Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Wykład i wyjątkowe obserwacje astronomiczne z wykorzystaniem unikalnego na świecie teleskopu TelescopePrime
2019-12-07.
Zawsze byliście ciekawi jak powstawały najsłynniejsze na świecie teleskopy? Jako fani majsterkowania chcielibyście samemu spróbować zbudować własny instrument do fotografowania nieba? To świetnie się składa! Nasz portal zaprasza na wyjątkowy wykład i warsztaty, które odbędzie się w Warszawie, w lokalu Mikulski i Burgs Technika na al. Solidarności 78, w niedzielę, 8.12.2019 o godz. 17:00.
Już 8 grudnia o godzinie 17:00 zapraszamy do Techniki na wykład i wyjątkowe obserwacje astronomiczne - z wykorzystaniem unikalnego na świecie teleskopu TelescopePrime zbudowanego w technologii druku 3D. dr Jakub Bochiński, astronom i popularyzator nauki, opowie nam m.in. o technice budowy teleskopów poprzez wieki, zademonstruje na żywo teleskop drukowany w 3D oraz wytłumaczy jak samemu zabrać się za skonstruowanie swojego pierwszego teleskopu.
TelescopePrime to pierwszy na świecie teleskop wykonany w technice druku 3D umożliwiający obserwacje Księżyca i planet w Układzie Słonecznym. Został zaprojektowany i zbudowany w Warszawie w ramach współpracy pomiędzy Jakubem Bochińskim, Aleksym Chwedczukiem, Sygnis Technologies oraz Akademeia High School. Jest obecnie dostępny na otwartej licencji na stronie internetowej TelescopePrime.pl
dr Jakub Bochiński jest astronomem, projektantem i konstruktorem zrobotyzowanych teleskopów, odkrywcą kilkunastu nowych planet poza Układem Słonecznym, specjalistą z zakresu komunikacji naukowej, zarządzania procesami badawczo-rozwojowymi oraz budowy kadr dla sektora wysokich technologii.
Czytaj więcej:
?    Link do wydarzenia
 
Źródło: Sygnis Technologies
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wyklad-i-wyjatkowe-obserwacje-astronomiczne-z-wykorzystaniem-unikalnego-na-swiecie

Wykład i wyjątkowe obserwacje astronomiczne z wykorzystaniem unikalnego na świecie teleskopu TelescopePrime.jpg

Wykład i wyjątkowe obserwacje astronomiczne z wykorzystaniem unikalnego na świecie teleskopu TelescopePrime2.jpg

Wykład i wyjątkowe obserwacje astronomiczne z wykorzystaniem unikalnego na świecie teleskopu TelescopePrime3.jpg

Wykład i wyjątkowe obserwacje astronomiczne z wykorzystaniem unikalnego na świecie teleskopu TelescopePrime4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarejestrowano wybuchy na zagrażającej Ziemi planetoidzie Bennu
2019-12-07.
NASA dopiero co opublikowała obrazy powierzchni tej kosmicznej skały, a już dowiadujemy się, że sonda wypatrzyła tajemnicze wybuchy. Naukowcy sądzą, że właśnie w ten sposób takie obiekty zrzucają na Ziemię kosmiczne skały.
Planetoida Bennu jest aktywna, a to oznacza, że w jej wnętrzu może dochodzić do eksplozji. W ich efekcie w przestrzeń kosmiczną wyrzucane są duże skały, które później mogą zagrażać naszej planecie. Co ciekawe, analizy danych pozwoliły ustalić, że na obiekcie występują minerały zawierające połączone atomy tlenu i wodoru, czyli tzw. grupy hydroksylowe.
Występują one na całej planetoidzie w minerałach ilastych. Bennu jest jednak za mała, aby sama z siebie zawierała wodę, ale prawdopodobnie była ona obecna na pierwotnej planetoidzie, z której rozpadu uformowała się Bennu, i dlatego mogliśmy ją wykryć. Takie informacje rozpalają wyobraźnię. Pokazują bowiem, że takie obiekty mogły zapoczątkować życie na naszej planecie, a teraz mogą je zakończyć.
Planetoida Bennu potencjalnie będzie stanowiła zagrożenie dla naszej planety w roku 2135. Prawdopodobieństwo, że Bennu wtedy zderzy się z naszą planetą wynosi zaledwie 1:2700, ale pomimo tego faktu, astronomowie nie bagatelizują całej tej sytuacji, ponieważ jeśli w grę wchodzą kosmiczne skały, to do końca nic nie jest pewne.
Najważniejsza faza misji, czyli lądowanie na powierzchni planetoidy i pobranie próbek z jej powierzchni, planowane jest na jeszcze ten rok lub początek przyszłego. Co ważne, jest to druga w historii ludzkości, po japońskiej sondzie Hayabusa-2, misja pobrania próbek z planetoidy i dostarczenie ich na Ziemię.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2019-12-07/zarejestrowano-wybuchy-na-zagrazajacej-ziemi-planetoidzie-bennu/

