Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Astronarium nr 57 o ewolucji galaktyk
Wysłane przez czart w 2018-03-31
Galaktyki - miliardy gwiazd połączone grawitacją. Wypełniają Wszechświat aż po jego granice. Ale co sprawia że zmieniają się?  Jak przebiega ewolucja galaktyk? Premiera nowego odcinka Astronarium już dzisiaj (sobota) 31 marca o godz. 15.30 w TVP 3, powtórka o 23.15, a w niedzielę na YouTube.
Tematem nowego odcinka popularnonaukowego cyklu Astronarium będą galaktyki i ich ewolucja. Poznamy główne rodzaje galaktyk, jakie galaktyki obserwujemy obecnie, a jakie ich obrazy widzimy z okresu gdy Wszechświat była dużo młodszy. Dowiemy się jak według astronomów wyglądała ewolucja tych obiektów.
?Astronarium? to seria popularnonaukowych programów o astronomii i kosmosie realizowanych we współpracy Polskiego Towarzystwa Astronomicznego i Telewizji Polskiej, przy wsparciu finansowym od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Partnerem medialnym programu jest czasopismo i portal ?Urania ? Postępy Astronomii?. Zdjęcia realizowane są przez ekipę telewizyjną z TVP 3 Bydgoszcz.
Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    "Astronarium" na Instagramie
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
?    Oficjalny gadżet z logo programu: czapka z latarką
?    Ściereczka z mikrofibry z logo Astronarium
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-57-ewolucji-galaktyk-4250.html

 

Astronarium nr 57 o ewolucji galaktyk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Falcon 9 wynosi 10 satelitów Iridium (30.03.2018)
2018-03-31. Krzysztof Kanawka
Trzydziestego marca rakieta Falcon 9 wyniosła dziesięć satelitów konstelacji Iridium. Niestety, nie udało się odzyskać owiewek aerodynamicznych rakiety.
Do startu Falcona 9 doszło 30 marca o godzinie 16:13 CEST z bazy Vandenberg w Kalifornii. Na pokładzie tej rakiety znalazło się 10 satelitów Iridium-NEXT, stanowiących część drugiej generacji konstelacji satelitów telekomunikacyjnych Iridium. Lot przebiegł prawidłowo i wszystkie satelity zostały prawidłowo uwolnione na odpowiedniej orbicie.
Dzięki temu startowi Falcona 9 na orbicie łącznie znalazło się już 50 satelitów Iridium-NEXT. Dla pierwszego stopnia Falcona 9 był to drugi i ostatni lot ? w pierwszym, wykonanym w październiku 2017 ten stopień wyniósł także satelity Iridium-NEXT. W tym locie SpaceX postanowił nie próbować odzyskiwać pierwszego stopnia.
Nie udało się natomiast odzyskać osłon aerodynamicznych rakiety. W tym przypadku doszło do splątania linek spadochronów. Doprowadziło to do uderzenia w wodę z dużą prędkością. Ta nieudana próba wyraźnie pokazuje, że problem odzyskiwania osłon aerodynamicznych jest trudnym wyzwaniem, które wymagać będzie prawdopodobnie jeszcze kilku prób.
NOAA i Starman?
Start z 30 marca z satelitami Iridium-NEXT miał ciekawy aspekt. Przekaz z lotu został zakończony w 9 minucie  od startu, gdyż amerykańska agencja NOAA nie wydała zgody na przez z kamer zamontowanych na pokładzie drugiego stopnia rakiety. W tym przypadku SpaceX nie posiadał odpowiedniej ?komercyjnej licencji? do wykonywania obrazów Ziemi z orbity. Agencja NOAA dodała, że wszystkie starty (amerykańskich) rakiet wymagają takiej zgody. Potrzeba tej licencji jest związana z obawą USA, że dziś technicznie jest możliwe posiadanie ?prywatnego satelity szpiegowskiego?, obserwującego Ziemię bez żadnego porozumienia i zgody.
Pojawiły się jednak komentarze, że brak zgody na prezentowanie ujęć z kamery na drugim stopniu jest swoistą ?karą? za przekaz pojazdu Tesli i ?Starmana? z pierwszego startu rakiety Falcon Heavy. Wówczas SpaceX nie posiadał takiej zgody ? i niektóre źródła sugerują, że NOAA nie była ?zadowolona? z ?nielicencjonowanego? prezentowania Ziemi przez kilka godzin z orbity.
(SX, NSF, PFA)
http://kosmonauta.net/2018/03/falcon-9-wynosi-10-satelitow-iridium-30-03-2018/

Falcon 9 wynosi 10 satelitów Iridium (30.03.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniki konkursu Uranii pt. "Kosmiczne gry"
Wysłane przez czart w 2018-03-31
Zakończył się konkurs portalu Uranii na opisy lub recenzje gier o tematyce astronomicznej lub kosmicznej. Oto jego wyniki i lista laureatów.
W okresie od 28 stycznia do 28 luteg0o 2018 r. czekaliśmy na recenzje lub opisy różnych gier związanych z tematyką astronomii lub kosmosu - planszowych, karcianych, komputerowych, mobilnych. Otrzymaliśmy łącznie 33 zgłoszenia. Liczebnie królowały opisy gry "Terraformacja Marsa".
Nagrodą główną w konkursie była gra planszowa "Pierwsi Marsjanie: Przygody na Czerwonej Planecie". Jury zdecydowało, iż jej laureatem zostaje Jakub Stankowski za recenzję gry Universe Sandbox 2.
Spośród pozostałych zgłoszeń wylosowaliśmy nagrody w postaci książek i gadżetów. Otrzymają je:
Książki "Jak to działa. Kosmos":
?    Mariusz Goeck
?    Wiktor Link
?    Marzena Majzel
?    Tomasz Obłąkowski
?    Tomasz Rogalski
Ściereczki z mikrofibry z logo Uranii:
?    Monika Chyczewska
?    Hubert Heller
?    Zbigniew Królikowski
?    Tomasz Nowicki
?    Łukasz Płotka
Zgodnie z regulaminem konkursu, redakcja portalu Uranii skontaktuje się w najbliższych dniach ze zdobywcami nagród w celu ustalenia adresów do wysyłki nagród. Wkrótce opublikujemy konkursowy tekst laureata, a także najciekawsze z pozostałych zgłoszeń. Publikacja na łamach portalu Uranii jest dodatkową nagrodą w konkursie.
Zachęcamy też do odwiedzenia działu o kosmicznych grach planszowych w naszym portalu :-)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wyniki-konkursu-uranii-pt-kosmiczne-gry-4251.html

Wyniki konkursu Uranii pt. Kosmiczne gry.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiński statek kosmiczny Tiangong 1 coraz szybciej obniża orbitę. Deorbitacja początkiem 2018 roku. (Aktualizacja 31.03.2018)
W marcu 2016 roku Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna podała do informacji, że statek kosmiczny Tiangong 1 zostanie zdeorbitowany, a kontrola nad nim została utracona. Deorbitacja wiąże się z niekontrolowanym wejściem w atmosferę Ziemi ponad 8 tonowej stacji. Miejsce upadku nie jest znane, co podczas niekontrolowanej deorbitacji jest zjawiskiem naturalnym. Można podejrzewać, że część elementów nie ulegnie całkowitemu spaleniu, a większe z nich przetrwają i uderzą w Ziemię.
Od miesiąca możemy zaobserwować na wykresach gwałtowny spadek wysokości statku Tiangong 1. Według aktualnie dostępnych wyliczeń do deorbitacji dojdzie końcem stycznia lub początkiem lutego w 2018 roku. Warto zwrócić uwagę, że dodatkowo na pokładzie statku zainstalowane są zbiorniki z paliwem, co może grozić eksplozją w końcowej fazie rozpadu Tiangong 1.

Chiński moduł orbitalny został umieszczony na orbicie 29 września 2011 roku w ramach programu Tiangong. Moduł ten został określany przez chińskie media jako pierwsza chińska stacja orbitalna. Niewielki statek składa się z dwóch modułów - orbitalnego dla załogi oraz serwisowego z silnikami i bateriami słonecznymi. Załoga na pokład "stacji" była transportowana i zabierana przy użyciu statku Shenzhou.

Podobnie jak w przypadku poprzednich deorbitacji, o których pisaliśmy na łamach naszego serwisu - także i tym razem będziemy mogli śledzić ruch fragmentów obiektu. W chwili obecnej nie da się jednak stwierdzić, gdzie odłamki spadną. Tego typu informacje uzyskamy dopiero na kilka godzin przed wejściem obiektu w atmosferę Ziemi.

Zdajemy sobie sprawę, że wejście w atmosferę statku o tak dużej masie może nam dostarczyć wielu emocji oraz ciekawych wrażeń wizualnych. Wejście w atmosferę będzie bardzo efektownym widowiskiem dla naocznych świadków. Porównać je możemy do spadających jednocześnie dużych meteorów (Bolidów). Każda deorbitacja niesie za sobą pewne ryzyko i niebezpieczeństwo jednak prawdopodobieństwo wyrządzenia szkód przez fragmenty spadające na Ziemię jest stosunkowo niewielkie. Za ewentualne wyrządzone szkody odpowie Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna (CNSA).

Czy istnieje ryzyko, że Tiangong 1 spadnie na terytorium Polski? Nie. Nachylenie orbity modułu wynosi 42,77° a co za tym idzie nie ma nawet teoretycznej szansy na upadek statku na terytorium naszego kraju. Jak podaje organizacja Aerospace Corporation do wejścia w atmosferę Ziemi dojdzie prawdopodobnie pomiędzy szerokościami 43°N oraz 43°S.

Będziemy starali się informować wszystkich naszych czytelników kiedy i gdzie dokładnie dojdzie do upadku statku Tiangong 1 w aktualizacji pod newsem.
Dodatkowo aktualną orbitę statku TIANGONG 1 możemy śledzić w serwisach:

- heavens-above.com
- n2yo.com
- satflare.com
- satview.org


Aktualizacja:

Deorbitacja statku TIANGONG 1 - "Relacja"

06.10.2017

11:20 - Aktualna orbita statku TIANGONG 1 (298 km na 323 km). Dane od Josepha Remis sugerują, że do deorbitacji może dojść 20 stycznia 2018 roku o godzinie 17:43 (czasu polskiego), 15:43 UTC +/- 84 godziny. Dane te są tylko czysto teoretyczne i z całą pewnością ulegną wielokrotnej zmianie.
17.10.2017

11:40 - Aktualna orbita statku TIANGONG 1 (294 km na 321 km). Prędkość obniżania orbity zmalała. Najnowsze wyliczenia orbity sugerują, że do deorbitacji może dojść 2 maja 2018 roku o godzinie 17:43 (czasu polskiego), 15:43 UTC +/- 84 godziny. Dane te są tylko czysto teoretyczne i z całą pewnością ulegną wielokrotnej zmianie.

05.12.2017

17:22 - Aktualna orbita statku TIANGONG 1 (278 km na 305 km). Najnowsze wyliczenia orbity sugerują, że do deorbitacji może dojść między majem a czerwcem.

Wyliczenia Joseph Remis: 05.06.2018 17:38 +/- 84 godziny CEST

Wyliczenia Satview: 01.05.2018 - 13:22 CEST.

06.01.2018

17:59 - Aktualna orbita statku TIANGONG 1 (269 km na 292 km). Najnowsze wyliczenia orbity sugerują, że do deorbitacji może dojść między majem a czerwcem.

14.01.2018

11:10 - Według oświadczenia inżyniera Zhu Congpenga z China Aerospace Science and Technology Corporation (CASTC). CNSA (Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna) nadal kontroluje stację kosmiczną TIANGONG 1 a jej ponowne wejście w atmosferę Ziemi będzie kontrolowane i nie będzie stanowiło zagrożenia dla środowiska. Według CNSA do deorbitacji dojdzie w pierwszej połowie roku. Według nas informacje o kontrolowanej deorbitacji stacji przez Chiny należy traktować z przymrużeniem oka.
30.01.2018

13:10 - Zgodnie z analizą elementów orbitalnych zebranych w ciągu ostatnich miesięcy, ponowne wejście w atmosferę TIANGONG 1 może się odbyć w marcu 2018 r. (20%), w kwietniu 2018 r. (60%) w maju 2018 r. (20%). Prognozy mogą się zmienić, ponieważ dostępne będą nowe parametry orbitalne.

07.02.2018

16:01 - Aktualna orbita statku TIANGONG 1 (254 km na 279 km). Tempo obniżania orbity wzrosło.

05.03.2018

18:50 - Aktualna orbita statku TIANGONG 1 (237 km na 259 km). Najnowsze wyliczenia orbity sugerują, że do deorbitacji może dojść 6 kwietnia 2018 roku o godzinie 06:33 (czasu polskiego), 04:33 UTC +/- 84 godziny.

22.03.2018

12:00 - Deorbitacja statku TIANGONG 1 przechodzi w decydującą fazę. Ponowne wejście statku w atmosferę ziemską nastąpi w ciągu najbliższych 14 dni! Na dzień dzisiejszy aktualna orbita TIANGONG 1 wynosi już 212 km na 232 km.

12:05 - Według portalu SatFlare do deorbitacji dojdzie 1 kwietnia o godzinie 08:00 czasu polskiego +/- 40 godzin. Według wyliczeń Josepha Remis do deorbitacji dojdzie 3 kwietnia o godzinie 07:32 czasu polskiego +/- 80 godzin. Za kilka dni wyliczenia ostatniej orbity staną się jeszcze bardziej dokładne.

13:30 - Według portalu Satview do deorbitacji dojdzie 3 kwietnia o godzinie 02:25 czasu polskiego (00:25 UTC). Możemy zauważyć, że wszystkie prognozy skupiają się na trzech pierwszych dniach kwietnia.
16:22 - Obrazy radarowe Tiangong 1 z różnych perspektyw na wysokości orbity ok. 270 km nad powierzchnią Ziemi wykonane przez TIRA (Tracking & Imaging Radar) - niemiecki eksperymentalny radar do wykrywania i śledzenia obiektów kosmicznych.
6.03.2018

09:00 - Najnowsze prognozy deorbitacji statku TIANGONG 1.

