Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

NASA zbuduje samolot ponaddźwiękowy
Wysłane przez grabianski w 2018-04-13
NASA wraca do zajęć, z których słynęła, gdy jeszcze nie wysyłała sond i ludzi w przestrzeń kosmiczną. Po raz pierwszy od kilkunastu lat agencja wesprze budowę pilotowanego eksperymentalnego samolotu naddźwiękowego.
Agencja podpisała 2 kwietnia kontrakt z firmą Lockheed Martin, opiewający na kwotę prawie 250 milionów dolarów. W tej cenie do końca 2021 roku firma ma dostarczyć do Centrum Badań NASA im. Armstronga prototyp naddźwiękowej maszyny.
Podróże naddźwiękowe przyszłością cywilnego lotnictwa?

Słynna amerykańska agencja kosmiczna ma swoje początki w testach samolotów. W 1946, jeszcze pod akronimem NACA został tam oblatany pierwszy naddźwiękowy samolot: Bell X-1. Przez wiele lat obok budowy systemów rakietowych, wysyłania sond i ludzi agencja prowadziła działalność eksperymentalną w lotnictwie.
Nowe zadanie agencji zostało nazwane Low-Boom Flight Demonstrator. Nadrzędnym celem będzie udowodnienie technicznych możliwości latania hipersonicznego, które nie generuje zbyt głośnych dla obserwatorów naziemnych gromów dźwiękowych - nieprzyjemnego zjawiska akustycznego towarzyszącemu podróżom naddźwiękowym.
Przypomnijmy, że w nie tak odległej przeszłości istniały na świecie możliwości cywilnych podróży z prędkością hipersoniczną. Do 2003 roku latały legendarne brytyjsko-francuskie Concordy, a w latach 80. przez krótki czas ich radziecka kopia - samolot Tu-144.
Gwoździem do trumny Concorda był oficjalny zakaz lotów nad kontynentem amerykańskim i wieloma państwami Europy, właśnie z powodu nieprzyjemnych i potencjalnie groźnych gromów dźwiękowych. To ograniczało podaż samolotu do podróży transatlantyckich.
Okazuje się, że kształt kadłuba samolotu może niwelować efekty akustyczne. W latach 2003-2004 NASA oblatała myśliwiec F-5E Tiger II, którego nos był tak skonstruowany, że grom wytwarzany podczas przekraczania prędkości dźwięku przez samolot był znacznie zredukowany.
Pierwszy lot samolotu "X" już w 2021 roku

Nowy samolot ?X? będzie bazował na projekcie QueSST, który został rozwinięty przez Lockheed Martin przy współpracy z NASA w 2016 roku.  Rok temu zakończono testy aerodynamiki modelu samolotu w tunelu.
Samolot będzie mierzył prawie 29 metrów długości, a jego rozpiętość skrzydeł wyniesie 9 metrów. Będzie go rozpędzał pojedynczy silnik F414, wykorzystywany także w myśliwcach F/A-18E/F. Prędkość przelotowa maszyny będzie wynosić 1,42 Ma.
NASA wyśle eksperymentalny samolot nad kilka wybranych miast w Stanach Zjednoczonych, by przekonać się czy obecna technologia umożliwia już nieuciążliwe loty hipersoniczne.
Program został podzielony na trzy fazy:
faza pierwsza (2019-2021) - przegląd projektu i przygotowanie do konstrukcji, następnie budowa samolotu, przetestowanie bezpieczeństwa w locie i dostarczenie do agencji NASA
faza druga (2022) - testy hipersoniczne samolotu nad bazą lotniczą Edwards w południowej Kalifornii
faza trzecia (2023-2025) - testy wpływu na obserwatorów naziemnych, początkowo z bazy Armstrong, a potem nad amerykańskimi miastami (zostaną wybrane 4-6)
Źródło: NASA/Universe Today
Więcej informacji:
?    informacja NASA o rozpoczęciu konstrukcji nowego samolotu X
?    artykuł na temat projektu NASA w Universe Today
Na zdjęciu: Koncepcja artystyczna prototypu nowego samolotu naddźwiękowego obok hangaru firmu Lockheed Martin w Palmdale w stanie Kalifornia. Źródło: Lockheed Martin.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nasa-zbuduje-samolot-ponaddzwiekowy-4282.html

NASA zbuduje samolot ponaddźwiękowy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urania nr 2/2018 o pierścieniach i planetoidach
Wysłane przez czart w 2018-04-13
Od dzisiaj dostępna jest Urania nr 2/2018. W numerze zamieściliśmy mnóstwo ciekawej treści. Piszemy o kosmicznych pierścieniach, możliwościach włączenia się w obserwacje planetoid, kosmologii nieliniowej, teleskopie ALMA, a nawet o odkryciu gwiazd z początków istnienia Wszechświata.
Wśród tematów numeru polecamy obserny tekst prezentujący projekt Gaia-GOSA, który umożliwia każdemu miłośnikowi astronomii dysponującemu teleskopem, na włączenie się w badania planetoid prowadzone przy pomocy satelity Gaia. Poznańscy astronomowie opracowali świetny serwis internetowy umożliwiający taką współpracę. Sprawdźcie koniecznie!
Następny ciekawy temat to kosmiczne pierścienie. Najnowsze wyniki badań nad pierścieniami w naszym układie planetarnym opisuje na podstawie artykułów w Nature i Science Jerzy Kuczyński. Kolejny tekst z pierścieniami w tytule to wywiad dotyczący egzoplanety J1407b, która prawdpodobnie posiada pierścienie.
Zapewne lubicie astropodróże :) W tym numerze mamy dwa teksty z nimi związane. Jeden podróżuje szlakiem planet przez szwajcarskie góry, a drugi to notatki z podróży do radioteleskopu ALMA.
Jako że Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA) - jeden z naszych wydawców - szykuje na rok 2019 obchody swojego stulecia, kontynuujemy publikację materiałów o historii amatorskiego ruchu astornomicznego w Polsce. Tym razem jest to historia miłośniczego ruchu astronomicznego w Dąbrowie Górniczej. Warto też przeczytać słowo wstępne do numeru, w którym autor zastanawia sie który rok tak naprawdę jest początkiem PTMA (1919 czy 1921).
Skoro już jesteśmy przy setnych rocznicach, to na rok 2019 szykuje się takowa na skalę ogólnoświatową. Mianowicie swoje 100 lat będzie obchodzić Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IUA), czyli organizacja skupiająca zawodowych astronomów z całego świata. Bazując na doświadczeniach z Międzynarodowego Roku Astronomii 2009 astronomowie chcą ponownie zorganizować mnóstwo działań skierowanych do społeczeństwa popularyzujących astronomię. Aby polskie stowarzyszenia i instytucje astronomiczne mogły zawczasu zaplanować włączenie się w te globalne działania i sprowadzić je również do Polski, zamieściliśmy dwa wywiady: z głównym światowym koordynatorem projektów IAU100 w Międzynarodowej Unii Astronomicznej oraz z koordynatorem biura IAU ds. popularyzacji astronomii.
Przy okazji: "Urania" też będzie w przyszłym roku świętować setną rocznicę swojej tradycji. Nasze czasopismo drukiem ukazujemy się od 1922 roku, ale od 1919 roku redagowana była poprzedniczka "Uranii" o tym samym tytule.
Z najnowszych odkryć polecamy uwadze radiowe obserwacje związane z gwiazdami III populacji, czyli takimi, które powstały w początkowym okresie istnienia Wszechświata. Są one przewidywane teoretycznie, a teraz uzyskaliśmy pośredni dowód na ich istnienie! Jest też oczywiście trochę więcej różnorodnych "niusów" z Polski i ze świata.
Dla tych, którzy zastanawiają się jakie kosmiczne studia wybrać, kontynujemy cykl o studiowaniu kierunków kosmicznych. Tym razem przedstawiamy geofizykę, która jak się okazuje, może być przydatna przy badaniach ciał Układu Słonecznego (nauki planetarne, zwane też planetologią).
Tradycyjnie w numerze jest także sporo stałych działów, jak kalendarz astronomiczny, kronika odkryć astronomicznych oraz lotów kosmicznych, Komeciarz, krzyżówka, ciekawe strony internetowe, Obserwator Słońca, zaproszenia na ciekawe wydarzenia i wiele więcej.
Zachęcamy do prenumeraty Uranii - to najwygodniejszy i najtańszy sposób na jej otrzymywanie. Bieżące i starsze numeru można także nabyć w naszym sklepie internetowym, a bieżące wydania są dostępne w slanach EMPiK, Relay, Inmedio, w niektórych kioskach Ruchu oraz w dobrych planetariach i w dobrych sklepach ze sprzętem optycznym i astronomicznym. Możecie też znaleźc wersję elektroniczną w Google Play.
Więcej informacji:
?    Zamów prenumeratę "Uranii - Postępów Astronomii"
?    Kup numer 2/2018 w sklepie internetowym
?    Numer 2/2018 w wersji elektronicznej na komputery, tablety i smartfony
?    Spis treści numeru 2/2018
?    Słowo wstępne do numeru 2/2018
?    Pakiet Uranii: ścienny kalendarz astronomiczny 2018 plus plakat z widocznością planet na cały 2018 r.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/urania-nr-2-2018-pierscieni-planetoidy-4286.html

Urania nr 2.2018 o pierścieniach i planetoidach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Słońcu otworzyło się kilka dziur

2018-04-13

Mimo iż nasza gwiazda znajduje się obecnie w minimum słonecznym, na jej powierzchni otworzyło się wiele dziur. Wygenerowały one wiatr słoneczny, który bombarduje Ziemię od kilku dni.


Takie zachowanie Słońca jest całkiem normalne, zwłaszcza, że gwiazda wchodzi teraz w stadium minimum słonecznego. To oczywiście nie oznacza, że w tym okresie nie dochodzi do rozbłysków słonecznych, a że aktywność gwiazdy jest obniżona. Cykl aktywności (minimum-maksimum) zmienia się średnio co 11 lat.

Dziury koronalne są niezależne od minimum i maksimum słonecznego - mogą pojawić sie w dowolnym momencie, w dowolnym miejscu na Słońcu. I to właśnie wydarzyło się teraz.

Dziury koronalne wyglądają jak ciemne plamy na powierzchni gwiazdy, ale tak naprawdę są chłodniejszym obszarem zawierającym mniejsze ilości plazmy. Miejsca te mają także otwarte pola magnetyczne - dzięki temu wiatr słoneczny składający się z naładowanych cząstek ucieka z gwiazdy i bombarduje pobliskie planety (w tym Ziemię).

NOAA opublikowała już ocenę ostatniej burzy słonecznej na G1, najniższej w stosowanej skali. Jedynym efektem, którego doświadczymy będą wyjątkowo silne zorze polarne.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-na-sloncu-otworzylo-sie-kilka-dziur,nId,2569103

Na Słońcu otworzyło się kilka dziur.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2018 GD2 (12.04.2018)
2018-04-13. Krzysztof Kanawka
Dwunastego kwietnia doszło do bliskiego przelotu meteoroidu 2018 GD2. Minimalny dystans wyniósł 300 tysięcy kilometrów.
Przelot tego meteoroidu nastąpił 12 kwietnia 2018 z maksymalnym zbliżeniem około 18:40 CEST. W momencie maksymalnego zbliżenia 2018 GD2 znalazł się w odległości około 300 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to około 0,78 średniego dystansu do Księżyca.
Średnicę 2018 GD2 wyznaczono na około 4 metry. Jest to zbyt mały obiekt, by mógł poważnie zagrozić powierzchni Ziemi.
Jest to dwudziesty czwarty wykryty bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2018 roku. W 2017 roku takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 roku takich odkryć było 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo.
Warto tu dodać, że pierwszym bliskim przelotem w 2018 roku było zbliżenie dużej planetoidy 2018 AH. Ten obiekt ma średnicę około stu metrów, a jego wykrycie nastąpiło dopiero po przelocie obok Ziemi.
(HT)

