Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Ależ Ona jest piękna. Zachwycające zdjęcie Ziemi wykonane z ISS
2017-12-21. Piotr.
Vande Hei i jego towarzysze na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) prowadzą nie tylko nowatorskie badania, ale też wykonują setki fantastycznych zdjęć naszej planety. Pomagają tym samym monitorować warunki panujące na Ziemi i jednocześnie ukazują jej piękno. Na naszym portalu już tradycyjnie publikujemy wyjątkowe fotografie i z przyjemnością dzielimy się nimi z Wami. Tak jest i w tym przypadku!
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) często jest obiektem obserwacji wielu miłośników astronomii. Patrząc w górę należy zdać sobie sprawę z tego, że w tym samym momencie na Ziemię patrzy właśnie załoga przebywająca na stacji. Oprócz wspomnianych eksperymentów takich jak chociażby uprawa sałat różnego gatunku (Link), załoga wykonuje niezliczone ilości kapitalnych zdjęć, które często giną gdzieś w sieci. My staramy się wyłowić niektóre z nich, by móc podzielić się nimi z Wami ? w końcu łączy nas wspólna pasja. Nie przedłużając prezentujemy poniżej zdjęcie Ziemi nocą rozświetlonej miejscami sztucznym światłem. Robi wrażenie szczególnie w wysokiej rozdzielczości!

Zobacz też:

- Kalendarz zjawisk astronomicznych w 2017 roku
- Kalendarz zjawisk astronomicznych w 2018 roku
- Maksimum meteorów z roju Ursydów 2017 - Noc z 22/23 grudnia
- Uprawa sałaty na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej właśnie się rozpoczyna!
Źródło: nasa.gov
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=723

Ależ Ona jest piękna. Zachwycające zdjęcie Ziemi wykonane z ISS.jpg

Ależ Ona jest piękna. Zachwycające zdjęcie Ziemi wykonane z ISS2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wyglądałoby niebo, gdybyśmy mogli zobaczyć ciemną materię
2017-12-21.
Świat astronomii coraz więcej uwagi poświęca badaniom ciemnej materii i energii. Jako że są one kluczowymi elementami formowania się i obecnej ekspansji Wszechświata, poznanie ich tajemnicy pozwoli nam lepiej zrozumieć istotę funkcjonowania otaczającego nas świata.
Naukowcy z Uniwersytetu w Zurychu przygotowali symulację rozkładu galaktyk w naszym Wszechświecie z pomocą superkomputera pracującego w Szwajcarskim Narodowym Centrum Obliczeniowym (CSCS).
Maszyna wygenerowała 25 miliardów wirtualnych galaktyk stworzonych z 2 bilionów cyfrowych cząstek. Na wygenerowanej grafice możecie zobaczyć, jak wyglądałoby ziemskie niebo, gdybyśmy mogli zobaczyć na własne oczy galaktyki i ciemną materię w odległości miliarda lat świetlnych od nas.
Jasne obszary reprezentują małe nagromadzenie ciemnej materii, tymczasem w ciemnych obszarach, które są ze sobą połączone, występuje największe nagromadzenie ciemnej materii, z halo oznaczonym żółtymi kropkami.
Symulacja pomoże astronomom dobrze skalibrować instrumenty pomiarowe zainstalowane na pokładzie sondy Euclid, która znajdzie się w kosmosie w 2020 roku. Jej celem będą wnikliwe badania ciemnej materii i energii.
Sonda Euclid pozwoli przechwycić światło miliardów galaktyk z dużych obszarów nieba. Astronomowie będą mierzyć bardzo subtelne zniekształcenia, które pojawiają się właśnie w dochodzącym z nich świetle. Na tej podstawie można będzie ustalić rozkład masy w galaktykach, wykryć ciemną materię i lepiej poznać tajemnicę ekspansji Wszechświata tuż po Wielkim Wybuchu.
Źródło: TwojaPogoda.pl / PhysOrg.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2017-12-21/tak-wygladaloby-niebo-gdybysmy-mogli-zobaczyc-ciemna-materie/

Tak wyglądałoby niebo, gdybyśmy mogli zobaczyć ciemną materię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA planuje misję międzygwiezdną na 2069 rok

2017-12-21

Naukowcy NASA rozważają możliwość przeprowadzenie misji międzygwiezdnej w 2069 roku. Jej celem ma być gwiazda Alfa Centauri.


Misja ma polegać na wysłaniu statku kosmicznego poruszającego się z prędkością 1/10 prędkości światła do Alfa Centauri, naszego najbliższego układu planetarnego oddalonego od nas o odległość 4,2 lat świetlnych. Statek kosmiczny zostanie umieszczony na orbicie jednej z planet i stamtąd będzie poszukiwał oznak życia.

- Rok 2069 ma pewien rezonans dla tych z nas, którzy pracują w NASA - to setna rocznica lądowania Apollo 11 na Księżycu - powiedział Anthony Freeman z JPL NASA.

Przy takiej prędkości statku kosmicznego, minęłoby prawdopodobnie co najmniej 100 lat zanim dotarłby on do egzoplanety w układzie Alfa Centauri. Wiele technologii, które byłyby potrzebne do realizacji tej misji jeszcze nie istnieje. Gdyby misja się udała, zyskalibyśmy niesamowite dane o obcym świecie.

- Krytyczne technologie musiałyby zostać doprowadzone do znacznie wyższego poziomu dojrzałości, zanim moglibyśmy podejść do jakiegokolwiek formalnego procesu zatwierdzania. Kluczowym wyzwaniem dla każdej misji międzygwiezdnej jest uzyskanie ułamka prędkości światła za pomocą technologii napędu, która dzisiaj nie istnieje - powiedział Freeman.

Nie tylko NASA planuje misje do układu pozasłonecznego. Breakthrough Starshot zakłada wysłanie żagla napędzanego laserem do planety Proxima b. Zmodyfikowana wersja sondy zaproponowana przez Rene Hallera i Michaela Hippkego mogłaby nawet wrócić na Ziemię po stu latach.

Póki co, nie ma dokładnych szczegółów dotyczących misji Freemana. W tej chwili wiemy tylko, że jej celem miałaby zostać planeta w systemie Alfa Centauri.

- Jestem pewien, że nowe pokolenia naukowców i innych osób byłyby emocjonalnie związane z pracą, którą zaplanowali, zbudowali i uruchomili ich przodkowie. Potwierdzają to sondy Voyager 1 i Voyager 2 - podsumował Freeman.

Alfa Centauri to tylko jeden z możliwych celów misji. Jeżeli znajdziemy inne pobliskie gwiazdy z egzoplanetami, możemy zechcieć je odwiedzić.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-nasa-planuje-misje-miedzygwiezdna-na-2069-rok,nId,2480736

NASA planuje misję międzygwiezdną na 2069 rok.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze zdjęcia Falcon Heavy

2017-12-21.

Elon Musk przedstawił pierwsze zdjęcia złożonej rakiety Falcon Heavy

Na przestrzeni całego 2017 roku firma SpaceX znacznie zbliżyła się do debiutanckiego lotu ciężkiej rakiety Falcon Heavy (FH). W kwietniu tego roku doszło do pierwszych testów jednego z członów dolnego stopnia FH. Test przeprowadzony został na stanowisku w McGregor w Teksasie. W maju przeprowadzono test głównego członu dolnego stopnia FH - także w McGregor. Próby zostały zakończone na początku września udanym odpaleniem ostatniego członu pierwszego stopnia.

 Na przestrzeni ostatnich miesięcy dochodziło do stopniowych opóźnień planowanego debiutu rakiety FH. Pod koniec września datę startu wyznaczano na 28 listopada. Start potem opóźniono do 29 grudnia ? jeszcze przed końcem roku. Natomiast pod koniec listopada firma SpaceX oficjalnie poinformowała o przełożeniu startu rakiety do stycznia 2018 roku. Na początku grudnia pojawiła się z kolei informacja, że w tym locie ładunkiem będzie samochód Tesla Roadster.

 
20 grudnia Elon Musk zaprezentował pierwsze zdjęcia zintegrowanej rakiety FH. Zdjęcia przedstawiają trzy człony rakiety i drugi stopień. Do rakiety nie przyłączono jeszcze ładunku i owiewki aerodynamicznej. Zdjęcia jednak pokazują, że pierwszy lot rakiety FH odbędzie się w ciągu najbliższych tygodni.

Źródło informacji: Kosmonauta.net
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-pierwsze-zdjecia-falcon-heavy,nId,2480929

Pierwsze zdjęcia Falcon Heavy.jpg

Pierwsze zdjęcia Falcon Heavy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łatwiejszy dostęp do danych programu Copernicus
2017-12-21. Redakcja