Satview: 02.04.2018 - 05:09 czasu polskiego +/- 8 godzin
SatFlare: 01.04.2018 - 08:00 czasu polskiego +/- 38 godzin
Joseph Remis: 02.04.2018 - 12:05 czasu polskiego +/- 48 godzin
Aerospace Corp: 01.04.2018 +/- 3 dni

27.03.2018

11:25 - Wizualizacja przebiegu deorbitacji statku TIANGONG 1. Aktualna orbita (197 km na 216 km).
29.03.2018

11:40 - Najnowsze prognozy deorbitacji statku TIANGONG 1.

Satview: 01.04.2018 - 16:00 czasu polskiego +/- 8 godzin
SatFlare: 01.04.2018 - 07:07 czasu polskiego +/- 34 godzin
Joseph Remis: 01.04.2018 - 10:00 czasu polskiego +/- 18 godzin
Aerospace Corp: 01.04.2018 - 02:00 czasu polskiego +/- 36 godzin
US-StratCom 01.04.2018 - 03:57 czasu polskiego +/- 19 godzin

Aktualna orbita - (186 km na 201 km).

12:00 - TIANGONG 1 w czasie 2 sekundowej ekspozycji. - 28.03.2018 - 14:35 czasu polskiego.
30.03.2018

17:10 - Najnowsza prognoza od Satview: 02.04.2018 - 03:05 czasu polskiego.

Aktualna orbita - (178 km na 189 km).

31.03.2018

10:50 - Najnowsze prognozy deorbitacji statku TIANGONG 1.

Satview: 01.04.2018 - 16:51 czasu polskiego
SatFlare: 01.04.2018 - 08:38 czasu polskiego +/- 26 godzin
Joseph Remis: 01.04.2018 - 20:46 czasu polskiego +/- 10 godzin
Aerospace Corp: 01.04.2018 - 18:15 czasu polskiego +/- 9 godzin
US-StratCom 01.04.2018 - 23:30 czasu polskiego +/- 10 godzin
ESA 31.03 (noc) lub poranek 01.04.2018

Aktualna orbita - (174 km na 184 km).

14:25 - Symulacja deorbitacji TIANGONG 1 od Analytical Graphics, Inc.
19:40 - Najnowsze prognozy deorbitacji statku TIANGONG 1. Wzrosła szansa na deorbitacje 2 kwietnia.

Satview: 02.04.2018 - 01:49 czasu polskiego
SatFlare: 01.04.2018 - 22:15 czasu polskiego +/- 12 godzin
Joseph Remis: 01.04.2018 - 22:49 czasu polskiego +/- 5 godzin
Aerospace Corp: 01.04.2018 - 22:30 czasu polskiego +/- 8 godzin
US-StratCom 01.04.2018 - 23:30 czasu polskiego +/- 10 godzin
ESA 02.04.2018 - 01:25 czasu polskiego +/- 10 godzin

Aktualna orbita - (162 km na 185 km).


Zobacz też:

- Deorbitacje satelitów i statków kosmicznych
- Deorbitacja UARS - 24.09.2011
- Deorbitacja ROSAT - 23.10.2011
- Deorbitacja Fobos-Grunt - 15.01.2012
- Deorbitacja Cosmos-1484 - 28.01.2013
- Deorbitacja GOCE - 11.11.2013
- Deorbitacja Progress M-27M - 08.05.2015


Źródło: cnsa.gov.cn, satflare.com, wiki/Tiangong-1, astronomia24.com, aerospace.org
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=667

Chiński statek kosmiczny Tiangong 1 coraz szybciej obniża orbitę. Deorbitacja początkiem 2018 roku. (Aktualizacja 31.03.2018).jpg

Chiński statek kosmiczny Tiangong 1 coraz szybciej obniża orbitę. Deorbitacja początkiem 2018 roku. (Aktualizacja 31.03.2018)2.jpg

Chiński statek kosmiczny Tiangong 1 coraz szybciej obniża orbitę. Deorbitacja początkiem 2018 roku. (Aktualizacja 31.03.2018)3.jpg

Chiński statek kosmiczny Tiangong 1 coraz szybciej obniża orbitę. Deorbitacja początkiem 2018 roku. (Aktualizacja 31.03.2018)4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stacja Tiangong zniknęła! Czy Chińczycy testują EMDrive?
2018-04-01. Redakcja
Spodziewana od wielu miesięcy deorbitacja chińskiej stacji kosmicznej Tiangong-1 zakończyła się niespodzianką. Stacja zniknęła z radarów, gdy zeszła z wysokości 185 km.
Radarowe obserwacje prowadzone między innymi przez Instytut Fraunhofera z Niemiec wykazały, że w ostatnich dniach stacja obracała w sposób niekontrolowany. Choć Chińczycy twierdzą, że kontakt ze stacją został utracony wiele miesięcy temu, niektóre źródła sugerują, że mógł zostać wykonywany manewr tzw. ?Aerosurfingu?.
31 marca w godzinach popołudniowych stacja zniknęła z radarów. Nie mogło wówczas jeszcze dojść do deorbitacji, gdyż Tiangong-1 znajdował się w zbyt rzadkiej atmosferze, by ta mogła ściągnąć tak duży pojazd w ciągu kilkudziesięciu minut. Pojawiła się natomiast informacja, że ta stacja wyraźnie zwiększyła swoją wysokość.
Nieoficjalne amerykańskie źródła twierdzą, że na wysokości około 185 km stacja przestała opadać. Przez kilka godzin żadna stacja obserwacyjna nie była w stanie zauważyć Tiangong-1. Wreszcie, 31 marca w godzinach wieczornych, Obserwatorium Astrogeodynamiczne w Borówcu zarejestrowało nowy obiekt na wysokości około 225 km. Już po północy, amerykański system radarowy NORAD nieoficjalnie potwierdził, że tym obiektem jest Tianong-1.
Zmiana wysokości orbity o około 40 km może nastąpić jedynie za pomocą napędu zainstalowanego na pokładzie stacji. Jest więc pewne, że Tiangong-1, który rzekomo miał być ?nieaktywny?, był w pełni sprawny i wyposażony w system napędowy. Co więcej, niektóre amerykańskie źródła wojskowe sugerują, że nie może to być tradycyjny typ napędu chemicznego lub nawet jonowego. Pojawiły się zatem spekulacje, że na Tiangong-1 zainstalowano chiński odpowiednik EM Drive, który jest testowany przez NASA.
Eksperci związani z działem kontroli jakości w polskim biurze jednej z zagranicznych firm uważają, że prawdopodobnie Chińczycy testowali EMDrive w modularnej wersji ?AeroSurfing?.
Kilkugodzinne zniknięcie Tiangong-1 z radarów zaniepokoił również NATO. Związany z francuskim przemysłem kosmicznym ekspert zauważył, że trzeba szybko wypracować zbliżoną technologię. Ten ekspert nie chciał wskazywać liderów technologicznych w Europie, ale dodał, że w Polsce przynajmniej jedna firma, blisko związana z rumuńskim sektorem wojskowym mogłaby częściowo wesprzeć prace badawcze. ?Potrzeba im jednak skutecznej inkubacji biznesowej? ? dodał.
(ejs-zwei-vierzig)
http://kosmonauta.net/2018/04/stacja-tiangong-zniknela-czy-chinczycy-testuja-emdrive/

Stacja Tiangong zniknęła Czy Chińczycy testują EMDrive.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lotnisko w Radomiu nowym miejscem startów rakiet Elona Muska
Wysłane przez grabianski w 2018-04-01
Przemysł kosmiczny w Polsce nabiera rozpędu! Ogłoszono właśnie wyniki przetargu na miejsce startu dla budowanej przez firmę SpaceX superciężkiej rakiety nośnej BFR. System, za pomocą którego skolonizujemy Marsa będzie startował z portu lotniczego Radom-Sadków.
- Jesteśmy szczęśliwi, że wybrany został właśnie Radom. To będzie zastrzyk finansowy dla regionu, ale też chyba jedna z większych atrakcji. - mówią wysoko postawieni przedstawiciele urzędu miasta.
Radom rywalizował na lokalizację kosmodromu z bazą lotniczą Vandenberg w Kalifornii, Teksasem i Alaską. Jak uzasadnia swoją decyzję SpaceX, do wyboru Radomia firmę skłoniła świetna lokalizacja, dobre połączenie kolejowe z Warszawą (między innymi regularne kursy pociągów Pendolino) i duże wsparcie dla idei Elona Muska wśród Polaków.
- Nie bez znaczenia był też fakt, że rejon wokół Radomia to wolna od dużych samolotów strefa powietrzna. Dlatego w przeciwieństwie do Kalifornii czy Florydy, nie będzie tutaj problemów z przerywanymi startami z uwagi na naruszenie przestrzeni powietrznej - dodaje rzecznik SpaceX.
W porcie lotniczym już za miesiąc ruszą pierwsze prace budowlane. Co ciekawe, terminal lotów nie zostanie wyburzony, by w przyszłości być wykorzystanym do lotów Ziemia-Ziemia. Elon Musk zapowiedział, że dzięki systemowi BFR można będzie tanio i szybko podróżować rakietami w obrębie naszej planety. I tak już zapowiedziano, że w 2022 roku pierwszym obsługiwanym kierunkiem będzie relacja Radom - Wrocław.
To nie koniec planów związanych z inwestycjami SpaceX w naszym kraju. W pobliżu portu kosmicznego powstanie pierwsza na świecie winda kosmiczna. Jako, że każda winda potrzebuje przeciwwagi, to tutaj o to postarają się polskie państwowe spółki. KGHM, o czym wspominała w ubiegłym roku konkurencja, rozwija właśnie technologię prowadzenia prac górniczych na asteroidach w pobliżu Ziemi. To fragmenty tych obiektów utworzą część kosmicznej windy.
W kooperację z firmą SpaceX chcą zaangażować się spółki skarbu państwa. Z racji tego, że rakiety BFR będą latać z użyciem metanu, to PKN Orlen już zapowiedział, że zbuduje sieć stacji CNG, która zachęci kierowców do przesiadek na auta opalane sprężonym gazem ziemnym. Ministerstwo Gospodarki także dołoży do inicjatywy swoje trzy grosze. Zamiast w pełni polskiego auta elektrycznego za 2 lata na drogę wyjedzie pierwsze polskie auto na CNG. Część komentatorów zauważa, że jest to też ukłon w kierunku właściciela SpaceX, który znany jest też z rozwoju własnej marki samochodów elektrycznych. Polacy nie chcą mu teraz robić na tym polu konkurencji.
Ostatnia decyzja firmy SpaceX to ogromny krok do przodu dla polskiego sektora kosmicznego. W prace nad nowym projektem zaangażowanych będzie mnóstwo firm z regionu. Teraz eksperci czekają na krok Jeffa Bezosa, właściciela Amazonu, który rozwija konkurencyjną flotę rakiet. Plotki głoszą, że Bezos już rozmawiał z osobami w polskim rządzie, by w planowanym Centralnym Porcie Lotniczym w pobliżu Łodzi zbudować własne kompleksy startowe.
Źródło: SpaceX
Na zdjęciu tytułowym: Wizja artystyczna startujących rakiet BFR z portu lotniczego Radom-Sadków. Źródło: Rafał T.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/lotnisko-radomiu-nowym-miejscem-startow-rakiet-elona-muska-4252.html

Lotnisko w Radomiu nowym miejscem startów rakiet Elona Muska.jpg

Lotnisko w Radomiu nowym miejscem startów rakiet Elona Muska2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uroczystości pogrzebowe Stephena Hawkinga. Symboliczne kwiaty na trumnie

2018-03-31

Około 500 zaproszonych gości uczestniczyło w sobotę w kościele uniwersyteckim St. Mary the Great w Cambridge w uroczystościach pogrzebowych zmarłego 14 marca słynnego brytyjskiego fizyka i popularyzatora nauki Stephena Hawkinga. By prowadzić działalność naukową, musiał on ustawicznie przezwyciężać skutki trapiącej go od młodych lat degeneracyjnej choroby neurologicznej.


Szerokiej publiczności nie dopuszczono do wnętrza kościoła, ale wokół niego zgromadził się znaczny tłum, witając oklaskami wnoszoną do świątyni trumnę.
Jej wieko zdobiły białe lilie odmiany Universe (Wszechświat) i białe róże odmiany Polar Star (Gwiazda Polarna). Sygnalizując przybycie trumny dzwon kościoła uderzył 76 razy na pamiątkę 76 lat przeżytych przez zmarłego.
Po kremacji prochy fizyka zostaną 15 czerwca umieszczone w londyńskim Opactwie Westminsterskim w sąsiedztwie grobu Isaaka Newtona.
W uroczystości w kościele uczestniczyło troje dzieci naukowca, a wśród żałobnych gości byli między innymi biznesmen Elon Musk, który realizuje własny program komercyjnych lotów kosmicznych, oraz aktor Eddie Redmayne, odtwarzający postać Hawkinga w nakręconym w 2014 roku filmie "Teoria wszystkiego".  

Hawking zmarł w swym domu w Cambridge. Większość życia spędził na wózku inwalidzkim po tym, gdy w wieku 21 lat zdiagnozowano u niego stwardnienie zanikowe boczne - nieuleczalną chorobę neurodegeneracyjną. Mimo tego został w 1979 roku profesorem matematyki na Uniwersytecie Cambridge, a w 9 lat później  opublikował książkę "Krótka historia czasu", która okazała się międzynarodowym bestsellerem.  

Wspólnie z Rogerem Penrose?em opracował twierdzenia dotyczące istnienia osobliwości w ramach ogólnej teorii względności oraz teoretyczny dowód na to, że tzw. czarne dziury powinny emitować promieniowanie. Znane jest ono dziś jako promieniowanie Hawkinga, lub Bekensteina-Hawkinga.

Jego publiczne wystąpienia, których nie unikał mimo, że mógł porozumiewać się z otoczeniem jedynie za pomocą syntetyzatora głosu a także książki popularnonaukowe, w których omawiał współczesną kosmologię i własne odkrycia, uczyniły z niego akademicką sławę.

