Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Zaćmienie na Spitsbergenie - APOD.pl

W miejscowości Longyearbyen położonej na arktycznym archipelagu Svalbard w Norwegii pogoda dopisała 20 marca, a zdjęcia z całkowitego zaćmienia Słońca wyszły wspaniałe. Jedno z nich trafiło nawet do APOD.

Więcej na APOD.pl

http://orion.pta.edu.pl/zacmienie-na-spitsbergenie-apodpl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne bliźnięta. Jak przebywanie w kosmosie wpływa na ludzki organizm

Maja Gawrońska

Gdy dziś spojrzysz w niebo, nad twoją głową będzie leciał w kosmos Scott Kelly. Na Ziemi zostawia swojego identycznego brata. To nowy eksperyment NASA.

Bliźniacy to od lat idealny materiał badawczy dla naukowców. Ale jak do tej pory eksperymenty na identycznym genetycznie rodzeństwie miały miejsce jedynie na Ziemi. Dziś zmieni się to za sprawą NASA, która do swojej najnowszej misji zatrudniła dwóch astronautów bliźniaków.

 

50-letni Scott Kelly właśnie leci na Międzynarodową Stację Kosmiczną (start planowany na 27 marca). Wybiera się tam na rok, czyli na najdłuższą misję, na jaką kiedykolwiek wysłano Amerykanów. Kiedy on będzie krążył ponad 350 tys. km nad naszymi głowami, jego starszy o sześć minut brat Mark Kelly odda się spokojnemu żywotowi emerytowanego astronauty w Arizonie. Spokojnemu, ale pod bacznym okiem naukowców. Panowie zostaną przebadani przed misją, w trakcie i po niej. A specjaliści już zacierają ręce, bo nie mogą się doczekać na nowe dane o tym, co zmienia się w naszym ciele, mózgu i umyśle po tak długim rozstaniu z solidną grawitacją.

 

Cały tekst:

 

http://wyborcza.pl/1,75476,17664272,Kosmiczne_bliznieta__Jak_przebywanie_w_kosmosie_wplywa.html

Mark Kelly (zostaje na Ziemi) i Scott Kelly (leci na stację kosmiczną) (ROBERT MARKOWITZ - NASA - JOHNSON SPACE CENTER)

 

post-31-0-88249500-1427439882.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polscy pasjonaci astronomii odkryli nową kometę

Grupa czterech polskich miłośników astronomii odkryła nową kometę w Układzie Słonecznym. Obiekt otrzymał oznaczenie C/2015 F2 (Polonia). Jest to czwarta kometa w powojennej historii odkryta przez Polaków w wyniku obserwacji teleskopami naziemnymi.

Informację podał periodyk ?Urania ? Postępy Astronomii?.

 

Odkrywcami komety są: Marcin Gędek z miejscowości Oborniki (przedsiębiorca), Michał Kusiak z Żywca (student astronomii), Rafał Reszelewski ze Świdwina (uczeń technikum) oraz Michał Żołnowski z Krakowa (lekarz), którzy od kilku lat intensywnie zajmują się swoją astronomiczną pasją.

 

Kometę odkryli przy pomocy automatycznego teleskopu ze swojego prywatnego obserwatorium ?Polonia?, które mają niedaleko miejscowości San Pedro de Atacama na pustyni Atakama w Chile. Celem ich obserwacji jest poszukiwanie komet i planetoid. Chilijskie obserwatorium uruchomione zostało 12 grudnia 2014 r. Jest już drugim zagranicznym obserwatorium tej grupy; pierwsze pasjonaci astronomii mają w północnych Włoszech.

 

Odkrywcy dostrzegli kometę 23 marca tego roku. Po zgłoszeniu społeczności astronomicznej wykrycia potencjalnej nowej komety, inni obserwatorzy z różnych krajów przeprowadzili dalsze obserwacje, które potwierdziły odkrycie. Zostało ono oficjalnie potwierdzone przez Międzynarodową Unię Astronomiczną w biuletynie CBET nr 4083 z 27 marca 2015 r. Dane na temat komety opublikowane zostały także w biuletynach Minor Planet Electronic Circular (MPEC).

 

Zazwyczaj komety otrzymują nazwy od nazwisk odkrywców. Tym razem jednak tak się nie stało i kometa otrzymała nazwę Polonia.

 

Jak tłumaczą odkrywcy, ich zespół składa się z czterech osób, niezwykle aktywnie pracujących przy uzyskiwaniu i analizie zdjęć z obserwatorium. Wszyscy członkowie grupy są odkrywcami komety, a zasady stosowane przez Międzynarodową Unię Astronomiczną nie pozwalają na nadanie nazwy składającej się z czterech nazwisk. Polacy postanowili zatem, że kometa zostanie nazwana od nazwy obserwatorium, co pozwala również w symboliczny sposób wyróżnić nasz kraj.

 

"Poszukiwania komet są dość złożonym i żmudnym procesem i nie zawsze gwarantują sukces w szybkim czasie. Poniedziałek (23 marca - PAP) był dla nas niezwykle fascynującym dniem. Początkowo wystąpiły trudności techniczne i pomimo, że obserwatorium stoi na pustyni, mieliśmy poważne obawy przed załamaniem pogody. Wszystko ułożyło się jednak nadzwyczajnie. Poniedziałkowe popołudnie, kiedy na zdjęciach dostrzegliśmy kometę, było czymś niezwykłym i trudnym do opisania. Stres na przemian z euforią, pobudzenie i refleksja? - powiedział Michał Kusiak w rozmowie z PAP.

 

Kometa ma teraz jasność około 17 magnitudo. Jest obecnie widoczna na półkuli południowej i z Polski nie można jej dostrzec. Ale - jak przewidują astronomowie - za kilka miesięcy prawdopodobnie powinna pojawić się także na niebie nad Polską i być może będzie w zasięgu amatorskich teleskopów.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

cza/ agt/ jbr/

Tagi: kometa-odkrycie

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,404378,polscy-pasjonaci-astronomii-odkryli-nowa-komete.html

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogromna asteroida minie Ziemię o 18-stej

Obiekt określony wdzięczną nazwą 2014-YB35 ma ponad kilometr szerokości i leci z prędkością niemal 40 tys. km/h. O 18-stej naszego czasu znajdzie się najbliżej naszej planety.

Cały tekst:

http://wyborcza.pl/1,75476,17670599,Ogromna_asteroida_minie_Ziemie_o_18_stej.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statek Sojuz TMA-16M przycumował do stacji ISS

Statek Sojuz TMA-16M z trzyosobową załogą złożoną z Amerykanina i dwóch Rosjan przycumował w sobotę, po 6 godzinach od startu z kosmodromu Bajkonur, do krażącej wokół Ziemi Międzynarodowej Stacji Kosmiczną (ISS). Dla dwóch jej członków będzie to rekordowo długa, prawie roczna misja.

Amerykanin Scott Kelly i Rosjanin Michaił Kornienko mają spędzić na ISS 342 dni, czyli dwukrotnie dłużej trwa standardowa misja. W tym czasie będą badać wpływ długotrwałego przebywania w kosmosie, w warunkach nieważkości, na organizm człowieka. Ich misja ma być fragmentem przygotowań do załogowej wyprawy na Marsa, która potrwa ok. 2-3 lata.

Jest to pierwsza próba amerykańskiej agencji kosmicznej NASA zrealizowania tak długiego lotu kosmicznego. Wcześniej ponad rok na orbicie okołoziemskiej spędzili czterej Rosjanie na pokładzie nieistniejącej już stacji Mir. Rekord długości pobytu w kosmosie (14 miesięcy) należy obecnie do Walerija Poljakowa, który ustanowił go w latach 1994-95.

Jednak amerykański eksperyment ma dodatkowy aspekt. Brat bliźniak Scotta, Mark Kelly, który jest byłym astronautą, w tym samym czasie będzie poddawany na Ziemi identycznym eksperymentom medycznym co Scott. Porównanie wyników ma wykazać jak organizmy bliźniaków reagują na podobne bodźce w warunkach przestrzeni kosmicznej i na Ziemi. Scott i Mark mają po 51 lat.

Kelly i Kornienko mają też przygotować stację na przyjęcie nowych amerykańskich kapsuł załogowych skonstruowanych przez prywatne firmy. Kelly ma wielokrotnie wychodzić ze stacji w przestrzeń kosmiczną.

Trzeci członek załogi Giennadij Padalka pozostanie na ISS standardowe sześć miesięcy, ale łączny czas jego pobytów w przestrzeni kosmicznej (803 doby) będzie nowym rekordem.

W warunkach nieważkości kości mięśnie człowieka ulegają osłabieniu, podobnie jak system odpornościowy organizmu. Płyny ustrojowe mają tendencję do gromadzenia się w głowie, co wywiera dodatkowy nacisk na mózg i oczy. Powstają też problemy emocjonalne.

Ok. roczny pobyt na orbicie ma umożliwić lekarzom stwierdzenie czy objawy te pogłębiają się, czy też po osiągnięciu maksimum powoli ustępują.

Na ISS znajdują się obecnie Amerykanin Terry Virts, Rosjanin Anton Szkaplerow i Włoszka Samantha Cristoforetti.

Tagi: sojuz, iss, stacja kosmiczna, bajkonur

Źródło:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Statek-Sojuz-TMA-16M-przycumowal-do-stacji-ISS,wid,17401475,wiadomosc.html?ticaid=114960

Start rakiety Sojuz (

PAP/EPA / BILL INGALLS

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznań i Częstochowa dodatkowo wesprą swoje szkoły w prenumeracie czasopisma o kosmosie

Trwa ogólnopolski projekt dopłat z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego dla szkół prenumerujących czasopismo popularnonaukowe ?Urania ? Postępy Astronomii?. Urzędy miast z Poznania i Częstochowy postanowiły dodatkowo wesprzeć swoje szkoły ? placówki z tych miast otrzymają ?Uranię? całkowicie za darmo ? informuje Polskie Towarzystwo Astronomiczne.

?Prenumerata sponsorowana Uranii? to projekt prowadzony przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne (wydawcę ?Uranii?) oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Szkołom w całej Polsce ministerstwo dopłaca połowę kosztów prenumeraty czasopisma na rok 2015.

 

Do otrzymania dofinansowania uprawnione są szkoły ponadgimnazjalne, gimnazja oraz szkoły podstawowe. Jak informuje wydawca czasopisma, placówki szkolne oraz ich biblioteki zainteresowane otrzymywaniem czasopisma ?Urania ? Postępy Astronomii? mogą się zgłaszać poprzez stronę internetową www.urania.edu.pl  (zakładka ?prenumerata?).

 

Szkoły z całej Polski są uprawnione do dopłat z MNiSW. Natomiast szkoły gimnazjalne i ponadgimnazjalne z Poznania oraz z Częstochowy otrzymały dodatkowe wsparcie od Urzędu Miasta Poznania oraz Urzędu Miasta Częstochowy. Administracja samorządowa tych miast zdecydowała się pokryć drugą połowę kosztów prenumeraty na rok 2015. Oznacza to, że szkoły z Poznania i Częstochowy będą otrzymywać prenumeraty za darmo. Liczba grantów dla szkół z tych miast jest ograniczona.

