Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Jakie niebezpieczeństwa niesie lot w kosmos?
2019-05-07. Maria Puciata-Mroczynska
Już na pierwszy rzut oka można zauważyć, że załogowy lot w kosmos jest dużo bardziej złożony i może przynieść znacznie więcej komplikacji niż misje bezzałogowe. Żeby człowiek mógł dolecieć na Marsa, potrzebuje mieć umiejętności i cechy pozwalające na pokonanie przeszkód stojących na drodze powodzenia misji. W tym celu NASA zorganizowała ćwiczenia, w ramach których astronauci narażeni są na różne niebezpieczeństwa i stres. Zalicza się je do pięciu grup. Niebezpieczeństwa czekające w kosmosie często nie występują pojedynczo. Mogą wzmacniać się nawzajem i w ten sposób potęgować swój negatywny wpływ na ludzki organizm. Zagrożenia są badane na ziemi przy użyciu misji analogowych, badań laboratoryjnych oraz w kosmosie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Różne badania prowadzone przez NASA przynoszą istotne informacje na temat zachowania ciała i umysłu człowieka podczas długiego pobytu w kosmosie. Wyniki tych obserwacji w połączeniu z nowo opracowanymi technologiami są istotnym źródłem wiedzy na temat wieloletnich misji międzyplanetarnych.
1.    Oddalenie od Ziemi
Prawdopodobnie pierwszym problemem przychodzącym na myśl jest znaczne oddalenie od Ziemi. Mars znajduje się znacznie dalej od Ziemi niż Księżyc, a co za tym idzie, podróż na niego trwa odpowiednio dłużej. Zamiast wyjazdu na trzydniową wycieczkę na księżyc, astronauci będą wysyłani na prawie trzyletnią podróż. Ekspedycje Międzynarodowej Stacji Kosmicznej służą za pole ćwiczeniowe dla logistyki przed podróżą na Czerwoną Planetę. Jeśli zdarzy się jakiś wypadek lub ktoś poważnie zachoruje, załoga może wrócić na Ziemię w ciągu kilku godzin. Dodatkowo statki kosmiczne transportują świeże jedzenie, ekwipunek medyczny oraz inne potrzebne rzeczy. Podczas podróży na Czerwoną Planetę astronauci nie będą mieli takich możliwości i wsparcia.
Dobry plan i samowystarczalność to najważniejsze punkty, które trzeba spełnić, aby podróż na Marsa była udana. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że czas dotarcia sygnału ze statku na Ziemię może osiągnąć nawet 20 minut. Astronauci muszą być więc przygotowani do rozwiązywania sytuacji kryzysowych bez pomocy wspierającego ich zespołu znajdującego się na Ziemi.
2.    Mikrograwitacja
Następnym czynnikiem mającym wpływ na misję jest zmiana grawitacji. Ludzie są świetnie przystosowani do ziemskiej grawitacji, lecz w warunkach mikrograwitacji (na statku kosmicznym) lub grawitacji mniejszej o około 60% (na Marsie) astronauci mogą mieć duże problemy zdrowotne.
Jednym z większych problemów jest utrata tkanki kostnej. W ciągu miesiąca możliwa jest utrata nawet 2% tkanki kostnej. Jest to bardzo niebezpieczne, gdyż może to prowadzić do osteoporozy i złamań. Podobnie jest z mięśniami, które w mikrograwitacji nie muszą wykonywać tak dużej pracy, jak na Ziemi. W ciągu dwóch tygodni może zaniknąć aż 20% masy mięśniowej. Aby zapobiec utracie kości i tkanki mięśniowej, astronauci ćwiczą 15 godzin w ciągu tygodnia oraz zażywają wapń, witaminę D oraz bifosfoniany.
To samo jest z sercem, które także nie musi wykonywać tak dużej pracy, jak na Ziemi. Jego kształt staje się bardziej sferyczny, jednak po powrocie na Ziemię wraca do swojego prawidłowego kształtu.
NASA prowadzi badania nad suplementami przeciwko osteoporozie, a także stara się określić jak najlepszy program treningu zapobiegającego skutkom mikrograwitacji.
3.    Promieniowanie kosmiczne
Zagrożeniem niewidocznym dla ludzkiego oka jest promieniowanie kosmiczne. Mimo jego skrytego działania, jest najniebezpieczniejsze z wszystkich pięciu grup zagrożeń.
Ziemia zapewnia jej mieszkańcom naturalną ochronę przed promieniowaniem kosmicznym dzięki swojemu polu magnetycznemu. Poza ziemskim schronieniem promieniowanie zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory, niszczy centralny układ nerwowy, upośledza funkcje poznawcze oraz zmniejsza funkcje motoryczne. Żeby dowiedzieć się, co może się zdarzyć pod wpływem promieniowania na niskiej ziemskiej orbicie, NASA bada wpływ promieniowania na materiał biologiczny w naziemnych laboratoriach.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna okrąża Ziemię na wysokości, gdzie działanie pola magnetycznego jest dużo słabsze. W wyniku tego astronauci otrzymują nawet 10 razy większe dawki promieniowania niż przeciętny człowiek na powierzchni Ziemi. Jednakże jest to i tak mała dawka w porównaniu z tą, którą otrzymywaliby astronauci w przestrzeni międzyplanetarnej.
W celu zmniejszenia zagrożeń związanych z promieniowaniem planuje się instalowanie ochronnej osłony, systemu ostrzegania oraz urządzenia mierzącego dawki przyjętego promieniowania na statkach kosmicznych zmierzających poza orbitę Ziemi. Badania są też prowadzone w celu znalezienia środków zapobiegawczych, które pomogą chronić kosmonautów przed radiacją.
4.    Izolacja i ograniczona przestrzeń
Członkowie załogi misji kosmicznej są bardzo uważnie wybierani. Przechodzą treningi, zapewniające efektywność ich pracy w grupie na misji. Jednak niezależnie od tego, jak dobrze będą przygotowani, problemy z zachowaniem są nieuniknione.
Będąc na Ziemi, człowiek ma niemal nieustanny dostęp do telefonu, który może nas połączyć z kimkolwiek. Na ISS ścisły harmonogram dnia, niewielka ilość snu, przepracowanie, czy fakt, że Słońce wschodzi co 1,5 godziny, prowadzą do obniżenia wydajności działania oraz problemów zdrowotnych. W trakcie podróży na Marsa astronauci są bardziej odizolowani, niż można by przypuszczać.
W celu rozwiązania tego problemu udoskonala i wdraża się do użytku nowe metody obserwowania zdrowia psychicznego, które pomagają zmniejszać ryzyko zmiany zachowania. Prowadzone są także badania na temat wpływu fototerapii na wyrównanie rytmu okołodobowego i czujność.
5.    Zamknięte środowisko
Statek kosmiczny to nie tylko złożona maszyna, to też tymczasowy dom astronautów. Ważne jest, aby zapewnić astronautom odpowiednie warunki: temperaturę, oświetlenie, ciszę i wystarczającą ilość miejsca. Żeby pozostali zdrowi fizycznie i psychicznie potrzebują zbilansowanej diety, dobrego snu oraz ćwiczeń. Obecnie na statkach kosmicznych bada się stan zdrowia astronautów przez analizę moczu i krwi. Wszystko na statku, od jakości powietrza po obecność drobnoustrojów, jest monitorowane. W zamkniętym środowisku mikroorganizmy znacznie łatwiej przenoszą się z jednego człowieka na drugiego. Innym problemem może być ograniczona ilość zasobów tlenu i wody. Na statku więc wszystko jest przetwarzane. Do użytku uzdatnia się odpadki, a nawet pot i mocz.
Source :
5 Hazards of Human Spacefligh
https://news.astronet.pl/index.php/2019/05/07/jakie-niebezpieczenstwa-niesie-lot-w-kosmos/

 

Jakie niebezpieczeństwa niesie lot w kosmos.jpg

Jakie niebezpieczeństwa niesie lot w kosmos2.jpg

Jakie niebezpieczeństwa niesie lot w kosmos3.jpg

Jakie niebezpieczeństwa niesie lot w kosmos4.jpg

Jakie niebezpieczeństwa niesie lot w kosmos5.jpg

Jakie niebezpieczeństwa niesie lot w kosmos6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Błękitny zachód Słońca
2019-05-07. Alicja Pietrzak
Powyższe zdjęcie przedstawia zachód Słońca na Marsie w dniu 25 kwietnia 2019 roku, czyli jednocześnie 145 marsjańskich dni od rozpoczęcia misji InSight. Do jego wykonania wysłany przez NASA lądownik użył aparatu na zakończeniu swojego ramienia. Obraz został uchwycony około 18:30 czasu lokalnego planety.
Kolory na fotografii zostały skorygowane, by lepiej pokazywać, co zobaczyłoby ludzkie oko.
Pierwszą misją, która przysłała na Ziemię podobne ujęcia, była misja Viking 1, która wykonała zdjęcie zachodu Słońca 21 czerwca 1976 roku. Niecałe dwa lata później, 14 czerwca Viking 2 uchwycił jego wschód. Od tego czasu zachody i wschody naszej gwiazdy były obserwowane między innymi przez łaziki Spirit, Opportunity i Curiosity.
Source :
NASA
https://news.astronet.pl/index.php/2019/05/07/w-kosmicznym-obiektywie-blekitny-zachod-slonca/

W kosmicznym obiektywie Błękitny zachód Słońca.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zmieniał się Wszechświat. Naukowcy pokazali niezwykłe zdjęcie
2019-05-07.    MD. MNIE

Naukowcy połączyli razem w jedną fotografię najobszerniejszą ?księgę historii? galaktyk z 16 lat obserwacji Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Galaktyki widoczne na obrazie zaprezentowanym przez NASA i ESA są w różnych stadiach ewolucji i sięgają nawet czasów 500 mln lat po Wielkich Wybuchu.
Mozaika głębokiego nieba została utworzona z prawie 7,5 tys. indywidualnych ekspozycji i obejmuje 265 tys. galaktyk do czasów 13,3 mld lat wstecz, czyli zaledwie ok. 500 mln lat po Wielkim Wybuchu. Stanowi zbiorczą pracę z 31 programów prowadzonych przy pomocy Teleskopu Hubble'a przez różne zespoły astronomów.
Teleskop spędził na obserwacjach tego obszaru nieba więcej czasu niż na badaniach jakiegokolwiek innego fragmentu ? łącznie ponad 250 dni.

Historia Głębokich Pól Hubble'a zaczęła się w 1995 r., kiedy to astronomowie zdecydowali się przeprowadzić eksperyment polegający na wpatrywaniu się przez Teleskop Hubble'a przez bardzo długi czas w jeden fragment nieba (przez około milion sekund, czyli niecałe 10 dni).
Efektem było Hubble Deep Field (Głębokie Pole Gubble'a) ? zdjęcie pokazujące galaktyki z początków Wszechświata. Później eksperyment powtarzano więcej razy, dołączyły też inne kosmiczne teleskopy. Na przykład w 2003 r. wykonano Great Observatories Origins Deep Survey (GOODS), w 2004 r. Hubble Ultra Deep Field (HUDF), a w 2012 r. ? eXtreme Deep Field (XDF).
Najnowsze przedsięwzięcie nosi nazwę Hubble Legacy Field, co można przetłumaczyć jako Pole Dziedzictwa Hubble'a. Zawiera obserwacje z innych głębokich przeglądów nieba wykonanych przy pomocy Kosmicznego Teleskopu Hubble'a, takich jak np. eXtreme Deep Field (XDF). Zakres długości fali rozciąga się od ultrafioletu do bliskiej podczerwieni.
?To jedno zdjęcie zawiera pełną historię rozwoju galaktyk we Wszechświecie, od ich czasów niemowlęcych do rozwiniętej, dorosłej formy? ? wskazuje Garth Illingworth z University of California w Santa Cruz (USA), kierujący zespołem naukowców opracowujących obraz.
Obraz zawiera około 30 razy więcej galaktyk niż wcześniejsze głębokie pola. Obejmuje obszar na niebie prawie o rozmiarze tarczy Księżyca.
Opublikowana mozaika zdjęć nie będzie jedyną w ramach Hubble Legacy Field. Astronomowie pracują nad drugim zestawem złożonym z 5,2 tys. ekspozycji, ale dotyczących innego obszaru na niebie. W przyszłości być może uda się poszerzyć zakres długości fali na obrazach o dane z Kosmicznego Teleskopu Spitzera i Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra.
źródło: PAP
https://www.tvp.info/42515979/astronomowie-zaprezentowali-zdjecie-pokazujace-ewolucje-wszechswiata

Tak zmieniał się Wszechświat. Naukowcy pokazali niezwykłe zdjęcie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Twardowsky? ? polski projekt marsjańskiej kolonii
2019-05-07.    JMK. AK


Studenci i doktoranci Politechniki Wrocławskiej opracowali projekt kolonii na Czerwonej Planecie. Osiedle ?Twardowsky? będzie przeznaczone dla tysiąca mieszkańców ? i ma być samowystarczalne ekonomicznie.
Politechnika Wrocławska zwraca uwagę, że twórcy projektu musieli zmierzyć się z nie lada wyzwaniem. Kolonia powinna importować jak najmniej towarów z Ziemi, zaś dla wyrównania bilansu płatniczego produkować towary na eksport ? przy czym koszt dostarczenia kilograma towaru z Błękitnej Planety na Czerwoną wynosi około 500 dolarów, zaś w kierunku odwrotnym około 200.
Zgodnie z założeniami konkursu kolonia sama wytwarza żywność, odzież i inne produkty codziennego użytku dla mieszkańców, materiały budowlane potrzebne do jej stopniowej rozbudowy, energię, pojazdy czy maszyny.
Wszystko to musieli wziąć pod uwagę projektanci, nie zapominając jednocześnie o bardzo wielu ograniczeniach, jakie wiążą się z warunkami panującymi na Marsie.

