Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Izrael chce wrócić na Księżyc

2019-10-27.

Izrael planuje wrócić na Księżyc i tym razem prawidłowo przeprowadzić lądowanie. Sonda Bereszit 2.0 powinna zostać wystrzelona w ciągu najbliższych dwóch lat.


Izrael chce zostać czwartym krajem, który wyląduje na Księżycu. Wyniesiona 21 lutego 2019 r. sonda Bereszit miała tego dokonać. Ale lądowanie zaplanowane na 11 kwietnia bieżącego roku na Morzu Jasności (w pobliżu miejsca lądowania Apollo 15), ale podczas podejścia awarii uległ główny silnik i sonda rozbiła się o powierzchnię Srebrnego Globu.

- Jesteśmy bardzo dumni i zadowoleni z misji Bereszit. To była pierwszy statek z wielu. Dzięki niemu, jesteśmy siódmym krajem, który okrążył Księżyc i czwartym, który próbował wylądować - powiedział Ehud Hayun z Israel Aerospace Industries.

Hayun powiedział, że sonda Bereszit została tak zaprojektowana, aby była jak najtańsza, a koszty misji wyniosły ok. 100 mln dolarów. Sonda musiała zmierzyć się z kilkoma wyzwaniami i anomaliami na drodze do lądowania na Księżycu. Ale drobne niepowodzenia nie zniechęcają Izraelczyków.

Nowa wersja sondy ma zostać wystrzelona w ciągu dwóch lat. Statek Bereszit 2.0 będzie zawierał kilka poprawek mających na celu zwiększenie prawdopodobieństwa miękkiego lądowania. Sonda będzie wyposażona w zmodernizowany komputer i system unikania przeszkód podczas lądowania.
Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-izrael-chce-wrocic-na-ksiezyc,nId,3297403

Izrael chce wrócić na Księżyc.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dream Chaser ? 6 lotów na ISS
2019-10-27. Krzysztof Kanawka
Firma Sierra Nevada zaprezentowała szkielet promu Dream Chaser oraz przedstawiła plan lotów na ISS.
Pierwszy lot mini-wahadłowca Dream Chaser jest planowany na 2021 rok. Ta bezzałogowa konstrukcja, budowana przez firmę Sierra Nevada Corporation (SNC) ma wykonywać loty w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), jak również niezależne.
W lutym 2018 NASA oficjalnie złożyła zamówienie na loty logistyczne Dream Chasera. Podczas pierwszego lotu mini-wahadłowiec ma przetransportować na Stację ok. 5,4 tony ładunku jak również sprowadzić na Ziemię 2 tony eksperymentów oraz innych materiałów wymagających dalszej inspekcji. Ponieważ Dream Chaser, podobnie jak wahadłowiec Space Shuttle będzie lądował na pasie startowym w Kennedy Space Center powracając z orbity z mniejszymi przeciążeniami, otworzy to ponownie możliwości transportu delikatniejszych ładunków na Ziemię. Ponadto, Dream Chaser wykona także loty dla biura ds przestrzeni kosmicznej ONZ, co otworzy drogę dla mniej zasobnych państw do eksperymentów na orbicie.
W sierpniu 2019 roku firma SNC poinformowała, że wybiera rakiety United Launch Alliance (ULA) do startów Dream Chasera. Wybór został wykonany dla sześciu pierwszych startów tego mini-wahadłowca. Ściśle mowa tutaj o rakiecie Vulcan, nad którą ULA pracuje od kilku lat. Jeśli Vulcan nie będzie dostępny, wówczas Dream Chaser wykona loty za pomocą rakiet Atlas 5.
Piętnastego października firma SNC zaprezentowała szkielet pojazdu Dream Chaser. Zaprezentowały zostały także plany misji logistycznych do ISS. Łącznie w latach 2021 ? 2024 Dream Chaser ma wykonać minimum sześć misji zaopatrzeniowych. Misje będą realizowane w ramach kontraktu Commercial Resupply Services ? 2 z NASA. Prom Dream Chaser ma być przyłączony do ISS na czas do 75 dni.
Prace nad pojazdem Dream Chaser są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(SNC)
https://kosmonauta.net/2019/10/dream-chaser-6-lotow-na-iss/

Dream Chaser ? 6 lotów na ISS.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX ogłosiło ostateczną datę lądowania statku Starship na Księżycu
2019-10-27.
Firma Elona Muska najwyraźniej chce stworzyć konkurencję dla oficjalnego programu NASA o nazwie Artemida. W jego ramach na powierzchni Srebrnego Globu mają ponownie wylądować Amerykanie. SpaceX ma jednak swoje plany.
Wszystko wskazuje na to, że lądowanie astronautów NASA i SpaceX nastąpi w tym samym roku. Gwynne Shotwell, prezes SpaceX poinformowała na Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym w Waszyngtonie, że do roku 2022 firma ma wysłać ładunek na naturalnego satelitę naszej planety, a w 2024 roku, z pokładu statku Starship, wyjdą na powierzchnię astronauci.
Plany wydają się bardzo ambitne. SpaceX obecnie jest w fazie składania ostatecznej wersji statku kosmicznego Starship i rakiety SuperHeavy. Dzięki nim nie tylko będą mogły być realizowane misje na Srebrny Glob, ale również na Marsa i inne obiektu Układu Słonecznego. Niedawno pojawiły się informacje, że SpaceX będzie też uczestniczyło w misjach związanych z programem Artemida. Na zlecenie NASA, firma ma dostarczyć na orbitę jeden z modułów załogowego statku Orion.
Jeśli plany firmy Elona Muska zostaną zrealizowane, to będziemy świadkami niesamowitego wydarzenia. Otóż pierwsze w historii ludzkości prywatne przedsiębiorstwo wyśle ludzi na Księżyc, i to jeszcze przed innymi krajami, oczywiście, oprócz Stanów Zjednoczonych, które już tam były równo 50. lat temu. Miliarder zapowiedział niedawno, że jego firma chce również jako pierwsza wysłać ludzi na Marsa.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX / Fot. SpaceX
https://www.geekweek.pl/news/2019-10-27/spacex-oglosilo-ostateczna-date-ladowania-statku-starship-na-ksiezycu/

SpaceX ogłosiło ostateczną datę lądowania statku Starship na Księżycu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby instrument HP3 wyskoczył z odwiertu na Marsie?
2019-10-27.Radek Kosarzycki
Najnowsze zdjęcia przesłane automatycznie przez sondę InSight na Ziemię pokazują coś niepokojącego. Instrument HP3, w skład którego wchodzi także polski element, tzw. Kret, po miesiącach problemów w ostatnim miesiącu w końcu poczynił postępy i przy pomocy ramienia robotycznego wbił się na kolejne kilka centymetrów w powierzchnię Marsa.
Zadaniem instrumentu było wbić się na 5 metrów wgłąb Marsa i tam wykonywać pomiary, które pozwoliłyby ustalić ile ciepła ucieka z wnętrza Marsa.
Najnowsze zdjęcia przesłane na Ziemię przez sondę wskazują jednak, że po początkowym sukcesie, HP3 wręcz ?wyskoczył? z otworu i praktycznie cały wydostał się na powierzchnię. Z pewnością znacząco utrudni to ? jeżeli nie uniemożliwi ? realizację pierwotnie zakładanych zadań.
Czekamy na oficjalne potwierdzenie misji. Poniżej kilka reakcji ze środowiska, które dzisiaj rano znalazłem na Twitterze.
https://www.pulskosmosu.pl/2019/10/27/czyzby-instrument-hp3-wyskoczyl-z-odwiertu-na-marsie/

Czyżby instrument HP3 wyskoczył z odwiertu na Marsie.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe dowody wskazują na upadek wielkiej asteroidy 13 tysięcy lat temu
Autor: John Moll (2019-10-27 )
Zespół naukowców z Republiki Południowej Afryki zdobył nowe dowody, które wskazują, że 12 800 lat temu na Ziemię spadła wielka asteroida. Impakt zapoczątkował między innymi wyginięcie wielu gatunków zwierząt w tamtym okresie.
Naukowcy pod kierownictwem profesora Francisa Thackeray'a z Instytutu Studiów Ewolucyjnych na Uniwersytecie Witwatersrand w Johannesburgu odkryli platynę w rdzeniu wywierconym w Wonderkrater ? obszarze znajdującym się w prowincji Limpopo, na północ od Pretorii. Pobrany materiał posiada około 12 800 lat.
Odkrycie po części potwierdza teorię o upadku wielkiej asteroidy lub meteorytu w okresie młodszego dryasu, który rozpoczął się około 12 900 lat temu i trwał około 1 200 lat. Naukowcy wskazują, że asteroidy i meteoryty są obfite w platynę.
W młodszym dryasie, wiele ssaków wyginęło w Ameryce Północnej i Południowej oraz w Europie. Natomiast w Afryce Południowej wyginęło wtedy kilka dużych gatunków zwierząt. Badania wykazały, że możliwy upadek asteroidy mógł także wpłynąć na populację ludzką. W tym okresie, wśród ludu Clovis w Ameryce Północnej nastąpił poważny regres technologii narzędzi kamiennych. Archeolodzy z Południowej Afryki prześledzili niemal jednoczesny regres przemysłu kamiennych artefaktów, związanego z ludźmi, którzy żyli w niektórych obszarach tego kraju, np. wokół regionu Boomplaas w Prowincji Przylądkowej Zachodniej, na północ od miasta Oudtshoorn.
Naukowcy zauważają, że zaobserwowane zmiany technologiczne, które wystąpiły mniej więcej w tym samym czasie w Ameryce Północnej i na subkontynencie afrykańskim, mogły być pośrednio związane z uderzeniem asteroidy. Badania wykazały również, że około 12 800 lat temu nastąpiło tymczasowe ochłodzenie, które jest powiązane z okresem zlodowacenia w młodszym dryasie. Obecność platyny z tamtego okresu odkryto również w Ameryce Północnej, Meksyku, Chile, Eurazji i na Grenlandii.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nowe-dowody-wskazuja-na-upadek-wielkiej-asteroidy-13-tysiecy-lat-temu

 

Nowe dowody wskazują na upadek wielkiej asteroidy 13 tysięcy lat temu.jpg

Nowe dowody wskazują na upadek wielkiej asteroidy 13 tysięcy lat temu2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze światło kosmicznego teleskopu rentgenowskiego eROSITA
2019-10-27.AutorVega
Uzyskano pierwsze zdjęcia z kosmicznego teleskopu rentgenowskiego eROSITA, który został umieszczony w punkcie L2 w lipcu b.r. Po przedłużonej fazie uruchomienia wszystkie siedem modułów teleskopu z niestandardowymi kamerami CCD obserwuje niebo od 13 października. Pierwsze kompozycje obrazów pokazują w niezwykłych szczegółach naszą sąsiednią galaktykę, Wielki Obłok Magellana, oraz dwie oddziałujące gromady galaktyk odległe o ok. 800 mln lat św.
?Teraz możemy zacząć zbierać owoce ponad dziesięciu lat pracy. Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem pięknych pierwszych zdjęć z naszego teleskopu. Aby osiągnąć nasze cele naukowe, potrzebowaliśmy wystarczającej czułości, by wykryć najdalsze gromady galaktyk na całym niebie w rentgenowskim Wszechświecie i analizować je przestrzennie. Te obrazy pierwszego światła pokazują, że możemy to dokładnie tak zrobić, ale możemy pójść o wiele dalej. Kamery CCD są najnowocześniejsze i mają doskonałą rozdzielczość spektralną i czasową. Potencjał nowych odkryć jest ogromny? ? mówi Peter Predehl, główny badacz eROSITA. Pierwsze obrazy eROSITA zostały uzyskane w serii ekspozycji wszystkich siedmiu modułów teleskopu, przy łącznym czasie integracji około jednego dnia zarówno dla Wielkiego Obłoku Magellana (LMC) jak i układu A3391/3395 oddziałujących gromad galaktyk oddalonych o ok. 800 mln lat św.

W naszej sąsiedniej galaktyce, LMC, eROSITA pokazuje nie tylko rozmieszczenie rozproszonego gorącego gazu, ale także pewne niezwykłe szczegóły, takie jak pozostałości po supernowej, np. SN 1987A. Teraz obraz z eROSITA potwierdza, że źródło to staje się coraz słabsze, ponieważ fala uderzeniowa wytworzona przez wybuch gwiazdy w 1987 r. rozprzestrzenia się w ośrodku międzygwiezdnym. Oprócz wielu innych gorących obiektów w samym LMC, eROSITA ujawniła również szereg gwiazd na pierwszym planie z naszej własnej galaktyki Drogi Mlecznej, a także odległych aktywnych jąder galaktycznych, których promieniowanie przebija rozproszoną emisję gorącego gazu w LMC.

?Promienie rentgenowskie dają nam wyjątkowe spojrzenie na Wszechświat. Patrząc na pozornie normalna gwiazdę, możemy zobaczyć orbitującego białego karła lub gwiazdę neutronową w trakcie pożerania swojego towarzysza. Światło widzialne pokazuje strukturę galaktyki śledząc jej gwiazdy, ale promienie X są zdominowane przez supermasywne czarne dziury rosnące w ich jądrach. A tam, gdzie za pomocą teleskopów optycznych widzimy gromady galaktyk, promienie X ukazują ogromne zbiorniki gazu wypełniające przestrzeń między nimi i śledzą strukturę ciemnej materii Wszechświata. Dzięki zademonstrowanym wynikom wiemy teraz, że eROSITA doprowadzi do przełomu w naszym rozumieniu ewolucji energetycznego Wszechświata? ? wyjaśnia Kirpal Nandra, dyrektor astrofizyki wysokich energii w MPE.

