Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Astronomia niepodległa nr 1 - Kraków
2019-02-07
Dzisiaj premiera pierwszego odcinka z cyklu "Astronomia niepodległa", który będzie opowiadał o najnowszych 100 latach polskiej astronomii. Na początek historia Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, najstarszego polskiego obserwatorium. Oglądajcie w TVP 3 o godz. 17:00, powtórki w sobotę, a potem na YouTube.
"Astronomia niepodległa" to nowy cykl realizowany przez twórców "Astronarium". Odcinki będą mieć podobną długość, ale będą skupiać się na historii polskiej astronomii. Przedstawione zostaną główne polskie ośrodki astronomiczne - ich historia od 1918 roku, czyli od odzyskania przez Polskę niepodległości. Seria będzie liczyć 10 odcinków.
Pierwszy odcinek będzie opowiadał o najstarszym polskim obserwatorium - Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. To zasługą tego obserwatorium jest m.in. pierwsze polskie odkrycie komety, czy pierwsze polskie obserwacje radioastronomiczne. Widzowie będą mogli zobaczyć także fragmenty unikatowych filmów z lat dwudziestych ubiegłego wieku, nagranych w krakowskim obserwatorium. Są to prawdopodobnie najstarsze polskie filmy popularnonaukowe!
Producentami cyklu dokumentalnego "Astronomia niepodległa" są Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Telewizja Polska (TVP). Zdjęcia realizuje ekipa TVP Bydgoszcz. Produkcję dofinansowało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW). Partnerem programu jest czasopismo i portal "Urania - Postępy Astronomii".
Więcej informacji:
?    Zwiastun całej serii "Astronomia niepodległa"
?    Zwiastun odcinka nr 1 o astronomii w Krakowie
?    Komunikat o nowej serii "Astronomia niepodległa"
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronomia-niepodlegla-nr-1-krakow

Astronomia niepodległa nr 1 - Kraków.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy wyznaczyli dokładny kształt Drogi Mlecznej
2019-02-07
Galaktyka, w której żyjemy - Droga Mleczna - wcale nie ma kształtu zbliżonego do płaskiego naleśnika, w jakim zwykle jest przedstawiana na ilustracjach. Nowa, dokładna trójwymiarowa mapa naszej Galaktyki pokazuje, jak bardzo w rzeczywistości jest ona zakrzywiona i skręcona.
Astronomowie z Chin i Australii stworzyli przełomową mapę Drogi Mlecznej na bazie badań rozkładu gwiazd znanych jako klasyczne Cefeidy. To szybko ewoluujące, pulsujące gwiazdy zmienne, które żyją dość krótko jak na kosmiczne standardy, ale są sto tysięcy razy jaśniejsze od Słońca. Połączenie ich obserwowanych okresów pulsacji i znanej jasności pozwoliło naukowcom określić położenia tych gwiazd w Galaktyce z wysoką dokładnością, wynoszącą w tym przypadku od 3 do 5 procent.
Wyznaczone w ten sposób położenia prawie tysiąca czterystu klasycznych cefeid leżących w naszej Galaktyce, naniesione w trzech wymiarach na mapę, precyzyjnie wyznaczają (odzwierciedlają) jej kształt. Okazuje się, że dysk galaktyczny Drogi Mlecznej jest skręcony i zakrzywia się w różnych kierunkach, wykazując przy tym wyraźnie spiralny wzorzec. Co więcej, Galaktyka zdaje się być bardziej powykrzywiana w swych obszarach zewnętrznych. Jest to prawdopodobnie efektem działających tam sił wynikających z jej szybkiego ruchu obrotowego.
Zdaniem badaczy informacje te będą kluczowe z punktu widzenia dalszych badań nad kinematyką i dawną historią naszej galaktyki. Artykuł na ten temat ukazał się właśnie w Nature Astronomy.
Na zdjęciu: Otrzymana przez naukowców mapa - symulacja kształtu Drogi Mlecznej. Źródło: Nature Astronomy
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Oryginalna publikacja: Xiaodian Chen et al., An intuitive 3D map of the Galactic warp?s precession traced by classical Cepheids (Nature Astronomy)
 
Źródło: The Space Academy/Nature
Na zdjęciu powyżej: Mapa Drogi Mlecznej (wizja artystyczna oparta na danych naukowych). Źródło: AFP/NASA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/naukowcy-wyznaczyli-dokladny-ksztalt-drogi-mlecznej-1

Naukowcy wyznaczyli dokładny kształt Drogi Mlecznej.jpg

Naukowcy wyznaczyli dokładny kształt Drogi Mlecznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starman już od roku przemierza Układ Słoneczny w czerwonym Roadsterze
2019-02-07
Wczoraj minęła pierwsza rocznica rozpoczęcia wielkiej kosmicznej podróży Starmana i Roadstera od Tesli po otchłani Układu Słonecznego. Było to jedno z największych wydarzeń astronomicznych ostatnich lat.
Fani eksploracji kosmosu i astronomowie wypatrywali na niebie szybko oddalającego się od Ziemi czerwonego sportowca, na pokładzie którego w kółko odtwarzany był utwór Space Oddity autorstwa Davida Bowiego, który kocha szef SpaceX, Elon Musk. 8 listopada ubiegłego roku, Starman i Roadster osiągnęli aphelium, czyli punk największego oddalenia od Słońca na swojej orbicie, a w przyszłym miesiącu pojazd ponownie przetnie orbitę Marsa.
Dziś znajduje się 364 miliony kilometrów od naszej planety i porusza się z prędkością 8280 kilometrów na godzinę. Wielu entuzjastów lotów kosmicznych zastanawia się, czy samochód w swojej podróży po Układzie Słonecznym kiedyś znajdzie się bardzo blisko Ziemi. Naukowcy z Uniwersytetu w Toronto postanowili więc sprawdzić, czy jest to realne. Przeprowadzone przez nich zaawansowane symulacje pokazały, że tak!
Już za 30 lat sportowy samochód znajdzie się dość blisko naszej planety (jak na warunki kosmiczne), a w roku 2091 na tyle blisko, że będzie można go zobaczyć z Błękitnej Planety przy pomocy zwykłych teleskopów. Być może przyszli pracownicy SpaceX podejmą próbę go złapania i ściągnięcia na Ziemię?! Jednego możemy być pewni, Roadster nigdy nie uderzy ani w Marsa, ani w Słońce.
Elon Musk mówi, że jest on w pewnym sensie komorą hibernacyjną dla ziemskich bakterii, które wraz z nim udały się w podróż po kosmosie. Jakby nie patrzeć, są one też kopią zapasową ziemskiego życia. Gdyby na naszej planecie doszło kiedyś do masowej zagłady gatunków, to taki nietypowy bank mikroorganizmów pozwoli ocalałym lub obcym cywilizacjom spróbować odtworzyć życie na Ziemi, a przynajmniej poznać jego historię.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX/WhereIsRoadster / Fot. SpaceX/WhereIsRoadster
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-07/starman-juz-od-roku-przemierza-uklad-sloneczny-w-czerwonym-roadsterze/

Starman już od roku przemierza Układ Słoneczny w czerwonym Roadsterze.jpg

Starman już od roku przemierza Układ Słoneczny w czerwonym Roadsterze2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykłym aparatem takich zdjęć nie zrobisz w noc polarną przy minus 70 stopniach. Zobacz niesamowity film
2019-02-07
Pracownik amerykańskiej stacji polarnej położonej na biegunie południowym przygotował poklatkowy film, którego zwykłym aparatem, nawet najlepszej marki, nikt nie byłby w stanie zrobić w tak ekstremalnym środowisku. Zobaczcie jego dzieło i dowiedzcie się, jak tego dokonał.
Antarktyda słynie ze skrajnych warunków atmosferycznych. To najmroźniejszy, najbardziej wietrzny i najsuchszy kontynent na naszej planecie. W jego sercu, na pokrywie lodowej o grubości niemal 3 kilometrów, położona jest amerykańska stacja polarna im. Amundsena-Scotta.
W jej skład wchodzi m.in. obserwatorium astronomiczne, gdzie dzięki doskonałej przejrzystości powietrza podczas trwającej przez pół roku nocy polarnej, można badać otchłań kosmosu. Pracuje w nim Robert Schwartz, który jest pionierem astrofotografii niskotemperaturowej.
Naukowiec specjalizuje się w filmach poklatkowych, których przygotowywanie jest karkołomnym zadaniem. Mowa oczywiście o ekstremalnej pogodzie, ponieważ temperatura podczas nocy polarnej potrafi spadać nawet poniżej minus 70 stopni. Żaden, nawet najlepszy aparat fotograficzny, nie radzi sobie dobrze w takich warunkach.
Sprzęt dosłownie zamarza. Wyświetlacz LCD przestaje działać, lustra pokrywają się szronem, a baterie natychmiast się wyczerpują, pozwalając na zrobienie najwyżej 30-40 klatek, a przecież na pełny film poklatkowy to stanowczo zbyt mało.
Schwartz wymyślił więc niezwykły wynalazek, dzięki któremu aparat jest na bieżąco ogrzewany. To specjalne komory, do których wtłaczane jest ciepłe powietrze. Z kolei tor kamerowy, dzięki któremu możliwe są ujęcia ?w locie?, został zaizolowany, aby nie pokrył się szronem.
Astrofotograf skorzystał z pomocy twórców filmowych Christopha Malina i Martina Hecka, którzy z tysięcy zdjęć antarktycznych krajobrazów, zorzy polarnej i usianego gwiazdami nieba stworzyli zapierający dech filmik poklatkowy, który po prostu musicie zobaczyć.
Obecnie na biegunie południowym trwa dzień polarny, który zakończy się 23 marca o godzinie 13:30 ostatnim zachodem Słońca. Robert Schwartz wraca więc na lodową pustynię na półroczną szychtę i zabiera ze sobą aparat, więc możemy się spodziewać jesienią kolejnych niesamowitych nagrań.
Źródło: TwojaPogoda.pl
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2019-02-07/zwyklym-aparatem-takich-zdjec-nie-zrobisz-w-noc-polarna-przy-minus-70-stopniach-zobacz-niesamowity-film/

Zwykłym aparatem takich zdjęć nie zrobisz w noc polarną przy minus 70 stopniach. Zobacz niesamowity film.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zostać astronautą? ? wywiad z brytyjskim astronautą Timem Peake [wideo]
2019-02-07. Radek Grabarek
Jak zostać astronautą? Kto może to wiedzieć lepiej niż? Prawdziwy astronauta? Dlatego takie właśnie pytanie, raz wiele innych, zadaliśmy wraz z Karoliną Gawlik brytyjskiemu astronaucie Timowi Peake.
Wywiad z Timem Peake jest częścią pierwszego tematu ? Jak zostać astronautą? w cyklu Jak zaangażować się w kosmos w Polsce? W ramach tej serii opublikowałem artykuły:
?    Jak zostać astronautą?
?    Kosmiczna turystyka i trzy inne sposoby, aby poczuć się jak astronauta
?    Szef Polskiej Agencji Kosmicznej: czas na polskiego astronautę przyjdzie po 2025
Kwestia tego jak zostać astronautą lub kosmonautą (jak nazywają ludzi latających w kosmos nasi bracia ze wschodu), jest kwestią bardzo złożoną i skomplikowaną. I choć napisałem już na ten temat bardzo wiele, daleki jestem od wyczerpania tematu. Zapraszam zatem do zapisu na Newsletter We Need More Space lub zasubskrybowania kanału na YouTube, aby nie przegapić najnowszych artykułów.
https://weneedmore.space/jak-zostac-astronauta-wywiad-z-brytyjskim-astronauta-timem-peake-wideo/

 

Jak zostać astronautą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostały trzy tygodnie na złożenie abstraktów na IAC 2019
2019-02-07. Michał Moroz
21-25 października 2019 roku w Waszyngtonie odbędzie się jubileuszowy siedemdziesiąty Międzynarodowy Kongres Astronautyczny (International Astronautical Congress, IAC).
W tym roku Stany Zjednoczone będą obchodzić pięćdziesiątą rocznicę misji Apollo 11, dlatego charakter najbliższego International Astronautical Congress (IAC) będzie miał zdecydowanie wiele aspektów związanych z przeszłą oraz przyszłą załogową eksploracją Księżyca.
IAC jest prawdopodobnie najważniejszą konferencją dla światowego sektora kosmicznego. Przez kilka dni kilka tysięcy przedstawicieli i wystawców prezentuje wyniki swoich prac oraz plany na przyszłość. Jest to także wydarzenie na którym spotykają się czołowi przedstawiciele sektora kosmicznego: największych firm, agencji kosmicznych oraz politycy. Co roku IAC odbywa się w innym mieście, zazwyczaj na innym kontynencie. W 2018 roku kongres odbywał się w Bremie, jednym z głównych miast niemieckiego sektora kosmicznego.
Organizatorzy IAC przypominają, że abstrakty wystąpień można wysyłać do końca lutego. Wszystkie dokumenty muszą zostać przesłane do 28 lutego. Tematy wystąpień powinny dotyczyć jednego z pięciu haseł przewodnich: nauka i eksploracja, aplikacje i operacje, technologia, infrastruktura, kosmos i społeczeństwo.
Do 18 lutego można zaś zgłaszać propozycje na tak zwane Special Session, czyli autorskich propozycji paneli dyskusyjnych.
https://www.youtube.com/watch?v=FdGyaUTW8rE
Nagranie promocyjne IAC 2019 / IAF
Maksyma IAC 2019 brzmi: Kosmos ? potęga przeszłości, nadzieja przyszłości. Więcej informacji na temat kongresu można znaleźć na witrynie wydarzenia.
Firma Blue Dot Solutions jest jednym z oficjalnych partnerów medialnych Międzynarodowej Federacji Astronautycznej (IAF) oraz Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego (IAC).
https://kosmonauta.net/2019/02/pozostaly-trzy-tygodnie-na-zlozenie-abstraktow-na-iac-2019/

