Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

SpaceForest ukończył rakietę BIGOS 4
Wysłane przez grochowalski w 2018-10-07
Pod koniec września firma SpaceForest poinformowała, że prace nad rakietą BIGOS 4 zostały ukończone. Rakietę można było zobaczyć w Bremen podczas 69 edycji IAC (International Astronautical Congress) w dniach 1-5 października br.
Rakieta badawcza BIGOS 4 stanowi pierwszy z kluczowych kroków w ramach projektu SIR (Suborbital Inexpensive Rocket), polegającym na stworzeniu rakiety do misji suborbitalnych i wynoszenia ładunków do 50 kg na wysokość 150 km. Jest  to model pojazdu SIR w skali 1:2. Mierzy 5,5 m, ma średnicę 204 mm, waży 65 kg bez materiału pędnego, zaś jej masa startowa wynosi 100 kg. Przwidywana maksymalna prędkość to 600 m/s (Ma 1.9).
Nowa rakieta firmy SpaceForest została pomyślana jako konstrukcja, która będzie odzyskiwana w 100%. Sporą innowacją jest to, że rakieta ma być gotowa do ponownego użycia w ciągu 72 godzin od poprzedniego startu.
Jej pierwszy lot, na wysokość 15 km, ma nastąpić jeszcze w tym roku. Zostaną w nim przetestowane działania podsystemów nowej rakiety oraz jej właściwości aerodynamiczne.
Firma SpaceForest planuje na ostatni kwartał 2019 roku przygotować pierwszy start pełnowymiarowego modelu rakiety SIR, który w międzyczasie otrzymał imię PERUN. Jeśli zaś chodzi o ostateczną wersję rakiety lotnej, to jej start planowany jest w roku 2022.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: SpaceForest
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/spaceforest-ukonczyl-rakiete-bigos-4-4701.html

SpaceForest ukończył rakietę BIGOS 4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga na Drakonidy!
Wysłane przez majewski w 2018-10-08
Wieczorem i nocą 8/9 października niebo może sypnąć "spadającymi gwiazdami". To Drakonidy - meteory, których źródłem jest kometa 21P/Giacobini-Zinner. "Deszczu meteorów" raczej nie będzie, ale wzmożona aktywność roju jest niewykluczona do 10 października. Sprawdźmy!
Choć październikowy rój Drakonidów nie ma sławy Perseidów czy Leonidów, to warto zwrócić uwagę na niebo wieczorem i nocą od 8 do 10.10., bo w tym roku może sypnąć ?spadającymi gwiazdami?. Drakonidy związane są z kometą 21P/Giacobini-Zinner, która okrąża Słońce w ciągu 6,6 roku. W takim też cyklu kometa zbliża się do Ziemi rozsiewając na swej orbicie drobiny pyłu pochodzące z jej jądra. Kiedy nasza planeta biegnąc wokół Słońca wpada w chmurę ?kosmicznego żwiru?, obserwujemy to w postaci ?deszczu meteorów?. Najsłynniejsze wybuchy aktywności Drakonidów miały miejsce w 1933 oraz 1946 roku, kiedy obserwowano nawet kilkaset meteorów w ciągu minuty!
Wprawdzie znawcy tematu nie przewidują aż tak spektakularnego show w 2018 roku, ale warto popatrzeć w niebo, bo Drakonidy lubią zaskakiwać. Ten zwykle mało aktywny rój potrafi się uaktywnić w latach, kiedy kometa 21P/Giacobini-Zinner odwiedza okolice Ziemi. Ostatnie takie spotkanie nastąpiło latem br., więc przekonajmy się czy przyniesie ono owoce w postaci licznie ?spadających gwiazd?. Przy okazji poprzedniego przelotu - w latach 2011-2012 ? kometa sypnęła Drakonidami w liczbie dochodzącej do 1000 na godzinę (dane z obserwacji radiowych). Naoczni świadkowie zjawiska szacowali jego aktywność na 250-300 iskierek tnących niebo w ciągu godziny.
Tegoroczne polowanie na Drakonidy warto prowadzić w pogodne wieczory od 8 do 10 października z dala od miejskich świateł, bowiem nie są to szczególnie jasne meteory. Zdają się wypadać z gwiazdozbioru Smoka (po łacinie: Draco, stąd nazwa roju), który świeci wysoko na niebie (blisko zenitu). Patrzmy jednak nie w górę, lecz wokół horyzontu, mniej więcej w połowie wysokości sklepienia niebieskiego ? tam ?spadających gwiazd? powinno być najwięcej. Przy okazji - kometa 21P/Giacobini-Zinner jest wciąż widoczna na porannym niebie w konstelacji Jednorożca, a po 10.10. Wielkiego Psa (niedaleko Syriusza), jednak dostrzec ją można dopiero przy użyciu teleskopu.
Szczegółowy poradnik obserwacji Drakonidów znajduje się w naszym filmowym kalendarzu astronomicznym na październik 2018, a więcej o Drakonidach - w RADIU PLANET I KOMET z Polskiego Radia PiK w poniedziałek 08.10. o 20:05; audycji można słuchać w Internecie pod adresem www.radiopik.pl (później dostępna jest w formie podcastu).
Piotr Majewski
fot. Juan Carlos Casado
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/uwaga-na-drakonidy-4702.html

 

Uwaga na Drakonidy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Czujność należy zachować w nocy z 8 na 9 października w godzinach od 17:30 do 10:50. Najbardziej prawdopodobnym momentem wydaje się jednak okres od 1:30 do 2:15 naszego czasu, kiedy to według trzech niezależnych modeli Ziemia spotka się z materiałem wyrzuconym z komety w roku 1900 i 1953. "

 

  • Like 2

Newton 12' DOB GOTO, refraktor Sky-Watcher SK909 EQ3-2, okulary: 8, 10 13, 17 i Soligor 25
Na meteory: kamery PAVO6, PAVO7 i PAV79, czasem oko nieuzbrojone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w drugim tygodniu października 2018 roku
2018-10-08. Ariel Majcher
We wtorek 9 października przed godziną 6 rano naszego czasu Księżyc przejdzie przez nów, a potem pojawi się na niebie wieczornym. Jednak niekorzystne nachylenie ekliptyki do widnokręgu o tej porze doby spowoduje, że Księżyc zacznie być widoczny dopiero kilka dni po nowiu, a i to niewielkiej wysokości, tuż po zmierzchu. W tym tygodniu Srebrny Glob spotka się na pożegnanie z Jowiszem, dotrze też do pary Saturn ? Westa. We wtorek 9 października maksimum swojej aktywności mają meteory z roju Drakonidów, których kometą macierzystą jest kometa 21P/Giacobini-Zinner, wciąż widoczna na naszym niebie, stąd można liczyć na zwiększoną aktywność tego roju. Szczególnie, że Srebrny Glob nie będzie przeszkadzał swoim blaskiem. Coraz słabiej świeci planeta Mars, natomiast bardzo dobre warunki obserwacyjne mają planety Neptun i Uran.
Radiant Draconidów znajduje się tuż na zachód od charakterystycznego trapezu głowy Smoka, na północ od głównej figury Herkulesa i jakieś 20° na północny wschód od jasnej Wegi, która aż do grudnia o zmierzchu znajduje się blisko południka centralnego, niedaleko zenitu. O godzinie 20, na początku nocy astronomicznej, radiant znajduje się na wysokości ponad 60°, zaś o godzinie 5 rano, w położeniu najniższym, zajmuje pozycję na wysokości 16° nad północnym widnokręgiem. W latach, gdy blisko Słońca powracała macierzysta kometa roju, 21P/Giacobini-Zinner (a taką sytuację mamy w tym roku) można liczyć na zwiększoną aktywność Draconidów. Zdarzały się nawet wybuchy aktywności do ponad 300 zjawisk na godzinę. Draconidy należą do wolnych meteorów, ich prędkość zderzenia z naszą atmosferą wynosi tylko 20 km/s, stąd każdy przelot trwa kilka dobrych sekund. W dniu maksimum aktywności Księżyc jest w nowiu, a zatem nie przeszkodzi w obserwacjach roju i jeśli tylko pozwoli na to pogoda, na pewno warto wybrać się na Draconidy.
Między Ziemią a Słońcem Księżyc przejdzie we wtorek 9 października, o 5:47 polskiego czasu. Inaczej niż wiosną, jesienią na wieczorne obserwacje Księżyca trzeba poczekać kilka dni po spotkaniu ze Słońcem, a na jego dobre warunki obserwacyjne ? jeszcze dłużej, aż do okolic pełni, gdy wzniesie się wyżej. Szansa na dostrzeżenie Srebrnego Globu nadarzy się dopiero w czwartek 11 października, gdy godzinę po zachodzie Słońca jego tarcza w fazie 8% pokaże się na wysokości 4° nad południowo-zachodnim widnokręgiem. 5° na północ od Księżyca znajdzie się gwiazda Zuben Eschamali, najjaśniejsza gwiazda Wagi, zaś w podobnej odległości, lecz na godzinie 8 względem Księżyca przy dobrej przejrzystości powietrza da się dostrzec planetę Jowisz. Jednak ona o tej samej porze jest o jeszcze 2° niżej, stąd jej dostrzeżenie jest trudne, mimo jasności wynoszącej -1,8 magnitudo. Jest to ostatnie spotkanie Księżyca z Jowiszem przed jego przejściem na niebo poranne. Dobę później oświetlenie księżycowej tarczy urośnie do 14% i o tej samej porze zajmie on pozycję na wysokości 7°. 2,5 stopnia pod nim widoczna będzie gwiazda Graffias, najbardziej na północ wysunięta gwiazda z łuku gwiazd w północno-zachodniej części Skorpiona.
W niedzielę 14 października Księżyc zwiększy fazę do 31% i godzinę po zmierzchu przesunie się wyraźnie w kierunku południka centralnego, świecąc na wysokości ponad 13°. Ponad 5° na lewo od niego znajdzie się planeta Saturn, zaś, odkładając jeszcze jeden taki dystans, nieco skręcając na południe można natrafić na planetoidę (4) Westa. Lecz oba ciała Układu Słonecznego są lepiej widoczne, gdy ściemni się jeszcze bardziej.
Na początku nocy astronomicznej Saturn z Westą znajdują się na wysokości mniejszej niż 10°, jednak wciąż po południowej stronie nieboskłonu. Do końca tygodnia Saturn zwiększy dystans do pary mgławic M8 i M20 do 3°. Blask Saturna wynosi +0,5 wielkości gwiazdowej, przy tarczy o średnicy 16?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem zachodnia, przypada w piątek 12 października.
Westa zaś zacznie tydzień niecałe 0,5 stopnia od gwiazdy Kaus Borealis, a w piątek 13 października przejdzie niecałe 2° na południe od gromady kulistej M22, tworząc jednocześnie trójkąt prawie równoramienny i prostokątny z Kaus Borealis. Jasność Westy spadła już do +7,6 wielkości gwiazdowej i do jej obserwacji potrzeba jest lornetka. Trajektorię Saturna i Westy w październiku br. można prześledzić na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator.
Planeta Mars wspina się mozolnie w górę, przechodząc przez środek gwiazdozbioru Koziorożca. Mars góruje niewiele po godzinie 20. Do końca tygodnia blask planety spadnie do -1 wielkości gwiazdowej, zaś jej tarcza skurczy się do 14?, przy małej fazie 87%.
Planety Neptun i Uran najlepiej widoczne są w okolicach północy. Neptun góruje około godziny 22:30 i w tym tygodniu nadal wędruje przez wnętrze trójkąta gwiazd 81, 82 i 83 Aquarii. W czwartek 11 października planeta przetnie linię, łączącą pierwszą i ostatnią z wymienionych gwiazd. Blask Neptuna wynosi +7,8 wielkości gwiazdowej. Planeta Uran jest jeszcze prze opozycją i góruje 3 godziny po Neptunie, po godzinie 1. Obecnie Uran świeci blaskiem +5,7 wielkości gwiazdowej, jakieś 3° od jaśniejszej od niego o 1,5 magnitudo gwiazdy o Psc.
W drugiej części nocy widoczna jest kometa 21P/Giacobini-Zinner, czyli kometa macierzysta roju meteorów Draconidów. Kometa cały czas wędruje na południe i w tym tygodniu przejdzie z gwiazdozbioru Jednorożca do Wielkiego Psa, wschodząc po godzinie 1 w nocy. Kometa zacznie tydzień niecałe 0,5 stopnia od gromady otwartej gwiazd M50, zaś w środę 10 października w niewiele większej odległości minie Mgławicę Mewa (IC 2177). Kolejnego ranka kometa zamelduje się już w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa, kończąc tydzień jakieś 7° na wschód od Syriusza, najjaśniejszej gwiazdy nocnego nieba. Przez tydzień kometa przesunie się prawie 7° na południe, a jej jasność spadła poniżej 8 magnitudo i do jej dostrzeżenia potrzebny jest coraz większy teleskop. Trajektorię komety w październiku br. można prześledzić na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator. Pokazana jest pozycja komety o godzinie 5 naszego czasu.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/10/08/niebo-w-drugim-tygodniu-pazdziernika-2018-roku/