Sięgając w głąb Wszechświata, obraz oddziałującego układu gromad galaktyk A3391/3395 uwydatnia dynamiczne procesy, które prowadzą do powstawania gigantycznych struktur we Wszechświecie. Gromady, wyglądające na obrazach eROSITA jak duże, eliptyczne mgławice, rozciągają się na dziesiątki milionów lat świetlnych i zawierają tysiące galaktyk. Gromady galaktyk są jednym z głównych celów naukowych eROSITA; astronomowie spodziewają się znaleźć około 100 000 gromad galaktyk emitujących promieniowanie X, a także kilka milionów aktywnych czarnych dziur w centrach galaktyk podczas 4-letniego przeglądu całego nieba w miękkich i twardych pasmach rentgenowskich.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
MPG

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/10/pierwsze-swiato-kosmicznego-teleskopu.html

Pierwsze światło kosmicznego teleskopu rentgenowskiego eROSITA.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znamy zwycięzców Hackathonu w Hevelianum
20019-10-27. Magdalena Jarosz
5 zespołów, 3 wyzwania i ponad 30h projektowania innowacyjnych rozwiązań.
W dniach 19 i 20 października 2019 r. odbył się Hackathon w centrum Hevelianum w Gdańsku. Spośród wielu zgłoszeń do wydarzenia zakwalifikowało się 5 interdyscyplinarnych zespołów, które przez 36h rozwiązywały wyzwania rzucone przez partnerów projektu. Na zwycięzców czekały specjalne nagrody m.in. zestawy Arduino.
Zespoły składające się z UX-owców, programistów, grafików komputerowych i analityków danych mogły wybrać spośród trzech zadań:
 Jak personalizować szeroką ofertę Hevelianum z uwzględnieniem zainteresowań, wieku, upodobań klientów  i klientek, aby mieli oni poczucie, że otrzymują coś skrojonego na miarę? W jaki sposób to zaprezentować?
 Jak zachęcić gości Hevelianum, aby dzielili się informacjami o sobie? Jak sprawić, że dzielenie się nimi będzie formą zabawy dającą poczucie, że mają wpływ na program instytucji?
 W jaki sposób na podstawie danych zwizualizować planety pozasłoneczne i sprawdzić czy może istnieć na nich życie?
Przez ponad dobę zespoły tworzyły rozwiązania, które następnie poddane zostały analizie i ocenie. Wśród mentorów znaleźli się m.in Agnieszka Mróz, osobiście o projektowaniu usług oraz Adam Piech z Blue Dot Solutions. Wyłoniono zwycięskie drużyny, które będą miały szansę na dalszy rozwój swoich pomysłów.
Zwycięzcy Hackathonu w Hevelianum
Zespół Hoa Hoa Pai stworzył planer wycieczek po Centrum Hevelianum. Hackerspace Trójmiasto zaprojektowało interaktywne stanowisko prezentujące planety pozasłoneczne na podstawie ich parametrów. Drużyny mają szansę dalej rozwijać swoje projekty, przy wsparciu mentorów zaangażowanych w projekt.
Partnerami wydarzenia byli Gdański Inkubator Przedsiębiorczości STARTER, Blue Dot Solutions, Just Join IT & Just Geek IT. Sfinansowno je ze środków Miasto Gdańsk.
https://kosmonauta.net/2019/10/znamy-zwyciezcow-hackathonu-w-hevelianum/

Znamy zwycięzców Hackathonu w Hevelianum.jpg

Znamy zwycięzców Hackathonu w Hevelianum2.jpg

Znamy zwycięzców Hackathonu w Hevelianum3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejski satelita uwiecznił coś niesamowitego na powierzchni ziemi. Co to może być?
2019-10-27.
Zdjęcia wykonywane każdego dnia przez satelity meteorologiczne nie przestają nas zadziwiać. To, co wydaje się zupełnie normalne patrząc z powierzchni ziemi, z perspektywy orbity nabiera zupełnie innego wymiaru.
Niesamowite zdjęcie rozłożystego ujścia rzeki Leny do Oceanu Arktycznego wykonał satelita meteorologiczny Sentinel należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Delta złożona jest aż ze 150 ramion i ma powierzchnię 40 tysięcy kilometrów kwadratowych.
Znajduje się w niej dziesiątki błotnistych wysepek. To dzieło natury znajduje się na wybrzeżach Morza Łaptiewów, na północy Rosji. Lena jest 10. pod względem długości rzeką na świecie i jedną z największych w Azji, o długości 4400 kilometrów.
Swoje źródła ma w Górach Bajkalskich w pobliżu słynnego Bajkału, najgłębszego i najstarszego jeziora na świecie, na wysokości 930 metrów. W górnym biegu płynie głęboką doliną w kierunku północnym i północno-wschodnim po Płaskowyżu Leńsko-Angarskim, w środkowym biegu płynie w kierunku wschodnim przełamując się przez Płaskowyż Nadleński, następnie skręca na północ i północny zachód na Nizinę Środkowojakucką.
Wpływa więc w obszar, gdzie zwykle jest najbardziej mroźno w okresie zimowym, stąd też rzeka przez znaczną część roku jest w tym regionie zamarznięta, a wiosną, wraz z topniejącym lodem, bardzo często dochodzi na niej do gigantycznych powodzi.
Tymczasem w swym dolnym biegu płynie na północ przez Nizinę Dolnoleńską, pomiędzy Górami Wierchojańskimi a Wyżyną Środkowosyberyjską i Górami Czekanowskiego, a następnie uchodzi do Morza Łaptiewów, które jest częścią Oceanu Arktycznego, pomiędzy półwyspem Tajmyr i Nową Ziemią.
Deltę Leny mogą na co dzień podziwiać mieszkańcy leżącego w pobliżu niej osiedla Bykowskij, gdzie liczba ludności sięga 1 tysiąca. Obecnie w powoli zamarzającej delcie jest pogodnie i lodowato, nawet minus 20 stopni. Mróz nie ustąpi aż do wiosny.
Źródło: TwojaPogoda.pl / ESA.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2019-10-27/europejski-satelita-uwiecznil-cos-niesamowitego-na-powierzchni-ziemi-co-to-moze-byc/

 

Europejski satelita uwiecznił coś niesamowitego na powierzchni ziemi. Co to może być.jpg

Europejski satelita uwiecznił coś niesamowitego na powierzchni ziemi. Co to może być2.jpg

Europejski satelita uwiecznił coś niesamowitego na powierzchni ziemi. Co to może być3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie wykorzystali gromadę galaktyk jako soczewkę
Autor: John Moll (2019-10-27)
Zespół astronomów posłużył się ogromną gromadą galaktyk jako szkłem powiększającym do prześwietlenia promieni X. Dzięki zastosowaniu nowej techniki udało się zaobserwować małą galaktykę karłowatą w pierwszych wysokoenergetycznych stadiach formowania się gwiazd.
Gromady galaktyk były już używane w przeszłości do powiększania obiektów na długościach fal optycznych, lecz teraz po raz pierwszy wykorzystano je do przybliżenia ekstremalnych odległych zjawisk, emitujących promieniowanie rentgenowskie.
Naukowcy z Instytutu Technologicznego Massachusetts i innych instytucji naukowych wykryli niebieską plamkę nowonarodzonej galaktyki sprzed 9,4 miliarda lat o wielkości około 0,01% Drogi Mlecznej, będącej w trakcie tworzenia się jej pierwszych gwiazd. Są to supermasywne krótkotrwałe obiekty kosmiczne, emitujące wysokoenergetyczne promienie X, które zauważono w postaci jasnoniebieskiego łuku.
Odkrywcy twierdzą, że obserwacja tej pojedynczej odległej galaktyki udowadnia, iż możemy wykorzystać gromady galaktyk jako naturalne rentgenowskie szkła powiększające. Dotychczas uważano, że jest to niemożliwe do wykonania ? naukowcy porównują to do obserwacji płonącej świecy, znajdującej się tuż obok bardzo jasnego źródła światła. Dzięki tej nowej technice moglibyśmy w przyszłości powiększać odległe galaktyki i szacować wiek ich poszczególnych części.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-wykorzystali-gromade-galaktyk-jako-soczewke

Astronomowie wykorzystali gromadę galaktyk jako soczewkę.jpg

Astronomowie wykorzystali gromadę galaktyk jako soczewkę2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec misji OTV-5
2019-10-28. Krzysztof Kanawka
Po 780 dniach spędzonych na orbicie mini-prom X-37B wylądował na Florydzie.
Piąta orbitalna podróż X-37B rozpoczęła się 7 września 2017 roku o godzinie 17:00 CEST. Oznaczenie tej misji brzmi OTV-5. Do wyniesienia mini-promu X-37B zastosowano rakietę Falcon 9R. Nie tylko lot rakiety zakończył się pełnym sukcesem ? udało się również lądowanie pierwszego stopnia na lądowisku o nazwie Landing Zone ? 1 (LZ-1).
Przez wiele miesięcy od momentu startu nie udało się wykryć tego mini-promu na orbicie. Jest to dość zaskakujące, gdyż w poprzednich czterech lotach orbitalnych X-37B w ciągu miesiąca od startu udało się wykryć pojazd na orbicie. Wykrycia były wynikiem obserwacji zaawansowanych astronomów-amatorów. W przypadku poprzedniej misji OTV-4 do wykrycia doszło już po tygodniu od startu. Wówczas, pomimo braku dostępnych danych, amatorom udało się wykryć pojazd i następnie opisać jego orbitę.
Dopiero po ponad siedmiu miesiącach od startu, w kwietniu 2018, udało się wykryć X-37B w misji OTV-5 na orbicie. Pojazd w misji OTV-5 przebywał wówczas na orbicie o wysokości 353 x 354 km i nachyleniu aż 54,5 stopnia. Jest to zupełnie inna orbita niż wcześniejsze misje X-37B. Na początku maja 2019 orbita X-37B wynosiła 311 x 324 km.
Misja OTV-5 zakończyła się 27 października 2019 roku o godzinie 08:51 CET. Lądowanie pojazdu X-37B nastąpiło na pasie Shuttle Landing Facility (SLF), znajdującym się w ośrodku Kennedy Space Center (KSC) na Florydzie. Mini-prom X-37B wylądował prawidłowo. Kilka godzin po lądowaniu USAF potwierdziła udany koniec misji OTV-5 i opublikowała kilka zdjęć.
Kolejna misja X-37B (oznaczenie ? OTV-6) planowana jest obecnie na drugi kwartał 2020 roku. Z dostępnych informacji wynika, że tym razem USAF użyje rakiety Atlas 5 do wyniesienia X-37B na orbitę.
(USAF)
https://kosmonauta.net/2019/10/koniec-misji-otv-5/

Koniec misji OTV-5.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaniem eksperta ludzkość nie skolonizuje kosmosu
Autor: admin (2019-10-28)
 
Astronomowie z całego świata stale poszukują planet podobnych do Ziemi poza Układem Słonecznym z nadzieją, że w dalekiej przyszłości będziemy mogli je skolonizować. Tymczasem tegoroczny laureat Nagrody Nobla z fizyki twierdzi, że ludzkość nigdy nie będzie mogła opuścić Układu Słonecznego.
Szwajcarski naukowiec Michael Mayor, razem z Jamesem Peebles'em i Didierem Quelozem, otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki za badania nad technikami wykrywania planet pozasłonecznych. Co ciekawe, on sam najwyraźniej jest sceptycznie nastawiony do poszukiwania ?drugiej Ziemi?.
W wywiadzie dla francuskiej agencji AFP, Michael Mayor powiedział, że człowiek nigdy nie będzie mógł zamieszkać na egzoplanetach, ponieważ są one położone zbyt daleko od Ziemi. Opuszczenie Układu Słonecznego i dotarcie do pobliskiej planety pozasłonecznej, korzystając ze współczesnej technologii, zajęłoby wiele lat.
Jednocześnie Mayor uważa, że ludzkość powinna bardziej skupić się na Ziemi i zacząć dbać o nią, aby nadawała się do zamieszkania. W kwestii życia pozaziemskiego, noblista powiedział, że powinniśmy opracować lepsze techniki, abyśmy mogli je wykryć na odległość.
Zamieszkanie na planetach pozasłonecznych, biorąc pod uwagę odległości, faktycznie może okazać się niemożliwe. Nie wiadomo, jakie jest zdanie Michaela Mayora w kwestii kolonizacji planet Układu Słonecznego, np. Marsa. Prawdopodobnie już w nadchodzących latach przekonamy się, że czy ludzkość może osiedlić się na najbliższych nam planetach.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/laureat-nagrody-nobla-twierdzi-ze-ludzkosc-ni...


https://tylkonauka.pl/wiadomosc/zdaniem-eksperta-ludzkosc-nie-skolonizuje-kosmosu

Zdaniem eksperta ludzkość nie skolonizuje kosmosu.jpg

Zdaniem eksperta ludzkość nie skolonizuje kosmosu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katastroficzna kolizja odległych planet
2019-10-28.
Astronomowie odkryli prawdopodobne pozostałości po zderzenia dwóch egzoplanet w układzie oddalonym o 300 lat świetlnych. Podobne zdarzenie mogło doprowadzić do powstania Księżyca.
BD +20 307 to układ podwójnych gwiazd oddalony o ponad 300 lat świetlnych od Ziemi. Gwiazdy te liczą co najmniej miliard lat, jednak otaczający je obłok pyłu i skalnych odłamków ma stosunkowo wysoką temperaturę, jak na taki wiek gwiezdnego systemu. Takie ciepło przemawia za tym, iż obłok powstał z niedawnej kolizji dwóch ciał o wielkości planet.
Już przed dziesięcioma laty obserwacje dokonane z pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzera dostarczyły pewnych wskazówek, że w miejscu obłoku doszło do kolizji.
Nowe badania z pomocą pracującego w podczerwieni instrumentu Stratospheric Observatory for Infrared Astronomy (SOFIA) wskazały na obecność jeszcze większej ilości ciepłego pyłu.
Wydarzenia tego rodzaju, jak podkreślają naukowcy, mogą zmienić oblicze planetarnego systemu.
Według obecnej teorii, to dzięki zderzeniu Ziemi i ciała wielkości Marsa, ok. 4,5 mld lat temu narodził się Księżyc.
?Ciepły pył wokół BD +20 307 daje nam wstępny wgląd w to, jak mogą wyglądać katastroficzne zderzenia skalistych planet. Chcemy dowiedzieć się, jak system ten ewoluował po tej kolizji? - mówi Maggie Thompson z University of California, Santa Cruz, autorka pracy opublikowanej na łamach magazynu ?Astrophysical Journal?
Dlaczego wysoka temperatura pyłu świadczy o zderzeniu planet? Jak tłumaczą badacze, wokół młodych gwiazd cząstki pyłu łączą się z sobą tworząc planety. Pozostałości w postaci skalnych brył można znaleźć zwykle na rubieżach systemu, jak np. w Pasie Kuipera w Układzie Słonecznym. Pył ostatecznie zostaje wchłonięty przez gwiazdę lub wyrzucony poza system. Ciepły pył wokół obserwowanych gwiazd powinien więc dawno zniknąć.
?To rzadka okazja do badania katastroficznej kolizji, jaka miała miejsce w niedawnej historii planetarnego systemu. Obserwacje prowadzone z pomocą instrumentu SOFIA pokazują zmiany zachodzące w obłoku pyłu, jakie zaszły zaledwie w kilka lat? - opowiada Alycia Weinberger z Carnegie Institution for Science?s Department of Terrestrial Magnetism.
Jako jedyną możliwą przyczyną gwałtownego zwiększenia ilości ciepłego pyłu wokół gwiazd naukowcy podają kolizję planet.
Więcej informacji na stronie: https://www.nasa.gov/feature/when-exoplanets-collide
(PAP)
mat/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C79175%2Ckatastroficzna-kolizja-odleglych-planet.html

