Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Czegoś takiego jeszcze na niebie nie widzieliśmy. Jasno świecąca linia wróci nad Polskę
2019-05-25.
W piątek na polskim niebie można było dostrzec niesamowity widok - jasno świecącą linię. - Ten opis absolutnie nie przypominał mi niczego, co ja znałem z historii swoich obserwacji - opowiadał Karol Wójcicki, popularyzator astronomii. Na niebie widoczna była konstelacja Starlink.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? WYŚLIJ SWOJĄ RELACJĘ NA KONTAKT 24.
Amerykańska firma SpaceX umieściła w piątek na orbicie ziemi 60 niewielkich satelitów, za pośrednictwem których świadczone będą usługi dostępu do szybkiego internetu. To pierwsza partia urządzeń z 1800, które na początek chce w kosmosie umieścić firma Elona Muska.
- Celem projektu Elona Muska jest oplecenie naszej planety siecią prawie 12 tysięcy satelitów, które zapewnią dostęp do internetu w każdym zakątku naszej planety - powiedział w rozmowie z tvnmeteo.pl Karol Wójcicki, popularyzator astronomii. - W piątek około godziny 23.20 moje social media rozgrzały się do czerwoności, ludzie zaczęli raportować, że widzieli na niebie coś bardzo dziwnego, to znaczy widzieli przelatującą jasną linię. Ten opis absolutnie nie przypominał mi niczego, co ja znałem z historii swoich obserwacji - opowiadał Wójcicki. Na niebie widoczna była konstelacja Starlink.
Jasna linia nad Polską
Karol Wójcicki tłumaczył, że w początkowej fazie swojego lotu satelity podążają blisko siebie.
- Pierwszy przelot miał miejsce w piątek o godzinie 23.23, a drugi pojawił się o godzinie 00.55. I rzeczywiście udało się wtedy zobaczyć, że znad zachodniego horyzontu podąża jasna linia, która po lepszym przyjrzeniu się wzleciała wyżej. Okazała się grupą kilkudziesięciu satelitów podążających jeden za drugim w jednej linii - opowiadał popularyzator astronomii. - Te satelity nie przypominają niczego, co do tej pory w erze lotów kosmicznych my na niebie mogliśmy zobaczyć - powiedział. Dodał, że nigdy się jeszcze nie zdarzyło, żeby tak wiele satelitów podążało jedną, prostą linią. Pojawiły się po raz trzeci na niebie o godzinie 2.34, czwartego przelotu nikt nie zauważył, bo było za jasno.
- Możemy spodziewać się, że one będą widoczne również w kolejnych nocach. Ich orbita jest na razie tak ustawiona, że przebiega nad terytorium Polski. Co mniej więcej 90-95 minut one okrążają naszą planetę - opowiadał. Karol Wójcicki dodał, że choć dokładne godziny przelotów satelitów Starlink są trudne do oszacowania, warto wieczorem spoglądać w niebo. - Co 90 minut w tych satelitach odpalane są silniki jonowe, nazywają się Krypton, to chyba nawiązanie do planety Supermana. One nadają im małą, dodatkową prędkość i zwiększają ich orbitę. Zaczęły rozstawiać je po właściwych, docelowych trajektoriach - dodał.
Wystrzelono satelity
Satelity wyniosła rakieta wielokrotnego użytku Falcon 9, która w nocy z czwartku na piątek wystartowała z przylądka Cape Canaveral na Florydzie. Kilkadziesiąt minut po starcie satelity zostały uwolnione z rakiety, a następnie samodzielnie zaczęły manewrować tak, aby znaleźć się w zaplanowanym wcześniej punkcie orbity.

Każdy z satelitów waży 227 kilogramów, ma pojedynczy panel słoneczny oraz silnik napędzany kryptonem, dzięki któremu urządzenie może manewrować i utrzymywać się na odpowiedniej wysokości. Satelity wyposażone są też w mechanizm pozwalający im unikać zderzenia z innymi obiektami kosmicznymi.
Cała konstelacja satelitów będzie nosić nazwę Starlink i w pierwszym etapie ma składać się z 1800 takich urządzeń. Potem firma SpaceX chce wysyłać w kosmos kolejne satelity, a wszystko po to, aby jak twierdzi jej właściciel Elon Musk, ludzie mieli dostęp do szerokopasmowego internetu w każdym zakątku świata. Docelowo na orbicie ma być 12 tysięcy takich urządzeń.
Po tym, gdy satelity zostały umieszczone na orbicie, Musk powiedział, że Starlink to jeden z najtrudniejszych projektów inżynieryjnych, z jakimi do tej pory się zmierzył. Wyjaśnił, że satelity mają wiele nowych technologii, i ostrzegł, że niektóre z nich mogą nie działać.

Satelity zostały tak zaprojektowane, aby po czterech lub pięciu latach, gdy będą wymieniane na nowe, mogły samodzielnie wejść w atmosferę i spalić się nad Pacyfikiem. Według Muska spadające odłamki urządzeń nie będą stanowiły żadnego zagrożenia.

Początkowo satelity miały znaleźć się na orbicie w zeszłym tygodniu, ale ich wysłanie zostało dwa razy przełożone. Najpierw z powodu silnego wiatru, a potem z konieczności zaktualizowania ich oprogramowania.
Zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24:
Źródło: PAP
Autor: anw
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/czegos-takiego-jeszcze-na-niebie-nie-widzielismy-jasno-swiecaca-linia-wroci-nad-polske,291856,1,0.html

Czegoś takiego jeszcze na niebie nie widzieliśmy. Jasno świecąca linia wróci nad Polskę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania wskazują, że woda pojawiła się na Ziemi wraz z powstaniem Księżyca
Autor: John Moll (2019-05-26 )
Ziemia, trzecia planeta od Słońca, to jedyny taki obiekt w Układzie Słonecznym z ogromnymi zapasami wody i wielkim Księżycem, który stabilizuje oś obrotu naszej planety. Niektóre badania sugerują, że życie na Ziemi nie mogłoby powstać bez Księżyca. Teraz naukowcy z Uniwersytetu w Munster wykazali, że gdyby nie Księżyc, Ziemia nie posiadałaby tak wielkich pokładów wody.
Według współczesnych założeń, Księżyc powstał około 4,4 miliarda lat temu w wyniku kolizji Ziemi z Theią - ciałem niebieskim o rozmiarach zbliżonych do naszej planety. Dotychczas zakładano, że Theia powstała w wewnętrznej części Układu Słonecznego, stosunkowo blisko Ziemi. Tymczasem najnowsze badania wskazują, że hipotetyczna planeta Theia mogła jednak pochodzić z odległych regionów Układu Słonecznego i to właśnie ona mogła dostarczyć tak znaczne ilości wody na Ziemię.
Naukowcy zastanawiali się, dlaczego nasza planeta posiada tyle wody, skoro powstała w wewnętrznej ?suchej? części Układu Słonecznego. Z poprzednich badań wiemy, że meteoryty węglowe, które zawierają dużo wody, pochodzą z zewnętrznego Układu Słonecznego, natomiast suche niewęglowe meteoryty pochodzą z wewnętrznej części. Materia węglowa prawdopodobnie jest odpowiedzialna za obecność wody na Ziemi, choć naukowcy nie mieli pojęcia, w jaki sposób i kiedy została sprowadzona na naszą planetę.
Zespół z Uniwersytetu w Munster przeprowadził badania na izotopach molibdenu, które pozwalają odróżnić materię węglową od niewęglowej. Wyniki pomiarów wskazują, że skład izotopów molibdenu znajduje się pomiędzy meteorytami węglowymi i niewęglowymi. To z kolei sugeruje, że część molibdenu na Ziemi pochodzi z zewnętrznego Układu Słonecznego.
Właściwości chemiczne molibdenu mają tu istotne znaczenie, ponieważ większość tego pierwiastka znajduje się w jądrze Ziemi. Molibden zawarty w płaszczu Ziemi, do którego naukowcy mają dostęp, pochodzi z późnych etapów formowania się naszej planety ? w przeciwieństwie do molibdenu obecnego w jądrze. To oznacza, że meteoryty węglowe, pochodzące z zewnętrznego Układu Słonecznego i zawierające wodę, przybyły na Ziemię w późniejszym okresie.
Naukowcy przypuszczają nawet, że większość molibdenu w płaszczu Ziemi mogła dostarczyć wspomniana wcześniej hipotetyczna planeta Theia, która około 4,4 miliarda lat temu zderzyła się z Ziemią. Uważa się, że w wyniku tej kolizji powstał Księżyc. Jeśli Theia pochodziła z odległych regionów Układu Słonecznego to faktycznie mogła sprowadzić ogromne ilości wody na Ziemię. Naukowcy z Uniwersytetu w Munster doszli do wniosku, że życie na Ziemi nie mogłoby powstać bez Księżyca.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/badania-wskazuja-ze-woda-pojawila-sie-na-ziemi-wraz-z-powstaniem-ksiezyca

Badania wskazują, że woda pojawiła się na Ziemi wraz z powstaniem Księżyca.jpg

Badania wskazują, że woda pojawiła się na Ziemi wraz z powstaniem Księżyca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwacje przelotów satelitów Starlink
2019-05-26. Krzysztof Kanawka
Obserwatorzy z całego świata informują o pięknych przelotach 60 satelitów konstelacji Starlink.
Firma SpaceX umieściła 24 maja na orbicie 60 satelitów konstelacji Starlink. Wszystkie satelity Starlink zostały uwolnione w jednym momencie, co jest dość nietypowe. Zwykle podczas startów z wieloma satelitami następuje stopniowe (albo też ?jednostajne? w dłuższym okresie czasu) uwalnianie satelitów. W tym przypadku wszystkie satelity jednocześnie opuściły górny stopień Falcona 9, po czym powoli zaczęły się od siebie oddalać.
Satelity powoli oddalają się od siebie. 48 godzin po starcie dystans pomiędzy pierwszym a ostatnim satelitą wyniósł około 25 stopni. Satelity na nocnym niebie były widoczne gołym okiem jako ?sznur? obiektów, podążających jeden za drugim. Obserwatorzy z całego świata wykonali serię zdjęć oraz nagrań.
Poniżej prezentujemy kilka najciekawszych nagrań z przelotów satelitów Starlink.
Z czasem separacja satelitów będzie rosnąć. Jednakże przez kilka najbliższych tygodni te 60 satelitów będzie przebywać blisko siebie, będąc jednocześnie wdzięcznym celem do nocnych obserwacji satelitów.
Łącznie SpaceX ma zamiar użyć trzech ?powłok? dla swojej konstelacji: około 7500 satelitów ma operować na niskiej orbicie o wysokości około 340 km, 1600 na orbicie o wysokości około 550 km i 2900 na orbicie o wysokości 1150 km. Niektóre środowiska naukowe branży kosmicznej uważają, że ta ostatnia ?powłoka? może być bardzo niebezpieczna z uwagi na swoją dużą wysokość oraz obecność innych ?kosmicznych śmieci?. W tej kwestii z pewnością niebawem będą musiały zostać wprowadzone regulacje, gdyż nie tylko SpaceX ma zamiar zbudować swoje ?mega konstelacje? satelitarne.
Dwa kolejne starty konstelacji Starlink są planowane jeszcze na ten rok.
Start tej ?paczki? satelitów Starlink jest komentowany w wątku na Polskim Forum Astronautycznym. Polecamy także wątek obserwacyjny satelitów Starlink na Astropolis.
(PFA, S-X)
https://kosmonauta.net/2019/05/obserwacje-przelotow-satelitow-starlink/

 

Obserwacje przelotów satelitów Starlink.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Międzygwiezdne warsztaty ESA
2019-05-26. Krzysztof Kanawka
W dniach 20-21 czerwca w ESTEC odbędą się warsztaty dotyczące możliwości podróży międzygwiezdnych.
Temat podróży międzygwiezdnych w ostatnich latach wzbudza większe zainteresowanie w środowiskach naukowych i technologicznych, z uwagi m.in. na projekt Breakthrough Starshot. Wielu specjalistów uważa, że w perspektywie kilkudziesięciu lat możliwe będzie stworzenie małych pojazdów, zdolnych do szybkiego lotu międzygwiezdnego. Osiągnięcie układu Alfa Centauri byłoby możliwe w ciągu zaledwie kilku dekad.
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) zaprasza w dniach 20-21 czerwca do ośrodka ESTEC na warsztaty dotyczące możliwości podróży międzygwiezdnych. W trakcie tego spotkania poruszone zostaną takie tematy jak napędy, komunikacja a także możliwości stworzenia załogowych pojazdów.
Możliwość dotarcia do najbliższych gwiazd jeszcze w trakcie ludzkiego życia (albo kilku pokoleń) z pewnością rozpala wyobraźnię. Taka forma wstępnej eksploracji naszego sąsiedztwa w Drodze Mlecznej z pewnością przyniosłaby duże korzyści naukowe i techniczne. Czy się uda? Tego dowiemy się prawdopodobnie w ciągu kilku lat, wraz z pierwszymi wynikami prac nad poszczególnymi elementami Breakthrough Starshot oraz ? być może ? innych projektów.
Więcej na stronie ESA: https://indico.esa.int/event/309/
(ESA)
https://kosmonauta.net/2019/05/miedzygwiezdne-warsztaty-esa/

