Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

45. rocznica lądowania na Księżycu

Wczoraj o godzinie 18:50 czasu polskiego minęła 45. rocznica pierwszego lądowania człowieka na Księżycu, na pokładzie modułu księżycowego statku kosmicznego Apolo-11. Amerykanie Neil Armstrong i Edwin Aldrin doświadczyli tego, co było marzeniem ludzkości przez tysiące lat. Chwilę po dotknięciu powierzchni Księżyca astronauta Armstrong wypowiedział pamiętne słowa: "To jest mały krok człowieka, ale wielki krok ludzkości". Wszyscy pamiętamy także obraz odciśniętego śladu buta w gruncie.

Armstrong i Aldrin przeprowadzili następnie kilka badań naukowych i co najważniejsze zainstalowali amerykańską flagę oraz specjalną tabliczkę ze słowami: "W tym miejscu ludzie z planety Ziemia po raz pierwszy postawili stopę na Księżycu. Lipiec 1969 roku. Przybywamy w pokoju dla dobra całej ludzkości".

Obaj astronauci spędzili na Srebrnym Globie 21 godzin, po czym na pokładzie modułu księżycowego rozpoczęli drogę powrotną do modułu załogowego na orbicie, gdzie oczekiwał na nich Michael Colins, który żałował, że nie mógł dotknąć stopą Księżyca, choć był tak blisko. 24 lipca 1969 roku statek wraz z trzema zmęczonymi, ale niezwykle szczęśliwymi astronautami bezpiecznie wodował na Pacyfiku.

Astronauci nie mieli jeszcze wtedy pojęcia jak skrajne warunki panują na Księżycu. Zwykłe "ziemskie" ubranie im nie wystarczyło. Odziani byli w specjalistyczne kombinezony. Z tego co wiemy na Księżycu nie ma wody w stanie płynnym, ale jest w stanie lodowym. Nie ma tam atmosfery i w związku z tym pogody. Chociaż, że nie ma chmur i opadów deszczu to jednak kilku składników "ziemskiej" pogody można się tam doszukać.

Pierwszym jest temperatura, która niczym nie przypomina tej znanej nam nawet z najbardziej skrajnych regionów naszej planety. W ciągu dnia, gdy świeci Słońce na powierzchni Księżyca, temperatura wzrasta do nawet 150 stopni. Nocą, gdy Słońca nie widać, temperatura potrafi się obniżyć do minus 150 stopni. Nawet jeśli inne czynniki byłyby korzystne to jednak tak gigantyczne różnice temperatur w ciągu jednej doby nie pozwoliłyby na normalne życie.

Oprócz temperatury na Księżycu nie możemy liczyć na wiatr, nie ma go z powodu braku atmosfery. Tymczasem przyciąganie jest na tyle małe, że można spokojnie unosić się "w powietrzu", skacząc niczym na sprężynkach. Nawet podczas dnia Słońce oświetla powierzchnię Księżyca tak nieśmiało, że bardzo dobrze widoczne są wszelkie cienie tle niemal czarno-białego krajobrazu.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/19838/45-rocznica-ladowania-na-ksiezycu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dowód na życie na Marsie

Badania prowadzone na powierzchni Marsa przez łazik Curiosity przyniosły nam już rewelacje w postaci potwierdzenia, że na Czerwonej planecie istnieje woda, i że niegdyś było jej tam dużo więcej. Teraz Gregory Retallack - geolog z University of Oregon - stawia jeszcze śmielszą tezę twierdząc, że Mars był w przeszłości bardzo podobny do Ziemi. Co więcej - jego analiza wskazuje, że na Marsie istniało i dalej może istnieć życie.

Zdjęcia wykonane przez łazik w liczącym sobie około 3 miliardów lat kraterze Gale oraz pobrane stamtąd próbki wskazują wyraźnie, że tamtejszy spękany grunt jest niemal identyczny z ziemiami jakie dziś można znaleźć na przykład na pustyni Atacama czy w Suchych Dolinach Antarktyki, i że przeszedł on niemal identyczne procesy geologiczne i chemiczne co grunt na Ziemi.

Najciekawsze jest jednak to, że ze szczelin w skamieniałym dziś, marsjańskim gruncie znikł fosfor - a na Ziemi jest to twardym dowodem na działalność mikroorganizmów.

Wszystko to potwierdza z całkowitą pewnością, że około 3 miliardów lat temu Mars był dużo bardziej przyjazną życiu planetą, a jednocześnie coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że życie tam istniało i być może istnieje nawet do dziś lecz ukrywa się przed naszym wzrokiem pod powierzchnią planety, gdzie warunki mogą być dużo lepsze.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/19828/kolejny-dowod-na-zycie-na-marsie

 

post-31-0-01027000-1405963601.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno będzie przegapić ISS. W ciągu miesiąca przeleci kilkadziesiąt razy

Najbliższy miesiąc dostarczy sporo radości tym, którzy lubią śledzić przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Właśnie zaczął się drugi najdłuższy okres widoczności na polskim niebie - ISS pojawi się na nim ponad 60 razy. O określonych porach wystarczy wypatrywać jasnego, szybko poruszającego się punktu.

Między 19 lipca a 21 sierpnia ISS pokaże się nad Europą  ponad 60 razy, czasami nawet 3-4 razy w ciągu doby. Do takiej sytuacji przyczyniają się krótkie letnie noce i to, że Słońce jest schowane płytko pod horyzontem, dzięki czemu może oświetlić większą ilość przelotów ISS na naszym obszarze nieba.

Godziny w internecie albo SMS-ie

Obserwacje trzeba zaczynać od zachodniego nieba, bo właśnie stamtąd ISS będzie się wyłaniać. Stopniowo zwiększając wysokość, będzie się przesuwać ku południu, a następnie zniżać ku wschodowi. Stacja wygląda jak bardzo jasna, szybko poruszająca się gwiazda. Nie błyska ani nie świeci kolorowymi światłami jak samoloty.

Do obserwowania jej przelotów nie jest potrzebna nawet lornetka. Dokładne godziny, w których trzeba spoglądać na niebo, można znaleźć w specjalnym serwisie internetowym NASA Spot the Station - wystarczy wpisać swoją lokalizację. Oprócz tego każdy, który zarejestruje się na stronie Agencji i poda swój adres e-mail lub numer telefonu komórkowego, będzie informowany o najlepszych okazjach obserwacji przelotów ISS nad wskazanym miejscem.

Dołączą Perseidy

W końcówce lipca i w pierwszej połowie sierpnia podczas wypatrywania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej możemy liczyć na dodatkowe atrakcje. Niebo w tym okresie będą rozświetlać meteory z roju Perseidów.

Orbitująca wokół Ziemi od ponad 15 lat Międzynarodowa Stacja Kosmiczna lata na wysokości 430 km nad powierzchnią Ziemi z prędkością około 28 tys. km/h. Jest sporym obiektem (100 mx100 m), i dzięki dużej powierzchni odbija tyle promieniowania słonecznego, że doskonale widać ją na niebie. Na pokładzie ISS zwykle przebywa 6-osobowa załoga.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/trudno-bedzie-przegapic-iss-w-ciagu-miesiaca-przeleci-kilkadziesiat-razy,128541,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelity jak niespokojne gwiazdy

Każdej pogodnej nocy możecie na niebie wypatrzyć coś, co nie śniło się starożytnym. Ba, nawet 57 lat temu wywoływało niemałą sensację. Dziś mało kto zwraca uwagę na sztuczne satelity śmigające nad naszymi głowami. A warto!

Prościej się już nie da - gapimy się w niebo, nad nami setki lub tysiące gwiazd i ta jedna niespokojna, co powoli płynie na tle innych. Po kilku minutach przelatuje całe niebo i znika gdzieś za budynkami lub drzewami. Brawo! Właśnie zobaczyłeś jednego z dziesiątek tysięcy sztucznych satelitów Ziemi! Jeszcze niecałe 60 lat temu pojawienie się na niebie takiego punktu wywoływało grozę niczym zaćmienie w starożytnym Egipcie.

Nie ma się jednak czego bać. W większości to satelity badawcze lub obserwacyjne - czasem nawet szpiegowskie. Rzadziej telekomunikacyjne. Zdarzają się też te od systemu GPS. Przy takich rozmiarach i odległościach wszystkie wyglądają tak samo - jak zwykłe gwiazdy lecące powoli przez niebo. Jest jednak kilka cech, którymi różnią się poszczególne sputniki.

Większość z nich lata z zachodu na wschód (na przykład ISS). Są też takie, które poruszają się w osi północ - południe. Jeśli taki widzicie, to prawdopodobnie macie do czynienia ze szpiegiem lub satelitą obserwacyjnym. Dzięki takiej orbicie mogą one zmapować powierzchnię całej Ziemi w zaledwie dwa dni. Czasem można zobaczyć satelity, które jaśnieją i ciemnieją co kilka sekund. Obracają się one wokół własnej osi i różnie odbijają światło słoneczne. Niekiedy powtarzające się skomplikowane kombinacje błysków mogą nam dużo powiedzieć o budowie zewnętrznej takiego statku. Są jeszcze satelity Iridium - chyba najbardziej spektakularne ze wszystkich. Pojawiają się na kilkanaście sekund i robią bardzo jasną flarę - czasem jaśniejszą od Księżyca - a następnie znikają. No i Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) - największy i najjaśniejszy obiekt wysłany przez człowieka w kosmos. Ma rozmiary boiska piłkarskiego, przez co podczas przelotu nad Polską jest najjaśniejszym punktem na niebie.

 

Gdzie i kiedy szukać takich satelitów? W każdą pogodną noc po wpatrywaniu się w gwiazdy z pewnością zobaczycie ich kilka po zaledwie dziesięciu minutach. Gdybyście chcieli zapolować na coś konkretnego (ISS albo Iridium), warto się zaczaić. Informacji o przelotach dostarcza świetna strona Heavens-above.com. W nieco przystępniejszej formie takie informacje znajdziecie też w wielu aplikacjach na smartfony (np. Sputnik). Wystarczy podać miejsce swojej obserwacji i w odpowiednim momencie spojrzeć na właściwy fragment nieba. No i uśmiechnąć się szeroko - może ktoś wam właśnie robi zdjęcie z kosmosu?

 

Zobacz na niebie w tym tygodniu:

 

+ W niedzielę nów - w końcu! Ostatnie noce były jasne, ale to się powoli zmienia. Dodatkowo stają się coraz dłuższe i za kilka dni powrócą noce astronomiczne. Warto to wykorzystać!

 

+ W tym tygodniu dobrze jest wstać przed wschodem Słońca lub zarwać noc do rana. Przez cały tydzień nad Polską latać będzie Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Widoczna będzie nad naszym krajem jedynie rano. Najciekawszy przelot szykuje się na piątek. Pomiędzy godziną 3.37 a 3.42. Będzie już jaśniało, ale stacja będzie świetnie widoczna. Wypatrujcie jej wysoko nad głowami.