Zarejestrowano wybuchy na zagrażającej Ziemi planetoidzie Bennu.jpg

Zarejestrowano wybuchy na zagrażającej Ziemi planetoidzie Bennu2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włosko-polskie forum branży kosmicznej i lotniczej
2019-12-08. Krzysztof Kanawka
Czwartego grudnia w Warszawie odbyło się włosko-polskie forum branży lotniczej i kosmicznej.
Włochy to jeden z najważniejszych partnerów Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Oprócz branży kosmicznej, Włochy są także aktywne w sektorze lotniczym. Związki Włoch z Polską w obu branżach są widoczne ? nie tylko w aspekcie cywilnym, ale także wojskowym.
Czwartego grudnia 2019 w Warszawie odbyło się włosko-polskie forum branży lotniczej i kosmicznej. To wydarzenie, zorganizowane przez Włoską Agencję Handlową, Ambasadę Włoch w Polsce oraz Włoską Izbę Handlowo-Przemysłową w Polsce zgromadziło przedstawicieli nauki i przemysłu z obu państw. Oprócz małych podmiotów na tym forum pojawili się także przedstawiciele największych firm włoskich związanych z branżami lotniczymi i kosmicznymi. Ponadto, po stronie polskiej pojawili się także przedstawiciele klastrów technologicznych oraz Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego (ZPSK).
W trakcie spotkania odbyły się dwa panele: jeden dotyczący współpracy przemysłowej pomiędzy Polską a Włochami, zaś drugi dotyczył sektora kosmicznego. W trakcie tego drugiego panelu dyskusja skupiała się przede wszystkim na aktualnym potencjale rozwojowym Polski w tej branży, a także już dotychczas realizowanej współpracy pomiędzy Włochami a Polską. Część komentarzy na tym panelu dotyczyła także aktualnej kondycji polskiego sektora kosmicznego oraz możliwości dalszego rozwoju.
W drugiej części tego forum nastąpiły spotkania pomiędzy polskimi a włoskimi podmiotami z branż kosmicznej i lotniczej. Na wydarzeniu pojawiło się sporo podmiotów, które zazwyczaj się nie spotykają z racji aktywności w innych niszach rynkowych, stąd spotkania spotkały się z dużym zainteresowaniem.
(BDS)
https://kosmonauta.net/2019/12/wlosko-polskie-forum-branzy-kosmicznej-i-lotniczej/