Niebo w drugim tygodniu października 2018 roku.jpg

Niebo w drugim tygodniu października 2018 roku2.jpg

Niebo w drugim tygodniu października 2018 roku3.jpg

Niebo w drugim tygodniu października 2018 roku4.jpg

Niebo w drugim tygodniu października 2018 roku5.jpg

Niebo w drugim tygodniu października 2018 roku6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa kratery na Księżycu nazwane w celu upamiętnienia Apollo 8
2018-10-08. Anna Wizerkaniuk
Międzynarodowa Unia Astronomiczna nazwała dwa kratery na Księżycu, aby upamiętnić załogę Apollo 8 ? pierwszych ludzi, którzy orbitowali wokół naturalnego satelity Ziemi.
Misja Apollo 8 rozpoczęła się 21 grudnia 1968 roku, kiedy to rakieta Saturn V wystartowała z przylądka Canaveral. W wigilię Bożego Narodzenia moduł dowodzenia wszedł na orbitę Księżyca, gdzie pozostał na 10 okrążeń Srebrnego Globu. Podczas podróży, jeden z astronautów Apollo 8 ? William Anders wykonał słynne zdjęcie ?Earthrise? (Wschód Ziemi), na którym można zobaczyć oba kratery, które obecnie noszą nazwy ?8 Homeward? oraz ?Anders? Eartrise?.
Krater ?Anders? Earthrise? ma 40,15 km średnicy, a jego współrzędne to 11,73S i 100,47E. Natomiast ?8 Homeward? jest dużo mniejszy i mierzy zaledwie (i aż) 12,52 km średnicy. Współrzędne: 12,02S i 97,09E.
?Earthrise? uchodzi za najsłynniejsze zdjęcie wykonane podczas misji Apollo 8. Wschód Ziemi na Księżycu możliwy jest do zaobserwowania jedynie z orbity wokół Srebrnego Globu.
Source : IAU

https://news.astronet.pl/index.php/2018/10/08/dwa-kratery-na-ksiezycu-nazwane-w-celu-upamietnienia-apollo-8/

Dwa kratery na Księżycu nazwane w celu upamiętnienia Apollo 8.jpg

Dwa kratery na Księżycu nazwane w celu upamiętnienia Apollo 8.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy Nowa nie jest ?Nowa??
2018-10-08. Autor. Agnieszka Nowak

Wykorzystując ALMA, międzynarodowy zespół astronomów znalazł dowody na to, że biały karzeł (starsze pozostałości po gwieździe podobnej do Słońca) i brązowy karzeł (nieudana gwiazda bez masy potrzebnej do podtrzymania syntezy jądrowej) zderzyły się w krótkotrwałym blasku chwały. Zjawisko to obserwowano z Ziemi w 1670 r. jako Nova sub Capite Cygni (Nowa Gwiazda poniżej Głowy Łabędzia), która jest obecnie znana jako CK Vulpeculae.
W lipcu 1670 r. obserwatorzy na Ziemi byli świadkami ?nowej gwiazdy? (nowej w Łabędziu). Tam, gdzie wcześniej było ciemne niebo, pojawił się jasny punkcik światła, osłabł, pojawił się ponownie, a potem zniknął zupełnie z pola widzenia. Współcześni astronomowie badający pozostałości tego kosmicznego wydarzenia początkowo sądzili, że zwiastuje on połączenie dwóch gwiazd ciągu głównego ? gwiazd na tej samej ścieżce ewolucji, co Słońce.

Nowe obserwacje z użyciem ALMA wskazują na bardziej intrygujące wyjaśnienie. Badając szczątki z tej eksplozji, które przyjmują postać podwójnych pierścieni pyłu i gazu, przypominające klepsydrę ze zwartym centralnym obiektem, naukowcy doszli do wniosku, że brązowy karzeł połączył się z białym karłem.

?Wydaje się, że to, co zaobserwowano przed wiekami, nie było tym, co dzisiaj określilibyśmy klasyczną ?nową?. Zamiast tego było to połączenie dwóch obiektów gwiazdowych, białego karła i brązowego karła. Kiedy te dwa obiekty zderzyły się ze sobą, wylał się na nie koktajl cząsteczek i niezwykłych izotopów, co dało nam nowy wgląd w naturę tego obiektu? ? powiedział Sumner Starrfield, astronom z Arizona State University i współautor pracy opublikowanej w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.

Według naukowców biały karzeł byłby około dziesięć razy masywniejszy, niż brązowy karzeł, choć znacznie mniejszy. Gdy brązowy karzeł opadał po spirali, intensywne siły pływowe wywierane przez białego karła rozerwały by go na strzępy. Po raz pierwszy takie zdarzenie zostało jednoznacznie zidentyfikowane.

Ponieważ większość układów gwiazd w Drodze Mlecznej jest podwójnych, zderzenia gwiazd nie są rzadkością. Nowe obserwacje ALMA ujawniają szczegóły dotyczące wydarzenia z 1670 r. Poprzednie badanie światła pochodzącego z dwóch, bardziej odległych gwiazd, których blask przebija się przez pyłowe pozostałości z połączenia, naukowcy byli w stanie wykryć charakterystyczną sygnaturę litu, który łatwo ulega zniszczeniu we wnętrzu gwiazdy ciągu głównego, ale nie wewnątrz brązowego karła.

Obecność litu wraz z nietypowymi stosunkami izotopów pierwiastków węgla, azotu i tlenu, wskazują na materię przepływającą z brązowego karła na powierzchnię białego karła. Termojądrowe ?spalanie? i wybuch tej materii doprowadziły do tego, że dzisiaj obserwujemy kształt klepsydry.

Co ciekawe, klepsydra jest również bogata w cząsteczki organiczne, takie jak formaldehyd (H2CO) i formamid (NH2CHO), które pochodzą od kwasu mrówkowego. Cząsteczki te nie przetrwałyby w środowisku ulegającemu fuzji jądrowej i musiały zostać wytworzone w szczątkach z wybuchu. To dalej podtrzymuje wniosek, że brązowy karzeł spotkał się ze swoją śmiercią podczas kolizji z białym karłem.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NRAO

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2018/10/kiedy-nowa-nie-jest-nowa.html

Kiedy Nowa nie jest Nowa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silny dżet "niewłaściwej" gwiazdy
Wysłane przez kuligowska w 2018-10-08
Astronomowie wykorzystujący radioteleskopy sieci VLA odkryli szybko poruszający się strumień materiału wyrzucanego na zewnątrz gwiazdy neutronowej. To samo w sobie nic nadzwyczajnego, jednak naukowcy sądzili wcześniej, że gwiazda tego konkretnego typu nie powinna być w stanie wyprodukować takiego dżetu. Odkrycie to wskazuje na potrzebę ponownego przeanalizowania fizyki opisującej zjawisko dżetów gwiazdowych.
Gwiazdy neutronowe są pozostałościami masywnych gwiazd, które eksplodowały jako supernowe. Jeśli gwiazda taka jest dodatkowo częścią układu podwójnego, jej silna grawitacja może ściągać materiał z powierzchni swego zwyczajnego, gwiazdowego towarzysza. Materiał ten tworzy obracający się wokół gwiazdy neutronowej dysk zwany dyskiem akrecyjnym. Dżety gwiazdowe składają sie wówczas z tej ściąganej materii, przyśpieszanej w polu magnetycznym i poruszającej się niemal z prędkością światła prostopadle do dysku.
Dżety obserwuje się u niemal wszystkich gwiazd neutronowych - z pewnym wyjątkiem. Nigdy wcześniej nie widziano ich w przypadku gwiazdy neutronowej o bardzo silnym polu magnetycznym. To doprowadziło do wysunięcia hipotezy, zgodnie z którą silne pola magnetyczne zapobiegają tworzeniu się dżetów gwiazdowych. Jednak nowe odkrycie zdaje się przeczyć tej teorii.
Naukowcy dokładnie zbadali gwiazdę Swift J0243.6+6124. To wolno wirująca gwiazda neutronowa pobierająca materiał z gwiazdy-towarzysza w układzie podwójnym. Prawdopodobnie jest znacznie masywniejsza niż Słońce. Obserwacje VLA rozpoczęły się zaledwie w tydzień po jej odkryciu i trwały do stycznia 2018 roku.
Dwa czynniki sprawiły, że astronomowie są przekonani o wykryciu i w jej przypadku dżetu z szybko poruszającym się materiałem. To osłabienie emisji obiektu na falach rentgenowskich i radiowych, a także sama charakterystyka emisji radiowej, wskazująca jednoznacznie na fale radiowe wytwarzane przez dżet.
Znane teorie dotyczące powstawania dżetów w układach takich jak Swift J0243.6+6124 głoszą, że dżety te są kierowane na zewnątrz przez linie pola magnetycznego zakotwiczone w wewnętrznych częściach dysku akrecyjnego. W tym scenariuszu bardzo silne pole magnetyczne gwiazdy może też jednak stłumić dżet i w efekcie zapobiegać jego propagacji.
Co jednak ze Swift J0243.6+6124? Naukowcy sugerują, że w tym konkretnym przypadku obszar produkcji dżetu w dysku akrecyjnym może być położony znacznie bardziej na zewnątrz w porównaniu z innymi podobnymi systemami. A tam pole magnetyczne dysku może być już nieco słabsze, więc dżet powstaje. Jest i inna możliwość: dżety powstają dzięki szybkiej rotacji gwiazdy neutronowej, a nie tylko na skutek obecności pól magnetycznych. To z kolei mogłoby jednocześnie powodować, że powstający w ten alternatywny sposób dżet jest słabszy. A to właśnie zaobserwowano dla omawianej gwiazdy.
Nowe odkrycie oznacza również, że Swift J0243.6+6124 może reprezentować dużą grupę obiektów, których emisja radiowa jest słaba - za słaba, aby można je było wykryć współczesnymi metodami obserwacji. Jeśli jednak z czasem odkryjemy więcej takich gwiazd, pomoże to zapewne zweryfikować hipotezę o wytwarzaniu dżetów na skutek rotacji.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
 