Na przykład planując rozwiązania z zakresu produkcji żywności, musieli wziąć pod uwagę zarówno prawdopodobnie mniejszą żyzność gleby marsjańskiej od ziemskiej czy temperaturę, która może spadać do nawet minus 140 st. C., sprawiając, że rośliny będą zamarzać w szklarniach umieszczonych na powierzchni planety.

Rozwiązaniem może być albo zakopanie szklarni pod marsjańską glebą, albo pokrycie ich nieprzejrzystą izolacją i wykorzystanie sztucznego światła.
Inne utrudnienia to np. szkodliwe dla człowieka promieniowanie jonizujące czy burze piaskowe z marsjańskiego pyłu, który może się wdzierać we wszelkie urządzenia i maszyny i szczelnie pokrywał panele fotowoltaiczne stanowiące jedno ze źródeł energii dla kolonii.

Projektanci kolonii ?Twardowsky? nie zadowolili się samym rozwiązywaniem problemów. Pomyśleli także o ułatwieniach dla mieszkańców. W codziennym funkcjonowaniu mają im tam pomagać roboty i sztuczna inteligencja.
źródło: Politechnika Wrocławska, ?Rynek Lotniczy?
https://www.tvp.info/42505739/drugie-miejsce-w-swiatowym-konkursie-dla-polskiego-projektu-marsjanskiej-kolonii

 

Twardowsky ? polski projekt marsjańskiej kolonii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Voyager I i II ? zbliżenie do Saturna
2019-05-07.    Krzysztof Kanawka
Sondy Voyager I i Voyager II przeleciały w 1980 i 1981 roku obok Saturna. Udany przelot obu sond pozwolił na lepsze zrozumienie naszego Układu Słonecznego.
Misje sond Voyager 1 i Voyager 2 rozpoczęły się na przełomie sierpnia i września 1977 roku. Sonda Voyager 2 została wysłana jako pierwsza (20 sierpnia 1977), lecz jej trajektoria była nieco ?wolniejsza? od sondy Voyager 1 (start 5 września 1977).
Obie sondy przemierzały Układ Słoneczny względnie blisko siebie aż do Saturna. Od przelotu obok tej planety (listopad 1980 i sierpień 1981) kosmiczne drogi Voyagerów rozeszły się. Voyager 1, po wykonaniu obserwacji Tytana podążył po trajektorii z dala od planet. Z kolei Voyager 2 został skierowany ku dwóm ostatnim gazowym gigantom Układu Słonecznego ? przelot obok Urana (1986) i Neptuna (1989).
Warto tu jednak zauważyć, że początkowo obie sondy Voyager miały zbadać tylko Jowisza i Saturna. Te dwie planety i ich otoczenie było ?misją podstawową? dla obu Voyagerów. Uran i Neptun były ?misją rozszerzoną? ? podobnie jak Pluton, który przez chwilę był rozpatrywany jako cel dla Voyagera 1. Ostatecznie NASA jednak zdecydowała, że ważniejsze z punktu naukowego będą obserwacje Tytana ? największego księżyca Saturna.
Poniższe nagranie prezentuje zestaw zdjęć wykonanych przez sondy Voyager I i II podczas przelotu obok Saturna. Łącznie jest to 29023 zdjęć.
Co ciekawe, tuż po przelocie obok Saturna, nastąpiła awaria platformy kamery Voyagera 2. Ta awaria mogła zniweczyć przeloty obok Urana i Neptuna, szczególnie, że obie planety otrzymują znacznie mniej światła słonecznego niż Saturn. Inżynierom NASA udało się jednak przywrócić sprawność tej platformy. W styczniu 1986 roku nastąpił udany przelot Voyagera 2 obok Urana.
Aktualnie zarówno Voyager 1 jak i Voyager 2 przemierzają już przestrzeń międzygwiezdną. Voyager 1 przekroczył heliopauzę latem 2012 roku zaś Voyager 2 ? w grudniu 2018 roku. Obie sondy jeszcze przez kilka lat będą zbierać dane z kilku instrumentów pokładowych.
Po misjach Voyager 1 i Voyager 2 nastąpiła misja Cassini-Huygens, która w latach 2004 ? 2017 badała układ Saturna. Ta misja zakończyła się udanym lądowaniem próbnika Huygens na powierzchni Tytana oraz spłonięciem sondy Cassini w atmosferze Saturna.
(NASA)

https://kosmonauta.net/2019/05/voyager-i-i-ii-zblizenie-do-saturna/

Voyager I i II ? zbliżenie do Saturna.jpg

Voyager I i II ? zbliżenie do Saturna2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto rzadkie nagranie z Einsteinem, który opowiada o muzyce i broni jądrowej
2019-05-07
Alberta Einsteina nikomu przedstawiać nie trzeba. Niewątpliwie był to jeden z najwybitniejszych naukowców XX wieku, dzięki któremu niesamowicie poszerzyła się nasza wiedza o naturze otaczającego nas Wszechświata.
Na Heritage Auctions pojawiło się właśnie niezwykle rzadkie i cenne nagranie, na którym genialny niemiecki fizyk opowiada w języku angielskim o jego mistrzach świata muzyki, a także zabiera głos w kontrowersyjnej kwestii broni jądrowej. Trzeba tutaj podkreślić, że to m.in. dzięki opisanej przez niego zasadzie równoważności masy i energii (E=mc2), Niemcy/Naziści, a później Amerykanie i Rosjanie rozpoczęli intensywne prace nad bronią jądrową.
Wystawione na aukcję 33-minutowe nagranie warte 5850 dolarów zostało udostępnione na taśmie szpulowej. Powstało ono w Stanach Zjednoczonych w 1951 roku, na 4 lata przed śmiercią Einsteina, gdy miał on 71 lat. Na nagraniu możemy usłyszeć rozmowę fizyka z przyjaciółkami, Jackiem i Franceską Rosenburg. Heritage Auctions opublikowało w sieci 3-minutowe nagranie (zobacz tutaj). Możemy z niego dowiedzieć się, że Einstein darzył dużym szacunkiem i uwielbieniem Brahmsa, Schuberta i Beethovena, a także chwali kompozycję zwaną Koncertem Skrzypcowym.
Naukowiec, który ostatnie lata swojego życia spędził w Stanach Zjednoczonych, wyraża też swoją opinię na temat procesu Juliusa i Ethel Rosenberg, obywateli USA oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Związku Radzieckiego. Einstein żałuje też wysłanego listu do Franklina Delano Roosevelta w 1939 roku i ubolewa nad swoją późniejszą pośrednią rolą w pracach nad budową broni jądrowej w ramach Projektu Manhattan. Co ciekawe, fizyk przyznał, że cieszy się, iż Związek Radziecki również posiada broń jądrową, bo to bardzo ważne dla równowagi sił na świecie.
Źródło: GeekWeek.pl/LiveScience / Fot. Wikipedia
https://www.geekweek.pl/news/2019-05-07/oto-rzadkie-nagranie-z-einsteinem-ktory-opowiada-o-muzyce-i-broni-jadrowej/

Oto rzadkie nagranie z Einsteinem, który opowiada o muzyce i broni jądrowej.jpg

Oto rzadkie nagranie z Einsteinem, który opowiada o muzyce i broni jądrowej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce przestało być spokojne. Właśnie doszło do największego wybuchu od 19 miesięcy
209-05-07
Słońce znów pokazało nam, że mimo wkraczania w minimum swojej aktywności, do końca spokojne nie jest. Na jego powierzchni właśnie doszło do największego wybuchu od ponad 1,5 roku. Źródłem są dwie czarne plamy. Co to oznacza?
Najbliższa nam gwiazda, bez której na Ziemi nie byłoby życia, w ostatnim czasie uspokoiła się, ponieważ wkracza w okres minimum swojej aktywności, który charakteryzuje się niewielką ilością ciemnych plam na jej powierzchni.
Systematycznie rośnie liczba dni bez ani jednej plamy. W 2018 roku takich dni było 221 dni, co stanowiło 61 procent dni w całym roku. Słońce tak spokojne nie było od 10 lat, gdy w 2008 roku dni bez plam słonecznych odnotowano 268. Od początku bieżącego roku plam nie obserwowano przez 74 dni, a więc 58 procent wszystkich dni.
Jednak w ostatnich dniach sytuacja uległa diametralnej zmianie. Po dłuższym okresie zupełnie czystej słonecznej tarczy, zza niewidocznej z Ziemi strony zaczęły się wyłaniać sporych rozmiarów plamy. W jednej z nich, oznaczonej numerem AR 2740 doszło w poniedziałek (6.05) do rozbłysku promieniowania rentgenowskiego klasy M, pierwszego takiego od października 2017 roku.
Choć wybuch nie był skierowany bezpośrednio w stronę Ziemi, to jednak nad południowo-wschodnią Azją odnotowano zakłócenia fal radiowych. Kilka godzin później doszło do kolejnego rozbłysku z tej samej plamy, tym razem klasy C7.4.
Kompleks plam wraz z ruchem obrotowym Słońca przesuwa się w kierunku centralnej części tarczy, a to oznacza, że za kilka dni znajdzie się naprzeciwko Ziemi. Jeśli wówczas dojdzie do kolejnego większego rozbłysku, połączonego z koronalnym wyrzutem masy, to możliwe, że staniemy się świadkami zorzy polarnej.
Co dalej z aktywnością Słońca?
Obecnie jesteśmy już po wyjątkowo mizernym szczycie aktywności słonecznej i zbliżamy się do następnego minimum aktywności, które według najnowszych prognoz NASA ma nastąpić między końcówką bieżącego roku a pierwszą połową 2020 roku. Naukowcy prognozują, że będzie ono równie słabe lub jeszcze słabsze niż to minione.
Po 2020 roku aktywność słoneczna znów zacznie rosnąć, ponieważ wkroczymy w kolejny, już 25. cykl. Ze wstępnych prognoz, zaprezentowanych w ostatnich dniach, wynika, że szczyt aktywności przypadnie na lata 2023-2026. Eksperci spodziewają się, że liczba plam słonecznych wyniesie od 95 do 130. Będzie tym samym oscylować poniżej normy wieloletniej, która waha się od 140 do 220.
Jeśli porównamy prognozowaną liczbę plam z tą odnotowaną w szczycie aktywności 24. cyklu, to okazuje się, że będzie ich nieznacznie więcej, dokładnie o ponad 10. Są to oczywiście jeszcze wstępne prognozy, ale jak zaznaczają naukowcy, są przesłanki do tego by sądzić, że przyszły cykl będzie delikatnie aktywniejszy od obecnego.
Jeśli tak się stanie, to cykl 24. będzie można okrzyknąć tym najbardziej nieaktywnym od dwóch stuleci. Jeśli jednak prognozy się nie sprawdzą, i w rzeczywistości liczba plam w następującym po nim cyklu 25. będzie jeszcze mniejsza, to nowe minimum będzie jeszcze przed nami.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2019-05-07/slonce-przestalo-byc-spokojne-wlasnie-doszlo-do-najwiekszego-wybuchu-od-19-miesiecy/

Słońce przestało być spokojne. Właśnie doszło do największego wybuchu od 19 miesięcy.jpg

Słońce przestało być spokojne. Właśnie doszło do największego wybuchu od 19 miesięcy2.jpg

Słońce przestało być spokojne. Właśnie doszło do największego wybuchu od 19 miesięcy3.jpg

Słońce przestało być spokojne. Właśnie doszło do największego wybuchu od 19 miesięcy4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykłe odkrycie na Antarktydzie. Oto meteoryt starszy od Układu Słonecznego
2019-05-08
Antarktyda to wciąż najbardziej tajemniczy i niedostępny kontynent na naszej planecie. Skrywa on w swoich lodach kosmiczne skały, które mogą nam opowiedzieć całą burzliwą historię formowania się Układu Słonecznego.
Niedawno odkryto na Ziemi kosmiczną skałę, która jest starsza od naszej planety, a teraz naukowcy z University of Arizona w lodowej krainie odkryli meteoryt starszy nawet od Słońca, więc i całego Układu Słonecznego. Dokładne analizy obiektu pokazały, że najprawdopodobniej przybył w rejon Układu Słonecznego na skutek wybuchu gwiazdy, która istniała na długo przed Słońcem i formowaniem się naszego układu planetarnego.
Naukowcy przedstawili takie fakty na podstawie analizy składu gwiezdnego pyłu w nim zawartego. Odkryto w nim ślady grafitu i krzemianu. Mogły one powstać na skutek wybuchu gwiazdy nowej. Do takich wybuchów dochodzi przy wymianie energii pomiędzy zwykłą gwiazdą a białym karłem, czyli gwiazdą, która wypaliła większość paliwa jądrowego.
Biały karzeł zasila drugą gwiazdę, gromadząc wystarczającą ilość nowego materiału, by ponownie rozbłysnąć w trakcie potężnych wybuchów. To właśnie w jednym z takich wybuchów powstał specyficzny gwiezdny pył, nazwany przez naukowców LAP-149, a następnie został wyrzucony w przestrzeń międzygwiezdną, dotarł w rejon dzisiejszego Układu Słonecznego i ostatecznie spoczął w lodach Antarktydy.
Co ciekawe, pył zawarty w kosmicznej skale musiał do nas przybyć z bardzo odległego miejsca Wszechświata, ponieważ zawiera on również specyficzny rodzaj izotopu węgla-13, który nie występuje w żadnych naturalnych obiektach w Układzie Słonecznym. Naukowcy nie są w stanie ocenić, ile dokładnie ma lat pył, ale na podstawie zebranych danych uważają, że ponad 4,5 miliarda lat.
?Z pyłu powstają gwiazdy, a takie przedsłoneczne drobiny dają nam wgląd w elementy składowe, z których powstał Układ Słoneczny? - powiedział prof. Pierre Haenecour z University of Arizona, główny autor pracy opublikowanej na łamach Nature Astronomy.
Badacze z University of Arizona chcą wykorzystać swoje nowe odkrycie w kwestiach rozwikłania zagadki formowania się Układu Słonecznego i naszej planety. Naukowcy liczą, że wraz z zakrojoną na coraz większą skalę eksploracją Antarktydy dokonają nowych, niezwykłych odkryć, które poszerzą naszą wiedzę na temat przeszłości najbliższej nam przestrzeni kosmicznej.
Źródło: GeekWeek.pl/NatureAstronomy / Fot. Heather Roper/University of Arizona
https://www.geekweek.pl/news/2019-05-08/niezwykle-odkrycie-na-antarktydzie-oto-meteoryt-starszy-od-ukladu-slonecznego/