http://kosmonauta.net/2018/04/bliski-przelot-2018-gd2-12-04-2018/

Bliski przelot 2018 GD2 (12.04.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psychologowie tłumaczą, dlaczego poszukiwanie obcych to strata czasu
2018-04-14. Filip Geekowski
Psychologowie z University of Cádiz w Hiszpanii przeprowadzili badania, które w dobitny sposób pokazują, że naukowcy mogą nigdy nie nawiązać kontaktu z inteligentną cywilizacją, a prowadzone takie poszukiwania przez instytut SETI to jedna wielka strata czasu i pieniędzy.
Przede wszystkim dużym błędem jest skupienie się ludzi z SETI nad analizą tylko i wyłącznie sygnałów radiowych. W ten sposób bardzo mocno zawężają sobie pole obserwacji. Ale to nie wszystko. Specjaliści z Hiszpanii twierdzą, że to właśnie naukowcy mają najmniejsze szanse na odkrycie sygnałów pochodzących od obcej cywilizacji.
Chodzi tutaj o zjawisko "ślepoty nieuwagi". Zjawisko to polega na niezdolności do rozpoznania przedmiotu, który wpadł w pole widzenia, z powodu obecności innych obiektów, na których skupia się nasza uwaga. Jeśli ludzie z SETI i tego typu organizacji będą wciąż bazować tylko na falach radiowych, zamiast szukać innych możliwych kanałów komunikacji, to nigdy niczego nie osiągną.
Naukowcy przeprowadzili eksperyment, który w piękny sposób pokazał, że mają rację. Wzięło w nim udział 137 ochotników. Mieli oni za zadanie rozwiązać test na refleksję poznawczą. Następnie uczestnicy otrzymali zdjęcia lotnicze obiektów sztucznych i naturalnych. Na jednym ze zdjęć umieszczono mały obrazek mężczyzny w stroju goryla (wskazówka słynnego eksperymentu z niewidzialnym gorylem).
Okazało się, że ci, którzy są skłonni do zachowań impulsywnych i spieszyli się, by dać złą odpowiedź, z większym prawdopodobieństwem zauważyli goryla na zdjęciach. Co ciekawe, osoby o analitycznym nastawieniu były bardziej podatne na "ślepotę nieuwagi".
Takie wyniki, zdaniem psychologów, sugerują, że naukowcy mogą nie zauważyć innych dowodów istnienia cywilizacji pozaziemskich. Hiszpanie skrytykowali również skalę Kardaszowa, służącą ocenie rozwoju technologicznego hipotetycznej cywilizacji w oparciu o ilość zużywanej przez nią energii.
Określa ona, że cywilizacje pierwszego typu używają wszystkich dostępnych zasobów na swojej rodzimej planecie, drugiego typu, energii gwiazdy, a trzeciego typu już całej galaktyki.
Naukowcy z University of Cádiz przedstawili alternatywną skalę opartą na zdolności do zmiany warunków środowiskowych, która ich zdaniem jest o wiele bardziej precyzyjna. Wedle niej, ludzkość znajduje się na etapie przejściowym od pierwszego do drugiego typu. Pozostaje zależna od warunków naturalnych Ziemi, podatnych na globalne katastrofy i podlega ewolucji biologicznej.
Jednocześnie ludzie są stosunkowo bliscy stania się kosmicznymi kolonistami, cieszą się osiągnięciami inżynierii genetycznej i fizyki jądrowej, podczas gdy trzeci typ cywilizacji jest super rozwinięty i zdolny do manipulowania czasoprzestrzenią, ciemną materią i energią.
Tak więc nasze poszukiwania sygnałów radiowych pozwalają znaleźć tylko pierwszy typ cywilizacji. Dzięki temu w niewyobrażalny sposób zawężamy sobie pole obserwacji i przez to możemy nigdy nie odkryć jakiekolwiek próby nawiązania z nami kontaktu przez obcych.
Źródło: GeekWeek.pl/Acta Astronautica / Fot. NASA/SETI/Twitter
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/32621/psychologowie-tlumacza-dlaczego-poszukiwanie-obcych-to-strata-czasu

 

Psychologowie tłumaczą, dlaczego poszukiwanie obcych to strata czasu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OTV-5 odnaleziony!
2018-04-14. Krzysztof Kanawka

Po ponad siedmiu miesiącach od startu udało się odkryć mini-prom X-37B na orbicie.
Piąta orbitalna podróż X-37B rozpoczęła się 7 września 2017 roku o godzinie 17:00 CEST. Oznaczenie tej misji brzmi OTV-5. Do wyniesienia mini-promu X-37B zastosowano rakietę Falcon 9R. Nie tylko lot rakiety zakończył się pełnym sukcesem ? udało się również lądowanie pierwszego stopnia na lądowisku o nazwie Landing Zone ? 1 (LZ-1).
Od momentu startu nie udało się wykryć mini-promu na orbicie*. Jest to dość zaskakujące, gdyż w poprzednich czterech lotach orbitalnych X-37B w ciągu miesiąca od startu udało się wykryć pojazd na orbicie. Wykrycia były wynikiem obserwacji zaawansowanych astronomów-amatorów. W przypadku poprzedniej misji OTV-4 do wykrycia doszło już po tygodniu od startu. Wówczas, pomimo braku dostępnych danych, amatorom udało się wykryć pojazd i następnie opisać jego orbitę. Natomiast w przypadku misji OTV-5 pojazd wciąż nie został wykryty na orbicie. Jest to nieco zaskakujące, choć możliwe jest wyjaśnienie tej sytuacji.
Ten brak obserwacji misji OTV-5 sugerował, że pojazd X-37B został umieszczony na znacznie innej orbicie, niż  podczas wcześniejszych wypraw. Przede wszystkim mowa tutaj o innej inklinacji orbity X-37B w misji OTV-5. Dotychczas inklinacje poprzednich misji X-37B zawierały się w zakresie od 38 do 43,5 stopnia. Tym razem może to być znacznie wyższa wartość, przykładowo 51,6 stopnia (orbita Międzynarodowej Stacji Kosmicznej).
Wreszcie, po ponad siedmiu miesiącach od startu udało się wykryć X-37B na orbicie. Pojazd w misji OTV-5 przebywa na orbicie o wysokości 353 x 354 km i nachyleniu aż 54,5 stopnia. Jest to zupełnie inna orbita niż wcześniejsze misje X-37B.
Misja OTV-5 będzie trwać prawdopodobnie przez kilka kolejnych miesięcy. Nachylenie orbity jest większe niż ISS, co pozwala na obserwacje także z terenu Polski.
* Doniesienia z listopada 2017 zostały dość szybko zdementowane.
(PFA)

http://kosmonauta.net/2018/04/otv-5-odnaleziony/

OTV-5 odnaleziony.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec świata już 23 kwietnia? Kolejna przepowiednia kontrowersyjnego numerologa
2018-04-14
David Meade - autor głośnej teorii o końcu świata, który miał nastąpić 23 września 2017 roku - powrócił z nową datą. Jego zdaniem świat może się skończyć już 23 kwietnia tego roku.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O PRZEPOWIEDNI Z WRZEŚNIA 2017 ROKU
Według Meada, amerykańskiego numerologa i samozwańczego astronoma-biblisty, 23 kwietnia 2018 roku układ pewnych ciał niebieskich będzie odpowiadał scenie przedstawionej w Apokalipsie Świętego Jana. Słońce i Księżyc, pojawiające się w gwiazdozbiorze Panny, mają symbolizować brzemienną niewiastę obleczoną w Słońce, która ma pod stopami Księżyc i wieniec z dwunastu gwiazd nad głową. W tej samej konstelacji ma przebywać Jowisz przedstawiający Mesjasza. Ten układ ciał niebieskich, zdaniem Meada, będzie zwiastować zbliżenie się do Ziemi Planety X, czego konsekwencją byłyby klęski naturalne, a także paruzja, czyli powtórne zejście Chrystusa na Ziemię.
Wszystko wskazuje jednak na to, że Meade pomylił się w wyliczeniach. 23 kwietnia Jowisz powinien znaleźć się w gwiazdozbiorze Wagi, Słońce - w Baranie, a Księżyc - w Bliźniętach. Słowem - końca świata nie będzie.
A co z Planetą X? Czy istnieje i nam zagraża?
Niektórzy nazywają Planetę X, przywoływaną przez Meada, Nibiru. Ma ona krążyć wokół Słońca po niezwykle dużej eliptycznej orbicie, a jej przelot w pobliżu Ziemi ma spowodować ogromne erupcje wulkaniczne. Nibiru była niejednokrotnie wspominana w kontekście globalnych katastrof, mimo iż naukowcy od dawna twierdzą, że takie ciało niebieskie nie istnieje.
Nazwy Nibiru po raz pierwszy użyła Nancy Lieder, wyznawczyni teorii katastroficznych, na początku lat 90. poprzedniego stulecia. Planeta miała przynieść zagładę Ziemi w 2003 roku. Tak się oczywiście nie stało. Pamiętajmy, że w naszym Układzie Słonecznym taki obiekt byłoby łatwo namierzyć, jednak jak dotąd nikt tego nie dokonał. Naukowcy wielokrotnie zapewniali, że Nibiru jest wytworem wyobraźni zwolenników teorii katastroficznych.
Źródło: space.com
Autor: rp/map
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/koniec-swiata-juz-23-kwietnia-kolejna-przepowiednia-kontrowersyjnego-numerologa,257622,1,0.html

Koniec świata już 23 kwietnia Kolejna przepowiednia kontrowersyjnego numerologa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #54
Wysłane przez grabianski w 2018-04-14
Astronauci znajdujący się teraz na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przywitali kwiecień przyjęciem zaopatrzeniowego statku Dragon. W kapsule znaleźli dużą ilość eksperymentów naukowych, zaopatrzenie dla załogi i sprzęt konserwacyjny do stacji. Zapraszamy na kolejny odcinek naszego cyklu "Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej".
Ekspedycja 55. na ISS oprócz wypakowywania Dragona, zajęła się przeprowadzaniem masy badań naukowych. Część z nich opisujemy niżej.
Załoga z Centrum Kontroli Lotów Houston zajęła się też ostatnio zdalnym wyciąganiem z niehermetyzowanej części Dragona urządzenia obserwacyjnego ASIM. ASIM zostanie zamontowany na zewnętrznej platformie modułu Columbus. Będzie stamtąd patrzył na elektryczne wyładowania w górnych warstwach atmosfery Ziemi. W budowę eksperymentu zaangażowana była Polska.
4 kwietnia do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej poleciał statek Dragon na szczycie rakiety Falcon 9. Kapsuła została przechwycona przez ramię robotyczne Canadarm2 w środę. Jak zwykle do kompleksu przy pomocy Dragona dotarła masa nowych eksperymentów i sprzętu naukowego.
Detektor wyładowań ASIM, w którego budowę zaangażowane były polskie podmioty i część pozostałych badań zostały już przez nas opisane przy okazji relacji ze startu. Dziś kontynuujemy ten przegląd.
Rozwój produkcji przemysłowej na orbicie

Na pokładzie europejskiego modułu Columbus zostanie przetestowane spiekanie materiałów, czyli samorzutnie zachodzące pod wpływem temperatury i ciśnienia zjawisko wiązania proszków metalicznych lub ceramicznych, szeroko wykorzystywane w produkcji przemysłowej.
Zaprojektowane w San Diego badanie NASA Cartridge Sample Assembly ma pozwolić zrozumieć właściwości fizyczne procesu spiekania w trakcie topnienia materiału - tzw. liquid-phase sintering wykorzystuje się przy produkcji materiałów kompozytowych o z góry ustalonym kształcie. Pewna klasa zniekształceń podczas takich produkcji jest spowodowana przez działanie grawitacji, dlatego eksperyment na orbicie pozwoli ustalić dokładną mechanikę tych procesów.
Wirówka do kontrolowania przeciążeń w eksperymentach

Na stację trafiła nowa wirówka laboratoryjna. Multi-Use Variable-G Platform (MVG) pozwoli wytwarzać w eksperymentach przeciążenia od 0 do 2 G. W urządzeniu będzie można badać próbki biologiczne takie jak np. tkanki, muszki owocowe czy kryształy białek.
Jest to całkowicie komercyjny produkt, zarządzany przez firmę Technet. Do wirówki będzie można jednocześnie wkładać 12 próbek, a sam sprzęt jest w stanie dostarczyć w czasie rzeczywistym wideo i zdjęć mikroskopowych. Astronauci na potrzeby konkretnych eksperymentów będą też mogli zmieniać temperaturę i wilgotność środowiska wewnątrz urządzenia.
Badanie szpiku kostnego w nieważkości
Do stacji przybył też sprzęt do kontynuacji prowadzonego już przez długi czas eksperymentu MARROW. Badanie sprawdza wpływ mikrograwitacji na szpik kostny. Brak odczuwanej grawitacji podobnie jak długotrwałe leżenie w łóżku ma negatywny wpływ na szpik, a co za tym idzie na produkcję krwinek.
W szpiku kostnym oprócz komórek produkujących krwinki znajdują się komórki tłuszczowe (wchodzą w skład szpiku żółtego). Przy długim przebywaniu w stanie mikrograwitacji komórki te zwiększają liczebność kosztem szpiku kostnego czerwonego, w którym powstają elementy morfotyczne krwi. To właśnie te komórki tłuszczowe są przedmiotem badania.
Astronauci są poddawani przed lotem do ISS, w trakcie i po badaniom, które mają na celu powiązać zmiany w żółtym szpiku kostnym i liczebności krwinek czerwonych i białych. Do tego celu na pokładzie stacji astronauci wykonują badania krwi i analizę chromatograficzną wydychanego powietrza.
Zdrowie jest najważniejsze, nie tylko na Ziemi, ale też wysoko nad nią. Dlatego na pokładzie stacji trwa już druga edycja eksperymentu Microbial Tracking, którego celem jest katalogowanie i ocena zagrożeń związanych z występowaniem chorobotwórczych mikroorganizmów we wspólnej przestrzeni stacji.
Ustalenie bazowego środowiska szkodliwych mikroorganizmów w zmiennych warunkach ISS może pomóc we właściwej ocenie zdrowia astronautów i planowaniu przyszłych misji. Dlatego astronauci regularnie pobierają od siebie próbki (np. śliny), które następnie są przechowywane do późniejszych badań w lodówkach na pokładzie stacji.
Astronauci przygotowali do następnej serii eksperymentów platformę CIR (Combustion Integration Rack). Jest tam prowadzony eksperyment ACME (Advanced Combustion Microgravity Experiment), w którym przeprowadza się niezależnie 5 testów płomieni gazowych.
Celem badania jest poprawa efektywności spalania paliw i redukcja emisji szkodliwych substancji podczas kontrolowanych procesów spalania na Ziemi. Poza tym przy okazji sprawdzana jest palność różnych materiałów, a przez wyniki tych badań można będzie poprawić techniki prewencji pożarowej na statkach kosmicznych.
Źródło: NASA/SF101
Więcej informacji:
?    oficjalny blog NASA dot. działań ISS
?    naukowe podsumowanie działań na stacji (2 kwietnia 2018)
?    naukowe podsumowanie działań na stacji (9 kwietnia 2018)
?    techniczny opis ładunku kapsuły zaopatrzeniowej Dragon CRS-14 (SF101)

Na zdjęciu: Statek Dragon CRS-14 sfotografowany 5 kwietnia po cumowaniu z portem w module Harmony. Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/iss/54

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej 54.jpg

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej 54.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierścień Einsteina z Hubble'a
Wysłane przez kuligowska w 2018-04-14
Co widzimy na tym nowym zdjęciu opublikowanym przez NASA? Przede wszystkim całe mnóstwo galaktyk. Możemy tu dostrzec zarówno piękne galaktyki eliptyczne, jak i spektakularne spirale, widoczne w różnych orientacjach: wzdłuż krawędzi, z widoczną płaszczyzną galaktyki, oraz bezpośrednio w całości - face to face. Widać nie tylko ich wspaniałe ramiona, ale i materię, która znajduje się pomiędzy nimi.
To po prostu jedna z gromad galaktyk o oznaczeniu SDSS J0146-0929. Składa się ona z kilkuset galaktyk związanych siłami grawitacji. Masa gromady jest przy tym na tyle duża, że silnie zniekształca znajdującą się wokół niej czasoprzestrzeń, tworząc dziwne, zakrzywione łuki, które zdają się otaczać środek SDSS J0146-0929..
Te łuki stanowią przykład kosmicznego zjawiska znanego jako pierścień Einsteina. Tworzy się on, gdy światło bardziej odległego obiektu - tu: galaktyki - przechodzi przez bardzo masywny obiekt pierwszoplanowy, taki jak widoczna na zdjęciu gromada. Światło dalekiej galaktyki tła zmienia kierunek i zakrzywia się wokół gromady, której duża masa zmusza promienie świetlne do poruszania się wzdłuż wielu różnych dróg światła w kierunku Ziemi. Sprawia to wrażenie, że galaktyka ta znajduje się w kilku miejscach naraz.
 