Hawking wielokrotnie ostrzegał przed negatywnymi aspektami niekontrolowanego rozwoju, w tym zagrożeniem ziemskiej cywilizacji przez inteligentne roboty, ocieplenie klimatu, wojny nuklearne i wytworzone dzięki technice genetycznej  nowe wirusy.
Jego zdaniem, wywołane tymi czynnikami katastrofy mogą zmusić  ludzkość do przeniesienia się na inne ciała niebieskie.
(ph)

 

http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-uroczystosci-pogrzebowe-stephena-hawkinga-symboliczne-kwiaty,nId,2564215

Uroczystości pogrzebowe Stephena Hawkinga. Symboliczne kwiaty na trumnie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elon Musk w szpitalu. Doznał ataku po wejściu na forum płaskoziemców.
2018-04-01. Kamil Serafin
en moment musiał nadejść. Po ostatnim głośnym wyczynie Mike?a Hughesa, Amerykanina, który chciał udowodnić płaskość Ziemi wynosząc się we własnoręcznie zbudowanej rakiecie na wysokość 500 metrów, Elon Musk postanowił wreszcie dowiedzieć się, czym dokładnie jest słynna Teoria Płaskiej Ziemi. Zaraz po pysznym śniadaniu wielkanocnym, udał się więc do swojego gabinetu, by w spokoju przeanalizować całe to zjawisko. Po tym jak nie udało mu się znaleźć żadnych racjonalnych wyjaśnień na godnych zaufania stronach internetowych, zajrzał na jedno z wielu forów płaskoziemców. I wtedy się zaczęło.
Rodzina Muska podzieliła się szczegółami drastycznych wydarzeń, do których doszło po zamknięciu się Elona w pokoju:
Po kilku minutach ciszy, z pomieszczenia zaczęło najpierw dobiegać nieartykułowane rzężenie, później płacz a następnie głośne krzyki. Rozległ się dźwięk tłuczonego szkła a przez okno wyleciał komputer, raniąc podczas lotu koszącego trawnik ogrodnika. W jego ślady poszedł również smartfon. Wtedy zdecydowaliśmy się sforsować drzwi i wejść do środka.
Według dalszych relacji, rodzina zastała Muska palącego na środku pokoju De revolutionibus orbium coelestiu Kopernika, zanoszącego się przy tym śmiechem szaleńca. Następnie dyrektor SpaceX i Tesli rozpoczął bieganie po całej swojej posiadłości w Bel Air. Według niepotwierdzonych jeszcze informacji próbował przekonać każdą napotkaną osobę do faktu, że Ziemia jest płaska, a on sam należy tak naprawdę do tajnego zakonu Iluminatów. Na miejsce szybko została wezwana policja, która po trwającej kilka godzin obławie zdołała obezwładnić Elona i podać mu odpowiednie środki uspokajające.
Musk znajduje się obecnie w California Hospital Medical Center w Los Angeles. Doszedł już do siebie i wedle informacji podanych przez lekarzy, odzyskał jasność umysłu. Ponadto, jego rzecznicy informują, że zaraz po wyjściu ze szpitala zamierza jeszcze bardziej przyspieszyć prace nad lotem na Marsa. W jedną stronę. Sam chce być pierwszym pasażerem, by, jak to określa ?czym prędzej opuścić tę planetę?.
Elon zapowiedział również powołanie specjalnej prywatnej armii, której celem będzie wyłapywanie szwędających się po ulicach wyznawców Płaskiej Ziemi i kierowanie ich na przymusową edukację podstawową.
Wszystkie powyższe informacje zostały zmyślone. Poza forami płaskoziemców. Ze względu na troskę o zdrowie psychiczne, odradzamy ich odwiedzanie[/
https://news.astronet.pl/index.php/2018/04/01/elon-musk-w-szpitalu-doznal-ataku-po-wejsciu-na-forum-plaskoziemcow/

Elon Musk w szpitalu. Doznał ataku po wejściu na forum płaskoziemców..jpg

Elon Musk w szpitalu. Doznał ataku po wejściu na forum płaskoziemców.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elon Musk przejechał się kapsułą Hyperloop z prędkością 500 km/h
2018-04-01. Filip Geekowski
W ramach konkursu Hyperloop Pod Competition, organizowanego przez SpaceX, zespoły inżynierów z całego świata mogły zaprojektować, zbudować i przetestować swoje kapsuły technologii Hyperloop na torze testowym, stworzonym niedaleko siedzimy firmy w Hawthorne w Los Angeles.
Tuż po konkursie, Elon Musk oznajmił na Twitterze, że kapsuła zbudowana przez Teslę osiągnęła zawrotną prędkość 355 km/h (zobaczcie tutaj). Kilka dni później dowiedzieliśmy się o planach Muska na budowę własnej koncepcji kolei przyszłości, która byłaby konkurencją dla firm HTT czy Virgin Hyperloop One.
Wczoraj Musk pochwalił się całemu światu, że jako pierwszy człowiek na Ziemi miał niezwykłą okazję przejechać się eksperymentalną kapsułą od Tesli z prędkością aż 500 km/h! Napisał na Twitterze, że "to niesamowite uczucie".
Skoro przejażdżka z prędkością 500 km/h zachwyciła szefa Tesli, SpaceX i The Boring Company, to co dopiero będą przeżywali pasażerowie kapsuł Hyperloop, którzy będą podróżowali z prędkością ponad 1200 km/h?!
Trzymajmy mocno kciuki za szybką realizację tej pięknej wizji i budowę pierwszego odcinka kolei przyszłości. Prawdopodobnie ten moment nastąpi już za 3 lata w Stanach Zjednoczonych (zobaczcie tutaj).
Źródło: GeekWeek.pl/Elon Musk/Twitter / Fot. Elon Musk/Twitter
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/32561/elon-musk-przejechal-sie-kapsula-hyperloop-z-predkoscia-500-kmh

Elon Musk przejechał się kapsułą Hyperloop z prędkością 500 km h.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indie utraciły kontakt ze swoim satelitą. Trzy dni po wystrzeleniu
2018-04-01. łz
Indyjska Organizacja Badania Kosmosu (ISRO) przyznała, że utraciła kontakt z satelitą GSAT-6A, który został wystrzelony w czwartek. W sobotę urządzenie miało wykonać trzeci, ostatni manewr na orbicie.
Narodowa agencja kosmiczna napisała w oświadczeniu, że ?trwają wysiłki, żeby nawiązać połączenie z satelitą?.

Rakieta przenosząca satelitę została wystrzelona w czwartek z kosmodromu leżącego na południu stanu Andhra Pradeś. Urządzenie ważące ponad 2 tys. ton miało poprawić systemy komunikacji w siłach zbrojnych.

Program kosmiczny ma dla Indii znaczenie strategiczne. Władze chcą dzięki niemu pokazać, że kraj stał się potęgą na arenie międzynarodowej.

?Jestem dumny z ISRO za wzniesienie narodu na nowe wyżyny i ku jaśniejszej przyszłości? ? napisał na Twitterze premier Narendra Modi po wystrzeleniu satelity GSAT-6A.
Ostatnie wystrzelenie satelity miało być największym osiągnięciem w historii indyjskiego programu kosmicznego. Pierwszym dużym sukcesem było wysłanie pojazdu, który w 2014 roku dotarł na Marsa. Był to dowód na to, że Indie mogą być niskobudżetowym konkurentem dla NASA. Amerykańska misja MAVEN kosztowała 671 mln dolarów. Indie wydały na podobny projekt 73 mln dolarów.

W lutym ubiegłego roku ISRO umieściła na orbicie 104 satelity wysłane przez jedną rakietę, czym pobiła poprzedni rekord ustanowiony w czerwcu 2014 roku przez Rosję, która umieściła 39 takich urządzeń. Media zwracają jednak uwagę, że indyjskie misje są niedopracowane pod względem inżynieryjnym i często dochodzi o awarii.
źródło: AFP
https://www.tvp.info/36624094/indie-utracily-kontakt-ze-swoim-satelita-trzy-dni-po-wystrzeleniu

Indie utraciły kontakt ze swoim satelitą. Trzy dni po wystrzeleniu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Obserwator" - pierwszy polski satelita obserwacyjny
Wysłane przez grochowalski w 2018-04-01
Powstanie pierwszy polski satelita obserwacyjny. Zbuduje go Centrum Badań Kosmicznych PAN, które przewodniczy konsorcjum polskich firm oraz firma Airbus Group. Satelita poleci rakietą Vega na orbitę polarną w roku 2024.
Konsorcjum budowy satelity "Obserwator" zostało założone 27 marca 2018 r. W jego skład, oprócz CBK PAN, weszły także Airbus Group, Astri Polska, Creotech Instrument S.A., konsorcjum FP Space oraz start-up Scanway, założony przez Space is More.
700 kg satelita obserwacyjny ma zostać wystrzelony w roku 2024 rok na orbitę polarną na rakiecie Vega. Stacja kontroli lotów zostanie zbudowana w Centrum Badań Kosmicznych PAN. Satelita będzie zbliżony wielkością i wyglądem do satelity Sentinel-2B.
Na satelicie zostanie umieszczona specjalistyczna kamera o wysokiej rozdzielczości spektralnej w zakresie światła widzialnego i bliskiej podczerwieni.
Projekt będzie dofinansowany ze środków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji oraz Ministerstwa Obrony Narodowej.
Więcej szczegółów zostanie podane wkrótce.
Źródło: CBK PAN
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/obserwator-pierwszy-polski-satelita-obserwacyjny-4253.html

Obserwator  pierwszy polski satelita obserwacyjny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie kosmosu: Patricia Conklin
2018-04-01. Anna Wizerkaniuk
W dzisiejszym, świątecznym wydaniu ?Ludzi kosmosu? przedstawiamy postać, która w 1972 r. stworzyła mozaikę przedstawiającą ukształtowanie powierzchni Marsa.
Obecnie w tworzeniu mozaik wyręczają nas komputery: pobierają zdjęcie z pamięci sondy, przetwarzają obraz, dopasowują poszczególne kadry i składają je w całość. Pół wieku temu technologia nie była jeszcze tak rozwinięta. Wydrukowane zdjęcia musiały być ręcznie przycięte i dopasowane według diagramu z podanymi współrzędnymi geograficznymi Marsa. To zadanie przypadło Patricii ?Patsy? Conklin, pracownicy sekcji biologii i paleontologii w Jet Propulsion Laboratory. Po odpowiednim ułożeniu zdjęć całość została jeszcze odpowiednio przetworzona komputerowo, by usunąć widoczne granice poszczególnych zdjęć, a każdą formę geologiczną opatrzono podpisem. Z gotowego obrazu terenu stworzono również globus o średnicy 1,2 m.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/04/01/ludzie-kosmosu-patricia-conklin/

Ludzie kosmosu Patricia Conklin.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiński statek kosmiczny Tiangong 1 coraz szybciej obniża orbitę. Deorbitacja początkiem 2018 roku. (Aktualizacja 01.04.2018)
W marcu 2016 roku Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna podała do informacji, że statek kosmiczny Tiangong 1 zostanie zdeorbitowany, a kontrola nad nim została utracona. Deorbitacja wiąże się z niekontrolowanym wejściem w atmosferę Ziemi ponad 8 tonowej stacji. Miejsce upadku nie jest znane, co podczas niekontrolowanej deorbitacji jest zjawiskiem naturalnym. Można podejrzewać, że część elementów nie ulegnie całkowitemu spaleniu, a większe z nich przetrwają i uderzą w Ziemię.
Od miesiąca możemy zaobserwować na wykresach gwałtowny spadek wysokości statku Tiangong 1. Według aktualnie dostępnych wyliczeń do deorbitacji dojdzie końcem stycznia lub początkiem lutego w 2018 roku. Warto zwrócić uwagę, że dodatkowo na pokładzie statku zainstalowane są zbiorniki z paliwem, co może grozić eksplozją w końcowej fazie rozpadu Tiangong 1.

Chiński moduł orbitalny został umieszczony na orbicie 29 września 2011 roku w ramach programu Tiangong. Moduł ten został określany przez chińskie media jako pierwsza chińska stacja orbitalna. Niewielki statek składa się z dwóch modułów - orbitalnego dla załogi oraz serwisowego z silnikami i bateriami słonecznymi. Załoga na pokład "stacji" była transportowana i zabierana przy użyciu statku Shenzhou.

Podobnie jak w przypadku poprzednich deorbitacji, o których pisaliśmy na łamach naszego serwisu - także i tym razem będziemy mogli śledzić ruch fragmentów obiektu. W chwili obecnej nie da się jednak stwierdzić, gdzie odłamki spadną. Tego typu informacje uzyskamy dopiero na kilka godzin przed wejściem obiektu w atmosferę Ziemi.

Zdajemy sobie sprawę, że wejście w atmosferę statku o tak dużej masie może nam dostarczyć wielu emocji oraz ciekawych wrażeń wizualnych. Wejście w atmosferę będzie bardzo efektownym widowiskiem dla naocznych świadków. Porównać je możemy do spadających jednocześnie dużych meteorów (Bolidów). Każda deorbitacja niesie za sobą pewne ryzyko i niebezpieczeństwo jednak prawdopodobieństwo wyrządzenia szkód przez fragmenty spadające na Ziemię jest stosunkowo niewielkie. Za ewentualne wyrządzone szkody odpowie Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna (CNSA).

Czy istnieje ryzyko, że Tiangong 1 spadnie na terytorium Polski? Nie. Nachylenie orbity modułu wynosi 42,77° a co za tym idzie nie ma nawet teoretycznej szansy na upadek statku na terytorium naszego kraju. Jak podaje organizacja Aerospace Corporation do wejścia w atmosferę Ziemi dojdzie prawdopodobnie pomiędzy szerokościami 43°N oraz 43°S.

Będziemy starali się informować wszystkich naszych czytelników kiedy i gdzie dokładnie dojdzie do upadku statku Tiangong 1 w aktualizacji pod newsem.
Dodatkowo aktualną orbitę statku TIANGONG 1 możemy śledzić w serwisach:

- heavens-above.com
- n2yo.com
- satflare.com
- satview.org


Aktualizacja:

Deorbitacja statku TIANGONG 1 - "Relacja"

06.10.2017

11:20 - Aktualna orbita statku TIANGONG 1 (298 km na 323 km). Dane od Josepha Remis sugerują, że do deorbitacji może dojść 20 stycznia 2018 roku o godzinie 17:43 (czasu polskiego), 15:43 UTC +/- 84 godziny. Dane te są tylko czysto teoretyczne i z całą pewnością ulegną wielokrotnej zmianie.
17.10.2017

11:40 - Aktualna orbita statku TIANGONG 1 (294 km na 321 km). Prędkość obniżania orbity zmalała. Najnowsze wyliczenia orbity sugerują, że do deorbitacji może dojść 2 maja 2018 roku o godzinie 17:43 (czasu polskiego), 15:43 UTC +/- 84 godziny. Dane te są tylko czysto teoretyczne i z całą pewnością ulegną wielokrotnej zmianie.

