Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Dziwne rzeczy dzieją się na niebie. "Wygląda, jakby stworzyli to kosmici"

Naukowcy z dużym zaciekawieniem przyglądają się gwieździe KIC 8462852, która znajduje się niedaleko granic Drogi Mlecznej. Część astronomów twierdzi, że struktura, która krąży wokół ciała niebieskiego stworzona została przez obcą cywilizację. Pisze o tym u nas fizyk Tomasz Rożek.

Wiecie co to jest Brzytwa Ockhama? To zasada zgodnie z którą przy "wyjaśnianiu zjawisk należy dążyć do prostoty, wybierając takie wyjaśnienia, które opierają się na jak najmniejszej liczbie założeń i pojęć". Trudno obcą cywilizację uznać za najbardziej oczywisty powód niezrozumiałych obserwacji astronomicznych. Oczywiście, nie można jej też całkowicie wykluczyć.

Co konkretnie tak zadziwiło astronomów? W 2009 roku Teleskop Kosmiczny Keplera wśród setek tysięcy gwiazd wypatrzył KIC 8462852. Ta nie świeciła jednak tak jak inne słońca. Coś w sposób nieregularny zakłócało jej obserwację. Tym "czymś" jest duża ilość niewielkich, ale bardzo gęstych obiektów.

- Prawdę mówiąc, światło emitowane przez KIC 8462852 było najdziwniejszą rzeczą, jaką zaobserwował Kepler od początku swojego istnienia - powiedziała badaczka z Yale Tabetha Boyajian.

Obcy?

Kepler pracuje na orbicie od kilku lat. Inny badacz, Jason Wright, astronom z Penn State University powiedział, że był pod wrażeniem tego, jak niesamowicie to wyglądał.
- Obca cywilizacja to ostatnia hipoteza, jaką powinniśmy w takim przypadku rozpatrywać, ale to coś wyglądało tak, jak gdyby stworzyli to właśnie kosmici - powiedział Wright. (oryginał: "I was fascinated by how crazy it looked. "Aliens should always be the very last hypothesis you consider, but this looked like something you would expect an alien civilization to build").

To nie usterka techniczna

Jako że zdjęcia pochodzą sprzed kilku lat, badacze twierdzą, że bardzo dokładnie sprawdzili sprzęt i nie ma mowy o usterce czy pomyłce.
- Tam na prawdę krąży ogromna ilość obiektów, ściśniętej materii - powiedziała Boyajian.
Czym te obiekty mogą być? No właśnie tutaj zaczyna się kłopot. Bo lista naturalnych wytłumaczeń tego fenomenu jest bardzo krótka. W zasadzie, choć i to jest bardzo mało prawdopodobne, podobny efekt dałyby tylko komety. Być może inna gwiazda przyciągnęła w stronę KIC 8462852 sznur komet. Trudno nawet oszacować prawdopodobieństwo takiego zdarzenia, bo nigdy wcześniej niczego podobnego nie zaobserwowano.

Analiza danych

I co teraz? Dane są analizowane, a gwieździe wokół którejś coś krąży od stycznia będzie się przyglądał największy na świecie radioteleskop w Arecibo. Gwiazda KIC 8462852 na nocnym niebie znajduje się pomiędzy gwiazdozbiorami łabędzia i lutni. Patrząc tam można sobie przez chwile pomyśleć, że ktoś patrzy stamtąd w naszym kierunku. Nie, no błagam, musi być jakieś bardziej przyziemne wytłumaczenie.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/dziwne-rzeczy-dzieja-sie-na-niebie-wyglada-jakby-stworzyli-to-kosmici,182571,1,0.html

Edytowane przez tasti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planeta, na której nikt z nas nie chciałby się znaleźć: 51 Pegasi b

 

Każde ciepłe i słoneczne miejsce jest dobrym celem październikowego urlopu. Jednak, choć ciepły, na pewno nie jest nim Bellerofont. Ta planeta z konstelacji Pegaza - gdyby możliwe były takie kosmiczne podróże - byłaby raczej kierunkiem dla miłośników śmiertelnych upałów i letniej mżawki z rozpalonego żelaza.

W 1995 roku podczas rutynowej obserwacji konstelacji Pegaza naukowcy spostrzegli dziwną gwiazdę, która zdawała się chwiać. Tą gwiazdą była 51 Pegasi i kołysała się co noc dokładnie w ten sam sposób.To wprawiło w konsternację naukowców, którzy po dokładniejszym badaniu odkryli coś jeszcze dziwniejszego - 51 Pegasi b (potocznie zwaną Bellerofontem) - pierwszą pozasłoneczną planetę, która znajduje się na orbicie gwiazdy niezwykle podobnej do Słońca.

Do Ziemi niezbyt podobna...

Chociaż gwiazda, wokół której krąży, przypomina nasze Słońce, Bellerofont w niczym nie przypomina Ziemi.Planeta ta, nie dość, że jest 150 razy bardziej masywna niż Ziemia, to jeszcze znajduje się bardzo blisko swojej gwiazdy - w odległości mniejszej niż 58 milionów kilometrów. Bellerofont jest tak blisko 51 Pegasi, że okrąża ją w ciągu czterech ziemskich dni. Trzeba wspomnieć, że jest tam też nieco cieplej niż na Ziemi. Temperatura na powierzchni planety dochodzi do 2000 st. C. 51 Pegasi b różni się od innych planet pozasłonecznych tak bardzo, że aż wywołała podejrzenia naukowców co do swojego odmiennego pochodzenia. Według niektórych definicji planeta jest tylko mało masywnym brązowym karłem, gdyż uformowała się w ten sam sposób co gwiazdy: z chmury gazu i pyłu.

...i choć posiada atmosferę...

Zadziwiać może fakt, że, mimo że jest bez przerwy bombardowana intensywnymi wiatrami słonecznymi, udało jej się zachować atmosferę. Oczywiście z powodu bliskości słońca zbudowane z wody chmury nie mogą istnieć. Nie oznacza to jednak, że nie pada tam deszcz. Skoro jednak woda w tak wysokiej temperaturze paruje to z czego on się składa? Według naukowców warunki są idealne, aby z nieba spadł deszcz... żelaza. Dlatego gdyby ktokolwiek chciał odwiedzić to miejsce, przyda mu się bardzo wytrzymały parasol - kilka kropli deszczu na Bellerofoncie waży aż 0,5 kg. Oczywiście, śmiałek musiałby poradzić sobie z wieloma innymi niedogodnościami, jak np. płonąca skóra lub topniejący statek kosmiczny.

...to i tak byłby męczący urlop

Jeżeli ktoś wciąż zastanawiałby się nad wyborem Bellerofonta na swój cel urlopowy, powinien widzieć, że jest on zablokowany w stosunku do 51 Pegasi. Podobnie jak w przypadku Księżyca czas, który planeta potrzebuje na okrążenie swojej gwiazdy jest równy czasowi obrotu wokół własnej osi. To sprawia, że jedna połowa planety zawsze jest oświetlona, a na drugiej panują wieczne ciemności. Dlatego w zależności od tego, na którą część Bellefonta byśmy się udali, spędzimy tam jedynie piekielnie gorący dzień albo niezmiernie długą noc. Poszukiwania układu planet i gwiazd podobnych do naszego trwają nieustannie. Planetę jak dotąd najbardziej podobną do Ziemi odnaleziono w Gwiazdozbiorze Łabędzia i nazwano Kepler-186f. Jest to pierwsza z planet wielkości Ziemi znajdująca się w nadającej się do życia strefie gwiazdy innej niż Słońce:

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/planeta-na-ktorej-nikt-z-nas-nie-chcialby-sie-znalezc-51-pegasi-b,181653,1,0.html

Edytowane przez tasti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna asteroida zbliży się znaczne do Ziemi

admin

Astronomowie wykorzystujący teleskop PAN STARRS odkryli nową asteroidę, która zbliży się wkrótce do Ziemi na odległość zaledwie 488 tysięcy kilometrów. Obiekt oznaczony jako 2015 TB145 został wypatrzony po raz pierwszy 10 października bieżącego roku, a przejdzie ekstremalnie blisko Ziemi już 31 października.

Wielkość tego ciała niebieskiego jest szacowana na 280 do 620 metrów i gdyby było ono na kursie kolizyjnym z Ziemią zderzenie wywołałoby nie lada kataklizm. Na szczęście wyliczenia astronomów wskazują na to, że 2015 TB145 minie nas o około 480 tysięcy kilometrów. To jedynie 1,2 LD czyli niemal na orbicie Księżyca.

Biorąc pod uwagę, że czas od wykrycia tej całkiem przecież sporej kosmicznej skały do jej przelotu w pobliżu naszej planety to jedynie tygodnie, ewentualna kolizja byłaby trudna do uniknięcia. Można by się było jedynie przygotować zarządzając masowe ewakuacje ludności z obszarów zagrożonych zniszczeniem lub zalaniem.

Zapewne spróbowano by metody rosyjskiej z bombardowaniem nuklearnym i to by było na tyle w kontekście naszych możliwości obrony w tak krótkim czasie. Trzeba przyznać, że ten przypadek można traktować jako bardzo duży dzwonek ostrzegawczy dla całej ludzkości.

Dla astronomów amatorów bliski przelot asteroidy 2015 TB145 to grattka do nietypowych obserwacji. Posiadacze teleskopów z większą światłosiłą mogą spróbować namierzyć obiekt. Powinien być znacznie jaśnejszy podczas perygeum. Parametry orbity tego ciała niebeskiego dostępne są tutaj. Eksperci zwracają uwagę, że tak duuża asteroida mże mieć towarzystwo i nie wykluczone, że powierzchnia Księżyca zostanie ostrzelana. To jeszcze jeden powód, aby skierować obiektywy w kierunku Księżyca, tym razem w oczekiwaniu na jasne błyski po zderzeniach.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/kolejna-asteroida-zblizy-sie-znaczne-ziemi

Kolejna asteroida zbliży się znaczne do Ziemi.jpg

Kolejna asteroida zbliży się znaczne do Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KIC 8462852 - dysk protoplanetarny czy sztuczna konstrukcja?

 

Pewna gwiazda zaobserwowana przez Teleskop Keplera, KIC 8462852, wykazuje bardzo ciekawe i rzadkie zjawisko nieregularnego tranzytu. W nowym artykule opublikowanym na łamach prestiżowego Monthly Notices of the Royal Astronomical Society  naukowcy dowodzą, że KIC 8462852 cechuje obecność asymetrycznego i nieokresowego dysku, podobnego nieco do silnie zaburzonych dysków protoplanetarnych.

Gwiazda obserwowana jest od czterech lat. Wykluczono już m.in. błędy instrumentalne. Wiadomo, że obserwowana struktura faktycznie istnieje, co czyni obiekt zupełnie wyjątkowym. Szczegółowe badania wykazały m.in., że KIC 8462852 cechuje się dwoma silnymi spadkami jasności, oznaczonymi jako D800 i D1500. Pierwszy z nich zdaje się być pojedynczym tranzytem, podczas którego jasność gwiazdy spada o 15 procent, natomiast drugi, D1500, przypomina bardziej eksplozję kilku tranzytów naraz, co może wskazywać na istnienie tam kilku obiektów lub jednego obiektu bardziej złożonego - na przykład skupiska materii. Jasność gwiazdy spada wówczas aż o 22 procent, co może wskazywać na to, że obiekt taki musi być naprawdę olbrzymi

Mówi się o tym, że taka charakterystyka tranzytu może wskazywać na istnienie ogromnej, sztucznej konstrukcji, która miałaby okrążać gwiazdę. Prawdopodobnie jednak wyjaśnienie zagadki jest dużo bardziej zwyczajne. Może nim być duży dysk protoplanetarny, choć z drugiej strony KIC 8462852 jest dojrzałą gwiazdą typu widmowego F, a dyski takie znajduje się najczęściej w przypadku gwiazd młodszych. Istnieje też hipoteza, że za obserwowane, nieregularne spadki jasności odpowiada po prostu kilka komet, które przedostały się w okolice gwiazdy, być może na skutek oddziaływań grawitacyjnych z innymi, bliskami gwiazdami.

Elżbieta Kuligowska | Źródło: discovery.com

http://orion.pta.edu.pl/kic-8462852-dysk-protoplanetarny-czy-sztuczna-konstrukcja

Czy Kepler faktycznie pokazał nam dowody na istnienie zaawansowanej technicznie cywilizacji? To bardzo ciekawe, choć niezbyt prawdopodobne wyjaśnienie obserwacji tranzytów gwiazdy KIC 8462852.

Źródło: Corbis

KIC 8462852.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interstellar Lander ? pierwsza polska gra o lądowaniu na egzoplanetach

Popularyzacja astronomii w mediach to niezwykle istotnym zagadnieniem. Aby przyciągnąć młodych i zainteresować ich badaniem kosmosu, należy to robić w sposób ciekawy, choćby poprzez gry, a zwłaszcza gry mobilne. Temat odkrywania planet słonecznych jest idealny do zainteresowania badaniem kosmosu. Zapraszamy Was do poznania pierwszej polskiej aplikacji mobilnej stworzonej przez pana Adama Wiernasza z Wrocławia. Celem tej gry jest nauka poprzez zabawę polegającą na odkrywaniu planet, na których będziemy lądowali. Prace nad grą konsultowane były z naukowcem NASA - dr Natalie Batalha z Ames Research Center, która jest jednym z głównych naukowców misji teleskopu Keplera. O grze pisali już na swoich profilach w portalach społecznościowych naukowcy z Arecibo oraz Pani Batalha z NASA. Czas, aby zapoznali się z nią także młodzi Polacy.

