Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Gigantyczny pożar pochłonął obszar wielkości dzisiejszych USA i wywołał ostatnią epokę lodowcową
2018-07-16
Naukowcy, którzy chcieli dowiedzieć się, co wywołało ostatnią epokę lodowcową, dokonali zaskakującego odkrycia, które wskazuje, że Ziemię strawił olbrzymi pożar, który objął obszar o powierzchni dzisiejszych Stanów Zjednoczonych.
Ziemia w swej historii przeżyła wiele zlodowaceń. Niektóre z nich sprawiały, że lodowce sięgały nawet równika. Wciąż nie udało się w pełni wyjaśnić, jaka była ich przyczyna. Ostatnie teorie mówią o zmianach w nasłonecznieniu, jednak czynników mogło być więcej.
Badaczy szczególnie ciekawi ostatnia epoka lodowcowa, dlatego przebadali oni warstwy gleby w 170 różnych lokalizacjach rozsianych po całej planecie. Następnie zespół 24 naukowców przeanalizował zebrane próbki, wtedy dokonano zaskakującego odkrycia.
Okazało się, że duża liczba markerów geochemicznych i izotopowych, w tym obecność dwutlenku węgla, amoniaku i azotanu, wskazuje na gigantyczną temperaturę, która panowała w tym czasie w większości z tych miejsc. Mógł ją wywołać jedynie olbrzymi pożar.
Jak bardzo rozległy? Wyniki badań szokują, ponieważ objął on nawet 10 milionów kilometrów kwadratowych powierzchni, a więc obszar o powierzchni dzisiejszych Stanów Zjednoczonych, Kanady czy Chin. Większa jest tylko Rosja, która ma 17 mln km kw.
Naukowcy nazwali to zjawisko "wielką burzą ogniową". Najprawdopodobniej wywołał ją upadek olbrzymiej planetoidy lub komety, podobnie jak to miało miejsce podczas ery dinozaurów, którą kosmiczny obiekt zakończył 66 milionów lat temu. Jednak wtedy skala zniszczeń nie była tak duża, jak 13 tysięcy lat temu.
Niewykluczone więc, że nie był to jeden obiekt, lecz kilka, cała seria planetoid, które, jedna za drugą, uderzały w różne obszary naszej planety, siejąc zniszczenie na masową skalę, którą dzisiaj trudno nam sobie wyobrazić.
Badacze przeanalizowali pyłki drzew i doszli do wniosku, że lasy sosnowe zostały doszczętnie zniszczone, a ich miejsce po wielkim pożarze zajęły topole, które dobrze radzą sobie na jałowych glebach.
Pył wzniecony przez upadek planetoidy okrył całą Ziemię gęstą warstwą, która przez wiele lat nie dopuszczała do powierzchni dostatecznych ilości promieni słonecznych, co skończyło się masowym wymieraniem, spadkiem temperatur i pogłębieniem się chłodów u kresu ostatniego zlodowacenia. Objęło ono m.in. całą północną Polskę i trwało kolejne tysiąc lat.
Zdarzenia z przeszłości uświadamiają nam, jak szybko nasza cywilizacja może wyginąć, chociażby na skutek uderzenia planetoid, które obecnie stanowią dla nas największe zagrożenie, z którym wciąż nie nauczyliśmy sobie radzić.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Science Alert.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2018-07-16/gigantyczny-pozar-pochlonal-obszar-wielkosci-dzisiejszych-usa-i-wywolal-ostatnia-epoke-lodowcowa/

Gigantyczny pożar pochłonął obszar wielkości dzisiejszych USA i wywołał ostatnią epokę lodowcową.jpg

Gigantyczny pożar pochłonął obszar wielkości dzisiejszych USA i wywołał ostatnią epokę lodowcową2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce: coraz dłuższe okresy bez plam
2018-07-16. Krzysztof Kanawka
W połowie lipca 2018 roku ilość dni bez plam słonecznych przekroczyła łączną ilość takich dni z 2017 roku. To znak, że minimum cyklu słonecznego jest coraz bliżej.
W kwietniu 2018 informowaliśmy o utrzymującej się niskiej aktywności słonecznej. Wówczas upłynęło 60 dni bez wystąpienia plam słonecznych. Dwa i pół miesiąca później sytuacja pozostaje praktycznie bez zmian.
W połowie lipca 2018 upłynęło łącznie 105 dni bez plam słonecznych. Ta wartość odpowiada ilości dni bez obszarów aktywnych z całego 2017 roku. Także w połowie lipca został pobity dotychczasowy rekord w długości jednego okresu bez plam słonecznych ? wcześniejszy rekord wynosił 15 dni (okres 6-20 marca 2017). Jest to wyraźny znak, że minimum cyklu słonecznego jest coraz bliżej.
Prawdopodobnie przez dalszą część 2018 roku aktywność słoneczna pozostanie podobna. Jest jednak możliwe, że pojawi się, a następnie znacznie urośnie jedna z grup plam słonecznych, stając się ?atrakcją? na tle pustej tarczy naszej Dziennej Gwiazdy. Silniejsze rozbłyski (np. górnych stanów klasy M) są także możliwe.
24 cykl aktywności słonecznej prawdopodobnie zakończy się około 2020 roku. Pod koniec cyklu aktywności słonecznej mogą się pojawiać pierwsze obszary aktywne z nowego cyklu. Takie obszary pojawiają się z dala od równika słonecznego. Natomiast w pobliżu równika wciąż pojawiają się obszary plam z aktualnego cyklu. Taka sytuacja nastąpiła po raz pierwszy 28 sierpnia i 10 września 2017 roku. W przypadku 28 sierpnia przez kilka godzin na tarczy słonecznej w obszarze z dala od równika pojawiła się mała pojedyncza plama słoneczna. Z kolei 10 września pojawiły się dwie małe plamy, które również zniknęły po kilku godzinach. Jak na razie (stan na 16 lipca 2018) były to jedyne tego typu obszary aktywne. Jest możliwe, że w tym roku zaobserwujemy kolejne obszary aktywne zwiastujące nowy cykl słoneczny.
Aktywność słoneczna jest komentowana na Polskim Forum Astronautycznym. Polecamy także listę najsilniejszych rozbłysków w tym roku oraz najsilniejszych w całym 24. cyklu aktywności słonecznej.
(PFA, SDO)
https://kosmonauta.net/2018/07/slonce-coraz-dluzsze-okresy-bez-plam/

Słońce coraz dłuższe okresy bez plam.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stany Zjednoczone wykorzystają technologie kwantowe jako broń do wojny w kosmosie
2018-07-16
Pentagon przyspiesza prace nad technologiami kwantowymi w celu budowy najpotężniejszej i najskuteczniejszej w historii broni do prowadzenia wojen w przestrzeni kosmicznej.
Gwiezdne wojny powoli stają się faktem. Armie supermocarstw przenoszą swoje działania w przestrzeń kosmiczną i intensywnie pracują nad technologiami, które jeszcze kilka lat temu wydawały się pieśnią przyszłości, a teraz stają się rzeczywistością.
Laboratorium Badawcze Sił Powietrznych USA zaczęło intensywną współpracę z ośrodkami naukowymi w całym kraju w kwestiach znaczącego przyspieszenia prac nad technologiami kwantowymi. Pentagon chce mieć do dyspozycji praktyczne komputery kwantowe do potężnych obliczeń i maksymalnego bezpieczeństwa w kwestii nowej generacji systemu nawigacji i globalnej komunikacji.
Armia zamierza też wesprzeć gigantów technologicznych i startupy, które na co dzień zajmują się rozwojem technologii sztucznej inteligencji. Departament Obrony ma wizję pełnej automatyzacji instalacji poruszających się po ziemskiej orbicie. W statkach kosmicznych będą stacjonowały zaawansowane roboty bojowe funkcjonujące w ramach US Space Corps, zdolne do szybkiej i skutecznej reakcji w obliczu problemów w funkcjonowaniu w przyszłości baz na Księżycu i Marsie oraz kopalni na planetoidach.
Armia zainwestuje w tym celu 15 miliardów dolarów w najbliższych latach w najróżniejsze ośrodki badawcze na terenie USA. Możemy więc oczekiwać, że nastąpi też postęp w systemach wykorzystywanych w celach cywilnych, z jakich możemy korzystać np. w aplikacjach na smartfony.
W globalnej sieci coraz częściej wybuchają też afery związane z ujawnieniem współpracy m.in. Facebooka, Amazonu i Google z Pentagonem i przygotowaniem dla rządu technologii sztucznej inteligencji i robotów-zabójców.
Oprócz wymiaru etycznego i moralnego takich współprac, które wywołują mnóstwo kontrowersji, dochodzi też oczywiście kwestia propagandy ze strony Chin i Rosji. Nie jest tajemnicą i nikogo nie powinien dziwić fakt, że te kraje chcą pokrzyżować ambitne plany armii USA. Pentagon zamierza więc stworzyć zupełnie nowe systemy wykrywania prób fałszowania rzeczywistości i obrony przez cyberatakami.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceNews / Fot. DoD/343 Industries
http://www.geekweek.pl/news/2018-07-16/stany-zjednoczone-wykorzystaja-technologie-kwantowe-jako-bron-do-wojny-w-kosmosie/

Stany Zjednoczone wykorzystają technologie kwantowe jako broń do wojny w kosmosie.jpg

Stany Zjednoczone wykorzystają technologie kwantowe jako broń do wojny w kosmosie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo
2018-07-16
Z dnia na dzień poprawiają się warunki do obserwacji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad polskim niebem. Aktualnie przeloty stacji (ISS) widoczne są późno w nocy lub tuż przed samym świtem. 19 lipca sytuacja znacząco się poprawi. Przeloty stacji będziemy mogli obserwować o dogodnej dla każdego porze, a to tylko przedsmak emocji związanych z obserwacją nieba w tym miesiącu. Już 27 lipca czeka nas najdłuższe całkowite zaćmienie Księżyca w XXI wieku i Wielka opozycja Marsa.
O szczegółach całkowitego zaćmienia Księżyca i Wielkiej opozycji Marsa możecie przeczytać w naszej oddzielnej aktualności - (Czytaj więcej)

Wyobraźmy sobie, że nagle nad naszym domem przelatuje olbrzymi statek kosmiczny, szeroki niczym boisko do piłki nożnej, zbudowany z ogniw słonecznych. Ten niesamowity obiekt pojawia się niemal codziennie na nocnym niebie i możemy obserwować go bez większego wysiłku nieuzbrojonym okiem.

Stacja jest na tyle duża, a jej moduły baterii słonecznych odbijają tyle światła słonecznego, że jest widoczna z Ziemi jako bardzo jasny obiekt poruszający się po niebie z jasnością nawet do -5,8 magnitudo podczas perygeum przy 100% oświetleniu. Przy obecnych danych dostępnych w internecie oraz możliwości śledzenia położenia stacji na żywo jesteśmy w stanie przewidzieć pojawienie się jej na nocnym niebie z dokładnością do kilkunastu sekund.

Poniżej przedstawiamy widoczne przeloty stacji (ISS) na najbliższe dni. Przypominamy również o możliwości śledzenia aktualnego położenia stacji na naszym portalu.
Źródło: astronomia24.com, heavens-above.com
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=805

Powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo.jpg

Powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo2.jpg

Powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w trzecim tygodniu lipca 2018 roku
2018-07-16. Ariel Majcher
Słońce od kilku tygodniu wędruje już na południe i powoli zbliża się do równoleżnika 20° deklinacji, który przetnie na początku przyszłego tygodnia. To oznacza, że kończy się okres najdłuższych dni i najkrótszych nocy i przez najbliższe cztery miesiące (do trzeciej dekady listopada) dzień będzie się dość szybko skracał. Kończy się też sezon na obserwacje zjawiska łuku okołohoryzontalnego, czyli małej, lecz intensywnej tęczy w godzinach okołopołudniowych na zasnutym odpowiednimi chmurami niebie. Coraz większy obszar Polski obejmuje strefa nocy astronomicznych, niedługo całkowicie ciemne niebo stanie się dostępne z całego kraju, nawet nad Bałtykiem. Dzięki temu ponownie da się obserwować nawet słabe obiekty mgławicowe, czy gwiazdowe.
W najbliższych dniach na wieczornym niebie na dobre rozgości się Księżyc, który do końca tygodnia pokona cały dystans, dzielący Wenus od Jowisza, przechodząc po drodze przez I kwadrę. Niestety nachylenie ekliptyki do widnokręgu staje się już niekorzystne i Srebrny Glob nie wzniesie się zbyt wysoko nad widnokrąg. Nachylenie eklitypki skutkuje również tym, że planeta Merkury zniknie na dobre z wieczornego nieba, mimo wciąż całkiem dużej odległości kątowej od Słońca. Wieczorem, lecz początkowo po południowo-wschodniej stronie nieba, można obserwować planetę Saturn oraz planetoidę (4) Westa. Natomiast planeta Mars wschodzi już przed godziną 22. Dwie ostatnie planety Układu Słonecznego również wschodzą coraz wcześniej. Neptun pojawia się na nieboskłonie już około 40 minut po Marsie, zaś Uran czyni to kolejne 1,5 godziny później.
Naturalny satelita Ziemi w zeszłym tygodniu przeszedł przez nów, lecz na razie jego tarcza ma fazę cienkiego sierpa i jeszcze nie przeszkadza zbytnio w obserwacjach innych ciał niebieskich. W czwartek 19 lipca przed godziną 22 naszego czasu Srebrny Glob przejdzie przez I kwadrę i w kolejnych dniach jego blask stanie się na tyle silny, że słabsze ciała niebieskie zaczną ginąć w powodowanej przez niego łunie. Jednak zanim to się stanie, cienki sierp Księżyca odwiedzi planetę Wenus, a ostatniego dnia tygodnia, już sporo po I kwadrze, pokaże się w towarzystwie Jowisza.
W nocy z niedzieli 15 lipca na poniedziałek 16 lipca Księżyc minie planetę Wenus i w poniedziałkowy wieczór znajdzie się ponad 9° na wschód od drugiej planety od Słońca, ukazując sierp w fazie 19%. 2,5 stopnia dalej nad Księżycem zaświeci Denebola, druga co do jasności gwiazda konstelacji Lwa. Sama Wenus zdążyła się oddalić do Regulusa, najjaśniejszej gwiazdy Lwa, na odległość prawie 8°, a do końca tygodnia dystans między tymi ciałami niebieskimi zwiększy się o kolejne 6°. W niedzielę 22 lipca planeta zbliży się na mniej niż 1° do gwiazdy 5. wielkości ? Leonis. Blask samej Wenus powoli rośnie, ale na razie wynosi -4,1 wielkości gwiazdowej. Do niedzieli jej tarcza urośnie do średnicy 19?, zaś faza spadnie do 61%. Planeta cały czas wędruje prawie równolegle do linii widnokręgu, stopniowo się do niego zbliżając. Godzinę po zachodzie Słońca Wenus zajmuje pozycję na wysokości zaledwie 5°.
Wieczory wtorkowy, środowy i czwartkowy Księżyc spędzi na tle rozległego gwiazdozbioru Panny, cały czas zwiększając fazę i jasność. W środę 18 lipca oświetlona w 40% księżycowa tarcza zbliży się na 3,5 stopnia do Porrimy, jednej z jasniejszych gwiazd tej konstelacji, natomiast następnego dnia oświetlona w połowie tarcza Srebrnego Globu pokaże się 7° nad Spiką, najjaśniejszą gwiazdą Panny i jednocześnie 17° na prawo od Jowisza, który niestety nie zmieścił się na powyższej mapce.
Piątek 20 lipca i sobotę 21 lipca Księżyc spędzi w sąsiadującej z Panną Wadze. W tym gwiazdozbiorze przebywa planeta Jowisz, lecz największe zbliżenie obu ciał Układu Słonecznego nastąpi, gdy oba znajdą się pod widnokręgiem. W nocy z piątku na sobotę zachodzący Księżyc dotrze na mniej niż 4,5 stopnia od Jowisza, natomiast dobę później jego faza urośnie do 79% i dystans między Jowiszem a Księżycem urośnie do prawie 10&deg. Największa planeta Układu Słonecznego wędruje już na południowy wschód i w trakcie tygodnia jej odległość do Zuben Elgenubi spadnie z około 2 do 1,5 stopnia. Sam Jowisz świeci blaskiem -2,2 wielkości gwiazdowej, prezentując tarczę o średnicy 39?.
W W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    17 lipca, godz. 22:50 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    17 lipca, godz. 23:24 ? wyjście Europy z cienia Jowisza, 32? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    18 lipca, godz. 0:02 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    18 lipca, godz. 23:26 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 20? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    21 lipca, godz. 0:02 ? Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia).
Jak widać, lista jest bardzo krótka. Wynika to z tego, że na obserwacje Jowisza i jego księżyców mamy tylko niecałe 3 godziny. Tyle czasu mija od momentu, kiedy zrobi się wystarczająco ciemno do zniknięcia całego układu z nieboskłonu.
Na początku nocy w południowo-wschodniej części firmamentu pokazują się planety Saturn i Mars oraz planetoida (4) Westa. Wraz z upływem czasu wszystkie trzy wymienione ciała niebieskie przesuwają się na południe, a potem na południowy zachód. Zarówno Saturn, jak i Westa są już po opozycji, zatem chowają się za horyzont jeszcze przed świtem i to już całkiem sporo: Westa zachodzi około 2:30, Saturn ? 45 minut później, natomiast Słońce pojawia się około godziny 4:45. Planetoida Westa wędruje przez gwiazdozbiór Wężownika, jakieś 12° na zachód od Saturna, który może służyć, jako pierwsza wskazówka, gdzie jej szukać. Jako bliższy wskaźnik może służyć świecąca blaskiem +4,4 magnitudo gwiazda ? Ophiuchi, gdyż w najbliższych dniach Westa przejdzie niecałe 2° na południowy wschód od niej. Blask samej planetoidy spadł już do +6,1 wielkości gwiazdowej, a zatem przestaje być ona widoczna gołym okiem i konieczna już jest pomoc przyrządów optycznych.
Planeta Saturn również przesuwa się ruchem wstecznym, zbliżając się cały czas do pary jasnych mgławic z katalogu Messiera M8 (Laguna) i M20 (Trójlistna Koniczyna). Możemy żałować tylko, że na naszych szerokościach geograficznych mgławice razem z planetą nie wznoszą się wyżej, niż maksymalnie kilkanaście stopni ponad widnokrąg. Do końca tego tygodnia Saturn zbliży się do paty mgławic na niewiele ponad 3°, stanowiąc doskonałą wskazówkę do ich odszukania. Jednocześnie planeta oddaliła się od gromady kulistej gwiazd M22 na prawie 5°, a od gwiazdy Kaus Borealis ? na ponad 4°. Ziemia zwiększa dystans do Saturna, co odbija się na jasności i wielkości tarczy planety oraz jej księżyców. Na razie jednak planeta utrzymuje jasność +0,1 magnitudo i średnicę tarczy 18?. Maksymalna elongacja Tytana, mającego jasność +8,5 magnitudo, a więc widocznego już w większych lornetkach, tym razem wschodnia, przypada w poniedziałek 16 lipca. Trajektorię Westy i Saturna w najbliższym czasie można prześledzić na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator Janusza Wilanda.
Planeta Mars znajduje się ponad 30° na wschód od Saturna, w sąsiednim gwiazdozbiorze Koziorożca. Jej ruch zmienił się już na wsteczny, a do jej opozycji brakuje niecałe 2 tygodnie, stąd blask i średnica kątowa planety jeszcze przez kilkanaście dni będzie znacząco rosła, a potem równie szybko zacznie spadać. Skoro Mars jest przed opozycją, to wschodzi po zmierzchu i o świcie jest jeszcze nad widnokręgiem, ale różnice nie są już duże i niedługo również Czerwona Planeta będzie dostępna obserwacjom już w momencie zachodu Słońca. Do końca tygodnia blask planety urośnie do -2,7 wielkości gwiazdowej (zatem wyraźnie więcej od jasności Jowisza), a średnica jej tarczy zwiększy się do 24?. Jedyną (lecz niestety najważniejszą) przeszkodą w obserwacjach planety jest jej położenie: na naszych szerokościach geograficznych Mars wznosi się maksymalnie na jakieś 13°. Obecnie planeta przebywa mniej więcej 2° na zachód od gwiazdy 4. wielkości ? Capricorni. Znacznie lepsza dla nas będzie następna opozycja, gdy na początku października 2020 r. Mars osiągnie jasność -2,6 magnitudo oraz średnicę tarczy 23?, ale za to wzniesie się 30° wyżej.
Do opisania pozostały dwie ostatnie planety Układu Słonecznego. Planeta Neptun wędruje przez północno-wschodnią część gwiazdozbioru Wodnika i choć znajduje się prawie 40° od Marsa (mając rektascensję o 2,5 godziny większą), to pojawia się na nieboskłonie już 40 minut po Czerwonej Planecie. Oczywiście wynika to ze znacznie większej deklinacji Neptuna (-6,5 stopnia, w porównaniu do -24,5 stopnia w przypadku Marsa). Neptun wędruje właśnie prawie w połowie drogi między gwiazdą ? Aquarii, a trójkątem gwiazd 6. wielkości 81, 82 i 83 Aquarii, znajdując się po niewiele ponad 1° od nich. Jeśli komuś uda się odszukać gwiazdę ? Aqr, to z identyfikacją Neptuna nie powinien mieć kłopotu. Oczywiście dysponując sprzętem odpowiednim do jego odszukania, gdyż planeta świeci blaskiem +7,9 magnitudo i jest niewidoczna gołym okiem.
Uran swoją pętlę na niebie kreśli jakieś 8-9 stopni prawie dokładnie na południe od dwóch jasnych gwiazd konstelacji Barana: Sheratan i Mesarthim. Jednocześnie planeta przecina linię łączącą gwiazdy 6. wielkości (a więc o blasku porównywalnym do Urana) HIP9295 i HIP9569, mijając je w odległości nieco większej od średnicy kątowej Księżyca czy Słońca. Uran jest wyraźnie jaśniejszy od wspomnianych przed chwilą gwiazd, jego jasność wynosi obecnie +5,8 wielkości gwiazdowej, przy +6,1 w przypadku pierwszej i +6,5 magnitudo w przypadku drugiej z wymienionych gwiazd. O godzinie podanej na mapce niebo jest jeszcze prawie całkiem ciemne, Neptun wznosi się na wysokości 25° prawie dokładnie nad punktem SE widnokręgu, zaś Uran ? 18° nad punktem kardynalnym E widnokręgu.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/07/16/niebo-w-trzecim-tygodniu-lipca-2018-roku/

Niebo w trzecim tygodniu lipca 2018 roku.jpg

Niebo w trzecim tygodniu lipca 2018 roku.2.jpg

Niebo w trzecim tygodniu lipca 2018 roku.3.jpg

Niebo w trzecim tygodniu lipca 2018 roku.4.jpg

Niebo w trzecim tygodniu lipca 2018 roku.5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA: koncepcje nowych form transportu kosmicznego
2018-07-16. Krzysztof Kanawka
Europejska Agencja Kosmiczna poszukuje nowych koncepcji transportu kosmicznego.
Od pewnego czasu obserwujemy nowe europejskie podejście do kwestii wykorzystania przestrzeni kosmicznej oraz możliwych kierunków eksploracji. Zbiorczo to podejście nosi nazwę ?Space 4.0? i jednym z jego ważnych elementów jest głębsza współpraca z prywatnymi podmiotami. ?Space 4.0? jest ważną częścią działań Jana Dietriecha Woernera, nowego Dyrektora Generalnego Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).
Szesnastego lipca 2018 ESA ogłosiła zaproszenie do przesyłania koncepcji w tematyce transportu kosmicznego. To zaproszenie dotyczy form transportu do przestrzeni kosmicznej, w przestrzeni kosmicznej i/lub z przestrzeni kosmicznej na Ziemię. Proponowane rozwiązania mają dotyczyć jedynie pokojowych działań i powinny uzupełniać aktualne prace oraz plany ESA w tej tematyce. Proponowane rozwiązania powinny przede wszystkim opierać się o możliwości wykorzystania prywatnego finansowania, w szczególności w fazie operacyjnej.
Celem ESA w tym ogłoszeniu jest określenie możliwości przyszłego rozwoju tematyki. Identyfikacja i następnie potencjalnie stworzenie nowego systemu transportu może podnieść niezależność europejskiego sektora kosmicznego.
Wszystkie zgłoszenia zostaną przeanalizowane przez ekspertów ESA, a każde zgłoszenie otrzyma ocenę. Najlepsze zgłoszenia będą mogły otrzymać dalsze wsparcie. ESA przewiduje m.in. dostęp do ekspertów, dostęp do zaawansowanej infrastruktury oraz indywidualne rozmowy odnośnie potrzeb.
W przeszłości ESA dysponowała własnym orbitalnym bezzałogowym pojazdem zaopatrzeniowym. Tym pojazdem był Automated Transfer Vehicle (ATV). Pięć pojazdów ATV w latach 2008 ? 2015 dostarczało ładunek na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Po zakończeniu programu ATV ESA rozpoczęła współpracę z amerykańską NASA. Elementy pojazdu ATV będą częścią modułu serwisowego kapsuły załogowej MPCV Orion. Technologie stworzone dla ATV oraz wykorzystywane w pojeździe Orion prawdopodobnie mogą być wykorzystane w innych pojazdach ESA.
Można zakładać, że inicjatywa ESA to pierwszy krok w kierunku zdefiniowania nowego europejskiego pojazdu transportowego. W przyszłej dekadzie z pewnością ESA będzie uczestniczyć w budowie i użytkowaniu stacji LOP-G, krążącej na orbicie wokół Księżyca.
Więcej informacji na stronie ESA.
(ESA)
https://kosmonauta.net/2018/07/esa-koncepcje-nowych-form-transportu-kosmicznego/

ESA koncepcje nowych form transportu kosmicznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA chce pozyskać tlen ze szczątkowej atmosfery Marsa i zasiać tam życie
2018-07-17
NASA ma wielkie plany kolonizacji Czerwonej Planety. Jest to niezwykle ważne dla ludzkości ze względu na zabezpieczenie jej przed kataklizmem, który może dotknąć Ziemię w każdej chwili.
Musimy też wreszcie stać się cywilizacją kosmiczną i na co dzień funkcjonować na różnych obiektach przemierzających Układ Słoneczny. Aby w ogóle stało się to realne, najpierw musimy opracować odpowiednie technologie i je przetestować. Nie będzie to łatwe zadanie, ale nie możemy zrezygnować, bo w grę wchodzi przyszłość naszej cywilizacji.
NASA chce przemienić Marsa w drugą Ziemię. Nasz drugi dom i zapasowa planeta ma przypominać Błękitną Planetę, obfitującą w najróżniejszych przedstawicieli świata fauny i przepiękną florę.
Dlatego już w misji Mars Rover 2020 eksplorujący powierzchnię Czerwonej Planety nowy łazik, największy w historii, będzie m.in. wyposażony w instrumenty, które pozwolą nam sprawdzić, czy ze szczątkowej atmosfery można pozyskać życiodajny tlen i wykorzystać go do realizacji tego niewyobrażalnego planu.
Atmosfera Marsa składa się w 95% w dwutlenku węgla, 2,7% azotu, 1,6 argonu i zaledwie 0,13 tlenu (na Ziemi 21%). Takie dane nie napawają optymizmem, ale jeden czynnik potrzebny do rozkwitu życia będziemy mieli, a mianowicie wodę. Uzyskamy ją z lodu znajdującego się pod powierzchnią planety.
Naukowcy z NASA twierdzą, że chociaż teraz to wszystko brzmi jak jedno wielkie science-fiction, to jednak badania laboratoryjne pokazują, że jest to możliwe. Jeśli się nie uda, to zawsze możemy wrócić do projektu stworzenia magnetycznej tarczy lub zbombardować Marsa jądrowo. Trzymamy więc kciuki i czekamy na wyniki badań nowego łazika.
Źródło: GeekWeek.pl/Futurism / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-07-17/nasa-chce-pozyskac-tlen-ze-szczatkowej-atmosfery-marsa-i-zasiac-tam-zycie/

NASA chce pozyskać tlen ze szczątkowej atmosfery Marsa i zasiać tam życie.jpg

NASA chce pozyskać tlen ze szczątkowej atmosfery Marsa i zasiać tam życie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam najnowszy numer "Vademecum Miłośnika Astronomii"

