Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Wielkie odkrycie astronomiczne w Chile budzi sensację. Woda na obcej planecie?
2025-02-11. Aleksander Kowal
Długoletnie obserwacje doprowadziły do wielkiego sukcesu, który został ogłoszony w 2022 roku, kiedy to Michael Cretignier z Uniwersytetu Oksfordzkiego potwierdził odkrycie egzoplanety oddalonej o 20 lat świetlnych od Ziemi, krążącej wokół gwiazdy podobnej do naszej. Teraz astronomowie dostarczyli nowych informacji, które brzmią jeszcze ciekawiej.
Wynika z nich, że chodzi o tzw. superziemią, mającą masę sześciokrotnie wyższą od masy Ziemi. Obiekt ten orbituje wokół gwiazdy, którą można porównać do Słońca. Ze względu na dzielący te ciała dystans, naukowcy są przekonani, iż HD 20794 d, bo takim mianem określono wspomnianą planetę pozasłoneczną, utrzymuje się w tzw. strefie zamieszkiwalnej.
Lub po prostu ekosferze. Termin ten oznacza obszar wokół gwiazdy, w zasięgu którego woda może utrzymywać się w stanie ciekłym. Na bardzo ograniczonej próbce, bo obejmującej jedną planetę (czyli Ziemię) wiemy, iż woda jest kluczowym składnikiem dla rozwoju i utrzymania życia. Z drugiej strony, nie ma co popadać w nadmierny optymizm, gdyż takich składników jest zdecydowanie więcej i jak na razie nie wiadomo, czy HD 20794 d spełnia wszystkie wymagania.
Ale nawet gdyby okazało się, że niedawno zidentyfikowana egzoplaneta wcale nie zawiera życia, to nie musi to oznaczać powodów do niezadowolenia. Najważniejszy pozostaje fakt, iż naukowcy mają do dyspozycji coraz więcej zaawansowanych narzędzi. Dzięki nim mogą z wysoką skutecznością filtrować poszczególne obiekty, wyszczególniając te, które stwarzają największe szanse na obecność życia pozaziemskiego.
Publikacja w tej sprawie jest dostępna w Astronomy & Astrophysics. Najnowsze podejście do tematu HD 20794 d polegało na analizach sygnałów zgromadzonych przez instrumenty HARPS i ESPRESSO znajdujące się na terenie obserwatorium La Silla w Chile. Oba wspomniane narzędzia są wyjątkowo zaawansowane i mogą być wykorzystywane na potrzeby pomiaru niewielkich zmian w widmach światła.
Ostatecznie astronomowie potwierdzili, iż mają do czynienia z superziemią o masie około 6-krotnie wyższej od masy naszej planety. Jednym z problemów dotyczących panujących na jej powierzchni warunków może być to, że orbita tej egzoplanety jest eliptyczna, a nie kołowa. W konsekwencji odległość dzieląca ją od gwiazdy jest nieregularna. Czasami HD 20794 d może wykraczać poza ekosferę, co oznaczałoby zamarzanie wody na skutek spadku temperatur wynikających ze zbytniego oddalenia od gwiezdnego gospodarza. Ale być może – w wypadku obecności odpowiednio gęstej atmosfery – takie wahania temperaturowe nie będą całkowicie przekreślały szans na utrzymanie życia.
https://www.chip.pl/2025/02/ukraina-nagranie-systemu-przeciwlotniczego-s-300v1

Wielkie odkrycie astronomiczne w Chile budzi sensację. Woda na obcej planecie.jpg

Napisano

Przed nami pełnia Śnieżnego Księżyca
2025-02-11. Źródło: tvnmeteo.pl, almanac.com

Przed nami pełnia Księżyca. Moment pełni przypada na środowe popołudnie, co oznacza, że nasz naturalny satelita będzie pięknie wyglądał także w nocy ze środy na czwartek. Styczniowy Księżyc nosi nazwę Śnieżnego.
W środę nastąpi pełnia Śnieżnego Księżyca. Maksimum tego zjawiska przypadnie na godzinę 14.53. Srebrny Glob będzie zatem prezentował się okazale także w nocy ze środy na czwartek.
Śnieżny Księżyc. Skąd taka nazwa?
Tradycja nazywania pełni Księżyca jest zwyczajem rdzennych Amerykanów. Obserwowali oni naturę i na podstawie jej zmian czy charakterystycznych zjawisk występujących w danym miesiącu wybierali nazwę dla tego zjawiska. Skąd wziął się Śnieżny Księżyc? Nazwa ta nawiązuje do śniegu, który zwykle o tej porze roku przykrywał Ziemię.
Niektóre plemiona nazywały pełnię w lutym również Księżycem Głodu z powodu braku dostępu do żywności. Niektóre ludy wierzyły, że nadejście tej fazy wybudza przyrodę i wkrótce zyskają świeże pożywienie.
Pełnia Księżyca
Pełnia jest jedną z czterech faz Księżyca. Dochodzi do niej, kiedy nasz naturalny satelita znajduje się w opozycji do Słońca, czyli po przeciwnej stronie Ziemi niż nasza gwiazda. Podczas pełni tarcza Księżyca jest widoczna w całości, w pełni oświetlona przez światło słoneczne. Zjawisko to występuje średnio co 29,5 dnia.
Kiedy kolejna pełnia Księżyca?
Kolejne pełnie przypadną odpowiednio 14 marca, 13 kwietnia oraz 11 czerwca.
Autorka/Autor:anw,ast
Źródło: tvnmeteo.pl, almanac.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock
Fazy Księżyca NASA/Bill Dunford

https://tvn24.pl/tvnmeteo/najnowsze/pelnia-ksiezyca-w-lutym-2025-sniezny-ksiezyc-rozswietli-niebo-st8301450

Przed nami pełnia Śnieżnego Księżyca.jpg

Napisano

W końcu leci na Księżyc. Wkrótce lądowanie na Srebrnym Globie
2025-02-12. Dawid Długosz
Blue Ghost to lądownik księżycowy, który został wystrzelony w kosmos kilka tygodni temu. Do niedawna przebywał na orbicie okołoziemskiej. Firefly Aerospace odpaliło jego silniki i skierowało go na Księżyc, gdzie doleci na dniach. Jednak do lądowania nie dojdzie w tym miesiącu. Harmonogram misji zakłada to w marcu.
Blue Ghost to jeden z dwóch lądowników księżycowych, które SpaceX wystrzeliło w kosmos w połowie stycznia. Maszyna Firefly Aerospace pozostawała na orbicie okołoziemskiej od kilku tygodni. W niedzielę skierowano ją na Księżyc.
Lądownik Blue Ghost leci już na Księżyc
Przez ostatnie tygodnie Blue Ghost był przygotowywany przez Firefly Aerospace do manewru o nazwie Trans Lunar Injection. Silniki uruchomiono w niedzielę. Tak rozpoczęła się kilkudniowa podróż maszyny w kierunku Srebrnego Globu.
Księżyc jest oddalony od Ziemi o średnio 384,4 tys. km. Firefly Aerospace twierdzi, że podróż Blue Ghost do Srebrnego Globu potrwa cztery dni. Następnie lądownik znajdzie się na orbicie okołoksiężycowej, gdzie ma spędzić 16 dni. W tym czasie będzie szykowany do lądowania, które ma odbyć się na początku marca.
Blue Ghost włączył się do autostrady na Księżyc! Po udanym odpaleniu Trans Lunar Injection nasz lądownik opuścił orbitę Ziemi i rozpoczął 4-dniowy tranzyt na orbitę Księżyca. Następnie spędzimy około 16 dni na orbicie, zanim rozpoczniemy zniżanie Blue Ghost
Firma wierzy, że ponad dwa tygodnie na orbicie Księżyca umożliwi jej odpowiednie przygotowanie lądownika do zejścia na powierzchnię. Pozwoli to na skalibrowanie systemu nawigacyjnego i kontynuowanie operacji naukowych ładunku dla NASA.
Lądownik Firefly Aerospace leci na Księżyc z ładunkiem NASA
Blue Ghost to prywatny lądownik księżycowy, który Firefly Aerospace opracowało w ramach programu CLPS. Na jego pokładzie znajduje się ładunek w postaci 10 eksperymentów naukowych i nowych systemów stworzonych przez NASA. Amerykańska agencja chce w ten sposób lepiej poznać Srebrny Glob. Zanim ponownie wyśle tam ludzi, co ma nastąpić w 2027 r.
NASA przetestuje m.in. nowy system łączności z Ziemią, który ma odegrać duże znaczenie w przyszłych misjach astronautów na Księżyc w ramach programu Artemis. Ten jednak znajduje się w powijakach i jest możliwe, że w lotach załogowych na Srebrny Glob dojdzie do kolejnych opóźnień.

Lądownik Blue Ghost leci na Księżyc. Kiedy wyląduje na Srebrnym Globie?Firefly Aerospacemateriały prasowe
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-w-koncu-leci-na-ksiezyc-wkrotce-ladowanie-na-srebrnym-globie,nId,20947954

W końcu leci na Księżyc. Wkrótce lądowanie na Srebrnym Globie.jpg

Napisano

Gaia-4b i Gaia-5b – dwa odkrycia sondy Gaia
2025-02-12. Krzysztof Kanawka
Ciekawe odkrycia “sub-gwiazdowych” obiektów z danych sondy Gaia.
Europejska sonda Gaia wykryła dwa ciekawe “sub-gwiazdowe” obiekty: “super-Jowisza” oraz brązowego karła.
Europejskie obserwatorium Gaia zostało wyniesione w przestrzeń kosmiczną w grudniu 2013 roku. Sonda obserwuje niebo z punktu L2 układu Ziemia – Słońce. Głównym celem misji jest precyzyjny pomiar pozycji gwiazd. We wrześniu 2016 roku opublikowano pierwszy katalog danych astrometrycznych z ponad miliarda gwiazd. Drugi katalog danych został opublikowany w kwietniu 2018. Trzeci katalog został opublikowany w grudniu 2020 roku. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) przewiduje, że czwarty katalog zostanie opublikowany w połowie 2026 roku.
W tych danych kryją się niesamowite obiekty. Naukowcy odkrywają m.in. pobliskie czarne dziury, badają kształt naszej Drogi Mlecznej a także… poszukują śladów obcych cywilizacji technicznych.
Na początku lutego 2025 ESA poinformowała o odkryciu dwóch małych obiektów, które otrzymały oznaczenia Gaia-4b i Gaia-5b. Pierwszy z nich to “super-Jowisz” o masie około dwunastu mas naszego Jowisza. Ten obiekt krąży wokół swej gwiazdy z czasem około 570 dni. Jest to zatem dość chłodny Jowisz, zwykle dość rzadko odkrywany.
Z kolei Gaia-5b to brązowy karzeł. Masa tego obiektu to około 21 mas Jowisza.
Oba obiekty zostały wykryte dzięki możliwościom wykonania precyzyjnych pomiarów pozycji gwiazd przez sondę Gaia. Dzięki temu możliwe było wykrycie drobnych “wahnięć” gwiazd, m.in. powstałych w wyniku grawitacyjnej interakcji od mniejszych krążących obiektów, takich jak planety czy brązowe karły.
W styczniu 2025 roku sonda Gaia zakończyła obserwacje naukowe. W nadchodzącym zestawie danych z sondy Gaia tysiące planet może czekać na odkrycie.
(ESA)
ESA’s Gaia finds a mysterious planet and brown dwarf
https://www.youtube.com/watch?v=UsCQ2aS-Qe4

https://kosmonauta.net/2025/02/gaia-4b-i-gaia-5b-dwa-odkrycia-sondy-gaia/

Gaia-4b i Gaia-5b – dwa odkrycia sondy Gaia.jpg

Napisano

Naukowcy odkrywają: tajemnicze niebieskie błyski to czarne dziury pożerające gwiazdy!
2025-02-12.Admin.
W ostatnich latach astronomowie z California Institute of Technology (Caltech) intensywnie badają zjawiska znane jako Luminous Fast Blue Optical Transients (LFBOT), czyli świecące szybko-niebieskie optyczne stany przejściowe. Te tajemnicze, krótkotrwałe błyski światła o niebieskiej barwie od dawna intrygują społeczność naukową. Najnowsze obserwacje sugerują, że przynajmniej niektóre z tych zjawisk mogą być wynikiem działania czarnych dziur średniej wielkości, które pochłaniają pobliskie gwiazdy.
LFBOT to niezwykle jasne, ale krótkotrwałe rozbłyski światła o charakterystycznej niebieskiej barwie. Ich czas trwania wynosi zazwyczaj kilka dni, co czyni je trudnymi do zaobserwowania i zbadania. Pierwsze takie zjawisko, nazwane AT2018cow, zostało odkryte w 2018 roku i od tego czasu naukowcy starają się zrozumieć mechanizmy stojące za tymi tajemniczymi błyskami.
Badacze z Caltech, analizując dane z różnych teleskopów i obserwatoriów, zauważyli, że niektóre LFBOT wykazują cechy charakterystyczne dla procesów związanych z czarnymi dziurami. W szczególności zwrócili uwagę na zjawiska, w których gwiazda zbliża się na tyle blisko do czarnej dziury, że jej ogromna grawitacja zaczyna oddziaływać na gwiazdę, prowadząc do jej rozerwania.
Kiedy gwiazda zbliża się do czarnej dziury na odległość krytyczną, siły pływowe wywołane przez grawitację czarnej dziury zaczynają przewyższać siły grawitacyjne utrzymujące gwiazdę w całości. W rezultacie gwiazda zostaje rozerwana, a jej materia tworzy wokół czarnej dziury dysk akrecyjny. Proces ten prowadzi do emisji ogromnych ilości energii w postaci promieniowania elektromagnetycznego, w tym światła widzialnego, co może być obserwowane jako LFBOT.
Jednym z kluczowych obserwacji wspierających tę hipotezę jest zdarzenie oznaczone jako AT2021ehb. W marcu 2021 roku Zwicky Transient Facility (ZTF) w Obserwatorium Palomar zarejestrowało jasny błysk w centrum odległej galaktyki. Dalsze obserwacje za pomocą teleskopów takich jak Swift i NuSTAR wykazały obecność korony – obłoku gorącej plazmy nad czarną dziurą – co jest charakterystyczne dla procesów akrecji materii przez czarne dziury. Brak obserwacji dżetów, czyli strumieni materii wyrzucanych z okolic czarnej dziury, sugeruje, że nie wszystkie procesy akrecji prowadzą do ich powstawania, co było wcześniej przedmiotem dyskusji w środowisku naukowym.  
Odkrycie to ma kluczowe znaczenie dla naszego zrozumienia procesów zachodzących w pobliżu czarnych dziur średniej wielkości. Sugeruje ono, że LFBOT mogą być wynikiem rozerwania gwiazd przez te czarne dziury, co dostarcza nowych informacji na temat ich właściwości i zachowania. Ponadto badania te pomagają w lepszym zrozumieniu mechanizmów akrecji materii oraz emisji promieniowania w ekstremalnych warunkach grawitacyjnych.
 Naukowcy planują kontynuować obserwacje LFBOT, korzystając z coraz bardziej zaawansowanych instrumentów i teleskopów. Dalsze badania mogą dostarczyć więcej dowodów na związek między tymi zjawiskami a czarnymi dziurami, a także pomóc w identyfikacji innych mechanizmów prowadzących do powstawania takich błysków. Zrozumienie tych procesów może również przyczynić się do lepszego poznania ewolucji gwiazd oraz dynamiki galaktyk.
Badania nad LFBOT prowadzone przez naukowców z Caltech rzucają nowe światło na tajemnicze, szybko zanikające błyski niebieskiego światła obserwowane w kosmosie. Hipoteza, że są one wynikiem rozerwania gwiazd przez czarne dziury średniej wielkości, otwiera nowe kierunki badań w astrofizyce i może znacząco wpłynąć na nasze rozumienie procesów zachodzących w ekstremalnych warunkach kosmicznych.
 Źródło: tylkoastronomia
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/naukowcy-odkrywaja-tajemnicze-niebieskie-blyski-czarne-dziury-pozerajace-gwiazdy

Naukowcy odkrywają tajemnicze niebieskie błyski to czarne dziury pożerające gwiazdy!.jpg

