Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Astronarium - wkrótce nowy program o astronomii w Telewizji Polskiej

2 marca 2015 r. premiera nowego programu o astronomii w Telewizji Polskiej. "Astronarium" będzie emitowane w poniedziałki o godz. 17.00. Program powstaje we współpracy z Polskim Towarzystwem Astronomicznym oraz "Uranią".

Na ogólnopolskim kanale Telewizji Polskiej wkrótce będzie można oglądać cykl programów telewizyjnych o astronomii. Będą emitowane na antenie TVP Regionalna, czyli w paśmie wspólnym regionalnych kanałów TVP. Premiera 2 marca 2015 r. o godz. 17.00, a potem kolejne odcinki w każdy poniedziałek o 17.00. Powtórki zaplanowano w nocy na godz. 2:15.

Każdy odcinek będzie miał temat przewodni, a o tajemnicach kosmosu będą opowiadać polscy naukowcy. W programie będą przedstawione w szczególności polskie osiągnięcia na tym polu. Programowi towarzyszyć będzie witryna internetowa oraz profile w mediach społecznościowych. Redakcja zapowiada liczne konkursy z nagrodami, które będą prowadzone właśnie w internecie.

Prowadzącym "Astronarium" będzie Bogumił Radajewski. Program nagrywa ekipa TVP Bydgoszcz, znana m.in. z takich astronomicznych produkcji, jak "Planetarium", czy "Astroregion". "Astronarium" powstaje przy współpracy z Polskim Towarzystwem Astronomicznym, które jest współproducentem. Natomiast partnerem programu jest czasopismo "Urania - Postępy Astronomii". Produkcja została dofinansowana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Więcej informacji:

? Witryna Astronarium

? Astronarium na Facebooku

? Astronarium na Twitterze

? Zwiastun Astronarium na Youtube

Źródło: PTA / Urania

http://orion.pta.edu.pl/astronarium-wkrotce-nowy-program-o-astronomii-w-telewizji-polskiej

Logo programu telewizyjnego Astronarium

post-31-0-92871900-1424250744.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne zawody i konferencja w Świętokrzyskiem

Konferencja Space Days Poland oraz druga edycja zawodów European Rover Challenge odbędą się w dniach 3-6 września w województwie świętokrzyskim. Zawody łazików marsjańskich i towarzyszące temu spotkania naukowe i biznesowe są ważnym punktem na mapie wydarzeń sektora kosmicznego w Polsce. To doskonała okazja do pokazania potencjału kadry inżynierskiej i osiągnięć studentów ? oceniła wiceminister gospodarki Grażyna Henclewska.

Space Days Poland 2015 to nowe wydarzenie, organizowane przez województwo świętokrzyskie i Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, które nawiązuje do odbywających się przed laty Dni Technik Satelitarnych oraz spotkań branży kosmicznej organizowanych przez PARP. To dwa dni konferencji na którą zostaną zaproszeni przedstawiciele zagranicznych rynków (m.in. z Brazylii, czy USA), zainteresowanych nawiązaniem relacji biznesowych z polskimi firmami sektora kosmicznego. W konferencji wezmą również udział wybrani konstruktorzy łazików studenckich, którzy zachęcą do komercjalizacji swoich dotychczasowych osiągnięć naukowych. Przedstawiciele branży kosmicznej będą mieli okazję prezentować swoją ofertę na blisko 800 m2 powierzchni targowej. Wydarzenie odbędzie się w dniach 3-4 września w Best Western Grand Hotel Kielce. Więcej informacji o wydarzeniu na stronie spacedays.eu.

Ministerstwo Gospodarki docenia bardzo duże zaangażowanie w to wydarzenie władz samorządowych woj. Świętokrzyskiego. Tego typu inicjatywy mogą być inspiracją do przyszłych działań. Na przykład stworzenia klastra wysoko zaawansowanych technologii kosmicznych w tym regionie ? stwierdził wiceminister gospodarki Arkadiusz Bąk.

Chcemy integrować branżę kosmiczną w Polsce oraz wspierać ją w osiąganiu celów biznesowych, łącząc potencjał polskich firm z kontrahentami zagranicznymi, poszukujących innowacyjnych i konkurencyjnych rozwiązań ? mówi prezes PARP, Bożena Lublińska-Kasprzak. Formuła Space Days Poland jest skierowana zarówno do firm, które są już zaangażowane w prace na rzecz sektora kosmicznego, jak i do firm i instytucji, które chcą dowiedzieć się więcej na temat korzyści płynących z działania w tym sektorze gospodarki ? dodaje.

European Rover Challenge 2015 to druga edycja imprezy, która z dużym sukcesem odbyła się w zeszłym roku na terenie Centrum Nauki Leonardo da Vinci w świętokrzyskim Podzamczu. Wydarzenie przyciągnęło ponad 25 tys. odwiedzających, zaś w konkursie łazików udział wzięło 10 drużyn z czterech kontynentów. Rywalizacji przyglądali się m.in. b. szef NASA Ames, prof. Scott Hubbard czy Robert Zubrin, założyciel The Mars Society. W tym roku planowane jest poszerzenie formuły zawodów o specjalny tor dla robotów profesjonalnych, służących na co dzień m.in. w służbach mundurowych. Wśród jurorów ERC znajdzie się m.in. szef Działu Robotyki Europejskiej Agencji Kosmicznej. Zawody odbędą się w dniach 5-6 września na terenie Centrum Nauki Leonardo da Vinci w Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym w Podzamczu. Więcej informacji o ERC na stronie roverchallenge.eu.

Kontynuacja ERC to sygnał, że wydarzenie zostało dobrze przyjęte zarówno przez publiczność, jak i zespoły studenckie z całego świata. Rekrutacja zawodników ruszyła kilka tygodni temu i mogę zdradzić, że mamy już zarejestrowane pierwsze drużyny z Polski, USA i Kanady ? mówi Łukasz Wilczyński z Europejskiej Fundacji Kosmicznej, organizator wydarzenia. Prowadzimy także rozmowy z firmami i instytucjami, które chcą zaprezentować się podczas wydarzenia, w sekcji przeznaczonej na eksperymenty naukowe oraz pokazy nowych technologii ? dodaje Wilczyński.

Zarówno Space Days Poland 2015, jak i European Rover Challenge 2015 są organizowane pod honorowym patronatem Ministerstwa Gospodarki. Współorganizatorem ERC jest Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne z woj. Świętokrzyskiego.

 

O Ministerstwie Gospodarki

 

Minister Gospodarki jest koordynatorem polskiej aktywności w zakresie rozwoju sektora kosmicznego. Przekłada się to w szczególności na współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną, instytucjami Unii Europejskiej oraz licznymi jednostkami zaangażowanymi w rozwój technologii kosmicznych.

 

O Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym

 

Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne (RCN-T) to instytucja działająca w celu skupienia działań i inicjatyw lokalnych oraz regionalnych dla rozwoju gospodarczego Województwa Świętokrzyskiego oraz stymulowania współpracy pomiędzy szkołami wyższymi, jednostkami naukowymi, instytucjami otoczenia biznesu i przedsiębiorstwami, ze szczególnym uwzględnieniem transferu nowoczesnych technologii i rozwoju przedsiębiorczości. Więcej o RCN-T na stronie www.rcnt.pl

 

O Europejskiej Fundacji Kosmicznej

 

Europejska Fundacja Kosmiczna prowadzi działalność edukacyjną i promocyjną w obszarze nauki, inżynierii, technologii oraz matematyki (obszarów STEM). Celem nadrzędnym Fundacji jest rozwój projektów interdyscyplinarnych w celu rozwijania i umacniania zainteresowań społeczeństwa w zakresie badań i inżynierii kosmicznej oraz astronomii. Głównym obszarem działalności Fundacji są kraje należące oraz aspirujące do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Więcej o Fundacji na stronie spacefdn.com

 

Dodała: Redakcja AstroNETu

http://news.astronet.pl/7565

Zdjęcie:

Zakończenie zawodów European Rover Challenge 2014, które odbyły się w Podzamczu k. Chęcin. W tym samym miejscu odbędzie się kolejna edycja imprezy.

Dodała: Anna Kapuścińska

http://news.astronet.pl/7565

 

post-31-0-39682100-1424251000_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bąble w centrum Drogi Mlecznej

Droga Mleczna, w porównaniu z innymi galaktykami, jest wyjątkowo spokojnym miejscem. Jednak nie zawsze takim była. Zespół naukowców pracujących w Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics odkrył bąble Fermiego rozciągające się dziesiątki tysięcy lat świetlnych powyżej i poniżej dysku Drogi Mlecznej.

Artykuł napisała Julia Liszniańska.

Struktury te są ogromnymi balonami promieniowania wydobywającymi się z centrum naszej galaktyki. Wskazują one na potężne wydarzenie, które miało miejsce miliony lat temu, prawdopodobnie wtedy, kiedy czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej ?zajadała się? ogromną ilością pyłu i gazu - być może kilkaset lub nawet tysięcy razy większą od masy Słońca.

Trzej fizycy, którzy odkryli pęcherzyki Fermiego - Douglas Finkbeiner, Tracy Slatyer i Meng Su - wyjawiają, że badania bąbli Fermiego mogą wnieść wgląd w historię naszej galaktyki. Badania mogą również pomóc w polowaniu na ciemną materię.

Obecnie wydaje się, że w przeszłości nasza czarna dziura była dziesiątki milionów razy bardziej aktywna niż w tej chwili. Przed odkryciem bąbli Fermiego, dopuszczano taką możliwość, ale nie było ani jednego dowodu pokazującego, że nasza czarna dziura może nadal być aktywna. Bąble Fermiego zmieniły ten obraz.

Podobne pęcherzyki można zobaczyć w innych galaktykach, jednak wciąż nie można powiedzieć, czy bąble Fermiego były produkowane przez ten sam mechanizm, co inne. To dlatego, że podczas gdy pęcherzyki Fermiego świecą jasno w promieniach gamma o wysokiej energii, bąble w innych galaktykach są od nas tak oddalone, że ich promieniowanie gamma jest niewidoczne z Ziemi. Zamiast tego, odległe pęcherzyki są obserwowane w promieniowaniu rentgenowskim, radiowym i mikrofalowym. W przyszłości bardziej precyzyjne pomiary bąbli Fermiego w wielu długościach fal światła mogą wnieść wgląd w to, jak można je porównać z pęcherzykami w innych galaktykach, i mogą również pomóc wyjaśnić wydarzenia, które miały miejsce w centrum naszej galaktyki przez przeszło 3-4 miliony lat.

Jednak to nie wszystko. Dalsze badania bąbli Fermiego, które jako pierwsi wykonali astrofizycy podczas poszukiwania ciemnej materii, mogą w rzeczywistości pomóc rozpoznać ciemną materię. To dlatego, że centrum galaktyki, skąd pochodzą pęcherzyki, jest uważane za jedno z najlepszych miejsc, gdzie można znaleźć dowody istnienia ciemnej materii. Można je wykryć jako nadmiar promieni gamma, wytwarzanych kiedy cząsteczki ciemnej materii zderzają się z innymi. Aby znaleźć ten nadmiar, astrofizycy będą musieli dokładnie zrozumieć bąble Fermiego.

W niektórych z najbardziej akceptowanych modeli ciemnej materii, naukowcy oczekują, że sygnały pochodzące z centrum galaktyki będą znacznie jaśniejsze niż gdziekolwiek indziej na niebie. Istnieją już wskazówki ciemnej materii pojawiające się w mapach gamma z centrum galaktyki - wskazówki, które mogą ostatecznie doprowadzić do odkrycia ciemnej materii.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Uaktualniła: Redakcja AstroNETu -

 

Źródło: ScienceDaily

http://news.astronet.pl/7566

Zdjęcie:

Nowo odkryte pęcherzyki promieniujące w zakresie fal gamma rozciągają się na 50 tysięcy lat świetlnych, czyli mniej więcej połowę długości średnicy Drogi Mlecznej.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: NASA

post-31-0-61200200-1424251131_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Marsie ma szansę zamieszkać trójka Polaków. Trwa selekcja w Mars One

Marzeniem setek tysięcy osób jest podróż na Marsa. To możliwe - i to już w 2025 roku - o ile powiedzie się misja Mars One. Na razie organizacja prowadzi selekcję przyszłych kolonizatorów Czerwonej Planety. Na zostanie nimi ma szansę troje Polaków.

Misja Mars One jest prywatnym projektem holenderskiego przedsiębiorcy, który ma w planach kolonizację Marsa. W 2025 roku na Czerwoną Planetę poleci czworo ludzi, którzy spędzą tam resztę życia. Według planów co dwa lata będzie do nich wysyłana kolejna para astronautów.

Trzech Polaków przeszło kolejny etap

Do Mars One zgłosiło się 202 586 potencjalnych kandydatów po bilet w jedną stronę na Czerwoną Planetę. Organizacja podała właśnie skróconą, 100-osobową listę kandydatów, którzy przeszli jeden z kilku etapów selekcji. Wśród odważnych znajduje się troje Polaków - 26-letnia Joanna z Sopotu, 38-letni M1-K0 oraz 30-letni Maciej z Warszawy. Każdy kandydat miał stworzyć autoprezentację na kilkuminutowym filmie.

Uczestników czeka kolejna selekcja, ale wcześniej pokażą swoje umiejętności w pracy zespołowej w odosobnionej bazie. Uczestnicy zostaną podzieleni na czteroosobowe grupy. Ta, która poradzi sobie najlepiej, być może wyląduje w 2025 roku na Marsie.