Międzygwiezdne warsztaty ESA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmos w liczbach ? ekspansja Wszechświata
2019-05-26. Redakcja AstroNETu
Treść zadania 1 z 3 etapu LXII OA.
Współczesne obserwacje są zgodne z modelem Wszechświata, w którym obowiązuje geometria euklidesowa. W tym modelu tempo ekspansji opisane za pomocą parametru Hubble?a (H), jest określone przez chwilową gęstość materii ( ) i stałą kosmologiczną ( ?
 ,
Oblicz przesuniecie ku czerwieni (redshift), dla którego parametr Hubble?a był 10 procent większy niż obecnie. Przyjmij, że obecna wartość parametru Hubble?a, tj. stałej Hubble?a  . Z praktycznych względów wartość stałej kosmologicznej oraz obecną gęstość materii ($latex \rho_0 $) definiujemy za pośrednictwem parametrów  i  :
 
Wynoszą one odpowiednio:  i  .
Brakujące dane liczbowe wyszukaj w Wybranych stałych astronomicznych i fizycznych.
Rozwiązanie
Zadania tego typu często pojawiają się na olimpiadzie astronomicznej, ponieważ ich trudność polega na analizowaniu zależności, z którymi uczestnik finału mógł nie mieć styczności. Dodatkowo zwraca ono uwagę na nadal nierozstrzygnięty problem geometrii Wszechświata i sposobów jego badania poprzez sprawdzanie zgodności modeli z obserwacjami oraz sprawdzaniu przewidywań modeli opierających się na przyjętych założeniach. Problem ten przybliża, jak może wyglądać praca nad tymi zagadnieniami.
Zacznijmy od omówienia pojęć, które przydadzą się w zrozumieniu dalszego rozumowania. Czynnik skali, oznaczany jako  to wielkość określająca odległość między dwoma punktami we wszechświecie w zależności wyłącznie od czasu. Może być to wielkość o wymiarze odległości (określamy wtedy wciąż zmieniający się ?wzorcowy odcinek?, którego długość będzie równa czynnikowi skali), jak i bezwymiarowa (wtedy wybraną odległość można pomnożyć przez odpowiedni czynnik). W kosmologii pojawia się również pochodne pojęcie parametru Hubble?a ( ) równego tempu zmiany czynnika skali w czasie przez jego wartość  . W praktyce określa on, jak wraz ze wzrostem odległości od dowolnego punktu w przestrzeni zwiększa się szybkość oddalania od tego punktu obiektów (obserwowaną dla odległości rzędu megaparseków).
Wspomniane w zadaniu przesunięcie ku czerwieni to parametr określający, jak zmienia się obserwowana długość fali emitowanej
przez dany obiekt. Co do wartości jest ona równa:
 Więcej na stronie.

https://news.astronet.pl/index.php/2019/05/26/kosmos-w-liczbach-ekspansja-wszechswiata/

Kosmos w liczbach ? ekspansja Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Niebiański gobelin
2019-05-26. Alicja Pietrzak
Wewnątrz mgławicy Carina gwiazdy formują się, umierają i pozostawiają po sobie gwiezdną tkaninę tworzoną przez ciemne, pyłowe włókna. Cały obiekt skatalogowany jako NGC 3372 rozciąga się na ponad 300 lat świetlnych i znajduje się w odległości 8,5 tysiąca lat świetlnych od nas, w gwiazdozbiorze Kila.
Mgławica składa się głównie z wodoru, który emituje widoczną na powyższym zdjęciu czerwoną poświatę. Niebieski poblask w jej centrum jest wynikiem występujących tam śladowych ilości tlenu. Młode i masywne gwiazdy zajmujące centralne obszary obłoku wyrzucają gazy, gdy eksplodują jako supernowe. Najbardziej energetyczna z nich, Eta Carinae, była jedną z najjaśniejszych gwiazd na niebie do 1830 roku, lecz później gwałtownie wyblakła.
Source :
NASA
https://news.astronet.pl/index.php/2019/05/26/w-kosmicznym-obiektywie-niebianski-gobelin/

W kosmicznym obiektywie Niebiański gobelin.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w ostatnim tygodniu maja 2019 roku
2019-05-27. Ariel Majcher
Zaczął się ostatni miesiąc wiosny, a w weekend zacznie się szósty miesiąc 2019 roku, w którym Słońce pokonuje najbardziej na północ wysuniętą część ekliptyki. W związku z tym czerwiec odznacza się najkrótszymi nocami i najdłuższymi dniami. W tym miesiącu największa jest również szansa na dostrzeżenie obłoków srebrzystych, czyli zawieszonych wysoko w atmosferze ch
mur, oświetlanych przez Słońce nawet w najciemniejszej części nocy, a także na dostrzeżenie tzw. łuku okołohoryzontalnego, a więc małej, lecz intensywnej tęczy, powstającej 46° pod Słońcem i na naszych szerokościach szerokościach geograficznych widocznej tylko latem w godzinach okołopołudniowych (więcej o tym zjawisku na bardzo dobrej angielskojęzycznej stronie Atmospheric Optics, lub na Wikipedii.
3 czerwca Księżyc przejdzie przez nów i na początku tygodnia można dostrzec go tuż przed świtem, lecz ze względu na to, że z naszej perspektywy Srebrny Glob jest daleko pod ekliptyką, która tworzy mały kąt z linią widnokręgu, zniknie on w zorzy porannej na kilka dni przed nowiem. Na niebie wieczornym pogarszają się warunki obserwacyjne Marsa. Na pożegnanie przed wrześniową koniunkcją ze Słońcem spotka się on z Merkurym, który po zeszłotygodniowym spotkaniu ze Słońcem dąży do maksymalnej elongacji wschodniej 25 czerwca i zacznie być widoczny w drugiej części tygodnia. Planety staną się parą na cały miesiąc i znikną razem w zorzy wieczornej wraz z początkiem lipca. Jowisz jest tuż przed opozycją i świeci na niebie prawie przez całą noc. Szybko poprawia się też widoczność Saturna, któremu do opozycji został niewiele ponad miesiąc.
W minioną niedzielę po południu naszego czasu Księżyc przeszedł przez ostatnią kwadrę i zbliża się do nowiu, przypadającego 3 czerwca przez południem czasu polskiego. Jak widać na załączonej mapce Srebrny Glob przebywa obecnie pod ekliptyką, która wciąż jest nachylona niekorzystnie do widnokręgu o tej porze doby, co spowoduje, że Księżyc w drugiej części tygodnia przestanie być widoczny i zginie w zorzy porannej. Do końca maja naturalny satelita Ziemi odwiedzi gwiazdozbiory Wodnika, Wieloryba i Ryb, mijając przy tym planetę Neptun, lecz ta z dużych północnych szerokości geograficznych wciąż jest niewidoczna ze względu na jasne tło nieba. Dlatego nie zaznaczyłem jej położenia na mapce. W wizytowanych przez Księżyc konstelacjach nie ma jasnych gwiazd. W poniedziałek 27 maja jego tarcza pokaże fazę 46% i na godzinę przed świtem zdąży się wznieść na 10°, we wtorek 28 maja o tej samej porze będzie to już odpowiednio 37% i 7°, w środę 29 maja ? 28% i 5°, zaś w czwartej 30 maja ? 20% i 2°.
W przyszłym tygodniu Księżyc przeniesie się na niebo wieczorne, gdzie dołączy do obecnego tam już od dłuższego czasu Marsa oraz do Merkurego, który zacznie wyłaniać się z zorzy wieczornej pod koniec tego tygodnia, dążąc do maksymalnej elongacji wschodniej 25 czerwca, gdy oddali się od Słońca na ponad 25°. Zanim to jednak nastąpi w najbliższych dniach dalszemu pogorszeniu ulegną warunki obserwacyjne planety Mars. Godzinę po zmierzchu Czerwona Planeta wznosi się na wysokość niewiele przekraczającą 10° (pod koniec tygodnia nawet mniejszą). Jej jasność wynosi +1,8 magnitudo, stąd o tej porze doby ciężko jej się przebić przez jasne niebo i najlepiej zaczekać jeszcze przynajmniej pół godziny, ale do tego czasu wysokość planety nad widnokręgiem zmniejszy się do 5°.
Pierwsza planeta od Słońca zacznie się pokazywać nad widnokręgiem w ostatnich dniach maja. Ostatniego dnia miesiąca godzinę po zmierzchu Merkury zajmie pozycję na wysokości około 1°, zaś 2 dni później ? o 1° większą. Na szczęście planeta jest bardzo jasna, świeci blaskiem mniej więcej -1 magnitudo, dzięki czemu łatwiej jest jej przebić się przez zorzę wieczorną. Tarcza planety ma średnicę 5? i fazę ponad 80%. Do końca tygodnia dystans między Merkurym a Marsem zmniejszy się do 15°.
Najlepsze warunki obserwacyjne mają dwie ostatnie jasne planety Układu Słonecznego. Jowisz znajdzie się w opozycji do Słońca 10 czerwca, natomiast Saturn ? 9 lipca i obie planety można obserwować przez większą część nocy. Niestety ich położenie nisko w gwiazdozbiorach Wężownika (Jowisz) i Strzelca (Saturn) oznacza, że ich maksymalna wysokość osiągnie mniej więcej 15°, a stąd duży wpływ na obraz ich tarcz przez cały czas ma silne falowanie naszej atmosfery.
Planeta Jowisz wschodzi tuż po zachodzie Słońca i pozostaje widoczny przez całą najciemniejszą część nocy. Planeta góruje około godziny 1:30, świecąc z jasnością -2,6 magnitudo. Już lornetka wystarczy do dostrzeżenia szczegółów jej tarczy o średnicy 46?.
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    27 maja, godz. 0:34 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 12?, 93? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    28 maja, godz. 3:16 ? Io chowa się w cień Jowisza, 7? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    28 maja, godz. 21:42 ? o wschodzie Jowisza cień Ganimedesa na tarczy planety (w IV ćwiartce),
?    28 maja, godz. 22:52 ? wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    28 maja, godz. 23:58 ? zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    29 maja, godz. 0:36 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    29 maja, godz. 0:54 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    29 maja, godz. 1:10 ? zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    29 maja, godz. 2:48 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    29 maja, godz. 3:06 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    29 maja, godz. 21:44 ? Io chowa się w cień Jowisza, 6? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    30 maja, godz. 0:14 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    30 maja, godz. 4:04 ? Europa chowa się w cień Jowisza, 10? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    31 maja, godz. 22:18 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    31 maja, godz. 22:48 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,
?    1 czerwca, godz. 0:52 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    1 czerwca, godz. 1:20 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    3 czerwca, godz. 1:03 ? minięcie się Kallisto (N) i Europy w odległości 36?, 70? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    3 czerwca, godz. 2:35 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 12?, 91? na wschód od brzegu tarczy Jowisza.
 
Widać, że szybko zbliżają się do Jowisza miejsca znikania jego księżyców w cieniu, a w drugiej dekadzie czerwca, po opozycji, wejścia księżyców w cień ich planety macierzystej przestaną być widoczne, staną się za to dla nas dostępne wyjścia z cienia, czyli końce zaćmień.
Planeta Saturn znajduje się niecałe 30° na wschód od Jowisza, we wschodniej części gwiazdozbioru Strzelca i wschodzi oraz góruje dwie godziny po nim. Niestety na bardzo podobnej wysokości. Jasność Saturna przekroczyła już +0,3 magnitudo, a jego tarcza ma średnicę 18?. Maksymalna elongacja Tytana, największego i najjaśniejszego księżyca Saturna, tym razem wschodnia, przypada w sobotę 1 czerwca.
https://news.astronet.pl/index.php/2019/05/27/niebo-w-ostatnim-tygodniu-maja-2019-roku/

Niebo w ostatnim tygodniu maja 2019 roku.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu maja 2019 roku2.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu maja 2019 roku3.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu maja 2019 roku4.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu maja 2019 roku5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odkrywają egzotyczną materię w atmosferze Słońca
2019-05-27. Autor. Vega
Naukowcy ogłosili nowe poważne odkrycie dotyczące tego, jak zachowuje się materia w ekstremalnych warunkach atmosfery Słońca.

Astronomowie wykorzystali duże radioteleskopy i kamery ultrafioletowe znajdujące się na pokładzie Solar Dynamics Observatory, aby lepiej zrozumieć egzotyczny ?czwarty stan materii?. Materia ta, znana jako plazma, może mieć kluczowe znaczenie dla rozwoju bezpiecznych, czystych i wydajnych generatorów energii jądrowej na Ziemi.

Większość materii, z którą spotykamy się w naszym codziennym życiu, ma postać ciała stałego, cieczy lub gazu, ale większość Wszechświata składa się z plazmy ? wysoce niestabilnego i elektrycznie naładowanego płynu. Słońce również składa się z tej plazmy.

