Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Chiny umieszczą sztuczne księżyce nad miastami
Wysłane przez kuligowska w 2018-10-27
Chiński przemysł kosmiczny przygotowuje się do uruchomienia pierwszego na świecie sztucznego księżyca. Ma on pomóc w oświetlaniu miast nocą.
Chiny planują umieścić swój pierwszy sztuczny księżyc na mniej więcej stałej orbicie usytuowanej ponad miastem Chengdu, stolicą prowincji Syczuan. Ma to mieć miejsce nie później niż w 2020 roku. Jeśli uruchomienie tego dodatkowego źródła światła okaże się sukcesem, trzy kolejne, podobne obiekty zostaną wysłane w kosmos w roku 2022.
Sztuczny księżyc będzie miał powłokę zwierciadlaną, która ma odbijać światło słoneczne z powrotem na Ziemię - podobnie jak odbija je w znacznym stopniu nasz naturalny Księżyc. Ten satelita zaprojektowany w celu "uzupełnienia" światła prawdziwego Księżyca w nocy będzie jednak od niego aż ośmiokrotnie jaśniejszy. Wynika to między innymi z zaplanowanej orbity: obiekt będzie krążył w odległości około 500 kilometrów nad Ziemią, a to o wiele bliżej niż odległość 380 000 km, która dzieli nas od naturalnego Księżyca. Położenie i jasność wiązki można będzie zmieniać, a zasięg światła sztucznego księżyca może wynieść nawet kilkadziesiąt metrów.
Chiński sztuczny księżyc ma zastąpić część świateł ulicznych w obszarze miejskim, oszczędzając w ten sposób energię elektryczną. Według szacunków władz zysk ma wynieść około 174 milionów USD rocznie. Pierwszy taki księżyc będzie w dużej mierze projektem eksperymentalnym.
Lusterka zainstalowane na satelicie mają być regulowane pod względem jasności, a w razie potrzeby można je też będzie całkowicie wyłączyć. Przy dużym zachmurzeniu nieba docierające do Ziemi światło sztucznego księżyca będzie ponadto osłabione.
Trzy kolejne sztuczne księżyce będą mogły na zmianę odbijać światło słoneczne, ponieważ nie zawsze wszystkie one naraz będą usytuowane w najlepszej pozycji w stosunku do Słońca. Dzięki temu uda się być może oświetlić obszar o wielkości od około 3600 do 6400 kilometrów kwadratowych - przez 24 godziny na dobę.
Sam pomysł bywa jednak krytykowany w obawie przed szkodliwymi konsekwencjami fizjologicznymi dla ludzi i zwierząt. Chodzi o brak regularnych zmian między dniem i nocą, co może zakłócić różne wzorce metaboliczne, w tym sen. Pierwsze testy wykazały z kolei, że sztuczne wiązki światła nie będą szkodzić pracy żadnych urządzeń naziemnych czy kosmicznych, a nowy chiński satelita będzie wyglądał bardziej jak wyjątkowo jasna gwiazda niż tarcza olbrzymiego księżyca - tak przynajmniej twierdzą naukowcy zaangażowani w projekt.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
 
Źródło: ChinaDaily, Astronomy.com
Zdjęcie: VCG
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chiny-umieszcza-sztuczne-ksiezyce-nad-miastami-4752.html

Chiny umieszczą sztuczne księżyce nad miastami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najodleglejszym grobem od Ziemi jest sonda zmierzająca na zewnątrz Układu Słonecznego
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 27/10/2018
Clyde Tombaugh odkrył Plutona, a następnie zabrał się stopem w jego kierunku.
Artykuł autorstwa Jessiki Leigh Hester ukazał się na portalu Atlas Obscura. Link do oryginału: https://www.atlasobscura.com/articles/grave-farthest-from-earth
Nikt nigdy nie zbliżył się bardziej do Plutona niż Clyde Tombaugh w 2015 roku, 18 lat po swojej śmierci. To znamienne, bowiem był on pierwszym człowiekiem, który go zobaczył.
Gdy po raz pierwszy dostrzegł Planetę X, którą później nazwano Plutonem, Tombaugh miał zaledwie 24 lata i był w dużej mierze samoukiem. Jako wiejskie dziecko z Streator, Illinois stworzył swój pierwszy teleskop z dostępnych w domu części oraz ze starego Buicka z 1910 roku. Pracę w Obserwatorium Lowella w Flagstaff w Arizonie otrzymał dzięki swoim niezależnym badaniom. To tam spędzał całe miesiące przeglądając zdjęcia nocnego nieba, poszukując zmian orbit Urana i Neptuna, które mogłyby świadczyć o istnieniu jeszcze dalszej, jak dotąd nie odkrytej planety.
W rozmowie z Associated Press w 1990 roku Tombaugh przyznał, że to było ?żmudne? zadanie. Jednak od razu dodał ?było to jednocześnie dużo bardziej interesujące od rolnictwa, przynajmniej dla mnie?. Brak wyników w żaden sposób go nie zniechęcił. Po jakimś czasie jego pieczołowite skanowanie nieba zwróciło się z nawiązką. Odkrycie przez niego Plutona zrewolucjonizowało naszą wiedzę o Układzie Słonecznym, a on sam otrzymał stypendium na Uniwersytecie Kansas, które doprowadziło do jego posady w Nowym Meksyku.
Tombaugh zmarł w 1997 roku. Niemal dwie dekady później, uncja jego prochów przemierza zewnętrzne krawędzie Układu Słonecznego w aluminiowej kapsule umieszczonej na pokładzie sondy New Horizons. Inskrypcja na kapsule przypomina, że Tombaugh był wspaniałym mężem, ojcem, astronomem, nauczycielem, dowcipnisiem i przyjacielem.
Od 1992 roku kiedy to twórca Star Treka Gene Roddenberry został pośmiertnie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną, około 450 osób zostało ?pochowanych? w przestrzeni kosmicznej ? choć często oznacza to tyle, że około grama ich skremowanych prochów na krótko wybiera się w przestrzeń kosmiczną, aby wrócić na pokładzie tego samego statku lub spłonąć podczas wejścia w atmosferę. Kilka firm, m.in. Elysium czy Celestis oferuje tego typu pochówki kosmiczne, a ich ceny obecnie osiągnęły poziom zaledwie kilku tysięcy dolarów więcej od przeciętnego zwykłego pogrzebu w USA.
Wciąż jednak nikt nie poleciał tak daleko jak Tombaugh. Sonda New Horizons przeleciała w lipcu 2015 roku w odległości zaledwie 12 000 kilometrów od powierzchni Plutona z prędkością 50 000 kilometrów na godzinę. Sonda wciąż przemierza przestrzeń kosmiczną zmierzając na zewnątrz Układu Słonecznego.
?Myślę, że mój ojciec byłby tym zachwycony? mówiła Annette Tombaugh-Sitze, córka Clyde?a gdy prochy jej ojca umieszczano na pokładzie sondy. ?Gdy spoglądał na Plutona, widział tylko niewielki punkt światła?.
Źródło: Atlas Obscura
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/27/najodleglejszym-grobem-od-ziemi-jest-sonda-zmierzajaca-na-zewnatrz-ukladu-slonecznego/

 

Najodleglejszym grobem od Ziemi jest sonda zmierzająca na zewnątrz Układu Słonecznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało się wykryć niezwykłą planetoidę wielkości człowieka. ?Jeszcze takiej nie widzieliśmy?
2018-10-28
Naukowcom z NASA udało się dokonać dużego kroku na drodze do lepszego wykrywania małych kosmicznych skał, które mogą w przyszłości zagrozić instalacjom kosmicznym.
Kosmiczne skały, przemierzające otchłań Układu Słonecznego, są potencjalnymi siewcami zagłady naszej cywilizacji. W historii Ziemi wielokrotnie dochodziło do uderzenia ogromnej planetoidy, która zmieniała losy zamieszkujących naszą planetę wielu gatunków zwierząt.
Ostatnimi czasy astronomowie poczynili wiele kroków naprzód, dzięki którym możemy takie obiekty wykrywać, obserwować i zbierać cenne dane na temat ich wędrówek. Co prawda nie staliśmy się na Ziemi przez to bezpieczniejsi, ponieważ i tak nie dysponujemy technologiami, które mogłyby nas przez nimi ochronić, ale za to możemy lepiej zadbać o instalacje znajdujące się na orbicie.
Kolejny krok ku lepszemu wykrywaniu tych najmniejszych obiektów, poczynili astronomowie z Lunar and Planetary Laboratory na Uniwersytecie Arizony. Odkryli oni bowiem najjaśniejszą znaną nam planetoidę o wielkości niewiele większej od człowieka.
Cechujący się 2-metrową średnicą obiekt o nazwie 2015 TC25, odbija ok. 60 procent padającego na niego światła. Oznacza to, że jest to jedna z najjaśniejszych planetoid bliskich Ziemi, jakie kiedykolwiek widziano. Udało się go wykryć z pomocą naziemnych teleskopów, kiedy to przemknął w odległości zaledwie 128 tysięcy km nad powierzchnią Ziemi.
NASA Infrared Telescope Facility oraz Arecibo Planetary Radar wskazują, że powierzchnia 2015 TC25 przypomina rzadki typ meteorytów, a mianowicie aubryt. Aubryty składają się z bardzo jasnych minerałów, głównie krzemianów powstałych w beztlenowym, bazaltowym środowisku przy udziale bardzo wysokich temperatur. Co ciekawe, zaledwie 1 na 1000 meteorytów spadających na Ziemię należy do tej klasy.
?Jeżeli będziemy w stanie odkrywać i charakteryzować tak małe planetoidy i meteoroidy, będziemy w stanie zrozumieć populację obiektów, z których one pochodzą: większych planetoid, które mają dużo mniejsze szanse na zderzenie z Ziemią. W przypadku 2015 TC25 prawdopodobieństwo wejścia w ziemską atmosferę jest stosunkowo małe? - powiedział Vishnu Reddy, profesor z Lunar and Planetary Laboratory na Uniwersytecie Arizony.
2015 TC25 prawdopodobnie jest monolitem, tzn. jest jedną skałą, a nie zlepkiem gruzu tak jak wiele większych planetoid i została oderwana wskutek kolizji z innym obiektem, od macierzystej planetoidy 44 Nysa.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-28/udalo-sie-wykryc-niezwykla-planetoide-wielkosci-czlowieka-jeszcze-takiej-nie-widzielismy/

Udało się wykryć niezwykłą planetoidę wielkości człowieka. Jeszcze takiej nie widzieliśmy.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie kosmosu: Johann Gottfried Galle
2018-10-28. Anna Wizerkaniuk
Od czwartku na Uniwersytecie Wrocławskim trwa Konferencja Studenckich Astronomicznych Kół Naukowych. Stąd też warto opowiedzieć o astronomie, który w drugiej połowie XIX wieku był dyrektorem wrocławskiego obserwatorium.
Johann Galle spędził we Wrocławiu prawie połowę swojego życia, jednak zanim przyjechał na Dolny Śląsk, pracował w obserwatorium w Berlinie jako asystent głównego astronoma w tym obserwatorium ? Johanna Enckego. W tamtym czasie Galle obserwował kometę Halleya, a także odkrył trzy nowe komety i wewnętrzny pierścień Saturna, ale to ostatnie odkrycie zostało pominięte do czasu ponownego odkrycia przez Williama Bonda. W pracy doktorskiej Galle skomentował obserwacje Urana przeprowadzone przez duńskiego astronoma Ole Romera na początku XVIII w. Pracę tę wysłał do Le Verriera, jednak francuz zainteresował się nią, dopiero kiedy potrzebował astronoma ? obserwatora. Le Verrier wyznaczył miejsce, w którym przewidywał obecność ósmej planety w Układzie Słonecznym, jednak w obserwatorium w Paryżu nie miał kto zweryfikować jego obliczeń. Z tym zadaniem zwrócił się właśnie do Galle, gdzie zachęcał nie tylko do obserwacji Urana, ale także poszukiwania kolejnej planety, która zaburzała orbitę siódmej planety.
23 września 1846 r. Galle zaczął poszukiwania obiektu w miejscu wskazanym przez Le Verriera, ale bez skutku. Jednak po skorzystaniu z najnowszych, jeszcze w tym czasie nieopublikowanych map, Niemiec zauważył, że na niebie, w odległości zaledwie 1o od wskazanego miejsca, znajduje się obiekt o jasności 8 magnitudo, który nie został zaznaczony na mapie. Znaleziony obiekt okazał się planetą, której poszukiwał Le Verrier.
Po odkryciu Neptuna, Galle jeszcze przez jakiś czas śledził planetę, by na podstawie obserwacji można było dokładnie określić jej orbitę. Obserwacje te zostały przerwane w 1851 r., kiedy to astronom przeniósł się do Wrocławia, gdzie na ówczesnym Królewskim Uniwersytecie w Breslau objął stanowisko dyrektora obserwatorium astronomicznego. Okres działalności we Wrocławiu należał do spokojniejszych, gdzie już Galle nie dokonał przełomowych odkryć. Jego prace dotyczyły m.in. metod wyznaczania wysokości zórz polarnych oraz trajektorii meteorów. Natomiast jako dydaktyk został wybrany rektorem Uniwersytetu na rok akademicki 1875-76.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/10/28/ludzie-kosmosu-johann-gottfried-galle/