Czytaj więcej:
 
?    Oryginalny artykuł
?    Polska strona APOD
 
 
Źródło: ESA/Hubble & NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierscien-einsteina-hubblea-4274.html

Pierścień Einsteina z Hubble a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elon Musk ponownie ostrzega przed sztuczną inteligencją
2018-04-14. Kamil Serafin
Fakt, że Elon Musk ma złe przeczucia co do przyszłości opartej na sztucznej inteligencji, nie jest tajemnicą. Podobnie jak na przykład Stephen Hawking, niejednokrotnie ostrzegał przed zagrożeniami, jakie może nieść ze sobą powierzenie AI zbyt dużej władzy nad naszą rzeczywistością. Właściciel SpaceX oraz Tesli wypowiedział się niedawno na temat swoich niepokojów przyrównując domniemaną dominację inteligentnych maszyn do? dyktatury!
Niezwykle szybko zmierzamy w kierunku stworzenia super-inteligencji, która będzie dalece wykraczać poza ludzkie możliwości. To chyba oczywiste. Jeśli jakaś firma lub ugrupowanie stworzy system oparty na tak zaawansowanym systemie, władza nad światem będzie w zasięgu ich rąk. Ludzcy dyktatorzy umierają, cyfrowi byliby wieczni. Sztuczna inteligencja nie cofnie się przed niczym, nawet naszym unicestwieniem, byleby osiągnąć swój cel. Zlikwiduje nas jak przeszkadzające w budowie drogi mrowisko, bez żadnych skrupułów.
Oczywiście, wypowiedź Muska była zapewne poddana przez niego lekkiej hiperbolizacji, jednak jego obawy mogą rzeczywiście być uzasadnione. Mało kto wierzy, by w przyszłości możliwy był scenariusz zagłady ludzkości przez zabójcze maszyny (wizje z ?Terminatora? nigdy nie wyjdą poza domenę fantastyki) jednak zagrożenie związane z rozwojem sztucznej inteligencji może być rzeczywiście realne, choć oczywiście w innym sensie. Mowa tu bowiem o takich zagadnieniach jak magazynowanie prywatnych danych, uzbrajanie robotów wojskowych, powierzanie życia na Ziemi i w przestrzeni kosmicznej maszynom?
Sam Musk bardzo poważnie podchodzi do tego zagadnienia. Powyższa wypowiedź padła w programie dokumentalnym Do You Trust This Computer (reż. Chris Paine), przedstawiającemu zagrożenia płynące z rozwoju inteligentnych systemów. Elonowi tak bardzo spodobały się prezentowane przez dokument idee, że ponoć opłacił jego darmowy internetowy streaming na okres kwietnia. Niestety, na oficjalnej stronie filmu nie widać tego efektów?
https://news.astronet.pl/index.php/2018/04/14/elon-musk-ponownie-ostrzega-przed-sztuczna-inteligencja/

Elon Musk ponownie ostrzega przed sztuczną inteligencją.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnowsze wiadomości pogodowe z Saturna
2018-04-15. Laura Meissner  
Wbrew temu, co naukowcy sądzili, okazało się, że chmury na Saturnie występują już w niższych warstwach jego atmosfery. Pojawiły się również dowody na to, że pierścienie Saturna wywołują deszcz spadający na jego powierzchnię, składający się między innymi z cząstek organicznych. Takie wnioski zostały wyciągnięte z zeszłorocznych obserwacji sondy Cassini. Odkrycia dokonane przez nią w trakcie finału misji, gdy przelatywała pomiędzy Saturnem a jego pierścieniami, wciąż intrygują astronomów.
Linda Spilker, zajmująca się dawniej misją Cassini, wyjaśnia, że zjawiska pogodowe obserwowane na Saturnie, choć są mniej spektakularne niż te na Jowiszu, nie występują jedynie w jego cienkiej zewnętrznej warstwie atmosfery, lecz sięgają znacznie głębiej ? nawet do kilku tysięcy kilometrów w dół.
Podczas 22 przelotów przez pierścienie Sonda dokonała bezpośrednich pomiarów pola grawitacyjnego Saturna. Umożliwiły one naukowcom rozróżnienie zjawisk powodowanych przez pierścienie oraz tych bezpośrednio wywoływanych przez gazowego olbrzyma. Wyniki pomiarów i analizy danych pozwoliły lepiej zrozumieć wewnętrzną budowę Saturna oraz sposób rozmieszczenia jego masy. Na podstawie tych pomiarów oszacowano także masę pierścieni, która ściśle związana jest z ich wiekiem. Naukowcy ustalili, że powstały one całkiem niedawno ? nie wcześniej niż 200 milionów lat temu, kiedy to Ziemię zamieszkiwały dinozaury. Przeważająca część astronomów sądzi, że uformowały się one w wyniku rozerwania małego skalistego ciała przez oddziaływanie grawitacyjne gazowej planety.
Jeff Cuzzi, który na co dzień zajmuje się pierścieniami Saturna, sugeruje, że należy zmienić dotychczasowy sposób myślenia i poszukać nowej teorii wyjaśniającej powstanie struktury otaczającej Saturna. Największe obiekty Układu Słonecznego ustabilizowały swoje orbity jeszcze zanim pojawiły się pierścienie. Z tego powodu przelot dużego skalistego lub lodowego ciała w pobliżu planety  200 milionów lat temu uważany jest za statystycznie niezwykle mało prawdopodobny. Istnieje możliwość, że księżyc wielkości Tytana zbliżył się do Saturna i został rozerwany na strzępy, jednak to również powinno było się wydarzyć, gdy w naszym kosmicznym sąsiedztwie panował jeszcze chaos.
Jak twierdzi naukowiec, według jedynego logicznego wytłumaczenia układ księżyców Saturna rozwijał się stabilnie, dopóki ich rezonans orbitalny nie został nagle zakłócony. W wyniku tego, ciała zaczęły poruszać się w nieuporządkowany sposób, co doprowadziło do licznych kolizji, przez które w przestrzeń wyrzucone zostało mnóstwo odłamków skał i lodu. Nadal pozostaje jednak pytanie, w jaki sposób znalazły się one w miejscu obecnych pierścieni.
Sonda Cassini miała również możliwość zbadania pyłu opadającego na powierzchnię planety z wewnętrznego pierścienia. Okazało się, że są to bardzo małe cząsteczki o rozmiarach mniejszych niż tysięczne części milimetra. Większość z nich zidentyfikowana została jako zwykły lód, który jest przecież jednym z głównych składników pierścieni. Ku zaskoczeniu astronomów najnowsze analizy pokazały, że pył zawiera jednak też cząstki organiczne takie jak metan, który pochodzi z pierścienia D. Teraz zadaniem naukowców jest znalezienie źródła tych molekuł. Czy możliwe jest zatem, aby za lekko czerwony kolor pierścieni odpowiedzialny był związek barwiący pomidory? Prawdopodobnie już niedługo uzyskamy odpowiedź na to pytanie.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/04/15/najnowsze-wiadomosci-pogodowe-z-saturna/

Najnowsze wiadomości pogodowe z Saturna.jpg

Najnowsze wiadomości pogodowe z Saturna2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA bada plemniki w kosmosie

2018-04-15

Misja Micro-11, która rozpoczęła się wraz z początkiem miesiąca na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), ma na celu sprawdzenie, jak stan nieważkości wpływa na ruchliwość plemników. Statek kosmiczny SpaceX Dragon dostarczył na stację kosmiczną zamrożone ludzkie i bycze plemniki.

"Nie wiemy jeszcze, jak długotrwałe loty kosmiczne wpływają na zdrowie i możliwości reprodukcyjne człowieka. Ten eksperyment jest pierwszym korkiem w stronę zrozumienia potencjalnej żywotności plemników w warunkach zmniejszonej grawitacji" - czytamy w oświadczeniu NASA.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy naukowcy postanowili sprawdzić, jak nieważkość wpływa na plemniki. W 1988 r. niemiecki badacz wysłał na orbitę okołoziemską byczą spermę i odkrył, że grawitacja faktycznie wpływa na ich ruchliwość.

Ogromną rolę podczas zapłodnienia odgrywają enzymy, które zmieniają funkcjonowanie białek i wprawiają plemniki w ruch. Okazuje się, że w warunkach mikrograwitacji, nie wszystkie enzymy działają prawidłowo. Naukowcy odkryli, że "kroki prowadzące do zapłodnienia w warunkach mikrograwitacji odbywają się wolniej lub wca;e".

Te badania mogą mieć niebagatelne znaczenie w kontekście przyszłych dalekich misji kosmicznych. Bez możliwości rozmnażania, nie skolonizujemy żadnej planety.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-nasa-bada-plemniki-w-kosmosie,nId,2567985

NASA bada plemniki w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juno obserwuje Jowisza i Io w podczerwieni
2018-04-15. Krzysztof Kanawka

NASA opublikowała ciekawe obrazy księżyca Io oraz północnych obszarów podbiegunowych Jowisza w podczerwieni, wykonane przez sondę Juno.
Misja Juno (Jupiter Near-polar Orbiter) jest drugą sondą w historii, która weszła na orbitę największej planety naszego Układu Słonecznego. Start z Ziemi nastąpił w 2011 roku, zaś po trwającym pięć lat locie, w 2016 Juno weszła na orbitę Jowisza. Juno krąży po eliptycznej orbicie polarnej wokół Jowisza, zbliżając się raz na 53 dni do szczytów chmur tego gazowego giganta. Podczas każdego z przelotów minimalna wysokość nad chmurami wynosi zaledwie kilka tysięcy kilometrów.
NASA opublikowała obrazy w podczerwieni uzyskane przez Juno. Poniższe nagranie prezentuje północny obszar podbiegunowy Jowisza w zakresie podczerwonym. Na animacji widać centralny region biegunowy oraz ?małe? cyklony okrążające ten region.

Ponadto, NASA opublikowała zdjęcie księżyca Io. Jest to najbardziej aktywny księżyc w Układzie Słonecznym. Na powierzchni Io znajduje się ponad 130 aktywnych wulkanów. Sonda Juno zaobserwowała te wulkany w zakresie podczerwonym, także po stronie nie oświetlonej przez Słońce.
(NASA)
http://kosmonauta.net/2018/04/juno-obserwuje-jowisza-i-io-w-podczerwieni/