Napisano

Naukowcy odkryli źródło potężnych burz na Marsie! Czerwona Planeta skrywa niezwykłą tajemnicę
2025-02-12.Admin.
Międzynarodowy zespół naukowców dokonał przełomowego odkrycia dotyczącego tajemniczych zjawisk klimatycznych na Marsie. Badania sugerują, że gigantyczne burze pyłowe, które regularnie pustoszą powierzchnię Czerwonej Planety, mogą być związane z nowo odkrytą, niezwykłą nierównowagą energetyczną.
Naukowcy z Uniwersytetu w Houston, wraz z badaczami z innych ośrodków naukowych w Stanach Zjednoczonych, Hiszpanii i Korei Południowej, przeprowadzili szczegółową analizę danych zebranych przez sondę Mars Global Surveyor. Wyniki ich badań rzucają nowe światło na skomplikowany system W centrum zainteresowania naukowców znalazł się tak zwany radiacyjny budżet energetyczny (REB) - różnica między energią, którą planeta pochłania od Słońca, a tą, którą emituje w przestrzeń kosmiczną. Na Ziemi proces ten jest stosunkowo dobrze zbadany i zrównoważony - obszary tropikalne wykazują nadwyżkę energii, podczas gdy regiony polarne notują jej deficyt. Jednak na Marsie sytuacja okazała się znacznie bardziej skomplikowana. klimatyczny naszego planetarnego sąsiada.
Badania obejmujące okres pięciu lat marsjańskich (około 10 lat ziemskich) wykazały, że gdy na północnej półkuli Marsa panuje wiosna i lato, okolice bieguna północnego absorbują więcej energii niż emitują. Jednak prawdziwie fascynujące zjawisko zachodzi podczas wiosny na półkuli południowej. Wtedy Mars znajduje się najbliżej Słońca, co prowadzi do powstania ekstremalnej nadwyżki energetycznej obejmującej całą południową hemisferę.
To właśnie ta nierównowaga energetyczna może być kluczem do zrozumienia powstawania globalnych burz pyłowych. Gdy południowa półkula się nagrzewa, wzrasta również temperatura cienkiej warstwy atmosfery marsjańskiej, co stwarza idealne warunki do unoszenia cząstek pyłu. W efekcie powstają burze, które potrafią ogarnąć całą planetę na wiele miesięcy.
Co ciekawe, same burze pyłowe również wpływają na bilans energetyczny planety. Analiza danych z okresu jednej z takich burz, która rozpoczęła się w basenie uderzeniowym Hellas Planitia, wykazała, że unoszące się w atmosferze cząstki pyłu znacząco zmniejszają zarówno ilość absorbowanej energii słonecznej, jak i ciepła emitowanego przez powierzchnię Marsa.
Szczególnie interesujące jest porównanie bilansu energetycznego Marsa i Ziemi. O ile na naszej planecie deficyt energii występuje na biegunach, o tyle na Marsie sytuacja jest dokładnie odwrotna - to obszary tropikalne wykazują niedobór energii. Co więcej, według Larry'ego Guana, głównego autora badania, różnice w bilansie energetycznym między sezonami na biegunach Marsa mogą sięgać nawet 100%. Profesor Liming Li sugeruje, że może to być spowodowane cienką atmosferą planety, która utrudnia rozprowadzanie energii między obszarami tropikalnymi a polarnymi.
Odkrycie to nie tylko pogłębia naszą wiedzę o klimacie Marsa, ale ma również praktyczne znaczenie dla przyszłych misji eksploracyjnych. Zrozumienie mechanizmów powstawania potężnych burz pyłowych może pomóc w lepszym zabezpieczeniu przyszłych misji badawczych i ewentualnych baz na powierzchni Czerwonej Planety.
Źródło: tylkonauka
https://tylkonauka.pl/wiadomosc/naukowcy-odkryli-zrodlo-poteznych-burz-na-marsie-czerwona-planeta-skrywa-niezwykla

Naukowcy odkryli źródło potężnych burz na Marsie! Czerwona Planeta skrywa niezwykłą tajemnicę.jpg

Napisano

W Ziemię może uderzyć wielka asteroida. Prawdopodobieństwo rośnie
2025-02-12. Dawid Długosz
Za kilka lat na Ziemi może dojść do katastrofy na miarę zdarzenia tunguskiego. Nasza planeta może znaleźć się na kursie kolizyjnym z asteroidą sklasyfikowaną pod nazwą 2024 YR4. Specjaliści śledzą ten obiekt i starają się oszacować prawdopodobieństwo uderzenia. To w ciągu ostatnich dni wzrosło dwukrotnie.
Asteroida 2024 YR4 została odkryta w zeszłym roku i jest to obiekt NEO, który może zagrażać bezpieczeństwu Ziemi. Naukowcy przyglądają się kosmicznej skale i starają się oszacować ryzyko zderzenia z naszą planetą. To niestety rośnie.
Uderzenie asteroidy 2024 YR4 z Ziemią coraz prawdopodobniejsze
Jakiś czas temu wspominaliśmy wam, że asteroida 2024 YR4 może znaleźć się na kursie kolizyjnym z naszą planetą pod koniec 2032 r. Naukowcy oszacowali prawdopodobieństwo uderzenia w Ziemię na ponad 1 proc. – 1 do 83. Specjaliści nie poprzestali na tych wyliczeniach i przeprowadzili kolejne symulacje komputerowe, których efekt zakłada większą szansę na katastrofę.
Najnowsze wyliczenia specjalistów wskazują, że prawdopodobieństwo na uderzenie 2024 YR4 w Ziemię jest dwukrotnie większe i wynosi 2,3 proc. To oznacza, że na 1000 prób symulacji aż 23 zakończyły się katastrofalnym scenariuszem. Nie zmienia to jednak oceny zagrożenia w skali Torino i nadal planetoidę klasyfikuje się na trzecim stopniu.
eśli spełni się negatywny scenariusz, to skutki uderzenia mogą być katastrofalne. Asteroida ma wielkość pomiędzy 40 a 100 metrami. Pod tym względem przypomina meteoryt tunguski, który w czerwcu 1908 r. dokonał ogromnych zniszczeń. Eksplozja doprowadziła do powalenia drzew w promieniu aż 40 kilometrów.
Możliwe zderzenia asteroidy z Ziemią w grudniu 2032 roku
Asteroida 2024 YR4 przeleci dosyć blisko Ziemi już za kilka lat, bo w 2028 r. Wtedy minie naszą planetę z odległości około 8 mln kilometrów. Jednak 22 grudnia 2032 r. znajdzie się znacznie bliżej. Oszacowano, że może minąć nasz świat w odległości zaledwie 106 tys. kilometrów. To ponad trzy razy mniej niż dzieli nas od Księżyca (384,4 tys. kilometrów). Uśrednione wyliczenia zakładają dystans w postaci 240 tys. kilometrów.
Oczywiście obecne szacunki nie są idealne. Wynika to z faktu, że asteroida znajduje się dziś kilkadziesiąt milionów kilometrów od Ziemi i dokładne wyliczenia trajektorii są utrudnione. Specjaliści m.in. z CNEOS (centrum badań nad obiektami NEO należącego do NASA) wierzą, że lepsze dane uda się uzyskać podczas bliskiego przelotu w 2028 r. Wtedy obiekt będzie dzielić od Ziemi znacznie mniejsza odległość. To pozwoli również na dokładniejsze obliczenie wielkości kosmicznej skały, która obecnie jest szacunkowa.
Więcej informacji poznamy w ciągu najbliższych lat. Warto dodać, że w międzyczasie NASA i ESA pracują nad systemem obrony planetarnej, który polega na zmianie kursu asteroid. Program pilotażowy odbył się w ramach misji DART, a jego dokładne skutki oceni HERA.

W Ziemię może uderzyć wielka asteroida 2024 YR4. Prawdopodobieństwo rośnie. dmitryag123RF/PICSEL

Trajektoria asteroidy 2024 YR4.ESA/Planetary Defence Officemateriały prasowe

https://geekweek.interia.pl/nauka/news-w-ziemie-moze-uderzyc-wielka-asteroida-prawdopodobienstwo-ro,nId,20948092

 

W Ziemię może uderzyć wielka asteroida. Prawdopodobieństwo rośnie.jpg

Napisano

SPHEREx: Nowe obserwatorium NASA rozszerza granice kosmicznych badań
2025-02-12. Admin.
NASA planuje na 27 lutego 2025 roku wystrzelenie nowego obserwatorium kosmicznego o nazwie SPHEREx (Spectro-Photometer for the History of the Universe, Epoch of Reionization and Ices Explorer). Misja ta ma na celu stworzenie najbardziej szczegółowej mapy nieba w podczerwieni, obejmującej 102 różne kolory. Dzięki temu naukowcy będą mogli uzyskać nowe informacje na temat ewolucji kosmosu oraz poszukiwać kluczowych składników życia w naszej galaktyce.
SPHEREx zostanie wyniesiony na orbitę za pomocą rakiety Falcon 9 z bazy Vandenberg Space Force w Kalifornii. Po umieszczeniu na orbicie polarnej, obserwatorium rozpocznie skanowanie całego nieba, tworząc trójwymiarową mapę zawierającą setki milionów gwiazd i galaktyk. Każdy punkt na mapie będzie przedstawiony w 102 kolorach, co odpowiada różnym długościom fal światła podczerwonego.  
Jednym z głównych celów misji jest zbadanie zjawiska inflacji kosmicznej, czyli gwałtownego rozszerzenia wszechświata, które miało miejsce ułamek sekundy po Wielkim Wybuchu. Poprzez analizę rozmieszczenia setek milionów galaktyk, SPHEREx pomoże naukowcom lepiej zrozumieć mechanizmy stojące za tym procesem oraz fizykę, która go napędzała.
Kolejnym istotnym zadaniem SPHEREx jest pomiar całkowitej poświaty emitowanej przez galaktyki, zarówno te bliskie, jak i bardzo odległe. Tradycyjne teleskopy skupiają się na obserwacji pojedynczych obiektów, podczas gdy SPHEREx zmierzy zbiorcze światło pochodzące od wszystkich galaktyk, w tym tych zbyt małych, rozproszonych lub odległych, by mogły być łatwo dostrzeżone przez inne instrumenty. Takie podejście dostarczy pełniejszego obrazu głównych źródeł światła we wszechświecie.
W naszej własnej galaktyce, Drodze Mlecznej, SPHEREx będzie poszukiwał podstawowych składników niezbędnych do powstania życia, takich jak woda i dwutlenek węgla. Obserwatorium zlokalizuje i określi obfitość tych związków w obłokach gazu i pyłu międzygwiazdowego, gdzie formują się nowe gwiazdy i planety. Dzięki temu naukowcy uzyskają lepsze zrozumienie dostępności tych kluczowych molekuł w procesie powstawania planet.
SPHEREx różni się od innych teleskopów kosmicznych, takich jak Kosmiczny  Teleskop Jamesa Webba (JWST). Podczas gdy JWST, wyposażony w 6,5-metrowe zwierciadło, koncentruje się na szczegółowych obserwacjach wybranych obiektów i niewielkich obszarów nieba, SPHEREx, z 20-centymetrowym zwierciadłem, został zaprojektowany do szybkiego skanowania i mapowania całego nieba. W ciągu sześciu miesięcy SPHEREx będzie w stanie przeskanować całe niebo, co stanowi znaczące osiągnięcie w porównaniu do teleskopu Hubble’a, który w ciągu 30 lat zaobserwował zaledwie około 0,1% nieba.
Dzięki swojej unikalnej zdolności do tworzenia map całego nieba w wielu pasmach podczerwieni, SPHEREx uzupełni obserwacje prowadzone przez inne teleskopy, dostarczając szerokiego kontekstu dla bardziej szczegółowych badań. Obiekty zidentyfikowane przez SPHEREx mogą być następnie badane dokładniej za pomocą instrumentów takich jak JWST, co pozwoli na lepsze zrozumienie procesów zachodzących we wszechświecie.
Misja SPHEREx jest zarządzana przez Jet Propulsion Laboratory (JPL) NASA dla Wydziału Astrofizyki w Dyrekcji Misji Naukowych NASA. Główny badacz misji jest związany z California Institute of Technology (Caltech) w Pasadenie. Statek kosmiczny dostarcza firma BAE Systems, a Koreański Instytut Astronomii i Nauki o Kosmosie (KASI) przyczynił się do misji, dostarczając nie-lotną komorę testową kriogeniczną.
SPHEREx, dzięki swoim zaawansowanym możliwościom mapowania nieba w podczerwieni, ma potencjał dostarczenia przełomowych odkryć w dziedzinie astrofizyki. Oczekuje się, że misja ta przyczyni się do lepszego zrozumienia początków wszechświata, procesów formowania się galaktyk oraz dostępności kluczowych składników życia w naszej galaktyce.

Źródło: NASA

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/spherex-nowe-obserwatorium-nasa-rozszerza-granice-kosmicznych-badan

SPHEREx Nowe obserwatorium NASA rozszerza granice kosmicznych badań.jpg

Napisano

Polsko-luksemburska współpraca na orbicie
2025-02-12.
Firma Creotech Instruments podpisała Memorandum of Understanding (MoU) z luksemburską spółką Odysseus Space SA, która specjalizuje się w dostarczaniu usług komunikacji laserowej między przestrzenią kosmiczną a Ziemią.
Celem podpisanego przez Creotech Instruments oraz Odysseus Space dokumentu jest rozpoczęcie rozmów na temat rozwoju konstelacji satelitarnych przeznaczonych dla klientów przemysłowych i wojskowych, opartych na integracji platformy HyperSat od Creotech z technologiami komunikacji optycznej partnera.
Flagowym produktem Odysseus Space jest „Cyclops”, umożliwiający przesyłanie danych z prędkością do 10 Gbps. Spółka dąży do rozwoju sieci optycznych stacji naziemnych, planując do 2026 roku osiągnąć zdolność pobierania danych na poziomie 1 TB dziennie, co ma na celu zaspokojenie rosnącego zapotrzebowania na szybki i bezpieczny transfer danych satelitarnych.
„Podpisane z Odysseus Space porozumienie, to kolejny krok w kierunku budowy zaawansowanych konstelacji satelitarnych, łączących naszą platformę HyperSat z przełomową technologią komunikacji optycznej. To rozwiązanie przyszłości – bezpieczne, odporne na zakłócenia i kluczowe dla misji przemysłowych, wojskowych czy związanych z eksploracją kosmosu. Liczę, że wspólnie wykorzystamy pełen potencjał rozwiązań naszych firm i rozpoczniemy realizację kolejnego komercyjnego projektu – budowy konstelacji satelitów opartych na komunikacji optycznej” – skomentował dr hab. Grzegorz Brona, Prezes Zarządu Creotech Instruments S.A.
Komunikacja optyczna pozwala na bezpieczną komunikację punkt-punkt na orbicie pomiędzy satelitami i pomiędzy satelitami i stacjami naziemnymi. W przeciwieństwie do komunikacji radiowej tworzy wąską wiązkę komunikacyjną, którą trudno podsłuchać i zakłócić. Jest stosowana również do wymiany kluczy szyfrujących na drodze kwantowej, co wiąże się bezpośrednio z drugą nogą biznesową Creotech Instruments. Rozwiązanie może w przyszłości zostać zastosowane również w systemach misji na Księżyc, czy w tzw. głębokim kosmosie.
Creotech Instruments jest firmą działającą w obszarze systemów satelitarnych i zaawansowanej elektroniki m.in do zastosowań kwantowych. Istotnym krokiem w rozwoju Spółki był wyniesiony w 2024 roku testowy mikrosatelita EagleEye oparty na autorskiej platformie mikrosatelitarnej HyperSat.
W 2025 roku Creotech planuje wyniesienie 3 kolejnych satelitów w oparciu o HyperSat w ramach projektu PIAST, który koordynowany jest przez Wojskową Akademię Techniczną w Warszawie oraz koncentruje się na realizacji poszczególnych etapów projektu Mikroglob, którego wartość to 453 mln PLN netto.
Spółka uczestnicy także w kilku perspektywicznych projektach dla Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), tj. Plasma Observatory, Space Weather Nanosatellites System Enhancement, misji Pan Twardowski, Visdoms SBOM oraz opracowaniu kluczowych komponentów pozwalających na połączenie naziemnych prywatnych sieci 5G w technologii mmWave z satelitarną komunikacją 5G NTN (Non-Terrestrial Networks).
W ubiegłym tygodniu Creoteh Instruments poinformował także o podpisaniu Memorandum of Understanding ze szwedzkim producentem komputerów pokładowych oraz rozwiązań chmurowych dla sektora kosmicznego (Unibap AB) na potrzeby stworzenia konstelacji satelitów dla wybranych klientów z USA i Europy.
Źródło: informacja prasowa firmy Creotech Instruments

