Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Mapa emisji pulsara i test Teorii Względności
2019-09-19.
Szczegółowa emisja radiowa pulsara została lepiej zbadana dzięki Ogólnej Teorii Względności Einsteina. Pulsary będące składnikami układów podwójnych podlegają silnym efektom relatywistycznym, przez co ich osie obrotu z czasem zmieniają swój kierunek. Zespół badawczy kierowany przez Gregory?ego Desvignesa z Instytutu Maxa Plancka w Bonn wykorzystał obserwacje radiowe pulsara PSR J1906+0746 celem rekonstrukcji spolaryzowanej emisji nad jego biegunem magnetycznym. Jednocześnie naukowcy przewidzieli zanik wykrywalnej emisji radiowej pulsara do roku 2028.
Obserwacje tego układu potwierdzają ważność tradycyjnego modelu teoretycznego, który wiąże promieniowanie pulsara z jego geometrią. Ale badacze byli również w stanie precyzyjnie zmierzyć szybkość zmian kierunku jego osi obrotu. W tym przypadku wykazali doskonałą zgodność z przewidywaniami Ogólnej Teorii Względności Einsteina. Eksperyment ten jest jak dotąd najtrudniejszym testem ważnego efektu relatywistycznej - tak zwanej precesji spinowej silnie grawitujących ciał w układzie podwójnym. Ponadto zrekonstruowany przez zespół kształt wiązki radiowej ma wpływ na faktyczną populację gwiazd neutronowych w Drodze Nlecznej i spodziewaną szybkość ich łączenia się ze sobą. Łączenie to jest obecnie obserwowane przez detektory fal grawitacyjnych, takie jak LIGO.
Pulsary to szybko wirujące gwiazdy neutronowe, które mieszczą w sobie co najmniej 40% więcej masy niż masa Słońca. Masa ta jest w nich dodatkowo upakowana w niewielkiej kuli o średnicy zalewie około 20 km. Mają przy tym bardzo silne pola magnetyczne i emitują wiązkę fal radiowych wzdłuż swych osi magnetycznych, ponad każdym z przeciwległych biegunów magnetycznych. Ze względu na stabilny w czasie obrót pulsarów generują one tak zwany efekt latarni morskiej - impulsowe sygnały, które docierają do Ziemi z dokładnością zegara atomowego. Duży masy, zwartość i właściwości podobne do zegara pozwalają astronomom z powodzeniem wykorzystywać je jako laboratoria do testowania Ogólnej Teorii Względności.
Teoria ta przewiduje, że czasoprzestrzeń jest zakrzywiana przez masywne ciała, takie jak właśnie pulsary. Jedną z oczekiwanych konsekwencji jest tu efekt relatywistycznej precesji spinu (osi obrotu) w parach pulsarów okrążających się nawzajem jako układy podwójne. Efekt ten powstaje w wyniku niewspółosiowości wektora spinowego każdego pojedynczego pulsara w stosunku do wektora całkowitego pędu takiego układu podwójnego. Najprawdopodobniej jest on wywoływany zachodzącą wcześniej, asymetryczną eksplozją supernowej. Precesja ta powoduje zmianę naszego sposobu widzenia danego pulsara, co możemy sprawdzać obserwacyjnie, poprzez monitorowanie systematycznych zmian w obserwowanym profilu jego jasności.
Efekt ten obserwowano już wielokrotnie, jednak w żadnym z wcześniejszych przypadków nie było możliwe jego zbadanie z precyzją, jaką uzyskano teraz dla PSR J1906+0746. Jest to młody pulsar z okresem obrotu rzędu 144 milisekund, krążący wokół drugiej gwiazdy neutronowej. Układ ten leży w granicach gwiazdozbioru Orła, bardzo blisko płaszczyzny naszej Galaktyki, Drogi Mlecznej.
Zespół badawczy monitorował go w latach 2012-2018 z pomocą 305-metrowego radioteleskopu Arecibo, na częstotliwości 1,4 GHz. Obserwacje te zostały uzupełnione danymi archiwalnymi z radioteleskopów w Nançay i Arecibo, zarejestrowanymi w latach 2005?2009. W sumie dostępny zestaw danych obejmuje okres od lipca 2005 do czerwca 2018 roku.
Naukowcy zauważyli, że początkowo można było zaobserwować emisję radiową pochodzącą znad przeciwlegle położonych biegunów magnetycznych pulsara, gdy oba z nich były cyklicznie kierowane ku Ziemi, raz na każdy jego obrót. Z czasem jednak wiązka północna zniknęła i tylko wiązka południowa pozostała wciąż widoczna. Na podstawie szczegółowych badań polaryzacji otrzymanej emisji możliwe było też zastosowanie modelu przewidującego, że właściwości tej polaryzacji skrywają w sobie pewne informacje na temat samej geometrii pulsara. Dane potwierdziły ten model, a także pozwoliły zespołowi zmierzyć tempo precesji przy poziomie niepewności wynoszącym zaledwie 5%. Zmierzona wartość doskonale zgadza się z przewidywaniami teorii Einsteina.
Ponadto zespół jest teraz w stanie przewidzieć zniknięcie i ponowne pojawienie się zarówno północnej, jak i południowej wiązki PSR J1906+0746. Wiązka południowa zniknie z naszej linii widzenia około 2028 roku, ale pojawi się ponownie w latach 2070?2090. Wiązka północna powinna pojawić się ponownie około 2085?2105 roku.
Ten trwający aż 14 lat eksperyment naukowy zapewnił nam wgląd we wciąż słabo zrozumianą kwestię działania pulsarów. Zespół doszedł do wniosku, że nasza linia widzenia z Ziemi przecięła niedawno biegun magnetyczny pulsara w kierunku północ-południe, umożliwiając nie tylko stworzenie dokładnej mapy wiązki pulsarowej, ale także zbadanie jej emisji radiowej tuż ponad biegunem magnetycznym.
-To satysfakcjonujące, że po kilkudziesięciu latach nasza linia wzroku po raz pierwszy przecina biegun magnetyczny pulsara, pokazując tym samym ważność modelu zaproponowanego jeszcze w 1969 roku - wyjaśnia Kejia Lee z Kavli Institute for Astronomy and Astrophysics z Uniwersytetu w Pekinie, współautorka pracy. -Natomiast kształt jego wiązki jest naprawdę nieregularny i nieoczekiwany.
Sporządzona przez naukowców mapa ujawniła prawdziwy zasięg typowej wiązki pulsara, który przy okazji definiuje część nieba "oświetloną" taką wiązką. Ten parametr ma znaczący wpływ na przewidywaną liczbę układów podwójnych gwiazd neutronowych w Galaktyce, a pośrednio także na oczekiwaną ilość wykrywania fal grawitacyjnych towarzyszących zlewaniu się ze sobą dwóch gwiazd neutronowych.

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Oryginalna publikacja: Gregory Desvignes, Michael Kramer, Kejia Lee, Joeri van Leeuwen, Ingrid Stairs, Axel Jessner, Ismaël Cognard, Laura Kasian, Andrew Lyne et al., 6 września 2019 (Science).
 
Na ilustracji: PSR J1906+0746. Relatywistyczny efekt precesji spinowej pulsara umożliwia dokładne zbadanie struktury jego wiązki obserwowanej na falach radiowych. Źródło: Gregory Desvignes & Michael Kramer, MPIfR
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/mapa-emisji-pulsara-i-test-teorii-wzglednosci

Mapa emisji pulsara i test Teorii Względności.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania ujawniły sześć galaktyk przechodzących nagłe, dramatyczne transformacje
2019-09-19. AutorVega
Galaktyki mają różne kształty, rozmiary i jasności, od zwykłych galaktyk po niezwykle świecące aktywne galaktyki. Podczas gdy zwykła galaktyka jest widoczna głównie dzięki światłu gwiazd, aktywna galaktyka świeci najjaśniej w swoim centrum, w którym supermasywna czarna dziura emituje stały ładunek jasnego promieniowania, gdyż zachłannie pochłania pobliski gaz i pył.
Gdzieś pomiędzy zwykłymi i aktywnymi galaktykami znajduje się jeszcze inna klasa, znana jako low-ionization nuclear emission-line region (LINER). Chociaż LINERy są dość powszechne (stanowią ok. ? wszystkich pobliskich galaktyk), astronomowie zaciekle debatowali nad głównym źródłem emisji światła z LINERów. Niektórzy twierdzą, że odpowiedzialne są za nie słabe aktywne jądra galaktyczne, podczas gdy inni utrzymują, że regiony gwiazdotwórcze poza jądrem galaktycznym wytwarzają najwięcej światła.

Zespół astronomów zaobserwował sześć zwykłych galaktyk LINER przekształcających się w wygłodniałe kwazary ? miejsce dla najjaśniejszych ze wszystkich jąder galaktycznych. Zespół opisał swoje obserwacje, które mogą pomóc w zdemistyfikowaniu natury zarówno LINERów, jak i kwazarów, jednocześnie odpowiadając na nurtujące pytania dotyczące ewolucji galaktyk, w The Astronomical Journal. Na podstawie ich analiz, naukowcy sugerują, że odkryli zupełnie nowy rodzaj aktywności czarnej dziury w centrach tych sześciu galaktyk LINER.

?W przypadku jednego z sześciu obiektów pierwotnie pomyśleliśmy, że zaobserwowaliśmy zdarzenie zakłócenia pływów, które ma miejsce, gdy gwiazda przechodzi zbyt blisko supermasywnej czarnej dziury i ulega rozszarpaniu. Ale później odkryliśmy, że była to uśpiona wcześniej czarna dziura przechodząca transformację, którą astronomowie nazywają ?zmieniającym się wyglądem?, czego skutkiem jest jasny kwazar. Obserwacja tych sześciu zmian stosunkowo spokojnych galaktyka LINER, sugeruje, że zidentyfikowaliśmy zupełnie nową klasę aktywnego jądra galaktycznego? ? mówi Sara Frederick, absolwentka Wydziału Uniwersytetu Maryland astronomii i główna autorka artykułu.

Wszystkie sześć zaskakujących zmian zaobserwowano w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy pracy Zwicky Transient Facility (ZTF), projektu zautomatyzowanego badania nieba w Obserwatorium Palomar Caltech niedaleko San Diego w Kalifornii, który rozpoczął obserwacje w marcu 2018 r.

Zmiany w wyglądzie zostały udokumentowane w innych galaktykach ? najczęściej w klasie aktywnych galaktyk, zwanych galaktykami Seyferta. Z definicji wszystkie galaktyki Seyferta mają jasne, aktywne jądra galaktyczne, ale galaktyki Seyferta typu 1 i typu 2 różnią się ilością emitowanego światła o określonych długościach fali. Według Frederick wielu astronomów podejrzewa, że różnica ta wynika z kąta patrzenia na galaktyki.

Uważa się, że galaktyki Seyferta typu 1 są zwrócone przodem do Ziemi, zapewniając niezakłócony widok na ich jądra, podczas gdy galaktyki Seyferta typu 2 są nachylone pod kątem, tak że ich jądra są częściowo zasłonięte gęstym, pierścieniem w kształcie torusa gęstego, gazowo-pyłowego obłoku. Tak więc transformacja zmieniającego się wyglądu między dwiema klasami stanowi zagadkę dla astronomów, ponieważ nie oczekuje się, że orientacja galaktyki w stosunku do Ziemi ulegnie zmianie.

Nowe obserwacje Frederick i jej współpracowników mogą podważyć te założenia.

?Zaczęliśmy od próby zrozumienia transformacji zmieniającego się wyglądu w galaktykach Seyferta. Ale zamiast tego, znaleźliśmy nową klasę aktywnego jądra galaktycznego zdolnego do przekształcenia cichej galaktyki w świecący kwazar. Teoria sugeruje, że uruchomienie się kwazara powinno zająć tysiące lat, ale te obserwacje sugerują, że może to nastąpić bardzo szybko. Mówi nam, że cała teoria jest błędna. Myśleliśmy, że transformacja Seyferta była główną zagadką. Ale teraz mamy większy problem do rozwiązania? ? mówi Suvi Gezari, profesor astronomii UMD i współautor pracy.

Frederick i jej koledzy chcą zrozumieć, w jaki sposób cicha wcześniej galaktyka o spokojnym jądrze może nagle przejść do jasnej latarni galaktycznego promieniowania. Aby dowiedzieć się więcej, wykonali obserwacje obiektów za pomocą Discovery Channel Telescope, który jest obsługiwany przez Obserwatorium Lowella we współpracy z UMD, Uniwersytetem Boston, Uniwersytetem Toledo i Uniwersytetem Północnej Arizony. Obserwacje te pomogły wyjaśnić aspekty przemian, w tym sposób, w jaki szybko transformujące się jądra galaktyczne oddziałują z galaktykami gospodarzami.

?Nasze obserwacje potwierdzają, że LINERy mogą w rzeczywistości przyjmować aktywne supermasywne czarne dziury w swoich ośrodkach. Ale te sześć transformacji było tak nagłych i dramatycznych, że mówią nam, że w tych galaktykach dzieje się coś zupełnie innego. Chcemy wiedzieć, w jaki sposób tak ogromne ilości gazu i pyłu mogą nagle zacząć spadać do czarnej dziury. Ponieważ złapaliśmy te przejścia w czasie ich trwania, otwiera to wiele możliwości porównania tego, jak wyglądały jądra przed i po transformacji? ? powiedziała Frederic.

W przeciwieństwie do wielu kwazarów, które oświetlają otaczające obłoki gazu i pyłu daleko poza jądrem galaktycznym, naukowcy odkryli, że tylko gaz i pył znajdujące się najbliżej jądra zostały wyłączone. Frederick, Gezari i ich współpracownicy podejrzewają, że aktywność ta stopniowo rozprzestrzenia się z jądra galaktyki ? i może zapewnić możliwość mapowania rozwoju nowo narodzonego kwazara.