Juno obserwuje Jowisza i Io w podczerwieni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedzielę piknik rakietowy w Planetarium Śląskim
2018-04-15
Budowa rakiet wodnych i powietrznych, pokazy rakiet spalinowych, konkursy, gry i zabawy dla dzieci i szereg projekcji ? to atrakcje niedzielnego rodzinnego pikniku rakietowego, organizowanego przez Planetarium Śląskie i Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii.
Działające od 1955 r. Planetarium Śląskie jest największą i najstarszą tego rodzaju instytucją w Polsce. Znajduje się w Parku Śląskim - położonym między Katowicami, Chorzowem i Siemianowicami Śląskimi. Co roku odwiedza je ponad 160 tys. osób. Z końcem tego roku szkolnego zostanie zamknięte i rozpoczną się w nim przygotowania do rozbudowy.
Dlatego też niedzielny piknik rakietowy będzie ostatnim takim wydarzeniem w obiekcie w jego dotychczasowym kształcie. Odbędzie się trzy dni po Międzynarodowym Dniu Lotnictwa i Kosmonautyki ? upamiętniającym dwie ważne rocznice z dziejów astronautyki. 12 kwietnia 1961 r. Jurij Gagarin poleciał w pierwszym locie w kosmos, a dwadzieścia lat później, w 1981 r., wystartował po raz pierwszy prom kosmiczny Columbia (STS-1).
Wydarzenia pikniku rozpoczną się ok. godz. 10. Na dziedzińcu Planetarium pojawią się różne rodzaje rakiet. Wśród nich napędzane paliwem stałym, które potrafią osiągnąć wysokość kilkuset metrów, ale też na wodę, które można samodzielnie wypuszczać w powietrze. W tym roku na pikniku pojawi się również pneumatyczna wyrzutnia rakiet, które najmłodsi będą musieli przed wypuszczeniem samodzielnie zmontować i ozdobić.
Ponieważ w grudniu tego roku przypada 50. rocznicę pierwszego załogowego lotu wokół Księżyca, podczas tegorocznego pikniku rakietowego Planetarium zaprezentuje na swoim sztucznym niebie pokazy związane ze Srebrnym Globem.
Wydarzenia rozpoczną się o godz. 11 seansem dla najmłodszych ?Przy ulicy Astronomów?. Miał on swoją premierę w Planetarium Śląskim kilka tygodni temu i był pierwszym pokazem w tej placówce ze ścieżką dźwiękową w całości skomponowaną na potrzeby konkretnego widowiska. Seans ? prócz zabawy (będzie można sprawdzić, czy rzeczywiście tarcza Księżyca przypomina ludzką twarz) ? dostarcza dzieciom wiedzy, m.in. czym są gwiazdozbiory, jak z bliska wyglądają planety, czy też gdzie na niebie szukać Gwiazdy Polarnej.
W kolejnym pokazie o godz. 13 na Księżyc zaprosi Pan Twardowski, a o 15. nieco starsi widzowie będą mogli odbyć podróż statkiem kosmicznym Apollo 11. Po tym seansie odbędzie się prelekcja na żywo pt. ?Światy Niemożliwe? poświęcona związkom fantastyki naukowej z odkryciami astronomicznymi. O 17. Planetarium opowie natomiast o wyścigu technologicznym między Związkiem Radzieckim a USA, który doprowadził do lądowania na Srebrnym Globie.
Seanse będą prezentowane z wykorzystaniem działającej wciąż ? jeszcze do rozbudowy obiektu - najstarszej tego typu aparaturze na świecie (m.in. projektorze Zeissa zbudowanym na podstawie planów z 1926 r.).
Po rozbudowie historyczny główny projektor, który zostanie zastąpiony nowoczesnym systemem analogowo?cyfrowym, trafi na ekspozycję. Modernizacja Planetarium Śląskiego ma potrwać do końca 2020 r. Ponieważ Planetarium Śląskie wpisane jest listę zabytków, rozbudowa zostanie skierowana pod ziemię. Nowe obiekty znajdą się we wzgórzu będącym cokołem dla dzisiejszych zabudowań, zapewniając dodatkowych 2,5 tys. m kw. powierzchni.
We wzgórzu powstanie nowa hala w kształcie litery ?L? z tunelami pod obecnymi budynkami, a zegar słoneczny wewnątrz najrozleglejszego obiektu Planetarium stanie się dachem dodatkowej sali. W nowych pomieszczeniach znajdą się m.in. sale wykładowe, pracownie oraz ekspozycja prezentująca zagadnienia z trzech dziedzin, którymi zajmuje się placówka: sejsmologii, meteorologii oraz astronomii.
Obok Planetarium stanie wieża widokowa, zmodernizowane zostanie obserwatorium astronomiczne, przebudowane zostaną też kopuła i główna sala projekcyjna, gdzie zmieniony zostanie m.in. układ widowni, umożliwiając ustawienie sceny i organizację innych, prócz projekcji, wydarzeń. Nowe eksponaty interaktywne mają być innowacyjne i niespotykane w innych parkach nauki.
Planetarium Śląskie powstało w 1955 r. Zostało wtedy wyposażone m.in. w czynną do dziś, choć kilkakrotnie modernizowaną, aparaturę projekcyjną umieszczoną pod 23-metrową kopułą będącą ekranem sztucznego nieba. Widownia mieści prawie 400 osób. Wyposażenie naukowe placówki to m.in. największa w Polsce luneta o 30-centymetrowym obiektywie i mniejsze teleskopy. Działa tam również biblioteka z 10 tys. fachowych książek i czasopism.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ agz/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C29109%2Cw-niedziele-piknik-rakietowy-w-planetarium-slaskim.html

W niedzielę piknik rakietowy w Planetarium Śląskim.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UraniaTV nr 2 - stolarstwo i astronomia
Wysłane przez czart
Jest już drugi odcinek z cyklu UraniaTV, czyli nowego kanału na YouTube dla fanów astronomii i kosmosu. Sprawdźcie co ciekawego może wyjść z połączenia pasji do pracy w drewnie oraz astronomii.
W nowym odcinku występuje Paweł Popowski, uczeń I Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Prusa w Siedlcach. W poprzedniej edycji konkursu astronomicznego dla młodzieży OMSA 2017 prezentował własnoręcznie wykonane astrolabium sferyczne (znane też jako sfera armilarna) - kopię instrumentu jakim kiedys posługiwać się Mikołaj Kopernik. W UraniaTV pokazuje swoje dzieło oraz tłumaczy jak działa taki przyrząd.
W ramach UraniaTV będziemy prezentować ciekawe tematy i osoby zajmujące się astronomią i kosmosem zawodowo oraz hobbystycznie. Będą też interesujące materiały, które nie zmieściły się w całości w "Astronarium" z powodu ograniczeń czasowych tego programu.
Zapraszamy do oglądania i subskrypcji kanału UraniaTV.
Więcej informacji:
?    Kanał UraniaTV na YouTube
?    Fanpage UraniaTV na Facebooku
?    UraniaTV na Twitterze
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/uraniatv-nr-2-stolarstwo-astronomia-4288.html

 

UraniaTV nr 2 - stolarstwo i astronomia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyka kobiet już jutro w Warszawie
Wysłane przez czart w 2018-04-15
Jesteś dziewczyną i zastanawiasz się co kobiety mogą robić w nauce i technice kosmicznej? Wybierz się na spotkanie "Galaktyka kobiet", aby poznać panie pracujące w tych dziedzinach, w tym astronomkę.
Galaktyka kobiet to forma działań edukacyjnych, których celem jest zainteresowanie młodych kobiet tematyką kosmiczną, technologiami i zawodami przyszłości. Daj się zainspirować i poznaj perspektywy przyszłej kariery zawodowej w obszarze nauk ścisłych. Jeśli masz wątpliwości czy to dla Ciebie - przyjdź na spotkanie i sprawdź.
Spotkanie odbędzie się w poniedziałek 16 kwietnia 2018 r. w planetarium Centrum Nauki Kopernik o godzinie 18.00. Będzie okazja porozmawiać z każdą zaproszonych ekspertek.
Zaproszone ekspertki:
?    dr Agata Kołodziejczyk (gościnnie) - neurobiolożka działająca m.in. w projekach związanych z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA)
?    dr hab. Agata Różańska - astronomka badająca emisje kosmicznego promieniowania
?    dr Aleksandra Bukała - dyrektor generalna SENER Polska, firmy z branży kosmicznej
?    Anna Gayer - socjolożka, mama dwóch córek, jedna z fundatorek Fundacji Kosmos dla Dziewczynek
?    Jagoda Gandziarowska?Ziołecka - doktorantka na Politechnice Warszawskiej, współtwórczyni Warszawskiego Indeksu Powietrza
?    Magdalena Zaraś - pierwsza polska Amazing Woman, pomysłodawczyni i realizatorka projektu drukowanej w technologii 3D protezy dłoni
Więcej informacji:
?    Czym jest Galaktyka Kobiet?
?    Centrum Nauki Kopernik
?    Planetarium Niebo Kopernika
?    Wydarzenie na Facebooku
?    Formularz zgłoszeniowy, aby zapisać się na newsletter
 
Na zdjęciu:
Ekspertki na spotkaniu "Galaktyka kobiet" w dniu 16 kwietnia 2018 r. w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Źródło: CNK / Galaktyka kobiet.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/galaktyka-kobiet-juz-jutro-warszawie-4283.html

Galaktyka kobiet już jutro w Warszawie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie kosmosu: Robert L. Gibson
2018-04-15 Anna Wizerkaniuk
Robert ?Hoot? Gibson to jeden z weteranów misji kosmicznych przeprowadzanych z wykorzystaniem wahadłowców amerykańskiej agencji kosmicznej. W swojej karierze jako astronauty odbył 5 misji kosmicznych w latach 1979-1995. Jest również pierwszym z czterech astronautów, którzy zostali dowódcami orbitera STS w wieku poniżej 40 lat. Dwie z misji, w których brał udział zapadły w pamięć, przy czy jedna o mało nie zakończyła się tragedią.
W 1988 r. Gibson dowodził misją STS-27 na pokładzie promu kosmicznego Atlantis. Był to drugi lot wahadłowców po katastrofie promu Challenger. Podczas startu uszkodzeniu uległa osłona termalna na prawym skrzydle promu. Podczas pierwszego dnia na orbicie, kontrola lotów poprosiła astronautów, by przy pomocy kamery obejrzeli skrzydła. Dopiero wtedy załoga dowiedziała się, że około 700 płytek, z których była zrobiona osłona na skrzydle, jest uszkodzonych. Ze względu na to, że była to misja, która wynosiła na orbitę ładunek Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, początkowo nie było zgody na przesłanie nagrania z kamery. Udało się jednak przesłać zaszyfrowany film, ale przez to stracił na jakości. To, co było uszkodzeniami, wyglądało jak refleksje świetlne. Załoga otrzymała wiadomość od inżynierów, że mogą bez przeszkód wracać na Ziemię. W nagraniu ?Tell me a story? (opowiedz mi historię) Hoot Gibson powiedział, że nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał od kontrolerów lotu. Widział uszkodzenia i był przekonany, że zginą. Gdyby wahadłowiec zaczął się rozpadać, miał 30 sekund, by powiedzieć co myśli o centrum kontroli misji. Jednak nie było takiej potrzeby, Atlantis wylądował. Personel naziemny był przerażony tym, w jakim stanie była osłona termiczna. W jednym miejscu nawet jej nie było. Załogę promu uratowała stalowa konstrukcja skrzydła. Podobnym uszkodzeniom uległ wahadłowiec Columbia, jednak tamten lot zakończył się tragedią.
W swoim ostatnim locie orbitalnym Gibson również pełnił funkcję dowódcy misji. Lot STS-71 odbył się również na pokładzie wahadłowca Atlantis, który został dodatkowo wyposażony w moduł dokujący, który umożliwiał przyłączenie się do stacji kosmicznej Mir. Było to pierwsze w historii dokowanie promu kosmicznego do tej stacji kosmicznej. Podczas misji doszło do wymiany załogi na stacji.
Po zakończeniu kariery astronauty, Gibson był pilotem w liniach lotniczych Southwest Airlines. Po przejściu na emeryturę brał udział w wyścigach lotniczych, gdzie pobił rekord prędkości, jaką może osiągnąć samolot Hawker Sea Fury ? brytyjski myśliwiec z okresu II Wojny Światowej. Osiągnął prędkość 771 km/h.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/04/15/ludzie-kosmosu-robert-gibson/

Ludzie kosmosu Robert L. Gibson.jpg

Ludzie kosmosu Robert L. Gibson2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlas V wynosi na orbitę tajemnicze ładunki dla wojska amerykańskiego
Wysłane przez grabianski w 2018-04-15
W nocy z soboty na niedzielę z przylądka Cape Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Atlas V z parą satelitów dla Sił Powietrznych USA. Na orbitę trafił satelita telekomunikacyjny CBAS i eksperymentalny statek szpiegowski EAGLE.
Atlas V leciał w najcięższej możliwej konfiguracji 551 (z owiewką o średnicy 5 m i 5 rakietami pomocniczymi na paliwo stałe). Rakieta oderwała się do góry o 1:13 polskiego czasu w niedzielę.
Już po 30 sekundach rakieta z ładunkiem osiągnęła prędkość dźwięku. Niecałe 5 minut po starcie pracę zakończył dolny stopień rakiety. Dalej nastąpiła najbardziej skomplikowana faza lotu. Dwa kolejne odpalenia górnego stopnia Centaur ustawiły rakietę z ładunkami najpierw na orbicie parkingowej, a potem na eliptycznej orbicie transferowej.
Następnie przez około 5 godzin trwała faza dryfu do najwyższego punktu orbity. Tam stopień Centaur wykonał manewr cyrkularyzacji orbity do docelowej orbity geostacjonarnej. Ładunki powinny zostać wypuszczone przez rakietę około 8:10 polskiego czasu.
O ładunku

Sobotnia misja oznaczona była skrótem AFSPC-11. Dopiero krótko przed startem powiedziano oficjalnie o wysyłanych ładunkach.
Pierwszy z nich to CBAS - Continuous Broadcast Augmenting SATCOM. CBAS ma uzupełniać funkcje komunikacyjne innych wojskowych systemów satelitarnych. Satelita będzie przekazywać komunikację innych satelitów oraz bezpośrednio uczestniczyć w wysyłaniu sygnałów pomiędzy dowództwami amerykańskiej armii.
Drugi ładunek misji to EAGLE, o nim wiadomo dużo więcej. Jest to co najmniej jeden satelita Mycroft zamontowany na debiutującej w tej misji platformie ESPAStar, zbudowanej przez firmę Orbital ATK i cztery dodatkowe ładunki, które mają służyć testowaniu eksperymentalnych technologii zwiadu na orbicie (tzw. SSA - Space Situational Awareness, z ang. świadomość sytuacyjna w przestrzenii kosmicznej).
Jedna z technologii demonstrowanych na satelicie to Odwrócony Ladar z Syntetyczną Aperturą - jest to połączenie technologii ruchomej platformy zwiększającej dokładność radaru (radar z syntetyczną aperturą), z tym że tutaj zamiast fal radiowych używa się obrazowania laserowego. Wszystko, by jeszcze dokładniej spoglądać na satelity wysyłane przez obce mocarstwa na orbitę.
Drugi ładunek przymocowany do platformy ESPA to urządzenie obrazujące satelity w wielu pasmach światła - cel podobny - walidacja technologii podglądania innych krążących wokół Ziemi statków. Oprócz tego znalazło się też miejsce dla urządzenia badającego pogodę kosmiczną i sprzętu do testu przyszłych satelitów wojskowych.
Mycroft to satelita, który odłączy się w pewnym momencie od platformy i będzie testował nawigację i manewry spotkań z satelitą na pokładzie, którego trafił na orbitę.
Podsumowanie

Była to już 77. misja rakiety Atlas V, dość wyjątkowa, bo wymagająca bezpośredniego lotu na orbitę geostacjonarną. Taki profil misji zdarza się rzadko, gdyż wymaga bardzo silnej rakiety i niezawodności górnego stopnia przez długi okres czasu. Górny stopień Centaur, gdy trzeci raz odpalał swój silnik w krytycznym manewrze spędził już ponad 5 godzin wystawiony na ekstremalne temperatury i promieniowanie.
Jednocześnie był to 3. start tej rakiety w 2018 roku. Następny 5 maja to będzie już start z bazy Vandenberg w Kalifornii z lądownikiem marsjańskim InSight.
Źródło: ULA/SF101
Więcej informacji:
?    podsumowanie filmowe startu (YouTube)
?    informacja prasowa operatora rakiety Atlas V o udanej misji
?    relacja ze startu misji ASFPC-11 portalu Spaceflight101
Na zdjęciu: Rakieta Atlas V stojąca na stanowisku startowym przed startem w misji ASFPC-11. Źrodło: ULA.
 