Mimo, że jest to najpowszechniejsza forma materii we Wszechświecie, plazma pozostaje tajemnicą, głównie ze względu na jej niedostatek w naturalnych warunkach na Ziemi, co utrudnia badanie. Specjalne laboratoria na Ziemi odtwarzają w tym celu ekstremalne warunki przestrzeni kosmicznej, ale Słońce reprezentuje całkowicie naturalne laboratorium do badania zachowania plazmy w warunkach, które są często zbyt ekstremalne dla ręcznie skonstruowanych ziemskich laboratoriów.

?Atmosfera słoneczna jest siedliskiem ekstremalnej aktywności, w której temperatura plazmy przekracza 1 mln stopni Celsjusza, a cząsteczki poruszają się blisko prędkości światła, dzięki czemu świecą jasno na falach radiowych, więc jesteśmy w stanie dokładnie monitorować zachowanie plazmy przy pomocy dużych radioteleskopów.?

?Ściśle współpracowaliśmy z naukowcami z Obserwatorium Paryskiego i przeprowadziliśmy obserwacje Słońca za pomocą dużego radioteleskopu znajdującego się Nançay w centralnej Francji. Połączyliśmy obserwacje radiowe z ultrafioletowymi uzyskanymi dzięki kamerze zamontowanej na SDO, aby pokazać, że plazma na Słońcu często emituje promieniowanie radiowe, które pulsuje jak latarnia morska. Wiemy o tym działaniu od dziesięcioleci, ale wykorzystanie przez nas sprzętu kosmicznego i naziemnego pozwoliło nam po raz pierwszy zobrazować impulsy radiowe i dokładnie zobaczyć, jak plazma w atmosferze słonecznej staje się niestabilna? ? mówi dr Eoin Carley z Trinity College Dublin and the Dublin Institute of Advanced Studies (DIAS).

Badanie zachowania plazmy na Słońcu pozwala na porównanie tego, jak zachowuje się na Ziemi, gdzie obecnie podejmuje się wiele wysiłku, aby zbudować reaktory termojądrowe z ograniczeniem magnetycznym. Są to generatory energii jądrowej, które są o wiele bezpieczniejsze, czystsze i bardziej wydajne niż reaktory jądrowe, których obecnie używamy do celów energetycznych.

Profesor na DIAS i współpracownik w projekcie, Peter Gallagher, powiedział:
?Fuzja jądrowa jest innym rodzajem wytwarzania energii jądrowej, która łączy razem atomy plazmy, w przeciwieństwie do rozbijania ich, co ma miejsce w przypadku rozszczepienia. Fuzja jest bardziej stabilna i bezpieczna i nie wymaga wysoko radioaktywnego paliwa; w rzeczywistości większość odpadów pochodzących z syntezy jądrowej to obojętny hel.?

?Jedynym problemem jest to, że plazma pochodząca z syntezy jądrowej jest bardzo niestabilna. Gdy tylko zacznie generować energię, jakiś naturalny proces wyłącza reakcję. Chociaż jest jak przełącznik bezpieczeństwa ? reaktory termojądrowe nie mogą tworzyć niekontrolowanych reakcji ? oznacza to również, że plazma jest trudna do utrzymania w stabilnym stanie aby wytwarzać energię. Badając, w jaki sposób plazma staje się niestabilna na Słońcu, możemy dowiedzieć się, jak ją kontrolować na Ziemi.?

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Trinity College Dublin

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/05/naukowcy-odkrywaja-egzotyczna-materie-w.html

Naukowcy odkrywają egzotyczną materię w atmosferze Słońca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA: lepsza ochrona satelitów obserwacyjnych
2019-05-27.
Z każdą minutą sztuczne satelity ESA rejestrują całe gigabajty danych naukowych dotyczących naszej planety, w tym jej atmosfery i klimatu. To wystarczająco dużo, by zapełnić wszystkie strony książek ustawionych na regale liczącym 100 metrów długości. Satelity te poruszają się na niskiej orbicie Ziemi i pracują niemal bez przerwy.
Odbiorem takich danych satelitarnych zajmuje się w ESA specjalne Centrum Operacyjne zlokalizowane w niemieckim Darmstadt. Wiele współczesnych satelitów obserwacyjnych okrąża Ziemię w zwartej formacji - tak zwanej flocie. Na przykład nowoczesny Copernicus Sentinel-5P na swojej orbicie podąża bezpośrednio za satelitą amerykańskiej NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration), Suomi-NPP. Satelity te niejako współpracują ze sobą, naprzemiennie i w sposób ciągły obserwując te same części ziemskiego globu, dzięki czemu uzyskiwane jest doskonałe pokrycie czasowe obrazowania Ziemi. Pozwala to na monitorowanie klimatu, ale także szybko zmieniających się zjawisk, takich jak kataklizmy pogodowe czy wielkie pożary i powodzie.
Inny przykład złożone formacji to satelity ESA - Earth Explorer Swarm. Stanowią one konstelację złożoną z trzech obiektów, których głównym zadaniem jest najdokładniejsze na dziś dzień badanie ziemskiego pola geomagnetycznego. Poszczególne satelity działają razem w sposób zsynchronizowany, osiągając taki sam cel, jaki mógłby realizować jeden dużo większy od nich - a więc i dużo, dużo droższy - satelita. Ale nadzór nad taką konstelacją oznacza całkiem nowe wyzwania. Kontrola jest tu dużo trudniejsza niż w przypadku pojedynczych satelitów, bowiem trzeba dodatkowo zadbać o to, by utrzymać stałe odległości pomiędzy wszystkimi satelitami należącymi do danej floty. Każda podejmowana przez kontrolę naziemną decyzja, każde wysłane do satelity  polecenie powinno być właściwe i przemyślane - szczególnie jeśli chodzi o manewry satelitów na orbicie. Muszą być one odpowiednio zaplanowane, tak aby nie zagrażały pobliskim satelitom i zachowywały spójną konfigurację całej formacji.
W ubiegłym roku we wszystkich łącznie satelitarnych misjach obserwujących Ziemię prowadzonych przez ESA wykonano 28 tak zwanych manewrów unikania kolizji. W praktyce polegały one na tym, że operatorzy z Ziemi wysyłali do danych satelitów polecenia zejścia z kursów nadlatujących śmieci kosmicznych. Zderzenia takie mogą całkowicie zniszczyć satelitę, przy okazji skutkując pojawieniem się na okołoziemskiej orbicie nowych śmieci. Gdy jednak satelita naukowy ?skręca? w celu uniknięcia kolizji, konieczne może okazać się czasowe wyłączenie jego instrumentów naukowych dla ich ochrony. Z tego powodu zespoły kontrolujące poszczególne misję orbitalne zastanawiają się teraz, jak lepiej chronić europejską flotę obserwatorów Ziemi - ale przy jednoczesnym zapewniebiu ich ciągłej pracy naukowej.
Specjaliści z ESA wpadli na pomysłową koncepcję ratowania nauki satelitarnej podczas manewrów unikowych satelity Sentinel-5P. Szybko zauważono, że podczas takich manewrów konieczne jest przerywanie zbierania danych na prawie cały dzień z powodu awaryjnego odpalania silników odrzutowych. To jednak duża strata cennych obrazów Ziemi. A ponieważ ilość śmieci kosmicznych wciąż rośnie, wyłączenia takie miałyby miejsce dość często. Naukowcy wymyślili więc inne rozwiązanie w oparciu o zwiększoną autonomię samego satelity - ma to na celu zredukowanie utraty danych do minimum. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wyłączenia instrumentów pokładowych na Sentinel-5P będą trwały tylko przez około godzinę, co stanowi niewiele w porównaniu z całym dniem.
Jednak sprawne unikanie zagrożeń w postaci śmieci orbitalnych to nie jedyny problem sztucznych satelitów. Często muszą one też poruszać się w dość niespokojnych warunkach pogodowych w kosmosie. Mowa o pogodzie kosmicznej, czyli całości warunków środowiskowych panujących wokół Ziemi ze względu na dynamiczny charakter Słońca. Zmienność naszej gwiazdy wpływa na funkcjonowanie satelitów w kosmosie, a także na infrastrukturę (na przykład linie przesyłowe prądu) na Ziemi. Gdy Słońce jest szczególnie aktywne, przekazuje dodatkową energię do atmosfery, zmieniając gęstość powietrza na niskich orbitach wokół Ziemi. Zwiększona energia w atmosferze oznacza, że satelity krążące w tym obszarze doświadczają większego ?przeciągania? - siły, która działa w przeciwnym kierunku do ruchu statku kosmicznego na orbicie, powodując efektywnie spadek wysokości, na jakiej jest dany satelita. ESA śledzi więc na bieżąco zmienność pogody kosmicznej i w razie potrzeby wykonuje dodatkowe manewry zwiększające prędkość satelitów w celu przeciwdziałania tej sile. To bardzo istotne - zrozumienie oporu atmosferycznego ma również zasadnicze znaczenie dla przewidywania, kiedy najbardziej zagrażają nam kosmiczne śmieci.
Pogoda kosmiczna wpływa również na komunikację między stacjami naziemnymi a satelitami - z powodu zachodzących wówczas zmian w górnej atmosferze i jonosferze. Operatorzy satelitów unikają zatem krytycznych działań takich jak manewry czy aktualizacje oprogramowania pokładowego w okresach wysokiej aktywności słonecznej.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Strona ESOC - European Space Operations Centre
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/esa-lepsza-ochrona-satelitow-obserwacyjnych

ESA lepsza ochrona satelitów obserwacyjnych.jpg

ESA lepsza ochrona satelitów obserwacyjnych2.jpg

ESA lepsza ochrona satelitów obserwacyjnych3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieci kosmiczne (maj 2019)
2019-05-27. Krzysztof Kanawka
Ilość ?kosmicznych śmieci? na orbicie stale rośnie. Na początku 2019 roku wokół Ziemi krążyła rekordowa ilość obiektów różnego rodzaju.
Nieczynne satelity, górne stopnie rakiet, osłony i przypadkowo uwolnione części oraz różnej wielkości szczątki łącznie określa się jako ?śmieci kosmiczne?. Wielkość tych obiektów jest różna: od kilku milimetrów (np. oderwane elementy izolacji) aż po kilkanaście metrów (górne stopnie rakiet i całe satelity). Prawie każdy ?śmieć? jest zagrożeniem dla innych obiektów i aktualnie praktycznie każdego roku dochodzi do kolizji.
Nie wszystkie szczątki na orbicie można wykrywać i monitorować. Aktualnie na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO) możliwe jest monitorowanie i śledzenie fragmentów wielkości około 5 cm i większych. Na orbitach geosynchronicznych (do których zalicza się orbita geostacjonarna, GEO), możliwe jest monitorowanie szczątków do wielkości około 1 metra. O mniejszych fragmentach dość mało wiadomo, choć jest pewne, że przynajmniej duża część z nich może zagrozić satelitom. Jest jednak pewne, że tych małych obiektów, których nie można monitorować, jest przynajmniej kilkaset tysięcy.
Rekord ponownie pobity
Poprzedni rekord w ilości wykrytych i obserwowanych ?śmieci? nastąpił pod koniec 2010 roku. Wówczas całkowita ilość szczątków, fragmentów, całych satelitów (w tym i tych działających), górnych stopni rakiet i innych elementów wyniosła około 17750 obiektów. Przez sześć kolejnych lat ta całkowita ilość spadała, aż do osiągnięcia wartości około 17000 obiektów pod koniec 2014 i pod koniec 2015 roku. Od tego czasu całkowita ilość obiektów na orbicie rośnie, choć są pewne zauważalne zmiany w różnych populacjach ?śmieci?. Na początku 2017 roku całkowita ilość obiektów na orbicie znów wyniosła około 17750.
Niestety, pomiędzy 2017 a 2019 rokiem łączna ilość śmieci kosmicznych wzrosła. Aktualnie łączna wartość wzrosła do około 19250 obiektów. Przede wszystkim wyraźnie wzrosła liczba satelitów (prawie 5 tysięcy) i rośnie ilość nieczynnych górnych stopni rakiet. Co ciekawe, ilość różnych szczątków od 2016 roku powoli spada, co sugeruje, że operatorzy rakiet i satelitów starają się nie tworzyć nowych fragmentów.
Małe satelity, w tym i te typu CubeSat, których każdego roku przynajmniej kilkadziesiąt znajduje się na orbicie, są rosnącym ryzykiem dla innych satelitów. Wiele z tych satelitów nie zejdzie z orbity w ciągu 25 lat. Większość takich satelitów nie posiada pokładowego systemu napędowego, który pozwoliłby na korektę orbity i uniknięcie niebezpiecznego zbliżenia. Co więcej, duża część z tych satelitów (w szczególności zbudowanych w ramach projektów edukacyjnych) w ogóle nie uruchamia się po starcie, od razu stając się ?kosmicznym śmieciem?. Ogólnie, na początku 2017 roku na orbicie przebywało ponad 4 tysiące satelitów, zarówno działających i już nie funkcjonujących. Dwa lata później ? na początku 2019 roku ? łączna ilość satelitów wzrosła do prawie 5 tysięcy. Jest to wyraźny wzrost.
Dwudziestego czwartego maja 2019 roku firma SpaceX umieściła pierwsze 60 satelitów konstelacji Starlink na orbicie. Łącznie SpaceX planuje 12 tysięcy satelitów w tej mega-konstelacji na trzech różnych orbitach, z których najwyższa ma mieć wysokość około 1150 km. Tam ma się znaleźć około 2900 satelitów. Jakakolwiek kolizja na tej orbicie może być bardzo niebezpieczna.
Jak pozbyć się kosmicznych śmieci?
W 2019 roku nastąpiło kilka ciekawych testów technologii usuwania śmieci kosmicznych. Ósmego lutego 2019 doszło do testu wystrzelenia harpuna w kierunku celu w ramach misji satelitarnej RemoveDEBRIS. Ten test, zaprezentowany na poniższym nagraniu przebiegł prawidłowo. Prędkość harpuna wyniosła 20 metrów na sekundę.
RemoveDEBRIS jest europejskim satelitą. Jego projekt został sfinansowany w ramach Siódmego Programu Ramowego (FP7) Komisji Europejskiej. Partnerami konsorcjum w budowie satelity byli m.in. Airbus, Ariane Group, Surrey Satellite Technology oraz Innovative Solutions In Space.
Ponadto, od końca grudnia 2018 trwa deorbitacja polskiego satelity PW-Sat 2. Satelita rozłożył żagiel i do 22 maja 2019 obniżył swoją średnią orbitę o ponad 12 km (z 590 na 577,4 km).
PW-Sat 2 to nanosatelita o standardzie CubeSat 2U (czyli dwóch jednostek o rozmiarach 10 x 10 x 11,35 cm). Celem misji jest rozłożenie żagla deorbitacyjnego, który zwiększając znacznie powierzchnie satelity, przyśpieszy jego hamowanie atmosferyczne i docelowo wejście w atmosferę.
Misja PW-Sat 2 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA, PFA)
https://kosmonauta.net/2019/05/smieci-kosmiczne-maj-2019/