Pozostały trzy tygodnie na złożenie abstraktów na IAC 2019.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop ZTF odkrywa asteroidę "rzadkiego gatunku"
2019-02-07
Astronomowie odkryli asteroidę w wewnętrznym Układzie Słonecznym, na bardzo nietypowej orbicie, niemal w całości zawartej wewnątrz orbity Wenus. Jest to jeden z pierwszych znalezionych obiektów tego typu.
Odkrycia dokonano 4 stycznia 2019 roku przy użyciu kamery ZTF na Teleskopie Samuela Oschina w obserwatorium Mount Palomar w Kalifornii (USA). Asteroida oznaczona jako 2019 AQ3 ma okres obiegu wokół Słońca wynoszący 165 dni - najniższy spośród zaobserwowanych do tej pory asteroid.
Jak dokonano odkrycia?
Obiekt został po raz pierwszy zauważony na zdjęciach z przeglądu ZTF 4 stycznia 2019 roku. Od tego czasu naukowcy analizowali obrazy, na których występował, aby przybliżyć jego orbitę.
6 i 7 stycznia astronomowie z całego świata zajęli się obserwacją obiektu i zgromadzono jeszcze więcej danych na temat jego pozycji z wielu teleskopów. W archiwalnych obrazach teleskopu STARRS 1 na Hawajach wyszukano położenie obiektu na niebie z 2015 roku.
Te wszystkie dane umożliwiły dokładne opracowanie orbity 2019 AQ3. Orbita asteroidy biegnie niemal prostopadle do orbit planet. W najbliższym Słońcu położeniu obiekt znajduje się poniżej orbity Merkurego, w najdalszym ledwo przekracza orbitę Wenus.
Asteroida należy więc do grupy planetoid typu Apohele, których orbity leżą całkowicie wewnątrz orbity Ziemi. Jest to bardzo nieliczna grupa odkrytych obiektów. Wystarczy powiedzieć, że spośród 800 000 znanych asteroid, należy do niej tylko nieco ponad 20.
Z dosyć ograniczonych danych naukowcy oszacowali, że asteroida może mieć nawet 1,5 km średnicy. Czyniłoby to ją jednym z największych odkrytych obiektów tej grupy.
W poszukiwaniu asteroid na orbitach krótkookresowych
Jednym z głównych celów aparatury ZTF na teleskopie Oschina jest wyszukiwanie asteroid bliskich Ziemi (NEA - z ang. Near Earth Asteroid). Naukowcy pracujący przy projekcie są szczególnie zainteresowani obiektami o średnicy 10-100 m - niezbyt dużymi, ale wystarczającymi, by spowodować duże zniszczenia przy uderzeniu w Ziemię.
Jak podkreśla prof. Ira S. Bowen z Kalifornijskiego Instytutu Technicznego (Caltech), zaangażowanego w szukanie obiektów NEA za pomocą ZTF - szczególnie interesujące są asteroidy przelatujące obok Ziemi z kierunku od Słońca - są one najtrudniejsze do wychwycenia przez detektory optyczne. Dlatego są zauważane, gdy znajdują się już blisko Ziemi i szybko przemieszczają się po naszym niebie. Daje to niewiele czasu na ich obserwację.
Dlatego, by móc wychwytywać takie obiekty trzeba bardzo szybko przeszukiwać niebo. Takie zadania spełnia Teleskop Samuela Oschina, który co trzy noce wykonuje przegląd całego nieba północnego. Jest to możliwe dzięki świetnemu polu widzenia instrumentu ZTF, który w pojedynczej ekspozycji jest w stanie zarejestrować fragment nieba o przybliżonej powierzchni 230 Księżyców.
Być może wkrótce więcej takich obiektów będzie możliwych do odkrycia dzięki proponowanej NASA misji teleskopu NEOCam, który miałby z przestrzeni kosmicznej wyłapywać za pomocą detektora podczerwieni tego typu asteroidy.
Źródło: ZTF/Caltech
Więcej informacji:
?    informacja instytutu ZTF Caltech o odkryciu
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/teleskop-ztf-odkrywa-asteroide-rzadkiego-gatunku

Teleskop ZTF odkrywa asteroidę rzadkiego gatunku.jpg

Teleskop ZTF odkrywa asteroidę rzadkiego gatunku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VIDEO: Wycieczka po pierścieniach Saturna?
2019-02-07. Radek Kosarzycki
250 000 kilometrów pierścieni Saturna! Przelot wzdłuż pierścienia B. Animacja złożona ze zdjęć wykonanych przez sondę Cassini od lipca 2009 roku.
Źródło: Kevin Gill/YouTube
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/07/video-wycieczka-po-pierscieniach-saturna/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy łazik marsjański otrzymał imię Rosalind Franklin!
2019-02-07. Radek Kosarzycki

Łazik ExoMars, który będzie poszukiwał podstawowych składników życia na Czerwonej Planecie otrzymał imię: Rosalind Franklin. Badaczka stojąca za odkryciem struktury DNA symbolicznie postawi stopę na Marsie już w 2021 roku.
Panel ekspertów wybrał ?Rosalind Franklin? spośród ponad 36 000 propozycji nadesłanych przez uczestników konkursu zorganizowanego w krajach członkowskich ESA przez brytyjską agencję kosmiczną.
Łazik ExoMars będzie pierwszym łazikiem łączącym możliwość podróżowania po powierzchni Marsa i badania jego wnętrza. Na powierzchni Czerwonej Planety płynęła kiedyś woda, ale obecnie znajdziemy tam tylko suche skały wystawione na działanie szkodliwego promieniowania kosmicznego.
Łazik noszący imię i nazwisko Rosalind Franklin wwierci się na dwa metry pod powierzchnię gleby, będzie badał jej skład i poszukiwał śladów przeszłego ? a być może i obecnego ? życia pod powierzchnią.
Łazik stanowi element programu ExoMars, który jest wspólnym przedsięwzięciem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i rosyjskiego Roskosmosu.
Rosalind Elsie Franklin była brytyjską chemiczką i krystalografką rentgenowską, która przyczyniła się do odkrycia podwójnej helisy DNA. Ma ona także swój wkład w badania węgla, karbonu i grafitu. ESA ma za sobą długą tradycję nazywania swoich misji na cześć słynnych naukowców. Wśród wcześniejszych misji były: Newton, Planck oraz Euclid.
?To imię przypomina nam, że badania naukowe są w ludzkich genach. Nauka jest w naszym DNA, tak jak wszystko co robimy w ESA. Łazik Rosalind zaprowadzi nas na granice naszych możliwości badania przestrzeni kosmicznej? powiedział Jan Woerner, dyrektor generalny ESA.
Nazwa została przedstawiona dzisiaj rano w Airbus Defence and Space w Stevenage w Wielkiej Brytanii, gdzie zbudowano łazik. Tim Peake, astronauta ESA spotkał się z uczestnikami konkursu, którzy zaproponowali zwycięskie imię i zwiedził ośrodek z brytyjskim Ministrem Nauki Chrisem Skidmorem.
?Łazik ten będzie przemierzał powierzchnię Marsa wyposażone w instrumenty najnowszej generacji ? będzie to w pełni zautomatyzowane laboratorium na Marsie?. dodał Tim.
Łazik będzie przesyłał dane na Ziemię poprzez sondę Trace Gas Orbiter, która szuka niewielkich ilości gazów w atmosferze marsjańskiej, które mogą być związane z aktywnością biologiczną i geologiczną na Marsie.
Rosalind ma już wybrane miejsce lądowania. W listopadzie ubiegłego roku grupa ekspertów wybrała równinę Oxia Planum w pobliżu równika na Marsie, w którym łazik będzie badał środowisko, które kiedyś było bogate w wodę i które potencjalnie mogło być skolonizowane przez prymitywne formy życia.
Źródło: ESA
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/07/nowy-lazik-marsjanski-otrzymal-imie-rosalind-franklin/

Nowy łazik marsjański otrzymał imię Rosalind Franklin.jpg

Nowy łazik marsjański otrzymał imię Rosalind Franklin2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble fotografuje dynamiczne atmosfery Urana i Neptuna
2019-02-07. Radek Kosarzycki

W trakcie wykonywania dorocznego monitoringu pogody na zewnętrznych planetach Układu Słonecznego, Kosmiczny Teleskop Hubble?a odkrył nową, tajemniczą, ciemną burzę na Neptunie i zebrał nowe informacje o długotrwałej burzy krążącej wokół północnego obszaru biegunowego Urana.
Tak samo jak Ziemia, Uran i Neptun doświadczają różnych pór roku, co z pewnością przekłada się na niektóre z ich charakterystycznych cech atmosfery. Jednak ich pory roku są znacznie dłuższe niż na Ziemi i trwają całymi dekadami, a nie miesiącami.
Nowe zdjęcie Neptuna wykonane przez Hubble?a przedstawia ciemną burzę, widoczną w górnej, środkowej części dysku. Widoczna podczas planującego na półkuli południowej lata, plama ta jest czwartym i najnowszym tajemniczym ciemnym wirem odkrytym na Neptunie przez Hubble?a od 1993 roku. Dwie inne ciemne burze odkryła sonda Voyager 2, która przeleciała wokół ostatniej planety Układu Słonecznego w 1989 roku. Od tego czasu tylko Hubble miał wystarczającą ostrość w zakresie koloru niebieskiego, aby wyśledzić te ulotne plamy, które pojawiały się po czym szybko znikały. Badania przeprowadzone przez Andrew Hsu, studenta z University of California w Berkeley pozwoliły oszacować, że ciemne plamy pojawiają się co cztery do sześciu lat na różnych szerokościach i znikają po około dwóch latach.
Hubble odkrył najnowszą burzę we wrześniu 2018 roku na północnej półkuli Neptuna. Plama ma średnicę około 10 000 kilometrów.
Na prawo od ciemnej plamy znajdują się jasne białe ?chmury towarzyszące?. Hubble obserwował podobne chmury już wokół wcześniejszych wirów. Jasne chmury tworzą się gdy przepływ powietrza w otoczeniu ulega zaburzeniu i odchylany jest w górę nad wir, przez co gazy krystalizują się w kryształki lodu metanowego. Obłoki te podobne są do obłoków przypominających naleśniki, które powstają gdy powietrze wypychane jest w górę zbocza gór na Ziemi (aczkolwiek Neptun nie ma skalnej powierzchni). Długie, cienkie obłoki na lewo od ciemnej plamy to cecha przejściowa, która nie stanowi części układu burzowego.
Nie wiadomo jak te układy burzowe powstają. Jednak tak samo jak Wielka Czerwona Plama na Jowiszu, ciemne cyklony wirują w kierunku przeciwnym do kierunku wskazówek zegara i wydają się zasysać materię z głębszych poziomów atmosfery tego lodowego olbrzyma.
Obserwacje za pomocą Hubble?a wskazują, że już w 2016 roku wzmożona aktywność chmur w tym regionie zapowiadała pojawienie się wiru. Zdjęcia wskazują, że wiry prawdopodobnie powstają głębiej w atmosferze Neptuna, a stają się widoczne dla nas dopiero gdy szczyt układu burzowego wychodzi na wystarczająco wysoki poziom.
Zdjęcie Urana, tak jak zdjęcie Neptuna, przedstawia bardzo dominującą cechę: rozległą jasną pokrywę chmur burzowych na północnym biegunie planety.
Naukowcy uważają, że ta owa cecha jest wynikiem unikatowej rotacji Urana. W przeciwieństwie do wszystkich innych planet Układu Słonecznego, Uran jest przewrócony niemal całkowicie na bok. Z uwagi na to ekstremalne nachylenie osi obrotu, w trakcie lata na tej planecie Słońce świeci niemal dokładnie na biegun północny i nigdy nie zachodzi. Na Uranie aktualnie jest środek lata, a czapa polarna jest bardzo dobrze widoczna.
W pobliżu krawędzi burzy polarnej znajduje się duży, kompaktowy obłok lodu metanowego, który czasami jest tak jasny, że mogą go fotografować nawet amatorzy astronomii. Wąskiie pasmo chmur otacza planetę nieco na północ od równika. Jak na razie nie wiadomo dlaczego takie pasma chmur są tak wąskie, wszak na Uranie i Neptunie wieją bardzo szerokie dżety wiatrów.
Obie planety klasyfikuje się jako lodowe olbrzymy. Nie posiadają one stałej powierzchni, a jedynie płaszcze wodoru i helu otaczające bogate w wodę wnętrze, które z kolei otacza skaliste jądro. Metan w atmosferze planety pochłania czerwone światło i pozwala na rozpraszanie błękitu i zieleni w przestrzeń.
Nowe zdjęcia Urana i Neptuna stanowią element programu OPAL (Outer Planet Atmospheres Legacy), długoterminowego projektu kierowanego przez Amy Simon z NASA GOddard Space Flight Center w Greenbelt, w stanie Maryland.
Źródło: NASA Goddard Space Flight Center
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/07/hubble-fotografuje-dynamiczne-atmosfery-urana-i-neptuna/

