Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Demo Day programu Poland Prize powered by Space3ac
2019-11-27. Magdalena Jarosz
2 grudnia w Gdańsku odbędzie się Demo Day programu akceleracyjnego dla zagranicznych startupów.
Poland Prize powered by Space3ac to program akceleracyjny skierowany do młodych spółek technologicznych spoza Polski. Łączy zagraniczne startupy z zapotrzebowaniem dużych firm na innowacje technologiczne w rozwiązaniach dla biznesu. Preferowane obszary technologiczne akceleratora to transport i logistyka, budownictwo i nieruchomości oraz data science.
Przez 3 miesiące, 9 zespołów z 8 krajów rozwijało swoje projekty u Partnerów akceleratora: LPP, Orange Polska, PZU LAB, Olivia Business Centre, Port Gdańsk i Pekabex. Dodatkowo Poland Prize powered by Space3ac umożliwia zagranicznym startupom dostęp do dofinansowania 200 tysięcy złotych, mentoringu biznesowego i technologicznego, a także pakietu usług, których celem jest ułatwienie startupom rozpoczęcia działalności w Polsce.
Podczas Demo Day, którego organizatorem jest InfoShare startupy przedstawią efekty swojej pracy i zaprezentują projekty w strefie EXPO. Nowoczesne metody zapobiegania pożarom, symulacje VR potencjalnych wypadków, kolekcjonerskie modele zabawek, platforma społecznościowa dla podróżników, ultra szybkie i łatwe płatności przez telefon oraz wiele innych innowacyjnych projektów.
Startupy biorące udział w Demo Day:
3DV-RIsk (Rosja)
BIM-Y (Luksemburg)
Fuchem (Korea Południowa)
Odditive (Ukraina)
Ondato (Litwa)
Time for Machine (Ukraina)
Ufleet (Niemcy)
Wanda Maps (USA)
Zlick (Szwajcaria)
Agenda:
12.30-13.00 ? Rejestracja
13.00-13.10 ? Otwarcie Demo Day
13.10-13.30 ? Prezentacja o Space3ac ? Wojciech Drewczyński
13.30-14.00 ? Pitching startupów 1-5
14.00-14.20 ? ,,Scale up in Poland, perfect market to be your first in the international expansion? ? Bolesław Drapella
14.20-14.40 ? Pitching startupów 6-9
14.40-15.00 ? ,,Agile Sales ? how to sell innovative technologies and scale your business internationally in a digital B2B approach? ? Przemysław Stanisz
15.00-15.10 ? ,,Perspektywa Partnera? ? Olivia Business Centre
15.10-15.20 ? Prezentacja InfoShare ? Grzegorz Borowski
15.20-15.30 ? Ceremonia rozdania nagród
15.30-15.40 ? Podziękowania
15.40-??? ? Networking
Wydarzenie będzie prowadzone w j.angielskim, ilość miejsc ograniczona, pod linkiem obowiązują zapisy.
*Poland Prize powered by Space3ac jest organizowany przez gdańską spółkę Blue Dot Solutions w ramach programu Start In Poland stworzonego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), zachęcającego zagraniczne startupy do rozpoczęcia biznesu w Polsce.
https://kosmonauta.net/2019/11/demo-day-programu-poland-prize-powered-by-space3ac/

Demo Day programu Poland Prize powered by Space3ac.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Informacje o kurczeniu się Wielkiej Czerwonej Plamy są przesadzone
2019-11-27.Radek Kosarzycki
Kurczenie się rozmiarów Wielkiej Czerwonej Plamy (GRS, Great Red Spot) na Jowiszu dobrze udokumentowano zdjęciami wykonanymi na przestrzeni ostatniej dekady. Niemniej jednak badacze twierdzą że nie ma żadnych dowodów na to, że antycyklon jako taki także zmienił rozmiary czy intensywność.
Philip Marcus z University of California w Berkeley, wyjaśnił dlaczego zdjęcia wykonane przez astronomów ? zarówno zawodowych jak i amatorów ? nie mówią wszystkiego o Wielkiej Czerwonej Plamie. Jego wykład pt. The Shedding of Jupiter?s Red Flakes Does Not Mean It Is Dying, został wygłoszony 25 listopada podczas dorocznego spotkania American Physical Society w Seattle.
Marcus twierdzi, że widoczne chmury ukrywają prawdziwe rozmiary i wir Wielkiej Czerwonej Plamy. Wiosną 2019 roku obserwatorzy sfotografowali duże czerwone ?płatki? odrywane od znanej czerwonej plamy, jednak Marcus twierdzi, że odrywanie płatków to bardzo naturalny stan cyklonu przykrytego chmurami, i w żaden sposób nie wskazuje na zmierzch Wielkiej Czerwonej Plamy.
?Nie sądzę, aby plamie cokolwiek groziło? dodaje. ?Parafrazując Marka Twaina ?Pogłoski o jej śmierci okazały się przesadzone'?.
Utrata niestrawionych chmur przez GRS wskutek zderzeń z punktami stagnacji nie oznacza końca GRS?. mówi. ?Bliskość punktów stagnacji do GRS w maju i czerwcu nic nie zmienia. Powstawanie małych wirów na wschodzie, północnym wschodzie od GRS wiosną 2019 roku i ich późniejsze włączenie w strukturę GRS oznaczają, że nic istotnego się nie zmienia?.
Marcus zaznacza, że wtórna cyrkulacja, napędzana przez ogrzewanie i chłodzenie nad i pod wirem, pozwala Wielkiej Czerwonej Plamie istnieć przez kolejne stulecia i zwalczać rozpraszanie energii przez lepkość, turbulencje i utraty ciepła.
Źródło: American Physical Society
https://www.pulskosmosu.pl/2019/11/27/informacje-o-kurczeniu-sie-wielkiej-czerwonej-plamy-sa-przesadzone/

Informacje o kurczeniu się Wielkiej Czerwonej Plamy są przesadzone.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe zdjęcie naszego międzygwiezdnego gościa
2019-11-27.Radek Kosarzycki
Po lewej: nowe zdjęcie międzygwiezdnej komety 2I/Borisov. Po prawej: zdjęcie komety zestawione ze zdjęciem Ziemi w skali. Źródło: Pieter van Dokkum, Cheng-Han Hsieh, Shany Danieli, Gregory Laughlin
Astronomowie z Yale wykonali nowe zdjęcie międzygwiezdnej komety 2I/Borisov.
2I/Borisov, po raz pierwszy dostrzeżona latem br. stopniowo zbliża się do Ziemi i zbliży się do Ziemi na odległość 300 milionów kilometrów na początku grudnia. Badacze uważają, że kometa powstała w innym układzie planetarnym, z którego została wyrzucona w przestrzeń międzygwiezdną wskutek bliskiego przejścia w pobliżu jednej z planet swojego układu macierzystego.
Pieter van Dokkum, Cheng-Han Hsieh, Shany Danieli oraz Gregory Laughlin, astronomowie z Yale wykonali powyższe zdjęcie 24 listopada za pomocą spektrometru Low-Resolution Imaging Spectrometer w Obserwatorium Kecka na Hawajach. Oprócz tego astronomowie stworzyli mozaikę, na której porównali rozmiary komety do rozmiarów Ziemi.
Według van Dokkuma, warkocz komety, przedstawiony na powyższym zdjęciu, ma około 150 000 kilometrów długości, czyli jest czternastokrotnie dłuższy od średnicy Ziemi. ?To pokazuje jak mała jest nasza Ziemia w porównaniu do tego gościa z innego układu planetarnego? dodaje van Dokkum.
Laughlin zauważa także, że 2I/Borisov odparowywuje część swojej materii zbliżając się do Ziemi, uwalniając przy tym gaz i drobny pył, który następnie tworzy jej warkocz. ?Astronomowie wykorzystują wizytę Borisova, korzystając z teleskopów takich jak Keck do uzyskania informacji o składnikach planet w innych układach planetarnych?.
Stałe jądro komety ma zaledwie około 2 kilometrów średnicy.
Źródło: Yale University
https://www.pulskosmosu.pl/2019/11/27/nowe-zdjecie-naszego-miedzygwiezdnego-goscia/

Nowe zdjęcie naszego międzygwiezdnego gościa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2019 WV1
2019-11-27. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego listopada nastąpił bliski przelot planetoidy 2019 WV1. Obiekt przemknął w odległości około 277 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Planetoida o oznaczeniu 2019 WV1 zbliżyła się do Ziemi 20 listopada, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 01:00 CET. W tym momencie 2019 WV1 znalazła się w odległości około 277 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,72 średniego dystansu do Księżyca. Planetoida 2019 WV1 ma szacowaną średnicę około 11 metrów.
Jest to 73 bliski (wykryty) przelot planetoidy lub meteoroidu w 2019 roku. W 2018 roku wykryć bliskich przelotów było przynajmniej 73. Rok wcześniej takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT)
https://kosmonauta.net/2019/11/bliski-przelot-2019-wv1/

Bliski przelot 2019 WV1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fizycy twierdzą, że czas jest złudzeniem i tak naprawdę nie istnieje
Autor: admin (2019-11-28)
Istnienie czasu wydaje się być czymś zupełnie normalnym i realnym, gdyż żyjemy z dnia na dzień, funkcjonujemy, chodzimy do pracy czy szkoły a gdy kładziemy się spać - budzimy się następnego dnia. Samo istnienie czasu prawdopodobnie jest jedynie zakodowane w naszych umysłach a jak twierdzą naukowcy, czas sam w sobie tak naprawdę nie istnieje.
Stare powiedzenie o czasie, który ucieka, wydaje się dobrze opisywać jego właściwość. Jednak, gdy powstała ogólna teoria względności Einsteina, która opisuje prawa fizyki na dużą skalę, nagle okazało się, że to co nam się wydaje może być dalekie od prawdy.
Fizyka kwantowa próbuje opisać zależności najmniejszych nawet cząstek we Wszechświecie, a jej osiągnięciem jest między innymi teoria dualizmu korpuskularno-falowego, stwierdzająca, że światło jest zarówno falą jak i cząstką. Przez wiele lat fizycy próbowali łączyć ze sobą obowiązujące ustalenia naukowe poszukując teorii wszystkiego, która bez względu na skalę układu opisuje wszystko we Wszechświecie, jako ze sobą powiązane - od cząsteczek do galaktyk.
 
Już ponad 40 lat temu, wyprowadzono równanie Wheelera-DeWitta, z którego wynikało, że czasu jako takiego nie ma. Jednak ich odkrycie przez długi czas wydawało się zbyt kontrowersyjne, bo nikt nie mógł tego pojąć jak to możliwe, że czas nie istnieje na poziomie materii.
 
Nasz przywiązany do ?szkiełka i oka? sposób postrzegania świata jest też podstawowym problemem w zrozumieniu koncepcji świata bez czasu. To co obserwujemy i to, co subiektywnie postrzegamy jako "czas" jest w rzeczywistości efektem wymiernych globalnych zmian w świecie wokół nas. Im bardziej zagłębimy się w świat atomów, protonów i fotonów, zrozumiemy, że pojęcie czasu staje się coraz mniejsze.
 
Według naukowców zegary, które towarzyszą nam na co dzień, z fizycznego punktu widzenia nie mierzą jego upływu, tylko pomagają nam w organizacji naszego życia. Teoria o nieistniejącym czasie jest nieco szokująca i trzeba sobie umieć to jakoś uporządkować, ponieważ w przeciwnym wypadku zadziała typowy psychologiczny mechanizm wypierania.
 
Gdy jednak zdamy sobie sprawę z istnienia takich zjawisk jak superpozycja kwantowa, czy splątanie kwantowe, to zrozumiemy, że bez nas czas nie ma prawa istnieć i upływać, bo dopiero fakt świadomej obserwacji tego jak staje się Wszechświat powoduje, że odczuwamy coś takiego jak upływający czas.
 
 
 
Źródło:
https://tylkonauka.pl/wiadomosc/fizycy-twierdza-ze-czas-tak-naprawde-nie-istniej...

