Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

PAK ogłasza konkurs na pracę dyplomową z zakresu inżynierii kosmicznej
2018-08-03
W 2018 roku po raz pierwszy przyznane zostaną Nagrody Naukowe Prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej dla autorów najlepszych prac dyplomowych z zakresu inżynierii kosmicznej - poinformowała PAK. Zgłoszenia w pierwszej edycji konkursu przyjmowane są do 30 października.
Jak zapowiada Polska Agencja Kosmiczna (PAK), konkurs ma być organizowany co roku - zaś w pierwszej edycji nagrodzone zostaną prace zrealizowane w roku akademickim 2017/2018. Jego adresatami są osoby, które w roku przyznania nagrody ukończyły studia pierwszego lub drugiego stopnia na polskich uczelniach wyższych.
PAK podkreśla, że konkurs jest jednym z działań podjętych w ramach opracowywanego właśnie Priorytetowego Krajowego Programu Kosmicznego, który ma odpowiedzieć na najbardziej palące potrzeby sektora kosmicznego w Polsce.
"Krajowy sektor kosmiczny rozwija się dynamicznie, ale ten wzrost mógłby być jeszcze szybszy, do czego potrzebujemy zdolnych, ambitnych, dobrze przygotowanych kadr" - mówi cytowany w przesłanym PAP komunikacie prasowym prezes PAK Grzegorz Brona. "Polska Agencja Kosmiczna podejmuje działania, aby rozwój takich kadr wspierać ? patronowaliśmy powstaniu nowych kierunków studiów związanych z inżynierią kosmiczną na polskich uczelniach, niedawno ogłosiliśmy program praktyk studenckich i absolwenckich w PAK. Teraz, poprzez konkurs na najlepszą pracę dyplomową z zakresu inżynierii kosmicznej, chcemy wyróżnić studentów, którzy zdecydowali się wykorzystać pozyskaną w trakcie studiów wiedzę do zgłębiania problematyki związanej z technikami i technologiami kosmicznymi" - podkreśla.
Zgłaszane prace dyplomowe powinny dotyczyć zagadnień z zakresu szeroko rozumianej inżynierii kosmicznej - zarówno w aspekcie teoretycznym, jak i praktycznym. Celem konkursu jest promowanie zarówno indywidualnych, jak i zespołowych osiągnięć studentów polskich uczelni wyższych z zakresu inżynierii kosmicznej - oraz prowadzenie działalności edukacyjnej i promocyjnej na temat badania i użytkowania przestrzeni kosmicznej.
Nagrody przyznawane będą trzem najlepszym pracom dyplomowym w każdej z dwóch kategorii: prac inżynierskich (licencjackich) i prac magisterskich. Autorzy otrzymają nagrody rzeczowe o wartości od 3 do 5 tys. złotych.
Do nagrody mogą być zgłaszane indywidualne lub zbiorowe prace dyplomowe, które na swojej uczelni uzyskały pozytywną ocenę i spełniają kryteria określone w regulaminie konkursu. Prace mogą być zgłaszane przez ich autorów lub uczelnie do 30 października każdego roku. Zgłoszenia oceniane będą w kontekście ich wartości naukowej, możliwości zastosowania wyników pracy w praktyce oraz innowacyjności zaproponowanych rozwiązań.
Więcej informacji na temat konkursu można znaleźć na stronie internetowej PAK: https://polsa.gov.pl/wydarzenia/13-ostatnie/699-pak-oglasza-konkurs-o-nagrode-naukowa-prezesa-polskiej-agencji-kosmicznej-za-najlepsza-studencka-prace-dyplomowa-z-zakresu-inzynierii-kosmicznej
PAP - Nauka w Polsce
kflo/ ekr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C30508%2Cpak-oglasza-konkurs-na-prace-dyplomowa-z-zakresu-inzynierii-kosmicznej.html

PAK ogłasza konkurs na pracę dyplomową z zakresu inżynierii kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiazda, która nie umrze
2018-08-03. Autor: Agnieszka Nowak
Co się stanie, gdy gwiazda zachowa się, jakby eksplodowała, ale wciąż tam pozostanie?
Około 170 lat temu astronomowie byli świadkami wielkiej eksplozji Eta Carinae, jednej z najjaśniejszych znanych gwiazd w galaktyce Drogi Mlecznej. Podmuch uwolnił tyle energii, co standardowy wybuch supernowej.

Jednak Eta Carinae przeżyła.

Wyjaśnienie wybuchu umyka astrofizykom. Nie mogą użyć wehikułu czasu, aby przenieść się do XIX wieku, aby móc zaobserwować wybuch przy użyciu nowoczesnych technologii.

Jednak astronomowie mogą skorzystać z naturalnej ?maszyny czasu? dzięki temu, że światło podróżuje w przestrzeni ze skończoną prędkością. Zamiast podążać prosto w kierunku Ziemi, część światła z wybuchu odbiła się od pyłu międzygwiezdnego i właśnie dotarła do Ziemi. Efekt ten nazywa się odbiciem świetlnym. Światło zachowuje się jak zagubiona pocztówka, która odnajduje się 170 lat później.

Przy użyciu naziemnych teleskopów naukowcy wykonali współczesną analizę astronomiczną opóźnionego światła i znaleźli niespodziankę. Nowe pomiary wybuchu z lat 40. XIX w. ujawniają ekspansję materii z rekordową prędkością, ponad 20-krotnie większą, niż oczekiwali astronomowie. Obserwowane prędkości są podobne do najszybszej materii wyrzucanej przez falę uderzeniową w czasie eksplozji supernowej a nie do stosunkowo powolnych i delikatnych wiatrów, które powinny towarzyszyć śmierci masywnej gwiazdy.

Na podstawie tych danych naukowcy sugerują, że wybuch mógł być wywołany przedłużającą się walką pomiędzy trzema gwiezdnymi siostrami, gdzie zginęła jedna z nich, a dwie pozostały w układzie podwójnym. Walka ta mogła zakończyć się gwałtowną eksplozją, kiedy Eta Carinae pożarła jednego ze swoich dwóch towarzyszy, wystrzeliwując w kosmos ponad 10 mas Słońca. Wyrzucona masa wytworzyła gigantyczne dwubiegunowe płatki, kształtem przypominające hantle, jakie widzimy na współczesnych zdjęciach.

Odbicia świetlne zostały wykryte w świetle widzialnym na zdjęciach uzyskiwanych od 2003 r. za pomocą teleskopu o średnim rozmiarze na Cerro Tololo Inter-American Observatory w Chile. Używając większych teleskopów ? Magellana w Carnegie Institution for Science's Las Campanas Observatory oraz Gemini South Observatory (obydwa w Chile), zespół wykorzystał również spektroskopię do analizy światła, co pozwoliło im zmierzyć tempo ekspansji obiektu. Z pomiarów wynika, że materia porusza się z prędkością 32 mln km/h (z taką prędkością podróż z Ziemi do Plutona zajęłaby kilka dni).

Obserwacje sugerują nowe wskazówki dotyczące tajemnicy otaczającej gigantyczne wstrząsy, które w tamtym czasie uczyniły Eta Carinae drugą pod względem jasności gwiazdę widzianą na ziemskim niebie w latach 1837-1858. Dane wskazują, w jaki sposób mogła ona stać się najjaśniejszą i najmasywniejszą gwiazdą Drogi Mlecznej.

Masywne gwiazdy zwykle osiągają koniec swojego życia w zdarzeniu szoku, gdy ich jądra zapadają się, tworząc gwiazdę neutronową bądź czarną dziurę. Astronomowie obserwują to zjawisko jako wybuch supernowej. Zatem w jaki sposób gwiazda wybucha w zdarzeniu szoku, jednak nie zostaje całkowicie rozerwana? Jakieś gwałtowne zdarzenie musiało rzucić na gwiazdę odpowiednią ilość energii, powodując odrzucenie jej zewnętrznych warstw. Jednak ta energia nie wystarczyła, by całkowicie unicestwić gwiazdę.

Jedną z możliwości takiego stanu jest połączenie się dwóch gwiazd, ale trudno byłoby znaleźć scenariusz, który mógłby dopasować wszystkie dane Eta Carinae.

Naukowcy sugerują, że najprostszym sposobem wyjaśnienia szerokiego zakresu obserwowanych faktów otaczających erupcję jest interakcja trzech gwiazd, które wymieniają między sobą masę.

Jeżeli tak jest, obecny pozostały układ podwójny musiał w fazie początkowej być układem trzech gwiazd. ?Powodem, dla którego sugerujemy, że członkowie zwariowanego układu potrójnego współdziałają ze sobą jest to, że to najlepsze wytłumaczenie tego, jak współcześni towarzysze tak szybko utracili warstwy zewnętrzne przed bardziej masywnym rodzeństwem? ? powiedział Nathan Smith z Uniwersytetu Arizona.

W proponowanym przez zespół scenariuszu dwie gwiazdy orbitują blisko siebie a trzeci towarzysz krąży dalej. Kiedy masywniejsza gwiazda układu podwójnego zbliża się do końca swojego życia, zaczyna się rozszerzać i zrzucać większość materii na nieco mniejsze rodzeństwo.

Rodzeństwo ma teraz masę około 100 razy większą, niż Słońce i jest niezwykle jasne. Trzecia gwiazda, obecnie o masie zaledwie 30 Słońc, została pozbawiona warstwy wodoru, odsłaniając gorące jądro helowe.

Jak wiadomo, gorące jądra helowe gwiazd stanowią zaawansowany etap ewolucji w życiu masywnych gwiazd. Wiemy, że bardziej masywne gwiazdy żyją szybciej i intensywniej a mniej masywne dłużej i spokojniej. W związku z tym masywny towarzysz wydaje się być bardziej zaawansowany ewolucyjnie, pomimo tego, że jest teraz znacznie mniej masywnym od tej, którą okrąża. Jedynym wyjaśnieniem jest transfer masy.

Transfer masy zmienia równowagę grawitacyjną układu, a gwiazda z jądrem helowym odsuwa się dalej od swojej potwornej siostry. Gwiazda wędruje tak daleko, że grawitacyjnie współdziała z trzecią. Po kilku krótkich przejściach gwiazda łączy się z cięższym partnerem, produkując wypływ materii.

W początkowych etapach fuzji, gdy dwie gwiazdy zbliżają się coraz bardziej, wyrzut jest gęsty i rozwija się stosunkowo wolno. Później, wybuchowe zdarzenia pojawiają się, gdy dwie wewnętrzne gwiazdy w końcu łączą się ze sobą, wystrzeliwując materię poruszającą się 100 razy szybciej. Materia chwyta powolny wyrzut i uderza w niego, ogrzewając materię i powodując jej świecenie. Ta świecąca materia jest źródłem światła głównego historycznego wybuchu obserwowanego przez astronomów półtora wieku temu.

Tymczasem mniejsza gwiazda z jądrem helowym osadza się na eliptycznej orbicie, przechodząc przez zewnętrzne warstwy gigantycznej gwiazdy co 5,5 roku. Owa interakcja generuje fale uderzeniowe emitujące promieniowanie X.

Lepsze zrozumienie fizyki wybuchu Eta Carinae może pomóc rzucić światło na skomplikowane interakcje gwiazd podwójnych i układów wielokrotnych, które są kluczem do zrozumienia ewolucji i śmierci masywnych gwiazd.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
hubblesite

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2018/08/gwiazda-ktora-nie-umrze.html

Gwiazda, która nie umrze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Coraz bliżej Słońca
2018-08-04. Izabela Mandla
Parker Solar Probe czekają ostatnie przygotowania. Już za niedługo ta sonda stanie na specjalnej platformie, skąd powędruje do statku kosmicznego United Launch Alliance: Delta IV Heavy. Ta przełomowa misja z pewnością zmieni nasz sposób postrzegania Słońca. Jej zadaniem będzie wędrowanie przez atmosferę naszej gwiazdy oraz zbliżenie się do jej powierzchni bliżej niż kiedykolwiek wcześniej udało się tego dokonać.
Na fotografii widzimy jedną połowę z ponad 19-metrowego kadłuba tuż przed jego zamknięciem. Za kilka dni NASA wystrzeli swoją sondę w długą podróż ? szacuje się, że start odbędzie się najwcześniej 11 sierpnia bieżącego roku.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/08/04/w-kosmicznym-obiektywie-coraz-blizej-slonca/

W kosmicznym obiektywie Coraz bliżej Słońca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaobserwowano obiekt, który jest na granicy olbrzymiej planety i brązowego karła
2018-08-04. Autor: Agnieszka Nowak
Astronomowie korzystający z VLA dokonali pierwszej radiowej detekcji obiektu o masie planetarnej, który znajduje się poza Układem Słonecznym. Obiekt, kilkanaście razy masywniejszy od Jowisza, jest zaskakująco silną elektrownią magnetyczną podróżującą przez kosmos bez towarzystwa jakiejkolwiek gwiazdy macierzystej. Jest dokładnie na granicy planety olbrzyma i brązowego karła.
Brązowe karły są zbyt masywnymi obiektami, by można je uznać za planety, jednak nie na tyle masywnymi, aby podtrzymać syntezę jądrową wodoru w swoich jądrach ? proces, który zasila gwiazdy. W latach ?60 ubiegłego stulecia teoretycy sugerowali, że takie obiekty będą istnieć, jednak nie odkryto żadnego z nich przed rokiem 1995. Pierwotnie uważano, że nie emitują one fal radiowych, ale w 2001 r. VLA odkryło rozbłysk radiowy, w którym ujawniono silną aktywność magnetyczną.

Kolejne obserwacje wykazały, że niektóre brązowe karły mają bardzo potężne zorze, podobne do tych obserwowanych na planetach olbrzymach w Układzie Słonecznym. Zorze obserwowane na Ziemi są wywoływane wiatrem słonecznym oddziałującym z polem magnetycznym naszej planety. Jednak samotne brązowe karły nie mają wiatru słonecznego od pobliskiej gwiazdy, z którym mogłyby wchodzić w interakcje. Nie jest jasne, w jaki sposób powstają zorze na brązowych karłach, ale naukowcy sądzą, że jedną z możliwości jest planeta bądź księżyc, który okrążając brązowego karła, oddziałuje z jego polem magnetycznym, tak jak ma to miejsce w przypadku Jowisza i jego satelity Io.

Dziwny obiekt z najnowszego badania, nazwany SIMP J01365663+0933473, posiada pole magnetyczne ponad 200-krotnie silniejsze, niż Jowisz. Pierwotnie został wykryty w 2016 r. jako jeden z pięciu brązowych karłów, które naukowcy badali za pomocą VLA, aby zdobyć nową wiedzę na temat pól magnetycznych i mechanizmów, dzięki którym niektóre z najciekawszych obiektów mogą wytwarzać silną emisję radiową. Masy brązowych karłów są trudne do mierzenia, a obiekt wtedy był uważany za starego i znacznie bardziej masywnego brązowego karła.

W zeszłym roku niezależny zespół naukowców odkrył, że SIMP J01365663+0933473 był częścią bardzo młodej grupy gwiazd. Jego młody wiek oznaczał, że w rzeczywistości był on tak mało masywny, że mógł być swobodnie płynącą planetą ? tylko 12,7 razy masywniejszą i 1,22 razy większą, niż Jowisz. Mający 200 mln lat i znajdujący się 20 lat świetlnych od Ziemi, obiekt ma temperaturę 825oC. Dla porównania temperatura powierzchni Słońca to 5500oC.

Różnica pomiędzy gazowym olbrzymem a brązowym karłem pozostaje tematem gorących dyskusji wśród astronomów, ale jedną z zasad, które stosują, jest masa, poniżej której kończy się fuzja deuteru, znana jako ?granica spalania deuteru?, około 13 mas Jowisza.

Jednocześnie zespół z Caltech, który pierwotnie wykrył emisję radiową w 2016 r., zaobserwował ją ponownie w nowym badaniu na jeszcze wyższych częstotliwościach radiowych i potwierdził, że jego pole magnetyczne było nawet silniejsze, niż pierwotnie zmierzono.

