Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Konferencja ?Space 2020? czyli nasza przyszłość w kosmosie
2020-01-24.
25 stycznia br. w Warszawie w Brain Embassy odbędzie się konferencja SpaceHUB ?Space 2020". Odpowie ona na pytanie, co ciekawego będzie się działo w dziedzinie eksploracji i podboju przestrzeni kosmicznej w latach 20. XXI wieku? Wezmą w niej udział pracownicy naukowi i studenci zajmujący się badaniem kosmosu oraz inżynierowie z polskich firm sektora kosmicznego.
?Rok 2020 - to brzmi bardzo futurystycznie. Żyjemy w przyszłości. To fakt. W jakiej przyszłości przyjdzie nam żyć w ciągu nadchodzących 10 lat? Ludzie mają znów wylądować na Księżycu, w kosmos polecą kolejne potężne teleskopy, a technologie kosmiczne będą jeszcze głębiej zakorzenione w naszym codziennym życiu. Może wizje pisarzy science fiction w końcu się ziszczą i będziemy mieć stałe bazy na Księżycu i Marsie?? ? można przeczytać w zaproszeniu na konferencję.
25 stycznia (sobota) w Warszawie w Brain Embassy w samo południe wystartuje konferencja SpaceHUB ?Space 2020", która będzie chciała odpowiedzieć na pytania o najbliższe 10 lat w dziedzinie badań kosmicznych i eksploracji kosmosu. Zakończenie planowane jest na godz. 17:00.
Konferencja będzie miała 3 bloki tematyczne czyli BIZNES, KSIĘŻYC i MARS.
BIZNES ? odpowie na pytania: jaka przyszłość czeka biznes w branży kosmicznej w ciągu następnych 10 lat? Jakie trendy widoczne już dziś będę dominować w sektorze kosmicznym w latach 20-tych XXI wieku? Porozmawiamy o tym podczas panelu dyskusyjnego z ekspertami z branży.
Najpierw dr hab. Grzegorz Brona przedstawi wykład pt. ?Sky is not the limit. Czyli jak można zarabiać dziś i za 10 lat na kosmosie?. A następnie odbędzie się panel dyskusyjny, w którym wezmą udział Grzegorz Brona (Creotech Instruments), Jarosław Chonajcki (Project Manager w Krakowskim Parku Technologicznym, kierownik programu akceleracyjnego SpaceUp BSA) i Łukasz Mosdorf (członek zarządu N7 Space i N7 Mobile).
KSIĘŻYC - w części poświęconej Księżycowi Gordon Wasilewski przedstawi prezentację pt. ?2020-2030, czas powrotu na Księżyc?, która będzie wstępem do panelu dyskusyjnego nt. czy ludzkość ponownie zaistnieje na Księżycu w nowej dekadzie? Czy będzie to tylko na chwilę, czy będzie to stała obecność? Kto uruchomi bazy na naszym satelicie, czy będzie to Zachód czy Wschód? Czy jeden kraj jest w stanie udźwignąć taki ciężar, czy raczej będzie to wynik współpracy międzynarodowej? W trakcie debaty Gordon Wasilewski (inżynier i badacz górnictwa kosmicznego, doktorant Centrum Badań Kosmicznych PAN, współpracuje z Colorado School of Mines), dr Barbara Skardzińska (adwokat i pierwszy w Polsce doktor nauk prawnych ze specjalnością prawo kosmiczne) i Jędrzej Kowalewski (firma Scanway, członek zespołu DREAM, współtwórca satelity ScanSAT) przejrzą najbliższe księżycowe misje robotyczne i załogowe oraz ich plany i postarają się odpowiedzieć na powyższe pytania.
Równolegle do części księżycowej odbędzie się WARSZTAT poprowadzony przez Przemysława Mujta (project manager z sektora telekomunikacyjnego i IT) na CREODIAS czyli platformie do zaawansowanej analizy i budowania aplikacji z użyciem danych satelitarnych z programu Copernicus.
MARS ? dr Natalia Zaleska przedstawi w prezentacji pt. ?Podbój Marsa - co nas jeszcze czeka?? historię podboju Czerwonej Planety od lat 60. XX wieku, kiedy sondy Mariner przysłały pierwsze zdjęcia powierzchni Marsa aż po najnowsze badania. Opowie też, jakie są plany na najbliższe lata eksploracji planety, i jakie zagadki, które spędzają sen z oczu naukowcom, kryje jeszcze Mars.
Następnie odbędzie się panel dyskusyjny, podczas którego jego uczestnicy będą starali się rozważyć czy mimo wszystko do postawienia ludzkiej nogi na Marsie jest coraz bliżej i czy kolonizacja Marsa ma sens.
W dyskusji udział wezmą: dr Jakub Ciążela (Zakład Fizyki Słońca CBK PAN, ING PAN, mineralog, geochemik i geolog planetarny.; zajmuje się migracją metali i poszukiwaniem nowych złóż, zaangażowany misję ESA ExoMars na Marsa. W CBK PAN pracuje nad instrumentem MIRORES, który pozwoli na poszukiwanie złóż metali na Marsie przy użyciu dalekiej podczerwieni), Natalia Ćwilichowska (inżynier biotechnologii, członek zespołów naukowych Projekt Scorpio oraz Space is More, jeden z twórców bazy marsjańskiej Twardowsky), Justyna Pelc (inżynier, lider grupy Innspace - projekt nie z tej Ziemi, zwycięzcy Student Aerospace Challenge za projekt kabiny samolotu suborbitalnego oraz zdobywcy 5. miejsca w konkursie Mars Colony Prize za projekt marsjańskiego miasta) oraz dr Natalia Zalewska (geolog, CBK PAN, specjalizuje się w teledetekcji Marsa i geologii analogów marsjańskich, zajmuje się zagadnieniami pochodzenia i występowania wody na planetach w Układzie Słonecznym; ponadto skupia się także na genezie i historii wulkanizmu marsjańskiego).
SpaceHUB jest organizowany przez firmę konsultingową z branży kosmicznej Kapitech oraz co-working Brain Embassy. Wydarzenie sponsoruje  Integrated Solutions. Zaś patronem medialnym imprezy jest portal We Need More Space.
Więcej informacji oraz harmonogram na stronie konferencji.
 
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: SpaceHUB ?Space 2020?
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/konferencja-space-2020-czyli-nasza-przyszlosc-w-kosmosie

Konferencja Space 2020 czyli nasza przyszłość w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VOICES OF THE COSMOS po raz pierwszy w Krakowie
2020-01-24.
25 stycznia br. w kultowym klubie Alchemia w Krakowie odbędzie się audiowizualny koncert VOICES OF THE COSMOS. Będzie to prelekcja astronoma Sebastiana Soberskiego na temat sygnałów radiowych pochodzenia pozaziemskiego i muzyczny odlot w Kosmos w wykonaniu Rafała Iwańskiego i Wojciecha Zięby. VOICES OF THE COSMOS to projekt muzyczno-astronomiczny łączący sztukę z nauką.
Jeśli ktoś będzie wieczorem 25 stycznia (sobota) w Krakowie to może zajrzeć do klubu Alchemia (ul. Estery 5 na Kazimierzu) na wieczór (20:00-23:00) naukowo-muzyczny. W programie wieczoru w klubie przewidziano prelekcję astronomiczną oraz koncert audiowizualny pt. "Voices of the Cosmos".
VOICES OF THE COSMOS to projekt stworzony przez dwóch artystów dźwięku: Rafała Iwańskiego (muzyka znanego z grup HATI, Kapital i Innercity Ensemble, solo występującego jako X-NAVI:ET) i Wojciecha Ziębę (szefa wydawnictwa muzycznego Beast Of Prey, solo występującego jako ELECTRIC URANUS) oraz Sebastiana Soberskiego ? astronoma z Centrum Astronomii UMK w Toruniu i kierownika Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Grudziądzu.
Hobby Sebastiana Soberskiego (oprócz popularyzacji astronomii ? m.in. prowadzi wspólnie z Małgorzatą Radomską-Misiak program telewizyjny ?Obserwatorium?) to rejestrowanie szeroko pojętych głosów kosmosu np. pozostałości po wybuchach supernowych. Następnie są one przetwarzane przez dwóch wybitnych muzyków, którzy dodają wymyślone przez siebie dźwięki, idealnie komponujące się z ?muzyką kosmosu?.
Pomysł projektu narodził się podczas Międzynarodowego Roku Astronomii 2009 w Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika w Grudziądzu. Wtedy odbył się tam cykl koncertów muzyki elektronicznej. Muzyka Rafała Iwańskiego i Wojciecha Zięby świetnie wpisała się w klimat panujący pod kopułą planetarium, podkreśla tajemniczość Wszechświata, pobudza wyobraźnię i buduje umiejętnie napięcie.
Projekt "Voices of the Cosmos" prezentowany był już w placówkach naukowych i na festiwalach muzycznych niemal w całej Polsce (Bydgoszcz, Częstochowa, Gdańsk, Gdynia, Gorlice, Grudziądz, Konin, Łódź, Ostrów Wielkopolski, Poznań, Piotrków Trybunalski, Radziejów, Toruń, Truszczyny, Warszawa,  Zławieś Wielka), w postaci koncertów audiowizualnych, także w wersji rozbudowanej o wykłady z zakresu astronomii i obserwacje nieba. Dodatkowo trójka artystów prowadzi warsztaty dźwiękowe dla dzieci (Bydgoszcz, Konin, Toruń i najnowsze z 24 stycznia 2020 w Tarnowskich Górach).
"Voices of the Cosmos" to unikatowy w Europie, a nawet na świecie projekt muzyczno-astronomiczny łączący sztukę z nauką. Twórcy wykorzystują oryginalne sygnały i dźwięki pochodzenia pozaziemskiego, zapisy przestrzeni kosmicznej dokonane m.in. z 32-metrowego toruńskiego radioteleskopu (pulsary, magnetosfery planet, Słońce, zorza polarna) czy nagrania archiwalne z misji kosmicznych. Ścieżki instrumentalne wkomponowane w rytmy i tony ?dźwięków kosmosu? są bogate sonorystycznie i stworzone przy użyciu instrumentów elektronicznych, zarówno cyfrowych jak i analogowych oraz rozmaitych obiektów akustycznych.
Do tej pory ukazały się 3 płyty CD: "Voices of the Cosmos" (2011), "Voices of the Cosmos II" (2013) oraz najnowsza "Voices of the Cosmos III" (2019). Zostały one entuzjastycznie odebrane przez słuchaczy i zebrały bardzo dobre recenzje w prasie ogólnopolskiej i zagranicznej. Inicjatywa uzyskała także uznanie i poparcie w środowisku naukowym (Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Polskie Towarzystwo Astronomiczne). W 2011 r. projekt został objęty patronatem Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Kilka słów o autorach projektu:
Sebastian Soberski - kierownik Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika w Grudziądzu oraz radioobserwator w Katedrze Radioastronomii przy Centrum Astronomii UMK w Toruniu. Zajmuje się badaniem pozostałości po wybuchach supernowych oraz rozkładem pola magnetycznego w Galaktyce. Oprócz pracy naukowej zajmuje się popularyzacją astronomii. Od 1995 roku współpracuje z Krajowym Funduszem na rzecz Dzieci prowadząc między innymi wykłady, warsztaty i pokazy nieba dla młodzieży objętej programem Funduszu.
Rafał Iwański swoje doświadczenia na polu muzyki elektroakustycznej rozpoczął w połowie lat 90. Od kilkunastu lat gra także na instrumentach etnicznych z różnych stron świata oraz obiektach własnej konstrukcji i pochodzących z recyclingu - jako muzyk HATI, rytualno-medytacyjnego zespołu bazującego na brzmieniu instrumentów akustycznych. Występował solo i w ramach innych zespołow m.in. na Unsound Festival w Nowym Jorku i Krakowie, Equinox Festival w Londynie, CTM w Berlinie, Fan? Free Folk Festival, Linien Festival w Getyndze, Audio Art w Krakowie, Ambient Festival w Gorlicach. Koncertował w Polsce, USA, Niemczech, Hiszpanii, Belgii, Holandii, Irlandii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Francji, Danii, Węgrzech i na Litwie. Współpracował też m.in. z takimi artystami jak Z?EV, John Zorn, Sławomir Ciesielski (ex Republika), Marek Styczyński (Karpaty Magiczne), Andrzej Przybielski, Peter Votava, Robert Curgenven, grupa PAS, Anna Pilewicz (wspólny projekt "Aqualuna"), Raymond Salvatore Harmon i wieloma innymi. Rafał Iwański jest też współorganizatorem CoCArt Music Festival - cyklicznego wydarzenia prezentującego nowe trendy w muzyce współczesnej, organizowanego w kooperacji z Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu.  
Wojciech Zięba wielokrotnie występował z koncertami w Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym w Grudziądzu oraz w Planetarium wydziału Instytutu Fizyki Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, także na kilku festiwalach, z których największy to Wrocław Industrial Festival. Wszystkie koncerty projektu ELECTRIC URANUS przygotowywane są indywidualnie i dostosowywane do danego miejsca, tematu i przestrzeni tak, aby każde wystąpienie było nowym niekonwencjonalnym wydarzeniem audiowizualnym.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Voices of the Cosmos
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/voices-cosmos-po-raz-pierwszy-w-krakowie

VOICES OF THE COSMOS po raz pierwszy w Krakowie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaobserwowano duże ilości tlenu w atmosferze starej gwiazdy
2020-01-24.Autor. Vega
Międzynarodowy zespół astronomów wykrył duże ilości tlenu w atmosferze jednej z najstarszych i najbardziej ubogich w pierwiastki znanych gwiazd ? ?pierwotnej gwiazdy? nazwanej przez naukowców J0815+4729.
Nowe odkrycie, dokonane przy użyciu W. M. Keck Observatory na Maunakea na Hawajach, mające na celu analizę składu chemicznego starej gwiazdy, dostarcza ważnej wskazówki dotyczącej tego, w jaki sposób tlen i inne pierwiastki powstały w gwiazdach pierwszej generacji we Wszechświecie.

?Ten wynik jest bardzo ekscytujący. Opowiada nam o najwcześniejszych czasach we Wszechświecie, wykorzystując gwiazdy na naszym kosmicznym podwórku. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć więcej takich pomiarów, abyśmy mogli lepiej zrozumieć najwcześniejsze zalążki tlenu i innych pierwiastków w młodym Wszechświecie? ? powiedział główny naukowiec Obserwatorium Kecka John O?Meara.