Dzięki programowi Unii Europejskiej Copernicus ogromna ilość darmowych danych satelitarnych, które mają służyć do zarządzania zasobami naturalnymi i przynosić korzyści obywatelom Europy, jest swobodnie dostępna.
Program Copernicus daje ogromne możliwości, ale pobieranie i zapisywanie tych danych było dużym logistycznym wyzwaniem. Teraz to się zmieni.
Komisja Europejska stara się, by dostęp tych dużych ilości zebranych danych był łatwiejszy oraz by problematyczne kwestie techniczne zostały ograniczone. W tym celu Komisja Europejska uruchomiła Copernicus Data and Information Access Services (DIAS).
Po ogłoszeniu przetargu oraz ewaluacji zgłoszonych wniosków ESA w imieniu Komisji Europejskiej podpisała kontrakty DIAS z czterema konsorcjami przemysłowymi. DIAS ma dać w pełni nielimitowany i bezpłatny dostęp do danych z programu Copernicus.
DIAS dostarczy skalowalne środowisko obliczeniowe przechowywanych danych dla podmiotów zewnętrznych. Te będą mogły zaoferować zaawansowane usługi swoim użytkownikom, integrując dane Copernicusa z własnymi danymi.
Zgodnie z kontraktami podpisanymi przez Josefa Aschbachera, dyrektora ESA ds. programów obserwacji Ziemi, w drugim kwartale 2018 roku użytkownikom zostanie udostępnione pięć DIAS, w tym jeden rozwijany wspólnie przez Eumetsat wraz z Europejskim Centrum Prognoz Średnioterminowych (ECMWF) oraz Mercator Ocean.
DIAS to nie tylko jedno miejsce ze wszystkimi danymi z satelitów oraz sześciu usług programu Copernicus w chmurze, lecz również możliwość dostępu do zasobów oraz zaawansowanych narzędzi przetwarzania danych.
Philippe Brunet, dyrektor ds. polityki kosmicznej, Programu Copernicus i bezpieczeństwa w DG GROW Komisji Europejskiej powiedział: ?Jest to ważny krok milowy w Programie Copernicus. Uruchamiamy rozwój europejskich usług dostępu i przetwarzania danych?.
?W wizji Komisji Europejskiej platformy DIAS ułatwią użytkownikom z różnych dziedzin i branż tworzenie aplikacji oraz usług bazujących na danych z Copernicusa, które będą służyć ludziom w Europie i całym globie?.
Cztery zwycięskie konsorcja to:
Sero Europe (lider) wraz OVH, Gael Systems oraz Sinergise Ltd.
Creotech Instruments (lider) wraz z Cloud Ferro, Sinergise Ltd., Geomatis SAS, Outsourcing Partner oraz Wrocławskim Instytutem Zastosowań Informacji Przestrzennej i Sztucznej Inteligencji.
ATOS Integration (lider) wraz z T-SYSTEM International, DLR, eGEOS, EOX, GAF, Sinergise Ltd, Spacemetric oraz Thales Alenia Space.
Airbus Defence and Space (lider) wraz z Orange SA, Airbus Defence and Space, Geo SA, Capgemini Technology Services SAS, CLS and VITO.
Szczególnie warto zwrócić uwagę na polskie konsorcjum kierowane przez Creotech Instruments. Jest to jedyne konsorcjum kierowane przez podmiot z nowego państwa członkowskiego ESA. Pozostałe konsorcja są tworzone przez podmioty z wieloletnim doświadczeniem (tzw. hertitage) projektów dla europejskiego sektora kosmicznego. Duży kontrakt dla polskiego konsorcjum oznacza, że rozkład sił tej dziedziny gospodarki w Europie powoli się zmienia.
(Źródło: ESA)
http://kosmonauta.net/2017/12/latwiejszy-dostep-do-danych-programu-copernicus/

 

Łatwiejszy dostęp do danych programu Copernicus.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kopuła już zamontowana na obserwatorium astronomicznym w Dywitach [ZDJĘCIA i WIDEO]

 
Ponad 20 minut trwało podnoszenie i nasadzanie ważącej 1,5 tony kopuły na obserwatorium astronomiczne, które powstaje przy szkole podstawowej w Dywitach. Precyzyjna operacja z użyciem 40-metrowego żurawia zakończyła się pełnym sukcesem.
Nietypowa operacja techniczno-budowlana rozpoczęła się we wtorek 19 grudnia późnym popołudniem. Pod rozbudowywaną dywicką szkołą pojawił się żuraw na kołach, którego zadaniem było podniesienie i montaż na obserwatorium astronomicznym mierzącej 4 metry i ważącej 1,5 tony obrotowej kopuły o średnicy 5,5 metra w najszerszym punkcie.

? Był niewielki problem techniczny i myśleliśmy, żeby operację przenieść na środę, ale udało się go pokonać i mogliśmy ruszyć z pracą ? mówi Kamil Templin, kierownik robót z firmy PBO BUDOPRZEM, generalnego wykonawcy inwestycji w Dywitach.

Operacja podniesienia i montażu kopuły trwała około 20 minut i przebiegła bez większych zakłóceń. Warto zaznaczyć, że przed montażem na szczycie obserwatorium geodeci wyznaczyli astronomiczną północ, na którą to właśnie kopuła jest zorientowana. Budowa obserwatorium astronomicznego z obrotową kopułą i odrębną windą, to tylko jeden z elementów rozbudowy szkoły w Dywitach. ? Wcześniej oddaliśmy już część sportową z zapleczem kuchennym i stołówką ? mówi Jacek Szydło, wójt Gminy Dywity. ? Sala gimnastyczna uzyskała większą powierzchnię, wytłumienie, nowe trybuny, a po konsultacjach z rodzicami powstały dwie dodatkowe, mniejsze sale do ćwiczeń. Teraz trwają prace nad obserwatorium. W rozbudowanej szkole powstanie też sześć nowych sal lekcyjnych, przedszkole z dwoma oddziałami z osobnym wejściem i placem zabaw. Liczba mieszkańców i dzieci nam rośnie, dlatego poprawiamy i uatrakcyjniamy bazę edukacyjną.

Cała inwestycja zakończy się w I połowie 2018 roku. Jej koszt to około 7 mln zł. Gmina pozyskała na nią 2 mln zł z ministerstwa i programów unijnych.

 
http://dywity.wm.pl/484887,Kopula-juz-zamontowana-na-obserwatorium-astronomicznym-w-Dywitach-ZDJECIA-i-WIDEO.html?utm_campaign=shareaholic&utm_medium=facebook&utm_source=socialnetwork#axzz51uQqiku8

Kopuła już zamontowana na obserwatorium astronomicznym w Dywitach [ZDJĘCIA i WIDEO].jpg

Kopuła już zamontowana na obserwatorium astronomicznym w Dywitach [ZDJĘCIA i WIDEO]2.jpg

Kopuła już zamontowana na obserwatorium astronomicznym w Dywitach [ZDJĘCIA i WIDEO]3.jpg

Kopuła już zamontowana na obserwatorium astronomicznym w Dywitach [ZDJĘCIA i WIDEO]4.jpg

Kopuła już zamontowana na obserwatorium astronomicznym w Dywitach [ZDJĘCIA i WIDEO]5.jpg

Kopuła już zamontowana na obserwatorium astronomicznym w Dywitach [ZDJĘCIA i WIDEO]6.jpg

Kopuła już zamontowana na obserwatorium astronomicznym w Dywitach [ZDJĘCIA i WIDEO]7.jpg

Kopuła już zamontowana na obserwatorium astronomicznym w Dywitach [ZDJĘCIA i WIDEO]8.jpg

0000029046-25552927-1676535062399799-1393528255-o-picture5a3a6d053f19c.jpg

0000029046-25579259-1676535219066450-1036722771-o-picture5a3a6d06aa4be.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium
Saturn i podsumowanie misji Cassini w nowym odcinku Astronarium. Obejrzyj na YouTube: https://www.youtube.com/watch?
NASA's Cassini Mission to Saturn
Centrum Badań Kosmicznych PAN / Space Research Centre PAS
NASA - National Aeronautics and Space Administration
ESA - European Space Agency
Uniwersytet Warszawski
Planetarium Toruń
Wydział Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego

 

Saturn i podsumowanie misji Cassini w nowym odcinku Astronarium. Obejrzyj na YouTube.jpg

Saturn i podsumowanie misji Cassini w nowym odcinku Astronarium. Obejrzyj na YouTube2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie rzucają światło na formowanie się czarnych dziur i galaktyk
Wysłane przez nowak w 2017-12-21
Astronomom wydawało się, że supermasywne czarne dziury mają wpływ na formowanie się gwiazd w galaktykach, ale mechanizm tego, jak to się dzieje, do tej pory nie był jasny.
?Supermasywne czarne dziury są urzekające. Zrozumienie, dlaczego i w jaki sposób wpływają one na swoje galaktyki jest wyjątkową zagadką w ich procesie formowania się? ? mówi autor badania, Shelley Wright, profesor fizyki na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego.
W badaniu opublikowanym 20 grudnia w Astrophysical Journal, Wright, absolwent Andrey Vayner oraz ich koledzy zbadali energetykę otaczającą potężne wiry generowane przez jasną supermasywną czarną dziurę (znaną jako kwazar), w centrum galaktyki 3C 298 znajdującej się 9,3 miliarda lat świetlnych stąd.
?Badamy supermasywne czarne dziury w bardzo wczesnym Wszechświecie, gdy te aktywnie rosną poprzez gromadzenie ogromnych ilości materii gazowej. Podczas gdy czarne dziury same nie emitują światła, gazowa materia jest podgrzewana do ekstremalnych temperatur, czyniąc je najbardziej świecącymi obiektami we Wszechświecie? ? mówi Wright.
Badania zespołu z UC San Diego wykazują, że te wiatry wieją przez całą galaktykę i mają wpływ na wzrost gwiazd.
Dzisiaj, sąsiednie galaktyki pokazują, że ich masa jest ściśle skorelowana z masą supermasywnej czarnej dziury. Badania Wrighta i Vaynera wskazują, że 3C 298 nie pasuje do normalnego związku skalowania pomiędzy pobliskimi galaktykami a supermasywnymi czarnymi dziurami, które czają się w ich centrum. Ale, jak pokazują ich badania, we wczesnym Wszechświecie galaktyka 3C 298 jest 100 razy mniej masywna, niż powinna być, biorąc pod uwagę masę jej potwornej, supermasywnej czarnej dziury.
Oznacza to, że masa supermasywnej czarnej dziury jest ustalona na długo przed galaktyką, a potencjalna energetyka z kwazaru jest w stanie kontrolować jej wzrost.
Aby przeprowadzić to badanie, naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego wykorzystali wiele najnowocześniejszych obiektów astronomicznych. Pierwszym z nich był instrument Obserwatorium Kecka OSIRIS (OH-Suppressing Infrared Imaging Spectrograph ? Spektrograf z obrazowaniem w podczerwieni) oraz zaawansowany system optyki adaptywnej. System ten pozwala naziemnym teleskopom uzyskać obrazy o wyższej jakości, korygując rozmycie spowodowane ziemską atmosferą. Powstałe obrazy są tak dobre, jak te uzyskane z kosmosu.
Drugim ważnym obiektem jest ALMA, międzynarodowe obserwatorium w Chile, które jest w stanie wykryć milimetrowej długości fale używając ponad 66 anten w celu uzyskania w wysokiej rozdzielczości obrazów gazu otaczającego kwazar.
?Najprzyjemniejszą częścią badania tej galaktyki było zebranie wszystkich danych z różnych długości fal i technik. Każdy nowy zbiór danych, który uzyskaliśmy od tej galaktyki, odpowiedział na jedno pytanie i pomógł nam połączyć niektóre elementy układanki. Jednocześnie stworzyły nowe pytania dotyczące natury formowania się galaktyki i supermasywnej czarnej dziury? ? powiedział Vayner.   
Wright zgadza się, mówiąc, że zbiory danych z obydwu obserwatoriów, Kecka oraz ALMA, były ?niesamowicie wspaniałe?, oferując bogactwo nowych informacji o Wszechświecie.
Odkrycia te są pierwszymi wynikami większego badania odległych kwazarów i ich wpływu energetycznego na powstawanie gwiazd i wzrost galaktyk. Vayner i zespół będą nadal opracowywać wyniki na bardziej odległych kwazarach, wykorzystując nowe urządzenia i możliwości Obserwatorium Kecka i ALMA.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej:
Astronomers Shed Light on Formation of Black Holes and Galaxies
Na zdjęciu: Obraz kwazaru z danych do badań zespołu z Uniwersytetu Kalifornijskiego. Czterokolorowe zdjęcie jest wynikiem zastosowania Obserwatorium Kecka oraz ALMA. Źródło: Vayner i zespół.
Źródło: Obserwatorium Kecka
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronomowie-rzucaja-swiatlo-na-formowanie-sie-czarnych-dziur-galaktyk-3903.html

