Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Kalendarzyk kieszonkowy Uranii na rok 2018
Wysłane przez czart w 2018-01-04
Dostępny jest praktyczny kalendarzyk "Uranii" na rok 2018 z fazami Księżyca. Można go schować np. w portfelu i mieć pod ręką.
 
Jest to kalendarzyk kieszonkowy, czyli coś innego niż nasz ścienny Kalendarz astronomiczny na rok 2018. Kalendarzyk kieszonkowy rozdajemy za darmo przy okazji różnych imprez popularnonaukowych, np. astropikników, czy festiwali nauki - warto wtedy poszukać stoiska Uranii ;-)
 
Jeśli jednak ktoś nie miał okazji znaleźć się w odpowiednim miejscu, aby taki kalendarzyk otrzymać, może go zamówić przez internet za symboliczną złotówkę. Przy czym sugerujemy, aby kalendarzyk zamawiać przy okazji kupowania innych produków w naszym sklepie internetowym, gdyż inaczej koszt wysyłki będzie sporo wyższy niż wartość kalendarzyka.
 
Z kolei osoby, które już zamówiły prenumeratę na rok 2018, a chcą dodatkowo zamówić kalendarzyk - mogą dokonać wpłaty 1 PLN bezpośrednio na konto bankowe Uranii i wysłać e-mail na adres [email protected] z informacją o dokonaniu takiej wpłaty, podaniem swojego imienia i nazwiska oraz zaznaczeniem, że jest się prenumeratorem. Kalendarzyk dołączymy wtedy do najbliższego numeru Uranii zgodnie z harmonogramem prenumeraty. Oferta ta ważna jest do wyczerpania zapasów kalendarzyków.
 
Więcej informacji:
?    Kalendarzyk kieszonkowy "Uranii" na rok 2018 - zamów przez internet
?    Zamów prenumeratę "Uranii"
?    Zamów Uranię nr 6/2017 ze ściennym "Kalendarzem astronomicznym na rok 2018"
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kalendarzyk-kieszonkowy-uranii-na-rok-2018-4013.html

Kalendarzyk kieszonkowy Uranii na rok 2018.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska firma ze zleceniem od CERN
2018-01-05.
Zaawansowane systemy elektroniki pomiarowej dla Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN dostarczy polska spółka Creotech Instruments. Wartość zamówienia przekracza 0,5 mln zł - poinformowali przedstawiciele firmy.
"Wygraliśmy przetarg na dostawę zaawansowanych systemów elektroniki pomiarowej na potrzeby Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN" ? mówi prezes Creotech Instruments dr Grzegorz Brona, cytowany w przesłanym PAP komunikacie prasowym. ? "Wartość zamówienia obejmującego około 250 elementów elektroniki pomiarowej przekracza 0,5 mln zł. Część produktów, które dostarczymy do Szwajcarii została opracowana w ramach projektu HETMAN realizowanego w tzw. szybkiej ścieżce NCBiR od roku 2016" ? dodaje.
Jak informuje w komunikacie Croetech Instruments, kilka tygodni wcześniej firma zawarła także z CERN 3-letnią umowę ramową dotyczącą projektowania elektroniki pomiarowej. Tym samym, jako pierwsza firma w naszej części Europy, zyskała status centrum kompetencyjnego CERN. Jako jedno z czterech w Europie centrów, będzie wspierać laboratoria CERN w projektowaniu elektroniki dla przyszłych akceleratorów i eksperymentów fizyki wysokiej energii działających przy Wielkim Zderzaczu Hadronów.
"Obok nas status centrum kompetencyjnego CERN otrzymały firmy z Danii i Hiszpanii. To, że udało nam się znaleźć w tym elitarnym gronie i to mimo silnej konkurencji ze strony firm działających na rynku znacznie dłużej od nas to wielki dowód uznania dla całego zespołu Creotech" ? mówi dr Grzegorz Brona.
"Umożliwi to Creotech ubieganie się o zamówienia inżynieryjne w procedurze pozaprzetargowej, która daje istotny poziom swobody w przyszłej współpracy z CERN" ? wyjaśnia prezes Creotech Instruments. - "W ramach konkursu Creotech musiał wykazać posiadanie odpowiedniego zaplecza technologicznego obejmującego specjalistyczne oprogramowanie, urządzenia produkcyjne, sterylne zaplecze produkcyjne, kontrole wizyjną, systemy do naprawy zaawansowanej elektroniki i komorę klimatyczna oraz dostęp do całego szeregu światowej klasy specjalistów zajmujących się elektroniką analogową i cyfrową, pracowników legitymujących się doktoratem w obszarach związanych z wydajnymi pomiarami oraz specjalistów od jakości z certyfikatami niezależnych organizacji np. ESA" ? wylicza.
Umowa ramowa między CERN i Creotech podpisana została na 3 lata z możliwością jej przedłużenia.
PAP - Nauka w Polsce
kflo/ ekr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C27787%2Cpolska-firma-ze-zleceniem-od-cern.html

Polska firma ze zleceniem od CERN.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co czeka ESA w 2018 roku?
2018-01-05. Krzysztof Kanawka
Co czeka Europejską Agencję Kosmiczną w 2018 roku?
Zapowiada się ciekawy rok dla Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA)! Oprócz bardzo ważnej misji załogowej z udziałem europejskiego astronauty na Międzynarodową Stację Kosmiczną, ESA planuje rozpocząć kilka misji satelitarnych ? w szczególności związanych z badaniami naszej planety. Ponadto, planowane jest wystrzelenie sondy BepiColombo, której celem jest Merkury.
ESA przygotowała poniższe nagranie, które prezentuje plany na 2018 rok.
Plany ESA na 2018 rok / Credits ? European Space Agency, ESA
Polska jest członkiem ESA od listopada 2012 roku. Nasz kraj do 2019 roku będzie realizować wstępny program obecności w tej agencji. Na ostatniej Radzie Ministerialnej ESA (grudzień 2016) padła nowa polska deklaracja co do wysokości naszej składki do Agencji. Składka na programy opcjonalne na kolejne cztery lata jest wyższa o 25% w porównaniu z poprzednim budżetem. W związku z wymogami formalnymi 12 stycznia 2017 pomiędzy Polską a ESA podpisana została nowa umowa.
Umowa przedłuża do 2019 roku wstępny program obecności (o nazwie ?Polish Industry Incentive Scheme?), w którym tylko polskie podmioty mogą realizować projekty zdobywając nowe doświadczenie oraz kompetencje. Warto tu dodać, że ESA po raz pierwszy zgodziła się na przedłużenie tego programu ? Czechy i Rumunia zakończyły swoje programy po 5 latach od wejścia do ESA.
(ESA)
http://kosmonauta.net/2018/01/co-czeka-esa-w-2018-roku/

 

Co czeka ESA w 2018 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomia - miesięcznik dla miłośników nocnego nieba
NIE ŚPIĘ, BO PATRZĘ W NIEBO
Nowy Rok to nowe wyzwania. Na 2018 rok postanowiliśmy sobie, że dotrzemy do nowych grup odbiorców i wprowadzimy kilka nowych cykli. Rozpoczynamy między innymi serię wywiadów z popularyzatorami nauki bezpośrednio lub pośrednio związanymi z astronomią. Nazwaliśmy ją ?Nie śpię, bo patrzę w niebo? i zaczynamy od mocnego akcentu, którym jest wywiad z naszym idolem ? Wiktorem Niedzickim. Jest to człowiek, który wywarł wpływ na wiele pokoleń. Człowiek niezwykle charyzmatyczny, który potrafi przekazywać wiedzę w wyjątkowo przystępny sposób.
ASTRONOMIA 1/2018
Prenumerata elektroniczna została wysłana w dniach 2-3 stycznia. W najbliższych dniach trafi również w formie papierowej. Jeśli ktoś nie nabył jeszcze numeru grudniowego, jest na to jeszcze szansa w sieci Empik oraz Ruch.
ZMIANA CENY
Jedną ze zmian w nowym roku jest również zmiana ceny ?Astronomii". Nie jest to dla nas łatwa decyzja, ale chcąc rozwijać czasopismo, zdecydowaliśmy się na podniesienie ceny o 3,07 zł. Na cenę wpłynęły również niezależne czynniki ? wyższy koszt papieru i druku.
CO W ZAMIAN ZYSKUJECIE?
Bardzo dużo! Nową jakość czasopisma, którą rozwijamy od numeru listopadowego, większą objętość (16 stron więcej ? to aż 192 strony więcej rocznie!), nowych autorów i nowe działy, których w styczniowym numerze mamy jeszcze więcej, a za miesiąc pojawią się kolejne. Dodatkowo przewidujemy więcej konkursów oraz inne atrakcje. Chcemy, aby czasopismo było na jak najwyższym poziomie, a dzięki nowej cenie będziemy mogli dynamiczniej rozwijać ?Astronomię".
TAŃSZA PRENUMERATA
Do 10 stycznia na prenumeratę obowiązuje poprzednia cena, czyli 156 zł za roczną prenumeratę oraz 288 zł za prenumeratę dwuletnią. Korzystajcie więc z okazji, aby zamówić ?Astronomię" w niższych cenach.
http://www.astronomia.media.pl/

Astronomia - miesięcznik dla miłośników nocnego nieba.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astrohunters.pl
Co ciekawego na zimowym niebie? Zapraszamy na kolejny wieczór do AstroLabu, nowy sezon, nowy program.
2 terminy 12 i 19 stycznia, zapraszamy na
http://astrohunters.pl/astrolab
Dawid Rafał Barteczko
W listopadzie odwiedził nas Dziennik Zachodni, zapraszam do obejrzenia relacji z tej wizyty
Ale fajna historia! Dwóch pasjonatów-badaczy wszechświata zbudowało dla wszystkich zainteresowanych niezwykłe obserwatorium astronomiczne. Po prostu uparli się, zaczęli działać i jest!:)

 

Astrohunters.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadchodzi krwawa superpełnia Księżyca
Naukowcy zapowiedzieli krwawą superpełnię Księżyca na koniec stycznia ? informuje Space.com.
Zauważa się, że "krwawa superpełnia" nie jest rzadkością, jednak rzadkością jest obserwowanie jej jednocześnie z pełnym zaćmieniem. Ostatni raz podobne zjawisko można było zobaczyć około 150 lat temu, a kolejne nastąpi 31 grudnia 2028 roku i 31 stycznia 2037 roku.
Według danych naukowców, pełen "krwawy Księżyc" pojawi się po zmierzchu, pierwsi zobaczą go mieszkańcy zachodniej półkuli.
Superpełnia Księżyca to zjawisko astronomiczne, zachodzące, kiedy w tym samym czasie dochodzi do pełni lub nowiu z największym zbliżeniem Księżyca i Ziemi. Najbardziej jaskrawy i czerwony odcień powstaje dlatego, że Księżyc znajduje się w cieniu planety, a na jego powierzchnię trafia tylko część światła.
https://pl.sputniknews.com/swiat/201801037047296-superpelnia-ksiezyc-Sputnik/

Nadchodzi krwawa superpełnia Księżyca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmos, bliżej niż myślisz... W Czernicy Dawid Barteczko i Michał Witek stworzyli niezwykłe obserwatorium WIDEO+ZDJĘCIA
Szymon Kamczyk, Arkadiusz Biernat 4 stycznia 2018 Aktualizacja: 5 stycznia 2018

 
Z zaciekawieniem co jakiś czas patrzą Państwo w niebo? Jeżeli tak, to koniecznie musicie odwiedzić w niedalekiej Czernicy (tuż obok Zameczku) w powiecie rybnickim profesjonalne obserwatorium astronomiczne. Wchodząc do środka na pozór niewielkiego budynku Kosmos mamy na wyciągnięcie ręki. W Astrolabie dowiemy się, co to jest Wszechświat, jak działa oraz zobaczymy niezwykłe zjawiska astronomiczne. Tutaj kosmos jest na wyciągnięcie ręki!

 Za powstaniem obserwatorium stoją mieszkańcy powiatu wodzisławskiego: Dawid Barteczko i Michał Witek tworzący grupę Astrohunters. Nie tylko wnikliwie obserwują niebo, ale także swoją pasją próbują zarazić innych. Astrolab to wielozadaniowe obserwatorium astronomiczne, w skład którego wchodzą: laboratorium badawcze, stacja meteorologiczna, radiostacja satelitarna, rejestrator meteorów, pracownia astrofotograficzna, sala multimedialna pełniąca funkcję planetarium. Przy udziale środków unijnych powstawał 13 miesięcy.