 

?Urania ? Postępy Astronomii? jest czasopismem popularnonaukowym poświęconym astronomii i badaniom kosmosu. Zawiera materiały przydatne na lekcjach fizyki, geografii, matematyki, informatyki i przyrody. Pobudza wśród młodzieży zainteresowanie nie tylko astronomią, ale ogólnie przedmiotami matematyczno-przyrodniczymi. Zamieszczane są także materiały pomocne dla nauczycieli oraz pomysły na ciekawe sposoby prowadzenia zajęć oraz kółek astronomicznych.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

cza/ mrt/

Tagi: urania - postępy astronomii

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,404384,poznan-i-czestochowa-dodatkowo-wespra-swoje-szkoly-w-prenumeracie-czasopisma-o-kosmosie.html

Fot. materiały prasowe

 

post-31-0-43676900-1427613468.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potęgi dziesiątki - APOD.pl

Jakie są różnice w wyglądzie Wszechświata w małej, średniej i wielkiej skali? Najbardziej popularny krótki film naukowy swych czasów daje zapierające dech porównanie. Jest nim Powers of Ten (Potęgi dziesiątki), w oryginalnej wersji powstały w latach sześćdziesiątych XX wieku, a obecnie oficjalnie zamieszczony na YouTube.

Kamera, by co dziesięć sekund pokazać kwadrat o boku dziesięciokrotnie większym niż poprzedni, odsuwa się od piknikowego koca w pobliżu Chicago aż po gromadę galaktyk Virgo. Wtedy film się odwraca, a obraz zmniejsza się o czynnik dziesięć co dwie sekundy, kończąc się wewnątrz pojedynczego protonu. Sekwencja potęg dziesiątki oparta jest w rzeczywistości na książce Cosmic View (Kosmiczny widok) napisanej przez Keesa Boeke'a w 1957 roku, tak jak podobny, lecz w większości animowany film Cosmic Zoom (Kosmiczne powiększenie), który również powstał w późnych latach sześćdziesiątych XX wieku. Zmieniająca się perspektywa jest tak fascynująca i edukacyjna, że niektóre części zostały odtworzone przy użyciu bardziej współczesnych technik komputerowych choćby w pierwszych minutach filmu Kontakt, czy w krótkim cyfrowym wideo o nazwie Znany Wszechświat, zrobionym w ubiegłym roku dla Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej. Twórcy filmu Ray i jej mąż Charles znani byli jako wizjonerskie duchy, wynaleźli nawet własne, popularne krzesło.

Źródło: APOD.pl

http://orion.pta.edu.pl/potegi-dziesiatki-apodpl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burze na Uranie zadziwiają naukowców

Grupa naukowców pod kierunkiem profesor Imke de Pater zaobserwowała niespodziewane burze na Uranie. Przyczyna ich wystąpienia na razie pozostaje zagadką.

Zazwyczaj Uran kojarzy nam się z wielką, błękitną planetą wyglądająca na dość spokojne miejsce. Wprawdzie atmosfera Urana pozostaje najzimniejszym miejscem w Układzie Słonecznym, jednak obserwacje z ostatnich lat przeczą naszym dotychczasowym wyobrażeniom na jej temat.

Gdy w sierpniu 2014 roku zespół pod kierunkiem Imke de Pater skierował Teleskop Kecka w stronę Urana, naukowcy ze zdziwieniem zauważyli, że szaleją tam burze. Wprawdzie tego typu aktywność nie jest niczym niezwykłym, lecz tym razem była ona wyjątkowo duża a ponadto wystąpiła w dość nieoczekiwanym momencie.

 

Ma to związek z nietypowym sposobem rotacji, którym Uran wyróżnia się od pozostałych planet Układu Słonecznego. Jego oś obrotu jest wyjątkowo odchylona od kierunku prostopadłego do płaszczyzny orbity - nachylenie wynosi aż 98 stopni. Skutkuje to ekstremalnymi porami roku na tej planecie, przez całą zimę oraz lato oświetlona jest tylko jedna półkula. Okres obiegu Urana wokół Słońca trwa 84 lata, więc poszczególne pory roku są również bardzo długie.

W 2007 roku Uran przeszedł przez punkt równonocy. Oznacza to, że promienie słoneczne padały prosto na równik a niektóre regiony zostały oświetlone po raz pierwszy od 20 lat. W związku z tym naukowcy spodziewali się aktywności burzowej w tamtym czasie. Rozpoczynając obserwacje w zeszłym roku przypuszczali jednak, że do tej pory ta aktywność zdążyła się już wyciszyć, dlatego też zaobserwowane burze były dużym zaskoczeniem. Co więcej, zaskakujące było występowanie burz na północnej półkuli, na której niedawno rozpoczęła się wiosna. Po długiej, trwającej 20 lat zimie północna półkula Urana nie powinna się jeszcze wystarczająco rozgrzać.

Pojawia się więc pytanie, co wzmaga tak silne burze w atmosferze Urana. W przypadku pozostałych gazowych olbrzymów może to być ciepło pochodzące z wnętrza planety, jednak do atmosfery Urana dociera bardzo niewiele tej energii. Z tego względu panuje tam wyjątkowo niska temperatura, zaledwie -224 stopnie Celsjusza.

Zaobserwowane zjawisko wciąż pozostaje zagadką dla naukowców i uświadamia, jak mało wiemy do tej pory o Uranie oraz jego sąsiedzie, Neptunie. Lepsze poznanie tych planet nie tylko wzbogaci naszą wiedzę o najbliższym otoczeniu - Układzie Słonecznym, lecz również pomoże w poznawaniu dalszych obszarów, jako że wiele odkrywanych planet pozasłonecznych przypomina te gazowe olbrzymy.

Dodała: Katarzyna Mikulska

Uaktualniła: Katarzyna Mikulska

 

Źródło: The Conversation

http://news.astronet.pl/7587

Burze na Uranie obserwowane przez Teleskop Kecka

 

Dodała: Katarzyna Mikulska

Uaktualniła: Katarzyna Mikulska

Źródło: Keck Observatory

post-31-0-40278000-1427614044_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy najbliższe całkowite zaćmienie Słońca w Polsce?

Przed tygodniem byliśmy świadkami częściowego zaćmienia Słońca. Choć niebo pociemniało, to jednak do zapadnięcia egipskich ciemności było jeszcze daleko. Kiedy nad Polską dojdzie do całkowitego zaćmienia i środek dnia zmieni się w noc?

Do zaćmień Słońca na świecie dochodzi kilkukrotnie w ciągu roku. Jednak na danym obszarze zdarza się to znacznie rzadziej, średnio raz na kilka lat. W Polsce do czynienia mamy prawie zawsze z zaćmieniami częściowymi o różnej fazie. To oznacza, że Słońce jest przysłaniane przez Księżyc w mniejszej lub większej części, ale nie całkowicie.

Dzieje się tak dlatego, że główny cień rzucany przez Księżyc na Ziemię ma zazwyczaj mniej niż 500 kilometrów szerokości. Prawdopodobieństwo, że przejdzie przez nieduży (w skali świata) obszar Polski, jest więc niewielkie.

Stąd całkowite zaćmienie zdarza się u nas raz na dziesiątki lat. Poprzednio miało miejsce 30 czerwca 1954 roku, ale widoczne było jedynie na Suwalszczyźnie. Im więcej słonecznej tarczy znika, tym bardziej efektowne jest to zjawisko.

Ostatnie całkiem duże zaćmienia Słońca mieliśmy w 1999, 2003, 2011 roku i tydzień temu. Na następne przyjdzie nam czekać do 12 sierpnia 2026 roku. Wcześniej, 10 czerwca 2021 roku, zdarzy się bardzo niewielkie zaćmienie, bo Księżyc jedynie "nadgryzie" słoneczną tarczę.

W przyszłości jednym z najbardziej emocjonujących zaćmień będzie to z 21 czerwca 2039 roku. Nie dość, że wypadnie w pierwszy dzień astronomicznego lata to jeszcze dojdzie do niego o zachodzie Słońca, więc widok chylącego się ku horyzontowi wąskiego rogalika, zrobi na nas ogromne wrażenie, o ile oczywiście pogoda za 24 lata pozwoli nam to zobaczyć. Aby stać się świadkiem całkowitego zaćmienia, będziemy musieli udać się choćby do Rygi, stolicy Łotwy.

Będziemy musieli poczekać aż 60 lat

My jednak nadal będziemy wypatrywać tego najpiękniejszego, całkowitego zaćmienia. Jednak w tym stuleciu się go nie doczekamy. Mamy jednak szansę ujrzeć prawie całkowite zaćmienie, tzw. obrączkowe. Na nie będziemy musieli poczekać równo 60 lat. Nasi młodsi czytelnicy z pewnością się go doczekają, ale ci starsi mogą mieć z tym problemy, chyba, że odkryjemy eliksir młodości.

Tak czy inaczej zaćmienie będzie widoczne 13 lipca 2075 roku w całej południowo-wschodniej części Polski. Słońce przez kilkadziesiąt sekund będzie przypominać obrączkę. Księżyc nie zasłoni w całości słonecznej tarczy, ponieważ będzie się znajdować na swej orbicie dalej od Ziemi niż zwykle, przez co będzie mniejszy i pozostawi świecącą obwódkę Słońca.

Zaćmienie będzie można zobaczyć m.in. w Krakowie, Rzeszowie i Lublinie, ale zdecydowanie najbardziej okazale będzie wyglądać w Bieszczadach. Na pozostałym obszarze kraju zaćmienie będzie miało bardzo dużą fazę, ale tak spektakularne nie będzie. Urody doda mu fakt, że Słońce zaćmione będzie wschodzić, ponieważ maksymalna faza nastąpi przed godziną 7:00 rano.

Kolejna szansa latem 2093 roku

Przed końcem stulecia zdarzy się jeszcze jedno zaćmienie obrączkowe, które będzie widoczne z obszaru dzisiejszej Polski. 23 lipca 2093 roku obrączkę na niebie ujrzą mieszkańcy zachodnich i południowych województw, w tym m.in. Zielonej Góry, Wrocławia, Opola, Katowic, Krakowa i Rze:szowa. Szczególnie pięknie zjawisko zapowiada się w Sudetach i Karpatach.

Jednak do tego czasu wiele może się zmienić, zarówno granice naszego kraju, jak i długość życia. Część z nas być może będzie już mieszkać na Marsie i zaćmienie w Polsce nie będzie dla nas istotne. Jeśli zaś planujemy podróże to zaćmienia całkowite Słońca będziemy mogli ujrzeć w innych zakątkach świata.

Źródło: Twoja Pogoda

 

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/114713,kiedy-najblizsze-calkowite-zacmienie-slonca-w-polsce

Całkowite i obrączkowe zaćmienia Słońca na świecie w latach 2001-2020. Dane: NASA.