Konstelacja PIAST - wizualizacja. Ilustracja: Creotech Instruments

SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-krajowy/polsko-luksemburska-wspolpraca-na-orbicie

Polsko-luksemburska współpraca na orbicie.jpg

Napisano

Nowa rakieta Chin. Pomogła rozbudować megakonstelację
2025-02-12. Mateusz Mitkow
Chiny wprowadziły do użytku nową rakietę nośną. W ramach debiutu wyniosła ona na orbitę okołoziemską nowe satelity projektu megakonstelacji Guowang. Docelowo sieć ma składać się z kilkunastu tysięcy urządzeń.
11 lutego br. w Chinach doszło do debiutu nowego systemu nośnego. Rakieta Chang Zheng 8A (tłum. Długi Marsz) wystartowała z centrum kosmicznego Wenchang i wyniosła partię satelitów na potrzeby narodowego projektu Guowang. Ładunek z powodzeniem trafił na niską orbitę okołoziemską, co tym samym oznaczało, że misja zakończyła się sukcesem.
Rakieta Chang Zheng 8A to ulepszona wersja standardowej konstrukcji Chang Zheng 8, który zadebiutował w grudniu 2020 r. Nowa wersja charakteryzuje się przede wszystkim większym i zarazem mocniejszym drugim stopniem. Modyfikacja do wariantu 8A ma na celu zwiększenie udźwigu na orbitę synchroniczną ze Słońcem (SSO) z 5 t do ponad 7 t.
Rakieta ma osiągać większą moc dzięki ulepszonym silnikom drugiego stopnia na ciekły wodór i ciekły tlen. Oprócz tego może wynosić więcej ładunków, niż pierwotna wersja, ze względu na szerszą średnicę owiewki (5,2 m). System został opracowywany głównie w celu spełnienia wymagań startowych projektów megakonstelacji satelitarnych, które są budowane przez Chiny na średniej i niskiej orbicie okołoziemskiej.
Chińska megakonstelacja
Konstelacja GuoWang to jeden z priorytetowych projektów Chin, które zostały zaplanowane do realizacji na najbliższe lata. Obecne plany przewidują, że sieć będzie składać się z około 13 tys. satelitów. Celem budowy takiego systemu jest zapewnienie globalnych usług szerokopasmowego Internetu i tym świadczenie konkurencyjnych usług dla amerykańskiego Starlinka od firmy SpaceX.
Podmiotem zarządzającym siecią jest China SatNet. Firma planuje rozmieścić na orbicie połowę z 13 tys. jednostek do 2032 r. Dostępne informacje sugerują, że będzie to jedynie sieć ukierunkowana na rynek cywilny, jednak najprawdopodobniej skorzysta na tym również chińskie wojsko. Będzie to miało wpływ strategiczny, głównie pod względem możliwości zwiększenia swoich wpływów w innych krajach.
GuoWang to niejedynym projektem chińskiej superkonstelacji. Równolegle prowadzone są prace nad stworzeniem sieci Qianfan. Projekt znajduje się na bardziej zaawansowanym etapie realizacji, gdyż na orbicie jest już ponad 50 satelitów tej sieci. W planach jest rozmieszczenie łącznie blisko 14 tys. jednostek.
Więcej nowych rakiet
Dla Chin był to już siódmy lot orbitalny w 2025 r. Zapowiada się jednak niezwykle ciekawy rok, gdyż Chang Zheng 8A nie jest jedynym systemem, który miał zadebiutować w tym roku. Przed nami pierwsze starty takich systemów jak m.in. Chang Zheng 12A, Zhuque-3, Tianlong-3, Kinetica-2 czy Nebula-1. Do użytku mają wejść także nowe statki kosmiczne - Haolong oraz Qingzhou. Więcej informacji w tym zakresie znajduje się pod załączonym linkiem.
Jedną z najważniejszych misji dla Chin, która ma wystartować w obecnym roku jest Tianwen-2. Celem chińskiej sondy jest pobranie i dostarczenie na Ziemię próbek z asteroidy 2016 HO3, która znajduje się w pobliżu naszej planety. Sonda spróbuje wyłapać fragmenty skał przy pomocy swoich robotycznych ramion i specjalnie zaprojektowanych wierteł stosując technikę „touch-and-go”.
Autor. https://x.com/Spacewenchang/status/1889513498306134278

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/nowa-rakieta-chin-pomogla-rozbudowac-megakonstelacje

Nowa rakieta Chin. Pomogła rozbudować megakonstelację.jpg

Napisano

Pełnia Śnieżnego Księżyca na waszych zdjęciach
2025-02-13. Źródło: tvnmeteo.pl

Za nami druga pełnia 2025 roku. W środę na niebie panował tzw. Śnieżny Księżyc. Na Kontakt24 otrzymaliśmy zdjęcia rozświetlonego Srebrnego Globu.

W trakcie środowej pełni nasz naturalny satelita świecił bardzo jasno. Dzięki temu doskonale prezentował się na nocnym niebie. Na Kontakt24 otrzymaliśmy zdjęcia tzw. Śnieżnego Księżyca.
Ponieważ dzisiejsze niebo było wyjątkowo pogodne nadarzyła się okazja obserwacji Księżyca w pełni - napisał pan Szymon.
Pełnia Śnieżnego Księżyca. Skąd taka nazwa
Tradycja nazywania pełni Księżyca jest zwyczajem rdzennych Amerykanów. Obserwowali oni naturę i na podstawie jej zmian czy charakterystycznych zjawisk występujących w danym miesiącu wybierali nazwę dla tego zjawiska. Nazwa minionej pełni nawiązuje do śniegu, który zwykle o tej porze roku przykrywał Ziemię.
Niektóre plemiona nazywały pełnię w lutym również Księżycem Głodu z powodu braku dostępu do żywności. Wierzono, że nadejście tej fazy wybudza przyrodę, co przyniesie świeże pożywienie.
Pełnia Księżyca
Pełnia jest jedną z czterech faz Księżyca. Dochodzi do niej, kiedy nasz naturalny satelita znajduje się w opozycji do Słońca, czyli po przeciwnej stronie Ziemi niż nasza gwiazda. Podczas pełni tarcza Księżyca jest widoczna w całości, w pełni oświetlona przez światło słoneczne. Zjawisko to występuje średnio co 29,5 dnia.
Nadchodzące pełnie wystąpią: 14 marca, 13 kwietnia oraz 12 maja.
Autorka/Autor:fw
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jaga/Kontakt24
Fazy Księżyca NASA/Bill Dunford

Lutowa pełnia Księżyca Autor: Szymon Dykiert

Pełnia Śnieżnego Księżyca w migawce zza chmur Autor: Jaga

https://tvn24.pl/tvnmeteo/polska/pelnia-snieznego-ksiezyca-na-waszych-zdjeciach-st8303571

Pełnia Śnieżnego Księżyca na waszych zdjęciach.jpg

Pełnia Śnieżnego Księżyca na waszych zdjęciach2.jpg

Napisano

Zaskakujące odkrycie. Naukowcy znaleźli nowe źródło nietypowej formy wodoru
2025-02-13. Radek Kosarzycki
Wodór jest najpowszechniej występującym pierwiastkiem we wszechświecie już od jego zarania. Mimo tego, kiedy słyszymy o wodorze, to myślimy raczej o cząsteczce składającej się z dwóch atomów wodoru, czyli H2. Okazuje się jednak, że może on występować także w innych formach, o których słyszy się znacznie rzadziej. Jedną z nich jest kation trójwodorowy (H3+). Teraz jednak zespół naukowców ustalił nowy sposób powstawania tej nietypowej cząsteczki.
Choć na co dzień o H3+ się nie słyszy, to w rzeczywistości naukowcy są zgodni co do tego, że ta forma wodoru jest kluczowym elementem procesu formowania się gwiazd i stanowi jeden z katalizatorów reakcji chemicznych zachodzących w przestrzeni międzygwiezdnej. W tym sensie mogła ona także brać udział w powstawaniu Słońca, krążących wokół niego planet i nas samych.
Powszechnie przyjmuje się, że kation trójwodorowy powstaje w procesie, w którym cząsteczka wodoru (H2) zderza się ze swoją zjonizowaną formą (H2+). W efekcie powstaje cząsteczka, w której mamy trzy jądra atomu wodoru, które dzielą ze sobą 2 elektrony.
Jak się jednak okazuje, naukowcy ustalili, że w obłokach międzygwiazdowych kationy trójwodorowe mogą powstawać w zupełnie inny sposób. To niezwykle interesujący aspekt, bowiem obłoki międzygwiazdowej materii charakteryzują się niezwykle interesującą paletą procesów chemicznych. W swojej najnowszej pracy naukowcy przyjrzeli się znajdującym się w takich obłokach związkom halogenowym i pseudohalogenowym. Badacze wskazują bowiem, że promienie kosmiczne zderzając się z takimi związkami, mogą wybijać z nich nawet po dwa elektrony. Takie podwójnie zjonizowane związki halogenowe, wokół których krąży mnóstwo wodoru, mogą być przyczynkiem do powstawania kationów trójwodorowych.
Według naukowców wodór cząsteczkowy aktywnie oddziałuje z podwójnie zjonizowanymi halogenami. Po jonizacji, atomy wodoru nie odpływają, a pozostają w otoczeniu cząsteczek organicznych, a w efekcie niejako czai się i wyczekuje okazji do przechwycenia jonu wodorowego z podwójnie zjonizowanej cząsteczki. Możemy tutaj zatem mówić o nowej ścieżce powstawania H3+.
Owszem, należy tu podkreślić, że głównym mechanizmem powstawania H3+ wciąż pozostają reakcje łączenia H2 i H2+. Nie zmienia to jednak faktu, że nowo zidentyfikowana ścieżka powstawania tego związku mówi nam wiele nowego o tym, jak z obłoku molekularnego powstają nowe gwiazdy i całe układy planetarne.
Naukowcy z Michigan State University przyznają, że interakcja H2 + H2+ pozostaje dominującym źródłem H3+ ze względu na ogromną obfitość wodoru we wszechświecie. Z drugiej jednak strony, w obłokach międzygwiezdnych powszechnie występują związki organiczne. Możliwe zatem, że akurat w takich miejscach w przestrzeni kosmicznej znaczna ilość H3+ może zostać wygenerowana w wyniku nowo odkrytego procesu chemicznego.
Podkreślmy tutaj, że to dopiero początek badań historii H3+ w ewolucji wszechświata. Zważając bowiem na jego obfitość, zrozumienie mechanizmów jego powstawania stanowi jeden z podstawowych elementów układanki prowadzącej do zrozumienia historii otaczającego nas wszechświata.
https://www.chip.pl/2025/02/chiny-lotniskowiec-typu-004-stocznia-zdjecia

Zaskakujące odkrycie. Naukowcy znaleźli nowe źródło nietypowej formy wodoru.jpg

Napisano

Zagadkowa eksplozja w kosmosie spędza astronomom sen z powiek. Oba potencjalne wyjaśnienia elektryzują
2025-02-13. Aleksander Kowal
Astronomowie śledzili kosmiczne zdarzenie, które z każdą kolejną chwilą okazywało się być dziwniejsze niż wcześniej. Teraz próbują zrozumieć, co się wydarzyło, a jeden z proponowanych scenariuszy zakłada zjawisko, jakiego do tej pory nie widzieliśmy.
EP240408a zarejestrowano po raz pierwszy w kwietniu ubiegłego roku. Wykryte przez teleskop prowadzący obserwacje promieniowania rentgenowskiego, znany jako Einstein Probe, początkowo wydawało się być zwykłym rozbłyskiem promieni gamma. Z czasem naukowcy zdali sobie jednak sprawę, że mają do czynienia z wydarzeniem widocznym także w paśmie ultrafioletowym, optycznym, bliskiej podczerwieni, radiowym, rentgenowskim i promieniach gamma.
Najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie zakłada obecnie udział białego karła i średniej wielkości czarnej dziury, która rozrywa go za pośrednictwem potężnych oddziaływań grawitacyjnych. Wygenerowany w takich okolicznościach strumień materii został skierowany bezpośrednio na Ziemię i dotarł do nas w postaci sygnału EP240408a.
Z drugiej strony, badacze mają problem z kilkoma aspektami, które trudno im wyjaśnić. Chodzi między innymi o krótki czas trwania i wysoką jasność. Z tego względu biorą pod uwagę możliwość, że chodzi o zjawisko, jakiego do tej pory świat nauki nie widział. Dzięki użyciu dodatkowych instrumentów – poza Einstein Probe – członkowie zespołu badawczego dowiedzieli się, że przez pierwsze 10 sekund sygnał rozbłysnął miękkimi promieniami rentgenowskimi.
Eksplozja stojąca za sygnałem EP240408a mogła nastąpić przy udziale białego karła i średniej wielkości czarnej dziury
Później doszło do stabilizacji trwającej około czterech dni, a ostatecznie EP2404008a nagle zgasł. To wyraźnie dłuższy czas trwania niż w przypadku większości rozbłysków gamma, trwających zwykle do kilku godzin. Z drugiej strony, nie można przypisać tego sygnału do innych kategorii, ponieważ w tym przypadku był zbyt krótki. Jakby komplikacji było mało, nie udało się zidentyfikować żadnej emisji radiowej pochodzącej z tego źródła, choć obserwacje prowadzono w 11, 158 i 258 dni po pierwotnym rozbłysku.
Publikacja na ten temat została zamieszczona w The Astrophysical Journal Letters. W toku analiz ich autorzy wykluczyli kilku kolejnych kandydatów, takich jak kwazary czy szybkie niebieskie przejściowe zjawiska optyczne. W świetle obecnych ustaleń za najbardziej prawdopodobny scenariusz uznaje się natomiast ten, w którym brał udział biały karzeł i średniej wielkości czarna dziura.
Zadziwiający jest w tym przypadku fakt, że powinny być obecne emisje radiowe z rozbłysku wynikającego z rozrywania białego karła przez czarną dziurę. Dlaczego więc ich nie wykrywamy? W ramach jednej z propozycji zdarzenie EP240408a zostało wykryte zbyt wcześnie. Mówiąc krótko: może minąć kilka lat, zanim takie źródło zacznie emitować sygnały radiowe.
https://www.chip.pl/2025/02/chiny-lotniskowiec-typu-004-stocznia-zdjecia

Zagadkowa eksplozja w kosmosie spędza astronomom sen z powiek. Oba potencjalne wyjaśnienia elektryzują.jpg