Obserwacje VLA dostarczyły zarówno pierwszej detekcji radiowej, jak i pierwszego pomiaru pola magnetycznego możliwego obiektu o masie planetarnej poza Układem Słonecznym.

Takie silne pole magnetyczne stanowi duże wyzwanie dla zrozumienia mechanizmu dynamo, które wytwarza pole magnetyczne w brązowych karłach i planetach pozasłonecznych i pomaga zasilać zorze polarne, które astronomowie obserwują.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NRAO

Urania.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2018/08/zaobserwowano-obiekt-ktory-jest-na.html

 

Zaobserwowano obiekt, który jest na granicy olbrzymiej planety i brązowego karła.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Polsko-fiński biznesowy tandem dołącza do światowej elity branży kosmicznej
Wysłane przez kuligowska w 2018-08-04
Przedstawiciele firm ICEYE i Creotech Instruments S.A. na zorganizowanej 30 lipca konferencji prasowej zapowiedzieli, że jeszcze w tym roku na orbitę okołoziemską zostanie wyniesiony pierwszy polsko-fiński satelita obserwacyjny.
Satelita o nazwie ICEYE-X2 ważyć będzie około 85 kg i będzie zaopatrzony w nowatorski radar SAR (z syntetyczną aperturą) stworzony przez firmę ICEYE, który umożliwi prowadzenie obserwacji powierzchni Ziemi niezależnie od warunków pogodowych. Prace nad urządzeniem trwały 3 lata a integracja prowadzona była w czasie ostatnich 6 miesięcy w Finlandii i Polsce. Spółka Creotech Instruments S.A. odpowiadała za budowę wybranych komponentów satelity i prace związane z jego integracją.
W czasie konferencji prasowej firmy podpisały także list intencyjny, w myśl którego w ciągu najbliższych 5 lat firma Creotech Instruments S.A. przeprowadzi integrację nawet 18 satelitów z docelowej konstelacji ICEYE. Po umieszczeniu wszystkich satelitów na orbicie konstelacja umożliwi pozyskiwanie wysokiej jakości zobrazowań radarowych z każdego miejsca na Ziemi. Czas rewizyty, czyli czas do powrotu nad ten sam obszar jednego z satelitów konstelacji, wyniesie poniżej 3 godzin, co pozwoli twórcom konstelacji znaleźć się w ścisłej światowej czołówce dostawców satelitarnych zobrazowań Ziemi.
Centrum Operacji Satelitarnych, które odpowiadać będzie za obsługę satelitów konstelacji ICEYE na orbicie, zlokalizowane zostało w polskiej siedzibie firmy ICEYE w Warszawie.
ICEYE to fiński kosmiczny start-up, założony przez dwóch biznesmenów: Polaka i Fina, Rafała Modrzewskiego i Pekka Laurila. Spółka działa na globalnym rynku od trzech lat, a jej strategicznym celem jest stworzenie globalnego satelitarnego systemu radarowego zobrazowania Ziemi, opartego na konstelacji satelitów klasy mikro, który dostarczać będzie zobrazowania na zasadach komercyjnych. Pierwszego takiego na świecie. Firma opracowała innowacyjny radar SAR (radar z tzw. syntetyczną aperturą), który ma zostać zainstalowany na każdym z docelowych satelitów konstelacji. Radar pozwala na wykonywanie zobrazowań powierzchni Ziemi niezależnie od warunków atmosferycznych, w tym zachmurzenia, które to stanowi przeszkodę nie do przejścia dla satelitów z aparaturą optyczną.
Współpraca ICEYE z polskim Creotechem rozpoczęła się w 2016 roku, kiedy firma z Piaseczna otrzymała zlecenie na montaż elementów elektroniki na potrzeby pierwszego, prototypowego satelity z docelowej konstelacji ICEYE. Satelita otrzymał nazwę ICEYE-X1 i na początku 2018 roku trafił na ziemską orbitę. Pozwoliło to na przetestowanie systemów pokładowych satelity i wykonanie pierwszych próbnych zobrazowań.
-Nie mieliśmy wielkich oczekiwań dotyczących samych zobrazowań ? wspomina Rafał Modrzewski, Prezes ICEYE ? głównym celem było przetestowanie w warunkach kosmicznych naszych nowatorskich rozwiązań i infrastruktury satelity. Efekt przerósł jednak nasze najśmielsze oczekiwania. Wszystkie komponenty zadziałały bez najmniejszych zarzutów, a ICEYE-X1 wykonał ponad 600 wysokiej jakości zobrazowań.
W pierwszej połowie 2017 roku spółka ICEYE zleciła Creotech Instruments S.A. produkcję specjalistycznych wiązek kabli oraz elementów osłon termicznych MLI do kolejnych satelitów konstelacji, w tym satelity ICEYE-X2, który zostanie wyniesiony na orbitę jeszcze w tym roku. W zakładach Creotech w Piasecznie, w specjalnie wybudowanych na potrzeby współpracy clean-roomach, zrealizowana została także część zadań związanych z integracją satelity, czyli połączeniem wszystkich jego elementów w całość i przygotowaniem do wysłania w przestrzeń kosmiczną.
Satelita ICEYE-X2, nad którym prace trwały od 3 lat, a integracja prowadzona była w czasie ostatnich 6 miesięcy, waży 85 kg i będzie zdolny do wykonywania zobrazowań o rozdzielczości nawet 1x1m. Z usług dostarczanych przez konstelację ICEYE skorzystają zarówno klienci publiczni jak i prywatni m.in. z branż związanych z transportem morskimi i sektorem wydobywczym. Zobrazowania dostarczane przez ICEYE będą zgodne z wymaganiami polskiej platformy komputerowej CREODIAS, budowanej pod przewodnictwem Creotech i przechowującej oraz udostępniającej wszelkie dane satelitarne programu Copernicus Unii Europejskiej. Jest to kolejny obszar synergii pomiędzy ICEYE i Creotech. ICEYE stworzyło także w Warszawie Centrum Operacji Satelitarnych, które odpowiadać będzie za obsługę satelitów konstelacji ICEYE na orbicie. W Krakowie powstaje ośrodek badawczo-rozwojowy, który zajmować się będzie między innymi rozwijaniem narzędzi analitycznych służących do zautomatyzowanego przetwarzania obrazów i ich analizy.
-To dla nas ogromne wyróżnienie i jednocześnie realizacja strategicznego celu biznesowego naszej firmy jakim jest osiągnięcie na kosmicznym rynku prestiżowej pozycji integratora satelitów ? mówi Jacek Kosiec, Prezes Creotech Instruments S.A. - Integratorem nazywany jest podmiot, który w procesie budowy jednostki satelitarnej odpowiada za skomplikowany proces połączenia wszystkich elementów, modułów i podsystemów składających się na gotowego, działającego satelitę. Osiągnięcie tej pozycji oznacza nie tylko prestiż, ale świadczy także o szerokich kompetencjach integratora, który w tej trudnej branży posiadł organizacyjną wiedzą i kompetencję umożliwiające poprawne przeprowadzenia procesu integracji. Warto podkreślić, że jesteśmy pierwszą firmą w Polsce i prawdopodobnie w Europie Centralnej, która znalazła się na tym poziomie ? dodaje Kosiec.
Przedstawiciele obu firm zgodnie przyznają, że pogłębione partnerstwo w realizacji przedsięwzięcie ICEYE nie wynika jedynie z polskiego rodowodu partnerów. Poza oczywistą przesłanką związaną z udaną dotychczasową współpracą na decyzję o pójściu we współpracy o krok dalej zadecydowało to, że firmy bardzo podobnie postrzegają przyszłość branży kosmicznej na świecie i podobnie rozumieją kierunki w jakich ten przemysł będzie się rozwijał. Obie spółki mocno identyfikują się z tzw. nurtem New Space, którego cechą jest dążenie do komercyjnego wykorzystywania ogromnego potencjału technologii kosmicznych przy zachowaniu organizacyjnej zwinności i reżimu kosztowego charakterystycznego dla sektora start-up. Znaczenie tego nurtu wzrasta wraz z postępującą miniaturyzacją elektroniki i upowszechnieniem platform satelitarnych działających w konstelacjach. Dowodem na to, że New Space to nie pieśń przyszłości, a teraźniejszość jest właśnie budowa satelitarnej konstelacji zobrazowań radarowych w oparciu o platformę
mikrosatelitarną.
- Tworzona przez nas konstelacja będzie pierwszą na świecie, w której udało się zainstalować czujnik SAR na tak niewielkiej platformie ? mówi Modrzewski z ICEYE ? Funkcjonujące na rynku konkurencyjne rozwiązania bazują na znacznie większych, a przez to wielokrotnie droższych platformach o wagach kilkuset kilogramów i większych. Co więcej dążymy do budowy konstelacji na tyle dużej, że możliwe będzie monitorowanie poszczególnych obszarów w trybie niemalże ciągłym, z czasem rewizyty na poziomie dochodzącym do 30 minut. Taki poziom usług zadowoli nawet najbardziej wymagających użytkowników ? podsumowuje Modrzewski.
 
Czytaj więcej:
?    O konstelacji ICEYE
 
Źródło: Creotech S.A.
 
Na zdjęciu: dane z ICEYE-X1 - Sekwana i lotnisko Orly pod Paryżem. Wstępne analizy obrazów z satelity w połączeniu z danymi z satelity Sentinel-1 umożliwiają wizualizację poprawy w jakości wykrywania zmian na powierzchni Ziemi. Źródło: ICEYE
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polsko-finski-biznesowy-tandem-dolacza-swiatowej-elity-branzy-kosmicznej-4558.html

Polsko-fiński biznesowy tandem dołącza do światowej elity branży kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płaskoziemcy płaczą, bo Ziemia w nowych Mapach Google jest... okrągła
2018-08-04
Google przeszło na jasną stronę mocy i w nowej odsłonie popularnych Map Google przedstawiło naszą planetę jako kulę, a nie płaską kartkę. Chwała mu za to!
W nowych Mapach Google dostępnych na komputery pojawiło się dużo ważnych i praktycznych zmian. Najważniejszą z nich jest przedstawienie Błękitnej Planety jako kuli, a w zasadzie elipsoidy obrotowej. Widok na Ziemię jest teraz podobny, zarówno w trybie zwykłych map, jak i obrazów satelitarnych. Nowe Mapy Google czerpią teraz całymi garściami z aplikacji Google Earth.
Najważniejsze, że nie ma już odwzorowania Merkatora, którego poważną wadą było niezachowanie proporcji w obszarach polarnych. Mogliście się o tym przekonać patrząc np. na Grenlandię. Była ona do tej pory większa od Afryki. Teraz w końcu ma naturalne rozmiary. Na mapach widać też Nową Zelandię. Dotychczas była ona prezentowana tak mała, że nie było w ogóle jej widać.
Google przeszło na jasną stronę mocy i w nowej odsłonie popularnych Map Google przedstawiło naszą planetę jako kulę, a nie płaską kartkę. Chwała mu za to!
W nowych Mapach Google dostępnych na komputery pojawiło się dużo ważnych i praktycznych zmian. Najważniejszą z nich jest przedstawienie Błękitnej Planety jako kuli, a w zasadzie elipsoidy obrotowej. Widok na Ziemię jest teraz podobny, zarówno w trybie zwykłych map, jak i obrazów satelitarnych. Nowe Mapy Google czerpią teraz całymi garściami z aplikacji Google Earth.
Najważniejsze, że nie ma już odwzorowania Merkatora, którego poważną wadą było niezachowanie proporcji w obszarach polarnych. Mogliście się o tym przekonać patrząc np. na Grenlandię. Była ona do tej pory większa od Afryki. Teraz w końcu ma naturalne rozmiary. Na mapach widać też Nową Zelandię. Dotychczas była ona prezentowana tak mała, że nie było w ogóle jej widać.
Zachwycają też zdjęcia satelitarne całej naszej planety. W końcu przy powiększaniu map nie rzucają się w oczy zlepki obrazów w różnych kolorach i jakości. Wejdźcie do nowych Map Google i przekonajcie się sami, jakie zaszły miłe dla oka zmiany.
Źródło: GeekWeek.pl/Google / Fot. Google
http://www.geekweek.pl/news/2018-08-04/plaskoziemcy-placza-bo-w-nowych-mapach-google-ziemia-jest-okragla/

Płaskoziemcy płaczą, bo Ziemia w nowych Mapach Google jest... okrągła.jpg

Płaskoziemcy płaczą, bo Ziemia w nowych Mapach Google jest... okrągła2.jpg

Płaskoziemcy płaczą, bo Ziemia w nowych Mapach Google jest... okrągła3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybierz imię dla europejskiego łazika, który będzie poszukiwał życia na Marsie
2018-08-04. Wojciech Leonowicz
Brytyjska Agencja Kosmiczna ogłosiła konkurs na wybranie imienia dla łazika, który zostanie wysłany na Marsa w poszukiwaniu śladów życia.

Budowany w Wielkiej Brytanii w ramach misji ESA ExoMars łazik szykowany jest do startu w 2020 roku. Będzie on badał historię ewolucji Marsa oraz sprawdzi, czy na planecie istnieją warunki dla życia.
Łazik ExoMars będzie pierwszym, który będzie pobierał szereg różnych próbek w poszukiwaniu podpowierzchniowego życia, chronionego przed promieniowaniem słonecznym bombardującym powierzchnię Czerwonej Planety.
Łazik pobierze próbki i przeanalizuje je przy pomocy najnowszych instrumentów naukowych ? w kompletnie wyposażonym automatycznym laboratorium na Marsie.
Imię dla misji
Konkurs na imię dla łazika został ogłoszony przez astronautę ESA Tima Peake?a podczas Międzynarodowych Targów Lotnicznych w Farnborough.
?Mars to fascynujące miejsce, gdzie pewnego dnia ludzie będą pracowali ramię w ramię z robotami, poszukując życia w Układzie Słonecznym oraz zwiększając naszą wiedzę?, mówi Peake. ?Łazik ExoMars jest kluczowym elementem dla poszukiwania życia pozaziemskiego i chcielibyśmy, aby uczestniczyli Państwo w tej niesamowitej misji i wybrali imię dla łazika, który będzie jeździł po marsjańskiej powierzchni?.
Łazik ma wylądować na Marsie w marcu 2021 i będzie używał paneli słonecznych do generowania prądu, co pozwoli mu przetrwać zimne marsjańskie noce przy pomocy nowoczesnych akumulatorów oraz jednostek grzewczych.
ExoMars będzie pierwszą misją, która będzie mogła poruszać się po powierzchni Marsa oraz prowadzić głębokie odwierty.
Inną częścią misji ExoMars jest Trace Gas Orbiter, który już krąży wokół Czerwonej Planety, poszukując gazów atmosferycznych powiązanych z aktywnymi procesami geologicznymi i biologicznymi.
?Gdy byłem młody i marzyłem o badaniu Marsa, taka misja była w pełni pomysłem z powieści science fiction?, mówi David Parker, dyrektor ESA ds. lotów załogowych i eksploracji robotycznej.
?Misje ExoMars są częścią europejskiej strategii rozwoju technologii oraz badań Ziemi, Księżyca i Marsa. Uzyskana wiedza ma przynieść szereg korzyści dla wszystkich ludzi na Ziemi. Sam konkurs ma również inspirować mieszkańców Europy i zbliżyć Czerwoną Planetę do ludzi?.
O pełnych warunkach uczestnictwa w konkursie można przeczytać tutaj.
Źródło: polskojęzyczna strona ESA
https://kosmonauta.net/2018/08/wybierz-imie-dla-europejskiego-lazika-ktory-bedzie-poszukiwal-zycia-na-marsie/

Wybierz imię dla europejskiego łazika, który będzie poszukiwał życia na Marsie.jpg