Hubble fotografuje dynamiczne atmosfery Urana i Neptuna.jpg

Hubble fotografuje dynamiczne atmosfery Urana i Neptuna2.jpg

Hubble fotografuje dynamiczne atmosfery Urana i Neptuna3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa fundamentalna stała Słońca?
2019-02-07. Radek Kosarzycki

Najnowsze badania realizowane na Northumbria University w Newcastle wskazują, że fale magnetyczne zachowują się inaczej niż dotychczas przyjmowano.
Wyniki badań zostały opublikowane w periodyku Nature Astronomy.
Po przeanalizowaniu danych zebranych na przestrzeni 10 lat, badacze z Wydziału Matematyki, Fizyki i Inżynierii Elektrycznej na Uniwersytecie w Newcastle odkryli, że fale magnetyczne w koronie słonecznej ? najbardziej zewnętrznej warstwie atmosfery Słońca ? reagują z falami dźwiękowymi emitowanymi z wnętrza Słońca.
Owe fale magnetyczne, znane także jako fale Alfvena, odgrywają kluczową rolę w transportowaniu energii w otoczeniu Słońca i w całym Układzie Słonecznym. Dotychczas uważano, że fale te powstają na powierzchni Słońca, gdzie wrzący wodór osiąga temperaturę 6000 stopni Celsjusza i zaburza pole magnetyczne Słońca.
Niemniej jednak badacze odkryli teraz dowody, że fale magnetyczne reagują ? lub są wzbudzane ? wyżej w atmosferze przez fale dźwiękowe wychodzące z wnętrza Słońca.
Zespół badaczy odkrył, że fale dźwiękowe pozostawiają charakterystyczny ślad na falach magnetycznych. Obecność tego śladu oznacza, że cała korona Słońca się trzęsie w zorganizowany sposób w reakcji na fale dźwiękowy. Wskutek tego wibruje ona w bardzo wyraźnym zakresie częstotliwości.
Ten nowo odkryty ślad można znaleźć w całej koronie i był on bezustannie obecny w całym, trwającym 10 lat okresie zbierania danych. To wskazuje, że jest to fundamentalna stała Słońca ? i może być ona fundamentalna także dla innych gwiazd.
Odkrycie to może zatem mieć istotny wpływ na naszą obecną wiedzę o tym jak energia magnetyczna przekazywana jest i wykorzystywana w atmosferach gwiazd.
Dr Richard Morton, główny autor raportu i starszy wykładowca na Northumbria University powiedział: ?Odkrycie tak charakterystycznego markera ? potencjalnie nowej stałej Słońca ? jest bardzo ekscytujące. Wcześniej zawsze uważaliśmy, że fale magnetyczne wzbudzane są przez wodór na powierzchni, ale teraz wykazaliśmy, że mogą być one wzbudzane przez te fale dźwiękowe. To może prowadzić do nowego sposobu badania i klasyfikowania zachowania wszystkich gwiazd z tym charakterystycznym śladem. Skoro już wiemy, że taki ślad istnieje, możemy zacząć go szukać w innych gwiazdach?.
?Korona słoneczna jest ponad sto razy gorętsza od powierzchni Słońca, a energia mająca źródło w falach Alfvena odpowiedzialna jest za ogrzewanie korony do temperatury około miliona stopni. Fale Alfvena są także odpowiedzialne za ogrzewanie i przyspieszanie silnego wiatru słonecznego, który wypełnia cały Układ Słoneczny. Wiatr tren potrafi się przemieszczać z prędkością ponad 1,5 miliona kilometrów na godzinę. Wpływają one także na atmosferę gwiazd i planet oraz ich pole magnetyczne, powodując powstawanie takich zjawisk jak zorze polarne.
Dr Morton dodaje: ?Nasze dowody wskazują, że wewnętrzne, akustyczne oscylacje naszego Słońca odgrywają istotną rolę we wzbudzaniu magnetycznych fal Alfvena. Może to nadawać falom inne właściwości i wskazuje, że mogą być one bardziej podatne na niestabilność, co może prowadzić do gorętszych i szybszych wiatrów słonecznych?.
Źródło: Northumbria University
Artykuł naukowy: http://dx.doi.org/10.1038/s41550-018-0668-9
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/07/nowa-fundamentalna-stala-slonca/

Nowa fundamentalna stała Słońca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Białystok/ Epi-Centrum Nauki - to nazwa powstającego centrum nauki
2019-02-08
Powstające w Białymstoku centrum popularyzacji nauki będzie nosiło nazwę Epi-Centrum Nauki - poinformował w czwartek Białostocki Park Naukowo-Technologiczny, który realizuje projekt. Nazwę wybrano w konkursie, na który nadesłano ponad 670 propozycji.
Konkurs ogłoszono pod koniec stycznia, a swoje prace każdy mógł przesłać do 4 lutego. W czwartek Białostocki Park Naukowo-Technologiczny (BPN-T) ogłosił zwycięzców konkursu, w którym nagrodą były roboty edukacyjne Photon.
Jak poinformował Park w komunikacie, na konkurs nadesłano 673 propozycje, a kapituła konkurs po dwugodzinnych obradach jednogłośnie wybrała nazwę: Epi-Centrum Nauki.
"Dobra nazwa powinna przede wszystkim doskonale brzmieć, szybko zapadać w pamięci odbiorcy, a także opowiadać o produkcie, usłudze lub miejscu. Krótko mówiąc, musi mieć to +coś+" - uzasadnia, cytowany w komunikacie BPN-T, jeden z członków jury Jakub Sosnowski. Dodaje, że wśród zgłoszeń, które spłynęły na konkurs, było wiele ciekawych propozycji, które postawiły jury przed trudnym wyborem.
Zwycięzcami, którzy podali podobnie brzmiące nazwy, zostały trzy osoby: Alex Jabłoński z propozycją Epicentrum, Ryszard Bluma - Kuźnia Młodego Rozumu "Epicentrum", Michał Knopik - EPI-CENTRUM - Edukacja Przyszłość Innowacje. Sześć osób wyróżniono też zaproszeniami na uroczyste otwarcie centrum.
Powstające na stadionie miejskim centrum ma służyć szeroko pojętej popularyzacji nauki wśród dzieci, młodzieży, ale też dorosłych. Podzielone będzie na dwie części: strefę "Małego Odkrywcy" przeznaczoną dla najmłodszych odbiorców w wieku 3-10 lat oraz "Wystawę Główną" dla młodzieży i dorosłych. Będzie to miejsce, w którym odwiedzający będą mogli eksperymentować oraz uczyć się przez zabawę.
W lutym mają rozpocząć się prace budowlane w części "Mali Odkrywcy" i potrwać do końca marca 2019 roku. Natomiast prace w miejscu, gdzie będzie się mieścić wystawa główna centrum nauki zaczną się 1 kwietnia br. i mają być kontynuowane do końca sierpnia br. Całe centrum ma być gotowe i oddane do użytku na początku 2020 roku.
W Podlaskiem nie ma dotychczas żadnej placówki pełniącej rolę centrum nauki. Będzie się ono mieścić w już istniejących pomieszczeniach pod trybunami stadionu miejskiego. W lipcu 2018 r. podpisano umowę z wykonawcą prac. Przeprowadzi je wybrana w przetargu firma Trias Avi z Warszawy; wartość umowy to 25,4 mln zł, 17 mln zł z tej kwoty to dotacja z UE z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego 2014-2020. (PAP)
autorki: Sylwia Wieczeryńska, Izabela Próchnicka
swi/ kow/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C32769%2Cbialystok-epi-centrum-nauki-nazwa-powstajacego-centrum-nauki.html

Białystok Epi-Centrum Nauki - to nazwa powstającego centrum nauki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy dowód na zderzenie dwóch planet

2019-02-08

Astronomowie są przekonani, że odkryli pierwszy dowód na zderzenie dwóch planet w odległym układzie gwiezdnym.

Dwa obiekty zderzyły się ze sobą, tworząc bogaty w żelazo świat, o masie 10 razy większej od masy Ziemi. Podobna kolizja znacznie bliżej nas mogła doprowadzić do powstania Księżyca 4,5 mld lat temu.

Takie wnioski wyciągnęli astronomowie z Wysp Kanaryjskich obserwując system gwiezdny oddalony o 1600 lat świetlnych od Ziemi.

Jedna z planet - Kepler 107c - ma żelazne jądro, które stanowi około 70 proc. jego masy, a reszta składa się prawdopodobnie ze skalistego płaszcza. Inna planeta - Kepler 107b - jest 1,5 razy większa od Ziemi, ale o połowę mniej gęsta.

Naukowcy są przekonani, że planeta Kepler 107c powstała, gdy zderzyła się czołowo z dużą prędkością z innym obiektem. Musiał on przemieszczać się z prędkością większą niż 60 km/s.

- Znaleźliśmy dwie planety na bardzo podobnej orbicie wokół tej samej gwiazdy, ale za bardzo różną gęstością. Jedynym sposobem, by wyjaśnić te rozbieżności jest fakt, że jeden z nich miał skalistą powierzchnię, która została zdarta w wyniku kolizji - powiedział dr Chris Watson z Uniwersytetu Królewskiego w Belfaście, współautor badań.

Powyższe odkrycia stawiają nowe pytania o to, jak formują się układy planetarne w odległych częściach wszechświata.

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-pierwszy-dowod-na-zderzenie-dwoch-planet,nId,2822152

Pierwszy dowód na zderzenie dwóch planet.jpg

Pierwszy dowód na zderzenie dwóch planet2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A10bMLz ? nietypowy śmieć kosmiczny
2019-02-08. Krzysztof Kanawka

Wokół Ziemi po bardzo wydłużonej orbicie krąży nietypowy śmieć kosmiczny. Obiekt A10bMLz ma bardzo duża powierzchnię i małą masę.
Obiekt A10bMLz został po raz pierwszy zaobserwowany 25 stycznia przez teleskop ATLAS-HKO na Hawajach. Ten ?śmieć kosmiczny? krąży wokół naszej planety po bardzo nietypowej eliptycznej orbicie: perygeum to 600 km a apogeum to aż 540 tysięcy kilometrów ? 1,4 raza średni dystans do Księżyca. Co więcej, nachylenie orbity A10bMLz to aż 121 stopni ? jest to ?wsteczna? orbita wokół Ziemi.

Zachowanie A10bMLz sugeruje, że stosunek powierzchni do masy to aż 35 m?/kg. Całkowita masa A10bML wynosi prawdopodobnie mniej niż 1 kg, ale średnica obiektu jest szacowana na kilka metrów. Obiekt został ochrzczony nieoficjalną nazwą ?pustego worka na śmieci?. Prawdopodobnie jest to kawałek folii metalicznej będącej częścią osłony termicznej rakiety lub pojazdu kosmicznego. Co więcej, ten stosunek powierzchni do masy oznacza, że efekt promieniowania słonecznego ma duży wpływ na orbitę A10bMLz, która doświadcza dużych i nieregularnych zmian.
Jak na razie nie wiadomo, która rakieta była źródłem tego ?worka na śmieci?. Jest dość prawdopodobne, że ten materiał pochodzi od górnego stopnia rakiety, która wyniosła satelitę na orbitę geostacjonarną transferową (GTO). Każdego roku odbywa się przynajmniej kilkanaście takich startów, a duża część górnych stopni pozostaje ? przynajmniej przez pewien czas ? po zakończonej pracy na orbitach GTO. Jest także możliwe, że źródłem była jedna z rakiet, która wyniosła sondę międzyplanetarną.
Obiekty podobne do A10bMLz wykrywano już wcześniej, jednak zwykle krążyły one po niskich orbitach okołoziemskich (LEO). A10bMLz zaś krąży po bardzo eliptycznej orbicie i zwykle wykrywanie takich obiektów, z dala od Ziemi, było problematyczne z uwagi na niską jasność. W ostatnich latach obserwujemy jednak wyraźny rozwój technik detekcji słabych obiektów. Jest więc możliwe, że niebawem częściej będziemy odkrywać obiekty podobne do A10bMLz.
(NBO)
https://kosmonauta.net/2019/02/a10bmlz-nietypowy-smiec-kosmiczny/

 

 

A10bMLz ? nietypowy śmieć kosmiczny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaia mierzy prędkość zbliżania Galaktyki Andromedy
2019-02-08. Radek Kosarzycki