Tlen jest trzecim pod względem obfitości, po wodorze i helu, pierwiastkiem we Wszechświecie i jest niezbędny dla wszystkich form życia na Ziemi, jako chemiczna podstawa do oddychania oraz budulec węglowodanów. Jest także głównym podstawowym składnikiem skorupy ziemskiej. Jednak tlen nie istniał we wczesnym Wszechświecie; powstaje w wyniku reakcji syntezy jądrowej zachodzącej głęboko w najbardziej masywnych gwiazdach, o 10-krotnej masie Słońca, lub większej.

Śledzenie wczesnej produkcji tlenu i innych pierwiastków wymaga zbadania najstarszych wciąż istniejących gwiazd. J0815+4729 jest jedną z takich gwiazd; znajduje się ponad 5000 lat świetlnych od nas w kierunku konstelacji Rysia.

Gwiazdy, takie jak J0815+4729 są określane także jako gwiazdy halo. Spowodowane to jest ich mniej więcej kulistym rozmieszczeniem wokół Drogi Mlecznej, inaczej niż ma to miejsce w przypadku młodszych gwiazd lokujących się w dysk.

Gwiazdy halo, takie jak J0815+4729, są naprawdę starymi gwiazdami, umożliwiającymi astronomom wgląd w tworzenie się pierwiastków we wczesnej historii Wszechświata.

Zespół badaczy zaobserwował J0815+4729 za pomocą spektrometru HIRES zamontowanego na 10-metrowym teleskopie Keck I. Dane, które wymagały ponad 5 godzin wpatrywania się w gwiazdę w ciągu jednej nocy, posłużyły do zmierzenia obfitości 16 pierwiastków chemicznych w atmosferze gwiazdy, w tym tlenu.

Pierwotny skład gwiazdy wskazuje, że powstała ona w ciągu pierwszych setek milionów lat po Wielkim Wybuchu, być może z materii wyrzuconej z pierwszych supernowych Drogi Mlecznej.

Dane z HIRES dotyczące gwiazdy ujawniły bardzo nietypowy skład chemiczny. Chociaż zawiera stosunkowo duże ilości węgla, azotu i tlenu ? około 10, 8 i 3% obfitości mierzonej w Słońcu ? inne pierwiastki, takie jak wapń i żelazo, występują w obfitości co najmniej 0,000001 słonecznej.

Jest znanych tylko kilka takich gwiazd w halo naszej galaktyki, ale żadna z nich nie posiada tak ogromnej ilości węgla, azotu i tlenu w porównaniu do zawartości żelaza.

Poszukiwanie gwiazd tego typu obejmuje dedykowane projekty, które przeszukują setki tysięcy widm gwiazdowych, aby odkryć kilka rzadkich źródeł, takich jak J0815+4729, a następnie obserwacje w celu zmierzenia ich składu chemicznego. Gwiazda ta została po raz pierwszy zidentyfikowana wśród danych uzyskanych z przeglądu Sloan Digital Sky Survey (SDSS), a następnie scharakteryzowana przez zespół Instituto de Astrofísica de Canarias (IAC) w 2017 roku za pomocą Grand Canary Telescope na wyspie La Palma.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Obserwatorium Keck

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/01/zaobserwowano-duze-ilosci-tlenu-w.html

Zaobserwowano duże ilości tlenu w atmosferze starej gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciastka upieczone w kosmosie trafiły na Ziemię
2020-01-24.NN.KF
Na Ziemię przetransportowano ciastka z kawałkami czekolady, które upieczono, po raz pierwszy, na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS ? informuje BBC News. Według serwisu test ich smaku dopiero się odbędzie.
Pieczenie ciastek na orbicie Ziemi wykonano w ramach eksperymentu. Jego celem było sprawdzenie, czy w warunkach nieważkości możliwe jest upieczenie ciastek, które w przyszłości, w czasie długotrwałych podróży kosmicznych, mogłyby umilać astronautom czas. Specjalny piekarnik przetransportowano na orbitę okołoziemską w listopadzie 2019 r. Pieczenie ciastek odbyło się w grudniu, a 7 stycznia 2020 r. część z nich wysłano na Ziemię na pokładzie statku kosmicznego SpaceX Dragon.
Astronauci Luca Parmitano i Christina Koch w ciągu kilku dni upiekli pięć ciastek z czekoladą, przyrządzając je w różnych warunkach. Sprawdzali, jaki będzie odpowiedni czas pieczenia i schładzania. Ciasto dostarczyła na orbitę kuchnia jednej z sieci hotelarskich.
Na Ziemi takie ciastka zwykle piecze się w temperaturze 150 st. C przez 20 minut. Jednak na orbicie okołoziemskiej ? w stanie nieważkości ? wymagało to więcej czasu. Pierwsze ciastko pieczone było jedynie przez 25 minut; jak się okazało ? zbyt krótko, bo pozostało niedopieczone. Obróbka termiczna kolejnych dwóch trwała 75 minut i dopiero wówczas na stacji orbitalnej pojawił się charakterystyczny zapach. Ale i to trwało zbyt krótko.
Czwarte ciastko pieczono przez 120 minut i wydawało się, że jest już dobre, bo ? jak powiedział Parmitano ? nareszcie zbrązowiało. Na wszelki wypadek podjęto jeszcze piątą próbę. Tym razem pieczenie trwało 130 minut.
Na razie nikt nie wie, jak smakują ciastka z kosmosu, gdyż ze względów bezpieczeństwa nie przeprowadzono degustacji. Ciasteczka przetransportowane na Ziemię mają być najpierw przetestowane pod względem bezpieczeństwa, po czym odbędzie się degustacja. Na razie pozostają zamrożone w laboratorium w Houston.
źródło: BBC News, PAP
https://www.tvp.info/46345401/na-ziemi-wyprobowane-zostana-ciastka-upieczone-w-kosmosie-wieszwiecej

Ciastka upieczone w kosmosie trafiły na Ziemię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieci zagrożeniem dla infrastruktury kosmicznej. Polskie teleskopy pomagają je śledzić
2020-01-24.SJ.KF
Satelity telekomunikacyjne, nawigacyjne czy obserwacyjne, które na co dzień ułatwiają nam życie, wymagają ochrony przed kosmicznymi śmieciami. Polska dzięki ? m.in. robotycznym teleskopom ? pomaga śledzić te kosmiczne śmieci i informować o zagrożeniach ? mówili przedstawiciele Polskiej Agencji Kosmicznej.
Kosmiczne śmieci stanowią zagrożenie dla całej infrastruktury w kosmosie ? mówi prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (PAK) Michał Szaniawski. Ochrony przed kosmicznymi kolizjami wymagają m.in. satelity nawigacyjne, satelity obserwacyjne, meteorologiczne, ale i prywatne satelity telekomunikacyjne.
Ekspert w dziedzinie kosmicznego bezpieczeństwa Arkadiusz Chimicz z PAK sprecyzował, że na orbicie znajduje się teraz 5 polskich satelitów: dwa satelity BRITE (Lem i Heweliusz), KRAKsat, PWSat2 oraz Światowid. Na orbicie znajduje się też polsko-fiński projekt ICEYE. ? Musimy dbać o nasz krajowy interes i nasze satelity zabezpieczać ? powiedział prezes PAK.
I tak np. niewiele brakowało, a 25 grudnia 2019 r. uległby zniszczeniu polski satelita BRITE2-PL Heweliusz służący do obserwacji zmian jasności gwiazd. Satelita znalazł się w odległości zaledwie 11 metrów od odrzuconego członu rakiety Pegasus. Obydwa obiekty poruszały się wobec siebie z prędkością około 15 tys. km/h. Gdyby się zderzyły, na orbicie znalazłoby się zapewne bardzo wiele odłamków (nowych kosmicznych śmieci), z których każdy stanowiłyby zagrożenie dla innych satelitów. A przy tak ogromnych prędkościach nawet kilkumilimetrowy element zamienia się w rodzaj pocisku.
Dlatego ważnym elementem polityki związanej z programami kosmicznymi jest monitorowanie kosmicznych śmieci i ostrzeganie przed nimi ? m.in. operatorów satelitów. Satelity wyposażone w silnik ? odpowiednio wcześnie ostrzeżone ? mogą bowiem wykonać manewr i uniknąć zderzenia.
Arkadiusz Chimicz poinformował, że teraz na orbicie śledzonych jest 20 tys. obiektów (to np. czynne i nieczynne satelity, ich części) ale potencjalnie zagrożenie może nieść aż 1 mln obiektów ? satelitę uszkodzić może bowiem nawet obiekt o średnicy 1 cm. A z rosnącą liczbą satelitów, które trafiają na orbitę, problem ten będzie coraz trudniejszy.
Szaniawski poinformował, że PAK jest członkiem europejskiego konsorcjum, które realizuje unijny program dotyczący świadomości sytuacyjnej w kosmosie. W ramach tego konsorcjum PAK uzyskała grant na operowanie siecią sensorów monitorujących kosmiczne śmieci ? to kilkanaście teleskopów i stacja laserowa. PAK planuje rozbudowę tej sieci o kolejne sensory.
Astronom prof. Maciej Konacki z PAK wyjaśnił, że część z polskich teleskopów monitorujących kosmiczne śmieci powstała 10 lat temu w ramach projektu naukowego Solaris. W ramach niego naukowcy szukali planet obiegających układ gwiazd podwójnych. Zrobotyzowane teleskopy powstały np. w Argentynie, RPA czy Australii ? przy istniejących obserwatoriach astronomicznych. Kiedy jest pogodna noc, kopuła teleskopu się otwiera, a teleskop ? komunikujący się z polskimi operatorami za pośrednictwem internetu ? wykonuje zdjęcia nieba zgodnie z listą zadań.
Po jakimś jednak czasie okazało się, że teleskopy mogą znaleźć nowe zastosowanie ? mogą śledzić kosmiczne śmieci. ? Z naszymi kompetencjami doskonale wpasowaliśmy się więc w dziedzinę, która na duże znaczenie komercyjne, ale i cywilizacyjne ? podsumował prof. Konacki. Dodał, że teleskopy bez problemu są w stanie obserwować na orbicie obiekty ? np. niedziałające już satelity ? o rozmiarach 10cm x 10cm x 10cm. Dzięki temu można poznać orbity kosmicznych śmieci i wyliczyć ich przyszłą pozycję. ? A to niezbędne, aby prognozować kolizje obiektów ? powiedział astronom.
Powtarzanie obserwacji jest niezbędne ? powiedział prof. Konacki. Wyjaśnił, że orbita kosmicznego śmiecia nie jest dana raz na zawsze ? ulega zmianom. ? I to jest źródło problemów ? skomentował naukowiec.
Zaznaczył, że jedna sieć teleskopów nie jest w stanie prognozować orbit wszystkich kosmicznych śmieci, ale jeśli dane te połączy się z danymi z innych sieci ? w sumie są to setki teleskopów na całym świecie ? przewidywanie kosmicznych zderzeń staje się precyzyjniejsze.
Przedstawiciele PAK zwracają uwagę na szanse, jakie rodzą się dla polskich podmiotów w związku z narodzinami nowego sektora usług. A jest to aktywne usuwanie śmieci kosmicznych i serwisowanie obiektów na orbicie. Na razie ? zwracają uwagę eksperci ? jest na rynku nisza w tym zakresie i może to być dobry czas, aby ją zagospodarować.
źródło: PAP
https://www.tvp.info/46342544/polskie-teleskopy-pomagaja-sledzic-kosmiczne-smieci-wieszwiecej

Śmieci zagrożeniem dla infrastruktury kosmicznej. Polskie teleskopy pomagają je śledzić.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Betelgeza coraz ciemniejsza. Zagadka nurtuje astronomów
2020-01-24.ŁZ.MNIE
Betelgeza, gwiazda widoczna gołym okiem także z Polski w gwiazdozbiorze Oriona, staje się coraz ciemniejsza. Obecny poziom jasności tego najbliższego nam czerwonego nadolbrzyma to 1,506 magnitudo. Astronomowie nie wiedzą, jaka jest tego przyczyna.
Astronomowie z amerykańskiego Uniwersytetu Villanova Edward Guinan i Richard Wasatonic poinformowali o odnotowaniu spadku jasności Betelgezy. Przyznali jednak, że tempo ciemnienia jest coraz mniejsze.
Portal PulsKosmosu.pl wskazuje, że od ponad 40 lat Betelgeza jest czerwonym nadolbrzymem, co oznacza, że jej kolejnym stadium będzie eksplozja supernowej. Biorąc pod uwagę, że gwiazda znajduje się o 470 lat świetlnych od Ziemi, jest prawdopodobieństwo, że już zakończyła swój żywot, ale my musimy jeszcze poczekać, aż światło przekaże nam informację o tym. Być może zatem jej ciemnienie to zapowiedź zagłady.
Betelgaza jest gwiazdą zmienną półregularną, co oznacza, że jej jasność ulega cyklicznym zmianom. Pierwszy cykle trwa około 420 dni, drugi ? 5-6 lat, a trzeci ? 100-180 dni. Większość wahań możemy przewidzieć, ale pociemnienie jest zagadką.
Guinan i Wasatonic napisali, że temperatura Betelgezy spadła o 100 kelwinów od września zeszłego roku, a jej jasność spadła w tym samym czasie o prawie 25 proc. Według wszystkich pomiarów promień gwiazdy wzrósł przy tym o około 9 proc., choć akurat naukowcy spodziewali się zwiększenia jej rozmiarów wraz ze zbliżaniem się do śmierci.
Betelgeza, czyli Alfa Orionis, jest bardzo dobrze widoczna na niebie. Jest tak duża, że gdyby znajdowała się na miejscu Słońca, to wypełniałaby Układ Słoneczny aż do orbity Jowisza. Znajduje się w lewym górnym rogu ramienia gwiazdozbioru Oriona, ale nie jest jego najjaśniejszym elementem. To miano należy do Rigela, czyli gwiazdy beta Oriona. Ten błękitny nadolbrzym znajduje się w prawym dolnym rogu jednego z najbardziej charakterystycznych gwiazdozbiorów widocznych z Ziemi.
źródło: PulsKosmosu.pl
https://www.tvp.info/46339870/uniwersytet-villanova-betelgeza-coraz-ciemniejsza-wieszwiecej