Wybierz imię dla europejskiego łazika, który będzie poszukiwał życia na Marsie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec misji CRS-15
2018-08-04. Michał Moroz
Czwartego sierpnia 2018 zakończyła się logistyczna misja CRS-15 kapsuły Dragon.
Misja CRS-15 rozpoczęła się 29 czerwca. Start na pokładzie rakiety Falcon 9 rozpoczął się o godzinie 11:42 (CEST) z kosmodromu Cape Canaveral. Lot na orbitę trwał 9 minut i 30 sekund. Wówczas pierwszy stopień rakiety był wcześniej użyty podczas lotu, który wyniósł obserwatorium TESS dla NASA. Po drugim locie nie był jednak odzyskany.
Dla kapsuły Dragon był już drugi lot, wcześniej była użyta podczas misji CRS-9. Dragon był przyłączony do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej od drugiego lipca. Kapsuła dostarczyła m.in. zapasowej części Latching End Effector (LEE) dla ramienia Canadarm2 oraz instrumentu radiometrycznego ECOSTRESS (Ecosystem Spaceborne Thermal Radiometer Experiment on Space Station), które zostaną zainstalowane na zewnątrz stacji.
Dragon wylądował 4 sierpnia tuż po północy o 00:17 na wybrzeżu Kalifornijskim z ponad 2 tonami ładunku i zakończonymi eksperymentami. Na pokładzie znajdował się między innymi stary komponent LEE, który zostanie poddany dokładnym oględzinom.
Była to już 15 z 20 misji logistycznych SpaceX realizowanych w ramach kontraktu Commercial Resupply Services.
https://kosmonauta.net/2018/08/koniec-misji-crs-15/

Koniec misji CRS-15.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni weekend na aplikacje do ESNC 2018
2018-08-04. Wojciech Leonowicz
Do 6 sierpnia przyjmowane są zgłoszenia do European Satellite Navigation Competition, największego konkursu wspierającego komercyjne wykorzystanie nawigacji satelitarnej. Pula nagród wynosi ponad 1,3 milion euro, a zgłaszający projekt mają szansę na zdobycie nagród w ponad 20 kategoriach.
Pozostał ostatni weekend na aplikacje do konkursu ESNC. Zgłoszenia zawierające pomysł na wykorzystanie nawigacji satelitarnej w codziennym życiu należy składać przed 6 sierpnia godz. 9:00 rano CEST. Z uwagi na ponad 520 zgłoszeń z całego świata 31 lipca br. organizatorzy zdecydowali o przedłużeniu czasu o niemal tydzień. Aplikujący walczą o nagrody z puli ponad 1,3 miliona euro, z czego na laureata pierwszego miejsca czeka 20 tys. euro. Dodatkowo każdy projekt ma szansę na zdobycie nagród w ponad 20 kategoriach.
Laureatów poszczególnych edycji poznamy podczas Międzynarodowej Gali Finałowej, która odbędzie się w ramach European Space Week w dniach 3-6 grudnia 2018 w Marsylii.
Polska, regionalna Gala Finałowa odbędzie się po tym wydarzeniu, najprawdopodobniej w pierwszej połowie stycznia 2019.
Zasady konkursu
Do ESNC zgłosić można pomysł na aplikację, urządzenie, bądź technologię wykorzystującą nawigację satelitarną. Konkurs odbywa się na poziomie regionalnym oraz międzynarodowym. Laureaci edycji regionalnych pojadą na międzynarodową Galę Finałową w Marsylii, która odbędzie się w grudniu 2018. Zgłoszenia do konkursu można przesłać do 31 lipca 2018 r. za pomocą formularza na stronie www.esnc.eu
Do konkursu przesyłać można pomysły na wykorzystanie technologii nawigacji satelitarnej (GNSS) w dowolnej dziedzinie nauki, gospodarki czy życia codziennego. Może to być innowacyjna usługa, produkt lub pomysł na badania naukowe. Zgłaszać się mogą indywidualni pomysłodawcy lub zespoły, organizacje, firmy czy instytucje.
Więcej informacji można znaleźć na stronie esnc.com.pl
Nagrody dla laureatów
Uczestnicy konkursu mają kilka możliwości do zdobycia atrakcyjnych nagród. Nagrodą główną dla najlepszego pomysłu jest 20 000 EUR. Ponadto pomysłodawcy mogą zgłosić się po jedną z siedmiu Nagród Specjalnych oferowanych przez największe europejskie podmioty związane z sektorem kosmicznym. Poszukują one innowacyjnych rozwiązań dostosowanych do ich konkretnych potrzeb w różnych dziedzinach związanych z nawigacją satelitarną. W wielu przypadkach proponowana jest realizacja zwycięskiego pomysłu przez zwycięzcę i partnera, nagrody pieniężne (do 10 000 EUR), a także bezpłatny dostęp do infrastruktury, bazy ekspertów czy potencjalnych odbiorców rozwiązania.
W 2018 roku wyzwania specjalne zostały utworzone m.in przez: Agencję Europejskiego GNSS (GSA), Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) czy Niemiecką Agencję Kosmiczną (DLR).
Laureaci polskiej edycji mogą liczyć nie tylko na zwrot kosztów podróży i zakwaterowania podczas Międzynarodowej Gali Finałowej w Marsylii, ale również na wsparcie techniczne, biznesowe i przestrzeń biurową w dalszej pracy nad pomysłem. Lista nagród stale się poszerza, najbardziej aktualne informacje znajdują się na stronie www.esnc.com.pl
Partnerzy ESNC
Międzynarodową edycję ESNC 2018 wspiera m.in. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), Agencja Europejskiego GNSS (GSA) i Komisja Europejska. Organizatorem polskiej edycji konkursu jest gdańska spółka Blue Dot Solutions z Partnerami w postaci Astri Polska, funduszu Black Pearls VC, Krakowskiego Parku Technologicznego oraz Fundacji Gdańsk Global. ESNC 2018 zostało objęte patronatem honorowym przez Ministerstwo Cyfryzacji, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, Polską Agencję Kosmiczną oraz Marszałka Województwa Pomorskiego ? Mieczysława Struka.
O Blue Dot Solutions
Blue Dot Solutions stawia sobie za cel rozbudowę sektora kosmicznego w Polsce i Europie. Firma tworzy własne usługi, systemy i aplikacje wykorzystujące dane satelitarne, jak również pomaga firmom spoza sektora kosmicznego rozpocząć w nim działalność. Dzięki interdyscyplinarnemu zespołowi ekspertów oraz obecności na wielu wydarzeniach branżowych, w kraju i za granicą, doskonale orientuje się w problematyce przestrzeni kosmicznej. Więcej informacji znajduje się na stronie: www.bluedotsolutions.eu
kontakt ws polskiej edycji konkursu:
Wojciech Leonowicz
Kierownik ds konkursu ESNC
[email protected]
Blue Dot Solutions
Olivia Business Centre, O4
Aleja Grunwaldzka 472
80-309 Gdańsk
https://kosmonauta.net/2018/08/ostatni-weekend-na-aplikacje-do-esnc-2018/

 

Ostatni weekend na aplikacje do ESNC 2018.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meteor eksplodował nad radarem wczesnego wykrywania rakiet. "Mógł wywołać wojnę światową"
2018-08-04
Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu na Grenlandii, gdzie nad amerykańskim radarem wczesnego wykrywania rakiet balistycznych, m.in. tych pochodzących z Rosji, eksplodował meteor. Czy ten incydent mógł wywołać wojnę światową?
Nie raz już zdarzało się, że do wybuchu wojny światowej był tylko krok i to tylko dlatego, że mylnie odebrano najróżniejsze sygnały. Do podobnej sytuacji doszło 25 lipca na Grenlandii, gdzie w osadzie Thule znajduje się baza amerykańskich sił powietrznych.
W jej skład wchodzi radar wczesnego wykrywania rakiet balistycznych, które nad terytorium Stanów Zjednoczonych mogłyby zmierzać np. z terytorium Rosji. Około 43 kilometrów nad tym urządzeniem eksplodował duży meteoroid poruszający się z zawrotną prędkością 86 tysięcy kilometrów na godzinę.
Podczas przejścia przez atmosferę wyzwolona została energia rzędu 2,1 kilotony TNT. Podobną wyzwolił wybuch jednej z pierwszych bomb atomowych testowanych przez Koreę Północną.
Początkowo gigantyczna eksplozja wywołała konsternację wojskowych. Pojawiły się obawy, że to demonstracja siły Rosjan. Na szczęście szybko okazało się, że to nie największy wróg USA stoi za tym incydentem, a sama natura. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby wojsko zareagowało impulsywnie.
Hans Kristensen, dyrektor Nuklearnego Projektu Informacyjnego z Federacji Amerykańskich Naukowców, który pierwszy poinformował o tym wydarzeniu, zażartował, że "wciąż tu jesteśmy, więc to nie był wyprzedzający atak Rosjan". Dodał też, że "jest blisko 2 tysiące ładunków jądrowych gotowych w każdej chwili do wystrzelenia w odpowiedzi".
Źródło: TwojaPogoda.pl / Hans Kristensen / US Army.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2018-08-04/meteor-eksplodowal-nad-radarem-wczesnego-wykrywania-rakiet-mogl-wywolac-wojne-swiatowa/

 

Meteor eksplodował nad radarem wczesnego wykrywania rakiet. Mógł wywołać wojnę światową.jpg

Meteor eksplodował nad radarem wczesnego wykrywania rakiet. Mógł wywołać wojnę światową2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiezdna pozostałość ujawniła pochodzenie radioaktywnych cząstek

2018-08-05

Obserwacje wykorzystujące ALMA znalazły radioaktywny izotop aluminium-26 w pozostałości po CK Vulpeculae.


Astronomowie użyli instrumentów ALMA i NOEMA do przeprowadzenia pierwszej definitywnej detekcji radioaktywnej cząsteczki w przestrzeni międzygwiazdowej. Radioaktywną częścią cząsteczki jest izotop aluminium. Obserwacje pokazały, że izotop został rozprzestrzeniony po zderzeniu dwóch gwiazd, którego pozostałością jest CK Vulpeculae. Są to pierwsze bezpośrednie obserwacje tego pierwiastka ze znanego źródła. Wcześniejsze identyfikacje tego izotopu pochodziły z detekcji promieniowania gamma, ale ich dokładne pochodzenie było nieznane.

Zespół, którym kierował Tomasz Kamiński (Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, Cambridge, USA), użył Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) oraz NOrthern Extended Millimeter Array (NOEMA) do wykrycia źródła radioaktywnego izotopu aluminium-26. Źródło, znane jako CK Vulpeculae, było po raz pierwszy obserwowane w 1670 r. i wtedy ujawniło się obserwatorom jako jasna, czerwona "nowa gwiazda". Początkowo widoczna nieuzbrojonym okiem, szybko osłabła i obecnie potrzeba potężnych teleskopów, aby zobaczyć pozostałości po tym merdżerze (mergerze) - słabą centralną gwiazdę otoczoną przez halo świecącej materii oddalającej się od niej.

348 lat po początkowych obserwacjach zdarzenia, pozostałości po tym wybuchowym gwiezdnym merdżerze doprowadziły do wyraźnej i przekonywującej detekcji sygnatury radioaktywnej wersji aluminium, znanej jako aluminium-26. Jest to pierwsza niestabilna molekuła radioaktywna wykryta poza Układem Słonecznym w sposób definitywny. Niestabilne izotopy mają nadwyżkę energii jądrowej i rozpadają się do stabilnych form.

- Pierwsze obserwacje tego izotopu w obiekcie typu gwiazdowego są ważne w szerszym kontekście chemicznej ewolucji galaktycznej. Po raz pierwszy w sposób bezpośredni zidentyfikowano aktywnego producenta radioaktywnego nuklidu aluminium-26 - zauważył Kamiński.

Kamiński i jego zespół wykryli unikalną widmową sygnaturę molekuł złożonych z aluminium-26 oraz fluoru (26AlF) w materii otaczającej CK Vulpeculae, która znajduje się około 2000 lat świetlnych od Ziemi. Ponieważ molekuły te obracają się i wirują, emitują charakterystyczny "odcisk palca" na falach milimetrowych. Proces ten jest znany jako przejście rotacyjne. Astronomowie uważają to za podstawowy standard w detekcji molekuł.

Obserwacje tego szczególnego izotopu dostarczyły nowego wglądu w proces merdżera, który utworzył CK Vulpeculae. Pokazały także, że głębokie, gęste, wewnętrzne warstwy gwiazdy, gdzie tworzone są ciężkie pierwiastki i radioaktywne izotopy, mogą zostać wyrzucone w przestrzeń kosmiczną podczas gwiezdnych kolizji.

- Obserwujemy wnętrzności gwiazdy rozerwane trzy wieki temu w wyniku kolizji - dodał Kamiński.

Astronomowie ustalili także, że dwie gwiazdy, które się zderzyły, były względnie małomasywne. Jedna z nich była czerwonym olbrzymem o masie pomiędzy 0,8, a 2,5 masy Słońca.

Będąc radioaktywne, aluminium-26 ulega rozpadowi do bardziej stabilnej formy. W tym procesie jeden z protonów w jądrze zmienia się w neutron, a wzbudzone jądro emituje foton o bardzo dużej energii, który obserwujemy w promieniowaniu gamma.

Detekcje emisji promieniowania gamma pokazały wcześniej, że w Drodze Mlecznej występuje aluminium-26 w ilości około dwóch mas Słońca, ale proces, który wytworzył radioaktywne atomy był nieznany. Co więcej, na skutek sposobu, w jaki promieniowanie gamma jest wykrywane, jego dokładne pochodzenie także było w większości nieznane. Dzięki nowym pomiarom astronomowie po raz pierwszy definitywne wykryli niestabilny radioizotop w cząsteczce poza naszym Układem Słonecznym.

Jednak w tym samym czasie zespół stwierdził, iż produkcja aluminium-26 przez obiekty podobne do CK Vulpeculae raczej nie może być głównym źródłem aluminium-26 w Drodze Mlecznej. Masa aluminium-26 w CK Vulpeculae wynosi prawie jedną czwarta masy Plutona, a ponieważ takie zdarzenia są niezmiernie rzadkie, jest wielce nieprawdopodobne, że samodzielnie mogą być jedynymi producentami tego izotopu w Drodze Mlecznej. Pozostawia to otwarte drzwi do dalszych badań radioaktywnych molekuł.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-gwiezdna-pozostalosc-ujawnila-pochodzenie-radioaktywnych-cza,nId,2613135

Gwiezdna .jpg

Gwiezdna 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Układ podwójny Eta Carinae emituje promieniowanie kosmiczne, które może docierać do Ziemi
Autor: John Moll (5 Sierpień, 2018)
Dzięki misji kosmicznej NuSTAR, naukowcy potwierdzili, że Eta Carinae, najjaśniejszy i najmasywniejszy układ gwiezdny w zasięgu 10 tysięcy lat świetlnych od Ziemi, przyspiesza cząstki do bardzo wysokich energii. Co więcej, niektóre z nich mogą docierać do Ziemi w postaci promieni kosmicznych.