?Zaskakujące jest to, że każda galaktyka może zmienić swój wygląd w ludzkiej skali czasu. Zmiany te zachodzą szybciej, niż możemy ją wyjaśnić obecną teorią dotyczącą kwazarów. Potrzeba trochę pracy, aby zrozumieć, co zaburzyć strukturę akrecji galaktyki i wywołać zmiany w tak krótkim czasie. W grę muszą wchodzić bardzo ekstremalne i dramatyczne siły? ? powiedziała Frederic.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
UMD

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/09/badania-ujawniy-szesc-galaktyk.html

 

Badania ujawniły sześć galaktyk przechodzących nagłe, dramatyczne transformacje.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Enceladus, niczym śnieżne działo, bombarduje kulami śnieżnymi inne księżyce Saturna
2019-09-19.
Astronomowie donoszą o odkryciu niezwykłego zjawiska, które występuje na Enceladusie, księżycu Saturna. To kolejny dowód na to, że na odległych ciałach niebieskich dochodzi do niezwykle dynamicznych procesów.
Księżyc ten ostatnimi czasy spędza sen z powiek astrobiologów, a to za sprawą odkrycia tam molekularnych śladów wodoru, azotu, węgla i tlenu oraz procesów hydrotermalnych. To wszystko jest silną przesłanką świadczącą o możliwości istnienia tam życia, funkcjonującego pod kilkukilometrową skorupą lodową, na dnie wielkiego i głębokiego oceanu.
Od kilku lat wiemy, że występują tam gejzery, co chwilę tryskające wodą z lodem. Teraz wyobrażenia o tym niezwykłym świecie jeszcze bardziej rozszerzają nam informacje pozyskane z badań radarowych, prowadzonych przez sondę Cassini. Okazuje się, że na Enceladusie gejzery działają jak armaty śnieżne. Co jakiś czas wystrzeliwują one w stronę Mimasa i Tetydy, innych księżyców Saturna, cząstki świeżego lodu i wody.
Astronomowie tłumaczą, że oba obiekty pokrywane są dość grubymi, bo kilkudziesięciocentymetrowymi warstwami wody i lodu, a to ze względu na to, że nie posiadają atmosfery, więc proces ten może odbywać się bez żadnych przeszkód. Zagadką jest jednak, czy w wodzie i lodzie eksportowanym z Enceladusa znajdują się cegiełki życia, a może nawet mikroorganizmy.
Być może poznamy odpowiedzi na te wszystkie pytania wraz z misją na lodowe księżyce Saturna. Takie przedsięwzięcie planuje organizacja Breaktrough Initiatives, która założona została przez Jurija Milnera, jednego z najbardziej znanych multimiliarderów z Rosji oraz wspierana była przez nieżyjącego już Stephena Hawkinga. W ramach projektu, Rosjanin chce wysłać na Enceladusa sondę o nazwie BI. Chciałby zrobić to zanim uczyni to NASA, czyli mówimy tu o wczesnych latach 20. bieżącego wieku.
NASA planuje misję na inny księżyc Władcy Pierścieni, a mianowicie Tytana. Chce tam wysłać podwodnego drona, który zbada oceany metanu i etanu. Zanim te misje nastąpią, astronomowie zamierzają jeszcze lepiej przyjrzeć się danym pozyskanym przez sondę Cassini, a nuż coś jeszcze ciekawego tam znajdą. Każda informacja będzie na wagę złota w kwestii lepszego przygotowania się do misji kosmicznych na te lodowe obiekty.
Źródło: GeekWeek.pl/New Scientist / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2019-09-19/enceladus-niczym-sniezne-dzialo-bombarduje-kulami-snieznymi-inne-ksiezyce-saturna/

Enceladus, niczym śnieżne działo, bombarduje kulami śnieżnymi inne księżyce Saturna.jpg

Enceladus, niczym śnieżne działo, bombarduje kulami śnieżnymi inne księżyce Saturna2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ISS ? nocny przelot nad Europą
2019-09-20. Krzysztof Kanawka
Europa z pokładu ISS podczas nocnego przelotu to przede wszystkim widok rozświetlonych miast, dróg i wybrzeży.
Europa to wysoko rozwinięty kontynent. Jest to także stosunkowo mały kontynent z rozwiniętą linią brzegową. Oznacza to, że na relatywnie niewielkiej powierzchni mieszka duża populacja. Nocne światła europejskich miast, dróg, lotnisk, zakładów przemysłowych oraz brzegów są świetnie widoczne z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Poniższe nagrania prezentują przelot ISS nad Europą. Wiele miast jest łatwo rozpoznawalnych z uwagi na swoje światła. Świetnie widoczne są także brzegi mórz oraz rejony, w których mieszka więcej ludzi. Takim przykładem są z pewnością Włochy ? zarówno brzegi ?włoskiego buta? jak i dolina rzeki Pad w północnej części tego państwa.

Polskie miasta są także świetnie widziane z pokładu ISS. W styczniu 2017 roku francuski astronauta Thomas Pesquet wykonał niesamowite nocne zdjęcie Warszawy.
(ESA)
https://kosmonauta.net/2019/09/iss-nocny-przelot-nad-europa/

Przelot ISS nad Europą / Credits ? Seán Doran, NASA / ESRSU

Nocny przelot nad Europą ? od Irlandii do Albanii / Credits ? Seán Doran, NASA / ESRSU

 

ISS ? nocny przelot nad Europą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwatorium Astronomiczne w Kurzętniku

23 września 2019 r. o g. 9.49 zakończy się astronomiczne lato i rozpocznie się astronomiczna jesień. Tego dnia Słońce na swojej pozornej drodze na niebie przetnie równik niebieski przechodząc na południowa część nieboskłonu. W dniu równonocy zapraszamy na Górę Zamkową do Obserwatorium Astronomicznego w Kurzętniku na wspólne obserwacje. Jeżeli tylko warunki pogodowe pozwolą, tuż po zachodzie Słońca spróbujemy dostrzec największą planetę Układu Słonecznego Jowisza. Kolejna planetę, którą obejrzymy będzie Saturn z pięknymi pierścieniami. Gdy zapadnie zmrok, zaprezentujemy najciekawsze obiekty na nocnym rozgwieżdżonym niebie. Zapraszamy.
Zapraszam na Pożegnanie Astronomicznego Lata. Wieczorem 23 września 2019 roku będziemy na Górze Zamkowej w Kurzętniku z naszymi mobilnymi teleskopami. Więcej informacji poniżej.
Robert Szaj

 

Pożegnanie Astronomicznego Lata..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stratosferyczne eksperymentowanie (18.10.2019)
2019-09-20. Redakcja
Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy i Fundacja Copernicus Project zapraszają do wzięcia udziału w stratosferycznym eksperymencie. Akcja jest skierowana do uczniów szkół, studentów i zespołów indywidualnych.
W ramach projektu ?Near Space: Above and Beyond? finansowanego ze środków Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego ? 18 października 2019 roku sprzed Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy wystartuje balon stratosferyczny, który wyniesie na wysokość kilkunastu kilometrów eksperymenty przygotowane przez uczestników projektu ?#miniSAT2019?.
? Celem tego przedsięwzięcia jest bezpośrednie zaangażowanie uczniów, studentów i każdego kto interesuje się nauką w badanie przestrzeni kosmicznej. Udział w akcji jest bezpłatny, wymaga jednak zaangażowania i opracowania koncepcji przeprowadzenia doświadczenia w przestrzeni kosmicznej. Podczas ubiegłorocznej konferencji zostało zgłoszonych blisko 70 eksperymentów ? mówi Marcin Centkowski, rzecznik Młyna Wiedzy.
Aby wziąć udział w #miniSAT2019 trzeba wypełnić formularz zgłoszeniowy, dostępny na stronie internetowej centrum nauki. Jeśli w projekt będzie zaangażowana klasa lub inna grupa, konieczne będzie podanie jednego nazwiska osoby kontaktowej reprezentującej całą grupę. Eksperyment należy przygotować w kapsułce po jajku z niespodzianką. ? Nie wysyłamy w kosmos zwierząt ani insektów. Nie dopuszczamy spalania i innych reakcji chemicznych w trakcie lotu. Wszelkie płyny powinny być zabezpieczone w odpowiedni sposób ? zaznacza Marcin Centkowski.
Formularz zgłoszeniowy oraz informacje techniczne związane z przygotowaniem doświadczeń są dostępne na stronie Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy.
Link do strony, gdzie można dokonać zapisu na udział w eksperymencie: https://mlynwiedzy.org.pl/minisat2019-konferencja-nearspace/
Redakcja serwisu Kosmonauta.net serdecznie dziękuje Panu Maciejowi Jakimiec za przesłany tekst.
https://kosmonauta.net/2019/09/stratosferyczne-eksperymentowanie-18-10-2019/

Stratosferyczne eksperymentowanie (18.10.2019).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pulsujące promieniowanie gamma z gwiazdy neutronowej wirującej 707 razy na sekundę
2019-09-20, Autor. Vega
Drugi znany najszybciej rotujący pulsar radiowy jest także pulsarem gamma.
Międzynarodowy zespół badawczy odkrył, że pulsar radiowy J0952-0607 emituje również pulsacyjne promieniowanie gamma. J0952-0607 wiruje 707 razy w ciągu jednej sekundy i zajmuje drugie miejsce na liście szybko rotujących gwiazd neutronowych. Analizując dane pochodzące z kosmicznego teleskopu Fermiego promieniowania gamma z 8,5 roku, obserwacji radiowych z LOFAR z ostatnich dwóch lat, z obserwacji z dwóch dużych teleskopów optycznych oraz dane fal grawitacyjnych z detektorów LIGO zespół zbadał szczegółowo układ podwójny złożony z pulsara i jego lekkiego towarzysza. Ich badanie pokazuje, że ekstremalne układy pulsarów ukrywają się w katalogach Fermiego i motywują do dalszych poszukiwań. Analiza jest bardzo obszerna ale rodzi również nowe pytania na temat tego układu.

Pulsary są zwartymi pozostałościami gwiezdnych eksplozji, które mają silne pola magnetyczne i szybko wirują. Emitują promieniowanie kosmiczne niczym latarnia morska i mogą być obserwowane jako pulsary radiowe i/lub pulsary gamma, w zależności od ich orientacji w stosunku do Ziemi.

Najszybszy pulsar poza gromadami kulistymi

PSR J0952-0607 (nazwa oznaczająca położenie na niebie) został po raz pierwszy odkryty w 2017 r. podczas radiowych obserwacji źródła zidentyfikowanego przez kosmiczny teleskop Fermiego jako prawdopodobny pulsar. W danych z Large Area Telescope (LAT) na pokładzie Fermiego nie wykryto pulsacji promieniowania gamma. Obserwacje za pomocą sieci radioteleskopów LOFAR zidentyfikowały pulsujące źródło radiowe i ? wraz z obserwacjami z teleskopu optycznego ? pozwoliły zmierzyć niektóre właściwości pulsara. Okrąża on wspólny środek masy w czasie 6,2 godziny wraz z gwiazdą towarzyszącą, która waży zaledwie 50 mas Słońca. Pulsar wiruje 707 razy na sekundę co czyni go najszybciej rotującym w naszej galaktyce poza gęstym środowiskiem gwiazdowym gromad kulistych.

Poszukiwanie bardzo słabych sygnałów

Korzystając z wcześniejszych informacji na temat tego układu podwójnego pulsarów, Lars Nieder, doktorant w AEI Hannover, postanowił sprawdzić, czy pulsar emituje również pulsacyjne promienie gamma. ?To poszukiwanie jest niezwykle trudne, ponieważ teleskop Fermiego zarejestrował jedynie odpowiednik około 200 promieni gamma ze słabego pulsara w ciągu 8,5 lat obserwacji. W tym czasie sam pulsar obrócił się 220 mld razy. Innymi słowy tylko raz na miliard obrotów zaobserwowano promień gamma! Dla każdego z tych promieni gamma badanie musi dokładnie określić, kiedy podczas każdego z 1,4 milisekundowych obrotów został on wyemitowany? ? wyjaśnia Nieder.

Wymaga to przeszukiwania danych z bardzo dokładną rozdzielczością, aby nie przegapić żadnego możliwego sygnału. Wymagana jest ogromna moc obliczeniowa. Bardzo czułe poszukiwanie słabych pulsacji promieniowania gamma zajęłoby 24 lata na komputerze jednordzeniowym. Dzięki zastosowaniu klastra komputerowego Atlas w AEI Hannover zakończyło się zaledwie w 2 dni.

Dziwna pierwsza detekcja

?Nasze wyszukiwanie znalazło sygnał, ale coś było nie tak! Sygnał był bardzo słaby i znajdował się niezupełnie tam, gdzie powinien. Powód: nasze wykrycie promieni gamma z J0952-0607 ukazało błąd w pozycji początkowych obserwacji za pomocą teleskopu optycznego, które wykorzystaliśmy do ukierunkowania naszej analizy. Nasze odkrycie pulsacji promieniowania gamma spowodowało dość słabe ? ale istotne statystycznie ? odkrycie pulsara gamma w skorygowanej pozycji.?

Po odkryciu i potwierdzeniu istnienia pulsującego promieniowania gamma z pulsara zespół powrócił do danych z Fermiego i wykorzystał całe z 8,5 roku od sierpnia 2008 r. do stycznia 2017 roku do określenia parametrów fizycznych pulsara i jego układu podwójnego. Ponieważ promieniowanie gamma z J0952-0607 było tak słabe, musieli udoskonalić opracowaną wcześniej metodę analizy, aby poprawnie uwzględnić wszystkie niewiadome.

Kolejna niespodzianka: brak pulsacji gamma przed lipcem 2011

Wprowadzone rozwiązanie zawierało kolejną niespodziankę, ponieważ niemożliwe było wykrycie pulsacji promieniowania gamma z pulsara w danych sprzed lipca 2011 r. Powód, dla którego pulsar wydaje się pulsować dopiero po tej dacie, jest nieznany. Różnice w ilości emitowanych promieni gamma mogą być jednym z powodów, ale pulsar jest tak słaby, że nie można było przetestować tej hipotezy z wystarczającą dokładnością. Zmiany na orbicie pulsara widoczne w podobnych układach mogą również stanowić wyjaśnienie, ale w danych nie było nawet wskazówki, że tak się dzieje.

Obserwacje optyczne rodzą dalsze pytania

Zespół wykorzystał również obserwacje wykonane za pomocą teleskopu NTT ESO znajdującego się w Obserwatorium La Silla oraz Gran Telescopio Canarias na La Palmie, aby zbadać gwiezdnego towarzysza pulsara. Najprawdopodobniej jest ona związana pływowo z pulsarem, jak Księżyc z Ziemią, tak że jedna strona zawsze jest zwrócona w kierunku pulsara i nagrzewana przez jego promieniowanie. Podczas gdy towarzysz okrąża wspólny środek masy układu podwójnego, jego gorąca ?dzienna? strona i chłodniejsza ?nocna? strona są widoczne z Ziemi, a obserwowana jasność i barwa się różnią.

Obserwacje te ukazują kolejną zagadkę. Podczas gdy obserwacje radiowe wskazują na odległość 4400 lat świetlnych do pulsara, obserwacje optyczne sugerują odległość trzykrotnie większą. Gdyby układ znajdował się stosunkowo blisko Ziemi, zawierałby niespotykanego dotąd niezwykle kompaktowego towarzysza o wysokiej gęstości, podczas gdy większe odległości są zgodne z gęstością znanych podobnych towarzyszy pulsara. Wyjaśnieniem tej rozbieżności może być istnienie fal uderzeniowych w wietrze cząsteczek z pulsara, co może prowadzić do innego nagrzewania towarzysza. Więcej obserwacji promieniowania gamma za pomocą LAT Fermiego powinno pomóc odpowiedzieć na to pytanie.

Poszukiwanie ciągłych fal grawitacyjnych

Inna grupa naukowców szukała ciągłej emisji fali grawitacyjnej z pulsara przy użyciu danych z LIGO. Pulsary mogą emitować fale grawitacyjne, gdy mają niewielkie nierówności. Badanie nie wykryło żadnych fal grawitacyjnych, co oznacza, że kształt pulsara musi być bardzo zbliżony do idealnej kuli z najwyższymi nierównościami mniejszymi niż ułamek milimetra.

