Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Obóz astronomiczny dla młodzieży ESO Astronomy Camp 2014

Trwa nabór zgłoszeń od uczniów chętnych do udziału w międzynarodowym obozie astronomicznym ESO Astronomy Camp 2014 we Włoszech. Na polskich uczniów czeka kilka stypendiów pokrywających koszty udziału i biletów lotniczych.

Konkurs w naszym kraju prowadzony jest przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne. Serwis PAP - Nauka w Polsce jest patronem medialnym polskiego konkursu.

 

Obóz ESO Astronomy Camp 2014 jest organizowany przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), jedną z czołowych światowych organizacji zajmujących się badaniami Wszechświata z powierzchni Ziemi. W tym roku będzie to druga edycja obozu, w ubiegłorocznej wśród nagrodzonych udziałem około 50 uczniów z różnych krajów znalazło się sześcioro Polaków.

 

W trakcie obozu uczniowie będą uczestniczyć w zajęciach prowadzonych przez naukowców z ESO z różnych krajów. Będą mieć także okazję do praktycznych obserwacji nieba za pomocą teleskopów będących na wyposażeniu Obserwatorium Astronomicznego Aosta Valley w gminie Nus we Włoszech. Obóz potrwa od 26 grudnia 2014 r. do 1 stycznia 2015 r.

 

Astronomia to nie jedyny cel obozu. Ma on być także okazją dla młodych ludzi do poznania rówieśników z innych krajów. W trakcie wyjazdu zajęcia astronomiczne będą przeplatane zajęciami sportowymi, wycieczkami i innymi atrakcjami.

 

Termin zgłoszeń mija 20 października 2014 r. Uprawnione do udziału są osoby uczące się w dziennych szkołach gimnazjalnych lub ponadgimnazjalnych, w wieku 16-18 lat, a dokładniej urodzone w latach 1996, 1997 i 1998. Wśród warunków znajdziemy także: zainteresowanie kandydata astronomią, komunikatywna znajomość języka angielskiego, a w przypadku uczniów niepełnoletnich także zgoda rodzica lub opiekuna prawnego.

 

Zadaniem konkursowym jest napisanie tekstu pt. ?Astronomia i ja?, w którym uczeń przedstawi swoje astronomiczne zainteresowania oraz motywację udziału w obozie. Do tekstu można dołączyć zdjęcia. Jest też alternatywa dla tekstu pisanego ? można przysłać stworzony przez siebie krótki film.

 

Dokładniejsze informacje i formularz zgłoszeniowy znajdują się na stronie http://www.pta.edu.pl/eso-camp2014.

 

Stypendia w polskim konkursie zostały ufundowane przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne, Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci oraz New Space Foundation. Oprócz serwisu PAP - Nauka w Polsce, medialnego wsparcia udzielają także czasopisma popularnonaukowe ?Urania ? Postępy Astronomii? oraz ?Wiedza i Życie?.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

cza/ mrt/

Tagi: eso astronomy camp

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,401806,oboz-astronomiczny-dla-mlodziezy-eso-astronomy-camp-2014.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekord prędkości na gwieździe neutronowej

Najnowsze badania dotyczące rozbłysków rentgenowskich zachodzących na powierzchni gwiazdy neutronowej pokazały, że w ich trakcie powłoka gazu otaczająca gwiazdę może zostać wyrzucona z prędkością prawie 30% prędkości światła. To swoisty rekord prędkości jeżeli chodzi o zjawiska termojądrowe, nawet te, które zachodzą w nowych i supernowych. Zjawisko unoszenia powłoki zaobserwowano w czasie zaledwie 0,1 sekundy, ale dostarczyło nam wielu informacji na temat propagacji termojądrowego płomienia po powierzchni gwiazdy neutronowej.

 

W Drodze Mlecznej znajduje się około setki gwiazd neutronowych, które regularnie doświadczają tzw. rozbłysku rentgenowskiego. Jeżeli gwieździe neutronowej towarzyszy inna gwiazda podobna do Słońca, to część jej wodoru i helu może spaść na powierzchnię gwiazdy neutronowej tworząc atmosferę. Czasem dochodzi do zapalenia się tej atmosfery w wyniku reakcji termojądrowych i wówczas pojawia się, trwający około jednej minuty, rozbłysk rentgenowski. Rozbłysk jest bardzo jasny i widoczny praktycznie w całej Galaktyce. Ziemska atmosfera jednak pochłania promieniowanie rentgenowskie dlatego też, aby móc zarejestrować taki rozbłysk, detektory wynoszone są na orbitę.

 

Rozbłyski rentgenowskie zwykle nie powodują eksplozji, w trakcie której materia jest wyrzucana z dużymi prędkościami. Powodem jest silne przyciąganie grawitacyjne, które całą atmosferę trzyma tuż przy powierzchni gwiazdy. Zaledwie 20% rozbłysków jest na tyle silnych, że ciśnienie promieniowania może zrównoważyć przyciąganie grawitacyjne. Wówczas atmosfera unosi się, by jednak po chwili powrócić na swoje pierwotne miejsce. Najnowsze wyniki donoszą o dwóch tego typu zjawiskach, w gwiazdach neutronowych oznaczonych jako 4U 0614+09 and 2S 0918-549, spośród zidentyfikowanych ponad 10 tys.  W tych dwu przypadkach rozbłysk był tak silny, że atmosfera, widoczna zaledwie przez ułamek sekundy, swobodnie odleciała od gwiazdy osiągając przy tym prędkość od 10% do 30% prędkości światła.

 

Naukowcy dopatrują się w tym odkryciu szansy na zdobycie informacji na temat  termojądrowych reakcji łańcuchowych zachodzących w nowych i supernowych. Niestety, mamy małe szanse, aby zbadać to zjawisko bezpośrednio w przypadku tych obiektów, ponieważ odkrywamy je dopiero po tym, jak ta faza eksplozji się zakończy.

 

Dodatkowym aspektem, który naukowcy maja szansę zbadać przy okazji tych dwóch wyjątkowych rozbłysków jest czas w jakim zapaliła się cała powierzchnia gwiazdy neutronowej. W obu opisywanych przypadkach wyniósł on mniej niż 1 milisekunda, co oznacza, że płomień rozprzestrzeniał się po powierzchni gwiazdy z prędkością bliską 0,1 prędkości światła. To nakłada pewne ograniczenia na teorię zapłonu oraz całej jądrowej reakcji łańcuchowej. Wydaje się, że w tym przypadku teoria rozprzestrzeniania się zwykłego płomienia się załamuje. Wyniki te dostarczają zatem materiału do prac nad nową teorią.

 

Gwiazdy neutronowe można uważać trochę za nieudaną czarną dziurę. Oba te obiekty powstają podczas wybuchu supernowej o masie około kilku mas Słońca. Gwiazdy neutronowe są lżejsze od czarnych dziur, co pozwala im zatrzymać się przed całkowitym kolapsem. Ich średnica wynosi zaledwie dziesiątki kilometrów, co powoduje, że na powierzchni przyciąganie grawitacyjne jest 10 bilionów razy silniejsze niż na Ziemi. Gaz spadający na gwiazdę neutronową tworzy warstwę o grubości zaledwie 1 m, w której panuje ogromne ciśnienie. W efekcie dochodzi to fuzji termojądrowej, która ogrzewa atmosferę do temperatury dziesiątków milionów stopni. Podczas ochładzania się atmosfery pojawia się, trwający zaledwie 1 minutę, błysk rentgenowski.

 

Odkrycia dokonano przy pomocy satelity Rossi X-ray Timing Explorer i opisano na łamach czasopisma Astronomy & Astrophysics.

 

Artykuł: Relativistic outflow from two thermonuclear shell flashes on neutron stars,  J. J. M. in ?t Zand, L. Keek i Y. Cavecchi, A&A Volume 568, August 2014

Hubert Siejkowski | Źródło: phys.org

http://orion.pta.edu.pl/rekord-predkosci-na-gwiezdzie-neutronowej

Artystyczna wizja błysku rentgenowskiego.

Źródło: David A. Hardy

 

post-31-0-06641800-1410416281.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z powrotem na Ziemi. W kosmosie spędzili prawie pół roku

Trzech astronautów wylądowało "nieopodal" kazachstańskiego miasta Żezkazgan w środkowej części kraju. Statek z dwoma Rosjanami i Amerykaninem na pokładzie znalazł się na Ziemi po 4.00 rano czasu polskiego.

? Po blisko półrocznym pobycie na orbicie Ziemi w modułach ISS w czwartek 11 września na Ziemię powróciło trzech członków misji.

Aleksandra Skworcowa, Olega Artemjewa oraz Amerykanina Steve'a Swansona przetransportował statek Sojuz TMA-12M.

Lądowanie o poranku

- Wylądowali (o godz. 4.23 rano czasu polskiego - przyp. red.) w odległości około 150 km na południowy wschód od miasta Żezkazgan w środkowym Kazachstanie - poinformowało centrum kontroli lotów w Korolowie pod Moskwą.

Czas na pierwszą kosmonautkę na ISS

Miejsce Skowrcowa, Artemjewa i Swansona w modułach ISS 25 września zajmie kolejna załoga, w skład której wejdzie Rosjanka Jelena Sierowa - pierwsza kosmonautka na ISS. Na pokład wartego 100 mld dolarów kompleksu naukowo-badawczego astronautów zabierze Sojuz.

Obecnie na pokładzie współdzielonej przez 15 narodów stacji znajduje się troje ludzi - komendant stacji Rosjanin Maksim Surajew, Amerykanin Reid Wiseman i Niemiec Alexander Gerst.

 

Źródło: PAP, Reuters TV

Autor: mb/map

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/z-powrotem-na-ziemi-w-kosmosie-spedzili-prawie-pol-roku,142039,1,0.html

 

post-31-0-61078200-1410416505_thumb.jpg

post-31-0-56111500-1410416516_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksplozja na Słońcu. Zorza polarna nad Polską

Zorza polarna to jedno z najrzadszych zjawisk, jakie możemy zobaczyć na niebie w naszym kraju. Pojawia się najwyżej 2-3 razy na ponad 10 lat. Jako, że obecnie znajdujemy się w szczycie 11-letniego cyklu aktywności słonecznej, szansę na ujrzenie kolorowej "firanki" wzrastają.

Szczególnie, że w ostatnich dniach doszło do dwóch sporych wybuchów na powierzchni Słońca i to skierowanych bezpośrednio w stronę naszej planety. Najpierw w nocy z poniedziałku na wtorek (8/9.09) doszło do rozbłysku rentgenowskiego klasy M4.5, a następnie wczoraj wieczorem do kolejnego, tym razem jeszcze silniejszego, klasy X1.6.

W kierunku Ziemi pędzą dwie chmury pełne naładowanych cząstek, które, gdy tylko zaczną wnikać w ziemskie bieguny magnetyczne, wywołają burzę geomagnetyczną. Zaowocuje ona z całą pewnością zorzą polarną w strefie polarnej. Nas jednak interesuje to, czy zorzę będzie można zobaczyć także w Polsce, nie ruszając się z miejsca? Prawdopodobieństwo jest bardzo duże.

Pierwsze cząstki, pochodzące z wtorkowego (9.09) wyrzutu, powinny zacząć docierać do naszej planety już w nocy z czwartku na piątek (11/12.09). Burza geomagnetyczna według prognoz może osiągnąć klasę G2, a to oznacza, że zorza polarna może być widoczna nad północnym horyzontem w postaci czerwono-zielonej łuny.