Katastroficzna kolizja odległych planet.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eRosita i astronomia rentgenowska: piękno ukrytego Wszechświata
2019-10-28.
Wyniki badań naukowych ujawnione po pierwszych tygodniach pracy teleskopu rentgenowskiego eROSITA okazują się przełomowe dla naszego zrozumienia Wszechświata obserwowanego w zakresie najwyższych energii.
Astronomia rentgenowska zajmuje się rejestracją i badaniami promieniowania rentgenowskiego pochodzącego z kosmosu. Zakres energii obserwowanych fotonów takiego promieniowania X zawiera się w przedziale od 0,1 do 500 keV, co odpowiada długości fali pomiędzy 12 a 2,5 pm. Promieniowanie rentgenowskie jest silnie pochłaniane w atmosferze Ziemi, więc aby dokonać obserwacji w tym zakresie, urządzenia pomiarowe muszą być wyniesione poza nią. Dawniej, początkowo, używano do tego celu balonów, z kolei współczesne detektory rentgenowskie umieszczane są na pokładzie sztucznych satelitów Ziemi.
Pierwsze kosmiczne źródło promieniowania rentgenowskiego Scorpius X-1 znajdujące się w gwiazdozbiorze Skorpiona, zostało odkryte w roku 1962. Pomysłodawcą obserwacji, które doprowadziły do rozwoju całej dziedziny astronomii rentgenowskiej, był Riccardo Giacconi, późniejszy laureat Nagrody Nobla z fizyki w roku 2002.
Teraz jednak, 22 października 2019 roku, pierwsze zdjęcia z przełomowego rentgenowskiego teleskopu eROSITA zostały zaprezentowane publiczności w Instytucie Fizyki Maxa Plancka (MPE) w niemieckim Garching. Po przedłużonej fazie jego uruchomienia już od 13 października tego roku wszystkie siedem modułów tego teleskopu rentgenowskiego oraz jego niestandardowe kamery CCD jednocześnie obserwują niebo. Pierwsze łączone taką metodą, wykonane przez kilka instrumentów naraz zdjęcia rentgenowskie naszej sąsiedniej galaktyki, Wielkiego Obłoku Magellana, a także pary oddziałujących ze sobą gromad galaktyk leżących w odległości około 800 milionów lat świetlnych od nas, pokazują niezwykłą szczegółowość obrazowania i dają nadzieję na powodzenia tego ambitnego programu naukowego.
-Te pierwsze zdjęcia z naszego teleskopu pokazują prawdziwe piękno ukrytego Wszechświata - zachwyca się Peter Predehl, główny badacz w misji eROSITA. -Aby osiągnąć zamierzone cele naukowe, potrzebowaliśmy wystarczająco dużej czułości, umożliwiającej wykrywanie najdalszych znanych gromad galaktyk we Wszechświecie - na całym niebie - i określanie ich przestrzennej lokalizacji. Te pierwsze obrazy pokazują, że możemy to osiągnąć z dużą dokładnością, ale możemy teraz pójść jeszcze dalej. Oprócz wyraźnego obrazu rentgenowskiego, jaki daje każde z siedmiu zwierciadeł teleskopu eROSITA, każdy składowy teleskop jest wyposażony w najnowocześniejsze kamery CCD o doskonałej rozdzielczości spektralnej i czasowej. Potencjał nowych odkryć jest tu ogromny. Teraz możemy zacząć zbierać owoce naszej ponad dziesięciu lat pracy - dodaje Predehl.
Obrazy ukazujące tzw. ?pierwsze światło? teleskopu eROSITA uzyskano przy wykonaniu serii ekspozycji z udziałem wszystkich siedmiu modułów teleskopu - z łącznym czasem integracji rzędu jednego dnia, zarówno dla Wielkiego Obłoku Magellana (LMC), naszej sąsiedniej galaktyki, jak i układu gromad galaktyk A3391/3395.
W sąsiadującym z nami Wielkim Obłoku Magellana eROSITA pokazuje nie tylko rozkład rozproszonego i gorącego gazu, ale także pewne niezwykłe szczegóły, takie jak pozostałości po supernowych (np. SN 1987A). Nowy obraz rentgenowski potwierdza teraz, że źródło to staje się coraz słabsze, ponieważ fala uderzeniowa wyprodukowana jeszcze przez wybuch gwiazdy z 1987 roku rozprzestrzenia się przez ośrodek międzygwiezdny o pewnej gęstości. eROSITA ujawnia również szereg gwiazd widocznych tu na pierwszym planie, które należą z kolei do naszej ?własnej? galaktyki - Drogi Mlecznej, a także dużo bardziej odległe, aktywne jądra galaktyk, których promieniowanie przebija się tu przez rozproszoną emisję gorącego gazu obecnego w Obłoku Magellana.
-Promieniowanie rentgenowskie daje nam wyjątkowy obraz Wszechświata niewidocznego dla nas w świetle widzialnym, wyjaśnia Kirpal Nandra, dyrektor Zakładu Astrofizyki Wysokich Energii w MPE. -Patrząc na pozornie normalną gwiazdę, w promieniach rentgenowskich możemy dodatkowo zobaczyć okrążającego ją białego karła lub gwiazdę neutronową w trakcie pochłaniania swego orbitalnego towarzysza. Światło widzialne dobrze pokazuje nam strukturę galaktyki określaną przez zawarte w niej gwiazdy, ale ten sam widok galaktyk w promieniach X jest już zdominowany przez supermasywne czarne dziury rosnące w ich centrach. A tam, gdzie widzimy gromady galaktyk przez teleskopy optyczne, promienie X ujawniają ogromne zbiorniki gazu wypełniające przestrzeń pomiędzy nimi i śledzące strukturę obecnej tam ciemnej materii. Dzięki pierwszym wynikom wiemy już, że eROSITA najprawdopodobniej doprowadzi do przełomu w naszym rozumieniu Wszechświata tzw. wysokich energii.
Sięgając w ten sposób w głąb Wszechświata eROSITA znakomicie ukazuje także układ oddziałujących ze sobą gromad galaktyk A3391/3395. Uwydatnia dynamiczne procesy, które prowadzą do powstawania tych olbrzymich struktur w Kosmosie. Gromady galaktyk, wyglądające niczym duże, eliptyczne mgławice na obrazach z eROSITA, rozciągają się na dziesiątki milionów lat świetlnych i składają się z tysięcy galaktyk. Ich badania są jednym z głównych celów naukowych misji eROSITA, a astronomowie spodziewają się znaleźć dzięki niej dodatkowo około 100 000 gromad emitujących promieniowanie rentgenowskie, a także kilka milionów aktywnych czarnych dziur w leżących w centrach samych galaktyk - wszystko to podczas mającego potrwać co najmniej 4 lata przeglądu całego nieba w miękkich i twardych promieniach rentgenowskich.
Oprócz podziwiania pięknych zdjęć - takich jak te, które właśnie opublikowano - astronomowie będą mogli odtąd korzystać także z katalogów złożonych z milionów egzotycznych obiektów kosmicznych, takich jak czarne dziury, gromady galaktyk, gwiazdy neutronowe, supernowe i gwiazdy aktywne.
Misja eRosita, rozpoczęta 13 lipca 2019 roku w ramach rosyjsko-niemieckiej misji kosmicznej Spektrum-Roentgen-Gamma (SRG), która obejmuje również rosyjski teleskop ART-XC, ukończyła właśnie 1,5 miliona kilometrów swej podróży do drugiego punktu Lagrange (L2) w układzie Ziemia-Słońce. Teraz - 100 dni po starcie samej sondy w kosmos - weszła na swoją docelową orbitę wokół puntu L2. Faza uruchomienia teleskopu została oficjalnie zakończona 13 października. Choć wyniki naukowe systemu są znakomite, ta pierwsza faza nie była w pełni bezproblemowa. Trwała dłużej niż oczekiwano na skutek wykrycia nieprawidłowości w elektronicznym sterowaniu kamerami. Ale, jak twierdzą naukowcy, rozwiązywanie tego rodzaju problemów jest właśnie przyczyną wprowadzenia takiej fazy. Po dokładnej analizie ustalono, że problemy te nie są krytycznie ważne. Prace nad nimi nadal trwają, ale cała reszta badań w tym czasie posuwa się naprzód. Teleskop wszedł w tak zwaną fazę kalibracji i weryfikacji wydajności (CalPV), podczas której przeprowadzane są obserwacje astronomiczne w celu lepszego zrozumienia specyfiki instrumentu i weryfikacji jego pełnego potencjału względem stawianych mu wymagań naukowych. Pod koniec tej fazy, po ostatecznym przeglądzie przeprowadzonym przez zespół operacyjny, SRG i eROSITA wejdą w fazę podstawową - czteroletnie badanie rentgenowskie całego nieba.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Więcej obrazów ?pierwszego światła? eRosity
 
Źródło: Max Planck Institute for Extraterrestrial Physics
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwsze-swiatlo-teleskopu-erosita-i-piekno-ukrytego-wszechswiata

eRosita i astronomia rentgenowska  piękno ukrytego Wszechświata.jpg

eRosita i astronomia rentgenowska  piękno ukrytego Wszechświata2.jpg

eRosita i astronomia rentgenowska  piękno ukrytego Wszechświata3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe badania nad olbrzymimi galaktykami radiowymi są sprzeczne z oczekiwaniami
2019-10-28. Autor Vega
Konwencjonalne oczekiwania sugerują nam, że duże obiekty wydają się mniejsze, gdy oddalają się od nas, ale to fundamentalne prawo klasycznej fizyki zostaje wywrócone, gdy obserwujemy odległy Wszechświat.
Astrofizycy z University of Kent symulowali rozwój największych obiektów we Wszechświecie, aby pomóc wyjaśnić, w jaki sposób powstały galaktyki i inne ciała kosmiczne. Patrząc na odległy Wszechświat, można go obserwować w stanie przeszłym, gdy był jeszcze w fazie formowania się. W tym czasie galaktyki rosły, a supermasywne czarne dziury gwałtownie wydalały ogromne ilości gazu i energii. Materia ta zgromadziła się w pary zbiorników, które tworzyły największe obiekty we Wszechświecie, tak zwane olbrzymie galaktyki radiowe. Owe olbrzymie galaktyki rozciągają się na kilka milionów lat świetlnych.

Profesor Michael D. Smith z Centrum Astrofizyki i Nauki Planetarnej oraz student Justin Donohoe pracowali razem nad badaniami. Spodziewali się, że gdy dokonają symulacji obiektów w odległym Wszechświecie, będą one wydawać się mniejsze, ale w rzeczywistości znaleźli coś odwrotnego.

Profesor Smith powiedział: ?Kiedy patrzymy daleko w odległy Wszechświat, obserwujemy obiekty w przeszłości ? gdy były młode. Spodziewaliśmy się, że te odległe olbrzymy pojawią się jako stosunkowo mała para mglistych płatów. Ku naszemu zdziwieniu odkryliśmy, że te olbrzymy wciąż wydają się ogromne, mimo że są tak daleko.?

Powszechnie wiadomo, że galaktyki radiowe są zasilane przez podwójne dżety, które nadmuchują ich płaty i tworzą olbrzymie jamy. Zespół przeprowadził symulacje przy użyciu komputera Forge generując trójwymiarową dynamikę, która odtworzyła działanie tych dżetów. Następnie porównali powstałe obrazy z obserwacjami odległych galaktyk. Różnice oceniono za pomocą nowego wskaźnika klasyfikacji Limb Brightening Index, który mierzy zmiany orientacji i wielkości obiektów.

Profesor Smith powiedział: ?Wiemy już, że gdy jesteśmy wystarczająco daleko, Wszechświat działa jak szkło powiększające, a obiekty zaczynają zwiększać swoje rozmiary na niebie. Z powodu odległości obiekty, które obserwowaliśmy, są wyjątkowo słabe, co oznacza, że możemy zobaczyć tylko najjaśniejsze ich części, gorące punkty, które występują na zewnętrznych krawędziach galaktyki radiowej, więc wydają się większe, niż kiedykolwiek, co jest sprzeczne z naszymi początkowymi oczekiwaniami.?