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/fizycy-twierdza-ze-czas-jest-zludzeniem-i-tak-naprawde-nie-istnieje

 

Fizycy twierdzą, że czas jest złudzeniem i tak naprawdę nie istnieje.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olimpiada w Tokio może zostać uświetniona pokazem sztucznego deszczu meteorów
Autor: admin (2019-11-28)
Japońska firma ALE (Astro Live Experiences), która planuje wywołanie pierwszego na świecie deszczu meteorów, umieściła już na orbicie dwa satelity, które mają to umożliwić. Tym samym projekt stał się realny, a pierwszy pokaz z kosmosu ma nastąpić już w przyszłym roku w trakcie letnich igrzysk olimpijskich, które odbędą się w Tokio.
Umieszczenie na orbicie pierwszego satelity nazwanego ALE-1 miało miejsce 17 stycznia 2019 roku. Wyniesiono go z kosmodromu Utinoura w prefekturze Kagoshima. Satelita, waży 68 kg i zostanie umieszczony na orbicie na wysokości około 500 km.
Na jego pokładzie znajduje się zasobnik z 400 metalowymi kulkami o średnicy 1 cm, które będą uwalniane w celu ich deorbitacji, czyniąc z nich odpowiedniki spadających meteorów. Satelita będzie zwalniał do 20 kulek na raz po czym będą one wchodziły w atmosferę wywołując efekty świetlne przypominające rój meteorów.
Spółka ALE zastrzega na wszelki wypadek zaznacza, że spuszczany na ziemię ładunek nie będzie stanowić zagrożenia dla środowiska naturalnego. Przy tak małych rozmiarach tych sztucznych meteorów z pewnością spłoną w atmosferze zaraz po tym gdy zabłysną.
 Kilka dni temu, 25 listopada bieżącego roku, firma ALE  wystrzeliła swojego drugiego satelitę, ALE-2. Razem skorzystali oni oferty filmy Rocket Lab, która dysponuje rakietą nośną o nazwie Electron i kosmodromem zlokalizowanym w Nowej Zelandii.
Tak jak ALE-1 tak ALE-2 ma na pokładzie wystarczająca ilość paliwa, aby pozostawać na kontrolowanej orbicie przez minimum 27 miesięcy. Oba satelity będą w stanie wyprodukować sztuczny rój meteorów spalających się w pięciu kolorach.  
Nie wiadomo jeszcze nad którym z japońskich miast będzie można zobaczyć ten pokaz po raz pierwszy. Długo sugerowano, że będzie to Hiroshima co miałoby mieć  z wiadomych względów symboliczny charakter. Teraz jednak bardziej prawdopodobne wydaje się, że sztuczny pokaz spadających gwiazd uświetni letnią olimpiadę, która w przyszłym roku odbędzie się właśnie w Japonii.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/olimpiada-w-tokio-moze-zostac-uswietniona-pokazem-sztucznego-deszczu-meteorow

Olimpiada w Tokio może zostać uświetniona pokazem sztucznego deszczu meteorów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu możemy zobaczyć moduł ładunkowy mini-wahadłowca Dream Chaser
2019-11-28.
Niedługo załogowe misje kosmiczne na Międzynarodową Stację Kosmiczną będą odbywały nie tylko kapsuły od Boeinga, Lockheed Martina i SpaceX, ale też ciekawie wyglądający mini-wahadłowiec od firmy Sierra Nevada.
Przedstawiciele firmy pokazali w czerwcu bieżącego roku, jak pięknie pracuje silnik pojazdu o nazwie Vortex. Inżynierowie chwalą się, że silnik funkcjonuje fenomenalnie, a przy tym jest tani w produkcji i będzie służył mini-wahadłowcowi przez długie lata. Dream Chaser nie będzie odbywał lotów w kosmos dzięki własnemu napędowi. Podobnie jak ma to miejsce w przypadku używanych niegdyś wahadłowców, będzie wynoszony na orbitę, na pewną wysokość, na szczycie rakiety. Następnie pojazd odłączy się od rakiety i za pomocą silnika uda się w kierunku kosmicznego domu.
W Lipcu mogliśmy zobaczyć wersję towarową statku, a teraz moduł towarowy o wymownej nazwie Shootnig Star. Moduł ma mieć długość 4,6 metra i zapewni dodatkową przestrzeń na towary o masie do 4500 kilogramów. Firma nie przewiduje odzyskiwania modułu. Jak sama jego nazwa wskazuje, po każdej misji będzie on spalał się w atmosferze.
Mini-wahadłowiec przystosowany został do wszystkich rodzajów rakiet, więc każda z firm będzie mogła wykonać jego misję. Pojazd będzie powracał na Ziemię z kosmosu już o własnych siłach. Starty i lądowania będą wykonywane z przylądka Canaveral na Florydzie. Pierwszy lot planowany jest już na przyszły rok. Wówczas świat prywatnego sektora przemysłu kosmicznego w USA osiągnie kolejny ważny kamień milowy na drodze do uniezależnienia się od reszty świata.
Sierra Nevada przewiduje oddanie do użytku dwóch wersji Dream Chasera, jednej załogowej, a drugiej tylko do transportu towarów. Z zewnątrz maszyny będą różniły się od siebie. Wersja załogowa ma dysponować oknami, przez które astronauci będą mogli obserwować cały przebieg misji, natomiast towarowa będzie pozbawiona okien, a zamiast nich pojawią się zabezpieczające pojazd płytki termiczne.
Co ciekawe, NASA i ONZ przewidują budowę jeszcze jednej wersji pojazdu. Będzie ona przystosowana do przeprowadzania najróżniejszych eksperymentów na ziemskiej orbicie. Zarówno wersja towarowa, jak i eksperymentalna, będą posiadać zestaw dwóch rozkładanych systemów paneli solarnych i odłączane silniki. Niestety, po wykonaniu misji staną się one kosmicznymi śmieciami, aż do czasu spalenia się w atmosferze. Najwyraźniej firma obliczyła, że w ten sposób poczyni spore oszczędności.
ONZ planuje zdobyć finansowanie do wynajęcia mini-wahadłowca Dream Chaser od Sierra Nevada Corporation (SNC), dzięki któremu będzie można takie eksperymenty wykonywać w kosmosie. Start pojazdu z najróżniejszymi badaniami, z wielu krajów świata przewidziany jest na rok 2021. Sierra Nevada już zdobyła kontrakt na dostawę surowców do ISS do roku 2024. Jej pojazdy mogą latać zarówno z załogą, jak i autonomicznie. Według planu ONZ, kraje uczestniczące w projekcie będą musiały wnieść opłatę za badania, jednak nie mają to być duże kwoty, gdyż organizacja dopłaci do nich z własnych oraz zdobytych funduszy.
Źródło: GeekWeek.pl/Sierra Nevada Corporation / Fot. Sierra Nevada Corporation
https://www.geekweek.pl/news/2019-11-28/w-koncu-mozemy-zobaczyc-modul-ladunkowy-mini-wahadlowca-dream-chaser/

 

W końcu możemy zobaczyć moduł ładunkowy mini-wahadłowca Dream Chaser.jpg

W końcu możemy zobaczyć moduł ładunkowy mini-wahadłowca Dream Chaser2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

University of Warsaw Rover Team na podium Canadian International Rover Challenge
2019-11-28.
W dniach 9-13 sierpnia 2019 r. w Kanadzie odbyła się kanadyjska edycja międzynarodowych zawodów łazików marsjańskich ? Canadian International Rover Challenge. Drużyna University of Warsaw Rover Team zajęła III miejsce.
Drużyna University of Warsaw Rover Team w składzie: Fryderyk Gromadka (Wydział Geologii), Michał Wiatrowski (Wydział Matematyki, informatyki i Mechaniki), Kacper Oreszczuk oraz Mateusz Raczyński (Wydział Fizyki) zajęła 3 miejsce w międzynarodowych zawodach łazików marsjańskich Canadian International Rover Challenge.
W finałach, które odbyły się w dniach 9-13 sierpnia br. w miejscowości Drumheller (odległej około 100km od Calgary) w Kanadzie wzięło udział 12 studenckich zespołów, w tym dwa z Polski: University of Warsaw Rover Team oraz Projekt Scorpio.
I miejsce zdobył zespół z Oregon State University (USA) z łazikiem OSURC Mars Rover (267 pkt.). Miejsce II przypadło zespołowi z University of Washington (USA) z łazikiem Husky Robotics (251 pkt.). Natomiast miejsce III wywalczyła drużyna z Polski reprezentująca Uniwersytet Warszawski z łazikiem University of Warsaw Rover Team (235 pkt.).
Druga drużyna z Polski ? Projekt Scorpio, reprezentująca Politechnikę Wrocławską, zajęła 5 miejsce i zdobyła 175 pkt.
Zawody składały się z 5 konkurencji:
1.    Crash Site Forensic ? zespół musiał przeprowadzić śledztwo, aby ustalić przyczynę awarii i upadku lądownika; w tym celu należało wykonać precyzyjne zdjęcia lądownika oraz skrzyni zawierającej transportowane zapasy, zapisać ich współrzędne GPS oraz pobrać próbkę gleby do dalszego badania pod kątem zanieczyszczenia składnikiem paliwa - naftą.
2.    Equipment Servicing ? dotyczyło przeprowadzania naprawy uszkodzonego habitatu (brak szczelności); w tym celu należało wykonać holowanie wózka służącego do napraw, następnie uruchomić i obsłużyć jego komputer przy pomocy przycisków i przełączników, naprawić habitat przy pomocy fragmentu taśmy klejącej na miejscu rozdarcia i zaaplikować wzmocnienia przy pomocy dyszy znajdującej się w wózku do napraw oraz ostatecznie podłączyć wąż z powietrzem i przywrócić właściwe ciśnienie wewnątrz habitatu.
3.    Surface Sampling -  należało pobrać próbki gleby z głębokości co najmniej 8 cm z trzech różnych punktów zaznaczonych na mapie, a następnie umieszczenie tych próbek w odpowiednich pojemnikach przy punkcie startowym. Ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe konkurencja nie odbyła się.
4.    Transport and Traversal ? łazik musiał przejechać przez kolejne punkty orientacyjne o określonych koordynatach GPS oraz zebrać w pobliżu konkretnych miejsc zagubione przedmioty, a następnie zwrócić je do skrzyni znajdującej się na określonych współrzędnych. Dodatkową trudnością był sam teren, w którym odbywała się konkurencja.
5.    Search and Rescue ? imitowała sytuację, w której członek załogi traci łączność z bazą podczas misji nocnej. W tym celu w całkowitym mroku (konkurencja odbywała się jedynie po zachodzie słońca i przed jego wschodem) należało znaleźć drogę do astronauty, który leżał na ziemi oraz przetransportować w pomocniczym wózku zbiornik z dodatkową porcją powietrza, akumulator do radia oraz łaty i klej do naprawy rozdartego kombinezonu.
 
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: University of Warsaw Rover Team, Canadian International Rover Challenge, Uniwersytet Warszawski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/university-warsaw-rover-team-na-podium-canadian-international-rover-challenge

University of Warsaw Rover Team na podium Canadian International Rover Challenge.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna gra ?Space VR? najlepszym projektem informatycznym na Politechnice Wrocławskiej
2019-11-28.
Na Politechnice Wrocławskiej odbył się konkurs pt. ?Arena Projektów Informatycznych? na najlepszy projekt inżynierski na Wydziale Informatyki i Zarządzania. Pierwsze miejsce zdobyła kosmiczna gra w wirtualnej rzeczywistości pt. ?Space VR?.
Studenci informatyki przez jeden semestr pracowali nad projektami z różnych obszarów tematycznych. Do finału Areny Projektów Informatycznych zakwalifikowało się pięć drużyn. 27 listopada cztery z nich zaprezentowały swoje pomysły przed profesjonalnym jury, czyli przedstawicielami firm tj. Volvo, Capgemini, Credit Suisse, InsERT, Dolby Poland oraz Akademii Sztuk Pięknych.
Najwięcej pozytywnych ocen zdobyła gra ?Space VR?,  którą wykonał zespół studentów w składzie: Wiktor Rott, Fryderyk Rott, Marta Rutkowska, Kacper Kozimor. Jury konkursu podkreśliło profesjonalnie wykonaną grafikę i drobiazgowo dopracowaną warstwę techniczną gry. Studenci mają nadzieję, że niebawem będą mogli swój projekt udostępnić do szerszego testowania.
Gra toczy się w przestrzeni kosmicznej na jednym z opuszczonych statków. Gracz budzi się i niczego nie pamięta. Musi dowiedzieć się, jak skierować pojazd na właściwy kurs i co takiego wydarzyło się na pokładzie. Ma mu w tym pomóc dziennik z zapiskami. Dodatkowym utrudnieniem dla gracza jest stan nieważkości, w którym się porusza.
Drugie miejsce zdobyła drużyna, która zaprojektowała interaktywny i multimedialny przewodnik po wrocławskim ZOO (Mateusz Baran, Michał Jończyk, Szymon Świć, Mateusz Wójcik).
Zdobywcy trzeciego miejsca (Joanna Kowal, Szymon Woźniak, Kacper Leśniara, Damian Kreisich) zaproponowali aplikację przydatną do rozliczania wspólnych wydatków.
Zaś czwarte miejsce przypadło autorom aplikacji androidowej ?EventON?, służącej do organizacji wydarzeń. Nad jego powstaniem pracowali: Monika Stobienia, Tomasz Biadacz, Mateusz Ekiert i Kamil Sieradzki.
Konkurs został zorganizowany już po raz dziewiąty. Wzięli w nim udział studenci z kursu Zespołowego Przedsięwzięcia Inżynierskiego na kierunku informatyka.
Więcej informacji o Arenie Projektów Informatycznych na stronie internetowej.
Źródło: Politechnika Wrocławska
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmiczna-gra-space-vr-najlepszym-projektem-informatycznym-na-politechnice-wroclawskiej

