Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Dżety emitowane przez gwiazdę neutronową kwestionują teorię
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 26/09/2018
Astronomowie zarejestrowali dżety radiowe emitowane przez gwiazdę neutronową z silnym polem magnetycznym, coś czego nie przewiduje obecnie obowiązująca teoria ? wskazują najnowsze badania, których wyniki opublikowano dzisiaj w periodyku Nature.
Zespół kierowany przez badaczy z University of Amsterdam obserwował obiekt Swift J0243.6+6124 za pomocą radioteleskopu Karl G. Jansky Very Large Array w Nowym Meksyku oraz za pomocą teleskopu kosmicznego Swift.
?Gwiazdy neutronowe to pozostałości po dawnych gwiazdach? mówi prof. James Miller- Jones z International Centre for Radio Astronomy Research, współautor opracowania. ?Powstają one gdy masywne gwiazdy wyczerpią zapasy swojego paliwa i eksplodują jako supernowe. Wewnętrzne, centralne obszary gwiazdy zapadają się pod wpływem własnej grawitacji formując gwiazdy neutronowe. Kolaps powoduje zwiększenie natężenia pola magnetycznego gwiazdy do poziomu biliony raz większego od pola magnetycznego Słońca, a następnie jego powolne słabnięcie na przestrzeni setek tysięcy lat?.
Jakob van den Eijnden, doktorant na Uniwersytecie w Amsterdamie, który kierował badaniami, dodaje, że gwiazdy neuronowe i czarne dziury czasami znajduje się na orbicie wokół pobliskiej gwiazdy ?towarzyszącej?. ?Gaz z gwiazdy towarzyszącej zasila gwiazdę neutronową lub czarną dziurę prowadząc do powstania spektakularnych widowisk gdy część tej materii wyrzucana jest z okolic gwiazdy neutronowej w postaci silnych dżetów przemieszczających się z prędkością bliską prędkości światła?.
Astronomowie obserwują dżety od dziesięcioleci, ale jak dotąd obserwowano je tylko w pobliżu gwiazd neutronowych o znacznie silniejszym polu magnetycznym. Przeważała opinia, że wystarczające silne pole magnetyczne uniemożliwia zbliżanie się materii na tyle blisko gwiazdy neutronowej, aby mogło dojść do emisji dżetów.
?Czarne dziury uważane były za niekwestionowanych mistrzów w emitowaniu silnych dżetów, nawet gdy karmiły się tylko niewielką ilością materii pochodzącej z towarzyszących im gwiazd? mówi Van den Eijnden.
?Słabe dżety emitowane przez gwiazdy neutronowe stają się wystarczająco jasne, aby je zobaczyć, gdy gwiazda intensywnie pożera gaz ze swojego towarzysza?.
?Pole magnetyczne badanej przez nas gwiazdy jest około 10 bilionów razy silniejsze od pola magnetycznego Słońca, zatem po raz pierwszy udało nam się zaobserwować dżet emitowany przez gwiazdę neutronową z bardzo silnym polem magnetycznym?.
?Odkrycie to stawia przed nami całą nową klasę źródeł emitujących dżety? dodaje Van den Eijnden.
Astronomowie z całego świata badają dżety starając się lepiej zrozumieć ich źródło oraz ilość energii uwalnianych w nich w przestrzeń kosmiczną.
?Dżety odgrywają naprawdę ważną rolę w oddawaniu potężnych ilości energii grawitacyjnej do otoczenia? dodaje prof. Miller-Jones.
?Odkrycie dżetów z gwiazdy neutronowej z silnym polem magnetycznym stoi w sprzeczności z tym czego oczekiwaliśmy i dowodzi, że wciąż wielu rzeczy nie wiemy o procesie ich powstawania i emisji?.
Źródło: ICRAR
https://www.pulskosmosu.pl/2018/09/26/dzety-emitowane-przez-gwiazde-neutronowa-kwestionuja-teorie/

Dżety emitowane przez gwiazdę neutronową kwestionują teorię.jpg

Dżety emitowane przez gwiazdę neutronową kwestionują teorię2.jpg

Dżety emitowane przez gwiazdę neutronową kwestionują teorię3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szef NASA zachwycony odkryciem wody na Księżycu. ?Wrócimy tam i zostaniemy?
2018-09-27
Jim Bridenstine, bardzo ucieszył się na wieść o uzyskaniu niezbitych dowodów na istnienie na Księżycu dużych pokładów lodu wodnego. Zapowiedział, że USA wrócą tam szybciej, niż myślimy.
Tydzień temu lotem błyskawicy obiegła świat wiadomość o wykryciu na Srebrnym Globie dużych pokładów wody w formie lodu na obszarach biegunowych, do której astronauci będą mieli swobodny dostęp podczas wykonywania misji na powierzchni (zobaczcie tutaj).
Na wieść o tym, szef NASA wydał oświadczenie, że Stany Zjednoczone przyspieszą prace nad wielkim programem powrotu na naturalnego satelitę naszej planety, budowy tam kolonii oraz pozostaniu tam na stałę w ramach wykonywania najróżniejszych misji badawczych i inicjowaniu projektów kosmicznego górnictwa.
Jim Bridenstine powiedział, że NASA mogła wylądować ponownie na Księżycu już 10 lat temu, gdy pojawiły się pierwsze przesłanki o istnieniu tam wody. Jednak astronomowie nie byli tego pewni na 100 procent. Bez wody nie można stworzyć normalnie funkcjonującej tam kolonii. Teraz, gdy mamy już pewność, że ona tam jest, możemy śmiało przyspieszyć prace, aby szybciej zrealizować swoje piękne wizje, na które przecież od dawna czeka kilka pokoleń mieszkańców naszej planety.
?Wydaje mi się, że wielu ludzi nie dostrzega faktu, że Księżyc stanowi niesamowity poligon doświadczalny dla wszystkich technologii i umiejętności zdobytych przez człowieka, niezbędnych do przetrwania na innej planecie i zdolności do rozwijania ich i wykorzystania na miejscu. Księżyc pozwala nam sprawdzić, jak różne czynności będą przebiegały na Marsie, a przecież znajduje się tak blisko Ziemi, więc nie trzeba będzie tracić cennego czasu na dalekie podróże? - powiedział Jim Bridenstine.
Ostatni raz ludzie spacerowali po Księżycu w 1972 roku, więc najwyższa już pora tam powrócić, zacząć na nim tworzyć drugą cywilizację i porty kosmiczne, dzięki którym będziemy mogli eksplorować kolejne obiekty w Układzie Słonecznym. Stworzenie cywilizacji kosmicznej nigdy nie było tak łatwe, jak teraz, gdy nie tylko światowe agencje kosmiczne, ale również prywatne firmy dysponują bardzo zaawansowaną technologią.
Szef NASA, podczas swojego oświadczenia, wspomniał również o budowie Księżycowego Portu Kosmicznego. Umożliwi on nie tylko dalsze prowadzenie bardzo ważnych dla ludzkości badań i eksperymentów, gdy w późnych latach 20. zostanie porzucona Międzynarodowa Stacja Kosmiczna oraz pozwoli na szybszą i skuteczniejszą eksplorację Srebrnego Globu. Nowa stacja ma stać się też punktem pośrednim pomiędzy Ziemią a Księżycem i Marsem.
Co ważne, temat Księżycowego Portu Kosmicznego poruszył kilka dni temu też Mike Pence, wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, podczas swojej wizyty w Centrum Kosmicznym im. Johnsona w Houston. Przypomnijmy, że pierwszy niedawno Lockheed Martin pokazał moduł, który stanie się częścią nowej stacji (zobaczcie tutaj). Ma ona być gotowa po roku 2030.
Źródło: GeekWeek.pl/Space.com / Fot. Bungie/NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-08-21/nasa-odkryla-lod-wodny-na-biegunach-ksiezyca-ulatwi-nam-on-kolonizacje/

Szef NASA zachwycony odkryciem wody na Księżycu. Wrócimy tam i zostaniemy.jpg

Szef NASA zachwycony odkryciem wody na Księżycu. Wrócimy tam i zostaniemy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiemy już, kiedy wylądujemy na Księżycu. NASA przedstawiła nowy plan
2018-09-27

Lata 20. i 30. XXI wieku zapowiadają się wyśmienicie pod względem planów powrotu na Księżyc i pierwszego lotu na Marsa oraz eksploracji tych obiektów i budowy tam baz.
NASA opublikowała najnowszy, 21-stronicowy Raport Narodowej Kampanii Eksploracji Kosmosu, z którego możemy dowiedzieć się, jakie Amerykanie mają plany na nadchodzące lata w kwestii załogowych i bezzałogowych misji na Księżyc i Marsa.
Okazuje się, że Pierwsze loty kapsułą Orion i rakietą Space Launch System przewidziane są na rok 2020. Dwa lata później w użytku na orbicie mają znaleźć się już nowe napędy i 50 kW systemy zasilania na potrzeby Gateway i realizacji misji załogowych.
Rozpoczną się one po roku 2022 i będą realizowane wraz z misjami próbników oraz łazików eksploracyjnych. Jednak astronauci nie będą jeszcze lądowali na powierzchni, tylko prowadzili badania z pokładu kapsuł oblatujących Księżyc.
NASA przewiduje, że już w 2024 gotowy do użytku dla astronautów i badań naukowych ma być Księżycowy Port Kosmiczny. Pełnię możliwości ma uzyskać on w 2026 roku. Na jego pokładzie ma przebywać do 4 astronautów przez 30 dni, którzy będą mieli do swojej dyspozycji ok. 55 metrów kwadratowych powierzchni życiowej.
Agencja zakłada, że wtedy będzie można z niego wysyłać na powierzchnię Księżyca lądowniki załogowe i sprzęt. W 2026 roku na powierzchni Srebrnego Globu mają również lądować zaawansowane lądowniki eksploracyjne. Powrót ludzi na Srebrny Glob ma nastąpić ok. roku 2028. Wówczas na powierzchni ma rozpocząć się budowa pierwszych habitatów i era kosmicznego górnictwa.
Nie jest tajemnicą, że rząd Stanów Zjednoczonych żywo zainteresowany jest przede wszystkim zasobami naturalnego satelity naszej planety. Dlatego w pierwszym rzędzie będą tam prowadzone pracze górnicze w celu pozyskania cennych minerałów. Jeśli chodzi o Marsa, to NASA przewiduje pierwsze lądowanie astronautów nie wcześniej, niż w 2030 roku.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

http://www.geekweek.pl/news/2018-09-27/wiemy-juz-kiedy-wyladujemy-na-ksiezycu-nasa-przedstawila-nowy-plan/

Wiemy już, kiedy wylądujemy na Księżycu. NASA przedstawiła nowy plan.jpg

Wiemy już, kiedy wylądujemy na Księżycu. NASA przedstawiła nowy plan2.jpg

Wiemy już, kiedy wylądujemy na Księżycu. NASA przedstawiła nowy plan3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obłoki Magellana - dzisiaj tylko dwa, ale były trzy?

2018-09-27

Obłoki Magellana są w Drodze Mlecznej od niepamiętnych czasów. Te dwie nieregularne galaktyki karłowate sprawiają wrażenie kiedyś mogły mieć jeszcze jedną siostrę.

Obłoki Magellana - Wielki i Mały - orbitują wokół Drogi Mlecznej i należą do Grupy Lokalnej Galaktyk. Wielki Obłok Magellana i Mały Obłok Magellana są łatwo widoczne na niebie dla obserwatorów na południowej półkuli. Wyglądają jak oderwane małe kawałki Drogi Mlecznej, choć w rzeczywistości łączy je z naszą galaktyką grawitacja - będąc galaktykami satelitarnymi, krążą wokół niej. Oba obłoki Magellana łączy Strumień Magellaniczny.

Naukowcy z Międzynarodowego Centrum Badań Astronomii Radiowej (ICRAR) przyjrzeli się Wielkimi Obłokowi Magellana i postanowili odpowiedzieć na pytanie, dlaczego jest dużo większy od Małego Obłoku Magellana. Czy jest to przypadek, czy zachodzi zależność między galaktykami?

Liczne symulacje komputerowe wykazały, że aby Obłoki Magellana mogły uzyskać swój nietypowy kształt, musiała istnieć trzecia galaktyka karłowata. Wiele wskazuje na to, że 3-5 mld lat temu inna galaktyka karłowata zderzyła się z Wielkim Obłokiem Magellana. Wyjaśniałoby to dlaczego niektóre gwiazdy w obrębie Wielkiego Obłoku Magellana obracają się inaczej.

Jeżeli symulacje są poprawne, oznaczałoby to, że Obłoki Magellana pierwotnie były systemem potrójnym. Konieczne są dalsze badania i analizy.

