Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Odkryto dwie planety tranzytujące na tle tej samej gwiazdy

Amerykańska agencja kosmiczna NASA ogłosiła dzisiaj odkrycie po raz pierwszy aż dwóch planet tranzytujących koło gwiazdy podobnej do Słońca. Odkrycia dokonano w ramach misji kosmicznej Kepler.

Gwiazda, w pobliżu której znaleziono planety, otrzymała oznaczenie Kepler-9, a planety: Kepler-9b i Kepler-9c. Planety mają masy zbliżone do masy Saturna, a ich okresy orbitalne wynoszą 19 i 38 dni. Aby potwierdzić istnienie planet potrzebowano 7 miesięcy obserwacji.

Dodatkowo naukowcy z NASA podejrzewają istnienie trzeciej tranzytującej planety koło gwiazdy Kepler-9. Planeta ta może mieć promień równy 1,5 promienia Ziemi i okrążać swoją gwiazdę co 1,6 dni. Potwierdzenie istnienia tej planety wymaga jednak jeszcze dalszych obserwacji.

Tranzyt planety przed gwiazdą możemy obserwować w sytuacji gdy orbita planety jest odpowiednio usytuowana względem gwiazdy. W Układzie Słonecznym możemy z Ziemi obserwować tranzyty Merkurego i Wenus na tle tarczy Słońca. W przypadku innych gwiazd nie widzimy tarczy planety, ani nawet tarczy gwiazdy, a jedynie niewielkie osłabienie światła gwiazdy spowodowane przez tranzytującą planetę.

Do tej pory metodą tranzytów odkryto 99 planet spośród ogólnej liczby znanych 488 kandydatek na planety pozasłoneczne.

W ramach misji Kepler w dniu 8 marca 2009 r. wyniesiono w kosmos teleskop o średnicy 0,95 metra. Działa on jako fotometr, czyli instrument mierzący jasność gwiazd. Teleskop ma bardzo duże pole widzenia (105 stopni kwadratowych) i jednocześnie monitoruje blask 100 tysięcy gwiazd. Głównym celem misji jest odkrywanie planet pozasłonecznych.

Więcej informacji:

NASA's Kepler Mission Discovers Two Planets Transiting the Same Star

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: NASA

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2564

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Putin zainaugurował budowę kosmodromu Wostocznyj

Premier Władimir Putin zainaugurował budowę nowego kosmodromu Wostocznyj, podkreślając znaczenie dla Rosji "niezależnego dostępu do przestrzeni kosmicznej". Poinformował, że pierwsze loty załogowe wystartują z tej bazy już w 2018 roku.

Budowa rozpoczęła się w obwodzie amurskim, na dalekim wschodzie kraju. Kosmodrom będzie wyposażony w wyrzutnie satelitów, pasy startowe oraz urządzenia wytwarzające tlen, wodór i azot.

Putin podkreślił w sobotę "strategiczne znaczenie" posiadania "niezależnego dostępu do przestrzeni kosmicznej". Rosja wystrzeliwuje obecnie swoje i obce satelity z dzierżawionego od Kazachstanu kosmodromu Bajkonur.

Premier ogłosił także, że pierwsze satelity zostaną wystrzelone z nowej bazy w 2015 roku, a loty załogowe wystartują już w 2018 roku.

Putin określił kosmodrom jako "jeden z największych i najbardziej ambitnych projektów we współczesnej Rosji", dający szanse "tysiącom młodych fachowców". Przy kosmodromie ma powstać miasto z 30-40 tys. mieszkańców. Na razie do miejsca budowy prowadzi tylko jedna droga - z oddalonego o trzy godziny jazdy Błagowieszczeńska.

Według wicepremiera Siergieja Iwanowa pierwszy etap budowy pochłonie ponad 779 mln dolarów.

Nowa baza kosmiczna, chociaż mniejsza niż zbudowany w 1955 roku Bajkonur w Kazachstanie, będzie pierwszym

kosmodromem cywilnym w Rosji.

http://fakty.interia.pl/nauka/news/putin-zainaugurowal-budowe-kosmodromu-wostocznyj,1524484,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny tydzień konkursu SkyQuest

Dziś rozpoczyna się czwarty tydzień konkursu SkyQuest - "Wakacyjnego spotkania z niebem". Konkurs ma na celu zachęcić młodzież do obserwacji nieba, a w szczególności zaś do obserwacji aktualnie widocznych zjawisk astronomicznych. Młodzi adepci astronomii wykonują zadania pod opieką mentorów wyłonionych z grona miłośników astronomii i opisują je we wspólnym blogu prowadzonym na stronie internetowej konkursu - http://www.skyquest.pl. Zapisy do konkursu zostały zamknięte 20 sierpnia, a rywalizacja będzie trwała do 10 września.

Jak do tej pory 16 osób wykonało i opisało ponad 40 zadań obserwacyjnych. Wśród opisów można znaleźć zarówno obserwacje Słońca, Księżyca, obiektów katalogu Messiera, jak i zjawisk atmosferycznych zachodzących na dziennym niebie. W trakcie niepogody uczestnicy są zachęcani do realizacji zadań opartych o aktywność w internecie np. wirtualnych obserwacji nieba on-line, eksploracji archiwów zdjęć Kosmicznego Teleskopu Hubble'a czy wzięcia udziału w projektach społecznościowych Zooniverse. Wytrawni miłośnicy astronomii zachęcają do obserwacji poprzez wpisy blogowe ze wskazówkami jak obserwować gwiazdy zmienne, komety, meteory, gwiazdozbiory itp.

Aktywność uczetników konkursu nie ogranicza się do wpisów na blogu. "Mentorzy, poza ocenianiem prac konkursowych, pomagają uczestnikom na bieżąco, udzielając im wskazówek dotyczących obserwacji nieba pod ich wpisami, na forum konkursowym oraz w prywatnej korespondencji" - mówi Kamil Złoczewski organizator i juror w konkursie. Konkurs jest także obecny w innych mediach internetowych np. serwisie społecznościowym Facebook (http://pl-pl.facebook.com/pages/skyques ... 1119935748).

Jury konkursowe ma zamiar nagrodzić wszystkich uczestników i mentorów aktywnych w konkursie. Dla najlepszych Uczestników przygotowane są nagrody - m.in. teleskop, lornetki, meteor literatura astronomiczna. Nagrodą główną w grupie mentorów jest talon na zakupy w sklepie ze sprzętem astronomicznym oraz roczne rabaty na zakupy w sklepach internetowych.

Organizatorzy konkursu to Polskie Towarzystwo Astronomiczne i Pracownia Komet i Meteorów, przy wsparciu serwisu Astropolis.pl. Patronat medialny sprawuje portal Astronomia.pl oraz serwisy: Kosmonauta.net, Astrohobby.pl, Astro4u i Astronomica.pl. Sponsorami konkursu są: Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne, Fundacja na rzecz promocji i rozwoju nauk przyrodniczych - Galileo, Vademecum Miłośnika Astronomii, Astrokrak, sklep Astrohobby, Piotr Brych - Wielki Atlas Nieba i Jesion Brand Nature.

[ Kamil Złoczewski ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2565

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd się biorą planetoidy podwójne?

Nowe obserwacje pokazują, że szybko rotujące planetoidy mogą się dzielić tworząc tym samym pary planetoid - informuje najnowszy numer czasopisma "Nature".

Planetoidy podwójne są dość często obserwowane w Układzie Słonecznym. Dotychczas jednak nie było jasne, czy częściej powstają one z poprzez podział większego obiektu, czy też przez grawitacyjne związanie się dwóch zupełnie różnych ciał.

Najnowszy numer czasopisma "Nature" przynosi artykuł grupy astronomów kierowanej przez Petra Praveca z Instytutu Astronomicznego w Ondrejovie, który rzuca więcej światła na ten problem. Naukowcy wykorzystali dwa teleskopy - 1-metrowy w Wise Observatory w Izraelu i 1.54-metrowy teleskop duński na La Silla w Chile - do obserwacji prawie setki planetoid podwójnych o rozmiarach od jednego do około dziesięciu kilometrów. Uzyskane krzywe zmian blasku zostały użyte do wyznaczenia prędkości ich rotacji oraz stosunków mas i rozmiarów.

Wyniki uzyskane przez grupę Praveca pokazują, że głównym procesem prowadzącym do powstawania planetoid podwójnych jest tzw. efekt YORP (skrót pochodzi o nazwisk jego odkrywców - Yarkovsky-O'Keefe-Radzievskii-Paddack). Jego działanie polega na tym, że światło słoneczne padające na powierzchnię planetoidy ogrzewa ją. Ogrzana powierzchnia oddaje potem swoją energię przestrzeni kosmicznej poprzez emisję fotonów w podczerwieni. To zmienia tempo rotacji planetoidy i w pewnych okolicznościach może prowadzić do rozpędzania rotacji do dużych prędkości. W przypadku ciała o średnicy kilku kilometrów, w zależności od jego gęstości, gdy okres rotacji dojdzie do około 2-4 godzin, planetoida może ulec podziałowi.

W przypadku planetoidy o średnicy 10 kilometrów, efekt YORP jest w stanie doprowadzić do jej podziału już po czasie około kilku-kilkunastu milionów lat.