Włosko-polskie forum branży kosmicznej i lotniczej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto kilkanaście nowych galaktyk bez ciemnej materii i nikt nie wie, dlaczego
Autor: admin (2019-12-08)
Astrofizycy z Wielkiej Brytanii odkryli niedawno 19 nieznanych wcześniej galaktyk karłowatych i z zaskoczeniem stwierdzili, że nie ma w nich ciemnej materii. Naukowcy nie mają pojęcia dlaczego.
Odkrycie to zwiększa liczbę galaktyk, które najwyraźniej nie mają ciemnej materii, tajemniczej, niewidzialnej substancji, która wywiera przyciąganie grawitacyjne, ale nie emituje żadnego światła.
Uważa się, że ciemna materia jest kluczowym składnikiem formowania się galaktyk, a jej grawitacja przyciąga atomy gazu do galaktyk.
Astrofizycy są w stanie stwierdzić, że ciemna materia jest obecna w galaktyce, ponieważ sprawia ona, że wszystko w tej galaktyce obraca się szybciej niż wtedy gdyby istniała tam tylko materia, którą jesteśmy w stanie zaobserwować.
Takie zjawisko występuje praktycznie w każdej galaktyce i można to dokładnie zmierzyć. Ostatnio jednak naukowcy odkryli, że niektóre małe galaktyki, zachowują się tak, jakby były zdominowane przez zwykłą materię. Nie ma dowodów na istnienie w nch niewidzialnej ciemnej materii.
Naukowcy twierdzą, że jeśli niektóre galaktyki rzeczywiście nie mają żadnej ilości ciemnej materii, to stanowi to problem dla współczesnych teorii na temat powstania wszechświata.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/odkryto-kilkanascie-nowych-galaktyk-bez-ciemnej-materii-i-nikt-nie-wie-dlaczego

Odkryto kilkanaście nowych galaktyk bez ciemnej materii i nikt nie wie, dlaczego.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dragon 2 ? nowa data testu ucieczkowego w locie
2019-12-08. Krzysztof Kanawka
Firma SpaceX przedstawiła nową datę testu systemu ucieczkowego kapsuły Dragon 2 w locie.
Jednym z krytycznych elementów bezpieczeństwa lotu załogowego jest możliwość ucieczki pojazdu w trakcie startu. Gdyby w trakcie lotu doszło do awarii rakiety nośnej pojazd musi bardzo szybko się od niej oddzielić, ratując załogę przed kryzysową sytuacją. W przypadku dwóch budowanych obecnie kapsuł nowej generacji ? Dragon 2 i CST-100 Starliner ? NASA ustanowiła wysokie wymagania bezpieczeństwa.
Zanim dojdzie do pierwszego lotu załogowego kapsuły Dragon 2, firma SpaceX została zobowiązana do przeprowadzenia testu systemu ratunkowego w locie. Pod koniec listopada 2018 roku pojawiły się pierwsze informacje na temat tego testu. Ich źródłem jest szkic dokumentu dotyczący testu i jego ewentualnego wpływu na środowisko, stworzony na potrzeby agencji NASA, (amerykańskiej) Federalnej Administracji Lotnictwa FAA oraz sił lotniczych USAF.
Pod koniec 2018 roku test ucieczkowy w locie był planowany na drugi kwartał 2019. W międzyczasie doszło do eksplozji kapsuły Dragon 2 w trakcie testów naziemnych silniczków Super Draco. Badania wyjaśniające okoliczności tej eksplozji, a następnie wprowadzanie poprawek trwało do listopada 2019, kiedy to firma SpaceX przeprowadziła kolejny udany test silnicznków Super Draco. Ten pozytywnie zakończony test pozwolił na rozpoczęcie przygotowań do testu ucieczkowego w locie.
Ósmego grudnia pojawiła się informacja, że SpaceX planuje przeprowadzenie tego testu ucieczkowego w dniu 4 stycznia 2020.
W tym scenariuszu rakieta Falcon 9 po separacji kapsuły Dragon 2 nie będzie kontrolować swego lotu. Jest możliwe, że krótko po separacji Dragona 2 dojdzie do eksplozji rakiety Falcon 9. Z dostępnych informacji wynika, że profil testu pozostał niezmieniony ? separacja powinna nastąpić około 83-100 sekund od startu, na wysokości pomiędzy 14,6 a 27,8 km. W tym momencie rakieta będzie poruszać się z prędkością naddźwiękową. W tym locie wykorzystana będzie kapsuła Dragon 2 w swojej ostatecznej konfiguracji lotnej, ze wszystkimi systemami i subsystemami krytycznymi dla tego testu. Pozostałe systemy i subsystemy zostaną albo usunięte albo uproszczone dla zredukowania ilości prac przygotowawczych do lotu.
Jeśli ten test się powiedzie ? w ciągu kilku tygodni może dojść do pierwszej załogowej misji kapsuły Dragon 2.
(Tw, GS)
https://kosmonauta.net/2019/12/dragon-2-nowa-data-testu-ucieczkowego-w-locie/