Interstellar Lander

W erze automatów do gier oraz pierwszych komputerów osobistych znana była gra Lunar Lander stworzona przez Atari. Głównym zadaniem gracza było wylądowanie na nierównej powierzchni księżyca. W grze Interstellar Lander mamy do czynienia z podobną rozgrywką z jedną małą różnicą ? musimy wylądować na każdej z setek egzoplanet. Wyróżniamy 4 tryby gry: wyzwanie paliwowe, wyzwanie prędkościowe, próba czasu oraz przetrwanie. W każdym z tych trybów (oprócz trybu przetrwania) gracz musi wylądować w określonym miejscu na powierzchni planety. Kryterium oceny przejścia poziomu jest czas, za który gracz dostaje od jednej do trzech gwiazdek. Gwiazdki stanowią wewnętrzną walutę gry, za którą można ulepszać takie części lądownika jak silnik główny, silniki boczne czy zbiornik paliwa.

Aspekt naukowy

Zapewne wielu czytelników zastanawia się teraz po co na łamach ?Astronomii? opisywana jest jakaś gra? Przyjrzyjmy się zatem ?pod maskę? tej aplikacji. W grze dostępne są setki planet. Nie zostały one wymyślone. Wszystkie zostały wygenerowane na podstawie publicznie dostępnych danych na stronie Archiwum egzoplanet NASA. (http://exoplanetarchive.ipac.caltech.edu/). Na każdej planecie odwzorowana została fizyka jej faktycznej grawitacji na podstawie danych o promieniu oraz masie planety. Powyższe dane pozwalają także na określenie gęstości planety, co pozwoliło zróżnicować rodzaje planet. Posłużył do tego aktualny model podziału planet zaproponowany przez Planetary Habitability Laboratory przy Arecibo, według którego rozróżniamy planety typu:

  •  mercurian (podobne do Merkurego)
  • subterran (podobne do Marsa)
  • terran (typu Ziemskiego)
  • supper terran (kontrowersyjna kategoria, najliczniejsze wśród odkrytych planet)
  • neptunian (podobne do Urana i Neptuna)
  • jovian (podobne do Jowisza)

To oczywiście podział ze względu na masę, promień i gęstość. Graniczne wartości dla tego podziału zostały zdefiniowane po konsultacjach z dr Natalie Batalha z Ames Research Center przy NASA. Pani Natalie jest ekspertem w dziedzinie egzoplanet jako jeden z czołowych naukowców misji kosmicznego teleskopu Keplera. (Ciekawostka: To właśnie Pani Batalha ustaliła miejsce obserwacji Keplera w jednym z ramion konstelacji Łabędzia (łac. Cygnus), w którym teleskop ten odkrył ponad 1000 egzoplanet)

Najciekawszym jednak parametrem egzoplanet jest umiejscowienie w ekosferze gwiazdy macierzystej. Ekosfera to według obecnej definicji astrobiologów taki obszar wokół gwiazdy, w obrębie którego na planecie może istnieć temperatura pozwalająca na istnienie wody w stanie ciekłym, co sprzyja powstawaniu życia. Modele opisywania ekosfery ulegają ciągłym zmianom. Dochodzi coraz więcej czynników takich jak umiejscowienie gwiazdy w galaktyce, czy sama aktywność danego typu gwiazdy. Kiedy dodamy, że w obecnych modelach nie bierze się pod uwagę samych warunków panujących na planecie (gęstość atmosfery, ciśnienie), może się okazać, że jesteśmy jeszcze bardzo daleko od poznania prawdy. Tutaj z pomocą przyjdą nam w niedalekiej przyszłości teleskop Jamesa Webba czy też naziemne instrumenty takie jak Gemini Planet Imager, dzięki którym już za kilka lat będziemy w stanie poznać skład atmosfer egzoplanet.

W grze Interstellar Lander przygotowany jest do tego zadania model zaproponowany w 2010 roku przez Toma E. Morrisa z Fullerton College.

(http://www.planetarybiology.com/calculating_habitable_zone.html)

Niestety niezbędne do obliczenia ekosfery czynniki: jasność wizualna gwiazdy i odległość od Ziemi, są często polami pustymi w bazie danych archiwum egzoplanet NASA. Baza ta jest ciągle aktualizowana, stąd w przyszłości dane te będą ?wstrzyknięte? do wyżej opisanego modelu w celu reklasyfikacji planet. Na obecną chwilę zastosowany jest uproszczony model biorący pod uwagę jedynie jasność gwiazdy macierzystej.

 Zakłamania naukowe

Jeżeli wśród fanów gry Interstellar lander znajdą się egzoplanetarni puryści (do tej pory znalazło się takich dwóch), mogą odnaleźć kilka zakłamań. Przyczyną wszystkich z nich jest niekompletność danych w archiwum egzoplanet NASA. Istnieje jeszcze wiele katalogów, często związanych z konkretną misją i teleskopem poszukującym egzoplanet, które posiadają bardziej szczegółowe dane jak masa, promień czy odległość planety od gwiazdy. Wszystkie puste pola są obecnie wypełniane wartościami losowymi z maksymalnie rozsądnego przedziału. Ta nieścisłość wymaga naturalnie uzupełnienia - albo poprzez aktualizacje archiwum egzoplanet, albo agregację danych ze wszystkich znanych katalogów.

 Dla kogo jest ta gra

Przyznam się, że stworzyłem tę grę, aby mogła ona zainteresować młodych ludzi (często sięgających do gier mobilnych)  astronomią oraz tematyką egzoplanet. Wierzę, że nie da się przejść obojętnie wobec faktu istnienia tylu innych, ciekawych i jakże prawdziwych światów. Każdego zainteresowanego zapraszam gorąco w podróż do setek planet w Interstellar Lander!

 Link do pobrania gry:  https://play.google.com/store/apps/details?id=eu.aagames.interstellar.lander

 Adam Wiernasz


Dodatkowe informacje:

Dane o egzoplanetach, pochodzące z archiwum egzoplanet NASA:

http://exoplanetarchive.ipac.caltech.edu/cgi-bin/TblView/nph-tblView?app=ExoTbls&config=planets

 

W grze odwzorowano grawitację egozplanet oraz określono typ każdej z nich zgodnie z aktualnym podziałem proponowanym przez PHL przy Arecibo:

http://www.hpcf.upr.edu/~abel/phl/PT_Confirmed.jpg

 


Zwiastun:

https://www.youtube.com/watch?v=o0zFAnjQk30

 

Źródło:  Adam Wiernasz

http://orion.pta.edu.pl/interstellar-lander-pierwsza-polska-gra-o-ladowaniu-na-egzoplanetach

Kadr z gry Interstellar Lander
Adam Wiernasz

Przygotowanie do lądowania / Gra Interstellar Lander

I lądujemy / Gra Interstellar Lander

2015-10-16_07h03_16.jpg

2015-10-16_07h03_53.jpg

2015-10-16_07h05_03.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cienie obcej cywilizacji?

Piotr Cieśliński

Jedna z gwiazd Drogi Mlecznej przygasa w tak dziwny sposób, że astronomowie nie potrafią tego wytłumaczyć żadnym naturalnym zjawiskiem. Pozostaje więc inne, fantastyczne wyjaśnienie.


 

KIC 8462852 to gwiazda o połowę masywniejsza i nieco jaśniejsza od Słońca. Na niebie znajduje się między gwiazdozbiorami Lutni i Łabędzia, ale dzieli nas 1500 lat świetlnych i gołym okiem z Ziemi jej nie widać. A szkoda, bo w tej chwili jest ona jedną z najciekawszych gwiazd w Galaktyce.

Należy do grupy 150 tys. gwiazd, które przez cztery lata były obserwowane przez kosmiczny teleskop Keplera. NASA wysłała go w 2009 roku na wokółsłoneczną orbitę, aby stamtąd wypatrywał obcych układów planetarnych. Ale nie bezpośrednio. Samych planet nie był w stanie dostrzec, mógł jedynie wykryć spadek jasności gwiazdy, jeśli coś przesłoniło jej blask.

W szczególności blask gwiazdy przygasa za każdym razem, gdy następuje tzw. planetarny tranzyt, a więc planeta na swej orbitalnej drodze defiluje przed tarczą gwiazdy.

Kłopotliwa KIC 8462852

W ten sposób wykryto ponad tysiąc planet. Ich tranzyty - i związane z nimi przygasanie blasku gwiazdy - następują z wielką regularnością, co kilka dni, tygodni czy miesięcy, w zależności do tego, po jak ciasnej orbicie krąży glob. Z reguły spadek jasności jest niewielki - dla największych gazowych gigantów, takich jak Jowisz, wynosi ledwo 1 proc.

Tymczasem z gwiazdą KIC 8462852 był kłopot. Przygasała w zupełnie nieoczekiwany sposób. Bardzo nieregularnie. W 2009 roku zanotowano dwa niewielkie spadki jasności, w 2011 roku - jeden spory, trwający tydzień. Po czym w roku 2013 w ciągu trzech miesięcy nastąpiła seria kilkuset nieperiodycznych przygaszeń, a niektóre były tak mocne, że sięgały 20 proc. jasności gwiazdy.

Potem Kepler uległ awarii i przestał śledzić blask gwiazd, a astronomowie pozostali z wielką zagadką sami.

Za tego typu wahania w jasności gwiazdy nie odpowiadają z pewnością planety. Te chodzą jak w zegarku, z powodu wzajemnych zakłóceń mogą się co najwyżej lekko spóźniać lub przyspieszać. Poza tym trudno sobie wyobrazić planetę tak wielką, by zakryła niemal połowę szerokości tarczy gwiazdy - a tak mocne zakrycie musiałoby nastąpić przy spadku jasności o 20 proc. Co więcej, krzywa spadku blasku nie jest symetryczna, jak to się dzieje w przypadku tranzytów planetarnych.

Obłoki pyłu?

Problem analizowała grupa astronomów pod kierunkiem Tabethy Boyajian z Uniwersytetu Yale, ale badacze nie potrafili sensownie wyjaśnić zmian w jasności KIC 8462852. Najpierw oczywiście wykluczyli wadę aparatury - z teleskopem wszystko było w porządku. Potem kolejno odrzucali inne wyjaśnienia.

Przygasanie nie jest więc związane z plamami słonecznymi, tj. ciemnymi obszarami pojawiającymi się na powierzchni samej gwiazdy. Sprawcą nie jest także gęsty pierścień pyłu ani chmury pozostałości po przypadkowych katastrofach asteroid czy planet. Gdyby gwiazdę zasłoniły odłamki po wielkiej planetarnej kolizji - np. takiej, w wyniku której miliardy lat temu powstał w naszym układzie
Księżyc - to w tym układzie krążyłoby mnóstwo pyłu. A pył podgrzany promieniowaniem gwiazdy zazwyczaj jasno świeci w podczerwieni, co byłoby widać w widmie światła KIC 8462852. Tymczasem nic takiego nie dostrzeżono. Poza tym dyski pyłowe są charakterystyczną ozdobą młodych gwiazd, a ta młoda już nie jest.

Komety?

"Ostatnia możliwa hipoteza to rój komet" - pisze na swoim blogu astronom Phil Plait. Być może - sądzi Plait - w pobliżu przeszła inna gwiazda i wytrąciła z równowagi obłok lodowych komet, które otaczają KIC 8462852 w znacznej odległości. Komety ruszyły w podróż do
wnętrza układu, niektóre z nich mogły się rozpaść w drodze na fragmenty, inne ciągną za sobą olbrzymie gazowo-pyłowe ogony różnej wielkości i kształtu. Wszystkie razem mogą od czasu do czasu w sposób bardzo nietypowy i nieregularny przesłaniać nam blask gwiazdy.

Tak się składa, że niedaleko KIC 8462852 rzeczywiście znajduje się inna gwiazda, mały czerwony karzeł, która mogła spowodować inwazję komet - twierdzi Phil Plait. Dodaje jednak, że także komety nie są najlepszym wyjaśnieniem: - Trudno sobie wyobrazić scenariusz, w którym chmara komet kompletnie blokuje aż 20 proc. światła gwiazdy.

Cokolwiek zakrywa tę gwiazdę, musi być bardzo duże. Niemniej jednak z braku lepszych hipotez zespół pod kierunkiem Tabethy Boyajian w podsumowaniu
swojej analizy twierdzi, że rozpad komety wydaje się jedynym wyjaśnieniem. Ale jest jeszcze jedno, dużo bardziej fantastyczne.

Sfera Dysona!

Tabetha Boyajian pokazała rezultaty swojego astronomicznego śledztwa Jasonowi Wrightowi. Ten astronom z Uniwersytetu Penn State, co zapewne może wielu zdziwić, analizował, czy za pomocą teleskopu Keplera da się wyśledzić ślady zaawansowanych cywilizacji pozaziemskich.

Jest to związane z dość starą już koncepcją wysuniętą na przełomie lat 50. i 60. zeszłego wieku przez amerykańskiego fizyka Freemana Dysona, który zauważył, że dostatecznie zaawansowana cywilizacja będzie potrzebować całej energii swojej gwiazdy. A żeby ją dostać, otoczy gwiazdę gęstą siecią paneli, których zadaniem byłoby pochłanianie promieniowania. Taką konstrukcję zbierającą całą energię gwiazdy nazywa się od tego czasu Sferą Dysona.

Wright wraz z kilkoma współpracownikami napisał artykuł (w tej chwili czeka na publikację w magazynie "Astrophysical Journal"), w którym rozważa, czy i jak tego typu sztuczne struktury można byłoby wykryć wokół innych gwiazd.

Kto wie, może wahania blasku KIC 8462852 są związane z tym, że podpatrzyliśmy budowę Sfery Dysona? "Wielkie panele, całe ich grupy, o rozmiarze setek tysięcy kilometrów i dziwnym kształcie, mogą przygaszać światło tej gwiazdy właśnie tak, jak to teraz obserwujemy" - sugeruje Plait.

