Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Izrael zasiał na Księżycu biologiczne życie ?Te organizmy przetrwają wszystko?
2019-08-08.
W kwietniu na Srebrnym Globie miał osiąść lądownik Beresheet, na pokładzie którego znalazła się elektroniczna wersja Wikipedii, próbki ludzkiego DNA, spisane najważniejsze dzieje ludzkości i... małe żywe organizmy.
Niestety, misja zakończyła się katastrofą, bo urządzenie z prędkością 500 km/h uderzyło w powierzchnię Księżyca. Obrazy powierzchni naturalnego satelity naszej planety z miejsca katastrofy pojazdu pokazały, że powstał tam dość duży krater. Lądownik miał wykonać cenne badania naukowe Księżyca i próbek zabranych tam z Ziemi.
Teraz okazuje się, że Izraelczycy umieścili na pokładzie lądownika nie tylko ważne dla ludzkości artefakty, ale również żywe organizmy. Naukowcy chcieli sprawdzić, czy przetrwają one w ekstremalnym środowisku Srebrnego Globu. Chodzi tutaj o niesporczaki, o których mówi się, że są to kosmici zamieszkujący naszą planetę, bo wyglądają dziwacznie i są praktycznie niezniszczalne.
Te bezkręgowce są jednymi z najbardziej fascynujących ekstremofili, czyli stworzeń, które potrafią przetrwać nawet w najbardziej skrajnie niesprzyjających warunkach. Istoty te mają mniej niż milimetr długości oraz posiadają cztery pary odnóży i pazurki.
Badania naukowe z ich udziałem pokazały, że mogą żyć w temperaturach zbliżonych do zera bezwzględnego i sięgających plus 150 stopni Celsjusza, przy tym znoszą ciśnienie do 6 tysięcy atmosfer i tysiąckrotnie większe dawki promieniowania, niż jakikolwiek inny przedstawiciel królestwa zwierząt, a do tego potrafią przeżyć do 100 lat bez wody.
Izraelczycy postanowili sprawdzić, czy niesporczaki poradzą sobie na Księżycu tak samo dobrze, jak to robią na Ziemi, Mówimy tutaj o warunkach, gdzie na co dzień temperatura spada do minus 190 i rośnie do plus 150 stopni Celsjusza, a to wszystko przy silnym promieniowaniu. Niestety, nie dowiemy się, bo lądownik rozbił się, ale istnieje nadzieja, że przeszłe misje pozwolą to ustalić na drodze nowych eksperymentów.
Dlaczego jest to tak ważne? Ponieważ na drodze inżynierii genetycznej, w przyszłości będziemy mogli wykorzystać zdolności tych organizmów przy budowie zupełnie nowego, w pełni syntetycznego. Pomoże nam on w kolonizacji Księżyca, Marsa i innych obiektów przemierzających Układ Słoneczny. Być może także i my, ludzie pozyskamy te cechy i sami dużo szybciej przystosujemy się do życia poza naszą planetą.
Źródło: GeekWeek.pl/The Guardian / Fot. MaxPixel/NASA/SpaceIL
https://www.geekweek.pl/news/2019-08-08/izrael-zasial-na-ksiezycu-biologiczne-zycie-te-organizmy-przetrwaja-wszystko/

 

Izrael zasiał na Księżycu biologiczne życie Te organizmy przetrwają wszystko.jpg

Izrael zasiał na Księżycu biologiczne życie Te organizmy przetrwają wszystko2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie we wszechświecie powstają czarne dziury?
2019-08-07.    Radek Kosarzycki
Badacze z University of Birmingham zajmujący się falami grawitacyjnymi, opracowali nowy model, który może pomóc astronomom w poszukiwaniu pochodzenia układów masywnych czarnych dziur we Wszechświecie.
Czarne dziury powstają w wyniku kolapsu gwiazd oraz eksplozji supernowych. Masę takich obiektów podaje się w masach słońca ( M?).
Zazwyczaj, po gwiazdach pozostają czarne dziury o masie do 45 M?. Takie układy następnie łączą się w pary i zlewają ze sobą, emitując przy tym fale grawitacyjne takie jak te obserwowane za pomocą detektorów LIGO oraz Virgo.
Kolaps gwiazdy jednak wiąże się z niestabilnościami, które uniemożliwiają powstawanie masywniejszych czarnych dziur ? dlatego potrzebny jest nowy model, który wyjaśni istnienie układów dwóch czarnych dziur o masach powyżej 50 M?.
Badacze uważają, że takie obiekty powstają z układów podwójnych czarnych dziur, które połączyły się z innymi czarnymi dziurami . Naukowcy uważają, że te czarne dziury ?kolejnej generacji? ? złożone z połączenia swoich ?rodziców? ? mogą być masywniejszymi czarnymi dziurami obserwowanymi przez LIGO i Virgo.
W najnowszym artykule opublikowanym w periodyku Physical Review D, badacze z Instytutu Astronomii Fal Grawitacyjnych na Uniwersytecie w Birmingham wskazują, że przyszłe detekcje procesów łączenia ?wielopokoleniowych? czarnych dziur pozwoli nam określić sposób ich powstania. Nowe obliczenia mogą pozwolić astronomom lepiej zrozumieć procesy łączenia czarnych dziur.
?Gromady gwiazd ? grupy gwiazd związanych ze sobą grawitacyjnie ? mogą być swego rodzaju wylęgarniami czarnych dziur i stanowią idealne środowisko do powstawania kolejnych generacji czarnych dziur? mówi dr Davide Geroa, główny autor opracowania. ?Ale aby dowiedzieć się jakie gromady gwiazd się do tego najlepiej nadają, najpierw musimy wiedzieć jakie warunki fizyczne są do tego potrzebne?.
Badacze uważają, że odkryli część rozwiązania tej zagadki obliczając prawdopodobną ?prędkość ucieczki? jaka musi charakteryzować gromadę, aby mogła w niej powstać czarna dziura o masie 50 M?. Prędkość ucieczki to prędkość, z jaką musi poruszać się obiekt, aby pokonać przyciąganie grawitacyjne. Dla przykładu, aby opuścić Ziemię i znaleźć się na orbicie, rakieta musi mieć prędkość 11 km/s.
Gdy się ze sobą łączą, czarne dziury ulegają odrzutowi. Tak samo jak pistolet wystrzeliwujący pocisk ulega odrzutowi, tak czarne dziury ulegają mu emitując fale grawitacyjne. Czarne dziury kolejnej generacji mogą powstawać tylko jeżeli ich ?rodzice? nie zostały wyrzucone w gromady (czyli gdy prędkość ucieczki gromady jest wystarczająco wysoka).
Badacze obliczyli, że obserwowanie czarnych dziur o masie powyżej 50 M? wskazuje, że gromada, w której mieszkają ma prędkość ucieczki wyższą niż 50 km/s.
?Obserwacje fal grawitacyjnych stanowią niespotykaną okazję do badania środowiska astrofizycznego, w którym powstają i ewoluują czarne dziury? mówi współautor, prof. Emanuele Berti z JHU.
Gdzie zatem możemy znaleźć tego typu gęste gromady? Wiele prognoz dla LIGO i Virgo skupiało się przede wszystkim na ?gromadach kulistych? ? sferycznych zbiorach około miliona gwiazd krążących po obrzeżach galaktyk. Ich prędkość ucieczki jednak jest zbyt niska. Najnowsze badania wskazują, że gromady kuliste raczej nie są miejscem narodzin wielopokoleniowych czarnych dziur. Astronomowie będą musieli poszukać gdzie indziej: gromady gwiazd znajdujące się w centrach niektórych galaktyk są wystarczająco gęste i mogą zapewniać odpowiednie warunki do powstawania takich obiektów.
Źródło: University of Birmingham
https://www.pulskosmosu.pl/2019/08/08/gdzie-we-wszechswiecie-powstaja-czarne-dziury/

Gdzie we wszechświecie powstają czarne dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciemna materia może być starsza niż? Wielki Wybuch?
2019-08-07.    Radek Kosarzycki
Ciemna materia, która według naukowców stanowi 80% masy wszechświata, jest jedną z największych tajemnic współczesnej fizyki. Czym dokładnie jest i jak powstała jest zagadką, ale nowe badania naukowców z Johns Hopkins University wskazują, że ciemna materia mogła istnieć przed Wielkim Wybuchem.
Wyniki badań opublikowane 7 sierpnia w periodyku Physical Review Letters, opisują nowy pomysł na to jak powstała ciemna materia i jak można ją zidentyfikować w trakcie obserwacji astronomicznych.
?Badania wykazały nowy związek między fizyką cząstek a astronomią. Jeżeli ciemna materia składa się z nowych cząstek, które powstały przed Wielkim Wybuchem, mogą one w unikalny sposób wpływać na rozkład galaktyk na niebie. Związek ten można wykorzystać do odkrycia ich tożsamości oraz do nowych wniosków dotyczących czasu przed Wielkim Wybuchem? mówi Tommi Tenkanen, badacz z JHU oraz autor opracowania.
Choć nic nie wiemy o jej pochodzeniu, astronomowie wykazali,że ciemna materia odgrywa kluczową rolę w procesie formowania galaktyk i gromad galaktyk. Choć nie można jej bezpośrednio obserwować, naukowcy wiedzą o jej istnieniu dzięki temu, że oddziałuje ona grawitacyjnie z materią barionową.
Od dawna badacze podejrzewają, że ciemna materia musi być pozostałością po Wielkim Wybuchu. Badacze już długo poszukują tego typu ciemnej materii, ale jak na razie żadne eksperymenty nie przyniosły skutków.
?Gdyby ciemna materia faktycznie była pozostałością po Wielkim Wybuchu, to w wielu przypadkach badacze powinni dostrzec jej sygnał w różnych eksperymentach z zakresu fizyki cząstek? mówi Tenkanen.
Wykorzystując nowe, proste ramy matematyczne, badania wykazały, że ciemna materia mogła powstać przed Wielkim Wybuchem, w erze kosmicznej inflacji, gdy przestrzeń gwałtownie się rozszerzała. Gwałtowna ekspansja doprowadziła do obfitego powstawania określonych typów cząstek, zwanych skalarami. Jak dotąd jedyną cząstką skalarną jaką odkryto jest bozon Higgsa.
?Nie wiemy czym jest ciemna materia, ale jeżeli ma cokolwiek wspólnego z cząstkami skalarnymi, to może być starsza od Wielkiego Wybuchu. W proponowanym scenariuszu matematycznym, nie musimy zakładać nowego typu interakcji między materią barionową i ciemną, poza grawitacją, o której już wiemy? tłumaczy Tenkanen.
Choć sam pomysł, że ciemna materia istniała przed Wielkim Wybuchem, nie jest nowy, inni teoretycy nie byli dotąd w stanie podeprzeć swojego pomysłu obliczeniami. Nowe badania wykazują, że badacze zawsze pomijali najprostszy możliwy scenariusz matematyczny opisujący pochodzenie ciemnej materii.
Nowe badania wskazują także, że sposobem na pochodzenie ciemnej materii może być obserwowanie sygnatur ciemnej materii pozostawionych w rozkładzie materii we wszechświecie.
?Choć tego typu ciemna materia jest zbyt ulotna, abyśmy mogli ją dostrzec w eksperymentach z zakresu fizyki cząstek, może ukazać nam się w obserwacjach astronomicznych. Wkrótce dowiemy się więcej o pochodzeniu ciemnej materii, gdy satelita Euclid zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną w 2022 roku?.
Źródło: JHU
https://www.pulskosmosu.pl/2019/08/08/ciemna-materia-moze-byc-starsza-niz-wielki-wybuch/