Polecam najnowszy numer "Vademecum Miłośnika Astronomii", który jest już w drodze do prenumeratorów i lada dzień trafi do salonów EMPiK.
Miło mi powiadomić, że dziś ukazał się numer 1-2/18 "Vademecum Miłośnika Astronomii" i jest już w drodze do prenumeratorów (został wysłany 16 lipca). Lada dzień powinien trafić do Państwa skrzynek pocztowych, a w salonach EMPiK pojawi się prawdopodobnie w czwartek 19 lipca. Zeszyt ten nosi podwójny numer (1-2), aby nieco zniwelować opóźnienie, które powstało przy poprzednim wydaniu.
Numer 1-2/2018 "Vademecum..." zawiera między innymi:
- szczegółowe opisy oraz ilustracje ciekawych zjawisk związanych z Księżycem i planetami, do których dojdzie na niebie w okresie od lipca do połowy października, w tym też szczegóły zbliżającego się zaćmienia Księżyca i "wielkiej" opozycji Marsa,
- prezentację gwiazdozbiorów Kasjopei i Cefeusza oraz ich najciekawszych obiektów, zalecanych do obserwacji amatorskich (jak gromady gwiazdowe, gwiazdy podwójne i zmienne itp.),
- artykuł poświęcony tegorocznej "wielkiej" opozycji Marsa z objaśnieniem mechanizmu jej występowania oraz warunków widoczności planety,
Pierwsza strona okładki przedstawia planetę Mars z historycznej misji Viking 1 (sprzed 42 lat) - fot. NASA.
Kwartalnik "Vademecum..." można zakupić drogą wysyłkową bezpośrednio u wydawcy. Cena jednego egz. z wysyłką wynosi 7,90 zł przy płatności przelewem na na konto, a prenumerata na ten rok (za 3 numery) to tylko 23,70 zł (jest to najtańsze pismo astronomiczne w Polsce). Więcej informacji na temat czasopisma oraz szczegółów jego zakupu można pozyskać na stronie http://www.vademecum-astronomii.pl/kup-teraz.html . Strona udostępnia tylko informacje, lecz nie zobowiązuje do zakupu.
Zapraszam też do odwiedzenia firmowej strony http://www.vademecum-astronomii.pl/ksiazki.html, na której można się zapoznać z naszą pełną ofertą różnorodnych wydawnictw astronomicznych: książek, map nieba oraz archiwalnych wydań "Vademecum" w atrakcyjnych promocjach (nawet po 1,00 zł za egz.). Tam również można zamówić wybrane produkty przez formularz na stronie.
Kto jednak chciałby przed zakupem przejrzeć czasopismo, to może wybrać się do najbliższego EMPiK-u, gdzie od 19 lipca powinno być ono w sprzedaży, w cenie 7,90 zł.
Zachęcam do zakupu i prenumeraty kwartalnika  Mirosław Brzozowski

Polecam najnowszy numer Vademecum Miłośnika Astronomii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach Zaprasza
Już za 10 dni na niebie spektakularnie Całkowite Zaćmienie Księżyca. tego samego dnia Mars znajdzie sie w tzw. Wielkiej Opozycji. Zapraszam 27 lipca do naszego obserwatorium na wspólne obserwacje Księżyca i Czerwonej Planety.

Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach Zaprasza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelita sterowany cieczą magnetyczną-SatRevolution łączy siły ze Space Garden
Wysłane przez kuligowska w 2018-07-17
W maju wynieśli prototyp pierwszego polskiego satelity obserwacyjnego do stratosfery, dziś łączą siły z rzeszowską spółką kosmiczną, która jako pierwsza w Europie odtwarza warunki panujące na Marsie i Księżycu. Firma SatRevolution podpisała umowę o współpracy ze Space Garden, aby wesprzeć projekt KRAKsat ? jednego z pierwszych skonstruowanych w Polsce satelitów typu CubeSat i pierwszego na świecie, który do sterowania swoim położeniem wykorzystywał będzie ciecz magnetyczną.
KRAKsat to projekt, nad którym od dwóch lat pracują studenci krakowskich uczelni: Akademii Górniczo-Hutniczej oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego. Grupa kilkunastu pasjonatów pragnie spełnić marzenia o budowie i wysłaniu w kosmos jednego z pierwszych w Polsce satelitów typu CubeSat. KRAKSat będzie specjalnie zaprojektowanym i satelitą przeznaczonym do celów naukowych, który do sterowania położeniem wykorzystywać będzie ferrofluid, czyli ciecz magnetyczną.
Projekt KRAKSat już od kilku miesięcy jest wspierany przez SatRevolution. Teraz, dzięki współpracy ze Space Garden Sp. z o.o., inicjatywa pozyska kolejną dawkę silnego wsparcia merytorycznego w rozwoju tej koncepcji. Space Garden ma na swoim koncie takie sukcesy jak m. in. otwarcie w 2017 roku w Pile pierwszej w Europie bazy symulującej warunki panujące na Księżycu i Marsie. Projekt o nazwie ?Habitat Lunares? pomaga naukowcom badać zachowanie ludzi w tych specyficznych okolicznościach życia w izolacji na bardzo małej przestrzeni oraz testować technologie kosmiczne. W ramach tego projektu współpracowano już m.in. z Europejską Agencją Kosmiczną ESA.
? Nasza współpraca nad projektem KRAKSat z AGH i UJ trwa od początku roku i dalej intensywnie ją rozwijamy. Wykorzystanie ferrofluidu jako koła zamachowego to innowacyjne i niespotykane dotąd podejście - KRAKSat jako pierwszy na świecie wykorzysta ciecz magnetyczną w taki sposób. Nawiązanie współpracy naukowej ze Space Garden to kolejny duży krok ku jego realizacji, dzięki któremu uzyskamy bardzo cenne, jakościowe dane ? mówi Grzegorz Zwoliński, Prezes Zarządu SatRevolution. ? SatRevolution to spółka, która jest obecnie zaangażowana aż w 3 projekty nanosatelitarne. Posiada cenny know-how zgromadzony podczas tworzenia całych systemów satelitarnych od postaw. My natomiast mamy spory dorobek i doświadczenie w postaci habitatu Lunares oraz projektu platformy stratosferycznej. Wierzymy, że nasza współpraca przyczyni się do realizacji tego przedsięwzięcia, dzięki czemu dołożymy kolejną cegiełkę do rozwoju polskiego rynku new space ? dodaje Jakub Mielczarek, Prezes Zarządu Space Garden Sp. z o.o.
Planowo satelita KRAKSat już w listopadzie wyruszy w kosmos, by badać funkcjonalności ferrofluidowego koła zamachowego w warunkach rzeczywistych, czyli na niskiej orbicie okołoziemskiej. W przyszłości wynalazek ten może obniżyć koszty i zwiększyć niezawodność systemów stabilizacji, które wykorzystywane będą w przestrzeni kosmicznej.

SatRevolution S.A. to innowacyjna polska firma z branży new space, której celem jest dostarczanie kompletnych rozwiązań satelitarnych. Przedsiębiorstwo specjalizuje się w projektowaniu i seryjnej produkcji nanosatelitów na potrzeby zarówno międzynarodowych agencji kosmicznych, jak i innych podmiotów: zarówno z sektora prywatnego, jak i publicznego. Poza produkcją nanosatelitów, SatRevolution S.A. prowadzi również prace badawcze nad innymi rozwiązaniami z zakresu technologii kosmicznych. Obecnie SatRevolution realizuje trzy projekty: Światowid ? proof-of-concept pierwszego polskiego satelity obserwacyjnego Ziemi, który ma stanowić podwaliny pod konstelację nanosatelitów obrazowania Ziemi w czasie rzeczywistym; KRAKSat ? nowatorski eksperyment ferrofluidowego koła zamachowego na niskiej orbicie okołoziemskiej (projekt realizowany z AGH w Krakowie) oraz AMICal Sat ? projekt satelity obserwacyjnego zórz polarnych w warunkach słabego oświetlenia (projekt realizowany we współpracy z Centrum Kosmicznym Uniwersytetu w Grenoble).

Czytaj więcej:
?    Strona domowa KRAKsat
?    SatRevolution: nowy kontrakt na wyniesienie w kosmos Światowida
?    KRAKsat na PolakPotrafi
 
Źródło: SatRevolutions
Na zdjęciu: KRAKSat - model inżynieryjny satelity. Źródło: KRAKSat
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/satelita-sterowany-ciecza-magnetyczna-satrevolution-laczy-sily-space-garden-4519.html

Satelita sterowany cieczą magnetyczną-SatRevolution łączy siły ze Space Garden.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upadek rosyjskiego przemysłu kosmicznego?
2018-07-17
Najbliższe lata będą bardzo trudne dla rosyjskiego przemysłu kosmicznego. Pojawia się coraz więcej komentarzy, że może dojść do upadku branży kosmicznej w Rosji.

Od kilku lat obserwujemy coraz mniejszą aktywność Rosji w branży kosmicznej. Przykłady można mnożyć: zmniejszona ilość rosyjskich astronautów na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), mniejsza częstotliwość startów rakiet oraz ich większa awaryjność, kolejne redukcje budżetów oraz regularne zmiany kadry zarządzającej na najważniejszych stanowiskach.
Następca Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Plany rozwojowe Rosji odsuwają się w coraz dalszą przyszłość i/lub są ?upraszczane". Świetnym przykładem może być nowy pojazd załogowy - PTK Federacja, projektowany już od ponad dziesięciu lat (z pierwszym ?oficjalnym" kontraktem przyznanym w 2013 roku). W porównaniu z początkowymi planami, aktualna (i prawdopodobnie wciąż dość wstępna) konfiguracja PTK Federacji jest znacznie uproszczona. Jednocześnie debiutancki lot Federacji, planowanej jako pojazdu do lotów księżycowych, wciąż się przesuwa. Problemy z pojazdem są na tyle

 
duże, że pod koniec czerwca nowy dyrektor Roskosmosu zaczął ponownie rozważać użycie zmodyfikowanych Sojuzów do lotów w kierunku następcy ISS, budowanej międzynarodowymi siłami stacji Lunar Orbital Platform Gateway, która zostanie umieszczona na orbicie wokółksiężycowej.

Najbliższe lata będą jeszcze cięższe dla rosyjskiego przemysłu kosmicznego. Już niebawem zakończą się płatności z NASA na loty astronautów na ISS za pomocą kapsuł Sojuz - Amerykanie zamierzają korzystać z pojazdów Dragon 2 i CST-100 Starliner. Obie kapsuły mają większe możliwości transportu astronautów, a z tych pojazdów będą korzystać również inne agencje kosmiczne (ESA i JAXA). Jednocześnie wydaje się, że zwrot w kierunku współpracy z Chinami przy nowej stacji Tiangong, nie umożliwi Rosji na nowo oferować usług transportu załogi.

Duże zmiany nastąpiły także na rynku rakiet nośnych. Od lat 90. XX wieku rosyjskie rakiety zwykle były najtańszym sposobem wynoszenia satelitów na orbitę. Sytuacja wyraźnie zmieniła się w ostatnich latach, wraz z wprowadzeniem rakiety Falcon 9. W konsekwencji Rosja, zwykle lider w ilości startów rakiet, w tym roku pozostanie daleko w tyle za USA i Chinami. Na 58 startów dotychczasowo zrealizowanych w 2018 roku, Rosja wykonała zaledwie 10 (wliczając lot Sojuza  z Kourou). W tej kategorii liderują Chiny z 20 startami, zaś Amerykanie są tuż za nimi z 18 startami.
Koniec współpracy Europy Zachodniej z Rosją?
Od 2011 roku rosyjskie rakiety Sojuz (w wersji STB) operują także z europejskiego kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej. Jest jednak niemal pewne, że już na początku przyszłej dekady ta europejsko-rosyjska współpraca się zakończy. Ma to związek z wprowadzeniem dwóch europejskich rakiet do służby: nowych wariantów Vegi oraz nowej konstrukcji Ariane 6. Te dwie rakiety powinny wystarczyć do zapewnienia niezależnego dostępu Europy do przestrzeni kosmicznej.


 W ostatnich latach rosyjskie projekty badawczo-rozwojowe okazywały się być niedopasowane do zmieniającego się obrazu globalnego sektora kosmicznego. Przykładowo, rakieta Proton ma być zastąpiona nową rakietą. Miała to być rakieta Angara, która wykonała już dwa loty. Jednakże, okazuje się, że koszt startu nowej rakiety jest prawie 2 razy większy od Falcona 9. Dlatego też Roskosmos proponuje budowę nowej rakiety - Sojuz 5, której koszt startu byłby porównywalny z ofertą SpaceX. Pierwszy lot Sojuza 5 nie nastąpi jednak wcześniej niż za 6-8 lat, czyli nowa rakieta może być ?przestarzała" już w momencie wprowadzenia do służby.

Ponadto, z uwagi na problemy budżetowe w Rosji, wydatki na sektor kosmiczny państwa zostaną także zmniejszone. Całkowity budżet na lata 2016 - 2024 o wartości około 30 miliardów USD został już obcięty o około 30%. Kolejne cięcia są możliwe. W efekcie, rosyjski sektor kosmiczny na okres niemal dekady dysponuje budżetem mniejszym od rocznego budżetu NASA.
Polityka a sprawa kosmosu
Dodatkowy wpływ na sytuację mają także trudne stosunki dyplomatyczne pomiędzy Rosją a Europą i USA. Rosjanie nie mają aktualnie dostępu do wielu zachodnich technologii, które dotychczas odgrywały ważną rolę w nowoczesnych satelitach budowanych na potrzeby rosyjskiego rządu. W ostatnich miesiącach Rosjanie zaczęli analizować możliwość wprowadzenia embarga na silniki RD-180 i RD-181, używanych w rakietach Atlas 5 i Antares. Jeśli embargo zostanie wprowadzone, to Rosjanie stracą kolejne źródło przychodów, a podmiotem który najwięcej na tym skorzysta będzie SpaceX. Jest zatem oczywiste, że wprowadzając embargo, Rosjanie wzmocnią pozycję jednego z największych swoich konkurentów.
Na całość nakłada się coraz bardziej widoczny brak kadr. Ostatnie osoby, które duże doświadczenie zebrały za czasów Związku Radzieckiego odchodzą na emeryturę. Niskie środki finansowe i brak zaplecza menedżerskiego wpływa na coraz większa awaryjność i regularne opóźnienia przy projektach, których skala jeszcze 30 lat temu była do udźwignięcia. Jednocześnie bardzo mało osób jest chętnych do pracy w branży. Widać to nawet po naborach do korpusu kosmonautów, na które zgłasza się wyjątkowo mało chętnych.
Wiele wskazuje na to, że w ciągu najbliższych kilku lat Rosja znajdzie się w bardzo niekorzystnej sytuacji. Spadnie ilość klientów zagranicznych, którzy dotychczas byli ważnym źródłem funduszy. Rosjanie mogą być zmuszeni ograniczyć swoje prace badawczo-rozwojowe nad nowymi konstrukcjami, co jeszcze bardziej zwiększy dystans to liderów w branży. Te wszystkie czynniki mogą oznaczać upadek rosyjskiego przemysłu kosmicznego, czyli sytuacji, w której wiele z obecnie realizowanych aktywności zostanie zatrzymanych lub mocno ograniczonych.
(Rs, PFA, Tq, AT)

Źródło informacji: Kosmonauta,net
https://nt.interia.pl/technauka/news-upadek-rosyjskiego-przemyslu-kosmicznego,nId,2607286