Misja zakończy się sukcesem?

Śmiałkowie gotowi są podjąć ryzyko rychłej śmierci. Podczas podróży czeka na kandydatów wiele niebezpieczeństw, podobne może okazać się mieszkanie na obcej planecie.

Doktoranci z Instytutu Technologicznego w Massachusetts w Stanach Zjednoczonych przeanalizowali misję Mars One. Według nich, nasza technologia jest zbyt mało zaawansowana, aby ludzie mogli przeżyć na Marsie.

Największą trudnością może być pożywienie. Z Ziemi trudno jest przetransportować jedzenie, które miałoby starczyć do końca życia. Projekt ma w planach stworzenie plantacji roślin, które hodowane byłyby w warunkach szklarniowych.

- Rośliny produkują tlen, który w większej ilości w "zamkniętym" środowisku może spowodować łatwe wzniecenie ognia - informuje jeden z doktorantów.

Poza problemem z pożywieniem, warto również zastanowić się nad kwestią usterek technicznych oraz awarii. W pozaziemskich misjach wszelkie awarie są bardzo poważne i mogą doprowadzić do niepowodzenia projektu i śmierci jej uczestników.

Więcej o obawach dotyczących misji przeczytasz tu

Źródło: Mars One, wikipedia.com

Autor: mab/map

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/na-marsie-ma-szanse-zamieszkac-trojka-polakow-trwa-selekcja-w-mars-one,158260,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwny przypadek brakującego brązowego karła

Nowy instrument SPHERE, pracujący na należący do ESO teleskopie VLT, został wykorzystany do poszukiwań brązowego karła, które spodziewano się na orbicie wokół nietypowej gwiazdy podwójnej V471 Tauri. SPHERE dał astronomom najlepszy widok na otoczenie tego intrygującego obiektu. Jednak nic ta mnie znaleziono. Zaskakująca absencja przewidywanego z dużym prawdopodobieństwem brązowego karła oznacza, że tradycyjne wytłumaczenie dziwnego zachowania V471 Tauri jest błędne. Ten nieoczekiwany rezultat został opisany w pierwszym artykule opartym o dane ze SPHERE.

Niektóre pary gwiazd składają się z dwóch normalnych gwiazd o nieco różnych masach. Wraz z upływem czasu nieco masywniejsza gwiazda rozszerza się i zostaje czerwonym olbrzymem, a materia jest transferowana do drugiej gwiazdy ? w konsekwencji obie gwiazdy znajdują się wewnątrz olbrzymiej gazowej otoczki. Gdy otoczka rozprasza się, gwiazdy zbliżają się do siebie i tworzą bardzo ciasny układ złożony z białego karła i normalnej gwiazdy [1].

Jedna z takich gwiezdnych par jest V471 Tauri [2], która należy do gromady gwiazd Hiady w gwiazdozbiorze Byka. Wiek układu podwójnego szacowany jest na około 600 milionów lat, a odległość od Ziemi na 163 lata świetlne. Dwie gwiazdy znajdują się bardzo blisko siebie i okrążają się co 12 godzin. Dwa razy na pełen przebieg orbity jedna z gwiazd przechodzi przed drugą ? co skutkuje regularnymi zmianami jasności, gdy z Ziemi obserwujemy ich wzajemne zaćmienia.

Zespół astronomów, którym kierował Adam Hardy (Universidad Valparaíso, Valparaíso, Chile) użył najpierw systemu ULTRACAM na należącym do ESO teleskopie NTT, aby bardzo precyzyjnie zmierzyć zmiany jasności. Momenty zaćmień zostały wyznaczone z dokładnością lepszą niż dwie sekundy ? co było znacznym ulepszeniem dotychczasowych pomiarów.

Momenty zaćmień nie były regularne, ale można to wyjaśnić zakładając, że obie gwiazdy okrąża jeszcze brązowy karzeł, które grawitacyjne oddziaływanie zaburza orbity gwiazd. Istniały też wskazówki, że w układzie może istnieć jeszcze jeden mały obiekt.

Jednak do tej pory nie było możliwe uzyskanie zdjęcia słabego brązowego karła położonego tak blisko znacznie jaśniejszej gwiazdy. Ale moc niedawno zainstalowanego na teleskopie VLT instrumentu SPHERE pozwoliła naukowcom po raz pierwszy spojrzeć na miejsce, gdzie spodziewano się obecności brązowego karła. Ale nic tam nie zobaczono, pomimo faktu, że wysokiej jakości zdjęcia ze SPHERE powinny z łatwością pokazać obiekt [3].

?Istnieje wiele publikacji sugerujących występowanie takich dodatkowych obiektów w układach podwójnych, ale uzyskane przez nas dowody są sprzeczne z tymi hipotezami? uważa Adama Hardy.

Jeśli nie ma dodatkowego obiektu, to co w takim razie powoduje dziwne zmiany orbity układu podwójnego? Zaproponowano kilka teorii, z których część została już wykluczona, ale być może efekty te są spowodowane zmianami pola magnetycznego w większej z dwóch gwiazd [4], w pewien sposób analogicznie jak to się w mniejszej skali dzieje na Słońcu.

?Badania takie, jak te, były potrzebne od wielu lat, ale stały się możliwe dopiero po skonstruowaniu nowych, potężniejszych instrumentów, takich jak SPHERE. Tak właśnie działają badania naukowe: obserwacje przy użyciu nowej technologii mogą albo potwierdzić, albo zaprzeczyć wcześniejszym koncepcjom. To świetny sposób na rozpoczęcie obserwacyjnego życia tego niesamowitego instrumentu? podsumowuje Adam Hardy.

Uwagi

[1] Takie pary określane są w angielskim jako post-common-envelope binaries (czyli stadium po gwieździe podwójnej ze wspólną otoczką).

[2] Nazwa oznacza, że jest to 471 gwiazda zmienna (a jak pokazuje dokładniejsza analiza ? para gwiazd) zidentyfikowana w gwiazdozbiorze Byka.

[3] Zdjęcia ze SPHERE są tak dokładne, że mogłyby ujawnić towarzysza takiego jak brązowy karzeł, który byłby 70 000 razy słabszy niż gwiazda centralna, w odległości zaledwie 0,26 sekundy łuku od niej. W tym przypadku spodziewany brązowy karzeł miał być znacznie jaśniejszy.

[4] Efekt ten nosi nazwę mechanism Applegate?a i skutkuje regularnymi zmianami kształtu gwiazdy, które prowadzą do zmian w obserwowanej na Ziemi jasności gwiazdy podwójnej.

Więcej informacji

Wyniki badań opisano w artykule pt. ?The First Science Results from SPHERE: Disproving the Predicted Brown Dwarf around V471 Tau?, A. Hardy et al., który ukaże się w Astrophysical Journal Letters w dniu 18 lutego 2015 r.

Skład zespołu badawczego: A. Hardy (Universidad Valparaíso, Valparaíso, Chile; Millennium Nucleus "Protoplanetary Disks in ALMA Early Science", w ramach projektu Millennium Science Initiative Program, Universidad Valparaíso), M.R. Schreiber (Universidad Valparaíso), S.G. Parsons (Universidad Valparaíso), C. Caceres (Universidad Valparaíso), G. Retamales (Universidad Valparaíso), Z. Wahhaj (ESO, Santiago, Chile), D. Mawet (ESO, Santiago, Chile), H. Canovas (Universidad Valparaíso), L. Cieza (Universidad Diego Portales, Santiago, Chile; Universidad Valparaíso), T.R. Marsh (University of Warwick, Coventry, United Kingdom), M.C.P. Bours (University of Warwick), V.S. Dhillon (University of Sheffield, Sheffield, Wielka Brytania) oraz A. Bayo (Universidad Valparaíso).

Źródło: ESO | Tłumaczenie: Krzysztof Czart

http://orion.pta.edu.pl/dziwny-przypadek-brakujacego-brazowego-karla

Zdjęie:

Instrument SPHERE krótko po zainstalowaniu na VLT Unit Telescope 3. Sam instrument jest czarnym pudełkiem widocznym na platformie po jednej ze stron teleskopu.

ESO/J. Girard

 

post-31-0-86894100-1424279969.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasny meteor spłonął na niebie nad USA

admin

Nad Pensylwanią zaobserwowano bardzo jasny bolid, który rozświetlił niebo w nocy 17 lutego 2015 roku. Meteor spalił się w atmosferze wybuchając w stratosferze.

Według szacunków NASA kosmiczna skała, która spowodowała to zjawisko miała około 60 cm średnicy i ważyła mniej więcej 225 km. Obiekt wszedł w atmosferę na zachodzie stanu Pensylwania gdzie został dostrzeżony przez 3 z wielu należących do NASA kamer śledzących upadek tego typu ciał niebieskich.

Ustalono, że prędkość tego meteora to 72 420 km/h, co oznacza, że pochodził on z kosmosu. Gdy meteor spalał się w atmosferze zdołał osiągnąć jasność przewyższająca Księżyc w pełni. Z obserwacji wynika, że obiekt uległ dezintegracji na wysokości około 21 km.

http://tylkoastronomia.pl/wideo/jasny-meteor-splonal-niebie-nad-usa

Zdjęcie:

 

post-31-0-20820500-1424366126.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosetta przesłała szczegółowe fotografie komety 67P/Churyumov-Gerasimenko

14 lutego sonda Rosetta znajdowała się zaledwie 6 km od powierzchni komety 67P/Churyumov-Gerasimenko, na której 12 listopada 2014 roku wylądował lądownik Philae. Centrum lotów kosmicznych z ESA otrzymało bardzo szczegółowe zdjęcia powierzchni ciała niebieskiego.

Od dłuższego czasu sonda Rosetta krąży wokół komety 67P/Churyumov-Gerasimenko i przesyła zdjęcia do centrum kontroli lotów w Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Największe zbliżenie

14 lutego o godz. 12.41 czasu uniwersalnego miał miejsce kolejny etap misji. Sonda po raz pierwszy zbliżyła się na około 6 km do powierzchni komety. Zdjęcia jakie zaprezentowała ESA zostały wykonane kilka chwil przed i po największym zbliżeniu. Rosetta podczas maksymalnego zbliżenia znajdowała się zaledwie 6 km od powierzchni pędzącego przez Układ Słoneczny ciała niebieskiego.

Sonda zbliżyła się do obszaru, który nosi nazwę Imhotep. Ta część komety wydaje się mieć gładką powierzchnię, która pokryta jest prawdopodobnie warstwą pyłu. Na tym obszarze można również zaobserwować głaz, który kształtem przypomina piramidę.

Zdjęcia powierzchni komety

Europejska Agencja Kosmiczna na swojej stronie opublikowała zdjęcia, które wykonała Rosetta.

- Bardzo się cieszymy, że możemy podzielić się z Wami tymi wspaniałymi zdjęciami - napisano na stronie esa.int.

Odległość od komety - 10,6 km

Zdjęcie powyżej zostało wykonane przez Rosettę chwilę po największym zbliżeniu się sondy do powierzchni komety. Odległość jaka dzieliła wtedy obiekty wynosiła 8,9 km.

Mozaika zdjęć poniżej została zrobiona z dystansu 10,6 km.

Idealne warunki oświetleniowe

- Rotacja komety oraz ruch sondy Rosetta spowodowała, że różnica pomiędzy pierwszym oraz ostatnim zdjęciem w mozaice jest dość duża - informują naukowcy z ESA. - Połączenie czterech zdjęć w jeden obraz sprawiło grafikom wiele trudności - dodają.

Podczas bliskiego przelotu, słońce świeciło zza sondy kosmicznej co spowodowało, że powierzchnia komety była bardzo dobrze oświetlona.

17 lutego odległość jaka dzieliła sondę z 67P/Churyumov-Gerasimenko wynosiła już 255 km.

Lądownik Philae

Jednym z głównych celów misji Rosetta było wysłanie na kometę lądownika Philae. Lądowanie nastąpiło w 10 lat i pięć miesięcy po starcie Rosetty z Ziemi i było związane z ryzykiem, gdyż konfiguracja powierzchni mającego rozmiary 3 na 5 kilometrów jądra komety nie była wcześniej znana. Kierownictwo lotu wykryło również, że silnik rakietowy lądownika, który miał mu pomóc przytwierdzić się do powierzchni, nie funkcjonował we właściwy sposób. Dlatego główna rola w zapobieżeniu odbiciu się lądownika przypadła jego harpunom.

Obecnie maszyna znajduje się w cieniu skały w stanie uśpienia. Naukowcy nie wykluczają, że w momencie największego zbliżenia do słońca, lądownik znów przebudzi się do "życia"i podejmie kolejne badania. Mimo wszystko, lądownik po dotarciu na powierzchnię, pracował przez 2,5 dnia. Przez ten czas udało mu się zrobić wszystkie powierzone mu zadania. Przebudzenie się lądownika i poprowadzenie kolejnych badań, służyłoby rozwianiu wszelkich wątpliwości co do wcześniej pobranych prób.

Umieszczenie maszyny na komecie było pierwszym tego typu wydarzeniem w historii. Philae wylądował na 67P/Czuriumow-Gierasimienko 12 listopada 2014 roku.