 
Obiekt oddaliśmy do użytku w październiku. Czas pracy wyniósł 8874 godziny. To nie tylko roboty budowlane, ale także wymyślanie nowych technologii, zaprojektowanie ich, a później zrealizowanie. Nie wzorowaliśmy się na innych takich miejscach. Wiele naszych atrakcji jest oryginalnych, których nigdzie indziej nie spotkamy - mówią Dawid Barteczko i Michał Witek. Astrolab to siedziba Astrohunters, miejsce pracy, ale także wyjątkowa atrakcja w regionie, którą może odwiedzić każdy z nas. - Prezentujemy, czym jest Wszechświat i jakie ciekawe zjawiska można nad naszymi głowami zaobserwować. Tłumaczymy i pokazujemy jak działa obserwatorium astronomiczne, w jaki sposób pracujemy na specjalistycznym sprzęcie, na jakich zasadach działa teleskop astronomiczny i jak się go obsługuje - opowiada Michał Witek. A wszystko za pomocą niezwykle ciekawych prezentacji multimedialnych, oryginalnego sprzętu, czy nawet za pomocą... sufitu. Ten w Atrolabie jest wyjątkowy i prawdopodobnie jedyny taki w Polsce. Przedstawia 28 konstelacji, które w pogodne dni możemy nocą zaobserwować na niebie. - Planetarium w Astrolabie zostało wykonane w technologii światłowodowej. Do tego celu wykorzystaliśmy 2 km światłowodu. Na 30 m2 z dokładnością odwzorowaliśmy każdą gwiazdę. To jest około 900 gwiazd. Naszym gościom pokazujemy, jakie jest niebo, ale w sposób unikatowy. Każdą konstelację możemy włączyć z osobna. Zazwyczaj zaczynamy od Wielkiego Wozu, który jest częścią Wielkiej Niedźwiedzicy, bo ten jest najbardziej rozpoznawalny przez większość osób - tłumaczy Dawid Barteczko. Kosmos dla każdego Dzięki temu nauka orientacji na niebie może odbywać się niezależnie od pogody i warunków panujących na zewnątrz. Bardzo podoba się to zwłaszcza dzieciom, które w czasie zajęć mogą rozłożyć się na miękkich i wygodnych pufach. Pasjonaci przekonują, że każdy może odkrywać Kosmos. - Czasem wystarczy zwykła lornetka. Za jej pomocą możemy obserwować Księżyc, Wenus, czy Jowisza - słyszymy. W niedalekiej przyszłości Astrolab zyska jeszcze jedną wyjątkową atrakcję - symulator wahadłowca. Prace nad nim już trwają. - Nie odwzorujemy go w skali 1:1, ale będzie bardzo podobny. Panele z 2 tys. elementów elektronicznych, a także ekrany zamiast okien, z których zobaczymy moment startu, a później to, co widzą astronauci w kosmosie. To będzie robić wrażenie. I tak dla przykładu, zamknięta grupa w wahadłowcu będzie miała za zadanie usunąć symulowaną awarię sprzętu, za pomocą otrzymywanych przez radio komunikatów. Dzięki temu za pomocą sekwencji przycisków będzie mogła zażegnać kryzys - słyszymy w Astrolabie. Szykuje się widowisko Ale obserwatorium astronomiczne to nie tylko atrakcja dla mieszkańców. To również miejsce pracy naszych rozmówców. - Zbieramy dane i je przetwarzamy. Obserwujemy ciekawe obiekty i zjawiska na naszym niebie. Monitorujemy aktywność słoneczną, fotografujemy mgławice i konstelacje. Obserwujemy przeloty komet, asteroid, satelitów, czy deszcze meteorów. Przed naszym budynkiem znajdują się stanowiska obserwacyjne przygotowane do podłączenia teleskopów. Obecnie czekamy na bardzo imponujące wydarzenie, jakim będzie koniec życia gwiazdy Betelgezy. Cały astronomiczny świat na to czeka. To czerwony nadolbrzym widoczny gołym okiem wieczorem na zimowym niebie. To gwiazda u schyłku swojego życia. Jest szansa, że za naszego życia zaobserwujemy jej koniec, czyli olbrzymią eksplozję. Wówczas widać ją będzie na niebie za dnia, a nocą może być jaśniejsza od pełni Księżyca. Takie zjawisko może się utrzymywać przez kilka tygodni, a nawet miesięcy - zaznacza Michał Witek. Dzięki specjalnej 5 metrowej antenie Astrohuntersi mogą odbierać sygnał z przelatujących na naszym niebie satelitów , który później komputery zamieniają na obraz, tym samym pokazując jak wygląda Polska, Europa z wysokości 800 km wraz z pokrywą chmur. Takie rzeczy można robić w niewielkiej Czernicy, a nie tylko w, niedostępnych dla zwykłego obywatela, laboratoriach.

 
Rozmowa z NASA Ale to nie wszystko. W przyszłości pasjonaci z regionu zamierzają ubiegać się o specjalną licencję, która umożliwi im kontakt z Międzynarodową Stacją Kosmiczną i przebywającymi tam astronautami. - NASA stworzyła taki program przeznaczony m.in. dla szkół. Ale trzeba poczekać trochę w kolejce. Dzięki temu możliwy będzie kilkuminutowy kontakt i rozmowa z astronautami. To kontrolowana rozmowa, ale niezwykle ciekawa. Na pewno jeżeli to się uda, to będziemy chcieli zaprosić na to wydarzenie mieszkańców z całego regionu - podkreśla Michał Witek. Astrohuntersi już dziś zapraszają do Astrolabu. - Zapraszamy wszystkich. Nie tylko grupy zorganizowane, ale też całe rodziny. U nas można doświadczyć Kosmosu. Wejścia są biletowane, a na spotkania można się umawiać poprzez naszą stronę internetową http://www.astrohunters.pl - kończą pasjonaci.

http://www.dziennikzachodni.pl/wiadomosci/rybnik/a/kosmos-blizej-niz-myslisz-w-czernicy-dawid-barteczko-i-michal-witek-stworzyli-niezwykle-obserwatorium-wideozdjecia,12818656/

Kosmos  bliżej niż myślisz W Czernicy Dawid Barteczko i Michał Witek stworzyli niezwykłe obserwatorium WIDEO ZDJĘCIA.jpg

Kosmos  bliżej niż myślisz W Czernicy Dawid Barteczko i Michał Witek stworzyli niezwykłe obserwatorium WIDEO ZDJĘCIA2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łódź/ W niedzielę otwarcie Centrum Nauki i Techniki EC1
2018-01-05
Jak powstaje energia, co kryje mikro i makroświat, jak działają prawa nauki i związane z nimi wynalazki m.in. tego będą mogli dowiedzieć się goście nowego Centrum Nauki i Techniki EC1 w Łodzi. Interaktywna i multimedialna placówka działalność rozpocznie w niedzielę.
Centrum Nauki i Techniki (CNiT) będzie jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc powstających w zrewitalizowanym kompleksie dawnej łódzkiej elektrowni EC1. Działa tu już m.in. cieszące się dużą popularnością Planetarium, a od niedzieli w nowoczesnej edukacyjnej placówce wszyscy chętni będą mogli zobaczyć z bliska m.in. jak powstaje prąd, dostrzec struktury atomowe i odległy Wszechświat lub wybrać się w podróż na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
"To długo wyczekiwany moment. Projekt Centrum Nauki i Techniki EC1 wkracza w ostateczną fazę. Zaczniemy wreszcie przyjmować gości, którzy będą mogli zobaczyć, jak powstawał świat ? z czego biorą się określone zjawiska fizyczne, eksperymentować oraz zobaczyć, jak wytwarzana jest energia ? od momentu wsypywania węgla do kotła, aż do jej dystrybucji w mieście" ? podkreśliła podczas czwartkowej konferencji prasowej zapowiadającej otwarcie nowego centrum nauki prezydent Łodzi Hanna Zdanowska.
Powstałe w zachodniej części EC1 - CNiT będzie jednym z największych i najnowocześniejszych tego typu obiektów w kraju. Na ponad 8 tys. m kw. powierzchni wystawienniczej zaaranżowanej m.in. w pomieszczeniach dawnej maszynowni, pompowni, kotłowni, rozdzielni i chłodni dostępnych będzie ponad 150 różnego rodzaju interaktywnych i multimedialnych instalacji. Znajdują się one na trasie trzech edukacyjnych ścieżek adresowanych zarówno do dzieci, młodzieży, jak i dorosłych.
Pierwsza z nich - "Przetwarzanie energii" - nawiązuje ściśle do historii i charakteru miejsca. Ekspozycja prezentuje krok po kroku fazy działania elektrowni - od placu węglowego po zarządzanie dostawami prądu. Najnowsze technologie połączone zostały z odrestaurowanymi oryginalnymi urządzeniami zabytkowej elektrowni.
"Druga wystawa stała +Rozwój wiedzy i cywilizacji+ ukazuje różnorodne zjawiska z zakresu fizyki, chemii i nauk przyrodniczych w ujęciu ich zastosowań w naszym życiu codziennym" ? tłumaczył dyrektor CNiT EC1 Paweł Żuromski. Ekspozycja opowiada o tym, jak na przestrzeni wieków ludzie poznawali kolejne prawa rządzące otaczającym nas światem i jak potrafili je wykorzystać za pomocą wynalazków.
Z kolei ścieżka "Mikroświat ? Makroświat" na interaktywnych stanowiskach i instalacjach przybliża obiekty niewidzialne dla ludzkiego oka m.in. struktury atomowe oraz odległy Wszechświat. Będzie można m.in. podziwiać ziemię z okien Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i przeżyć symulację wyjścia na orbitę okołoziemską. Uzupełnieniem i integralną częścią tej części jest kino sferyczne 3D. Będą w nim wyświetlane krótkie tematyczne filmy, które w szerszym kontekście ukażą zjawiska oglądane wcześniej na wystawie.
Jak podkreślił Żuromski, łódzkie centrum na tle innych placówek popularyzujących naukę wyróżnia wyjątkowość miejsca. "Zachowaliśmy z dużym pietyzmem elementy architektoniczne i wyposażenia dawnej elektrowni. Wyróżnia nas zachowanie równowagi pomiędzy historią a współczesnością. Wykorzystaliśmy najnowocześniejsze techniki informatyczne, audiowizualne, multimedialne, by ożywić dawne urządzenia" ? wyjaśnił.
Zwiedzający CNiT mają poznawać rzeczywistość różnymi zmysłami, poprzez zabawę, doświadczenia i eksperymenty.
Aranżacja ścieżek edukacyjnych trwała dwa lata i kosztowała 45,5 mln zł, z czego 18,3 mln zł to dofinansowanie z UE. Prezydent Zdanowska zaznaczyła, że przestrzenie wystawiennicze będą ewaluowały w przyszłości w zależności od potrzeb i nowych osiągnięć naukowych w prezentowanych dziedzinach. W najbliższym czasie ma powstać m.in. strefa laboratoriów, teatr eksperymentalny oraz unikatowa strefa dla dzieci, a także audytorium, które znajdzie się we wnętrzu dawnego kotła.
Podczas niedzielnego uroczystego otwarcia centrum będzie mogło odwiedzić ponad tysiąc osób, a w pozostałe dni nawet do trzech tysięcy zwiedzających. Szacuje się, że rocznie to miejsce przyciągnie ok. 400 tys. łodzian i turystów.
Wśród atrakcji z okazji otwarcia zaplanowano warsztaty i eksperymenty m.in. generowania prądu z ? owoców i warzyw, pokazy z użyciem mikroskopu stereoskopowego, czy prezentacje tworzenia kryształów lub chemicznych struktur w butelce.
"EC1 i Łódź staje się magnesem przyciągającym ludzi, którzy chcą od życia coś więcej. Dla osób, które chcą spędzić fajnie czas, czegoś się nauczyć i pobawić się" ? zachęcała prezydent Zdanowska. (PAP)
PAP - Nauka w Polsce
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ ekr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C27789%2Clodz-w-niedziele-otwarcie-centrum-nauki-i-techniki-ec1.html

Łódź W niedzielę otwarcie Centrum Nauki i Techniki EC1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być więcej gwiazd niż przewidywaliśmy

2018-01-05

Nowe badania sugerują, że nie doszacowaliśmy liczby dużych gwiazd powstających podczas procesów gwiazdotwórczych. Jeżeli to odkrycie okaże się czymś więcej niż wyjątkiem od reguły, mogą pojawić się konsekwencje dla wielu teorii astronomicznych.

