Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Polska firma z sektora kosmicznego w misji Europejskiej Agencji Kosmicznej
2018-05-09
Firma Sener Polska poinformowała PAP, że weźmie udział w misji organizowanej przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Zdobyła kontrakt na zaprojektowanie urządzeń do montażu i testów struktury satelity oraz jego głównego instrumentu badawczego.
Sener Polska podała, że start misji Biomass, która ma potrwać co najmniej pięć lat, planowany jest na 2021 rok.
Satelita Biomass powstaje w ramach programu ESA "Earth Explorer". "Projekt ten ma na celu poszukiwanie odpowiedzi na najważniejsze (...) pytania dotyczące środowiska naszej planety" - wyjaśniła firma w komunikacie. Jak dodała, wiarygodne dane o zmianach leśnej biomasy umożliwią lepsze zrozumienie zachodzących zmian klimatycznych. Mają też być podstawą dla inicjatyw ONZ na rzecz zmniejszenia emisji dwutlenku węgla w wyniku wylesiania w krajach rozwijających się (REDD+)" - wyjaśniono.
"Firma Sener Polska, na zlecenie OHB Włochy, zaprojektuje, wyprodukuje oraz przetestuje urządzenia do montażu struktury satelity, w tym urządzenia do transportu pionowego, montażu i demontażu paneli satelity, montażu i demontażu radaru SAR, będącego głównym instrumentem badawczym, a także kontenera do transportu radaru" - powiedziała PAP dyrektor generalna Sener Polska Aleksandra Bukała.
Jak wyjaśniła Bukała, fale radaru, którego częścią jest ogromna antena o średnicy 12 metrów, będą przenikać przez korony drzew i zeskanują pnie oraz konary. "Dzięki danym z radaru co sześć miesięcy będzie powstawać globalna, trójwymiarowa mapa lasów. Naukowcy uzyskają w ten sposób niedostępne wcześniej dane o ilości węgla trafiającej do atmosfery w wyniku wylesiania oraz pochłanianej przez odrastające drzewa" - zaznaczyła.
W misji Biomass, której budżet wynosi 420 mln euro, współpracują ze sobą agencje kosmiczne z Europy i USA - podano.
Firma Sener Polska działa w sektorze aerokosmicznym, rozumianym jako obronność, inżynieria kosmiczna i aeronautyka. Uczestniczy m.in. w misjach ExoMars, Proba-3, JUICE, a także programie "ESA Incentive Scheme", który wspiera rozwój branży kosmicznej w Polsce. (PAP)
autor: Magdalena Jarco
maja/ son/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C29412%2Cpolska-firma-z-sektora-kosmicznego-w-misji-europejskiej-agencji-kosmicznej

Polska firma z sektora kosmicznego w misji Europejskiej Agencji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe, niezwykłe zastosowanie Księżyca
Wysłane przez kuligowska w 2018-05-08
Okazuje się, że współczesne satelity obserwujące powierzchnię Ziemi w swej ocenie wiarygodności i jakości zbieranych danych z powodzeniem wykorzystują? Księżyc.
Jak to działa? Podczas gdy powierzchnia (a przede wszystkim atmosfera) Ziemi podlega nieustannym zmianom, Księżyc jest w zasadzie niezmienny. Jest taki nawet przez miliony lat, pomijając dość okazjonalne i miejscowe upadki meteorytów. A więc światło odbite od naszego satelity jest idealnym czynnikiem kontrolnym dla optycznych instrumentów, które w czasie rzeczywistym fotografują z kosmosu Ziemię.
Różne agencje kosmiczne wykorzystują już Srebrny Glob do takich ocen. Europejska Agencja Kosmiczna planuje teraz jeszcze lepsze wykorzystanie Księżyca. Na zboczu wulkanu Mount Teide na hiszpańskiej Teneryfie umieszczono niedawno instrument, który znajduje się ponad większością chmur i pyłu atmosferycznego. Ma on mierzyć nocną zmienność blasku Księżyca, co pozwoli na uzyskanie jeszcze większej precyzji dla lunarnej kalibracji przyszłych satelitów meteorologicznych.
Naukowcy zajmujący się Ziemią - w tym ci monitorujący pogodę i zmienność klimatu - chcą mieć pewność, że nawet subtelne zmiany w świetle słonecznym odbijającym się od naszej planety i odbieranym przez satelity reprezentują rzeczywiste zmiany na jej powierzchni (a nie te generowane w aparaturze optycznej). Temu właśnie służy kalibracja instrumentalna. Wymaga ona jednak tzw. targetów kalibracyjnych - podobnie jak ma to miejsce w przypadku na przykład obserwacji radioastronomicznych - czyli obiektów będących niezmiennymi źródłami, w tym przypadku światła. Pozwalają one wówczas niezależnie wykrywać jakiekolwiek odchylenia od pomiarów dokonywanych przez instrumenty orbitalne.
Niektóre misje satelitarne mają swe własne, wbudowane urządzenia kalibracyjne. Jeszcze inne wykorzystują względnie niezmienne struktury na Ziemi, takie jak duże obszary pustynne, oceany czy jeziora solne. Ale to tylko przybliżenie i pewien konieczny kompromis, bowiem wiemy, że tak naprawdę nawet te pozornie stałe miejsca mogą zmieniać się w czasie. W porównaniu z dowolnym obszarem Ziemi powierzchnia Księżyca jest natomiast faktycznie niezmienna. Coraz więcej nowoczesnych satelitów korzysta więc z niego do wykonywania kalibracji -  w tym te znajdujące się na orbitach geostacjonarnych.
Ale to nie wszystko - Księżyc, który widzimy z Ziemi, nie zawsze jest tym samym Księżycem. Nie ma on idealnie kołowej orbity wokółziemskiej, przez co w ciągu 28 dni cyklu księżycowego nie zawsze widzimy dokładnie tę samą jego tarczę: czasami widzimy go nieco więcej na bokach lub od góry - to tak zwane zjawisko libracji. Księżyc potrzebuje aż 18 lat, by powrócić do stanu, w jakim pojawił się uprzednio. Obecnie celem specjalistów z ESA jest wnikliwa obserwacja pełnej tarczy naszego satelity przez okres dwóch lat, a następnie stworzenie nowego, dokładnego modelu tzw. promieniowania księżycowego. Posłuży do tego właśnie specjalny fotometr słoneczny zainstalowany na Mount Teide - ale będzie on pracował tylko w nocy, mierząc światło Księżyca.
Projekt jest realizowany przez ESA w ramach dużego konsorcjum, w skład którego wchodzi m. in. brytyjskie National Physical Laboratory, hiszpański Valladolid University, belgijski instytut VITO, flamandzki Instytut Badań Technologicznych i Państwowa Agencja Meteorologiczna z Hiszpanii. Tematem interesują się także NASA, NOAA, francuska agencja kosmiczna CNES i japońska JAXA.
Zdjęcie: Księżyc sfotografowany przez minisatelitę ESA -  Proba-V (tzw. Vegetation instrument). Jego zniekształcenie jest powodowane przez kąt obserwacji i ruch satelity.
Źródło: ESA/Belspo ? produced by VITO
                                                               
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Więcej na temat satelitów obserwujących Ziemię

Na zdjęciu powyżej: satelita geostacjonarny MSG obserwuje Księżyc widoczny tuż ponad Ziemią.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowe-niezwykle-zastosowanie-ksiezyca-4398.html

Nowe, niezwykłe zastosowanie Księżyca.jpg

Nowe, niezwykłe zastosowanie Księżyca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagadkowa formacja w kształcie oka patrzy z Sahary na astronautów
2018-05-09
W zachodniej części największej pustyni na Ziemi znajduje się tajemnicza struktura, której pochodzenia naukowcy w pełni wciąż nie odkryli. Jakie są teorie na temat powstania "Oka Sahary"?
Po raz pierwszy niezwykłą formację skalną dostrzeżono u zarania lotów kosmicznych. Dzisiaj jest ulubieńcem astronautów, którzy podczas każdej ekspedycji na Międzynarodową Stację Kosmiczną nie mogą jej nie uwiecznić.
Tajemnicza struktura w Mauretanii nazywana jest oficjalnie Kalb ar-Riszat, ale funkcjonują też jej potoczne określenia, wiele o niej mówiące: "Oko Sahary" czy "Oko Afryki", które jednoznacznie wskazują na jej niecodzienny kształt.
Dla meteorologów na pierwszy rzut oka wygląda ona jak bardzo głęboki układ niskiego ciśnienia, zaś zoologom przypomina ślimaka. Badania topograficzne wykazują, że struktura położona jest w zagłębieniu terenu.
Centrum struktury jest otoczone przez okrągłe wzniesienia. Przypominają one nieco krater uderzeniowy powstały po upadku meteorytu. Jednak badania chemiczne nie wykazały jak dotąd śladów skał pochodzących z przestrzeni kosmicznej. Źródłem nie mógł być więc meteoroid.
Co ciekawe poszczególne fragmenty struktury, która ma średnicę około 45 kilometrów, powstały z różnych skał, co świadczy o tym, że struktura nie powstała od razu, lecz formowała się całymi milionami lat aż osiągnęła kształt znany współcześnie. Centralna część struktury jest dużo starsza od jej brzegów.
Jeśli nie jest to miejsce upadku meteorytu, to co? Naukowcy wskazują na wygasły lub niedoszły wulkan, ponieważ niektóre formacje złożone są ze skał magmowych i osadowych. Nie mają one jednak struktury zbliżonej do prawdziwych wygasłych lub wciąż aktywnych wulkanów.
Aby odkryć wszystkie jej tajemnice potrzebne są dalsze badania, a obszar na którym się ona znajduje, czyli nienadające się do życia zachodnie rubieże Sahary, tylko te zadanie utrudniają. Być może kiedyś zagadkę uda się ostatecznie rozwiązać.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2018-05-09/zagadkowa-formacja-w-ksztalcie-oka-patrzy-z-sahary-na-astronautow/

Zagadkowa formacja w kształcie oka patrzy z Sahary na astronautów.jpg

Zagadkowa formacja w kształcie oka patrzy z Sahary na astronautów2.jpg

Zagadkowa formacja w kształcie oka patrzy z Sahary na astronautów3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy szukają sposobów, aby uniknąć zderzenia Ziemi z asteroidą

2018-05-09

Zagrożenia z kosmosu to coś, co wydawało się większości ludzi abstrakcją. Było tak do czasu upadku w Rosji kilkunastometrowej asteroidy zwanej meteorem czelabińskim. To zdarzenie zadziałało na wyobraźnię i od tego czasu trwają teoretyczne dyskusje, co zrobić w obliczu takiego zagrożenia.

Według specjalistów z Instytutu Astronomicznego Czeskiej Akademii Nauk, poważne niebezpieczeństwo kosmicznej kolizji pojawi się  już w 2022 roku, a potem w latach 2025, 2032, 2035 i 2039. Według obecnego stanu wiedzy, to właśnie wtedy nasza planeta będzie szczególnie narażona na zwiększone ryzyko kolizji z asteroidami.
Zdaniem czeskich astronomów, niebezpieczeństwo dla Ziemi stwarzają fragmenty komety Enckego (2P/Encke). Są one znane jako rój meteorów określany jako Taurydy. Po raz pierwszy zarejestrowano je dopiero w XIX wieku i od tego czasu obserwuje się te "spadające gwiazdy" jesienią każdego roku - w październiku i na początku listopada. Ich aktywność jest stosunkowo niewielka w porównaniu do innych rojów. Średnio spada siedem meteorów na godzinę. Jednak ziemska orbita co jakiś czas omiata bardziej gęste obszary przestrzeni z ciągnącym się za 2P/Encke kosmicznym gruzem. Przed czymś takim ostrzegają czescy naukowcy.
Poważnym problemem w radzeniu sobie z takimi zagrożeniami jest zdolność wykrycia ich na czas. Z tym niestety nie jest za dobrze. Mimo, że mamy tysiące teleskopów, w tym niektóre na orbicie okołoziemskiej, nie jesteśmy w stanie wykryć wszystkich ciał niebieskich, które przelatują w okolicy Ziemi. Niekiedy dowiadujemy się o ich przelocie już po fakcie, a czasem nie dowiadujemy się wcale.
W październiku 2016 w kosmos poleciał amerykański teleskop kosmiczny, wykorzystywany do monitorowania asteroid, komet i innych obiektów, które mogą znaleźć się blisko Ziemi i zagrozić naszemu bezpieczeństwu. Jeśli będziemy wiedzieć wcześniej o nadlatującej asteroidzie, można będzie podjąć działania, które uchronią nas przed kolizją. Pomysły są różne. Najczęściej proponuje się celowe zderzenie ziemskiego statku kosmicznego i zmianę orbity groźnego obiektu dzięki energii kinetycznej uderzenia. NASA robiła już takie eksperymenty w misji kosmicznej Deep Impact, gdy uderzono w kometę. Teraz agencja planuje budowę 8,8 tonowego kosmicznego "impaktora", który może zostać użyty do zmiany trajektorii asteroidy Apophis przed jej niebezpiecznym przelotem w 2029 roku lub Bennu przed 2035. Rozważane jest też wykorzystanie broni jądrowej. Zastosowanie głowic może zakładać ich detonację w pewnej odległości od asteroidy czy komety, co ma zapobiec jej fragmentacji, ale zapewnić efekt zepchnięcia z niebezpiecznej orbity.
Jednak według naukowców, dopóki nie ma gwarancji, że jakaś asteroida będzie nam zagrażać, stosowanie takich radykalnych kroków nie jest wskazane. Zwłaszcza, że trudno powiedzieć, na jakiej trajektorii znajdzie się kosmiczny przybysz i czy nie pogorszymy w ten sposób naszej sytuacji.