Betelgeza coraz ciemniejsza. Zagadka nurtuje astronomów.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Virgin Galactic ? budowa nowego egzemplarza SpaceShipTwo
2020-01-25. Krzysztof Kanawka
Na początku stycznia 2020 firma Virgin Galactic zaprezentowała pierwsze ?posadzenie na kołach? nowego egzemplarza SpaceShipTwo.
SpaceShipTwo (SS2) to pasażerski rakietoplan, zdolny do lotów w górne warstwy atmosfery. Budowa oraz testy tego pojazdu trwają już ponad dekadę. W październiku 2014 roku pierwszy egzemplarz SS2 uległ katastrofie, w której zginął jeden z pilotów. Pojazd SS2 jest używany przez firmę Virgin Galactic (VG).
Drugi egzemplarz SS2, nazwany VSS Unity, wykonał jak na razie dwa loty ?kosmiczne?. Oba loty były wykonane na pułap ponad 80 km (granica kosmosu wg amerykańskich sił powietrznych USAF), ale poniżej wcześniej deklarowanego pułapu 100 km (najczęściej stosowania granica kosmosu ? Linia Kármána). Z tego też powodu wiele osób uważa, że SS2 nie będzie wykonywać lotów kosmicznych, a ?jedynie? do górnych warstw atmosfery.
Docelowo SS2 ma wykonywać regularne loty o charakterze komercyjnym z pasażerami na pokładzie. Możliwe są także loty naukowe dla agencji kosmicznych i firm. Aby tego dokonać, potrzebna będzie flota rakietoplanów SS2 oraz samolotów-nosicieli o nazwie WhiteKnightTwo (WK2).
We wrześniu 2019 firma VG zaprezentowała zdjęcia z budowy kolejnego egzeplarza SS2. Na początku stycznia 2020 firma VG zaprezentowała pierwsze ?posadzenie na kołach? tego pojazdu. Ten egzemplarz SS2 jeszcze nie został nazwany ? przewiduje się, że ten rakietoplan otrzyma nazwę do połowy tego roku. Prawdopodobnie później nastąpi pierwsze wytoczenie pojazdu z hangaru a następnie ? pierwsze naziemne testy.
Jest możliwe, że w tym roku firma VG będzie oferować komercyjne loty. Czy będą one bezpieczne? Co do tej kwestii wciąż pojawiają się wątpliwości czy SpaceShipTwo będzie rzeczywiście bezpieczny.
(TSC, VG)
Second spaceship in Virgin Galactic?s fleet completes
Pierwsze ?posadzenie na kołach? nowego egzemplarza SpaceShipTwo / Credits ? Virgin Galactic
https://kosmonauta.net/2020/01/virgin-galactic-budowa-nowego-egzemplarza-spaceshiptwo/

 

Virgin Galactic ? budowa nowego egzemplarza SpaceShipTwo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2020 BK3
2020-01-25. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego stycznia nastąpił bliski przelot planetoidy 2020 BK3. Obiekt minął Ziemię w minimalnej odległości ok. 300 tysięcy kilometrów.
Planetoida o oznaczeniu 2020 BK3 zbliżyła się do Ziemi 20 stycznia, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 21:50 CET. W tym momencie 2020 BK3 znalazła się w odległości około 300 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,78 średniego dystansu do Księżyca. Planetoida 2020 BK3 ma szacowaną średnicę około 15 metrów.
Jest to drugi (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
https://kosmonauta.net/2020/01/bliski-przelot-2020-bk3/

Bliski przelot 2020 BK3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek testów dolnego stopnia rakiety SLS w Stennis
2020-01-25.
Pierwszy egzemplarz głównego członu rakiety Space Launch System dotarł do ośrodka NASA Stennis Space Center w Missisipi, gdzie przez najbliższe miesiące odbędzie generalne testy przed startem w księżycowej misji Artemis 1.
SLS to ciężka rakieta nośna budowana przez NASA, która ma realizować ambitne misje załogowej eksploracji kosmosu. Już pod koniec 2020 albo na początku 2021 r. ma się odbyć bezzałogowy test tej rakiety i statku Orion w locie wokół Księżyca. W następnym starcie w 2022 roku SLS wyśle astronautów na orbitę wokółksiężycową, a do 2024 roku planowane jest lądowanie ludzi na powierzchni Księżyca. To wszystko ma zostać zrealizowane w ramach amerykańskiego programu Artemis, we współpracy z przemysłem prywatnym i innymi państwami.
Przeczytaj też: Coraz więcej chmur nad przyspieszonym powrotem ludzi na Księżyc
Rakieta SLS dziedziczy wiele technologii po amerykańskich wahadłowcach kosmicznych. Jej główny człon ma długość 65 metrów i średnicę 8,4 m. Stopień jest wyposażony w cztery odnowione silniki RS-25, wykorzystywane wcześniej w wahadłowcach. Sama struktura stopnia przypomina zewnętrzne zbiorniki wahadłowców na ciekły wodór i tlen. Pierwsza wersja rakiety SLS (wraz z rakietami pomocniczymi i górnym stopniem) będzie w stanie wynieść na niską orbitę okołoziemską 95 t ładunku, a na trajektorię księżycową 26 t.
Główny człon SLS został wyprodukowany w ośrodku NASA Michoud w Nowym Orleanie. Jego głównym wykonawcą była firma Boeing. Stopień został przetransportowany na barce do Stennis Space Center, aby przejść testy integracyjne. W ramach kampanii Green Run sprawdzane będzie działanie wszystkich systemów członu, a kulminacją testów będzie 8-minutowe odpalenie silników stopnia.
Stopień przybył do Stennis 12 stycznia br. Jeszcze tego samego dnia został przetransportowany z barki na stanowisko przygotowawcze w porcie. Tam inżynierowie przygotowali stopień do podniesienia. W dniach 21-22 stycznia człon został podniesiony i umieszczony na stanowisku B-2 - tym samym, które wcześniej wykorzystywane było do testowania stopni rakiety Saturn V czy systemu napędowego wahadłowców.
W ostatnich dniach stopień był zabezpieczany na stanowisku i jego systemy przygotowywane do pierwszych testów. Na początku zostaną przetestowane oddzielnie wszystkie systemy członu, uruchomiona zostanie jego awionika i sprawdzony zostanie system napędowy i paliwowy na wypadek wycieków.
W dalszej fazie testów przeprowadzone zostanie symulowane odliczanie przed startem i próbne tankowanie. Podczas tankowania w Stennis w zbudowanych zbiornikach po raz pierwszy pojawi się ciekły tlen i ciekły wodór.
Kulminacją testu będzie pełne odpalenie silników na symulowany profil misji z ich działaniem przez 8 minut. 8 minut to znacznie dłużej niż stopień będzie działać podczas pierwszej misji, ale taka długość odpalenia pozwoli na sprawdzenie czy systemy członu spełniają wszystkie wymagania. Odpalenie może zostać jednak przerwane i trwać krócej, co nadal może dać zielone światło dla pierwszego lotu rakiety. Ten ostatni kamień milowy ma zostać osiągnięty w czerwcu.
Później zarówno silniki jak i cały człon będzie musiał przejść dokładną inspekcję i remont przed pierwszym startem. W ramach wysiłków podjętych, by skrócić harmonogram przygotowań do pierwszej misji rakiety, podjęto decyzję, aby większość prac remontowych wykonywać już w Kennedy Space Center, w budynku VAB, gdzie dolny człon będzie też integrowany z pozostałymi komponentami systemu.
Jeżeli wszystkie testy przebiegną zgodnie z planem, dopisze pogoda, a dolny człon nie będzie wymagał wielu prac remontowych, to jego transport do Kennedy Space Center może się odbyć nawet w lipcu albo sierpniu. Zespół rakiety spodziewa się jednak, że nastąpi to bliżej października.
Źródło: NASA/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    informacje NASA nt. przygotowań do testów
?    obszerny artykuł portalu NASASpaceflight opisujący jak przebiegała będzie kampania testowa Green Run dolnego członu rakiety SLS
 
Na zdjęciu tytułowym: Dolny człon rakiety SLS umieszczony na stanowisku testowym B-2 w Stennis Space Center. Źródło: NASA/SSC.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/poczatek-testow-w-stennis-dolnego-stopnia-rakiety-sls

Początek testów dolnego stopnia rakiety SLS w Stennis.jpg

Początek testów dolnego stopnia rakiety SLS w Stennis2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmos na 4. Śląskim Festiwalu Nauki Katowice
2020-01-26.

W dniach 26-27 stycznia br. odbędzie się śląskie święto nauki. Kilkaset pokazów, wykładów, spotkań z ciekawymi ludźmi, w tym ze sławami świata nauki. Pośród całej gamy wydarzeń ogromna część będzie poświęcona astronomii i badaniu kosmosu. W Katowicach będzie można spotkać się m.in. z astronomem Sethem Shostakiem, astrofizykiem Alanem Fitzsimmonsem czy Robertem Zubrinem ? założycielem Mars Society.
Śląski Festiwal Nauki KATOWICE to obecnie jedno z największych wydarzeń popularnonaukowych w Polsce i w Europie o międzynarodowym charakterze (działa w sieci European Science Engagement Association).
4 edycja Śląskiego Festiwalu Nauki KATOWICE wystartowała oficjalnie w sobotę 25 stycznia o godz. 18:00 uroczystą galą, podczas której zaprezentowany został spektakl ?Radiance: The Passion of Marie Curie? w reżyserii Alana Aldy, opowiadający o naukowej pasji genialnej polskiej zdobywczyni dwóch Nagród Nobla.
Ale najważniejsza dla publiczności i uczestników festiwalu część rozpocznie się o godz. 10:00 rano w niedzielę i zakończy się o 19:30 w poniedziałek (26 i 27 stycznia 2020 r.) w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach.
4. Śląski Festiwal Nauki KATOWICE to ponad sto pięćdziesiąt stanowisk pokazowych, dziesiątki wykładów, warsztatów i spotkań z interesującymi ludźmi ze świata nauki (i nie tylko), odbywających się w obszarach wiedzy w sali wielofunkcyjnej, na scenie głównej, w salach audytoryjnych i wykładowych, to także goście specjalni z kraju i zagranicy, w tym wybitni przedstawiciele świata nauki i kultury. Szczegóły można poznać na stronie Festiwalu.
Miłośników astronomii i badań kosmosu czeka wiele ciekawych atrakcji. Będą to m.in. spotkania z interesującymi i znanymi ludźmi z Polski i zagranicy. Spotkania z gośćmi z zagranicy odbędą się w języku angielskim i będą tłumaczone na język polski.
Poniżej przedstawiamy propozycje zaledwie kilku wydarzeń. Pozostałe można będzie znaleźć w programie Festiwalu oraz na AstroGPS.pl .
Czy jesteśmy sami we wszechświecie? A może istnieje szansa, że nawiążemy kiedyś kontakt z pozaziemską cywilizacją? Na te pytania organizatorzy spróbują znaleźć odpowiedzi wraz z Sethem Shostakiem ? amerykańskim astronomem związanym z projektem SETI oraz Caltech.
Wykład pt. ?Co przyniesie nam 21. wiek?? odbędzie się w niedzielę (26 stycznia) w godz. 12:55?13:25 na scenie głównej. Z kolei ?Poszukiwanie życia we wszechświecie? będzie miało miejsce w poniedziałek (27 stycznia) w godz. 12:05?12:40 na scenie głównej. Na wydarzenia nie obowiązuje rejestracja.
Co wiemy na temat naszych gości z gwiazd, takich jak kometa międzygwiezdna Borisov? Dlaczego naukowcy się jej spodziewali? ? na te pytania odpowie Alan Fitzsimmons ? astrofizyk interesujący się możliwością kontaktu i komunikacji z obcymi cywilizacjami w trakcie prelekcji pt. ?Nasi goście z gwiazd?.
Wykład odbędzie się w niedzielę (26 stycznia) w godz. 15:00?15:35 na scenie World Science. Trzeba się zapisać na to wydarzenie.
O tym czy zamieszkamy kiedyś na Marsie i jakie tajemnice skrywa jeszcze przed nami Czerwona Planeta? dowiemy się podczas spotkania ?Prosto na Marsa: Ludzie na czerwonej planecie w ciągu dekady?, które poprowadzi dr Robert Zubrin ? amerykański inżynier lotniczy i astronautyczny, założyciel organizacji Mars Society.
Wykład odbędzie się w niedzielę (26 stycznia) w godz. 15:40?16:15 na scenie World Science. Trzeba się zapisać na to wydarzenie.
Łukasz Wilczyński ? prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej, pomysłodawca i współorganizator European Rover Challenge, otrzymał nagrodę Tiuterra Crystal 2017 (kryształu zawierającego fragmenty Ziemi i Marsa) wręczaną przez Austriackie Forum Kosmiczne osobistościom sektora kosmicznego za zasługi w promocji i rozwoju tematyki kosmicznej na świecie ? przedstawi odczyt pt. ?Technologie kosmiczne w każdym domu?? Odbędzie się on w poniedziałek (27 stycznia) w godz. 10:00?10:20 na scenie głównej. Na wydarzenie nie obowiązuje rejestracja.
Jeśli kogoś interesuje sztuczna inteligencja lub jest ciekawy, jak wpływa ona na naszą kreatywność oraz jakie korzyści i zagrożenia za sobą niesie?, będzie mógł posłuchać rozmowy pt. ?Introwertyczne narwale, czyli jak działa sztuczna inteligencja??, którą poprowadzą: Ashley Kent ? prezenter nauki i biolog, Kerry Harrison ? przedstawiciel Decca Records Tom Lewis i współtwórca pierwszego Festiwalu Sztucznej Inteligencji oraz Christopher Markou ? ekspert w dziedzinie prawa dotyczącego sztucznej inteligencji
Wykład odbędzie się w niedzielę (26 stycznia) w godz. 12:50?13:40 na scenie World Science. Trzeba się zapisać na to wydarzenie.
Wśród ambasadorów Festiwalu znalazło się wiele znanych osób związanych z fizyką, astronomią czy astronautką. Poniżej krótkie informacje o każdej z tych osób. Więcej można dowiedzieć się klikając na link przy nazwisku. Będzie można z nimi się spotkać i posłuchać ich historii.
Nazwisko Nicole Stott jest jednym z głośniejszych, które towarzyszą Śląskiemu Festiwalowi Nauki KATOWICE. Znana inżynier, członkini korpusu astronautów NASA odwiedziła Śląsk podczas 3. edycji wydarzenia ? 13 i 14 stycznia miał miejsce jej wykład ?Living on the orbit ? going to space and the ISS?, a w pierwszy dzień festiwalu dr Tomasz Rożek przeprowadził z nią rozmowę w Teatrze Śląskim im. S. Wyspiańskiego. Astronautka zgodziła się również zostać ambasadorką 4. edycji wydarzenia.
Dr Arkadiusz Gorzawski od ponad 10 lat zajmuje się fizyką akceleratorów cząstek i inżynierią oprogramowania w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN). Ukończył fizykę komputerową na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, studia doktoranckie zrealizował z kolei na Politechnice Federalnej w Lozannie. Jego praca doktorska dotyczyła fizyki akceleratorów cząstek elementarnych, dziedzinie tej naukowiec wciąż poświęca szczególną uwagę.
Jarosław Juszkiewicz jest dziennikarzem radiowym i lektorem, którego bliżej znamy jako polski głos nawigacji Google Maps. Choć niewątpliwie zapewniło mu to rozpoznawalność, nie na tym kończy się jego działalność. Od 1991 roku pracuje dla Polskiego Radia Katowice, gdzie popularyzuje naukę i nowoczesne technologie, a w latach 1992?1998 współpracował z Sekcją Polską BBC. Obecnie ściśle współpracuje z Planetarium Śląskim im. Mikołaja Kopernika w Chorzowie, w którym organizuje seanse popularnonaukowe (dotychczas przygotowane to m.in. ?Przy ulicy Astronomów?, ?Wokół Księżyca? oraz ?Wyścig na Księżyc ? marzenia i polityka?).
Dr Agata Kołodziejczyk specjalizuje się w neurobiologii i astrobiologii. W ramach pracy naukowej interesuje ją m.in. wpływ światła gwiazd na organizmy żywe w stratosferze oraz w kosmosie. Ukończyła studia na Wydziale Biologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, doktorat zaś zrealizowała na Uniwersytecie w Sztokholmie. Jako pierwsza Polka dostała się do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Obecnie jest członkinią Fundacji forScience, World Research Centre oraz prywatnej agencji kosmicznej Valles Marineris.
Dr Łukasz Lamża to przede wszystkim filozof przyrody oraz dziennikarz naukowy. Związany jest z Uniwersytetem Papieskim Jana Pawła II w Krakowie oraz Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych (wspólną jednostką naukową Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Papieskiego). W ramach swojej działalności popularyzuje bliskie mu dziedziny nauki ? głównie kosmologię i astrofizykę.   
Wiktor Niedzicki zajmuje się dziennikarstwem radiowym i telewizyjnym od 1975 roku. Sławę przyniósł mu autorski program ?Laboratorium?, w ramach którego popularyzował wiedzę o fizyce i najważniejszych osiągnięciach techniki ? podejmował m.in. tematykę laserów, energii jądrowej, radioastronomii czy mikroskopii, a także pokazywał naukę bliską życiu codziennemu. W telewizji tworzył i prowadził również takie programy jak ?Kuchnia? i ?Od kuchni? (wyjaśniające podstawy fizyki), ?Cyrk fizyków? (ukazujące w lekki i zabawny sposób odkrycia fizyki), ?Świat według Einsteina?, ?Nobel dla Polaka?, ?Encyklopedia niewiedzy? czy ?Machina czasu?. Z kolei jako dziennikarz radiowy pracował w redakcji popularyzacji nauki w Programie Czwartym Polskiego Radia, a następnie w ?Czterech porach roku? i ?Lecie z Radiem? w Programie Pierwszym Polskiego Radia. Działalność tę wspomina z ogromnym sentymentem.
Dr Tomasz Rożek z wykształcenia jest fizykiem, z zawodu zaś dziennikarzem naukowym ? choć, jak twierdzi, kiedyś chciał zostać lekarzem. Współzałożyciel Stowarzyszenia Dziennikarzy Naukowych ?Naukowi.pl? (2006?2018) oraz Śląskiej Kawiarni Naukowej Udziela się w radiu eM, prowadząc autorski program ?Labirynty wiedzy?, a także w porannej audycji Programu Trzeciego Polskiego Radia, odpowiadając na ?Pytania z kosmosu? zadawane przez słuchaczy. Występował też w telewizji jako prowadzący program ?Sonda 2?, jak również jako popularyzator nauki w sobotnim ?Dzień dobry TVN?. Ponadto współpracował z takimi czasopismami ogólnopolskimi jak ?Gość Niedzielny? (obecnie jest szefem działu ?Nauka i gospodarka?), ?Wiedza i Życie?, ?National Geographic?, ?Wprost?, ?Przekrój?, ?Gazeta Wyborcza?, ?Życie?, ?Dziennik Zachodni? czy ?Rzeczpospolita?.
Wstęp na teren Śląskiego Festiwalu Nauki KATOWICE jest darmowy! Udział w niektórych aktywnościach festiwalowych wymaga jednak wcześniejszej rejestracji.
4. Śląski Festiwal Nauki KATOWICE organizują: Uniwersytet Śląski w Katowicach (lider i pomysłodawca przedsięwzięcia), Miasto Katowice (miasto gospodarz wydarzenia), Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia i Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego (współgospodarze), a także Politechnika Śląska, Śląski Uniwersytet Medyczny, Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy im. Jana Długosza w Częstochowie, Akademia Wychowania Fizycznego w Katowicach, Akademia Techniczno-Humanistyczna w Bielsku-Białej (po raz pierwszy) oraz Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: 4. Śląski Festiwal Nauki KATOWICE
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmos-na-4-slaskim-festiwalu-nauki-katowice-0