Od czasu awarii Keplera w 2013 roku nie prowadzono systematycznych obserwacji jasności gwiazdy. Astronomowie zamierzają przyjrzeć się jej ponownie dopiero w maju 2017 i wtedy spróbują sprawdzić, czy za całe zamieszanie odpowiadają komety. Ale może wcześniej czegoś się dowiemy. Jak podaje pismo "Atlantic", Wright i Boyajian starają się o to, by w kierunku gwiazdy wycelować duży radioteleskop VLA w stanie Nowy
Meksyk. Jeśli jest tam cywilizacja, to powinniśmy usłyszeć ich szum radiowy. Taki sam produkuje dziś nasza ziemska cywilizacja. Za niecałe półtora tysiąca lat dotrze do KIC 8462852.

Ile obcych cywilizacji kryje się wśród gwiazd? Dlaczego ich nie widzimy? Równanie Drake'a i jego konsekwencje


 

http://wyborcza.pl/1,75400,19031331,cienie-obcej-cywilizacji.html

 

 

Edytowane przez Paweł Baran
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cassini przeleciała nad północnym biegunem Enceladusa. Zdjęcia zaskoczyły naukowców

NASA opublikowała najnowsze zdjęcia Enceladusa, lodowego księżyca Saturna. Fotografie, wykonane w październiku z wysokości 1839 kilometrów od powierzchni, obejmują północne krańce lodowatego oceanu.

Agencja Kosmiczna będzie otrzymywała w najbliższych dniach więcej zdjęć i danych. Po analizie obrazów niskiej rozdzielczości z misji sondy Voyager naukowcy uznali, że północny biegun księżyca Saturna pokryty jest kraterami. Dzięki najnowszym fotografiom o wysokiej rozdzielczości okazało się jednak, że krajobraz w północnej części Enceladusa jest bardzo zróżnicowany.

- Północne regiony poprzecinane są cienkimi, wyglądającymi jak pajęcza sieć pęknięciami. Wokół widać również kratery - powiedział Paul Helfensteim, członek zespołu pracującego przy misji Cassini. - Te pęknięcia są wszechobecne na Enceladusie - dodaje.

Zbliżenia Cassini do Enceladusa

Następny przelot sondy Cassini w pobliżu Enceladusa planowane jest na 28 października. Maszyna przeleci 49 km od jego południowego bieguna. Cassini pierwszy raz w historii zbliży się do księżyca na tak niedużą odległość. Podczas zbliżenia sonda pobierze próbki z lodowatego pióropusza. Naukowcy mają nadzieję, że pomoże to zdobyć wiedzę o składzie chemicznym podpowierzchniowego oceanu.

Ostatni bliski przelot Cassini nad Enceladusem planowany jest na 19 grudnia. Wtedy sonda będzie mierzyć ciepło pochodzące z wnętrza księżyca.

Bezzałogowa misja kosmiczna

Cassini-Huygens jest bezzałogową sondą kosmiczną, która bada Saturna, jego księżyce i pierścienie.

Przy misji pracują trzy wielkie agencje kosmiczne: amerykańska NASA, europejska ESA, włoska ASI. Dzięki misji odkryto lodowe gejzery na Enceladusie.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/cassini-przeleciala-nad-polnocnym-biegunem-enceladusa-zdjecia-zaskoczyly-naukowcow,182654,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Astronarium" - dziś o 17:30

12 odcinek programu "Astronarium" już dziś o 17:30 w TVP Regionalnej.  Najnowszy odcinek pt. "Polski przemysł kosmiczny"

Dotychczasowe odcinki "Astronarium" można obejrzeć na stronie
"Astronarium".

Godziny emisji odcinków II serii:

(co dwa tygodnie)

TVP Regionalna - sobota godz. 17.30
TVP Regionalna - niedziela godz. 00.25
TVP Regionalna - środa godz. 8.30
TVP Bydgoszcz - czwartek godz. 19.00
TVP Bydgoszcz - piątek godz. 20.55

We wszystkich powyższych godzinach również emisja w internecie na TVP Stream.

Powtórki odcinków I serii:

TVP Polonia - wtorek godz. 14.20
TVP Polonia - niedziela godz. 8.35
TVP Białystok - czwartek godz. 19.30
TVP Białystok - piątek godz. 21.10

Źródło: http://www.astronarium.pl

http://orion.pta.edu.pl/astronarium-dzis-o-1730

 

Astronarium.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak naukowcy siedem razy "odkryli" kosmitów. Wydrążony Fobos, kanały na Marsie, kwazary, pulsary i Wow!


 Piotr Cieśliński

 

Już wiele razy astronomowie natrafiali na coś, czego nie byli w stanie wyjaśnić. Jak się najczęściej okazywało, były to egzotyczne obiekty i nieznane zjawiska, jeszcze nigdy - sygnał od obcej cywilizacji. Ale niektóre z zadziwiających obserwacji wciąż pozostają zagadką.


 

W ostatnich dniach media na całym świecie rozpisują się o gwieździe KIC 8462852. Przygasa w tak dziwny sposób, że astronomowie nie potrafią tego wytłumaczyć żadnym naturalnym zjawiskiem. Pozostaje więc inne, fantastyczne wyjaśnienie. Naukowcy sugerują, że powodem dziwnych zmian w blasku gwiazdy mogą być wielkie struktury, zbudowane przez zaawansowaną technicznie cywilizację. "Wielkie panele, całe ich grupy, o rozmiarze setek tysięcy kilometrów i dziwnym kształcie, mogą przygaszać światło tej gwiazdy właśnie tak, jak to teraz obserwujemy" - opisują.

Dosłownie wczoraj w serwisie ArXiv ukazała się praca napisana pod kierunkiem astronoma Jasona Wrighta, która analizuje, jak takie sztuczne megastruktury wyglądałyby w obserwacjach teleskopu Keplera.

Dzieje astronomii dowodzą jednak, że bardziej prawdopodobne jest wyjaśnienie naturalne, co wcale nie oznacza, że mniej niezwykłe. Przeczytajcie siedem opowieści o odkryciach, które wprawiły naukowców w zdumienie i kazały im brać pod uwagę kosmitów.

1. Kanały. System nawadniający Marsjan?


 

Kiedyś w czasie największych zbliżeń Ziemi i Marsa, tzw. wielkich opozycji następujących co 15-17 lat, astronomów ogarniała gorączka. Niemal wszystkie teleskopy na Ziemi kierowano w stronę Marsa. W czasie takiej opozycji w roku 1877 włoski astronom Giovanni Schiaparelli odkrył sieć przecinających się linii pokrywających powierzchnię Marsa. Nazwał je po włosku "canali".

Kanały na wiele dziesięcioleci zdominowały badania Czerwonej Planety. Inni astronomowie, m.in. Quenisset, Revard, Pickering i przede wszystkim amerykański milioner Percival Lowell, nie tylko potwierdzili ich istnienie, ale też znacznie pomnożyli ich liczbę. Sugerowali, że nie są to twory naturalne. Lowell ufundował obserwatorium we Flagstaff w Arizonie z jednym z największych wówczas teleskopów specjalnie po to, żeby je obserwować.

Pod koniec XIX wieku A. Mercier pisał: "Obecnie nie można już wątpić, czy Marsa zamieszkują istoty rozumne. Pogląd, że wykonują one pracę, a więc, że dysponują środkami przemysłowymi, że nieobca jest im nauka, sztuka i astronomia, ma zupełnie racjonalną podstawę opartą na obserwacjach". Zdawały się potwierdzać to obserwacje sezonowych zmian zachodzących na powierzchni planety - z początkiem wiosny wykwitały tam ciemne plamy, rozszerzając się na cały glob. Interpretacja nasuwała się sama. To wegetacja budziła się do życia. Wody miało na Czerwonej Planecie brakować, więc - jak dowodził Lowell - tamtejsza cywilizacja zbudowała kanały doprowadzające drogocenną ciecz z topniejących czap polarnych.

Dużo później okazało się, że kanały są iluzją optyczną, choć były jeszcze zaznaczone na jednych z najdokładniejszych map powierzchni Marsa, jakie stworzył astronom Earl C. Slipher, a którymi posługiwała się NASA pod koniec lat 50., kiedy planowała wysłanie pierwszych sond w kierunku tej planety! Wtedy wciąż też byli astronomowie, którzy je widzieli.

Matematyk Alan Webb przeanalizował je nawet z punktu widzenia topologii. Znalazł kryterium pozwalające odróżnić sieć powstałą w sposób przypadkowy (np. pęknięcia w szybie) od dzieła istot żywych (jak sieć pajęcza czy drogowa). I doszedł do wniosku, że sieć na Marsie nie jest przypadkowa. Iluzja była więc tak wielka, że mąciła nawet absolutne, zdawałoby się, reguły matematyki.

Do dziś bardzo chcielibyśmy wierzyć w Marsjan. Niektórzy zresztą podejrzewają, że NASA coś odkryła, tylko ukrywa prawdę przed opinią publiczną.

2. Wydrążony Fobos. Wielka baza kosmitów?


 W 1945 r. Amerykanin Bevan Sharpless pracujący w Morskim Obserwatorium w Waszyngtonie opublikował w "Astronomical Journal" wyniki obserwacji Fobosa, z których wynikało, że jego orbita zadziwiająco szybko się obniża. Wydawało się, że Fobos spiralnym ruchem spada na Czerwoną Planetę, tak że w ciągu kilku milionów lat powinno dojść do zderzenia.

Zaintrygowało to astrofizyka Iosifa Szkłowskiego, członka Akademii Nauk ZSRR. Szkłowski nie potrafił w żaden sposób znaleźć przyczyny, dla której Fobos tak szybko tracił wysokość. Ciśnienie wiatru słonecznego, pole magnetyczne, także siły pływowe planety są na to zbyt słabe. Jedyne wyjaśnienie, jakie mu przychodziło do głowy, to tarcie o zewnętrzne warstwy atmosfery Marsa. Ale bardzo rozrzedzone powietrze potrafiłoby ściągać w dół księżyc tylko pod warunkiem, że jest on lekki niczym piórko. Szkłowski więc obliczył, że wszystko do siebie pasuje, jeśli Fobos ma tysiąc razy mniejszą gęstość niż woda. Ale w takim razie nie może być litym głazem - musi być wydrążony w środku. W 1959 r. Iosif Szkłowski w wywiadzie dla "Komsomolskiej Prawdy" zasugerował, że oba księżyce Marsa to sztuczne satelity.

W tamtych czasach, kiedy zaczynała się era sputników, nie było to wcale takie szalone twierdzenie. Twórca radzieckiego programu lotów w kosmos Siergiej Korolow tuż po locie Gagarina mówił nawet, że jego następnym marzeniem jest lot na Marsa, żeby sprawdzić hipotezę Szkłowskiego. Frank Salisbury, profesor biologii na Uniwersytecie Colorado, sugerował wtedy nawet, że oba satelity zostały wyniesione nad powierzchnię Marsa całkiem niedawno. Fobosa i Dejmosa wykryto bowiem dopiero w 1877 r., tymczasem wcześniej, choć dysponowano równie dobrymi teleskopami i również wpatrywano się w Czerwoną Planetę, żadnych księżyców nie widziano.

Lata 60. XX w. to prawdziwy wysyp literatury science fiction, w której pojawia się Fobos, sztuczny satelita (np. w powieści braci Strugackich "Południe, XXII wiek"). Wyobraźnia uczonych i pisarzy kreśliła te fantastyczne wizje, dopóki w pobliże Marsa nie zawitały pierwsze sondy kosmiczne. Zdjęcia z sond Mariner, a potem Viking w latach 70. nie pozostawiły wątpliwości. Mars jest pustą, mroźną pustynią, a Fobos - przynajmniej z zewnątrz - przypomina zwykły podziobany kraterami kosmiczny głaz.

A dane Bevana Sharplessa, na podstawie których Szkłowski wysnuł hipotezę o pustym Fobosie, okazały się przesadzone.
Księżyc spada na Marsa, ale niezbyt szybko - ledwie 2 m na stulecie. Ulegnie katastrofie dopiero za 50, może 100 mln lat. Na pewno nie jest wydrążony w środku, choć jego gęstość rzeczywiście jest zadziwiająco mała - blisko dwa razy mniejsza niż ziemskich skał. Z tego wynika, że nawet jedna trzecia wnętrza to wnęki puste albo wypełnione lodem. Co jest bardzo interesujące.

3. Pulsary. Małe zielone ludziki?


 

Kiedy doktorantka Jocelyn Bell z Uniwersytetu Cambridge natrafiła w 1967 r. na pierwszy pulsar, odkrycie było tak zdumiewające, że miesiącami naukowcy trzymali je w tajemnicy. Obawiali się ośmieszenia. Na taśmie z wydrukiem sygnału zarejestrowanego przez radioteleskop Bell zanotowała "śmieci?". Dopiero w następnym roku badacze odważyli się ogłosić odkrycie, ale wciąż nie mieli pojęcia, z czym mają do czynienia.

Były to rytmiczne impulsy radiowe, które nadchodziły z regularnością co 1,3 s. Wtedy już wiedziano, że gwiazdy są źródłem fal radiowych, także
Słońce. Ale żadna ze znanych nie pulsowała w tak szybkim rytmie. Inne nasuwające się badaczom wytłumaczenie to odległa cywilizacja, która usiłuje nawiązać kontakt. Ale - jak potem wspominała Bell - byliby to dość głupiutcy kosmici, bo częstotliwość sygnału nie była modulowana, więc nie niosła żadnej treści.

Dlatego to pulsujące źródło promieniowania radiowego badacze z Cambridge żartem nazwali LGM - od angielskiego "little green men" (małe zielone ludziki).