Całkowite i obrączkowe zaćmienia Słońca na świecie w latach 2021-2040. Dane: NASA.

Na czerwono oznaczony jest obszar, gdzie dojdzie do obrączkowego zaćmienia. Fot. NASA.

Na czerwono oznaczony jest obszar, gdzie dojdzie do obrączkowego zaćmienia. Fot. NASA.

 

post-31-0-34555500-1427614216.jpg

post-31-0-00556100-1427614225.jpg

post-31-0-26640300-1427614236.jpg

post-31-0-09979600-1427614248.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w pierwszym tygodniu kwietnia 2015 roku

Mapka pokazuje położenie Księżyca i Jowisza w pierwszym tygodniu kwietnia 2015 roku

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

 

Źródło: StarryNight

 

Koniec marca i początek kwietnia upłynie w świetle bardzo jasnego Księżyca, który w sobotę 4 kwietnia przejdzie przez pełnię, mocno utrudniając życie obserwatorom słabych gwiazd i obiektów mgławicowych, takich jak Kometa Lovejoya (C/2015 Q2). Jednak zanim to nastąpi, Srebrny Glob na początku tego tygodnia minie Jowisza i podąży w kierunku Saturna, ale dotrze do niego dopiero w przyszłym tygodniu. Saturn jest widoczny w drugiej połowie nocy, a stosunkowo blisko niego wybuchła gwiazda nowa, która na ciemnym niebie może być dostrzeżona gołym okiem. Wieczorem coraz szerszą parę stanowi Wenus z Marsem.

 

W nadchodzącym tygodniu Księżyc przejdzie od gwiazdozbioru Raka, przez Lwa, Sekstant i ponownie Lwa do Panny, a podczas tej wędrówki prawie cały czas będzie zwiększał swoją fazę, świecąc przez coraz większą część nocy coraz większym blaskiem. Pierwszego wieczoru tego tygodnia, czyli w poniedziałek 30 marca będzie można dostrzec Księżyc w fazie 82% prawie na linii łączącej Jowisza z Alphardem, czyli najjaśniejszą gwiazdą Hydry. O godzinie podanej na mapce Księżyc będzie dzielił od Jowisza dystans prawie 9°, a 3° dalej będzie miał do Księżyca Regulus, czyli najjaśniejsza gwiazda Lwa.

 

Jasność Jowisza spadnie już do -2,3 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza zmniejszy swoją średnicę do 41". Jednocześnie największa planeta Układu Słonecznego zbliży się do gromady otwartej gwiazd M44 na odległość 5°. W układzie księżyców galileuszowych będzie się działo w tym tygodniu naprawdę sporo, prawie każdej nocy będzie można zaobserwować ciekawe zjawisko, w tym Kallisto i cień Ganimedesa prawie w tym samym miejscu na tarczy i dwukrotne w niezbyt długim odstępie czasu zakrycie Ganimedesa przez Io:

? Noc 30/31 marca: od zmierzchu (godz. 19:12) Io ze swoim cieniem na tarczy Jowisza, Europa - 80" na zachód od tarczy, natomiast Ganimedes i Kallistobardzo blisko siebie 3,5 minuty kątowej na wschód od tarczy Jowisza. Io szybko zejdzie z tarczy Jowisza, natomiast jej cień pozostanie na tarczy aż do 20:32. Ok. godz. 21:30 Io i Europa miną się w odległości 1", 35" na zachód od krawędzi tarczy Jowisza. Następnie Io oddali się od Jowisza, zaś Europa będzie się do niego zbliżać, aż do zniknięcia za Jowiszem tuż po północy. Po drugiej stronie jowiszowej tarczy po godz. 19 Ganimedes i Kallisto będą tylko 3" od siebie i będą razem zbliżały się do Jowisza. Ganimedes będzie to robił nieco szybciej i powoli odległość między tymi księżycami będzie rosła, ale przez całą noc będą one tworzyły ciasną parę. O godz. 22 odległość między tymi księżycami urośnie do 4", o północy - do 6", o godz. 4 - do 11".

? Noc 31 marca/1 kwietnia: od zmierzchu (19:13) Kallisto i cień Ganimedesa na tarczy Jowisza, tuż przy jego wschodniej krawędzi. Sam Ganimedes będzie wtedy się znajdował zaledwie 10" na zachód od brzegu tarczy swojej planety macierzystej, Io - 40" na wschód od brzegu tarczy, zaś Europa - kolejne 2' na wschód od Io. Kwadrans przed 23 cień Ganimedesa zejdzie z tarczy Jowisza, a Kallisto zrobi to niewiele przed północą.

? Noc 1/2 kwietnia: od zmierzchu (19:14) Europa na tarczy Jowisza, tuż przy jego wschodniej krawędzi, pozostałe 3 księżyce po zachodniej stronie Jowisza, w kolejności: Io, Kallisto, Ganimedes. Europa pozostanie na tarczy Jowisza prawie do godz. 22, a kwadrans po 21 na Jowiszu pojawi się cień Europy i będzie go można obserwować przez 3 godziny. Zatem po 22 wszystkie 4 księżyce będą na zachód od Jowisza. Około północy Io znieruchomieje 2' od Jowisza, bo będzie na zakręcie swojej orbity, a godzinę później zacznie się wyraźnie zbliżać do Jowisza. W tym samym czasie Europa będzie się oddalała od Jowisza (tak samo, jak Ganimedes i Kallisto) i o godz. 3:40 nastąpi spotkanie obu księżyców niecałą minutę kątową od Jowisza.

? Noc 3/4 kwietnia: po 19:30 na jeszcze jasnym niebie (zwłaszcza w północno-zachodniej Polsce) dojdzie do 24-minutowego zakrycia Ganimedesa przez Io. Ganimedes będzie się wtedy szybko zbliżał do Jowisza, a Io będzie dopiero nabierała rozpędu po zmianie kierunku ruchu na do Jowisza. Dlatego Ganimedes wyprzedzi Io i o godz. 22 odległość między tymi księżycami urośnie do 7". Następnie Io wyraźnie przyspieszy i kwadrans przed godziną 1 ponownie zasłoni na chwilę część tarczy Ganimedesa, tym razem na prawie pół godziny. Oba księżyce będą się wtedy znajdowały 2 razy bliżej Jowisza, niż podczas zakrycia wieczornego. Przed zachodem Jowisza będzie można zaobserwować zniknięcie obu księżyców za jowiszową tarczą (tym razem Pomorze Zachodnie będzie uprzywilejowane).

? Noc 4/5 kwietnia: po godz. 20 na Ganimedesie pojawi się cień Io, natomiast po północy - cień Europy. Jednocześnie z zejściem cienia Europy na tarczy Jowisza pojawi się Io, a sekwencja przejścia Io i jej cienia po jowiszowej tarczy będzie trwała prawie do zachodu Jowisza.

 

Więcej szczegółów na temat konfiguracji księżyców galileuszowych Jowisza (na podstawie stron IMCCE oraz Sky and Telescope) w poniższej tabeli:

? 30 marca, godz. 19:11 - od zmierzchu Io i jej cień na tarczy Jowisza (Io przy zachodniej krawędzi, jej cień blisko środka),

? 30 marca, godz. 19:26 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 30 marca, godz. 20:32 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 30 marca, godz. 21:30 - minięcie się Europy i Io w odległości 1", 35" na zachód od brzegu tarczy Jowisza,

? 30 marca, godz. 23:00 - zaćmienie Europy przez Io (początek),

? 30 marca, godz. 23:05 - zaćmienie Europy przez Io (koniec),

? 31 marca, godz. 0:02 - Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 31 marca, godz. 19:13 - od zmierzchu Kallisto i cień Ganimedesa na tarczy Jowisza, tuż przy jej wschodniej krawędzi tarczy,

? 31 marca, godz. 22:42 - zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,

? 31 marca, godz. 23:56 - zejście Kallisto z tarczy Jowisza,

? 1 kwietnia, godz. 19:14 - od zmierzchu Europa na tarczy Jowisza, tuż przy jej wschodniej krawędzi,

? 1 kwietnia, godz. 21:16 - wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,

? 1 kwietnia, godz. 21:58 - zejście Europy z tarczy Jowisza,

? 2 kwietnia, godz. 0:12 - zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,

? 2 kwietnia, godz. 3:41 - zakrycie Io przez Europę, 98" na zachód od tarczy Jowisza (początek),

? 2 kwietnia, godz. 3:46 - zakrycie Io przez Europę (koniec),

? 2 kwietnia, godz. 21:04 - zaćmienie Ganimedesa przez Kallisto (początek),

? 2 kwietnia, godz. 21:20 - zaćmienie Ganimedesa przez Kallisto (koniec),

? 3 kwietnia, godz. 19:31 - zakrycie Ganimedesa przez Io, 117" na zachód od Jowisza (początek),

? 3 kwietnia, godz. 19:55 - zakrycie Ganimedesa przez Io (koniec),

? 4 kwietnia, godz. 0:44 - zakrycie Ganimedesa przez Io, 60" na zachód od Jowisza (początek),

? 4 kwietnia, godz. 1:12 - zakrycie Ganimedesa przez Io (koniec),

? 4 kwietnia, godz. 3:24 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 4 kwietnia, godz. 4:34 - Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 4 kwietnia, godz. 20:03 - zaćmienie Ganimedesa przez Io (początek),

? 4 kwietnia, godz. 20:11 - zaćmienie Ganimedesa przez Io (koniec),

? 4 kwietnia, godz. 20:58 - minięcie się Ganimedesa i Europy w odległości 2", 155" na wschód od brzegu tarczy Jowisza,

? 5 kwietnia, godz. 0:22 - zaćmienie Ganimedesa przez Europę (początek),

? 5 kwietnia, godz. 0:32 - zaćmienie Ganimedesa przez Europę (koniec),

? 5 kwietnia, godz. 0:32 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 5 kwietnia, godz. 1:38 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 5 kwietnia, godz. 2:50 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 5 kwietnia, godz. 3:58 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 5 kwietnia, godz. 21:50 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 6 kwietnia, godz. 1:20 - wyjście Io z cienia Jowisza (koniec zaćmienia).

 

Po minięciu Jowisza we wtorek Księżyc wejdzie na teren gwiazdozbioru Lwa, zwiększając przy tym fazę do 89%. Wieczorem Srebrny Glob będzie się znajdował 4,5 stopnia prawie dokładnie na południe od Regulusa. Natomiast w czwartek 2 kwietnia naturalny satelita Ziemi będzie miał tarczę oświetloną w 98%, a prawie 15° nad nim będzie znajdowała się Denebola, a więc druga co do jasności i najbardziej na wschód wysunięta gwiazda z głównej figury konstelacji Lwa, ale sam Księżyc będzie już wtedy świecił na tle sąsiedniego gwiazdozbioru Panny.