Astronomowie rzucają światło na formowanie się czarnych dziur i galaktyk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania sugerują, że Mars mógł uformować się w pasie asteroid
autor: John Moll (21 Grudzień, 2017 )
Uważa się, że Mars powstał mniej więcej w tym samym regionie we wczesnym Układzie Słonecznym co Ziemia. Jednak jak wyjaśnić fakt, że obie planety posiadają inny skład chemiczny? Wyniki najnowszych badań być może udzieliły odpowiedzi na to pytanie.
Międzynarodowy zespół naukowców wykonał liczne symulacje komputerowe sugerujące, że Czerwona Planeta mogła uformować się w pasie asteroid a następnie przemieścić się nieco bliżej Słońca, czyli w miejsce, w którym znajduje się obecnie. Sprawcą tego zamieszania w młodym Układzie Słonecznym mógł być Jowisz.
W symulacji uwzględniono teorię Wielkiego Halsowania. Zakłada ona, że Jowisz zmierzał wprost w centrum Układu Słonecznego i następnie wrócił na swoje poprzednie miejsce za sprawą sił grawitacyjnych potężnego Saturna. Doprowadziło to reorganizacji systemu, w tym do zmiany orbity planety Mars, która mogła uformować się w pasie asteroid i za sprawą interakcji z gazowym gigantem zbliżyć się do Ziemi i Słońca.
Badania mogą wyjaśniać dlaczego Mars i Ziemia różnią się między sobą składem chemicznym. W rzeczywistości jest to jedna z wielu teorii opisujących powstanie czwartej planety od Słońca, zaś sami autorzy tego badania przyznają, że w ich przekonaniu scenariusz przedstawiony w symulacji komputerowej wydaje się raczej mało prawdopodobny. Jednak ich zdaniem mało prawdopodobny nie oznacza niemożliwy.
 Źródło:
http://www.sciencealert.com/mars-and-earth-not-early-neighbours-after-all
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/badania-sugeruja-ze-mars-mogl-uformowac-sie-w-pasie-asteroid

Badania sugerują, że Mars mógł uformować się w pasie asteroid.jpg

Badania sugerują, że Mars mógł uformować się w pasie asteroid2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katalog infrastruktury od ARP
2017-12-22. Wojciech Leonowicz
Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. zaprezentowała Krajowy katalog infrastruktury laboratoryjno-testowej dla branży kosmicznej.
Katalog opisuje 20 wybranych laboratoriów zlokalizowanych w Polsce, które podzielono na kategorie, według testów możliwych do przeprowadzenia w danym zakładzie. Są to:
testy termiczno?próżniowe,
? testy wibracyjne,
? testy kompatybilności elektromagnetycznej,
? testy akustyczne,
? testy specjalne.
Na 26 stronach zawarto bazę firm i jednostek naukowych wraz z podstawowymi danymi technicznymi. Będzie to przydatne narzędzie zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw, które dopiero zaczynają swoją przygodę z sektorem kosmicznym, ponieważ znacząco obniży to koszty badań i testów.
Produkcja komponentów i podsystemów satelitarnych wymaga dostępu do infrastruktury umożliwiającej świadczenie w sposób rynkowy odpowiedniej jakości usług testowania. Ze względu na wysokie koszty utrzymania infrastruktury, niewiele firm z branży kosmicznej chce inwestować samodzielnie w zakup, następnie organizację laboratorium i w końcu utrzymanie wszystkich niezbędnych stanowisk testowych. Katalog, w sposób przeglądowy, przedstawia dostępną w Polsce infrastrukturę firm i jednostek naukowych na potrzeby sektora kosmicznego.
W dynamicznie rozwijających się krajowych firmach sektora kosmicznego, coraz więcej podmiotów realizujących kontrakty biznesowe, potrzebuje do ich realizacji szeregu usług specjalizowanej infrastruktury testowej. Zmiana w wielkości popytu na te usługi wymaga włączenia do tego sektora podmiotów posiadających odpowiednią infrastrukturę testową i badawczą, a często bezpośrednio nie działającą w ramach tego sektora. W krajach o ugruntowanym doświadczeniu w branży kosmicznej, często są powoływane specjalistyczne centra testowe, posiadające specjalistyczna aparaturę. Innym rozwiązaniem, przedstawionym w niniejszym katalogu, jest wykorzystanie już istniejącej infrastruktury z branż pokrewnych, co pozwala na osiągnięcie odpowiedniego poziomu konkurencyjności rynkowej i uniknięcie dublowania wysiłku inwestycyjnego zrealizowanego już w przemyśle. duplikowania nakładów finansowych poniesionych na zrealizowane rozwiązania. Proces weryfikacji urządzeń satelitarnych
Przestrzeń kosmiczna należy do jednych z najbardziej wymagających środowisk pracy dla maszyn ? próżnia, promieniowanie czy wymagające warunki startu znacznie podwyższają wymagania techniczne dla urządzeń działających na orbicie okołoziemskiej. Dlatego, skomplikowany proces walidacji i weryfikacji możliwości funkcjonalnych i parametrów technicznych urządzeń jest integralną częścią rozwoju i certyfikacji nowych produktów w tej branży. Jedną z podstawowych metod procesu weryfikowania wyprodukowanych urządzeń jest testowanie. Stosuje się je zarówno na etapie rozwoju tych urządzeń, jak i finalnej certyfikacji gotowego produktu.
Katalog w pełnej wersji do wglądu tutaj
(ARP)
http://kosmonauta.net/2017/12/43186/

 

Katalog infrastruktury od ARP.jpg

Katalog infrastruktury od ARP2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Promienie galaktyczne i cykle słoneczne wpływają na jasność Urana
2017-12-22.
Zmiany aktywności słonecznej wpływają na kolor i formowanie się chmur na Uranie ? wskazują badacze z uniwersytetów w Oksfordzie i Reading.
Uran to przedostatnia ze znanych ośmiu planet Układu Słonecznego, okrążająca Słońce w czasie 84 lat ziemskich.
Badacze odkryli, że po przeanalizowaniu długich i osobliwych pór roku w atmosferze lodowej planety dostrzegli, że jej jasność wzrasta i maleje cyklicznie co 11 lat. To także okres regularnego cyklu aktywności słonecznej.
Karen Aplin z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Oksfordzkiego realizowała badania wraz z Gilesem Harrisonem, fizykiem atmosfer z Wydziału Meteorologii Uniwersytetu w Reading.
Dr Alpin powiedziała: ?Atmosfera Urana jest jedną z najzimniejszych w Układzie Słonecznym, ale podobnie do naszej atmosfery zawiera chmury i lód. Zmieniająca się jasność planety wskazuje, że coś wpływa na warstwę chmur na Uranie. Odkryliśmy, że za te zmiany odpowiadają dwa procesy. Jeden z nich jest procesem chemicznym spowodowanym przez wahania poziomu promieniowania ultrafioletowego, które zmienia barwę cząstek tworzących atmosferę. Drugi natomiast spowodowany jest wysokoenergetycznymi cząstkami spoza Układu Słonecznego, tak zwanymi promieniami kosmicznymi, które bombardują atmosferę i wpływają na procesy formowania się chmur?.
Naukowcy do swoich badań wykorzystali dane zebrane za pomocą teleskopów naziemnych jak i dane dotyczące promieni kosmicznych zarejestrowane przez sondę Voyager 2.
Prof. Harrison dodaje: ?Słońce posiada pole magnetyczne, które chroni nasz układ planetarny przed galaktycznymi promieniami kosmicznymi.  Poziom tej ochrony zmniejsza się w minimum aktywności słonecznej występującym co 11 lat, przez co więcej promieniowania kosmicznego spoza Układu Słonecznego dostaje się do jego wnętrza?.
?Atmosfera Urana, tak samo jak i Neptuna, oddziałuje z docierającymi do niej energetycznymi promieniami kosmicznymi. To zdumiewające, że ich wpływ widoczny jest nawet z Ziemi, z odległości miliardów kilometrów?.
Wyniki badań opublikowano w periodyku Geophysical Research Letters.
Źródło: Uniwersytet Oksfordzki
http://www.pulskosmosu.pl/2017/12/22/promienie-galaktyczne-i-cykle-sloneczne-wplywaja-na-jasnosc-urana/