Źródło: ESA

Autor: mab/mk

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/rosetta-przeslala-szczegolowe-fotografie-komety-67pchuryumov-gerasimenko,158477,1,0.html

Zdjęcie komety 67P/Churyumov?Gerasimenko zrobione z odległości 8,9 km

Zdjęcie komety 67P/Churyumov?Gerasimenko zrobione z odległości 10,6 km

 

post-31-0-11304900-1424366209.jpg

post-31-0-38505400-1424366233_thumb.jpg

post-31-0-05851600-1424366254_thumb.jpg

post-31-0-04032000-1424366269_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek obserwuj spotkanie Księżyca, Wenus i Marsa

Nie często Wenus i Mars spotykają się na niebie aż tak blisko siebie. Na spotkanie dotrze też Księżyc tuż po nowiu, który sprawi, że piątkowy wieczór zapowiada się wyjątkowo emocjonująco, nie tylko dla amatorów nieba. Gdzie, kiedy i jak obserwować?

W piątek (20.02) zarezerwujcie sobie kilka minut na podziwianie fantastycznego zjawiska na wieczornym niebie. Około godziny 18:00 spójrzcie niezbyt wysoko między zachodni i południowo-zachodni horyzont. Zobaczycie tam Księżyc tuż po nowiu w postaci bardzo cienkiego sierpa. Powyżej niego i nieco na lewo, blisko siebie, znajdą się dwie planety.

Powyżej Mars, a poniżej Wenus. Obie planety są naszymi sąsiadami. Wenus to niezwykle gorąca planeta, na której głównym elementem krajobrazu są wybuchające wulkany oraz ołowiane chmury, które powodują efekt cieplarniany i podgrzewają temperaturę do 500 stopni.

Mars to z kolei zimny świat, który od kilkunastu lat jest intensywnie eksplorowany przez sondy kosmiczne i łaziki. Wiemy o nim coraz więcej. Na powierzchni planety znajduje się lód wodny, szaleją zamiecie piaskowe. Być może istniało też życie, a woda występowała w stanie płynnym.

Zarówno Wenus, jak i Marsa ujrzymy na niebie, mimo iż dzieli nas od nich ponad 50 milionów kilometrów. Gdybyśmy wyruszyli w ich kierunku samochodem, jadącym ze średnią prędkością 100 km/h, to dojechalibyśmy dopiero po 60 latach. Sonda kosmiczna potrafi pokonać ten dystans znacznie szybciej, w około pół roku.

Czy pogoda pozwoli na obserwacje?

Jednak zanim spojrzymy w niebo sprawdźmy czy w ogóle coś zobaczymy, bo przecież podczas obserwacji najważniejsza jest pogoda. Ta zapowiada się sprzyjająco, choć nie wszędzie. Na bezchmurne niebo mogą liczyć mieszkańcy województw południowych, wschodnich i centralnych.

Złe wieści mamy dla tych, którzy zamierzają prowadzić obserwacje na północny i zachodzie. Tam ryzyko pochmurnego nieba jest największe. Mimo to warto przekonać się na własne oczy, może się przejaśni. Nie zapomnijcie o zdjęciu. Wyślijcie je do nas: [email protected]

Źródło:

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/114592,w-piatek-obserwuj-spotkanie-ksiezyca-wenus-i-marsa

Zdjęcie: Porównanie wyglądu Marsa i Wenus. Fot. NASA / ESA.

post-31-0-62523300-1424366613.png

post-31-0-79920900-1424366628.png

post-31-0-71028600-1424366640.png

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niespotykany rozbłysk z czarnej dziury

We wrześniu 2014 roku, po latach obserwacji, zespół naukowców prowadzony przez panią profesor Daryl Haggard z Amherst College zaobserwował największy zanotowany dotychczas rozbłysk promieni X z supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej. Wydarzenie to, wykryte przez teleskop Chandra należący do NASA (pracujący w zakresie promieni rentgenowskich), przybliżyło naukowcom naturę i zachowanie supermasywnych czarnych dziur.

Autorami artykułu są Szymon Fryczkowski oraz Bernadetta Fryczkowska.

Haggard i jej współpracownicy omówili rozbłysk na konferencji American Astronomical Society w Seattle w dniu 5 stycznia 2015 roku.

Supermasywne czarne dziury są największe ze swojego rodzaju, a każda duża galaktyka ma taką. Ta w środku Drogi Mlecznej nazywana jest Sagittarius A* (w skrócie Sgr A*), a naukowcy twierdzą, że waży ona około czterech i pół miliona mas Słońca.

Naukowcy obserwowali Sgr A* przez teleskop Chandra od czasu, gdy został on umieszczony w przestrzeni kosmicznej w 1999 roku. Haggard i inni astronomowie używali go początkowo aby zobaczyć czy Sgr A* pochłonie fragmenty chmury gazu zwanej G2.

?Chmura G2 nie wytworzyła takich fajerwerków jakich się spodziewaliśmy podczas jej zbliżania się do Sgr A*? mówi profesor Haggard. ?Jednakże, natura często nas zaskakuje. Tym razem także zaobserwowaliśmy coś innego?.

 

Haggard wraz z współpracownikami mają dwa pomysły dlaczego Sgr A* wybucha w tak potężny sposób. Jedna hipoteza mówi o tym, że grawitacja supermasywnej czarnej dziury rozbiła kilka planetoid przelatujących za blisko. Pozostałości po takim spotkaniu rozgrzały się i wypromieniowały fale promieniowania rentgenowskiego tuż przed zniknięciem na zawsze za ?horyzontem zdarzeń? (miejscem w pobliżu czarnej dziury spoza którego nawet światło nie jest w stanie wrócić).

 

?Jeżeli planetoidy zostałyby rozerwane, mogłyby krążyć wokół czarnej dziury przez kilka godzin ? jak woda przy odpływie ? zanim wpadną? ? twierdzi współpracownik profesor Haggard i jeden z głównych badaczy Fred Baganoff z the Massachusetts Institute of Technology w Cambridge w stanie Massachusetts. ?To jest ten czas, kiedy możemy zaobserwować najjaśniejsze rozbłyski promieni X. Dlatego właśnie ten okres jest dla nas najistotniejszy?.

 

Jeżeli ta teoria jest prawdziwa, to znak że odkryliśmy największą planetoidę jaka była pochłonięta przez czarną dziurę Drogi Mlecznej.

 

Druga teoria mówi, że gdy materia leci w kierunku Sgr A*, czarna dziura ma niespotykanie ciasno upakowane linie fal magnetycznych. Jeżeli tak jest, to mogą one się od czasu do czasu łączyć i przekonfigurowywać. Gdy to się wydarzy, ich magnetyczna energia zmienia się w energię kinetyczną, ciepło oraz służy do przyspieszenia cząsteczek ? które mogą wytworzyć mocny strumień promieniowania X. Takie same rozbłyski są widziane na Słońcu. Te z Sgr A* mają podobną jasność do tych słonecznych.

?W tym momencie nie jesteśmy w stanie określić, która z teorii jest prawdziwa? ? mówi Haggard. ?Fascynujące jest obserwowanie, który model jest tym właściwym. Cieszę się, że mam szansę to odkrywać dzięki teraźniejszym i przyszłym obserwacjom?.

Poza odkryciami na temat olbrzymich rozbłysków, Haggard i jej zespół zebrali informacje o magnetarze (neutronowej gwieździe o silnym polu magnetycznym) znajdującym się niedaleko Sgr A*. Ten magnetar jest długotrwale poddawany napromieniowaniu promieniami rentgenowskimi, a Chandra dostarcza naukowcom danych do lepszego zrozumienia tego niezwykłego obiektu.

A jeżeli chodzi o G2: Astronomowie obliczyli że chmura gazu przesunęła się bliżej krawędzi czarnej dziury ? jednakże ciągle jest to około 24 miliardów kilometrów (dane z wiosny 2014). Badania mówią o tym, że rekordowe rozbłyski promieniowania X były wyprodukowane około 100 razy bliżej krawędzi Sgr A*, czyniąc mało prawdopodobnym teorię, iż były one związane z G2.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Uaktualniła: Redakcja AstroNETu

 

Źródło: Amherst College

http://news.astronet.pl/7567

Grafika:

Symulacja zderzenia chmury gazu z Sgr A*. Niebieskie linie oznaczają orbity tak zwanych gwiazd ?S? orbitujących wokół supermasywnych czarnych dziur.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: ESO/MPE/Marc Schartmann

Profesor Daryl Haggard

 

Dodała: Redakcja AstroNETu

 

Źródło: Amherst College

 

post-31-0-81364700-1424415879.jpg

post-31-0-24211400-1424415887.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga, dziś na niebie jeden z najpiękniejszych widoków w tym roku! Mars uwodzi Wenus

 

Wieczorną randkę tych planet podpatrywać będzie jeszcze Księżyc. W słowniku astronomicznym takie zjawisko nazywa się koniunkcją trzech ciał niebieskich. Coś pięknego!

 

A teraz szczegóły: efektowne zbliżenie można zobaczyć w ten weekend krótko po zachodzie Słońca nisko nad zachodnim horyzontem. Warto podnieść głowę i spojrzeć na niebo jeszcze dziś wieczorem, bo dzisiaj do "zakochanej" pary dołączy cienki sierp Księżyca. (Podpowiadamy, że to wymarzona sceneria na romantyczny spacer!).

 

Jako pierwszą wypatrzymy jasną Wenus. Będzie wyglądała zupełnie jak "pierwsza gwiazdka" - jasna i samotna na tle ciemniejącego dopiero nieba. Wenus to na niebie najjaśniejszy obiekt po Słońcu i Księżycu. Ale biorąc pod uwagę małą fazę Księżyca, jego sierp zobaczymy pewnie chwilę później. Ostatni z trójki bohaterów wieczoru pojawi się Mars. Jego blask jest dużo słabszy od Wenus i jasnością nie przebija nawet najjaśniejszych gwiazd widocznych tej nocy na niebie. Znajdziemy go tuż nad Wenus, jak zwykle będzie charakterystycznie zabarwiony na czerwono.

 

Jeśli jednak będziecie mieli wątpliwości, czy patrzycie na te planety, zwróćcie uwagę na to, jak świecą. Wszystkie gwiazdy na naszym niebie wyraźnie migoczą, a planety nie. Ich blask jest stały, niezmienny. To dlatego, że są dość blisko, dużo bliżej Ziemi niż gwiazdy. Nie są więc punktowym źródłem światła - bardziej podobne są do szerokiej lampy reflektora samochodowego. Delikatne ruchy powietrza w atmosferze bez trudu zakłócają jasne "punkty" odległych gwiazd, ale szerszych plamek światła, które bije od planet, atmosfera tak łatwo nie zakłóca i dlatego planety na niebie nie migoczą.

 

Jeśli więc jasny punkt nad zachodnim horyzontem nie migocze, a obok świeci podobny, tyle że czerwony, to znaleźliście właśnie Wenus i Marsa. Albo... leci na was samolot.

 

Zbliżenie Wenus, Marsa i Księżyca bez trudu można obserwować gołym okiem. Warto jednak zaopatrzyć się w aparat na statywie i zrobić zdjęcie temu niezwykłemu trio. Bo taka randka na niebie nie zdarza się zbyt często.

 

Karol Wójcicki jest autorem strony "Z głową wśród gwiazd" na Facebooku

 

http://wyborcza.pl/1,75476,17461051,Uwaga__dzis_na_niebie_jeden_z_najpiekniejszych_widokow.html

Dodał:

Karol Wójcicki, Planetarium Niebo Kopernika

post-31-0-72376300-1424457802.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wściekłe wiatry" kwazarów hamują produkcję nowych gwiazd

Udało się potwierdzić to, co naukowcy podejrzewali od dawna. Superszybkie wiatry pochodzące z kwazarów potrafią zahamować rozwój całej galaktyki. W konsekwencji nie powstają nowe gwiazdy.

Teleskop amerykańskiej agencji kosmicznej NASA przeznaczony do obserwacji wysokoenergetycznego promieniowania rentgenowskiego (NuSTAR) i satelita naukowy Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) służący do obserwacji Wszechświata w ultrafiolecie i promieniowaniu rentgenowskim zbadały bliską nam czarną dziurę - kwazara PDS 456. Obserwacje umożliwiły astronomom przełomowe odkrycie.

Wściekłe wiatry

Otóż dzikie wiatry z supermasywnych czarnych dziur wieją we wszystkich kierunkach. Ta obserwacja umożliwia pomiar ich siły i dowodzi tego, co astronomowie podejrzewali od dawna. Wiatry są wystarczająco silne, żeby zahamować zdolność galaktyki do produkcji nowych gwiazd.

- Teraz wiemy, że wiatry kwazarów znacząco przyczyniają się do utraty masy w galaktyce, wypędzając dostawy gazu, który jest paliwem dla formowania się gwiazd - tłumaczy główny autor badania Emanuele Nardini z Uniwersytetu Keele w Anglii.

Astronomowie nazywają te wiatry "wściekłymi". Są w stanie przeszyć galaktyki z prędkością do jednej trzeciej prędkości światła i mogą nieść więcej energii niż bilion Słońc.

 

Źródło: NASA

Autor: mar/rp

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/wsciekle-wiatry-kwazarow-hamuja-produkcje-nowych-gwiazd,158581,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie zidentyfikowali gwiazdę, która zbliżyła się kiedyś do Słońca na niewielką odległość

John Moll

Grupa astronomów ogłosiła właśnie, że 70 tysięcy lat temu do naszego Układu Słonecznego zbliżyła się obca gwiazda. Analizy wykazały, że obiekt znajdował się dość blisko Słońca, ale jednocześnie na tyle daleko, że nie wyrządziłby żadnych szkód Ziemi i pozostałym planetom.