Ilustracja: ICRAR/Universiteit van Amsterdam
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/silny-dzet-niewlasciwej-gwiazdy-4703.html

Silny dżet niewłaściwej gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Falcon 9 startuje z argentyńskim satelitą radarowym
Wysłane przez grabianski w 2018-10-08
Rakieta Falcon 9 należąca do firmy SpaceX wystartowała w nocy z niedzieli na poniedziałek, wysyłając na orbitę argentyńskiego satelitę radarowego SAOCOM 1A.
Start odbył się ze stanowiska 4E w kosmodromie Vandenberg na zachodnim wybrzeżu USA. Rakieta wystartowała w poniedziałek 8 października, o 4:22 czasu polskiego. Lot systemu przebiegł pomyślnie i po niecałych 13 minutach od startu ładunek został wypuszczony na docelowej orbicie.
SAOCOM 1A to ważący 3000 kg satelita radarowy, należący do budowanej argentyńskiej sieci obrazowania radarowego. Satelita jest wyposażony w radar apertury syntetycznej (SAR) do obrazowania Ziemi w paśmie L. Urządzenie może pracować w dwóch trybach, które dają mu maksymalną rozdzielczość 10 m/px.
Dolny stopień rakiety Falcon 9, która wyniosła tego satelitę był już użyty w locie z satelitami telekomunikacyjnymi IridiumNEXT w czerwcu 2018 rok. Było to więc drugie wykorzystanie tego stopnia. Stopień wykonał w tym locie pierwsze udane lądowanie na lądowisku na zachodnim wybrzeżu USA. Wcześniej lądowania dolnych stopni z bazy Vandenberg były wykonywane jedynie z użyciem bezzałogowej barki.
Była to już 16. misja firmy SpaceX w 2018 roku. Następny w planach jest lot w połowie listopada z dużą ilością niewielkich satelitów firmy Spaceflight Industries.
Źródło: SpaceX
Więcej informacji:
?    informacja prasowa o udanej misji
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 startująca ze stanowiska 4E w bazie Vandenberg z satelitą radarowym SAOCOM 1A dla Argentyny. Źródło: SpaceX.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-falcon-9-startuje-argentynskim-satelita-radarowym-4705.html

 

Rakieta Falcon 9 startuje z argentyńskim satelitą radarowym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Justyna Politańska-Pyszko ? chciałabym zajmować się astrofotografią
2018-10-08. Radek Grabarek
We Need More Space Society to krótkie wywiady z pasjonatami kosmosu i czytelnikami tego serwisu takimi jak Ty. Nazwa WE need more space nie wzięła się z niczego. Głęboko wierzymy, że MY wszyscy potrzebujemy więcej kosmosu w naszym życiu. Nie tylko ja. Nie tylko redaktorzy piszący tutaj. Nie tylko ludzie pracujący w sektorze kosmicznym, ale także TY! Tak, mówię właśnie do Ciebie!
1. Kim jesteś i co robisz?
Justyna Politańska-Pyszko ? Pracuję w dużej firmie technologicznej, która zaczęła się w garażu, a w tym roku obchodzi swoje 20 urodziny :) Na co dzień pracuję z pasjonatami nowych technologii i programowania. Wspieram rozwój społeczności programistów w Polsce i Europie. Pracuję też z młodymi spółkami technologicznymi, czyli start-upami. Będąc częścią większego zespołu, wdrażam w tej części świata programy akceleracyjne i mentoringowe, żeby pomagać takim firmom w ich rozwoju.
2. Co Cię najbardziej interesuje w kosmosie?
Możliwość poznawania i rozumienia wszechświata to dla mnie dotykanie absolutu. Kosmos to coś dużo większego od nas samych. Coś, co ? mimo rozwoju nauki, mimo coraz doskonalszych teorii, których część udaje się nawet potwierdzić empirycznie ? wymyka się ludzkiemu pojmowaniu.
W kosmosie najbardziej interesują mnie czarne dziury, egzoplanety, rozważanie na temat większej liczby wymiarów niż standardowe trzy. Fascynująca jest teoria strun (choć z moim humanistycznym wykształceniem jestem w stanie zrozumieć tylko jej bardzo podstawowe założenia). Uwielbiam też rozważać na temat skali i wielkości kosmicznych. Czy wiecie, że Betelgeza, jedna z najjaśniejszych gwiazd na naszym niebie, jest tak ogromna, że gdyby postawić ją w miejsce naszego słońca, to zajęłaby miejsce aż do orbity Jowisza?!
3. Skąd się wzięła Twoja pasja do kosmosu?
Interesowałam się w życiu bardzo wieloma tematami. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że sentencji ?Nic nowego pod słońcem? wymykają się tylko kosmos i rozwój sztucznej inteligencji. Dużym fanem fizyki i kosmosu jest też mój tata.
4. Czy robisz coś związanego z kosmosem? A jeśli nie to czy chciałabyś i czy masz pomysł co by to mogło być?
Czytam książki i artykuły związane z fizyką i astronomią. Od niedawna jestem posiadaczką teleskopu Celestron 127. Mam za sobą pierwszych kilka obserwacji, ale wiem że najpiękniejsze jeszcze przede mną! Chciałabym dołączyć do jakiejś grupy obserwatorów nocnego nieba i zacząć zajmować się astrofotografią. Zdjęcia, jakie widuje na grupach takich jak Amatorzy Nocnego Nieba odbierają mowę.
5. Jakie jest twoje największe kosmiczne marzenie (ale te z tych do zrealizowania)?
Mam dwa. Jedno ? to żeby dożyć chwili, kiedy człowiek wyląduje na Marsie. Drugie ? żeby za mojego życia udało się odkryć ślady życia poza Ziemią.
Wiemy już, że są w naszym układzie słonecznym miejsca ? takie jak Mars czy Europa, jeden z księżyców Jowisza ? gdzie woda występuje lub występowała w stanie ciekłym. To już coś! Bardzo chciałabym, żeby naukowcom udało się z większą dokładnością odtworzyć historię tych ciał niebieskich. Mogłoby to wiele powiedzieć nam o tym, jak mogą potoczyć się losy ziemskiego życia w odległej przyszłości.
Z marzeń mniej realnych ? spojrzeć na Ziemię stojąc na Księżycu.
6. Dlaczego warto wydawać miliony ? na badania kosmiczne?
Badania kosmiczne w ogromnej mierze przyczyniają się do rozwoju nauki i technologii na Ziemi. Pozwalają nam lepiej zrozumieć naszą własną planetę, jej przeszłość i przyszłość. Wspólne, międzynarodowe badania kosmosu dają szansę na połączenie największych umysłów na ziemi i na wspólną pracę na rzecz czegoś większego od nas ? zostawiając za sobą konflikty i rywalizację.
7. Gdzie powinniśmy najpierw wysłać astronautów ? na Księżyc czy na Marsa?
Na Księżycu przecież już byliśmy? :) A tak serio ? Księżyc będzie prawdopodobnie ważnym przystankiem na drodze do wysłania człowieka dalej.
Z wielu punktów widzenia postawienie stopy człowieka na Marsie nie przyniesie nam żadnego przełomu. Ale samo dążenie do osiągnięcia tego celu zmusza nas do fantastycznego rozwoju nauki i techniki. Poza tym, to po prostu piękna wizja, stanąć na planecie tak bardzo oddalonej od naszej. Jak powiedział prezydent Kennedy: We chose to go to the Moon not because it is easy, but because it is hard. Teraz takim wyzwaniem jest dla nas Mars.
8. Ulubiony serial, film lub książka science fiction?
Film: ?Interstellar?
Może nie science fiction, ale równie pasjonująca jest książka ?The Black Hole War: My Battle with Stephen Hawking to Make the World Safe for Quantum Mechanics? (Leonard Susskind)
Serial: ?Cosmos? na Netflixie.
http://weneedmore.space/society-justyna-politanska-pyszko/

Justyna Politańska-Pyszko ? chciałabym zajmować się astrofotografią.jpg

Justyna Politańska-Pyszko ? chciałabym zajmować się astrofotografią2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Voyager 2 zbliża się do przestrzeni międzygwiezdnej
2018-10-09
NASA poinformowała, że sonda Voyager-2, która od 41 lat przemierza otchłań Układu Słonecznego, niebawem znajdzie się w przestrzeni międzygwiezdnej.
W tej chwili urządzenie znajduje się aż niemal 18 miliardów kilometrów od naszej planety, czyli 118 razy dalej, niż wynosi odległość Ziemi od Słońca. Dzięki niej i sondzie Voyager-1 możemy odkryć tajemnice przestrzeni, w której prawdopodobnie fizycznie nie będziemy jeszcze przez setki najbliższych lat.
Od 11 lat sonda podróżuje przez skrajną zewnętrzną warstwę heliosfery. Jest to wielki bąbel wokół Słońca, w którym rozprzestrzenia się wiatr słoneczny, promieniowanie i sięga pole magnetyczne. Naukowcy przewidują, że niebawem sonda Voyager-2 pokona granicę heliosfery, tzw. heliopauzę i uda się już w przestrzeń międzygwiezdną.
Naukowcy poinformowali, że zarówno instrument Cosmic Ray Subsystem, jak i Low-Energy Charged Particlem zarejestrowały kilkuprocentowy wzrost częstotliwości uderzeń promieni kosmicznych w sondę, w porównaniu z początkiem sierpnia bieżącego roku. Heliosfera w dużej części blokuje promieniowanie gwiazd, dlatego wzrost częstotliwości jego uderzeń w sondę oznacza, że znajduje się ono na granicy.
Sonda pokonała już Pas Kuipera i kieruje się w stronę Obłoku Oorta. Dotarcie do jego zewnętrznej przestrzeni zajmie jej kolejne przynajmniej 80 lat. Na razie jednak ma szansę stać się drugim po sondzie Voyager-1 obiektem stworzonym ludzką ręką, który znajdzie się w przestrzeni międzygwiezdnej.
Misja tego urządzenia pokazuje nam też jeszcze jedną ważną kwestię, że przestrzeń i granica heliosfery różni się w miejscach przelotów obu sond, co jest potwierdzeniem na zmianę tej przestrzeni wraz z cyklem aktywności naszej dziennej gwiazdy.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku w sondzie Voyager-1 udało się pomyślnie odpalić silniczki manewrujące, które ostatni raz pracowały 37 lat temu. Pozwoli to manewrować urządzeniem i wykonywać z nim połączenia. Ciekawe informacje przyszły też z sondy New Horizons. To jej zawdzięczamy najlepsze w historii zdjęcia Plutona. Urządzenie obecnie zbliża się do tajemniczej ?ściany? wodoru (zobaczcie tutaj).
Źródło: GeekWeek.pl/JPL / Fot. JPL/NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-09/sonda-voyager-2-zbliza-sie-do-przestrzeni-miedzygwiezdnej/

