Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Czarne dziury o masach pośrednich mogą przetrwać w gromadach kulistych
2024-06-04.
Pierwsze w historii symulacje pojedynczych gwiazd w formującej się gromadzie kulistej pokazują potencjalne mechanizmy powstawania czarnych dziur o masach pośrednich.
Badania przeprowadzone przez Michiko Fujii z Uniwersytetu Tokijskiego ujawniły możliwy mechanizm powstawania czarnych dziur o masach pośrednich w gromadach kulistych, skupiskach gwiazd zawierających od dziesiątek tysięcy do milionów ciasno upakowanych gwiazd. Pionierskie symulacje powstawania masywnych gromad gwiazda po gwieździe wykazały, że odpowiednio gęste obłoki molekularne mogą prowadzić do narodzin bardzo masywnych gwiazd, które następnie ewoluują w czarne dziury o masach pośrednich. Wyniki zostały opublikowane w czasopiśmie Science.
Wcześniejsze obserwacje sugerowały, że niektóre masywne gromady gwiazd (gromady kuliste) zawierają czarną dziurę o masie pośredniej (IMBH) – wyjaśnił Fujii. IMBH to czarna dziura o masie 100-10 000 mas Słońca. Do tej pory nie było mocnych teoretycznych dowodów na istnienie IMBH o masie 1000-10 000 mas Słońca w porównaniu do mniej masywnych (gwiazdowych) i bardziej masywnych (supermasywnych) czarnych dziur.
Gwiezdne żłobki mogą kojarzyć się z ciepłem i spokojem. Inaczej jest w przypadku gwiazd. Gromady kuliste powstają w chaosie. Różnice w gęstości powodują, że gwiazdy zderzają się i łączą. W miarę jak gwiazdy łączą się i rosną, siły grawitacyjne rosną wraz z nimi. Powtarzające się zderzenia gwiazd w gęstym, centralnym regionie gromady kulistej nazywane są zderzeniami niekontrolowanymi. Mogą one prowadzić do narodzin bardzo masywnych gwiazd o masie przekraczającej 1000 mas Słońca. Gwiazdy te mogą potencjalnie przekształcić się w IMBH. Jednak wcześniejsze symulacje już uformowanych gromad sugerowały, że wiatry gwiazdowe zdmuchują większość ich masy, pozostawiając je zbyt małe. Aby zbadać, czy IMBH mogą „przetrwać”, naukowcy musieli przeprowadzić symulację gromady w trakcie jej formowania.
Symulacje powstawania gromad gwiazd stanowiły wyzwanie ze względu na koszty symulacji – powiedział Fujii. Po raz pierwszy z powodzeniem przeprowadziliśmy symulacje numeryczne formowania się gromady kulistej, modelując pojedyncze gwiazdy. Wyodrębniając poszczególne gwiazdy o realistycznej masie dla każdej z nich, mogliśmy zrekonstruować zderzenia gwiazd w ciasno upakowanym środowisku. Na potrzeby tych symulacji opracowaliśmy nowatorski kod symulacji, w którym mogliśmy zintegrować miliony gwiazd z dużą dokładnością.
W symulacji, niekontrolowane zderzenia rzeczywiście doprowadziły do powstania bardzo masywnych gwiazd, które przekształciły się w czarne dziury o masach pośrednich. Naukowcy odkryli również, że stosunek masy między gromadą a IMBH odpowiadał obserwacjom, które pierwotnie motywowały projekt.
Naszym ostatecznym celem jest symulowanie całych galaktyk poprzez rozdzielanie pojedynczych gwiazd – powiedział Fujii, wskazując na przyszłe badania. Nadal trudno jest symulować galaktyki wielkości Drogi Mlecznej poprzez rozdzielenie pojedynczych gwiazd przy użyciu obecnie dostępnych superkomputerów. Możliwe byłoby jednak symulowanie mniejszych galaktyk, takich jak galaktyki karłowate. Chcemy również skupić się na pierwszych gromadach, czyli gromadach gwiazd powstałych we wczesnym Wszechświecie. Pierwsze gromady są również miejscami, w których mogą rodzić się IMBH.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
•    Medium and mighty: intermediate-mass black holes can survive in globular clusters
•    Simulations predict intermediate-mass black hole formation in globular clusters
Źródło: Uniwersytet Tokijski
Na ilustracji: Omega Centauri, gromada kulista w Drodze Mlecznej. Gromady kuliste mogą posiadać czarne dziury o masach pośrednich. Źródło: ESO
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czarne-dziury-o-masach-posrednich-moga-przetrwac-w-gromadach-kulistych

 

Czarne dziury o masach pośrednich mogą przetrwać w gromadach kulistych.jpg

Napisano

Pokaz możliwości Wielkiego Teleskopu Lornetkowego
2024-06-04.
Nowe zdjęcia usianego wulkanami księżyca Jowisza Io, wykonane przez Wielki Teleskop Lornetkowy na górze Graham w Arizonie, oferują najwyższą rozdzielczość Io, jaką kiedykolwiek osiągnięto za pomocą teleskopu naziemnego. Obserwacje były możliwe dzięki nowemu instrumentowi do obrazowania optycznego o wysokim kontraście, nazwany SHARK-VIS, oraz systemowi optyki adaptacyjnej teleskopu, który kompensuje rozmycie wywołane turbulencjami atmosferycznymi.
Zdjęcia, które zostaną opublikowane w czasopiśmie Geophysical Research Letters, ujawniają cechy powierzchni o średnicy zaledwie 80 km, co do tej pory było możliwe do osiągnięcia jedynie za pomocą statku kosmicznego wysłanego na Jowisza. Zdaniem zespołu badawczego jest to równoznaczne ze zrobieniem zdjęcia obiektu wielkości monety dziesięciocentowej z odległości 160 km.
SHARK-VIS umożliwił badaczom zidentyfikowanie ważnego zjawiska wynurzania się wokół Pele, jednego z najważniejszych wulkanów na Io. Według pierwszego autora artykułu, Ala Conrada, erupcje na Io, najbardziej aktywnym wulkanicznie ciele w Układzie Słonecznym, przyćmiewają erupcje na Ziemi.
„Io stanowi zatem wyjątkową okazję do poznania potężnych erupcji, które pomogły ukształtować powierzchnie Ziemi i Księżyca w ich odległej przeszłości” – powiedział Conrad, współpracownik naukowy w Obserwatorium Wielkiego Teleskopu Lornetkowego (ang. Large Binocular Telescope, w skrócie LBT), który jest częścią Międzynarodowego Obserwatorium Mount Graham, oddziału Obserwatorium Stewarda na Uniwersytecie Arizony.
Conrad dodał, że badania takie jak to pomogą badaczom zrozumieć, dlaczego niektóre światy w Układzie Słonecznym są wulkaniczne, a inne nie. Któregoś dnia mogą także rzucić światło na światy wulkaniczne w układach egzoplanet wokół pobliskich gwiazd.
Nieco większy od księżyca Ziemi, Io jest najbardziej wewnętrznym z księżyców galilejskich Jowisza, do których oprócz Io należą Europa, Ganimedes i Kallisto. Uwięziony w grawitacyjnym „przeciąganiu liny” pomiędzy Jowiszem, Europą i Ganimedesem, Io jest nieustannie ściskany, co prowadzi do gromadzenia się ciepła w jego wnętrzu w wyniku tarcia – co uważa się za przyczynę ciągłej i powszechnej aktywności wulkanicznej.
Monitorując erupcje na powierzchni Io, naukowcy mają nadzieję uzyskać wgląd w napędzany ciepłem ruch materii pod powierzchnią Księżyca, jego wewnętrzną strukturę i ostatecznie mechanizm ogrzewania pływowego odpowiedzialny za intensywny wulkanizm Io.
Aktywność wulkaniczną Io po raz pierwszy odkryto w 1979 r., kiedy Linda Morabito, inżynier pracująca w ramach misji NASA Voyager, zauważyła pióropusz erupcji na jednym ze zdjęć wykonanych przez sondę podczas słynnej „Wielkiej podróży” po planetach zewnętrznych. Od tego czasu przeprowadzono niezliczone obserwacje, które dokumentują niespokojną naturę Io, zarówno za pomocą teleskopów kosmicznych, jak i ziemskich.
Współautor badania Ashley Davies, główny naukowiec w Jet Propulsion Laboratory (JPL) NASA, stwierdził, że nowe zdjęcie wykonane przez SHARK-VIS jest tak bogate w szczegóły, że pozwoliło zespołowi zidentyfikować główne wydarzenie wynurzenia się na powierzchnię, w wyniku którego osadza się pióropusz wokół wybitnego wulkanu znanego jako Pele, położonego na południowej półkuli Io, w pobliżu równika, jest pokryty osadami erupcyjnymi z sąsiedniego wulkanu Pillan Patera. Podobną sekwencję erupcji zaobserwowała należąca do NASA sonda Galileo, która badała układ Jowisza w latach 1995–2003.
„Interpretujemy zmiany jako ciemne osady lawy i białe osady dwutlenku siarki powstałe w wyniku erupcji w Pillan Patera, które częściowo pokrywają czerwone, bogate w siarkę złoża pióropuszy Pele” – powiedział Davies. „Przed SHARK-VIS takich wydarzeń nie można było obserwować z Ziemi”.
Chociaż obrazy teleskopu w podczerwieni mogą wykryć gorące punkty spowodowane trwającymi erupcjami wulkanów, nie są one wystarczająco ostre, aby ujawnić szczegóły powierzchni i jednoznacznie zidentyfikować miejsca erupcji, wyjaśnił współautor Imke de Pater, emerytowany profesor astronomii na Uniwersytecie im. Kalifornia – Berkeley.
„Ostrzejsze obrazy w zakresie fal widzialnych, takie jak te dostarczane przez SHARK-VIS i LBT, są niezbędne do identyfikacji zarówno lokalizacji erupcji, jak i zmian powierzchniowych niewykrywalnych w podczerwieni, takich jak nowe osady smug” – powiedział de Pater, dodając, że obserwacje w świetle widzialnym dostarczają naukowcom z istotnym kontekstem dla interpretacji obserwacji w podczerwieni, w tym ze statku kosmicznego takiego jak Juno, który obecnie krąży wokół Jowisza.
Naukowiec zajmujący się instrumentem SHARK-VIS, Simone Antoniucci, powiedział, że spodziewa się nowych obserwacji obiektów w całym Układzie Słonecznym.
„Dokładna wizja SHARK-VIS szczególnie nadaje się do obserwacji powierzchni wielu ciał Układu Słonecznego, nie tylko księżyców planet-olbrzymów, ale także asteroid” – powiedział. „Niektóre z nich już zaobserwowaliśmy na podstawie obecnie analizowanych danych i planujemy obserwować więcej”.
 
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
 
Na zdjęciu: Interferometr Wielkiego Teleskopu Lornetkowego (LBTI) to naziemny instrument łączący dwa 8-metrowe teleskopy na górze Graham w Arizonie, tworząc największy na świecie teleskop z pojedynczym montażem. Interferometr przeznaczony jest do wykrywania i badania gwiazd i planet poza naszym Układem Słonecznym. Źródła: NASA/JPL-Caltech
Na zdjęciu: Księżyc Jowisza Io, sfotografowany przez SHARK-VIS 10 stycznia 2024 r. Jest to zdjęcie Io o najwyższej rozdzielczości, jakie kiedykolwiek uzyskano przez teleskop naziemny. Zdjęcie łączy trzy pasma widmowe – podczerwone, czerwone i żółte – aby podkreślić czerwonawy pierścień wokół wulkanu Pele (poniżej i na prawo od środka Księżyca) oraz biały pierścień wokół Pillan Patera, na prawo od Pele. Źródło: INAF/Obserwatorium Dużego Teleskopu Lornetkowego/Georgia State University; Obserwacje w paśmie IRV za pomocą SHARK-VIS/F. Pedichini; przetwarzanie: D. Hope, S. Jefferies, G. Li Causa

Na ilustracji: SHARK-VIS został zbudowany przez Włoski Narodowy Instytut Astrofizyki w Obserwatorium Astronomicznym w Rzymie i jest zarządzany przez zespół kierowany przez głównego badacza Fernando Pedichiniego, któremu pomaga kierownik projektu Roberto Piazzesi. W 2023 roku został zainstalowany wraz z uzupełniającym instrumentem bliskiej podczerwieni SHARK-NIR w LBT, aby w pełni wykorzystać wyjątkowy system optyki adaptacyjnej teleskopu. W instrumencie znajduje się szybka kamera o bardzo niskim poziomie szumów, która umożliwia obserwację nieba w trybie „szybkiego obrazowania”, przechwytywanie materiału filmowego w zwolnionym tempie, który zamraża zniekształcenia optyczne spowodowane turbulencjami atmosferycznymi, a także przetwarzanie danych w niespotykany dotychczas sposób ostrość. Źródło: Large Binocular Telescope Observatory

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pokaz-mozliwosci-wielkiego-teleskopu-lornetkowego

 

Pokaz możliwości Wielkiego Teleskopu Lornetkowego.jpg

Pokaz możliwości Wielkiego Teleskopu Lornetkowego2.jpg

Napisano

Kosmiczny Teleskop Hubble'a z usterką. NASA chce ratować obserwatorium

2024-06-05. Dawid Długosz
Kosmiczny Teleskop Hubble'a ma już ponad 30 lat i boryka się coraz częściej z usterkami. Jedna z nich dotyczy żyroskopu. NASA przekazała, że ma plan związany z wydłużeniem żywotności obserwatorium do 2035 r. Jednak Kosmiczny Teleskop Hubble'a nie będzie już tak sprawny jak kiedyś.

Kosmiczny Teleskop Hubble'a to obserwatorium, które wystrzelono ponad trzy dekady temu. Nadal działa, choć wykazuje oznaki starości. Objawia się to kolejnymi usterkami, których w ciągu ostatnich lat było kilka. Na szczęście NASA ma pomysł na to, jak wydłużyć jego żywotność.
Kosmiczny Teleskop Hubble'a z nową usterką
W maju Kosmiczny Teleskop Hubble'a został dotknięty kolejną awarią. Tym razem usterka związana była z jednym z żyroskopów, co pozwala nakierowywać obserwatorium na konkretne cele. Teleskop został przełączony w tryb awaryjny.

Niestety NASA stwierdziła, że uszkodzonego żyroskopu nie da się naprawić. To oznacza, że Kosmiczny Teleskop Hubble'a dysponuje już tylko dwoma sprawnymi elementami tego typu z wszystkich sześciu, które są na jego pokładzie.
NASA ma pomysł związany z ratowaniem teleskopu
Usterka jest poważna, ale nie sprawi, że Kosmiczny Teleskop Hubble'a trzeba będzie dezaktywować. Pomysł NASA polega na tym, aby przełączyć go w tryb jednego żyroskopu. Natomiast drugi z pozostałych sprawnych trafi do rezerwy i zostanie ewentualnie wykorzystany z czasem.
Hubble obserwuje wszechświat od trzydziestu lat i będzie to robił przez wiele lat.
powiedział Mark Clampin, dyrektor Wydziału Astrofizyki i Dyrekcji Misji Naukowych w siedzibie NASA

 
NASA planuje przełączyć Kosmiczny Teleskop Hubble'a w tryb jednego żyroskopu w połowie czerwca. Pozwoli to teoretycznie na wydłużenie żywotności obserwatorium do 2035 r., gdyż do tego czasu oszacowano (na 70 proc.) sprawność dla jednego żyroskopu. Ma to jednak pewne wady. Przechodzenie do kolejnych celów naukowych ulegnie wydłużeniu. Dlatego wyliczono, że efektywność planowania zmniejszy się o 12 proc.

Żyroskopy to elementy, które w przypadku Kosmicznego Teleskopu Hubble'a bywały wadliwe już wcześniej. Wymieniano je już w trakcie misji serwisowych z udziałem astronautów, które były realizowane pomiędzy grudniem 1993 r. a majem 2009 r. z użyciem wahadłowców kosmicznych.
Jakiś czas temu padł nawet pomysł, aby dla Kosmicznego Teleskopu Hubble'a przeprowadzić jeszcze jedną misję serwisową. W tym celu myślano o wykorzystaniu kapsuły załogowej Dragon firmy SpaceX. Na propozycji jednak się skończyło i nic z tego nie wyszło.
Kosmiczny Teleskop Hubble'a ma już ponad 30 lat.

NASA Hubble Operations Update
https://www.youtube.com/watch?v=LP5p5C8bVWI

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-kosmiczny-teleskop-hubble-a-z-usterka-nasa-chce-ratowac-obse,nId,7555854

Kosmiczny Teleskop Hubble'a z usterką. NASA chce ratować obserwatorium.jpg

Napisano

Kosmiczny pociąg nad Polską. Widowisko pojawi się w nocy trzy razy

2024-06-05. Paula Drechsler
Tej nocy nad Polską pojawi się tzw. kosmiczny pociąg, który będzie można zaobserwować aż trzy razy. W jakich godzinach i gdzie należy wypatrywać Starlinków? Podpowiadamy.

Kolejna okazja do obserwacji ciekawych efektów na nocnym niebie pojawi się już lada chwila. Tak zwany kosmiczny pociąg związany z działalnością firmy SpaceX Elona Muska, przeleci bowiem tej nocy nad Polską aż trzy razy. Podpowiadamy godziny przelotów satelitów.
Starlinki nad Polską. Tej nocy będzie widać trzy przeloty
O godzinie 4:16 naszego czasu z platformy w Cape Canaveral na Florydzie wystartował Falcon 9, w związku z czym czekają nas tej nocy trzy widowiskowe przeloty Starlinków. Według opisu misji SpaceX w kosmos wysłano tym razem 20 satelitów. Oprócz 7 tradycyjnych Starlinków V2 Mini, w składzie znalazły się też urządzenia umożliwiające bezpośrednie połączenie z telefonami komórkowymi, podaje serwis Spaceflight Now.
20 satelitów wyniesiono w przestrzeń kosmiczną w 14. rocznicę pierwszego wystrzelenia rakiety Falcon 9. Nowa misja kontynuuje przenoszenie i rozmieszczanie kolejnych satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej, która rozciąga się do wysokości 2 tys. km nad Ziemią. W związku ze wspomnianymi manewrami dziś w nocy nad Polską widoczne będą aż trzy przeloty tzw. kosmicznego pociągu z wagonikami w postaci satelitów. O której godzinie będzie można zaobserwować Starlinki?