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-obloki-magellana-dzisiaj-tylko-dwa-ale-byly-trzy,nId,2633303

Obłoki Magellana - dzisiaj tylko dwa, ale były trzy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Dziura ozonowa znów spuchła. Zajmuje obszar aż 80 razy większy od Polski. Co się dzieje?
2018-09-27
Warstwa ozonowa nad Antarktyką regeneruje się, ale bardzo powoli. Jeszcze przed rokiem miała najmniejszy zasięg od prawie 30 lat, jednak tylko na chwilę, bo w tym sezonie znów spuchła i pochłonęłaby aż 80 obszarów Polski.
W 1979 roku na orbitę wyniesiony został satelita, którego zadaniem było bieżące monitorowanie zawartości ozonu w ziemskiej atmosferze. W latach 80. ubiegłego wieku zaobserwowano gwałtowny zanik powłoki ozonowej nad Antarktyką.
W ciągu zaledwie 3 lat obserwacji satelitarnych dziura ozonowa powiększyła się przeszło 10-krotnie. Naukowcy zaczęli bić na alarm. Za winnego utraty ozonu nad biegunem południowym wskazano m.in. freon, który w tamtych czasach był powszechnie używany jako czynnik chłodzący w lodówkach.
Mimo rewolucji w sprzęcie AGD dziura ozonowa puchła i puchła bez końca. Między 1979 a 1987 rokiem jej powierzchnia zwiększyła się aż 23-krotnie. Najgorzej było jednak począwszy od lat. 90. Zasięg dziury ozonowej notorycznie przekraczał 25 milionów kilometrów kwadratowych.
Rekordowa dziura ozonowa
W latach 2000 i 2006 padły absolutne rekordy w wielkości dziury ozonowej, która miała wówczas aż 30 milionów kilometrów kwadratowych. Naukowcy tłumaczyli, że mimo wymiany lodówek i klimatyzatorów na nowe, regeneracja warstwy ozonowej przebiegała bardzo powoli, a na efekty tzw. zielonej rewolucji, trzeba było jeszcze poczekać.
Jednak pierwsza dekada bieżącego wieku nie przyniosła większego przełomu. Po 2006 roku dziura zaczęła się zmniejszać, ale powoli i kiedy myślano już, że na dobre rozpoczął się jej zanik, to nagle w 2015 roku dziura ponownie się powiększyła i miała jedną z największych powierzchni w historii pomiarów satelitarnych, aż 28 milionów kilometrów kwadratowych.
Przez kolejne 2 lata jej zasięg znów się zmniejszał. Przed rokiem mieliśmy kolejny przełom, który napawał nas optymizmem na przyszłość. Jej powierzchnia zmniejszyła się do niecałych 20 milionów kilometrów kwadratowych, co było najlepszym wynikiem od prawie 30 lat.
Dziura jak 80 obszarów Polski
Radość naukowców okazała się jednak przedwczesna, ponieważ w tym sezonie dziura ozonowa znów spuchła osiągając największe rozmiary od 3 lat. Przed tygodniem, 20 września, miała 24,8 miliona kilometrów kwadratowych powierzchni, a więc tylko o 3 mln km kw. mniej niż w 2015 roku. Była tym samym czwartą największą na tle ostatniej dekady i zmieściłby się obszar o powierzchni 80 razy większy od Polski.
Dziura ozonowa nie występuje przez cały rok. Pojawia się ona wraz z początkiem wczesnej wiosny, gdy spod topniejącego lodu Antarktyki wydobywają się olbrzymie ilości gazów, głównie metanu. Powoduje on niszczenie warstwy ozonowej.
Zazwyczaj ubytek ozonu rozpoczyna się w lipcu, a następnie postępuje bardzo gwałtownie. W ciągu jednej doby dziura ozonowa potrafi się powiększyć nawet o kilka milionów kilometrów kwadratowych. Maksymalne rozmiary dziura osiąga we wrześniu lub w październiku, a następnie zaczyna bardzo szybko zanikać i przed końcem listopada nie ma już po niej śladu. Powraca ponownie w lipcu i tak bez końca.
Freon jest całkowicie zakazany
Rewolucja sprzed 25 lat, której jednym z głównych założeń było pozbycie się emitujących freon lodówek, okazała się więc bardzo potrzebna. Obecnie użycie tetrachlorometanu jest zredukowane do absolutnego minimum, a jego obrót w handlu jest ściśle regulowany. Wynika to z faktu, że uważa się, że jest on wyjątkowo groźny dla środowiska, a zwłaszcza dla warstwy ozonowej.
Większość gazów zawartych w Protokole Montrealskim została całkowicie wycofana z użytku od początku 2015 roku. W 2014 roku wyprodukowano mniej niż 5 procent gazów niszczących ozon w porównaniu z 1987 rokiem. Ostanie badania wykazały, że ziemska atmosfera jest coraz "czystsza", co oznacza, że istnieje duża szansa na powolne, ale jednak zanikanie dziury.
W Polsce, zgodnie z nowymi przepisami Ministerstwa Środowiska, od początku 2015 roku nikt nie naprawi nam już starych lodówek i klimatyzatorów. To ma być definitywny koniec poprzedniej, nieekologicznej epoki.
Mimo iż prognozy zmieniają się i podają coraz to późniejszą datę ostatecznego zregenerowania się warstwy ozonowej, to jednak jest niemal pewne, że stanie się to jeszcze za życia naszych dzieci. Dziura ozonowa może zaniknąć nad Arktyką do 2050 roku, zaś nad Antarktydą dopiero w 2065 roku, czyli znacznie później niż wynikałoby to z wcześniejszych symulacji komputerowych.
Dziura ozonowa jest najprawdopodobniej odpowiedzialna za znacznie powolniejsze ocieplanie się Antarktydy i wciąż bardzo duże ilości opływającego ją lodu. Jest także sprawcą niezwykle malowniczego zjawiska jakim są obłoki perłowe.
Obecnie największe problemy z dziurą ozonową, poza polarnikami, mają także mieszkańcy Australii, Nowej Zelandii i Ameryki Południowej, gdzie promieniowanie ultrafioletowe w porze letniej często przekracza dopuszczalny poziom i stanowi poważne zagrożenie dla ludności, na przykład zażywającej słonecznej kąpieli. To oznacza, że problem dziury ozonowej nie wygasł.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2018-09-27/dziura-ozonowa-znow-spuchla-zajmuje-obszar-az-80-razy-wiekszy-od-polski-co-sie-dzieje/

Dziura ozonowa znów spuchła. Zajmuje obszar aż 80 razy większy od Polski. Co się dzieje.jpg

Dziura ozonowa znów spuchła. Zajmuje obszar aż 80 razy większy od Polski. Co się dzieje2.jpg

Dziura ozonowa znów spuchła. Zajmuje obszar aż 80 razy większy od Polski. Co się dzieje3.jpg

Dziura ozonowa znów spuchła. Zajmuje obszar aż 80 razy większy od Polski. Co się dzieje4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX wyśle na Księżyc japoński orbiter i lądownik w 2020 roku
2018-09-27. Przez
Michał Michałowski
SpaceX podpisał kontrakt z japońskim startupem ispace, na przeprowadzenie dwóch księżycowych misji w ramach programu Hakuto-R. Ispacektóry powstał, aby rywalizować w konkursie Google Lunar X Prize. Założyciel ispace Takeshi Hakamada stwierdził, że jest to zadanie pasujące do ambicji SpaceX, a z którym jego firma podziela wiarę w ludzkość zdobywającą kosmos.
Misje Hakuto-R
Pierwsza misja odbędzie się już za 2 lata, w drugiej połowie 2020 roku. Na orbitę Księżyca dostarczony zostanie ważący aż 550 kg orbiter. Przetrze on drogę dla lunarnego lądownika, którego lot zaplanowano na rok później. Zabierze on ze sobą małego łazika do zbadania powierzchni Księżyca. Zarówno lądownik, jak i orbiter zostaną wyniesione w kosmos na pokładzie rakiety Falcon 9, niemniej nie będą one głównym ładunkiem lotu, a dodatkowym. Zapewni to ispace większą elastyczność w wyborze ostatecznego terminu lotu.
Obie misje mają na celu demonstrację rozwiniętej przez ispace technologii i sprawdzenie, jak sobie ona radzi w trudnych warunkach Księżyca. Kolejnym krokiem będzie opracowanie taniego lunarnego lądownika, z którego będą mogły skorzystać prywatne przedsiębiorstwa i instytucje naukowe, aby dostać się na powierzchnię Księżyca. Firma na realizację programu Hakuto-R zebrała już dotychczas aż 90 mln dolarów.
Nie tylko ispace
SpaceX i japoński sektor prywatny zacieśniają współpracę na gruncie lunarnej eksploracji. We wrześniu Elon Musk ogłosił, że japoński miliarder Yusaku Maezawa będzie pierwszym pasażerem, który wyruszy w rejs wokół Księżyca na pokładzie statku Big Falcon Spaceship. Wybierze on również pozostałą załogę, łącznie 7 lub 8 osób, a wśród których możemy spodziewać się kolejnego obywatela kraju kwitnącej wiśni. Lot zaplanowany jest na rok 2023.
Ispace nie jest jedyną firmą dostrzegającą potencjalne korzyści w dostępie do Księżyca i jego zasobów. Powstały w 2010 roku Moon Express jest już bliski realizacji swojej pierwszej lunarnej misji, dzięki której stanie się pierwszym prywatnym podmiotem, któremu udało się osadzić na powierzchni Srebrnego Globu własny pojazd. Lot malutkiego lądownika MX-1E zaplanowany jest na 2019. Jeśli jego misja zakończy się sukcesem, w kolejnych latach Moon Express wyśle na Księżyc lądownik, łazik i zbieracz próbek.
Nadchodząca dekada, zgodnie z przewidywaniami NASA, upłynie na bezzałogowej eksploracji Księżyca i zaczątków lunarnej ekonomii, która w przyszłości pozwoli na powstanie stałej zamieszkanej placówki na jego powierzchni. Najważniejsze na obecną chwilę, a szczególnie w kontekście zapewnienia konkretnych inwestycji w lunarne projekty, jest opracowanie taniej i niezawodnej metody dostarczania prywatnych ładunków na Księżyc. Inicjatywa ispace może być właśnie tym, co nas do tego przybliży.
http://weneedmore.space/spacex-wysle-na-ksiezyc-japonski-orbiter-i-ladownik-w-2020-roku/

SpaceX wyśle na Księżyc japoński orbiter i lądownik w 2020 roku.jpg

SpaceX wyśle na Księżyc japoński orbiter i lądownik w 2020 roku2.jpg

SpaceX wyśle na Księżyc japoński orbiter i lądownik w 2020 roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebawem na Księżycu będzie działo się sporo bardzo ciekawych rzeczy
2018-09-27.
Coraz więcej krajów świata zainteresowanych jest Srebrnym Globem. Owoc tego zobaczymy jeszcze w tym roku i w kolejnych latach, bo na Księżycu pojawi się kilka lądowników.
Niebawem zostaną zorganizowane bardzo ciekawe misje badawcze, które będą realizowane przez najróżniejsze kraje świata. Jedna z nich będzie nadzorowana przez japońską firmę iSpace. W jej ramach powstał zespół HAKUTO-R. Uczestniczył on w wielkim konkursie Lunar XPRIZE organizowanym przez Google, ale ostatecznie projekt nie dotrwał do końca.
Japończykom ten fakt nie przeszkodzi jednak w realizacji swojej ciekawej wizji zbadania powierzchni Srebrnego Globu. Skontaktowali się oni z firmą SpaceX i uzgodnili, że dwa ich lądowniki polecą na Księżyc w 2020 i 2021 roku na pokładzie rakiety Falcon-9.
Oprócz Japończyków, na naturalnym satelicie naszej planety jeszcze w tym roku pojawią się roboty należące do Chin. W ramach misji Chang'e-4 lądownik i łazik będą eksplorowały niewidoczną z Ziemi część powierzchni tego obiektu, torując drogę do lądowania tam pierwszych Chińczyków i budowy kolonii (zobaczcie tutaj).
Ambitne plany mają też Izraelczycy. Organizacja SpaceIL chce wysłać swój lądownik na Srebrny Glob jeszcze w tym roku lub na początku następnego. Jeśli się uda, Izrael będzie czwartym krajem na świecie, który tego dokona. Lądownik poleci w kosmos na pokładzie rakiety Falcon-9 od SpaceX z przylądka Canaveral na Florydzie (zobaczcie tutaj). Pomyślne lądowanie urządzenia na Srebrnym Globie będzie oznaczało, że Izrael będzie mógł się poszczycić dołączeniem do takich wielkich mocarstw jak Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny. Ale to nie koniec wielkich planów izraelskiej firmy.
Według analiz przeprowadzonych przez inżynierów, tuż przed i po pierwszym w XXI wieku lądowaniu ludzi na Srebrnym Globie, popyt na loty badawcze i załogowe będzie rósł. Problem w tym, że aktualnie tylko SpaceX mogłoby takie usługi zapewnić, a to oznacza, że na tym polu można zarobić dużo pieniędzy.
Jako że SpaceIL dysponuje sporymi środkami uzyskanymi od darczyńców, zdobyło już ogromne doświadczenie w tej materii, a także w projekt zaangażowanych jest wiele izraelskich specjalistów, firma planuje więc budowę nowych, pojemniejszych lądowników na potrzeby przyszłych badań Srebrnego Globu i komercjalizację swojego biznesu.
Z ich oferty na pewno skorzystają firmy na co dzień działające w świecie prywatnego sektora przemysłu kosmicznego, a także Europejska Agencja Kosmiczna lub Amerykańska Agencja Kosmiczna, które w kolejnych latach będą chciały masowo wysyłać na Księżyc misje badawcze prowadzące do budowy pierwszy ludzkich kolonii.
Źródło: GeekWeek.pl/iSpace/SpaceIL/Popular Mechanics / Fot. iSpace
http://www.geekweek.pl/news/2018-09-27/niebawem-na-ksiezycu-bedzie-dzialo-sie-sporo-bardzo-ciekawych-rzeczy/

Niebawem na Księżycu będzie działo się sporo bardzo ciekawych rzeczy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HTV-7 dotarł do ISS (27.09.2018)
2018-09-27. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego siódmego września japoński pojazd bezzałogowy HTV-7 dotarł do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Start HTV-7 nastąpił 22 września 2018 o godzinie 19:52 CEST z kosmodromu Tanegashima za pomocą rakiety H-2B. Jest to już siódma misja japońskiego bezzałogowego pojazdu zaopatrzeniowego HTV.
Na pokładzie HTV-7 znalazło się ładunek o łącznej masie 6,2 tony, z czego 4,3 tony zostało zainstalowane w części ciśnieniowej pojazdu. Pozostałe 1,9 ton to przede wszystkim 7 akumulatorów litowo-jonowych, które zastąpią wysłużone już akumulatory niklowo-wodorkowe.
HTV-7 dotarł do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) w dniu 27 września. Tego dnia nastąpiło przechwycenie przez ramię robotyczne Stacji (SSRMS), a następnie przyciągnięcie i instalacja pojazdu w jednym z węzłów modułu Harmony. Przyłączenie nastąpiło o 16:09 CEST.
Najciekawszym eksperymentem będzie test małej kapsuły powrotnej HTV Small Re-entry Capsule (HSRC). Łącznie będzie ona w stanie szybko dostarczyć na Ziemię do 20 kg eksperymentów naukowych. Kapsuła ma średnicę 84 cm i wysokość 65,7 cm, zaś masę niższą od 180 kg. Tym samym Japończycy pozyskają własną technologie sprowadzania ładunków z ISS.
Pojazd HTV-7 pozostanie przyłączony do ISS do końca listopada tego roku.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2018/09/htv-7-dotarl-do-iss-27-09-2018/