Niezwykłe odkrycie na Antarktydzie. Oto meteoryt starszy od Układu Słonecznego.jpg

Niezwykłe odkrycie na Antarktydzie. Oto meteoryt starszy od Układu Słonecznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto najbardziej szczegółowy obraz Wszechświata, jaki widzieliśmy. ?Powstawał aż 16 lat?
2019-05-08
Kosmiczny Teleskop Hubble'a znowu zadziwia cały świat. Tym razem dzięki niemu możemy zobaczyć najbardziej szczegółowy w historii badań kosmosu obraz Wszechświata i zarazem najbardziej przerażający dla ludzkości.
Przerażający dlatego, że możemy na nim zobaczyć aż 265 tysięcy galaktyk, które zbudowane są z setek miliardów gwiazd. To może uświadomić nam, jak potężny jest Wszechświat i jak wiele znajduje się w nim najróżniejszych obiektów, o których nie wiemy dosłownie nic. Obraz jednocześnie zachwyca, gdyż dzięki niemu mamy wgląd w przeszłość kosmosu. Im dalej patrzymy, tym wcześniejszy okres obserwujemy, więc najdalsze obiekty, oddalone od nas o 13,3 miliarda lat, widzimy takimi, jakimi były w tamtym okresie, czyli zaledwie 500 milionów lat po Wielkim Wybuchu.
Hubble Legacy Field to fotografia, która powstawała aż 16 lat, czyli przez praktycznie połowę czasu funkcjonowania tego wyjątkowego teleskopu na ziemskiej orbicie. Nawet ciężko jest pojąć, jak gigantyczny wpływ ten instrument miał na ludzkość i jej poszerzenie wiedzy na temat przestrzeni, w której się znajdujemy. Obraz opublikowany przez NASA ma być tego najlepszym dowodem. Składa się on z aż 7500 pojedynczych zdjęć i prezentuje najpełniejszą historią Wszechświata, jaką kiedykolwiek udało nam się przedstawić.
Agencja opublikowała również materiał filmowy. Dzięki niemu możemy lepiej zrozumieć, w jaki sposób, i jak dużą przestrzeń udało się zobrazować na podstawie pozyskanych danych. Chociaż, gdy wyobrazimy sobie, że na obrazie pokazanych jest 26 tysięcy galaktyk i tworzące każdą z nich setki miliardów gwiazd, to jednak musimy mieć świadomość, że to tylko mały wycinek nieba, który porównywalny może być z wielkością Księżyca.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2019-05-08/oto-najbardziej-szczegolowy-obraz-wszechswiata-jaki-widzielismy-powstawal-az-16-lat/

Oto najbardziej szczegółowy obraz Wszechświata, jaki widzieliśmy. Powstawał aż 16 lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydarzenia w Planetarium Centrum Nauki Kopernik
2019-05-08. Redakcja
Zapraszamy na wydarzenia organizowane w Planetarium CNK w maju 2019.
w maju Planetarium Centrum Nauki Kopernik zaprasza na kilka wydarzeń. Więcej informacji poniżej.
1. Koncert w planetarium Centrum Nauki Kopernik
Muzyka i gwiazdy to idealne połączenie. Czy do tego harmonijnego duetu warto dołączyć  lasery? Sprawdzimy to! Tego wieczoru artystom towarzyszyć będą nie tylko wizualizacje nieba na kopule planetarium, ale także efekty laserowe. Koncert to część trasy koncertowej ?20 YEARS?, promującej 20-lecie działalności Tomasza Pauszka oraz 10-lecie pracy twórczej Przemysława Rudzia. Goście usłyszą szeroką gamę stylistyk, charakterystycznych dla obu artystów ? ambient, rytmiczną elektronikę czy chillout electronica.
Cosmic Live Electronic: Tomasz Pauszek i Przemysław Rudź
10.05.2019, godz. 19.00
Więcej informacji: http://www.niebokopernika.pl/szczegoly-wydarzenia/repertoire/detail/cosmic-live-electronic-tomasz-pauszek-i-przemyslaw-rudz/ oraz: https://www.facebook.com/events/588072408337607/
2. 23 Piknik Naukowy
Piknik Naukowy to największa plenerowa impreza w Europie, która udowadnia, że nauka może być naprawdę pasjonująca. Piknik jest dla osób, które interesują się nauką i chcą zobaczyć ją z bliska. Ale jest to też miejsce dla tych, którzy fascynacji doświadczeniami naukowymi jeszcze nie poczuli ? piknikowe prezentacje mogą w nich zaszczepić tego bakcyla.
Piknikowe stanowiska podzielone są na strefy tematyczne:
1.    Strefa Przyszłości
2.    Strefa Zdrowia
3.    Strefa Kultowych Eksperymentów
4.    Strefa Rodziny
5.    Strefa ?Zrób to sam?
6.    Strefa Cywilizacji
7.    Strefa Gości Zagranicznych
Więcej informacji: http://www.kopernik.org.pl/projekty-specjalne/piknik-naukowy/ oraz: https://www.facebook.com/events/546062069134211/
3. Spotkanie z naukowcem w planetarium Centrum Nauki Kopernik
Teoria kwantów, stosująca się do opisu mikroświata, kilkadziesiąt lat temu nieoczekiwanie wkroczyła do opisu czarnych dziur. A przecież czarne dziury ? obiekty na tyle zwarte, że ich grawitacja więzi nawet światło ? wydawały się już ?zarezerwowane? dla einsteinowskiej ogólnej teorii względności, która zdefiniowała na nowo pojęcia czasu i przestrzeni. O ile jednak zakrzywienie czasoprzestrzeni wokół czarnej dziury opisujemy za pomocą ogólnej teorii względności (a nawet wykrywamy fale grawitacyjne, pochodzące od zlewających się czarnych dziur), to do dziś mało wiemy o działaniu grawitacji w najmniejszych skalach i nie dysponujemy przekonywującą teorią grawitacji kwantowej. Czy z czarnej dziury naprawdę nic nie może uciec? Czy czarna dziura może wyparować poprzez promieniowanie kwantowe? Badania teoretyczne nad tymi zagadnieniami trwają. Czarne dziury wydają się idealnymi obiektami do dociekań, łączących obie niezwykłe teorie ? teorię względności i teorię kwantów. Czego można się spodziewać po próbach połączenia tych dwóch ciągle nieprzystających opisów fizycznej rzeczywistości? Opowie o tym dr hab. Andrzej Dragan. Wystąpienie będzie rozwinięciem treści prezentowanych przez autora w niedawno wydanej książce Kwantechizm, czyli klatka na ludzi.
Prosto z nieba: Teoria kwantów versus czarne dziury
Dr hab. Andrzej Dragan
16.05.2019, godz. 18.30
Więcej informacji: http://www.niebokopernika.pl/szczegoly-wydarzenia/repertoire/detail/prosto-z-nieba-teoria-kwantow-versus-czarne-dziury/ oraz: https://www.facebook.com/events/589847244827398/
4. Akcja #KochamNaukę
Kochasz naukę? Zależy Ci na jej rozwoju? Chcesz, by jej głos się liczył? Dołącz do ogólnopolskiej akcji #KochamNaukę.
Zapraszamy naukowców, popularyzatorów nauki, polityków, influencerów, osoby publiczne i dziennikarzy, a przede wszystkim zwykłych ludzi, żeby powiedzieli za co kochają naukę albo czym dla nich jest nauka. Osobiście, krótko i bardzo zwyczajnie.
Jak to zrobić? To proste!
1. Odpowiedz (w postaci tekstu lub filmu) na jedno z dwóch pytań:
? Za co kochasz naukę?
? Czym jest dla mnie nauka?
2. Opublikuj swoją odpowiedź w mediach społecznościowych z hasztagiem #KochamNaukę.
3. Skorzystaj z nakładki na zdjęcie profilowe: https://tinyurl.com/yxdra2l8
Szczegółowe informacje: http://www.kopernik.org.pl/projekty-specjalne/kochamnauke/ oraz:
https://www.facebook.com/hashtag/kochamnaukę
(CK)
https://kosmonauta.net/2019/05/wydarzenia-w-planetarium-centrum-nauki-kopernik/

Wydarzenia w Planetarium Centrum Nauki Kopernik.jpg

Wydarzenia w Planetarium Centrum Nauki Kopernik2.jpg

Wydarzenia w Planetarium Centrum Nauki Kopernik3.jpg

Wydarzenia w Planetarium Centrum Nauki Kopernik4.jpg

Wydarzenia w Planetarium Centrum Nauki Kopernik5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10. rocznica wspólnych badań CBK PAN i IRA NANU
2019-05-08
Na początku roku 2019 minęło dziesięć lat od rozpoczęcia badań na pokładzie rosyjskiego satelity Koronas-Foton, podczas których wspólne obserwacje zaczęły polski słoneczny spektrofotometr rentgenowski SphinX i ukraiński teleskop elektronów i protonów STEP-F.
Udział w misji Koronas-Foton zapoczątkował trwającą do dzisiaj bliską współpracę naukowców Zakładu Fizyki Słońca (ZFS) z Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN) i badaczy z Instytutu Radioastronomicznego Narodowej Akademii Nauk Ukrainy (IRA NANU) z Charkowa. Polskie doświadczenia w opracowywaniu kosmicznych detektorów miękkiego promieniowania rentgenowskiego korony słonecznej oraz wieloletnia praktyka w zakresie interpretacji danych, zebranych za pomocą takich urządzeń okazały się bardzo istotne dla pełniejszego wyjaśnienia zjawisk obserwowanych w czasie misji Koronas-Foton.
Naukowcy CBK PAN trafnie zanalizowali, że wyniki pomiarów wykonanych za pomocą ich przyrządu SphinX odegrają istotną rolę także w badaniach dynamiki cząstek w pasach radiacyjnych Van Alena ? materii, której obserwacjami zajmował się ukraiński teleskop STEP-F. Porównanie danych z obu przyrządów, zarejestrowanych w warunkach prawie całkowitego braku zaburzeń w magnetosferze Ziemi, w czasie minimum 11-letniego cyklu aktywności słonecznej przyniosło ważne odkrycia.
Polscy i ukraińscy naukowcy stwierdzili anizotropowy charakter prędkości wysokoenergetycznych elektronów w wewnętrznym i zewnętrznym pasie promieniowania na wysokości około 550 km ponad anomalią południowoatlantycką. Wykryli różnicę w widmie energii elektronów, znajdujących się w pasach Van Alena oraz w regionie anomalii południowoatlantyckiej. Wspólna analiza danych  pozwoliła rozszerzyć zakres energii mierzonych przez ukraiński teleskop STEP-F o cząstki wysokoenergetyczne rejestrowane przez detektor SphinX.
Wymiernym odbiciem współpracy CBK PAN i IRA NANU są liczne publikacje i referaty wygłaszane na prestiżowych seminariach, konferencjach i sympozjach. Na szczególną uwagę zasługują dwa raporty przedstawione podczas 42. Zgromadzenia Ogólnego COSPAR (USA, 2018). Pierwszy tekst opisywał podział zewnętrznego pasa promieniowania Ziemi podczas słabej burzy geomagnetycznej w okresie minimalnej aktywności słonecznej. Drugi uzasadniał celowość wykorzystania scyntylatorów z kryształów p-terfenylu z fotoelektronowymi multiplikatorami krzemowymi w kosmicznych badaniach wysokoenergetycznego promieniowania.
Naukowcy Centrum Badań Kosmicznych PAN i Instytutu Radioastronomicznego NANU kontynuują współpracę w ramach umów bilateralnych na lata 2018-2020. Równocześnie specjaliści CBK PAN prowadzą wspólne badania z ekspertami Instytutu Materiałów Scyntylacyjnych NANU. Celem tych prac jest rozwój małych, organicznych scyntylacyjnych detektorów cząstek wysokoenergetycznych, które nie generują promieniowania z pierwotnych elektronów pochodzenia kosmicznego i równocześnie są nieczułe na rejestrację wtórnych promieni gamma o niskiej energii.
Więcej zdjęć można obejrzeć na stronie CBK PAN.
Źródło: CBK PAN
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/10-rocznica-wspolnych-badan-cbk-pan-i-ira-nanu