Ciemna materia może być starsza niż? Wielki Wybuch.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble wykonuje nowe zdjęcie Jowisza
2019-08-08.    Radek Kosarzycki
Kosmiczny Teleskop Hubble?a NASA / ESA ukazuje zawiłe, delikatne piękno chmur Jowisza na nowym zdjęciu wykonanym 27 czerwca 2019 r. Na zdjęciu widzimy słynną Wielką Czerwoną Plamę i bardziej intensywną paletę kolorów w chmurach przemieszczających się w burzliwej atmosferze planety niż kiedykolwiek wcześniej.
Do najciekawszych obiektów na zdjęciu należą bogate kolory chmur zmierzających w kierunku Wielkiej Czerwonej Plamy. Ten potężny antycyklon ma w przybliżeniu średnicę Ziemi i wiruje między dwoma pasmami chmur, które poruszają się z obu stron w jej kierunku.
Podobnie jak w przypadku poprzednich zdjęć Jowisza wykonanych przez Hubble?a oraz innych obserwacji z teleskopów naziemnych, nowe zdjęcie potwierdza, że ogromna cyklon, który szaleje na powierzchni Jowisza od co najmniej 150 lat, nadal się kurczy. Wciąż nie wiemy dlaczego tak się dzieje, więc Hubble będzie nadal obserwował Jowisza w nadziei, że naukowcy będą w stanie rozwiązać tę burzową zagadkę. Znacznie mniejsze burze pojawiają się na Jowiszu jako białe lub brązowe owale, które mogą istnieć zarówno kilka godzin jak i ciągnąć się przez stulecia.
Na południe od Wielkiej Czerwonej Plamy znajduje się cyklon wirujący w przeciwnym kierunku niż ten, w którym obraca się Wielka Czerwona Plama. Naukowcy obserwują różne cyklony na całej planecie. Dwie białe, owalne plamy to antycyklony, będące małymi wersjami Wielkiej Czerwonej Plamy.
Zdjęcie Hubble?a podkreśla także wyraźne równoległe pasma chmur Jowisza. Pasma te składają się z powietrza przepływającego w przeciwnych kierunkach na różnych szerokościach geograficznych. Za ich powstanie odpowiadają różnice w grubości i wysokości chmur amoniaku; jaśniejsze pasma wznoszą się wyżej i mają grubsze chmury niż ciemniejsze pasma. Różne stężenia utrzymywane są osobno przez szybki wiatr, który może osiągnąć prędkość do 650 kilometrów na godzinę.
Te obserwacje Jowisza są częścią programu Dziedzictwo Atmosfer Planet Zewnętrznych (OPAL), który rozpoczął się w 2014 roku. Program ten pozwala Hubble?owi poświęcić każdego roku trochę czasu na obserwację planet zewnętrznych i zapewnia naukowcom dostęp do zbioru map, który pomaga im zrozumieć nie tylko atmosferę olbrzymich planet w Układzie Słonecznym, ale także atmosferę naszej własnej planety i planet w innych układach planetarnych.
Źródło: ESA/Hubble Information Centra
https://www.pulskosmosu.pl/2019/08/08/hubble-wykonuje-nowe-zdjecie-jowisza/

 

Hubble wykonuje nowe zdjęcie Jowisza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pobliżu czarnej dziury znaleziono powtarzające się odpływy gorącego wiatru
2019-08-08. Autor. Vega
Międzynarodowy zespół astronomów z Southampton, Oxfordu i Afryki Południowej wykrył bardzo gorący, gęsty wypływający wiatr w pobliżu czarnej dziury, co najmniej 25 000 lat świetlnych od Ziemi.
Główny badacz, prof. Phil Charles z University of Southampton wyjaśnił, że gaz (zjonizowany hel i wodór) emitowany był w seriach, które powtarzały się co 8 minut. Takie zachowanie zaobserwowano po raz pierwszy wokół czarnej dziury.

Obiektem, który badał zespół prof. Charlesa, był Swift J1357.2-0933, odkryty pierwotnie jako układ wykazujący gwałtowne wybuchy promieniowania X w 2011 r. Wszystkie te układy składają się z gwiazdy o małej masie, podobnej do Słońca i zwartego obiektu, którym może być biały karzeł, gwiazda neutronowa lub czarna dziura. W tym przypadku Swift J1357.2-0933 jest układem podwójnym z czarną dziurą.

Materia z normalnej gwiazdy jest wciągana przez zwarty obiekt do dysku pomiędzy nimi. Ogromne wybuchy następują, gdy materia na dysku staje się gorąca i niestabilna i uwalnia duże ilości energii.

Profesor Charles powiedział: ?Szczególnie niezwykłe w tym układzie było to, że naziemne teleskopy ujawniły, że jego jasność optyczna wykazywała okresowe spadki na wyjściu oraz że okres tych spadków powoli zmieniający się co około 2 ? 10 minut, i w momencie wybuchu ewoluowały. Tak dziwnego zachowania nie zaobserwowano w żadnym innym obiekcie. Przyczyna tych niezwykłych, szybkich spadków była gorącym tematem debaty naukowej od czasu ich odkrycia. Tak więc z wielkim podekscytowaniem astronomowie powitali drugi wybuch tego obiektu w połowie 2017 roku, co dało okazję do dokładniejszego zbadania tego dziwnego zachowania.?

Profesor Charles i jego zespół uznali, że kluczem do otrzymania odpowiedzi będzie uzyskanie widm optycznych kilka razy podczas każdego cyklu spadkowego i zbadanie, w jaki sposób ich kolor zmieniał się z czasem. Ale przy obiekcie 10 000 razy słabszym, niż najsłabsza gwiazda widoczna nieuzbrojonym okiem i okresie spadku wynoszącym zaledwie około 8 minut, wymagało to dużego teleskopu.

Wykorzystali więc SALT (Southern African Large Telescope), największy teleskop optyczny na półkuli południowej, dzięki któremu uzyskali ponad godzinę widm, z których jedno było pobierane przez 100 sekund.

Profesor Charles dodaje: ?Wyniki tych widm były oszałamiające. Wykazały absorpcję zjonizowanego helu, czego nigdy wcześniej nie widziano w takich układach. Oznacza to, że musi on być zarówno gęsty, jak i gorący ? ok. 40 000 stopni. Co dziwniejsze, widmo zostało przesunięte w kierunku błękitu (efekt Dopplera), co wskazuje, że leciało w naszym kierunku z prędkością ok. 600 km/s. Ale to, co nas naprawdę zaskoczyło, to odkrycie, że widmo było widoczne tylko podczas spadków optycznych na krzywej zmian blasku.?

Co ciekawe, nie ma zaćmień gwiazdy towarzyszącej obserwowanej w świetle widzialnym lub rentgenowskim, jak można by się spodziewać. To wyjaśnia, że jest ona bardzo mała i znajduje się w cieniu dysku. Wniosek ten wynika ze szczególnego teoretycznego modelowania wiatrów zdmuchiwanych z dysków akrecyjnych, które zostało przeprowadzone przez jednego z członków zespołu Jamesa Matthewsa z University of Oxford, z wykorzystaniem superkomputerów.

Obiekt ten ma niezwykłe właściwości wśród i tak już interesującej grupy obiektów, które mogą nas wiele nauczyć o punktach końcowych ewolucji gwiazd i powstawaniu obiektów zwartych. Wiemy już o kilkudziesięciu układach czarnych dziur w naszej galaktyce, z których wszystkie mają masy w zakresie 5-15 mas Słońca, gdzie pojedyncza czarna dziura w naszym centrum galaktycznym ma ok. 4 mln mas Słońca. Wszystkie one rosną dzięki akrecji materii. Wiemy również, że znaczna część materii akrecyjnej jest wydmuchiwana. Gdy ma to miejsce z supermasywnych czarnych dziur w centrach galaktyk, te potężne wiatry i dżety mogą mieć ogromny wpływ na resztę galaktyk.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Southampton

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/08/w-poblizu-czarnej-dziury-znaleziono.html

W pobliżu czarnej dziury znaleziono powtarzające się odpływy gorącego wiatru.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium nr 80 o koronie słonecznej
2019-08-08.
Dzisiaj o godz. 17:00 w TVP 3 ogólnopolska premiera Astronarium nr 80 pt. "Korona słoneczna". Odcinek będzie dostępny na YouTube od soboty.
Korona słoneczna w normalnych warunkach jest dla nas niewidoczna. Ukazuje się w trakcie całkowitych zaćmień Słońca. Astronomowie posiadają specjalne instrumenty, zwane koronografami, które pozwalają na jej badanie nawet bez pomocy tych spektakularnych, ale rzadkich wydarzeń.
Jakie zjawiska przebiegają w koronie słonecznej? Dlaczego jest gorętsza niż powierzchnia Słońca? W odcinku pokazane zostanie zaprezentowane co astronomowie wiedzą na temat tej warstwy atmosfery Słońca i jakie badania korony słonecznej prowadzą polscy naukowcy.
Producentami programu są Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Telewizja Polska (TVP), a partnerem medialnym czasopismo i portal "Urania - Postępy Astronomii". Dofinansowanie produkcji zapewnia Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    "Astronarium" na Instagramie
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
?    Oficjalny gadżet z logo programu: czapka z latarką
?    Ściereczka z mikrofibry z logo Astronarium
?    Podkładka pod mysz z logo Astronarium
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-80-o-koronie-slonecznej