Szybko wirujące gwiazdy neutronowe

Zrozumienie szybko wirujących pulsarów jest ważne, ponieważ są to próbniki ekstremalnej fizyki. Szybkość wirowania gwiazd neutronowych przed rozerwaniem się w wyniku działania sił odśrodkowych jest nieznana i zależy od nieznanej fizyki jądrowej. Pulsary milisekundowe, takie jak J0952-0607, wirują szybko, ponieważ zostały rozkręcone przez akrecję materii od swojego towarzysza. Uważa się, że proces ten zmniejsza pole magnetyczne pulsara. Dzięki długoterminowym obserwacjom promieniowania gamma zespół badawczy wykazał, że J0952-0607 ma jedno z dziesięciu najniższych pól magnetycznych mierzonych kiedykolwiek dla pulsara, zgodnie z oczekiwaniami teorii.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
MPG

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/09/pulsujace-promieniowanie-gamma-z.html

Pulsujące promieniowanie gamma z gwiazdy neutronowej wirującej 707 razy na sekundę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia Teleskopu Kosmicznego Hubble?a. Część 2
2019-09-20 Wojciech Usarzewicz
Narodziny idei
Za pierwsze wzmianki o idei teleskopu kosmicznego, tj. umieszczonego ponad atmosferą ziemską, uznaje się opis takiego teleskopu w pracy Hermanna Obertha, Die Rakete zu den Planetenraumen z 1923 roku. W 1933 zaś Henry Norris Russel, ten sam, który rozwinął ideę diagramu Hertzsprunga, teraz znanego jako diagram Hertzsprunga-Russella,13 wspominał o swoim pragnieniu wyniesienia obserwatorium na orbitę i dalej, nawet na powierzchnię Księżyca.14 W 1940 roku Richard Richardson, astronom, wspomniał w piśmie fantastycznym Astounding Science Fiction o idei dużego teleskopu księżycowego.15
Jednak dopiero student Henry?ego Russela, już jako pełnoprawny astronom, przedstawił ideę teleskopu kosmicznego w przystępny, a co ważniejsze, możliwy do realizacji sposób. Tym człowiekiem był Lyman Spitzer ? astronom z wykształcenia i zapalony wspinacz górski. Poprzez swojego znajomego Davida Griggsa, Lyman Spitzer nawiązał współpracę z powstałą zaraz po II Wojnie Światowej organizacją RAND ? choć dziś grupa jest dość otwarta i jawna, jednak w tamtych czasach, w drugiej połowie lat 40-tych, była tajnym projektem, którego pierwszym zadaniem było opracowanie raportu dla Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych na temat wykorzystania rakiet i satelit okołoziemskich do celów wojskowych. Griggs zadał Spitzerowi jedno konkretne pytanie ? czy pomysł teleskopu na orbicie byłby przydatny dla astronomii? Był to rok 1945.
Spitzer, jako astronom, podjął wyzwanie i już w 1946 roku, kiedy RAND zostało oficjalnie uformowane w Santa Monica w Kalifornii na terenach fabryki Douglas Aircraft, młody astronom spędził tam kilka tygodni i napisał swój raport zatytułowany ?Pożytki dla astronomii płynące z obserwatorium pozaziemskiego?. To właśnie w tym raporcie z 1946 roku Spitzer,17 aktualnie uważany za ojca teleskopu Hubble?a, opisał w szczegółowy sposób zalety płynące z umieszczenia teleskopu poza atmosferą ziemską.
Raport Spitzera był inny od wszystkiego, o czym mówili poprzednicy tacy jak Oberth czy Russell. Spitzer bowiem oparł swój raport o realnie istniejącą w 1946 roku technologię, dodatkowo biorąc pod uwagę możliwości prawdopodobnego rozwoju tejże technologi w kolejnych latach. Z perspektywy ówczesnych czasów, teleskop Spitzera był możliwy do zbudowania ? mimo to, społeczność naukowa pozostała sceptyczna. Spitzer bowiem wpierw zaproponował mały teleskop kosmiczny o lustrze średnicy zaledwie 25 centymetrów, ale już po jakimś czasie rozwinął swoją ideę, proponując teleskop ze zwierciadłem głównym o średnicy od 5 do 15 metrów. 18
W 1946 roku były to rozmiary nie do pomyślenia w kategoriach sprzętu orbitalnego ? trzeba pamiętać, że to wciąż dekada przed lotem Sputnika, jednocześnie największym w tych latach teleskopem miał być teleskop Hale?a z Palomar Mountain w Kalifornii, mając zaledwie 5,1 metrów średnicy, który w 1946 roku wciąż był w fazie konstrukcji. Ostatecznie otwarty do użytku został w 1948 roku, a liczby z nim związane były wręcz przerażające ? samo lustro waży ponad 14 ton, a sam teleskop z całą konstrukcją sięgnął wagi 500 ton.19 Nawet z perspektywy dzisiejszych technologii kosmicznych wyniesienie takiego olbrzyma na orbitę byłoby niemożliwe. Tymczasem 10 lat po Hale?u, Sputnik ważył zaledwie 80 kilogramów i były to jedyne możliwość techniczne na tamten czas.
Spitzer jednak przedstawił swój raport ? teleskop kosmiczny, jak wspomniał w swojej pracy, mógł po raz pierwszy w historii dać ludzkości obrazy kosmosu nie zmącone przez ziemską atmosferę, pomagając przy tym ?odsłonić rzeczy nie do pomyślenia, a być może i zmienić nasze postrzeganie czasu i przestrzeni.?20
Jednak druga połowa lat 40-tych nie była przychylna Spitzerowi w kontekście teleskopu kosmicznego. Większość naukowców i biurokratów stwierdziła, iż pomysł Spitzera był zbyt oderwany od rzeczywistości. Dlatego Spitzer zajął się swoimi badaniami naukowymi, gdy tylko idea teleskopu orbitalnego ucichła ? jednak całkowicie o niej nie zapomniał. W latach 40-tych i 50-tych kontynuował promowanie idei eksploracji kosmosu i rozwoju technologii kosmicznej. Wierzył, że na teleskop kosmiczny jeszcze przyjdzie pora.
W międzyczasie Spitzer nawiązał współpracę z innym naukowcem, Martinem Schwarzschildem. Formalnie Schwarzschild pracował dla Spitzera w Princeton. W 1954 roku, jak wspomina Spitzer, spotkał się ze Schwarzschildem i Jamesem Van Allenem na obiedzie, kiedy to Van Allen zasugerował, że w celu polepszenia jakości badań astronomicznych, wysyłać sprzęt obserwacyjny w górę na balonach ? była to odpowiedź na frustracje Schwarzschilda, który miał problemy z obserwacją Słońca w owym czasie. Spitzer przekonał więc Schwarzschilda do eksperymentowania z balonami obserwacyjnymi dla celów astronomii.21
I tak Schwarzschild zajął się koordynacją budowy teleskopu balonowego, a Spitzer poszukał finansowania, które znalazł w Office of Naval Research, jednostce badań naukowych Marynarki Wojennej USA. Budową teleskopu zajęła się firma Perkin-Elmer ? znana już wtedy z budowy precyzyjnych sprzętów optycznych dla wojska i nauki. Systemy celowania i kontrolne miała stworzyć Ball Brothers ? później zajęła się budową precyzyjnych instrumentów dla NASA. I tak po kilku latach pracy, w 1957 roku, pierwszy teleskop ?nienaziemny? wzbił się w powietrze ? ze zwierciadłem o średnicy 30 centymetrów wykonał kilka lotów, produkując dziesiątki tysięcy zdjęć. Pierwszy lot z 22 sierpnia 1957 roku przetestował systemy celowania, a już 25 września tego samego roku balon wykonał 8 tysięcy zdjęć Słońca. Choć tylko część zdjęć miała jakość przedstawiającą wartość dla astronomii, teleskop balonowy był wielkim osiągnięciem ? po raz pierwszy instrument obserwacyjny wzbił się ponad powierzchnię Ziemi. Projekt Schwarzschilda z balonem był częścią większej idei, tak zwanego Międzynarodowego Roku Geofizyki, ogłoszonego w połowie lat 50-tych. Naukowcy z całego świata zachęcani byli do rozwijania technologii badawczej, a częścią projektu było też zbudowanie pierwszego sztucznego satelity Ziemi.
Naukowcom udało się przekonać ważne osobistości w Narodowej Radzie Nauki i w Narodowej Fundacji Nauki do namówienia rządu USA, by ten zbudował sztucznego satelitę jako pierwszy kraj na świecie. Rozmowy były długie i monotonne, ale już w 1955 roku Biały Dom ogłosił projekt Vanguard ? miał to być pierwszy sztuczny satelita Ziemi.
USA jednak planowało zbudować satelitę o średnicy kilkunastu centymetrów ? i nie planowało robić nic poza tym. Eksploracja kosmosu wydawała się bezsensownym marnowaniem środków finansowych ? mimo nacisków ze strony naukowców i firm prywatnych, USA nie planowało podbijać kosmosu.
Podejście to utrzymano aż do 4 października 1957 roku, kiedy ZSRR wystrzeliło z powodzeniem Sputnika. Tego dnia rozpoczął się wyścig kosmiczny. A dla Lymana Spitzera była to kolejna szansa, by przypomnieć środowisku naukowemu ideę teleskopu kosmicznego.
Szansa dla teleskopu
Kiedy Sowieci wystrzelili Sputnika, Amerykę przeszedł dreszcz, zaczynając od przedstawicieli rządu, przez środowiska naukowe i biznesowe, na zwykłych obywatelach kończąc. W wyniku tego powołano NASA.22 Oficjalnie rozpoczęto amerykański program kosmiczny ? celem nadrzędnym było wysłanie człowieka w kosmos, a potem lądowanie na Księżycu.
NASA musiała się bardzo szybko organizować ? w ciągu kilku miesięcy agencja zaczęła rozrastać się w kwestiach personelu, budynków i posiadanego sprzętu. Dla historii teleskopu kosmicznego ważnym jest moment, kiedy Homer Newell, zarządzający programem naukowym NASA zaraz po uformowaniu agencji, przeniósł sporą grupę pracowników z laboratorium naukowego Marynarki23 (LNM) w Waszyngtonie prosto do agencji kosmicznej, tworząc nową sekcję ? która już wkrótce miała być znana jako Centrum Lotów Kosmicznych Goddarda z siedzibą w Greenbelt, w stanie Maryland.24 Newell przez kolejne miesiące intensywnie kompletował zespół do pracy w nowej agencji.
Zbiegiem okoliczności, dawny pracownik laboratorium Marynarki, John Clark, kilka miesięcy po uformowaniu NASA, w czasie wykładów w siedzibie agencji spotkał swoją dawną koleżankę po fachu z LNM, zadając pytanie: ?przy okazji, czy nie wiesz, kto by chciał poprowadzić w NASA program astronomii orbitalnej?? Tą koleżanką była Nancy Roman ? młoda astronom, wpierw pracująca na Uniwersytecie Chicago, w obserwatorium Yerkes, a potem w laboratorium Marynarki w dziale radioastronomii. Roman ? astronom z pasji ? nie zastanawiała się długo i już w 1959 roku przyjęła posadę głównego astronoma w NASA. W ramach tej posady miała w kolejnych latach między innymi zarządzać projektami budowy instrumentów naukowych.25
Co jednak wcześniej dla tego typu projektów przyziemnych było całkiem łatwe, teraz dla Roman miało okazać się wyzwaniem, które nadwyręży jej reputację w środowisku naukowym. Przed Sputnikiem wielkie teleskopy finansowane były przez prywatnych biznesmenów, ale NASA nie mogła już szukać pieniędzy u prywaciarzy. Jako agencja rządowa, musiała walczyć o budżet przyznawany przez Kongres USA ? były to więc pieniądze podatników. Ich wydawanie było przedmiotem ciągłej dyskusji i kontroli. Dla Roman szybko okazało się, że praca w NASA wymaga żonglowania budżetem i często odrzucania kolejnych projektów, których finansowo nie dało się zrealizować.
W latach 50. i 60. Kongres chętnie dawał pieniądze na programy lotów załogowych, dzięki którym USA miało wygrać wyścig kosmiczny, ale naukowa strona NASA nie była już tak łatwa do finansowania, zwłaszcza, że ówcześnie sami naukowcy nie widzieli dużej potrzeby dla finansowania teleskopów orbitalnych. Zbudowany teleskop Hale?a był wciąż w doskonałym stanie i pozwalał na skuteczne badania. Do tego jego zbudowanie trwało 20 lat i było bardzo problematyczne. W końcu, praktycznie każdy obawiał się, że aktualna ? na tamte czasy ? technologia nie pozwoli na wyniesienie teleskopu na orbitę. Mimo braku wsparcia w środowisku naukowców, a także mimo problemów z finansowaniem tego typu projektów, już wkrótce pierwsze instrumenty astronomiczne miały polecieć na orbitę Ziemi.
Były to projekty OAO ? Orbitujących Obserwatoriów Astronomicznych.26
Jak wspomina Zimmerman w swojej książce, OAO to historia ówczesnych starć między NASA a astronomami. Nim Roman pojawiła się w agencji, Lyman Spitzer oraz inni astronomowie ? Arthur Code, Leo Goldberg, Fred Whipple oraz Albert Boggess zostali poproszeni przez NASA o zaproponowanie pierwszych obserwacyjnych instrumentów orbitalnych ? tak właśnie powstała seria OAO. Spitzer i Code chcieli teleskopu do obserwacji spektrum ultrafioletowego. Goldberg pracował nad teleskopem solarnym, a Whipple nad małym, 30-centymetrowym teleskopem optycznym.27 Kilka OAO w końcu poleciało na orbitę, udowadniając, że możliwym jest wyniesienie w kosmos instrumentów naukowych, które będą przydatne dla nauki, ale realizacja tych projektów była wyzwaniem od strony biurokratycznej. Z podobnymi problemami biurokracji musiał później zmagać się projekt dużego teleskopu kosmicznego.
W przypadku OAO, NASA, by ciąć koszty, chciała umieścić kilka instrumentów w jednym satelicie, natomiast naukowcy chcieli, by każdy instrument leciał osobno. Niektórzy z naukowców chcieli również mniejszych kosztów i mniejszych rakiet ? na co NASA nie mogła sobie pozwolić z powodu braku technologii. Jeszcze inni naukowcy chcieli większych teleskopów, niż można było unieść w rakiecie, a inni ? jak Riccardo Giacconi, pragnęli instrumentów zdolnych obserwować promienie Roentgena odbijane przez Księżyc ? co było niemożliwe z punktu widzenia nauki, co świadczy o tym, jak dziwna wydawała się ówczesna astronomia.28
Nancy Roman wyrobiła do siebie niechęć środowisk naukowych między innymi przez skrupulatne odrzucanie projektów, które albo nie mogły się powieść z punktu widzenia nauki, albo z punktu widzenia aktualnej na owe czasy technologii.29 Jak podaje Zimmerman, niektórzy naukowcy często też martwili się o pieniądze ? gdyby takowe przeznaczyć na instrumenty orbitalne, brakłoby funduszy na teleskopy naziemne. Tego typu głosy pojawiały się często pośród ludzi, którzy w jakiś sposób związani byli z instrumentami naziemnymi.
Połowa XX wieku nie była zbyt przychylna dla nowej dziedziny, jaką była rodząca się astronomia orbitalna. Dyskusje między NASA a środowiskiem naukowym spowolniały proces budowy jakiegokolwiek instrumentu orbitalnego. NASA próbowała organizować konferencje naukowe, by zrobić jakieś postępy, jednak początek lat 60. sprowadzał się tylko do dyskusji. Jedni naukowcy, włączając w to Spitzera, sugerowali wystartować z projektem dużego teleskopu kosmicznego, podczas gdy inni naukowcy otwarcie mówili, że taka technologia nie jest na razie dostępna. I z tymi ostatnimi zgadzała się Nancy Roman, która niechętnie patrzyła na projekt teleskopu kosmicznego. Nie była jego przeciwniczką, wręcz przeciwnie ? chciała zbudować taki teleskop, ale była też świadoma, że w latach 60. nie było wymaganej technologii. Roman chciała czekać, aż technologia się pojawi.
Teleskop kosmiczny, by skutecznie obserwować obiekty w odległych regionach kosmosu, musiałby być w stanie wykonywać długie obserwacje w celu zebrania wystarczającej ilości światła. Tymczasem w 1962 roku nie istniała nawet technologia, umożliwiająca utrzymanie teleskopu na jego celu obserwacji przez kilka minut, a co dopiero godzin, praktycznie bez żadnego przesunięcia, które mogłoby rozmywać obraz obiektu. Innym przykładem jest fakt przesyłania danych ? w 1962 roku satelity szpiegowskie wysyłały zdjęcia na filmie fotograficznym na Ziemię w małych kapsułach, przechwytywanych w powietrzu przez samoloty.30 Satelity pogodowe wykorzystywały sygnał telewizyjny, ale to też nie nadawało się jakościowo do obserwacji astronomicznych. Spitzer, w 1962 roku proponując swój teleskop o średnicy zwierciadła 250 centymetrów po prostu nie miał możliwości przełamania oporów środowiska naukowego i NASA, mimo początkowych sukcesów OAO.
Ale konferencje z 1962 roku pokazały NASA jedno ? naukowcy chcą dużego teleskopu i pomysłu nie można zabić, a tylko odstawić na półkę i poczekać na lepsze czasy.
Kolejne lata zaczęły przynosić postępy ? NASA wystartowała ze swoimi programami sond Mariner i Ranger. Mariner 2 wykonał przelot obok Venus, a Rangery zebrały tysiące zdjęć Księżyca z bliska. Dlatego też w 1965 roku, kiedy Mariner 4 ruszył w drogę na Marsa, NASA zebrała swoich astronomów na kolejnej konferencji. Spitzer ponownie zaproponował budowę dużego teleskopu, tym razem ze zwierciadłem głównym o średnicy 304 centymetrów. Nastroje były przyjaźniejsze, bowiem technologia zaczynała iść do przodu. A co więcej, 4 lata przed lądowaniem Neila Armstronga na Księżycu, pojawiały się już głosy o budowie satelitów i obiektów kosmicznych, utrzymywanych stale przez astronautów, którzy mogliby wykonywać misje serwisowe tak samo, jak mechanik utrzymuje dobry stan samochodu.
3 lata po nieudanej próbie uruchomienia projektu przez Spitzera, w 1965 roku w Woods Hole w Massachusetts w końcu coś ruszyło i po raz pierwszy pojawił się obszerny raport oraz nazwa ? LST, czyli Large Space Telescope, Duży Teleskop Kosmiczny.
Przypisy
13 Diagram Hertzsprunga-Russella jest diagramem ilustrującym zależność jasności gwiazdy od jej temperatury. Przedstawia on praktycznie wszystkie możliwe rodzaje gwiazd występujących we Wszechświecie.
14 Ta koncepcja teleskopu, ale też radioteleskopu księżycowego, jest wciąż rozważana.
15 Zimmerman, R., The Universe in a Mirror. The Saga of the Hubble Telescope and the Visionaries Who Built It. Wyd. Princeton University Press, 2010, s. 10
16 Zimmerman, s. 8-9.
17 To właśnie imieniem Lymana Spitzera nazwany jest teleskop kosmiczny Spitzera, służący do obserwacji kosmosu w spektrum podczerwieni.
18 Zimmerman, s. 10.
19 The 200-inch (5.1-meter) Hale Telescope, dostęp on-line: ttp://www.astro.caltech.edu/palomar/about/telescopes/hale.html
20 Zimmerman, s. 11.
21 Zimmerman, s. 17.
22 Zaraz po II Wojnie Światowej, technologią kosmiczną w USA trudniła się agencja NACA ? jej budżet był jednak mały, a zainteresowanie ze strony rządu niewielkie. Po kryzysie Sputnika, Kongres zdecydował się szybko działać. W lutym 1958 roku utworzono jednostkę badawczą ARPA, która zajęła się rozwijaniem technologii kosmicznych, które można było zastosować wojskowo. Tymczasem ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych chciał również położyć nacisk na pokojową eksplorację kosmosu. Z jego decyzji 29 lipca 1958 roku NACA weszła w fazę likwidacji, a już 1 października 1958 roku nowy dekret prezydencki oficjalnie utworzył NASA.
23 Czyli Naval Research Laboratory.
24 Do 1 maja 1959 roku, ośrodek ten nazywał się Centrum Kosmicznym Beltsville, dopiero później nazwano go imieniem Roberta Goddarda, pioniera technologii rakietowej.
25 Zimmerman, s. 26.
26 Ang. Orbiting Astronomical Observatories.
27 W tym momencie zawsze odnosimy się do średnicy zwierciadła głównego teleskopu.
28 Zimmerman, s. 28-30.
29 W przypadku Giacconiego akurat udało się ? sfinansowany przez armię satelita wystrzelony w 1962 roku wykrył pierwsze kosmiczne promienie Roentgena ? nie odbite przez Księżyc, ale pochodzące z głebi kosmosu. Tak odkryto pierwszą gwiazdę neutronową.
30 Zimmerman, s. 32 | Niektóre kapsuły lądowały na oceanie, gdzie albo zostały wyłowione przez okręt marynarki, albo specjalne mechanizmy po dwóch dniach zatapiały ładunek. Ale faktycznie niektóre kapsuły opadały na spadochronach, gdzie następnie były przechwytywane przez samoloty Sił Powietrznych.
https://www.pulskosmosu.pl/2019/09/20/historia-teleskopu-kosmicznego-hubblea-czesc-2/