HTV-7 dotarł do ISS (27.09.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejski konkurs Astro Pi edycja 2018/2019
Wysłane przez kuligowska w 2018-09-27
Astro Pi jest ciekawym konkursem organizowanym przez Europejskie Biuro Edukacji Kosmicznej ESERO. W tegorocznej edycji obejmuje on: ?Misję Zero? - dla uczniów poniżej 14 roku życia, która polega na przygotowaniu specjalnej wiadomości z pozdrowieniami dla astronautów oraz Misję ?Laboratorium Kosmiczne? (Space Lab) - dla osób do 19 roku życia, które zaprogramują własne badania naukowe, przeznaczone do wykonania na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) orbitującej 400 km nad Ziemią. Podczas konkursu uczniowie i uczennice rozwijają umiejętności: programistyczne, pracy w grupie, organizacji czasu oraz analizy danych pomiarowych.
Edukatorzy, którzy chcą z drużynami wziąć udział w konkursie, ale nie czują się pewnie z programowaniem, nie muszą się martwić. Europejska Agencja Kosmiczna zapewnia materiały edukacyjne, które wyjaśniają, w jaki sposób korzystać z komputera Raspberry Pi w szkole i jak pisać dla niego oprogramowanie. Na stronie ESERO-Polska wszystkie te dokumenty zostaną udostępnione. Przeprowadzony będzie także szereg webinariów szkoleniowych na temat pracy z komputerami Raspberry Pi. Od 24 września ESERO umożliwi również wypożyczenie zestawów Astro Pi kit - identycznych jak te, które uczestnicy dostaną w konkursie. Pozwoli to wszystkim wcześniej zapoznać się z komputerami.
Misja Zero
Zadaniem na tym poziomie jest przygotowanie wiadomości z pozdrowieniami dla astronautów (w dowolnym języku krajów członkowskich ESA ? jednak bez polskich znaków!) oraz informację dotyczącą temperatury powietrza w ISS, które pojawią się na wyświetlaczu LED. Pozdrowienia mogą zawierać formy graficzne.
Misja Laboratorium kosmiczne
Składa się z 4 etapów:
?    Etap I ? Zaprojektowanie eksperymentu: należy opisać projekt badań, jakie chciałoby się przeprowadzić na ISS przy pomocy funkcji dostępnych dla komputerów Raspberry Pi. Umożliwi to drużynie wygranie zestawu Astro Pi do rzeczywistych testów.
?    Etap II ? Programowanie i testowanie eksperymentu: drużyny programują zaproponowane przez nich eksperymenty. Rozwiązanie należy dostarczyć w języku programowania Python. Powinno być napisane w formie programu i przetestowane za pomocą otrzymanego komputera Astro Pi. Europejska Agencja Kosmiczna prześle najlepsze kody na pokład ISS, a astronauci odeślą z powrotem wyniki wybranych eksperymentów.
?    Etap III ? Uruchomienie kodu na pokładzie ISS
?    Etap IV ? Analiza danych: zadaniem drużyn będzie przeanalizowanie zebranego materiału i spisanie wniosków w postaci raportu. Przygotowane podsumowanie badań należy przesłać do Europejskiej Agencji Kosmicznej, a drużyny, które przygotują raport otrzymają certyfikat udziału w konkursie. Dziesięć najlepszych projektów otrzyma wyjątkową nagrodę!
Konkurs European Astro Pi Challenge Misja Zero 2018/2019 ? najważniejsze daty:
1.    Rozpoczęcie przyjmowania zgłoszeń ? kod w języku programowania Python - 29 października 2018
2.    Zakończenie przyjmowania zgłoszeń - 20 marca 2019
3.    Potwierdzenie wykonania kodu na ISS - maj 2019
4.    Dostarczenie drużynom certyfikatów uczestnictwa w konkursie - maj ? czerwiec 2019
 
Konkurs European Astro Pi Challenge Misja: Laboratorium Kosmiczne 2018/2019 ? najważniejsze daty:
1.    Etap 1 ? Rozpoczęcie przyjmowania zgłoszeń ? projekt misji - 12 września 2018
2.    Etap 1 ? Zakończenie przyjmowania zgłoszeń ? projekt misji - 29 października 2018
3.    Ocena nadesłanych zgłoszeń - początek listopada 2018
4.    Wybór zespołów z najciekawszymi projektami misji oraz przekazanie zestawów Astro Pi - połowa listopada 2018
5.    Etap 2 ? Praca nad projektem misji: pisanie kodu oraz rozwiązań zaplanowanych w projekcie - połowa listopada 2018
6.    Etap 2 ? Zakończenie przyjmowania zgłoszeń - 6 lutego 2019
7.    Ocena nadesłanych zgłoszeń i wybór zespołów, których projekty zostaną wykonane na ISS - kwiecień 2019
8.    Etap 3 ? Wykonywanie kodów na ISS ? przeprowadzanie eksperymentów - kwiecień ? maj 2019
9.    Etap 4 ? Przesłanie zespołom zebranych danych, analiza danych i pisanie raportu - 10 maja 2019
10.    Etap 4 ? Zakończenie przyjmowania raportów - 31 maja 2019
Czytaj więcej:
?    Informacje o konkursie na stronie ESERO-Polska
?    Astro-Pi.org

Źródło: ESERO-Polska
Na zdjęciu powyżej: Praca w konkursie Astro Pi.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/europejski-konkurs-astro-pi-edycja-2018-2019-4670.html

Europejski konkurs Astro Pi edycja 2018.2019.jpg

Europejski konkurs Astro Pi edycja 2018.2019.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irlandia dołącza do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO)
Wysłane przez czart w 2018-09-27
Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) ma o jeden kraj więcej - nowym członkiem staje się Irlandia, która wczoraj podpisała porozumienie akcesyjne, a w najbliższych dniach powinna zakończyć procedurę ratyfikacyjną. Polska jest członkiem ESO od 2015 roku.
Porozumienie akcesyjne zostało podpisane wczoraj, 26 wrzesnia 2018 r., w Dublinie, przez Johna Halligana T.D., irlandzkiego Ministra Nauczania, Umiejętności, Innowacji, Badań i Rozwoju oraz Xaviera Barconsa, Dyrektora Generalnego ESO. Wcześniej 6 czerwca 2018 r. Rada ESO jednomyślnie aprobowała taki krok. Formalny proces ratyfikacji irlandzkiego członkostwa w ESO jest już prawie ukończony, po zaakceptowaniu przez irlandzki parlament. Natomiast cała procedura zostanie w pełni zrealizowana, gdy instrument ratyfikacyjny (czyli oficjalny dokument) zostanie zdeponowany we francuskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, co jest zapowiadane na najbliższe dni. Jak wyjaśnia ESO, dzień złożenia depozytu będzie oficjalną datą akcesji Irlandii do ESO.
Irlandia ma bogatą historię astronomiczną, sięgającą stuleci. Co ciekawe, przez kilkadziesiąt lat w XIX wieku w Irlandii znajdował się największy na świecie teleskop ? Leviathan of Parsonstown ? 1,8-metrowy teleskop zwierciadlany w Birr Castle. Tereny Birr Castle obecnie goszczą natomiast I-LOFARm czyli irlandzką część sieci radioteleskopów LOFAR (W Polsce mamy trzy stacje sieci LOFAR).
Po formalnym przystąpieniu Irlandii, członkami ESO będzie 16 krajów: Austria, Belgia, Czechy, Dania, Finlandia, Francja, Hiszpania, Irlandia, Holandia, Niemcy, Polska, Portugalia, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania oraz Włochy. Dodatkowo ESO posiada umowę o strategicznym partnerstwie z Australią, a Chile jest określane jako "kraj gospodarz" (gdyż tam znajdują się teleskopy ESO). Wcześniej do ESO próbował przystąpić także Brazylia, ale po podpisaniu umowy nie udało jej się dokończyć procesu ratyfikacyjnego.
Więcej informacji:
?    Irlandia dołącza do Europejskiego Obserwatorium Południowego - komunikat ESO
 
Na zdjęciu:
Obok siedziby ESO w Garching koło Monachium pojawiła się irlandzka flaga (skrajna po prawej). Źródło: ESO.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/irlandia-dolacza-europejskiego-obserwatorium-poludniowego-eso-4669.html

Irlandia dołącza do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czego jeszcze nie wiemy o formacji planet?
2018-09-27. Aleksandra Bochenek
Wiele osób prawdopodobnie chciałoby zobaczyć, jak formowała się nasza planeta lub cały Układ Słoneczny, lecz z oczywistych względów nie jest to możliwe. Coraz lepsza technologia pozwala nam jednak oglądać jak wyglądają dyski protoplanetarne innych gwiazd, a stworzone modele pomagają w zrozumieniu zależności między własnościami dysku a planetami. Dzięki temu w przyszłości łatwiej będzie można ustalić, jak dokładnie przebiega formacja planet.
Dysk protoplanetarny jest pozostałością po procesie powstawania nowej gwiazdy. Tworzy dookoła niej pierścień składający się z gazu i pyłu ? uważa się, że to właśnie z niego powstają wszystkie planety. Do tej pory obserwacje dysków protoplanetarnych nie były łatwe, gdyż są one ciemne i stosunkowo zimne, ale dzięki teleskopowi ALMA w Chile udało się dostrzec ich zupełnie nowe struktury, takie jak spirale, dziury lub przerwy. Sęk tkwi w tym, że naukowcy nie do końca wiedzą, co je powoduje. Istnieją jednak hipotezy, że są one związane z formacją planet.
W poszczególnych dyskach protoplanetarnych na powyższej grafice można dostrzec liczne przerwy, lecz nie w każdej z nich znajduje się planeta. Dzięki symulacjom dysków protoplanetarnych w dwóch wymiarach odkryto, że pojedyncza planeta o masie pomiędzy masą Ziemi a Neptuna może spowodować powstanie nie jednej, ale aż do pięciu takich przerw.
W przeprowadzonych symulacjach autorzy ustawili planetę na stabilnej orbicie, pozwalając jej rosnąć i ewoluować przez ok. 0,1-1 milionów lat, zmieniając także przy okazji swoje otoczenie. W trakcie symulacji zwracano uwagę na rozmiary oraz położenie powstających przerw w zależności od masy planety i stosunku grubości dysku do jego promienia.
Wyniki sugerują kilka zależności:
1.    Gdy rośnie stosunek grubości do promienia dysku albo masa planety, przerwy tworzą się szybciej.
2.    Im mniejsza masa planety bądź im większy stosunek grubości do promienia, tym przerwy w dysku są szersze oraz znajdują się dalej od siebie.
3.    Jeśli stosunek grubości do promienia dysku maleje, powstające przerwy są węższe.
Ze wszystkich cech dysków protoplanetarnych, najłatwiej jest zaobserwować położenie występujących w nich przerw. Zdecydowano się zatem na porównanie wyników badań z obserwacjami uzyskanymi dzięki teleskopowi ALMA i ustalenie, jaki model najlepiej pasuje do każdego z trzech obiektów: HL Tau, TW Hya oraz HD 163296.
Autorzy podkreślają, że opracowane przez nich modele nie były w żaden sposób dopasowywane do obserwacji w trakcie ich tworzenia, lecz zostały znalezione na podstawie podobieństwa. W każdym przypadku odkryto, że orbitująca planeta musiała być znacznie masywniejsza od Ziemi.
Niestety nawet ALMA ma swoje ograniczenia i jest możliwe, że nie pomoże w głębszym badaniu mniejszych planet, ani też w bardziej skomplikowanych badaniach dysków protoplanetarnych. W związku z tym naukowcy proponują wykorzystanie zjawiska mikrosoczewkowania grawitacyjnego do dalszych obserwacji. Temat ten jest stosunkowo nowy, więc pozostaje nam tylko z niecierpliwością czekać na nowe odkrycia.
Source :
astrobites
https://news.astronet.pl/index.php/2018/09/27/czego-jeszcze-nie-wiemy-o-formacji-planet/

Czego jeszcze nie wiemy o formacji planet.jpg

Czego jeszcze nie wiemy o formacji planet2.jpg

Czego jeszcze nie wiemy o formacji planet3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źródło gwiezdnych gejzerów odkryte w symulacjach trójwymiarowych
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 27/09/2018
Astrofizycy w końcu znaleźli wyjaśnienie gwałtownych zmian nastroju jednych z największych, najjaśniejszych i najrzadszych gwiazd we wszechświecie.
Jasne błękitne gwiazdy zmienne okresowo doświadczają erupcji zwanych ?gwiezdnymi gejzerami?. Owe silne erupcje wyrzucają w przestrzeń kosmiczną ilość materii mieszczącą się w przeciętnej planecie w ciągu zaledwie kilku dni. Powód tej niestabilności pozostawał jednak nieznany przez całe dekady.
Teraz nowe, trójwymiarowe symulacje stworzone przez zespół astrofizyków wskazuje, że burzliwy ruch w zewnętrznych warstwach masywnej gwiazdy powoduje powstawanie gęstych grud w materii gwiezdnej. Owe grudy przyjmują intensywne promieniowanie gwiazdy niczym żagle słoneczne, co prowadzi do wyrzucenia materii w przestrzeń. Po wyrzuceniu wystarczającej ilości masy, gwiazda uspokaja się do czasu odtworzenia się jej zewnętrznych warstw, kiedy to cykl powtarza się od nowa.
Identyfikacja przyczyny powstawania gejzerów gwiezdnych jest istotna ponieważ ekstremalnie masywne gwiazdy prawdopodobnie spędzają część swojego życia na etapie jasnej, błękitnej gwiazdy zmiennej ? mówi Matteo Cantiello, współautor opracowania i naukowiec w Centrum Astrofizyki Obliczeniowej przy Instytucie Flatiron w Nowym Jorku.
Odkrycie to stanowi istotny krok na drodze do zrozumienia życia i śmierci największych gwiazd we wszechświecie ? mówi Cantiello. Owe masywne gwiazdy, pomimo ich niewielkiej liczebności, istotnie wpływają na ewolucję galaktyk dzięki swoim silnym wiatrom gwiezdnym i eksplozjom supernowych. Umierając, gwiazdy tego typu pozostawiają po sobie czarne dziury.
Jasne błękitne gwiazdy zmienne (LBV) są wyjątkowo rzadkie ? jak na razie w Drodze Mlecznej dostrzeżono ich jedynie kilkanaście. Te olbrzymie gwiazdy charakteryzuje masa ponad stukrotnie większa od masy Słońca, zbliżająca się do teoretycznych granic maksymalnej masy gwiazdy. LBV emitują wyjątkowo dużo promieniowania: najjaśniejsze z nich emitują ponad milion razy więcej promieniowania niż Słońce.
Przepychanki między ekstremalną grawitacją wciągającą materię oraz intensywnym promieniowaniem, które chce ją wypchnąć, odpowiedzialne są za charakterystyczne rozbłyski LBV. Absorpcja fotonu przez atom wymaga, aby wokół jąder atomowych krążyły elektrony. W najgłębszych, najgorętszych warstwach gwiazdy, materia zachowuje się jak plazma, w której elektrony nie są związane z atomami. W chłodniejszych, bardziej zewnętrznych warstwach, elektrony ponownie łączą się z atomami i mogą pochłaniać fotony promieniowania.
Wcześniej proponowane wyjaśnienia rozbłysków przewidywały, że pierwiastki takie jak hel w zewnętrznych warstwach gwiazdy mogą pochłaniać wystarczająco dużo fotonów, aby pokonać grawitację i uciec w przestrzeń kosmiczną w trakcie rozbłysków. Jednak proste, jednowymiarowe obliczenia nie wspierały tej hipotezy: zewnętrzne warstwy okazywały się niewystarczająco gęste, aby pochłonąć wystarczająco dużo promieniowania, aby pokonać grawitację.
Te proste obliczenia nie uwzględniały jednak pełnego obrazu złożonej dynamiki wnętrza kolosalnej gwiazdy. Cantiello wraz z Yan Fei Jiangiem z Instytutu Kavli na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara przyjęli bardziej realistyczne podejście. Badacze stworzyli szczegółowe, trójwymiarowe symulacje tego jak materia, ciepło i promieniowanie przepływają i oddziałują ze sobą we wnętrzu potężnych gwiazd. Obliczenia wymagały ponad 60 milionów godzin pracy na zwykłym procesorze komputerowym.
W symulacja średnia gęstość zewnętrznych warstw gwiazdy była zbyt niska, aby materia mogła uciec w przestrzeń kosmiczną ? tak samo jak to miało miejsce w obliczeniach jednowymiarowych. Niemniej jednak nowe obliczenia ukazały, że konwekcja i mieszanie zewnętrznych warstw sprawiało, że w niektórych miejscach gęstość była wyższa niż w innych, a znajdujące się w nich nieprzejrzyste zagęszczenia przechwytywały wystarczająco dużo promieniowania, aby uciec w przestrzeń kosmiczną wskutek wywieranego przez nie ciśnienia. Takie erupcje trwają od kilku dni do kilku tygodni, w których gwiazda się burzy, a jej jasność zmienia się. Badacze szacują, że takie gwiazdy mogą wyrzucać ok. 10 miliardów bilionów ton metrycznych rocznie czyli średnio dwie masy Ziemi.
Teraz badacze planują poprawić dokładność swoich symulacji wprowadzając do nich rotację gwiazdy, która może ułatwić uwalnianie materii w przestrzeń kosmiczną w pobliżu szybko rotującego równika.
Źródło: Simons Foundation
https://www.pulskosmosu.pl/2018/09/27/16881-zrodlo-gwiezdnych-gejzerow-w-symulacjach-3d/