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/atlas-v-wynosi-na-orbite-tajemnicze-ladunki-dla-wojska-amerykanskiego-4290.html

Atlas V wynosi na orbitę tajemnicze ładunki dla wojska amerykańskiego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Titanic zatonął, bo Księżyc był najbliżej Ziemi od ponad tysiąca lat?
2018-04-15
Góra lodowa, z którą ponad 100 lat temu zderzył się Titanic, była ostatnim elementem całego łańcucha zdarzeń, który doprowadził do zatonięcia olbrzymiego liniowca. Naukowcy odkrywają nowe tajemnice tej dziejowej katastrofy i wskazują na jego kosmiczne źródło.
W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku, przy południowo-wschodnich wybrzeżach kanadyjskiej Nowej Fundlandii, zatonął statek pasażerski Titanic. Najbardziej powszechną teorią określającą przyczynę katastrofy liniowca i śmierci 1,5 tysiąca ludzi było zderzenie się jednostki z górą lodową.
Do dziś jednak nie znana była odpowiedź na pytanie, skąd wzięła się bryła lodu w Atlantyku na tej szerokości geograficznej, gdzie zazwyczaj w kwietniu woda jest zbyt ciepła, aby mogła się utrzymać.
Naukowcy od dawna analizowali kilka różnych teorii, ale żadna nie była dość poparta dowodami. Okazuje się, że przyczyna pojawienia się góry lodowej w tym miejscu o tej porze roku może wcale nie być związana z pogodą i klimatem, lecz z astronomią.
Nową teorię przedstawił fizyk z Uniwersytetu Teksańskiego. 4 stycznia 1912 roku Księżyc znalazł się najbliżej Ziemi od 796 roku (kolejny raz znajdzie się tak blisko w 2257 roku). Księżycowa tarcza była więc wyjątkowo jasna i duża, o 15 procent większa i o prawie 35 procent jaśniejsza niż zazwyczaj podczas pełni.
Nie pozostało to bez znaczenia dla naszej planety, ponieważ siła grawitacji wyzwoliła dużo większe niż zazwyczaj pływy morskie. Zmiany poziomu wody przekraczały wówczas 20 metrów. Jednym z miejsc, które najdotkliwiej to odczuły, były wybrzeża Grenlandii. Przypływy a następnie odpływy spowodowały, że od wyspy zaczęły się odrywać olbrzymie góry lodowe.
Jedna z największych, o średnicy około 500 metrów, odłączyła się od lodowca spoczywającego u południowych wybrzeży największej wyspy świata, w rejonie dzisiejszej miejscowości Qassimiut. Lodowiec powstał na skutek opadów śniegu około 100 tysięcy lat temu.
Liczba gór lodowych dryfujących po wodach północnego Atlantyku była zastraszająca. Jednak z powodu braku satelitów i jakichkolwiek innych narzędzi obserwacyjnych, nikt nie wiedział, że wody oceanu stały się prawdziwym "polem minowym".
Po trzech miesiącach od superpełni Księżyca góry lodowe rozprzestrzeniły się niemal po całym północnym Atlantyku, zwłaszcza jednak najliczniej opływając wody okolic Nowej Fundlandii i Nowej Szkocji. Tymczasem 10 kwietnia punktualnie w południe Titanic wypłynął w swój dziewiczy rejs z angielskiego Southampton do Nowego Jorku.
4 dni później pierwsze doniesienia o górach lodowych zaczęły spływać ze statków wycieczkowych, które znajdowały się w rejonie Nowej Fundlandii. Jednak do ostatniej chwili nie zdawano sobie sprawy z istniejącego zagrożenia.
Zawiodła również komunikacja, ponieważ depesza ze statku America o tym, że Titanic mknie ku polu lodowemu, nigdy nie trafiła na mostek. W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku o godzinie 23:40 marynarze z bocianiego gniazda zauważyli na wprost od statku ciemną masę, będącą górą lodową. Było już jednak zbyt późno na wykonanie manewru i ratunek.
Naukowcy szacują, że góra lodowa miała 120 metrów średnicy i ważyła 75 milionów ton. Jednak tylko jej 30-metrowy fragment wyłaniał się z wód Atlantyku i mógł być zauważony przez załogę.
15 kwietnia 1912 roku wrak statku osiadł na dnie Atlantyku na głębokości około 3800 metrów. Rozbitków, którzy uratowali się w szalupach wzięła na pokład Carpathia, która dopłynęła na miejsca katastrofy o godzinie 4:00 nad ranem.
Spośród wszystkich 2224 pasażerów Titanica zginęło 1563 ludzi. Rozbitkowie pływali przy zupełnie czarnym, bezksiężycowym niebie w oceanie, którego temperatura balansowała na poziomie około zera stopni. Z uwagi, że była to połowa kwietnia temperatura powietrza w tym regionie mogła osiągać w nocy od zera do plus 5 stopni.
Źródło: TwojaPogoda.pl / National Geographic.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2018-04-15/titanic-zatonal-bo-ksiezyc-byl-najblizej-ziemi-od-ponad-tysiaca-lat/

Titanic zatonął, bo Księżyc był najbliżej Ziemi od ponad tysiąca lat.jpg

Titanic zatonął, bo Księżyc był najbliżej Ziemi od ponad tysiąca lat2.jpg

Titanic zatonął, bo Księżyc był najbliżej Ziemi od ponad tysiąca lat3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASIM zainstalowany na ISS
2018-04-15. Krzysztof Kanawka

 
Trzynastego kwietnia instrument Atmosphere-Space Interactions Monitor został zainstalowany na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W budowie tego instrumentu uczestniczyły podmioty z Polski.
Instrument Atmosphere-Space Interactions Monitor (ASIM) został wyniesiony na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) w ?bagażniku? (sekcji nie-ciśnieniowej) kapsuły Dragon w misji zaopatrzeniowej CRS-14. Ta kapsuła dotarła do ISS w dniu 4 kwietnia 2018.
Wysunięcie a następnie instalacja ASIM nastąpiła w piątek 13 kwietnia. ASIM został zainstalowany na zewnętrznej platformie modułu europejskiego Columbus za pomocą ramienia robotycznego Stacji (SSRMS). Całość prac trwała prawie pięć godzin i przebiegła bez zakłóceń. Tuż po instalacji ASIM zaczął przesyłać na Ziemię prawidłową telemetrię.
ASIM to eksperyment naukowy, którego celem jest badanie tajemniczych zjawisk i wyładowań, do których dochodzi w wysokich warstwach ziemskiej atmosfery. Poniższe nagranie prezentuje krótki opis eksperymentu ASIM. Ten eksperyment jest kontynuacją badań, jakie wykonał europejski astronauta Andreas Mogensen podczas pobytu na ISS.
Eksperyment ASIM został zbudowany w Europie. Realizacja projektu kosztowała niemal 40 mln euro, zajęła w sumie 10 lat, a w pracach brało udział 100 specjalistów z Danii, Norwegii, Hiszpanii, Włoch, Holandii, Kanady, Stanów Zjednoczonych i Polski. Koordynatorem projektu była firma Terma z Danii. Z Polski w projekcie uczestniczyły Centrum Badań Kosmicznych (CBK) oraz firma Creotech Instruments. W CBK powstał projekt i pierwsze modele systemu zasilania i dystrybucji energii dla detektora promieniowania gamma MXGS (Modular X ? and Gamma-ray Sensor) tego instrumentu. Z kolei firma Creotech Instruments odpowiadała za montaż finalnych modeli (kwalifikacyjnego i lotnego) polskiego części urządzenia, na które składało się ponad 30 bloków elektroniki.
ASIM jest świetnym przykładem, że ISS to doskonała platforma do badań naukowych ? nie tylko związanych z lotami kosmicznymi, ale także związanych z lepszym zrozumieniem naszej planety. Pomimo wielu dekad obserwacji satelitarnych wciąż istnieje potrzeba prowadzenia nowych rodzajów badań, by lepiej zrozumieć mało poznane zjawiska, jakie zachodzą w oceanach, na lądzie i (w przypadku ASIM) w atmosferze Ziemi.
(ESA, ASIM)
http://kosmonauta.net/2018/04/asim-zainstalowany-na-iss/

ASIM zainstalowany na ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno znów nad chmurami Jowisza
Wysłane przez grabianski w 2018-04-15
1 kwietnia sonda Juno wykonała już 11. naukowy bliski przelot nad chmurami Jowisza. Poniżej przedstawiamy wybrane, przetworzone zdjęcia i relacjonujemy przygotowaną przez naukowców misji wycieczkę w podczerwieni nad północnym biegunem planety.
Sonda Juno przebyła już ponad 200 milionów kilometrów wokół największej planety Układu Słonecznego. Na orbitę Jowisza trafiła w lipcu 2016 roku. Od tego czasu okrąża planetę po eliptycznej orbicie z najniższym punktem zaledwie kilka tysięcy kilometrów nad chmurami planety. Podczas tych niskich przelotów uruchamia instrumenty naukowe, by zebrać cenne dane dotyczące atmosfery planety, jej magnetosfery i zjawisk zórz polarnych. Za każdym razem włącza też kamerę JunoCam, która dostarcza najdokładniejszych w historii zdjęć powierzchni Jowisza.
Powyżej jedno z najnowszych widoków na północną półkulę Jowisza. Zdjęcie zostało wykonane 1 kwietnia o 11:32 polskiego czasu. Statek znajdował się wtedy na wysokości 12 326 km nad powierzchnią chmur, na 50,2 stopnia szerokości geograficznej północnej. Zdjęcie przetworzył i wzbogacił kolorystycznie Kevin M. Gill.
Dzięki sondzie Juno dowiedzieliśmy się już bardzo dużo na temat największej krążącej wokół Słońca planety. W marcu opublikowaliśmy dwa obszerne artykuły opisujące dokonane ostatnio odkrycia, które trafiły na łamy czasopisma naukowego Nature.W pierwszym opracowaniu opisaliśmy w jaki sposób naukowcy wykonali dokładną mapę rozkładu masy planety na bazie danych z sondy i dzięki temu wywnioskowali, że słynne majestatyczne pasy Jowisza, sięgają głęboko wewnątrz planety i obejmują ogromne masy gazu.
Zobacz więcej: Spojrzenie w głąb Jowisza rozwiązuje zagadkę jego pasów
Drugi artykuł mówi o niesamowitych geometrycznych układach cyklonów na biegunach Jowisza, które w niczym nie przypominają zjawisk burzowych spotkanych na innych gazowych planetach naszego Układu Słonecznego.
Zobacz więcej: Geometryczne układy cyklonów na biegunach Jowisza
Podczas corocznego spotkania Europejskiego Związku Nauk o Ziemi (EGU), który odbył się w Wiedniu zaprezentowano trójwymiarową wizualizację regionów polarnych Jowisza w podczerwieni, ukazując charakterystykę przestrzenną upakowanych cyklonów i antycyklonów.
Na poniższym filmie widać jak centralny cyklon północnego bieguna, otoczony przez 8 mniejszych rozciąga się na różnych wysokościach. Podczerwone spektrum obrazu pokazuje warstwę atmosfery do głębokości 70 km. Średnice przedstawionych tutaj cyklonów wahają się w granicach 4000-4600 km.
Podczas spotkania w Wiedniu zaprezentowana została także pierwsza wizualizacja dynama, które podejrzewa się o wytwarzanie pola magnetycznego Jowisza. Przedstawiono nowy model pola przy pomocy danych z pierwszych 8 bliskich przelotów. Jak podkreślają naukowcy misji, obecne opracowania źródła pola magnetycznego Jowisza to początek nowego rozdziału w dziedzinie badań planetarnych dynam.
Na poniższym wideo można zauważyć zaskakującą nieregularność, występowanie regionów z wysokimi natężeniami pola magnetycznego i różnice w złożoności pola pomiędzy półkulami planety. Skąd biorą się takie nieregularności w rotującej planecie - to nowe pytanie na które należy poszukać odpowiedzi.
Możemy być pewni, że to dopiero niewielka część odkryć, które zawdzięczamy misji sondy Juno. Statek jako pierwszy pozwala tak dokładnie badać Jowisza i jest to dopiero 1/3 jego misji! Następny, już 12. bliski przelot sondy odbędzie się 24 maja.
Na podstawie: NASA
Więcej informacji:
?    galeria przetworzonych zdjęć z 11. naukowego przelotu sondy Juno
?    oficjalna strona misja
Na zdjęciu tytułowym:
Zdjęcie Jowisza z ostatniego przelotu sondy Juno nad jego chmurami. Źródło: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/Kevin M. Gill
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sonda-juno-znow-nad-chmurami-jowisza-4292.html