Historia Teleskopu Kosmicznego Hubble?a. Część 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy w NASA wątpią w powodzenie misji na Księżyc

2019-09-20.
 Jeden z urzędników NASA przekonuje, że termin ponownego lądowania na Księżycu wyznaczony na 2024 r. wcale nie jest taki pewny. Ta data jego zdaniem jest mało prawdopodobna.

Jeden z anonimowych przedstawicieli NASA miał powiedzieć:

- Nie założyłbym się o nadchodzący prezent urodzinowy mojego najstarszego dziecka, że NASA wyląduje na Księżycu w 2024 roku.

Narzucony przez Biały Dom plan eksploracji kosmosu zakłada powrót na Księżyc w 2024 r. Datę tę potwierdził wiceprezydent Mike Pence. Wcześniej NASA za termin roboczy uznawała rok 2028. Szybko go skorygowano, bo w NASA panuje przekonanie, że można dokonać tego 4 lata szybciej.

Warto przypomnieć, że nikt nie postawił stopy na Księżycu od ostatniej misji Apollo w 1972 r.

- Stany Zjednoczone muszą pozostać numerem jeden w kosmosie w tym stuleciu, podobnie jak było to w ostatnim. Nie tylko po to, aby napędzać naszą gospodarkę i zabezpieczać nasz kraj, ale przede wszystkim dlatego, że każde wielkie granice są dla tych, którzy mają odwagę, by je przekraczać. I zostać po drugiej stronie - powiedział Pence.

 
Kenneth Bowersox, zastępca administratora ds. eksploracji ludzi i operacji NASA, powiedział w tym tygodniu podkomitetowi Kongresu, że należy rozważyć inne czynniki, które do tej pory uniemożliwiały NASA powrót na Księżyc - takie jak bezpieczeństwo, fundusze i pokonywanie problemów technicznych.

Bowersox - były astronauta, dowódca zarówno promu kosmicznego, jak i ISS - powiedział, że "agresywny cel", za jaki należy uznać powrót na Księżyc w 2024 r. musi być traktowany jako realistyczny.

- Ważne jest to, że gdy wystrzeliwujemy rakietę, jesteśmy pewni, że misja się powiedzie. Nie zamierzam tu zapewniać wszystkich, że na pewno tego dokonamy. Data jest ryzykowna, ale chcemy to zrobić - powiedział Bowersox.

Nie jest tajemnicą, że NASA jest obecnie bardziej zainteresowana misją na Marsa niż na Księżyc. Powrót na Srebrny Glob jest jednak ważnym punktem misji na Marsa. Aby eksploracja Czerwonej Planety mogła dojść do skutku, konieczne jest założenie stałej bazy na Księżycu do 2028 r.

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-niektorzy-w-nasa-watpia-w-powodzenie-misji-na-ksiezyc,nId,3213858

Niektórzy w NASA wątpią w powodzenie misji na Księżyc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars 2020 ? integracja i testy
2019-09-21. Krzysztof Kanawka
W ostatnich miesiącach trwała integracja łazika Mars 2020. Aktualnie trwają testy środowiskowe tego pojazdu.
Okienko startowe do misji łazika Mars 2020 otwiera się 17 lipca 2020 roku. Do tego czasu musi zakończyć się integracja łazika oraz wszelkie testy weryfikujące poprawność złożenia pojazdu i jego instrumentów pokładowych. Po tych pracach łazik zostanie ?zapakowany? pod osłonę termiczną, dzięki której nastąpi wejście w atmosferę Czerwonej Planety. Oprócz tego zainstalowany zostanie oddzielnie konstruowany ?descent stage? wraz ze Sky-Crane, którego zadaniem jest kontrola procesu lądowania. Na szczycie tego zestawu zostanie zainstalowany stopień międzyplanetarny, dostarczający zasilania, komunikacji oraz orientacji w trakcie podróży z Ziemi na Marsa.
Pracy jest dużo, gdyż w porównaniu z MSL Curiosity, łazik Mars 2020 zawiera szerszy zestaw instrumentów. Jednym z najciekawszych elementów nadchodzącej misji jest helikopter.
Latem 2019 roku trwała integracja i testy łazika. Poniższe nagrania prezentują przykłady prac, jakie wykonano nad łazikiem Mars 2020 w ostatnich miesiącach.
Trwały także testy helikoptera do tej misji. W tej chwili wydaje się, że helikopter będzie gotowy na start misji łazika Mars 2020 bez żadnych opóźnień. Warto tu dodać, że ten helikopter nie jest krytycznym sprzętem dla powodzenia misji łazika. Jeśli w kolejnych miesiącach dojdzie do jakiegoś większego problemu z helikopterem, wówczas łazik zostanie wysłany na Marsa bez tego helikoptera. Jak na razie jednak nie doszło do takich problemów i pod koniec sierpnia helikopter został zainstalowany na pokładzie łazika Mars 2020.
Od drugiego tygodnia września trwają testy środowiskowe łazika Mars 2020. Prowadzone są m.in. testy wytrzymałości łazika na warunki jakie wystąpią podczas startu.
Misja Mars 2020 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(JPL)
https://kosmonauta.net/2019/09/mars-2020-integracja-i-testy/

Integracja łazika Mars 2020 / Credits ? NASA Jet Propulsion Laboratory

Testy ramienia łazika Mars 2020 / Credits ? NASA Jet Propulsion Laboratory

Instalacja kół łazika Mars 2020 (modele lotne kół zostaną zainstalowane później) / Credits ? NASA Jet Propulsion Laboratory

 

Mars 2020 ? integracja i testy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy wybrali asteroidę, na której przetestują technikę zmiany trajektorii orbity
Autor: John Moll (2019-09-20 )
Trwają przygotowania do pierwszego testu programu obrony planetarnej. Naukowcy z agencji ESA i NASA wybrali asteroidę, na której w kolejnych latach przeprowadzony zostanie eksperyment z impaktorem. Szczegółowe rezultaty z tego testu otrzymamy w drugiej połowie lat 20.
W dniach 15-20 września, w Genewie odbywało się spotkanie naukowców zaangażowanych w projekt AIDA (Asteroid Impact and Deflection Assessment). Dyskutowano między innymi o misji sondy kosmicznej Hayabusa 2, która w kwietniu 2019 roku wystrzeliła pocisk w kierunku asteroidy Ryugu. Okazało się, że w wyniku impaktu powstał krater większy niż oczekiwano, a materiał na powierzchni zachowywał się niczym piasek.
Wyniki tego eksperymentu mają ważne znaczenie dla przyszłego testu obrony planetarnej w ramach projektu AIDA. Naukowcy muszą mieć bowiem pewność, że orbita asteroidy, uderzonej przez statek kosmiczny, zmieni się zgodnie z oczekiwaniami. Może się okazać, że test nie przyniesie takich rezultatów, jakie otrzymano podczas symulacji komputerowych i eksperymentów laboratoryjnych.
Dlatego eksperci zdecydowali, że pierwszy eksperyment zostanie przeprowadzony na asteroidzie binarnej (65803) Didymos. Impaktor DART (Double Asteroid Redirection Test) uderzy w asteroidę Didymos B ? stosunkowo mały obiekt kosmiczny o średnicy 160 metrów, który krąży wokół znacznie większej asteroidy o nazwie Didymos A. System ten znajduje się dość niedaleko Ziemi i istnieje bardzo niewielkie ryzyko, że eksperyment pójdzie w niewłaściwym kierunku i zagrozi ludzkości.
Impaktor DART powinien uderzyć w Didymos B z prędkością 23 760 km/h i nieznacznie zmniejszyć prędkość tej asteroidy, aby delikatnie zmienić jej orbitę. Statek kosmiczny zostanie wystrzelony w lipcu 2021 roku, a zderzenie powinno nastąpić we wrześniu 2022 roku. Tuż przed impaktem, DART uwolni małą sondę obserwacyjną LICIAcube, która będzie przyglądać się eksperymentowi i dostarczy zdjęcia na Ziemię. Naukowcy będą mogli również obserwować układ Didymos z pomocą ziemskich teleskopów.
Następnie w 2023 roku wystartuje niewielki statek kosmiczny Hera, który w 2027 roku rozpocznie obserwację asteroidy Didymos B i wtedy otrzymamy szczegółowe dane o eksperymencie. Miną zatem długie lata, aż otrzymamy kompletne wyniki i dowiemy się, czy ta technika zmian trajektorii orbity jest w ogóle skuteczna i opłacalna.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-wybrali-asteroide-na-ktorej-przetestuja-technike-zmiany-trajektorii-orbity

Naukowcy wybrali asteroidę, na której przetestują technikę zmiany trajektorii orbity.jpg

Naukowcy wybrali asteroidę, na której przetestują technikę zmiany trajektorii orbity2.jpg