Upadek rosyjskiego przemysłu kosmicznego.jpg

Upadek rosyjskiego przemysłu kosmicznego2.jpg

Upadek rosyjskiego przemysłu kosmicznego3.jpg

Upadek rosyjskiego przemysłu kosmicznego4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OZMA XXII ? 9-12 sierpnia 2018
2018-07-17. Redakcja
W dniach 9 ? 12 sierpnia 2018 odbędzie się dwudziesty drugi Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii (OZMA 2018).
Rozpoczęły się zapisy na XXII Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii ? OZMA 2018, który odbędzie się 9-12 sierpnia 2018 (czwartek-niedziela) na terenie amatorskiego obserwatorium astronomicznego w Niedźwiadach koło Szubina, w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie swoją siedzibę ma Pałucko-Pomorskie Stowarzyszenie Astronomiczno-Ekologiczne.
Organizatorem OZMA jest tradycyjnie PPSAE ?Grupa Lokalna?, a tegoroczny zlot współfinansuje Urząd Miejski w Szubinie. OZMA to najstarszy i najpopularniejszy w Polsce zlot miłośników astronomii. Jednocześnie jest to typowy zlot astronomiczny. Ma on raczej charakter ?star party?. Organizatorzy zapraszają do udziału w imprezie zarówno zawodowych astronomów, zaawansowanych miłośników, jak i też zupełnie początkujących adeptów astronomii. Nie ma żadnych ograniczeń wiekowych, mile widziane całe rodziny, ich przyjaciele, kluby i stowarzyszenia.
Zachęcamy do zabrania ze sobą sprzętu obserwacyjnego (ciemne niebo i otwarty horyzont!), własnych zdjęć i filmów oraz pochwalenia się swoimi dokonaniami z zakresu astronomii. Każdy uczestnik otrzyma możliwość prezentacji swoich dokonań i osiągnięć. Dla najlepszych zostaną przyznane nagrody i wyróżnienia.
Teren zlotu położony jest wśród czystych lasów, z dala od miejskich świateł i miejskiego zgiełku, gdzie panują dobre warunki obserwacyjne. Miasteczko namiotowe znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie pola obserwacyjnego i pawilonów z teleskopami. Na miejscu dostępne będą również sanitariaty, świetlica oraz dwie duże wiaty. Wszystko w jednym miejscu, 4 dni wypoczynku w pod gwiazdami, pośród natury i w miłej atmosferze. Niewątpliwą atrakcją będzie dostęp do znajdujących się na terenie obserwatorium teleskopów, w tym największego amatorskiego teleskopu w Polsce. Na wyposażeniu obserwatorium znajduje się następujący sprzęt:
?    Teleskop Newton 605/2800,
?    Teleskop Słoneczny H-Alfa Coronado Solar Max II 90 Double Stack,
?    Teleskop Newton 400/2000mm,
?    Teleskop Schmidt-Newton 250/1000 mm,
?    Teleskop Maksutowa Zeiss 150/2250 mm,
?    Refraktor ED 100/900 mm,
?    Teleskop Newton 406/1800 mm (Dobson)
Wszyscy uczestnicy zlotu będą mogli korzystać przez cały czas trwania OZMA ze sprzętu znajdującego się na wyposażeniu obserwatorium. Nie możemy zagwarantować dobrej pogody, ale zapewniamy ciemne niebo i miłą atmosferę. Noclegi ? tylko własne namioty lub przyczepy kempingowe, kwatery prywatne lub hotele we własnym zakresie. Wyżywienie we własnym zakresie, możliwy catering. W tym roku nie przewidujemy sesji referatowej, tylko prezentacje własne uczestników. Odbędzie się natomiast tradycyjny turniej na najlepszego obserwatora i konkurs wiedzy astronomicznej. Zachęcamy do udziału w OZMA. Liczba miejsc ograniczona!
Wszystkie informacje niezbędne do zarejestrowania się na OZMA XXII znajdują się na oficjalnej stronie organizatora: www.ppsae.pl
Za przygotowanie tekstu dziękujemy Panu Markowi Nikodemowi.
(OZMA)

https://kosmonauta.net/2018/07/ozma-xxii-9-12-sierpnia-2018/

OZMA XXII ? 9-12 sierpnia 2018.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Walii na ziemi pojawiły się niezwykłe kształty

2018-07-17

Upały i susza w Walii ujawniły niezwykłe geometryczne kształty na ziemi. To nie wiadomość od przedstawicieli cywilizacji pozaziemskich, ale zarysy nieistniejących już budynków.
Próby zbadania i obfotografowania wszystkich zakątków Walii wymagają długich godzin w kokpicie samolotu. Wszystkie loty rozpoczynają się na lotnisku Haverfordwest w Pembrokeshire z międzylądowaniem na lotniskach Caernarfon, Welshpool lub Gloucester. Pomimo znaczących postępów technologicznych, wciąż nie ma skuteczniejszej metody mapowania kraju.

W północnej Walii szaleją wyjątkowe upały i susze, odsłaniając tym samym wiele nieznanych wcześniej stanowisk archeologicznych. Niezwykłe zjawisko odnotowano w hrabstwie Vale of Glamorgan, gdzie promienie słoneczne wypaliły w ziemi kształty nieistniejących od dawna budynków i zarys osady. Jest to konsekwencją zmian składu mineralnego gleby.

- Nie widziałem takich warunków, odkąd zacząłem odbywać loty archeologiczne w 1997 r. Tak wiele nowo odsłoniętych struktur pokazuje jak ważna jest praca w powietrzu - powiedział dr Toby Driver, autor odkrycia, regularnie odbywający loty nad walijskimi stanowiskami archeologicznymi.

 

Do najbardziej niezwykłych struktur zalicza się pozostałości rzymskich willi zbudowanych w prehistorycznych osadach w Whitton Lodge i Trelissey.

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-niewyjasnione/strona-glowna/news-w-walii-na-ziemi-pojawily-sie-niezwykle-ksztalty,nId,2607610

W Walii na ziemi pojawiły się niezwykłe kształty.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkrywają sobowtóra słynnej planety
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 17/07/2018
Pozory mogą mylić, także w przypadku planet pozasłonecznych. Astronomowie wykonali zdjęcie nowej planety, która wydaje się niemal dokładnie taka sama jak jeden z najlepiej zbadanych gazowych olbrzymów. Jednak ten sobowtór różni się od niego pod jednym, istotnym względem: pochodzenia.
?Odkryliśmy gazowego olbrzyma, który jest praktycznie bliźniakiem wcześniej znanej nam planety, ale okazuje się, że obydwa obiekty uformowały się w zupełnie inny sposób? mówi Trent Dupuy, astronom z Obserwatorium Gemini i główny autor badania.
Powstając w gwiezdnych żłobkach pyłu i gazu, gwiazdy rodzą się niczym kocięta w całych miotach, a następnie stopniowo rozchodzą się, każda w swoją stronę, oddalając się od miejsca swoich narodzin. Owe mioty składają się z bardzo różnorodnych gwiazd, od małych niedorostków niezdolnych do wytwarzania własnej energii (brązowe karły) po masywne gwiazdy, które kończą swoje życie w eksplozjach supernowych. W tym burzliwym gąszczu, wokół tych gwiazd powstają także planety. Gdy już w gwiezdnym żłobku wyczerpią się zapasy gazu, gwiazdy wraz ze swoimi planetami opuszczają miejsce narodzin, aby swobodnie przemierzać galaktykę. Właśnie z uwagi na ten exodus, astronomowie podejrzewają, że muszą istnieć planety, które powstały w tym samym obłoku i w tym samym czasie, ale krążące wokół gwiazd, które na przestrzeni eonów oddaliły się od siebie opuszczając miejsce, w którym powstały.
?Jak dotąd egzoplanety odkryte metodą bezpośredniego obrazowania były pojedyncze, i każda z nich była inna pod względem wyglądu i wieku. Odkrycie dwóch egzoplanet niemal identycznych a mimo to powstałych na różne sposoby otwiera nam nowe drzwi do zdobywania wiedzy o takich obiektach? mówi Michael Liu, astronom z Uniwersytetu Hawajskiego.
Dupuy, Liu wraz ze współpracownikami zidentyfikowali pierwszego takiego sobowtóra planetarnego. Pierwszy obiekt znany jest już od dawna ? to beta Pictoris b, planeta o masie 13 mas Jowisza, jedna z pierwszych planet odkrytych metodą bezpośredniego obrazowania już w 2009 roku. Nowy obiekt o nazwie 2MASS 0249 c ma tę samą masę, jasność i widmo co beta Pictoris b.
Po odkryciu tego obiektu za pomocą teleskopu CFHT (Canada-France-Hawaii Telescope), Dupoy wraz ze współpracownikami ustalił, że 2MASS 0249 c oraz beta Pictoris b powstały w tym samym gwiezdnym żłobku. Na pierwszy rzut oka oznacza to, że te dwa obiekty nie tylko są podobne, ale są prawdziwymi bliźniakami.
Niemniej jednak obie planety mają znacząco różne warunki życia, a konkretnie krążą wokół gwiazd różnych typów. Gwiazdą macierzystą dla beta Pictoris b jest gwiazda 10 razy jaśniejsza od Słońca, podczas gdy 2MASS 0249c krąży wokół pary  brązowych karłów 2000 razy słabszych od Słońca. Co więcej, beta Pictoris b znajduje się stosunkowo blisko swojej gwiazdy, w odległości około 9 jednostek astronomicznych, podczas gdy 2MASS 0249c znajduje się 2000 jednostek astronomicznych od swojego macierzystego układu podwójnego.
Te drastycznie różne sytuacje wskazują, że okres dojrzewania tych planet przebiegał zupełnie inaczej. Tradycyjny obraz powstawania gazowych olbrzymów, w którym planety zaczynają swoje życie jako małe skaliste jądra krążące wokół swoich gwiazd macierzystych i rosnące poprzez akumulację gazu z dysku otaczającego młodą gwiazdę jest prawdopodobny dla beta Pictoris b. W odróżnieniu od niego, gwiazda macierzysta 2MASS 0249c nie miała wystarczająco dużego dysku, aby powstał w niej gazowy olbrzym, zatem planeta prawdopodobnie powstała bezpośrednio akumulując gaz z pierwotnego gwiezdnego żłobka.
?2MASS 0249c oraz beta Pictoris b unaoczniają nam, że natura ma więcej niż jeden sposób tworzenia bardzo podobnych do siebie planet? mówi Kaitlin Kratter, astronomka z Uniwersytetu Arizońskiego.  ?beta Pictoris b prawdopodobnie powstała tak jak uważamy, że powstaje większość gazowych olbrzymów. W przeciwieństwie do niej 2MASS 0249c wygląda jak za mały brązowy karzeł, który powstał w procesie kolapsu obłoku gazu. Obydwa obiekty uważane są za egzoplanety, ale 2MASS0249c dowodzi, że taka prosta klasyfikacja może przesłaniać nam skomplikowaną rzeczywistość.?
Źródło: CFHT
http://www.pulskosmosu.pl/2018/07/17/astronomowie-odkrywaja-sobowtora-slynnej-planety/

Astronomowie odkrywają sobowtóra słynnej planety.jpg

Astronomowie odkrywają sobowtóra słynnej planety2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto 12 nowych księżyców Jowisza
Wysłane przez grabianski w 2018-07-17
Odkryto 12 kolejnych księżyców Jowisza. 11 z nich to satelity o typowej orbicie, a jeden charakteryzuje się unikalną trajektorią wokół planety. Odkrycie podnosi liczbę znanych nam księżyców planety do 79 - największej ilości spośród wszystkich planet Układu Słonecznego.
Za najnowsze odkrycie odpowiada zespół astronomów pod przewodnictwem Scotta Sheparda z Instytutu Carniege w Waszyngtonie. Ten sam zespół w 2014 roku znalazł najodleglejszą orbitę obiektu w naszym Układzie Słonecznym i wysnuł wnioski o możliwym istnieniu planety daleko za orbitą Plutona, popularnie nazywaną w mediach Planetą X.
Zespół w trakcie ciągłej pracy nad poszukiwaniem tej potencjalnej odległej planety natknął się w 2017 roku na nieznane dotąd naturalne satelity Jowisza. Musiał minąć rok, by ustalić, że odkryte obiekty na pewno orbitują wokół planety.
Tuzin księżyców
Dziewięć z odkrytych księżyców krąży w strefie odległej od planety, w kierunku przeciwnym do jej rotacji. Ich orbity można podzielić na trzy podobne grupy. Podejrzewa się, że obiekty te pochodzą z trzech większych, które podzieliły się w wyniku jakichś kolizji z asteroidami, kometami lub innymi księżycami. Każdemu z satelitów zajmuje około 2 lata, by okrążyć Jowisza.
Dwa inne nowo poznane księżyce należą do grupy wewnętrznych satelitów, krążących zgodnie z rotacją planety. Zajmuje im około rok, by wykonać pełny obieg wokół Jowisza.
Ostatni odkryty obiekt jest chyba najdziwniejszym znanym nam księżycem Jowisza. Krąży po unikalnej orbicie i jest prawdopodobnie najmniejszy spośród wszystkich znanych naturalnych satelitów planety, mierząc około 1 km średnicy.
Orbita tego dziwnego księżyca jest znacznie nachylona w stosunku do wewnętrznej grupy i przecina orbity krążących w zewnętrznej strefie księżyców. Tak niestabilna orbita prawdopodobnie w przyszłości doprowadzi do kolizji z innym obiektem, niszcząc naturalnego satelitę.
Zespół spekuluje, że być może ten dziwnie położony księżyc to ostatnia pozostałość po większym obiekcie, który w przeszłości stał za formacją grupy księżyców poruszających się ruchem wstecznym na zewnętrznych rubieżach Jowisza. Dla nietypowego księżyca zaproponowano nazwę Valetudo - imię pradziadka Jowisza - rzymskiego boga, od którego nazwano planetę.
Źródło: Carniege Science.
Na zdjęciu tytułowym: Valetudo - najmniejszy spośród odkrytych księżyców. Obraz wykonano przy pomocy teleskopu Magellan w maju 2018 roku. Na fotografii nie widać Jowisza. Źródło: Carniege Institution for Science.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/odkryto-12-nowych-ksiezycow-jowisza-4528.html