Dragon 2 ? nowa data testu ucieczkowego w locie.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięć lat od EFT-1
2019-12-08. Krzysztof Kanawka
Pięć lat temu wykonano pierwszy test kapsuły Orion. Ten test nosił nazwę
Exploration Flight Test-1.
Celem misji Exploration Flight Test-1 (EFT-1) było pierwsze przetestowanie kapsuły Orion, jeszcze bez modułu serwisowego. Misja pozwoliła na testy kapsuły termicznej, spadochronów, orientacji kapsuły, kontroli misji i jej poszczególnych etapów oraz poprawnego odzyskania kapsuły po wodowaniu. Wszystkie te testy były ważnym etapem przed pierwszym lotem rakiety SLS ? wówczas (w 2014 roku) planowanym na 2017/2018 rok.
Start misji EFT-1 nastąpił 5 grudnia 2014 o godzinie 13:05 CET. Start odbył się z wyrzutni LC-37B na Florydzie za pomocą rakiety Delta 4 Heavy. W tym locie kapsuła Orion osiągnęła orbitę o maksymalnej wysokości 5800 km. Taka wysokość orbity pozwoliła na uzyskanie prędkości rzędu 8,9 km/s podczas schodzenia w atmosferę. Dzięki temu temperatura osłony termicznej osiągnęła ok 2200 stopni Celsjusza.
Całość misji trwała nieco mniej od 4 godzin i 25 minut. Wodowanie przebiegło prawidłowo i kapsuła została odzyskana.
Dane z misji EFT-1 były analizowane do początku 2015 roku. Misja została uznana za sukces.
Następny start pojazdu Orion to misja o oznaczeniu Artemis-1 (EM-1). W tej misji zostanie wykorzystana pełna wersja Oriona ? MPCV Orion oraz rakieta SLS. Aktualnie przewiduje się, że start tej misji nastąpi w 2021 roku ? około 4 lata później niż to pierwotnie zakładano.
(NASA, PFA)
https://kosmonauta.net/2019/12/piec-lat-od-eft-1/