Do Układu Słonecznego docierają promienie kosmiczne o energii większej niż 1 miliard elektronowoltów (eV). Cząstki te niosą ładunek elektryczny, dlatego gdy natrafiają na pole magnetyczne, zmieniają tor swego lotu. Wtedy następuje mieszanie się trajektorii, a ustalenie pochodzenia tych cząstek jest niemożliwe.
Układ podwójny Eta Carinae znajduje się około 7500 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Kila. Składa się z dwóch gwiazd o masach 90 i 30 mas Słońca. W XIX wieku, w układzie zarejestrowano tajemniczy wybuch, przez co Eta Carinae przez pewien czas była drugim najjaśniejszym obiektem na niebie. Gwiazda wyrzuciła wtedy masywną mgławicę w kształcie klepsydry, lecz dotychczas nie ustalono, co mogło być przyczyną tego wybuchu.
Gwiazdy wchodzące w skład Eta Carinae w momencie największego zbliżenia dzieli odległość 225 milionów kilometrów ? dla porównania, jest to średnia odległość między Marsem a Słońcem. Obie gwiazdy generują potężne wiatry gwiazdowe, a miejsce, w którym dochodzi do zderzenia tych wiatrów, zmienia się podczas cyklu orbitalnego. Powoduje to powstawanie okresowego sygnału promieni X o niskiej energii. Astronomowie śledzili ten sygnał od ponad 20 lat.
Kosmiczny teleskop promieniowania gamma Fermi GST obserwuje zmiany zachodzące w tych promieniowaniach, pochodzących ze źródła, które znajduje się w kierunku Eta Carinae, lecz ostrość tego instrumentu badawczego nie jest wystarczająca, aby można było potwierdzić związek między promieniowaniem a wspomnianym układem gwiazd.
Kenji Hamaguchi, astrofizyk z Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda w Greenbelt w stanie Maryland i jego zespół postanowił skorzystać z danych, pozyskanych dzięki misji NuSTAR. Jest to satelita astronomiczny, należący do agencji NASA, który zawiera teleskop kosmiczny, przeznaczony do obserwacji wysokoenergetycznego promieniowania rentgenowskiego, a w szczególności do spektrometrii promieniowania gamma. Naukowcy dokonali analizy danych z NuSTAR z okresu od marca 2014 do czerwca 2016 roku. Wzięto również pod uwagę obserwacje rentgenowskie o niższych energiach, których w tym samym czasie dokonał satelita XMM-Newton.
Niskoenergetyczne promienie X z Eta Carinae pochodzą z gazu na styku zderzających się wiatrów gwiazdowych, gdzie temperatury przekraczają 40 milionów stopni Celsjusza. Jednak satelita NuSTAR wykrył źródło promieniowania rentgenowskiego o energii powyżej 30 tysięcy eV ? około trzy razy wyższej, niż można wytłumaczyć falami uderzeniowymi, powstałymi w wyniku zderzających się wiatrów gwiazdowych.
Analizy przeprowadzone przez astronomów wskazują, że ?twarde? promienie X zmieniają się wraz z okresem orbitalnym Eta Carinae i pokazują podobny wzór uwalniania energii do promieni gamma, obserwowanych przez kosmiczny teleskop Fermi GST. Najlepszym wyjaśnieniem ?twardych? promieni X oraz promieni gamma, zdaniem naukowców, są elektrony przyspieszane podczas gwałtownych fal uderzeniowych wzdłuż granicy zderzających się wiatrów gwiazdowych. Promienie rentgenowskie, wykryte przez NuSTAR, oraz promienie gamma namierzone przez Fermi GST pochodzą z promieniowania gwiazd, które otrzymało dodatkową ogromną energię dzięki interakcjom z tymi elektronami.
Niektóre superszybkie elektrony, a także inne przyspieszone cząstki, muszą uciekać z tego systemu i prawdopodobnie część z nich uderza w Ziemię, gdzie mogą być wykrywane jako promienie kosmiczne. Już od pewnego czasu przypuszczano, że region wokół układu Eta Carinae może być źródłem emisji wysokoenergetycznych promieni X i promieni gamma, lecz dopiero dzięki danym z misji NuSTAR udało się potwierdzić ich pochodzenie. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie Nature Astronomy.
Źródło:
https://www.nasa.gov/feature/goddard/2018/nasas-nustar-mission-proves-superstar-...
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/uklad-podwojny-eta-carinae-emituje-promieniowanie-kosmiczne-ktore-moze-docierac-do-ziemi

 

Układ podwójny Eta Carinae emituje promieniowanie kosmiczne, które może docierać do Ziemi.jpg

Układ podwójny Eta Carinae emituje promieniowanie kosmiczne, które może docierać do Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

XXII OZMA 2018 ZAPISY
XXII Ogólnopolski Zlot Miłośników Astronomii ? OZMA 2018 odbędzie się w dniach 9-12 sierpnia na terenie amatorskiego obserwatorium astronomicznego w Niedźwiadach koło Szubina (woj. kujawsko-pomorskie), gdzie ma swoją siedzibę Pałucko-Pomorskie Stowarzyszenie Astronomiczno-Ekologiczne. Właśnie tam narodziła się idea OZMA i również tam odbył się legendarny już, pierwszy zlot OZMA?97.
Organizatorem OZMA jest tradycyjnie PPSAE ?Grupa Lokalna?.
Aby zarejestrować się na zlot należy zapoznać się z Regulaminem OZMA XXII
BEZ AKCEPTACJI POSTANOWIEŃ REGULAMINU REJESTRACJA NA ZLOT JEST NIEMOŻLIWA.
OZMA to najstarszy i najpopularniejszy zlot miłośników astronomii.
OZMA nie jest typowym zlotem astronomicznym. Ma raczej charakter ?star party?. Organizatorzy zapraszają do udziału w imprezie zarówno zawodowych astronomów, zaawansowanych miłośników jak i też zupełnie początkujących adeptów astronomii. Nie ma żadnych ograniczeń wiekowych, mile widziane całe rodziny, ich przyjaciele, kluby i stowarzyszenia.
Zachęcamy do zabrania ze sobą sprzętu obserwacyjnego (ciemne niebo i otwarty horyzont!), zdjęć, filmów oraz pochwalenia się swoimi dokonaniami z zakresu astronomii. Każdy uczestnik otrzyma możliwość prezentacji swoich dokonań i osiągnięć.
Teren zlotu położony jest wśród czystych lasów, z dala od miejskich świateł i miejskiego zgiełku. Miasteczko namiotowe znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie pola obserwacyjnego i pawilonów z teleskopami. Na miejscu również sanitariaty, świetlica oraz dwie duże wiaty. Wszystko w jednym miejscu. 3 a nawet 4 dni wypoczynku pod gwiazdami, pośród natury i miłośników astronomii. Niewątpliwą atrakcją będzie dostęp do znajdujących się na terenie obserwatorium teleskopów.
Na wyposażeniu obserwatorium znajduje się następujący sprzęt:
Teleskop Słoneczny H-Alfa Coronado Solar Max II 90 Double Stack
Teleskop Newton 600/2820
Teleskop Newton 400/1820
Teleskop Schmidt-Newton 250/1000
Teleskop Maksutowa Zeiss 150/2250
Refraktor ED 100/900 mm
Newton 406/1800 (Dobson)
Wszyscy ozmowicze będą mogli korzystać przez cały okres trwania zlotu ze sprzętu znajdującego się na wyposażeniu obserwatorium.
Noclegi ? tylko własne namioty lub przyczepy kempingowe, kwatery prywatne lub hotele we własnym zakresie.
Wszystkie posiłki we własnym zakresie (możliwy catering). W tym roku nie przewidujemy tradycyjnego do tej poru programu oraz koszulki zlotowej. Nastawiamy się na obserwację, wymianę doświadczeń oraz integrację.
 
Zgłoszenia (lub pytania dotyczące zlotu) proszę kierować na adres poczty elektronicznej:
Roman Kral e-mail: [email protected] .
W zgłoszeniu prosimy podać: imię i nazwisko, adres, e-mail, telefon kontaktowy, wiek (jeżeli osoba jest niepełnoletnia),
Udział osób poniżej 15 roku życia ? tylko z opiekunem, osoby w wieku 15-18 lat ? z pisemną zgodą prawnego opiekuna.
Koszt uczestnictwa tylko 60 zł. Płatne w dniu zlotu!
Liczba miejsc ograniczona, decyduje kolejność zgłoszeń!
http://www.ppsae.pl/2018/08/01/ozma-2018/

OZMA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Perseidy 2018 ? najlepsze od lat warunki. Jak oglądać?
2018-08-05. Piotr Stanisławski
Perseidy to rój meteorów, który obserwujemy co roku, ale Perseidy 2018 to coś naprawdę wyjątkowego. Dochodzi bowiem do zgrania się dwóch elementów: nowiu Księżyca i idealnego dla Polski momentu przejścia Ziemi przez maksimum Perseidów. Nawet jeśli ostatnio nie mieliście czasu czy ochoty oglądać tych meteorów, w tym roku nie odpuszczajcie!
Perseidy 2018 zapowiadają się rewelacyjnie. Nów Księżyca przypada na 11 sierpnia, a maksimum roju Perseidów w nocy z 12 na 13 sierpnia, więc niebo będzie bardzo ciemne. W dodatku w tym roku mamy szczęście ? przewiduje się, że najwięcej zjawisk pojawi się między 22 a 10 rano, a więc w czasie panującej w Polsce nocy. W ostatnich latach wyglądało to znacznie gorzej, bo maksimum przypadało w czasie dnia, a my mogliśmy się załapać tylko na jakieś ?ogony?.
No i pogoda. Prognozy średnioterminowe wskazują, że w tym czasie nad Polską powinna panować bardzo dobra do obserwacji pogoda. Oczywiście wszystko się okaże w ostatniej chwili, ale mamy powody do optymizmu.
Kiedy obserwować?
Maksimum roju Perseidów rozpoczyna się ok. 22.00 12 sierpnia i trwa całą noc. Ale, o czym warto pamiętać, poprzedzające i następujące po tej dacie noce to również wysoka aktywność Perseidów. Jeśli więc z jakichś względów nie zdołamy patrzeć w niebo w optymalnym terminie, zróbmy to w pobliżu tej daty.
Jak i gdzie obserwować?
Na szczęście Perseidy nie stawiają wielkich wymagań. Zasada jest prosta ? zobaczymy tym więcej, im jest ciemniej i im większy obszar nieba widzimy. Warto wyjechać poza miasto, bo patrząc w zanieczyszczone światłem niebo tracimy nawet trzy czwarte meteorów, które moglibyśmy zobaczyć. I ponieważ Perseidy pojawiają się na całym niebie, dobrze jest znaleźć takie miejsce, z którego widać możliwie duży obszar nieba.
Nie musimy wpatrywać się w konkretny punkt ? meteory będą śmigać po całym niebie. Jednak wszystkie Perseidy będą wyglądały, jakby wylatywały z jednego punktu czyli radiantu. Znajduje się on w gwiazdozbiorze Perseusza, który będzie wędrował nad północno-wschodnim horyzontem.
Ponieważ zapowiadają się ciepłe noce, najlepiej wziąć ze sobą leżak albo matę czy koc do położenia się na ziemi. Po 10 minutach stania z zadartą głową mamy gwarantowany ból karku, a tak możemy śmiało obserwować niebo przez kilka godzin.
https://www.crazynauka.pl/perseidy-2018-najlepsze-od-lat-warunki-jak-ogladac/

Perseidy 2018 ? najlepsze od lat warunki. Jak oglądać.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarejestrowano kolejne tajemnicze błyski FRB. ?Jeszcze takich nie widzieliśmy?
2018-08-06
Astronomowie wykryli kolejne tajemnicze szybkie błyski radiowe, których istota wciąż nie została wyjaśniona. Wielu uważa, że są to próby nawiązania z nami kontaktu przez obce cywilizacje.
Pomimo faktu, że o ich istnieniu wiemy od 17 lat, to wciąż nie znamy ich źródła. Po raz pierwszy błysk udało się zarejestrować w 2001 roku. Chociaż trwał on przez milisekundy, to jego energia była porównywalna z energią produkowaną przez Słońce w ciągu miesiąca.
Od lat trwają badania nad próbą wyjaśnienia źródła i istoty tych zagadkowych zjawisk, ale wciąż jesteśmy daleko od poznania prawdy. W tej chwili uważa się, że mogą to być, sygnały generowane przez czarne dziury, implozje pulsarów, zderzenia gwiazd neutronowych lub magnetarów, a nawet efekt podróży Obcych po kosmosie lub jedna z metod nawiązania przez nich kontaktu z innymi cywilizacjami.
Najnowsze błyski FRB zostały zarejestrowane przez nowiutki radioteleskop CHIME (Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment) znajdujący się w Kanadzie. W każdej sekundzie zbiera on niewyobrażalny 1 terabajt danych. Niezwykle cenne informacje są automatycznie kompresowane, aby komputery mogły nieprzerwanie wydajnie pracować.
W sumie wykryto 30 błysków, które trwały po zaledwie 2 milisekundy. Jednak to wystarczyło, aby natychmiast zostały on uznane przez astronomów za unikalne, gdyż cechują się sporo niższą częstotliwością od zarejestrowanych do tej pory. Większość z nich miała po 580 MHz, a dziesiątki nam znanych mają po 700-900 Mhz.
Co ciekawe, na dziesiątki zarejestrowanych takich sygnałów, tylko jeden, FRB 121102, wystąpił dwa razy z tego samego miejsca. Astronomowie sądzą, że każdego dnia występują ich tysiące, ale nie mamy możliwości ich wykryć. Niebawem astronomowie otrzymają niezwykle potężny instrument, jakim będzie Square Kilometre Array, czyli sieć radioteleskopów rozmieszczona po różnych zakątkach naszej planety o całkowitej powierzchni jednego kilometra kwadratowego.
SKA będzie 50 razy bardziej czuły niż jakikolwiek dzisiejszy radioteleskop, co pozwoli rejestrować i badać właśnie takie szybkie błyski radiowe (FRB), a następnie ustalić źródło ich emisji. Pierwsze obserwacje z pomocą tego systemu mają odbyć się w 2020 roku.
Źródło: GeekWeek.pl/The Astronomer Telegram / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-08-06/zarejestrowano-kolejne-tajemnicze-blyski-frb-tym-razem-slabsze-od-poprzednich/

 

Zarejestrowano kolejne tajemnicze błyski FRB. Jeszcze takich nie widzieliśmy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpliwości NASA wobec komercjalizacji ISS
2018-08-06 Aleksander Fiuk

Opublikowany 30 lipca 2018 roku przez Biuro Inspektora Generalnego NASA raport wyraża zastrzeżenia w sprawie komercjalizacji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej planowanej przez Agencję na 2024 rok.
W sprawozdaniu z audytu można przeczytać, że ?przekazanie ISS w ręce operatorów z sektora prywatnego w obecnie zakładanym terminie byłoby ogromnym wyzwaniem pod względem stopnia skomplikowania całego przedsięwzięcia. Ponadto, wiele trudności mogłaby przysporzyć kampania przyciągnięcia potencjalnych inwestorów gotowych do poniesienia tak dużych kosztów?. Poddawana w wątpliwość jest przede wszystkim możliwość rozwoju opłacalnego modelu biznesowego w sektorze prywatnym, który miałby stale utrzymywać obecność swojej firmy na niskiej orbicie okołoziemskiej niezależnie od funduszy federalnych. Dodatkowych problemów nastręczałyby powoli starzejące się systemy i infrastruktura Stacji.
Zainteresowanie komercyjnym wykorzystaniem Stacji, na której utrzymanie przeznaczamy rocznie pomiędzy 3 a 4 miliardy dolarów, jest ogromne, mówi Jim Bridenstine, administrator NASA.
Agencja skłania się ku odejściu od przeznaczania znacznych funduszy na utrzymanie ISS i skupieniu się rozwoju programów, które umożliwiałyby powrót ludzi na Księżyc oraz wysłanie astronautów na Marsa. Rozważane są także szczegóły budowy stacji na orbicie Księżyca.
Mimo że NASA zamierza zmniejszyć kwoty finansowania ISS, nie chce natomiast całkowicie rezygnować z jej użytkowania. Stacja jest idealnym stanowiskiem badawczym dla rozwoju technologii kosmicznych, jak również analizy wpływu długotrwałego pobytu poza Ziemią na ludzki organizm.