Okazało się, że jest ich wiele - są rozsiane po całym niebie. Wkrótce angielski kosmolog Thomas Gold wpadł na to, że muszą to być gwiazdy neutronowe. Zostały one wymyślone - podobnie jak czarne dziury - kilkadziesiąt lat wcześniej, ale do tej pory były tworami hipotetycznymi. Przypominają one gigantyczne jądra atomowe - mają masę o połowę większą niż Słońce, ale są sto tysięcy razy od niego mniejsze. Mają ledwie 10-20 km średnicy i wypełnione są niezwykle silnie sprasowaną materią. W ich wnętrzu znajduje się przypuszczalnie neutronowa ciecz, której łyżeczka ważyłaby na Ziemi setki milionów ton. Zewnętrzną skorupę prawdopodobnie tworzą jądra atomów żelaza ułożone ciasno niczym pomarańcze w skrzynce. Panuje tam tak silna grawitacja, że upuszczona moneta rozpędziłaby się do połowy prędkości światła przed uderzeniem w powierzchnię.

Wyszło więc na to, że zamiast "małych zielonych ludzików" astronomowie odkryli coś równie niezwykłego.

4. Kwazary. Cywilizacje typu trzeciego?


 

Na początku lat 60. radioteleskop California Institute of Technology, który przeprowadzał przegląd nieba, znalazł potężne źródło fal radiowych. Oznaczono je jako CTA102 i z początku nikt nie miał pojęcia, skąd może dobiegać ta emisja. W 1963 roku rosyjski astrofizyk Nikołaj Kardaszew postawił hipotezę, że CTA102 to sygnał od cywilizacji pozaziemskiej, dużo bardziej rozwiniętej niż nasza.

Kardaszew wierzył, że we Wszechświecie istnieją miliony cywilizacji. Dzielił je na trzy kategorie, opierając się na zużyciu energii. Cywilizacja typu pierwszego do zasilania swego przemysłu wykorzystuje wszystkie zasoby rodzimej planety (do tej kategorii nasza cywilizacja dopiero się zbliża). Cywilizacja typu drugiego do realizacji swoich projektów potrzebuje całej energii generowanej przez rodzimą gwiazdę. A cywilizacja typu trzeciego przypomina cywilizację z "Gwiezdnych wojen" - jest na skalę całej galaktyki i korzysta z energii całej galaktyki. Rozmach działania takiej pangalaktycznej cywilizacji powinien być widoczny z bardzo daleka.

CTA102 miała być sygnałem cywilizacji typu drugiego lub nawet trzeciego.

Kilka lat potem Obserwatorium Palomar w Kalifornii odkryło, że CTA102 jest kwazarem. To dość tajemnicze obiekty, które zajmują bardzo niewielki obszar w centrum niektórych galaktyk (nie są większe niż Układ Słoneczny), ale świecą równie jasno jak cała galaktyka, czyli kilkadziesiąt miliardów słońc jednocześnie. Widać je z odległości wielu miliardów lat świetlnych.

Dzisiaj znamy tylko jeden mechanizm produkowania tak olbrzymiej ilości energii z tak niewielkiego obszaru. Podejrzanym są ogromne czarne dziury, które - zdaniem wielu astronomów - siedzą w centrach galaktyk i wciągają do wnętrza otaczającą materię.

Szczerze mówiąc, hipoteza ta jest równie zwariowana i zadziwiająca, jak obca cywilizacja typu trzeciego.

5. Sygnał Wow! Kosmici nadają?


 Od 1959 roku działa program nasłuchu nieba SETI, którego celem jest znalezienie sygnału cywilizacji pozaziemskich. Do tej pory bez sukcesu, choć był moment, kiedy naukowcom skoczyło ciśnienie. Sprawił to sygnał spoza Układu Słonecznego, który odebrał 15 sierpnia 1977 roku Jerry Ehman za pomocą radioteleskopu Uniwersytetu Stanowego Ohio.

Ten sygnał wręcz wzorcowo przypominał sztucznie wygenerowaną transmisję. Nosi on nazwę "Wow!" - od notatki, jaką Ehman zostawił na wydruku, gdy zobaczył, że sygnał niemal idealnie pasuje do charakterystyki przekazu, jakiego oczekujemy od obcych. Trwał on 72 sekundy, miał częstotliwość bardzo bliską linii wodoru (o długości fali 21 cm) i niezwykle wąskie pasmo częstotliwości.

Tyle tylko, że było to zdarzenie jednorazowe, nigdy już niczego podobnego nie odebrano. Do dziś stanowi zagadkę.

6. Szybkie błyski radiowe FRB. Znowu transmisja obcych?


 

Te radiowe impulsy odkryto całkiem niedawno. Zdają się pochodzić spoza Drogi Mlecznej, trwają kilka milisekund, nie mają wyróżnionej częstotliwości - składają się z "paczki" najróżniejszych fal radiowych. I mają sporą energię. Nazwano je "szybkimi błyskami radiowymi" albo FRB, co jest skrótem ich nazwy po angielsku.

Na pierwszy sygnał FRB natrafił doktorant David Narkevic, który na polecenie swego promotora Duncana Lorimera z Uniwersytetu Zachodniej Wirginii przekopywał się przez archiwalne zapisy australijskiego radioteleskopu Parkes. Szukali sygnałów od nietypowych pulsarów, ale niespodziewanie znaleźli mocny, krótki i zagadkowy "szum" radiowy, który został zarejestrowany w 2001 r. Był kakofonią najróżniejszych częstotliwości i urwał się po zaledwie 5 milisekundach.

Duncan Lorimer zrelacjonował odkrycie w 2007 r. w "Science", sugerując, że być może jest to radiowe echo jakiegoś całkiem nowego zjawiska, zapewne jakiegoś kosmicznego kataklizmu. Ale mając tylko jeden przypadek, trudno było coś pewnego ustalić.

Sytuacja zmieniła się w 2011 r., kiedy inny astronom znalazł drugi podobny milisekundowy sygnał radiowy, także w archiwalnych zapiskach radioteleskopu Parkes. Dwa lata później w archiwach natrafiono na kolejne cztery. A dzisiaj znamy już 11 tego typu sygnałów z kosmosu - 10 z nich zarejestrowało obserwatorium Parkesa, a jeden - radioteleskop w Arecibo w Portoryko.

Jeden z ostatnich sygnałów udało się usłyszeć na żywo w zeszłym roku - astronomowie z Parkes natychmiast dali o nim znać innym obserwatoriom na świecie, które w ciągu kilku godzin skierowały teleskopy w miejsce na niebie, skąd nadszedł sygnał, ale... niczego tam nie dostrzeżono. Żadnej galaktyki, żadnego rozbłysku, żadnego śladu kataklizmu.

Najciekawszą cechę tych zagadkowych sygnałów znaleźli jednak ostatnio trzej badacze - Michael Hippke z Instytutu Analizy Danych w Neukirchen-Vluyn w
Niemczech, Wilfried Domainko z Instytutu Maxa Plancka w Heidelbergu oraz John Learned z Uniwersytetu Hawajów. Chcieli oni sprawdzić, czy można te sygnały jakoś pogrupować na podstawie szerokości dyspersji, a więc domniemanej odległości od Ziemi. Niespodziewanie okazało się, że dyspersje sygnałów są ze sobą powiązane, i to bardzo prostą regułą. Mianowicie ich stosunki są wielokrotnością liczby 187,5!

Ten fakt wprawił naukowców w zdumienie. Jak wyliczono, szansa na to, by te wartości przypadkowo ułożyły się w ten sposób, wynosi jak 5 do 10 000. To więc raczej nie jest przypadek, ale na razie nikt nie ma pojęcia, skąd się bierze taki wzór. Może więc jesteśmy na tropie kosmitów albo - co jednak bardziej prawdopodobne - nowego zjawiska astrofizycznego.

7. Peryty. Obcy pasażer z... kuchenki mikrofalowej


 

Czasem wyjaśnienie zagadki okazuje się banalne, tak jak to było niedawno z perytami. Tak zostały nazwane dziwne sygnały radiowe, które odbierał radioteleskop w australijskim Parkes. Ich źródłem okazały się dwie kuchenki mikrofalowe używane na terenie obserwatorium. Trzeba jednak powiedzieć, że od początku podejrzewano, że peryty nie pochodzą z kosmosu. Na ich ziemskie pochodzenie wskazywało to, że radioteleskop rejestrował je tylko w godzinach pracy biurowej, prawie nie pojawiały się w weekendy. Kropkę nad i postawił eksperyment. Podczas rutynowej przerwy w nasłuchu kosmosu naukowcy ustawiali czaszę radioteleskopu pod różnymi kątami i w tym samym czasie włączali kuchenki. Okazało się, że w czasie normalnej pracy kuchenek żaden sygnał z nich nie ucieka, radioteleskop niczego nie rejestruje. Dopiero gdy drzwi od kuchenki zostają otwarte, zanim zakończy ona pracę, radioteleskop odbiera krótki - 250-milisekundowy - sygnał o częstotliwości ok. 1,4 GHz.

Tym razem więc obeszliśmy się smakiem, choć astronomowie zjedli ciepłą kolację.


 

http://wyborcza.pl/1,75400,19036451,wydrazony-fobos-kanaly-na-marsie-kwazary-pulsary-i-sygnal.html

Jak naukowcy siedem razy.jpg

Kanały. System nawadniający Marsjan.jpg

Wydrążony Fobos. Wielka baza kosmitów.jpg

Pulsary. Małe zielone ludziki.jpg

Kwazary. Cywilizacje typu trzeciego.jpg

Sygnał Wow.jpg

Szybkie błyski radiowe FRB. Znowu transmisja obcych.jpg

Peryty. Obcy pasażer z... kuchenki mikrofalowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meteoryt wpadł przez dach. Kosmiczną skałę badają naukowcy

W Urugwaju przed dach domu w Maldonado wpadł meteoryt. Do takich sytuacji, kiedy kosmiczna skała uderza w budynek, dochodzi niezwykle rzadko. W ciągu ostatnich 100 lat takie zdarzenia odnotowano zaledwie 15 razy.

Meteoryt przemieszczający się z prędkością 250 km/h rozbił się o dom w mieście Maldonado w departamencie o tej samej nazwie w Urugwaju. Kosmiczna skała ważyła 712 gramów i rozbiła się o dach, zrobiony z drewna i azbestu. Na skutek uderzenia zniszczone zostały m.in. telewizor i zagłówek łóżka. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

?         Meteoryty rzadko trafiają w budynki

Rodzina, zamieszkująca dom, przekazała meteoryt stronomowi Gonzalowi Tancrediemu.

- Meteoryt pochodzi z głównego pasa planetoid, który znajduje się pomiędzy Marsem i Jowiszem - powiedział Gonzalo Tancredi. - Część z nich ucieka z tego obszaru i przecina orbitę Ziemi - dodał.

W ostatnim stuleciu sytuacja, kiedy meteoryt uderza w dom, zdarzyła się mniej niż 15 razy.

Badania meteorytu

Naukowcy z Muzeum Nadorowego w Rio De Janeiro w Brazylii oraz astronomowie z Instytutu Astronomii Ziemi i Kosmosu w San Juan zaklasyfikowali meteoryt jako skalistą brekcję. Meteoryty dzieli się na żelazne i kamieniste. Pierwsze mają większą gęstość, składają się przede wszystkim z żelaza i niklu, a drugie w swoim składzie mają więcej krzemianów niż niklu i żelaza.

Badacze obecnie prowadzą badania nas składem meteorytu. Próbują się również dowiedzieć więcej o jego pochodzeniu i wieku.

Źródło: ENEX

Autor: mab/kka

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/meteoryt-wpadl-przez-dach-kosmiczna-skale-badaja-naukowcy,182639,1,0.html

 

Meteoryt wpadł przez dach.jpg

Meteoryt wpadł przez dach2.jpg

Meteoryt wpadł przez dach3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe niesamowite zdjęcia Enceladusa wykonane przez sondę kosmiczną Cassini

admin

Należąca do NASA sonda kosmiczna Cassini od kilkunastu lat znajduje się w okolicy Saturna. Od tego czasu dokonała wielu zapierających dech w piersiach obserwacji. Najnowszym obiektem badań jest szósty co do wielkości księżyc Saturna, Enceladus.

Trzeba przyznać, że jest to bardzo ciekawy obiekt. Mimo, że jest dosyć mały, bo ma średnicę jedynie 512 kilometrów, okazało się, że całą jego powierzchnię pokrywa lodowa skorupa. Gdy w 2005 roku po raz pierwszy zbliżyła się do niego sonda kosmiczna Cassini okazało się, że z jego powierzchni dochodzi do jakiejś nietypowej erupcji.

W okolicach południowego bieguna tego globu zaobserwowano coś, co okazało się wodnym gejzerem. Stało się jasne, że pod powierzchnią lodu znajduje się subglacjalny ocean, który może zawierać pozaziemskie życie. Odkryto, że oprócz wody gejzery Enceladusa emitują amoniak, metan, acetylen, formaldehyd i inne substancje.

Według uczonych, woda w tym subglacjalnym oceanie znajduje się mniej więcej 30 kilometrów pod powierzchnią lodu, a jej warstwa to przynajmniej 10 km. Podejrzewa się, że ten ocean ma skaliste dno. Z pewnością wewnątrz zachodzą jakieś formy przypływów i odpływów spowodowane siłą grawitacji Saturna.

Temperatura powierzchni Enceladusa to -192C, ale na skutek potężnych ciśnień woda znajdująca się w podlodowym oceanie jest w stanie ciekłym. Ustalono to po wpływie, jaki Enceladus wywarł na przelatującą sondę Cassini. Jej dokładne urządzenia pozwalają na wykrycie nawet takich subtelności.