Międzynarodowa grupa astronomów zbadała gwiazdy w obrębie 30 Doradus znanej także jako Mgławica Tarantula, regionie gwiazdotwórczym w Wielkim Obłoku Magellana. Naukowcy scharakteryzowali właściwości 452 gwiazd w tej oddalonej o 300 lat świetlnych od Ziemi mgławicy, a spośród nich 247 było 15 razy masywniejszych od Słońca. Naukowcy uważają, że istnieje 25-50 więcej gwiazd niż przewidywania teoretyczne funkcji masy początkowej (IMF).

Funkcja masy początkowej opisuje liczbę gwiazd o określonych masach, które mogą powstać w danym obłoku gwiazdotwórczym. Używa się jej do pomiaru mas badanych populacji gwiazd. Aby rezultaty były miarodajne, funkcja musi być taka sama we wszystkich badanych zbiorach. Przez długi czas uważano, że tak właśnie jest, czyli że w każdym zbiorze nowo narodzonych gwiazd proporcje występowania gwiazd lżejszych do masywniejszych są w przybliżeniu stałe (np. na jedną gwiazdę 20 razy cięższą od Słońca powstaje 500 gwiazd o masie Słońca już mniejszej).

Masa gwiazd decyduje o ich ewolucji i o tym, jak zakończą swoje życie. Masywniejsze gwiazdy oznaczają więcej supernowych, co prowadzi do większej liczby czarnych dziur i gwiazd neutronowych. Wpływa także na ewolucję galaktyk jako całości. A ponieważ galaktyki mają nawet 100 mld gwiazd, IMF jest przydatnym narzędziem statystycznym.

IMF nie jest narzędziem idealnym, kilkakrotnie go modyfikowano. Okazuje się, że istnieje znacznie więcej masywniejszych gwiazd niż przewidywała teoria. Astronomowie muszą dokonać kolejnych obserwacji i odpowiedzieć na wiele ważkich pytań. Czy nadmiar gwiazd jest połączony z korzystnymi warunkami panującymi w obłokach gwiazdotwórczych? Czy działają wtedy inne mechanizmy?

Mgławica Tarantula jest najbardziej aktywnym i największym (ponad 600 lat świetlnych) regionem gwiazd w Grupie Lokalnej Galaktyk. Supernowa 1987A, najbliższa znana nam supernowa, znajduje się na obrzeżach tej mgławicy.

 
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-moze-byc-wiecej-gwiazd-niz-przewidywalismy,nId,2504459

Może być więcej gwiazd niż przewidywaliśmy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe loty na orbity polarne z Cape Canaveral
2018-01-05. Michał Moroz
Siły Powietrzne USA zadecydowały o otwarciu korytarza umożliwiającego wykonanie lotów na orbity polarne z Cape Canaveral.
Amerykanie zaprzestali wystrzeliwania rakiet wynoszących ładunki na orbity polarne z Cape Canaveral od 1960 roku, kiedy pierwszy stopień rakiety Thor upadł na Kubę. Od tego czasu głównym kosmodromem do wynoszenia satelitów na orbity polarne była leżąca po drugiej stronie kraju baza Vandenberg.
Trwająca osiem miesięcy analiza wykonana przez US AirForce wykazała, że rakiety wyposażone w awaryjne systemy autodestrukcji mogłyby zostać użyte do przeprowadzenia lotów na orbity polarne. Analiza ta została rozpoczęta w wyniku wielkich pożarów lasów, które w 2016 roku zakłóciły na wiele tygodni zachodni kosmodrom, doprowadzając do opóźnienia szeregu startów rakiet.
Możliwość polarnych startów może być również bardzo atrakcyjna dla prywatnych operatorów rakietowych, takich jak United Launch Alliance, SpaceX czy Blue Origin, którzy mogą skonsolidować większość swoich pracowników oraz działań przygotowawczych do lotów w jednym miejscu. Z drugiej strony rola Vandenbergu może przez to znacznie się zmniejszyć.
US Air Force szacuje, że w ciągu kilku lat z Cape Canaveral będzie można wykonać nawet 48 startów rakiet. rocznie.
(FT)
http://kosmonauta.net/2018/01/mozliwe-loty-na-orbity-polarne-z-cape-canaveral/

Możliwe loty na orbity polarne z Cape Canaveral.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AstroLife
Niestety nie mogłem wcześniej zrobić tego filmu ale wciąż jesteśmy na samym początku 2018 roku i warto się na niego odpowiednio nastawić! Łapcie najnowsze wideo z zapowiedzią najciekawszych zjawisk astronomicznych widocznych nad polskim niebem  
Nie miałem także możliwości podsumowania 2017 roku który dla AstroLife był wspaniały! 3.5 tysiąca osób na facebooku i prawie 5 tysięcy widzów na YouTube  Przez rok napisałem dla was około 320 postów na fanpage oraz zmontowałem prawie 40 filmów na kanale YouTube
W nowym roku musi być jeszcze lepiej!
Muzyka: AstroPilot
Obłoki Srebrzyste: Adrien Mauduit

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetarium Śląskie do końca 2020 r. zostanie rozbudowane i zmodernizowane
2018-01-05.
Do końca 2020 r. potrwać ma rozbudowa i modernizacja Planetarium Śląskiego. Nowe pomieszczenia powstaną we wzniesieniu będącym dziś podstawą dla charakterystycznego zabytkowego obiektu. Inwestycję samorządu województwa wesprą środki unijne i budżet państwa.
Działające od 1955 r. Planetarium Śląskie jest największą i najstarszą tego rodzaju instytucją w Polsce. Znajduje się w Parku Śląskim - położonym między Katowicami, Chorzowem i Siemianowicami Śląskimi. Co roku odwiedza je ponad 160 tys. osób. Z końcem tego roku szkolnego zostanie zamknięte i rozpoczną się w nim przygotowania do remontu. Prace będą możliwe dzięki zatwierdzeniu przez zarząd woj. śląskiego, które jest jego właścicielem, unijnej dotacji.
?Zarząd woj. śląskiego podjął decyzję, że realizujemy projekt modernizacji i rozbudowy. Ponad 60 lat działalności - trochę kruszeje nam ten obiekt: musimy go zrewitalizować, odnowić i zrobić wszystko, aby był dumą województwa śląskiego i dumą Parku Śląskiego? - mówił podczas czwartkowej konferencji prasowej zapowiadającej prace marszałek regionu Wojciech Saługa.
?To będzie bardzo atrakcyjny obiekt. Po Stadionie Śląskim, po zmodernizowanym Wesołym Miasteczku, będziemy mieć kolejne odnowione ważne miejsce Parku Śląskiego. Cały park się zmienia, planujemy w najbliższych latach wydać w nim 200 mln zł, aby znów zaświecił swoim blaskiem? - dodał Saługa.
Dyrektor Planetarium Śląskiego Lech Motyka zastrzegł, że ponieważ działa tam najstarsza tego typu aparatura na świecie (m.in. projektor Zeissa zbudowany na podstawie planów z 1926 r.) ?bez koniecznego liftingu to planetarium długo by już nie potrwało w obecnym kształcie?.
Jak wyjaśnił wicedyrektor placówki Stefan Janta, ponieważ Planetarium wpisane jest listę zabytków, co powoduje, że nie można naruszyć jego obecnego kształtu, rozbudowa została skierowana pod ziemię. Nowe obiekty znajdą się we wzgórzu będącym cokołem dla dzisiejszych zabudowań, zapewniając dodatkowych 2,5 tys. m kw. powierzchni.
We wzgórzu powstanie nowa hala w kształcie litery ?L? z dwoma tunelami pod obecnymi budynkami, a zegar słoneczny wewnątrz najrozleglejszego obiektu planetarium stanie się dachem dodatkowej sali. W nowych pomieszczeniach znajdą się m.in. sale wykładowe, pracownie oraz ekspozycja prezentująca zagadnienia z trzech dziedzin, którymi zajmuje się placówka: sejsmologii, meteorologii oraz astronomii.
Obok Planetarium zostanie wybudowana wieża widokowa, zmodernizowane zostanie obecne obserwatorium astronomiczne, przebudowane zostaną też kopuła i główna sala projekcyjna, gdzie zmieniony zostanie m.in. układ widowni, umożliwiając ustawienie sceny i organizację innych, prócz projekcji, wydarzeń (np. konferencji, sympozjów czy koncertów).
Historyczny główny projektor, który zostanie zastąpiony nowoczesnym systemem analogowo?cyfrowym, trafi na ekspozycję. Oglądający ją będą dzieleni na niewielkie grupy poruszające się wzdłuż logicznie skonstruowanych ścieżek tematycznych w towarzystwie przewodnika. Eksponaty interaktywne mają być innowacyjne i niespotykane w innych parkach nauki.
Choć projektowanie czy konsultowanie wielu pomysłów wciąż jeszcze trwa, Janta sygnalizował w czwartek, że wśród atrakcji znajdą się m.in. platforma do realnego odwzorowywania wstrząsów sejsmicznych (także faktycznych, np. rejestrowanych w pobliskich kopalniach), tablica do prezentacji wyładowań atmosferycznych czy stanowisko z przekrojem Ziemi, którego powierzchnia będzie jednocześnie ekranem dla multimedialnego projektora.
Innymi atrakcjami mają być pokoje klimatyczne (pomieszczenia z różną temperaturą i wilgotnością prezentująca, w jaki sposób różny poziom wilgotności w klimacie gorącym i zimnym wpływa na odczuwanie temperatury) czy tzw. grota 3D, z niespotykaną dotąd możliwością odwzorowywania trójwymiarowości w zakresie 360 stopni.
Wicedyrektor planetarium powiedział PAP, że projekt jego modernizacji przygotowała już ? wraz z uzyskaniem zgód na budowę ? wyłoniona w konkursie architektonicznym firma Consultor z Poznania. W procesie inwestycyjnym, rozpoczętym w 2016 r., obecnie trwa przetarg na inwestora zastępczego. Po jego wyłonieniu przygotowana zostanie dokumentacja przetargu na wykonanie prac, które powinny ruszyć jeszcze jesienią br.
Inwestycja według obecnych planów ma zostać zrealizowana do końca 2020 r. Szacunkowy koszt
całkowity to prawie 99 mln zł, z czego 82,5 mln zł będzie pochodziło z Regionalnego Programu Operacyjnego Woj. Śląskiego na lata 2014-20, a 9,7 mln zł z zapewnionej już dotacji z budżetu państwa ? przewidzianej m.in. w Kontrakcie Terytorialnym dla woj. śląskiego.
Ponieważ od połowy 2018 r. planetarium nie będzie już mogło przyjmować odwiedzających, w ramach projektu zostanie kupione nadmuchiwane planetarium mobilne, dzięki któremu możliwa będzie prezentacja niektórych seansów np. w szkołach regionu. Jak wyjaśnił Janta, taką konstrukcję - mogącą pomieścić wewnątrz 30 osób - można rozkładać np. w szkolnych salach gimnastycznych. Instytucja otrzymała już od samorządu woj. śląskiego pojazd do jej przewożenia.
Planetarium Śląskie powstało w 1955 r. Zostało wtedy wyposażone m.in. w czynną do dziś, choć kilkakrotnie modernizowaną, aparaturę projekcyjną umieszczoną pod 23-metrową kopułą będącą ekranem sztucznego nieba. Widownia mieści prawie 400 osób. Obecnie obiekt odwiedza ok. 160 tys. osób rocznie. Po modernizacji i rozbudowie planowane jest zwiększenie tej liczby o połowę.
Obserwatorium w Planetarium Śląskim jest wyposażone w największa w Polsce lunetę o 30-centymetrowym obiektywie, dającą 750-krotne powiększenie i mniejsze teleskopy. W Planetarium działa biblioteka z 10 tys. fachowych książek i czasopism.(PAP)
PAP - Nauka w Polsce
autor: Mateusz Babak
edytor: Anna Mackiewicz
mtb/ amac/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C27792%2Cplanetarium-slaskie-do-konca-2020-r-zostanie-rozbudowane-i-zmodernizowane