Promienie galaktyczne i cykle słoneczne wpływają na jasność Urana.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Układ Słoneczny mógł powstać w otoczce olbrzymiej gwiazdy
2017-12-22.
Pomimo wielu zdumiewających odkryć dotyczących wszechświata, naukowcy nadal nie są pewni w jaki sposób powstał nasz Układ Słoneczny.
Naukowcy z Uniwersytetu w Chicago przedstawili kompleksową teorię opisującą w jaki sposób nasz układ planetarny mógł uformować się w rozwiewanych wiatrami bąblach wokół olbrzymiej gwiazdy, która dawno już zakończyła swoje życie. Artykuł opublikowany dzisiaj w periodyku Astrophysical Journal dotyczy tajemniczej nadwyżki dwóch pierwiastków chemicznych w Układzie Słonecznym.
Powszechnie przeważająca teoria mówi, że nasz układ planetarny powstał miliardy lat temu w pobliżu eksplozji supernowej. W przeciwieństwie do niej nowy scenariusz umieszcza początek naszego układu w pobliżu olbrzymiej gwiazdy Wolfa-Rayeta o rozmiarach 40-50 większych od Słońca. Gwiazdy Wolfa-Rayeta to najgorętsze gwiazdy we Wszechświecie, produkujące tony pierwiastków chemicznych, które wywiewane są z ich powierzchni przez intensywne wiatry gwiezdne. Gdy gwiazda Wolfa-Rayeta pozbywa się masy, wiatry gwiezdne rozpychają otaczającą ją materię tworząc swego rodzaju bąble otoczone dość gęstą powłoką materii.
?Taka powłoka bąbla to dobre miejsce do powstawania gwiazd? ponieważ pył i gaz zostają w niej uwięzione i z czasem ulegają kondensacji w gwiazdy ? mówi współautor opracowania Nicolas Dauphas, profesor na Wydziale Nauk Geofizycznych. Autorzy szacują, że 1 do 16 procent wszystkich gwiazd podobnych do Słońca mogło powstać właśnie w takich gwiezdnych żłobkach.
Powyższa teoria różni się od hipotezy mówiącej o supernowej w tym względzie, że tłumaczy dwa izotopy, które we wczesnym układzie słonecznym występowały w innych proporcjach niż w reszcie galaktyki. Meteoryty będące pozostałością po wczesnym okresie istnienia Układu Słonecznego wskazują, że było tu  mnóstwo glinu-26. Oprócz tego badania (w tym także realizowane w 2015 roku przez Dauphas i jednego e studentów) wskazują, że było tutaj mniej żelaza-60.
Jak dotąd była to nie lada zagadka, bowiem supernowe produkują oba izotopy. ?Powstawało pytanie dlaczego jeden z nich dotarł do Układu Słonecznego, a drugi nie? mówi Vikram Dwarkadas, badacz i profesor astronomii.
Problem ten przywiódł naukowców do gwiazd Wolfa-Rayeta, które produkują mnóstwo glinu-26, ale nie produkują żelaza-60.
?Nasza teoria mówi, że glin-26 wywiewany przez gwiazdę Wolfa-Rayeta transportowany jest na zewnątrz na ziarnach pyłu powstałych w bezpośrednim otoczeniu gwiazdy. Takie ziarna mają wystarczający moment pędu, aby przebić się przez jedną stronę otoczki, gdzie ulegają zniszczeniu więżąc glin w samej otoczce? mówi Dwarkadas. Z czasem część otoczki zapada się pod względem grawitacji prowadząc do powstania układu planetarnego.
Co do owej gigantycznej gwiazdy Wolfa-Rayeta: jej życie zakończyło się już dawno temu, albo w eksplozji supernowej, albo w bezpośrednim kolapsie do czarnej dziury. Tego typu kolaps doprowadziłby do powstania tylko niewielkiej ilości żelaza-60. Jeżeli natomiast doszło do eksplozji supernowej, żelazo-60 powstałe w eksplozji mogło nie przedostać się przez ścianki bąbla, albo nieregularnie się rozłożyło.
Źródło: Uniwersytet Chicagowski
http://www.pulskosmosu.pl/2017/12/22/uklad-sloneczny-mogl-powstac-w-otoczce-olbrzymiej-gwiazdy/

Układ Słoneczny mógł powstać w otoczce olbrzymiej gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Plazmowe fale na Słońcu
2017-12-22. Laura Meissner
Przedstawione powyżej zdjęcie zostało wykonane przez Solar Dynamics Observatory, który jest satelitą badającym dynamikę aktywności słonecznej. Fotografia ukazuje strumienie plazmy, które przemieszczają się po liniach pola magnetycznego. Promieniują one tylko w zakresie fal ultrafioletowych. Jasna struktura, która widocznie wychodzi poza brzeg tarczy Słońca to protuberancja. Jest to chłodniejsze pasmo plazmy, które cechuje się niestabilnością i zwykle rozpada się w ciągu kilku godzin lub dni. Cały 30-godzinny proces wyrzucania i powracania do Słońca pewnej ilości plazmy uwieczniony został na zdjęciu 13 i 14 grudnia bieżącego roku.
https://news.astronet.pl/index.php/2017/12/22/w-kosmicznym-obiektywie-plazmowe-fale-na-sloncu/

W kosmicznym obiektywie Plazmowe fale na Słońcu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polskie firmy zbudują centrum dostarczające dane z programu obserwacji Ziemi
2017-12-22. Redakcja AstroNETu
Konsorcjum złożone głównie z polskich firm zbuduje centrum umożliwiające dostęp do danych pozyskiwanych m.in. z programu obserwacji Ziemi ? Copernicus. W czwartek w Brukseli kierująca konsorcjum firma Creotech Instruments podpisała umowę z Europejską Agencją Kosmiczną.
Przetarg na budowę centrum został rozstrzygnięty w drugiej połowie 2017 roku. Wybrano w nim cztery konsorcja, a na czele jednego z nich stanął polski Creotech Instruments S.A.
?Wartość kontraktu Creotech to blisko 60 mln zł i jest to największy kontrakt podpisany przez polską spółkę sektora kosmicznego? ? poinformowało Creotech Instruments.
Umowa, podpisana w czwartek w siedzibie Komisji Europejskiej, zakłada budowę zaawansowanego centrum, które świadczyć ma usługi dostępowe m.in. do danych pozyskiwanych przez satelity konstelacji Sentinel oraz innych danych pozyskiwanych w ramach programu obserwacji Ziemi ? Copernicus. Projekt, na którego czele stanęło Creotech Instruments, będzie nosił nazwę EO DIAS.
Zgodnie z założeniami budowana przez Creotech Instruments S.A. infrastruktura będzie jedną z czterech konkurencyjnych centrów powstających w ramach projektu Copernicus Data and Information Access Service (CDIAS) przygotowanego przez Komisję Europejską wraz z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA). Każde z centrów ma nie tylko przechowywać wszystkie bieżące i historyczne dane zbierane w ramach programu Copernicus, ale ma również oferować użytkownikom dostęp do mocy obliczeniowych w strukturze chmury.
?Czujemy niezmierną satysfakcję, z powodu wygrania konkursu organizowanego przez Komisję Europejską i Europejską Agencję Kosmiczną? ? podkreśla prezes Creotech Instruments S.A. dr Grzegorz Brona, cytowany w komunikacie. ?Satysfakcja jest tym większa, iż prowadzimy jedyne konsorcjum, które jest złożone całkowicie z firm małych i średnich, których większość pochodzi z Polski. Jest to żywy dowód na to, że nasz kraj szybko odrabia zapóźnienia technologiczne, a dystrybucja i przetwarzanie danych satelitarnych może stać się wkrótce polską specjalnością na skalę globalną? ? mówi.
Czas trwania kontraktu to cztery lata. Po pierwszych sześciu miesiącach system ma osiągnąć pełną operacyjność. Docelowo zaś będzie mógł obsłużyć dziesiątki tysięcy użytkowników na całym świecie. W skład konsorcjum realizującego projekt EO DIAS, wchodzą: CloudFerro Sp. z o.o., Geomatys, Outsourcing Partner, Sinergise i Wrocławski Instytut Zastosowań Informacji Przestrzennej i Sztucznej Inteligencji.
Jeszcze do niedawna dane pochodzące z satelitarnej obserwacji Ziemi były udostępniane odpłatnie, zaś ich źródłem były masywne satelity należące do dużych koncernów lub rządów poszczególnych państw ? liderów kosmicznego wyścigu. Przełom nastąpił za sprawą wystrzelenia i uruchomienia w 2014 roku pierwszych satelitów rodziny Sentinel, które są częścią europejskiego systemu obserwacji Ziemi budowanego w ramach programu Copernicus.
Jak podano, od tego czasu kolejne satelity konstelacji Sentinel są sukcesywnie budowane i umieszczane na orbicie, a po uzyskaniu operacyjności rozpoczynają zbieranie danych. Zgodnie z obecnymi przewidywaniami, kiedy wszystkie z docelowych satelitów Sentinel rozpoczną pracę na orbicie, przyrost pozyskiwanych przez nie danych sięgnie 10 PB (petabajtów) rocznie.
Zgodnie z polityką Unii Europejskiej dostęp do danych pochodzących z konstelacji satelitów Sentinel i innych danych pozyskiwanych w ramach programu Copernicus ma być otwarty i bezpłatny. Celem jest stymulowanie rozwoju usług bazujących na wykorzystaniu danych satelitarnych.
Dr Grzegorz Brona wyjaśnia, że wzrost dostępności i powszechność darmowych danych satelitarnych, w połączeniu z postępującą miniaturyzacją kosmicznej elektroniki zwiastuje trzecią satelitarną rewolucję. ?Ta zaś związana będzie z dostarczanymi nam przez satelity danymi, których pozyskujemy coraz więcej. Dawniej korzystały z nich państwa. Dziś uczą się tego przedsiębiorcy, którym nie brakuje pomysłów na ich komercyjne wykorzystanie? ? mówi dr Brona.
Za budowę konkurencyjnych platform DIAS, które powstawać będą równolegle z tym budowanym przez Creotech Instruments S.A. i partnerów, odpowiadać będą: firma Serco wraz z OVH jako dostawcą rozwiązania chmurowego, ATOS Integration wraz z T-SYSTEM International jako dostawcą rozwiązania chmurowego i Airbus Defence and Space wraz z Orange jako dostawcą rozwiązania chmurowego.
https://news.astronet.pl/index.php/2017/12/22/polskie-firmy-zbuduja-centrum-dostarczajace-dane-z-programu-obserwacji-ziemi/

 