Sonda Voyager 2 zbliża się do przestrzeni międzygwiezdnej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe informacje o rakiecie Perun
2018-10-09 Krzysztof Kanawka
Na Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym zaprezentowano nowe informacje na temat suborbitalnej rakiety firmy SpaceForest z Gdyni.
Dziewiętnastego grudnia 2017 firma SpaceForest poinformowała o przyznaniu funduszy z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) na budowę rakiety suborbitalnej. Projekt o nazwie SIR ? (Suborbital Inexpensive Rocket) ruszył w kwietniu 2018 roku.
Na Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym (IAC), który w tym roku odbył się w Bremie, SpaceForest zaprezentował nowe informacje dotyczące rakiety, która obecnie funkcjonuje również pod nazwą ?Perun?.
Rakieta ma mieć 10 metrów długości i średnicę 0,5 metra. Masa pustej rakiety wynosi 325 kg, zaś wypełnionej paliwem 925 kg. Perun jest w stanie wynieść do 75 kg, a jej napęd hybrydowy ma działać do 40 sekund. Orientacja rakiety w trakcie lotu (w górnych warstwach atmosfery) byłaby zadaniem systemu używającego ?zimnego gazu? (czyli gazu roboczego bez reakcji spalania).
Skąd mogłaby startować ta rakieta? Oprócz istniejących już baz, skąd startują w Europie rakiety sondujące (Kiruna i Andoya) rysuje się możliwość startów z Polski. We wrześniu Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) poinformowała o rozpoczęciu rozmów z różnymi podmiotami w Polsce na temat możliwości wykonywania lotów rakietowych ponad obecny limit prawny, który wynosi 15 km. Jednocześnie pojawiła się informacja, że loty rakiet suborbitalnych mogłyby się odbywać z Ustki w kierunku Bałtyku.
Firma SpaceForest sp. z o.o. ma siedzibę w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym w Gdyni i zatrudnia ponad 25 osób. Realizuje m.in. projekty technologiczne dla Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) oraz w ramach programów badawczo rozwojowych Unii Europejskiej. Ponadto, SpaceForest realizuje własne projekty badawczo-rozwojowe, m.in. w dziedzinie napędów rakietowych. Jest to aktualnie jedna z najdynamiczniej rozwijających się firm polskiego sektora kosmicznego, opierająca prace o własne, zaawansowane koncepcje i technologie.
(IAC, SF)
https://kosmonauta.net/2018/10/nowe-informacje-o-rakiecie-perun/

Nowe informacje o rakiecie Perun.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX zapewnił Kalifornijczykom kolejny niezwykły spektakl na nocnym niebie
2018-10-09
Poniedziałkowy start i lot rakiety Falcon-9 z misją SAOCOM wyglądał na niebie iście spektakularnie. Niektórzy mieszkańcy Kalifornii myśleli, że to manifestacja UFO.
Trzeba przyznać, że misje kosmiczne wykonywane przez SpaceX z bazy Vandenberg Air Force Base w Kalifornii, jak nigdzie indziej, często wyglądają przepięknie. Tak stało się wczoraj (08.10), gdy rakieta Falcon-9 odbyła swój kolejny udany lot, tym razem z misją SAOCOM 1A. Na poniższym filmie możecie zobaczyć lot Falcona-9 i sam moment separacji pierwszego i drugiego stopnia rakiety.
Po wyniesieniu na orbitę argentyńskiego satelity, pierwszy stopień rakiety wylądował pomyślnie na platformie Landing Zone 4, leżącej na przylądku Canaveral na Florydzie. Było to pierwsze lądowanie boostera na lądzie po starcie rakiety z zachodniego wybrzeża.
Satelita należący do argentyńskiej agencji kosmicznej (CONAE) będzie służył rządowi do monitorowania obszaru całego kraju i tworzenia lepszych programów ochrony przyrody i zabezpieczenia społeczeństwa na wypadek wystąpienia tragicznych w skutkach klęsk żywiołowych.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX/Twitter / Fot. Eric Garcetti/Twitter
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-09/spacex-zapewnil-kolejny-niezwykly-spektakl-na-nocnym-niebie-nad-kalifornia/

 

SpaceX zapewnił Kalifornijczykom kolejny niezwykły spektakl na nocnym niebie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielono-czerwono-różowa zorza polarna zatańczyła na naszym niebie. Już ósmy raz w tym roku
2018-10-09
Pomimo bardzo niewielkiej aktywności słonecznej już po raz ósmy w tym roku mieliśmy okazję podziwiać wspaniałe światła zorzy polarnej, która tańczyła nad północnym horyzontem. Zobaczcie zdjęcia.
Aby na polskim niebie pojawiła się barwna zorza polarna, nie potrzeba ciemnych plam na powierzchni Słońca, wystarczy duża dziura koronalna, z której w naszym kierunku będą pędzić naładowane cząstki wiatru słonecznego.
Od kilku dni taka dziura rozrastała się, a gdy znalazła się naprzeciw Ziemi, było już wiadomo, że na niebie będzie spektakl, nie było jednak pewne, jak okazały. Tym razem prognoza pogody kosmicznej od ekspertów z NASA nie do końca się sprawdziła.
Burza geomagnetyczna miała być na tyle słaba, aby zorza z obszaru Polski nie mogła być dostrzegalna. Jednak nieoczekiwanie w nocy z niedzieli na poniedziałek (7/8.10) jej aktywność wzrosła do klasy G2 (Kp=6), a chwilami jeszcze bardziej.
Tam, gdzie niebo się rozpogodziło, a więc głównie w północnych regionach naszego kraju, nisko nad północnym horyzontem zaczęła świecić zielono-czerwono-różowa zorza. Gołym okiem można ją było podziwiać jedynie z ciemnych miejsc, z dala od sztucznego oświetlenia.
Najlepiej zjawisko prezentowało się na zdjęciach z dłuższym naświetlaniem, wydobywającym z niej intensywniejsze barwy. Według niektórych obserwatorów zorzę można było podziwiać przez ponad godzinę.
Istniała szansa, że zorza zatańczy również minionej nocy, jednak burza geomagnetyczna osłabła i ze spektaklu wyszły nici. Zorzę ujrzeliśmy już po raz ósmy od początku tego roku. Jednak za każdym razem była ona bardzo delikatna.
Możemy tylko wspominać jej spektakularną manifestację z marca 2015 roku, gdy świeciła na niemal całe północne niebo. Obecnie aktywność słoneczna stale się zmniejsza i na kolejne eksplozje zorzy będziemy musieli poczekać do lat 20.
W międzyczasie nie raz jeszcze ujrzymy subtelną zorzę, a czas ku temu jest coraz lepszy, bo noce są coraz dłuższe. Warto więc śledzić to, co dzieje się na najbliższej nam gwieździe, bo może nas ona jeszcze nie raz mile zaskoczyć pięknym widowiskiem.
Co to jest zorza polarna?
Światło zorzy polarnej bez wątpienia należy do najwspanialszych widowisk w przyrodzie dostępnych ludzkim oczom. Ciemność nocy polarnej rozdzierają drżące łuki i wstęgi fioletu oraz błękitu, niebo przecinają jasne, zielone promienie z błyszczącymi czerwonymi końcówkami.
Wspaniałe białe draperie o fantastycznej wewnętrznej strukturze zmieniają swe kształty i łączą się wielokrotnie w ciągu minuty. W tym samym czasie pasma pulsującego światła tworzą widok dający się porównać jedynie ze wspaniałym zachodem Słońca, lecz pozostający w nieustannym ruchu.
Zorza polarna występuje w górnych warstwach atmosfery, czyli w jonosferze lub egzosferze, na wysokości od 65 do 400 km nad powierzchnią ziemi. Bardzo silne burze magnetyczne szalejące w górnych warstwach atmosfery ziemskiej powodują także zakłócenia w łączności satelitarnej i radiowej a emitowane podczas ich trwania promieniowanie rentgenowskie może być groźne dla astronautów, pilotów i pasażerów samolotów lecących na wysokich szerokościach geograficznych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2018-10-09/zielono-czerwono-rozowa-zorza-polarna-zatanczyla-na-naszym-niebie-juz-osmy-raz-w-tym-roku/

Zielono-czerwono-różowa zorza polarna zatańczyła na naszym niebie. Już ósmy raz w tym roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowatorska technika pozwala szybko tworzyć mapy młodych depozytów lodu na Marsie
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 09/10/2018
Nowatorska technika badań pozwoliła na stworzenie mapy rozkładu bogatych w lód form na Marsie. To wielkoskalowe badania umożliwiają przyszłe, bardziej szczegółowe badania kilku młodych depozytów lodu i osadów w północnym basenie biegunowym.
?Młode depozyty lodu są niezwykle istotne z kilku powodów. Po pierwsze, reprezentują one inną epokę w historii klimatu Marsa, w której lód był stabilny na średnich szerokościach. Możemy się z nich sporo dowiedzieć o ówczesnym i obecnym klimacie planety? mówi Isaac B. Smith, naukowiec z Planetary Science Institute oraz współautor trzech nowych artykułów na ten temat. ?Po drugie, jeżeli ludzie zdecydują się badać Marsa załogowo, będą chcieli znaleźć się na średnich szerokościach, gdzie Słońce widoczne jest przez cały rok. Identyfikacja miejsc bogatych w lód jest tutaj kluczowa.  W końcu astrobiologowie są bardzo zainteresowani miejscami, w których lód oddziałuje ze skałami, ponieważ może im to pomóc w poszukiwaniu informacji o tym czy Mars sprzyja istnieniu życia?.
Północne równiny Marsa składają się z kilku basenów wypełnionych osadami. Uważa się, że w tym rejonie w zamierzchłej przeszłości istniał ocean i obecnie zawiera on dużo lodu w gruncie, nawet na szerokościach, na których lód nie jest stabilny. Nie wiadomo jednak jakie jest pochodzenie tego lodu, czy jest on związany z dawnym oceanem czy z ostatnimi zlodowaceniami. Wiek powierzchni i struktur lądowych także nie jest dobrze znany. Uściślenie kontekstu geologicznego północnych równin Marsa pomoże nam zawęzić odpowiedzi na niezwykle istotne pytania o ewolucję klimatu i geologii na Marsie.
?Wykorzystaliśmy ten typ badań do przyspieszenia procesu poszukiwania lodu w gruncie. Zespół badaczy podzielił bardzo długie sektory na kwadraty o wymiarach 20 na 20 kilometrów. W trakcie mapowania, jeżeli członkowie zespołu identyfikowali określony typ struktur, to dana komórka była sprawdzana dokładniej. Takie podejście ogromnie przyspieszyło proces analizy olbrzymich połaci powierzchni Marsa. Dzięki temu teraz możemy prześledzić umiejscowienie różnych struktur w kontekście przestrzennym, co będzie można wykorzystać do wnioskowania o obecności lodu podpowierzchniowego na Marsie. Otrzymaliśmy także świetną mapę do dalszych, bardziej szczegółowych badań?.
Smith wspierał badania dostarczając informacje o tym co znajduje się pod powierzchnią Czerwonej Planety zebrane za pomocą instrumentu SHARAD zainstalowanego na pokładzie sondy Mars Reconnaissance Orbiter (MRO).
?Badacze tworzyli mapę morfologii powierzchni, ale zanim dołączyłem do zespołu nie mieli informacji o tym co znajduje się pod powierzchnią. Dlatego też dla każdego projektu przeanalizowałem setki obserwacji SHARAD poszukując podpowierzchniowych luster, które przestrzennie skorelowane były z morfologią powierzchni? mówi Smith. ?Dzięki temu zwiększyliśmy pewność ich wniosków i dodaliśmy pomiary grubości odkrytego przez nich lodu?.
Źródło: PSI
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/09/nowatorska-technika-pozwala-szybko-tworzyc-mapy-mlodych-depozytow-lodu-na-marsie/