Naukowcy wybrali asteroidę, na której przetestują technikę zmiany trajektorii orbity3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja poszukiwania planet ARIEL: uczenie maszynowe i zaangażowanie amatorów
2019-09-20,
ARIEL, misja ESA mająca na celu wykonanie pierwszego wielkoskalowego przeglądu planet pozasłonecznych i ich atmosfer, już coraz bliżej! W jej ramach ogłoszono właśnie zwycięzców w kategorii Machine Learning Data Challenge (wyzwania w zakresie analizy danych metodą uczenia maszynowego). Wystartował również nowy projekt ExoClocks, przeznaczony dla naukowców - amatorów.
Zwycięzcy Data Challenge to James Dawson (Team SpaceMeerkat) i Vadim Borisov (Team major_tom). Obaj znaleźli się na szczycie tabeli liderów konkursu, wśród 112 zarejestrowanych osób i drużyn. Konkurs rozpoczął się w kwietniu tego roku, w jego ramach pracowano nad rozwiązaniem problemu usuwania szumu (przeszkadzających zakłóceń) z optycznych obserwacji egzoplanet, powodowanego m. in. przez plamy gwiazdowe i wpływ samych instrumentów obserwacyjnych.
Nikos Nikolaou z UCL Centre for Exochemistry Data, organizator konkurs, uważa że jego wynik przekroczył oczekiwania - zarówno pod względem jakości zgłoszonych rozwiązań technicznych, jak i ogromnej liczby zgłoszeń.
Pięć najwyżej ocenionych zespołów zostało dodatkowo zaproszonych do zaprezentowania swoich rozwiązań na Europejskiej Konferencji na temat uczenia maszynowego (ECML-PKDD 2019). Udział w tego typu konferencjach ma na celu zacieśnienie współpracy między badaczami egzoplanet a specjalistami zajmującymi się uczeniem maszynowym i statystyką.
W ramach misji ARIEL otwarto teraz również Projekt ExoClock. Polega on na gromadzeniu pomiarów krzywych zmian blask, pokazujących spadek całkowitej jasności tarczy gwiazdy podczas przejścia na jej tle krążącej wokół niej planety. Planeta taka, nawet niewielka, blokuje wówczas część światła gwiazdy. Gdy ARIEL zacznie już obserwować tysiąc wybranych przez naukowców egzoplanet, czyli około roku 2028, potrzebna będzie bardzo dokładna znajomość oczekiwanych czasów tranzytów dla każdej z tych planet. Tranzyty te mogą być mierzone za pomocą małych i średnich teleskopów, dostarczają one też kluczowych informacji o egzoplanetach, w tym ich wielkościach, orbitach, masach i gęstościach. ExoClock ma na celu pozyskanie wielkiej i aktywnej, amatorskiej społeczności astronomicznej na całym świecie. Społeczność ta ma zebrać dużą liczbę obserwacji krzywych zmian blasku gwiazd, a dzięki temu poprawić znane dziś dokładności w wyznaczonych czasach tych tranzytów.
-To pierwsze otwarte zaproszenie do przyłączenia się do projektu ExoClock, zachęcamy wszystkich zainteresowanych do udziału w misji ARIEL Europejskiej Agencji Kosmicznej. Każda obserwacja tranzytu jest wyjątkowa i ważna. Uczestnicząc w ExoClock, ludzie z całego świata mogą przyczynić się do sukcesu misji ARIEL - powiedziała Anastasia Kokori, która ogłosiła start ExoClock na spotkaniu EPSC-DPS 2019.
Platforma ExoClock obejmuje definiowanie priorytetów dla poszczególnych obserwowanych obiektów, a także specjalny system alarmowy. Wszystko to ma na celu zmaksymalizowanie zasięgu misji i bardziej efektywne wykorzystanie dostępnych zasobów. Użytkownicy otrzymują spersonalizowany harmonogram obserwacji, dopasowany do parametrów ich teleskopów i położenia geograficznego. Dodane przez nich krzywe zmian blasku zostaną przeanalizowane, opublikowane i zapisane na stronie ExoClock. Mogą one stać się częścią późniejszych publikacji naukowych.
Doświadczeni obserwatorzy mogą już teraz zarejestrować się na stronie exoclock.space i zacząć swe badania. W przypadku obserwatorów, którzy są dopiero początkujący w zakresie obserwowania tranzytów, zapewnione będzie też szkolenie w ramach projektu ExoWorlds Spies (exoworldsspies.com). Wszystkie zasoby online są już obecnie dostępne w języku angielskim i greckim.
-Wyzwania związane z danymi i projektem ExoClock pozwalają nam budować globalną społeczność współpracowników z różnymi  umiejętnościami i doświadczeniem. Z niecierpliwością oczekujemy współpracy z nimi w ciągu najbliższych kilku lat, celem opracowania sieci, narzędzi i technik analizy w ramach przygotowań do uruchomienia misji w 2028 roku - podsumowuje Giovanna Tinetti, główny badacz misji ARIEL

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    ESA zbuduje kosmiczny teleskop do badania atmosfer egzoplanet
?    Teleskop kosmiczny TESS przygotowywany do lotu
?    Więcej na temat misji ARIEL
 
Źródło: UCL Centre for Space Exochemistry Data
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Misja widziana okiem artysty - satelita ARIEL na orbicie okołoziemskiej, w punkcie Lagrange?a L2. Jest on chroniony przed Słońcem i ma widok na całe przeciwnie do niego położone tło nieba. Źródło: ARIEL space mission/Science Office.
Na zdjęciu powyżej: Plamki na gwiazdach. Nie jest łatwo dostrzec niewielką planetę przechodzącą na tle swej macierzystej gwiazdy. Szczególnie, gdy znajduje się ona w odległości wielu lat świetlnych od Ziemi. W ramach projektu Machine Learning ARIEL Data Challenge naukowcy mierzą się z problemem identyfikacji i poprawek związanych z tranzytami (przejściami) innych ciał na tle gwiazd, z uwzględnieniem specyficznych sygnałów świadczących o obecności atmosfer planet pozasłonecznych. Źródło: ESO/L. Calçada
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/misja-poszukiwania-planet-ariel-uczenie-maszynowe-i-zaangazowanie-amatorow

 

Misja poszukiwania planet ARIEL uczenie maszynowe i zaangażowanie amatorów.jpg

Misja poszukiwania planet ARIEL uczenie maszynowe i zaangażowanie amatorów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy planety mogą krążyć wokół supermasywnej czarnej dziury zamiast gwiazdy?
2019-09-20. Radek Kosarzycki
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że planety krążą wokół gwiazd. Okazuje się jednak, że mogą one także krążyć wokół supermasywnych czarnych dziur.
Już wcześniej pojawiały się przypuszczenia, że planety mogą krążyć wokół mniejszych czarnych dziur, ale rzadko wspominano o supermasywnych czarnych dziurach, które są miliony razy masywniejsze od Słońca. Keiichi Wada z Uniwersytetu Kagoshima w Japonii wraz ze swoim zespołem zastosował do nich modele formowania planet, aby zobaczyć do czego to doprowadzi.
?To pierwsze badania, w których stwierdzono możliwość ?bezpośredniego? tworzenia obiektów planetarnych, które nie są związane z żadnymi gwiazdami, a z supermasywnymi czarnymi dziurami? mówi Wada.
Proces powstawania planet zazwyczaj rozpoczyna się w dysku pyłu i gazu otaczającego gwiazdę. Stopniowo materia łączy się ze sobą w lokalne zagęszczenia, a następnie ich grawitacja przyciąga więcej materii, prowadząc do powstania planet.
Wada wraz ze swoim zespołem zbadał jak zachowywałyby się podobne dyski, o których wiemy, że otaczają supermasywne czarne dziury, i wykazał, że może w nich zachodzić podobny proces. ?Zasadniczo w takich dyskach mogłyby powstawać planety w ten sam sposób, w który powstają w otoczeniu gwiazd? mówi Wada.
Ze względu na swoją ogromną masę i grawitację, supermasywne czarne dziury zakrzywiają czasoprzestrzeń w osobliwy sposób. Niemniej jednak, krążące wokół nich planety mogą nie odczuwać żadnych dziwnych skutków takich jak dylatacja czasu. Wada przyznaje, że takie planety krążyłyby w ogromnych odległościach od czarnej dziury, rzędu 10-30 lat świetlnych, gdzie ekstremalne zjawiska związane z ogólną teorią względności, byłyby już pomijalne.
Układy planetarne wokół supermasywnych czarnych dziur mogą jednak nie przypominać układów powstałych w otoczeniu gwiazd. ?Łączna ilość pyłu w takim dysku jest ogromna? mówi Wada. Oznacza to, że typowe planety charakteryzowałyby się masą dziesięciokrotnie większą od masy Ziemi, a wokół jednej supermasywnej czarnej dziury mogłoby krążyć nawet 10 000 takich planet.
Sean Raymond z Uniwersytetu w Bordeuax przyznaje, że wnioski badaczy są logiczne. Jednak według niego powstawanie planet może być także możliwe bliżej supermasywnej czarnej dziury. ?Teoretycznie możliwe jest, że wokół jednej czarnej dziury mogą krążyć miliony planet. Jednak do tego wiele warunków musiałoby pasować wprost idealnie? dodaje.
Bezpośrednie wykrycie takich planet byłoby niezwykle trudne ze względu na odległości. Jednak potencjalnie możliwe jest uzyskanie pośrednich dowodów na ich obecność opierając się na badaniach dysku protoplanetarnego w podczerwieni.
Źródło: New Scientist
https://www.pulskosmosu.pl/2019/09/20/czy-planety-moga-krazyc-wokol-supermasywnej-czarnej-dziury-zamiast-gwiazdy/

Czy planety mogą krążyć wokół supermasywnej czarnej dziury zamiast gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brama do wewnętrznego Układu Słonecznego
2019-09-21. Autor. Vega
Nowe badanie może zasadniczo zmienić nasze rozumienie tego, w jaki sposób komety przybywają z obrzeży Układu Słonecznego i są kierowane do wewnętrznych jego obszarów, zbliżając się do Ziemi.

Na spotkaniu EPSC-DPS w Genewie planetolog dr Jordan Steckloff przedstawił odkrycie orbitalnej ?Bramy?, przez którą wiele komet przechodzi tuż przed naszym Słońcem. Brama została odkryta jako część zestawu symulacji orbitalnych Centaurów, grupy małych lodowych ciał poruszających się po chaotycznych orbitach między Jowiszem a Neptunem. Zespół badawczy modelował ewolucję ciał spoza orbity Neptuna, przez region olbrzymiej planety i wewnątrz orbity Jowisza. Te lodowe ciała są uważane za niemal nieskazitelne pozostałości materii narodzin naszego Układu Słonecznego.

Przez długi czas omawiano drogę ewolucji komet z ich pierwotnego położenia w procesie formowania się, aż do Słońca. ?W jaki sposób nowe komety, kontrolowane przez wpływ Jowisza, zastępują te, które zniknęły? Gdzie jest przejście między przebywaniem w zewnętrznym Układzie Słonecznym, jako małe uśpione ciała, a stawaniem się aktywnymi ciałami wewnętrznego Układu Słonecznego, wykazującymi rozległą otoczkę gazu i pyłu oraz warkocz?? ? zapytał Steckloff. Te pytania do tej pory pozostawały bez odpowiedzi. ?To, co odkryliśmy, model Bramy jako ?kolebkę komet?, zmieni sposób myślenia o historii lodowych ciał? ? powiedział Gal Sarid (University of Central Florida), główny naukowiec badania.

Uważa się, że Centaury pochodzą z regionu Pasa Kuipera znajdującego się poza orbitą Neptuna i że są populacją źródłową komet z rodziny jowiszowej, które zajmują wewnętrzny Układ Słoneczny. Chaotyczna natura orbit Centaurów zaciemnia ich dokładne ścieżki, co utrudnia przewidywanie ich przyszłości jako komet. Kiedy lodowe ciała, takie jak Centaury czy komety, zbliżają się do Słońca, zaczynają uwalniać gaz i pył, aby stworzyć komę i rozległy warkocz, które nazywamy kometami. Pokaz ten jest jednym z najbardziej imponujących zjawisk obserwowanych nocnym niebie, ale jest także przelotnym błyskiem piękna, po którym szybko następuje zniszczenie komety lub jej ewolucja w stan uśpienia, powiedziała członek zespołu, Kathryn Volk (Lunar and Planetary Laboratory, The University of Arizona).

Pierwotnym celem dochodzenia było zbadanie osobliwego Centaura ? 29P/Schwassmann-Wachmann 1 (SW1). To średniej wielkości Centaur krążący po prawie kołowej orbicie tuż za Jowiszem. SW1 od dawna intryguje astronomów swoją wysoką aktywnością i częstymi wybuchami, które występują w pewnej odległości od Słońca, gdzie lód nie powinien faktycznie parować. Zarówno jej orbita jak i aktywność stawiają SW1 na ewolucyjnym środku między innymi Centaurami i kometami z rodziny Jowiszowych. Zespół badawczy chciał sprawdzić, czy obecne warunki SW1 są zgodne z postępem orbitalnym innych Centaurów.

?Odkryliśmy, że więcej niż ? Centaurów, które śledziliśmy, wchodzi na orbitę podobną do orbity SW1. Zamiast być swoistą wartością odstającą, SW1 to Centaur złapany na akcie dynamicznej ewolucji w kometę rodziny jowiszowej? ? powiedziała dr Maria Womack (Florida Space Institute), naukowiec i współautor badania.

Oprócz powszechnej natury orbity SW1, symulacje prowadzą do jeszcze bardziej zaskakującego odkrycia. ?Centaury przechodzące przez ten region są źródłem ponad ? wszystkich komet rodziny jowiszowej, co czyni go główną Bramą, przez którą te komety są tworzone? ? powiedział członek zespołu dr Walter Harris (Lunar and Planetary Laboratory, University of Arizona). Region Bramy nie przetrzymuje długo rezydentów, a większość Centaurów staje się kometami z rodziny jowiszowej w ciągu kilku tysięcy lat. Jest to krótka część życia dowolnego obiektu Układu Słonecznego, która może obejmować miliony, a czasem miliardy lat.

Obecność Bramy zapewnia od dawna poszukiwany sposób identyfikacji Centaurów na trajektorii zbliżającej się w kierunku wewnętrznego Układu Słonecznego. SW1 jest obecnie największym i najbardziej aktywnym z garstki obiektów odkrytych w regionie Bramy, co czyni go ?głównym kandydatem do pogłębienia naszej wiedzy na temat orbitalnych i fizycznych przejść, które kształtują populację komet, jakie widzimy dzisiaj?, powiedziała członek zespołu, dr Laura Woodney (California State University San Bernardino).