Kosmiczny pociąg na niebie. W nocy z 5 na 6 czerwca zobaczymy Starlinki
14 lat od dnia, w którym Falcon 9 zadebiutował, startując z tego samego lądowiska, co obecnie, SpaceX nie ustaje w wynoszeniu w kosmos kolejnych satelitów. Przeloty związane z najnowszą misją będzie można dziś obserwować także z Polski. Karol Wójcicki, autor strony "Z głową w gwiazdach" przygotował rozpiskę oraz mapkę, którymi można posiłkować się podczas nocnego wypatrywania tzw. kosmicznego pociągu.
Przeloty Starlinków w nocy z 5 na 6 czerwca obserwować będzie można w godzinach 00:01-00:05, 01:32-01:39 i 03:06-03:12. Przy dobrych warunkach wszystkie trzy przeloty będą według autora bardzo dobrze widoczne. "Bez najmniejszego trudu dostrzeżemy je najbliższej nocy w formie tak lubianego przez Was kosmicznego pociągu", zapewnia Karol Wójcicki. Gdzie spoglądać, aby dostrzec ten spektakl?
Obserwacja nocnego nieba. Gdzie patrzeć, by zobaczyć kosmiczny pociąg?
Autor "Z głową w gwiazdach" rozpisał porady i wskazówki dla osób, które chcą dziś w nocy oglądać tzw. kosmiczny pociąg.
- 00:01-00:05. Pierwszy przelot tej nocy rozpocznie się tuż po północy. Satelity pojawią się nagle wysoko nad horyzontem, wylatując ok. 00:01 z cienia Ziemi. Nastąpi na pograniczu konstelacji Herkulesa i głowy Węża - wyjaśnia autor.
Drugi przelot obserwować będzie można po godzinie 1 w nocy.
- 01:32-01:39. Drugi przelot będzie zdecydowanie najlepiej widoczny - satelity pomkną nad północną częścią Polski. Z punktu widzenia Warszawy przelot nastąpi wysoko nad północnym horyzontem. Satelity pojawią się nad zachodnią częścią widnokręgu ok. 01:32, a moment ich najlepszej widoczności nastąpi ok. 01:34:30 pomiędzy Małą Niedźwiedzicą i konstelacją Smoka. Następnie będziemy mogli odprowadzić je wzrokiem aż do samego wschodniego horyzontu, gdzie znikną chwilę po 01:39 - podaje "Z głową w gwiazdach".
Na trzeci przelot poczekać będzie trzeba do godz. 3. Autor zapewnia, że satelity powinny być bardzo dobrze widoczne, a do ich obserwacji nie będzie potrzebny żaden instrument optyczny.
- 03:06-03:12. Ostatni tej nocy przelot nastąpi o świcie przy jaśniejącym już niebie. Jeśli kładziecie się późno lub wstajecie bardzo wcześnie - warto spróbować! - zachęca Karol Wójcicki.
W nocy z 5 na 6 czerwca obserwować będzie można trzy przeloty Starlinków. Zdj. ilustracyjne. /123RF/PICSEL

 
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-kosmiczny-pociag-nad-polska-widowisko-pojawi-sie-w-nocy-trzy,nId,7555651

Kosmiczny pociąg nad Polską. Widowisko pojawi się w nocy trzy razy.jpg

Kosmiczny pociąg nad Polską. Widowisko pojawi się w nocy trzy razy2.jpg

Napisano

Europejska rakieta Ariane 6. Znamy datę debiutu
2024-06-05. Wojciech Kaczanowski
Debiut europejskiej rakiety nośnej Ariane 6 odbędzie się 9 lipca 2024 r. - poinformował dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) Josef Aschbacher podczas ILA Berlin Air Show. Ariane 6 sprawi, że Europa powróci na rynek systemów nośnych po długiej przerwie spowodowanej problemami politycznymi oraz technicznymi.
Podczas tegorocznych targów ILA Berlin Air Show Josef Aschbacher dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej ogłosił datę długo wyczekiwanego debiutu rakiety nośnej Ariane 6. Start odbędzie się 9 lipca br. z kosmodromu w Gujanie Francuskiej. W konferencji wzięli udział partnerzy ESA oraz członkowie programu Ariane 6: dyrektor generalny ArianeGroup Martin Sion, dyrektor generalny CNES Philippe Baptiste i dyrektor generalny Arianespace Stéphane Israël.
Dla Europy rakieta Ariane 6 stanowi bilet powrotny na rynek systemów nośnych. Przez długi czas możliwości Starego Kontynentu w zakresie wynoszenia ładunków użytecznych w przestrzeń kosmiczną pozostawały dość ograniczone. Za przyczyny można uznać czynniki polityczne oraz techniczne.
Czynnik polityczny
Te pierwsze związane są bezpośrednio z agresją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Przypomnijmy, że w lutym 2022 r. państwowe przedsiębiorstwo Roskosmos, działające w roli federalnej agencji kosmicznej Rosji, podjęło decyzję o wstrzymaniu zaplanowanych dotąd lotów rakiet Sojuz z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej.
To rosyjska odpowiedź na zachodnie sankcje zakładające m.in. odcięcie Rosji od zagranicznych zaawansowanych technologii - także tych z segmentu systemów rakietowych i satelitarnych. Rosyjskie rakiety Sojuz wykonywały regularne starty z Gujany Francuskiej co najmniej od października 2011 roku, notując od tamtej pory blisko 30 przeprowadzonych lotów (z czego tylko jeden nie w pełni udany).
Czynnik techniczny
Problemy techniczne widoczne były w przypadku rakiety Vega-C, która w grudniu 2022 r. miała miejsce awaria, która na kolejne miesiące uziemiła system nośny. Ok. 3 minuty po starcie wystąpiły niespodziewane problemy z silnikiem (Zefiro 40) w drugim stopniu rakiety, kończąc tym samym misję.
W wyniku awarii utracono satelity Pléiades Neo 5 i 6, które miały być nowymi jednostkami konstelacji satelitarnej firmy Airbus. W ostatnich dniach inżynierowie Avio przeprowadzili test statyczny silnika z ulepszoną konstrukcją dyszy. To właśnie wada tego elementu była przyczyną awarii. Szacuje się, że Vega-C powróci pod koniec 2024 r.
Do dyspozycji ESA pozostaje obecnie rakieta Vega, natomiast jej możliwości wynoszenia ładunków użytecznych są mniejsze niż w przypadku Vegi-C i obejmują głównie niewielkie i lekkie satelity, m.in. meteorologiczne lub obserwacji Ziemi. Ariane 6 ma być z kolei następcą Ariane 5, która przeszła na emeryturę w lipcu 2023 r.
Nowa nadzieja
Europejczycy pokładają dużą nadzieję w systemie Ariane 6, natomiast wielu ekspertów odnosi się dość krytycznie w kontekście projektu. Przykładowe uwagi dostępne są TUTAJ.
Z drugiej strony przedstawiciele ESA zapowiadają opracowanie nowego systemu nośnego, tym razem wielokrotnego użytku. Prace są na bardzo wczesnym etapie, natomiast nowa rakieta będzie prawdopodobnie zasilana innowacyjnym silnikiem Prometheus (Precursor Reusable Oxygen Methane cost Effective propulsion System), napędzanym mieszanką ciekłego metanu i ciekłego tlenu.

Wizualizacja startu Ariane 6.
Autor. ESA

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/europejska-rakieta-ariane-6-znamy-date-debiutu

 

Europejska rakieta Ariane 6. Znamy datę debiutu.jpg

Napisano

Polski satelita EagleEye dotarł do bazy Sił Kosmicznych USA
2024-06-05.
Creotech Instruments polski producent satelitów, systemów i podzespołów satelitarnych, poinformował że satelita EagleEye znajduje się już w bazie amerykańskich sił kosmicznych Vandenberg. To właśnie w tym miejscu, w amerykańskim stanie Kalifornia, największy i najbardziej zaawansowany polski satelita przejdzie ostatnie testy funkcjonalne przed integracją z rakietą Falcon 9.
Wystrzelenie satelity w kosmos zaplanowano na połowę tego roku. Dokładna data startu zostanie podana w późniejszym terminie przez dostawcę usługi wystrzelenia, firmę SpaceX.”Jesteśmy bardzo szczęśliwi i dumni, że wszystko przebiega zgodnie z planem. Niedługo będziemy świadkami przełomowej misji, ważnej nie tylko dla nas, ale także dla całej branży kosmicznej w Polsce” - zaznaczył dr hab. Grzegorz Brona, Prezes Creotech Instruments.
W komunikacie firmy Creotech Instruments czytamy, że satelita EagleEye był transportowany z Polski drogą lotniczą. Transport satelity z Polski do USA wraz z odprawą celną trwał około trzech dni. Po odprawie przeprowadzonej na terenie lotniska w Los Angeles, satelita został odebrany przez spółkę Exolaunch, która przejęła odpowiedzialność za dalszy jego transport do bazy Vandenberg Space Force Base.
Przed transportem do Stanów Zjednoczonych, EagleEye został umieszczony w specjalistycznej skrzyni transportowej, chroniącej przed wstrząsami, wibracjami i zmianami temperatury, wyposażonej w czujniki monitorujące warunki środowiskowe. Lot do Los Angeles był nadzorowany przez specjalistów z Creotech Instruments.
Po dotarciu do Kalifornii, satelita został dalej przetransportowany do magazynu Exolaunch, skąd odbył się przewóz do bazy w Vandenberg. To tutaj EagleEye przejdzie dodatkowe testy funkcjonalne w pomieszczeniach czystych SpaceX przed integracją z rakietą nośną Falcon 9.
”Celem tych testów jest weryfikacja poprawności działania wszystkich podsystemów satelity i potwierdzenie jego zdolności do wykonywania swojej funkcji na orbicie. Aby mieć pewność, że wszystko pójdzie zgodnie z planem podczas integracji i późniejszej separacji na orbicie, przeprowadzane są jeszcze dodatkowe testy z pierścieniem separacyjnym” - podkreślił Marcin Mazur, Kierownik Misji EagleEye w Creotech Instruments.
EagleEye to największy i jednocześnie najbardziej zaawansowany polski satelita, zbudowany przez Creotech Instruments na autorskiej platformie satelitarnej HyperSat. Został wyposażony w teleskop firmy Scanway, który pozwoli na robienie zdjęć powierzchni Ziemi w pasmach widzialnym oraz bliskiej podczerwieni. Dodatkowo urządzenie wyposażone jest w silnik jonowy, który pozwoli na obniżenie orbity z 510 km do 350 km, co umożliwi uzyskanie jeszcze bardziej szczegółowych zdjęć.
Źródło: Creotech Instruments/Space24.pl
Polski satelita EagleEye.
Autor. Creotech Instruments S.A.

SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/polski-satelita-eagleeye-dotarl-do-bazy-sil-kosmicznych-usa

Polski satelita EagleEye dotarł do bazy Sił Kosmicznych USA.jpg

Napisano

Do trzech razy sztuka. Starliner w końcu wystartował
2024-06-05.PR.
Statek kosmiczny Starliner z dwojgiem amerykańskich astronautów na pokładzie wystartował w środę o godz. 10.52 czasu lokalnego (16.52 czasu polskiego) z przylądka Canaveral na Florydzie. Ma dotrzeć w czwartek na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).
Dwoje astronautów NASA, Barry Butch Wilmore (dowódca misji) i Suni Williams, powinno dotrzeć do stacji kosmicznej w ciągu 25 godzin od startu i pozostać tam przez około tydzień. Ich celem jest przetestowanie statku kosmicznego Starliner i jego podsystemów, zanim NASA zacznie pracować nad systemem transportu na potrzeby misji rotacyjnych.
Jak poinformowała NASA, na pokładzie statku Starliner znajduje się około 350 kg ładunku, w tym żywność, odzież, sprzęt do ćwiczeń, środki medyczne i sprzęt fotograficzny. Znajduje się tam również pendrive zawierający około 3,5 tys. zdjęć ukazujących prace dzieci z 35 stanów amerykańskich i 66 różnych krajów.
Była to trzecia próba wystrzelenia Starlinera. 6 maja lot został odwołany z powodu problemów z zaworem rakietowym, a następnie wycieku helu w układzie napędowym kapsuły. Kolejna próba, podjęta 1 czerwca, także była niepomyślna. Tym razem awarii uległ sekwenser startu naziemnego. '
Pierwszy start Starlinera w 2019 roku, jeszcze bez załogi, zakończył się niepowodzeniem, bowiem kapsuła weszła na niewłaściwą orbitę i nie dotarła do ISS. W efekcie lot musiał zostać powtórzony. Później wykryto serię kolejnych usterek technicznych.
Kapsuła kosmiczna XXI wieku
Statek kosmiczny Boeing Crew Space Transportation (CST)-100 Starliner jest opracowywany we współpracy z NASA Commercial Crew Program. Został zaprojektowany tak, aby pomieścić siedmiu pasażerów lub mix załogi i ładunku podczas misji na niską orbitę okołoziemską.  
W przypadku misji serwisowych NASA na Międzynarodową Stację Kosmiczną będzie przewoził do czterech członków załogi i prowadził badania naukowe.
NASA zleciła prywatnym firmom, Boeingowi i SpaceX Elona Muska, opracowanie i wyprodukowanie pojazdu do transportu astronautów na ISS i ze stacji kosmicznej na Ziemię. Statki Dragon SpaceX pomyślnie wykonują loty orbitalne od 2020 roku.   

Trzecia próba startu okazała się udana (fot. PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH)

źródło: portal tvp.info, PAP
https://www.tvp.info/77917041/do-trzech-razy-sztuka-starliner-w-drodze-na-miedzynarodowa-stacje-kosmiczna

Do trzech razy sztuka. Starliner w końcu wystartował.jpg

Do trzech razy sztuka. Starliner w końcu wystartował2.jpg

Napisano

Opublikowano nowe zdjęcia z misji Euclid
2024-06-05. Gabriela Jach  
Nowo opublikowane zdjęcia z misji Euclid są częścią jej wczesnych obserwacji w ramach programu Early Release Observations (ERO), który ma prezentować możliwości statku i jego instrumentów.
O celach misji Euclid
Euclid to europejska misja obsługiwana przez naukowców ESA oraz NASA, która do 2030 roku ma stworzyć trójwymiarową mapę Wszechświata z czasem jako trzecim wymiarem. Ma ona obejmować jedną trzecią powierzchni nieba, dzięki czemu możliwe będzie wnioskowanie o obecności i właściwościach ciemnej materii oraz ciemnej energii. Udostępnione w maju 2024 roku zdjęcia wyznaczają początek wyników misji i ukazują jej szeroki zakres, który może nawet wykraczać poza główne założenia.
Zdjęcia programu ERO
Pięć zdjęć opublikowanych przez badaczy ukazuje możliwości instrumentów misji Euclid dotyczących poszukiwania planet swobodnych (niekrążących wokół żadnej gwiazdy), badania zewnętrznych regionów gromad gwiazd oraz mapowania ich różnych zbiorowisk. Zdjęcia ukazują zaledwie 24 godziny badań i przedstawiają ponad 11 milionów obiektów widzianych w świetle widzialnym.
Abell 2390
Obraz gromady galaktyk Abell 2390 znajdującej się w gwiazdozbiorze Pegaza przedstawia ponad 50 000 galaktyk i ukazuje zjawisko soczewkowania grawitacyjnego, które Euclid wykorzystywać będzie jako jedną z głównych technik badania ilości i rozmieszczenia ciemnej materii. Badania skupiają się również nad poznawaniem historii i ewolucji Wszechświata przez analizowanie zmian masy i liczby gromad galaktyk w czasie.
Messier 78
Mgławica Messier 78 znajduje się w gwiazdozbiorze Oriona. Jej zdjęcie, wykonane za pomocą kamery na podczerwień, odsłania regiony formowania się gwiazd, złożone włókna gazu i pyłu oraz odkrywa nowo powstałe gwiazdy i planety.
NGC 6744
Fotografia ta prezentuje galaktykę spiralną, skupiając się na pasach pyłu wyłaniających się z ramion galaktyki. Obserwacja tego zjawiska ma pomóc w przeanalizowaniu roli pyłu i gazu w procesie powstawania gwiazd oraz dokładnym zrozumieniu struktury galaktyk spiralnych.
Abell 2764
Ten obraz gromady Abell 2764 pozwala badaczom ustalić jej promień oraz zaobserwować to, co znajduje się na jej obrzeżach. Na obrazie uchwycono również gwiazdę znajdującą się w Drodze Mlecznej. Jest ona prawie na tyle jasna, aby można było ją dostrzec gołym okiem z północnej półkuli Ziemi. Obserwacje tej gromady pozwalają na zobaczenie galaktyk, które żyły w ciemnych wiekach Wszechświata.
Grupa galaktyk w Złotej Rybie
Grupa galaktyk w Złotej Rybie jest jedną z najbogatszych grup galaktyk na półkuli południowej. Naukowcy wykorzystują zestaw zdobytych podczas jej obserwacji danych do badania ewolucji galaktyk. Poszukują oni również odległych pojedynczych skupisk gwiazd, znanych jako gromady kuliste, w celu prześledzenia ich dynamiki.
Udostępnione zdjęcia są wynikiem początku obserwacji Wszechświata przez misję. Mają one ukazać, czego będziemy mogli się spodziewać po statku i jego instrumentach podczas jego dalszych prac. Jak mówi Valeria Pettorino, naukowczyni projektu Euclid:
 „Euclid to wyjątkowa, przełomowa misja i są to jej pierwsze zbiory danych, które zostały upublicznione – to ważny kamień milowy. Obrazy i związane z nimi wyniki badań naukowych są imponująco zróżnicowane pod względem obserwowanych obiektów i odległości. Obejmują one różnorodne zastosowania naukowe, a mimo to reprezentują zaledwie 24 godziny obserwacji. Ukazują tylko skrawek tego, co może zrobić Euclid. Z niecierpliwością czekamy na kolejne sześć lat danych!”
Korekta — Rafał Górski
 
Źródła:
•    esa.int: ESA's Euclid celebrates first science with sparkling cosmic views
5 czerwca 2024