Dokładne godziny potencjalnego wystąpienia zorzy, będą znane dopiero na krótko przed jej pojawieniem się (o tym poinformujemy na naszym profilu na Facebooku). Kolejna szansa na zorzę, jeszcze większa, nadarzy się za 2-3 dni, a więc w weekend (13-14.09), gdy do Ziemi dotrze materia z wczorajszego wybuchu. Jeśli burza geomagnetyczna przypadnie na godziny nocne, to szansa na ujrzenie zorzy wyraźnie wzrośnie.

Niestety nie tylko od ilości materii słonecznej i czasu jej dotarcia do Ziemi zależy to, czy zobaczenie zorzy w Polsce będzie w ogóle możliwe. Najważniejsza jest oczywiście pogoda, która ostatnio płata nam figle, wciąż się zmieniając. Nie inaczej będzie nadchodzącej nocy, która niestety na przeważającym obszarze kraju będzie pochmurna. Większe przejaśnienia lub mniejsze rozpogodzenia spodziewane są przez nas tylko miejscami w województwach wschodnich.

Pozostaje mieć nadzieję, że pod koniec tygodnia, gdy dotrze do nas większy strumień materii, pogoda zdąży się poprawić, a niebo rozpogodzić i nic nam w obserwacjach tego fantastycznego zjawiska nie przeszkodzi. Trzymajcie więc kciuki i śledźcie nasze informacje na bieżąco.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/20372/eksplozja-na-sloncu-zorza-polarna-nad-polska

 

post-31-0-37458500-1410439851.jpg

post-31-0-82742500-1410439869.png

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam tylko jako uzupełnienie - na sąsiednim forum wyczytałem (kolega obyty z zorzami - mieszka na północy), że zjawisko będzie widoczne z 12/13 września http://astropolis.pl/topic/46360-zorza-polarna-w-polsce-12-na-13-wrzesnia/#entry550324

Pogody i lustrzanki w łapki :)

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok komety ? podróż do krainy lodu. Festiwal Nauki

W dniach 19-28 września 2014 odbędzie się XVIII edycja Festiwalu Nauki w Warszawie. W tegorocznej edycji zostało przygotowanych ponad tysiąc imprez, w czasie których naukowcy zaprezentują różne dziedziny nauki oraz instytucje - szkoły wyższe, instytutu i towarzystwa naukowe oraz muzea. Główną formą tegorocznych spotkań festiwalowych ma być rozmowa z naukowcami na ważne tematy społeczne, etyczne i naukowe.

Centrum Badań Kosmicznych PAN także będzie miało swój udział w kolejnej już edycji festiwalu. W tym roku motywem przewodnim są komety. Zachęcamy wszystkich zainteresowanych kosmosem i kometami do odwiedzenia nas w niedzielę 21 września 2014 w godz. 09:30 ? 16:00 na ul. Bartyckiej 18 A w Warszawie (dojazd autobusami linii 108 i 167).

Co czeka na uczestników festiwalu? Różne atrakcje począwszy od wykładów, przez warsztaty, gry i zabawy (nie tylko dla dzieci) aż do spotkania z polskimi satelitami (będzie można dotknąć).

Poniżej "rozkład jazdy" w układzie chronologicznym:

1. Rosetta ? misja do komety

dr Maria Błęcka; wykład, godz. 9:30-10:00 opowie o przygodach sondy Rosetta

W maju 2004 r. rozpoczęła się europejska, pionierska misja do komety. Po dziesięciu latach kosmicznej podróży ? w maju 2014 r. ? sonda Rosetta zaczęła cykl skomplikowanych manewrów zbliżenia się do komety, by nie tylko prowadzić jej obserwacje z orbity, ale przede wszystkim wylądować na komecie i przeprowadzić badania jej gruntu in situ.

2. Komety ? od ognistych wirów po czasy współczesne

dr Ryszard Gabryszewski; wykład, godz. 10:10-11:00 (gimnazjum, liceum)

 

3. Warsztaty kometarne

prof. Małgorzata Królikowska-Sołtan oraz dr Ryszard Gabryszewski, o godz. 11:00 rozpoczną warsztaty dla małolaty i taty a w nich:

rzeźbimy i malujemy model komety 67P/Churyumov-Gerasimenko;

komety sublimują ? uczymy się, czym jest sublimacja;

czym jest wspomaganie grawitacyjne ? gry i zabawy dla dzieci

 

4. Satelity w służbie Ziemi

Aleksandra Grzegorczyk; godz. 12:00 (dla dzieci do 12 lat) opowie jak wyglądają satelity obserwacyjne, jak działają i jakich informacji dostarczają na Ziemię.

5. Woda kometarna i nie tylko

dr Sławomira Szutowicz; wykład, godz. 13:00 (liceum) przedstawi ostatnie odkrycia dokonane za pomocą Teleskopu Kosmicznego Herschela.

 

6. Satelity w służbie Ziemi

Michał Krupiński; godz. 14:00 (dla dzieci od 13 lat) opowie m.in. o zasadach działania satelitów obserwacyjnych; możliwościach i ograniczeniach satelitarnych obserwacji Ziemi; uczestnicy zweryfikują na podstawie zdjęć satelitarnych, jak zmieniała się powierzchnia naszej planety przez ostatnie kilkadziesiąt lat.

7. Co łączy komety z kamieniem z Rosetty

dr inż. Jerzy Grygorczuk; wykład, godz. 15:00 (gimnazjum, liceum)

Prelekcja o MUPUSie, zaprojektowanym i skonstruowanym w Centrum Badań Kosmicznych PAN - urządzeniu, które ma umożliwić zakotwiczenie i przeprowadzenie badań gruntu na powierzchni komety, ciała o znikomej grawitacji.

8. Przez cały czas trwania Festiwalu Naukowego, czyli od godz. 10:00 do godz. 16:00, dostępne będą polskie satelity naukowe BRITE-PL ?Lem? i ?Heweliusz? w nieustającym pokazie połączonym z dyskusją. Konstrukcja satelity BRITE-PL "Heweliusz" na podstawie modelu 3D satelity i działający model polskiego wyrzutnika DRAGON, obsługującego satelitę "Heweliusz?.

Zapraszamy serdecznie!

Link do Festiwalu Nauki:

http://www.festiwalnauki.edu.pl/

 

Festiwal Nauki na FB

http://orion.pta.edu.pl/rok-komety-podroz-do-krainy-lodu-festiwal-nauki

 

post-31-0-18976000-1410515362.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konferencja EMSEV 2014 w Polsce

W dniach 21-27 września 2014 w Konstancinie-Jeziorna odbędzie się międzynarodowa konferencja poświęcona badaniu zjawisk elektromagnetycznych związanych z trzęsieniami ziemi i wybuchami wulkanów.  Celem tych badań jest próba znalezienia pewnych efektów poprzedzających trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów, które można byłoby uważać za ostrzeżenie o zbliżającym się kataklizmie.

Konferencje EMSEV (International Workshop on Electromagnetic Phenomena Associated with Earthquakes and Volcanoes) odbywają się  co 2 lata. Poprzednie warsztaty miały miejsce w roku 2012 w Shizuoka w Japonii.

Organizatorem obecnej edycji warsztatów jest Centrum Badań Kosmicznych PAN (dr hab. Jan Błęcki prof nz w CBK) oraz Instytut Geofizyki Pan (dr hab. Wojciech Dębski prof.nz w IGF PAN). Jest to znaczące wyróżnienie dla Polski wynikające z docenienia ogromnego wkładu polskich naukowców badających zjawiska elektromagnetyczne w przestrzni wokół Ziemi.

 

Więcej informacji można znaleźć pod linkami:

http://emsev2014.cbk.waw.pl/

http://www.emsev-iugg.org/emsev/

Źródło: CBK PAN

http://orion.pta.edu.pl/konferencja-emsev-2014-w-polsce

 

post-31-0-39090700-1410515487_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczuj potęgę mikro i makro Wszechświata

Potęgi Wszechświata nikt z nas nie jest sobie w stanie wyobrazić i jeszcze przez dłuższy czas tak będzie. Jednak możemy choć troszeczkę próbować ogarnąć te wielkości, zarówno w skali mikro, jak i makro, przy pomocy rewelacyjnej aplikacji, która za chwilę pochłonie Was bez reszty.

Otóż nasz Wszechświat ma swoje granice, przynajmniej takie, które człowiek jeszcze nie przekroczył, a mianowicie są nimi długość Plancka (skala mikro) i granica rozszerzającego się czy obserwowanego Wszechświata (skala makro).

Człowiek znajduje się mniej więcej po środku tych wielkości, co jest czymś niezwykle interesującym. Inaczej mówiąc, jesteśmy tyle razy więksi od długości Plancka ile razy Wszechświat jest większy od nas. Zresztą wejdźcie na ten link i zobaczcie sami.

Odbyć wycieczkę możecie za pomocą suwaka, który możecie przesuwać w lewo (mikro) bądź prawo (makro).

 

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/20386/poczuj-potege-mikro-i-makro-wszechswiata

 

post-31-0-81044300-1410515671.jpg

post-31-0-46875000-1410515683.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polak współodkrywcą supernowej

Autor: Aleksandra Stanisławska 12 września 2014

Obserwatorium kosmiczne Gaia, należące do Europejskiej Agencji Kosmicznej, odkryło swoją pierwszą supernową, której nadano nazwę Gaia14aaa.

Astronomowie zlokalizowali ją w niepozornej galaktyce oddalonej o około 500 mln lat świetlnych od Ziemi. Supernowa to błysk związany ze śmiercią gwiazdy, należący do największych eksplozji we Wszechświecie.

Współodkrywcą supernowej jest Polak, dr hab. Łukasz Wyrzykowski z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. W misji Gaia odpowiada on za system wykrywania zjawisk krótkotrwałych (takich jak supernowe) i kieruje siecią teleskopów naziemnych, które służą do ich badania.

Laboratorium Gaia (skrót od Global Astrometric Interferometer for Astrophysics) zostało wysłane w kosmos w grudniu 2013 roku (pisaliśmy o tym tutaj). Jego głównym zadaniem jest wyznaczenie pozycji miliarda gwiazd, dzięki czemu naukowcy będą mogli stworzyć najdokładniejszą mapę naszej galaktyki, Drogi Mlecznej. Badania będą prowadzone przez co najmniej pięć lat.

Pojaśnienie w galaktyce nie zawsze oznacza zjawisko supernowej. Wiele innych obiektów na niebie zmienia jasność: jedne cyklicznie rozświetlają się i przygasają, inne natomiast zmieniają się gwałtownie i bez wcześniejszej zapowiedzi.

W tym wypadku dowodem odkrycia supernowej były charakterystyczne dla tego rodzaju rozbłysków linie widmowe żelaza i innych pierwiastków, które astronomowie dostrzegli w widmie tego obiektu. Zaobserwowana supernowa powstała w układzie podwójnym białego karła  i mniej masywnej gwiazdy. Gwiazdy znajdowały się na tyle blisko siebie, że masywniejszy biały karzeł systematycznie ściągał na siebie materię, aż po jakimś czasie osiągnął graniczną masę, przy której stał się niestabilny i eksplodował. W wyniku wybuchu zniszczony został cały układ gwiazd.