 

I w Pannie Księżyc pozostanie już do końca tygodnia. W piątek 3 kwietnia około godz. 22 Księżyc będzie miał już fazę 100%, choć geocentryczna pełnia będzie miała miejsce mniej więcej 16 godzin później. Tego wieczoru ok. 5° na północny wschód od niego świeciła będzie Porrima, jedna z jaśniejszych i słynniejszych gwiazd Panny, słynna ze swej podwójności. Natomiast dwa ostatnie dni tego tygodnia Księżyc spędzi w sąsiedztwie Spiki, czyli najjaśniejszej gwiazdy tej konstelacji. W sobotę 4 kwietnia tarcza Księżyca nadal będzie oświetlona w 100% (wtedy będzie jakieś 8 godzin po pełni) i wieczorem będzie on się znajdował około 5,5 stopnia na północny zachód od Spiki. Jednocześnie Księżyc będzie się znajdował niewiele ponad 1,5 stopnia na południe od dużo słabiej świecącej gwiazdy ? Vir. Dobę później faza Księżyca już się trochę zmniejszy, do 98%, a do godziny 22:00 przesunie się on na odległość prawie 8° na wschód od Spiki.

 

Jak można wydedukować po mapce, ta pełnia nie będzie zwyczajną pełnią, co widać po tym, że Księżyc w tym okresie przecina ekliptykę, zaznaczoną na mapce zieloną linią. A to oznacza, że zaledwie 2 tygodnie po całkowitym zaćmieniu Słońca dojdzie do całkowitego zaćmienia Księżyca! Tym razem będzie to bardzo płytkie zaćmienie, Księżyc będzie wędrował tuż przy północnej granicy cienia Ziemi (ale jednak wewnątrz niej), a faza całkowita będzie trwała zaledwie niecałe 5 minut! Zatem naturalny satelita Ziemi, nawet podczas maksymalnej fazy zaćmienia będzie dość jasny, a fazę całkowitą łatwo będzie przegapić. Niestety do tego zaćmienia dojdzie wtedy, gdy w Europie będzie widno, a Srebrny Glob będzie pod horyzontem. Natomiast szczęście do możliwości obserwacji tego zjawiska będą mieli mieszkańcy większości basenu Oceanu Spokojnego, po jego obu stronach, a najlepiej zaćmienie będzie ono widoczne w okolicach międzynarodowej linii zmiany daty.

Mapka pokazuje położenie Saturna i gwiazdy Nova Sgr no. 2 w pierwszym tygodniu kwietnia 2015 roku (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

 

Źródło: StarryNight

Pod koniec tygodnia niewiele po wschodzie Księżyca nad horyzontem będzie pojawiał się Saturn. W niedzielę 5 kwietnia wschód obu ciał niebiańskich będzie dzieliło tylko 3 godziny. Zatem po obserwacjach Księżyca można poczekać trochę na wschód Saturna, który wznosi się nad horyzont już przed północą nawet w czasie letnim, a góruje około godz. 4:30. Planeta z najokazalszymi pierścieniami w Układzie Słonecznym zbliża się do Ziemi i już od kilku tygodniu porusza się ruchem wstecznym, co oznacza, że jest ona blisko opozycji. I faktycznie: opozycja Saturna przypada w tym roku 23 maja, czyli za niewiele ponad półtora miesiąca. Do niedzieli 5 kwietnia Saturn oddali się od gwiazdy ? Scorpii już na ponad pół stopnia i jednocześnie zbliży się do gwiazdy Graffias na półtora stopnia. W tym tygodniu nie będzie maksymalnej elongacji Tytana, ale najlepiej obserwować go na początku tygodnia po zachodniej stronie Saturna, a pod koniec tygodnia - po wschodniej.

Niecałe 2 tygodnie temu w gwiazdozbiorze Strzelca wybuchła gwiazda nowe, oznaczana jako Nova Sgr 2015 No. 2 (ponieważ pod koniec lutego w tym samym gwiazdozbiorze wybuchła inna nowa, oznaczana Nova Sgr 2015) lub PNV J18365700-2855420. Już w momencie odkrycia gwiazda ta miała jasność +6 magnitudo. Na początku trzeciej dekady marca miała nawet +4 mag, potem osłabła ponownie do 6 mag, ale obecnie jej jasność szacuje się na +5 wielkości gwiazdowych. Pozycję tej nowej zaznaczyłem literką "x" na mapce. Wybuchła ona niecałe 2° prawie dokładnie na wschód od gwiazdy Kaus Meridianis (? Sgr, +2,7 mag) i jednocześnie jakieś 4,5 stopnia prawie dokładnie na południe od gwiazdy Kaus Borealis (? Sgr, +2,8 mag). Dokładniejszą mapkę okolic tej nowej można znaleźć m.in. na stronie amerykańskiego czasopisma Sky and Telescope.

Jej niskie położenie w Strzelcu oznacza, że w środkowej Polsce wznosi się ona maksymalnie na wysokość mniej więcej 10°, a półtora godziny przed świtem (gdzieś na tę porę wykonana jest mapka) zajmuje ona pozycję na wysokości nieco ponad 6° nad widnokręgiem. Mimo niesprzyjających warunków obserwacyjnych warto próbować dostrzec tę nową przez lornetkę, jeśli tylko jest na to szansa, a szczególnie, gdy ktoś przebywa bliżej równika, niż znajduje się Polska.

Animacja pokazuje położenie Wenus, Marsa oraz Komety Lovejoya (C/2014 Q2) w pierwszym tygodniu kwietnia 2015 r.

Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Wieczorem, zanim jeszcze Księżyc zacznie swoim blaskiem psuć tło nieba, można obserwować dwie planety Układu Słonecznego, czyli Marsa i Wenus. Pierwsza z planet jest już widoczna słabo, półtora godziny po zachodzie Słońca (na tę porę wykonane są mapki animacji) Mars jest już bardzo nisko nad horyzontem, niewiele ponad 2°. Godzinę po zmierzchu jest pod tym względem lepiej, ale jest to nadal niecałe 7°. Dlatego odszukanie Marsa nie jest proste, zwłaszcza, że jego jasność obserwowana, to +1,4 wielkości gwiazdowej, a dodatkowo chowa się on pod widnokrąg niecałe 2 godziny po Słońcu i na polowanie na tę planetę jest mało czasu. Na pewno w jego szukaniu warto się wspomóc lornetką, ale nie można liczyć na nic więcej, niż stwierdzenie jego obecności na niebie.

 

Wskazówką, gdzie szukać Marsa może być dużo lepiej od niego widoczna Wenus, która zapala się na niebie prawie równocześnie ze zniknięciem Słońca z nieboskłonu. Wenus znajduje się wtedy na wysokości ponad 30° nad horyzontem i wtedy jest widoczna najlepiej. Półtora godziny później jest to nadal ponad 18°, ale nie tylko dlatego warunki obserwacyjne drugiej planety od Słońca są mniej korzystne. Wtedy jest już dużo ciemniej i kontrast między Wenus a tłem nieba jest już bardzo duży, co bardzo przeszkadza w jej obserwacjach. Na początku tygodnia Wenus znajduje się ponad 16° od Marsa, a do końca tygodnia odległość między tymi planetami zwiększy się o kolejne 3°. Wenus powoli zbliża się do Plejad. W niedzielę 5 kwietnia dystans między tymi ciałami niebiańskimi zmniejszy się poniżej 8°. Tarcza Wenus ma jasność -4 magnitudo, a można próbować dostrzec ją przez teleskopy. Obecnie tarcza Wenus ma średnicę 14" i fazę 77%.

 

Coraz bliżej Gwiazdy Polarnej znajduje się Kometa Lovejoya (C/2014 Q2). W tym miesiącu kometa pokona niewiele ponad 11° i będzie przesuwała się prawie dokładnie na północ, wzdłuż rektascencji 1h 30m. Pod koniec tego tygodnia Kometa Lovejoya odsunie się od gwiazdy Ruchbah już na odległość ponad 7° i jednocześnie zbliży się do gwiazdy ? Cas na niecały stopień. Kometa nadal świeci nadspodziewanie jasno, jej blask jest oceniany na ok. +7 magnitudo. Zatem wciąż jest ona w zasięgu posiadaczy lornetek i małych teleskopów.

 

Mapka z trajektorią tej komety w kwietniu br., wykonana w programie Nocny Obserwator (http://astrojawil.pl/blog/moje-programy/nocny-obserwator/) jest do pobrania tutaj.

 

Dodał: Ariel Majcher

Uaktualnił: Ariel Majcher

http://news.astronet.pl/7588

 

 

 

post-31-0-08640100-1427709353_thumb.jpg

post-31-0-48250200-1427709372.jpg

post-31-0-26713900-1427709383_thumb.gif

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele Gwiazd w Drodze Mlecznej może mieć Planety podobne do ziemskiej

Przekonaliśmy się już, że w naszej galaktyce istnieje mnóstwo gwiazd, wokół których krążą różne planety ? skaliste, takie jak Ziemia, oraz gazowe. Wiele z nich, jak wynika z prowadzonych badań, może być odpowiednia do powstania i utrzymania życia. Jak wiele może być takich planet?

Dzięki teleskopowi kosmicznemu Kepler i prowadzonym analizom dowiedzieliśmy się, że nasza Ziemia nie jest wyjątkiem ? astronomowie odkryli wiele planet skalistych, gdzie warunki mogą być w pewnym sensie zbliżone do tych, jakie panują u nas. Pozostaje również kwestią czasu jak ludzkość zacznie odkrywać pierwsze egzoksiężyce.

Wiele gwiazd posiada w swoim otoczeniu planety, które mogą być zbyt chłodne, zbyt gorące lub idealne dla powstania życia. Naukowcy podejrzewają, że prawdopodobnie wokół każdej gwiazdy znajdziemy jakąś planetę, jednak najbardziej interesująca jest ich odległość względem gwiazdy ? czy ciało niebieskie znajduje się w tzw. strefie zamieszkalnej.

Korzystając z nowej wersji reguły Titiusa-Bodego próbowano ustalić ile planet w naszej galaktyce może być w sam raz dla powstania i podtrzymania życia przy założeniu, że wokół każdej gwiazdy znajdują się co najmniej trzy planety. Ustalono, że każda z gwiazd może mieć średnio 2 ? 1 egzoplanetę, która będzie znajdować się w strefie zamieszkalnej.

Szacuje się, że w Drodze Mlecznej istnieje około 300 miliardów gwiazd. z obliczeń specjalistów wynika, że w naszej galaktyce istnieje od 600 do 900 miliardów planet, które mogą znajdować się w odpowiedniej odległości od swojej gwiazdy, przez co warunki na nich panujące mogą być w pewnym sensie zbliżone do ziemskich. To daje od 600 do 900 miliardów potencjalnych ?drugich Ziem?.