Sonda Juno znów nad chmurami Jowisza.jpg

Sonda Juno znów nad chmurami Jowisza2.jpg

Sonda Juno znów nad chmurami Jowisza3.jpg

Sonda Juno znów nad chmurami Jowisza4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble fotografuje kolosalną gromadę galaktyk
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 15/04/2018
Powyższe zdjęcie wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a przedstawia masywną gromadę galaktyk jasno świecącą w ciemności. Pomimo swojego piękna, owa galaktyka nosi niezbyt romantyczną nazwę. To PLCK G308.3-20.2.
Gromady galaktyk mogą zawierać całe tysiące galaktyk utrzymujące się przy sobie dzięki grawitacji. W pewnym momencie historii uważane były za największe struktury we Wszechświecie. W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku tytuł ten przeszedł w ręce supegromad galaktyk. Te masywne zbiorowiska zazwyczaj obejmują kilkadziesiąt gromad i grup galaktyk i rozciągają się na przestrzeni setek milionów lat świetlnych. Niemniej jednak, gromady zachowały jedną cechę dla siebie: supergromady nie są utrzymywane przez grawitację, zatem gromady galaktyk wciąż dzierżą tytuł największych struktur we wszechświecie utrzymywanych za pomocą grawitacji.
Jedną z najbardziej interesujących cech gromad galaktyk jest to co wypełnia przestrzeń pomiędzy galaktykami składowymi: ośrodek międzygalaktyczny (ICM, ang. intracluster medium). Wysokie temperatury panujące w tych przestrzeniach  spowodowane są przez mniejsze struktury formujące się we wnętrzu gromady. To sprawia, że na ICM składa się plazma ? materia zwyczajna w superogrzanym stanie. Najjaśniejsza materia w gromadzie znajduje się właśnie w ICM, które jest bardzo jasne w zakresie rentgenowskim, aczkolwiek większość masy gromady galaktyk stanowi nieświecąca ciemna materia. W przeciwieństwie do plazmy, ciemna materia nie jest zbudowana ze zwykłej materii, tj. protonów, neutronów czy elektronów. Teorie naukowe mówią, że ta niepoznana jeszcze substancja może stanowić nawet 80% masy wszechświata, aczkolwiek jak dotąd nie udało się jej bezpośrednio zaobserwować.
Powyższe zdjęcie wykonano za pomocą kamer ACS oraz WFC3 zainstalowanych na pokładzie Hubble?a, w ramach programu obserwacyjnego RELICS (Reionization Lensing Cluster Survey). W ramach tego programu sfotografowano 41 masywnych gromad galaktyk poszukując najjaśniejszych odległych galaktyk, które będzie mógł badać Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2018/04/15/hubble-fotografuje-kolosalna-gromade-galaktyk/

Hubble fotografuje kolosalną gromadę galaktyk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do poszukiwaczy nowych planet pozaziemskich dołącza TESS
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 16/04/2018
Dzisiaj w nocy NASA planuje wysłać w przestrzeń kosmiczną teleskop do poszukiwania planet pozasłonecznych, szczególnie tych znajdujących się stosunkowo blisko i przypominających Ziemię.
TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite), sonda o rozmiarach pralki, która kosztowała 337 milionów dolarów wystartuje dzisiaj w nocy (22:32 GMT) z Przylądka Canaveral na szczycie rakiety Falcon 9 (SpaceX).
Głównym celem misji zaplanowanej na dwa lat jest zbadanie ponad 200 000 najjaśniejszych gwiazd w naszym otoczeniu w poszukiwaniu sygnałów wskazujących na obecność w ich otoczeniu tranzytujących na ich tle planet.
NASA przewiduje, że TESS zdąży w tym czasie odkryć 20 000 egzoplanet, w tym ponad 50 planet o rozmiarach  przypominających rozmiary Ziemi i nawet 500 planet o rozmiarach mniejszych niż dwukrotność rozmiarów Ziemi.
?Zapewne będą to planety krążące wokół najbliższych i najjaśniejszych gwiazd? mówi Elisa Quintana, naukowiec projektu TESS z NASA Goddard Spaceflight Center.
?Możliwe, że wśród nich będą planety krążące wokół gwiazd, które możemy zobaczyć gołym okiem,? dodaje.
?W ciągu najbliższych kilku lat być może będziemy w stanie wyjść na zewnątrz w nocy, wskazać palcem gwiazdę i wiedzieć, że wokół niej krąży jakaś planeta?.
TESS jest swego rodzaju następcą teleskopu kosmicznego Kepler, który został wyniesiony w przestrzeń kosmiczną w 2009 roku jako pierwszy instrument przeznaczony przede wszystkim do poszukiwania planet pozasłonecznych. Aktualnie na pokładzie Keplera kończą się zapasy paliwa, a więc i jego misja wkrótce zostanie zakończona.
Kepler odkrył mnóstwo planet skupiając się na jednym, niewielkim wycinku nieba zawierającym około 150 000 gwiazd podobnych do Słońca. W ramach misji odkryto 2300 potwierdzonych egzoplanet oraz prawie 45000 kandydatek na planety. Jednak wiele z nich było zbyt odległych i ciemnych, aby można było je dokładniej badać.
TESS, dzięki swoim czterem zaawansowanym kamerom, będzie skanował obszar 350 razy większy, obejmując 85 procent nieba w ciągu pierwszych dwóch lat na orbicie.
?Obserwując tak duży obszar nieba możemy wybrać najlepsze gwiazdy do badań? zauważa Jenn Burt z MIT. ?Przeciętnie, gwiazdy obserwowane przez TESS będą 30-100 razy jaśniejsze i 10 razy bliższe niż gwiazdy, na których skupiał się Kepler?.
Z uwagi na fakt, że TESS będzie wykorzystywał tę samą metodę poszukiwania potencjalnych planet co Kepler, śledząc spadki jasności gwiazd spowodowane przez przechodzące na ich tle planety, teleskopy naziemne i kosmiczne będą w stanie się im później dokładniej przyjrzeć.
Kosmiczny Teleskop Hubble?a oraz Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, którego start zaplanowano na maj 2020 roku, będą w stanie nam więcej powiedzieć o masie, gęstości i składzie atmosfer tych planet.
Źródło: NASA/AFP
http://www.pulskosmosu.pl/2018/04/16/do-poszukiwaczy-nowych-planet-pozaziemskich-dolacza-tess/

Do poszukiwaczy nowych planet pozaziemskich dołącza TESS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w trzecim tygodniu kwietnia 2018 roku
2018-04-16. Ariel Majcher
W drugiej połowie kwietnia ciałom niebieskim na nocnym niebie towarzystwa dotrzyma Księżyc. W najbliższych dniach zwiększy on fazę od nowiu do I kwadry, a w kolejnym tygodniu ? do pełni. Nów Księżyca przypada w poniedziałek 16 kwietnia około godziny 1 w nocy i gdyby Srebrny Glob po nowiu wędrował nad ekliptyką, to już tego samego dnia wieczorem byłby on widoczny tuż po zmierzchu. Jest jednak inaczej i na pojawienie się Księżyca na wieczornym niebie trzeba poczekać do wtorku 17 kwietnia. Tego dnia spotka się on z planetą Wenus, a potem powędruje przez Byka, Bliźnięta i Raka do Regulusa i wciąż jasnej mirydy R Leo. Szczególnie w pierwszej części tygodnia bardzo ładnie powinno być widoczne tzw. światło popielate Księżyca. Na niebie porannym widoczne są planety Jowisz, Saturn i Mars oraz planetoida (4) Westa. W niedzielę 22 kwietnia, jak co roku maksimum swojej aktywności mają meteory z roju Lirydów. Niestety tego dnia naturalny satelita Ziemi osiągnie już I kwadrę i zajdzie około godziny 3 nad ranem, skutecznie przeszkadzając w obserwacjach meteorów.
Planeta Wenus w pierwszej części miesiąca była samotną latarnią na wieczornym zachodnim nieboskłonie. W najbliższych dniach się to na chwilę zmieni, gdyż blisko niej przejdzie Księżyc. Jednak o ile z dostrzeżeniem planety nie powinno być kłopotów, gdyż godzinę po zachodzie Słońca (na tę porę wykonane są mapki animacji) Wenus zajmuje pozycję na wysokości około 10°, tak znajdujący się tego wieczoru w połowie tej wysokości Srebrny Glob może niknąć za elementami krajobrazu. Jego odnalezienie może być o tyle trudne, że jego tarcza pokaże fazę zaledwie 4%, a dodatkowo zniknie on za widnokręgiem zaledwie 40 minut po momencie pokazanym na mapce. Po odnalezieniu Wenus naturalnego satelitę Ziemi należy szukać na godzinie 7 względem Wenus, jakieś 6,5 stopnia od niej. Wygląd tarczy drugiej planety od Słońca nadal prawie się nie zmienia. W tym tygodniu jej średnica wyniesie 11?, faza ? 90%, a jasność ? -3,9 magnitudo. W niedzielę 22 kwietnia planeta zbliży się na niecałe 5° do Plejad.
W środę 18 kwietnia Księżyc stanie się zdecydowanie łatwiejszy do odnalezienia. O tej samej porze Srebrny Glob znajdzie się na wysokości 15°, przy fazie 9%. Planeta Wenus pozostanie prawie w tym samym miejscu i do Księżyca zabraknie jej prawie 12&deg. Zaraz po zmierzchu niecałe 3° na wschód od Srebrnego Globu znajdzie się najbardziej na zachód wysunięta gwiazda Hiad, ? Tauri. 4° dalej pokaże się Aldebaran, najjaśniejsza gwiazda Byka. W miarę upływu czasu Księżyc zbliży się troszkę do obydwu gwiazd, lecz nie zdąży pokonać zbyt dużego dystansu, gdyż zniknie za linią horyzontu dwie godziny później. Czwartek 19 kwietnia Srebrny Glob spędzi również w Byku, przy granicy z Orionem. Do wieczora Księżyc zdąży oddalić się od Aldebarana na 8°, a jego faza urośnie do 17%.
Kolejne trzy dni zastaną naturalnego satelitę Ziemi w okolicach gwiazdozbioru Bliźniąt, choć w samych Bliźniętach zagości on tylko w sobotę 21 kwietnia. Dzień wcześniej Księżyc w fazie 26% zawita do gwiazdozbioru Oriona, przechodząc niecałe 4° na południe od tzw. Punktu Raka, choć znajdującego się na granicy gwiazdozbiorów Byka i Bliźniąt, czyli punktu na ekliptyce, przez który Słońce przechodzi pierwszego dnia lata. Dobę później faza Księżyca urośnie do 37% i dotrze on do środka konstelacji Bliźniąt. Około 11° nad nim znajdą się dwie najjaśniejsze gwiazdy Bliźniąt, czyli Kastor i Polluks, zaś 5° dalej, lecz na godzinie 8 ? najjaśniejsza gwiazda Małego Psa, Procjon. W niedzielę 22 kwietnia o godzinie 23:46 Księżyc przejdzie przez I kwadrę, świecąc na tle gwiazdozbioru Raka. Tuż przed swoim zachodem, już w poniedziałek 23 kwietnia Srebrny Glob zbliży się do gromady otwartej gwiazd M44 na 4,5 stopnia, zaś para gwiazd Kastor-Polluks znajdzie się ponad 13° na prawo od niego.
Ostatniego dnia tygodnia Księżyc w I kwadrze dotrze na nieco ponad 20° do mirydy R Leonis, przez co z pewnością utrudni jej odnalezienie, ale jeszcze bardziej przeszkodzi w obserwacjach gwiazdy w przyszłym tygodniu, gdy zbliży się do pełni, a na początku przejdzie jeszcze bliżej niej. R Leo jest właśnie w okolicach maksimum swego blasku, niektórzy obserwatorzy oceniają, że jest jaśniejsza niż 5 magnitudo, jest zatem zdecydowanie jaśniejsza od wszystkich gwiazd, zaznaczonych na
Kolejne atrakcje nocy czekają nas już przed północą, gdyż już wyraźnie przed godziną 22 na nieboskłonie pojawia się planeta Jowisz, czyli najjaśniejszy po zachodzie Wenus i Księżyca naturalny obiekt nocnego nieba. Planeta coraz bardziej zbliża się do opozycji i osiągnęła już prawie maksymalne rozmiary kątowe i jasność obserwowaną. Do końca tygodnia planeta pojaśnieje do prawie -2,5 magnitudo, przy średnicy tarczy 44?. Do tego czasu Jowisz zbliży się do gwiazdy Zuben Elgenubi na niecałe 5°, jednocześnie zbliży się na 1,5 stopnia do gwiazdy 5. wielkości ? Librae, którą Jowisz minie na początku maja w odległości mniejszej od 5?. Stąd może się ona mylić w następnych kilku tygodniach z księżycami największej planety Układu Słonecznego.
A wśród księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
 
?    16 kwietnia, godz. 1:54 ? Io chowa się w cień Jowisza, 10? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    16 kwietnia, godz. 2:56 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Europy w odległości 27?, 125? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    16 kwietnia, godz. 4:36 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    16 kwietnia, godz. 23:16 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    16 kwietnia, godz. 23:48 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    17 kwietnia, godz. 1:26 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    17 kwietnia, godz. 1:56 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    17 kwietnia, godz. 23:02 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    18 kwietnia, godz. 2:23 ? minięcie się Europy (N) i Io w odległości 18?, 57? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    18 kwietnia, godz. 5:32 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    18 kwietnia, godz. 21:47 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Kallisto w odległości 12?, 64? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    18 kwietnia, godz. 22:47 ? minięcie się Io (N) i Ganimedesa w odległości 25?, 43? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    18 kwietnia, godz. 22:54 ? minięcie się Io (N) i Kallisto w odległości 38?, 45? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    19 kwietnia, godz. 1:20 ? Ganimedes chowa się w cień Jowisza, 31? na zachód od południowego krańca tarczy planety (początek zaćmienia),
?    19 kwietnia, godz. 3:08 ? wyjście Ganimedesa z cienia Jowisza, 13? na zachód od południowego krańca tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    19 kwietnia, godz. 3:34 ? Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    19 kwietnia, godz. 4:42 ? wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    19 kwietnia, godz. 6:13 ? przejście Kallisto 11? na południe od brzegu tarczy Jowisza,
?    20 kwietnia, godz. 0:40 ? Europa chowa się w cień Jowisza, 14? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    20 kwietnia, godz. 3:58 ? wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    21 kwietnia, godz. 21:21 ? o wschodzie Jowisza Europa na tarczy planety, w I ćwiartce,
?    21 kwietnia, godz. 22:00 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    23 kwietnia, godz. 0:35 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Io w odległości 25?, 60? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    23 kwietnia, godz. 3:48 ? Io chowa się w cień Jowisza, 8? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia).
 