Naukowcy spodziewają się, że z pomocą misji Gaia w najbliższych latach odkryją jeszcze kilka tysięcy supernowych, a ponadto mniejsze gwiezdne eksplozje, pojaśnienia świadczące o narodzinach gwiazd, eksplozje związane z aktywnością czarnych dziur, a być może również inne zjawiska, których do tej pory nie znali.

http://www.crazynauka.pl/polak-wspolodkrywca-supernowej/

 

Zdjęcia z Ziemi potwierdzające obecność supernowej w galaktyce SDSS J132102.26+453223.8. Źródło: M. Fraser/S. Hodgkin/L. Wyrzykowski/H. Campbell/N. Blagorodnova/Z. Kostrzewa-Rutkowska/Liverpool Telescope/SDSS

 

Kosmiczne "selfie". Wizja artystyczna supernowej będącej eksplozją w układzie podwójnym gwiazd: białego karła i zwykłej gwiazdy. Źródło: ESA/ATG medialab/C. CarreauSonda Rosetta zrobiła zdjęcie sama sobie

Moda na "selfie" obiega nie tylko świat, ale i wszechświat. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) opublikowała zdjęcie wykonane przez Rosettę z kometą w tle.

Na zdjęciu widać 14-metrowe skrzydło sondy, od którego odbija się słońce. W tle można zauważyć kometę 67P/Churyumov?Gerasimenko, za którą podąża Rosetta. Fotografia została wykonana 7 września z odległości 50 km od uciekającego kosmicznego obiektu.

Warto dodać, że to nie pierwsze "selfie" Rosetty. 25 lutego 2007 roku sonda zrobiła sobie zdjęcie z Marsem.

Spotkanie z kometą

Rosetta wejdzie na orbitę komety 67P/Churyumov-Gerasimenko w listopadzie bieżącego roku. Wtedy właśnie lądownik Phiae ma stanąć na jej powierzchni. Dzięki temu naukowcy będą mieli dokładny wgląd w przyspieszające pod wpływem bliskości naszej gwiazdy kometarne procesy.

- Nasza kometa budzi się ze snu, w jakim pozostawała będąc daleko w Kosmosie i zaczyna pokaz dla instrumentów naukowych Rosetty - podsumowuje obrazowo Matt Taylor, zaangażowany w misję badacz Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Kontrolerzy misji muszą bacznie obserwować zachodzące zmiany również po to, żeby dobrze przygotować Rosettę do momentu, kiedy znajdzie się ona w pobliżu jądra komety. Jest ryzyko, ze wydalane gazy mogą wpływać na trajektorię sondy.

Philae potrzebuje miejsca do lądowania

Naukowcy zastanawiają się, gdzie na powierzchni komety lądownik Philae ma stanąć, by uniknąć straty drogiego sprzętu. Operacja zaplanowana jest na 11 listopada. W tym celu wytypowano pięć potencjalnych lądowisk.

Jednak według najnowszych danych żadne z proponowanych miejsc nie nadaje się na bezpieczne lądowanie. Wielkim zaskoczeniem jest m.in. nierówna powierzchnia komety.

Źródło: ESA, newscientist.com

Autor: PW/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/kosmiczne-selfie-sonda-rosetta-zrobila-zdjecie-sama-sobie,142200,1,0.html

 

post-31-0-28423100-1410515804_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne "selfie". Sonda Rosetta zrobiła zdjęcie sama sobie

Moda na "selfie" obiega nie tylko świat, ale i wszechświat. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) opublikowała zdjęcie wykonane przez Rosettę z kometą w tle.

Na zdjęciu widać 14-metrowe skrzydło sondy, od którego odbija się słońce. W tle można zauważyć kometę 67P/Churyumov?Gerasimenko, za którą podąża Rosetta. Fotografia została wykonana 7 września z odległości 50 km od uciekającego kosmicznego obiektu.

Warto dodać, że to nie pierwsze "selfie" Rosetty. 25 lutego 2007 roku sonda zrobiła sobie zdjęcie z Marsem.

Spotkanie z kometą

Rosetta wejdzie na orbitę komety 67P/Churyumov-Gerasimenko w listopadzie bieżącego roku. Wtedy właśnie lądownik Phiae ma stanąć na jej powierzchni. Dzięki temu naukowcy będą mieli dokładny wgląd w przyspieszające pod wpływem bliskości naszej gwiazdy kometarne procesy.

- Nasza kometa budzi się ze snu, w jakim pozostawała będąc daleko w Kosmosie i zaczyna pokaz dla instrumentów naukowych Rosetty - podsumowuje obrazowo Matt Taylor, zaangażowany w misję badacz Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Kontrolerzy misji muszą bacznie obserwować zachodzące zmiany również po to, żeby dobrze przygotować Rosettę do momentu, kiedy znajdzie się ona w pobliżu jądra komety. Jest ryzyko, ze wydalane gazy mogą wpływać na trajektorię sondy.

Philae potrzebuje miejsca do lądowania

Naukowcy zastanawiają się, gdzie na powierzchni komety lądownik Philae ma stanąć, by uniknąć straty drogiego sprzętu. Operacja zaplanowana jest na 11 listopada. W tym celu wytypowano pięć potencjalnych lądowisk.

Jednak według najnowszych danych żadne z proponowanych miejsc nie nadaje się na bezpieczne lądowanie. Wielkim zaskoczeniem jest m.in. nierówna powierzchnia komety.

Źródło: ESA, newscientist.com

Autor: PW/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/kosmiczne-selfie-sonda-rosetta-zrobila-zdjecie-sama-sobie,142200,1,0.html

 

post-31-0-49558100-1410516437_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Curiosity po dwóch latach wędrówki osiągnął swój cel

Marsjański łazik Curiosity po dwóch latach wędrówki po powierzchni Czerwonej Planety osiągnął swój cel. Dotarł do góry Sharpa na środku ogromnego krateru Gale, która jest wielkości Mount Rainier w USA (4392 m n.p.m.).

Curiosity rozpocznie teraz nowy rozdział - powiedział Jim Green z siedziby NASA w Waszyngtonie.

 

Po 2 latach i 9 km jazdy, łazik NASA przybył do bazy Mount Sharp, gdzie rozpoczyna badania na niższych zboczach góry.

- To była długa, historyczna podróż - powiedział naukowiec z California Institute of Technology w Pasadenie, John Grotzinger.

Zmiany na trasie

 

Najpierw planowano, by znaleźć się wraz z łazikiem na terenie Wzgórz Murraya. Z tego miejsca miał zostać wykonany odwiert, żeby pobrać materiał do analizy. Jednak w trakcie podróży po ostrych skałach na Wzgórza Murraya, cztery z sześciu kół uległy uszkodzeniu. Plan tej podróży przedstawia mapa poniżej (biała linia).

Naukowcy postanowili zmienić trasę na bardziej łagodną (żółta linia). Łazik obecnie znajduje się na trasie przy Pahrump Hills.

Dwa lata pracy

W pierwszym roku łazik przeprowadził badania w rejonie Glenelg, dostarczając dowodów na istnienie w przeszłości wilgotnego środowiska, które sprzyjało życiu mikroorganizmów. Curiosty spędził tam 7 miesięcy.

Obecnie łazik wciąż bada warunki, jakie panowały w przeszłości. Curiosity ocenia również możliwość stworzenia środowiska mikroorganizmów i analizuje główne zmiany w marsjańskich warunkach geologicznych, które odnotowały się w ewolucji Marsa.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/curiosity-po-dwoch-latach-wedrowki-osiagnal-swoj-cel,142208,1,0.html

Trasa łazika Curiosity (stara trasa - biała linia, nowa - żółra linia)

 

post-31-0-51459700-1410516603_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głos rozsądku. Żadnego meteorytu w Nikaragui nie było

 

Niedawno świat obiegała sensacyjna informacja: w Managui spadł meteoryt, wybijając 12-metrowy krater. U nas dla odmiany dowiecie się, dlaczego to nie jest prawda. W stolicy Nikaragui nie spadł żaden meteoryt.

Pierwsze informacje pojawiły się w poniedziałek i brzmiały dosyć sensacyjnie. Rzecznik rządu Nikaragui Rosario Murillo poinformował, że władze powołały komisję, której zadaniem będzie zbadaniem niewielkiego meteorytu. Miał on spaść na przedmieściach Managui - stolicy Nikaragui. Rzecznik powiedział, że najprawdopodobniej był to fragment przelatującej w tym czasie w pobliżu Ziemi planetoidy. Informację prasową okraszoną zdjęciami dziury w ziemi szerokiej na 12 i głębokiej na 5 metrów obiegły błyskawicznie cały świat. Szybko można było jednak stwierdzić, że zjawisko nie miało nic wspólnego z żadnym meteorytem.

Pierwszym i najważniejszym dowodem przeczącym tezie o kosmicznej naturze zjawiska jest to, że noc, w której doszło do zdarzenia, była ciemna jak zwykle. Żadnego błysku, żadnego świetlnego zjawiska na niebie, nic. Hipotetyczny obiekt, który pozostawił po sobie 12-metrowy krater, musiałby wywołać na niebie zjawisko niezwykle jasnego meteora - tzw. bolida. Najlepszym tego przykładem był meteoryt Czelabiński. Jego przelot trudno było przeoczyć nawet za dnia - na niebie po prostu pojawiło się drugie Słońce. W Managui nikt niczego takiego nie widział. Nikaragua nie posiada własnej sieci bolidowej jak na przykład Polska, jednak tego typu zjawisko, albo przynajmniej wzrost jasności przez nie spowodowany, zostałby zarejestrowany przez dziesiątki kamer przemysłowych w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Taka sytuacja miała często miejsce w USA - bez trudu można znaleźć takie nagrania w sieci.

Brak błysku na nocnym niebie nie jest ostatecznym, ale bardzo mocnym dowodem na to, że zjawisko raczej nie miało kosmicznego charakteru. Może mu przeczyć również sam krater. Nikt bowiem w historii astronomii nie natrafił na "świeży" krater meteorytowy. A to dlatego, że wszystkie meteoryty uderzają w ziemię ze stosunkowo niską prędkością 100-200 metrów na sekundę. Nawet posiadając znaczącą masę nie będą w stanie utworzyć 12-metrowego krateru. Tego typu dziury w Ziemi powstawały tylko przy najsilniejszych uderzeniach, gdy prędkość końcowa intruza wynosiła ok. 1 km/s. Spadające na co dzień meteoryty są zdolne wybijać dziury w dachach lub niszczyć auta (takie historie już się zdarzały), ale krateru nie byłyby w stanie zrobić.

Meteorytową naturę zjawiska podaje w wątpliwość również jeden z czołowych specjalistów w tej dziedzinie Peter Jenniskens. To między innymi on był twórcą pracy naukowej szczegółowo analizującej upadek meteorytu czelabińskiego. - Jeśli krater ma cokolwiek wspólnego z meteorytem, to spodziewałbym się znalezienia szczątków tej kosmicznej skały gdzieś w jego okolicach - powiedział Jenniskens. Nikt jednak do tej pory nie odnalazł żadnych fragmentów. Kawałki skały znad Czelabińska odnajdywano natomiast już w kilka godzin po upadku.

"Specjaliści" z rządu Nikaragui wiązali również upadek meteorytu z przelatującą w tym samym czasie w pobliżu Ziemi planetoidą 2014 RC. To dosyć wygodne i proste wytłumaczenie tego, co wydarzyło się pod lotniskiem. Warto zauważyć, że rankiem 15 lutego 2013 roku również sugerowano, że przyczyną tego, co stało się nad Czelabińskiem, jest mająca przelecieć tego samego dnia wieczorem blisko Ziemi planetoida 2012 DA14. W obu przypadkach nie ma jednak podstaw do wyciągania takich wniosków. "Dla tych, którzy łączą wydarzenie w Nikaragui z planetoidą 2014 RC: nie ten czas, nie ten kierunek" - napisała na swoim Twitterze NASA.