Śmieci kosmiczne (maj 2019).jpg

Śmieci kosmiczne (maj 2019)2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec Stratolaunch?
2019-05-27. Krzysztof Kanawka
Pojawiają się nieoficjalne doniesienia, że projekt Stratolaunch może być bliski zakończenia.
Stratolaunch to projekt potężnego samolotu, służącego za pierwszy stopień w wynoszeniu małych satelitów na orbitę. Idea Stratolaunch jest ciekawa: samolot wynosiłby rakietę na pewną wysokość, gdzie nastąpiłoby uwolnienie rakiety i jej lot na orbitę z satelitą na pokładzie. Taki sposób wynoszenia satelitów pozwoliłby m.in. na zwiększenie wynoszonej masy, większą dowolność w wyborze miejsca startu oraz większą niezależność od czynników pogodowych.
Projekt rozpoczął się w 2010 roku a oficjalnie został ogłoszony w 2011 roku. Przez lata doszło do kilku zmian, m.in. rakiet, jakie miały by być wynoszone przez ten samolot. Aktualnie (od stycznia 2019) planuje się korzystanie jedynie z rakiety Pegasus XL.
W maju 2017 roku Stratolaunch po raz pierwszy znalazł się poza swoim olbrzymim hangarem. Przez kolejne blisko dwa lata trwały testy naziemne, w tym próby kołowania i testy tankowania. Wreszcie, 13 kwietnia 2019 roku Stratolaunch po raz pierwszy wzniósł się w powietrze.
Od tego czasu Stratolaunch nie wykonał kolejnego lotu. Jest to dość zaskakujące, gdyż pierwszy lot tego potężnego samolotu z pewnością był udany i nie nastąpiły żadne uszkodzenia. Można się było spodziewać kilku kolejnych lotów, z coraz większymi prędkościami, pułapami oraz czasami przebywania w powietrzu. Tak jednak się nie stało.
Pod koniec maja 2019 pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że projekt Stratolaunch albo zostanie niebawem zakończony albo też ?sprzedany? do innego wykonawcy. Z dostępnych informacji wynika, że jest pewne zainteresowanie przejęciem tego projektu, jednakże m.in. z uwagi na regulacje prawne, nie jest to proste zadanie.
Możliwe, że w czerwcu pojawi się więcej oficjalnych ogłoszeń na temat Stratolaunch. W tej chwili wydaje się jednak, że projekt Stratolaunch może się zakończyć bez sukcesu.
(J-W, Hzb)
https://kosmonauta.net/2019/05/koniec-stratolaunch/

 

Koniec Stratolaunch.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pentagon w końcu oficjalnie przyznał, że prowadzi śledztwa w sprawie UFO
2019-05-27.
Jakiś czas temu Amerykańskie Siły Powietrzne opublikowały w sieci kilka materiałów filmowych, wykonanych przez kamery znajdujące się na pokładach myśliwców. Mogliśmy na nich zobaczyć niezidentyfikowane obiekty latające.
Przedstawiciele Pentagonu bezustannie zaprzeczali, jakoby rząd prowadził śledztwa w sprawie tych wyjątkowych incydentów. Teraz jednak dowiadujemy się z New York Post, że gazeta otrzymała od rzecznika Departamentu Obrony USA informację, że śledztwa są prowadzone o wielu lat, ale nie wiadomo, z jakim skutkiem. Fani teorii spiskowych o obcych cywilizacjach odwiedzających naszą planetę i prowadzących eksperymenty na ludziach będą rozczarowani, ponieważ Pentagon prowadzi śledztwa pod zupełnie innym kątem.
?Departament Obrony od zawsze zajmuje się próbą identyfikacji wszystkich samolotów znajdujących się w naszym środowisku operacyjnym, jak również wszelkimi potencjalnymi zagrożeniami dla naszej ojczyzny. Departament będzie nadal badał, w ramach normalnych procedur, raporty o niezidentyfikowanych obiektach, napotkanych przez amerykańskich pilotów w czasie rutynowych oblotów lub misji, by zapewnić bezpieczeństwo ojczyzny i ochronę przed przeciwnikami naszego narodu? - powiedział Christopher Sherwood, rzecznik Departamentu Obrony USA.
Siły powietrzne mają wydzieloną specjalną komórkę śledczą, która zajmuje się tylko i wyłącznie takimi incydentami. Dane zbierane są i analizowane przez zespół wykwalifikowanych ekspertów. Co ciekawe, Pentagon nie ukrywa, że śledztwa nie są prowadzone w kierunku manifestacji obecności obcych cywilizacji, tylko zagrożeniu ze strony wrogich państw, a mianowicie Rosji i Chin.
Chodzi tutaj o możliwość posiadania przez nich superzaawansowanej technologii pojazdów latających, które mogą przemieszczać się z ogromnymi prędkościami i manewrować w powietrzu w taki sposób, jaki daleko wykracza poza granice możliwości tradycyjnych samolotów. Czy zatem USAF uważa, że Rosja i Chiny dysponują statkami kosmicznymi, którymi od czas do czasu prowokują USA, by zademonstrować swoją potęgę? Niestety, tego nie wiadomo, ale na pewno Pentagon nie obawia się i nie przygotowuje na konflikt z obcymi cywilizacjami.
Źródło: GeekWeek.pl/NY Post / Fot. MaxPixel
https://www.geekweek.pl/news/2019-05-27/pentagon-w-koncu-oficjalnie-przyznal-ze-prowadzi-sledztwa-w-sprawie-ufo/

Pentagon w końcu oficjalnie przyznał, że prowadzi śledztwa w sprawie UFO.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studencka rakieta pierwszy raz w historii odbyła udany lot w kosmos!
2019-05-27.
To historyczne wydarzenie jest niezbitym dowodem na to, jak ogromny i często niedoceniany przez koncerny potencjał kunsztu myśli technicznej drzemie w młodych inżynierach. Zobaczcie wspaniały lot na materiale filmowym.
Rakietę o nazwie Traveler IV w kosmos wysłali studenci z Laboratorium Napędu Rakietowego znajdującego się na Uniwersytecie Południowej Kalifornii w Los Angeles. Zbudowana przez nich rakieta na stały materiał pędny ma zaledwie 4 metry wysokości, waży 136 kilogramów i dysponuje tak potężnym napędem, że w wzbiła się na wysokość 102 kilometrów ponad powierzchnią Ziemi i rozpędziła się do zawrotnej prędkości 6300 km/h.
Studenci poinformowali jednak, że test przeprowadzony w Spaceport America w nowym Meksyku, nie przebiegł dokładnie tak, jak sobie tego życzyli, więc możemy oczekiwać, że przy kolejnej próbie rakieta Traveler IV wzniesie jest jeszcze wyżej w przestrzeń kosmiczną. Warto tutaj podkreślić, że osiągnięcie zasługuje na podziw jeszcze z jednego względu, a mianowicie rakieta zbudowana jest tylko z jednego stopnia. Większość rakiet eksperymentalnych posiada dwa stopnie.
Młodzie inżynierowie z Uniwersytetu Południowej Kalifornii zapewniają, że kolejne wersje ich rakiety będą jeszcze potężniejsze i zdolne do wynoszenia małych i lekkich ładunków na niską orbitę okołoziemską. Studenci pokazali, że to pasja i determinacja, a nie grube miliony dolarów potrzebne są do osiągania tak niesamowitych celów, jak wysłanie rakiety w kosmos.
Źródło: GeekWeek.pl/Wired/USCrpl / Fot. USCrpl
https://www.geekweek.pl/news/2019-05-27/studencka-rakieta-pierwszy-raz-w-historii-odbyla-udany-lot-w-kosmos/

 

Studencka rakieta pierwszy raz w historii odbyła udany lot w kosmos!.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleziono meteoryty sprzed 2 mln lat

2019-05-27

Na pustyni Atakama odkryto najstarszą kolekcję meteorytów na świecie. Niektóre skały liczą ponad 2 mln lat.

Łowcy meteorytów z całego świata chętnie odwiedzają pustynię Atakama w Chile. To dlatego, że obszar ten liczy ponad 15 mln lat, co oznacza, że meteoryty, które tam wylądowały mogą być naprawdę stare. Atakama ma przewagę geologiczną nad innymi pustyniami, w tym Antarktydą, gdzie także znajduje się wiele meteorytów.

- Antarktyda szczyci się ogromnymi zasobami meteorytów, ale jest generalnie zbyt młoda, by można było znaleźć tam jakiekolwiek kosmiczne skały liczące więcej niż 0,5 mln lat - powiedział Alexis Drouard z francuskiego Aix-Marseille Université.

Zespół Drouarda rozpoczął niedawno poszukiwanie meteorytów na pustyni Atakama w nadziei na znalezienie skał liczących kilka milionów lat. Naukowcy zebrali prawie 400 meteorytów, a następnie dokładnie zbadali 54 z nich, analizując zarówno ich wiek, jak i skład chemiczny. Około 30 proc. meteorytów miała ponad milion lat, a dwie ze skał przybyły na Ziemię ponad 2 mln lat temu. To najstarsza kolekcja meteorytów na świecie.

Co ciekawe, w ciągu ostatnich milionów lat skład meteorytów zmienił się drastycznie. Według uczonych, meteoryty, które bombardowały Atakamę między milionem a pół miliona lat temu były znacznie bogatsze w żelazno niż skały, które spadały przed lub po nich.

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/ziemia/news-znaleziono-meteoryty-sprzed-2-mln-lat,nId,3012952

Znaleziono meteoryty sprzed 2 mln lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start rosyjskiej rakiety Sojuz z satelitą systemu nawigacji GLONASS
2019-05-27.
Rosyjska rakieta Sojuz 2.1b wyniosła z kosmodromu w Plesiecku satelitę rosyjskiego systemu nawigacji GLONASS.
Rakieta wystartowała w poniedziałek o 8:23 czasu polskiego. Podczas początkowej fazy lotu w rakietę uderzył piorun. Start przebiegł jednak pomyślnie i po niecałych czterech godzinach satelita został wypuszczony na docelowej średniej orbicie okołoziemskiej (MEO).
GLONASS podobnie jak amerykański system GPS ma zasięg globalny. Część cywilna sygnału może być używana przez wszystkich posiadających kompatybilne odbiorniki, natomiast część sygnałów, podobnie jak w amerykańskim systemie jest zastrzeżona do użytku dla wojska.
Obecnie działa druga generacja systemu z satelitami Uragan-M. Taki właśnie statek był wysłany w ramach tej misji. Federacja Rosyjska zaczęła już jednak budowę sieci satelitów 3. generacji Uragan-K. Pierwsze dwa egzemplarze zostały już umieszczone na orbicie.
Rosja planuje jeszcze w tym roku starty z kolejnymi satelitami 3. generacji systemu.
Źródło: Roskosmos/RussianSpaceWeb
Więcej informacji:
?    relacja ze startu strony russianspaceweb.com
Na zdjęciu: Rakieta Sojuz 2 stojąca na stanowisku w kosmodromie w Plesiecku. Zdjęcie wykonano w 2016 roku. Źródło: Mil.ru (licencja CC BY 4.0).
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/udany-start-rosyjskiej-rakiety-sojuz-z-satelita-systemu-nawigacji-glonass-0