Polskie firmy zbudują centrum dostarczające dane z programu obserwacji Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdańscy studenci przeprowadzą eksperyment w kosmosie
2017-12-22. Redakcja AstroNETu
Studenci Politechniki Gdańskiej zakwalifikował się do programu REXUS/BEXUS Europejskiej Agencji Kosmicznej. Dzięki temu będą mogli przeprowadzić własny eksperyment w kosmosie związany z badaniem drgań oraz przepływu ciepła podczas lotu rakiety suborbitalnej.
Program REXUS/BEXUS, w ramach którego przeprowadzane są eksperymenty rakietowe i balonowe, organizuje Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) we współpracy ze Szwedzką Krajową Radą ds. Przestrzeni Kosmicznej (SNSB) i Niemiecką Agencją Kosmiczną.
Zespół studentów Politechniki Gdańskiej reprezentują studenci Wydziału Mechanicznego oraz Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki PG: Adam Dąbrowski (asystent w Katedrze Mechaniki i Mechatroniki na Wydziale Mechanicznym), Jacek Goczkowski, Karol Pelzner, Agnieszka Elwertowska oraz Szymon Krawczuk.
Ich projekt zyskał nazwę HEDGEHOG (High quality Experiment Dedicated to microGravity Exploration, Heat flow and Oscillation measurement from Gdansk). Studenci przedstawili organizatorom programu projekt eksperymentu związanego z badaniem drgań oraz przepływu ciepła podczas lotu rakiety suborbitalnej.
?Spotkał się on z entuzjazmem komisji, w której zasiadali europejscy inżynierowie różnych specjalności, m.in. mechaniki, elektroniki, termodynamiki, projektowania misji kosmicznych? ? mówi opiekun zespołu prof. Edmund Wittbrodt z Wydziału Mechanicznego PG, pełnomocnik rektora ds. współpracy z Polską Agencją Kosmiczną oraz ESA, cytowany w przesłanym komunikacie.
W lutym 2018 r. studenci polecą do kosmodromu ESRANGE nieopodal Kiruny w północnej Szwecji, by poszerzyć wiedzę niezbędną do wykonania swojego eksperymentu kosmicznego. Start rakiety z ?gdańskim eksperymentem? zaplanowany jest na początek 2019 r.
Jak informuje Politechnika Gdańska, kolejne etapy projektu obejmują przygotowywanie dokumentacji wykonawczej, wykonywanie części mechanicznych i elektronicznych oraz testowanie eksperymentu. Studenci mogą liczyć nie tylko na wsparcie pracowników Politechniki Gdańskiej, ale także ekspertów Europejskiej Agencji Kosmicznej, którzy przyjadą w tym celu do Gdańska.
REXUS/BEXUS to skrót od angielskiego Rocket/Balloon EXperiments for University Students, czyli w swobodnym tłumaczeniu: eksperymenty rakietowe i balonowe dla studentów szkół wyższych. Celem jest udostępnienie grupom studentów platformy do prowadzenia badań, tak by możliwa była realizacja całego cyklu procesu od pomysłu do jego praktycznej weryfikacji. Każdego roku startują dwie rakiety i dwa balony z eksperymentami zaprojektowanymi i zbudowanymi przez studentów. Do konkursu stają zespoły z kilkudziesięciu uczelni z całej Europy, zakwalifikowanych zostaje tylko kilka najlepszych.
https://news.astronet.pl/index.php/2017/12/22/gdanscy-studenci-przeprowadza-eksperyment-w-kosmosie/

 

Gdańscy studenci przeprowadzą eksperyment w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiazdka mruga? Nie. Pożera swoje planety...

2017-12-22.

550 lat świetlnych od nas, w gwiazdozbiorze Ryb, toczy się proces na miarę mitologicznej historii o Kronosie pożerajacym własne dzieci. Astronomowie z University of California w Los Angeles i Indiana University opisują na łamach czasopisma "The Astronomical Journal" układ wokół gwiazdy RZ Piscium, która najwyraźniej... niszczy i rozbija w pył krążące wokół niej planety. To właśnie obłoki powstałego z nich gazu i pyłu przyczyniają się najprawdopodobniej do obserwowanego efektu "mrugania" gwiazdy, jej nieregularnego przygasania.


Wiemy, że w młodych układach pozasłonecznych często zdarza się planetom migrować w pobliże swojej gwiazdy, znaleźliśmy już wiele przypadków, kiedy gorące gazowe olbrzymy podobne do Jowisza krążyły po bardzo ciasnych orbitach - mówi Catherine Pilachowski z IU Bloomington College of Arts and Sciences. To bardzo interesująca faza ewolucji układów planetarnych i mamy szczęście, że zaobserwowaliśmy ten względnie krótki w porównaniu z czasem życia gwiazd proces - dodaje.

Planety, które zbliżą się nadmiernie do swej gwiazdy nie mają szans przetrwania, rozrywają je siły pływowe. W przypadku gwiazdy RZ Piscium materiał planety (lub planet) stopniowo rozkłada się w postaci okręgu na orbicie o rozmiarach orbity Merkurego. Na podstawie naszych obserwacji możemy stwierdzić, że obserwujemy albo rozrywanego właśnie masywnego gazowego olbrzyma, albo dwie nieco mniejsze planety tego typu, które zderzyły się i teraz stopniowo rozpadają - mówi Pilachowski.


Niestabilność na wczesnym etapie rozwoju układów planetarnych nie jest niczym nadzwyczajnym, młode planety często bardzo silnie oddziałują nie tylko ze swoją gwiazdą, ale i miedzy sobą. Nieuporządkowane orbity z czasem jednak się stabilizują i zaczynają układać bardziej regularnie. Obserwacje pokazały, że układ RZ Piscium pozostaje jeszcze w fazie nieuporządkowanej. Gwiazda jest stosunkowo młoda, ma od 30 do 50 milionów lat, jej temperatura jest nieco niższa od temperatury Słońca, natomiast - co typowe dla młodych gwiazd - emituje promieniowanie X o natężeniu tysiąc razy większym, niż Słońce. Mimo młodego wieku układu, gazy i pyły towarzyszące jego powstawaniu nie powinny już być widoczne. Jeśli je widzimy, to właśnie dlatego, że pojawiły się ponownie, jako skutek rozpadu planet.

To odkrycie daje nam rzadki i wspaniały wgląd w to, co dzieje się w nowo utworzonych układach planetarnych, gdzie planety często nie mają szansy przetrwać - mówi Pilachowski. To pomaga nam zrozumieć, dlaczego niektóre z nich ocaleją, a inne nie - podkreśla.

W badaniach brali udział naukowcy z Rochester Institute of Technology, Indiana University, University of California w Irvine, University of California w Los Angeles, Haverford College i Ithaca College. Obserwacje prowadzono z użyciem należącego do Europejskiej Agencji Kosmicznej satelity XMM-Newton, 3-metrowego teleskopu Shane w Lick Observatory w Kalifornii California i 10-metrowego teleskopu Keck I w Keck Observatory na Hawajach.
Grzegorz Jasiński


http://www.rmf24.pl/nauka/news-gwiazdka-mruga-nie-pozera-swoje-planety,nId,2481647

Gwiazdka mruga Nie. Pożera swoje planety....jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium nr 50 o Drodze Mlecznej
2017-12-22. Wysłane przez czart

Nowy odcinek Astronarium ma numer 50 i będzie poświęcony Drodze Mlecznej - galaktyce, w której mieszkamy. Premiera w sobotę o godz. 8:05, powtórki w środę o 15:35 i 00:40 oraz na YouTube.
Coraz mniej ludzi na świecie nie ma szans w miejscu swojego zamieszkania na zobaczenie jasnej wstęgi przecinającej nocne niebo - Drogi Mlecznej. A jest to widok, który fasynował ludzkośc od tysięcy lat.
Droga Mleczna składa się z miliardów gwiazd, gazu, pyłu i tajemnicznej ciemnej materii. Obecnie wiemy, że jest galaktyką spiralną, jedną z wielu podobnych "wysp" we Wszechświecie. Jednak ustalenie jak wygląda nasza Galaktyka nie było sprawą prostą, szczególnie że obserwujemy ją z wnętrza, a część widoku przesłania nam np. pył, albo galaktyczne centrum. W "Astronarium" pokazane zostanie w jaki sposób naukowcy doszli do obecnej wiedzy o Drodze Mlecznej oraz jaki jest aktualny stan tej wiedzy.
?Astronarium? to seria popularnonaukowych programów o astronomii i kosmosie realizowanych we współpracy Polskiego Towarzystwa Astronomicznego i Telewizji Polskiej, przy wsparciu finansowym od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Partnerem medialnym programu jest czasopismo i portal ?Urania ? Postępy Astronomii?. Zdjęcia realizowane są przez ekipę telewizyjną z TVP 3 Bydgoszcz.
Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    "Astronarium" na Instagramie
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
?    Oficjalny gadżet z logo programu: czapka z latarką
?    Ściereczka z mikrofibry z logo Astronarium
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-50-droga-mleczna-3906.html

 

Astronarium nr 50 o Drodze Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble na święta: niebiańska kula śnieżna
2017-12-22. Wysłane przez kuligowska
To zdjęcie z kosmicznego teleskopu Hubble'a przedstawia coś, co wygląda niczym śnieżna zamieć lub szklana "kula śniegu." Tworzące ją gwiazdy należą do M79 - gromady kulistej z katalogu Messiera położonej w odległości blisko 41 000 lat świetlnych od Ziemi, w granicach gwiazdozbioru Zająca. Znana jest ona również jako NGC 1904.
Gromady kuliste to grawitacyjnie powiązane ze sobą grupy liczące nawet do miliona gwiazd. M79 zawiera ich około 150 000, są one gęsto upakowane w obszarze o średnicy zaledwie 118 lat świetlnych. Te gigantyczne, gwiezdne kule składają się w dużej mierze z najstarszych gwiazd w naszej Galaktyce, liczących sobie aż 11,7 miliarda lat.
Większość gromad kulistych grupuje się wokół centrum naszej Galaktyki, jednak M79 znajduje się niemal dokładnie po przeciwnej stronie nieba. Naukowcy podejrzewają, że w jej sąsiedztwie może znajdywać się dużo więcej gwiazd niż zwykle - ich gęstość lokalnie tam wzrasta. A to z kolei sprzyja powstawaniu  nowych gwiazd. Jest i inna możliwość - gromada M79 mogła powstać w nietypowej galaktyce karłowatej, która łączy się z Drogą Mleczną.
Na tym zdjęciu z Hubble'a gwiazdy podobne do Słońca wydają się żółte. Czerwonawe gwiazdy są tu z kolei jasnymi olbrzymami, ostatnimi etapami życia gwiazdy. Większość widocznych tu również, niebieskich obiektów to starzejące się gwiazdy typu helowego. Wyczerpały one już swe paliwo wodorowe i  spalają teraz hel w swych centrach.
Gromada M79 została odkryta w 1780 roku przez Pierre'a Méchaina. Méchain zgłosił to odkrycie Charlesowi Messierowi, który umieścił obiekt w swoim katalogu obiektów mgławicowych. Cztery lata później, przy użyciu większego teleskopu optycznego, William Herschel zdołał rozdzielić światło poszczególnych gwiazd M79 i opisał ją po raz pierwszy jako gromadę kulistą.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Więcej na temat Teleskopu Hubble'a
?    Hubble fotografuje obiekty z Katalogu Messiera
 