Nowatorska technika pozwala szybko tworzyć mapy młodych depozytów lodu na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite rozbłyski w centrum Galaktyki
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 09/10/2018
Sagittarius A* (Sgr A*), supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej znajduje się 100 razy bliżej nas niż jakakolwiek inna SMBH, a tym samym jest najlepszą kandydatką d badania jak materia promieniuje podczas akrecji na czarną dziurę. SgrA* obserwowana jest od dziesięcioleci, tak sam jako gwałtowne fluktuacje widziane w zakresie od promieniowania rentgenowskiego do bliskiej podczerwieni (znajdujący się po drodze pył redukuje promieniowanie optyczne o czynnik biliona) raz w zakresie submilimetrowym i radiowym. Modelowanie mechanizmów zmienności promieniowania jest największym wyzwaniem na drodze do zrozumienia akrecji materii na SMBH. Jednocześnie uważa się, że korelacje między rozbłyskami w różnych zakresach promieniowania mogą dostarczyć nam informacji o strukturze przestrzennej, np. o tym czy gorętsza materia zlokalizowana jest na mniejszym obszarze w bezpośrednim pobliżu czarnej dziury. Jedną z największych przeszkód jest brak danych obserwacyjnych zbieranych w wielu zakresach promieniowania w tym samym czasie.
Astronomowie z Harvardu (CfA) wraz ze współpracownikami przeprowadzili serię kampanii obserwacyjnych w szerokim zakresie promieniowania za pomocą kamery IRAC na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Spitzer, Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra jak i naziemnym teleskopie Keck oraz Submilimeter Array. Spitzer monitorował fluktuacje czarnej dziury bezustannie przez 23,4 godziny podczas każdej sesji, czego nie może zrobić żadne obserwatorium naziemne, co pozwoliło naukowcom zauważyć wolne trendy.
Obliczeniowe modelowanie emisji z bezpośredniego otoczenia czarnej dziury jest zadaniem złożonym, które oprócz wielu innych wymaga symulowania akrecji materii, jej ogrzewania i promieniowania, oraz (ponieważ wszystko to ma miejsce w pobliżu prawdopodobnie rotującej czarnej dziury) tego jak ogólna teoria względności  twierdzi, że promieniowanie będzie wyglądało dla odległych obserwatorów. Teoretycy podejrzewają że emisja na krótszych falach pochodzi z pobliża czarnej dziury, a chłodniejsza z odleglejszych rejonów, przy czym najpierw emitowana jest ta pierwsza, a potem ta druga. Opóźnienie między nimi może zatem odzwierciedlać odległość między tymi strefami i faktycznie poprzednie  zestawy obserwacji, których część przeprowadzili ci sami naukowcy, odkryły dowody na to, że gorące rozbłyski w podczerwieni poprzedzały rozbłyski submilimetrowe obserwowane za pomocą SMA. W swoim nowym artykule badacze opisują dwa rozbłyski, które przeczą tym i innym poprzednim obserwacjom: pierwszy rozbłysk miał miejsce jednocześnie we wszystkich zakresach promieniowania; w drugim rozbłyski: rentgenowski, w bliskiej podczerwieni i submilimetrowy zarejesrowane zostały w odstępach godzinnych o siebie czyli nie jednocześnie, ale wciąż nieoczekiwanie blisko siebie. Nowe obserwacje będą kontynuowane w trakcie przyszłych jednoczesnych kampanii obserwacyjnych i zapewne pomogą teoretykom zawęzić wciąż bardzo spekulacyjny zestaw możliwości.
Źródło: CfA
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/09/niesamowite-rozblyski-w-centrum-galaktyki/

Niesamowite rozbłyski w centrum Galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble doświadcza poważnej usterki żyroskopu
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 09/10/2018
Kosmiczny Teleskop Hubble?a chwilowo nie pracuje z uwagi na poważny problem z systemem stabilizowania orientacji.
W poniedziałek NASA poinformowała, że w ubiegły piątek jeden z żyroskopów Hubble?a odmówił posłuszeństwa. Choć spodziewano się tego ? oczekiwano, że ten konkretny żyroskop przestanie pracować w tym roku ? zaskoczeniem był fakt, że zaplanowane rozwiązanie alternatywne nie zadziałało w sposób prawidłowy w sobotę.
28-letni teleskop już wcześniej miał problemy ze swoimi żyroskopami. Astronauci z misji wahadłowców wymienili wszystkie sześć żyroskopów w 2009 roku w ramach ostatniej misji serwisowej. Aktualnie trzy z tych sześciu żyroskopów nie nadaje się do użycia.
?Uważam, że teleskop jest teraz w dobrych rękach? mówi Kenneth Sembach, dyrektor Space Telescope Science Institute, który zarządza Hubblem. ?Fakt problemów z żyroskopami jest swego rodzaju tradycją w przypadku tego obserwatorium?.
Żyroskopy potrzebne są do utrzymywania orientacji Hubble?a znajdującego się w odległości 540 kilometrów od powierzchni Ziemi podczas obserwacji. Precyzyjne ustawianie teleskopu jest niezwykle istotne: astronomowie wykorzystują teleskop do zaglądania w odległe rejony wszechświata, odsłaniając przed nami odległe układy planetarne, czarne dziury i galaktyki. Zaledwie w ubiegłym tygodniu astronomowie poinformowali, że być może udało im się dostrzec pierwszy księżyc poza Układem Słonecznym, także za pomocą Hubble?a.
Od momentu startu w 1990 roku Hubble przeprowadził ponad 1,3 miliona obserwacji.
Dwa żyroskopy Hubble?a pracują prawidłowo. Ostatni stanowił rezerwę po tym jak został wyłączony lata temu z uwagi na pewne ?nietypowe zachowanie?. W sobotę kontrolerzy misji włączyli go z powrotem w celu wspomożenia teleskopu. Mimo to, w poniedziałek żyroskop wciąż nie działał prawidłowo.
Sembach dodaje, że cały zespół ostrożnie planuję naprawę żyroskopu.
?Przede wszystkim nie chcemy pogorszyć sytuacji? dodaje.
Hubble zazwyczaj wykorzystuje trzy żyroskopy do pracy, ale może radzić sobie za pomocą jednego albo dwóch, co już wcześniej się zdarzało. Niemniej jednak to pozostawia coraz mniej miejsca na dodatkowe awarie. Poza tym trzy funkcjonujące żyroskopy gwarantują większą elastyczność podczas orientowania teleskopu na cel.
?Będzie dobrze? powiedział. ?Jestem pewien, że Hubble wciąż ma wiele lat pracy przed sobą?.
Źródło: AP
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/09/hubble-doswiadcza-powaznej-usterki-zyroskopu/

Hubble doświadcza poważnej usterki żyroskopu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gigantyczne lodowe szpile pokrywają Europę
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 09/10/2018
Jeżeli szykujecie podróż na Europę, jeden z księżyców Jowisza, przygotujcie się na ostre lądowanie.
W artykule naukowym opublikowanym w dniu wczorajszym naukowcy poinformowali, że znaleźli dowody na to, że powierzchnię księżyca pokrywają potężne, postrzępione lodowe szpile o wysokości nawet 15 metrów. Mogą one stanowić poważne zagrożenie dla wszystkich przyszłych misji, których celem będzie lądowanie na tym księżycu.
Owe igły mogą przypominać penitenty, które na Ziemi można znaleźć na wyżynach Ameryki Południowej.
?W ekstremalnie zimnych i suchych warunkach panujących na Ziemi, na przykład w Andach, promienie słoneczne mogą sprawiać, że część lodu i śniegu doświadcza sublimacji ? przechodzi ze stanu stałego bezpośrednio w gazowy? napisano w artykule. Proces ten pozostawia po sobie charakterystyczne, ostre formacje zwane penitentami.
Choć naukowcy nie dostrzegli tam takich ostrzy, podobny proces prawdopodobnie zachodzi także na powierzchni Europy. Dowody na występowanie penitentów widzieliśmy na Plutonie, co wskazuje na to, że taka poszarpana ostra powierzchnia może być powszechna dla lodowych globów, włącznie z Europą.
Na Europie ostrza penitentów mogą znajdować się nawet zaledwie co 5 metrów od siebie, tworząc niedostępny teren dla wszystkich misji, które mogłyby chcieć tam lądować.
Z uwagi ? po części ? na słony ocean podpowierzchniowy, Europa jest jednym z najbardziej obiecujących miejsc dla poszukiwaczy życia pozaziemskiego w naszym układzie planetarnym, dlatego też obecnie planowane są misje, które będą miały za zadanie zbadać ten księżyc.
Źródło: USA Today
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/09/gigantyczne-lodowe-szpile-pokrywaja-europe/

Gigantyczne lodowe szpile pokrywają Europę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katalog Messiera w wykonaniu Teleskopu Hubble?a
2018-10-09. Maria Puciata-Mroczynska
Katalog Messiera to zbiór jednych z najbardziej spektakularnych obiektów astronomicznych, które mogą być obserwowane z północnej półkuli Ziemi. Pośród nich są obiekty głębokiego nieba, które, używając większego teleskopu, można zaobserwować z niesamowitą dokładnością, ale także takie, które da się zobaczyć za pomocą mniejszego teleskopu, lornetki, a nawet gołym okiem. Ta różnorodność sprawia, że katalog ten cieszy się wyjątkowym powodzeniem wśród amatorów astronomii na każdym szczeblu zaawansowania. Jego popularność sprawiła nawet, że powstała specjalna nagroda od Ligi Astronomicznej (stowarzyszenie skupiające amatorów astronomii) dla obserwatorów, którym udało się zaobserwować każdy z obiektów katalogu. Ci, którym się to uda, otrzymują certyfikat oraz tytuł członka Klubu Messiera.
Do czerwca 2018 roku Teleskop Hubble?a wykonał zdjęcia 96 z 110 obiektów Katalogu. Niektóre ze zdjęć ukazują dany obiekt w pełnej jego okazałości, inne natomiast przedstawiają tylko najbardziej interesujący fragment danego ciała niebieskiego. Teleskop może znacznie powiększyć obserwowany obiekt. Posiada on jednak niestety stosunkowo niewielkie pole widzenia, a co za tym idzie, musi czasami wykonać wiele zdjęć, a następnie złożyć je w jeden obraz całego obiektu. Mimo że nie jest to najbardziej wydajny sposób użycia teleskopu, stosuje się go, gdy wartość naukowa danych możliwych do zebrania w ten sposób uzasadnia ilość czasu spędzonego na takim obrazowaniu. Jednym z takich obrazów jest Galaktyka Andromedy (M31). Żeby wykonać zdjęcie ukazujące zaledwie jej połowę, Teleskop Hubble?a musiał wykonać aż 74000 zdjęć, które później połączono w całość.
Odmiennie, niż zwykły aparat fotograficzny, Teleskop Hubble?a wykonuje osobne zdjęcia w trzech filtrach przepuszczających określone zakresy fal elektromagnetycznych (czerwony, zielony oraz niebieski). Wynikiem połączenia tych trzech obrazów jest pełnokolorowe zdjęcie. Użycie szczególnych długości fal pozwala ujawnić pewne charakterystyczne cechy obiektu. Może to być na przykład obecność danego związku chemicznego. Wielokrotne obserwacje na różnych częstotliwościach mogą być scalone w jeden obraz, ukazujący wszystkie te cechy naraz. Nie musi jednak zawierać całego spektrum światła. W takich obrazach kolory są przyporządkowane do różnych długości fal, żeby zaznaczyć zaobserwowane cechy szczególne. Pozwala to na głębsze i jaśniejsze zrozumienie właściwości danego ciała.
Niezależnie od przyrządu używanego do obserwacji, obserwatorzy mogą użyć danych zebranych przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Są to zdjęcia najwyższej jakości, umożliwiające lepsze zrozumienie tych 110 obiektów astronomicznych.
Source :
The Hubble Space Telescope?s jaw-dropping Messier catalogue
https://news.astronet.pl/index.php/2018/10/09/katalog-messiera-w-wykonaniu-teleskopu-hubblea/

