Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

ASTROLIFE: Niebo w lutym 2019 roku
2019-02-01
Na YouTube właśnie wjechał mój ulubiony i, obiektywnie patrząc, najlepszy przegląd wydarzeń astronomicznych w polskim Internecie. Zapraszam do oglądania i oczywiście do subskrybowania, polubienia i śledzenia kanału Astrolife na YouTube oraz na Facebooku (poniżej).
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/01/astrolife-niebo-w-lutym-2019-roku/

 

ASTROLIFE Niebo w lutym 2019 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skład chemiczny wszechświata bezustannie się zmienia
2019-02-01. Radek Kosarzycki

Skład chemiczny wszechświata ? pierwiastki stanowiące elementy składowe całej materii ? bezustannie się zmienia i ewoluuje dzięki życiu, ewolucji i śmierci gwiazd.
Zarys tego jak te pierwiastki powstają wraz ze wzrostem, dojrzewaniem i eksplozjami gwiazdy został opisany w przeglądowym artykule, który w dniu wczorajszym opublikowany został w periodyku Science.
?Wszechświat doświadczył bardzo interesujących zmian, w których nagle cały układ okresowy ? łączna liczba pierwiastków we wszechświecie ? uległ znaczącej zmianie? pisze Jennifer Johnson, profesor astronomii na Ohio State University oraz główna autorka opracowania.
?Przez 100 milionów lat po Wielkim Wybuchu istniał tylko wodór, hel i lit. I wtedy nagle zaczął powstawać węgiel i tlen i inne naprawdę ważne pierwiastki. Dzięki temu teraz przeżywamy istne dni chwały zapełniając cały układ okresowy?.
Układ okresowy pomaga ludziom zrozumieć pierwiastki tworzące nasz wszechświat już od lat sześćdziesiątych XIX wieku, kiedy to rosyjski chemik, Dmitrij Mendelejew odkrył, że określone pierwiastki zachowują się tak samo pod względem chemicznym i ułożył je właśnie w układ okresowy.
Jednak jak naukowcy od dawna wiedzą, cały układ okresowy to tylko gwiezdny pył. Większość pierwiastków występujących we wszechświecie, od najlżejszego wodoru do cięższych pierwiastków takich jak lorens, powstaje w gwiazdach.
Układ okresowy rozrastał się wraz z odkrywaniem nowych pierwiastków ? a w przypadku pierwiastków syntetycznych, wraz z tworzeniem ich w laboratoriach całego świata ? ale podstawy metody szeregowania pierwiastków opracowanej przez Mendelejewa nadal się sprawdzały.
Nukleosynteza ? proces tworzenia nowych pierwiastków ? rozpoczął się już w Wielkim Wybuchu 13,7 miliarda lat temu. Najlżejsze pierwiastki we wszechświecie ? wodór i hel ? pojawiły się jako pierwsze, właśnie w Wielkim Wybuchu. Cięższe pierwiastki ? praktycznie każdy inny pierwiastek znajdujący się w układzie okresowym ? są w dużej mierze produktami życia i śmierci gwiazd.
Johnson zauważa, że masywne gwiazdy, takie jak chociażby w Gwiazdozbiorze Oriona odległe od nas o 1300 lat świetlnych, tworzą pierwiastki dużo szybciej niż małomasywne gwiazdy. Te gwiezdne kolosy łączą wodór i hel w węgiel, następnie z węgla tworzą magnez, sód i neon. Masywne gwiazdy kończą swój żywot w eksplozjach supernowych, uwalniając pierwiastki ? od tlenu po krzem i selen ? w otaczającą je przestrzeń.
Mniejsze, małomasywne gwiazdy ? gwiazdy rozmiarów Słońca ? syntetyzują wodór i hel w swoim jądrze. Powstały w ten sposób hel następnie tworzy węgiel. Gdy taka mała gwiazda umiera, pozostawia po sobie białego karła. Białe karły syntetyzują inne pierwiastki, gdy się ze sobą łączą i eksplodują. Eksplodujące białe karły wyrzucają w swoje otoczenie wapń i żelazo. Łączące się gwiazdy neutronowe mogą syntetyzować rod lub ksenon. A ponieważ, tak jak ludzie, gwiazdy żyją i umierają w różnych skalach czasowych ? oraz ponieważ różne pierwiastki powstają na różnych etapach życia i śmierci takich gwiazd ? obfitość różnych pierwiastków we wszechświecie również bezustannie zmienia się w czasie.
Źródło: Ohio State University
Artykuł naukowy: http://dx.doi.org/10.1126/science.aau9540
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/01/sklad-chemiczny-wszechswiata-bezustannie-sie-zmienia/

Skład chemiczny wszechświata bezustannie się zmienia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble przypadkiem odkrywa nową galaktykę w naszym sąsiedztwie
2019-02-01. Radek Kosarzycki

Astronomowie korzystający z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a do badania jednych z najstarszych i najciemniejszych gwiazd w gromadzie kulistej NGC 6752 dokonali nieoczekiwanego odkrycia. Badacze odkryli galaktykę karłowatą znajdującą się jedynie 30 milionów lat świetlnych o Ziemi. Odkrycie ogłoszono w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society: Letters.
Międzynarodowy zespół astronomów niedawno korzystał z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a do badania białych karłów w gromadzie kulistej NGC 6752. Celem obserwacji było wykorzystanie tych gwiazd do pomiaru wieku gromady kulistej, jednak w trakcie obserwacji astronomowie dokonali nieoczekiwanego odkrycia.
Na zewnętrznych krawędziach obszaru obserwowanego za pomocą kamery ACS dostrzeżono zagęszczenie gwiazd. Po dokładnej analizie ich jasności i temperatur astronomowie doszli do wniosku, że owe gwiazdy nie należą do gromady ? która jest elementem Drogi Mlecznej ? ale znajdują się miliony lat świetlnych dalej.
Nasza nowo odkryta kosmiczna sąsiadka nazwana Bedin 1 jest skromnych rozmiarów wydłużoną galaktyką. Jej długość w najdłuższym miejscu to zaledwie 3000 lat świetlnych ? co stanowi zaledwie ułamek rozmiarów Drogi Mlecznej. Owa galaktyka jest nie tylko mała, ale także niesamowicie ciemna. Te cechy sprawiły, że astronomowie sklasyfikowali ją jako sferoidalną galaktykę karłowatą.
Sferoidalne galaktyki karłowate definiują ich niewielkie rozmiary, niska jasność, brak pyłu i stare populacje gwiazd. W Lokalnej Grupie Galaktyk odkryto 36 takich galaktyk, z czego 22 krążą wokół Drogi Mlecznej.
Choć sferoidalne galaktyki karłowate nie należą do rzadkości, to Bedin 1 ma pewne dość oryginalne cechy. Nie tylko jest to jedna z zaledwie kilku tego typu galaktyk, do których udało nam się określić odległość, ale także jest niesamowicie samotna. Znajduje się około 30 milionów lat świetlnych od Drogi Mlecznej i 2 miliony lat świetlnych od najbliższej możliwej galaktyki macierzystej, jaką jest NGC 6744. Jest to zatem najbardziej odizolowana mała galaktyka karłowata jaką znamy.
Z właściwości tworzących ją gwiazd, astronomowie byli w stanie określić, że galaktyka ma około 13 miliardów lat ? czyli niemal tyle co cały wszechświat. Z uwagi na jej odosobnienie ? przez które praktycznie nie oddziaływała z żadnymi innymi galaktykami ? oraz jej wiek, Bedin 1 jest astronomicznym odpowiednikiem odkrycia skamieniałości z wczesnych etapów istnienia wszechświata.
Odkrycie Bedin 1 było naprawdę dużym zaskoczeniem. Bardzo mało zdjęć wykonywanych za pomocą Hubble?a umożliwia odkrycie tak słabych obiektów, a przecież obserwuje on tylko niewielki wycinek nieba. Przyszłe teleskopy o dużym polu widzenia, takie jak WFIRST, będą miały kamery obserwujące znacznie większe obszary nieba i być może umożliwią nam odkrycie większej liczby takich galaktycznych sąsiadek.
Źródło: STScI
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/01/hubble-przypadkiem-odkrywa-nowa-galaktyke-w-naszym-sasiedztwie/

Hubble przypadkiem odkrywa nową galaktykę w naszym sąsiedztwie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czym są tajemnicze błyski na powierzchni Księżyca?

2019-02-01

Na Księżycu dochodzi do niewyjaśnionych zjawisk optycznych, objawiających się w postaci jasnych błysków widocznych na jego powierzchni. Nie wiadomo, co je powoduje, ale są one bezsprzecznym faktem. Wciąż proponowane są nowe hipotezy na temat przyczyn występowania tego fenomenu, ale nawet bardzo dokładne badania nie przynoszą oczywistych rozwiązań.


Zjawisko to astronomowie nazywają TLP od angielskiego sformułowania Transistent Lunar Phenomena. Pierwsze przypadki jego wystąpienia sięgają średniowiecza. Mnichowie z Canterbury 18 czerwca 1178 roku zaobserwowali dziwny błysk na powierzchni Księżyca. W 1787 roku angielski astronom William Herschel zauważył trzy jaśniejące punkty na powierzchni Srebrnego Globu. Pośpiesznie poinformował o tym Króla Jerzego III. Zaproponował hipotezę wedle, której były to oznaki wulkanizmu księżycowego.


Podobnych zdarzeń przybywało i trwa to do dzisiaj. Inne teorie sugerowały, że błyski to po prostu uderzenia meteorów. Poszukiwano zatem korelacji między ich występowaniem, a czasem przelotu największych deszczów meteorów. Hipotezy tej nie udało się jednak potwierdzić. Nie obserwowano też chmur pyłu, jakie powinny towarzyszyć takim impaktom.
Zjawiska te są traktowane przez naukę bardzo poważnie. NASA powołała nawet specjalną grupę - Project Moon-Blink - której zadaniem miało być ustalenie, co błyska na Księżycu. Projekt funkcjonował w tym samym czasie gdy trwał program Apollo. Zespół skoncentrował się zwłaszcza na bardzo częstych doniesieniach o błyskach w okolicy krateru Aristarchus. Poproszono nawet Neila Armstronga, aby szczególnie przyglądał się temu kraterowi podczas przelotu w jego pobliżu na pokładzie Apollo 11. Według niego, powierzchnia była lekko fluorescencyjna.
Najnowsze badanie fenomenu TLP przeprowadzili astronomowie z British Astronomical Association?s (BAA). Stowarzyszenie wzięło pod uwagę wszystkie przypadki zanotowane między 1700 a 2010 rokiem. Ich wiarygodność oceniano punktami od 1 dla amatorskich obserwacji do 5 przy profesjonalnych obserwacjach przypadków błysków sklasyfikowanych jako TLP.
Następnie dane te porównano z informacjami, takimi jak ilość plam słonecznych i towarzysząca im aktywność Słońca. Jednak teoria, że to wiatr słoneczny powoduje zjawiska elektrostatyczne na powierzchni Księżyca nie została ostatecznie potwierdzona i zespół naukowców sugeruje potrzebę dalszego badania tych niewyjaśnionych fenomenów optycznych.
Innemedium.pl


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-czym-sa-tajemnicze-blyski-na-powierzchni-ksiezyca,nId,2813649

Czym są tajemnicze błyski na powierzchni Księżyca.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blue Origin rozpoczyna budowę fabryki silników rakietowych
2019-02-01. Michał Moroz

W Huntsville w stanie Alabama spółka Blue Origin zainaugurowała budowę fabryki silników rakietowych BE-4. Fabryka ma zostać zbudowana do marca 2020 roku.
Ceremonia rozpoczęcia budowy fabryki odbyła się 25 stycznia. Nowe zakłady produkcyjne Blue Origin znajdą się w tym samym mieście, w którym mieści się Centrum NASA im. Marschalla, zajmujące się rozwijaniem i testowaniem silników rakietowych.

W nowej fabryce mają powstawać silniki BE-4. Będą one zasilać dwie rakiety nośne. Będą to New Glenn rozwijaną przez Blue Origin, oraz Vulcan, budowaną przez United Launch Alliance, spółkę joint-venture Boeinga oraz Lockheed Martin. Pierwsze loty obu rakiet powinny się odbyć w 2021 roku. W pierwszym stopniu wielokrotnego użytku rakiety New Glenn znajdzie się siedem silników BE-4. W pierwszym stopniu Vulcana znajdą się zaś dwa takie silniki.
BE-4 zasilany ciekłym tlenem oraz ciekłym metanem wytwarza 2400 kN ciągu. Pierwszy test pracy silnika został wykonany już dwa lata temu. Najnowsze informacje Blue Origin z 2019 mówią o zakończonych testach pracy silnika trwających już ponad 200 sekund.