Odkryto 12 nowych księżyców Jowisza.jpg

Odkryto 12 nowych księżyców Jowisza2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Energetyczne młode galaktyki karłowate, które nas otaczają
Wysłane przez nowak w 2018-07-17
Międzynarodowy zespół astronomów odkrył, że niektóre z małych galaktyk orbitujących wokół Drogi Mlecznej mogą modyfikować wewnętrzną strukturę ich halo ciemnej materii już w pierwszych fazach swojego życia dzięki energii wytwarzanej przez eksplozje supernowych.
Uważa się, że większość materii we Wszechświecie ma postać materii niebarionowej, prawdopodobnie zbudowanej z cząstek, które nie zostały jeszcze odkryte. Gdyby wzajemne oddziaływania grawitacyjne były ważne w procesie formowania się i ewolucji galaktyk, to jak przewidują obecne teorie, galaktyki powinny być otoczone przez wydłużone sferoidy, złożone z cząstek ciemnej materii o określonym rozkładzie, z gęstością wzrastającą wraz ze zbliżaniem się  do centrum.
Jednak jest coraz większa zgoda co do tego, że procesy związane z barionowym składnikiem galaktyk mogą zmieniać rozkład ciemnej materii, czyniąc ją mniej gęstą w centrum.
Obliczenia analityczne oraz symulacje pokazują, że w zasadzie energia z wybuchów supernowych typu II występujących w cyklach związanych z tworzeniem się gwiazd, może wielokrotnie wypychać gaz na zewnątrz. Spowodowałoby to zmianę potencjału grawitacyjnego w centralnych regionach galaktyk, modyfikując rozkład ciemnej materii, która stałaby się mniej gęsta w tych obszarach.
Kluczowe znaczenie ma uchwycenie tego, jak wiele procesów związanych ze śmiercią gwiazd może wpłynąć na właściwości rozkładu ciemnej materii, ponieważ pomaga to astronomom badać teorię ciemnej materii.
W swojej pracy autorzy wykorzystali dokładną determinację ilości gwiazd powstałych we wczesnych fazach życia 16 galaktyk karłowatych będących członkami tzw. Lokalnej Grupy Galaktyk, do których należy także Droga Mleczna. Grupa Lokalna daje wyjątkową możliwość określenia, ile gwiazd uformowało się i umarło w historii swoich galaktyk od najwcześniejszych czasów, ponieważ dzięki temu można badać te układy z wyjątkową dokładnością ze względu na ich bliskie odległości.
Obliczając ilość energii związanej z masywnymi gwiazdami, które, jak się oczekuje, eksplodowały jako supernowe typu II w pierwszych miliardach lat życia tych galaktyk, kiedy Wszechświat miał dopiero ? swojego obecnego wieku, autorzy doszli do wniosku, że jeżeli więcej niż 90% tej energii jest wypromieniowane, obserwacje potwierdzają pogląd, że procesy te mogą wywoływać znaczące zmiany w gęstości halo ciemnej materii analizowanych galaktyk.
Astronomowie nawet ośmielają się przewidzieć, który z tych układów będzie najbardziej obiecujący, a który będzie dodatkowo badany. Przewidują, że wśród galaktyk okrążających Drogę Mleczną największe odchylenia od początkowej struktury halo ciemnej materii powinny występować w stosunkowo jasnych galaktykach karłowatych Rzeźbiarz i Fornax. Natomiast dimmer Draco i Ursa Minor powinny być tymi bardziej zdolnymi do zachowania centralnej gęstości swojej ciemnej materii.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej:
The energetic youth of the dwarf galaxies that surround us
Źródło: Instituto de Astrofísica de Canarias
Na zdjęciu: Fornax, jedna z galaktyk karłowatych, sąsiadka z Drogi Mlecznej. Obraz powstał z danych uzyskanych z Digitized Sky Survey 2. Źródło: ESO/Digitized Sky Survey 2
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/energetyczne-mlode-galaktyki-karlowate-ktore-nas-otaczaja-4529.html

Energetyczne młode galaktyki karłowate, które nas otaczają.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Słońcu zabraknie kiedyś paliwa? Premiera audiobooka Stephena Hawkinga
2018-07-18
Czy powstanie Wszechświata było dziełem czystego przypadku, czy kryła się za tym spora logika? Jak zmieniały się nasze poglądy od czasów Arystotelesa i jakie odkrycia doprowadziły ludzką wiedzę do tego poziomu, na którym jest ona teraz? Stephen Hawking, pomimo ciężkiej, nieuleczalnej choroby, zapisał się na kartach historii jako wybitny naukowiec. Niemal całkowity paraliż ciała nie przeszkodził mu w badaniu teorii strun, tuneli czasoprzestrzennych, czarnych dziur i zagadnień fizyki kwantowej - a to tylko część tematów, którymi się zajmował.
Nawet najbardziej skomplikowane informacje starał się jednak przekazywać w taki sposób, by zrozumiał je każdy, bez względu na wykształcenie. Jego ?Teorii wszystkiego, czyli krótkiej historii Wszechświata? wysłuchać już można w formie audiobooka.

"Gwiazda powstaje wtedy, gdy duża chmura gazu - głównie wodoru - zaczyna się kurczyć pod wpływem własnej grawitacji. Kiedy jej objętość się zmniejsza, atomy zderzają się ze sobą coraz częściej i z coraz większymi prędkościami, a gaz się rozgrzewa.(...) Energia uwolniona w czasie tej reakcji, przypominającej kontrolowany wybuch bomby wodorowej, sprawia, że gwiazda świeci. (...) Słońce prawdopodobnie ma zapas paliwa wystarczający na około pięć miliardów lat." - fragment.

Audiobook dostępny w sprzedaży na: ebookpoint.pl
Informacja prasowa: Ebookpoint.pl
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=808

Teoria wszystkiego, czyli krótka historia wszechświata (audiobook)
Autor:
Stephen W. Hawking
Opis książki
Nie tak dawno temu w całkiem nieodległej galaktyce naukowcy postanowili zmierzyć się z siłami natury, zarówno tymi, których działanie możemy obserwować w życiu codziennym - elektromagnetyzmem i grawitacją, jak i tymi, których zasięg jest znacznie mniej zauważalny - silnymi i słabymi oddziaływaniami jądrowymi. Celem tej utarczki było udowodnienie, że tak naprawdę wcale nie są to cztery odrębne typy oddziaływań, ale jedna siła, manifestująca się na różne sposoby.
Po co komu te wszystkie teoretyczne wywody? Naukowcy mają nadzieję, że dzięki temu uda się odkryć, czy wszechświat powstał według jakiegoś sensownego projektu, czy jest po prostu dziełem przypadku. Jedni twierdzą, że to rzucanie się z motyką na słońce, inni zaś uważają, że spójna i jednolita kwantowa teoria grawitacji, opisująca wszystkie cechy kosmosu i procesy w nim zachodzące, stanowi klucz do zrozumienia wszechświata oraz miejsca, jakie zajmuje w nim człowiek. Dlatego właśnie nazwano ją teorią wszystkiego.
Teoria wszystkiego według Hawkinga
Czy sformułowanie teorii wszystkiego jest rzeczywiście możliwe? Stephen Hawking przez wiele lat naukowej kariery był przekonany, że to zadanie wykonalne. A jednak nawet wielcy miewają czasem wątpliwości...
Niezwykły naukowiec w serii krótkich i pasjonujących wykładów referuje nam historię wszechświata od samych jego narodzin w chwili Wielkiego Wybuchu. W zajmujący sposób i z poczuciem humoru opowiada o tym, jak człowiek postrzegał kosmos setki, a nawet tysiące lat temu, i jak nasza wiedza stopniowo ewoluowała - od Arystotelesa, przez Kopernika i Galileusza, aż po Newtona, Einsteina i Hubble'a. Wyjawia, jak odkryto, że wszechświat wcale nie jest statyczny, lecz nieustannie się rozszerza, a także przewiduje konsekwencje tego procesu. Zdradza najściślej chronione tajemnice czarnych dziur, o których mówi, że badanie ich jest jak szukanie czarnego kota w piwnicy pełnej węgla. To dopiero początek całej zabawy... ale o tym musisz przeczytać już sam.
(...) przezwyciężył wyniszczającą chorobę, by stać się supergwiazdą światowej fizyki. Pozbawiony możliwości sprawnego mówienia i pisania, sięga wzrokiem poza Wielki Wybuch, podglądając "taniec geometrii", którego efektem było powstanie wszechświata.
Timothy Ferris, "Vanity Fair"
(...) potrafi wyjaśniać zawiłości kosmologii w fascynującym stylu, będącym mieszanką klarowności i humoru. To umysł o niespotykanej sile.
"The New York Review of Books"
(...) bez wątpienia posiada wrodzone cechy dobrego nauczyciela - łagodne poczucie humoru i umiejętność ilustrowania nawet najbardziej skomplikowanych koncepcji analogiami zaczerpniętymi z życia codziennego.
"The New York Times"
Złoty wiek kosmologii
Zapraszamy Cię w fascynującą podróż po świecie niezwykłych i zaskakujących odkryć. Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się nad genezą wszechświata, jeśli nurtuje Cię pytanie, jak to wszystko właściwie działa, ta książka udzieli Ci odpowiedzi, które pozwolą... zadać następne pytania.
O autorze
Stephen Hawking ? brytyjski astrofizyk, kosmolog i teoretyk ? jest bez wątpienia jednym z największych umysłów na świecie, wielkim popularyzatorem nauki i genialnym naukowcem. Chociaż przez większość swego życia zmaga się ze stwardnieniem rozsianym, które wywołało u niego niemal całkowity paraliż, nie przeszkodziło mu to zostać profesorem matematyki na uniwersytecie w Cambridge, członkiem Towarzystwa Królewskiego, Papieskiej Akademii Nauk i laureatem niezliczonej ilości nagród.
https://ebookpoint.pl/ksiazki/teoria-wszystkiego-czyli-krotka-historia-wszechswiata-stephen-w-hawking,teowvv.htm?utm_source=facebook&utm_medium=banner&utm_term=teowvv_3&utm_content=nowoscE#

Czy Słońcu zabraknie kiedyś paliwa Premiera audiobooka Stephena Hawkinga.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ten sposób SpaceX złapie spadające osłony ładunków rakiet Falcon
2018-07-18

Firma należąca do Elona Muska od jakiegoś czasu próbuje skutecznie złapać osłony ładunków rakiet Falcon z pomocą statku Mr. Steven. Na razie nie wychodzi, ale firma ma asa w rękawie.
Kilka dni temu fani SpaceX i baczni obserwatorzy jej rozwoju opublikowali najnowsze zdjęcia statku Mr. Steven, który firma w ostatnim czasie mocno zmodyfikowała. Efekt końcowy wygląda iście spektakularnie.
Inżynierowie opracowali i zainstalowali na pokładzie jednostki dużo większe i szersze ramiona. Na nich ma być rozłożona siatka, w którą mają być łapane spadające ze spadochronem osłony ładunków z rakiet.
SpaceX chce odzyskiwać te elementy rakiet, aby jeszcze bardziej obniżyć koszty misji kosmicznych. Wydawałoby się, że owiewki to tanie konstrukcje, a jednak produkcja dwóch sztuk to koszt ok. 5-6 milionów dolarów.
Stożek ochronny rakiet ma długość 13 metrów, a jego średnica wynosi 5 metrów. Do tej pory były one odrzucane tuż przed odłączeniem ładunku w przestrzeni kosmicznej i swobodnie spadały one do wód Oceanu Atlantyckiego i Spokojnego.
Pierwsza próba odzyskania owiewek przez inżynierów ze SpaceX została podjęta w marcu 2017 roku. Wówczas wyposażono jedną z dwóch części w spadochron i silniki manewrujące. Chodziło o sprawdzenie, czy w ogóle takie zadanie można przeprowadzić z pełnym sukcesem. Dziś, po ponad roku, SpaceX wciąż nie opanowało tego karkołomnego zadania.
Źródło: GeekWeek.pl/DroneDronester/YouTube / Fot. DroneDronester/YouTube
http://www.geekweek.pl/news/2018-07-18/w-ten-sposob-spacex-zlapie-spadajace-oslony-ladunkow-rakiet-falcon/

 

W ten sposób SpaceX złapie spadające osłony ładunków rakiet Falcon.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach
Zapraszam na obserwacje Całkowitego Zaćmienia Księżyca oraz planety Mars 27 lipca 2018 r. Poniżejsz szczegłółowy program.

NOC Zaćmienia Księżyca i NOC Marsa
Program Nocy Zaćmienia Ksieżyca i Marsa, 27 lipca 2018
15.00 ? oficjale rozpoczęcie
15.10 ? film dokumentalny ?Wyprawa na Zaćmienie Słońca?
16.00 - dr Agnieszka Kidzińska-Król, dr Wojciech Król,Planetarium Astropark?Wpuszczeni w kanały... - Wielka opozycja Marsa A.D. 1877 i jej konsekwencje kulturowe?
17.00 ? Magdalena Pilska ? Piotrowska , Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne ? Zaćmienie Księżyca?
17.45 ? Przemysław Rudź, Polska Agencja Kosmiczna, ?Mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości ? historia misji Apollo 11?
18.30 ? Magdalena Pilska ? Piotrowska , Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne ?Wielka Opozycja Marsa?
19.30 ? starty rakiet
15.00 ? 19.00 warsztaty rakietowe
15.00-19.00 ? prezentacja łazików marsjańskich
15.00-24.00 ?seanse w planetarium (z przerwą od godz. 16.00 do godz. 17.00)
16.00-19.00-obserwacje Słońca
21.00 ? 24.00 ? obserwacje Marsa
20.24 ? początek zaćmienia częściowego Księżyca
21.30 ? początek zaćmienia całkowitego Księżyca
22.22 ? maksimum fazy całkowitej zaćmienia Księżyca
23.14 ? koniec zaćmienia całkowitego Księżyca
24.20 ? koniec zaćmienia częściowego Księżyca

Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany lot New Shepard (18.07.2018)
2018-07-18. Michał Moroz
18 lipca przeprowadzony został trzeci lot suborbitalny trzeciego egzemplarza rakiety New Shepard.
Blue Origin przeprowadziła dziewiątą misję rakiety New Shepard. Podczas lotu suborbitalnego testowano również system ratunkowy kapsuły, którą w przyszłości będą latali turyści kosmiczni.
Start nastąpił po drobnym opóźnieniu o 17:11 CEST. Wzlot, lądowanie pierwszego stopnia oraz kapsuły, jak i test systemu ratowniczego przebiegły zgodnie z planem. Test systemu ratunkowego zainicjowano już po oddzieleniu się kapsuły od stopnia rakietowego. Podczas odpalenia w kapsule na moment panowało przeciążenie w wysokości 10 g. Dodatkowe użycie silników sprawiło, ze kapsuła New Shepard trafiła na rekordową wysokość 119 km, a następnie opadła na spadochronach po 11 minutach 17 sekundach łącznego trwania misji.
Wewnątrz kabiny prócz testowego manekina o nazwie Skywalker zainstalowanych zostało siedem komercyjnych ładunków, które zostały dostarczone przez różnych wykonawców do firmy Blue Origin. Jeden z nich pochodził z NASA, inne były finansowane przez NASA lub Niemiecką Agencję Kosmiczną DLR. Szereg eksperymentów zakupiła również tajska mu Space Corporation.
Ciekawy był również eksperyment Schmitt Space Communicator Xperimental (SC1-x), czyli demonstracja pierwszego komercyjnego Wi-Fi w przestrzeni kosmicznej.
Łącznie był to dziewiąty test jednej z rakiet New Shepard. Poprzedni test został przeprowadzony 29 kwietnia.
W ciągu nadchodzącego roku powinny się odbyć kolejne loty poprzedzające loty turystyczne. Podczas konferencji Amazon Web Services Public Sector Summit wicedyrektor Blue Origin Bob Meyerson podał do wiadomości, że bilety turystyczne na załogowe loty suborbitalne będą sprzedawane od 2019 roku (szacowany koszt 200-300 tysięcy USD). Wiadomo jednak, że jeszcze szereg prac musi zostać zrealizowany przy nowej wersji kapsuły (tzw Crew Capsule 2.0) zanim poleci ona z pasażerami. Jest to całkowicie inne podejście, niż w przypadku Virgin Galactic. Tam, na lot opóźniającym się rakietoplanem Bransona, zaliczkę wpłaciło już około 700 osób.
(BO, PA)
https://kosmonauta.net/2018/07/udany-lot-new-shepard-18-07-2018/

 

Udany lot New Shepard (18.07.2018).jpg

Udany lot New Shepard (18.07.2018)2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Perseidy 2017 ? najwięcej ich zobaczycie w nocy z 12 na 13 sierpnia
Aleksandra Stanisławska
Już za tydzień będziemy świadkami maksimum roju Perseidów. W tym roku mamy i szczęście, i pecha, jeśli chodzi o warunki do obserwacji tego spektakularnego zjawiska.
Perseidy, najbardziej znany rój meteorów w ciągu roku, śmigają po niebie od 17 lipca do 24 sierpnia. Większość z nas jednak szykuje się na tzw. maksimum roju, kiedy na niebie będzie widocznych najwięcej smug świetlnych ? od 70 do 90 na godzinę. Termin ten przypada szczęśliwie z soboty na niedzielę 12/13 sierpnia, dzięki czemu będziemy mogli sobie pozwolić na zawalenie tej szczególnej nocy. Drugim sprzyjającym faktem jest to, że wraz z pierwszym tygodniem sierpnia zakończyły się nawet na północy Polski białe noce, podczas których Słońce znajduje się pomiędzy 12 a 18 stopni kątowych poniżej linii horyzontu. Co to oznacza? Przez całą noc nie zapadają całkowite ciemności i nie można dostrzec gołym okiem niektórych gwiazd czy galaktyk. Ale to już mamy za sobą.
Jak wspomniałam na początku, mamy też pecha. Chodzi o to, że w nocy z 12 na 13 sierpnia Księżyc będzie niedługo po pełni (która przypada 7 sierpnia) i na niebie będzie go widać w aż około 80 proc. A to znaczy, że nie będziemy w stanie dostrzec najbledszych śladów meteorowych i obserwacje w ogóle będą utrudnione.
Jak obserwować Perseidy?
Do obserwacji wystarczy wygodny leżak lub karimata oraz koc do przykrycia się. No i trochę cierpliwości. Warto też poszukać sobie miejsca na jakimś polu z dala od świateł dużego miasta. Zanieczyszczenie światłem utrudnia obserwacje, a w centrum miasta w ogóle trudno jest dostrzec jakiekolwiek obiekty na niebie.
Kiedy już znajdziecie sobie dogodne stanowisko, najlepiej ustawcie się tyłem do radiantu, czyli punktu, z którego będą wylatywać meteory. Radiant Perseidów znajduje się w Gwiazdozbiorze Perseusza, położonym niedaleko charakterystycznego Gwiazdozbioru Kasjopei, który układa się w kształt litery ?W?.
Skąd właściwie wzięły się Perseidy?
Są to pozostałości po rozpadającej się komecie 109P/Swift-Tuttle. Za każdym razie, kiedy przelatuje ona w pobliżu Słońca (a dzieje się to raz na 133 lata), pozostawia po sobie drobiny pyłu, najczęściej nie większe niż ziarnko piasku.
Orbity komety i Ziemi krzyżują się, dlatego co roku nasza planeta wpada w obłok tej materii, a my stajemy się świadkami roziskrzonego widowiska. Drobiny pyłu z komety 109P/Swift-Tuttle wpadają w ziemską atmosferę z prędkością 59 km na sekundę. Trąc o cząsteczki gazów w górnych warstwach atmosfery, rozgrzewają się, nadtapiają i parują. Jonizują atmosferę, tworząc tzw. ślady meteorowe, czyli świetliste linie widoczne na niebie. Mają one kilka-kilkadziesiąt kilometrów długości.
Jeśli będziemy mieć szczęście, to trafi nam się bolid, czyli niezwykle jasny meteor, którego jasność przekracza -4 magnitudo. Po jego przelocie jeszcze przez kilkadziesiąt sekund pozostaje jaśniejszy ślad na niebie, a samemu przelotowi towarzyszą niekiedy grzmoty i syki. Ślad po zwykłym meteorze utrzymuje się przez kilka sekund ? akurat tyle, żeby zdążyć pomyśleć życzenie.
https://www.crazynauka.pl/perseidy-2017-najwiecej-ich-zobaczycie-w-nocy-z-12-na-13-sierpnia/

Perseidy 2017 ? najwięcej ich zobaczycie w nocy z 12 na 13 sierpnia.jpg

Perseidy 2017 ? najwięcej ich zobaczycie w nocy z 12 na 13 sierpnia2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy na Enceladusie, księżycu Saturna, istnieje życie?
Autor: ZychMan (18 Lipiec, 2018)
Naukowcy znaleźli pewne poszlaki, wskazujące na to, że pod lodową powierzchnią Enceladusa, jednego z księżyców Saturna, może istnieć życie.
Agencja NASA poinformowała, że misja kosmiczna Cassini dostarczyła badaczom wielu interesujących informacji. Za najciekawszą nowinę należy uznać pozyskanie dowodów na zachodzenie reakcji chemicznej pod powierzchnią Enceladusa. Badacze twierdzą, że może to świadczyć o tym, że na księżycu Saturna panują warunki umożliwiające powstanie i utrzymanie życia bakteryjnego. Naukowcy są jednak sceptyczni, jeśli chodzi o obecność obcych form na Enceladusie, ponieważ jest on stosunkowo młodym księżycem i najprawdopodobniej życie nie zdołało się tam jeszcze w pełni ukształtować.
Warto przypomnieć, że już trzy lata temu NASA postawiła tezę, według której pod powierzchnią księżyca znajdują się ślady ciepłego oceanu. Obecne odkrycie sondy Cassini, która wykryła na Enceladusie obecność molekularnego wodoru, tylko intensyfikuje teorie o istnieniu życia na naturalnym satelicie Saturna. NASA stwierdziła, że mikroby, o ile faktycznie zamieszkują ten księżyc, mogłyby wykorzystać wodór w połączeniu z dwutlenkiem węgla do uzyskania energii niezbędnej do życia.
Badacze dodają jednak, że ich zdaniem formy życia zostaną prędzej odnalezione na Europie, księżycu Jowisza. Jest to spowodowane faktem, że Europa jest o kilka miliardów lat starsza od Enceladusa, a więc formy życia miały znacznie więcej czasu, aby zasymilować się z otoczeniem.
Nie ulega wątpliwości, że minie jeszcze wiele lat, zanim naukowcy będą mogli ostatecznie ustalić, czy na którymś z księżców istnieją formy życia. W 2020 roku misja kosmiczna Clipper wyruszy w przestrzeń kosmiczną, aby zebrać jeszcze więcej informacji na temat Europy. Nie zaplanowano natomiast jeszcze następnych kroków, jeśli chodzi o kolejne działania związane z badaniem Enceladusa.
Źródło:
https://www.npr.org/sections/thetwo-way/2017/04/13/523756092/signs-of-hospitalit...

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/czy-na-enceladusie-ksiezycu-saturna-istnieje-zycie

Czy na Enceladusie, księżycu Saturna, istnieje życie.jpg

Czy na Enceladusie, księżycu Saturna, istnieje życie2.jpg

Czy na Enceladusie, księżycu Saturna, istnieje życie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto rzadką planetoidę podwójną
2018-07-18. Jan Nowosielski
Ostatnie obserwacje odkrytej w zeszłym roku planetoidy ujawniły, że tak naprawdę są to dwa krążące wokół siebie obiekty o podobnych rozmiarach i masach. Jest to czwarty, dotychczas odkryty, układ podwójny zauważony w pobliżu Ziemi.
Pod koniec zeszłego roku astronomom udało się zaobserwować nową planetoidę bliską Ziemi noszącą nazwę 2017 YE5, jednak wówczas wyglądała ona na typowy obiekt należący do tej grupy. Dopiero badania przeprowadzone pod koniec czerwca 2018 roku, gdy ciało znajdowała się w punkcie najbliższym Ziemi, dostarczyły bardzo ciekawych danych. Na podstawie obrazów zebranych przy pomocy radaru GSSR badacze doszli do wniosku, że 2017 YE5 może być układem podwójnym mniejszych planetoid, co, po odpowiednim obróceniu się części składowych obiektu, zostało potwierdzone.
Z prowadzonych wówczas obserwacji wynika również, że planetoidy te wykonują wokół siebie pełny obrót w około 22 godziny. Zostało to dodatkowo potwierdzone poprzez mierzenie zmian jasności obserwowanego układu. Prawdziwe rozmiary obiektów, które były zdecydowanie większe od określonych na podstawie badań optycznych, ukazało dopiero obrazowanie radiowe. Co więcej, obserwacje ujawniły znaczące różnice w odbijaniu fal przez obie planetoidy, co może wynikać z odmiennego składu lub różnych gęstości ciał.
Naukowcy sądzą, że spośród planetoid bliskich Ziemi o średnicy większej od 200 metrów prawie 15 procent stanowią układy podwójne, w których znacznie mniejsze ciało krąży wokół swojego większego odpowiednika. We wspomnianej grupie znajdują się także obiekty podobne do 2017 YE5, których części składowe mają podobne masy, jednakże występują one bardzo rzadko.
Odkrycie prawdziwej natury 2017 YE5 zapewnia badaczom możliwość lepszego zrozumienia procesów odpowiadających za powstanie układów podwójnych tego typu. Połączenie danych zebranych przy pomocy radarów i obserwacji optycznych w przyszłości może pozwolić astronomom na dokładne określanie gęstości oraz składu obiektów podobnych do 2017 YE5.
Source : NASA

https://news.astronet.pl/index.php/2018/07/18/odkryto-rzadka-planetoide-podwojna/

Odkryto rzadką planetoidę podwójną.jpg

Odkryto rzadką planetoidę podwójną2.jpg

Odkryto rzadką planetoidę podwójną3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Superostre zdjęcia z nowego układu optyki adaptacyjnej na VLT
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 18/07/2018
Teleskop VLT (Very Large Telescope) wykonał pierwsze obserwacje z wykorzystaniem nowego trybu optyki adaptacyjnej zwanego tomografią laserową. Podczas obserwacji uzyskano zaskakująco ostre zdjęcia testowe planety Neptun, gromad gwiazd oraz wielu innych obiektów. Pionierski instrument MUSE pracujący w trybie Narrow-Field przy wykorzystaniu modułu optyki adaptacyjnej GALACSI może teraz wykorzystywać tę technikę do korygowania turbulencji atmosfery na różnych wysokościach. Dzięki temu możliwe jest teraz uzyskiwanie z powierzchni Ziemi zdjęć ostrzejszych w zakresie widzialnym niż za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Połączenie wyjątkowej ostrości zdjęć ze spektroskopowymi zdolnościami MUSE umożliwi astronomom dużo bardziej szczegółowe niż dotychczas badanie właściwości obiektów astronomicznej.
Instrument MUSE (Multi Unit Spectroscopic Explorer) zainstalowany na telekopie VLT współpracuje z układem optyki adaptacyjnej GALACSI. Układ ten z kolei wykorzystuje Laser Guide Star Facility, 4LGSSF, podsystem układu Adaptive Optics Facility (AOF). AOF odpowiada za optykę adaptacyjną instrumentów zainstalowanych na Teleskopie UT4. MUSE jest pierwszym instrumentem, który skorzystał z nowego modułu i obecnie korzysta z dwóch trybów optyki adaptacyjnej ? szeroko- i wąskokątnego.
Szerokokątny tryb MUSE w połączeniu z GALACSI w trybie warstwy przyziemnej koryguje wpływ turbulencji atmosferycznych na wysokościach do jednego kilometra nad teleskopem w stosunkowo szerokim polu widzenia. Tryb wąskokątny wykorzystujący tomografię laserową koryguje niemal cały wpływ atmosfery nad teleskopem umożliwiając tworzenie dużo ostrzejszych zdjęć, jednak obejmujących mniejszy obszar nieba.
Dzięki nowym możliwościom, ośmiometrowy teleskop UT4 osiąga teoretyczny limit ostrości zdjęć i nie jest już w żaden sposób ograniczany przez wpływ atmosfery. To niezwykle duże osiągnięcie, bowiem teleskop obecnie dostarcza zdjęcia dorównujące ostrością zdjęciom z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Dzięki temu astronomowie będą mogli w niespotykanej dotąd rozdzielczości badać fascynujące obiekty takie jak supermasywne czarne dziury rezydujące w centrach odległych galaktyk, dżety emitowane przez młode gwiazdy, gromady kuliste, supernowe, planety i ich satelity w Układzie Słonecznym itd.
Optyka adaptacyjna to technika kompensowania zaburzeń powodowanych przez atmosferę Ziemi, które są jednym z największych ograniczeń teleskopów naziemnych. Te same turbulencje atmosfery, które sprawiają, że gwiazdy mrugają obserwowane gołym okiem, odpowiadają za rozmyte zdjęcia Wszechświata wykonywane za pomocą dużych teleskopów. Światło z gwiazd i galaktyk ulega rozmyciu i zaburzeniu podczas przechodzenia przez atmosferę i astronomowie muszą stosować różne technologie do poprawiania jakości swoich zdjęć.
W tym celu cztery jasne lasery zainstalowane na UT4 wysyłają kolumny intensywnego pomarańczowego światła o szerokości 30 centymetrów, wzbudzając atomy sodu w wysokich warstwach atmosfery, tworząc ttym samym sztuczne gwiazdy. Układy optyki adaptacyjnej wykorzystują promieniowanie tych gwiazd do ustalenia turbulencji atmosfery i obliczenia korekcji wprowadzanych tysiąc razy na sekundę, które odkształcają zwierciadło wtórne UT4 tak, aby korygowało ono zniekształcenia wprowadzane przez atmosferę.
MUSE nie jest jedynym instrumentem wykorzystującym układ optyki adaptacyjnej AOF. Kolejny układ optyki adaptacyjnej GRAAL jest już wykorzystywany w połączeniu z podczerwoną kamerą HAWK-I. Za kilka lat do użytku wejdzie jeszcze silniejszy instrument ERIS. Razem te nowe osiągnięcia w dziedzinie optyki adaptacyjnej wspomagają naszą już silną paletę teleskopów ESO.
Opisywany tutaj tryb stanowi ogromny krok na drodze do teleskopu ELT, który będzie wykorzystywał tomografię laserową do osiągnięcia swoich celów naukowych.
Źródło: ESO
http://www.pulskosmosu.pl/2018/07/18/superostre-zdjecia-z-nowego-ukladu-optyki-adaptacyjnej-na-vlt/