Kosmos na 4. Śląskim Festiwalu Nauki Katowice.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artemis ? Księżyc 2028?
2020-01-26. Krzysztof Kanawka
Pojawiają się informacje, że w najbliższych tygodniach Biały Dom oficjalnie zaproponuje opóźnienie pierwszego lądowania na Księżycu o cztery lata.
Dwudziestego szóstego marca 2019 roku administracja Białego Domu nakreśliła nowy cel dla NASA: powrót człowieka na Księżyc przed końcem 2024 roku. Następnie, w maju NASA poinformowała o wyborze nazwy programu: Artemis.
Jeszcze przed końcem maja 2019 NASA zaprezentowała bardzo wstępny plan programu Artemis do 2024 i 2028 roku. Z planu wynika, że misja Artemis-3 (wcześniej EM-3) będzie pierwszym załogowym lotem na powierzchnię Księżyca. Wcześniejsze planowane misje, Artemis-1 (EM-1) to bezzałogowy test kapsuły MPCV Orion, zaś Artemis-2 (EM-2) to pierwszy załogowy lot tej kapsuły. Loty kapsuł MPCV Orion mają odbywać się dzięki rakiecie SLS. Sprzęt do misji Artemis-1 jest obecnie integrowany i testowany. Następują także ważne testy strukturalne elementów rakiety SLS.
Pierwsze lądowanie człowieka na Księżycu powinno nastąpić podczas misji Artemis-3 (EM-3). Ta misja jest zaplanowana na 2024 rok. Na początku października 2019 ?wyciekła? wstępna grafika przedstawiająca plan misji Artemis-3. Aktualnie wiadomo także, że pobyt astronautów na Księżycu powinien potrwać do około 6,5 dnia. W tej misji zostanie wykorzystany też prawdopodobnie łazik dla astronautów, pozwalający na poruszanie się po powierzchni Srebrnego Globu podobnie jak podczas ostatnich misji Apollo.
Księżyc 2028?
W ostatnich dniach pojawiła się informacja, że Biały Dom rozpatruje możliwość opóźnienia powrotu człowieka na Księżyc o 4 lata, do 2028 roku. Nieoficjalne źródła sugerują, że są dwa podstawowe powody tej możliwości opóźnienia: finanse oraz bardzo krótki czas na budowę i testy sprzętu do misji księżycowych.
Jest oczywiste, że koszt powrotu na Księżyc będzie drogi. Komentatorzy sektora kosmicznego uważają, że aby zrealizować Artemis w krótkim czasie NASA będzie potrzebować dodatkowych kilku miliardów dolarów rocznie. Szacunki najczęściej oscylowały w wartościach pomiędzy 3 a 6 dodatkowych miliardów dolarów rocznie, w zależności od trybu współpracy tej Agencji z podmiotami komercyjnymi. NASA zaproponowała na pierwszy rok programu Artemis ?zaledwie? dodatkowe 1,6 miliarda USD. Wówczas nie pojawiły się dodatkowe informacje na temat budżetów NASA na kolejne lata.
Do dziś nie pojawiły się żadne dalsze wyliczenia ze strony NASA na kolejne lata. Czasu jest bardzo mało, gdyż zwyczajowo na początku lutego administracja Prezydenta USA (Biały Dom) prezentuje pierwszą propozycję budżetu federalnego tego państwa na kolejny rok fiskalny. Ta propozycja jest potem przedmiotem dyskusji, analiz oraz modyfikacji w różnych komisjach Kongresu USA.
Z dostępnych informacji wynika, że Biały Dom nie będzie skłonny zaproponować znacznej podwyżki budżetu NASA. Prawdopodobnie można się spodziewać dość niewielkiego wzrostu, choć możliwe, że budżet na kolejne lata pozostanie już ?płaski?. To z kolei wymusi opóźnienie programu Artemis.
Do 2024 roku pozostało bardzo mało czasu, by zaproponować wszystkie elementy ważne dla Artemis. Przykładowo, obecnie NASA proponuje, że nowe skafandry księżycowe zostaną przetestowane po raz pierwszy w 2023 roku na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) ? zaledwie na rok przed misją na Srebrny Glob. W przypadku nawet niewielkich opóźnień (np. ze względów technicznych) istnieje ryzyko opóźnienia całej reszty.
Co ciekawe, pojawiają się także zdania, że Biały Dom może być przychylny wizji stosunkowo szybkiej misji załogowej na Marsa ? już około 2033/2035 roku. Czy oznacza to uznanie Księżyca ?jedynie? za obszar testowy dla misji marsjańskich?
(Tw, SJSA)
https://kosmonauta.net/2020/01/artemis-ksiezyc-2028/

Artemis ? Księżyc 2028.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gigantyczna czarna dziura wyrzuca materię niemal z prędkością światła
Autor: admin (2020-01-26)
Naukowcy z Centrum Astrofizyki Harvard-Smithsonian (CfA) dokonali intrygującej obserwacji. Z pomocą obserwatorium rentgenowskiego Chandra zauważono, jak słynna supermasywna czarna dziura, położona w centrum galaktyki M87, wyrzuca materię rozpędzoną niemal do prędkości światła. Z naszej perspektywy wygląda to tak jakby materia osiągała prędkość nadświetlną.
Obserwacje dotyczyły ogromnej czarnej dziury o masie 6,5 miliarda mas Słońca. To właśnie na niej skupiał się projekt Event Horizon Telescope, dzięki któremu w kwietniu 2019 roku mogliśmy ujrzeć pierwsze w historii zdjęcie czarnej dziury. Obiekt ten o nazwie M87* znajduje się około 55 milionów lat świetlnych od Ziemi.
Astronomowie od lat obserwowali promieniowanie pochodzące ze strumienia wysokoenergetycznych cząstek, wyrzucanych w przestrzeń kosmiczną przez tę supermasywną czarną dziurę. Strumień ten przebadano już w zakresie radiowym, optycznym i rentgenowskim, a dzięki obserwatorium Chandra zauważono, że w niektórych miejscach, wystrzeliwana materia porusza się niemal z prędkością światła.
Dane rentgenowskie pozyskane w latach 2012-2017 pozwoliły prześledzić ruch dwóch ?węzłów?, znajdujących się w strumieniu materii około 900 i 2 500 lat świetlnych od czarnej dziury M87*. Wykazano, że ?węzły? przemieszczały się z prędkością odpowiednio 6,3 i 2,4 razy większą od prędkości światła. Oczywiście nic nie może poruszać się szybciej od światła, a wynikająca z danych prędkość jest tylko pozorna.
W tym przypadku mamy do czynienia z superluminalnym ruchem. Jest to iluzja, która powstaje, gdy obiekty przemieszczają się z prędkością zbliżoną do prędkości światła niemal wzdłuż linii wzroku. Strumień materii porusza się w naszym kierunku niemal tak szybko, jak światło, które wytwarza i w ten sposób powstaje złudzenie, że ruch materii jest znacznie szybszy od prędkości światła.
Astronomowie widzieli wcześniej ten ruch w strumieniu pochodzącym z supermasywnej czarnej dziury M87* podczas obserwacji radarowych i optycznych, lecz dopiero dzięki obserwacjom rentgenowskim udało się zarejestrować prędkość. Okazało się również, że w latach 2012-2017, prędkość materii z ?węzła? położonego około 900 lat świetlnych od czarnej dziury spadła o ponad 70%, co może być spowodowane utratą energii przez cząstki z powodu ciągłego wytwarzania promieniowania.
Źródło:
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/gigantyczna-czarna-dziura-wyrzuca-materie-n?