Spółka Jeffa Bezosa ? założyciela Amazon.com ? zainwestowała 200 milionów dolarów w budowę nowej fabryki. Ma w niej znaleźć zatrudnienie około 300 osób. Długofalowo Blue Origin ma również księżycowe ambicje, choć niewiele szczegółów dotychczas ujawniono. W odróżnieniu od Elona Muska i SpaceX, Bezos raczej unika rozgłosu i samodzielnie finansuje swoje działania. Obecnie najbardziej widoczny jest rozwój suborbitalnego pojazdu i kapsuły New Shepard, której trzy egzemplarze wykonały już 10 lotów testowych.
(SpaceNews)
https://kosmonauta.net/2019/02/blue-origin-rozpoczyna-budowe-fabryki-silnikow-rakietowych/

Blue Origin rozpoczyna budowę fabryki silników rakietowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy w historii prywatny lądownik pojawi się na Księżycu w tym miesiącu
2019-02-01
Izraelska organizacja SpaceIL ma wielkie plany dotyczące Srebrnego Globu. Jeszcze w tym miesiącu może stać się pierwszą w historii, która umieści swoje urządzenie na powierzchni naturalnego satelity naszej planety.
Przedstawiciele SpaceIL zapowiadają, że będzie to niezwykła misja, inna od realizowanych do tej pory. Na pokładzie lądownika o nazwie Beresheet znalazły się trzy niewielkie nośniki pamięci zawierające informacje o żydowskich i izraelskich symbolach historycznych i kulturalnych, a wśród nich: hymn państwowy, deklaracja niepodległości, pieśni po hebrajsku, Stary Testament, pięć pierwszych ksiąg Biblii, modlitwy, rysunki wykonane przez dzieci, różne dzieła literackie i inne, poufne dane.
Jeśli się uda zrealizować plan, to Izrael będzie czwartym krajem na świecie, który tego dokona, a firma SpaceIL pierwszą prywatną organizacją w historii. Według założeń misji, lądownik wyląduje po niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca, na obszarze słynnego Morza Jasności (Mare Serenitatis) i pozostanie tam na zawsze. Podczas lądowania i trwania misji wykona zdjęcia powierzchni Księżyca i wykona kilka eksperymentów. Morze Jasności ma powierzchnię 303 000 kilometrów kwadratowych i charakteryzuje się prawie kołowym zarysem, co wyróżnia je spośród pozostałych księżycowych mórz.
Inżynierowie ze SpaceIL uczestniczyli w organizowanym przez Google konkursie Lunar XPrize. Chociaż ich projekt był najbardziej zaawansowany i cieszył się ogromną popularnością na świecie, ostatecznie wysłanie lądownika na Księżyc nie doszło do skutku.
Teraz sytuacja ma się zmienić. Firma nawiązała współpracę z Israel Aerospace Industries i kończy testowanie lądownika. Jeśli wszystko przebiegnie z planem, a wszystko na to wskazuje, to start misji odbędzie się jeszcze w tym miesiącu. Lądownik poleci w kosmos na pokładzie rakiety Falcon-9 od SpaceX z przylądka Canaveral na Florydzie.
Pomyślne lądowanie urządzenia na Srebrnym Globie będzie oznaczało, że Izrael będzie mógł się poszczycić dołączeniem do takich wielkich mocarstw jak Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny. Ale to nie koniec wielkich planów izraelskiej firmy, która chce pobudzić gospodarkę kraju do działania.
Według analiz przeprowadzonych przez inżynierów, tuż przed i po pierwszym w XXI wieku lądowaniu ludzi na Srebrnym Globie, popyt na loty badawcze i załogowe będzie rósł. Na razie tylko narodowe agencje kosmiczne mogłyby takie usługi zapewnić, bo dysponują sporymi budżetami, a to oznacza, że istnieje nisza, więc na tym polu prywatne firmy mogą zarobić dużo pieniędzy.
Jako że SpaceIL dysponuje sporymi środkami uzyskanymi od darczyńców, zdobyło już ogromne doświadczenie w tej materii, a także w projekt zaangażowanych jest wiele izraelskich specjalistów, firma planuje więc budowę nowych, pojemniejszych lądowników na potrzeby przyszłych badań Srebrnego Globu i komercjalizację swojego biznesu.
Z ich oferty na pewno skorzystają firmy na co dzień działające w świecie prywatnego sektora przemysłu kosmicznego, a także Europejska Agencja Kosmiczna lub Amerykańska Agencja Kosmiczna, które w kolejnych latach będą chciały wysyłać masowo, ale w rozsądniej cenie, na Księżyc misje badawcze prowadzące do budowy pierwszy ludzkich kolonii.
Źródło: GeekWeek.pl/Astronomy/SpaceIL / Fot. SpaceIL
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-01/pierwszy-w-historii-prywatny-ladownik-pojawi-sie-na-ksiezycu-w-tym-miesiacu/

Pierwszy w historii prywatny lądownik pojawi się na Księżycu w tym miesiącu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne wydarzenia ? luty 2019
2019-02-01. Radek Grabarek
We Need More Space Events to kalendarz z kosmicznymi wydarzeniami w Polsce.  Kalendarz powstał z bardzo prostej potrzeby ? wiele osób pisze o kosmosie, ale brakuje jednego źródła informacji o wydarzeniach takich jak wykłady popularnonaukowe, warsztaty czy imprezy branżowe. Zwykle informacje o takich wydarzeniach rozsiane są po wielu stronach i profilach na Facebooku. Ciężko śledzić to na bierząco, bo takie wydarzenia są zwykle organizowane nieregularnie a dodatkowo w natłoku różnych treści na FB (wideo z kotkami? Polityka? Ktoś jest wkurzony na xyx?) łatwo przeoczyć ciekawy dla nas event.
Jak śledzić na bieżąco kosmiczne wydarzenia? Kliknij w poniższy przycisk i zapisz się na newsletter z wydarzeniami. To jest inny newsletter niż ten ogólny z artykułami z We Need More Space. Możesz się zapisać na oba lub na wybrany z nich.
Zapisz się na kalendarz We Need More Space Events:
Jeśli mieszkasz w Trójmieście, Poznaniu, Wrocławiu lub Krakowie i chciałbyś zostać ambasadorem kosmicznych wydarzeń w Twoim mieście to skontaktuj się ze mną pisząc maila na [email protected]
Poza heliosferę: misja Voyagerów
Warszawa ? 7 lutego 2019 ? 19:00 ? 20:30
Pod koniec 2018 r. szerokim echem odbiła się informacja o przekroczeniu przez sondę Voyager 2 granicy heliosfery. W ten oto sposób sonda, wystrzelona jeszcze w latach 70. XX w. i przeznaczona pierwotnie do badania planet zewnętrznych, znalazła się (podobnie jak w 2012 r. Voyager 1) w ośrodku międzygwiazdowym. To obszar oddalony od Słońca 30 razy bardziej niż Ziemia. Czym jest heliosfera? Jak oddziałuje z materią międzygwiazdową? W jaki sposób obie sondy pokonały tak daleki dystans? Na te pytania odpowie dr hab. Romana Ratkiewicz podczas lutowego spotkania ?Prosto z nieba? w Planetarium Niebo Kopernika.
Romana Ratkiewicz ? polska astrofizyk, doktor habilitowana nauk technicznych. Jest zaangażowana w budowę modeli heliosfery. Specjalizuje się w modelach opisujących oddziaływanie wiatru słonecznego z lokalną materią międzygwiazdową. Profesor nadzwyczajny Centrum Badań Kosmicznych PAN (Pracownia Fizyki Układu Słonecznego i Astrofizyki) oraz warszawskiego Instytutu Lotnictwa. Publikuje w ?The Astrophysical Journal?, ?Astronomy and Astrophysics?, ?Acta Astronomica?, ?Geophysical Research Letters?, ?Advances in Space Research?. Przez dwa lata pracowała w NASA Ames Research Center, California, USA. Wielokrotnie zapraszana do współpracy w takich ośrodkach jak Max Planck Institute of Aeronomy i Bonn University, Niemcy, Instytut Astrofizyki w Paryżu, Francja, University of California, Riverside, USA. W 2001 r. odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla nauki polskiej.

http://www.niebokopernika.pl/szczegoly-wydarzenia/repertoire/detail/prosto-z-nieba-poza-heliosfere-misja-voyagerow/

SpaceTech Made in Poland
Kraków, 8 lutego 2019, 17:30 ? 20:00
Zapraszamy na spotkanie w gronie ekspertów, praktyków i osób zainteresowanych tematem: Jaka przyszłość czeka polski sektor kosmiczny?
GOŚCIE SPECJALNI:
Witold Witkowicz ? dyrektor zarządzający ICEYE Polska. ICEYE jest światowym liderem w dziedzinie mikrosatelitów wykonujących radarowe zobrazowania powierzchni ziemi (SAR). Ta fińska spółka działa obecnie również w Polsce. ICEYE-X2, drugi z planowanej konstelacji, powstał przy udziale podwarszawskiej spółki Creotech. Witold opowie o polsko-fińskiej współpracy w dziedzinie mikrosatelitów.
Maciej Misiura ? dyrektor departamentu Krajowego Programu Kosmicznego w Polska Agencja Kosmiczna, wcześniej związany z ośrodkiem badań CERN w Genewie. Był również założycielem spółki zajmującej się szybkim prototypowaniem, a także kierował uruchomieniem programu R&D w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, w obszarze zasobników na wodór dla elektromobilności.
Maciej opowie o projekcie Krajowego Programu Kosmicznego na lata 2019-2021. Dowiemy się jakie możliwości ten nowy instrument otwiera przed polskim sektorem kosmicznym i firmami, które chcą zaistnieć na ?kosmicznej? scenie.
Inna Uwarowa ? menedżer projektu PW-Sat2, słynnego satelity Politechniki Warszawskiej, który w ubiegłym roku został umieszczony na orbicie. Jest zaangażowana w projekty SpaceTech od 2006 roku, obecnie zajmuje się rozwojem biznesowym oraz doradztwem technicznym w firmie Future Processing oraz w konsorcjum FP Space, robi też doktorat na Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa PW. Inna opowie o projekcie PW-Sat2.
Po spotkaniu zapraszamy na luźniejszą część przy piwie !!!
Więcej informacji
Pola magnetyczne w kosmosie: magia stosowana
Warszawa ? 11 lutego 2019 ? 18:00
Wykład z cyklu Spotkania z Astronomią wygłosi Miljenko Cemeljic w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika w Warszawa, ul. Bartycka 18.
?Przedstawię ogólny opis pól magnetycznych od kosmologicznej do gwiazdowej i ziemskiej skali. Skąd w ogóle się biorą pola magnetyczne we wszechświecie, dlaczego nas interesują i jak działają? Opiszę jak astronomowie się zainteresowali polem magnetycznym i w jaki sposób go mierzą i badają.?
Więcej informacji
Walentynki pod gwiazdami
Warszawa ? 13, 14, 15 lutego ? 18.00 ? 21:00

Jeśli jeden walentynkowy wieczór to dla ciebie za mało? Też tak sądzimy, dlatego organizujemy trzydniówkę. Będą nastrojowe pokazy nieba, klimatyczna muzyka i zdjęcia z Księżycem w tle. Gwarantujemy inteligentną rozrywkę ze szczyptą nauki. Dołącz do nas!
 Księżycowa ławeczka  
Zimowe niebo jest piękne. Króluje na nim Orion ? jedna z najbardziej rozpoznawalnych konstelacji na całym niebie. W pobliżu niego można znaleźć inne ciekawe obiekty, takie jak Syriusz czy Plejady. Szkoda tylko, że? rzadko możemy to wszystko zobaczyć. Na ogół przeszkadzają nam chmury, które potrafią skutecznie ukryć nawet Księżyc. Postanowiliśmy powalczyć z zimową aurą. Jeśli chcesz mieć nastrojowe, walentynkowe zdjęcie z ukochaną osobą i pięknym Księżycem w tle, przyjdź do planetarium. Znajdziesz tu specjalną ławeczkę widokową. Wykonane na niej zdjęcia oznacz hasztagiem #walentynkipodgwiazdami
 Konstelacja: Miłość  
Walentynkowa randka pod gwiazdami? W naszym planetarium nie zakłóci jej mróz ani chmury. Zabierzemy was w najbardziej romantyczne zakątki Drogi Mlecznej i wspólnie poszukamy serc w Układzie Słonecznym. Za mało romantyzmu? To na deser zdradzimy, że nazwanie kogoś ?swoją gwiazdką? nie musi być wyłącznie wyrazem sympatii. To tym określeniu kryje się naukowa prawda.
Pokaz trwa około 45 minut i prowadzony jest na żywo przez prezenterów Nieba Kopernika. Dla widzów powyżej 15 lat.Istnieje możliwość wyświetlenia swojej dedykacji na kopule planetarium przed rozpoczęciem pokazu.
 Księga tysiąca i jednej gwiazdy  
Lubisz dawne opowieści? Orientalne baśnie Szeherezady, heroiczne greckie mity, mroczne średniowieczne legendy. Jakże często głównym wątkiem takich historii jest miłość! W Walentynki oddamy głos gwiazdom i pozwolimy im opowiedzieć o sobie. Czym są, skąd się wzięły, jak rodzą się i umierają? Księga tysiąca i jednej gwiazdy zabierze was w niezwykłą, klimatyczną podróż. Zobaczycie niebo sprzed tysiąca lat, przyjrzycie się z bliska supernowej, kosmicznym mgławicom i narodzinom gwiazdy.
 Igraszki z lutnią  
Na lutni grywali średniowieczni minstrele. Z pomocą tego właśnie instrumentu opiewali zarówno heroiczne czyny bohaterów, jak i ich miłosne perypetie. Nasza walentynkowa propozycja to właśnie muzyka dawna (choć może nie aż tak), w interpretacji Marty i Ireneusza Trybulców.
Więcej informacji
Kosmiczna skala odległości
Warszawa ? 18 luty 2019 ? 18:00
Wykład z cyklu Spotkania z Astronomią wygłosi Aleksander Schwarzenberg-Czerny w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika w Warszawa, ul. Bartycka 18.
Więcej informacji
Science Cafe ? O Bigosie w kosmosie
Gdynia ? 24 lutego ? niedziela ? 16:00
Science Cafe ? naukowe spotkania dla dorosłych przy kawie. Raz w miesiącu, w niedzielny wieczór, spotkajmy się, aby posłuchać eksperta i wziąć udział w naukowych warsztatach.
Podczas spotkania poznacie Adama Matusiewicza, prezesa zarządu Polskiego Towarzystwa Rakietowego. Odkryje on przed Wami historię polskich rakiet badawczych na przykładzie konstrukcji BIGOS4.
Opowie o lotach rakiet Meteor-2K, o tezach, że była to rakieta kosmiczna. O hobby, jakim jest modelarstwo rakietowe RDM, o testach na poligonach wojskowych, o rozwoju i powstaniu firmy SpaceForest. I przede wszystkim o ludziach z pasją, dzięki którym powstała rakieta CANDLE 2 i seria rakiet BIGOS.
Nasz gość Adam Matusiewicz, to jeden z założycieli, a obecnie prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Rakietowego ? organizacji pożytku publicznego, zrzeszającej pasjonatów rakiet i starającej się zachęcić dzieci i młodzież do rozwoju w kierunku przemysłu kosmicznego. Doktor chemii z wykształcenia, pracował jako asystent i adiunkt w Instytucie Mineralnych Materiałów Budowlanych w Krakowie. W 2015 roku, w wyniku rozwoju pasji rakietowej zdecydował przenieść się do Gdyni, gdzie objął stanowisko Kierownika Działu Rakiet Badawczych firmy SpaceForest. Jako człowiek, który nie boi się ubrudzić rąk jest także programistą i operatorem CNC oraz projektantem i wykonawcą części do podsystemów rakietowych. Znajomość chemii bywa przydatna w silnikach rakietowych, zaś druga pasja ? jaką jest paralotniarstwo ? pomaga przy projektowaniu systemów odzysku i spadochronów.
Warsztaty ? Proste jak rocket science. Wraz z edukatorami przenieście się w najwyższe części atmosfery, by przypomnieć sobie prawa aerodynamiki oraz astrofizyki. Sprawdźcie, na podstawie doświadczeń, co dzieje się z falą elektromagnetyczną po przejściu przez różnie ośrodki symulujące atmosferę, z jaką siłą naciska na nas powietrze oraz co się stanie, kiedy go zabraknie. Eksperymentując poznacie zjawiska, z jakimi na codzień mierzą się specjaliści z dziedziny technologii kosmicznej.
Więcej informacji
Czy we Wszechświecie istnieją wyróżnione kierunki?
Warszawa ? 25 lutego 2019 ? 18:00
Wykład z cyklu Spotkania z Astronomią wygłosi Paweł Bielewicz w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika w Warszawa, ul. Bartycka 18.
?Obserwacje promieniowania reliktowego tła stanowią dzisiaj jeden z najważniejszych źródeł informacji na temat budowy i ewolucji Wszechświata. Pozwalają one dowiedzieć się jak wygląda Wszechświat w największych obserwowalnych skalach. W szczególności, pozwalają one sprawdzić czy Wszechświat, w statystycznym sensie, wygląda tak samo we wszystkich kierunkach czy może występują w nim jakieś wyróżnione kierunki. W prezentacji przedstawię najnowsze wyniki badań nad tym zagadnieniem otrzymane z danych z satelity Planck.?
Więcej informacji
Jak zostać astronomem i odkrywać tajemnice wszechświata?
Warszawa ? 20 lutego 2019 ? 19:00