Pięć lat od EFT-1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AGH Space Systems wysyła do stratosfery pluszowego misia
2019-12-08
Studenci z AGH Space Systems wyślą 9 grudnia do stratosfery pierwszego polskiego pluszowego misia. Nazwali go Miś Stratosferyś. Akcja służy promocji 16 edycji największej akcji charytatywnej na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie czyli Święta Dzieciom AGH 2019.
9 grudnia w poniedziałek o godz. 12:00 z Krakowa wzbije się w przestworza pierwszy polski pluszowy śmiałek, czyli Miś Stratosferyś. Uniosą go kolorowe baloniki wypełnione helem. Z wyliczeń i testów przeprowadzonych przez członków AGH Space Systems wynika, że taki klaster balonów osiągnie przynajmniej wysokość stratosfery.
Do balonów będzie podpięta gondola w kształcie domku, w której znajdzie się cała elektronika, w tym aparatura radiowa, za pomocą której będzie odbywała się transmisja logo akcji Święta Dzieciom AGH 2019, będą przesyłane zdjęcia robione w trakcie lotu wraz z danymi do przekazania datków na Stowarzyszenie Koliber, wspierające dzieci z chorobami nowotworowymi oraz ich rodziny.
Link do transmisji zostanie udostępniony na fanpage'u AGH Space Systems już w poniedziałek o godzinie 12.00. Osoby, które dysponują odpowiednim sprzętem odbiorczym, są zaproszone do własnoręcznego odbierania i dekodowania obrazków na częstotliwości 144.500MHz w trybie Scottie S2.
Ponieważ gondola musi mieć pilota, wraz z nią poleci dzielny pluszowy miś. Po zakończeniu misji zostanie przekazany na aukcję charytatywną. Dzielny miś-lotnik został ofiarowany przez Galeria Bukowski.
Największa akcja charytatywna  na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie nosi nazwę "Święta Dzieciom AGH 2019". W tym roku odbywa się jej 16 edycja. Zaprasza  na nią wszystkich URSS AGH czyli Uczelniana Rada Samorządu Studentów AGH. Celem akcji jest zbiórka pieniędzy na rzecz Stowarzyszenie Koliber! Patronat Honorowy nad wydarzeniem objęła dr hab. Anna Siwik, prof. nadzw. Prorektor ds. Studenckich AGH! Start zbiórki to 9 grudnia o godz. 09:00, zakończenie - 12 grudnia o godz. 23:55.
Przez trzy dni Pomocnicy Mikołaja będą chodzić po budynkach Uczelni, akademikach i terenie Uczelni, ubrani w mikołajowe czapki ze specjalnie przygotowanymi puszkami. W trakcie trwania akcji czekają na studentów liczne atrakcje dodatkowe takie jak: imprezy wieczorne, karaoke czy licytacje. Organizatorzy liczą na pobicie zeszłorocznego rekordu!
Stowarzyszenie Koliber działa od czerwca 2000r. na rzecz dzieci leczonych z powodu chorób nowotworowych w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Wspiera oddziały, na których dzieci są leczone. Pomagamy zarówno chorym dzieciom, jak i ich rodzinom od rzeczy prozaicznych po te bardziej skomplikowane. Są po to, aby mali pacjenci i ich rodziny mogły skupić się na tym, co najważniejsze czyli na walce z chorobą.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: AGH Space Systems, URSS AGH, Stowarzyszenie Koliber
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwszy-polski-mis-statosferyczny

AGH Space Systems wysyła do stratosfery pluszowego misia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkrycie współtowarzysza czarnej dziury
2019-12-08. Autor. Vega
Uważa się, że większość galaktyk posiada w swoich jądrach supermasywne czarne dziury, a dziesiątki takich obiektów zostało zmierzonych pośrednio za pomocą technik takich, jak obrazowanie (z wykorzystaniem np. EHT) czy modelowanie ruchu materii, która je okrąża. Na przykład nasza Droga Mleczna ma w swoim centrum czarną dziurę o masie 4 mln słońc. Szacuje się, że najbardziej skrajne przykłady mają aż 10 mld mas Słońca. Na drugim końcu skali masy, obserwacje rentgenowskie materii opadającej na czarne dziury o masach gwiazdowych, z okrążających je gwiezdnych towarzyszy zmierzyły około sześćdziesięciu przypadków, których masy wynoszą od kilku do dziesięciu mas Słońca. Dzięki wykrywaniu fal grawitacyjnych dokonano około kilkunastu przekonywujących detekcji czarnych dziur o masach od kilku do kilkudziesięciu mas Słońca. Taka różnica między tymi obiektami o masach gwiazdowych a supermasywnymi czarnymi dziurami w jądrach galaktyk jest uderzająca i uważa się ją za wynikającą z ich różnego pochodzenia: czarne dziury o masach gwiazdowych pochodzą od gwiazdy, która wybuchła jako supernowa, podczas gdy supermasywne czarne dziury, choć bardziej tajemnicze, uważa się za rosnące w wyniku połączenia się i akrecji masy.