Udany start rosyjskiej rakiety Sojuz z satelitą systemu nawigacji GLONASS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz, jak piorun uderza w rakietę Sojuz w trakcie lotu z misją kosmiczną
2019-05-28.
Wczoraj (27.05) Rosyjska Agencja Kosmiczna pomyślnie wyniosła na ziemską orbitę kolejnego satelitę konstelacji systemu nawigacyjnego GLONASS. Jednak na początku misji doszło do niebezpiecznego zdarzenia.
Podczas startu misji nad ośrodkiem kosmicznym w Plesiecku przechodziła burza. Pomimo istniejącego zagrożenia, kontrola misji Roskosmosu zdecydowała się na start rakiety Sojuz-2.1B. Zaledwie 10 sekund po starcie, piorun uderzył w jedną z wież znajdujących się na platformie startowej oraz lecącą już rakietę. Na szczęście wyładowanie atmosferyczne nie wpłynęło na przebieg misji.
Rakieta, podobnie jak samolot lub samochód, stanowi swoistą klatkę Faradaya, a to oznacza, że cała energia spływa po poszyciu, nie przenikając do jej wnętrza, nie stanowi więc zagrożenia dla niej i dla elektroniki. To oczywiście reguła, jednak zdarzają się od niej wyjątki.
Teoretycznie istnieje możliwość, że przy nieodpowiednim zabezpieczeniu rakiety, może dojść do przeniknięcia olbrzymiej energii generowanej przez piorun do instalacji elektrycznej rakiety, co może się skończyć pożarem, a nawet eksplozją pojazdu. Tym razem tak się nie stało.
Nic więc dziwnego, że naukowcy pracują nad wynalazkami, które mają skutki działalności piorunów ograniczyć do minimum. Wśród nich znajdują się badacze z Politechniki Śląskiej, którzy wraz z naukowcami z Warszawy i portugalskiego Porto prowadzą badania nad specjalnym polimerem, którym pokrywane będzie poszycie samolotów, a później także rakiet.
Najpierw badacze przeprowadzili wielokrotne próby z użyciem sztucznych piorunów. Teraz pracują nad sposobem połączenia kompozytów, z których stworzone jest poszycie samolotu lub elementy rakiet, z wynalezionym polimerem. Nie jest to proste zadanie, ponieważ polimer musi być lekki, by nie obciążać rakiety.
Polakom i Portugalczykom udało się jednak stworzyć trzy razy lżejszy od stosowanych obecnie. ?Ma lepsze przewodzenie, rozprasza uderzenie pioruna, szkody są mniejsze? - powiedział o zaletach polimeru dr Andrzej Katunin z Politechniki Śląskiej.
Źródło: GeekWeek.pl/Roskosmos / Fot. Roskosmos
https://www.geekweek.pl/news/2019-05-28/zobacz-jak-piorun-uderza-w-rakiete-sojuz-w-trakcie-lotu-z-misja-kosmiczna/

 

 

Zobacz, jak piorun uderza w rakietę Sojuz w trakcie lotu z misją kosmiczną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmici nie odpowiadają? Prawdopodobnie już wymarli


2019-05-28

Możemy nie być w stanie skontaktować się z przedstawicielami cywilizacji pozaziemskich, bo wszyscy mogli już wymrzeć. To samo może spotkać ludzkość.

Ludzkość podąża niebezpieczną ścieżką. Stworzyliśmy broń zdolną do zmiecenia z powierzchni Ziemi całych miast, a przy tym zmieniamy klimat naszej planety bez rozważania przyszłych konsekwencji. Według naukowców podobne zachowania mogły doprowadzić do upadku zaawansowanych ras cywilizacji pozaziemskich w  naszej galaktyce. To z kolei może pomóc wyjaśnić, dlaczego jeszcze nie udało nam się skontaktować z obcymi.

- Jedną z możliwości jest to, że obce cywilizacje mogły się zachowywać dokładnie tak samo jak my. To sprawia, że należy je uważać za krótkotrwałe. Myślą krótko i produkują technologie, które ostatecznie je zabijają - powiedział Avi Loeb, astronom z Uniwersytetu Harvarda.

Loeb wyjaśnił, że poszukiwanie cywilizacji pozaziemskich powinno być na tyle szerokie, by namierzać artefakty pozostawione przez obcych, takie jak spalone powierzchnie planet czy produkty wojen nuklearnych. Takie znalezisko byłoby prawdopodobnie największym odkryciem wszech czasów i mogłoby przyczynić się do "nawrócenia" ludzkości na właściwą drogę.

- Chodzi o to, że dzięki takim obserwacjom możemy się czegoś nauczyć. Możemy nauczyć się lepiej zachowywać między sobą, nie inicjować wojen nuklearnych oraz dbać o naszą planetę, by jak najdłużej nadawała się do zamieszkania - powiedział Loeb.

 
Poszukiwania zaawansowanych cywilizacji pozaziemskich mogą także przyczynić się do rozwoju naszych własnych technologii.

- Nasza technologia ma zaledwie sto lat, ale jeżeli inna cywilizacja miała miliard lat na rozwój podróży kosmicznych, mogłaby nas nauczyć, jak tego się robi - podsumował Loeb.

Loeb jest zaangażowany w wiele projektów kosmicznych, których celem jest poszukiwanie życia poza Ziemię, m.in.

Breakthrough Starshot.

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/obce-formy-zycia/news-kosmici-nie-odpowiadaja-prawdopodobnie-juz-wymarli,nId,3012967

Kosmici nie odpowiadają Prawdopodobnie już wymarli.jpg

Kosmici nie odpowiadają Prawdopodobnie już wymarli2.jpg

Kosmici nie odpowiadają Prawdopodobnie już wymarli3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2019 KT (28.05.2019)
2019-05-28. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego ósmego maja nastąpił bliski przelot planetoidy 2019 KT. Obiekt minął Ziemię w odległości ok. 327 tysięcy kilometrów.
Moment przelotu planetoidy 2019 KT nastąpił 28 maja z maksymalnym zbliżeniem około godziny 05:50 CEST. W tym momencie obiekt znalazł się w odległości około 327 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to 0,85 średniego dystansu do Księżyca. 2019 JH7 ma szacowaną średnicę około 18 metrów ? podobnie jak bolid czelabiński.
Jest to 26 bliski (wykryty) przelot planetoidy lub meteoroidu w 2019 roku. W 2018 roku wykryć bliskich przelotów było przynajmniej 73. Rok wcześniej takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Zeszły rok obfitował w bliskie przeloty większych planetoid obok Ziemi. Pierwszym bliskim przelotem w 2018 roku było zbliżenie dużej planetoidy 2018 AH. Ten obiekt ma średnicę około stu metrów, a jego wykrycie nastąpiło dopiero po przelocie obok Ziemi. Z kolei 15 kwietnia 2018 doszło do przelotu planetoidy 2018 GE3 o średnicy około 70 metrów. Miesiąc później, 15 maja 2018 również doszło do bliskiego przelotu planetoidy 2010 WC9 o średnicy około 70 metrów. Na początku czerwca 2018 doszło do wykrycia meteoroidu 2018 LA, który zaledwie kilka godzin później wszedł w atmosferę.
(HT)
https://kosmonauta.net/2019/05/bliski-przelot-2019-kt-28-05-2019/

Bliski przelot 2019 KT (28.05.2019).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA wsparła misję Breaktrough Initiatives w celu poszukiwania życia na Enceladusie
2019-05-28.
Jako że rosyjski przemysł kosmiczny ma się nie najlepiej, w swoje ręce przyszłość eksploracji kosmosu w celach badawczych ostro wzięli się tamtejsi miliarderzy. Teraz ich ciekawym pomysłem zainteresowała się NASA.
Nie, to nie są propagandowe hasełka Kremla, tylko prawdziwe plany, które zaczęła już wspierać Amerykańska Agencja Kosmiczna. Majętni Rosjanie zaczynają poważnie myśleć o eksploracji najbliższego nam kosmosu, nie tylko pod względem realizacji pięknej dla nich wizji kosmicznego górnictwa i walki o kosmiczne zasoby, ale przede wszystkim dla poszukiwania życia.
Jednym z najbardziej znanych multimiliarderów z Rosji jest Jurij Milner. To on jest pomysłodawcą projektu Breaktrough Initiatives, który powstał w celu poszukiwań obcego życia poza Ziemią. W projekt był również zaangażowany znany fizyk, Stephen Hawking. Wspólnie chcieli oni wysłać sondy w okolice Alfa Centauri, aby sprawdzić, czy przypadkiem na jednej z planet nie zamieszkuje tam obca cywilizacja.
Niedawno Milner, który piastuje 14. pozycję na liście najbogatszych ludzi na Ziemi, zainicjował kolejny projekt. W jego ramach chce wysłać na Enceladusa, księżyc Saturna, sondę o nazwie BI. Chciałby zrobić to zanim uczyni to NASA, czyli mówimy tu o wczesnych latach 20. bieżącego wieku.
Ten obiekt ostatnimi czasy spędza sen z powiek astrobiologów, a to za sprawą odkrycia tam molekularnych śladów wodoru, azotu, węgla i tlenu oraz procesów hydrotermalnych (zobaczcie tutaj). To wszystko jest silną przesłanką świadczącą o możliwości istnienia tam życia, egzystującego pod kilkukilometrową skorupą lodową, na dnie wielkiego i głębokiego oceanu.
Rosjaninowi marzy się, podobnie jak amerykańskim miliarderom, przemiana ludzkości w cywilizację kosmiczną, która zamieszkiwałaby najróżniejsze zakątki Układu Słonecznego i odbywała podróże po całej galaktyce, jak od zawsze możemy to widzieć na różnej maści filmach sci-fi.
Technologie potrzebne w realizacji tych wielkich celów są już dostępne, potrzeba tylko funduszy i chęci na ich wdrożenie. Niestety, do tej pory najbogatsi ludzie świata uzależnieni byli finansowo od agencji kosmicznych i zysku z prowadzenia swoich misji, dlatego do niedawna ich wizje były tylko pieśnią przyszłości. Teraz jednak się to zmienia na lepsze.
Prywatny sektor przemysłu kosmiczne rozwija się w niesłychanym tempie. Najlepiej jest to widoczne w USA, ale powoli i z determinacją chcą im dorównać również należące go miliarderów firmy z Chin i Rosji. Co ciekawe, plany Milnera właśnie wsparła NASA. Agencja wyłoży 70 tysięcy dolarów na opracowanie studnium wykonalności misji badawczej na Enceladusa. Trzymajmy wszyscy kciuki za bogaczy, bo dzięki nim szybciej odkryjemy największe zagadki skrywane przez obiekty przemierzające otchłań Układu Słonecznego.
Źródło: GeekWeek.pl/Breaktrough Initiatives / Fot. Twitter/NASA
https://www.geekweek.pl/news/2019-05-28/nasa-wsparla-misje-breaktrough-initiatives-w-celu-poszukiwania-zycia-na-enceladusie/

NASA wsparła misję Breaktrough Initiatives w celu poszukiwania życia na Enceladusie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA wybiera firmę Maxar Technologies do budowy pierwszego modułu stacji Gateway
2019-05-28.
Agencja NASA ogłosiła wykonawcę pierwszego modułu załogowej stacji wokółksiężycowej Gateway. Moduł elektryczno-napędowy PPE zbuduje firma Maxar Technologies (dawniej znana jako SSL).
23 maja br. NASA ogłosiła wybór firmy Maxar Technologies jako głównego wykonawcy pierwszego modułu załogowej stacji wokółksiężycowej Gateway. Moduł PPE ma dostarczać zasilanie i napęd dla niewielkiej stacji orbitalnej, która posłuży jako miejsce wypadowe do załogowych misji na powierzchnię Księżyca.
Kilka miesięcy temu NASA ogłosiła przyspieszenie programu załogowej eksploracji Księżyca. Agencja chce, by do 2024 roku na powierzchni Srebrnego Globu stanęła kobieta i mężczyzna. Plany programu Artemis przybliżyliśmy ostatnio w osobnym artykule.
Moduł PPE ma bazować na platformie satelitarnej 1300 firmy Maxar. W oparciu o nią działa w tej chwili na orbicie okołoziemskiej 91 satelitów. Zasilanie dla całej stacji Gateway mają dostarczyć panele słoneczne, zamontowane do modułu. Wykorzystana zostanie technologia rozkładanych paneli Roll Out Solar Array (ROSA), które zostały z powodzeniem przetestowane w 2017 roku na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Innowacyjny sposób składania ogniw umożliwia duże oszczędności masowe, a panele są w stanie generować nawet 200 kW mocy.
Napęd stacji będzie opierać się na zamontowanym na module PPE silniku jonowym efektu Halla o mocy 50 kW. Elektryczny napęd ma umożliwić manewrowanie całą stacją i zmiany parametrów orbity.
Zamówienie NASA na moduł opiewa na maksymalną kwotę 375 milionów dolarów. Pierwsza faza kontraktu to tzw. okres bazowy, który potrwa 12 miesięcy. W czasie jego trwania firma Maxar musi zakończyć projekt modułu. Później agencja będzie mogła zatwierdzić kontynuację kontraktu na kolejne okresy, podczas których moduł zostanie zbudowany i wysłany w przestrzeń kosmiczną w celu przetestowania. Demonstracja modułu PPE może trwać rok. Po tym agencja zdecyduje o tym czy wykorzysta statek jako pierwszy moduł stacji Gateway. Ma on trafić na orbitę wokół Księżyca w 2022 roku przy wykorzystaniu komercyjnej rakiety.
Źródło: Maxar/NASA
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    informacja prasowa firmy Maxar Technologies o wygranym kontrakcie
?    informacja prasowa NASA
?    strona NASA poświęcona projektowi Artemis
Na zdjęciu: Koncepcja artystyczna modułu PPE okrążającego Księżyc. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nasa-wybiera-ppe-do-budowy-pierwszego-modulu-stacji-gateway