10. rocznica wspólnych badań CBK PAN i IRA NANU.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wenus - nowy obraz aktywnego świata
2019-05-08
Najnowsze badania przepływów lawy na Wenus dowodzą, że obserwowane dziś struktury mogły się uformować mniej niż 250 000 lat temu. Sugeruje to, że znaczny obszar planety jest wciąż aktywny wulkanicznie.
Pod grubą otoczką z toksycznych dla nas chmur spowijających Wenus znajduje się jałowy krajobraz usiany wulkanami, górami i płaskowyżami. Naukowcy od dawna podejrzewali, że te formy terenu powstały setki milionów lat temu, a dziś już planeta jest geologicznie martwa. Nowe pomiary i badania zmuszają nas jednak do ponownego rozważenia tej kwestii. Powierzchnia Wenus jest najwyraźniej młodsza niż sądzono!
Wenus bywa czasem nazywana bliźniaczą siostrą Ziemi. Te dwie planety są bardzo podobne pod względem mas i rozmiarów, ale, delikatnie rzecz ujmując, na tym koniec - Wenus nie ma księżyca ani pola magnetycznego, a najgorsza ze wszystkiego jest jej atmosfera - duszna, pełna kwasu siarkowego i sto razy grubsza niż na Ziemi, przez co wywiera na planetę olbrzymie ciśnienie. Efekt cieplarniany obecny na Wenus sprawia, że temperatura jej powierzchni jest wystarczająco wysoka do stopienia ołowiu.
Dlatego Wenus, w przeciwieństwie na przykład do Marsa, nie jest obecnie uważana za cel przyszłych lotów załogowych. Gdy jednak naukowcy przyjrzeli się bliżej temu, co dzieje się pod chmurami Wenus, zauważyli, że jest ona pod pewnymi względami podobna geologiczne do Ziemi.
Po pierwsze - w przeciwieństwie do innych skalistych ciał wewnętrznego Układu Słonecznego powierzchnia Wenus jest wolna od typowych kraterów - blizn po uderzeniach meteorytów i planetoid. Naukowcy próbowali tłumaczyć to faktem, że jakieś globalne, katastroficzne wydarzenie przeobraziło całą powierzchnię planety od 250 do 750 milionów lat temu. Pomysł był dość ciekawy - cała sztywna, częściowo zniszczona i stara warstwa zewnętrzna planety, litosfera, zatonęłaby wówczas w głębiej położonych warstwach Wenus, pozostawiając planetę nową i gładką. Jednak nowe badania sugerują, że prawda jest znacznie mniej sensacyjna. Zamiast jednego dużego (ale dość tajemniczego i trudnego do określenia) wydarzenia na Wenus działają tam raczej wciąż... aktywne wulkany. I to w liczbie ponad 1600. To one nieustannie zmieniają dużą część jej powierzchni. Badania zawartości żelaza w niektórych zastygłych strumieniach obecnej tam lawy pokazują, że twory te nie są zwietrzałe ani bardzo stare - mogły powstać znacznie bardziej niedawno niż 250 000 lat temu. Niedawno pod względem geologicznym.
To nie wszystko. Powierzchnia planety również wydaje się być w ruchu. Wenus nie ma płyt tektonicznych takich jak Ziemia, ale nowe badania sugerują, że pofragmentowane obszary jej powierzchni działają jak bryły lodu dryfujące po oceanie. Innymi słowy, powierzchnia Wenus nie jest całkowicie zestalona, a obszary te są cienkimi częściami litosfery - zewnętrznej warstwy planety - które nieustannie przepychają się między sobą, a do tego są rozciągane i zgniatane w wyniku ciągłego ruchu położonego poniżej nich płaszcza planety.
W 2014 roku naukowcy odkryli niezależnie, że jeden wysoki płaskowyż, Ziemia Isztar na północnej półkuli Wenus, w przeszłości przesunął się na ogromną odległość, tworząc tam wysokie góry. Na Ziemi zachodzi podobna sytuacja - Himalaje wypiętrzają się, gdy długo dryfujący subkontynent indyjski uderza w płytę euroazjatycką.
Na zdjęciu: Ziemia Isztar (Wenus) ma rozmiary kontynentalnych Stanów Zjednoczonych. Ograniczają ją wysokie pasma gór, w tym Góry Maxwella, które są znacznie wyższe od ziemskiego szczytu Mount Everest.
Źródło: ESO
Wydaje się więc, że nieco lepiej znamy i rozumiemy geologię Wenus. Wciąż jednak jest wiele tajemnic otaczających jej wnętrze - część naukowców sądzi na przykład, że choć na powierzchni Wenus nie ma płynnej wody, może ona znajdować się pod jej płaszczem. Obecne na Ziemi ruchy tektoniczne pozwalają na ucieczkę ciepła i wody do atmosfery, ale Wenus nie ma tego samego rodzaju tektoniki. Szacuje się, że tym sposobem Ziemia straciła około połowy swojej wewnętrznej (uwięzionej w skałach) wody, ale Wenus mogła stracić zaledwie jedną czwartą, przez co jest wciąż gorąca i pełna pary w swym wnętrzu. W tym przypadku niezbędne będą jednak dalsze badania.

Czytaj więcej
?    Cały artykuł
?    Oryginalna praca naukowa: The Lithosfere of Venus has been broken and, in places, mobile (Paul K. Byrne et al. 2019)
 
Na zdjęciu: Rozkład chmur na Wenus w barwach sztucznych, w świetle ultrafioletowym. Obraz ujawnia złożoność chmur pokrywających planetę. Barwy ochry odpowiadają dwutlenkowi siarki.
Źródło: JAXA/ISIS/DARTS/Damia Bouic
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wenus-nowy-obraz-aktywnego-swiata

Wenus - nowy obraz aktywnego świata.jpg

Wenus - nowy obraz aktywnego świata2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy rzadki rodzaj supernowej może pomóc rozstrzygnąć wieloletnią debatę na temat ich pochodzenia?
2019-05-08. Autor. Vega
Odkrycie przez zespół astronomów supernowej o niezwykłej sygnaturze chemicznej może być kluczem do rozwiązania tajemnicy, która stoi za tym gwałtownym wybuchem. Odkrycia dokonane przy użyciu teleskopów Magellana w Obserwatorium Las Campanas w Chile były istotne dla wykrycia emisji wodoru, która sprawiła, że supernowa o nazwie ASASSN-18tb jest tak charakterystyczna.
Supernowe typu Ia odgrywają istotną rolę w pomaganiu astronomom w zrozumieniu Wszechświata. Dzięki ich ogromnej jasności są widoczne na dużych odległościach i dzięki temu są wykorzystywane jako kosmiczne znaczniki. Co więcej, ich gwałtowne wybuchy tworzą wiele pierwiastków składających się na otaczający nas świat, które są wyrzucane do galaktyki aby budować przyszłe gwiazdy i układy gwiazd.

Chociaż wodór jest najbardziej powszechnym pierwiastkiem we Wszechświecie, prawie nigdy nie był widoczny podczas wybuchu supernowej typu Ia. W rzeczywistości brak wodoru jest jedną z cech definiujących tę kategorię supernowych, i jest uważany za kluczową wskazówkę do zrozumienia tego, co się działo tuż przed wybuchem. Dlatego właśnie obserwacja emisji wodoru z tej supernowej była tak zaskakująca.

Supernowe typu Ia pochodzą z termojądrowej eksplozji białego karła, który jest częścią układu podwójnego. Ale to, co dokładnie wywołuje eksplozję białego karła ? martwego jądra pozostałego po tym, jak gwiazda podobna do Słońca wyczerpała swoje paliwo ? jest wielką zagadką. Dominujący pomysł jest taki, że biały karzeł zdobywa materię od swojego gwiezdnego towarzysza, co może ostatecznie wywołać eksplozję, ale czy jest  to właściwa teoria, było przedmiotem gorących dyskusji przez dziesięciolecia.

To doprowadziło zespół badawczy do zapoczątkowania ważnego badania na temat supernowych typu Ia ? zwanego 100IAS ? które rozpoczęło się, gdy Juna Kollmeier z Carnegie omawiała pochodzenie tych supernowych ze współautorami badania Subo Dong z Peking University i Doron Kushnir z Weizmann Institute of Science, który wraz z kolegą Boazem Katzem, przedstawił nową teorię eksplozji typu Ia obejmującą gwałtowne zderzenie dwóch białych karłów.

Astronomowie chętnie badają sygnatury chemiczne materii wyrzucanej podczas tych eksplozji, aby zrozumieć mechanizm zaangażowany w tworzenie supernowych typu Ia.

W ostatnich latach astronomowie odkryli niewielką liczbę supernowych typu Ia, które są schowane za dużą ilością wodoru ? może nawet taką, co masa Słońca. Ale pod wieloma względami ASASSN-18tb różni się od poprzednich tego typu zdarzeń.

Po pierwsze, we wszystkich poprzednich przypadkach te supernowe typu Ia osłonięte przez wodór znaleziono w młodych galaktykach tworzących gwiazdy, w których może znajdować się dużo gazu bogatego w wodór. Ale ASASSN-18tb miała miejsce w galaktyce składającej się ze starych gwiazd. Po drugie, ilość wodoru wyrzucanego przez ASASSN-18tb jest znacznie mniejsza niż ta obserwowana wokół innych supernowych typu Ia. Prawdopodobnie stanowi około 1/100 masy Słońca.

Nidia Morrell, także z Carnegie, obserwowała w tę noc, i natychmiast zredukowała dane pochodzące z teleskopu i rozesłała je do zespołu. Ping Chen jako pierwszy zauważył, że nie było to typowe widmo. Astronomowie byli zaskoczeni tym, co widzieli w widmie ASASSN-18tb.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Carnegie Science

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/05/czy-rzadki-rodzaj-supernowej-moze-pomoc.html

Czy rzadki rodzaj supernowej może pomóc rozstrzygnąć wieloletnią debatę na temat ich pochodzenia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie zaprezentowali zdjęcie pokazujące ewolucję Wszechświata
2019-05-09
Naukowcy połączyli razem w jedną fotografię najobszerniejszą ?księgę historii? galaktyk z 16 lat obserwacji Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Galaktyki widoczne na obrazie zaprezentowanym przez NASA i ESA są w różnych stadiach ewolucji i sięgają nawet czasów 500 mln lat po Wielkich Wybuchu.
Mozaika głębokiego nieba została utworzona z prawie 7500 indywidualnych ekspozycji i obejmuje 265 tysięcy galaktyk do czasów 13,3 miliardów lat wstecz, czyli zaledwie około 500 milionów lat po Wielkim Wybuchu. Stanowi zbiorczą pracę z 31 programów prowadzonych przy pomocy Teleskopu Hubble?a przez różne zespoły astronomów.
Teleskop spędził na obserwacjach tego obszaru nieba więcej czasu niż na badaniach jakiegokolwiek innego fragmentu ? łącznie ponad 250 dni.
Historia Głębokich Pól Hubble?a zaczęła się w 1995 roku, kiedy to astronomowie zdecydowali się przeprowadzić eksperyment polegający na wpatrywaniu się przez Teleskop Hubble?a przez bardzo długi czas w jeden fragment nieba (przez około milion sekund, czyli niecałe 10 dni). Efektem było Hubble Deep Field (Głębokie Pole Gubble?a) ? zdjęcie pokazujące galaktyki z początków Wszechświata. Później eksperyment powtarzano więcej razy, dołączyły też inne kosmiczne teleskopy. Na przykład w 2003 roku wykonano Great Observatories Origins Deep Survey (GOODS), w 2004 roku Hubble Ultra Deep Field (HUDF), a w 2012 roku eXtreme Deep Field (XDF).
Najnowsze przedsięwzięcie nosi nazwę Hubble Legacy Field, co można przetłumaczyć jako Pole Dziedzictwa Hubble?a. Zawiera w sobie obserwacje z innych głębokich przeglądów nieba wykonanych przy pomocy Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, takich jak np. eXtreme Deep Field (XDF). Zakres długości fali rozciąga się od ultrafioletu do bliskiej podczerwieni.
?To jedno zdjęcie zawiera pełną historię rozwoju galaktyk we Wszechświecie, od ich czasów niemowlęcych do rozwiniętej, dorosłej formy? - wskazuje Garth Illingworth z University of California w Santa Cruz (USA), kierujący zespołem naukowców opracowujących obraz.
Obraz zawiera około 30 razy więcej galaktyk niż wcześniejsze głębokie pola. Obejmuje obszar na niebie prawie o rozmiarze tarczy Księżyca.
Opublikowana mozaika zdjęć nie będzie jedyną w ramach Hubble Legacy Field. Astronomowie pracują nad drugim zestawem złożonym z 5200 ekspozycji, ale dotyczących innego obszaru na niebie. W przyszłości być może uda się poszerzyć zakres długości fali na obrazach o dane z Kosmicznego Teleskopu Spitzera oraz Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra. (PAP)
cza/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C76963%2Castronomowie-zaprezentowali-zdjecie-pokazujace-ewolucje-wszechswiata.html

Astronomowie zaprezentowali zdjęcie pokazujące ewolucję Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Portugalska Agencja Kosmiczna ? rozpoczęcie działalności
2019-05-09. Krzysztof Kanawka
W tym roku swoją działalność rozpocznie agencja kosmiczna Portugalii.
Portugalia dołączyła do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w lipcu 2000 roku. Przez lata Portugalia rozwijała swoją branżę kosmiczną w dość umiarkowanym tempie.
W ostatnich latach zauważalny jest jednak wyraźny wzrost aktywności w portugalskim sektorze kosmicznym. Budowane są satelity, zainstalowano stacje naziemne związane z programem Galileo na Azorach oraz kilka portugalskich spółek rozpoczęło ekspansję poza Europę. W zeszłym roku natomiast zaakceptowany został plan budowy kosmodromu dla małych rakiet na Azorach. Niewątpliwie w najbliższych latach można się spodziewać szerszych działań przemysłu kosmicznego w tym państwie oraz zacieśniania współpracy międzynarodowej.
W marcu rząd Portugalii na oficjalnie potwierdził, że stworzenie narodowej agencji kosmicznej jest jednym z celów rozwojowych tego państwa. Co ciekawe, na siedzibę portugalskiej agencji kosmicznej wybrano miasto Ponta Delgada na Azorach a nie stolicę (Lizbonę). Wybór Ponty Delgada na siedzibę agencji kosmicznej tego państwa ma niewątpliwie związek z budowanym kosmodromem, którego start działalności planowany jest na 2021 rok.
Prawdopodobnie w najbliższych miesiącach poznamy więcej szczegółów działalności agencji kosmicznej Portugalii. Można się spodziewać, ze początkowo ta agencja będzie dysponować niewielkim budżetem, być może rzędu kilku do kilkunastu milionów EUR i będzie zawiązywać różne umowy o współpracy z innymi agencjami kosmicznymi ? w tym i tymi spoza Europy.
(S-P)
https://kosmonauta.net/2019/05/portugalska-agencja-kosmiczna-rozpoczecie-dzialalnosci/