Najnowsza faza eksploracji Enceladusa zaczęła się 14 października bieżącego roku. Ziemski statek kosmiczny przeleciał wtedy 1838 kilometrów od powierzchni tego księżyca. Bardzo możliwe, że wkrótce, gdy nowo zebrane dane zostaną przesłane na Ziemie i przetworzone, znowu dowiemy się o tym niezwykłym ciele niebieskim czegoś niespodziewanego.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nowe-niesamowite-zdjecia-enceladusa-wykonane-przez-sonde-kosmiczna-cassini

 

 

Nowe niesamowite zdjęcia Enceladusa.jpg

Nowe niesamowite zdjęcia Enceladusa2.jpg

Nowe niesamowite zdjęcia Enceladusa3.jpg

Nowe niesamowite zdjęcia Enceladusa4.jpg

Nowe niesamowite zdjęcia Enceladusa5.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnica tzw "ciemnej energii" wyjaśniona w 3 minuty, za pomoca OTW Einsteina

Arkadius

Najwieksza zagadka wspolczesnej kosmologii, czyli tak zwana ciemna energia, to coś co wynika z obliczeń. Jednak nie udało się jeszcze zaobserwować tej dziwnej formy oddziaływania. Okazuje się, że można to wyjaśnić za pomoca prostej zasady, tak zwanej OTW .

http://tylkoastronomia.pl/wideo/tajemnica-tzw-ciemnej-energii-wyjasniona-w-3-minuty-za-pomoca-otw-einsteina

 

Tajemnica tzw.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja i Europa wyślą wspólną misję kosmiczną w celu znalezienia wody na Księżycu

admin

Agencje kosmiczne z Europy i Rosji planują zorganizowanie wspólnej misji w celu poszukiwania wody na Księżycu. Jak informuje Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), w najbliższej przyszłości zostanie wysłana sonda kosmiczna, której celem będzie odnalezienie śladów wody na południowym biegunie Księżyca.

Jak poinformowano, Europa i Rosja mają nadzieję zrobić razem "krok dla ludzkości" by przybliżyć moment utworzenia stałych osiedli na Księżycu. Łącząc siły, agencje kosmiczne UE i Rosji będą się starały ustalić, czy okolice bieguna srebrnego globu nadają się do zamieszkania. Obecnie do stworzenia własnej bazy na Księżycu przymierza się Rosja i Chiny. Być może do wyścigu włączą się też jakieś komercyjne amerykańskie firmy z branży kosmicznej.

Sonda orbitalna, którą planuje się wykorzystać w pierwszym etapie badania może być odpowiednim narzędziem do znalezienia wody, tak potrzebnej do organizacji przyszłej stałej placówki ludzkości na Księżycu. Niedawno właśnie dzięki porównywaniu zdjęć w czasie odkryto ślady wody na Marsie. Uczeni mają nadzieje na powtórzenie tego sukcesu na znacznie bliższym nam Księżycu

Z czasem planuje się, aby wysłać na naszego satelitę podzespoły potrzebne do stworzenia pierwszej stałej bazy księżycowej. Rozważa się rozmaite technologie takie jak druk 3D z pyłu księżycowego czy też nadmuchiwane kopuły. Bardzo możliwe, że przy okazji eksploracji tego globu powstanie również księżycowa stacja kosmiczna na kształt dzisiejszej ISS. Jej powstanie może być kluczowe nie tylko w kontekście eksploracji Księżyca, ale też innych planet układu słonecznego.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/rosja-europa-wysla-wspolna-misje-kosmiczna-w-celu-znalezienia-wody-ksiezycu

Rosja i Europa wyślą wspólną misję.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasna galaktyka spiralna M81 - APOD.pl

M81 -  jedna z najjaśniejszych galaktyk na ziemskim niebie jest podobnych rozmiarów, co nasza Droga Mleczna. Dokładne zbadanie gwiazd zmiennych w M81 dostarczyło jednego z najlepszych pomiarów odleglości dla dalekiej galaktyki - 11,8 miliona lat świetlnych

Więcej na:
APOD.pl

http://orion.pta.edu.pl/jasna-galaktyka-spiralna-m81-apodpl

Źródło: APOD.pl

M81.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zlot Miłośników Astronomii (ZMA) ? Stężnica 2016

To już kolejny Zlot Miłośników Astronomii ZMA zorganizowany przez Oddział Kraków Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Odbędzie się on w dniach 30.07-06.08.2016 r. w Bieszczadach, w miejscowości Stężnica niedaleko Baligrodu. Miejscem noclegowo-obserwacyjnym jest ośrodek Natura Park Bieszczady, którego domki znajdują się na końcu miejscowości, z dala od jakichkolwiek świateł.

Tegoroczny ZMA będzie połączony z AstroWczasami organizowanymi od kilku lat przez forum AstroCD i PTMA Katowice. Ponieważ miejsce to jest już sprawdzone, zarówno pod względem nieba jak i zaplecza sanitarnego postanowiliśmy tutaj właśnie zorganizować nasz zlot. Do dyspozycji zlotowiczów są domki 6-osobowe (możliwość wynajmu dla 4 bądź 8 osób) z kuchnią w pełni wyposażoną, wraz z lodówką i kuchenką, łazienką i prysznicem. Koszt wynajmu domku to 200 zł/doba (do podziału na ilość osób).

Wstępne zgłoszenia udziału będą przyjmowane do 30.10.2015 r. na adres [email protected]

Organizatorzy zlotu serdecznie zapraszają.

Więcej szczegółów na temat ośrodka oraz całej organizacji dostępne pod linkami:

Forum AstroCD
AstroWczasy
Formularz zgłoszeniowy

Źródło: Agnieszka Nowak/Oddział Kraków PTMA

http://orion.pta.edu.pl/zlot-milosnikow-astronomii-zma-steznica-2016

Stężnica - panorama
Autor zdjęcia: Marek Substyk

Zlot Miłośników Astronomii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 lat minęło odkąd Cassini rozpoczęła swoją działalność

18 lat temu statek kosmiczny Cassini wyruszył w siedmioletnią podróż na Saturna i jego egzotyczne księżyce. Dziś, sonda wykryła ocean na Enceladusie, morza na Tytanie i podjęła kilka bardzo spektakularnych zdjęć gazowego olbrzyma.



15 października 1997 roku, siedmioletnia podróż na Saturna rozpoczęła się startem z rakiety nośnej Titan IVB/Centaur niosącego orbiter Cassini i dołączony do niego próbnik, Huygens. Ten spektakularny wystrzał został podjęty z hangaru AF na Cape Canaveral Air Force Station w USA. Wydarzenie to miało miejsce o godzinie 8:43 rano. Po niemalże 3,5 miliarda kilometrów podróży, statek kosmiczny dotarł do układu Saturna 30 czerwca 2004 roku.

Cassini zakończyła podstawową czteroletnią misję w 2008 roku i udała się do wykonania kilkudziesięciu więcej przelotów obok Tytana, Enceladusa i innych lodowych księżyców Saturna, świętując 10 rocznicę przylotu na Saturna w czerwcu 2004 roku. Statek kosmiczny przesłał na Ziemię setki gigabajtów danych naukowych, umożliwiając publikację ponad 3000 doniesień naukowych. Najbardziej znaczące dokonania i odkrycia misji Cassini-Huygens to pierwsze lądowanie na księżycu w zewnętrznym Układzie Słonecznym (Tytan) przez sondę Huygens, pierwszy kompletny widok na gigantyczne huragany na obu biegunach Saturna oraz pierwszy obraz struktur pionowych w pierścieniach Saturna.

Cassini zakończy swoją misję w regionie dużych lodowych księżyców Saturna serią trzech bliskich spotkań z Enceladusem, które rozpoczęły się w środę 14 października 2015 roku. Zdjęcia z przelotu będą dla nas pierwszą okazją na spojrzenie z bliska na północny polarny region Enceladusa. Od odkrycia stale wybuchającej fontanny lodowej materii na Enceladusie przez Cassini w 2005 roku, księżyc Saturna stał się jednym z najbardziej obiecujących miejsc w Układzie Słonecznym na poszukiwanie współczesnych środowisk mieszkalnych.

Cassini-Huygens jest wspólnym projektem NASA, Europejskiej Agencji Kosmicznej i Włoskiej Agencji Kosmicznej.

Dodała:
Julia Liszniańska -
Uaktualniła:
Julia Liszniańska -

Źródło:
NASA - Amerykańska Agencja Kosmiczna

http://news.astronet.pl/7710

Start misji Cassini-Huygens na Saturna 15 października 1997 roku.

Dodała: Julia Liszniańska

Źródło: NASA

Start misji Cassini-Huygens.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA wyśle rysunki twoich uczniów w kosmos

Z roku na rok odkrywamy coraz więcej planet pozasłonecznych.  Pierwszą egzoplanetę zaobserwował polski astronom Aleksander Wolszczan w roku 1991. Od tamtej pory odkryliśmy i potwierdziliśmy istnienie ok. 2 tys. globów. Najwięcej planet wykryto przy pomocy Teleskopu Kosmicznego Kepler.

Europejska Agencja Kosmiczna chce wysłać w kosmos kolejny zaawansowany teleskop kosmiczny ? Cheops (CHaracterising ExOPlanets Satellite ang. satelita charakteryzujący egzoplanety). Jego misja ma rozpocząć się w 2017 roku. Początek kolejnej dużej misji naukowej ESA to dobry moment na promowanie astronomii wśród najmłodszych.

Europejska Agencja Kosmiczna ogłosiła konkurs, który trwa tylko do 31 października 2015. Zaproszone do niego jest każde dziecko w wieku 8-14 lat, które stworzy rysunek zainspirowany misją teleskopu kosmicznego Cheops. Prace te mają szansę zostać wysłane w kosmos. Rysunek znajdzie się na wygrawerowanej płytce umieszczonej na kosmicznym teleskopie Cheops.

Rysunek należy wykonać na przygotowanym przez ESA szablonie, który można pobrać pod linkiem: http://sci.esa.int/science-e/www/object/doc.cfm?fobjectid=55888 . Prace muszą być czarno-białe, zatem powinny być wykonane ołówkiem lub cienkopisem. Później wystarczy wysłać je na adres pocztowy:

Cheops drawing competition
European Space Agency / ESTEC
SRE-A Office Ba 115
PO Box 299
NL-2200 AG Noordwijk
The Netherlands
e-mail:
[email protected]

Zgłoszenia będą przyjmowane do 31 października 2015, a na pokładzie Cheopsa znajdzie się miejsce dla około 3 tys. zmniejszonych rysunków.

Więcej informacji oraz szczegółowe warunki konkursu w języku angielskim można znaleźć na stronie konkursu:
http://www.esa.int/Our_Activities/Space_Science/Send_your_drawing_into_space_with_Cheops

Ciekawym centrum wiedzy i statystyk na temat planet pozasłonecznych jest strona NASA
http://exoplanetarchive.ipac.caltech.edu/

Źródło: http://esero.kopernik.org.pl, ESA

http://orion.pta.edu.pl/esa-wysle-rysunki-twoich-uczniow-w-kosmos

Kadr z filmu ESA dotyczącego konkursu
Źródło:ESA

 

ESA wyśle rysunki twoich uczniów w kosmos.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Kosmos w szkole? czyli warsztaty ESERO w Centrum Nauki Kopernik

W sobotę 10 października  2015 w Warszawie w Centrum Nauki Kopernik oraz w Planetarium Niebo Kopernika odbyły się po raz drugi warsztaty ESERO skierowane głównie do nauczycieli i opiekunów zajęć pozalekcyjnych dla uczniów i młodzieży.

Głównym celem tegorocznego spotkania było wzmacnianie i rozwijanie kompetencji nauczycieli oraz edukatorów w zakresie wykorzystywania w edukacji tematyki kosmicznej, czyli zaprezentowanie podczas warsztatów ciekawych i nietypowych przykładów wykorzystania zagadnień w zakresu astronautyki w codziennym nauczaniu, a w szczególności przedmiotów matematyczno-przyrodniczych.

Do stolicy przybyło 100 uczestników warsztatów, którzy zostali przywitani przez kierownika Planetarium Niebo Kopernika panią Weronikę Śliwę oraz Annę Dziamę - kierownika działu edukacji w Centrum Nauki Kopernik. Czekały ich kilkugodzinne zajęcia praktyczne połączone z wykładem i prezentacją programu ESERO.

Inna Uwarowa,  koordynatorka programu ESERO, zapoznała uczestników z zadaniami i najbliższymi działaniami tego programu oraz zachęcała do aktywnego udziału w różnorodnych konkursach kierowanych do uczniów. Zebrani pod kopułą planetarium mogli wysłuchać ciekawego wykładu pan Emila Wrzoska z Zakładu Obserwacji Ziemi CBK PAN na temat ?Techniki satelitarne w zarządzaniu kryzysowym?.

Uczestnicy warsztatów już na etapie zapisów mieli do wyboru cztery rozdaje aktywności, w których mogli brać udział. Pierwsza grupa zgłębiała ?techniki kosmiczne w zarządzaniu kryzysowym?. Warsztaty te prowadzili dr Adam Czyżewski oraz Marcin Rudnicki z Centrum Informacji Kryzysowej CBK PAN.

Panie Elżbieta Wołoszyńska- Wiśniewska i Magdalena Machinko ? Nagrabecka  kierowały drugą grupą, która zajmowała się problemami dotyczącymi klimatu: ? Czy Grenlandia się odchudza? Zmiany klimatu obserwowane z Kosmosu?.