Astronarium nr 80 o koronie słonecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Atlas V wynosi na orbitę satelitę wojskowego AEHF-5
2019-08-08.
Z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie wystartowała w czwartek rakieta Atlas V z wojskowym satelitą telekomunikacyjnym Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych AEHF-5.
Rakieta wystartowała 8 sierpnia br. o 12:13 czasu polskiego. Cały lot przebiegł pomyślnie. Satelita został wypuszczony na wysokoenergetycznej orbicie transferowej do pozycji geostacjonarnej 5 godzin i 40 minut po starcie, po wykonaniu łącznie trzech odpaleń górnego stopnia Centaur.
O ładunku
Satelity AEHF to odnowienie serii satelitów telekomunikacyjnych Milstar, które były wynoszone w latach 1994-2003. Satelity AEHF umożliwiają odporną na zagłuszanie, szyfrowaną komunikację z terminalami wojskowymi na lądzie i morzu.
Wyniesiony w czwartek satelita to już 5. element sieci. Ostatni satelita tej serii AEHF-4 był wyniesiony przez rakietę Atlas V w październiku 2018 roku.
Satelita waży 6168 kg i został zbudowany przez firmę Lockheed Martin na bazie platformy A2100M. Szacowany koszt satelity to 1,1 mld dolarów.
Satelita wyposażony jest w tradycyjny chemiczny napęd w postaci silnika IHI BT-4 oraz 4 silników elektrycznych Halla XR-5. Satelita został wyposażony w antenę niskiego zysku, 6 anten pokryciowych średniej rozdzielczości, które mogą tworzyć 24 stref komunikacji na Ziemi oraz 2 anteny wysokiej rozdzielczości z systemami przeciw zagłuszeniowymi, przeznaczonymi do komunikacji taktycznej.
Oprócz tych możliwości komunikacyjnych satelita posiada też szyk antenowy oraz możliwość dwukierunkowej komunikacji pomiędzy satelitami systemu. Dane wysyłane są do satelity z częstotliwościami EHF (44 GHz) i odbierane na paśmie SHF (20 GHz).
Satelita został zaprojektowany do pracy przez 14 lat. Kolejny satelita systemu AEHF-6 ma zostać umieszczony na orbicie w 2020 roku, lecąc także na rakiecie Atlas V.
Podsumowanie
Był to pierwszy start rakiety Atlas V w 2019 roku. Rakieta powinna być wykorzystana w tym roku jeszcze co najmniej dwa razy. Ma wynieść w bezzałogową misję demonstracyjną statek Starliner firmy Boeing do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a pod koniec roku wynieść na orbitę satelitę eksperymentalnego dla Departamentu Obrony USA.
Na podstawie: ULA/NS
Więcej informacji:
?    opis misji od operatora rakiety, firmy ULA [pdf]
?    relacja portalu NASASpaceflight z udanego startu
Na zdjęciu: Fragment z transmisji ULA, przedstawiający moment przed startem rakiety Atlas V z satelitą AEHF. Źródło: ULA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-atlas-v-wynosi-na-orbite-satelite-wojskowego-aehf-5

Rakieta Atlas V wynosi na orbitę satelitę wojskowego AEHF-5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy dokonali niezwykłego odkrycia. ?Nasza galaktyka wygląda zupełnie inaczej?
2019-08-08.
Astronomowie z Uniwersytetu Warszawskiego stworzyli pierwszą w historii tak dokładną trójwymiarową mapę Drogi Mlecznej. Dzięki niej odkryliśmy, że do tej pory myliliśmy się, co do kształtu naszego kosmicznego domu.
W ramach Eksperymentu Soczewkowania Grawitacyjnego (OGLE), polscy naukowcy śledzili 2400 cefeid. Są to gwiazdy zmienne pulsujące, olbrzymy, które są wyjątkowo jasne, tysiąc lub nawet dziesięć tysięcy razy jaśniejsze od Słońca. Badacze dowiedzieli się ze swoich obserwacji, że pulsacje tych gwiazd wskazują na to, że mają podobny wiek i powstały w podobnym czasie w jednym z ramion naszej galaktyki.
Do tej pory myśleliśmy, że nasza galaktyka jest płaskim dyskiem, tymczasem w rzeczywistości jest zakrzywiona na krańcach nawet o 4,5 tysiąca lat świetlnych od płaszczyzny dysku. Naukowcy uważają, że jest to wynikiem oddziaływania gazu międzygalaktycznego i ciemnej materii.
?Zakrzywienie dysku podejrzewano już wiele lat temu, ale dopiero teraz po raz pierwszy możemy użyć indywidualnych obiektów do badania jego kształtu w trzech wymiarach? ? powiedział Przemek Mróz, doktorant UW zajmujący się badaniem parametrów dysku Galaktyki.
Astronomowie przygotowali też animację, dzięki której możemy zobaczyć, jak mniej więcej wygląda to w rzeczywistości oraz z perspektywy statku kosmicznego, który opuścił naszą galaktykę. Droga Mleczna jest galaktyką spiralną z tzw. poprzeczką. Jej średnica wynosi 120 tysięcy lat świetlnych i ma masę 1,5 biliona Słońc.
Źródło: GeekWeek.pl/PAP/Obserwatorium Astronomiczne UW / Fot. Obserwatorium Astronomiczne UW
https://www.geekweek.pl/news/2019-08-08/polacy-dokonali-niezwyklego-odkrycia-nasza-galaktyka-wyglada-zupelnie-inaczej/

Polacy dokonali niezwykłego odkrycia. Nasza galaktyka wygląda zupełnie inaczej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Falcon-9 wynosi AMOS-17
2019-08-08. Krzysztof Kanawka
Siódmego sierpnia rakieta Falcon 9 wyniosła izraelskiego satelitę telekomunikacyjnego AMOS-17. Po tym locie doszło do udanego odzyskania osłony aerodynamicznej rakiety.
Rakieta Falcon 9 wystartowała 7 sierpnia o godzinie 01:23 CEST z wyrzutni LC-40 na Florydzie. Był to jeden z dość rzadkich startów Falcona 9, w którym SpaceX nie przeprowadził próby odzyskania pierwszego stopnia. Lot rakiety zakończył się z sukcesem i izraelski satelita telekomunikacyjny AMOS-17 znalazł się na prawidłowej orbicie transferowej GTO.
W tym locie SpaceX odzyskał osłonę aerodynamiczną rakiety za pomocą statku Ms. Tree. Poniższe nagranie prezentuje moment odzyskania owiewki. Firma SpaceX zamierza regularnie odzyskiwać osłony z uwagi na ich wysoki koszt produkcji. Prawdopodobny koszt owiewek to wartość rzędu 1-3 M USD za lot.
Satelita AMOS-17 ma masę startową 6500 kg. Tego satelitę zbudowała amerykańska firma Boeing dla izraelskiej Spacecom. Satelita AMOS-17 ma zastąpić innego satelitę tej firmy i oferować usługi telekomunikacyjne dla Europy, północnej Afryki i Bliskiego Wschodu. Spodziewany czas działania tego satelity na orbicie geostacjonarnej (GEO) to minimum 15 lat.
Warto tu dodać, że zaledwie cztery godziny wcześniej wystartowała rakieta Ariane 5 z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej. Na pokładzie tej rakiety znalazły się dwa inne satelity telekomunikacyjne, które mają operować z GEO.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2019/08/falcon-9-wynosi-amos-17/

Falcon-9 wynosi AMOS-17.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luca Parmitano ? wywiad z ISS
2019-08-08.    Krzysztof Kanawka
Pod koniec lipca europejski astronauta Luca Parmitano przeprowadził wywiad z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Luca Parmitano przebywa na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) od 21 lipca 2019. Luca Parmitano dotarł na ISS za pomocą pojazdu Sojuz MS-13 wraz z Aleksandrem Skworcowem (Roskomos) oraz Andrewem Morganem (NASA).
Pod koniec lipca Luca Parmitano udzielił wywiadu dla różnych europejskich mediów. Zapis tego wywiadu prezentujemy poniżej. Jest to początek misji Luca Parmitano ? stąd część pytań dotyczyła także procesu adaptacji do funkcjonowania w warunkach mikrograwitacji.
Załoga Sojuza MS-13 powinna powrócić na Ziemię w lutym 2020 roku. Zanim to nastąpi do ISS mogą przybyć dwa nowe pojazdy załogowe: Dragon 2 i CST-100 Starliner.
Warto tu dodać, że Luca Parmitano w lipcu 2013 roku uczestniczył w bardzo niebezpiecznym spacerze kosmicznym. Podczas spaceru o oznaczeniu EVA-23 doszło do niebezpiecznego przecieku wody w skafandrze Parmitano. Na szczęście ten włoski astronauta dał radę wrócić do śluzy Quest.
(ESA)
https://kosmonauta.net/2019/08/luca-parmitano-wywiad-z-iss/

 

Luca Parmitano ? wywiad z ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto najmasywniejszą i największą czarną dziurę

2019-08-09.

Grupa niemieckich astronomów zlokalizowała jedną z największych znanych czarnych dziur. Obiekt znajduje się w galaktyce Holmberg 15A, ok. 700 mln lat świetlnych od Ziemi i jest tak duży, że pomieściłby kilka Układów Słonecznych.


Wykorzystując bezpośrednią detekcję dynamiczną, astronomowie obliczyli, że czarna dziura jest 40 mld razy masywniejsza od Słońca. To czyni z niej najbardziej masywną czarną dziurę w lokalnym wszechświecie.

Nowo odkryta czarna dziura jest ok. 6 razy większa od M87*, czarnej dziury w centrum galaktyki M87, której horyzont zdarzeń udało się sfotografować na początku tego roku. Obiekt jest prawie 10 000 razy większy od Sagittariusa A*, supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej.

Czarna dziura jest ogromna, nie tylko pod względem masy, ale także wielkości. Czarne dziury na ogół są stosunkowo małymi obiektami, ponieważ są niezwykle gęste. Cygnus X-1, czarna dziur 14,8 razy większa od Słońca, ma szerokość ok. 88 km. Ale Holm 15A* jest ogromna - ma średnicę 236 miliardów km. To 1580 razy więcej niż odległość Ziemi od Słońca.