 

Portugalska Agencja Kosmiczna ? rozpoczęcie działalności.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżyc znokautowany przez kosmiczną skałę z prędkością ponad 61000 km/h
2019-05-09
Podczas ostatniego zaćmienia księżyca astronomowie zaobserwowali bardzo interesujące wydarzenie, a mianowicie meteoryt uderzający w powierzchnię naszego satelity z niewyobrażalną prędkością.
Do tej niecodziennej sytuacji doszło na początku tego roku, dosłownie chwilę po rozpoczęciu zaćmienia, meteoryt uderzył w powierzchnię Księżyca, powodując krótkotrwały, ale widoczny błysk, zauważony przez astronomów-amatorów z północnej półkuli naszej planety. Zjawisko odnotowali także naukowcy, dzięki czemu teraz - po miesiącach analiz nagrań z uderzenia zarejestrowanych przez flotę 8 teleskopów w południowej Hiszpanii, dowiedzieliśmy się jak mocno oberwał Księżyc i od kogo konkretnie.
Jak wynika z badań opublikowanych ostatnio w Monthly Notice of the Royal Astronomical Society, do zderzenia doszło dokładnie 21 stycznia, meteoryt miał średnicę między 30 a 60 centymetrów i uderzył w powierzchnię Księżyca z prędkością ponad 61,000 km/h. To wystarczyło, żeby na powierzchni ziemskiego satelity pojawił się krater mierzący ok. 15 metrów, co udało się ustalić na podstawie wnikliwych analiz błysku, który trwał jedynie 0,28 sekundy i został zarejestrowany przez Moon Impacts Detection and Analysis System, czyli teleskopy MIDAS.
Dzięki nagraniom możliwe było ustalenie, że podczas uderzenia temperatura osiągnęła poziom 5400 ?, czyli mniej więcej taki sam jak na powierzchni Słońca. To właśnie bazując na tej informacji zespół badaczy obliczył prędkość meteorytu, jego wielkość i wagę (ok. 45 kilogramów) oraz średnicę pozostawionego krateru. Żeby lepiej zobrazować siłę tego uderzenie, naukowcy podali, że jest ona mniej więcej równa wysadzeniu 1500 kg dynamitu na naszym najbliższym kosmicznym sąsiedzie.
Liczby te robią wrażenie, ale nie są niczym niecodzienny - wystarczy przypomnieć, że badania opublikowane w 2016 roku sugerują, że rocznie na powierzchni księżyca pojawiło się ok. 140 nowych kraterów, mierzących co najmniej 10 metrów średnicy. A że ten nie ma atmosfery, to nawet najmniejsze kosmiczne kamienie robią na jego powierzchni znaczne spustoszenie. Co jednak wyjątkowe, rzadko kiedy udaje się zarejestrować takie zjawisko w czasie jego trwania, a jest to bardzo istotne dla lepszego poznania warunków panujących w kosmosie, pod kątem naszych przyszłych podróży.
Źródło: GeekWeek.pl/LiveScience/ Fot. J. M. Madiedo (MIDAS)
https://www.geekweek.pl/news/2019-05-09/ksiezyc-znokautowany-z-predkoscia-ponad-61000-kmh/

Księżyc znokautowany przez kosmiczną skałę z prędkością ponad 61000 kmh.jpg

Księżyc znokautowany przez kosmiczną skałę z prędkością ponad 61000 kmh2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RECENZJA: Searching for the oldest stars ? Anna Frebel
Radek Kosarzycki

Postęp w dziedzinie badania kosmosu przyspiesza niesamowicie. Co i rusz słyszymy w mediach, czytamy w czasopismach o kolejnych odkryciach, a to o nowych planetach pozasłonecznych, a to o najodleglejszych galaktykach ? co kilka dni atakują nas nowe, zaskakujące wyniki badań prowadzonych przez badaczy z różnych dziedzin. No właśnie? wyniki.
Bardzo niewiele jednak się mówi o procesie prowadzącym do odkrycia naukowego, nigdy nie opowiada się o tym w jaki sposób pracując dzień i noc naukowcy dochodzą do swoich wniosków. Między innymi z zamiarem wypełnienia tej luki Anna Frebel postanowiła napisać własną opowieść o odkryciach naukowych. O czym konkretnie jest ta książka?
Astronomowie badają najstarsze obserwowalne gwiazdy we Wszechświecie całkiem podobnie do tego jak archeolodzy badają starożytne artefakty na Ziemi. Autorka, która sama ma na koncie odkrycie kilku z najstarszych dotąd odkrytych gwiazd, szczegółowo przedstawia czytelnikom sposoby poszukiwania takich gwiazd.
Na wstępie oczywiście dostajemy solidną dawkę wiedzy o historii badań gwiazd, choć tego rodzaju wiedzę można także zdobyć w wielu innych książkach. Jednak w kolejnych rozdziałach dowiadujemy się znacznie więcej o tym w jaki sposób powstawały pierwsze gwiazdy po wielkim wybuchu, jak powstawały pierwsze galaktyki, w jaki sposób wzbogacana przez umarłe gwiazdy materia międzygwiezdna wpływała na kolejne pokolenia gwiazd. Następnie dowiadujemy się jak astrofizycy zajmujący się gwiezdną archeologią starają się odwrócić ten ciąg ? wykorzystać najnowszą wiedzę o składzie chemicznym obserwowanych gwiazd do badania ich życia, ewolucji, powstania oraz do szacowania ich wieku.
Z książki dowiemy się także bardzo dużo o obserwacyjnych przeglądach nieba, o szatkowaniu nieba na fragmenty, które następnie są pieczołowicie analizowane pod względem charakterystyki gwiazd znajdujących się w poszczególnych elementach. Przy okazji, z uwagi na fakt, że Frebel bazuje na własnych doświadczeniach otrzymujemy po drodze sporą dozę anegdot z pierwszej ręki dotyczących pracy archeologa gwiezdnego.
Niesamowity talent do opowiadania historii i co trzeba przyznać niełatwej dziedziny nauki sprawia, że książka mimo swojej tematyki jest tak naprawdę dostępna, zrozumiała i interesująca praktycznie dla każdego czytelnika ? tak dla profesjonalnego astronoma, miłośnika astronomii, obserwatora nieba jak i osoby na co dzień niezwiązanej z spoglądaniem w ciemną toń nocnego nieba.
Jeżeli język angielski nie jest dla Was przeszkodą ? może to być jedna z ciekawszych książek na Waszej półce popularno-naukowej.
Tytuł: Searching for the Oldest Stars. Ancient Relics from the Early Universe
Autor: Anna Frebel
Stron: 302
Wydawnictwo: Princeton University Press
Link: http://press.princeton.edu/titles/10556.html
Cena: Hardcover : ?24.95 ISBN: 9780691165066
https://www.pulskosmosu.pl/2017/08/21/recenzja-searching-for-the-oldest-stars-anna-frebel/

RECENZJA Searching for the oldest stars ? Anna Frebel.jpg

RECENZJA Searching for the oldest stars ? Anna Frebel2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potężne dżety z pierwszych gwiazd we wszechświecie
2019-05-09. Radek Kosarzycki

Kilkaset milionów lat po Wielkim Wybuchu, pierwsze gwiazdy rozświetliły wszechświat jako masywne jasne zagęszczenia wodoru i helu. W jądrach tych pierwszych gwiazd, ekstremalne, termojądrowe reakcje produkowały pierwsze cięższe pierwiastki takie jak węgiel, żelazo i cynk.
Te pierwsze gwiazdy były prawdopodobnie niezwykle dużymi, krótkotrwałymi kulami ognia, a naukowcy zakładają, że eksplodowały one tak samo jak równie sferyczne supernowe.
Jednak teraz astronomowie z MIT i innych uniwersytetów odkryli, że te pierwsze gwiazdy mogły kończyć swoje życie w znacznie bardziej energetyczny i nieregularny sposób, emitując dżety, które były na tyle gwałtowne, że mogły wyrzucać ciężkie pierwiastki do sąsiednich galaktyk. Te pierwiastki z czasem stanowiły materię, z której powstawała druga generacja gwiazd, z których część możemy obserwować po dziś dzień.
W artykule opublikowanym niedawno w Astrophysical Journal badacze opisują dużą zawartość cynku w HE 1327-2326, starej gwieździe należącej do drugiej generacji gwiazd we wszechświecie. Badacze uważają, że gwiazda mogła pozyskać tak dużą ilość cynku wskutek asymetrycznej eksplozji jednej z pierwszych gwiazd, która wzbogaciła obłok gazu, z którego potem powstała HE 1327-2326.
?Gdy gwiazda eksploduje, część tej gwiazdy opada do powstającej czarnej dziury? mówi Anna Frebel, profesor fizyki na MIT i członek Instytutu Kavli. ?Dopiero gdy mamy jakiś mechanizm ? na przykład dżet ? można rozrzucić po otoczeniu część tej materii, która potem się pojawi w gwiazdach kolejnej generacji. Jesteśmy przekonani, że tak było i w tym wypadku?.
?To pierwszy obserwacyjny dowód na taką asymetryczną supernową we wczesnym wszechświecie? dodaje Rana Ezzeddine z MIT, główna autorka opracowania. ?To zmienia naszą wiedzę o tym jak eksplodowały pierwsze gwiazdy?.
HE 1327-2326 została odkryta przez Frebel w 2005 roku. W tym czasie gwiazda była najbardziej ubogą w metale gwiazdą jaką udało się zaobserwować, czyli miała niezwykle małe domieszki pierwiastków cięższych od wodoru i helu ? to wskazywał, że powstała jako gwiazda drugiej generacji w czasach, kiedy większość obecnie obserwowanych ciężkich pierwiastków jeszcze nie istniała.
?Pierwsze gwiazdy były na tyle masywne, że niemal natychmiast eksplodowały? mówi Frebel. ?Mniejsze gwiazdy, które powstawały w drugiej generacji istnieją jeszcze dzisiaj i mają w swoich wnętrzach wczesną materię pozostawioną jeszcze po pierwszych gwiazdach we wszechświecie. Nasza gwiazda ma jedynie niewielką domieszkę pierwiastków cięższych od wodoru i helu, dzięki czemu wiemy, że musiała powstać jako gwiazda drugiej generacji?.
W maju 2016 roku zespół badaczy miał okazję obserwować gwiazdę, która znajduje się stosunkowo blisko nas ? zaledwie 5000 lat świetlnych od Ziemi. Badacze otrzymali czas na Kosmicznym Teleskopie Hubble?a i przez dwa tygodnie rejestrowali promieniowanie gwiazdy podczas wielu orbit. W ramach obserwacji wykorzystano instrument Cosmic Origins Spectrograph do zmierzenia obfitości różnych pierwiastków w składzie chemicznym gwiazdy.
Spektrograf został zaprojektowany tak, aby rejestrować słabe promieniowanie ultrafioletowe. Niektóre długości fali takiego promieniowania pochłaniane są przez określone pierwiastki, takie jak cynk. Badacze sporządzili listę ciężkich pierwiastków, które według nich mogłyby się znaleźć w takiej gwieździe i zaczęli przeczesywać dane ultrafioletowe w poszukiwaniu krzemu, żelaza, fosforu i cynku.
?Pamiętaj jak otrzymaliśmy swoje dane i zauważyliśmy tą wyraźną linię cynku. Nie mogliśmy w to uwierzyć, więc przeanalizowaliśmy dane jeszcze raz, a potem jeszcze raz? wspomina Ezzeddine. ?Okazało się, że jak byśmy tego nie mierzyliśmy, wynikiem była wysoka obfitość cynku?.
Frebel i Ezzeddine następnie skontaktowali się ze swoimi współpracownikami z Japonii, którzy specjalizują się w tworzeniu symulacji supernowych i gwiazd kolejnej generacji powstałych z materii wzbogaconej przez te supernowe. Badacze przeprowadzili 10 000 symulacji supernowych, w każdej z nich zmieniając energię, konfigurację i inne parametry eksplozji. Okazało się, że choć większość symulacji sferycznych supernowych było w stanie wytworzyć kolejne gwiazdy ze składem chemicznym takim jaki charakteryzuje HE 1327-2326, żadna z nich nie była w stanie odtworzyć silnego sygnału od cynku.
Okazuje się, że jedyna symulacja, która byłaby w stanie wyjaśnić skład chemiczny gwiazdy włącznie z wysoką obfitością cynku, o symulacja asferycznej supernowej z emisją dżetu. Taka supernowa byłaby ekstremalnie silną eksplozją o energii 10^30 większą od bomby wodorowej.
?Okazało się, że ta pierwsza supernowa była dużo bardziej energetyczna niż przypuszczano wcześniej, jakieś 5-10 razy bardziej energetyczna? mówi Ezzeddine.
Wyniki badań uzyskane przez naukowców mogą teraz zmienić podstawy naszej wiedzy o okresie rejonizacji, w którym gaz wypełniający wszechświat zmienił się z obojętnego w zjonizowany, co z kolei umożliwiło powstawanie galaktyk.
?Na podstawie wcześniejszych obserwacji uważano, że pierwsze gwiazdy nie były tak jasne lub energetyczne, aby eksplodując miały znaczący udział w rejonizowaniu wszechświata? mówi Frebel. ?Na swój sposób zmieniamy ten obraz i wykazujemy, że być może pierwsze gwiazdy miały wystarczającą energię w trakcie eksplozji i mogły znacząco przyczynić się do rejonizacji?.
Te pierwsze supernowe mogły być wystarczająco silne, aby wyrzucić ciężkie pierwiastki do sąsiednich ?dziewiczych galaktyk?, w których jeszcze nie powstały żadne gwiazdy.
?Gdy w obłoku wodoru i helu znajdzie się choć trochę cięższych pierwiastków, znacznie łatwiej zapoczątkować powstawanie gwiazd, szczególnie tych mniejszych? mówi Frebel. ?Robocza hipoteza mówi, że być może gwiazdy drugiej generacji tego typu powstawały w tych zanieczyszczonych dziewiczych układach, a nie w tych, w których dochodziło do eksplozji supernowej tak jak zwykle zakładaliśmy. Być może właśnie otworzyliśmy nowy dział badań wczesnych procesów gwiazdotwórczych?.
Źródło: MIT
Więcej o poszukiwaniu pierwszych gwiazd w wykonaniu Anny Frebel można przeczytać w jej niezwykle ciekawej książce, którą jakiś czas temu dla Was opisywałem tutaj:
https://www.pulskosmosu.pl/2019/05/09/potezne-dzety-z-pierwszych-gwiazd-we-wszechswiecie/