Trzecia grupa pod opieką dr Katarzyny Kołacz oraz Łukasza Mądrzyckiego poznawała ?Prawa Keplera?. Natomiast grupa czwarta bawiła się na warsztatach ?Szkoła w kosmosie?, którą poprowadzili Joanna Olejniczak i Kacper Guzowski. Były to najciekawsze zajęcia pod względem aktywności uczestników warsztatów i prowadzonych w takcie zabaw oraz zdobytej w ten sposób wiedzy. Zwłaszcza, że będzie ona przydatna w pierwszych etapach edukacji. Intensywny dzień zakończył panel dyskusyjny.

Po części warsztatowej uczestnicy warsztatów wzięli udział w pokazie w Planetarium Niebo Kopernika pt. ? Początek ery kosmicznej?, a po pokazie mieli możliwość zwiedzania Centrum Nauki Kopernik.

Europejskie Biuro Edukacji Kosmicznej ESERO to projekt edukacyjny Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA, który skierowany jest do nauczycieli. Wspiera on proces nauczania przedmiotów ścisłych, poprzez ukazanie ich w kontekście wiedzy o kosmosie. Celem projektu jest inspirowanie młodych ludzi do wybierania w przyszłości zawodów związanych z inżynierią i technologią. ESERO-Polska to miejsce, w którym nauczyciele mogą zasięgnąć informacji o tym, jak inspirować młodzież do nauki przedmiotów ścisłych ukazując ich kosmiczny kontekst. ESERO-Polska organizuje praktyczne i interesujące warsztaty dla nauczycieli, w trakcie których można zdobyć wiedzę i umiejętności oraz spotkać się z naukowcami i ekspertami z sektora kosmicznego. Ponadto opracowuje scenariusze zajęć oparte na zagadnieniach kosmicznych, które można wykorzystać podczas lekcji.

Dziękujemy Pani Jadwidze Moskal za przesłanie notatki nt. warsztatów.

Źródło: Jadwiga Moskal, ESERO

http://orion.pta.edu.pl/kosmos-w-szkole-czyli-warsztaty-esero-w-centrum-nauki-kopernik

Model konstelacji Oriona wykonany przez uczestników.
Źródło: Jadwiga Moskal

Szkoła w kosmosie"
Źródło: Jadwiga Moskal, KSERO

Początek warsztatów, przemawia Inna Uwarowa
Źródło: Jadwiga Moskal, KSERO

Kosmos w szkole.jpg

Kosmos w szkole2.jpg

Kosmos w szkole3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astroteam z Krojczyna pojedzie do Europejskiego Centrum Operacji Kosmicznych

Uczniowie Publicznego Gimnazjum im. Jana Pawła II w Krojczynie (Ziemia Dobrzyńska) przez kilka miesięcy uczestniczyli w projekcie ?Odkrywamy planety?, którego zwieńczeniem było przystąpienie do konkursu astronomicznego zorganizowanego przez Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Astroteamem z Krojczyna opiekowała się pani Agnieszka Kołodziejska, nauczycielka fizyki i informatyki. Celem konkursu było wyróżnienie i promocja utalentowanych oraz biorących aktywnie udział w zajęciach uczniów, a formuła polegała na przygotowaniu prac multimedialnych dokumentujących pracę i osiągnięcia w projekcie. Uczniów wspomagała też Astro Baza w Dobrzyniu nad Wisłą, której koordynatorem jest pan Łukasz Kołodziejski. 

Uczennice z krojczyńskiego gimnazjum w składzie: Natalia Bukowska, Klaudia Habasińska, Joanna Kowalewska, Natalia Szydłowska, Magdalena Zarębska i Oliwia Żuchowska znalazły się wśród 30 najbardziej kreatywnych uczniów, którzy 6 października br. zostali wybrani przez Radę Programową kujawsko-pomorskich ASTROBAZ, stanowiącą jednocześnie Jury konkursu. W nagrodę wybrana szóstka będzie uczestniczyła w wyjeździe edukacyjnym do Niemiec w dniach: 22-27 października 2015 roku.

Uczennice odwiedzą m.in. Europejskie Centrum Operacji Kosmicznych (ESOC) Europejskiej Agencji Kosmicznej w  Darmstadt oraz obserwatorium astronomiczne im. F. Archenholda w Berlinie, w którym znajduje się najdłuższy na świecie i wciąż sprawny ruchomy refraktor (teleskop soczewkowy), a także ekspozycja przedstawiająca historię astronomii od Babilonii aż do czasów współczesnych. Ważnym punktem wyprawy będzie Instytut Radioastronomii imienia Maxa Plancka w Effelsbergu k/Bonn z największym radioteleskopem w Europie. Na trasie wycieczki znajduje się także berlińskie Muzeum Techniki oraz Jena ? siedziba słynnego planetarium oraz znanych i cenionych zakładów optycznych ?Carl Zeiss?.

Źródło: Gimnazjum Krojczyn

http://orion.pta.edu.pl/astroteam-z-krojczyna-pojedzie-do-europejskiego-centrum-operacji-kosmicznych

Zwyciężczynie
Źródło: Gimnazjum w Krojczynie

Wyróżniona szóstka dziewczyn - radość z wyjazdu do Niemiec
Źródło: Gimnazjum w Krojczynie

 

Astroteam z Krojczyna pojedzie do Europejskiego Centrum Operacji Kosmicznych.jpg

Astroteam z Krojczyna pojedzie do Europejskiego Centrum Operacji Kosmicznych2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Niebo na początku trzeciej dekady października 2015 roku

Animacja pokazuje położenie czterech planet: Wenus, Marsa, Jowisza i Merkurego na początku trzeciej dekady października 2015 r.

Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Przed chwilą Jowisza wyprzedził Mars, zaś prawie dokładnie tydzień później największą planetę Układu Słonecznego wyprzedzi Wenus. Zatem przez najbliższe kilka dni będzie można obserwować stopniowe zbliżanie się dwóch najjaśniejszych planet do siebie. O tej samej porze, coraz niżej już niestety, świeci również jasna planeta Merkury. Wieczorem można próbować dostrzec Saturna, ale znacznie lepiej widoczny będzie oddalający się od niego Księżyc, który we wtorek 20 października przejdzie przez I kwadrę, a następnie minie Neptuna i zbliży się do Urana. W drugiej części nocy widoczne będą meteory z corocznego roju Orionidów.

Księżyc już na dobre rozgościł się na niebie wieczornym, ale najciekawiej nadal jest przed wschodem Słońca, gdzie widoczna jest połowa planet, krążących wokół Słońca: Wenus, Mars, Jowisz i Merkury. Pierwsze trzy z nich tworzą coraz ciaśniejszy układ i mieszczą się już wszystkie w polu widzenia lornetki, natomiast Merkury świeci nisko nad wschodnim widnokręgiem.

Pierwsza planeta od Słońca jest już po swojej maksymalnej elongacji i w kolejnych dniach będzie szybko zbliżał się do linii horyzontu, zajmując stopniowo coraz niższą pozycję na nieboskłonie, aż w przyszłym tygodniu przestanie być możliwa do dostrzeżenia. W poniedziałek 19 października na godzinę przed świtem (na tę porę wykonane są mapki animacji) Merkury będzie świecił na wysokości 6° nad widnokręgiem, 2,5 stopnia na zachód od Porrimy, w środę 21 października Merkury minie Porrimę w odległości 48 minut kątowy, a w niedzielę 25 października będzie świecił już tylko nieco ponad 3° nad horyzontem. Na szczęście przez cały ten czas jasność tej planety będzie rosła od -0,7 magnitudo w poniedziałek do -0,9 w niedzielę. W tym czasie tarcza planety zmniejszy swój rozmiar do 5,5 sekundy kątowej i zwiększy fazę z 67 do 84%.

Znacznie wyżej świecić będą trzy kolejne planety Układu Słonecznego: Wenus, Jowisz i Mars. Czerwona Planeta po minięciu Jowisza oddala się od niego, ale robi to znacznie wolniej, niż zbliża się do niego Wenus. Dlatego wszystkie 3 planety stanowią coraz ciaśniejszy układ. W poniedziałek 19 października Mars będzie się znajdował ok. 40' od Jowisza i prawie 6° od Wenus. Do niedzieli 25 października Mars oddali się co prawda od Jowisza już na odległość ponad 3°, ale w tym samym czasie Wenus zbliży się do największej planety krążącej wokół Słońca na niewiele ponad 1° i do Marsa na odległość 4°. Zatem pole widzenia o takiej właśnie rozpiętości wystarczy, aby obserwować trzy planety Układu Słonecznego jednocześnie. Sam Mars zbliża się do gwiazdy ? Leonis (jasność +4 magnitudo). W niedzielę 25 października oba ciała niebiańskie będą odległe od siebie o jedyne 26' (mniej, niż średnica kątowa Słońca i Księżyca).

Jasności wszystkich trzech planet w najbliższych dniach zmienią się niewiele: Wenus świeci z jasnością ok. -4,4 wielkości gwiazdowej, jasność Jowisza to -1,8 magnitudo, zaś Mars świeci blaskiem +1,8 magnitudo. Tarcza Marsa również nadal jest bardzo mała, jej średnica wynosi tylko 4". Druga najmniejsza tarcza należy do Wenus, jej średnica w niedzielę 25 października spadnie do 24". Do tego czasu faza wenusjańskiej tarczy urośnie do 50%, a to oznacza, że jest ona obecnie blisko swojej maksymalnej elongacji zachodniej. I faktycznie tak jest. Największe oddalenie od Słońca Wenus osiągnie w następny poniedziałek 26 października. Z planet Układu Słonecznego największą tarczę ma obecnie Jowisz, który może pochwalić się średnicą 33" (i fazą 100%). A ponieważ Wenus od Jowisza pod koniec tygodnia będzie dzieliło niewiele ponad 1° - nadarza się znakomita okazja, żeby bezpośrednio porównać różnice wielkości i faz obu planet.

W układzie księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można zaobserwować kilkanaście zjawisk (lista na podstawie strony
Sky and Telescope):

  • 19 października, godz. 5:20 - wejście cienia Kallisto na tarczę Jowisza,
  • 19 października, godz. 6:30 - minięcie się Europy (S) i Ganimedesa (N) w odległości 5", 109" na zachód od brzegu tarczy planety,
  • 20 października, godz. 7:10 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
  • 20 października, godz. 8:02 - wejście Io na tarczę Jowisza,
  • 21 października, godz. 4:18 - wejście Io w cień Jowisza, 10" na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
  • 21 października, godz. 7:28 - wyjście Io zza tarczy Jowisza,
  • 22 października, godz. 3:09 - od wschodu Jowisza Io i jej cień na tarczy planety (Io na wschód od środka tarczy, jej cień - nieco na zachód od środka),
  • 22 października, godz. 3:56 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
  • 22 października, godz. 4:48 - zejście Io z tarczy Jowisza,
  • 22 października, godz. 7:36 - wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza,
  • 23 października, godz. 5:50 - wejście Europy w cień Jowisza, 19" na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
  • 25 października, godz. 3:00 - od wschodu Jowisza Europa na tarczy planety, nieco na północny wschód od jej środka,
  • 25 października, godz. 4:40 - zejście Europy z tarczy Jowisza.

Mapka pokazuje położenie Księżyca i Saturna w końcu drugiej dekady października 2015 roku Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Na niebie wieczornym coraz mniejsze szanse na dostrzeżenie Saturna. Godzinę po zachodzie Słońca (na tę porę wykonana jest powyższa mapka) szósta planeta Układu Słonecznego świeci na wysokości zaledwie 4° nad widnokręgiem, czyli podobnie, jak Merkury rano po drugiej stronie nieba. Jednak Saturn świeci znacznie słabiej od pierwszej planety od Słońca, z jasnością +0,6 magnitudo, stąd jest znacznie trudniejsza do odnalezienia.

W jej szukaniu na początku tygodnia pomoże Księżyc. W poniedziałek 19 października tarcza Srebrnego Globu będzie oświetlona w 38% i będzie się znajdowała w północno-wschodniej części gwiazdozbioru Strzelca. Planeta Saturn świecić będzie niecałe 40° na zachód od Księżyca. W tym samym momencie niecałe 8° na południe od naturalnego satelity Ziemi świecić będzie gwiazda Nunki.

Mapka pokazuje położenie Księżyca oraz planet Uran i Neptun na początku trzeciej dekady października 2015 roku. Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com). Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

W dalszej części tygodnia Księżyc będzie stopniowo zwiększał swoją fazę i stąd będzie coraz bardziej przeszkadzał w obserwacjach, przebywając coraz dłużej na nocnym niebie. We wtorek i w środę, 20 i 21 października Księżyc będzie się znajdował w sąsiedztwie dość jasnych gwiazd konstelacji Koziorożca, czyli Algedi i Dabih (? i ? Capricorni), świecących blaskiem odpowiednio +3,6 oraz +3 magnitudo. We wtorek 20 października Księżyc w fazie 49% będzie (I kwadra będzie miała miejsce 30 minut po godzinie pokazanej na mapce) świecił na tle gwiazdozbioru Strzelca, mniej więcej 8° na zachód od obu gwiazd. Dobę później Księżyc zwiększy fazę do 60% i będzie się znajdował jakieś 6° na wschód od obu gwiazd. Po drodze, podczas naszego dnia, Księżyc zakryje gwiazdę Dabih, jednak będzie to można obserwować tylko ze wschodniej Australii i wysp Polinezji na północ od Nowej Zelandii.

Czwartek 23 października zastanie Księżyc w gwiazdozbiorze Wodnika. Do tego dnia tarcza Księżyca będzie oświetlona w 81%, a niecałe 2,5 stopnia od niej znajdowała się będzie ostatnia planeta Układu Słonecznego, czyli Neptun. Jednak owa planeta świeci blaskiem +7,8 wielkości gwiazdowej, co spowoduje, że bliski Księżyc nie będzie pomagał w jej odnalezieniu. Do końca tego tygodnia Neptun zbliży się do gwiazdy ? Aquarii (jasność +4,8 magnitudo) na mniej niż 100 minut kątowych (około 3 średnice kątowe Księżyca).