Planetarium Śląskie do końca 2020 r. zostanie rozbudowane i zmodernizowane.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważenie masywnych gwiazd w sąsiedniej galaktyce ujawnia nadmiar wagi ciężkiej
Wysłane przez nowak w 2018-01-05
Międzynarodowy zespół naukowców ujawnił ?zdumiewający? nadmiar masywnych gwiazd w sąsiedniej galaktyce.
Odkrycie, dokonane w gigantycznym obszarze formowania się gwiazd 30 Doradus w Wielkim Obłoku Magellana, ma ?daleko sięgające? konsekwencje dla naszego zrozumienia, w jaki sposób gwiazdy przekształciły pierwotny Wszechświat w ten, w którym żyjemy dzisiaj. Wyniki zostały opublikowane w dzienniku Science.
Główny autor, Fabian Schneider, pracownik naukowy na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Oxfordzkiego, powiedział: ?Byliśmy zaskoczeni, kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że 30 Doradus utworzyło o wiele więcej masywnych gwiazd, niż się spodziewano?.
W ramach przeglądu Tarantula VLT-FLAMES (VFTS), zespół wykorzystał Bardzo Duży Teleskop (VLT) do obserwacji prawie 1000 masywnych gwiazd w 30 Doradus, gigantycznym gwiezdnym żłobku, zwanym także Mgławicą Tarantula. Zespół wykorzystał szczegółowe analizy około 250 gwiazd o masach od 15 do 200 Słońc, aby określić rozmieszczenie masywnych gwiazd powstałych w 30 Doradus ? tak zwana początkowa funkcja masy (Initial Mass Function - IMF).
Masywne gwiazdy są szczególnie ważne dla astronomów ze względu na ich ogromny wpływ na otoczenie. Pod koniec swojego życia mogą eksplodować w spektakularnych supernowych, tworząc niektóre z bardziej egzotycznych obiektów we Wszechświecie ? gwiazdy neutronowe i czarne dziury.
Współautor badania, Hugues Sana z Uniwersytetu Leuven w Belgii, powiedział: ?Nie tylko zaskoczyła nas ogromna liczba masywnych gwiazd, ale także fakt, że ich IMF wynosi ponad 200 mas Słońca.? Do niedawna istnienie gwiazd do 200 mas Słońca było wysoce kwestionowane, a badanie pokazuje, że maksymalna masa urodzeniowa gwiazd 200-300 mas Słońca wydaje się prawdopodobna.
W większości części Wszechświata, które badali dotychczas astronomowie, im bardziej gwiazdy są masywne, tym są rzadsze. IMF przewiduje, że większość masy gwiazdowej występuje w gwiazdach o małej masie oraz że mniej niż 1% wszystkich gwiazd rodzi się z masami przekraczającymi 10 Słońc. Pomiar proporcji masywnych gwiazd jest niezwykle trudny ? przede wszystkim z powodu ich niedoboru ? a w lokalnym Wszechświecie jest tylko kilka miejsc, w których można to zrobić.
Zespół zainteresował się 30 Doradus, największym lokalnym regionem gwiazdotwórczym, w którym znajdują się jedne z najbardziej masywnych gwiazd, jakie kiedykolwiek znaleziono, i wyznaczył ich masy za pomocą unikalnych narzędzi obserwacyjnych, teoretycznych oraz statystycznych. Ta duża próbka pozwoliła naukowcom wyprowadzić najdokładniejszy segment wysoko masywny IMF i pokazać, że masywne gwiazdy są o wiele bardziej częstsze, niż wcześniej sądzono. Chris Evans z brytyjskiego Centrum Technologii Astronomicznych, główny badacz VFTS i współautor powiedział: ?W rzeczywistości nasze wyniki sugerują, że większość masy gwiazdowej nie jest już w gwiazdach o małej masie, ale znaczna część występuje w gwiazdach o dużej masie.?
Gwiazdy są kosmicznymi silnikami i wytworzyły większość pierwiastków chemicznych, cięższych od helu oraz od tlenu, którym na co dzień oddychamy, do żelaza w naszej krwi. Podczas ich życia gwiazdy wytwarzają obfite ilości promieniowania jonizującego i energii kinetycznej poprzez silne wiatry gwiazdowe. Promieniowanie jonizujące masywnych gwiazd było kluczowe do ponownego rozjaśnienia Wszechświata po tzw. wiekach ciemnych a ich mechaniczne sprzężenie zwrotne napędza ewolucję galaktyk. Philipp Podsiadlowski, współautor badania z Uniwersytetu Oxfordzkiego, powiedział: ?Aby zrozumieć wszystkie te mechanizmy sprzężenia zwrotnego, a tym samym rolę masywnych gwiazd we Wszechświecie, musimy wiedzieć, jak wiele z tych potworów się rodzi.?
Fabian Schneider dodaje: ?Nasze wyniki mają daleko idące konsekwencje zrozumienia kosmosu: może tam być około 70% więcej supernowych, trzykrotnie więcej zawartości chemicznej oraz cztery razy więcej promieniowania jonizującego z populacji masywnych gwiazd. Ponadto tempo tworzenia się czarnych dziur może zostać zwiększone o 180%, co bezpośrednio przekłada się na wzrost układów łączących się czarnych dziur, które zostały ostatnio wykryte dzięki ich falom grawitacyjnym.?
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej:
Weighing massive stars in nearby galaxy reveals excess of heavyweights
Źródło: University of Oxford
Na zdjęciu: Astronomowie obserwowali blisko 1000 masywnych gwiazd w 30 Doradus, znanej także jako mgławica Tarantula. Źródło: Shutterstock
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wazenie-masywnych-gwiazd-sasiedniej-galaktyce-ujawnia-nadmiar-wagi-ciezkiej-4014.html

Ważenie masywnych gwiazd w sąsiedniej galaktyce ujawnia nadmiar wagi ciężkiej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy tlen był potrzebny pierwszym organizmom na Ziemi?

2018-01-05

Współczesne zwierzęta są tak uzależnione od dostępu do tlenu, że łatwo można by uznać to za warunek konieczny dla naszych przodków. Badania skał bazaltowych z dna oceanicznego wskazują, że wcale tak nie było.


Przez trzy miliardy lat na Ziemi istniały tyko proste organizmy jednokomórkowe. Nagle pojawiły się złożone formy życia. Powszechnie wiadomo, że nie przetrwałyby one dopóki atmosfera (a w konsekwencji powietrze rozpuszczone w oceanie) nie wzbogaciła się w tlen.

Dr Daniel Stolper i dr Brenhin Keller z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley przedstawili dowody sugerujące, że ziemska atmosfera osiągnęła stężenie tlenu charakterystyczne dla dzisiejszego świata między 540 a 420 mln lat temu. Datuje się, że zwierzęta i inne organizmy wielokomórkowe powstały 700-800 mln lat temu.

- Utlenienie głębokiego oceanu i nasza interpretacja tego jako rezultatu wzbogacenia atmosfery tym pierwiastkiem było dość późnym wydarzeniem w kontekście historii Ziemi. Nasze badania wskazują, że powstanie wczesnych zwierząt, którym tlen był potrzebny do przeprowadzania metabolizmu, mogło zaistnieć w świecie z atmosferą, która miała stosunkowo niski poziom tlenu w porównaniu do dzisiaj - powiedział Stolper.

Tlen jest wysoce reaktywny, więc dopóki jest uwalniany, łączy się ze skałami. W związku z tym wczesna atmosfera Ziemi nie zawierała prawie żadnych z kluczowych gazów, ograniczając opcje energetyczne dla wczesnych form życia.

Kiedy pierwsze mikroorganizmy zaczęły uwalniać tlen do atmosfery, reagował on z otoczeniem zamiast indukować długotrwały wzrost stężenia tego pierwiastka w atmosferze. Około 2,5-2,3 mld lat temu organizmy fotosyntetyczne zaczęły szybciej uwalniać tlen niż mógł reagować, co możemy wykryć w skałach z tamtej epoki.

Poziom tlenu w atmosferze nadal był za niski, by osiągnąć poziom głębokiego oceanu. Trudno ustalić momenty kolejnych wzrostów stężenia tlenu. Stolper i Keller opracowali modele, które wskazują, że do głębokich warstw oceanów powietrze dotarłoby tylko wtedy, gdy stężenie atmosferyczne tlenu osiągnęło ok. 3-10 proc. Żelazo w skałach uformowanych z podwodnych erupcji wulkanów zaczęło się utleniać 541-420 mln lat temu, co uważa się za bardzo wiarygodny moment oksydacji oceanów.


http://nt.interia.pl/technauka/news-czy-tlen-byl-potrzebny-pierwszym-organizmom-na-ziemi,nId,2504096

Czy tlen był potrzebny pierwszym organizmom na Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UFO upodobało sobie Ligurię. Wiele sygnałów napłynęło w 2017 roku
2018-01-06

msies, to
W minionym roku ze wszystkich regionów Włoch napłynęły liczne sygnały o niezidentyfikowanych obiektach latających - podał Śródziemnomorski Ośrodek Ufologiczny. Najwięcej osób twierdzi, że widziało UFO w Ligurii na północy kraju.
Na włoskim niebie dostrzeżono w 2017 roku wyjątkowo dużo różnego rodzaju obiektów - powiedział agencji Ansa prezes stowarzyszenia miłośników rozwiązywania zagadek UFO Angelo Carannante. Przyznał, że jego ośrodek dysponuje bogatym zbiorem zdjęć i nagrań filmowych nadesłanych przez osoby przekonane o tym, że widziały dziwne obiekty latające.

Każda taka fotografia i film są poddane szczegółowym analizom przez specjalistów z centrum.

? Obrazy są zaskakujące i wymowne ? podkreślił Carannante. Jak wyjaśnił, można na nich zobaczyć ?latające spodki, kule, szwadrony, obiekty świetlne i w różnych kolorach, stojące w miejscu i poruszające się z bardzo dużą prędkością na małej i dużej wysokości, małe i ogromne?.
?Flotylla? UFO podczas koncertu

Niektóre z nich - zapewnił prezes centrum ufologów - zostały dostrzeżone przez wiele osób, w tym także cudzoziemców. Są zdjęcia wyróżniające się tym, że są wyjątkowo wyraźne ? dodał.

Niektórzy twierdzą nawet, że widzieli całą ?flotyllę? UFO podczas koncertu Ennio Morricone latem w Rzymie. Poza tym zdjęcia tajemniczych punktów na niebie zrobiono w rejonie Savony, Brescii, Triestu, Florencji, Neapolu i Cassino.

Najbardziej zaskakujące i tajemnicze fotografie Śródziemnomorski Ośrodek Ufologiczny (CUFOM) opublikował na swojej stronie internetowej.
https://www.tvp.info/35500409/ufo-upodobalo-sobie-ligurie-wiele-sygnalow-naplynelo-w-2017-roku

UFO upodobało sobie Ligurię. Wiele sygnałów napłynęło w 2017 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Falcon Heavy pionowo na stanowisku startowym
2018-01-06. Michał Moroz
Elon Musk pokazał nowe nagranie ukazujące ustawianie pionowo rakiety Falcon Heavy na stanowisku LC-39A.
Na pokładzie Falcona Heavy znajduje się Tesla Roadster Muska, który zostanie wyniesiony na orbitę heliocentryczną wiodącą ku Marsowi. Zdania na temat ładunku są podzielone w środowisku astronautycznym. Jedni widzą w tym bardzo dobre posunięcie marketingowe, inni zaśmiecanie przestrzeni kosmicznej. Jednocześnie raczej żaden poważny klient nie zdecydowałby się na wyniesienie ciężkiego ładunku w debiutanckim locie orbitalny rakiety. Prawdopodobieństwo niepowodzenia jest tutaj zbyt duże.
Wysłanie Tesli jest także wyraźnym sygnałem dla NASA, że Musk jest w stanie wynieść znacznie większe ładunki poza niską orbitę okołoziemską.
Z drugiej strony debiutancki lot największej istniejącej dzisiaj rakiety opóźnia się do końca stycznia. Wpływ na to ma między innymi opóźniający się start Falcona 9 z tajnym ładunkiem ZUMA, który blokuje możliwości operacyjne SpaceX na jednym kosmodromie. Według najnowszych informacji lot z ZUMĄ wyznaczony jest na 8 stycznia, choć możliwe są opóźnienia.
(SpaceX)
http://kosmonauta.net/2018/01/falcon-heavy-pionowo-na-stanowisku-startowym/

 

Falcon Heavy pionowo na stanowisku startowym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moduł BEAM dłużej na ISS
2018-01-06. Krzysztof Kanawka

Pod koniec 2017 roku NASA zadecydowała o przedłużeniu pobytu modułu BEAM na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Moduł Bigelow Expandable Activity Module (BEAM) został zainstalowany na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) w kwietniu 2016. W zeszłym roku przewidywano, że BEAM zostanie odłączony od ISS w obecnym (2018) roku. Jednakże, w okresie wakacyjnym zeszłego roku było już jasne, że BEAM świetnie funkcjonuje w warunkach niskiej orbity okołoziemskiej. NASA postanowiła zweryfikować możliwości pozostawienia modułu BEAM przez dłużej na ISS.
Pod koniec zeszłego roku NASA zadecydowała o przedłużeniu pobytu BEAM na ISS. Moduł pozostanie przynajmniej przez kolejne trzy lata. BEAM będzie operacyjnym modułem na ISS ? będzie pełnić podobną rolę co moduł Permanent Multipurpose Module (PMM), który w marcu 2011 roku został dołączony do Stacji. Oprócz tego, na BEAM będą monitorowane parametry funkcjonowania tego modułu: m.in. stabilność struktury, stabilność termiczna, wytrzymałość na uderzenia mikrometeoroidów oraz warunki panujące wewnątrz modułu.
http://kosmonauta.net/2018/01/modul-beam-dluzej-na-iss/

Moduł BEAM dłużej na ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 stycznia czeka nas widowiskowa koniunkcja Marsa z Jowiszem
2018-01-06. Piotr
Mija dopiero tydzień nowego roku, a już mogliśmy poinformować Was o kilku atrakcyjnych zjawiskach astronomicznych. Tym razem czeka nas koniunkcja Marsa z Jowiszem. Oba obiekty będzie dzielił dystans zaledwie ~0,12 stopnia. Tak bliskie spotkanie ciał niebieskich sprawia, że będziemy mogli obserwować jedno z bardziej widowiskowych złączeń czekających nas w 2018 roku.
Warto podczas obserwacji posiadać przy sobie małą lornetkę, która pozwoli na dostrzeżenie obu obiektów w jednym polu widzenia. Obecnie Mars świeci jasnością obserwowaną 1,4 magnitudo. Aktualna jasność obserwowana Jowisza wynosi -1,7 magnitudo. Złączenie dwóch jasnych planet na niebie sprawia, że nadchodząca koniunkcja będzie doskonałą okazją do wykonania fantastycznych zdjęć.