Źródło obrazka :Internet

http://humomundo.pl/2015/03/wiele-gwiazd-w-drodze-mlecznej-moze-miec-planety-podobne-do-ziemskiej/

 

post-31-0-00739700-1427709814.png

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największy krater uderzeniowy został odkryty w Australii

Można powiedzieć, że jest to jedno z najciekawszych odkryć tego typu. Naukowcy z Australijskiego Narodowego Uniwersytetu (ANU) i Uniwersytetu w Queensland nieoczekiwanie odnaleźli największy do tej pory krater uderzeniowy, składający się w zasadzie z 2 połączonych ze sobą stref uderzeniowych .

Około 300 milionów lat temu dwie gigantyczne asteroidy (każda o średnicy 10 km) uderzyły w rejon  położony wewnątrz kontynentu australijskiego, nazwany Warburton Basin. Prawdopodobnie jeszcze większa asteroida rozdzieliła się na 2 części, które uderzyły w ten rejon tworząc kratery o łącznej szerokości 400 kilometrów. Dla porównania poprzedni największy krater  znajdujący się w RPA ma 300 kilometrów szerokości.

Krateru nie widać z powietrza, jest położony na głębokości około 2 kilometrów. Naukowcy badali po prostu okoliczne źródła geotermalne, za pomocą odwiertów. Odkryli, wtedy fragmenty szkła powstałe w wyniku działania wysokiej temperatury i ciśnienia, co dowodzi, że w tym miejscu uderzyły asteroidy

Niewątpliwie takie wydarzenie mogło spowodować wymarcie wielu gatunków na obszarze Australii.

źródła obrazków: nature.com, sci-news.com, dailymail.co.uk

http://humomundo.pl/2015/03/najwiekszy-krater-uderzeniowy-zostal-odkryty-w-australii/

 

 

post-31-0-70305000-1427709926_thumb.jpg

post-31-0-85158800-1427709935.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASTRONARIUM nr 5: Gwiazdy kataklizmiczne

"Gwiazdy kataklizmiczne", czyli "warszawska szkoła gwiazd podwójnych" - dziś w poniedziałek 30 marca, premiera odcinka nr 5 programu ASTRONARIUM: godz. 17; ogólnopolskie pasmo TVP Regionalna (TVP Kraków, TVP Warszawa, TVP Lublin etc.). Kolejne odcinki w poniedziałki w kwietniu o tej samej porze. Programy popremierowe do zobaczenia na astronarium.pl zakładka "odcinki".

Źródło: PTA

http://orion.pta.edu.pl/astronarium-nr-5-gwiazdy-kataklizmiczne

 

post-31-0-75300200-1427733084.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosjanie ogłaszają współpracę z USA przy nowej stacji kosmicznej. NASA zaprzecza

 

Jacek Krywko

 

"Szefowie NASA i Roscosmosu na wspólnej konferencji zapowiedzieli budowę następcy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w 2024 roku", taką wiadomość podały w sobotę rosyjskie agencje prasowe. NASA jednak twierdzi że nic jej o tym nie wiadomo.

Według Interfax, agencji prasowej z siedzibą w Moskwie, wydarzenia wyglądały następująco. W sobotę, po wysłaniu na orbitę kolejnych astronautów, w kosmodromie Bajkonur Igor Komarow, szef Roscosmosu, i Charles Bolden

Cały tekst:

http://wyborcza.pl/1,75476,17681865,Rosjanie_oglaszaja_wspolprace_z_USA_przy_nowej_stacji.html

 

Scot Kelly i Gienadij Padałka przed startem rakiety Sojuz z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie, 27 marca 2015 r. (Kirill Kudryavtsev / AP (AP Photo/Kirill Kudryavtsev, Pool))

 

post-31-0-96810100-1427733260.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto Układ składający się z czterech gwiazd.

We Wszechświecie istnieją systemy gwiezdne zupełnie niepodobne do naszego Układu Słonecznego. Najlepszym przykładem jest egzoplaneta 30 Ari Bb, która posiada w swoim układzie aż cztery gwiazdy. W rzeczywistości system ten był dotychczas znany astronomom, jednak wcześniej uważano, że znajdują się w nim trzy gwiazdy. Najnowsze obserwacje wykazały coś zupełnie innego. Egzoplaneta 30 Ari Bb znajduje się w układzie czterech gwiazd i jest to dopiero drugi taki system, jaki udało się zidenyfikować.

30 Ari Bb znajduje się około 136 lat świetlnych od nas i jest gazowym olbrzymem. Posiada masę 10 Jowiszów i wykonuje pełny obrót wokół swojej gwiazdy, 30 Ari B, w 335 dni. Astronomowie odkryli, że 30 Ari B jest w rzeczywistości układem podwójnym ? oprócz wspomnianej gwiazdy, składa się on również z małego czerwonego karła. Po drugiej stronie tego całego systemu znajduje się drugi układ podwójny 30 Ari A, zawierający kolejne dwie gwiazdy. Ten niezwykły układ słoneczny został idealnie przedstawiony na poniższej grafice.

Pierwszy system zawierający aż cztery gwiazdy został zidentyfikowany w 2013 roku dzięki teleskopowi kosmicznemu Kepler. Naukowcy są zaskoczeni swoimi odkryciami i dochodzą do wniosku, że podobne układy słoneczne są bardziej powszechne niż dotychczas uważano.

Źródło obrazków:Karen Teramura/UH IfA,NASA/JPL-Caltech

http://humomundo.pl/2015/03/odkryto-uklad-skladajacy-sie-z-czterech-gwiazd/

 

post-31-0-38633600-1427733376.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latający spodek nad Hawajami

NASA przeprowadzi w czerwcu nad Hawajami próbę statku, który kształtem przypomina latający spodek. Dziś ma przejść ostatni test w Pasadenie.

Cały tekst:

http://wyborcza.pl/1,75476,17683345,Latajacy_spodek_nad_Hawajami.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak złapać asteroidę

Jacek Krywko

NASA ogłosiła plan przechwycenia asteroidy i umieszczenia jej na orbicie Księżyca. Tam mają ją przejąć astronauci. - To będzie największa od półwieku załogowa misja kosmiczna - mówi szef programu Robert Lightfoot.

- Asteroidy to obiekty, które uformowały się w tym samym okresie co Układ Słoneczny. Zakładamy, że ich skład od tamtego czasu się nie zmienił, zyskamy więc źródło wiedzy o jego początkach - mówił Robert Lightfoot, prezentując nową misję NASA, która ma polegać na przechwyceniu asteroidy. Prócz naukowego misja ma też wątek ekonomiczny.

Cały tekst:

http://wyborcza.pl/1,75476,17683347,Jak_zlapac_asteroide.html

NASA ogłosiła plan przechwycenia asteroidy i umieszczenia jej na orbicie Księżyca. (NASA)

 

post-31-0-32080600-1427782995.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Życie na krawędzi: gromady gwiazd na skraju Drogi Mlecznej

Astronomom z Brazylii udało się zaobserwować formujące się na skraju naszej galaktyki gromady gwiezdne. Odkrycia dokonali przy pomocy pracującego w podczerwieni orbitalnego teleskopu WISE, wystrzelonego przez NASA w 2009 roku.

Galaktyka w której żyjemy, Droga Mleczna, posiada kształt spiralny, w której ramiona pełne gwiazd i materii międzygwiezdnej wychodzą z centralnej poprzeczki, zawierającej w sobie jądro. Patrząc z odpowiedniej perspektywy galaktyka zdaje się być płaska - większość materii jest skoncentrowana w dysku i w okolicach jądra.

Na podstawie zdjęć w podczerwieni wykonanych przez teleskop WISE naukowcy dostrzegli dwie gromady gwiazd znajdujące się tysiące lat świetlnych poniżej dysku Drogi Mlecznej. Otoczone są gęstym kłębem gazu zwanym obłokiem molekularnym.

Nigdy przedtem nie spotkano się z takim przypadkiem, żeby gwiazdy tworzyły się w tak odosobnionym miejscu. Obłoki materii gwiazdowej tak bardzo oddalone względem poziomu dysku galaktyki występują bardzo rzadko i raczej nie przewiduje się, żeby mogły się w nich utworzyć gwiazdy.

"Nasze odkrycie pokazuje, że kosmos wokół naszej galaktyki jest o wiele mniej pusty, niż myśleliśmy" - skomentował Denilso Camargo, kierujący badaniami. - "Nowoodkryte gromady są niezwykle egzotyczne. Za parę milionów lat wszelcy mieszkańcy planet orbitujących wokół gwiazd należących do tych gromad będą mieli niesamowity widok na naszą galaktykę od zewnątrz, czyli coś, czego prawdopodobnie żaden człowiek nigdy nie doświadczy".

Dodał: Krzysztof Kapuściński

Uaktualnił: Krzysztof Kapuściński

 

Źródło: Jet Propulsion Labolatory - NASA

http://news.astronet.pl/7589

Tak wg wizji artysty wygląda nasza galaktyka widziana z zewnątrz. Jeżeli na jednej z planet orbitujących wokół gwiazd należących do nowoodkrytych gromad wykształciłyby się jakieś istoty żywe, mogłyby zobaczyć część lub nawet całość dysku Drogi Mlecznej.

 

Dodał: Krzysztof Kapuściński

 

Źródło: Royal Astronomical Society

 

post-31-0-16617700-1427783113.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PTMA Krosno

Dotarła dzisiaj do nas smutna wiadomość o śmierci pana Kazimierza Kwaśnego. Śp Kazimierz Kwaśny był członkiem Polskiego Towarzystwa Meteorytowego, wielkim znawcą i kolekcjonerem meteorytów. Chętnie dzielił się swoją wiedzą ze wszystkimi. Jeszcze na ostatnim Spotkaniu PTMA Krosno umawiał się z nami na obserwacje ......

Pogrzeb odbędzie się dziś (31 III 2015 r) o godzinie 13 w kościele w Brzyskach.

post-31-0-16636700-1427783763_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Licealiści budują największą rakietę w Polsce
 
specjalnie dla Mikołaja  :)
 
post-2739-0-93924300-1427825510.jpg
 
Grupa uczniów ze szkół średnich w Gdańsku, Tczewie i Słupsku buduje największą amatorską rakietę w kraju. Koszt to 65 tysięcy zł. Celem projektu Pomeranian Space Team jest budowa rakiety oraz aparatury, za pomocą której licealiści prowadzić będzie badania naukowe na granicy między ziemską troposferą i stratosferą. 
Aparatura znajdować się będzie w mini-satelicie wielkości puszki po Coca-Coli o pojemności 330 mililitrów i wadze nie większej niż 350 gram, stąd też nazwa CanSat zarezerwowana dla tego typu obiektów. Rakieta po osiągnięciu pułapu 15 km wyrzuci CanSata, który opadając na spadochronie będzie zbierał dane naukowe - wyjaśnia Jakub Pal, tegoroczny maturzysta w II LO w Słupsku. W kapsule będzie się znajdował akcelerometr, żyroskop, magnetometr, 2 termometry, barometr, odbiornik GPS, czujnik natężenia światła ultrafioletowego oraz czujniki dwóch gazów: dwutlenku węgla i metanu. Rakieta będzie miała 6 metrów wysokości i 90 kg masy startowej. Będzie lądowała na spadochronach, dzięki czemu będzie nadawała się do ponownego użycia. Po skończonym projekcie rakieta i CanSat zostanie udostępnione do innych eksperymentów.
 