•    nasa.gov: New Images From Euclid Mission Reveal Wide View of the Dark Universe
5 czerwca 2024

•    cosmos.esa.int: EUCLID EARLY RELEASE OBSERVATIONS (ERO): PUBLIC DATA RELEASE MAY 2024
5 czerwca 2024

•    esa.int: Euclid’s new image of the Dorado group of galaxies
5 czerwca 2024

•    esa.int: Euclid’s new view of galaxy cluster Abell 2764
5 czerwca 2024

•    esa.int: Euclid’s new image of spiral galaxy NGC 6744
5 czerwca 2024

•    esa.int: Euclid’s new image of star-forming region Messier 78
5 czerwca 2024

•    esa.int: Euclid’s new image of galaxy cluster Abell 2390
5 czerwca 2024

Zdjęcie w tle: ESA
Zdjęcie przedstawiające gromadę galaktyk Abell 2390. Źródło: ESA/Euclid/Euclid Consortium/NASA, image processing by J.-C. Cuillandre (CEA Paris-Saclay), G. Anselmi

Zdjęcie przedstawiające mgławicę Messier 78. Źródło ESA/Euclid/Euclid Consortium/NASA, image processing by J.-C. Cuillandre (CEA Paris-Saclay), G. Anselm

Zdjęcie przedstawiające galaktykę spiralną NGC 6744. Źródło: ESA/Euclid/Euclid Consortium/NASA, image processing by J.-C. Cuillandre (CEA Paris-Saclay), G. Anselmi

Zdjęcie przedstawiające gromadę galaktyk Abell 2764. Źródło ESA/Euclid/Euclid Consortium/NASA, image processing by J.-C. Cuillandre (CEA Paris-Saclay), G. Anselmi

Zdjęcie przedstawiające grupę galaktyk w Złotej Rybie. Źródło ESA/Euclid/Euclid Consortium/NASA, image processing by J.-C. Cuillandre (CEA Paris-Saclay), G. Anselmi

https://astronet.pl/wszechswiat/opublikowano-nowe-zdjecia-z-misji-euclid/

 

Opublikowano nowe zdjęcia z misji Euclid.jpg

Opublikowano nowe zdjęcia z misji Euclid2.jpg

Napisano

Relacja z Wiosennych Warsztatów Naukowych 2024 w Warszawie
2024-06-06. Redakcja AstroNETu
W dniach 23-27 maja do Warszawy z różnych zakątków Polski zjechali uczniowie, aby uczestniczyć w Wiosennych Warsztatach Naukowych, które w tym roku były zorganizowane dla rocznika klubowego 2k21. Zbiórka miała miejsce na Dworcu Warszawa Centralna PKP, skąd razem udaliśmy się do naszego miejsca zakwaterowania, czyli Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika. Resztę wieczoru spędziliśmy, integrując się poprzez grę w bilarda, gry planszowe oraz wspólne śpiewanie podczas „świeczkowiska”.
Ponieważ głównym celem tego spotkania jest przygotowanie uczestników do projektu naukowego, który będą realizować w trakcie letniego obozu, następnego dnia udaliśmy się na Wydział Chemii Uniwersytetu Warszawskiego. Mieliśmy tam okazję zobaczyć przygotowane przez studentów postery i nauczyć się jak samodzielnie je projektować.
Kolejnym punktem naszego programu było zwiedzanie laboratorium fotoniki na Uniwersytecie Warszawskim, w którego trakcie odkryliśmy jak różnorodne zastosowanie, potrafią mieć lasery. Odwiedziliśmy, także Instytut Podstawowych Problemów Techniki PAN, gdzie zobaczyliśmy, jak wygląda praca w znajdujących się tam laboratoriach oraz zgłębiliśmy naszą wiedzę na temat fotorezystorów i ich powstawania. Każdy z uczestników miał też okazję przetestować swoje chemiczne umiejętności, tworząc hydrożele, o których zastosowaniach opowiedziała nam Pani dr Magdalena Osial.
Sobotę zaczęliśmy intensywnie, ponieważ zaraz po śniadaniu wzięliśmy udział w przeprowadzanych przez Aleksandrę Tucholską i Marcina Modrzejewskiego zajęciach na temat quantum computing. W ich trakcie poznaliśmy podstawy mechaniki kwantowej. Dowiedzieliśmy się, jak działają komputery kwantowe, dlaczego są takie ważne i jakie przeszkody wiążą się z ich użytkowaniem. Aby utrwalić nowo nabytą wiedzę, na koniec zajęć, wykonaliśmy obliczenia w programie IBM Quantum Learning. Pomimo zawiłości przedstawionego tematu, każdy z nas wyszedł z sali bogatszy o nową wiedzę.
Oczywiście nie zabrakło też chwili na rozrywkę i odpoczynek. Po obiedzie spędziliśmy czas na świeżym powietrzu, spacerując po Warszawskim Ogrodzie Zoologicznym, w którym znajduje się ponad 12 000 zwierząt. Zobaczyliśmy na żywo wiele niespotykanych na co dzień gatunków jak na przykład nosorożce, zebry i myszojelenie.
Najważniejszym elementem wyjazdu był wybór tematu projektu, dlatego też w niedzielę udaliśmy się do Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie uważnie wysłuchaliśmy prezentacji dostępnych projektów. Pod koniec spotkania zostaliśmy przydzieleni do zespołów w zależności od wybranego przez nas tematu, po czym wspólnie poszliśmy na przepyszne lody, idealne na upalną, majową pogodę.
Po kolacji spędzonej przy grillu wzięliśmy udział w końcowym świeczkowisku, wspólnych śpiewankach i grach planszowych. Tegoroczne Wiosenne Warsztaty Naukowe były doskonale spędzonym czasem wśród wspaniałych ludzi. Oczywiście pożegnanie było trudne, jednak teraz wszyscy odliczamy do sierpnia, kiedy to ponownie spotkamy się, tym razem w Załęczu Wielkim.
Korekta – Szymon Ryszkowski
Autorem relacji jest Wiktoria Kubik.

Fot. Dominika Pik
Fot. Wiktoria Kubik
https://astronet.pl/wydarzenia/almukantarat/relacja-z-wiosennych-warsztatow-naukowych-2024-w-warszawie/

Relacja z Wiosennych Warsztatów Naukowych 2024 w Warszawie.jpg

Relacja z Wiosennych Warsztatów Naukowych 2024 w Warszawie2.jpg

Napisano

Starship poleciał po raz czwarty. Sukces SpaceX
2024-06-06.
Najpotężniejszy system nośny na świecie zaliczył swój czwarty lot testowy. Próba była kolejnym kamieniem milowym dla firmy, której celem jest uczynienie ludzkości gatunkiem międzyplanetarnym.
6 czerwca br. o godz. 14:50 czasu polskiego w pełni zintegrowany system nośny Starship/Super Heavy poleciał po raz czwarty w historii. Rakieta wystartowała z ośrodka Starbase w Teksasie i tym samym rozpoczęła lot w kierunku przestrzeni kosmicznej. Faza startował przebiegła bez większych problemów, pomimo braku działania jednego z silników Raptor w dolnym stopniu. Infrastruktura naziemna również nie ucierpiała, podobnie jak podczas trzeciej próby.
Kolejnym ważnym etapem misji była separacja stopni, która także przebiegła pomyślnie. Specjalnie przystosowany pierścień do zastosowanej metody Hot Stagingu został z powodzeniem odłączony od Boostera 11. Dolny segment, nazywany także Super Heavy, podjął planowaną próbę wodowania w Zatoce Meksykańskiej, która zakończyła się sukcesem. Pokazuje to postęp w rozwoju projektu, gdyż podczas poprzednich startów nie udało się tego dokonać.
Górny stopień (Ship 29) kontynuował lot osiągając wysokość ponad 200 km nad powierzchnią Ziemi. W pewnym momencie stracono połączenie z kamerami zewnętrznymi. Wysokość oraz prędkość statku była na bieżąco wyświetlana na transmisji, co wskazywało, że nie doszło do utracenia segmentu. Po kilkunastu minutach sygnał powrócił i chwilę później Ship rozpoczął ponowne wejście w atmosferę nad Oceanem Indyjskim.
Ten etap wiązał się z niesamowitymi widokami, które mogliśmy obserwować dzięki zewnętrznym kamerom, a także połączeniu, które zostało zapewnione przez satelity sieci Starlink. Ponowne wejście w atmosferę jest krytyczną fazą misji, ze względu na niezwykle wysoką temperaturę, z którą musi poradzić sobie ochrona termiczna statku. Podczas ostatniej próby w tym momencie doszło do utraty Shipa.
Tym razem jednak dokonano niezbędnych poprawek, które pozwoliły Shipowi przetrwać tę podróż. Zniszczenia, których doznał podczas tego etapu wskazują jednak, że SpaceX musi jeszcze wprowadzić zmiany, aby zapewnić większe bezpieczeństwo systemu. Pomimo tych problemów Ship 29 powrócił i wygląda na to, że również w powodzeniem wodował w Oceanie Indyjskim.
Na dokładne analizy przyjdzie nam jeszcze poczekać, ale już teraz możemy powiedzieć, że czwarta próba była znaczącym sukcesem dla SpaceX. Przed firmą Elona Muska jeszcze sporo pracy, bowiem system, który ma transportować ludzi na Księżyc czy Marsa musi być niezawodny i przede wszystkim bezpieczny. W tym roku powinniśmy zobaczyć przynajmniej jeszcze jeden lot testowy, zatem pozostaje czekać na kolejne ekscytujące próby.
Firma Elona Muska liczy, że dzięki Starshipowi w przyszłości ludzie staną się gatunkiem międzyplanetarnym. W pierwszej kolejności jest on niezbędny do powrotu człowieka na Księżyc w ramach programu Artemis, a w dłuższej perspektywie wybudowanie tam stałej placówki badawczej. Kolejnym celem będzie załogowa eksploracja Marsa, a także jego kolonizacja. Odpowiednio duża flota Starshipów może pozwolić na stałe połączenie transportowe z Księżycem oraz Marsem.
Opracowanie: MM/WK
Autor. SpaceX

SPACE24

https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/starship-polecial-po-raz-czwarty-sukces-spacex

Starship poleciał po raz czwarty. Sukces SpaceX.jpg

Starship poleciał po raz czwarty. Sukces SpaceX2.jpg

Napisano

Astronomowie po raz pierwszy mierzą spin supermasywnej czarnej dziury
2024-06-06.
Wyniki pomiaru spinu supermasywnej czarnej dziury oferują nowy sposób badania tych obiektów oraz ich ewolucji we Wszechświecie.
Astronomowie z MIT, NASA, PAN i innych instytucji opracowali nowy sposób pomiaru prędkości wirowania czarnej dziury, wykorzystując niestabilne następstwa po jej gwiezdnej uczcie.
Ta metoda wykorzystuje zjawisko rozerwania pływowego (TDE) czarnej dziury – niezwykle jasny moment, w którym czarna dziura wywiera wpływ grawitacyjny na przechodzącą w jej pobliżu gwiazdę i rozrywa ją na strzępy. Kiedy gwiazda zostaje rozerwana przez ogromne siły pływowe czarnej dziury, połowa gwiazdy zostaje wyrzucona, podczas gdy druga połowa opada na czarną dziurę, tworząc intensywnie gorący dysk akrecyjny wirującej materii gwiazdowej.
Zespół kierowany przez MIT wykazał, że chybotanie się nowo utworzonego dysku akrecyjnego jest kluczem do określenia naturalnego spinu centralnej czarnej dziury.
W artykule opublikowanym 22 maja 2024 r. w czasopiśmie Nature astronomowie ogłosili, że udało im się zmierzyć spin pobliskiej supermasywnej czarnej dziury, śledząc wzór rozbłysków rentgenowskich wytworzonych przez czarną dziurę bezpośrednio po zdarzeniu rozerwania pływowego. Zespół śledził rozbłyski przez kilka miesięcy i ustalił, że były one prawdopodobnie sygnałem jasnego, gorącego dysku akrecyjnego, który kołysał się tam i z powrotem, gdy był pchany i ciągnięty przez spin czarnej dziury.
Śledząc, jak chybotanie dysku zmieniało się z czasem, naukowcy mogli ustalić, jak bardzo na dysk wpływał spin czarnej dziury, a tym samym jak szybko obracała się sama czarna dziura. Ich analiza wykazała, że czarna dziura wirowała z prędkością mniejszą niż 25% prędkości światła – stosunkowo wolno, jak na czarne dziury.
Główny autor badania, naukowiec MIT Dheeraj Pasham, twierdzi, że nowa metoda może zostać wykorzystana do pomiaru spinów setek czarnych dziur w lokalnym Wszechświecie w nadchodzących latach. Jeżeli naukowcy będą w stanie zbadać spin wielu pobliskich czarnych dziur, mogą zacząć rozumieć, w jaki sposób grawitacyjne olbrzymy ewoluowały w historii Wszechświata.
Badając kilka układów w nadchodzących latach za pomocą tej metody, astronomowie mogą oszacować ogólny rozkład spinów czarnej dziury i zrozumieć długotrwałe pytania, w jaki sposób ewoluują one w czasie – powiedział Pasham.
Współautorami badania są naukowcy z wielu instytucji, w tym NASA, Uniwersytetu Masaryka w Czechach, Uniwersytetu Leeds, Uniwersytetu w Syracuse, Uniwersytetu w Tel Awiwie, Polskiej Akademii Nauk i innych.
Rozdrobnione ciepło
Każda czarna dziura ma nieodłączny spin, który został ukształtowany przez jej kosmiczne spotkania w czasie. Jeżeli, na przykład, czarna dziura rozrosła się głównie w wyniku akrecji – krótkich momentów, w których pewna ilość materii spada na dysk, powoduje to, że czarna dziura wiruje z dość dużą prędkością. Z drugiej strony, jeżeli czarna dziura rośnie głównie poprzez łączenie się z innymi czarnymi dziurami, każda fuzja może spowolnić proces, ponieważ spin jednej czarnej dziury napotyka spin drugiej.
Gdy czarna dziura wiruje, ciągnie za sobą otaczającą ją czasoprzestrzeń. Ten efekt przeciągania jest przykładem efektu Lensego-Thirringa, długotrwałej teorii opisującej sposoby, w jakie niezwykle silne pola grawitacyjne, takie jak te generowane przez czarną dziurę, mogą przyciągać otaczającą przestrzeń i czas. Zwykle efekt ten nie byłby oczywisty w przypadku czarnych dziur, ponieważ masywne obiekty nie emitują światła.
Jednak w ostatnich latach fizycy zaproponowali, że w przypadkach takich jak zaburzenia pływowe, naukowcy mogą mieć szansę na śledzenie światła z gwiezdnych szczątków, gdy są one przeciągane. Następnie mogą mieć nadzieję na zmierzenie spinu czarnej dziury.
Naukowcy przewidują, że podczas zdarzenia rozrywania pływowego gwiazda może spaść na czarną dziurę z dowolnego kierunku, wytwarzając dysk rozgrzanego do białości, rozdrobnionego materiału. Dysk ten może być przekrzywiony lub przesunięty względem obrotu czarnej dziury. Kiedy dysk napotyka spin czarnej dziury, zaczyna się kołysać, ponieważ czarna dziura przyciąga go do siebie. Ostatecznie kołysanie ustaje, gdy dysk osiada w spinie czarnej dziury. Naukowcy przewidzieli, że kołyszący się dysk TDE powinien być mierzalnym sygnałem spinu czarnej dziury.
Kluczem były jednak odpowiednie obserwacje – powiedział Pasham. Jedynym sposobem, w jaki można to zrobić, jest uzyskanie teleskopu, który będzie patrzył na ten obiekt w sposób ciągły, przez bardzo długi czas, dzięki czemu można badać wszystkie rodzaje skal czasowych, od minut do miesięcy.
Przez ostatnie pięć lat Pasham poszukiwał zaburzeń pływowych, które są wystarczająco jasne i wystarczająco bliskie, aby szybko je śledzić w poszukiwaniu oznak efektu Lensego-Thirringa. W lutym 2020 roku jemu i jego kolegom poszczęściło się – wykryli AT2020ocn, jasny rozbłysk pochodzący z galaktyki oddalonej o około miliard lat świetlnych, który początkowo został dostrzeżony w paśmie optycznym prze Zwicky Transient Facility.
Z danych optycznych wynikało, że błysk był pierwszym momentem po TDE. Pasham podejrzewał, że będąc zarówno jasnym, jak i stosunkowo bliskim, TDE może być idealnym kandydatem do poszukiwania oznak chybotania dysku i być może pomiaru spinu czarnej dziury w centrum galaktyki macierzystej. Ale do tego potrzebowałby znacznie więcej danych.
Potrzebowaliśmy szybkich danych o wysokiej częstotliwości – powiedział Pasham. Kluczem było uchwycenie tego na wczesnym etapie, ponieważ ta precesja powinna być obecna tylko na wczesnym etapie. Później dysk przestałby się chwiać.
Zespół odkrył, że teleskop NICER (Neutron star Interior Composition ExploreR) zdołał wykryć zdarzenie TDE i obserwować je nieprzerwanie przez wiele miesięcy. NICER to teleskop rentgenowski na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, który monitoruje promieniowanie rentgenowskie w otoczeniu czarnych dziur i innych ekstremalnych obiektów grawitacyjnych.
Pasham i jego współpracownicy przeanalizowali obserwacje NICER AT2020ocn zebrane przez ponad 200 dni od pierwotnego wykrycia zdarzenia rozerwania pływowego. Odkryli, że zdarzenie emitowało promieniowanie rentgenowskie, które wydawało się osiągać minimum co 15 dni, przez kilka cykli, zanim ostatecznie wygasło. Zinterpretowali szczyty jako momenty, w których dysk akrecyjny TDE chybotał się przodem do nas, emitując promieniowanie rentgenowskie bezpośrednio w kierunku teleskopu NICER, a następnie zakołysał się, kontynuując emisję promieniowania rentgenowskiego.
Ich wyniki oznaczają, że naukowcy po raz pierwszy wykorzystali obserwacje kołyszącego się dysku po zdarzeniu rozerwania pływowego do oszacowania spinu czarnej dziury.
Czarne dziury są fascynującymi obiektami, a strumienie materii, które na nie opadają, mogą generować jedne z najjaśniejszych zdarzeń we Wszechświecie – powiedział współautor badania Chris Nixon, profesor nadzwyczajny fizyki teoretycznej na Uniwersytecie Leeds. Chociaż nadal wielu rzeczy nie rozumiemy, istnieją niesamowite obiekty obserwacyjne, które wciąż nas zaskakują i generują nowe ścieżki do zbadania. To zdarzenie jest jedną z takich niespodzianek.
Wraz z pojawieniem się nowych teleskopów, takich jak Rubin Observatory w nadchodzących latach, Pasham przewiduje więcej możliwości określenia spinów czarnych dziur.
Spin supermasywnej czarnej dziury mówi o jej historii – powiedział Pasham. Nawet jeżeli niewielki ułamek tych, które przechwyci Rubin, ma tego rodzaju sygnał, mamy teraz sposób na zmierzenie spinów setek TDE. Moglibyśmy wtedy wydać ważne oświadczenie na temat ewolucji czarnych dziur na przestrzeni wieków Wszechświata.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
•    Using wobbling stellar material, astronomers measure the spin of a supermassive black hole for the first time
•    Lense–Thirring precession after a supermassive black hole disrupts a star
Źródło: MIT
Na ilustracji: Ten schematyczny rysunek przedstawia precesję dysku akrecyjnego utworzonego z pozostałości rozerwanej gwiazdy wokół supermasywnej czarnej dziury. Źródło: Courtesy of Michal Zajacek & Dheeraj Pasham
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronomowie-po-raz-pierwszy-mierza-spin-supermasywnej-czarnej-dziury