 

Kosmiczna gra ?Space VR? najlepszym projektem informatycznym na Politechnice Wrocławskiej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium nr 88 o interferometrii wielkobazowej
2019-11-28.
Dzisiaj ogólnopolska premiera nowego odcinka Astronarium. Tematem będzie (wirtualny) teleskop o wielkości nawet całej Ziemi - pracujące razem radioteleskopy w ramach tzw. interferometrii wielkobazowej (VLBI). Premiera o godz. 17:00 w TVP 3, a w sobotę na YouTube.
Very Long Baseline Interferometry, w skrócie VLBI, a po polsku "interferometria wielkobazowa", to technika obserwacji astronomicznych polegająca na łączeniu sygnałów odbieranych przez radioteleskopy odległe od siebie nawet o tysiące kilometrów. Dzieki temu można uzyskiwać obrazy o bardzo dużej rozdzielczości. Obserwacje VLBI prowadzone są z udziałem m.in. polskiego 32-metrowego radioteleskopu koło Torunia.
Producentami programu są Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Telewizja Polska (TVP), a partnerem medialnym czasopismo i portal "Urania - Postępy Astronomii". Dofinansowanie produkcji zapewnia Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    "Astronarium" na Instagramie
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
?    Oficjalny gadżet z logo programu: czapka z latarką
?    Ściereczka z mikrofibry z logo Astronarium
?    Podkładka pod mysz z logo Astronarium
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-88-o-interferometrii-wielkobazowej

Astronarium nr 88 o interferometrii wielkobazowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkurs na nazwę dla nowego łazika Scorpio
2019-11-28.
Projekt Scorpio pracuje obecnie nad... nowym, siódmym już łazikiem. Zgodnie z tradycją każdy łazik zespołu posiada swoją własną nazwę. I dlatego Projekt Scorpio ogłosił konkurs na nazwę dla nowej konstrukcji. Konkurs kończy się 20 grudnia 2019 r.
Aktualna konstrukcja łazika marsjańskiego Scorpio X powstała w 2017 roku i zdaniem zespołu to najwyższy czas, żeby przeszła już na zasłużoną emeryturę. A ponieważ rozpoczęły się prace nad nową konstrukcją i zgodnie z tradycją, potrzeba jej nadać nową nazwę, stąd zespół ogłosił konkurs.
Konkurs na nazwę dla nowego łazika z rodziny Scorpio wystartował 26 listopada o godz. 12:40 na profilu facebookowym Projekt Scorpio.
Zasady konkursu:
1.    Należy polubić fanpage Projektu Scorpio
2.    Nazwa łazika musi być uzupełnieniem nazwy Scorpio
- dla przypomnienia: poprzednie nazwy łazików Scorpio to:
? Scorpio 1
? Scorpio 2
? Scorpio 3
? Scorpio 4
? Scorpio N
? Scorpio X
3.    Swoje propozycje należy opublikować w komentarzach pod tym postem nt. konkursu
4.    Organizatorzy proszą o zachowanie kultury wypowiedzi ? nazwa nie może być w jakikolwiek sposób obraźliwa
5.    Konkurs trwa do 20.12.2019, a jego wyniki zostaną opublikowane na profilu Projekt Scorpio na Facebook'u. Zwycięzca otrzyma kubek Scorpio oraz notes i pendrive od sponsora zespołu, firmy DPS Software ? Oprogramowanie Wdrożenia Szkolenia Sprzęt.
Dotychczas (do 28 listopada) pojawiło się 18 propozycji nazw. Podajemy je poniżej, ale bez komentarzy do każdej z nich. Niektóre wyjaśnienia brzmią bardzo interesująco i warto, aby czytelnicy sami się z nimi zapoznali na profilu zespołu.  
1.    Scorpio Red
2.    Scorpio NS 2024
3.    Scorpio Ziemniaczek
4.    Scorpio Kogut
5.    Scorpio Janusz
6.    ScorPiotr
7.    Scorpio 95
8.    ScorpioNews
9.    Scorpio Q
10.    Scorpio Cyber
11.    Scorpio XXX
12.    Scorpio Pięterko
13.    Scorpio Antares
14.    Scorpio M35
15.    ScorpioRUN
16.    Scorpio NiX
17.    Scorpio J23
18.    Scorpio M
Historia łazików z rodziny Projekt Scorpio zaczęła się w 2011 roku, kiedy powstała konstrukcja Scorpio I. Zmierzyła się ona z łazikami z całego świata na URC 2011 i zajęła 4 miejsce.
Najnowszą konstrukcją, szóstym łazikiem w rodzinie, jest Scorpio X. Ale jest to konstrukcja, która zbudowana została w 2017 r. Pomimo, że posiada modułową budowę i można ją dostosowywać do różnego rodzaju zawodów, jest już konstrukcją przestarzałą.
Projekt Scorpio to tylko jeden z projektów grupy studentów Politechniki Wrocławskiej, którzy uważają, że Ziemia to za mało. Mają w planach podbój Marsa! I dlatego od 8 lat zajmują się projektowaniem i konstrukcją pojazdów badawczych Scorpio, biorących udział w międzynarodowych konkursach analogów łazików marsjańskich.
Koło Naukowe Pojazdów Niekonwencjonalnych OFF-ROAD działa od 2009 r. przy Katedrze Inżynierii Maszyn Roboczych i Pojazdów Przemysłowych na Wydziale Mechanicznym Politechniki Wrocławskiej. Oprócz budowy łazików marsjańskich, zajmują się także w ramach Project Eagle budową lądownika marsjańskiego na międzynarodowe zawody ?Red Eagle?, organizowane przez Mars Society oraz wspólnie z PWr Aerospace organizują we Wrocławiu od roku 2016 na terenie Politechniki Wrocławskiej całodniowe wydarzenie poświęcone promocji branży kosmicznej  czyli ?Space Day?.
Należy dodać, że członkowie zespołu Projekt Scorpio współodpowiadają też za projekt bazy marsjańskiej Twardowsky czyli koloni marsjańskiej dla tysiąca mieszkańców. Warto wspomnieć, że "Twardowsky" zajął II miejsce w konkursie Mars Colony Prize na projekt osiedla na Czerwonej Planecie.
 
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Projekt Scorpio
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/konkurs-na-nazwe-dla-nowego-lazika-scorpio

Konkurs na nazwę dla nowego łazika Scorpio.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po Radzie Ministerialnej 2019
2019-11-29.Krzysztof Kanawka
Zakończyła się Rada Ministerialna państw ESA. Wyniki tej Rady będą mieć duży wpływ na rozwój europejskiego sektora kosmicznego.
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) to organizacja umożliwiająca wspólne rozwijanie technologii kosmicznych i aplikacji satelitarnych dla zastosowań naziemnych. ESA od 1974 roku realizuje także szereg misji kosmicznych poza bezpośrednim otoczeniem naszej planety. W tej chwili w skład agencji wchodzą dwadzieścia dwa państwa członkowskie. Polska jest dwudziestym pełnoprawnym członkiem od 19 listopada 2012 roku. Po naszym kraju do ESA dołączyły jeszcze Węgry i Estonia.
Finansowanie ESA pochodzi ze składek państw członkowskich. Co kilka lat wysocy przedstawiciele rządów poszczególnych państw spotykają się na Radach Ministerialnych ESA. To właśnie na nich podejmowane są najważniejsze decyzje dotyczące kierunków rozwoju agencji kosmicznej. Cztery ostatnie spotkania, w których także udział wzięła Polska, odbyły się w 2012, w 2014 roku, w 2016 roku oraz (wydarzenie ?pośrednie?) w 2018 roku.
W dniach 27-28 listopada 2019 w Sewilli odbyła się Rada Ministerialna państw ESA. Co ciekawe, z dostępnych informacji wynika, że tym razem było stosunkowo mało wyraźnych punktów spornych pomiędzy szczególnymi państwami. Polskę reprezentowała delegacja, w której przewodził Marek Niedużak ? wiceminister rozwoju.
Najważniejszą decyzją Rady Ministerialnej 2019 jest zgoda na pięcioletni budżet od państw członkowskich w wysokości 14,4 mld EUR w ciągu pięciu lat ? nieco powyżej propozycji ESA. (Oprócz składek od państw, ESA otrzymuje także nakłady z Komisji Europejskiej oraz organizacji Eumetsat.) Największymi ?siłami? w ESA pozostają Niemcy i Francja ? ich składka pięcioletnia to blisko 3,30 mld EUR oraz 2,66 mld EUR. Wyraźny wzrost zanotowały Włochy (2,28 mld EUR) oraz Wielka Brytania (1,66 mld EUR). Jest to duży sukces ESA, której udało się przekonać większość państw członkowskich do zwiększenia nakładów.
Wkład Polski do budżetu ESA został zadeklarowany na poziomie 166 mln EUR dla 5 lat. Co ciekawe, wkład Czech do ESA jest obecnie na poziomie zbliżonym do Polski. Z kolei wkład Rumunii na najbliższe lata wyraźnie spadnie ? co może być echem wciąż nierozwiązanych problemów tego państwa z ESA.
Program naukowy ESA otrzyma 10% wzrost swojego budżetu. Jest to największy wzrost tej części działalności Agencji w ostatnich dwóch dekadach.
Duża część dyskusji na Radzie Ministerialnej skupiała się na programie Copernicus. Dla większości państw członkowskich wsparcie programu Copernicus jest ważne, z uwagi na postępujące zmiany klimatyczne Ziemi. Część ?nadwyżkowych? funduszy (około 400 mln EUR) zostanie wykorzystana na badania i rozwój nowych technologii związanych z Obserwacjami Ziemi. Pojawiły się także dyskusje na temat drugiej generacji satelitów Sentinel.
W trakcie Rady Ministerialnej dużą część negocjacji skupiła się na realizowanych już programach rakiet nośnych (Ariane 6 i Vega) jak przyszłych sposobów wynoszenia i funkcjonowania ładunków na orbicie. Dzięki inicjatywie Włoch program mini-promu Space Rider będzie realizowany.
Jedynym ?przegranym? tej Rady Ministerialnej wydaje się być misja dotycząca monitorowania ?pogody kosmicznej? z perspektywy jednego z punktów Lagrange. Z dostępnych informacji wynika została zredukowana do działań z ?instrumentami naukowymi?, co może oznaczać wspólną organizację misji z innymi agencjami kosmicznymi.
W tematyce eksploracji załogowej ESA potwierdziła swoje zainteresowanie dostarczeniem dwóch modułów do stacji LOP-G. Tymi modułami są iHAB oraz ESPRIT. Zapadła także zgoda na realizację robotycznych projektów księżycowych. W tematyce eksploracji bezzałogowej zapadła zgoda na realizację misji Hera ? głównie za sprawą zainteresowania Niemiec. Zapadła także zgoda na realizację europejskiej części misji Mars Sample Return.
Tegoroczna Rada Ministerialna ESA jest z pewnością dużym sukcesem dla tej Agencji. Jest to także wyraźny sygnał, że dla większości europejskich państw sektor kosmiczny jest coraz ważniejszy, zaś ESA (i Europa w ogóle) dysponuje ważną infrastrukturą kosmiczną ? w szczególności związanej z tematyką obserwacji Ziemi.
Ta Rada była prawdopodobnie ostatnią, w której Wielka Brytania uczestniczyła zarówno jako członek ESA jak i Unii Europejskiej. Wyjście tego państwa z UE z pewnością zmieni kształt działań w Europie, w tym we flagowych programach Copernicus i Galileo.
(ESA)
https://kosmonauta.net/2019/11/po-radzie-ministerialnej-2019/