Ostatniego dnia tego tygodnia Księżyc będzie już prawie w pełni, jego faza będzie wynosiła 96%. O godzinie podanej na mapce Srebrny Glob chwilowo będzie się znajdował na tle gwiazdozbioru Wieloryba, ale niecałe 10° na północny wschód od niego znajdowała się będzie ostatnia z widocznych teraz na niebie planet, czyli Uran. W tym tygodniu Uran przetnie linię, łączącą gwiazdę ? Psc z gwiazdą 80 Psc, mniej więcej w 2/3 odległości pomiędzy tymi gwiazdami od pierwszej z wymienionych gwiazd. Mimo, że Uran świeci znacznie jaśniej od Neptuna - z jasnością +5,7 wielkości gwiazdowej - to on również będzie ginął w blasku naturalnego satelity Ziemi i na obserwacje dwóch ostatnich gazowych olbrzymów Układu Słonecznego lepiej poczekać do końca następnego tygodnia.

Mapka pokazuje położenie radiantu Orionidów - roju meteorów mającego maksimum aktywności około 21 października. Rysunek wykonano w GIMPie (http://www.gimp.org) na podstawie obrazków z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com). Dodał: Ariel Majcher Źródło: StarryNight

Przez cały tydzień można obserwować meteory z corocznego roju Orionidów. Są to meteory podobne do sierpniowych Perseidów, ponieważ ich prędkość zderzenia z naszą atmosferą wynosi 66 km/s, a więc nawet więcej niż Perseidów. Stąd można spodziewać się widowiskowych smug, mogących pozostać nawet przez kilka minut. Niestety Orionidów jest znacznie mniej niż Perseidów. W maksimum aktywności, które przypada co roku w okolicach 21 października, można spodziewać się około 25 meteorów na godzinę. Radiant tego roju znajduje się mniej więcej 4° na zachód od Alheny, czyli trzeciej co do jasności gwiazdy Bliźniąt i wschodzi około godz. 20:30, górując 8 godzin później na wysokości ponad 50°. Księżyc w tym czasie będzie już po I kwadrze, ale ze względu na położenie w gwiazdozbiorze Strzelca zajdzie niewiele po godz. 22 i nie będzie przeszkadzał w obserwacjach tego roju.

Dodał:
Ariel Majcher
Uaktualnił:
Ariel Majcher

http://news.astronet.pl/7711

Animacja pokazuje położenie czterech planet.gif

Mapka pokazuje położenie Księżyca i Saturna w końcu drugiej dekady października 2015 roku.jpg

Mapka pokazuje położenie Księżyca oraz planet Uran i Neptun na początku trzeciej dekady października 2015 roku.jpg

Mapka pokazuje położenie radiantu Orionidów - roju meteorów mającego maksimum aktywności około 21 października..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroida postraszy nas w Halloween. Jest nieobliczalna

Jak donosi NASA, 31 października asteroida przeleci obok Ziemi. To będzie największe zbliżenie od 2006 roku.

Według NASA w Halloween asteroida minie nas o włos. To prawda, o ile ten włos ma 499 tysięcy kilometrów długości. Taka sytuacja nie miała miejsca od 2006 roku.
Asteroida 2015 TB 145 została zauważona przez NASA dwa tygodnie temu. Przeleci obok Ziemi z prędkością 125 500 km/h. Jej rozmiar szacowany jest na od 280 do 620 m.
Nie będziemy w stanie zobaczyć jej gołym okiem. Do obserwacji niezbędny będzie teleskop.

Nieprzewidywalna orbita

Dlaczego pomimo stałego monitoringu zauważono ją tak późno?
- Asteroida znajduje się na orbicie niezwykle ekscentrycznej (jej krzywa odbiega znacznie od okręgu) i nachylonej - wyjaśniła agencja. NASA opisała asteroidę jako niebezpieczną, gdyż znajdzie się w odległości mniejszej niż 7,4 mln km od Ziemi. Ponadto jej orbita jest nieobliczalna, więc nie można dokładnie powiedzieć, gdzie dokładnie się skieruje.

 

To jeszcze nie koniec

Mimo wielu obaw i niejasności, NASA uspokaja: nie mamy powodu do obawy, koniec świata na razie nie nastąpi.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/asteroida-postraszy-nas-w-halloween-jest-nieobliczalna,182990,1,0.html

 

 

 

Edytowane przez tasti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoida przeleci wyjątkowo blisko Ziemi. Co nam grozi?

Za niecałe 2 tygodnie wyjątkowo blisko Ziemi przeleci planetoida, której orbita jest na tyle nieprzewidywalna, że może stanowić dla nas zagrożenie. Gdyby kosmiczna skała na nas spadła, mogłaby zrównać z ziemią obszar wielkości Polski. Czy jest się czego obawiać?

2015 TB145 to katalogowa nazwa planetoidy, która została odkryta przez naukowców za pomocą teleskopu Pan-STARRS I na Hawajach, całkiem niedawno, bo 10 października. Pracownicy NASA mieli więc niewiele czasu, aby dokładnie przeanalizować jej orbitę, która niczym nie przypomina tej, charakterystycznej dla większości kosmicznych skał.

To sprawia, że bardzo trudno jest określić na jaką dokładnie odległość zbliży się do Ziemi. Według ostatnich szacunków będzie to "zaledwie" 499 tysięcy kilometrów, a więc 1,3 razy dalej niż znajduje się Księżyc.

Jeśli w rzeczywistości planetoida przeleci bliżej nas, to wówczas zrobi się naprawdę groźnie, zwłaszcza, że obiekt ma od 300 do 600 metrów średnicy i pędzi z zawrotną prędkością 126 tysięcy kilometrów na godzinę!

Gdyby sprawdził się czarny scenariusz i planetoida uderzyła w Ziemię, co przy tak dużym obiekcie zdarza się średnio raz na 150 tysięcy lat, to mogłaby całkowicie zrównać z ziemią obszar o powierzchni Polski, a gdyby spadła do oceanu, wyzwoliłaby tsunami, które spustoszyłoby wybrzeża na całej półkuli.

Obiekt będzie widoczny za pomocą niewielkiego teleskopu w nocy 30 października na tle gwiazdozbioru Oriona, na kilkanaście godzin przed przelotem obok Ziemi. Godzina zero, a więc moment największego zbliżenia, będzie miał miejsce 31 października o godzinie 16:14 czasu polskiego.

Tego niezwykłego wydarzenia naukowcy nie zamierzają przegapić, bowiem po raz pierwszy od 2006 roku planetoida takich rozmiarów zbliży się tak bardzo do Ziemi. Następnym razem, mając na uwadze aktualnie skatalogowane obiekty, podobnie duża planetoida znajdzie się tak blisko nas dopiero w 2027 roku.

Dla naukowców to dobry moment na precyzyjne obserwacje, na podstawie których będzie można w przyszłości udoskonalić powstający właśnie system wczesnego ostrzegania przed zagrożeniem z kosmosu.

Niebezpieczeństwo nie jest małe, bo planetoida 2015 TB145 jest aż 28 razy większa od bolidu, który eksplodował w lutym 2013 roku nad rosyjskim Czelabińskiem. Skutki tego zjawiska okazały się bardzo dotkliwe, bo w tysiącach mieszkań i domów powypadały okna i szyby, które zraniły przeszło 1,5 tysiąca osób. To był największy meteor jaki obserwowano na ziemskim niebie od katastrofy tunguskiej w 1908 roku.

Miejmy nadzieję, że tym razem nie przyjdzie nam uczestniczyć w czymś równie lub jeszcze bardziej przerażającym. Dodajmy, że od 2000 roku na Ziemię spadło już 26 groźnych planetoid, które przelatując przez ziemską atmosferę wyzwoliły energię generowaną podczas 26 wybuchów jądrowych.

Źródło:

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/115382,planetoida-przeleci-wyjatkowo-blisko-ziemi-co-nam-grozi

 

Planetoida przeleci wyjątkowo blisko Ziemi.jpg

Planetoida przeleci wyjątkowo blisko Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy pomogą w rozwikłaniu zagadki metanu na Marsie

Na Marsie występują śladowe ilości gazów m.in. metanu. Na Ziemi powstaje on głównie wskutek działalności organizmów, więc naukowcy - w ramach misji ExoMars - sprawdzą skąd bierze się on na Marsie. W badaniach pomoże kamera, przygotowana m.in. przez Polaków.

Misję ExoMars przeprowadzą: Europejska Agencja Kosmiczna i Agencja Kosmiczna Federacji Rosyjskiej - Roskosmos. Celem misji jest poszukiwanie biologicznych śladów życia na Marsie. W ten przełomowy projekt zaangażowani są naukowcy z całej Europy, w tym z Polski.

 

W ramach misji ExoMars w stronę Czerwonej Planety w 2016 roku rosyjska rakieta Proton wyniesie w kosmos lądownik Schiaparelli EDM, którego zadaniem będzie badanie warunków meteorologicznych na Marsie. Kolejny w kosmosie znajdzie się sztuczny satelita ExoMars Trace Gas Orbiter.

 

"Na ExoMars Trace Gas Orbiter znajdą się w sumie cztery instrumenty. Ich celem będzie określenie ilości wydobywających się spod powierzchni Marsa tzw. gazów śladowych, które w bardzo małych ilościach występują w atmosferze Czerwonej Planety" - powiedział PAP dr Paweł Wajer z Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN). Znajduje się on w grupie Polaków pracujących nad naukowymi aspektami eksperymentu.

 

Oprócz zadań naukowych naukowcy z Polski mieli też do wykonania zadanie bardziej "techniczne". Uczestniczyli w przygotowaniu jednego z instrumentów pracujących na ExoMars Trace Gas Orbiter - kamery CaSSIS. "Kamera będzie wykonywała zdjęcia powierzchni Marsa np. w podczerwieni, czy bliskiej podczerwieni. Zdjęcie będzie wykonane pod kątem około 10 stopni, potem orbiter przeleci kawałek po orbicie, kamerka obróci się w ciągu kilkunastu sekund. Dzięki temu ten sam obszar będzie sfotografowany pod innym kątem i uzyskamy obraz trójwymiarowy" - opisał dr Wajer.

 

Kamera będzie fotografowała te obszary Marsa, z których mogą wydobywać się śladowe ilości gazów. "Jednym z takich gazów jest metan. Na Marsie znaleziono go około 10 lat temu. Na Ziemi powstaje w wyniku działalności organizmów żywych, więc od razu rodzą się spekulacje, czy na Marsie było lub jest życie, które powoduje wydobywanie się tego gazu. Oczywiście on może powstawać w sposób niezwiązany z organizmami żywymi" - powiedział dr Wajer.

 

Dodał, że ten gaz dosyć szybko się wydziela i dosyć szybko niknie. "Nie ma też ściśle określonych źródeł jego wydobywania. Umieszczone na orbiterze cztery instrumenty - współdziałając ze sobą - mają przybliżyć nas do rozwiązania tej zagadki" - wyjaśnił rozmówca PAP.

 

Kamerę CaSSiS budowano głównie w Szwajcarii i Włoszech. "Prace są już bardzo blisko końca. We wrześniu zawieźliśmy do Szwajcarii model finalny zasilacza, który teraz jest integrowany z całą kamerą. Na początku przyszłego roku będzie integrowany na satelicie" - powiedział PAP dr Piotr Orleański z CBK PAN. W naukowy projekt zaangażowana była też firma Creotech Instruments, która działając na zlecenie CBK PAN, zamontowała elementy systemu zasilania CaSSiS.

 

W kolejnej części misji ExoMars zdjęcia wykonane przez kamerę pomogą naukowcom w znalezieniu dogodnego miejsca do osadzenia lądownika i łazika, które w 2018 roku zostaną wysłane w kosmos. Łazikowi ?ExoMars Rover?, który na Marsie ma poszukiwać śladów życia biologicznego, pomoże bezpiecznie osiąść lądownik ?ExoMars Rover Lander?. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, na Marsie znajdą się one w 2019 roku.

 

PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska

 

ekr/ agt/

Tagi: pan , kosmos

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,406981,polacy-pomoga-w-rozwiklaniu-zagadki-metanu-na-marsie.html

 

Polacy pomogą w rozwikłaniu zagadki metanu na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedłużony termin nadsyłania filmów na OFAFA 2015

Nie słyszeliście jeszcze o OFAFA? To pewnie jeszcze usłyszycie i będzie o nim głośno, ponieważ to I Ogólnopolski Festiwal Amatorskich Filmów Astronomicznych, który odbędzie się w Niepołomicach w dniach 6-8 listopada 2015 r.  Organizatorem jest Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii. Filmy można przesyłać do 31.10.2015 r.

W Festiwalu może brać udział każda osoba, która w sposób amatorski wykona lub wykonała krótki, maksymalnie 10-minutowy film o tematyce astronomicznej. Głównymi kryteriami oceny filmów będą walory naukowo-dydaktyczne, oryginalność, jak również estetyka i jakość wykonania. W głównym dniu festiwalowym zaprezentowane zostaną wszystkie wybrane filmy festiwalowe, a jury wybierze najlepsze trzy prace, ogłaszając zwycięzcę oraz wybierając dwa kolejne miejsca. Dodatkowo trzy filmy otrzymają wyróżnienia, a każdy z zaproszonych gości pamiątkowy dyplom.

Organizator zapewnia uczestnikom festiwalu bezpłatne miejsca noclegowe na terenie Młodzieżowego Obserwatorium Astronomicznego w Niepołomicach. Festiwal to również świetna okazja do poznania ludzi o podobnych zainteresowaniach, wymiany doświadczeń zarówno sprzętowych jaki i programowych. Daje on możliwość organizowania w przyszłości grup, tworzących ciekawe produkcje, poznawania unikalnych technik montażu, doskonalenia swojego warsztatu.