Źródlo: NASA
Zdjęcie: gwiazdy gromady kulistej Messier 79 przypominają zabawkę - wzburzoną śnieżną kulę. Obraz zarejestrował Kosmiczny Teleskop Hubble'a. Jest on połączeniem obserwacji wykonanych w latach 1995 i 1997 przy pomocy instrumentu Wide Field Planetary Camera 2. Barwy wykorzystane podczas przetwarzania tego zdjęcia odzwierciedlają naturalne cechy gromady. Źródło: NASA and ESA, Acknowledgment: S. Djorgovski (Caltech) and F. Ferraro (University of Bologna).
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/hubble-na-swieta-niebianska-kula-sniezna-3902.html

Hubble na święta niebiańska kula śnieżna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars wchłonął wodę jak gąbka

2017-12-22

Na Marsie kiedyś prawdopodobnie powszechnie występowała woda, mimo że planeta obecnie jest niemal całkowicie sucha. Naukowcy od lat zastanawiają się, co mogło stać się z marsjańską wodą. Teraz okazuje się, że wcale nie musiała ona wyparować, a mogła zostać wchłonięta przez płaszcz Czerwonej Planety.

Mars nie ma silnego pola magnetycznego, co oznacza, że atmosfera planety jest narażona na promieniowanie jonizujące. Uważa się, że podzieliło ono cząsteczki wody na powierzchni Marsa na atomy wodoru i tlenu, przy czym wodór uchronił się przed niską grawitacją, a tlen reagował z materiałami na powierzchni.

Dr Jon Wade z Uniwersytetu Oksfordzkiego uważa, że wyjaśnia to wiele w kwestii brakującej wody na Marsie, choć w pełni nie akceptuje tej teorii. Zamiast tego, zespół Wade'a sugeruje, że część wody pozostaje uwięziona w marsjańskich skałach wewnątrz planety.

- Ludzie już od dawna zastanawiali się nad tym pytaniem, ale nigdy nie sprawdzili teorii wchłaniania wody przez skały w wyniku prostych reakcji chemicznych - powiedział Wade.

 
Mars ma więcej żelaza w płaszczu niż Ziemia, przez co oczywiście jest bardziej chłonny. Skały bazaltowe na Czerwonej Planecie nie powinny być traktowane dokładnie tak, jak te na Ziemi. Obliczenia zespołu Wade'a wykazały, że marsjańska lawa może pomieścić o 25 proc. więcej wody niż ziemski ekwiwalent.

Naukowcy uważają, że ponad 9 proc. marsjańskiego płaszcza może składać się z minerałów wchłaniających wodę (w porównaniu z zaledwie 4 proc. na Ziemi). Głęboko zalegająca woda może oznaczać trudniejszą kolonizację Czerwonej Planety.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-mars-wchlonal-wode-jak-gabka,nId,2481525

Mars wchłonął wodę jak gąbka.jpg

Mars wchłonął wodę jak gąbka2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sojuz MS-07 dotarł do ISS (19.12.2017)
2017-12-22. Krzysztof Kanawka
Dziewiętnastego grudnia 2017 rosyjska kapsuła załogowa Sojuz MS-07 dotarła do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Start misji Sojuz MS-07 nastąpił 17 grudnia 2017. Rakieta Sojuz-FG odpaliła tego dnia silniki o godzinie 8:21 CET. Osiem minut i 45 sekund później statek kosmiczny Sojuz MS-07 znalazł się na orbicie o parametrach 198 km na 254 km i nachyleniu 51,66 stopni. Cumowanie do modułu Rasswiet Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zostało przewidziane 19 grudnia. Do tego czasu Sojuz MS-07 za pomocą własnych silników podnosił swoją orbitę, aby dogonić Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), poruszającą się obecnie na średniej wysokości 405 km nad powierzchnią Ziemi. Wcześniej do stacji przycumowany zostanie jeszcze wystrzelony 15 grudnia Dragon.
Po dwóch dniach ?pościgu? za ISS, Sojuz dotarł do Stacji. Cumowanie do moduły Rasswiet nastąpiło o godzinie 09:40 CET. Cumowanie przebiegło prawidłowo.
Na pokładzie Sojuza znalazło się trzech członków nowej, 54 stałej załogi na ISS. Załoga składa się z Rosjania, Amerykanina i Japończyka. Rosjanin Anton Szkaplerow brał już udział w dwóch wcześniejszych lotach do ISS w 2012 (załoga 29) i 2015 roku (załoga 42), podczas których spędził łącznie rok na orbicie. Dla Amerykanina Scotta Tingle oraz Japończyka Norishige Kanai jest to pierwszy lot w kosmos. Na pokładzie ISS spędzą najbliższe pięć i pół miesiąca. Powrót przewidziany w dniu 3 czerwca 2018.
(NASA, PFA)
http://kosmonauta.net/2017/12/sojuz-ms-07-dotarl-do-iss-19-12-2017/

Sojuz MS-07 dotarł do ISS (19.12.2017).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wigilia 2017: Jak znaleźć pierwszą gwiazdkę na niebie
2017-12-22. Andrzej.
Radosny i wyjątkowy okres świąt Bożego Narodzenia zbliża się wielkimi krokami. Tradycyjnie już 24 grudnia zasiądziemy do wieczerzy wigilijnej. Większość z Was swoją wieczerzę rozpocznie gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka, która zaświeci tuż po zachodzie Słońca. Wiele osób zadaje pytanie, gdzie w tym roku odnajdziemy na niebie pierwszą symboliczną, najjaśniejszą i długo wyczekiwaną pierwszą gwiazdkę. Przygotowaliśmy dla Was krótki poradnik oraz materiał wideo, który rozwieje wasze wątpliwości.
W 2017 roku pierwszej gwiazdki musimy szukać na północno-wschodnim horyzoncie nieba. Około godziny 15:50 (+/- 30 minut) na 30 stopniu północno-wschodniego horyzontu nieba odnajdziemy Kapellę - najjaśniejszą gwiazdę w konstelacji Woźnicy i zarazem szóstą pod względem jasności na nocnym niebie. Gdy już odnajdziemy Kapellę warto swój wzrok skierować na zachód. Na 35 stopniu zachodniego horyzontu około godziny 16:05 (+/- 30 minut) odnajdziemy kolejną jasną gwiazdę. Będzie to oczywiście Wega- najjaśniejsza gwiazda w gwiazdozbiorze Lutni, piąta co do jasności gwiazda na niebie.

Z odnalezieniem pierwszej gwiazdki nikt nie powinien mieć większych problemów. Dla ułatwienia jednak zamieszczamy krótki film ułatwiający lokalizację wspomnianych obiektów.

W zależności od lokalizacji, różnica w pojawieniu się pierwszej gwiazdki może wynieść +/- 30 minut od godziny wskazanej w filmie.
Z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia życzymy wszystkim naszym czytelnikom radosnych i pogodnych dni spędzonych w gronie najbliższych.


Źródło: astronomia24.com
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=724

 

Wigilia 2017 Jak znaleźć pierwszą gwiazdkę na niebie.jpg

Wigilia 2017 Jak znaleźć pierwszą gwiazdkę na niebie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa starty w 61 sekund (23.12.2017)
2017-12-23. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego trzeciego grudnia doszło do dwóch startów rakiet orbitalnych na przestrzeni zaledwie 61 sekund. Te rakiety to japońska H-2A i amerykańska Falcon 9.
Starty rakiet orbitalnych w krótkim odstępie czasu to dość niecodzienne wydarzenie. 23 grudnia 2017 roku dwie rakiety orbitalne wystartowały w odstępie zaledwie 61 sekund. Te starty to japońska rakieta H-2A i amerykańska rakieta Falcon 9.
H-2A z satelitami GCOM-C1 i SLATS
Pierwszy z dwóch startów nastąpił 23 grudnia o godzinie 02:26:22 CET. Start odbył się z japońskiego kosmodromu Tanegashima. Rakieta H-2A wyniosła na dwie różne orbity dwa satelity na potrzeby japońskiej agencji JAXA:
1.    GCOM-C1 (Global Change Observation Mission- Climate 1), którego przeznaczeniem jest zaawansowana obserwacja Ziemi pod kątem klimatu naszej planety. Satelita GCOM-C1 ma masę startową prawie 2100 kg. Satelita został wyposażony w sensor o nazwie SGLI (Second-generation Global Imager). Głównym zadaniem SGLI jest obserwacja aerozoli na zakresie widzialnym i podczerwonym. Satelita GCOM-C1 został umieszczony na orbicie synchronicznej o wysokości około 800 km.
2.    SLATS (Super Low Altitude Test Satellite), który jest bardzo ciekawym satelitą technologicznym. Zadaniem tego satelity są operacje na bardzo niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO). Docelowo ten satelita ma funkcjonować na orbitach o wysokościach niższych od 250 km. Masa startowa tego satelity to 400 kg. Na pokładzie satelity SLATS zainstalowano silnik jonowy, którego celem jest stałe podnoszenie orbity ? na tak niskiej wysokości szczątkowa atmosfera Ziemi jest w stanie bardzo szybko doprowadzić do deorbitacji.
Falcon 9 z dziesięcioma satelitami Iridium-2
Drugi start nastąpił 23 grudnia o godzinie 02:27:23 CET. Start odbył się z bazy Vandenberg w Kalifornii. W tym locie rakieta Falcon 9 wyniosła dziesięć satelitów telekomunikacyjnych drugiej generacji konstelacji Iridium (stąd też oznaczenie ?Iridium-2?). Łączna masa ładunku wyniesionego przez rakietę Falcon 9 w tym locie wyniosła 9600 kg, z czego 8600 przypadło na dziesięć satelitów a 1000 kg na dyspenser dla satelitów. Satelity zostały umieszczone na orbicie o wysokości około 620 km i nachyleniu 86,7 stopnia.
Dla pierwszego stopnia był to drugi start. Wcześniej ten stopień został wykorzystany w locie z 25 czerwca 2017 ? wówczas także zostały wyniesione satelity konstelacji Iridium-2. W tym locie nie odzyskano pierwszego stopnia rakiety Falcon 9. Co ciekawe, jednak ten dolny stopień i tak wykonał kilka zadań typowych dla powrotu po wykonanym locie, m.in. tzw. ?entry burn?.
Do końca 2017 roku pozostało jeszcze tylko cztery starty rakiet orbitalnych, w tym lot chińskiej rakiety CZ-2D z 23 grudnia, który opiszemy w oddzielnym artykule.
(PFA, NSF, S1, JAXA, SX)
http://kosmonauta.net/2017/12/dwa-starty-w-61-sekund-23-12-2017/

Dwa starty w 61 sekund (23.12.2017).jpg

Dwa starty w 61 sekund (23.12.2017)2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykłe widowisko nad Kalifornią. Mieszkańcy byli zaniepokojeni

2017-12-23.