Jak odkrywać wszechświat, poznawać jego tajemnice i sekrety? Wystarczy spojrzeć w rozgwieżdżone niebo!  Ok, jest to troszeczkę bardziej skomplikowane, ale.. Możliwe!
O tym właśnie skomplikowaniu będziemy mówić na We Need More Space in Warsaw #3. Astronomia to jedna z najstarszych dziedzin nauki. W Polsce mamy piękne astronomiczne tradycje (czy ktoś w kraju nad Wisłą nie wie, kim był Kopernik?) oraz silną pozycję polskich astronomów wśród międzynarodowej nauki.
 Ale czy wiemy jak to jest być współcześnie astronomem?
 Czy astronom nadal patrzy co noc przez teleskop?
 Czy w Polsce warto być astronomem?
 Jakie są perspektywy dla studenta astronomii?
 W jakich dziedzinach astronomii specjalizują się Polacy i polskie uczelnie astronomiczne?
 Na te i inne pytania odpowiemy na tym spotkaniu, które odbędzie się w przepięknym miejscu ? Obserwatorium Astronomicznym UW w Łazienkach Królewskich.
 Dodatkowo posłuchamy co najmniej jednej prezentacji o tym tajemniczym wszechświecie, którego to tajemnice astronom odkrywa.
Więcej informacji
Niesamowity Układ Słoneczny
Wrocław ? 22 lutego 2019 ? 17:00 i 19:00
O tajemnicach Układu Słonecznego opowie dr Sylwester Kołomański.
Więcej informacji
SpaceHUB: Prawo kosmiczne
Warszawa ? 27 lutego 2019 ? 18:00
Coraz śmielej wychylamy się w kosmos. Prowadzimy misje kosmiczne, lądujemy sondy kosmiczne na Księżycu i Marsie. Myślimy o budowie baz na tych ciałach niebieskich i wydobyciu surowców. Czy możemy to robić? Co mówi na ten temat prawo?
Więcej informacji wkrótce
https://weneedmore.space/02-2019/

 

Kosmiczne wydarzenia ? luty 2019.jpg

Kosmiczne wydarzenia ? luty 2019.2.jpg

Kosmiczne wydarzenia ? luty 2019.3.jpg

Kosmiczne wydarzenia ? luty 2019.4.jpg

Kosmiczne wydarzenia ? luty 2019.5.jpg

Kosmiczne wydarzenia ? luty 2019.6.jpg

Kosmiczne wydarzenia ? luty 2019.7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaskakujące odkrycie na Marsie. NASA wcześniej na to nie wpadła...

2019-02-01

Naukowcy NASA odkryli na Marsie... nowy instrument badawczy. Aparatura ta znajduje się na pokładzie łazika Curiosity od początku jego misji, ale dopiero teraz, po blisko 7 latach pobytu sondy na Czerwonej Planecie kierownictwo misji wpadło na pomysł, że można ją w nowy sposób wykorzystać. Co ciekawe to instrument, który praktycznie każdy z nas ma w swoim smartfonie, akcelerometr i żyroskop pozwalające monitorować ułożenie i ruch, który przydaje się w też w nawigacji. Tygodnik "Science" publikuje informacje, które udało się z pomocą tej aparatury zebrać.

Curiosity ma cały zestaw takich akcelerometrów, które miały na Marsie służyć dokładnie do tego samego, co na Ziemi, monitorowania ruchu i położenia. Są oczywiście przy tym znacznie bardziej precyzyjne. Naukowcy NASA, szukający sposobów doprecyzowania danych na temat lokalnej siły grawitacji na powierzchni Marsa, dopiero teraz uświadomili sobie, że można je i do tego wykorzystać. Kiedy zaczęli sprawdzać dane, okazało się, że już na podstawie tego, co Curiosity ma zapisane w pamięci można dokonać odkrycia. Łazik wędruje ostatnio po zboczu góry Sharp, analiza wskazań akcelerometrów pokazała, że gęstość materiału, z którego ta góra jest zbudowana, jest mniejsza, niż myślano.
Po 6,5 roku trwania misji okazało się, że Curiosity ma na Marsie jeszcze jeden instrument - mówi pierwszy autor pracy, prof. Kevin Lewis z Johns Hopkins University's Earth and Planetary Sciences Department. To pozwala nam zebrać informacje na temat tego, co znajduje się pod powierzchnią Czerwonej Planety w sposób, w który łazik pierwotnie nie miał tego robić. Lokalne zmiany grawitacji pozwalają wyciągać wnioski na temat warstw terenu pod powierzchnią planety w danym miejscu. Jeśli warstwy te mają większą gęstość, siła grawitacji jest nieco większa, niż w przypadku skał o mniejszej gęstości.

Pomiary siły grawitacji Marsa i innych planet prowadzone są zwykle z pomocą sond, krążących po orbicie. Ze względu na dużą odległość metody te nie pozwalają na śledzenie lokalnych zmian. Zebrane tak grawitacyjne dane praktycznie nie "zauważają" na przykład rejonu pracy Curiosity, krateru Gale o średnicy 150 kilometrów. To dlatego grupa pod kierunkiem Lewisa zastanawiała się nad sposobami zwiększenia dokładności pomiaru i wpadła na pomysł wykorzystania akcelerometrów łazika. Okazało się, że podczas jego przemieszczania się po zboczu Mount Sharp, instrumenty niejako przy okazji zebrały tak dużo danych, że ich analiza pozwoli wyciągnąć już konkretne wnioski.

By osiągnąć jak najbardziej wiarygodne wyniki uwzględniono wirowanie planety, które wpływa na przyspieszenie przy jej powierzchni, wzięto pod uwagę także zmiany temperatury, chwilowe przechylenie samego łazika i inne czynniki. Okazało się, że Mount Sharp zbudowana jest z materiału o niższej gęstości. Ponieważ wcześniejsza analiza skała na to nie wskazywała, może się okazać, że jej wnętrze jest dość porowate. To z kolei sugeruje, że te skały nigdy nie były poddane wysokiemu ciśnieniu i być może powstały nieco inaczej, niż do tej pory przypuszczano.

Na powyższym rysunku widać efekt związany z tym, że podczas wznoszenia się po zboczu Mount Sharp i oddalania od środka ciężkości Marsa przyciąganie grawitacyjne nieco słabnie. Wskazania akcelerometrów pokazują, że spadek ten (linia ciągła) nie jest tak szybki, jak powinien, gdyby góry i jej masy tam nie było (linia przerywana). To właśnie pozwala oszacować gęstość gruntu, z którego Mount Sharp jest zbudowany.
Naukowcy nie wykluczają, że to nie ostatnie słowo "nowej" aparatury. Okazuje się, że łazik można wykorzystać na wiele różnych sposobów. To taka skrzynka z elektroniką. Nie można wykluczyć, że uda nam się tam znaleźć jeszcze jakiś nowy instrument - podkreśla Lewis.
Autor:
Grzegorz Jasiński

https://www.rmf24.pl/nauka/news-zaskakujace-odkrycie-na-marsie-nasa-wczesniej-na-to-nie-wpad,nId,2813806

Zaskakujące odkrycie na Marsie. NASA wcześniej na to nie wpadła....jpg

Zaskakujące odkrycie na Marsie. NASA wcześniej na to nie wpadła...2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza izraelska misja na Księżyc

2019-02-02

Izraelska firma SpaceIL wkrótce wyśle na Księżyc pierwszy prywatny lądownik.


Lądownik nazwany Beresheet został stworzony przez SpaceIL w ramach konkursu Google X Prize. Ma zostać wysłany na Srebrny Glob jeszcze w lutym na pokładzie rakiety Falcon 9.


Warto zaznaczyć, że SpaceIL jest jedyną izraelską firmą, która wystartowała w konkursie Google. Technologiczny gigant obiecał 30 mln dol. wsparcia dla pierwszej firmy, która umieści na Księżycu własny lądownik zdolny do przeprowadzenia określonych zadań.

Beresheet ma zawierać trzy niewielkie nośniki z zapisaną izraelską deklaracją niepodległości, hymnem państwowym, pieśniami hebrajskimi, modlitwami, Starym Testamentem, rysunkami dzieci i dziełami literackimi. Kiedy lądownik wykona konkretne zadania, nadal pozostanie na powierzchni Srebrnego Globu.

- Historyczna podróż statku kosmicznego, która obejmuje także misję naukową, wniesie znaczący wkład w rozwój przemysłu kosmicznego w Izraelu - powiedział Ido Anteby, dyrektor generalny SpaceIL.

Przedstawiciele SpaceIL mają nadzieję, że Beresheet będzie pierwszą z wielu izraelskich misji kosmicznych.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-pierwsza-izraelska-misja-na-ksiezyc,nId,2813765

Pierwsza izraelska misja na Księżyc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indie otworzyły Centrum Lotów Załogowych
2019-02?02. Michał Moroz

W ramach przygotowań do programu załogowych lotów kosmicznych, 30 stycznia Indie otworzyły nowe Centrum Lotów Załogowych. Ośrodek mieści się w Bengaluru, stolicy stanu Karnataka na południu kraju.
Indie od kilku lat powoli rozwijały własny program lotów załogowych. Dotychczas najbardziej spektakularnym wydarzeniem programu był lot atmosferyczny modelu kapsuły CARE (Crew module Atmospheric Re-entry Experiment), przeprowadzony w grudniu 2014 roku przy okazji testu nowej rakiety nośnej GSLV Mark 3. 5 lipca 2018 Indie przeprowadziły też częściowo udany test systemu ratunkowego (Crew Escape System).
Sytuacja znacznie się zmieniła, gdy 15 sierpnia 2018, w 72 rocznice uzyskania niepodległości Indii, premier Narendra Modi oficjalnie zainaugurował program lotów załogowych a rząd indyjski przyznał budżet w wysokości 1,4 miliarda dolarów na realizację tego celu. Wcześniej program nie miał zagwarantowanego większego finansowania, a dotychczasowe działania Indyjskiej Agencji Kosmicznej (ISRO) miały tym samym ograniczony charakter. Zgodnie z zapowiedziami pierwszy indyjski lot załogowy ma zostać wykonany na czas 75 rocznicy uzyskania niepodległości kraju w 2021 roku. Lot wynoszonej rakietą GSLV Mark 3 kapsuły Gaganyaan z załogą ma być poprzedzony dwoma lotami testowymi.
Pierwsze efekty nowo zainaugurowanego programu załogowego pokazano w środę 30 stycznia. W Bengaluru, nazywanym indyjską doliną krzemową uroczyście otwarto Centrum Lotów Załogowych ? Human Space Flight Centre. Podczas inauguracji pokazano również makietę nowego pojazdu kosmicznego w skali 1:1. Nowe centrum ma odpowiadać za zaprojektowanie misji załogowych, a także za selekcje i trening przyszłych astronautów i astronautek z Indii.
Dotychczas tylko jeden obywatel Indii znalazł się na orbicie. Rakesh Sharma w ramach współpracy ze Związkiem Radzieckim w 1984 roku przez tydzień przebywał na stacji Salut 7. W Stanach Zjednoczonych dwie astronautki pochodzenia indyjskiego brały udział w misjach wahadłowców. Kalpana Chawla niestety zginęła tragicznie w katastrofie Columbii w 2003 roku. Sunita Williams szykuje się zaś do lotu w misji USCV-2, drugiej załogowej misji kapsuły Starliner do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
(ISRO)
https://kosmonauta.net/2019/02/indie-otworzyly-centrum-lotow-zalogowych/

Indie otworzyły Centrum Lotów Załogowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Firma Near Space Technologies działa już od roku
2019-02-02
Firma Near Space Technologies jest jedną z najmłodszych firm polskiego sektora kosmicznego. Została zarejestrowana w grudniu 2017 roku, a działalność rozpoczęła w styczniu 2018 r. Jej właścicielem jest znany w środowisku polskich rakietowców Damian Mayer z Tczewa
Firma Near Space Technologies powstała jako kolejny, naturalny krok w rozwoju zainteresowań i doświadczeń Damian Mayera. W latach 2013-2016 prowadził pracownię rakietową "Rakietowy Tczew" w ramach Centrum Kultury i Sztuki w Tczewie. W tym czasie testował różne rozwiązania, począwszy od rakiet modelarskich, poprzez ponaddźwiękowe rakiety sondujące aż po balony meteorologiczne. Po zamknięciu pracowni, wynikającym z faktu podjęcia studiów na agielskiej uczelni na kierunku Aerospace Engineering, Astronautics and Space Technologies, postanowił zrealizować poważniejsze projekty w dziedzinie rakietowej. W ten sposób doszło do powstania firmy Near Space Technologies.
 
Już w nazwie firmy ujęty został zakres jej działania. Firma koncentruje się na działalności typu Near Space, a jej celem jest dostarczenie szerokiej gamy produktów i usług dla tego środowiska. Mowa tutaj zarówno o modelarzach rakietowych, dla których (we współpracy z liderem rakiet modelarskich na polskim rynku) przygotowywana jest szeroka gama wysoko jakościowych produktów, w tym modeli rakiet małej, średniej i dużej mocy o różnym stopniu trudności. Jednak oferta dla modelarzy nie jest jednak głównym celem tej firmy. Near Space Technologies rozwijać ma własne technologie rakiet sondujących oraz hybrydowych napędów rakietowych i oferować produkty i usługi również dla projektów naukowych i eksperymentalnych. Aktualnie prowadzone są prace przygotowawcze pod realizację kolejnych tak zaawansowanych projektów. Firma oferować ma również usługi obsługi misji rakietowych i balonowych. Celem Near Space Technologies jest zapewnienie wszystkim zainteresowanym działaniami związanymi z amatorską astronautyką tanich i profesjonalnych rozwiązań, aby wspomagać dostęp i rozwój tego typu przedsięwzięć nie tylko na rynku polskim, lecz również międzynarodowym. Firma prowadziła rozmowy z klientami z Wielkiej Brytanii czy Włoch, którzy byli zainteresowani jej ofertą.
 