Ludzie kosmosu Johann Gottfried Galle.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie potwierdzają zderzenie dwóch galaktyk satelitarnych Drogi Mlecznej
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 28/10/2018
Stojąc na półkuli południowej Ziemi w ciemną, bezchmurną noc, możesz zobaczyć dwa jasne obłoki oddalone nieco od Drogi Mlecznej.
Te obłoki gwiazd to galaktyki satelitarne Drogi Mlecznej: Mały Obłok Magellana oraz Wielki Obłok Magellana, w skrócie odpowiednio SMC oraz LMC.
Wykorzystując niedawno opublikowane dane z nowego teleskopu kosmicznego, astronomowie z Uniwersytetu w Michigan odkryli, że południowowschodni region, lub ?skrzydło?, Małego Obłoku Magellana oddala się od głównej części tej galaktyki karłowatej, co stanowi pierwszy silny dowód na to, że stosunkowo niedawno miało miejsce zderzenie Małego Obłoku Magellana z Wielkim.
?To naprawdę ekscytujący wynik? mówi prof. Sally Oey, z Uniwersytetu Michigan, główna autorka opracowania. ?Możemy wyraźnie dosrzec, że Skrzydło jest osobny regionem, który oddala się od reszty SMC?.
Wyniki badań opublikowano w periodyku Astrophysical Journal Letters.
Wraz z międzynarodowym zespołem, Oey i jej student Johnny Dorigo Jones badali SMC pod kątem uciekających gwiazd lub gwiazd, które zostały wyrzucone z gromad znajdujących się wewnątrz SMC. Do obserwacji galaktyki badacze wykorzystali najnowsze dane opublikowane przez konsorcjum misji Gaia, nowego teleskopu wysłanego w przestrzeń kosmiczną przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA).
Celem misji Gaia jest wielokrotne fotografowanie gwiazd na przestrzeni kilku lat w celu stworzenia wykresu ich ruchu (prędkości, kierunku) w czasie rzeczywistym. W ten sposób naukowcy mogą mierzyć jak gwiazdy poruszają się w przestrzeni kosmicznej.
?Przyglądaliśmy się bardzo masywnym, gorącym, młodym gwiazdom ? najgorętszym i najjaśniejszym, których jest stosunkowo niewiele? mówi Oey. ?Całe piękno SMC oraz LMC polega na tym, że są to indywidualne galaktyki, dlatego mogliśmy się przyglądać wszystkim masywnym gwiazdom w każdej z nich?.
Badanie gwiazd w jednej galaktyce pomaga astronomom na dwa sposoby: po pierwsze, otrzymują oni statystycznie pełną próbkę gwiazd w jednej galaktyce macierzystej; po drugie, astronomowie w ten sposób mają do czynienia z jedną odległością do wszystkich gwiazd, co ułatwia mierzenie ich prędkości.
?To naprawdę interesujące, że Gaia zmierzyła ruchy własne tych gwiazd. Ten ruch zawiera wszystko na co patrzymy? mówi Dorigo Jones. ?Dla przykładu, jeżeli obserwujemy kogoś spacerującego po kabinie lecącego samolotu, obserwowany przez nas ruch uwzględnia ruch samolotu, jak i znacznie mniejszy ruch spacerującej osoby?.
?Dlatego też  odjęliśmy ruch całego SMC, aby skupić się na ruchu pojedynczych gwiazd. Interesowały nas prędkości poszczególnych gwiazd, bowiem próbowaliśmy zrozumieć procesy fizyczne zachodzące wewnątrz obłoku?.
Oey i Dorigo Jones badają uciekające gwiazdy, aby określić jak zostały one wyrzucone ze swoich gromad macierzystych. Czasami jest to mechanizm, w którym jedna gwiazda w grawitacyjnie związanym układzie podwójnym eksploduje jako supernowa, wyrzucając w momencie eksplozji drugą gwiazdę niczym z procy.
Inny mechanizm obejmuje grawitacyjnie niestabilną gromadę gwiazd, która wskutek dynamicznych interakcji między gwiazdami wyrzuca jedną lub kilka gwiazd ze swojej grupy.
Przyglądając się zebranym danym, badacze zauważyli, że wszystkie gwiazdy znajdujące się w Skrzydle ? południowo-wschodniej części SMC ? poruszają się w tym samym kierunku i z tą samą prędkością. To dowód na to, że SMC oraz LMC prawdopodobnie zderzyły się ze sobą kilkaset milionów lat temu.
Gurtina Besla, także biorąca udział w projekcie astronoma z Uniwersytetu w Arizonie stworzyła model zderzenia SMC oraz LMC. Wraz ze swoim zespołem przewidziała kilka lat temu, że bezpośrednie zderzenie sprawiłoby, że Skrzydło SMC poruszałoby się w kierunku LMC, a gdyby galaktyki jedynie przeleciały w pobliżu siebie, gwiazdy w Skrzydle poruszałyby się w kierunku prostopadłym do linii łączącej SMC oraz LMC. Najnowsze badania potwierdziły, że gwiazdy Skrzydła oddalają się od SMC i zdążają do LMC ? co wskazuje na bezpośrednie zderzenie obu galaktyk w przeszłości.
Źródło: University of Michigan
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/28/astronomowie-potwierdzaja-zderzenie-dwoch-galaktyk-satelitarnych-drogi-mlecznej/

Astronomowie potwierdzają zderzenie dwóch galaktyk satelitarnych Drogi Mlecznej.jpg

Astronomowie potwierdzają zderzenie dwóch galaktyk satelitarnych Drogi Mlecznej2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy człowiek ? recenzja filmu
2018-10-28. Michał Moroz
Od 19 października w kinach można zobaczyć Pierwszego Człowieka, fabularyzowaną biografię Neila Armstronga w reżyserii Damiena Chazelle?a.
Młody reżyser (urodzony w 1985 r.) Damien Chazelle, który wcześniej dał się poznać przy filmach Whiplash oraz La La Land, ponownie na warsztat bierze osamotnienie osoby w obliczu wielkiego sukcesu. Tematem Pierwszego Człowieka (First Man) jest fragment biografii Neila Armstronga obejmujący lata sześćdziesiąte ? od testowych lotów samolotem X-15 po lądowanie na Księżycu podczas misji Apollo 11.
Armstrong nie jest jednak postacią idealną wpisującą się w amerykańską mitologię. To zamknięty w sobie pracoholik, który przeżywa rodzinną traumę, związaną ze śmiercią kilkuletniej córeczki. Tutaj na plus wychodzi ?drewniane? aktorstwo Ryana Goslinga, odgrywającego wyciszonego Armstronga.
Fenomenalną kreację zbudowała za to Claire Foy, znana z serialu The Crown, która wcieliła się w rolę żony astronauty, Janet Armstrong. Mocno wyraża to, od czego Armstrong ucieka. Woli przebywać w pracy, niż porozmawiać z synami o ryzyku swojego lotu. Końcowa scena ukazująca rozmowę przez szybę odbywającego kwarantannę po locie Armstronga z żoną pokazuje wielowątkową barierę, która rozdziela ich jako małżonków, ale również jako ludzi ze skrajnie różnym doświadczeniem.
Sam film kręcony jest kamerą z bardzo bliska. Mniej ukazywane są spektakularne animacje, za to Chazelle skupił się na ukazaniu rzeczywistości tak, jak widzieli ją astronauci: hałas, skrzypienia sprzętu, duże drgania. Towarzyszy temu poczucie wręcz grozy i bardzo ograniczonej kontroli. Wielce różni się to od wizji przedstawionej parę lat temu w Grawitacji. Można jednak odnieść wrażenie, że chwilami jest to przydługawa produkcja.
Pierwszy Człowiek nieco więcej uwagi poświęca też krytykom programu kosmicznego, który nie cieszył się poparciem polityków, jak również konfrontowany był z protestami wobec działań wojennych w Wietnamie czy niesprawiedliwości społecznych. ?Nie jestem w stanie zapłacić rachunków ? a biali lecą na Księżyc? mówi w dłuższej recytacji jeden z czarnoskórych protestujących.
Kwestie techniczne zostały oddane z dużą szczegółowością i widać tu duży wysiłek producentów filmowych, którzy nagrywali sceny z użyciem dokładnych modeli, nie zaś animacji komputerowych. Wiarygodnie przedstawiona jest postać Buzza Aldrina, którzy był nie tylko mało lubiany w korpusie astronautów, ale znany był z dosadnych stwierdzeń. Już na tym etapie widać różnicę między Armstrongiem a Aldrinem, których drogi w późniejszym czasie się rozeszły. Armstrong  po pracy w NASA wycofał się z życia publicznego, a Aldrin został celebrytą. Dalszych historii astronautów jednak nie przedstawiono. Zarzutem może być również trudność w zrozumieniu chronologii i roli poszczególnych misji kosmicznych. Tutaj dla osób nie znających historii programu kosmicznego, może pojawić się duży problem w zrozumieniu jego ciągłości.
Film powstał na podstawie książki Pierwszy Człowiek Jamesa Hansena, wydanej na polskim rynku przez wydawnictwo Wielka Litera.
Ocena: 4+/6
https://kosmonauta.net/2018/10/pierwszy-czlowiek-recenzja-filmu/