Stan badań na luty 2018 roku wykazał, że do końca 2024 roku, do kiedy planowane jest fundowanie Stacji w obecnej formule, najprawdopodobniej nie uda się ukończyć 6 z 20 eksperymentów nad czynnikami zagrożenia zdrowia ludzkiego oraz wykonać 4 z 40 planowanych testów opracowywanych technologii. Dodatkowo, harmonogram prac na ISS zakłada finalizację niektórych z pozostałych prób na koniec 2024 roku, w związku z czym każde minimalne opóźnienie w ich postępach mogłoby spowodować zwiększenie liczby badań, które nie zostaną ukończone.
Jednak, jak zaznacza Inspektor Generalny w wydanym dokumencie, Kongres stoi w opozycji do decyzji administracji prezydenta Trumpa o zakończeniu finansowania ISS w 2024 roku.
Zważając na stanowczy sprzeciw kongresmenów wobec harmonogramu współpracy przy ISS, Agencja jest skłonna rozważyć inne możliwości, w tym przedłużenie działań na Stacji przynajmniej do 2028 roku. Tak czy inaczej, w pewnym momencie NASA będzie musiała usunąć ISS z orbity poprzez kontrolowaną deorbitację.
Senatorzy Ted Cruz, Bill Nelson oraz Ed Markey wprowadzili już przepisy umożliwiające utrzymanie finansowania ISS do 2030 roku. Jak wyjaśnili, nie chcą dopuścić do sytuacji, w której Stany Zjednoczone nie miałyby dostępu na niską orbitę okołoziemską dla astronautów. Obowiązująca umowa o międzynarodowej współpracy przy Stacji angażuje agencje kosmiczne z Kanady, Japonii, USA, Europy oraz Rosji i określa ją do 2024 roku. Nie jest jeszcze jasne, które strony umowy wyrażą chęć jej przedłużenia po tym okresie.
W sprawozdaniu określono 5 zaleceń dla Agencji:
1. W możliwym zakresie, ustanowić dodatkowe roczne plany misji na ISS.
2. Zapewnienie awaryjnego planu eksperymentów nad czynnikami zagrożenia dla zdrowia, których potencjalnie nie udałoby się sfinalizować przed końcem 2024 roku (znalezienie zastępczych stanowisk badawczych i oszacować harmonogram prac).
3. Stworzenie zastępczego programu rozwoju technologii, nad którymi badania mogłyby się nie zakończyć do 2024 roku.
4. Ukończyć i przetestować wszelkie systemy związane z deorbitacją.
5. Na wypadek sytuacji awaryjnych opracować dodatkowe metody dostarczania uzupełniających zasobów paliwa, które miałoby być użyte do zejścia z orbity.
Powyższe rekomendacje zostały przedstawione kierownictwu NASA, które zgodziło się z opinią przedstawioną w raporcie i zaprezentowało swoje propozycje działań mających na celu spełnienie postawionych zaleceń. Publikacja dokumentu wszczęła dyskusję na temat planów Agencji. Z jednej strony NASA planuje przenieść znaczną część swojego budżetu na programy rozwoju lotów pozaziemskich. Z drugiej jednak, potrzebuje więcej czasu, by dokończyć badania, które pozwolą Agencji realizować długie załogowe podróże w przestrzeni kosmicznej. Należy pamiętać również o zdaniu kongresmenów, którzy nie zamierzają rezygnować z amerykańskiej obecności na orbicie i mają w tej kwestii bardzo ważny głos, ponieważ to właśnie Kongres uchwala budżet federalny.
(OIG, NASA)
https://kosmonauta.net/2018/08/watpliwosci-nasa-wobec-komercjalizacji-iss/

Wątpliwości NASA wobec komercjalizacji ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliża się noc "spadających gwiazd".
Już w weekend kulminacja roju Perseidów

2018-08-06
Czas wymyślić życzenia, o których pomyślicie w najbliższy weekend. Jest duża szansa, że zobaczycie "spadające gwiazdy". Już za kilka dni przypada kulminacja roju Perseidów.
Tegoroczne lato obfituje w atrakcje astronomiczne. Nie tak dawno, bo 27 lipca mogliśmy oglądać całkowite zaćmienie Księżyca, a już niedługo czeka nas kolejny spektakl, który rozegra się na niebie. Na noc z 12 na 13 sierpnia przypada kulminacja roju meteorów, zwanych Perseidami.
Rój Perseidów aktywny jest od 17 lipca. Oglądać go możemy do 24 sierpnia, ale maksimum osiągnie właśnie w najbliższy weekend.
Wystarczy dobra pogoda
Perseidy to białe, szybkie meteory, które mogą pojawiać się w seriach po kilka-kilkanaście w ciągu paru minut. W trakcie maksimum może pojawić się nawet 150 takich zjawisk na godzinę. Źródłem Perseidów jest kometa 109P/Swift-Tuttle, a rój ten jest znany już od starożytności.
Do oglądania Perseidów nie będą potrzebne nam żadne specjalne urządzenia astronomiczne. Wystarczy, że niebo będzie bezchmurne, a my znajdziemy miejsce, gdzie widowiska nie będą rozpraszać światła. W nocy z 12 na 13 sierpnia nie będzie przeszkadzać nam też światło Księżyca, bowiem 11 sierpnia nasz naturalny satelita będzie znajdywał się w kulminacyjnej fazie nowiu. Dowiedz się więcej, czym jest nów.
Warkocz pyłu
"Spadające gwiazdy" to tak naprawdę uwalniające się cząstki i grudki pyłu pochodzące z komety 109P/Swift-Tuttle, które parują przy zbliżeniu się do Słońca. Tworzą one długi warkocz.
Co roku Ziemia w swej wędrówce wokół Słońca wpada na rój meteoroidów związany z tą kometą, a małe drobiny, które wchodzą w jego skład, rozpędzone do prędkości dochodzącej do 59 kilometrów na sekundę dostają się do atmosfery i spalają się, tworząc zjawisko "spadających gwiazd".
Źródło: PAP, TVN Meteo
Autor: dd/aw
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/zbliza-sie-noc-spadajacych-gwiazd-juz-w-weekend-kulminacja-roju-perseidow,268118,1,0.html

Zbliża się noc spadających gwiazd.jpg

Zbliża się noc spadających gwiazd2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Eagle" - lądownik marsjański w finale międzynarodowego konkursu
2018-08-06. Kamil Szubański
Studenci z Politechniki Wrocławskiej zaprojektowali lądownik marsjański, który mógłby dostarczyć na Marsa nie tylko znaczny ładunek, ale także ludzi. ?Eagle? - bo tak nazwali swój lądownik - powalczy w sierpniu w finale konkursu organizowanego przez The Mars Society i NASA.
Podbój Marsa wydaje się być coraz bardziej realny, ale jednym z wyzwań jest stworzenie lądownika, który dostarczy na nią ciężki sprzęt i ludzi. W konkursie "Red Eagle? - International Student Engineering Contest to Design Mars Lander, organizowanym przez The Mars Society i NASA studenci z całego świata mieli za zadanie stworzyć koncepcję lądownika, który przy wykorzystaniu dostępnych w najbliższych latach technologii i zbudowany jak najniższym kosztem, umożliwiłby dostarczenie na Czerwoną Planetę co najmniej 10 ton ładunku.
Zdaniem Justyny Pelc, wiceprezes Koła Naukowego Off-Road z Politechniki Wrocławskiej, było to duże wyzwanie, ponieważ dotąd nic tak ciężkiego na Marsie nie lądowało, a największym ładunkiem dostarczonym na tę planetę był, ważący około tonę, łazik marsjański Curiosity.
Studenci Politechniki Wrocławskiej zaprojektowali lądownik o modułowej budowie. Jeden z modułów to kapsuła, w której zaprojektowano całą elektronikę i ładownię, a po zamianie na kapsułę podtrzymującą życie, mogą być w nim także transportowani ludzie. Drugi moduł ma być wykorzystywany do lądowania.
W swoim projekcie studenci chcą zastosować m.in. hamowanie aerodynamiczne z wykorzystaniem modułu HIAD (Hypersonic Inflatable Aerodynamic Decelerator). Jest to moduł, który umożliwia zwiększenie efektywnej powierzchni hamowania poprzez wypełnienie gazem kilkunastu materiałowych pierścieni o zwiększającej się średnicy, składających się na stożek.
?Jest to jedno z rozwiązań stworzonych przez NASA. Jest to wielka nadmuchiwana poducha, która w trakcie lądowania rozkłada się i sprawia, że jest większa powierzchnia hamowania. Dzięki temu lądownik jest w stanie w większym stopniu wytracić prędkość? - wyjaśniła Pelc. Po wykonaniu zadania moduł jest odrzucany, co pozwala na zmniejszenie masy całego lądownika i ostateczne lądowanie z wykorzystaniem silników.
Opracowanie metody deceleracji, czyli zwalnianie statku w trakcie wchodzenia w atmosferę Marsa, było największym wyzwaniem dla studentów, bowiem w atmosferze tej planety bardzo ciężko jest wyhamować.
?Jest to ogromny ładunek, a atmosfera Marsa nie ułatwia wylądowania na tej planecie. To był problem, nad którym najdłużej pracowaliśmy. Rozpatrzyliśmy kilkanaście rozwiązań zanim doszliśmy do tego jednego, które według naszych obliczeń jest w stanie rzeczywiście zadziałać? - dodała współtwórczyni projektu.
W swojej koncepcji studenci chcą także wykorzystać technologię druku 3D do ?drukowania? elektroniki, zaś ładownia została zaprojektowana jednocześnie, jako winda towarowa, co ma ułatwić rozładunek na planecie.
?Eagle? ma być także przystosowany do transportu ludzi na Marsa. Studenci zaprojektowali więc także moduł podtrzymujący życie w czasie trwającej do 10 miesięcy misji. ?Wśród pierwszych lotów raczej te załogowe jeszcze nie będą możliwe" - dodała Pelc. Zaznaczyła, że lądownik ma taką budowę, że moduł, w którym będą transportowane łaziki albo inny sprzęt, w założeniu można zmienić na moduł podtrzymywania życia.
Jak wyjaśniła Joanna Kuźma z zespołu, który stworzył koncepcję lądownika, w takim module znajdzie się szereg instalacji podtrzymujących życie m.in. system oczyszczania atmosfery, system recyrkulacji wody, wymiany ciepła, dostarczania prądu. ?Będzie to bardzo kompleksowy moduł, który ma za zadanie, na bardzo nieprzyjaznej planecie, stworzyć warunki, które umożliwią człowiekowi funkcjonowanie? - dodała.
W projektowaniu modułu studenci brali pod uwagę nie tylko względy czysto fizjologiczne, ale też psychologiczne. Korzystali w tym zakresie z badań NASA, które opisują, jaka minimalna przestrzeń jest potrzebna, aby ludzie czuli się w takim lądowniku bezpiecznie i swobodnie. Przy projektowaniu musieli też uwzględnić inne problemy, jak chociażby obniżoną grawitację na Marsie.
?Obniżona grawitacja wpływa na to, że gazy nie poruszają się jak na Ziemi, gdzie np. dwutlenek węgla pod wpływem grawitacji krąży. Natomiast przy obniżonej grawitacji nie ma takiego ruchu powietrza i trzeba np. stosować wentylację, aby mieć pewność, że astronauci chociażby nie uduszą się podczas snu? - wyjaśniła Kuźma.
W zespole, który zaprojektował lądownik znaleźli się studenci z różnych wydziałów PWr ? przyszli mechanicy, elektronicy, specjaliści od inżynierii materiałowej i fizycy. Studenci współpracowali także ze specjalistami z Europejskiego Agencji Kosmicznej (ESA), CERN oraz Mars Society Polska.
Ich koncepcja lądownika została wysoko oceniona i spośród 15 nadesłanych projektów zakwalifikowana została do finałowej piątki. Finał konkursu zaplanowano pod koniec sierpnia podczas zjazdu międzynarodowej konwencji The Mars Society, która odbędzie się w amerykańskiej Pasadenie. Główną nagrodą w konkursie jest 10 tys. dol.
?Mamy nadzieję, że uda nam się wygrać z naszym projektem. Uważamy, że jest on bardzo dobrze zrobiony, i takie też głosy słyszeliśmy od specjalistów, którzy z nami przy nim współpracowali? - podsumowała Justyna Pelc.
PAP - Nauka w Polsce, Kamil Szubański
szu/ ekr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C30494%2Ceagle-ladownik-marsjanski-w-finale-miedzynarodowego-konkursu.html

 

Eagle  lądownik marsjański w finale międzynarodowego konkursu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w drugim tygodniu sierpnia 2018 r.
2018-08-07. Ariel Majcher
Nastał pierwszy tydzień w całości należący do miesiąca sierpnia, a wraz z nim ostatecznie na terenie całej Polski pożegnaliśmy się z okresem białych nocy astronomicznych oraz sezonem na zjawisko łuku okołohoryzontalnego. W ciągu tygodnia czas przebywania Słońca nad widnokręgiem skróci się o ponad 20 minut (im bardziej na północ, tym różnica większa). W najbliższych dniach Księżyc podąży ku nowiu, przez który przejdzie w sobotę 11 sierpnia, czyli 19 lat po słynnym nowiu, podczas którego cień Księżyca przeszedł przez Europę. Tym razem też dojdzie do zaćmienia Słońca, lecz tylko częściowego i widocznego z północnej Europy, północno-zachodniej Azji, Grenlandii oraz kanadyjskiej części Arktyki. 3 dni wcześniej Księżyc zakryje gwiazdę 6. wielkości 57 Orionis. Nadal można obserwować 6 planet Układu Słonecznego, lecz warunki obserwacyjne Wenus i Jowisza są słabe, nieco lepsze Saturna i Mars, zaś dobre ? tylko Neptuna i Urana. Jak co roku w nocy z 12 na 13 sierpnia spodziewane jest maksimum aktywności słynnego roju meteorów Perseidów. W tym roku Księżyc będzie blisko nowiu i nie przeszkodzi w ich obserwacjach.
Zaraz po zachodzie Słońca nisko nad zachodnim i południowo-zachodnim widnokręgiem można dostrzec dwie jasne planety Układu Słonecznego. Są to: Wenus w Pannie oraz Jowisz w Wadze. Dystans między planetami stale się zmniejsza i do końca tygodnia spadnie poniżej 40°. Pierwsza z planet jest bardzo daleko, jak na nią, od Słońca. W piątek 17 sierpnia Wenus osiągnie swoją maksymalną elongację wschodnią, wynoszącą 46°. Jednak małe nachylenie ekliptyki do widnokręgu powoduje, że planeta w momencie zachodu Słońca zajmuje pozycję na wysokości 10°, zaś godzinę później ? mniej niż 2° nad zachodnim widnokręgiem, chowając się za nim niecały kwadrans później. Dobrą wskazówką do odszukania Wenus jest jasna gwiazda Arktur, znajdująca się o tej porze ponad 30° wyżej. W najbliższych kilkunastu dniach Wenus przejdzie prawie dokładnie pod Arkturem. W niedzielę 12 sierpnia Wenus pokaże tarczę o jasności -4,3 wielkości gwiazdowej, średnicy 23? i fazie 51%.
Planeta Jowisz przesuwa się ruchem prostym przez gwiazdozbiór Wagi i do końca tygodnia zbliży się do towarzyszącej jej w tym sezonie obserwacyjnym gwiazdy Zuben Elgenubi na nieco ponad 43?. W przyszłym tygodniu przejdzie jeszcze bliżej niej. Warunki obserwacyjne Jowisza nie są dobre, mimo przekraczającej 80° odległości kątowej od Słońca, co również jest zasługą małego nachylenia ekliptyki do widnokręgu. Po godzinie 22, gdy Słońce chowa się bardziej niż 15° pod horyzont i jest już w miarę ciemno, planeta zbliża się do linii widnokręgu na mniej niż 5°, a znika z nieboskłonu jeszcze przed godziną 23 (w środkowej Polsce, na Pomorzu nieco później). Do końca tygodnia blask Jowisza spadnie do -2 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza skurczy się do 37?.
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    7 sierpnia, godz. 21:38 ? wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    9 sierpnia, godz. 20:38 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,
?    9 sierpnia, godz. 22:58 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    9 sierpnia, godz. 23:06 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    11 sierpnia, godz. 20:13 ? o zmierzchu cień Io na tarczy Jowisza (W I ćwiartce),
?    11 sierpnia, godz. 20:26 ? wyjście Europy z cienia Jowisza, 31? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    11 sierpnia, godz. 20:56 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza.
 