Europejski satelita Gaia wyjrzał poza naszą galaktykę i zbadał dwie pobliskie galaktyki, aby zbadać prędkości i kierunek gwiazd je tworzących oraz sprawdzić jak i kiedy zaczną oddziaływać, a w końcu zderzą się z Drogą Mleczną. Wyniki tych badań były zaskakujące.
Nasza galaktyka, Droga Mleczna należy do ogromnego zbioru gwiazd znanego pod nazwą Grupy Lokalnej, a wraz z Galaktyką Andromedy i Galaktyką Trójkąta (odpowiednio M31 i M33) zawiera większość masy Grupy Lokalnej.
Astronomowie od dawna podejrzewają, że Andromeda pewnego dnia zderzy się z Drogą Mleczną całkowicie zmieniając nasze kosmiczne otoczenie. Jednak trójwymiarowy ruch galaktyk Grupy Lokalnej pozostawał dotąd niejasny, a tym samym nie byliśmy w stanie dokładnie poznać przyszłości Drogi Mlecznej.
?Trzeba było zmierzyć ruch galaktyk w 3D, aby odkryć jak rosły i ewoluowały oraz co tworzy i jak wpływa na ich cechy charakterystyczne i zachowanie? mówi główny autor badań Roeland van der Marel z STScI w Baltimore.
?Dopiero drugi zestaw wysokiej jakości danych z Gaia umożliwił nam realizację tego zadania?.
Aktualnie Gaia tworzy najbardziej precyzyjny, trójwymiarowy obraz gwiazd w pobliskiej części Wszechświata. W ramach opisywanych tu badań wykorzystano dane z drugiego zestawu danych Gaia, opublikowanego w kwietniu 2018 roku.
Wcześniejsze badania Grupy Lokalnej łączyły obserwacje z teleskopów takich jak Kosmiczny Teleskop Hubble?a czy Very Long Baseline Array, dzięki którym można było badać zmiany orbit galaktyk Andromedy i Trójkąta w czasie. Obie galaktyki spiralne leżą między 2,5 i 3 miliony lat świetlnych od Ziemi i są wystarczająco blisko siebie, że mogą na siebie oddziaływać.
Powstały dwie możliwości: albo Galaktyka Trójkąta znajduje się na niewiarygodnie długiej, trwającej sześć miliardów lat orbicie wokół Galaktyki Andromedy, ale już kiedyś w przeszłości się z nią zderzyła, albo właśnie teraz rozpoczyna się jej opadanie na Galaktykę Andromedy. Każdy z tych scenariuszy charakteryzuje inna trajektoria orbity, a tym samym wskazuje na różne historie formowania oraz różną przyszłość każdej z tych galaktyk.
Choć to Hubble wykonał najostrzejsze zdjęcia zarówno Galaktyki Andromedy jak i Galaktyki Trójkąta, to Gaia mierzy położenie i ruch wielu z tworzących je gwiazd z niespotykaną dotąd precyzją.
?Przeanalizowaliśmy dane Gaia identyfikując w nich tysiące gwiazd w obu tych galaktykach, a następnie dokładnie zbadaliśmy jak te gwiazdy się poruszają? dodaje współautor opracowania Mark Fardal, także z STScI.
?Choć główny zadaniem satelity Gaia jest badanie Drogi Mlecznej, jest ona w stanie dostrzec szczególnie masywne i jasne gwiazdy wewnątrz pobliskich obszarów gwiazdotwórczych ? także w galaktykach znajdujących się poza naszą?.
Ruch gwiazd zmierzony przez satelitę Gaia nie tylko odkrywa jak każda z tych galaktyk porusza się w przestrzeni, ale także jak rotuje wokół własnej osi rotacji.
Sto lat temu gdy astronomowie po raz pierwszy próbowali zrozumieć naturę galaktyk, próbowano zbadać tempo ich rotacji, ale niestety takiego zadania nie dało się zrealizować za pomocą dostępnych w tamtych czasach teleskopów.
?Dopiero Gaia pozwoliła nam określić tempo rotacji tych galaktyk? mówi van der Marel.
?Po raz pierwszy w historii zmierzyliśmy rotację M31 oraz M33. Potrzeba było 100 lat, aby Gaia była w stanie w końcu zmierzyć rzeczywistą, niewielką wartość tempa rotacji naszej najbliższej dużej galaktyki ? M31. To pomoże nam znacznie lepiej zrozumieć naturę galaktyk jako całości?.
Łącząc istniejące obserwacje z nowymi danymi opublikowanymi przez konsorcjum Gaia, badacze określili ruch galaktyk M31 i M33 oraz obliczyli trajektorię ich orbit kilka miliardów lat wstecz jak i w przyszłość.
?Odkryte przez nas prędkości wskazują, że M33 nie może znajdować się na tak długiej orbicie wokół M31? mówi współautorka opracowania Ekta Patel z University of Arizona. ?Nasze modele jednoznacznie wskazują, że M33 dopiero teraz po raz pierwszy opada na M31?.
Podczas gdy Droga Mleczna i Andromeda wciąż skazane są na zderzenie i połączenie się w jedną galaktykę, to czas zderzenia i zakres zniszczeń najprawdopodobniej także będą inne niż dotychczas oczekiwano.
W związku z tym, że ruch Andromedy jest nieznacznie inny od wcześniejszych szacunków, galaktyka ta prawdopodobnie częściowo zderzy się z Drogą Mleczną, ale nie czołowo. Cały proces rozpocznie się nie za 3,9 miliarda lat, ale za 4,5 ? jakieś 600 milionów lat później niż tego oczekiwano.
?To niezwykle istotne wyniki dla naszego zrozumienia ewolucji i interakcji galaktyk? mówi Timo Prusti, naukowiec projektu Gaia w ESA.
?Dostrzegamy nietypowe cechy zarówno w M31 jak i w M33, takie jak odchylone strumienie i ogony gwiazd i pyłu. Jeżeli galaktyki te nigdy się ze sobą nie zderzyły, owe struktury nie mogły powstać wskutek działania sił powstających przy zderzeniu. Prawdopodobnie powstały w interakcjach z innymi galaktykami, albo wskutek działania dynamiki gazu w samych galaktykach?.
?Gaia została zaprojektowana do tworzenia map w Drodze Mlecznej, ale najnowsze badania wskazują, że ten satelita przewyższa możliwościami oczekiwania swoich twórców i może dostarczać unikalnych informacji o strukturze i dynamice także innych galaktyk. Im dłużej Gaia wpatruje się w niewielkie ruchy tych galaktyk na niebie, tym bardziej precyzyjne będą to pomiary?.
Źródło: ESA
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/08/gaia-mierzy-predkosc-zblizania-galaktyki-andromedy/

Gaia mierzy prędkość zbliżania Galaktyki Andromedy.jpg

Gaia mierzy prędkość zbliżania Galaktyki Andromedy2.jpg

Gaia mierzy prędkość zbliżania Galaktyki Andromedy3.jpg

Gaia mierzy prędkość zbliżania Galaktyki Andromedy4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczypta soli odkryta wokół młodej gwiazdy
2019-02-08. Radek Kosarzycki

Najnowsze obserwacje prowadzone za pomocą Obserwatorium ALMA wskazują na obecność zwykłej soli kuchennej w niezwykłym miejscu: 1500 lat świetlnych od Ziemi w dysku otaczającym masywną, młodą gwiazdę. Choć sole odkrywano już w atmosferach starych, umierających gwiazd, to pierwszy przypadek odkrycia soli wokół młodej gwiazdy w jednym z gwiezdnych żłobków. Wykrycie ?posolonego? dysku może pomóc astronomom w badaniach chemii procesów gwiazdotwórczych oraz identyfikowaniu innych, podobnych protogwiazd skrytych w gęstych kokonach pyłowo-gazowych.
Zespół astronomów i chemików korzystający z obserwatorium ALMA odkrył chemiczny ślad NaCl i innych podobnych mu związków w pyłowym dysku otaczającym Orion Source I, masywną, młodą gwiazdę w pyłowym obłoku znajdującym się za Mgławicą Oriona.
?To zdumiewające, że w ogóle udało nam się dostrzec te związki? mówi Adam Ginsburg z National Radio Astronomy Observatory (NRAO) w Socorro w Nowym Meksyku i główny autor artykułu zaakceptowanego do publikacji w periodyku Astrophysical Journal. ?Skoro dotychczas widzieliśmy te związki tylko w zewnętrznych warstwach umierających gwiazd, nie wiemy jak na razie co oznacza to nowe odkrycie. Natura detekcji jednak wskazuje, że otoczenie tej gwiazdy jest bardzo nietypowe?.
Aby wykryć te związki w przestrzeni kosmicznej, astronomowie wykorzystują radioteleskopy do poszukiwania chemicznych śladów ? charakterystycznych linii w widmie promieniowania radiowego i milimetrowego. Atomy i cząsteczki emitują te sygnały na kilka różnych sposobów, w zależności od temperatury swojego otoczenia.
Nowe obserwacje ALMA zawierają bogatą paletę śladów widmowych tej samej cząsteczki. Aby stworzyć takie silne i zróżnicowane ślady widmowe, różnice temperatur w miejscach, w których one się znajdują, muszą być ekstremalne, od 100 K do 4000 K (od -175 C do 3700 stopni Celsjusza). Dogłębne badania tych śladów mogą nam wiele powiedzieć o tym jak gwiazda ogrzewa dysk, co z kolei może nam powiedzieć coś o jasności samej gwiazdy.
?Gdy patrzymy na dane zarejestrowane przez ALMA, widzimy 60 różnych przejść ? unikalnych śladów ? cząsteczek takich jak chlorek sodu i chlorek potasu. To jednocześnie szokujące i ekscytujące odkrycie? mówi Brett McGuire, chemik z NRAO w Charlottesville w stanie Wirginia i współautor opracowania.
Badacze przypuszczają, że te sole pochodzą z ziaren pyłu, które zderzają się ze sobą i wyrzucają swoją zawartość tworząc otaczający gwiazdę dysk. Obserwacje potwierdzają, że słone obszary znajdują się w tym samym miejscu co dysk okołogwiezdny.
?Zazwyczaj gdy badamy w ten sposób protogwiazdy, sygnały z dysku i wypływy z gwiazdy mieszają się ze sobą, przez co trudno jest jedne odróżnić od drugich? mówi Ginsburg. ?Skoro teraz możemy wyizolować sam dysk, możemy dowiedzieć się więcej o jego ruchu i masie. Możemy się take dowiedzieć więcej o samej gwieździe?.
Wykrycie soli wokół młodej gwiazdy jest także interesujące dla astronomów i astrochemików, ponieważ niektóre atomy tworzące sole są metalami ? sód i potas. To wskazuje, że w tym otoczeniu mogą być także inne związki zawierające metale. Jeżeli tak, możliwe, że uda się wykorzystać podobne obserwacje do mierzenia ilości metali w obszarach gwiazdotwórczych. ?Tego typu badania jak dotąd nie były dla nas dostępne. Wolne związki z metalami są zazwyczaj niewidoczne dla radioastronomów? zauważa McGuire.
Słone sygnatury odkryto około 30 do 60 jednostek astronomicznych (AU) od gwiazdy macierzystej. W oparciu o ich obserwacje, astronomowie wnioskują, że może tam być tryliard (jeden z 21 zerami) kilogramów soli w tym rejonie, czyli mniej więcej tyle co masa całej wody w oceanach na Ziemi.
Źródło: NRAO
Artykuł naukowy: https://doi.org/10.3847/1538-4357/aafb71
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/08/szczypta-soli-odkryta-wokol-mlodej-gwiazdy/

Szczypta soli odkryta wokół młodej gwiazdy.jpg

Szczypta soli odkryta wokół młodej gwiazdy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Richard Branson wybiera się w kosmos
2019-02-08. Radek Kosarzycki

Brytyjski miliarder Richard Branson planuje wybrać się w przestrzeń kosmiczną w ciągu czterech-pięciu miesięcy na pokładzie swojego statku stworzonego przez Virgin Galactic ? informuje agencja AFP.
?Chciałbym polecieć w przestrzeń kosmiczną w 50. rocznicę lądowania człowieka na Księżycu, i nad tym aktualnie pracujemy? mówił właściciel grupy Virgin w kulisach spotkania w Air and Space Museum w Waszyngtonie.
Amerykańska misja Apollo 11 wylądowała na Księżycu 20 lipca 1969 roku.
Virgin Galactic oraz Blue Origin to dwie firmy, które w najbliższym czasie chcą zabrać ludzi w przestrzeń kosmiczną ? aczkolwiek tylko nieznacznie ponad granicę kosmosu i dosłownie na kilka minut.
Obie firmy planują wysyłać setki i tysiące ludzi na te krótkie loty suborbitalne, czyli takie w trakcie których nie będą w stanie w pełni okrążyć Ziemi.
Virgin Galactic wzniósł się na 80 kilometrów nad powierzchnię Ziemi, co w USA uważa się za granice kosmosu, w grudniu 2018 roku. (Międzynarodowa granica to 100 km).
Statek SpaceShipTwo wyprodukowany przez Virgin Galactic pilotowany jest przez dwóch pilotów.
Docelowo statek będzie zabierał sześcioro pasażerów oraz dwóch pilotów.
Kolejny lot testowy SpaceShipTwo zaplanowano na 20 lutego br.
Źródło: AFP
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/08/richard-branson-wybiera-sie-w-kosmos/

Richard Branson wybiera się w kosmos.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaproszenie na kosmiczny koncert do Grudziądza - sobota, 9 II
2019-02-08
Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne w Grudziądzu zapraszamy w najbliższą sobotę (9.02) o godzinie 18:00 na kosmiczny koncert pod kopułą - "VOICES OF THE COSMOS III" (VOTC). Będzie on pierwszym z ogólnopolskiego tourne promującego nową płytę VOTC III (2019).
Wystąpią: Rafał Iwański (muzyka), Wojciech Zięba (muzyka) i Sebastian Soberski (kosmiczne sygnały, wizualizacje). Koncert odbędzie się pod kopułą planetarium. Wizualizacje cyfrowe kosmosu 'fulldome' będą wyświetlane na całej kopule. Wstęp wolny!
Więcej informacji: www.VoicesOfTheCosmos.pl
Adres:
Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne
im. Mikołaja Kopernika w Z.S.T., ul. Hoffmanna 1
86-300 Grudziądz
Inne atrakcje w Planetarium w lutym
?    13.02 (środa) godz. 18:15 - Zajęcia dla dzieci pt. "Co można zobaczyć w świetle? Część 2". Kolejne zajęcia, podczas których dowiemy się więcej o innych rodzajach światła. Obowiązują zapisy przez e-mail: [email protected]. Wiek min. 8 lat.Wstęp wolny.
 