Zaraz po podziale orbity obu ciał są chaotyczne. Z czasem, mniejszy obiekt zaczyna "kraść" energię rotacyjną większego ciała. W efekcie większe ciało znów rotuje wolniej, a mniejsze poszerza swoją orbitę. W niektórych przypadkach dochodzi nawet do rozerwania takiego układu i podziału na dwie osobne planetoidy.

Co ciekawe, część układów podwójnych badanych przez grupę Praveca zawiera trzecie, małe ciało. Astronomowie nie wiedzą jeszcze czy powstaje on drogą kolejnych podziałów rozpędzanych planetoid czy też jest przechwytywane z zewnątrz.

http://wiadomosci.onet.pl/2215040,16,sk ... ,item.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amatorska rakieta kosmiczna

W duńskiej firmie powstała amatorska kapsuła, za pomocą której będzie możliwe wysłanie człowieka w samotną podróż w kosmos. O powodzeniu tego projektu przekonamy się 30 sierpnia, gdy z umieszczonej na Bałtyku łodzi podwodnej zostanie wystrzelony jej prototyp.

Kristian von Bengtson i Peter Madsen to dwaj zapaleni wynalazcy, którzy w 2004 roku postanowili zbudować amatorską rakietę, która będzie w stanie wystrzelić człowieka w kosmos. Nie poprzestali na marzeniach. Założona przez nich firma, Copenhagen Suborbitals prowadzi od tego czasu projekt budowy takiego wehikułu i wszystko wskazuje na to, że są bliscy sukcesu. W dodatku jest ona organizacją non-profit, nie czerpie funduszy z państwa lecz opiera się w całości na środkach przekazanych przez sponsorów.

Mimo iż ich projekt, głównie ze względu na gabaryty, wydaje się samobójczy, udało im się znaleźć stałe, dobre źródło finansujące ich prace. Są przekonani o nadchodzącym sukcesie. Ich zdaniem takie jednoosobowe kapsuły do suborbitalnych podróży to przyszłość transportu i turystyki. Pełna nazwa kapsuły HEAT Rocket brzmi: Hybrid Exo Atmospheric Transporter, czyli Hybrydowy Egzo Atmosferyczny Transporter. Kapsuła, którą zmontowali w dość niepozornie wyglądającym warsztacie, została w pełni wykończona, a pierwszy test, na razie bezzałogowy, zaplanowano na 30 sierpnia bieżącego roku. Jeżeli próba zakończy się sukcesem, do kolejnego testu będą potrzebowali ochotnika. Do wnętrza zmieści się wyłącznie szczupła osoba średniego wzrostu. Sama kapsuła jest niewiele większa, więc możliwość ruchu jest bardzo ograniczona. Lot będzie się odbywał w pozycji stojącej, z lekko podkurczonymi nogami. Na wysokości głowy znajduje się przeszklone zwieńczenie konstrukcji, umożliwiające oglądanie widoków.

Wynalazcy opracowali sposób bezpiecznego dla pasażera odpalania rakiety oraz system spadochronów, które umożliwią wytracenie prędkości oraz lądowanie w morzu. Problemem może się jednak okazać manewrowanie torem lotu już po starcie. Bengtson i Madsen jednak nie tracą pogody ducha, są pewni, że jeszcze wszystko dopracują. Nie pozostaje nam nic innego jak trzymać kciuki i z niecierpliwością czekać na pierwsze testy HEAT Rocket. Ciekawe tylko ilu śmiałków odważy się w przyszłości z niej skorzystać.

http://odkrywcy.pl/gid,12611645,title,Amatorska-rakieta-kosmiczna,galeriazdjecie.html

http://odkrywcy.pl/kat,111398,title,Amatorska-rakieta-kosmiczna,wid,12611624,wiadomosc.html?smg4sticaid=6acb7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbadano fale akustyczne i cykl magnetyczny odległej gwiazdy

Międzynarodowy zespół astronomów zbadał cykl magnetyczny odległej gwiazdy, analogiczny do cyklu słonecznego. Dokonano tego badając za pomocą techniki asterosejsmologii fale akustyczne rozchodzące się w gwieździe.

Naukowcy zbadali gwiazdę HD49933, położoną 100 lat świetlnych od Ziemi, a na niebie widoczną w konstelacji Jednorożca. Przeanalizowano dane ze 187 dni, uzyskane przez francuską misję kosmiczną CoRoT, która wystartowała w grudniu 2006 r. Misja ta jest realizowana we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną ESA i kilkoma krajami.

Gwiazda HD49933 jest większa i gorętsza od Słońca. Okazało się, że jej cykl magnetyczny jest krótszy niż słoneczny. Dotychczasowe badania cyklów magnetycznych gwiazd wskazywały na przypadki podobne do 11-letniego cyklu słonecznego. Tym razem mamy jednak do czynienia z cyklem o długości mniej niż rok. Krótszy okres oznacza, że naukowcy mogą szybciej zaobserwować cały cykl, a nie tylko jego fragmenty.

Astronomom udało się też wykryć oznaki występowania plam gwiazdowych, analogicznych do plam na Słońcu. Są to obszary o intensywnej aktywności magnetycznej na powierzchni gwiazdy.

"Ogólnie mówiąc, gwiazda dzwoni jak dzwon", mówi członek zespołu badawczego Travis Metcalfe z amerykańskiego National Center for Atmospheric Research NCAR. "Gdy przechodzi przez swój cykl plam gwiazdowych, ton i głośność dzwonienia ulega zmianie w bardzo specyficzny sposób, przesuwając się w stronę wyższych tonów o niższym natężeniu dźwięku w szczycie cyklu magnetycznego".

Zespół naukowców planuje rozszerzyć badania na inne gwiazdy obserwowane przez misję CoRoT, a także przeanalizować dane z amerykańskiej misji Kepler. Grupa badawcza obejmuje astronomów ze Stanów Zjednoczonych, Francji i Hiszpanii.

Więcej informacji:

Distant star's sound waves reveal cycle similar to the Suns

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: NCAR & UCAR

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2566

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonały czas na podziwianie Jowisza

Wrzesień to doskonały czas do podziwiania Jowisza, który znajduje się właśnie w opozycji - informują astronomowie.

Wrzesień to miesiąc równonocy jesiennej, czyli momentu przejścia Słońca przez równik niebieski z półkuli północnej na południową. W tym roku momentu tego, związanego z początkiem astronomicznej jesieni, oczekujemy 23 września o godzinie 5:09 naszego czasu.

Ponieważ deklinacja Słońca maleje, dni stają się coraz krótsze. W Warszawie, 1 września, nasza dzienna gwiazda wzejdzie o godzinie 5:47, a zajdzie o 19:24. Natomiast 30 września jej wschód możemy obserwować o godzinie 6:35, a zachód o 18:16.

Wrzesień to doskonały czas do podziwiania największej planety Układu Słonecznego. Jowisz przebywa teraz w opozycji, w związku z tym jego blask jest największy (wynosi aż -2.9 wielkości gwiazdowej), a średnica tarczy sięga 50 sekund łuku. Planetę widać przez całą noc w konstelacji Ryb.

W drugiej połowie września wystąpią dobre warunki do obserwacji Merkurego. W okolicach 21 września, godzinę przed wschodem Słońca planetę widać około 10 stopni nad wschodnim horyzontem.

Warunki do obserwacji Wenus, we wrześniu, są bardzo trudne. Podobnie jest z Marsem i Saturnem, które znajduje się na sferze niebieskiej tylko kilka stopni od Wenus, a są od niej znacznie słabsze.

Niedaleko Jowisza, także w gwiazdozbiorze Ryb, świeci Uran. Jego jasność wynosi 5.7 wielkości gwiazdowych, jest więc w zasięgu obserwacji "gołym okiem". Dnia 19 września Uran i Jowisz znajdą się w odległości kątowej tylko 0.8 stopnia od siebie.

W pierwszej połowie nocy możemy obserwować Neptuna. Świeci on w konstelacji Koziorożca i aby go dojrzeć należy użyć lornetki lub małego teleskopu.

Także w pierwszej połowie nocy, w gwiazdozbiorze Strzelca, możemy dojrzeć Plutona. Niestety do jego obserwacji potrzebujemy już sporego teleskopu amatorskiego.

We wrześniu nie ma żadnego bardzo dużego roju meteorów. Największym dostępnym są Alfa Aurigidy aktywne od 25 sierpnia do 8 września. Zwykle w maksimum, występującym w okolicach 1 września, można dojrzeć około 10 zjawisk na godzinę.

http://wiadomosci.onet.pl/2215539,16,doskonaly_czas_na_podziwianie_jowisza,item.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gotowy projekt nowej rosyjskiej rakiety nośnej Rus-M

Po ponad roku prac projektanci nowej rosyjskiej rakiety kolejnej generacji przedstawili jej projekt do oceny przez agencję kosmiczną Roskosmos. Nowa rakieta nośna nazywa się Rus-M.

Na wiosnę 2009 r. Rosyjska Federalna Agencja Kosmiczna Roskosmos zamówiła projekt nowej rakiety nośnej do wynoszenia w kosmos przyszłych statków załogowych PPTS, które mają zastąpić dotychczasowe statki Sojuz. Przetarg wygrała firma TsSKB-Progress, która 25 sierpnia 2010 r. zaprezentowała projekt podczas spotkania Naukowego i Technicznego Komitetu agencji kosmicznej.