Naukowcy twierdzą, że nasze rozumienie komet jest ściśle związane ze znajomością wczesnego składu i ewolucji warunków do powstania atmosfer i życia Układu Słonecznego.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Europlanet Society

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/09/brama-do-wewnetrznego-ukadu-sonecznego.html

Brama do wewnętrznego Układu Słonecznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poniedziałek początek astronomicznej jesieni
2019-09-21.
W poniedziałek o godzinie 9.50 Słońce osiągnie punkt równonocy jesiennej (tzw. punkt Wagi) i tym samym rozpocznie się astronomiczna jesień. Na jesiennym niebie będzie można oglądać Saturna i Jowisza, rzadkie zjawisko tranzytu Merkurego na tle tarczy Słońca, a nawet tzw. spadające gwiazdy.
Okres od momentu równonocy jesiennej do przesilenia zimowego uznawany jest za astronomiczną jesień. W tym okresie dzień jest krótszy od nocy i z każdym dniem różnica ta zwiększa się na korzyść nocy (Słońce zachodzi coraz wcześniej i wschodzi coraz później).
Jednak rzeczywiste zrównanie długości dnia z długością nocy nie nastąpi 23 września, a dopiero około 2,5 doby później. Noc z 25 na 26 września potrwa równo 12 godzin, poprzedni dzień 12 godzin i 2 minuty, a następny 11 godzin i 58 minut. Przyczyną tej rozbieżności jest aktualna definicja wschodu i zachodu Słońca, według której za momenty tych zjawisk uznaje się pojawienie się nad horyzontem pierwszego fragmentu tarczy Słońca (lub zniknięcie za horyzontem ostatniego skrawka Słońca, w przypadku zachodu), a nie środka tarczy słonecznej.
W pierwszych jesiennych miesiącach: wrześniu i październiku dominujące na niebie są ciągle gwiazdozbiory letnie, w szczególności tzw. Trójkąt Letni, którego wierzchołki stanowią jasne gwiazdy z konstelacji Łabędzia, Lutni i Orła. W późniejszych godzinach zaczyna z kolei wschodzić charakterystyczny gwiazdozbiór nieba zimowego ? Orion, w przypadku którego jasne gwiazdy tworzą symboliczną sylwetkę człowieka.
Z planet na wieczornym jesiennym niebie dość nisko nad horyzontem możemy zobaczyć Saturna i Jowisza. Merkury i Wenus zachodzą zbyt szybko o zmierzchu, aby je można było wygodnie obserwować. Dopiero pod koniec jesieni Wenus zacznie być widoczna coraz lepiej. Z kolei Mars wschodzi nad ranem. Posiadacze teleskopów mogą spróbować zapolować na Urana i Neptuna, które będą widoczne przez większą część nocy (Uran w konstelacji Barana, a Neptun w gwiazdozbiorze Wodnika).
Pełnie Księżyca w jesiennym okresie przypadną: 13 października, 12 listopada i 12 grudnia, a nów nastąpi 28 września, 28 października i 26 listopada. Srebrny Glob kilkakrotnie minie w bliskiej odległości planety, na przykład z Jowiszem spotka się 3 października, a z Saturnem 5 października. Następna koniunkcja ze wspomnianymi planetami będzie 31 października (z Jowiszem) oraz 2 listopada (z Saturnem).
11 listopada nastąpi rzadkie zjawisko przejścia Merkurego na tle tarczy Słońca, czyli tzw. tranzyt. W Polsce będzie widoczne przy zachodzie Słońca, czyli zobaczymy tylko początek tranzytu planety. Poprzednie okazje do obejrzenia na żywo w Polsce tranzytu Merkurego były w latach 2003 i 2016, a następna nastąpi dopiero w 2032 roku.
Co prawda tzw. noce spadających gwiazd kojarzone są z okresem letnim, ale i jesienią można dostrzec roje meteorów. Orionidy będą aktywne od 2 października do 7 listopada, z maksimum 21 października. Może ich spadać nawet 20 w ciągu godziny. Są związane z kometą Halleya. Z kolei od 6 do 10 października aktywne są Drakonidy, mające związek z kometą 21P/Giacobini-Zinner. Przeloty tych meteorów są bardzo powolne.
Najaktywniejszym rojem meteorów z aktywnością przypadającą na okres jesienny są Geminidy. Można je dostrzec od 4 do 17 grudnia, maksimum mają 14 grudnia. Aktywność w maksimum może wynieść nawet 120 zjawisk na godzinę. Co ciekawe, rój ten nie jest związany z kometą, a planetoidą: 3200 Phaeton.
Jesienią łatwo też dostrzec wieczorem na niebie gwiazdę, wokół której krąży planeta BD+14 4559 b, dla których Polacy mogą wybrać nazwy w ramach konkursu IAU100 NameExoWorlds, z okazji stulecia Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Obecnie na stronie można zagłosować na jedną z siedmiu propozycji. Aby dostrzec gwiazdę wystarczy lornetka lub niewielki teleskop. Świeci ona w konstelacji Pegaza. Jej dokładne położenie można sprawdzić na przykład w darmowym programie Stellarium albo innych komputerowych lub mobilnych programach typu planetarium.
PAP - Nauka w Polsce
cza/ ekr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C78669%2Cw-poniedzialek-poczatek-astronomicznej-jesieni.html

 

W poniedziałek początek astronomicznej jesieni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie zaprezentowali najdokładniejszy w historii obraz Marsa
2019-09-21.
Czerwona Planeta coraz bardziej rozpala naszą wyobraźnię. Za kilka dekad zaczną tam powstawać pierwsze ludzkie habitaty, a kolonizatorzy będą usiłowali, za pomocą technologii, zmienić ten jałowy glob w przyjazny ludziom.
Europejska Agencja Kosmiczna opublikowała właśnie najdokładniejszy obraz tej planety w historii, byśmy mogli przyjrzeć się jej bliżej w takich detalach, w jakich dotychczas nie było to możliwe. Naukowcy zbierali dane wizualne z sondy Mars Express przez kilka tygodni. Urządzenie ESA orbituje wokół Marsa od 16 lat i wciąż ukazuje nam coraz to nowe oblicza tego bliskiego nam świata.
Efektem prac stał się najbardziej rzeczywisty obraz Marsa, jaki mogliśmy zobaczyć. Rozdzielczość obrazu to 1 kilometr na piksel. Chociaż możemy na nim zobaczyć tylko środkową część globu, to jednak to wystarczy, gdyż ukazane tam detale po prostu zapierają dech w piersi. Zachęcamy Was do kliknięcia w ten link i obejrzenia obrazu w pełnej rozdzielczości na stronie agencji (zobacz tutaj).
Na obrazie najbardziej rzuca się w oczy pokryty suchym lodem północny biegun planety i usłane niezliczoną ilością kraterów obszary równikowe. Niestety, chociaż lodu występują tam ogromne ilości, to jednak nie zawiera on wody, więc nie można go będzie wykorzystać w misjach kolonizacyjnych.
Mars posiada szczątkową atmosferę, która nie chroni powierzchni przed kosmicznymi skałami. To sprawia, że niemal codziennie w powierzchnię planety uderzają najróżniejsze meteoryty. Gdyby istniały tam takie miasta jakie posiadamy na Ziemi, to z pewnością znalazłyby się w ogromnym zagrożeniu. Dlatego naukowcy uważają, że pierwsze kolonie powstaną tam w tunelach pod powierzchnią, gdzie będą chronione nie tylko przed kosmicznymi skałami, ale również przed promieniowaniem i ekstremalnymi temperaturami.

Źródło: GeekWeek.pl/ESA / Fot. ESA
https://www.geekweek.pl/news/2019-09-21/astronomowie-zaprezentowali-najdokladniejszy-w-historii-obraz-marsa/

Astronomowie zaprezentowali najdokładniejszy w historii obraz Marsa.jpg

Astronomowie zaprezentowali najdokładniejszy w historii obraz Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Space3ac Poland Prize: 10 startupów z 8 państw
2019-09-21. Redakcja

Pod koniec sierpnia rozpoczęła się nowa runda programu akceleracyjnego Space3ac Poland Prize. Do Gdańska przyjechało 10 startupów z 8 państw. Równolegle trwa nabór do kolejnej rundy akceleratora Space3ac Scale Up II.
Space3ac Poland Prize to program organizowany w ramach Start In Poland przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) zachęcający zagraniczne startupy do rozpoczęcia biznesu w Polsce.  Udział w takim projekcie to nie tylko dofinansowanie na rozwój, ale również okazja do pozyskania pierwszego klienta.
Space3ac współpracuje z wieloma dużymi spółkami, które są gotowe przetestować innowacyjne rozwiązania i docelowo za nie zapłacić. Akcelerator wspiera młode firmy finansowaniem do 200 tysięcy złotych, światowej klasy mentoringiem, miejscem do pracy w nowoczesnej przestrzeni biznesowej i dostępem do zaplecza technicznego, w tym drukarek 3D. Organizatorem projektu jest firma Blue Dot Solutions w ramach współpracy z PARP. Polska firma wspiera startupy z sektora kosmicznego, ale nie tylko! Każdy zespół, który ma pomysł na współpracę z Partnerami projektu, lub gotów jest podjąć wyzwania, które znajdziecie na stronie internetowej, ma szansę na dostanie się do akceleratora.
Poznajcie zespoły aktualnej edycji Poland Prize:
Ondato (Litwa) wykorzystuje technologie sztucznej inteligencji do zdalnej identyfikacji ludzi w czasie rzeczywistym w oparciu o  zdjęcia i wideo. Zapewnia najszybsze usługi weryfikacji cyfrowej tożsamości firmom i instytucjom.
Zlick (Wielka Brytania) oferuje najprostszą dostępną obecnie płatność przez telefon przeznaczoną dla wydawców mediów cyfrowych. Proces obejmuje technologię bezpośredniego rozliczania z operatorem, która jest szybkim i bezpiecznym sposobem realizacji płatności niezwykle przydatnym w obsłudze modeli subskrypcyjnych.
FuChem (Korea Południowa) produkuje impregnaty, które działają przeciw rozprzestrzenianiu się ognia. Powierzchnia pokryta substancją  wykorzystywaną przez firmę zapobiega pojawieniu się ognia. Rozwiązanie jest nietoksyczne i bezpieczne dla środowiska.
Lightbug (Wielka Brytania) stworzył miniaturowe urządzenia z modułem GPS, przeznaczone do lokalizowania  dzieci, osób starszych, czy wartościowych przedmiotów ? np. dronów. Firma produkuje również czujniki, które mierzą temperaturę, wilgotność, ciśnienie, ruch, orientację i światło.
BIM-Y (Luksemburg) to rozwiązanie wspierające zarządzanie stanem technicznym budynków. Dzięki wykorzystaniu IoT (Internet of Things) wraz z sensorami powstał kompletny system optymalizujący zarządzanie budynkiem. System pozwala zwiększyć wartość budynku i zmniejszyć koszty operacyjne. Rozwiązanie oferowane przez BIM-Y zostało wdrożone m.in. w Europejskim Banku Inwestycyjnym.
Ufleet (Niemcy) automatyzuje proces planowania i harmonogramowania dostaw m.in. dla firm działających na rynku FMCG. Rozwiązanie, dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji, pozwala na skrócenie tras dostaw nawet o 15%. Obecnie są w fazie pilotażowej z kilkoma globalnymi markami i pozyskują nowych klientów.
3D Visual Risk (Rosja) to aplikacja, która wykorzystuje trójwymiarowe modele zakładów przemysłowych do prezentowania skutków potencjalnych wypadków. Tworzone w aplikacji animacje porównują scenariusze wydarzeń bez zastosowanych działań zapobiegawczych z sytuacjami uwzględniającymi ich wdrożenie. Rozwiązanie nie tylko podnosi bezpieczeństwo w zakładach przemysłowych i wspiera zarządzanie ryzykiem. Pomaga również edukować pracowników i może przełożyć się na lepsze warunki proponowane przez firmy ubezpieczeniowe.
Wanda Maps (USA) to usługa typu user generated content, pozwalająca na tworzenie interaktywnych map. Dzięki platformie członkowie społeczności korzystającej z Wanda Maps mogą monetyzować publikowane przez siebie materiały.
Odditive (Ukraina) tworzy innowacyjne rozwiązania obszaru  IoT. Ich głównym produktem jest mały, przenośny i bezprzewodowy czujnik gazu, który skutecznie wykrywa anomalie i informuje o zagrożeniu. Firma zajmuje się również elektroniką robioną na zamówienie, dopasowaną do potrzeb klientów.
Time for Machine (Ukraina) produkuje ekskluzywne mechaniczne i elektryczne modele zabawek wykonane z metalu i drewna. Mogą być one wykorzystywane jako designerski element wystroju wnętrz lub jako zabawki edukacyjne.
Obecnie, akcelerator Space3ac prowadzi rekrutację do siódmej już edycji Scale Up II. Jego celem jest efektywne łączenie startupów i młodych firm technologicznych z dużymi przedsiębiorstwami. Na stronie internetowej Space3ac czeka na Was 65 wyzwań przygotowanych przez 10 partnerów branżowych. Aplikować do akceleratora ScaleUp II można do 30 października 2019r.
***
Kontakt:
Magdalena Jarosz
Blue Dot Solutions, +48 884 344 415, [email protected]
https://kosmonauta.net/2019/09/space3ac-poland-prize-10-startupow-z-8-panstw/

Space3ac Poland Prize 10 startupów z 8 państw.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sodoma i Gomora mogły zostać zniszczone przez eksplozję meteoru
Autor: admin (2019-09-21)
Opublikowana w zeszłym roku praca naukowa opisuje kulisy niezwykłej eksplozji mającej miejsce niemal 3700 lat temu nad Bliskim Wschodem. Zniszczyła ona wszelkie ślady funkcjonującej tam niegdyś cywilizacji. Dowody na to wydarzenie, zostały odkryte w pobliżu ruin biblijnej Sodomy i Gomory. To sugeruje, że być może poznano prawdziwą przyczynę unicestwienia tych miast.
Multidyscyplinarny zespół naukowców odpowiedzialnych za tę nową teorię przedstawił swoje wyniki podczas konferencji American Schools of Oriental Research mającej miejsce w zeszłym roku w Denver. Zgodnie z wypowiedzią jednego z archeologów, Phillipa Silvia ich badanie polegało na analizie gleby zlokalizowanej na okrągłej równinie położonej na północ od Morza Martwego, znanej jako Środkowy Ghor (nie mylić z prowincją Ghor w Afganistanie). Jest to dość szczególne miejsce, ponieważ zgodnie z obecną wiedzą, to właśnie tam znajdowały się wspomniane w Biblii miasta Sodoma i Gomora.
Okazało się, że próbki gleby i minerałów pobrane z obszaru 25 kilometrów średnicy od centrum Środkowego Ghoru przejawiały ślady natychmiastowego skrystalizowania. Coś takiego może mieć miejsce jedynie w wypadku nastania ogromnych temperatur takich jak te w panujące w trakcie eksplozji meteorytu. Badacze, twierdzą, że Sodoma, Gomora i biblijna żona Lota padli ofiarą takiej właśnie eksplozji, która niemal natychmiastowo spopieliła wszystko w promieniu kilku kilometrów.
Wykopaliska wykazały, że badany przez nich obszar, należący obecnie do Jordanii, był zamieszkiwany przez blisko 2500 lat zanim doszło do upadku kosmicznej skały i tym samym anihilacji 65 tysięcy mieszkających tam ludzi. Uważa się, że ze względu na to zdarzenie, Morze Martwe nagle zatopiło ten obszar i tym samym uczyniło go niezdatnym do zamieszkania przez ponad 700 lat. Archeolodzy nie podpierają się oczywiście jedynie wynikami badań gleby, ale również i faktycznymi pozostałościami po tamtej epoce. Na miejscu, natrafili liczne pozostałości po glinianych naczyniach stopionych na szkło czy też fragmentach minerałów wbitych w ich powierzchnię przez niezwykle silne podmuchy wiatru.
Oto jak samo badanie podsumował jeden z jego autorów:
W artykule badamy liczne linie dowodów, które wspólnie sugerują zaistnienie podobnego do katastrofy tunguskiej, kosmicznego zdarzenia, które starło całą te cywilizację z powierzchni Ziemi. Wliczając w to miasto-państwo z okresu środkowej epoki brązu zbudowane przez Tall el-Hammam - w Środkowym Ghorze (okrągłej równinie o średnicy 25 km na północ od Morza Martwego) ca. 1700 pne lub 3 700 lat wcześniej (3,7 kJ). Opierając się na dowodach archeologicznych, potrzeba było co najmniej 600 lat, aby gleba zdołała wystarczająco odrodzić się ze zniszczeń i zanieczyszczenia gleby, zanim kolejna cywilizacja mogła ponownie osiedlić się na tym obszarze.
Pojawia się jednak istotny problem. Podczas gdy teraz mamy niejako pewność, że jakiś niespodziewany kataklizm faktycznie unicestwił miasta położone w środkowym Ghorze, nadal nie możemy mieć pewności czy był to na pewno wybuch meteorytu. Jest to tylko robocza hipoteza. Faktycznie, biorąc pod uwagę opisywane w Biblii skutki kataklizmu, który miał spaść na obydwa miasta, można chyba uznać, że jest ona najbardziej prawdopodobna.
Źródło:
https://innemedium.pl/wiadomosc/naukowcy-twierdza-ze-sodoma-i-gomora-zostaly-zni...