?    19.02 (wtorek) - Inauguracja XLVII Grudziądzkich Dni Kopernikowskich upamiętniających 497 rocznicę pobytu Mikołaja Kopernika w Grudziądzu i wygłoszenia traktatu o monecie pt."De aestimatione monetae"("O szacunku monety"): - o godzinie 12:00 - złożenie kwiatów pod Pomnikiem Mikołaja Kopernika na Placu Miłośników Astronomii, o 13:00 - seans kopernikański w Planetarium: "Z Ziemi na krańce Wszechświata". Wstęp wolny.
?    22.02 (piątek) godz.17:00 - "W poszukiwaniu ciemnej materii" - cyfrowy seans w Planetarium, - obserwacje astronomiczne (pod warunkiem dobrej pogody). Wstęp wolny.
?    27.02 (środa) godz. 18:15 - Zajęcia dla dzieci pt. "Co wiemy o planecie Mars?" Obowiązują zapisy przez e-mail: [email protected]. Wiek min. 8 lat. Wstęp wolny.
 
Opracowanie: Sebastian Soberski, Elżbieta Kuligowska

Czytaj więcej:
?    Strona Planetarium
?    Rezerwacja seansów
 
Źródło: Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne
e-mail :   [email protected]
tel :        +48 56 465 83 84
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zaproszenie-na-kosmiczny-koncert-do-grudziadza-sobota-9-ii

Zaproszenie na kosmiczny koncert do Grudziądza - sobota, 9 II.jpg

Zaproszenie na kosmiczny koncert do Grudziądza - sobota, 9 II.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gigantyczne osuwisko zatrzymało rzekę. Powstało 50-metrowe tsunami. Miejscowi mówią o upadku meteorytu
2019-02-08
W Rosji doszło do największego od lat osunięcia ziemi, które zablokowało bieg rzeki Bureja, grożąc masową powodzią. Wojsko z powodzeniem wysadziło zator. Przyczyna tego zjawiska nie została wyjaśniona. Teorie spiskowe mówią o upadku meteorytu lub ?latającego spodka?.
11 grudnia ubiegłego roku myśliwi polujący nad brzegami rzeki Bureja, na Dalekim Wschodzie Rosji, zauważyli olbrzymi zator wywołany przez masowe osunięcie się ziemi ze wzgórza do koryta rzecznego. Fenomen ten natychmiast zgłosili miejscowych władzom.
Te nakazały ewakuację ludności z okolicznych wiosek, ponieważ na skutek wstrzymania biegu rzeki poziom wody zaczął się podnosić o kilka centymetrów na dobę, powodując rozprzestrzeniającą się powódź.
Mieszkańcy, którzy przybyli na miejsce kataklizmu, odnajdywali spalone, jeszcze gorące kamienie, na których mogli grzać skostniałe dłonie, co według nich miało świadczyć o tym, że źródłem osuwiska była jakaś potężna eksplozja spowodowana przez upadek meteorytu lub ?latającego spodka?.
W ciągu kilku dni teren zaczęli badać naukowcy, którzy doszli do wniosku, że teorie spiskowe są jedną wielką bzdurą, a osuwisko było procesem zupełnie naturalnym, wywołanym przez postępującą erozję. W kilka chwil ziemia i skały o objętości 34 milionów metrów sześciennych osunęły się do rzeki, tworząc tamę wysoką na 160 metrów.
W trakcie jej tworzenia wytworzyło się wysokie na 50 metrów tsunami, które spowodowało zalanie sporego obszaru. Żywioł przetoczył się zupełnie niezauważony, ale pozostały po nim ślady. Na szczęście nikt nie zginął, nie było też szkód w okolicznych miejscowościach.
Władymir Putin, prezydent Rosji, osobiście zatwierdził wysłanie w region 11 konwojów z materiałami wybuchowymi, aby za ich pomocą udrożnić bieg rzeki. Nie było to proste zadanie, ponieważ, aby dostać się do koryta rzecznego, trzeba było wybudować aż 80 kilometrów drogi dojazdowej.
Niemal pół tysiąca wojskowych po 3 tygodniach przygotowań, w temperaturach spadających do minus 30 stopni, zakończyło z powodzeniem operację wysadzania zatoru, tym samym likwidując zagrożenie powodziowe. Stworzono też kanał o długości 200 metrów, szerokości 35 metrów i głębokości 20 metrów, który ma zapobiec powtórce w przyszłości.
Osunięcia ziemi są jednym z najbardziej zabójczych klęsk naturalnych. Każdego roku w różnych regionach świata powodują śmierć tysięcy ludzi. Powstają głównie na skutek trzęsień ziemi i ulewnych deszczy. Ludzie też mają na nie wpływ, np. wylesiając wzgórza.
Taka lawina ziemi, błota i kamieni potrafi wytworzyć się w ciągu kilku sekund i schodzić z prędkością ponad 200 km/h, nie dając czasu mieszkańcom położonych u stóp wzgórz lub gór zabudowań żadnego ostrzeżenia i nawet chwili na ucieczkę.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Siberian Times.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2019-02-08/gigantyczne-osuwisko-zatrzymalo-rzeke-powstalo-50-metrowe-tsunami-miejscowi-mowia-o-upadku-meteorytu/

Gigantyczne osuwisko zatrzymało rzekę. Powstało 50-metrowe tsunami. Miejscowi mówią o upadku meteorytu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwaczna pod wieloma względami". Odkryto asteroidę, która krąży wewnątrz orbity Ziemi
2019-02-08
Takich jak ona jest tylko osiemnaście. 2019 AQ3 to asteroida, która krąży wokół Słońca w odległości mniejszej niż Wenus. Jej okres obiegu wokół naszej gwiazdy jest najkrótszy ze wszystkich asteroid. A to jeszcze nie wszystkie aspekty, które świadczą o jej wyjątkowości.
Układ Słoneczny obserwujemy od setek lat i mogłoby się wydawać, że znamy go już jak własną kieszeń. Jednak w naszym najbliższym otoczeniu wciąż pojawiają się nowe zjawiska i obiekty, które potrafią zaskoczyć naukowców.
Taką niespodzianką okazała się asteroida 2019 AQ3, która krąży po orbicie zawartej całkowicie wewnątrz orbity ziemskiej. Planetoida prawie zawsze znajduje się bliżej Słońca niż Wenus, zdarza się też, że bliżej niż Merkury. Ma najkrótszy rok - okres obiegowy wokół Słońca - spośród wszystkich asteroid. Trwa on około 165 dni. Dla porównania - Wenus okrąża Słońce w 225 dni, a Merkury w 88.
- Odkryliśmy niezwykły obiekt, który orbituje ledwie poza orbitą Wenus. To wielka sprawa - powiedział astronom Quanzhi Ye z centrum Infrared Processing and Analysis Center na Politechnice Kalifornijskiej, współpracującej między innymi z NASA. Dodał, że takich nieodkrytych asteroid może być więcej.
Archiwa i bieżące obserwacje
Ye zaobserwował 2019 AQ3 po raz pierwszy 4 stycznia bieżącego roku w ramach Zwicky Transient Facility (ZTF), zautomatyzowanego projektu badań kosmicznych prowadzonego przez Obserwatorium Palomar Caltech. 6 i 7 stycznia astronomowie i liczne teleskopy badały asteroidę o tajemniczej naturze. Dodatkowo archiwalne dane teleskopu Pan-STARR 1 z obserwatorium Haleakala na Hawajach pokazały, że asteroidę zaobserwowano już w 2015 roku.
Bazując na danych archiwalnych i najnowszych obserwacjach, badacze mogli przeprowadzić dokładne obliczenia, które pomogły określić orbitę 2019 AQ3. Okazało się, że asteroida porusza się po bardzo dziwnej pętli, znajdującej się powyżej i poniżej płaszczyzny orbitalnej Układu Słonecznego. Dziwnej dlatego, że większość obiektów ma swoją orbitę zbliżoną do tej Układu Słonecznego.
Jedna z nielicznych, jedna z największych
Drugim aspektem, który świadczy o odmienności planetoidy, jest bliskość do Słońca. Naukowcy do tej pory zaobserwowali zaledwie 19 obiektów (wliczając w to 2019 AQ3), których orbita zawiera się całkowicie wewnątrz ziemskiej. Takie asteroidy nazywa się planetoidami grupy Atiry, typu Aphohele czy IEO (Interior-Earth Object).
Chociaż obecnie 2019 AQ3 nie stanowi dla Ziemi żadnego zagrożenia, nie jest to wykluczone w przyszłości, gdyby jej drogę zakłóciły np. Mars lub Wenus.
Na podstawie nielicznych obserwacji trudno dokładnie wyliczyć wielkość asteroidy, jednak oszacowano ją na 1,6 kilometra. - To jeden z największych obiektów z orbitą zawartą całkowicie w orbicie ziemskiej, bardzo rzadki gatunek - podkreślił Ye. - 2019 AQ3 jest dziwaczną asteroidą pod wieloma względami ? dodał.
Asteroidy i czarne dziury
Poszukiwanie planetoid grupy Atiry, obiektów bliskich Ziemi oraz komet, które mogą być potencjalnie niebezpieczne dla naszej planety jest jednym z najważniejszych celów projektu ZTF. W jego ramach udało się obserwować między innymi obiekty, które poruszają się bardzo szybko lub pojawiają się na krótką chwilę.
W ramach ZTF zidentyfikowano ponad 1100 takich zjawisk, około 50 asteroid bliskich Ziemi, a także dwie czarne dziury, nazwane Jon Snow i Ned Stark.
Źródło: sciencealert.com
Autor: ao/map
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/dziwaczna-pod-wieloma-wzgledami-odkryto-asteroide-ktora-krazy-wewnatrz-orbity-ziemi,283965,1,0.html

Dziwaczna pod wieloma względami. Odkryto asteroidę, która krąży wewnątrz orbity Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi nieudany start kosmiczny z Iranu w 2019
2019-02-08. Michał Moroz
Trzy tygodnie po nieudanym starcie rakiety Simorgh z satelitą Payam-e Amirkabir Irańczycy ponieśli kolejną porażkę. Start rakiety Safir-1B z 6 lutego z satelitą Dousti również się nie powiódł.
Start rakiety z bazy wojskowej w Semnan miał wynieść satelitę obserwacyjnego Dousti (????? po persku przyjaźń) na niską orbitę okołoziemską na wysokość między 250 a 310 km. Inne źródła wspominały o orbicie na wysokości 500 kilometrów. Ważący 52 kilogramy satelita obserwacyjny został zbudowany przez teherański Sharif University of Technology i miał wykonywać zdjęcia z rozdzielczością 30 metrów na piksel.
Pierwsze informacje twierdzą, że do awarii rakiety nośnej doszło tuż po starcie. Safir-1B to dwustopniowa rakieta nośna napędzana na paliwo ciekłe, będąca w stanie wynieść kilkadziesiąt kilogramów ładunku na niską orbitę okołoziemską. Rozwój rakiety odbywał się przy pomocy Korei Północnej, która przekazała część swojego doświadczenia technologicznego Iranowi.
Ostatni udany irański start orbitalny odbył się w lutym 2015 roku, gdy umieszczono na orbicie satelitę Fadżr. W kwietniu 2016 roku w locie suborbitalnym Iran przetestował pierwszy stopień rakiety Simorgh.
(NASASpaceflight, Polskie Forum Astronautyczne, The Iran Project, National Public Radio)
https://kosmonauta.net/2019/02/drugi-nieudany-start-kosmiczny-z-iranu-w-2019/

Drugi nieudany start kosmiczny z Iranu w 2019.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiński satelita ukazał na zdjęciu Ziemię i niewidoczną z niej stronę Księżyca
2019-02-08
Satelita Longjiang-2 wykonał kolejne, spektakularne zdjęcie z orbity Srebrnego Globu, na którym możemy zobaczyć dwa najbliższe nam ciała niebieskie. Jednak tym razem ukazane zostały nam z nieco innej perspektywy.
W maju ubiegłego roku, Chiny wysłały w kosmos, na pokładzie rakiety Long March-4C, pierwszy ważny element swojej wielkiej misji na Księżyc, a mianowicie Chang'e-4. Był nim satelita komunikacyjny Chang?e-4R (Queqiao), z którego pomocą Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna (CNSA) obecnie zarządza całą misją lądownika i łazika eksplorujących Księżyc po niewidocznej z Ziemi powierzchni tego obiektu.
Wraz z nim w przestrzeni kosmicznej znalazły się dwa mikrosatelity Longjiang-1 i Longjiang-2. Niestety, Longjiang-1 uległ awarii, ale Longjiang-2 dotarł wraz z Queqiao do punktu libracyjnego L2 układu Ziemia-Księżyc. Niewiele później zaczął przesyłać na Ziemię zapierające dech w pierwsi zdjęcia.
W czerwcu urządzenie wyposażone w system optyczny zbudowany w Arabii Saudyjskiej przesłało na Ziemię pierwsze przepiękne zdjęcia Księżyca i Ziemi, które możecie zobaczyć w newsie. Widoczne jest na nim m.in. Morze Deszczów, czyli drugie co do wielkości morze księżycowe i drugi co do wielkości basen uderzeniowy na Księżycu.
Kilka dni temu CNSA zaprezentowała kolejne, jeszcze piękniejsze. Możemy na nim zobaczyć niewidoczną z naszej planety część księżycowego globu w towarzystwie Błękitnej Planety. Chociaż lądownika Chang'e-4 i łazika Yutu-2 nie widać, z tej perspektywy, na powierzchni naturalnego satelity naszej planety, ale miejcie świadomość, że w tej chwili są one jedynymi urządzeniami zbudowanymi ludzką ręką w naszej historii, które eksplorują tę część Księżyca.
Chiński satelita komunikacyjny Queqiao waży 425 kilogramów, został wyposażony w antenę o szerokości 4,2 metra, zbudowaną przez China Academy of Space Technology (CAST) i ma posłużyć do komunikacji z robotami poruszającymi się po powierzchni Księżyca przez ok. 5 lat.
Źródło: GeekWeek.pl/CNSA / Fot. CNSA
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-08/chinski-satelita-ukazal-na-zdjeciu-ziemie-i-niewidoczna-z-niej-strone-ksiezyca/