 
 
  • Like 2

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planety jak Tatooine mogą być powszechne

Wizja macierzystej planety Luke'a Skywalkera Tatooine zapadła miłośnikom "Gwiezdnych Wojen" w pamięć ze względu na magiczne, podwójne zachody słońca. Opublikowane właśnie wyniki matematycznych symulacji wskazują, że we Wszechświecie takie skaliste planety, krążące wokół układu podwójnego gwiazd, mogą występować powszechnie. Piszą o tym w pracy złożonej do druku w czasopiśmie "Astrophysical Journal" astrofizycy, Ben Bromley z University of Utah i Scott Kenyon ze Smithsonian Astrophysical Observatory.

Dotychczasowe badania wskazywały, że wokół gwiazd podwójnych mogą krążyć co najwyżej gazowe olbrzymy, wielu astronomów było przekonanych, że w takich warunkach skaliste planety nie mają prawa powstać. Najnowsze symulacje wskazują jednak, że poza stosunkowo niewielkim obszarem wokół gwiazdy podwójnej proces tworzenia się planet może przebiegać praktycznie tak samo, jak wokół pojedynczej gwiazdy. To oznacza, że mogą się tam pojawić zarówno gazowe olbrzymy, jak i skaliste planety przypominające Ziemię.

W pracy złożonej do druku w "Astrophysical Journal", a opublikowanej właśnie na portalu ArXiv, Ben Bromley i Scott Kenyon proponują model ruchu małych planetoid wokół gwiazdy podwójnej i pokazują, że procesy formowania się z nich planet mogą przebiegać równie płynnie, jak w przypadku pojedynczej gwiazdy. Taki sam przepis tworzenia planet, który sprawdza się w przypadku naszego Słońca, sprawdzi się w przypadku układu gwiazd, jak ten, wokół którego krąży Tatooine - mówi Ben Bromley.

Ich praca to rozwinięcie wcześniejszego modelu, którym opisywali planetę karłowatą Plutona i jej największy księżyc - Charon jako układ podwójny, wokół którego orbitują jeszcze cztery mniejsze księżyce. Planety są jak kłębki kurzu pod łóżkiem, stają się stopniowo większe i większe - mówi Kenyon. Przez dekady wydawało się, że tworzenie takich "kłębków" jest możliwe tylko na stabilnych, niemal kołowych orbitach wokół pojedynczych gwiazd. Teraz wygląda na to, że wokół układów podwójnych materia krąży po równie stabilnych orbitach owalnych i może zbijać się w większe obiekty, także planety.

Bromley i Kenyon nie doprowadzili swoich symulacji do etapu powstania większych kosmicznych obiektów. Pokazali jednak, że na odpowiednio stabilnej owalnej orbicie planetoidy mogą się poruszać bez niszczących zderzeń przez dziesiątki tysięcy lat. To, jak się wydaje, wystarczająco długi czas, by zapoczątkować proces formowania się planety. Nie ma powodu, by potem przebiegał on inaczej, niż na orbitach wokół pojedynczych gwiazd.

Teleskop kosmiczny Keplera odkrył już ponad tysiąc planet pozasłonecznych, w tym pewną ilość skalistych planet, krążących w tak zwanej strefie zamieszkiwalnej, czyli w takiej odległości od gwiazdy, by woda na planecie mogła istnieć w postaci ciekłej. Do tej pory zaledwie siedem z nich to planety w strefie zamieszkiwalnej wokół gwiazdy podwójnej, wszystkie jednak są gazowymi olbrzymami. Praca Bromleya i Kenyona wskazuje na to, że warto wypatrywać wokół gwiazd podwójnych także skalistych planet. Z pewnością tam są. I z pewnością jest ich tam wiele.

Artykuł pochodzi z kategorii: Nauka

Grzegorz Jasiński

Źródło RMF

http://www.rmf24.pl/nauka/news-planety-jak-tatooine-moga-byc-powszechne,nId,1708482

 

 

 

post-31-0-65566200-1427867897.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rękopis Mikołaja Kopernika rzuca nowe światło na historię astrofotografii

Jak podaje TVP, oddział w Bydgoszczy, podczas prac remontowych w Toruniu przy Rynku Staromiejskim 36, gdzie jako młodzieniec mieszkał Mikołaj Kopernik, odkryto jego nieznany rękopis. Jest to tym bardziej zaskakujące, że został on według opisu autora napisany we Fromborku i jest datowany na 1537 rok czyli przez pierwszymi publikacjami "De Revolutionibus". Dotychczas przyjmowano że Kopernik opuścił Toruń jako nastolatek i nigdy już się tam nie pojawił. Zatem obecność jego fromborskiego rękopisu rzuca nowe światło na podróże astronoma po ówczesnej Polsce.

Najciekawsza jest jednak tematyka rękopisu. Dzieło w zwięzły i precyzyjny sposób opisuje technikę pozyskiwania czarno-białych obrazów fotograficznych za pomocą kombinacji camera obscura i drewnianej deski z rozdrobnionym azotanem srebra używanym w tradycyjnej fotografii. Autor dzieła nie używa nazwy "azotan srebra" lecz minerału "chromargentum" (czyli "kolorowe srebro") związku występującego powszechnie w dolinach rzek, a szczególnie licznie w pokładach dawnych polodowcowych wzgórz na przedmieściach Torunia. Jest to w istocie piasek z domieszką azotanu srebra. Zapewne wielu z nas będąc dziećmi, w czasie zabawy w piaskownicy, dokopywało się do głębszej warstwy piasku, która była ciemniejsza. Jest to właśnie owo dobrze znane geologom "chromargentum" popularne szczególnie w dolinie Wisły. Minerał ten, jak wiemy z dzieciństwa, po kilku godzinach na świetle słonecznym robi się tak samo jasny jak zwykły piasek, lub zależnie od odmiany przybiera różne, nawet jaskrawe barwy. Dzieje się to na takiej samej zasadzie jak czernienie klasycznej kliszy fotograficznej z azotanem srebra.

Jeśli poważnie zastanowić się nad znaleziskiem, to może ono być sygnałem, że Kopernik podejmował pierwsze próby fotografii, a szerzej - astrofotografii. Uczeni z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika z ekscytacją myślą o tym jaką rewelacją byłoby znalezienie rzeczywistej fotografii wykonanej prawie 500 lat temu!

Pierwsze badania nad autentycznością tego dzieła nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że jego autorem jest Mikołaj Kopernik. Wykazano to poprzez analizę grafologiczną z innym dziełem wielkiego astronoma - "Locationes mansorum desertorum" ("Spis łanów opuszczonych") czyli de facto notatkami gospodarczymi dotyczącymi osadzania nowych gospodarzy na Warmii. Na uwagę zasługuje też fakt, że rozprawa naukowa jako jedyna wśród tekstów napisana jest po polsku (!) z niewielkimi tylko wstawkami łacińskimi. Jest to kres błędnych przypuszczeń jakoby Kopernik nie znał języka polskiego i posługiwał się wyłącznie językiem niemieckim jako rodzimym.

Na razie nie opublikowano jednak pełnego tekstu naukowej rozprawy. Wspólny zespół uczonych z wydziału archeologii, astronomii i polonistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu pracuje nad potwierdzeniem datowania dokumentu, oraz jego analizą naukową i językową. Tekst traktatu poznamy prawdopodobnie pod koniec maja.

Dodał: Michał Matraszek

Uaktualnił: Michał Matraszek

 

Źródło: Telewizja Polska S.A. - Oddział Bydgoszcz

Portret Mikołaja Kopernika narysowany przez Andrzeja Heidricha w 1975 roku. Wymiary 139 x 63 mm. W latach 1975-1996 wielokrotnie nielegalnie podrabiany przez drukarnię papierów wartościowych.

Dodał: Michał Matraszek

Uaktualnił: Michał Matraszek

http://news.astronet.pl/7590

 

post-31-0-38632900-1427868032.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadchodzi zaćmienie księżyca - nasz satelita stanie się czerwony

admin

Za kilka dni, 4 kwietnia, nastąpi całkowite zaćmienie Księżyca, zwane też ze względu na barwę ziemskiego satelity "krwawym księżycem". Intrygujące zjawisko będzie można zaobserwować w większości krajów Ameryki Północnej, Ameryce Południowej, Azji i niektórych częściach Australii.

Księżyc będzie się znajdować w cieniu Ziemi przez około 5 minut. Od początku do końca zjawisko będzie trwało przez 3 godziny i 29 minut. Jest to już trzecie zaćmienie w serii "krwistych księżyców"m tak zwanej tetradzie, która występuje na przełomie lat 2014-2015.

Zaćmienie Księżyca występuje wtedy, gdy Słońce, Ziemia i Księżyc znajdują się w przestrzeni w niemal prostej linii. W tym czasie Księżyc wchodzi w stożek cienia rzucanego przez Ziemię. Podczas całkowitego zaćmienia Księżyca wchodzi on w cień Ziemi całkowicie. Zaćmienie można oglądać tylko na tych obszarach naszej planety, gdzie Księżyc znajdzie się wtedy nad horyzontem.

Niestety nie będzie to tym razem możliwe z Europy. Zaćmienie będzie można obserwować w dużej części Azji, Australii, w większości Ameryki Północnej i Południowej oraz na Pacyfiku, Atlantyku, Oceanie Indyjskim w Arktyki i na Antarktydzie.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nadchodzi-zacmienie-ksiezyca-nasz-satelita-stanie-sie-czerwony

Źródlo: Internet

post-31-0-01755900-1427954869.jpg

post-31-0-60581700-1427954877.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukiwania sztucznych sygnałów w podczerwieni

Astronomowie rozszerzają poszukiwania inteligentnego życia poza Ziemią na całkiem nowe pola. Od teraz urządzenia służące do tego typu poszukiwań będą obserwować Wszechświat również w podczerwieni. Jeden z takich detektorów już zaczął przeczesywać niebo.

Zdaniem Shelley Wright z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego podczerwień może być świetnym środkiem komunikacji międzygwiazdowej. Pulsy bardzo silnego, podczerwonego lasera mogłoby przyćmić blaskiem gwiazdy ? nawet tylko na jedną miliardową sekundy. Międzygwiazdowy gaz i pył są dla bliskiej podczerwieni niemal przezroczyste, więc ta komunikacja mogłaby działać na ogromnych odległościach. Wysłanie takiego sygnału wymaga też mniejszej ilości energii niż w przypadku światła widzialnego. Pomysł ten znany jest już zresztą od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku.