Według założeń rakieta ma być dwustopniowa i mieć trzy silniki startowe przy pierwszym członie. Rodzina rakiet Rus-M ma składać się z kilku wersji rakiet różniących się maksymalnym udźwigiem. W najsilniejszej wersji rakieta ma wynosić ładunki o masie ponad 100 ton.

Rakiety Rus-M mają startować z nowego kosmodromu Wostocznyj, którego budowa rozpocznie się w południowo-wschodniej Rosji w 2011 r.

Więcej informacji:

Rus-M design is ready

Rus-M. Nowa rodzina rakiet nośnych (PPTS)

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Russianspaceweb.com

http://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=2&t=3355&p=144711#p144711

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzyskano widmo młodej planety pozasłonecznej

Astronomowie z Uniwersytetu Hawajskiego otrzymali widmo planety pozasłonecznej i określili jej temperaturę. Do obserwacji użyli 10-metrowego teleskopu Keck II.

Układ planetarny HR 8799 został odkryty w 2008 r. poprzez uzyskanie jego bezpośredniego zdjęcia. Półtora roku po tym odkryciu astronomom udało się uzyskać widmo jednej z planet. Obserwowana planeta nosi oznaczenie HR 8799b i jest jedną z trzech dużych planet okrążających gwiazdę HR 8799 odległą o 130 lat świetlnych od Ziemi. Na niebie układ ten znajduje się w konstelacji Pegaza.

Egzoplaneta HR 8799b jest około 100 tysięcy razy słabsza niż gwiazda, którą okrąża. Aby uzyskać widmo planety astronomowie użyli 10-metrowego teleskopu Keck II z systemem optyki adaptywnej, obserwując obiekt przez wiele godzin. Do otrzymania widma posłużył specjalny spektrograf OSIRIS, który rozdzielił światło gwiazdy i planety.

Metoda wyznaczenia temperatury planety oparta została na ustaleniu składu chemicznego jej atmosfery. W szczególności obecność lub brak metanu może być wyznacznikiem panujących w niej warunków. Planeta HR 8799b nie ma wcale metanu w swojej atmosferze albo ma go bardzo niewiele, co w połączeniu z wcześniej uzyskanymi zdjęciami i teoretycznymi modelami atmosfer o niskich temperaturach pozwoliło naukowcom oszacować, że najmniejsza możliwa temperatura atmosfery planety wynosi około 1100 kelwinów (niecałe 830 stopni Celsjusza), a najlepiej pasujące modele wskazują na przedział od 1300 do 1700 kelwinów.

Model oparty na widmie planety wykazuje jednak wynik o kilkaset kelwinów większy niż oszacowania na podstawie wieku planety i ilości emitowanej energii, które dają rezultat 800-900 kelwinów. Badacze podejrzewają, że różnica może być spowodowana tym, że atmosfera planety jest bardziej zapylona i zachmurzona niż przewidują to obecne modele teoretyczne.

Artykuł opisujący odkrycie zostanie opublikowany w czasopiśmie "Astrophysical Journal". Głównym autorem publikacji jest Brendan Bowler, student Uniwersytetu Hawajskiego.

Więcej informacji:

Spectrum of Young Extrasolar Planet Yields Surprising Results

Publikacja naukowa: Near-Infrared Spectroscopy of the Extrasolar Planet HR 8799 b

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: W. M. Keck Observatory

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2569

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA testuje potężną zabawkę

NOWA RAKIETA PRZYSZŁOŚCI DZIAŁA

Z rykiem, płomieniem długim na 200 metrów i wielką chmurą kurzu, NASA przetestowało największą rakietę w swoim rodzaju. Trwająca dwie minuty próba kosztowała 75 milionów dolarów i zakończyła się sukcesem. - Nie ma nic lepszego dla inżyniera, niż oglądać taki test - powiedział Douglas Cooke, szef działu eksploracji NASA.

Podczas testu rakieta osiągnęła ciąg rzędu 1633 ton i generowała równowartość 22 milionów koni mechanicznych. Do utrzymania takiej potęgi w miejscu, konieczne było zbudowanie specjalnego, powiększonego stanowiska testowego na pustyni w Utah. Płomienie wylotowe osiągały temperaturę 3000 stopni

Techniczne Cudo

Ares I jest powiększoną i zmodyfikowaną wersją rakiet, potocznie nazywanych "boosterami", które pomagają wynosić na orbitę amerykańskie promy kosmiczne.

Prace nad Aresem zostały zapoczątkowane w ramach programu Constellation. Owocem prac ma być rakieta, wynosząca w przestrzeń kosmiczną statki kosmiczne Orion, którymi Amerykanie mają podróżować do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, po wycofaniu ze służby wahadłowców.

Powiększona wersja nazywana Ares V, miała być napędem dla statków kosmicznych, którymi amerykańscy astronauci mieli powrócić na Srebrny Glob.

Niepewna przyszłość

Obecnie na budowę nowej rakiety NASA wydała już około miliard dolarów. Niestety dla agencji, nad całym programem, zapoczątkowanym w 2004 przez prezydenta G.W.Busha, gromadzą się czarne chmury.

Administracja prezydenta Baraka Obamy, chce skasować Constellation, ponieważ jest za drogi. Wynoszeniem kosmunautów i ładunków na orbitę mają zająć się bardziej ekonomiczne prywatne firmy. Już została anulowana część programu, w ramach której miał się odbyć lot na księżyc.

http://www.tvn24.pl/0,1671644,0,1,nasa-testuje-potezna-zabawke,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagłada dinozaurów - winne podwójne uderzenie meteorytów

Do zagłady dinozaurów 65 mln lat temu przyczyniły się przynajmniej dwa uderzenia meteorytów, a nie jedno - uważają naukowcy brytyjscy na podstawie najnowszych badań, opublikowanych na łamach "Geology".

Dotychczas uważano, że jedynym śladem po uderzeniu w Ziemię meteorytu niosącego śmierć dinozaurom, jest krater na półwyspie Jukatan w Ameryce Środkowej. Najnowsze badania dowodzą, że podobny krater znajduje się na Ukrainie. Zdaniem naukowców, coraz bardziej prawdopodobne jest, że na dinozaury spadł cały deszcz meteorytów.

W 1980 r. zaproponowano teorię o zagładzie dinozaurów, spowodowanej uderzeniem w Ziemię olbrzymiego meteorytu. Wydawała się ona wielu naukowcom kontrowersyjna. Było tak do czasu, kiedy wskazano krater Chicxulub na półwyspie Jukatan, jako ślad po tym wydarzeniu.

W 2002 r. zidentyfikowano drugi potencjalny ślad - krater Bołtysz na Ukrainie.

Najnowsze badania, prowadzone przez prof. Davida Jolleya z Aberdeen University, opierają się na analizie pyłków i zarodników roślin w warstwie mułu, który wypełnił dno krateru.

Naukowcy odkryli, że zaraz po uderzeniu krater zasiedliły paprocie. Zdaniem badaczy, paprocie mają nadzwyczajną zdolność do "odzyskiwania" zniszczonych terenów, dlatego są dobrymi wskaźnikami katastrof.

Naukowców zaskoczyło jednak kolejne odkrycie - jeszcze jeden "wysyp" paproci w warstwie późniejszej o kilka tysięcy lat. Wskazywałoby to na kolejne uderzenie meteorytu.

Zdaniem współautora badań, prof. Simona Kelleya z Open University, może to oznaczać, że dinozaury były bombardowane deszczem meteorytów w ciągu kilku tysięcy lat.

http://fakty.interia.pl/nauka/news/zaglada-dinozaurow-winne-podwojne-uderzenie-meteorytow,1525310,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa chińskie satelity spotkały się na orbicie

Dwa chińskie satelity dokonały bliskiego przejścia - nawet być może dotknęły się na orbicie geostacjonarnej 600 km nad Ziemią. To pierwsze tego typu niezapowiedziane spotkanie chińskich satelitów jest testem technologii koniecznej do budowy stacji kosmicznej i pokazuje, że kraj ten ma możliwości podejścia i potencjalnego oddziaływania na inne satelity - pisze portal New Scientist.

Spotkanie, po raz pierwszy zaanonsowane przez rosyjskie media nastąpiło pomiędzy dwoma chińskimi statkami kosmicznymi "Shi Jian" ("Praktyka") o numerach SJ-06F i SJ-12, które oficjalnie są określane jako satelity naukowe. Nowa analiza, wykonana przez Briana Weedena, konsultanta technicznego w Secure World Foundation, fundacji, która promuje pokojowe wykorzystywanie Kosmosu, potwierdza, że próbniki te przeszły bardzo blisko siebie.

Zgodnie z danymi gromadzonymi przez amerykańskie siły zbrojne, SJ-12 wykonał różne manewry, od momentu wystrzelenia w czerwcu, powoli dopasowując orbitę do tej, na której znajdował się SJ-06F. Satelity mogły nawet mieć ze sobą kontakt - powiedział New Scientist Weeden. Pierwotne dane sugerowały, że SJ-06F mógł być lekko przesunięty 19 sierpnia, a przyczyny naturalne - takie jak przyciąganie atmosfery ziemskiej - nie miały w tym udziału.

W przeszłości amerykańskie satelity wykonywały komendy podejścia i dokowania z innymi statkami kosmicznymi. Ale "według mojej najlepszej wiedzy, jest to pierwszy raz kiedy ktoś poza USA dokonuje bliskiego spotkania poza stacją kosmiczną. To jest ważny kamień milowy w rozwoju chińskiej technologii i ich możliwości operowania w przestrzeni" - powiedział New Scientist Weeden.