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Kent

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/10/nowe-badania-nad-olbrzymimi-galaktykami.html

Nowe badania nad olbrzymimi galaktykami radiowymi są sprzeczne z oczekiwaniami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy sposób obserwacji tworzenia się planet wokół młodej gwiazdy
2019-10-28 Maria Puciata-Mroczynska
Zarówno gwiazdy, jak i okrążające je planety tworzą się z obłoków gazu i pyłu. Podczas formowania się, ciała niebieskie stają się niewidoczne, gdyż w całej pobliskiej przestrzeni z dużymi prędkościami wirują gazy. Astronomowie mają na to jednak sposób. Zamiast usiłować dojrzeć tworzącą się gwiazdę i planety, obserwują prędkości gazu, który stanowi zdecydowaną większość masy układu (około 99%). Różnice w kierunku i wartości prędkości pomogły naukowcom zauważyć niewielkie dziury i pierścienie w dysku wokół gwiazdy HD 163296, które najprawdopodobniej zostały stworzone przez rodzące się planety. Odkrycie to zostało opublikowane w Nature.
Gwiazda HD 163296 (zaznaczona na czerwono) znajduje się w gwiazdozbiorze Strzelca i jest oddalona około 398 lat świetlnych od Układu Słonecznego.
Za pomocą modeli wyliczonych komputerowo udało się pokazać, że umieszczenie planet w okolicach dziur w dysku dobrze wyjaśnia zaobserwowane zjawisko. Wygląda na to, że gwiazdę HD 163296 okrążają przynajmniej 3 planety. Ruch gazu i pyłu w dysku protoplanetarnym w tym układzie okazał się znacznie bardziej skomplikowany, niż wydawało się naukowcom.
Dotychczas astronomowie używali sieci radioteleskopów ALMA do tworzenia obrazów młodych gwiazd. Mogli oni dzięki temu zobaczyć gaz wokoło gwiazdy centralnej. Jednak dopiero spojrzenie na promieniowanie w konkretnych długościach fal charakterystycznych dla emisji tlenku węgla (potocznie czadu) dało znaczące rezultaty. Wybór tego związku nie jest przypadkowy. Dysk protoplanetarny składa się głównie z wodoru, jednak to tlenek węgla świeci tam najjaśniej w zakresie fal dostępnych dla radioteleskopów. Taka obserwacja czadu pozwala astronomom dokładnie przyjrzeć się zachowaniu gazów krążących wokół młodej gwiazdy.
Okazało się, że gaz opada w pewnych miejscach dysku, tworząc trzy pierścienie o wspólnym środku. Promienie tych pierścieni wynoszą kolejno 87, 140 i 237 jednostek astronomicznych (czyli średniej odległości Ziemi od Słońca). Obliczenia te zgadzają się ze wcześniejszymi obserwacjami pyłu w dysku.
Aby się upewnić, naukowcy stworzyli model komputerowy, w którym w dysku znajdowały się trzy planety w odpowiednich odległościach od gwiazdy. Okazało się, że modelowy dysk z planetami pokrywa się idealnie z ułożeniem pierścieni w zaobserwowanym. Oznacza to, że najlepszym wyjaśnieniem ruchu gazu jest istnienie planet w zaobserwowanym układzie.
Planuje się badania HD 163296 na innych długościach fal, żeby sprawdzić, jak wygląda ruch gazu głębiej w dysku. Z pewnością przyniosą one wiele ciekawych informacji na temat tego młodego układu planetarnego.
Source : Gas 'waterfalls' might be feeding atmospheres of young planets

https://news.astronet.pl/index.php/2019/10/28/nowy-sposob-obserwacji-tworzenia-sie-planet-wokol-mlodej-gwiazdy/

Nowy sposób obserwacji tworzenia się planet wokół młodej gwiazdy.jpg

Nowy sposób obserwacji tworzenia się planet wokół młodej gwiazdy2.jpg

Nowy sposób obserwacji tworzenia się planet wokół młodej gwiazdy3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz Układ Słoneczny może mieć nową planetę karłowatą. Naukowcy wytypowali kandydatkę
2019-10-28.AGIE. MNIE
Obiekt o nazwie Hygiea ma cechy pozwalające potencjalnie zaliczyć ją do grona planet karłowatych ? wynika z badań Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO). W badaniach uczestniczyli naukowcy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytetu Szczecińskiego.
Hygiea krąży wokół Słońca jako obiekt w głównym pasie planetoid. Naukowcy wykorzystali instrument obrazujący o nazwie SPHERE, pracujący na Bardzo Dużym Teleskopie (VLT), do dokładnego sprawdzenia rozmiaru tej planetoidy, jej kształtu i niektórych elementów powierzchni.
W Układzie Słonecznym mamy różne kategorie obiektów, np. planety i planetoidy (asteroidy). Obie te kategorie to ciała okrążające Słońce. Planet jest w naszym systemie osiem, natomiast planetoid setki tysięcy.
Planety mogą mieć promienie od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy kilometrów, natomiast planetoidy są mniejsze, od setek kilometrów, przez kilkukilometrowe obiekty, aż do ciał rzędu kilku metrów. Pomiędzy planetami a planetoidami naukowcy rozróżniają jeszcze grupę pośrednią, zwaną planetami karłowatymi.
W przypadku planety kryterium niezbędnym do określenia jakiegoś ciała tym mianem w Układzie Słonecznym, jest spełnienie kilku warunków: musi obiegać Słońce, nie być księżycem, być na tyle dużym obiektem, żeby pod wpływem własnej grawitacji osiągnąć kształt zbliżony do sferycznego oraz wyczyścić okolice swojej orbity z innych ciał o podobnej wielkości.
Jeżeli ostatni z tych warunków nie jest spełniony, astronomowie klasyfikują obiekt nie jako planetę, a jako tzw. planetę karłowatą. Oficjalnie uznanych jest do tej pory pięć planet karłowatych: Ceres, Pluton, Haumea, Makamake i Eris. Spośród nich jedynie Ceres krąży w głównym pasie planetoid, pozostałe znajdują się na krańcach Układu Słonecznego, w tzw. pasie Kuipera.
Według najnowszych pomiarów, Hygiea ma nieco ponad 430 km średnicy. Dla porównania, Pluton mierzy blisko 2,4 tys. km, a Ceres prawie 950 km. Mimo nie aż tak dużego rozmiaru okazało się jednak, że Hygiea ma kształt bliski sferycznemu. Na dodatek brak na jej powierzchni dużych kraterów uderzeniowych.
Hygiea jest główną członkinią rodziny planetoid o tej samej nazwie, obejmującej prawie 7 tys. obiektów. Uważa się, że wszystkie one pochodzą od jednego ciała macierzystego. Według symulacji numerycznych nastąpiło czołowe zderzenie obiektu macierzystego z ciałem o średnicy od 75 do 150 km. Mogło do tego dojść 2 mld lat temu.
Obiekt macierzysty uległ całkowitemu rozbiciu, a następnie i tysiące małych planetoid z jej rodziny, które razem mają objętość porównywalną z ciałem o średnicy 100 km.
Na powierzchni Hygiei udało się zidentyfikować jedynie dwa duże kratery, mimo zaobserwowania aż 95 proc. jej powierzchni. Jednak żaden z nich nie mógł zostać spowodowany wspomnianą kolizją, są po prostu zbyt małe.
Jak wskazują badacze, dzięki postępowi w technologii obserwacji astronomicznych (np. nowe generacje optyki adaptacyjnej) oraz w obliczeniach numerycznych mamy teraz możliwość badania planetoid z pasa głównego w niespotykaną rozdzielczością, wypełniającą lukę między wcześniejszymi obserwacjami naziemnymi a misjami sond międzyplanetarnych.
Wyniki badań opisano w artykule, który ukazał się w ?Nature Astronomy?. Zespołem badawczym kierował Pierre Vernazza z Laboratoire d'Astrophysique de Marseille we Francji.
W grupie badawczej znalazło się liczne grono astronomów z Polski: Edyta Podlewska-Gaca (Instytut Obserwatorium Astronomiczne UAM w Poznaniu - IO UAM oraz Instytut Fizyki Uniwersytetu Szczecińskiego), Przemysław Bartczak (IOA UAM), Grzegorz Dudziński (IOA UAM), Agnieszka Kryszczyńska (IOA UAM), Anna Marciniak (IOA UAM), Tadeusz Michałowski (IOA UAM) i Roman Hirsch.
źródło: pap
https://www.tvp.info/45059616/hygiea-kandydatka-na-najmniejsza-planete-karlowata-w-ukladzie-slonecznym

Nasz Układ Słoneczny może mieć nową planetę karłowatą. Naukowcy wytypowali kandydatkę.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadecyduj o nazwie polskiej planety ? zostało kilka dni na oddanie głosu
2019-10-28.
Do końca października Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU) czeka na głosy Polaków decydujące o wyborze nazw dla planety i gwiazdy w układzie BD+14 4559, przyznanym naszemu krajowi do nazwania w ramach konkursu IAU100 NameExoWorlds. Do finału dostało się siedem par nazw i teraz każdy może internetowo oddać swój głos, wspierając propozycję, która najbardziej mu się podoba. Konkurs w naszym kraju prowadzony jest we współpracy z Polskim Towarzystwem Astronomicznym (PTA).
IAU100 NameExoWorlds to globalny konkurs zorganizowany z okazji stulecia Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU). W jego ramach każdy kraj otrzymał prawo nazwania planety pozasłonecznej i jej gwiazdy (każdy kraj po jednej planecie i gwieździe). Aktualnie trwa drugi etap polskiego konkursu ? internetowe głosowanie.
Głosy przyjmowane są poprzez stronę internetową www.iau100.pl/planety. Termin głosowania upłynie 31 października 2019 r. Potem komitet konkursowy sprawdzi oddane głosy i na ich podstawie przekaże IAU oficjalną polską propozycję. W grudniu 2019 r., Międzynarodowa Unia Astronomiczna ogłosi końcowe wyniki dla wszystkich krajów. Gdy to nastąpi, nowe nazwy będą oficjalnie używane na całym świecie, na równi z dotychczasowymi oznaczeniami planet i gwiazd.
?Każdy, niezależnie od wieku, czy wykonywanego zawodu, ma szansę zdecydowania jaki będzie polski ślad w nazewnictwie planet i gwiazd. Zachęcam do oddania głosu. Czasu zostało niewiele, internetowe bramki głosowania otwarte są do końca października 2019 r.? skomentował dr Krzysztof Czart, przewodniczący komitetu konkursowego.
Lista nazw do wyboru
W pierwszym etapie konkursu nadeszło ponad 2800 propozycji par nazw dla ?polskiego? układu BD+14 4559. Z tego zestawu komitet konkursowy wyłonił siedem par do trwającego obecnie etapu drugiego. Oto ich lista, wraz z krótkimi opisami danej propozycji:
Geralt oraz Ciri ? postacie z cyklu wiedźmińskiego Andrzeja Sapkowskiego. Literatura ta jest obecna w polskiej kulturze już od około 30 lat, przeniknęła m.in. do gier komputerowych, a także do filmów.
Jantar i Wolin ? te nazwy mają związek z polskim wybrzeżem Bałtyku. Jantar jest dawnym określeniem bursztynu, z kolei Wolin to polska wyspa na wybrzeżu Morza Bałtyckiego.
Piast i Lech ? Postacie z legend o początkach państwa polskiego. Piast to postać od której, według legendy, wywodzi się pierwsza polska dynastia rządząca krajem (sam Piast nie był władcą). Lech z kolei znany jest z legendy o trzech braciach: Lechu, Czechu i Rusie, którzy założyli sąsiadujące kraje.
Polon i Rad ? są to nazwy pierwiastków chemicznych, które odkryła Maria Skłodowska-Curie, polska fizyczka i chemiczka, dwukrotna laureatka Nagrody Nobla.
Solaris i Pirx ? tytuł powieści oraz postać z książek Stanisława Lema, polskiego pisarza science-fiction, którego twórczość znana jest na całym świecie.
Swarog i Weles ? Swarog (inna wersja: Swaróg) był bóstwem słowiańskim, bogiem nieba, ognia i kowalstwa. Jednym z jego synów był Weles, podziemny bóg magii, przysiąg, sztuki, rzemiosła kupców i bogactwa.
Twardowski i Boruta ? Pan Twardowski to postać polskiego szlachcica z baśni i legend. W niektórych wersjach opowieści ostatecznie znalazł się na Księżycu. Fabuła historii Twardowskiego związana jest z podpisaniem przez niego cyrografu z diabłem, stąd drugą nazwą w parze jest imię polskiego diabła z zamku w Łęczycy.
Polska planeta do nazwania
Planeta w układzie BD+14 4559, który przypadł Polsce w konkursie, została odkryta w 2009 roku przez zespół polskich astronomów w składzie: prof. Andrzej Niedzielski, dr Grzegorz Nowak, dr Monika Adamów, prof. Aleksander Wolszczan, w ramach toruńsko-pensylwańskiego programu poszukiwania planet pozasłonecznych.
Planeta BD+14 4559 b ma rozmiar i masę podobną do Jowisza. Najnowsze oszacowania wskazują na promień równy 1,04 promienia Jowisza i masę wynoszącą 1,23 masy Jowisza. Planeta potrzebuje 269 dni do dokonania pełnego obiegu wokół swojej gwiazdy. Cały układ oddalony jest od nas o około 160 lat świetlnych. Jego gwiazdy nie widać na niebie gołym okiem, ale wystarczy lornetka lub niewielki teleskop, aby ją dostrzec. Gwiazda znajduje się na niebie w konstelacji Pegaza i jest widoczna wieczorami na niebie jesiennym i zimowym.
 
Patronaty i inne wsparcie
Narodowy konkurs IAU100 NameExoWorlds uzyskał wsparcie w różnej formie od wielu podmiotów.
 
W szczególności polski konkurs IAU100 NameExoWorlds uzyskał patronat od Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego ? Jarosława Gowina, a także patronaty honorowe od wielu organizacji i instytucji związanych z astronomią, kosmosem lub badaniami naukowymi, takich jak Polskie Towarzystwo Astronomiczne, Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii, Polska Agencja Kosmiczna, Polska Akademia Nauk (PAN), Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO).
 
Patronami honorowymi są także krajowe instytuty astronomiczne: Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie (CAMK PAN), Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie (CBK PAN), Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (OA UJ), Instytut Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (IOA UAM), Centrum Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (CA UMK), Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Warszawskiego (OA UW), Instytut Astronomiczny Uniwersytetu Wrocławskiego.
 
W gronie patronów honorowych znalazły się też instytucje zajmujące się popularyzacją astronomii: Planetarium Śląskie w Chorzowie, Hevelianum w Gdańsku, Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne w Grudziądzu, Planetarium EC1 w Łodzi, Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne, Centrum Popularyzacji Kosmosu Planetarium Toruń.
 
W składzie Komitetu Honorowego swoim autorytetem konkurs wspierają prof. Aleksander Wolszczan ? odkrywca pierwszego pozasłonecznego układu planetarnego oraz wielu innych egzoplanet, prof. Andrzej Niedzielski - astronom z Centrum Astronomii UMK, odkrywca planety, która przypadła Polsce do nazwania, prof. Andrzej Udalski - astronom kierujący projektem OGLE, odkrywca wielu planet pozasłonecznych, będący polskim przedstawicielem w Międzynarodowej Unii Astronomicznej, prof. Jerzy Duszyński ? prezes Polskiej Akademii Nauk, prof. Marek Sarna ? prezes Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, dr hab. Grzegorz Brona ? prezes Polskiej Agencji Kosmicznej w okresie od marca 2018 r. do kwietnia 2019 r., specjalista od branży kosmicznej, Mieczysław Janusz Jagła ? prezes Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii oraz Zofia Kaczmarek ? studentka astronomii, dwukrotna zwyciężczyni Olimpiady Astronomicznej.
 