Napisano

Tajemnicze lodowe obiekty odkryte w odległych rejonach Drogi Mlecznej
2025-02-13.Admin.
W ostatnich latach  astronomowie z Uniwersytetu Tokijskiego i Uniwersytetu Niigata dokonali intrygującego odkrycia dwóch niezwykłych obiektów w odległych rejonach naszej galaktyki. Analiza danych z teleskopu kosmicznego AKARI, zebranych w latach 2006–2011, doprowadziła w 2021 roku do identyfikacji tych nieznanych wcześniej struktur. Jednak ich natura pozostaje zagadką, a kolejne obserwacje za pomocą teleskopu ALMA tylko pogłębiły tajemnicę.
AKARI, japoński satelita astronomiczny wystrzelony w 2006 roku, miał na celu przeprowadzenie przeglądu całego nieba w podczerwieni. Wyposażony w teleskop o średnicy 68,5 cm, schłodzony do temperatury 6 K, obserwował w zakresie od 1,7 do 180 mikrometrów. Jego misja zakończyła się w 2011 roku, ale zebrane dane wciąż dostarczają cennych informacji dla naukowców.
ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array) to sieć 66 radioteleskopów zlokalizowanych na płaskowyżu Chajnantor w Chile. Jest to najpotężniejsze na świecie obserwatorium do badań zimnego Wszechświata, umożliwiające obserwacje w zakresie fal milimetrowych i submilimetrowych. Dzięki wysokiej czułości i rozdzielczości, ALMA pozwala na badanie procesów formowania się gwiazd, planet oraz galaktyk.
Oba odkryte obiekty wykazują cechy charakterystyczne dla gigantycznych formacji lodowych. Jednak naukowcy rozważają również inne hipotezy dotyczące ich natury. Mogą to być gęste obłoki gazu lub nieznany dotąd typ gwiazdy. Ta ostatnia możliwość jest jednak mało prawdopodobna, ponieważ obiekty te znajdują się w rejonach galaktyki oddalonych od tradycyjnych obszarów formowania się gwiazd.
Charakterystyka tych obiektów jest niezwykła. Oba pochłaniają pył i lód, co jest typowe dla młodych gwiazd lub gęstych obłoków gazu. Jednak ich rozmiary, około 10 razy większe od Układu Słonecznego, nie pasują ani do znanych obłoków gazu, ani do typowych gwiazd. Dodatkowo, materia otaczająca te obiekty składa się głównie z dwutlenku krzemu (SiO₂) z niewielką domieszką dwutlenku węgla (CO₂), co przypomina skład chemiczny młodych gwiazd.
Dodatkowym wyzwaniem są rozbieżności w danych dotyczących odległości tych obiektów od Ziemi. Jedna z metod szacowania sugeruje, że pierwszy obiekt znajduje się w odległości 6500 lat świetlnych, podczas gdy inna wskazuje na 30 000 lat świetlnych. Drugi obiekt, według obu metod, jest oddalony o 43 700 lat świetlnych. Przyczyny tych różnic nie są jeszcze znane.
Obecne dane nie pozwalają na jednoznaczne określenie natury tych obiektów. Naukowcy mają nadzieję, że przyszłe obserwacje za pomocą Kosmicznego  Teleskopu Jamesa Webba, który został wystrzelony w grudniu 2021 roku, pomogą rozwikłać tę zagadkę. Jego zaawansowane możliwości obserwacyjne w podczerwieni mogą dostarczyć nowych informacji na temat składu i struktury tych tajemniczych formacji.
Odkrycie tych obiektów podkreśla, jak wiele jeszcze nie wiemy o naszej galaktyce. Nowoczesne technologie i międzynarodowa współpraca naukowa pozwalają na coraz głębsze zrozumienie Wszechświata, ale jednocześnie ukazują, jak wiele tajemnic pozostaje do odkrycia.
Źródło: tylkoastronomia
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/tajemnicze-lodowe-obiekty-odkryte-w-odleglych-rejonach-drogi-mlecznej

Tajemnicze lodowe obiekty odkryte w odległych rejonach Drogi Mlecznej.jpg

Napisano

Webb bada pyłowy i dynamiczny dysk protoplanetarny HH 30
2025-02-13.
HH 30 jest dyskiem protoplanetarnym otoczonym strumieniami i wiatrem dyskowym, znajdującym się w ciemnym obłoku LDN 1551 w Obłoku Molekularnym w Byku.
Obiekty Herbiga-Haro to małe mgławice znajdujące się w regionach gwiazdotwórczych, oznaczające miejsca, w których gaz wypływający z młodych gwiazd jest podgrzewany do luminescencji przez fale uderzeniowe. HH 30 jest przykładem miejsca, w którym wypływający gaz przybiera formę wąskiego strumienia. Gwiazda źródłowa znajduje się na jednym z jego końców, ukryta za krawędzią dysku protoplanetarnego, który gwiazda oświetla.
HH 30 jest szczególnie interesująca dla astronomów. W rzeczywistości dysk HH 30 jest uważany za prototyp dysku typu ustawionego krawędzią, dzięki wczesnemu odkryciu za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Dyski widziane z tej perspektywy są wyjątkowym laboratorium do badania dryfu i osiadania ziaren pyłu.
Międzynarodowy zespół astronomów wykorzystał teleskop Webba do szczegółowego zbadania celu. Łącząc obserwacje Webba z obserwacjami z HST i Atacama Large Millimeter/Submillimeter Array (ALMA), zespół był w stanie zbadać wygląd dysku układu na wielu długościach fal.
Dane z ALMA na długich falach śledzą położenie ziaren pyłu o rozmiarach milimetrowych, które znajdują się w wąskim obszarze w centralnej płaszczyźnie dysku. Dane z Webba w podczerwieni o krótszej długości fali ujawniają rozmieszczenie mniejszych ziaren pyłu. Ziarna te mają zaledwie 0,000001 metra średnicy – mniej więcej wielkość pojedynczej bakterii. Podczas gdy duże ziarna pyłu są skoncentrowane w najgęstszych częściach dysku, małe ziarna są znacznie bardziej rozpowszechnione.
Te obserwacje Webba zostały wykonane w ramach programu Webb GO #2562, którego celem jest zrozumienie, w jaki sposób pył ewoluował w dyskach ustawionych krawędzią, takich jak HH 30. W połączeniu z wnikliwym okiem radioteleskopu ALMA, obserwacje pokazują, że duże ziarna pyłu muszą migrować wewnątrz dysku i osadzać się w cienkiej warstwie. Utworzenie wąskiej, gęstej warstwy pyłu jest ważnym etapem w procesie formowania się planet. W tym gęstym obszarze ziarna pyłu zlepiają się ze sobą, tworząc kamyki, a ostatecznie same planety.
Oprócz zachowania ziaren pyłu, obrazy Webba, Hubble’a i ALMA ujawniają kilka odrębnych struktur, które są zagnieżdżone jedna w drugiej. Strumień gazu o dużej prędkości wyłania się pod kątem 90o z wąskiego dysku centralnego. Wąski strumień otoczony jest szerszym wypływem w kształcie stożka. Wokół stożkowego wypływu znajduje się szeroka mgławica, która odbija światło młodej gwiazdy osadzonej w dysku. Łącznie dane te ujawniają, że HH 30 jest dynamicznym miejscem, w którym zarówno drobne ziarna pyłu, jak i masywne strumienie odgrywają rolę w formowaniu się nowych planet.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
•    Webb investigates a dusty and dynamic disc
Źródło: ESA
Na ilustracji: Kilka twarzy HH 30. Źródło: Webb, Hubble & ALMA
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/webb-bada-pylowy-i-dynamiczny-dysk-protoplanetarny-hh-30

Webb bada pyłowy i dynamiczny dysk protoplanetarny HH 30.jpg

Napisano

Naukowcy znaleźli nową cząstkę. Nie pochodzi z naszej galaktyki
2025-02-13.PK.
Naukowcy poinformowali w środę, że zanurzony w Morzu Śródziemnym teleskop z detektorami neutrin wykrył najbardziej energetyczną cząstkę-ducha.
Nowo odkryte neutrino jest około 30 razy bardziej aktywne od poprzedniego rekordzisty. Naukowcy sądzą, że jest spoza Drogi Mlecznej, ale jego dokładne pochodzenie pozostaje tajemnicą.
Neutrina emitowane są z gwiazd takich jak Słońce, a biliony tych cząstek przepływają przez nasze ciała co sekundę. Są one znane jako cząstki-duchy, ponieważ ich zadziwiająco mała masa sprawia, że trudno je dostrzec.
Muszą się zderzyć z innymi cząstkami
Naukowcy nie potrafią wykryć neutrin przemieszczających się samodzielnie. Zamiast tego mierzą, co się dzieje, gdy cząsteczki zderzają się z innymi cząstkami materii.
Dwa lata temu neutrino zderzyło się z materią i wytworzyło maleńką cząstkę zwaną mionem, która przebiła się przez podwodny detektor, wytwarzając błyski niebieskiego światła. Naukowcy pracowali nad oszacowaniem energii neutrina i opublikowali swoje odkrycia w środę w czasopiśmie Nature.
To część prób zrozumienia procesów o najwyższej energii zachodzących we wszechświecie – powiedział współautor badania Aart Heijboer z Narodowego Instytutu Fizyki Subatomowej Nikhef w Holandii.
Może nas czekać niespodzianka
Detektor, który dokonał odkrycia, jest częścią głębinowego obserwatorium neutrin wciąż będącego w budowie. Detektory często umieszczane są pod wodą, pod lodem lub głęboko pod ziemią, aby chronić je przed promieniowaniem na powierzchni Ziemi.
Odkrycie tak energetycznego neutrina tak wcześnie może oznaczać, że jest go więcej, niż początkowo sądzili naukowcy.
To znak, że jesteśmy na dobrej drodze, a także wskazówka, że być może czeka nas niespodzianka – powiedział fizyk Denver Whittington z Uniwersytetu Syracuse, który nie był zaangażowany w nowe badania.
Jak twierdzi inna fizyczka – Mary Bishai z Brookhaven National Laboratory – jest za wcześnie, aby ustalić źródło neutrina.
To jedno wydarzenie. Musimy zobaczyć, co zaobserwują inne teleskopy – powiedziała Bishai, który także nie był zaangażowany w badanie.
Detektor zaprojektowany do wykrywania neutrin zanurzony w Morzu Śródziemnym, używany przez naukowców zrzeszonych w KM3NeT Collaboration (Fot. KM3NeT Collaboration / Materiały prasowe)
źródło: AP
https://www.tvp.info/85042823/odkryto-neutrino-spoza-naszej-galaktyki-w-glebinach-morza-srodziemnego-detektor-wykryl-rekordowa-czastke-ducha-czym-jest-mion

Naukowcy znaleźli nową cząstkę. Nie pochodzi z naszej galaktyki.jpg

Napisano

Blue Origin szykuje znaczną redukcję zatrudnienia
2025-02-13. Mateusz Mitkow
Blue Origin planuje zwolnić część swoich pracowników. Firma Jeffa Bezosa ma nadzieję obniżyć koszty działalności i skupić zasoby na zwiększeniu częstotliwości startów rakiet.
Informacje w tej sprawie zostały przekazane przez portal Bloomberg. Informatorzy redakcji opisali, że kosmiczna firma Jeffa Bezosa przygotowuje się do znaczącej redukcji zatrudnienia w celu obniżenia kosztów i skupienia się na zwiększeniu liczby lotów swoich rakiet nośnych. Skala zwolnień nie jest znana, natomiast mówi się, że Blue Origin prawdopodobnie zlikwiduje setki lub nawet tysiące miejsc pracy.
Zmiany na lepsze?
Kwestia zwolnień ma zostać omówiona na spotkaniu dyrektora generalnego Dave’a Limpa z pracownikami. Do tej pory nie należy spodziewać się komentarza w tej sprawie od Blue Origin. Warto jednak zauważyć, że informacje pojawiają się zaledwie kilka tygodni po wprowadzeniu do użytku nowej rakiety nośnej o nazwie New Glenn. Udało się to zrealizować po latach opóźnień i niepowodzeń w projekcie.
Zdaniem niektórych źródeł może być to główny powód nadchodzących zwolnień. Obecnie łączna liczba pracowników wynosi około 14 000 osób. Nad rozwojem rakiety New Glenn pracowało trzech dyrektorów generalnych. Nie pozwoliło to jednak na uniknięcie licznych problemów i zmian w harmonogramie. W tym czasie główny rywal branżowy, czyli SpaceX Elona Muska, stał się liderem branży komicznej.
Dotychczas dużą częścią działalności był segment badawczo-rozwojowy. Teraz firma chce skierować swoje zasoby na inne cele. „Mamy przed sobą dużo pracy i musimy osiągnąć rytm, w którym będziemy latać bardzo często; musimy zwiększyć tempo produkcji.” - powiedział Dave Limp podczas wystąpienia na konferencji w Waszyngtonie, która miała miejsce 12 lutego br.
Według doniesień nadchodzące redukcje zatrudnienia są częścią strategicznego planu firmy Blue Origin, która chce agresywniej konkurować w sektorze kosmicznym. Dave Limp, były dyrektor firmy Amazon, został zatrudniony w zeszłym roku, aby nadać rozpędu działaniom Blue Origin. Do jego głównych priorytetów należy zwiększenie częstotliwości startów New Glenn i realizacja obowiązujących kontraktów na starty o wartości ok. 10 mld dolarów.
Obecny priorytet
Warto zauważyć, że od momentu założenia firmy w 2000 r. Blue Origin rozszerzyło swój biznes na wiele płaszczyzn. Obecnie biznes kosmiczny Jeffa Bezosa, obejmuje turystykę kosmiczną, program lądowników księżycowych, planowaną stację kosmiczną, a także produkcję silników rakietowych. Niedawnym przełomem dla firmy było wprowadzenie na rynek ciężkiego systemu nośnego, który oferuje interesujące możliwości startowe.
New Glenn to dwustopniowa rakieta z możliwością wykorzystania pierwszego segmentu w kolejnych misjach. Rakieta mierzy ponad 98 metrów i może transportować do 45 t ładunku na niską orbitę okołoziemską (LEO) oraz do 13,5 t na geostacjonarną orbitę transferową. To lepsze możliwości w porównaniu do takich rakiet, jak np. Falcon 9 od SpaceX.
System wyróżnia się także owiewką o średnicy 7 metrów. Szerokość została dostosowana do misji zakładających wyniesienie dużych ładunków na orbitę. Obecnie nie ma na rynku rakiety, która oferowałaby taki rozmiar ładowni.
Projekt od początku wyróżniał się wysokim i jednocześnie stabilnym finansowaniem. Należy zauważyć, że New Glenn jest pierwszą rakietą orbitalną firmy Bezosa, co stawia ją w zupełnie nowej pozycji na rynku. Do tej pory firma Blue Origin wykonywała jedynie komercyjne loty w kosmos, przy użyciu suborbitalnego systemu nośnego New Shepard (jej pierwszy lot odbył się w 2015 r.).
Źródło: Bloomberg, Space24.pl
Jeff Bezos. Fot. Blue Origin [blueorigin.com]
Autor. Blue Origin
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/rynek-globalny/blue-origin-szykuje-znaczna-redukcje-zatrudnienia

Blue Origin szykuje znaczną redukcję zatrudnienia.jpg

Napisano

Dlaczego polski astronauta nie ma dublera? Wyjaśnienie zagadki
2025-02-14. Krzysztof Kanawka
Rozwiązanie zagadki uczestnictwa europejskich astronautów w krótkich misjach orbitalnych.
Udało się nam uzyskać dodatkowe informacje na temat braku dublerów w krótkich misjach orbitalnych astronautów ESA.
Od 5 sierpnia 2024 polski astronauta projektowy Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) dr inż Sławosz Uznański-Wiśniewski uczestniczy w praktycznej części szkolenia przygotowującego do misji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Misja planowana jest na 2025 r. Astronauta z Polski wejdzie w skład misji Axiom-4 (AX-4).
Skład misji AX-4 jest następujący:
1.    Peggy Whitson (USA) – dowódczyni misji,
2.    Sławosz Uznański-Wiśniewski (Polska/ESA) – specjalista misji,
3.    Shubhanshu Shukla (Indie) – pilot misji,
4.    Tibor Kapu (Węgry) – specjalista misji.
Lot na ISS zostanie zrealizowany rakietą Falcon 9 firmy SpaceX, która wyniesie na orbitę kapsułę załogową Dragon. Astronauci spędzą na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ok. 14 dni. Aktualnie (luty 2025) przewiduje się, że misja AX-4 rozpocznie się pod koniec maja tego roku.
W listopadzie 2024 opublikowaliśmy artykuł dotyczący braku dublera naszego astronauty (Sławosz Uznański-Wiśniewski) do misji Ax-4. Wówczas spekulowaliśmy, że ta misja – realizowana przy ścisłej współpracy z ESA – pozwala na sięgnięcie do wielu różnych astronautów z europejskiego korpusu w przypadku potrzeby wymiany członka załogi.
Przy okazji wizyty załogi misji AX-4 w Polsce udało się nam skontaktować i porozmawiać z kilkoma przedstawicielami różnych podmiotów zaangażowanych w realizację tego lotu. Udało się nam ustalić powody braku dublerów do krótkich misji orbitalnych na ISS z udziałem astronautów ESA.
Eksperymenty zamiast treningu
Przede wszystkim, trening astronautów jest kosztowny. ESA postanowiła tutaj ograniczyć wydatki na trening. Ten wydatek ma w sobie ryzyko niskiego zwrotu – zwyczajnie potem może się nie przydać lub też trzeba będzie jeszcze raz przeprowadzić trening, gdyby dubler został wybrany do późniejszej misji.
Zamiast treningu dublera do takiej misji, ESA zdecydowała się zwiększyć zwrot naukowy z każdej misji. Dostępne fundusze zostały przeznaczone na kolejne eksperymenty na pokładzie ISS. Dla Polski ma to pozytywne znaczenie, gdyż zwrot z misji AX-4 i dostępu do infrastruktury ISS będzie zmaksymalizowany.
A co jeśli z jakiegoś powodu astronauta bez dublera nie będzie gotowy do lotu? Najbardziej prawdopodobne są “drobne” problemy, takie jak choroba astronauty. W tym przypadku okazuje się, że mogą być pewne opcje opóźnienia startu misji o kilka lub kilkanaście dni. W przypadku poważnego problemu uniemożliwiającego udział astronauty w misji ESA – w zależności od czasu pozostałego do startu – ustali alternatywne możliwości działania. Jedną z nich oczywiście jest skorzystanie z jednego/jednej z astronautów korpusu ESA.
Warto tu jednak zauważyć, że wymiana członka załogi jest bardzo rzadkim zjawiskiem. Prawdopodobnie ostatni raz nastąpiło to w przypadku astronauty NASA – Timothy Kopra, który uległ wypadkowi podczas jazdy rowerem. Zdarzyło się to przed misją STS-133 i zamiast tego astronauty w lot na orbitę został wybrany Steven Bowen, uczestnik misji STS-132. W ten sposób Steven Bowen stał się jedynym astronautą, który uczestniczył w dwóch kolejnych misjach kosmicznych.
(K)
https://kosmonauta.net/2025/02/dlaczego-polski-astronauta-nie-ma-dublera-2/