W sobotę 11 sierpnia zdarzy się jedna z ostatnich okazji do dostrzeżenia cienia księżyca galileuszowego na tarczy Jowisza w tym sezonie obserwacyjnym.
Gdy Wenus z Jowiszem zachodzą w południowej części nieba świecą planety Saturn i Mars oraz planetoida (4) Westa. Jednak wszystkie trzy ciała Układu Słonecznego nie wznoszą się wyżej na polskim niebie, niż maksymalnie kilkanaście stopni ponad widnokrąg. Na początek warto zapolować na Westę, która jest najbardziej wysunięta na zachód i kreśli zygzak na tle gwiazdozbioru Wężownika. O godzinie podanej na mapce, czyli tuż po rozpoczęciu się nocy astronomicznej, planetoida zajmuje pozycję na wysokości około 10°, zachodząc grubo po północy. W przyszłym tygodniu Westa minie w niewielkiej odległości gwiazdę 4. wielkości 44 Ophiuchi. W niedzielę 12 sierpnia zbliży się do niej na niewiele ponad 0,5 stopnia. Blask Westy cały czas słabnie i do końca tygodnia spadnie do +6,6 wielkości gwiazdowej, ale planetoida nadal jest dobrze widoczna w lornetkach.
Planeta Saturn znajduje się na tle gwiazdozbioru Strzelca, jakieś 11° na wschód od Westy. Saturn góruje przed godziną 22, na początku świtu żeglarskiego, a zatem na wciąż jasnym niebie, lecz o godzinie podanej na mapce zajmuje pozycję na wysokości około 15°, po południowej stronie nieba. Planeta nadal porusza się ruchem wstecznym i do niedzieli 12 sierpnia zbliży się do mgławicy M20 na niewiele więcej, niż 2°. Do tego czasu jej blask zmniejszy się do +0,3 wielkości gwiazdowej, ale jej tarcza utrzymuje średnicę 18?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem zachodnia, przypada w czwartek 9 sierpnia. Trajektorie Westy i Saturna do końca października br. można prześledzić na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator Janusza Wilanda.
Planeta Mars przebywa na tle gwiazdozbioru Koziorożca, niecałe 30° na wschód od Saturna. I w przeciwieństwie do niego nie można napisać, że w wyglądzie Czerwonej Planety zmienia się niewiele. Może średnica planety jeszcze nie kurczy się szybko i w niedzielę 12 sierpnia wciąż przekroczy 24?, lecz do tego dnia jasność Marsa spadnie poniżej -2,6 magnitudo, a w kolejnych tygodniach zacznie zmniejszać się również średnica jego tarczy. Czerwona Planeta góruje przed północą, na wysokości około 12°, a chowa się za widnokręgiem 3,5 godziny później.
Najlepszy czas na obserwacje dwóch ostatnich planet Układu Słonecznego ma miejsce, gdy Mars chyli się ku zachodowi. Neptun góruje przed godziną 3, na wysokości około 30°, zaś Uran czyni to już po wschodzie Słońca, lecz w chwili górowania Neptuna znajduje się już na wysokości prawie 40°. Można zatem napisać, że warunki obserwacyjne obu planet są dobre. Planeta Neptun przesuwa się ruchem wstecznym i systematycznie zbliża się do trójkąta gwiazd 5. i 6. wielkości 81, 82 i 83 Aquqrii, znajdującego się prawie w połowie drogi, między znacznie jaśniejszymi gwiazdami ? i ? Aquarii. Do końca tygodnia dystans Neptuna do najjaśniejszej w trójkącie gwiazdy 83 Aquarii zmniejszy się do 80?. Planeta zbliża się powoli do wrześniowej opozycji, do której został miesiąc, ale planeta jest tak odległa od Słońca, że 300 mln km, o które zmienia się jej odległość od Ziemi, stanowi mały ułamek odległości Neptuna od Słońca, stąd jasność i rozmiary kątowe planety w ciągu roku zmieniają się niewiele. Obecnie Neptun świeci blaskiem +7,8 wielkości gwiazdowej i ? jak zawsze ? do jego dostrzeżenia potrzebna jest większa lornetka, lub teleskop.
Planeta Uran we wtorek 7 sierpnia zmieni kierunek ruchu na wsteczny, co oznacza, że właśnie zaczyna się okres jej najlepszej widoczności w tym sezonie obserwacyjnym. Uran będzie poruszał się ruchem wstecznym przez 5 miesięcy, do początku stycznia przyszłego roku i w tym czasie przesunie się na niebie o 4°, wchodząc nawet ponownie na chwilę do gwiazdozbioru Ryb. W styczniu 2019 r. planeta ponownie przejdzie niewiele ponad 1° na północ od gwiazdy 4. wielkości o Psc, a w lutym powróci do gwiazdozbioru Barana, żegnając Ryby na kilkadziesiąt lat. Obecnie Uran znajduje się prawie na przecięciu linii, łączącej nieco słabsze od niego gwiazdy HIP9295 i HIP9569, prawie dokładnie w połowie odległości między nimi. Uran ma jasność +5,8 magnitudo i jest jaśniejszy od pierwszej z wymienionych gwiazd o 0,3 magnitudo, zaś od drugiej ? o kolejne 0,4 magnitudo.
Czas przejść do opisu położenia Księżyca. Srebrny Glob w sobotę 11 sierpnia przejdzie przez nów, okraszony częściowym zaćmieniem Słońca, które kilka godzin przed zaćmieniem przejdzie z gwiazdozbioru Raka do gwiazdozbioru Lwa. Granica zaćmienia przebiegnie całkiem blisko Polski, lecz w naszym kraju do zaćmienia nie dojdzie. Brzegi Słońca i Księżyca miną się w odległości około 5 minut kątowych (a w Polsce północnej nawet mniejszej). Potem Księżyc przeniesie się na niebo wieczorne, ale nachylenie ekliptyki spowoduje, że nie zrobi on takiego wrażenia, jak na przełomie zimy i wiosny.
Zanim to jednak nastąpi, można obserwować wędrówkę naturalnego satelity Ziemi przez gwiazdozbiory Byka, Oriona, Bliźniąt i Raka. Przed świtem bardzo ładnie widoczne będzie tzw. światło popielate, czyli nocna strona Księżyca, oświetlona światłem odbitym od naszej atmosfery. Należy tutaj pamiętać, że Ziemia odbija w przestrzeń kosmiczną znacznie więcej światła od Księżyca i jest od niego prawie 4-krotnie większa. A ponadto, gdy my widzimy Księżyc w nowiu, z perspektywy Księżyca Ziemia jest w pełni. Zatem nic dziwnego, że skąpana w ziemskim świetle nocna strona Srebrnego Globu jest taka jasna. Widać ją gołym okiem nawet w okolicach kwadry, lecz wtedy Ziemia dla Księżyca też jest w kwadrze i wysyła doń znacznie mniej światła. Stąd nocna strona Księżyca jest wtedy ciemniejsza i nie tak łatwo dostrzegalna. Przeszkadza tutaj również znacznie jaśniejsza w kwadrze dzienna część księżycowej tarczy.
W poniedziałek 6 sierpnia i we wtorek 7 sierpnia Srebrny Glob odwiedzi gwiazdozbiór Byka. Pierwszego dnia tygodnia można było dostrzec Księżyc w fazie 35% w zachodniej części konstelacji, prawie 10° na południe od Plejad i prawie tyle samo na zachód od Aldebarana. 2,5 stopnia pod nim znajdowała się gwiazda 3. wielkości ? Tauri. We wtorek Księżyc już minie Aldebarana i rankiem znajdzie się 5° na wschód od niego. Zmniejszy przy tym fazę do 25%.
8 sierpnia naturalny satelita Ziemi przejdzie przez gwiazdozbiór Oriona, przechodząc niewiele ponad 0,5 stopnia na południe od gwiazdy 4. wielkości ?1 Orionis i znacznie bliżej gwiazdy 6. wielkości 57 Orionis. Ta druga gwiazda zniknie za księżycową tarczą i będzie można to dostrzec z południowo-wschodniej części Polski. Poza tym zjawisko da się obserwować z Półwyspu Arabskiego, Azji Mniejszej, południowo-wschodniej Europy oraz północno-wschodniej Afryki. Przez Polskę przebiegnie północna granica zakrycia i na linii, łączącej mniej więcej Rybnik poprzez Kielce z Białą Podlaską można spróbować obserwacji zakrycia brzegowego, gdy gwiazda będzie kilkukrotnie znikać za księżycowymi górami i pojawiać się w przełęczach między nimi. W pozostałej części kraju wizualnie atrakcyjniejsze będzie odkrycie, gdy gwiazda pojawi się za ciemnym brzegiem księżycowej tarczy. Dokładne czasy zakryć i odkryć dla kilku miast Polski pokazuje poniższa tabela:
Po zakryciu 57 Ori następny poranek Srebrny Glob spędzi w gwiazdozbiorze Bliźniąt. 9 sierpnia oświetlenie księżycowej tarczy spadnie do zaledwie 7%. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia Księżyc zdąży się wznieść na około 13°. Mniej więcej 1° na lewo od niego znajdzie się Mebsuta, jedna z gwiazd głównej figury Bliźniąt, o jasności obserwowanej +4 magnitudo. Dobę później naturalny satelita Ziemi dotrze do gwiazdozbioru Raka, w którym w tym momencie będzie jeszcze również Słońce. O godzinie podanej na mapce do nowiu Księżycowi zabraknie niecałe 32 godziny. Na godzinę przed wschodem Słońca Księżyc zdąży wznieść się na wysokość jakichś 4°, prezentując sierp w fazie 2%.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/08/07/niebo-w-drugim-tygodniu-sierpnia-2018-r/

Niebo w drugim tygodniu sierpnia 2018 r..jpg

Niebo w drugim tygodniu sierpnia 2018 r.2.jpg

Niebo w drugim tygodniu sierpnia 2018 r.3.jpg

Niebo w drugim tygodniu sierpnia 2018 r.4.jpg

Niebo w drugim tygodniu sierpnia 2018 r.5.jpg

Niebo w drugim tygodniu sierpnia 2018 r.6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VLA odkrywa pozasłoneczny obiekt planetarny z silnym polem magnetycznym
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 07/08/2018
Credit: Chuck Carter, NRAO/AUI/NSFAstronomowie korzystający z sieci teleskopów VLA (Very Large Array) dokonali pierwszego wykrycia obiektu o masie planetarnej poza Układem Słonecznym za pomocą radioteleskopu. Obiekt, kilkanaście razy masywniejszy od Jowisza, charakteryzuje się zaskakująco silnym polem magnetycznym i należy do planet samotnie przemierzających przestrzeń kosmiczną, bez żadnej gwiazdy macierzystej.
?Odkryty przez nas obiekt znajduje się na granicy między planetą a brązowym karłem i dostarcza nam wielu zagadek, które potencjalnie mogą pomóc nam zrozumieć procesy magnetyczne zachodzące tak w gwiazdach jak i planetach? mówi Melodie Kao, która kierowała badaniami podczas doktoratu w Caltech.
Brązowe karły t obiekty za masywne, aby uważać je za planety, ale niewystarczająco masywne, aby utrzymać procesy fuzji wodoru w hel w swoich jądrach ? czyli procesy definiujące gwiazdy. Teoretycy już w latach sześćdziesiątych sugerowali możliwość istnienia takich obiektów, jednak na odkrycie pierwszego brązowego karła trzeba było poczekać do 1995 roku. Początkowo uważano, że brązowe karły nie emitują fal radiowych jednak w 2001 roku odkryto rozbłysk radiowy pochodzący z brązowego karła, który dowiódł istnienia silnego pola magnetycznego.
Późniejsze obserwacje wykazały, że niektóre brązowe karły posiadają silne zorze polarne podobne do tych obserwowanych w gazowych olbrzymach Układu Słonecznego. Zorze obserwowane na Ziemi spowodowane są interakcjami pola magnetycznego planety z wiatrem słonecznym. Niemniej jednak samotne brązowe karły nie mają wiatru słonecznego z pobliskiej gwiazdy, aby móc z nim oddziaływać. Jak zatem powstają zorze na brązowych karłach wciąż nie wiadomo, jednak naukowcy podejrzewają, że wokół brązowego karła może krążyć planeta lub księżyc, który oddziałuje z polem magnetycznym karła, tak jak ma to miejsce w przypadku Jowisza i jego księżyca Io.
Osobliwy obiekt w najnowszych badaniach, znany jako SIMP J01365663+0933473 posiada pole magnetyczne 200 razy silniejsze od Jowisza. Obiekt ten został pierwotnie odkryty w 2016 roku jako jeden z pięciu brązowych karłów, które naukowcy badali za pomocą VLA, poszukując nowych informacji o polach magnetycznych i mechanizmach, w za pomocą których niektóre z najchłodniejszych takich obiektów mogą emitować silne fale radiowe. Masy brązowych karłów są zawsze trudne do ustalenia, i podczas tamtych badań obiekt uznano za starego i dużo bardziej masywnego brązowego karła.
W ubiegłym roku niezależny zespół badaczy odkrył, że SIMP J01365663+0933473 stanowi element bardzo młodej grupy gwiazd. Jego młody wiek oznacza, że jest on w rzeczywistości na tyle mało masywny, że może być swobodną planetą ? jego masa to zaledwie 12,7 mas Jowisza, a promień to 1,22 promienia Jowisza. Przy wieku 200 milionów lat i odległości 20 lat świetlnych od Ziemi, obiekt ten charakteryzuje się temperaturą powierzchni na poziomie 825 stopni Celsjusza. Dla porównania temperatura powierzchni Słońca to koło 5500 stopni Celsjusza.
Różnice między gazowymi olbrzymami a brązowymi karłami stanowią wciąż temat gorących dyskusji między astronomami, jednak jedna z zasad wykorzystywanych do ustalenia z jakim obiektem mamy do czynienia wykorzystuje masę poniżej której ustaje fuzja deuteru ? to około 13 mas Jowisza.
Jednocześnie, zespół z Caltech, który jako pierwszy odkrył emisję radiową z tego obiektu w 2016 roku, obserwował go ponownie i na wyższych częstotliwościach radiowych, dzięki czemu dowiódł, że jego pole magnetyczne jest jeszcze silniejsze niż ustalono przy pierwszych pomiarach.
Tak silne pole magnetyczne ?Stanowi potężne wyzwanie dla naszej wiedzy o mechanizmie dynama, który wytwarza pola magnetyczne w brązowych karłach i egzoplanetach i napędza obserwowane przez nas zorze? mówi Gregg Hallinan z Caltech.
?Ten konkretny obiekt jest ekscytujący ponieważ badanie jego dynama magnetycznego może dać nam nowe informacje o tym jak takie same mechanizmy mogą działać w egzoplanetach. Uważamy, że takie same mechanizmy mogą zachodzić nie tylko w brązowych karłach, ale także w gazowych olbrzymach i planetach skalistych? dodaje Kao.
Źródło: NRAO
http://www.pulskosmosu.pl/2018/08/07/vla-odkrywa-pozasloneczny-obiekt-planetarny-z-silnym-polem-magnetycznym/

VLA odkrywa pozasłoneczny obiekt planetarny z silnym polem magnetycznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze dane z satelity Copernicus Sentinel-5P
Wysłane przez kuligowska w 2018-08-07
Po miesiącach testów i starannej oceny ujawniono pierwsze dane o zanieczyszczeniach atmosfery pochodzące z satelity Copernicus Sentinel-5P. Te pierwsze mapy pokazują między innymi gazy śladowe, które znacznie wpływają na jakość powietrza, w tym tlenek węgla, dwutlenek azotu i ozon.
Umieszczony na orbicie Ziemi 13 października 2017 Sentinel-5P jest pierwszym satelitą z serii Copernicus przeznaczonym do monitorowania naszej atmosfery. Jest częścią floty misji Sentinel opracowwanej i zarządzanej przez ESA w ramach programu ochrony środowiska Copernicus.
Te pierwsze dane pokazują, w jaki sposób Sentinel-5P ma wprowadzić rzeczywistą zmianę w monitorowaniu jakości powietrza. Podkreślają jednocześnie wkład Unii Europejskiej w walkę z globalnym problemem zanieczyszczenia powietrza, które wciąż zabija miliony ludzi każdego roku. Dzięki urządzeniu Tropomi - najbardziej zaawansowanemu spektrometrowi przeznaczonemu do obrazowania wielospektralnego - Sentinel-5P może dokładniej spojrzeć na powierzchnię Ziemi i dostarczyć bardzo szczegółowe dane o stanie atmosfery. Jego rozdzielczość, która wynosi nawet do 7 x 3,5 km, pozwala wykrywać zanieczyszczenie powietrza w poszczególnych miastach. Tropomi ma również zdolność lokalizowania emitowanych zanieczyszczeń, skutecznie identyfikując tzw. gorące punkty (źródła) zanieczyszczenia. W połączeniu z poprawioną czułością detektorów mamy dzięki temu do dyspozycji spektrometr, który jest około 10 razy lepszy niż jego poprzednik.
Wstępne dane uwidoczniły zanieczyszczenie powietrza emitowane przez duże miasta i szlaki statków - między innymi poprzez pomiary dwutlenku azotu w Europie, Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Indiach. Te nowe dane pokazują również przenoszenie się tlenku węgla z Indii do Chin oraz zamknięcie dziury ozonowej w 2017 roku. Josef Aschbacher, dyrektor ds. Programów obserwacji Ziemi ESA, twierdzi, że dysponujemy odtąd najnowocześniejszym przyrządem pomiarowym, który pozwala nam rejestrować wysokiej jakości dane na temat atmosfery na całym świecie dokładniej niż kiedykolwiek wcześniej.
Po zakończeniu fazy rozruchu dane Copernicus Sentinel-5P są już dostępne dla wszystkich - bezpłatnie. Mogą z nich korzystać także instytucje naukowe i agencje ochrony środowiska. Copernicus Sentinel-5P wniesie również ważny wkład w usługi takie jak monitoring zawieszonego w atmosferze pyłu wulkanicznego, który jest bardzo istotny z punktu widzenia bezpieczeństwa lotniczego, czy  ostrzeżenia o wysokim poziomie promieniowania UV.
Na zdjęciu: Zmienność dziury ozonowej - dane z satelity Sentinel. Źródło: ESA
Źródło: ESA
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Więcej na temat projektu Copernicus
 