Pierwszy człowiek ? recenzja filmu.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radek Grabarek ? nie wystarczy mi czytać i pisać o kosmosie, chcę robić więcej
2018-10-28. Radek Grabarek
Startuję na We Need More Space z nową kategorią wpisów ? WNMS Society. Będą to krótkie wywiady z pasjonatami kosmosu i czytelnikami tego serwisu takimi jak Ty. Nazwa WE need more space nie wzięła się z niczego. Głęboko wierzę, że MY wszyscy potrzebujemy więcej kosmosu w naszym życiu. Nie tylko ja. Nie tylko redaktorzy piszący tutaj. Nie tylko ludzie pracujący w sektorze kosmicznym, ale także TY! Tak, mówię do Ciebie!
Tym razem nie przepytuję innych, a sam muszę się zmierzyć z tymi pytaniami.
1. Kim jesteś i co robisz?
Radek Grabarek ? jestem założycielem We Need More Space, gdzie już od 2 lat piszę o kosmosie. Wcześniej pracowałem jako dziennikarz piszący o technologiach (m.in. w Gazeta.pl), potem byłem managerem w zespole tworzącym aplikacje mobilne jako tzw. specjalista od produktu. Przez 7 lat mieszkałem i pracowałem w Barcelonie, ale w końcu wróciłem do Warszawy. Doświadczenie zdobyte podczas tworzenia WNMS i wielu innych serwisów zaowocowało kolejną nową karierą ? tworzę strony internetowe korzystając z silnika WordPress.
2. Co Cię najbardziej interesuje w kosmosie?
Zdecydowanie najbardziej interesuje mnie ten bliski kosmos ? Układ Słoneczny i najbliższe gwiazdy, które mają egzoplanety. Kosmos odległy ? galaktyki, gwiazdy, rozszerzanie wszechświata, wielki wybuch, czarne dziury czy czarna energia ? mało mnie interesują. Za to planowane i obecne misje na Marsa, Tytana czy Europę fascynują mnie bardzo. Można więc powiedzieć, że pasjonuje mnie ten kosmos, który możemy ?dotknąć? za naszego życia.
Najbardziej interesuje mnie ten bliski kosmos, który możemy ?dotknąć? za naszego życia, np. Układ Słoneczny. Galaktyki, czarne dziury, wielki wybuch? Bardzo mało.
Do tego fascynują mnie załogowe loty kosmiczne i rakiety. Próby lądowań Falcona 9 kończące się w 2015 i 2016 pięknymi katastrofami obudziły moją pasję do kosmosu. Zwróciły moją uśpioną uwagę na to, jak dużo ciekawych rzeczy dzieje się w kosmosie właśnie teraz i były impulsem do założenia tego serwisu.
Nie ma i nie będzie nic ciekawszego w historii ludzkości jak pierwsza załogowa wyprawa na inną planetę, czyli na Marsa
Zdecydowanie uważam, że nie ma i nie będzie nic ciekawszego w historii ludzkości jak pierwsza załogowa wyprawa na inną planetę, czyli na Marsa. Mam nadzieję, że stanie się to za naszego życia. Chciałbym przyczynić się do tego choćby w mikroskopijnie minimalny sposób. Powrót człowieka na Księżyc też będzie niesamowitym wydarzeniem. Byliśmy tam 50 lat temu, a po Srebrnym Globie stąpało tylko 12 ludzi. Każdy następny człowiek na Księżycu oraz stała baza tam ? to będzie dopiero ogromnym skokiem dla ludzkości.
Co jednak odróżnia mnie od wielu innych entuzjastów eksploracji kosmosu to fakt, że zawsze chciałem aktywnie zaangażować się w kosmos. Czytanie książek, oglądanie filmów czy słuchanie wykładów popularnonaukowych to było dla mnie za mało. Tyle ciekawych rzeczy dzieje się wokół a ja tylko biernie to konsumuję? O nie! Dlatego założyłem WNMS, bo tak mogłem zaangażować się w kosmos w najprostszy możliwy sposób dla byłego dziennikarza i blogera. Staram się korzystać z każdej nadarzającej się okazji, aby w ten kosmos zaangażować się mocniej. Dlatego pomagałem budować analogową bazę książycowo-marsjańską Lunares w Pile, organizuję SpaceHUBy, pomagałem w organizacji kosmicznego hackathonu Act In Space a ostatnio prowadziłem sesję pytań i odpowiedzi z astronautą Timem Peake podczas European Rover Challenge 2018.
3. Skąd się wzięła Twoja pasja do kosmosu?
Często słyszę to pytanie, ale nie mam na nie prostej odpowiedzi. Pasja do kosmosu była we mnie ?od zawsze?. Kosmos przyciągał mnie, czy to pod postacią książek i filmów popularnonaukowych czy science fiction związanego z kosmosem. Nie przypominam sobie jednak jednego przełomowego momentu, książki czy filmu, które zawładnęły by moją wyobraźnią i zafascynowały kosmosem na dobre. Pamiętam jednak, że czytałem z wypiekami na twarzy ?Błękitną kropkę? Carla Sagana czy ?Czas Marsa? Roberta Zubrina, ale to jak już byłem nastolatkiem.
Kosmos przyciągał mnie pod postacią książek i filmów popularnonaukowych czy science fiction
Moja pasja do kosmosu wynika z uzmysłowienia sobie, że jest on wielki i nieodkryty. Na Ziemi już takich miejsc już nie ma prawie w ogóle. A kosmos jest gigantyczny i czeka na nas. Urodziliśmy się na Ziemi, ta planeta stworzyła nas i nasze ciała, zawsze będzie ona dla nas najpiękniejszym miejscem we Wszechświecie, ale tak jak dzieci muszą wyjść kiedyś z domu i ruszyć w świat, tak i my musimy to zrobić. Jesteśmy bowiem gatunkiem odkrywców, eksploratorów i wędrowców. Mamy to we krwi. Drugą rzeczą, która płynie w naszych żyłach, jest żądza zwiększania naszego bezpieczeństwa. Dopóki cała ludzkość mieszka na jednej planecie, żyjemy w ciągłym niebezpieczeństwie, że wydarzy się jakaś wielka katastrofa (to może być asteroida, naturalny lub sztucznie stworzony wirus, wojna jądrowa czy sztuczna inteligencja), której ludzkość nie przetrwa. Jedynie emigrując w kosmos, budując bazy na Księżycu, Marsie czy stacje kosmiczne gdzieś w Układzie Słonecznym, zwiększamy prawdopodobieństwo przetrwania. Aby te wizje rodem z science fiction urzeczywistnić, musimy zacząć już teraz. Nawet jeśli te kroczki były bardzo maleńkie. Prawie niezauważalne. Ale nikt ich za nas nie zrobi. Tylko my możemy je uczynić. A my w Europie i my w Polsce możemy się do tego przyczynić.
4. Czy robisz coś związanego z kosmosem? A jeśli nie to czy chciałbyś i czy masz pomysł co by to mogło być?
Oprócz prowadzenia We Need More Space i organizuję także spotkania SpaceHUB w Warszawie. Cały czas poznaję branżę kosmiczną w Polsce i Europie i chciałbym cały czas zwiększać swoje w nią zaangażowanie.
Marzy mi się zbudowanie społeczności entuzjastów eksploracji kosmosu, którzy nie tylko marzą o nim, ale również działają
Marzy mi się zbudowanie społeczności entuzjastów eksploracji kosmosu, którzy nie tylko marzą o nim, ale również działają w kosmosie. Taka jest moja własna osobista misja i chciałbym, aby taka była też misja We Need More Space.
5. Jakie jest twoje największe kosmiczne marzenie (ale te z tych do zrealizowania)?
Te najprostsze: zobaczyć start i lądowanie Falcona 9 (najlepiej) lub innej rakiety. Chciałbym też doświadczyć nieważkości podczas lotu Zero G. Oczywiście super byłoby polecieć w kosmos, ale zdaję sobie sprawę, że to może być tylko fantazja, choć oczywiście trzymam kciuki za wszystkie firmy rozwijające ofertę turystyki kosmicznej.
Mam jeszcze jedno kosmiczne marzenie, takie na granicy wykonalności ? chciałbym przyczynić się do uczynienia ludzkości gatunkiem międzyplanetarnym. Traktuję to wyzwanie poważnie, ale powiem szczerze, że serce trochę mocniej bije, jak wpisuję te słowa na klawiaturze komputera, bo? To marzenie wygląda bardzo niepoważnie. A ja, mimo tego, że zajmuję się kosmosem, to staram się twardo stąpać po Ziemi i fascynuje mnie przede wszystkim ten kosmos, z którym można coś zrobić. Daleki jestem od czczego fantazjowania, ale jeśli ktoś zapyta mnie o marzenia, to są one takie a nie inne.
6. Dlaczego warto wydawać miliony ? na badania kosmiczne?
Przeciwnicy wydawania ich na kosmos argumentują, że najpierw powinniśmy naprawić na Ziemi to co wymaga naprawy. Moim zdaniem to ułuda. Tutaj zawsze będzie wiele problemów, ten proces nigdy się nie skończy. Kiedy wymyślamy jedno nowe rozwiązanie, to pojawiają się inne problemy. I tak bez końca.
Na kosmos nie musimy przecież wydawać wszystkich naszych pieniędzy. I nie wydajemy. Poza tym, technologie rozwijane na potrzeby kosmosu, wracają na Ziemię bardzo szybko. Strona spinoff.nasa.gov podaje mnóstwo przykładów technologii kosmicznych zaaplikowanych na Ziemi.
W bardzo długim horyzoncie czasowym, pieniądze wydawane na eksplorację kosmosu, to pieniądze wydawane na bezpieczeństwo naszych potomków.
7. Gdzie powinniśmy najpierw wysłać astronautów ? na Księżyc czy na Marsa?
Serce podpowiada ? lećmy na Marsa! Rozum mówi ? wybierzmy Księżyc
Serce podpowiada ? lećmy na Marsa! Rozum mówi ? wybierzmy Księżyc, jest on dla nas bardziej dostępny. Nie tylko dla jednej super bogatej agencji kosmicznej (NASA w latach 60 i 70) ale dla kilku narodów oraz nawet firm prywatnych. Stworzenie ekonomii wokół Księżyca tak jak teraz mamy sektor kosmiczny skupiony wokół satelitów na orbicie Ziemi ? telekomunikacyjnych oraz obserwacji Ziemi ? pozwoli na rozwinąć się technologicznie i ekonomiczne tym agencjom kosmicznym oraz firmom prywatnym. To pomoże długofalowo w zdobyciu środków oraz technologii potrzebnych do założenia bazy i kolonii na Marsie. Dlaczego program Apollo i nasza obecność na Księżycu skończyła się tak gwałtowanie? Bo było to kosmicznie drogie przedsięwzięcie bez modelu biznesowego, poza finansowaniem tego z kieszeni podatników. Kiedy teraz wrócimy na Księżyc, powinniśmy tam pozostać. A to będzie możliwe tylko w ramach skromniejszych budżetów.
8. Ulubiony serial, film lub książka science fiction?
Jest ich dużo. Obecnie jeśli chodzi o serial to zdecydowanie The Expanse i Mars (serial National Geographic). Film: Marsjanin, Odyseja Kosmiczna 2001, Kontakt. Książka: Jacek Dukaj ? Perfekcyjna Niedoskonałość, Kim Stanley Robinson ? Czerwony Mars, Zielony Mars, Błękitny Mars.
https://weneedmore.space/society-radek-grabarek/

 

Radek Grabarek ? nie wystarczy mi czytać i pisać o kosmosie, chcę robić więcej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińczycy opracowali materiał, który pomoże zbudować kosmiczną windę
2018-10-29
Temat kosmicznej windy pojawia się i znika od wielu lat. Do tej pory ludzkość nie miała ku realizacji tej pięknej wizji odpowiedniej technologii, ale się to zmieniło.
Wszystko za sprawą naukowców z chińskiego uniwersytetu Tsinghua. Od kilku lat prowadzą oni intensywne badania nad specjalnym włóknem przyszłości, które cechowałoby się niezwykłymi zdolnościami. Wszystko wskazuje na to, że w końcu im się udało stworzyć coś, co idealnie nadaje się do budowy kosmicznej windy. Według wielu koncepcji, z jej pomocą można będzie wynosić ładunki na ziemską orbitę, a w przyszłości nawet na Księżyc.
Budowa takiej instalacji ma być dość prosta. Z węglowych nanorurek zbudowane zostaną pionowe szyny, po których będzie poruszała się winda. Do tej pory największym problemem był odpowiedni ku temu materiał. Włókno opracowane w Państwie Środka spełnia te wymagania. Tylko i centymetr sześcienny tego specjalnie wzmocnionego włókna zbudowanego z nanorurek węglowych dysponuje wytrzymałością na poziomie aż 800 ton. Chińczycy chwalą się, że jest to obecnie najbardziej wytrzymały materiał na naszej planecie.
Według koncepcji NASA sprzed ponad 10 lat, włókno wymagane do budowy kosmicznej windy musi cechować się wytrzymałością na rozciąganie na poziomie 7 gigapaskali. Tymczasem materiał opracowany przez Chińczyków z uniwersytetu Tsinghua osiąga aż 80 gigapaskali, a teoretyczna wytrzymałość to nawet 300 gigapaskali. Włókno ma być wciąż udoskonalane, więc w przyszłości możemy oczekiwać jeszcze lepszych parametrów.
To pokazuje, że ludzkość ma już w ręku podstawę technologii, która umożliwia budowę takiej kosmicznej windy. Pozostaje jeszcze wyprodukowanie przynajmniej sześciu szyn po 30 tysięcy kilometrów każda, co może okazać się zadaniem o wiele cięższym do realizacji od stworzenia samego materiału, a całkiem możliwe, że nawet nie do wykonania przy obecnym poziomie technologicznym. Tak czy inaczej, Chińczycy nie tracą nadziei i będą próbowali zrealizować tę kosmiczną wizję wynoszenia instalacji na ziemską orbitę.
Źródło: GeekWeek.pl/SCMP / Fot. SCMP
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-29/chinczycy-opracowali-material-ktory-pomoze-zbudowac-kosmiczna-winde/

Chińczycy opracowali materiał, który pomoże zbudować kosmiczną windę.jpg

Chińczycy opracowali materiał, który pomoże zbudować kosmiczną windę2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany test silników F9 do SpX-DM1
2018-10-29. Krzysztof Kanawka
Firma SpaceX przeprowadziła udany test silników pierwszego stopnia rakiety Falcon 9, która zostanie wykorzystana w misji SpX-DM1.
Misja o oznaczeniu SpX-DM1 będzie pierwszym lotem orbitalnym kapsuły Dragon 2. Ten pojazd docelowo ma dowozić astronautów na niską orbitę okołoziemską (LEO), przede wszystkim w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Misja SpX-DM1 będzie bezzałogowa.
Dwudziestego siódmego października firma SpaceX poinformowała o udanym teście silników pierwszego stopnia egzemplarza rakiety Falcon 9 przygotowywanego do lotu SpX-DM1. Test przebiegł prawidłowo, co jest ważnym krokiem w przygotowaniach do tej misji.
W tej chwili misja SpX-DM1 jest planowana na styczeń 2019. W trakcie tej wyprawy kapsuła Dragon 2 dotrze do ISS. Czas trwania misji SpX-DM1 to około dwóch tygodni. Końcowym etapem tego lotu będzie pomyślne wodowanie kapsuły Dragon 2 u wybrzeży Kalifornii.
Kapsuła Dragon 2 firmy SpaceX oraz pojazd CST-100 firmy Boeing znacznie zwiększą możliwości dostarczania astronautów do ISS. W tej chwili jest to krytyczna kwestia, gdyż 11 października 2018 o 10:40 CEST z Bajkonuru doszło do nieudanego startu rakiety Sojuz z kapsułą Sojuz MS-10. Na jej pokładzie znaleźli się Rosjanin (Aleksiej Owczynin) i Amerykanin (Tyler Nick Hague), którzy na szczęście nie ponieśli obrażeń w trakcie tego lotu.
Kapsuła Sojuz MS-10 nie osiągnęła orbity i jak na razie loty załogowe są zawieszone. Prawdopodobnie 30 października 2018 poznamy wyniki dochodzenia rosyjskiej komisji badającej okoliczności tej awarii, jednak jest jasne, że ISS musi być obsługiwana przez kilka niezależnych od siebie pojazdów załogowych.
(SpaceX)
https://kosmonauta.net/2018/10/udany-test-silnikow-f9-do-spx-dm1/