Niecodzienny widok na niebie mogli zaobserwować mieszkańcy Kalifornii. Zaniepokojeni pisali w mediach społecznościowych o "inwazji obcych". Niektórzy zastanawiali się nawet, czy to mknący z prezentami święty Mikołaj. Jak się okazało, ognistą smugę pozostawiła za sobą rakieta SpaceX.

Rakieta SpaceX została wystrzelona w piątek wieczorem około godziny 17:30 czasu lokalnego z bazy kalifornijskich sił powietrznych. Obiekt był widziany m.in. nad Los Angeles.
Misją rakiety było wyniesienie na orbitę okołoziemską 10 satelitów komunikacyjnych. Była to już czwarta operacja w ramach planowanego stworzenia całej sieci składającej się z 75 takich urządzeń.
Część zaniepokojonych widokiem internautów pisała w mediach społecznościowych o "inwazji obcych".
Na stronie internetowej poświęconej eksploracji kosmosu - spacearchive.info - jeszcze przed startem rakiety podano, że jasny płomień będzie widoczny na znacznym obszarze. Start może być imponujący - podkreślono. A to za sprawą spalin oświetlonych przez słońce - właśnie to połączenie sprawiło, że widok poruszającej się rakiety wzbudzał tak duże zainteresowanie.
To nuklearne UFO z Korei Północnej - zażartował na Twitterze Elon Musk, założyciel SpaceX


http://www.rmf24.pl/nauka/news-niezwykle-widowisko-nad-kalifornia-mieszkancy-byli-zaniepoko,nId,2481758

Niezwykłe widowisko nad Kalifornią. Mieszkańcy byli zaniepokojeni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakietowa sobota przed świętami
Wysłane przez grabianski w 2017-12-23
W nocy z piątku na sobotę (wg polskiego czasu) wystartowały aż trzy rakiety orbitalne. Start w jeden dzień zaliczyły japońska H-IIA, amerykańska Falcon 9 oraz chińska rakieta Długi Marsz 2D.
Japoński start

Z Japońskiego nadbrzeżnego kosmodromu Tanegashima wystartowała główna rakieta kraju H-IIA. Rakieta wystartowała o 2:26 w nocy polskiego czasu. Na swoim szczycie niosła parę satelitów: 2-tonowego nowoczesnego satelitę badania klimatu GCOM-C oraz ważącego 400 kg testowego satelitę na bardzo niskiej orbicie LEO.
Misja rakiety H-IIA zakończyła bardzo udany rok dla Japonii. Rakieta ta startowała w tym roku 6 razy, bijąc poprzedni rekord czterech udanych startów.
Japońskie starty rakietowe pod tagiem Japonia na Uranii
O ładunkach

GCOM-C

Głównym ładunkiem misji był ważący prawie 2 tony satelita obserwacji Ziemi. Został on wyposażony w jedno urządzenie optyczne, które będzie zbierać dane dotyczące obiegu węgla oraz bilansu radiacyjnego Ziemi, ze szczególnym uwzględnieniem aerozoli w atmosferze.
SGLI - optyczne wyposażenie satelity - jest w stanie obrazować Ziemię w paśmie od ultrafioletu, przez światło widzialne do bliskiej podczerwieni, w rozdzielczości od 250 m do 1 km i możliwością oddzielenia danych z aerozoli za pomocą filtrów polaryzacyjnych.
SLATS

SLATS to demonstrator technologii satelity na bardzo niskiej orbicie (200-300 km wysokości), który będzie również wykonywał obrazowanie Ziemi oraz badanie jest atmosfery. Satelita został wyposażony w hybrydowy napęd z silnikami hydrazynowymi do dużych manewrów i systemem elektrycznym do utrzymywania orbity w trudnych warunkach oporu aerodynamicznego w wysokich warstwach atmosfery.
Dzięki niskiej orbicie, sonda będzie w stanie wykonywać obrazy Ziemi w wysokiej rozdzielczości i badać niską termosferę - ważną warstwę z uwagi na jej dużą rolę w procesie wymiany energii pomiędzy innymi warstwami, a mimo to najmniej zbadaną.
Satelita będzie zmieniać wysokość orbity, aby zademonstrować jak wraz ze spadkiem wysokości poprawia się rozdzielczość uzyskiwanych obrazów.

Falcon 9 zamyka rekordowy rok

Rakieta Falcon 9 firmy SpaceX przeprowadziła 18. i ostatni już w tym roku start. W misji z kosmodromu Vandenberg w Kalifornii rakieta wystartowała z 10 satelitami telekomunikacyjnymi sieci Iridium-NEXT.
Rakieta wystartowała o 2:27 polskiego czasu, zaledwie 72 sekundy po japońskim starcie z drugiej strony Oceanu Spokojnego. Jest to najmniejszy kiedykolwiek odstęp w startach dwóch rakiet orbitalnych, które z powodzeniem wysłały swoje ładunki na orbitę!
O ładunku

Każdy satelita systemu Iridium-NEXT waży 860 kg i zawiera terminal komunikacyjny pasma L. Oprócz tego satelity pozwalają śledzić globalny ruch statków morskich oraz samolotów z transponderami ADS-B.
Pierwsza porcja satelitów Iridium-NEXT poleciała z rakietą Falcon 9 na początku tego roku. Potem odbyły się jeszcze dwie kolejne misje. Dzisiaj na orbitę trafiły satelity z numerami od 31 do 40. Firma Iridium chce wymienić swoją flotyllę budowaną w latach 90., składającą się z 66 statków. Nowy system będzie składał się z 75 satelitów na 6 płaszczyznach orbitalnych.
Po raz pierwszy do lotu z satelitami Iridium-NEXT użyto używanego dolnego stopnia. Po raz pierwszy lot używanej rakiety odbył się z zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych i po raz pierwszy użyta rakieta nie była odzyskiwana (leciała w konfiguracji jednorazowego użytku, z powodu dużego użycia paliwa dla misji).
Relacje startów z satelitami Iriudium-NEXT
Podsumowanie

Falcon 9 kończy rok z 18 udanymi misjami w tym roku, wyprzedzając całą rodzinę rakiet Sojuz, które do tej pory dominowały (w tym roku 15 startów), a także całą rodzinę rakiet Długi Marsz, które stanowią trzon chińskiego programu kosmicznego. Dzięki firmie USA po raz pierwszy od 2003 roku stały się liderem w liczbie startów orbitalnych w danym roku.
Chiński satelita rozpoznawczy

Chiny wysłały drugiego w przeciągu niecałego miesiąca satelitę rozpoznawczego nowej serii LKW. Rakieta Długi Marsz 2D wystartowała z kosmodromu Jiuquan o 5:14 rano w sobotę wg polskiego czasu.
Satelity serii LKW są oficjalnie nazywane cywilnymi satelitami obserwacyjnymi, jednak wiele przesłanek wskazuje na militarny charakter projektu.
Niewiele wiadomo o optyce tych statków, ale ich wielkość i kształt wskazują na rozmiary aparatury optycznej średniej wielkości satelity z teleskopem 65-centymetrowym. Europejskie satelity tych rozmiarów potrafią osiągać z taką optyką rozdzielczości poniżej 1 m w trybie panchromatycznym.
Satelita LKW-2 trafił na prawdopodbnie tą samą orbitę co LKW-1 na początku grudnia o parametrach 488 km na 504 km i inklinacji 97 stopni, jednak z przesunięciem w fazie wynoszącym 180 stopni (tak by zminimalizować czas ponownych wizyt nad tym samym obszarem).
Podsumowanie

Trzy starty rakiet orbitalnych w ciągu mniej niż trzech godzin to bardzo wyjątkowa okoliczność. W 2017 roku łącznie trzy razy przeprowadzano potrójne starty orbitalne w jednym dniu. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce 9 października, kiedy startowały dokładnie te same rakiety: Falcon 9, Długi Marsz 2D oraz H-IIA.
Źródło: SF101/SpaceX
Więcej informacji:
?    film ze startu rakiety Falcon 9 z satelitami Iridium-NEXT (YouTube)
?    relacja ze startu rakiety Falcon 9 z satelitami Iridium-NEXT
?    relacja ze startu rakiety H-IIA z satelitami GCOM-2 i SLATS
?    relacja ze startu rakiety Długi Marsz 2D z satelitą LKW-2
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 na kilkanaście sekund przed ostatnim w tym roku startem z satelitami Iridium-NEXT. Źródło: SpaceX/YouTube
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakietowa-sobota-przed-swietami-3908.html

