popularnonaukowe? Filozoficzne rozterki i lęki, spora dawka absurdu oraz szczypta nieordynarnej perwersji ? to wszystko w najnowszej książce Andrzeja Przewrockiego ?Przewrotny przybysz?. Ciekawie zapowiadająca się pozycja trafiła właśnie na nasze biurka. Zapoznajcie się z zapowiedzią i fragmentem książki, a już wkrótce tradycyjnie opublikujemy dla Was recenzję.
Aleksander Mariański, typ rozrywkowy ze skłonnością do rozumowań bezproduktywnych, przeżywa gorszy okres. Jesień działa nań depresyjnie; po wakacyjnych wybrykach obawia się motywowanej zazdrością zemsty gangstera ? górala rusofila. Zawiera niepokojącą znajomość z postacią ze snu - dyrygentem budzącej grozę orkiestry Peterem Dollarem, który składa mu zaskakującą propozycję. Pozyskanie zaufania nie przyjdzie Dollarowi łatwo, nawet jego nazwisko rozszyfrowane przez Aleksandra nie wróży niczego dobrego.

Mateusz prowadzi idylliczne życie. Zastajemy go w doskonałym nastroju na tarasie nadmorskiej willi w towarzystwie żony Natalii. Przed chwilą dowiedział się, że wybrano go do ekskluzywnej grupy testowej najnowszej wersji Myearth ? gry z gatunku RPG z zaawansowanymi biotechnologicznie postaciami ? andronami, lokowanymi przez korporację Heaven Software na specjalnym panelu gdzieś w kosmosie. Wyczekiwany przez Mateusza eksperyment kończy się dlań fatalnie. Zakwestionowanie realności jego świata nie jest jeszcze najdotkliwszym ciosem...

Aleksander i Mateusz pozostają w egzystencjalnym klinczu. Ich wielowymiarowa relacja tworzy rodzaj nierozwiązywalnej zagadki.

?Przewrotny przybysz? zawiera refleksje dotyczące filozoficznych rozterek i lęków oraz odniesienia do muzyki, literatury i kultury popularnej, a także sporą dawkę absurdu i szczyptę nieordynarnej perwersji. Jest też próbą spojrzenia na świat ludzi z perspektywy aniołów stróżów, jak się okazuje ? bytów również niedoskonałych.

Tak Bogiem a prawdą, Aleksander musiał to uczciwie przyznać, w samym zachowaniu tajemniczego przybysza nie było niczego, co budziłoby niepokój. Wręcz przeciwnie.
Dlaczego więc mam do niego tak negatywny stosunek? ? wyrzucał sobie coraz bardziej pogubiony Aleks. I znów okazuje się, że ulegam stereotypom i wychodzę na ksenofoba. Czy to jego wina, że jest inny, i czy tylko dlatego mam się go bać? A może to wina mediów i popkultury: dlaczego tak mało jest horrorów o dobrych duchach?!
Mariański przypomniał sobie, że ogromny obszar jego dziecinnych emocji zajmował strach przed zjawami, UFO, końcem świata i wojną nuklearną, ale w odróżnieniu od zielonych ludzików, apokaliptycznych meteorytów i śmiercionośnych pershingów do wizji spotkania z duchem podchodził z mieszanymi uczuciami. Sam z siebie oczywiście w najmniejszym stopniu go nie pragnął, jednakże w przeciwieństwie do skutków urzeczywistnienia innych fobii w tym przypadku potrafił odnaleźć jasną stronę kontaktu z duchem w postaci dowodu na istnienie jakichś alternatywnych wymiarów.
I być może taki żywy dowód stał teraz przed Aleksandrem na rogu ulic Estery i Józefa, ćmiąc elektrycznego papierosa? ? fragment książki

Andrzej Przewrocki - absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego. W swoim dorobku autorskim ma monografię pod tytułem ?Łączenie spółek kapitałowych? reprezentującą gatunek bardzo odległy od Przewrotnego przybysza. Mieszka w Krakowie.