Astronomowie po raz pierwszy mierzą spin supermasywnej czarnej dziury.jpg

Napisano

Chiny: próbki z niewidocznej strony Księżyca wracają na Ziemię
2024-06-06.
Bezzałogowa misja księżycowa Chin przebiega bez problemów. Z najnowszych informacji wynika, że sonda wystartowała z powierzchni Srebrnego Globu, a następnie spotkała się z modułem powrotnym na orbicie Księżyca. Przetransportuje on próbki na Ziemię. Lądowanie pobranego materiału na naszej planecie powinno się odbyć 25 czerwca br.
Jak podała Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna (CNSA), sonda opuściła Księżyc we wtorek o godz. 7.38 czasu lokalnego (01.38 czasu polskiego) po pomyślnym pobraniu około 2 kg próbek księżycowego gruntu w dniach 2 i 3 czerwca. Agencja prasowa Xinhua określiła misję „jako pierwsze tego rodzaju dokonanie w historii ludzkiej eksploracji Księżyca”.
Według Xinhua, moduł wznoszący spotkał się już na orbicie Księżyca z modułem powrotnym oraz przekazał materiały badawcze. Szacuje się, że 20 czerwca br. segment wznoszący zostanie odrzucony, a próbki udadzą się na Ziemię. Lądowanie powinno odbyć się 25 czerwca czasu lokalnego. Cała misja jest wspierana przez satelitę telekomunikacyjnego Queqiao-2.
Misja, która rozpoczęła się 3 maja, zakłada dostarczenie na Ziemię około 2 kg materiału badawczego, po raz pierwszy w historii z niewidocznej z Ziemi strony Srebrnego Globu. Sonda badawcza została wyniesiona na orbitę z centrum kosmicznego Wenchang przez system nośny Chang Zheng 5 (Długi Marsz 5).
1 czerwca br. Chiny potwierdziły, że sonda Chang’e 6 bezpiecznie osiadła na niewidocznej stronie Księżyca na południowym krańcu krateru Apollo w rejonie basenu uderzeniowego Biegun Południowy - Aitkin. Pozytywne zakończenie misji będzie wielkim sukcesem dla Chin, które będą mogły zbadać materiał właściwie niedostępny dla innych naukowców na świecie.
Księżycowe próbki mają pomóc lepiej poznać historię Srebrnego Globu, naszej planety, a także innych ciał niebieskich Układu Słonecznego. Podkreśla się także międzynarodowe zaangażowanie w misję, gdyż włączono do niej instrumenty naukowe z Francji, Włoch, Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i Pakistanu
Próbki będą początkowo dostępne dla naukowców i instytucji z Chin, lecz w późniejszym czasie zostaną otwarte dla międzynarodowych podmiotów badawczych. Kolejna z misji księżycowych Chin, czyli Chang’e 7 powinna wystartować w 2026 r., następna dwa lata później.
Chiński lądownik na Księżycu w ramach misji Chang'e 6.
Autor. CNSA

Źródło: PAP/ SPACE24
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/chiny-probki-z-niewidocznej-strony-ksiezyca-wracaja-na-ziemie

Chiny próbki z niewidocznej strony Księżyca wracają na Ziemię.jpg

Napisano

Naukowcy namierzyli to na Księżycu. Badania próbek wiele zmienią

2024-06-06. Paula Drechsler
Naukowcy opracowali nowy sposób odkrywania sekretów kosmosu. Pomoże im to wydobyć istotne wskazówki z materii obecnej na Księżycu.

Nowa technika opracowana przez zespół naukowców z Chińskiego Instytutu Energii Atomowej (CIAE) może wiele zmienić. Przyniesie badaczom odpowiedzi na sporo pytań związanych z kształtowaniem się wszechświata.
Badania prowadzone z jej wykorzystaniem pomogą specjalistom "uzyskać lepszy obraz tego, jak umierają gwiazdy i tym samym dostarczają materiału dla następnej generacji gwiazd, planet, księżyców, a czasem nawet życia - przynajmniej w kontekście Ziemi".

Powierzchnia Księżyca skrywa odpowiedzi na ważne dla naukowców pytania
Księżyc, jedyny naturalny satelita Ziemi, choć ma status jednego z najlepiej zbadanych i opisanych ciał w Układzie Słonecznym, to jednak wciąż nie jest jeszcze dokładnie poznany. Na przykład dopiero niedawno doszło do historycznego lądowania chińskiej sondy na niewidocznej stronie Księżyca, skąd również po raz pierwszy pobrano próbki. Ich zbadanie może się wiązać z ciekawymi odkryciami.
Jednak nie tylko te próbki intrygują naukowców. Badacze twierdzą, że materia pobrana z różnych obszarów powierzchni satelity skrywa sporo istotnych wskazówek, których lepsze poznanie może wiele zmienić. Nowa technika opracowana przez badaczy z Chin ma pomóc wydobyć z materii obecnej na Księżycu szczegóły dotyczące życia i śmierci gwiazd i wiążącym się z tym "kosmicznym recyklingiem". Istotne informacje na ten temat mają się skrywać w księżycowym pyle.
Co się dzieje, gdy umiera gwiazda? Badacze dowiedzą się więcej o supernowych
Mocno rozdrobiona materia pokrywająca powierzchnię Księżyca powstała wskutek wielu uderzeń m.in. komet, meteorytów i mikrometeorytów. Mogą więc być w niej ukryte także sekrety supernowych. Technika opracowana przez zespół badaczy z Chin opiera się na udoskonalonym wykrywaniu rzadkiego izotopu żelaza, który występuje w "nieskończenie małych ilościach" w księżycowym pyle, jak podkreśla Space.com.
Ta forma żelaza została wykuta miliony lat temu w sercach poprzednich generacji masywnych gwiazd. Kiedy kończyły swoje życie w eksplozjach supernowych, izotopy były uwalniane i rozpraszane po całym kosmosie - w tym, jak uważają naukowcy, na Księżycu, podaje wspomniane źródło. Przeczesanie kilkumetrowej warstwy materiału pokrywającego ziemskiego satelitę może więc pomóc w ustaleniu tak istotnych szczegółów na temat kształtowania się kosmosu.

Księżycowy pył zawiera informacje o przeszłości i kształtowaniu się kosmosu
Gdy wybuchają supernowe, w kilka sekund uwalniane jest tyle energii, ile Słońce wypromieniowuje przez miliardy lat. Generuje to warunki potrzebne do wytworzenia ciężkich izotopów promieniotwórczych. Zespół z Chin pracuje nad udoskonaleniem metod poszukiwania jednego z nich - radioaktywnego izotopu żelaza zwanego żelazem-60, który według badaczy jest obecny w próbkach z powierzchni Księżyca i może zmienić sposób rozumienia "kosmicznego recyklingu" w postaci śmierci gwiazd i tworzenia się w związku z tym kolejnych ciał niebieskich.
Znalezienie żelaza-60 na Ziemi lub na Księżycu jest dobrym wskaźnikiem wybuchu supernowej stosunkowo blisko Układu Słonecznego. Nasz zespół zgodził się, że jedynym sposobem dokładnego śledzenia historycznych wydarzeń związanych z supernowymi jest przesuwanie granic możliwości naszego sprzętu - stwierdził w oświadczeniu Bing Guo, lider zespołu i badacz CIAE. - Instalacja filtra Wien w akceleratorze tandemowym HI-13 CIAE może być dla nas rewolucją - powiedział Guo. - Naszym kolejnym celem jest optymalizacja całego naszego systemu AMS w celu osiągnięcia jeszcze niższych granic wykrywalności. Każde zwiększenie czułości otwiera dosłownie wszechświat możliwości - skwitował ekspert.

 Księżyc wciąż skrywa wiele tajemnic. /wirestock /123RF/PIKSEL

Z powierzchni Księżyca pobrano już wiele próbek, ostatnio także z obszaru po jego niewidocznej stronie. /CNSA/Lunar Exploration Project/SegerYu

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-naukowcy-namierzyli-to-na-ksiezycu-badania-probek-wiele-zmie,nId,7557913

Naukowcy namierzyli to na Księżycu. Badania próbek wiele zmienią.jpg

Naukowcy namierzyli to na Księżycu. Badania próbek wiele zmienią2.jpg

Napisano

Boe-CFT: cumowanie do ISS
2024-06-07. Krzysztof Kanawka
Pojazd CST-100 Starliner dotarł do ISS.
Szóstego czerwca pojazd CST-100 Starliner w pierwszej misji załogowej Boe-CFT dotarł do ISS. Nie obyło się bez problemów.
Do pierwszego załogowego startu pojazdu CST-100 Starliner firmy Boeing doszło 5 czerwca 2024 o godzinie 16:52 CEST. Oznaczenie tej misji to Boe-CFT. Start odbył się z wyrzutni LC-41 na Florydzie za pomocą rakiety Atlas 5 w konfiguracji N22. Start przebiegł prawidłowo i pojazd CST-100 Starliner – po raz pierwszy z załogą na pokładzie – wszedł na poprawną orbitę wstępną.
Załogę misji stanowi dwójka doświadczonych astronautów:
•    Barry Wilmore (3 lot, NASA)
•    Sunita Williams (3 lot, NASA)
Dzień po starcie Starliner dotarł do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), która jest celem tej misji. Cumowanie nie przebiegło bez problemów. W trakcie podchodzenia do ISS problemem okazał się być wyciek helu, który ograniczył możliwości manewrowe CST-100 Starliner. Dwa silniczki manewrowe nie funkcjonowały prawidłowo. W konsekwencji pierwsze podejście do “bezpiecznej” przestrzeni wokół ISS zostało zatrzymane i kapsuła zatrzymała się około metrów od Stacji.
Drugie podejście było prawidłowe i 6 czerwca o godzinie 19:33 CEST Starliner przycumował do ISS.
Misja Boe-CFT ma łącznie trwać od 8 do 10 dni. W trakcie lotu, w tym pobytu na ISS, nastąpi seria testów i demonstracji pojazdu CST-100 Starliner, związanych z funkcjonowaniem tego statku kosmicznego. Zostaną sprawdzone m.in. procedury podejścia do Stacji, możliwości funkcjonowania na ISS i demonstracja “szalupy ratunkowej”.
Misja Boe-CFT jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
NASA’s Boeing Crew Flight Test Rendezvous and Docking
https://www.youtube.com/watch?v=ybaWL0J-Tbw
Podejście i cumowanie CST- 100 Starliner do ISS – 06.06.2024 / Credits – NASA TV

Załoga misji Boe-CFT (w niebieskich kombinezonach) już na pokładzie ISS, po otwarciu włazów / Credits – NASA TV

https://kosmonauta.net/2024/06/boe-cft-cumowanie-do-iss/

Boe-CFT cumowanie do ISS.jpg

Napisano

Naukowcy odkryli obiekt kosmiczny, który nie powinien istnieć. Podważa naszą wiedzę o gwiazdach
2024-06-07. Radek Kosarzycki
Kiedy masywna gwiazda wyczerpuje swoje paliwo, znika ciśnienie reakcji termojądrowych, gwiazda zapada się pod własnym ciężarem, a następnie eksploduje jako supernowa. W zależności od masy gwiazdy podstawowej, po eksplozji pozostaje jedynie albo czarna dziura, albo gwiazda neutronowa.
Gwiazdy neutronowe, choć mogą mieć masę nawet dwukrotnie większą od masy Słońca (Słońce ma średnicę równą 1,4 miliona kilometrów), to ich średnica wynosi zaledwie 20 kilometrów. Są to zatem obiekty niezwykle kompaktowe o niewiarygodnej gęstości.
Jakby tego było mało, gwiazdy neutronowe zwykle charakteryzują się niezwykle intensywną rotacją. Naukowcy znają już obiekty tego typu, które są w stanie obracać się wokół własnej osi nawet 700 razy na sekundę. Wiemy o tym, bowiem obiekty takie emitują ze swoich biegunów magnetycznych wiązki promieniowania radiowego. Przy każdym okrążeniu taka wiązka promieniowania radiowego omiata przestrzeń kosmiczną niczym latarnia morska. Jeżeli Ziemia znajduje się na trasie takiej wiązki, to przy każdym obrocie na Ziemię dociera błysk takiego promieniowania radiowego. Naukowcy są w stanie ustalić, jak często takie błyski z danego obiektu do nas docierają i na tej podstawie mogą ustalać tempo rotacji gwiazdy neutronowej.
Takich gwiazd neutronowych emitujących promieniowanie radiowe (zwanych także pulsarami) na całym niebie dostrzeżono jak dotąd ponad 3000. Wszystkie z nich rotują wokół własnej osi niewiarygodnie szybko. Jakby nie patrzeć, nawet te najwolniejsze, które wykonują pełen obrót wokół własnej osi w ciągu sekundy, wciąż są dla nas szybkie.
Dotychczas mniej więcej wszystkie pulsary zachowywały się tak samo. Na podstawie obserwacji naukowcy stworzyli ich opis. I w tej właśnie sytuacji pojawił się obiekt, który do tego opisu zupełnie nie pasuje.
Pulsar skatalogowany pod numerem ASKAP J1935+2148 pod jednym względem drastycznie różni się od wszystkich innych znanych obiektów tego typu.
Mowa tutaj o obiekcie, który znajduje się 16 000 lat świetlnych od Ziemi. Wszystko bowiem wskazuje na to, że obiekt ten wykonuje pełen obrót wokół własnej osi w ciągu niemal godziny. Problem polega na tym, że nasze dotychczasowe rozumienie pulsarów nie pozwala na istnienie tak wolno obracających się obiektów tego typu. Skoro jednak taki pulsar istnieje, to znaczy, że gdzieś w naszej dotychczasowej wiedzy znajduje się błąd, albo luka.
Wyobraźmy sobie bowiem eksplozję potężnej gwiazdy o masie 10 mas Słońca. Zewnętrzne warstwy gwiazdy ulegają odrzuceniu, a wnętrze gwiazdy ulega kompresji do obiektu o średnicy 20 kilometrów. Zmniejszenie rozmiarów obiektu zgodnie z zasadą zachowania momentu pędu sprawia, że jego tempo rotacji drastycznie wzrasta.
Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że z czasem tempo rotacji pulsara zmniejsza się, ale jednocześnie zanika emitowana przez nich wiązka radiowa. Właśnie z tego powodu opisywany tutaj pulsar jest nietypowy. Tempo jego rotacji jest bardzo niskie, a mimo to przy każdym obrocie gwiazda emituje impuls promieniowania radiowego.
Jest to na tyle nietypowe zachowanie, że naukowcy przyznają, iż z czasem może się okazać, że to wcale nie jest pulsar, a obiekt zupełnie innego rodzaju. Niezależnie jednak od rozwiązania tej zagadki, dowiemy się czegoś nowego o przestrzeni kosmicznej. I na tym właśnie polega piękno odkryć naukowych.
https://www.chip.pl/2024/06/nowe-czolgi-armia-usa-abrams-m1e3

Naukowcy odkryli obiekt kosmiczny, który nie powinien istnieć. Podważa naszą wiedzę o gwiazdach.jpg

Napisano

Planetoidy NEO w 2024 roku
2024-06-07. Krzysztof Kanawka
Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2024 roku.
Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2024 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć.
Bliskie przeloty w 2024 roku
Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji.
Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2024 roku (stan na 7 czerwca 2024). Jak na razie, w 2024 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi, jest planetoida o oznaczeniu 2024 HT1, o szacowanej średnicy około 44 metrów.
W ciągu dekady ilość odkryć obiektów przelatujących w pobliżu Ziemi wyraźnie wzrosła:
•    w 2023 roku odkryć było 113,
•    w 2022 roku – 135,
•    w 2021 roku – 149,
•    w 2020 roku – 108,
•    w 2019 roku – 80,
•    w 2018 roku – 73,
•    w 2017 roku – 53,
•    w 2016 roku – 45,
•    w 2015 roku – 24,
•    w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2024 roku
2024 AA, 2024 AB i 2024 AC – trzy pierwsze planetoidy odkryte w 2024 roku to obiekty NEO.
2024 BX1: mały meteoroid o średnicy około jednego metra, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę Ziemi. Odkrycie nastąpiło w dniu 20 stycznia za pomocą węgierskiego Konkoly Observatory przez Krisztián Sárneczky. Wejście w atmosferę Ziemi nastąpiło 21 stycznia około 01:30 CET nad Niemcami. Poniższa animacja prezentuje trajektorię podejścia 2024 BX1 do Ziemi.
Jest to dopiero ósme takie odkrycie. Oto lista odkryć, które nastąpiły, zanim jeszcze mały obiekt wszedł w atmosferę Ziemi:
•    2008 TC3 (nad Sudanem)
•    2014 AA (nad Atlantykiem)
•    2018 LA (nad Botswaną)
•    2019 MO (okolice Puerto Rico)
•    2022 EB5 (okolice Islandii)
•    2022 WJ1 (w pobliżu granicy USA/Kanada)
•    2023 CX1 (spadek i odzyskane meteoryty, Francja)
•    2024 BX1 (nad Niemcami)
2024 GJ2: mały obiekt odkryty na 2 dni przed przelotem. Pole grawitacyjne Ziemi mocno zmieniło trajektorię tego meteoroidu.
2024 JV8: przez chwilę uważany za “drugi księżyc Ziemi”, ale szybko okazało się, że jest to górny stopień rakiety Falcon 9 po misji IM-1.
Bliskie przeloty w 2024 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