Firma jest jednoosobowa, ale skupia wokół siebie grono osób zajmujących się amatorsko i zawodowo bliskim kosmosem. Część projektów realizowana jest we współpracy z innymi firmami sektora kosmicznego w celu wypracowania wspólnych rozwiązań i poszerzenia horyzontów.  
 
W ciągu ostatniego roku Near Space Technologies intenstywnie współpracowało z innymi firmami z sektora kosmicznego lub z zespołami studenckimi zajmującymi się projektami kosmicznymi.
 
W styczniu 2018 r. rozpoczęła się oficjalna współpraca z marką Rocketmania! Firma Near Space Technologies ma dostarczać szeroką gamę produktów na potrzeby modelarstwa rakietowego (m.in. rury na korpusy rakiet, głowice, spadochrony oraz elementy wewnętrzne, modele rakiet o różnej mocy, które dostępne będą zarówno na rynku polskim, jak i międzynarodowym).
 
Z końcem marca 2018 r. Near Space Technologies nawiązało współpracę z firmą Spartaqs Sp. z o.o. z Katowic. Współpraca ma na celu stworzenie nowych systemów wynoszenia opracowywanych w oparciu o technologie posiadane i rozwijane przez obie firmy.
 
W czerwcu 2018 r. Near Space Technologies nawiązało współpracę z zespołem studentów Politechniki Wrocławskiej działających pod nazwą PoliWRocket. Studenci realizują projekt rakiety badawczej, która w dniach 18 - 22 czerwca 2019 r. weźmie udział w zawodach SpacePort America Cup w Stanach Zjednoczonych i konkurować będzie z najlepszymi konstrukcjami rakietowymi z całego świata. Na potrzeby projektu firma dostarczyła profesjonalnych konsultacji w zakresie systemu odzysku rakiety oraz wykonała dwa zestawy klasterowanych spadochronów najwyższej jakości.
 
24 listopada 2018 r. zespół PWr Aerospace z Politechniki Wrocławskiej uczestniczył w Lotach Rakiet Eksperymentalnych w Drawsku Pomorskim. Firma Near Space Technologies  wsparła projekt dostarczając odpowiednio przygotowane rury kompozytowe stanowiące korpus rakiety i spadochrony.
 
Natomiast 3 grudnia 2018 roku został podpisany list intencyjny z Fundacją OpenSpace, która realizuje projekt low-costowego satelity edukacyjnego o rozmiarach 1U (10x10x10 cm).
 
Firma bierze udział także w wydarzeniach popularyzujących badania kosmiczne, np. 23 Czerwca 2018 w Zielonej Górze w ramach Święto Województwa Lubuskiego, na którym był panel wystawienniczy poświęcony polskiemu sektorowi kosmicznemu, Near Space Technologies zaprezentowała rakietę ponaddźwiękową STREGA (w kwietniu 2015 roku osiągnęła pułap 4800 metrów z prędkością Mach 1,65). Oprócz tego przedstawiła prototyp nawijarki do kompozytów polimerowych, który cieszył się sporym zainteresowaniem.

Damian Mayer interesował się rakietami od dziecka, ale profesjonalne początki jego zainteresowania modelarstwem rakietowym sięgają roku 2010 roku, kiedy  zbudował swój pierwszy model rakiety całkowicie od zera. Od tego czasu zgłębiał tajniki modelarstwa rakietowego i starał się ciągle pogłębiać swoją wiedzę w tym zakresie. Kosmos interesował go od zawsze. A ponieważ jedynym sposobem dotarcia w kosmos są jak na razie tylko rakiety, wobec czego począwszy od 2012 roku zaczął z powodzeniem budować własne rakiety dużej mocy, a w roku 2013 narodził się projekt rakiety naddźwiękowej STREGA. Przetestowana ona została w 2015 roku na poligonie wojskowym w Drawsku Pomorskim. Od tamtego czasu przygotowane zostały dwie kolejne rakiety ponaddźwiękowe, z których jedna zaliczyła CATO spowodowane awarią silnika rakietowego, druga zaś z powodzeniem odbyła 3 prawidłowe loty naddźwiękowe i bezpiecznie wylądowała na terenie poligonu. Od 2017 r. w kręgu zainteresowań Damiana Mayera jest również obsługa misji stratosferycznych z wykorzystaniem balonów meteorologicznych.

Największym marzeniem młodego polskiego przedsiębiorcy jest lot suborbitalny w kosmos, najlepiej we własnej rakiecie.
 
Paweł Z. Grochowalski
 
Źródło : Damian Mayer, Near Space Technologies
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/firma-near-space-technologies-jest-jedna-z-najmlodszych-firm-polskiego-sektora

Firma Near Space Technologies działa już od roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mapowanie ?świetlnego echa? nowej czarnej dziury
2019-02-02. Autor. Agnieszka Nowak
Naukowcy scharakteryzowali otoczenie czarnej dziury o masie gwiazdowej (10 mas Słońca) wykorzystując Neutron star Interior Composition Explorer (NICER) znajdujący się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. NICER wykrył promieniowanie rentgenowskie z niedawno odkrytej czarnej dziury nazwanej MAXI J1820+070 (w skrócie J1820), gdy ta pochłania materię ze swojego gwiezdnego towarzysza. Fale promieni rentgenowskich tworzyły ?świetlne echa?, które odbijały się od gazu wirującego w pobliżu czarnej dziury i wykazywały zmiany w rozmiarze i kształcie otoczenia.
?NICER pozwolił nam zmierzyć echa świetlne gwiazdowej bliżej czarnej dziury, niż kiedykolwiek wcześniej. Wcześniej echa świetlne odbijające się od wewnętrznego dysku akrecyjnego były widoczne tylko u supermasywnych czarnych dziur, których masy sięgają od milionów do miliardów Słońc i powoli ulegają zmianom. Gwiazdowe czarne dziury, takie jak J1820, mają znacznie niższe zmiany i ewoluują znacznie szybciej, więc widzimy zmiany, które rozgrywają się w ludzkich skalach czasowych? ? mówi Erin Kara, astrofizyk z University of Maryland w College Park i Goddard Space Flight Center NASA, która przedstawiła te wyniki na 233 zjeździe American Astronomical Society w Seatlle.

J1820 znajduje się około 10 000 lat świetlnych stąd w gwiazdozbiorze Lwa. Gwiazda towarzysząca w tym układzie została zidentyfikowana w przeglądzie Gaia, który umożliwił naukowcom oszacowanie odległości. Astronomowie nie byli świadomi obecności czarnej dziury aż do 11 marca 2018 roku, kiedy to wybuch został zauważony przez Monitor of All-sky X-ray Image (MAXI) Japońskiej Agencji Kosmicznej, także znajdujący się na pokładzie ISS. J1820 przeszła w ciągu kilku dni z etapu zupełnie nieznanej czarnej dziury do jednego z najjaśniejszych źródeł na rentgenowskim niebie. NICER szybko się przesunął, aby uchwycić tę dramatyczną zmianę i dalej podążać za gasnącym ogonem erupcji.

Czarna dziura może wysysać gaz z pobliskiej gwiazdy towarzyszącej do pierścienia materii zwanego dyskiem akrecyjnym. Siły grawitacyjne i magnetyczne ogrzewają dysk do milionów stopni, dzięki czemu jest on wystarczająco gorący, aby wytwarzać promieniowanie X w wewnętrznej części dysku, w pobliżu czarnej dziury. Wybuchy pojawiają się, gdy niestabilność dysku powoduje przepływ gazu do wewnątrz, w kierunku czarnej dziury, jak lawina. Przyczyny niestabilności dysku są słabo poznane.

Nad dyskiem znajduje się korona, obszar cząstek subatomowych o temperaturze około miliarda stopni Celsjusza, który świeci w promieniowaniu rentgenowskim o wyższej energii. Pozostaje wiele tajemnic dotyczących kwestii pochodzenia i ewolucji korony. Niektóre teorie sugerują, że struktura może reprezentować wczesną formę strumienia (dżetu) cząstek o dużych prędkościach, które często emitują tego typu układy.

Astrofizycy chcą lepiej zrozumieć, w jaki sposób wewnętrzna krawędź dysku akrecyjnego i korona ponad nim zmieniają się pod względem wielkości i kształtu, gdy czarna dziura gromadzi materię od swojej gwiazdy towarzyszącej. Gdy będą potrafili zrozumieć, jak i dlaczego zmiany te zachodzą w czarnych dziurach o masach gwiazdowych w ciągu kilku tygodni, naukowcy będą mogli rzucić światło na to, jak supermasywne czarne dziury ewoluują przez miliony lat i jak wpływają one na galaktyki, w których przebywają.

Jedną z metod wykorzystywanych do charakteryzowania tych zmian jest tzw. mapowanie pogłosu promieniowania rentgenowskiego, które wykorzystuje odbicia tego promieniowania w podobny sposób, w jaki sonar wykorzystuje fale dźwiękowe do odwzorowania terenu podmorskiego. Niektóre promienie rentgenowskie z korony wędrują wprost w naszym kierunku, podczas gdy inne rozświetlają dysk i odbijają z powrotem z różnymi energiami i pod różnymi kątami.

Mapowanie pogłosu promienia rentgenowskiego czarnych dziur wykazało, że wewnętrzna krawędź dysku akrecyjnego znajduje się bardzo blisko horyzontu zdarzeń. Korona również jest zwarta, leży bliżej czarnej dziury, niż większa część dysku akrecyjnego. Poprzednie obserwacje ech rentgenowskich z gwiazdowych czarnych dziur sugerowały jednak, że wewnętrzna krawędź dysku akrecyjnego może być dość odległa, do setek razy więcej, niż rozmiar horyzontu zdarzeń. J1820 o masie gwiazdowej jednak zachowywała się bardziej, jak jej supermasywne kuzynki.  

Gdy badali obserwacje z NICER J1820, zespół Kary zauważył zmniejszenie opóźnienia między początkowym rozbłyskiem promieniowania X pochodzącego bezpośrednio z korony i echa błysku z dysku, co wskazuje, że promieniowanie rentgenowskie przebyło krótszy odcinek, zanim zostało odbite.

Aby potwierdzić skrócenie czasu opóźnienia w wyniku zmiany w koronie, a nie dysku, naukowcy wykorzystali sygnał wytworzony, gdy promienie rentgenowskie z korony zderzają się z atomami żelaza w dysku, powodując ich fluorescencję. Czas płynie wolniej w silniejszym polu grawitacyjnym i przy większych prędkościach, co stwierdza teoria względności Einsteina. Kiedy atomy żelaza najbliżej czarnej dziury są bombardowane promieniowaniem z jądra korony, promieniowanie rentgenowskie, które emitują, zostaje rozciągnięte, ponieważ czas płynie wolniej, niż dla obserwatora (w tym przypadku jest to NICER).

Zespół Kary odkrył, że rozciągnięta linia żelaza K J1820 pozostała stała, co oznacza, że wewnętrzna krawędź dysku pozostała blisko czarnej dziury ? podobnie do supermasywnej czarnej dziury. Jeżeli zmniejszony czas opóźnienia został wywołany przez wewnętrzną krawędź dysku poruszającą się jeszcze bardziej do wewnątrz, wówczas linia żelaza K mogłaby się rozciągnąć jeszcze bardziej.

Obserwacje te dają naukowcom nowe spojrzenie na to, w jaki sposób materia wpływa do czarnej dziury i jak uwalniana jest energia w tym procesie.

Obserwacje NICER dotyczące J1820 nauczyły astronomów czegoś nowego o czarnych dziurach o masach gwiazdowych i o tym, jak możemy wykorzystać je analogiczne do badań supermasywnych czarnych dziur i ich wpływu na tworzenie się galaktyk. W pierwszym roku działalności NICER astronomowie widzieli cztery podobne zdarzenia i wygląda na to, że jesteśmy na skraju ogromnego przełomu w astronomii rentgenowskiej.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NASA

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/02/mapowanie-swietlnego-echa-nowej-czarnej.html

Mapowanie świetlnego echa nowej czarnej dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny konkurs Polskiej Agencji Kosmicznej
2019-02-02
W związku z dużym zainteresowaniem miłośników kosmosu kalendarzem Polskiej Agencji Kosmicznej na rok 2019 i licznymi pytaniami kierowanymi do agencji nt. możliwości jego pozyskania, PAK postanowiła zorganizować konkurs, w którym do wygrania jest 60 jego egzemplarzy.
Chętnych do udziału w konkursie agencja prosi o zapoznanie się z regulaminem i wysłanie odpowiedzi na pytanie: ?Jak się nazwa polski inżynier i naukowiec, będący współautorem pojazdu księżycowego Lunar Roving Vehicle wykorzstywanego w misjach programu Apollo??
Poprawne odpowiedzi można przesyłać od piątku 1.02.2019 roku od godziny 18.00. do poniedziałku 4.02.2019 roku do godziny 16.00. Decyduje kolejność zgłoszeń z poprawnymi odpowiedziami. Osoby, które wygrały nagrodę, zostaną o tym powiadomione mailem zwrotnym we wtorek 5.02.2019 r. do godz. 16.00.
W tytule wiadomości należy wpisać miasto, w którym Uczestnik zamierza odebrać nagrodę: Gdańsk, Rzeszów lub Warszawa.
Maile, w których w tytule nie zostanie określone miasto, nie będą brane pod uwagę.
Kalendarze należy odebrać osobiście z siedziby PAK w mieście, które zostało wybrane w mailu wysłanym na konkurs.
Kalendarz PAK przedstawia artystyczne wizje dwunastu wybranych misji kosmicznych, w których brały udział podmioty polskiego sektora kosmicznego: BRITE-PL, ATHENA, InSight, Biomass, Proba-3, EarthCARE, JUICE, ELT, ExoMars, Euclid, Rosetta/Philae, OPS-SAT. Kreacje artystyczne zawarte w kalendarzu uzupełniają opisy merytoryczne i miniaturowe zdjęcia polskich komponentów dostarczone przez Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego.
Regulamin konkursu do pobrania pod linkiem.
Źródło: PAK
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmiczny-konkurs-polskiej-agencji-kosmicznej