Na zdjęciu powyżej: Ruchy zanieczyszczeń atmosferycznych na Ziemi. Pomiary tlenku węgla w listopadzie 2017 r. pokazują transgraniczny transport zanieczyszczeń dalekiego zasięgu z Indii do Chin. Uruchomiony 13 października satelita Copernicus Sentinel-5P został wykorzystany do mapowania atmosferycznego tlenku węgla na całym świecie - raz na 24 godziny. Dzięki urządzeniu Tropomi - najbardziej zaawansowanemu dotąd spektrometrowi do obrazowania wielospektralnego - Sentinel-5P daje nam bardzo szczegółowe dane o atmosferze.
Źródło: ESA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwsze-dane-satelity-copernicus-sentinel-5p-4556.html

Pierwsze dane z satelity Copernicus Sentinel-5P.jpg

Pierwsze dane z satelity Copernicus Sentinel-5P2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Poznaliśmy więcej tajemnic skrywanych przez słynną Gwiazdę Polarną
2018-08-07
Gwiazda Polarna to najsłynniejsza gwiazda nieba północnej półkuli. Chociaż każdy z nas widział ją w swoim życiu wiele razy, to jednak do tej pory nie wiedzieliśmy o niej za dużo. Teraz się to zmieniło.
Gwiazdę Polarną, która zawsze świeci na niebie północnym, na kartach historycznych ksiąg opisywano ją już 2 tysiące lat temu, jednak do tej pory nie było w pełni wiadomo, jak daleko od nas się znajduje.
Astronomowie z Villanova University przeprowadzili jej obserwacje z pomocą teleskopu Gaia. Okazuje się, że jest ona oddalona od nas o 447 lat świetnych (+/- 1,6 roku świetlnego). Co ciekawe, Gwiazda Polarna to nie jedna gwiazda, lecz układ potrójny, który składa się z pulsującego nadolbrzyma Polaris Aa i dwóch mniejszych gwiazd, Polaris Ab i Polaris B. Jest najbliższą nam klasyczną cefeidą. Ma 7 razy większą masę i 100 razy większą średnicę od Słońca oraz liczy sobie 60 milionów lat.
Poznanie tajemnic Gwiazdy Polarnej jako cefeidy, pozwoli nam lepiej określić odległości do odkrywanych galaktyk oraz dokładniej zmierzyć tempo rozszerzania się Wszechświata.
Źródło: GeekWeek.pl/Villanova University / Fot. NASA

http://www.geekweek.pl/news/2018-08-07/poznalismy-wiecej-tajemnic-skrywanych-przez-slynna-gwiazde-polarna/

 

Poznaliśmy więcej tajemnic skrywanych przez słynną Gwiazdę Polarną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadlatują tegoroczne Perseidy!
Wysłane przez kuligowska w 2018-08-07
Perseidy, coroczny rój meteorów, będzie miał maksimum już w najbliższą niedzielę, w noc z 12 na 13 sierpia 2018 roku. Warto poświęcić im ten weekend, tym bardziej że są już teraz widoczne, a ilość zliczeń meteorów wciąż rośnie. Dodatkowo mamy idealne warunki obserwacyjne: 12 sierpnia Księżyc będzie zaraz po nowiu, a przez większą część nocy nie będzie go na niebie!
W czasie trwania maksimum Perseidów mamy szansę dostrzec średnio nawet dwa meteory w ciągu minuty. Będą one zdawały się nadlatywać z konstelacji Perseusza. Perseidy to niewielkie, przeważnie skaliste pozostałości po krążącej niegdyś w Układzie Słonecznym komecie Swift-Tuttle'a - jej szczątki nadal poruszają się po bliżonej do niej orbicie, powoli się rozpraszając i raz do roku - mniej więcej w połowie sierpnia - przecinają orbitę Ziemi. Widzimy wówczas tak zwany deszcze meteorów.
Warto dodać, że tylko niewielka część materii pozostałej po komecie co roku wchodzi w ziemską atmosferę, rozgrzewając się w niej i w wielu przypadkach rozpadając. Przemieszczający się w powietrzu, rozgrzany meteor jonizuje atmosferę, tworząc świetlistą smugę o długości dochodzącej nawet do kilkudziesięciu kilometrów. Niektóre z meteorów są na tyle duże, że docierają do powierzchni Ziemi.
"Spadające gwiazdy", czyli sierpniowe Perseidy, bywają często określane "łzami świętego Wawrzyńca". Ma to upamiętniać śmierć świętego, która obchodzona jest właśnie 10 sierpnia - czyli mniej więcej w czasie występowania maksimum roju.
Na rysunku: Perseidy zdają się promieniować z jednego obszaru leżącego w pobliżu granicy gwiazdozbiorów Perseusza i Kasjopei. To tak zwany radiant roju meteorów - czyli punkt, z którego wszystkie ich obserwowane świetliste smugi wydają się pochodzić, jeśli moglibyśmy dokładnie prześledzić całe ich trajektorie. W rzeczywistości widzimy je często tylko w ostatnich sekundach, gdy wchodzą w atmosferę Ziemi.
Źródło: NASA
Według specjalistów z NASA w tym roku możemy spodziewać się nawet 150 zliczeń meteorów w ciągu godziny. Tegoroczne Perseidy będą też oczywiście, choć prawdopodobnie dużo mniejszej już ilości, możliwe do zaobserwowania na niebie w drugiej połowie sierpnia. Aby w pełni cieszyć się tym spektakularnym zjaiwskiem, warto udać się poza miasto ? tam, gdzie możemy zobaczyć czyste, gwieździste niebo.
 
Gdzie obserwować Perseidy w Polsce? Oto lista popularnych imprez w tym roku:
Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne w Grudziądzu:
10 sierpnia godz. 21:00-24:00
"Noc spadających gwiazd" - Perseidy 2018".
Prowadzący: Sebastian Soberski, Grzegorz Rycyk
Więcej informacji o imprezach i seansach
Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne - Niepołomice k. Krakowa
"Perseidy 2018 w Niepołomicach"
11 sierpnia od godziny 18:00 do 1:00 nad ranem, Rynek niepołomicki
wstęp wolny!
Więcej informacji
Centrum Nauki Kopernik w Warszawie
"Noc spadających gwiazd"
12 sierpnia, godz. 21.00
park przy Centrum Nauki Kopernik
wstęp wolny!
Więcej informacji
Planetarium Wenus - Zielona Góra
"Noc spadających gwiazd" - obserwacje Perseidów i inne atrakcje
12 sierpnia, godz. 20.35
Muzeum Etnograficzne w Ochli k. Zielonej Góry
Więcej informacji
Obserwatorium Królowej Jadwigi ? Rzepiennik Biskupi
Obserwacje Perseidów oraz warsztaty rakietowe
11 sierpnia obserwatorium
Więcej informacji
Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne
"Noc spadających gwiazd"
12 sierpnia, wejścia: 21:00, 22:00, 23:00
Maksymalna liczba uczestników w jednym wejściu - 25 osób
Wstęp wolny
Więcej informacji

Czytaj więcej:
?    Perseidy: blog NASA
?    Niebo w sierpniu 2018
 
Źródło: NASA, informacje prasowe
 
Na zdjęciu powyżej: Duży Perseid spala się w ziemskiej atmosferze na częściowo zachmurzonym niebie. Zdjęcie wykonano w sierpniu 2013 roku.
Źródło: Jamie Cooper
Tagi:
Perseidy
meteory
roje meteorów
meteoryty
sierpień
obserwa
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nadlatuja-tegoroczne-perseidy-4568.html

Nadlatują tegoroczne Perseidy.jpg

Nadlatują tegoroczne Perseidy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliża się noc "spadających gwiazd"
2018-08-08. Kamil Szubański
"Spadające gwiazdy" czyli meteory od zawsze fascynowały ludzi. Najlepszą porą na ich wypatrywanie jest pierwsza połowa sierpnia, kiedy to na niebie pojawia się rój Perseidów.
Jego maksimum spodziewane jest w nocy z 12 na 13 sierpnia, ale intensywność zjawiska nie będzie w tym roku zbyt duża ? szacuje się, że pojawić się może ok. 100 "spadających gwiazd" na godzinę - powiedział PAP astronom dr Tomasz Banyś z Planetarium EC1 w Łodzi.
"Spadające gwiazdy" to meteory, czyli ślady przejścia w atmosferze po drobnych ciałach kosmicznych zwanych meteoroidami. Są to pozostałości po kometach bądź asteroidach w postaci okruchów i ziarenek, często milimetrowej wielkości i o wadze poniżej 1 grama.
Dr Banyś podkreśla, że meteory od zawsze frapowały ludzi, ale do XVIII wieku sądzono, że są to jakieś dziwne wyładowania w atmosferze.
?Później dowiedzieliśmy się, że są to drobinki pyłu, czasami okruchy kamieni, resztki komet, które Ziemia napotka na swojej orbicie. Wpadają one w naszą atmosferę, spalają się tam, gwałtownie parują i przy okazji uwalniają atomy, które uderzając w atomy naszej atmosfery, pobudzają je do świecenia. Stąd taki ładny efekt w postaci świetlnej smugi ok. 100 km nad Ziemią, który obserwujemy właśnie jako spadające gwiazdy? - wyjaśnił astronom.
Rzadko zdarzają się większe kawałki skalne, które przebijają się przez najwyższe warstwy ziemskiej atmosfery, docierając niżej w postaci bolidów czy kul ognia, które przylatując na wysokości kilkudziesięciu kilometrów dają dużo wyraźniejsze i trwające dłużej zjawisko.
Zdaniem astronoma z naukowego punktu widzenia każda sytuacja tego typu przybliża nas do zrozumienia komety czy też innego źródła kosmicznych okruchów, bo ich aktywność jest różna. "Drobinki w kosmosie są rozrzucone w dużej przestrzeni, Ziemia raz przechodzi przez sam środek takiego pasa, a innym razem jego skrajem. Każdy rój meteorów pozwala nam tak naprawdę lepiej się zorientować w położeniu tych drobin w kosmosie" - dodał.
Meteory można obserwować niemal przez cały rok; jest wiele rojów meteorów o różnej intensywności, ale te o największej zdarzają się 3-4 razy w roku. Najwygodniej obserwuje się letni rój Perseidów, kiedy Ziemia spotyka się ze smugą gazu i pyłu pozostawionego przez kometę 109P/Swift-Tuttle.
Ekspert zaznaczył, że aktywność roju Perseidów jest co roku różna, a według wstępnych szacunków Międzynarodowej Organizacji Meteorowej tego lata można spodziewać się raczej przeciętnej ? będzie to mniej więcej 100 "spadających gwiazd" obserwowanych w ciągu godziny. Nie będzie to zatem spektakularny deszcz meteorów, który zdarzał się w historii jak np. w 1946 r., kiedy to obserwowano jedno zjawisko na sekundę.
Maksimum roju Perseidów przypadnie w nocy z 12 na 13 sierpnia i wtedy - według astronoma - będzie najlepszy moment do prowadzenia obserwacji. "Oczywiście dzień przed i po też ta aktywność będzie większa, ale to już będzie kilkadziesiąt, być może kilkanaście zjawisk w przeciągu godziny, a więc już zauważalnie słabiej" - dodał.
Jak przygotować się do obserwacji meteorów? Przede wszystkim należy się ciepło ubrać, bo dłuższe pozostawanie w bezruchu może się skończyć wyziębieniem. Najlepiej zaopatrzyć się w wygodny leżak, materac czy poduchy - obserwacje najwygodniej prowadzi się w pozycji leżącej lub półleżącej.
Obserwacje astronomiczne najlepiej prowadzi się, gdy oczy przyzwyczają się już do ciemności. Ekspert radzi, aby 20 minut przed ich rozpoczęciem siedzieć już w absolutnych ciemnościach i np. nie zaglądać do telefonów komórkowych, które psują akomodację oka.
W wypadku Perseidów radiant, czyli miejsce z którego zdają się wylatywać meteory, znajduje nad północno-wschodnim horyzontem - w gwiazdozbiorze Perseusza. Ale astronomowie radzą, żeby nie patrzeć konkretnie w to miejsce, tylko "omiatać" wzrokiem całe niebo.
"Będzie się wydawało, że te wszystkie zjawiska rozpoczynają się mnie więcej w okolicy gwiazdozbioru Perseusza, ale jeżeli będziemy tam kierować wzrok, to raczej nie będziemy widzieć rysowanych po niebie linii. Natomiast jak będziemy patrzeć wszędzie, to mamy sporą szansę dostrzeżenia tych zjawisk" - dodał dr Banyś.
I jeszcze jedna rada ? im bardziej zaciemnione miejsce wybierzemy, tym większa jest szansa na dostrzeżenie "spadającej gwiazdy". Najlepiej więc wybrać się na obserwację nieba z dala od miejskich świateł, bo w miastach udaje się zobaczyć tylko najjaśniejsze meteory.
PAP - Nauka w Polsce, Kamil Szubański
szu/ zan/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C30541%2Czbliza-sie-noc-spadajacych-gwiazd.html

Zbliża się noc spadających gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanikający duch dawno nieistniejącej gwiazdy
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 07/08/2018
Na powyższym zdjęciu wykonanym za pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzer rzadkie, czerwonawe żyły wzbudzonego gazu oznaczają położenie jednej z największych pozostałości po supernowych w Drodze Mlecznej.
Termin ?pozostałość? po supernowej odnosi się łącznie do pozostałości po gwieździe, która eksplodowała jako supernowa. Czerwone włókna widoczne na powyższym zdjęciu należą do pozostałości po supernowej zwanej HBH 3, która po raz pierwszy została dostrzeżona w 1966 roku za pomocą radioteleskopów. Fragmenty pozostałości emitują także promieniowanie w zakresie optycznym. Gałęzie świecącej materii to najprawdopodobniej gaz cząsteczkowy wzbudzony przez falę uderzeniową powstałą w wyniku eksplozji supernowej. Energia z eksplozji wzbudziła cząsteczki i spowodowała, że zaczęły one emitować promieniowanie w podczerwieni.
Biała formacja przypominająca chmurę stanowi fragment kompleksu obszarów gwiazdotwórczych nazwanych po prostu W3, W4 oraz W5. Aczkolwiek obszary te rozciągają się znacznie poza pole widoczne na zdjęciu. Zarówno białe obszary gwiazdotwórcze jak i czerwone włókna znajdują się około 6400 lat świetlnych od Ziemi i leżą w dysku Drogi Mlecznej.
HBH 3 ma średnicę około 150 lat świetlnych dzięki czemu jest jedną z największych znanych pozostałości po supernowej. Możliwe że jest także jedną z najstarszych: astronomowie szacują, że pierwotna eksplozja miała miejsce od 80 000 do nawet miliona lat temu.
W 2016 roku teleskop Fermi obserwujący w zakresie promieniowania gamma odkrył promienie gamma pochodzące z obszaru znajdującego się w pobliżu HBH 3. Emisja ta może pochodzić od gazu w jednym z sąsiednich obszarów gwiazdotwórczych wzbudzonych przez silne cząstki wyemitowane w eksplozji supernowej.
Źródło: JPL
http://www.pulskosmosu.pl/2018/08/07/zanikajacy-duch-dawno-nieistniejacej-gwiazdy/