Po Radzie Ministerialnej 2019.jpg

Po Radzie Ministerialnej 2019.2.jpg

Po Radzie Ministerialnej 2019.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie trzeciej edycji World Space Week Wrocław
2019-11-29.Redakcja
Trzecia edycja World Space Week Wrocław, zorganizowana  przez stowarzyszenie WroSpace, odbyła się 5 i 6 października 2019 r.
Organizatorzy obchodów tygodnia przestrzeni kosmicznej we Wrocławiu ponownie udowodnili, że kosmos to temat, który może być fascynujący dla każdego. Pierwszego dnia korytarze i sale Liceum Ogólnokształcącego nr XVII we Wrocławiu opanowane zostały przez tłum dzieci, młodzieży i dorosłych, którzy mogli wybierać spośród aż 55 warsztatów! Darmowe bilety na wszystkie te wydarzenia zostały pobrane w całości w ciągu zaledwie kilku dni.  Stowarzyszenie WroSpace przygotowało szereg interesujących zajęć związanych z astronomią, eksploracją i badaniami kosmosu oraz technologiami kosmicznymi w formie dostosowanej do całego spektrum grup wiekowych. Zajęcia obejmowały między innymi programowanie, zastosowanie danych satelitarnych, grafikę i druk 3D, budowę rakiet, łazików, baz marsjańskich, konstruowanie lunet, kluczy telegraficznych, rąk bionicznych i wiele innych zagadnień. Odbyły się również pokazy w planetarium i warsztaty tworzenia biżuterii kosmicznej. Wszystkie zajęcia prowadzone były przez doświadczonych edukatorów, ekspertów, naukowców, studentów i pasjonatów. Zajęcia z programowania włączone były do programu ?Meet and Code?.
Dodatkową atrakcją tego dnia było stworzenie Żywej Mapy Nieba ? po zapadnięciu zmroku wyposażeni w latarki uczestnicy wydarzenia ustawili się tak, aby odtworzyć układ gwiazd w wybranych gwiazdozbiorach zodiakalnych, które z wysokości kilkunastu metrów zarejestrował dron. W ten sposób powstały niesamowite zdjęcia oraz filmy.
W niedzielę kosmos stał się przyczynkiem do spotkania profesjonalistów i amatorów. Drugi dzień to cykl wielu wydarzeń kosmicznych skupionych wokół wyjątkowej konferencji popularnonaukowej z udziałem wybitnych gości: Artura Chmielewskiego z NASA, Wiktora Niedzickiego, fizyka, cenionego dziennikarza i autora legendarnych programów, dr. hab. Grzegorza Brony, fizyka, biznesmena i byłego prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej, dr. hab. Andrzeja Dragana, fizyka, fotografa, muzyka i reżysera, Sebastiana Soberskiego, kierownika Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika w Grudziądzu, Radka Grabarka, założyciela serwisu internetowego We Need More Space, Magdaleny Filcek, neuroarchitektki, designerki i wynalazczyni oraz grupy Scorpio, projektantów łazika marsjańskiego oraz bazy marsjańskiej ?Twardowsky?. Dzień rozpoczęły misje dwóch balonów stratosferycznych z transmisją na żywo, które jak co roku wyniosły doświadczenia (materiał genetyczny, skrzydło przygotowane przez uczestników warsztatów World Space Week, eksperymentalne pomiary temperatury oraz tracker z systemem pomiaru parametrów LoRa). Balony wzniosły się na wysokość 27 km i pokonały dystans 150 km.
Konferencję otworzyli zaproszeni goście: przedstawiciele Urzędu Miasta Wrocław, Polskiej Agencji Kosmicznej, Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, Centrum Nauki Kopernik i ESERO oraz organizatorzy. Ponad 1500 uczestników wysłuchało dwóch sesji prelekcji, dotyczących zastosowania technologii kosmicznych w życiu codziennym, przyszłości Polski w eksploracji kosmosu oraz wiodących tematów z zakresu astronomii. Po każdej sesji mogliśmy wysłuchać fascynujących dyskusji prelegentów i zaproszonych gości z uczestnikami wydarzenia, które odbywały się w ramach projektu European Space Talks. Moderatorem oraz prowadzącą konferencję była dr Milena Ratajczak. Przerwy między sesjami były też świetną okazją do spotkań z prelegentami, wspólnych fotografii, autografów i zadawania dodatkowych pytań.
Konferencji towarzyszyły targi sektora kosmicznego, podczas których swój dorobek prezentowały zarówno firmy jak i instytucje związane z sektorem kosmicznym i astronomicznym: Blue Dot Solutions, Newind, Thorium Space, WPT ? Wrocławski Park Technologiczny S.A., PWN, SatRevolution, Delta Optical Polska, Astronomia ? miesięcznik dla miłośników nocnego nieba, ESERO Polska, RoboKlocki, Zakład Fizyki Słońca CBK PAN, Wrocławskie Towarzystwo Miłośników Astronomii, Instytut Astronomiczny Uniwersytetu Wrocławskiego, 2b3d, AddMan.
Kosmiczna strefa dla dzieci, kosmiczna galeria sztuki oraz sala kinowa ?Astronarium? budziły zainteresowanie zarówno najmłodszych, jak i starszych uczestników. Można tam było między innymi zobaczyć i przetestować łaziki marsjańskie, porozmawiać z ich twórcami, zbudować i zaprogramować własnoręcznie mini łazika, czy dowiedzieć się jak będzie wyglądała baza na Marsie opracowana przez Space Is More i Scorpio.
Tuż przed zakończeniem intensywnego dnia rozlosowano nagrody wśród uczestników plebiscytu na najpopularniejsze technologie kosmiczne stosowane w życiu codziennym oraz podsumowano przebieg misji stratosferycznych. Zaprezentowano zdjęcia wykonane przez kamery, które wzięły udział w misjach.
W tegorocznej edycji World Space Week Wrocław, organizowanej przez stowarzyszenie WroSpace, wzięło udział ponad 3000 uczestników. Jest to największa impreza o tematyce kosmicznej i astronomicznej w Polsce i jedyna organizowana całkowicie wolontariacko przez pasjonatów. Wydarzenie przygotowywane kompleksowo, z myślą o szerokiej rzeszy uczestników, kolejny raz okazało się wielkim sukcesem. Zarówno dzieci, młodzież, dorośli pasjonaci kosmosu, jak i przedstawiciele biznesu oraz naukowcy odnaleźli w nim dla siebie mnóstwo wyjątkowych atrakcji.
Wydarzenie było współfinansowane ze środków Gminy Wrocław, grantu ESERO ?Ale Kosmos!?, grantu ?Meet and Code? oraz darowizn.
Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z wydarzenia: http://worldspaceweek.pl/podsumowanie-world-space-week-2019/ oraz filmu podsumowującego WSWW2019: https://youtu.be/zwbTy1Lnq9k.
(Stowarzyszenie WroSpace)
https://kosmonauta.net/2019/11/podsumowanie-trzeciej-edycji-world-space-week-wroclaw/

Podsumowanie trzeciej edycji World Space Week Wrocław.jpg

Podsumowanie trzeciej edycji World Space Week Wrocław2.jpg

Podsumowanie trzeciej edycji World Space Week Wrocław3.jpg

Podsumowanie trzeciej edycji World Space Week Wrocław4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Lift off

2019-11-29. Anna Wizerkaniuk 

Po przerwie i zmianie redaktora wracamy ze zdjęciem tygodnia AstroNETu. W dzisiejszym kosmicznym obiektywie zagościła rakieta Ariane 5 należącej do Europejskiej Agencji Kosmicznej. 26 listopada odbył się start rakiety Ariane 5 w ramach lotu VA250.

Na zdjęciu można zobaczyć zbliżenie na dwie rakiety pomocnicze na paliwo stałe oraz silnik Vulcain 2 napędzany mieszanką tlenu i wodoru. Elementy, które odpadły to fragmenty paneli izolacji termicznej.

Source :

ESA

https://news.astronet.pl/index.php/2019/11/29/w-kosmicznym-obiektywie-lift-off/

W kosmicznym obiektywie Lift off.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odkrywają czarną dziurę, której nikt się nie spodziewał
2019-11-28.Radek Kosarzycki
Akrecja gazu przez gwiezdną czarną dziurę z niebieskiego towarzysza poprzez dysk akrecyjny (wizja artystyczna). Źródło: Yu Jingchuan, Beijing Planetarium, 2019.
Międzynarodowy zespół kierowany przez prof. Liu Jifenga z National Astronomical Observatory of China w Chińskiej Akademii Nauk (NAOC) odkrył gwiezdną czarną dziurę o masie 70 razy większej od masy Słońca. Ta ogromna czarna dziura znajduje się 15 000 lat świetlnych od Ziemi i nosi teraz oznaczenie LB-1.
Szacuje się, że w Drodze Mlecznej znajduje się około 100 milionów gwiezdnych czarnych dziur ? obiektów powstałych wskutek kolapsu masywnych gwiazd. Jak dotąd naukowcy szacowali masę poszczególnych gwiezdnych czarnych dziur na maksymalnie 20 mas Słońca. Jednak odkrycie przez chiński zespół omawianej czarnej dziury podważyło to założenie.
Artykuł naukowy opisujący odkrycie opublikowano w periodyku Nature.
Dostrzeżenie LB-1 było ogromnym zaskoczeniem. ?Czarne dziury o takiej masie nie powinny istnieć w naszej galaktyce ? przynajmniej tak mówi większość obecnych modeli ewolucji gwiazd? mówi prof. Liu. ?Przyjmowaliśmy, że bardzo masywne gwiazdy o typowym składzie chemicznych w naszej galaktyce, muszą odrzucać większość swojego gazu w bardzo silnych wiatrach gwiezdnych, zbliżając się do końca swojego życia. Z tego też powodu nie mogłyby one pozostawiać po sobie tak masywnych pozostałości. LB-1 jest dwa razy masywniejsza od tego co uważaliśmy za maksimum. Teraz teoretycy będą musieli zmierzyć się z tym problemem i spróbować wyjaśnić jak powstał ten obiekt?.
Jeszcze kilka lat temu, gwiezdne czarne dziury można było obserwować tylko wtedy gdy pożerały one gaz z towarzyszących im gwiazd. Proces ten powoduje emisję silnego promieniowania rentgenowskiego, które możemy obserwować z Ziemi. Stąd też dowiadujemy się o obecności czarnej dziury.
Jednak znacząca większość gwiezdnych czarnych dziur w naszej galaktyce nie pożera aktywnie gazu, a tym samym nie emituje promieni rentgenowskich. Dlatego też jak dotąd dobrze zidentyfikowano i zmierzono zaledwie kilkadziesiąt gwiezdnych czarnych dziur w Drodze Mlecznej.
Aby ominąć to ograniczenie, prof. Liu wraz ze współpracownikami dokonał przeglądu nieba za pomocą chińskiego Large Sky Area Multi-Object Fiber Spectroscopic Telescope (LAMOST), poszukując gwiazd krążących wokół niewidocznych obiektów. Jednak tego typu poszukiwania przypominają poszukiwanie przysłowiowej igły w stogu siana: zaledwie jedna gwiazda na tysiąc może krążyć wokół czarnej dziury.
Po pierwszym odkryciu największe teleskopy optyczne na świecie ? 10,4-metrowy Gran Telescopio Canarias oraz 10-metrowy Keck I ? wykorzystano do określenia fizycznych parametrów układu. Wyniki tych obserwacji były wprost fantastyczne: gwiazda o masie 8 mas Słońca okrąża czarną dziurę o masie 70 mas Słońca w ciągu 79 dni.
Odkrycie LB-1 idealnie pasuje do innego przełomu w astrofizyce. Niedawno detektory fal grawitacyjnych LIGO oraz VIrgo zaczęły odkrywać zmarszczki czasoprzestrzeni spowodowane przez zderzenia czarnych dziur w odległych galaktykach. Co ciekawe, czarne dziury biorące udział w tych zderzeniach także są masywniejsze od tych, które dotychczas uważano za typowe.
Bezpośrednie odkrycie LB-1 dowodzi, że populacja przesadnie masywnych gwiezdnych czarnych dziur istnieje także w naszym sąsiedztwie. ?Odkrycie to zmusza nas do ponownego przeanalizowania naszych modeli formowania czarnych dziur o masach gwiazdowych? mówi prof. David Reitze, dyrektor LIGO.
?To zdumiewające odkrycie wraz z detekcjami LIGO-Virgo w ciągu ostatnich czterech lat wskazuje na istny renesans naszej wiedzy o astrofizyce czarnych dziur? dodaje Reitze.
Źródło: Chińska Akademia Nauk
https://www.pulskosmosu.pl/2019/11/28/naukowcy-odkrywaja-czarna-dziure-ktorej-nikt-sie-nie-spodziewal/

Naukowcy odkrywają czarną dziurę, której nikt się nie spodziewał.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA przetestuje na Antarktydzie wodnego łazika. Ma on szukać życia pozaziemskiego
2019-11-28 AGIE.MNIE
NASA opublikowała zdjęcia specjalnego łazika, który ma w przyszłości badać skute lotem wody pozaziemskie. Udostępnione fotografie zostały wykonane cztery lata temu podczas testów na Alasce. Teraz łazik zostanie poddany próbom wytrzymałościowym na Antarktydzie, gdzie będzie m.in. jeździć do góry nogami tuż pod taflą lodu.
BRUIE, czyli Podwodny Łazik do Eksploracji pod Lodem (ang. Buoyant Rover for Under-Ice Exploration) jest opracowywany przez inżynierów z laboratorium NASA w Pasadenie w Kalifornii.
Jak informuje amerykańska agencja kosmiczna, robot spędzi najbliższy miesiąc w australijskiej stacji badawczej Casey na Antarktydzie, gdzie zostanie poddany próbom wytrzymałościowym.
Naukowcy wyjaśniają, że testy są związane z przygotowaniami do misji poszukiwania życia pozaziemskiego.
Zespół specjalistów będzie pracował nad BRUIE do czasu, aż łazik będzie w stanie przetrwać pod lodem wiele miesięcy, eksplorować oceany na większych głębokościach i prowadzić zdalną nawigację.
NASA pracuje już nad budową orbitera, który ma wystartować w 2025 roku, aby zbadać powierzchnię Europy ? jednego z 79 księżyców Jowisza.
Niedawno naukowcy potwierdzili, że pod lodową skorupą tego satelity znajduje się ocean wypełniony wodą w stanie ciekłym. Zdaniem specjalistów z NASA może tam istnieć życie.
źródło: europa.nasa.gov
https://www.tvp.info/45545384/antarktyda-nasa-przeprowadzi-testy-wodnego-lazika

NASA przetestuje na Antarktydzie wodnego łazika. Ma on szukać życia pozaziemskiego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy planeta karłowata Goblin, dowodzi istnienia Planety X?
Autor: admin (2019-11-29 )
Naukowcy wciąż poszukują tajemniczej Planety X. Tak się złożyło, że w trakcie badań udało się odkryć zupełnie nową planetę karłowatą, która posiada wyjątkowo ekscentryczną orbitę. Co więcej, jej orbita zdaje się potwierdzać istnienie Dziewiątej Planety.
Nowa planeta karłowata o średnicy 300 km otrzymała nazwę ?Goblin?. Jej druga nazwa, 2015 TG387 wskazuje, że astronomowie odkryli ją już w 2015 roku. Badacze prowadzili obserwacje przez kolejne lata i ustalili, że ?Goblin? to planeta karłowata o niezwykłej orbicie.
 