Zmianynaziemi.pl


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-naukowcy-szukaja-sposobow-aby-uniknac-zderzenia-ziemi-z-aste,nId,2579040

Naukowcy szukają sposobów, aby uniknąć zderzenia Ziemi z asteroidą .jpg

Naukowcy szukają sposobów, aby uniknąć zderzenia Ziemi z asteroidą 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stacje nasłuchowe ESA gotowe na marsjańską misję NASA InSigh
2018-05-09. Wojciech Leonowicz

Nowa misja marsjańska NASA rozpoczęła się 5 maja. Stacje nasłuchowe ESA w Australii oraz Ameryce Południowej będą śledziły dla NASA misję InSight podczas podróży do Czerwonej Planety.
Sonda wystartowała na pokładzie rakiety Atlas V z kosmodromu Vandenberg w Kalifornii o 13:05 w sobotę. Celem lądownika InSight będzie badanie wnętrza Marsa przy pomocy sprzętu do pomiarów strumienia ciepła z wnętrza planety oraz wykrywanie ?trzęsień Marsa?. Licząca 485 milionów kilometrów podróż do Marsa potrwa około sześciu miesięcy.
Pięć godzin po starcie stacja nasłuchowa ESA w New Norcia w Zachodniej Australii odebrała sygnał sondy. Kontakt będzie utrzymany jako ?rezerwowy nasłuch?, w tym samym czasie pracować będzie należąca do NASA stacja naziemna Deep Space Network w Canberze na wschodniej stronie kontynentu.
Gdy Canberra utraci kontakt radiowy z sondą, 35-metrowa antena w New Norcia nadal będzie utrzymywać kontakt z misją, aż ta zniknie za horyzontem. Druga stacja naziemna ESA na południowej półkuli ? Malargüe w Argentynie ? nawiąże kontakt dwie i pół godziny później.
?Nasze stacje w New Norcia oraz Malargüe pozwolą NASA na regularny kontakt z sondą InSight podczas krytycznych momentów, jakimi są faza startu i wstępnych operacji, kiedy uruchamia się i sprawdza systemy sondy?, tłumaczy Daniel Firre, kierownik ds. współpracy ESA-NASA.
?NASA poprosiła nas o wsparcie, ponieważ o tej porze roku stacje naziemne na południowej półkuli bardzo wyraźnie widzą trajektorię w kierunku Marsa, zaś dodatkowe stacje NASA w Madrycie i Goldstone mają bardzo ograniczoną widoczność lub w ogóle brak widoczności w pierwszych dniach po starcie. Używana może być tylko stacja Deep Space Network w Canberze?.
?Wieloletnia współpraca bazuje na porozumieniu ESA i NASA, w którym oba podmioty wzajemnie wspierają się w nasłuchu swoich misji. W zamian za nasłuch misji z New Norcia, NASA będzie na przykład monitorowała teleskop Gaia?.
Monitoring separacji lądownika od górnego stopnia i wstępne określenie trajektorii zostało wykonane przy pomocy kalifornijskiej stacji Goldstone. Rolą stacji w New Norcia oraz Malargüe będzie monitorowanie sondy podczas jej oddalania się od Ziemi i odbiór istotnej telemetrii pozwalającej na wstępną identyfikację jakichkolwiek możliwych problemów.
Gdyby centrum kontroli lotów w należącym do NASA Jet Propulsion Laboratory potrzebowało przesłać dodatkowe komendy do sondy InSight, wtedy wysłałoby taką prośbę do Europejskiego Centrum Operacji Kosmicznych w Darmstadt, które pracuje 24 godziny na dobę i kontroluje wszystkie stacje naziemne ESA, w tym również New Norcia oraz Malargüe.
?Nasze wsparcie dla misji będzie trwało przez pierwsze 30 dni od startu. Tak zwane krytyczne wsparcie trwało do 7:30 rano w niedzielę po starcie?, dodaje Yves Doat, kierujący Sekcją Infrastruktury Naziemnej ESA.
?W tym czasie w New Norcia znajdowało się centrum wsparcia, które mogło od razu zareagować w przypadku jakichkolwiek problemów technicznych, dedykowany inżynier ds. łączności wspierał również zespół z ESOC?.
?W tym krytycznym momencie nasłuchiwaliśmy nie jednej, ale trzech sond kosmicznych?, dodaje Firre. ?Lądownikowi towarzyszą dwa CubeSaty misji MarCO, które będą monitorowały wejście InSighta w atmosferę marsjańską oraz jego lądowanie i przekażą dane na Ziemię?.
?Wszystkie trzy sondy były na tyle blisko siebie, że odebraliśmy sygnały w jednej wiązce?.
Po pierwszym miesiącu lotu międzyplanetarnego łatwiej będzie śledzić sondę InSight z północnej półkuli. New Norcia będzie pełniła jeszcze rolę monitorującą proces lądowania sondy zaplanowany na 26 listopada 2018 roku.
Na pokładzie sondy znajduje się również polski akcent: firma Astronika wraz z krajowymi podwykonawcami zaprojektowała i wykonała system napędowy instrumentu HP3 (Heat Flow and Physical Properties Package) ? próbnika do pomiaru strumienia ciepła z wnętrza planety. Penetrator ?Kret? dzięki specjalnie zaprojektowanemu mechanizmowi zostanie wprowadzony w grunt marsjański na głębokość rzędu 5 metrów.
Źródło: Polskojęzyczna strona ESA
https://kosmonauta.net/2018/05/stacje-nasluchowe-esa-gotowe-na-marsjanska-misje-nasa-insight/

Stacje nasłuchowe ESA gotowe na marsjańską misję NASA InSight.jpg

Stacje nasłuchowe ESA gotowe na marsjańską misję NASA InSight2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze pozaorbitalne CubeSaty funkcjonują i wysyłają dane na Ziemię
2018-05-09. Filip Geekowski
Wraz z misją sondy Insight na Czerwoną Planetę, w której kluczowy udział ma również Polska (zobaczcie tutaj), na pokładzie rakiety znalazły się dwa mikrosatelity wykonane w standardzie CubeSat o nazwie Mars Cube One. Właśnie dowiedzieliśmy się, że urządzenia działają.
To świetna wiadomość, ponieważ są to pierwsze tego typu urządzenia, które znalazły się daleko poza orbitą naszej planety. Dzięki nim amerykańska agencja kosmiczna chciała sprawdzić nowy system komunikacji międzyplanetarnej. Będzie to miało ogromne znacznie przy misjach na Czerwoną Planetę.
MarCo zostaną uwolnione na orbicie Marsa, wraz z lądownikiem InSight, i posłużą do przekazywania sygnałów podczas tzw. "siedmiu minut horroru", czyli niebezpiecznego momentu lądowania sondy na powierzchni Marsa, w którym na Ziemię dochodzą informacje o przebiegu misji z 7-minutowym opóźnieniem, spowodowanym odległością Marsa od Ziemi.
CubeSaty MarCo mają zaledwie kilkanaście centymetrów średnicy, ważą kilka kilogramów i są wyposażone w panele słoneczne. Miejmy nadzieję, że urządzenia przetrwają cały lot na Marsa i poszerzą naszą wiedzę na temat najniebezpieczniejszego etapu każdej wielkiej misji na planetę, na której kiedyś powstanie pierwsza ludzka kolonia.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/Space.com/ Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/32743/pierwsze-pozaorbitalne-cubesaty-funkcjonuja-i-wysylaja-dane-na-ziemie

Pierwsze pozaorbitalne CubeSaty funkcjonują i wysyłają dane na Ziemię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hawking spocznie między Newtonem i Darwinem. Jest wielu chętnych, by to zobaczyć

2018-05-09
Prochy Stephena Hawkinga złożone zostaną miedzy grobami Izaaka Newtona i Karola Darwina podczas ceremonii, którą zaplanowano na 15 czerwca w Opactwie Westminsterskim. Zainteresowanie udziałem w wydarzeniu jest tak duże, że trzeba zrobić loterię wejściówek.

 
W nabożeństwie uczestniczyć będzie najbliższa rodzina zmarłego uczonego, jego przyjaciele oraz zaproszeni goście. Nabożeństwo dziękczynne celebrować będzie nie tylko naukowe osiągnięcia Stephena Hawkinga - powiedział przeor opactwa, wielebny Dr. John Hall - będzie również okazją do przypomnienia siły charakteru zmarłego, który przez wiele lat borykał się z wyniszczającą organizm chorobą.
Podczas ceremonii w Opactwie Westminsterskim prochy astrofizyka złożone zostaną miedzy grobami dwóch innych słynnych naukowców, Izaaka Newtona i Karola Darwina.
Z uwagi na duże zainteresowanie tą uroczystością, zdecydowano o losowej dystrybucji biletów. W środę w Wielkiej Brytanii rozpoczęła się loteria, którą organizuje Fundacja Stephena Hawkinga, a pomysłodawcami są dzieci astrofizyka. Wniosek o przyznanie wejściówki należy składać na stronach internetowych fundacji.
Stephen Hawking to jeden z najbardziej znanych brytyjskich uczonych XX i XXI weku. Był autorem kilku bestselerów. Wielokrotnie też zabierał głos w kwestiach zasadniczych dla ludzkości, dotyczących naszego przetrwania i przyszłości.
Hawking od wielu lat cierpiał na nieuleczalną chorobę centralnego układu nerwowego. Poruszał się na wózku inwalidzkim i komunikował ze światem za pośrednictwem syntezatora mowy. Zmarł 14 marca. Miał 76 lat.
(ak)
 
Bogdan Frymorgen

http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-hawking-spocznie-miedzy-newtonem-i-darwinem-jest-wielu-chetn,nId,2579151

Hawking spocznie między Newtonem i Darwinem. Jest wielu chętnych, by to zobaczyć.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Polacy w ważnej misji Europejskiej Agencji Kosmicznej
2018-05-09

Europejska Agencja Kosmiczna buduje satelitę, który pozwoli na dokładne badanie stanu zalesienia Ziemi i szacunki ilości dwutlenku węgla pochłanianego przez drzewa. Polscy inżynierowie pracują nad ważnymi komponentami urządzenia.
Choć niewiele osób myśli o tym na co dzień, drzewa dostarczają niezbędny do oddychania tlen i pochłaniają dwutlenek węgla. Niestety w zastraszającym tempie ubywa lasów tropikalnych, które nazywane są płucami Ziemi.
Tymczasem brakuje dokładnych danych o skali wylesienia planety. Te ważne informacje ma dostarczyć satelita Biomass budowany w ramach misji ?Earth Explorer? Europejskiej Agencji Kosmicznej. Urządzenie ma zostać wysłane na orbitę w 2021 roku i działać przez 5 lat.
W przygotowaniu misji biorą udział polscy specjaliści. Firma SENER Polska na zlecenie OHB Włochy, zaprojektuje, wyprodukuje oraz przetestuje urządzenia do montażu struktury satelity, w tym urządzenia do transportu pionowego, montażu i demontażu paneli satelity, montażu i demontażu głównego urządzenia badawczego - radaru, a także kontenera do transportu radaru.
?Program ten ma na celu poszukiwanie odpowiedzi na najważniejsze naukowe pytania dotyczące środowiska naszej planety? - zwraca uwagę firma.
Uzyskiwane dzięki satelicie dane mają m.in. pozwolić na lepsze zrozumienie zmian klimatycznych i stanowić podstawę dla inicjatyw ONZ nacelowanych na zmniejszenie, wywołanej wylesieniem, emisji dwutlenku węgla przez kraje rozwijające się.
Aby podołać swojemu zadaniu, mierzący bagatela 20 m satelita będzie wyposażony w potężny radar z anteną o średnicy aż 12 m. Fale wysyłane przez to urządzenie będą w stanie przeniknąć przez gęste korony drzew i skanować pnie oraz konary.
W efekcie, co każde 6 miesięcy naukowcy będą otrzymywali precyzyjną, trójwymiarową mapę zalesienia większości globu. Dzięki niej będą mogli dokładnie sprawdzać postęp ubytków lasów czy szacować ilość dwutlenku węgla pochłanianego przez drzewa.
To nie wszystko. Zamontowany na satelicie radar, będzie umożliwiał także prowadzenie zupełnie innych badań ? np. archeologom pozwoli na poszukiwania zabudowań ukrytych pod powierzchnią pustyń.
W misji Biomass, której budżet wynosi 420 mln euro, współpracują ze sobą agencje kosmiczne z Europy i USA.
PAP - Nauka w Polsce
mat/ ekr/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C29412%2Cpolacy-w-waznej-misji-europejskiej-agencji-kosmicznej.html