Dlaczego polski astronauta nie ma dublera Wyjaśnienie zagadki.jpg

Napisano

Zagadkowa anomalia radioaktywna w oceanie. Naukowcy biją na alarm
2025-02-14. Aleksander Kowal
Wyjątkowo intrygujących odczytów dokonali badacze zajmujący się sytuacją panującą głęboko pod Oceanem Spokojnym. Jak wynika z przekazanych przez nich informacji, znajduje się tam zagadkowy obszar cechujący się wysoką radioaktywnością. Dodają oni, że takie zjawisko może być nawet powszechniejsze niż nam się wydawało.
Do tak zaskakujących wniosków skłoniły ich pomiary, które wskazały na skokowy wzrost ilości radioaktywnego berylu-10. Nie wiadomo jeszcze, w jakich okolicznościach pojawił się tam ten izotop, a autorzy najnowszych badań sugerują, iż zasięg podobnych anomalii może być większy. Mówiąc krótko: może ona występować w innych częściach Pacyfiku, a być może nawet w wymiarze globalnym.
Publikacja na ten temat została zamieszczona w Nature Communications. Stojący za nią badacze, których działaniami kierował Dominik Koll, zaproponowali kilka potencjalnych wyjaśnień udokumentowanego fenomenu. Kluczowa może się okazać w tym kontekście informacja, że beryl-10 powstaje na skutek interakcji między ziemską atmosferą, a promieniami kosmicznymi. Z czasem produkty tych reakcji w postaci radioaktywnych izotopów mogą trafiać do oceanów, by ostatecznie osadzać się w pobliżu dna i wejść w skład tamtejszej skorupy.
W myśl jednej z teorii ponad 9 milionów lat temu doszło do poważnego przetasowania dotyczącego prądów oceanicznych. W takich okolicznościach beryl-10 i inne składniki zostały przeniesione wraz z tymi prądami w inne niż dotychczas części Oceanu Spokojnego. Na podobnej zasadzie działa to na przykład w rzekach, dzięki czemu można przewidzieć, gdzie znajdzie się przedmiot wrzucony na danym odcinku rzeki.
Radioaktywna anomalia w postaci zwiększonych ilości berylu-10 pochodzi sprzed około 10 milionów lat
Ale istnieją też alternatywne wyjaśnienie. Jedno z nich sugeruje, jakoby opisywane zjawisko nie ograniczało się jedynie do Pacyfiku i występowało także w innych częściach świata. Być może sprawczynią całego zamieszania była eksplozja w formie supernowej bądź przejście Układu Słonecznego przez zimny, międzygwiezdny obłok. W obu przypadkach mogłoby dojść do wzrostu ilości radioaktywnego berylu-10 na naszej planecie.
Istnymi kapsułami czasu dostarczającymi informacji na ten temat są tzw. skorupy ferromanganowe. Mogą one przechowywać tego typu składniki przez miliony lat, a w oparciu o okres połowicznego rozpadu eksperci określają wiek takich próbek. Czas ten wynosi w przypadku berylu-10 1,4 miliona lat. Na głębokości skorupy odpowiadającej okresowi sprzed około 10 milionów lat badacze zauważyli aż dwukrotnie więcej berylu-10, niż zwykle.  
Taka anomalia zwróciła ich uwagę. Jak dodają, jeśli się potwierdzi, to mogłaby być niezawodnym wskaźnikiem w kontekście datowania. W przypadku dotychczasowych doniesień można założyć, że skokowy wzrost zawartości tego radioaktywnego izotopu miał miejsce w okresie od 10,5 do 11,8 miliona lat temu. Plany na najbliższą przyszłość będą obejmowały określenie zasięgu anomalii oraz wyjaśnienie jej pochodzenia.
https://www.chip.pl/2025/02/europejski-pocisk-akeron-lp-pierwszy-test

Zagadkowa anomalia radioaktywna w oceanie. Naukowcy biją na alarm.jpg

Napisano

Pole magnetyczne Ziemi przemówiło ludzkim głosem. Naukowcy ujawniają niesamowite nagranie
2025-02-14. Radek Kosarzycki
Pole magnetyczne Ziemi, czyli tarcza chroniąca naszą planetę przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym nie zawsze wygląda tak samo. Jak wskazują naukowcy, od czasu do czasu pole magnetyczne po prostu się odwraca do góry nogami. Do istotnego zdarzenia tego typu doszło dla przykładu 41 000 lat temu. Zdarzenie te nazwano zdarzeniem Laschamps. Teraz, dzięki nowatorskiej pracy europejskich geologów, możemy „usłyszeć”, jak to zdarzenie brzmiało.
Co do zasady magnetosfera jest generowana przez ruch ciekłych metali w samym sercu naszej planety. Jej zasięg jest na tyle duży, że nie tylko wychodzi ona ponad powierzchnię Ziemi, ale także sięga daleko w przestrzeń kosmiczną. Zwykle linie tego pola są uporządkowane: wypływają z południowego bieguna i nad powierzchnią Ziemi zawijają się, aby w okolicach północnego bieguna wejść ponownie do wnętrza planety. Kiedy jednak dochodzi do odwrócenia pola magnetycznego, zwrot linii pola magnetycznego ulega zmianie. Gdyby teraz doszło do takiego zdarzenia, wszystkie kompasy na Ziemi, które zwykle wskazują biegun północny, zaczęłyby wskazywać biegun południowy.
Co niezwykle ważne, nie jest to proces na tyle gwałtowny, aby zaszedł momentalnie. Odwracanie pola magnetycznego trwa nierzadko setki lat. Co więcej, w czasie tej zmiany, samo pole magnetyczne istotnie słabnie. Przy wspomnianym wcześniej zdarzeniu Laschampsa, pole magnetyczne osłabło do zaledwie 5 proc. obecnej intensywności. Jak można się zatem spodziewać, efektem tego było bombardowanie atmosfery Ziemi znacznie większą ilością promieni kosmicznych. To właśnie dzięki temu, jesteśmy w stanie przyjrzeć się temu zdarzeniu. Dowodami na to zdarzenie są bowiem podwyższone poziomy berylu-10 w rdzeniach lodowych i w próbkach osadów z dna mórz i oceanów.
Można tutaj spytać o to, co wspólnego ze sobą ma pole magnetyczne i izotopy berylu. Naukowcy wskazują, że powstają one w zderzeniach promieni kosmicznych z cząsteczkami tworzącymi atmosferę.
Warto tutaj podkreślić, że zdarzenie Laschampsa było długotrwałym procesem, trwającym około 250 lat, a odwrócone pole utrzymywało się po nim następne 440 lat. W najsłabszym punkcie pole magnetyczne Ziemi mogło stanowić zaledwie 25 procent swojej obecnej siły, ponieważ bieguny magnetyczne wędrowały i ostatecznie ustaliły się w nowej konfiguracji.
Warto jednak pamiętać, że takie zdarzenia nie tylko należą do przeszłości, ale zapewne wydarzą się także w przyszłości. Część naukowców nawet wskazuje, że obserwowane w ostatnich latach anomalie pola magnetycznego mogą wskazywać na to, że kolejne odwrócenie pola magnetycznego zbliża się wielkimi krokami. Można tutaj chociażby przywołać wyraźne osłabienie pola magnetycznego nad Atlantykiem. Jak na razie jednak nie ma powodu do niepokoju, bowiem najnowsze analizy przeprowadzone przez zespoły badawcze z całego świata nie wskazują żadnego związku między tymi lokalnymi zmianami, a globalnym odwróceniem pola magnetycznego.
Naukowcy bezustannie monitorują stan pola magnetycznego Ziemi, szczególnie w obliczu trwającego obecnie maksimum aktywności słonecznej. Szczególnie wartościowe informacje dostarczają badaczom europejskie satelity Swarm wystrzelone na orbitę w 2013 roku. To właśnie one wykonują od tego czasu pomiary magnetyczne zarówno z jądra, płaszcza, skorupy, oceanów i jonosfery naszej planety. W ten sposób naukowcy są w stanie stworzyć kompleksowy obraz zmian zachodzących w naszej magnetosferze.
Powyższe nagranie opublikowane po raz pierwszy pod koniec 2024 roku to efekt połączenia danych z sond Swarm z naziemnymi dowodami na ruchy linii pola magnetycznego podczas zdarzenia Laschamps. Dane te zostały następnie przełożone niejako na formę dźwiękową. W ten sposób możemy „usłyszeć”, w jaki sposób zachodziło 41000 lat temu odwrócenie pola magnetycznego.
Sound of Earth’s magnetic flip 41 000 years ago
https://www.youtube.com/watch?v=6Tc7XI0iUYU
https://www.chip.pl/2025/02/europejski-pocisk-akeron-lp-pierwszy-test

Pole magnetyczne Ziemi przemówiło ludzkim głosem. Naukowcy ujawniają niesamowite nagranie.jpg

Napisano

Kosmiczna zagadka roku. Naukowcy nie mogą wyjaśnić tego zjawiska
2025-02-14. leksander Kowal
Astronomowie śledzili kosmiczne zdarzenie, które z każdą kolejną chwilą okazywało się być dziwniejsze niż wcześniej. Teraz próbują zrozumieć, co się wydarzyło, a jeden z proponowanych scenariuszy zakłada zjawisko, jakiego do tej pory nie widzieliśmy.
EP240408a zarejestrowano po raz pierwszy w kwietniu ubiegłego roku. Wykryte przez teleskop prowadzący obserwacje promieniowania rentgenowskiego, znany jako Einstein Probe, początkowo wydawało się być zwykłym rozbłyskiem promieni gamma. Z czasem naukowcy zdali sobie jednak sprawę, że mają do czynienia z wydarzeniem widocznym także w paśmie ultrafioletowym, optycznym, bliskiej podczerwieni, radiowym, rentgenowskim i promieniach gamma.
Najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie zakłada obecnie udział białego karła i średniej wielkości czarnej dziury, która rozrywa go za pośrednictwem potężnych oddziaływań grawitacyjnych. Wygenerowany w takich okolicznościach strumień materii został skierowany bezpośrednio na Ziemię i dotarł do nas w postaci sygnału EP240408a.
Z drugiej strony, badacze mają problem z kilkoma aspektami, które trudno im wyjaśnić. Chodzi między innymi o krótki czas trwania i wysoką jasność. Z tego względu biorą pod uwagę możliwość, że chodzi o zjawisko, jakiego do tej pory świat nauki nie widział. Dzięki użyciu dodatkowych instrumentów – poza Einstein Probe – członkowie zespołu badawczego dowiedzieli się, że przez pierwsze 10 sekund sygnał rozbłysnął miękkimi promieniami rentgenowskimi.
Eksplozja stojąca za sygnałem EP240408a mogła nastąpić przy udziale białego karła i średniej wielkości czarnej dziury
Później doszło do stabilizacji trwającej około czterech dni, a ostatecznie EP2404008a nagle zgasł. To wyraźnie dłuższy czas trwania niż w przypadku większości rozbłysków gamma, trwających zwykle do kilku godzin. Z drugiej strony, nie można przypisać tego sygnału do innych kategorii, ponieważ w tym przypadku był zbyt krótki. Jakby komplikacji było mało, nie udało się zidentyfikować żadnej emisji radiowej pochodzącej z tego źródła, choć obserwacje prowadzono w 11, 158 i 258 dni po pierwotnym rozbłysku.
Publikacja na ten temat została zamieszczona w The Astrophysical Journal Letters. W toku analiz ich autorzy wykluczyli kilku kolejnych kandydatów, takich jak kwazary czy szybkie niebieskie przejściowe zjawiska optyczne. W świetle obecnych ustaleń za najbardziej prawdopodobny scenariusz uznaje się natomiast ten, w którym brał udział biały karzeł i średniej wielkości czarna dziura.
Zadziwiający jest w tym przypadku fakt, że powinny być obecne emisje radiowe z rozbłysku wynikającego z rozrywania białego karła przez czarną dziurę. Dlaczego więc ich nie wykrywamy? W ramach jednej z propozycji zdarzenie EP240408a zostało wykryte zbyt wcześnie. Mówiąc krótko: może minąć kilka lat, zanim takie źródło zacznie emitować sygnały radiowe.
https://www.chip.pl/2025/02/europejski-pocisk-akeron-lp-pierwszy-test

Kosmiczna zagadka roku. Naukowcy nie mogą wyjaśnić tego zjawiska.jpg

Napisano

Niepozorna gwiazda wyznacza nową kategorię. Aż trudno uwierzyć w to, jak szybko się przemieszcza
2025-02-14. Aleksander Kowal
Pozory mogą mylić, o czym przekonali się niedawno astronomowie śledzący poczynania pewnej gwiazdy. Jest ona zaliczana do grona tzw. gwiazd hiperprędkościowych. Takowe poruszają się wyraźnie szybciej od pozostałych i przekraczają coś, co naukowcy określają mianem prędkości ucieczki. Ale nawet w tej kategorii obiekt znany jako MOA-2011-BLG-262 zasługuje na wyjątkową uwagę.
Warto przypomnieć, że pojęcie prędkości ucieczki odnosi się do minimalnej wartości, z jaką porusza się dana gwiazda, aby była ona w stanie przeciwstawić się przyciąganiu grawitacyjnemu jej galaktyki. Prędkość ucieczki Drogi Mlecznej wynosi około 600 kilometrów na sekundę, a śledzona przez badaczy gwiazda nie tylko zbliżyła się do tej granicy, ale dodatkowo okazuje się posiadać własną planetę.
To z kolei oznacza, że mówimy o całym układzie, którym tym samym może zostać uznany za najszybszy takowy w całym wszechświecie. Oczywiście wraz z nadejściem kolejnych instrumentów oraz poszerzeniem możliwości śledzenia podobnych obiektów poza granicami naszej galaktyki, lista rekordów zdecydowanie się wydłuży. Jak na razie na miano najszybszego układu zasługuje natomiast MOA-2011-BLG-262.
Badacze dostrzegli go w archiwalnych danych zgromadzonych w bazie danych MOA (Microlensing Observations in Astrophysics). Wstępne ustalenia sugerują, jakoby sprawczynią całego zamieszania była stosunkowo mała gwiazda o masie wynoszącej około 20 procent may Słońca. Orbitująca wokół niej planeta jest zarazem zaskakująco masywna – około 29-krotnie masywniejsza od Ziemi.
Gwiazda, którą śledzili naukowcy, jest wyraźnie mniej masywna od Ziemi. Krąży wokół niej planet określana mianem Superneptuna
Artykuł na ten temat został zamieszczony w The Astronomical Journal. Zdaniem jego autorów mamy do czynienia z planetą określaną mianem Superneptuna. Krąży ona wokół gwiazdy o relatywnie niskiej masie, a dystans dzielący te obiekty jest na tyle niewielki, że w Układzie Słonecznym taka planeta mieściłaby się między orbitami Wenus i Ziemi. Gdyby dotychczasowe doniesienia się potwierdziły, to będziemy mogli mówić o pierwszej w historii planecie orbitującej wokół gwiazdy hiperprędkościowej.
Co ciekawe, do pierwszej detekcji tego układu doszło nieco przypadkowo, bo za sprawą zjawiska mikrosoczewkowania. Astronomowie nie mieli jednak możliwości zmierzenia mas odkrytych obiektów. Byli natomiast w stanie określić ich wzajemny stosunek, dzięki czemu oszacowali, iż mają do czynienia z układem, w którym gwiazda jest około 2300 razy cięższa od swojej planety.
O ile jednak określenie stosunku mas nie stanowi większego wyzwania, tak określenie dokładnych wartości to już zupełnie inna para kaloszy. Z czasem doszło do ważnych postępów, a obecnie wydaje się, że chodzi o układ oddalony o około 24 000 lat świetlnych od Ziemi. Wkrótce powinny zostać przeprowadzone dokładniejsze obserwacje, dzięki którym naukowcy zyskają pewność co do natury tych ciał. Nie wykluczają zarazem, iż cały układ porusza się z prędkością wyższą niż 600 kilometrów na sekundę, co oznaczałoby, że pewnego dnia opuści on Drogę Mleczną.
Colour-composite image of the triplet of galaxies, catalogued as NGC 7173 (top), 7174 (bottom right) and 7176 (bottom left), and located 106 million light-years away towards the constellation of Piscis Austrinus (the ‘Southern Fish’). This triplet of galaxies makes up part of the Hickson Compact Group HCG 90.  NGC 7173 and 7176 are elliptical galaxies, while NGC 7174 is a spiral galaxy with quite disturbed dust lanes and a long, twisted tail. This seems to indicate that the two lower galaxies – whose combined shape bears some resemblance to that of
https://www.chip.pl/2025/02/europejski-pocisk-akeron-lp-pierwszy-test