Możliwość spotkania na orbicie może być używana do wspomagania czyszczenia przestrzeni z kosmicznych śmieci, inspekcji lub naprawy satelitów. Ale te możliwości pozwalają na podwójne zastosowanie, jako że ta technologia może być także używana do niszczenia lub oddziaływania na satelity innych krajów.

"Ten zestaw umiejętności daje bardzo wiele możliwości" - potwierdza New Scientist Dean Chend, ekspert ds. polityki Chin w waszyngtońskim think tanku, Heritage Foundation.

Natychmiastowym zastosowaniem, mówi dalej Cheng, jest testowanie czujników i systemów kontroli do wspomagania naprowadzania dla procedur dokowania, które będą użyte w pierwszym chińskim module stacji kosmicznej, Tiangong-1, który szykuje się do wystrzelenia w 2011 roku.

"To ten rodzaj rzeczy, który bardzo dobrze zgadza się z chęcią przebadania sprzętu i oprogramowania, zanim zacznie się je testować na kosmicznym laboratorium. Robi się to na mniejszym, tańszym nie tak prestiżowym sprzęcie i jeśli stanie się coś złego, niekoniecznie będzie to polityczna katastrofą" - mówi Cheng.

Zgadza się z nim Weeden. Mówi, że technologia ta nie jest przeznaczona do zastosowań militarnych, jako że łatwiej oddziaływać na satelity używając innych metod jak oślepianie ich laserami naziemnymi. Dodaje jednak, że testy takie potrzebują przejrzystości działań dla uniknięcia błędnego ich zrozumienia. "Jeśli cel był niewinny to czemu oni (Chińczycy- PAP) o nim milczeli? Jeśli ten typ aktywności jest tajny i jeśli oni czynią to bez przejrzystości działań, to sami tworzą błędne postrzeganie takich działań" - twierdzi Weeden.

Dwa satelity zostały zestrzelone w poprzednich latach, budząc lęki przed wojnami kosmicznymi. W styczniu 2007 r. Chiny zniszczyły nie funkcjonującego satelitę przy pomocy pocisku balistycznego. W lutym 2008 r. tak samo uczyniły USA.

http://wiadomosci.onet.pl/2216983,16,dwa_chinskie_satelity_spotkaly_sie_na_orbicie,item.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemniczy krater na Marsie. Naukowcy próbują zbadać jego sekret

Naukowcy próbują zgłębić tajemnicę dziwnego krateru znajdującego się na Marsie. Zagadką dla ekspertów pozostaje cały czas sposób, w jaki zagłębienie się ukształtowało. Jego podłużny kształt nie pasuje bowiem do tradycyjnych modeli powstawania tego typu form. - informuje Europejska Agencja Kosmiczna.

Orcus Patera - bo taką nazwę nosi ów tajemniczy krater - ma kształt elipsy i iście monstrualne wymiary. Jego obszar ma 386 kilometrów długości i 144 kilometry szerokości. Oznacza to, że szerokością prawie pięciokrotnie przewyższa Wielki Kanion.

Usytuowany pomiędzy dwoma marsjańskimi wulkanami krater ma nietypową strukturę. Jego obrzeża wznoszą się na wysokość ok. 1,6 kilometra, podczas gdy spód położony jest ok. 500 metrów poniżej poziomu powierzchni Czerwonej Planety. Zdaniem naukowców, nieregularna budowa krateru może sugerować, że powstał on w wyniku aktywności wulkanów. Tymczasem wiele czynników - m.in. właśnie podłużny kształt krateru - wskazuje na to, że jego geneza była zupełnie inna. Naukowcy sugerują, że Orcus Patera mógł zostać uformowany przez uderzenie meteorytu, a w późniejszym okresie podlegać dalszej, wywołanej np. przez przesuwanie się płyt tektonicznych, transformacji.

Nie można też wykluczyć wariantu, zgodnie z którym Orcus Patera stanowiły kiedyś dwa odrębne kratery. Z biegiem czasu, postępująca erozja spowodowała, że struktura oddzielająca dwa zagłębienia zanikła i doprowadziła do powstania jednego gigantycznego krateru.

Jedna z teorii zakłada też, że krater został uformowany przez uderzenie w powierzchnię planety jakiegoś obiektu, który nacierał pod niewielkim, mniejszym niż 5 stopni, kątem.

Wszystkie te zagadnienia pozostają jednak w sferze domysłów. Odpowiedź na te pytania, które wciąż nie dają spokoju naukowcom będzie możliwa prawdopodobnie dopiero wtedy, kiedy krater będzie można zbadać z bliska.

http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,Tajemniczy-krater-na-Marsie-Naukowcy-probuja-zbadac-jego-sekret,wid,12625193,wiadomosc.html?ticaid=5ad06

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

METEORY, METEORYTY, PRAMATERIA SŁONECZNA

I ?KOSMICZNE? TECHNOLOGIE

Nowy cykl popularnonaukowych publikacji "Nauka dla Ciekawych" przeznaczony jest dla osób zainteresowanych osiągnięciami nauki, a szczególnie dla młodzieży szkół średnich, studentów i nauczycieli. Autorami są pracownicy naukowi. Efektowne wizualizacje na płycie CD stanowią interesujące uzupełnienie tekstu, a ponadto wartościową pomoc dydaktyczną. Pierwsza książeczka tego cyklu w serii "O Ziemi i Kosmosie" prezentuje aktualny stan wiedzy na temat materii pozaziemskiej.

W 2010r. ukazała się książka pt. METEORY, METEORYTY, PRAMATERIA SŁONECZNA I "KOSMICZNE" TECHNOLOGIE, której autorem jest członek PTM prof. Andrzej Manecki. Książka została wydana w ramach cyklu NAUKA DLA DOCIEKLIWYCH, seria O ZIEMI I KOSMOSIE, zawiera płytę CD, kosztuje 10 zł, do nabycie m.in. na http://www.wydawnictwoagh.pl Wydawcą jest AGH w Krakowie. Książki z tej serii przeznaczone są dla młodzieży szkół średnich, studentów, nauczycieli, a także dla początkujących młodych kolekcjonerów meteorytów. Polecamy.

http://www.ptmet.org.pl/info8.htm

http://www.wydawnictwoagh.pl/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silnik, który wprowadzi NASA w erę nowej generacji

Mierzący około 47 metrów długości, naładowany 700 tonami paliwa i przycumowany do wzgórza w stanie Utah, silnik do rakiety wykorzystującej paliwo stałe, zaprojektowany dla nowej generacji rakiet NASA, przeszedł właśnie fazę testów. To, czy ten model silnika kiedykolwiek gdzieś wyruszy, jest wątpliwe.

Dla krytyków, silnik rakiety na paliwo stałe - wydłużona wersja silników startowych, które są wykorzystywane na wahadłowcach - jest drogą i przestarzałą technologią. Dla zwolenników - jest niezawodny i bezpieczny.

NASA wciąż pracuje nad programem Constellation, który miał umożliwić powrót człowieka na Księżyc (i umożliwić transport ludzi na Międzynarodową Stację Kosmiczną - przyp. tłum.). Do realizacji tych planów potrzebny jest silnik rakietowy na paliwo stałe, który umożliwi - w przypadku rakiety Ares I - wynoszenie astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną, a w przypadku rakiety Ares V - realizację załogowych lotów księżycowych.

Ale administracja Obamy chce zrezygnować z Constellation, a i ustawy przechodzące przez Kongres również redukują program załogowych lotów kosmicznych. Dlatego też NASA będzie musiała ponownie zastanowić się nad tym, jakie rakiety budować w następnej kolejności i czy silniki na paliwo stałe będą ich częścią.

- Jeśli zaczyna się z punktu, w którym obecnie jesteśmy, nie trzeba rozwijać silników na paliwa stałe, ponieważ są już wystarczająco rozwinięte - mówi Douglas O. Stanley z Georgia Institute of Technology, który prowadził w 2005 roku badania związane z programem Constellation.

Debata na temat silników skłania do zadania sobie wielu pytań ocierających się o przyszłość programu lotów. Czy NASA powinna opierać się na sprawdzonych technologiach, czy zacząć od nowa? Czy powinna dążyć do stworzenia - dużym nakładem finansowym - najbezpieczniejszej rakiety? Czy rakieta, która jest tańsza i wciąż znacznie bezpieczniejsza niż wahadłowce, jest wystarczająco bezpieczna?

Na początku był proch

Projekty rakiet na paliwo stałe wracają do początku, do pierwszych rakiet, które powstały dzięki wynalezieniu przez Chińczyków tysiąc lat temu prochu strzelniczego. Silniki na paliwa stałe, zbudowane przez Alliant Techsystems Inc lub ATK w Utah, stosują ten sam podstawowy zamysł: podczas spalania paliwa wyrzucane gorące gazy, które generują nacisk.

Paliwo rakietowe jest mieszaniną aluminium, chloranu(VII) amonu, polimeru znanego jako polibutadien akrylonitryl, żywic epoksydowych i tlenków żelaza wlanych do cylindrycznych, stalowych osłon o średnicy około 3,7 m - zupełnie tak, jak wlewa się rzadkie ciasto do brytfanny.