Holm 15A* znajduje się w centrum gromady galaktyk Abell 85. Naukowcy zamierzają kontynuować badania supermasywnej czarnej dziury, prowadząc bardziej złożone i szczegółowe symulacje. Będą chcieli dowiedzieć się więcej na temat tego, jak ten potwór powstał. To może pomóc ustalić, jak często takie obiekty się formują.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-odkryto-najmasywniejsza-i-najwieksza-czarna-dziure,nId,3136135

Odkryto najmasywniejszą i największą czarną dziurę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna materia jest starsza od Wielkiego Wybuchu i znajduje się poza Wszechświatem
2019-08-09.
Najnowsze, sensacyjne badania naukowców z Johns Hopkins University lotem błyskawicy obiegły cały świat astronomii i wzbudziły mnóstwo kontrowersji. Mówią bowiem nam one, że Wielki Wybuch nie był początkiem.
Do tej pory astronomowie skupiali się na tym wszystkim, co wydarzyło się w naszym Wszechświecie już po Wielkiem Wybuchu. Tymczasem naukowcy ze Stanów Zjednoczonych przeprowadzili badania, które pokazały nam coś, co miało miejsce przed powstaniem wszystkiego. Ciężko to pojąć, bo wraz z Wielkim Wybuchem powstał czas i przestrzeń, więc jak coś mogło być wcześniej?!
Astronomowie z Johns Hopkins University opisali na łamach periodyku Physical Review Letters, że przed Wielkim Wybuchem mogła istnieć ciemna materia, która dziś stanowi ok. 30 procent przestrzeni naszego Wszechświata. Badacze nie tylko tłumaczą, jak mogła powstać ciemna materia, ale również jak można ją zidentyfikować w trakcie obserwacji astronomicznych.
Ciemna materia odgrywa kluczową rolę w procesie formowania się galaktyk i gromad galaktyk, dlatego pojęcie jej istoty jest niezbędne w procesie zrozumienia tworzenia się ich i rozwoju całego Wszechświata. Chociaż nie możemy jej bezpośrednio obserwować, wiemy, że wchodzi w interakcję grawitacyjną z materią barionową.
Badanie ujawniło nowy związek między fizyką cząstek a astronomią. Jeśli ciemna materia składa się z nowych cząstek, które urodziły się przed Wielkim Wybuchem, wpływają one na sposób, w jaki galaktyki są rozmieszczone na niebie w unikalny sposób. To połączenie może być wykorzystane do ujawnienia ich tożsamość i wyciąganie wniosków na temat czasów przed Wielkim Wybuchem? - powiedział Tommi Tenkanen, doktor habilitowany fizyki i astronomii na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa i autor badania.
Wielu astronomów uważa, że ciemna materia może być pozostałością po Wielkim Wybuchu, ale dotychczas nie udało się na drodze najróżniejszych eksperymentów potwierdzić tej teorii. Naukowcy postanowili więc sprawdzić, czy mogła ona istnieć jeszcze przed Wielkim Wybuchem.
W swoim badaniu wykorzystali oni nową, prostą strukturę matematyczną. Badanie pokazało, że ciemna materia mogła powstać przed Wielkim Wybuchem w epoce znanej jako kosmiczna chaotyczna inflacja, kiedy przestrzeń kosmiczna bardzo szybko się rozszerzała. Uważa się, że szybki rozwój prowadzi do obfitej produkcji niektórych rodzajów cząstek zwanych skalarami. Jak dotąd odkryto tylko jedną cząsteczkę skalarną, słynny bozon Higgsa. Nowe badanie sugeruje również sposób przetestowania pochodzenia ciemnej materii poprzez obserwację oznak ciemnej materii na rozkładzie materii we Wszechświecie.
?Nie wiemy, czym jest ciemna materia, ale jeśli ma ona coś wspólnego z cząsteczkami skalarnymi, może być starsza niż Wielki Wybuch. W proponowanym scenariuszu matematycznym nie musimy zakładać nowych rodzajów interakcji między widoczną i ciemną materią poza grawitacją, o której wiemy, że tam jest? - wyjaśnia Tenkanen.
Wielu naukowców sugeruje, że nasz Wszechświat nie jest jedynym. Całkiem możliwe, że czarna materia wypełnia przestrzeń znajdującą się poza naszym Wszechświatem, w której on się znajduje. To w niej mają istnieć i tworzyć się inne Wszechświaty, na podobnej zasadzie, na jakiej tworzyły się planety w Układzie Słonecznym.
Źródło: GeekWeek.pl/Phys.org/American Physical Society / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2019-08-09/czarna-materia-jest-starsza-od-wielkiego-wybuchu-i-znajduje-sie-poza-wszechswiatem/

Czarna materia jest starsza od Wielkiego Wybuchu i znajduje się poza Wszechświatem.jpg

Czarna materia jest starsza od Wielkiego Wybuchu i znajduje się poza Wszechświatem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martwe planety mogą wysyłać sygnały radiowe

2019-08-09.

Nie każda gwiazda kończy swój żywot jako supernowa. Niektóre z nich są wystarczająco masywne, by zamienić się w czerwonego olbrzyma i powoli tracą swoje zewnętrze warstwy. Proces ten może być także destrukcyjny dla planet, które są odzierane ze swoich powłok, pozostawiając jedynie odsłonięte rdzenie.

Naukowcy znaleźli sposób obserwacji tych martwych planet. Zdarza się, że martwe planety są bogate w metale i mogą oddziaływać z polem magnetycznych białego karła. Ta interakcja wytwarza fale radiowe, a rdzenie planet mogą przetrwać wystarczająco długo, by zostać wykryte przez ziemskie radioteleskopy.

- Jest to dobry punkt do wykrycia rdzeni planetarnych. Jądro znajdujące się blisko białego karła zostanie zniszczone przez siły pływowe, a jeżeli jest za daleko, nie będzie się dało go wykryć. Ponadto, jeżeli pole magnetyczne byłoby zbyt silne, pchnęłoby rdzeń do białego karła. Dlatego powinniśmy szukać planet wokół białych karłów o słabszych polach magnetycznych w odległości ok. 3 promieni słonecznych - powiedział dr Dimitri Veras z Uniwersytetu w Warwick, główny autor obserwacji.

Ta emisja radiowa nie była jeszcze obserwowana dla białych karłów, ale astronomowie widzieli, co dzieje się między Jowiszem a Io, jednym z jego księżyców. Aby to samo zaszło między białym karłem i planetą, muszą zaistnieć odpowiednie okoliczności.

Naukowcy przeprowadzili symulację, która miała pokazać, ile planeta jest w stanie przetrwać po rozerwaniu jej zewnętrznych warstw. Odpowiedź jest obiecująca, bo wynosi od 100 mln do 1 mld lat. To może być wystarczająco długo, by była możliwa detekcja niektórych sygnałów z Ziemi.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-martwe-planety-moga-wysylac-sygnaly-radiowe,nId,3138543

Martwe planety mogą wysyłać sygnały radiowe .jpg

Martwe planety mogą wysyłać sygnały radiowe 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA zainteresowana rakietą StarShip
2019-08-09. Krzysztof Kanawka
Niedawno został opublikowany szkic dokumentu dotyczącego wpływu rakiety StarShip na środowisko naturalne. Jest w nim zawarte pierwsze formalne zainteresowanie NASA tą rakietą.
Firma SpaceX od kilku lat pracuje nad ?wielką? rakietą o nazwie StarShip (wcześniej BFR). Aktualny (2019 rok) kształt tej rakiety to wielka stalowa konstrukcja o średnicy 9 metrów i wysokości ponad 110 metrów, napędzana silnikami Raptor. Drugi stopień tej rakiety o długości 55 metrów) funkcjonuje pod nazwą ?StarShip?, zaś pierwszy jako ?Super Heavy?.
Rakieta ma być w pełni odzyskiwalna i być w stanie wynosić znacznie ponad 100 ton na niską orbitę okołoziemską. Rakieta ma korzystać z metanu jako paliwa oraz ciekłego tlenu jako utleniacza. Starty mają się odbywać z wyrzutni LC-39A (pewna modernizacja tego stanowiska będzie wymagana).
Pierwszego sierpnia został opublikowany szkic dokumentu dotyczącego wpływu rakiety StarShip / Super Heavy na środowisko naturalne. Ten raport ma duże znaczenie dla przyszłych działań rakiet nośnych ? w szczególności dla terenu Kennedy Space Center (KSC), które jest otoczone rezerwatami przyrody. Raport opisuje m.in. spodziewaną ilość emitowanych gazów, takich jak tlenki azotu (NOx) czy tlenek węgla (CO).
Ten dokument zawiera kilka ciekawych informacji. Pierwsze lądowania StarShipa mają się odbywać w Landing Zone ? 1 (LZ-1), zaś pierwsze lądowania Super Heavy na platformie morskiej. Ponadto, zauważalne są pewne zmiany w konfiguracji tej rakiety w porównaniu z tymi, które zostały ogłoszone w sposób ?bardziej oficjalny? (np. na konferencjach IAC).
Co ciekawe, ten szkic dokumentu to także pierwsze formalne zainteresowanie NASA rakietą StarShip. Przede wszystkim z dokumentu można wyczytać, że SpaceX planuje wykonywać 24 starty rocznie. Nośność tej rakiety ma być wyraźnie wyższa niż Falcona 9 czy Falcona Heavy ? te dwie rakiety zaczną być wycofywane gdy StarShip wejdzie do służby. Nośność Starshipa / Super Heavy została dostrzeżona przez NASA, gdyż przyniosłaby szersze możliwości eksploracyjne ? zarówno w kierunku Księżyca jak i Marsa. Ponadto, użycie StarShipa przez NASA wspiera (wciąż rozwijaną) politykę tej agencji do korzystania z dostępnych komercyjnych produktów i usług.
Jeszcze przed końcem sierpnia powinna nastąpić prezentacja prototypu rakiety Starship. Na pokładzie tego prototypu mają być zainstalowane 3 silniki Raptor.
(NASA)