Niepozorna gwiazda wyznacza nową kategorię. Aż trudno uwierzyć w to, jak szybko się przemieszcza.jpg

Napisano

Soczewki grawitacyjne pomogą przetestować czy prawa fizyki działają tak samo w każdym zakątku wszechświata
2025-02-14. Admin.
Czy prawa fizyki działają tak samo w każdym zakątku wszechświata? To fundamentalne pytanie od dawna nurtuje naukowców, a teraz międzynarodowy zespół fizyków z Europy i Republiki Południowej Afryki znalazł sposób, by to wreszcie sprawdzić. Ich przełomowe badanie, opublikowane w czasopiśmie JCAP, może zrewolucjonizować nasze rozumienie kosmosu.
Od dziesięcioleci fizycy opierają swoje teorie na tzw. zasadzie kosmologicznej. To fundamentalne założenie mówi, że prawa fizyki są uniwersalne - działają tak samo wszędzie, niezależnie od tego, w którym miejscu wszechświata się znajdujemy. To trochę tak, jakbyśmy zakładali, że przepis na ciasto będzie działał tak samo w każdej kuchni na świecie. Ale co jeśli to założenie jest błędne?
Zespół naukowców pod kierownictwem profesora Chrisa Clarksona z Queen Mary University w Londynie opracował nowatorską metodę, która pozwoli to sprawdzić. Wykorzystują do tego fascynujące zjawisko znane jako soczewki grawitacyjne - miejsca w kosmosie, gdzie ogromne skupiska masy, takie jak gromady galaktyk, zakrzywiają czasoprzestrzeń niczym gigantyczne szkła powiększające.
Kluczem do ich metody jest obserwacja tego, jak te kosmiczne soczewki oddziałują z promieniowaniem reliktowym - swoistym echem Wielkiego Wybuchu, które wciąż krąży po wszechświecie. To promieniowanie, powstałe w pierwszych momentach istnienia kosmosu, niesie ze sobą bezcenne informacje o przestrzeni, przez którą przeszło w swojej wielomiliardowej podróży.
Naukowcy skupili się szczególnie na tym, jak to promieniowanie jest "skręcane" (polaryzowane) podczas swojej podróży przez kosmos. To trochę jak obserwowanie, jak zmienia się kształt cienia, gdy światło przechodzi przez różne rodzaje szkła. Różnice w tym "skręceniu" mogą wskazywać na to, że prawa fizyki nie są wszędzie takie same.
Wcześniej badanie tego zjawiska było niezwykle trudne, ponieważ samo promieniowanie reliktowe było już spolaryzowane, gdy oddziaływało z gorącą plazmą obecną w przestrzeni kosmicznej. To tak, jakby próbować odczytać tekst przez kilka warstw różnokolorowego szkła. Jednak naukowcy znaleźli sposób, by rozdzielić te nakładające się efekty, wykorzystując specyficzny rodzaj słabych soczewek grawitacyjnych tworzonych przez duże gromady galaktyk.
Co więcej, to nie jest tylko teoria - naukowcy twierdzą, że już teraz możemy rozpocząć takie obserwacje dzięki orbitalnego teleskopowi Euclid. Ten zaawansowany instrument jest wystarczająco czuły, by wykryć nawet niewielkie różnice w działaniu praw fizyki w różnych częściach wszechświata.
To badanie jest szczególnie istotne w świetle ostatnich odkryć. W ciągu ostatnich dwudziestu lat naukowcy natrafili na szereg zjawisk sugerujących możliwość istnienia anizotropii we wszechświecie - czyli sytuacji, w której prawa fizyki mogą się różnić w zależności od miejsca. To trochę tak, jakby odkryć, że przepis na ciasto daje różne wyniki w różnych częściach świata, mimo że składniki i procedura są dokładnie takie same
Jeśli obserwacje potwierdzą istnienie takich różnic, będziemy musieli gruntownie przemyśleć nasze rozumienie wszechświata. Mogłoby to prowadzić do zupełnie nowych teorii kosmologicznych i zmienić nasze postrzeganie miejsca, jakie zajmujemy w kosmosie.
Źródło: Euclid
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/soczewki-grawitacyjne-pomoga-przetestowac-czy-prawa-fizyki-dzialaja-tak-samo-w-kazdym

Soczewki grawitacyjne pomogą przetestować czy prawa fizyki działają tak samo w każdym zakątku wszechświata.jpg

Napisano

Astronomowie odkryli obcy świat, na którym może istnieć życie
2025-02-14. Daniel Górecki
Jest niemal sześciokrotnie większa od Ziemi, oddalona od Układu Słonecznego o zaledwie 20 lat świetlnych i orbituje wokół podobnej do Słońca gwiazdy w odległości pozwalającej na obecność wody w stanie ciekłym. Astronomowie potwierdzili istnienie egzoplanety HD 20794 d, która zdaje się oferować warunki sprzyjające pojawieniu się życia.
Kilka cech stawia wprawdzie pod znakiem zapytania potencjalną "gościnność" HD 20794 d, ale naukowcy nie kryją ekscytacji nowym odkryciem. Ich zdaniem sam fakt, że inne planety zapewniające warunki do życia mogą znajdować się znacznie bliżej, niż dotychczas sądziliśmy, jest ogromnie znaczący. Co więcej, nie mają wątpliwości, że dzięki stosunkowo niewielkiej odległości od Ziemi, w przyszłości możliwe będzie wykonanie zdjęć tej egzoplanety, które mogą dostarczyć nowych informacji na jej temat.
To dla mnie ogromne szczęście, ale także ulga. Początkowy sygnał znajdował się na granicy czułości spektrografu, więc nie mieliśmy pewności, czy jest on rzeczywisty
mówi o potwierdzeniu istnienia planety astrofizyk Michael Cretignier z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
Nowe odkrycie w "bliskim" sąsiedztwie
Nie wiemy dokładnie, jakie składniki są konieczne do powstania życia, ale wszystkie znane nam organizmy potrzebują wody w stanie ciekłym. Dlatego kluczowym krokiem w poszukiwaniach egzoplanet sprzyjających życiu jest określenie ich odległości od gwiazdy macierzystej - jeśli planeta znajduje się zbyt blisko, woda wyparuje, a jeśli zbyt daleko, zamarznie. Strefa, w której możliwe jest istnienie wody w stanie ciekłym, nazywana jest ekosferą lub strefą zamieszkiwalną.
HD 20794 to żółty karzeł, podobny do Słońca, ale nieco mniejszy i starszy. Oznacza to, że znajduje się w stabilnym etapie swojego życia, a krążące wokół niego planety miały wystarczająco dużo czasu, by osiągnąć stabilne orbity. Już w 2011 roku odkryto trzy egzoplanety wokół tej gwiazdy, jednak ich dokładne zbadanie okazało się trudne. Przełom nastąpił w 2022 roku, gdy Cretignier zauważył subtelne, cykliczne zmiany w widmie gwiazdy, które mogły być spowodowane przez planetę.
Planeta w strefie zamieszkiwalnej
Dzięki dalszym obserwacjom przeprowadzonym z użyciem instrumentu ESPRESSO w Europejskim Obserwatorium Południowym, naukowcy mogli ostatecznie potwierdzić istnienie HD 20794 d. Jest to planeta o minimalnej masie 5,82 razy większej od masy Ziemi i promieniu od 1,7 do 2,1 promienia Ziemi. Jej orbita, trwająca około 648 dni, częściowo przebiega przez ekosferę.

Jednak istnieją pewne zastrzeżenia co do jej zdolności do podtrzymania życia. Orbita HD 20794 d jest eliptyczna, co oznacza, że tylko przez część swojej drogi znajduje się w optymalnej strefie – w innych okresach może być zbyt zimna, by utrzymać wodę w stanie ciekłym. Dodatkowo, nieznana jest jej dokładna średnica, co uniemożliwia określenie jej gęstości i składu. Jeśli planeta ma stosunkowo mały promień, może być skalistą superziemią, ale jeśli jest większa, może mieć grubą gazową atmosferę, co mogłoby zmniejszyć jej potencjalną zdolność do podtrzymania życia.
Dalsze badania pomogą lepiej zrozumieć naturę tej intrygującej planety. Michael Cretignier podkreśla, że odkrywanie nowych światów to jego główne zajęcie, ale teraz czeka z niecierpliwością na wyniki analiz innych naukowców. HD 20794 d należy do najbliższych nam planet, które mogą przypominać Ziemię, a jej nietypowa orbita sprawia, że jest wyjątkowo interesującym obiektem do dalszych badań. W przyszłości misje kosmiczne mogą pozwolić na bardziej szczegółowe obserwacje, a być może nawet na bezpośrednie zobrazowanie.
Egzoplanety podobne do naszej. Czy w końcu znajdziemy życie pozaziemskie?NASA Ames/JPL-Caltech/Tim Pylemateriały prasowe
https://geekweek.interia.pl/kosmos/news-astronomowie-odkryli-obcy-swiat-na-ktorym-moze-istniec-zycie,nId,20948386

Astronomowie odkryli obcy świat, na którym może istnieć życie.jpg

Napisano

Czy wszechświat w każdym miejscu zachowuje się tak samo?
2025-02-14. Zofia Lamęcka  
Zasada kosmologiczna mówi, że w każdym miejscu we wszechświecie obowiązują te same prawa fizyki. Według niej wszechświat jest jednorodny (żaden punkt nie jest wyróżniony) oraz izotropowy na wielkich skalach (materia na niebie jest rozłożona izotropowo, a żaden kierunek nie jest wyróżniony). Czy jednak aby na pewno tak jest?
Nowe badanie opublikowane w Journal of Cosmology and Astroparticle Physics przedstawia nową metodologię do badania izotropowości wszechświata przy użyciu obserwacji. Dokładniej chodzi o wykorzystanie danych z misji Euclid, czyli wypuszczonego w 2023 roku przez Europejską Agencję Kosmiczną teleskopu, który bada kosmos z niezrównaną precyzją i tworzy jego trójwymiarową mapę.
Autorzy zbadali inną metodę wykrywania i ograniczania anizotropii, która polega na tak zwanym słabym soczewkowaniu grawitacyjnym. Słabe soczewkowanie grawitacyjne występuje, ponieważ materia pomiędzy nami a odległymi galaktykami nieznacznie odchyla światło zniekształcając ich kształt. Ten typ dystorsji może ujawniać czy anizotropia występuje we wszechświecie. Analiza danych słabego soczewkowania pozwala naukowcom na podzielenie sygnału na dwie oddzielne składowe: ścinanie typu E (E-mode shear), które jest generowane przez rozkład materii w izotropowym i jednorodnym Wszechświecie, oraz ścinanie typu B (B-mode shear), które jest zazwyczaj bardzo słabe i nie powinno występować na dużych skalach w izotropowym Wszechświecie.
Samo obserwowanie ścinanie typu B na dużych skalach nie jest wystarczające, aby potwierdzić anizotropię. Sygnały są bardzo słabe i mogą wynikać z błędów pomiarowych. Jeżeli wszechświat jest rzeczywiście anizotropowy to słabe soczewkowanie grawitacyjne wpłynęłoby tak samo na ścinanie E i B, tworząc związek pomiędzy sygnałami. Jeżeli tylko dane z Euclid wykażą taką relację między sygnałami to będzie sugerowało, że ekspansja wszechświata mogła być anizotropowa.
Źródła:
•    EurekAlert.org: Does the universe behave the same way everywhere? Gravitational lenses could help us find out
14 lutego 2025

•    Arxiv.org: Probing the Cosmological Principle with weak lensing shear
14 lutego 2025
 Zdjęcie w tle: SISSA Medialab
Przykład jak modele E i B deformują obrazy odległych galaktyk Źródło: SISSA Medialab
https://astronet.pl/badania/czy-wszechswiat-w-kazdym-miejscu-zachowuje-sie-tak-samo/

Czy wszechświat w każdym miejscu zachowuje się tak samo.jpg

Napisano

Prywatna stacja kosmiczna nabiera kształtów
2025-02-14. Mateusz Mitkow
Firma Vast poinformowała o postępach prac nad budową pierwszej komercyjnej stacji kosmicznej. Z przekazanych informacji wynika również, że pierwszy moduł stacji Haven-1 zostanie umieszczony na orbicie rok później, niż było to dotychczas planowane.
W pierwszym tygodniu lutego br. firma Vast opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie modułu kwalifikacyjnego stacji kosmicznej Haven-1 w trakcie testów. Zostały one przeprowadzone w kalifornijskim mieście Mojave. Zaprezentowany segment został poddany rygorystycznym próbom sprawdzającym wytrzymałość na wysokie ciśnienie. Moduł musiał przetrwać symulowane obciążenia przez 48 godzin.
Z przekazanych informacji wynika, że testy modułu kwalifikacyjnego zakończyły się pomyślnie. W trakcie próby wystąpił jednak wyciek, natomiast w oficjalnym oświadczeniu firma opisała, że problem ten nie był znaczący. „Nieszczelności była niezauważalna” - opisało Vast. W najbliższym czasie moduł przejdzie jeszcze serię kolejnych testów, natomiast już teraz rozpoczęto produkcję głównej konstrukcji do lotu. „Jesteśmy na dobrej drodze, aby ukończyć ją do lipca 2025 r.” - poinformowano w komunikacie.
W związku z tym Vast poinformował także o nowym harmonogramie projektu. Dotychczas spodziewano się, że do wyniesienia centralnego modułu stacji Haven-1 dojdzie jeszcze w sierpniu w 2025 r. Firma poinformowała jednak, że będzie to możliwe najwcześniej w maju 2026 r. Systemem nośnych, który został przeznaczony do tego zadania jest rakieta Falcon 9 firmy SpaceX.
Pierwsza załoga miałaby polecieć do stacji Haven-1 na statku kosmicznym Crew Dragon nie wcześniej niż pod koniec czerwca 2026 r. Stacja jest skierowana do użytkowania przez firmy prywatne oraz agencje kosmiczne. Placówka o objętości 80 m3 (w tym 45 m3 przestrzeni mieszkalnej) będzie w stanie pomieścić 4-osobową załogę na 2-tygodniową misję. Więcej szczegółów, w tym wizualizacja wyglądu wnętrza znajduje się pod załączonym linkiem.
To dopiero początek
Postępy prac w zakresie projektu stacji Haven-1 mają na celu zdobycie doświadczenia na potrzeby większej stacji kosmicznej Haven-2. Firma planuje zaproponować placówkę do drugiej fazy programu NASA Commercial Low Earth Orbit Destinations. Jest to program polegający na wspieraniu prac nad projektami, które mogą zastąpić Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Przypomnijmy, że obecnie użytkowane laboratorium na orbicie zakończy swój żywot około 2030 r.
Planowana stacja Haven-2 będzie znacznie większa niż Haven-1, czy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Projekt zakłada stworzenie konstrukcji składającej się łącznie z 8 modułów o średnicy 4.4 m i długości 16 m (plus stacja dokująca). Objętość całego obiektu ma wynosić 611 m3. Dla porównania ISS posiada 388 m3.Dzięki temu Haven-2 będzie mogła pomieści łącznie 12-osobową załogę.