Katalog Messiera w wykonaniu Teleskopu Hubble?a2.jpg

Katalog Messiera w wykonaniu Teleskopu Hubble?a.jpg

Katalog Messiera w wykonaniu Teleskopu Hubble?a3.jpg

Katalog Messiera w wykonaniu Teleskopu Hubble?a4.jpg

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiazda Pristine ? pierwotna gwiazda
2018-10-09. Autor. Agnieszka Nowak
Międzynarodowy zespół astronomów korzystający z kamery Megacam zamontowanej na Canada-France-Hawaii Telescope odkrył gwiazdę, która należy do najmniej zanieczyszczonych przez ciężkie pierwiastki. Takie gwiazdy są niezwykle rzadkimi obiektami, które przeżyły wczesne wieki Wszechświata, kiedy to gazowe gwiazdy powstawały jeszcze niezanieczyszczone pozostałościami kolejnych pokoleń martwych gwiazd. To nowe odkrycie otwiera okno na formowanie się gwiazd w początkowych etapach życia Wszechświata.
Aby badać wczesne etapy życia Wszechświata, astronomowie mają do dyspozycji różne metody. Jedną z nich jest zaglądanie głęboko do Wszechświata i cofanie się w czasie tak, aby zobaczyć rozwój pierwszych gwiazd i galaktyk. Inną opcją jest zbadanie najstarszych gwiazd, które przeżyły, w naszej rodzimej Galaktyce, po informacje z wczesnego Wszechświata. Przegląd ?Pristine?, prowadzony przez Nicolasa Martina (CNRS/INSU, University of Strasbourg) oraz Else Starkenburg (Leibniz Institute for Astrophysics, Potsdam) poszukuje dokładnie takich pierwotnych gwiazd.

Wczesny Wszechświat składał się prawie wyłącznie z wodoru i helu. Podczas życia każdej gwiazdy, reakcje termojądrowe zachodzące w ich jądrach tworzą pierwiastki cięższe od helu (węgiel, tlen, wapń, żelazo itd.) z wodoru i helu stanowiącego ogromną większość ich gazu. Kiedy te gwiazdy eksplodują pod koniec swojego życia, wzbogacają otaczający gaz tymi ?ciężkimi? pierwiastkami. Taki nowo wzbogacony gaz służy jako miejsce narodzin gwiazd następnej generacji. Każde kolejne pokolenie staje się coraz bardziej wzbogacone ciężkimi pierwiastkami stworzonymi przez ich przodków. Nasze Słońce, na przykład, składa się z około 2% ciężkich pierwiastków. Jednak bardzo stare gwiazdy zawierają bardzo małe ilości pierwiastków ciężkich. Są jednak niezwykle rzadkie i bardzo trudne do znalezienia w naszym kosmicznym sąsiedztwie.

Odkrycie gwiazdy ujawnionej przez zespół ?Pristine? stało się możliwe dzięki nowemu mapowaniu nocnego nieba prowadzonemu przez Canada-France-Hawaii Telescope, zlokalizowanym na Hawajach. Zespół ?Pristine? wykorzystał Megacam do obserwacji małego pasma światła ultrafioletowego, które jest bardzo wrażliwe na obfitość ciężkich pierwiastków i umożliwia odróżnienie rzadkich, pierwotnych gwiazd spośród wielu bardziej powszechnych gwiazd zanieczyszczonych ciężkimi pierwiastkami. Zespół szacuje, że mniej niż jedna gwiazda na milion odkrytych jest gwiazdą pierwotną. Obserwacje z użyciem spektrografów Isaac Newton Group, znajdującego się w Hiszpanii oraz ESO w Chile, potwierdziły, że gwiazda Pristine_221.8781+9.7844 jest prawie pozbawiona ciężkich pierwiastków, a koncentracja tych pierwiastków jest od 10 000 do 100 000 niższa, niż w atmosferze Słońca.

Gwiazd ta daje bardzo silne ograniczenia dotyczące modeli gwiazdotwórczych pierwszych gwiazd i otwiera okno na wciąż słabo poznaną epokę. Odkrycie Pristine_221.8781+9.7844 na początku projektu ?Pristine? dobrze wróży odkryciu wielu takich gwiazd w nadchodzących latach.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
CFHT

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2018/10/gwiazda-pristine-pierwotna-gwiazda.html

Gwiazda Pristine ? pierwotna gwiazda.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda New Horizons koryguje kurs w drodze do Ultima Thule
Wysłane przez grabianski w 2018-10-09
Sonda New Horizons wykonała 3 października krótkie odpalenie silnika, w celu korekty trajektorii do planetoidy Ultima Thule. Pierwsze w historii zbliżenie do obiektu z Pasa Kuipera nastąpi już w Nowy Rok.
New Horizons to sonda NASA, która w 2015 roku jako pierwsza przeleciała blisko Plutona. Kolejnym celem jej podróży jest Ultima Thule - planetoida pasa Kuipera, leżąca w odległości 6,6 mld km od Ziemi.
Statek swój cel zobaczył już w sierpniu. Od tego czasu inżynierowie misji oceniali dokładne położenie sondy względem planetoidy i projektowali manewr, który miał na celu niewielką poprawę jej trajektorii.
New Horizons odpalił silnik na trzy i pół minuty. Zmienił przy tym swoją prędkość o 2,1 m/s. Manewr pobił kolejny rekord misji - była to najodleglejsza korekta kursu przeprowadzona przez sondę kosmiczną w historii.
Obraz nawigacyjny z kamery LORRI sondy New Horizons. Po lewej stronie obraz złożony z 20 zdjęć, uzyskany 24 września 2018 roku. Po środku ta sama fotografia z odjętą jasnością gwiazd tła. Po prawej powiększony środek drugiego obrazka, z zaznaczonym rzeczywistym i przewidywanym środkiem Ultima Thule. Źródło: NASA/JHUAPL/SwRI/KinetX.
Statek jest już tylko 110 mln km od Ultima Thule. Zbliża się do planetoidy z prędkością prawie 52 000 km/h. Zespół misji podkreśla, że takich manewrów korekcyjnych będzie jeszcze więcej. Statek podróżuje bardzo szybko, cel przelotu jest stosunkowo niewielki, a naukowcy chcą spojrzeć na planetoidę z odległości 3500 km. To wymaga przewidzenia czasu zbliżenia z dokładnością do 140 sekund, a więc bardzo dużej precyzji.
Źródło: NASA
Więcej informacji:
?    informacja prasowa o ostatnim manewrze korekcyjnym TCM
Na zdjęciu tytułowym: Obraz nawigacyjny z kamery LORRI sondy New Horizons. Po lewej stronie obraz złożony z 20 zdjęć, uzyskany 24 września 2018 roku. Po środku ta sama fotografia z odjętą jasnością gwiazd tła. Po prawej powiększony środek drugiego obrazka, z zaznaczonym rzeczywistym i przewidywanym środkiem Ultima Thule. Źródło: NASA/JHUAPL/SwRI/KinetX.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sonda-new-horizons-koryguje-kurs-drodze-ultima-thule-4709.html

Sonda New Horizons koryguje kurs w drodze do Ultima Thule.jpg

Sonda New Horizons koryguje kurs w drodze do Ultima Thule2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Koktajl" wprost z kosmosu. Pierścienie Saturna zaskoczyły naukowców
2018-10-09
Sonda Cassini, na krótko przed zakończeniem żywota, pobrała próbki "deszczu", który występował między Saturnem a jego pierścieniami. Naukowcy poznali skład chemiczny owych "opadów".
"Koktajl" to w rzeczywistości ziarna proszku, które sonda Cassini pobrała z deszczu gruzów w najgłębszym pierścieniu Saturna. - Jest to nowy element naszych prac w Układzie Słonecznym - zauważył astronom i fizyk Thomas Cravens z Uniwersytetu w Kansas. Badacz przyznał, że zaskoczył go skład chemiczny proszku pochodzącego z pierścieni oraz ilość materiału, która była o wiele większa niż zakładano.
Spacer w deszczu gruzów
Naukowcy korzystali z wcześniejszych badań dotyczących deszczy występujących między pierścieniami, dlatego sonda Cassini była odpowiednio przygotowana do swojego zadania.
Aby uchronić się przed spadającymi gruzami, została wyposażona w specjalną antenę radiową, którą mogła wykorzystać jako parasol. Użyła jej również do przeanalizowania składu chemicznego deszczu. Ogromna prędkość, z jaką uderzył deszcz, sprawiła, że od razu odparował, pozostawiając sam materiał, którym mogła zająć się Cassini. Sonda niemal natychmiast przystąpiła do badań.
Mieszanka wybuchowa
Skład cząsteczek zdecydowanie różnił się od związków zaobserwowanych na księżycach Saturna - Tytanie i Enceladusie. - Jak oczekiwano, najbardziej obfitym składnikiem atmosferycznym okazał się wodór molekularny - przyznała kosmolog Kelly Miller z Southwest Research Institute. Dodała jednak, że zaskakująca była obecność butanu i propanu, czyli chemikaliów, których używa się przy rozpalaniu grilla czy kuchenki kempingowej.
Oprócz tego naukowcy rozpoznali też amoniak, tlenek węgla, molekularny azot, metan i dwutlenek węgla. Te dwa ostatnie okazały się zupełną niespodzianką.
Podejście drugie
W trakcie drugiego badania przeanalizowano około 2700 ziaren pyłu z pierścieni Saturna. Nawet 95 procent z nich okazało się lodem z niezbyt istotną zawartością krzemianów, czyli cząsteczek tworzących skały.
Badania dowiodły też, że jeden z pierścieni - znany jako pierścień D - wirujący znacznie szybciej niż atmosfera planety, zrzuca nawet 10 tysięcy kilogramów takiego materiału na sekundę. To sugeruje, że inny pierścień - C, również odgrywa rolę w składzie jonosfery i atmosfery Saturna, ponieważ uzupełnia pierścień D.
Zrozumieć pierścienie
Odkrycia mają pomóc zbadać pierścienie planetarne, ich skład, pochodzenie, wiek i żywotność. Jak przyznał Cravens, badania pozwalają przypuszczać, że deszcze związane z pierścieniami mogły pojawiać się też wokół Jowisza, Neptuna i Urana. Kosmiczny materiał zaczął się jednak kończyć, co sprawiło, że obecne pierścienie tych trzech planet są bardzo skromne.
Inne odkrycie dokonane po obserwacji pierścieni wskazuje na występowanie nieznanego wcześniej pasa promieniowania pomiędzy pierścieniem D a atmosferą Saturna.
Źródło: sciencealert.com
Autor: kw,ao
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/koktajl-wprost-z-kosmosu-pierscienie-saturna-zaskoczyly-naukowcow,275569,1,0.html