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/sodoma-i-gomora-mogly-zostac-zniszczone-przez-eksplozje-meteoru

 

Sodoma i Gomora mogły zostać zniszczone przez eksplozję meteoru.jpg

Sodoma i Gomora mogły zostać zniszczone przez eksplozję meteoru2.jpg

Sodoma i Gomora mogły zostać zniszczone przez eksplozję meteoru3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta gwiazda nie powinna istnieć

2019-09-22


Odkryto rekordowo masywnego pulsara. Gwiazda J0740 + 6620 jest 2,14 raza masywniejsza od Słońca, a przy tym liczy zaledwie 20-30 km średnicy. Naukowcy zastanawiają się, skąd się wzięła, bo tak naprawdę nie powinna istnieć.

J0740 + 6620 to gwiazda neutronowa, której materia na Ziemi ważyła ok. 100 mln ton. Obiekt został odkryty przez naukowców z Uniwersytetu Virginia i jest najmasywniejszą znaną nam gwiazdą neutronową. Gdyby była tylko nieznacznie cięższa, stałaby się czarną dziurą.

Gwiazdy neutronowe są uznawane za szczątki gwiazd, które wybuchły jako supernowe. Nowo odkryty obiekt ma masę równą 2,14 mas Słońca skompresowanych do zaledwie 20-30 km. Symulacje przeprowadzone w ramach eksperymentu LIGO wykazały, że granica masy, powyżej której obiekt staje się czarną dziurą to 2,17 mas Słońca.

Gwiazda J0740 + 6620 jest ponad 300 tysięcy razy masywniejsza od Ziemi i dzieli ją od nas dystans ok. 4600 lat świetlnych. Jest pulsarem, gdyż emituje fale radiowe i wiruje z zawrotną prędkością 289 razy na sekundę.

 Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-ta-gwiazda-nie-powinna-istniec,nId,3211875

Ta gwiazda nie powinna istnieć.jpg

Ta gwiazda nie powinna istnieć2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny SpaceShipTwo w budowie
2019-09-22. Krzysztof Kanawka
Kolejny egzemplarz rakietoplanu SpaceShipTwo jest na zaawansowanym etapie budowy.
SpaceShipTwo (SS2) to pasażerski rakietoplan, zdolny do lotów w górne warstwy atmosfery. Budowa oraz testy tego pojazdu trwają już ponad dekadę. W październiku 2014 roku pierwszy egzemplarz SS2 uległ katastrofie, w której zginął jeden z pilotów. Pojazd SS2 jest używany przez firmę Virgin Galactic (VG).
Drugi egzemplarz SS2, nazwany VSS Unity, wykonał jak na razie dwa loty ?kosmiczne?. Oba loty były wykonane na pułap ponad 80 km (granica kosmosu wg amerykańskich sił powietrznych USAF), ale poniżej wcześniej deklarowanego pułapu 100 km (najczęściej stosowania granica kosmosu ? Linia Kármána). Z tego też powodu wiele osób uważa, że SS2 nie będzie wykonywać lotów kosmicznych, a ?jedynie? do górnych warstw atmosfery.
Docelowo SS2 ma wykonywać regularne loty o charakterze komercyjnym z pasażerami na pokładzie. Możliwe są także loty naukowe dla agencji kosmicznych i firm. Aby tego dokonać, potrzebna będzie flota rakietoplanów SS2 oraz samolotów-nosicieli o nazwie WhiteKnightTwo (WK2).
Rakietoplany SS2 są budowane przez podmiot zależny do VG ? firmę The Spaceship Complany (TSC). 16 września firma VG zaprezentowała aktualny stan budowy trzeciego egzemplarza rakietoplanu SS2. Na zaprezentowanych zdjęciach można zobaczyć kadłub rakietoplanu wraz z podłączonymi skrzydłami. Pojazd nie jest jeszcze ukończony, ale dwie główne części są połączone ze sobą.
Jest możliwe, że już w przyszłym roku firma VG będzie oferować komercyjne loty. Czy będą one bezpieczne? Co do tej kwestii wciąż pojawiają się wątpliwości czy SpaceShipTwo będzie rzeczywiście bezpieczny.
(TSC, VG)
https://kosmonauta.net/2019/09/kolejny-spaceshiptwo-w-budowie/

Kolejny SpaceShipTwo w budowie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Marsie odkryto tajemniczą pulsację magnetyczną
Autor: John Moll (2019-09-22)    
Zrobotyzowany lądownik InSight, który prowadzi badania geologiczne na Marsie, odkrył tajemnicze pulsy w tamtejszym polu magnetycznym, do których dochodzi w nocy. Naukowcy nigdy nie spotkali się z takim zjawiskiem na innych planetach i nie potrafią go wytłumaczyć.
Na niedawnym posiedzeniu Europejskiego Kongresu Badań Planetarnych i Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego przedstawiono najnowsze dane, które zebrał bezzałogowy lądownik InSight. Maszyna nie tylko wykryła tajemnicze pulsy magnetycznie ? okazało się również, że skorupa marsjańska jest znacznie bardziej namagnetyzowana, niż zakładano wcześniej.
Magnetometr, który znajduje się na pokładzie InSight, wykazał, że pole magnetyczne w pobliżu lądownika jest około 20 razy silniejsze od przewidywań, które opierano o dane, pochodzące z orbitera Mars Global Surveyor.
Co więcej, lądownik wykrył pod powierzchnią Czerwonej Planety przewodzącą prąd elektryczny warstwę o grubości około 4 kilometrów. Naukowcy podejrzewają, że może to być globalny podpowierzchniowy zbiornik ciekłej wody, choć na dzień dzisiejszy jest zbyt wcześnie, aby mówić o wielkim odkryciu.
Jednak największym zaskoczeniem były dziwne pulsy magnetyczne, które występowały około północy czasu lokalnego. Lądownik InSight znajduje się w pobliżu marsjańskiego równika. Na Ziemi, nocne pulsy magnetyczne występują na wyższych szerokościach geograficznych, ale naukowcy nie potrafią wyjaśnić zjawisk, które mają miejsce na Czerwonej Planecie.
Dzięki misji zrobotyzowanego lądownika InSight dowiedzieliśmy się, że na Marsie również występują wstrząsy sejsmiczne. Okazuje się, że Czerwona Planeta w dużym stopniu przypomina Ziemię. Wciąż jednak nie wiadomo, czy planeta zawiera duże ilości wody, która sprzyjałaby przetrwaniu życia bakteryjnego.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/na-marsie-odkryto-tajemnicza-pulsacje-magnetyczna

Na Marsie odkryto tajemniczą pulsację magnetyczną.jpg

Na Marsie odkryto tajemniczą pulsację magnetyczną2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno dostarczyła zdjęcia zaćmienia Słońca na Jowiszu
Autor: John Moll (2019-09-22)
Sonda kosmiczna Juno dostarczyła na Ziemię kolejne rewelacyjne zdjęcia Jowisza. Tym razem, kamera JunoCam uchwyciła wyjątkowe zjawisko ? zaćmienie Słońca na Jowiszu!
Powyższy obraz został przetworzony przez Kevina Gilla, inżyniera oprogramowania agencji NASA. Przedstawia ono Jowisza oraz wielki cień księżyca Io, który znalazł się między gazowym olbrzymem a Słońcem.
Natomiast zdjęcie poniżej zostało wykonane, gdy sonda Juno znajdowała się około 8 000 kilometrów nad powierzchnią Jowisza. Statek kosmiczny przemieszcza się po bardzo eliptycznej orbicie i raz znajduje się bardzo blisko gazowej planety, po czym oddala się na odległość ponad 8 milionów kilometrów.
Io posiada rozmiar zbliżony do ziemskiego Księżyca. Jednak Jowisz to ogromna planeta, dlatego księżyc Io podczas zaćmienia rzuca niewielki cień na powierzchnię planety.
Sonda Juno, która dotarła do Jowisza w 2016 roku, dostarczyła nam ogromne ilości nieprzetworzonych zdjęć, które naukowcy wykorzystują do obserwacji i badań planety. Statek kosmiczny wykonał już 23 z 35 zaplanowanych bliskich przelotów. Ostatni zostanie wykonany 30 lipca 2021 roku, po czym Juno wleci w atmosferę Jowisza, gdzie jego żywot dobiegnie końca.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/sonda-juno-dostarczyla-zdjecia-zacmienia-slonca-na-jowiszu

Sonda Juno dostarczyła zdjęcia zaćmienia Słońca na Jowiszu.jpg

Sonda Juno dostarczyła zdjęcia zaćmienia Słońca na Jowiszu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybrano asteroidę, na której przetestuje się technikę zmiany trajektorii orbity
Autor: admin (22 Wrzesień, 2019)
Trwają przygotowania do pierwszego testu programu obrony planetarnej. Naukowcy z agencji ESA i NASA wybrali asteroidę, na której w kolejnych latach przeprowadzony zostanie eksperyment z impaktorem. Szczegółowe rezultaty z tego testu otrzymamy w drugiej połowie lat 20.
W dniach 15-20 września, w Genewie odbywało się spotkanie naukowców zaangażowanych w projekt AIDA (Asteroid Impact and Deflection Assessment). Dyskutowano między innymi o misji sondy kosmicznej Hayabusa 2, która w kwietniu 2019 roku wystrzeliła pocisk w kierunku asteroidy Ryugu. Okazało się, że w wyniku impaktu powstał krater większy niż oczekiwano, a materiał na powierzchni zachowywał się niczym piasek.
Wyniki tego eksperymentu mają ważne znaczenie dla przyszłego testu obrony planetarnej w ramach projektu AIDA. Naukowcy muszą mieć bowiem pewność, że orbita asteroidy, uderzonej przez statek kosmiczny, zmieni się zgodnie z oczekiwaniami. Może się okazać, że test nie przyniesie takich rezultatów, jakie otrzymano podczas symulacji komputerowych i eksperymentów laboratoryjnych.
Dlatego eksperci zdecydowali, że pierwszy eksperyment zostanie przeprowadzony na asteroidzie binarnej (65803) Didymos. Impaktor DART (Double Asteroid Redirection Test) uderzy w asteroidę Didymos B ? stosunkowo mały obiekt kosmiczny o średnicy 160 metrów, który krąży wokół znacznie większej asteroidy o nazwie Didymos A. System ten znajduje się dość niedaleko Ziemi i istnieje bardzo niewielkie ryzyko, że eksperyment pójdzie w niewłaściwym kierunku i zagrozi ludzkości.
Impaktor DART powinien uderzyć w Didymos B z prędkością 23 760 km/h i nieznacznie zmniejszyć prędkość tej asteroidy, aby delikatnie zmienić jej orbitę. Statek kosmiczny zostanie wystrzelony w lipcu 2021 roku, a zderzenie powinno nastąpić we wrześniu 2022 roku. Tuż przed impaktem, DART uwolni małą sondę obserwacyjną LICIAcube, która będzie przyglądać się eksperymentowi i dostarczy zdjęcia na Ziemię. Naukowcy będą mogli również obserwować układ Didymos z pomocą ziemskich teleskopów.
Następnie w 2023 roku wystartuje niewielki statek kosmiczny Hera, który w 2027 roku rozpocznie obserwację asteroidy Didymos B i wtedy otrzymamy szczegółowe dane o eksperymencie. Miną zatem długie lata, aż otrzymamy kompletne wyniki i dowiemy się, czy ta technika zmian trajektorii orbity jest w ogóle skuteczna i opłacalna.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-wybrali-asteroide-na-ktorej-przetest...
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/wybrano-asteroide-na-ktorej-przetestuje-sie-technike-zmiany-trajektorii-orbity

Wybrano asteroidę, na której przetestuje się technikę zmiany trajektorii orbity.jpg

Wybrano asteroidę, na której przetestuje się technikę zmiany trajektorii orbity2.jpg

Wybrano asteroidę, na której przetestuje się technikę zmiany trajektorii orbity3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start CZ-11 (19.09.2019
2019-09-22. Krzysztof Kanawka
Dziewiętnastego września nastąpił udany start rakiety CZ-11 z pięcioma małymi satelitami na pokładzie.
Do startu rakiety CZ-11 doszło 19 września 2019 o godzinie 08:42 CEST. Start nastąpił z kosmodromu Jiuquan. Na pokładzie tej rakiety znalazło się pięć małych satelitów o wspólnej nazwie ?Trzecia Grupa Zhuhai-1?. Lot przebiegł prawidłowo i satelity znalazły się na orbicie o wysokości około 545 na 495 km o nachyleniu 97,4 stopnia.
Satelity Zhuhai-1 mają służyć do cywilnych obserwacji Ziemi. Satelity zostały zbudowane przez chińską firmę Zhuhai, która zamierza łącznie używać 34 małych satelitów. Satelity mają dostarczać hiperspektralnych obrazów naszej planety oraz wideo z maksymalną rozdzielczością około 1 ? 2 metrów. Każdy z satelitów ma masę około 50 kg.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2019/09/udany-start-cz-11-19-09-2019/

Udany start CZ-11 (19.09.2019).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie starty chińskich rakiet orbitalnych
2019-09-22.
W ostatnich dniach Chiny przeprowadziły dwa udane starty orbitalne. Z Taiyuan wystartowała 12 września rakieta Długi Marsz 4B z trzema satelitami, a tydzień później w Jiuquan przeprowadzono start rakiety Długi Marsz 11 z pięcioma ładunkami.
Satelita rządowy i eksperymenty na orbicie
Z kosmodromu Taiyuan w północnych Chinach wystartowała 19 września rakieta Długi Marsz 4B. Po udanym locie umieściła na orbicie dwa satelity obserwacyjne i eksperyment testujący żagiel słoneczny jako napęd.
Głównym ładunkiem misji był cywilny satelita rządowy Ziyuan 1-2D. Satelita został wysłany na polarną orbitę heliosynchroniczną, skąd będzie rejestrował obraz w psketrum światła widzialnego i bliskiej podczerwieni na potrzeby planowania urbanistycznego, zarządzania zasobami naturalnymi, ochrony środowiska oraz zarządzania klęskami żywiołowymi.
Dwoma dodatkowymi ładunkami lotu były: mikrosatelita BNU-1 do prowadzenia obserwacji zmian pokrywy lodowej w rejonie polarnym oraz identyfikacji statków przemierzających szlaki handlowe w tym obszarze oraz Taurus 1 - satelita standardu CubeSat z żaglem słonecznym, przeznaczonym do obniżania orbity i deorbitacji.
Satelity obserwacyjne Zhuhai 1
Z kosmodromu Jiuquan wystartowała 19 września lekka rakieta nośna Długi Marsz 11, wynosząc na orbitę pięć satelitów budowanej komercyjnej sieci obserwacyjnej Zhuhai 1. Cztery z pięciu wysłanych satelitów są wyposażone w wielospektralne urządzenia obrazujące, a jeden w kamerę wideo, umożliwiającą rejestrację obrazu o rozdzielczości 1 m/px.
Firma Zhuhai Orbita Aerospace Science and Technology planuje zbudować konstelację satelitów obserwacji radarowej, światła widzialnego, podczerwieni i wideo składającą się z 34 statków. Po czwartkowym locie ich flotylla urosła do 12 statków.
Podsumowanie
W tym roku przeprowadzono już 60 udanych startów orbitalnych. Chiny wysłały swoje rakiety 16 razy podobnie jak Stany Zjednoczone i Rosja. W przypadku Chin 2 starty nie zakończyły się powodzeniem. Ostatnia chińska awaria miała miejsce 22 maja, gdzie zawiódł 3. stopień rakiety Długi Marsz 4C. Wrześniowy start rakiety z tej samej rodziny był pierwszym po tej awarii.
Źródło: SN/Xinhua
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    informacja prasowa o udanym starcie rakiety Długi Marsz 11 z satelitami Zhuhai-1
?    informacja prasowa o udanym starcie rakiety Długi Marsz 4B z trzema ładunkami
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 11 podczas startu z satelitami flotylli Zhuhai-1. Źródło: XInhua/Wang Jiangbo.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ostatnie-starty-chinskich-rakiet-orbitalnych

Ostatnie starty chińskich rakiet orbitalnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesienny powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo
2019-09-22. Andrzej
Po 7 tygodniowej przerwie w wieczornych obserwacjach Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) ponownie możemy cieszyć swój wzrok tą popularną wśród miłośników astronomii atrakcją o dogodnej dla każdego porze. Początek jesienni a co za tym idzie coraz krótsze dni z całą pewnością będą temu sprzyjać. Przeloty (ISS) będą atrakcją na wieczornym niebie aż do 9 października.
Wyobraźmy sobie, że nagle nad naszym domem przelatuje olbrzymi statek kosmiczny, szeroki niczym boisko do piłki nożnej, zbudowany z ogniw słonecznych. Ten niesamowity obiekt pojawia się niemal codziennie na nocnym niebie i możemy obserwować go bez większego wysiłku nieuzbrojonym okiem.