Ta mieszanka utwardza się następnie do konsystencji gumki do mazania. Osłony są później układane jedna na drugiej w Centrum Kosmicznym im. Johna F. Kennedy'ego.

Silniki startowe składają się z czterech segmentów. NASA wydało nieco ponad miliard dolarów na prace nad wyprodukowaniem dłuższej wersji Aresa, która posiada piąty segment umożliwiający uzyskanie większego nacisku. W pierwszym teście, przeprowadzonym we wrześniu ubiegłego roku, testy wypały pomyślnie.

Wtorkowy test został przeprowadzony w niższych temperaturach. Silnik schłodzono do około 4,5 stopni Celsjusza.

Stanley uważa, że atrakcyjność silników na paliwa stałe wynika z wysokiego współczynnika ciągu do ciężaru, który może zapewnić duże i szybkie odejście. Silniki na paliwa stałe mają także o wiele prostszą konstrukcję, z mniejszą liczbą części do przerwania, niż silniki rakietowe na paliwo ciekłe.

Krytycy przypominają wypadek ze stycznia 1986 r. Jedna usterka w rakiecie dodatkowej spowodowała, że na wahadłowcu Challenger zginęło wtedy siedmiu astronautów. Obrońcy wskazują, że silnik startowy nie wybuchł sam z siebie. Według nich eksplozja była skutkiem uwalniania się gorących gazów z profilu łącznikowego i zapalenia się paliwa płynnego w zewnętrznym zbiorniku. Problem wyeliminowano podczas przeprojektowania. Ogólnie rzecz biorąc, silniki na paliwa stałe napotykają na mniej problemów technicznych, niż główne silniki na paliwa płynne, stosowane w wahadłowcach. (...)

Wahadłowce nie spełniły oczekiwań

James Muncy, konsultant ds. polityki kosmicznej, który był żarliwym przeciwnikiem programu Constellation uważa, że powinno się zrezygnować z silników na paliwa stałe. - One działają, ale są drogie. Nikt więcej już ich nie potrzebuje - argumentuje.

Wahadłowce nigdy nie spełniały oczekiwań. Są skomplikowanymi maszynami potrzebującymi pracy wielu ludzi, którzy muszą wyprodukować i zmontować poszczególne części. To wydaje się kierować logiką administracji Obamy i czołowych przedstawicieli NASA, którzy w lutym po raz pierwszy wezwali do zlikwidowania programu Constellation i finansowania rozwoju komercyjnych rakiet, które wynosiłyby astronautów na orbitę.

Podczas konferencji prasowej, ogłaszającej budżet administracji Obamy na rok 2011 dla agencji kosmicznej, Lori Garver zaznaczył, że agencja nie planuje zakupu nowych silników na paliwa stałe, chociaż ATK mogłoby ich używać do swoich własnych rakiet.

W tym miesiącu (sierpniu - red.) Senat zatwierdził ustawę dla NASA, która wzywa do rozwoju rakiet mających transportować ładunki ciężkie, mogące wykorzystać technologie wykorzystywane przy wahadłowcach, w tym przy silnikach rakietowych na paliwa stałe.

Jeden producent, jeden odbiorca

ATK twierdzi, że roczne koszty utrzymania fabryk i wyprodukowania dwóch silników w ciągu 12 miesięcy możnaby zmniejszyć do 300 mln dolarów rocznie, jeśli da się ATK wystarczającą swobodę działania.

Jakkolwiek Muncy uważa, że jeśli NASA jest jedynym nabywcą segmentowych silników na paliwa stałe, ATK nigdy nie będzie w stanie wyprodukować ich tyle, by obniżyć koszty i NASA nadal będzie dopłacać do działalności tego przedsiębiorstwa zbrojeniowego. Zamiast tego proponuje przejście NASA na wykorzystanie rakiet typu Boeing i Lockheed, aktualnie używanych do uruchamiania mlilitarnych satelitów.

W ten sposób, zapewnia, koszty działalności zostaną podzielone przez departament obrony - i nie trzeba będzie płacić stałych kwot za coś, czego nikt inny nie używa i nikt inny nie partycypuje w kosztach.

Muncy powiedział podczas wtorkowych testów: "Życzę im powodzenia. Nie wiem, dlaczego to robią".

Kenneth Chang/New York Times News Service

Tłum. Ewelina Karpińska-Morek (śródtytuły pochodzą od redakcji)

źródło informacji:

http://fakty.interia.pl/nauka/news/silnik-ktory-wprowadzi-nasa-w-ere-nowej-generacji,1525766,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hawking: Bóg nie był potrzebny do stworzenia

Bóg nie był potrzebny do stworzenia świata, a Wielki Wybuch był nieuniknioną konsekwencją praw fizyki - pisze w swojej najnowszej książce znany brytyjski fizyk Stephen Hawking.

W "The Grand Design" (Wielki projekt), napisanej wspólnie z Amerykaninem Leonardem Mlodinowem, Hawking twierdzi, że nowe teorie fizyczne sprawiają, iż stwórca wszechświata staje się zbyteczny - wynika z opublikowanych przez "Times" fragmentów książki.

"Ponieważ istnieją takie prawa, jak grawitacja, wszechświat może i będzie tworzył się z niczego. Spontaniczne tworzenie jest przyczyną tego, że istnieje raczej coś niż nic, dlatego istnieje wszechświat, istniejemy my - pisze Hawking - Nie ma potrzeby angażowania Boga, by podpalił lont i sprawił, że wszechświat zaczął działać".

Hawking, który zyskał światowy rozgłos dzięki napisanej w 1988 roku "Krótkiej historii czasu", w przystępny sposób opisującej początki wszechświata, prowadzi badania m.in. nad zjawiskiem czarnych dziur i grawitacją kwantową.

W "Krótkiej historii czasu" pisał, że "jeśli stworzymy pełną teorię (wszechświata), będzie to ostateczny triumf ludzkiego rozumu - wówczas bowiem poznamy myśli Boga".

W najnowszej książce stwierdza natomiast, że odkrycie w 1992 roku planet krążących wokół innych niż Słońce gwiazd pomogło w dekonstrukcji poglądów ojca współczesnej fizyki Isaaca Newtona, że wszechświat nie mógł powstać z chaosu i został stworzony przez Boga.

"To czyni przypadkowość naszych ziemskich warunków planetarnych, jednego Słońca, szczęśliwej kombinacji odległości pomiędzy Ziemią a Słońcem i ich masy, znacznie mniej wyjątkową i znacznie mniej przekonującym dowodem, że Ziemia została dokładnie zaprojektowana tylko po to, by zadowolić istoty ludzkie" - pisze naukowiec w najnowszej książce.

Jako 20-latek Hawking zachorował na stwardnienie zanikowe boczne. Choroba doprowadziła do tego, że obecnie jest prawie całkowicie sparaliżowany. W latach 1977-2009 był profesorem prestiżowej katedry uniwersytetu w Cambridge, tej samej, którą swego czasu zajmował sir Isaac Newton.

http://fakty.interia.pl/nauka/news/hawking-bog-nie-byl-potrzebny-do-stworzenia,1526803,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyka z superwiatrem

Europejskie Obserwatorium Południowe ESO zaprezentowało zdjęcie galaktyki, w której zachodzą intensywne procesy formowania się gwiazd. W galaktyce występuje też "superwiatr" rozciągający się na dziesiątki tysięcy lat świetlnych.

NGC 4666 należy do galaktyk ze szczególnie intensywnymi procesami gwiazdotwórczymi, określanych jako galaktyki typu "starburst". Naukowcy sądzą, że przyczyną gwałtownych procesów narodzin gwiazd są oddziaływania grawitacyjne pomiędzy NGC 4666, a jej sąsiednimi galaktykami. Jedną z takich sąsiadek jest NGC 4668, widoczna w lewym dolnym rogu zdjęcia.

Astronomowie obserwują w NGC 4666 rozległy wypływ gazu z galaktyki w przestrzeń, który można nazwać "superwiatrem". Przypuszczalnie występuje on na skutek kombinacji wybuchów supernowych i silnych wiatrów z masywnych gwiazd. Wiatr wychodzi z centralnego obszaru galaktyki i ma skalę kilkudziesięciu tysięcy lat świetlnych. Nie widać go na zaprezentowanym zdjęciu w zakresie widzialnym, gdyż emituje on promieniowanie głównie zakresach rentgenowskim i radiowym.

Właśnie wcześniejsze obserwacje rentgenowskie były powodem dla którego wykonano zaprezentowaną fotografię galaktyki NGC 4666. Obserwacje rentgenowskie prowadził teleskop kosmiczny XMM-Newton, a zdjęcie w widzialnej części widma wykonano, aby lepiej zrozumieć naturę obiektów astronomicznych wykrytych na zdjęciach rentgenowskich.

Galaktyka NGC 4666 jest położona 80 milionów lat świetlnych od Ziemi. Jej zdjęcie wykonano instrumentem Wide Field Imager zainstalowanym na 2,2-metrowym teleskopie MPG/ESO w Obserwatorium Las Silla w Chile.

Więcej informacji:

Galaktyka NGC 4666 z superwiatrem

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Europejskie Obserwatorium Południowe ESO

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2570

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostały 3 dni do końca konkursu na opis gwiazdozbioru

Już tylko trzy dni pozostały do końca konkursu na opis gwiazdozbioru, zorganizowanego przez portal Astronomia.pl. Dla zwycięzców przewidziano atlasy nieba ufundowane przez wydawnictwo Arkady. Termin nadsyłania zgłoszeń upływa 5 września 2010 r.