 

Superostre zdjęcia z nowego układu optyki adaptacyjnej na VLT.jpg

Superostre zdjęcia z nowego układu optyki adaptacyjnej na VLT2.jpg

Superostre zdjęcia z nowego układu optyki adaptacyjnej na VLT3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżyc oblany krwią tuż obok planety boga wojny. Czegoś takiego ludzkość nie widziała od pokoleń
2018-07-19
Już za tydzień czeka nas największe wydarzenie astronomiczne tego roku. Księżyc podczas całkowitego zaćmienia, najdłuższego w tym stuleciu, spotka się z Marsem, planetą boga wojny, znajdującą się w wielkiej opozycji. Czegoś podobnego nie widziano od wielu lat.
27 lipca w godzinach wieczornych warto zarezerwować sobie przynajmniej chwilę na podziwianie najbardziej niezwykłego spektaklu astronomicznego tego roku. Okazja jest wyjątkowa, ponieważ coś podobnego zdarza się tylko raz na kilka pokoleń.
Mowa o spotkaniu się Księżyca, podczas całkowitego zaćmienia, z planetą Mars, znajdującą się w wielkiej opozycji. Smaczku temu widowisku dodaje fakt, że tej samej nocy niebo przetną meteory z roju Południowych delta Akwarydów.
Całkowite zaćmienie Księżyca
Najważniejszym zjawiskiem będzie całkowite zaćmienie Księżyca, najdłuższe i najciemniejsze w całym dwudziestym pierwszym wieku. Księżyc przejdzie niemal przez sam środek głównego cienia Ziemi, dzięki czemu zmieni barwę na krwistą, a następnie bardzo mocno pociemnieje aż niemal stanie się niewidoczny na tle nocnego nieba.
Poprzednio tak ciemne i długie zaćmienie miało miejsce 16 lipca 2000 roku, a na kolejne poczekamy aż 105 lat. Maksymalna jego faza potrwa 1 godzinę 42 minuty 57 sekund. Do teoretycznie najdłuższego jakie jest w ogóle możliwe zabraknie tylko 4 minut.
Gdy Ziemia znajduje się na jednej linii między Słońcem a Księżycem, zaczyna wrzucać cień. Jej środka, najciemniejsza część, nazywana jest cieniem głównym, zaś zewnętrzna, jaśniejsza, półcieniem.
Zaćmienie Księżyca rozpocznie się o godzinie 19:15, gdy lewy skraj księżycowej tarczy zacznie się z każdą minutą pogrążać w półcieniu. Jednak tego zjawiska nie zobaczymy, bo Srebrny Glob będzie się jeszcze znajdować pod horyzontem.

Będziemy więc musieli poczekać aż Słońce zajdzie za horyzont, a Księżyc wzejdzie, co nastąpi, w zależności od regionu Polski, między 20:10 a 21:00. Tymczasem o godzinie 20:25 nasz naturalny satelita znajdzie się w całości w półcieniu.
Przez godzinę Księżyc będzie od zachodniej części swej tarczy aż po wschodnią, zanurzać się w głównym cieniu Ziemi. Jego tarcza będzie ciemnieć i ciemnieć aż o godziny 21:30, gdy cały Księżyc znajdzie się w głównym cieniu. W tym samym momencie rozpocznie się najważniejsza część zjawiska, a więc zaćmienie całkowite.
Potrwa ono od godziny 21:30 do 23:13 i tego spektaklu w żadnym razie nie można przegapić. Najpierw krwista barwa pochłonie lewą część księżycowej tarczy, następnie środek i na końcu jej prawą część. Apogeum całego zaćmienia nastąpi o godzinie 22:22. Wówczas Księżyc znajdować będzie się nad południowo-wschodnim horyzontem i będzie zabarwiony ciemnym brązem, przypominającym krew.
Od godziny 23:13 Księżyc systematycznie będzie wychodzić z głównego cienia, co skończy się o godzinie 0:19, a następnie z półcienia, kończąc zaćmienie o godzinie 1:28, a więc po 6 godzinach 15 minutach (w Polsce po około 5 godzinach).
Zaćmienie będzie widoczne na większym obszarze Europy, Azji, Afryki i na Antarktydzie oraz częściowo w Ameryce Południowej i Australii. Nie będzie zaś widoczne w Ameryce Północnej i w Arktyce.
Skąd bierze się charakterystyczna krwista barwa naszego naturalnego satelity? Otóż wszystkiemu winna jest ziemska atmosfera. Promienie słoneczne w rzeczywistości są połączeniem wielu fal elektromagnetycznych o różnych długościach. To od ich długości zależy jaki kolor widzimy.
Najkrótsza jest fala światła niebieskiego, a najdłuższa czerwonego. Ta druga nie rozszczepia się w atmosferze, ponieważ cząstki powietrza są dla niej na tyle małe, że je omija. Dociera do powierzchni ziemi niemal w linii prostej, następnie się od niej odbija i opuszcza ziemską atmosferę. To co ma miejsce w atmosferze przypomina wówczas niezwykle intensywną barwę podczas zachodu Słońca.
Skoro w każdej sekundzie gdzieś Słońce zachodzi, to sumując liczbę takich zachodów, mamy efekt w postaci czerwonej aureoli wokół Ziemi. Świetnie to zjawisko jest widoczne podczas zaćmienia Księżyca z perspektywy powierzchni Księżyca. Wokół Ziemi, oświetlanej przez Słońce od tyłu, a więc od strony obserwatora pogrążonej w ciemności, roztacza się czerwona poświata. To właśnie ona podświetla ciemną tarczę Księżyca podczas zaćmienia.
Czerwień jest widoczna przez całą główną fazę zaćmienia Księżyca, ale ludzkie oko dostrzega ją dopiero w fazie maksymalnej i to przez krótki czas. Dzieje się tak dlatego, że nasze oczy nie widzą jednocześnie barw bardzo jasnych i ciemnych. Widzimy tylko jedną z nich, w zależności od tego, która ma większą powierzchnię.
Do momentu całkowitego zanurzenia się księżycowej tarczy w głównym cieniu Ziemi, barwa jasna przeważa nad ciemną, stąd widzimy tylko pobladnięcie Księżyca, ale czerwieni już nie widzimy. Zmienia się to podczas fazy maksymalnej, gdy ciemna barwa przeważa, wówczas zaczynamy dostrzegać czerwień, która osiąga maksimum nasycenia podczas apogeum zaćmienia.
Efekt ten zostanie spotęgowany tam, gdzie nasz naturalny satelita będzie podczas maksymalnej fazy zaćmienia znajdować się dość nisko nad horyzontem, gdzie dodatkowo na skutek złudzenia optycznego i gęstości atmosfery Księżyc będzie się wydawać większy niż zwykle jest wysoko na niebie.
Wielka opozycja Marsa
W tym samym dniu planeta Mars znajdzie się bardzo blisko Ziemi, w jednym z najbliższych punktów na orbicie. Będzie nas wówczas dzielić 57 milionów kilometrów, podczas gdy średnia odległość zwykle wynosi 78 mln km, a największa nawet 400 mln km.
Tak blisko, jak 27 lipca, poprzednim razem Czerwona Planeta znajdowała się w sierpniu 2003 roku, gdy dzieliło nas 56 milionów kilometrów, a tym samym Mars był najbliżej Ziemi aż od 60 tysięcy lat! Kolejnym razem Mars bliżej znajdzie się dopiero we wrześniu 2035 roku.
Podczas wielkiej opozycji Mars, znajdując się na jednej linii ze Słońcem i Ziemią, jest w pełni oświetlany przez promienie słoneczne, dzięki czemu osiąga maksymalną jasność. Jego tarcza będzie niemal 3-krotnie większa niż zwykle, a przez to będzie jaśnieć wspaniałym miedzianym blaskiem. Amatorzy astronomii, którzy dysponują nawet niewielkim teleskopem, będą mogli zachwycać się elementami jego powierzchni.
Maksimum Południowych delta Akwarydów
W nocy z 27 na 28 lipca, a więc w trakcie trwania spotkania Księżyca w pełni i całkowitym zaćmieniu z Marsem w opozycji dojdzie do dorocznego maksimum aktywności roju meteorowego Południowych delta Akwarydów, które promieniować będą z okolic gwiazdozbioru Wodnika.
Rój jest aktywny od 12 lipca do 19 sierpnia, a podczas maksimum będziemy mogli zaobserwować nawet do około 20 meteorów (spadających gwiazd) w ciągu godziny. Meteoroidy będą wchodzić w ziemską atmosferę z prędkością 41 kilometrów na sekundę.
Trzy spektakle jednocześnie
Spotkanie Księżyca w całkowitym zaćmieniu, najdłuższym w tym stuleciu, razem z Marsem w wielkiej opozycji, na tle meteorów z roju Południowych delta Akwarydów to wydarzenie, jakiego nie widziano przez całe pokolenia. Ma ono wymiar nie tylko astronomiczny, ale też astrologiczny. Mars to planeta boga wojny, a krwawy Księżyc tylko potęguje złą wróżbę sytuacji geopolitycznej na świecie.
eśli tylko pogoda na to pozwoli naprawdę warto wybrać się za teren miejski, gdzieś z dala od sztucznego oświetlenia, gdzie będzie na tyle ciemno, aby nic nie zakłóciło nam obserwacji nieba.
Ostatnie prognozy wskazują, że 27 lipca lokalnie w godzinach popołudniowych będą się pojawiać opady pochodzenia burzowego, głównie we wschodniej połowie Polski, które wieczorem i wczesną nocą będą słabnąć i zanikać.
Nawet, jeśli pogoda będzie niesprzyjająca, to nie można się poddawać, ponieważ zaćmienie potrwa kilka godzin i być może uda się zobaczyć przynajmniej jego część. Warto uwieczniać to zjawisko na zdjęciach i przesyłać na adres: [email protected]
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2018-07-19/ksiezyc-oblany-krwia-tuz-obok-planety-boga-wojny-czegos-takiego-ludzkosc-nie-widziala-od-pokolen/

Księżyc oblany krwią tuż obok planety boga wojny. Czegoś takiego ludzkość nie widziała od pokoleń.jpg

Księżyc oblany krwią tuż obok planety boga wojny. Czegoś takiego ludzkość nie widziała od pokoleń2.jpg

Księżyc oblany krwią tuż obok planety boga wojny. Czegoś takiego ludzkość nie widziała od pokoleń3.jpg

Księżyc oblany krwią tuż obok planety boga wojny. Czegoś takiego ludzkość nie widziała od pokoleń4.jpg

Księżyc oblany krwią tuż obok planety boga wojny. Czegoś takiego ludzkość nie widziała od pokoleń5.jpg

Księżyc oblany krwią tuż obok planety boga wojny. Czegoś takiego ludzkość nie widziała od pokoleń6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowite zaćmienie Księżyca 2018 ? jak je obserwować?
2018-07-19. Aleksandra Stanisławska

27 lipca 2018 będziemy świadkami najdłuższego całkowitego zaćmienia Księżyca w całym XXI wieku. Tyle, że w tym czasie Księżyc będzie widoczny dość nisko nad horyzontem. Co zrobić, żeby go w ogóle zobaczyć?
Dla przypomnienia: zaćmienie ma miejsce wtedy, kiedy Księżyc, Ziemia i Słońce, kolejno, znajdą się na jednej linii, a oświetlana przez Słońce Ziemia rzuca cień na Księżyc. Podczas zaćmienia całkowitego cień Ziemi zasłania całą tarczę Księżyca w pełni.
Mamy szczęście, ale i pecha
Mamy ogromne szczęście, bo 27 lipca położenie geograficzne Polski pozwoli nam obserwować całą fazę całkowitą zaćmienia Księżyca, która potrwa przez rekordowe 103 minuty. Tak długi czas zawdzięczamy temu, że Księżyc zaledwie kilkanaście godzin wcześniej znajdzie się w apogeum, a więc punkcie w ciągu roku najbardziej oddalonym od Ziemi (wówczas będzie to odległość 406,2 tys. km). To oznacza, że jego tarcza będzie dla nas widoczna jako o niemal 10 proc. mniejsza niż w perygeum, czyli w chwili najmniejszego oddalenia od Ziemi. Tak mała tarcza Księżyca będzie dłużej pozostawała w cieniu Ziemi, a więc to dzięki temu zaćmienie potrwa tak długo.
Całkowite zaćmienie (poprzedzone przez zaćmienie częściowe) rozpocznie się o godz. 21.30, a zakończy o 23.13. Najbardziej widowiskowy moment, a więc faza maksymalna, nastąpi o 22.21. Jeśli macie ochotę sfotografować to piękne zjawisko, to właśnie wtedy będzie na to najlepszy moment.
Z drugiej strony, mamy też lekkiego pecha, bo zaćmienie całkowite nastąpi zaraz po wschodzie Księżyca, a to oznacza, że będzie się on wówczas znajdował nisko nad horyzontem. Najtrudniejsze warunki do obserwacji będą mieli mieszkańcy północno-zachodniej Polski ? w Szczecinie podczas fazy maksymalnej wysokość Księżyca nad horyzontem wynosić będzie niespełna 8,5 stopnia. Im dalej na południowy wschód, tym wyżej na niebie będzie się znajdował nasz naturalny satelita: w Warszawie będzie to niespełna 12 stopni, zaś w Rzeszowie ? niemal 14 stopni. Szczegółowe dane na ten temat znajdziecie na stronie Polski Astrobloger.
Jak więc obserwować zaćmienie, żeby je w ogóle zobaczyć?
Warto znaleźć miejsce z odsłoniętym horyzontem na południowym wschodzie. To będzie wyzwaniem zwłaszcza w miastach. Obserwacje z wysokiego piętra w bloku będą miały sens jedynie wtedy, kiedy południowo-wschodniego horyzontu nie będą zasłaniały żadne zabudowania czy drzewa. To może być jednak trudne do realizacji, dlatego najlepiej byłoby wyjechać poza teren zabudowany i szukać punktu obserwacyjnego np. na rozległych polach czy łąkach. To sprawi, że nie poczujemy zawodu, bo oglądanie w mieście Księżyca zaraz po jego wschodzie może okazać się niewykonalne. W Rzeszowie wschód ten nastąpi o 20.12, w Warszawie o 20.25, zaś w o Szczecinie 20.57 (przypominam: zaćmienie całkowite zaczyna się o 21.30).
Szczególnie warto znaleźć się w takim odsłoniętym od południowego wschodu miejscu w okolicach godziny 22.21, czyli w fazie maksymalnej zaćmienia.
Za miasto warto wyjechać również z innego powodu. Podczas fazy całkowitej niebo zrobi się odczuwalnie ciemniejsze i poprawi się widoczność gwiazd na niebie. W pełni będzie można to docenić z dala od świateł miasta. Wówczas ?pojawi się? na niebie znacznie więcej obiektów, niż jesteśmy w stanie dojrzeć nieuzbrojonym okiem, zwłaszcza wtedy, kiedy świeci Księżyc w pełni.
My znajdziemy sobie jakieś miłe miejsce na obserwacje gdzieś na wsi po południowej stronie Warszawy. Zabieramy ze sobą leżaki, karimatę i koce. Wam polecamy to samo ?
Czy warto zabierać ze sobą sprzęt do obserwacji? Zaćmienie będzie świetnie widoczne gołym okiem. Można jednak wziąć ze sobą lornetkę, żeby lepiej się przyjrzeć Księżycowi. Po więcej informacji na temat sprzętu do obserwacji zaćmienia i fotografowania go odsyłam Was do strony Polskiego Astroblogera.
https://www.crazynauka.pl/calkowite-zacmienie-ksiezyca-2018-jak-je-obserwowac/

Całkowite zaćmienie Księżyca 2018 ? jak je obserwować.jpg

Całkowite zaćmienie Księżyca 2018 ? jak je obserwować2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto dwie niemal identyczne planety w innych układach gwiezdnych

2018-07-19

 

Astronomowie byli zaskoczeni, gdy odkryli dwie niemal identyczne egzoplanety w dwóch różnych układach gwiezdnych.