 

+ Chwilę później, bo już o 4, czeka nas przepiękne zbliżenie cienkiego Księżyca, Wenus i Merkurego. Nisko nad wschodnim horyzontem utworzą trójkąt równoramienny. Księżyc będzie dwa dni przed nowiem, co czyni go niezwykle cienkim. Wenus będzie najjaśniejszym punktem na niebie. Trochę trudniej będzie wypatrzyć Merkurego, ale w sumie to nawet Kopernik go nigdy nie widział. Podobno. Przebijcie go!

 

Karol Wójcicki, Centrum Nauki "Kopernik"

22.07.2014 , aktualizacja: 21.07.2014 21:21

 

http://wyborcza.pl/1,75476,16358993,Satelity_jak_niespokojne_gwiazdy.html

post-31-0-18840900-1406014113.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Neowise odkrył kolejną kometę C/2014 N3

Jak można wyczytać w biuletynie Minor Planet Center Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU), opublikowanym 13 lipca 2014, została zauważona nowa kometa. Było to możliwe dzięki pracy teleskopu kosmicznego Near-Earth Object Wide-field Infrared Survey Explorer zwanego też NEOWISE.

Po raz pierwszy kometa C/2013 N3 została zauważona 04 lipca. Grupa astronomów pracowała wtedy nad danymi z teleskopu. W okresie od 4 do 11 lipca potwierdzono istnienie komety z 49 obserwatoriów naziemnych.

Kometa o nazwie C/2014 N3 (Neowise), należy do rodziny Jowisza. Jej peryhelium nastąpi 15 marca 2015 i znajdzie się wtedy w odległości około 3,84 AU od Słońca. Kometa ma paraboliczną orbitę. Niestety, okres obiegu nie jest jeszcze znany. Teraz jest to obiekt astronomiczny o jasności +16,4 m.

Warto wspomnieć, że w nowej misji Neowise to już trzecia odkryta kometa. Pierwsza została odkryta w lutym tego roku, a druga została znaleziona 16 czerwca 2014. Podczas pracy, poprzedniego programu realizowanego tym teleskopem, zwanego WISE, teleskop odkrył 20 komet.

Źródło:

http://remanzacco.blogspot.com/2014/07/new-comet-c2014-n3-neowise.html

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/teleskop-neowise-odkryl-kolejna-komete-c2014-n3

post-31-0-70092000-1406014204.jpg

post-31-0-70770500-1406014225.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop HST sfotografował spiralny most z młodych gwiazd między dwiema galaktykami

Kosmiczny Teleskop Hubble'a wykonał zdjęcia bardzo nietypowej struktury znajdującej się w klastrze galaktycznym. Jest to łańcuch gwiezdnych supergromad gwiazd, które przypominają sznur pereł.

Teleskop Hubble'a sfotografował niezwykłą strukturę, znajdującą się 100 000 lat świetlnych od Ziemi. Jest ona kształtu korkociągu i może być podobna do sznura pereł. Otacza ona jądro dwóch zderzających się i łączących galaktyk.

Unikalna konstrukcja spirali gwiazd pozwoli być może na świeże spojrzenie na powstawanie gwiazd i supergromad, które powstają w wyniku łączenia się galaktyk i dynamiki gazów następującej w tym rzadko obserwowanym procesie.

Naukowcy przyznają, że byli zaskoczeni tak imponującym widokiem jakkolwiek od dawna wiadomo było, że zjawiska tego typu widziano w ramionach spiralnych galaktyk gdzie tworzyły pływowy most między zderzających się galaktykami. Jednak ten szczególny układ supergromad nie był nigdy wcześniej obserwowany w procesach łączenia się olbrzymich galaktyk eliptycznych.

Młode supergromady gwiazd świecących na niebiesko, są równomiernie rozłożone wzdłuż łańcucha, który biegnie przez galaktyki, w odległości 3000 lat świetlnych. Dwie galaktyki eliptyczne są w głębi gęstej gromady galaktyk SDSS J1531 +3414.

Bardzo silna grawitacja zniekształca obraz gromady galaktyk znajdujących się w tle, co czyni z nich niebieski łuk i paski, tworząc złudzenie lokalizacji galaktyk w ramach klastrów, efekt ten jest znany jest jako soczewkowanie grawitacyjne.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/teleskop-hst-sfotografowal-spiralny-most-mlodych-gwiazd-miedzy-dwiema-galaktykami

Dodaj ten artykuł do społeczności

Źródło  NASA ESA HST

SDSS J1531+3414 - Źródło: NASA/ESA/Grant Tremblay

Przykłady znanych zderzeń galaktyk - źródło: Internet

post-31-0-20794500-1406014307.jpg

post-31-0-06268000-1406014357_thumb.jpg

post-31-0-26543400-1406014397.jpg

post-31-0-91040200-1406014434_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kartka złożona 103 razy byłaby grubsza niż Wszechświat

Jak sądzicie, ile razy można złożyć na pół kartkę papieru? 10, 20 razy? Otóż, jeszcze kilkanaście lat temu rekordem było? siedem razy. A złożony zaledwie 45 razy papier sięgałby z Ziemi do? Księżyca.

W 2002 roku Britney Gallivan, uczennicy z Pomona w Kalifornii, udało się pokonać tę granicę, składając papier aż 12 razy. Dokonała tego, posługując się mającym 1200 metrów długości kawałkiem niezwykle mocnego papieru toaletowego. W 2012 roku studenci z St. Mark?s School w Southborough w stanie Massachusetts złożyli papier toaletowy aż 13 razy, wykorzystując do tego słynny ?niekończący się? korytarz na prestiżowym Massachusetts Institute of Technology. Uzyskali tym sposobem blok szeroki na 1,5 metra i wysoki na 76 cm, który zawierał aż 8192 warstwy papieru. Osiągnęli więc praktyczne granice składania papieru na pół.

Potem otwiera się miejsce na eksperymenty myślowe. Fenomen niemożności zgięcia kartki wiele razy tkwi we wzroście wykładniczym. Jeśli cienki papier złożymy na pół, całość stanie się dwukrotnie grubsza. Kolejne złożenie ? i mamy warstwę dwukrotnie grubszą niż ta wcześniej uzyskana. I tak dalej.

Przy założeniu, że standardowa kartka A4 ma grubość 0,05 mm i długość 300 mm, po pierwszym złożeniu otrzymujemy kartkę o długości 150 mm i grubości 0,1 mm. Drugie złożenie ? i kartka ma 75 mm długości oraz 0,2 mm grubości. Przy ósmym zagięciu (gdyby teoretycznie udało się je uzyskać) kartka miałaby już zaledwie 1,25 mm długości, ale za to 12,8 mm grubości. Przy próbie zgięcia jej napotkalibyśmy opór taki, jakbyśmy próbowali zgiąć stal. Sami zobaczcie, ile razy uda się Wam to zrobić.

Idąc dalej tym tropem, można się spodziewać, że po 20. złożeniu kartki papieru na pół otrzymalibyśmy słup o wysokości 10 km, a więc wyższy niż Mount Everest. To nie żart.

Adrian Paenza, profesor matematyki na Uniwersytecie Buenos Aires, założył, że w swoim eksperymencie myślowym wykorzysta ultracienką kartkę z Biblii, o grubości zaledwie 0,01 mm (czyli 0,001 cm). Przy złożeniu takiej teoretycznej kartki 17 razy uzyskany słup papieru miałby ponad 1,3 metra wysokości. Przy 25 razach byłoby to ponad 335 metrów, a więc więcej niż wynosi wysokość Pałacu Kultury (231 metrów), a mniej więcej tyle, ile ma Empire State Building. Jeszcze jedno złożenie i mamy dwukrotną wysokość Empire State Building i tak dalej.

Po 41 złożeniach otrzymalibyśmy wysokość niemal 22 tys. km, a więc taką, na jakiej znajdują się satelity GPS. Po 45 złożeniach docieramy z naszą złożoną kartką papieru do Księżyca, a po kolejnym złożeniu ? możemy wrócić z niego na Ziemię.

Obejrzyjcie film, na którym Adrian Paenza opisowo wyjaśnia ten eksperyment myślowy (jest tam drobny błąd dotyczący wysokości, na której znajdują się satelity GPS):

I zobaczcie jeszcze jeden film ? tutaj imponująco wyglądają obliczenia dotyczące odległości kosmicznych. Autor wylicza, że gdyby kartkę o grubości 0,099 mm złożyć 103 razy, jej grubość byłaby większa niż rozmiary widzialnego Wszechświata ? wynosiłaby 93 mld lat świetlnych!

http://www.crazynauka.pl/kartka-zlozona-103-razy-bylaby-grubsza-niz-wszechswiat/

 

post-31-0-27686500-1406016018_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosetta, daleko jeszcze?? ? konkurs fotograficzny ESA

Sonda Europejskiej Agencji Kosmicznej Rosetta podróżuje już 10 lat. Przemierzyła ponad 6 miliardów kilometrów i szybko zbliża się do celu ? do komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko. ESA zaprasza Cię do współudziału w tej fascynującej podróży. Dołącz do kampanii ?Rosetta, daleko jeszcze??.

Chyba każdy słyszał kiedyś pytanie ?Daleko jeszcze??. Najczęściej to dzieci zadają je z tylnych siedzeń samochodu lub pojawia się ono w głowie w trakcie stania w kolejce po poranną kawę. Z pewnością zadawali je sobie także członkowie zespołu nadzorującego misję Rosetta. W końcu trwa ona ponad dekadę, a jej koniec już się zbliża i będzie można powiedzieć ?W końcu jesteśmy!?.

6 lipca Rosettę od celu dzieliło około 20 tys. km, a 6 sierpnia będzie to tylko 100 km. Tego dnia, o 11:45 czasu polskiego, w Europejskim Centrum Operacji Kosmicznych w Darmstadt, w Niemczech, będziemy oczekiwać potwierdzenia tej bliskiej odległości pomiędzy Rosettą a kometą. Później Rosetta okrąży kometę i w listopadzie będzie pierwszą misją, której lądownik zostanie wysłany na powierzchnię komety.

Aby upamiętnić ten doniosły etap, ESA zaprasza do wzięcia udziału w konkursie fotograficznym, którego tematem są podróże. Główną nagrodą jest świętowanie lądowania na komecie w centrum operacyjnym ESA w Niemczech. Wydarzenie to będzie miało miejsce 11 listopada.

Przewidzianych zostało dwóch głównych zwycięzców. Jeden zostanie wybrany przez publiczne głosowanie, a drugi przez sędziów z Agencji. Sędziowie będą szukać zdjęcia, które nie tylko wyraża uczucia związane z podróżowaniem i docieraniem do celu, ale również nawiązujące do tematyki misji (patrz porady poniżej).