Aby wziąć udział w konkursie wystarczy wybrać jeden z gwiazdozbiorów, na przykład swój ulubiony, albo ten, który uważamy za najładniejszy. Następnie uczestnik w dowolnej formie opisuje gwiazdozbiór i przesyła swój tekst do portalu Astronomia.pl. Ocenie podlegają same opisy, prosimy nie dołączać zdjęć, ani ilustracji. Tekst może mieć dowolną długość - liczy się ciekawość i oryginalność opisu, a także poprawność (merytoryczna i językowa).

Prace należy nadsyłać na adres [email protected], wpisując w tytule e-maila "Ulubiony gwiazdozbiór" oraz podając swoje imię, nazwisko i dane adresowe.

Nagrodami w konkursie jest pięć książek "Atlas nieba. Gwiazdy, planety, Wszechświat" wydanego właśnie przez wydawnictwo Arkady. Portal Astronomia.pl jest patronem medialnym tego atlasu. Zachęcamy do wzięcia udziału w konkursie!

Więcej informacji:

Regulamin konkursu

Atlas nieba - gwiazdy, planety, Wszechświat

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2571

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nic nie było tak blisko Słońca jak ten "parkomat"

Amerykańska sonda znajdzie się niedługo bliżej Słońca, niż jakikolwiek statek kosmiczny w historii. Poinformowała o tym NASA, która chce bezpośrednio zbadać atmosferę naszej macierzystej gwiazdy. Zadanie to wykona sonda Solar Probe Plus. Urządzenie o wyglądzie skomplikowanego parkomatu i wielkości małego samochodu poleci w podróż tylko w jedną stronę - mówi szefowa projektu Lika Guhathakurta.

- Ten statek pobierze próbki słonecznej plazmy. To tak, jakby powąchał, posmakował i dotknął powierzchni Słońca - opowiada Guhathakurta.

Naukowcy chcą zbadać przede wszystkim, w jaki sposób aktywność Słońca wpływa na ziemskie życie. Sonda Solar Probe Plus ma polecieć najpóźniej w roku 2018. Pod koniec misji wyśle informacje na Ziemię i spłonie w temperaturze 1400 stopni.

Rafał Motriuk

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Nigdy-nic-nie-bylo-tak-blisko-Slonca-jak-ten-parkomat,wid,12635144,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak stworzyć wodę w kosmosie?

Jak informuje internetowy serwis "Science Daily" astronomowie z ESA odkryli tajemniczy składnik, który z rozproszonych atomów w kosmosie tworzy cząsteczki wody. Czy korzystając z tej wiedzy uda nam się zasiedlić obce planety?

Eksploracja wszechświata ma dwa podstawowe cele ? teoretyczny i praktyczny. Teoretyczny dotyczy poznania budowy kosmosu, odkrywania nowych galaktyk i poszukiwania form życia, a więc ma na celu rozwój wiedzy człowieka. Praktyczny z kolei zakłada, że jeśli poznamy warunki panujące w różnych zakamarkach wszechświata, możemy skolonizować kosmos, przenieść część swojej, nie mieszczącej się na Ziemi cywilizacji, na inne planety. Aby człowiek mógł funkcjonować na drugiej Ziemi potrzebuje tlenu i wody.

Jak dotąd nikomu nie udało się odnaleźć takiego ciała niebieskiego, które w najmniejszym stopniu przypominałoby Ziemię i panowałyby na nim podobne warunki fizyko-chemiczne. Z kolei przetransportowanie wody z Ziemi za pomocą statków kosmicznych jest niemożliwe. Po pierwsze dlatego, że zasoby wody na naszej planecie i tak są już mocno nadszarpnięte, a po drugie, masa wody jest zbyt wysoka i nie opłaca się to ze względów technicznych i ekonomicznych.

Nawet współcześnie, astronauci NASA, pracujący na stacjach kosmicznych, zmuszeni są do bardzo ostrożnego wykorzystania wody, a jej niewielkie zasoby są odpowiednio filtrowane i w miarę możliwości wykorzystywane ponownie.

Wszechświat zbudowany jest z takiej samej materii jak Ziemia, tych samych składników, więc dlaczego by nie spróbować pomanipulować nimi w taki sposób, aby stworzyły wodę i powietrze konieczne dla organizmów żywych? Naukowcy z obserwatorium Herschela, podlegającego Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), są na dobrej drodze do wykonania tego zadania. Obserwując w 2001 roku umierającą gwiazdę IRC+10216 zauważyli, że w jej pobliżu znajduje się chmura cząsteczek, których dużą część stanowi para wodna. Skąd się wzięła? Astronomowie rozwiązali tę zagadkę. Kluczowym elementem układanki okazało się promieniowanie ultrafioletowe otaczających gwiazd. Ultrafiolet docierający do wnętrza otoczki IRC+10216 miał zdolność rozbijania budujących ją składników na mniejsze cząsteczki, takie jak tlenek węgla lub tlenek krzemu, a nawet pojedyncze atomy wodoru i tlenu. Następnie w naturalny sposób łączyły się ze sobą tworząc cząsteczkę wody. Temperatura panująca w tym kosmicznym obłoku była bardzo wysoka, dlatego woda znajdowała się w fazie lotnej.

http://odkrywcy.pl/kat,111402,title,Jak-stworzyc-wode-w-kosmosie,wid,12632412,wiadomosc.html?smg4sticaid=6ad49

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasna kometa na jesiennym niebie - 103P/Hartley 2

Kometa 103P/Hartley została odkryta przez Malcolma Hartleya 15 marca 1986. Jej okres orbitalny wynosi 6,41 lat. Co ciekawe w peryhelium kometa ta nie zbliża się do Słońca na mniejszą odległość niż Ziemia, dzięki temu w najkorzystniejszych okolicznościach możemy ją obserwować na naprawdę ciemnym tle nieba. Takie okoliczności będą miały miejsce w październiku tego roku.

W sierpniu kometę będzie można obserwować w gwiazdozbiorze Pegaza, we wrześniu w Andromedzie i Kasjopeji. W okresie najlepszej widoczności kometa znajdzie się w Perseuszu i Woźnicy a w momencie peryhelium - w Bliźniętach. Przez cały październik przy dobrych warunkach pogodowych można oglądać ją gołym okiem. Podczas swojej wędrówki po nocnym niebie kometa przemknie tuż obok wielu jasnych gwiazd. Informacje na temat koniunkcji komety z gwiazdami pojawią się w późniejszym czasie w dziale "News".

Kometa 103P/Hartley jest sklasyfikowana jako jeden z obiektów zagrażających Ziemi. Podstawowe informacje o komecie:

Półoś wielka-3,4523 j.a.

Mimośród -0,6995

Peryhelium-1,0371 j.a.

Aphelium-5,8674 j.a.

Okres orbitalny-6,41 lat

Nachylenie orbity względem ekliptyki-13,60°

Moment przejścia przez peryhelium-28 października 2010

Średnica jądra-1,6 km

http://www.astrovision.pl/index.php?post=1043

Aby zobaczyć mapki i wszystko, co wiąże się z tą kometą zapraszam na stronę AstroVision

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa obiekty NEO przelecą dziś blisko Ziemi

Dwie planetoidy przelecą dziś koło Ziemi w odległości mniejszej niż dystans Ziemia-Księżyc - poinformowała amerykańska agencja kosmiczna NASA. Pierwsza o godz. 11.51, druga o 23.12 polskiego czasu.

Obiekt o oznaczeniu 2010 RX30 ma średnicę od 10 do 20 metrów i minie Ziemię w odległości około 248 tys. kilometrów (0,6 odległości Ziemia-Księżyc) o godz. 11.51 polskiego czasu.

Druga planetoida - 2010 RF12 - ma od 6 do 14 metrów średnicy. Przeleci jeszcze bliżej, bo zaledwie 79 tys. kilometrów od Ziemi (0,2 odległości Ziemia-Księżyc) o godz. 23.12.

Oba obiekty zostały wykryte przez Catalina Sky Survey - amerykański projekt monitorowania obiektów bliskich Ziemi.

Planetoidy i komety których orbity przebiegają w pobliżu orbity Ziemi nazywane są "obiektami bliskimi Ziemi", w skrócie NEO, od angielskiej nazwy Near-Earth Objects. Znanych jest ponad 7 tys. obiektów NEO.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

http://fakty.interia.pl/nauka/news/dwa-obiekty-neo-przeleca-dzis-blisko-ziemi,1528947,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start polskiej wersji witryny Europejskiego Obserwatorium Południowego ESO

W połowie sierpnia wystartowała polska witryna internetowa ESO, dużej organizacji międzynarodowej do badań astronomicznych. Start okazał się sukcesem - polskie strony zanotowały aż jedną czwartą odsłon zliczonych łącznie w sierpniu we wszystkich językach w dziale popularyzacji nauki.

Polska witryna ESO jest elementem Sieci Popularyzacji Nauki ESO (skrót: ESON). Mimo, że nasz kraj nie należy do tej międzynarodowej organizacji, ESO zdecydowało się na przetłumaczenie na polski najważniejszych informacji na temat swoich instrumentów i prowadzonych badań naukowych. Na bieżąco tłumaczone są też komunikaty prasowe organizacji przedstawiające najnowsze odkrycia z wykorzystaniem teleskopów należących do ESO.