Co więc spowodowało powstanie tak dużego krateru w Ziemi? Możemy tylko spekulować. Nie bez znaczenia pozostaje z pewnością fakt, że krater przypomina pozostałość po eksplozji pocisku lub bomby i znajduje się tuż obok ogrodzenia wojskowej bazy lotniczej. W tego typu zdarzeniach najprostsze wyjaśnienie bywa często najlepszym.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,16635028,Glos_rozsadku__Zadnego_meteorytu_w_Nikaragui_nie_bylo.html

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czerwono-zielona zorza polarna świeciła w nocy nad Polską?

To była wyjątkowo emocjonująca i zarazem nieprzespana noc. Do Ziemi docierały bowiem naładowane cząstki ze Słońca, które wywoływały wysoko w atmosferze silną burzę geomagnetyczną. Zorza polarna, krótko po północy, mogła być widoczna nad Polską.

W piątek (12.09) o godzinie 17:55 do ziemskich biegunów magnetycznych zaczął wnikać wiatr słoneczny, pełen naładowanych cząstek, pochodzących z silnego wyrzutu materii na Słońcu, skierowanego bezpośrednio w stronę Ziemi.

Spowodował on powstanie burzy geomagnetycznej, która objawiła się w postaci zorzy polarnej. Najpiękniej zjawisko to prezentowało się na niebie nad Islandią i krajami skandynawskimi, gdzie świeciło w zenicie, nad głowami mieszkańców.

Burza geomagnetyczna około północy osiągała przejściowo klasę G3 (Kp 7), co stanowi dolną granicę widzialności zorzy z terytorium Polski. To oznacza, że bardzo delikatna, czerwono-zielona zorza polarna, mogła być widoczna w północnej Polsce, nisko nad północnym horyzontem.

Ciężko ją było jednak wypatrzeć gołym okiem. Zaznaczała się głównie na zdjęciach wykonanych przy dłuższym naświetlaniu. Zorzę obserwowano w tym samym czasie również w Anglii, Holandii i w północnych Niemczech. Tak zorza wyglądała w Holandii:

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/114024,czerwono-zielona-zorza-polarna-swiecila-w-nocy-nad-polska

Fot. Antti Pietikainen.

post-31-0-04364400-1410629833.png

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 lat temu radziecka sonda rozstrzaskała się na Księżycu i wyparowała. Uznano to za sukces

W rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos dzień 14 września to okazja do świętowania. Dokładnie 55 lat temu wystrzelona z kazachskiego kosmodromu bezzałogowa sonda Łuna 2 z impetem zderzyła się z powierzchnią Księżyca, co uznano za sukces.

Bezzałogowa, ważąca 390 kg kulista sonda kosmiczna została wystrzelona z kosmodromu Bajkonur w dniu 12 września 1959 roku na rakiecie nośnej typu Łuna 8K72.

Jej zadaniem było dotarcie do naturalnego satelity Ziemi i zderzenie się z jego powierzchnią jako pierwszy w historii pojazd kosmiczny.

Brak sygnału czyli sukces

O tym, że cel został osiągnięty przekonano się po 33 i pół godz. lotu, gdy nagle urwał się emitowany przez Łunę 2 sygnał radiowy.

Ostatnie nadesłane współrzędne selenograficzne (układ współrzędnych stosowany w celu

lokalizowania obiektów na powierzchni ziemskiego Księżyca - przyp. red.) wskazywały, że do zderzenia doszło w regionie morza księżycowego Mare Serenitatis nieopodal kraterów Aristides i Archimedes.

Przeprowadzone wówczas pomiary potwierdziły brak pola magnetycznego i pasów radiacyjnych oraz istnienie wiatru słonecznego.

Pamiątki, które wyparowały

Łuna 2 miała na pokładzie dwie tytanowe kule o średnicy 7,5 cm i 12 cm wypełnione materiałem wybuchowym. Założeniem pracowników agencji kosmicznej ZSRR było pozostawienie na powierzchni ziemskiego satelity pamiątkowych pięciokątów, na jakie miały rozpaść się kule w wyniku eksplozji.

Na każdym z nich wyryto godło ZSRR oraz napis "Wrzesień 1959, ZSRR, Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich". Niestety najprawdopodobniej kule, podobnie jak Łuna 2, wyparowały - statek uderzył bowiem w księżycową powierzchnię z prędkością około 3,3 km/sek.

Eksperci zwracają uwagę, że przy założeniu jakoby energia zderzenia przekształciła się w ciepło, temperatura w punkcie zderzenia mogła oscylować na poziomie ponad 10 tys. st. C. Uprzednio wykonane kopie ozdób zostały wręczone przez premiera ZSRR Nikitę Chruszczowa 15 września 1959 roku prezydentowi USA Dwightowi D. Eisenhowerowi.

Źródło: Roskosmos,

Autor: mb/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/55-lat-temu-radziecka-sonda-rozstrzaskala-sie-na-ksiezycu-i-wyparowala-uznano-to-za-sukces,142405,1,0.html

Pamiątkowe pięciokąty na których wyryto godło ZSRR oraz napis "Wrzesień 1959, ZSRR, Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich"

Łuna 2 była pierwszym pojazdem, który osiadł na powierzchni ziemskiego Księżyca

post-31-0-76672200-1410712743.jpg

post-31-0-99190200-1410712760.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w trzecim tygodniu września 2014 roku

We wtorek 16 września Księżyc przejdzie przez III kwadrę i podąży ku nowiu, zatem każdej kolejnej nocy jego światło będzie coraz mniej przeszkadzać w obserwacjach i tylko w drugiej połowie nocy. W czwartek 18 września Księżyc zakryje dość jasną gwiazdę ? Geminorum, a dwa dni później minie Jowisza. Wenus praktycznie przestanie już być widoczna, choć można ją jeszcze próbować złapać przez lornetkę tuż przed wschodem Słońca. Wieczorem słabo widoczne są planety Mars i Saturn, zaś przez całą noc można obserwować Urana z Neptunem oraz kometę Jacquesa.

Właśnie nadszedł ostatni tydzień tegorocznego lata. I jak na razie pogoda również nie zapomniała, że jeszcze trwa ta pora roku. W przyszłym tygodniu (dokładnie we wtorek 23 września) Słońce minie równik niebieski i przeniesie się na południową półkulę nieba, rozpoczynając tym samym wiosnę na południowej półkuli Ziemi i jesień na półkuli północnej. Jesień potrwa do 22 grudnia, gdy Słońce osiągnie najbardziej na południe wysunięty punkt na ekliptyce i rozpocznie się astronomiczna zima.

W najbliższych dniach Księżyc odwiedzi gwiazdozbiory Byka, Oriona, Bliźniąt, Raka i Lwa, przez cały czas zmniejszając swoją fazę i powoli zbliżając się do nowiu. A ponieważ na przełomie lata i jesieni ekliptyka tworzy duży kąt z porannym widnokręgiem, dlatego Srebrny Glob będzie widoczny prawie do samego nowiu. Tydzień zaczął się od spotkania z Aldebaranem, czyli najjaśniejszą gwiazdą Byka, świecącą z jasnością obserwowaną +0,8 magnitudo. W godzinach przedpołudniowych (na początku tygodnia nawet nieco po południu) można dojrzeć Księżyc w ciągu dnia, natomiast o godzinie podanej na mapce odległość między tymi ciałami niebieskimi wynosiła niecałe półtora stopnia, a księżycowa tarcza miała fazę 60%. Dobę później naturalny satelita Ziemi wciąż będzie gościł w gwiazdozbiorze Byka i w fazie 50% będzie świecił nieco ponad 3° na południe od gwiazdy ? Tauri (jasność +3 magnitudo), czyli południowego rogu Byka.

Następne dwie noce Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Bliźniąt, przechodząc do nich tuż po swoim wschodzie w środę 17 września odwiedzi Oriona (wcześniej na kilka godzin zajrzy do gwiazdozbioru Oriona). W środę 17 września tarcza Srebrnego Globu zmniejszy swoją fazę do 40% i o godzinie podanej na mapce będzie się znajdowała trochę ponad 3° na zachód od Alheny, świecącej z jasnością +1,9 magnitudo trzecią co do jasności gwiazdą Bliźniąt. O wschodzie Słońca odległość między tymi ciałami niebieskimi zmniejszy się o dodatkowe pół stopnia.

Najciekawszym zdarzenie związanym z Księżycem w tym tygodniu będzie zakrycie gwiazdy ? Geminorum, które będzie miało miejsce w czwartek 18 września. ? Gem świeci z jasnością +3,6 wielkości gwiazdowej, a więc jest dobrze widoczna gołym okiem Zjawisko będzie widoczne w całej Europie Zachodniej oraz w północno-zachodniej Afryce i atlantyckich wyspach na zachód od tych miejsc. W Polsce zakrycie będzie miało miejsce nieco ponad pół godziny przed wschodem Słońca (od ok. 5:39 w Polsce południowo-zachodniej do ok. 5:50 na Suwalszczyźnie, im bardziej na południowy zachód - tym lepiej). I w tym momencie Księżyc będzie miał fazę 30% i wraz z ? Gem będą zajmowali pozycję na wysokości ponad 40° nad horyzontem ESE. Odkrycie nastąpi mniej więcej o godzinie 6:57 (dla środka Polski), czyli już po wschodzie Słońca i z tego powodu będzie widoczne tylko przez dość duże teleskopy.

Piątek 19 września i sobotę 20 września Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Raka. W piątek o godzinie podanej na mapce faza naturalnego satelity Ziemi zmniejszy się już do 22%, a będzie on zajmował pozycję prawie w połowie drogi między Procjonem z Małego Psa (od którego będzie oddalony o ponad 11°) a znaną gromadą gwiazd M44 (do której Księżycowi będzie brakowało 10°). Dobę później Księżyc przesunie się kolejne kilkanaście stopni na południowy wschód i w fazie 15% będzie świecił 6° na południe od Jowisza. Jednocześnie od M44 Księżyc będzie oddalony o prawie 8°. Ale ciekawsze będzie spotkanie z drugą gromadą w Raku, czyli M67, której północna część będzie zakryta przez Księżyc (środek zakrycia ok. godz. 4:20).

Sam Jowisz jest już widoczny znacznie lepiej, niż kilka tygodni temu. Wschodzi już mniej więcej o godzinie 2:20, czyli cztery godziny przed Słońcem i o świcie znajduje się już na wysokości 35° nad wschodnim horyzontem (o godzinie podanej na mapce - na wysokości niecałe 20°). Największa planeta Układu Słonecznego powoli zbliża się do Ziemi i powoli zwiększa swoją średnicę kątową i jasność. W tym tygodniu będą one wynosić odpowiednio 33" i -1,9 wielkości gwiazdowej.

W układzie księżyców galileuszowych planety z Polski będzie można dostrzec następujące zjawiska:

? 16 września, godz. 4:46 - wejście Io w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 17 września, godz. 2:08 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 17 września, godz. 3:00 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 17 września, godz. 4:26 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 17 września, godz. 5:16 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 18 września, godz. 2:26 - wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 20 września, godz. 4:50 - Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 21 września, godz. 2:08 - wyjście Kalisto zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 22 września, godz. 2:11 - od wschodu Jowisza Europa na tarczy planety,

? 22 września, godz. 3:44 - zejście Europy z tarczy Jowisza.