2015 TG387 został odkryty w odległości około 80 jednostek astronomicznych od Słońca przez naukowców z Waszyngtońskiego Instytutu im. Carnegiego, którzy posłużyli się japońskim teleskopem Subaru. ?Goblin? potrzebuje aż 40 tysięcy lat, aby wykonać jeden pełny obieg wokół Słońca. Dla porównania, Pluton potrzebuje ?tylko? 247 lat. W peryhelium, ?Goblin? zbliża się do Słońca na odległość 65 jednostek astronomicznych, ale w aphelium ucieka aż do Wewnętrznego Obłoku Oorta na odległość 2300 jednostek astronomicznych.
Wiadomość o odkryciu ?Goblina? to nie wszystko. Astronomowie twierdzą, że ekscentryczna orbita nowej planety karłowatej wskazuje na obecność słynnej Planety X. Nieuchwytna Dziewiąta Planeta najwyraźniej wpływa na kształt orbity ?Goblina?.
Im więcej odkrywamy ciał niebieskich o takich orbitach, tym bliżej jesteśmy namierzenia Planety X. Naukowcy są coraz bardziej przekonani o jej istnieniu, ale potrzebne są dalsze obserwacje, aby namierzyć kolejne obiekty kosmiczne o ekscentrycznych orbitach, a być może pewnego dnia odkryjemy wreszcie kolejną planetę Układu Słonecznego.
Źródło:
https://innemedium.pl/wiadomosc/planeta-karlowata-goblin-moze-dowodzi-istnienia-...
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/czy-planeta-karlowata-goblin-dowodzi-istnienia-planety-x

 

Czy planeta karłowata Goblin, dowodzi istnienia Planety X.jpg

Czy planeta karłowata Goblin, dowodzi istnienia Planety2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżyc może być sztucznym tworem a nie naturalnym satelitą ziemskim
Autor: admin (2019-11-29 )
Naukowcy wciąż nie wiedzą w jaki sposób powstał Księżyc, a wszystkie teorie są jedynie spekulacjami nie potwierdzonymi dowodowo. Najpopularniejsza teoria zakłada, że Księzyc powstał na skutek kolizji Ziemi z planetą wielkości Marsa. Inna hipoteza zakłada, że ciało niebieskie orbitujące wokół Ziemi jest puste w środku i sa na to poważne dowody w postaci eksperymentów wykonywanych przez NASA. Czym zatem jest Księżyc i czy na pewno tym czym nam się wydaje?
Czy Ksiezyc może być rzeczywiście pusty w środku? Istnieją precedensy astronomiczne, które tego nie wykluczają. Tak jest na przykład w przypadku innego tajemniczego księżyca z Układu Słonecznego, Fobosa, którego wnętrze też może być częściowo puste. W przypadku Fobosa wskazują na to analizy dokonane dzięki bliskiemu przelotowi w jego okolicy europejskiej sondy kosmicznej Mars Express. Jeśli chodzi o nasz Księżyc kluczowe w tym kontekście są eksperymenty amerykańskie przeprowadzone przy okazji misji księżycowych.
Astronauci biorący udział w misji kosmicznej Apollo 12 już w 1969 roku dokonali pierwszego z serii uderzeń w powierzchnię Księżyca niepotrzebnym już lądownikiem. Wcześniej rozmieszczono na jego powierzchni sejsmografy. Celem było oczywiście poszerzenie stanu wiedzy na temat geologii naszego satelity. Jakież było zaskoczenie naukowców, gdy dane wskazały na to, że mała fala sejsmiczna stopniowo nabierała tempa, a wibracje trwały przez wiele godzin. Wielkość eksplozji po impakcie szacowano na 1 tonę TNT. Po tym eksperymencie, Maurice Ewing, dyrektor projektu Lunar Seismic Experiment (Księżycowy Eksperyment Sejsmiczny), powiedział "To było jakby ktoś walnął w dzwon, jedno uderzenie a wibracje odbieraliśmy przez 30 minut."
Po jednej z kolejnych misji powtórzono ten eksperyment, a hipotetyczna siła eksplozji sięgnęła wtedy 11 ton TNT. Po takim uderzeniu Księżyc rezonował aż przez 3 godziny i 20 minut. Ten eksperyment pokazał też coś nieoczekiwanego. Księżyc zakołysał się w tak precyzyjny sposób jakby miał jakiś wielki system hydraulicznego zderzaka. Wtedy właśnie Sean C. Soloman z MIT powiedział, że wyniki eksperymentu sugerują "przerażającą możliwość, że Księżyc może być pusty."
Niektórzy specjaliści próbują tłumaczyć to niezwykłe zachowanie brakiem wilgoci na powierzchni srebrnego globu. Poza tym wskazuje się na to, że nie jest możliwe, aby Księżyc był pusty, ponieważ biorąc pod uwagę jego wielkość nie byłby wystarczająco gęsty, aby zapewnić, odpowiednią wielkość grawitacji, której wpływ na naszą planetę obserwujemy.
Jednak włoski fizyk, Lorenzo Iorio, już w 2011 roku opublikował artykuł poświęcony "anomalnemu zachowaniu" orbity Księżyca. Według niego, małych trwałych zmian w orbicie księżycowej nie można wyjaśnić w ramach istniejącego paradygmatu astrofizycznego. Mimośród (miara odchylenia orbity od idealnego okręgu) orbity księżycowej wciąż rośnie. Wnioski z publikacji Iorio wskazują na to, że konieczne jest znalezienie zadowalającego wyjaśnienia dla anomalnego zachowania i tak zwanej ekscentryczności orbity Księżyca.
Ale nie tylko to wskazuje na to, że Księżyc skrywa jakąś tajemnicę. Nauka nie potrafi wyjaśnić, dlaczego niektóre księżycowe kratery są wypukłe. Ich powierzchnia jest zakrzywiona na zewnątrz, a nie wklęsła, czego należałoby się spodziewać po zderzeniach z meteorami. Według niektórych badaczy oznacza to, że pod warstwą pyłu i gleby księżycowej może się znajdować jakaś dodatkowa powłoka. Specjaliści głównego nurtu nauki i na to znajdują rozwiązanie sugerując, że wypukłe kratery to w istocie pozostałości po aktywności wulkanicznej. Jest to jednak hipoteza, na którą nie ma żadnych dowodów, przynajmniej w przypadku Księżyca.
Poza faktami przytoczonymi powyżej warto wspomnieć o paru innych poszlakach sugerujących, że Księżyc pełni funkcję stabilizującą dla naszej planety i może to nie być przypadkiem. Przede wszystkim dzięki naszemu satelicie ogranicza się zjawisko kołysania się naszej planety. Dzieje się tak dzięki dodatkowemu oporowi, jaki stawiają pływy oceaniczne. Ma to zbawienny wpływ na stabilizację rotacji Ziemi. Wpływa to też na jej delikatne spowolnienie, co z kolei nieznacznie zwiększa długość dnia. Wygląda to tak, jakby Księżyc został umieszczony intencjonalnie, aby wywoływać takie efekty.
Kolejnym szczegółem wartym wspomnienia są pozostałe parametry Księżyca. Gdy popatrzymy na cały układ Ziemi, Słońca i naszego satelity, okazuje się, że średnica naszej gwiazdy wynosi 400 razy więcej od średnicy Księżyca. Poza tym nasz satelita znajduje się 400 razy bliżej Ziemi niż Słońce (odpowiednio 360 000 km i 149 600 000 km). Orbita Księżyca wygląda jakby była dokładnie zaplanowana. Dzięki swej wielkości i lokalizacji, znajduje się on w dokładnie takim miejscu miedzy Słońcem i Ziemią, aby idealnie przykrywać tarczę naszej gwiazdy podczas zaćmień Słońca.
Księżyc ze swoją średnicą wynoszącą 3474 km, jest nieprawdopodobnie duży w stosunku do Ziemi. Jowisz, który jest największą planetą Układu Słonecznego ma 67 księżyców, a największy z nich Ganimedes ma średnicę 5268 km. Duża wielkość naszego Księżyca czyni go piątym pod względem wielkości satelitą w naszym Układzie Słonecznym. Co więcej tylko wielkie gazowe olbrzymy takie jak Jowisz, Saturn i Neptun mają odpowiednią grawitację, aby uchwycić i utrzymać tak masywny obiekt, jakim jest nasz Księżyc. Jak zatem znalazł się on na orbicie Ziemi?
Zaskakujące jest również to, że cienka skorupa księżycowa ma jedynie około 32 kilometry grubości i jest ona stworzona z takiej listy pierwiastków, które czynią ją nadzwyczajnie twardą, prawie jak pancerz zaprojektowany do wytrzymanie potężnych uderzeń. Naukowcy nie są w stanie policzyć ogromnych ilości tytanu znajdujących się tam i znalezionych w skałach księżycowych. Na powierzchni odkryto również izotopy uranu 236 i neptuna 237, które powstają wyłącznie w wyniku reakcji jądrowych i są znajdowane na Ziemi w odpadach nuklearnych.
Powyższe argumenty wskazują na to, że Księżyc może być sztuczną strukturą, a to wymusza kolejne niewygodne pytania. Najważniejsze z nich brzmi, dlaczego ktoś miałby tworzyć taki obiekt i umieścił go w tym konkretnym miejscu? Czy to możliwe, że jest to sztuczny twór? Każdy musi to sam ocenić na podstawie przytoczonych powyżej dowodów.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/ksiezyc-moze-byc-sztucznym-tworem-nie-naturalnym-satelita-ziemskim

Księżyc może być sztucznym tworem a nie naturalnym satelitą ziemskim.jpg

Księżyc może być sztucznym tworem a nie naturalnym satelitą ziemskim2.jpg

Księżyc może być sztucznym tworem a nie naturalnym satelitą ziemskim3.jpg

Księżyc może być sztucznym tworem a nie naturalnym satelitą ziemskim4.jpg

Księżyc może być sztucznym tworem a nie naturalnym satelitą ziemskim5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia z orbity i astronauci na stacji kosmicznej wyglądają rewelacyjnie w jakości 8K
2019-11-29.
W takiej jakości jeszcze nigdy nie mieliśmy możliwości zobaczyć codziennego życia astronautów na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Zobaczcie cały film.
NASA z okazji 18. rocznicy bezustannego przebywania astronautów na ISS, opublikowała materiał filmowy w rewelacyjnej jakości 8K, czyli aż 16 razy lepszej od popularnej rozdzielczości HD. Został on przygotowany przy pomocy kamery Helium 8K od firmy RED. Na filmie możemy zobaczyć w niezwykłych szczegółach poszczególne moduły kosmicznego domu, a także znajdujący się w nich sprzęt i prowadzone eksperymenty.
Najciekawszymi z nich są trzymane w bardzo niskiej temperaturze mikroorganizmy i substancje, które należą do różnych koncernów farmaceutycznych, a służą do testów nad skuteczniejszymi lekami przyszłości na raka i najgroźniejsze choroby dręczące ludzkość. Równie interesującym miejscem jest też Veggie, czyli kosmiczny ogródek, w którym astronauci hodują rośliny, wykorzystując światła LED i technologie hydroponiczne, na potrzeby opracowania metod produkcji żywności w przyszłych misjach na Księżyc i Marsa.
Co ciekawe, NASA opublikowała nie tylko film do obejrzenia na swoim kanale na serwisie YouTube, ale również uczyniła wielki ukłon w stronę entuzjastów eksploracji kosmosu i najnowszej technologii, udostępniając link do oryginalnego, niepoddanego kompresji pliku z filmem w jakości 8K (zobaczcie tutaj). Uwaga! Plik ma kosmiczne 3 GB.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

https://www.geekweek.pl/news/2019-11-29/w-jakosci-8k-ziemia-z-orbity-i-astronauci-na-stacji-kosmicznej-wygladaja-rewelacyjnie/

 

 

Ziemia z orbity i astronauci na stacji kosmicznej wyglądają rewelacyjnie w jakości 8K.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niespodziewany problem zdrowotny astronautów

2019-11-29.