Udany test silników F9 do SpX-DM1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie z UMK badają obszary powstawania gwiazd na obrzeżach Galaktyki
2018-10-29
W ostatnich latach dzięki teleskopom kosmicznym udało się zidentyfikować nowe obszary powstawania gwiazd, znajdujące się na obrzeżach naszej Galaktyki. Te właśnie miejsca znajdują się w centrum zainteresowania astronomów z Centrum Astronomii UMK w Toruniu.
"Populacja młodych gwiazd na obrzeżach naszej Galaktyki nie jest jeszcze dobrze poznana - przede wszystkim dlatego, że o ich istnieniu wiemy tak naprawdę od niedawna" - opowiada w rozmowie z PAP dr Agata Karska, liderka zespołu, który prowadzi badania w ramach Grupy Astrofizyki Molekularnej działającej przy Centrum Astronomii Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Celem astronomów jest przede wszystkim potwierdzenie, że wspomniane obiekty naprawdę są protogwiazdami - czyli gwiazdami wciąż znajdującymi się w fazie budowy. "Będziemy badać, w jaki sposób oddziałują one na otoczenie - i porównywać te wyniki z pobliskimi, znacznie lepiej nam znanymi obszarami" - dodaje badaczka.
Jak podkreśla, warunki panujące na obrzeżach Galaktyki różnią się od tego, co obserwujemy bliżej centrum, również pod względem chemicznym. "Daje nam to szansę lepszego zrozumienia, w jaki sposób powstawały gwiazdy, kiedy Wszechświat był młodszy. Czyli badając obiekty, które nie są tak naprawdę daleko, mamy wgląd w to, w jaki sposób te najdalsze obiekty powstawały - a przynajmniej kierunek, w jakim te zmiany mogły iść" - stwierdza dr Karska.
Na obrzeżach Galaktyki materia jest znacznie bardziej rozrzedzona, niż w centrum, niższa jest też tam temperatura gazu. Toruńska grupa badawcza chce z kolei sprawdzić m.in., czy to samo dotyczy znajdującego się w tych rejonach pyłu kosmicznego. Okazuje się bowiem, że nie jest to oczywiste. Jak tłumaczy dr Karska, w Wielkim Obłoku Magellana - najbliższej nam galaktyce formującej gwiazdy - temperatura pyłu jest wyższa, niż w analogicznych obszarach w naszej Galaktyce. "Przekłada się to na skład chemiczny powłok lodowych na ziarenkach pyłu i na pewno ma również wpływ na chemię ośrodka w fazie gazowej" - podkreśla badaczka.
Najważniejsza dla grupy dr Karskiej jest jednak kwestia tzw. metaliczności - czyli zawartości pierwiastków cięższych niż wodór i hel w obszarach powstawania gwiazd. "Chodzi o to, że metaliczność zwiększa się wraz z ewolucją Wszechświata: ciężkie pierwiastki powstają we wnętrzach gwiazd, więc późniejsze generacje gwiazd korzystają już z tego zasobu ciężkich pierwiastków, które zostały wygenerowane przez ich poprzedniczki".
We wczesnym Wszechświecie metaliczność była bardzo niska - niewiele gwiazd osiągnęło bowiem taki etap ewolucji, że było w stanie zasilić ośrodek międzygwiazdowy ciężkimi pierwiastkami. Tych zaczęło przybywać dopiero w miarę starzenia się gwiazd: ciężkie molekuły mogą pojawiać się w ośrodku międzygwiazdowym wskutek wybuchu supernowej lub poprzez wiatry gwiazdowe z czerwonych olbrzymów.
"W zewnętrznych częściach Galaktyki rzeczywiście jest mniej gwiazd, niż w centrum, w związku z czym stopień wzbogacenia ośrodka w metale też jest mniejszy. To właśnie czyni ten region ciekawym obiektem badań" - tłumaczy dr Karska.
Moment na podjęcie tego rodzaju badań jest szczególnie sprzyjający: nowe generacje teleskopów pozwalają bowiem badać indywidualnie nawet bardzo odległe gwiazdy. "Dotychczas przy badaniu odległych obiektów obserwowało się cały wielki obłok molekularny lub jego fragment. Widoczne były wówczas przede wszystkim masywne obiekty i nie można było powiedzieć za wiele o obiektach mniejszych, takich jak protogwiazdy, które później staną się takimi gwiazdami jak nasze Słońce. Co prawda nadal nie możemy badać pojedynczych obiektów w innych galaktykach - ale już obserwacja pojedynczych gwiazd na skraju naszej Galaktyki jest jak najbardziej możliwa" - stwierdza astronomka.
Dr Karska podkreśla przy tym, że Uniwersytet Mikołaja Kopernika, na którym zdecydowała się prowadzić nowe badania, jest dla nich idealnym miejscem. "Astrochemia to taka nietypowa działka astronomii, gdzie kluczowe są nie tylko obserwacje gwiazd, ale też cała znajdująca się tam materia - gaz i pył. W Toruniu fizycy zajmują się w dużej mierze fizyką atomową i molekularną - co oznacza, że mamy na miejscu specjalistów mogących pomóc w interpretacji naszych wyników" - mówi badaczka.
PAP - Nauka w Polsce
autorka: Katarzyna Florencka
kflo/ zan/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C31538%2Castronomowie-z-umk-badaja-obszary-powstawania-gwiazd-na-obrzezach-galaktyki

Astronomowie z UMK badają obszary powstawania gwiazd na obrzeżach Galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KosmoSzkoła z PAK - ostatnie dni konkursu
Wysłane przez czart w 2018-10-29
Do końca października można nadsyłać zgłoszenia w konkursie "KosmoSzkoła z Polską Agencją Kosmiczną" prowadzonego przez Uranię. To szansa na wygranie dofinansowania szkolnej pracowni astronomicznej. Zachęcamy do udziału!
Konkurs "KosmoSzkoła z PAK" skierowany jest do nauczycieli, uczniów oraz szkół. Przypominamy, iż termin nadsyłania zgłoszeń mija 31.10.2018 r.
Zadanie konkursowe polega na opisaniu pomysłu na program zajęć kółka astronomicznego oraz przygotowanie listy sprzętu potrzebnego do działania takiego kółka. Laureaci konkursu mogą liczyć na sfinansowanie części takiego astronomicznego sprzętu. Łączna pula nagród to 8000 zł w formie wybranego sprzętu astronomicznego dla szkoły oraz nagrody książkowe dla autorów projektów. Dodatkowo 100 pierwszych szkół, które przyślą zgłoszenia, otrzyma prenumeratę ?Uranii ? Postępów Astronomii? na rok szkolny 2018/2019.
Zgłoszenia przyjmowane są poprzez formularz zamieszczony na stronie internetowej, na której znajduje się także więcej informacji oraz regulamin konkursu.
Konkurs prowadzony jest przez Polską Agencję Kosmiczną (PAK), Uranię - Postępy Astronomii i Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA).
Więcej informacji:
?    Strona konkursu ?KosmoSzkoła z Polską Agencją Kosmiczną?
?    Komunikat PTA
?    Polskie Towarzystwo Astronomiczne
?    Urania ? Postępy Astronomii
?    Polska Agencja Kosmiczna
 
 http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmoszkola-z-pak-ostatnie-dni-konkursu-4763.html

KosmoSzkoła z PAK - ostatnie dni konkursu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postępy w projekcie ILR-33 Bursztyn
2018-10-29. Redakcja
W październiku 2017 roku rakieta ILR-33 Bursztyn Instytutu Lotnictwa odbyła swoją pierwszą misję, tym samym zostając pierwszą konstrukcją na świecie demonstrującą wykorzystanie w locie nadtlenku wodoru o stężeniu powyżej 98%.
Po potwierdzeniu poprawności działania krytycznych podsystemów, Instytut Lotnictwa przystąpił do kolejnego etapu prac rozwojowych. Działania te miały na celu zwiększenie funkcjonalności rakiety, weryfikację powtarzalności pracy podsystemów oraz demonstrację nowych technologii podczas lotu na wyższe pułapy. Od momentu wyniesienia rakiety w przestrzeń powietrzną w 2017 r. Instytut Lotnictwa wraz z Polską Agencją Kosmiczną realizował działania zmierzające do zwiększenia dopuszczalnych wysokości lotu na poligonach w Polsce, które nie przekraczały do tej pory 15 km. Dzięki wsparciu Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych RP, Szefostwa Służby Ruchu Lotniczego Sił Zbrojnych RP, Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej oraz Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w Ustce wydzielono granice przestrzeni powietrznej nad poligonem w Ustce (EA 220 oraz AMBER01) z uwzględnieniem zniesienia ograniczenia pułapu maksymalnego, a co za tym idzie umożliwiono rakietom loty na pułapy do tej pory w Polsce niedostępne. Kolejnym poważnym wyzwaniem, jakie stoi przed Instytutem Lotnictwa i Polską Agencją Kosmiczną, są działania zmierzające do poszerzenia granic poziomych strefy powietrznej oraz strefy lądowania, które są krytyczne ze względów bezpieczeństwa lotów. Prace nad poszerzeniem strefy są kontynuowane, a więcej na ten temat można przeczytać na stronie Polskiej Agencji Kosmicznej.
We wrześniu 2018 ILR-33 Bursztyn miał zostać poddany kolejnym testom poligonowym. Zespół z Instytutu Lotnictwa przygotował dwie wersje rakiety ? standardową oraz nową, z systemem kontroli orientacji rakiety. Ze względu na złe warunki pogodowe, które objawiały się występowaniem silnych prądów strumieniowych na pułapie około 12 km, tzw. jet streamów, których prędkość przekraczała 200 km/h, nie doszło do realizacji startu. Lot w zaistniałych warunkach był niedopuszczalny ze względów bezpieczeństwa określonych w poligonowych instrukcjach przeprowadzania prób w locie. Pomimo gotowości rakiet oraz czterodniowego okna startowego podjęto decyzję o odwołaniu testów.
Zespołowi udało się jednak przetestować rozbudowaną przez ostatni rok infrastrukturę wspierającą przygotowania startowe, zaadaptowaną do warunków poligonu CP SP Ustka. Zweryfikowano również procedury dotyczące integracji systemów, procedury logistyczne oraz algorytm decyzyjny dopuszczający do przeprowadzenia badań.
Postępy w tej domenie nie byłyby możliwe bez wsparcia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych oraz przedstawicieli CP SP w Ustce. Wsparcie logistyczne, organizacyjne i formalne wymienionych wyżej jednostek było kluczowe pod kątem przygotowań do przeprowadzenia badań.

Należy podkreślić, że przygotowania do kampanii stanowiły jedne z najbardziej zaawansowanych cywilnych programów rakietowych w Polsce w historii. Infrastruktura startowa zawierała między innymi ponad 150 m2 zadaszonej przestrzeni integracyjnej, zmodernizowaną mobilną wyrzutnię, stację do tankowania rakiety oraz stację kontroli lotu, układy śledzenia rakiety i moduł elektronicznego układu startowego. Poza elementami naziemnymi, działania wspierały jednostki nawodne z dedykowanym statkiem do odzysku rakiety, samolot obserwacyjny i balony meteorologiczne. Warto podkreślić, że sondowanie balonowe zostało również zrealizowane przez zespół Instytutu Lotnictwa, co pozwoliło na zbieranie w czasie rzeczywistym danych dotyczących rozkładu prędkości wiatrów wzdłuż wysokości i ich implementację do oprogramowania symulującego lot rakiety. Wypuszczony balon uzyskał pułap 36,7 km.
Mimo, iż start nie doszedł do skutku, postępy w dziedzinie napędów rakietowych w ciągu ostatnich miesięcy zostały docenione przez Europejską Agencję Kosmiczną. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Instytut Lotnictwa jest krajowym liderem w dziedzinie chemicznych napędów rakietowych i satelitarnych, czego dowodem jest udział w 9 na 11 projektów ESA w tej dziedzinie realizowanych w Polsce.
Okazją do promocji polskiego sektora kosmicznego był udział przedstawicieli Instytutu Lotnictwa w 69. Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym w Bremie w dniach 1-5 października 2018 r. Rakieta ILR-33 Bursztyn została zaprezentowana na stanowisku polskiego sektora kosmicznego, zorganizowanym przez Polską Agencję Kosmiczną, Agencję Rozwoju Przemysłu S.A. oraz Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego. Eksponat cieszył się dużym zainteresowaniem zwiedzających.
Rakietę ILR-33 Bursztyn było można również zobaczyć 12 października 2018 r. podczas 9. Nocy w Instytucie Lotnictwa oraz w rocznicę pierwszego startu rakiety podczas konferencji w Pałacu Prezydenckim zatytułowanej Technologie Przyszłości. Przemysł kosmiczny.
Artykuł opublikowany na zamówienie Instytutu Lotnictwa.
https://kosmonauta.net/2018/10/postepy-w-projekcie-ilr-33-bursztyn/

Postępy w projekcie ILR-33 Bursztyn.jpg

Postępy w projekcie ILR-33 Bursztyn2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pokładzie sondy New Horizons znajdują się prochy człowieka
2018-10-29
Tej sondzie zawdzięczamy najlepsze w historii obrazy fascynującego Plutona, ale niewielu wie, że znajdują się na jej pokładzie prochy wielkiego astronoma, odkrywcy tego obiektu.
Clyde Tombaugh odkrył Plutona 18 lutego 1930 roku, gdy miał zaledwie 24 lata. Od małego interesował się astronomią. Był samoukiem. Gdy był nastolatkiem zbudował swój pierwszy teleskop z różnych części dostępnych w domu. Później prowadził wiele ciekawych badań, dzięki czemu otrzymał pracę w Obserwatorium Lowella w Flagstaff w Arizonie.
Tam miał do dyspozycji znacznie potężniejsze urządzenia do obserwacji kosmosu. Jego praca polegała na poszukiwaniu Planety X, która ukrywała się gdzieś pomiędzy Uranem i Neptunem. Przez wiele miesięcy analizował zdjęcia wykonane przez teleskopy, aż w końcu dostrzegł Plutona.
Tombaugh zmarł w 1997 roku. 9 lat później NASA wysłała w kosmos misję sondy New Horizons, która dotarła do Plutona w 2016 roku, wykonując najbardziej spektakularne obrazy tej planety karłowatej w historii badań kosmosu. Na pokładzie sondy znalazły się prochy astronoma. Spoczywają one w aluminiowej puszce okraszonej inskrypcją, że był on wspaniałym mężem, ojcem, nauczycielem i przyjacielem.
New Horizons przeleciała obok Plutona i obecnie dociera już do kolejnego niezwykłego obiektu swoich badań, a mianowicie planetoidy (486958) 2014 MU69 Ultima Thule, która znajduje się w Pasie Kupera, czyli na zewnętrznych rubieżach Układu Słonecznego. New Horizons ma przelecieć obok planetoidy już 1 stycznia 2019 roku, w odległości około 3500 kilometrów.
Po zbadaniu planetoidy, sonda wyruszy w dalszą podróż i być może opuści nasz układ planetarny, zmierzając w kierunku Obłoku Oorta. To niezwykłe, ale w tej chwili jest New Horizons to najodleglejszym od naszej planety grób człowieka.
Przypomnijmy, że nie niedawno astronomowie z obsługi misji sondy poinformowali, że prawdopodobnie obecnie przelatuje ona przez tajemniczą ścianę wodoru (zobaczcie tutaj). Taka ściana to nic innego jak granica rozprzestrzeniania się po Układzie Słonecznym cząstek wodoru, które pochodzą bezpośrednio ze Słońca.
Źródło: GeekWeek.pl/Atlas Obscura / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-29/na-pokladzie-sondy-new-horizons-znajduja-sie-prochy-czlowieka/