Autor: Andrzej Przewrocki
Tytuł: ?Przewrotny przybysz?
Data premiery: 29.11.2017 r.
Wydawnictwo: MUZA
Cena: 29,90 zł
Gdzie kupić? muza.com.pl
Informacja prasowa: businessandculture.pl

http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=711

Przewrotny Przybysz już w księgarniach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galileo User Assembly (28-29.11.2017)
2017-11-30. Krzysztof Kanawka
W dniach 28 ? 29 listopadzie w Madrycie odbył się pierwszy ?Galileo User Assembly?, w których uczestniczyło kilku przedstawicieli z Polski.
Celem Galileo User Assembly jest rozpoczęcie dialogu pomiędzy różnymi typami użytkowników europejskiego systemu nawigacji satelitarnej (GNSS). Ten system GNSS, o nazwie ?Galileo?, od prawie roku oferuje globalnie wstępne usługi nawigacyjne. Kolejne usługi Galileo zostały uruchomione w pierwszej połowie 2017 roku.
Przedstawiciel Blue Dot Solutions (BDS) był obecny na tym spotkaniu w Madrycie. Jako jeden z trzech polskich podmiotów, wraz z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej (PAŻP) oraz firmą Elproma, zaprezentowaliśmy nasze dotychczasowe doświadczenia dotyczące pracy z wstępnymi usługami Galileo. Przedstawiliśmy także plany związanych z wykorzystaniem tego systemu GNSS w naszych przyszłych pracach B+R.
Jako Blue Dot Solutions jesteśmy także aktywni w ?User Consultation Platform? ? platformie konsultacyjnej koordynowanej przez agencję GSA. Celem tej platformy jest zapoczątkowanie efektywnych kanałów wymiany informacji pomiędzy organami zarządzającymi europejskimi systemami GNSS, a użytkownikami serwisów pozycjonowania, nawigacji i synchronizacji czasu.
(GSA)
http://kosmonauta.net/2017/11/galileo-user-assembly-28-29-11-2017/

Galileo User Assembly (28-29.11.2017).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagroda w konkursie Space Exploration Masters dla ABM Space
2017-11-30. Michał Moroz
Pomysł toruńskiej spółki ABM Space oraz specjalistów z Politechniki Warszawskiej pod nazwą Golden Fleece (Złote Runo) zdobył specjalną nagrodę Sustainable Exploration Prize w konkursie Space Exploration Masters.
Konkurs Space Exploration Masters został po raz pierwszy ogłoszony w 2017 roku. Jest on organizowany przez Europejską Agencję Kosmiczną oraz Anwendungszentrum Oberpfaffenhofen (AZO). Celem jest wsparcie najciekawszych pomysłów technologicznych dla rozwoju badań kosmicznych. Najlepsze zgłoszone pomysły mają szansę zostać lepiej dopracowane przy wsparciu eksperckim, jak również otrzymać nowe możliwości rozwoju, które docelowo mogą przełożyć się na wykorzystanie technologii w realnej misji kosmicznej.
W konkursie wnioski mogły konkurować w szeregu różnych kategorii, takich jak ?Najlepsza nagroda przyznana przez ESA? czy przyznawana przez Luksemburg nagroda LuxImpulse. Polski pomysł został zwycięzcą w kategorii Zrównoważonej Eksploracji ? Sustainable Exploration Prize ufundowanej przez Airbusa oraz Merck KGaA.
ABM Space i Amepox przestawili koncept inteligentnego żagla słonecznego pokrytego elektroniką pozyskaną z materiałów pozyskanych z asteroid. Idea druku obwodów elektronicznych na żaglu pozwala na znaczną redukcję masy całego pojazdu, jak również umożliwia na lepsze drukowanie żagli słonecznych w warunkach przestrzeni kosmicznej.
Pula nagród w całym konkursie wynosiła ponad 500 tyś. euro. Polski zespół będzie mógł skorzystać z wiedzy eksperckiej Airbusa oraz Merck KGaA do lepszego rozwoju przedstawionego systemu. Nagrodą był również wyjazd do Dubaju na X-Innovation Summit.
AZO organizuje również konkursy European Satellite Navigation Competition (wcześniej znane jako Galileo Masters) oraz Copernicus Masters, które wspierają najlepsze pomysły związane z wykorzystaniem nawigacji satelitarnej oraz obrazowania satelitarnego.
http://kosmonauta.net/2017/11/nagroda-w-konkursie-space-exploration-masters-dla-abm-space/