Zidentyfikowano nowe potencjalne zagrożenie dla zdrowia, które może czyhać na astronautów podczas długich podróży kosmicznych.


Problem kryje się w żyle szyjnej wewnętrznej, głównym naczyniu krwionośnym odprowadzającym krew z twarzy, jamy czaszki i szyi. Badanie 11 astronautów, którzy odbyli misję na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) wykazało, że u sześciu z nich rozwinął się zastój lub wsteczny przepływ krwi w tym naczyniu. Potrzeba było do tego zaledwie 50 dni.

U jednego członka załogi stwierdzono zakrzepicę. To pierwszy taki przypadek zdiagnozowany u osoby odbywającej loty kosmiczne. Zjawisko to musi zostać dokładnie zbadane, zanim zaczniemy wysyłać astronautów na misje marsjańskie. Nie jest jasne, jakie mogą być konsekwencje tego rodzaju zakrzepicy, ale jednym z potencjalnych zagrożeń jest nawet śmierć.

"Narażenie na środowisko nieważkości podczas lotów kosmicznych powoduje przewlekłą zmianę środka ciężkości głowy i płynów tkankowych w porównaniu z pionową postawą na Ziemi" - czytamy w raporcie.

W środowisku mikrograwitacji problem z przepływem krwi nie jest jedynym zagrożeniem dla zdrowia, o którym musimy pamiętać. Problemy z przepływem krwi w obrębie twarzy mogą skutkować jej obrzękiem, a także zwiększeniem ryzyka udaru.

Wiele wskazuje na to, że załogowa misja na Marsa będzie większym wyzwaniem niż początkowo nam się wydawało. Długotrwały pobyt w kosmosie zmniejsza gęstość kości, zmienia mikroflorę bakteryjną i uciska mózg. Do tych dolegliwości należy doliczyć jeszcze problemy z przepływem krwi przez żyłę szyjną wewnętrzną.

Źródło: INTERIA
 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-niespodziewany-problem-zdrowotny-astronautow,nId,3341502

Niespodziewany problem zdrowotny astronautów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli ?drugą Ziemię? w pobliskim systemie gwiezdnym
Autor: admin (29 Listopad, 2019)
W najbliższym sąsiedztwie Układu Słonecznego odkryto dwie egzoplanety. Co więcej, planety te, według astronomów, są bardzo podobne do Ziemi, a warunki na niej panujące mogą być korzystne dla obecności wody w stanie ciekłym i przetrwania życia bakteryjnego.
Dwie nowe egzoplanety krążą wokół gwiazdy Teegardena, położonej w gwiazdozbiorze Barana w odległości 12,5 roku świetlnego od Słońca. Jest to jedna z najbliższej położonych gwiazd względem Układu Słonecznego.
Choć gwiazda Teegardena znajduje się tak blisko Ziemi, astronomowie odkryli ją dopiero w 2003 roku. Obiekt ten jest czerwonym karłem o bardzo małej jasności ? posiada około 9% masy Słońca i jest również jedną z najmniejszych znanych nam gwiazd. Dlatego obserwacje tej okolicy nie należały do najłatwiejszych.
Międzynarodowy zespół astronomów, kierowany przez Mathiasa Zechmeistera z Uniwersytetu w Getyndze, przez trzy lata poszukiwał planet wokół gwiazdy Teegardena. Jednak ze względu na jej położenie oraz emitowane słabe światło, zrezygnowano z popularnej metody tranzytu i skorzystano z teleskopu nowej generacji CARMENES, który znajduje się w hiszpańskim Obserwatorium Calar Alto w Almerii. Instrument ten pozwolił dokładnie zbadać prędkość radialną gwiazdy, a pomiary uzupełniono o dane fotometryczne.
Dokonane obserwacje wskazują na obecność dwóch planet w tym systemie gwiezdnym. Pierwsza z nich, Teegarden b, znajduje się najbliżej swojej gwiazdy macierzystej. Biorąc pod uwagę odległość od gwiazdy oraz jej jasność, astronomowie szacują, że temperatura powierzchni Teegarden b może wynosić około 28 stopni Celsjusza. Natomiast planeta Teegarden c krąży wokół gwiazdy w nieco większej odległości, a jej temperatura powierzchni może wynosić około -47 stopni Celsjusza.
Choć obie egzoplanety zostały uznane za podobne do Ziemi, Teegarden b już okrzyknięto ?drugą Ziemią?. Tak naprawdę, astronomowie nie mają pojęcia, czy Teegarden b nie jest przypadkiem ?drugą Wenus? i czy w ogóle posiada atmosferę. Jednak wstępnie zakłada się, że egzoplanety orbitujące gwiazdę Teegardena mogą być dobrymi kandydatami dla przyszłych międzygwiezdnych bezzałogowych misji kosmicznych.
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-druga-ziemie-w-pobliskim-systemie-gwiezdnym

Astronomowie odkryli drugą Ziemię w pobliskim systemie gwiezdnym.jpg

Astronomowie odkryli drugą Ziemię w pobliskim systemie gwiezdnym2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Białymstoku rozpoczęła działalność Kawiarnia Naukowo-Społeczna
2019-11-30.
26 listopada 2019 r. w białostockiej kawiarni ?Gram off on? odbyło się spotkanie inaugurujące cykl spotkań popularnonaukowych dotyczących nauk ścisłych oraz społecznych. Na pierwszy ogień poszła astronomia i tematyka czarnych dziur.
Pierwszym gościem Kawiarni Naukowo-Społecznej był dr hab. Marek Nikołajuk z Uniwersytetu w Białymstoku. Inauguracyjny wykładu był poświęcony tematyce czarnych dziur ? ich powstawaniu oraz rozrywaniem przez nie gwiazd i planet, czyli ?takie wojny gwiezdne w praktyce?.
Ale do kawiarni na godz. 18:00 mogła przyjść każda osoba, która chciała lepiej zrozumieć kosmos, zadać kilka pytań, wziąć udział w dyskusji, albo po prostu napić się kawy z astrofizykiem. Wstęp na wykład był wolny!
Dr hab. Marek Nikołajuk, prof. UwB, pracuje na co dzień na Wydziale Fizyki Uniwersytetu w Białymstoku, w  Pracowni Astronomii i Astrofizyki. Jego naukowe zainteresowania dotyczą zjawiska akrecji materii na czarną dziurę, galaktyk z aktywnym jądrem, fizyki obszaru formowania szerokich linii emisyjnych, rozerwań pływowych gwiazd i planet przez czarne dziury. W roku 2011 r. odkrył, że planety istnieją także poza Drogą Mleczną. O tym ?Dlaczego zajmujemy się gwiazdami?? opowiadał w marcu 2018 r. na antenie Polskiego Radia Białystok.
 
Skąd wziął się pomysł na cykl spotkań popularnonaukowych w kawiarni?
Krzysztof Ogrodnik, mieszkaniec Białegostoku, uwielbia naukę. Od kilku lat śledził kanały popularnonaukowe na YouTube, w tym "Nauka to lubię" dra Tomasza Rożka czy ?Czytamy Naturę? - sekcję kanału Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych UJ prowadzony przez Łukasza Lamże. Swoimi odkryciami dzielił się z żoną, aż w końcu doszedł do wniosku, że warto zrealizować spotkania popularnonaukowe, które mogą zainteresować wiele osób na co dzień mających niewielki kontakt z nauką. Zdaniem pana Krzysztofa w Białymstoku niestety nie ma zbyt wiele tego typu spotkań lub trudno o nich zdobyć informacje. Zazwyczaj białostockie uczelnie organizują wydarzenia popularnonaukowe w ramach festiwali nauki i sztuki przez jeden miesiąc w roku. A to trochę za mało dla głodnych wiedzy białostocczan.
Pan Krzysztof wymyślił format takich spotkań: wykłady mają być otwarte, odbywać się cyklicznie raz na miesiąc (czasami mogą być przesunięte z powodu np. świąt czy innych wydarzeń) oraz dotyczyć nauk ścisłych i społecznych. A ponieważ bardzo lubi kawę, postanowił że w trakcie wykładów będzie możliwość napicia się jej. Stąd pomysł na kawiarnię naukową. Skontaktował się z właścicielem kawiarnio/restauracji ?Gram off on?, któremu pomysł bardzo się spodobał i który zgodził się dołączyć do projektu.
Kolejnym krokiem była wizyta pana Krzysztofa na Wydziale Fizyki UwB, gdzie spotkał się z mgr Andrzejem Branickim (Polskie Towarzystwo Astronomiczne uhonorowało go w 2015 r. nagrodą i medalem im. Włodzimierza Zonna ?Za popularyzację wiedzy o Wszechświecie?). W latach 80. XX wieku pan Branicki zbudował obserwatorium na dachu akademika na potrzeby zajęć ze studentami. Pan Krzysztof znalazł w Internecie fotorelację z wizyty w tym obserwatorium. I tak trafił do pana Branickiego, a przez niego do dra hab. Marka Nikołajuka, który zgodził się poprowadzić wykład inaugurujący cykl spotkań.
Właściciel kawiarni "Gram off on" przygotował grafikę do plakatu. I wspólnymi siłami, m.in. poprzez wydarzenia na facebooku, obaj panowie zaczęli rozreklamowywać spotkania z nauką przy kawie. Pomogła im w tym zadaniu m.in. Politechnika Białostocka, Uniwersytet w Białymstoku, Centrum Aktywności Społecznej, Nauka w Polsce, Polskie Radio Białystok oraz znajomi i rodzina.
Na spotkanie inaugurujące cykl przyszło około 45-50 osób! Byli to studenci astronomii z UwB, osoby zajmujące się astronomią amatorsko, w tym sporo osób z PTMA oraz paru znajomych. Ale także przypadkowi przechodnie, którzy widząc przez szyby, że prowadzony jest wykład, wchodzili do kawiarni i zostawali do samego końca.
Pierwszy wykład trwał ok. godziny. Po nim rozpoczęła się godzinna dyskusja. Pytania nie dotyczyły tylko czarnych dziur, grawitacji i astrofizyki, ale otarły się także o pogranicze metafizyki i filozofii. Co oczywiście jest dobrym prognostykiem na przyszłość i daje szansę na przyciągnięcie na kolejne spotkanie ludzi ciekawych świata i nauki.
W trakcie spotkania przy kawie, pan Krzysztof rozmawiał z członkami białostockiego PTMA, którzy wstępnie zgodzili się niedalekiej przyszłości także poprowadzić wykład w kawiarni.
Pierwsze wrażenia są takie, że pomysł na kawiarnię naukową chwycił i wobec tego będzie kontynuacja cyklu. Następne spotkanie będzie społeczne ? o mniejszości Macedończyków w Białymstoku przed II wojną (robili świetną chałwę i buzę, z czego słynęły ich kawiarnie). Kolejne zaś znowu z nauk ścisłych. Ideą jest, aby co drugie spotkanie było ?ścisłe?.  
Za projektem Kawiarni Naukowo ?Społecznej stoi w zasadzie dwóch zafascynowanych nauką ludzi: pan Krzysztof Ogrodnik i pan Marcin, właściciel ?Gram off onu?.
 