Na pokładzie sondy New Horizons znajdują się prochy człowieka.jpg

Na pokładzie sondy New Horizons znajdują się prochy człowieka2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe badania mogą potwierdzać istnienie pyłowych obłoków na orbicie Ziemi
2018-10-29. md
Zespół węgierskich astronomów i fizyków opublikował wyniki obserwacji, które mogą potwierdzać istnienie dwóch pyłowych obłoków na orbicie wokół Ziemi. Obiekty te znane są jako księżyce Kordylewskiego, aczkolwiek ich istnienie jest kontrowersyjne ? informuje brytyjskie Królewskie Towarzystwo Astronomiczne.
Układ Ziemia-Księżyc ma pięć punktów stabilności, w których siły przyciągania grawitacyjnego od obu ciał są takie, iż obiekty w tych miejscach utrzymują tę samą pozycję względem zarówno Ziemi, jak i Księżyca. Są to tzw. punkty libracyjne albo punkty Lagrange'a. Dwa z tych punktów, oznaczane jako L4 i L5, tworzą trójkąty równoboczne z Ziemią i Księżycem oraz poruszają się wokół Ziemi wraz z ruchem Księżyca.
Punkty libracyjne L4 i L5 nie są w pełni stabilne, gdyż ulegają zaburzeniom od oddziaływania grawitacyjnego Słońca. Mimo wszystko uważa się, iż w tych miejscach może gromadzić się pył międzyplanetarny.
Polski astronom Kazimierz Kordylewski obserwował takie nagromadzenia pyłu ? po raz pierwszy w 1956 r., a w 1961 r. udało mu się sfotografować dwa jasne obszary w pobliżu punktu L5. Zagadnienie to określane jest jako pyłowe księżyce Ziemi, albo księżyce Kordylewskiego. Od tamtej pory były też inne raporty obserwacyjne dotyczące tych obiektów, ale ponieważ są to struktury niezwykle słabe, trudne do wykrycia, więc faktyczne ich istnienie wzbudza wśród naukowców kontrowersje.
Najnowsze podejście do tego tematu przedstawiła grupa naukowców z Węgier, którą kierował Gábor Horváth z Uniwersytetu Eötvös Loránd. Badacze wymodelowali obłoki Kordylewskiego, aby ustalić w jaki sposób się formują i jak można byłoby je wykryć. Skupiono się na potencjalnym wyglądzie obłoków, gdyby je obserwować z wykorzystaniem filtrów polaryzacyjnych (filtry te przepuszczają światło o określonym kierunku oscylacji, tę cechę stosuje się np. w niektórych okularach przeciwsłonecznych). Zastosowano takie podejście, ponieważ światło rozproszone lub odbite (np. od pyłu) jest zawsze w jakiś sposób spolaryzowane, w zależności od kąta rozpraszania lub odbijania.
W kolejnej fazie zespół przeszedł do obserwacji. Zestaw z liniowym filtrem polaryzacyjnym zamontowano w prywatnym obserwatorium należącym do Judit Slíz-Balogh. Potem wykonywano zdjęcia przewidywanej lokalizacji obłoków Kordylewskiego w punkcie L5.
Uzyskane zdjęcia pokazują światło spolaryzowane odbite od pyłu, rozciągające się poza pole widzenia instrumentu obserwacyjnego. Obserwowane własności światła zgadzają się z przewidywaniami modelu, a także z obserwacjami Kordylewskiego sprzed prawie 60 lat.
Obłoki Kordylewskiego to dwa z najtrudniejszych obiektów do odnalezienia. Pomimo, iż są tak blisko Ziemi, jak Księżyc, są pomijane przez badania astronomiczne. Intrygujące byłoby potwierdzenie, że nasza planeta ma pyłowe pseudoksiężyce ? komentuje Judit Slíz-Balogh.
Wyniki badań opublikowano w prestiżowym czasopiśmie naukowym ?Monthly Notices of the Royal Astronomical Society?.
źródło: PAP
https://www.tvp.info/39691945/nowe-badania-moga-potwierdzac-istnienie-pylowych-oblokow-na-orbicie-ziemi

Nowe badania mogą potwierdzać istnienie pyłowych obłoków na orbicie Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz bliżej rozwiązania tajemnic dżetów czarnych dziur

2018-10-30

W centrum niemal każdej galaktyki znajduje się supermasywna czarna dziura. Ale nie wszystkie one wytwarzają potężne dżety wyrzucane w przestrzeń kosmiczną. Naukowcy odkryli, że pole magnetyczne może odgrywać kluczową rolę w ich emisji.


W "The Astrophysical Journal Letters" opisano obserwacje przeprowadzone przez Stratosferyczne Obserwatorium Astronomii Podczerwonej (SOFIA) do zbadania Cygnus A, galaktyki radiowej oddalonej od nas o 757 mln lat świetlnych. W centrum Cygnus A znajduje się supermasywna czarna dziura odpowiedzialna za wytwarzanie potężnego dżetu materii, który rozchodzi się na odległość ok. 150 000 lat świetlnych.


Dzięki nowej kamerze HAWC+ zainstalowanej na obserwatorium SOFIA, naukowcy byli w stanie przyjrzeć się polu magnetycznemu tego regionu.

Obserwacje wykazały, że fale elektromagnetyczne w tym regionie są spolaryzowane. To naprowadziło astronomów na wniosek, że cały materiał otaczający czarną dziurę jest mniej więcej zwrócony w tym samym kierunku.

- Zawsze ekscytujące jest odkrywanie czegoś całkowicie nowego. Te obserwacje HAWC+ są wyjątkowe, bo pokazuję, w jaki sposób polaryzacja podczerwieni może przyczyniać się do badania galaktyk - powiedział Enrique Lopez-Rodriguez, główny naukowiec SOFIA.

Wnioski zostały potwierdzone przez inne obserwatoria badające supermasywne czarne dziury. Chociaż każde centrum galaktyki jest inne, naukowcy opracowali ujednolicony model obejmujący wszystkie ich odmiany. Potrzebne są dodatkowe badania, by go potwierdzić.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-coraz-blizej-rozwiazania-tajemnic-dzetow-czarnych-dziur,nId,2648668

Coraz bliżej rozwiązania tajemnic dżetów czarnych dziur.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne zadanie INTO ORBIT? w ramach konkursu FIRST LEGO League 2018
2018-10-30. Wojciech Leonowicz
Jak można wyprowadzić psa na spacer na Księżycu? Co się stanie, gdy kichnę w kosmosie? To dwa spośród wielu pytań, które w następnych miesiącach będzie zadawać sobie ponad 500 tysięcy dzieci z całego świata w ramach konkursu FIRST LEGO League, światowego programu edukacyjnego inspirującego do pracy młodych inżynierów i naukowców.
W Europie ESA współpracuje z LEGO Education aby inspirować, dostarczać przykładów oraz wiedzy eksperckiej dla zespołów dziecięcych w wieku 6-16 lat, które walczą o miejsce w światowych finałach konkursu w Houston oraz Detroit. Dla dodatkowego wsparcia 1 sierpnia astronauta Alexander Gerst z ESA wysłał z orbity wiadomość nagraną wraz z pomocnym kolegą z LEGO!
Konkurs jest podzielony na dwie kategorie: FIRST LEGO League Jr. dla uczniów w wieku 6-9 lat z okresowym konkursem MISSION MOON? oraz FIRST LEGO League dla uczniów w wieku 9-16 lat z okresowym konkursem INTO ORBIT?. Zespoły zazwyczaj składają się z 5-10 osób. Uczestnicy konkursu będą musieli rozwinąć swoje zdolności naukowe, inżynieryjne oraz komunikacyjne, aby grupa osiągnęła sukces. Dzieci muszą zbudować oraz zaprogramować autonomicznego robota korzystając z zestawów LEGO? Education WeDo 2.0 oraz LEGO? MINDSTORMS?.
Pierwsza robotyczna rozgrywka w ramach FIRST LEGO League będzie zawierać kosmiczny temat przewodni, który został zaprojektowany we współpracy z astronautą ESA Andreasem Mogensenem.
Poznaj organizatorów konkursu FIRST LEGO League w Twoim kraju.
Jak ESA może Ci pomóc w uczestnictwie?
Inspiracją. W ciągu kolejnych tygodni ESA opublikuje serię krótkich zakulisowych nagrań, w których poda dzieciom przykłady, jakie codzienne problemy są rozwiązywane w Agencji i w jaki sposób się to robi. ESA zachęca nauczycieli do odwiedzenia krajowych stron internetowych ESERO (European Space Education Resource Offices), źródła materiałów edukacyjnych o kosmosie, pomysłów oraz nagrań w różnych językach, odpowiadających programom szkolnym danego kraju. Wszystkie materiały ESA ESERO są udostępniane za darmo!
Czy wiesz że??
Każdego miesiąca nauczyciele z działu edukacyjnego ESA prowadzą zajęcia z robotyki i technologii w laboratorium e-technologicznym w Belgii, także korzystając z LEGO. Sprawdź, jakie są opcje współpracy z nauczycielami szkół podstawowych i średnich.
W ramach strategii edukacyjnej każdego roku ESA prowadzi szereg różnych projektów we współpracy ze szkołami, zapraszając uczniów do zmierzenia się z problemami życia codziennego i rozwijania umiejętności z zakresu nauk ścisłych, jak również zdolności komunikacyjnych i pracy w grupie. Czytaj więcej o kolejnych kosmicznych projektach nadchodzących w nowym roku szkolnym: europejski konkurs Astro Pi, konkurs Moon Camp, europejski konkurs CanSat, Detektywi Klimatyczni (ostatnie trzy rozpoczęły się na początku października 2018). W ramach tych projektów ESA wraz z partnerami będzie wspierać nauczycieli oraz uczniów swoją wiedzą oraz szeregiem materiałów szkolnych, jak również specjalnymi narzędziami udostępnianymi za darmo.
Polska strona ESERO: esero.kopernik.org.pl
Źródło: polskojęzyczna strona ESA
https://kosmonauta.net/2018/10/kosmiczne-zadanie-into-orbit?-w-ramach-konkursu-first-lego-league-2018/

Kosmiczne zadanie INTO ORBIT w ramach konkursu FIRST LEGO League 2018.jpg

Kosmiczne zadanie INTO ORBIT w ramach konkursu FIRST LEGO League 2018.2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakietowy poniedziałek (29.10.2018)
2018-10-30. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego dziewiątego października doszło do startów dwóch rakiet orbitalnych: chińskiej CZ-2C i japońskiej H-2A.
Do startu chińskiej rakiety CZ-2C doszło 29 października o godzinie 01:43 CET z kosmodromu Jiuquan. Na pokładzie tej rakiety znalazł się chińsko-francuski satelita oceanograficzny CFOSAT (Chinese-French Oceanography Satellite). Ładunkiem drugorzędnym w tym locie był zestaw małych satelitów: Zhaojin-1, Tiange-1, Xiaoxiang-1, Tianfuguoxing-1, Changshagaoxin, Hongyan-1 i CubeBel-1. Lot przebiegł prawidłowo i CFOSAT znalazł się na orbicie o wysokości około 520 km i nachyleniu 97 stopni.

 Drugi ze startów nastąpił o godzinie 05:08 CET z kosmodromu Tanegashima. Na pokładzie rakiety H-2A znalazły się satelity  GOSAT-2, KhalifaSat oraz małe satelity DIWATA-2B, Tenkou, Stars-AO (Aoi) i AUTcube2.

Do końca miesiąca powinien nastąpić jeszcze jeden start rakiety orbitalnej. 31 października samolot L-1011 wyniesie rakietę Pegasus-XL, która z kolei wyniesie satelitę naukowego Ionospheric Connection Explorer (ICON). Jest jednak bardzo prawdopodobne, że start tej rakiety zostanie opóźniony.
(LK, PFA)
https://kosmonauta.net/2018/10/rakietowy-poniedzialek-29-10-2018/

Rakietowy poniedziałek (29.10.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolonizacja Marsa przebiegnie szybciej. Odkryto tam składnik paliwa rakietowego
2018-10-30
Najnowsze odkrycie astronomów jest wspaniałą przesłanką świadczącą o tym, że przyszłe plany kolonizacyjne Marsa mogą przebiegać znacznie łatwiej, niż do tej pory sądziliśmy.
Okazuje się, że Czerwona Planeta jest bogatym źródłem nadchloranów, czyli związków chemicznych występujących na Ziemi bardzo rzadko, a często stosowanych w paliwie rakietowym w przemyśle kosmicznym. Jako że ludzkość chce kolonizować Marsa z pomocą potężnych rakiet, to łatwe i tanie uzyskanie utleniaczy do stałych paliw rakietowych bezpośrednio na tym obiekcie, na potrzeby przyszłych wielu misji, pozwoli nam szybciej zrealizować plany ważne dla ludzkości.
Chociaż o występujących tam nadchloranach naukowcy wiedzą od dawna, bo taki stan rzeczy potwierdziły misje lądowników i łazików, to jednak do tej pory nie spodziewano się, że występują tam tak powszechnie. Dopiero teraz uzyskaliśmy na to niezbite dowody poprzez eksperymenty przeprowadzone w ziemskich laboratoriach.
Naukowcy w specjalnej komorze testowej symulowali warunki atmosferyczne występujące na powierzchni Marsa. Umieścili w niej mieszaninę gazów w stężeniu odpowiednio 95% dwutlenku węgla, 2% azotu, 2% argonu i 1% tlenu oraz dodali do nich sól kuchenną, jako źródło chloru. Następnie obniżono ciśnienie i temperaturę, aby odpowiadały tej marsjańskiej. Na koniec wystawiono gazy na działanie pola elektrycznego, które powstaje na skutek działania burz pyłowych i często pojawiających się tam diabełków pyłowych.
Co niezwykłe, niemal natychmiast w komorze pojawiły się wysoce reaktywne, dodatnio naładowane wersje dwutlenku węgla, tlenku węgla i cząsteczek azotu, a następnie pojawiły się chlorany (jony zawierające jeden atom chloru i trzy atomy tlenu) oraz nadchlorany. Naukowcy wyliczyli, na podstawie swoich eksperymentów, że tempo powstawania ich na Marsie, w trakcie trwania burz pyłowych, jest aż 10 milionów razy większe, niż w warunkach oddziaływania tylko promieni słonecznych na Ziemi.
Jakby tego było mało, nadchlorany są oczkiem w głowie astrobiologów, gdyż mikroorganizmy wykorzystują je w swojej procesach metabolicznych. Jeśli tak powszechnie występują one na Marsie, to może to oznaczać, że panują tam idealne warunki do rozwoju niektórych mikroorganizmów. Na razie najważniejszą jednak dla nas wiadomością jest to, że będziemy mogli szybko, łatwo i tanio produkować na Marsie paliwo na potrzeby lotów powrotnych na Ziemię.
Źródło: GeekWeek.pl/Science / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-30/kolonizacja-marsa-przebiegnie-szybciej-odkryto-tam-skladnik-paliwa-rakietowego/

Kolonizacja Marsa przebiegnie szybciej. Odkryto tam składnik paliwa rakietowego.jpg

Kolonizacja Marsa przebiegnie szybciej. Odkryto tam składnik paliwa rakietowego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie świadkami powolnej śmierci pobliskiej galaktyki
2018-10-30. Autor. Agnieszka Nowak
Astronomowie z ANU i CSIRO byli świadkami powolnej śmierci sąsiedniej galaktyki karłowatej, która stopniowo traci energię do tworzenia gwiazd.
Nowe, recenzowane badanie dotyczące Małego Obłoku Magellana (SMC), który stanowi niewielki ułamek rozmiarów i masy Drogi Mlecznej, wykorzystuje zdjęcie zrobione przy użyciu potężnego australijskiego radioteleskopu ASKAP (Australian SKA Pathfinder).