Największe zbliżenie nastąpi w niedzielę 7 stycznia o godzinie 01:39 czasu polskiego, jednak o tej porze oba obiekty będą skryte pod horyzontem nieba. Obserwacje złączenia najlepiej więc rozpocząć około godziny 03:37 czasu polskiego. Swój wzrok będziemy musieli skierować na około 5 stopień południowo-wschodniego horyzontu. Z upływem czasu oba obiekty będą przemieszczać się coraz wyżej nad horyzontem ułatwiając tym samym obserwacje. Zjawisko będziemy mogli podziwiać do około godziny 06:00. Życzymy wszystkim obserwatorom bezchmurnego nieba i koniecznie zachęcamy do obserwacji.

Zachęcamy również wszystkich obserwatorów nieba do wysyłania własnych fotografii wykonanych podczas samodzielnych obserwacji. Za pomocą formularza (Wymaga rejestracji) zamieszczonego na naszej platformie możecie w łatwy sposób załadować dowolny plik z własnego komputera. Przed wysłaniem zalecamy podpisanie zdjęcia (data, miejsce, konfiguracja sprzętu, nazwa uwiecznionego obiektu). Każde oczywiście docenimy i zamieścimy na łamach naszego serwisu.
Źródło: astronomia24.com
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=728

7 stycznia czeka nas widowiskowa koniunkcja Marsa z Jowiszem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno wykonuje 9. przelot naukowy tuż nad Jowiszem
Wysłane przez grabianski w 2018-01-06
Sonda Juno wykonała 16 grudnia 2017 roku 9. bliski przelot naukowy nad chmurami Jowisza. W najniższym punkcie orbity sonda znalazła się tylko kilka tysięcy kilometrów nad górnymi warstwami chmur planety.
Orbita, po której porusza się sonda ma okres wynoszący 51 dni. Co taki czas statek zbliża się do Jowisza, uruchamiając przy tym wszystkie instrumenty naukowe jakie ma na pokładzie i kamerę. Kilka z przetworzonych zdjęć z ostatniego przelotu prezentujemy jak zwykle na naszym portalu.
Zobacz zdjęcia z 8. naukowego przelotu sondy Juno
Orbita sondy wokół Jowisza zmienia się z każdym obiegiem statku. Są to polarne orbity o wysokiej ekscentryczności (mocno eliptyczne). Wraz z obiegiem Jowisza wokół Słońca coraz większa część kolejnych orbit znajduje się w nocnej stronie planety. Sonda musi zwracać swoje panele w kierunku Słońca i planeta jest przez coraz krótszy czas w polu widzenia kamery Juno i jest nieco przesunięta względem osi optycznej instrumentu. Nadal jednak statek dostarcza wspaniałych widoków na największą planetę naszego Układu Słonecznego.
Powyższe zdjęcie pokazuję północną półkulę planety. Juno uchwycił urozmaiconą burzami atmosferę planety w momencie, gdy znajdował się w odległości 13 345 km od chmur 16 grudnia 2017 roku. Jowisz wypełnia całe pole widzenia kamery JunoCam z ledwo widocznym terminatorem (granicą między dniem i nocą) w prawym górnym rogu. Fotografia ma rozdzielczość 9,3 km na piksel. O kolory wzbogacił ją Gerald Eichstädt i Seán Doran.
Na corocznej konferencji Amerykańskiego Związku Geofizycznego opublikowane nowe odkrycia sondy Juno związane z jej pierwszym przelotem nad Wielką Czerwoną Plamą w lipcu ubiegłego roku. Okazuje się, że charakterystyczna formacja burzowa sięga głęboko poniżej chmur planety. Dane z sondy wskazują, że burza sięga 300 km w głąb atmosfery Jowisza. Dzięki instrumentowi mierzącemu promieniowanie mikrofalowe, w które została wyposażona sonda udało się ustalić, że u podstawy antycyklonu występuje wyższa temperatura niż na widocznej z Ziemi powierzchni. Te różnice tłumaczą siłę tych wiatrów obserwowaną  na zdjęciach plamy.
Oprócz odkrycia dotyczącego plamy naukowcy znaleźli dwie nowe strefy promieniowania wokół planety. Pierwsza tuż nad atmosferą giganta, w rejonie równika. Sonda przeleciała przez nią i instrument JEDI, którego zadaniem jest pomiar wysokoenergetycznych cząstek dostarczył danych wskazujących na występowanie wysokoenergetycznego wodoru, tlenu i jonów siarki. Przypuszcza się, że pas ten powstaje na skutek bombardowania przez cząstki z górnych warstw atmosfery energetycznych, neutralnych elektrycznie atomów występujących w stanie gazowym wokół księżyców Io i Europy. Z tej interakcji powstają jony, które poruszają się z prawie świetlną prędkością wokół planety, w pasie tuż nad jej atmosferą.
Dzięki Juno znaleźliśmy również ślady innej wysokoenergetycznej strefy w pobliżu wewnętrznej krawędzi relatywistycznego elektronowego pasa radiacyjnego planety. Naukowcy badają ciągle naturę występowania tych jonów i nie znają jeszcze dokładnego składu cząstek (ślady zostały zauważone poprzez obserwację szumu wywoływanego przez cząstki na kamerze gwiezdnej SRU-1, która służy kontrolowaniu poziomu radiacji).
Misja Juno wystartowała 5 sierpnia 2011 roku. Na orbitę wokół Jowisza dotarła 4 lipca 2016 roku. Kolejny bliski przelot nad chmurami planety nastąpi już na początku lutego 2018.
Źródło: NASA/JPL-Caltech
Więcej informacji:
?    artykuł NASA o ostatnich odkryciach dot. Jowisza w ramach misji Juno
?    galeria przetworzonych zdjęć z 9. naukowego przelotu sondy nad Jowiszem
Na zdjęciu: Południowa półkula Jowisza. Zdjęcie wykonała sonda Juno podczas 9. naukowego przelotu w drugiej połowie grudnia. Źródło: NASA / JPL-Caltech / SwRI / MSSS / Christina Stefan
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sonda-juno-wykonuje-9-przelot-naukowy-tuz-nad-jowiszem-4020.html

Sonda Juno wykonuje 9. przelot naukowy tuż nad Jowiszem.jpg

Sonda Juno wykonuje 9. przelot naukowy tuż nad Jowiszem2.jpg

Sonda Juno wykonuje 9. przelot naukowy tuż nad Jowiszem3.jpg

Sonda Juno wykonuje 9. przelot naukowy tuż nad Jowiszem4.jpg

Sonda Juno wykonuje 9. przelot naukowy tuż nad Jowiszem5.jpg

Sonda Juno wykonuje 9. przelot naukowy tuż nad Jowiszem6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemowlęce gwiazdy odkryte zaskakująco blisko supermasywnej czarnej dziury
Wysłane przez nowak w 2018-01-06
W centrum naszej galaktyki, w bezpośrednim sąsiedztwie jej supermasywnej czarnej dziury, znajduje się region, na który działają potężne siły pływowe i który jest skąpany w intensywnym promieniowaniu ultrafioletowym i rentgenowskim. Jak przypuszczają astronomowie, te surowe warunki nie sprzyjają powstawaniu gwiazd, zwłaszcza tych o niskiej masie, takich jak nasze Słońce. Co zaskakujące, nowe obserwacje z ALMA sugerują coś zupełnie innego.
Dane z ALMA ukazały charakterystyczne oznaki występowania jedenastu gwiazd o niskiej masie, niebezpiecznie blisko ? zaledwie 3 lata świetlne ? supermasywnej czarnej dziury Drogi Mlecznej, znanej astronomom jako Sagittarius A* (Sgr A*). Na takiej odległości siły pływowe napędzane przez supermasywną czarną dziurę powinny być wystarczająco energetyczne, aby rozerwać obłoki pyłu i gazu, zanim te będą mogły wytworzyć gwiazdy.
Obecność tych nowo odkrytych protogwiazd (etap kształtowania pomiędzy gęstą chmurą gazu a młodą, świecącą gwiazdą) sugeruje, że warunki niezbędne do narodzin gwiazd o niskiej masie mogą istnieć nawet w jednym z najbardziej burzliwych regionów naszej galaktyki i być może w podobnych lokalizacjach w całym Wszechświecie.
?Pomimo wszelkich przeciwności, widzimy najlepsze dowody na to, że gwiazdy o niskiej masie powstają zaskakująco blisko supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej. To naprawdę zaskakujący wynik, który pokazuje, jak silne może być formowanie się gwiazd, nawet w najbardziej nieprawdopodobnych miejscach? ? mówi Farhad Yusef-Zadehm, astronom z Northwestern University w Evanston (Illinois) oraz główny autor artykułu opublikowanego w Astrophysical Journal Letters.
Dane ALMA sugerują również, że te protogwiazdy mają około 6000 lat. ?To ważne, gdyż jest to najwcześniejsza faza powstawania gwiazd, które znaleźliśmy w tym wysoce wrogim środowisku? ? powiedział Yusef-Zadehm.
Zespół naukowców zidentyfikował te protogwiazdy, widząc klasyczne ?podwójne płaty? materii, które otaczają każdą z nich, tworząc kształt kosmicznej klepsydry sygnalizujący wczesne etapy formowania się gwiazd. Cząsteczki, takie jak tlenek węgla (CO), świecą w nich jasno w świetle o długości fal milimetrowych, co ALMA może obserwować z niezwykłą precyzją oraz czułością.
Protogwiazdy tworzą się z międzygwiezdnych obłoków gazu i pyłu. Gęste skupiska materii w tych obłokach zapadają się pod wpływem własnej grawitacji i rosną w procesie gromadzenia się coraz większej ilości gazu gwiazdotwórczego. Część tej opadającej materii nigdy jednak nie trafia na powierzchnię gwiazdy. Zamiast tego jest wyrzucana jako para strumieni o dużej prędkości z północnych i południowych biegunów protogwiazdy. Ekstremalnie burzliwe środowiska mogą jednak zakłócać normalny korowód materii na protogwieździe, podczas gdy intensywne promieniowanie ? od pobliskich masywnych gwiazd i supermasywnych czarnych dziur ? może wysadzić macierzysty obłok, uniemożliwiając formowanie się czegokolwiek, poza najbardziej masywnymi gwiazdami.
Centrum galaktyczne Drogi Mlecznej posiada supermasywną czarną dziurę o masie 4 milionów Słońc, która znajduje się 25 000 lat świetlnych od Ziemi w kierunku konstelacji Strzelca. Ogromne zapasy pyłu międzygwiezdnego zasłaniają ten region, ukrywając go przed teleskopami optycznymi. Fale radiowe, w tym milimetrowe i submilimetrowe, które widzi ALMA, są w stanie przeniknąć ten pył, dając radioastronomom wyraźny obraz dynamiki i zawartości tego wrogiego środowiska.
Wcześniejsze obserwacje ALMA dotyczące regionu otaczającego Sgr A*, wykonane przez Yusef-Zadehm i jego zespół ujawniły wiele masywnych gwiazd niemowlęcych, które mają około 6 milionów lat. Obiekty te są cechami wspólnymi bardziej spokojnych regionów gwiazdotwórczych, takich jak Mgławica Oriona. Chociaż centrum galaktyczne jest trudnym regionem dla formowania się gwiazd, możliwe jest, aby szczególnie gęste jądra wodorowego gazu przekroczyły niezbędny próg i wytworzyły nowe gwiazdy.
Nowe obserwacje ALMA ukazały coś jeszcze bardziej niezwykłego, a mianowicie oznaki, że jedenaście protogwiazd o niskiej masie utworzyło się w zasięgu zaledwie 1 parseka od centralnej galaktycznej czarnej dziury. Yusef-Zadehm i jego zespół użyli ALMA, aby potwierdzić, że masy i moment pędu są zgodne z młodymi protogwiazdami znalezionymi w dysku Galaktyki.
?Odkrycie to dostarcza dowodów, że formowanie się gwiazd ma miejsce w obłokach zaskakująco blisko Sagittarius A*. Chociaż warunki są dalekie od ideału, możemy wyobrazić sobie kilka ścieżek, w jaki sposób te gwiazdy mogą się pojawiać? ? mówi Al Wootten z NRAO w Charlottesville w Wirginii i współautor artykułu.
Aby do tego doszło, siły zewnętrzne będą musiały skompresować obłoki gazu w pobliżu centrum naszej galaktyki, by przezwyciężyć gwałtowną naturę tego regionu i pozwolić grawitacji na uformowanie gwiazd. Astronomowie spekulują, że obłoki gazu o dużej prędkości poruszające się w tym obszarze mogą pomóc w tworzeniu się gwiazd poprzez kompresowanie obłoków gazu, gdy przepływają one przez ośrodek międzygwiazdowy. Możliwe jest również, że dżety z czarnej dziury mogą być zaorane w otaczające obłoki gazu, kompresując materię i powodując wybuch powstawania gwiazd.
?Obecność takiej ilości gęstych skupisk sugeruje, że formowanie się gwiazd mogło zachodzić w bezpośrednim sąsiedztwie supermasywnych czarnych dziur w centrach innych galaktyk. Przyszłe obserwacje rzucą więcej światła na ten proces i pozwolą nam lepiej zrozumieć, jak to się dzieje i gdzie jeszcze możemy szukać nowych, młodych gwiazd? ? powiedział Yusef-Zadehm.
?Następnym krokiem jest bliższe spojrzenie w celu potwierdzenia, że te nowo utworzone gwiazdy orbitują wokół dysków pyłowych. Jeżeli tak, to prawdopodobne jest, że planety ostatecznie uformują się z tej materii, tak samo jak ma to miejsce w przypadku młodych gwiazd w dysku galaktycznym? ? podsumował Mark Wardle, astronom z Macquarie University w Sydney (Australia) i współbadacz w zespole.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej:
ALMA Discovers Infant Stars Surprisingly Near Galaxy?s Supermassive Black Hole
Źródło: ALMA Observatory
Na zdjęciu: Gwiazdy niemowlęce, jakie niedawno zaobserwowano w pobliżu supermasywnej czarnej dziury w centrum naszej galaktyki, otoczone są wirującym dyskiem pyłu i gazu. W tej artystycznej wizji niemowlęcego Układu Słonecznego młoda gwiazda ściąga materię z otoczenia na rotujący dysk (po prawej) i generuje wypływające strumienie materii (po lewej). Źródło: Bill Saxton (NRAO/AUI/NSF)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niemowlece-gwiazdy-odkryte-zaskakujaco-blisko-supermasywnej-czarnej-dziury-4018.html