NASA wybiera firmę Maxar Technologies do budowy pierwszego modułu stacji Gateway.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystawa ?Kryptonim Mars? we Wrocławiu
2019-05-28.
Od 25 maja do 2 czerwca 2019 r. w Pasażu Grunwaldzkim we Wrocławiu prezentowana jest interaktywna wystawa ?Kryptonim Mars?. Jej organizatorami są Mars Society Polska oraz Europejska Fundacja Kosmiczna. W jej przygotowaniu pomagali studenci Politechniki Wrocławskiej.
Wystawa odbywa się na parterze Pasażu (poziom 0). Każda osoba odwiedzająca centrum handlowe w godz. 9:00 ? 21:00 może wybrać się na powierzchnię Czerwonej Planety. Będzie  można poczuć się jak astronauta biorący udział w misji na Marsa.
Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem o każdej pełnej godzinie w grupach 15 osobowych. Po wystawie oprowadza Justyna Pelc z Wydziału Informatyki i Zarządzania Politechniki Wrocławskiej, która przez kilka lat była jedną z osób pracujących nad łazikiem Scorpio. Aktualnie jest liderem grupy Innspace (która właśnie dostała się do finału międzynarodowego konkursu Student Aerospace Challenge) oraz Tobiasz Wojnar, prezes politechnicznego koła naukowego PWr Aerospace. Wejście na wystawę jest nieodpłatne. Cała ?marsjańska wyprawa? trwa 45 minut.
Wystawę tworzy pięć stacji.
STACJA KONTROLI LOTÓW znajduje się tuż przy wejściu głównym. Tutaj zwiedzający przygotowują się do lotu na Marsa! Wkładają specjalne kamizelki i poznają szczegóły misji!
KOSMODROM ? STACJA DRUKU 3D (przy sklepie Yes). Można tu poznać tajniki budowy habitatów i rakiet na modelach drukowanych przy pomocy drukarek 3D! Ponadto zwiedzający stworzą własny rakiety model przy pomocy długopisu 3D i będą mogli zabrać go ze sobą!
STACJA LĄDOWNIK (przy salonie Bershka).  Tutaj ?marsonauci? odwiedzą wnętrze lądownika. Ponadto dowiedzą się wszystkiego o niezbędnym wyposażeniu takiego pojazdu oraz poznają wyzwania, z jakimi trzeba zmierzyć się podczas długiej podróży na Czerwoną Planetę.
STACJA HABITAT (przy salonie Bershka) ? Pozwoli odkryć tajniki życia na Marsie i zobaczyć jak może wyglądać nasza przyszłość. Na zwiedzających czeka hydroponiczna uprawa roślin, strefa łączności z Ziemią oraz panel sterowania pojazdami kosmicznymi.
EKSPLORACJA MARSA (przy salonie Reserved) ? to przestrzeń, w której można zasiąść za sterami marsjańskiego łazika i spróbować nim kierować!
Dodatkowo można pobawić się w strefie WIRTUALNEJ RZECZYWISTOŚCI (przy salonie LC Waikiki), gdzie każdy fan wirtualnej rzeczywistości będzie mógł na Czerwonej Planecie zmierzyć się zadaniem poskładania z części łazika marsjańskiego.
Niezwykła lekcja fizyki i astronomii   
Uczestnicy tej w pełni interaktywnej wystawy bawiąc się zdobędą wiedzę niezbędną do realizacji misji marsjańskiej. Przygotowane na czas zwiedzania zadania pozwolą poznać specyfikę życia na Marsie i zgłębić temat m.in. upraw hydroponicznych czy robotów marsjańskich. Niewątpliwą atrakcją będzie możliwość sterowania łazikami na specjalnie przygotowanym torze, odwzorowującym powierzchnię Marsa. Dużym atutem będą tutaj osoby przewodników, uczestników projektów kosmicznych, który przybliżą zwiedzającym tematykę Marsa, lotów kosmicznych i marsjańskich baz.
Kryptonim Mars pozwoli uzyskać odpowiedź na najbardziej intrygujące pytania: Dlaczego interesujemy się Marsem? Jakie są największe problemy związane z lotami w kosmos? Jak będą żyli pierwsi ludzie na Czerwonej Planecie?
Partnerami wystawy są Media Markt i Leo Rover. Patronami wydarzenia są natomiast organizacje związane z sektorem kosmicznym w Polsce - Mars Society Polska, European Space Foundation i Agencja Rozwoju Przemysłu.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: ERC, Politechnika Wrocławska, Centrum Handlowe ?Pasaż Grunwaldzki?
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wystawa-kryptonim-mars-we-wroclawiu

Wystawa Kryptonim Mars we Wrocławiu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik Rosalind Franklin wkrótce otrzyma swoje kamery
2019-05-28. Radek Kosarzycki
Na pierwszy rzut oka mogą wyglądać jak zbiór kolorowych soczewek kontaktowych i na wiele sposobów faktycznie tak jest. Powyższe zdjęcie przedstawia filtry przez jakie łazik Rosalind Franklin będzie obserwował Marsa w zakresie widzialnym i podczerwonym.
Na zdjęciu filtry przedstawiono w pojedynczych opakowaniach jeszcze zanim zostały zainstalowane w kołach z filtrami kamery PanCam, która składa się z dwóch kamer szerokokątnych i jednej kamery wysokiej rozdzielczości. Szerokokątne kamery zainstalowano na dwóch końcach obudowy tak, że tworzą parę stereo. Każda kamera posiada koło z 11 filtrami. Czerwony, zielony i niebieski filtr do tworzenia zdjęć kolorowych zainstalowano na obu kamerach szerokokątnych; pozostałe osiem filtrów jest na każdym kole jest inne. Filtry geologiczne zostały dobrane tak, aby pomóc w poszukiwaniu minerałów bogatych w wodę.
Kamera PanCam wyposażona jest także w kamerę wysokiej rozdzielczości znajdującą się na maszcie 2 metry nad powierzchnią Marsa. Wykonywane za jej pomocą zdjęcia będą pomagały w podejmowaniu decyzji o tym gdzie łazik powinien pojechać i gdzie wykonywać kolejne odwierty. Rosalind Franklin będzie pierwszym łazikiem zdolnym do wykonywania odwiertów na głębokość 2 metrów pod powierzchnią, w celu pozyskiwania próbek do analizy w laboratorium pokładowym. W ramach tych badań badacze będą poszukiwali śladów życia tak obecnego jak i przeszłego. W połączeniu z obserwacjami prowadzącymi za pomocą spektrometrów, radaru i detektora neutronów łazik ExoMars wyposażony został w potężny zestaw badawczy do badania tego co znajduje się na powierzchni i pod powierzchnią Marsa.
Filtry przedstawione powyżej zainstalowano w kołach filtrów w 2018 roku, a testy ich kalibracji zakończono 11 maja 2019 roku. W ubiegłym tygodniu cały instrument PanCam został wysłany z londyńskiego Mullard Space Science Laboratory do Airbus w Stevenage, gdzie będzie zainstalowany na łaziku.
Źródło: ESA
https://www.pulskosmosu.pl/2019/05/28/lazik-rosalind-franklin-wkrotce-otrzyma-swoje-kamery/

Łazik Rosalind Franklin wkrótce otrzyma swoje kamery.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kradzione komety i swobodne obiekty międzygwiezdne
2019-05-28. Radek Kosarzycki
Nasz układ planetarny może zawierać obce komety, które zostały ukradzione z okolic innej gwiazdy przelatującej w pobliżu 4,5 miliarda lat temu. Daleko stąd, w odległej gromadzie młodych gwiazd, podobne zbliżenie gwiazd mogło wysłać międzygwiezdnego podróżnika Oumuamua w naszą stronę, a takich swobodnie przemieszczających się obiektów musi być całkiem sporo w naszej galaktyce. Tak przynajmniej mówią najnowsze wyniki badań uzyskane przez astrofizyków z Uniwersytetu w Zurychu.
Osobliwy obiekt kosmiczny znalazł się na okładkach czasopism na całym świecie pod koniec 2017 roku. Przypominający kształtem cygaro obiekt nazwany ?Oumuamua to pierwszy znany nam przypadek międzygwiezdnego gościa w Układzie Słonecznym. Do wyjaśnienia jego pochodzenia proponowano wiele różnych teorii, włącznie z tymi mówiącymi o statku obcych. Wykorzystując potężne symulacje komputerowe, badacze z Uniwersytetu w Zurychu wykazali w jaki sposób mogą powstawać obiekty przypominające Oumuamua. Naukowcy wyliczyli co się dzieje gdy wiele młodych gwiazd powstaje razem w gromadzie ? w środowisku podobnym do tego, w jakim powstawało Słońce 4,5 miliarda lat temu. Planety, komety i planetoidy powstają wokół tych młodych gwiazd jeszcze gdy te są dopiero rozpoczynają swoje życie. ?Zbliżanie się do innych gwiazd może mieć istotny wpływ na powstające układy planetarne? tłumaczy Tom Hands, pierwszy autor opracowania, które opublikowano w periodyku MNRAS.
Animacja bazująca na symulacjach przedstawia co się dzieje gdy dwie młode gwiazdy w gromadzie zbliżają się do siebie. Każda z tych gwiazd posiada pas tak zwanych planetezymali, elementów, z których powstają planety, przypominający Pas Kuipera w Układzie Słonecznym. Gdy dwie gwiazdy się ze sobą spotykają, pas Kuipera mniejszej gwiazdy ulega zaburzeniu przez bardziej masywnego towarzysza. ?W ten sposób wiele planetezymali ucieka z pasa i odlatuje w przestrzeń międzygwiezdną stając się właśnie takim obiektem jak Oumuamua? tłumaczy Tom Hands dodając: ?Zaskoczyła mnie wysoka liczba swobodnych obiektów typu Oumuamua, którą można wygenerować w takim środowisku, w tak krótkim czasie?. Gdy dodamy do tego inne możliwe mechanizmy generowania takich obiektów, badacze są przekonani, że swobodne planetezymale, komety i planetoidy mogą występować w naszej galaktyce w ogromnych ilościach.
Symulacje wskazują, że takie bliskie przejścia nie tylko wyrzucają obiekty w przestrzeń międzygwiezdną, ale część z nich wrzucana jest na osobliwe orbity, a nawet przechwytywana przez przelatującą gwiazdę. Nasze własne słońce najprawdopodobniej powstało w podobnym otoczeniu jakieś 4,5 miliarda lat temu, co oznacza, że do takich zjawisk także mogło wtedy dochodzić. ?Zaskoczyła mnie także łatwość z jaką gwiazdy mogą kraść materię ze swoich gwiezdnych sąsiadek w tym młodym wieku? mówi Tom Hands.Dlatego też nasz układ planetarny może zawierać obce komety, które zostały skradzione innym gwiazdom na wczesnym etapie istnienia Układu Słonecznego. ?Nawet jeżeli obca materia jest gdzieś tutaj, to jednak jest jej niewiele? przyznaje badacz. ?Jednak możemy być w stanie ją odkryć analizując osobliwe orbity takich obiektów?. Wyniki badań wskazują także, że obecność dziewiątej planety nie jest jedynym wyjaśnieniem osobliwego obserwowanego ułożenia orbit niektórych obiektów Układu Słonecznego.
Do swoich rozległych symulacji badacze wykorzystali superkomputer VESTA na Uniwersytecie w Zurychu. Symulacje te były sporym wyzwaniem ponieważ gromady gwiazd ewoluują na przestrzeni milionów lat, podczas gdy planetezymale okrążają swoje gwiazdy macierzyste w trakcie setek lat, co oznacza, że obliczenia muszą uwzględniać dziesiątki tysięcy okrążeń gwiazdy przez takie planetezymale. ?Co więcej, sporo chaosu pojawia się gdy dwie gwiazdy i ich pasy planetezymali zaczynają ze sobą oddziaływać? wyjaśnia astrofizyk. Wcześniejsze badania uwzględniały jedynie pojedyncze gwiazdy lub planetezymale znajdujące się na bardzo wydłużonych orbitach.
Źródło: National Centre of Competence in Research PlanetS

Artykuł naukowy: http://dx.doi.org/10.1093/mnras/stz1069

https://www.pulskosmosu.pl/2019/05/28/kradzione-komety-i-swobodne-obiekty-miedzygwiezdne/

Kradzione komety i swobodne obiekty międzygwiezdne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik marsjański studentów Politechniki Białostockiej wystartuje na zawodach w USA
2019-05-28. EN. MNIE
Argo I I? łazik marsjański skonstruowany przez Studentów Politechniki Białostockiej ? wystartuje w międzynarodowych zawodach łazików marsjańskich University Rover Challenge. Impreza rozpocznie się 30 maja na pustyni w stanie Utah w USA.
University Rover Challenge w Utah to prestiżowe międzynarodowe zawody łazików marsjańskich zbudowanych przez studentów, które odbywają się od 2007 r. Reprezentanci Politechniki Białostockiej (PB) w poprzednich latach już trzy razy wygrali te zawody. W latach 2014 i 2013 z łazikiem Hyperion, a w 2011 r. ? z łazikiem Magma 2.