Koktajl wprost z kosmosu. Pierścienie Saturna zaskoczyły naukowców.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Hubble?a ma awarię. Oby wytrwał do 2021 roku
2018-10-09. Aleksandra Stanisławska
Teleskop Kosmiczny Hubble?a jest naprawiany, ale nie wiadomo, czy odzyska poprzednią wydajność. Zepsuł się jeden z trzech jego żyroskopów potrzebnych do tego, żeby urządzenie z najwyższą precyzją mogło stabilnie ?celować? w szerokie fragmenty nieba.
NASA pociesza, że pracuje nad naprawieniem awarii, która nastąpiła 5 października, i że pozostałe instrumenty pokładowe Teleskopu Hubble?a są w pełni sprawne. Przy maksymalnej wydajności używa on trzech żyroskopów, aby utrzymywać stabilność i ustawiać się w prawidłowej pozycji względem obserwowanych obiektów. Obecnie jeden z tych trzech żyroskopów nie chce działać, a teleskop ustawiono w trybie awaryjnym, co oznacza zawieszenie zadań naukowych do czasu zapanowania nad usterką.
Teleskop Kosmiczny Hubble?a jest chyba największą ?stałą? w badaniach kosmosu. Nawet epokowe wahadłowce przeminęły, a on wciąż trwa. Wykonał niezliczoną liczbę fascynujących, przepięknych i wartościowych naukowo zdjęć głębokiego i bliższego kosmosu, żeby wspomnieć choćby słynną fotografię Filarów Stworzenia czy tę pokazującą jednocześnie 10 tysięcy galaktyk. Hubble jest już staruszkiem ? wyniesiono go w kosmos aż 28 lat temu. Ale po tych wszystkich latach jego dni być może są już policzone. Drżę na samą myśl, że moglibyśmy go wkrótce stracić, zwłaszcza że jego następca, lepszy i nowocześniejszy Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, ma zostać wyniesiony w kosmos dopiero w 2021 roku.
25 najlepszych zdjęć z Teleskopu Hubble?a
Co z tymi żyroskopami?
Hubble ma w sumie sześć żyroskopów, ale tylko trzy z nich są potrzebne do uruchomienia teleskopu w jego najbardziej wydajnym trybie. Pozostałe służą jako zapas, co wynika z częstych awarii tych urządzeń w minionych latach.
W 2009 roku, podczas ostatniej misji serwisowej, astronauci zainstalowali w kosmicznym teleskopie sześć nowych żyroskopów. Dwa z nich zepsuły się w ostatnich latach, trzeci ? 5 października. Sprawiał problemy już wcześniej i wiele wskazywało na to, że przestanie działać już na wiosnę. Stało się to dopiero teraz.
Jednak inżynierowie NASA nie martwili się tym zbytnio, bo pozostały jeszcze trzy, które są ulepszonymi wersjami o dłuższym okresie użytkowania. Kiedy jednak próbowali uruchomić zapasowy żyroskop, pozostający dotąd w uśpieniu, ten zaczął w odpowiedzi wysyłać na Ziemię błędne, chaotyczne dane i jego użycie okazało się niemożliwe.
Być może urządzenie wymaga ponownego uruchomienia ? trochę jak standardowy komputer, któremu na wiele domniemanych ?awarii? pomaga zwyczajny restart.
? Nie chcemy jednak majstrować z przełącznikami, dopóki nie zrozumiemy, co się dzieje ? wyjaśnia dr Ken Sembach, dyrektor Space Telescope Science Institute w Baltimore.
Sembach twierdzi, że utworzona w tym celu komisja potrzebuje co najmniej kilku dni na to, by ustalić przyczynę dziwnego zachowania żyroskopu.
Nie ma tragedii
Pewnym pocieszeniem jest to, że Hubble może działać z tylko dwoma żyroskopami, jeśli jest to konieczne. Tak było w latach 2005-2009, kiedy czekał, aż astronauci go naprawią. Co więcej, teleskop może działać nawet wtedy, kiedy sprawny pozostaje tylko jeden jego żyroskop, i wciąż dostarczać pewnych typów danych. Oznacza to mniejsze pokrycie nieba w danym momencie, ale wciąż daje możliwość prowadzenia badań naukowych.
I tak właśnie może się stać, bo jeśli trzeci żyroskop nie zacznie współpracować, NASA być może pozostawi w służbie tylko jeden żyroskop, ten drugi utrzymując jako backup. Opcja numer dwa, czyli uruchomienie obu ostatnich żyroskopów naraz, jest zbyt ryzykowna, bo nie pozostawia żadnego marginesu błędu.
Mam nadzieję, że staruszek Hubble wytrzyma do czasu uruchomienia jego następcy.
Źródło
https://www.crazynauka.pl/teleskop-hubblea-ma-awarie-oby-wytrwal-do-2021-roku/

Teleskop Hubble?a ma awarię. Oby wytrwał do 2021 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2018 TV (07.10.2018)
2018-10-09. Krzysztof Kanawka
Siódmego października doszło do bliskiego przelotu planetoidy 2018 TV. Minimalny dystans wyniósł około 284 tysiące kilometrów.
Moment przelotu 2018 TV nastąpił 7 października z maksymalnym zbliżeniem około 22:00 CEST. W tym momencie obiekt znalazł się w odległości około 284 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to 0,74 średniego dystansu do Księżyca. Planetoida 2018 TV ma szacowaną średnicę około 10 metrów.
Jest to przynajmniej 50 wykryty bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2018 roku. W 2017 roku takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Ten rok obfituje w bliskie przeloty większych planetoid obok Ziemi. Pierwszym bliskim przelotem w 2018 roku było zbliżenie dużej planetoidy 2018 AH. Ten obiekt ma średnicę około stu metrów, a jego wykrycie nastąpiło dopiero po przelocie obok Ziemi. Z kolei 15 kwietnia doszło do przelotu planetoidy 2018 GE3 o średnicy około 70 metrów. Miesiąc później, 15 maja również doszło do bliskiego przelotu planetoidy 2010 WC9 o średnicy około 70 metrów. Na początku czerwca doszło do wykrycia meteoroidu 2018 LA, który zaledwie kilka godzin wszedł w atmosferę.
(HT)
https://kosmonauta.net/2018/10/bliski-przelot-2018-tv-07-10-2018/

Bliski przelot 2018 TV (07.10.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start CZ-2C (09.10.2018)
2018-10-10. Krzysztof Kanawka
Dziewiątego października rakieta CZ-2C wyniosła dwa satelity Yaogan-32.
Do startu CZ-2C z zestawem Yaogan-32 doszło 9 października z kosmodromu Jiuquan o godzinie 04:43 CEST. Rakieta pracowała prawidłowo i dwa satelity znalazły się na prawidłowej orbicie.
Oficjalne chińskie źródła twierdzą, że Yaogan-32 (w oficjalnych przekazach zwykle opisywany w liczbie pojedynczej) ma służyć do cywilnych obserwacji Ziemi dla rolnictwa i wsparcia przy katastrofach naturalnych. Według źródeł zachodnich Yaogan-32 to dwa satelity mające przeznaczenie wojskowe. Co ciekawe, tym razem na orbitę została wyniesiona ?pierwsza grupa? Yaogan-32. Sugeruje to, że Yaogan-32 może się składać z kilku grup satelitów.
Mają one służyć do zwiadu elektronicznego, w szczególności lokalizacji obcych statków na oceanach, podobnie jak amerykańskie satelity Naval Ocean Surveillance System (NOSS). Wcześniejsze generacje satelitów NOSS operowały w trójkach, a obecne w dwójkach i można przypuszczać, że Yaogan-32 ma takie samo przeznaczenie.
W ostatnich latach Chiny znacznie rozbudowały swoje możliwości zwiadu elektronicznego na morzach. Zostały wyniesione serie satelitów Yaogan. Niewątpliwie ma to związek z budową chińskiej marynarki wojennej, sporem o wyspy Spratly oraz rozbudową flot w innych państwach (np. Japonia i Korea Południowa).
Dla Chin był to już 27 start rakiety orbitalnej w 2018 roku.
(LK, NSF, PFA)
https://kosmonauta.net/2018/10/udany-start-cz-2c-09-10-2018/

Udany start CZ-2C (09.10.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Space Waste Lab, czyli niesamowita instalacja z podświetlonych kosmicznych śmieci
2018-10-10
Holenderski artysta i projektant Dan Roosegaarde regularnie serwuje nam prace mające na celu zwiększenie ekologicznej świadomości, ale tym razem zrobił to wyjątkowo spektakularnie.
A mowa o właśnie uruchomionym Space Waste Lab, które za pomocą dalekosiężnych LEDów i danych procedowanych w czasie rzeczywistym, zwraca uwagę na ogromny problem kosmicznych śmieci. Artysta ma nadzieję, że ?podświetlenie? problemu - i to dosłowne - skłoni nas do przemyślenia swoich zachowań, które przyczynią się do zaśmiecania kosmosu.
Smog wszechświata, w taki sposób Dan Roosegaarde określa inspirację swojej nowej instalacji i nie da się ukryć, że to bardzo trafne porównanie. Szczuje się bowiem, że obecnie w kosmosie dryfuje ok. 29 000 śmieci, o wielkości 10 cm lub większej, wytworzonych ludzką ręką. Są to fragmenty rakiet, niedziałających już statków kosmicznych czy fragmenty satelitów. A mówimy tylko o tych dużych kawałkach?
Jak podaje NASA, mamy też do czynienia z 500 000 wielkości kamyków oraz milionami dużo mniejszych, których nie jesteśmy w stanie namierzyć. A że poruszają się z prędkością ok. 28 000km/h, to stanowią realne zagrożenie dla orbitujących statków kosmicznych i satelitów - prowadzą do kolejnych uszkodzeń, więc w kosmosie jest jeszcze więcej śmieci i koło się zamyka.
Space Waste Lab jest efektem współpracy Studio Roosegaarde z European Space Agency Clean Space i jak na razie instalację można oglądać w Holandii, przy okazji dowiadując się więcej o problemie kosmicznych śmieci. A jak to działa od strony technicznej? LEDy o dalekim zasięgu strzelają w niebo, kiedy tylko oprogramowanie namierzy przelatujące odpadki, więc całość zmienia się co chwilę i robi spektakularne wrażenie.
Co więcej, podobnie jak było w przypadku poprzedniego projektu artysty, czyli Smog Free Towers, Dan Roosegaarde chce zrobić coś więcej. Ostatnio ?zbierał? smog i upychał go w specjalne kostki, które następnie służyły do wyrobu biżuterii, a teraz chce wykorzystać tę technologię do likwidacji śmieci - co prawda nie zdradził jeszcze konkretnego planu, ale ten ma być na tyle skomplikowany i wymagający ogromu pracy, że nie poznamy go wcześniej niż za 5-10 lat.
W takim razie będziemy wypatrywać kolejnych wieści w temacie, tymczasem zapraszamy do oglądania instalacji - albo na powyższym materiale, albo na żywo, w Holandii, gdzie będzie działała do końca stycznia.
Źródło: GeekWeek.pl/NewAtlas
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-10/space-waste-lab-czyli-niesamowita-instalacja-z-podswietlonych-kosmicznych-smieci/

Space Waste Lab, czyli niesamowita instalacja z podświetlonych kosmicznych śmieci.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzinne Spotkania z Astronomią
Już w sobotę okazja do spotkania w AstroLabie! A nie wiemy czy widzieliście prognozy, jesienne niebo czeka! Zapraszamy, bilety możecie nabywać również na facebooku w zakładce "Kup bilety". Czekamy na Was!