https://kosmonauta.net/2019/08/nasa-zainteresowana-rakieta-starship/

NASA zainteresowana rakietą StarShip.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc Perseidów w Grudziądzu
2019-08-09.
W imieniu Dyrekcji i pracowników grudziądzkiego Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego zapraszamy na wspólne obserwacje deszczu Perseidów.
Urania zaprasza do grudziądzkiego planetarium na kosmiczne fajerwerki! W programie m. in. obserwacje deszczu meteorów oraz polowanie na satelity przelatujące nad Grudziądzem (wstęp wolny, bez rezerwacji):
-> Noc 1:   12 sierpnia (PONIEDZIAŁEK), godz. 22:00 - 01:00
-> Noc 2:   13 sierpnia (WTOREK), godz. 22:00 - 01:00
22:00-22:20 - Prelekcja o meteorach i aktualnym stanie nieba (sala kinowa/planetarium)
22:20-01:00 - Obserwacje nieba przez teleskopy oraz polowanie na Perseidy (taras obserwacyjny, kopuła obserwatorium)
Perseidy to jeden z najbardziej regularnych rojów meteorów, którego orbita przecina się każdego roku z ziemską w dniach 17 lipca?24 sierpnia. Maksimum roju obserwuje się pomiędzy 12 a 14 sierpnia. Rój ten związany jest z kometą Swift-Tuttle. Podczas okresu występowania roju radiant przemieszcza się kolejno przez gwiazdozbiory: Kasjopei, Perseusza i Żyrafy (w maksimum aktywności znajduje się w pobliżu gwiazdy ? Persei). Przeciętna aktywność tego roju w ostatnich latach wynosi około 100 ZHR.
Perseidy są obserwowane od około 2000 lat, zaś najwcześniejsze informacje o obserwacjach pochodzą z Dalekiego Wschodu. Czasem nazywane są "łzami świętego Wawrzyńca", ponieważ 10 sierpnia jest dniem jego męczeńskiej śmierci.
Meteory widoczne są na całym niebie, ale z powodu określonych parametrów orbity komety Swifta-Tuttle'a Perseidy są najlepiej widoczne na półkuli północnej. Tak jak inne roje meteorów są one najbardziej aktywne tuż przed świtem.
UWAGA: Obserwacje odbędą się tylko przy dobrej pogodzie (małe zachmurzenie lub najlepiej brak chmur).
Dodatkowo 13 sierpnia we wtorek o godzinie 12:00 w południe odbędzie się w Grudziądzu specjalny "Poranek astronomiczny". W programie seans na temat Słońca pod kopułą planetarium oraz obserwacje Słońca przez teleskopy. Wstęp wolny. Bez rezerwacji.
 
Czytaj więcej:
?    Tak wyglądają Perseidy
 
Źródło: Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne w Grudziądzu
Na zdjęciu: Meteor i Droga Mleczna. Źródło: Nicholas Roemmelt
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/noc-perseidow-w-grudziadzu

 

Noc Perseidów w Grudziądzu.jpg

Noc Perseidów w Grudziądzu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raport ? kosmiczna współpraca Europy z Indiami
2019-08-10. Krzysztof Kanawka
Instytut ESPI opublikował raport podsumowujący współpracę pomiędzy Europą a Indiami w branży kosmicznej.
Indie to niewątpliwie jeden z liderów branży kosmicznej. To państwo dysponuje własnymi rakietami, realizuje programy badawcze oraz rozwija szereg aplikacji satelitarnych o cywilnym charakterze (w tym pozycjonowanie oraz obserwacje Ziemi). Od pewnego czasu obserwujemy także rozwój komercyjnego sektora kosmicznego w Indiach.
Europa od dekad współpracuje z Indiami w branży kosmicznej. Ta współpraca jest realizowana zarówno przez poszczególne państwa europejskie (w szczególności Francja i Niemcy), jak również przez Komisję Europejską, organizację EUMETSAT oraz Europejską Agencję Kosmiczną (ESA).
European Space Policy Institute (ESPI) opublikował w tym roku raport na temat współpracy Europy z Indiami. Co ciekawe, raport zawiera także zdania sugerujące, że obecny poziom współpracy z Indiami można wciąż uznać za dość podstawowy i możliwe jest dalsze pogłębienie współpracy. Częściowo ma to związek z kwestiami prawnymi i regulacyjnymi, w tym także istniejącymi wewnątrz Indii, które uniemożliwiają rozwój spółek branży kosmicznej w tym państwie.
Raport zawiera kilka ciekawych rekomendacji dla przyszłej współpracy Europy z Indiami. Jednym z obszarów jest pozycjonowanie (GNSS), w którym Europa dysponuje swoim globalnym systemem Galileo, zaś Indie ? regionalnym systemem IRNSS.
Jak na razie obecność polskich podmiotów w Indiach w branży kosmicznej jest znikoma. Jednocześnie jest pewne, że rynek kosmiczny w tym państwie oraz związany z tym państwem w najbliższym czasie wzrośnie. Warto, by część tej branż
Raport jest dostępny na stronie ESPI.
(ESPI)
https://kosmonauta.net/2019/08/raport-kosmiczna-wspolpraca-europy-z-indiami/

Raport ? kosmiczna współpraca Europy z Indiami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to dobre miejsce na podlinkowanie ale znalazłem artykuł informujący o odkryciu gwiazdy prawdopodobnie starszej niż Wielki Wybuch. 

Wiek gwiazdy HD 140283, bo o niej mowa został określony poprzez analizy na 14,5 biliona lat, zatem o 0,7 biliona lat więcej niż datuje się znany nam Wszechświat po Wielkim wybuchu. 

Artykuł po angielsku:

https://www.express.co.uk/news/science/1162808/big-bang-theory-how-old-is-universe-physics-news-astronomy-space-2019/amp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Drogi Mlecznej wyleciała gwiazda poruszająca się z rekordową prędkością
Autor: admin (10 Sierpień, 2019)
Naukowcy przez przypadek odkryli nową gwiazdę, która okazała się być wyjątkowa. Poruszała się z tak wielką prędkością, że została wyrzucona z Galaktyki!
Przeprowadzono badania mające na celu obserwację gwiazd w tak zwanych prądach gwiazdowych, czyli w strukturach obejmujących gromady gwiazd i galaktyki karłowate krążące wokół Drogi Mlecznej. Projekt poszukiwania takich ginosi nazwę S5, a jednym z jego zadań było poszukiwanie gwiazd o dużych prędkościach ruchu. Astronomom udało się znaleźć jedną z tych gwiazd. Poruszała się ona z prędkością 1700 kilometrów na sekundę. Dla porównania nasza planeta obraca się wokół Słońca z prędkością zaledwie 30 km/s. Otrzymawszy tak rekordową wartość, naukowcy postanowili dokładniej zbadać gwiazdę i jej trajektorię.
 
Stwierdzono, że gwiazda o nazwie S5-HVS1 jest stosunkowo młoda, bo ma zaledwie 500 milionów lat. S5-HVS1 jest gwiazdą głównej sekwencji widmowej klasy A, jak Syriusz A, Altair i Vega. Najbardziej interesującą rzeczą jest to, że zgodnie z obliczeniami trajektorii gwiazda ta wyleciała ze środka Drogi Mlecznej około 4,8 miliona lat temu. Zdaniem naukowców energia potrzebna do wystrzelenia S5-HVS1 w przestrzeń kosmiczną wystarczy do przyspieszenia Ziemi do 99,7% prędkości światła.
 
Jednak proces, w którym gwiazda została wyrzucona ze środka galaktyki, nadal nie jest całkowicie jasny. Naukowcy mają kilka hipotez na ten temat. Autorzy uważają, że S5-HVS1 jest w rzeczywistości jednym ze składników systemu binarnego. Zgodnie z teorią, podwójna gwiazda, która zawierała S5-HVS1, zbliżyła się wystarczająco do czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej. Z tego powodu jeden ze składników systemu przekroczył horyzont zdarzeń i został wchłonięty. Po utracie towarzysza S5-HVS1 został wyrzucony ze środka galaktyki z ogromną siłą.
Inna teoria ekspertów mówi, że kilka milionów lat temu centrum naszej galaktyki zderzyło się z mniejszą czarną dziurą, w wyniku czego wiele gwiazd zostało wrzuconych w przestrzeń kosmiczną. Naukowcy czekają na nowe dane z teleskopu Gaia, aby uzyskać więcej informacji na temat tej gwiazdy. Zostaną one dostarczone i odczytane w 2021 roku.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/z-naszej-galaktyki-wyleciala-gwiazda-poruszaj...
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/z-drogi-mlecznej-wyleciala-gwiazda-poruszajaca-sie-z-rekordowa-predkoscia

Z Drogi Mlecznej wyleciała gwiazda poruszająca się z rekordową prędkością.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start Atlasa 5 z AEHF-5
2019-08-10. Krzysztof Kanawka
Ósmego sierpnia rakieta Atlas 5 wyniosła wojskowego satelitę komunikacyjnego AEHF-5.
Rakieta Atlas 5 w konfiguracji 551 wystartowała 8 sierpnia 2019 roku o godzinie 12:10 CEST. Start nastąpił z wyrzutni LC-41 na Florydzie. Start natąpił dzięki United Launch Alliance ? operatora, który obecnie oferuje rakiety rodziny Atlas 5 i Delta 4, w tym dla amerykańskich użytkowników wojskowych i rządowych.
Warto tu dodać, że start tej rakiety nastąpił mniej niż 36 godzin po starcie rakiety Falcon 9, także z Florydy. W tak krótkim czasie nastąpiła ?rekonfiguracja? stanowiska wsparcia kontroli lotu (Eastern Range). W 2017 roku nastąpiła modernizacja sprzętu, pozwalająca na szybsze przygotowanie kontroli do kolejnych startów. Od tego roku możliwe jest wykonywanie startów z Florydy co około 48 godzin. Ma to duże znaczenie, gdyż już teraz różne typy rakiet startują z Florydy, a kilka z nich może bardzo często latać.
Poprzedni satelita tej konstelacji został wyniesiony w październiku 2018 roku. Satelity Advanced Extremely High Frequency (AEHF) służą do wojskowej komunikacji na pasmach Ka i K. Satelity AEHF mają dostarczać łączność o dużej przepustowości dla amerykańskich, kanadyjskich, holenderskich i brytyjskich wojsk na całym świecie poprzez sieć satelitów operujących na orbicie geostacjonarnej GEO.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2019/08/udany-start-atlasa-5-z-aehf-5/

 