Informację taką podał międzynarodowy zespół naukowców, któremu przewodził Eric Mamajek z University of Rochester. Badania udowodniły, że obcy obiekt, gwiazda Scholza, zbliżyła się do naszego Układu Słonecznego i znajdowała się 5 razy bliżej niż czerwony karzeł Proxima Centauri.

Gwiazda Scholza została odkryta po raz pierwszy w 2014 roku i jest czerwonym karłem o masie 0.08 masy Słońca. Co więcej, posiada on swojego kompana, brązowego karła o masie 0.06 masy Słońca. Mówimy więc o układzie podwójnym, który na dzień dzisiejszy znajduje się w odległości około 20 lat świetlnych od nas.

Dokładne analizy wykazały, że 70 tys. lat temu czerwony karzeł zbliżył się do naszego Słońca na odległość 0.8 roku świetlnego, tj. 52 tys. j.a., i przeszedł przez zewnętrzną część Obłoku Oorta. Dla porównania, średnia odległość Neptuna od Słońca wynosi około 30 j.a.

Naukowcy są niemal na 100% pewni swoich badań oraz tego, że ten układ podwójny obecnie oddala się od nas. Bliski przelot obcej gwiazdy prawdopodobnie miał niewielki wpływ na Obłok Oorta i trajektorię ciał niebieskich. Uważa się, że gwiazda Scholza była na tyle blisko Ziemi iż można było ją momentami zobaczyć gołym okiem na nocnym niebie.

Źródło: http://www.rochester.edu/newscenter/scholz-star/

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-zidentyfikowali-gwiazde-ktora-zblizyla-sie-kiedys-slonca-niewielka-odleglosc

Zdjęcie:

Wizja artystyczna gwiazdy Scholza i brązowego karła - źródło: Michael Osadciw/University of Rochester

 

post-31-0-55581000-1424457954.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planck: Fale grawitacyjne pozostają nieuchwytne

Mimo wcześniejszych doniesień o niezwykłym odkryciu B-modów w kosmicznym promieniowaniu tła okazuje się, że nadal nie mamy dowodów na istnienie pierwotnych fal grawitacyjnych we Wszechświecie.

Wszechświat narodził się około 13,8 miliarda lat temu i w tym czasie wyewoluował ze swego bardzo gęstego, gorącego i jednorodnego stanu do stanu ogromnej złożoności,w tym obserwowalnych dziś galaktyk i gwiazd. Niezwykłym źródłem informacji i jego burzliwych początkach jest mikrofalowe promieniowanie tła (CMB) ? pozostałość po pierwszym świetle, wyemitowanym zaledwie 380 000 po Wielkim Wybuchu. Satelita Planck obserwował tło tego promieniowania a całym niebie z największą jak dotąd dokładnością, dokonując przez ostatnie dwa lata kilka ważnych odkryć w zakresie kosmologii czesnego Wszechświata.

Ale naukowcy szukali też czegoś więcej ? konkretnych śladów po kosmicznej epoce inflacji, podczas której Wszechświat miałby się bardzo szybko rozszerzyć w krótkim czasie, gdy liczył sobie zaledwie ułamki sekundy. Według teoretyków ślady po owej epoce powinny być zapisane w falach grawitacyjnych, czyli drobnych perturbacjach naszej czasoprzestrzeni. Powinny one również wpływać na inną cechę obserwowanego dziś promieniowania tła: jego polaryzację, czyli określone ukierunkowanie drgań fali świetlnej. Wiemy, że CMB jest spolaryzowane na różne sposoby, wykazuje m.in. polaryzację kołową i radialną (tzw. E-mody) oraz bardziej złożoną, jak gdyby krętą (B-mody). Ta druga jest z punktu widzenia kosmologii szczególnie istotna, bowiem może nam powiedzieć wiele o epoce kosmicznej inflacji. Oczywiście poszukiwanie tych modów jest nie tylko fascynujące, ale i niebywale trudne ? sam bowiem sygnał CMB to zaledwie parę procent całkowitego promieniowania elektromagnetycznego nieba.

Planck to nie jedyny instrument wysłany z misją ich poszukiwania. W 2014 roku iny zespół naukowców wykorzystywał w celu przeprowadzenia podobnych obserwacji dla małego wycinka nieba zespół detektorów BICEP2 zlokalizowany na Antarktydzie oraz inny instrument z okolic Bieguna Południowego, Keck Array. Astronomowie zaprezentowali ostatnio wyniki swych badań, z których zdaje się wynikać, że odkryte anomialie moga być faktycznie poszukiwaymi zaburzeniami pierwotnych fal grawitacyjnych. Jednak okazało się też, że wytłumaczenie takich obserwacji może być inne i dużo bardziej ?przyziemne? - podobny efekt może bowiem dawać pył międzygwiazdowy obecny w naszej Galaktyce. Pył ten dodatkowo wytwarza też światło spolaryzowane, które nakłada się na polaryzacje mikrofalowego promieniowania tła. Oba obserwujące niebo obserwatoria naziemne zbierają więc dane na podobnej częstotliwości mikrofalowej, zbierając niejako przy okazji emisję pyłu w Drodze Mlecznej,

 

Z drugiej strony Planck obserwował niebo na aż 9 częstotliwościach mikrofalowych, z czego aż 7 badano również pod kątem obecności i kierunku polaryzacji. Dzięki temu dane te można poddać uważnej analizie i starać się wyeliminować z nich inne wkłady w całkowity sygnał CMB. Naukowcy z zespołu ?BICEP2? celowo wybrali obszar nieba z przewidywaną niska emisją pyłu Galaktyki i zinterpretowali znaleziony spolaryzowany sygnał jako kosmologiczny. Jednak po publikacji map emisji pyłu z Plancka okazało się, że jej wkład w całkowity sygnał może być większy niż dotychczas sądzono.

 

We wrześniu 2014, Planck po raz pierwszy dowiódł, że sopolaryzowaa emisja pyłu jest w całym obszarze nieba znacząca i porównywalna z promieniowaiem wykrytym przez BICEP2. Zespoły naukowe ?Planck? i ?BICEP2? połączyły niedawno swe siły, by wspólnie wykorzystać zdolności satelity w zakresie wychwytywania słabego sygnału CMB na kilku częstotliwościach oraz większą czułość teleskopów naziemnych przy obserwacjach określonych fragmentów nieba. Jak na razie okazuje się, że nie można jednoznacznie potwierdzić wykrycia kosmologicznych B-modów, o których prasa naukowa donosiła blisko rok temu.

Odkryto również podczas tych badań inne źródło B-modów związane z bardzo wczesnym etapem ewolucji Kosmosu. Sygnał ten po raz pierwszy dostrzeżono w roku 2013. Nie jest on jednak bezpośrednim wskaźnikiem epoki kosmicznej inflacji, ale raczej wynikiem istnienia ?kosmicznej sieci? masywniejszych struktur, które niegdyś zaludniły wczesny Wszechświat, zmieniając przez to ścieżki propagacji mikrofalowego promieniowania tła. Efekt ten jest rodzajem soczewkowania grawitacyjnego, gdzie masywne obiekty zakrzywiają trajektorie fotonów.

Jeżeli więc chodzi o kwestię sygnałów powiązanych wyraźnie z kosmologiczną inflacją, sprawa ta pozostaje nadal otwarta. Wysiłki obu współpracujących ze sobą zespołów naukowych doprowadziły jak na razie do ustalenia limitu górnego dla ilości fal grawitacyjnych związanych z inflacją, który jest prawdopodobnie nie większy od połowy zaobserwowanych przez Placka sygnałów.

Cały artykuł: BICEP2 / Keck Array V: Measurements of B-mode Polarization at Degree Angular Scales and 150 GHz by the Keck Array

 

Źródło: Elżbieta Kuligowska | astronomy.com

http://orion.pta.edu.pl/planck-fale-grawitacyjne-pozostaja-nieuchwytne

Zdjęcie: Podkreślony obszar w tych danych z Plancka pokazuje położenie niewielkiego fragmentu nieba obserwowanego przez instrumenty badawcze z bieguna południowego, BICEP2 i Keck Array. To właśnie w tych danych miałyby być widoczne tzw. B-mody w polaryzacji kosmicznego promieniowania tła (CMB), czyli najstarszego światła w całej historii Wszechświata. Jednak dokładna analiza danych z BICEP2, Keck Array i satelity Planck wykazała z czasem, że sygnał ten nie miał najprawdopodobniej pochodzenia kosmologicznego i wiązał się z pyłem obecnym w Drodze Mlecznej.

Źródło: ESA/Planck Collaboration

 

post-31-0-61081600-1424458184_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

III Konferencja na temat zanieczyszczenia światłem

25-27 września 2015 w Krakowie odbędzie się już trzecia konferencja na temat zanieczyszczenia światłem. Przez trzy dni przedstawiciele różnych dziedzin będą dyskutować nad różnymi aspektami problemu nadmiernego oświetlenia.

Zanieczyszczenie światłem to ogólne pojęcie, obejmujące efekty nadmiernego oświetlenia miast, dróg, chodników i pomieszczeń. Astronomowie znali to zjawisko od dawna, a żeby je zaobserwować, wystarczy spojrzeć na miejskie niebo w pogodną noc: niemal zupełnie pozbawione gwiazd, poza tymi najjaśniejszymi, które są w stanie się przebić przez pomarańczową łunę miejskich świateł. Wyjazd z miasta może nam wiele nie pomóc w podziwianiu rozgwieżdżonego nieba: takie skażenie sztucznym światłem jest widoczne nawet w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od największych miast.

Jednak nie jest to problem wyłącznie astronomiczny. Nieprawidłowe oświetlenie odczuwa (często nieświadomie) każdy człowiek. Biolodzy od dawna badają wpływ światła na organizmy żywe, w tym na ludzi, a w szczególności zaburzenia rytmu dobowego człowieka wywołane sztucznymi źródłami światła. Projektanci i urbaniści rozważają aspekty praktyczne oświetlenia, w tym konsekwencje jego nadmiaru. Są też korzyści ekonomiczne ograniczania oświetlenia ? w końcu mniej żarówek przekłada się na oszczędności.

Dopiero od niedawna traktuje się kompleksowo zanieczyszczenie światłem jako część ochrony środowiska naturalnego i środowiska człowieka. Temat jest bardzo słabo znany opinii publicznej. Dlatego 25-27 września 2015 w Krakowie, podczas interdyscyplinarnej konferencji, naukowcy różnych dziedzin i reprezentanci wielu środowisk będą przedstawiać różne spojrzenia na zanieczyszczenie światłem.

Drugiego dnia tegorocznej konferencji (26 września), sesja referatowa odbywająca się w Młodzieżowym Obserwatorium w Niepołomicach będzie otwarta dla wszystkich zainteresowanych.

Pierwsza konferencja na temat zanieczyszczenia światłem odbyła się w 2013 roku w Warszawie, druga ? 16 maja 2014 we Wrocławiu. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej konferencji.

 

Dodał: Dominik Gronkiewicz

http://news.astronet.pl/7568

Zdjęcie:

Zanieczyszczenie świetlne nad Paryżem -- fot. Jim Richardson

 

Dodał: Dominik Gronkiewicz

 

Źródło: National Geographic

 

post-31-0-35755900-1424503563.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nieprzyzwoite zbliżenie" w Kosmosie. Warto zerkać w niebo po zachodzie Słońca

Podglądanie takiego zbliżenia to już nieprzyzwoitość - pisał na swoim portalu społecznościowym miłośnik astronomii Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik. Dzisiaj wieczorem warto spojrzeć w niebo. Czeka nas niezwykłe astronomiczne zjawisko. Mars i Wenus znajdą się wyjątkowko blisko siebie. Przygotujcie aparaty.

To kolejny wieczór, który warto spędzić "pod gwiazdami". Dzisiaj wieczorem ok. godziny 18 dojdzie do zbliżenia dwóch planet - Wenus i Marsa. Jak podkreśla Wójcicki, planet należy wypatrywać nad zachodnim horyzontem. Jaśniejszy i większy obiekt to Wenus, a mniejszy, lekko czerwonawy to Mars. Dzielić je będzie zaledwie 0,4 stopnia.

Nie potrzeba specjalnego sprzętu

Do obserwacji nie potrzeba specjalnego sprzętu. Ciała niebieskie będą widoczne gołym okiem. Ci, którzy będą chcieli uwiecznić to na zdjęciu, powinni ustawić aparat na statywie.

Najpiękniejsza koniunkcja

W piątek 20 lutego mogliśmy podziwiać kosmiczne trio: Księżyc, Mars i Wenus. Czujni internauci uchwycili ten moment i przesłali zdjęcia na Kontakt Meteo.

Mamy nadzieję, że dzisiaj też dostaniemy od Was fotografie.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/nieprzyzwoite-zblizenie-w-kosmosie-warto-zerkac-w-niebo-po-zachodzie-slonca,158662,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Miłośnicy fotografii marzą o uwiecznieniu tego zjawiska". Zorza polarna na Islandii

Reporterowi 24 udało się uchwycić piękno zorzy polarnej na Islandii. Jak napisał, był świadkiem "przepięknego, wielokolorowego tańca, który odbywał się na niebie". Sami zobaczcie!

Zdjęcia zorzy polarnej Reporter 24 o nicku adi bula, zrobił w nocy z 21 na 22 lutego. Jak napisał, zorza polarna na Islandii najlepiej widoczna jest zimą.