Rodzinne Spotkania z Astronomią.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bruksela ma kłopot. Rezygnacja z czasu letniego pod znakiem zapytania
2018-10-10
Właściwie zgodnie z wolą Komisji Europejskiej przestawianie zegarów miało skończyć się już w przyszłym roku. Zaczęły się jednak problemy.
Czas letni wprowadzono przed kilkudziesięciu laty, aby ponoć oszczędzać energię. Tymczasem okazało się, że efekt ten jest zerowy, a większość ludzi w Europie uważa zmianę czasu za utrapienie. Z tego względu po unijnym referendum online, w którym większość ludzi opowiedziała się za zniesieniem czasu letniego, szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ogłosił zaniechanie zmiany czasu już w przyszłym roku.
Lecz wśród krajów członkowskich UE rodzi się opór - jak napisał portal Politico, powołując się na informacje z kręgów dyplomatycznych. Państwa członkowskie UE krytykują, że wciąż jeszcze niejasne są istotne detale i zbyt krótki jest czas, który pozostał do ich wyjaśnienia.
Komisja Europejska wezwała kraje członkowskie, aby do kwietnia zdecydowały, czy w przyszłości chcą mieć czas letni czy zimowy. Według aktualnych planów 31 marca 2019 po raz ostatni odbyć miałoby się przestawianie zegarów, do czego zobligowane były wszystkie kraje Wspólnoty.
Niepewne czasy
W chwili następnej zmiany 27 października 2019 zmiana czasu byłaby dla państwa członkowskich dobrowolna. Jak twierdzi komisarz UE Violeta Bulc, Portugalia, Cypr i Polska chciałyby mieć czas letni. Finlandia, Dania i Holandia wolałyby pozostać przy czasie zimowym. Grecja, jako jedyny kraj, zasygnalizowała, że chce w dalszym ciągu zmieniać czas zimowy na letni. Do tej pory żadne państwo nie podjęło definitywnej decyzji.
Parlament Europejski w lutym br. wezwał Komisję Europejską, by bliżej zbadała problematykę zmiany czasu. W trakcie niereprezentatywnego sondażu online w lipcu br. spośród 4,6 mln uczestników ankiety z całej Wspólnoty 84 proc. opowiedziało się przeciwko zmianie czasu. Dużym zainteresowaniem badanie cieszyło się w Niemczech. Wzięło w nim udział 3,79 proc. mieszkańców Niemiec.
https://wiadomosci.wp.pl/bruksela-ma-klopot-rezygnacja-z-czasu-letniego-pod-znakiem-zapytania-6304359214426241a

 

Bruksela ma kłopot. Rezygnacja z czasu letniego pod znakiem zapytania.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaskakujące odkrycie zaobserwowanej już wcześniej supernowej
Wysłane przez kuligowska w 2018-10-09
CGS2004A to obiekt, który objawił się astronomom dość niespodziewanie - to także dobry kandydat na supernową. Leży w galaktyce oddalonej od nas o prawie 50 milionów lat świetlnych. Został po raz pierwszy zauważony w styczniu zeszłego roku, choć teoretycznie zaobserwowano go dużo wcześniej. Jak to mozliwe?
W styczniu 2017 galaktyka NGC 1892 była obserwowana za pomocą teleskopu naziemnego przez astronoma amatora z Brazylii, Jorge Stocklera de Moraes. Jego teleskopowe zdjęcie porównano następnie z obrazem archiwalnym tej samej galaktyki z roku 2004, pochodzącym z przeglądu CGS (Carnegie-Irvine Galaxy Survey). Okazało się, że zdjęcia bardzo różniły się od siebie. Dokładniej mówiąc, na starszym zdjęciu obiekt jawił się jako dużo jaśniejszy optycznie niż na zdjęciu z ubiegłego roku.
Pojaśnienie to pochodziło z konkretnego miejsca w galaktyce. Naukowcy szybko wyeliminowali różne możliwości i wyjaśnienia związane z działaniem samej aparatury, łącznie z drobnymi ciałami Układu Słonecznego, które mogły przesłonić lub zmienić rzeczywisty obraz NGC 1892 w chwili jej obserwacji. Nic takiego jednak nie znaleziono. Co więcej, jasny obiekt CGS2004A nie jest widoczny na innych zdjęciach nieba tego obszaru - zrobionych zarówno przed, jak i już po wykonaniu obserwacji w ramach przeglądu CGS.
Po wnikliwej analizie uznano, że jaśniejącym ciałem w masywnej, tworzącej gwiazdy galaktyce NGC 1892 może być z dużym prawdopodobieństwem supernowa typu IIP. Obiekt taki wybucha, gdy jądro bardzo masywnej gwiazdy gwałtownie się zapada. Bazując na analizie autorów omawianego artykułu można zatem stwierdzić, że dość niespodziewanie odkryto dawną eksplozję supernowej - którą dostrzeżno dopiero po czternastu latach od momentu wykonania fotografii.
Supernowe to jedne z najjaśniejszych kosmicznych zjawisk, związane z ostatnimi etapami życia masywnych gwiazd. Odkrycia tego typu pomagają nam wciąż poszerzać wiedzę na temat ewolucji gwiazd w całym Wszechświecie. Do dziś zaobserwowano około 50 000 supernowych. Liczbę tę znacznie zwiększyły ostatnimi czasy zautomatyzowane przeglądy nieba, które metodycznie polują na tego rodzaju przejściowe zjawiska. Opisywane tu badania wskazują też wyraźnie na potrzebę analizowania starych danych - w tym archiwalnych baz zdjęć i klisz astronomicznych.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Oryginalna praca naukowa: "Serendipitous Discovery of a 14-year-old Supernova at 16 Mpc" ,James Guillochon et al 2018

Źródło: Sky&Telescope
Na zdjęciu: Obserwacje galaktyki NGC 1892 w różnym czasie. U góry: zdjęcie wykonane w roku 2001 za pomocą Teleskopu Hubbe'a. W środku: zdjęcie z przeglądu CGS (2004), poniżej: zdjęcie wykonane przez Stocklera de Moraes (2017). Na samym dole: zdjęcie wykonane za pomocą Teleskopu Magellana (2018). Prawdopodobna supernowa widoczna jest jedynie na fotografii z roku 2004.
Źródło: Guillochon et al. 2018
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zaskakujace-odkrycie-zaobserwowanej-juz-wczesniej-supernowej-4708.html

Zaskakujące odkrycie zaobserwowanej już wcześniej supernowej.jpg

Zaskakujące odkrycie zaobserwowanej już wcześniej supernowej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tajemnicza starożytna eksplozja to nieznana wcześniej nowa

2018-10-10

Astronomowie po raz pierwszy w historii znaleźli dowody na kolizję białego karła i brązowego karła. To zdarzenie można było obserwować z Ziemi w 1670 r.


Międzynarodowy zespół naukowców użył teleskopu ALMA w Chile, aby obserwować pozostałości kosmicznej eksplozji, która wydarzyła się 2000 lat świetlnych od Ziemi. W 1670 r. na nocnym niebie można było doświadczyć niezwykłego spektaklu - Nova Vulpeculae znana jako CK Vulpeculae rozbłysła jasnym światłem, stając się jedną ze 100 najjaśniejszych gwiazd na niebie. To była tzw. nowa.

Poprzednie badania sugerują, że obserwowana nowa była wynikiem kolizji dwóch gwiazd zbliżonych masą do Słońca. Najnowsze analizy wskazują na co innego. Do kolizji doszło prawdopodobnie między martwą gwiazdą (białym karłem) a nieudaną gwiazdą (brązowym karłem).

- Typ nowy, który tu obserwujemy, nie był wcześniej znany nauce. To niezwykle ekscytujące odkrycie - powiedział prof. Albert Zijlstra z Uniwersytetu w Manchesterze.

Po kolizji pozostał niezwykły kształt klepsydry. Uważa się, że jest on pozostałością brązowego karła - obiektu, który nie ma wystarczająco dużo materiałów, by zainicjować przemiany syntezy jądrowej. Brązowy karzeł został rozerwany na strzępy, a jego fragmenty wyrzucone w przestrzeń międzygwiazdową. To z kolei doprowadziło do intensyfikacji przemian jądrowych w białym karle. Badacze doszli do takich wniosków poprzez obserwację światła przechodzącego przez szczątki fuzji, pochodzącego z dwóch dalekich gwiazd. Dostrzeżono obecność litu, który normalnie zostaje zniszczony we wnętrzu gwiazdy (ale nie brązowego karła).

Zdarzenie z 1670 r. obserwował m.in. astronom Heweliusz i kartuzjański mnich Anthelme.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-tajemnicza-starozytna-eksplozja-to-nieznana-wczesniej-nowa,nId,2642271

Tajemnicza starożytna eksplozja to nieznana wcześniej nowa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny hackaton NASA po raz drugi w Gdańsku
2018-10-10. Redakcja
20 października wystartuje NASA Space Apps Challenge 2018 ? międzynarodowe wydarzenie zrzeszające miłośników innowacji oraz technologii kosmicznych. W tym roku, już po raz drugi, z tematami wybranymi przez naukowców NASA będzie można zmierzyć się także w Gdańsku.
Tegoroczna edycja pod hasłem ?Earth and Space? oscyluje wokół tematyki rozpoznawania globalnych potrzeb naszej planety, wykorzystania technologii do badania Ziemi i Kosmosu, propagowania ich piękna, przetwarzania danych do tworzenia narzędzi i aplikacji webowych, użytecznych dla każdego z nas. W ciągu 48-godzinnego maratonu uczestnicy zmierzą się z jednym wyzwaniem, wybranym spośród sześciu kategorii tematów, przygotowanych przez Narodową Agencję Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej Stanów Zjednoczonych (NASA).
Nie zabrakło zadania, odnoszącego się do wirtualnej wyprawy na Księżyc oraz usprawnienia kolonizacji Marsa! Dwa zwycięskie projekty z Gdańska dostaną się do kolejnego etapu konkursu, który będzie oceniany przez Jury NASA. Hackathon adresowany jest nie tylko do programistów lub inżynierów ? projekty przyjmować mogą formę analiz, wizualizacji, symulacji, gier oraz wszelkich narzędzi, które przy użyciu danych NASA przybliżą do rozwiązania postawionych wyzwań.
NASA Space Apps Challenge Gdańsk 2018 odbędzie się w dniach 20-21 października w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym. Obowiązują wcześniejsze zapisy na wydarzenie na stronie: https://2018.spaceappschallenge.org/locations/gdansk/
Więcej informacji na Facebook: SpaceApps Gdańsk
Organizatorzy: Koło Naukowe SimLE z Politechniki Gdańskiej, HACKERSPACE Trójmiasto, Fundacja CODE:ME, Gdański Park Naukowo-Technologiczny
Patronat medialny: Radio Gdańsk, Forbot.pl, Kosmonauta.net, Miesięcznik Astronomia, my3miasto.pl
https://kosmonauta.net/2018/10/kosmiczny-hackaton-nasa-po-raz-drugi-w-gdansku/

Kosmiczny hackaton NASA po raz drugi w Gdańsku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)