 

Watro zauważyć, że obecnie cienie księżyców wchodzą na tarczę przed swoimi właścicielami (i to prawie godzinę przed). Można obserwować, jak w miarę zbliżania się Jowisza do opozycji (ta będzie miała miejsce 6 lutego przyszłego roku) ta różnica będzie się zmniejszać, w okresie około opozycji księżyce i ich cienie będą wchodziły na tarczę Jowisza jednocześnie, a potem ta różnica ponownie zacznie rosnąć.

 

Ostatniej nocy tego tygodnia faza Księżyca będzie miała zaledwie 9% (do nowiu zostaną tylko 3 dni), a Księżyc dotrze już do gwiazdozbioru Lwa i zbliży się do Regulusa, czyli najjaśniejszej gwiazdy tej konstelacji. O godzinie podanej na mapce oba ciała niebieskie będą zajmowały pozycję na wysokości mniejszej niż 10° nad wschodnim widnokręgiem i będą oddalone od siebie o 8°.

 

Gdyby ktoś chciał zapolować na Wenus, to będzie miał bardzo trudne zadanie, ponieważ planeta na początku tygodnia na 45 minut przed świtem (ok. godz. 5:30) będzie się znajdowała na wysokości zaledwie 2° nad wschodnim widnokręgiem, a w niedzielę 21 września wysokość ta będzie już mniejsza niż 1° (o wschodzie Słońca będzie to niecałe 9°). Jej duża jasność,-3,9 wielkości gwiazdowej, trochę ułatwi sprawę, ale tarcza planety ma średnicę 10" i fazę 99%, zatem nie jest atrakcyjnym celem dla posiadaczy teleskopów. W poszukiwaniu Wenus oprócz lornetki lub teleskopu - okiem nieuzbrojonym planetę będzie dostrzec trudno - pomoże trochę Księżyc. W niedzielę 21 września Wenus będzie ok. 25° na wschód (w prawo i w dół, na godzinie 7) od niego.

Wieczorem, niewiele po zmierzchu, wciąż widoczne są dwie kolejne planety Układu Słonecznego, Mars z Saturnem, które jednak tworzą coraz szerszą parę. W niedzielę 21 września odległość między tymi planetami urośnie do 16°. Obie planety na godzinę po zachodzie Słońca znajdują się na wysokości zaledwie 6°, a więc nie można liczyć na więcej, niż stwierdzenie obecności planet na nieboskłonie.

Saturn znajduje się w gwiazdozbiorze Wagi, niecałe 5° na wschód (na lewo i w górę) od gwiazdy Zuben Elgenubi, gdzie świeci z jasnością +0,6 wielkości gwiazdowej. Jego tarcza ma średnicę 16", ale niskie położenie planety nad widnokręgiem bardzo utrudnia jej obserwację. Natomiast Mars świeci w sąsiednim gwiazdozbiorze Skorpiona z jasnością o 0,1 magnitudo mniejszą. W pierwszej połowie tygodnia Czerwona Planeta przejdzie przez charakterystyczny łuk gwiazd w północno-zachodniej części Skorpiona. We wtorek 17 września Mars minie Dschubbę w odległości ok. pół stopnia i podąży w kierunku Antaresa, od którego w niedzielę 21 września będzie oddalony o 5,5 stopnia.

Przez większą część nocy można obserwować dwie ostatnie planety Układu Słonecznego. Świecący w Wodniku Neptun jest tuż po opozycji, zaś świecący w Rybach Uran się do niej zbliża. W tym tygodniu Neptun góruje mniej więcej o godzinie 23:15, natomiast Uran - 2,5 godziny później. Neptun świeci obecnie z jasnością +7,8 wielkości gwiazdowej i zajmuje pozycję niecałe pół stopnia prawie dokładnie na północ od gwiazdy &simga; Aquarii, której jasność obserwowana to +4,8 wielkości gwiazdowej. Natomiast Uran jest o 2,1 magnitudo jaśniejszy od Neptuna i jest również łatwiejszy do odnalezienia dlatego, że tworzy obecnie trójkąt równoramienny z gwiazdami ? i ? Psc (odległość między gwiazdami do nieco ponad 3,5 stopnia, zaś Uran jest oddalony od każdej z gwiazd o prawie dokładnie 3°).

 

W poszukiwaniach planet należy posługiwać się mapką nieba z zaznaczonymi odpowiednio jasnymi gwiazdami. Mapki z najbliższymi okolicami planet są dostępne tutaj: Uran, Neptun.

Również przez całą noc, ale znacznie wyżej nad widnokręgiem widoczna jest kometa C/2014 E2(Jacques). Przez prawie cały tydzień kometa będzie wędrowała przez gwiazdozbiór Liska, a pod koniec tygodnia września zawita na chwilę do Strzały. W momencie górowania (około godziny 20:15) kometa znajduje się na wysokości około 60°. Na animacji pokazane jest położenie komety około godziny 22:00, gdy już się dobrze ściemni.

Ten tydzień Kometa Jacquesa zacznie niecałe 2° na południe od Albireo i w następnych dniach będzie wędrowała dalej na południe, zbliżając się do widocznej już gołym okiem jako mgiełka, a w lornetce rozpadającej się na poszczególne gwiazdy, gromady otwartej gwiazd Wieszak (znanej także pod numerem katalogowym Collinder 399, lub w skrócie Cr 399), do której dotrze w drugiej części tygodnia. Jednak wcześniej, we wtorek 16 września kometa minie w odległości 2 minut kątowych gwiazdę 8 Vulpeculae (o jasności obserwowanej +5,8 mag), a kilka godzin później - gwiazdę ? Vul (jasność +4,4 mag) w odległości niecałych 3'.

W weekend kometa przejdzie niedaleko gromady Wieszak. W piątek 19 września o godzinie podanej na mapce kometa będzie się znajdowała około 1° na zachód od gromady. Dobę później kometę będzie można dostrzec około 1° 20' na południowy zachód od Wieszaka, zaś w niedzielę 21 września - już ponad 2° na południowy zachód od niego. Tutaj jest do pobrania mapa z dokładną trajektorią komety, wykonana w programie Nocny Obserwator.

Dodał: Ariel Majcher -

Mapka pokazuje położenie Księżyca i Jowisza w trzecim tygodniu września 2014 roku.

Mapka pokazuje położenie Marsa i Saturna w trzecim tygodniu września 2014

Mapka pokazuje położenie Urana i Neptuna w trzecim tygodniu września 2014 roku

Animacja pokazuje położenie Komety Jacquesa (C/2014 E2) w trzecim tygodniu września.

http://news.astronet.pl/7495

 

post-31-0-03197700-1410798238.jpg

post-31-0-86088200-1410798260_thumb.jpg

post-31-0-04954200-1410798281_thumb.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwatorium kosmosu półtora kilometra pod ziemią

W Finlandii powstanie podziemne obserwatorium kosmosu. W kopalni rudy cynku i miedzi zlokalizowanej w mieście Pyhäsalmi, zostanie umieszczony detektor, który będzie badał neutrina. Cząsteczki te zawierają informacje o odległym kosmosie.

Neutrina są prawdopodobnie najlżejszymi cząsteczkami we wszechświecie i do ziemi docierają z kosmosu. Nie oddziałują na nie żadne siły elektromagnetyczne, a jedynie grawitacyjne. Nasza planeta nie stanowi dla nich przeszkody i przenikają przez jej powierzchnię. Neutrina są cennym źródłem informacji o kosmosie - to czego nie zobaczą teleskopy, jest widoczne dla detektorów neutrin.

LAGUNA

Projekt LAGUNA będzie służył badaniom nad kosmosem. Jest on finansowany ze środków Unii Europejskiej. Pod ziemią, w fińskiej kopalni rudy cynku i miedzi, na głębokości 1400 m powstanie detektor dużo większy i bardziej czuły niż już istniejące. Obserwatorium musi zostać zlokalizowane pod powierzchnią, ponieważ neutrina łatwo pomylić z promieniowaniem kosmicznym, które w przeciwieństwie do pożądanych cząsteczek nie przenika przez powierzchnię planety.

Etapy

Badacze zbadali trzy detektory z różnymi czynnikami detekcyjnymi: LENA ze scyntylatorem (substancją emitującą światło na skutek promieniowania neutronowego), Glacier z ciekłym argonem oraz Memphys z wodą. Naukowcy ustalili, że do projektowanego urządzenia zostanie wykorzystany ciekły argon oraz detektor z namagnesowanego żelaza. Jego waga wahać się będzie od 100 tys. do 500 tys. ton.

Kolejny etap projektu będzie polegał na ostatecznej decyzji co do dokładnej lokalizacji oraz rodzaju detektora. Naukowcy oszacują również koszty budowy oraz obsługi obserwatorium.

Ice Cube Neutrino Observatory

Największym zbudowanym detektorem neutrin jest Ice Cube Neutrino Observatory, który zlokalizowany jest pod lodem Antarktydy. Urządzenie zostało zbudowane w 2010 roku za 279 mln. dolarów. Badania za pomocą Ice Cube prowadzi 250 naukowców z dziesięciu krajów.

Źródło: cordis.europa.eu

Autor: mab/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/obserwatorium-kosmosu-poltora-kilometra-pod-ziemia,142429,1,0.html

 

post-31-0-67436900-1410848124_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroidy mogą zniszczyć Ziemię? Wywiązała się polemika

Jak informują eksperci cytowani przez "Sunday Express", od 2017 roku rozpocznie się okres niebezpiecznych "przelotów" asteroid w okolicach Ziemi. Cała seria tych kosmicznych obiektów będzie zagrażać bezpieczeństwu naszej planety przez nawet sto lat.

Wcześniej nieznany pas asteroid miał zostać odkryty daleko w kosmosie. Co brzmi szczególnie źle, miałby on niebezpiecznie zbliżać się w stronę naszego układu słonecznego. Jak podaje brytyjski "Sunday Express", oznacza to, że już niebawem Ziemię czeka śmiertelne niebezpieczeństwo. Jeżeli duża asteroida zderzy się z naszą planetą, życie na niej może zostać zakończone, a klimat zostanie zmieniony na tysiąclecia.

Wstrząsające prognozy miały, według autora artykułu, Nathana Rao, wypłynąć na światło dzienne po tym, jak NASA ujawniła nowe dane. Wynika z nich, że nawet 400 obiektów kosmicznych może potencjalnie uderzyć w Ziemię od 2017 do 2113 roku. Dane wyciągnięto na podstawie danych obserwacyjnych z kosmosu z ostatnich 60 dni.

Większość asteroid ma średnicę maksymalnie stu metrów, czyli siedmiu dużych autobusów. Każdy z nich może spowodować ogromne lokalne szkody. Bardziej przerażający jest jednak obiekt "2014 EC" nazwany "potworem", który może uderzyć w Ziemię już za sześć lat. Jak twierdzi profesor fizyki Brian Cox, jest tylko kwestią czasu, kiedy asteroida o wielkości mogącej zlikwidować życie na Ziemi zderzy się z planetą.