Przyznanych zostanie także 10 drugich miejsc, których laureaci otrzymają zestawy podarunkowe. Zawierają one bidony, plakaty, koszulki, nalepki i znaczki. Nagrody będą przyznawane osobom, których zdjęcia przykują uwagę jurorów.

Zapraszamy do zgłaszania swoich zdjęć. Możesz je wykonać w podróży, na wakacjach, na wycieczce rowerowej czy po prostu gdy idziesz do sklepu. Mile widziane będą wstawki dotyczące misji Rosetty. Na przykład, Rosetta stara się sprawdzić czy komety odegrały ważną rolę w formowaniu się oceanów na Ziemi ? więc jednym z tematów zdjęć może być woda. Jeżeli natkniesz się na teren podobny do powierzchni komety, np. gejzer czy interesującą skałę lub dziwnie ukształtowany lód, może to zapewnić wyjątkową scenerię do ?selfie?.

Jeżeli chcesz aby Twoje zdjęcie zawierało atrybuty związane z misją Rosetta, oto dwie propozycje:

Zdjęcia mogą być przesłane za pośrednictwem strony esa.int/RosettaCompetition, fanpage'a Rosetty na Facebooku (nie potrzebujesz konta, aby zgłosić zdjęcie) lub za pomocą Instagrama lub Twittera stosując hashtag #RosettaAreWeThereYet. Nie zapomnij podzielić się swoimi zdjęciami w różnych kanałach społecznościowych, aby zwiększyć liczbę swoich głosów!

 

Konkurs otwarty jest już teraz, zgłoszenia trwają do godziny 09:00 dnia 6 sierpnia. Głosowanie trwa do 16:00 21 sierpnia. W dniu 6 sierpnia przez chwilę (około 11:45) głosowanie będzie niemożliwe.

 

Pamiętaj, aby zapoznać się z regulaminem konkursu.

 

Poniżej przygotowany przez ESA filmik wyjaśniający jak wziąć udział w kampanii:

Wydrukuj banner ?Rosetta, daleko jeszcze?? i powiedz gdzie jedziesz. Pobierz banner tutaj.

http://esamultimedia.esa.int/docs/rosetta/RosettaCompetitionBanner.pdf

Wydrukuj i zbuduj model Rosetty i Philae do Twojego zdjęcia. Pobierz model tutaj.

http://esamultimedia.esa.int/docs/rosetta/RosettaModel.pdf

http://news.astronet.pl/7452

Wizja artystyczna sondy Rosetta zrzucającej lądownik Philae na powierzchnię komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko.

 

post-31-0-41770600-1406104150_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiana biegunów Ziemi może nastąpić znacznie wcześniej

Pole magnetyczne Ziemi to nasza naturalna osłona przed groźnym promieniowaniem wysyłanym ze Słońca, które powstaje podczas wybuchów na jego powierzchni i dociera do nas w postaci tzw. wiatru słonecznego. Według danych zebranych przez sieć trzech satelitów Swarm (ang. rój), należących do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA),  w ciągu ostatnich 6-ciu miesięcy ziemskie pole magnetyczne znacznie osłabło!

Największy obszar słabszego pola magnetycznego pojawił się na półkuli zachodniej, zaś na obszarze południowego Oceanu Indyjskiego nieco się wzmocniło. Naukowcy prowadzący badania, przy pomocy trzech niezależnych satelitów tworzących sieć Swarm, nadal nie wiedzą dlaczego pole magnetyczne słabnie. Jedną z prawdopodobnych hipotez jest to, że ziemskie bieguny magnetyczne przygotowują się do zamiany miejscami. Najnowsze pomiary wskazują, że biegun północny przesuwa się właśnie w kierunku Syberii.

Zjawisko zamiany biegunów magnetycznych na Ziemi nie jest procesem natychmiastowym i może on trwać setkami a nawet tysiącami lat. Taka zamiana miała już miejsce w przeszłości wielokrotnie. Dochodzi do niej mniej więcej co kilkaset tysięcy lat. Zmiany natężenia pola magnetycznego obserwowane są już od dawna i uważa się je za ściśle związane z tym procesem. Najnowsze dane zebrane przez Swarm pokazują jednak, że pole słabnie znacznie szybciej niż w przeszłości. Poprzednie tempo wynosiło około 5% na 100 lat, zaś obecne szacuje się na 5% w ciągu zaledwie 10-ciu lat, czyli aż 10 razy szybciej! Pierwotnie naukowcy szacowali, że do zamiany biegunów dojdzie za około 2.000 lat, ale nowe dane sugerują, że może to nastąpić znacznie wcześniej.

Obawiamy się więc, że skoro nasza naturalna osłona przed groźnym promieniowaniem ze Słońca słabnie, to czy możemy czuć się bezpieczni? Do tej pory brak jest jednak dowodów na to, by w trakcie poprzednich zamian biegunów dochodziło do masowego wymierania lub to jakiś większych szkód wywołanych promieniowaniem. Wydaje się, że obecnie głównie narażone są sieci energetyczne oraz systemy komunikacji.

Satelity Swarm mierzą nie tylko sygnały znad Ziemi, ale również z jej powierzchni i wnętrza. Naukowcy z ESA wierzą, że dzięki tym pomiarom uda się ulepszyć urządzenia nawigacyjne, które do działania wykorzystują pole magnetyczne, np. te znajdujące się na pokładzie samolotów, aby były jeszcze bardziej dokładne. Możliwe również, że pomiar małych zaburzeń w polu magnetycznym pozwoli na zlokalizowanie przesuwających się płyt tektonicznych, co pomoże w przyszłych przewidywaniu trzęsień ziemi. Zaburzenia w polu magnetycznym mogą być także powodowane przez koncentrację surowców naturalnych, a więc prawdopodobnie Swarm wskaże nam takie obszary.

Hubert Siejkowski | Źródło: scientificamerican.com

http://orion.pta.edu.pl/zamiana-biegunow-ziemi-moze-nastapic-znacznie-wczesniej

 

post-31-0-45189900-1406104035.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arecibo złapał ?szybki rozbłysk radiowy?

Obserwatorium Arecibo zarejestrowało jeden z najbardziej rzadkich i tajemniczych sygnałów z odległego Wszechświata, tzw. szybki rozbłysk radiowy (ang. fast radio burst, FRB), który trwał zaledwie 0,003 sekundy. FRB przypominają nieco rozbłyski gamma (GRB), które od kilku lat są intensywnie badane.

Dotychczas tylko pięć FRB zarejestrował Radioteleskop Parkes z Nowej Południowej Walii w Australii. Pierwszy z nich odkryto w 2. listopada w 2012 roku i formalnie jego odkrycie nie zostało  ogłoszone. Naukowcy nie byli pewni autentyczności tego sygnału i podejrzewali, że był to tylko szum.

Sygnał FRB to pojedynczy krótkotrwały puls i jeśli nastawić radioteleskop w to samo miejsce, nic interesującego już tam się nie pojawia. Początkowo podejrzewano, że jest to po prostu wyjątkowe radiowe zakłócenie w Parkes. Jednak zarejestrowanie przez Arecibo podobnego sygnału znacznie bardziej wskazuje na jego astrofizyczne pochodzenie, niż tylko zwykłe zakłócenie.

Obserwatorium Arecibo to największy radioteleskop o pojedynczej czaszy, której średnica wynosi 300 m. Radioteleskop został wyposażony w instrumenty do poszukiwania pulsarów, galaktyk, obiektów z Układu Słonecznego oraz badania ziemskiej jonosfery.

Program PALFA (Pulsar Arecibo L-Band Feed Array) to przegląd nieba, którego celem jest poszukiwanie i badanie pulsarów. Rocznie w ramach tego przeglądu radioteleskop zbiera około 20 terabajtów danych. Specjalne oprogramowanie analizuje te dane w celu poszukiwania charakterystycznych pulsów. Niestety algorytm filtrujący wyłapuje nie tylko te pochodzenia pulsarowego, ale  też dużo sygnałów wygenerowanych przez ludzi. Często więc naukowcy pracujący przy tym projekcie, zmuszeni są ręcznie weryfikować takie pulsy, by móc potwierdzić bądź wykluczyć ich astronomiczne pochodzenie. Właśnie jednym z takich pulsów okazał się FRB. Naukowcy oceniają, że zarejestrowany sygnał FRB wydaje się pochodzić  spoza Drogi Mlecznej.

Astronomowie raczej są sceptycznie nastawieni do takich odkryć, tym bardziej, że do tej pory wszystkie odkrycia były dokonane tylko przez jeden radioteleskop w Parkes. Jednak ostatnie odkrycie dokonane przez Arecibo rzuca nowe światło na FRB i badacze przestali je traktować jak tylko ciekawy efekt instrumentalny, ale jako nowy, fascynujący i tajemniczy problem astrofizyczny. Konieczne jest zatem uruchomienie odpowiednich projektów badawczych, które będą poszukiwały tego typu zjawiska oraz je klasyfikowały. Dodatkowo poszukiwanie FRB należy również uwzględnić w projektowaniu radioteleskopów nowej generacji.

Artykuł:

Fast Radio Burst Discovered In The Arecibo Pulsar Alfa Survey, L. G. Spitler et al. 2014 ApJ 790 101 doi:10.1088/0004-637X/790/2/101

 

Źródło:  news.cornell.edu/,  scienceworldreport.com/

Hubert Siejkowski

http://orion.pta.edu.pl/arecibo-zlapal-szybki-rozblysk-radiowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz polskie Wybrzeże z kosmosu

Jeśli oglądaliście ostatnio zachód Słońca nad Bałtykiem (albo i nie), to koniecznie zobaczcie, jak wyglądał on z perspektywy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. NASA opublikowała zdjęcie wybrzeża Morza Bałtyckiego o zmierzchu. Robi wrażenie!

Autorem zdjęcia jest jeden z astronautów przebywających teraz na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Fotografia wykonana 15 czerwca 2014 roku przedstawia basen Morza Bałtyckiego z otaczającym go wybrzeżem Szwecji, Danii, Litwy, Rosji i oczywiście Polski. W tle można również dostrzec Norwegię.

Fragment Ziemi uwieczniono, gdy stacja kosmiczna znajdowała się 406 kilometrów nad granicą Białorusi i Ukrainy o 20:03:48 czasu polskiego. Z perspektywy ISS Słońce w tym czasie znajdowało się na wysokości 2 stopni nad Ziemią, a jego blask malowniczo odbijał się nie tylko w tafli Bałtyku, ale również licznych szwedzkich jezior.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt świetnie widocznej linii brzegowej naszego kraju. Na lewym skraju zdjęcia ledwo załapuje się Mielno z jeziorem Jamno. Świetnie jest również widoczne jezioro Łebsko znajdujące się na terenie Słowińskiego Parku Narodowego. Największe wrażenie robi jednak z pewnością Mierzeja Helska, która jest jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc uchwyconym na fotografii.