Poniższe nagranie prezentuje wejście 2024 BX1 w atmosferę (kamera z Lipska).
Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym.
Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2023 roku. Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2024/06/planetoidy-neo-w-2024-roku/

 

Planetoidy NEO w 2024 roku.jpg

Planetoidy NEO w 2024 roku2.jpg

Planetoidy NEO w 2024 roku3.jpg

Napisano

Misje kosmiczne XX wieku: Program Voyager
2024-06-07. Mikołaj Maziarek  148 odsłon
Wstęp
Program Voyager to jeden z najbardziej znanych programów kosmicznych kiedykolwiek przeprowadzonych. Składało się na niego wysłanie dwóch sond kosmicznych do odległego zewnętrznego układu słonecznego, korzystając z okna asysty grawitacyjnej Jowisza drugiej połowy lat 70-tych. Jako Voyager 2 jako pierwszy w historii statek kosmiczny dotarł w pobliże wszystkich 4 planet zewnętrznych, a niedługo przed tym Voyager 1 przeleciał obok Jowisza i Saturna, konkretnie blisko największego księżyca w Układzie Słonecznym, czyli Tytana. Obie sondy, jako że od początku miały opuścić nasz układ, zostały wyposażone w tzw. Złote Płyty (ang. Voyager Golden Records), zawierające informacje i zdjęcia o położeniu Ziemi i o ludzkości. Niezwykła unikatowość tych dwóch misji, a także powyżej opisane złote dyski spowodowały, że program Voyager zapisał się w historii i od początku inspirował ludzi na całym świecie.
Wczesna historia i cele badań
W 1965 roku pracownik NASA Gary Flandro wyliczył, że w drugiej połowie lat 70-tych Jowisz i Saturn znajdą się w unikatowej pozycji do przeprowadzenia asysty grawitacyjnej pozwalającej odwiedzić wszystkie planety zewnętrzne za pomocą tylko jednego urządzenia. Inną dostępną wtedy trajektorią był lot Jowisz-Saturn-Pluton. Mało tego, dzięki wykorzystaniu takiego manewru czas potrzebny do pokonania trasy w kierunku Neptuna i Plutona zmniejszyłby się o ok. 20 lat. Ponieważ tego typu ułożenie zdarza się tylko raz na ok. 175 lat (czyli następny wydarzy się dopiero w latach 50-tych XXII wieku) szybko zaczęto tworzyć plany i projekty na misje mające zbadać te rejony.
Jednym z nich był Grand Tour program, który to miał być zrealizowany w połowie lat 70-tych i za pomocą dwóch robotycznych sond przelecieć nad wszystkimi gazowymi gigantami, z czego każda sonda odwiedziłaby po 3 planety (trzeba pamiętać, że Pluton również był uważany za planetę). Pierwsza z sond miała być wystrzelona w 1977 roku i odwiedzić Jowisza, Saturna i Plutona, podczas gdy druga, wystrzelona w 1979 miałaby dotrzeć do Jowisza, Urana i Neptuna. Pomimo rozpoczęcia prac nad sondami, program został zamknięty ze względu na wysokie koszty (od 750 do 900 mln dolarów plus ok. 100 mln za same sondy) w 1971 roku. W ’72 natomiast uchwalony został program Mariner Jupiter-Saturn. Koszt wdrożenia go w życie miał wynosić jedynie 360 mln $ na sondę, ponieważ byłyby one jedynie przedłużeniem sprawdzonego już programu Mariner, korzystając z technologii, jakie były w nim używane.
Starego pomysłu Grand Tour nie porzucono jednak całkowicie. Mocno zmieniono plany na kurs tylko pierwszej z sond. Druga jak wcześniej planowano, miała odwiedzić Jowisza, Saturna, Urana i Naptuna, co oznacza, że dodany został tylko Saturn. W nowym  programie postanowiono mocniej skupić się na Saturnie, a konkretnie na jego największym księżycu Tytanie. Wiadomo było wówczas, że jest on unikatowy ze względu na atmosferę i wielkość, a asysta grawitacyjna do układu Saturna bardzo ułatwiała dokładniejsze przyjrzenie mu się. Z tego powodu pierwsza sonda miała zmodyfikowaną trajektorię: od Jowisza do Saturna ze szczególną bliskością względem Tytana podczas przelotu.
Na kilka miesięcy przed startem pierwszej sondy, NASA ogłosiła konkurs na zmianę nazwy programu z Mariner 11 i Mariner 12. Zwycięską nazwą okazał się Voyager.
Łącznie obie sondy ważyły 773 kg, z czego 105 kg stanowiły instrumenty naukowe. Główny korpus całej konstrukcji jest w kształcie graniastosłupa o dziesięciokątnej podstawie. Stabilizacja i obrót są wywoływane za pomocą trójosiowego systemu żyroskopowego i 16 silniczków na hydrazynę po bokach konstrukcji. Duża paraboliczna antena jest stale zwrócona ku Ziemi, gdzie za pomocą systemu wysokiej czułości anten Deep Space Network odbieramy z niej sygnał. Ma ona 370 cm średnicy. Jest zamontowana nieruchomo do reszty konstrukcji.
Energia dla sond jest zapewniana przez 3 termoelektryczne generatory radioizotopowe (ang. RTG) typu MHW-RTG. Działają one na pluton-238 (czyli nie na pluton-239, który to jest używany do produkcji niektórych bomb jądrowych), którego jest po 37,7 kg w każdym generatorze. Ponieważ paliwo to ciągle rozpada się i stygnie, z czasem zapewnia coraz mniej energii. Półokres rozpadu plutonu-238 wynosi 87,74 lata, lecz warto też wspomnieć, że ze względu na zużycie innych podzespołów tych urządzeń produkcja energii spadnie do zera wcześniej. Na razie jednak trzymają się one bardzo dobrze i wciąż produkują jej wystarczająco dużo, aby zasilić anteny i niektóre czujniki obu sond. Prawdopodobnie w 2032 roku niestety wartość ta spadnie poniżej minimalnej potrzebnej do komunikacji.
Osiągnięcia
Nie jest dla nikogo zaskoczeniem fakt, że obie sondy dokonały bardzo wielu przełomowych odkryć. Dotarły one jako pierwsze w historii urządzenia z Ziemi na wszystkie 4 gazowe olbrzymy naszego układu planetarnego. Mało tego, 2 z nich – Uran i Neptun – nigdy nie zostały odwiedzone ponownie (stan na 2024 rok).  Wszelkie nowe zdjęcia czy badania tych ciał siłą rzeczy albo opierają się na danych z tych dwóch przelotów, albo obserwacji teleskopowych. Ciekawostka: seria zdjęć ze znad Neptuna na dekady wprowadziła cały świat w błąd na temat jego koloru. Technicy odpowiadający za poprawne wykonywanie zdjęć przez Voyagera 2 na krótko przed przelotem nad Neptunem zdalnie zmienili ustawienia aparatów, aby zdjęcia wyszły ostrzejsze, a chmury górnych warstw atmosfery bardziej widoczne. Miało to swoją konsekwencję w postaci pozornej zmian koloru planety na granatowy, o czym de facto poinformowano podczas publikacji zdjęć, lecz informacja ta w jakiś sposób się zatarła. Dopiero niedawno za sprawą zdjęć z JWST publika przypomniała sobie o tym fakcie a większość zdjęć widniejących na takich stornach jak Wikipedia zostało zmienionych, żeby lepiej oddawać realną bladozieloną barwę planety.
Voyager 1 był również pierwszym urządzeniem, jakie sfotografowało z bliska Tytana, czyli największy księżyc układu. Dostarczył on podstawowe dane dotyczące jego atmosfery i pola magnetycznego.
Po odwiedzeniu wszystkich zaplanowanych ciał niebieskich (dla Voyagera 1 były to układy Jowisza i Saturna, a dla Voyagera 2 układy Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna), obie sondy znacznie przyspieszyły przez asystę grawitacyjną w kierunku przestrzeni międzygwiezdnej. Voyager 1 opuścił nasz układ w 2013 roku, a Voyager 2 5 lat później – w 2018 roku.
Voyager Golden Record
Jednym z najsłynniejszych elementów obu misji są zdecydowanie Złote Płyty. Zawierają one zdjęcia i informacje o ludzkości i położeniu Ziemi w kosmosie. Ponieważ niezwykle mało prawdopodobne jest, że coś je zatrzyma, sondy te będą dryfowały w kierunku innych gwiazd przez następne dziesiątki tysięcy lat.
Inżynierowie wiedząc, że przez bardzo długi czas żaden inny obiekt ich nie wyprzedzi, postanowili zrobić z nich pewnego rodzaju posłańców ludzkości wysłanych w nieznane. Możliwe jest, choć ekstremalnie nieprawdopodobne, że kiedyś, jakiegoś rodzaju kosmici odnajdą jedną z tych sond. Wtedy właśnie przydadzą się zamontowane na nich Złote Płyty. W możliwie najprostszy sposób są na nich zapisane informacje nt. położenia Ziemi względem pulsarów o określonej częstotliwości, zdjęcia przedstawiające nas, naszą kulturę i nasze otoczenie, jak również cały katalog nagrań muzyki, odgłosów zwierząt i krótkich informacji w kilkudziesięciu językach z całego świata.
To jest prezent z małego, odległego świata, żeton do naszych dźwięków, naszej nauki, naszych widoków, naszej muzyki, naszych myśli i naszych uczuć. Próbujemy przetrwać nasze czasy, abyśmy dożyli do waszych.
Wypowiedź prezydenta USA Jimmy’ego Cartera nt. Złotych Płyt na sondach Voyager.
Oprócz tego płyty te są pokryte ultra czystą warstwą uranu-238, o półokresie rozpadu wynoszącym 4,468 mld lat. Został on tam umieszczony, aby hipotetyczna obca cywilizacja była wstanie stwierdzić, jak stara jest płytą, którą zbadają. Polega to na tym, że: ponieważ wiadomo, jaki jest półokres rozpadu warstwy uranu, to wiadomo też, z jaką prędkością się rozpada. Jeśli minie jakaś jednostka czasu o jego wyprodukowania, to na podstawie ilości tego uranu, jaka się już rozpadła, można z dużą precyzją stwierdzić, ile czasu minęło od jego produkcji.
Podsumowanie
Program Voyager to jedno z najbardziej ikonicznych przedsięwzięć kosmicznych w historii, które składało się z wystrzelenia dwóch sond kosmicznych w kierunku odległego zewnętrznego układu słonecznego w latach 70. XX wieku. Voyager 1 i Voyager 2 były pierwszymi statkami kosmicznymi, które zbliżyły się do wszystkich czterech planet zewnętrznych naszego układu, a ich unikatowe złote płyty, zawierające informacje o Ziemi i ludzkości, wzbudziły powszechne zainteresowanie. Pozostają one jednymi z najbardziej udanych i unikatowych misji kosmicznych kiedykolwiek przeprowadzonych.
Źródła:
•    en.wikipedia.org: Grand Tour program
7 czerwca 2024

•    en.wikipedia.org: Voyager program
7 czerwca 2024

•    pl.wikipedia.org: Pogram Voyager
7 czerwca 2024

•    en.wikipedia.org: MHW-RTG
7 czerwca 2024

•    en.wikipedia.org: Voyager Golden Record
7 czerwca 2024
 Zdjęcie w tle: NASA – Donald Davis
Artystyczna wizja sondy Voyager. Źródło: NASA/JPL
Uproszczone trajektorie sond Voyager. Źródło: Wikipedia
Poglądowy rysunek sondy Voyager 1 z podpisami poszczególnych elementów.Źródło: Wikipedia
Jeden z w pełni złożonych i gotowych do zamontowania generatorów RTG przygotowany na potrzeby programu Voyager. Źródło: NASA/JPL

Wykonane w 1986 roku zdjęcie Neptuna w zafałszowanych kolorach. Źródło: JPL photojourna
Wykonane w 1986 roku zdjęcie Neptuna przez sondę Voyager 2 po kalibracji kolorystycznej, aby lepiej oddać prawdziwy kolor planety. Źródło: Wikipedia
Opis cząsteczki DNA wraz z jej rysunkiem. Źródło: NASA/JPL

Zdjęcie Ziemi wraz z jej średnicą. Źródło: NASA/JPL

Przedstawiony dwoma sposobami system dziesiętny z przykładami użycia. Źródło: NASA/JPL

Zdjęcie astronauty na tle Ziemi, demonstrujące nasze umiejętności poruszania się w kosmosie. Źródło: NASA/JPL

Budynek w nocy z zapalonymi światłami na tle miasta, pokazujący jeden ze sposobów naszego budowania schronień. Źródło: NASA/JPL

Przedstawienie różnych sposobów odżywiania się przez ludzi. Źródło: NASA/JPL

https://astronet.pl/loty-kosmiczne/misje-xx-wieku/misje-kosmiczne-xx-wieku-program-voyager/

Misje kosmiczne XX wieku Program Voyager.jpg

Misje kosmiczne XX wieku Program Voyager2.jpg

Misje kosmiczne XX wieku Program Voyager3.jpg

Misje kosmiczne XX wieku Program Voyager4.jpg

Napisano

Spędził 1000 dni w kosmosie. To absolutny rekord

2024-06-07. Karolina Majchrzak
Oleg Kononenko zapisuje się w historii jako człowiek, który najdłużej przebywał w przestrzeni kosmicznej. Już w lutym tego roku jego wynik był imponujący, ale astronauta wciąż pracuje na ISS, co oznacza, że obecnie ma już na koncie 1000 dni spędzonych poza Ziemią!

Co prawda do pobicia rekordu pojedynczego najdłuższego lotu kosmicznego jeszcze daleka droga, bo ten należy do rosyjskiego astronauty Walerija Polakowa, który w latach 1994 i 1995 spędził na pokładzie stacji kosmicznej Mir 437 dni i 18 godzin, to osiągnięcie Olega Kononenko i tak zasługuje na odnotowanie, bo nieustannie śrubuje on swój rekord łącznego czasu spędzonego w przestrzeni kosmicznej.
Ten został ustanowiony w lutym tego roku, kiedy to "licznik" Rosjanina wskazał 878 dni na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, spędzonych tam w ramach wielu misji od 2008 roku. Tym samym pobił on wynik innego rosyjskiego astronauty Giennadija Padałki, który spędził w przestrzeni kosmicznej 878 dni, 11 godzin, 29 minut i 48 sekund w ciągu pięciu misji w latach 1998-2015.

1000 dni w kosmosie
Trwająca aktualnie misji Kononenki, która rozpoczęła się we wrześniu ubiegłego roku, powoli dobiega końca, bo jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, astronauta pozostanie na ISS do września tego roku. Niemniej z każdym dniem poprawia swój wynik, wczoraj pokonał barierę 1000 dni, a przed nim jeszcze ok. 100 kolejnych. Jak przekonywał jednak kilka miesięcy temu w wypowiedzi dla rosyjskiej agencji TASS, chociaż jest dumny ze swoich osiągnięć, bardziej od osobistych rekordów cieszy go fakt, że rekord należy do Rosjanina.

Pozostaje świadomość, że udało ci się osiągnąć coś nowego i ważnego, że pokonałeś pewien kamień milowy, dotknąłeś nieznanego. To daje pewność siebie i dumę z pracy, którą wykonałeś
mówił z kolei po ustanowieniu rekordu 1000 dni.

O niesamowitym osiągnięciu swojego astronauty nie omieszkała też przypomnieć Rosyjska Agencja Kosmiczna (Roskosmos), która oznajmiła w komunikacie prasowym, że Kononenko stał się pierwszym człowiekiem na świecie, który dokonał tego wyczynu. O rekordzie kolegi po fachu nie zapomnieli też inni astronauci, bo jak twierdzi Kononenko, jako jedni z pierwszych rekordu gratulowali mu Amerykanie przebywający na ISS.

Dzisiaj o godzinie 00:00:20 czasu moskiewskiego kosmonauta państwowej korporacji Roskosmos Oleg Kononenko, który obecnie pracuje na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, jako pierwszy na świecie ustanowił rekord 1000 dni łącznego lotu kosmicznego
czytamy w oświadczeniu rosyjskiej agencji.

To wyzwanie, które ma wpływ na zdrowie
I nie da się ukryć, że to wyczyn tym bardziej imponujący, że nie pozostaje bez wpływu na zdrowie, bo chociaż większość fizycznych zmian i dolegliwości ustępuje po pewnym czasie od powrotu na Ziemię, inne zostają z astronautami na dłużej (a nie ma też pewności, czy nie na stałe).
Jak wiemy z wielu badań, najbardziej dotkliwe są utrata gęstości kości i zanik mięśni. W każdym miesiącu przebywania w kosmosie ludzie tracą od 1 do 1,5 procent gęstości mineralnej kości w krytycznych obszarach, takich jak kończyny dolne i kręgosłup. I mimo że ISS dysponuje sprzętem do ćwiczeń, a członkowie załogi spędzają około dwóch godzin dziennie na ćwiczeniach, utrata mięśni jest nieunikniona.

Powrót do zdrowia po typowym sześciomiesięcznym locie kosmicznym zajmuje kilka lat (a Kononenko we wrześniu będzie wracał na Ziemię po roku obecności w kosmosie), ale nawet po tym czasie nadal występują problemy zdrowotne, takie jak wyższe ryzyko złamań kości, częstsze występowanie zaburzeń erekcji i wyższe ryzyko raka w ciągu całego życia w wyniku narażenia na promieniowanie.
***
Naukowcy odkryli jaki wpływ na zdrowie ma promieniowanie kosmiczne i brak grawitacji /forplayday /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/nauka/news-spedzil-1000-dni-w-kosmosie-to-absolutny-rekord,nId,755848

Spędził 1000 dni w kosmosie. To absolutny rekord.jpg

Napisano

Ściśle tajne dane o UFO zostaną ujawnione. Mamy komentarz eksperta

2024-06-07. Paula Drechsler
Podano termin, w którym rząd USA ujawni tajne akta na temat UFO, dotyczące m.in. incydentu w Roswell czy świateł w Phoenix. Robert Bernatowicz, polski ekspert ds. związanych m.in. z UFO skomentował, czego możemy się spodziewać po tych dokumentach.