Kosmiczny konkurs Polskiej Agencji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbogatszy człowiek świata obiecuje, że zmieni ludzkość w cywilizację kosmiczną
2019-02-03
Celem Jeffa Bezosa jest stworzenie infrastruktury dla przyszłych ludzkich kolonii na Księżycu, Marsie i innych obiektach Układu Słonecznego. Szef Amazonu opublikował film, na którym możemy zobaczyć jego plany.
Firma Blue Origin specjalizuje się w budowie potężnych rakiet i silników rakietowych na potrzeby wynoszenia ładunków na ziemską orbitę, a niebawem na Srebrny Glob i w dalszej perspektywie na Marsa. Jeszcze w tym roku zaoferuje również komercyjne loty turystyczne w kosmos dla ludzi, którzy dysponują kilkuset tysiącami dolarów na bilet i marzą o ujrzeniu naszej planety z perspektywy, jaką mogła ją widzieć do tej pory garstka ludzi.
Przedsięwzięcie Jeffa Bezosa jest niedoceniane, bo fani przemysłu kosmicznego są wpatrzeni w SpaceX i Elona Muska, a tak naprawdę to firma Blue Origin jako pierwsza zapewni zwykłym ludziom kosmiczne podróże i wrażenia, które do tej pory były zarezerwowane tylko dla astronautów. Szef Amazona pragnie również dostarczać przesyłki i elementy przyszłych baz na powierzchnię Księżyca.
Miliarder poinformował niedawno, że jego firma zamierza podjąć ścisłą współpracę z NASA i ESA, by wspólnie zbudować pierwszą kolonię na Srebrnym Globie. Bezos stwierdził, że ludzkość musi się spieszyć i jak najszybciej ruszyć w kosmos, żeby uratować Ziemię. Chodzi mu o zagrożenia powstające nie tylko bezpośrednio na naszej planecie, jak globalne ocieplenie i kataklizmy, ale przede wszystkim te mogące nadejść z głębi kosmosu.
Źródło: GeekWeek.pl/Blue Origin/YouTube / Fot. Blue Origin
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-03/najbogatszy-czlowiek-swiata-obiecuje-ze-zmieni-ludzkosc-w-cywilizacje-kosmiczna/

Najbogatszy człowiek świata obiecuje, że zmieni ludzkość w cywilizację kosmiczną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boeing kończy prace przy centralnym stopniu rakiety SLS
2019-02-03. Michał Moroz
W zakładach Michoud Assembly Facility kończy się budowa centralnego stopnia księżycowej rakiety Space Launch System.
Koncern Boeinga na zamówienie NASA wykonuje prace przy centralnym stopniu nowej rakiety, która umożliwi loty załogowe poza niską orbitę okołoziemską. Ze względu na wysoki priorytet projektu prace trwały w styczniu również w czasie paraliżu administracji USA (tzw. government shutdown), które mocno dotknęły również większość prac wykonywanych dla NASA.
Połączono już podtrzymujący boostery na paliwo stałe element forward skirt, zbiornik ciekłego tlenu LOX tank, oraz element intertank, zawierający większość awioniki kontrolującej lot. Do ukończenia pierwszego stopnia SLS pozostają jeszcze pracę montażowe przy sekcji silnikowej, jak i zbiorniku ciekłego wodoru, znajdującego się już na terenie zakładów Michoud Assembly Facility w Nowym Orleanie. Jednocześnie Boeing rozpoczął też pierwsze prace przy budowie drugiego egzemplarza rakiety SLS.
Przygotowane do lotu są już także boostery rakiety, bazujące na rakietach pomocniczych na paliwo stałe stosowanych w misjach wahadłowców kosmicznych.
Pierwszy lot Space Launch System, z bezzałogową misją pojazdu Orion wokół Księżyca (EM-1) odbędzie się prawdopodobnie dopiero w 2020 roku. Na dotychczasowe, już kilkuletnie, opóźnienia wpłynęły m.in. problemy ze spawaniem zbiorników paliwa, kwestie związane z oprogramowaniem rakiety i systemami kontroli naziemnej, jak również opóźnienia budowy europejskiego modułu serwisowego do statku kosmicznego Orion.
Rakieta SLS w podstawowym wariancie, znanym pod nazwą Block 1, będzie w stanie wynieść 95 ton na niską orbitę okołoziemską. Space Launch System będzie przede wszystkim wykorzystywany do budowy małej wokółksiężycowej stacji kosmicznej o nazwie Gateway (wcześniej stosowano nazwę Lunar Orbital Platform Gateway). W tej chwili jeszcze nie podjęto formalnej decyzji dotyczącej ładunku drugiego lotu rakiety. Bardziej prawdopodobny jest start załogowej misji Exploration Mission-2 w kierunku Księżyca. Rozważane jest również wystrzelenie misji Europa Clipper, mającej na celu dokładnie zbadać Europę, księżyc Jowisza posiadający ocean słonej wody przykryty wielokilometrową warstwą lodu.
(NSF, PFA)
https://kosmonauta.net/2019/02/boeing-konczy-prace-przy-centralnym-stopniu-rakiety-sls/

 

Boeing kończy prace przy centralnym stopniu rakiety SLS.jpg

Boeing kończy prace przy centralnym stopniu rakiety SLS2.jpg

Boeing kończy prace przy centralnym stopniu rakiety SLS3.jpg

Boeing kończy prace przy centralnym stopniu rakiety SLS4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe zdjęcia planetoidy Bennu

2019-02-03

Sonda OSIRIS-REx wykonała kolejne, niezwykle dokładne zdjęcia planetoidy Bennu. Naukowcy szykują się na kolejny etap misji.

Pod koniec grudnia sonda kosmiczna OSIRIS-REx weszła na bliską orbitę, oddaloną zaledwie o 1,75 km od wnętrza planetoidy Bennu. Jest to najbliższa orbita kiedykolwiek osiągnięta wokół ciała niebieskiego, a sonda OSIRIS-REx jest najmniejszym obiektem na orbicie.

 Podczas fazy orbitowania wokół Bennu, systemy sondy nie zbierają żadnych danych naukowych, ale kamera NavCam 1 działa. Dzięki temu udało się zrobić niezwykle szczegółowe zdjęcia przedstawiające południową półkulę Bennu.

Celem OSIRIS-REx jest nie tylko obserwacja. Latem 2020 r. sonda zbliży się do planetoidy i wyciągnie specjalne robotyczne ramię, aby pobrać próbkę regolitu, luźnej gleby z powierzchni Bennu. Aby misja ta zakończyła się powodzeniem, naukowcy muszą poznać dokładną mapę powierzchni planetoidy.

Sonda znajduje się obecnie 91 mln km od Ziemi, a szczegółowe pomiary powierzchni Bennu rozpoczną się za miesiąc. Po zebraniu próbek gleby, OSIRIS-REx ma wrócić na Ziemię w 2023 r.
Zdjęcia planetoidy znajdziecie pod tym adresem.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-nowe-zdjecia-planetoidy-bennu,nId,2810438

Nowe zdjęcia planetoidy Bennu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieje się na Marsie. Sonda InSight rozpoczęła na powierzchni nowy eksperyment
2019-02-03
Wielotygodniowa przerwa w pracy amerykańskiego rządu zaowocowała spowolnieniem realizacji misji badawczej sondy InSight na powierzchni Czerwonej Planety. Ale to już za nami, bo właśnie prace ruszyły z kopyta.
Obsługa misji sondy NASA-JPL poinformowała o wystawieniu przez sondę na powierzchnię, za pomocą robotycznego ramienia, kolejnego urządzenia do eksperymentu, które swoim kształtem przypomina latający spodek. Jest to Rotation and Interior Structure Experiment (RISE), czyli przyrząd służący do pomiaru przesunięcia dopplerowskiego sygnałów między lądownikiem a powierzchnią Marsa. W trakcie badań będą dokonywane pomiary ruchów planety, co pozwoli lepiej określić rozkład mas i stan skupienia materii w jej wnętrzu.
Srebrna kopuła została wystawiona poza sondę i bezpośrednio przykryła urządzenie o kolorze miedzi, a mianowicie Seismic Experiment for Interior Structure (SEIS), które zostało ułożone na powierzchni 19 grudnia ubiegłego roku. Jest to sejsmometr do pomiaru trzęsień ziemi i całej sejsmiki planety. Oprócz tego, na bieżąco może ono również rejestrować prędkość i kierunek wiatru, ciśnienie, temperaturę i natężenie pola magnetycznego.
Przykrycie urządzenia SEIS kopułą w postaci eksperymentu RISE, pozwoli odciąć to pierwsze od zakłóceń i szumów dochodzących z otoczenia powyżej powierzchni planety i z atmosfery. Wówczas naukowcy będą mogli rozpocząć najważniejsze badania, czyli skupiające się na wnętrzu planety.
W kolejnych tygodniach inżynierowie wystawią na powierzchnię jeszcze jeden instrument. Będzie to słynny polski Kret HP3 (Heat Flow and Physical Properties Package), czyli próbnik do pomiaru strumienia ciepła z wnętrza planety, który zostanie wprowadzony na głębokość do 5 metrów w grunt. Urządzenie ma grubość 25 milimetrów, waży ok. 500 gram, wykonane jest ze stopów tytanu, stali i wolframu. Kret został zbudowany przez polską firmę Astronika Polski instrument dokona najgłębszy odwiert w historii eksploracji tej planety.
Sonda InSight wylądowała na wulkanicznej równinie Elysium Planitia na Marsie 26 listopada 2018 roku. Eksperymenty będzie prowadziła przez cały rok 2019. Pozyskane cenne dane w ramach tej misji pozwolą lepiej poznać największe tajemnice skrywane przez Marsa i porządnie przygotować się do przyszłych misji kolonizacyjnych tej fascynującej planety.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA-JPL
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-03/dzieje-sie-na-marsie-sonda-insight-umiescila-na-powierzchni-nowy-eksperyment/

Dzieje się na Marsie. Sonda InSight rozpoczęła na powierzchni nowy eksperyment.jpg

Dzieje się na Marsie. Sonda InSight rozpoczęła na powierzchni nowy eksperyment2.jpg

Dzieje się na Marsie. Sonda InSight rozpoczęła na powierzchni nowy eksperyment3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potężna rakieta SLS coraz bliżej. Boeing kończy prace nad centralnym stopniem
2019-02-03
Koncern poinformował, że w zakładach Michoud Assembly Facility kończy się budowa centralnego stopnia potężnej rakiety Space Launch System dla NASA, która pozwoli odbywać regularne loty załogowe na Księżyc i Marsa.
Pomimo noworocznego paraliżu pracy rządu USA, z uwagi na wysoki priorytet, NASA bez żadnych przeszkód realizowała projekt budowy rakiety SLS. Boeingowi udało się już połączyć ze sobą boostery na paliwo stałe Forward skirt ze zbiornikiem ciekłego tlenu LOX tank oraz element Intertank, w którym znajdują się główne elementy awioniki odpowiedzialnej za lot rakiety.
W kolejnych miesiącach prace będą prowadzone przy sekcji silnikowej i zbiorniku ciekłego wodoru. Przedstawiciele koncernu poinformowali, że wszystkie pozostałe elementy znajdują się już w ośrodku Michoud Assembly Facility w Nowym Orleanie. Co ciekawe, Boeing rozpoczął też prace nad budową drugiego egzemplarza rakiety Space Launch System.
Rakieta SLS w podstawowym wariancie, znanym pod nazwą Block-1, ma dysponować możliwością wyniesienia 95 ton na niską orbitę okołoziemską (LEO). Przypominamy, że pierwszy dziewiczy lot najpotężniejszej rakiety w historii NASA ma odbyć się w 2020 roku. W jego ramach Space Launch System wyniesie w kosmos bezzałogową kapsułę Orion, która wykona misję oblotu Księżyca.
Jeśli chodzi o drugą misję EM-2, to NASA obecnie zastanawia się nad pomysłami na wykorzystanie jej do realizacji ważnej misji. W grę wchodzi lot w kierunku Srebrnego Globu lub wysłanie misji badawczej Europa Clipper w kierunku lodowych księżyców Jowisza, a dokładnie Europy, która posiada ocean płynnej wody i, tym samym, jest jednym z najciekawiej zapowiadających się miejsc do poszukiwania znanych nam form życia.
Rakieta SLS, oprócz dostarczania astronautów na powierzchnię Srebrnego Globu i Czerwonej Planety, będzie wykorzystywana najczęściej do budowy Księżycowego Portu Kosmicznego. Będzie on następcą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) i umożliwi szybszą eksplorację powierzchni Księżyca, misje badawcze oraz ułatwi tankowanie rakiet, a co za tym idzie, loty na Marsa i w otchłań Układu Słonecznego.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/Boeing
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-03/potezna-rakieta-sls-coraz-blizej-boeing-konczy-prace-nad-centralnym-stopniem/

Potężna rakieta SLS coraz bliżej. Boeing kończy prace nad centralnym stopniem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 firmy i ponad 10 tysięcy mikrosatelitów. Tak będzie wyglądał kosmiczny Internet
2019-02-03
Przyszłością komunikacji naszej cywilizacji będzie kosmiczny Internet. Połączy on nie tylko mieszkańców Ziemi, zamieszkujących najbardziej dzikie jej zakątki, ale również kolonizatorów w bazach na Księżycu i Marsie.
Dochodzą do nas bardzo ciekawe wieści od firmy Blue Origin. Firma należąca do szefa Amazonu zbuduje na ziemskiej orbicie konstelację kosmicznego Internetu na potrzeby firmy TeleSat. Jest ona trzecią na świecie, która planuje zaoferowanie ludzkości superszybkiego dostępu do globalnej sieci za pomocą mikrosatelitów.
TeleSat nie zdradził szczegółów swojego przedsięwzięcia, ale pojawiły się informacje o wykorzystaniu do wyniesienia tysięcy mikrosatelitów za pomocą szykowanej przez Blue Origin rakiety New Glenn. Będzie ona dysponowała udźwigiem na poziomie 45 ton na niską orbitę okołoziemską (LEO) i 7 metrową osłoną ładunku. Przedstawiciele firmy uważają, że dzięki tak pojemnym owiewkom będzie można za jednym zamachem posłać w kosmos dziesiątki urządzeń, co znacząco obniży koszty budowy całej konstelacji.
?Kosmiczny Internet od firmy Telesat będzie w stanie obsłużyć cały świat, by zaspokoić występujących obecnie wiele najtrudniejszych wymagań komunikacyjnych. Przyspieszy to ekspansję 5G, zniweluje przepaść cyfrową, dzięki światłowodowym usługom o wysokiej przepustowości w społecznościach miejskich i wiejskich. Ustanowi też nowe poziomy wydajności łączności komercyjnej i rządowej na lądzie oraz w kluczowych morskich lub lotniczych infrastrukturach szerokopasmowych? - powiedział Dan Goldberg, prezes i dyrektor zarządzający Telesat.
Wszystko wskazuje na to, że SpaceX rośnie poważna konkurencja w kwestii budowy kosmicznego Internetu. Elon Musk i jego inżynierowie od wielu miesięcy testują już na orbicie pierwsze dwa urządzenia w ramach projektu StarLink. Podobno sieć jest bardzo bezpieczna i wyjątkowo stabilna, a opóźnienie nie przekracza 24 ms, więc spokojnie można gać w gry. Cała konstelacja ma powstać z aż 7518 urządzeń i oferować prędkość Internetu na poziomie do 1 Gb/s.
Poważną konkurencją dla SpaceX nie jest tylko TeleSat Również firma OneWeb ma podobne plany. Chce ona zbudować na niskiej orbicie okołoziemskiej konstelację komunikacyjną składającą się z ponad 2000 urządzeń, które mają zapewnić dostęp do sieci o prędkości 50 Mbit/s. Pierwszych 6 testowych satelitów zostało zbudowanych w centrum Airbusa we francuskiej Tuluzie i teraz oczekuje na lot w kosmos. Powinno to nastąpić kilka dni temu, ale wystąpiły nieoczekiwane problemy z rakietą Sojuz.
Kosmiczny Internet nadchodzi więc wielkimi krokami, a to wszystko za sprawą ponad 10 tysięcy urządzeń. W połowie lat 20. XXI wieku w końcu bezpamiętnie znikną wszystkie czarne plamy w zasięgu dostępu do globalnej sieci na obszarach naszej planety, nawet tych najbardziej odległych od wszelakiej cywilizacji. W dalszej perspektywie takie konstelacje będą budowane na orbicie Księżyca, Marsa i Wenus.
Źródło: GeekWeek.pl/Blue Origin/TeleSat / Fot. TeleSat
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-03/3-firmy-i-ponad-10-tysiecy-mikrosatelitow-tak-bedzie-wygladal-kosmiczny-internet/