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/gigantyczna-czarna-dziura-wyrzuca-materie-niemal-z-predkoscia-swiatla

Gigantyczna czarna dziura wyrzuca materię niemal z prędkością światła.jpg

Gigantyczna czarna dziura wyrzuca materię niemal z prędkością światła2.jpg

Gigantyczna czarna dziura wyrzuca materię niemal z prędkością światła3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sensacyjne odkrycie na Antarktydzie. ?To cząstka spoza Modelu Standardowego?
2020-01-26.
Astrofizycy poinformowali, że dzięki projektowi ANITA odkryli coś, czego nie są w stanie wyjaśnić. Po roku analiz, wciąż nie rozwiązano tej zagadki. Wszystko wskazuje, że cząstka nie pasuje do Modelu Standardowego.
Pierwszego odkrycia dokonano w 2016 roku, a następne nieco później, ale dowiedzieliśmy się o tym dopiero jesienią 2018 roku, ponieważ wcześniej naukowcy prowadzili badania i analizy danych, które zebrali. W końcu postanowili opublikować pracę naukową na ten temat, która budzi mnóstwo kontrowersji. Wszystko zaczęło się od badań prowadzonych na Antarktydzie przy pomocy należącego do NASA Antarctic Impulsive Transient Antenna (ANITA), czyli balonu wyposażonego w antenę do wykrywania promieniowania kosmicznego. System zarejestrował dwa impulsy które pochodziły z wnętrza Ziemi.
Wówczas naukowcy starali się to wyjaśnić sterylnymi neutrinami lub nieznanym nam jeszcze procesom rozkładu ciemnej materii we wnętrzu naszej planety. Jednak zjawisko to nie pasowało do niczego, co zna świat naukowy. Później dodatkowe informacje o wykryciu podobnych sygnałów pojawiły się również z instrumentu o nazwie IceCube. Zajmuje się ono wykrywaniem i badaniem neutrin.
?Pomimo faktu, że Model Standardowy świetnie wyjaśnia nam szereg zjawisk, to ma on wiele luk. Nie przewiduje on istnienia ciemniej materii, masy neutrin lub asymetrii materii i antymaterii we Wszechświecie? - powiedziała Seyda Ipek, fizyk cząstek z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine.
Naukowcy nie ukrywają, że nie mają pojęcia, z czym tak naprawdę mają tutaj do czynienia, ale skoro cząstki dotarły do detektorów z wnętrza Ziemi, to mają mało wspólnego z Modelem Standardowym. Wszystko wskazuje na to, że nie są to neutrina, które są nam znane, a mają na tyle dużą energię, że mogą przelatywać przez całą planetę. Cząstki te występują bardzo rzadko, że ANITA i IceCube nie byłyby w stanie ich wykryć w takiej ilości, jaką odnotowaliśmy.
Astrofizycy podkreślają tutaj, że takie cząstki idealnie pasują do teorii supersymetrii. Wedle niej, na Antarktydzie udałoby się wykryć sleptony stau, czyli supersymetrycznych partnerów leptonów tau Modelu Standardowego. Naukowcy przeanalizowali wszystkie dane z detektora IceCube i ANITY. Chcieli w ten sposób znaleźć jakieś dodatkowe informacje o tych tajemniczych sygnałach. Okazuje się, że nie mają one jednego źródła, a bardziej powszechne. Chociaż to ciekawa wiadomość, to jednak badania nie przyniosły przydatnych rezultatów.
W obliczu tej niezręcznej sytuacji, naukowcy chcą docelowo dostroić Wielki Zderzacz Hadronów (LHC), aby i on zaczął je wykrywać. Być może to właśnie te zabiegi pomogą nam rozwiązać tą jedną z największych zagadek fizyki ostatnich lat. Świat astronomii boryka się obecnie z wielkim kryzysem. Dotyczy on również prędkości rozszerzania się Wszechświata. Dzieje się to szybciej, niż miało to miejsce tuż po Wielkim Wybuchu. Naukowcy coraz częściej wskazują, że do wyjaśnienia tej wielkiej zagadki być może potrzebna będzie nowa fizyka. Wzrost tempa rozszerzania się Wszechświata może powodować ciemna materia lub ciemna energia.
Źródło: GeekWeek.pl/Scientific American / Fot. ANITA Project.

Uncharted Cosmos: Mapping the Universe with IceCube
https://www.geekweek.pl/news/2020-01-26/sensacyjne-odkrycie-na-antarktydzie-to-czastka-spoza-modelu-standardowego/

https://www.youtube.com/watch?v=GBPNe_0WY4Y&feature=emb_logo

 

Sensacyjne odkrycie na Antarktydzie. To cząstka spoza Modelu Standardowego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planety wokół pomarańczowych karłów najlepszym miejscem do poszukiwania życia
2020-01-26.Autor. Vega
W poszukiwaniu życia poza Ziemią astronomowie szukają planet w tzw. ?strefie zdatnej do zamieszkania? gwiazdy ? czasami nazywanej ?strefą Złotowłosej? ? gdzie temperatury są odpowiednie, aby na powierzchni planety istniała woda w stanie ciekłym niezbędna dla wykształcenia życia w takiej formie, jakie znamy.

Pojawiający się pomysł, wspomagany trwającymi trzy dekady przeglądami gwiazd, jest taki, że istnieją gwiazdy ze ?strefą Złotowłosej? ? nie za gorące, nie za zimne, a przede wszystkim niezbyt gwałtowne, by posiadać planety przyjazne życiu.

Ponieważ nasze Słońce wykształciło życie na Ziemi przez prawie 4 mld lat, konwencjonalna mądrość sugerowałaby, że gwiazdy takie jak ta byłyby głównymi kandydatkami w poszukiwaniu innych potencjalnie nadających się do zamieszkania światów. W rzeczywistości gwiazdy nieco chłodniejsze i świecące słabiej niż nasze Słońce, sklasyfikowane jako karły typu K, są prawdziwymi ?Złotowłosymi gwiazdami?, powiedział Edward Guinan z Uniwersytetu Villanova, Villanova, Pensylwania. ?Karły typu K znajdują się w ?słodkim miejscu?, a ich właściwości są pośrednie między rzadszymi, jaśniejszymi, ale żyjącymi krócej gwiazdami typu słonecznego (gwiazdy typu G) i liczniejszymi gwiazdami ? czerwonymi karłami (gwiazdy typu M). Gwiazdy typu K, szczególnie cieplejsze, mają najlepsze ze wszystkich światy. Jeżeli szukasz planet nadających się do zamieszkania, obfitość gwiazdy typu K zwiększa szanse na znalezienie życia.?

W naszej galaktyce jest trzy razy więcej karłów typu K niż gwiazd takich jak nasze Słońce. Około 1000 gwiazd typu K znajdujących się w odległości 100 lat świetlnych od Słońca jest głównymi kandydatkami do eksploracji. Te tak zwane pomarańczowe karły żyją od 15 do 45 mld lat. Natomiast nasze Słońce, które jest już w połowie swojego życia, żyje zaledwie 10 mld lat. Jego stosunkowo szybkie tempo gwiezdnej ewolucji sprawi, że Ziemia stanie się w dużej mierze niezdatna do życia za zaledwie 1-2 mld lat. Gwiazdy typu słonecznego ograniczają czas, przez jaki atmosfera planety może pozostać stabilna. Wynika to z faktu, że za około miliard lat Ziemia będzie krążyć wokół cieplejszej (wewnętrznej) krawędzi strefy zdatnej do zamieszkania Słońca, która będzie przesuwała się na zewnątrz, gdy Słońce będzie stawało się cieplejsze i jaśniejsze. W rezultacie Ziemia zostanie wysuszona, ponieważ straci obecną atmosferę i oceany. W wieku 9 mld lat Słońce stanie się czerwonym olbrzymem, który może pochłonąć Ziemię.

Pomimo niewielkich rozmiarów, jeszcze liczniejsze czerwone karły, znane również jako karły typu M, mają jeszcze dłuższe czasy istnienia i wydają się być wrogie dla życia, jakie znamy. Planety krążące w wyjątkowo wąskiej ekosferze, która znajduje się bardzo blisko gwiazdy, są narażone na ekstremalne poziomy promieniowania rentgenowskiego i UV, które mogą być nawet setki tysięcy razy intensywniejsze niż te, które otrzymuje Ziemia od Słońca. Nieustanne fajerwerki z rozbłyskami i koronalnymi wyrzutami masy bombardują planety smoczym oddechem kipiącej plazmy i deszczem przenikających wysokoenergetycznych cząstek. Planety w ekosferze czerwonych karłów mogą być bardzo wcześnie wypalane do sucha i pozbawiane atmosfery. Prawdopodobnie mogłoby to uniemożliwić ewolucję planet w kierunku większej gościnności kilka milionów lat po ustąpieniu wybuchów czerwonych karłów. ?Nie jesteśmy już tak optymistycznie nastawieni do szans na znalezienie życia wokół wielu gwiazd typu M? ? powiedział Guinan.

Według badań Guinana, karły typu K nie mają mocno aktywnych pól magnetycznych, które zasilają potężne promieniowania rentgenowskie i UV oraz wybuchy energetyczne, dlatego też rzadziej wyrzucają rozbłyski. Planety towarzyszące uzyskałyby około 1/100 śmiertelnego promieniowania rentgenowskiego w porównaniu do tych krążących wokół bliskich ekosfer magnetycznie aktywnych gwiazd typu M.

W projekcie o nazwie ?GoldiloKs? Guinan i jego kolega Scott Engle, współpracują ze studentami studiów licencjackich aby zmierzyć wiek, tempo rotacji oraz promieniowanie X i UV w próbkach głównie chłodniejszych gwiazd typu G i K. Do obserwacji wykorzystują Teleskop Hubble?a, Chandra oraz satelitę XMM-Newton. Czułe obserwacje teleskopem Hubble?a promieniowania UV wodoru zastosowano do oceny promieniowania z próbki około 20 pomarańczowych karłów.

Guinan i Engle odkryli, że poziomy promieniowania byłyby znacznie łagodniejsze dla wszelkich planet towarzyszących niż dla tych znajdujących się wokół czerwonych karłów. Gwiazdy typu K mają również znacznie dłuższe cykle życia, a zatem wolniejszą migrację ekosfery. Dlatego karły typu K wydają się idealnym miejscem do poszukiwania życia, i gwiazdy te pozwoliłyby na rozwój wysoko wyewoluowanego życia na planetach. W ciągu całego życia Słońca ? 10 mld lat ? gwiazdy typu K zwiększają swoją jasność zaledwie o 10-15%, dając biologicznej ewolucji znacznie dłuższy czas na rozwój zaawansowanych form życia niż na Ziemi.

Guinan i Engle przyjrzeli się bardziej interesującym gwiazdom typu K, wokół których znajdują się planety, w tym Kepler-442, Tau Ceti i Epsilon Eridani. (Dwie ostatnie były celem projektu Ozma z końca lat ?50 XX w ? pierwszej próby wykrycia transmisji radiowych od pozaziemskich cywilizacji).

?Kepler-442 jest godna uwagi, ponieważ ta gwiazda (klasyfikacja spektralna K5) posiada skalistą planetę Kepler-442g, która jest uważana za jedną z najlepszych planet zdatnych do zamieszkania. Jest to egzoplaneta, ponad dwukrotnie masywniejsza od Ziemi. Zatem układ Kepler-442 planeta w ekosferze wokół Złotowłosej gwiazdy? ? powiedział Guinan.

W ciągu ostatnich 30 lat Guinan i Engle oraz ich uczniowie obserwowali różne typy gwiazd. Na podstawie swoich badań naukowcy ustalili związek między wiekiem gwiazdy, tempem rotacji, emisją promieniowania X i UV oraz aktywnością rozbłysków. Dane te zostały wykorzystane do zbadania wpływu promieniowania wysokoenergetycznego na atmosfery planet i możliwe życie.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
hubblesite

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/01/planety-woko-pomaranczowych-karow.html

Planety wokół pomarańczowych karłów najlepszym miejscem do poszukiwania życia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Przygotowania do spaceru kosmicznego
2020-01-26. Anna Wizerkaniuk
Wczoraj odbył się ostatni z czterech zaplanowanych spacerów kosmicznych, których celem była naprawa AMS ? Magnetycznego Spektrometru Alfa zamontowanego na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Spacer trwał 6 godzin i 16 minut. Warto także nadmienić, że była to dziewiąta aktywność pozapojazdowa odbyta podczas Ekspedycji 61, co jest jednocześnie największą liczbą spacerów kosmicznych, które odbyła pojedyncza załoga Stacji Kosmicznej.
Na zdjęciu uchwycono przygotowanie do spaceru kosmicznego. Dowódca Ekspedycji 61 ? Luca Parmitano (po lewej) i Andrew Morgan ? dowódca czwartego spaceru serwisowego AMS, już ubrani przełączyli zasilanie skafandrów EMU na zasilanie bateryjne. Podczas przygotowań asystowały im astronautki Christina Koch (na pierwszym planie) oraz Jessica Meir.
O Magnetycznym Spektrometrze Alfa można przeczytać w W kosmicznym obiektywie: Naprawa w przestrzeni kosmicznej.
Źródła: NASA

https://news.astronet.pl/index.php/2020/01/26/w-kosmicznym-obiektywie-przygotowania-do-spaceru-kosmicznego/

W kosmicznym obiektywie Przygotowania do spaceru kosmicznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelita telewizyjny może wybuchnąć na orbicie geostacjonarnej
2020-01-26.
Satelita Spaceway-1 firmy DirecTV doznał awarii, która grozi jego eksplozją na orbicie geostacjonarnej. Dlatego operator zdecydował się na szybkie przemieszczenie swojego satelity na orbitę cmentarną.
W grudniu 2019 roku satelita telewizyjny Spaceway-1 firmy DirecTV doznał poważnej i nieodwracalnej awarii termalnej swoich akumulatorów. Okazało się, że problemu nie da się wyizolować i baterie mogą wybuchnąć, gdy zostaną załadowane.
Firma wyłączyła transpondery pasma Ka działające na satelicie i statek operuje obecnie czerpiąc energię elektryczną bezpośrednio z paneli słonecznych. Nie będzie to jednak możliwe po 25 lutego, kiedy satelita wejdzie w cień Ziemi. Dlatego też do tego czasu DirecTV chce, by satelita trafił na orbitę cmentarną, kilkaset kilometrów powyżej orbity geostacjonarnej.
Spaceway-1 to satelita telekomunikacyjny zbudowany dla DirecTV przez firmę Boeing. Bazuje na platformie HP702. Na orbitę trafił w 2005 roku i jego przewidywany czas działania wynosił 12 lat. Satelita przez lata świadczył usługi transmisji sygnału telewizyjnego na długości 103 W. W ostatnim czasie działał już tylko jako zapasowy satelita firmy dla regionu Alaski.
Firma Boeing stwierdziła w komunikacie prasowym, że awaria baterii jakiej doznał satelita Spaceway-1 ma bardzo niskie prawdopodobieństwo wystąpienia w innych satelitach zbudowanych przez firmę. Boeing, by jeszcze bardziej zmniejszyć ryzyko ponownego wystąpienia podobnych problemów wyśle ?niewielką aktualizację procedur operacji satelitów? dla innych klientów.
Federalna Komisja Łączności wyraziła 19 stycznia zgodę na przemieszczenie satelity na orbitę cmentarną i wydała zgodę na pominięcie operacji opróżnienia zbiorników z paliwem satelity. Normalna procedura wymaga przed dezaktywacją satelity opróżnienia jego zbiorników z paliwem. Jednak z racji charakteru awarii operator satelity ma tylko miesiąc na wykonanie całej operacji - to za mało, by opróżnić cały system paliwowy.
Na podstawie: SpaceNews/Boeing
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    informacje portalu SpaceNews nt. awarii
 