Jak poinformowała rzeczniczka PB Dorota Sawicka, w tym roku studenci białostockiej uczelni wystartują z łazikiem Argo II, który już wyleciał do Stanów Zjednoczonych. To ósmy łazik studentów PB, który powstawał na wydziale mechanicznym uczelni. W pracach brała udział kilkunastoosobowa grupa, a jego budowę wsparto ze środków budżetu miasta.

W charakterystyce Argo II uczelnia wymienia, że ma lekkie i wytrzymałe zawieszenie, silnik zintegrowany jest z kołami, a te ? pozbawione możliwości skrętu. Do niektórych zadań potrzebny będzie manipulator, Argo II wyposażony jest w manipulator o sześciu stopniach swobody. Wyposażony jest też w tryb jazdy autonomicznej i system rozpoznawania obiektów.

Zawody rozpoczną się 30 maja, a o nagrodę powalczy ? jak informuje Sawicka - 36 ekip z 10 krajów świata, w tym osiem zespołów z Polski.
Na stronie internetowej zawodów można przeczytać, że wśród robotów z Polski, oprócz łazika studentów Politechniki Białostockiej, zakwalifikowały się prace studentów politechnik z Warszawy (łaziki dwóch drużyn), Rzeszowa, Kielc, Wrocławia, Częstochowy oraz Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Sawicka poinformowała, że zadaniem uczestników zawodów jest zaprojektowanie i zbudowanie łazika zdolnego do pokonywania dużych odległości w trudnym terenie i wykonywania zadań podobnych do tych, jakie realizują roboty na innych planetach, w szczególności na Marsie.

Wśród zadań studenckie łaziki będą musiały m.in. pobrać próbkę i zbadać teren pod kątem geologicznym i możliwości występowania życia. Skonstruowany robot - jak podkreślił Sawicka - ma zastąpić człowieka np. przy konserwacji urządzeń i być wsparciem astronauty przy serwisowaniu sprzętu. div class="facebook-paragraph">
#wieszwiecejPolub nas
źródło PAP
https://www.tvp.info/42835696/lazik-marsjanski-studentow-politechniki-bialostockiej-wystartuje-na-zawodach-w-usa

Łazik marsjański studentów Politechniki Białostockiej wystartuje na zawodach w USA.jpg

Łazik marsjański studentów Politechniki Białostockiej wystartuje na zawodach w USA2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artemis ? czy wykonalne?
2019-05-29. Krzysztof Kanawka
Termin powrotu na Księżyc do końca 2024 roku wydaje się być bardzo ambitny. Jakie są szanse osiągnięcia tego terminu przez NASA?
Dwudziestego szóstego marca administracja Białego Domu nakreśliła nowy cel dla NASA: powrót człowieka na Księżyc przed końcem 2024 roku. Pojawiła się szybko dyskusja o potrzebnym dodatkowym budżecie dla NASA na realizację tego ambitnego celu. Niezależne szacunki to wartości rzędu kilkunastu (lub więcej) dodatkowych miliardów dolarów. Co ciekawe, 14 maja 2019 pojawiła się informacja, że NASA zasugeruje ?skromne? dodatkowe 1,6 miliarda USD na rok fiskalny 2020. Nie pojawiły się dane co do kolejnych lat fiskalnych. W maju NASA także poinformowała o wyborze nazwy programu: Artemis.
Niezależnie od ilości dostępnych funduszy, przed NASA i jej (potencjalnymi) komercyjnymi partnerami stoi dużo wyzwań natury technicznej. Czasu jest także mało, a ryzyko opóźnień spowodowanych wolniejszymi pracami badawczo-rozwojowymi ? z pewnością jest duże.
Już kilka dni po ogłoszeniu programu Artemis NASA poinformowała o wstępnych kontraktach na technologie związane z misjami księżycowymi. Łącznie agencja wybrała 11 firm, które w ramach programu Next Space Technologies for Exploration Partnerships (NextSTEP) rozpoczną prace nad różnymi elementami architektury księżycowej. Na tym etapie NASA przeznaczyła budżet 45,5 milionów dolarów, a każda z firm ma dodatkowo dodać 20% wkładu własnego do tych projektów. Projekty (w tym studia wykonalności i prace nad wstępnymi prototypami) mają dotyczyć m.in. fazy lądowania, transferu oraz tankowania zbiorników lądownika. Prace mają trwać do sześciu miesięcy.
W tej chwili NASA nie dysponuje żadnym lądownikiem księżycowym. Nawet jeśli któraś z amerykańskich firm będzie w stanie dostarczyć lądownik (np Blue Origin ze swoim Blue Moon), całość będzie musiała podlegać zasadom bezpieczeństwa czy operacji NASA. W tej chwili NASA współpracuje z firmami SpaceX i Boeing przy komercyjnych kapsułach CST-100 i Dragon 2. Prace nad tymi kapsułami doświadczyły już sporych opóźnień, w tym spowodowanych wymaganiem NASA związanym z utrzymaniem wysokiego poziomu bezpieczeństwa lotów. Można się spodziewać, ze w przypadku załogowego lądownika księżycowego NASA będzie wymagać równie wysokich poziomów bezpieczeństwa (oraz sukcesu misji), co oznacza potrzebę dodatkowych prac badawczo-rozwojowych lub przeprojektowania elementów pojazdu (lub pojazdów).
Ponadto, jest dość prawdopodobne, że lądowniki księżycowe będą złożone z elementów różnych firm. Przykładowo, Blue Origin może stworzyć człon lądujący. Inna firma może stworzyć przedział załogowy, a jeszcze inna ? człon powrotny lądownika. Wydaje się, że taka forma współpracy będzie większym wyzwaniem niż stworzenie kapsuł CST-100 i Dragon 2.
Dużą niewiadomą są skafandry kosmiczne. Dziś wiadomo, że warunki panujące na powierzchni Srebrnego Globu są dużym wyzwaniem dla skafandrów ? oprócz zmian temperatury i promieniowania problemem jest także księżycowy pył. Ten pył, niebezpieczny przy wdychaniu, może bardzo szybko uszkodzić skafandry, co może oznaczać potrzebę stosowania nowych skafandrów podczas każdej misji. Co więcej, ten pył może także uszkodzić wnętrze przedziału załogowego lądownika, co z kolei może ograniczyć możliwości ponownego wykorzystania części załogowej lądownika. Prace nad skafandrami księżycowymi oraz odpowiednim zabezpieczeniem przed ?środowiskiem? powierzchni Srebrnego Globu powinny rozpocząć się jak najszybciej, by do 2024 roku powstał w pełni funkcjonalny skafander.
Co ciekawe, 28 maja pojawiła się informacja, że przynajmniej początkowo na stacji LOP-G zostaną użyte te same typu skafandrów co obecnie są wykorzystywane na ISS. Ponadto, trwa analiza, której celem jest określenie stopnia przydatności tego typu skafandrów na powierzchni Księżyca.
Pojawia się także pytanie, czy w nowej wizji eksploracji Księżyca rzeczywiście jest miejsce dla stacji LOP-G. Problemem są oczywiście fundusze ? budowa LOP-G będzie z pewnością droga, zaś lądowanie na Srebrnym Globie może być jeszcze droższe. NASA może być zmuszona zredukować lub całkowicie anulować LOP-G by ?podtrzymać? prace nad misjami na powierzchnię Księżyca.
Nie wiadomo także, czy uda się prawidłowo zrealizować pierwsze loty rakiety SLS. Prace nad tą rakietą doświadczają coraz większych opóźnień, choć NASA obecnie stara się przyśpieszyć lot tej potężnej rakiety do drugiej połowy 2020 roku. Można natomiast zakładać, że kapsuła MPCV Orion będzie gotowa do regularnych lotów z astronautami na pokładzie.
Podsumowując ? jak na razie jest pewne, że przed NASA stoi bardzo dużo wyzwań, które mogą okazać się trudne do pokonania przed 2024 rokiem. Prawdopodobnie w ciągu najbliższych kilku miesięcy poznamy realne szanse na realizację tego programu w przyszłej dekadzie.
(PFA, Pa, Tw, Slzp)
https://kosmonauta.net/2019/05/artemis-czy-wykonalne/

Artemis ? czy wykonalne.jpg

Artemis ? czy wykonalne2.jpg

Artemis ? czy wykonalne3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy spekulują jak zakończy się Wszechświat
Autor: admin3 (2019-05-29)
Wielu z nas mogło się już zastanawiać nad tym, jak będzie wyglądać nasza planeta w odległej przyszłości lub w jaki sposób Wszechświat zakończy swój żywot i kiedy ten czas nadejdzie - zakładając oczywiście, że jest to w ogóle możliwe. Twórcy filmu "Odległa Przyszłość Wszechświata", jak w tytule, mają odpowiedź na powyższe pytania.
Powyższy film przedstawia nam przyszłość - tą mniej oraz tą znacznie bardziej odległą, której człowiek z pewnością nie dożyje. Właśnie warto zwrócić uwagę już na sam początek filmu, ponieważ jak się dowiadujemy od jego twórców, za około 100 lat nie będzie już większości ludzi, jaka żyje dziś na Ziemi.
Za 100 tysięcy lat, pozycja naszej planety w Drodze Mlecznej zmieni się do tego stopnia iż konstelacje jakie widzimy dziś na niebie, będą wyglądać zupełnie inaczej. Poszczególne gwiazdy, które tworzą gwiazdozbiór (np. Wielkiej Niedźwiedzicy), zmienią swoje położenie a konstelacja jako całość będzie nie do poznania. Zakładając, że za 100 tysięcy lat będą istnieć jeszcze ludzie, prawdopodobnie określone zostałyby zupełnie nowe gwiazdozbiory.
Autorzy filmu idą dalej twierdząc, że w przeciągu 500 tysięcy lat od dnia dzisiejszego, nasza planeta może spodziewać się uderzenia asteroidy, której rozmiar byłby wystarczająco duży aby w ziemskim klimacie zaszły znaczące zmiany. W tym przypadku, naukowcy z pewnością przeprowadzili odpowiednie obliczenia matematyczne, aby dojść do takiego wniosku.
Za 600 milionów lat, w ziemskiej skorupie uwięziona zostanie ogromna ilość dwutlenku węgla, przez co zajście procesów fotosyntezy stanie się już niemożliwe. Natomiast za miliard lat od dnia dzisiejszego, Ziemia będzie wyglądać niczym dzisiejszy Mars - wyparuje cała woda, zniknie zieleń a wszystko co żywe po prostu wyginie.
 
Według filmu, za 4 miliardy lat, nasza galaktyka zderzy się z Andromedą. Oznacza to, że pewien procent gwiazd, jaki znajduje się w poszczególnych galaktykach, może się ze sobą zderzyć. Za 7.9 miliarda lat, zakładając że cały Układ Słoneczny będzie wyglądał tak jak dziś, naszej gwieździe zacznie kończyć się paliwo, będzie się rozszerzać i dosłownie wchłaniać najbliższe planety, czyli w tym przypadku będzie to Merkury i Wenus. 1.6 miliarda lat później, Słońce zamieni się w białego karła.
 
Za 150 miliardów lat, we Wszechświecie zaczną zachodzić pewne zmiany. Wraz z jego ciągłym rozszerzaniem się, znikną z naszych oczu wszystkie galaktyki, zakładając, że na naszej planecie znajdowałby się jeszcze jakiś obserwator. Za bilion lat, licząc od dnia dzisiejszego, przestaną się już tworzyć nowe gwiazdy a za 110 bilionów lat, wszystkie gwiazdy wyczerpią swoją energię i wygasną. W ten sposób nastąpi absolutna ciemność.
Jednak twórcy symulacji poszli jeszcze dalej. Twierdzą, że za kwadrylion lat (tj. 1024), "resztki" naszej planety zostaną wciągnięte przez czarnego karła. Następnie wszystko to co pozostanie, będzie tak rozciągnięte iż przestanie być materią. W ten sposób, Wszechświat stanie się dosłownie pusty.
 