 

Naukowcy szukają na niebie sztucznie generowanych sygnałów na falach radiowych już od blisko półwiecza. Bez skutku. Ponad dziesięć lat temu rozszerzono te poszukiwania na zakres optyczny. Ale na pojawienie się analogicznych detektorów w dziedzinie podczerwieni musieliśmy czekać aż do teraz. Nie było wcześniej po prostu odpowiedniej technologii.Trzy lata temu Wrigth nabyła najnowsze detektory na Uniwersytecie Dunlap, a następnie sprawdziła, czy będą one dobrze działać w połączeniu z teleskopem. Okazało się, że to możliwe. W ten sposób, z pomocą inżyniera z Dunlap, Jérome Maire'a, narodził się nowy instrument NIROSETI, dedykowany dla poszukiwań sygnałów obcych cywilizacji w bliskiej podczerwieni.

 

Światło podczerwone łatwiej niż barwy widzialne ludzkim okiem przedostaje się przez warstwy gazu i pyłu. Dzięki temu poszukiwania ?obcych? będą odtąd koncentrować się na dużo większej liczbie gwiazd, a także na tych gwiazdach, które leżą dalej od nas. Za sensem takich poszukiwań przemawia, zdaniem wielu naukowców, również duża ilość odkrytych dzięki Teleskopowi Keplera pozasłonecznych planet ? w tym wielu planet podobnych do Ziemi.

 

NIROSETI został zainstalowany w Obserwatorium Licka (Uniwersytet Kalifornijski) na górze Mt. Hamilton w pobliżu San Jose. Pierwsze światło zobaczył 15 marca tego roku. W skład zajmującego się nim zespołu naukowego wszedł m.in. pionier SETI, Frank Drake (SETI Institute i Uniwersytet Kalifornijski w Santa Cruz), który będzie pracował zarówno jako doświadczony doradca, jak i aktywny obserwator. NIROSETI to jednak nie tylko ?zabawka do szukania kosmitów?. Może dostarczyć nam też obserwacji o konkretnym znaczeniu dla astronomii obserwacyjnej, w tym odkryć całkiem nowych zjawisk charakterystycznych dla obiektów kosmicznych świecących w bliskiej podczerwieni.

 

Frank Drake wskazuje na szereg dodatkowych zalet tego sposobu przeszukiwania nieba. Hipotetyczne sygnały w podczerwieni byłby tak silne, że do ich odbioru wystarcza już niewielki teleskop. Takie teleskopy to szansa na uzyskanie większej ilości czasu obserwacyjnego, a to ważne, bo trzeba będzie poobserwować wiele gwiazd, jeśli poszukiwania mają mieć sens. Same obserwacje mogą być też dosyć proste dla osób wyspecjalizowanych wcześniej w obserwowaniu nieba przy pomocy radioteleskopów.

 

Źródło: Elżbieta Kuligowska | astronomy.com

 

http://orion.pta.edu.pl/poszukiwania-sztucznych-sygnalow-w-podczerwieni

Zespół NIROSETI wraz z nowym detektorem podczerwieni, zainstalowanym w kopule teleskopu w Obserwatorium Licka. Od lewej: Remington Stone, Dan Wertheimer, Jérome Maire, Shelley Wright, Patrick Dorval i Richard Treffers. Źródło: Laurie Hatch.

Detektor NIROSETI widzi ?pierwsze światło? z metrowym teleskopem Nickel 1 w Obserwatorium Licka ? 15 marca 2015. Źródło: Laurie Hatch

 

post-31-0-59200600-1427955060.jpg

post-31-0-43922300-1427955071.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polscy badacze kosmosu tracą dach nad głową

 

Warszawskiemu Centrum Badań Kosmicznych PAN i Centrum Astronomicznemu im. Mikołaja Kopernika PAN zagraża likwidacja. O sprawie pisze "Rzeczpospolita".

 

Placówki mogą zostać zlikwidowane, bo że grunt, na którym się znajdują wrócił do prywatnych właścicieli. Ci podnieśli czynsz do "rozmiarów kosmicznych" - czytamy w dzienniku. Naukowców nie stać na nowe stawki.

Podjęto już decyzję o rozbiórce laboratoriów mechatroniki i elektroniki. Inżynierowie będą kontynuowali badania w kontenerach.

Takie warunki doprowadzą do tego, że polscy badacze wyniosą się do pracy za granicę - ostrzega gazeta.

Cały artykuł w najnowszym wydaniu "Rzeczpospolitej".

http://www.rmf24.pl/nauka/news-polscy-badacze-kosmosu-traca-dach-nad-glowa,nId,1710196

 

Zdj. ilustracyjne

/Jakub Kamiński /PAP

post-31-0-28995500-1428042512.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicze błyski jak sygnał obcej cywilizacji?

 

Szybkie błyski radiowe (FRB), jedne z najbardziej tajemniczych sygnałów, docierających do nas z kosmosu, stały się... jeszcze bardziej tajemnicze. Opublikowana właśnie analiza 10 zarejestrowanych dotąd błysków pokazała, że łączy je zadziwiająca matematyczna prawidłowość, której astronomowie nie potrafią na gruncie obecnej naukowej wiedzy wyjaśnić. Natychmiast pojawiły się hipotezy, że błyski mogą pochodzić od obcej cywilizacji, na razie równie prawdopodobne są jednak podejrzenia, że to ślad działalności człowieka.

 

Jak pisze na swej stronie internetowej czasopismo "New Scientist", astronomowie po raz pierwszy zaobserwowali taki błysk w 2001 roku. Jego nazwa, FRB (fast radio burst) wiąże się z faktem, że sygnał trwa bardzo krótką chwilę, nie dłużej, niż przez kilka milisekund. Energia takiego błysku jest jednak olbrzymia, porównywalna z energią emitowaną przez Słońce w ciągu miesiąca. Parametry impulsu wskazują na to, że jego źródło musi być bardzo małe, rzędu co najwyżej setek kilometrów, położone prawdopodobnie daleko poza naszą galaktyką.

By określić, z jak dużej odległości takie impulsy docierają do Ziemi, astronomowie analizują zjawisko dyspersji. Każdy sygnał składa się z wielu częstotliwości i w związku z oddziaływaniem z obecnymi w przestrzeni elektronami rozciąga się w czasie. Sygnały o niższej częstotliwości ulegają większemu opóźnieniu, niż sygnały o wyższej częstotliwości i docierają do nas później.

Na podstawie analizy tego opóźnienia, badacze z Niemiec i USA, Michael Hippke Wilfried Domainko i John Learned policzyli odległości od źródeł poszczególnych sygnałów. I tu doszukali się prawdziwej sensacji. Miary dyspersji poszczególnych sygnałów są wielokrotnościami jednej liczby: 187.5. Można to interpretować jako dowód, że źródła sygnałów są ustawione względem Ziemi w jednakowych odstępach, sięgających miliardów lat świetlnych.

W pracy, opublikowanej na portalu arxiv.org, Hippke, Domainko i Lerned nie wykluczają też innych możliwości. Być może źródła sygnałów są jednak znacznie bliżej, w obrębie Drogi Mlecznej i po prostu emitują sygnały, zaczynając od najwyższych częstotliwości, przez pośrednie, po najniższe. To nadal nie wyjaśnia jednak, co mogłoby takim źródłem być. Żadne znane zjawisko nie pasuje. Efekt nie wydaje się też przypadkowy. Autorzy policzyli, że szansa na przypadkowe pojawienie się takich własności błysków to mniej więcej 5 do 10000.

W sytuacji, gdy dla danego zjawiska nie ma gotowego wytłumaczenia pojawiają się różne hipotezy. Po pierwsze, nie można wykluczyć, że statystyka błysków jest jeszcze na tyle mała, że na razie tylko "wydaje nam się", że układają się w jakąś matematyczną prawidłowość. Po drugie, jeśli kolejne obserwowane błyski wpiszą się w ten schemat, można będzie szukać dla nich nowego, nieznanego wcześniej mechanizmu. Ich źrodłem mogą być na przykład jakieś pulsary. Po trzecie wreszcie, nie można wykluczyć, że sygnały emituje jakiś nieznany astronomom szpiegowski satelita, najzupełniej ziemskiego pochodzenia. I wreszcie na koniec, jeśli inne hipotezy zawiodą, będzie można szukać w tych sygnałach śladów jakiejś obcej cywilizacji. To najmniej prawdopodobna hipoteza, ale - jak nietrudno przewidzieć - będzie o niej najbardziej głośno.

Artykuł pochodzi z kategorii: Nauka

Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-tajemnicze-blyski-jak-sygnal-obcej-cywilizacji,nId,1710103

Radioteleskop [zdj. ilustracyjne]

/PAP/DPA /PAP/EPA

Zaskakująca prawidłowość, krórą wykryli Hippke, Domainko i Learned

/New Scientist /

 

post-31-0-11758300-1428042634.jpg

post-31-0-38387000-1428042642_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Gorączka złota ? kopalnie przyszłości.

 

Nowe technologie, wzrastająca konsumpcja, chęć posiadania rzeczy luksusowych prowadzi ludzkość do szukania nowych pokładów minerałów szlachetnych nawet poza Ziemią. Jedna duża asteroida mogłaby spowodować globalną katastrofę lub dostarczyć więcej surowców niż kiedykolwiek wydobyto na Ziemi. Pracujący w należącym do NASA Jet Propulsion Laboratory inżynierzy spot kalają się od 2011 roku na warsztatach z naukowcami oraz sponsorami między innymi na uniwersytetach czy instytutach takich jak Kalifornijski Instytut Technologiczny (Caltech).

Tematy tych spotkań są zaskakujące: chodzi o plan wysyłania w kosmos robota, który przyczepi się do asteroidy i przyholuje ją na orbitę okołoziemską. Dla wielu osób brzmi to jak żart niemniej czołowi astronomowie i inżynierowie świata głowią się nad tym, jak w ciągu najbliższych dziesięciu-dwudziestu lat sprowadzić w pobliże Ziemi obiekt, który notabene trzeba trzymać jak najdalej. Poza licznymi planami oddalenia planetoid od Ziemi eksperci snują zatem i takie, które mają na celu zbliżenie do nas tego rodzaju obiektów. Ktoś zada pytanie: Po co? Jak mówi Rusty Schweickart, były amerykański astronauta i ekspert ds. asteroid: Dzięki temu można by uzyskać dostęp do niewyobrażalnie wielkich złóż metali.