Źródło gwiezdnych gejzerów odkryte w symulacjach trójwymiarowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygotowania do deorbitacji Tiangong-2
2018-09-28, Michał Moroz
Druga chińska stacja kosmiczna zostanie zdeorbitowana w lipcu 2019 roku.
Chiński moduł orbitalny Tiangong-2 (TG-2) od września 2016 znajduje się na orbicie. W październiku 2016 roku przycumowała do niego chińska misja załogowa Shenzhou-11. Lot trwał miesiąc ? najdłuższa dotychczasowa wyprawa załogowa w ramach programu Shenzhou.
Następnie, w kwietniu 2017 do TG-2 przycumował bezzałogowy pojazd zaopatrzeniowy Tianzhou-1 (TZ-1). Celem misji było przetestowanie procedur automatycznego cumowania, jako element przygotowań do prac przy chińskiej wielomodułowej stacji orbitalnej.
W 2020 roku powinien zostać wyniesiony jej pierwszy, centralny moduł. Stacja ma nieco przypominać dawną radziecką/rosyjską stację Mir. W tym samym roku na jej pokład powinna zostać wyniesiona także kolejna chińska misja załogowa, Shenzhou-12.
Jednocześnie trwają przygotowania do kontrolowanej deorbitacji modułu Tiangong-2. Chiny chcą uniknąć sytuacji, która nastąpiła w przypadku poprzedniego modułu, TG-1. Moduł spłonął w atmosferze 2 kwietnia 2018, nad Pacyfikiem, z dala od naziemnej infrastruktury. Proces deorbitacji TG-1 nie był nadzorowany, po tym jak Chiny w marcu 2016 utraciły nad nim kontrolę.
Podczas konferencji prasowej pod koniec września w Pekinie, poinformowano że moduł TG-2 znajduje się w dobrym stanie technicznym i również posiada wystarczającą ilość paliwa, aby przeprowadzić kontrolowaną deorbitację. Ta zostanie przeprowadzona w lipcu 2019 roku.
(GBTimes)
https://kosmonauta.net/2018/09/przygotowania-do-deorbitacji-tiangong-2/

Przygotowania do deorbitacji Tiangong-2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kosmosie na EFNI 2018
2018-09-28. Redakcja
Dwudziestego ósmego września na konferencji EFNI 2018 odbył się panel pt. ?Kosmos 4.0 ? jak wynieść biznes na orbitę??.
W dniach 26-28 września 2018 w Sopocie odbywa się ósme Europejskie Forum Nowych Idei (EFNI). Ta konferencja łączy tematy technologiczne, ekonomiczne, biznesowe, prawne oraz medialne.
W tym roku na EFNI pojawił się także temat sektora kosmicznego. 28 września odbył się panel pt. ?Kosmos 4.0 ? jak wynieść biznes na orbitę??. Panel poprowadził pan Piotr Ziemnicki, redaktor portalu space24.pl. Wśród zaproszonych gości wystąpili m.in. Grzegorz Brona ? prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, Inna Uwarowa ? koordynator projektu satelity PW-Sat 2 oraz Krzysztof Kanawka ? prezes firmy Blue Dot Solutions.
W trakcie dyskusji paneliści przedstawili swoją opinię na temat obecnego stanu polskiej branży kosmicznej możliwości realizacji projektów w ramach programów takich jak Horyzont 2020 (H2020), czy też współpracy międzynarodowej. Pojawiły się także pytania o przyszły potencjał krajowego sektora kosmicznego ? w tym kontekście często była przytaczana wartość 3% obrotu europejskiego sektora kosmicznego jako wkładu Polski. Wyszczególnione zostały także niektóre problemy, z jakimi się boryka zarówno polski, jak i europejski przemysł kosmiczny ? jednym z nich jest ?Brexit?. Pojawiły się także komentarze dotyczące potrzeb szerszego i bardziej efektywnego kształcenia przyszłych kadr dla podmiotów z tej branży.
Polska branża kosmiczna wywołuje coraz większe zainteresowanie w różnych profesjonalnych kręgach na naszym kraju. Z pewnością jest to dobry prognostyk na przyszłość, gdyż dzięki konferencjom takim jak EFNI rośnie świadomość potencjału tej branży w Polsce. Ważna jest także obecność przedstawicieli Polskiej Agencji Kosmicznej ? podmiotu, który docelowo będzie odgrywać bardzo ważną rolę w rozwoju krajowego przemysłu kosmicznego.
Europejskie Forum Nowych Idei organizowane jest od 2011 roku przez Konfederację Lewiatan przy współudziale Business Europe oraz miasta Sopot.
(EFNI)
https://kosmonauta.net/2018/09/o-kosmosie-na-efni-2018/

O kosmosie na EFNI 2018.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoida Ryugu ostra jak nigdy wcześniej


2018-09-28
Japońska Agencja Badań Kosmicznych (JAXA) opublikowała kolejną serię zdjęć i krótki filmik z planetoidy Ryugu, na której w ubiegłym tygodniu wylądowały dwa próbniki misji Hayabusa 2. Zrzucone na powierzchnię kosmicznej skały sondy systemu MINERVA-II1, Rover-1A i Rover-1B potwierdziły, że są w dobrym stanie, pracują, przesyłają na Ziemię dane i zdjęcia. Najlepsze z dostępnych do tej pory zdjęć zostało wykonane z pomocą kamery ONC-T (Optical Navigation Camera - Telescopic) z wysokości około 64 metrów.

Próbniki MINERVA-II1A mają kształt zbliżony do walców, niewielkie rozmiary (18x7 cm) i ważą zaledwie 1,1 kg. Ze względu na bardzo małą siłę grawitacji nie mogą poruszać się po powierzchni Ryugu na kółkach. Wymyślono, że będą delikatnie podskakiwać, unosząc się za każdym razem na czas około 15 minut i pokonując odległość około 15 metrów. Rover-1A ma cztery kamery, Rover-1B - trzy, z ich pomocą naukowcy chcą stworzyć stereoskopowe obrazy powierzchni planetoidy. Próbniki mają też czujniki temperatury (charakterystyczne kolce), a także czujniki optyczne, akcelerometry i żyroskopy. Wyniki pomiarów będą przekazywane na Ziemię za pośrednictwem sondy Hayabusa 2.

 
Na poniższym zdjęciu widać osobliwe "selfie" sondy Hayabusa 2, jej cień na powierzchni Ryugu. Żółtym kwadratem zaznaczono obszar widoczny na zdjęciu o najwyższej rozdzielczości. To zdjęcie, wykonano szerokokątną kamerą ONC-W1, dwie minuty wcześniej, z wysokości około 70 metrów. Jeszcze niżej obraz całej planetoidy Ryugu, sfotografowany wcześniej z pomocą kamery ONC-T.


pomocą kamery ONC-T (Optical Navigation Camera - Telescopic) z wysokości około 64 metrów.

Skalista powierzchnia planetoidy Ryugu /JAXA, University of Tokyo, Kochi University, Rikkyo University, Nagoya University, Chiba Institute of Technology, Meiji University, Aizu University, AIST /Materiały prasowe
Próbniki MINERVA-II1A mają kształt zbliżony do walców, niewielkie rozmiary (18x7 cm) i ważą zaledwie 1,1 kg. Ze względu na bardzo małą siłę grawitacji nie mogą poruszać się po powierzchni Ryugu na kółkach. Wymyślono, że będą delikatnie podskakiwać, unosząc się za każdym razem na czas około 15 minut i pokonując odległość około 15 metrów. Rover-1A ma cztery kamery, Rover-1B - trzy, z ich pomocą naukowcy chcą stworzyć stereoskopowe obrazy powierzchni planetoidy. Próbniki mają też czujniki temperatury (charakterystyczne kolce), a także czujniki optyczne, akcelerometry i żyroskopy. Wyniki pomiarów będą przekazywane na Ziemię za pośrednictwem sondy Hayabusa 2.
Na poniższym zdjęciu widać osobliwe "selfie" sondy Hayabusa 2, jej cień na powierzchni Ryugu. Żółtym kwadratem zaznaczono obszar widoczny na zdjęciu o najwyższej rozdzielczości. To zdjęcie, wykonano szerokokątną kamerą ONC-W1, dwie minuty wcześniej, z wysokości około 70 metrów. Jeszcze niżej obraz całej planetoidy Ryugu, sfotografowany wcześniej z pomocą kamery ONC-T.

Grzegorz Jasiński


https://www.rmf24.pl/nauka/news-planetoida-ryugu-ostra-jak-nigdy-wczesniej,nId,2637951

Planetoida Ryugu ostra jak nigdy wcześniej.jpg

Planetoida Ryugu ostra jak nigdy wcześniej2.jpg

Planetoida Ryugu ostra jak nigdy wcześniej3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyczny krajobraz gromady Abell 2142
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 28/09/2018
Astronomowie wykorzystali dane zebrane za pomocą Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra do wykonania dramatycznego zdjęcia przedstawiającego ogromny ogon gorącego gazu rozciągający się na ponad milion lat świetlnych za grupą galaktyk, opadający w głębię jeszcze większej gromady galaktyk. Odkrycia tego typu umożliwiają nam badanie otoczenia i warunków, w których powstają największe struktury we wszechświecie.
Gromady galaktyk są największymi strukturami we wszechświecie utrzymywanymi przez grawitację. Choć gromady galaktyk mogą zawierać setki czy nawet tysiące pojedynczych galaktyk, znaczą część ich masy stanowi gorący gaz emitujący promieniowanie rentgenowskie oraz niewidoczna ciemna materia. Jakim cudem są one tak ogromne?
Nowe zdjęcie przedstawia jedną z możliwości: przechwytywanie galaktyk przez niezwykle silną grawitację gromady galaktyk. W lewym panelu przedstawiono szerokokątny widok gromady Abell 2142. Gromada ta zawiera setki galaktyk zanurzonych w gazie o temperaturze milionów stopni, widocznym dla Chandry (fioletowy). Centrum gromady galaktyk znajduje się w środku fioletowej emisji, w dolnej części zdjęcia.  Przedstawiono tutaj tylko najgęstszy gorący gaz, co oznacza, że bardziej rozrzedzony gaz znajdujący się dalej od środka gromady jest tutaj niewidoczny. Na powyższe zdjęcie z Chandry nałożono zdjęcie optyczne wykonane w ramach przeglądu Sloan Digital Sky Survey.
Jasny rentgenowski ogon znajdujący się w górnym lewym rogu zdjęcia skierowany jest prosto w stronę Abell 2142. Prawy panel przedstawia zbliżenie na ten ogon. Grupa galaktyk zawierająca cztery jasne galaktyk znajduje się blisko ?głowy? podczas gdy ?ogon? rozciąga się w górę i w lewo.  (Grupy galaktyk zawierają zazwyczaj od kilku do kilkudziesięciu galaktyk, w przeciwieństwie do znacznie większych gromad galaktyk). Kierunek ogona oraz ostra krawędź gorącego ogona wokół grupy galaktyk wskazują, że grupa opada niemal dokładnie w kierunku centrum Abell 2142. Zbliżenie na cztery jasne galaktyki G1, G3, G4 i G5 przedstawiono w zakresie rentgenowskim i optycznym. Galaktyka G2 jest obiektem tła i raczej nie należy do grupy galaktyk.
Gdy grupa galaktyk opada w kierunku Abell 2142, podąża z nią część gorącego gazu. Oderwany gaz przyjmuje kształt prostego i stosunkowo wąskiego ogona, który rozciąga się na ponad 800 000 lat świetlnych. Kształt ogona wskazuje, że pole magnetyczne wokół niego działa niczym osłona utrzymując tym samym kształt. W odległości miliona lat świetlnych ogon staje się nieregularny Może to oznaczać, że turbulencje gorącego gazu w gromadzie są silniejsze w tym miejscu i są silniejsze od działania osłony magnetycznej.
Dolna część ogona świeci jaśniej niż górna. Może to być spowodowane asymetrią gorącego gazu w grupie galaktyk. Taka asymetria z kolei może być skutkiem rozbłysku, którego źródłem może być supermasywna czarna dziura w jednej z galaktyk grupy lub proces łączenia galaktyk wewnątrz grupy. Takie zdarzenia mogą sprawić, że część gazu w grupie galaktyk łatwiej ulega oderwaniu niż inne.
Nowe dane z Chandry także dowodzą, że dwie z czterech jasnych galaktyk w grupie, G3 oraz G4, zawierają gwałtownie rosnące supermasywne czarne dziury. Oba źródła promieniowania rentgenowskiego nakładają się na siebie w zdjęciu z Chandry.
Artykuł opisujący wyniki badań opublikowano w periodyku Astronomy & Astrophysics.
https://www.pulskosmosu.pl/2018/09/28/galaktyczny-krajobraz-gromady-abell-2142/