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna w tym tygodniu regularnie przelatuje nad Polską. Można ją zobaczyć na własne oczy w godzinach porannych. Jeden z najciekawszych przelotów zapowiada się na piątkowy poranek - więcej informacji na ten temat w felietonie "Z głową w gwiazdach".

Aby obejrzeć zdjęcie w pełnej rozdzielczości, kliknij na nie poniżej

Bałtyk i jego wybrzeża okiem astronauty (Fot. NASA/ISS)

http://wyborcza.pl/1,75476,16370094,Zobacz_polskie_Wybrzeze_z_kosmosu.html

post-31-0-36656800-1406183009.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA nagra kosmiczną katastrofę od wewnątrz

Co dzieje się dokładnie ze statkiem kosmicznym, który spala się wchodząc w ziemską atmosferę? Już niedługo poznamy bardzo dokładną odpowiedź, bo Europejska Agencja Kosmiczna chce nagrać od wewnątrz ten moment na swoim pojeździe Automated Transfer Vehicle-5 (ATV-5) Georges Lemaître.

Ten bezzałogowy statek szykowany jest właśnie w Gujanie Francuskiej do startu na pokładzie rakiety Ariane 5 ze swoją ostatnią zaopatrzeniową misją na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Gdy dotrze on na stację i zostawi tam swój ładunek (ładunek, żywność i kolejne eksperymenty naukowe) pozostanie mu ostatnia podróż w kierunku Ziemi.

Do Ziemi jednak on nie dotrze w całości, bo wleci on w atmosferę z prędkością około 27 tysięcy kilometrów i mniej więcej na wysokości 70-80 kilometrów na Ziemią rozgrzeje się do temperatury ponad 1500 stopni Celsjusza - otoczy go warstwa gorącej plazmy skutecznie ucinającej wszelką komunikację. Przez cały ten czas będzie w jego wnętrzu prowadzone nagrywanie z pomocą trzech różnych instrumentów: europejskiego Break-Up Camera (BUC), japońskiego i-Ball oraz amerykańskiego Re-entry Break-up Recorder.

Aby upewnić się, że cały nagrany materiał przetrwa BUC wyposażony został w kapsułę Reentry SatCom, do której wysłany ma być nagrywany sygnał, i która posiada swoją osłonę termiczną mającą zabezpieczyć ja przed ogromną temperaturą. Do tego posiada ona wielokierunkową antenę, z której pomocą ESA chce jeszcze podczas spadania wysłać nagrani do satelitów Iridium.

ATV-5 wystartuje już niedługo, lecz jego śmierć w ogniu będziemy mogli zobaczyć za około pół roku - dopiero wtedy ma on zostać skierowany w ziemską atmosferę. Czekamy z niecierpliwością.

Źródło: ESA

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/19861/esa-nagra-kosmiczna-katastrofe-od-wewnatrz

 

post-31-0-76674800-1406183135.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe dane na temat gęstości ciemnej materii

Naukowcy opracowali nowatorską symulację komputerową dla rozkładu ciemnej materii we Wszechświecie. Ma im ona dać istotne i nie znane dotąd w takiej skali informacje o jej profilu gęstości oraz o rozkładzie położonych w niej, podobnych do bąbli pustek. Mają one różne kształty i rozmiary, a średnia gęstość ciemnej materii wokół nich jest podwyższona. Wyniki tych badania zostały niedawno opublikowane w Physical Review Letters.

Naukowcy oceniają, że około 27% całego Wszechświata składa się z ciemnej materii. Cała reszta to zwykła, widziana materia oraz tzw. ciemna energia. Choć wiemy to już od dość dawna, ciągle jeszcze nie wiadomo, czym tak naprawdę jest ta cała ciemna materia. Mamy za to długą listę obiektów, którymi ciemna materia na pewno być nie może. Wykluczyć je było stosunkowo łatwo ? teraz dużo trudniej będzie jednak dowieść, co w rzeczywistości tworzy ten niewidzialny składnik masy Wszechświata. To jedna z największych zagadek astronomii.

Celem poszerzenia naszej wiedzy o ciemnej materii naukowcy tworzą różne teoretyczne modele opisujące jej naturę i rozkład, jak również uruchomiają ambitne symulacje komputerowe w oparciu o te modele oraz o dostępne dziś dane obserwacyjne. Prace te doprowadziły do przypuszczenia, że ciemna materia ma prawdopodobnie ma rozkład podobny nieco do plastra miodu, z różnymi obszarami przestrzeni otoczonymi zwykłą materią. Przewiduje się też, że te tak zwane pustki w przestrzeni kosmicznej powstają wówczas, gdy ciemna materia zapada się pod wpływem własnej grawitacji, tworząc nitkowate włókna budujące ostatecznie ?obramowania? wokół nowo powstałych pustek.

W ramach ostatnich badań naukowcy wygenerowali nowy rodzaj symulacji w celu lepszego określenia profili gęstości takich pustek kosmicznych. Tak jak już wcześniej, okazało się, że puste przestrzenie występują w różnych rozmiarach i budowie morfologicznej. Odkryto również, że gęstość ciemnej materii jest największa właśnie na granicach pustek. Poprzednie prace zdawały się sugerować, że centra pustek mają gęstość sferyczną, teraz okazało się, że jest to pewna uniwersalna cecha, występująca niezależnie od ich kształtów czy wielkości. Dotyczy to też tych pustych przestrzeni, które istniały wcześniej w historii Wszechświata.

Nakłada to istotne ograniczenia na nowe teorie i symulacje wykorzystujące dane obserwacyjne, jak również obiecujące perspektywy dla porównywania i oceny konkurencyjnych modeli kosmologii i grawitacji.

Więcej w artykule: Nico Hamaus, P.?M. Sutter, and Benjamin D. Wandelt, Universal Density Profile for Cosmic Voids, Phys. Rev. Lett. 112, 251302 ? 27 June 2014

Źródło: Elżbieta Kuligowska | iflscience.com

Profile gęstości (z lewej) i prędkości (z prawej) dla ośmiu sąsiadujących ze sobą pustek dla redshiftu zerowego. Zacienione obszary pokazują odchylenie standardowe ? w ramach każdego pomiaru (zmniejszone o 20 dla lepszej widoczności), natomiast słupki błędu wskazują błędy standardowe profilu średniej ? / NV. Linie ciągłe przedstawiają rozwiązania dla najlepszego dopasowania modeli dla gęstości oraz profilu prędkości.

 

Symulacja sieci rozkładu pustek i materii Wszechświata. Źródło: N. Hamaus/Paris Inst. of Astrophys. & M. Warren/Los Alamos National Lab, via Physics

http://orion.pta.edu.pl/nowe-dane-na-temat-gestosci-ciemnej-materii

post-31-0-89681600-1406183253.png

post-31-0-76423100-1406183272.png

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jeden Księżyc krąży wokół Ziemi?

Większość planet w naszym Układzie Słonecznym ma więcej niż jeden księżyc. Naukowcy spierają się o liczbę naturalnych satelitów krążących wokół Ziemi. Część badaczy twierdzi, że za księżyc Ziemi należy uznać także planetoidę Cruithne.

Wiele planet w naszym Układzie Słonecznym ma więcej niż jeden księżyc. Mars ma dwa, Jowisz 67, Saturn 62, Uran 27, a Neptun 14.

Quasi Księżyc

W regularnych odstępach czasu orbitę ziemską przecina 3753 Cruithne. Jest to tak zwany quasi-księżyc. Został on odkryty przez astronomów 10 października 1986 roku. Średnica tego obiektu wynosi około pięciu kilometrów. Cyklicznie przecina orbitę Ziemi, ale to ciało niebieskie tak naprawdę krąży wokół Słońca. Naukowcy nazywają to zjawisko rezonansem 1:1 z Ziemią.

Tymczasowy satelita

Przyciąganie ziemskie wpływa na Cruithne tak, że każdego roku o tej samej porze pojawia się ona w tym samym miejscu na niebie. Zderzenie nam jednak nie grozi, orbita planetoidy jest bowiem nachylona tak, że nigdy nie dojdzie do kolizji z Ziemią. Naukowcy szacują, że trasa planetoidy zmienia się cyklicznie i że za kilka tysięcy lat może stać się na jakiś czas prawdziwym księżycem Ziemi. Cruithne nie jest jedynym quasi-księżycem naszej planety. Są jeszcze między innymi takie obiekty jak : 2006 FV35 i 2010 SO16.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/jeszcze-jeden-ksiezyc-krazy-wokol-ziemi,128619,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna dziura przekształcona w białą może zwracać zassaną materię

Przez dziesięciolecia astrofizycy zastanawiali się, czy czarne dziury nieodwracalnie niszczą to, co do nich wpadnie. Z najnowszych teorii wynika, że czarne dziury pod koniec swojego życia przekształcają się w... białe dziury. To z nich materia, która wpadłaby do czarnych dziur, zostałaby z powrotem wyrzucona w przestrzeń. Ten nowe założenia mocno odbiegają od ogólnej teorii względności.

Jak powstaje czarna dziura? Naukowcy przypuszczają, że masywna gwiazda umiera z powodu wzrostu temperatury w jej wnętrzu. Wtedy dochodzi do wybuchu supernowej i powstania czarnej dziury.

Klasyczna teoria

Według ogólnej teorii względności Alberta Einsteina, umierająca gwiazda zapadałaby się we własnej grawitacji. Siła jest tak potężna, że nawet światło nie mogłoby uciec.

Według tej teorii proces byłby nieodwracalny. Miejsce, za którym znika wszystko, co wpadło do jej wnętrza, nazywane jest horyzontem zdarzeń. Za tą granicą materia jest uwięziona na zawsze. Stąd nazwa czeluści - czarna dziura.

Teoria pętlowej grawitacji kwantowej

Według nowego modelu opracowanego przez Carlo Rovellego i Hala Haggarda z Uniwersytetu Aix-Marseille we Francji, grawitacja i czasoprzestrzeń wewnątrz czarnej dziury uległyby kwantyzacji (tzw. pętlowa grawitacja kwantowa). Według francuskich naukowców, na skutek tego procesu zapadnięta umierająca gwiazda znajdująca się już za horyzontem zdarzeń dalej będzie kurczyła się wewnątrz czarnej dziury. Będzie się zmniejszać do takiego momentu, aż zostanie maksymalnie skompresowana.