Na jaw wychodzi coraz więcej informacji odnoszących się do sytuacji z niewyjaśnionymi zjawiskami. Sygnaliści, związani także z instytucjami takimi jak CIA i Pentagon, ujawniają szczegóły na temat spotkań z przedstawicielami cywilizacji pozaziemskich, używanych przez nich technologii, etc.
Rosnąca liczba ekspertów zajmujących się np. analizą wideo, nowymi technologiami i innymi dziedzinami dołącza do dyskusji na temat autentyczności udostępnianych filmów, zdjęć i relacji. Wkrótce opinia publiczna ma ponadto ujrzeć ściśle tajne dane rządowe dot. UFO/UAP.
Doniesienia na temat UFO. Zostaną ujawnione nieznane informacje
Do opinii publicznej coraz częściej trafiają rozmaite raporty m.in. NASA czy Pentagonu na temat UFO. Na przykład w zeszłym roku, w odpowiedzi na doniesienia niezależnego zespołu badawczego, NASA powołała dyrektora ds. UFO, parę miesięcy temu Siły Powietrzne USA odtajniły dokumenty z niezwykłą relacją pilota ze spotkania z UFO, a oficjalny raport dot. niezidentyfikowanych obiektów udostępnił w marcu Pentagon.
Teraz ma nastąpić ciąg dalszy - znajdujące się w zbiorach agencji rządowych tajne dokumenty związane z UFO/UAP są w wyniku rozporządzenia zbierane i opracowywane i zostaną udostępnione już wkrótce. Prawnik Daniel Sheehan, który od lat wywiera wpływ na ograny władzy państwowej w kwestii konieczności ujawnienia danych o niezidentyfikowanych obiektach, podał datę, kiedy na jaw wyjdą ukrywane informacje na temat obcych.

"Kolekcja rekordów dot. Niezidentyfikowanych Zjawisk Anomalnych (UAP)" jeszcze w tym roku
Ze względu na zapis w NDAA na 2024 rok (The National Defense Authorization Act) rząd jest zobowiązany do udostępniania wszelkich wewnętrznych raportów na temat niezidentyfikowanych obiektów latających. Powstała w ten sposób "Kolekcja rekordów dot. Niezidentyfikowanych Zjawisk Anomalnych (UAP)" ma zostać według Sheehana opublikowana do 18 października bieżącego roku i zawiera podobno ściśle tajne informacje dotyczące takich wydarzeń jak m.in. incydent w Roswell, Światła nad Phoenix i spotkanie RB-47 z UFO z 1957 roku. Teraz mogą w końcu zostać po raz pierwszy upublicznione.
Historia pokazuje jednak, że w wielu przypadkach, mimo szumnych zapowiedzi, niewiele informacji wychodzi na światło dzienne, lub są one na tyle szczątkowe, że nic nie zmieniają. Czy tak będzie i tym razem? Robert Bernatowicz, polski specjalista zajmujący się badaniem zjawisk takich jak UFO od ponad 30 lat, przekazał GeekWeekowi komentarz na temat doniesień.
Robert Bernatowicz o dokumentach dotyczących UFO i zapowiedzi nowego raportu
Agencje rządowe mają dokonać przeglądu, identyfikacji i uporządkowania każdego zapisu dotyczącego Niezidentyfikowanych Zjawisk Anomalnych (UAP), znajdujących się w ich zasobach, w celu ujawnienia dokumentów m.in. opinii publicznej. Czego możemy się spodziewać po nowym raporcie, który ma się ukazać wg. Daniela Sheehana 18 października 2024 roku?
Podchodzę bardzo sceptycznie do kolejnych zapowiedzi publikacji tego typu rzeczy po tym, co się stało 8 marca [raport Pentagonu - przyp. red.] - powiedział Robert Bernatowicz. - Tutaj niestety wchodzą w grę poglądy przedstawicieli Pentagonu, a pewne osobiste przekonania są niesamowicie ważne i wielu specjalistów zajmujących się UFO w Stanach Zjednoczonych zwróciło uwagę na to, że właśnie prywatne poglądy zaważyły na tym, jaki ostatecznie kształt przybrał raport z 8 marca.
Jednocześnie specjalista zauważył, że jeśli tym razem dokumenty faktycznie będą dotykać istotnych kwestii, to jest to świetna wiadomość.
Mimo wszystko widzę ogromną zmianę po ostatnich wydarzeniach związanych m.in. z ujawnianiem raportów - wiele osób traktuje teraz ten temat poważniej, więc jeśli rzeczywiście utajnione informacje zostaną upublicznione, to jest to bardzo dobra wiadomość - zaznacza Bernatowicz i dodaje, że precyzyjny raport mógłby wiązać się z przewrotem. - To by oznaczało, że np. ma rację Bob Lazar, który pracował w sekcji S-4 i w dokumencie "Bob Lazar: Strefa 51 i latające spodki" opowiada, jak badał przechowywane tam statki. Jeżeli takie informacje by się ukazały, to byłby to przełom. Ja w ogóle uważam, że my cały czas na niego czekamy - zauważa ekspert.
Nowy zbiór informacji o UFO/UAP może zmienić wszystko lub... nic
Robert Bernatowicz zaznacza, że zbiór informacji dotyczących UFO mógłby wiele wyjaśnić, jednak koniec końców trzeba poczekać i zobaczyć, czy nowy raport nie będzie podobnie rozczarowujący, jak ten z 8 marca.
Jeśli się potwierdzi np. opowieść tak przekonująco snuta przez Boba Lazara o trzypoziomowym spodku, w którego badaniu brał udział, a który miał na wyższym poziomie komputer obcych, może to choćby rzucić nowe światło na nagłe pojawienie się sztucznej inteligencji. Ludzie zajmujący się badaniem UFO od dawna podejrzewają, że koncepcja AI jest wzięta właśnie z tego pojazdu, który badał m.in. Bob Lazar. Jeżeli na jaw wyszłoby jakiekolwiek potwierdzenie tego, to byłby to pewien nowy etap w dziejach świata - mówi ekspert.

I dodaje: - Wszyscy mamy wielkie nadzieje, ale po 8 marca jestem sceptycznie nastawiony do kolejnych zapowiedzi rządu, bo to mogą być znowu okrojone informacje, które już wtedy poznaliśmy i spotkało nas w związku z tym wielkie rozczarowanie. Poczekamy, zobaczymy, aczkolwiek mimo wszystko odczuwam każdego dnia moc tego, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych i dociera do ludzkiej świadomości, bo te zjawiska zaczęły być inaczej traktowane - ludzie zauważają, że skoro w Kongresie USA i w Pentagonie o tym mówią, to coś w tym musi być.
Źródła: Gizmodo.com, Metro.co.uk, www.congress.gov. Komentarz eksperta: Robert Bernatowicz.
***
W tym roku na jaw mają wyjść kolejne dokumenty dot. UFO/UAP. /123RF/PICSEL

Wiele niezidentyfikowanych obiektów klasyfikuje się ostatecznie jako balony, drony i inne tego typu twory. /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-scisle-tajne-dane-o-ufo-zostana-ujawnione-mamy-komentarz-eks,nId,7560015

Ściśle tajne dane o UFO zostaną ujawnione. Mamy komentarz eksperta.jpg

Ściśle tajne dane o UFO zostaną ujawnione. Mamy komentarz eksperta2.jpg

Napisano

Nowoodkryty świat z głębin kosmosu zaskoczył astronomów. "Wygląda dziwnie"

2024-06-07. Wiktor Piech
Nowoodkryta planeta zmusiła astronomów do zastanowienia się nad kwestią przyszłości Ziemi oraz zmusiła do zrewidowania wiedzy dotyczącej tzw. gorących Neptunów. Co ujawniły najnowsze badania?

Egzoplaneta o wdzięcznej nazwie TIC365102760 b dosłownie zaskoczyła astronomów. Ten świat z głębin kosmosu jest gorętszy, mniejszy i starszy, niż specjaliści by się spodziewali. Znajduje się 1800 lat świetlnych od nas w gwiazdozbiorze Łabędzia.
Dziwaczna planeta jest ewenementem w skali kosmosu
Nowoodkryta planeta znajduje się sześć razy bliżej swojej gwiazdy niż Merkury względem Słońca. Z kolei gwiazda macierzysta jest czerwonym olbrzymem, czyli kolejnym etapem ewolucji gwiazd takich jak nasze Słońce. Planeta okrąża swoją gwiazdę w zaledwie 4,2 dnia.
Tak bliska orbita powoduje, że świat ten jest ekstremalnie gorący (dlatego też otrzymał inną nazwę: Feniks). Zarówno wysoka temperatura, jak i nieustanny strumień cząstek pochodzących z gwiazdy powinny zedrzeć z planety całą atmosferę, jednakże tak się nie dzieje.
Feniks jest 6,2 razy większy i 19,2 razy masywniejszy od Błękitnej Planety, zatem jest podobny wielkościowo do Neptuna. Wcześniej zaobserwowano, że większe i młodsze planety tego typu tracą atmosferę z powodu bliskiej orbity względem swoich gwiazd.

- Ta planeta nie ewoluuje tak, jak myśleliśmy. Wydaje się, że ma znacznie większą i mniej gęstą atmosferę, niż oczekiwaliśmy dla tych układów. Wielkim pytaniem jest, jak tej planecie udało się utrzymać atmosferę, mimo że znajduje się tak blisko dużej gwiazdy macierzystej - powiedział Sam Grunblatt, astrofizyk z Johns Hopkins University.
Analizy ujawniły, że wyjątkowa egzoplaneta należy do grupy tzw. gorących Neptunów, jednakże jest ona aż 60 razy mniej gęsta niż najgęstsza planeta z tej kategorii.
- To najmniejsza planeta, jaką kiedykolwiek znaleźliśmy wokół czerwonego olbrzyma i prawdopodobnie planeta o najniższej masie krążąca wokół [czerwonego] olbrzyma, jaką kiedykolwiek widzieliśmy. Dlatego wygląda to naprawdę dziwnie. Nie wiemy, dlaczego nadal posiada atmosferę, podczas gdy inne "gorące Neptuny", które są znacznie mniejsze i znacznie gęstsze, wydają się tracić swoją atmosferę w znacznie mniej ekstremalnych środowiskach - powiedział Grunblatt.
Los Feniksa zdradza nam przyszłość Ziemi?
Badacze zauważyli, że zdzieranie atmosfery postępuje tutaj bardzo powoli. Zwiększający się rozmiar czerwonych olbrzymów wpływa na orbity planet, które z czasem mogą w sposób spiralny zderzyć się z powierzchnią gwiazdy. Feniks wpadnie w sidła czerwonego olbrzyma za około 100 mln lat.
Niewykluczone, że gwiazda zdążyła już pochłonąć inne planety, które znajdowały się przed TIC365102760 b. Ten wyjątkowy przypadek może nam pokazywać jaki los może spotkać Ziemię za około 5 miliardów lat. Wówczas Słońce rozszerzy się i pochłonie Merkurego oraz Wenus, a także być może nasz świat.

Nie rozumiemy zbyt dobrze późnej ewolucji układów planetarnych. To mówi nam, że być może ziemska atmosfera nie będzie ewoluować dokładnie tak, jak myśleliśmy - podsumował Grunblatt.
Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym The Astrophysical Journal.

Ten świat "wymyka się" teorii dotyczącej ewolucji planet (zdjęcie poglądowe) /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-nowoodkryty-swiat-z-glebin-kosmosu-zaskoczyl-astronomow-wygl,nId,7560610

Nowoodkryty świat z głębin kosmosu zaskoczył astronomów. Wygląda dziwnie.jpg

Napisano

Katalog Caldwella: C105
2024-06-07. Amelia Lenarcik
O obiekcie
Caldwell 105 to oddalona od Ziemi o około 22 000 lat świetlnych gromada kulista, czyli zbiór setek tysięcy gwiazd powiązanych ze sobą grawitacyjnie. Gwiazdy te są bardzo stare, powstały jeszcze w czasach, kiedy Droga Mleczna się formowała, dlatego są cennym obiektem badań i mogą pomóc naukowcom odkryć więcej informacji o powstawaniu i ewolucji galaktyk. C105 zostało odkryte w 1751 roku przez Nicolasa-Louisa de Lacaille’a podczas jego podróży do Afryki.
Jeżeli przyjrzymy się zdjęciu C105 wykonanym przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a zauważymy drobne różnice w kolorze gwiazd. Kolor gwiazdy mówi nam o jej temperaturze. Niebieskawe gwiazdy są gorętsze, od gwiazd bardziej czerwonych, które są chłodne. Gorące gwiazdy potrzebują więcej paliwa, a więc mają większą masę, a masywne gwiazdy spalają paliwo szybciej, dlatego niebieskawe gwiazdy żyją stosunkowo krótko. Wiedząc to, możemy stwierdzić, że żółtawo-białe gwiazdy w C105 nie są masywne, ale stare i chłodne.
Podstawowe informacje
•    Typ obiektu: gromada kulista
•    Numer w katalogu NGC: 4833
•    Jasność obserwowalna: 8,4 mag
•    Gwiazdozbiór: Mucha
•    Deklinacja: –70° 52′ 27″
•    Rektascensja: 12h 59m 35s
•    Rozmiar kątowy: 14′
Jak obserwować?
Caldwell 105 znajduje się w gwiazdozbiorze Muchy i jest najlepiej widoczny jesienią z półkuli południowej. Gromada jest stosunkowo ciemna, nie da się jej zobaczyć gołym okiem, a bez dużego teleskopu nie będzie ona dobrze widoczna.
Źródła:
•    science.nasa.gov: NASA Hubble's Caldwell Catalog: Caldwell 105
7 czerwca 2024

•    spider.seds.org: Revised NGC and IC Catalog: NGC 4833
7 czerwca 2024
Zdjęcie C105 wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a w świetle widzialnym i w podczerwieni. Źródło: Image courtesy of Stellarium
C105 na mapie nieba. Źródło: Image courtesy of Stellarium
https://astronet.pl/wszechswiat/katalog-caldwella/katalog-caldwella-c105/

Katalog Caldwella C105.jpg

Katalog Caldwella C105.2.jpg

Napisano

Rozpoczyna się sezon na obserwacje obłoków srebrzystych!
2024-06-07. Andrzej
Jak co roku późną wiosną rozpoczyna się sezon na obserwacje obłoków srebrzystych, czyli najwyższych chmur widocznych z powierzchni Ziemi. Obłoki srebrzyste to stosunkowo rzadkie zjawisko, które potrafi zachwycić nawet najbardziej doświadczonego miłośnika obserwacji nieba. Wyjaśnimy również krótko czym właściwie są tajemnicze chmury, które najłatwiej namierzyć późną wiosną lub latem oraz jakie warunki muszą zostać spełnione, by móc je zaobserwować.
Obłoki srebrzyste można obserwować w półzmroku, przy zmierzchu lub świcie w momencie, gdy Słońce usytuowane jest około 6-16 stopni poniżej horyzontu. Zjawisko to najczęściej dostrzegalne jest w pasie między 50 a 70 stopniem północnej i południowej szerokości geograficznej. Obłoki srebrzyste to polarne chmury mezosferyczne, które są najwyższymi chmurami możliwymi do zaobserwowania z Ziemi. Znajdują się one w mezosferze około 75-85 km nad powierzchnią. Tak jak już wspomnieliśmy we wstępie – zjawisko to można obserwować późną wiosną lub latem z naciskiem na okres od połowy maja do końca sierpnia.
Według badań obłoki srebrzyste złożone są z mikroskopijnych kryształków lodu. Nie jest pewne w jaki sposób para wodna pojawia się w tak wysokich częściach atmosfery, jednak według niektórych teorii trop prowadzi do spadających meteorów czy startujących rakiet kosmicznych, których gazy z silników na takich wysokościach składają się w dużej części z pary wodnej.

Zachęcamy wszystkich obserwatorów nieba do wysyłania własnych fotografii wykonanych podczas samodzielnych obserwacji. Za pomocą formularza (Wymaga rejestracji) zamieszczonego na naszej platformie możecie w łatwy sposób załadować dowolny plik z własnego komputera. Przed wysłaniem zalecamy podpisanie zdjęcia (data, miejsce, konfiguracja sprzętu, nazwa uwiecznionego obiektu). Każde oczywiście docenimy i zamieścimy na łamach naszego serwisu. Wiemy, że możemy na Was liczyć! Do naszej galerii wysłaliście już ponad 2550 astronomicznych zdjęć. Dziękujemy!
Źródło: astronomia24.com, wikipedia.org

Obłoki srebrzyste nad Polską w 2020 r.
fot: Joseph

Obłoki srebrzyste nad Polską w 2020 r.
fot: Joseph
THE NOCTILUCENT CLOUDS (NLC) 4K - UHD
https://www.youtube.com/watch?v=iqkNuxlVZnM
Obłoki srebrzyste (ang. noctilucent clouds – NLC) - 4K
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1388

Rozpoczyna się sezon na obserwacje obłoków srebrzystych!.jpg

Napisano

Badania ujawniają wpływ fuzji na powstawanie gwiazd w galaktykach karłowatych
2024-06-07.
Ustalono, że fuzje między masywnymi galaktykami mogą zmieniać ich morfologię, zwiększać procesy gwiazdotwórcze, a nawet wywoływać wybuchy gwiazd.
Ze względu na słabe studnie potencjału grawitacyjnego galaktyk karłowatych, ich rozkład oraz gęstość formowania się gwiazd są łatwiej podatne na wpływy fuzji i ujemne sprzężenie zwrotne gwiazd. Jednakże, ograniczenia obserwacyjne sprawiają, że badania nad zderzającymi się galaktykami karłowatymi są rzadsze.

Wykorzystując dane z projektu Next Generation Virgo Cluster Survey, ZHANG Lanyue z Obserwatorium Yunnan Chińskiej Akademii Nauk i jej współpracownicy przeanalizowali ogony pływowe galaktyki karłowatej VCC 322 powstałe w wyniku fuzji. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie The Astrophysical Journal.