05.12.2017

17:22 - Aktualna orbita statku TIANGONG 1 (278 km na 305 km). Najnowsze wyliczenia orbity sugerują, że do deorbitacji może dojść między majem a czerwcem.

Wyliczenia Joseph Remis: 05.06.2018 17:38 +/- 84 godziny CEST

Wyliczenia Satview: 01.05.2018 - 13:22 CEST.

06.01.2018

17:59 - Aktualna orbita statku TIANGONG 1 (269 km na 292 km). Najnowsze wyliczenia orbity sugerują, że do deorbitacji może dojść między majem a czerwcem.

14.01.2018

11:10 - Według oświadczenia inżyniera Zhu Congpenga z China Aerospace Science and Technology Corporation (CASTC). CNSA (Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna) nadal kontroluje stację kosmiczną TIANGONG 1 a jej ponowne wejście w atmosferę Ziemi będzie kontrolowane i nie będzie stanowiło zagrożenia dla środowiska. Według CNSA do deorbitacji dojdzie w pierwszej połowie roku. Według nas informacje o kontrolowanej deorbitacji stacji przez Chiny należy traktować z przymrużeniem oka.
30.01.2018

13:10 - Zgodnie z analizą elementów orbitalnych zebranych w ciągu ostatnich miesięcy, ponowne wejście w atmosferę TIANGONG 1 może się odbyć w marcu 2018 r. (20%), w kwietniu 2018 r. (60%) w maju 2018 r. (20%). Prognozy mogą się zmienić, ponieważ dostępne będą nowe parametry orbitalne.

07.02.2018

16:01 - Aktualna orbita statku TIANGONG 1 (254 km na 279 km). Tempo obniżania orbity wzrosło.

05.03.2018

18:50 - Aktualna orbita statku TIANGONG 1 (237 km na 259 km). Najnowsze wyliczenia orbity sugerują, że do deorbitacji może dojść 6 kwietnia 2018 roku o godzinie 06:33 (czasu polskiego), 04:33 UTC +/- 84 godziny.

22.03.2018

12:00 - Deorbitacja statku TIANGONG 1 przechodzi w decydującą fazę. Ponowne wejście statku w atmosferę ziemską nastąpi w ciągu najbliższych 14 dni! Na dzień dzisiejszy aktualna orbita TIANGONG 1 wynosi już 212 km na 232 km.

12:05 - Według portalu SatFlare do deorbitacji dojdzie 1 kwietnia o godzinie 08:00 czasu polskiego +/- 40 godzin. Według wyliczeń Josepha Remis do deorbitacji dojdzie 3 kwietnia o godzinie 07:32 czasu polskiego +/- 80 godzin. Za kilka dni wyliczenia ostatniej orbity staną się jeszcze bardziej dokładne.

13:30 - Według portalu Satview do deorbitacji dojdzie 3 kwietnia o godzinie 02:25 czasu polskiego (00:25 UTC). Możemy zauważyć, że wszystkie prognozy skupiają się na trzech pierwszych dniach kwietnia.
16:22 - Obrazy radarowe Tiangong 1 z różnych perspektyw na wysokości orbity ok. 270 km nad powierzchnią Ziemi wykonane przez TIRA (Tracking & Imaging Radar) - niemiecki eksperymentalny radar do wykrywania i śledzenia obiektów kosmicznych.
26.03.2018

09:00 - Najnowsze prognozy deorbitacji statku TIANGONG 1.

Satview: 02.04.2018 - 05:09 czasu polskiego +/- 8 godzin
SatFlare: 01.04.2018 - 08:00 czasu polskiego +/- 38 godzin
Joseph Remis: 02.04.2018 - 12:05 czasu polskiego +/- 48 godzin
Aerospace Corp: 01.04.2018 +/- 3 dni

27.03.2018

11:25 - Wizualizacja przebiegu deorbitacji statku TIANGONG 1. Aktualna orbita (197 km na 216 km).
29.03.2018

11:40 - Najnowsze prognozy deorbitacji statku TIANGONG 1.

Satview: 01.04.2018 - 16:00 czasu polskiego +/- 8 godzin
SatFlare: 01.04.2018 - 07:07 czasu polskiego +/- 34 godzin
Joseph Remis: 01.04.2018 - 10:00 czasu polskiego +/- 18 godzin
Aerospace Corp: 01.04.2018 - 02:00 czasu polskiego +/- 36 godzin
US-StratCom 01.04.2018 - 03:57 czasu polskiego +/- 19 godzin

Aktualna orbita - (186 km na 201 km).

12:00 - TIANGONG 1 w czasie 2 sekundowej ekspozycji. - 28.03.2018 - 14:35 czasu polskiego.
0.03.2018

17:10 - Najnowsza prognoza od Satview: 02.04.2018 - 03:05 czasu polskiego.

Aktualna orbita - (178 km na 189 km).

31.03.2018

10:50 - Najnowsze prognozy deorbitacji statku TIANGONG 1.

Satview: 01.04.2018 - 16:51 czasu polskiego
SatFlare: 01.04.2018 - 08:38 czasu polskiego +/- 26 godzin
Joseph Remis: 01.04.2018 - 20:46 czasu polskiego +/- 10 godzin
Aerospace Corp: 01.04.2018 - 18:15 czasu polskiego +/- 9 godzin
US-StratCom 01.04.2018 - 23:30 czasu polskiego +/- 10 godzin
ESA 31.03 (noc) lub poranek 01.04.2018

Aktualna orbita - (174 km na 184 km).

14:25 - Symulacja deorbitacji TIANGONG 1 od Analytical Graphics, Inc.
19:40 - Najnowsze prognozy deorbitacji statku TIANGONG 1. Wzrosła szansa na deorbitacje 2 kwietnia.

Satview: 02.04.2018 - 01:49 czasu polskiego
SatFlare: 01.04.2018 - 22:15 czasu polskiego +/- 12 godzin
Joseph Remis: 01.04.2018 - 22:49 czasu polskiego +/- 5 godzin
Aerospace Corp: 01.04.2018 - 22:30 czasu polskiego +/- 8 godzin
US-StratCom 01.04.2018 - 23:30 czasu polskiego +/- 10 godzin
ESA 02.04.2018 - 01:25 czasu polskiego +/- 10 godzin

Aktualna orbita - (162 km na 185 km).

01.04.2018

10:50 - Najnowsze prognozy deorbitacji statku TIANGONG 1.

Satview: 02.04.2018 - 03:39 czasu polskiego
SatFlare: 01.04.2018 - 22:15 czasu polskiego +/- 12 godzin
Joseph Remis: 02.04.2018 - 00:46 czasu polskiego +/- 4 godzin - Dane z 12:00 - 01.04
Aerospace Corp: 02.04.2018 - 04:00 czasu polskiego +/- 7 godzin
US-StratCom 02.04.2018 - 02:15 czasu polskiego +/- 6 godzin
ESA 02.04.2018 - 01:25 czasu polskiego +/- 10 godzin

Aktualna orbita - (161 km na 170 km).


Zobacz też:

- Deorbitacje satelitów i statków kosmicznych
- Deorbitacja UARS - 24.09.2011
- Deorbitacja ROSAT - 23.10.2011
- Deorbitacja Fobos-Grunt - 15.01.2012
- Deorbitacja Cosmos-1484 - 28.01.2013
- Deorbitacja GOCE - 11.11.2013
- Deorbitacja Progress M-27M - 08.05.2015


Źródło: cnsa.gov.cn, satflare.com, wiki/Tiangong-1, astronomia24.com, aerospace.org
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=667

Chiński statek kosmiczny Tiangong 1 coraz szybciej obniża orbitę. Deorbitacja początkiem 2018 roku. (Aktualizacja 01.04.2018).jpg

Chiński statek kosmiczny Tiangong 1 coraz szybciej obniża orbitę. Deorbitacja początkiem 2018 roku. (Aktualizacja 01.04.2018)2.jpg

Chiński statek kosmiczny Tiangong 1 coraz szybciej obniża orbitę. Deorbitacja początkiem 2018 roku. (Aktualizacja 01.04.2018)3.jpg

Chiński statek kosmiczny Tiangong 1 coraz szybciej obniża orbitę. Deorbitacja początkiem 2018 roku. (Aktualizacja 01.04.2018)4.jpg

Chiński statek kosmiczny Tiangong 1 coraz szybciej obniża orbitę. Deorbitacja początkiem 2018 roku. (Aktualizacja 01.04.2018)5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiangong-1 spadnie na Ziemię już najbliższej nocy
2018-04-01. Filip Geekowski
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) od kilku dni na bieżąco śledzi orbitę chińskiej stacji kosmicznej Tiangong-1 (Niebiański Pałac). Według najnowszych analiz, stacja spadnie na Ziemię 2 kwietnia, pomiędzy godziną 1:30 a 4:00 czasu polskiego. Wciąż dokładnie nie wiadomo, gdzie spadną.
Prawdopodobnie agencja nie ujawni takich informacji do ostatniej chwili, z powodu obawy o wybuch paniki, która może stworzyć większe zamieszanie i zagrożenie od skutków samego upadku chińskiej instalacji.
Stację aktualnie monitoruje, z pomocą eksperymentalnego radaru, Niemieckie Towarzystwo Fraunhofera, działające w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej. Z najnowszego obrazu możemy wywnioskować, że Tiangong-1 wciąż obniża swoją orbitę w jednym kawałku.
Wiadomo, że uderzy w Ziemię od 10 do 40 procent ważącej 8,5 tony stacji, które porusza się po orbicie z prędkością 28 tysięcy km/h. Prawdopodobieństwo, że któryś z tych sporych kawałków spadnie na człowieka lub obiekty mieszkalne, wynosi 1:10000. Jak więc widzimy, zagrożenie nie wydaje się zbyt duże.
Wciąż jednak nie wiadomo dokładnie gdzie spadną, ale pewne jest, że dojdzie do tego pomiędzy 43 stopniem szerokości geograficznej północnej i 43 stopniem szerokości geograficznej południowej.
W ostatnich 50 latach rozbudowy infrastruktury orbitalnej doszło do zaledwie jednego przypadku, w którym człowiek został trafiony spadającą częścią instalacji wynoszonej w kosmos. Była to mieszkanka USA, której w ramię wbił się kawałek rozpadającej się rakiety Delta. Chociaż wydarzenie wyglądało groźnie, to jednak doznała ona tylko niewielkich obrażeń i w żadnym momencie nie zagrażały one jej życiu.
Źródło: GeekWeek.pl/ESA/ Fot. NASA/China News/CNSA
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/32560/tiangong-1-spadnie-na-ziemie-juz-najblizszej-nocy

Tiangong-1 spadnie na Ziemię już najbliższej nocy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2018 FK5 (30.03.2018)
2018-04-01. Krzysztof Kanawka
Trzydziestego marca doszło do bliskiego przelotu meteoroidu 2018 FK5 obok Ziemi. Minimalny dystans wyniósł około 150 tysięcy kilometrów.
Przelot meteoroidu nastąpił 30 marca 2018 z maksymalnym zbliżeniem około 15:30 CEST. W momencie maksymalnego zbliżenia 2018 FK5 znalazł się w odległości około 150 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to około 0,39 średniego dystansu do Księżyca.
Średnicę 2018 FK5 wyznaczono na około 7 metrów. Jest to zbyt mały obiekt, by mógł poważnie zagrozić powierzchni Ziemi.
Jest to dwudziesty trzeci wykryty bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2018 roku. W 2017 roku takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 roku takich odkryć było 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo.
Warto tu dodać, że pierwszym bliskim przelotem w 2018 roku było zbliżenie dużej planetoidy 2018 AH. Ten obiekt ma średnicę około stu metrów, a jego wykrycie nastąpiło dopiero po przelocie obok Ziemi.
(HT)
http://kosmonauta.net/2018/04/bliski-przelot-2018-fk5-30-03-2018/

Bliski przelot 2018 FK5 (30.03.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w kwietniu 2018 r.
Wysłane przez majewski w 2018-04-01
Na Wielkanoc 2018 Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) puszcza nam "kosmiczne zajączki". A co się dzieje na niebie po świętach? Warto zobaczyć w filmowym kalendarzu astronomicznym na kwiecień 2018.
Wiosna w przyrodzie oznacza ruch i kolory. Nie inaczej jest na niebie, a kwiecień 2018 dostarcza nam multum przykładów: od przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, przez wieczorne spotkania Księżyca, Wenus i jasnych gwiazd, po poranny szał niebieskich ciał! Zwróćmy szczególną uwagę na Srebrny Glob z profilu i spróbujmy go sfotografować. To wcale nietrudne, a dostarcza niemałej satysfakcji. Na krótki poradnik zapraszamy do filmowego kalendarza astronomicznego na kwiecień 2018.
Piotr Majewski
Więcej informacji:
?    Multimedialny kalendarz astronomiczny na kwiecień 2018 r. (radio-teleskop.pl)
?    Almanach astronomiczny na rok 2018
?    Almanach w wersji na smartfony i tablety
?    Plakat z widocznością planet w roku 2018 (dodatek do Uranii nr 1/2018)
?    Ścienny kalendarz astronomiczny na rok 2018 (dodatek do Uranii nr 6/2017)
?    Promocja: Kalendarz astronomiczny 2018 + plakat z widocznoscią planet 2018
 
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-kwiecien-2018-4226.html

 

 