ESO to organizacja zrzeszająca kraje europejskie, przeznaczona do prowadzenia badań astronomicznych. Należą do niej Austria, Belgia, Czechy, Dania, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Niemcy, Portugalia, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania oraz Włochy. Organizacja posiada obserwatoria astronomiczne na półkuli południowej w Chile. Są to Obserwatorium La Silla, Obserwatorium Paranal oraz teleskop submilimetrowy APEX. ESO jest także parterem wielkiej sieci radioteleskopów ALMA będącej aktualnie w trakcie budowy oraz samodzielnie chce wybudować 42-metrowy teleskop optyczny (dla porównania największe działające obecnie na świecie teleskopy optyczne mają średnice rzędu 10 metrów).

"Strony ESO są tłumaczone na 15 języków. Polska wersja strony Europejskiego Obserwatorium Południowego wystartowała 12 sierpnia. Przez pół miesiąc zanotowała aż jedną czwartą odsłon stron z działu popularyzacji nauki liczonych w sierpniu dla wszystkich języków.", mówi Krzysztof Czart reprezentujący sieć ESON w Polsce, redaktor naczelny portalu Astronomia.pl.

Strony ESO po polsku można znaleźć pod adresem www.eso.org/public/poland/

Więcej informacji:

Polska wersja witryny ESO

ESO Website now Includes Icelandic, Polish and Turkish Translations

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2573

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Deep Impact rozpoczęła fotografowanie komety Hartleya

Amerykańska sonda kosmiczna Deep Impact rozpoczęła regularną kampanię obserwacyjną komety Hartleya. To już druga kometa badana przez sondę. Wcześniej w roku 2005 sonda przeleciała koło komety Tempela.

Wykonywanie zdjęć potrwa do momentu przelotu koło komety, co ma nastąpić 4 listopada b.r. Badania będą kontynuowane również po zbliżeniu do komety. Kampania obserwacyjna potrwa łącznie 79 dni, z jedną sześciodniową przerwą na kalibrację instrumentów i manewry korygujące trajektorię lotu. Poza zdjęciami sonda uzyska też widma i dane z innych instrumentów.

Po udanej misji do komety Tempela (9P/Tempel-1) okazało się, że sonda jest w tak dobrym stanie, że w 2007 r. NASA zdecydowała o przedłużeniu projektu. Przedłużona część misji otrzymała nazwę EPOXI (ale sonda pozostała przy nazwie Deep Impact). Jest to złożenie nazw dwóch części projektu: EPOCh - obserwacje planet pozasłonecznych oraz DIXI - przelot koło komety Hartleya (103P/Hartley 2).

Wcześniejszym obiektem badań sondy była kometa Tempela. Sonda przeleciała obok komety i "strzeliła" do niej. Wypuszczony przez sondę próbnik w dniu 4 lipca 2005 r. który trafił w jądro kometarne. Operacja ta została nazwana przez media "zemstą za dinozaury".

Więcej informacji:

UMD-Led Team Begins Imaging Comet Hartley 2 with Deep Impact Spacecraft

DI Flyby Sees Hartley 2!

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: NASA / University of Maryland

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2574

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54. Olimpiada Astronomiczna

Rozpoczęła się 54. ogólnopolska olimpiada przedmiotowa z astronomii. Konkurs kierowany jest do uczniów szkół ponadgimnazjalnych. W zadaniach rozwiązywanych na olimpiadzie można znaleźć oprócz astronomii sporo fizyki, a także elementy geografii. Zadania często nawiązują do aktualnych informacji astronomicznych.

W roku ubiegłym w finale brało udział 18 uczniów z całej Polski. Jury nadała laury 6 z nich, a najlepszym okazał się Damian Puchalski z Gimnazjum i Liceum Akademickiego w Toruniu. Pięciu z laureatów będzie w tym miesiącu reprezentowało Polskę w Międzynarodowej Olimpiadzie Astronomicznej i Astrofizycznej w Pekinie (12-21 września 2010).

Olimpiada jest trójstopniowa, a zawody I stopnia składają się z dwóch serii zadań. Termin nadsyłania pierwszych rozwiązań mija 11 października. Zadania dostępne są na stronie internetowej Planetarium Śląskiego. Należy rozwiązać 3 z 4 zadań teoretycznych i jedno zadanie obserwacyjne. Druga seria zostanie ogłoszona pod koniec października. Zawody regionalne planowane są na 17 stycznia przyszłego roku, natomiast finał od 10 do 13 marca 2011 roku.

Olimpiada wraz z grudziądzkim Ogólnopolskim Seminarium Astronomiczno-Astronautycznym jest jedynym konkursami o tematyce astronomicznej o takiej randze. Konkurs ma wieloletnią historię, a pierwszy z nich miał miejsce w roku szkolnym 1957/58, gospodarzem jest od początku Planetarium Śląskie w Chorzowie. Zawody organizowane są dzięki dotacji Ministerstwa Edukacji Narodowej, znaczącemu wsparciu finansowemu Komitetu Astronomii Polskiej Akademii Nauk i Fundacji Astronomii Polskiej im. Mikołaja Kopernika.

Więcej informacji:

Zadania zawodów I stopnia

[ Kamila Złoczewski ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2575

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idealne warunki do obserwacji Jowisza

We wrześniu w opozycji znajduje się największa planeta Układu Słonecznego, co stwarza bardzo dobre warunki do jej obserwacji - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Opozycją, astronomowie nazywają takie ustawienie planety zewnętrznej, w którym świeci ona dokładnie po przeciwnej stronie nieba niż Słońce.

Oznacza to, że długości ekliptyczne planety i Słońca różnią się o 180 stopni. Taka konfiguracja zawsze stwarza bardzo dobre warunki do obserwacji ciała będącego w opozycji. Znajduje się ono bowiem najwyżej nad horyzontem w okolicach północy, przez co jego obserwacje są najłatwiejsze. Dodatkowo jego odległość od Ziemi jest najmniejsza, a przez to blask największy.

22 września, o godzinie 2 naszego czasu w opozycji do Słońca znajdzie się największa planeta Układu Słonecznego - Jowisz. Stworzy to bardzo dobre warunki do jego obserwacji.

Jowisz świeci teraz na granicy konstelacji Wodnika, Ryb i Wieloryba. Blask planety jest tak duży (wynosi obecnie -2.8 wielkości gwiazdowej), że z jej odnalezieniem nie powinniśmy mieć najmniejszego problemu. Najlepsze warunki do obserwacji Jowisza występują tuż po północy, kiedy planetę widać 35 stopni nad południowym horyzontem. Trochę trudniej dojrzeć go wieczorem, bo trzeba go wtedy szukać około 10-15 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem.

Choć do opozycji brakuje jeszcze kilkanaście dni, Jowisza obserwować warto już teraz, bo obecnie mamy piękne, ciemne niebo z Księżycem tuż po nowiu. W samej opozycji, tuż obok Jowisza będzie świecił Księżyc w pełni, co z jednej strony stworzy piękną parę, z drugiej jednak utrudni obserwacje na przykład słabszych księżyców planety.

Opozycja Jowisza, to nie tylko okazja do podziwiania go gołym okiem. Warto skierować na niego jakiś instrument optyczny. Już lornetka z większym powiększeniem lub prosta luneta dająca powiększenie na poziomie kilkudziesięciu razy pozwoli zobaczyć wyraźnie tarczę planety i cztery galileuszowe księżyce Jowisza. Amatorski teleskop o średnicy zwierciadła 15-25 cm da jeszcze więcej, bo możemy nim dojrzeć szczegóły na powierzchni planety, a także jej słabsze księżyce.

http://beta.wiadomosci.onet.pl/nauka/idealne-warunki-do-obserwacji-jowisza,1,3657988,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starożytni Grecy mogli zaobserwować kometę Halleya z 466 r. p.n.e. - informują naukowcy ze Stanów Zjednoczonych za pośrednictwem serwisu BBC.

Do niedawna najstarszym świadectwem zaobserwowania komety Halleya były relacje chińskich astronomów z 260 r. p.n.e. Tymczasem greccy autorzy donosili o komecie na niebie z 466 r. p.n.e. Najnowsze badania dowodzą, że mogło chodzić właśnie o kometę Halleya, która pojawiła się wtedy na greckim niebie, świecąc przez około 80 dni.

Gdyby ta hipoteza okazała się prawdziwa, oznaczałoby to, że pierwsza poświadczona obserwacja komety Halleya jest wcześniejsza o 226 lat.

Informacja o pojawieniu się komety pochodzi z dzieła Arystotelesa "O zjawiskach na niebie", napisanego jakieś sto lat później. Arystoteles powtarza w nim relację o komecie świecącej na zachodzie oraz wielkim meteorycie, który w tym samym czasie spadł na ziemię.

Astronom Eric Hintz i historyk filozofii Daniel Graham, obaj z Brigham Young University w USA, zrekonstruowali przypuszczalną drogę komety na niebie, żeby sprawdzić, czy będzie się zgadzać ze starożytnymi obserwacjami.

Obliczyli, że kometa była widoczna od początku czerwca do końca sierpnia 466 r., przez około 80 dni, w zależności od warunków atmosferycznych. Zgodne jest to zasadniczo ze starożytnymi relacjami, które mówią o 75 dniach.