- Wystarczyło spojrzeć przez okno i podziwiać piękno natury - dodał autor zdjęć.

"Marzą o uwiecznieniu tego zjawiska"

Trudno się nie zgodzić z Reporterem 24, że zorza polarna robi wrażenie, a wielu chciałoby zatrzymać jej piękno na zdjęciu lub filmie.

- Jesteśmy świadkami wielu wspaniałych spektakli - przepięknego, wielokolorowego tańca, który odbywa się na niebie. Wielu miłośników fotografii marzy o uwiecznieniu tego zjawiska - napisał adi bula.

Źródło: mz/aw

Autor: mz/aw/rp

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/milosnicy-fotografii-marza-o-uwiecznieniu-tego-zjawiska-zorza-polarna-na-islandii,158707,1,0.html

 

post-31-0-29987700-1424593284.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto nową kometę SOHO-2875

admin,

Od czasu gdy Słońce jest po stałą obserwacją ziemskich sond kosmicznych wiedza ludzkości na temat naszej dziennej gwiazdy znacznie się powiększyła. Skutkiem ubocznym stałej obserwacji Słońca jest też odkrywanie wielu komet, które pozostały by niezauważone. 19 lutego odkryto kolejną z nich.

Większość odkrywanych w ten sposób komet to tak zwany komety muskające, albo wprost wpadające na Słońce. Czynnikiem sprawczym jest oczywiście grawitacja naszej gwiazdy. Tym razem jednak kometa przeleciała w odległości około 70 tysięcy km od powierzchni Słońca i poleciała dalej, co być może otwiera szansę na jej późniejsze obserwacje.

Astronomowie nie są w stanie jej zidentyfikować więc ponieważ wypatrzono ją dopiero gdy znajdowała się w pobliżu Słońca, co było możliwe dzięki koronagrafom zamontowanym na pokładzie sondy kosmicznej SOHO i dlatego nazwano ją SOHO-2875.

Doświadczenia z kometą ISON wskazują na to, że najbardziej krytyczne będą pierwsze dni po peryhelium. SOHO-2875 już zdołała zaskoczyć naukowców z NASA, bo spodziewano się jej dezintegracji. Wygląda na to, że do niej nie doszło. Więcej informacji na temat tej komety może się pojawić za kilka tygodni.

Wiadomość pochodzi z portalu poświęconego Słońcu:

 

Źródło:

http://zmianysolarne.pl/wiadomosc/w-okolicy-slonca-zaobserwowano-nieznana-dotych...

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odkryto-nowa-komete-soho-2875

Zdjęcie:

Źródło: NASA/SOHO

 

post-31-0-41274400-1424610629.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w czwartym tygodniu lutego 2015 roku

Animacja pokazuje położenie Księżyca, planet Wenus, Mars i Uran oraz Komety Lovejoya (C/2015 Q2) w czwartym tygodniu lutego 2015 roku (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

Animację wykonano w GIMPie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

 

Źródło: StarryNight

Do końca kalendarzowej zimy został już tylko miesiąc i Słońce w dniu dzisiejszym przekroczy deklinację -10°, co oznacza, że góruje już ponad 13° wyżej, niż podczas przesilenia zimowego, a dzień trwa już ok. 10 godzin i 20 minut. W ostatnich dniach lutego będzie można obserwować wędrówkę zwiększającego swoją fazę Księżyca (I kwadra w środę 25 lutego) od trójki planet Wenus-Mars-Uran do planety Jowisz, zakrywając po drodze m.in. Aldebarana. Coraz bliżej gwiazdozbioru Kasjopei jest słabnąca, ale wciąż dobrze widoczna Kometa Lovejoya (C/2014 Q2), natomiast przed świtem nisko nad południowo-wschodnim widnokręgiem można dostrzec Saturna. Niestety niekorzystne nachylenie ekliptyki sprawi, że Merkury nie będzie z Polski widoczny, mimo tego, że będzie w maksymalnej elongacji zachodniej i to prawie 27°.

Wieczorem, niewiele po zachodzie Słońca bardzo dobrze widoczny jest Księżyc, który każdej kolejnej doby będzie wyraźnie wyżej na niebie i będzie dostępny obserwacjom jeszcze długo po zapadnięciu ciemności. Tego samego nie można niestety powiedzieć o widocznych wieczorem na zachodnim nieboskłonie planetach, czyli Wenus, Marsie i Uranie, które również są początkowo bardzo dobrze widoczne (zwłaszcza dwie pierwsze z nich), ale znikają za widnokręgiem przed godziną 21.Księżyc w tym tygodniu odwiedzi gwiazdozbiory Ryb, Barana, Byka i Bliźniąt, a w niedzielę 1 marca dotrze do gwiazdozbioru Raka, natomiast 3 wspomniane planety świecą na tle konstelacji Ryb, tworząc coraz ciaśniejszy układ.

Mapki animacji pokazują wygląd zachodniego nieba 2 godziny po zachodzie Słońca, gdy planety są już nisko nad horyzontem, dlatego lepiej je obserwować wcześniej, zwłaszcza Wenus, która dobrze prezentuje się na jasnym tle nieba, a gdy robi się czarna noc - kontrast między nią a tłem nieba staje się tak duży, że satysfakcjonujące obserwacje tej planety stają się bardzo trudne, albo wręcz niemożliwe. Godzinę wcześniej Wenus z Marsem znajdują się na wysokości prawie 15°, natomiast Uran - jakieś 10° wyżej. W poniedziałek 23 lutego odległość między Wenus a Marsem nie będzie jeszcze duża, będzie wciąż mniejsza niz 1° - dokładnie 47' - ale do niedzieli 1 marca urośnie ona do 3,5 stopnia. Obie planety zbliżają się do Urana. Wenus robi to znacznie szybciej niż Mars i w niedzielę będzie ją dzieliło od Urana tyle samo, co od Marsa, czyli 3,5 stopnia, a w przyszły tygodniu minie ona siódmą planetę Układu Słonecznego w odległości niecałych 7'! Czerwona Planeta w tym samym czasie będzie oddalona od Urana o 7°, a minie go dopiero na początku drugiej dekady marca.

Warunki obserwacyjne Wenus powoli się poprawiają, natomiast dwie pozostałe planety są widoczne coraz gorzej. Jasność drugiej planety od Słońca zwiększy się do -4 magnitudo, jej tarcza będzie miała średnicę 12" i fazę 86%. Mars świeci blaskiem +1,3 magnitudo a jego tarcza ma średnicę 4" i fazę 98%. Najsłabszy z całej trójki Uran ma jasność +5,9 wielkości gwiazdowej, zaś jego tarcza jest niecałą sekundę kątową mniejsza od tarczy Marsa i ma fazę 100%. Uran nadal jest łatwy do znalezienia przez lornetkę dzięki sąsiedztwu gwiazd ? i ? Ryb, ale trójkąt prostokątny się już zepsuł. Jego odnalezienie dodatkowo ułatwia bliskość bardzo jasnej Wenus.

Gdy Wenus z Marsem i Uranem zajmują pozycję niecałych 20° nad zachodnim widnokręgiem, Księżyc znajduje się zdecydowanie wyżej od nich. W poniedziałek 23 lutego o tej samej porze będzie świecił na wysokości ponad 40° nad widnokręgiem. Taką samą wysokość Księżyc będzie miał w niedzielę 1 marca, ale wtedy będzie jeszcze przed górowaniem. W poniedziałek wieczorem tarcza naturalnego satelity Ziemi będzie oświetlona w 29%, a mniej więcej 12° na północ od niej będą się znajdowały jasne gwiazdy Barana: Hamal, Scheratan i Mesarthim (ta ostatnia nie jest podpisana na mapce). Jednocześnie Księżyc będzie się znajdował 25° na północny wschód od Urana i 35° w tym samym kierunku od pary planet Wenus-Mars.

3 kolejne wieczory Księżyc spędzi w odwiedzinach u Byka. We wtorek 24 lutego Srebrny Glob będzie miał fazę 39% i będzie się znajdował niecałe 11° na południowy zachód od Plejad i 17° na zachód od Aldebarana i Hiad. Dobę później jego faza urośnie do 50% (I kwadra przypada dokładnie o godz. 18:14), a będzie on wędrował na tle Hiad i zakryje kilka jasnych gwiazd tej gromady, które jednak z Polski nie będą widoczne. Ale za to z części obszaru naszego kraju będzie można obserwować zakrycie Aldebarana przez Księżyc! Niestety zjawisko zacznie się tuż przed zachodem Srebrnego Globu i jeśli będzie widoczne, to bardzo nisko nad widnokręgiem. Łódź i Warszawa znajdą się na samej granicy widoczności zakrycia i w tych miejscowościach zjawisko zacznie się praktycznie w momencie zachodu Księżyca, natomiast na Pomorzu, szczególnie na Pomorzu Zachodnim Aldebaran zniknie za tarczą Księżyca, gdy oba ciała niebiańskie będą na wysokości ok. 4°. Polska będzie się znajdowała na południowej granicy zakrycia, stąd, jeśli w ogóle do niego dojdzie, będzie to zakrycie bardzo płytkie, albo brzegówka.

Ostatnie 2 dni tego tygodnia Księżyc spędzi na pograniczu gwiazdozbiorów Oriona i Bliźniąt oraz w Bliźniętach, niedaleko Alheny, czyli trzeciej co do jasności gwiazdy tej konstelacji. W piątek 27 lutego o godzinie podanej na mapce jego faza Urośnie już do 70% i będzie się on znajdował na tle gwiazdozbioru Oriona, jakieś 6,5 stopnia na zachód od Alheny. Dobę później faza naturalnego satelity Ziemi zwiększy się do 79%, przesunie się on kilkanaście stopni na wschód i będzie świecił mniej więcej 6° na wschód od tej gwiazdy.

W niedzielny wieczór Księżyc wciąż będzie bawił na tle gwiazdozbioru Bliźniąt, a jego tarcza będzie oświetlona w 86%. Tej nocy Księżyc będzie zajmował pozycję prawie dokładnie w połowie drogi między Procjonem z Małego Psa, a Polluksem z Bliźniąt. Od Procjona będzie go dzieliło prawie 11°, zaś od Polluksa - 2 stopnie więcej.

Wysoko nad planetami i nad Księżycem, na pograniczu gwiazdozbiorów Perseusza i Kasjopei przebywa Kometa Lovejoya (C/2014 Q2). Kometa cały czas oddala się od Ziemi oraz od Słońca i jednocześnie od ekliptyki. W tym tygodniu będzie ona ponad 40° nad płaszczyzną ziemskie orbity, niedaleko mgławicy planetarnej M76. Początkowo będzie to 1,5 stopnia, ale pod koniec tygodnia odległość między tymi ciałami niebiańskimi zwiększy się do 4°. Ma to odbicie w ruchu i jasności komety: w trakcie tygodnia kometa przesuwa się jedynie o 2,5 stopnia, a jej jasność jest oceniana na jakieś 6,5 magnitudo. Są też zalety tej sytuacji: kometa porusza się powoli, zatem dłużej ją można naświetlać prowadząc aparat za gwiazdami bez widocznego ruchu komety.

Mapka pokazuje położenie Jowisza i Księżyca w czwartym tygodniu lutego 2015 roku (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

Mapkę wykonano w GIMPie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

O tej samej porze, co 3 planety widoczna jest również czwarta - planeta Jowisz, ale po przeciwnej stronie nieba. Od opozycji Jowisza minęły trzy tygodnie, a to powoduje, że w momencie zachodu Słońca planeta jest już na wysokości ponad 20° nad wschodnim widnokręgiem, a zachodzi pół godziny przed pojawienie się Słońca. Jowisz nadal jest jasny, świeci blaskiem -2,5 magnitudo, a jego tarcza ma średnicę 45". Jowisz porusza się ruchem wstecznym i do końca tego tygodnia oddali się od Regulusa na odległość już ponad 15°.