Nad przebiegiem konkursu czuwa Komitet Konkursowy w składzie: dr Krzysztof Czart (przewodniczący komitetu) ? Krajowy Koordynator IAU ds. Popularyzacji, prof. Andrzej Markowski ? przewodniczący Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN, prof. Jarosław Włodarczyk ? historyk astronomii, dr Halina Prętka-Ziomek ? astronom z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Agata Gorwa ? miłośniczka astronomii z Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, Michał Kusiak ? popularyzator astronomii, odkrywca komet i planetoid.
 
Także wiele mediów zdecydowało się udzielić patronatów medialnych konkursowi. W tym gronie są: Program Pierwszy Polskiego Radia, Urania ? Postępy Astronomii, Świat Wiedzy Kosmos, Kosmonauta.net, Space24.pl, AstroNET, Astronarium, Astrofaza, Astrolife, Nauka. To lubię, radio-teleskop.pl, Radio Planet i Komet, We Need More Space.
 
Konkurs ma także sponsorów: Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (w ramach grantu na działalność upowszechniającą naukę), Polskie Towarzystwo Astronomiczne, czasopismo i portal ?Urania ? Postępy Astronomii?, firma Rebel, Wydawnictwo Znak Literanova, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poczta Polska.
 
 
Więcej informacji:
 
?    Komunikat PTA
?    Witryna polskiego konkursu IAU100 NameExoWorlds
?    Ogólnoświatowa witryna konkursu IAU100 NameExoWorlds
?    Polska witryna IAU100
?    Ogólnoświatowa witryna IAU100
?    Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU)
?    Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA)
?    Artystyczna wizja planety BD+14 4559 b
?    Wizualizacja planety BD+14 4559 b opracowana przez NASA
 
 
(jest to treść komunikatu prasowego Polskiego Towarzystwa Astronomicznego)
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zadecyduj-o-nazwie-polskiej-planety-zostalo-kilka-dni-na-oddanie-glosu

 

Zadecyduj o nazwie polskiej planety ? zostało kilka dni na oddanie głosu.jpg

Zadecyduj o nazwie polskiej planety ? zostało kilka dni na oddanie głosu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy bliskie przeloty (23-29.10)
2019-10-28. Krzysztof Kanawka
Pomiędzy 23 a 29 października trzy małe obiekty zbliżyły się do Ziemi.
Wszystkie trzy obiekty, które pomiędzy 23 a 29 października zbliżyły się do Ziemi są wielkości kilku metrów. Te meteoroidy otrzymały następujące oznaczenia: 2019 UN8, 2019 UO8 i 2019 US8.
Meteoroid 2019 UN8 przemknął obok Ziemi w dniu 23 października z maksymalnym zbliżeniem o godzinie 18:40 CEST. W tym momencie 2019 UN8 zbliżył się na minimalną odległość około 357 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,93 średniego dystansu do Księżyca.
Dwa dni później, 25 października do Ziemi zbliżył się meteoroid 2019 UO8. Ten mały obiekt zbliżył się tego dnia na minimalną odległość ok. 158 tysięcy kilometrów (0,41 średniego dystansu do Księżyca) o godzinie 15:30 CEST.
Z kolei 29 października nastąpi bliski przelot meteoroidy o oznaczeniu 2019 US8. Maksymalne zbliżenie nastąpi tego dnia ok godziny 07:30 CET. Ten obiekt znajdzie się w minimalnej odległości około 192 tysięcy kilometrów, co odpowiada pół dystansu do Srebrnego Globu.
Jest to 59, 60 i 61 bliski (wykryty) przelot planetoidy lub meteoroidu w 2019 roku. W 2018 roku wykryć bliskich przelotów było przynajmniej 73. Rok wcześniej takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT)
https://kosmonauta.net/2019/10/trzy-bliskie-przeloty-23-29-10/

Trzy bliskie przeloty (23-29.10).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo na przełomie października i listopada 2019 roku
2019-10-28. Ariel Majcher
W drugiej części tygodnia zacznie się listopad, przedostatni miesiąc 2019 roku. Przywita się on z nami powracającym na wieczorne niebo Księżycem w fazie bardzo cienkiego sierpa, który spotka się z planetami Jowisz i Saturn. Przez większą część nocy widoczne są planety Neptun i Uran oraz gwiazda zmienna Mira Ceti, natomiast nad ranem poprawiają się warunki obserwacyjne planety Mars.
Księżyc przejdzie przez nów w poniedziałek 28 października o godzinie 4:39 polskiego czasu, jednak o tej porze roku ekliptyka do zachodniego wieczornego widnokręgu jest nachylona bardzo słabo, stąd Srebrny Glob zacznie być widoczny dopiero w drugiej części tygodnia. W środę 30 października na godzinę po zachodzie Słońca jego tarcza zajmie pozycję na wysokości 4° nad południowo-zachodnim widnokręgiem, prezentując sierp w fazie 8%.
Dobę później sierp Księżyca zgrubieje do 15% i w bardzo małej odległości minie planetę Jowisz. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia oba ciała niebieskie znajdą się na wysokości mniej więcej 8°, przedzielone dystansem 43 minut kątowych, czyli 3/2 średnicy naturalnego satelity Ziemi. Po zmianie czasu Jowisz zachodzi około godziny 18:30. Blask jego tarczy osłabł do -1,9 wielkości gwiazdowej, przy średnicy 33?. We wstawce literką ?G? oznaczony jest Ganimedes, znajdujący się wtedy w swojej maksymalnej elongacji wschodniej, ponad 4? na wschód od Jowisza. Pozostałe 3 księżyce galileuszowe będą wtedy bardzo blisko swojej planety macierzystej i w małych teleskopach oraz lornetkach mogą się z nią zlewać.
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    31 października, godz. 16:17 ? od zachodu Słońca Europa na tarczy Jowisza (w IV ćwiartce),
?    31 października, godz. 16:46 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    31 października, godz. 17:24 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    31 października, godz. 17:40 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    31 października, godz. 17:58 ? przejście Kallisto praktycznie stycznie do północnej krawędzi tarczy Jowisza,
?    31 października, godz. 18:12 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    1 listopada, godz. 16:53 ? minięcie się Kallisto (N) i Europy w odległości 17?, 137? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    1 listopada, godz. 17:10 ? wyjście Io z cienia Jowisza (koniec zaćmienia),
?    2 listopada, godz. 17:10 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Io w odległości 7?, 47? na zachód od brzegu tarczy Jowisza.
 
Jak widać szczególnie ciekawie będzie ostatniego dnia października, gdy na tarczy największej planety Układu Słonecznego znajdą się dwa księżyce wraz ze swoimi cieniami, a dodatkowo północną krawędź jowiszowej tarczy muśnie Kallisto. Szkoda tylko, że wszystko zajdzie tak nisko nad widnokręgiem, mocno ograniczając szanse na obserwację tych zjawisk.
W pierwszym dwóch dniach listopada Księżyc spotka się z planetą Saturn. W piątek 1 listopada jego sierp w fazie 24% zbliży się do planety z pierścieniami na odległość 8° i jednocześnie dotrze na odległość 1° do jasnej gromady kulistej gwiazd M22. W sobotę 2 listopada Księżyc już minie Saturna i wieczorem znajdzie się ponad 5° na wschód od planety. Jasność Saturna wynosi około +0,6 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy 16?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem zachodnia, przypada w środę 30 października.
Planeta Neptun przecina południk lokalny około godziny 20, a zatem już po zniknięciu z nieboskłonu Jowisza i Saturna oraz ? co ważne ? Księżyca. Obecny tydzień dobrze nadaje się na obserwacje tej planety, w przyszłym przeszkodzi już Srebrny Glob zbliżający się do pełni. Planeta odeszła już na prawie 1,5 stopnia od gwiazdy ? Aquarii i jednocześnie zbliżyła się na prawie taką samą odległość do trójki gwiazd 81, 82 i 83 Aquarii, znaną wszystkim, którzy obserwowali Neptuna w poprzednich dwóch sezonach obserwacyjnych. Planeta świeci blaskiem +7,8 magnitudo.
Ostatnia już z planet olbrzymów Układu Słonecznego jest tuż po opozycji najwyżej nad widnokręgiem przebywa około godziny 23 i zbliża się powoli do linii łączącej Hamala w Baranie z Alrishą w Rybach, znajdując się prawie w połowie tej linii, choć nieco bliżej Alrishy. Uran oddalił się do gwiazdy 19 Arietis na ponad 3°.
W listopadzie również warto pamiętać o długookresowej gwieździe zmiennej Mira Ceti, choć zdaje się, że jej blask zaczyna już się zmniejszać. Jednak wciąż przekracza on +3 magnitudo, a zatem Mirę można dostrzec gołym okiem nawet z zaświetlonego sztucznym światłem miasta. Mirę łatwo znaleźć na przedłużeniu linii, łączącej gwiazdy Menkar (? Cet) i ? Cet, odkładając na niej jeszcze raz dzielącą je odległość.
Nad samym ranem stopniowo poprawiają się warunki obserwacyjne planety Mars. Pojawia się ona na nieboskłonie przed godziną 5, a na godzinę przed wschodem Słońca wznosi się na wysokości jakichś 8°. Czerwona Planeta świeci blaskiem +1,8 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy mniejszej od 4?. Zdecydowanie nie jest najjaśniejszym obiektem w swojej najbliższej okolicy, gdyż o prawie 1 magnitudo wyprzedza ją Spica, najjaśniejsza gwiazda Panny, a nieco dalej i znacznie wyżej świeci jeszcze jaśniejszy Arktur, najjaśniejsza gwiazda w Wolarzu. 2 listopada Mars przejdzie niecały stopień na południe od gwiazdy 4. wielkości ? Virginis.
https://news.astronet.pl/index.php/2019/10/28/niebo-na-przelomie-pazdziernika-i-listopada-2019-roku/

Niebo na przełomie października i listopada 2019 roku
2019-10-28. Ariel Majcher
W drugiej części tygodnia zacznie się listopad, przedostatni miesiąc 2019 roku. Przywita się on z nami powracającym na wieczorne niebo Księżycem w fazie bardzo cienkiego sierpa, który spotka się z planetami Jowisz i Saturn. Przez większą część nocy widoczne są planety Neptun i Uran oraz gwiazda zmienna Mira Ceti, natomiast nad ranem poprawiają się warunki obserwacyjne planety Mars.
Księżyc przejdzie przez nów w poniedziałek 28 października o godzinie 4:39 polskiego czasu, jednak o tej porze roku ekliptyka do zachodniego wieczornego widnokręgu jest nachylona bardzo słabo, stąd Srebrny Glob zacznie być widoczny dopiero w drugiej części tygodnia. W środę 30 października na godzinę po zachodzie Słońca jego tarcza zajmie pozycję na wysokości 4° nad południowo-zachodnim widnokręgiem, prezentując sierp w fazie 8%.
Dobę później sierp Księżyca zgrubieje do 15% i w bardzo małej odległości minie planetę Jowisz. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia oba ciała niebieskie znajdą się na wysokości mniej więcej 8°, przedzielone dystansem 43 minut kątowych, czyli 3/2 średnicy naturalnego satelity Ziemi. Po zmianie czasu Jowisz zachodzi około godziny 18:30. Blask jego tarczy osłabł do -1,9 wielkości gwiazdowej, przy średnicy 33?. We wstawce literką ?G? oznaczony jest Ganimedes, znajdujący się wtedy w swojej maksymalnej elongacji wschodniej, ponad 4? na wschód od Jowisza. Pozostałe 3 księżyce galileuszowe będą wtedy bardzo blisko swojej planety macierzystej i w małych teleskopach oraz lornetkach mogą się z nią zlewać.
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    31 października, godz. 16:17 ? od zachodu Słońca Europa na tarczy Jowisza (w IV ćwiartce),
?    31 października, godz. 16:46 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    31 października, godz. 17:24 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    31 października, godz. 17:40 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    31 października, godz. 17:58 ? przejście Kallisto praktycznie stycznie do północnej krawędzi tarczy Jowisza,
?    31 października, godz. 18:12 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    1 listopada, godz. 16:53 ? minięcie się Kallisto (N) i Europy w odległości 17?, 137? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    1 listopada, godz. 17:10 ? wyjście Io z cienia Jowisza (koniec zaćmienia),
?    2 listopada, godz. 17:10 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Io w odległości 7?, 47? na zachód od brzegu tarczy Jowisza.
 