Potężne dżety z pierwszych gwiazd we wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzrost intensywności procesów gwiazdotwórczych w Drodze Mlecznej 2-3 miliardy lat temu
2019-05-09. Radek Kosarzycki

Zespół naukowców kierowany przez badaczy z Institute of Cosmos Sciences na Uniwersytecie w Barcelonie oraz z Obserwatorium Astronomicznego Besancon przeanalizował dane z satelity Gaia i odkrył, że jakieś 3 miliardy lat temu mieliśmy w Drodze Mlecznej do czynienia z silnym wzrostem intensywności procesów gwiazdotwórczych. W okresie tym powstało ponad 50 procent gwiazd tworzących dysk galaktyczny. Wyniki uzyskano łącząc odległości, barwy i jasności gwiazd zmierzone przez satelitę Gaia z modelami przewidującymi rozkład gwiazd w naszej galaktyce. Wyniki badań opublikowano w periodyku Astronomy & Astrophysics.
Tak samo jak płomień gaśnie gdy w cylindrze skończy się gaz, tak samo procesy gwiazdotwórcze napędzane zapasami gazu, stopniowo tracą na intensywności wraz z jego wyczerpywaniem się. Wyniki badań wskazują, że choć proces ten zachodził głównie w ciągu pierwszych 4 miliardów lat formowania się dysku Drogi Mlecznej, silny wzrost intensywności procesów gwiazdotwórczych odwrócił ten trend. Bogata w gaz galaktyka satelitarna połączyła się z Drogą Mleczną dostarczając nowego paliwa i reaktywując procesy gwiazdotwórcze. Mechanizm ten może tłumaczyć rozkład odległości, wieku i mas gwiazd szacowane a podstawie danych zebranych przez satelitę Gaia.
?Skala czasowa tego wzrostu produkcji gwiazd, wraz z większą masą biorącą udział w procesie ? miliardy mas Słońca ? wskazują, że dysk naszej galaktyki nie doświadczał stabilnej ewolucji. Mogły w nim zachodzić istotne perturbacje, które rozpoczęły się jakieś 5 miliardów lat temu? mówi Roger Mor, badacz z ICCUB oraz pierwszy autor opracowania.
?Udało nam się to dostrzec analizując precyzyjne pomiary odległości dla ponad 3 milionów gwiazd w otoczeniu Słońca? mówi Roger Mor. ?Dzięki tym danym, mogliśmy odkryć mechanizmy, które kontrolowały ewolucję
dysku naszej galaktyki ponad 8-10 miliardów lat temu.?. Tak jak w wielu różnych dziedzinach nauki obecnie, także i te odkrycia były możliwe dzięki dostępności ogromnych ilości niespotykanie precyzyjnych danych oraz wielu godzin prac obliczeniowych.
Modele kosmologiczne przewidują, ze nasza galaktyka mogła rosnąć łącząc się z innymi galaktykami, a przewidywania te wspierają także inne badania oparte o dane z satelity Gaia. Jeden z takich procesów łączenia galaktyk mógł spowodować silny wzrost intensywności procesów gwiazdotwórczych dostrzeżony w opisywanych tu badaniach.
https://www.pulskosmosu.pl/2019/05/09/wzrost-intensywnosci-procesow-gwiazdotworczych-w-drodze-mlecznej-2-3-miliardy-lat-temu/

Wzrost intensywności procesów gwiazdotwórczych w Drodze Mlecznej 2-3 miliardy lat temu.jpg

Wzrost intensywności procesów gwiazdotwórczych w Drodze Mlecznej 2-3 miliardy lat temu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddziaływania grawitacyjne w dyskach protoplanetarnych a superziemie na ciasnych orbitach
2019-05-09. Radek Kosarzycki

Galaktyka pełna jest układów planetarnych znacząco różniących się od naszego. W naszym układzie planetarnym, najbliższa planeta od Słońca ? Merkury okrążający ją w ciągu 88 dni ? jest także najmniejszy. Jednak Kosmiczny Teleskop Kepler odkrył tysiące układów, w których bardzo duże planety ? tak zwane superziemie ? znajdujące się na bardzo ciasnych orbitach okrążają swoje gwiazdy macierzyste w zaledwie 10 dni.
Teraz badacze być może odkryli w jaki sposób powstały takie planety.
Zespół astronomów kierowany przez badaczy z Penn State odkrył, że gdy planety formują się w chaotycznym otoczeniu zderzeń i sił grawitacyjnych, hydrodynamicznych i magnetycznych w gazowo-pyłowym dysku protplanetarnym otaczającym młodą gwiazdę, orbity powstających planet mogą się z nim synchronizować, co spycha je w kierunku gwiazdy centralnej. Przeprowadzone przez badaczy symulacje komputerowe prowadzą do powstawania układów planetarnych o właściwościach, które pasują do faktycznie obserwowanych za pomocą Keplera układów planetarnych. Tak symulacje jak i obserwacje wskazują potężne, skaliste superziemie krążące bardzo blisko swoich gwiazd macierzystych ? mówi Daniel Carrera, adiunkt na Penn State.
Carrera twierdzi, że symulacja stanowi krok na drodze do zrozumienia dlaczego superziemie tak często odkrywamy tak blisko gwiazd macierzystych. Symulacje mogą rzucić także nowe światło na to dlaczego superziemie często odkrywamy blisko gwiazd macierzystych w układach, w których wydaje się nie być wystarczająco dużo materii stałej w dysku planetarnym, aby mogły am powstawać planety, nie mówiąc już o tak dużych planetach.
?Gdy gwiazdy są bardzo młode, otoczone są przez dysk składający się głównie z gazu z odrobiną pyłu ? i to z tego pyłu pwstaja planety, takie jak Ziemia i te superziemie? mówi Carrera. ?Ale zagadką jest fakt, że ten dysk nie rozciąga się aż do powierzchni samej gwiazdy. Między gwiazdą a wewnętrzną krawędzią dysku istnieje szczelina. A mimo to obserwujemy planety bliżej gwiazdy niż owa krawędź dysku?.
Komputerowe symulacje opracowane przez astronomów wskazują, że z czasem, siły grawitacyjne planet i dysk unieruchamiają planety na synchronicznych orbitach ? w rezonansie. Planety następnie zaczynają jednoczesną migrację ? niektóre z nich przesuwają się bliżej krawędzi dysku. Połączenie dysku gazowego wpływającego na zewnętrzne planety i grawitacyjnych interakcji między zewnętrznymi i wewnętrznymi planetami może dalej spychać wewnętrzne planety w pobliże gwiazdy, nawet w rejon znajdujący się w szczelinie między gwiazdą a dyskiem.
?Wraz z odkryciem egzoplanet o rozmiarach Jowisza krążących po orbitach znajdujących się blisko gwiazd macierzystych, astronomowie zaczęli opracowywać liczne modele procesów formowania planet, włącznie z chaotycznymi interakcjami w układach wielu planet, oddziaływaniami pływowymi i migracjami wewnątrz dysków gazowych? mówi Eric Ford, profesor astronomii, dyrektor Centrum Egzoplanet i Instytutu Cybernauk na Penn State. ?Niemniej jednak owe modele nie przewidywały nowszych odkryć planet o rozmiarach superziem krążących tak blisko gwiazd macierzystych. Niektórzy astronomowie twierdzili, e takie planety musiały powstawać bardzo blisko swoich obecnych lokalizacji. Nasza praca wskazuje, że krótkookresowe superziemie mogły powstać i dopiero potem zbliżyć się do swoich gwiazd wskutek złożonych interakcji zachodzących w układach wielu planet?.
Carrera zaznacza, że potrzeba więcej badań, aby potwierdzić wiarygodność tej teorii.
?Wykazaliśmy, że możliwe jest aby planety tak bardzo zbliżyły się do swojej gwiazdy, ale nie oznacza to, że jest to jedyny sposób na osiągnięcie takiej konfiguracji orbitalnej? mówi Carrera. ?Dlatego też następnym krokiem jest przetestowanie tego pomysłu, ponowna analiza, opracowanie kolejnych przewidywań i porównanie ich z obserwacjami?.
W ramach przyszłych programów badawczych, naukowcy chcą sprawdzić dlaczego nasz układ planetarny pozbawiony superziemi, różni się od większości innych znanych nam układów planetarnych.
?Superziemie na bardzo ciasnych orbitach są zdecydowanie najpowszechniejszym typem odkrywanych egzoplanet, a mimo to w naszym układzie planetarnym takiej planety nieba. Zastanawiamy się zatem dlaczego tak jest?.
Według badaczy, najlepsze szacunki wskazują, że około 30 procent gwiazd podobnych do Słońca posiada jakieś planety krążące w odległościach mniejszych niż 1AU (odległość Ziemia-Słońce). Niemniej jednak, badacze zauważają, że dodatkowe planety mogą nam umykać w trakcie obserwacji, szczególnie małe planety krążące w większych odległościach od swoich gwiazd.
Źródło: Pennsylvania State University
https://www.pulskosmosu.pl/2019/05/09/oddzialywania-grawitacyjne-w-dyskach-protoplanetarnych-a-superziemie-na-ciasnych-orbitach/

Oddziaływania grawitacyjne w dyskach protoplanetarnych a superziemie na ciasnych orbitach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blue Moon ? nowy lądownik Blue Origin
2019-05-09. Radek Kosarzycki
Podczas dziwnej ?konferencji prasowej? (na której prasy było tyle co kot napłakał) Jeff Bezos, CEO Amazona oraz Blue Origin przedstawił swój lądownik księżycowy o nazwie Blue Moon, który według zapewnień Bezosa może dostarczyć na powierzchnię Księżyca ładunek o masie 6,5 tony.
Więcej informacji wkrótce? jeżeli Blue Origin się z nami nimi podzieli.
https://www.pulskosmosu.pl/2019/05/09/blue-moon-nowy-ladownik-blue-origin/

 

Blue Moon ? nowy lądownik Blue Origin.jpg

Blue Moon ? nowy lądownik Blue Origin2.jpg

Blue Moon ? nowy lądownik Blue Origin3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek lata w astrobazach
2019-05-09. Astronomia24
Obserwacje gwiazdozbiorów nocnego nieba to propozycja oferowana w maju i czerwcu przez Astrobazy Kopernik. Zajęcia odbywają się m.in. w obserwatoriach w Kruszwicy (powiat inowrocławski), Jabłonowie Pomorskim (powiat brodnicki), Brodnicy i Unisławiu (powiat chełmiński). Astrobazy to nowoczesne, ogólnodostępne obserwatoria astronomiczne zlokalizowane na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, które powstały dzięki realizacji projektu finansowanego z Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013.
Pełnią rolę dydaktyczną i popularyzatorską, korzystają z nich zarówno szkoły, jak i lokalni mieszkańcy. Koordynatorzy prowadzący zajęcia to wykwalifikowana kadra, osoby pełne zaangażowania i pasji. Gorąco zachęcam do odwiedzania astrobaz ? mówi marszałek Piotr Całbecki.

Marszałkowski program budowy astrobaz zakończył się powstaniem w Kujawsko-Pomorskiem czternastu takich obiektów.

Każdy z nich posiada wykwalifikowaną kadrę i własny program wydarzeń edukacyjnych (strona projektu). Aby wesprzeć koordynatorów projektu w realizacji zadań samorząd wojewódzki wyszedł z inicjatywą i umożliwił odbycie kursów poszerzających wiedzę z astronomii, zajęć poświęconych praktycznej obsłudze sprzętu obserwacyjnego oraz bezpłatnych studiów podyplomowych (więcej).

Propozycje astrobaz na maj i czerwiec:

? Astrobaza w Krusziwcy ? zajęcia w ramach koła astronomiczno-przyrodniczego dla klas V-VI Szkoły Podstawowej nr 1 w Kruszwicy, obserwacje nieba Globe at Night, astrofotografia.

? Astrobaza w Jabłonowie Pomorskim ? stałe dyżury dla wszystkich chętnych w każdą środę w godzinach 20-22, pokaz sprzętu i fotografii, obserwacje Słońca w dzień otwarty Funduszy Europejskich (12 maja).

? Astrobaza w Brodnicy ? obserwacje w każdy poniedziałek w godzinach od 18 do 20.

? Astrobaza w Unisławiu ? stałe dyżury w środy od godziny 18.


https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=919

Początek lata w astrobazach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na planetoidzie Itokawa występuje woda

2019-05-09.
 
Najnowsze analizy wykazały, że planetoida Itokawa jest bogata w wodę. Obiekty tego typu mogły być odpowiedzialne za dostarczenie w przeszłości nawet połowy wody na naszą planetę.

W 2 z 5 próbek zbadanych przez naukowców z Uniwersytetu Stanowego Arizony wykryto piroksen. Na Ziemi minerał ten zawiera cząsteczki wody w swojej strukturze krystalicznej, więc można wnioskować, że podobnie jest z asteroidami.

- Odkryliśmy, że badane przez nas próbki są bogate w wodę w porównaniu ze średnią wartością obiektów z wewnętrznego Układu Słonecznego - powiedział dr Ziliang Jin, główny autor badań.