Z czarnej w białą

Zdaniem zespołu ten etap trwa zaledwie kilka milisekund. Jednak mimo szybkiej transformacji, my widzimy proces jeszcze przez miliardy lat, gdyż grawitacja czarnych dziur ciągnie fale świetlne i rozszerza czas (dylatacja czasu).

Właśnie w trakcie tego procesu czarna dziura uległaby

transformacji, przekształcając się w białą. To z niej miałaby zgodnie z fizyką kwantową uwalniać się energia.

Jeśli naukowcy mają rację, to czarne dziury byłyby otoczone tymczasowym widocznym horyzontem.

 

Sprzeczne teorie

Już w 1970 roku, Stephen Hawking z Uniwersytetu w Cambridge obliczył, że czarne dziury powinny emitować promieniowanie z horyzontu zdarzeń, powoli tracąc energię i kurcząc się w tym procesie, aż do całkowitego zniknięcia. Co oznacza, że informacje przenoszone przez czarną dziurę nie znikają na zawsze.

Według teorii klasycznej nie ma ucieczki z czarnej dziury, jednak teoria kwantowa dopuszcza ucieczkę materii i informacji.

 

Jeśli uda się potwierdzić badania naukowców, ich wyniki mogą rozwiązać jedną z najbardziej kłopotliwych pytań na temat podstaw fizyki. Ich praca jest dostępna w arXiv (elektryczne archiwum internetowych preprintów) oraz została opublikowana w magazynie "Nature".

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/czarna-dziura-przeksztalcona-w-biala-moze-zwracac-zassana-materie,128649,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toruński Zlot Miłośników Astronomii 2014

W 2010 roku pasjonaci zgromadzeni wokół Internetowego Portalu Astronomicznego AstroVisioN.pl zorganizowali pierwszy w historii zlot w "stolicy polskiej astronomii" ? Toruniu. Entuzjazm, jaki wytworzył się wówczas wśród uczestników i licznych instytucji, sprawił, iż postanowiliśmy kontynuować nasze dzieło.

Czwarty Toruński Zlot Miłośników Astronomii odbędzie się w dniach 14?17 sierpnia 2014 r. (czwartek ? niedziela), w Szkole Leśnej na toruńskiej Barbarce, położonej zaledwie 5,5 km od Centrum Astronomii UMK w Piwnicach. Organizatorem zlotu jest Internetowy Portal Astronomiczny AstroVisioN.pl.

Na uczestników TZMA2014 czekają liczne atrakcje. Miłośnicy astronomii odwiedzą Centrum Astronomii UMK w Piwnicach i poznają tajniki pracy astronomów oraz całe instrumentarium, jakim dysponuje obserwatorium ? w tym największy w kraju radioteleskop i teleskop optyczny oraz historyczny teleskop Drapera. Kilku szczęśliwców zostanie na noc w obserwatorium i poprowadzi obserwacje z astronomem za pomocą jednego z teleskopów. Uczestnicy zlotu odwiedzą również toruńskie Planetarium, Geodium, Centrum Astronomiczne im. M. Kopernika Polskiej Akademii Nauk, Centrum Nowoczesności ? Młyn Wiedzy i Geodium oraz wysłuchają wykładów popularnonaukowych.

Wykłady poprowadzą zawodowi astronomowie z Centrum Astronomii UMK w Piwnicach oraz Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika Polskiej Akademii Nauk. Wykład inauguracyjny pt. ?Niewidzialny Wszechświat? poprowadzi prof. Ryszard Szczerba, specjalista w zakresie późnych etapów ewolucji gwiazd.

 

Oprócz wykładów odbędą się warsztaty komputerowe dotyczące m.in. astrofotografii i użytkowania pakietu Wirtualnego Obserwatorium.

 

Szczególnie polecamy teoretyczno-praktyczne warsztaty astrofotografii. Zdzisław Kołtek podzieli się z uczestnikami zlotu podstawowymi wiadomościami dotyczącymi fotografii obiektów głębokiego nieba.

 

W ramach warsztatów prowadzący zademonstruje jak skonfigurować sprzęt obserwacyjny, sfotografować wybrany obiekt, a następnie w jaki sposób zarejestrowany obraz doprowadzić do finalnej astrofotografii do naszych własnych zbiorów lub prezentacji w Internecie.

Astronomowie na całym świecie generują ogromne ilości danych obserwacyjnych. Na przestrzeni lat zostało stworzonych wiele baz danych do których ciężko było dotrzeć, a ponadto brakowało ich standaryzacji.

Pakiet Wirtualnego Obserwatorium umożliwił astronomom dostęp do ogromnej ilości danych zebranych w różnych zakresach widma elektromagnetycznego, a także ich analizę oraz wizualizację. Astronomia wkroczyła w nową erę, w której każdy może tworzyć naukę nie wychodząc z domu. W tym ogromnym zbiorze danych wciąż jest ukrytych wiele ?skarbów?.

To jeszcze nie wszystko! Jeśli czas pozwoli odbędą się warsztaty dotyczące redukcji i analizy danych fotometrycznych za pomocą pakietu IRAF. Coraz więcej pasjonatów dysponuje sprzętem do astrofotografii. My pokażemy jak wykorzystać ten sprzęt do celów bardziej naukowych takich jak np. badanie gwiazd zmiennych. Warsztaty będą obejmowały redukcję danych z kamery CCD oraz wykonanie pomiarów fotometrycznych metodą aperturową.

Trwają zapisy na zlot! Aby się zarejestrować trzeba wypełnić formularz dostępny na witrynie internetowej TZMA2014: www.tzma2014.pl. Całkowity koszt uczestnictwa w zlocie wynosi 230 zł

Poczuj magię toruńskiej astronomii!

http://news.astronet.pl/7453

 

post-31-0-07347600-1406220263_thumb.jpg

post-31-0-90626800-1406220310.jpg

post-31-0-78775500-1406220688_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta złamana, ale lądowanie się udało [WIDEO]

SpaceX ponownie przetestowało rewolucyjny sposób odzyskiwania głównego stopnia rakiety Falcon. Po udanym locie w kosmos rakieta samoczynnie ląduje - na razie dla bezpieczeństwa w oceanie. Firma udostępniła nagranie z tego zdarzenia.

System, który kilka miesięcy temu zaprezentowała prywatna firma SpaceX, ma zrewolucjonizować loty kosmiczne poprzez znaczne obniżenie ich kosztów. Polega on na odzyskiwaniu głównego stopnia...

 

http://wyborcza.pl/1,75476,16371421,Rakieta_zlamana__ale_ladowanie_sie_udalo__WIDEO_.html

 

Private Space (Fot. John Raoux (AP Photo/John Raoux))

 

post-31-0-37788400-1406220441.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Boska cząstka" po raz pierwszy przyłapana w akcji

Bozon Higgsa to bardzo ważna cząstka - nadaje masę wszystkim innym cząstkom. Ale przede wszystkim jej istnie potwierdza słuszność tzw. modelu standardowego. Bez niej fizycy mieliby nie lada kłopot.

Pierwsze doniesienia o odkryciu bozonu Higgsa pojawiły się w roku 2011, jednak na ich ostateczne potwierdzenie trzeba było poczekać jeszcze rok. Dopiero w 2012 roku z dostateczną pewnością potwierdzono, że w akceleratorach, które rozpędzają cząstki do wielkich prędkości po to, by je ze sobą zderzać z wielką siłą, uzyskano "boską cząstkę". Francois Englert i Peter W.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,16373014,_Boska_czastka__po_raz_pierwszy_przylapana_w_akcji.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwałtowna przemiana pulsara: jest już 5-krotnie jaśniejszy

Należący do NASA teleskop Fermi zarejestrował intensywne zmiany w podwójnym układzie gwiazd zawierającym szybko wirującą gwiazdę neutronową. Zaniknął emitowany przez nią wcześniej sygnał radiowy, za to cały obiekt pojaśniał pięciokrotnie w rozbłysku potężnego promieniowania gamma. Okazuje się, że astronomowie mogą po raz pierwszy w historii obserwować przemianę tworzącego układ binarny pulsara, który przechodzi w stan wysoko energetyczny, przechwytując materię od swojego towarzysza.

- To tak, jakby ktoś nacisnął przycisk, zmieniając stan tej gwiazdy podwójnej z nisko energetycznego na wysoko energetyczny - powiedział Benjamin Stappers, astrofizyk z University of Manchester, który kierował międzynarodowymi badaniami nad tym zjawiskiem. - Ta zmiana wydaje się odzwierciedlać nieregularną interakcję między pulsarem a jego towarzyszem i daje nam możliwość zbadania rzadkiego etapu przejściowego w życiu układu podwójnego - podkreślił.

Wirują bardzo blisko siebie

Układ podwójny składa się z dwóch gwiazd krążący wokół wspólnego środka masy. Ten obserwowany przez Fermi, który zwrócił uwagę naukowców, to AY Sextantis, znajdujący się w odległości około 4400 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Sextans. Należą do niego pulsar oznaczony jako PSR J1023 +0038 o impulsie liczącym 1,7 milisekundy oraz druga gwiazda o masie równej około jednej piątej masy Słońca. Przejście orbity zajmuje im zaledwie 4,8 godziny, co oznacza, że znajdują się tak blisko siebie, że pulsar powoduje stopniowe odparowywanie swojego towarzysza.

Pulsar to rodzaj gwiazdy neutronowej, która stanowi resztki rdzenia masywnej gwiazdy po jej zapadnięciu się i wybuchu w supernową. To obiekt o ogromnej gęstości, obracający się dziesiątki razy w ciągu sekundy i generujący sygnał radiowy, światło widzialne oraz promienie rentgenowskie i gamma, które astronomowie obserwują je jako impulsy. Pulsary emitują również swoisty potężny "wiatr" wysoko energetycznych cząsteczek poruszających się z prędkością bliską prędkości światła.

"Pulsary z recyklingu"

Potężna moc tych zjawisk bierze się z szybkiego tempa wirowania pola magnetycznego gwiazdy. Po pewnym czasie, kiedy nieco się ona wycisza, te emisje zanikają. Ponad 30 lat temu astronomowie odkryli rodzaj wyjątkowo szybkich pulsarów obracających się w ciągu 10 albo mniej milisekund i osiągających prędkości do 43 tys. obrotów na minutę. Ponad połowa z takich obiektów występuje w układach podwójnych i właśnie tym tłumaczone jest ich szybkie wirowanie.

Astronomowie długo podejrzewali, że te milisekundowe pulsary wyłaniają się w wyniku transferu i akumulacji materii z ich gwiazd towarzyszących, więc często określali je jako "pulsary z recyklingu" - wyjaśniła Anne Archibald, badaczka Netherlands Institute for Radio Astronomy (ASTRON) in Dwingeloo. To właśnie ona w 2007 roku odkryła pulsara J1023. To właśnie jego obserwacje pozwoliły potwierdzić teorię recyklingu pulsarów.