Główna badaczka, prof. Naomi McClure-Griffiths z ANU, powiedziała, że funkcje obrazów radiowych są ponad trzy razy precyzyjniejsze, niż poprzednie obrazy SMC, co pozwoliło zespołowi na dokładniejsze zbadanie interakcji pomiędzy małą galaktyką i jej środowiskiem.

Astronomom udało się zaobserwować potężny wypływ wodoru z Małego Obłoku Magellana. Implikacją jest, że galaktyka może w końcu przestać tworzyć nowe gwiazdy, jeżeli straci cały swój gaz, a galaktyki, które przestają tworzyć gwiazdy, stopniowo umierają.

Profesor McClure-Griffiths powiedziała, że odkrycie, które jest częścią projektu badającego ewolucję galaktyk, dostarczyło pierwszy wyraźny obserwacyjny pomiar ilości masy utraconej przez galaktykę karłowatą.

Wynik jest również ważne, ponieważ pokazuje potencjalne źródło gazu dla ogromnego Strumienia Magellana, który otacza Drogę Mleczną. Ostatecznie Mały Obłok Magellana prawdopodobnie zostanie pochłonięty przez naszą Drogę Mleczną.

Współbadacz CSIRO, dr David McConnell, powiedział, że ASKAP dzięki unikalnym odbiornikom radiowym, które dają mu panoramiczny widok na niebo, jest bezkonkurencyjny na świecie dla tego rodzaju badań.

Teleskop pokrył całą galaktykę SMC jednym ujęciem i sfotografował jej wodór (najobficiej występujący pierwiastek we Wszechświecie i składnik gwiazd) z niespotykanymi szczegółami.

ASKAP będzie tworzyć najnowocześniejsze zdjęcia wodoru w naszej Drodze Mlecznej i Obłokach Magellana, dając astronomom pełne zrozumienie, w jaki sposób ten układ galaktyk karłowatych łączy się z naszą galaktyką i czego uczy nas o ewolucji innych galaktyk.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
ANU
Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2018/10/astronomowie-swiadkami-powolnej-smierci.html

Astronomowie świadkami powolnej śmierci pobliskiej galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Parker Solar Probe pobiła rekord, a nawet dwa
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 30/10/2018
Sonda Parker Solar Probe ustanowiła nowy rekord stając się obiektem zbudowanym przez człowieka, który najbardziej się zbliżył do Słońca ? poinformowała NASA w poniedziałek.
?Sonda ustanowiła nowy rekord zbliżając się na odległość 42,73 milionów kilometrów od powierzchni Słońca w dniu 29 października 2018 roku o godzinie 17:04 GMT?.
?Wcześniejszy rekord największego zbliżenia do Słońca ustanowiła niemiecko-amerykańska sonda Helios 2 w kwietniu 1976 roku?.
Celem sondy Solar Parker Probe jest wykonanie 24 bliskich przelotów w pobliżu Słońca. Jeszcze tego samego dnia PSP pobiła jeszcze jeden rekord przekraczając prędkość 247 000 kilometrów na godzinę i stając się najszybszą sondą względem Słońca.
Pierwszy bliski przelot w pobliżu Słońca zaplanowany jest na 31 października br.
Ostatnie zbliżenie do naszej dziennej gwiazdy ? na odległość 6,16 milionów kilometrów od Słońca ? planowane jest na 2024 rok.
Źródło: AFP
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/30/sonda-parker-solar-probe-pobila-rekord-a-nawet-dwa/

Sonda Parker Solar Probe pobiła rekord, a nawet dwa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny Teleskop Hubbla wrócił do pracy po awarii
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 30/10/2018
Kosmiczny Teleskop Hubble?a powrócił do obserwacji wszechświata po trzytygodniowej przerwie.
NASA poinformowała, że obserwatorium znajdujące się na orbicie wznowiło obserwacje naukowe w trakcie weekendu.
System pozycjonowania teleskopu Hubble?a uległ awarii na początku miesiąca po tym jak jeden z jego żyroskopów przestał działać. Zapasowy żyroskop nie przejął jego obowiązków, co zmusiło kontrolerów lotu do stworzenia nowego rozwiązania. Kontrolerom udało się przywrócić zapasowy żyroskop do pracy za pomocą różnych manewrów. Do optymalnej pracy wymagane są trzy żyroskopy.
Wyniesiony w przestrzeń kosmiczną w 1990 roku Hubble wykonał ponad 1,3 miliona obserwacji gwiazd, galaktyk, czarnych dziur i innych obiektów kosmicznych. Niektóre z nich znajdują się ponad 13 miliardów lat świetlnych od Ziemi.
Teleskop wznowił pracę w sobotę od obserwacji odległej galaktyki gwiazdotwórczej w podczerwieni.
Źródło: AP
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/30/kosmiczny-teleskop-hubbla-wrocil-do-pracy-po-awarii/

Kosmiczny Teleskop Hubbla wrócił do pracy po awarii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kambodżańską wioskę spadły "fragmenty UFO"

2018-10-30

W ubiegłym tygodniu mieszkańców małej wioski w Kambodży obudziły fragmenty metalu spadające z nieba. Do tej pory nie ustalono, skąd one pochodzą, a niektórzy łączą ze zdarzeniem cywilizacje pozaziemskie.

Mieszkańcy prowincji Preah Vihear usłyszeli głośny dźwięk ok. 6 rano czasu lokalnego. Gdy wybiegli na zewnątrz, dostrzegli dziesiątki kawałków aluminium ważących ponad 40 kg uderzających w domy i powodujących uszkodzenia w promieniu 10 km. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.

- Rano usłyszałem potężny hałas. Byłem tym zaskoczony i pomyślałem, że stało się coś złego. Kiedy poszedłem się rozejrzeć, zobaczyłem jeden duży fragment na polu i inne porozrzucane wokół. Myśleliśmy, że rozbił się samolot, ale nie znaleźliśmy dużego silnika - powiedział agencji Viral Press Sok Nol, jeden z mieszkańców wioski.

Tubylcy zebrali fragmenty, które spadły z nieba, a sprawa została zgłoszona lokalnym służbom. Niestety, policja nie była w stanie określić, jakie jest pochodzenie szczątek. Sprawę przekazano zespołowi specjalistów.

- Znaleźliśmy ponad 17 fragmentów aluminium i gumy. Kontynuujemy poszukiwania i zbieramy dalsze informacje o zdarzeniu - powiedział Yin Chamnan, szef policji Preah Vihear.

Fragmenty, które spadły na kambodżańską wioskę prawdopodobnie nie są częściami żadnego satelity. Możliwe, że pochodzą z drona, chociaż część mieszkańców wioski stawia na "czynnik pozaziemski".

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-niewyjasnione/strona-glowna/news-na-kambodzanska-wioske-spadly-fragmenty-ufo,nId,2651196

Na kambodżańską wioskę spadły ragmenty UFO.jpg

Na kambodżańską wioskę spadły ragmenty UFO2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo na przełomie października i listopada 2018 roku
2018-10-30. Ariel Majcher  
W drugiej części tygodnia zacznie się przedostatni miesiąc 2018 roku i jednocześnie Słońce przejdzie z gwiazdozbioru Panny do gwiazdozbioru Wagi, gdzie spędzi pierwsze trzy tygodnie listopada. Po zmianie czasu na zimowy rano robi się wcześniej widno, ale za to wieczorem robi się wcześniej ciemno i już około godziny 18 zapada noc astronomiczna. Wtedy nisko nad południową i południowo-zachodnią częścią nieboskłonu można obserwować planetę Saturn i planetoidę (4) Westa, zaś nieco wyżej i bardziej w kierunku południowym ? planetę Mars. Ta ostatnia w najbliższych dniach w małej odległości minie dwie jasne gwiazdy Koziorożca: Nashirę i Deneb Algiedi. Przez większą część nocy widoczne są bliskie opozycji dwie ostatnie planety Układu Słonecznego, natomiast w drugiej części nocy na niebie pojawia się Księżyc zdążający do ostatniej kwadry, a następnie do nowiu oraz kometa 21P/Giacobini-Zinner. Odnalezienie komety ułatwi Aludra, czyli ? Wielkiego Psa. Gwiazda jest jaśniejsza od 2,5 magnitudo, a kometa zbliży się do niej na jakieś 20 minut kątowych.
Planeta Saturn nabiera powoli szybkości, przesuwając się na wschód i do końca tygodnia oddali się od pary mgławic M8 i M20 na 4,5 stopnia. Jednocześnie planeta zbliży się na 3,5 stopnia do gromady kulistej M22 oraz na 3° do gwiazdy Kaus Borealis (? Sgr). Jasność Saturna wciąż przekracza +0,6 wielkości gwiazdowej, zaś jego tarcza ma średnicę 16?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem wschodnia, przypada w niedzielę 4 listopada. Niestety o godzinie podanej na mapce cały układ zajmuje pozycję na wysokości około 7° nad południowo-zachodnim widnokręgiem i znika za nim godzinę później. Zatem na obserwacje Saturna jest już bardzo niewiele czasu, a i tak jego obraz jest silnie zaburzany falowaniem atmosfery.
Wędrująca mniej więcej 13° na wschód od Saturna planetoida (4) Westa jest widoczna tylko nieznacznie lepiej. O tej samej porze planetoida znajduje się niewiele ponad 2° wyżej i zachodzi 40 minut po Saturnie. W tym tygodniu, dokładniej w sobotę 3 listopada, Westa przejdzie mniej niż 5? od gwiazdy 5. wielkości ? Sagittarii, co na pewno ułatwi jej odszukanie. Dzień przed i dzień po spotkaniu z ? Sgr oba ciała przedzieli mniej niż 0,5 stopnia. Planetoida cały czas słabnie i świeci obecnie z jasnością około +7,9 magnitudo, lecz ze względu na niskie położenie nad horyzontem lornetka może nie wystarczyć do jej odszukania. Trajektorię Westy do poczatku grudnia można prześledzić na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator.
Mars przesuwa się na północny wschód, pokonując w ciągu tygodnia około 4°. Czerwona Planeta kieruje się ku gwiazdozbiorowi Wodnika, do którego wejdzie w drugiej dekadzie listopada. Zanim to nastąpi Mars minie dwie jasne gwiazdy w północno-wschodniej części Koziorożca. Najpierw w piątek 2 listopada przejdzie 21? na północ od Nashiry, zaś w poniedziałek 5 listopada ? 10? dalej od Deneba Algiedi. Do tego czasu blask planety zmniejszy się do -0,5 magnitudo, a średnica jej tarczy ? do 11?
Dwie ostatnie planety Układu Słonecznego są dobrze widoczne przez większą część nocy. Planeta Neptun jest już prawie dwa miesiące po opozycji i zachodzi już przed godziną 2, osiągając najwyższą wysokość 6 godzin wcześniej. Neptun powoli przygotowuje się do wykonania zakrętu na kreślonej przez siebie pętli, co uczyni pod koniec listopada i zwalnia już swój ruch względem gwiazd tła, trzymając się cały czas blisko trójkąta gwiazd 81, 82 i 83 Aquarii. Do końca tygodnia Neptun oddali się od gwiazdy 81 Aqr na 20 minut kątowych. Obecnie jasność Neptuna, to +7,9 magnitudo.
Planeta Uran dopiero co przeszła przez opozycję i jest widoczna całą noc na pograniczu gwiazdozbiorów Barana i Ryb, jakieś 2,5 stopnia od gwiazdy 4. wielkości o Psc. Obecnie Uran przechodzi mniej, niż 20 minut kątowych od mającej podobną do niego jasność gwiazdy, oznaczanej, jako HIP8588 i jednocześnie mniej niż 10? od słabszej od niego o 1,5 magnitudo gwiazdy HIP8708. W niedzielę 4 listopada planeta przetnie łączącą je linię. O godzinie podanej na mapce Uran jest kilkadziesiąt minut przed górowaniem i wznosi się już na wysokości prawie 50°.
Srebrny Glob w najbliższych dniach odwiedzi gwiazdozbiory Oriona, Bliźniąt, Raka, Lwa i Panny, gdzie z planet Układu Słonecznego przebywa tylko Wenus, ale na razie jest za blisko Słońca, zacznie być widoczna od przyszłego tygodnia. Po ostatniej kwadrze bardzo ładnie pokaże się tzw. światło popielate Księżyca, czyli jego nocna część, oświetlona światłem odbitym od Ziemi. Tydzień Księżyc zaczął w gwiazdozbiorze Oriona, niecałe 3° na południe od miejsca, w którym nasza Gwiazda Dzienna znajduje się pierwszego dnia lata. Prezentował wtedy tarczę, oświetloną w 78%. Dobę później Księżyc dotarł już do środka gwiazdozbioru Bliźniąt, gdzie spotkał się z Mekbudą, gwiazdą Bliźniąt, oznaczaną na mapach nieba grecką literą ?. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia Księżyc miał fazę 68% i znajdował się ponad 0,5 stopnia od Mekbudy, jednak między godziną 1:20 a 2:15 gwiazda przebywała za Księżycem.
Dwie następne noce Srebrny Glob spędzi w gwiazdozbiorze Raka. Ostatniego dnia października jego faza zmniejszy się do 57%, a nad ranem dotrze on na 8° do znanej gromady otwartej gwiazd M44. Tego samego dnia, lecz około godziny 17 Księżyc przejdzie przez ostatnią kwadrę i 1 listopada nad ranem pokaże tarczę, oświetloną w 45%. Do tego czasu Księżyc zdąży wyprzedzić M44. Zobaczymy go jakieś 7° na południowy wschód od niej.
W piątek 2 listopada i sobotę 3 listopada Księżyc ma zarezerwowane na odwiedziny gwiazdozbioru Lwa. W piątek jego tarcza pokaże sierp w fazie 34%, a 2° pod nią znajdzie się Regulus, najjaśniejsza gwiazda tej konstelacji. Dobę później sierp Księżyca zwęzi się do 24% i do godziny podanej na mapce zdąży się on odsunąć od Regulusa na ponad 13°.
Ostatniego dnia tygodnia do księżycowego nowiu zostanie 3 dni, ale dzięki korzystnemu nachyleniu ekliptyki do widnokręgu Srebrny Glob pozostanie widoczny prawie do samego spotkania ze Słońcem. Da się go dostrzec także w pierwszych dniach przyszłego tygodnia. Tego ranka Księżyc wzejdzie około godz. 2:15 i na końcu nocy astronomicznej, 2 godziny później zdąży się wznieść na wysokość 22°, mimo mizernej już fazy 15%. Najjaśniejszą gwiazdą w jego pobliżu będzie Denebola, druga co do jasności gwiazda Lwa, znajdująca się wtedy 10° na północ od Księżyca.
Kometa 21P/Giacobini-Zinner na pożegnanie przejdzie blisko jasnych gwiazd we wschodniej części gwiazdozbioru Wielkiego Psa. Kometa zaczęła tydzień niecałe 4° na wschód od świecącej blaskiem obserwowanym +1,8 magnitudo gwiazdy Wezen (? CMa), zaś w sobotę 3 listopada przejdzie mniej niż 0,5 stopnia od świecącej 0,6 magnitudo słabiej gwiazdy Aludra (? CMa). Najwyżej nad widnokręgiem kometa znajduje się około godziny 4:30, ale zajmuje wtedy niestety pozycję na wysokości około 10°, co powoduje, że jest jeszcze trudniejsza do odnalezienia. Z tego względu ten wpis jest ostatnim, w którym pojawia się kometa 21P w tym sezonie obserwacyjnym. Jej trajektorię można prześledzić na
https://news.astronet.pl/index.php/2018/10/30/niebo-na-przelomie-pazdziernija-i-listopada-2018-roku/