Niebo w kwietniu 2018 r..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2018 roku
2018-04-02. Ariel Majcher
Najbliższe kilka nocy upłynie również w silnym blasku Księżyca, jednak ten coraz słabiej będzie wpływał na obserwacje innych ciał niebieskich, gdyż jest już po pełni, a w niedzielę 8 kwietnia rano przejdzie przez ostatnią kwadrę. Do tego czasu Srebrny Glob minie planety Jowisz, Mars i Saturn, a także planetoidę (4) Westa. Po drodze Księżyc zakryje dwie dość jasne gwiazdy ? i ? Sagittarii. Na niebie wieczornym tuż po zmierzchu została samotna Wenus, zaś w południowej początkowo części nieboskłonu można odnaleźć planetę karłowatą (1) Ceres i mirydę R Leo.
Merkury w niedzielę 1 kwietnia przeszedł przez koniunkcję dolną ze Słońcem, a potem przeniesie się na niebo poranne, dążąc do maksymalnej elongacji zachodniej 29 kwietnia. I choć osiągnie wtedy odległość ponad 27° od Słońca, to ze względu na niekorzystne nachylenie ekliptyki do wschodniego widnokręgu z dużych szerokości geograficznych planeta pozostanie niewidoczna w zasadzie aż do przełomu sierpnia i września przy okazji kolejnej widoczności porannej. Po drodze czeka nas wieczorna widoczność planety w czerwcu i lipcu, ale wtedy nachylenie ekliptyki do wieczornego widnokręgu zmienia się na niekorzystne i warunki obserwacyjne Merkurego podczas tej elongacji będą trudne.
Stąd planeta Wenus świeci, jako samotna latarnia nisko nad zachodnim widnokręgiem niewiele po zachodzie Słońca. Dopiero pod koniec drugiej dekady kwietnia na kilka dni dołączy do niej Księżyc w fazie cienkiego sierpa. Godzinę po zmierzchu planeta zajmuje pozycję na wysokości około 7° i przez cały czas świeci blaskiem -3,9 wielkości gwiazdowej. Również niewiele na razie zmienia się wygląd tarczy planety, jej średnica wynosi 11?, a faza do końca tygodnia spadnie do 93%. Wenus wędruje przez gwiazdozbiór Barana i w najbliższych dniach przejdzie jakieś 10° na południe od gwiazd głównej figury gwiazdozbioru.
Gdy Wenus zachodzi, wysoko nad południowo-zachodnią częścią nieboskłonu pokazują się planeta karłowata (1) Ceres oraz miryda R Leonis. Ceres cały czas wędruje przez gwiazdozbiór Raka. Planetoida pokonała już zakręt na kreślonej przez siebie pętli i przesuwa się w kierunku południowo-wschodnim Do końca tygodnia Ceres zbliży się do gwiazdy 4. wielkości ? Cnc na niewiele więcej niż 100 minut kątowych. Jednocześnie jej jasność spadnie do +8 magnitudo. Dlatego ten tydzień jest ostatnim, w którym pojawia się Ceres w aktualnym sezonie obserwacyjnym. 5 kwietnia wieczorem Ceres zbliży się na mniej niż 3? do gwiazdy 6. wielkości 46 Cancri. Tutaj można pobrać wykonaną w programie Nocny Obserwator mapkę z trajektorią planety karłowatej do końca pierwszej dekady kwietnia br.
W sąsiednim gwiazdozbiorze Lwa, jakieś 25° na południowy wschód od Ceres, znajduje się długookresowa gwiazda zmienna R Leonis. Jednak dużo lepiej do jej odnalezienia nadaje się najjaśniejsza gwiazda Lwa, Regulus. R Leo znajduje się jakieś 5° na zachód od niej. Należy ona do zmiennych pulsujących klasy Mira Ceti, z okresem zmian blasku równym 310 dni. W tym roku według ?Almanachu Astronomicznego na rok 2018? Tomasza Ściężora maksimum R Leonis przypada 18 marca, według AAVSO ? 27 marca i wydaje się, że krzywa blasku się wypłaszcza. Obecnie jasność gwiazdy szacuje się na około +5 magnitudo. Tutaj można pobrać wykonaną na stronie AAVSO mapkę najbliższej okolicy R Leonis, z naniesionymi jasnościami gwiazd porównania.
W drugiej części nocy na nieboskłonie dominuje Księżyc oraz jasne planety Układu Słonecznego. Srebrny Glob zacznie tydzień w gwiazdozbiorze Panny, na granicy z Wagą, potem przejdzie niedaleko planety Jowisz, a następnie przez Skorpiona, Wężownika i skończy tydzień w Strzelcu, niedaleko pary planet Mars-Saturn. W niedzielę 8 kwietnia rano Księżyc przejdzie przez ostatnią kwadrę.
W poniedziałek rano naturalny satelita Ziemi dotrze na pogranicze gwiazdozbiorów Panny i Wagi, a jego tarcza zmniejszy fazę do 97%. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia Księżyc zajmie pozycję na wysokości 23° nad południowo-zachodnią częścią nieboskłonu. W odległości 10° na godzinie 4. względem niego da się dostrzec Spikę, najjaśniejszą gwiazdę konstelacji Panny, zaś w odległości 2-krotnie większej, lecz na godzinie 8 ? planeta Jowisz.
Dużo bliżej Jowisza Księżyc przejdzie w ciągu kolejnych dwóch dni. We wtorek 3 kwietnia i środę 4 kwietnia Srebrny Glob przemierzy gwiazdozbiór Wagi. Pierwszego z wymienionych dni jego tarcza zmniejszy fazę do 92%. 4° pod nim znajdzie się gwiazda Zuben Elgenubi, druga co do jasności gwiazda Wagi, choć oznaczana na mapach nieba grecką literą ?, natomiast do Jowisza Księżyc zbliży się na 8°. Dobę później oświetlenie księżycowej tarczy jeszcze spadnie, do 86%, a największa planeta Układu Słonecznego znajdzie się 6° na prawo od niej.
Do końca tygodnia jasność Jowisza przekroczy wartość -2,4 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza urośnie do 43?. Do opozycji planety został już tylko miesiąc i Jowisz jest już bliski swojej maksymalnej jasności i rozmiarów kątowych w tym sezonie obserwacyjnym. W układzie księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    2 kwietnia, godz. 1:06 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    2 kwietnia, godz. 6:12 ? Europa chowa się w cień Jowisza, 25? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    4 kwietnia, godz. 0:22 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    4 kwietnia, godz. 2:00 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,
?    4 kwietnia, godz. 2:50 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    4 kwietnia, godz. 4:18 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    5 kwietnia, godz. 23:22 ? wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    6 kwietnia, godz. 4:42 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 17?, 71? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    7 kwietnia, godz. 5:32 ? Io chowa się w cień Jowisza, 14? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    8 kwietnia, godz. 2:52 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    8 kwietnia, godz. 3:36 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    8 kwietnia, godz. 5:04 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    8 kwietnia, godz. 5:44 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    9 kwietnia, godz. 0:00 ? Io chowa się w cień Jowisza, 13? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    9 kwietnia, godz. 0:06 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Europy w odległości 26?, 131? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    9 kwietnia, godz. 2:52 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia).
Po minięciu Jowisza Księżyc powędruje w kierunku pary planet Mars-Saturn. Ale zanim do niej dotrze, w czwartek 5 kwietnia w fazie 79% przejdzie 8° na północ od Antaresa, najjaśniejszej gwiazdy konstelacji Skorpiona, natomiast w piątek 6 kwietnia zbliży się na mniej niż 9° do planetoidy (4) Westa, jednocześnie zmniejszając oświetlenie tarczy do 70%. Kolejnego ranka mający fazę 61% Księżyc przemieści się na południowy wschód od Westy, sąsiadując z nią w odległości niecałych 5°. W bardzo podobnej odległości, ale na wschód od Księżyca znajdzie się wtedy planeta Saturn, a niecałe 3° od Saturna ? planeta Mars. W sobotę 7 kwietnia naturalny satelita Ziemi zakryje całkiem jasną gwiazdę ? Sagittarii. Z Polski nie da się obserwować zakrycia, te będzie widoczne we wschodniej Europie i północno-zachodniej Azji. U nas Księżyc jeszcze nie zdąży wtedy wyłonić się zza widnokręgu. Da się obserwować tylko odkrycie, około godziny 2:40 naszego czasu (0:40 UT), ale ta faza zjawiska jest łatwiejsza do zaobserwowania, gdyż zajdzie przy ciemnym brzegu Księżyca.
Wszystkie trzy opisywane w poprzednim akapicie ciała Układu Słonecznego zbliżają się do swoich opozycji. Saturn i Westa uczynią to pod koniec czerwca, natomiast Mars ? miesiąc później. Saturn z Westą na około dwa miesiące przed opozycją zmienią kierunek swojego ruchu na wsteczny, stąd przez cały miesiąc planeta Saturn, która zmieni kierunek ruchu 18 kwietnia przesunie się tylko o 14 minut kątowych w stosunku do położenia z 1 kwietnia, a ostatniego dnia miesiąca zbliży się do tej pozycji na 7?. Do końca tego tygodnia jasność Saturn wyniesie +0,5 magnitudo, a jego tarcza zwiększy średnicę do 17?.
Planeta Mars minie planetę Saturn w poniedziałek 2 kwietnia, przechodząc mniej niż 1,5 stopnia na południe od niej. Jednocześnie Czerwona Planeta przejdzie zaledwie 22? na północ od jasnej gromady kulistej gwiazd M22. Do końca tygodnia dystans między planetami zwiększy się 2-krotnie, a do końca miesiąca osiągnie ponad 14&deg. W niedzielę 8 kwietnia jasność Marsa urośnie do +0,1 wielkości gwiazdowej, przy tarczy, średnicy 9?. Cały czas mała jest faza Marsa, wynosząca 88%.
Jakieś 10° na północny zachód od Saturna swoją pętlę na niebie kreśli planetoida (4) Westa. Ona też przygotowuje się do opozycji w końcu drugiej dekady czerwca i na początku maja zmieni kierunek ruchu na wsteczny, przesuwając się na południowy zachód. Planetoida wędruje mniej więcej 1,5 stopnia na północ od gromady otwartej M23 i na początku tygodnia zbliży się na mniej niż 4? do słabszej gromady otwartej NGC 6507, a w środę 4 kwietnia przejdzie około 20? na południe od gwiazdy 6. wielkości 6 Sgr. Do końca tygodnia blask Westy zwiększy się do +6,9 wielkości gwiazdowej.
Trajektorie Westy, Saturna i Marsa w kwietniu br. można zobaczyć na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator. Nie zaznaczyłem na niej trajektorii Saturna, gdyż przesunie on się w tym czasie zbyt mało, by to zaznaczyć na mapce w tej skali. Widać również wyraźnie, że Westa stopniowo zwalnia, odchylając się jednocześnie na południe.
W niedzielę 8 kwietnia Księżyc w ostatniej kwadrze wzejdzie około godziny 2:30. Coraz szersza para planet pokaże się odpowiednio 4 (Mars) i 7 (Saturn) stopni na prawo od Księżyca. W tym samym momencie niecały stopień na wschód od niego znajdzie się jaśniejsza niż 3 magnitudo gwiazda ? Sgr, nosząca również nazwę Abaldah, czyli najbardziej na wschód wysunięta gwiazda z charakterystycznego wianuszka gwiazd w północno-wschodniej części Strzelca. Dwie godziny później Srebrny Glob przesłoni tę gwiazdę i tym razem z Polski da się obserwować zarówno zakrycie, jak i odkrycie, gdyż obszar widoczności zakrycia gwiazdy ? Sgr jest podobny, jak w przypadku ? Sgr, lecz przesunięty nieco na zachód, ale do odkrycia dojdzie już na jasnym niebie, niewiele przed wschodem Słońca, zwłaszcza na Pomorzu Zachodnim. Dokładne czasy zakryć i odkryć wspomnianych gwiazd przedstawia poniższa tabela:
https://news.astronet.pl/index.php/2018/04/02/niebo-w-pierwszym-tygodniu-kwietnia-2018-roku/

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2018 roku.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2018 roku2.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2018 roku3.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2018 roku4.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2018 roku5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start CZ-4C z trzema satelitami Gaofen-1
Krzysztof Kanawka
2018-04-02
Do startu rakiety CZ-4C doszło 31 marca o godzinie 05:22 CEST z kosmodromu Taiyuan. Na pokładzie tej rakiety znalazły się trzy satelity Gaofen-1. Lot przebiegł prawidłowo i satelity zostały uwolnione na orbicie o wysokości około 645×645 km.
Satelity Gaofen mają dostarczać komercyjnych obrazów Ziemi, do użytku cywilnego i wojskowego. Satelity zostały wykonane przez firmę China Spacesat, która jest częścią większego chińskiego podmiotu o nazwie China Aerospace Science and Technology Corporation.
Satelity Gaofen mają po 805 kg masy startowej i zostały zaprojektowane na sześć lat pracy na orbicie. Na pokładzie każdego satelity zostały zainstalowane dwa instrumenty ? jeden działający w trybie panchromatycznym o rozdzielczości około 2 metrów i drugi multispektralny o rozdzielczości około 8 metrów. Satelity wystrzelone 31 marca 2018 będą współpracować z wcześniejszym satelitą Gaofen-1, który trafił na orbitę 26 kwietnia 2013 roku.
Był to ostatni start rakiety orbitalnej w pierwszym kwartale 2018 roku. Łącznie w tym kwartale doszło do 31 startów rakiet wynoszących ładunki na orbitę lub dalej (Tesla Roadster i Starman). Tylko jeden ze startów nie zakończył się pełnym sukcesem (Ariane 5). Jeśli ta częstotliwość startów zostanie zachowana, wówczas w tym roku dojdzie do znacznie większej ilości startów rakiet niż w ciągu kilku ostatnich lat.
(PFA, NS)
http://kosmonauta.net/2018/04/udany-start-cz-4c-z-trzema-satelitami-gaofen-1/