Jak widać szczególnie ciekawie będzie ostatniego dnia października, gdy na tarczy największej planety Układu Słonecznego znajdą się dwa księżyce wraz ze swoimi cieniami, a dodatkowo północną krawędź jowiszowej tarczy muśnie Kallisto. Szkoda tylko, że wszystko zajdzie tak nisko nad widnokręgiem, mocno ograniczając szanse na obserwację tych zjawisk.
W pierwszym dwóch dniach listopada Księżyc spotka się z planetą Saturn. W piątek 1 listopada jego sierp w fazie 24% zbliży się do planety z pierścieniami na odległość 8° i jednocześnie dotrze na odległość 1° do jasnej gromady kulistej gwiazd M22. W sobotę 2 listopada Księżyc już minie Saturna i wieczorem znajdzie się ponad 5° na wschód od planety. Jasność Saturna wynosi około +0,6 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy 16?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem zachodnia, przypada w środę 30 października.
Planeta Neptun przecina południk lokalny około godziny 20, a zatem już po zniknięciu z nieboskłonu Jowisza i Saturna oraz ? co ważne ? Księżyca. Obecny tydzień dobrze nadaje się na obserwacje tej planety, w przyszłym przeszkodzi już Srebrny Glob zbliżający się do pełni. Planeta odeszła już na prawie 1,5 stopnia od gwiazdy ? Aquarii i jednocześnie zbliżyła się na prawie taką samą odległość do trójki gwiazd 81, 82 i 83 Aquarii, znaną wszystkim, którzy obserwowali Neptuna w poprzednich dwóch sezonach obserwacyjnych. Planeta świeci blaskiem +7,8 magnitudo.
Ostatnia już z planet olbrzymów Układu Słonecznego jest tuż po opozycji najwyżej nad widnokręgiem przebywa około godziny 23 i zbliża się powoli do linii łączącej Hamala w Baranie z Alrishą w Rybach, znajdując się prawie w połowie tej linii, choć nieco bliżej Alrishy. Uran oddalił się do gwiazdy 19 Arietis na ponad 3°.
W listopadzie również warto pamiętać o długookresowej gwieździe zmiennej Mira Ceti, choć zdaje się, że jej blask zaczyna już się zmniejszać. Jednak wciąż przekracza on +3 magnitudo, a zatem Mirę można dostrzec gołym okiem nawet z zaświetlonego sztucznym światłem miasta. Mirę łatwo znaleźć na przedłużeniu linii, łączącej gwiazdy Menkar (? Cet) i ? Cet, odkładając na niej jeszcze raz dzielącą je odległość.
Nad samym ranem stopniowo poprawiają się warunki obserwacyjne planety Mars. Pojawia się ona na nieboskłonie przed godziną 5, a na godzinę przed wschodem Słońca wznosi się na wysokości jakichś 8°. Czerwona Planeta świeci blaskiem +1,8 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy mniejszej od 4?. Zdecydowanie nie jest najjaśniejszym obiektem w swojej najbliższej okolicy, gdyż o prawie 1 magnitudo wyprzedza ją Spica, najjaśniejsza gwiazda Panny, a nieco dalej i znacznie wyżej świeci jeszcze jaśniejszy Arktur, najjaśniejsza gwiazda w Wolarzu. 2 listopada Mars przejdzie niecały stopień na południe od gwiazdy 4. wielkości ? Virginis.
https://news.astronet.pl/index.php/2019/10/28/niebo-na-przelomie-pazdziernika-i-listopada-2019-roku/

Niebo na przełomie października i listopada 2019 roku.jpg

Niebo na przełomie października i listopada 2019 roku2.jpg

Niebo na przełomie października i listopada 2019 roku3.jpg

Niebo na przełomie października i listopada 2019 roku4.jpg

Niebo na przełomie października i listopada 2019 roku5.jpg

Niebo na przełomie października i listopada 2019 roku6.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX planuje kolejny test kapsuły Crew Dragon

2019-10-29.

SpaceX ma obecnie przygotowywać się do kolejnego testu kapsuły Crew Dragon. Poprzednia próba spaliła na panewce ? konstrukcja po starcie zapaliła się.

Kolejna próba testowego lotu kapsuły Crew Dragon ma odbyć się już 2 listopada bieżącego roku - sprzęt wystartuje z Cape Canaveral Air Force Station na Florydzie.

 
Crew Dragon to kapsuła od SpaceX, która finalnie ma przetransportować nawet siedmiu astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Podczas testów w marcu 2019 roku pusta kapsuła z powodzeniem "przyczepiła się" do ISS i zdołała później bezpiecznie powrócić na ziemię. Kolejne testy kapsuły Crew Dragon mają dotyczyć systemów bezpieczeństwa oraz poprawnego działania wszystkich systemów.
Nowa data testowego startu nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona przez SpaceX.
Źródło : INTERIA

https://nt.interia.pl/news-spacex-planuje-kolejny-test-kapsuly-crew-dragon,nId,3299316

SpaceX planuje kolejny test kapsuły Crew Dragon.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edward Snowden ujawnił, czy obce cywilizacje kontaktowały się z rządem USA
2019-10-29.
Snowden to były pracownik Narodowej Agencji Bezpieczeństwa. Odpowiada on za największy w historii Stanów Zjednoczonych wyciek najbardziej tajnych informacji o działaniach wszystkich służb wywiadowczych.
Amerykanin od kilku lat ukrywa się przed władzami USA w Rosji, gdyby Kreml go wydał, zostałby skazany na dożywocie lub groziłaby mu nawet kara śmierci za zdradę ojczyzny. Tymczasem dzięki Snowdenowi świat dowiedział się o tym, z czego wszyscy zdawali sobie sprawę, ale do końca nie wierzyli.
Otóż rząd USA, stosował i dalej stosuje permanentną inwigilację nie tylko obywateli kraju, ale również działa praktycznie na całym świecie. Szpiegostwo odbywa się na wielu płaszczyznach i z zastosowaniem najbardziej zaawansowanych technologii, jakie tylko powstały.
Edward Snowden ujawnił też wiele innych tajemnic władz Stanów Zjednoczonych. Niedawno Joe Rogan wypytał go, co wie na temat obcych cywilizacji. Jako że miał on dostęp do najtajniejszych danych wszystkich służb wywiadowczych USA, jak nikt inny może nam rzucić trochę więcej światła na tę bardzo ciekawą kwestię. Były pracownik NSA ujawnił, że szukał gdzie tylko mógł informacji o kontaktach obcych cywilizacji z rządem USA. Okazuje się, że nigdzie takich danych nie znalazł.
?Wiem, Joe, wiem, że chciałbyś, by istnieli kosmici. Wiem, że Neil deGrasse Tyson bardzo tego chce. I prawdopodobnie są, prawda? Miałem nieograniczony dostęp do sieci NSA, CIA, wojska i wszystkich tych służb. Niczego nie znalazłem na ten temat. Więc jeśli takie informacje są gdzieś ukryte, to jest to cholernie dobrze schowane, nawet przed ludźmi, którzy powinni mieć do nich dostęp.? - powiedział Snowden.
Snowden uważa, że rząd Stanów Zjednoczonych nie posiada takich informacji i nie miał nigdy kontaktu z obecnymi cywilizacjami, ale jednocześnie jest pewien, że Kosmici istnieją, ale nie muszą kontaktować się z nikim z naszej planety. Co ciekawe, uważa również, że obserwowane w różnych częściach świata niezidentyfikowane obiekty latające są pochodzenia ziemskiego i oprócz nieznanych nam jeszcze zjawisk atmosferycznych, mamy tu też do czynienia z niezwykle zaawansowanymi pojazdami latającymi, które należą do do największych mocarstw i nie są wykorzystywane do potyczek militarnych.
Źródło: GeekWeek.pl/Joe Rogan/YouTube / Fot. Paul Alien
https://www.geekweek.pl/news/2019-10-29/edward-snowden-ujawnil-czy-obce-cywilizacje-kontaktowaly-sie-z-rzadem-usa/

Edward Snowden ujawnił, czy obce cywilizacje kontaktowały się z rządem USA.jpg

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe selfie łazika
2019-10-29.

Łazik Curiosity badający Marsa, podczas swojej pracy zrobił selfie. Zdjęcie ma szczególne znaczenie dla naukowców, ponieważ przedstawia robota wykonującego specjalny eksperyment chemiczny w bardzo ważnej lokalizacji.
Selfie zostało wykonane 11 października w miejscu o nazwie Glen Etive. Zespół odpowiedzialny za misję, chciał dotrzeć do tej lokalizacji jeszcze przed wysłaniem łazika na czerwoną planetę. Eksperyment w tamtym miejscu ma pomóc w uzyskaniu większej ilości informacji na temat miejsc, w których na czerwonej planecie znajdowała się glina. W jej formowaniu miała brać udział woda pochodząca z dawnych jezior.
Zdjęcie to w rzeczywistości 57 połączonych klatek wykonanych za pomocą aparatu umieszczonego na końcu ramienia maszyny. W oddali znajdują się inne lokalizacje, które badał robot, takie jak grzbiet Vera Rubin Ridge i fragment Krateru Gale. Curiosity dotarł również na górę Sharp wysoką na 5 kilometrów.
Na czym polega eksperyment
Na zdjęciu po lewej stronie od robota widać skałę i dwie wywiercone przez niego dziury. Poprzez wwiercanie się do skał, analizuje ich skład chemiczny. Zbiera proszek, pochłania go, a następnie umieszcza w specjalnym laboratorium. Znajdują się tam 74 pojedyncze pojemniki do testowania próbek proszku. Większość z pojemników podgrzewa wydobyty materiał, a następnie wydobywające się z niego gazy są badane przez laboratorium. Dziewięć ze wszystkich pojemników wypełnionych jest rozpuszczalnikami. Te pojemniki przeznaczone są do eksperymentów tak zwanej "mokrej chemii". Umożliwia ona wykrywanie cząsteczek węglopochodnych, które spełniają ważną rolę w kształtowaniu warunków do życia.
Ponieważ liczba kubków do chemii na mokro jest ograniczona, zespół naukowy oszczędza je na właściwe warunki. Eksperyment w Glen Etive to drugi eksperyment Curiosity wykorzystujący "mokrą chemię" od czasu jego lądowania na Marsie w sierpniu 2012 roku.
W ten sposób można uzyskać wiedzę na temat składu chemicznego czerwonej planety sprzed miliardów lat, kiedy warunki na niej były bardziej sprzyjające występowaniu tam mikroorganizmów.
Wyniki w przyszłym roku
Bardzo chcieliśmy znaleźć obszar, który posiadałby wystarczająco dobre warunki do wykonywania mokrej chemii - powiedział Paul Mahaffy, główny badacz Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda należącego do NASA.
Naukowcy powinni znać wyniki eksperymentu w przyszłym roku. - Dane zebrane przez laboratorium są niezwykle złożone i wymagają czasu na ich zbadanie. Wszyscy chętnie poznamy wyniki badań - dodał Mahaffy.
Nie jest to pierwsze selfie zrobione przez łazika. Poprzednie wykonał 19 stycznia 2016 roku podczas 1228. dnia swojego pobytu na Marsie. Pierwsze takie zdjęcie zrobiono z okazji świętowania pierwszego roku marsjańskiego (687 dni) na planecie w 2014 roku. NASA bada czerwoną planetę od 1965 roku.
Źródło: nasa.gov, CNN, tvnmeteo.pl
Autor: ps/rp
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/nowe-selfie-lazika,306164,1,0.html

Nowe selfie łazika.jpg

Nowe selfie łazika2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prywatna firma chce "podkraść" technologie UFO

2019-10-29/

Prywatna firma poszukująca UFO otrzymała nowy kontrakt z rządem USA na opracowanie technologii, która mogłaby pomóc ulepszyć pojazdy lądowe w wojsku.


To The Stars Academy of Arts and Science (TTSA) to organizacja założona w 2017 r. przez byłego gitarzystę zespołu Blink-182, Toma DeLonge'a. Kilka miesięcy później, TTSA stała się pierwszą firmą, która udostępniła nagrania przedstawiające pilotów amerykańskiej armii wchodzących w interakcje z UFO.

Jednym z głównych zadań TTSA jest badanie przypadków kontaktów z UFO, szczególnie tych, w których biorą udział przedstawiciele amerykańskiej armii. Ale to nie jedyny cel istnienia firmy. Przedstawiciele TTSA ogłosili, że zawarli umowę współpracy badawczo-rozwojowej z amerykańską armią. Celem ma być poprawa zdolności bojowych pojazdów lądowych.

Podpisano 5-letni kontrakt na kwotę co najmniej 750 000 dol. Technologie, nad którymi pracuje TTSA mają być "zapożyczone" z obserwowanych UFO. Chodzi zatem o badania w zakresie fizyki kwantowej, komunikacji kwantowej czy wewnętrzną redukcję masy. Wielu zewnętrznych obserwatorów sugeruje, że to wyrzucanie pieniędzy w błoto.

TTSA dysponuje rozbudowanym archiwum filmowym obserwacji UFO, a kluczowi pracownicy firmy zajmowali wcześniej ważne stanowiska rządowe. Przedstawiciele amerykańskiej armii uznają nowe partnerstwo za "ekscytujące, alternatywne źródło nowych materiałów i technologii".

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-wojna-przyszlosci/wiadomosci/news-prywatna-firma-chce-podkrasc-technologie-ufo,nId,3304378

Prywatna firma chce podkraśćtechnologie UFO.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne porozumienie o współpracy między Polską a USA
2019-10-29. Redakcja
24 października 2019 podczas jubileuszowego 70. Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego w Waszyngtonie przedstawiciele Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) i amerykańskiej National Aeronautics and Space Administration (NASA) podpisali porozumienie o współpracy w zakresie eksploracji kosmosu.
24 października Michał Szaniawski, Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) oraz James Bridenstine, Administrator NASA, podpisali oficjalne porozumienie o współpracy między Polską a Stanami Zjednoczonymi w zakresie eksploracji przestrzeni kosmicznej i wypływających z niej wspólnych korzyści.  ?Dziś kosmos jest bliżej naszego codziennego życia niż wielu z nas się wydaje, a sektor kosmiczny to ogromna szansa rozwoju dla polskich naukowców i przedsiębiorców.  Nie jest on odległą dziedziną, ale jedną z najnowocześniejszych i najbardziej zaawansowanych technologicznie gałęzi przemysłu, z której dobrodziejstw korzystamy na co dzień. Ma rosnące znaczenie zarówno ekonomiczne, jak i naukowe dla krajowej i światowej gospodarki. Bardzo się cieszę na informacje o nowym etapie współpracy pomiędzy Polską Agencją Kosmiczną a NASA. Wierzę, że pozwoli ona na jeszcze szybszy rozwój tego obiecującego sektora i przyniesie korzyści dla obu stron? ? powiedziała Pani Minister Jadwiga Emilewicz.
W ciągu ostatnich 40 lat w różnych międzynarodowych misjach kosmicznych wykorzystywanych było ponad 80 instrumentów zaprojektowanych i skonstruowanych przez polskich naukowców i inżynierów, a siedem lat członkostwa w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) przyczyniło się do dynamicznego rozwoju polskiego sektora kosmicznego, w którym działa ponad 350 polskich przedsiębiorstw. Polskie firmy i instytuty badawczo-rozwojowe współpracują z ESA i innymi agencjami narodowymi, w tym NASA, DLR, JAXA i CNSA. Wśród znaczących osiągnięć polskich naukowców są między innymi sensory i próbniki oraz inne komponenty lądowników Mars Curiosity i InSight NASA.
Podczas podpisywania porozumienia Prezes Michał Szaniawski podkreślił: ?Podpisywane dziś wspólne porozumienie w sprawie współpracy kosmicznej, jest tylko pierwszym krokiem, ale potwierdza, że Polska i Stany Zjednoczone są gotowe podjąć poważną współpracę partnerską w zakresie robotyki i eksploracji kosmicznej oraz działań na rzecz ochrony planetarnej, rozwoju nauki i zastosowania korzyści płynących z jej rozwoju. Z przyjemnością dołączymy do tej podróży.?
(POLSA)
https://kosmonauta.net/2019/10/porozumienie-o-wspolpracy-miedzy-polska-a-stanami-zjednoczonymi-w-zakresie-eksploracji-przestrzeni-kosmicznej/