 

Niemowlęce gwiazdy odkryte zaskakująco blisko supermasywnej czarnej dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O krok od zrozumienia Wielkiego Wybuchu?
Wysłane przez kuligowska w 2018-01-06
W naszej wiedzy o Wszechświecie jako całości już niebawem może nastąpić prawdziwa rewolucja. To bowiem, czego jeszcze nie wiemy, jest w dużej mierze określone, a potencjał technologiczny pozwalający na ułożenie kilku nowych elementów kosmicznej układanki ciągle rośnie. Być może potrzebny jest tylko zespół wyjątkowo zdolnych badaczy? Jeśli tak, to mogą być nimi naukowcy z nowo powstałego projektu "Centre for the Universe" (ang. Centrum Wszechświata), otwartego w kanadyjskim Perimeter Institute.
Celem projektu, który szerzej opisuje portal Astronomy.com, jest badanie aspektów współczesnej astrofizyki. Chodzi między innymi o ciemną materię i energię, czarne dziury, oraz to, co działo się w czasie Wielkiego Wybuchu. Całość badań ma być nadzorowana przez doktora Neila Turoka. Bezpośrednio będą w nich wykorzystane dane pochodzące z najbardziej zaawansowanych technologicznie obserwatoriów i teleskopów.
Jednak Centre for the Universe to coś więcej niż tylko najnowsze dane i efektywna współpraca wykwalifikowanych badaczy. To przede wszystkim technologia, która zostanie wykorzysta do zbadania tajemnic wszechświata, jest niezwykła, i to na dwa różne sposoby.
Po pierwsze - wykorzystane zostaną najsilniejsze i najgłębiej patrzące w Kosmos instrumenty w historii ludzkości. "Centrum Wszechświata" ma zamiar ściśle współpracować z nadchodzącymi dopiero technologiami, takimi jak teleskop HIRAX (Hydrogen Intensity and Real-Time Analysis eXperiment) czy interferometr radiowy SKA (Square Kilometer Array). Zapewnią one szerszy zakres i wyższą rozdzielczość danych niż jakiekolwiek wcześniejsze instrumenty.
HIRAX będzie się składał z około tysiąca anten, które spojrzą wstecz w czasie i pozwolą nam widzieć Wszechświat takim, jakim był zaledwie kilka miliardów lat po Wielkim Wybuchu. SKA z kolei nie tylko lepiej niż kiedykolwiek dotąd przyjrzy się niebu południowemu (sieć anten powstaje bowiem w Australii i Afryce), ale i będzie docelowo wyposażona w jeden z najpotężniejszych obliczeniowych systemów komputerowych, jaki kiedykolwiek zaprojektowano. Pozwoli to precyzyjnie mierzyć i analizować najdrobniejsze szczegóły na niebie, które mogą mieć duże znaczenie w badaniach kosmologicznych.
Wyjątkowe będzie także wykorzystane w projekcie oprogramowanie. Centrum współpracuje z kanadyjskim eksperymentem CHIME (mającym na celu mapowanie natężenia wodoru w Kosmosie), który bazuje na oprogramowaniu napisanym od podstaw, przez kosmologów i dla kosmologów. Oprogramowanie to jest w stanie przetwarzyć 13 terabitów danych na sekundę, co odpowiada mniej więcej przetwarzaniu i transmisji danych używanych przez wszystkie telefony komórkowe na Ziemi - jednocześnie i razem wzięte.
Sam Neil Turok jest jednym z czołowych kosmologów na świecie. Niektóre z jego najbardziej znaczących dokonań obejmują opis narodzin wszechświatów inflacyjnych, opracowany we współpracy ze Stephenem Hawkingiem. Ostatnio matematycznie obalił także popularną hipotezę wysuniętą przez Hawkinga i innych kosmologów, w której inflacyjny wszechświat może powstawać z niczego. Obecnie fizyk koncentruje się na badaniach bardzo wczesnego Wszechświata oraz na tym, jak można go lepiej zrozumieć na drodze obserwacyjnej. Jego przewidywania dotyczące związku między polaryzacją a temperaturą kosmicznego promieniowania tła zostały ostatnio potwierdzone obserwacyjnie, co przybliżyło nas o krok do zrozumienia tajemnicy narodzin Kosmosu. Turok, zapytany wprost o główny cel powołania projektu Centre for the Universe, przyznaje, że dla niego jest nim pełne zrozumienie Wielkiego Wybuchu.
Czy jest to jednak w ogóle możliwe? Dotychczas ten burzliwy początek Wszechświata wiązał się z dwiema absolutnie skrajnymi teoriami fizycznymi: Teorią Grawitacji (OTW) i mechaniką kwantową. Problem w tym, że w skrajnych warunkach wczesnego Wszechświata przewidywania dawane przez obie te teorie nie zgadzają się ze sobą. Jedna z nich działa bardzo dobrze w skali galaktyk i gwiazd, a druga w skali mikroskopowej - przy czym obie razem "nie pracują" najlepiej przy opisie kosmicznej osobliwości. Jest to dość poważny, a zarazem fascynujący aspekt współczesnej fizyki teoretycznej. W obu teoriach zaszły jednak w ostatnich latach spore postępy, a według Turoka nadszedł już czas, by je w końcu połączyć w nową, bardziej kompleksową teorię Wszechświata.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Projekt Centre for the Universe
?    Neil Turok - lista publikacji
 
Źródło: Astronomy.com
Zdjęcie: kilonowa z 17 sierpnia 2017 roku. Połączenie się dwóch masywnych gwiazd neutronowych zrewolucjonizowało wówczas astronomię fal grawitacyjnych. Źródło:
NASA and ESA. Acknowledgment: A.J. Levan (U. Warwick), N.R. Tanvir (U. Leicester), and A. Fruchter and O. Fox (STScI)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/krok-zrozumienia-wielkiego-wybuchu-4015.html

O krok od zrozumienia Wielkiego Wybuchu.jpg

O krok od zrozumienia Wielkiego Wybuchu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DNA zsekwencjonowane w przestrzeni kosmicznej
Wysłane przez kuligowska w 2018-01-07
Peggy Whitson, astronautka NASA, jest pierwszą osobą, której udało się zsekwencjonować DNA nieznanych drobnoustrojów w kosmosie. Miało to miejsce na pokładzie Międzynarodowej Stacji kosmicznej ISS.
W lipcu 2016 roku na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronautka Kate Rubins z powodzeniem zsekwencjonowała DNA myszy dostarczone na pokład ISS z Ziemi. Dzięki temu stała się pierwszą osobą, która zidentyfikowała DNA ziemskiego organizmu podczas pracy w kosmosie. Jednak w ubiegłym miesiącu Peggy Whitson poszła o krok dalej.
18 grudnia NASA wydała oświadczenie prasowe donoszące o udanym pozyskaniu próbki DNA nieznanych drobnoustrojów znajdujących się na pokładzie ISS i ich późniejszym zsekwencjonowaniu oraz identyfikacji. Te "tajemnicze mikroby" okazały się być dwoma stosunkowo pospolitymi organizmami dość często związanymi z ludzkim mikrobiomem: ich łacińskie nazwy to Staphylococcus hominis i Staphylococcus capitis.
Aby zidentyfikować nieznane organizmy, Whitson i jej współpracownicy musieli najpierw zebrać próbki drobnoustrojów przykładając specjalne płytki - szalki Petriego - do wewnętrznych powierzchniach stacji kosmicznej. Następnie Whitson "wzmocniła" pozyskane próbki z użyciem techniki zwanej reakcją łańcuchową polimerazy (PCR), która powiela elementy próbki drobnoustrojów poprzez kopiowanie określonego segmentu sekwencji DNA. Przeniesiono je później z szalek Petriego do małych probówek znajdujących się w module stacji Microgravity Science Glovebox (MSG). W końcu, używając przenośnego urządzenia do sekwencjonowania DNA w czasie rzeczywistym znanego jako MinION, Whitson przeanalizowała zebrane próbki.
Sekwencjonowanie DNA to technika odczytywania sekwencji, czyli kolejności par nukleotydowych w cząsteczce DNA. Cztery zasady azotowe, znane jako adenina, guanina, cytozyna i tymina, są podstawowymi cegiełkami składającymi się na każdą nić DNA dowolnego żywego organizmu na Ziemi. Analizując, w jaki sposób te cegiełki są ułożone w obrębie danego DNA, naukowcy są w stanie zidentyfikować, z jakiego organizmu ono pochodzi.
Biorąc pod uwagę fakt, że wszelkie próbki mikrobiologiczne ze stacji i statków kosmicznych były zawsze analizowane pod tym kątem dopiero po ich odesłaniu na Ziemię, zdolność do sekwencjonowania DNA w całości w Kosmosie stanowi kamień milowy w historii załogowych lotów kosmicznych. Zdaniem specjalistów z NASA może to pomóc w diagnozowaniu i leczeniu dolegliwości astronautów przebywających poza Ziemią, a także w przyszłej identyfikacji hipotetycznych form życia opartych na kodzie DNA, ale pochodzącego z innych planet.