Chiński satelita ukazał na zdjęciu Ziemię i niewidoczną z niej stronę Księżyca.jpg

Chiński satelita ukazał na zdjęciu Ziemię i niewidoczną z niej stronę Księżyca2.jpg

Chiński satelita ukazał na zdjęciu Ziemię i niewidoczną z niej stronę Księżyca3.jpg

Chiński satelita ukazał na zdjęciu Ziemię i niewidoczną z niej stronę Księżyca4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fizycy uważają, że istnieje antywszechświat, w którym czas płynie w przeciwnym kierunku
2019-02-08
Każdego dnia intensywnie badamy otchłań Wszechświata, odkrywając jego zagadki. Jest jednak pewna grupa naukowców, która skupia się na przestrzeni znajdującej poza nim. Według nich istnieją dwa Wszechświaty.
Na łamach najnowszego wydania magazynu Physical Review Letters został opublikowany artykuł naukowcy przygotowany przez fizyków teoretyków z kanadyjskiego Instytutu Perimeter Fizyki Teoretycznej. Opisują w nim oni istnienie lustrzanego odbicia naszego świata, w którym czas płynie w przeciwnym kierunku. Ta hipoteza może wydawać się niedorzeczna, ale już sam słynny fizyk, Stephen Hawking, w swojej pracy naukowej, którą wydał tuż przed śmiercią, pisał o możliwości istnienia wieloświata.
Według kanadyjskich fizyków: Neila Turoka, Lathama Boyle'a i Kierana Finna, antywszechświat narodził się podczas Wielkiego Wybuchu wraz z naszym Wszechświatem. W tej odmiennej przestrzeni panują równie odmienne prawa fizyki, dominuje antymateria, a czas płynie w przeciwnym kierunku. Ideą koncepcji jest dualizm naszego świata. Jeśli atomy mają swoje antyatomy, to i obok Wszechświata może istnieć antywszechświat.
Swoje teorie tłumaczą naruszaniem przez Wszechświat tzw. symetrii CPT. W miarę rozszerzania się przestrzeni, czas płynie tylko do przodu, a materii jest więcej od antymaterii. Ich zdaniem, antywszechświat wprowadza równowagę. Całkiem prawdopodobnie, że materia i antymateria przepływają pomiędzy nimi, by tę równowagę zachować.
Kanadyjczycy podkreślają, że ich model zgodny jest z teorią inflacji kosmologicznej, ale jednocześnie wyjaśnia istnienie ciemnej materii, a także pojawianie się jej i znikanie. Ale to nie wszystko. Koncepcja wyjaśnia też wczesną kosmiczną ewolucję bez potrzeby wymyślania nowej fizyki, a w tym
dziwacznych wymiarów i strun. Naukowcy nie zaprezentowali jeszcze swoich wyjaśnień dotyczących naszej wiedzy o scenariuszu inflacji, np. takie jak jednorodność kosmosu w dużych skalach. Miejmy nadzieję, że szybko rozwieją oni wątpliwości świata naukowego.
Źródło: GeekWeek.pl/LiveScience / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2019-02-08/fizycy-uwazaja-ze-istnieje-antywszechswiat-w-ktorym-czas-plynie-w-przeciwnym-kierunku/

Fizycy uważają, że istnieje antywszechświat, w którym czas płynie w przeciwnym kierunku.jpg

Fizycy uważają, że istnieje antywszechświat, w którym czas płynie w przeciwnym kierunku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie spojrzenie na Ultima Thule i taka niespodzianka!
2019-02-08. Radek Kosarzycki

Interesująca, nowa sekwencja zdjęć wykonanych przez sondę New Horizons pozwala nam zobaczyć ostatni rzut oka na obiekt Pasa Kuipera (KBO) nazwany Ultima Thule podczas przelotu sondy w pobliżu obiektu w Nowy Rok.
Oczywiście nie są to ostatnie zdjęcia Ultima Thule jakie sonda przesłała na Ziemię ? tych zdjęć będzie dużo więcej ? jednak są to ostatnie zdjęcia obiektu wykonane podczas przelotu. W momencie maksymalnego zbliżenia do Ultima Thule sonda New Horizons poruszała się z prędkością około 50 000 kilometrów na godzinę. New Horizons wykonywał zdjęcia jeszcze 10 minut po punkcie największego zbliżenia do Ultima Thule.
?To naprawdę niesamowita sekwencja zdjęć, wykonana przez sondę badającą niewielki świat oddalony od nas o ponad 6,5 miliarda kilometrów? powiedział Alan Stern z Southwest Research Institute. ?Nic takiego jak dotąd nie mogliśmy oglądać na zdjęciach wykonanych z bliska?.
Nowo opublikowane zdjęcia zawierają także ważne informacje naukowe dotyczące kształtu Ultima Thule, które okazują się jedną z większych niespodzianek wyniesionych z tego spotkania.
Pierwsze zdjęcia Ultima Thule z bliska ? z charakterystycznymi dwoma, z pozoru sferycznymi elementami, sprawiły, że wszyscy zaczęli porównywać ten kształt do bałwana. Jednak dokładniejsze analizy zdjęć wykonanych podczas zbliżania oraz tych wykonanych już po przelocie w pobliżu Ultimy zmieniły ten pogląd częściowo odsłaniając przed nami zarys fragmentu KBO, który nie był oświetlony przez Słońce, ale który można zarysować poprzez to jak blokuje światło gwiazd tła.
Połączenie 14 z tych zdjęć w krótką sekwencję z odlotu pozwoliło naukowcom z misji New Horizons potwierdzić, że oba elementy Ultima Thule nie są w rzeczywistości sferyczne. Większy element (?Ultima?) bardziej przypomina gigantyczny naleśnik, a mniejszy (?Thule?) przypomina orzech.
?Wcześniej wyobrażaliśmy sobie Ultima Thule bazując na ograniczonej liczbie zdjęć przesłanych na Ziemię w ciągu kilku pierwszych dni po przelocie, jednak kolejne docierające do nas dane, kazały nam zmienić nasze poglądy? mówi Stern. ?Bliższym rzeczywistości byłoby stwierdzenie, że kształt Ultima Thule jest bardziej płaski i przypomina naleśnik. Ale co ważniejsze, nowe zdjęcia stanowią nowe zagadki naukowe dotyczące tego jak taki obiekt mógł w ogóle powstać. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy takiego obiektu na orbicie wokół Słońca?.
Zdjęcia z odlotu zostały wykonane pod innym kątem niż zdjęcia ze zbliżania i odsłaniają przed nami dodatkowe informacje o kształcie Ultima Thule. Centralna klatka powyższej animacji została wykonana 1 stycznia o 05:42:42 UT, gdy sonda New Horizons znajdowała się 8862 kilometrów za Ultima Thule oraz 6,6 miliarda kilometrów od Ziemi. Oświetlony zarys obiektu jest rozmyty na poszczególnych klatkach z uwagi na stosunkowo długi czas ekspozycji podczas wykonywania zdjęć ? jednak zespół naukowy połączył i przetworzył zdjęcia, aby usunąć zaburzenia i wyostrzyć zarys.
Na poszczególnych klatkach widać także wiele gwiazd tła; obserwowanie znikających gwiazd gdy obiekt przechodził na ich tle, pozwoliło naukowcom zarysować kształt obu elementów Ultima Thule, dzięki czemu można było go porównać do modelu opartego na zdjęciach sprzed przelotu oraz obserwacjach prowadzonych z Ziemi.
?Choć sama natura szybkiego przelotu w pewien sposób ogranicza sposoby określania prawdziwego kształtu Ultima Thule, nowe wyniki wskazują, że Ultima i Thule są dużo bardziej płaskie niż wcześniej uważano i dużo bardziej płaskie niż oczekiwano? dodaje Hal Weaver, naukowiec projektu New Horizons z Johns Hopkins Applied Physics Laboratory. ?Wyniki te z pewnością będą stanowiły motywację do tworzenia nowych teorii procesów formowania planetezymali we wczesnym Układzie Słonecznym?.
Źródło: JHUAPL
https://www.pulskosmosu.pl/2019/02/08/ostatnie-spojrzenie-na-ultima-thule-i-taka-niespodzianka/

Ostatnie spojrzenie na Ultima Thule i taka niespodzianka.jpg

Ostatnie spojrzenie na Ultima Thule i taka niespodzianka2.jpg

Ostatnie spojrzenie na Ultima Thule i taka niespodzianka3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska edycja ESNC 2018 z największą liczbą zgłoszeń
2019-02-09. Wojciech Leonowicz
Aż 46 zgłoszeń wpłynęło do polskiej edycji European Satellite Navigation Competition (ESNC) ? najważniejszego na świecie konkursu na projekty komercyjnego wykorzystania nawigacji satelitarnej. Laureatem głównej nagrody polskiej edycji konkursu został zespół naukowców i inżynierów Politechniki Warszawskiej ChipCraft za platformę NaviSoc?.
European Satellite Navigation Competition (ESNC) to największy międzynarodowy konkurs na rzecz komercyjnego wykorzystania nawigacji satelitarnej. W zeszłym roku pula wyniosła ponad 1,3 miliona EUR, a zgłaszający projekt mieli szansę na zdobycie nagród w ponad 20 kategoriach. Jest to konkurs wyróżniający się swoją elitarnością, którego efektem są nowo powstałe firmy oraz patenty opierające się o sygnał nawigacji satelitarnej. Popularna nazwa konkursu brzmi ?Galileo Masters?, nawiązując do europejskiego systemu nawigacyjnego Galileo, dostępnego od grudnia 2016 roku.
Na początku września zespół krajowych ekspertów wybrał zwycięzcę polskiej edycji konkursu. Nie było to łatwe zadanie ? kilkanaście wniosków było bardzo wysokiej jakości i selekcja okazała się niezwykle trudna. Eksperci skupili się na takich elementach wniosku jak: aspekt wykorzystania nawigacji satelitarnej, stopień zaawansowania projektu, praktyczność i potrzeba rozwiązania oraz szansa na sukces rynkowy. Nagrodami dla najlepszych były m.in. konsultacje techniczne i biznesowe, dostęp do przestrzeni biurowej i testowej oraz pokrycie kosztów wyjazdów na konferencje branżowe. Konkurs pozwolił już wyłonić kilka bardzo interesujących pomysłów, które w ramach uzyskanego wsparcia otrzymały możliwość inwestycji oraz dalszego rozwoju.
Choć zwycięzca polskiej edycji ESNC 2018 został wybrany już na początku września, to oficjalne ogłoszenie wyników nastąpiło dopiero podczas wydarzenia nazywanego ?Kosmicznymi Oscarami? czyli European Space Week 2018 w Marsylii.
Zwycięzcą polskiej edycji ESNC 2018 został zespół ChipCraft złożony z naukowców i inżynierów Politechniki Warszawskiej. Pomysł zgłoszony do konkursu obejmował nowatorską platformę odbiornika sygnału GNSS o nazwie NaviSoc?, która jednocześnie odbiera sygnały nawigacyjne w dwóch pasmach częstotliwości (L1/E1, L5/E5 +B1/B2) z konstelacji GPS i Galileo.
Miniaturyzacja, zmniejszenie poboru mocy przy jednoczesnym zwiększeniu precyzji będą czynnikami, które według Jury, pozwolą spółce ChipCraft osiągnąć sukces na masowym rynku. Podobnego zdania byli również przedstawiciele Europejskiej Agencji GNSS (GSA), którzy zaproponowali spółce bezpłatne stoisko podczas MWC Barcelona w dniach 25-28 grudnia br.
Na wyróżnienie zasłużyły jeszcze dwa projekty:
?    Prime Time czyli system znakowania czasem dla giełd papierów wartościowych oparty o europejską technologię Galileo, który zapewnia większą niż dotychczas odporność na jamming, większą niezawodność systemów, jak również wykorzystuje technologię cywilną, niezależną od sektora militarnego (co ma miejsce w przypadku GPS).
?    Smart Gate, który przy użyciu danych z konstelacji Galileo oraz czujników RFID umożliwia precyzyjne odmierzanie czasu podczas zjazdów narciarskich. Proponowane rozwiązanie zdobyło nagrodę specjalną Europejskiej Agencji GNSS GSA podczas Gali w Marsylii.
Międzynarodową edycję ESNC 2018 wspiera m.in. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), Agencja Europejskiego GNSS (GSA) i Komisja Europejska. Organizatorem polskiej edycji konkursu jest gdańska spółka Blue Dot Solutions z Partnerami w postaci Astri Polska, funduszu Black Pearls VC, Fundacji Gdańsk Global, Krakowskiego Parku Technologicznego, Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego. ESNC 2018 zostało objęte patronatem honorowym przez Ministerstwo Cyfryzacji, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, Polską Agencję Kosmiczną oraz Marszałka Województwa Pomorskiego ? Mieczysława Struka.
(BDS, ESNC)
https://kosmonauta.net/2019/02/polska-edycja-miedzynarodowego-konkursu-esnc-2018-z-najwieksza-liczba-zgloszen-na-swiecie/