   Asteroidy, których w Układzie Słonecznym krążą setki tysięcy, to nic innego jak pozostałości powstawania planet przed ponad czterema miliardami lat. Tak jak nasza Ziemia dysponuje zasobami surowców naturalnych, tak i asteroidy nie składają się wyłącznie z mało wartościowych skał, lecz zawierają również duże ilości cennych metali i minerałów. Tyle że znane nam bogactwa naturalne naszego globu znajdują się tylko w stosunkowo cienkiej skorupie ziemskiej. Wnętrze, aż po samo jądro składające się głównie z żelaza i niklu jądro, jest prawie niezbadane pod względem zawartości metali i po prostu niedostępne dla ewentualnego wydobycia. Asteroidy za to niejako w stu procentach składają się ze skorupy: nawet niewielki obiekt tego rodzaju zawiera  z grubsza biorąc, 30 razy więcej metali, niż do tej pory wydobyto w całej historii ludzkości. Naukowcy mogą to stwierdzić, wykonując analizy widma asteroid z Ziemi. Sposób, w jaki ciało niebieskie pochłania światło słoneczne, pozwala określić jej skład. ?Asteroidy mają tą zaletę, że są niemal całkowicie jednorodne. To, co kryje ich wnętrze, znajduje się także na powierzchni? wyjaśnia nam brat Guy Consolmagno, astronom z Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego. Wyrażając w liczbach złoża metalu w niewielkiej asteroidzie mogą być warte około 70 bilionów dolarów. Jak obliczył astronom John Lewis, tylko w najbliższej odległości, nie dalej niż do Marsa krążą bez przerwy zasoby o wartości 300 miliardów złotych ? w przeliczeniu na jednego mieszkańca Ziemi.

   Asteroidy stały się dziś najbliższym celem amerykańskiego programu lotów kosmicznych ? jeszcze przed Marsem. Do 2025 roku planuje się ze na asteroidzie powinien stanąć pierwszy człowiek. Podróże na planetoidy są pod pewnym względem łatwiejsze niż na Księżyc nie wspominając o Marsie ? potrzeba, bowiem o wiele mniej paliwa, by w drodze powrotnej wydostać się z asteroidy, ponieważ nie jest konieczne mozolne wyzwalanie się podczas startu z pola grawitacyjnego. Oszczędności energii sprzyjałby także niewielka od Ziemi odległość orbity asteroidy: ?Wskakiwałoby się na asteroidę, gdy zbliży się do Ziemi, by po kilkutygodniowym pobycie na niej z powrotem zeskoczyć? żartuje były astronauta Ed Lu.

   Musimy jednak pokonać wiele barier technologicznych, aby sprowadzenie planetoid w pobliże Ziemi i ich eksploatacja były w ogóle możliwe. NASA rozważa koncepcję sond, które mogłyby wylądować na małych asteroidach i korzystając z silników napędzanych energią słoneczną przepychać je na inną orbitę. A Caltech testuje się już urządzenia wiertnicze, które byłyby w stanie drążyć skałę asteroidy w warunkach nieważkości. Większe asteroidy mogłyby zostać wypchnięte ze swojej orbity przez statek kosmiczny (dron).

   Gdzie jednak zaparkować asteroidy, żeby nie zbliżyły się do nas na niebezpieczną odległość? Rozwiązaniem są punkty Lagrange?a. Są to obszary, w których w układzie dwóch ciał obiegających wspólny środek masy (np. Słońce-Ziemia, Ziemia-Księżyc) nie działają żadne siły. Pomijając gorączkę złota, asteroida byłaby idealną trampolina do dalszych podróży w Układzie Słonecznym. Zawarte w niej złoża można by wydobywać i zużywać na bieżące potrzeby znajdujących się na niej bazy oraz do ?tankowania? przelatujących statków kosmicznych.

   Jak dużo jest surowców na asteroidach? Eksperci dzielą asteroidy na różne klasy, np. klasa S ? skalista zawiera dużo żelaza, klasa M ? metaliczna oznacza obecność niklu, złota kobaltu, platyny i innych metali z tej grupy. Skarby z 22 Kalliope wystarczyłby do zaopatrywania Ziemi przez setki tysięcy lat. Szacuje się że na 433 Eros złoża platyny warte są co najmniej 2 biliardy złotych, złoto to nie mniej niż 20 miliardów ton o wartości ponad 3 trylionów złotych. Na 16 Psyche znajduje się prawdopodobnie 13 tys. km^3 Niklu oraz około 470 km^3 miedzi. Palladu na 2001 FE90 jest bez mała 215 ton tego rzadko spotykanego na Ziemi platynowca. Pokłady żelaza na asteroidzie 3554 Amun o średnicy dwóch kilometrów są warte ok. 25 trylionów złotych. Rod, którego na Ziemi jest tak mało że już dziś opłacała by się jego eksploatacja w kosmosie na 433 Eros warty jest ponad 200 bilionów złotych, itp. itd?  Asteroidy to prawdziwe skarbce Układu Słonecznego, dlatego inżynierowie, naukowcy i politycy chcą sprowadzić te groźne obiekty w pobliże naszej planety.

   Źródło: Internet- kopalnie w kosmosie.

http://humomundo.pl/2015/03/goraczka-zlota-kopalnie-przyszlosci/

 

post-31-0-78019000-1428042786.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zorza w kształcie flagi nad Szwecją - APOD.pl

Chwilami wygląda to jak wielka, wysoka na 50 km, zawinięta flaga. W połowie marca energetyczny koronalny wyrzut materii wszedł w wyraźny kanał magnetyczny prowadzący do Ziemi, wywołując jedne z najsilniejszych burz geomagnetycznych ostatnich lat.

Więcej na: APOD.pl

http://orion.pta.edu.pl/zorza-w-ksztalcie-flagi-nad-szwecja-apodpl

Źródło: APOD.pl

 

Sowa i Galaktyka - APOD.pl

Sowa i Galaktyka żeglują niebiosami

Wraz z dwiema - błękitną i żółtą - gwiazdami.

Więcej na: APOD.pl

http://orion.pta.edu.pl/sowa-i-galaktyka-apodpl

APOD.pl

 

NGC 2403 w Żyrafie - APOD.pl

Imponująca wyspa Wszechświata, NGC 2403, leży w granicach konstelacji Żyrafy. Wydaje się, że ma wyjątkowo dużo obszarów HII.

Więcej na: APOD.pl

http://orion.pta.edu.pl/ngc-2403-w-zyrafie-apodpl

Źródło: APOD.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie powstanie północne Obserwatorium CTA?

26. marca, w Heidelbergu, odbyło się spotkanie rady programowej projektu CTA (ang. Cherenkov Telescope Array). Celem zgromadzenia było ustalenie, które spośród potencjalnych lokalizacji zostanie ostatecznie wybrane jako miejsce, gdzie staną teleskopy. Rozważano pięć miejsc-kandydatów: dwa w Stanach Zjednoczonych (w stanie Arizona), jedno w Meksyku oraz dwa na Wyspach Kanaryjskich. W negocjacjach wzięli udział przedstawiciele konsorcjum CTA z Argentyny, Austrii, Brazylii, Czech, Francji, Niemiec, Włoch, Japonii, Polski, Południowej Afryki, Hiszpanii, Szwajcarii w Wielkiej Brytanii.

Zdecydowano, że ostateczny wybór zostanie dokonany spośród dwóch lokalizacji: hiszpańskiej La Palmy oraz  San Pedro Mártir w Meksyku. Rezerwowym rozwiązaniem będzie Arizona. Ostateczne decyzje w sprawie północnej części obserwatorium podjęte zostaną w listopadzie tego roku.

Dla przypomnienie południowa lokalizacja dla Obserwatorium CTA ma zostać wybrana w sierpniu tego roku. Rozważanymi miejscami są Namibia oraz Chile.

CTA to największe naziemne obserwatorium promieniowania gamma wysokich i najwyższych energii. Będzie następcą aktualnie działających projektów takich jak H.E.S.S., MAGIC czy VERITAS. Ponad 100 teleskopów tworzących instrument ma stanąć na obu półkulach tworząc północną i południową część Obserwatorium. Teleskopy za zadanie będą miały rejestrować  fotony o energiach od kilkudziesięciu gigaelektonowoltów do nawet stu teraelektonowoltów wysłane z kosmicznych źródeł promieniowania takich jak: supernowe, supermasywne czarne dziury, rozbłyski promieniowania gamma i inne.  Przewidywana czułość instrumentu ma być 100 razy większa niż obecnie działających obserwatoriów.

Instrument działać będzie w oparciu o technikę detekcji wykorzystującą promieniowanie Czerenkowa.

W prace na projektem zaangażowanych jest ponad 1000 naukowców i inżynierów z 5 kontynentów (29 krajów), również z Polski.

Więcej o projekcie przeczytać można na stronie: https://portal.cta-observatory.org/  (w jęz. angielskim)

Alicja Wierzcholska | Źródło: portal.cta-observatory.org

http://orion.pta.edu.pl/gdzie-powstanie-polnocne-obserwatorium-cta

Mapa potencjalnych lokalizacji Obserwatorium CTA. Stan na 26.marca 2015 roku.

Uczestnicy marcowego spotkania w Heidelbergu biorący udział w negocjacjach.

 

post-31-0-37710600-1428146401.jpg

post-31-0-22022000-1428146413_thumb.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O godz. 14 dojdzie do całkowitego zaćmienia Księżyca. Zapraszamy na transmisję

Z wielu miejsc na Ziemi - lecz niestety nie z Polski - można podziwiać zaćmienie Księżyca. Maksimum nastąpi o godz. 14. Zaćmienie rozpoczęło się o 11.01, a zakończy się o 16.59.

W sobotę o godz. 14:00:15 czasu polskiego w zachodniej części Ameryki Północnej, we wschodniej Australii oraz w Nowej Zelandii rozpocznie się całkowite zaćmienie Księżyca. Mieszkańcy wielu innych obszarów mogą zaobserwować na niebie częściowe zaćmienie. W naszej części świata oraz na Grenlandii, Bliskim Wschodzie, Islandii, a także w Afryce nie będzie widać w ogóle tego zjawiska.

 

Ziemia między Księżycem a Słońcem

Całkowite zaćmienie Księżyca można obserwować wtedy, kiedy pomiędzy Słońcem a Księżycem w linii prostej znajduje się Ziemia. Księżyc podczas zaćmienia ma kolor krwistoczerwony. Światło słoneczne przenika przez ziemską atmosferę, która filtruje większość niebieskiego światła, przez co powierzchnia Księżyca przybiera czerwonawy odcień.

Dwa tygodnie po zaćmieniu Słońca

Najbliższe zaćmienie Księżyca może wydawać się niezwykłym zbiegiem okoliczności, ponieważ wystąpi ono zaledwie dwa tygodnie po zaćmieniu Słońca. Nic w tym dziwnego. Do tego typu zjawisk dochodzi najczęściej w momencie, kiedy naturalny satelita znajduje się w tak zwanym węźle księżycowym (punkt, w którym orbita Księżyca przecina pozorną drogę Słońca na niebie) i jest w fazie pełni lub nowiu.

Najkrótsze zaćmienie Księżyca

Sobotnie całkowite zaćmienie Księżyca będzie najkrótszym w XXI wieku - cień przysłoni naturalnego satelitę tylko na pięć minut.

Ostatnie zaćmienie Księżyca w Polsce można było obserwować 15 czerwca 2011. Następne widziane z terenu naszego kraju wystąpi 28 września 2015 roku.

Źródło: space.com, NASA

Autor: mab/map

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/o-godz-14-dojdzie-do-calkowitego-zacmienia-ksiezyca-zapraszamy-na-transmisje,163720,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)