Czytaj więcej:
?    Oświadczenie prasowe NASA
?    Cały artykuł
?    Microgravity Science Glovebox (MSG)

Źródło: NASa, Astronomy.com
Zdjęcie: Peggy Whitson jest członkiem zespołu International Space Station?s Microgravity Science Glovebox (MSG). ISS jest w jego ramach wykorzystywana jako izolowane laboratorium do prowadzenia badań środowiskowych. Whitson wykorzystała MSG do zidentyfikowania sekwencji kodu DNA nieznanej próbki drobnoustrojów pobranych z pokładu stacji.
Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dna-zsekwencjonowane-przestrzeni-kosmicznej-4016.html

DNA zsekwencjonowane w przestrzeni kosmicznej.jpg

DNA zsekwencjonowane w przestrzeni kosmicznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile waży 1 kilogram mąki na innych planetach?
2018-01-07. Piotr Stanisławski
Masa, waga i ciężar, to słowa, których często używamy zamiennie. Co prawda fizyk słysząc taką wymianę wykona malowniczego facepalma, ale czy rzeczywiście jest o co się denerwować? Cóż, w codziennym życiu nie, ale są sytuacje, w których różnica jest zasadnicza.
Masa to właściwość przypisana do danego obiektu ? torba mąki ma masę 1 kg i już. Najczęściej słowo ?waga? używane jest zamiennie z masą. Ale ostrożnie, bo czasami używamy go w znaczeniu ?ciężaru?, a to już zupełnie inna bajka. Ciężar to wynik siły oddziaływania grawitacyjnego. A ta zależy od masy obiektów, które się przyciągają oraz odległości między nimi.
Dlatego mająca 1 kg masy torebka z mąką będzie miała inny ciężar na Ziemi, inny na Marsie a inny na Jowiszu. Do obliczenia tych wartości musimy znać masę planety oraz jej średnicę. No i wynik dostaniemy w niutonach, nie w kilogramach ? przecież tu chodzi o siłę oddziaływania.
Waga łazienkowa (choć szalkowa nie, bo działa na zasadzie porównywania mas) ustawiona na powierzchni różnych planet pokazałaby różne wartości. Tu roboczo przyjmujemy, że na Jowiszu, Saturnie, Uranie i Neptunie dałoby się cokolwiek postawić. Oto wartości, które odczytalibyśmy na wadze:
Merkury ? 0,378 kg
Wenus ? 0,907 kg
Ziemia ? 1 kg
Mars ? 0,377 kg
Jowisz ? 2,528 kg
Saturn ? 1,064 kg
Uran ? 0,889 kg
Neptun ? 1,125 kg
I dodatkowo (bo to już nie planety):
Księżyc ? 0,166 kg
Pluton ? 0,067 kg
https://www.crazynauka.pl/ile-wazy-1-kilogram-maki-na-innych-planetach/

 

Ile waży 1 kilogram mąki na innych planetach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewięć lat Kosmonauta.net!
2018-01-07. Krzysztof Kanawka
Mija właśnie dziewięć lat od czasu publikacji pierwszego artykułu na Kosmonauta.net.
Od początku stycznia 2009 roku zespół Kosmonauta.net dostarcza Wam informacji i analiz dotyczących sektora kosmicznego. Staramy się nie tylko informować o tym, co się dzieje przy ważnych programach najbardziej znanych agencji kosmicznych, ale także o działalności kosmicznej w Polsce. Jest to ważna kwestia, gdyż w ciągu dziewięciu ostatnich lat powstał w Polsce zalążek sektora kosmicznego ? przede wszystkim dzięki wejściu do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).
Na łamach serwisu Kosmonauta.net opublikowaliśmy już prawie dziewięć tysięcy artykułów. Serwis jest odwiedzany zwykle przez ponad 50-70 tysięcy unikalnych czytelników miesięcznie. Staramy się publikować dwa ? trzy artykuły dziennie, jednak na co dzień nasz zespół skupia się na działaniach poza stronami serwisu. Dzieje się tak, gdyż Kosmonauta.net jest obecnie częścią spółki sektora kosmicznego ? Blue Dot Solutions. W jej ramach realizujemy własne projekty badawczo-rozwojowe, głównie w tematyce praktycznego wykorzystania danych satelitarnych.
Mamy już pewnie osiągnięcia w tej dziedzinie ? niektóre z nich są całkiem unikalne jak na skalę naszego kraju. Przykładem może być akcelerator Space3ac, którego Blue Dot Solutions jest operatorem. Realizujemy także szereg własnych projektów badawczo-rozwojowych, o których szerzej poinformujemy niebawem.
Wszystkie osoby zainteresowane przemysłem kosmicznym i badaniami kosmosu, jak i stawianiem pierwszym kroków w branży kosmicznej, zapraszamy do współpracy! Od rozpoczęcia pisania artykułów na serwisie Kosmonauta.net parę osób zaczęło pracę w Blue Dot Solutions i innych spółkach sektora kosmicznego.
Napisz do nas ? formularz kontaktowy: kosmonauta.net/kontakt.
(BDS, K)
http://kosmonauta.net/2018/01/dziewiec-lat-kosmonauta-net/

Dziewięć lat Kosmonauta.net.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadmiar masywnych gwiazd w Wielkim Obłoku Magellana
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 06/01/2018
Międzynarodowy zespół astronomów odkrył ?zdumiewający? nadmiar masywnych gwiazd w pobliskiej galaktyce.
Odkrycie, którego dokonano podczas obserwacji gigantycznego obszaru gwiazdotwórczego 30 Doradus w Wielkim Obłoku Magellana, niesie za sobą spore konsekwencje dla naszej wiedzy o tym jak gwiazdy zmieniły pierwotny Wszechświat w ten, w którym żyjemy obecnie.
Wyniki prac zespołu opublikowano w periodyku Science.
?Byliśmy zszokowani, gdy uświadomiliśmy sobie, że w 30 Doradus jest znacznie więcej masywnych gwiazd niż się tego spodziewaliśmy? mówi główny autor opracowania Fabian Schneider z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
W ramach przeglądu VLT-FLAMES Tarantula Survey (VFTS), badacze wykorzystali Bardzo Duży Teleskop (VLT) do obserwowania prawie 1000 masywnych gwiazd w obszarze 30 Doradus, gigantycznym żłobku gwiezdnym znanym także pod nazwą Mgławica Tarantula. Badacze wykorzystali szczegółowe analizy około 250 gwiazd o masie między 15 a 200 mas Słońca do określenia rozkładu masywnych gwiazd powstałych w obszarze 30 Doradus.
Masywne gwiazdy są szczególnie istotne dla astronomów z uwagi na ich ogromny wpływ na otoczenie. Gwiazdy takie pod koniec swojego krótkiego życia eksplodują jako supernowe pozostawiając po sobie jedne z najbardziej egzotycznych obiektów we Wszechświecie ? gwiazdy neutronowe oraz czarne dziury.
Hugues Sana, współautor z Uniwersytetu w Leuven w Belgii dodaje ?Nie tylko sama liczba masywnych gwiazd nas zaskoczyła, ale fakt, że IMF (initial mass function ? funkcja mas początkowych) jest tak gęsto upakowana do 200 mas Słońca?. Do niedawna istnienie gwiazd o masach zbliżonych do 200 mas Słońca było poddawane w wątpliwość, a badania wskazują, że górną granicą masy gwiazd przy narodzinach jest około 200-300 mas Słońca.
W większości obszarów Wszechświata badanych dotąd przez astronomów, im gwiazdy są większe, tym mniej ich się obserwuje. IMF przewiduje, że większość masy gwiazd znajduje się w gwiazdach małomasywnych, a jedynie niecały 1% gwiazd należy do gwiazd, które w momencie powstania miały masę większą niż 10 mas Słońca. Pomiary proporcji masywnych gwiazd jest wyjątkowo trudne ? przede wszystkim z uwagi na ich rzadkość ? i jak dotąd odkryto zaledwie kilka miejsc w lokalnym Wszechświecie, w których można ich dokonać.
Badacze skupili się na 30 Doradus ? największym lokalnym obszarze gwiazdotwórczym, w którym znajdują się jedne z najmasywniejszych dotąd odkrytych gwiazd i określili masy gwiazd masywnych za pomocą narzędzi obserwacyjnych, teoretycznych i statystycznych. Tak duża próbka umożliwiła badaczom  stworzenie jak dotąd najdokładniejszego obrazu IMF w zakresie dużych mas oraz wykazanie, że masywnych gwiazd w rzeczywistości jest dużo więcej niż dotąd uważano. Chris Evans, główny badacz VFTS oraz współautor opracowania powiedział: ?Nasze wyniki wskazują, że większość masy gwiazd już nie znajduje się w gwiazdach małomasywnych, ale znaczna część należy do gwiazd bardzo masywnych?.
Gwiazdy są swego rodzaju kosmicznymi silnikami, w których powstała większość pierwiastków chemicznych cięższych od helu: od tlenu, którym oddychamy po żelazo w naszej krwi. W trakcie swojego życia masywne gwiazdy produkują olbrzymie ilości promieniowania jonizującego oraz energii kinetycznej w silnych wiatrach gwiezdnych. Jonizujące promieniowanie masywnych gwiazd było kluczowym składnikiem ponownego rozświetlenia Wszechświata po tak zwanym wieku ciemności. Philipp Podsiadłowski, współautor opracowania z Uniwersytetu Oksfordzkiego zaznacza, że ?aby zrozumieć ilościowy wpływ a tym samym rolę masywnych gwiazd we Wszechświecie, musimy przede wszystkim wiedzieć ile ich powstaje?.
Fabian Schneider dodaje: ?Nasze wyniki mają dalekosiężne konsekwencje na naszą wiedzę o kosmosie: większa liczba masywnych gwiazd może przekładać się na 70% więcej eksplozji supernowych, trzy razy więcej produkcji ciężkich pierwiastków, cztery razy więcej promieniowania jonizującego. Tempo powstawania czarnych dziur może być 180% wyższe, co bezpośrednio przekłada się na wzrost częstotliwości procesów łączenia się podwójnych czarnych dziur?.
Wyniki badań zespołu pozostawiają wiele otwartych pytań: jak uniwersalne są takie wyniki, jaki może być ich wpływ na naszą wiedzę o wszechświecie i występowanie supernowych czy zjawisk prowadzących do emisji fal grawitacyjnych?.
Źródło: Uniwersytet Oksfordzki
http://www.pulskosmosu.pl/2018/01/06/nadmiar-masywnych-gwiazd-w-wielkim-obloku-magellana/