W tym przypadku oczekuje się, że pierwszy moduł stacji zostanie wystrzelony na orbicie jeszcze przed 2030 r. Ze względu na większy rozmiar modułów, niż w przypadku Haven-1, potrzebna do tego będzie większa rakieta. Dlatego też do budowy stacji Haven-2 ma zostać wykorzystany system nośny Falcon Heavy. Transport załóg do obiektu będzie odbywać sięnajprawdopodobniej za pomocą wahadłowców Dream Chaser firmy Sierra Space oraz statków Dragon.
Zastąpić ISS
Opisywane projekty nie są jedynymi, które dotyczą zbudowania prywatnej stacji kosmicznej. NASA nie planuje obecnie stricte państwowej placówki orbitalnej i pozostawia tutaj pole do działania firmom prywatnym. Jednocześnie prowadzone są prace nad następującymi projektami:
•    Orbital Reef opracowywana przez Blue Origin oraz Sierra Space
•    Starlab od Voyager Space oraz koncernu Airbus;
•    stacja kosmiczna firmy Axiom Space.
Warto nadmienić, że w planach NASA znajduje się również korzystanie z planowanej w ramach amerykańskiego programu Artemis stacji orbitalnej Gateway. Placówka będzie znajdować się jednak na orbicie Księżyca. Zostanie ona opracowana przez międzynarodowe podmioty zarówno z sektora prywatnego, jak i publicznego.
Źródło: Vast, Space24.pl
Autor. Vast on X

Wizualizacja stacji kosmicznej Haven-2 od firmy VAST.
Autor. VAST

SPACE24
https://space24.pl/przemysl/rynek-globalny/prywatna-stacja-kosmiczna-nabiera-ksztaltow

Prywatna stacja kosmiczna nabiera kształtów.jpg

Prywatna stacja kosmiczna nabiera kształtów2.jpg

Napisano

Jak zmiany klimatu wpływają na planowanie misji kosmicznych?
2025-02-14. Aleksandra Radomska
Źródła zmian klimatycznych, takie jak wzrost temperatur, intensyfikacja opadów, zakłócenia cyrkulacji atmosferycznej i zwiększenie aktywności burzowej, stanowią poważne wyzwania dla sektora kosmicznego. Rozumienie tych procesów jest kluczowe dla opracowania skutecznych strategii ochrony operacji kosmicznych przed ich negatywnym wpływem.
Źródła najważniejszych zmian klimatycznych
Zmiany klimatyczne są wynikiem narastającej emisji gazów cieplarnianych, wylesiania, degradacji ekosystemów oraz nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych. W wyniku tych procesów dochodzi do zakłóceń w globalnym systemie klimatycznym, które manifestują się poprzez ekstremalne zjawiska pogodowe.
Zaliczają się do nich m. in. silne wiatry, ulewy, burze tropikalne oraz zmiany w gęstości atmosfery i występowanie ekstremalnych temperatur. W kontekście operacji kosmicznych te zjawiska mogą znacząco utrudnić ich planowanie, przeprowadzanie oraz zabezpieczenie.
Powstawanie silnych wiatrów i huraganów jest złożonym procesem wynikającym z interakcji atmosfery, oceanów oraz globalnego systemu klimatycznego. Głównym czynnikiem odpowiedzialnym za wzrost częstotliwości i intensywności tych zjawisk jest globalne ocieplenie, które zakłóca naturalne mechanizmy regulacji klimatycznej. Natomiast źródłem ulewnych deszczy i burz tropikalnych jest wzrost temperatury atmosfery związany z globalnym ociepleniem.
Cieplejsze powietrze ma większą zdolność do magazynowania wilgoci, co bezpośrednio prowadzi do bardziej intensywnych opadów deszczu. Proces ten jest szczególnie nasilony nad oceanami, gdzie ciepła powierzchnia wody sprzyja parowaniu, dostarczając ogromne ilości wilgoci do atmosfery. Gdy wilgotne powietrze unosi się, ochładza i kondensuje, uwalniając energię w postaci ciepła utajonego, napędzając powstawanie potężnych chmur burzowych.
Burze tropikalne, które często towarzyszą cyklonom, są zjawiskami dynamicznymi, charakteryzującymi się potężnymi opadami, silnymi wiatrami i gwałtownymi zmianami ciśnienia atmosferycznego. Ich siła jest potęgowana przez zmiany w cyrkulacji atmosferycznej, spowodowane zakłóceniami w prądach strumieniowych oraz wzrostem temperatur oceanów.
Klimat staje się bardziej niestabilny, a układy burzowe nabierają intensywności i zasięgu. Zakłócenia w globalnej cyrkulacji atmosferycznej powodują, że burze tropikalne mogą przemieszczać się na nietypowe szerokości geograficzne, zwiększając ryzyko ich występowania w regionach wcześniej uznawanych za bezpieczne.
Z kolei ekstremalne temperatury, obejmujące zarówno fale upałów, jak i skrajne zimy, są coraz częściej występującym zjawiskiem wynikającym z zaburzeń bilansu energetycznego Ziemi. Źródłem tych anomalii jest wzrost koncentracji gazów cieplarnianych w atmosferze, takich jak dwutlenek węgla, metan czy tlenki azotu.
Gazy te zatrzymują promieniowanie cieplne, które w normalnych warunkach kierowałoby się w przestrzeń kosmiczną, co prowadzi do wzrostu średnich globalnych temperatur. Proces ten nie tylko powoduje stałe ocieplenie, ale także zakłóca naturalne mechanizmy regulacji klimatycznej, sprzyjając pojawieniu się ekstremalnych wahań temperatur.
Zmiany w gęstości atmosfery są jednym z mniej oczywistych, ale istotnych skutków zmian klimatycznych, które mają bezpośredni wpływ na operacje kosmiczne i satelitarne. Pod wpływem globalnego ocieplenia atmosfera Ziemi podlega procesom rozszerzania oraz zmian w rozmieszczeniu mas powietrza.
Wzrost temperatur powierzchni Ziemi i troposfery wpływa na podniesienie energii kinetycznej cząsteczek gazu w atmosferze, wpływając na jej ekspansję w wyższych warstwach. Zjawisko to powoduje zmniejszenie gęstości atmosfery na pewnych wysokościach, zwłaszcza w obszarach termosfery i mezosfery, które są istotne dla procedury rozmieszczania satelitów.
Jaka jest zależność pomiędzy klimatem a operacjami kosmicznymi?
W obliczu dynamicznie postępujących zmian klimatycznych, sektor kosmiczny staje przed nowymi wyzwaniami, które mogą w dużym stopniu wpływać na proces planowania, realizacji i bezpieczeństwo misji kosmicznych. Ekstremalne zjawiska pogodowe bezpośrednio zagrażają infrastrukturze naziemnej. Jest ona kluczowa w początkowych fazach operacji kosmicznych, a jej podstawowe komponenty stanowią kosmodromy oraz centra kontroli.
Ponadto, zmiany zachodzące w atmosferze ziemskiej wpływają na stabilność zachowania docelowej trajektorii przemieszczania się satelitów oraz na efektywność ich działania. Są one zasadniczo wywołane zwiększoną aktywnością słoneczną i wzrostem koncentracji gazów cieplarnianych.
Przyszłość eksploracji kosmicznej wymaga zrewolucjonizowania dotychczasowych strategii i wdrożenia nowoczesnych metod ochrony. Powinny one zabezpieczać obecne operacje, ale również umożliwiać adaptację do długoterminowych skutków globalnego ocieplenia. Ważne stają się inwestycje w odporne na zmiany klimatyczne technologie, ekologiczne paliwa rakietowe oraz infrastruktury zdolne przetrwać ekstremalne warunki pogodowe.
W tym kontekście ochrona sektora kosmicznego przed skutkami zmian klimatycznych nie jest jedynie kwestią technologiczną. Trzeba rozpatrywać ją jako globalne wyzwanie wymagające współpracy międzynarodowej, badań naukowych i długoterminowych inwestycji. Wprowadzenie skutecznych rozwiązań w tej dziedzinie pozwoli nie tylko zabezpieczyć przyszłość operacji kosmicznych, ale także przyczynić się do pogłębionego zrozumienia procesów zachodzących w naszym zmieniającym się środowisku.
Sposób oddziaływania zjawisk atmosferycznych na infrastrukturę techniczną
Zmiany klimatyczne mają złożony wpływ na planowanie misji kosmicznych, zarówno w kontekście technologicznym, operacyjnym, jak i strategicznym. Warto nadmienić o zakłóceniach zachodzących w komponentach infrastruktury naziemnej. Obszary, w których znajdują się kluczowe kosmodromy, w tym Kennedy Space Center (należące do USA), Guiana Space Centre (użytkowane przez Europejską Agencję Kosmiczną) oraz kosmodrom Tanegashima (eksploatowany przez Japonię), są szczególnie podatne na huragany i burze tropikalne.
Pogarszające się warunki atmosferyczne mogą również wymuszać wprowadzenie zmian w harmonogramie startów oraz zapleczu logistycznym. Zazwyczaj ich przesunięcie jest konieczne, ponieważ wyniesienie rakiety wymaga bardzo precyzyjnych warunków pogodowych, w tym brak występowania silnych wiatrów w troposferze i stratosferze. Ponadto, generuje konieczność korzystania z zaawansowanych systemów prognozowania pogody, które uwzględniają zmienność klimatyczną.
Po pierwsze, takie zjawiska mogą prowadzić do zniszczenia poszczególnych komponentów infrastruktury. Techniczne elementy naziemne często są dodatkowo zabezpieczane w celu ochrony przed huraganami. Hangary i infrastruktura magazynowa są projektowane tak, aby wytrzymały ekstremalne warunki atmosferyczne. Stosuje się dedykowane materiały budowlane, aerodynamiczne kształty i systemy dodatkowych wzmocnień. Przykładem jest platforma startowa LC–39A, która została zmodernizowana przez SpaceX.
Po drugie, trzeba nadmienić, że porty kosmiczne zlokalizowane w bliskiej odległości od wybrzeży są szczególnie narażone na zalania. Wymusza to budowę wałów przeciwpowodziowych, które mają zapobiegać zalaniom wynikającym z podnoszenia się poziomu wód i intensywnych opadów. Nierzadko konieczne jest podwyższanie zabudowy konstrukcji naziemnych lub nawet relokację całych kompleksów startowych do regionów niższego ryzyka.
Za przykład mogą posłużyć Indie, które budują kosmodromy w głębi lądu, aby zmniejszyć ryzyko związane z burzami tropikalnymi. Wrażliwe instalacje, takie jak centra kontroli lotów czy magazyny paliwa, są budowane na specjalnych platformach lub wysokich fundamentach, aby uniknąć zalania podczas sztormów i powodzi.
Egzemplum bardzo kosztownej inwestycji tego rodzaju stanowi Kennedy Space Center, którego modernizację w celu ochrony przed skutkami huraganów i incydentów zalewowych szacuje się na setki milionów dolarów. Infrastruktura amerykańskiego kosmodromu posiada zarówno podniesione komponenty konstrukcyjne o kilka metrów, jak i wybudowane wały wraz z systemami odprowadzania wody deszczowej.
Z kolei rozwiązanie oparte na podwyższeniu wyłącznie platform startowych, zmniejszających ryzyko zalania przez wody morskie podczas podnoszenia się poziomu mórz zastosowano w Gujanie Francuskiej.
Po trzecie, zmiany klimatyczne oddziałują na systemy startowe i technologiczne. Szczególnie niebezpieczne są zmiany w gęstości atmosfery. Zmieniająca się w niej temperatura powoduje rozszerzanie, wpływając na wysokość bezwzględną termosfery. Oznacza to, że satelity przemieszczające się na niskiej orbicie okołoziemskiej (ang.Low Earth Orbit – LEO) mogą doświadczać większego oporu atmosferycznego, co skraca ich żywotność.
Ponadto, dla rakiet nośnych może to powodować konieczność modyfikacji trajektorii startowej oraz wprowadzenia bardziej zaawansowanych systemów nawigacyjnych, aby uwzględnić różnice w oporze atmosferycznym.
Po czwarte, równie poważnym zagrożeniem klimatycznym są ekstremalne temperatury. Mogą one wpływać na procesy przygotowawcze rakiet, takie jak tankowanie paliwa czy testowanie systemów elektronicznych. Zarazem ich oddziaływaniu podlegają systemy chłodzenia używane w przetwarzaniu paliw kriogenicznych (np. ciekłego tlenu lub wodoru), które są niezbędne dla startów rakiet.
W skrajnych przypadkach istnieje ryzyko uszkodzenia elementów konstrukcyjnych bądź sprzętu awarii. Wobec tego, materiały stosowane w osłonach termicznych powinny być bardziej odporne na zmienne warunki klimatyczne. Na przykład może posłużyć działalność realizowana przez NASA i SpaceX, która skupia się na doskonaleniu zaawansowanych materiałów ceramicznych do ochrony przed wysokimi temperaturami podczas wejścia w atmosferę.
Wpływ zmian klimatycznych na kształtowanie się rozwiązań sektora kosmicznego
Ważny aspekt stanowi zapewnienie ekologicznego i zrównoważonego rozwoju rynku kosmicznego w środowisku zmian klimatycznych. Odnosi się on głównie do konieczności redukcji emisji CO₂. Tradycyjne paliwa rakietowe, wśród których należy wymienić RP–1, generują znaczne emisje dwutlenku węgla i czarnego węgla. Powoduje on osadzanie się w górnych warstwach atmosfery, wpływając na klimat.
Przemysł kosmiczny pracuje nad alternatywnymi rozwiązaniami redukcji emisji dwutlenku węgla za pośrednictwem paliw. Wiodące kierunki wskazują na produkcję paliw na bazie metanu, które są bardziej wydajne i ekologiczne. Rakiety napędzane metanem posiadają niższą emisję czarnego węgla, który wpływa na atmosferę. Metan jest również tańszy i łatwiejszy w produkcji niż tradycyjne RP-1.
Wśród innych alternatyw rozważa się wykorzystanie wodoru. Silniki zasilane wodorem generują jedynie parę wodną jako produkt uboczny. To rozwiązanie jest bardziej przyjazne dla środowiska, choć technicznie trudniejsze w obsłudze. W przestrzeni publicznej pojawiają się też doniesienia o rozwoju napędów hybrydowych i elektrycznych.
Technologie hybrydowe, czyli łączące paliwa stałe i ciekłe, oraz silniki elektryczne, zmniejszają zależność od tradycyjnych paliw rakietowych. Prywatne przedsiębiorstwa kosmiczne już teraz testują bardziej ekologiczne podejścia, ale ich powszechne wdrożenie wymaga podjęcia znacznych inwestycji.
Natomiast zrównoważone planowanie operacji kosmicznych rozumie się jako doskonalenie technologii wielokrotnego użytku. Za przykłady może posłużyć rakieta nośna Falcon 9 należąca do firmy SpaceX lub New Shepard użytkowany przez Blue Origin. Ich eksploatacja minimalizuje generowanie odpadów i emisji. Warto wspomnieć także o satelitach, które są projektowane w taki sposób, aby były bardziej kompaktowe i mogły być wynoszone większymi grupami, co redukuje liczbę startów (np. system Starlink tworzące „kosmiczny pociąg”).
Zmiany klimatyczne oddziałują na przebieg badań naukowych i misji eksploracyjnych. Trzeba nadmienić przede wszystkim o potrzebie monitorowaniu klimatu Ziemi. W misjach tych uczestniczą wyspecjalizowane satelity, które gromadząc informacje na temat atmosfery naszej planety macierzystej są ważnym elementem walki z globalnym ociepleniem.
Przykładami tego rodzaju technologii stanowią rozwiązania, takie jak: Sentinel-6 (ESA) monitorujący poziom akwenów, GRACE (NASA) realizująca misje badające zmiany w masie lodowców i poziomu wód gruntowych oraz ICESat–2 (NASA) dedykowany obserwacji topnienia lodowców i zmian zachodzących w pokrywie lodowej.
W literaturze przedmiotu często podkreślany jest priorytet opierający się na konieczności eksploracji innych ciał niebieskich w kontekście zrozumienia procesów klimatycznych. Szczególne istotnym przykładem jest Mars. Misje takie jak Perseverance (realizowane przez NASA) i ExoMars (inicjowane przez ESA) dostarczają danych o atmosferze, burzach pyłowych i dawnych warunkach klimatycznych panujących na powierzchni tej planety.
Zmiany klimatyczne na Ziemi inspirują również potencjalne badania nad terraformowaniem. Polegają one na przykładowym scenariuszu stworzenia odpowiednich warunków umożliwiających życie na Marsie, ucząc zarazem, jak przeciwdziałać degradacji środowiska na Ziemi.
Nietypowe i nieustannie kształtujące się warunki atmosferyczne stwarzają liczne możliwości dla rynku sektora kosmicznego w aspekcie rozwoju innowacyjnych rozwiązań. Warto zauważyć, że rosnące zapotrzebowanie na dane dotyczące klimatu stymuluje rozwój prywatnych firm oferujących usługi satelitarne.
Co więcej, projekty polegające na badaniu atmosfery Wenus, gdzie warunki przypominają potencjalne skutki niekontrolowanego ocieplenia na Ziemi, pomagają zrozumieć, jakie procesy mogą zahamować lub przyspieszyć zmiany klimatyczne. Współpraca między sektorem kosmicznym a naukowym może prowadzić do opracowania technologii, które znajdą zastosowanie zarówno w kosmosie, jak i w przeciwdziałaniu zmianom klimatu na Ziemi.
Metody redukujące ryzyko oddziaływania klimatu na sektor kosmiczny
Zmiany klimatyczne powodują nasilenie i zwiększoną częstotliwość występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych, które mogą znacząco utrudnić lub uniemożliwić realizację operacji kosmicznych. Wobec tego, niezbędne jest wystosowanie dodatkowych rozwiązań ukierunkowanych na zmniejszenie ryzyka oddziaływania warunków atmosferycznych na realizację misji kosmicznych. Mogą polegać one na:
Zwiększeniu odporności obiektów kosmicznych – odnoszące się przede wszystkim do projektowania wytrzymałych satelitów. Dedykowanym rozwiązaniem jest wyposażanie konstelacji satelitarnych w systemy samonaprawcze, które mogą kompensować uszkodzenia spowodowane przez promieniowanie słoneczne czy mikrometeoryty. Równie duże znaczenie posiada izolacja termiczna.
Satelity są projektowane tak, aby mogły działać w zmiennych warunkach klimatycznych, zarówno na orbicie, jak i podczas startu. Ich pozycja na orbicie także powinna być zoptymalizowana. Niezbędne jest unikanie orbit okołoziemskich o większym oporze atmosferycznym, które są bardziej podatne na zmiany w wyniku rozszerzania się termosfery. W przypadku satelitów na niskiej orbicie stosuje się nowoczesne napędy korekcyjne, które pozwalają na utrzymanie właściwej trajektorii.
Zastosowaniu zaawansowanych technologii – w tym celu wykorzystuje się materiały odporne na temperatury i korozję. Stosowanie nowoczesnych materiałów, takich jak stopy metali oraz ceramika kompozytowa, zapewnia odporność na wysokie temperatury i wilgotność. Przykładem są osłony termiczne stosowane w rakietach SpaceX i NASA.
Natomiast elementy infrastruktury naziemnej i rakiet pokrywane są powłokami ochronnymi, które minimalizują wpływ słonej wody i wilgotności na wybrzeżach. Drugi ważny aspekt stanowi wdrażanie zaawansowanych systemów chłodzenia, co pozwala na bezpieczne przechowywanie paliw rakietowych w warunkach podwyższonych temperatur.
Warto także uwzględnić bieżącą potrzebę prognozowania pogody i wykorzystania sztucznej inteligencji (ang. Artificial Intelligence – AI). Algorytmy AI w połączeniu z uczeniem maszynowym do analizy danych pogodowych w czasie rzeczywistym są w stanie dostarczyć informacji na temat ryzyka związanego z wystąpieniem burz, wiatrów i opadów z bardzo dużą dokładnością. Do rekomendacji w tym obszarze należy zaliczyć także potrzebę tworzenia dedykowanych satelitów meteorologicznych, które dostarczają dane i jednocześnie wspierają procesy decyzyjne.
Elastycznym planowaniu i logistyce – związane z koniecznością zwiększenia tolerancji na opóźnienia. Polega ono na planowaniu misji kosmicznych z większym marginesem czasowym, aby przygotować się na zmieniające się warunki pogodowe.
Agencje kosmiczne uwzględniają w swoich harmonogramach sezony huraganowe i wybierają alternatywne daty startów. Procedura ta dotyczy również utrzymania większych rezerw paliwa oraz części zamiennych na miejscu startu, aby uniknąć opóźnień związanych z logistyką w trakcie ekstremalnych zjawisk pogodowych.
Jednocześnie, istnieje możliwość prowadzenia i wykonywania pewnych operacji zdalnie oraz przy wsparciu pełnej automatyzacji. Zalicza się do nich tankowanie, inspekcje lub testy przedstartowe, umożliwiając realizację tych zadań nawet w trudnych warunkach klimatycznych. Co więcej, centra kontroli misji są decentralizowane i mogą działać zdalnie z różnych lokalizacji, co zabezpiecza operacje w razie wystąpienia awarii w jednym miejscu.
Autor. NASA
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/jak-zmiany-klimatu-wplywaja-na-planowanie-misji-kosmicznych