Przepływ od gwiazdy do gwiazdy

Żeby lepiej zrozumieć naturę i działanie układu podwójnego, w którym się on znajduje, naukowcy regularnie monitorowali ją przy pomocy teleskopów Lovella i  Westerbork Synthesis. Te obserwacje pod koniec czerwca 2013 roku ujawniły, że sygnał radiowy pulsara wygasł. To odkrycie wymusiło poszukiwanie powiązanych z nim zmian - takich jak właśnie nagły rozbłysk promieniowania gamma. Okazało się, że udało się pierwszy raz uchwycić proces przemiany pulsara pozostającego w układzie podwójnym. Naukowcy opisali go na łamach "The Astrophysical Journal".

Jak wyjaśniają, tworzące układ AY Sextantis gwiazdy znajdują się tak blisko siebie, że strumień gazu z tej podobnej do Słońca przepływa w kierunku pulsara. Szybka rotacja i intensywne pole magnetyczne tego ostatniego były odpowiedzialne za emisję zarówno fali radiowej jak i energetycznego wiatru, który powstrzymywał strumień gazu z gwiazdy towarzyszącej. Dlatego w okresie, kiedy sygnał radiowy był wykrywalny, ten strumień nie mógł dotrzeć zbyt blisko pulsara. Jednak po "wyciszeniu" pulsara, kiedy fala radiowa zaniknęła, zbliżył się go niego, tworząc dysk akrecyjny.

Strumienie rozpędzonych cząsteczek

Według badaczy ten gaz ulega skompresowaniu i rozgrzewa się, osiągając temperaturę na tyle wysoką, by emitować promienie rentgenowskie. Następnie materiał wzdłuż wewnętrznej krawędzi dysku szybko traci energię i opada w kierunku pulsara. Kiedy osiągnie pewien pułap, procesy prowadzące do powstania sygnału radiowego ustają, lub, co bardziej prawdopodobne, zostają przyćmione.

Wewnętrzna krawędź dysku utworzonego przez gaz gwiazdy towarzyszącej podlega szybkim zmianom. Jego część może zostać wyrzucona na zewnątrz z prędkością bliską prędkości światła, tworząc tzw. dżety, czyli dwa strumienie cząsteczek "wytryskujące" w przeciwnych kierunkach - to zjawisko znane z czarnych dziur. Prawdopodobnie to fale uderzeniowe przetaczające się wewnątrz i wzdłuż obrzeży tych dżetów są  źródłem emisji jasnego promieniowania gamma wykrytego przez Fermiego.

Naukowcy zamierzają dalej obserwować pulsara J1023, traktując go jako unikalne laboratorium do badania procesu powstawania pulsarów milisekundowych tworząc i akrecji gwiazd neutronowych.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/gwaltowna-przemiana-pulsara-jest-juz-5-krotnie-jasniejszy,128750,1,0.html

 

post-31-0-68030000-1406220549.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukazała się Urania nr 3/2014

 

Z opóźnieniem ukazał się numer 3/2014 "Uranii - Postępów Astronomii". Mamy nadzieję, że tę niedogodność wynagrodzi Czytelnikom ciekawa zawartość numeru, a także udostępnienie w Cyfrowym Archiwum Uranii pierwszej powojennej partii zeskanowanych numerów naszego pisma.

 

"Urania - Postępy Astronomii" nr 3/2014 jest w drodze do prenumeratorów i powinna w najbliższych dniach pojawić się w Empikach, salonach Relay i Inmedio oraz wybranych kioskach Ruchu.

 

W głównych artykułach numeru przedstawiamy astronomię w innych zakresach długości fali niż światło widzialne: astronomię gamma i radioastronomię. Trzeci z artykułów dotyczy z kolei historii polskiej astronomii po wojnie. Jego publikacji towarzyszy udostępnienie w naszym portalu zeskanowanych Uranii z lat 40. i 50. Oznacza to, że Cyfrowe Archiwum Uranii obejmuje już numery z lat 1922-1959. Zachęcamy do przejrzenia!

 

Piszemy też na temat dwóch dużych międzynarodowych projektów związanych z naszym krajem. Chodzi o budowę Cherenkov Telescope Array (CTA), oraz o bardzo dobre wieści związane z Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO) - premier Donald Tusk wyraził zgodę na oficjalne rozpoczęcie negocjacji z ESO i sprawa jest już bardzo zaawansowana. Szczegóły w Uranii.

 

Nie brak nowinek z badań kosmosu, obszernego kalendarza astronomicznego i wielu innych ciekawych materiałów.

 

Zamieszamy też opis wrażeń z pierwszego Obozu Astronomicznego ESO, który odbył się pod koniec ubiegłego roku we Włoszech - opisuje  jeden z sześciu polskich uczestników. W tym roku ESO również organizuje obóz dla młodzieży, nabór zgłoszeń trwa, a na Polaków czeka kilak stypendiów pokrywających koszt udziału!. Zachęcamy uczniów do zgłaszania się. Maciej Garbacz, ubiegłoroczny uczestnik obozu, przekonuje, ze naprawdę warto i że "udział w obozie jest w stanie całkowicie zmienić sposób w jaki postrzegacie świat". Zgłosić można się tutaj.

 

Więcej informacji:

? "Urania - Postępy Astronomii" nr 3/2014 - spis treści

? Słowo wstępne do numeru

? Cyfrowe Archiwum Uranii

? Pierwszy powojenny numer: Urania nr 1/1946

 

? ESO Astronomy Camp 2014 - czekamy na zgłoszenia od polskich uczniów

 

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ukazala-sie-urania-nr-3-2014.html

 

post-31-0-56177600-1406220624_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny statek transportowy Progress wyruszył na ISS

Rosyjski statek transportowy Progress M-24M jest w drodze na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Jak poinformowała rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos, rakieta nośna Sojuz z Progressem wystartowała w środę wieczorem z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.

Po około sześciu godzinach lotu bezzałogowy Progress M-24M ma dotrzeć do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Na pokładzie rosyjskiego statku transportowego znajduje się ponad 2,3 tony zaopatrzenie dla ISS, m.in. żywność, paliwo i prywatna poczta.

Sześcioosobową załogę ISS stanowią obecnie trzej Rosjanie, dwaj Amerykanie i Niemiec.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/kosmiczny-statek-transportowy-progress-wyruszyl-na-iss/p9mf0

post-31-0-73732100-1406269563_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najsmutniejsze zdjęcie z kosmosu

Niemiec Alexander Gerst - wulkanolog i geofizyk pełniący funkcję jednego z inżynierów pokładowych Ekspedycji 40/41 na Międzynarodową Stację Kosmiczną - zamieścił ostatnio na Twitterze najnowsze, wykonane z orbity zdjęcie. Zatytułował je on najsmutniejszym zdjęciem z kosmosu.

Fotografia, którą widzicie powyżej wykonana została gdy stacja przelatywała nad ostrzeliwaną przez Izrael Strefą Gazy - według Gersta idealnie z orbity widać jak niebo przecinają rakiety i jak eksplodują na gęsto zaludnionym obszarze (o tym, że jest zaludniony świadczy wyraźnie jego oświetlenie). Do tej pory konflikt między palestyńskim ramieniem Hamasu i izraelską armią pochłonął ponad 800 ofiar, z czego około 770 to Palestyńczycy.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/19873/najsmutniejsze-zdjecie-z-kosmosu

 

post-31-0-26842400-1406269642_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie i śmierć gwiezdnego rodzeństwa

Na tym pięknym, nowym zdjęciu z Obserwatorium ESO La Silla w Chile widać młode gwiazdy tłoczące się na tle obłoków świecącego gazu i pasm pyłu. 10 milionów lat temu gromada gwiazd, znana jako NGC 3293, była tylko obłokiem gazu i pyłu, ale gdy zaczęły powstawać gwiazdy, stała się jasną grupą w obecnym kształcie. Podobne gromady są kosmicznymi laboratoriami, które pozwalają astronomom poznać sposób ewolucji gwiazd.

Piękna gromada gwiazd NGC 3293 oddalona jest o 8000 lat świetlnych od Ziemi i widoczna w gwiazdozbiorze Kila. Po raz pierwszy dostrzegł ją w 1751 roku francuski astronom Nicolas-Louis de Lacaille podczas pobytu w Afryce Południowej, korzystając z niewielkiego teleskopu o średnicy 12 milimetrów. Jest to jedna z najjaśniejszych gromad na niebie południowym i pogodną, ciemną noc łatwo dostrzec ją nawet gołym okiem.

Gromady gwiazd takie jak NGC 3293 zawierają gwiazdy, które uformowały się w podobnym czasie, w tej samej odległości od Ziemi i pochodzą z tego samego obłoku gazu i pyłu, dzięki czemu mają identyczny skład chemiczny. Dzięki temu gromady tego typu są idealnymi obiektami do testowania teorii ewolucji gwiazd.

Większość gwiazd widocznych na zdjęciu jest bardzo młoda, a sama gromada ma mniej niż 10 milionów lat. W kosmicznej skali to jak noworodek, jeśli weźmiemy pod uwagę wiek Słońca równy 4,6 mld lat, a to przecież dopiero połowa oczekiwanej długości życia naszej dziennej gwiazdy. Obecność młodych, jasnych, niebieskich gwiazd jest powszechna w przypadku gromad otwartych takich jak NGC 3293. Innym, bardziej znanym przykładem jest gromada Kappa Crucis, znana także jako Szkatułka Klejnotów, albo NGC 4755.

Każda z gromad otwartych gwiazd uformowała się z olbrzymiego obłoku gazu molekularnego, a gwiazdy gromady są utrzymywane razem dzięki oddziaływaniom grawitacyjnym. Ale siły te nie są wystarczająco silne, aby utrzymać gromadę razem przy bliskich spotkaniach z innymi gromadami oraz obłokami gazu, gdy własny gaz i pył gromady rozproszy się. Tak więc gromady otwarte istnieją zaledwie przez kilkaset milionów lat, w przeciwieństwie do swoich większych kuzynek ? gromad kulistych, które mogą przetrwać nawet miliardy lat i zawierają znacznie więcej gwiazd.

 

Mimo przesłanek sugerujących, że w NGC 3293 nadal zachodzą procesy gwiazdotwórcze, uważa się, że większość, jeśli nie wszystkie, z prawie pięćdziesięciu gwiazd, narodziło się w trakcie pojedynczego wydarzenia. Ale mimo, iż mają ten sam wiek, nie wszystkie charakteryzują się wyglądem odpowiednim dla gwiezdnego noworodka ? niektóre wyglądają starzej, dając astronomom szansę na zbadanie w jaki sposób gwiazdy ewoluują z różnymi prędkościami.