Polacy w ważnej misji Europejskiej Agencji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny wysyłają na orbitę satelitę obserwacyjnego Gaofen-5
Wysłane przez grabianski w 2018-05-09

Z kosmodromu Taiyuan w Chinach wystartowała rakieta Długi Marsz 4C z satelitą teledetekcyjnym Gaofen-5. To już 14. start rakietowy Chin w tym roku.
Rakieta wystartowała we wtorek o 20:28 czasu polskiego. Lot przebiegł pomyślnie i cywilny ładunek został wypuszczony na orbitę heliosynchroniczną.
Gaofen-5 to kolejny chiński cywilny satelita obserwacyjny należący do serii zapoczątkowanej w 2010 roku. Celem programu CHEOS (ang. China High-Resolution Earth Observation System) jest dostarczenie globalnych obrazów Ziemi w czasie rzeczywistym na potrzeby rolnictwa, minimalizowania szkód klęsk żywiołowych, ochrony środowiska i bezpieczeństwa państwowego.
Wysłany we wtorek satelita Gaofen-5 posiada sześć użytecznych ładunków: urządzenia obrazujące w wielu pasmach światła widzialnego i podczerwieni, instrument do monitorowania gazów cieplarnianych, urządzenie do profilowania atmosfery, kierunkowa kamera polaryzacyjna do pomiaru właściwości chemicznych chmur i aerozoli czy instrument monitorowania środowiska, zdolny do profilowania warstwy ozonowej
Był to już 14. chiński start orbitalny w tym roku. Tym samym kraj ten powrócił na pozycję lidera pod względem startów, wyprzedzając Stany Zjednoczone.
Następny planowany start rakietowy na świecie odbędzie się w czwartek z Cape Canaveral na Florydzie. Zadebiutuje tam najnowsza wersja rakiety Falcon 9, wynosząc pierwszego satelitę telekomunikacyjnego dla Bangladeszu.
Źródło: Xinhua/NS
Więcej informacji:
?    informacja o starcie od chińskiej agencji prasowej Xinhua
?    relacja ze startu portalu NASASpaceflight
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 4C startująca z satelitą obserwacyjnym Gaofen-5. Źródło: Xinhua/Jin Liwang.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chiny-wysylaja-na-orbite-satelite-obserwacyjnego-gaofen-5-4400.html

Chiny wysyłają na orbitę satelitę obserwacyjnego Gaofen-5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na obrzeżach Układu Słonecznego odkryto wyrzuconą planetoidę
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 09/05/2018
Międzynarodowy zespół astronomów korzystający z teleskopów ESO zbadał pozostałość po wczesnym Układzie Słonecznym. Badacze odkryli, że nietypowy obiekt Pasa Kuipera ? 2004 EW95 ? to w rzeczywistości bogata w węgiel planetoida, pierwszy taki obiekt potwierdzony na zimnych rubieżach Układu Słonecznego. Ten osobliwy obiekt prawdopodobnie powstał w pasie planetoid między Marsem i Jowiszem i został z niego wyrzucony na odległość miliardów kilometrów do swojej obecnej lokalizacji w Pasie Kuipera.
Wczesne dni Układu Słonecznego to był burzliwy okres. Modele teoretyczne opisujące tej okres przewidują, że po powstaniu gazowych olbrzymów przemierzały one cały Układ Słoneczny, wyrzucając małe obiekty skaliste z wewnętrznego Układu Słonecznego na odległe orbity. Co ciekawe, owe modele wskazują, że Pas Kuipera ? zimny obszar rozciągający się za orbitą Neptuna ? powinien zawierać niewielką część obiektów skalistych z wewnętrznego Układu Słonecznego, takich jak planetoidy bogate w węgiel.
Teraz, najnowszy artykuł naukowy prezentuje dowody na pierwsze obserwacje węglowej planetoidy w Pasie Kuipera, które silnie wspierają opisane powyżej modele teoretyczne burzliwej młodości Układu Słonecznego. Po wykonaniu dokładnych pomiarów za pomocą wielu isntrumentów zainstalowanych na teleskopie VLT, niewielki zespół astronomów kierowany przez Toma Secculla z Queen?s Unversity Belfat w Wielkiej Brytanii był  w stanie zmierzyć skład chemiczny nietypowego obiektu Pasa Kuipera i tym samym ustalić, że jest to planetoida węglowa. To wskazuje, że obiekt ten pierwotnie powstał w wewnętrznej części Układu Słonecznego i dopiero potem przemieścić się znacznie dalej.
Osobliwa natura 2004 EW95 po raz pierwszy objawiła się podczas rutynowych obserwacji prowadzonych przez Wesleya Frasera, astronoma z Belfastu, za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Widmo promieniowania odbitego od planetoidy różniło się od widm podobnych do niego obiektów, które zazwyczaj charakteryzują się niezbyt interesującymi widmami, które nie pozwalają dokładnie określić ich składu chemicznego.
?Widmo 2004 EW95 wyraźnie się różniło od widm innych obserwowanych obiektów zewnętrznego Układu Słonecznego? tłumaczy główny autor Seccull. ?Było wystarczająco dziwne, aby przykuć naszą uwagę?.
Badzcze obserwowali obiekt za pomocą instrumentów X-Shooter oraz FORS2 zainstalowanych na pokładzie VLT. Czułość tych spektrografów umożliwiła zespołowi uzyskanie bardziej szczegółowych pomiarów promieniowania odbitego od planetoidy, a tym samym poznanie jej składu chemicznego.
Niemniej jednak, nawet pomimo zdumiewającej zdolności zbierania światła przez VLT, 2004 EW95 wciąż był trudny w obserwacji. Choć obiekt ten ma średnicę równą ok. 300 km, aktualnie znajduje się cztery miliardy kilometrów od Ziemi, przez co zebranie danych o ciemnym, pokrytym węglem obiekcie tego typu i w tej odległości jest nie lada wyzwaniem.
?To przypomina obserwowanie olbrzymiej góry węgla na czarnym tle nocnego nieba? mówi współautor artykułu Thomas Puzia z Pontifica Universidad Catolica de Chile.
Nie dość, że 2004 EW95 się porusza, to jeszcze jest bardzo ciemna? dodaje Seccull. ?Musieliśmy wykorzystać bardzo zaawansowane techniki obróbki danych, aby wyciągnąć z nich tak dużo ile się tylko dało?.
Dwie cechy widma tego obiektu były szczególnie interesujące i odpowiadały obecności tlenków żelaza i krzemianów, które jak dotąd nie były obserwowane w żadnym KBO i które silnie wskazują na to, że 2004 EW95 powstał w wewnętrznym Układzie Słonecznym.
Seccull podsumowuje: ?Zważając na obecne położenie 2004 EW95 na lodowych rubieżach Układu Słonecznego, doszliśmy do wniosku, że została ona wyrzucona na swoją obecną orbitę przez migrującą planetę na wczesnym etapie istnienia Układu Słonecznego?.
?Odkrycie planetoidy węglowej w Pasie Kuipera istotnie potwierdza jedną z fundamentalnych prognoz dynamicznych modeli Układu Słonecznego?.
Źródło: ESO
http://www.pulskosmosu.pl/2018/05/09/na-obrzezach-ukladu-slonecznego-odkryto-wyrzucona-planetoide/

 

 

Na obrzeżach Układu Słonecznego odkryto wyrzuconą planetoidę.jpg

Na obrzeżach Układu Słonecznego odkryto wyrzuconą planetoidę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rusza poszukiwanie cywilizacji pozaziemskich
2018-05-10
Program Breakthrough Listen wreszcie będzie nasłuchiwał galaktyki w poszukiwaniu sygnałów pochodzących od cywilizacji pozaziemskich.

Breakthrough Listen to program obserwacji astronomicznych o wartości 100 mln dol., zaplanowany na 10 lat, którego nadrzędnym celem jest poszukiwanie dowodów istnienia cywilizacji pozaziemskich. Astronomowie chcą przeskanować milion najbliższych gwiazd, płaszczyznę i centrum Drogi Mlecznej oraz 100 najbliższych galaktyk.

Breakthrough Listen wykorzystuje m.in. radioteleskop CSIRO w Parkes Observatory znajdujący się w Nowej Południowej Walii. Wcześniej teleskop mógł skanować tylko jedno miejsce na niebie w tym samym czasie, ale dzięki angażowi Breakthrough Listen składa się na niego 13 wiązek, które pozwalają na szybsze badanie kosmosu.

- Dzięki nowym możliwościom skanujemy naszą galaktykę w niespotykany dotąd sposób. Przeszukując ogromne zbiory danych pod kątem podpisów zaawansowanych technologicznie cywilizacji mamy nadzieję odkryć dowody na to, że nasza planeta nie jest jedyną, na której powstało inteligentne życie - powiedział Danny Price, astronom z Parkes Observatory.

Nowe cyfrowe oprogramowanie pozwala przesyłać dane z teleskopu z prędkością 130 gigabitów na sekundę, co jest przepustowością ok. 1000 razy większą niż standardowego domowego łącza internetowego.

 
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-rusza-poszukiwanie-cywilizacji-pozaziemskich,nId,2578789

Rusza poszukiwanie cywilizacji pozaziemskich.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejski konkurs nawigacji satelitarnej (ESNC): nowe zastosowania systemu nawigacji satelitarnej Galileo
2018-05-10. Redakcja

Konkurs ESNC 2018 przyjmuje zgłoszenia od 1 maja do 31 lipca.