Jak zmiany klimatu wpływają na planowanie misji kosmicznych.jpg

Napisano

Początek rewolucji kosmicznej. Komisarz UE z silnym przekazem
2025-02-14. Wojciech Kaczanowski
Unijny komisarz ds. obrony i przestrzeni kosmicznej Andrius Kubilius z silnym przekazem do Europejczyków. „Ludzie podejmują wielkie decyzje tylko wtedy, gdy kryzys jest u ich progu” - zacytował Litwin.
W środę, 12 lutego 2025 r. w Paryżu odbyła się konferencja Perspectives Spatiales, podczas której głos zabrał unijny komisarz ds. obrony i przestrzeni kosmicznej Andrius Kubilius. Polityk postulował o potrzebie nasilonych działań i inwestycji w technologie kosmiczne, co przysłuży się nie tylko wzrostowi gospodarczemu, ale i bezpieczeństwu państw członkowskich UE.
"Chcę, aby Europa była liderem w tej ogromnej gospodarce kosmicznej"
Kubilius rozpoczął przemówienie od przypomnienie europejskich zasług na rzecz rozwoju wspólnych zdolności kosmicznych. Jak dodał Stary Kontynent bierze dzisiaj aktywny udział w wyścigu kosmicznym, posiadając systemy satelitarne Galileo, Copernicus oraz dostęp do kosmosu przy pomocy rakiety nośnych Vega-C oraz Ariane 6 i własnej infrastruktury startowej w Gujanie Francuskiej.
Komisarz uwypuklił jednak mankamenty trapiące przemysł europejski - spadek poziomu sprzedaży usług, eksportu oraz zysków. „Jeśli chcemy utrzymać przewagę w kosmosie, musimy podjąć odważne i zdecydowane kroki. Jesteśmy na początku rewolucji kosmicznej. (…) XXI wiek będzie wiekiem kosmosu.” - dodał. Zaproponował dokument „Space Act”, który uregulowałby wewnętrzny europejski rynek kosmiczny. Zabrakło tu jednak szczegółów.
Kubilius podkreślił również rolę kosmosu w strukturze bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Za przykład wykorzystania nowych technologii podał trwającą wojnę w Ukrainie, podczas której obie strony wykorzystują zdolności satelitarne do wywiadu, rozpoznania, namierzania lub łączności.
Zwrócił uwagę na aktualne działania Europy w tym zakresie, np. budowę konstelacji IRIS², która zapewni bezpieczne i niezależne usługi telekomunikacji, podkreślając tym samym potrzebę ciągłego rozwoju. „Za pięć lat Rosja może być gotowa do konfrontacji z NATO. Musimy odstraszyć każdą agresję.” - zasygnalizował.
Współpraca na rzecz bezpieczeństwa i rozwoju
Przemówienie Kubiliusa można podsumować jednym słowem - współpraca. Jedność państw UE powinna skupić się na kwestiach bezpieczeństwa, które zaspokojone stworzą przyjazne warunki do inwestycji i rozwoju technologicznego. Podkreślił potrzebę nasilonych prac nad m. in. rakietami wielokrotnego użytku, nowoczesnym system obserwacji Ziemi, wykrywania i śledzenia pocisków balistycznych oraz wymiany danych wywiadowczych.
„Wszystkie te wysiłki obronne musimy zjednoczyć w jedną Europejską Tarczę Kosmiczną.” - podsumował Andrius Kubilius bez precyzyjnego omówienia tego interesującego sformułowania. Przywołał również słowa Jeana Monneta „Ludzie podejmują wielkie decyzje tylko wtedy, gdy kryzys jest u ich progu”, postulując o potrzebę natychmiastowego działania i zakończenia działań typu business as usual.
Do przemówienia unijnego komisarza ds. obrony i przestrzeni kosmicznej odniósł się dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) Josef Aschbacher. Na platformie LinkedIn wyraził poparcie, co do nakreślonej sytuacji i potrzeb. Ze strony agencji zapewnił pełne wsparcie przy realizacji aktualnych i przyszłych projektów w myśl zapewnienia bezpieczeństwa państwom członkowskim.
„ESA jest gotowa na szczegółowe, techniczne dialogi i wspieranie swoich interesariuszy, zapewniając rozwiązania kosmiczne wspierające bezpieczeństwo i dobrobyt swoich obywateli.” - napisał Aschbacher
Unijny komisarz ds. obrony i przestrzeni kosmicznej Andrius Kubilius
Autor. European Parlament
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/europa/poczatek-rewolucji-kosmicznej-komisarz-ue-z-silnym-przekazem

Początek rewolucji kosmicznej. Komisarz UE z silnym przekazem.jpg

Napisano

Ogień i lód. Strumień lawy po erupcji Etny widoczny z kosmosu
2025-02-14.BM.
Najbardziej aktywny stratowulkan na świecie znów dał o sobie znać. Zaśnieżony wierzchołek Etny wyrzucił w górę kłęby dymu i rozgrzaną lawę. Niezwykłą kompozycję ognia i lodu widać z kosmosu.
Nowa faza erupcji Etny rozpoczęła się 8 lutego.
Wulkan od dawna fascynuje i przeraża – charakteryzuje się bowiem regularną aktywnością, przysłaniając pióropuszem popiołu leżącą u jego stóp sycylijską Katanię.
Na zdjęciu wykonanym 12 lutego przez satelitę Sentinel-2 widać strumień lawy o długości około 3 kilometrów, spływający po ośnieżonym stoku Etny.
W dniach poprzedzających erupcję szczyt wulkanu przykryło nieco ponad 30 cm świeżego śniegu, a spodziewane są dalsze opady, szczególnie w weekend.
Aktywność Etny na krótko zakłóciła też pracę pobliskiego lotniska w Katanii. Włoskie media uspokajają jednak, że nie ma powodów do niepokoju.
Ostatnia duża erupcja tego wulkanu miała miejsce w 1992 r. W kwietniu ubiegłego roku Etna zachwycała, wyrzucając w powietrze widowiskowe kręgi wulkanicznego gazu.
Zdjęcie wykonane przez europejskiego satelitę Sentinel-2 (fot. European Union, Copernicus Sentinel-2 imagery)
źródło: Portal TVP.Info, Copernicus
https://www.tvp.info/85051041/erupcja-wulkanu-etna-strumien-lawy-widoczny-z-kosmosu-na-zasniezonym-szczycie-zdjecie-satelitarne-sentinel-2

Ogień i lód. Strumień lawy po erupcji Etny widoczny z kosmosu.jpg

Napisano

Rzadka i tajemnicza kosmiczna eksplozja: rozbłysk gamma czy strumieniowe rozerwanie pływowe?
2025-02-14
Naukowcy scharakteryzowali osobliwy sygnał przejściowy sondy Einsteina EP240408a.
Wysoce energetyczne eksplozje na niebie są powszechnie przypisywane rozbłyskom gamma. Obecnie rozumiemy, że rozbłyski te powstają w wyniku połączenia się dwóch gwiazd neutronowych lub zapadnięcia się masywnej gwiazdy. W tych scenariuszach powstaje nowo narodzona czarna dziura, która emituje strumień poruszający się z prędkością bliską  prędkości światła. Gdy strumienie te są skierowane w stronę Ziemi, możemy je obserwować z ogromnych odległości – czasami miliardów lat świetlnych – ze względu na efekt relatywistyczny znany jako wzmocnienie dopplerowskie. W ciągu ostatniej dekady wykryto tysiące takich rozbłysków gamma.

Od czasu startu w 2024 roku sonda Einsteina – kosmiczny teleskop rentgenowski opracowany przez Chińską Akademię Nauk (CAS) we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) i Instytutem Fizyki Pozaziemskiej Maxa Plancka – skanuje niebo w poszukiwaniu energetycznych eksplozji, a w kwietniu teleskop zaobserwował niezwykłe zdarzenie oznaczone jako EP240408a. Teraz międzynarodowy zespół astronomów zbadał tę eksplozję za pomocą szeregu naziemnych i kosmicznych teleskopów.

Opublikowany 27 stycznia 2025 roku w czasopiśmie The Astrophysical Journal Letters raport na temat ich odkryć wskazuje, że charakterystyka tej eksplozji nie odpowiada typowym rozbłyskom gamma. Zamiast tego może ona reprezentować nową, rzadką klasę potężnych kosmicznych eksplozji – rozerwanie pływowe, które występuje, gdy supermasywna czarna dziura rozrywa gwiazdę.

Zdolność NICER do kierowania się w praktycznie każdą część nieba i monitorowania przez wiele tygodni odegrała kluczową rolę w naszym zrozumieniu tych niezwykłych kosmicznych eksplozji – powiedział Dheeraj Pasham, naukowiec Instytucie Astrofizyki i Badań Kosmicznych MIT.

Podczas gdy zjawisko zaburzeń pływowych jest prawdopodobne, naukowcy twierdzą, że brak emisji radiowych z tego strumienia jest zastanawiający. Brendan O’Connor z Uniwersytetu Carnegie Mellon przypuszcza, że “EP240408a spełnia niektóre kryteria dla kilku różnych rodzajów zjawisk, ale nie spełnia wszystkich kryteriów dla czegokolwiek. W szczególności krótki czas trwania i wysoka jasność są trudne do wyjaśnienie w innych scenariuszach. Alternatywą jest to, że obserwujemy coś zupełnie innego!”

Według Pashama, sonda Einsteina dopiero zaczyna zarysowywać powierzchnię tego, co wydaje się możliwe. Z niecierpliwością czekamy na obserwacje kolejnej dziwnej eksplozji przez sondę Einsteina – powiedział, powtarzając słowa astronomów z całego świata, którzy z niecierpliwością czekają na perspektywę odkrycia kolejnych niezwykłych eksplozji z najdalszych zakątków kosmosu.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
MIT
Urania
Wizja artystyczna przedstawiająca rozdrobnioną materię gwiazdową powstałą w wyniku rozerwania pływowego. Źródło: C. Carreau/ESA
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2025/02/rzadka-i-tajemnicza-kosmiczna-eksplozja.html

Rzadka i tajemnicza kosmiczna eksplozja rozbłysk gamma czy strumieniowe rozerwanie pływowe.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.