W ten właśnie sposób doszliśmy do końca symulacji a jej autorzy zaznaczają iż jest to oczywiście tylko ich teoria. Samych założeń na temat tego w jaki sposób Wszechświat skończy swój żywot jest dość sporo. Dla przykładu, istnieje teoria Wielkiego Kolapsu która głosi, że Wszechświat nie będzie się wiecznie rozszerzać. W pewnym momencie miałby zacząć się kurczyć, aż doszłoby do jego zapaści. Zgodnie z tą teorią, Wszechświat "złożyłby się do kupy" i znów mielibyśmy Wielki Wybuch.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-spekuluja-jak-zakonczy-sie-wszechswiat

Naukowcy spekulują jak zakończy się Wszechświat.jpg

Naukowcy spekulują jak zakończy się Wszechświat 2.jpg

Naukowcy spekulują jak zakończy się Wszechświat 3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start akceleratora Space3ac ScaleUp 2
2019-05-29. Redakcja
W dniach 27-28 maja odbyły się pierwsze spotkania w ramach akceleratora Space3ac ScaleUp 2.
Space3ac ScaleUp 2 to trwający sześć miesięcy stacjonarny program akceleracyjny dla firm pracujących w sektorze kosmicznym, smart city czy biogospodarki. Misją akceleratora jest rozwiązanie problemów dużych podmiotów branżowych poprzez dostarczenie im rozwiązań przygotowanych przez specjalistyczne i innowacyjne startupy. Oprócz wsparcia finansowego, akcelerator zapewnia wsparcie merytoryczne na najwyższym poziomie, angażując międzynarodowej klasy mentorów biznesowych oraz technologicznych. Dodatkowo, organizatorzy akceleratora zapewniają miejsce do pracy i dostęp do zaawansowanej infrastruktury, a także kontakt z potencjalnymi inwestorami.
Rekrutacja do akceleracji zakończyła się 30 kwietnia. Łącznie nadeszło ponad 110 wysokiej jakości zgłoszeń. Partnerami tej edycji są PKN Orlen, Zarząd Morskiego Portu Gdańsk SA, Olivia Business Centre, Orange, Pekabex, Śląskie Centrum Naukowo ? Technologiczne Przemysłu Lotniczego Sp. z o. o., Valmont Polska Sp. z o.o., OT Logistics, Luxon oraz stocznia Safe. Z tymi partnerami przemysłowymi będą współpracować wyselekcjonowanej startupy.
W dniach 27-28 maja rozpoczęła się nowa edycja akceleratora Space3ac ScaleUp 2. Do Gdańska przyjechało kilkanaście wybranych startupów. Akceleracja tych podmiotów będzie trwać przez kolejne sześć miesięcy.
Rozpoczynająca się właśnie, piąta już, edycja akceleratora Space3ac organizowana jest przez gdańską firmę Blue Dot Solutions w ramach programu Scale Up Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. W trzech rundach do akceleratora zostanie przyjętych w sumie około 60 startupów z całej Polski. Kolejny nabór do akceleratora Space3ac zostanie otwarty pod koniec 2019 roku.
(BDS, Space3ac)
https://kosmonauta.net/2019/05/start-akceleratora-space3ac-scaleup-2/

Start akceleratora Space3ac ScaleUp 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno wykryła zmiany w polu magnetycznym Jowisza
2019-05-29.
Dzięki amerykańskiej misji Juno badającej Jowisza naukowcy dokonali pierwszej definitywnej detekcji zmian wewnętrznego pola magnetycznego na planecie poza Ziemią ? zjawiska zwanego zmiennością sekularną. Juno ustaliła, że przyczyną tych zmian są najprawdopodobniej wiatry atmosferyczne.
Termin "zmienność sekularna" w przypadku pola magnetycznego odnosi się do jego zmian w skalach czasowych roku lub dłuższych, wynikających ze zmian we wnętrzu planety, nie dotyczy natomiast bardziej gwałtownych zmian, których źródło jest zwykle w jonosferze lub magnetosferze. Wykrycie "zmienności sekularnej" była na liście życzeń planetologów od dziesięcioleci. Jest to jednak trudne do dokonania, bowiem szczegółowe badania pola magnetycznego planety wymagają pomiarów z bliska.
Naukowcy porównali dane z dawniejszych sond Pioneer 10, Pioneer 11, Voyager 1 i Ulysses z nowym modelem pola magnetycznego Jowisza (tzw. JRM09) bazującym na informacjach zebranych podczas pierwszych ośmiu naukowych przelotów Juno (wykonywane były w ich trakcie pomiary przy pomocy magnetometru). Okazało się, że pomiędzy dawniejszymi, a obecnymi pomiarami widoczne są małe, ale rozróżnialne zmiany w polu magnetycznym. W ten sposób, mając do dyspozycji pomiary z czterech dekad, dowiedziono, że pole magnetyczne Jowisza zmienia się wraz z upływem czasu.
Jako najlepsze wyjaśnienie przyczyny dla tych zmian badacze wskazują wiatry występujące w atmosferze
Jowisza. Sięgają one nawet do 3000 km w głąb atmosfery, do rejonu, w którym wnętrze planety zaczyna zmieniać się z gazu w wysoce przewodzący ciekły metal. Przypuszcza się, że wpływają one na pola magnetyczne, rozciągając je i roznosząc po całej plancie.
Zmiany te w największym stopniu występują w niewidocznej dla oka tzw. Wielkiej Niebieskiej Plamie, czyli intensywnym obszarze pola magnetycznego w pobliżu równika Jowisza. Połączenie silnego pola magnetycznego Wielkiej Niebieskiej Plamy z silnymi wiatrami na tym obszarze daje efekt największej zmienności pola magnetycznego.
?To trudne do uwierzenia, że jedna wąska magnetyczna gorąca plama, tzw. Wielka Niebieska Plama, może być odpowiedzialna za prawie całą zmienną sekularną pola magnetycznego Jowisza, ale liczby na to wskazują? mówi Kimee Moore z Harvard University w Cambridge (USA, Massachusetts), z zespołu misji Juno.
Podczas kolejnych przelotów sondy Juno naukowcy rozpoczną tworzenie mapy zmienności sekularnej dla całego pola magnetycznego Jowisza. Uzyskane wyniki mogą mieć znaczenie również dla badań ziemskiego pola magnetycznego, które ma nadal sporo zagadek. (PAP)
cza/ zan/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C77196%2Csonda-juno-wykryla-zmiany-w-polu-magnetycznym-jowisza.html

Sonda Juno wykryła zmiany w polu magnetycznym Jowisza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studenci Politechniki Wrocławskiej w półfinale Mars Colony Prize Competition
2019-05-29.
Dwadzieścia pięć zespołów całego świata zakwalifikowało się do półfinału konkursu "Mars Colony Prize Competition" organizowanego przez Mars Society, w którym zadaniem było zaprojektowane bazy marsjańskiej dla tysiąca osób. W tym gronie znajdują się aż dwie grupy studentów z Polski, obie z Politechniki Wrocławskiej.
W konkursie wzięło udział 100 drużyn z całego świata. Zgłoszone do konkursu projekty zostały podzielone na pięć grup po 20 zespołów. Do każdej z nich przyporządkowano dwóch sędziów, którzy analizowali zaproponowane rozwiązania. Półfinaliści to najlepsze zespoły z każdej z tych grup.
Wśród półfinalistów znalazły się  zespoły z USA (16), Polski (2), Finlandii (1), Francji (1), i Izraela (1), Japonii (1), Szwajcarii (1), Szwecji (1) i Wielkiej Brytanii (1). Wszystkie zostaną zaproszone do przygotowania opisów swoich projektów, które będą opublikowane w książce ?Mars Colonies: Plans for Settling The Red Planet? (?Marsjańskie kolonie: Plany zasiedlenia Czerwonej Planety?).
Zakwalifikowanym do półfinału projektom przyjrzą się już wszyscy sędziowie, by razem wybrać od ośmiu do dziesięciu finalistów konkursu. Zostaną oni zaproszeni Zaproszą na Mars Society Convention organizowany w październiku na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. Tam projektanci kolonii będą mieli okazję do osobistego zaprezentowania swoich rozwiązań i udzielenia odpowiedzi na pytania jurorów. Najlepsi zostaną nagrodzeni nagrodą 10 tys. dolarów. Za drugie miejsce w konkursie przewidziano 5 tys. dolarów, natomiast za trzecie 2,5 tys. dolarów.
Samowystarczalna kolonia żyjąca z eksportu i turystyki
Uczestnicy Mars Colony Prize Competition musieli stworzyć projekt samowystarczalnej kolonii marsjańskiej dla tysiąca osób. Powinna ona importować jak najmniej towarów z Ziemi, a jednocześnie produkować towary na eksport, by mieć się z czego utrzymywać. Zgodnie z założeniami konkursu kolonia sama ma wytwarzać jedzenie dla swoich mieszkańców, podobnie jak i materiały budowlane potrzebne do jej stopniowego rozbudowywania się. Samowystarczalność oznacza także, że w bazie trwa nieustanna produkcja m.in. energii, ubrań, pojazdów, maszyn i wielu produktów codziennego użytku ? jak w typowym ziemskim mieście.
Projektanci musieli wziąć pod uwagę wiele ograniczeń wynikających z warunków panujących na Czerwonej Planecie ? jak choćby mniejszą żyzność marsjańskiej gleby w porównaniu do ziemskiej czy wahania temperatur od minus 140 st. C. do nawet plus 30. W codziennym funkcjonowaniu mieszkańcom kolonii mają jednak pomagać roboty i sztuczna inteligencja.
Za swoje opracowania uczestnicy konkursu mogli zdobyć sto punktów. Najwięcej (40) za projekt techniczny i opis, jakie systemy zostaną wykorzystane w kolonii i jak będą działały. 30 punktów to pula za kwestie związane z ekonomią i samowystarczalnością bazy. Po 10 punktów Mars Society przyznawał za rozwiązania dotyczące zagadnień społecznych i kulturalnych, politycznych i organizacyjnych oraz za estetykę kolonii ? która jest ważna m.in. dlatego, że kolonia ma zarabiać także na ziemskich turystach. Organizator postawił przed projektantami bardzo konkretne pytania ? m.in. jak powinno wyglądać marsjańskie społeczeństwo? W jaki sposób ? biorąc pod uwagę ?świeży start? życia na Marsie ? może być ono lepsze od życia na Ziemi? Czy też: w jaki sposób kolonia ma sobą zarządzać? Na wszystkie te pytania i techniczne wyzwania uczestnicy konkursu mieli odpowiedzieć projektami opisanymi na zaledwie 20 stronach.
Dwa zespoły z Polski
Wśród 25 półfinalistów konkursu są aż dwa zespoły z Polski i oba reprezentują Politechnikę Wrocławską. Szansę na finał mają projekty: ?Ideacity? ? nad którym pracowali studenci Justyna Pelc, Beata Suścicka, Magdalena Kubajewska, Piotr Torchała i Andrzej Reinke ? oraz ?Twardowsky?, będący efektem współpracy studentów i doktorantów skupionych wokół inicjatywy badawczej Space is More i Projektu Scorpio z pomocą kilku członków z Koła Naukowego MOS i inicjatywy LabDigiFab.
?Twardowsky?iego? został opracowany przez Joannę Kuźmę, Natalie Ćwilichowską, Katarzynę Lis, Sławka Malkowskiego, Dariusza Szczotkowskiego, Szymona Łoja, Oresta Savystskyiego, Dominika Liskiewicza, Wojciecha Fikusa, Jakuba Nalewaja, Annę Jurgę, Leszka Orzechowskiego, Bartosza Drozda, Pawła Górniaka, Krzysztofa Ratajczaka, Pawła Piszko, Macieja Pioruna, Amande Solaniuk i Annę Wójcik.
O projekcie bazy marsjańskiej ?Twardowsky? pisaliśmy tutaj.
Lista wszystkich półfinalistów znajduje się na stronie organizatora konkursu ? Mars Society.
 
Źródło: Politechnika Wrocławska
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/studenci-politechniki-wroclawskiej-w-polfinale-mars-colony-prize-competition

Studenci Politechniki Wrocławskiej w półfinale Mars Colony Prize Competition.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urania TV nr 19 o stuletniej historii Uranii
2019-05-29.
"Urania" świętuje w tym roku swoje stulecie. Z tej okazji na kanale Urania TV prezentujemy historię naszego czasopisma. Opowiada redaktor naczelny, prof. Maciej Mikołajewski.
Czy wiecie że Uranię stworzyło w 1919 roku kilku uczniów miłośniczo interesujących się astronomią? Zapewne nie przypuszczali wtedy, że tytuł ten przetrwa 100 lat i przyczyni się m.in. do zrodzenia pasji do astronomii u wielu przyszłych polskich astronomów. Przeglądając 'Uranie" z różnych lat można prześledzić rozwój astronomii polskiej i światowej w ciągu ostatniego wieku, a czasami nawet zmiany w języku polskim (np. tytuł początkowo był w formie "Uranja", dopiero przedwojenna reforma ortografii zmieniła go na "Urania").
Zachęcamy też do zajrzenia do bezpłatnego Archiwum Uranii, w którym zamieściliśmy komplet zeskanowanych numerów czasopisma z różnych lat. Archiwum można też przeglądać na  smartfonach i tabletach w Google Play i w Książkach Google.
W ramach Urania TV prezentujemy ciekawe tematy i osoby zajmujące się astronomią i kosmosem zawodowo oraz hobbystycznie. Kanał prowadzony jest przez czasopismo i portal Urania - Postępy Astronomii.
Więcej informacji:
?    Izerski Park Ciemnego Nieba
?    Urania TV nr 18
?    Kanał Urania TV na YouTube
?    Fanpage Urania TV na Facebooku
?    Urania TV na Twitterze
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/urania-tv-nr-19-o-stuletniej-historii-uranii

 

 

Urania TV nr 19 o stuletniej historii Uranii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)