"Jeśli byłaby to kometa Halleya, oznaczałoby to, że obserwacji dokonano trzy okrążenia wcześniej przed chińską relacją" - wyjaśnia Hintz.

INTERIA.PL/PAP

http://fakty.interia.pl/nauka/news/starozytni-grecy-mogli-zaobserwowac-komete-halleya,1530854,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Program "Odkryj Wszechświat własnymi rękami" już od poniedziałku

W najbliższym tygodniu, między 20 a 24 września w pięciu polskich miastach odbędą się konferencje dla nauczycieli zapowiadające Program edukacyjny "Odkryj Wszechświat własnymi rękami". Został on przygotowany jako uzupełnienie filmu IMAX "Hubble 3D", który swoją premierę w naszym kraju będzie miał w najbliższy piątek.

Przez ostatnie dwie dekady Kosmiczny Teleskop Hubble'a dostarczał fascynujące obrazy Wszechświata. Dzięki zrealizowanemu we współpracy z NASA filmowi "Hubble 3D" widzowie stają się świadkami ostatniej misji serwisowej (STS-125, maj 2009) do tego najsłynniejszego orbitalnego obserwatorium. Wykonane przez astronautów nagrania, wykorzystujące zaawansowaną technologię IMAX 3D, pozwalają przeżyć zapierającą dech w piersiach przygodę i wraz z załogą wahadłowca Atlantis znaleźć się przy kosmicznym teleskopie.

Film "Hubble 3D" to również obrazy i animacje odsłaniające tajemnice Wszechświata. Niesamowite fotografie pierścieni Saturna, "Myszy", czyli pary galaktyk skręconych i rozdartych przez grawitacyjny taniec, czy "Filarów stworzenia" w mgławicy Orzeł to tylko niektóre spośród "bestsellerów" orbitalnego obserwatorium, które pojawiają się na gigantycznym ekranie. Dopiero jednak przelot przez Wielką Mgławicę w Orionie, czyli przepełniony gazem i pyłem niespokojny rejon gwiazdotwórczy rozciągający się na około 15 lat świetlnych czy skok do granic dostępnego dla zbudowanych przez człowieka obserwatoriów Wszechświata daje wrażenie prawdziwej podróży w czasie i przestrzeni.

Konferencje (w tym wykłady i zajęcia warsztatowe) oraz pokazy specjalne dla nauczycieli odbędą się w Warszawie (20.09), Krakowie (21.09), Katowicach (22.09), Poznaniu (23.09) i Łodzi (24.09). Godzina ich rozpoczęcia we wszystkich miastach jest taka sama - 13:00. Udział w spotkaniach jest bezpłatny, jednak wymagane jest wcześniejsze zgłoszenie. Szczegóły można znaleźć pod adresem: http://kinoimax.pl/index.php?module=news&id=191.

Partnerami projektu są: Centrum Fizyki Teoretycznej PAN i portal Astronomia.pl. Patronat medialny nad konferencjami sprawuje: portal Interklasa.pl oraz Gazeta Szkolna.

[ Astronomia.pl ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2577

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bombardowanie Jowisza

Dzięki astronomom-amatorom tajemnicze asteroidy zostały przyłapane na gorącym uczynku. - poinformowała NASA na oficjalnej stornie internetowej.

Christopher Go entuzjasta astronomii pochodzący z Filipin oraz Anthony Wesley, dzielący to samo hobby w Australii, byli świadkami niezwykłego bombardowania Jowisza. Za pomocą swoich domowych teleskopów (nomen omen bardzo profesjonalnych), zaobserwowali i udokumentowali te zdarzenia. Pierwsze miało miejsce 3 czerwca 2010, drugie 20 sierpnia 2010. Na łamach aktualnego numeru "Astrophysical Journal Letters", pojawiła się publikacja naukowa, grupy astrofizyków z Universidad del País Vasco, Bilbao Hiszpanii, która powstała na podstawie filmów i zdjęć przekazanych przez wspomnianych amatorów.

Zdaniem naukowców, obserwacja tego typu zdarzeń z Ziemi zdarza się niezwykle rzadko. Jest to zbyt duża odległość, a planetoidy zbyt niewielkie. Właśnie dlatego niebywale wyraźne obrazy, które uzyskali astronomowie-amatorzy mają tak duże znaczenie.

Obserwowane planetoidy miały rozmiary przypominające te, które w ubiegłym tygodniu przeleciały w bliskiej odległości od Ziemi. Według obliczeń naukowców, mogły mieć około 8-13 metrów średnicy. Jest to bardzo mały obiekt, który na powierzchni planety nie mógł uczynić zbyt wielkich szkód. Uderzenie było najprawdopodobniej pięcio-, a nawet dziesięciokrotnie słabsze niż to, które przytrafiło się Ziemi na początku XX wieku.

(W 1908 roku na terenie Syberii doszło do potężnej eksplozji, która zmiotła drzewa w promieniu 40 km. Wybuch widoczny był na przestrzeni 650 km, a słyszany aż w obrębie 1000. Doszło do silnych wstrząsów sejsmicznych. Choć do tej pory powstają różne teorie spiskowe, przyczyną tej katastrofy było uderzenie asteroidy.)

?Jowisz jest jak grawitacyjny odkurzacz? - mówi współautor publikacji, pracujący dla NASA Glenn Orton. "Siła przyciągania jest tak silna, że jest w stanie ściągnąć w stronę planety niewielkie obiekty kosmiczne, takie jak małe asteroidy i meteoryty." Dla naukowców fakt bombardowania powierzchni Jowisza nie jest zaskoczeniem, jednak interesuje ich jak często zdarzają się takie sytuacje. Informacje pochodzące od hobbystów wskazują, że do uderzeń dochodzi znacznie częściej niż sądzono. Jak często i jaki ma to wpływ na planetę? ? to temat dalszych badań profesjonalnych astronomów i fizyków.

Naukowcy są bardzo wdzięczni amatorom takim jak Wesley czy Go. Społeczność ta jest silnie zorganizowana, obserwatorzy dzielą się swoimi spostrzeżeniami i nagraniami z innymi za pomocą serwisów internetowych, a także mailowo informują naukowców. Taka współpraca daje satysfakcję wszystkim. Astronomowie pracujący w ośrodkach akademickich i agencjach kosmicznych zyskują w ten sposób dodatkowe dane, których nie zdołaliby zdobyć własnymi środkami. Armia internautów, coraz lepiej wyposażonych, jest dla nich ogromną pomocą. Naukowcy nie zapominają o ich zasługach, w swoich publikacjach naukowych oddają należne im miejsce, jako odkrywców zdarzeń i nowych ciał niebieskich.

Ponadto coraz częściej sami naukowcy proszą internautów o pomoc w prowadzeniu skomplikowanych obliczeń. Nie chodzi tu o wytężanie głów do matematycznych równań, lecz udostępnienie części pamięci komputera. Poprzez powiązanie tysięcy komputerów w sieć, naukowcy zyskują większą moc obliczeniową, której nie uzyskaliby za pomocą komputerów znajdujących się w ich posiadaniu. Połączone siły ludzi oddanych nauce na całym świecie, mogą im pozwolić na dokonanie wielkich odkryć, nawet gdy nie mają tytułu magistra.

http://odkrywcy.pl/kat,111402,title,Bombardowanie-Jowisza,wid,12664193,wiadomosc.html?smg4sticaid=6ae29

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Międzynarodowa Noc Obserwacji Księżyca

W najbliższy weekend wypada Międzynarodowa Noc Obserwacji Księżyca - informują strony internetowe amerykańskiego czasopisma "Sky and Telescope".

Końcówka lata to dobry czas do wieczornej obserwacji Księżyca, przetaczającego się nisko nad południowym horyzontem, a przez to często dającego malownicze kombinacje z elementami rzeźby terenu, budynkami czy drzewami. Zachęca to do uwieczniania takiego zjawiska na zdjęciu oraz obserwacji, zarówno tych wykonanych gołym okiem, jak i przez lornetkę, lunetę czy większy teleskop.

Aby mieć bardziej formalny powód do obejrzenia naszego naturalnego satelity możemy wykorzystać Międzynarodową Noc Obserwacji Księżyca ("International Observe the Moon Night"), która wypada 18 września. W tym czasie, wieczorem, Księżyc będzie świecił niespełna 20 stopni nad południowo-zachodnim horyzontem w konstelacji Koziorożca. Niewiele później, bo około godziny 21:15 naszego czasu, dojdzie do górowania Srebrnego Globu. Widać go wtedy prawie dokładnie 20 stopni nad południowym horyzontem.

Księżyc wygląda efektownie w zasadzie w każdej sytuacji. Można go bez problemów obserwować gołym okiem. Ciekawe efekty przynosi wykorzystanie lornetki, bo powiększenie 7-10x, pozwala zobaczyć kratery szczególnie dobrze odcinające się na linii terminatora (czyli linii dnia i nocy). Mając dostęp do lunety lub teleskopu warto użyć większych powiększeń. Wtedy kratery i księżycowe "morza" ukażą nam się w pełnej krasie.

Więcej o Międzynarodowej Nocy Obserwacji Księżyca można znaleźć na oficjalnej stronie tego projektu: http://observethemoonnight.org/ .

INTERIA.PL/PAP

http://fakty.interia.pl/nauka/news/miedzynarodowa-noc-obserwacji-ksiezyca,1531420,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)