Rakietowa sobota przed świętami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musimy wydostać się z Wszechświata przed Wielkim Rozdarciem
2017-12-23
Wszystko ma swój kres, to tyczy się także i naszego Wszechświata. Astronomowie nie mają wątpliwości, że jego dni są policzone, jednak do tej pory nie wiedzieliśmy tylko, kiedy dokładnie będzie miała miejsce jego "śmierć". Teraz data ta mniej więcej została określona.
Co to oznacza w praktyce? W sumie nic, ponieważ wcześniej dojdzie do zniszczenia naszej planety przez Słońce, więc powinniśmy raczej skupić się na postępie technologicznym, budowie kosmicznych baz lub na ucieczce na pobliskie egzoplanety.
Naukowcy z Uniwersytetu Lizbońskiego w Portugalii przeanalizowali zgromadzone dane na temat naszego Wszechświata i doszli do wniosku, że koniec nastąpi nie wcześniej niż za 2,8 miliarda lat, tak więc możecie dziś spać spokojnie, skupią się nad tym następne nasze pokolenia, albo Wy już po reinkarnacji.
Scenariusz, któremu przyjrzeli się naukowcy, to tak zwane Wielkie Rozdarcie (Big Rip), a mianowicie koncepcja, którą opracowano w 2003 roku. Oczywiście bardzo popularna hipoteza Wielkiego Kolapsu (Big Crunch) nadal jest aktualna, jednak naukowców coraz częściej przekonuje ta pierwsza.
Dzieje się tak dlatego, że astronomowie doceniają potęgę siły odpowiadającej za rozszerzanie się Wszechświata. Nie jest tajemnicą, że jest ona coraz większa, gdyż w przestrzeni pojawia się coraz więcej ciemnej energii. To kiedyś zaowocuje rozerwaniem wszystkiego, co znamy, począwszy od galaktyk, a na atomach skończywszy.
Co ciekawe, wcześniejsze scenariusze zakładały koniec za 22 miliardy lat. Aktualna korekta bazuje na bardziej szczegółowych danych na temat ciemnej energii.
Chociaż 2,8 miliarda lat wydaje się sporą ilością czasu na podjęcie próby ucieczki z naszego Wszechświata do innego, to jednak sam fakt tego, że np. nasza dzienna gwiazda mogłaby "pożyć" dłużej (5 miliardów lat), uświadamia nam, jak faktycznie mało czasu nam pozostało.
Źródło: TwojaPogoda.pl / ScienceAlert.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2017-12-23/musimy-wydostac-sie-z-wszechswiata-przed-wielkim-rozdarciem/

 

Musimy wydostać się z Wszechświata przed Wielkim Rozdarciem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz od 13 lat pierwszą gwiazdką w wigilijny wieczór będzie...
2017-12-23.
Gdy w wigilijny wieczór spoglądamy w niebo w poszukiwaniu legendarnej pierwszej gwiazdki, zazwyczaj widzimy planetę, a nie prawdziwą gwiazdę. W ostatnich latach jej rolę pełniła Wenus, Mars, Jowisz, a nawet Stacja Kosmiczna. W tym roku po raz pierwszy od 13 lat będzie inaczej.
Zgodnie z tradycją do wigilijnej kolacji zasiadamy wówczas, gdy na niebie pojawia się pierwsza gwiazdka. Jeśli akurat niebo jest pogodne, co ostatnio zdarza się w Wigilię bardzo rzadko, dostrzec możemy planety, bo te "świecą" znacznie jaśniej niż odleglejsze gwiazdy. Najczęściej pierwszą gwiazdką była więc planeta Wenus, a także Mars i Jowisz. Zdarzało się, że niebo przecinała Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, niczym Gwiazda Betlejemska.
Jednak w tym roku znak do rozpoczęcia wigilijnej wieczerzy nie da nam planeta, lecz prawdziwa gwiazda, co stanie się po raz pierwszy od 13 lat. Najjaśniejszą gwiazdą ziemskiego nieba, zaraz po Słońcu, jest Syriusz z konstelacji Wielkiego Psa. Jednak on wzejdzie dopiero około godziny 20:00, gdy większość z nas będzie już po wieczerzy.
Jeszcze później wzejdzie Arktur z gwiazdozbioru Wolarza. Będziemy musieli zadowolić się więc trzecią najjaśniejszą gwiazdą, która świeci każdej nocy wysoko nad naszymi głowami. To Wega z konstelacji Lutni.
Gdy zapadnie zmrok niebo usiane zostanie miliardami gwiazd, które będzie można zobaczyć z łatwością, zwłaszcza, że mamy obecnie najdłuższe noce w całym roku i widoczne są nawet te gwiazdy, których nie możemy zobaczyć latem, z powodu długiego dnia.
Tajemnica Gwiazdy Betlejemskiej
Przeszukując nocne niebo nie należy zapominać o legendarnej Gwieździe Betlejemskiej. Według ostatnich teorii astronomów było to zjawisko wyjątkowego zbliżenia się dwóch największych planet naszego Układu Słonecznego, czyli Jowisza i Saturna, na tle gwiazdozbioru Ryb.
Stało się to w roku 7 przed naszą erą. Dwie jasne planety blisko siebie mogły być odebrane jako wielki znak, zwłaszcza, że Ryby zawsze symbolizowały Izrael, planeta Saturn odbierana jest jako obrońca tego narodu, a Jowisz jako król.
Kolejna teoria, dosłownie sprzed kilku tygodni, którą wysnuł profesor Grant Mathews z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Notre Dame, mówi o niezwykle rzadkiej koniunkcji planetarnej z 6 roku przed naszą erą. Słońce, Księżyc, Jowisz i Saturn znajdowały się wówczas w konstelacji Barana, planeta Wenus jaśniała na tle gwiazdozbioru Ryb, a Merkury i Mars były w Byku.
Naukowiec skupił się nie na samym wizualnym położeniu planet, lecz na symbolice ich lokalizacji. Zbliżenie się Księżyca do Jowisza oznaczało bowiem narodziny wyjątkowego władcy, Saturn był symbolem początku życia, a tło konstelacji Barana wskazywało na punkt przesilenia wiosennego, czyli narodziny nowego władcy Judei.
Trzej Królowie, nazywani magami, dobrze znali się na astrologii, więc nie mogli pominąć tej nadzwyczajnej konfiguracji planet na tle gwiazdozbiorów. Symulacja komputerowa wykazała, że częściowe powtórzenie się jej będzie miało miejsce za 16 tysięcy lat, ale identyczny układ planet nie nastąpi przez kolejne pół miliona lat.
Jednak niektórzy astronomowie przystają przy teorii wybuchu gwiazdy nowej lub supernowej, dzięki czemu na niebie pojawił się świetlisty punkt. Tego nie można jednak ustalić za pomocą obliczeń. Niewykluczone, więc, że w tym samym czasie wystąpiły oba te zjawiska.
Gwiazdę Betlejemską przedstawia się często z charakterystycznym warkoczem, jako kometę. Tajemnica ma wiele rozwiązań, ale bez wątpienia było to zjawisko astronomiczne, które po ponad 2 tysiącach lat trudno będzie wyjaśnić.
Źródło: TwojaPogoda.pl
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2017-12-23/pierwszy-raz-od-13-lat-pierwsza-gwiazdka-w-wigilijny-wieczor-bedzie/

Pierwszy raz od 13 lat pierwszą gwiazdką w wigilijny wieczór będzie....jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suborbitalna misja trójmiejskich studentów
2017-12-23. Wojciech Leonowicz
Studenci Politechniki Gdańskiej opracowali eksperyment związany z lotem rakiety suborbitalnej. Pomysł spodobał się Europejskiej Agencji Kosmicznej i na początek 2019 roku zaplanowano start rakiety, która przeprowadzi doświadczenia w praktyce.
Program REXUS / BEXUS umożliwia studentom z całej Europy prowadzanie eksperymentów naukowych i technologicznych wykorzystujących rakiety badawcze i balonów. Każdego roku uruchamiane są dwie rakiety i dwa balony, każdy zawierający do 20 eksperymentów zaprojektowanych i zbudowanych przez zespoły studenckie. Do konkursu stają zespoły z kilkudziesięciu uczelni z całej Europy, zakwalifikowanych zostaje tylko kilka najlepszych.
Eksperymenty REXUS są wynoszone na niekierowanej rakiecie stabilizowanej wirowaniem, napędzanej ulepszonym silnikiem Orion. Dzięki spaleniu niemal 300 kg stałego paliwa jest w stanie zabrać do 40 kg eksperymentalnych modułów na wysokość około 90 km. Rakieta ma 5,6 m długości i średnicę 35,6 cm.
Eksperymenty BEXUS są wynoszone za pomocą balonu o objętości 12 000 m? na maksymalną wysokość 30 km, w zależności od całkowitej masy eksperymentalnej (40-100 kg). Lot trwa 2-5 godzin.
Z 17 zespołów wybranych w ramach 11 cyklu program został wybrany Trójmiejski Jeż, czyli Hedgehog (High quality Experiment Dedicated to microGravity Exploration, Heat flow and Oscillation measurement from Gdansk), którego celem jest zbadanie drgań oraz przepływ ciepła podczas lotu rakiety suborbitalnej.
Polski zespół składa się ze studentów Wydziału Mechanicznego oraz Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki: Adama Dąbrowskiego (asystent w Katedrze Mechaniki i Mechatroniki na Wydziale Mechanicznym), Jacka Goczkowskiego, Karola Pelznera, Agnieszki Elwertowskiej oraz Szymona Krawczuka pod opieką prof. Edmunda Wittbrodta z Wydziału Mechanicznego Politechniki Gdańskiej. Aby poszerzyć wiedzę niezbędną do wykonania swojego eksperymentu kosmicznego, studenci polecą do kosmodromu Esrange nieopodal Kiruny w północnej Szwecji, skąd na początku 2019r. nastąpi start rakiety z eksperymentem.
Program REXUS / BEXUS realizowany jest w ramach dwustronnej umowy agencyjnej między niemieckim DLR, a Szwedzką Radą ds. Przestrzeni Kosmicznej (SNSB). Szwedzka część ładunku została udostępniona studentom z innych krajów europejskich dzięki współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA). EuroLaunch, wspólny projekt Centrum Kosmicznego Esrange w SSC i Mobilnej Bazy Rakietowej (MORABA) agencji DLR, jest odpowiedzialny za zarządzanie kampanią i eksploatację pojazdów. Eksperci z DLR, SSC, ZARM i ESA zapewniają wsparcie techniczne dla zespołów podczas całego projektu. Misje REXUS i BEXUS startują z SSC, Esrange Space Center w północnej Szwecji.
(REXUS)
http://kosmonauta.net/2017/12/suborbitalna-misja-trojmiejskich-studentow/

Suborbitalna misja trójmiejskich studentów.jpg

Suborbitalna misja trójmiejskich studentów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)