W 2017 roku sprzedanych zostało około 75 milionów smartfonów gotowych do obsługi systemu Galileo, europejskiego globalnego systemu nawigacji satelitarnej (GNSS). Obecnie kompatybilnych z Galileo jest już 95 procent sprzedawanych na rynku chipsetów. Tym samym, dzięki połączonym sygnałom z amerykańskich i europejskich satelitów, użytkownicy mogą korzystać z coraz bardziej dokładnego geopozycjonowania. Użycie danych z Galileo i GPS zwiększa dokładność i stabilność nawigacji satelitarnej oraz wszelkiego rodzaju powiązanych rozwiązań. Europejski konkurs nawigacji satelitarnej (ESNC) wspiera rozwój nowych pomysłów, usług i aplikacji opartych o Galileo. Zgłoszenia do konkursu są przyjmowane od 1 maja 2018.
Oberpfaffenhofen, 1 maja 2018 ? usługi nawigacyjne stały się ważną częścią codziennego życia. Obecnie infrastruktura Galileo znajduje się na poziomie pozwalającym na skupieniu się na dostarczaniu coraz lepszych usług nawigacyjnych na całym globie. W 2021, Galileo zapewni ustalenie lokalizacji z dokładnością do 20 centymetrów. Tym samym dane lokalizacyjne będą mogły być wykorzystywane do coraz szerszej gamy rozwiązań.
SNC nagradza aplikacje, usługi i nowe pomysły, które wykorzystują dane z Galileo dla wsparcia przedsiębiorstw oraz społeczeństwa. Renomowane instytucje i partnerzy regionalni dostarczą nagrody warte ponad milion Euro dla 20 zwycięskich projektów z różnych zakresów tematycznych.
Głównymi grupami docelowymi konkursu są małe i średnie przedsiębiorstwa, startupy, grupy akademickie oraz osoby pracujące w biznesie lub szkolnictwie wyższym. Mogą oni przesłać zgłoszenia pomysłów wykorzystujących dane GNSS dla różnych haseł tematycznych.
Partnerami tegorocznej edycji są: Europejska Agencja Nawigacji GNSS (GSA), Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), Niemiecka Agencja Kosmiczna (DLR), i Niemieckie Federalne Ministerstwo Transportu i Infrastruktury Cyfrowej (BMVI). Uczestnicy wybierają również jeden z 18 tegorocznych regionów partnerskich.
Carlo des Dorides, Dyrektor Zarządzający Europejskiej Agencji Nawigacji GNSS (GSA): ?Europejski konkurs nawigacji satelitarnej zawsze wyprzedzał swój czas. Jestem wyjątkowo podekscytowany widząc pomysły oparte o GNSS, które podnoszą poziom innowacji w tematach takich jak inteligentne miasta, Internet rzeczy (IoT), mobilne zdrowie (mHealth) oraz wiele innych. GSA jest partnerem Konkursu od samego początku i mamy nadzieję na co raz więcej udanych projektów.?
Oprócz nagród pieniężnych, zwycięzcy poszczególnych kategorii otrzymają dostęp do międzynarodowej sieci wiodących organizacji GNSS i platformy crowdfundingowej oraz wsparcie dla rozwoju biznesowego.
?Jesteśmy dumni z aktywnej roli, jaką konkurs ESNC odgrywa w procesie komercjalizacji produktów i usług GNSS?, dodaje Thorsten Rudolph, Dyrektor Zarządzający AZO Anwendungszentrum GmbH Oberpfaffenhofen, organizator konkursu. ?Od 2004 roku w konkursie wyłoniono łącznie 307 zwycięzców. Zostali oni wybrani spośród 11,500 uczestników z 90 krajów, którzy przesłali ponad 4,000 nowatorskich pomysłów. Pokazuje to, na jaką skalę konkurs dla innowacji wspiera rozwój Europejskich usług opartych o nawigacje satelitarną.?
Konkurs ESNC jest ponadto wspierany przez akcelerator E-GNSS, który wspomaga przekształcanie najlepszych pomysłów w prosperujące firmy. Wszyscy laureaci tegorocznego konkursu ESNC będą mogli uzyskać dostęp do akceleratora E-GNSS.
Więcej szczegółów na temat tegorocznych wyzwań, nagród i partnerów znajduje się na stronie internetowej pod adresem: http://www.esnc.eu.
Organizatorem polskiej edycji ESNC 2018 jest firma Blue Dot Solutions.
Więcej na informacji na temat polskiej regionalnej edycji ESNC dostępnych jest pod adresem http://www.esnc.com.pl
O AZO ? Twój partner dla konkursów i innowacji
AZO Anwendungszentrum GmbH Oberpfaffenhofen to międzynarodowa firma zajmująca się networkingiem i brandingiem organizująca najważniejsze konkursy dotyczące innowacji związanych z kosmosem, skupiających ponad 15 000 uczestników, jak i ponad 200 przemysłowych i publicznych a także 400 międzynarodowych partnerów. Na serię Masters składają się konkursy European Satellite Navigation Competition (ESNC), Copernicus Masters, Space Exploration Masters oraz INNOspace Masters. Wsparcie przedsiębiorczości przez AZO przełożyło się na ponad 130 założonych do dzisiaj firm i stworzeniu 1800 stanowisk pracy w zaawansowanych technologicznie branżach w Bawarii z rocznym obrotem około 150 milionów Euro. Ponadto, AZO prowadzi bardzo skuteczną grupę aniołów biznesu, która zainwestowała ponad 130 milionów Euro kapitału inwestycyjnego w 2016/2017 roku oraz kieruje Centrum Inkubacji Biznesu Europejskiej Agencji Kosmicznej (ang. ESA BIC) w Bawarii. Więcej informacji znajduje się na stronach http://www.azo-space.com.
O ESNC
Zapoczątkowany przez firmę AZO Anwendungszentrum GmbH Oberpfaffenhofen, Niemiecką Agencję Kosmiczną (DLR) oraz Bawarskie Ministerstwo Gospodarki i Mediów, Europejski Konkurs Nawigacji Satelitarnej (ESNC) jest wiodącym wydarzeniem dla branży nawigacji satelitarnej. ESNC corocznie nagradza najlepsze usługi, produkty i pomysły biznesowe wykorzystujące nawigację satelitarną w życiu codziennym, wspierając rozwój ich najlepszych komercyjnych zastosowań. Od 14 lat międzynarodowy innowacyjny konkurs funkcjonuje jako instrument akcelerujący dla firm i startupów zajmujących się kwestiami kosmicznymi, tworząc nowatorskie rozwiązania dla europejskiej gospodarki. Od 2004 roku w konkursie wzięło udział ponad 11,500 uczestników, a nagrody o całkowitej wartości 13 mln euro przyznane zostały ponad 300 zwycięzcom wybieranym przez około 240 jurorów z całego świata. Więcej informacji znajduje się na stronie: http://www.esnc.eu.
O Blue Dot Solutions:
Blue Dot Solutions stawia sobie za cel rozbudowę sektora kosmicznego w Polsce i Europie. Firma tworzy własne usługi, systemy i aplikacje wykorzystujące dane satelitarne, jak również pomaga firmom spoza sektora kosmicznego rozpocząć w nim działalność. Dzięki interdyscyplinarnemu zespołowi ekspertów oraz obecności na wielu wydarzeniach branżowych, w kraju i za granicą, doskonale orientuje się w problematyce przestrzeni kosmicznej. Więcej informacji znajduje się na stronie: http://www.bluedotsolutions.eu
kontakt dla prasy:
Regine Heue
Head of Marketing & Communications
[email protected]
AZO
Anwendungszentrum GmbH Oberpfaffenhofen
Friedrichshafener Str. 1
82205 Gilching/Oberpfaffenhofen
kontakt ws polskiej edycji konkursu:
Wojciech Leonowicz
Kierownik ds konkursu ESNC
[email protected]
Blue Dot Solutions
Olivia Business Centre, O4
Aleja Grunwaldzka 472
80-309 Gdańsk
https://kosmonauta.net/2018/05/europejski-konkurs-esnc/

Europejski konkurs nawigacji satelitarnej (ESNC) nowe zastosowania systemu nawigacji satelitarnej Galileo.jpg

Europejski konkurs nawigacji satelitarnej (ESNC) nowe zastosowania systemu nawigacji satelitarnej Galileo2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnóstwo czarnych dziur w centrum Drogi Mlecznej
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 10/05/2018
Za pomocą Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra astronomowie odkryli dowody na obecność tysięcy czarnych dziur w pbliżu centrum Drogi Mlecznej.
Ten potężny zbiór składa się z czarnych dziur o masie gwiazdowej, których typowa masa to 5-30 mas Słońca. Te nowo zidentyfikowane czarne dziury odkryto w obszarze sięgającym na 3 lata świetlne od supermasywnej czarnej dziury znajdującej się w centrum naszej Galaktyki.
Teoretyczne badania dynamiki gwiazd w galaktykach wskazują, że duża ppulacja czarnych dziur o masie gwiazdowej ? obejmująca nawet 20 000 obiektów ? może w trakcie eonów przemieszczać się do środka galaktyki i zbierać się wokół Sgr A*. Najnowsze badania danych zebranych przez obserwatorium Chandra stanowią pierwsze obserwacyjne dowody na tak wiele czarnych dziur w Drodze Mlecznej.
Czarna dziura sama w sobie jest niewidoczna. Niemniej jednak, czarna dziura ? tak jak gwiazda neutronowa ? krążąca po ciasnej orbicie wokój gwiazdy, będzie dzierała ją z gazu (astronomowie nazywają takie układy rentgenowskimi układami podwójnymi).  Gaz ten opada na dysk i rozgrzewa się do milionów stopni Celsjusza emitując promieniowanie rentgenowskie zanim wpadnie do czarnej dziury. Niektóre z tych rentgenowskich układów podwójnych widoczne są na zdjęciu z Chandry jako punktowe źródła promieniowania.
Zespół badaczy kierowany przez Chucka Haileya z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku wykorzystał dane z Chandry do poszukiwania rentgenowskich układów podwójnych zawierających czarną dziurę i znajdujących się w pobliżu Sgr A*. Badacze zbadali widma rentgenowskie ? to jest ilość promieniowania rentgenowskiego emitowaną na różnych energiach ? w odległości do 12 lat świetlnych od SgrA*.
Następnie członkowie zespołu wybrali źródła charakteryzujące się widmami rentgenowskimi przypominającymi znane rentgenowskie układy podwójne,  które stosunkowo intensywnie promieniują w zakresie niskich energii X. Wykorzystując tę metodę badacze odkryli czternaście układów podwójnych w odległości do 3 lat świetlnych od Sgr A*. Dwa źródła rentgenowskie prawdopodobnie zawierające gwiazdy neutronowe, zostały wyłączone z badań.
Pozostały tuzin układów podwójnych zawierających czarne dziury powinien być wykrywalny w odległości Sgr A*. Tym samym, detekcje opisane w tych badaniach wskazują, że w pobliżu SgrA* powinna istnieć dużo większa populacja słabszych, niewykrytych rentgenowskich układów podwójnych składająca się z 300 do 1000 takich obiektów.
Tak duża populacja czarnych dziur z towarzyszącymi im gwiazdami w pobliżu Sgr A* powinna nam powiedzieć sporo o procesach formowania takich układach podwójnych poprzez bliskie spotkania gwiazd i czarnych dziur.
W pobliżu SgrA* powinna znajdować się jeszcze większa od tej populacja czarnych dziur o masie gwiazdowej pozbawionych gwiezdnych towarzyszy. Według uzupełniających, teoretycznych prac badawczych przeprowadzonych przez Aleksieja Generezowa w centrum naszej galaktyki może znajdować się ponad 10 000 a nawet 40 000 takich czarnych dziur.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2018/05/10/mnostwo-czarnych-dziur-w-centrum-drogi-mlecznej/

Mnóstwo czarnych dziur w centrum Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Space X wystrzeli nową wersję rakiety "Falcon 9". W przyszłości będą nią latać astronauci

2018-05-10

Firma Space X wchodzi w nowy etap podboju kosmosu. Z bazy kosmicznej imienia Kennedy'ego na przylądku Canaveral na Florydzie wystrzeli dziś wieczorem nową, zmodyfikowaną wersję rakiety Falcon 9 z satelitą komunikacyjnym Bangabandhu Satellite-1 na pokładzie. Ładunek wynoszony na zamówienie Bangladeszu nie jest tym razem najważniejszy, istotniejsze jest to, że rakieta Falcon 9 typu Block-5 ma w przyszłości wynosić na orbitę także astronautów.
W porównaniu z typem Block-4 w nowej rakiecie wprowadzono około stu poprawek, które mają podnieść jej moc o 10 proc., poprawić niezawodność i zwiększyć możliwości ponownego wykorzystania jej elementów. Wprowadzone zmiany dotyczą miedzy innymi osłony termicznej i zmodernizowanych, ułatwiających powrót na Ziemię, stateczników. Unikatowy dla Space X system odzyskiwania głównego stopnia rakiety Falcon 9 ma kluczowe znaczenie dla obniżenia kosztów i zwiększenia częstotliwości misji kosmicznych. Typ Block-5 ma być zdolny do nawet 10 lotów przy minimalnych kosztach renowacji.

Falcon 9 Block-5 to pierwsza rakieta firmy Space X, spełniająca standardy NASA w ramach programu załogowego Commercial Crew Program. Z jej pomocą, być może jeszcze w tym roku, mają trafić na orbitę kolejne załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Block-5 to równocześnie finalna wersja wielokrotnie już wykorzystanej rakiety Falcon 9 przed wprowadzeniem nowego, potężniejszego systemu Big Falcon Rocket (BFR), który ma posłużyć do wysłania załogowej misji na Marsa.

Dzisiejsze okno startowe otwiera się o 22:12 czasu polskiego i trwa do 00:22. Jeśli dzisiejszej nocy do startu nie dojdzie, kolejną próbę będzie można podjąć jutro między 22:14 i 00:21. Satelita Bangabandhu ma wejść na orbitę geostacjonarną 33 minuty po starcie. Stopień główny rakiety Falcon 9, po odłączeniu w czasie startu ma wylądować na platformie o wdzięcznej nazwie "Of Course I Still Love You", "Oczywiście, że Wciąż Cię Kocham", pływającej na Oceanie Atlantyckim.
(ag)
Grzegorz Jasiński


http://www.rmf24.pl/nauka/news-space-x-wystrzeli-nowa-wersje-rakiety-falcon-9-w-przyszlosci,nId,2579752