Polska edycja ESNC 2018 z największą liczbą zgłoszeń.jpg

Polska edycja ESNC 2018 z największą liczbą zgłoszeń2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska przystąpiła do klastra robotyki kosmicznej Komisji Europejskiej ? PERASPERA
2019-02-09
Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej Grzegorz Brona ogłosił międzynarodową współpracę Polski z europejskim konsorcjum robotycznym Strategiczny Klaster Badawczy PERASPERA, koncertującym się na planowaniu, rozwoju i harmonizacji  technologii robotyki kosmicznej.
Projekt "PER ASPERA (ad ASTRA)" (po łacinie "Przez trudy dla gwiazd") jest finansowany z dotacji Unii Europejskiej w ramach programu "Horyzont 2020". Celem inicjatywy PERASPERA jest wspieranie kompetencji europejskiego przemysłu w zakresie robotyki planetarnej i orbitalnej oraz demonstracja w przestrzeni kosmicznej kluczowych technologii związanych z tymi dziedzinami. Członkostwo Polski w konsorcjum może ułatwić podmiotom krajowego sektora kosmicznego udział w innowacyjnych projektach kosmicznych komplementarnych do programów ESA, współpracę z dużymi europejskimi podmiotami oraz testowanie technologii z obszaru robotyki orbitalnej i planetarnej w przestrzeni kosmicznej.
Robotyka kosmiczna jest jedną ze specjalizacji technologicznych krajowego sektora kosmicznego. Polskie podmioty posiadają bogate doświadczenie w obszarze robotyki naziemnej i realizują projekty z zakresu systemów robotyki kosmicznej. W tej dziedzinie renomowane instytuty badawcze, znaczące uczelnie techniczne i prężnie działające podmioty z sektora MŚP mają najwybitniejsze osiągnięcia, takie jak udział w ważnych międzynarodowych misjach kosmicznych: misji Rosetta ESA, na potrzeby której wykonano w Polsce instrument o nazwie MUPUS, misji InSight NASA, podczas której wykorzystany ma być stworzony w kraju mechanizm wbijający instrumentu HP3 czy rosyjskiej misji Phobos-Grunt, dla której powstał penetrator podpowierzchniowy o nazwie CHOMIK. Polskie podmioty są także zaangażowane w aktualnie przygotowywane programy i misje ESA, takie jak np.: ExoMars, E.Deorbit w ramach programu CleanSpace czy Lunar Lander.
W dziedzinie robotyki kosmicznej Polacy mają najszersze kompetencje w zakresie tzw. eksploracji podpowierzchniowej obejmującej m.in. urządzenia do pobierania próbek, mechanizmy pracujące w warunkach zbliżonych do próżni, urządzenia do badań podpowierzchniowych, systemy i czujniki kontrolne. Mają też doświadczenie i potencjał związany z produkcją podsystemów i komponentów do systemów robotyki orbitalnej i serwisowania obiektów na orbitach, m.in. mechanizmów chwytających i przytrzymujących, systemów kontrolnych, łączników, sensorów ruchu czy systemów anten.
- Systemy robotyki kosmicznej będą w przyszłości wykorzystywane w szerokim zakresie do bezzałogowej eksploracji przestrzeni kosmicznej, usuwania śmieci kosmicznych czy w górnictwie kosmicznym. Wsparcie aspiracji krajowych podmiotów w tym obszarze pomoże zająć im optymalną pozycję na rynku światowym, dlatego przystąpienie Polski do konsorcjum PERASPERA i udział przedstawicieli PAK w pracach tego gremium zostały ujęte jako jeden z projektów do realizacji w ramach Krajowego Programu kosmicznego na lata 2019-2021 - powiedział prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, dr hab. Grzegorz Brona.
Strategiczny klaster badawczy PERASPERA
Klaster PERASPERA ? to inicjatywa powołana w 2014 r. przez Komisję Europejską, której zadaniem jest wspieranie rozwoju europejskiej technologii w obszarze robotyki kosmicznej (PERASPERA) oraz napędu elektrycznego (EPIC). Finansowanie działań w obu tych dziedzinach odbywa się poprzez program KE Horyzont 2020. Budżet przeznaczony przez Komisję Europejską na trzy konkursy w obszarze robotyki kosmicznej realizowane w ramach programu Horyzont 2020 wynosi około 45 mln euro. Natomiast wstępny, szacunkowy budżet na tę dziedzinę w ramach inicjatywy PERASPERA w nowym programie ramowym KE na lata 2021-2027, pod nazwą Horyzont Europa, ma sięgnąć około 150 mln euro.
Zadaniem konsorcjum ds. Strategicznego Klastra Badawczego PERASPERA jest m. in. przygotowanie europejskiej mapy drogowej w zakresie robotyki kosmicznej oraz definiowanie zagadnień do konkursów dotyczących tej tematyki organizowanych w ramach programów UE Horyzont 2020 i Horyzont Europa.
W skład konsorcjum PERASPERA weszły pierwotnie: Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) jako koordynator oraz narodowe agencje kosmiczne z: Niemiec (DLR), Francji (CNES), Wielkiej Brytanii (UKSA), Włoch (ASI) i Hiszpanii (CDTI). W styczniu 2019 r. Rada Programowa konsorcjum zdecydowała o przyjęciu do organizacji Polskiej Agencji Kosmicznej.
Dołączenie do inicjatywy poprzedzone było kilkunastomiesięcznymi staraniami polskiej administracji: przedstawicieli Polskiej Agencji Kosmicznej (PAK), Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT), Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) oraz Krajowego Punktu Kontaktowego Programów Badawczych UE i polskiego sektora kosmicznego. Finalne rozmowy prezesa PAK i reprezentantów MPiT z szefami DLR, CNES, ASI i UKSA miały miejsce podczas Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego IAC 2018 w Bremie.
Szansa na szybszy rozwój polskiej robotyki kosmicznej
Udział przedstawicieli PAK w pracach konsorcjum PERASPERA pozwoli im mieć wpływ na kształt mapy drogowej rozwoju europejskiej robotyki kosmicznej oraz na kształtowanie tematyki przyszłych konkursów dotyczących tej dziedziny w ramach programu Horyzont Europa pod kątem potencjału i możliwości podmiotów krajowej branży kosmicznej. Będzie też doskonałą okazją do promocji na forum ogólnoeuropejskim polskich technologii i osiągnięć w zakresie robotyki kosmicznej. Dla rodzimych podmiotów członkostwo Polski w konsorcjum oznacza szansę na realizację projektów w zakresie robotyki orbitalnej i planetarnej komplementarnych do przedsięwzięć ESA, udział w misji technologicznej i możliwość przetestowania i poprawy posiadanych technologii oraz zdobycie przez polskie podmioty dodatkowego doświadczenia w realizacji projektów we współpracy z europejskimi partnerami, w tym dużymi integratorami systemowymi, co może się przyczynić do zwiększenia konkurencyjności ich oferty na rynku międzynarodowym.
Więcej o projekcie PERASPERA można przeczytać na stronie programu "Horyzont 2020".
Źródło:  Polska Agencja Kosmiczna
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polska-przystapila-do-klastra-robotyki-kosmicznej-komisji-europejskiej-peraspera

Polska przystąpiła do klastra robotyki kosmicznej Komisji Europejskiej ? PERASPERA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosjanie przygotowują załogową misję na Księżyc. Chcą tam założyć stację
2019-02-09. tm, mg
Rosja chce w 2031 r. wysłać pierwszą swoją załogową misję na Księżyc, a następnie powtarzać takie loty co roku ? podała w sobotę rosyjska agencja RIA Nowosti.
?Celem misji jest wysłanie załogi na Księżyc? ? napisano w cytowanym przez RIA Nowosti dokumencie Centralnego Instytutu Naukowo-Badawczego Budowy Maszyn (CNIIMasz), głównej placówki naukowej rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos.

Według dokumentu w 2032 r. na Księżyc miałaby polecieć druga załoga, zabierając ze sobą pojazd do poruszania się po jego powierzchni. Rok później byłyby przeprowadzane testy sprzętu i robotów, jak również dłuższe wyprawy po powierzchni Księżyca przy użyciu tego pojazdu, zaś w 2034 r. powinna się zacząć budowa rosyjskiej stacji księżycowej.
Misje załogowe mają zostać poprzedzone lotami bezzałogowymi w 2028 i 2029 r.
Sowiecka sonda Łuna 2 była w 1959 r. pierwszym zbudowanym przez człowieka obiektem, który dotarł na powierzchnię Księżyca, zaś Łuna 9 w 1966 r. pierwszym obiektem, któremu udało się na niej wylądować. Jednak Związek Sowiecki ? w odróżnieniu od Stanów Zjednoczonych ? nie zdołał nigdy wysłać załogowej misji na Księżyc i w pierwszej połowie lat 70. z powodu problemów technicznych i wysokich kosztów te plany zostały zarzucone.
źródło: PAP
https://www.tvp.info/41240320/rosjanie-przygotowuja-zalogowa-misje-na-ksiezyc-chca-tam-zalozyc-stacje