Galaktyczny krajobraz gromady Abell 2142.jpg

Galaktyczny krajobraz gromady Abell 2142.2.jpg

Galaktyczny krajobraz gromady Abell 2142.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Dziwny karzeł
2018-09-29. Izabela Mandla
Gdzieś daleko w gwiazdozbiorze Feniksa znajduję się wyjątkowa galaktyka karłowata. Dlaczego jest taka wyjątkowa? Karzeł Feniksa, bo tak z niewiadomych przyczyn naukowcy nazywają tę galaktykę, nie wpisuje się w żaden schemat. Mimo że jego kształt wskazuje na brak procesów gwiazdotwórczych, niedawno okazało się, że astronomowie zaobserwowali w jego pobliżu chmurę gazu, co oznacza, że w galaktyce takie procesy jednak zachodziły.
Choć chmura gazu nie została znaleziona w galaktyce, to jest z nią związana poprzez grawitację. Oznacza to, że w przyszłości gaz powróci do Karła Feniksa. Chmura znajduje się dość blisko, więc proces jej oddalania się od galaktyki nadal trwa. Po dokładnym zbadaniu kształtu obłoku gazu, naukowcy doszli do wniosku, że przyczyną tego zjawiska był prawdopodobnie wybuch supernowej wewnątrz Karła.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/09/29/w-kosmicznym-obiektywie-dziwny-karzel/

W kosmicznym obiektywie Dziwny karzeł.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny oficjalnie zapowiedziały uderzenie w Ziemię stacji kosmicznej Tiangong-2
2018-09-29


 Stacja kosmiczna Tiangong-2 będzie już drugą w ostatnim 1,5 roku, która spadnie na Ziemię. Chińczycy tym razem chcą w pełni kontrolować cały proces deorbitacji.
Przypomnijmy, że nad Tiangong-1 inżynierowie z Państwa Środka utracili kontrolę, co wywołało na całym świecie obawy o możliwość doprowadzenia do kataklizmu na niewyobrażalną skalę, gdyby stacja spadła na miasto. Ostatecznie spadła ona jednak do wód Oceanu Spokojnego, nie wywołując żadnych szkód. Miało to miejsce w kwietniu bieżącego roku.
W przypadku Tiangong-2 taka sytuacja ma się nie powtórzyć. Chińska Agencja Kosmiczna (CNSA) zamierza cały ten proces kontrolować od początku do końca. Naukowcy poinformowali, że moduł jest w dobrym stanie technicznym, a napędy pomocnicze mają wystarczającą ilość paliwa do bezpiecznego przeprowadzenia wszystkich manewrów.
Stacja została oddana do użytku dokładnie dwa lata temu. Ostatni raz astronauci przebywali na jej pokładzie w październiku 2016 roku. Pobyt był realizowany w ramach misji Shenzhou-11. Tymczasem z ostatnim zaopatrzeniem był tam w kwietniu 2017 roku bezzałogowy pojazd Tianzhou-1 (TZ-1).

Deorbitacja Tiangong-2 zostanie przeprowadzona w lipcu 2019 roku. W 2020 roku Chińczycy planują wyniesienie na ziemską orbitę pierwszego większego modułu nowej, dużej stacji załogowej. Ma ona swoim wyglądem przypominać rosyjskiego Mira.
Państwo Środka planuje organizować tam częste misje załogowe. Astronauci będą prowadzili eksperymenty, które pozwolą w przyszłości szybciej i precyzyjniej eksplorować Księżyc i Marsa, a także wybudować tam pierwsze kolonie.
Źródło: GeekWeek.pl/CNSA / Fot. CNSA

http://www.geekweek.pl/news/2018-09-29/chiny-oficjalnie-zapowiedzialy-uderzenie-w-ziemie-stacji-kosmicznej-tiangong-2/

Chiny oficjalnie zapowiedziały uderzenie w Ziemię stacji kosmicznej Tiangong-2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

KONKURS "BILET ZA HORYZONT"

Gazeta Wyborcza


 
Weź udział w konkursie "Bilet za horyzont" i wygraj 2 tygodnie w Centrum NASA, specjalizującym się w międzyplanetarnych lotach bezzałogowych. Bogaty w wydarzenia wyjazd do kalifornijskiej Pasadeny spędzisz pod okiem Artura B. Chmielewskiego. To m.in. kierownik 6 misji kosmicznych NASA, w tym Mars Telecommunication Orbiter, Space Technology 6, Space Techology 8 i ostatnio Rosetta.
?Szukam osoby zainteresowanej kosmosem. Może posiadać pewne kompetencje naukowe lub inżynieryjne, ale może też poszukiwać polskich firm, które dostarczą swoje produkt dla NASA. Studenci, którzy pracują nad cubesatami lub łazikami, podczas studiów, tez byliby idealni do takiego zadania.?
KONKURS "BILET ZA HORYZONT"
Artur B. Chmielewski
Zapraszamy do przyszłości! Masz szansę zdobyć stypendium ?Bilet za horyzont".

Ty również możesz się stać jutronautą i zmieniać świat wokół nas.
Przeczytaj, jaka nagroda na ciebie czeka, kogo szuka Artur B. Chmielewski, a następnie wypełnij formularz zgłoszeniowy. Napisz, kim jesteś, co robisz, co utrudnia zrealizowanie twojego przedsięwzięcia oraz co chciałbyś robić jutro. Załącz także plik z portfolio i planem na rozwinięcie pomysłu, w którym potrzebujesz wsparcia mentora.
W pierwszym etapie konkursu (od 13 września do 14 października 2018 r.) zbieramy zgłoszenia przez internet - za pośrednictwem formularza umieszczonego poniżej.
W ramach drugiego etapu (między 15 października a 16 listopada 2018 r.) finaliści, autorzy najciekawszych zgłoszeń (do trzech osób wybranych przez mentora), zaprezentują się przed nim na żywo.
Wyniki konkursu ogłosimy podczas finału projektu ?Jutronauci? 17 listopada 2018 r. w Warszawie.
Zapoznaj się z regulaminem konkursu i jego szczegółowymi zasadami.
Jeśli masz pytania - napisz do nas: [email protected]
Nagroda:
Dwutygodniowy pobyt w Los Angeles (w tym przelot, zakwaterowanie oraz ubezpieczenie podróżne, które zorganizuje i zapewni Organizator) pod okiem mentora, w trakcie którego Artur będzie służył swoją wiedzą i doświadczeniem. Podczas pobytu mentor zorganizuje wizytę w Centrum NASA (Jet Propulsion Laboratory JPL, Pasadena), oraz w California Institute of Technology (Caltech), a także w siedzibach lokalnych firm z branży kosmicznej. Zwycięzca podczas pobytu będzie pracować nad najlepszymi biznesowymi modelami współpracy polskich firm z NASA.
Kogo szuka mentor:
Artur szuka kreatywnej osoby zainteresowanej biznesem, międzynarodowymi kontraktami i eksportem, która jest w stanie opracować skuteczne metody nawiązywania kontaktów pomiędzy NASA a polskimi firmami. Kandydat/ka powinna być obeznana z polskim środowiskiem start-upów lub małych firm, które mogłyby dostarczać swoje produkty dla NASA. Szukam osoby energicznej i komunikatywnej. Zapraszam do nadsyłania swoich projektów również studentów pracujących nad cubesatami lub łazikami. Poszukuję osoby o profilu bardziej biznesowym i marketingowym niż inżynierskim czy naukowym, ale wiedza techniczna na pewno jest atutem.
O mentorze:
Artur Bartosz Chmielewski jest synem popularnego autora komiksu ?Tytus, Romek i A?Tomek?. Urodził się w Warszawie, gdzie mieszkał do ukończenia liceum. Studiował na Uniwersytecie Michigan w Ann Arbor, a później na Uniwersytecie Południowej Kalifornii (USC) w Los Angeles. Po studiach rozpoczął pracę w Centrum NASA w Pasadenie, gdzie zaczynał jako inżynier, stopniowo awansując na stanowisko kierownika misji kosmicznych. W trakcie swojej kariery w NASA Artur pracował nad statkami lecącymi na Marsa, Jowisza, Saturna, a także na asteroidy i komety. Przez ostatnie 15 lat był kierownikiem sześciu misji kosmicznych, a ostatnio dowodził misją lądowania na komecie. Obecnie planuje nowe misje dla NASA, które będą realizowane w następnych 10 latach.
Poza pracą zawodową od wielu lat udziela się społecznie. Pracuje m.in. w organizacji Duzi Bracia i Duże Siostry (Big Brothers and Big Sisters), która zajmuje się pomocą dla biednych dzieci z domów bez ojca lub matki. Ponadto lubi grać w tenisa i marzy o wspaniałym polskim programie kosmicznym.
http://wyborcza.pl/Jutronauci/0,165065.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza&disableRedirects=true

KONKURS BILET ZA HORYZONT.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czworo nowych sąsiadów Drogi Mlecznej
2018-09-29. Autor. Agnieszka Nowak
Bardzo słabe, galaktyki karłowate są najmniejszymi, najbardziej zdominowanymi przez ciemną materię i najmniej wzbogaconymi chemicznie układami gwiazd we Wszechświecie. Są również ważnym celem do zrozumienia ciemnej materii oraz procesu tworzenia się galaktyk. Stanowią większość spośród galaktyk we Wszechświecie. Co więcej, galaktyki karłowate wokół Drogi Mlecznej dostarczają istotnych danych empirycznych do weryfikacji scenariuszy tworzenia się naszej własnej galaktyki. Obecnie znanych jest około 60 galaktyk karłowatych związanych z Drogą Mleczną w odległości mniejszej, niż milion lat świetlnych. Galaktyka Andromedy, nasza najbliższa duża spiralna sąsiadka, jest odległa o 2,5 mln lat świetlnych.
W ciągu ostatnich kilku lat odkryto wiele nowych galaktyk satelitarnych Drogi Mlecznej, ale niektóre zostały zakwestionowane dzięki kampanii bardziej czułego obrazowania. Astronom CfA Nelson Caldwell był członkiem zespołu, który użył teleskopu Magellan Clay i urządzenia Megacam do uzyskania obrazów czterech pobliskich galaktyk karłowatych, które są prawie 16 razy słabsze, niż wcześniej mierzone. Obrazy pokazują nowe gwiazdy i inne obiekty, w tym rozbudowane struktury. Umożliwiły astronomom dokonanie przeglądu kluczowych parametrów tych galaktyk.

Jedna z galaktyk karłowatych, Strzelec II, o masie gazowej zaledwie 1300 Słońc, jest niezwykła, ponieważ ma niewielki rozmiar nawet, jak na obiekt tego typu a ze względu na swoją jasność może być uznana za najbardziej rozciągniętą gromadę kulistą. Kolejna, Reticulum II, jest najbardziej wydłużoną galaktyką karłowatą. Trzecia z nich to Tucana III, wydaje się być związana ze strumieniem materii wpływającym do Drogi Mlecznej i może być zakłócana przez pływy. Nowe czułe wyniki nie były w stanie dokonać pomiaru gazu w żadnym z obiektów, ale wyznaczyły nowe granice i pomogą astronomom w bardziej kompletnym spisie galaktyk należących do rodziny Drogi Mlecznej.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Cfa

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2018/09/czworo-nowych-sasiadow-drogi-mlecznej.html

 

Czworo nowych sąsiadów Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opracowano najdokładniejszą mapę rozkładu ciemnej materii we Wszechświecie
Autor: John Moll (29 Wrzesień, 2018)
Z pomocą instrumentu Hyper Suprime-Cam (HSC), zainstalowanego w japońskim teleskopie Subaru na Hawajach, międzynarodowy zespół astronomów stworzył najdokładniejszą mapę rozkładu ciemnej materii we Wszechświecie.
Wraz z rozszerzaniem się Wszechświata na przestrzeni ostatnich około 14 miliardów lat, galaktyki i ciemna materia w coraz większym stopniu przyciągały się grawitacyjnie, tworząc gęsty krajobraz z dużymi skupiskami materii, oddzielonymi pustkami praktycznie pozbawionymi materii.
Grawitacja wpływa również na to, jak obserwujemy obiekty astronomiczne. Gdy światło przemieszcza się z odległych galaktyk w kierunku Ziemi, jest przyciągane grawitacyjnie przez duże skupiska materii, w tym ciemnej materii, co zniekształca światło. Efektem tego są zdeformowane obrazy galaktyk. Wewnątrz tych zniekształceń znajdują się ogromne ilości informacji, które naukowcy mogą wydobyć, aby lepiej zrozumieć rozkład materii we Wszechświecie i poznać naturę ciemnej energii.
Najnowsza mapa, stworzona na podstawie danych zebranych przez teleskop Subaru na Hawajach, pozwoliła zmierzyć zniekształcenie grawitacyjne w obrazach około 10 milionów galaktyk. Instrument Hyper Suprime-Cam (HSC), w porównaniu do projektu Dark Energy Survey, posiada węższe, ale za to głębsze pole widzenia i pozwala zbadać ciemniejsze galaktyki oraz tworzyć dokładniejsze mapy rozkładu ciemnej materii.
Opracowana mapa została porównana z fluktuacjami, przewidywanymi przez obserwacje mikrofalowego promieniowania tła, których dokonał satelita Planck. Pomiary HSC nie dawały takich samych rezultatów, ale są spójnie statystycznie. Jednak sam fakt, że HSC i inne projekty nie zapewniały takich samych wyników rodzi pytanie, czy ciemna energia faktycznie zachowuje się tak jak wynika ze stałej kosmologicznej Einsteina.
Nowa mapa lepiej obrazuje ilość ciemnej energii, zapewnia nieco więcej informacji o jej właściwościach oraz w jaki sposób przyspiesza rozszerzanie Wszechświata. Połączenie danych z różnych projektów będzie mieć istotne znaczenie w odkrywaniu natury ciemnej materii i ciemnej energii.
Wyniki z instrumentu HSC pochodzą tylko z pierwszego roku badań. Projekt naukowy będzie gromadził dane w sumie przez 5 lat i dostarczy jeszcze więcej informacji o zachowaniu ciemnej energii. HSC pozwoli także zbadać ewolucję galaktyk, masywnych skupisk galaktyk, supernowych oraz Drogi Mlecznej.
Źródło:
https://www.cmu.edu/mcs/news-events/2018/0925_HSC-Results.html
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/opracowano-najdokladniejsza-mape-rozkladu-ciemnej-materii-we-wszechswiecie