3 firmy i ponad 10 tysięcy mikrosatelitów. Tak będzie wyglądał kosmiczny Internet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia satelitarne ukazały fabrykę rakiet balistycznych w Arabii Saudyjskiej
2019-02-03. Michał Moroz
Washington Post poinformował o namierzeniu nowej fabryki rakiet balistycznych w Arabii Saudyjskiej. Obiekt został wykryty dzięki zdjęciom satelitarnym.
Królestwo Arabii Saudyjskiej nie posiada obecnie rakiet dalekiego zasięgu, choć doniesienia prasowe z 2014 wspominały o zakupie rakiet balistycznych średniego zasięgu DF-21 z Chin. Odkrycie nowych zakładów w bazie wojskowej w al-Watah wskazuje na to, że Arabia Saudyjska może być zainteresowana budową rakiet dalekiego zasięgu, które teoretycznie byłyby zdolne przenosić ładunki atomowe. Militarny rozwój Arabii Saudyjskiej widać szczególnie w ostatnich latach pod panowaniem następcy tronu, księcia Muhammada bin Salmana.
Analiza zdjęć pozyskanych z satelitów spółki Planet wykazała, że w bazie w al-Watah powstały budynki do produkcji komponentów rakietowych, stanowisko startowe, piorunochrony chroniące ustawione pionowo rakiety, jak i stanowisko do testowego odpalania silników. W tym momencie jeszcze nie wiadomo czy fabryka jest już zdolna do produkcji rakiet balistycznych. Podobne zdjęcia są także dostępne m.in. dzięki satelitom Sentinel 2 z europejskiej konstelacji Copernicus.
Należy pamiętać, że w historii programów kosmicznych ?cywilny? rozwój rakiet kosmicznych był mocno związany z rozwojem technologii wojskowych. Działo się tak zarówno w USA jak i w Związku Radzieckim. Obecnie na Bliskim Wschodzie tylko dwa kraje posiadają możliwość przeprowadzenia lotów orbitalnych. Są to Izrael, z powodów geopolitycznych jako jedyny wystrzeliwuje rakiety nośne w kierunku przeciwnym do obrotu Ziemi, oraz Iran. Historycznie pierwsze przymiarki do wynoszenia rakiet kosmicznych prowadził tez Irak (test pierwszego stopnia rakiety Al-Abid w 1989 roku, program został zamknięty w wyniku Pierwszej Wojny w Zatoce) oraz Liban (pułapu 140 km sięgnął lot rakiety Cedar IV Libańskiego Towarzystwa Rakietowego z 1963 roku).
(WP)
https://kosmonauta.net/2019/02/zdjecia-satelitarne-ukazaly-fabryke-rakiet-balistycznych-w-arabii-saudyjskiej/

Zdjęcia satelitarne ukazały fabrykę rakiet balistycznych w Arabii Saudyjskiej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilona Dybicz nie jest już koordynatorem Astrobazy w Kruszwicy
2019-02-03
Koniec stycznia przyniósł wielką zmianę w Astrobazie Kruszwica. Ilona Dybicz ? nauczycielka fizyki i popularyzator astronomii, związana z astrobazą od początku jej istnienia, nie pełni już funkcji koordynatora. Dyrekcja Gimnazjum nr 1 im. Mikołaja Kopernika w Kruszwicy nie przedłużyła z nią umowy na obsługę Astrobazy.
Dla mieszkańców Kruszwicy astrobaza to obiekt wyjątkowy, który kojarzony jest z dwiema osobami, Iloną Dybicz i Magdaleną Musiałkowską, koordynatorkami astrobazy od momentu jej otwarcia w roku 2012. Dla Ilony Dybicz ?astrobaza to coś więcej niż praca, to pasja i miłość do astronomii?.
W regionie kujawsko-pomorskim spośród 14 astrobaz wyróżniały się szczególnie dwie: w Inowrocławiu i w Kruszwicy. Prowadzący te bazy nauczyciele byli autentycznymi miłośnikami astronomii, zapaleńcami, zarażającymi popularyzacją astronomii nie tylko uczniów, ale większe grono mieszkańców obu miast. W kwietniu 2018 r. m.in. z powodów zdrowotnych odszedł z Astrobazy Inowrocław wieloletni jej koordynator i znany miłośnik astronomii Eugeniusz Mikołajczak. A teraz ogromną stratą dla Astrobazy Kruszwica jest zakończenie współpracy z nią przez Ilonę Dybicz.
Ilona Dybicz z Magdaleną Musiałowską stanowiły wspaniały zespół, kierujący Astrobazą  Kruszwica od momentu jej oddania do użytku 9 marca 2012 r. aż do 31 grudnia 2018 r. W tym czasie wspólnie zarażały pasją astronomiczną młodych i starszych mieszkańców Kruszwicy. Pisaliśmy o tym zarówno w serwisie edukacyjnym PTA Orion, jak i na łamach Uranii ? Postępów Astronomii.
Astrobaza Kruszwica działała bardzo prężnie. Systematycznie prowadzone były w niej zajęcia kółka astronomicznego, na których uczniowie samodzielnie wykonywali proste przyrządy astronomiczne, prowadzili obserwacje i uczestniczyli w projektach międzynarodowych tj. Star Count czy Globe at Night. W 2015 roku Ilona Dybicz przeprowadziła największą lekcję astronomii w województwie kujawsko-pomorskim. Oglądało ją około 1000 osób. Astrobaza gościła seniorów z Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Koła emerytów ?Oświata?, uczestników Zlotu Motocyklowego, klubu Astronomicznego ?Almukantarat?, przedszkolaków oraz całe rodziny nie tylko z okolic Kruszwicy. Astrobazę zwiedziła m.in. trzydziestoosobowa grupa Włochów, Łotyszy i Polaków, którzy brali udział w wymianie młodzieży w ramach projektu Gramy fair play.  Z astrobazą współpracowała aktywnie grupa lokalnych miłośników astronomii, a w szczególności panowie Z. Rakoczy i J. Piwecki, którzy swoją cenną wiedzę przekazują zainteresowanym i młodzieży.
W maju 2012 r.  odbyła się w Kruszwicy ogólnopolska konferencja popularno- naukowa pt.?Astrobazy - wykorzystanie małych teleskopów? zorganizowana przez KPCEN w Toruniu oraz Polskie Towarzystwo Astronomiczne. Patronat medialny nad wydarzeniem objął miesięcznik Urania-Postępy Astronomii. Uczestniczyli w niej zarówno zawodowi astronomowie jak i lokalni koordynatorzy projektu ?Astrobaza?.
Uczniowie prowadzeni przez Ilonę Dybicz na zajęciach kółka astronomicznego zdobywali najwyższe laury w Wojewódzkich Konkursach Przedmiotowych z Fizyki i Astronomii. Jej uczniowie zdobyli łącznie 83 tytuły w tym: laureatów ? 28 i finalistów ? 55 w Wojewódzkich Konkursach Przedmiotowych z Fizyki, Matematyki oraz Fizyki i Astronomii . Ponadto 12 tytułów laureatów w Wojewódzkim Konkursie Astronomiczny w Ramach Projektu Kujawsko-Pomorskie Regionem Astronomicznym w latach 2014 ? 2016 oraz 10 tytułów laureatów w projekcie ?Odkrywamy Planety? ? projekt z kompetencji kluczowych.  W nagrodę dzieci pojechały na obóz astronomiczny z elementami nawigacji do Chorwacji oraz na  wyjazd edukacyjnym do Niemiec.
Wśród wielu wydarzeń, które miały miejsce w Astrobazie Kruszwica warto wymienić m.in.: obserwacje przejścia Wenus na tle tarczy Słońca prowadzonych z Mysiej Wieży (relację z Tranzytu Wenus prowadziła TV Bydgoszcz), Tranzyt Merkurego w Astrobazie Kruszwica, Zaćmienie Superksiężyca z murów Mysiej Wieży, ferie astronomiczne, astro-gwiazdkę,  wizytę delegacji z Gruzji, VIII Konferencję Popularno-Naukową ?Życie i Medycyna w Kosmosie?, Astro-Szkołę m.in. z astrofotografii, organizację najlepszej edycji AstroFestiwalu zdaniem naczelnego Uranii (Urania 3/2015, s. 26) i wiele, wiele innych. Bardzo często spiritus movens, czyli głównym inspiratorem tych wszystkich wydarzeń, była Ilona Dybicz.   
Astrobaza Kruszwica współpracowała z licznymi instytucjami, m.in. z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu, a zwłaszcza z Centrum Astronomii UMK, z Polskim Radiem PiK, w którym prowadzone są audycje edukacyjne związane z astronomią, z reakcją ?Uranii ? Postępów Astronomii? wydawanej przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne czy z Centrum Badań Komicznych PAN oraz z władzami miasta i województwa, które popierają edukację nauk ścisłych, ze szczególnym uwzględnieniem astronomii.
Centrum Badań Kosmicznych PAN wybrało Astrobazę w Kruszwicy do zaprezentowania potencjału i dokonań astrobaz w regionie kujawsko-pomorskim w ramach projektu edukacyjnego ?SAT Project - od śrubki do satelity?. Osiągnięcia Astrobazy Kruszwica, w tym bardzo aktywna praca edukacyjna z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi, ze szczególnym uwzględnieniem studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku, były prezentowane nauczycielom i popularyzatorom nauk ścisłych Narodowego Centrum Kosmicznego w Leicester (Wielka Brytania) oraz centrum nauki Cité de l'espace w Tuluzie (Francja). Celem tej wizyty było zapoznanie się z najlepszymi polskimi osiągnięciami w dziedzinie nauczania przedmiotów ścisłych.
1 grudnia 2017 roku w Gimnazjum nr 1 im. M. Kopernika w Kruszwicy odbyła się uroczysta IX Konferencja Popularno-Naukowa, która została zorganizowana z okazji 5-lecia działalności kruszwickiej astrobazy. Gospodarzami konferencji były: Marzena Szałkowska ? dyrektor Zespołu Szkół Samorządowych nr 1 oraz Ilona Dybicz i Magdalena Musiałowska ? koordynatorki astrobazy.
1 września 2017 roku Ilona Dybicz objęła stanowisko dyrektora w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Kruszwicy. Ale równocześnie była zatrudniona w astrobazie na umowę o pracę, na stanowisku koordynatora. Umowa skończyła się 31 grudnia 2018 roku. Ku zaskoczeniu wszystkich umowa ta nie została przedłużona, a zaplanowane już na ferie zajęcia z dziećmi po prostu odwołano.
Dlaczego nie przedłużono umowy z Iloną Dybicz na koordynację Astrobazy Kruszwica? Marzena Szałkowska, dyrektor Zespół Szkół Samorządowych nr 1 w Kruszwicy, twierdzi, że ze względów formalnych, ponieważ w projekcie astrobaz przyszkolnych jest zapis mówiący o tym, że ich koordynatorami mogą być tylko nauczyciele tych placówek. A pani Ilona Dybicz od 1 września 2017 r nie jest już nauczycielem gimnazjum. Podobno wcześniej pani dyrektor nie wiedziała o takim zapisie. Ale są także głosy, że w projekcie nie ma jasno określonych reguł zatrudniania koordynatorów. I jest to tylko pretekst. A prawdziwy powód jest gdzie indziej i dotyczy lokalnej polityki, gdyż na jesieni pani Dybicz ubiegała się o fotel burmistrza Kruszwicy.
Aktualnie koordynatorem Astrobazy Kruszwica jest samodzielnie Magdalena Musiałowska. Ale ze względu na fakt, że astrobaza działa w zmniejszonej obsadzie, liczba godzin poświęconych na zajęcia z dziećmi także uległa redukcji. Astrobaza czynna jest w tej chwili tylko w godzinach otwarcia szkoły, co wyklucza skorzystanie z niej w czasie nocnych obserwacji. Pani dyrektor obiecuje monitorować sytuację i zatrudnienie drugiego koordynatora w przyszłości uzależnia od zainteresowania ofertą astrobazy.
Na forach internetowych mieszkańcy Kruszwicy wyrażają swoje oburzenie całą sytuacją oraz solidaryzują się z p. Iloną Dybicz.
Przykre w całej tej sytuacji jest to, że zostały poszkodowane dzieci, co nie powinno mieć miejsca w placówce pedagogicznej. Problem można było zupełnie inaczej rozwiązać, tak, aby na spokojnie dokończyć rozpoczęte już projekty.
Być może rozwiązaniem tej sytuacji byłoby ustalenie nowych przepisów odnośnie zatrudniania koordynatorów tak, aby astrobazy mogły być prowadzone także przez miłośników astronomii i osoby z pasją, a nie tylko przez nauczycieli przedmiotów ścisłych ze szkoły, przy której jest budynek astrobazy. Może rozwiązaniem byłoby dwóch koordynatorów czyli współpraca koordynatora ze szkoły z koordynatorem społecznym, który mógłby prowadzić budynek astrobazy po godzinach pracy szkoły i udostępniać go dla wszystkich chętnych, a nie tylko dla uczniów.
Aktualna sytuacja powinna przyczynić się do reformy astrobaz w regionie kujawsko-pomorskim, bo coraz częściej zamiast stanowić centrum nauki i rozwijania pasji astronomicznej dla mieszkańców wioski czy miasta w którym się znajdują, stają się one dla szkół dodatkową salą dydaktyczną.
 