Szczegóły (w tym regulamin) na festiwalowej stronie: http://ptma.pl/ofafa-2015/

 

Źródło: PTMA / Agnieszka Nowak

Logo OFAFA 2015
Źródło: PTMA

http://orion.pta.edu.pl/przedluzony-termin-nadsylania-filmow-na-ofafa-2015

Przedłużony termin nadsyłania filmów na OFAFA 2015.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Delegacja z Gruzji odwiedziła Astrobazę w Kruszwicy

Projekt Astrobaz jest wyjątkowym projektem edukacyjnym w skali Polski, a nawet Europy i Świata. Kujawsko-Pomorskie jest pierwszym i jedynym regionem w kraju, w którym na tak małej powierzchni, jaką jest obszar województwa, działa sieć czternastu w pełni wyposażonych obserwatoriów astronomicznych, w tym m.in. w Kruszwicy.

Kruszwicę zamieszkuje ok. 9 tys. osób. I jest ona centrum edukacyjnym dla okolicznych miejscowości. W mieście istnieją dwie szkoły podstawowe, dwa gimnazja oraz dwie szkoły średnie. Przy Gimnazjum nr 1 im. Mikołaja Kopernika znajduje się przyszkolne obserwatorium astronomiczne Astrobaza (otwarta 9 marca 2012 r.), którego koordynatorkami są panie Ilona Dybicz i Magdalena Musiałowska.

13 października br. Astrobazę w Kruszwicy i Gimnazjum nr 1 odwiedziła delegacja z Gruzji w składzie: Giorgi Tchighvaria ? wicegubernator regionu Imeretia, Giorgi Gavtadze ? rektor Państwowego Uniwersytetu w Kutaisi (Akaki Tsereteli State University), Nestani Kutivadze ? asystent rektora oraz Tea Kordzadze ? dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej i Rozwoju Uniwersytetu w Kutaisi (Kutaisi University) oraz przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu.

Goście spotkali się z Burmistrzem Kruszwicy Dariuszem Witczakiem, dyrektorem Zespołu Oświaty i Wychowania Bogdanem Hałasą, dyrektorem Gimnazjum nr 1 Tomaszem Tschurlem, koordynatorkami Astrobazy oraz miłośnikiem astronomii Zbigniewem Rakoczy i uczniami koła astronomicznego. A następnie zwiedzili Astrobazę, Gimnazjum nr 1 oraz wzięli udział w VII konferencji popularno- naukowej. Prelegentami byli uczniowie Gimnazjum nr 1 Andrzej Błażewicz, Wiktor Szymaniak oraz Jakub Ratajczyk.

Delegacja wyraziła uznanie dla wyposażenia Astrobazy i przeprowadzanych tu badań, i projektów edukacyjnych oraz deklarowała chęć współpracy. W dalszej części pobytu w Kruszwicy Gruzini zostali oprowadzeni po najpiękniejszych zakątkach miasta, w tym byli na ?Mysiej Wieży?, skąd rozciąga się piękny widok na całą okolicę oraz można prowadzić obserwacje astronomiczne.

Wizyta studyjna Gruzinów w województwie kujawsko-pomorskim była zorganizowana przez Urząd Marszałkowski w ramach projektu "Partnership for Democracy Development. Inter-EkiP 2015" (?Wsparcie wymiaru samorządowego i obywatelskiego polskiej polityki zagranicznej 2015?) finansowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Była to już trzecia wizyta z Gruzji, ale pierwsza, której tematem przewodnim jest wymiana dobrych praktyk i dzielenie się naszym doświadczeniem w dziedzinie edukacji i innowacji. Poprzednie wizyty dotyczyły polityki społecznej oraz rolnictwa i gospodarki.


Koordynator Astrobazy Ilona Dybicz

Źródło: Ilona Dybicz

http://orion.pta.edu.pl/delegacja-z-gruzji-odwiedzila-astrobaze-w-kruszwicy

Astrobaza Kruszwica
Źródło: Ilona Dybicz

Oglądanie teleskopu
Źródło: Ilona Dybicz

Delegacja z Gruzji w Astrobazie
Źródło: Ilona Dybicz

 

 

 

 

 

 

 

 

Delegacja z Gruzji odwiedziła Astrobazę w Kruszwicy3.jpg

Delegacja z Gruzji odwiedziła Astrobazę w Kruszwicy.jpg

Delegacja z Gruzji odwiedziła Astrobazę w Kruszwicy2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro maksimum Orionidów

Jutro, 21.X maksimum roju Orionidów. Oczekujemy 25-30 "spadających gwiazd" na godzinę. Orionidy wchodzą w górne warstwy atmosfery ziemskiej z prędkościami nieco ponad 60 km/sek.


Można je obserwować od 2 października do 7 listopada. Radiant meteorów leży na granicy gwiazdozbiorów Oriona i Bliźniąt  (południowo-wschodnia część nieba). Warunki ich obserwacji nie będą w tym roku łatwe,  ponieważ Księżyc po pierwszej kwadrze będzie przeszkadzał w obserwacjach.

Powodzenia!

http://orion.pta.edu.pl/jutro-maksimum-orionidow

Źródło: Wikipedia

Jutro maksimum Orionidów.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cassini rozpoczęła serię przelotów blisko Enceladusa

Sonda Cassini będzie tym razem krążyć w regionie ogromnych lodowych księżyców Saturna i wykona trzy przeloty obok Enceladusa. Pierwszy odbył się już 14 października. Zdjęcia, które zostały wykonane, to pierwsze bliskie ujęcia bieguna północnego tego księżyca.

Środowy przelot nie należy do najbliższych , gdyż odległość dzieląca sondę i księżyc wyniosła 1839km. Dwa kolejne odbędą się pod koniec października i w połowie grudnia.

Podczas wcześniejszych spotkań Cassini z Enceladusem, północne tereny były niewidoczne z powodu trwającej zimy. Teraz, gdy oświetla je Słońce, naukowcy będą poszukiwać tam pozostałości wskazujących na dawną aktywność geologiczną podobną do wybuchów gejzerów czy ?tygrysich prążków?1 na biegunie południowym. To co zaobserwują, będzie bardzo pomocne w wyciągnięciu wniosków czy rejon północny Enceladusa również był geologicznie aktywny w przeszłości.

?Już przez 10 lat poszukujemy wskazówek. Zdziwiło nas, jak bardzo ten księżyc jest aktywny zarówno na jak i pod powierzchnią. Nadal próbujemy rozwiązać zagadkę dotyczącą jego historii i jak doszło do tego, że jest jaki jest.? Powiedziała Bonnie Buratti ? członek zespołu Cassini.

Odkąd w 2005r. sonda odkryła stale wybuchające fontanny lodowych cząsteczek na księżycu Saturna, stał się on jednym z najbardziej prawdopodobnych miejsc w Układzie Słonecznym, gdzie mogą występować odpowiednie warunki do życia. W marcu naukowcy przedstawili dowód na to, że aktywność termalna może występować na dnie podziemnego oceanu na Enceladusie. We wrześniu ogłosili, ze ocean, który miał być tylko morzem występującym regionalnie, w rzeczywistości jest zjawiskiem globalnym.

?To, że ocean występuje pod całą powierzchnią Enceladusa oraz, że system hydrotermalny może istnieć na dnie, wzmacnia nasze przekonanie, że księżyc może mieć podobne środowisko do obecnego na dnie oceanów na Ziemi.? Twierdzi Jonathan Lunine z Cornell University.

Przelot 14 października był tylko zapowiedzią głównego, jakim będzie zbliżenie się sondy 28 października na odległość 49km od księżyca. Podczas tego podejścia Cassini wykona najgłębsze nurkowanie w wyrzucany przez gejzery strumień, podczas którego wykona zdjęcia i zbierze cenne dane. Naukowcy mają nadzieję, że uzyskane informacje pozwolą im określić jak aktywny termalnie jest ocean i jak to wpływa na możliwość istnienia życia na księżycu.

Ostatni przelot sondy Cassini w grudniu ma na celu zbadanie jak dużo ciepła wydobywa się z wnętrza księżyca. Sonda znajdzie się wtedy w odległości blisko 5 tys.km.

?Nadal będziemy obserwować Enceladusa i jego nadzwyczajną aktywność przez resztę naszego czasu na orbicie Saturna, ale te trzy przeloty będą naszą, jak na razie, ostatnią szansą by zobaczyć ten fascynujący świat z bliska.? podsumowała Linda Spilker z JPL.



Dodała: Anna Wizerkaniuk

Źródło:
NASA - Amerykańska Agencja Kosmiczna

http://news.astronet.pl/7712

W ciągu trzech miesięcy Cassini wykona przeloty nad Enceladusem obserwując jego północny biegun.

Dodała: Anna Wizerkaniuk

Źródło: NASA

 

 

 

Cassini rozpoczęła serię przelotów blisko Enceladusa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogłem się powstrzymać. Specjalnie dla naszych Pań:

"włosy jak zorza polarna"

wlosyjakzorza.thumb.jpg.10b6cfedcba21215

inne mgławicowo-galaktyczne inspiracje na następny zlot w Zatomiu tutaj: http://kobieta.wp.pl/gid,17916750,img,17916783,kat,52556,title,Gdy-nauka-laczy-sie-z-moda-Galaktyczna-koloryzacja-podbija-Instagrama,galeriazdjecie.html

  • Like 2

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warszawa nocą. Zobacz fantastyczne zdjęcie wykonane przez załogę ISS

Michał Skubik


 

Zdjęcie Warszawy zostało zrobione na prośbę polskich naukowców z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Ma pomóc w badaniu zanieczyszczenia świetlnego w polskich miastach.


 

Prezentowane przez nas zdjęcie jest jednym z serii. Zostało wykonane przez astronautów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Do jego zrobienia użyto sprzętu, z którego na co dzień korzystają profesjonaliści (cyfrowa lustrzanka z obiektywem 400 mm). Mimo odległości stacji od Ziemi, wynoszącej około 400 km, zdjęcie jest na tyle ostre, że łatwo można na nim dostrzec charakterystyczne dla stolicy miejsca:

- od północy i zachodu widać nitkę obwodnicy miasta;

- duża, jasna plama wysunięta na południe to mieszkaniowa część warszawskiego Ursynowa;

- mosty na Wiśle są widoczne, z wyjątkiem wyłączonego z ruchu Mostu Łazienkowskiego;

- duży owalny punkt po prawej stronie Wisły w pobliżu mostu to
Stadion Narodowy.

Osoby dobrze znające topografię miasta będą w stanie odszukać nawet osiedlowe uliczki.


 

Warszawa nocą - miasto zanieczyszczone światłem

Zdjęcia wykonane podczas przelotu ISS nad terytorium Polski mają pomóc w badaniu zjawiska zanieczyszczenia świetlnego. Jest to problem, z którym borykają się wszystkie duże miasta na całym świecie. Powodowany jest głównie przez oświetlenie uliczne, które pomimo skierowania światła w dół i tak niejako oświetla kosmos, duże świetlne reklamy oraz iluminacje obiektów architektonicznych i oświetlenie obiektów sportowych.

Wszystkie te światła odpowiedzialne są za powstawanie łuny miejskiej. To z kolei powoduje, że na obszarach wielkich miast faktyczna noc nigdy nie nastaje. Chociaż w Polsce o tym problemie nie mówi się zbyt wiele, to nie pozostaje on bez znaczenia dla mieszkańców tych terenów. - Przybywa badań, które pokazują, że wiele chorób cywilizacyjnych może być wywoływanych lub intensyfikowanych przez nadmiar światła nocą, w tym zanieczyszczenie światłem - mówi dr Andrzej Kotarba z Zespołu Obserwacji Ziemi w Centrum Badań Kosmicznych PAN, specjalista w zakresie analizy obrazów nocnych świateł Ziemi.

Źródło:
CBK PAN


 http://wyborcza.pl/1,75400,19054375,warszawa-noca-zobacz-fantastyczne-zdjecie-wykonane-przez-zaloge.html

 

 

 

 

Warszawa nocą.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konferencja "Pan Stanisław w Słupsku"

Dzisiaj, 21 października 2015 odbędzie się konferencja  "Pan Stanisław w Słupsku". Zainauguruje ona kosmiczny projekt ?Pan Stanisław?  w słupskich placówkach oświatowych. Uczniowie z I LO, Gimnazjum nr 4 oraz ZSP nr 1 w Słupsku we współpracy z gimnazjalistami z Lęborka będą budowali satelitę typu CubeSat. Rozpoczęcie konferencji przewidziane jest na godz. 10:00

"Pan Stanisław ? czyli szkoła w kosmosie" to międzynarodowy projekt popularno-naukowy, który wystartował w lęborskim Gimnazjum nr 1 w 2013 roku. Partnerami projektu są: Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie, Obserwatorium Astrogeodynamiczne CBK PAN w Borówcu oraz Microsoft. Projekt wspiera Fundacja forScience.

Na konferencji wystąpią m.in. dr inż. Marcin Stolarski z Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz dr Paweł Lejba, kierownik Obserwatorium Astrogeodynamicznego CBK PAN w Borowcu oraz mgr inż. Tomasz Zawistowski, który otrzyma tytuł honorowego przyjaciela projektu. Więcej informacji na temat konferencji na plakacie.

Więcej informacji na temat projektu "Pan Stanisław" pod linkiem:
http://panstanislaw.edu.pl/
oraz na fanpejdżu Pan Stanisław - panstanislaw.edu.pl

Źródło: Marcin Stolarski

http://orion.pta.edu.pl/konferencja-pan-stanislaw-w-slupsku

 

 

Plakat.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)