Szczególnie ciekawie zapowiada się noc z 18 na 19 kwietnia, gdy w jej trakcie najpierw Io, Ganimedes i Kallisto ustawią się prawie na jednej linii, a potem Ganimedes najpierw wejdzie na chwilę w cień Jowisza, a następnie na jeszcze krótszy czas zniknie za jego tarczą.
Pozostałe jasne ciała Układu Słonecznego wędrują przez gwiazdozbiór Strzelca. Pierwsza wschodzi planetoida (4) Westa, czyniąca to po północy i około godziny przed wschodem Słońca przecina południk lokalny. Oczywiście Westa przechodzi obecnie przez gęste pole gwiazd niedaleko centrum Galaktyki, stąd blisko niej można odnaleźć jasne gromady gwiazd i mgławice. Do niedzieli 22 kwietnia planetoida zbliży się na niecałe 1,5 stopnia do gromady otwartej gwiazd M18, jeszcze bliżej niej, lecz w kierunku południowym można będzie dostrzec mgławicę M24. Planetoida jest już niecałe 2 miesiące od opozycji i zdążyła pojaśnieć do +6,8 wielkości gwiazdowej, a więc jest łatwo dostrzegalna przez lornetkę.
Następna na firmamencie melduje się łatwo widoczna gołym okiem planeta Saturn, która w środę 18 kwietnia zmieni kierunek swojego ruchu na wsteczny, rozpoczynając tym samym okres najlepszej widoczności w tegorocznym sezonie obserwacyjnym. W najbliższych dniach planeta w związku ze zmianą kierunku ruchu prawie nie przesuwa się względem okolicznych gwiazd. Saturn wykonuje zakręt na kreślonej przez siebie pętli niewiele ponad 1,5 stopnia na północ od jasnej gromady kulistej gwiazd M22, a Westa znajduje się niecałe 8° na północny zachód od niego.
W przeciwieństwie do Saturna Mars nadal przesuwa się z zachodu na wschód i do końca tygodnia dystans między planetami przekroczy 10°. Czerwona Planeta pojawia się na niebie prawie godzinę po Saturnie i do świtu nie zdąży przekroczyć południka lokalnego. Mars jest już zdecydowanie jaśniejszy od szóstej planety Układu Słonecznego. Do niedzieli 22 kwietnia jego blask urośnie do -0,2 wielkości gwiazdowej, a średnica tarczy przekroczy 10?, przy nadal małej jak na Marsa fazie 88%. Szkoda tylko, że wszystkie te ciała są aż tak nisko i na ich obserwacje silny wpływ maja turbulencje atmosfery.
Trajektorie wszystkich trzech ciał pokazane są na mapce, wykonanej w programie autorstwa Janusza Wilanda Nocny Obserwator.
Obserwując poranne planety warto pamiętać o corocznym dość obfitym roju meteorów Lirydów. Maksimum ich aktywności przypada zawsze około 22 kwietnia, a można je obserwować od 14 do 30 kwietnia. W tym roku w obserwacjach roju przeszkodzi blask Księżyca w I kwadrze. Radiant Lirydów znajduje się w gwiazdozbiorze Herkulesa, mniej więcej 8° na południowy zachód od Wegi, najjaśniejszej gwiazdy Lutni. O zmierzchu radiant jest bardzo nisko, na wysokości zaledwie 2° nad północno-wschodnim widnokręgiem, ale jeszcze przed północą radiant wzniesie się wyżej niż 30°, zaś około godziny 3:30, czyli na początku świtu astronomicznego znajduje się on na wysokości ponad 60°, a zatem u nas warunki obserwacyjne roju są znakomite, o ile nie przeszkadza w nich Księżyc. W tym roku nie przewiduje się jakichś niespodzianek, zatem w okolicach maksimum można się spodziewać mniej więcej 20 meteorów na godzinę.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/04/16/niebo-w-trzecim-tygodniu-kwietnia-2018-roku/

Niebo w trzecim tygodniu kwietnia 2018 roku.jpg

Niebo w trzecim tygodniu kwietnia 2018 roku2.jpg

Niebo w trzecim tygodniu kwietnia 2018 roku3.jpg

Niebo w trzecim tygodniu kwietnia 2018 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baza Lunares w Pile szykuje się do kolejnych "pozaziemskich" misji
2018-04-16
Na przełomie maja i czerwca w księżycowo-marsjańskiej bazie Lunares w Pile (Wielkopolskie) powinna się rozpocząć pierwsza tegoroczna analogowa misja pozaziemska. Baza ruszyła w ubiegłym roku na terenie byłego lotniska wojskowego.
Jak powiedział PAP w imieniu organizatorów przedsięwzięcia Damian Fabich, w najbliższych tygodniach powinien być znany kalendarz i szczegóły tegorocznych misji.
Habitat Lunares to symulowana baza kosmiczna i laboratorium badawcze. Panują w niej warunki analogiczne do tych, które astronauci znajdą w prawdziwej bazie na Księżycu lub Marsie. Pilska baza to - według twórców przedsięwzięcia - jedyne takie miejsce w Europie.
"Także w tym roku nasza placówka przyczyni się do rozwoju nowych technologii, prowadzić będzie badania pomocne przyszłym astronautom oraz firmom zainteresowanym działalnością w pokrewnych branżach. Po ubiegłym sezonie lepiej wiemy, w jaki sposób zarządzać taką bazą, nawiązaliśmy też kontakt z nowymi placówkami i podmiotami" ? powiedział PAP Fabich.
W tym roku, obok misji naukowych, w bazie organizowane będą też misje komercyjne. Dochód z przedsięwzięć biznesowych ma zasilić budżet przeznaczony na badania.
"Już w ubiegłym roku zauważyliśmy, że działania prowadzone w naszej bazie w Pile mogą stanowić interesującą ofertę dla świata biznesu. Dlatego też przygotowujemy pod tym kątem program szkoleń, który uzupełni podstawową, badawczą część naszego przedsięwzięcia" ? powiedział Fabich.
Według założeń projektu pilska baza ma umożliwić zbadanie zachowania ludzi w warunkach izolacji, osamotnienia oraz życia i pracy na bardzo małej przestrzeni. W trakcie ubiegłorocznych misji analogowi astronauci prowadzili m.in. badania nad percepcją czasu i zegarem biologicznym.
Uczestnicy misji mieszkają w habitacie składającym się z modułów: sypialnego, kuchni, biura, laboratorium biologicznego, laboratorium analitycznego, magazynu ze sprzętem, siłowni oraz łazienki. Moduły bazy ułożone są w półokręgu. Dzięki temu przestrzeń między nimi można zagospodarować na miejsce do odpoczynku. Nad tą wolną przestrzenią zamontowana jest kopuła, która łączy wszystkie moduły ze sobą.
Całość połączona jest symulowaną śluzą powietrzną z wnętrzem dawnego lotniczego hangaru. Wysypany jest tam piasek, porozrzucane kamienie i skały, które symulują powierzchnię Marsa i Księżyca. Aby wyjść "na powierzchnię", uczestnicy misji będą musieli założyć kombinezon kosmiczny.
Organizatorzy przedsięwzięcia współpracują z Europejską Agencją Kosmiczną i jej wyspecjalizowanymi oddziałami. Dzięki międzynarodowej kooperacji udało się m.in. pozyskać specjalistyczny sprzęt.
Pierwotnie baza miała działać w okolicach Tarnowa (Małopolskie), ostatecznie twórcy projektu zdecydowali przenieść ją do Piły. Pod uwagę wzięta została przede wszystkim możliwość skorzystania z wnętrza hangaru, który umożliwia prowadzenie symulacji w każdych warunkach pogodowych i niezależnie od pory dnia czy nocy na zewnątrz. Zbudowany w podtarnowskim Rzepienniku Biskupim habitat został przewieziony do Wielkopolski i złożony w zmodyfikowanej konfiguracji.
PAP - Nauka w Polsce
autor: Rafał Pogrzebny
rpo/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C29128%2Cbaza-lunares-w-pile-szykuje-sie-do-kolejnych-pozaziemskich-misji.html

Baza Lunares w Pile szykuje się do kolejnych pozaziemskich misji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza obserwacja nowego cyklu aktywności słonecznej
Wysłane przez grochowalski w 2018-04-16
9 kwietnia 2018 dr Tomasz Mrozek, naukowiec Centrum Badań Kosmicznych PAN (Zakładu Fizyki Słońca we Wrocławiu) oraz Uniwersytetu Wrocławskiego (Instytut Astronomiczny) jako pierwszy na świecie dostrzegł na powierzchni Słońca obszar aktywności, którego pojawianie się oznacza początek nowego, 25. cyklu słonecznego.
Uwagę naukowca zwróciły dwa równocześnie występujące zjawiska. Pierwszym była bardzo mała plama słoneczna, widoczna tylko przez kilkanaście godzin, tak mała, że trudno było ją zobaczyć na monitorze bez powiększania obrazu. Plama posiada jednak cechę, która pozwala jednoznacznie stwierdzić jej przynależność do 25. cyklu aktywności. Znacznie większy był obszar aktywności magnetycznej, która towarzyszyła pojawieniu się plamy. Jak się okazało, pole magnetyczne w otoczeniu plamy miało przeciwny układ biegunów, w porównaniu z polaryzacją, jaka cechowała poprzedni, 24. cykl aktywności słonecznej. Na tej podstawie można było jednoznacznie stwierdzić, że mamy do czynienia z początkiem nowego cyklu.
W najnowszym RHESSI nuggets opublikowano właśnie informację o obserwacji plamy nowego cyklu: http://sprg.ssl.berkeley.edu/~tohban/wiki/index.php/A_Sunspot_from_Cycle_25_for_sure

Cykl słoneczny to jedenastoletni okres zmian aktywności naszej gwiazdy. W ciągu tego okresu zmienia się intensywność promieniowania słonecznego, liczba i wielkości plam słonczych, miejsce występowania plam na powierzchni Słońca, jak również charakterystyka magnetyczna regionów aktywnych. Poprzedni cykl obejmował lata 2009-2017, z maksimum aktywności przypadającym na przełomie lat 2014/2015. W tym okresie Słońce było nad wyraz spokojne, w związku z czym niektórzy naukowcy wysnuli przypuszczenie, że w najbliższych latach może nas czekać okres bez aktywności. Słaba aktywność może być dla nas zagrożeniem ze względu na duże oddziaływanie Słońca na ziemski klimat. Dotkliwie odczuliśmy to w drugiej połowie XVII wieku, kiedy w Europie miały miejsce bardzo srogie zimy związane z osłabieniem aktywności na około 50 lat.  Natomiast aktywne Słońce może stanowić zagrożenie dla infrastruktury kosmicznej i naziemnej. Dlatego też analiza zjawisk aktywnych (rozbłyski i koronalne wyrzuty materii) stanowi niezwykle istotną część badań naszej najbliższej gwiazdy. Niniejsza obserwacja wskazuje na to, że rosną szanse, aby kolejny cykl aktywności jednak się pojawił. Oczywiście, ?jedna jaskółka wiosny nie czyni?, ale daje jakąś szansę na przyszłość.
Wyjaśnienie do grafiki:
Obszar, w którym została zaobserwowana pierwsza plama 25. cyklu aktywności słonecznej oznaczono czerwonym prostokątem. Lewa kolumna przedstawia  obraz w zakresie światła widzialnego (taki obraz rejestruje ludzkie oko). Prawa kolumna  przedstawia rozkład pola magnetycznego w fotosferze słonecznej.
Bieguny magnetyczne tego obszaru mają układ przeciwny względem obszarów cyklu 24., co oznacza, że jest to obszar nowego cyklu. Dolny wiersz zawiera powiększone fragmenty zaznaczone czerwonym prostokątem.
Źródło: Zakład Fizyki Słońca CBK PAN
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwsza-obserwacja-nowego-cyklu-aktywnosci-slonecznej-4293.html