Profesor Bill Napier z uniwersytetu w Buckingham uważa, że zarówno uderzenie asteroidy, jak i gruzu z komety może mieć dewastujące konsekwencje dla Ziemi. - Jeżeli coś takiego się wydarzy, nasz świat w obecnej postaci przestanie istnieć. Może nastać tzw. "zima nuklearna", która potrwa od dziesiątków do tysięcy lat - powiedział.

Czy rzeczywiście życie na Ziemi zakończy się już niebawem? - Ta asteroida ma wypisane na sobie nasze życie - stwierdza profesor Cox, cytowany przez angielską gazetę. Artykuł Nathana Rao zyskał ogromną popularność w mediach społecznościowych, ludzie wyraźnie wystraszyli się apokalipsy (prawie 10 tysięcy poleceń na Facebooku). Okazuje się jednak, że sytuacja nie jest aż tak niebezpieczna, jak nakreślił ją angielski dziennikarz.

Informacje podane przez "Sunday Express", cytowane szeroko na całym świecie, stały się obiektem szerokiej polemiki. Jak pisze na swoim blogu astronom Phil Plait, artykuł opublikowany w brytyjskim medium nosi znamiona manipulacji. - Te groźby są bardzo, ale to bardzo nieprawdziwe. Autor artykułu, Nathan Rao, pisał już wcześniej materiały rozmijające się z rzeczywistością - pisze Plait (za: slate.com).

- Rao pisze o asteroidzie, która w rzeczywistości nazywa się "2014 NZ64". Opis jest prawidłowy, odkryto ją bowiem około 60 dni temu. Nie ma jednak żadnego zagrożenia dotyczącego zderzenia tego obiektu z Ziemią. Wystarczy przeczytać informację NASA na ten temat - dodaje Plait.

Kto ma zatem rację? Można domniemywać, że brytyjska gazeta chciała wywołać sensację i osiągnęła swój cel. Brak potwierdzenia informacji o ogromnym niebezpieczeństwie w naukowych publikacjach może świadczyć o tym, że zostało ono wyolbrzymione.

Nie da się jednak zaprzeczyć, że ryzyko zderzenia dużej asteroidy z Ziemią potencjalnie istnieje. W chwili obecnej nie ma jednak podstaw do paniki, życie na Ziemi nie zniknie w najbliższych latach.

 

(rt)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Asteroidy-moga-zniszczyc-Ziemie-Wywiazala-sie-polemika,wid,16882709,wiadomosc.html

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA buduje największą rakietę kosmiczną na świecie. Będzie gotowa już w 2019 roku

W 2018 roku gotowa ma być największa rakieta kosmiczna na świecie, dzieło inżynierów NASA. W pierwszym locie rakieta SLS będzie zdolna wynieść w kosmos 74 tony ładunku, docelowo jej nośność ma wynieść 143 tony. Paliwem będzie ciekły wodór, a utleniaczem ciekły tlen. Rakieta będzie mogła być użyta do załogowego lotu na Marsa i do dalekiej eksploracji kosmosu. Według najbardziej optymistycznych prognoz, załogowy lot wokół Księżyca będzie możliwy już w 2019 roku.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/nasa-buduje-najwieksza-rakiete-kosmiczna-na-swiecie-bedzie-gotowa-juz-w-2019-roku/klcz5

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA: za trzy lata przestaniemy być zależni od Rosji. Wielkie kontrakty na statek kosmiczny dla Boeinga i SpaceX

 

W roku 2017 odzyskamy zdolność wynoszenia na orbitę amerykańskich astronautów z amerykańskiej ziemi - powiedział wczoraj późnym wieczorem naszego czasu szef NASA. Amerykańska agencja kosmiczna przyznała dwóm prywatnym firmom kontrakty na transport ludzi w kosmos.

 

Od 2012 roku, gdy promy kosmiczne zostały wycofane z użycia, USA nie ma swojego załogowego statku i musi korzystać z usług Rosjan - płacąc za każde miejsce w kabinie Sojuzów słoną cenę (ok. 70 mln dol.). Amerykanie nie mają innego sposobu, by dostarczyć swoich członków załogi na wybudowaną kosztem dziesiątek miliardów dolarów stację orbitalną.

Tę zależność od Rosjan mają teraz przerwać dwie firmy. Pierwszą jest Boeing, a więc wielki koncern lotniczy od dekad obecny w kosmicznym biznesie, a drugą - SpaceX, założona ledwie w 2002 r. przez miliardera Elona Muska.

Ogłoszone wczoraj kontrakty opiewają łącznie na kwotę 6,8 mld dol. NASA sądzi, że przynajmniej jednej z firm uda się przygotować statek i przeprowadzić pierwszy lot z astronautami do stacji orbitalnej już w roku 2017.

Dla Boeinga kontrakt przewiduje 4,2 mld dol., dla SpaceX - 2,6 mld dol. Wymagania wobec obu firm są jednak jednakowe - muszą wykonać co najmniej jeden lot testowy z co najmniej jednym astronautą na pokładzie, żeby pokazać, że statek jest zdolny do koniecznych manewrów na orbicie i uzyskać certyfikat NASA. Jeśli to się im uda, to kontrakt przewiduje potem co najmniej dwa, a maksymalnie sześć lotów z załogą do stacji orbitalnej.

Wielkimi przegranymi są dwie inne firmy, które także ubiegały się o to lukratywne zlecenie na kosmiczną taksówkę od NASA:

- Blue Origin należąca do milionera i założyciela firmy Amazon Jeffa Bezosa.

- Sierra Nevada, która buduje satelity dla wojska, a niedawno przejęła od armii projekt budowy minipromu kosmicznego.

NASA oceniła, że te firmy nie są jeszcze gotowe ze swoimi projektami, ale nie zamknęła im drogi do przyszłych kontraktów. Na razie jednak zamierza finansować tylko zaawansowane już prace Boeinga i SpaceX.

Lotniczy gigant Boeing konstruuje kapsułę kosmiczną CST-100 wynoszoną na czubku rakiety Atlas-5. Natomiast SpaceX ma załogową wersję statku towarowego Dragon, którą wynosi rakieta Falcon-9.

Oba statki będą kapsułami wielokrotnego użytku. Oba docelowo mają mieć miejsce dla siedmiu astronautów na pokładzie.

Jeśli te projekty się powiodą i statki dostaną od NASA certyfikat na loty w kosmos, to za kilka lat Amerykanie będą dysponowali aż dwoma różnymi środkami transportu ludzi na orbitę.

Poza tym konkurencja między konstruktorami może doprowadzić do zbicia kosztów i być może loty w kosmos staną się dostępne dla zwykłych śmiertelników (na razie tylko nielicznych milionerów było stać na przejażdżki statkiem Sojuz). Na to - oprócz pieniędzy z NASA - liczą firmy i przedsiębiorcy, którzy podjęli wyzwanie.

Natomiast NASA będzie mogła się skupić na budowie swojego własnego statku Orion (która zresztą bardzo się ślimaczy) i wynoszącej go rakiety. Ale nie dla lotów na niską orbitę okołoziemską, lecz dalekich podróży, np. na Marsa czy do asteroidy.

http://wyborcza.pl/1,75476,16656367,NASA__za_trzy_lata_przestaniemy_byc_zalezni_od_Rosji_.html

 

post-31-0-80190200-1410971639_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza partia powojennych numerów ?Uranii? w internetowym archiwum

Cyfrowe Archiwum Uranii wzbogaciło się o komplet powojennych numerów czasopisma z lat 1946-1959, poinformowało Polskie Towarzystwo Astronomiczne, wydawca czasopisma ?Urania ? Postępy Astronomii?.

Do tej pory w cyfrowym archiwum w portalu Uranii były dostępne numery z lat międzywojennych, a od niedawna internauci mają możliwość dostępu także do numerów z kolejnych lat. Po wzbogaceniu zasobów o roczniki 1946-1959 całość archiwum obejmuje obecnie lata 1922-1959.

 

Archiwum jest dostępne nieodpłatnie dla wszystkich chętnych pod adresem: www.urania.edu.pl/archiwum. Zeskanowane numery czasopisma można pobierać i przeglądać w popularnym formacie PDF, a także w stosowanym w bibliotekach cyfrowych formacie DjVu.

 

Na okładce pierwszego powojennego numeru ?Uranii? 1-2/1946 widnieje wizerunek Mikołaja Kopernika, a treść rozpoczyna się artykułem opisującym losy polskich astronomów i obserwatoriów w czasie wojny. Pierwsze powojenne lata były trudnym czasem i ?Urania? ukazywała się wtedy w formie numerów łączonych po dwa lub nawet trzy. Dopiero od roku 1952 czasopismo zaczęło wychodzić w sposób regularny jako miesięcznik z 12 osobnymi numerami w roku.

 

Archiwalne ?Uranie? zawierają wiele materiałów związanych z historią polskiej astronomii, szczególnie z historią i działalnością różnych obserwatoriów. Można w nich znaleźć także różne ciekawostki. Przykładowo w numerze 10/1956 jest artykuł o planetarium w Chorzowie, które powstało w 1955 roku i do tej pory jest największym polskim planetarium.

 

"Współczesna >>Urania<< prowadzi specjalny projekt dla szkół, w ramach którego placówki szkolne mogą uzyskać dofinansowanie z ministerstwa do prenumeraty czasopisma, ale już w dawnych latach wiele treści czasopisma dotyczyło spraw edukacji i popularyzacji. Na przykład nauczyciele mogą znaleźć inspiracje w dyskusjach na te tematy w numerach 3-4/1946 i 3-4/1951 oraz w różnych innych materiałach w kolejnych latach? - mówi Krzysztof Czart z redakcji ?Uranii ? Postępów Astronomii?.

 

Skanowanie ?Uranii? zostało dofinansowane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Redakcja pisma zapowiada sukcesywnie udostępnianie w internecie kolejnych archiwalnych roczników. (PAP)

 

cza/ agt/

Tagi: urania - postępy astonomii

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,401881,pierwsza-partia-powojennych-numerow-uranii-w-internetowym-archiwum.html

post-31-0-09427000-1410971745.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdańskie Centrum Hewelianum zbuduje planetarium

Centrum Hewelianum planuje budowę, pierwszego w Gdańsku, planetarium. Placówka ogłosiła konkurs na opracowanie jego koncepcji architektonicznej. Warto się pospieszyć, bo termin składania wniosków o dopuszczenie do udziału w konkursie upływa 23 września.

"Do budowy planetarium przymierzaliśmy się od ubiegłego roku, teraz planujemy rozpocząć pierwsze działania w kierunku realizacji tej inwestycji" - wyjaśnia dyrektor Centrum Hewelianum Przemysław Guzow.

 

Planetarium, tak jak całe Centrum Hewelianum, znajdzie się na terenie dawnego militarnego fortu na gdańskiej Górze Gradowej. Będzie ulokowane pod ziemią w wale biegnącym wzdłuż suchej fosy, pomiędzy fragmentem umocnień zwanym Kaponierą Południową i Galerią Strzelecką.

 

Według założeń sala projekcyjna na planie koła ze sklepieniem w kształcie półsfery pomieści 79 osób. Oprócz niej w obiekcie znajdą się także pomieszczenie wielofunkcyjne, sala dydaktyczna, przestrzeń ekspozycyjna, pomieszczenia biurowe oraz techniczne.

 

"Oprócz prezentacji nieba, nowoczesne planetarium to także możliwość wyświetlania filmów, organizacji koncertów czy też pokazów naukowych. Takie funkcje planujemy także u nas" - zapowiada dyrektor Centrum Hewelianum.