Naukowcy określili metaliczność i wiek ogonów pływowych na podstawie koloru i dopasowania modeli populacji pojedynczych gwiazd. Dopasowanie izofot wykazało skręcenie izofotyczne wewnątrz sąsiedniej karłowatej galaktyki eliptycznej VCC 319, co sugeruje, że ta galaktyka również została dotknięta połączeniem.

Opierając się na danych spektralnych dopasowanych do informacji o populacji gwiazd i tempie formowania się gwiazd, naukowcy odkryli, że VCC 322 doświadczyła niedawnego procesu gwiazdotwórczego, choć w niskim tempie. Porównując VCC 322 z innymi gwiazdotwórczymi galaktykami karłowatymi pod względem masy neutralnego wodoru i tempa formowania się gwiazd, zidentyfikowano tłumienie procesów gwiazdotwórczych.

Co więcej, porównując stosunki strumieni linii emisyjnych uzyskanych z danych spektralnych z modelami wstrząsów, naukowcy zasugerowali, że w VCC 322 występują wstrząsy generowane w wyniku fuzji/interakcji, które podgrzewają gaz i w ten sposób hamują powstawanie gwiazd.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
•    CAS
•    Urania
Po lewej: obraz VCC322/319 w paśmie g 1′,8×1′,8 z CFHT/MegaCam. Po prawej: obraz VCC322 w paśmie g o wymiarach 1,8 × 1,′8 g, uzyskany przez odjęcie danych modelu VCC319 i usunięcie źródeł punktowych.
Źródło: The Astrophysical Journal (2024). DOI: 10.3847/1538-4357/ad2f2d
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2024/06/badania-ujawniaja-wpyw-fuzji-na.html

Badania ujawniają wpływ fuzji na powstawanie gwiazd w galaktykach karłowatych.jpg

Napisano

Axiom Space przeprowadziło testy skafandrów do misji Artemis III
2024-06-07. Wojciech Kaczanowski
Amerykańscy inżynierowie, naukowcy oraz astronauci szykują się do pierwszego spaceru po powierzchni Księżyca od słynnej misji Apollo 11. W ostatnich dniach firma Axiom Space, we współpracy z NASA oraz SpaceX, przeprowadziła udany test nowych skafandrów kosmicznych, które zostaną wykorzystane w nadchodzącej misji Artemis III.
Artemis to księżycowy program Stanów Zjednoczonych realizowany we współpracy z partnerami zagranicznymi oraz przemysłem krajowym. Projekt zakłada realizację kilku misji, których celem jest budowa infrastruktury załogowej na Księżycu oraz jego orbicie, aby w kolejnych latach być zdolnym do eksploracji innych planet. Program pomimo opóźnień odnotowuje pewne postępy, czego przykładem był ostatni test skafandrów kosmicznych od Axiom Space.
W testach skafandra Axiom Extravehicular Mobility Unit (AxEMU) wzięli udział astronautka i dyrektor ds. lotów załogowych w Axiom Space Peggy Whitson i astronauta NASA Douglas Wheelock. Naukowcy zaliczyli szereg ćwiczeń sprawdzających wygodę, komfort oraz mobilność dostępnego sprzętu. „Do każdego AxEMU dołączony był także pełnowymiarowy model przenośnego systemu podtrzymywania życia, czyli „plecak”, umieszczony z tyłu kombinezonu.” - czytamy w komunikacie NASA.
Najważniejszym zadaniem astronautów było jednak sprawdzenie kompatybilności skafandrów AxEMU z testową wersją lądownika Starship HLS (Human Landing System) od SpaceX, który w misji Artemis III przetransportuje załogę na powierzchnię Księżyca. Dzięki temu kontrolerzy mogli ocenić nie tylko skuteczność skafandrów, ale również infrastruktury wewnątrz statku kosmicznego.
Przykładowo sprawdzono rozmieszczenie elementów ułatwiających poruszanie się, takich jak poręcze, potrzebnych do przechodzenia przez właz. „Astronauci ćwiczyli także interakcję z panelem kontrolnym w śluzie, upewniając się, że dostęp do elementów sterujących i ich aktywacja są możliwe, gdy astronauci mają na sobie rękawiczki.” - dodaje NASA.
Test został uznany za udany oraz okrzyknięty kamieniem milowym w przygotowaniach do misji Artemis III. Z pewnością jest to dobry znak w sytuacji krytyki programu oraz dużych opóźnień, które wynikają nie tylko z prac nad skafandrami AxEMU, ale również lądownikiem Starship HLS, systemem nośnym Starship lub problemami technicznymi kapsuły Orion.
W ramach misji Artemis III, która będzie trwać aż miesiąc, planowane jest lądowanie na powierzchni w okolicach południowego bieguna Księżyca. Dwoje astronautów pozostanie na orbicie, a dwoje wyląduje i spędzi tam około tydzień, torując drogę do długotrwałej obecności człowieka na Księżycu. Obecne plany zakładają, że lot odbędzie się najwcześniej w drugiej połowie 2026 r.
Artemis III zostanie poprzedzone misją Artemis II (2025 r.), która zakłada oblecenie Księżyca (na wysokości 8900 km) przez czteroosobową załogę na pokładzie statku kosmicznego Orion oraz tym samym utorowanie drogi do kolejnych etapów, które mają na celu zapewnienie długotrwałej obecności człowieka na powierzchni Srebrnego Globu.
Astronauci Doug Wheelock oraz Peggy Whitson testujący skafandry AxEMU.
Autor. SpaceX/NASA

Astronauci testujący skafandry kosmiczne do misji Artemis III w testowej konstrukcji lądownika Starship HLS.
Autor. SpaceX/NASA

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/axiom-space-przeprowadzilo-testy-skafandrow-do-misji-artemis-iii

Axiom Space przeprowadziło testy skafandrów do misji Artemis III.jpg

Axiom Space przeprowadziło testy skafandrów do misji Artemis III2.jpg

Napisano

Przerzut cargo rakietą Starship. Wojsko planuje pierwsze testy
2024-06-07. Mateusz Mitkow
Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych chcą zaangażować więcej firm w program, mający na celu rozwój zdolności suborbitalnego transportu zaopatrzenia pomiędzy dwoma punktami na Ziemi przy pomocy komercyjnych rakiet nośnych. W najbliższych latach planowana jest pierwsza tego typu misja, do której zostanie wykorzystany Starship firmy SpaceX.
Amerykańskie wojsko wzmaga wysiłki w zakresie rozwoju komercyjnych zdolności autonomicznego transportu ładunków pomiędzy dwoma punktami na Ziemi przy użyciu systemów nośnych. Są one szczególnie ważne w kontekście przerzutu kluczowego zaopatrzenia na pole bitwy w dowolnym miejscu. Pierwszą rakietą, która ma potwierdzić możliwości tego założenia jest Starship.
Jak opisał portal Breaking Defense, na początek AFRL planuje przeprowadzić próby zrzucania drogą powietrzną kontenerów ładunkowych ze Starshipa. W następnej kolejności, dokładniej na przełomie 2025 i 2026 r. planowane jest wykonanie pierwszego lotu demonstracyjnego, podczas którego rakieta firmy SpaceX przetransportuje od 30 do 100 t ładunku w trudno dostępne miejsce.
Obecnie wojsko skupia się na rozwoju zdolności do transportu zaopatrzenia w dowolne miejsce na świecie w ciągu 90 minut lub krócej. Zdaniem przedstawicieli amerykańskiego wojska jest to rozwiązanie, które miałoby być panaceum na wszelkie bolączki logistyki militarnej w warunkach szybkiego reagowania. Jako przykład w tym kontekście podaje się region Indo-Pacyfiku, gdzie łańcuchy wysp i duże zbiorniki wodne stanowią wyzwanie dla mobilności.
Przerzut cargo jest celem krótkoterminowym, bowiem w dłuższej perspektywie wojsko chciałoby także w taki sposób przerzucać swoje oddziały. Badane możliwości nie dotyczą także tylko punktów na Ziemi, ale również na powierzchnię Księżyca. Celem Pentagonu jest jednak możliwość polegania na komercyjnych podmiotach, dlatego władze zachęcają zainteresowane podmioty do udziału w projekcie Rocket Cargo System Technologies And Research.
Firmy mają czas do 12 czerwca br. na złożenie wniosku o dotację bezpośrednio na badania w zakresie innowacji. W zamówieniu podkreślono, że celem jest rozbudowanie bazy przemysłowej AFRL pod program Rocket Cargo, który został zainicjowany w 2021 r. Jest to jeden z priorytetowych programów badawczych, który jest prowadzony we współpracy z Siłami Kosmicznymi (USSF).
SpaceX jest pierwszą firmą, której przyznano kontrakt (o wartości 102 mln USD) w celu zbadania zdatności rakiety Starship do założeń Rocket Cargo. W pełni zintegrowana rakieta jest obecnie najpotężniejszym systemem nośnym na świecie, który zaliczył już cztery loty testowe. Ostatnich z nich odbył się 6 czerwca br. i zakończył się udanym wodowaniem obu segmentów. Przed nami w tym roku jeszcze przynajmniej jedna próba.
Idea wykorzystania rakiet do dostarczania wojskowych ładunków na tej zasadzie nie jest jednak nowa. Od co najmniej początku rozwoju systemów nośnych wojsko miało w planach wykorzystać je do celów cargo, niemniej przez ostatnie dziesięciolecia istniał jeden główny problem z tym związany, czyli zaporowa cena za każdy kilogram wynoszonego ładunku.

Autor. SpaceX

SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/przerzut-cargo-rakieta-starship-wojsko-planuje-pierwsze-testy

Przerzut cargo rakietą Starship. Wojsko planuje pierwsze testy.jpg

Napisano

O kosmosie przy kawie: kosmiczne eksperymentowanie
2024-06-08. Redakcja
Ciekawe spotkanie online dla nauczycieli w dniu 12 czerwca 2024.
Centrum Nauki Kopernik organizuje ostatnie w tym roku szkolnym spotkanie online dla nauczycieli, którzy chcą propagować zainteresowanie kosmosem.
12 czerwca, w środę, o godzinie 18:00 zapraszamy na bezpłatne spotkanie online z cyklu „O kosmosie przy kawie”.
Wszechświat jest zróżnicowany; możemy go obserwować wykorzystując teleskopy, misje kosmiczne, symulacje komputerów. Możemy też doświadczać go wykorzystując proste i intrygujące eksperymenty. Poznacie je na najbliższym spotkaniu.
Kosmos i astronautyka fascynują od najmłodszych lat, dlatego warto wykorzystywać te tematy w edukacji. W ESERO-Polska stosujemy metodę uczenia poprzez działanie i zachęcamy do przeprowadzania podczas zajęć eksperymentów angażujących dzieci i młodzież i oddające im sprawczość.
Podczas spotkania omówimy metody edukacyjne, takie jak cykl Kolba i konstrukcjonizm. Przeprowadzimy też kilka doświadczeń.
Główne tematy spotkania:
•    różnorodne metody edukacyjne
•    eksperymenty możliwe do przeprowadzenia w każdej przestrzeni edukacyjnej
•    wybrane scenariusze lekcji, opracowane dla różnych poziomów edukacyjnych, w których wprowadzamy kontekst kosmiczny:
•    kosmiczne konkursy dla dzieci i młodzieży
•    kosmiczne aktywności dla edukatorek i edukatorów
Więcej informacji i formularz zapisu na stronie: O kosmosie przy kawie: kosmiczne eksperymentowanie (kopernik.org.pl)
Źródło ESERO-Polska: ESERO-Polska | Pomysły na kosmiczne lekcje w szkole (kopernik.org.pl)
(ESERO)
https://kosmonauta.net/2024/06/o-kosmosie-przy-kawie-kosmiczne-eksperymentowanie/

 

O kosmosie przy kawie kosmiczne eksperymentowanie.jpg

Napisano

Wolno rotująca radiowa gwiazda neutronowa łamie wszelkie zasady
2024-06-08.
Większość zapadających się gwiazd wiruje w ciągu kilku sekund. Tej zajmuje to prawie godzinę.
Australijscy naukowcy wykryli gwiazdę neutronową, która prawdopodobnie wiruje wolniej niż jakakolwiek inna, którą kiedykolwiek zmierzono.

Żadna inna emitująca promieniowanie radiowe gwiazda neutronowa, spośród ponad 3000 odkrytych do tej pory, nie wirowała tak wolno. Wyniki badań opublikowano 5 czerwca 2024 roku w czasopiśmie Nature Astronomy.

Główna autorka, Manisha Caleb z Instytutu Astronomii Uniwersytetu w Sydney powiedziała: Odkrycie kandydatki na gwiazdę neutronową emitującą pulsacje radiowe w ten sposób jest wysoce niezwykłe. Fakt, że sygnał powtarza się w tak spokojnym tempie jest niezwykły.

Ta niezwykła gwiazda neutronowa emituje światło radiowe w tempie, które jest zbyt wolne, aby pasowało do obecnych opisów zachowania radiowych gwiazd neutronowych. Zapewnia to nowy wgląd w złożone cykle życia obiektów gwiazdowych.

Pod koniec swojego życia duże gwiazdy o masie około 10 mas Słońca zużywają całe swoje paliwo i eksplodują w spektakularnym wybuchu, który nazywamy supernową. To, co pozostaje, to gwiezdna pozostałość tak gęsta, że masa 1,4 masy naszego Słońca jest upakowana w kulę o średnicy zaledwie 20 kilometrów.

Materia jest tak gorąca, że ujemnie naładowane elektrony są miażdżone przez dodatnio naładowane protony, a to co pozostaje, to obiekt złożony z bilionów neutralnie naładowanych cząstek. Powstaje gwiazda neutronowa.

Biorąc pod uwagę ekstremalną fizykę, z jaką obiekty te zapadają się, gwiazdy neutronowe zazwyczaj wirują z zawrotną prędkością, a pełny obrót wokół własnej osi zajmuje im zaledwie sekundy, lub nawet ułamki sekund.

Teraz astronomowie z Uniwersytetu w Sydney i CSIRO odkryli zwarty obiekt powtarzający swój sygnał ze stosunkowo spokojnym okresem wynoszącym niecałą godzinę.

Odkrycia dokonano za pomocą radioteleskopu ASKAP należącego do CSIRO w Wajarri Yamaji Country w Australii Zachodniej.

Radioteleskop ASKAP może obserwować dużą część nieba jednocześnie, co oznacza, że może uchwycić rzeczy, których naukowcy nawet nie szukają.

Jednocześnie monitorowaliśmy źródło promieniowania gamma i poszukiwaliśmy szybkiego błysku radiowego, kiedy zauważyłem ten obiekt powoli migający w danych. Trzy bardzo różne rzeczy w jednym polu widzenia – powiedział dr Emil Lenc, współautor artykułu.

Pochodzenie tak długiego sygnału pozostaje głęboką tajemnicą, chociaż dwa typy gwiazd są głównymi podejrzanymi – białe karły i gwiazdy neutronowe.

Intrygujące jest to, że obiekt ten wykazuje trzy różne stany emisji, z których każdy ma właściwości całkowicie odmienne od pozostałych. Radioteleskop MeerKAT a RPA odegrał kluczową rolę w rozróżnieniu tych stanów. Gdyby sygnały nie pochodziły z tego samego punktu na niebie, nie uwierzylibyśmy, że jest to ten sam obiekt emitujący te różne sygnały – powiedziała Caleb.

Podczas gdy samotny biały karzeł z niezwykle silnym polem magnetycznym mógłby wytworzyć obserwowany sygnał, zaskakujące jest to, że pobliskie samotne białe karły o wysokim polu magnetycznym nigdy nie zostały odkryte. I odwrotnie, gwiazda neutronowa z ekstremalnym polem magnetycznym może dość elegancko wyjaśnić obserwowaną emisję.

Chociaż prawdopodobnym wyjaśnieniem jest wolno wirująca gwiazda neutronowa, naukowcy stwierdzili, że nie mogą wykluczyć, że obiekt jest częścią układu podwójnego z gwiazdą neutronową lub innym białym karłem.

Konieczne będą dalsze badania, aby potwierdzić, czy obiekt jest gwiazdą neutronową czy białym karłem. Tak czy inaczej, zapewnia to cenny wgląd w fizykę tych ekstremalnych obiektów.

Może to nawet skłonić nas do ponownego rozważenia naszej wieloletniej wiedzy na temat gwiazd neutronowych lub białych karłów; w jaki sposób emitują fale radiowe i jaka jest ich populacja w naszej Galaktyce Drogi Mlecznej – powiedziała dr Caleb.