Space X wystrzeli nową wersję rakiety Falcon 9. W przyszłości będą nią latać astronauci.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wokół starzejącego się Słońca rozbłyśnie barwna mgławica
2018-05-10. Ludwika Tomala
Słońce za kilka miliardów lat rozrzuci wokół siebie swoje zewnętrzne warstwy i rozświetli je, tworząc barwną mgławicę planetarną. Astronomowie, w tym Polak, zbadali ewolucję mgławic i rzucili nowe światło na starzenie się gwiazd.
Mgławice planetarne mogą być na nocnym niebie prawdziwą pięknością. Wyglądają jak gigantyczne, zawieszone w przestrzeni kosmicznej kolorowe chmury. To obiekty tak fotogeniczne, że trafiają na okładki kolejnych książek o astronomii i otrzymują działające na wyobraźnię nazwy: Spirograf, Kocie Oko, Mały Duch, Eskimos, Białooki Groszek, Czerwony Pająk, Ślimak...
WIDOWISKOWY STRIPTIZ STAREJ GWIAZDY
Mgławice planetarne mogą powstawać pod koniec życia średniej wielkości gwiazd. Gwiazda rozrzuca wtedy wokół siebie swoje zewnętrzne warstwy i traci nawet 50-80 proc. swojej masy. W centrum pozostaje tylko supergorące jądro. Emituje ono wówczas jedynie niewidoczne gołym okiem promieniowanie UV. Promieniowanie to, kiedy dociera do rozrzuconej otoczki, jonizuje gaz, a mgławica - gigantyczna chmura wokół - zaczyna świecić światłem widzialnym. "Wodór świeci na czerwono, a dwukrotnie zjonizowany tlen - na żółtozielono. To dlatego mgławice są takie ładne i łatwo je obserwować" - wyjaśnia w rozmowie z PAP prof. Krzysztof Gęsicki z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Prof. Gęsicki wspólnie z kolegami z Argentyny i Wielkiej Brytanii przyjrzał się nowym modelom ewolucji mgławic i porównał teorię z obserwacjami. "Potwierdzamy, że nowe modele, na które niektórzy patrzyli z nieufnością, są trafne" - podsumowuje naukowiec. Badania, których prof. Gęsicki jest pierwszym autorem, ukazały się w "Nature Astronomy".
RZUCAJĄ NOWE ŚWIATŁO NA STAROŚĆ SŁOŃCA
Wcześniejsze modele pokazywały, że choć w przyszłości Słońce utworzy mgławicę planetarną, to nie będzie ona świetlista. Wydawało się bowiem, że nasza gwiazda jest zbyt mała i po rozrzuceniu wierzchnich warstw, gaz mgławicowy ucieknie zanim zdąży zostać zjonizowany i zajaśnieć. Tymczasem z nowych modeli wyłania się inna, bardziej widowiskowa starość Słońca.
"Nowe modele podpowiadają, że Słońce - chociaż ledwo-ledwo - to jeszcze zdąży rozświetlić się mgławicą planetarną. Gwiazda zaledwie kilka procent mniejsza od Słońca już by nie dała rady. Gazy zdążyłyby uciec i mgławica byłaby ciemna" - mówi astronom z UMK.
Nowe modele pokazują bowiem, że na późniejszych etapach gwiazdy żyją intensywnie - osiągają wysokie temperatury 3-4 razy szybciej niż się spodziewano. A takie szybsze rozgrzewanie się pozwoli w porę rozświetlić mgławicę.
JASNE TYLKO DO PEWNEGO STOPNIA
Naukowcy zastanawiali się też od dawna, dlaczego mgławice osiągają pewien limit jasności. "Ta granica jest taka sama i dla starych, i dla młodych gwiazd, dla masywnych i mniej masywnych" - opowiada naukowiec. Starsze modele nie wyjaśniały, z czego wynika istnienie takiej granicy. "A nowsze modele, których słuszność potwierdziliśmy, są w stanie to odcięcie wyjaśnić" - komentuje rozmówca PAP.
MILIARDY LAT BEZ TAJEMNIC
Prof. Gęsicki tłumaczy, na czym polegały jego badania. "Wszyscy myślą, że astronom to ktoś, kto się gapi w niebo i liczy gwiazdy. Akurat w naszym wypadku to prawda. My właśnie to robimy - liczymy gwiazdy - a tu akurat mgławice planetarne. Robimy to jednak w szczególny sposób. Badamy, ile z nich jest najjaśniejszych, ile trochę mniej jasnych, ile jeszcze słabszych itd." - opowiada.
Dzięki tym obliczeniom tworzy się potem wykresy. Na ich podstawie można potem tworzyć i weryfikować modele wyjaśniające, co się dzieje z jasnością gwiazdy na różnych etapach jej ewolucji. "Dzięki temu możemy się dowiedzieć, co się dzieje z gwiazdami przez miliardy lat, mimo że jako ludzie prowadzimy badania tylko od kilkudziesięciu, no może setek lat" - dodaje astronom.
Chociaż rozbłysk mgławicy planetarnej wokół Słońca będzie nie lada zjawiskiem, mieszkańcy Ziemi go nie doczekają. Wcześniej, za ok. 4,5 mld lat Słońce zmieni się w czerwonego olbrzyma i - jak się przypuszcza - pochłonie naszą planetę. Utworzenie mgławicy nastąpi dopiero potem. Mgławica przetrwa ok. 10 tys. lat i rozpłynie się, a po tym czasie Słońce zakończy swoje życie stygnąc przez miliardy lat jako biały karzeł.
PAP - Nauka w Polsce
Autor: Ludwika Tomala
lt/ agt/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C29408%2Cwokol-starzejacego-sie-slonca-rozblysnie-barwna-mglawica.html

Wokół starzejącego się Słońca rozbłyśnie barwna mgławica.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PTScientists przeprowadzą księżycowe studium wykonalności dla ESA
2018-05-10. Michał Moroz
Niemiecki startup PTScientists weźmie udział w studium Lunar Mission Definition Study, które określi możliwości współpracy ESA z komercyjnymi podmiotami planującymi umieszczenie ładunków na Księżycu.
Part Time Scientists to niemiecka spółka, która uczestniczyła w konkursie Google Lunar XPrize. Jeszcze przed zakończeniem konkursu wycofał się i samodzielnie zaczął rozwijać lądownik księżycowy ALINA (Autonomous Landing and Navigation Module) oraz dwa łaziki księżycowe. Zespół pozyskał już finansowanie od takich firm jak Vodafone, Audi czy Nokia. Posiada także wstępną umowę ze SpaceX na wyniesienie ładunku na Księżyc. Audi dostarczy między innymi nowatorskie koła do łazików księżycowych, zaś przy pomocy Vodafone na Księżycu przetestowany będzie system telekomunikacyjny bazujący na systemie 4G.
Pod koniec kwietnia zespół został wybrany przez ESA do przeprowadzenia studium wykonalności Lunar Mission Definition Study. ESA chce wiedzieć, jak może skorzystać z coraz większego zainteresowania prywatnych podmiotów, które planują w formie usług dostarczać eksperymenty i inne ładunki na powierzchnie Księżyca.
Wraz ze zwiększonym naciskiem na eksplorację księżycową słychać o coraz większej ilości inicjatyw, które od paru lat rozwijają swoje konstrukcje. Przykładem są tutaj amerykańskie firmy Moon Express czy Astrobotic.
PTScientists jest jedną z sześciu spółek wybranych do przeprowadzenia studium. Wśród pozostałych podmiotów są takie przedsiębiorstwa jak Thales Alenia Space Italia, Thales Alenia Space UK, Space Applications Services, OHB Italia czy Surrey Satellite Technology IT.
ESA jest szczególnie zainteresowana sposobami przetestowania technologii ISRU (In Situ Resources Utilization), która przetwarzałaby zasoby dostępne na Księżycu do produkcji paliwa lub wody. Europejska Agencja Kosmiczna chciałaby przeprowadzić misję testującą taki eksperyment do 2025 roku za mniej niż 250 milionów EUR. Tym samym współpraca z podmiotami prywatnymi może przynieść duże korzyści obu stronom.
https://kosmonauta.net/2018/05/ptscientists-przeprowadza-ksiezycowe-studium-wykonalnosci-dla-esa/

 

PTScientists przeprowadzą księżycowe studium wykonalności dla ESA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Houston, mamy problem. Księżycowy pył degraduje ludzkie komórki i DNA
2018-05-10. Filip Geekowski
Światowe agencje kosmiczne mają kolejny twardy orzech do zgryzienia. Jest nim niebezpieczny dla ludzi księżycowy pył. Już podczas misji Apollo na Srebrny Glob, astronauci skarżyli się, że kontakt z regolitem wywołuje u nich nieprzyjemne doznania. Chociaż astronauci, podczas wykonywania misji, zawsze mieli na sobie skafandry kosmiczne, to jednak gdy wracali na pokład statków kosmicznych, ściągali je i wówczas kichali i łzawiły im oczy.
Inżynierowie ze Stony Brook University School of Medicine przeprowadzili eksperyment z udziałem księżycowego pyłu. Okazuje się, że jest on znacznie groźniejszy dla ludzi, niż wcześniej nam się wydawało. Księżycowy pył nie tylko niszczy komórki w ciele człowieka, ale również może doprowadzić do uszkodzenia genomu.
Niewątpliwie jest to ogromny problem, bo z regolitem bardzo ciężko będzie sobie poradzić. Pył ten jest niezwykle drobny i naelektryzowany wysokoenergetycznymi cząstkami pochodzącymi ze Słońca. Potrafi osadzić się na skafandrach, na nich przedostać do wnętrz baz czy stacji kosmicznych i w nich rozprzestrzenić.
Naukowcy przygotowali eksperyment, w trakcie którego wykorzystali żywe komórki myszy i ludzi, a następnie wystawili je na działanie sztucznie przygotowanego księżycowego pyłu. Pył w dłuższej perspektywie czasu uszkadzał komórki, a nawet zmieniał ich DNA.
Co prawda, badania przeprowadzono na sztucznym pyle, ale i tak potwierdzają one wcześniejsze odkrycia. Naukowcy już planują pobrać trochę regolitu od NASA i przeprowadzić kolejne eksperymenty, aby rozwiać wszelkie wątpliwości.
Niestety, nie wiadomo też dokładnie, dlaczego księżycowy pył ma tak degradujący wpływ na komórki i DNA. Prawdopodobnie chodzi o jego wielkość i kształt, co pozwala mu dostać się do płuc, a później do krwiobiegu. W tej materii [otrzebne są kolejne badania.
NASA i inne światowe agencje kosmiczne powinny już zacząć opracowywać potrzebne technologie, które pozwolą lepiej oczyszczać skafandry kosmiczne i sprzęt z regolitu, jeśli pierwsi kolonizatorzy mają żyć na Srebrnym Globie i cieszyć się dobrym zdrowiem.
Źródło: GeekWeek.pl/USA Today/AGU / Fot. NASA/Twitter
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/32741/houston-mamy-problem-ksiezycowy-pyl-degraduje-ludzkie-komorki-i-dna

Houston, mamy problem. Księżycowy pył degraduje ludzkie komórki i DNA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Księżycu jest woda? Szokujące odkrycia

2018-05-10

Czy na Księżycu są ukryte pokłady wody? Najnowsze odkrycie rzuca nowe światło na rewelacje, które mogą przyspieszyć plany kolonizacji Srebrnego Globu.

Naukowcy odkryli w księżycowym meteorycie minerał, który powstaje tylko w obecności wody. Warunki, w których się on uformował pozostają nieznane.

Kiedy asteroidy uderzają w Księżyc, mogą wyrzucić niewielkie fragmenty jego powierzchni, które stają się meteorytami docierającymi do Ziemi. Mają one charakterystyczne ślady, które odróżniają je od meteorytów pochodzących z innych źródeł.

Przeanalizowano 13 księżycowych meteorytów znalezionych w północno-zachodniej Afryce i w jednej wykryto morganit - formę dwutlenku krzemu, która powstanie tylko w obecności alkalicznej wody. Fakt, że tylko jedna próbka (NWA 2727) zawiera dowody na obecność wody wskazuje, że podłoże księżycowe jest w większości suche. Jest mało prawdopodobne, by morganit dostał się do próbki NWA 2727 już po przybyciu meteorytu na Ziemię.

Na Księżycu prawdopodobnie już nigdzie nie znajdziemy wody w stanie ciekłym, ale naukowcy szacują, że ponad 0,6 proc. materiału podpowierzchniowego Srebrnego Globu stanowi lód wodny.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-na-ksiezycu-jest-woda-szokujace-odkrycia,nId,2578249

Na Księżycu jest woda Szokujące odkrycia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możemy podziwiać Marsa na rewelacyjnej jakości zdjęciach, dzięki Polakom
2018-05-10. Filip Geekowski
Europejska Agencja Kosmiczna opublikowała pierwsze zdjęcie powierzchni Czerwonej Planety z nowej orbity sondy Trace Gas Orbiter, która prowadzi badania tej tajemniczej planety w ramach misji ExoMars. Rewelacyjnej jakości zdjęcie zostało wykonane z odległości ok. 400 kilometrów od powierzchni planety.
Ukazuje ono obszar o szerokości ok. 40 kilometrów, a dokładnie część krateru uderzeniowego Koroleva, znajdującego się na północnej półkuli planety. Ta feeria barw to nic innego jak pył, kurz i lód.
Astronomowie są dumni i cieszą się, że mogą prowadzić ważne badania powierzchni Marsa na podstawie tak świetnej jakości zdjęć z sondy TGO. To wszystko zasługa kamery o nazwie CaSSIS, która została zaprojektowana i zbudowana przy udziale polskich inżynierów z polskiej firmy Creotech Instruments S.A.
Astronomowie z Europejskiej Agencji Kosmicznej, inżynierowie z firmy Creotech i naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych PAN wierzą, że dzięki temu instrumentowi będziemy mogli lepiej zbadać szczątkową atmosferę Marsa i jałową powierzchnię planety, aby odkryć jej największe tajemnice i odpowiedzieć na pytania o burzliwą przeszłość planety oraz dowiedzieć się, czy istniało/istnieje na niej życie.
Źródło: GeekWeek.pl/ESA/Creotech Instruments S.A / Fot. ESA
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/32748/mozemy-podziwiac-marsa-na-rewelacyjnej-jakosci-zdjeciach-dzieki-polakom

Możemy podziwiać Marsa na rewelacyjnej jakości zdjęciach, dzięki Polakom.jpg

Możemy podziwiać Marsa na rewelacyjnej jakości zdjęciach, dzięki Polakom2.jpg

Możemy podziwiać Marsa na rewelacyjnej jakości zdjęciach, dzięki Polakom3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelita Biomass zmierzy ilość lasów na Ziemi. W misji uczestniczą inżynierowie z SENER Polska.
Celem misji Biomass jest ?ważenie? drzew na naszej planecie, aby lepiej zrozumieć obieg węgla w środowisku i procesy globalnego ocieplenia. Udział w misji organizowanej przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) weźmie firma SENER Polska, która zdobyła kontrakt na zaprojektowanie urządzeń do montażu i testów struktury satelity oraz jego głównego instrumentu badawczego.
Rzadko o tym myślimy, ale nasze życie zależy od drzew, które pochłaniają dwutlenek węgla i produkują tlen. Niestety naukowcy szacują, że straciliśmy już połowę lasów tropikalnych, które kiedyś pokrywały Ziemię. Dane o skali wylesiania pozostają jednak niedokładne, bo biomasa leśna na większości obszarów Ziemi nie została precyzyjnie policzona. Ma się to zmienić dzięki satelicie Biomass, który powstaje w ramach programu ESA ?Earth Explorer?. Program ten ma na celu poszukiwanie odpowiedzi na najważniejsze naukowe pytania dotyczące środowiska naszej planety. Wiarygodne dane o zmianach leśnej biomasy umożliwią lepsze zrozumienie zachodzących zmian klimatycznych. Będą również stanowić podstawę dla inicjatyw ONZ na rzecz zmniejszenia emisji dwutlenku węgla w wyniku wylesiania w krajach rozwijających się (REDD+).