 

Wnioski o dopuszczenie do udziału w konkursie można składać do godz. 12.00 we wtorek 23 września. Jednak prace konkursowe można przygotować i dostarczyć organizatorom do godz. 12.00 w piątek 28 listopada. Zarówno wnioski, jak i prace konkursowe należy dostarczyć na adres: Centrum Hewelianum Jednostka Budżetowa Gminy Miasta Gdańska ul. Gradowa 6, 80-802 Gdańsk.

 

Zwycięzca otrzyma nagrodę pieniężną w wysokości 7 tys. zł. Zdobywca drugiego miejsca 5 tys. zł, a trzeciego 3 tys. zł.

 

Szczegółowe informacje na temat konkursu są dostępne na stronie internetowej. 

PAP - Nauka w Polsce

ekr/ agt/

Tagi: centrum hewelianum , planetarium

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,401894,gdanskie-centrum-hewelianum-zbuduje-planetarium.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jedno z najpiękniejszych zjawisk, jakie można dostrzec z pokładu ISS". Bajeczne obłoki nad Ukrainą

Astronauci na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) mają wymarzone warunki do obserwacji zjawisk zachodzących w atmosferze ziemskiej i w przestrzeni kosmicznej. Orbitując na wysokości 350 km nad Ziemią 1 sierpnia udało im się sfotografować nieczęsto pojawiające się obłoki srebrzyste, czyli polarne chmury mezosferyczne.

Polarne chmury mezosferyczne (ang. polar mesospheric clouds, PMCs), rzadko obserwowane z powierzchni Ziemi, są przez ekspertów określane jako tzw. chmury srebrzyste.

Krople wody na meteorze

Powstają w mezosferze na wysokości około 75-80 km i można je obserwować w chwili, gdy Słońce znajduje się 6-16 stopni poniżej linii horyzontu.

Ich skład nie został dokładnie określony - przypuszcza się, że składają się z pary wodnej, osadzającej się na drobinach spalonych meteorów lub tworzą je gazy wylatujące z silników rakiet.

Najpiękniejsze i najwyższe

- To jedno z najpiękniejszych zjawisk, jakie można dostrzec z pokładu ISS - podkreślają astronauci, którzy mieli okazję zobaczyć je na własne oczy z Kosmosu.

Chmury przedstawione na zdjęciu zostały dostrzeżone przez załogę na pokładzie ISS 1 sierpnia 2014 roku, w momencie przelotu nad południową Ukrainą.

Na fotografii pierwszej (poniżej) polarne chmury mezosferyczne to cieniutka, ledwo dostrzegalna linia nad horyzontem, wysoko nad troposferą.

Coraz dalej, coraz częściej

Zwykle tego typu obłoki tworzą się w pobliżu biegunów Ziemi, ale od kilku dekad pojawiają się coraz dalej na południe. Niektóre zostały zaobserwowane nad amerykańskimi stanami Kolorado oraz Wirginią.

Naukowcy zaobserwowali, że obłoki stają się również coraz cieńsze i jaśniejsze, co może być powiązane z globalną zmianą klimatu. Niektórzy sądzą, że bezpośrednią przyczyną tego zjawiska jest zwiększona ilość wody, jaka paruje do atmosfery.

 

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/prognoza,45/jedno-z-najpiekniejszych-zjawisk-jakie-mozna-dostrzec-z-pokladu-iss-bajeczne-obloki-nad-ukraina,142823,1,0.html

Polarne chmury mezosferyczne (cienka linia na samej górze) widziane 1 sierpnia 2014 r. nad południową Ukrainą

Polarne chmury mezosferyczne widziane 1 sierpnia 2014 r. nad południową Ukrainą

 

post-31-0-65254500-1410971930_thumb.jpg

post-31-0-82648200-1410972011.jpg

post-31-0-54708200-1410972025.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Hubble'a sfotografował niebiesą poświatę nieregularnej galaktyki IC 559

Daleko za gwiazdami, które świecą w konstelacji Lwa, znajduje się galaktyka nieregularną IC 559. Nie jest to typowa galaktyka. Nieregularny kształt i wygląd niebieski kolor jasnych młodych gwiazd tworzy niezwykły widok.

To, co wygląda jak rozproszone chmury, w rzeczywistości jest pełne gazu i pyłu, które dają podstawę do procesów gwiazdotwórczych, których finałem jest powstawanie nowych gwiazd.

Galaktyka IC 559 została odkryta w 1893 roku. Różni się ona od innych galaktyk ze względu na brak symetrycznej formy spirali. To dlatego astronomowie klasyfikują ją do grupy galaktyk nieregularnych. Jednak w tym konkretnym przypadku są pewne poszlaki wskazujące na obecność struktury spiralnej w przeszłości.

Najnowszy obraz tego obiektu astronomicznego wykonano za pomocą Wide Field Camera 3, zainstalowanego na Kosmicznym Teleskopie Hubble'a i zostało wykonane w szerokim zakresie długości fal, które obejmują ultrafiolet, światło widzialne i zakresy podczerwone.

Na podstawie: NASA

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/teleskop-hubblea-sfotografowal-niebiesa-poswiate-nieregularnej-galaktyki-ic-559

Dodaj ten artykuł do społeczności

Poprzednie zdjęcie galaktyki IC 559 - źródło: SDSS

Nowe zdjęcie IC 559  - żródło: NASA/HST

 

post-31-0-52743500-1411020644_thumb.jpg

post-31-0-80701400-1411020663_thumb.gif

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pasta do zębów powstająca w gwiazdach

Fluor, który znajduje zastosowanie przy produkcji na przykład pasty do zębów został prawdopodobnie utworzony miliardy lat temu w martwych już gwiazdach tego samego rodzaju, co nasze Słońce. Do tego wniosku doszli astronomowie z Uniwersytetu w Lund w Szwecji we współpracy z kolegami z Irlandii i Stanów Zjednoczonych.

Autorem artykułu jest Julia Liszniańska.

Fluor możemy znaleźć w przedmiotach codziennego użytku, takich jak pasta do zębów czy guma do żucia. Jednak początki tego pierwiastka nie są do końca znane. Jest kilka teorii tego, jak powstał. Odkrycia zaprezentowane przez astronomów z Uniwersytetu w Lund w Szwecji dowodzą, że fluor tworzy się w gwiazdach podobnych do Słońca, lecz od niego cięższych, pod koniec ich istnienia. Według tej teorii Słońce i planety w Układzie Słonecznym zostały utworzone z materiału martwych gwiazd.

?Można z tego wywnioskować, że fluor w paście do zębów pochodzi ze zmarłych przodków Słońca? ? powiedział Nils Ryde, astronom na Uniwersytecie w Lund. Wraz z doktorantem, Henrikiem Jönssonem oraz amerykańskimi i irlandzkimi astronomami studiował gwiazdy utworzone w różnych punktach historii Wszechświata, aby zobaczyć, czy ilość fluoru, którą zawierają, zgadza się z teoretycznymi założeniami.

Konstruowanie instrumentów, które mogą mierzyć światło podczerwone z wysokimi rezultatami jest bardzo skomplikowane i dopiero niedawno stało się to możliwe. Światło o określonej długości fali wskazuje na obecność pewnego pierwiastka. Analizując światło emitowane przez gwiazdę można wyznaczyć jej skład chemiczny. W tym celu naukowcy użyli teleskopu na Hawajach i nowego rodzaju instrumentu, który jest wrażliwy na światło o długości fali w środku widma w podczerwieni. To właśnie w tym obszarze znaleźli sygnał.

 

Pierwiastki chemiczne tworzą się w gwieździe w przy wysokim ciśnieniu i wysokiej temperaturze. Fluor jest formowany na końcu życia gwiazdy, kiedy rozszerza się ona do postaci czerwonego olbrzyma. Następnie przemieszcza się w dalsze części gwiazdy. Po tym procesie gwiazda odtrąca zewnętrzne obszary i tworzy mgławicę planetarną. Fluor, który jest wyrzucany w wyniku tego procesu, miesza się z gazem otaczającym gwiazdy, znanym jako ośrodek międzygwiazdowy. Następnie nowe gwiazdy i planety są formowane z ośrodka międzygwiazdowego.

 

Naukowcy zwracają także uwagę na inne rodzaje gwiazd. Chcą się między innymi dowiedzieć, czy fluor mógł się wytworzyć we wczesnym Wszechświecie, zanim jeszcze powstały czerwone olbrzymy. Chcą użyć tej samej metody do badania środowisk we Wszechświecie, które różnią się od otoczenia Słońca, np. znajdujących się blisko supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej. Tam cykl umierania i rodzenia się gwiazd trwa znacznie szybciej niż wokół Słońca. ?Patrząc na poziom fluoru w tamtejszych gwiazdach, jesteśmy w stanie powiedzieć, czy procesy je tworzące są różne? ? podsumował Ryde.

 

Dodała: Redakcja AstroNETu - 2014-09-17 23:43:23+02

 

Źródło: ScienceDaily

http://news.astronet.pl/7496

 

post-31-0-94807500-1411020840.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA zbadała pochodzenie galaktyk z dyskami

Od dziesięcioleci naukowcy wierzyli, że zderzenia galaktyk (galaktyczne mergery) skutkują zazwyczaj wytworzeniem galaktyk eliptycznych. Ale teraz badacze korzystające z ALMA i innych radioteleskopów po raz pierwszy znaleźli bezpośredni dowód na to, że w ten sposób mogą powstawać także galaktyki z dyskami i że proces ten jest całkiem powszechny. Zaskakujący rezultat może stanowić wyjaśnienie dlaczego w kosmosie istnieje tak wiele galaktyk spiralnych podobnych do Drogi Mlecznej.

Międzynarodowy zespół badawczy, który kierował Junko Ueda, pracujący na stażu po doktoracie w Japońskim Towarzystwie Promocji Nauki, dokonał zaskakujących obserwacji, że większość kolizji galaktyk w pobliskim Wszechświecie ? w odległości 40-600 milionów lat świetlnych od Ziemi ? daje w efekcie tzw. galaktyki z dyskami. Galaktyki posiadające dyski, w tym galaktyki spiralne takie jak Droga Mleczna oraz galaktyki soczewkowate, są w dużym stopniu zdefiniowane przez obszary gazu i pyłu o kształcie naleśnika i znacznie różnią się od kategorii galaktyk eliptycznych.

Od jakiego czasu powszechnie akceptowano, że zderzenia galaktyk dyskowych mogą prowadzić do powstania galaktyk o kształcie eliptycznym. Podczas gwałtownych interakcji galaktyki nie tylko zyskują masę, albo nawzajem się ?kanibalizują?, ale także zmieniają kształt w kosmicznej skali czasu, a więc także i swój typ.

Symulacje komputerowe z lat 70. ubiegłego wieku przewidywały, że mergery pomiędzy dwoma porównywalnymi galaktykami dyskowymi skutkują powstanie galaktyki eliptycznej. Symulacje przewidywały, że większość współczesnych galaktyk jest eliptyczna, co było sprzeczne z obserwacjami, iż ponad 70% galaktyk to galaktyki dyskowe. Jednak bardziej współczesne symulacje sugerowały, że kolizje mogą powodować także powstawanie galaktyk dyskowych.

Aby obserwacyjnie zidentyfikować końcowy kształt galaktyk po zderzeniu, grupa badaczy przeanalizowała rozmieszczenie gazu w 37 galaktykach będących w końcowych fazach zderzeń. Do obserwacji emisji  tlenku węgla (CO) jako wskaźnika gazu molekularnego wykorzystano sieć ALMA (Atacama Large Millimeter/sub-millimeter Array) i kilka innych radioteleskopów [1].