Zanikający duch dawno nieistniejącej gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy z Chin odkrywają gwiezdnego olbrzyma wyjątkowo bogatego w lit
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 07/08/2018
Zespół badawczy kierowany przez astronomów z National Astronomical Observatories of China (NAOC), Chińskiej Akademii Nauk odkrył gwiezdnego olbrzyma, który charakteryzuje się największą spośród wszystkich znanych gwiazd obfitością litu. W odkrytej gwieździe litu jest 3000 razy więcej niż w typowych olbrzymach. Gwiazda znajduje się w kierunku gwiazdozbioru Wężownika, w północnej części dysku galaktyki, w odległości 4500 lat świetlnych od Ziemi.
Odkrycia dokonano za pomocą Large Sky Area Multi Object Fiber Spectroscopic Telescope (LAMOST) ? teleskopu Schmidta znajdującego się w Obserwatorium Xinglong w północnych Chinach. Teleskop ten może obserwować 4000 obiektów kosmicznych jednocześnie i znacząco przyczynił się do postępu w badaniach budowy naszej galaktyki.
Wyniki badań naukowcy opublikowali online w periodyku Nature Astronomy w dniu 6 sierpnia 2018 roku.
Lit jest uważany za jeden z trzech pierwiastków powstałych w Wielkim Wybuchu obok wodoru i helu. Obfitość tych trzech pierwiastków postrzegana jest przez naukowców za najsilniejszy dowód Wielkiego Wybuchu. Ewolucja litu stanowi szerokie pole badań współczesnej astrofizyki, ale w ciągu ostatnich trzech dekad odkryto niewiele olbrzymów charakteryzujących się zawartością litu, przez co badanie tego pierwiastka jest wciąż dużym wyzwaniem.
?Odkrycie tej gwiazdy znacząco zwiększyło górne ograniczenie obserwowanej obfitości litu i stanowi potencjalne wyjaśnienie tego ekstremalnego obiektu? mówi prof. Zhao Gang.
Szczegółowe informacje o gwieździe uzyskano w trakcie późniejszych obserwacji prowadzonych za pomocą teleskopu APF (Automated Planet Finder) w Obserwatorium Lick.
Oprócz zmierzenia nietypowo wysokiej obfitości litu, zespół badawczy stworzył także możliwe wyjaśnienie tej obfitości lotu wykorzystując do tego symulacje jądrowe obejmujące najnowsze osiągnięcia fizyki jądrowej.
Ukończony w 2008 roku teleskop LAMOST, który rozpoczął regularne przeglądy nieba w 2012 roku umożliwił naukowcom z Chin ukończenie katalogu około 10 milionów widm zebranych na przestrzeni sześciu lat i stworzyć największą bazę widm gwiezdnych.
Źródło: NAOC
http://www.pulskosmosu.pl/2018/08/07/naukowcy-z-chin-odkrywaja-gwiezdnego-olbrzyma-wyjatkowo-bogatego-w-lit/

 

Naukowcy z Chin odkrywają gwiezdnego olbrzyma wyjątkowo bogatego w lit.jpg

Naukowcy z Chin odkrywają gwiezdnego olbrzyma wyjątkowo bogatego w lit2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pępowina zaprojektowana w Warszawie poleci na Marsa
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 07/08/2018
Pępowina, czyli mechanizm zwalniający połączenia elektrycznego, ma krytyczne znaczenie dla powodzenia misji kosmicznej ExoMars. Urządzenie zapewni zasilanie łazika po jego lądowaniu na powierzchni Czerwonej Planety. Firma SENER Polska rozpoczęła właśnie ostatni etap projektu, czyli testy modelu lotnego, który w 2020 roku wyruszy w podróż na Marsa.
ExoMars (ang. Exobiology on Mars) to złożona z dwóch części misja kosmiczna, której celem jest poszukiwanie śladów życia na Marsie oraz lepsze przygotowanie do przyszłych misji załogowych. ExoMars jest wspólnym przedsięwzięciem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) oraz jej rosyjskiego odpowiednika, Roskosmosu. W 2016 wystrzelony został satelita, który obecnie krąży na orbicie Marsa badając jego atmosferę i pełniąc funkcje telekomunikacyjne. W drugiej części misji, w 2020 roku, wystrzelony zostanie łazik, który będzie badał powierzchnię planety. Pierwszy raz w historii ziemski mechanizm wwierci się w powierzchnię Marsa w poszukiwaniu ukrytych pod powierzchnia śladów życia.
Nasz kraj, jako członek ESA, również bierze udział w misji ExoMars. SENER Polska, na zlecenie Airbus Defence and Space, zaprojektował i wyprodukował jeden z kluczowych mechanizmów ? ?pępowinę?, czyli mechaniczno-elektryczne połączenie między łazikiem a lądownikiem. Łazik wejdzie w atmosferę Marsa wewnątrz lądownika. Po dotarciu na powierzchnię planety, lądownik rozłoży panele słoneczne i rozpocznie ładowanie łazika.
Podczas uruchamiania robota zasilanie będzie przekazywane właśnie przez ?pępowinę? stworzoną przez SENER Polska. Po naładowaniu łazik uniesie się na kołach, a następnie ?pępowina? odłączy się, aby umożliwić pojazdowi zjechanie na powierzchnię Marsa i rozpoczęcie badań Czerwonej Planety.
System pępowiny składa się z podstawowego i rezerwowego układu zasilania i musi działać  w ekstremalnych warunkach przestrzeni międzyplanetarnej, charakteryzującej się wysoką radiacją i temperaturami bliskimi zeru absolutnemu. Dodatkowo będzie narażony na ciężkie warunki startu z Ziemi i lądowania na Marsie, a także na zapylenie i warunki atmosferyczne planety.
? ExoMars to jedna z najważniejszych misji Europejskiej Agencji Kosmicznej i bardzo ważny krok w eksploracji kosmosu. To pierwszy tak zaawansowany europejski robot, który wyląduje na innej planecie. Jesteśmy częścią pionierskiego projektu nie tylko dla polskiego, ale także całego europejskiego przemysłu kosmicznego. ? mówi Ilona Tobjasz, business development manager w SENER Polska.
SENER Polska odpowiada za całość projektu URM ? od etapu koncepcyjnego, przez produkcję i testy aż do wyprodukowania modelu lotnego, który jest obecnie testowany i w 2021 roku ma wylądować na Marsie. Firma współpracuje przy tym projekcie z grupą sprawdzonych polskich partnerów.
? Rozpoczęty w 2015 projekt ?pępowiny? dla misji ExoMars pozwolił SENER Polska przejść z ligi okręgowej do europejskiej. Na jego potrzeby stworzyliśmy clean room w biurze w Warszawie, mający zapewnić, że żaden obiekt biologiczny nie dotrze na Marsa. Co prawda każdy projekt jest inny, ale z doświadczeniem, które zdobyliśmy jest nam obecnie dużo łatwiej realizować kolejne kontrakty. ? przyznaje Ilona Tobjasz, business development manager of SENER Polska.
Źródło: SENER Polska
http://www.pulskosmosu.pl/2018/08/07/pepowina-zaprojektowana-w-warszawie-poleci-na-marsa/

Pępowina zaprojektowana w Warszawie poleci na Marsa.jpg

Pępowina zaprojektowana w Warszawie poleci na Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany lot Falcona 9 z indonezyjskim satelitą
2018-08-07. Michał Moroz
7 lipca o godzinie 7:19 CEST z Cape Canaveral wystartował Falcon 9 z satelitą telekomunikacyjnym Merah Putih. Było to pierwsze ponowne użycie pierwszego stopnia rakiety w wersji Block 5.
Satelita Merah Putih znany również pod nazwą Telkom 4 został zbudowany przez brytyjski SSL na zamówienie Telkom Indonesia, największego operatora telekomunikacyjnego z Indonezji. Zastąpi on wysłużonego Telkom 1, wyniesionego w 1999 roku, i utraconego w wyniku anomalii (eksplozji baterii albo zderzenia kosmicznego) w 2017 roku.
Merah Putih jest oparty o platformę SSL-1300 i wyposażony jest w 60 transponderów w paśmie C. Ważący 5800 kg satelita został wyniesiony na orbitę transferową na geostacjonarną (GTO), skąd własnymi siłami trafi na orbitę geostacjonarną (GEO). 36 transponderów będzie używanych do świadczenia usług telekomunikacyjnych dla Indonezji. Pozostałe są przewidziane dla rynku indyjskiego. Nazwa Merah Putih oznacza Czerwony (i) Biały. Termin ten odnosi się do flagi indonezyjskiej.
Lot Falcona 9 trwał 32 minuty. Warto podkreślić, że było to pierwsze ponowne użycie pierwszego stopnia rakiety w wersji Block 5. Wcześniej pierwszy stopień został użyty do wyniesienia satelity Bangabandhu-1 dla Bangladeszu. Block 5 ma obecnie funkcjonować jako ostatnia wersja Falcona 9 po większych usprawnieniach. SpaceX obiecuje, że pierwszy stopień w tym wariancie będzie mógł zostać użyty nawet 100 razy. Duża masa wyniesionego satelity wskazuje również, że SpaceX staje się dużym konkurentem dla innych operatorów wynoszących ładunki na orbity geostacjonarne.
Po udanym locie stopień wylądował na barce Of Course I Still Love You pływającej na Atlantyku.
https://kosmonauta.net/2018/08/udany-lot-falcona-9-z-indonezyjskim-satelita/

Udany lot Falcona 9 z indonezyjskim satelitą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten nietypowy meteoryt istniał jeszcze zanim powstała Ziemia
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 07/08/2018
Jakieś 4,5 miliardy lat temu katastroficzna eksplozja masywnej gwiazdy, eksplozja supernowej, spowodowała grawitacyjne zapadanie się potężnego obłoku gazu i pyłu, które zapoczątkowało powstawanie Układu Słonecznego. Jednak jak dokładnie powstały planety wciąż pozostaje w pewnym stopniu niejasne dla naukowców.
Teraz nowo odkryty, błyszczący, zielony meteoryt mający już 4,6 miliarda lat, który uformował się tuż przed tą eksplozją pomaga naukowcom dowiedzieć się więcej o tym jak powstawały planety Układu Słonecznego.
Ten niesamowity głaz kosmiczny wielkości piłki do baseballa nazwany Northwest Africa (NWA) 11119 został pozyskany przez handlarza meteorytów w Afryce w 2016 roku. Handlarz przesłał próbkę do Carla Agee, geologa i specjalisty od meteorytów w University of New Mexico. Agee nie był pewny czy skała faktycznie była meteorytem, dlatego też poprosił swoją doktorantkę Poornę Srinivasana o zbadanie obiektu.
Początkowo Agee i Srinivasan sceptycznie podchodzili do teorii mówiącej, że obiekt pochodzi spoza naszej planety. ?Zakładaliśmy, że obiekt ten w ogóle nie jest meteorytem. Sądziliśmy, że pochodzi z Ziemi? powiedziała Srinivasan portalowi Live Science. Jednak po dokładniejszych badaniach ?dostrzegliśmy, że ta skała nie może pochodzić z Ziemi?. Choć przypominała skały wulkaniczne na Ziemi, jej skład chemiczny wskazywał, że z pewnością pochodzi z przestrzeni kosmicznej i nie jest tylko zwykłym meteorytem.
NWA 11119 jest meteorytem magmowym co oznacza, że powstał w procesie ochładzania i zestalania się magmy lub lawy (czyli tego czym jest magma po tym jak dociera do powierzchni planety). Zważając na wiek 4,6 miliarda lat, NWA 11119 jest najstarszym dotąd odkrytym meteorytem magmowym. (Srinivasan zaznacza, że odkryto także nawet starsze meteoryty niemagmowe).
Duże kryształy trydymitów stanowią około 30% masy NWA 11119. Taka ilość trydymitów porównywalna jest z ilością obecną w skałach wulkanicznych na Ziemi, ale niespotykana jest w meteorytach.
Ogólnie, skład NWA 11119 jest zdumiewająco podobny do materii, z której złożona jest skorupa Ziemi, zewnętrzna warstwa skalna, która tworzy stałą skorupę naszej planety. To właśnie dlatego naukowcy podejrzewają, że NWA 11119 to fragment skorupy planetoidy, która także miała taką warstwę uformowaną podobnie do tego jak powstała skorupa Ziemi.
Dodatkowe badania chemiczne pozwoliły odkryć, że ów meteoryt blisko przypomina dwa inne nietypowe meteoryty ? NWA 7235 oraz Almahata Sitta ? co może wskazywać według Srinivasan, że wszystkie te trzy skały kosmiczne mogą pochodzić z tego samego obiektu macierzystego.
Naukowcy wciąż wiele nie wiedzą o tym jak powstają planety, ale odkrycie takie jak to pozwala im lepiej zrozumieć jak mogła wyglądać wcześniejsza wersja Ziemi.
?Wciąż musimy się wiele dowiedzieć o tym jak powstawała skorupa Ziemi. Jak na razie udało nam się jedynie zadrapać jej powierzchnię?.
Źródło: Live Science
http://www.pulskosmosu.pl/2018/08/07/ten-nietypowy-meteoryt-istnial-jeszcze-zanim-powstala-ziemia/

 

Ten nietypowy meteoryt istniał jeszcze zanim powstała Ziemia.jpg

Ten nietypowy meteoryt istniał jeszcze zanim powstała Ziemia2.jpg

Ten nietypowy meteoryt istniał jeszcze zanim powstała Ziemia3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryugu z 851 metrów
2018-08-07. Krzysztof Kanawka
Agencja JAXA opublikowała zdjęcia planetoidy Ryugu z odległości mniejszej od 1 km.
Hayabusa 2 to następczyni misji Hayabusa, która 13 czerwca 2010 roku, jako pierwsza w historii, sprowadziła na Ziemię próbki planetoidy (25143 Itokawa, typu spektralnego S). Celem Hayabusa 2 jest sprowadzenie próbek kolejnej planetoidy, tym razem typu C, oznaczanej jako (162173) 1999 JU3. Została ona odkryta w 1999 roku w ramach programu LINEAR i ma około 1 kilometra średnicy. W 2015 roku w ramach konkursu wyłoniono nazwę dla niej nazwę: Ryugu.
27 czerwca 2018 formalnie zakończyła się trwająca trzy i pół roku podróż. Sonda dotarła do punktu znajdującego się 20 km od Ryugu. Obecnie trwa dokładniejsza kampania obserwacji planetoidy, która pozwoli na określenie miejsc do pobrania próbek. W ramach tej kampanii Hayabusa 2 zbliżyła się pod koniec lipca na odległość około 6 km, zaś w nocy z 6 na 7 sierpnia na odległość mniejszą od 1 km. Minimalny dystans wyniósł 851 metrów. JAXA opublikowała zdjęcia kilkanaście godzin później.
Na uzyskanych obrazach można zobaczyć dużą ilość mniejszych i większych nieregularnych głazów na powierzchni Ryugu. Wielkość zaobserwowanych głazów to zakres od kilku do kilkudziesięciu metrów. Niektóre z głazów wydają się być częściowo zanurzone w regolicie tej planetoidy. Największy z głazów znajduje się w okolicach północnego bieguna Ryugu ? jak na razie JAXA nie opublikowała zdjęcia tego obszaru w wyższej rozdzielczości.
(JAXA, PFA)
https://kosmonauta.net/2018/08/ryugu-z-851-metrow/

Ryugu z 851 metrów.jpg

Ryugu z 851 metrów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)