Udany start CZ-4C z trzema satelitami Gaofen-1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińska stacja kosmiczna Tiangong-1 spadła na Ziemię
Wysłane przez grabianski w 2018-04-02
Chińska stacja kosmiczna Tiangong-1 spadła w niekontrolowany sposób na Ziemię w nocy z niedzieli na poniedziałek. Moduł, który był pierwszym dużym krokiem w rozwoju stałej chińskiej obecności załogowej na orbicie, spłonął w większości w atmosferze, a pozostałe szczątki spadły do południowego Pacyfiku.
Gdy dwa tygodnie temu informowaliśmy o zbliżającym się końcu stacji Tiangong-1, analitycy szacowali, że ta spłonie w atmosferze w oknie między 24 marca, a 10 kwietnia. Niepewność do niemal ostatniej chwili wynikała z wielu czynników jakie trzeba wziąć pod uwagę. Zmienna orientacja sondy, dynamiczne zmiany gęstości atmosfery nie tylko na róznych wysokościach, ale też w różnych miejscach, do tego jeszcze pogoda kosmiczna. Nad tyloma czynnikami ciężko zapanować, dlatego ostateczny moment spadku modułu nie był znany praktycznie do końca.
W ostatnich godzinach lotu stacji Tiangong-1 na orbicie, dzięki stacjom śledzącym szacowano, że resztki modułu wpadną do Oceanu Atlantyckiego. Ostatecznie jednak Chiny, a po nich USA potwierdziły, że Tiangong-1 zakończył swoje istnienie nad Oceanem Spokojnym około godziny 2 w nocy.
Moduł Tiangong-1 trafił na orbitę we wrześniu 2011 roku. Podczas swojej eksploatacji do próbnej stacji kosmicznej przycumowały trzy statki. Najpierw bezzałogowy Shenzhou 8, potem Shenzhou 9 z dwoma kosmonautami na pokładzie, a na koniec Shenzhou 10 z trzyosobową załogą, w tym pierwszą chińską astronautką.
Chiny były tak zadowolone z powodzenia misji modułu, że postanowiły ją przedłużyć o kolejne dwa lata testów. W tym czasie na orbitę trafiła udoskonalona wersja modułu - Tiangong-2. Tiangong-2 był kolejnym poligonem doświadczalnym Chin. Wystartowała do niego kolejna misja załogowa i symulowana misja zaopatrzeniowa. W tym samym czasie utracono łączność z modułem Tiangong-1, co uniemożliwiło inżynierom misji wykonanie nim kontrolowanego upadku do Oceanu.
Tiangong-1 obniżał więc stopniowo orbitę naturalnie, hamowany przez gęstniejącą coraz niżej szczątkową atmosferę. Jako, że moduł waży około 8,5 ton, to szacowano, że ponad 1 tona szczątków przetrwa wejście w atmosferę i spadnie na Ziemię. Tak naprawdę jednak ciężko było oszacować masę jaka trafi na Ziemię, bo nieznany jest rozkład materiałów z jakich moduł został zbudowany. Niektórzy uważali, że uderzyć w Ziemię, może w sumie ponad 3 tony przypalonych szczątków, a inni oceniali, że spadnie nie więcej niż 100-200 kg.
Źródło: NSF/Xinhua
Więcej informacji;
?    informacja chińskiej agencji Xinhua o updaku na Ziemię stacji Tiangong-1
?    informacja Europejskiej Agencji Kosmicznej o upadku stacji Tiangong-1 do oceanu
Na zdjęciu: Ilustracja przedstawiajaca wygląd pierwszej chińskiej stacji orbitalnej Tiangong-1. Źródło: Chińskie Biuro Załogowej Inżynierii Kosmicznej.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chinska-stacja-kosmiczna-tiangong-1-spadla-na-ziemie-4254.html

Chińska stacja kosmiczna Tiangong-1 spadła na Ziemię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu spadła chińska kosmiczna stacja orbitalna
2018-04-02. Jan Muller
Tiangong-1 już nie ma. To, co nie spłonęło w atmosferze wpadło do Pacyfiku.
O rozbiciu się prototypu chińskiej stacji doniósł Departament Obrony Stanów Zjednoczonych. Konstrukcja, której polskie tłumaczenie to Niebiański Pałac 1, spłonął 16 minut po godz. 2 w nocy czasu polskiego (20.16 EDT) nad południową częścią Pacyfiku. Po kilku godzinach informację potwierdzono też w chińskich mediach. - Misja zakończona, Tiangong-1 powróciła nie czyniąc nikomu szkody - podała China Global Television Network.
Naturalnie, niektóre elementy wielkiej jak autobus (10,4 m na 3,4 m) Tiangong-1 przetrwały. Ale faktycznie, niewielkie są szanse, by komuś wyrządziły krzywdę. A tego obawiano się najbardziej - że spadnie nad terenami zabudowanymi. Podobnie nerwowe chwile przeżywano w marcu 2001 roku, gdy na Ziemię "wracał" rosyjski Mir. Też wpadł do Oceanu Spokojnego.
Jeżeli ktoś miałby szczęście znaleźć jakiś element konstrukcji Niebiańskiego Pałacu 1, lepiej go nie podnosić. Jest skażony hydrazyną, toksycznym paliwem rakietowym. Ważąca 9 ton stacja składała się z dwóch głównych segmentów. Modułu eksperymentalnego (gdzie mieszkali tajkonauci) oraz modułu w którym znajdował się układ napędowy i system zasilania energią słoneczną.
Wystrzelona 29 września 2011 roku na orbitę 350 km, ) Tiangong-1 znajdowała się tylko nieco niżej od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (orbita 400 km). Główną misją chińskiej stacji było dopracowanie technologii pozwalającej na stworzenie docelowej bazy kosmicznej w 2020 roku. Pierwsza, trzyosobowa załoga zasiedliła "pałac" w czerwcu 2012 roku. Kolejna rok później. Obie misje trwały ok. 2 tygodnie. I na tym właściwie skończyła się służba Tiangong-1, bo jej działanie przewidziano na dwa lata.
W ostatnich latach jej instrumenty służyły tylko do obserwacji Ziemi. Ostatnia transmisja ze stacją odbyła się w marcu 2016 roku. Chiny nigdy nie wyjaśniły, co się stało. Od tamtej pory jej spalenie się w atmosferze było tylko kwestią czasu. Naukowcy chińscy przekonywali, że operacja "sprowadzenia" jej na Ziemię była kontrolowana, zachodni - byli nieco odmiennego zdania. Dlatego bacznie śledzono poczynania spadającego "pałacu". Następca, czyli Tiangong-2, znalazł się na orbicie okołoziemskiej we wrześniu 2016 roku.
Zobacz także: Chińska stacja kosmiczna uderzy w Ziemię
https://www.o2.pl/artykul/tu-spadla-chinska-kosmiczna-stacja-orbitalna-6236754822219905a

Tu spadła chińska kosmiczna stacja orbitalna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy w chmurach Wenus istnieje życie?
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 02/04/2018
W poszukiwaniu życia pozaziemskiego naukowcy zbadali już kosmiczne skały każdego rodzaju.
Na przykład na Marsie odnajdujemy struktury geologiczne, które wskazują że kiedyś miał on ? i wciąż ma ? pod powierzchnią wodę w stanie ciekłym czyli niemal pewny konieczny składnik życia. Naukowcy przyglądali się także księżycom Saturna ? Tytana i Enceladusa, i Jowisza ? Europie, Ganimedesowi i Kallisto w poszukiwaniu oaz życia w oceanach skrytych pod ich lodowymi skorupami.
Teraz jednak naukowcy odświeżają stary pomysł przyjrzenia się dokładniej chmurom Wenus w poszukiwaniu życia pozaziemskiego.
W artykule opublikowanym online 30 marca br. w periodyku Astrobiology, międzynarodowy zespół badaczy kierowany przez Sanjaya Limaye z Uniwersytetu Wisconsin-Madison opisuje atmosferę Wenus jako możliwą niszę dla pozaziemskich mikroorganizmów.
?Wenus miała wystarczająco dużo czasu, aby rozwinąć swoje własne życie? tłumaczy Limaye przypominając, że według niektórych modeli na Wenus przez nawet dwa miliardy lat panował klimat umożliwiający istnienie wody w stanie ciekłym na powierzchni. ?Z tego co wiemy, to znacznie dłużej niż na Marsie?.
Na Ziemi mikroorganizmy ? głównie bakterie ? wynoszone są w atmosferę, gdzie obserwuje się je żyjące nawet na wysokości 41 kilometrów. Rejestrowały je tam specjalnie wyposażone balony badawcze.
Rośnie także katalog mikroorganizmów zamieszkujących niezwykle trudne środowiska na naszej planecie: gorące źródła Yellowstone, kominy hydrotermalne na dnie oceanów, czy kwaśne jeziora na całym świecie.
?Wiemy, że na Ziemi życie może się rozwijać w bardzo kwaśnych warunkach, może żywić się dwutlenkiem węgla i produkować kwas siarkowy? mówi Rakesh Mogul, profesor chemii biologicznej w California State Ploytechnic University w Pomonie i współautor artykułu. Zauważa on, że zachmurzona, bardzo odbijająca światło i kwaśna atmosfera Wenus składa się głównie z dwutlenku węgla i kropli wody zawierających kwas siarkowy.
Możliwość istnienia życia w chmurach Wenus po raz pierwszy rozważał w 1967 roku biofizyk Harold Morowitz oraz astronom Carl Sagan. Dekady później, planetolodzy David Grinspoon, Mark Bullock i ich współpracownicy rozwinęli ten pomysł.
Wspierając tezę, że atmosfera Wenus może stanowić możliwą niszę dla życia, w latach 1962-1978 wysłano do niej serię sond kosmicznych, które dowiodły, że temperatura oraz ciśnienie w niższej i środkowej części atmosfery Wenus ? na wysokościach między 40 a 60 kilometrów ? nie wykluczają istnienia mikroorganizmów. Warunki na samej powierzchni planet natomiast wykluczają istnienia życia z uwagi na panującą tam temperaturę przekraczającą 450 stopni Celsjusza.
Limaye, który prowadzi swoje badania  jako naukowiec z NASA, biorący udział w projekcie Akatsuki realizowanym przez JAXA, zainteresował się odświeżeniem idei poszukiwania życia w atmosferze Wenus po spotkaniu na warsztatach dla nauczycieli z współautorem artykułu Grzegorzem Słowikiem z Uniwersytetu w Zielonej Górze. Słowik  uświadomił mu, że istnieją na Ziemi bakterie, które pochłaniają promieniowanie w taki sam sposób jak niezidentyfikowane cząstki, które tworzą niewyjaśnione ciemne plamy w chmurach Wenus. Obserwacje spektroskopowe, szczególnie w zakresie ultrafioletowym, wskazują, że ciemne plamy składają się ze skoncentrowanego kwasu siarkowego i innych nieznanych cząstek pochłaniających promieniowanie.
Owe ciemne plamy stanowią tajemnicę od momentu ich pierwszego zarejestrowania za pomocą teleskopów naziemnych niemal sto lat temu, mówi Limaye. Były one także badane bardziej szczegółowo przez sondy kosmiczne wysyłane w kierunku drugiej planety od Słońca.
?W atmosferze Wenus okresowo pojawiają się ciemne plamy pełne kwasu siarkowego o kontraście do 30-40 procent w zakresie ultrafioletowym i niewidoczne na dłuższych falach. Owe plamy utrzymują się przez wiele dni, zmieniając kształt i kontrast? mówi Limaye.
Cząstki, które tworzą ciemne plamy mają niemal te same rozmiary co niektóre bakterie na Ziemi, aczkolwiek instrumenty, które badały atmosferę Wenus w przeszłości nie były w stanie odróżnić materii organicznej od nieorganicznej.
Plamy te mogą być czymś podobnym do zakwitów pojawiających się okresowo w jeziorach i oceanach na Ziemi ? tylko te musiałyby unosić się w atmosferze Wenus.
Limaye, który przez całą swoją karierę bada atmosfery planetarne, rozważał możliwość istnienia mikroorganizmów w chmurach Wenus także podczas swojej wycieczki do Tso Kar, położonego na dużej wysokości słonego jeziora w północnych Indiach gdzie obserwował pyłowe osady bakterii występujących na rozkładającej się trawie na krawędzi jeziora, unoszone do atmosfery.
Limaye zauważa jednak, że nieznanym elementem tego równania jest to czy ciekła woda z Wenus odparowała ? rozległe wypływy lawowe w ostatnimi miliardzie lat prawdopodobnie zniszczyły lub przykryły wcześniejszą, bardziej ziemską historię planety.
W poszukiwaniu życia pozaziemskiego, atmosfery planet innych niż Ziemia, pozostają w dużej mierze niezbadane.
Jedna z możliwości zbadania chmur Wenus, mówi Limaye, znajduje się na deskach kreślarskich: VAMP czyli Venus Atmospheric Maneuverable Platform, sonda, która lata jak samolot ale unosi się jak sterowiec mogłaby przemierzać warstwę chmur planety przez nawet rok zbierając o nich dane i próbki.
Na takiej platformie mogłyby znaleźć się takie instrumenty jak Raman Lidar, czujniki meteorologiczne i chemiczne czy spektrometry. Oprócz tego, mógłby się tam znaleźć także mikroskop zdolny zidentyfikować żywe mikroorganizmy.
?Aby się tego dowiedzieć, musimy tam polecieć i pobrać próbki z chmur? mówi Mogul ?Wenus może być ekscytującym nowym rozdziałem w badaniach astrobiologicznych?.
Naukowiec z Wisconsin wraz ze swoimi współpracownikami ma nadzieję na otwarcie tego rozdziału, bowiem trwają dyskusje o możliwej współpracy NASA w rosyjskim programie Wenera-D, w ramach którego w kierunku Wenus miałyby być wysłane orbiter oraz lądownik oraz dostarczone przez NASA stacja powierzchniowa i sterowalna platforma atmosferyczna.
Źródło: University of Wisconsin-Madison
http://www.pulskosmosu.pl/2018/04/02/czy-w-chmurach-wenus-istnieje-zycie/

Czy w chmurach Wenus istnieje życie.jpg

Czy w chmurach Wenus istnieje życie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapytaj astronautę - Recenzja książki naszpikowanej ciekawostkami
2018-04-02. Piotr.
Tym razem recenzujemy dla Was arcyciekawą pozycję, która powinna znaleźć się na półce każdego miłośnika astronomii. Jeśli jeszcze nie słyszeliście o Tim Peake ? Zapytaj astronautę, to z pewnością dlatego, że książka ta pojawiła się na rynku niedawno, bo w pierwszej połowie marca 2018 roku. Najwyższy jednak czas, by zaległości szybko nadrobić!