Udany start Atlasa 5 z AEHF-5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w sierpniu 2019 (odc. 2) - Perseidy w blasku Księżyca
2019-08-10.
Któż nie słyszał o Perseidach... W tym roku najsłynniejszy rój meteorów osiąga maksimum aktywności nocą z 12 na 13 sierpnia. W tym samym czasie Księżyc nabiera blasku biegnąc ku pełni. Obecność Srebrnego Globu zwykle rujnuje obserwacje "spadających gwiazd". W przypadku Perseidów wcale tak nie musi być, bo wiele meteorów widać nawet przy księżycowym świetle. Więcej o "spadających gwiazdach" (wraz z poradnikiem dla obserwatorów i fotografów) w naszym filmowym kalendarzu astronomicznym. Zapraszamy!
Źródłem meteorów na ziemskim niebie są stosunkowo blisko przelatujące komety. Obrazowo mówiąc, z ich głów sypie się "kosmiczny łupież" w postaci skalno-lodowych drobinek wielkości ziaren piasku, pozostawiany wzdłuż ich trajektorii. Wpadając w naszą atmosferę z zawrotną prędkością kilkudziesięciu kilometrów na sekundę dają efekt tzw. spadających gwiazd. Macierzystym obiektem Perseidów jest kometa 109P/Swift-Tuttle. To prawdziwy potwór wśród komet - jej jądro ma średnicę 26 km (jest 2.5 x większe od ciała, które przypuszczalnie zgładziło dinozaury 65 mln lat temu); większość komet to bryły o zaledwie kilkukilometrowej średnicy. Swift-Tuttle produkuje dużo ziaren, a wśród nich są takie wielkości grochu, fasoli lub małego kamienia. Kiedy kawałek tej wielkości wpada w ziemską atmosferę, wywołuje zjawisko bolidu, czyli bardzo jasnego meteoru przewyższającego blaskiem gwiazdy i planety, a czasem dorównującego Księżycowi w pełni! Statystyki podpowiadają, że najwięcej bolidów jest wśród Perseidów, więc... do dzieła!
Obserwacje meteorów w blasku Księżyca najlepiej prowadzić obracając się doń plecami, lub starając się schować go za pobliskim drzewem lub budynkiem. Patrzymy gołym okiem w dowolny fragment firmamentu, na którym raz na kilka minut powinien pojawiać się krótki rozbłysk w postaci iskierki tnącej niebo w czasie około sekundy. Bardzo ciekawie prezentują się zdjęcia w księżycowym świetle, które skutecznie wydobywa szczegóły krajobrazu. Jeśli mamy na oku widok, który warto utrwalić z nocnym niebem, to skadrujmy całość za pomocą aparatu na statywie, wyzwólmy migawkę na kilka- kilkanaście sekund i... czekajmy aż w polu widzenia obiektywu błyśnie jasna iskra. Z biegiem czasu powinno się ich nazbierać więcej.
Na Perseidy można polować w zasadzie od zapadnięcia nocy, ale najlepszy czas wypada we wczesnoporannych godzinach. W tym kontekście możemy załapać się nawet na bezksiężycowy czas. Jeśli zaczniemy obserwacje w weekend poprzedzający maksimum roju, możemy liczyć nawet na kilka godzin nieba niezmąconego blaskiem Księżyca. Oczywiście warunkiem powodzenia jest sprzyjająca pogoda oraz miejsce z dala od silnych świateł. A że warto polować na "spadające gwiazdy" to oczywiste - przecież każda spełnia przynajmniej jedno życzenie ; )
Po maksimum Perseidów zaznaczmy w kalendarzu wczesny ranek 24 sierpnia. Po godz. 02:00 ujrzymy Księżyc w Hiadach - gromadzie gwiazd tworzącej łeb zodiakalnego Byka. Około 04:45 tarcza Srebrnego Globu zakryje gwiazdę delta1 Tauri. Jest ona widoczna gołym okiem, ale na jaśniejącym niebie zjawisko ogląda się o wiele lepiej przez lornetkę.
Miłośników polowań na Merkurego informujemy, że w drugiej połowie sierpnia planeta jest widoczna nisko nad wschodnim horyzontem na tle zorzy poranka. Zadanie jej spostrzeżenia jest niełatwe, ale po uważnych poszukiwaniach (także przy pomocy lornetki) powinno się udać.
I jeszcze jedno: sierpień 2019 to miesiąc, kiedy wypadają dwa nowie Księżyca. Analogiczna sytuacja w przypadku pełni nazywa się "Blue Moon". A co jeśli w danym miesiącu wypadają dwa nowie? Wtedy mówią "Black Moon". I taki właśnie ukaże się 31 sierpnia krótko po 20:00 nisko nad zachodnim horyzontem. Ostatnie takie zjawisko miało miejsce w 2016 roku. Powodzenia na łowach!
Piotr Majewski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-sierpniu-2019-odc-2-perseidy-w-blasku-ksiezyca

 

https://www.youtube.com/watch?v=zgk5oNYpnZ8

 

 

Niebo w sierpniu 2019 (odc. 2) - Perseidy w blasku Księżyca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z poniedziałku na wtorek przypada noc "spadających gwiazd"
2019-08-10.
W nocy z poniedziałku na wtorek (12/13 sierpnia) przypada maksimum aktywności roju Perseidów. To okazja do obserwacji licznych "spadających gwiazd". Mniej więcej w tym terminie w różnych miejscach organizowane są astronomiczne pikniki i pokazy nieba.
Popularne określenie "spadająca gwiazda" to w języku astronomów "meteor" - krótkotrwały, świetlny ślad na niebie. Wbrew obiegowej nazwie, meteory nie są jednak gwiazdami. Zjawisko meteoru powstaje, gdy w ziemską atmosferę wpadnie mały skalny okruch z przestrzeni kosmicznej (tzw. meteoroid). Jeżeli bryła jest na tyle duża, by przetrwać lot przez atmosferę i spaść na powierzchnię, wówczas nazywana jest meteorytem. Szczególnie jasne meteory, których blask jest większy niż jasność planety Wenus, nazywane są bolidami.
Spadające gwiazdy można zobaczyć praktycznie przez cały rok - pojawiają się losowo, choć niektóre występują grupowo. Te drugie nazywane są rojami meteorów.
Znanych jest wiele rojów meteorów. Do najaktywniejszych i najbardziej regularnych należą właśnie sierpniowe Perseidy. Rój ten kojarzyli już starożytni. Inna jego nazwa to "łzy Świętego Wawrzyńca", bowiem 10 sierpnia przypada rocznica jego męczeńskiej śmierci.
Cały okres aktywności Perseidów przypada od 17 lipca do 24 sierpnia. W okresie maksimum w ciągu godziny może się ich pojawić nawet do 150, a w ciągu 2-3 minut można obserwować od kilku do kilkunastu meteorów.
Są szybkie, mają białą barwę, a ich ślady przez moment "utrzymują się" na niebie.
Jak obserwować meteory? Nie wymaga to astronomicznego sprzętu, wystarczy gołe oko. Najlepiej znaleźć w okolicy miejsce, które jest najmniej oświetlone, by lampy nie świeciły w oczy. Im ciemniejsze - tym lepiej, bo więcej meteorów można wówczas dostrzec. Można patrzeć na całe niebo, przy czym najlepiej nie wpatrywać się w sam radiant (punkt na niebie, z którego meteory wydają się wylatywać), a na fragmenty nieba położone w odległości kilkudziesięciu stopni od niego (radiant Perseidów w okresie maksimum znajduje się w gwiazdozbiorze Perseusza).
Przy okazji podziwiania meteorów można też obserwacji innych obiektów na nocnym niebie. 12 sierpnia wieczorem nad południowym horyzontem widać Księżyc (prawie w pełni), a blisko niego świeci Saturn (po prawej stronie). Nieco dalej dostrzeżemy Jowisza. Z kolei wysoko na niebie można zobaczyć tzw. Trójkąt Letni. W jego wierzchołkach znajdują się trzy jasne gwiazdy: Wega z konstelacji Lutni, Deneb z gwiazdozbioru Łabędzia oraz Altair z Orła.
PAP - Nauka w Polsce
cza/ zan/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C78189%2Cz-poniedzialku-na-wtorek-przypada-noc-spadajacych-gwiazd.html

Z poniedziałku na wtorek przypada noc spadających gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Księżycu i Merkurym mogą istnieć grube złoża lodu
2019-08-10,
Najbliższa Słońcu planeta - Merkury oraz Księżyc, w pobliżu biegunów mogą mieć więcej wodnego lodu, niż wcześniej zakładano. Znajdować się on może w permanentnie zacienionych kraterach.
Jak wyjaśniają specjaliści z NASA, wcześniejsze badania teleskopowe oraz prowadzone za pomocą sond wskazały na istnienie przypominających lodowce formacji lodowych na Merkurym, jednak nie odkryto ich dotąd na Księżycu.
Autorzy nowej pracy opublikowanej w piśmie ?Nature Geoscience? przeanalizowali dane pochodzące z sond Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO) i MErcury Surface, Space ENvironment, GEochemistry and Ranging (MESSENGER) na temat 15 tys. kraterów o średnicy od 2,5 do 15 km znajdujących się na powierzchni Księżyca i Merkurego.
Odkryli, że w pobliżu północnego bieguna Merkurego i południowego bieguna Księżyca są one o 10 proc. płytsze.
?Zauważyliśmy, że płytkie kratery ulokowane są głównie w pobliżu miejsc, niedaleko południowego bieguna Księżyca, gdzie wykryto wcześniej powierzchniowy lód. Nasze wyniki wskazują, że to spłycenie jest najprawdopodobniej spowodowane obecnością przysypanych, grubych złóż lodu? - o Księżycu mówi główny autor badania - Lior Rubanenko z University of California, Los Angeles.
Księżycowy lód, w przeciwieństwie do znajdującego się na Merkurym, jest w dużej mierze zanieczyszczony - głównie wymieszany z regolitem. Prawdopodobnie do zanieczyszczenia dochodziło w długim przedziale czasu.
Odkrycie może rozwiązać zagadkę mniejszej ilości lodu obserwowanego dotąd na Księżycu niż na Merkurym. Jednocześnie stanowi ważną informację dla planów eksploracji ziemskiego satelity.
?Jeśli zostanie to potwierdzone, potencjalny rezerwuar zamrożonej wody może być wystarczająco masywny, aby podtrzymać długofalową eksplorację Księżyca? - twierdzi dr Noah Petro z NASA?s Goddard Space Flight Center, badacz uczestniczący w projekcie LRO.
Tymczasem na Merkurym, sonda MESSENGER wykonała zdjęcia lodowych złóż.
?Pokazaliśmy, że polarne złoża lodowe Merkurego w przeważającej części złożone są z lodu wodnego i są powszechne w obu rejonach polarnych planety? - opowiada Nancy Chabot, członkini programu MESSENGER. ?Złoża lodowe Merkurego wydają się dużo bardziej jednolite niż księżycowe, a przy tym stosunkowo młode. Być może pojawiły się lub uległy odnowieniu w ciągu ostatnich kilkudziesięciu milionów lat? - dodaje badaczka.
Bieguny Merkurego oraz Księżyca należą do najzimniejszych miejsc w Układzie Słonecznym. To dlatego, że w przeciwieństwie do Ziemi oś ich obrotu jest tak ustawiona, że w regionach biegunowych Słońce nigdy nie wschodzi wysoko nad horyzont.
Więcej informacji na stronie. (PAP)
mat/ ekr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C78168%2Cna-ksiezycu-i-merkurym-moga-istniec-grube-zloza-lodu.html

Na Księżycu i Merkurym mogą istnieć grube złoża lodu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Merkury podobny do Księżyca

2019-08-11.