Kosmiczne porozumienie o współpracy między Polską a USA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2019 UL10
2019-10-29. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego siódmego października do Ziemi zbliżył się meteoroid 2019 UL10. Minimalny dystans wyniósł ok 169 tysięcy kilometrów.
Meteoroid o oznaczeniu 2019 UL10 zbliżył się do naszej planety w dniu 27 października, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 11:10 CET. Minimalny dystans wyniósł ok. 167 tysięcy kilometrów, co odpowiada ok. 0,44 średniej odległości do Księżyca. Meteoroid 2019 UL10 ma szacowaną średnicę około 8 metrów.
Jest to 62 bliski (wykryty) przelot planetoidy lub meteoroidu w 2019 roku. W 2018 roku wykryć bliskich przelotów było przynajmniej 73. Rok wcześniej takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT)
https://kosmonauta.net/2019/10/bliski-przelot-2019-ul10/

Bliski przelot 2019 UL10.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Satelita? Samsunga wylądował awaryjnie w czyimś ogródku w Michigan
2019-10-29.
Na co dzień łatwo zapomnieć, że żyjemy w czasach, w których nad naszymi głowami nieustannie lata mnóstwo drogiej nowoczesnej technologii? do momentu aż coś niespodziewanie wyląduje na naszym podwórku.
Jak wynika z facebookowego postu opublikowanego przez lokalne media Gratiot County Herald, tak właśnie stało się w sobotni poranek w Michigan. Lokalni mieszkańcy Nancy i Dan Mumby-Welke usłyszeli huk poza domem i wyszli sprawdzić, co takiego się stało - wtedy odkryli, że na ich podwórku awaryjnie wylądowało (czytaj: spadło z dużej wysokości) urządzenie oznaczone logiem Samsunga, które wyglądem przypomina satelity. To należeć ma do Samsung Europe i jest częścią kampanii reklamowej Galaxy S10 5G o nazwie SpaceSelfie, która oferuje użytkownikom możliwość zrobienia sobie kosmicznego selfie.
Jak widać nie mamy tu do czynienia z żadnym satelitą i jak wynika z opisu producenta, sprzęt służył tylko celom marketingowym. Cała akcja SpaceSelfie obejmowała start balonu stratosferycznego połączonego ze specjalnym pojemnikiem ze smartfonem Galaxy S10, który miał wynieść ładunek na wysokość blisko 20 km. Po zajęciu pozycji nowoczesna technologia miała zaś pozwolić użytkownikom na wykonanie wyjątkowego selfie z kosmosem w tle? a przynajmniej takie były plany.
Jak jednak już wiemy, tak się nie stało, a konstrukcja przypadkiem wylądowała w Michigan, gdzie mogła narobić poważnych szkód. Mieszkańcy, którzy znaleźli ją na swoim podwórku, dostrzegli również ogromny balon zablokowany na okolicznych przewodach elektryczny, co może rzucać nieco światła na to, co się wydarzyło. Mówiąc krótko, zamiast bezpiecznie unosić się do niższych warstw stratosfery, balon utknął na liniach energetycznych, gubiąc przy okazji swój ładunek. A co na to główny zainteresowany, czyli Samsung, który mógłby mieć ogromne problemy, gdyby jego konstrukcja zrobiła komuś krzywdę (bo straty materialne zapewne z łatwością pokryje)?
Przedstawiciel koncernu nieco zbagatelizował sprawę, zapewnił, że pracownicy firmy szybko posprzątają swoje urządzenie i w oświadczeniu złożonym Detroit Free Press zrzucił całą winę na nieprzewidziane warunki atmosferyczne, zapewniając jednak, że akcja była zaplanowana: - Balon SpaceSelfie należący do Samsung Europe wrócił dziś na ziemię. W trakcie planowanego zejścia na terenie Stanów Zjednoczonych warunki atmosferyczne uległy zmianie, w związku z czym balon musiał przedwcześnie łagodnie lądować na wybranym terenie wiejskim. Przepraszamy za wszystkie niedogodności, jakie mogło to spowodować.
Źródło: GeekWeek.pl/Gratiot County Herald/Fot. Gratiot County Herald
https://www.geekweek.pl/news/2019-10-29/satelita-samsunga-laduje-awaryjnie-w-czyims-ogrodku-w-michigan/

Satelita Samsunga wylądował awaryjnie w czyimś ogródku w Michigan.jpg

Satelita Samsunga wylądował awaryjnie w czyimś ogródku w Michigan2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiazdy zanieczyszczają, galaktyki recyklingują
2019-10-29. AutorVega
Galaktyki były kiedyś uważane za samotne wyspy we Wszechświecie: grupy materii unoszące się w pustej przestrzeni. Teraz wiemy już, że są otoczone znacznie większym, ale prawie niewidocznym obłokiem pyłu i gazu. Astronomowie nazywają to ośrodkiem okołogalaktycznym (ang. circumgalactic medium ? CGM). CGM działa jak olbrzymi zakład recyklingu, absorbując materię wyrzucaną przez galaktykę, a następnie wpychają ją tam z powrotem.
Misja NASA FORTIS będzie badać ten proces recyklingu, aby pomóc rozwikłać kilka nierozwiązanych tajemnic. FORTIS będzie obserwować pobliską galaktykę, aby zmierzyć gazy, które jej gwiazdy i supernowe pompują do otaczającego CGM. Obserwacje te rzucą światło na to, w jaki sposób materia krąży do i z galaktyk, napędzając powstawanie gwiazd i ewolucję galaktyczną.

Sprawa brakującej materii

Astronomowie badający cykl życia galaktyk zmagali się z dwiema głównymi tajemnicami.

Po pierwsze, do budowy nowych gwiazd galaktyki potrzebują paliwa ? gazów, takich jak wodór, hel a czasem i cięższe pierwiastki. Ale wiele galaktyk nadal tworzy gwiazdy długo po tym, jak, według astronomów, paliwo powinno zostać wyczerpane. Skąd pochodzi dodatkowy gaz?

Po drugie wydawało się, że brakuje produktów ubocznych istniejących gwiazd. ?Gdy gwiazdy się starzeją, zanieczyszczają swoje otoczenie. Zbierają materię wokół siebie i wysadzają ją? ? powiedział Stephan McCandliss, astrofizyk z Johns Hopkins University i główny badacz FORTIS.

Ale naukowcy odkryli, że wypełnione gwiazdami galaktyki nie były aż tak zanieczyszczone metalami ? ciężkimi pierwiastkami powstałymi podczas procesu spalania gwiazd ? jak powinny. Gaz bogaty w metal wchodzi do galaktyki i ją opuszcza, ale nikt nie wiedział, jak to się dzieje.

Galaktyczne centrum recyklingu

Astronomowie wiedzieli o istnieniu CGM, ale ośrodków większość była zbyt słaba lub zbyt rozproszona, by móc je badać szczegółowo. Od kiedy w 2009 r. kosmiczny spektrograf trafił do Hubble?a, rozpoczęły się badania nad CGM.

Dwa lata po oddaniu, badanie CGM 42 galaktyk wykazało, że są one pełne metali. Był to poszukiwany zapas metali, którego brakowało astronomom w galaktyce.

Gazy wzbogacone w metale nie tylko są w nich. CGM przekazuje je tam i z powrotem wraz z galaktyką w ramach ciągłego procesu recyklingu.

?CGM ma zasadnicze znaczenie dla zrozumienia ewolucji galaktyk, ponieważ jest magazynem znacznej części paliwa potrzebnego do formowania się gwiazd? ? powiedział Scott Porter, astrofizyk z NASA Goddard Space Flight Center.

Grawitacja, ciągnąc gazy z CGM w kierunku centrum galaktyki, wstrzykuje do galaktyk świeże paliwo potrzebne do tworzenia gwiazd. Jednocześnie wiatry gwiazdowe i supernowe wystrzeliwują metale z powrotem do CGM, uzupełniając zapasy.

Jak gwiazdy i supernowe zanieczyszczają

Misja FORTIS określi, ile gazu jest wpompowywane do CGM w ramach tego procesu recyklingu. W szczególności teleskop zmierzy wiatr gwiazd i supernowych, aby dowiedzieć się, ile gazu jest wdmuchiwane do CGM ? i ile przelatuje tuż obok niego.

?Jeżeli gaz zostanie wyrzucony z dużą prędkością, całkowicie ucieknie z galaktyki. Ale jeżeli zostanie wyrzucony z małą prędkością, będzie krążyć wokół i pomoże wzbogacić galaktykę? ? powiedział McCandliss. Metale szlachetne mogą być wystrzeliwane przez CGM aż do przestrzeni międzygalaktycznej, omijając proces recyklingu.

FORTIS skieruje swoje instrumenty na galaktykę Trójkąt, znaną również jako M33, znajdującą się w odległości 2,7 mln lat świetlnych stąd. Trójkąt jest jasną galaktyką, a wiele niedawno powstałych gwiazd posiada silne wiatry gwiazdowe.

Po około minucie obserwacji M33, FORTIS skupi się na jej najjaśniejszych gromadach gwiazd i supernowych, aby zmierzyć prędkość i skład ich wiatrów. ?To wszystko da nam wyobrażenie o tym, w jaki sposób ta materia krąży i jak wiele z niej jest przenoszonej? ? powiedział McCandliss.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NASA

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/10/gwiazdy-zanieczyszczaja-galaktyki.html

Gwiazdy zanieczyszczają, galaktyki recyklingują.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble fotografuje kosmiczną twarz
2019-10-29. Radek Kosarzycki
Z okazji zbliżającego się Halloween, Kosmiczny Teleskop Hubble?a przedstawia zderzające się dwie galaktyki o porównywalnych rozmiarach, które z naszego punktu w przestrzeni przypominają twarz. Zdjęcie zostało wykonane 19 czerwca 2019 roku w zakresie widzialnym, za pomocą kamery Advanced Camera for Surveys.
Choć zderzenia galaktyk są powszechne ? szczególnie we wczesnym wszechświecie ? to tylko niewielka część z nich to zderzenia czołowe, które prowadzą do powstania układów takich jak Arp-Madore widoczny powyżej, oddalony od nas o 704 miliony lat świetlnych. To gwałtowne zderzenie odpowiada za pierścieniową strukturę układu, która jednak przetrwa stosunkowo krótko. Zderzenie rozciągnęło dyski gazu i pyłu wraz z gwiazdami, prowadząc do powstania pierścienia charakteryzującego się intensywnymi procesami gwiazdotwórczymi, który odpowiada za kontury ?nosa? i ?twarzy? układu.
Galaktyki pierścieniowate należą do rzadkości i tylko kilkaset z nich znajduje się w naszym kosmicznym otoczeniu. Aby powstał pierścień, galaktyki muszą zderzyć się dokładnie pod właściwym kątem. Z czasem i tak łączą się całkowicie w jedną galaktykę, w której często nie ma już śladu burzliwej przeszłości.
Ustawienie obok siebie dwóch centralnych zgrubień składających się z gwiazd także należy do nietypowych. Dzięki temu, że zgrubienia, które tworzą ?oczy? na tej twarzy, są zbliżonego rozmiaru, możemy być pewni, że obie galaktyki były zbliżonych rozmiarów. To zupełnie inna sytuacja od bardziej powszechnych zderzeń, w których mniejsze galaktyki pożerane są przez swoje większe sąsiadki.
Powyższy układ skatalogowano jako Arp-Madore 2026-424 w katalogu osobliwych galaktyk Arp-Madore ?Catalogue of Southern Peculiar Galaxies and Associations?. Astronom Halton Arp opublikował swój zbiór 338 osobliwych galaktyk w 1966 roku.
Hubble wykonał zdjęcie tego osobliwego układu w ramach programu, w którym naukowcy korzystają z przypadkowych przerw w harmonogramie obserwacji teleskopu do wykonywania zdjęć co ciekawszych obiektów. Astronomowie planują wykorzystywać ten innowacyjny program Hubble?a do przyjrzenia się wielu innym, nietypowym galaktykom, które wchodzą w interakcje ze swoimi sąsiadkami. Ich celem jest stworzenie obszernego katalogu pobliskich łączących się galaktyk, który może poszerzyć naszą wiedzę o tym jak galaktyki rosną łącząc się ze sobą. Analizując szczegółowe dane z Hubble?a badacze będą w stanie ustalić, którym galaktykom warto jeszcze dokładniej przyjrzeć się za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, którego start zaplanowano na 2021 rok.
Źródło: STScI
https://www.pulskosmosu.pl/2019/10/29/hubble-fotografuje-kosmiczna-twarz/