Polska, jako członek ESA, także bierze udział w misji Biomass. Firma SENER Polska, na zlecenie OHB Włochy, zaprojektuje, wyprodukuje oraz przetestuje urządzenia do montażu struktury satelity, w tym urządzenia do transportu pionowego, montażu i demontażu paneli satelity, montażu i demontażu radaru SAR, będącego głównym instrumentem badawczym, a także kontenera do transportu radaru. To właśnie z radarem wiążą się główne wyzwania, bo jego częścią jest ogromna antena o średnicy 12 metrów. To wyjątkowe, nowatorskie urządzenie, którego fale będą przenikać przez korony drzew i zeskanują pnie oraz konary. Dzięki danym z radaru co sześć miesięcy będzie powstawać globalna, trójwymiarowa mapa lasów. Naukowcy uzyskają w ten sposób niedostępne wcześniej dane o ilości węgla trafiającej do atmosfery w wyniku wylesiania oraz pochłanianej przez odrastające drzewa.
Europejsko-amerykańska współpraca

Warto dodać, że w misji Biomass współpracują ze sobą agencje kosmiczne z Europy i USA. NASA dzieli się informacjami na temat 6-metrowej anteny zainstalowanej na amerykańskim satelicie SMAP, która jest bardzo podobna do tej, w jaką wyposażony ma być europejski satelita. Ponadto, co rzadko spotykane, ESA planuje zakup 12-metrowej anteny od jednej z amerykańskich firm.

Fakty i ciekawostki nt. misji Biomass:

- Ze względu na naziemne radary wojskowe, satelita Biomass nie będzie mapował obszarów Północnej Ameryki, Europy oraz Rosji. -Lasy na tych obszarach są jednak stosunkowo dokładnie zbadane.
- Radar zainstalowany na satelicie Biomass umożliwia przeprowadzenie przy okazji podstawowej misji także innych badań, np. archeologicznych poszukiwań zabudowań pod powierzchnią pustyni.
- Do wyniesienia satelity na niską orbitę okołoziemską posłuży rakieta Vega.
- Start misji planowany jest na 2021 rok.
- Misja ma potrwać co najmniej 5 lat.
- Wymiary satelity: 10 x 12 x 20 metrów.
- Masa: 1170 kg.
- Budżet całej misji wynosi 420 mln euro.
- Po raz pierwszy z przestrzeni kosmicznej prowadzone będą pomiary przy użyciu radaru z syntetyczną aperturą (ang. SAR; Synthetic Aperture Radar), który wykorzystuje pasmo P i fale o długości 70 cm.
- Wyjątkowa czułość radaru pozwoli wygenerować mapy 3D lasów w rozdzielczości 200 m (1 pixel = 200 m).


Informacja prasowa: planetpr.pl, SENER Polska
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=780

 

Satelita Biomass zmierzy ilość lasów na Ziemi. W misji uczestniczą inżynierowie z SENER Polska..jpg

Satelita Biomass zmierzy ilość lasów na Ziemi. W misji uczestniczą inżynierowie z SENER Polska.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Stickney pod lupą
2018-05-11. Izabela Mandla
Na powyższej fotografii widzimy największy krater Fobosa. Obiekt noszący imię Stickney został tak nazwany na cześć żony Asapha Halla, któremu zawdzięczamy odkrycie obydwóch księżyców Marsa w 1877 roku. Średnica tego krateru wynosi ponad 9 kilometrów, co jest prawie połową średnicy księżyca, na którym się znajduje. Oznacza to, że bardzo mało brakowało, aby Fobos rozpadł się w trakcie wydarzenia, które stworzyło krater.
Zdjęcie zostało wykonane przez system HiRISE znajdujący się na Mars Reconnaissance Orbiter (MRO). Sonda znajdowała się wtedy tylko 6000 kilometrów od Fobosa.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/05/11/w-kosmicznym-obiektywie-stickney-pod-lupa/

W kosmicznym obiektywie Stickney pod lupą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Falcon 9 nie wystartował. Operacja przerwana w trakcie końcowego odliczania

2018-05-11

Ze względów technicznych amerykańska firma SpaceX była zmuszona przerwać i przełożyć start rakiety nowej generacji Falcon 9. Rakieta miała wystartować z centrum lotów kosmicznych na Florydzie. Decyzja o przerwaniu operacji zapadła podczas odliczania: na 58 sekund planowanym startem.
Ostatecznie zapadła decyzja o przełożeniu startu Falcona 9 na piątkowe popołudnie czasu lokalnego.
Rakieta i znajdujący się na jej pokładzie ładunek są w dobrym stanie - zapewnił tymczasem rzecznik SpaceX.
Planowany lot ma być pierwszym komercyjnym lotem Falcona 9. W jego trakcie na orbitę ma zostać wyniesiony satelita, należący do rządu Bangladeszu.
Falcon 9 w wersji Block 5 jest pierwszą rakietą, która - w założeniu jej właściciela, kalifornijskiej firmy SpaceX - ma spełnić standardy NASA dot. załogowych lotów kosmicznych i być w przyszłości wykorzystywana do przewożenia astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).
Nowa generacja rakiety Falcon 9 może być zdolna nawet do 10 lotów, przy nieznacznych kosztach konserwacji po każdym locie - poinformował szef SpaceX Elon Musk.

(e)
(PAP)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-falcon-9-nie-wystartowal-operacja-przerwana-w-trakcie-koncow,nId,2580000

Falcon 9 nie wystartował. Operacja przerwana w trakcie końcowego odliczania.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczęto kopanie fundamentów pod Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT)
2018-05-11 Andrzej.
Europejskie Obserwatorium Południowe poinformowało o rozpoczęciu kopania fundamentów pod Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT), który powstanie na wzgórzu Cerro Armazones w Chile. W pierwszej kolejności zostały wykopane fundamenty pod konstrukcję główną kopuły teleskopu (ELT). Efekt tych prac możemy obejrzeć na opublikowanych zdjęciach przez ESO. Widzimy na nich wyraźny zarys struktury głównej teleskopu i otoczenia. Po ukończeniu prac budowlanych na przygotowanych fundamentach osiądzie kopuła o wysokości 80 metrów.
Okrągła konstrukcja centralna o średnicy 55 metrów będzie zawierać fundament dla konstrukcji podtrzymujących kolosalne 39-metrowe lustro główne, czyniąc tym samym teleskop (ELT) największym optycznym na świecie. Teleskop (ELT) będący projektem ESO stanie na wysokości 3060 metrów. Na szczycie Cerro Armazones panują doskonałe warunki do obserwacji. Okolice pustyni Atakama w Chile charakteryzuje bowiem niezwykle czyste niebo, które pozwala na obserwacje najodleglejszych zakątków Wszechświata niemalże przez cały rok.

Powstanie Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu Europejskiego ma wprowadzić zupełnie nową jakość obserwacji. Średnica zwierciadła wyniesie 39 metrów, co w porównaniu z uznawanymi dotychczas za najlepsze teleskopy na świecie jest wynikiem rewelacyjnym. Tak potężny teleskop pozwoli na badanie obiektów w nieosiągalnej dotąd ostrości. Nowy teleskop pomoże w odkryciu i zbadaniu odległych planet pozasłonecznych, w tym również planet podobnych do Ziemi, na których mogłoby istnieć życie. (ELT) ma wykrywać m.in. wodę i odpowiedzieć na pytania dotyczące ewolucji planet, dostarczyć danych na temat tworzenia się pierwszych kosmicznych obiektów, galaktyk i czarnych dziur oraz pomóc w zrozumieniu dotychczas niemożliwych do rozwiązania zagadek.

39-metrowe zwierciadło główne Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu będzie największym wykonanym kiedykolwiek dla teleskopu optycznego/podczerwonego. Tak duże zwierciadło nie mogło być wykonane z jednego elementu szkła. Całość będzie składać się z 798 sześciokątnych elementów mierzących po 1,4 metra i grubych na około 5 centymetrów. Segmenty będą działać razem jako jedno olbrzymie zwierciadło, aby zbierać dziesiątki milionów razy więcej światła niż ludzkie oko. - Odlano pierwsze segmenty zwierciadła głównego Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu (ELT)

Organizacja międzyrządowa ESO, planuje oddanie teleskopu do użytku w okolicach 2024 roku. W 2014 roku informowaliśmy o przygotowaniu miejsca budowy, które musiało zostać odpowiednio zmodyfikowane pod (ELT). W marcu 2014 r. wykonano drogę prowadzącą na wierzchołek góry, który 19 czerwca 2014 r. został rozbity podczas kontrolowanej eksplozji.
*ELT (Ekstremalnie Wielki Teleskop (Extremely Large Telescope ? ELT, dawniej: European Extremely Large Telescope - E-ELT.

Zobacz też:

- Eksplozją rozpoczęto budowę największego na świecie teleskopu optycznego E-ELT - czerwiec 24 2014
- Odlano pierwsze segmenty zwierciadła głównego Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu (ELT) - styczeń 18 2018


Źródło: eso.org
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=781

 

Rozpoczęto kopanie fundamentów pod Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT).jpg