Opracowano najdokładniejszą mapę rozkładu ciemnej materii we Wszechświecie.jpg

Opracowano najdokładniejszą mapę rozkładu ciemnej materii we Wszechświecie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod powierzchnią dawnego Marsa mogły panować dobre warunki dla rozwoju życia
2018-09-29
W przeszłości pod marsjańską glebą było prawdopodobnie wystarczająco dużo zasobów energii chemicznej do podtrzymania mikrobiologicznego życia. Zapasy te, w postaci wodoru, powstawały z wody i promieniowania.
Naukowcy z Brown Univerity (USA) na łamach pisma ?Earth and Planetary Science Letters? twierdzą, że dawniej nasza sąsiednia planeta miała dobre warunki potrzebne żyjącym pod powierzchnią mikrobom, podobnie jak dzisiaj ma to miejsce na Ziemi.
"Korzystając z podstawowych obliczeń fizycznych i chemicznych pokazaliśmy, że w podpowierzchniowych warstwach Marsa prawdopodobnie było wystarczająco dużo rozpuszczonego wodoru, aby zasilić globalną, podpowierzchniową biosferę? - twierdzi Jesse Tarnas, główny autor publikacji.
?Panujące w tej strefie warunki przypominałyby miejsca na Ziemi, w których egzystuje podziemne życie? - opowiada badacz.
Naukowcy mówią o podpowierzchniowych litotroficznych ekosystemach mikrobiologicznych (SliMEs - subsurface lithotrophic microbial ecosystems), które występują na naszej planecie.
Przy braku docierającej do nich energii słonecznej, żyjące w takich miejscach mikroby wykorzystują elektrony z otaczających je substancji, często z wodoru.
Może on powstawać np. poprzez radiolizę, czyli spowodowany promieniowaniem rozpad cząsteczek wody.
Nowe obliczenia pokazują, że przed 4 miliardami lat pod powierzchnią Marsa najprawdopodobniej istniały wystarczające zasoby tak powstającego wodoru.
W swojej analizie naukowcy posłużyli się danymi z sondy Mars Odyssey, dzięki którym określili ilość promieniotwórczych pierwiastków w skorupie Marsa dzisiaj i w jego zamierzchłej przeszłości.
Na podstawie danych geologicznych i klimatycznych określili następnie ilość wody, która mogła podlegać rozpadowi.
Na tej podstawie stwierdzili, że na Marsie mogła istnieć sprzyjająca życiu warstwa o grubości bagatela kilku kilometrów. Co więcej, mogła ona się utrzymywać przez setki milionów lat.
Co ciekawe, według analizy lepsze warunki dla życia w tej warstwie istniały przy założeniu chłodniejszego klimatu.
?Ludzie zwykle myślą, że wczesny zimny Mars nie sprzyjał życiu, ale pokazaliśmy, że przy zimnym klimacie byłoby więcej energii chemicznej? - mówi Jesse Tarnas. ?To coś, co jak myślimy, może zmienić postrzeganie związku między dawnym klimatem Marsa a możliwością istnienia na nim życia? - dodaje.
Badacze określili też najlepsze miejsca, w których mogłyby w przyszłości wylądować poszukujące śladów życia instrumenty.
?Jedną z najbardziej interesujących opcji dla badań jest przyjrzenie się megabrekcjom ? odłamkom skał wydobytych spod ziemi na powierzchnię przez uderzenia meteorytów? - wyjaśnia Jesse Tarnas.
?Wiele z nich pochodzi z głębin tej sprzyjającej życiu strefy i teraz po prostu leżą stosunkowo niezmienione na powierzchni? - opowiada naukowiec.
Takie formacje są obecne przynajmniej w dwóch miejscach, które NASA bierze pod uwagę jako cele lądowania łazika w misji Mars 2020 ? północno-wschodnia część równiny Syrtis Major i w miejscu zwanym Midway, położonym pomiędzy równiną Syrtis a innym potencjalnym celem ? kraterem Jezero.
?W 2020 roku ma być wysłany łazik szukający życia? - mówi prof. Jack Mustard, współautor analizy. ?Miejsca, w których mogą istnieć pozostałości tych sprzyjających życiu stref - gdzie mogła istnieć największa taka strefa na planecie ? wydają się być dobrym miejscem do rozpoczęcia poszukiwań? - twierdzi ekspert.
Więcej informacji: https://news.brown.edu/articles/2018/09/radiolysis
(PAP)
mat/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C31114%2Cpod-powierzchnia-dawnego-marsa-mogly-panowac-dobre-warunki-dla-rozwoju-zycia

 

Pod powierzchnią dawnego Marsa mogły panować dobre warunki dla rozwoju życia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orbitalny start chińskiego startupu (29.09.2018)
2018-09-29. Michał Moroz
W godzinach porannych czasu polskiego z kosmodromu Jiuquan wystartowała rakieta Kuaizhou-1A chińskiego startupu ExPace. Wyniesiony został mały satelita o nazwie CentiSpace-1-S1.
ExPace Technology Co. Ltd. to chiński spinoff CASIC (China Aerospace Science and Industry Corporation), państwowego przedsiębiorstwa będącego głównym kontraktorem dla chińskiego programu kosmicznego. Spółka założona została w 2016 roku jako pierwsza chińska firmą rakietowa. Zbudowana pierwotnie przez CASIC Kuaizhou jest małą konstrukcją na paliwo stałe zdolną wynieść do 200 kg ładunku na niską orbitę synchroniczną ze Słońcem, na wysokość 700 km.
O głównym ładunku wiadomo niewiele. CentiSpace-1-S1 to mały satelita o masie 97 kg zbudowany przez Chińską Akademię Nauk dla spółki Future Navigation. Będzie testował techniki umożliwiające poszerzenie możliwości chińskich systemów nawigacji satelitarnych.
Jednocześnie był to już 26 start chińskiej rakiety w 2018 roku. Poprzedni rekord ? 22 lotów ? został ustanowiony w 2016. W tym roku Chiny planują przeprowadzić nawet 40 startów orbitalnych rakiet nośnych.
(GBTimes, Gunter?s Space Page)
https://kosmonauta.net/2018/09/orbitalny-start-chinskiego-startupu-29-09-2018/

Pod powierzchnią dawnego Marsa mogły panować dobre warunki dla rozwoju życia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japończycy chcą niszczyć kosmiczne śmieci za pomocą działa plazmowego
2018-09-29
Kosmiczne śmieci spędzają sen z powiek świata przemysłu kosmicznego. Różne agencje kosmiczne i prywatne firmy mają pomysły na poradzenie sobie z tym wielkim problemem.
W tej chwili na ziemskiej orbicie znajduje się 21 tysięcy kosmicznych śmieci o wielkości ponad 10 centymetrów i setki tysięcy mniejszych, które poruszają się z prędkością ok. 7 km/h. Stanowią one wielkie zagrożenie dla dla rakiet udających się w misje w kosmos, już znajdujących się na orbicie instalacji, a nawet programów kosmicznych na Księżyc i Marsa.
Innowacyjny pomysł na ograniczenie problemu kosmicznych śmieci ma zespół naukowców z Japonii i Australii. Wspólnie kilka lat temu zaprojektowali oni technologię, która miała posłużyć do neutralizacji kosmicznej skały zagrażającej naszej planecie. Jednak ostatecznie zostanie ona wykorzystana w bardziej aktualnym problemie.
Opracowane przez naukowców specjalne działo będzie wysyłało w kierunku śmieci wiązki jonów w postaci plazmy. Nada im ona prędkość i skieruje je w stronę ziemskiej atmosfery, gdzie po jakimś czasie spłoną i przestaną zagrażać instalacjom i misjom kosmicznym.
Jedynym problemem, na jaki natrafili naukowcy przy budowie swojego systemu, był efekt odrzutu satelity po każdym użyciu działa. Inżynierowie poradzili sobie z tym, wykorzystując technologię silnika jonowego wytwarzającego w cewce pole elektromagnetyczne. Miesza się ono z prądem elektrycznym i umożliwia pełną kontrolę nad kierunkiem wyrzutu plazmy. W ten sposób można jednocześnie wystrzelić ją z jednej dyszy w dwóch kierunkach, w stronę kosmicznego śmiecia i utrzymać satelitę w miejscu.
Naukowcy przeprowadzili testy funkcjonowania takiego innowacyjnego systemu w laboratoriach i efekt przeszedł ich wszelkie oczekiwania. Teraz chcą oni sprawdzić działanie swojej technologii w kosmosie. Co ciekawe, niedawno Rosjanie zaproponowali neutralizację kosmicznych śmieci za pomocą potężnego działa laserowego bezpośrednio z powierzchni Ziemi (zobaczcie tutaj).
Źródło: GeekWeek.pl/Popular Mechanics / Fot. Mihály Zentai/ArtStation
http://www.geekweek.pl/news/2018-09-29/japonczycy-chca-niszczyc-kosmiczne-smieci-za-pomoca-dziala-plazmowego/