 

Weźmy na przykład jasną, pomarańczową gwiazdę na dole, po prawej stronie gromady. Ta gigantyczna gwiazda, czerwony olbrzym, narodziła się jako jedna z największych i najjaśniejszych spośród swojego rodzeństwa. Gdy wyczerpała zapasy paliwa w swoim jądrze, jej wewnętrzna dynamika uległa zmianie i gwiazda zaczęła się ochładzać i puchnąć, stając się obserwowanym obecnie czerwonym olbrzymem. Ten rodzaj gwiazd dociera do końca swojego cyklu życia, ale inne gwiazdowe towarzyszki nadal znajdują się w fazie przed tzw. ciągiem głównym, długim okresem stabilnego życia gwiazdy. Widzimy je na początku gwiezdnej drogi życia jako gorące, jasne i białe, w porównaniu do czerwonego i zapylonego tła.

 

Zdjęcie wykonano za pomocą instrumentu Wide Field Imager (WFI), zainstalowanego na 2,2-metrowym teleskopie MPG/ESO w Obserwatorium ESO La Silla w północnym Chile.

 

Dodała: Redakcja AstroNETu - 2014-07-25 19:42:59+02

 

Źródło: Europejskie Obserwatorium Południowe

Na tym pięknym, nowym zdjęciu z Obserwatorium ESO La Silla w Chile widać młode gwiazdy tłoczące się na tle obłoków świecącego gazu i pasm pyłu. 10 milionów lat temu gromada gwiazd, znana jako NGC 3293, była tylko obłokiem gazu i pyłu, ale gdy zaczęły powstawać gwiazdy, stała się jasną grupą w obecnym kształcie. Podobne gromady są kosmicznymi laboratoriami, które pozwalają astronomom poznać sposób ewolucji gwiazd.

Mapka przedstawia południowy gwiazdozbiór Kila. Czerwonym kółkiem zaznaczone jest położenie gromady otwartej NGC 3293.

http://news.astronet.pl/7454

 

post-31-0-11536500-1406355500_thumb.jpg

post-31-0-71884400-1406355523_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstanie Polska Agencja Kosmiczna

25 lipca Sejm przegłosował ustawę o powstaniu Polskiej Agencji Kosmicznej. Za  uchwałą głosowało 434 posłów.

Angielska nazwa Polskiej Agencji Kosmicznej będzie brzmieć POLSA - Polish Space Agency.

Od 2012 roku Polska jest pełnoprawnym członkiem ESA. Powstanie Polskiej Agencji Kosmicznej ułatwi naukowcom i inżynierom dostęp do projektów ESA i pozwoli na większe zaangażowanie polskiego przemysłu w misjach kosmicznych.

Więcej informacji na stronie PAP.

Orion | Źródło: PAP

http://orion.pta.edu.pl/powstanie-polska-agencja-kosmiczna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy czarne dziury zapadają się tworząc białe dziury?

Pomimo swej nazwy czarne dziury nie są wcale pustkami. Większość z nich powstaje jako pozostałość po wybuchach supernowych, czyli gwiazd zapadających się pod wpływem grawitacji a następnie gwałtownie wybuchających. Przykładowo, gdy gwiazda o masie 10 mas Słońca ginie w wybuchu supernowej, jej masa może zostać ściśnięta w kulkę o średnicy dużego miasta. Powstałe pole grawitacyjne jest tak silne, że nawet światło nie może stamtąd uciec.

Od dawna, astrofizycy zajmujący się tematyką czarnych dziur zastanawiali się, czy czarne dziury niszczą informacje. To znaczy, czy to co znajdzie się w ich wnętrzu jest stracone na zawsze?

Nowy model, zaprezentowanych na łamach czasopisma Nature, sugeruje, że pod koniec swojego życia czarne dziury przekształcają się w białe dziury, które w trakcie wybuchu uwalniają cały materiał, jaki kiedykolwiek pochłonęły.

 

Zgodnie z modelem opracowanym przez  Carlo Rovelli i Hal Haggard z Aix-Marseille University we Francji, przemiana czarnej dziury w białą może następować zaraz po początkowym etapie tworzenia się czarnej dziury. Model oparty jest na tzw. teorii  ?pętli kwantowej grawitacji?, w ramach której grawitacja i czasoprzestrzeń są skwantowane  - tkane z maleńkich pętli, które nie mogą być  dzielone na mniejsze.

 

Kiedy umierająca gwiazda zapada się pod wpływem własnej grawitacji, to pojawia się tak zwany horyzont zdarzeń, czyli punkt bez powrotu, zza którego  nic nie może uciec grawitacji czarnej dziury. Gwiazda będzie się dalej zmniejszać, ale w końcu osiągnie stadium, w którym nie można być mniejsza, ponieważ pętle nie mogą się już bardziej skompresować.

 

W tym momencie pętle zaczną wywierać na zewnątrz ciśnienie zwane jako  "quantum bounce" (kwantowe odbicie), które powoduje przekształcenie czarnej dziury w białą. Zdaniem naukowców  trwa to zaledwie kilka milisekund. Jednak mimo, że transformacja jest niemal natychmiastowa, astrofizycy podkreślają, że czarne dziury mogą się nam pokazywać jako istniejące jeszcze miliardy i miliardy lat, bo ich grawitacja ciągnie fale świetlne i wydłuża czas.

 

Jeśli tak jest, to czarne dziury  zamiast być owiane przez prawdziwy, wieczny horyzontu zdarzeń, są ukryte przez tymczasowy horyzont, mówi Rovelli.

 

W 1970 roku, Stephen Hawking z Uniwersytu w Cambridge obliczył, że czarne dziury powinny emitować promieniowanie z horyzontu zdarzeń, powoli tracąc energię i kurcząc się, aż  do całkowitego zniknięcia. Ale to oznacza, że  informacje przenoszone przez zapadającą się na czarne dziury materię, znikną na zawsze. Na początku tego roku, słynny fizyk na łamach Nature napisał jednak: ?w klasycznej teorii nie ma ucieczki z czarnej dziury, ale kwantowa teoria pozwala energii i informacji na ucieczkę?.

 

Czarne dziury przekształcające się w białe mogą więc rozwiązać jedną z największych zagadek współczesnej fizyki.

 

Oryginalny artykuł:

Black hole fireworks: quantum-gravity effects outside the horizon spark black to white hole tunneling

Quantum bounce could make black holes explode

http://orion.pta.edu.pl/czy-czarne-dziury-zapadaja-sie-tworzac-biale-dziury

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heweliusz niemal gotowy, by ruszyć w podróż do Chin

Heweliusz, drugi polski satelita naukowy, zakończył już testy w Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN). Teraz jest pakowany, aby 3 sierpnia mógł wyruszyć w podróż na chiński poligon Taiyuan. Stamtąd już 19 sierpnia zostanie wystrzelony w przestrzeń kosmiczną.

"W CBK zostały już zakończone wszystkie testy +Heweliusza+ i jego wyrzutnika +Dragona+. Obecnie oba instrumenty są pakowane i 3 sierpnia wyruszą w podróż z Warszawy na chiński poligon Taiyuan" - informuje strona internetowa projektu Brite, którego polski satelita jest częścią.

 

Heweliusz jest ostatnim z sześciu satelitów Brite, który wciąż czeka na swój start. W przestrzeni kosmicznej dołączy do pięciu pozostałych satelitów Brite. Od marca 2013 roku znajdują się w niej dwa austriackie satelity TugSat1 i UniBite, w listopadzie 2013 roku dołączył do nich polski Lem. Z kolei 19 czerwca tego roku rakieta Dniepr wyniosła z rosyjskiej bazy Jasny dwa kanadyjskie satelity: Toronto i Montreal.

 

Pierwotnie Heweliusz miał wystartować już pod koniec grudnia 2013 roku na rakiecie Long March 4B. Jednak niedługo przed planowanym jego wystrzeleniem brazylijski satelita wynoszony przez rakietę tego typu zamiast w kosmosie wylądował na Antarktydzie. Była to pierwsza awaria rakiety tego typu. Od tego czasu start Heweliusza przekładany był już kilkakrotnie, a producenci rakiety szczegółowo analizowali wypadek. Poprzedni start planowano na 10 lipca, jednak i tego terminu nie udało się dotrzymać.

 

Inż. Tomasz Zawistowski z CBK PAN w rozmowie z PAP przyznał, że niemal wszystkie nanosatelity Brite miały opóźnienia startu, ze względu na wąski rynek usługodawców, którzy mogą wystrzelić nanosatelity i inne urządzenia do badania przestrzeni kosmicznej. "W przypadku jakiejkolwiek zmiany, która jest narzucana przez okoliczności techniczne, nie ma w zasadzie możliwości manewru. Trzeba czekać. Tak było też w przypadku Lema, który na potwierdzenie daty swojego wystrzelenia czekał 1,5 roku" - podkreślił.

 

Wszystkie satelity Brite za pomocą niewielkich teleskopów mają obserwować pulsowanie najjaśniejszych gwiazd. Należą one do nanosatelitów, czyli obiektów o bardzo małych rozmiarach. Ważą bowiem niecałe 7 kg i mają kształt kostki o boku wynoszącym ok. 20 cm. Dotychczas tak małe urządzenia wykorzystywano jako obiekty amatorskie i edukacyjne. Tymczasem satelity Brite jako pierwsze tak małe urządzenia mają swoje zadanie naukowe. Umieszczone na wysokości 800 km, przez kilka lat będą prowadziły precyzyjne pomiary 286 najjaśniejszych gwiazd. Choć w nocy widać te gwiazdy nawet gołym okiem, to z powodu zakłóceń atmosferycznych małych zmian ich jasności nie można obserwować nawet przez największe teleskopy.

 

Dzięki pracy sześciu satelitów Brite, naukowcy otrzymają informacje o wewnętrznej budowie gwiazd i o szczegółach procesów fizycznych zachodzących w ich wnętrzu, np. reakcjach termojądrowych, mieszaniu materii, transporcie energii z centrum ku powierzchni przez konwekcję i promieniowanie.

 

Program budowy satelitów Brite zaproponował polski astronom prof. Sławomir Ruciński - obecnie emerytowany profesor na Uniwersytecie w Toronto. Nad urządzeniami pracowali specjaliści z Centrum Badań Kosmicznych PAN i Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie. Satelity powstały we współpracy z Uniwersytetem w Wiedniu, Politechniką w Grazu, Uniwersytetem w Toronto i Uniwersytetem w Montrealu. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczyło na ich budowę 14,2 mln zł.

 

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,401307,heweliusz-niemal-gotowy-by-ruszyc-w-podroz-do-chin.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seks w kosmosie. Eksperyment wyrwał się spod kontroli

Rosjanie stracili kontrolę nad kosmicznym pojazdem, w którym prowadzą badania nad seksem w kosmosie. Satelita Foton-M4 został wyniesiony na orbitę 18 lipca.