Hubble fotografuje kosmiczną twarz.jpg

Hubble fotografuje kosmiczną twarz2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadziwiająco prosty przepis na korund w rozmiarze nano
2019-10-30. Redakcja
Z nanocząsteczkowego tlenku glinu korzysta dziś niemal każdy: minerał ten jest używany m.in. jako szkielet współczesnych katalizatorów samochodowych. Do tej pory praktyczne wytwarzanie nanokorundu o dostatecznie wysokiej porowatości nie było możliwe. Sytuacja zmieniła się radykalnie z chwilą zaprezentowania nowej metody produkcji nanokorundu, opracowanej w ramach niemiecko-polskiej współpracy naukowców z Mülheim an der Ruhr i Krakowa.
Wysokie temperatury i ciśnienia, procesy trwające nawet przez dziesiątki dni. Dotychczasowe metody produkcji nanocząsteczkowego tlenku glinu, materiału o istotnym znaczeniu przemysłowym, trudno nazwać idealnymi. Daleki od ideału był również sam produkt. Tymczasem naukowcy z Max-Planck-Institut für Kohlenforschung (MPI Kofo) w Mülheim an der Ruhr (Niemcy) znaleźli prostą metodę wytwarzania nanokorundu. Jej podstawy termodynamiczne zostały wyjaśnione przez nowatorski model teoretyczny, opracowany przez prof. dr. hab. Zbigniewa Łodzianę z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk (IFJ PAN) w Krakowie. Z modelu wynika, że korund w rozmiarach nanocząsteczkowych powinien się tworzyć w warunkach radykalnie bardziej przyjaznych dla środowiska niż w metodach dotychczasowych. Sukces niemiecko-polskiej grupy okazał się tak istotny, że znalazł uznanie w oczach redaktorów ?Science?, jednego z najbardziej szanowanych czasopism naukowych świata.
?Nanocząstki korundu, wytwarzane zaproponowaną przez nas metodą, mają rozmiary ok. 13 nanometrów i charakteryzują się znaczną porowatością: ich jeden gram ma powierzchnię około 140 m2. To wartość mniej więcej rząd wielkości większa od typowej dla nanocząsteczkowego korundu otrzymywanego za pomocą obecnie znanych procesów technologicznych?, mówi prof. Łodziana.
Korund, czyli najbardziej stabilna odmiana tlenku glinu Al2O3 (oznaczana grecką literą alfa), to pospolity minerał. Charakteryzuje się dużą twardością i z tego powodu jest chętnie stosowany m.in. jako materiał ścierny. Popularnym zastosowaniem tlenku glinu są katalizatory samochodowe. Służy on tu jako porowaty podkład dla aktywnych drobin metali przejściowych (np. palladu), odpowiedzialnych za usuwanie tlenku węgla i tlenków azotu ze spalin. Duże, przezroczyste kryształy korundu występują rzadko i są uważane za kamienie szlachetne; w zależności od domieszek przyjmują różne barwy, np. czerwoną (rubiny) lub niebieską (szafiry).
?Problem z prostą i wydajną produkcją korundu o rozmiarach nanometrowych sprowadza się tak naprawdę do usuwania cząsteczek wody znajdujących się w wyjściowej odmianie wodorotlenku glinu. Teraz używa się w tym celu ciepła i wysokiego ciśnienia. Niestety, podczas wygrzewania nanocząstki rosną. To oznacza, że maleje ich całkowita powierzchnia, a zatem właściwości użytkowe materiału ulegają pogorszeniu?, tłumaczy prof. Łodziana.
Porowate odmiany tlenku glinu wytwarza się obecnie z jego najłatwiej dostępnej odmiany: wodorotlenku glinu oznaczanego literą gamma. Ten biały proszek, nazywany boehmitem, poddaje się działaniu temperatury ponad 700 kelwinów, przy ciśnieniu ok. 1200 atmosfer. Warunki te trzeba utrzymywać przez ponad miesiąc. W końcowej fazie, trwającej do dziesięciu godzin, temperaturę podnosi się do ponad 800 K. Inna klasyczna metoda produkcji to kilkunastogodzinne wygrzewanie w temperaturze ponad 800 K, po czym na kolejnych kilkanaście godzin temperaturę podnosi się nawet ponad 1600 K.
Wyjaśnienie faktu, że możliwe jest usuwanie cząstek wody z boehmitu za pomocą niewielkich ilości energii dostarczanej m.in. w reakcjach mechanochemicznych, miało podstawowe znaczenie dla zrozumienia, w jaki sposób boehmit przekształca się w nanokorund.
O ile w typowych reakcjach chemicznych biorą udział roztwory lub gazy, w mechanochemii procesy zachodzą między ciałami stałymi, zwykle mającymi postać proszków. Energią niezbędną do przeprowadzenia reakcji jest tu energia mechaniczna, dostarczana podczas mielenia w młynach kulowych (niekiedy wystarcza nawet ręczne ucieranie).
W trakcie prac nad nową metodą wykazano, zarówno na drodze praktycznej jak i teoretycznej, że możliwe jest otrzymanie korundu o rozmiarach nanometrowych przy zachowaniu jego stabilności i znacznej porowatości. Efekt ten osiągnięto za pomocą odpowiedniego doboru parametrów pracy młynów kulowych, w których zachodzi mielenie. Celem było doprowadzenie do sytuacji, w której ilość energii lokalnie dostarczanej do układu przewyższa energię wiązania cząsteczek wody przez wodorotlenek glinu, co skutkuje ich uwolnieniem z powierzchni.
?Na tle dotychczasowych, wieloetapowych metod nasza wyróżnia się wręcz radykalną prostotą: przez pewien czas ucieramy proszek w młynie kulowym, to wszystko. Co ważne, proces zachodzi w temperaturze pokojowej i wymaga zaledwie kilku godzin by osiągnąć termodynamiczną stabilność nanocząstek korundu?, podkreśla prof. Łodziana.
Zaprezentowana metoda produkcji nanokorundu do minimum redukuje nie tylko nakłady energetyczne, ale i finansowe związane z produkcją nanocząstek korundu o wysokiej jakości.
Teoretyczna część opisywanych badań, zrealizowana w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN, została sfinansowana ze środków statutowych.
Instytut Fizyki Jądrowej PAN (IFJ PAN) w Krakowie zajmuje się strukturą materii i własnościami oddziaływań fundamentalnych od skali kosmicznej po wnętrza cząstek elementarnych. Wyniki badań ? obejmujących fizykę i astrofizykę cząstek, fizykę jądrową i oddziaływań silnych, fazy skondensowanej materii, fizykę medyczną, inżynierię nanomateriałów, geofizykę, biologię radiacyjną i środowiskową, radiochemię, dozymetrię oraz fizykę i ochronę środowiska ? są każdego roku przedstawiane w ponad 600 artykułach publikowanych w recenzowanych czasopismach naukowych. Częścią Instytutu jest nowoczesne Centrum Cyklotronowe Bronowice, unikalny w skali europejskiej ośrodek obok badań naukowych zajmujący się terapią protonową nowotworów. IFJ PAN jest członkiem Krakowskiego Konsorcjum Naukowego ?Materia-Energia-Przyszłość? o statusie Krajowego Naukowego Ośrodka Wiodącego (KNOW) na lata 2012- 2017. Instytut zatrudnia ponad pół tysiąca pracowników. W kategoryzacji MNiSW Instytut został zaliczony do kategorii naukowej A+ w grupie nauk ścisłych i inżynierskich.
***
PUBLIKACJE NAUKOWE:
1. ?High-surface-area corundum by mechanochemically induced phase transformation of boehmite? A. P. Amrute, Z. Łodziana, H. Schreyer, C. Weidenthaler, F. Schüth Science, Vol. 366, Issue 6464, pp. 485-489 DOI: 10.1126/science.aaw9377
POWIĄZANE STRONY WWW:
http://www.kofo.mpg.de/en Strona Max-Planck-Institut für Kohlenforschung.
http://www.ifj.edu.pl/ Strona Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk.
http://press.ifj.edu.pl/ Serwis prasowy Instytutu Fizyki Jądrowej PAN.
https://kosmonauta.net/2019/10/zadziwiajaco-prosty-przepis-na-korund-w-rozmiarze-nano/

Zadziwiająco prosty przepis na korund w rozmiarze nano.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IAC 2019 ? trzeci raport
2019-10-30. Redakcja
Dwudziestego piątego października zakończył się tegoroczny Międzynarodowy Kongres Astronautyczny.
Ciekawe wyniki z misji OSIRIS-REx
W piątkowy ranek (25 października) nastąpiła bardzo ciekawa prezentacja o dotychczasowych wynikach z misji OSIRIS-REx, która krąży wokół planetoidy Bennu. Prezentacja wyników rozpoczęła się od opisu misji i dotychczasowych osiągnięć ? szczególnie ciekawe okazały się kwestie nawigacji sondy OSIRIS-REx wokół bardzo małej planetoidy, jaką jest Bennu. Najmniejsza osiągnięta orbita wyniosła zaledwie 900 metrów wysokości.
Ponadto, okazało się, że Bennu jest aktywną planetoidą ? z jej powierzchni odpadają małe ziarna materii. Niektóre z nich krążą przez pewien czas dookoła planetoidy, co pozwoliło na bardziej precyzyjne określenie pola grawitacyjnego Bennu.
Przedstawiciel misji OSIRIS-REx zaprezentował także nowe zdjęcia czterech wcześniej wybranych potencjalnych miejsc do pobrania próbek. Okazuje się, że dwa z tych miejsc nie są wystarczająco gładkie ? obrazy tych lądowisk wykonane z niższej wysokości wykazały zbyt dużą ilość większych głazów. Ostateczny wybór miejsca lądowania nastąpi niebawem.
Panel o europejskim sektorze kosmicznym
Dwudziestego czwartego października na IAC 2019 odbył się panel pt. EU Space: Trends for the Future. Wśród zaproszonych uczestników panelu znalazł się dr inż. Krzysztof Kanawka z gdańskiej firmy Blue Dot Solutions. Jest to prawdopodobnie pierwszy od dawna przypadek, w którym osoba bezpośrednio związana z polską branżą kosmiczną wystąpiła w panelu na konferencji IAC.
Tematem panelu były projekty kosmiczne wspierane przez Komisję Europejską oraz ogólna pozycja Europy w branży kosmicznej. Ponieważ konferencja IAC 2019 odbywała się w USA, ważnym elementem tego panelu było porównanie europejskiej branży kosmicznej z amerykańskim przemysłem kosmicznym. Jedną z głównych różnic jest ograniczony dostęp w Europie do klientów rządowych (tzw. rynek Business To Government, B2G), który w USA jest dobrze rozwinięty i w wielu przypadkach jest ważnym motorem rozwoju dla spółek technologicznych.
Ciekawe polskie prezentacje na IAC 2019
Na IAC 2019 wygłoszono kilka ciekawych prezentacji związanych z polskim sektorem kosmicznym. Część prezentacji pochodziła od uczelni i jednostek badawczo-rozwojowych, zaś część była wynikiem prac podmiotów komercyjnych aktywnych w Polsce. Tematyka prezentacji była szeroka ? od kwestii medycznych, poprzez techniki rakietowe, wyniki z misji satelitarnych aż po finanse i podsumowanie dotychczasowego rozwoju branży.
Dużym zainteresowaniem cieszyły się prezentacje dotyczące wyników z misji PW-Sat 2 (Politechnika Warszawska) oraz HEDGEHOG (Politechnika Gdańska). Wyniki z tych dwóch projektów wyraźnie wskazują, że warto w naszym kraju realizować małe misje satelitarne lub instalowane na pokładzie rakiet sondujących.
Ponadto, zaprezentowano dotychczasowe wyniki z akceleratora Space3ac, łącznie ze spojrzeniem na wsparcie spółek aktywnych w branży ?upstream?. Inną ciekawą prezentacją było podsumowanie siedmiu pierwszych lat Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), skupiające się na ocenie dotychczasowych osiągnięć jak i zaprezentowaniu wyzwań, jakie stoją przed polskim sektorem kosmicznym w najbliższych latach.
Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) przygotowała także podsumowanie spółek, które się zaprezentowały na IAC 2019. To podsumowanie (plik .pdf) można zobaczyć na stronie Agencji.
Robert Zubrin na IAC 2019
Na IAC 2019 Robert Zubrin zaprezentował propozycję misji marsjańskich przy użyciu rakiety Startship. Propozycja nosi nazwę ?Mars Direct 2.0? i nawiązuje w ten sposób do pierwszej propozycji zdobycia Czerwonej Planety, którą Robert Zubrin zaproponował w latach 90. XX wieku. Co ciekawe, Robert Zubrin dość sceptycznie wypowiada się o możliwości wykorzystania rakiety Starship w misjach na powierzchnię Księżyca, z uwagi na potencjalne ryzyko wyrzucenia mniejszych i większych głazów w przestrzeń kosmiczną. Niektóre z tych głazów mogą polecieć w kierunku Ziemi, tworząc tym samym zagrożenie dla satelitów.
Nowe spółki na IAC 2019
Od kilku lat w hali wystawowej tej konferencji można obejrzeć specjalną sekcję dedykowaną nowym spółkom z całego świata. Niektóre z nich mogą w przyszłości stać się ważnymi podmiotami w całej branży kosmicznej. Większość spółek zaprezentowanych na IAC 2019 pochodziła z USA. Kilka z nich mogło się już pochwalić inwestycjami zalążkowymi o wielkościach rzędu 1,5 miliona USD, co jest wartością trudną do osiągnięcia w Europie.
Prezentacje nowych spółek na IAC 2019 spotkały się z dużym zainteresowaniem ? w szczególności wśród przedstawicieli większych spółek branży kosmicznej.
2020, 2021 i 2022
W przyszłym roku IAC odbędzie się Dubaju. Organizację IAC 2020 powierzono Zjednoczonym Emiratom Arabskim w 2017 roku.
W 2021 roku IAC odbędzie się w Paryżu. Wybór tego miasta zapadł na zeszłorocznej konferencji w Bremie. To miasto wygrało m.in. za sprawą posiadania dużych hal wystawowych i odpowiednio dużej bazy hotelowej.
Ostatniego dnia IAC 2019 przeprowadzono głosowanie na organizatora konferencji w 2022 roku. W tym roku w ?finale? rywalizowały dwa miasta: Singapur i Baku.
Wybór organizatora IAC w 2022 roku okazał pewnym zaskoczeniem. Przed głosowaniem wydawało się, że znacznie większe szanse ma Singapur. Tymczasem zwycięzcą głosowania okazało się Baku w Azerbejdżanie. Szybko pojawiło się jednak pytanie na ile duża będzie ta konferencja. Aktualnie mogą obowiązywać ograniczenia dla obywateli niektórych państw co do podróży do Azerbejdżanu. Jest dość prawdopodobne, że w Baku zobaczymy mniej przedstawicieli z USA. Z kolei z pewnością w IAC 2022 będzie uczestniczyć więcej azjatyckich podmiotów i przedstawicieli.
Podobnie jak w poprzednich latach nie sposób było uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach IAC. Wiele sesji, spotkań oraz wydarzeń odbywało się równolegle ? często o bardzo dużym znaczeniu.
(BDS)
https://kosmonauta.net/2019/10/iac-2019-trzeci-raport/

 

IAC 2019 ? trzeci raport.jpg

IAC 2019 ? trzeci raport2.jpg

IAC 2019 ? trzeci raport3.jpg

IAC 2019 ? trzeci raport4.jpg

IAC 2019 ? trzeci raport5.jpg

IAC 2019 ? trzeci raport6.jpg

IAC 2019 ? trzeci raport7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)