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Gazeta Pomorska, Astrobaza Kruszwica,
Image Credit: Ilona Dybicz
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ilona-dybicz-nie-jest-juz-koordynatorem-astrobazy-w-kruszwicy

Ilona Dybicz nie jest już koordynatorem Astrobazy w Kruszwicy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początki supermasywnych czarnych dziur
2019-02-03. Redakcja AstroNETu
Jedną z obecnych zagadek astronomii jest występowanie niezwykle dużej liczby supermasywnych czarnych dziur we wczesnym wszechświecie. Ostatnie badania finansowane między innymi przez NASA sugerują, że takie obiekty mogły powstawać, gdy galaktyki bardzo szybko się formowały. Do stworzenia galaktyki potrzebne są nie tylko gwiazdy, ale także niewidoczna, silnie oddziałująca grawitacyjnie ciemna materia podtrzymująca jej strukturę. Jeśli w początkowym okresie narodzin galaktyki halo ciemnej materii rośnie bardzo szybko, kształtowanie się gwiazd jest hamowane. Zamiast galaktyki może wtedy powstać masywna czarna dziura. Wówczas gaz, z którego normalnie powstałyby gwiazdy, jest pochłaniany, przez co czarna dziura bardzo szybko zwiększa swoje rozmiary.
Wcześniej uważano, że to intensywne promieniowanie z pobliskich galaktyk jest odpowiedzialne za powstrzymywanie procesu formowania się gwiazd w otoczeniu dopiero co kreującej się czarnej dziury. Z przeprowadzonych symulacji wynika jednak, że nie jest ono tutaj głównym czynnikiem. To gwałtowne procesy, jakim jest poddawana materia tworzącej się galaktyki, sprzyjają powstawaniu czarnych dziur oraz skutecznie blokują rodzenie się gwiazd. Co więcej, odkryto, że masywnych czarnych dziur może być we Wszechświecie więcej, niż wcześniej przypuszczano.
Wyniki opisanych badań przeprowadzonych metodą symulacji zostały opublikowane w czasopiśmie ?Nature?. Prezentują one świeże spojrzenie na znane już zagadnienie powstawania supermasywnych czarnych dziur i dają kolejny powód do zgłębienia natury oraz ewolucji tych obiektów.
Obszar rozciągający się na 30 000 lat świetlnych. Obraz z symulacji Renaissance Simulation. W centrum ? gromada młodych galaktyk emitujących promieniowanie (biały) i metale (zielony) podczas ogrzewania otaczającego gazu. (W ramce) uformowane zaraz poza gorącym obszarem w halo ciemnej materii 3 supermasywne gwiazdy o masach ok. 1000 mas Słońca. Mogą one szybko zapaść się i przeobrazić w masywne, a po miliardach lat supermasywne czarne dziury.
Zbliżenie na obszar halo ciemnej materii rozciągający się na 30 lat świetlnych. Z rotującego gazowego dysku w wyniku kolapsu grawitacyjnego powstają 3 bardzo masywne gwiazdy.
Artykuł napisała Julia Osęka.
https://news.astronet.pl/index.php/2019/02/03/poczatki-supermasywnych-czarnych-dziur/

Początki supermasywnych czarnych dziur.jpg

Początki supermasywnych czarnych dziur2.jpg

Początki supermasywnych czarnych dziur3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble przypadkiem odkrył nową galaktykę w naszym sąsiedztwie
2019-02-03. Autor. Agnieszka Nowak
Wszechświat jest bardzo zagracony. Niezliczone wyspy gwiazd, galaktyki, tworzą tło. Znacznie bliżej domu znajdują się mgławice, gromady gwiazd i mieszanina innych pierwszoplanowych obiektów niebieskich, które w większości znajdują się w naszej galaktyce. Pomimo ogromu przestrzeni, obiekty mają tendencję do stawania przed sobą nawzajem.
Stało się tak też, gdy astronomowie użyli teleskopu Hubble?a do sfotografowania gromady kulistej NGC 6752 (znajdującej się 13 000 lat świetlnych stąd w halo galaktycznym). Dzięki ostremu widzeniu Hubble?a odkryło niewidzianą wcześniej galaktykę karłowatą położoną daleko za gęstą gwiezdną populacją. Samotna galaktyka znajduje się na naszym kosmicznym podwórku, zaledwie 30 mln lat świetlnych stąd (około 2300 razy dalej, niż gromada pierwszego planu).

Obiekt został sklasyfikowany jako karłowata galaktyka sferoidalna, gdyż w swoim najszerszym miejscu mierzy tylko około 3000 lat świetlnych (1/30 średnicy Drogi Mlecznej) i jest około 1000-krotnie ciemniejsza niż Galaktyka.

Mając wiek 13 mld lat i będąc w izolacji ? galaktyka nie wchodziła w prawie żadne interakcje z innymi galaktykami ? galaktyczny karzeł jest odpowiednikiem żywej skamieliny z wczesnego Wszechświata.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
hubblesite

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/02/hubble-przypadkiem-odkry-nowa-galaktyke.html

Hubble przypadkiem odkrył nową galaktykę w naszym sąsiedztwie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bolid eksplodował nad Florydą i Kubą. Grom dźwiękowy wybił szyby w oknach. ?Sceny, jak z Czelabińska?
2019-02-03
W środku dnia na Florydzie i Kubie rozegrały się sceny, które przypominały do złudzenia to, co zdarzyło się 6 lat temu w Czelabińsku w Rosji. Nad głowami milionów ludzi eksplodowała kosmiczna skała, a huk wybił szyby w oknach.
W piątek (1.02), gdy media żyły końcem świata, którego źródłem miało być uderzenie dużej planetoidy w Ziemię, na Kubie i Florydzie ludzie ze strachem w oczach obserwowali coś, co według nich mogło być zapowiedzią zagłady ludzkości.
Wczesnym popołudniem na niebie pojawił się oślepiający błysk. Chwilę później coś przeleciało nad głowami mieszkańców. Na końcu pojawił się grzmot, który wybił szyby w oknach wielu budynków, czym wywołał panikę.
Szybko okazało się, że to nic innego duży meteoroid. Obiekt w trakcie przelotu przez poszczególne warstwy atmosfery zaczął pozostawiać za sobą smugę, którą fachowo nazywa się meteorem.
Meteor powstał, gdy skała przemieszczająca się z prędkością kilkudziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę rozgrzała się do temperatury tysięcy stopni, co było efektem silnego sprężenia powietrza przed czołem skały, która w następstwie tego zaczęła eksplodować.
W trakcie eksplozji obiekt był na tyle duży, że otrzymał status bolidu, czyli masywniejszej postaci meteoroidu. Kolejne wybuchy wywołały gromy dźwiękowe, które wybiły szyby w oknach. Za sprawą swoich rozmiarów kosmiczna skała dotarła w kawałkach do powierzchni ziemi.
Fragmenty meteorytu odnaleziono na zachodnich krańcach Kuby. Zostaną one poddane analizie. Zapewne jest to chondryt, czyli najpowszechniej spotykany na naszej planecie meteoryt kamienny, składający się głównie z oliwinu i piroksenów.
Amerykańskie Towarzystwo Meteorytowe (AMS) ustaliło, że meteoroid wszedł w ziemską atmosferę kilkadziesiąt kilometrów nad Zatoką Meksykańską, mniej więcej w połowie drogi między Florydą a zachodnią Kubą. W przeciwieństwie do meteorytu czelabińskiego, skała nie była tak duża i nie spowodowała aż tak dużych szkód.
Przypomnijmy, że 15 lutego 2013 roku nad rosyjskim Czelabińskiem, na wysokości około 30 kilometrów nad ziemią, doszło do eksplozji bolidu o średnicy około 20 metrów. Mimo to fala uderzeniowa spowodowała zbicie szyb oraz uszkodzenia budynków w całym mieście. Rannych zostało 1,5 tysiąca osób.
Źródło: TwojaPogoda.pl / AMS.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2019-02-03/bolid-eksplodowal-nad-floryda-i-kuba-grom-dzwiekowy-wybil-szyby-w-oknach-sceny-jak-z-czelabinska/

 

 

Bolid eksplodował nad Florydą i Kubą. Grom dźwiękowy wybił szyby w oknach. Sceny, jak z Czelabińska.jpg

Bolid eksplodował nad Florydą i Kubą. Grom dźwiękowy wybił szyby w oknach. Sceny, jak z Czelabińska2.jpg

Bolid eksplodował nad Florydą i Kubą. Grom dźwiękowy wybił szyby w oknach. Sceny, jak z Czelabińska3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomnienie o Januszu Płeszce (zamiast nekrologu)
2019-02-03
Śmierć Janusza Płeszki jest dla wielu, w tym dla mnie, niezwykłym wstrząsem. Chyba nawet on sam nie zdawał sobie sprawy, ?za ile sznurków pociąga?. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale w tym przypadku można mieć wątpliwości? Zmarł 31 stycznia 2019 r.
 
W związku z tym, że w dużej mierze ?rozwijałem się astronomicznie? razem z Januszem, nie będzie to typowy nekrolog. Postanowiłem w tym miejscu dokonać przeglądu, w pewnym sensie ?poklatkowego?, moich wspomnień z nim związanych. Może będzie to przegląd nieco chaotyczny, ale wiele wspomnień nasuwa się na myśl o naszych wspólnych działaniach i chyba trudno tu o porządek?
 
Janusz Płeszka po raz pierwszy pojawił się w kręgu moich (i nie tylko moich) kolegów bodajże w któryś z poniedziałków we wrześniu 1985 r., gdy przyszedł na jedno ze spotkań Oddziału Krakowskiego PTMA, jeszcze w starym lokalu na ul. Św. Tomasza (wtedy chyba nazywała się ul. Solskiego). Był niezwykle zainteresowany każdego rodzaju działalnością  astronomiczną, zarówno obserwacyjną, jak i teoretyczną. Próbował z każdym nawiązać bliższy kontakt. Wtedy rozpoczęły się różne, owocujące później na wiele sposobów, znajomości. W ramach naszej znajomości spędziliśmy wiele godzin przy graniu, lecz również ambitnym programowaniu na ?komputerze? ZX Spectrum. Czytaliśmy też wymiennie literaturę Sci-Fi, oglądaliśmy tego rodzaju filmy.
 
Wspólnie ?ujeżdżaliśmy? teleskop Maksutowa 35 cm w obserwatorium UJ ?Fort Skała?, popsuliśmy wiele klisz na astrografie. W bibliotece obserwatorium kopiowaliśmy mapy z atlasów nieba, robiliśmy wypiski z katalogu SAO i innych. Gdy Janusz ?zdobył? kilka z tych katalogów wersji cyfrowej, opracowaliśmy, chyba pierwsze w Polsce, cyfrowe atlasy nieba. Wtedy nazwaliśmy naszą nieformalną spółkę ?Astrokrak?, co później stało się nazwą znanej nam wszystkim firmy.
 
Od początku lat 90. tworzyliśmy pierwsze, książkowe, kalendarze astronomiczne, które były poprzednikami obecnego Almanachu Astronomicznego. Te pierwsze wydania tworzone były metodą przepisywania ręcznego efemeryd z wydruków do komputera, co przypominało pracę średniowiecznego mnicha benedyktyńskiego. Używaliśmy ułożonych wtedy, i wcześniej, własnych programów  Z biegiem lat udział tych programów malał, obecnie pozostałością obecności Janusza w dawnych ?Kalendarzach? pozostaje lista gwiazd zmiennych do obserwacji amatorskiej, publikowana w wychodzącym obecnie ?Almanachu Astronomicznym?. Gwiazdy te wybrał osobiście kiedyś Janusz Płeszka?
 
Janusz obserwował praktycznie wszystko, co można obserwować na niebie, lecz chyba najbardziej interesowały go komety, począwszy od komety Halleya w 1985 r. W 1994 r. był inicjatorem odrodzenia Sekcji Obserwatorów Komet PTMA, której działalność wraz ze mną koordynował, wysyłając jednocześnie obserwacje komet do czasopisma International Comet Quarterly (ICQ), gdzie nadal widnieje jego nazwisko jako współkoordynatora obserwacji.. Janusz był też jednym z twórców czasopisma ?Komeciarz?, zresztą to chyba on wymyślił tę nazwę.
 
Dla ogółu obserwatorów Janusz znany był, praktycznie od początku swojej działalności w PTMA, z organizowania zlotów i obozów obserwacyjnych na Łysinie, a później na Kudłaczach oraz w Roztokach Górnych w Bieszczadach.
Pełnił też funkcję prezesa i wiceprezesa Oddziału Krakowskiego PTMA, goszcząc w jego progach wielu wybitnych naukowców, polskich i zagranicznych.
 
Jak już wspomniałem na początku, mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale to jest chyba jeden z wyjątków od tej reguły. Brak Janusza będziemy jeszcze długo odczuwać. Nie chodzi o sklep czy o forum Astromaniaka, którego był ?ojcem?. Istnieją inne sklepy i inne fora. Chodzi po prostu o brak przyjaciela, z którym można było porozmawiać. Na każdy temat.
Januszu, spoczywaj w pokoju!
 