Na zdjęciu: Rysunek przykładowego satelity bazującego na platformie Boeing HP702 - tej samej, na której zbudowany został satelita Spaceway-1. Źródło: Boeing.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/satelita-telewizyjny-moze-wybuchnac-na-orbicie-geostacjonarnej

Satelita telewizyjny może wybuchnąć na orbicie geostacjonarnej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec misji Spitzer
2020-01-27. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego dziewiątego stycznia kosmiczny teleskop Spitzer wykona ostatnią obserwację. Dzień później NASA wyłączy to obserwatorium.
Działający na zakresie podczerwieni teleskop Spitzer został wyniesiony w przestrzeń kosmiczną w sierpniu 2003 roku. Teleskop został umieszczony na orbicie heliocentrycznej, ?podążającej? za Ziemią. Koszt tej misji jest szacowany na ponad 700 milionów USD.
Misja teleskopu Spitzer została zaplanowana na jedynie 2,5 roku. Ten czas działania był związany z potrzebą chłodzenia części instrumentów za pomocą ciekłego helu. Ostatecznie, dzięki oszczędnościom helu, podstawowa misja tego kosmicznego obserwatorium zakończyła się w maju 2009 roku. Od tego czasu Spitzer wykonuje, rozszerzoną, zwaną też ?ciepłą?, fazę swojej misji, a od października 2016 roku obserwacje teleskopu są realizowane w ramach kolejne 2,5 letniej misji rozszerzonej ? ta nosi nazwę ?Beyond?. Jednym z celów tej misji jest wykonanie obserwacji, które już niebawem będą przydatne dla innego teleskopu działającego na zakresie podczerwieni ? James Webb Space Telescope (JWST). Koszt misji ?Beyond? wynosi około 10 milionów USD.
Misja trwa znacznie dłużej, niż to NASA przewidywała. Prowadzi to do pewnych problemów, głównie związanych z transmisją danych (coraz większy kąt dla anteny pokładowej) oraz kwestii termicznych oraz odpowiedniego ustawienia paneli względem Słońca.
W lipcu 2017 informowaliśmy, że NASA rozpatruje ?komercjalizację? teleskopu Spitzer. W przypadku Spitzera, nawet po ?komercjalizacji?, NASA wciąż zachowa kontrolę nad teleskopem. Oznacza to między innymi wysyłanie odpowiednich komend do teleskopu oraz prawidłową ?pasywację? (np. opróżnienie wszystkich zbiorników teleskopu) po zakończeniu misji.
Ostatecznie misja Spitzer zakończy się 30 stycznia 2020. Dzień wcześniej Spitzer wykona ostatnie obserwacje Wszechświata.
Spitzer należał do generacji ?Czterech Wielkich Obserwatoriów? NASA. W skład tej grupy wchodzą teleskopy Hubble, Chandra oraz Compton Gamma Ray Observatory. Dzięki tym obserwatoriom astronomia przełomu wieków doznała niesamowitego rozwoju na szerokim spektrum elektromagnetycznym. Dużą rolę w tym odegrała także ?długowieczność? tych obserwatoriów (najkrócej funkcjonował Compton ? ?tylko? dziewięć lat), dzięki czemu możliwe były długoterminowe obserwacje Układu Słonecznego, Drogi Mlecznej, pobliskich galaktyk oraz ?dalekiego? Wszechświata. Warto tu dodać, że tylko jedno z tych obserwatoriów ? kosmiczny teleskop Hubble ? był serwisowany ? pozostałe obserwatoria funkcjonowały przez długi czas bez wsparcia w postaci misji załogowej. Co ciekawe, Spitzer był jedynym obserwatorium z tej grupy, który nie został wyniesiony w kosmos za pomocą promu kosmicznego.

15 Years in Space: NASA's Spitzer Space Telescope
Nagranie z okazji piętnastej rocznicy rozpoczęcia misji Spitzer (2018) / Credits ? NASA Jet Propulsion Laboratory

NASA's Spitzer Space Telescope (Mission Overview)
Koniec misji Spitzer ? nagranie JPL (NASA) z początku 2020 roku / Credits ? NASA Jet Propulsion Laboratory

The Universe in Infrared: The Legacy of the Spitzer Space Telescope
Koniec misji Spitzer ? materiał NASA / Credits ? NASA
https://kosmonauta.net/2020/01/koniec-misji-spitzer/

https://www.youtube.com/watch?v=vglkIIFQZWI&feature=emb_logo

https://www.youtube.com/watch?v=ghnnbMWVtWU&feature=emb_logo

 

Koniec misji Spitzer.jpg

Koniec misji Spitzer2.jpg

Koniec misji Spitzer3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w styczniu 2020 (odc. 3) - Starlink: inwazja na niebo
2020-01-27.
Obserwatorzy alarmują: co to za dziwne światełka stadami latające na wieczornym niebie!? Inwazja Obcych? Nie. To inwazja Ziemian, a konkretnie jednego. Nazywa się Elon Musk, a my podziwiamy jego dzieło, które wzbudza coraz więcej kontrowersji... Zapraszamy na film!
To, co widzimy w postaci licznych świetlistych punktów przemierzających niebo z zachodu na wschód wieczorami w ostatniej dekadzie stycznia 2020 to elementy konstelacji Starlink - taką nazwę noszą satelity firmy SpaceX należącej do Elona Muska. Ich przeznaczeniem jest dostarczenie odpłatnego szerokopasmowego Internetu satelitarnego w dowolne miejsce na Ziemi. Choć sama idea jest ciekawa, a zjawisko przelotów Starlinków efektowne, to już na starcie projekt budzi kontrowersje. Do tej pory cała ludzkość umieściła na orbicie około 8,5 tysiąca statków kosmicznych. SpaceX planuje rozmieszczenie w swojej sieci 12 000 satelitów, a ostatnio ogłosiła plany jej rozbudowy o kolejne - uwaga - 30 000! Ledwie wystrzelono 242 sztuki, a już pojawiły się problemy z prowadzeniem obserwacji astronomicznych, bowiem satelity działają jak lusterka puszczające w kierunku Ziemi kosmiczne zajączki. Światło Słońca odbija się od Starlinków i trafia m.in. w pole widzenia teleskopów. Uczeni i miłośnicy przedstawiają dowody, a Międzynarodowa Unia Astronomiczna woła: Redmond, mamy problem! W odpowiedzi z kwatery głównej firmy SpaceX w Redmond na zachodzie USA płyną zapewnienia, że satelity w swej docelowej pozycji nie będą przeszkadzały, w razie potrzeby można nimi manewrować, a ich błyski zostaną mocno osłabione. Wątpliwości jednak pozostają...
Jak rozpoznać satelity Starlink na niebie i jak prowadzić ich obserwacje - o tym mówimy w naszym filmie. Polecamy też śledzenie zmian jasności Betelgezy oraz bliskiego złączenia Wenus z Neptunem w towarzystwie Księżyca po nowiu. Zapraszamy do oglądania!
Piotr Majewski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-styczniu-2020-odc-3-starlink-inwazja-na-niebo

Niebo w styczniu 2020 odc. 3 Starlink inwazja na niebo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamienie z kosmosu

Muzeum Geologiczne PIG-PIB serdecznie zaprasza od 29 stycznia 2020 r. do zwiedzenia wystawy pt. "Kamienie z kosmosu". Wystawa prezentować będzie około 200 różnych meteorytów z całego świata!

Wystawa będzie czynna do 30 kwietnia 2020, w godzinach otwarcia Muzeum Geologicznego.

Zapraszają Jan Woreczko oraz Muzeum Geologiczne.

Zaproszenie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Logo US Space Force nawiązuje do Star Treka

2020-01-27.
 
Space Force ma być specjalną siłą kosmiczną Stanów Zjednoczonych, przygotowaną do obrony lub prowadzenia działań wojennych w przestrzeni kosmicznej. Właśnie zaprezentowano logo formacji.

 Pochwalił nim się sam prezydent Donald Trump, który opublikował na Twitterze zdjęcie okraszone odpowiednim podpisem. Niedługo po tym wydarzeniu internet obiegły pierwsze zdjęcia porównujące logo nowoutworzonej siły do charakterystycznego logo gwiezdnej floty z popularnego serialu Star Trek. Według obrońców - jest to w pełni świadoma inspiracja i swoiste "mrugnięcie okiem" do fanów telewizyjnego dzieła.

 
USA dąży do utworzenia nowego, kosmicznego oddziału wojskowego już od 2018 roku, kiedy to prezydent Donald Trump wydał stosowne rozporządzenie w tym temacie.  Space Force ma być podległe pod Departament Sił Powietrznych.

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/news-logo-us-space-force-nawiazuje-do-star-treka,nId,4292353

Logo US Space Force nawiązuje do Star Treka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Enceladus jest idealny dla życia

2020-01-27.
 
Enceladus, księżyc Saturna, ma głęboki ocean ukryty pod grubą warstwą lodu. Nowe badania wskazują, że jest to potencjalnie idealne miejsce do rozwoju organizmów żywych.

Sonda kosmiczna Cassini znalazła dowody na aktywność geotermalną na Enceladusie, badając cząsteczki uwalniane przez księżyc w wyrzucanych pióropuszach materii. Nowy model opracowany przez Southwest Research Institute oszacował obfitość wodoru i dwutlenku węgla na dnie oceanu Enceladusa.

Naukowcy przypuszczają, że dno oceanu składa się ze skał osadowych bogatych w minerały węglanowe. Pod nimi z kolei jest warstwa bogata w żelazo i magnez powstała ze skał magmowych.

- Rozumiejąc skład pióropuszy pary wodnej, możemy dowiedzieć się, jaki jest skład oceanu i czy pozwala on na podtrzymanie życia. Opracowaliśmy nową technikę analizy składu pióropuszy w celu oszacowania stężenia rozpuszczonego dwutlenku węgla w oceanie. Umożliwiło to modelowanie w celu zbadania głębszych procesów wewnętrznych - powiedział dr Christopher Glein z Southwest Research Institute, główny autor badań.

Nowo opracowany model pasuje do tego, co już wiemy o oceanie Enceladusa. Kominy hydrotermalne na dnie oceanu w połączeniu z obecnymi związkami chemicznymi, zapewniają warunku, w których może rozwinąć się życie.

Póki co, wciąż nie wiadomo, czy na Enceladusie może istnieć życie. Naukowcy pracują nad rozwiązaniem tej zagadki, ale trudne to będzie bez wysłania kolejnej sondy na księżyc Saturna.

 Źródło: INTERIA
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-enceladus-jest-idealny-dla-zycia,nId,4287335

Enceladus jest idealny dla życia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie, jak astronauci wypiekają ciastka w swoim kosmicznym domu
2020-01-27.
Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nie wieje nudą. Każdego dnia dzieje się mnóstwo ciekawych rzeczy. Astronauci prowadzą tam wiele eksperymentów, które związane są z medycyną czy hodowlą zwierząt i roślin.
Dzięki badaniom powstają coraz to skuteczniejsze leki, nowe materiały i wydajniejsza elektronika. Ostatnimi czasy jednak coraz więcej uwagi astronauci poświęcają zadaniom związanym z programem powrotu na Księżyc i pierwszego lotu na Marsa. Najważniejszym aspektem eksperymentów jest stworzenie systemów podtrzymania życia na tych niegościnnych obiektach.
Amerykański rząd planuje powrócić na Księżyc i na nim już pozostać na stałe. Będzie to jedno z najbardziej karkołomnych wyzwań w historii ludzkości. Oznacza to, że do roku 2024 muszą powstać technologie, które umożliwią normalnie funkcjonowanie pierwszym kolonizatorom. Systemy takie testowane są już nie tylko na Ziemi, w laboratoriach NASA, ale również w przestrzeni kosmicznej, np. na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Od kilku lat astronauci, w warunkach mikrograwitacji, hodują rośliny w swoim kosmicznym ogródku. Nie są one może tak smaczne jak te, jakie możemy dostać w sklepach na Ziemi, ale posiadają identyczne składniki odżywcze, a to przecież najważniejsze, gdy w grę wchodzi przetrwanie w ekstremalnie nieprzyjaznym dal ludzi środowisku obcych planet.
Tym razem załoga Stacji mogła spróbować swoich sił w czymś zupełnie nowym, a mianowicie w pieczeniu ciasteczek. W listopadzie, na pokładzie statku towarowego Cygnus, na orbitę poleciał pierwszy w historii piekarnik. Zadaniem astronautów było upieczenie piegusek, czyli popularnych ciasteczek z kawałkami czekolady. Dzięki temu eksperymentowi, naukowcy zamierzają sprawdzić, czy w stanie nieważkości można przygotowywać wypieki i czy są równie smacznie jak na Ziemi.
Kilka dni temu, astronauci pochwalili się swoim pierwszym wypiekiem. Pieguski wyglądają znakomicie, ale załoga nie będzie mogła ich degustować, gdyż zostaną przeznaczone do badań. Jeśli wszystkie procedury zakończą się pomyślnie, to kolejne ciastka znajdą się już w brzuchach astronautów.
Ciasto najwyższej jakości dostarczyła agencji NASA sieć hoteli Hilton, a piekarnik zbudowali inżynierowie z firmy Zero G Kitchen. Jeśli cały eksperyment przebiegnie po myśli naukowców i astronautów, to możemy liczyć, że na statku kosmicznym zmierzającym na Księżyc i Marsa, znajdą się piekarniki, w których astronauci będą mogli przygotowywać sobie ciasta i dzięki temu umilić sobie długotrwałe podróże na te fascynujące obiekty.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/Zero G Kitchen/DoubleTree by Hilton
https://www.geekweek.pl/news/2020-01-27/zobaczcie-jak-astronauci-wypiekaja-ciastka-w-swoim-kosmicznym-domu/
Houston, We Have Cookies: DoubleTree Chocolate Chip Cookies Become The First Food Baked In Space

https://www.youtube.com/watch?time_continue=129&v=GbeKkOBabZY&feature=emb_logo

 