Pierwsza obserwacja nowego cyklu aktywności słonecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle saharyjskiego pyłu nad Polską nie było od lat. Znów pada na nas brudny deszcz
2018-04-16
Nie dość, że wyjątkowe o tej porze roku ciepło utrzymuje się bardzo długo, to jeszcze nad Polskę docierają nadzwyczaj duże ilości pyłu znad największej pustyni świata. Spadają one na nas w postaci brudnego deszczu.
Już drugi raz w przeciągu tygodnia nad Polskę docierają spore ilości saharyjskiego pyłu. Tym razem jednak tak gęstej chmury pyłów znad największej pustyni świata nie widziano u nas od lat. Skutek tego nie jest zbyt przyjemny.
Pył łączy się bowiem z chmurami frontu atmosferycznego, które docierają nad nasz kraj od południa i przyniosą dzisiaj (16.04) obfite opady deszczu, a miejscami także burze, głównie na zachodzie, północy i w centrum kraju.
W ciągu doby spadnie tam przeważnie od 10 do 25 mm deszczu, a więc nawet większa część kwietniowej sumy opadów. To może prowadzić do lokalnych podtopień. Deszcz wymieszany jest z drobnymi ziarenkami saharyjskiego pyłu, przez co może po sobie pozostawiać błoto.
Jutro (17.04) brudne deszcze przeniosą się nad wschodnie województwa. Od zachodu w kierunku centrum pogoda zacznie się poprawiać, a saharyjski pył wreszcie ustąpi, oszczędzając nasze drogi oddechowe.
Nie myjcie póki co samochodów, nie wywieszajcie prania na zewnątrz, ani też nie pozostawiajcie "pod chmurką" żadnych przedmiotów, zwłaszcza o jasnej barwie, które mogłyby ulec zabrudzeniu przez nietypowy deszcz.
Nie tylko u nas pada brudny deszcz. Dociera on do nas znad afrykańskiej Libii, przechodząc jednocześnie nad krajami południowej i środkowo-południowej Europy. Tam na wysokości setek metrów i kilku kilometrów także panuje zamieć piaskowa.
Miejscami zawartość pyłu w powietrzu może przekraczać 3000 mikrogramów na metr kwadratowy. W Polsce takie stężenie pyłu spodziewane jest przede wszystkim nad południowymi i centralnymi województwami.
Czekamy na Wasze zdjęcia z niecodziennych opadów deszczu i oczywiście malowniczego wschodu lub zachodu Słońca. Przesyłajcie je na mail: [email protected]
Źródło: TwojaPogoda.pl / Uniwersytet Ateński / ECMWF.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2018-04-16/tyle-saharyjskiego-pylu-nad-polska-nie-bylo-od-lat-znow-spadnie-na-nas-brudny-deszcz/

Tyle saharyjskiego pyłu nad Polską nie było od lat. Znów pada na nas brudny deszcz.jpg

Tyle saharyjskiego pyłu nad Polską nie było od lat. Znów pada na nas brudny deszcz2.jpg

Tyle saharyjskiego pyłu nad Polską nie było od lat. Znów pada na nas brudny deszcz3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite dyski otaczające młode gwiazdy

2018-04-16

Nowe zdjęcia z instrumentu SPHERE na należącym do ESO teleskopie VLT ukazują pyłowe dyski otaczające pobliskie młode gwiazdy bardziej szczegółowo niż do tej pory. Widać dziwną różnorodność kształtów, rozmiarów i struktur, w tym prawdopodobne efekty od planet będących jeszcze ciągle w trakcie procesów formowania się.


Instrument SPHERE na należącym do ESO Bardzo Dużym Teleskopie (VLT) w Chile pozwala astronomom stłumić jasne światło pobliskich gwiazd, aby uzyskać lepszy widok na obszary wokół nich. Zestaw nowych zdjęć ze SPHERE jest zaledwie próbką dużej różnorodności dysków odkrywanych wokół młodych gwiazd.

Dyski te są w niezmiernym bogactwie rozmiarów i kształtów - niektóre zawierają jasne pierścienie, w innych pierścienie są ciemne, a jeszcze inne np. przypominają hamburgery. Różnią się też znacznie w wyglądzie w zależności od orientacji na niebie - od okrągłych dysków widocznych z góry, po wąskie widoczne prawie z boku.

Podstawowym zadaniem SPHERE jest odkrywanie i badania wielkich egzoplanet krążących wokół pobliskich gwiazd techniką bezpośredniego obrazowania. Ale instrument jest także jednym z najlepszych istniejących narzędzi do uzyskiwania obrazów dysków wokół młodych gwiazd - obszarów, w których mogą formować się planety. Badanie takich dysków jest kluczowe w poszukiwaniu związku pomiędzy własnościami dysku, a powstawaniem i występowaniem planet.

Wiele młodych gwiazd zaprezentowanych tutaj pochodzi z nowego badania gwiazd typu T Tauri, klasy gwiazd, które są bardzo młode (poniżej 10 milionów lat) i zmieniają jasność. Dyski wokół tych gwiazd zawierają gaz, pył i planetozymale - składniki budulcowe planet i poprzedniczki systemów planetarnych.

Zdjęcia pokazują także jak nasz Układ Słoneczny mógł wyglądać we wczesnych etapach formowania się, ponad cztery miliardy lat temu.

Większość pokazanych zdjęć została uzyskana w ramach przeglądu DARTTS-S (Discs ARound T Tauri Stars with SPHERE). Odległości od obiektów mieszczą się w przedziale od 230 do 550 lat świetlnych od Ziemi. Dla porównania, Droga Mleczna mierzy prawie 100 000 lat świetlnych, zatem gwiazdy te są względnie blisko Ziemi. Ale nawet w takich odległości wyzwaniem jest otrzymanie dobrych zdjęć dysków, które bardzo słabo odbijają światło, ponieważ są one przyćmiewane oślepiającym blaskiem swoich gwiazd macierzystych.

Kolejną nowa obserwacją SPHERE jest odkrycie widocznego z boku dysku wokół gwiazdy GSC 07396-00759, znalezionego przez przegląd SHINE (SpHere INfrared survey for Exoplanets). Ta czerwona gwiazda należy do układu wielokrotnego, uwzględnionego również w próbce DARTTS-S, ale nowy dysk wydaje się bardziej wyewoluowany niż bogaty w gaz dysk wokół gwiazdy typu T Tauri w tym samym systemie, pomimo iż są w tym samym wieku. Zagadkowa różnica w ewolucyjnych skalach czasowych dysków wokół dwóch gwiazd w tym samym wieku jest kolejnym powodem, dla którego astronomowie chcieliby się dowiedzieć więcej o dyskach i ich własnościach.

Astronomowie użyli SPHERE o otrzymania wielu innych imponujących obrazów, a także do innych badań, m.in. oddziaływań pomiędzy planetą, a dyskiem, ruchów orbitalnych w układzie, czy ewolucji dysku w czasie.

Nowe wyniki ze SPHERE, razem z danymi z innych teleskopów, takich jak ALMA, rewolucjonizują zrozumienie przez astronomów środowiska wokół młodych gwiazd i złożonych mechanizmów formowania planet.

INTERIA.PL/informacje prasowe


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-niesamowite-dyski-otaczajace-mlode-gwiazdy,nId,2568387

Niesamowite dyski otaczające młode gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orbitalny hotel ? kontrowersje
2018-04-16 Krzysztof Kanawka
Nieznana wcześniej firma ogłasza zamiar otwarcia już w 2022 roku hotelu na orbicie, na którym pobyt ma być stosunkowo ?tani?. Szybko pojawiły się poważne głosy krytyki.
Piątego kwietnia nieznana wcześniej firma o nazwie Orion Span (OS) ogłosiła plan otwarcia hotelu na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO). Hotel ma być gotowy do przyjęcia gości już w 2022 roku. Cena za 12 dniowy pobyt w tym ?podniebnym? hotelu ma wynieść zaledwie 9,5 miliona dolarów ? znacznie mniej niż wcześniejsze zapowiedzi ze strony innych firm. Firma OS otworzyła także możliwość rezerwacji pobytu w tym hotelu, co kosztuje ?jedynie? 80 tysięcy dolarów.
Bardzo szybko pojawiły się jednak głosy krytyki. Firma nie jest znana, brak informacji co do miejsca budowy tego kompleksu, rakiety nośnej czy też harmonogramu prac. Członkowie firmy OS nie są raczej znani w sektorze kosmicznym. Dla wielu komentatorów branży kosmicznej już sam brak takich podstawowych informacji jest kontrowersyjny.
Na opublikowanych grafikach widać małą stację orbitalną z panelami słonecznymi oraz jej przekroje. Objętość wnętrza stacji jest porównywalna z objętością pojedynczych modułów. Brakuje jednak ?wypełnienia? tego modułu w elementy, które są częścią systemu podtrzymania życia (w tym i ?kosmicznej toalety?). Pojazd, który miałby dowozić kosmicznych turystów do tego hotelu przypomina (lub nim jest) kapsułę CST-100. Firma Boeing jednak nie poinformowała o żadnej współpracy z OS w kwestii lotów astronautów.
Firma OS informuje, że zbuduje stację orbitalną we własnym zakresie. Miejsce produkcji tego hotelu ma znajdować się Houston w stanie Teksas.
Największe wątpliwości budzi jednak cena za pobyt w tym hotelu. 9,5 miliona dolarów to zdecydowanie za mało, biorąc pod uwagę potrzebę zaawansowanych prac B+R związanych z tym kompleksem orbitalnym, wyniesieniem na LEO oraz obsługą. Ta cena jest także zbyt mała, biorąc pod uwagę tylko sam koszt wyniesienia turystów na orbitę za pomocą kapsuły CST-100, który z pewnością przewyższa wspomniane 9,5 miliona dolarów.
Dużo kontrowersji wzbudza także depozyt 80 tysięcy dolarów. Jest to bardzo mała wartość z perspektywy całkowitej ceny za pobyt na orbicie. Z drugiej strony ? z perspektywy ?przyziemnej? ? jest to duża wartość. Dlatego też się pojawiły wątpliwości, czy przypadkiem cele firmy OS nie koncentrują się jedynie na pozyskaniu pieniędzy w ramach ?rezerwacji?. Co ciekawe, przekazy z mediów społecznościowych sugerują, że w ciągu zaledwie kilku dni od ogłoszenia inicjatywy firmie OS udało się zebrać już depozyty od kilkudziesięciu osób.
Wiele ze szczegółów dotyczących inicjatywy firmy OS brzmi bardzo kontrowersyjnie. Warto tu jednak (niestety) zauważyć, że w sektorze kosmicznym często dochodzi do ogłoszeń bardzo ?nietypowych? inicjatyw, które po kilku latach znikają. Niestety, w międzyczasie zwykle dochodzi do różnych form transferu pieniędzy od zainteresowanych klientów. Prowadzi to do negatywnego obrazu sektora kosmicznego, jako miejsca, w którym nie liczą się techniczne kompetencje, a (jedynie) rozgłos medialny. Ten problem niestety także dotyka Polskę.
(OS, PFA, NSF)
http://kosmonauta.net/2018/04/orbitalny-hotel-kontrowersje/

Orbitalny hotel ? kontrowersje.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlas 5 z trzema wojskowymi satelitami (15.04.2018)
2018-04-16. Krzysztof Kanawka
Piętnastego kwietnia rakieta Atlas 5 wyniosła trzy wojskowe satelity bezpośrednio na orbitę geostacjonarną.
Do startu doszło 15 kwietnia o godzinie 01:13 CEST z wyrzutni LC-41 na przylądku Canaveral na Florydzie. Rakieta Atlas 5 wyniosła trzy satelity wojskowe bezpośrednio na orbitę zbliżoną do geostacjonarnej (GEO). Z uwagi na wojskowy charakter lotu transmisja ze startu została szybko zakończona. Start przeprowadzono dzięki United Launch Alliance (ULA).
Oznaczenie tej misji to AFSPC-11. Na pokładzie rakiety Atlas 5 znalazły się trzy satelity. Głównym ładunkiem był Continuous Broadcast Augmenting SATCOM (CBAS), o którym niewiele wiadomo. Jest jednak pewne, że jest to kolejny satelita wojskowy o charakterze telekomunikacyjnym, prawdopodobnie dla amerykańskich wojsk i ich sojuszników.
Oprócz CBAS na pokładzie tej rakiety znalazły się jeszcze dwa satelity: EAGLE i MYCROFT. Pierwszy z nich jest demonstratorem technologicznym. Na pokładzie EAGLE znalazło się kilka instrumentów, w tym służące do obrazowania hiperspektralnego oraz LIDAR. Z kolei MYCROFT to subsatelita EAGLE. MYCROFT ma być uwolniony w przyszłości od EAGLE.
Co ciekawe, ten lot Atlasa 5 był pierwszym oficjalnym startem tej rakiety, w którym doszło do bezpośredniego umieszczenia satelitów na orbicie zbliżonej do GEO. Prawdopodobnie wcześniej Atlas 5 wykonał jeszcze jeden start o takim bezpośrednim umieszczeniu na takiej orbicie. Taka trajektoria, choć bardziej wymagająca dla rakiety nośnej, pozwala na znaczne wydłużenie misji wynoszonego satelity, gdyż ten nie musi ?o własnych siłach? korygować orbity od bardzo eliptycznej do LEO.
(ULA)
http://kosmonauta.net/2018/04/atlas-5-z-trzema-wojskowymi-satelitami-15-04-2018/

Atlas 5 z trzema wojskowymi satelitami (15.04.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)