Profesor Tara Murphy, wiodąca radioastronom i kierowniczka Szkoły Fizyki na Uniwersytecie w Sydney, powiedziała: Do czasu pojawienia się naszych nowych teleskopów, dynamiczne niebo radiowe było stosunkowo niezbadane. Teraz jesteśmy w stanie zajrzeć głęboko i często obserwujemy wszelkiego rodzaju niezwykłe zjawiska. Wydarzenia te dają nam wgląd w to, jak fizyka działa w ekstremalnych środowiskach.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
•    CSIRO
•    Urania
Artystyczna wizja radioteleskopu ASKAP należącego do CSIRO z dwiema wersjami tajemniczego obiektu niebieskiego: gwiazdą neutronową i białym karłem.
Źródło: Carl Knox/OzGrav
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2024/06/wolno-rotujaca-radiowa-gwiazda.html

Wolno rotująca radiowa gwiazda neutronowa łamie wszelkie zasady.jpg

Napisano

Jak wybrać i znaleźć obiekt
2024-06-08. Dawid Chudzik  212 odsłon

Przed rozpoczęciem obserwacji kluczowe pytanie, które powinniśmy sobie zadać, to: co właściwie chcemy obserwować? Bardzo ważne jest zaplanowanie listy obiektów, aby nie marnować na miejscu czasu, zwłaszcza gdy dopiero rozpoczynamy naszą przygodę z obserwacjami. W tym artykule zajmiemy się kwestią wyboru obiektu, kryteriami po jakiś powinniśmy tego dokonywać, oraz sposobu znalezienia obiektu na nieboskłonie. Przedstawimy także podstawowe narzędzia i ich funkcję, które ułatwią prowadzenie obserwacji.
Ciała niebieskie zasadniczo możemy podzielić na dwie grupy: obiekty Układu Słonecznego i obiekty głębokiego nieba (DSO – Deep Sky Objects). Przy planowaniu obserwacji przede wszystkim należy wziąć pod uwagę jasność naszego nieba. Planety, jasne komety, gromady gwiazd czy planetoidy bez problemu jesteśmy w stanie zaobserwować z miasta, natomiast ciemniejsze mgławice czy galaktyki będą wymagały ciemniejszego nieba, gdyż z zanieczyszczonej światłem lokalizacji będą ledwo zauważalne jako rozmyte plamki bądź obserwacja ich będzie niemożliwa. Dlatego jeśli obserwujemy ze średniej wielkości miasteczek i miast, powinniśmy raczej zrezygnować z obiektów głębokiego nieba.
Kluczowym parametrem, jakim powinniśmy się posługiwać przy wyborze obiektu, jest jego jasność. Teleskopy, wraz ze wzrostem średnicy obiektywu, są w stanie nam pokazać coraz to ciemniejsze obiekty. Na przykład popularny teleskop Dobsona o średnicy 8 cali jest teoretycznie w stanie nam pokazać obiekty do jasności 14 mag (skala magnitudo określa jasność obiektu obserwowalną; więcej można się dowiedzieć w astrosłowniku). Podczas pierwszych obserwacji zdecydowanie nie powinniśmy wybierać obiektów blisko granicy widoczności, gdyż są one widoczne dopiero pod najciemniejszym niebem przy dobrych warunkach atmosferycznych. Zdecydowanie polecam na początek obserwację obiektów głębokiego nieba z katalogu Messiera. Zawiera on 110 jasnych mgławic i galaktyk odkrytych już w XVIII wieku, zatem będą w większości widoczne także ze średniej jakości nieba. Ich jasność waha się typowo, z nielicznymi wyjątkami, pomiędzy 7 a 11 mag. Jednak jest pewien haczyk.
Spójrzmy na przykład na galaktykę M101. Jej jasność to 7,9 mag, czyli jest stosunkowo jasnym obiektem. Jednakże jest to jasność skumulowana, czyli taka, jaką obiekt miałby, gdyby był jednym punktem. Tak naprawdę galaktyka ta zajmuje jakąś przestrzeń na niebie, więc jej jasność rozłoży się na cały dysk. Dlatego wprowadzono jasności powierzchniowej, czyli jasności przypadającej na określoną jednostkę kąta bryłowego (najczęściej na sekundę kątową kwadratową, czyli w przybliżeniu kwadracik o rozmiarze 1″x1″).  Obliczyć ją możemy według wzoru:  , gdzie m to jasność skumulowana, A to powierzchnia zajmowana przez obiekt, a S to średnia jasność powierzchniowa. W przypadku M101 jasność ta wynosi zaledwie  , czyli daleko poza teoretyczny zasięg większości teleskopów. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że niektóre części galaktyk bądź mgławic są jaśniejsze od innych. W praktyce oznacza to, że w M101 dostrzeżemy tylko małe jądro i wewnętrzne partie dysku galaktycznego.
Bardzo ważny jest także rozmiar obserwowanego obiektu. Mgławice emisyjne z reguły będą miały większy rozmiar kątowy, podczas gdy mgławice planetarne i galaktyki będą się rozciągać na maksymalnie parę minut kątowych. Mniejsze obiekty głębokiego nieba wymagają użycia większych powiększeń przekraczających 100x, co może sprawiać trudności w obserwacjach dla początkujących.
Wybierając cel, powinniśmy uwzględnić także jego położenie na niebie. W szczególności wysokość nad horyzontem. Jeśli ciało niebieskie znajduje się kilka stopni nad horyzontem, to gruba warstwa atmosfery rozpraszająca zanieczyszczenie świetlne stanowczo utrudnia obserwację (dotyczy to w szczególności obiektów głębokiego nieba). Ponadto trzeba brać pod uwagę wszelkie przeszkody lądowe takie jak budynki, drzewa itp. Najlepiej jest wybierać obiekty znajdujące się na południu, jeśli jesteśmy na półkuli północnej, lub na północy, jeśli jesteśmy na półkuli południowej, gdyż to tam ciała niebieskie znajdują się możliwie najwyżej nad horyzontem. Zatem powinniśmy ułożyć plan obserwacji tak, aby rozpocząć od celów górujących najwcześniej i stopniowo obserwować ciała niebieskie coraz to później przechodzących przez południk lokalny. Nie polecam także obserwacji obiektów znajdujących się w zenicie, gdyż obsługa teleskopu jest bardzo niewygodna w takiej pozycji.
Cały ten teoretyczny wstęp mógł się wydawać złożony i odstraszający, lecz nie ma czym się przejmować. Istnieje wiele narzędzi, które ułatwiają nam planowanie obserwacji. Jednym z nich są atlasy i mapy nieba. Najczęściej zawierają one wszystkie gwiazdy do 6 wielkości gwiazdowej (czyli wszystkie widoczne gołym okiem) i zaznaczone obiekty Messiera oraz niektóre z katalogu NGC. Na sam początek przygody dużo bardziej polecam używanie aplikacji Stellarium, w szczególności jej wersję na komputer oraz przeglądarkę. Umożliwia ona dokładną symulację widoku nocnego nieba o dowolnej porze w dowolnym miejscu, w przeciwieństwie do atlasów, które są tylko statycznymi grafikami. Nie dość, że zawiera ona o wiele więcej gwiazd i obiektów głębokiego nieba, to zawiera ona także szczegółowe informacje dot. ich jasności obserwowalnej, jasności powierzchniowej, położenia na niebie, godziny górowania, a także rozmiaru kątowego wybranych mgławic, galaktyk i planet. Ponadto Stellarium jest w stanie zasymulować nam pole widzenia po ustawieniu parametrów naszego teleskopu i okularu. Tak szeroki wachlarz możliwości idealnie sprawdzi się podczas planowania pierwszych obserwacji.
Stellarium  może wspomóc nam zaplanowanie obserwacji, lecz nie jest w stanie zasymulować bezpośredniego widoku przez okular. Dlatego możemy wspomóc się szkicami obserwacyjnymi, czyli rysunkami które stanowią jak najdokładniejszą relację z obserwacji. Możemy je znaleźć głównie na forach astronomicznych, gdzie są publikowane przez astronomów amatorów obserwujących spod różnej jakości nieba. Dzięki temu jesteśmy w stanie mniej więcej ustalić, jakiego widoku powinniśmy się spodziewać przez nasz okular.
Poza samym wybraniem obiektu ważne jest także jego znalezienie. Jeśli będziemy korzystać z teleskopu dopiero pierwszy raz, to polecam rozpocząć obserwację od najjaśniejszych widocznych gwiazd np. Deneb, Wega, Betelgeza, Syriusz itd. aby oswoić się z obsługą szukacza i teleskopu. Potem możemy przejść do obiektów katalogu Messiera. W ich odnajdywaniu polecałbym użyć metody skakania po gwiazdach tzn. wycelowałbym teleskop najpierw w jasną gwiazdę, widoczną gołym okiem, a następnie poruszając się po wcześniej zaplanowanym łańcuszku gwiazd, powoli przesuwał się w stronę obiektu. Poniżej zeprezentowany jest przykład tej metody:
Oczywiście czasami już przez szukacz będziemy w stanie dostrzec niektóre obiekty głębokiego nieba lub będą się one znajdowały w sąsiedztwie bardzo jasnych gwiazd, wtedy wystarczy na nie po prostu wycelować.
Na koniec chciałbym dodać swoją personalną listę obiektów, które warto obejrzeć przez teleskop widocznych z terenów Polski dla każdej pory roku:
•    Wiosna: M 51, tryplet lwa(M65, M66, NGC 3628), M86, M87, M100, M97, M108, M104
•    Lato: M17, M27, M57, M13(gromada w Herkulesie), M10, M12, M8, M20(ostatnie 2 obiekty znajdują się dość nisko nad horyzontem)
•    Jesień: M31,  M32, M110, M33, NGC 884 i NGC 869, M103, kaskada Kemble’a
•    Zima: M45, M42 i M43(Wielka Mgławica w Orionie), M45, NGC 2169, M44
Mamy nadzieję, że zawarte powyżej porady okażą się przydatne w przyszłych obserwacjach nieba.
Korekta – Zofia Lamęcka
Źródła:
•    Stellarium
7 czerwca 2024

•    Surface brightness - Wikipedia
5 czerwca 2024

•    Teleskop Dobson 8" F/6 M-CRF. (b. d.). Delta Optical.
4 czerwca 2024
 
Zdjęcie w tle: NASA, ESA, AURA/Caltech, Palomar ObservatoryThe science team consists of: D. Soderblom and E. Nelan (STScI), F. Benedict and B. Arthur (U. Texas), and B. Jones (Lick Obs.), Public domain, via Wikimedia Commons
Galaktyka wiatraczek (M101) jest jednym z popularniejszych obiektów katalogu Messiera do obserwacji. Źródło: Stellarium

Przykładowy widok ze Stellarium wraz z symulacją widoku w okularze 30mm i teleskopu o ogniskowej 1250mm dla mgławicy hantle(M27). Po lewej stronie widzimy dokładny opis obiektu wraz z jego parametrami. Źródło: Stellarium

Przykładowy szkic obserwacyjny galaktyki M51 przez teleskop o średnicy 1.8m wykonany przez Williama Parsonsa. . Źródło Unknown

Przykładowa metoda skakania po gwiazd dla mgławic sowa (M97). Zaczynamy od gwiazdy Merak, która wchodzi w skład głównej figury konstelacji wielkiej niedźwiedzicy, a następnie przesuwamy się po kolejnych jaśniejszych gwiazdach zgodnie ze strzałkami patrząc w okular teleskopu. Pomocne mogą się okazać każe asteryzmy (np. układy podwójne, trójkąty, trapezy i inne charakterystyczne kształty z gwiazd), a także inne obiekty tak jak np. w tym przypadku powinniśmy minąć galaktykę M108. Źródło: Stellarium

https://astronet.pl/obserwacje/poradnik/jak-wybrac-i-znalezc-obiekt/

 

Jak wybrać i znaleźć obiekt.jpg

Jak wybrać i znaleźć obiekt2.jpg

Napisano

Droga Mleczna zaskoczyła badaczy. "Historia pisana jest na nowo"

2024-06-08. Paula Drechsler
Nowe ustalenia na temat Drogi Mlecznej wiążą się z działaniem teleskopu Gaia. "Historia Drogi Mlecznej jest obecnie nieustannie pisana na nowo, w dużej mierze dzięki świeżym danym z Gai", mówi autor nowych badań.

Należący do ESA teleskop kosmiczny Gaia prowadzi obserwacje nieba od 2014 r. - jak zaznacza ESA, "misja ta już kilkukrotnie wywróciła do góry nogami nasze rozumienie Drogi Mlecznej". Teraz do wniosków wyciągniętych przez badaczy dzięki analizie danych z Gai doszło kolejne zaskakujące odkrycie.

Teleskop Gaia spełnia swoje zadanie. ESA podała nowe informacje
Jednym z celów teleskopu Gaia jest odkrycie historii naszej galaktyki. Teleskop pomaga to osiągnąć poprzez badanie zmarszczek powstałych w wyniku zderzeń Drogi Mlecznej z innymi galaktykami.
Teleskop kosmiczny Gaia nieustannie dostarcza istotnych informacji, a teraz pomógł ustalić, że ostatnia z poważnych kolizji Drogi Mlecznej miała miejsce zaskakująco niedawno. Badacz Thomas Donlon wraz z zespołem opublikował wyniki analiz na temat tego zderzenia na łamach "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society".

Zaskakujące ustalenia o Drodze Mlecznej dzięki danym z teleskopu Gaia
Gaia po raz pierwszy odkryła wspomniane zmarszczki w 2018 roku, a opublikowane na dniach badanie jest pierwszym, w którym dokładnie określono czas tego zaskakującego zderzenia. Podobnie jak inne, ono też spowodowało ono powstanie zmarszczek, a badacze na podstawie danych z Gai byli w stanie określić moment zajścia poprzez porównanie obserwacji z symulacjami kosmologicznymi.
- W miarę starzenia się, stajemy się coraz bardziej pomarszczeni, ale nasza praca pokazuje, że w przypadku Drogi Mlecznej jest odwrotnie. To coś w rodzaju kosmicznego Bejnamina Buttona, który z czasem staje się coraz mniej pomarszczony - mówi Thomas Donlon z Rensselaer Polytechnic Institute i University of Alabama w Huntsville w USA, główny autor nowego badania danych z teleskopu Gaia. - Patrząc, jak te zmarszczki znikają w czasie, możemy prześledzić, kiedy Droga Mleczna doświadczyła ostatniego dużego zderzenia - i okazuje się, że stało się to miliardy lat później, niż nam się wydawało.
Ostatnie rozpoznane zderzenie Drogi Mlecznej nazwano "Virgo Radial Merger"
Kiedy doszło więc do tej kolizji? Jak wyjaśnia współautorka wspomnianych badań Heidi Jo Newberg: "Aby zmarszczki były tak wyraźne, jak wynika to z danych z Gai, muszą wiązać się ze zdarzeniem, które miało miejsce niecałe trzy miliardy lat temu - a więc co najmniej pięć miliardów lat później, niż dotychczas sądzono".

Dzięki tym danym odkryliśmy, że zmarszczki prawdopodobnie powstały w wyniku zderzenia galaktyki karłowatej z Drogą Mleczną około 2,7 miliarda lat temu. Nazwaliśmy to wydarzenie "Virgo Radial Merger" - wyjaśnia Donlon i dodaje: - Historia Drogi Mlecznej jest obecnie nieustannie pisana na nowo, w dużej mierze dzięki świeżym danym z Gai. Nasz obraz przeszłości Drogi Mlecznej drastycznie się zmienił w ciągu dekady i myślę, że nasze rozumienie jej nadal będzie się szybko zmieniać.

Źródła: doi.org/10.1093/mnras/stae1264, ESA.
ESA podała informacje o nowych ustaleniach na temat Drogi Mlecznej. /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-droga-mleczna-zaskoczyla-badaczy-historia-pisana-jest-na-now,nId,7560346

 

Droga Mleczna zaskoczyła badaczy. Historia pisana jest na nowo.jpg

Droga Mleczna zaskoczyła badaczy. Historia pisana jest na nowo2.jpg

Napisano

Astronomiczny hit! Na niebie zabłyśnie nowa i zmieni kształt gwiazdozbioru
2024-06-08.
Tego lata patrzcie uważnie w niebo. W najbliższych tygodniach, a może nawet dniach, jeden z charakterystycznych gwiazdozbiorów naszego nieba zmieni wygląd. W gwiazdozbiorze Corona Borealis pojawi się nowa. Dojdzie do spektakularnej eksplozji w układzie dwóch ledwo widocznych obecnie gwiazd, a wybuch ten będzie dobrze widoczny z Ziemi.
Według astronomów wybuch nowej powinien nastąpić najpóźniej do września, choć tak naprawdę może przydarzyć się w każdej chwili, bo kosmiczny obiekt daje już sygnały, że coś się zbliża. "Nowa" to nazwa kosmicznego zjawiska. W wyniku eksplozji termojądrowej gwiazda, której na niebie niemal nie widać, przez krótki czas staje się bardzo jasna.
Tak będzie i w tym przypadku. Gwiazda, na którą wszyscy patrzymy już tam świeci, ale jej jasność jest tak niewielka, że gołym okiem jest ona niewidoczna. Natomiast zapowiada się, że niedługo gwiazda bardzo mocno się rozświetli. Stanie się aż 1500 razy jaśniejsza i wtedy zobaczymy ją z Ziemi z łatwością. Ciekawe jest to, że wtedy cały gwiazdozbiór, w którym ona się znajduje, zmieni całą swoją strukturę. Gwiazdozbiory przedstawia się w postaci linii, które łączą poszczególne gwiazdy, a tutaj wybuch na gwieździe T Coronae Borealis spowoduje, że kształt gwiazdozbioru się zmieni - mówi Łukasz Drzewoszewski z planetarium Morskiego Centrum Nauki w Szczecinie.
Gwiazda, która stanie się nową to tak naprawdę układ złożony z dwóch gwiazd: stosunkowo chłodnej gwiazdy ciągu głównego i białego karła, czyli obiektu o bardzo dużej gęstości. Biały karzeł przyciąga wodór i hel z towarzyszącej mu gwiazdy, gazy są sprasowywane w grawitacji karła. Gdy staną się wystarczająco gorące, dochodzi do reakcji termojądrowej i wybuchu. Możemy obserwować go jako nagłe i tymczasowe pojaśnienie gwiazdy. W przypadku ciała niebieskiego z gwiazdozbioru Corona Borealis, mamy do czynienia z nową powrotną. Takie układy gwiazd eksplodują więcej niż raz. Rozbłyski T Coronae Borealis były obserwowane w latach 1866 i 1946, tym razem, według astronomów cykl ulegnie niewielkiemu skróceniu.
Nową na nocnym niebie będzie łatwo zauważyć, bo i sam gwiazdozbiór jest charakterystyczny. Znalezienie go w tym roku jest proste, w czerwcu z Polski jest on dobrze widoczny. Najlepiej koło północy spojrzeć w niebo w kierunku południowym. Gwiazdozbiór znajduje się bardzo wysoko, blisko zenitu - tłumaczy Łukasz Drzewoszewski, edukator z planetarium w MCN w Szczecinie.
Wybuch nowej powinien być widoczny przez kilka dni, potem gwiazda znów ściemnieje, a proces koncentracji gazów na jej powierzchni rozpocznie się od nowa.
Naukowcy liczą na to, że dzięki nowoczesnemu sprzętowi do obserwacji nieba tym razem uda się zaobserwować zjawisko bardziej szczegółowo, a teleskopy są już wycelowane w Koronę Północy.

Corona Borealis /Shutterstock
Źródło: RMF FM

https://www.rmf24.pl/nauka/news-astronomiczny-hit-na-niebie-zablysnie-nowa-i-zmieni-ksztalt-,nId,7560690#crp_state=1

Astronomiczny hit! Na niebie zabłyśnie nowa i zmieni kształt gwiazdozbioru.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.