 

Jak zawsze sporo się będzie działo w układzie księżyców galileuszowych Jowisza, szczególnie w nocy z 23 na 24 lutego, gdy m.in. Ganimedes zakryje i zaćmi 2 inne księżyce oraz w nocy z 26 na 27 lutego, gdy najpierw będzie można obserwować 2 cienie i wędrówkę Io przed tarczą Jowisza, następnie zakrycie i zaćmienie Europy przez Kallisto oraz Io, jeszcze później zaćmienie Io przez Kallisto, a jeszcze później - zakrycie i zaćmienie Ganimedesa przez Kallisto oraz Io. Szczegóły w poniższej liście (na podstawie stron amerykańskiego czasopisma Sky and Telescope oraz francuskiego instytutu IMCCE):

? 23 lutego, godz. 16:58 - zakrycie Europy przez Ganimedesa, 64" na wschód od tarczy Jowisza (początek),

? 23 lutego, godz. 17:03 - zakrycie Europy przez Ganimedesa (koniec),

? 23 lutego, godz. 18:09 - zaćmienie Europy przez Ganimedesa (początek),

? 23 lutego, godz. 18:16 - zaćmienie Europy przez Ganimedesa (koniec),

? 23 lutego, godz. 20:22 - wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,

? 23 lutego, godz. 22:04 - wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,

? 24 lutego, godz. 0:00 - zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,

? 24 lutego, godz. 1:44 - zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,

? 24 lutego, godz. 2:42 - zakrycie Io przez Ganimedesa, 55" na zachód od tarczy Jowisza (początek),

? 24 lutego, godz. 2:47 - zakrycie Io przez Ganimedesa (koniec),

? 24 lutego, godz. 3:37 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (początek),

? 24 lutego, godz. 3:44 - zaćmienie Io przez Ganimedesa (koniec),

? 24 lutego, godz. 4:32 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 25 lutego, godz. 1:42 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 25 lutego, godz. 2:08 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 25 lutego, godz. 4:00 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 25 lutego, godz. 4:26 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 25 lutego, godz. 6:18 - wejście Europy na tarczę Jowisza,

? 25 lutego, godz. 22:58 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 26 lutego, godz. 1:46 - wyjście Io z cienia Jowisza (koniec zaćmienia),

? 26 lutego, godz. 4:55 - minięcie się Io i Kallisto w odległości 3" 85" na wschód od tarczy Jowisza,

? 26 lutego, godz. 17:16 - od zmierzchu cień Kallisto na tarczy Jowisza (między środkiema wschodnim brzegiem tarczy),

? 26 lutego, godz. 20:08 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 26 lutego, godz. 20:38 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 26 lutego, godz. 21:00 - zejście cienia Kallisto z tarczy Jowisza,

? 26 lutego, godz. 21:25 - zakrycie Europy przez Kallisto, 68" na zachód od tarczy Jowisza (początek),

? 26 lutego, godz. 21:30 - zakrycie Europy przez Kallisto (koniec),

? 26 lutego, godz. 22:26 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 26 lutego, godz. 22:56 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 26 lutego, godz. 23:20 - zakrycie Europy przez Io, 17" na zachód od brzegu tarczy Jowisza (początek),

? 26 lutego, godz. 23:22 - zakrycie Europy przez Io (koniec),

? 26 lutego, godz. 23:43 - zaćmienie Europy przez Kallisto (początek),

? 26 lutego, godz. 23:52 - zaćmienie Europy przez Kallisto (koniec),

? 27 lutego, godz. 0:01 - zaćmienie Europy przez Io (początek),

? 27 lutego, godz. 0:05 - zaćmienie Europy przez Io (koniec),

? 27 lutego, godz. 0:32 - Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 27 lutego, godz. 0:40 - zaćmienie Io przez Kallisto (początek),

? 27 lutego, godz. 0:51 - zaćmienie Io przez Kallisto (koniec),

? 27 lutego, godz. 2:24 - minięcie się Ganimedesa i Kallisto w odległości 1,5" 114" na zachód od tarczy Jowisza (Starry Night pokazuje, że brzegi tarcz księżyców zajdą na siebie, ale wg IMCCE tak nie będzie),

? 27 lutego, godz. 3:16 - zakrycie Ganimedesa przez Io, 103" na zachód od tarczy Jowisza (początek),

? 27 lutego, godz. 3:23 - zakrycie Ganimedesa przez Io (koniec),

? 27 lutego, godz. 4:24 - wyjście Europy z cienia Jowisza (koniec zaćmienia),

? 27 lutego, godz. 4:31 - zaćmienie Ganimedesa przez Io (początek),

? 27 lutego, godz. 4:40 - zaćmienie Ganimedesa przez Io (koniec),

? 27 lutego, godz. 5:27 - zaćmienie Ganimedesa przez Kallisto (początek),

? 27 lutego, godz. 5:38 - zaćmienie Ganimedesa przez Kallisto (koniec),

? 27 lutego, godz. 17:24 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 27 lutego, godz. 20:14 - wyjście Io z cienia Jowisza (koniec zaćmienia),

? 28 lutego, godz. 6:33 - zaćmienie Ganimedesa przez Europę (początek),

? 28 lutego, godz. 6:35 - zaćmienie Ganimedesa przez Europę (koniec),

? 28 lutego, godz. 17:20 - od zmierzchu cień Io na tarczy Jowisza (tuż przy zachodnim brzegiem tarczy),

? 28 lutego, godz. 17:24 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 28 lutego, godz. 19:26 - wejście Europy na tarczę Jowisza,

? 28 lutego, godz. 20:30 - wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,

? 28 lutego, godz. 22:20 - zejście Europy z tarczy Jowisza,

? 28 lutego, godz. 23:26 - zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,

? 1 marca, godz. 5:09 - zakrycie Io przez Europę, 120" na zachód od tarczy Jowisza (początek),

? 1 marca, godz. 5:15 - zakrycie Io przez Europę (koniec),

? 1 marca, godz. 6:01 - zaćmienie Io przez Europę (początek),

? 1 marca, godz. 6:08 - zaćmienie Io przez Europę (koniec).

Mapka pokazuje położenie Księżyca w czwartym tygodniu lutego 2015 roku (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

Mapkę wykonano w GIMPie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

 

Źródło: StarryNight

W drugiej części nocy nad horyzontem pojawia się Saturn. Planeta z pierścieniami czyni to już przed godziną 2:00. W tym tygodniu Saturn minie w odległości mniejszej niż 0,5 stopnia gwiazdę 4 wielkości ? Scorpii (na mapce to ta niepodpisana gwiazda tuż pod Saturnem). O godzinie podanej na mapce planeta wznosi się na wysokość mniej więcej 17° nad widnokrąg. Tarcza Saturna ma średnicę 17", a świeci z jasnością 0,5 magnitudo. Maksymalna elongacja Tytana (tym razem zachodnia) przypada w tym tygodniu w środę 25 lutego.

Dodał: Ariel Majcher

http://news.astronet.pl/7570

 

post-31-0-12083100-1424674713_thumb.gif

post-31-0-50626400-1424674739.jpg

post-31-0-01991600-1424674763_thumb.gif

post-31-0-87476300-1424674774.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spacer na wysokości 400 km nad Ziemią. Naukowcy "tuningują" ISS

Dwaj amerykańscy astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) zakończyli w sobotę spacer kosmiczny, podczas którego wykonali część prac związanych z budową stacji dokujących dla najnowszej generacji statków transportowych.

Podczas pierwszego z trzech zaplanowanych spacerów kosmicznych, który trwał około sześciu godzin, Barry Wilmore i Terry Virts zainstalowali ponad 100 metrów przewodów zapewniających łączność i dopływ prądu do planowanych stacji dokujących. Docelowo mają zainstalować ponad 230 metrów okablowania i nowy system łączności.

Spacer Amerykanów odbywał się na wysokości ponad 400 km nad Ziemią; został przełożony z piątku ze względu na problemy ze skafandrami. Kolejne dwa wyjścia poza ISS planowane są na 23 lutego i 1 marca.

Parking Dragona

Stacje dokujące powstaną na module Harmony, gdzie dawniej cumowały amerykańskie wahadłowce. W przyszłości mają przyjmować statki towarowe Dragon, budowane przez amerykańskie firmy Boeing i SpaceX, które będą transportować załogę i zaopatrzenie między ISS a Ziemią. Pierwsze testy tych kapsuł transportowych planowane są na koniec 2016 r., a pierwsze loty na ISS - na 2017 r.

Odkąd w 2011 roku z eksploatacji wycofane zostały wszystkie amerykańskie wahadłowce, rosyjskie statki Sojuz są jedynym środkiem transportu ludzi na ISS.

Na ISS, kosmicznym laboratorium zbudowanym kosztem ok. 100 mld dolarów i należącym do 15 państw, przebywa obecnie sześć osób: trzech Rosjan, dwóch Amerykanów i Włoszka

Źródło: PAP

Autor: PW/rp

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/spacer-na-wysokosci-400-km-nad-ziemia-naukowcy-tuninguja-iss,158701,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pośmieliście się z szejka? To teraz udowodnijcie, że Ziemia się obraca

Karol Wójcicki

 

Arabski szejk, wykładowca lokalnego uniwersytetu, twierdzi, że Ziemia nie obraca się wokół własnej osi. Świat go wyśmiał. Ale kto z was potrafi dowieść, że szejk się myli?

 

Wyobraźcie sobie, że człowiek głęboko wierzący, wykładowca uniwersytecki przedstawia teorię stojącą w kompletnej sprzeczności z panującą wizją świata. Nie, nie mówię teraz o okrytym w minionym tygodniu wątpliwą sławą arabskim szejku Bandar'ze al-Chaibarim. Mam na myśli Mikołaja Kopernika. On wpadł na zwariowany pomysł. Fromborski kanonik był jednak na tyle ostrożny, że spodziewając się głębokiej krytyki, może także wyśmiania, swoje przemyślenia na temat teorii heliocentrycznej spisał w księdze. Opublikowano ją dopiero po jego śmierci, tak na wszelki wypadek. Resztę znacie z podręczników historii i z lekcji fizyki.

Prawdę powiedziawszy, pomysł szejka jest równie rewolucyjny. W obecnych czasach, gdy już od stuleci nikt nie podważa faktu, że Ziemia krąży wokół Słońca, wyskoczył z oryginalną ideą, że wcale tak nie jest. Co więcej, jego zdaniem Ziemia nie obraca się też wokół własnej osi. Model geocentryczny pełną gębą! Media temat podchwyciły, świat się pośmiał, a ja się pytam - kto potrafi udowodnić, że jest inaczej?

Na tym polega problem współczesnego świata. Deklarujemy oddanie nauce, wierzymy w to, co podają nam podręczniki, ale często przestajemy samodzielnie myśleć i wyciągać wnioski. Rozejrzyjcie się dookoła. Skąd wiecie, że to Ziemia wiruje? Dlaczego odrzucacie dawny scenariusz, że Ziemia stoi w miejscu, a Słońce i gwiazdy obracają się wokół niej?

Pomyślcie dziś o tym przez chwilę. Spójrzcie na otaczający świat inaczej niż zwykle. Potraktujcie arabskiego szejka jak wyzwanie. Nie proszę o zweryfikowanie masy elektronu. Po prostu udowodnijcie, że Ziemia jest obracającą się kulą. Obalcie argumenty szejka, tylko nie piszcie, że tak przecież podaje encyklopedia czy NASA. Sami to wymyślcie.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,17473513,Posmieliscie_sie_z_szejka__To_teraz_udowodnijcie_.html

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pył z dna oceanu rzuca nowe światło na supernowe!

Naukowcy penetrujący głębiny oceanu natrafili na zaskakujące znalezisko, które mogłoby zmienić nasze myślenie o supernowych czyli gwiazdach eksplodujących poza Układem Słonecznym.

Poddali oni analizie pył pozaziemski, sądząc że pochodzi z supernowej, który osiadł na dnie oceanu, aby określić liczbę ciężkich pierwiastków wytworzonych podczas masywnych eksplozji.

?Niewielka ilość śmieci z tych odległych eksplozji spadła na Ziemię podczas podróży przez galaktykę? - powiedział główny badacz dr. Anton Wallner z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego.

?Zbadaliśmy pył galaktyczny mający 25 milionów lat, który osiadł na dnie oceanu i odkryliśmy, że zawiera on dużo mniej ciężkich pierwiastków takich jak pluton czy uran niż oczekiwaliśmy?

Te wyniki są sprzeczne z obecnymi teoriami supernowych, zgodnie z którymi materiały niezbędne do ludzkiego życia takie jak żelazo, potas czy jod są tworzone i rozprowadzane w przestrzeni. Supernowe wytwarzają także ołów, srebro, złoto oraz cięższe pierwiastki radioaktywne takie jak uran i pluton. Zespół dr. Wallner zbadał jeden z izotopów plutona: pluton-244, który służy jako zegar radioaktywny o czasie połowicznego rozpadu wynoszącym 81 milionów lat.

?Jakikolwiek pluton-244, który istniał kiedy Ziemia formowała się z międzygalaktycznego pyłu i gazu ponad 4 miliardy lat temu, już dawno uległ rozpadowi. Zatem każdy pluton-244, który znajdujemy na Ziemi musiał wytworzyć się podczas ogromnych eksplozji, które miały miejsce w czasie ostatnich setek milionów lat.?

Zespół poddał analizie próbkę skorupy ziemskiej o grubości dziesięciu centymetrów, reprezentującą 25 milionów lat przyrostu jak również osady głębinowe zgromadzone na dnie Oceanu Spokojnego.

?Znaleźliśmy 100 razy mniej plutonu-244 niż oczekiwaliśmy!?

Wygląda na to, że te najcięższe pierwiastki mimo wszystko nie uformowały się podczas tradycyjnych supernowych. Za ich wytworzenie może być odpowiedzialne rzadsze i bardziej wybuchowe zdarzenie takie jak połączenie dwóch gwiazd neutronowych. Fakt, że te ciężkie pierwiastki takie jak pluton były obecne, a uran i tor są ciągle jeszcze obecne na Ziemi sugeruje, że takie wybuchowe wydarzenie musiało mieć miejsce gdzieś blisko Ziemi, w czasie kiedy się formowała.

?Pierwiastki promieniotwórcze na naszej planecie takie jak uran i tor dostarczają większość ciepła, które powoduje ruch kontynentalny, być może inne planety nie mają takiego wewnętrznego silnika cieplnego? ? powiedział Wallner.

Dodała: Katarzyna Więcek - 2015-02-23 14:32:03+01

Źródło:

http://news.astronet.pl/7571

Dr.Wallner - uczony, który prowadząc badania dna Oceanu Spokojnego natrafił na zaskakujące znalezisko, które może zmienić nasze myślenie o supernowych. Na zdjęciu badacz znajduje się na wydziale Fizyki Jądrowej w ANU.