W ramach wstępu wspomnieć wypada, że Tim Peake to pilot i astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) pochodzący z Wielkiej Brytanii. W 2016 roku ukończył misję Principia, w trakcie której przez pół roku pracował na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej Ekspedycji 46/47. Od lat jest ambasadorem brytyjskiej nauki i kariery w przestrzeni kosmicznej. Bardzo chętnie udziela się w mediach społecznościowych i uczestniczy w spotkaniach, promując naukę i inżynierię wśród uczniów szkół.
Książka Tim Peake ? Zapytaj astronautę skonstruowana jest w bardzo czytelny sposób (pytanie ? odpowiedź). Mamy tu osiem uporządkowanych chronologicznie rozdziałów: wprowadzenie, start, szkolenie, życie i praca w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, spacery kosmiczne, ziemia i przestrzeń kosmiczna, powrót na ziemię, posłowie: spojrzenie w przyszłość. Każdy z nich otwiera przed nami dostęp do szeregu pytań, które być może pojawiały się w Waszych głowach niejednokrotnie. Astronauta odpowiada na każde z nich konkretnie i jednocześnie wyczerpująco. W efekcie nasze umysły pozyskują dziesiątki niezwykle ciekawych informacji, które zapadają w pamięć na naprawdę długo. Trudno jednak się temu dziwić. Życie astronauty intryguje niemal każdego, a w szczególności nas ? miłośników szeroko pojętej astronomii.
Aby lepiej przybliżyć Wam zawartość książki posłużymy się przykładami. W rozdziale pierwszym (wprowadzenie) astronauta pytany jest m.in. o to jak właściwie można zostać astronautą. To jednak dopiero rozgrzewka! W rozdziale ?start? Tim Peake odpowiada m.in. o tym jak wyglądają ostatnie przygotowania do startu, czy chociażby ile czasu potrzeba, by dotrzeć na orbitę oraz jaką moc obliczeniową mają komputery Sojuza. W kolejnym rozdziale, poświęconym etapowi szkolenia dowiadujemy się m.in. ile lat miał najmłodszy i najstarszy astronauta, ile czasu trwa szkolenie, a także jaki jego element był najtrudniejszy. Wielu z Was czeka zapewne na prezentację rozdziałów obejmujących swoim zakresem pracę w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i spacery kosmiczne. Wśród pytań znajdziecie tu m.in. wskazówki w jaki sposób korzystać z toalety na ISS, jak śpi się w przestrzeni kosmicznej, co jedzą astronauci i czy jedzenie w kosmosie ma inny smak. Jeśli chodzi o sam spacer kosmiczny, to uwagę przykuwa pytanie o to jak wyznaczane są trasy takich wędrówek i czy trudno jest pracować w ciemnościach panujących w przestrzeni kosmicznej. Prawda, że brzmi ciekawie? A to tylko część atrakcji z jakimi mamy do czynienia. Lista pytań jest bowiem bardzo długa. Oczywiście nie wymienimy ich wszystkich, ale nie sposób przejść obojętnie obok pytań z kolejnych kategorii, tj. ?ziemia i przestrzeń kosmiczna?, czy wreszcie ?powrót na ziemię?. Astronauta wyjaśnia w nich, czy z kosmosu widać samoloty i statki, czy w kosmosie jest hałas, jak pachnie przestrzeń kosmiczna i chociażby kiedy było więcej zabawy podczas startu, czy ponownego wejścia w atmosferę oraz jaki był pierwszy posiłek spożyty przez Tim Peake?a po powrocie na Ziemię. Prawdziwa pigułka ciekawostek ? nic dodać, nic ująć?
Tim Peake - Zapytaj astronautę to pozycja, którą można pochłonąć z zapartym tchem podczas jednego wieczoru przy herbacie. I nie ma mowy o jakichkolwiek nudnych momentach. Każde kolejne pytanie rozbudza naszą ciekawość do czerwoności, a co najbardziej istotne ? odpowiedzi zaspokajają ją w pełni. Bez żadnych wątpliwości możemy polecić tę książkę każdemu ? nie tylko Wam miłośnikom astronomii, ale wszystkim głodnym wiedzy i ciekawostek z otaczającego nas świata i Wszechświata. Nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć Wam miłego wieczoru w towarzystwie 264-stronicowej lektury!

Tytuł: ?Zapytaj astronautę?
Autor: Tim Peake
Przekład: Zbigniew Kościuk
Wydawnictwo Kobiece (Link)
Data premiery: 16 marca
Gdzie kupić?: wydawnictwokobiece.pl
Autor: Piotr Petryla, astronomia24.com
http://astronomia24.com/articles.php?article_id=24

Zapytaj astronautę - Recenzja książki naszpikowanej ciekawostkami.jpg

Zapytaj astronautę - Recenzja książki naszpikowanej ciekawostkami2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany spacer EVA-49 (29.03.2018)
2018-04-03. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego dziewiątego marca odbył się amerykański spacer kosmiczny EVA-49. W przestrzeń kosmiczną wyszli astronauci Drew Feustel i Ricky Arnold.
Amerykański spacer kosmiczny o oznaczeniu EVA-49 nastąpił 29 marca z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Spacer trwał 6 godzin i 10 minut. W EVA-49 uczestniczyło dwóch astronautów NASA: Drew Feustel i Ricky Arnold, dla których był to odpowiednio siódmy i trzeci spacer kosmiczny.
Celem EVA-49 było wykonanie szeregu prac modernizacyjnych oraz wymian sprzętu na zewnątrz ISS. Mowa tu m.in. o instalacji anten łączności bezprzewodowej na module Node 3 (Tranquility) oraz podłączenie tych anten do zasilania i do kabli przesyłu danych. Ponadto, astronauci wymienili połączenia przy jednym z zaworów systemu chłodzenia amoniakiem po stronie P1 kratownicy Stacji. Ta wymiana miała związek z wykrytym małym przeciekiem amoniaku, jaki wykryto kilka miesięcy temu. Po dalszych badaniach ustalono,  że zawory przy P1 są prawdopodobnym miejscem tego wycieku.
Ostatnim głównym zadaniem EVA-49 było wymienienie mechanizmu ruchu kamery Camera Port-8  (CP-8). Zauważono niedawno, że mechanizm ruchu CP-8 nie działa i wymaga wymiany.
Dwa kolejne spacery, EVA-50 i EVA-51 są planowane na maj. Był to 397 spacer w historii astronautyki i jednocześnie 209 spacer związany z budową i utrzymaniem ISS.
(NASA, PFA)
http://kosmonauta.net/2018/04/udany-spacer-eva-49-29-03-2018/

 

Udany spacer EVA-49 (29.03.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstał pierwszy park ciemnego nieba w Japonii
Wysłane przez iwanicki w 2018-04-03
Wysunięty najdalej na południe skrawek Japonii stał się pierwszym w Kraju Kwitnącej Wiśni parkiem ciemnego nieba. Jest to zarazem drugi utworzony dotychczas park ciemnego nieba w całej Wschodniej Azji.
Głównym celem utworzenia nowego parku była ochrona nocnego krajobrazu, który jest unikatowy w skali całej Japonii. Ze względu na oddalenie od głównych wysp archipelagu, na terenie parku panuje najciemniejsze niebo w całym kraju. Dodatkowym celem było wykorzystanie walorów ciemnego nieba w celach edukacyjnych oraz promocji ekoturystyki.
Park położony jest na obszarze Parku Narodowego Iriomote-Ishigaki, znajdującego się na Wyspach Yaeyama. Zajmuje powierzchnię ponad 400 km2, a jego lokalizacja, w okolicach 24 równoleżnika, pozwala na obserwowanie w ciągu roku 84 z 88 konstelacji, w tym wszystkich z 21 najjaśniejszych gwiazd. Z tych względów, oraz z powodu korzystnych warunków atmosferycznych, umieszczono tutaj teleskopy wchodzące w skład Narodowego Obserwatorium Astronomicznego (NAOJ), w tym 20 metrowy radioteleskop VERA Ishigakijima Station.
Astronomiczne związki okolicznych wysp wpłynęły na pomysł corocznego organizowania Gwiezdnego Festiwalu Południowych Wysp (odbywającego się od 2002 r.), który ściąga na teren parku liczne rzesze turystów. Łącznie w całym roku teren parku odwiedza ponad milion podróżnych z całego świata.
Turyści zainteresowani obserwacjami astronomicznymi mają do dyspozycji nocne niebo, którego jasność w zależności od miejsca obserwacji waha się od 21,6 do 22 mag/arcsec2.
Wymogiem otrzymania przez park certyfikatu jakości od Międzynarodowego Związku Ciemnego Nieba (IDA) było, jak to zwykle bywa w przypadku powoływania nowych parków ciemnego nieba, przedstawienie szczegółowego planu wymiany oświetlenia zewnętrznego na zgodne z wymaganiami IDA. Władze parku postanowiły na swoim terenie dostosować oprawy lampowe, a także w porozumieniu z okolicznymi miasteczkami, stopniowo zmieniać również miejskie oświetlenie, zwłaszcza na obszarze 50 tysięcznego miasta Ishigaki, położonego na południe od parku. Całość inwestycji oświetleniowych ma być ukończona do 2023 r.
Opisany park ciemnego nieba jest pierwszym tego typu parkiem w Japonii i drugim w Azji Wschodniej po utworzonym w 2015 r. Parku Yeongyang w Korei Południowej. Oficjalne utworzenie parku nastąpiło dosłownie kilka dni po zakończeniu największej na świecie konferencji dotyczącej popularyzacji astronomii, która odbyła się w japońskim mieście Fukuoka (na której nie zabrakło delegacji naszego portalu).
Więcej informacji:
?    Artykuł IDA
?    Strona internetowa parku
?    Wniosek o utworzenie parku
 
Źródło: IDA
Na ilustracji: Droga Mleczna nad Parkiem Narodowym Iriomote-Ishigaki. Źródło: Hoshizora Tourism Ltd.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/powstal-pierwszy-park-ciemnego-nieba-japonii-4261.html

Powstał pierwszy park ciemnego nieba w Japonii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagubiona gwiazda i początki Układu Słonecznego
Wysłane przez kuligowska w 2018-04-03
Mniej więcej 70 000 lat temu w okolice naszego Układu Słonecznego zawędrowała zabłąkana gwiazda. Zbliżyła się ona do Słońca na odległość roku słonecznego i najprawdopodobniej wyrzuciła wówczas z niego setki komet i planetoid. W tym okresie współcześni ludzie właśnie zaczęli migrować z Afryki, a Ziemię dzielili wciąż z nimi Neandertalczycy.
Co ciekawe, to właśnie 70 000 lat temu miała miejsce wielka eupcja superwulkanu Toba, która wyrzuciła w powietrze około 2800 kilometrów sześciennych odparowanych skał i pyłu. Uważa się, że spowodowało to pogrom ludzi, który w rezultacie doprowadził do dramatycznego zmniejszenia się ludzkiej populacji. Według badań z roku 2015 to również podczas tego kluczowego punktu w historii ludzkości niewielka i czerwonawa gwiazda minęła Słońce o mniej więcej rok świetlny, prześlizgując się po zewnętrznym obrzeżu Obłoku Oorta.
Astronomowie zakładali dawniej, że ta wędrowna gwiazda nazwana gwiazdą Scholza przeszła przez Obłok Ooorta stosunkowo spokojnie, w niewielkim tylko stopniu wpływając na znajdujące się w nim, najbardziej zewnętrzne obiekty Układu Słonecznego. Teraz jednak najnowsze badania zdają się dowodzić, że gwiazda ta mogła spowodować znacznie więcej zamieszania. Badacze przeanalizowali ewolucję orbit 339 znanych niewielkich ciał naszego układu (takich jak planetoidy i komety) z otwartymi orbitami hiperbolicznymi, czyli takimi, jakie ostatecznie pozwalają im na zawsze opuścić Układ Słoneczny. Przeprowadzając pełne symulacje komputerowe problemu N-ciał dla takich właśnie obiektów dla ostatnich 100 000 lat zespół był w stanie dokładnie oszacować punkt na niebie, z którego każde z tych ciał zdaje się pochodzić.
Wnioski wynikające z tych symulacji są zaskakujące: ponad 10 procent obiektów pochodzi z punktu leżącego w konstelacji Bliźniąt. Ten punkt na niebie znajduje się jednak dokładnie tam, gdzie astronomowie oczekiwaliby hipotetycznych ciał odrzuconych na skutek interakcji z gwiazdą Scholza podczas jej bliskiego przejścia sprzed 70 000 lat.
Zasadniczo można było oczekiwać, że pozycje te będą równomiernie rozmieszczone na niebie - szczególnie przy założeniu, że obiekty o orbitach hiperbolicznych pochodzą z Obłoku Oorta. Wyniki symulacji mówią jednak coś całkiem innego: wyraźna nadgęstość pojawia się w kierunku na gwiazdozbiór Bliźniąt, który z kolei wyraźnie wskazuje na miejsce przelotu gwiazdy Scholza.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zagubiona-gwiazda-poczatki-ukladu-slonecznego-4256.html

Zagubiona gwiazda i początki Układu Słonecznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sposób narodzin Księżyca rzuca nowe światło na tajemnice dalekich planet
2018-04-03.