Nadmiar masywnych gwiazd w Wielkim Obłoku Magellana.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba będzie badał tajemnicze brązowe karły
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 06/01/2018
Astronomowie mają nadzieję, że ogromne możliwości obserwacyjne JWST w zakresie podczerwieni pozwolą rozwiązać fundamentalną zagadkę ciemnych świateł na niebie. Brązowe karły zamazują wyraźną granice pomiędzy gwiazdami i planetami kwestionując nasza wiedzę o tych obiektach oraz teorie opisujące ich powstawanie.
Kilka zespołów badawczych będzie wykorzystywało Webba do badania tajemniczej natury brązowych karłów, poszukując w nich odpowiedzi zarówno z zakresu powstawania gwiazd, atmosfer egzoplanetarnych oraz mglistego terytorium pomiędzy tymi dwoma kategoriami, w którym to przebywają brązowe karły. Wcześniejsze badania za pomocą Hubble?a, Spitzera oraz obserwatorium ALMA wykazały, że brązowe karły mogą być nawet 70 razy masywniejsze od Jowisza, a mimo to nadal nie posiadać wystarczającej masy w swoich jądrach, aby spalać wodór i emitować promieniowanie jak gwiazdy. Choć o istnieniu brązowych teoretyzowało się od lat sześćdziesiątych, a ich istnienie potwierdzono w 1995 roku, to wciąż nie ma jednego przyjętego mechanizmu ich powstawania. Nie wiadomo czy powstają jak gwiazdy, w procesie kontrakcji gazu, czy też jak planety ? poprzez akrecję materii w dyskach protoplanetarnych. Niektóre brązowe karły mają gwiezdnego towarzysza, a niektóre samotnie przemieszczają się w przestrzeni międzygwiezdnej.
Na Uniwersytecie w Montrealu, Etienne Artigau prowadzi zespół, który planuje wykorzystać Webba do badania konkretnego brązowego karła: SIMP0136.  To małomasywny, młody, samotny brązowy karzeł ? jeden z najbliższych Słońcu ? dzięki czemu jest idealnym kandydatem do badań ponieważ ma wiele cech planet, ale nie niknie w oślepiającym blasku swojej gwiazdy macierzystej jak egzoplanety. SIMP0136 już wcześniej był gorąco opisywany w prasie naukowej dzięki Artigau i jego zespołowi, bowiem to właśnie na nim odkryto dowody istnienia atmosfery wypełnionej chmurami. Wraz ze współpracownikami Artigau planuje teraz wykorzystać instrumenty JWST do zbadaniu składu chemicznego tych chmur.
?Bardzo ciężko wykonać precyzyjne pomiary spektroskopowe z Ziemi w zakresie podczerwonym z uwagi na zmienne pochłanianie tego światła przez naszą własną atmosferę. Dlatego te potrzebujemy do swoich badań obserwacji w podczerwieni wykonywanych w przestrzeni kosmicznej?.
Takie obserwacje mogą stanowić podłoże do dalszych, przyszłych badań egzoplanet za pomocą Jamesa Webba, włącznie z planetami, które mogą umożliwiać istnienie na nich życia. Instrumenty Webba pracujące w podczerwieni będą w stanie wykrywać typy związków, z których zbudowane są atmosfery egzoplanet.
Poszukiwanie małomasywnych, izolowanych brązowych karłów było jednym z pierwszych celów naukowych dla teleskopu Webba już w latach dziewięćdziesiątych ? mówi Aleks Scholz  University of St. Andrews.  Brązowe karły mają mniejszą masę niż gwiazdy, i nie ?świecą? tak jak one, a jedynie emitują słabą poświatę będącą pozostałością po ich narodzinach, dlatego też najlepiej obserwować je w zakresie podczerwonym, do czego idealnym narzędziem będzie Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.
Scholz, który także prowadzi projekt SONYC (Substellar Objects in Nearby Young Clusters), będzie wykorzystywał instrument NIRISS zainstalowany na JWST do badania NGC 1333 w Perseuszu. NGC 1333 to gwiezdny żłobek charakteryzujący się dużą ilością brązowych karłów, wśród których znajdują się także obiekty o bardzo małej masie, czyli niewiele masywniejsze od Jowisza.
?W trakcie ponad 10 lat badań, nasz zespół odkrył, że bardzo trudno znaleźć brązowe karły o masie poniżej 5 mas Jowisza ? czyli w zakresie w którym nachodzą na siebie procesy formowania gwiazd i planet. To doskonałe zadanie dla JWST? mówi Scholz. ?Długo musieliśmy czekać na Webba, ale jesteśmy niezwykle podekscytowani, że będziemy mieli szansę wejść na nowy poziom i być może odkryć całkowicie nowy typ planet, swobodnie i samotnie przemierzających Galaktykę tak jak gwiazdy?.
Obydwa projekty kierowane przez Scholza i Artigau będą realizowane w ramach GTO, czasu obserwacyjnego na teleskopie przyznanego astronomom, którzy od lat pracowali nad przygotowaniem operacji naukowych przyszłego teleskopu.
Źródło: Goddard Space Flight Center
http://www.pulskosmosu.pl/2018/01/06/kosmiczny-teleskop-jamesa-webba-bedzie-badal-tajemnicze-brazowe-karly/

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba będzie badał tajemnicze brązowe karły.jpg

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba będzie badał tajemnicze brązowe karły2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie kosmosu: John Young
2018-01-07. Anna Wizerkaniuk
W piątek 5 stycznia zmarł John Young ? jeden z weteranów misji kosmicznych NASA. Był jedynym astronautą, który wziął udział w misjach z programów Gemini i Apollo oraz w lotach wahadłowców. Jako pierwszy przebywał w kosmosie 6 razy.
Pierwszy lot Younga w przestrzeń kosmiczną przypadł na misję Gemini 3, w której towarzyszył mu Gus Grissom. Był to pierwszy załogowy lot w tym programie. W swoim drugim locie ? Gemini 10, był już dowódcą statku, a wraz z nim leciał Michael Collins, późniejszy członek załogi Apollo 11. W programie amerykańskiej agencji kosmicznej, który miał wysłać człowieka na Księżyc, Young dwukrotnie dostał szansę, by zasiąść w statku kosmicznym. Za pierwszym razem była to misja Apollo 10. Pełnił wówczas funkcję pilota modułu dowodzenia. Za drugim razem, podczas lotu Apollo 16, był dowódcą załogi, towarzyszyli mu Thomas Mattingly oraz Charles Duke. Ponadto Young był wyznaczony jako rezerwowy astronauta w misjach Apollo 7, Apollo 13 i Apollo 17. Do jego imponujących dokonań trzeba też dodać udział w pierwszym załogowym locie wahadłowców. Zarówno w tej misji oznaczonej jako STS-1, jak i w swojej następnej STS-9, John Young był dowódcą załogi promu Columbia.
Astronauta przebywał poza Ziemią łącznie 34 dni, ale możliwe, że czas ten by się zwiększył. Niestety ze względu na katastrofę promu Challenger, została odwołana misja STS-61-J, która miała wynieść na orbitę Kosmiczny Teleskop Hubble?a. W tej misji, jak i w dwóch poprzednich, Young miał być dowódcą załogi.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/01/07/ludzie-kosmosu-john-young/

Ludzie kosmosu John Young.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John Young (1930-2018)
2018-01-07. Michał Moroz
W wieku 87 lat zmarł John Young, legenda amerykańskiego podboju kosmosu.
Jeżeli mówić o niesamowitej astronautycznej biografii, to życie Johna Younga należało do najciekawszych w historii całej astronautyki. Stał się wręcz legendarną postacią za życia, które obejmowało praktycznie większość amerykańskich programów kosmicznych.
Urodził się w 1930 roku w San Francisco. Po ukończeniu licencjatu z inżynierii lotniczej na Georgie Institute of Technology wstąpił do amerykańskiej marynarki wojennej. Jako pilot uczestniczył między innymi w kampanii podczas wojny koreańskiej. Od 1959 roku służył jako pilot doświadczalny, oblatując myśliwce wojskowe, zaś w 1962 roku został wybrany do drugiej grupy astronautów NASA.
Pierwszy lot kosmiczny wykonał w 1965 roku z Virgilem Grissomem. Podczas misji Gemini III po raz pierwszy w locie załogowym przetestowany został nowy amerykański statek kosmiczny Gemini, posiadający zdolność manewrowania na orbicie z dwuosobową załogą. Podczas misji Young dostał dużą reprymendę. Przeszmuglował na pokład kanapkę dla dowódcy bez wiedzy kontroli lotów.
Drugi raz poleciał w kosmos w 1966 roku w ramach Gemini X wraz Michaelem Collinsem. Wówczas przetestowano cumowanie do górnego stopnia rakiety Agena, symulując manewry cumowania do tworzonego lądownika księżycowego LM. Agena wyniosła pojazd Gemini na wyższą orbitę eliptyczną wynoszącą 294 x 763 km. Wówczas (do czasu misji Gemini XI) była to najwyższa orbita, na której znaleźli się ludzie. Następnie ponownie uruchomiono silniki Ageny, zmniejszając wysokość orbity statku Gemini. Sam pojazd zbliżył się jeszcze do niedziałającego, innego stopnia Agena, który doznał awarii podczas misji Gemini VIII, doprowadzając do przedwczesnego zakończenia misji. Michael Collins przeprowadził jeszcze dwa spacery kosmiczny, m.in. pobierając próbki z niedziałającej Ageny, po czym po niecałych trzech dniach w kosmosie astronauci wrócili na Ziemię.
Trzeci lot zabrał Younga w okolicę Ksieżyca. W maju 1969 roku podczas misji Apollo 10 wraz Thomasem Staffordem i Eugene Cernanem przeprowadzili ostatnie testy przed lądowaniem człowieka na Księżycu. Podczas gdy Cernan i Stafford zbliżyli się na 15 kilometrów od powierzchni Księżyca, Young po raz pierwszy samodzielnie pilotował statek Apollo na orbicie okołoksiężycowej. Podczas powrotu załogi pobity został kolejny rekord, kapsuła Apollo 10 uzyskała największą prędkość pojazdu załogowego w historii: 39 897 km/h .
Young ponownie wrócił na Księżyc podczas misji Apollo 16 w kwietniu 1972. Tym razem, jako dziewiąty człowiek w historii stanął na powierzchni Srebrnego Globu. Wraz z Charlesem Duke wykonał wówczas trzy spacery po jego powierzchni, kapsułą Apollo na orbicie księżyca sterował zaś trzeci członek załogi Thomas Mattingly.
Jako jeden z niewielu astronautów programu Apollo John Young pozostał w NASA po zakończeniu programu księżycowego. W 1981 odbył piąty lot kosmiczny, jako dowódca misji STS-1, pierwszego lotu wahadłowca Columbia, testując całkowicie nową konstrukcję w przestrzeni kosmicznej i otwierając nowy rozdział lotów załogowych w NASA.
Ostatnim lotem Younga była misja STS-9, pierwsza międzynarodowa misja wahadłowca, w której przetestowano również modularne laboratorium Spacelab, które można było dostosowywać do poszczególnych potrzeb naukowych misji. W locie brał udział również Ulf Merbold z RFN, pierwszy astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej.
W 1986 został przydzielony do kolejnego lotu wahadłowca, który miał wynieść Teleskop Hubble?a. Po katastrofie Challengera głośno krytykował jednak NASA za nieprzestrzeganie procedur, aby spełnić bardzo napięty harmonogram lotów. Przydział Younga do lotu został odwołany i w kosmos już więcej nie poleciał, w agencji pracował jednak jako aktywny astronauta aż do 2004 roku.
Łącznie Young spędził 34 dni w przestrzeni kosmicznej. Jako pierwszy wykonał sześć lotów w kosmos. Pilotował cztery różne statki kosmiczne: Gemini, Apollo, lądownik LM oraz wahadłowiec Space Shuttle. Zmarł 5 stycznia 2018 roku.
Obecnie żyje jeszcze tylko pięciu z dwunastu uczestników misji Apollo, którzy chodzili po Srebrnym Globie.
http://kosmonauta.net/2018/01/john-young-1930-2018/

John Young (1930-2018).jpg

John Young (1930-2018)2.jpg

John Young (1930-2018)3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykłe zjawisko na niebie. Jowisz i Mars blisko siebie źle nam wróżą
2018-01-07.
Dzisiaj o świcie doszło do niezwykłego spotkania na niebie. Największa planeta w naszym Układzie Słonecznym zbliżyła się do Czerwonej Planety na tak niewielką odległość, że stanowiły niemal jeden świecący obiekt, niczym legendarna Gwiazda Betlejemska.
Pierwsze od 20 lat zbliżenie się dwóch planet, Jowisza i Marsa, zbiegło się w czasie ze świętem Trzech Króli, którzy według tradycji mieli podążać za Gwiazdą Betlejemską aż do miejsca narodzin Jezusa Chrystusa, gdzie ofiarowali mu swoje dary.
Coś, co mogło przypominać ten tajemniczy obiekt, mogliśmy podziwiać dzisiaj (7.01) przed wschodem Słońca, gdy na niebie południowym największą planetę w naszym Układzie Słonecznym i Czerwoną Planetę dzieliło zaledwie 12 minut kątowych, czyli 2,5 raza mniej niż wynosi średnica Księżyca.
Choć na ziemskim niebie planety znalazły się wyjątkowo blisko siebie, to jednak w rzeczywistości dzieliło je niemal 600 milionów kilometrów. To odległość 1500 razy większa niż dzieli Ziemię i Księżyc.
Zjawisko to ma nie tylko wymiar astronomiczny, ale też astrologiczny, ponieważ Jowisz uważany jest za króla, najpotężniejszą z planet, a jej wyjątkowo bliskie spotkanie z Marsem, planetą boga wojny, nie wróży ludzkości niczego dobrego. Jakby tego było mało, to jeszcze do spotkania doszło na tle gwiazd konstelacji Wagi, jakby właśnie teraz ważyły się nasze losy.
Zbliżenie Jowisza i Marsa możecie podziwiać również następnych poranków, o ile pozwoli Wam na to pogoda. Z każdym dniem odległość między planetami będzie się zwiększać. Spoglądajcie średnio wysoko na niebo południowe przed brzaskiem.
Źródło: TwojaPogoda.pl
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2018-01-07/niezwykle-zjawisko-na-niebie-jowisz-i-mars-blisko-siebie-zle-nam-wroza/

Niezwykłe zjawisko na niebie. Jowisz i Mars blisko siebie źle nam wróżą.jpg

Niezwykłe zjawisko na niebie. Jowisz i Mars blisko siebie źle nam wróżą2.jpg

Niezwykłe zjawisko na niebie. Jowisz i Mars blisko siebie źle nam wróżą3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)