Dodała: Katarzyna Więcek

 

post-31-0-82073900-1424710875.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ameryka Południowa z kosmosu. Nie każdy może widzieć ją w ten sposób

NASA po raz kolejny dostarcza nam piękne widoki. Zobaczcie niezwykły timelapse z przelotu nad Ameryką Południową stworzony przez członków Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Pracownicy ISS po raz kolejny chcą dzielić się z Ziemianami widokami, które mogą podziwiać podczas pracy na kosmicznej platformie. W tym celu stworzyli niesamowity film poklatkowy zarejestrowany podczas lotu nad Ameryką Południową.

Największy kosmiczny projekt

ISS jest największym w historii międzynarodowym projektem kosmicznym, uważanym za cud inżynierii. Od 2000 roku pozwala realizować marzenie o stałej obecności w kosmosie, a do tego przyczynia się do ulepszenia życia na Ziemi, wspomagając rozwój medycyny, technologii i różnych dziedzin nauki. Łączy nie tylko rywalizujące nieraz w historii USA i Rosję, ale też naukowców i inżynierów z kilkunastu innych krajów

Ekspedycja 1, czyli pierwsza załoga, która miała zamieszkać na pokładzie stacji wyleciała w kosmos 31 października 2000 roku. Należeli do niej Bill Shepherd z NASA oraz Rosjanie Siergiej Krikalow i Jurij Gidzenko. Ich przybycie na ISS 2 listopada zapoczątkowało trwającą do dziś stałą obecność ludzi w kosmosie.

Trwa 42. ekspedycja ISS. Rozpoczęła się 10 listopada 2014 roku. Bierze w niej udział 6 astronautów.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/ameryka-poludniowa-z-kosmosu-nie-kazdy-moze-widziec-ja-w-ten-sposob,158728,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Astronarium" ? nowy program o kosmosie w Telewizji Polskiej

24.02.2015

"Astronarium" to tytuł nowego, cyklicznego programu o astronomii i badaniach kosmosu, który będzie emitowany co tydzień na ogólnopolskiej antenie Telewizji Polskiej (TVP). Premierę zaplanowano na 2 marca ? informuje Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA).

Według zapowiedzi PTA, które jest współproducentem programu, oraz TVP, głównymi bohaterami poszczególnych odcinków programu będą polscy naukowcy badający kosmos ? astronomowie, inżynierowie i badacze z innych dziedzin nauki. Pierwsze odcinki będą przedstawiać m.in. polskie sztuczne satelity, największy radioteleskop, badania meteorytów, a także wielkie obserwatoria astronomiczne z polskim udziałem.

Emisja premierowego odcinka nastąpi 2 marca 2015 r. o godz. 17.00 na antenie TVP Regionalna, czyli w paśmie wspólnym regionalnych kanałów Telewizji Polskiej. Program będzie można także oglądać w internecie i na smartfonach za pośrednictwem TVP Stream. Kolejne odcinki będą miały premiery co tydzień w poniedziałek o godz. 17.00, a powtórki zaplanowano na godz. 2.15 w nocy.

?Zajrzymy z kamerą do ośrodków badawczych na terenie całego kraju, a nawet na innych kontynentach i pokażemy, nad czym pracują polscy naukowcy zgłębiający tajemnice kosmosu? - zachęca Bogumił Radajewski z ekipy TVP Bydgoszcz, który poprowadzi program.

?Astronarium? będzie również obecne w mediach społecznościowych. Redakcja programu zapowiada liczne konkursy prowadzone na witrynie internetowej www.astronarium.pl oraz na Facebooku (www.facebook.com/AstronariumTVP). Na razie w serwisie YouTube udostępniony został premierowy zwiastun (www.youtube.com/c/AstronariumPl).

?Pomimo nieustannego rozwoju różnych form mediów elektronicznych, to telewizja ciągle pozostaje medium o największej sile oddziaływania w społeczeństwie. Dlatego ważne jest, aby na antenie Telewizji Polskiej emitowane były rzetelne programy popularnonaukowe prezentujące najnowsze polskie osiągnięcia w astronomii i badaniach Wszechświata. Wpisuje się to też bardzo dobrze w misję Polskiego Towarzystwa Astronomicznego? - mówi prof. Maciej Mikołajewski, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (PTA).

Jak czytamy w komunikacie PTA, obecność regularnego programu popularnonaukowego na temat kosmosu i badań naukowych na antenie ogólnopolskiej telewizji jest szczególne ważna w kontekście niedawnego przystąpienia naszego kraju do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) oraz podpisania umowy z Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO). Twórcy mają nadzieję, że ?Astronarium? przybliży szerokim kręgom społeczeństwa najnowsze osiągnięcia polskich naukowców oraz przyczyni się do zainspirowania młodzieży do studiów na kierunkach nauk ścisłych i na politechnikach.

Producentami ?Astronarium? są Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Telewizja Polska. Nagrania prowadzi ekipa TVP Bydgoszcz, znana z takich programów, jak ?Planetarium? czy ?Astroregion?. Partnerem projektu jest czasopismo ?Urania ? Postępy Astronomii?. Produkcja została dofinansowana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

PAP - Nauka w Polsce

cza/ mrt/

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,403928,astronarium--nowy-program-o-kosmosie-w-telewizji-polskiej.html

Fot. materiały prasowe

post-31-0-21025400-1424760957.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna dziura stworzyła potężny kosmiczny sztorm

admin

Supermasywna czarna dziura znajdująca się w centrum galaktyki PDS 456 stworzyła "kosmiczny wiatr" cząstek, który może zmienić losy całej galaktyki. Wygląda na to, że emisja promieniowania rozchodzi się we wszystkich kierunkach.

Za pomocą dwóch teleskopów rentgenowskich, naukowcy zidentyfikowali kosmiczny wiatr wiejący na zewnątrz z supermasywnej czarnej dziury w centrum galaktyki PDS 456. Naukowcy twierdzą, że są w stanie wykazać, że to fotony światła emitowanego przez materię opadającą na czarną dziurę, tworzy ów osobliwy wiatr. Astronomowie widzieli te emisje wcześniej, ale to pierwsza obserwacja pokazująca oddalanie się tej emisji od centrum, w każdym kierunku. Tworzy to swoisty bąbel o kształcie zbliżonym do kulistego.

Ten kosmiczny wiatr może mieć duże znaczenie dla przyszłości galaktyki PDS 456. Spodziewane jest na przykład obniżenie dynamiki procesów gwiazdotwórczych. Naturalną konsekwencją takiego stanu rzeczy będzie też z biegiem czasu zmniejszenie dostępu tej centralnej czarnej dziury, do kolejnej materii, którą mogłaby skonsumować.

Obecnie PDS 456 co sekundę emituje energię jaką wypromieniowałoby z siebie ponad bilion słońc. Predkość rozchodzenia się fal promieniowania dochodzi do 1/3 predkości światła. Tak silna emisja musi przeobrazić PDS 456. Z czasem spodziewane są zakłócenia galaktycznego dysku, a w skrajnym przypadku nawet jego zniszczenie.

Źródło:

http://www.space.com/28607-monster-black-hole-belch-transforms-galaxy.html

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/czarna-dziura-stworzyla-potezny-kosmiczny-sztorm

Źródło: NASA / JPL-Caltech

 

post-31-0-65196500-1424761080.jpg

post-31-0-87522000-1424761090.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W najbliższym czasie zobaczymy szczegółowe zdjęcia najbliższych nam planet karłowatych

admin

 

Termin "planeta karłowata" nie istniał do czasu gdy został zdefiniowany podczas niesławnego głosowania Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU) w 2006 roku. Teraz, 9 lat później, zobaczymy po raz pierwszy z bliska dwie największe znane nam ciała niebieskie tego typu, jakie znamy w Układzie Słonecznym, czyli Plutona i Ceresa.

Dwie sondy kosmiczne - Dawn i New Horizons - docierają właśnie do tych obiektów astronomicznych i naukowcy mają nadzieje otrzymać zdjęcia tych planetoid w niespotykanej dotychczas rozdzielczości. Do tej pory ludzkość dysponowała tylko rozmytymi zdjęciami z kosmicznego teleskopu Hubble'a.

Właściwie każdego dnia sonda Dawn dociera bliżej planety karłowatej Ceres. Powoduje to, że jest w stanie wykonywać obrazy z większym poziomem szczegółowości. Już teraz można wyodrębnić szczegóły ukształtowania powierzchni. Tajemnica pozostają niezwykłe białe plamy zidentyfikowane na kilku zdjęciach przesłanych na początku lutego.

Z kolei sonda New Horizons dotrze do Plutona w lipcu bieżącego roku. Ma dokonać dokładnej eksploracji orbitalne tego ciała niebieskiego oraz towarzyszącego mu księżyca Charona. Obecnie podróż na krańce Układu Słonecznego ciągle trwa, ale wkrótce zacnie się zbieranie danych na pełną skalę.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/w-najblizszym-czasie-zobaczymy-szczegolowe-zdjecia-najblizszych-nam-planet-karlowatych

Porównanie jakości zdjęcia z teleskopu Hubble i z Dawn - źródło: NASA

Najnowsze  zdjęcia Plutona z sondy New Horizons - źródło: NASA/Johns Hopkins APL/Southwest Research Institute

 

post-31-0-57994400-1424761271.jpg

post-31-0-58858700-1424761445_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbliższe miesiące pełne astronomicznych rarytasów

W pierwszy dzień wiosny częściowe zaćmienie Słońca, we wrześniu całkowite zaćmienie Księżyca, a przede wszystkim wielki "powrót" zakryć Aldebarana - to wydarzenia, na które w najbliższych miesiącach czekają miłośnicy astronomicznych obserwacji.

"W roku 2014 trochę brakowało nam ciekawych zjawisk na niebie, a nawet jeśli były, to z reguły pogoda utrudniała nam ich obserwację. Za to w tym roku będziemy mogli oglądać m.in. częściowe zaćmienie Słońca, całkowite zaćmienie Księżyca, powrót bardzo rzadkiego zjawiska, jakim jest zakrycie Aldebarana oraz tradycyjnie noc spadających gwiazd, choć w tym roku w naprawdę świetnych warunkach" - wylicza w rozmowie z PAP Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.

 

Pierwsza okazja do oglądania ciekawego ustawienia planet na nocnym niebie nadarzy się jeszcze na przełomie lutego i marca. Tuż po zachodzie Słońca - nisko nad zachodnim horyzontem - można wtedy oglądać zbliżenie dwóch planet: jaśniejszą z nich będzie Wenus, do której zbliża się Mars. "Choć te dwie planety dzieli olbrzymia odległość, to ze względu na perspektywę i ustawienie w Układzie Słonecznym wydają się być bardzo blisko siebie. To zresztą symboliczne zbliżenie, bo przecież niedawno mieliśmy Walentynki, a mówi się, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus" - opisuje rozmówca PAP.

 

W tym samym czasie - na wschodnim horyzoncie - znajdziemy inny bardzo jasny punkt. Jest to wschodzący Jowisz - największa planeta Układu Słonecznego. "Choć Jowisza widać gołym okiem, to jednak idąc na obserwacje warto wyposażyć się w lornetkę. Dzięki niej będziemy mogli zobaczyć cztery największe księżyce Jowisza, odkryte jeszcze przez Galileusza" - podkreśla popularyzator astronomii.

 

Do Ziemi po 17 latach przerwy powraca też niezwykłe zjawisko: zakrycie Aldebarana przez Księżyc. Aldebaran to najjaśniejsza gwiazda w konstelacji Byka i jedna z najjaśniejszych gwiazd na niebie, świecąca charakterystycznym czerwonym blaskiem. "Księżyc przemieszczający się dookoła Ziemi co jakiś czas przysłania różne gwiazdy. To się zdarza każdej nocy. Z reguły są to jednak gwiazdy dosyć słabe, których zakrycia można obserwować przez teleskop czy lornetkę. Są jednak cztery jasne gwiazdy, które mogą być zakryte przez Księżyc i ich zakrycia są widoczne gołym okiem. Jedną z nich jest właśnie Aldebaran" - mówi Wójcicki.

 

W 2015 roku dojdzie do serii zakryć Aldebarana. Pierwsze nastąpi już 26 lutego, ale zobaczą je tylko mieszkańcy skrawka centralnej Polski, okolic Szczecina i Świnoujścia. To będzie jednak dopiero rozgrzewka przed kolejnymi zakryciami. To najbardziej efektowne nastąpi pod koniec roku: 23 grudnia. "Wtedy do zakrycia dojdzie wysoko nad naszymi głowami. Każdy będzie mógł zobaczyć, jak Księżyc ciemnym brzegiem swojej tarczy zbliża się do jasnej, czerwonej gwiazdy, aż znika ona za jego krawędzią, by po godzinie pojawić się po drugiej stronie. Zjawisko zobaczymy nawet w centrum miasta, jednak aby było lepiej widoczne, warto użyć lornetki czy teleskopu" - radzi rozmówca PAP.

 

Astronomowie najbardziej czekają jednak na pewną odmianę tego zjawiska, czyli tzw. zakrycie brzegowe Aldebarana. Takie zakrycie nastąpi w kwietniu. Mieszkańcy północno-wschodniej Polski będą mogli zobaczyć, jak Księżyc jest bardzo blisko Aldebarana, nie zakrywa go całkowicie, a jedynie muska swoją krawędzią. Efekt będzie taki, jakby gwiazda pojawiała się i znikała, mrugając przy krawędzi Księżyca.