Japończycy chcą niszczyć kosmiczne śmieci za pomocą działa plazmowego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek Belof ? kolonie na Marsie to pieśń przyszłości, ale musimy zacząć już teraz
2018-09-30. Przez
Radek Grabarek
We Need More Space Society to krótkie wywiady z pasjonatami kosmosu i czytelnikami tego serwisu takimi jak Ty. Nazwa WE need more space nie wzięła się z niczego. Głęboko wierzymy, że MY wszyscy potrzebujemy więcej kosmosu w naszym życiu. Nie tylko ja. Nie tylko redaktorzy piszący tutaj. Nie tylko ludzie pracujący w sektorze kosmicznym, ale także TY! Tak, mówię właśnie do Ciebie!
Jacek Belof to jeden z pierwszych i najwierniejszych czytelników i komentatorów bloga We Need More Space. Byłem bardzo ciekaw co robi, gdzie mieszka i czym się zajmuje, również dlatego, że ?widziałem? go w komentarzach na innych serwisach. A jak jest się czegoś ciekawym to najprościej jest kogoś o to zapytać.
1. Kim jesteś i co robisz?
Jacek Belof ? Jestem skromnym programistą-operatorem obrabiarek numerycznych (CNC), związanym od przeszło dziesięciu lat z jedną firmą, początkowo małą, byłem dwudziestą piątą osobą tam zatrudnioną, obecnie liczba osób podchodzi pod dwieście i budujemy własne centrum badawczo rozwojowe. Profil firmy ma niestety niewiele wspólnego z kosmosem, choć ciągle podpuszczam szefa by to zmienił, robimy wysoko zautomatyzowane linie i elementy linii produkcyjnych, głównie dla przemysłu samochodowego, z elementami rozpoznawania obrazu i sztucznej inteligencji.
Mam już, strach się przyznać, czterdzieści siedem wiosen, ale czuję się ciągle na dwadzieścia? parę. Z usposobienia jestem trochę romantykiem, trochę cynikiem. Mieszkam w Tarnowie, to takie miasto, niegdyś wojewódzkie, w połowie drogi między Krakowem a Rzeszowem? A dla kierowców ważna informacja ? miasto z najdłużej remontowanym wiaduktem kolejowym (właśnie minęła szósta rocznica), ale żeby nie było? Jest w tym mieście ?coś?, a raczej w jego otoczeniu. Jest położone w kotlinie, więc wychodząc na okoliczne wzgórza ma się je całe jak na dłoni, a schodząc poza szczyt mamy, albo raczej kiedyś, mieliśmy piękne niebo.
Poza pracą i ?ostatnią granicą? (miłośnicy Star Treka wiedzą o co chodzi), mam też parę innych zainteresowań? Trochę piszę opowiadań (do szuflady ? czasami jak ?talent mączy?, to człowiek musi, bo inaczej by się udusił), trochę programuję, głównie w Pascalu (Lazarus), trochę w C++ i C#, ale jako ?skamielina? informatyczna preferuję tego pierwszego, no i na koniec ?bawię się? trochę grafiką 3D.
2. Co Cię najbardziej interesuje w kosmosie?
Wszystko! Jak powstał, jak się skończy, czy jest tam ktoś? Kosmologia, astrofizyka, fizyka kwantowa.
3. Skąd się wzięła Twoja pasja do kosmosu?
Prawdopodobnie tak jak u wszystkich ? ?szczęśliwy? zbieg okoliczności plus podatny grunt. Gdy teraz usiłuję sobie to przypomnieć, to wynika, że zdarzyło się kilka rzeczy naraz, bądź raczej w krótkim odstępie czasu? Ojciec, który zimą, tuż przed stanem wojennym, pokazywał mi jak odnaleźć Gwiazdę Polarną, oczywiście z bardziej pragmatycznego powodu ? jako stary włóczykij, od małego uczył mnie jak się nie zgubić, mnie zaś urzekło wtedy to rozdwojenie Drogi Mlecznej w Perseuszu? Gdzie teraz trzeba się udać, żeby zobaczyć to mrowie gwiazd zapamiętane z dzieciństwa?
Potem była wiosna i śmierć sąsiada. Zawsze wiedziałem o jego rosyjskim pochodzeniu, ale dopiero po jego śmierci dowiedziałem się, że był emerytowanym nauczycielem fizyki? Jak to za ?komuny? bywało, ponieważ nie miał znanych krewnych, a lokal trzeba było przystosować dla kolejnego lokatora, to administracja przysłała ekipę, która większość rzeczy, na czele z książkami, wywalała na śmietnik? Babka uratowała z tego niszczenia książek jak z powieści Fahrenheit kilka pozycji, głównie po rosyjsku, ale była też i perełka ? ?Astronomia? Konrada Rudnickiego, wydanie 3 z 1961r.
Było też i parę innych powodów: pierwszy lot wahadłowca Columbia (1981), nie gasnące echa pierwszego lotu Polaka (teraz wiem, że to była propaganda, ale w bezkrytycznym umyśle dziecka, to było niesamowite), no i na koniec cykl opowiadań Stanisława Lema o przygodach pilota Pirxa, ukazujący się? hmm? albo w ?Świecie młodych?, albo w ?Świerszczyku?. Taka mieszanka, w młodym umyśle, stanowiła piorunującą kombinację ? nieznane, romantyzm, żądza przygody, ale też zaczęły rodzić się pytania, na które to właśnie książka Rudnickiego udzielała wielu odpowiedzi i? Rodziła nowe wątpliwości.
Co mnie w tej książce zafascynowało? Jak przeglądam dziś tę ?relikwię?, to uderzają mnie dwie rzeczy; brak szacunku dla książki (pełno podkreśleń i notatek na marginesie), oraz szeroki wachlarz moich zainteresowań? Na mapce Księżyca ołówkiem zacieniony jest kształt ?plam?, jakie widziałem gołym okiem, a długopisem poznaczone nazwy, które występują również na Ziemi, jakaś kartka z przekształceniami rektascencji i deklinacji na współrzędne azymutalne, gdzie indziej znów nagryzmolona obok tekstu notatka o kraterach Morasko, ale najbardziej pokreślonym rozdziałem jest ten poświęcony Słońcu? Tak, dopiero teraz, pisząc na potrzeby tego wywiadu, zdałem sobie sprawę jakimi ścieżkami podążały moje myśli i dlaczego obok ?Astronomii?, na półce stoi ?Kosmiczna cebula? Franka Close? Słońce ? procesy zachodzące we wnętrzach gwiazd ? fizyka jądrowa ? fizyka kwantowa. Muszę jednak zaznaczyć, że moje zainteresowania i ?wiedza? są jakościowe, a nie ilościowe, wystarczy mi, że się orientuję mniej-więcej ?co, jak i dlaczego?, natomiast tworzenie wielopiętrowych wzorów (poza potrzebami zawodowymi) i obliczanie np. energii próżni leży poza moimi zainteresowaniami i możliwościami.
Dziś rano, po wczorajszej wieczornej burzy, gdy byłem na spacerze przyszedł mi do głowy jeszcze jeden powód? Być może, nawet o tym nie wiedząc, to otoczenie mnie kształtowało. Wchodząc na pobliskie wzgórze, zobaczyłem w dole miasto i ledwo dostrzegalną krzywiznę horyzontu, a także, co o wiele ważniejsze, spoglądając w górę, dostrzegłem ten niebywałe głęboki błękit, wydawało się, że wystarczy wyciągnąć rękę żeby sięgnąć poza atmosferę, poczułem się niemal jak Felix Baumgartner? Wtedy przypomniałem sobie, że ten widok, w dzieciństwie, widywałem nie raz. Można powiedzieć, że w każdym mieście, wychodząc gdzieś wyżej, można tego doświadczyć, ale to nie prawda, byłem na tarasie widokowym w Pałacu Kultury, ale to co zobaczyłem, to betonowa dżungla, przytłaczające mrowisko ludzkości, a tylko za szczytów Tatr, czy Karkonoszy zwykły śmiertelnik może doświadczyć tego głębiej.
4. Czy robisz coś związanego z kosmosem? A jeśli nie to czy chciałbyś i czy masz pomysł co by to mogło być?
Z tego co pisałem wcześniej wynika, że nic nie robię? No poza wierceniem dziury w brzuchu szefowi ? Hmm? Nie jest to może cała prawda? Mimo iż nie należę do żadnych kółek itp., to jeśli tylko mam szansę staram się zarazić tą pasją kogo mogę? Sprowadza się to w zasadzie do kolegów i koleżanek mojego syna oraz znajomych z pracy i ich dzieci.
Ostatnio miałem nawet ze dwie okazje: jedna to przelot ISS dość głośno reklamowany w mediach (jakby to było coś nadzwyczajnego), a druga to zaćmienie Księżyca? Rysowałem patykiem na piasku i cierpliwie tłumaczyłem cienie, półcienie, dlaczego stacja nagle przygasa i czemu jej przelot nie jest taki wyjątkowy, bo w zasadzie to była tylko dogodna pora i wysokość nad horyzontem.
5. Jakie jest twoje największe kosmiczne marzenie (ale te z tych do zrealizowania)?
Są w zasadzie takie dwa ? zobaczyć kiedyś na żywo start rakiety, najlepiej BFR, oraz dożyć założenia stałej bazy na Księżycu i/lub Marsie.
6. Dlaczego warto wydawać mln $? na badania kosmiczne?
Ktoś, kiedyś napisał, że ?dinozaury wymarły, bo nie miały programu kosmicznego? ? ja pójdę jeszcze dalej? Nie wystarczy go mieć, trzeba jeszcze aktywnie go rozwijać. Kolejna sprawa, to postępujące przeludnienie Ziemi, a co za tym idzie i konieczność ekspansji poza nią. Nie uważam się za fantastę, po prostu myślę długofalowo ? kolonie na Księżycu, Marsie, czy gdzieś indziej, to pieśń odległej przyszłości, ale żeby to kiedyś osiągnąć, to musimy zacząć już teraz ? to nie jest wyjście po browara, to skomplikowany i długotrwały proces liczony raczej w pokoleniach niż latach.
7. Gdzie powinniśmy najpierw wysłać astronautów ? na Księżyc czy na Marsa?
To zależy. Ja bym wysłał najpierw na Marsa, wystarczy kilka misji, jak za czasów Apollo, tu chodzi mi o efekt psychologiczny. Natomiast w dłuższej perspektywie czasu musimy zacząć od ?przysposobienia? Księżyca. Niższa grawitacja, brak atmosfery, bogate złoża minerałów, to znakomita kombinacja dla stworzenia bazy wypadowej w dalsze rejony Układu Słonecznego i dalszego kosmosu.
Moja wizja ludzkości za 500-1000 lat, to kolonie w niemal całym Układzie Słonecznym (tak, ?niestety? nasi potomkowie będą żyć pod ziemią), natomiast sama Ziemia stanie się spichlerzem ludzkości ? znikną fabryki i miasta, zastąpią je pola uprawne i chmara robotów-rolników oraz garstka doglądających ich ludzi.
Tu chciałbym jeszcze zaznaczyć, że ?pod ziemią? to nie literówka, bo to, że ludzkość za kilka pokoleń będzie żyć poza Ziemią, to nie stanowi żadnej niespodzianki, natomiast trzeba sobie uzmysłowić, że warunki życia poza naszą rodzimą planetą nie są cudowne, a terraformacja będzie procesem bardzo długotrwałym i nie w każdym przypadku możliwym? Za te 500-1000 lat skafander stanie się tym, czym obecnie jest kurtka przeciwdeszczowa czy sportowe buty, będzie nie tyko niemal codziennym ubiorem, ale stanie się też elementem mody. Zycie rodzinne i towarzyskie, a niekiedy i zawodowe, będziemy natomiast wieść pod powierzchnią gruntu.
8. Ulubiony serial, film lub książka science fiction?
Gdy się zastanowię, to dochodzę do wniosku, że nie mam jednego, dość często tworzę kontrasty:
Książki ?
A. Weir ?Marsjanin? ? S. Lem ?Opowieści o pilocie Pirxie?.
A. Weir ?Artemis? ? J. Żuławski ?Trylogia księżycowa?.
T. Markowski ?Mutanci? ? S. Sniegow ?Ludzie jak Bogowie?.
A. C. Clarke ?Odyseja kosmiczna? ? A. C. Clarke ?Rama?.
Filmy/seriale-
?Kosmos 1999? ? ?Star Trek?.
?Alien? ? ?E.T.? (strasznie mało jest dobrych kosmitów ? powinniśmy się chyba leczyć).
?Blade Runner?, ?Ja robot? ? ?Matrix?.
No i poza konkurencją, w końcu się na tym wychowałem: całe uniwersum ?Star Wars?, ale ja klasyfikuję to jako fantasy.
http://weneedmore.space/society-jacek-belof/

Jacek Belof ? kolonie na Marsie to pieśń przyszłości, ale musimy zacząć już teraz.jpg

Jacek Belof ? kolonie na Marsie to pieśń przyszłości, ale musimy zacząć już teraz2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińska prywatna rakieta Kuaizhou-1A wynosi ładunek na orbitę
Wysłane przez grabianski w 2018-09-30
Z kosmodromu Jiuquan w północno-zachodnich Chinach wystartowała rakieta Kuaizhou-1A prywatnego przedsiębiorstwa ExPace. W udanym locie orbitalnym wyniosła satelitę CentiSpace-1-S1.
Start odbył się w sobotę o 6:13 czasu polskiego. Nie wiadomo jakie jest przeznaczenie niewielkiego ładunku. Zostało jedynie powiedziane, że statek ten trafił na orbitę heliosynchroniczną, więc być może jest prototypowym satelitą obserwacji Ziemi.
Rakieta Kuaizhou-1A jest tanim i precyzyjnym systemem wynoszenia ładunków do masy 200 kg na orbitę heliosynchroniczną o wysokości 700 km. Rakieta ma wszystkie trzy stopnie zasilane paliwem stałym. Poprzedni raz leciała ona w styczniu 2017, kiedy wyniosła satelitę teledetekcyjnego Jilin i dwa niewielkie ładunki standardu CubeSat.
Był to już 26. start chińskiej rakiety orbitalnej w tym roku. Następny planowany jest na 5 października, kiedy rakieta Długi Marsz 3B powinna wynieść kolejną parę satelitów nawigacyjnych Beidou.
Źródło: NS
Więcej informacji:
?    relacja ze startu chińskiego portalu Xinhua
Na zdjęciu: Rakieta Kuaizhou-1A, startująca z kosmodromu Jiuquan z satelitą CentiSpace-1-S1. Źródło: Xinhua/Yang Xiaobo.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chinska-prywatna-rakieta-kuaizhou-1a-wynosi-ladunek-na-orbite-4675.html

 

Chińska prywatna rakieta Kuaizhou-1A wynosi ładunek na orbitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy zwrot w rotacji gwiazd
2018-09-30. Autor. Agnieszka Nowak
Naukowcy wykorzystali oscylacje do określenia, w jaki sposób odległe słońca rotują wokół własnej osi.
Gwiazdy nie rotują jak skaliste kule. Rejony na różnych szerokościach astrograficznych rotują z różnymi prędkościami. Grupa badaczy z New York University i Max Planck Institute for Solar System Research (MPS) w Niemczech mierzyła wzorce rotacyjne próbki gwiazd podobnych do Słońca. Zidentyfikowali 13 gwiazd, które rotują w podobny sposób, jak nasze Słońce: ich równik obraca się szybciej, niż średnie szerokości astrograficzne. Ten wzorzec rotacyjny jest jednak znacznie bardziej wyraźny, niż w przypadku Słońca. Gwiazdy te na równiku rotują dwa razy szybciej, niż na średnich szerokościach astrograficznych a różnica prędkości rotacji jest większa, niż sugerowały teorie.

Co możemy powiedzieć na temat odległych gwiazd, poza określeniem ich barwy i jasności? Czy nasze Słońce jest typową gwiazdą? A może wykazuje pewne właściwości, które czynią go wyjątkowym, a może nawet niepowtarzalnym? Jedną z właściwości, która nie jest zrozumiała, jest jego rotacja. W swoich zewnętrznych warstwach Słońce ma wzorzec rotacji, który naukowcy określają jako ?równoleżnikową rotację różnicową?. Oznacza to, że na różnych szerokościach heliograficznych rotuje ono z różnymi prędkościami. Podczas, gdy na równiku jeden pełny obrót Słońca trwa około 25 dni, na wyższych szerokościach rotuje wolniej. W pobliżu biegunów jeden pełny obrót Słońca trwa około 31 dni.

W swojej nowej pracy naukowcy badali 40 gwiazd, które pod względem masy przypominają Słońce. Pośród nich jest 13 gwiazd, których różnica rotacji może być zmierzona bardzo dokładnie. Wszystkie 13 wykazuje rotację różnicową podobną do Słońca: równik rotuje szybciej, niż wyższe szerokości astrograficzne. Jednak w niektórych przypadkach różnica w prędkości rotacji między równikiem a średnimi szerokościami astrograficznymi jest znacznie większa, niż w przypadku Słońca.

Klasycznie, rotacja gwiazdy jest określana przez śledzenie plam gwiazdowych (odpowiednik plam słonecznych na Słońcu) na różnych szerokościach astrograficznych w fotometrycznej krzywej blasku. Metoda ta jest jednak ograniczona, ponieważ nie znamy szerokości astrograficznej plamy. ?Wykorzystując obserwacje z misji Kepler możemy teraz zbadać wnętrze gwiazd z użyciem astrosejsmologii i określić ich profile rotacyjne na różnych szerokościach i głębokościach astrograficznych? ? mówi Laurent Gizon, dyrektor MPS.

Gwiazdy są zbyt odległe, aby można je było rozróżnić na obrazach astronomicznych. Są jak punkty. Naukowcy mogą jednak uzyskiwać bezpośrednio informacje przestrzenne o wnętrzach gwiazd za pomocą oscylacji gwiazdowych. Gwiazdy podlegają globalnym oscylacjom akustycznym, które są pobudzane przez ruchy konwekcyjne w ich zewnętrznych warstwach. Różne tryby oscylacji badają różne regiony w gwieździe. Tak więc częstotliwości oscylacji dają nam informacje o różnych rejonach. W badaniu tym naukowcy wykorzystali oscylacje gwiazd do pomiaru rotacji na różnych szerokościach astrograficznych w zewnętrznej strefie konwekcji.

Najlepsze pomiary zespołu pokazują gwiazdy rotujące podobnie, jak Słońce. Najbardziej zaskakującym aspektem tego badania jest to, że równikowa rotacja różnicowa może być znacznie silniejsza w niektórych gwiazdach, niż ma to miejsce w przypadku Słońca. Naukowcy nie przewidywali tak dużych wartości, których nie przewidują modele numeryczne.