Badania są największymi tego typu analizami gazu molekularnego w galaktykach i dostarczyły unikalnego wglądu w sposób w jaki mogła powstać Droga Mleczna. Okazało się, że większość z galaktycznych mergerów wykazuje obszary gazu molekularnego o kształcie naleśnika, a więc tworzą się w nich galaktyki dyskowe. Ueda wyjaśnia: ?Po raz pierwszy mamy dowód obserwacyjny, że zderzenia galaktyk mogą prowadzić do powstania galaktyk dyskowych. To duży i nieoczekiwany krok w kierunku zrozumienia zagadki narodzin galaktyk dyskowych.?

Niemniej jednak nadal jest sporo do odkrycia. Ueda dodał: ?Musimy zacząć skupiać się na powstawaniu gwiazd w dyskach gazowych. Następnie trzeba spojrzeć w odleglejszy Wszechświat. Wiemy, że większość galaktyk w odległym Wszechświecie także posiada dyski. Ale nie wiem czy za to są także odpowiedzialne zderzenia galaktyk, czy też powstały poprzez stopniowy spadek zimnego gazu na galaktykę. Być może odkryliśmy ogólny mechanizm, który ma zastosowanie w całej historii Wszechświata.?

Uwagi

[1] Dane uzyskano radioteleskopami: ALMA; Combined Array for Research in Millimeter-wave Astronomy - sieć pracująca na falach milimetrowych, złożona z 23 anten parabolicznych w Kalifornii; Submillimeter Array ? sieć submilimetrowa złożona z ośmiu anten parabolicznych na Mauna Kea na Hawajach; Plateau de Bure Interferometer; NAOJ Nobeyama Radio Observatory ? radioteleskop 45-metrowy; amerykańskie National Radio Astronomy Observatory ? radioteleskop 12-metrowy; amerykańskie Five College Radio Astronomy Observatory ? radioteleskop 14-metrowy; IRAM ? radioteleskop 30-metrowy oraz dodatkowo Swedish-ESO Submillimeter Telescope.

Więcej informacji

Międzynarodowy kompleks astronomiczny ALMA działa w ramach partnerstwa pomiędzy Europą, Ameryką Północną i Azją Wschodnią, we współpracy z Chile. ALMA jest finansowana w Europie przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), w Ameryce Północnej przez U.S. National Science Foundation (NSF), we współpracy z National Research Council of Canada (NRC) oraz National Science Council of Tajwan (NSC), a w Azji Wschodniej przez National Institutes of Natural Sciences (NINS) of Japan, we współpracy z Academia Sinica (AS) in Taiwan. Konstrukcja i użytkowanie ALMA w imieniu Europy jest kierowane przez ESO, w imieniu Ameryki Północnej przez National Radio Astronomy Observatory (NRAO), zarządzane przez Associated Universities, Inc. (AUI), a w imieniu Azji Wschodniej przez National Astronomical Observatory of Japan (NAOJ). Joint ALMA Observatory (JAO) umożliwia wspólne kierowanie i zarządzanie konstrukcją, testowaniem i użytkowaniem ALMA.

Wyniki obserwacji opublikowano w The Astrophysical Journal Supplement (sierpień 2014) jako Ueda et al. "Cold Molecular Gas in Merger Remnants. I. Formation of Molecular Gas Discs".

Skład zespołu badawczego: Junko Ueda (JSPS postdoctoral fellow/National Astronomical Observatory of Japan [NAOJ]), Daisuke Iono (NAOJ/The Graduate University for Advanced Studies [sOKENDAI]), Min S. Yun (The University of Massachusetts), Alison F. Crocker (The University of Toledo), Desika Narayanan (Haverford College), Shinya Komugi (Kogakuin University/ NAOJ), Daniel Espada (NAOJ/SOKENDAI/Joint ALMA Observatory), Bunyo Hatsukade (NAOJ), Hiroyuki Kaneko (University of Tsukuba), Yoichi Tamura (The University of Tokyo), David J. Wilner (Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics), Ryohei Kawabe (NAOJ/ SOKENDAI/The University of Tokyo) oraz Hsi-An Pan (Hokkaido University/SOKENDAI/NAOJ)

Źródło: ESO | Tłumaczenie: Krzysztof Czart

http://orion.pta.edu.pl/alma-zbadala-pochodzenie-galaktyk-z-dyskami

30 zderzających się galaktyk zarejestrowanych przez sieć radioteleskopów ALMA. Kontury wskazują na intensywność sygnału od tlenku węgla, natomiast kolorami oznaczono ruchy gazu (czerwony ot gaz oddalający się od nas, a niebieski - zbliżający się).

ALMA (ESO/NAOJ/NRAO)/SMA/CARMA/IRAM/J. Ueda et al.

 

post-31-0-70976300-1411059637_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10. Astronomiczny Dzień w Izerskim Parku Ciemnego Nieba

Portal Astronet.pl zaprasza do pożegnania lata podczas 10. Dnia Astronomicznego, który odbędzie się 27 września w Świeradowie Zdroju.

Impreza odbywa się na terenie Izerskiego Parku Ciemnego Nieba, utworzonego w 2009 roku przez astronomów i leśników by ochronić ważny element krajobrazu naturalnego ? ciemność nieba.

Start 27 września o godzinie 10:00 na Stogu Izerskim, na który można się dostać pieszo, rowerem (około 4,5 km) lub koleją linową. Od 10:00 do 16:00 będą się odbywały pokazy nieba w przenośnym planetarium. O godzinie 12:00 zostaną rozstawione teleskopy do obserwacji Słońca. Będzie możliwość porównania widoków w różnych teleskopów oraz zadania pytań astronomom zajmującym się Słońcem w swojej codziennej pracy.

O godzinie 14:00 rozpoczynają się wykłady popularnonaukowe, które będą trwać do godz. 17:45. Program wykładów jest następujący:

? 14:00 Kosmiczne wyzwania ? Kilka prostych eksperymentów pokazujących życie kosmoonautów ? Grzegorz Żakowicz

? 14:45 Wszechświaty równoległe ? Czy wiemy w jakim Wszechświecie żyjemy? ? Ewa Niemczura

? 15:30 Gdzie Oni są? ? Dlaczego we Wszechświecie pełnym planet nie znaleźliśmy Obcych? ? Sylwester Kołomański

? 16:15 Astronomiczny Paryż ? Opowieść podróżniczo-historyczno-astronomiczna z Obserwatorium Paryskiego ? Martin Gembec

? 17:00 Kosmiczne Sudety ? Intrygujące formy geologiczne w Układzie Słonecznym ? Dominik Gronkiewicz

Wieczorem o godzinie 20:00, impreza przenosi się do siedziby Nadleśnictwa Świeradów, gdzie do godziny 22:00 będą odbywały się obserwacje nieba za pomocą teleskopów.

Dodał: Dominik Gronkiewicz 

Uaktualnił: Dominik Gronkiewicz 

http://news.astronet.pl/7497

 

post-31-0-31005500-1411109886.jpg

post-31-0-65328900-1411109900.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajdź Urana! Znajdż Neptuna!

 

Druga połowa września to najlepszy w 2014 roku czas, żeby wśród gwiazd nad południowym horyzontem odszukać dwie najdalsze planety Układu Słonecznego.

 

Opozycja Neptuna miała miejsca 29 sierpnia. Uran w tej samej konfiguracji względem Ziemi i Słońca znajdzie się 7 października. Jesteśmy w połowie przedziału czasu ograniczonego tymi datami, a Księżyc zbliża się do nowiu.

Uran znajduje się obecnie w Rybach, w pobliżu granicy z Wielorybem. Jego jasność wynosi +5,7 wielkości gwiazdowej, a odległość od Ziemi - 2,85 miliarda kilometrów. O godzinie 1:45 góruje nad wysokości około 43 stopni ponad południowym widnokręgiem. Obliczenia wykonano dla Łodzi.

Odnalezienie Neptuna to trudniejsze wyzwanie. Planeta świeci w Wodniku. Z odległości 4,34 miliarda kilometrów widzimy ją jako świecący punkt o jasności +7,8 magnitudo. O 23:20 Neptun przekracza lokalny południk na wysokości 28 stopni.

Uran teoretycznie może być dostrzeżony gołym okiem. Jednak do obserwacji obu planet radzimy wykorzystać lornetkę. Załączamy mapy, które powinny to zadanie nieco ułatwić. Zaznaczono na nich ruch planet wśród gwiazd w ciągu najbliższych kilku tygodni.

Zachęcamy do obserwacji!

Dodał: Michał Matraszek

Uaktualnił: Michał Matraszek

http://news.astronet.pl/7479

Położenie Urana nad południowym horyzontem 20 września 2014 roku około 1:45. Planeta widoczna jest na tle Ryb i świeci blaskiem +5,7 magnitudo. Dodał: Michał Matraszek

Ruch Urana na tle gwiazd konstelacji Ryb pomiędzy 19 września i 19 października 2014 roku. Planeta przemieszcza się ruchem wstecznym o około 1 stopień.

Dodał: Michał Matraszek

Położenie Neptuna nad południowym horyzontem 19 września 2014 roku około 23:20. Planeta widoczna jest na tle Wodnika i świeci blaskiem +7,8 magnitudo. Dodał: Michał Matraszek

Ruch Neptuna na tle gwiazd konstelacji Wodnika pomiędzy 19 września i 19 października 2014 roku. Planeta przemieszcza się ruchem wstecznym o około 0,5 stopnia.

 

post-31-0-69455600-1411110154_thumb.jpg

post-31-0-08875200-1411110190_thumb.jpg

post-31-0-53444500-1411110208_thumb.jpg

post-31-0-00899900-1411110226_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnaleziono próbki pyłu z Księżyca sprzed 44 lat

NASA poinformowała, że odnalezione zostały zgubione ponad 40 lat temu próbki pyłu księżycowego, które przywieźli na Ziemię Neil Armstrong i Buzz Aldrin, czyli uczestnicy misji Apollo 11. W 1969 roku, NASA przekazała próbki do analizy zespołowi pod kierownictwem Melvina Calvina z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.

Calvin rozdysponował pomiędzy swoich podopiecznych 68 gram księżycowego pyłu. Po badaniach fiolki z pyłem zostały odesłane do NASA. Jednak, jak się okazało, w fiolkach było już tylko 50 gram materiału, ale Amerykańska Agencja Kosmiczna uznała, że pozostałość rozeszła się przy badaniach.

Dopiero miesiąc temu, po 44 latach od tego wydarzenia, archiwistka Karen Nelson pracująca w magazynach Lawrence Berkeley National Laboratory, dość przypadkowo odkryła, że w słoju oznaczonym fałszywą datą 24 lipca 1970 roku, znajduje się 20 próbówek, które są wypełnione zawieruszonym księżycowym pyłem.

Nelson przekazała próbki i dołączone do niego wyniki badań do jednego z ośrodków Johnson Space Center w Houston w Teksasie. Niestety, nie wiadomo, jakie dane zawierały wyniki badań materiału przywiezionego na Ziemię przez misję Apollo 11.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/20461/odnaleziono-probki-pylu-z-ksiezyca-sprzed-44-lat

 

post-31-0-23360200-1411142804.jpg

post-31-0-00258100-1411142819.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)