Zobaczcie, jak astronauci wypiekają ciastka w swoim kosmicznym domu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Księżyc jednak w 2028 roku? Zostało za mało czasu na przygotowania
2020-01-27.
NASA zainicjowała program Artemis, który jest XXI-wieczną kontynuacją programu Apollo sprzed 50 lat, który zaowocował pierwszym w historii lądowaniem ludzi na Księżycu. Teraz Amerykanie zamierzają tam wrócić.
Agencja wyznaczyła sobie ambitny cel wysłania tam astronautów do roku 2024. Niestety, chociaż prace postępują pełną parą, to jednak nie ma szans, by udało się zakończyć przygotowania do tego terminu. NASA dopiero w 2023 roku będzie dysponowała nowymi kombinezonami, które będą w tym roku testowane przez załogę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Ale to nie wszystko. Agencja nie ma też gotowego najważniejszego elementu, czyli statku kosmicznego, na pokładzie którego astronauci polecą na Księżyc i zabiorą ze sobą potrzebny sprzęt. W trakcie budowy jest też łazik o nazwie Viper. Naukowcy chcą z jego pomocą przetestować podstawy kosmicznego górnictwa, a mianowicie pozyskiwanie z regolitu lodu wodnego.
Wciąż też nie jest do końca wybrane miejsce lądowania na powierzchni Księżyca pierwszej w XXI wieku misji załogowej. Wstępnie mówi się o kraterze Shackletona. Znajduje się on w okolicach południowego bieguna naturalnego satelity naszej planety. Występują tam mniejsze, zacienione kratery, w których wykryto jakiś czas temu podpowierzchniowy lód wodny. Naukowcy chcą wykorzystać go jako źródło wody, tlenu i wodoru.
Problemy dostrzegła również administracja rządu USA. Po uwzględnieniu kwestii przygotowania do lotu, kosztów oraz czasu, jaki pozostał do 2024 roku, niestety, bardziej realna data lądowania to 2028 rok. Cegiełkę do problemów dokłada też budowa Księżycowego Portu Kosmicznego. Jest on niezbędny do eksploracji Srebrnego Globu. Miał on bowiem służyć jako port przesiadkowy i baza badawcza w jednym.
Najpewniej cała sytuacja wyklaruje się po misji Artemis-1, czyli bezzałogowego, pierwszego testu kapsuły Orion, oraz Artemis-2, czyli pierwszego załogowego lotu kapsuły na rakiecie Space Launch System (SLS). Jeśli dwa pierwsze uda się zrealizować do roku 2024 i przygotować odpowiedni sprzęt, to lot w 2024-2025 roku, w ramach Artemis-3 jest możliwy, a jeśli nie, to przyjdzie nam poczekać do 2028 roku.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/CNN/Boeing / Fot. NASA/Boeing
https://www.geekweek.pl/news/2020-01-27/ksiezyc-jednak-w-2028-roku-zostalo-za-malo-czasu-na-przygotowania/

Na Księżyc jednak w 2028 roku Zostało za mało czasu na przygotowania.jpg

Na Księżyc jednak w 2028 roku Zostało za mało czasu na przygotowania2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda ucieka z Marsa szybciej niż przewidywano
2020-01-27.
Ostatnie obserwacje sondy Trace Gas Orbiter wskazują, że Mars traci wodę szybciej niż wskazywały na to poprzednie badania i modele teoretyczne. Naukowcy utworzyli profile pionowe zawartości wody w atmosferze. Okazało się, że podczas wiosny i lata na południowej półkuli jest jej w najwyższych warstwach atmosfery znacznie więcej niż przewidywano, co sprzyja jej utracie.
Geologia Czerwonej Planety wskazuje na jej wodną przeszłość. Dziś to suchy świat, z większością wody zamrożoną w czapach polarnych i jej pomijalną obecnością w atmosferze. Zwiększona koncentracja półciężkiej i ciężkiej wody na planecie (wody z atomami deuteru zamiast jednoatomowego wodoru) wspiera hipotezę o ucieczce większości wody przed dekompozycję jej cząsteczek w górnych warstwach atmosfery. Gdy cząsteczki wody sięgają wyższych warstw atmosfery, ulegają rozkładowi na atomy wodoru i tlenu poprzez działanie promieniowania ultrafioletowego Słońca. Są wtedy w stanie uzyskać energię termiczną potrzebną do pokonania marsjańskiej grawitacji. Omawiana tutaj praca, opublikowana w jednym ze styczniowych numerów czasopisma Science wskazuje, że proces ucieczki przebiega szybciej niż wcześniej przewidywano i ma sezonowy charakter.
Naukowcy spojrzeli na dane z europejskiej sondy Trace Gas Orbiter i przeanalizowali jak rozkłada się zawartość wody w atmosferze na różnych wysokościach i jak zmienia się to w czasie. Zaobserwowano kilkukrotnie nagłe wzrosty zawartości wody w najwyższych partiach atmosfery. Podczas marsjańskiego lata na półkuli północnej duże porcje atmosfery były przesycone parą wodną - zawierały jej 10-100 razy więcej niż teoretycznie byłoby to możliwe przy danej temperaturze. Dzięki temu więcej pary wodnej znajdowało się w najbardziej narażonych na ucieczkę warstwach atmosfery. To każe przypuszczać, że również w przeszłości Marsowi było łatwiej utracić wodę niż do tej pory myślano.
Przeczytaj też: Rzeki szalały na Marsie znacznie dłużej niż sądzono
Duże objętości atmosfery w stanie przesycenia parą wodną potwierdzają podobne obserwacje poczynione wcześniej. Co ciekawe woda dostaje się do wyższych partii atmosfery nawet przy dużej obecności pyłu i lodu, które powinny stanowić jądra kondensacji uniemożliwiające przesycenie na dużych wysokościach. Naukowcy podejrzewają, że tak duże zawartości pary wodnej tak wysoko w atmosferze muszą wynikać albo z nagłych spadków temperatury powietrza albo gwałtownych wzrostów koncentracji wody, za którymi nie nadąża kondensacja.
Wyniki badań pokazują też jak bardzo koncentracja wody zależy od zmian sezonowych na Marsie. Okazuje się, że globalne burze pyłowe mają mniejszy wpływ na zawartość wody w atmosferze niż pozycja planety na orbicie. Prawdopodobnie okres, gdy Mars znajdował się w pobliżu swojego peryhelium (czyli punktu najbliżej Słońca) sprzyjał przez bardzo długi okres czasu ucieczce wody z Marsa.
Pionowe profile zawartości wody zostały utworzone dzięki obserwacjom przysłaniania Słońca przez marsjańską atmosferę. Naukowcy użyli do tego danych z instrumentu Atmospheric Chemistry Suite (ACS) na sondzie ExoMars Trace Gas Orbiter. ACS to zestaw trzech spektrometrów działających w świetle podczerwonym. Zakresy urządzenia umożliwiają oceniać koncentracje w atmosferze dwutlenku węgla, wody, tlenku węgla, pyłu, cząsteczek tlenu i lodu wodnego. Heliosynchroniczna, prawie polarna orbita sondy TGO pozwoliła na wykonywanie 2 obserwacji przysłaniania Słońca w ciągu 2-godzinnej orbity. Łącznie w ciągu kampanii obserwacyjnej między kwietniem 2018 i marcem 2019 r. zarejestrowano 1700 przysłonień.
Trace Gas Orbiter to europejska sonda wysłana do zbadania gazów o niskich koncentracjach w marsjańskiej atmosferze. Głównym zadaniem statku jest gromadzenie danych na temat metanu, który może być dowodem na aktywność geologiczną lub biologiczną na planecie. Sonda TGO weszła na orbitę wokół Marsa 19 października 2016 r., a regularne obserwacje naukowe zaczęła prowadzić od 21 kwietnia 2018 r.
Na podstawie: Science
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    Stormy water on Mars: The distribution and saturation of atmospheric water during the dusty season
?    strona misji sondy Trace Gas Orbiter
 

Na zdjęciu: Wizja artystyczna sondy Trace Gas Orbiter analizującej marsjańską atmosferę. Źródło: ESA/ATG medialab.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/woda-ucieka-z-marsa-szybciej-niz-przewidywano

Woda ucieka z Marsa szybciej niż przewidywano.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Kepler świadkiem układu gwiazd przechodzącego potężny wybuch
2020-01-27.Autor. Vega
Teleskop Kepler został zaprojektowany do znajdywania egzoplanet, szukając gwiazd, których blask przygasa, gdy przed ich tarczami przechodzą planety. Na szczęście ta sama konstrukcja sprawia, że idealnie nadaje się do wykrywania obiektów, które z czasem jaśnieją lub ciemnieją. Nowe przeszukanie archiwalnych danych Keplera ujawniło niezwykły wybuch nieznanej wcześniej nowej karłowatej. Układ rozjaśnił się o czynnik 1600 w ciągu niecałego dnia, po czym zaczął powoli zanikać.
Omawiany układ gwiazd składa się z białego karła i jego towarzysza brązowego karła, którego masa stanowi 1/10 masy białego karła. Biały karzeł jest pozostałym jądrem po gwieździe podobnej do Słońca, której materia o masie Słońca upchana jest w obszarze rozmiarów Ziemi. Brązowy karzeł to obiekt o masie od 10 do 80 mas Jowisza, który jest zbyt mały aby rozpocząć w swoim wnętrzu fuzję jądrową.

Brązowy karzeł okrąża białego karła w czasie 83 minut w odległości zaledwie 400 000 km ? mniej więcej takiej, jak odległość od Ziemi od Księżyca. Są tak blisko siebie, że silna grawitacja białego karła usuwa materię z brązowego karła, wysysając jego esencję jak wampir. Odarta materia tworzy dysk (zwany dyskiem akrecyjnym), gdy krąży spiralnie w kierunku białego karła.

Kepler był jedynym instrumentem, który mógł być świadkiem tego potężnego wybuchu, ponieważ układ znajdował się wówczas zbyt blisko Słońca z punktu widzenia Ziemi. Kepler zbierał dane co 30 minut, co było kluczowe do uchwycenia każdego szczegółu wybuchu.

Zdarzenie pozostawało ukryte w archiwach Keplera, dopóki zespół astronomów go nie zidentyfikował. ?W pewnym sensie przypadkowo odkryliśmy ten układ. Nie szukaliśmy specjalnie potężnego wybuchu. Szukaliśmy jakiegokolwiek stanu przejściowego? ? powiedział Ryan Ridden-Harpera ze Space Telescope Science Institute (STScI), jeden z członków zespołu.

Kepler uchwycił całe zdarzenie, obserwując powolny wzrost jasności, a następnie szybkie wzmocnienie. Choć teorie przewidują nagłe pojaśnienia, przyczyna powolnego początku zjawiska pozostaje tajemnicą. Standardowe teorie fizyki dysku akrecyjnego nie przewidują tego zjawiska, które zaobserwowano jeszcze w dwóch różnych potężnych wybuchach nowych karłowatych.

Teorie sugerują, że potężny wybuch jest wyzwalany, gdy dysk akrecyjny osiągnie punkt krytyczny. W miarę gromadzenia materii rośnie, aż zewnętrzna krawędź doświadcza rezonansu grawitacyjnego z orbitującym brązowym karłem. Może to spowodować niestabilność termiczną, wywołującą przegrzanie się dysku. Rzeczywiście, obserwacje pokazują, że temperatura dysku wzrasta z ok. 700 ? 3500 stopni Celsjusza do aż 9700 ? 11 700 st. C w trakcie zdarzenia.

Ten typ układu nowej karłowatej jest stosunkowo rzadki, znanych jest zaledwie około 100. Pojedynczy układ może trwać lata lub dekady między wybuchami, co sprawia, że zaobserwowanie jednego z nich jest wyzwaniem.

Zespół planuje kontynuować wydobywanie danych z Keplera oraz z TESS, w poszukiwaniu innych stanów przejściowych.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NASA

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/01/teleskop-kepler-swiadkiem-ukadu-gwiazd.html

Teleskop Kepler świadkiem układu gwiazd przechodzącego potężny wybuch.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ostrzega, że do Ziemi zbliża się potencjalnie niebezpieczna asteroida
Autor: tallinn (2020-01-27 )
Według NASA za dwa tygodnie do Ziemi zbliży się potencjalnie niebezpieczna asteroida. Średnica tego obiektu to od 440 do 990 metrów.
Ciało niebieskie oznaczone numerem 163373, zbliży się na minimalną odległość od naszej planety już 15 lutego. Będzie to 15 razy więcej niż średnia odległość między Ziemią a Księżycem.
Asteroida ta została odkryta po raz pierwszy w 1995 roku. Należy ona do grupy Apollo, a jej trajektoria przecina orbitę Ziemi. Z tego powodu jest wymieniona jako potencjalnie niebezpieczna. Następnym razem asteroida 163373 przeleci obok naszej planety dopiero w 2075 roku.

???????? ????? ? ?????!!!