Paweł Z. Grochowalski
 
Źródło: Krzysztof Ogrodnik, kawiarnia ?Gram off on?, Wydział Fizyki UwB, Polskie Radio Białystok
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/w-bialymstoku-rozpoczela-dzialalnosc-kawiarnia-naukowo-spoleczna

W Białymstoku rozpoczęła działalność Kawiarnia Naukowo-Społeczna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgłoszenia do konkursu dla młodych naukowców EUCYS - do 15 grudnia
2019-11-30.
Jeszcze do 15 grudnia można zgłaszać kandydatury do konkursu Unii Europejskiej dla Młodych Naukowców EUCYS. Na zwycięzców europejskiego finału konkursu, który odbędzie się w Salamance w Hiszpanii, czekają m.in. nagrody finansowe i specjalne.
Konkurs Unii Europejskiej dla Młodych Naukowców EUCYS (European Union Contest for Young Scientists) jest prowadzony przez Komisję Europejską od 1989 roku. Biorą w nim udział laureaci konkursów krajowych. Tematyka prac obejmuje nauki ścisłe, przyrodnicze, technikę, a od niedawna także nauki humanistyczne i społeczne. Koordynatorem konkursu w Polsce jest Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci.
W konkursie mogą brać udział autorki i autorzy oryginalnych, samodzielnie wykonanych prac badawczych w wieku 14-21 lat, którzy w roku aplikowania nie ukończyli pierwszego roku studiów. Zgłoszona praca może mieć maksymalnie troje autorów i powinna zostać wcześniej wyróżniona w konkursie ogólnopolskim lub otrzymać rekomendację pracownika naukowego.
Polskie projekty są często doceniane w finałach konkursu. W 2019 r. jednym ze zdobywców trzeciej nagrody (w wysokości 3,5 tys. euro) zdobył chemik z Warszawy, Antoni Lis. Jedną z nagród specjalnych (tygodniowy wyjazd do CERN w Szwajcarii) zdobyli z kolei konstruktorzy badawczego pojazdu stratosferycznego wielokrotnego użytku ? Łukasz Gałecki, Mateusz Mazurkiewicz i Jan Struziński z Trójmiasta.
Przyszłoroczny finał EUCYS 2020 odbędzie się w Salamance w Hiszpanii.
Szczegółowe informacje na temat konkursu znajdują się na stronie internetowej.
PAP - Nauka w Polsce
szz/ ekr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C79708%2Czgloszenia-do-konkursu-dla-mlodych-naukowcow-eucys-do-15-grudnia.html

Zgłoszenia do konkursu dla młodych naukowców EUCYS - do 15 grudnia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Wszechświecie występują pęknięcia, ale nie są widoczne z Ziemi
2019-11-30.
Nowe technologie kosmiczne pozwalają nam jeszcze dokładniej badać otchłań Wszechświata. Dzięki nim poznajemy poszczególne etapy jego ewolucji oraz najbardziej tajemniczy moment tuż po Wielkim Wybuchu.
Najnowsze badania pokazują nam, że w czasoprzestrzeni mogą występować pęknięcia. Naukowcy uważają, że są to pozostałości po Wielkim Wybuchu, czyli wydarzeniu, które miało zapoczątkować rzeczywistość i rządzące nią prawa, w jakich obecnie funkcjonujemy.
Pojawienie się pęknięć było bezpośrednim następstwem ochładzania się przestrzeni kosmicznej w trakcie procesu zwanego przemianą fazową. W różnych częściach Wszechświata dochodziło do niej w różnym czasie, dlatego tak gwałtowne zmiany i różnice w temperaturze przestrzeni doprowadziły do pojawienia się pęknięć.
Można je porównać z pęknięciami pojawiającymi się np. w cienkim lodzie na jeziorze w trakcie zimy. Gdy ktoś na niego gwałtownie wejdzie, szybko pęka. Tak samo stało się w trakcie ochładzania się Wszechświata. Astronomowie uważają, że wysokoenergetyczny stan starego Wszechświata mógł występować na granicy tych fragmentów.
Jednocześnie sądzą, że pozostałości po tych pęknięciach są na tyle charakterystyczne, że można je wykryć w promieniowaniu mikrofalowym tła. Jest jednak jeden, ale poważny problem. Nasz obecny poziom zaawansowania technologicznego nie pozwala ich bezpośrednio obserwować i badać. Potrzebne są znacznie czulsze urządzenia, które powstaną dopiero za kilka dekad.
Nowa metoda polowania na kosmiczne struny, zwana mapowaniem intensywności 21 centymetrów, opiera się na pomiarach ekspansji wszechświata we wszystkich kierunkach. Badania bazują na pomiarach prędkości, z jaką atomy wodoru oddalają się od Ziemi (wodór emituje energię elektromagnetyczną o charakterystycznej długości fali 21 cm), średnio we wszystkich częściach głębokiej przestrzeni kosmicznej.
Astronomowie są niemal pewni, że rozwój technologii, jak dokona się w najbliższych trzech dekadach, pozwoli ludzkości dokonać tak niesamowitych odkryć, o jakich nie śniło się nawet filozofom. Stan naszej obecnej wiedzy zostanie też na nowo mocno zweryfikowany. Oczywiście, wraz z nowymi odkryciami, pojawią się dziesiątki nowych pytań, ale ta wiedza ma nie do poznania odmienić nasze postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości i nas samych.
Źródło: GeekWeek.pl/LiveScience/ Fot. NASA/MaxPixel/A. Mellinger-U.Central Michigan
https://www.geekweek.pl/news/2019-11-30/we-wszechswiecie-wystepuja-pekniecia-ale-nie-sa-widoczne-z-ziemi/

 

We Wszechświecie występują pęknięcia, ale nie są widoczne z Ziemi.jpg

We Wszechświecie występują pęknięcia, ale nie są widoczne z Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwacje drugiej paczki satelitów Starlink
2019-11-30. Krzysztof Kanawka

W ciągu kilku dni od startu ?drugiej paczki? satelitów Starlink w sieci pojawiło się kilka ciekawych nagrań z obserwacji przelotów tej konstelacji.
Start ?drugiej paczki? satelitów Starlink nastąpił 11 listopada 2019 o godzinie 15:56 CET. Lot rakiety Falcon 9 przebiegł prawidłowo i wszystkie 60 satelitów rozpoczęło wstępne działania na orbicie.
Podobnie jak w przypadku ?pierwszej paczki? satelitów Starlink, i tym razem amatorzy raportowali obserwacje tych satelitów. Kilka dni po starcie pojawiły się pierwsze nagrania, na których widać coraz większy dystans pomiędzy poszczególnymi satelitami. Dwa tygodnie po starcie separacja pomiędzy pierwszym a ostatnim satelitą tej paczki wyniosła już około 30 minut.
Jest możliwe, że nie wszystkie satelity Starlink będą w najbliższych tygodniach podnosić swoje orbity. W przypadku pierwszej paczki Starlink firma SpaceX przeprowadziła kilka testów z niektórymi satelitami, zaś pozostałe dotarły do swojej podstawowej operacyjnej orbity.
(PFA, Y, Tw)
https://kosmonauta.net/2019/11/obserwacje-drugiej-paczki-satelitow-starlink/

Przelot ?drugiej paczki ? Starlink ? 12 listopada 2019 / Credits ? tamekich

Przelot ?drugiej paczki? satelitów Starlink / Credits ? missouriskies

Obserwacje ?drugiej paczki? Starlink z Chile ? 18 listopada 2019 / Credits ? jahn campos

?Druga paczka? satelitów Starlink 13 dni po starcie / Credits ? tamekich

Obserwacje drugiej paczki satelitów Starlink.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laureat nagrody Nobla twierdzi, że nasz Wszechświat jest tylko symulacją
Autor: admin (2019-11-30)
Ludzkość tak bardzo zagoniła się w rozwoju technologii, że nie jest w stanie zauważać pewnych rzeczy. Obserwujemy świat i uczestniczymy w jego tworzeniu bardzo często bez świadomości możliwości wpływania na to, co nas spotyka. Fizycy szukali niegdyś potwierdzenia istnienia pola Higgsa pełnego bozonów cechujących zwanych boską cząsteczką, ale informacje o takich poszukiwaniach traktujemy w oderwaniu od naszego małego wąskiego świata.
Znany astrofizyk i laureat nagrody Nobla George Smoot, zaprezentował niedawno kilka przekonujących argumentów na to, że ludzkość może żyć wewnątrz komputerowej symulacji. Jak twierdzi jest to możliwe choćby ze względu na rozwój gier komputerowych, które teoretycznie stanowią zalążek wirtualnej rzeczywistości. Jak powiedział:

"Czy ludzie wyprodukują realistyczne symulacje ? Odpowiedź brzmi TAK. Wyraźnie widać, że dokonuje się w tej kwestii znaczący postęp. Wystarczy spojrzeć na pierwszego Ponga i gry tworzone dzisiaj. Nie minie wiele czasu gdy już około 2045 roku (zdaniem niektórych ekspertów) będziemy mogli przenosić całe umysły na komputery."

 Zgodnie z teorią naukowca, biorąc pod uwagę to że już teraz dzięki użyciu rezonansu magnetycznego możemy mapować konkretne neurony w mózgu, to wykorzystanie tej technologii do innych celów nie powinno być problemem. Trudności pojawiają się jednak już po zgraniu umysłu na komputer. Jak określił to Smoot:

 "Jeśli po prostu wgrasz umysł na komputer i nie dasz mu nic do roboty będzie się po prostu nudził. Umysł chce rozrywki, interakcji z otoczeniem."
Rozwiązaniem tego problemu mają być właśnie rzeczywistości wirtualne, które umożliwią kontakt z tysiącami ludzi i będą stanowiły formę stymulacji dla mózgu. Jednakże zdaniem badacza coś takiego mogło mieć już miejsce w przeszłości, a nasz świat jest jedynie warstwą tej ogromnej sieci wirtualnych symulacji. Problem ten staje się o tyle zawiły, że biorąc pod uwagę jak blisko znajdujemy się do rozwinięcia rzeczywistości wirtualnej cała ta historia mogła mieć już miejsce kilkanaście a nawet kilkaset razy.
Jednym z doskonałych dowodów potwierdzających tę śmiałą teorię jest tak zwany paradoks obserwatora, czyli założenie, że sama obserwacja eksperymentu fizycznego wpływa na jego przebieg. To może świadczyć o tym, że rzeczywistość jest iluzją, która jest tworzona w momencie naszej interakcji z poszczególnymi jej elementami. Hipotezę tę można powiązać z teorią strun bozonowych.

 Upraszczając można to opisać tak, że każdy z nas wchodząc w interakcje ze światem wpływa na niego na poziomie kwantowym. Aby przybliżyć jak działa ten mechanizm można posłużyć się słynnym eksperymentem myślowym, tak zwanym kotem Schroedingera. Zwierzę to znajduje się w zamkniętej szczelnie i niewidocznej dla obserwatora klatce. Jest tam też urządzenie z trucizną uwalnianą zdarzeniem probabilistycznym, czyli rozpadem połowicznym izotopu. Do momentu, gdy otworzymy to pudełko kot będzie w superpozycji kwantowej, czyli będzie jednocześnie żywy i martwy. Nasza obserwacja zdeterminuje przyszłość.
W taki sam sposób codziennie otwieramy wiele pudełek z przysłowiowymi kotami Schroedingera. Tak tez działa pozytywna werbalizacja i wizualizacja. Sekret wpływu na rzeczywistość jest do wyjaśnienia na poziomie kwantowym. Niestety niewiele osób sobie z tego zdaje sprawę i często przechodzą przez życie nieświadomi tego, że sami sobie generują swój los czy to poprzez negatywne myśli, czy brak pewności siebie. Niektórzy idą dalej i stwierdzają wręcz, że jesteśmy Bogami z amnezją.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/laureat-nagrody-nobla-twierdzi-ze-nasz-wszechswiat-jest-tylko-symulacja

Laureat nagrody Nobla twierdzi, że nasz Wszechświat jest tylko symulacją.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza podróż Oriona
2019-11-30. Krzysztof Kanawka
25 listopada kapsuła MPCV Orion wyruszyła w swoją pierwszą ?podróż?: z Florydy do Ohio. Celem tej ?podróży? są długoterminowe testy MPCV Orion.
Jedenastego listopada 2019 zakończyła się integracja pojazdu MPCV Orion do misji Artemis-1 (EM-1). Wcześniej, od listopada 2018, trwało łączenie europejskiego modułu serwisowego tego pojazdu z amerykańską częścią załogową.
Dwa tygodnie później MPCV Orion wykonał swoją pierwszą ?podróż? ? jako ładunek samolotu ?Super Guppy?. Dwudziestego piątego listopada statek MPCV Orion został przetransportowany do Plum Brook Station ? jednostki NASA w stanie Ohio. Tam pojazd przejdzie pełne testy środowiskowe w celu certyfikacji do lotu. Pierwszym z testów będzie test termiczny (od -115 do +75 stopni Celsjusza). Ten test będzie trwać 63 dni. Drugi test będzie trwać dwa tygodnie ? celem tego testu będzie weryfikacja kompatybilności elektromagnetycznej pojazdu MPCV Orion.
Następnie MPCV Orion powróci do KSC i zostanie zainstalowany na stanowisku Final Assembly and Test (FAST) w oczekiwaniu na start. Aktualnie nie wiadomo jeszcze kiedy dokładnie wystartuje misja Artemis-1. Dużym problemem są opóźnienia przy pracach nad rakietą SLS, która jest obecnie na etapie integracji. Jest możliwe, że Artemis-1 nastąpi dopiero w 2021 roku.
Pierwsze lądowanie człowieka na Księżycu powinno nastąpić podczas misji Artemis-3 (EM-3). Ta misja jest zaplanowana na 2024 rok. Na początku października 2019 ?wyciekła? wstępna grafika przedstawiająca plan misji Artemis-3. Aktualnie wiadomo także, że pobyt astronautów na Księżycu powinien potrwać do około 6,5 dnia. W tej misji zostanie wykorzystany też prawdopodobnie łazik dla astronautów, pozwalający na poruszanie się po powierzchni Srebrnego Globu podobnie jak podczas ostatnich misji Apollo.
(NASA)
https://kosmonauta.net/2019/11/pierwsza-podroz-oriona/

Pierwsza podróż Oriona.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksperyment CMS: Tam "wpadł" bozon Higgsa

2019-12-01. Grzegorz Jasiński

CMS (Compact Muon Solenoid) to jeden z czterech wielkich eksperymentów Wielkiego Zderzacza Hadronów, drugi - poza detektorem ATLAS - eksperyment ogólnego przeznaczenia. Jego zadaniem jest rejestracja produktów zderzeń protonów lub ciężkich jonów. CMS, podobnie jak ATLAS zbudowano w pierwszej kolejności po to by odkryć i dokładnie zbadać bozon Higgsa. To odkrycie nastąpiło w lipcu 2012 roku. Do marca 2013 roku udało się je potwierdzić. Bozonu Higgsa nie można tak po prostu złapać, żyje zbyt krótko. O jego istnieniu przekonują produkty jego rozpadów. Od czasu odkrycia bozonu Higgsa CMS pomaga w analizie kolejnych procesów, w których ta cząstka się pojawia. To pozwala dokładniej poznać jej własności, masę, długość życia, na co się rozpada i jak często... CMS, jak sama nazwa wskazuje, specjalizuje się w detekcji mionów, ale rejestruje też inne cząstki.