Analiza wody znalezionej na naturalnym satelicie Ziemi pokazuje, że ta cenna substancja była obecna na planecie już przed jego powstaniem. Odkrycie sugeruje też, że na pozasłonecznych planetach woda może występować częściej, niż sądzono.
Zespół z Open University, na łamach pisma ?Science Advances? przekonuje, że woda była obecna na Ziemi na wczesnym etapie jej ewolucji i przetrwała zderzenie z inną planetą, które nastąpiło ok. 100 mln lat po utworzeniu się Układu Słonecznego.
W czasie kolizji, jak się uważa, dwie planety połączyły się z sobą, tworząc jedną z towarzyszącym jej satelitą ? Księżycem.
Aby sprawdzić, co się wtedy stało z wodą, naukowcy skorzystali z początkowych dokonań amerykańskiego programu kosmicznego. Porównali w nim skład izotopowy tlenu obecnego w skałach przywiezionych w trakcie misji Apollo ze skałami pobranymi z dna ziemskich oceanów.
Okazało się, że tlen obecny w wodzie na Księżycu i na Ziemi jest niemal identyczny. Oznacza to, że dwie zderzające się planety dokładnie zmieszały swój materiał. Wynik pokazuje też, że większość ziemskiej wody była obecna na planecie przed kataklizmem, a tylko minimalna jej ilość mogła przybyć na Ziemię później.
?Ponieważ woda jest tak kluczowym składnikiem niezbędnym życiu, słusznie postrzegamy ją jako cenną. Nasze badanie pokazuje, że woda jest także wyjątkowo odporna i może przetrwać nawet katastroficzne zderzenie dwóch planet? - mówi kierujący projektem dr Richard Greenwood.
Co istotne, podobne kataklizmy, jak się sądzi, spotykają także planety w dalekich systemach. Odkrycie pokazujące, że może ona przetrwać takie zdarzenie oznacza więc, że prawdopodobnie występuje na powierzchni egzoplanet częściej, niż można było zakładać.
?Jeszcze bardziej fascynujące jest to, że ponieważ zaobserwowany proces zadziałał w przypadku Ziemi i Księżyca, musi działać także na planetach poza naszym Układem Słonecznym. Egzoplanety zawierające wodę na powierzchni mogą więc być dużo częstsze niż sądzono. A gdzie jest woda, tam także może istnieć życie? - dodaje badacz.
Krótki film na temat odkrycia:
https://www.youtube.com/watch?v=5-UXu-owWTM&feature=youtu.be
Dodatkowe informacje:
https://onlinelibrary.wiley.com/doi/abs/10.1111/jasp.12506 (PAP)
mat/ ekr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C28923%2Csposob-narodzin-ksiezyca-rzuca-nowe-swiatlo-na-tajemnice-dalekich-planet

Sposób narodzin Księżyca rzuca nowe światło na tajemnice dalekich planet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposób czarna dziura pochłania gwiazdy?
2018-04-03. Redakcja AstroNETu . Artykuł napisał Mateusz Suryś.
Ostatnie badania wykazały, że impulsy elektromagnetyczne zarejestrowane w zakresie fal rentgenowskich wyemitowane, gdy czarna dziura rozrywała zbliżającą się do niej gwiazdę, ponownie dotarły na Ziemię niemal 2 tygodnie później, tym razem w paśmie radiowym.
Gdy gwiazda przelatuje zbyt blisko czarnej dziury, zostaje przyciągnięta przez jej potężne pole grawitacyjne, rozciągnięta i rozerwana na małe części (tzw. spagetyzacja), które zaczynają krążyć w dysku akrecyjnym, będącym głównym źródłem ?pożywienia? dla czarnej dziury. W trakcie tego procesu wyzwalana jest ogromna ilość energii widoczna w różnych pasmach widma. Rozgrzany materiał znajdujący się najbliżej czarnej dziury podczas opadania na nią wysyła fale rentgenowskie, a zewnętrzne warstwy dysku widoczne są w zakresie światła widzialnego oraz ultrafioletowego.
Źródło zarejestrowanych fal radiowych było jednak dotychczas nieznane. Naukowcy wiedzą, że promieniowanie to powstaje na skutek ruchu energetycznych elektronów w polu magnetycznym, jednak zagadkę stanowiło pochodzenie tych cząstek.
W 2014 roku astronomom udało się wykryć sygnał pochodzący z miejsca oddalonego o 300 milionów lat świetlnych od Ziemi. Zdarzenie to nosi nazwę ASASSN?14li i wystąpiło, gdy pewna gwiazda została rozerwana na kawałki przez oddziaływanie grawitacyjne czarnej dziury. Przy pomocy wielu teleskopów zdołano dojrzeć tzw. tidal disruption flare, czyli silną eksplozję, wydzielającą duże porcje energii w postaci fal elektromagnetycznych, spowodowaną destrukcją gwiazdy. Po przekopaniu się przez ogrom danych zgromadzonych w ciągu 6 miesięcy Dheeraj Phsham, doktor Uniwersytetu Maryland, odkrył w zakresie sygnałów radiowych wzór uderzająco podobny do zaobserwowanego wcześniej w paśmie rentgenowskim. Wyklucza to opcję wyemitowania impulsów radiowych przez wzbudzone cząstki plazmy, gdyż różniłyby się one znacząco od wzoru promieniowania X.
Odkryte podobieństwo sugeruje wzajemną zależność źródeł tych dwóch rodzajów promieniowania. Naukowcy proponują rozwiązanie, w którym fale radiowe wywoływane są przez energetyczne cząstki wydostające się z czarnej dziury tuż po tym, jak zaczyna ona wchłaniać gazowe elementy gwiazdy. Z racji tego, że promieniowanie to powstaje w przestrzeni gęsto wypełnionej innymi cząstkami, możemy je zobaczyć tylko wtedy, gdy emitujące je elektrony zaczną uciekać wzdłuż dżetów. Badacze sądzą, że moc tych dżetów zależy od szybkości rotacji dysku akrecyjnego lub szybkości, z jaką czarna dziura pochłania gwiezdne pozostałości.
Kolejne obserwacje tego typu zjawisk z pewnością pomogą astronomom zrozumieć istotę dżetów i ich znaczenie w procesie ewoluowania galaktyk. Badacze nieustannie wypatrują kolejnych czarnych dziur pochłaniających okoliczne gwiazdy oraz wyszukują obiekty, które w niedalekiej przyszłości mogłyby czegoś takiego dokonać.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/04/03/w-jaki-sposob-czarna-dziura-pochlania-gwiazdy/

W jaki sposób czarna dziura pochłania gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Soczewka grawitacyjna pozwoliła naukowcom zobaczyć najodleglejszą jak dotąd obserwowaną gwiazdę
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 03/04/2018
Astronomowie korzystający z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a odkryli najodleglejszą jak dotąd obserwowaną gwiazdę. Gorąca błękitna gwiazda istniała zaledwie 4.4 miliarda lat po Wielkim Wybuchu. Odkrycie mówi wiele nowego o formowaniu się i ewolucji gwiazd we wczesnym Wszechświecie, składnikach gromad galaktyk i naturze ciemnej materii.
Międzynarodowy zespół badaczy kierowany przez Patricka Kelly?ego (Uniwersytet Minnesoty, USA), Jose Diego (Instituto de Fisica de Cantabria, Hiszpania) oraz Stevena Rodneya (Uniwersytet Karoliny Południowej, USA) odkrył odległą gwiazdę w gromadzie galaktyk MACS J1149-2223 w kwietniu 2016 roku. Obserwacje za pomocą Hubble?a prowadzone były w celu wykrycia i śledzenia najnowszej grawitacyjnie soczewkowanej eksplozji supernowej o nazwie Refsdal, gdy nieoczekiwanie kolejne punktowe źródło promieniowania pojaśniało w tej samej galaktyce, w której znajdowała się supernowa.
?Tak samo jak w przypadku eksplozji supernowej Refsdal, promieniowanie emitowane przez tę odległą gwiazdę zostało powiększone na tyle, że stała się ona widoczna dla Hubble?a? mówi Patrick Kelly. ?Owa gwiazda jest co najmniej 100 razy dalej niż kolejna pojedyncza gwiazda, którą jesteśmy w stanie badać, za wyjątkiem eksplozji supernowych?.
Obserwowane promieniowanie z nowo odkrytej gwiazdy nazwanej po prostu Lensed Star 1 (LS1) zostało wyemitowane gdy Wszechświat miał zaledwie 30% swojego obecnego wieku, czyli jakieś 4,4 miliarda lat po Wielkim Wybuchu. Odkrycie gwiazdy za pomocą Hubble?a możliwe było tylko dlatego, że wyemitowane przez nią światło zostało powiększone 2000 razy.
?Gwiazda stała się wystarczająco jasna, aby Hubble mógł ją zaobserwować tylko dzięki zjawisku soczewkowania grawitacyjnego? tłumaczy Jose Diego. Promieniowanie LS1 zostało powiększone nie tylko przez potężną całkowitą masę gromady galaktyk, ale także przez inny kompaktowy obiekt o masie około trzech mas Słońca, wewnątrz samej gromady galaktyk; wskutek mikrosoczewkowania grawitacyjnego.
?Odkrycie LS1 pozwala nam dowiedzieć się nowych rzeczy o składnikach gromady galaktyk. Wiemy także, że zjawisko mikrosoczewkowania zostało spowodowane przez gwiazdę, gwiazdę neutronową lub czarną dziurę o masie gwiazdowej? tłumaczy Steven Rodney. LS1 tym samym pozwala astronomom badać gwiazdy neutronowe i czarne dziury, które w innym przypadku są niewidzialne i mogą oni oszacować jak wiele takich ciemnych obiektów istniało w tej gromadzie galaktyk.
Z uwagi na fakt, że gromady galaktyk są jednymi z największych i najmasywniejszych struktur we Wszechświecie, wiedza o ich składnikach powiększa naszą wiedzę o składzie całego Wszechświata. Dotyczy to także nowych informacji o tajemniczej ciemnej materii.
?Jeżeli ciemna materia  przynajmniej w części składa się ze stosunkowo mało masywnych czarnych dziur, jak to niedawno zaproponowano, powinniśmy to dostrzec w krzywej blasku LS1. Nasze obserwacje nie wskazują na możliwość, aby duża część ciemnej materii składała się z pierwotnych czarnych dziur o masie  około 30 mas Słońca? podkreśla Kelly.
Po odkryciu badacze wykorzystali ponownie Hubble?a do  zmierzenia widma LS1. W oparciu o jego analizę, astronomowie uważają, że LS1 to superolbrzym typu B. To wyjątkowo jasne, błękitne gwiazdy o temperaturze powierzchni miedzy 11 000 a 14 000 stopni Celsjusza.
Jednak to nie był koniec. Obserwacje wykonane w październiku 2016 roku pozwoliły na zarejestrowanie drugiego obrazu gwiazdy. ?W rzeczywistości byliśmy zdumieni tym, że nie widzieliśmy tego drugiego obrazu we wcześniejszych obserwacjach, bowiem galaktykę, w której gwiazda się znajduje dostrzegliśmy dwukrotnie? komentuje Diego. ?Zakładamy, że promieniowanie z drugiego obrazu było odkształcane przez inny poruszający się masywny obiekt ? przez co obraz ten skrywał się przed nami. Dopiero gdy masywny obiekt odsunął się z linii wzroku, byliśmy w stanie dostrzec tę gwiazdę?.
Źródło: Hubble Space Telescope
http://www.pulskosmosu.pl/2018/04/03/soczewka-grawitacyjna-pozwolila-naukowcom-zobaczyc-najodleglejsza-jak-dotad-obserwowana-gwiazde/

 

Soczewka grawitacyjna pozwoliła naukowcom zobaczyć najodleglejszą jak dotąd obserwowaną gwiazdę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Droga Mleczna się powiększa?
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 03/04/2018
Galaktyka, którą zamieszkujemy ? Droga Mleczna ? może robić się coraz większa, twierdzi Cristina Martinez-Lombilla, doktorantka z Instituto de Astrofisica de Canarias na Teneryfie oraz jej współpracownicy. Wyniki swoich prac przedstawi ona dzisiaj podczas Europejskiego Tygodnia Astronomii w Liverpoolu.
Układ Słoneczny znajduje się w jednym z ramion tworzących dysk galaktyki spiralnej z poprzeczką zwanej Drogą Mleczną, której średnicę szacuje się na 100 000 lat świetlnych. Nasza galaktyka macierzysta składa się z kilkuset miliardów gwiazd, olbrzymich ilości gazu i pyłu, wymieszanych i oddziałujących ze sobą pod wpływem grawitacji.
Natura tych interakcji określa kształt galaktyki, który może być spiralny, eliptyczny czy nieregularny.  Jako galaktyka spiralna z poprzeczką, Droga Mleczna składa się z dysku, w którym gwiazdy, pył i gaz tworzą płaski dysk, w którym ramiona rozciągają się od znajdującej się w środku poprzeczki.
W dysku Drogi Mlecznej znajdują się gwiazdy w różnym wieku. Masywne, gorące, błękitne gwiazdy są bardzo jasne i żyją stosunkowo krótko, zaledwie przez kilka milionów lat, podczas gdy mniej masywne gwiazdy z czasem czerwienieją i świecą coraz słabiej, ale mogą w ten sposób przeżyć setki miliardów lat. Młodsze, krótko żyjące gwiazdy można znaleźć w dysku galaktyki, gdzie wciąż powstają nowe gwiazdy, podczas gdy starsze gwiazdy przeważają w zgrubieniu wokół centrum galaktyki, oraz w halo otaczającym dysk.
Część obszarów gwiazdotwórczych znajduje się na zewnętrznej krawędzi dysku, a modele formowania galaktyk przewidują, że nowe gwiazdy będą powoli powiększały rozmiary galaktyki, w której się znajdują. Problemem w określaniu kształtu Drogi Mlecznej jest fakt, że znajdujemy się w jej środku, dlatego też astronomowie muszą przyglądać się podobnym galaktykom poszukując analogów naszej własnej.
Martinez-Lombilla wraz ze współpracownikami postanowiła sprawdzić czy inne galaktyki spiralne podobne do Drogi Mlecznej także powiększają swoje rozmiary, a jeżeli tak to co to oznacza dla naszej galaktyki. M-L wraz ze swoim zespołem wykorzystała naziemny teleskop SDSS do zebrania danych optycznych oraz dwa teleskopy kosmiczne GALEX i Spitzer do danych w bliskim ultrafiolecie i bliskiej podczerwieni, aby przyjrzeć się dokładniej barwom i ruchom gwiazd na krawędziach dysków innych galaktyk.
Badacze zmierzyli intensywność światła w tych regionach, pochodzących głównie od młodych, błękitnych gwiazd i zmierzyli ich ruch w pionie (w górę/w dół od dysku), aby sprawdzić jak długo im zajmie ucieczka z miejsca narodzin i jak będzie to wpływało na wzrost rozmiarów galaktyki.
Opierając się na tych pomiarach, badacze obliczyli, że galaktyki takie jak Droga Mleczna rosną w tempie około 500 metrów na sekundę.
?Droga Mleczna jest już całkiem duża, ale nasze prace wskazują, że przynajmniej jej widzialna część powolnie zwiększa swoje rozmiary wraz z powstawaniem nowych gwiazd na zewnętrznych krawędziach galaktyki. Nie jest to szybki wzrost, ale gdybyśmy spojrzeli na naszą galaktykę za 3 miliardy lat, to byłaby ona 5% większa niż dzisiaj? dodaje Martinez-Lombilla.
Tak czy inaczej, za jakieś 4 miliardy lat Droga Mleczna zderzy się z Galaktyką Andromedy (M31), co całkowicie zmieni kształt obu galaktyk, które połączą się ze sobą w jedną większą galaktykę.
Źródło: RAS
http://www.pulskosmosu.pl/2018/04/03/czy-droga-mleczna-sie-powieksza/

Czy Droga Mleczna się powiększa.jpg

Czy Droga Mleczna się powiększa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)