Niebo na przełomie października i listopada 2018 roku.jpg

Niebo na przełomie października i listopada 2018 roku2.jpg

Niebo na przełomie października i listopada 2018 roku3.jpg

Niebo na przełomie października i listopada 2018 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA będzie nadal czekać na kontakt z Opportunity
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 30/10/2018
NASA zmieniła zdanie w kwestii tego jak długo będzie kontynuować próby nawiązania kontaktu z łazikiem Opportunity, z którym kontakt urwał się na początku burzy piaskowej na Marsie w czerwcu br.
Teraz, agencja kosmiczna planuje dalej próbować nawiązać kontakt mimo, iż wcześniej planowała zakończenie prób nawiązania kontaktu jeszcze w tym miesiącu.
?Po przeglądzie postępów kampanii nasłuchu, NASA podjęła decyzję o kontynuowaniu aktualnej strategii prób nawiązania kontaktu z łazikiem Opportunity w najbliższej przyszłości? poinformowała agencja w poście, który pojawił się dzisiaj na stronie NASA.
?W najbliższych miesiącach mogą wzmagać się silniejsze wiatry na obszarze, w którym znajduje się łazik Opportunity, a tym samym mogłyby one zwiać pył z paneli słonecznych łazika. Kolejny przegląd sytuacji łazika zaplanowano na styczeń 2019 roku?.
Inżynierowie mają nadzieję, że zasilany panelami słonecznymi łazik któregoś dnia w końcu otrzyma wystarczającą ilość promieniowania, aby automatycznie wznowić procedury powrotu do pracy. Ostatni kontakt z Ziemią Opportunity miał 10 czerwca br,.
Opportunity wraz z bliźniaczym łazikiem Spirit stanowi parę bezzałogowych łazików zaprojektowanych przez NASA do pokonywania niewielkich odległości na powierzchni Marsa i do przekazywania danych o panujących tam warunkach na Ziemię.
Łaziki wylądowały na Marsie w 2003 roku z misją zaplanowaną na 90 dni pracy i pokonanie około 1000 metrów.
Spirit wytrzymał 20 razy dłużej niż planowano. Utknął jednak w miękkim piasku w 2009 roku i jego misję oficjalnie zakończono w 2011 roku.
Opportunity wytrzymał 60 razy dłużej niż planowano i pokonał ponad 45 kilometrów, odkrywając po drodze dowody na obecność wody na Marsie.
Źródło: AFP
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/30/nasa-bedzie-nadal-czekac-na-kontakt-z-opportunity/

NASA będzie nadal czekać na kontakt z Opportunity.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceUP BSA ? kosmiczny akcelerator szuka projektów
2018-10-31
Akcelerator SpaceUP Baltic Sat Apps szuka projektów i niedługo (4 listopada) zamyka proces selekcji. Jeśli pracujesz nad własnym projektem, masz pomysł, lub znasz kogoś, kto skorzystałby z udziału w takim akceleratorze ? podaj dalej tę informację.
SpaceUP to intensywny program akceleracyjny, którego celem jest przekucie ciekawych pomysłów technologicznych, wykorzystujących dane satelitarne programu Copernicus w sprawnie działający startup i firmę. Program oferuje opiekę mentorską, coaching, warsztaty specjalistyczne i biznesowe oraz dostęp do międzynarodowej sieci kontaktów niezbędnych do rozwoju pomysłu.
SpaceUP otwarty jest dla startupów, zespołów i osób z rozwiązaniami biznesowymi dla różnych branż (leśnictwo, rolnictwo, budownictwo, ekologia i inne), które wykorzystują dane satelitarne. Nie musisz mieć zarejestrowanej firmy, aby uczestniczyć w akceleracji. Udział w programie jest bezpłatny.
SpaceUP szuka uczestników, którzy:
? Są zespołem 2-4 osób (nie musisz mieć firmy),
? Posiadaj rozwiązanie/pomysł oparte na danych satelitarnych programu Copernicus,
? Osoby z obywatelstwem UE,
? Gotowe do udziału w warsztatach i spotkaniach w Krakowie w okresie (XI 2018 r. ? IV 2019 r.)
Zgłoś swój projekt tutaj
Copernicus Hackathon ? wszystko co musisz wiedzieć, aby wygrać
Na początku listopada odbędzie się, po raz pierwszy w Polsce, hackathon, podczas którego uczestnicy będą mogli zaproponować swoje oryginalne rozwiązania palących problemów trzech polskich regionów, w oparciu o dane pochodzące z satelitów obserwacyjnych.  Copernicus to program obserwacji Ziemi (Earth Observation) za pomocą satelitów, które zbierają dane o naszej planecie w świetle widzialnym, podczerwonym i obserwują ją ? Czytaj dalej

Nie masz jeszcze pomysłu?
Nie masz jeszcze pomysłu na projekt, ale chciałbyś? Bardzo dobrze się składa! Od 8 do 10 listopada odbędą się w Lublinie, Krakowie i Warszawie hackthony Copernicus, dzięki którym możesz dowiedzieć się o tym jak wykorzystać dane satelitarne, co jest możliwe a co nie oraz stworzyć zręby swojego pomysłu. Na wygranych czeka miejsce w programie akceleracyjnym SpaceUP.
Nie trzeba żyć w USA i pracować dla NASA lub SpaceX, aby działać w kosmosie!
https://weneedmore.space/spaceup-bsa-kosmiczny-akcelerator-szuka-projektow/

SpaceUP BSA ? kosmiczny akcelerator szuka projektów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebawem dojdzie do narodzin pierwszego pozaziemskiego człowieka
2018-10-31
Nadszedł moment, w którym ludzkość, jak nigdy wcześniej w swojej historii, znalazła się na wyciągnięcie ręki od spełnienia marzenia o staniu się prawdziwą cywilizacją kosmiczną.
Firma SpaceLife Origin ogłosiła, że chce uczynić pierwszy i bardzo ważny krok, którym będą pierwsze narodziny pozaziemskiego człowieka. Celem przedstawicieli firmy jest narodzenie się nowej rasy ludzkiej w koloniach na Księżycu, Marsie i innych obiektach przemierzających Układ Słoneczny.
Projekt przewiduje trzy misje kosmiczne. Mają one ostatecznie zaowocować narodzinami pierwszego kosmicznego dziecka. Pierwsza z nich została nazwana Arka, co jest nawiązaniem do Arki Noego, i zakłada wysłanie w 2020 roku w kosmos kapsuły, w której znajdą się ludzkie genomy. Ma to być pewien rodzaj polisy ubezpieczeniowej dla ludzkości, gdyby nastąpił na Ziemi globalny kataklizm.
Druga misja będzie nazywała się Lotos. W trakcie niej, w specjalnej kapsule o nazwie Space-Embryo-Incubator, na orbitę polecą w roku 2021 ludzkie zarodki. Naukowcy wykonają eksperymenty, dzięki którym dowiedzą się, jak wyglądają warunki do formowania się ludzkich zarodków w kosmosie. Następnie powrócą one na Ziemię i trafią do laboratoriów. Z zarodków, na drodze metody In Vitro, mają na świat przyjść dzieci. Tymczasem cenna wiedza zostanie wykorzystana w finalnej i najważniejszej misji.
Będzie ona nosiła nazwę Kołyska, planowana jest na 2024 rok i zaowocuje ona narodzinami pierwszego pozaziemskiego człowieka. Przedstawiciele firmy SpaceLife Origin chcą wysłać na orbitę, na pokładzie statku kosmicznego, ciężarną kobietę wraz z kilkoma lekarzami-astronautami. Załoga ma spędzić na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej od 24 do 36 godzin, w trakcie których ma nastąpić poród.
Gdy kosmiczne dziecko przyjdzie na świat, kobieta, dziecko i załoga mają powrócić na Ziemię. Wszystko to brzmi pięknie, ale nie będzie tak proste w realizacji. Firma nie zdradziła szczegółów, w jaki sposób bezpiecznie chce dostarczyć na orbitę ciężarną kobietę i jak odbierze poród 400 kilometrów ponad powierzchnią naszej planety. Jeśli wszystko się uda, to będziemy mogli mówić o pisaniu się na naszych oczach zupełnie nowego rozdziału historii rozkwitu naszej cywilizacji. No cóż, pożyjemy, zobaczymy. Tymczasem, trzymamy kciuki.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceLife Origin / Fot. SpaceLife Origin
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-31/niebawem-dojdzie-do-narodzin-pierwszego-pozaziemskiego-czlowieka/