Detektor CMS jest najcięższym tego typu urządzeniem na świecie. Waży 14 tysięcy ton, ponad półtora raza więcej niż wieża Eiffla.
CMS ma unikatową konstrukcję. Składa się z części, które można rozsuwać na specjalnych poduszkach powietrznych. Ciężar tego urządzenia wynika z tego, że w dużej części zbudowane jest z litej stali. Jest tam między innymi 11 stalowych tarcz o średnicy 14 metrów i grubości 30 centymetrów. Każda z nich waży tysiąc ton. Możliwość przesuwania tych tarcz ułatwia dostęp do aparatury i sprawia, że można dokonywać jej naprawy lub modernizacji.
W czasie obecnej przerwy modernizacyjnej Wielkiego Zderzacza Hadronów detektor CMS także przechodzi przegląd, instaluje się tam zupełnie nową warstwę tzw. detektorów pikselowych, dodaje komory mionowe w obszarze małych kątów rozpraszania i modernizuje odczyt kalorymetrów. Wszystko to zmierza do zwiększenia rozdzielczości detektora, przygotowania go do przyszłej pracy w warunkach znacznie większej intensywności wiązki.
Kluczowym elementem detektora jest potężny elektromagnes, jego cewka ma średnicę ponad 6 metrów i długość 13 metrów. We wnętrzu tej cewki wytwarza się pole magnetyczne o natężeniu 4 tesli. Jak podkreśla dr Piotr Traczyk, nie ma drugiego  elektromagnesu na świecie, który jest w stanie wytworzyć tak silne pole magnetyczne w tak dużej objętości. Natężenie prądu w jego obwodach sięga 20000 amperów. Co istotne, układy rejestrujące cząstki są także na zewnątrz magnesu, konstrukcja detektora sprawia, że i tam to pole się utrzymuje. Wszystko to dzięki stali użytej do jego budowy. Silne pole zakrzywia tor ruchu naładowanych cząstek i dzięki temu umożliwia ich rozróżnianie. Im tor jest bardziej zakrzywiony, tym identyfikacja cząstek jest łatwiejsza.

 
Detektory CMS i ATLAS (który też ujawnił cząstkę Higgsa) prowadzą między sobą zdrową konkurencję - podkreślają naukowcy. Przez cały czas utrzymywana jest szczelność informacyjna obu eksperymentów. Dzięki temu można wykorzystać fakt, że obserwacje prowadzone są w nich nieco innymi metodami i pozwalają się nawzajem weryfikować. Porównujemy swoje wyniki dopiero wtedy, kiedy one stają się oficjalne, gdy wychodzą z fazy wewnętrznej recenzji - podkreśla dr hab. Paweł Bruckman de Renstrom - do tego momentu są ściśle tajne i dostępne tylko dla naukowców danego eksperymentu. To co jest najważniejsze to fakt, że oba eksperymenty pokazują ostatecznie to samo. Tak było w przypadku odkrycia bozonu Higgsa, oba eksperymenty zobaczyły cząstkę o takie samej masie. To już nie mógł być przypadek.

 W detektorze CMS dochodzi do 40 milionów zderzeń paczek protonów na sekundę. To daje przeciętnie około 2 miliardów zderzeń na sekundę. Co 25 nanosekund wykonuje się zdjęcie, które dokumentuje ich produkty. Rozmiar takiego zdjęcia to około 1 megabajta. Nie ma żadnych możliwości, by to wszystko zapisać. Kluczowe znaczenie ma wybranie tych zderzeń, których skutki mogą być interesujące, pozostałe dane się po prostu wyrzuca. Z 40 milionów zderzeń na sekundę specjalny, dwustopniowy system elektroniczny wybiera około tysiąca, które zostaną zapisane i analizowane. Praca tego systemu decyduje o sukcesie całego przedsięwzięcia, jeśli będzie pomijał ważne zderzenia, do żadnych odkryć naukowych nie dojdzie.

 
Do tej pory zajmowała się tym aparatura wymyślona w Polsce, w grupie warszawskiej, budowana od około 2000 roku - mówi dr Karol Buńkowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Teraz zastąpi ją nowa aparatura, zajmująca znacznie mniej miejsca. Wyraźnie widać skutki miniaturyzacji, wcześniej potrzeba było 12 paneli, teraz wystarczy 5. Możliwości obliczeniowe są przy tym większe, mocniejsze procesory umożliwiają zastosowanie "mocniejszych" algorytmów. To konieczne, bo po zwiększeniu świetlności akceleratora zderzeń będzie jeszcze więcej. 40 milionów razy na sekundę będzie się zderzać nie 30 - jak do tej pory - ale 300 protonów. Po to by na jednym zdjęciu zinterpretować wszystkie produkty zderzeń trzeba mieć nie tylko detektory o większej rozdzielczości, ale i większe możliwości obliczeniowe.

W październiku 2019 roku przedstawiciele polskich mediów, korzystając z długiej przerwy modernizacyjnej LHC, mieli możliwość zwiedzania akceleratora. CERN poprzez swoich przedstawicieli w EPPCN (European Particle Physics Communication Network) zaprasza dziennikarzy z krajów członkowskich i stowarzyszonych do odwiedzenia swej siedziby, w szczególności zapoznania się z udziałem naukowców z danego kraju w prowadzonych tam badaniach. Podczas dwudniowej wizyty polscy dziennikarze reprezentujący prasę, radio i media online zwiedzili dwa spośród wielkich eksperymentów na Wielkim Zderzaczu Hadronów, CMS i ALICE, tunel samego akceleratora, a także inne laboratoria i projekty ze znaczącym udziałem polskich grup badawczych. Wszędzie byli oprowadzani przez polskich ekspertów.
Źródło: RMF


https://www.rmf24.pl/nauka/news-eksperyment-cms-tam-wpadl-bozon-higgsa,nId,3363020

Eksperyment CMS Tam wpadł  bozon Higgsa.jpg

Eksperyment CMS Tam wpadł  bozon Higgsa2.jpg

Eksperyment CMS Tam wpadł  bozon Higgsa3.jpg

Eksperyment CMS Tam wpadł  bozon Higgsa 4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny zaprezentowały swoje ?sztuczne słońce?, które jest sześć razy gorętsze od prawdziwego
Autor: tallinn (2019-12-01)
Chiny wprowadziły pierwsze na świecie ?sztuczne słońce?, które może osiągnąć 100 milionów stopni Celsjusza, czyli sześć razy więcej niż prawdziwe Słońce. Korzystając z syntezy jądrowej, naukowcy mają nadzieję, że ?sztuczne słońce? pomoże nam zbliżyć się o krok do stworzenia ?nieograniczonej czystej energii?.
Prawdziwa nazwa sztucznego słońca w Chinach to HL-2M. Reaktor znajduje się w Leshan, w prowincji Syczuan, gdzie został zbudowany do badania technologii syntezy jądrowej przez China National Nuclear Corporation i Southwest Institute of Physics.
Jak to działa? W rzeczywistości jest to gigantyczne urządzenie do syntezy jądrowej, które zasadniczo łączy atomy, uwalniając ciepło, które następnie można wykorzystać do wytworzenia energii. Urządzenie to nazywane jest wprawdzie sztucznym słońcem, ale może ono osiągnąć temperaturę trzynaście razy wyższą niż prawdziwa gwiazda. HL-2M może osiągnąć nawet 200 milionów stopni Celsjusza, jak w centrum Słońca. Otrzymana energia jest nie tylko tańsza, ale także znacznie czystsza niż obecne możliwości związane z ?atomem?.
Jednak wszystko nie jest tak proste, jak się wydaje. Oczywiście w tak wysokich temperaturach powstaje szereg problemów, z których głównym jest to, że są niełatwe do osiągnięcia. Realizacja takich reakcji może być trudna i musi być wykonana poprawnie. Konsekwencje mogą być okropne dla ludzkości. Dlatego przed uruchomieniem tego słońca należy rozwiązać wiele problemów.
Na razie ten wynalazek jeszcze nie działa, ale może zrewolucjonizować światowe źródła energii i sposób ich wykorzystania.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/chiny-zaprezentowaly-swoje-sztuczne-slonce-ktore-jest-szesc-razy-goretsze-od-prawdziwego

Chiny zaprezentowały swoje sztuczne słońce które jest sześć razy gorętsze od prawdziwego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielka Czerwona Plama nie słabnie?
2019-12-01. Krzysztof Kanawka
Pomimo coraz mniejszych rozmiarów Wielka Czerwona Plama zdaje się nie słabnąć.
Wielka Czerwona Plama (WCP) to największy huragan w Układzie Słonecznym. WCP istnieje już przynajmniej od początku XIX wieku, choć niektóre dawne zapiski astronomiczne sugerują, że ten huragan był mocno rozbudowany nawet w XVII wieku.
Od lat 30. zeszłego wieku astronomowie raportują kurczenie się WCP. Pod koniec XIX wieku średnica tego huraganu sięgały 41 tysięcy kilometrów w najszerszym przekroju. W 1979 roku było to ?zaledwie? 23 tysiące kilometrów. Półtorej dekady później, w 1995 roku, kosmiczny teleskop Hubble (HST) zmierzył średnicę WCP ? było to już 21 tysięcy kilometrów. Pod koniec zeszłej dekady, w 2009 roku, średnica WCP wynosiła tylko 18 tysięcy kilometrów. Natomiast w 2014 roku średnica WCP wyniosła zaledwie 16,5 tysiąca kilometrów.
W lipcu 2017 roku sonda Juno wykonała przelot nad WCP.  Sonda wówczas przeleciała ponad centralną częścią tej formacji na wysokości około 9000 kilometrów. W trakcie przelotu wszystkie instrumenty badawcze sondy prowadziły obserwacje, poszerzając naszą wiedzę o tym huraganie. Wyniki z przelotu, wzbogacone o obserwacje z dalszych odległości, przedstawiono w grudniu 2017. Natomiast w maju 2019 zaobserwowano kilkutygodniową wyraźną zmianę kształtu WCP.
Dla wielu naukowców to sygnał, że WCP może zaniknąć w ciągu kilku najbliższych dekad. Jednak nie wszyscy naukowcy są co do tego zgodni. Philip Marcus z University of California uważa, że pomimo zmiany rozmiarów, WCP wcale nie słabnie. Co więcej nie wydaje się także, by zmieniały się procesy sterujące tym huraganem ? jego ?funkcjonowanie? pozostaje na tym samym poziomie. Może to oznaczać, że WCP zmienia cyklicznie swoje rozmiary (oraz kształt), ale nie jest ?młodym? tworem.
Jak na razie niewiele wiemy o procesach we wnętrzu Jowisza. Dużo wniosła sonda Juno, krążąca wokół Jowisza od 2016 roku. Sonda może krążyć wokół tego gazowego giganta przez kilka najbliższych lat ? o ile NASA zadecyduje wydłużyć misję Juno.
(NASA, S)
https://kosmonauta.net/2019/12/wielka-czerwona-plama-nie-slabnie/

Wielka Czerwona Plama nie słabnie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)