Stacja jest na tyle duża, a jej moduły baterii słonecznych odbijają tyle światła słonecznego, że jest widoczna z Ziemi jako bardzo jasny obiekt poruszający się po niebie z jasnością nawet do -5,8 magnitudo podczas perygeum przy 100% oświetleniu. Przy obecnych danych dostępnych w internecie oraz możliwości śledzenia położenia stacji na żywo jesteśmy w stanie przewidzieć pojawienie się jej na nocnym niebie z dokładnością do kilkunastu sekund.

Poniżej przedstawiamy widoczne przeloty stacji (ISS) na najbliższe dni. Przypominamy również o możliwości śledzenia aktualnego położenia stacji na naszym portalu.
Zobacz też:

- Sprawdź aktualne zachmurzenie
- Kalendarz zjawisk astronomicznych w 2019 roku
- Aktualne położenie ISS (Międzynarodowej Stacji Kosmicznej)


Źródło: astronomia24.com, heavens-above.com
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=946

Jesienny powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo.jpg

Jesienny powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo2.jpg

Jesienny powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars we Wrocławiu (28.09 i 05.10)
2019-09-23. Redakcja
Pod koniec września i na początku października we Wrocławiu odbędą się dwa ciekawe wydarzenia związane z Marsem.
Mars staje się coraz bardziej popularnym tematem. Moment, w którym człowiek postawi swoją stopę na Czerwonej Planecie, będzie przełomowy. Jednak to będzie dopiero pierwszy (i to dosłownie) krok w stronę kolonizacji innej planety.
Gra Misja:Mars
Wszystkich zainteresowanych tym tematem zapraszamy już 28 września na grę Misja:Mars, w której podczas Dolnośląskich Dni Innowacji wcielimy się w astronautów. Dla uczestników przygotowaliśmy nie lada wyzwanie ? właśnie wylądowali z załogą na Marsie i muszą zbudować bazę dla kolejnych osadników. Jednak Czerwona Planeta nie do końca będzie im sprzyjać. Sprawdzimy, czy naszej załodze uda się przeżyć i sprawić, by Mars stał się bardziej przyjazną planetą.
Data i miejsce: 28 września, 11:00 ? 13:00 , gmach NOT, ul. Piłsudskiego 7.
Więcej informacji i pełen harmonogram:
? Facebook: https://www.facebook.com/events/2692963890715325/
? https://www.wroclaw.pl/go/wydarzenia/edukacja-i-rozwoj/1290823-dolnoslaskie-dni-innowacji
Kolonizacja Marsa. Jak wyglądać będzie marsjańskie miasto?
Tydzień później, czyli 5 października, na mieszkańców Wrocławia czeka kolejna porcja kosmicznych wydarzeń. W ramach Nocy Innowacji na Politechnice Wrocławskiej grupa Innspace przygotowała szereg atrakcji. O godzinie 16:00 rozpoczną prelekcją pt. ?Kolonizacja Marsa. Jak wyglądać będzie marsjańskie miasto??, gdzie opowiedzą o kosmicznej architekturze i przedstawią swój projekt kolonii dla 1000 osób, który zakwalifikował się do finału konkursu Mars Colony Prize. Zaraz po prelekcji odbędzie się warsztat dla dzieci i młodzieży pt. ?Ruszamy na Marsa!?, podczas którego młodzi amatorzy eksploracji kosmosu zaplanują własną misję na Marsa ? od lotu na Czerwoną Planetę, przez pomysł na bazę pozaziemską, po realizację zadań, które czekać będą na młodych astronautów na miejscu.
Dodatkowo podczas całego wydarzenia dostępna będzie wystawa poświęcona turystyce kosmicznej, lotom suborbitalnym, projektom pierwszych baz marsjańskich oraz wizji życia pierwszych mieszkańców Marsa, przygotowana na podstawie projektów grupy Innspace.
Data i miejsce: 5 października, 16:00 ? 19:00, Centrum Wiedzy i Informacji Naukowo-Technicznej, pl. Grunwaldzki 11, Wrocław, bud. D 21
Szczegóły na:
? strona www: https://festiwalcyfryzacji.pl/wydarzenia/noc-innowacji-na-politechnice-wroclawskiej
? wydarzenie: https://www.facebook.com/events/433053297334778/
Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy!
Redakcja serwisu Kosmonauta.net serdecznie dziękuje Pani Justynie Pelc za przesłaną informację.
https://kosmonauta.net/2019/09/mars-we-wroclawiu-28-09-i-05-10/

Mars we Wrocławiu (28.09 i 05.10).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś równonoc jesienna i pierwszy dzień jesieni, a niebawem zmiana czasu na zimowy. Będziemy musieli przestawić zegarki?
2019-09-23.
Klaudia Zawistowska

Już dziś będzie miała miejsce równonoc jesienna. Poniedziałek 23 września jest pierwszym dniem jesieni 2019. Dla wielu nadejście jesieni wiąże się z pytaniami ? kiedy zmiana czasu na zimowy i czy to ostatnia zmiana czasu?
Czym jest równonoc jesienna? Jest to dzień, podczas którego dzień i noc trwają równo po 12 godzin. Na Ziemi równonoc ma miejsce dwa razy w ciągu roku. Za pierwszym razem odbywa się ok. 20 marca. Wtedy oficjalnie żegnamy zimę i witamy wiosnę, dlatego zjawisko to nazywane jest również równonocą wiosenną.
Druga równonoc ma miejsce ok. 23 września. Żegnamy wtedy lato i witamy jesień. Ze względu na zmianę pór roku zjawisko to zwane jest równonocą jesienną. Od 23 września dni będą coraz krótsze, a noce dłuższe. Taka sytuacja będzie miała miejsce aż do 22 grudnia, kiedy to rozpocznie się astronomiczna zima.
Równonoc jesienna przybliża nas do zmiany czasu na zimowy?
Wiele osób zastanawia się, czy równonoc jesienna zwiastuje zmianę czasu. Uspokajamy, do zimowej manipulacji czasu został nam jeszcze miesiąc.
Zmiana czasu na zimowy w 2019 roku nastąpi w nocy z 26 na 27 października. Wskazówki zegara przesuniemy wtedy z godziny 3 na 2, co oznacza, że będziemy spać o godzinę dłużej.
"Pożyczoną" godzinę snu będziemy musieli oddać w marcu. W nocy z 28 na 29 marca przesuniemy wskazówki zegara z godziny 2 na 3, przez co nasz weekend będzie o godzinę krótszy.
Zmiana czasu na zimowy 2019 to ostatnia zmiana czasu?
Niestety październikowa zmiana czasu na zimowy nie będzie ostatnią zmianą czasu w historii. Parlament Europejski przegłosował już dyrektywę, na mocy której zmiana czasu przejdzie do lamusa. Proces ten będzie jednak długotrwały.
Do kwietnia 2020 roku kraje członkowskie mają obowiązek ustalić, który czas (letni czy zimowy) będzie u nich obowiązywał na stałe. Ostatnia zmiana czasu ma odbyć się w 2021 roku.
Zmiana czasu ? czas zimowy czy letni?
Wiele osób zastanawia się, który czas będzie obowiązywał w Polsce po wycofaniu zmiany czasu. Z badania przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii wynika, że około 80 proc. ankietowanych jest za wprowadzeniem w Polsce czasu letniego. Wynik tego badania nie jest wiążący.
https://wiadomosci.wp.pl/dzis-rownonoc-jesienna-juz-niebawem-czeka-nas-zmiana-czasu-na-zimowy-bedziemy-musieli-przestawiac-zegarki-6427565351147649a

Dziś równonoc jesienna i pierwszy dzień jesieni, a niebawem zmiana czasu na zimowy. Będziemy musieli przestawić zegarki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Z bliska
2019-09-23. Alicja Pietrzak
Do uzyskania powyższego zdjęcia wykorzystane zostały dane z teleskopu Hubble?a, Europejskiego Obserwatorium Południowego i małych teleskopów na Ziemi. Przedstawia ono galaktykę M61, znaną także pod nazwą NGC 4303. Znajduje się ona 55 milionów lat świetlnych od naszej planety w gromadzie galaktyk w Pannie.
Podobnie jak Droga Mleczna jest galaktyką spiralną z poprzeczką, zawierającą obracające się ramiona, pasy pyłu, zabarwione na różowo obszary gwiazdotwórcze oraz gromady młodych błękitnych gwiazd. Centrum galaktyki można znaleźć przesunięte na lewo, a cały obraz przedstawia obszar nieba szeroki na 50 tysięcy lat świetlnych.
Source : NASA

https://news.astronet.pl/index.php/2019/09/23/w-kosmicznym-obiektywie-z-bliska/

W kosmicznym obiektywie Z bliska.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars: w poszukiwaniu życia ? recenzja książki
2019-09-23. Anna Wizerkaniuk
Mars od zawsze cieszył się dużą popularnością wśród ludzi, czy to najpierw w różnych mitologiach świata jako bóg wojny, czy później, jako planeta zamieszkana przez kosmitów ? Marsjan, a obecnie cel przyszłych lotów kosmicznych i możliwych kolonii. Dowodem na ludzką fascynację Czerwoną Planetą jest także szeroka gama książek, które można znaleźć na półkach w bibliotekach czy księgarniach. Wiele z nich porusza temat kolonizacji Marsa oraz życia na nim. Oczywiście część z nich to science fiction, tutaj nie można nie wspomnieć o Marsjaninie Andy?ego Weira, ale pojawiają się także bardziej popularnonaukowe, jak na przykład Jak będziemy żyć na Marsie Stephena Petraneka. Teraz do tej drugiej kategorii dołączyła także pozycja Mars. W poszukiwaniu życia autorstwa Davida Weintrauba ? profesora astronomii na Uniwersytecie Vanderbilt w Stanach Zjednoczonych. I choć mamy tu do czynienia z książką popularnonaukową, to dla miłośników zielonych ludzików też coś się znajdzie.
Weintraub w swojej książce zabiera nas w podróż przez historię badań Marsa ? planety, na której ludzie uparcie starają się odnaleźć życie. Autor dokładnie opisuje obserwacje Czerwonej Planety, począwszy od końca XIX wieku, aż do współczesności. Czytelnik może prześledzić jak badania prowadzone przyrządami o zbyt małej dokładności, a w przypadku teleskopów ? zbyt małym powiększeniu, przyczyniły się do wysnucia teorii o istnieniu wysoko rozwiniętej rasy zamieszkującej naszego planetarnego sąsiada, której reminiscencje doprowadziły do zniechęcenia astronomów do badania planet, a co za tym idzie zahamowania rozwoju astronomii planetarnej. Jednak hipoteza kanałów na Marsie, to nie jedyny temat poruszony w książce. Weintraub przedstawia także historię bezowocnych poszukiwań chlorofilu, hipotezy o porostach oraz obserwowanego w nauce od połowy ubiegłego wieku tzw. marsjańskiego cyklu metanowego ? detekcji najprostszego związku organicznego na Czerwonej Planecie, deklaracji o niezaprzeczalnym dowodzie na istnienie życia, wycofaniu się z odkrycia metanu i kolejnych prób jego wykrycia.
Warto zaznaczyć, że Mars. W poszukiwaniu życia to nie tylko obraz historii badań, ale także ludzkiego uporu i wiary w to, że Ziemia nie jest jedyną planetą, na której rozwinęło się życie. Takie nastawienie spowodowało, że niektórzy naukowcy wyciągnęli zbyt pochopnie wnioski, z których urosły błędne teorie. Jednak nie można powiedzieć, że te lata badań poszły na marne, mimo że nadal nie udało się odkryć życia poza Ziemią. Czytając Marsa, można się dowiedzieć także, że to, co nie odniosło pożądanego skutku w badaniu Czerwonej Planety, przyczyniło się do innych odkryć, nie tylko astronomicznych. Pluton nie zostałby odkryty, gdyby Percival Lowell nie zbudował obserwatorium do obserwacji kanałów, a naukowcy nie odkryliby ekstremofili ? stworzeń żyjących w ekstremalnych warunkach.
Mars. W poszukiwaniu życia to pozycja, która nadaje się zarówno dla początkujących, jak i bardziej zaawansowanych miłośników astronomii, a w szczególności Czerwonej Planety. Dla tych drugich na pewno dużym plusem jest zamieszczona na końcu bogata lista artykułów naukowych, na których opiera się książka. Pozwala ona na jeszcze dokładniejsze zapoznanie się z opisywanymi badaniami. Weintraub stworzył książkę, która powinna znaleźć się na liście lektur obowiązkowych każdego, kto interesuje się badaniami obiektów w przestrzeni kosmicznej. Jednak, jeśli ktoś poszukuje pozycji o planach wysłania ludzi na Marsa w celu lepszego zbadania, a może i kolonizacji (a można wysunąć takie wnioski na podstawie astronauty znajdującego się na okładce), to niestety tego tutaj nie znajdzie.
Tytuł: Mars. W poszukiwaniu życia
Autor: David A. Weintraub
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Stron: 249
Data wydania: 10 września 2019
Dziękujemy Wydawnictwu Naukowemu PWN za udostępnienie książki do recenzji.
https://news.astronet.pl/index.php/2019/09/23/mars-w-poszukiwaniu-zycia-recenzja-ksiazki/

Mars w poszukiwaniu życia ? recenzja książki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)