Na pokładzie, poza seksualnie pobudzonymi gekonami znalazły się muszki owocówki i grzyby. Program misji przewidywał 22 eksperymenty, w tym podglądanie kosmicznego seksu jaszczurek - informuje huffingtonpost.com.

Instrumenty służące do komunikacji z Ziemią milczą, ale te odpowiedzialne za nadzór nad eksperymentami działają w trybie automatycznym. Rosjanie nie mogą więc sterować satelitą, ale podglądać gadzie orgie już tak.

Cztery samiczki i samiec mają przed sobą dwa miesiące na igraszki, ale też tylko jedzenia na dwa miesiące. Jeżeli Rosjanie nie odzyskają kontroli nad satelitą, zwierzęta czeka głodowa śmierć.

 

Źródło: Sfora

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Seks-w-kosmosie-Eksperyment-wyrwal-sie-spod-kontroli,wid,16780730,wiadomosc.html

post-31-0-59759300-1406447717.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieoczekiwany taniec galaktyk karłowatych zredefiniuje modele kosmologiczne

Naukowcy odkryli, że małe galaktyki, które są bardzo blisko siebie, często nie grupują niczym "rój" obok siebie, tak jak robią pszczoły, tylko "tańczą" wokół siebie na uporządkowanych orbitach w kształcie dysku.

To odkrycie, dokonane zostało przez międzynarodowy zespół astronomów, w tym profesora Gerainta Lewisa z University of Sydney i zostało opublikowane w czasopiśmie Nature. Ustalenie to podważa naszą wiedzę o tym, jak powstają galaktyki i w konsekwencji, jak ewoluował wszechświat .

Na początku 2013 roku naukowcy ogłosili, że karłowate galaktyki otaczające galaktykę Andromedy krążą wokół niej w czymś w rodzaju wielkiego "samolotu", którego średnica ma ponad milion lat świetlnych, ale jest bardzo cienki i ma tylko 300 tysięcy lat świetlnych.

Przez wiele lat, astronomowie, tworzyli modele komputerowe, które zakładały, że galaktyki karłowate w wszechświecie są rozproszone losowo. To odkrycie przeczy temu przypuszczeniu. Z tego powodu naukowcy postanowili sprawdzić, czy jest to typowe zachowanie dla tego typu galaktyk we wszechświecie.

Aby tego dokonać skorzystano z danych zebranych dzięki projektowi Sloan Digital Sky Survey, który zapewnił wykonanie zdjęć więcej niż jednej trzeciej sfery niebieskiej. Dzięki temu naukowcy byli w stanie przestudiować właściwości tysięcy pobliskich galaktyk.

Ku ich zaskoczeniu, okazało się, że większość par satelitarnych galaktyk jest skierowana przeciwnie do wektora prędkości, gdy znajdują się po przeciwnych stronach gigantycznych galaktyk. Na podstawie wyników badań, naukowcy doszli do wniosku, że "taniec" takich galaktyk jest zjawiskiem typowym i występują w około 50 procentach obserwowanych przypadków.

Stwierdzenie to jest jednak sprzeczne z wszystkimi standardowymi modelami kosmologicznymi. Być może kluczem do jego pojęcia jest nasze zrozumienie roli tak zwanej ciemnej materii.

Źródło:

http://www.sciencedaily.com/releases/2014/07/140721100418.htm

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nieoczekiwany-taniec-galaktyk-karlowatych-zredefiniuje-modele-kosmologiczne

post-31-0-13089800-1406447838_thumb.jpg

post-31-0-61360100-1406447871_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska Agencja Kosmiczna zatrzyma naukowców w kraju i rozkręci gospodarkę?

Utworzenie Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) zostało przegłosowane. Już wkrótce spełni się marzenie wielu polskich talentów z dziedziny astronomii. Paweł Abramowicz, reporter "Faktów", postanowił sprawdzić, jakie inne korzyści przyniesie POLSA. - To rozkręci naszą gospodarkę. To rozkręci naszą myśl techniczną - wyliczał jeden z posłów, który jest entuzjastą powstania Polskiej Agencji Kosmicznej.

W piątek posłowie niemal jednogłośnie przegłosowali ustawę o utworzeniu Polskiej Agencji Kosmicznej POLSA. Dzięki temu polskie talenty w dziedzinie konstruowania maszyn nie będą zmuszone szukać pracy za granicą. Nasz kraj również zacznie inwestować w przemysł kosmiczny.

CZYTAJ WIĘCEJ O PLANACH NA POLSKĄ AGENCJĘ KOSMICZNĄ

"Musimy nauczyć się Kosmosu, musimy nauczyć się latać"

Jak podkreślił Jerzy Rafalski, astronom z planetarium w Toruniu, polscy naukowcy mają już ogromną wiedzę na temat Wszechświata, którą trzeba rozszerzyć. Zdaniem eksperta, najważniejsze jest to, by zainwestować w przemysł kosmiczny.

- My musimy się nauczyć Kosmosu, musimy nauczyć się latać, musimy zbudować technologię i musimy przede wszystkim przygotować przemysł. Jeżeli teraz na początku razem z innymi państwami w to nie wejdziemy, to potem możemy znaleźć się w ogonie - wyjaśnił Rafalski.

ZOBACZ CAŁY MATERIAŁ FAKTÓW NA TEMAT POLSKIEJ AGENCJI KOSMICZNEJ

Bez Polaków Curiosity byłby niewidomy

Polscy naukowcy od dawna udowadniają, że potrafią wiele zdziałać, a praca, jaką wykonują, ułatwia eksplorowanie Kosmosu. Przykład? Łazik, który penetruje powierzchnię Marsa posiada detektor podczerwieni polskiej konstrukcji. Gdyby nie to niewielkie urządzenie, Curiosity byłby - kolokwialnie rzecz ujmując - ślepy.

POLSA przyniesie sporo korzyści?

Powołanie Polskiej Agencji Kosmicznej ma sprawić, że Polska jeszcze aktywniej włączy się w badanie przestrzeni kosmicznej.

 

- To rozkręci naszą gospodarkę. To rozkręci naszą myśl techniczną. Nie pozwólmy, aby nasi naukowcy wyjeżdżali do ośrodków badawczych w Stanach Zjednoczonych, czy we Francji i tam realizowali swoje pasje i swoje zamierzenia naukowe - podkreślił Maciej Mroczek, poseł Twojego Ruchu, który jest członkiem Parlamentarnego Zespołu ds. Przestrzeni Kosmicznej.

Prócz łazików będą satelity i doskonalenie systemu GPS

Warto przy tym dodać, że polscy studenci już są w światowej czołówce konstruktorów łazików marsjańskich. Młodzi obywatele naszego kraju zdobywają podium w wielu prestiżowych konkursach na całym świecie. Istnieje jednak pewien problem - łazikami zajmuje się kilka uczelni, a nikt nie koordynuje ich pracy.

 

Szymon Dzwończyk z politechniki Wrocławskiej, jeden z konstruktorów łazików w rozmowie z reporterem Faktów podkreślił, że POLSA przyniesie znacznie więcej korzyści niż tylko projektowanie łazików.

 

- Nie chodzi tylko o projekty typu łazik marsjański, który jest jednak bardzo kosmicznym projektem, ale też o projekty np. satelitów, balonów stratosferycznych, czy o projekty związane z samym systemem GPS - zaznaczył student.

Cel? Zarobić na sektorze kosmicznym

Paweł Abramowicz zauważył również, że powstanie Polskiej Agencji Kosmicznej jest związane z pieniędzmi, które nasz kraj przekazuje do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).

 

- Polska rocznie wpłaca do ESA 30 mln euro. Powołanie naszej agencji pozwoli dużo łatwiej sięgać po tę gotówkę - stwierdził Abramowicz.

W efekcie nasz kraj będzie mógł inwestować w rynek kosmiczny z dużym zyskiem. Według szacunków, każde euro zainwestowane w przemysł kosmiczny zwraca się cztero-, pięciokrotnie. Zysk jest więc ogromny.

- My na pewno za te środki nie wybudujemy ani własnej rakiety, ani nie wyślemy ludzi w Kosmos. Polski Sektor Kosmiczny chce zarabiać pieniądze na sektorze kosmicznym, bo jest to możliwe - przyznał Paweł Wojtkiewicz ze Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/polska-agencja-kosmiczna-zatrzyma-naukowcow-w-kraju-i-rozkreci-gospodarke,128853,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczy w niebo. Eksperci przewidują deszcz meteorów

Istnieje szansa, że pod koniec lipca ujrzymy na niebie "spadające gwiazdy", czyli deszcz meteorów z roju Delta Akwarydów Południowych. Naszym obserwacjom sprzyjać będzie Księżyc.

Rój Delta Akwarydów Południowych można obserwować na południowej stronie nieba już od 12 lipca. Jednak szczyt aktywności tych meteorów jest dopiero przed nami, wystąpi 28 lipca.

W tym roku, w zaobserwowaniu "spadających gwiazd", pomoże Księżyc, który 27 lipca przejdzie w fazę nowiu. Kiedy więc warto spojrzeć w niebo i pomyśleć życzenie? Według astronomów między północą, a świtem, najlepiej po godz. 2 w nocy. Obserwacje będą możliwe do 23 sierpnia.

Do 20 meteorów na godzinę

Aktywność roju Delta Akwarydów Południowych w naszej szerokości geograficznej sięga maksymalnie 20 meteorów na godzinę. Znacznie więcej szczęścia mają obserwatorzy, którzy znajdują się niedaleko równika. Tam obfitość roju Delta Akwarydów Południowych wynosi nawet 100 na godzinę.

Pochodzą od komety 96 P Machholz

Południowe Delta Akwarydy to rój meteorów związany z grupą komet muskających Słońce. Wraz z kilka innymi rojami meteorów wchodzi w skład kompleksu Akwarydów-Kaprikornoidów. Zdaniem naukowców meteory delta Akwarydów mogą pochodzić z komety 96 P Machholz.

Jak powstaje deszcz metorów?

Podczas gdy 96 P Machholz zbliża się do Słońca, zaczyna szybko się nagrzewać i wyrzucać w przestrzeń kosmiczną swoje fragmenty. "Kosmiczne śmieci" uderzają później w górną warstwę atmosfery ziemskiej z prędkością około 150 tys. km/h, zaczynają odparowywać i spalać się. W efekcie, obserwatorzy na Ziemi mogą podziwiać deszcz meteorów.

Przełom lipca i sierpnia to okres wzmożonej aktywności meteorów. Prócz Południowych Delta Akwarydów można zaobserwować m.in. Perseidy, uważane za jedne z najbardziej widowiskowych.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/oczy-w-niebo-eksperci-przewiduja-deszcz-meteorow,128858,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)