Nagroda w konkursie Space Exploration Masters dla ABM Space.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PW-Sat 2: testy żagla w Drop Tower
2017-12-01. Krzysztof Kanawka
Pod koniec listopada zespół PW-Sat 2 przeprowadził serię zrzutów żagla kosmicznego w wieży służącej do testów w warunkach mikrograwitacji.
W lipcu informowaliśmy, że zespół polskiego satelity studenckiego PW-Sat 2 został zaakceptowany do programu Drop Tower Experiment Series (DropTES). Jest to program organizowany przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Przestrzeni Kosmicznej (UNOOSA). Polega on na możliwości przeprowadzenia własnego eksperymentu w tzw. wieży zrzutowej, która znajduje się w Centrum Stosowanych Technologii Kosmicznych i Mikrograwitacji (ZARM) w Bremie.
Wieża ma 146 m wysokości, co umożliwia ładunkowi o rozmiarze o średnicy do 70 cm i wadze ok. 200 kg (w zależności od rodzaju użytej kapsuły) uzyskać od 5 do 10 sekund mikrograwitacji. Ta druga wartość osiągana jest przy użyciu specjalnej katapulty, dzięki czemu kapsuła przemieszcza się najpierw w górę, wydłużając czas trwania mikrograwitacji. Jakość uzyskanej w ten sposób mikrograwitacji to 10^-6 g. Dodatkowo, eksperyment odbywa się w warunkach znacznie obniżonego ciśnienia.
Żagiel, który jest kluczowym elementem satelity PW-Sat2, przyspieszy proces jego deorbitacji. Prace integracyjne nad satelitą trwają od czerwca tego roku. Po pełnym rozwinięciu żagiel będzie mieć rozmiary 2×2 m. Jest to zbyt dużo aby w pełni skorzystać z wieży w ZARM, więc zgodnie z deklaracją studentów, po prostu zostanie zrzucony z wysokości 13 m w warunkach bardzo niskiego ciśnienia, co powinno potrwać 1.5 s. Według deklaracji twórców, żagiel otwiera się w 0.8 s. Pomiary wykonane przy pomocy kamer o wysokiej szybkości oraz akcelerometrów pozwolą zweryfikować proces rozkładania się żagla.
Pierwszy udany zrzut żagla nastąpił 28 listopada. Z dostępnych informacji wynika, że rozłożenie żagla nastąpiło zgodnie z oczekiwaniami. W kolejnych dniach wykonano serię kolejnych zrzutów, które pozwoliły na określenie zakresu charakterystyki rozkładania żagla i zidentyfikowanie potencjalnych kwestii do bardziej szczegółowej analizy.
Start PW-Sat 2 nastąpi w przyszłym roku za pomocą rakiety Falcon 9 firmy SpaceX.
(PW-Sat 2)
http://kosmonauta.net/2017/12/pw-sat-2-testy-zagla-w-drop-tower/

 

PW-Sat 2 testy żagla w Drop Tower.jpg

PW-Sat 2 testy żagla w Drop Tower2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z głową w gwiazdach ZAPRASZA
Za nami kolejny niesamowity wyjazd podczas którego polowaliśmy na zorzę polarną!
Po raz kolejny miałem przyjemność zabrać ze sobą na Islandię 13 osób, które razem ze mną odkrywały niesamowitości tej niezwykłej wyspy. Ponownie obserwowałem emocje towarzyszące człowiekowi podczas pierwszego w życiu spotkania z jasną i tańczącą zorzą polarną. Było kosmicznie!
W ciągu najbliższych dni będę starał się pokazać Wam trochę niepublikowanych wcześniej zdjęć z tego wyjazdu, tym razem moim #SonyA7sII więcej fotografowałem niż filmowałem. Nie mogłem powstrzymać się tylko jeden, jedyny raz - gdy zorza dała czadu na całego. W takich chwilach szkoda robić jedno zdjęcie, kiedy aparat pozwala nakręcić film
Sami zobaczcie poniżej czy dobrze wybrałem

A jeśli macie ochotę zabrać się ze mną na kolejną wyprawę to spieszę donosić, że kolejny wyjazd z Goforworld. już w styczniu!
http://www.goforworld.com/podroze/podroz/islandia_zorza_2018/

 

Z głową w gwiazdach ZAPRASZA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)