Analizy wykazały, że egzoplaneta 2MASS 0249 c jest bliźniaczo podobna do egzoplanety beta Pictoris b. Obie maja taką samą jasność i to samo spektrum światła. Planety mają także identyczną masę, ok. 13 razy większą od masy Jowisza.

Gwiazdy macierzyste planet prawdopodobnie pochodzą z tego samego "kosmicznego żłobka". Beta Pictoris B okrąża gwiazdę 10 razy jaśniejszą od Słońca, podczas gdy 2MASS 0249 c znajduje się na orbicie wokół pary brązowych karłów, 2000 razy ciemniejszej do Słońca.

- Egzoplanety do tej pory odkryte przez bezpośrednie obrazowanie były w zasadzie na tyle osobliwe, że każda różniła się od innej wyglądem i wiekiem. Znalezienie dwóch prawie identycznych egzoplanet otwiera nowe okno do zrozumienia natury tych obiektów - powiedział Michael Liu z Uniwersytetu Hawajskiego.

2MASS 0249 c i beta Pictoris b pokazują, że natura ma więcej niż jeden sposób, aby stworzyć bardzo podobnie wyglądającą planetę. 

 

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-odkryto-dwie-niemal-identyczne-planety-w-innych-ukladach-gwi,nId,2608043

Odkryto dwie niemal identyczne planety w innych układach gwiezdnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sondzie Dawn kończy się paliwo

2018-07-19

 

Misja sondy Dawn badającej planetę karłowatą Ceres dobiega końca. NASA potwierdziła, że paliwo sondy wyczerpie się między sierpniem a październikiem i Dawn przestanie działać.


Sonda Dawn została uruchomiona we wrześniu 2007 r., aby zbadać nie jeden, ale dwa światy. W lipcu 2011 r. sonda dotarła do dużej asteroidy Westa uznawanej za pozostałość po formującym się Układzie Słonecznym. We wrześniu 2012 r. sonda opuściła Westę i udała się na Ceres.

Ceres okazała się intrygującą planetą karłowatą, z jasnymi plamami na powierzchni, które wydawały się być spowodowane solami, choć sam proces pozostaje niejasny. Zdjęcia wykonane przez sondę Dawn rzuciły nowe światło na to niezwykłe miejsce.

"W ciągu kilku miesięcy, sondzie Dawn skończą się zapasy hydrazyny - kluczowego paliwa, które zasila silniki odrzutowe kontrolujące orientację i utrzymujące komunikację z Ziemią" - czytamy w komunikacie NASA.

Sonda Dawn jest jedynym statkiem kosmicznym, który kiedykolwiek okrążył dwa oddzielne obiekty poza Ziemią. Statek orbituje obecnie na wysokości zaledwie 35 km nad Ceres. Nadal gromadzi dane i zdjęcia, co będzie kontynuowane aż do wyczerpania zasobów paliwa.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-sondzie-dawn-konczy-sie-paliwo,nId,2608054

Sondzie Dawn kończy się paliwo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi lot astronauty z Izraela?

2018-07-19. Michał Moroz

 

Na pierwszą wizytę zagraniczną nowy administrator NASA Jim Brindenstine udał się do Izraela. W rozmowie z izraelskim ministrem Nauki i Technologii Ofirem Akunisem rozmawiał m.in. o możliwościach drugiego lotu astronauty z Izraela.

Jim Bridenstine i Ofir Akunis rozmawiali przede wszystkim o możliwościach współpracy przy projektach z związanych z Międzynarodową Stacją Kosmiczną, eksploracją kosmosu czy badaniami naszej planety. Izrealska gazeta Haaretz przekazała również, i podjęto temat lotu kosmicznego drugiego astronauty z Izraela. W tym momencie nie ustalono jeszcze, czy lot odbyłby się na pokładzie jednej z kapsuł w ramach programu Commercial Crew do ISS, czy też na pokładzie statku Orion.

Pierwszy Izraelczyk, Ilan Ramon, zmarł tragicznie podczas katastrofy wahadłowca Columbia w 2003 roku.

Możliwe, że rozmowy z kolejnym locie astronauty z Izraela związane są z przygotowaniami do lotu pierwszego obywatela Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W tym momencie trwa końcowy etap selekcji kandydatów (testy przechodzi obecnie 9 osób), zaś lot kosmiczny na pokładzie rosyjskiego Sojuza odbędzie się w kwietniu 2019 roku.

Pod koniec 2018 lub na początek 2019 roku wystartuje również pierwsza izraelska misja księżycowa. Misję organizuję zespół SpaceIL, a lądownik Sparrow był wcześniej rozwijany w ramach konkursu Google Lunar XPrize.

https://kosmonauta.net/2018/07/drugi-lot-astronauty-z-izraela/

 

Drugi lot astronauty z Izraela.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała Unia Europejska przestanie zmieniać czas? Komisja Europejska pyta o to obywateli. Wypowiedz się!

2018-07-19

Jesteśmy coraz bliżej końca zmieniania czasu z letniego na zimowy i odwrotnie. Sprawą wreszcie zainteresowała się Komisja Europejska, która rozpoczęła powszechne konsultacje z obywatelami. Każdy może zabrać głos. Wypowiedz się i Ty!

W marcu mieliśmy po raz ostatni zmienić czas z zimowego na letni i pozostać w nim na stałe. Jednak projekt ustawy forsowany od jesieni przez Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL)  okazał się niezgodny z dyrektywą unijną, przez co uznano go za przedwczesny i zaopiniowano negatywnie.

Zgodnie ze stanowiskiem Rządu, kwestię zmiany czasu reguluje dyrektywa unijna 2000/84/WE, która zobowiązuje do dwukrotnej zmiany czasu w ciągu roku wszystkie państwa członkowskie. Unijna dyrektywa dąży do tego, by ułatwić funkcjonowanie określonych sektorów gospodarki (zwłaszcza transportu i komunikacji międzynarodowej). W związku z tym, zniesienie zmiany czasu mogłoby stworzyć utrudnienia dla tych sektorów.

Rząd zadeklarował jednak, że Ministerstwo Rozwoju w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Zagranicznych podejmą "niezwłocznie" konsultacje z Komisją Europejską oraz państwami UE dotyczące możliwości zmiany prawa UE tak, aby poszczególne kraje mogłyby we własnym zakresie decydować o stosowaniu lub rezygnacji ze zmiany czasu.

Wszystko wskazuje na to, że lobbowanie w tym temacie przyniosło oczekiwane efekty, bo sprawą po raz pierwszy na poważnie zajęła się Komisja Europejska, która wcześniej kilkukrotnie temat ten odkładała na półkę. Właśnie się to zmieniło, co rodzi nadzieje, że wkrótce może dojść do rewolucji.

Przełomowa rezolucja PE

Pierwszą bitwę podczas wojny o rezygnację ze zmiany czasu wygrała w lutym inicjatywa "Stop zmianie czasu". Tworzy ją około 80 osób z różnych partii. Grupa robocza doprowadziła do głosowania, które zakończyło się sukcesem. Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której wzywa do przeprowadzenia szczegółowej oceny zmiany czasu, a jeśli jest ona zbędna, do zmiany przepisów w tym zakresie.

Grupa robocza jest zdania, że z powodu zmiany czasu spada wydajność pracy, w ciągu kilku tygodni po przestawieniu zegarków zwiększa się liczba wypadków drogowych, a uczniowie gorzej się uczą. Rezygnacja ze zmiany czasu może też pozytywnie wpłynąć na nasze drowie, a także przynieść długofalowe oszczędności w energetyce.

Rozpoczęła się tym samym analiza, która może potrwać jeszcze kilka miesięcy. W międzyczasie Komisja Europejska postanowiła zapytać o zdanie obywateli Unii w powszechnych konsultacjach, które potrwają do 16 sierpnia.

Każdy może w nich zabrać głos, do czego każdego naszego czytelnika zachęcamy. Wystarczy tylko wejść na stronę EUSurvey, należącą do Komisji Europejskiej, i wyrazić swoją opinię... Zobacz stronę

Niewykluczone, że rozwiązanie tego problemu nastąpi jeszcze przed zmianą czasu z letniego na zimowy. Rodzi się jednak pytanie, czy Unia przyjmie jeden stały czas, jak ma to miejsce obecnie, czy też każdy kraj będzie mógł dostosować czas do własnych potrzeb. A jeśli to drugie, to w jakim czasie powinniśmy zostać, w letnim czy zimowym?

Czas letni czy zimowy?

Pozostanie na dobre w czasie letnim, mimo iż jest on sztuczny, jest najlepszym pomysłem. W czasie letnim między marcem a październikiem żadnych zmian byśmy nie odczuli, a to oznacza, że Słońce wschodziłoby i zachodziło o tej samej porze, co obecnie.

Zmiana nastąpiłaby w okresie obowiązywania dawnego czasu zimowego, a więc od ostatniego weekendu października do ostatniego weekendu marca. Wówczas od czasu uniwersalnego dzieliłyby nas w dalszym ciągu 2 godziny, a nie jedna.

Słońce wschodziłoby o godzinę później i również o godzinę później zachodziło niż w czasie zimowym. Dla większości z nas w drodze do pracy lub szkoły byłoby jeszcze ciemno, ale w zamian zyskalibyśmy dodatkową godzinę ze Słońcem po południu. Biorąc pod uwagę to, w których godzinach pracuje większość Polaków, to dodatkową jasną godzinę po południu moglibyśmy wykorzystać zdecydowanie lepiej niż tą o poranku.

Pozostanie w czasie zimowym to chyba najgorsze rozwiązanie, ponieważ między październikiem a marcem dzień zaczynałby się i kończył tak, jak obecnie, z kolei między marcem a październikiem, czyli również w ciągu wakacji, Słońce wstawałoby o godzinę wcześniej niż obecnie i o godzinę wcześniej też zachodziło.

Latem Słońce i tak wschodzi bardzo wcześnie, przed godziną 3:00, czego zdecydowana większość z nas nie wykorzystuje, bo budzi się między 5:00 a 8:00. Najbardziej niekorzystne byłyby wcześniejsze o godzinę zachody Słońca, a przecież lubimy latem spędzać czas poza domem i cieszyć się dniem niemal do 22:00.

Sprawdźmy jeszcze, o której godzinie następowałyby średnio wschody i zachody Słońca w poszczególnych czasach:

Czas zimowy i letni na przemian (tak, jak obecnie):

Zima - od 7:50 do 15:35

Lato - od 4:25 do 21:05

Czas zimowy przez cały rok:

Zima - od 7:50 do 15:35 (obecnie)

Lato - od 3:25 do 20:05

Czas letni przez cały rok:

Zima - od 8:50 do 16:35

Lato - od 4:25 do 21:05 (obecnie)

Najlepsze rozwiązanie:

Najbardziej odpowiednia byłaby więc składanka czasów. W okresie zimowym powinniśmy korzystać z czasu letniego, z kolei latem z czasu letniego plus jedna godzina, ale wówczas musielibyśmy nadal zmieniać czas, co raczej nie wchodzi w grę.

Zima - od 8:50 do 16:35 (czas letni)

Lato - od 5:25 do 22:05 (czas letni +1 godzina)

Zgodnie z przeprowadzoną przez nas sondą aż 72 procent naszych czytelników chciałoby na stałe pozostać w czasie letnim. Tylko 21 procent opowiada się za dalszym zmienianiem czasu.

Skąd się wzięła zmiana czasu?

Zmiana czasu, podobnie jak większość wynalazków, pierwszy raz została zastosowana przez wojsko ponad 100 lat temu. Niemcy oraz Austro-Węgrzy podczas pierwszej wojny światowej, 30 kwietnia 1916 roku, przesunęli wskazówki zegara o godzinę w przód, a 1 października 1916 roku o godzinę w tył. 2 lata później czas letni wprowadzono również na Wyspach Brytyjskich oraz w USA.

W Polsce czas zmieniano okresowo od 20-lecia międzywojennego, kiedy to czas letni ogłaszano w połowie kwietnia, a odwoływano w połowie września. Zmiany czasy obowiązywały w latach 1945-1949, 1957-1964 i od 1977 roku nieustannie aż po dziś dzień.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Komisja Europejska.

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2018-07-18/cala-unia-europejska-przestanie-zmieniac-czas-komisja-europejska-pyta-o-to-obywateli-wypowiedz-sie/

Cała Unia Europejska przestanie zmieniać czas Komisja Europejska pyta o to obywateli. Wypowiedz się.jpg

Cała Unia Europejska przestanie zmieniać czas Komisja Europejska pyta o to obywateli. Wypowiedz się2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)