Niebawem dojdzie do narodzin pierwszego pozaziemskiego człowieka.jpg

Niebawem dojdzie do narodzin pierwszego pozaziemskiego człowieka2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej szczegółowa obserwacja materiału orbitującego blisko czarnej dziury
Wysłane przez grabianski w 2018-10-31
Instrument GRAVITY potwierdza obecność i cechy supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej. Najnowsze obserwacje pokazują koncentracje gazu, podróżującego z 30% prędkości światła na kołowej orbicie, tuż nad horyzontem zdarzeń. To pierwsze tak szczegółowe obserwacje materiału orbitującego tak blisko czarnej dziury.
Naukowcy przy użyciu instrumentu GRAVITY zamontowanego na systemie interferometrycznym teleskopu VLT obserwowali rozbłyski światła w paśmie podczerwonym, pochodzące z dysku akrecyjnego wokół Sagittarius A* - jasnego i bardzo zwartego obiektu w samym sercu naszej galaktyki. Zaobserwowane światło potwierdza wieloletnie przypuszczenia naukowców, że w tym miejscu w Drodze Mlecznej znajduje się supermasywna czarna dziura.
Część materii z dysku akrecyjnego - czyli pasa gazu orbitującego z relatywistycznymi prędkościami wokół Sagittariusa A*, może krążyć wokół obiektu bezpiecznie. Jednak materia, która za bardzo zbliży się zostanie przez siły grawitacyjne wciągnięta bezpowrotnie za horyzont zdarzeń. Najbliższa stabilna kołowa orbita, na której obiekty mogą krążyć wokół czarnej dziury i nie zostać do niej wciągnięte to tzw. Innermost stable circular orbit (ISCO, z ang. najbardziej wewnętrzna stabilna orbita kołowa). To właśnie z niej pochodzą zaobserwowane rozbłyski.
Obserwacje zostały wykonane przy użyciu instrumentu GRAVITY, który zbierał światło przychodzące z czterech teleskopów VLT - w rezultacie czego powstał jeden wirtualny teleskop o średnicy 130 metrów. Wcześniej w tym roku, również za pomocą GRAVITY i innego instrumentu SIFONI, ten sam zespół naukowców ogłosił wykonanie dokładnego pomiaru orbity gwiazdy S2, przechodzącej bardzo blisko Sagittariusa A*. Wtedy po raz pierwszy sprawdzono efekty przewidywane przez Ogólną Teorię Względności Einsteina w tak ekstremalnym środowisku grawitacyjnym.
To właśnie w czasie tych obserwacji zarejestrowano trzy wyraźne rozbłyski. Ich charakterystyka pokrywała się całkowicie z teoretycznymi przewidywaniami zachowania gorących plam orbitujących w takiej bliskości czarnej dziury, o masie 4 mln Słońc. Emisja w podczerwieni pochodzi od wysokoenergetycznych elektronów znajdujących się na orbicie blisko czarnej dziury.
Za odkrycie odpowiadają naukowcy z Instytutu Maxa Plancka Fizyki Pozaziemskiej, Obserwatorium w Paryżu, Université Grenoble Alpes, CNRS, Instytutu Astronomicznego Maxa Plancka, Uniwersytetu w Kolonii, Portuguese CENTRA oraz Europejskiego Obserwatorium Południowego.
Praca naukowa opisująca odkrycie została opublikowana na łamach czasopisma naukowego Astronomy & Astrophysics.
Źródło: ESO
Więcej informacji:
?    artykuł opisujący odkrycie
?    oryginalna publikacja naukowa (pdf)
Na zdjęciu: Wizualizacja używająca danych z symulacji ruchów orbitalnych gazu, krążącego z prędkością 30% prędkości światła na orbicie kołowej wokół czarnej dziury. Źródło: ESO/Gravity Consortium/L. Calçada.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/najbardziej-szczegolowa-obserwacja-materialu-orbitujacego-blisko-czarnej-dziury-4768.html

 

Najbardziej szczegółowa obserwacja materiału orbitującego blisko czarnej dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SBS B1646+499: skomplikowana przeszłość czarnej dziury i blazara
Wysłane przez kuligowska w 2018-10-31
Blazary to szczególny typ galaktyk aktywnych. Zdaniem naukowców z Krakowa w przypadku blazara SBS B1646+499 faza aktywności centralnego jądra galaktycznego miała już miejsce co najmniej dwukrotnie.
Blazary stanowią szczególną klasę galaktyk aktywnych (ang. AGN ? Active Galactic Nuclei). W ich centrach znajdują się masywne czarne dziury otaczane przez dyski akrecyjne. Taka czarna dziura zdaje się pochłaniać całą okoliczną materię. Wypływają z niej przy tym dwa przeciwległe dżety - poruszające się z ogromnymi prędkościami, silnie skolimowane strugi plazmy, które zasilają ogromne obszary emisji radiowej galaktyki nowymi cząstkami. Promieniowanie takich galaktyk jest zdominowane właśnie przez relatywistycznie wzmocnioną, nietermiczną emisję dżetów i tak zwanych płatów radiowych. W przypadku blazarów dżety są jednak dodatkowo obserwowane pod niewielkim kątem w stosunku do Ziemi, a zatem ich widziane widmo promieniowania w dużej mierze pochodzi właśnie od pojedynczego dżetu skierowanego w stronę obserwatora.
SBS B1646+499 to blazar położony na niebie północnym. Jego odległość od Ziemi wynosi ponad pół miliarda lat świetlnych, co czyni go jednym z najbliższych radiogalaktyk tego rodzaju. W tym roku krakowscy astronomowie dokładniej zbadali obiekt na częstotliwości radiowej 610 MHz. Pomogły w tym dedykowane obserwacje wykonane z udziałem indyjskiego interferometru radiowego Giant Meterwave Radiotelescope (GMRT).
Wykryto między innymi rozciągłą emisję radiową, na którą składają się dwa "klasyczne" płaty (loby) radiowe. A zatem morfologia tego konkretnego blazara przypomina bardziej zwyczajną radiogalaktykę - z dobrze widocznym centrum, jednostronnym dżetem i dwoma ogromnymi płatami emisji, rozciągającymi się w tym przypadku na odległość wynoszącą aż ? odległości dzielącej nas od M31 (słynnej Galaktyki Andromedy - galaktyki satelitarnej Drogi Mlecznej).
Jednak blazary to z definicji obiekty skierowane jednym dżetem mniej więcej w stronę Ziemi. Oznacza to, że nie powinniśmy móc widzieć wyraźnie lobów. Z kolei ich obecność zdaje się raczej sugerować, że tworzące je dżety muszą być ustawione w przybliżeniu prostopadle do naszej linii widzenia. Jak można wyjaśnić tę dziwną rozbieżność?
Autorzy omawianej publikacji uważają, że najprawdopodobniej galaktyka aktywna SBS B1646+499 wraz ze znajdującą się w jej centrum czarną dziurą przeszła w swej przeszłości co najmniej dwie fazy aktywności. W takim scenariuszu zaobserwowane płaty emisji radiowej są pozostałością po pierwszej z nich. Po tej pierwszej fazie dżety musiały w jakiś sposób zmienić swój kierunek w przestrzeni, po czym aktywność obiektu została wznowiona, a on sam jawi nam się odtąd jako klasyczny blazar.
Dżet musiał zatem zmienić kierunek swej propagacji. Przyczyną tego może być tak zwany efekt Lense'a-Thirringa, który wiąże się z precesją obracającego się, masywnego ciała o dużym momencie bezwładności i zachodzi na skutek włóczenia za sobą (unoszenia) układu inercjalnego (ang. frame-dragging) w silnym polu grawitacyjnym. Mechanizm ten jest opisywany i wyjaśniany na gruncie Ogólnej Teorii Względności.
Warto dodać, że omawiany blazar nie jest pierwszym znanym przypadkiem radiogalaktyki ze wznowioną aktywnością. Aktywność radiogalaktyk jest zjawiskiem przejściowym i po pewnym czasie ustaje. Jednak, jak dowodzą liczne obserwacje, może też z czasem dojść do jej wznowienia. Ślady po poprzedniej fazie aktywności zostały w szczególności wykryte dla szeregu radiogalaktyk o dużych rozmiarach liniowych. Istnieje także kilka przypadków radiogalaktyk, których morfologia świadczy o istnieniu w ich przeszłości aż trzech faz aktywności - to na przykład zgłoszona do publikacji w roku 2016 galaktyka J1216+0709 oraz również badana przez polskich astronomów J1453+3308.
Astronomowie mają nadzieję na odkrycie większej ilości obiektów o tak burzliwej przeszłości, gdyż może to w znacznym stopniu przyczynić się do lepszego poznania tak zwanych procesów sprzężenia zwrotnego w galaktykach i gromadach galaktyk. Przeorientowane dżety mogą być na przykład bardziej wydajne w ogrzewaniu swojego gazowego otoczenia.
 
Czytaj więcej:
?    Oryginalna publikacja: U. Pajdosz-Śmierciak et al., Megaparsec-scale Radio Structure Associated with a Hybrid Blazar SBS B1646+499: Episodic Jet Activity with Precessing Axis
?    Veeresh Singh et al., J1216+0709: A radio galaxy with three episodes of AGN jet activity
?    Oryginalna informacja prasowa (UJ)
 
Źródło: Uniwersytet Jagielloński
Ilustracja na górze: Mapy indeksu spektralnego SBS B1646+499. Po lewej: gigantyczne, pierwotne loby. Po prawej: wewnętrzna struktura radiowa) nałożone na obraz galaktyki zarejestrowany na częstotliwości radiowej 610 MHz przez sieć GMRT. Źródło: publikacja zespołu.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sbs-b1646499-skomplikowana-przeszlosc-czarnej-dziury-galaktyki-aktywnej-4754.html

SBS B1646+499 skomplikowana przeszłość czarnej dziury i blazara.jpg

SBS B1646+499 skomplikowana przeszłość czarnej dziury i blazara2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielone światło dla rozwijania misji do trojańczyków Jowisza
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 31/10/2018
Misja NASA, której celem miałby być pierwszy rekonesans planetoid trojańskich, populacji prymitywnych planetoid krążących po wspólnej orbicie z Jowiszem, przeszedł w dniu wczorajszym krytyczny etap. NASA wydała zgodę na wdrożenie i start sondy Lucy w 2021 roku.
W ramach przeglądu decyzyjnego (Key Decision Point C) autoryzowano kontynuację prac nad projektem i przejście do fazy rozwoju i ustalania kosztów i harmonogramu misji. Uczestnicy panelu zatwierdzili szczegółowe plany, planowany zestaw instrumentów, budżet oraz analizę czynników ryzyka związanego z misją.
Kolejnym istotnym krokiem ? przegląd projektu (Critical Design Review) ? będzie analiza szczegółowego projektu systemów Lucy. Jeżeli także i ten krok zostanie osiągnięty, zespół projektowy zacznie budować sondę i jej instrumenty.
?Jak dotąd cała misja znajdowała się jedynie na papierze? mówi Hal Levison, główny badacz misji Lucy z Southwest Research Institute (SwRI) w Boulder, Kolorado. ?Teraz musimy zabrać się za cięcie metalu i składanie sondy?.
Lucy, pierwsza misja kosmiczna, która będzie badała planetoidy trojańskie, nosi imię AL 288-1, skamieniałego szkieletu żeńskiego osobnika Australopithecus afarensis, który dostarczył naukowcom niezwykle istotnych informacji o historii ewolucji człowieka. Podobnie do niego, sonda Lucy zrewolucjonizuje naszą wiedzę o początkach planet i okresie formowania się Układu Słonecznego.
Start misji Lucy planowany jest na październik 2021 roku. W trakcie zaplanowanej na 12 lat podróży, sonda odwiedzi siedem różnych planetoid ? jedną planetoidę Pasa Głównego oraz sześć planetoid trojańskich. Sonda oraz jej zestaw instrumentów naukowych będą badały geologię, skład chemiczny  powierzchni oraz ogólne właściwości fizyczne tych obiektów z niewielkich odległości.
?Dzisiejsze zielone światło dla Lucy stanowi kluczowy etap na drodze do wiedzy o tym jaką rolę małe ciała Układu Słonecznego odegrały w procesie formowania Układu Słonecznego i powstaniu życia na Ziemi? mówi Adriana Ocampo, dyrektor programu Lucy w siedzibie głównej NASA w Waszyngtonie.
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/31/zielone-swiatlo-dla-rozwijania-misji-do-trojanczykow-jowisza/

Zielone światło dla rozwijania misji do trojańczyków Jowisza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vademecum Miłośnika Astronomii

Miło mi powiadomić, że 27 X ukazał się nowy numer 3/18 "Vademecum Miłośnika Astronomii", który jest już w drodze do prenumeratorów (został wysłany w dn. 27-29 października). Lada dzień powinien trafić do Państwa skrzynek pocztowych, a w salonach EMPiK pojawi się w poniedziałek 5 listopada (miał tam trafić już 2 listopada, ale firma kurierska spóźniła się z dostawą nakładu do dystrybutora).

Numer 3/2018 "Vademecum..." zawiera między innymi:

- szczegółowe opisy oraz ilustracje ciekawych zjawisk związanych z Księżycem i planetami, do których dojdzie na niebie w okresie od listopada do końca stycznia 2019, w tym szczegóły zbliżającego się kolejnego całkowitego zaćmienia Księżyca,

- prezentację gwiazdozbiorów Ryb, Barana i Trójkąta oraz ich najciekawszych obiektów, zalecanych do obserwacji amatorskich (jak gwiazdy podwójne, galaktyki itp.),

- artykuł wyjaśniający, co należy wiedzieć o powiększeniu teleskopu (jak je obliczyć, jakie stosować maksymalne itp.).

Pierwsza strona okładki przedstawia trzy fazy lipcowego zaćmienia Księżyca - fot. Anthony Ayiomamitis.

Kwartalnik "Vademecum..." można zakupić drogą wysyłkową bezpośrednio u wydawcy. Cena jednego egz. z wysyłką wynosi 7,90 zł przy płatności przelewem na konto, a prenumerata na ten rok (za 2 numery) to tylko 15,80 zł (jest to najtańsze pismo astronomiczne w Polsce). Więcej informacji na temat czasopisma oraz szczegółów jego zakupu można pozyskać na stronie http://www.vademecum-astronomii.pl/kup-teraz.html . Strona udostępnia tylko informacje, lecz nie zobowiązuje do zakupu.

Zapraszam też do odwiedzenia firmowej strony http://www.vademecum-astronomii.pl/ksiazki.html, na której można się zapoznać z naszą pełną ofertą różnorodnych wydawnictw astronomicznych: książek, map nieba oraz archiwalnych wydań "Vademecum" w atrakcyjnych promocjach (nawet po 1,00 zł za egz.). Tam również można zamówić wybrane produkty przez formularz na stronie.

Kto jednak chciałby przed zakupem przejrzeć czasopismo, to może wybrać się do najbliższego EMPiK-u, gdzie od 5 listopada powinno być ono w sprzedaży, w cenie 7,90 zł.

Zachęcam do zakupu i prenumeraty kwartalnika Mirosław Brzozowski.

Vademecum Miłośnika Astronomii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)