Księżyc i Merkury mają ze sobą wiele wspólnego. Mają podobny rozmiar, są pozbawione atmosfery i na powierzchni obu panują dramatyczne różnice temperatur. Na obu obiektach występują także osady lodowe w kraterach polarnych, gdzie promienie Słońca nie docierają. Teraz naukowcy odkryli, że mogą one pomieścić znacznie więcej wody, niż do tej pory uważali.


Badacze odkryli, że złoża lodu wodnego są ukryte na powierzchni Merkurego w kraterach, do których nigdy nie dociera światło słoneczne. Uczeni przerzeli się prawie 15 000 próbkom kraterów o długości 2,5-15 km z Księżyca i Merkurego. Te bliżej bieguna północnego Merkurego i księżycowego bieguna południowego były nawet o 10 proc. płytsze od kraterów na mniejszych szerokościach geograficznych.

- Odkryliśmy, że płytkie kratery zwykle znajdują się w obszarach, w których wcześniej wykryto lód powierzchniowy w pobliżu południowego bieguna Księżyca i wywnioskowaliśmy, że to spłycenie najprawdopodobniej wynika z obecności zakopanych grubych warstw lodu - powiedział Lior Rubanenko z Uniwersytetu Kalifornijskiego.

Szczególnie interesujące jest to, że płytkich kraterów nie znaleziono na biegunie północnym Księżyca, gdzie brakuje lodu wodnego. Sugeruje to, że zaobserwowane zjawisko wynika z dostępności wody, a nie wielkości krateru.

Naukowcy wykorzystali obserwacje przeprowadzone przez sondę Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO), która zbadała kratery i pokłady lodu obecne na powierzchni Księżyca. Na Merkurym sonda MESSENGER odkryła złoża lodu w kraterach na obu biegunach.

- Złoża lodu Merkurego wydają się być znacznie mniej niejednolite niż na Księżycu i stosunkowo świeże - być może pojawiły się tam w ciągu ostatnich dziesiątek milionów lat - powiedziała Nancy Chabot, odpowiedzialna za misję MESSENGER.

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-merkury-podobny-do-ksiezyca,nId,3134338

Merkury podobny do Księżyca .jpg

Merkury podobny do Księżyca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cztery tysiące planet pozasłonecznych
2019-08-11.

W okresie krótszym od trzydziestu lat ludzkość odkryła ponad cztery tysiące ?obcych światów?, w tym trzy tysiące w ostatnich sześciu latach.

Stosunkowo niedawno - na początku lat 90. XX wieku - ludzkość nie znała ani jednej planety pozasłonecznej. Wówczas niektórzy astronomowie nawet uważali, że układy planetarne takie jak Układ Słoneczny mogą być rzadkie. W tamtych czasach wydawało się też, że odkrywanie małych i lekkich planet (w porównaniu z gwiazdami macierzystymi) może być jeszcze przez długi czas poza zasięgiem dostępnych technologii.

 
rzełom nastąpił w 1992 roku, gdy polski astronom Aleksander Wolszczan ogłosił istnienie obiektów planetarnych krążących wokół pulsara PSR B1257+12. W ciągu kolejnych lat powoli rozwiązywał się "worek z egzoplanetami" i kolejne grupy badawcze donosiły o swoich odkryciach.
Co ciekawe, dość szybko okazało się, że nasze wyobrażenie o układach planetarnych jest błędne. W latach 90. XX wieku większość planet pozasłonecznych, jakie odkryto miało bardzo "egzotyczne" cechy - w większości były to gazowe giganty krążące bardzo blisko swych gwiazd macierzystych. Te obiekty nazwano "gorącymi Jowiszami" - niektóre z nich dokonywały pełnego obiegu dookoła swojej gwiazdy w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin. Dziś nadal duża część znanych egzoplanet to "gorące Jowisze". Wiele z nich krąży po bardzo eliptycznych, wręcz kometarnych orbitach, które sugerują dynamiczne procesy zachodzące w takich układach planetarnych.
Po "gorących Jowiszach" przyszedł czas na "gorące Neptuny", czyli mniej masywne egzoplanety, lecz wciąż gazowe giganty. Z czasem zaczęto odkrywać planety pozasłoneczne bardziej przypominające te, które znamy z naszego Układu Słonecznego - najpierw odpowiedniki Jowiszów i Saturnów, a wreszcie od kilku lat - także skaliste obiekty. Pojawiła się nawet nowa klasa egzoplanet, które nazwano "super-Ziemiami". Są to egzoplanety masywniejsze od Ziemi, lecz mniej masywne od Neptuna. Warunki panujące na wielu z tych obiektów wciąż są nieznane - mogą to być albo małe gazowe giganty, pozbawione stałej powierzchni, albo planety pokryte głębokim na przynajmniej kilkadziesiąt kilometrów oceanem lub też zbliżone wyglądem do naszej planety. Dziś wiemy, że aż 1/3 egzoplanet to "wodne światy".
W ostatnich latach obserwujemy wyraźnie zwiększoną ilość odkrywanych egzoplanet. Dzieje się to za sprawą dedykowanych programów obserwacyjnych, w tym i misji kosmicznych (np. teleskop Kepler albo TESS) jak również postępu w technikach obserwacyjnych. Nie bez znaczenia jest tu także postęp technologiczny, jaki nastąpił w ostatnich dwóch dekadach - dziś, odkrywane są już planety mniejsze od Ziemi (a nawet "tylko" nieco większe od Księżyca!). W najbliższych latach może natomiast dojść do odkryć pierwszych księżyców krążących wokół planet pozasłonecznych.
Równolegle z odkryciami planet pozasłonecznych następowała zmiana naszego postrzegania wszechświata. Dziś wiemy, że miliardy obiektów planetarnych krążą wokół gwiazd oraz samotnie wędruje w galaktykach. Wiemy również, że w tzw. ekosferze, czyli strefie gdzie może występować woda w stanie ciekłym, krążą egzoplanety o rozmiarach i masie niezbyt odbiegających od Ziemi. Obiekty, które zasługują na miano "drugiej Ziemi" są już wykrywane - także w naszym kosmicznym sąsiedztwie.
Aktualnie ludzkość zna już ponad cztery tysiące egzoplanet. Trzy tysiące z nich zostało odkrytych na przestrzeni ostatnich sześciu lat. Niewątpliwie żyjemy obecnie w złotej erze poszukiwań planet pozasłonecznych. Poniższe nagranie prezentuje pozycje poszczególnych odkrytych egzoplanet. Duże nagromadzenie tych odkryć w stosunkowo małym obszarze nieba to zasługa kosmicznego teleskopu Kepler, który w swojej podstawowej misji obserwował jedynie ten wycinek nieba.
Kiedy ludzkość odkryje planetę numer dziesięć tysięcy? Można odważnie założyć, że jest to kwestia najbliższych pięciu lat.

 

Źródło informacji KOSMONAUTA.net
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-cztery-tysiace-planet-pozaslonecznych,nId,3132509

Cztery tysiące planet pozasłonecznych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz pierwszy w historii manewr na orbicie pomiędzy dwoma CubeSatami
2019-08-11.
Mikrosatelity CubeSat robią prawdziwą furorę na ziemskiej orbicie. Za pomocą tych małych urządzeń, naukowcy i studenci mogą przy małym nakładzie finansowym przeprowadzić najróżniejsze ważne eksperymenty.
Należący do NASA instytut Ames Research Center zaprojektował, zbudował i przetestował na niskiej orbicie pierwszy raz system interakcji pomiędzy dwoma CubeSatami. Co ciekawe, urządzenia nie były napędzane tradycyjnymi silnikami jonowymi, tylko parą wodną. W ramach misji OCSD naukowcy chcieli przetestować system komunikacji optycznej pomiędzy urządzeniami i naszą planetą.
Napęd parowy może wydawać się mało efektywnym rozwiązaniem, ale nic bardziej mylnego. Na pokładach urządzeń znalazły się małe zbiorniki z wodą. W trakcie wykonywania manewrów, woda jest naturalnie podgrzewana promieniami Słońca i uwalniana za pomocą specjalnych dysz w odpowiednim kierunku, by nadać pęd mikrosatelicie.
W ramach misji OCSD na orbicie znalazły się trzy identyczne urządzenia, ale inżynierowie przetestowali tylko dwa z nich. W trakcie przedsięwzięcia, jeden z nich wydał rozkaz drugiemu związany z włączeniem silnika i zbliżeniem się. Dzięki napędowi parowemu, udało się zbliżyć do siebie urządzenia na odległość niecałych 9 kilometrów. To w zupełności wystarczyło, by nawiązać komunikację pomiędzy nimi i ośrodkami badawczymi NASA już bezpośrednio na Ziemi.
NASA zamierza w przyszłości stworzyć całe konstelacje mikrosatelitów wykonanych w technologii CubeSat. Ich domeną jest niewielka masa i wielkość, dzięki czemu można je setkami sztuk umieszczać w rakietach i wynosić za małe pieniądze na orbitę. Postępująca w coraz szybszym tempie miniaturyzacja elektroniki, pozwala budować i instalować na ich pokładach bardzo zaawansowane, ale jednocześnie miniaturowe instrumenty pomiarowe.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2019-08-11/zobacz-pierwszy-w-historii-manewr-na-orbicie-pomiedzy-dwoma-cubesatami/

https://www.youtube.com/watch?v=PpmaXZ3ajTY

 