Rozpoczęto kopanie fundamentów pod Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT)2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Tu jesteśmy? Mizielińskich ? nowe wydanie ŚWIETNEJ książki o kosmosie!
2018-05-11. Aleksandra Stanisławska
Nowe, uaktualnione wydanie książki ?Tu jesteśmy? to spektakularna przejażdżka przez Układ Słoneczny i naszą galaktykę ? całe mnóstwo wiedzy o kosmosie i staraniach człowieka, by go zbadać. Crazy Nauka jest patronem medialnym tego tytułu!
Gdybym powiedziała, że książki Aleksandry i Daniela Mizielińskich są skierowane do dzieci, to byłaby tylko połowa prawdy. Bo kto kiedykolwiek miał je w ręku, ten wie, że oferują coś wartościowego każdemu głodnemu wiedzy. ?Mapy? tej pary autorów, mocno już u nas zaczytane przez dzieci, dają mi okazję do podglądania zakątków świata, do których być może warto się wybrać ? trzeba tylko przeprowadzić wstępne rozpoznanie. Z kolei ?Tu jesteśmy? to na dobrą sprawę kompendium elementarnej wiedzy o kosmosie, którą każdy dorosły, oczytany człowiek powinien posiąść. Dla mnie to właśnie taka fajnie ilustrowana sesja powtórkowa z mojej ulubionej dziedziny.
Dodajmy, że książka została uaktualniona względem poprzedniego wydania o dane i odkrycia, które pojawiły się w ostatnich latach. Konsultacja merytoryczna ze strony dr Weroniki Śliwy, szefowej planetarium w Centrum Nauki Kopernik, gwarantuje poprawność merytoryczną zawartych tu informacji. Wysoki poziom prezentują również ilustracje ? szczegółowe i starannie wykonane, zwłaszcza gdy pokazują urządzenia czy obiekty kosmiczne. Ilustracje dobrze oddają również podobieństwo do prawdziwych osób. Nieco gorzej wypadają portrety postaci fikcyjnych, których dziwne miny niekoniecznie mnie przekonują. No, ale to kwestia gustu, a przecież głównym odbiorcą tej książki są dzieci, więc ich opinie liczą się tu najbardziej.
A moje dzieci (oraz dzieci moich przyjaciół) są tą książką zachwycone. Dla nich jest to pełna fascynujących szczegółów i porywająca podróż przez kosmos. Nie ma tu miejsca na rutynę. Zamiast tradycyjnego schematu Układu Słonecznego dostajemy model, który można sobie samemu stworzyć z owoców, zbóż i orzechów, a do tego wskazówki, w jakiej odległości powinny się znajdować poszczególne jego elementy. I tu pojawia się pierwsze zaskoczenie, bo gdyby Słońce było piłką plażową, a planeta karłowata Pluton maleńkim ziarnkiem kaszy, to ta kasza znajdowałaby się w odległości ponad 2 km od piłki! W tej skali Ziemia (ziarnko grochu) byłaby w odległości 59 metrów od Słońca. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak wielkie odległości są w kosmosie, a już na pewno nie uzmysławia tego żaden z popularnych modeli Układu Słonecznego.
Obok fascynujących opowieści o gwiazdach, planetach i księżycach sporą część książki zajmują opisy najsłynniejszych misji kosmicznych. Mamy więc sondę Cassini i jej ogromny wkład w poznanie Saturna, jego cudownych lodowych pierścieni i niesamowitych księżyców wraz z samobójczym nurkowaniem sondy w atmosferze Saturna. O eksploracji Marsa ? jedynej planety zamieszkanej wyłącznie przez roboty ? opowiadają dzieje marsjańskich łazików, z Curiosity i Phoenix na czele.
Mamy też historię poszukiwań planet pozasłonecznych, w której ważną rolę odegrali Polacy. W książce pojawia się astrofizyk prof. Maciej Konacki, który poszukuje układów planetarnych z wieloma słońcami. Szkoda, że zabrakło wzmianki o uznanym na świecie astronomie prof. Aleksandrze Wolszczanie, który w 1992 roku odkrył pierwsze trzy planety nienależące do Układu Słonecznego.
Fajny wątek tworzą przygotowania do misji kosmicznych: od nurkowania w basenie treningowym i ćwiczenia w samolocie zero G, aż po lot na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Możemy prześledzić, co dokładnie astronauci porabiają na orbicie i jakie maszyny mają do dyspozycji. A jest ich całe mnóstwo: rozmaite statki kosmiczne, instrumenty naukowe i bieżnie treningowe znajdujące się na stacji czy robotyczne ramię niezbędne do tego, żeby sprawnie przeładowywać towary dostarczane z Ziemi statkami transportowymi.
Mamy też historię słynnego Teleskopu Kosmicznego Hubble?a, który oprócz tego, że zrobił najpiękniejsze zdjęcia malowniczych mgławic czy galaktyk z głębokiego kosmosu, to jeszcze wielokrotnie sprawiał konstruktorom i astronautom poważne kłopoty. To oczywiście tylko część atrakcji, które znajdziecie w tej wspaniałej książce ? wszystkich Wam nie zdradzę, żebyście zachowali nieco ciekawości na czytanie jej z Waszymi dziećmi. To prawdziwa uczta dla głodnych wiedzy  
https://www.crazynauka.pl/tu-jestesmy-mizielinskich-nowe-wydanie-swietnej-ksiazki-o-kosmosie/

 

Tu jesteśmy? Mizielińskich ? nowe wydanie ŚWIETNEJ książki o kosmosie.jpg

Tu jesteśmy? Mizielińskich ? nowe wydanie ŚWIETNEJ książki o kosmosie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sentinel-3B przesyła pierwsze obrazy
2018-05-12. Redakcja

W mniej niż dwa tygodnie po starcie Sentinel-3B przesłał pierwsze zdjęcia Ziemi. Pierwszy zestaw obrazów przekroczył wszelkie oczekiwania: zdjęcia ukazują zachód słońca na Antarktydzie, lód morski na Arktyce oraz panoramę północnej Europy.

Pierwsze zdjęcie wykonane 7 maja o 12:33 CEST ukazuje przejście dnia w noc nad Morzem Weddella na Antarktydzie. Tego samego dnia satelita uchwycił również wiry lodu wzdłuż Grenlandii. Kolejne z pierwszych zdjęć ukazuje rzadki bezchmurny obraz północnej Europy.
Zdjęcia zostały wykonane przez aparaturę OCLI (ang. Ocean and Land Colour Instrument), która wykonuje je w 21 oddzielnych pasmach, w rozdzielczości 300 metrów i przy szerokości pomiaru 1270 km. Aparatura może być wykorzystywana do monitoringu biologicznej aktywności morskiej oraz zanieczyszczeń mórz, a w przypadku obserwacji lądów może monitorować zdrowie wegetacji. Josef Aschbacher, dyrektor programów obserwacji Ziemi w ESA stwierdził: ?Wystrzelenie Sentinela-3B zakończyło tworzenie pierwszej serii Sentineli, którą zbudowaliśmy dla programu Copernicus?.
?W rekordowym czasie ukończyliśmy fazę startu i wstępnych orbit, a teraz zajmujemy się uruchomieniem świadczonych przez satelitę usług?.

?Pierwsze zdjęcia z aparatury OCLI już pokazują, że satelita będzie odgrywał ważną rolę w dostarczaniu wysokiej rozdzielczości danych, które wpłyną na poprawę jakości życia, zwiększenie rozwoju gospodarczego oraz ochronę środowiska?.
Wystrzelony 25 kwietnia z Rosji Sentinel-3B dołączył do krążącego na orbicie bliźniaczego Sentinela-3A. Oba satelity zwiększą zasięg oraz ilość danych dostarczanych dla Copernicusa ? programu środowiskowego Unii Europejskiej.
Oba bardzo ważne dla programu Copernicus satelity wyposażone są w ten sam zestaw instrumentów, które regularnie będą obserwowały oceany, ląd, lód oraz atmosferę ziemską.
Obserwując oceany, misja mierzy temperaturę, kolor i wysokość powierzchni morza, jak również grubość lodu morskiego. Pomiary te są wykorzystywane np. do monitoringu zmian klimatu Ziemi oraz do innych zastosowań, takich jak śledzenie zanieczyszczenia mórz.
Obserwując lądy, misja monitoruje pożary, mapuje wykorzystanie lądów, sprawdza zdrowie wegetacji oraz mierzy poziom rzek i jezior.
Europejski Komisarz ds. Rynku Wewnętrznego i Usług Elżbieta Bieńkowska stwierdziła: ?Nowy satelita dostarczy ważnych obrazów pokazujących, jak zmieniają się oceany i ląd?.
?Nie tylko przyśpieszy to działania związane z zarządzaniem kryzysowym, ale również stworzy nowe szanse dla biznesu.
Obserwacje Ziemi są znacznie większym rynkiem, niż wiele osób się spodziewa. Napędzają one badania naukowe oraz dostarczają miejsc pracy dla wysoko wykwalifikowanych specjalistów oraz twórców innowacyjnych usług i aplikacji?.
Bruno Berruti, manager projektu Sentinela-3 powiedział: ?Bardzo nas cieszą pierwsze obrazy potwierdzające, że satelita jest w dobrym stanie?.
?Przez następne pięć miesięcy ESA będzie przeprowadzać dokładne kalibracje instrumentów i sprawdzać usługi satelity, a później przekaże rutynowe operacje do Eumetsata?.
Podczas tej fazy oba satelity Sentinel-3 będą leciały razem w formacji oddzielonej jedynie o 30 sekund lotu.
Później Sentinel-3B zostanie przesunięty na końcową pozycję. Oba satelity będą krążyły po tej samej orbicie, ale będą oddalone o 140° od siebie.
Po zakończeniu testów ESA przekaże operacje satelitów do Eumetsata. Projekt będzie zarządzany wspólnie: ESA będzie nadzorować wykorzystanie danych obserwacji lądów, zaś Eumetsat danych dla zastosowań morskich w ramach usług programu Copernicus.
Alain Ratier, Dyrektor Generalny Eumetsat dodał: ?Konstelacja Sentinel-3 tworzy podstawę europejskiego globalnego systemu monitoringu mórz?.
?Pierwsze obrazy są dowodem na to, że dane z Sentinela-3B otworzą nowy etap badań oceanograficznych, jak również pozwolą zwiększyć bezpieczeństwo oraz rozwijać firmy i przemysł?.
?Zwiększą się możliwości wynikające z prognozowania zachowań oceanów oraz tak zwanej niebieskiej gospodarki?.
Sentinel-3B to siódmy satelita Sentinel wystrzelony dla programu Copernicus. Każda z misji wyposażona jest w inny zestaw urządzeń pomiarowych, które ? uzupełniając się ? dostarczają danych do monitoringu środowiska.
Źródło: polskojęzyczna strona ESA
https://kosmonauta.net/2018/05/sentinel-3b-przesyla-pierwsze-obrazy/

Sentinel-3B przesyła pierwsze obrazy.jpg

Sentinel-3B przesyła pierwsze obrazy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa wersja rakiety Falcon 9 wynosi pierwszego satelitę Bangladeszu
Wysłane przez grabianski w 2018-05-12
W piątek zadebiutowała najnowsza wersja rakiety Falcon 9. W swoim starcie wyniosła pierwszego satelitę telekomunikacyjnego Bangladeszu Bangabandhu-1.
Falcon 9 Block 5 to finalna wersja rakiety, która docelowo ma być łatwiejsza do ponownego wykorzystania. Na szczycie tej wersji rakiety firma będzie też wynosiła amerykańskich astronautów w ramach kontraktu na dostawy załóg do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Rakieta wystartowała o 22:14 czasu polskiego w piątek ze stanowiska LC-39A z przylądka Cape Canaveral. Lot systemu przebiegł pomyślnie i już po 33 minutach pierwszy duży ładunek kosmiczny Bangladeszu został umieszczony na transferowej orbicie do pozycji geostacjonarnej.
Pierwszy stopień rakiety powrócił na Ziemię i wylądował z powodzeniem na barce. Było to już 25. udane lądowanie dolnego stopnia rakiety firmy SpaceX.
O ładunku

Bangabandhu-1 to pierwszy satelita Bangladeszu. Państwo, które przez ONZ dopiero w marcu tego roku zostało oznaczone statusem rozwijającego się ma obecnie w przestrzeni kosmicznej nowoczesnego satelitę telekomunikacyjnego.
Fakt, że na budowę dużego satelity i start stać było jedno z biedniejszych państw świata wskazuje, że dostęp do przestrzeni kosmicznej jest coraz tańszy i na ten obraz w dużej mierze wpłynęła firma SpaceX.
Bangabandhu-1 to ważący 3500 kg satelita telekomunikacyjny wybudowany przez firmę Thales Alenia Space. Jego oczekiwany czas pracy to 15 lat. Na satelicie umieszczono 14 transponderów pasma C i 26 pasma Ku o pojemności 1,6 GHz.
Satelita zajmie pozycję 119 E i będzie zapewniał rozmaite usługi telekomunikacyjne (TV, łączność satelitarna) na teren Bangladeszu i sąsiadującego regionu.
Podsumowanie

Była to już 9. misja rakietowa firmy SpaceX w tym roku. Warto przypomnieć, że w ubiegłym, rekordowym dla firmie roku do tego czasu udało się przeprowadzić 5 misji. Można więc spodziewać się, że jeśli operatora ominą problemy to może znacząco pobić ubiegłoroczny wyczyn.
Więcej informacji:
?    film ze startu Falcona 9 z satelitą Bangabandhu-1. Źródło: SpaceX.
?    informacja prasowa o udanym starcie Falcona 9 z satelitą Bangabandhu-1
?    relacja portalu NASASpaceflight ze startu
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9, debiutująca w wersji Block 5 z satelitą Bangabandhu-1. Źródło: SpaceX.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowa-wersja-rakiety-falcon-9-wynosi-pierwszego-satelite-bangladeszu-4407.html

 

Nowa wersja rakiety Falcon 9 wynosi pierwszego satelitę Bangladeszu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot Gliese 710 już za 1,3 mln lat

2018-05-12
Od jakiegoś czasu wiedzieliśmy, że odległa gwiazda zmierza w naszą stronę, ale teraz to potwierdzono. Co ważniejsze, to zdarzenie będzie miało miejsce wcześniej niż sądziliśmy.

 
Gwiazda, o której mowa to Gliese 710. Jest ona o ok. 40 proc. lżejsza od Słońca. To gwiazda karłowata, która za nieco ponad milion lat znajdzie się w odległości 1/5 roku świetlnego od Układu Słonecznego. Może okazać się to dla nas niebezpieczne, gdyż znajdzie się w obłoku Oorta, który jest uznawany za siedlisko komet. Oddziaływanie grawitacyjne Gliese 710 może wypchnąć niektóre komety w kierunku Układu Słonecznego.

Dzięki obserwacjom przy użyciu należącej do ESA sondy Gaia astronomowie dokonali dokładnych pomiarów. Potwierdzili, że Gliese 710 za 1,29 mln lat znajdzie się w odległości 0,07 roku świetlnego od Układu Słonecznego, czyli 4000 razy dalej niż odległość Ziemi od Słońca i "zaledwie" 100 razy dalej od Plutona.