(25143) Itokawa to planetoida z grupy Apolla, należąca do obiektów NEO. Ma kształt orzeszka ziemnego, średnicę 535 i szerokość 209-294 m. Potwierdzenie występowania wody na Itokawie może mieć ważne implikacje dla klasy asteroid typu S, do których ona należy.

- Asteroidy typu S są jednym z najczęstszych obiektów w pasie asteroid. Pierwotnie powstały w odległości do 3 razy większej niż dystans Ziemi od Słońca - powiedziała prof. Maitrayee Bose, biorąca udział w badaniach.

Itokawa jest prawdopodobnie produktem końcowym 19-kilometrowego ciała macierzystego, które zostało rozbite na kawałki.

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-na-planetoidzie-itokawa-wystepuje-woda,nId,2977560

Na planetoidzie Itokawa występuje woda.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA zestrzeli asteroidę w 2022 r.

2019-05-09.

Misja DART mająca na celu zademonstrowanie techniki obrony planetarnej w 2022 r. uderzy w binarną asteroidę Dydimos.

Asteroida Dydimos nie stanowi żadnego zagrożenia dla Ziemi i jest idealnym celem testowym. Układ binarny składa się z dwóch obiektów: Dydimosa A i Dydimosa B. Najpierw zniszczeniu ulegnie Dydimos B o średnicy 150 m, a dopiero później Dydimos A, który jest 5 razy większy.

Aby bezpiecznie "zestrzelić" asteroidę, naukowcy muszą zrozumieć, jak dokładnie zachowuje się system. Obserwacje asteroidy trwają od 2015 r. Asteroidy będą przelatywać blisko Ziemi we wrześniu 2022 r. System DART (Double Asteroid Redirection Test) ma być gotowy do użycia w tym czasie.

- System Dydimos jest za mały i zbyt daleko, aby mógł być postrzegany jako coś więcej niż punkt światła, ale możemy uzyskać potrzebne dane, mierząc jasność tego punktu światła, która zmienia się, gdy Dydimos A obraca się wokół Dydimosa B - powiedział Andy Rivkin, jeden z naukowców kierujących programem DART.

Naukowcy będą ponownie obserwować Dydimosa od końca 2020 r. do wiosny 2021 r. W ramach projektu DART, w stronę asteroidy zostanie wysłany statek kosmiczny wielkości lodówki, który uderzy w mniejszy obiekt z prędkością ok. 6 km/s. Będzie ona wystarczająca do zmiany trajektorii obiektu. W razie realnego zagrożenia ze strony asteroidy, zostanie wysłany w jej kierunku statek o większych gabarytach.

System obrony planetarnej to bardzo przydatny projekt, który finalnie może ocalić życie na Ziemi. NASA planuje jego rozbudowywanie i ulepszanie w kolejnych latach.

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-nasa-zestrzeli-asteroide-w-2022-r,nId,2981243

NASA zestrzeli asteroidę w 2022 r..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziesięć lat do przelotu 99942 Apophis
2019-05-09. Krzysztof Kanawka
W kwietniu 2029 roku do Ziemi zbliży się stosunkowo duża planetoida ? 99942 Apophis.
Piętnaście lat temu, w czerwcu 2004 roku, astronomowie Roy Tucker, David Tholen oraz Fabrizio Bernardi z Kitt Peak National Observatory odkryli nową planetoidę. Obiekt otrzymał ?wstępne? oznaczenie 2004 MN4. W grudniu 2004 ta planetoida znalazła się około 14 milionów kilometrów od Ziemi, podczas zbliżenia do naszej planety. W czerwcu 2005 planetoida otrzymała numer (99942) a miesiąc później została nazwana (Apophis).
Już wówczas było wiadomo, że 99942 Apophis zbliży się do Ziemi w kwietniu 2029 roku. Początkowo ryzyko uderzenia tej planetoidy w naszą planetę w 2029 roku wynosiło nawet 2,7% ? najwyższa z dotychczas wyliczonych wartości. Z uwagi na stosunkowo duże rozmiary 99942 Apophis ? szacowane w 2004 roku nawet na 450 metrów ? informacja o ryzyku i zbliżeniu pojawiła się w mediach na całym świecie. Oczywiście, wraz z informacją o ryzyku uderzenia media przekazywały wizje zniszczeń, jakie mogłaby wywołać ta planetoida wskutek uderzenia w Ziemię.
W kolejnych latach różne obserwatoria wykonywały bardziej dokładne pomiary orbity oraz wielkości 99942 Apophis. Ustalono m.in., że planetoida zbliży się do Ziemi na pewną (niewielką) odległość, ale ryzyko kolizji podczas tego przelotu jest praktycznie zerowe. Ten bliski przelot jednak wzbudził duże zainteresowanie w środowiskach naukowych i komercyjnych. Aktualnie naukowcy uważają, że Apophis ma podłużny kształt o wymiarach około 170×450 metrów.
Warto tu dodać, że odkrycie 99942 Apophis nastąpiło ?na początku ery New Space?. W kolejnych latach spółki zainteresowane tematyką ?górnictwa kosmicznego? często odnosiły do tej planetoidy. Poniższe nagranie (firmy Planetary Resources, niedawno przejętej spółki z branży ?górnictwa kosmicznego?) prezentuje proponowaną trajektorię lotu sondy do 99942 Apophis. Choć planetoida przeleci bardzo blisko Ziemi ? dolot sondy do niej trwać może nawet i kilkanaście miesięcy!
Jak będzie wyglądać przelot 99942 Apophis 13 kwietnia 2029 roku? Poniższe nagranie (opublikowane przez NASA pod koniec kwietnia 2019) prezentuje nasz obecny stan wiedzy o orbicie tej planetoidy. Aktualnie wydaje się, że 99942 Apophis przeleci tuż za pasem satelitów na orbicie geostacjonarnej (GEO), natomiast największe zbliżenie do Ziemi nastąpi ponad półkulą północną.
W momencie przelotu jasność 99942 Apophis sięgnie około +3,1 magnitudo, zatem będzie łatwym obiektem do zaobserwowania nawet gołym okiem! Jest to bardzo nieczęste zjawisko ? zazwyczaj obserwowane gołym okiem są tylko te obiekty które wchodzą w atmosferę naszej planety.
Od lat różne agencje kosmiczne, firmy oraz grupy akademickie postulują przeprowadzenie misji bezzałogowych do 99942 Apophis. W najbliższych latach możemy się spodziewać prawdziwego ?wysypu? takich propozycji. Jest bardzo prawdopodobne, że kilka z nich doczeka się finansowania. W konsekwencji, już za kilka lat rozpoczną się projekty małych sond, których celem będzie 99942 Apophis.
Bezpośrednie otoczenie Ziemi jest często naruszane przez meteoroidy i planetoidy. Rocznie wykrywanych przelotów jest kilkadziesiąt. Zazwyczaj wielkość tych obiektów to nie więcej niż kilkanaście metrów. Czasem zdarzają się i większe planetoidy, jednak przelot obiektów wielkości 99942 Apophis jest rzadszy ? raz na kilka lub kilkanaście lat. W zeszłym roku nastąpiły trzy takie przelotu (co jest dość wyjątkowe): 2018 AH, 2018 GE3 i 2010 WC9. Średnice tych planetoid to około sto metrów ? mniej niż 99942 Apophis, jednak wystarczająco dużo, by wywołać pewne lokalne zniszczenia w przypadku wejścia w atmosferę Ziemi.
Warto dodać, że 26 czerwca 2028 roku nastąpi bliski przelot planetoidy (153814) 2001 WN5. Ta planetoida ma szacowaną średnicę około 900 metrów ? jest to obiekt znacznie większy od 99942 Apophis. Planetoida (153814) 2001 WN5 znajdzie się w minimalnej odległości około 250 tysięcy kilometrów od Ziemi.
(NASA)
https://kosmonauta.net/2019/05/dziesiec-lat-do-przelotu-99942-apophis/

Dziesięć lat do przelotu 99942 Apophis.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak będzie wyglądał obraz czarnej dziury z nowego kosmicznego teleskopu
2019-05-10
W zeszłym miesiącu ludzkość pierwszy raz w historii badań kosmosu ujrzała obraz czarnej dziury leżącej w centrum galaktyki M87. Obraz z teleskopu ETH był spektakularny, ale najlepsze znajduje się dopiero przed nami.
Jeszcze nie ochłonęliśmy po ekscytacjach nowymi wieściami na temat najbardziej tajemniczych obiektów we Wszechświecie, czyli czarnych dziur, a już astronomowie z Uniwersytetu Radboud i Europejskiej Agencji Kosmicznej proponują budowę sieci radioteleskopów, tym razem na ziemskiej orbicie, dzięki którym ujrzymy te niezwykłe obiekty w takich detalach, w jakich do tej pory nie było nam dane.
W periodyku naukowym Astronomy & Astrophysics pojawił się artykuł, w którym możemy przeczytać, że wystarczą dwa lub trzy satelity wyspecjalizowany tylko i wyłącznie do obserwacji czarnych dziur. Naukowcy nadali już nawet nazwę swojemu projektowi, a mianowicie Event Horizon Imager (EHI).
Co najciekawsze, badacze przygotowali już nawet grafiki, dzięki którym możemy zobaczyć, jak będą wyglądały obrazy cienia i horyzontu zdarzeń Sagittarius A*, czyli potężnej czarnej dziury, znajdującej się w centrum naszej galaktyki z nowego systemu obserwacyjnego. Trzeba przyznać, że będą one zapierać dech w piersi, a dla astronomów staną się niezwykle cennym źródłem informacji o tych obiektach, a także obiektem badań w kwestiach najróżniejszych teorii.
Domeną kosmicznego Event Horizon Imager ma być praca na o wiele wyższych częstotliwościach od ziemskiego Event Horizon Telescope. Ten drugi wykonał obrazy czarnej dziury leżącej w Messier 87, masywnej galaktyki w Gromadzie Panny, na częstotliwości 230 Ghz. Tymczasem ETI pozwoli na nawet 690 Ghz. To oznacza, że obrazy będą przepełnione detalami, które nie można uzyskać poprzez systemy naziemne, a przecież są to kluczowe dane w kwestiach badań istoty funkcjonowania tych obiektów.
Na razie nie wiadomo, kiedy system ETI pojawi się na ziemskiej orbicie i zacznie obserwować czarną dziurę znajdującą się w centrum Drogi Mlecznej. Zanim to nastąpi, potrzeba będzie stworzyć system superszybkiej wymiany informacji z ziemskimi ośrodkami obliczeniowymi, które przetworzą tak niebotyczne ilości danych. Przypomnijmy, że dane pozyskane w trakcie pracy ETH, dzięki którym mogliśmy zobaczyć obraz cienia i horyzont zdarzeń czarnej dziury w M87, były przetwarzane ponad rok.
W przypadku ETI, już same satelity będą nie tylko systemami obserwacyjnymi, ale również superkomputerami, na pokładach których będą odbywały się wstępne obliczenia, a dalej dane mają być przesyłane na Ziemię, za pomocą komunikacji laserowej, i tam już dogłębniej przetwarzane.
Źródło: GeekWeek.pl/PopularMechanics / Fot. Radboud University
https://www.geekweek.pl/news/2019-05-10/tak-bedzie-wygladal-obraz-czarnej-dziury-z-nowego-kosmicznego-teleskopu/

Tak będzie wyglądał obraz czarnej dziury z nowego kosmicznego teleskopu.jpg

Tak będzie wyglądał obraz czarnej dziury z nowego kosmicznego teleskopu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolizja gwiazd neutronowych w naszym kosmicznym sąsiedztwie

2019-05-10

Niektóre z najcięższych pierwiastków we wszechświecie mogą powstać tylko podczas zderzeń gwiazd neutronowych. Naukowcy podejrzewają, że jedna z takich kolizji miała miejsce w naszym najbliższym sąsiedztwie, tuż przed powstaniem Układu Słonecznego.

Naukowcy szacują, że ok. 0,3 proc. najcięższych pierwiastków na Ziemi mogło powstać w wyniku takich eksplozji. Oszacowano, że 4,6 mld lat temu w pobliżu doszło do potężnej kolizji gwiazd neutronowych. Było to zaledwie 100 mln lat przed powstaniem Ziemi.

Głównym dowodem na potwierdzenie tych tez jest skład meteorytów, z których wiele pozostało w niezmienionym składzie od momentu powstania Układu Słonecznego. Zderzenia gwiazd neutronowych wytwarzają m.in. złoto i uran, które nie powstają w innych procesach kosmicznych.

Naukowcy z Uniwersytetu Columbia porównali pierwiastki należące do grupy aktynowców (m.in. tor, uran i pluton) w meteorytach z symulacjami rozwoju Drogi Mlecznej. W ten sposób oceniono, jak pierwiastki powstałe z kolizji gwiazd neutronowych mogą szybko rozprzestrzeniać się po wszechświecie. Odkryto, że kolizja musiała nastąpić nie dalej niż 1000 lat świetlnych od chmury gazu, z której narodził się Układ Słoneczny.

Gdyby podobne wydarzenie miało miejsce dzisiaj w podobnej odległości od Układu Słonecznego, wytworzone promieniowanie mogłoby przyćmić całe nocne niebo. Kolizje gwiazd neutronowych to wciąż jedne z najbardziej tajemniczych wydarzeń we wszechświecie.

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-kolizja-gwiazd-neutronowych-w-naszym-kosmicznym-sasiedztwie,nId,2977567

Kolizja gwiazd neutronowych w naszym kosmicznym sąsiedztwie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars wita nas ? czyli plany Elona Muska. Jeff Bezos woli loty na Księżyc

2019-05-10

"Gwiezdne wojny" nabierają rozpędu w samych Stanach Zjednoczonych. To prawdziwa wojna prywatnych, kosmicznych gigantów: wojna na plany, wojna na słowa. Pretendentami do podboju kosmosu są dwaj charyzmatyczni wizjonerzy - Jeff Bezos oraz Elon Musk.