Zobacz pierwszy w historii manewr na orbicie pomiędzy dwoma CubeSatami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długie misje kosmiczne mogą zaburzać pracę mózgu astronautów
2019-08-11.
Długie misje kosmiczne mogą zaburzać pracę hipokampa, kory przedczołowej i ciała migdałowatego - twierdzą naukowcy po półrocznym poddawaniu myszy niewielkiemu promieniowaniu. U astronautów może pojawić się drażliwość, kłopoty z pamięcią i podejmowaniem decyzji.
Naukowcy z University of California, Irvine oraz kilku innych amerykańskich ośrodków ostrzegają przed poważnym zagrożeniem, z jakim będzie musiała zmierzyć się załoga uczestnicząca w locie na Marsa, czy w innej dalekiej misji kosmicznej.
Jak już wiadomo, promieniowanie zaburza przekazywanie sygnałów i inne procesy w mózgu. Jednak, jak podają badacze, wcześniejsze eksperymenty opierały się na sprawdzaniu skutków stosunkowo silnego promieniowania działającego w krótkim czasie.
Teraz, autorzy pracy opublikowanej w piśmie ?eNeuro? przez sześć miesięcy poddawali myszy działaniu słabego promieniowania. Takie warunki miały bardziej realistycznie oddawać obciążenie promieniowaniem przyszłych astronautów.
Badacze zaobserwowali pogorszenie komunikacji między komórkami hipokampa i kory przedczołowej, co doprowadziło do problemów z uczeniem się i pamięcią. Zauważyli również nasilone zachowania związane ze strachem, co świadczy o uszkodzeniu ciała migdałowatego.
Badacze przewidują, że jeśli nie uda się ograniczyć ekspozycji astronautów na promieniowanie, to w czasie dalekiej misji, jeden na pięciu z nich doświadczy nasilenia lęków i związanych z nim zachowań, a trzech na pięciu będzie miało kłopoty z pamięcią. Dodatkowo mogą pojawić się problemy z podejmowaniem decyzji.
Więcej informacji. (PAP)
mat/ ekr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C78169%2Cdlugie-misje-kosmiczne-moga-zaburzac-prace-mozgu-astronautow.html

Długie misje kosmiczne mogą zaburzać pracę mózgu astronautów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobne uderzenie małego obiektu w Jowisza
2019-08-11. Krzysztof Kanawka
Siódmego sierpnia 2019 w atmosferze Jowisza prawdopodobnie spłonął mały obiekt.
Zjawisko zostało zaobserwowane przez astronoma amatora Ethana Chappela z Teksasu 7 sierpnia 2019 o godzinie 06:07 CEST. W trakcie nagrywania Jowisza został zarejestrowany jasny obiekt na południowej półkuli tego gazowego giganta. Obraz jest podobny do wcześniej zarejestrowanych zjawisk tego typu, które najprawdopodobniej są impaktami małych planetoid lub komet. Poniższe nagranie prezentuje to zjawisko.
Jowisz w naszym Układzie Słonecznym działa niczym ?tarcza?, często przyciągając małe obiekty, takie jak planetoidy czy komety. Od kilku lat niektóre z takich impaktów są obserwowane ?na żywo? przez astronomów amatorów. Poprzedni raz o podobnym uderzeniu pisaliśmy w 2016 roku, a wcześniej w 2012 roku i o dwóch w 2010 roku. Pewnym jest, że uchwycone zjawiska to ledwie ułamek wszystkich uderzeń w największą planetę naszego Układu Słonecznego.
Nagrywanie jest popularną metodą amatorskiej obserwacji planet, w wyniku której powstaje materiał do ?złożenia? do jednego obrazu. Takie nagrywanie pozwala m.in. na usunięcie niewyraźnych klatek, powstałych wskutek drgań ziemskiej atmosfery.
Przykład wyniku nagrywania planety na końcowym ?złożonym? obrazie / Credits ? Ethan Chappel
(PFA)
https://kosmonauta.net/2019/08/prawdopodobne-uderzenie-malego-obiektu-w-jowisza/

Prawdopodobne uderzenie małego obiektu w Jowisza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronom amator nagrał kolizję asteroidy z Jowiszem
Autor: John Moll (11 Sierpień, 2019)
Obecnie panują doskonałe warunki do obserwacji Jowisza. Astronom amator z Teksasu wykorzystał ten czas i udało mu się uchwycić zderzenie asteroidy z gazowym gigantem oraz eksplozję w górnej warstwie atmosfery.
Amerykanin Ethan Chappel dokonał swojego odkrycia 7 sierpnia o godzinie 4:07 czasu UTC. Tamtej nocy zdołał nagrać moment zderzenia dużej asteroidy z Jowiszem oraz błysk, reprezentujący eksplozję. Astronom amator szybko podzielił się swoim odkryciem za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Jowisz posiada bardzo silną grawitację i z łatwością przyciąga do siebie masywne obiekty kosmiczne. Kolizje tego typu wcale nie należą do rzadkości, lecz rzadkością jest to, że całe zjawisko udało się zarejestrować z pomocą kamery.
Astronomowie potwierdzają, że Ethan Chappel miał ogromne szczęście, rejestrując zjawisko, które trwa zaledwie kilka sekund. Obserwując Jowisza należy bowiem uzbroić się nie tylko w dobry sprzęt, ale przede wszystkim w cierpliwość.
Źródło:
https://twitter.com/ChappelAstro
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronom-amator-nagral-kolizje-asteroidy-z-jowiszem

 

Astronom amator nagrał kolizję asteroidy z Jowiszem.jpg

Astronom amator nagrał kolizję asteroidy z Jowiszem2.jpg

Astronom amator nagrał kolizję asteroidy z Jowiszem3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lodach Antarktydy znajduje się radioaktywny pył, pochodzący z supernowej
Autor: John Moll (2019-08-11)
Jak wynika z najnowszych badań, na Antarktydzie głęboko pod powierzchnią lodu skrywa się radioaktywny pył, który powstał w wyniku eksplozji supernowej. Ten lodowy kontynent może nam dostarczyć wielu informacji o środowisku, w którym porusza się Układ Słoneczny.
Zespół naukowców z Australii, Austrii i Niemiec przetransportował około 500 kilogramów dość świeżego śniegu z letniej stacji antarktycznej Kohnen do laboratorium w Monachium. Tam rozpuszczono śnieg i pobrano z niego pył oraz mikrometeoryty. Badacze spalili pył i umieścili go w akceleratorze spektrometrii mas, aby przeszukać go pod kątem konkretnych izotopów.
Naukowcy szukali żelaza-60, radioaktywnego izotopu, uwalnianego podczas eksplozji supernowych. Jednak żelazo-60 mogło pochodzić z innych źródeł, dlatego próbkę przeanalizowano również pod kątem występowania manganu-53, kolejnego izotopu wytwarzanego podczas wysokoenergetycznego promieniowania kosmicznego. Następnie naukowcy porównali stosunek żelaza-60 i manganu-53 do stosunku, który występowałby przy braku obecności pyłu międzygwiezdnego. Badania wykazały obecność znacznie większych ilości żelaza-60, niż oczekiwano po samym promieniowaniu kosmicznym.
Ten sam zespół wykazał wcześniej, że pobliska supernowa zdeponowała żelazo-60 w Układzie Słonecznym w ciągu ostatnich 1,5 miliona do 3 milionów lat. Jeśli pył bogaty w ten izotop nadal opada na Ziemię, oznacza to, że nasza planeta przechodzi przez chmurę pyłu, którą pozostawiła supernowa.
Dalsze badania lodu na Antarktydzie poszerzą naszą wiedzę w zakresie potężnych eksplozji gwiezdnych i dostarczą informacji o środowisku międzygwiezdnym, przez które podróżuje Ziemia, nasza gwiazda i cały Układ Słoneczny. Antarktyda może skrywać historię starożytnych supernowych.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/w-lodach-antarktydy-znajduje-sie-radioaktywny-pyl-pochodzacy-z-supernowej

W lodach Antarktydy znajduje się radioaktywny pył, pochodzący z supernowej.jpg

W lodach Antarktydy znajduje się radioaktywny pył, pochodzący z supernowej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duzi gracze oferują usługi dla małych satelitów
2019-08-11. Krzysztof Kanawka
Arianespace oraz SpaceX zaproponowały pierwsze misje dedykowane małym satelitom.
Dwie firmy mający duży wpływ branżę rakietową ? SpaceX oraz Arianespace ? zaproponowały w tym roku dedykowane misje swoich konstrukcji dla małych satelitów. Rynek małych satelitów wydaje się rosnąć z roku na rok ? powstają także nowe konstrukcje rakietowe dedykowane właśnie tego typu satelitom.
Firma SpaceX zaproponowała nową formę integracji małych satelitów do lotów rakiet Falcon 9. Oferowane miejsca, o wielkościach rzędu 150 ? 300 kg, są dostępne z (przynajmniej) dwunasto i sześciomiesięcznym wyprzedzeniem. Cena za miejsce na rakiecie zależy od czasu jaki dzieli zamówienie od startu rakiety. Zakres cen to 2,25 ? 4,5 M USD w przypadku zamówienia na przynajmniej dwunastomiesięczny termin do lotu Falcona 9. Możliwe jest nawet jeszcze mniejsze wyprzedzenie, które podlega indywidualnym negocjacjom.
W tej chwili SpaceX oferuje loty w kierunku orbit heliosynchronicznych (SSO). Pierwszy start z ofertą dla małych satelitów jest zaplanowany na termin pomiędzy listopadem 2020 a marcem 2021.
SpaceX ma już doświadczenie w dedykowanych startach z dużą ilością satelitów. 3 grudnia 2018 z bazy Vandenberg wystartowała rakieta nośna Falcon 9 z 64 satelitami z 17 krajów. Wśród satelitów znajdowały się również ładunki które w części lub całości zostały zrealizowane w Polsce ? m.in. PW-Sat 2.
Z kolei Arianespace zaproponowała coś wyjątkowego ? wspólny lot dla małych satelitów na orbitę geostacjonarną (GEO). Ten lot, o oznaczeniu ?GO-1?, ma odbyć się w 2022 roku dzięki rakiecie Ariane 6. Oferta Arianespace z pewnością jest wynikiem nowej tendencji na rynku GEO ? użycie satelitów o około rząd wielkości mniej masywnych od tych obecnie stosowanych. Ariane 6 będzie w stanie wynieść w kierunku GEO kilka takich satelitów w jednym starcie.
Krok Arianespace i SpaceX wydaje się być bardzo logiczny. Od pewnego czasu eksperci branży kosmicznej zauważają, że ?nisza? małych satelitów w pewnym momencie stanie się atrakcyjna dla dużych operatorów. Wówczas producenci większych rakiet zaproponują dedykowane misje dla małych satelitów oraz opcje integracji satelitów z nadchodzącymi lotami. Oczywiście, oznacza to jeszcze większą konkurencję w tym segmencie rynku kosmicznego. W opinii wielu komentatorów branży kosmicznej duża część powstających obecnie nowych spółek rakietowych nie da rady utrzymać się na rynku.
(S-X, A-s)
https://kosmonauta.net/2019/08/duzi-gracze-oferuja-uslugi-dla-malych-satelitow/

Duzi gracze oferują usługi dla małych satelitów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)