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nasa-ostrzega-ze-do-ziemi-zbliza-sie-potencjalnie-niebezpieczna-asteroida

https://www.youtube.com/watch?v=ltyVijWjuQk&feature=emb_logo

NASA ostrzega, że do Ziemi zbliża się potencjalnie niebezpieczna asteroida.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź udział w Copernicus Hackathon 2020
2020-01-27. Redakcja
Już po raz drugi w Polsce, odbędzie się Copernicus Hackathon ? wydarzenie, dzięki któremu można rozpocząć swoją przygodę z biznesem w branży kosmicznej.
Wymyśl zastosowanie danych satelitarnych do rozwiązania palących problemów ziemskiej gospodarki, klimatu i środowiska, dopracuj je pod okiem ekspertów i wygraj nagrody oraz przepustkę do nowej kariery i lepszej przyszłości.
Program Copernicus to program obserwacji Ziemi (Earth Observation) za pomocą satelitów, które każdego dnia zbierają dane o naszej planecie w świetle widzialnym, podczerwonym jak i obserwują ją radarowo. Realizowany jest przez Komisję Europejską we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną. Dane z programu Copernicus dostępne są do wykorzystania za darmo przez wszystkich chętnych. Celem Copernicus Hackathon jest znalezienie nowych sposobów na wykorzystanie tych danych, rozwinięcie nowych firm i przedsięwzięć z sektora Earth Observation oraz polepszenie warunków życia na Ziemi w czasie zmian klimatycznych, niestabilności pogody oraz wyczerpywania się surowców naturalnych.
Czym jest Copernicus Hackathon?
Wydarzenie Copernicus Hackathon Polska 2020 składa się z dwóch części ? warsztatowej i konkursowej. Zakwalifikowane drużyny spotkają się najpierw w sobotę 7 marca 2020 na całodniowym warsztacie, a następnie za tydzień, 14 marca 2020 będzie miał miejsce finał hackathonu, podczas którego drużyny rywalizować będą o zwycięstwo i nagrody. W tygodniu między obiema częściami hackathonu odbędą się także zdalne sesje mentorskie ? uczestniczące drużyny będą miały okazję zadać pytania zarówno ekspertom technicznym jak i biznesowym.
Hackathon to zwykle wydarzenie, podczas którego uczestnicy w bardzo krótkim okresie czasu (od kilku godzin do dwóch dni) opracowują nowe rozwiązania, tworzą aplikacje i strony internetowe oraz rozwiązują postawione przed nimi wyzwania. Ze względu na złożoną naturę wykorzystania danych satelitarnych z programu Copernicus, ta edycja hackathonu ma formę bardziej warsztatową, gdzie skrystalizowane już pomysły i opracowujące je drużyny są prowadzone przez mentorów i ekspertów ku realizacji.
Kogo szukamy?
Szukamy osób, które chciałyby rozpocząć swój biznes w branży kosmicznej. Szukamy programistów, specjalistów od teledetekcji, entuzjastów kosmosu, pasjonatów geodezji i kartografii oraz osób z zacięciem do marketingu i żyłką przedsiębiorcy. W szczególny sposób zapraszamy osoby, które są głęboko przejęte zmianami klimatycznymi jakie dokonują się na naszych oczach i chciałyby polepszyć warunki życia na Ziemi z wykorzystaniem technologii kosmicznych.
W tej edycji Copernicus Hackathon szukamy drużyn, które mają już swój pomysł, lub jego zalążek. Jeśli nie masz jeszcze pomysłu ani drużyny, to najpierw przejrzyj listę wyzwań i zainspiruj się do znalezienia rozwiązań. Podziel się tymi wyzwaniami ze znajomymi, którzy mają coś wspólnego z programowaniem, teledetekcją, marketingiem i biznesem ? razem stwórzcie zespół, zorganizujcie burzę mózgów i wyłońcie najciekawszy pomysł.
Wyzwania
Co można zrobić z danymi obserwacji Ziemi z programu Copernicus? Można je wykorzystać na ośmiu polach, które w tej edycji Copernicus Hackathon zostały sformułowane pod postacią 8 wyzwań:
1. Planowanie przestrzenne i automatyczne detekcja zmian
2. Zapobieganie zagrożeniom naturalnym i zarządzanie nimi
3. Monitorowanie pól uprawnych
4. Analiza meteorologiczna i hydrologiczna
5. Inwentaryzacja wyrobisk i budynków
6. Monitorowanie lasów
7. Degradacja środowiska
8. Dostosowanie do zmian klimatu
Więcej informacji o wyzwaniach Copernicus Hackaton, wraz ze szczegółowymi wyjaśnieniami pod postacią prezentacji wideo, można znaleźć na stronie wyzwań.
Kiedy odbędzie się Copernicus Hackathon?
Copernicus Hackathon Polska 2020 odbędzie się w sobotę 7 marca 2020 (warsztaty od 10:00 do 17:30) oraz w sobotę 14 marca 2020 (finał, od 12:00 do 15:00) w przestrzeni co-workingowej SkyHub w samym centrum Łodzi.
Udział w hackathonie jest zupełnie darmowy. Wystarczy wypełnić formularz rejestracji na stronie www.copernicus-hackathon.pl.
Organizatorami Copernicus Hackathon Polska jest firma Kapitech razem z firmami Astri Polska, Instytutem Geodezji i Kartografii oraz SkyHubem.
Szczegółowe informacje o wydarzeniu dostępne są na stronie www.copernicus-hackathon.pl
(CH)
https://kosmonauta.net/2020/01/wez-udzial-w-copernicus-hackathon-i-odpal-swoj-kosmiczny-biznes/

Weź udział w Copernicus Hackathon 2020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2020 BB5
2020-01-28. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego drugiego stycznia doszło do bliskiego przelotu meteoroidu 2020 BB5. Obiekt przemknął w odległości ok. 265 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 BB5 zbliżył się do Ziemi 22 stycznia, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 01:20 CET. W tym momencie 2020 BB5 znalazł się w odległości około 265 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,69 średniego dystansu do Księżyca. 2020 BB5 ma szacowaną średnicę około 4 metrów.
Jest to trzeci (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT)
https://kosmonauta.net/2020/01/bliski-przelot-2020-bb5/

Bliski przelot 2020 BB5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w ostatnim tygodniu stycznia 2020 roku
2020-01-28Ariel Majcher
Powoli kończy się styczeń i jesteśmy w drugim miesiącu zimy, w którym dzień wreszcie szybko się wydłuża. Na niebie porannym do Marsa dołączyła planeta Jowisz, natomiast po zmierzchu planeta Neptun powoli ginie w zorzy wieczornej, jednak jeszcze w poniedziałek 27 stycznia spotkała się ona z dużo jaśniejszą planetą Wenus. W ostatnich dniach stycznia nisko nad południowo-zachodnim widnokręgiem zacznie pojawiać się planeta Merkury, która dąży do lutowej maksymalnej elongacji. Planeta pozostanie widoczna do drugiej dekady lutego. Wysoko nad widnokręgiem znajduje się początkowo planeta Uran. Prawie wszystkie wieczorne planety, poza Merkurym, odwiedzi Księżyc dążący do I kwadry i świecący coraz wyżej oraz coraz dłużej nad widnokręgiem. Wciąż słabo świeci Betelgeza, najjaśniejsza na ogół gwiazda Oriona, słabnie też Mira Ceti, która przestaje być widoczna gołym okiem.
W zeszłym tygodniu Księżyc przeszedł przez nów i w najbliższych dniach rozgości się na niebie wieczornym. Srebrny Glob zaczął tydzień na tle gwiazdozbioru Wodnika, 10° pod bardzo jasną planetą Wenus, prezentując tarczę w fazie 7%, sam znajdując się wtedy na wysokości 12°. W tym momencie planeta Wenus zajmowała pozycję 12? od planety Neptun. Oczywiście wtedy tło nieba było zbyt jasne, by dostrzec Neptuna, a godzinę później, już na ciemnym niebie odległość między planetami zmalała poniżej 10?, czyli mniej więcej 1/3 średnicy kątowej Słońca, czy Księżyca. Dobę później Księżyc w fazie zwiększonej do 13% przeszedł 5° na południe od Wenus, ale tego dnia druga planeta od Słońca przemieściła się na wschód od gwiazdy ? Aquarii i oddaliła się od Neptuna na ponad 1°.
Do końca tygodnia Wenus przekroczy granicę między Wodnikiem a Rybami, oddalając się jednocześnie od Neptuna na 7°. Jasność Wenus wynosi -4,1 magnitudo, przy średnicy tarczy 15? i fazie spadającej do 73% i o zachodzie Słońca zajmuje pozycję na wysokości około 30°, będąc z łatwością widoczna gołym okiem. Natomiast planeta Neptun świeci blaskiem +7,9 wielkości gwiazdowej i do jej dostrzeżenia potrzebne jest ciemne niebo oraz lornetka lub ? lepiej ? teleskop. Niestety do Neptuna zbliża się Słońce i planeta każdego kolejnego wieczora jest coraz niżej, a dodatkowo ciemności zapadają coraz później, stąd warunki obserwacyjne Neptuna szybko się pogarszają.
Ostatnie trzy dni stycznia naturalny satelita Ziemi spędzi na pograniczu gwiazdozbiorów Wieloryba i Ryb, kilkukrotnie przekraczając granicę między nimi. W tym czasie jego sierp pogrubi się od 20 do 37%. W piątek 31 stycznia Księżyc zbliży się na mniej niż 8° do planety Uran i jednocześnie na 12° do gwiazdy zmiennej Mira Ceti. Na początku nocy astronomicznej (teraz przez godziną 18:30) Uran wznosi się na wysokości wciąż prawie 50° i jeszcze przez ponad 2 godziny jej wysokość nad widnokręgiem przekracza 30°, a zatem planeta Uran jest nadal widoczna bardzo dobrze. Jej jasność wynosi +5,8 wielkości gwiazdowej. Natomiast Mira Ceti świeci już słabiej niż +5 magnitudo i przy rosnącej jasności Księżyca raczej nie przebije się przez tło nieba.
W niedzielę 2 lutego przed godziną 3 naszego czasu Srebrny Glob przejdzie przez I kwadrę, a wieczorem tego samego dnia dotrze na pogranicze gwiazdozbiorów Barana i Byka, jakieś 12° od Plejad, gdzie pokaże się w fazie 57%.
Pod koniec tygodnia nisko nad południowo-zachodnim widnokręgiem zacznie pojawiać się planeta Merkury, dążąca do maksymalnej elongacji wschodniej 10 lutego. Oddali się wtedy od Słońca na 18° i godzinę po zachodzie Słońca zajmie pozycję na wysokości 6°. Natomiast w niedzielę 2 lutego o tej samej porze jej wysokość wyniesie niecałe 3°. Niestety w czasie obecnego okresu widoczności Merkury zmniejsza jasność. Początkowo blask planety przekroczy -1 magnitudo, natomiast tarcza planety ma średnicę 6? i zmniejszającą się fazę około 80%.
Nadal bardzo słabo, jak na nią, świeci Betelgeza, gwiazda Oriona, oznaczana na mapach nieba grecką literą ?. Na ogół rzeczywiście jest to najjaśniejsza gwiazda Oriona, ale obecnie przechodzi ona głębokie minimum swej jasności Betelgezę najlepiej obserwować około godziny 21, gdy wznosi się na wysokość ponad 45°, a jej jasność wynosi obecnie około
Niewiele przed świtem od jakiegoś czasu widoczna jest planeta Mars, wędrująca przez gwiazdozbiór Wężownika, mniej więcej w tym miejscu, w którym w zeszłym roku swoją pętlę kreśliła planeta Jowisz. Planeta wschodzi około godziny 4:30 i godzinę później, na koniec nocy astronomicznej, zdąży zwiększyć wysokość do 7°. Jasność Marsa, również średnica jego tarczy, powoli rosną i pod koniec tygodnia blask planety zwiększy się do +1,3 wielkości gwiazdowej. Niestety średnica jej tarczy wciąż nie przekracza 5?.
Natomiast kilka dni temu z zorzy porannej zaczęła wyłaniać się planeta Jowisz, wędrująca przez środkową cześć północnego fragmentu Strzelca, prawie w tym samym miejscu, w którym rok temu znajdowała się planeta Saturn. Jowisz pojawia się na nieboskłonie około godziny 6 i na godzinę przed wschodem Słońca, który następuje niecałe 1,5 godziny później, nie zdąży się wznieść zbyt wysoko, ale osoby mające głęboko odsłonięty horyzont powinny go dostrzec. Zwłaszcza, że jasność planety wynosi około -1,9 magnitudo. Natomiast średnica jego tarczy to 33?. Na razie odległość między planetami wynosi ponad 23°, ale z każdym kolejnym dniem się zmniejsza, aż do pierwszego dnia wiosny, gdy odległość między nimi spadnie poniżej 1°.
https://news.astronet.pl/index.php/2020/01/28/niebo-w-ostatnim-tygodniu-stycznia-2020-roku/

Niebo w ostatnim tygodniu stycznia 2020 roku.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu stycznia 2020 roku2.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu stycznia 2020 roku3.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu stycznia 2020 roku4.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu stycznia 2020 roku5.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu stycznia 2020 roku6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda NASA zbliżyła się do planetoidy, która może uderzyć w Ziemię
2020-01-28.MD.MNIE
Sonda OSIRIS-REx zgodnie z planem przeleciała 620 metrów nad powierzchnią planetoidy Bennu w pobliżu Nightingale. Badania astronomów wskazują na to, że za 150 lat planetoida ośmiokrotnie będzie stanowiła potencjalne zagrożenie dla Ziemi.
Jak informuje NASA, w celu wykonania przelotu sonda OSIRIS-REx opuściła dotychczasową orbitę ? w odległości 1,2 km od planetoidy ? i wykonała 11-godzinny tranzyt, w trakcie którego zbliżyła się do powierzchni na odległość 620 m. Podczas przelotu wszystkie instrumenty sondy skierowane były na fragment powierzchni o szerokości 16 metrów.
Głównym celem było wykonanie szczegółowych zdjęć miejsca, z którego pobrane zostaną próbki gruntu w celu opracowania dokładnego planu podejścia do planetoidy.
Na 11 lutego zaplanowano także podobny przelot nad Osprey ? drugim, zapasowym miejscem pobrania próbki. Natomiast wiosną ? 3 marca i 26 maja, sonda zbliży się odpowiednio do Nightingale i Osprey na odległość zaledwie 250 metrów ? to będzie rekordowo bliski przelot nad powierzchnią Bennu.
Bennu jest planetoidą należąca do grupy Apolla oraz obiektów NEO i PHA. Planetoida ta okrąża słońce w ciągu 1 roku i 71 dni w średniej odległości 1,13 au.
?Badania prowadzone przez astronomów z Włoch wskazują, że za 150 lat planetoida ośmiokrotnie będzie stanowiła potencjalne zagrożenie dla Ziemi. Łączne prawdopodobieństwo jej uderzenia w Ziemię wynosi 0,037 proc.? ? podaje spidersweb.
OSIRIS-REx to realizowana w ramach programu New Frontiers misja bezzałogowej sondy kosmicznej do planetoidy Bennu. Jej celem jest zbadanie samej planetoidy, szczegółowa analiza trajektorii jej lotu i ocena ryzyka zderzenia z Ziemią.
źródło: NASA, spidersweb
https://www.tvp.info/46395297/osiris-rex-zbliza-sie-na-620-metrow-do-bennu-wieszwiecej

Sonda NASA zbliżyła się do planetoidy, która może uderzyć w Ziemię.jpg

Sonda NASA zbliżyła się do planetoidy, która może uderzyć w Ziemię2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)