Tomasz Ściężor,
PTMA Kraków
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wspomnienie-o-januszu-pleszce-zamiast-nekrologu

Wspomnienie o Januszu Płeszce (zamiast nekrologu).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie kosmosu: Christian Doppler
2019-02-03. Szymon Ryszkowski
Christian Doppler, austriacki fizyk i matematyk, pochodził z rodziny kamieniarskiej, lecz ze względu na wątłą budowę ciała wybrał karierę naukową i rozpoczął studia w swoim rodzinnym mieście Salzburgu. W roku 1841 został profesorem na Uniwersytecie Karola w Pradze.
25 maja 1842 roku ogłosił, a rok później opublikował, swoją najważniejszą pracę ? O kolorowym świetle gwiazd podwójnych i niektórych innych ciałach niebieskich. Opisał w niej szeroko stosowany w astronomii efekt Dopplera. Efekt, który odpowiada za wyższą częstotliwość dźwięku, gdy karetka na sygnale się do nas zbliża, niż gdy się oddala. Analogicznie częstotliwość światła jest większa, gdy obserwowany obiekt zbliża się do Ziemi niż gdy odległość dzieląca gwiazdę i obserwatora rośnie.
Doppler podczas pracy jako profesor opublikował ponad 50 prac naukowych z fizyki, matematyki i astronomii. Przyczyną jego śmierci była prawdopodobnie gruźlica ? często spotykana wśród kamieniarzy wówczas choroba.
https://news.astronet.pl/index.php/2019/02/03/ludzie-kosmosu-christian-doppler/

Ludzie kosmosu Christian Doppler.jpg

Ludzie kosmosu Christian Doppler2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

United Launch Alliance wygrywa przetarg na wyniesienie misji Lucy
2019-02-04. Michał Moroz
31 stycznia NASA poinformowała o wygranym przetargu United Launch Alliance na wystrzelenie misji, której celem jest zbadanie siedmiu asteroid.
Oficjalnie zatwierdzoną w październiku 2018 misję Lucy ma wystrzelić rakieta Atlas 401. United Launch Alliance, spółka joint venture Boeing Defense, Space & Security oraz Lockheed Martin Space Systems ma przeprowadzić start z Florydy w październiku 2021 roku w ramach wygranego przetargu wycenionego na 148,3 milionów dolarów. NASA nie poinformowała ile podmiotów startowało w przetargu, ani o innych proponowanych cenach za wyniesienie misji.
Misja Lucy ma trwać 12 lat. W jej trakcie sonda zbada jedną planetoidę Pasa Głównego oraz sześć planetoid trojańskich ?  planetoid krążących w punktach libracyjnych L4 i L5 układu Jowisz ? Słońce.
Planetoida Pasa Głównego nosi nazwę 52246 Donaldjohanson oraz oznaczenie 1981 EQ5. Jest to planetoida o średnicy 4 km. Lucy powinna przelecieć koło niej 25 sierpnia 2025. Z kolei sześć planetoid trojańskich, które odwiedzi sonda to 3548 Eurybates (około 65 km średnicy, zbliżenie 12 sierpnia 2027), 15094 Polymele (około 21 km średnicy, zbliżenie 12 września 2027), 11351 Leucus (około 35 km średnicy, zbliżenie 18 kwietnia 2028), 21900 Orus (około 50 km średnicy, zbliżenie 11 listopada 2028) oraz 617 Patroclus (podwójna planetoida, średnice około 115 i 105 km, zbliżenie 2 marca 2023).
Misja Lucy w NASA należy do programu badawczego Discovery, czyli relatywnie tanich misji badających Układ Słoneczny. Wśród misji tego programu znalazły się m.in. Mars Pathfinder, NEAR prowadzący pierwsze badania asteroidy z  bliska, orbiter Merkurego MESSENGER czy najnowszy lądownik marsjański InSight.
(NASA, SpaceNews)
https://kosmonauta.net/2019/02/united-launch-alliance-wygrywa-przetarg-na-wyniesienie-misji-lucy/

United Launch Alliance wygrywa przetarg na wyniesienie misji Lucy.jpg

United Launch Alliance wygrywa przetarg na wyniesienie misji Lucy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwają testy silników SpaceX Raptor

2019-02-04

Elon Musk ujawnił zdjęcia i materiały wideo z pierwszych testów silników Raptor, które będą stanowić układ napędowy rakiety Starship.

Testy silników trwają i odbywają się w Teksasie. Wcześniej były sprawdzane mniejsze wersje Raptorów. Aby test zakończył się sukcesem, silniki muszą zostać odpalone bez odgrywania się od Ziemi.

 W grudniu Musk ujawnił na Twitterze zdjęcia elementów prototypu statku kosmicznego Starship. W 2022 r. poleci on bez załogi na Marsa, a rok później zabierze na Czerwoną Planetę japońskiego milionera Yusaku Maezawę i grupę artystów. Plany ambitne, ale wydaje się, że SpaceX dotrzyma zakładanych terminów.

Prace nad silnikami Raptor trwają od lat, ale najnowsze wcielenie zostało radykalnie przeprojektowane. Najnowsze testy wskazują, że technologia, która zabierze nas na Marsa (a może nawet i dalej) jest już gotowa - pozostaje czekać jedynie na jej implementację.

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-trwaja-testy-silnikow-spacex-raptor,nId,2818552

Trwają testy silników SpaceX Raptor.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie mit! Księżyc wpływa nie tylko na nasze samopoczucie, ale potrafi też zmieniać pogodę. Jak?
2019-02-04
Naukowcy udowodnili to, co dotąd uważane było jedynie za mit. Księżyc ma wpływ na pogodę panującą na Ziemi. Potrafi nie tylko obniżać sumy opadów, ale też ocieplać powietrze i podnosić ciśnienie. Jest też zła wiadomość dla cierpiących na bezsenność.
Księżyc ma większy wpływ na naszą planetę i samopoczucie każdego z nas, niż dotąd myśleliśmy. W jaki sposób jedyny satelita Ziemi steruje pogodą i utrudnia spokojny sen podczas pełni? Okazuje się, że głównym czynnikiem są siły grawitacyjne. Największa ich intensywność przypada podczas pełni i nowiu Księżyca, gdy Słońce, Księżyc i Ziemia znajdują się na jednej linii.
Najbardziej znany wpływ objawia się wówczas w postaci pływów morskich. W miejscach, gdzie pływy bywają największe, a więc u wybrzeży Kanady czy Japonii, poziom morza potrafi się wahać nawet o kilkanaście metrów. Mniejsze pływy występują codziennie, gdy nad danym miejscem Księżyc znajduje się w najwyższym punkcie nad horyzontem lub pod nim.
To właśnie wówczas, według Tsubasy Kohyamy, naukowca z Uniwersytetu Stanu Waszyngton w USA, siły grawitacyjne Księżyca wybrzuszać ziemską atmosferę w jego kierunku, tym samym nie tylko powodując większe pływy, lecz również podnosząc ciśnienie atmosferyczne.
W efekcie w dolnych warstwach atmosfery temperatura wzrasta, a cieplejsze powietrze jest w stanie pomieścić więcej wilgoci. Jednak gdy wilgotność względna powietrza nie ulega zmianie, a temperatura nadal rośnie, to powietrze jest mniej wilgotne niż mogłoby być. Ostatecznie zmniejszają się sumy opadów.
W jaki sposób naukowcy dowiedli, że obecność Księżyca w zenicie sprawia, że może spaść mniej deszczu niż spadłoby, gdyby Księżyc dopiero wschodził? Kohyama przeanalizował szczegółowe dane zebrane między 1998 a 2012 rokiem przez japońskiego satelitę meteorologicznego TRMM, który na co dzień zajmuje się monitorowaniem sum opadów w tropikach.
Wynika z nich, że w strefie międzyzwrotnikowej, pomiędzy 10 stopniem szerokości geograficznej południowej a 10 stopniem szerokości geograficznej północnej, w momencie, gdy Księżyc znajdował się w najwyższym punkcie nad horyzontem i najniższym punkcie pod horyzontem, suma opadów zmniejszała się o 1 procent. Oczywiście jest to dla naszego oka niezauważalne, jednak w większej perspektywie czasu w danych meteorologicznych staje się to namacalne.
Księżyc przyniósł rekordowe upały?
Jednak zmiany w sumie opadów to nie jedyne, za co obarczyć można naszego naturalnego satelitę. Mikołaj Sidorenko, kierownik laboratorium cyrkulacji atmosferycznej w Moskwie, opublikował raport w którym wprost stwierdza, że przyczyny ekstremalnie wysokich temperatur, które latem 2010 roku panowały w zachodniej części Rosji, należy szukać poza naszą planetą.
Winny całego zamieszania ma być Księżyc, a dokładniej siły grawitacyjne, które wywołuje. Sidorenko badał zmiany zachodzące w atmosferze i doszedł do wniosku, że występują 355-dniowe cykle związane z ruchem obiegowym Księżyca, a dokładniej liczbą jego okrążeń wokół Ziemi i tzw. rokiem księżycowym.
To właśnie wywołuje zmiany w ziemskiej atmosferze, podobnie jak przypływy i odpływy morskie. Z dokładnych obliczeń wykonanych przez Sidorenkę wynika, że główne cykle trwają około 35 lat i właśnie co ten okres czasu nietypowe zjawiska atmosferyczne się powtarzają.
Naukowiec porównał nietypowo ciepły 1938 rok z 1972 rokiem. Dzieli je właśnie różnica 35 lat. Jednak opinia badacza nie została przyjęta przez jego kolegów, którzy przyznali, że to nonsens. Sidorenko tłumaczy, że ich zdanie nie ma dla niego większego znaczenia, ponieważ są oni wyłącznie meteorologami i nie mają zielonego pojęcia o astronomii.
Przyczyn niektórych zjawisk pogodowych należy szukać poza atmosferą, a to już broszka astronomów. Rzadko kto zna się równie dobrze na meteorologii i astronomii, a szkoda, bo być może udałoby się wyjaśnić o wiele więcej niezwykłych zjawisk.
Według ostatnich analiz meteorologów za rekordowe upały w europejskiej części Rosji odpowiada tzw. blokada cyrkulacji, czyli długotrwałe panowanie pogodnego wyżu, który zaciągał upalne powietrze znad krajów środkowej i zachodniej Azji, systematycznie podnosząc temperaturę.
Przez Księżyc nie możemy spać?
Ostatnimi czasy wielką popularnością cieszą się filmy o wampirach i wilkołakach. Nic więc dziwnego, że chłoniemy zawarte tam wątpliwe przekazy, jak gąbka. Ludzie młodzi coraz częściej skarżą się na bezsenność i niepokojące myśli podczas pełni lub nowiu Księżyca.
Przekonania te towarzyszą nam od wielu stuleci i wreszcie doczekały się bardzo dokładnej analizy naukowej. Podjęli się jej psycholodzy z Uniwersytetu Laval w Kanadzie, którzy przez 3 lata badali 770 osób cierpiących na choroby psychiczne i po próbach samobójczych. Zachowania pacjentów były obserwowane i spisywane przez ponad 30 cykli księżycowych, podczas których występowały wszystkie fazy.
Okazało się, że żadna z głównych faz, a więc nów, pełnia i obie kwadry, nie wywoływały nasilenia się objawów chorobowych u pacjentów. Objawy zdarzały się wyłącznie periodycznie na chybił trafił, co potwierdza, że nie miały one związku z żadną konkretną fazą.
Jedyną zaobserwowaną zależnością było zmniejszenie się stanów lękowych u badanych o 32 procent między trzecią kwadrą a nowiem, czyli wówczas, gdy zmniejsza się oświetlenie lewej strony księżycowej tarczy. Mit mówiący o wpływie faz Księżyca na organizm człowieka został obalony.
Jest jednak druga strona medalu, której póki co nie wyjaśniono. Jak wynika z przeprowadzonej sondy aż 80 procent pielęgniarek i 63 procent lekarzy jest przekonanych, że pacjenci odczuwają nasilenie się najróżniejszych dolegliwości podczas pełni.
Warto byłoby w takim razie przebadać ludzi zdrowych, dzieląc ich na tych, którzy wiedzą, że jest pełnia i tych, którzy o tym nie mają pojęcia. Wówczas wyniki badań byłyby z pewnością inne. Sama świadomość i zakorzenione w naszej świadomości od dziecka mity mogą przyprawiać nas o bezsenność lub niepokój.
Nie jest to jednak naturalny wpływ Księżyca, lecz skutek naszej wybujałej wyobraźni, który znacznie częściej dotyczy kobiet, aniżeli mężczyzn. Być może dlatego, że piękna płeć częściej sprawdza horoskopy i senniki.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Science.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2019-02-04/to-nie-mit-ksiezyc-wplywa-nie-tylko-na-nasze-samopoczucie-ale-potrafi-tez-zmieniac-pogode-jak/

To nie mit! Księżyc wpływa nie tylko na nasze samopoczucie, ale potrafi też zmieniać pogodę. Jak.jpg

To nie mit! Księżyc wpływa nie tylko na nasze samopoczucie, ale potrafi też zmieniać pogodę. Jak2.jpg

To nie mit! Księżyc wpływa nie tylko na nasze samopoczucie, ale potrafi też zmieniać pogodę. Jak3.jpg

To nie mit! Księżyc wpływa nie tylko na nasze samopoczucie, ale potrafi też zmieniać pogodę. Jak4.jpg

To nie mit! Księżyc wpływa nie tylko na nasze samopoczucie, ale potrafi też zmieniać pogodę. Jak5.jpg

To nie mit! Księżyc wpływa nie tylko na nasze samopoczucie, ale potrafi też zmieniać pogodę. Jak6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto największa w historii mapa nocnego nieba. ?Zawiera aż 800 milionów gwiazd?
2019-02-04
Nie tylko misje sond kosmicznych dają nam cenną wiedzę na temat otaczającego nas Wszechświata. Wciąż najważniejszymi instrumentami obserwacyjnymi są ziemskie teleskopy. Za chwilę zobaczycie ich potęgę.
Astronomowie na co dzień działający w projekcie Pan-STARRS opublikowali największą w historii swoich badań bazę danych na temat aż 800 milionów gwiazd, galaktyk i wielu innych obiektów. Na tej bazie powstała też najbardziej dokładna, jak dotąd, mapa nocnego nieba, rozpościerającego się ponad największą wyspą archipelagu Hawajów, gdzie znajdują się teleskopy.
Projekt został zainicjowany w 2010 roku. Do tej pory astronomom udało się zgromadzić niewyobrażalne 1,6 miliardów petabajtów danych, które niedługo zostaną opublikowane dla wszystkich zainteresowanych. Znajdują się tam wszystkie szczegółowe dane, jakie tylko zostały zebrane o tych 800 milionach obiektów. Prawdopodobnie nie starczy Wam życia, by przejrzeć je wszystkie. Wyobraźcie sobie, że cała wiedza zgromadzona w popularnej Wikipedii jest aż 30 tysięcy razy mniejsza.
Opublikowana mapa zapiera dech w piersi i uświadamia nam, jak ogromna i przepełniona najróżniejszymi fascynującymi obiektami jest przestrzeń kosmiczna. Jak wiele jeszcze pozostało nam do odkrycia i zbadania. Patrząc na tę mapę, pierwsza rzuci się Wam w oczy część naszej galaktyki, Drogi Mlecznej. Gdzieś tam ukrywa się potężna czarna dziura, której obraz niebawem zobaczymy w ramach projektu Event Horyzont.
Teleskopy Pan-STARRS wykonywały obrazy nocnego nieba przez ostatnie 4 lata za pomocą aparatu cyfrowego o rozdzielczości 1,4 miliarda pikseli. Pracował on w zakresie światła widzialnego i bliskiego podczerwieni. W sumie aż 12 razy przeskanowano dokładnie całe niebo nad Hawajami. I pomyśleć, że to tylko mały, nic nie znaczący kawałek całego Wszechświata, a pomimo tego, jest on widoczny z planety obfitującej wiele cudownych form życia. Tutaj możecie zobaczyć mapę nieba w pełnej rozdzielczości.
Źródło: GeekWeek.pl/Pan-STARRS / Fot. Pan-STARRS
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-04/oto-najwieksza-w-historii-mapa-nocnego-nieba-zawiera-az-800-milionow-gwiazd/

Oto największa w historii mapa nocnego nieba. Zawiera aż 800 milionów gwiazd.jpg

Oto największa w historii mapa nocnego nieba. Zawiera aż 800 milionów gwiazd2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)