Rosjanie przygotowują załogową misję na Księżyc. Chcą tam założyć stację.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wpływ ciemnej energii zmienia się w czasie?
2019-02-10. Remigiusz Lewandowski
Astronomowie odkryli przekonujące dowody na to, że oddziaływania związane z hipotetyczną ciemną energią są coraz silniejsze, co powoduje coraz szybszą ekspansję Wszechświata. Przeczy to powszechnie przyjmowanym założeniom, zgodnie z którymi wpływ ciemnej energii nie powinien się zmieniać w czasie. Jeśli wnioski te ostatecznie zostaną potwierdzone, może to spowodować ogromną zmianę w rozumieniu fundamentalnych praw związanych z historią i strukturą Wszechświata. Odkrycie opiera się na nowatorskiej metodzie mierzenia odległości do dalekich, niezwykle jasnych galaktyk, zwanych kwazarami.
Jeszcze sto lat temu uważano, że Wszechświat kończy się na naszej galaktyce. Einstein, opierając się na dostępnej wiedzy, stwierdził, że jest on statyczny ? ani nie rośnie, ani się nie zmniejsza. Hubble zaś nie tylko udowodnił, że tajemnicze mgliste świecące plamki na niebie to w rzeczywistości inne galaktyki, ale i przedstawił w 1929 roku dowody na to, że Wszechświat się rozszerza ? odległość do dalekich galaktyk wciąż się zwiększa i to tym szybciej, im bardziej są one oddalone. Utorowało to drogę do teorii Wielkiego Wybuchu, jednak nie był to koniec niespodzianek.
Od czasu wspomnianych odkryć naukowcy wciąż starają się jak najdokładniej wyznaczyć współczynnik charakteryzujący szybkość ekspansji kosmosu, zwany stałą Hubble?a. Pozwala to coraz dokładniej wyznaczać wiek Wszechświata. Badania te mają również wpływ na naszą wizję jego przyszłości: ostatecznego zapadnięcia się, rozerwania czy czegoś pomiędzy. Mimo że badania te dają odpowiedzi na wiele postawionych już pytań, to wciąż powodują wyłanianie się nowych.
Astronomowie badający supernowe ? gwiazdy, które popełniając niezwykle widowiskowe samobójstwo eksplodują świecąc przy tym nawet miliardy razy jaśniej niż Słońce ? odkryli w roku 1998, że Wszechświat, rozszerza się coraz szybciej. Używali oni przy tym pewnego szczególnego rodzaju supernowych ? Ia ? jako wzorca do pomiarów odległości w skali kosmicznej. Znając jasność absolutną, czyli całkowitą moc promieniowania takiego kosmicznego fajerwerku, można wyznaczyć odległość do niego na podstawie porównania jej z jasnością obserwowaną z Ziemi. Fachowa nazwa na obiekt, którego jasność absolutna jest skądinąd z góry znana co pozwala używać go jak kamienia milowego do mierzenia odległości to świeca standardowa. Tak więc w tych kosmicznych pracach geodezyjnych sprzed 20 lat w roli świec standardowych występowały wspomniane supernowe typu Ia. Prace te sięgały najbliższych 9 miliardów lat świetlnych i pokazały, że ekspansja Wszechświata przyspiesza. Tajemniczą czynnik, która ma powodować tę ekspansję nazwano ciemną energią. Wydaje się, że może ona stanowić około 70% całkowitej zawartości Wszechświata, obok ciemnej materii ? około 25% ? i mniej tajemniczych znanych nam rodzajów materii ? około 5%. W standardowym modelu kosmologicznym, nazywanym Lambda-CDM, obecnie najczęściej używanym w większości analiz historii i struktury Wszechświata, ciemną energię reprezentuje się przez stałą kosmologiczną, zazwyczaj oznaczaną wielką grecką literą lambda (stąd pierwszy człon nazwy modelu ?-CDM). Mówienie w tym modelu o ciemnej energii jako o stałej kosmologicznej oznacza, iż uważa się, że oddziaływanie ciemnej energii jest w skali kosmologicznej stałe w czasie i przestrzeni. Innymi słowy powszechnie zakłada się, że wpływ ciemnej energii jest taki sam wszędzie we Wszechświecie i nie zmienia się wraz z upływającym czasem, dlatego elegancko reprezentuje się go stałą kosmologiczną ?.
Wspomniane na początku ostatnie badania tego zjawiska opierają się na analizie danych obserwacyjnych 1 598 odległych, niezwykle jasnych galaktyk prowadzonych w zakresie promieniowania rentgenowskiego (X) oraz nadfioletowego (UV). Obserwacje większości z nich w pierwszym zakresie, X, zostały uzyskane dzięki znajdującym się na orbitach okołoziemskich Teleskopowi Kosmicznemu Chandra (NASA) oraz Teleskopowi XMM-Newton (Europejska Agencja Kosmiczna). Dane z zakresu promieniowania ultrafioletowego uzyskano w większości przy pomocy Sloan Digital Sky Survey.
Istotą tych badań dostarczających ważnych dowodów na rzecz coraz bardziej przyspieszającego tempa rozszerzania się Wszechświata jest nowa metoda mierzenia odległości do kwazarów ? niezwykle jasno świecących galaktyk w odległym Wszechświecie z szybko rosnącą czarną dziurą w centrum. Co jest źródłem ich ogromnej jasności? Czarna dziura z ogromną siłą przyciąga sąsiadującą z nią materię. Materia ta wiruje coraz szybciej ruchem spiralnym wokół czarnej dziury, układając się w kształt olbrzymiego naleśnika i rozgrzewa się przy tym wskutek tarcia wewnętrznego. Ponieważ pod wpływem przyciągania grawitacyjnego materia ta osiąga dużą prędkość, temperatury osiągają bardzo wysokie wartości. Od dawna zaś wiadomo, że im gorętsze jest ciało, tym więcej emituje promieniowania w postaci krótszych fal elektromagnetycznych niosących większą energię. Galaktyka, w której zachodzi taki widowiskowy spektakl nazywana jest galaktyką aktywną, a wspomniany naleśnik wypromieniowujący ze względu na swą olbrzymią temperaturę niewyobrażalne ilości energetycznego promieniowania nazywany jest dyskiem akrecyjnym. Kwazary to pewien rodzaj takich galaktyk aktywnych: choć wydających się zwartymi obiektami, to będących po prostu galaktykami niezwykle silnie aktywnymi, tyle tylko, że bardzo odległymi.
Naukowcy Guido Risalti z włoskiego Uniwersytetu Florenckiego oraz Elżbieta Lusso z angielskiego Uniwersytetu Durham znaleźli metodę na wyznaczanie odległości do kwazarów, które znajdują się o wiele dalej niż obserwowane supernowe, wykorzystywane w pomiarach choćby sprzed 20 lat. Pozwoliło to im na przyjrzenie się szybkości rozszerzania się Wszechświata na odległościach większych od Ziemi niż wcześniej, a tym samym na wejrzenie w historię wpływu ciemnej energii na ewolucję Wszechświata w czasy jeszcze wcześniejsze, niż udawało się to do tej pory. Ich metoda opiera się na analizie danych z 1 598 kwazarów. Choć wśród kwazarów było kilka razy więcej kandydatów na poddanie się obserwacjom, ostrożnie wybrano tylko te, które jak najmniej zafałszują wyniki: do finału dostał się mniej niż co piąty kwazar. Na początkowej grafice można znaleźć obrazy dwóch najdalszych analizowanych kwazarów ? szacuje się, że światło jednego z nich zostało wyemitowane, gdy Wszechświat liczył tylko około 2,3 miliarda lat, a drugiego raptem jakieś 1,1 ? 2,3 miliarda lat po Wielkim Wybuchu. Dla porównania: obecny wiek Wszechświata szacuje się na około 13,8 miliardów lat.
Wyniki były zaskakujące. Nie zgadzają się one z oszacowaniami szybkości rozszerzania się Wszechświata wynikającymi z szeroko stosowanego standardowego modelu kosmologicznego ?-CDM, który zakłada niezmienność oddziaływania ciemnej energii w czasie i przestrzeni. ?Obserwowaliśmy kwazary aż do czasu zaledwie miliarda lat po Wielkim Wybuchu i okazało się, że Wszechświat rozszerzał się i rozszerza szybciej, niż się tego spodziewaliśmy? ? mówi Guido Risaliti. ?Może to oznaczać, że ciemna energia oddziałuje coraz silniej wraz z upływającym w kosmosie czasem?.
Na czym polega ta nowatorska metoda określania odległości dzielących nas tak niewyobrażalnie odległych kwazarów? Wspominany dysk akrecyjny materii wokół czarnej dziury w kwazarze powstaje w wyniku jej opadania na ten obiekt oraz gwałtownym podgrzaniu przez siły tarcia, doprowadzającym do emisji promieniowania bardziej energetyczne od światła widzialnego, między innymi promieniowanie UV, oddanego na ilustracji kolorem niebieskim. Fotony tego promieniowania wchodzą w interakcje z elektronami gorącego gazu ponad dyskiem akrecyjnym (zaznaczonym kolorem żółtym) co kończy się tym kolejnym wzrostem energii oraz przemianą w promieniowanie X. Te interakcje powodują zależność między obserwowaną jasnością kwazarów w zakresie UV a X. Korelacja ta pozwoliła ustalić ich jasności absolutne, dzięki czemu, podobnie jak w przypadku supernowych typu Ia, mogły one posłużyć jako świece standardowe. Porównanie wyznaczonych absolutnych mocy promieniowania z obserwowanymi z Ziemi pozornymi jasnościami kwazarów pozwoliło ocenić ich odległości od Ziemi. Określone w ten sposób odległości do kwazarów, które wyemitowały światło w różnych momentach historii Wszechświata, pozwoliły badaczom prześledzić zmiany w szybkości jego rozszerzania się.
?Ponieważ jest to nowa technika, dołożyliśmy usilnych starań, by wykazać, że metoda ta daje wiarogodne wyniki? ? mówi Elżbieta Lusso. ?Pokazaliśmy, że nasze wyniki pozostają w całkowitej zgodności z tymi uzyskanymi przy pomocy obserwacji supernowych na przestrzeni ostatnich 9 miliardów lat. Daje to nam pewność, że rezultaty naszych badań są wiarogodne nawet dla jeszcze wcześniejszych okresów historii Wszechświata?.
Jeśli wyniki tych badań potwierdzą się, wnioski z nich płynące bez wątpienia wywrą duży wpływ zarówno na kosmologię jak i nawet samą fizykę. Jak już wspomniano, badania te dostarczają mocnego argumentu za tym, że stała kosmologiczna wcale nie jest stała, lecz oddziaływanie reprezentowanej przez nią ciemnej energii na Wszechświat jest coraz silniejsze, przez co rozszerza się on coraz szybciej. Co więcej, pomiay te mogą pomóc rozwiązać problem rozbieżności między pomiarami stałej Hubble?a ? charakteryzującej szybkość ekspansji kosmosu ? opierającymi się na pobliskich wskaźnikach takich jak supernowe typu Ia a tymi bazującymi na obserwacjach mikrofalowego promieniowania tła.
https://news.astronet.pl/index.php/2019/02/10/czy-wplyw-ciemnej-energii-zmienia-sie-w-czasie/

Czy wpływ ciemnej energii zmienia się w czasie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Uderzenie w Księżyc podczas zaćmienia
2019-02-10. Kamil Serafin
Podczas ostatniego całkowitego zaćmienia Księżyca, widocznego również z Polski, doszło do bardzo interesującego wydarzenia. Wielu osobom, które skierowały obiektywy swoich kamer i aparatów na naszego satelitę, udało się uchwycić skromny rozbłysk, który był niczym innym jak? uderzeniem meteroidu w powierzchnię!
Wedle szacunków naukowców z Hiszpanii, opartych na pomiarach Moon Impact Detection and Analysis System (MIDAS) obiekt miał masę około dziesięciu kilogramów i utworzył na Księżycu kolejny krater, o średnicy około siedmiu metrów. Zderzenie nastąpiło w okolicach Morza Wilgoci.
Source :
APOD
https://news.astronet.pl/index.php/2019/02/10/w-kosmicznym-obiektywie-uderzenie-w-ksiezyc-podczas-zacmienia/

W kosmicznym obiektywie Uderzenie w Księżyc podczas zaćmienia.jpg

W kosmicznym obiektywie Uderzenie w Księżyc podczas zaćmienia2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicze światła nad drogą nr 45. Kierowcy przez lata brali je za UFO. Teraz zagadka została rozwiązana
2019-02-10
W latach 60. grupka nastolatków zaobserwowała tajemnicze świetliste kule. Wzięli je za UFO, o czym powiadomili miejscową policję. Zjawisko obserwowano później wielokrotnie, jednak na rozwiązanie jego zagadki trzeba było czekać aż 44 lata.
Paulding to miejscowość położona w amerykańskim stanie Michigan. Zasłynęła w 1966 roku, kiedy, jak sądzono, doszło do manifestacji obcej cywilizacji. Na południe od miejscowości, w kierunku strumyku Bluff biegnie dawna droga nr 45. Jej część przechodzącą przez obszar leśny rozebrano, a w jej miejscu pociągnięto linię energetyczną.
Na samym końcu tego korytarza, między drzewami, mieszkańcy wielokrotnie obserwowali świetliste kule, zastanawiając się czym one są. Na ich temat zrodziło się bardzo wiele legend. Zgodnie z najpopularniejszą miała to być latarnia hamulcowego, który zginął podczas próby zatrzymania pociągu, który niegdyś tamtędy jeździł. To właśnie dlatego widok świateł jeżył włosy na głowie.
Dopiero w 2010 roku studenci z Politechniki Michigan postanowili raz na zawsze rozprawić się z tą zagadką. W eksperymencie wykorzystano lornetki i teleskopy. Udało się zbliżyć obiekt w momencie, gdy zaczął świecić. Jako że zjawisko wystąpiło zanim zapadł całkowity zmrok, uwieczniono skąd pochodzi źródło światła. Wówczas wszystko stało się jasne, a mit manifestujących się kosmitów, prysnął.
Co zaobserwowali studenci i ich wykładowcy? Blask reflektorów należących do samochodów przemierzających z północy na południe autostradę nr 45. Dlaczego nikt wcześniej nie wpadł na pomysł, że mogą to być światła samochodów? Ponieważ z punktu obserwacyjnego, droga po której poruszają się samochody, nie powinna być w ogóle widoczna... zobacz na mapie
Znajduje się ona w odległości od 5 do 8 kilometrów, w dodatku w obniżeniu terenu. W jaki więc sposób można zaobserwować światła, skoro nie może być ich widać? Otóż za ten fenomen odpowiedzialna jest inwersja temperatury, to samo zjawisko, które sprawia, że u stóp gór bywa znacznie zimniej niż na górskich szczytach.
Dzieje się tak wówczas, gdy przy bezwietrznej aurze zimne powietrze, które jest ciężkie, zaczyna opadać. Ponad nie wślizguje się lżejsze powietrze ciepłe. Wówczas dochodzi do odwrócenia się tradycyjnego pionowego rozkładu temperatury, który znany nam jest z lekcji geografii.
W przypadku Paulding jest podobnie. Zimne powietrze wieczorami, nocami i o porankach opada w obniżeniach terenu, m.in. nad potokiem Bluff, a nad nie wślizguje się cieplejsza masa. Światła samochodów, ulegają załamaniu w górę, dokładnie na granicy zimnego i ciepłego powietrza.
To właśnie dlatego obserwatorzy widzą miraż w postaci świetlistych kul, które w rzeczywistości znajdują się znacznie niżej, pod linią horyzontu. Podczas inwersji masy powietrza mogą się ze sobą wielokrotnie mieszać na różnych pułapach, stąd światła zmieniając swój kształt i blask, jakby poruszały się i pulsowały. Zdarzało się obserwować kule świecące na niebiesko i czerwono, za którymi stoją syreny radiowozów.
Inwersja temperatury była wielokrotnie w przeszłości, jak i także dzisiaj, twórcą zaskakujących zjawisk optycznych, które zwykle tłumaczone są manifestacją kosmitów, a przecież za pomocą zasad fizyki można wyjaśnić zdecydowaną większość z nich.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Michigan Technological University.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2019-02-10/tajemnicze-swiatla-nad-droga-nr-45-kierowcy-przez-lata-brali-je-za-ufo-teraz-zagadka-zostala-rozwiazana/

Tajemnicze światła nad drogą nr 45. Kierowcy przez lata brali je za UFO. Teraz zagadka została rozwiązana.jpg

Tajemnicze światła nad drogą nr 45. Kierowcy przez lata brali je za UFO. Teraz zagadka została rozwiązana2.jpg

Tajemnicze światła nad drogą nr 45. Kierowcy przez lata brali je za UFO. Teraz zagadka została rozwiązana3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)