Praca ta jest ważna, gdyż pokazuje, że astrosejsmologia ma fantastyczny potencjał, aby pomóc nam zrozumieć działanie gwiazd. Informacje o rotacji różnicowej gwiazd są kluczem do zrozumienia procesów, które napędzają aktywność magnetyczną. Połączenie informacji na temat rotacji wewnętrznej i aktywności wraz z modelowaniem, najprawdopodobniej ujawni podstawowe przyczyny aktywności magnetycznej w gwiazdach. Jednak wiele innych gwiazd podobnych do Słońca musi zostać zbadanych, aby tak się stało. Na 2026 rok ESA przewiduje start misji PLATO (badanie egzoplanet, podobnie jak misja Kepler), aby za pomocą precyzyjnej astrosejsmologii scharakteryzować dziesiątki tysięcy jasnych gwiazd podobnych do Słońca.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło::
MPG

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2018/09/nowy-zwrot-w-rotacji-gwiazd.html

 

Nowy zwrot w rotacji gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebiański klejnot
2018-09-30. Redakcja AstroNETu
FORS2, instrument wchodzący w skład VLT, zaobserwował galaktykę spiralną NGC 3981 w całej okazałości. Fotografie wykonano w ramach programu ESO Cosmic Gems, który wykorzystuje rzadkie okazje, gdy warunki obserwacji nie są odpowiednie do naukowych. Wówczas teleskopy, zamiast stać bezczynnie, umożliwiają robienie pięknych zdjęć południowego nieba.
Wrażliwa aparatura FORS2 ujawniła usiane strumieniami pyłu spiralne ramiona NGC 3981, posiadające wiele regionów gwiazdotwórczych, nie wspominając już o dysku zawierającym młode gwiazdy. Płaszczyzna galaktyki jest nachylona prawie prostopadle do Ziemi, pozwalając astronomom obserwować jej jasne centrum ? region zawierający supermasywną czarną dziurę. Zauważono również zewnętrzną część obiektu, której to fragmenty wydają się być nienaturalnie rozciągnięte. Prawdopodobnie zostało to spowodowane zderzeniem z inną galaktyką.
NGC 3981 z pewnością ma wielu sąsiadów. Ta leżąca około 65 milionów lat świetlnych od Ziemi galaktyka jest częścią grupy NGC 4038, która zawiera również dobrze znane galaktyki Anteny (NGC 4038 i NGC 4039). Wspomniana grupa jest częścią większego Obłoku Krateru, który sam w sobie jest mniejszym fragmentem Supergromady w Pannie, gigantycznej gromady galaktyk, w której znajduje się m.in. nasz dom ? Droga Mleczna.
NGC 3981 nie jest jedynym interesującym obiektem uchwyconym na zdjęciu. Poza kilkoma gwiazdami z naszej własnej galaktyki FORS2 sfotografował również asteroidy, widoczne jako słaba linia w górnej części obrazu. Ta konkretna asteroida nieświadomie zilustrowała proces wykorzystywany do tworzenia astronomicznych obrazów, powstających poprzez nałożenie na siebie trzech różnokolorowych ścieżek zdjęcia ? niebieskiej, czerwonej i zielonej.
Zdjęcie to wykonano w ramach wspomnianego programu ESO Cosmic Gems, inicjatywy, której celem jest tworzenie obrazów interesujących, intrygujących lub atrakcyjnych wizualnie, w celu edukacji i promocji astronomii. Program wykorzystuje teleskopy w czasie, gdy nie są one wykorzystywane do innych obserwacji. Gdyby zebrane dane okazałyby się przydatne do dalszych badań, zostaną one zapisane i udostępnione astronomom za pośrednictwem archiwum naukowego ESO.
Artykuł napisał Adam Wątroba.
Source :
ESO
https://news.astronet.pl/index.php/2018/09/30/niebianski-klejnot/

Niebiański klejnot.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Houston, mamy problem. Księżycowy pył degraduje ludzkie komórki i DNA
2018-10-01
Przemysł kosmiczny ma kolejny twardy orzech do zgryzienia. Jest nim niebezpieczny dla ludzi księżycowy pył. Co prawda, wiemy o tym od dawna, ale teraz są na to niezbite dowody.
Już podczas misji Apollo na Srebrny Glob, astronauci skarżyli się, że kontakt z regolitem wywołuje u nich nieprzyjemne doznania. Chociaż astronauci, podczas wykonywania misji, zawsze mieli na sobie skafandry kosmiczne, to jednak gdy wracali na pokład statków kosmicznych, ściągali je i wówczas kichali i łzawiły im oczy.
Inżynierowie ze Stony Brook University School of Medicine przeprowadzili eksperyment z udziałem księżycowego pyłu. Okazuje się, że jest on znacznie groźniejszy dla ludzi, niż wcześniej nam się wydawało. Księżycowy pył nie tylko niszczy komórki w ciele człowieka, ale również może doprowadzić do uszkodzenia genomu.
Niewątpliwie jest to ogromny problem, bo z regolitem bardzo ciężko będzie sobie poradzić. Pył ten jest niezwykle drobny i naelektryzowany wysokoenergetycznymi cząstkami pochodzącymi ze Słońca. Potrafi osadzić się na skafandrach, na nich przedostać do wnętrz baz czy stacji kosmicznych i w nich rozprzestrzenić.
Naukowcy przygotowali eksperyment, w trakcie którego wykorzystali żywe komórki myszy i ludzi, a następnie wystawili je na działanie sztucznie przygotowanego księżycowego pyłu. Pył w dłuższej perspektywie czasu uszkadzał komórki, a nawet zmieniał ich DNA.
Co prawda, badania przeprowadzono na sztucznym pyle, ale i tak potwierdzają one wcześniejsze odkrycia. Naukowcy już planują pobrać trochę regolitu od NASA i przeprowadzić kolejne eksperymenty, aby rozwiać wszelkie wątpliwości.
Niestety, nie wiadomo też dokładnie, dlaczego księżycowy pył ma tak degradujący wpływ na komórki i DNA. Prawdopodobnie chodzi o jego wielkość i kształt, co pozwala mu dostać się do płuc, a później do krwiobiegu. W tej materii potrzebne są kolejne badania.
NASA i inne światowe agencje kosmiczne powinny już zacząć opracowywać potrzebne technologie, które pozwolą lepiej oczyszczać skafandry kosmiczne i sprzęt z regolitu, jeśli pierwsi kolonizatorzy mają żyć na Srebrnym Globie i cieszyć się dobrym zdrowiem.
Źródło: GeekWeek.pl/USA Today/AGU / Fot. NASA/Twitter
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-01/houston-mamy-problem-ksiezycowy-pyl-degraduje-ludzkie-komorki-i-dna/

Houston, mamy problem. Księżycowy pył degraduje ludzkie komórki i DNA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

60 lat NASA ? powstanie i przyszłość agencji
2018-10-01. Małgorzata Bień

Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA ? National Aeronautics and Space Administration) powstała oficjalnie 1 października 1958 r., pod silnym wpływem sukcesu wystrzelenia Sputnika w 1957 r. przez Związek Radziecki.
Gdy Stany Zjednoczone zaangażowały się w zimną wojnę ze Związkiem Radzieckim, nacisk na naukowo-technologiczne przywództwo Stanów Zjednoczonych miał ogromne znaczenie. Eksploracja kosmosu była punktem wielkiej rywalizacji pomiędzy tymi dwoma państwami, ostatecznie prowadząc do kosmicznego wyścigu. Utworzenie NASA połączyło już istniejące grupy i ośrodki badawcze, takie jak Krajowy Komitet Doradczy ds. Aeronautyki (NACA ? National Advisory Committee for Aeronautics), Laboratorium Aeronautyczne Ames i Langley, w celu utworzenia NASA, które znamy dzisiaj.

W ramach odpowiedzi na pierwsze sputniki, rząd Stanów Zjednoczonych zastanawiał się, jak najlepiej poprowadzić swoje działania kosmiczne. W tym czasie służby wojskowe, zwłaszcza lotnictwo i armia, miały nadzieję, że będą odgrywać wiodącą rolę w Kosmosie. Jako alternatywę dla tej rywalizacji między służbami, prezydent Eisenhower w lutym 1958 r. utworzył Agencję Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (dziś znana jako DARPA) i wyznaczył jej odpowiedzialność za wszystkie projekty kosmiczne w Stanach Zjednoczonych. Wkrótce potem postanowił oddzielić działania cywilne od działań wojskowych w Kosmosie i zaproponował utworzenie Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) do zarządzania segmentem cywilnym. Po zatwierdzeniu przez Kongres, NASA rozpoczęła działalność 1 października 1958 roku.

Po otrzymaniu wezwania do wysłania Amerykanów na Księżyc, NASA wyrosła na dużą organizację. W szczytowym czasie programu Apollo NASA miała 34 000 pracowników; w drugiej dekadzie XXI wieku ta siła robocza skurczyła się do nieco ponad 18 000, ale NASA pozostała zdecydowanie największą agencją kosmiczną na świecie. Dziś poza główną siedzibą w Waszyngtonie, NASA posiada także szereg laboratoriów i ośrodków badawczych w innych częściach kraju, w tym Goddard Space Flight Center w Greenbelt w stanie Maryland; Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie w Kalifornii; Johnson Space Center w Houston w Teksasie; oraz Centrum Badawcze Langley w Hampton w Wirginii.
Dzięki postępom w aeronautyce opracowanym przez NASA, dzisiejszy przemysł lotniczy jest lepiej wyposażony niż kiedykolwiek. W rzeczywistości każdy amerykański samolot latający dziś i każda amerykańska wieża kontroli lotów wykorzystuje w pewien sposób technologię opracowaną przez NASA. Opływowe korpusy samolotów, cichsze silniki odrzutowe, techniki zapobiegające oblodzeniu, winglety redukujące opór powietrza, lekkie struktury kompozytowe, oprogramowanie usprawniające przelot dziesiątek tysięcy samolotów po niebie ? to tylko niektóre przykłady rozwiązań i badań NASA w kategorii lotnictwa.
Oprócz księżycowego programu Apollo, NASA prowadziła również wiele programów bezzałogowych ? takich jak Viking, Mariner, Voyager i Galileo ? które badały inne ciała Układu Słonecznego.
NASA była również odpowiedzialna za opracowanie i uruchomienie wielu satelitów obserwacji Ziemi, takich jak Landsat, satelitów telekomunikacyjnych i pogodowych. NASA zaprojektowała także i rozwinęła program promów kosmicznych, pojazdów wielokrotnego użytku, zdolnych do wykonywania misji, których nie można było wykonać przy użyciu konwencjonalnych statków kosmicznych.
NASA przeprowadziła wiele własnych projektów badawczo-rozwojowych w swoich licznych centrach kosmicznych. Ostateczny rozwój i produkcja sprzętu lotniczego dla programu Apollo została jednak przeprowadzona przez kilku głównych wykonawców i rozbudowanej sieci podwykonawców i dostawców w praktycznie każdej części Stanów Zjednoczonych. Na przykład Grumman Aircraft wyprodukował moduły księżycowe, rzeczywiste pojazdy lądujące na Księżycu, a North American Aviation zbudował moduły dowodzenia, które pozostały na orbicie księżycowej podczas lądowań. Boeing, North American i McDonnell Douglas służyli jako wykonawcy jednego z trzech stopni rakiety Saturn V, podczas gdy główne silniki wszystkich stopni były dostarczane przez Rocketdyne, a następnie oddział North American Rockwell. Liczba personelu zaangażowanego w program kosmiczny USA odzwierciedlała intensywną aktywność w branży, zwiększając się z 36 000 w 1960 r. do 377 000 w 1965 r.
Program Apollo był realizowany w latach 1966-1972. Celem programu było lądowanie człowieka na Księżycu, a następnie jego bezpieczny powrót na Ziemię, co zostało zrealizowane w 1969 roku, w czasie misji Apollo 11. Lądowanie człowieka na Księżycu wymagało zaledwie sześciu lotów próbnych. W ramach misji Apollo człowiek lądował na Księżycu 6 razy ? Apollo 11, 12, 14, 15, 16 i 17 (misja Apollo 13 ze względu na awarię wróciła na Ziemię bez lądowania na Księżycu). Planowane były jeszcze 3 misje, ale zostały anulowane. Ostatni raz na Księżycu człowiek postawił stopę 7 grudnia 1972 roku. Łącznie po Księżycu chodziło 12 ludzi. Choć to najsłynniejszy program NASA, to może zainteresować Cię lista 10 rzeczy, których możesz nie wiedzieć o programie Apollo.
Na początku lat siedemdziesiątych, po sukcesie Apollo, NASA postawiła na rozwój systemu transportu kosmicznego wielokrotnego użytku w postaci wahadłowców kosmicznych (Space Shuttle). Pierwszym w historii astronautyki wahadłowcem był amerykański statek kosmiczny Columbia (pierwszy lot 12?14 kwietnia 1981), następnie zostały wprowadzone do eksploatacji amerykańskie wahadłowce: Challenger (uległ katastrofie 28 stycznia 1986), Discovery, Atlantis i Endeavour. NASA korzystała z promów kosmicznych do 2011 roku. Ich głównym zadaniem było w ostatnich latach dostarczanie załóg, zaopatrzenia i elementów konstrukcyjnych Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Misja NASA dzieli się na 4 obszary:
?    Badania Aeronautyki ? w celu rozwoju zaawansowanych technologii lotniczych ? NASA to nie tylko kosmos, ale też awiacja i lotnictwo, pierwsza A w nazwie nie wzięło się znikąd ? National Aeronautics and Space Administration;
?    Nauka ? zajmowanie się badaniami naukowymi, które prowadzą do zrozumienia pochodzenia, struktury i ewolucji wszechświata, Układu Słonecznego i Ziemi;
?    Inżynieria kosmiczna ? w celu rozwoju technologii kosmicznych;
?    Eksploracja Kosmosu ? dotycząca zarządzania załogowymi misjami kosmicznymi, w tym na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a także operacji związanych z transportem kosmicznym i komunikacją kosmiczną w programach eksploracji załogowych i robotycznych.
Przyszłość NASA
Jak NASA widzi swoją przyszłość w następnych latach? Według samej agencji przyszłość będzie nadal historią ludzkiej eksploracji, technologii i nauki. NASA zamierza wrócić na Księżyc, aby dowiedzieć się więcej o tym, co trzeba zrobić, aby wesprzeć eksplorację ludzi na Marsa i nie tylko. Będzie nadal dbać o rozwój tętniącej życiem orbity Ziemi, która opiera się na badaniach wykonywanych do tej pory na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Inżynierowie NASA planują skupić się też na opracowaniu nowych technologii w celu poprawy transportu lotniczego i sprostania wyzwaniom zaawansowanej eksploracji kosmosu. Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem zrozumienia naszej planety i naszego miejsca we wszechświecie. Będą nadal próbować odpowiedzieć na pytanie: ?Czy jesteśmy sami??.
W przeciwieństwie do programu kosmicznego z zimnej wojny, NASA nie będzie ścigać się z konkurentami. Dziś opiera się na wspólnocie partnerstw przemysłowych, międzynarodowych i akademickich. Firmy komercyjne będą odgrywać coraz większą rolę w przemyśle kosmicznym: wystrzeliwując rakiety i satelity, transportując ładunki i załogę, budując infrastrukturę na niskiej orbicie okołoziemskiej. A NASA chce nadal pozostać światowym liderem odkryć naukowych, stwarzając możliwości przekształcenia nowej wiedzy w rzeczy, które poprawiają życie na Ziemi.
Na zakończenie trochę inne spojrzenie na NASA, a szczególnie obecny czas, który z jednej strony jest bardzo trudny, ale z drugiej daje ogromne pole do popisu. Wiele starych programów NASA się właśnie skończyło, lub będzie kończyć. Oto jest więc czas, kiedy wiele można zmienić i ustawić kurs na ekscytującą przyszłość.
http://weneedmore.space/60-lat-nasa-powstanie-i-przyszlosc-agencji/

60 lat NASA ? powstanie i przyszłość agencji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)