- Nasze wyniki sugerują bliższy - zarówno pod względem odległości, jak i czasu - przelot Gliese 710 od Układu Słonecznego. Może on wywołać wielki deszcz komet, który wpłynie na wewnętrzne planety - powiedział Filip Berski, jeden z autorów odkrycia.

Nie mamy pewności jaki będzie los ludzkości za 1,3 mln lat, ale jeżeli zamierzamy wtedy istnieć, powinniśmy nauczyć się jakoś radzić z tego typu zjawiskami.

 

http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-bliski-przelot-gliese-710-juz-za-1-3-mln-lat,nId,2579909

Bliski przelot Gliese 710 już za 1,3 mln lat .jpg

Gwiazda Gliese 710 zbliży się do nas za 1,3 mln lat materiały prasowe.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA analizuje trzy nowe koncepcje misji
2018-05-12. Wojciech Leonowicz
Wysokoenergetyczny przegląd wczesnego Wszechświata, teleskop obserwujący formacje gwiazd, planet i galaktyk w podczerwieni oraz orbiter Wenus są kandydatami ESA na piątą misję średniej klasy, która ma zostać wystrzelona w 2032 w ramach programu Cosmic Vision.
Theseus (Transient High Energy Sky and Early Universe Surveyor), Spica (SPace Infrared telescope for Cosmology and Astrophysics) oraz wenusjańska misja EnVision zostały wybrane spośród 25 wniosków zgłoszonych przez środowisko naukowe.
Theseus, Spica oraz EnVision będą analizowane równolegle, zaś ostateczny wybór misji powinien zostać dokonany w 2021 roku.
?Jestem pod wrażeniem jakości oraz różnorodności zagadnień badawczych misji zaproponowanych na M5. Każdy z zaakceptowanych wniosków charakteryzuje się wysokim poziomem naukowym, zapewniającym kontynuację najwyższej jakości badań w zakresie planetologii, astrofizyki i kosmologii w Europie?, mówi Günther Hasing, dyrektor programów naukowych w ESA.
Jak zaczął się Wszechświat i z czego jest zbudowany?
Theseus to nowatorska misja monitoringu wysokoenergetycznych zdarzeń wzdłuż całego nieboskłonu i z całej historii Wszechświata. Misja ma podliczyć wszystkie rozbłyski gamma z pierwszego miliarda lat istnienia Wszechświata, co pozwoli lepiej poznać cykl życia pierwszych gwiazd.
Rozbłyski gamma mogą powstać np. podczas wybuchu supernowej, kiedy umierająca gwiazda zapada się po eksplozji, tworząc gwiazdę neutronową albo czarną dziurę. Theseus monitorowałby lokalizacje wysokoenergetycznych zdarzeń w czasie rzeczywistym, następnie obserwacje w innych długościach fal mogłyby prowadzić pozostałe teleskopy kosmiczne i naziemne.
Dodatkowo Theseus będzie mógł kontynuować obserwacje fal grawitacyjnych przez zlokalizowanie i zidentyfikowanie źródeł promieniowania wykrytych przez inne detektory.
Jak utworzyły się pierwsze gwiazdy i galaktyki?
To, jak powstawały i rozwijały się galaktyki, gwiazdy, planety oraz życie, jest fundamentalnym aspektem dla badań astronomicznych. Można te kwestie badać przy pomocy bardzo dokładnego przeglądu w podczerwieni, przebijając się przez chmury pyłu, które normalnie zasłaniają miejsca narodzin gwiazd.
Europejsko-japoński projekt Spica umożliwi znaczne zwiększenie możliwości obserwacji spektroskopijnych w zakresie dalekiej podczerwieni, jakie obecnie wykonywane są przez teleskopy Spitzer (NASA) oraz Herschel (ESA). Jednocześnie projekt zapewni dalsze postępy w tej dziedzinie nauki.
Uzupełniłby również możliwości istniejących i planowanych wielkich teleskopów, takich jak naziemny Atacama Large Millimeter/submillimeter Array oraz kosmiczny teleskop Webba.
Dlaczego Ziemia i Wenus tak się różnią od siebie?
Wenus często postrzega się jako planetę bliźniaczą Ziemi. Mimo że są podobnej wielkości i sąsiadują w wewnętrznym Układzie Słonecznym, obie planety ewoluowały w inny sposób. Na Wenus panuje katastrofalny efekt cieplarniany, a planeta otoczona jest grubą i toksyczną atmosferą.
EnVision jest następcą misji ESA Venus Express, która skupiła się głównie na badaniach atmosferycznych. Misja EnVision, w której uczestniczyć ma również NASA, miałaby określić charakter oraz obecny stan aktywności geologicznej, jak również jej związek z atmosferą Wenus, co pozwoli lepiej zrozumieć ewolucję obu planet.
Misja wykonałaby mapę powierzchni oraz zapewniłaby dokładne zdjęcia radarowe, poprawiając dane uzyskane dzięki amerykańskiej sondzie Magellan z lat dziewięćdziesiątych. Dane te pozwoliłyby na lepsze zrozumienie geologicznej historii powierzchni planety.
W ciągu następnych lat wykonana zostanie dokładna techniczna i naukowa analiza wszystkich trzech konceptów, a następnie jedna misja zostanie wybrana do realizacji w ramach programu Cosmic Vision.
Na misje klasy średniej zostały już wybrane Solar Orbiter, Euclid, Plato oraz Ariel. Rozpoczną się one w kolejnej dekadzie.
Źródło: polskojęzyczna strona ESA
https://kosmonauta.net/2018/05/esa-analizuje-trzy-nowe-koncepcje-misji/

ESA analizuje trzy nowe koncepcje misji.jpg

ESA analizuje trzy nowe koncepcje misji2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnia praca Stephena Hawkinga
Wysłane przez kuligowska w 2018-05-12
Ostatni artykuł Stephena Hawkinga na temat kosmologii, opublikowany pośmiertnie, być może rozwiązuje problem wiecznej inflacji - teorii, zgodnie z którą nasz kosmos jest tylko jednym z nieskończonej liczby wszechświatów.
Wiele dowodów wskazuje na to, że w zaledwie ułamek sekundy po Wielkim Wybuchu nasz Wszechświat przeszedł gwałtowny rozrost. Ta faza trwała bardzo krótko, ale jest odpowiedzialna za obecny, obserwowany przez nas dziś stan całego świata - w tym cząstki tworzące gwiazdy i ludzi. Problem jednak w tym, że zgodnie z większością teorii kosmicznej inflacji rozrost ten nigdy nie powinien się zatrzymać. I choć najbliższy nam, lokalny Wszechświat mógł teoretycznie oprzeć się tej eksponencjalnej w czasie ekspansji, to już kosmos jako całość najwyraźniej nigdy nie przestał się rozciągać.
Teraz, w ostatnim artykule kosmologicznym opublikowanym (pośmiertnie) przez Stephena Hawkinga i jego kolegę Thomasa Hertoga (University of Leuven, Belgia) w czasopiśmie High Energy Physics, wybitny fizycy zmieniają nieco ten obraz, sugerując, że musimy ponownie przemyśleć początki naszego Wszechświata. Hawking i Hertog po zastosowaniu teorii kwantowej i teorii strun do uproszczonego, matematycznego modelu kosmosu konkludują, że kosmiczna inflacja... nie musi jednak być wieczna.
Czemu w ogóle myślano dotychczas, że musi być nieskończona w czasie? Ideą inflacji jest to, że niemal natychmiast po Wielkim Wybuchu cały Wszechświat wszedł w niezupełnie trwały stan energetyczny znany jako fałszywa próżnia. Termin ten jest trochę mylący, ponieważ to, co naukowcy zwykle rozumieją przez próżnię, w tym przypadku jest w rzeczywistości pewnym stanem podstawowym. Fałszywa próżnia to po prostu inny sposób opisu Wszechświata o podwyższonym stanie energii. Podciśnienie tego stanu powoduje, że cała zawarta w nim przestrzeń rozszerza się w tempie wykładniczym - bez końca.
Oczywiście nasz Wszechświat nie jest jeszcze w jakimś ostatecznym i jawnym stadium tego procesu, w przeciwnym razie nie bylibyśmy już nawet w stanie zobaczyć sąsiednich galaktyk. Ekspansja przestrzeni już dawno wyrzuciłaby je po prostu z naszego pola widzenia. A więc w jakiś sposób przynajmniej nasz kosmos lokalny musiał uniknąć tej fazy.
Krótko po tym, jak Alan Guth sformułował ideę inflacji, naukowcy (w tym Paul Steinhardt, wówczas pracujący na Uniwersytecie w Pensylwanii, i Alexander Vilenkin z Tufts University odkryli, że fluktuacje kwantowe mogły swego czasu zakończyć gwałtowną fazę inflacji. Ale fluktuacje kwantowe są przypadkowe, więc dzięki nim inflacja zatrzymywałaby się raczej losowo, tu i tam, a nie wszędzie jednocześnie. Tymczasem globalnie przestrzeń ciągle rozciąga się w tempie wykładniczym. Nawet jeśli fluktuacje te powodują, że inne niewielkie obszary kosmosu również uniknęły tej globalnej inflacji, to Wszechświat jako całość będzie wciąż rósł w postępie geometrycznym.
Jeśli jednak inflacja jest naprawdę wieczna, wówczas nasz kosmos jest też tylko jednym z nieskończonej różnorodności wszechświatów (znanej jako multiwersum lub po polsku: wielowszechświat), z których każdy może mieć całkiem odmienne prawa fizyki. Do takiego w każdym razie wniosku doszli kosmologowie.
"Nigdy nie byłem fanem idei multiwersum" - powiedział Hawking w wywiadzie udzielonym jeszcze zeszłej jesieni. "Jeśli skala różnych wszechświatów zawartych w tym wieloświecie jest duża lub nieskończona, teorii tej nigdy nie można będzie przetestować." Zamiast tego, argumentują dalej już wspólnie Hawking i Hertog, Teoria Względności przestaje dobrze pracować już gdzieś we wczesnym Wszechświecie, i odtąd obowiązuje w nim już tylko teoria kwantowa. Traktując więc Wszechświat kwantowo - jako pojedynczą, drobną cząstkę - obliczają oni następnie jego funkcję falową: pojedyncze równanie, które opisuje wszystkie możliwe stany, jakie może on obrać.
Aby to zrobić, najpierw upraszczają matematykę na kilka pozornie dziwnych sposobów. Po pierwsze: zakładają bardzo prostą wersję kosmosu, w którym nie ma materii i energii, o ogólnej geometrii w kształcie siodła. Oczywiście nie żyjemy we Wszechświecie bez materii i energii, a geometria wszechświata wydaje się być płaska, ale jest to pewien punkt wyjścia przyjmowany w podobnych wyliczeniach przez wielu kosmologów. Ale to nie wszystko - naukowcy zakładają tu dodatkowo, że ten konkretny model Wszechświata może być traktowany jako hologram. Redukują jego rzeczywiste, trójwymiarowe równania do dwuwymiarowych równań rzutowanych na powierzchnię. (Nie oznacza to jednak wcale, że nasz świat jest hologramem - w znaczeniu technologicznym - a jedynie, że możemy matematycznie traktować go jako twór tego rodzaju.
Ale jest coś więcej: Hawking i Hertog nie zredukowali w swoim nowym modelu kosmosu jednego z wymiarów przestrzennych, ale czas. A wtedy okazało się, że Teoria Względności nie jest już potrzebna w takim bezczasowym Wszechświecie, a naukowcy mogą polegać na samej tylko teorii kwantów. Hawking i Hertog rozwiązali swe równania i doszli do zdumiewających wniosków: Wszechświat, który wyłania się wtedy z inflacji, jest skończony. Nadal żyjemy w multiwersum, ale teraz mamy już ograniczone możliwości.
Jednak inny fizyk, Vilenkin, zaleca ostrożność przy interpretowaniu tych wyników. Zauważa, że uproszczona matematyka i wnioski z niej płynące mogą wcale nie odnosić się do naszego prawdziwego, bardziej skomplikowanego Wszechświata. "Jestem pewien, że Thomas Hertog będzie próbował wyjść poza ten (uproszczony) model", dodaje naukowiec, "ale trudno przewidzieć, co z tego jeszcze wyniknie."
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    A Smooth Exit from Eternal Inflation?? Ostatnia publikacja Stephana Hawkinga (dotycząca kosmologii)
?    Ostatnia z ostatnich prac Hawkinga: Should China build the Great Collider?
 
Źródło: Sky&Telescope
Zdjęcie: Stephen Hawking przedstawia swą naukową prezentację w 2003 roku, na tle kosmicznej mikrofalowej mapy tła pochodzącej z satelity WMAP.
Źródło: Dan Falk
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ostatnia-praca-stephena-hawkinga-4402.html

Ostatnia praca Stephena Hawkinga.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)