Rywalizacja jest jak najbardziej serio, choć zdarzają się bardzo zabawne momenty. Kiedy Bezos - szef Amazona, najbogatszy człowiek świata - zaprezentował w czwartek swój projekt księżycowych misji, jego rywal - Elon Musk, twórca amerykańskiego przedsiębiorstwa przemysłu kosmicznego SpaceX- wyśmiał lądownik rywala. Na twitterze zamieścił zdjęcie statku Bezosa o nazwie "Blue Moon" ("Błękitny Księżyc") i podpisał złośliwie "Blue Balls" ("Błękitne Jaja" - w znaczeniu męskich "klejnotów"). Musk słynie z niewyparzonego języka.
Mówiąc poważnie Jeff Bezos zaprezentował makietę lądownika księżycowego zbudowanego przez jego firmę rakietową Blue Origin i zachwalał swoją strategię lotów na Srebrny Glob. Miałaby się ona wpisywać w wysiłki administracji Trumpa - ustanowienia księżycowej placówki w zaledwie pięć lat. Podczas godzinnej prezentacji w waszyngtońskim centrum kongresowym, niedaleko Białego Domu, Bezos zapewniał, że jego lądownik będzie w stanie dostarczyć ładunki na powierzchnię Księżyca, rozmieścić do czterech mniejszych łazików i wystrzelić satelity na orbitę księżyca. Wśród publiczności byli urzędnicy NASA i potencjalni klienci Blue Moon. Problem w tym, że Trump nie trawi Bezosa, określa go nawet przezwiskiem Jeff "Bozo" (czyli "palant, głupek). Szef Amazona jest bowiem właścicielem gazety "Washington Post", która atakuje prezydenta i jest na jego liście "fake mediów".
A jaka jest prawda o Musku? Trudno powiedzieć jednoznacznie. Jego wyznawcy uważają go za boga, wrogowie postrzegają go jak wariata, a co najmniej hochsztaplera. Ashlee Vance - amerykański publicysta, autor znakomitej biografii szefa SpaceX- tak opisuje pierwszą rozmowę t?te-?-t?te z geniuszem : Pierwszy raz Musk wpuścił dziennikarza do swojego świata. Dwie i pół godziny po rozpoczęciu naszego spotkania Musk położył dłonie na stole, podniósł się z krzesła, zatrzymał, spojrzał mi w oczy i zadał to niewygodne pytanie: "Uważasz mnie za szaleńca?". Osobliwość tego pytania na chwilę odebrała mi mowę, podczas gdy każda synapsa w moim mózgu starała się wykombinować, czy był to rodzaj zagadki, a jeśli tak, to jak powinienem ją rozwiązać. Z biografii Muska wynika, że biznesmen-oryginał uwielbia testować w ten sposób ludzi, zwłaszcza kandydatów do pracy w SpaceX czy w innych jego przedsięwzięciach jak Tesla Motors czy SolarCity. Ashlee Vance cytuje jedną z anegdot.
(...) Opowieści inżynierów, którzy przeszli rozmowy z Muskiem, plasują się na skali od wzniosłości do katorgi. Może zadać jedno pytanie albo wiele. Wy możecie jednak być pewni, że zada zagadkę: "Stoisz na powierzchni Ziemi. Idziesz półtora kilometra na południe, półtora kilometra na zachód i półtora na północ. Doszedłeś dokładnie do punktu wyjścia. Gdzie jesteś?". Jedną z odpowiedzi jest biegun północny i większość inżynierów odpowiada na to pytanie bezbłędnie. Wtedy Musk pyta: "A gdzie jeszcze mógłbyś być?" Inną odpowiedzią może być okolica bieguna południowego, gdzie obwód Ziemi wynosi półtora kilometra. Tę odpowiedź zna mniej osób (...). A jaką drogą podąży sam miliarder? I gdzie trafi na końcu?
Z książki "Elon Musk. Biografia twórcy PayPala, Tesli, SpaceX" wyłania się obraz niemal nadczłowieka. Obserwujemy go od czasów burzliwego dzieciństwa w RPA, czytamy o szalonych dziadku i babci, zwariowanych globtroterach oblatujących świat własną maszyną, o rodzicach, którzy się rozstali (Elon pozostał z toksycznym ojcem), o pierwszej publikacji komputerowej małego geniusza w wieku 12 lat, o łapczywym pochłanianiu książek i komiksów, o realizacji dziecięcego marzenia w postaci emigracji do Ameryki, o pierwszych biznesach związanych z boomem internetowym, o tym czy był, czy nie był twórcą PayPala itp. itd. Jednak najbardziej fascynujące są jego uparte próby kolonizacji Marsa. Wizjoner poważnie bierze pod uwagę apokaliptyczną katastrofę, która unicestwi życie na Ziemi, na przykład uderzenie asteroidy, dlatego myśli poważnie o emigracji ludzi na inne planety. Długoterminową ambicją SpaceX jest rozwinięcie technologii koniecznej do założenia samowystarczalnego miasta na Marsie, marsjańskiej cywilizacji. A skrzydła i pas startowy nie działają poza ziemią. Księżyc (...) nie ma pasów startowych i nie ma atmosfery- skrzydła i koła byłyby tu złym wyborem. Widzimy, że marsjański sen nie jest fantasmagorią, to dla innowatora praktyczny problem do rozwiązania. Ten, dla wielu jego krytyków, obłędny plan tak naprawdę stał się prawdziwym sensem życia Elona Muska. Realizuje go na przekór wielu nieudanych prób kolejnych rakiet, udoskonala technikę, tworzy nowe fabryki i miejsca pracy, przenosi się z wysp na pustynie, zatrudnia najlepszych specjalistów na świecie. Wykorzystuje możliwości swoich ludzi do ostatnich granic. A przecież to, wprawdzie ważna, ale nie jedyna jego "działka".

W skoordynowanych działaniach, w których -mimo pozornej ekstrawagancji - można dostrzec konsekwentny biznesplan, przemysł kosmiczny łączy się z motoryzacyjną awangardą i inwestycjami w odnawialną energię słoneczną. Poczucie humoru Muska dostrzec można w nazewnictwie jego słynnych elektrycznych autach, kolejne modele jego marki Tesla noszą litery S, X, Y, czyli w skrócie SeXY. Kiedy Ford nie zgodził się na używanie przez Teslę nazwy Model E, Musk obszedł ten zakaz i dodał "Y". Sprawa zyskała niedawno nowy nieoczekiwany "brudny" wymiar. Na portalu PornHub pojawiło się nagranie, na którym aktorka filmów dla dorosłych Taylor Jackson uprawia sex z partnerem w samochodzie Tesli przy włączonym autopilocie. Odzywają się głosy, że ta sytuacja bardzo zaszkodzi Muskowi. Ale czy na pewno?
Nie z takich opresji wychodził już Elon Musk i wciąż realizuje najśmielsze pomysły. Jednym z nich jest tunel stworzony przez jego firmę Boring Company w Los Angeles. Przedstawiciele firmy miliardera przekonują, że sieć takich napowietrznych dróg całkowicie rozwiąże problem korków w miastach. W książce "Elon Musk. Co naprawdę myśli" czytamy o jego filozofii komunikacji: Jestem fanem tuneli- tunele są niedoceniane. Fundamentalnym problemem miast jest to, że budujemy je w trzech wymiarach. Mamy pełno wysokich budynków z wieloma ludźmi na każdym z pięter. Ale drogi mają tylko dwa wymiary. To się nie sprawdza. Zator gwarantowany. Ale drogi też mogą być trójwymiarowe, jeśli zastosuje się tunele. Można zbudować wiele przecinających się tuneli, oddalonych od siebie o kilka metrów w pionie i w ten sposób całkiem pozbyć się problemów z komunikacją.
Ostatnio Elon Musk ma problemy z komunikacją z Jeffem Bezosem. Choć ich rywalizacja może przynieść pozytywne efekty - dla USA i całej Ziemi. Oby małymi kroczkami zmierzali do kolejnego wielkiego kroku dla ludzkości.    
Autor:
Bogdan Zalewski


 Źródło:   RMF

https://www.rmf24.pl/nauka/news-mars-wita-nas-czyli-plany-elona-muska-jeff-bezos-woli-loty-n,nId,2983316

Mars wita nas ? czyli plany Elona Muska. Jeff Bezos woli loty na Księżyc.jpg

Mars wita nas ? czyli plany Elona Muska. Jeff Bezos woli loty na Księżyc2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demo Day akceleratora Space3ac Poland Prize
2019-05-10. Redakcja
Dziewiątego maja w trakcie konferencji InfoShare odbyło się pierwsze ?Demo Day? akceleratora Space3ac Poland Prize.
Pprogram Poland Prize Space3ac łączy młode spółki technologiczne spoza Polski (jednak z możliwym zaangażowaniem Polaków w zespole) z zapotrzebowaniem dużych firm na innowacje technologiczne w rozwiązaniach dla biznesu. Preferowane obszary technologiczne akceleratora to transport i logistyka, budownictwo i nieruchomości oraz data science. Startupy, które zostaną wybrane do akceleratora, będą miały możliwość pracy dla czołowych pomorskich firm. Organizatorzy ? firma Blue Dot Solutions z Gdańska ? planują w ciągu trwania całego projektu (do stycznia 2020 roku) pomóc około dwudziestu młodym spółkom, m.in. z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Finlandii, Estonii, Hiszpanii i Ukrainy. Wsparcie, jakiego udzielą w ramach programu Poland Prize, to ? oprócz zapewnienia możliwości współpracy z dużymi przedsiębiorstwami ? dofinansowanie rozwoju projektu (do 200 tysięcy złotych), mentoring biznesowy i technologiczny, a także pakiet usług, których celem jest ułatwienie startupom rozpoczęcia działalności w Polsce.
Do pierwszej rundy akceleracji w ramach Space3ac Poland Prize wybrano dziesięć startupów z puli prawie 120 zgłoszeń. Akcelerację z sukcesem zakończyło dziewięć z nich i podczas konferencji infoShare 2019 te startupy zaprezentowały swoje możliwości oraz ofertę dla inwestorów. Wśród nich znalazły się startupy, które albo są związane z branżą kosmiczną (przetwarzanie danych satelitarnych) albo też wykorzystują technologie, które wcześniej zostały opracowane na potrzeby branży kosmicznej. Co ciekawe, jeden ze startupów ma swoim zespole osoby, które współpracowały w przeszłości z NASA.
Aktualnie trwa nabór do drugiej rundy akceleratora Space3ac Poland Prize. Zgłoszenia od obcokrajowców i zagranicznych podmiotów są przyjmowane do końca maja. Zaakceptowane zespoły będą wspierane od września 2019.
InfoShare 2019
Konferencja Infoshare to miejsce, gdzie biznes spotyka innowacje Po raz pierwszy konferencja InfoShare została zorganizowana w 2007 roku. Od tego czasu InfoShare urosło do największej w regionie konferencji poświęconej nowym technologiom oraz spółkom technologicznym. W tym roku ponad sześć tysięcy osób uczestniczyło w tej konferencji.
Od 2015 roku regularnie na InfoShare pojawiają się tematy branży kosmicznej i badań Wszechświata. Z roku na rok obecność firm sektora kosmicznego jest coraz większa ? nie tylko na prezentacjach, ale także na stanowiskach wystawowych. W tym roku wystawili się m.in. firma CloudFerro oraz Astrography.com.
(BDS)

https://kosmonauta.net/2019/05/demo-day-akceleratora-space3ac-poland-prize/

Demo Day akceleratora Space3ac Poland Prize.jpg

Demo Day akceleratora Space3ac Poland Prize2.jpg

Demo Day akceleratora Space3ac Poland Prize3.jpg

Demo Day akceleratora Space3ac Poland Prize4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukazała się Urania nr 2/2019
2019-05-10.
"Urania" nr 2/2019 opuściła drukarnię w środę i jest obecnie w drodze do prenumeratorów oraz do kiosków. W numerze m.in. o pyłowych księżycach Ziemi, pierwiastkach we Wszechświecie, fotografowaniu Drogi Mlecznej i pierwszym obrazie czarnej dziury.
Niedawno świat obiegła wiadomość o pierwszym historii obrazie cienia czarnej dziury. W tym numerze Uranii podstawowe informacje na temat tego osiągnięcia, a na kolejny numer szykujemy obszerniejszy artykuł.
Z głównych tekstów numeru polecamy artykuł o pyłowych księżycach Ziemi, czyli księżycach Kordylewskiego. Sprawdźcie w jaki sposób Węgrzy potwierdzili ich istnienie. Drugi duży tekst dotyczy innych ciekawych obiektów astronomicznych - pulsarów. Warto też zajrzeć do działu "Przeczytane w Nature/Science", aby przeczytać tekst o pierwiastkach we Wszechświecie i obejrzeć bardzo ciekawą ilustrację pokazująca jak procentowo rozkłada się pochodzenie istniejących obecnie pierwiastków - w jakich rodzajach obiektów czy też procesów zachodzących w kosmosie miały swoje źródło.
Dla amatorów astrofotografii mamy też coś ciekawego - poradnik fotografowania Drogi Mlecznej.
Z kolei wśród artykułów historycznych przedstawiamy materiały związane z początkami Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii (PTMA) i jego historią.
Jak zwykle nie brakuje też stałych działów, takich jak Komeciarz, Cyrqlarz o meteorach, Obserwator Słońca, kalendarz astronomiczny, astronomia w szkole, kącik olimpijczyka, czy astronomiczna krzyżówka.
Więcej informacji:
?    Spis treści numeru 2/2019
?    Urania nr 2/2019 - zamów w sklepie internetowym
?    Prenumerata Uranii
?    Kalendarz astronomiczny na rok 2019
?    Darmowy "Almanach Astronomiczny na rok 2019" (wersja cyfrowa)
 
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ukazala-sie-urania-nr-2-2019

Ukazała się Urania nr 2.2019.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)