 

"Aldebaran będzie znikał za pojedynczymi pagórkami na Księżycu, a pojawiał się w księżycowych dolinach. Astronomowie ustawiając się w pewnej linii, rejestrując czasy pojawiania się gwiazdy i znikania, będą wtedy mogli dokładnie wyznaczyć profil gór księżycowych. Dzisiaj to w zasadzie zabawa dla sportu, bo dzięki wykorzystaniu zaawansowanych sond kosmicznych doskonale znamy topografię Księżyca. Jednak kiedyś to była jedyna szansa na poznanie wysokości i kształtu gór księżycowych" - przyznaje Wójcicki.

 

Jedną z największych atrakcji miłośnicy astronomii będą mogli cieszyć się w pierwszy dzień wiosny: 20 marca. Po czterech latach przerwy czeka nas wtedy częściowe zaćmienie Słońca. "W skali kuli ziemskiej jedynym skrawkiem lądu, z którego będzie można zobaczyć całkowite zaćmienie, będą Wyspy Owcze. Jednak statystyki pogodowe pokazują, że i tym razem akurat tam nie będzie to możliwe. Dlatego warto zostać w Polsce i obserwować zaćmienie o dość dużej fazie od 0,6 w okolicach Bieszczad, do 0,8 w okolicach Szczecina czy Świnoujścia. Pojawi się ono w godzinach porannych i przed południem będzie można zobaczyć jego największą fazę" - zapowiada Wójcicki. W Polsce ostatnie takie duże zaćmienie częściowe widoczne było w styczniu 2011 roku.

 

Teoretycznie w ciągu roku - tłumaczy Wójcicki - w skali całej planety można zobaczyć od dwóch do pięciu zaćmień Słońca, z czego maksymalnie trzy mogą być zaćmieniami całkowitymi. W Polsce ostatnie zaćmienie całkowite można było obserwować w 1954 roku, ale tylko z małego skrawka lądu w okolicach Suwałk. Kolejne nastąpi dopiero za jakieś 120 lat.

 

We wrześniu, również po czterech latach przerwy, będzie można zobaczyć całkowite zaćmienie Księżyca. "Widoczne będzie ono w nocy z 27/28 września, a konkretnie rano około godz. 2. na terenie całego kraju. Do maksymalnej fazy zaćmienia, kiedy Księżyc praktycznie zniknie, a właściwie zrobi się krwiście czerwony, dojdzie nisko nad południowo-zachodnim horyzontem około godz. 3. Widok będzie niezwykły, bo Księżyc będzie dosłownie wisiał nad drzewami, domami" - opisuje rozmówca PAP. W ubiegłym roku można było obserwować aż dwa całkowite zaćmienia Księżyca, ale niestety nie były widoczne z terytorium Polski.

 

Tradycyjnie - w pierwszej połowie sierpnia - będzie można obserwować deszcz spadających gwiazd, czyli maksimum roju Perseidów. "To zdarzenie miłośnicy astronomii śledzą co roku, ale tym razem będzie ono wyjątkowo dobrze widoczne. Im Księżyc bliżej pełni, tym niebo jest jaśniejsze, a w jego blasku nikną słabsze zjawiska. Tym razem będzie on wtedy w okolicach nowiu i nie będzie nam przeszkadzał w obserwacjach spadających gwiazd" - wyjaśnia Wójcicki.

 

PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska

 

ekr/ mrt/

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,403924,najblizsze-miesiace-pelne-astronomicznych-rarytasow.html

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joanna chce polecieć na Marsa. "Nie można na zawsze pozostać w kołysce"

 

Aleksandra Kozłowska

 

Ma 26 lat, jest sopocianką i jako jedyna Polka ma szansę polecieć na Marsa. W wyniku kilkunastomiesięcznej rekrutacji została właśnie wyłoniona setka kandydatów do międzyplanetarnej podróży. Joanna jest jedną z nich. Na Czerwoną Planetę mają wyruszyć w 2024 r.

 

Obok Joanny do marsjańskiego projektu kandyduje jeszcze dwóch Polaków: Mikołaj Zieliński, który na potrzeby akcji używa pseudonimu M1-KO i przedstawia się jako Marsjanin, oraz Maciej Józefowicz. Zieliński zrobił na tyle duże wrażenie podczas rekrutacji, że znalazł się w pierwszej dziesiątce najlepszych kandydatów.

Ale i Joanna przykuwa uwagę. W filmiku będącym jej krótkim wystąpieniem mówi o swoim poczuciu humoru, które oscyluje między abstrakcją, parodią a czarnym humorem. Wyraża przy tym nadzieję, że podczas misji na Marsa ten ostatni rodzaj humoru nie będzie jej potrzebny. Dziewczyna zapewnia, że jest optymistką i osobą kreatywną, co z pewnością przyda się podczas budowania bazy na Czerwonej Planecie. Sfilmowana przez czerwony filtr na sopockiej plaży plastikową łopatką kopie dołek w piasku, udając, że jest na Marsie i szuka wody.

Dlaczego chce tam lecieć? - Ktoś powiedział, że Ziemia jest kolebką umysłu. Ale nie można na zawsze pozostać w kołysce - odpowiada z uśmiechem.

Ponad 200 tys. kandydatów

Podróż na Marsa to projekt holenderskiej organizacji Mars One. "One" dlatego, że jest to lot tylko w jedną stronę. Ci, którzy tam dotrą, będą musieli zostać na Marsie do końca życia, autorzy projektu nie założyli bowiem możliwości powrotu. Ten koniec życia, zgodnie z tym, co wyliczyli naukowcy z amerykańskiego MIT, nastąpiłby zresztą nadspodziewanie szybko - dokładnie po 68 dniach. Mimo to śmiałków nie brakuje. Do pierwszego etapu rekrutacji zgłosiło się ponad 200 tys. osób z całego świata.

"Newsweek" przytacza wypowiedź biznesmena Basa Lansdorpa, jednego z pomysłodawców kosmicznej podróży: - Pierwszym krokiem było sprawdzenie 200 tys. kandydatów i oddzielenie tych traktujących misję mało poważnie od tych, którzy są psychicznie i fizycznie w pełni przygotowani na to, aby zostać ziemskimi ambasadorami na Marsie.

Na udział w kolejnym etapie zdecydowało się 660 chętnych. Po dokładanym przepytaniu przez szefa zespołu medycznego Mars One Norberta Krafta wyłoniono finałową setkę. Oprócz trójki Polaków znalazło się w niej 38 mieszkańców USA, siódemka Australijczyków, siódemka Kanadyjczyków, a także pięć osób z Wielkiej Brytanii. Najmłodsi nie mają nawet 20 lat, najstarszy skończył 60.

Reality show z Marsjanami

W kolejnym etapie kandydaci podzieleni na czteroosobowe zespoły będą sprawdzani pod kątem umiejętności pracy w grupie. Najbardziej obiecujący będą przydzieleni do sześciu drużyn, które czeka szkolenie w specjalnej bazie, gdzie stworzono warunki przypominające te panujące na Marsie. Najlepsza czwórka homo sapiens (dwie kobiety i dwóch mężczyzn) ma zapoczątkować życie ludzi na Czerwonej Planecie. Kolejni kolonizatorzy mają docierać na Marsa co dwa lata.

Lot na Marsa zaplanowany jest na 2024 r., lądowanie miałoby się odbyć rok później. Szacowane koszty projektu to 6 mld dol., jak dotąd udało się zabrać 0,1 proc. funduszy. Pomysłodawcy liczą na solidne wsparcie prywatnych inwestorów; źródłem zysków ma być też reality show, w którym zobaczymy testy, przygotowania i finał wyborów nowych Marsjan.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,17464999,Joanna_chce_poleciec_na_Marsa___Nie_mozna_na_zawsze.html

Trójka Polaków, którzy mają szansę polecieć na Marsa. Od lewej: Mikołaj Zieliński, Joanna z Sopotu i Maciej Józefowicz (mat.prasowe)

post-31-0-15944900-1424791257.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hawking: ludzka agresja doprowadzi do zagłady. Uciekajmy w Kosmos

Stephen Hawking popiera kolonizację innych planet. Naukowiec uważa, że działania ludzi na Ziemi prowadzą do samozagłady. Możliwość zamieszkania w Kosmosie byłaby ubezpieczeniem i ratunkiem przed agresją samego człowieka.

Wysłanie ludzi na Księżyc zmieniło bieg historii na Ziemi, ale do końca jeszcze tego nie rozumiemy - powiedział Hawking podczas prezentacji w brytyjskim Science Muzeum.

Jeśli myślimy długofalowo o przyszłości gatunku ludzkiego, to musimy kolonizować Kosmos. Dzięki temu zyskamy ubezpieczenie przed zagładą. Bardzo prawdopodobne, że sami sobie jesteśmy zagrożeniem - dodał naukowiec.

Zagrożenie wojną nuklearną

Według Hawkinga jedna rzecz, którą trzeba zmienić w człowieku to agresja. To ona jest zagrożeniem dla człowieka. Może być przyczyną m.in. wojny nuklearnej. Wyjątkowo niebezpieczne są również prace nad sztuczną inteligencją, która również może zabić ludzkość.

Źródło: The Independent

Autor: PW/rp

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/hawking-ludzka-agresja-doprowadzi-do-zaglady-uciekajmy-w-kosmos,158868,1,0.html

 

post-31-0-01074200-1424791350.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnia szansa na "kosmiczne wakacje" dla gimnazjalistów

Tylko do 28 lutego gimnazjaliści mogą zgłosić się do udziału w konkursie Astrobot, na projekt misji kosmicznej. Autorzy 30 najlepszych projektów wezmą udział w kosmicznych warsztatach w Centrum Nauki Kopernik. Zwycięzców konkursu czeka zaś wakacyjny wyjazd na warsztaty naukowe.

Konkurs jest skierowany do gimnazjalistów, którzy interesują się astronomią, podbojem kosmosu, komputerami, robotyką albo fizyką. Organizują go Mars Society Polska i Krajowy Fundusz na rzecz Dzieci.

 

Zadaniem uczestników konkursu jest zaprojektowanie - możliwej do zrealizowania - misji kosmicznej do komet i asteroid. Prace powinny zawierać uzasadnienie, jakie korzyści taka misja przyniesie ludzkości oraz opis technologii niezbędnej do jej przeprowadzenia. W projekcie można też uwzględnić korzyści komercyjne, które płyną z realizacji takiej misji.

 

W jaki sposób przygotować konkursową pracę? "Porozmawiaj z sąsiadami, rodzicami, znajomymi ? jakich technologii używają na co dzień, jakie technologie ułatwiłyby im życie? Co ich inspiruje? Zapisz swoje obserwacje. Wykorzystaj internet do zdobycia wiedzy i informacji" - radzą organizatorzy konkursu.

 

Przy ocenie prac brane będą pod uwagę: zgodność pracy z tematem konkursu, uzasadnienie wyboru celu misji oraz wartość naukowa, technologiczna lub komercyjna misji, szczegółowość oraz przejrzystość opisu, poprawność techniczna przedstawionych rozwiązań (m.in., uwzględnienie specyfiki warunków kosmicznych), realność wykonania misji, a także poprawność stylistyczna i językowa nadesłanej pracy.

 

Autorzy trzydziestu najlepszych projektów zostaną zaproszeni do Centrum Nauki Kopernik, gdzie w dniach 20-22 marca 2015 roku wezmą udział w warsztatach robotycznych, będących jednocześnie drugim etapem konkursu. Jurorzy wyłonią piątkę zwycięzców, którzy otrzymają możliwość wyjazdu na wakacyjne warsztaty naukowe. W poprzednich edycjach uczniowie odwiedzili NASA Kennedy Space Center na Florydzie oraz ośrodek edukacyjny Europejskiej Agencji Kosmicznej Andoya Space Center w północnej Norwegii.

 

"Organizując warsztaty chcemy przekazać uczestnikom nie tylko wiedzę techniczną, ale przede wszystkim odpowiednie narzędzia do sprawnej pracy w grupie, samodzielnego zdobywania i dzielenia się wiedzą oraz co najważniejsze ? poczucia odpowiedzialności społecznej, bo przecież nauka i inżynieria nie są celem samym w sobie" ? mówi dr inż. Tomasz Barciński z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego i Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.

 

Szczegółowe informacje na temat konkursu wraz z jego regulaminem są dostępne na stronie: www.astrobot.pl. Również za jej pośrednictwem - do 28 lutego - przyjmowane są zgłoszenia gimnazjalistów.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

ekr/ mrt/

Tagi: astrobot

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,403948,ostatnia-szansa-na-kosmiczne-wakacje-dla-gimnazjalistow.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaobserwowano deszcz meteorów nad Florydą

admin

Nad Florydą i Karoliną Południową zaobserwowano wyjątkowo liczny deszcz meteorów. Rezultatem była spora ilość doniesień o widzianych ognistych kulach na niebie.

Wydarzenia rozegrały się 21 lutego 2015 około 23:00 czasu lokalnego. Wiele osób twierdziło też, że słyszalne były głośne gromy dźwiękowe. To właśnie odgłosy eksplozji zwróciły ludziom uwagę na to zjawisko.

Warto też wspomnieć, że kilka dni temu nad USA również zaobserwowano jasny meteor spadający nad Pensylwanią. Prawdopodobnie wszystkie te przypadki są ze sobą jakoś połączone, a spadające obiekty pochodzą z tego samego źródła.

Źródło:

http://www.amsmeteors.org/2015/02/florida-fireball-with-boom/

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/zaobserwowano-deszcz-meteorow-nad-floryda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)