Rosomana Di Stefano z CfA była członkiem zespołu astronomów, który w najnowszym numerze Nature ogłosił odkrycie czarnej dziury o masie gwiazdowej w układzie podwójnym z bardzo gorącą gwiazdą o okresie rotacji wynoszącym 78,9 dnia i separacji mającej 1 jednostkę astronomiczną, najszerszą dotąd znaną. Naukowcy użyli spektrometru optycznego do wyszukiwania okresowych zmian w widmach każdej z trzech tysięcy gwiazd, o których wiadomo, że są w układach podwójnych i sądzili, że mogą mieć dość ekstremalnego towarzysza. Każda gwiazda była mierzona 26 razy, od samego początku działania projektu w 2016 roku, za pomocą teleskopu LAMOST (Large Aperture Multi-Object Spectroscopic Telescope). W szczególności jedna gwiazda, oznaczona LB-1, miała dużego niewidzialnego towarzysza. Analizy obserwacji uzupełniających za pomocą instrumentów o znacznie wyższej rozdzielczości widmowej pozwoliły ustalić, że jej masa wynosi ok. 68 mas Słońca, z dokładnością ok. 10 mas Słońca.

Ten masywny obiekt prawie na pewno jest czarną dziurą, ponieważ nie ma tak masywnych gwiazd, ale jego pochodzenie jest na razie zagadką. Zespół rozważał kilka możliwości ale w końcu doszli do wniosku, że niektóre z bardziej niezwykłych, ale możliwych alternatyw oferują spójny scenariusz, rzucając tym samym nowe światło nie tylko na populację czarnych dziur w tym zakresie mas, ale także na ekstremalne sytuacje zapadania się gwiazd i ewolucje gwiazd podwójnych. Odkrycie sygnalizuje również prawdopodobieństwo wykrycia innych czarnych dziur za pomocą tej techniki, wraz z odpowiednim spojrzeniem na to, jak one się tworzą.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
CfA
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/12/odkrycie-wspotowarzysza-czarnej-dziury.html

Odkrycie współtowarzysza czarnej dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odkryli pierwszą planetę, orbitującą wokół białego karła
Autor: John Moll (2019-12-09)
Astronomowie zdobyli solidne dowody, sugerujące obecność egzoplanety orbitującej wokół martwej gwiazdy. Jest to pierwszy przypadek odkrycia planety w systemie z białym karłem.
Większość gwiazd w Drodze Mlecznej, w tym nasze Słońce, zakończy swój żywot przeobrażając się w białego karła. Gdy w gwiazdach ustanie spalanie paliwa jądrowego, najpierw urosną do rangi czerwonych olbrzymów, po czym zapadną się do postaci białych karłów o masie zbliżonej do masy Słońca i rozmiarze Ziemi.
Podczas wieloletnich badań obserwowano kolizje asteroid, komet i innych niewielkich obiektów z białymi karłami. Zderzenia te, jak wynika z badań, możliwe są tylko przy obecności większych ciał niebieskich o masie planetarnej.
Boris Gaensicke z Uniwersytetu Warwick i jego zespół badali białego karła o nazwie WDJ0914+1914, który znajduje się około 2 040 lat świetlnych od Ziemi. Dane zebrane przez Sloan Digital Sky Survey, jeden z najważniejszych przeglądów nieba w historii astronomii, wskazały emisję wodoru, siarki i tlenu.
Taka kombinacja gazów jest nietypowa dla systemów z białymi karłami. Dlatego zespół skorzystał z Bardzo Dużego Teleskopu (Very Large Telescope ? VLT), a obserwacje nie tylko potwierdziły obecność tych trzech elementów, ale też zasugerowały, że emisje pochodzą z pierścienia gazu wokół białego karła.
Początkowo sądzono, że jest to gwiazda podwójna z dyskiem akrecyjnym, utworzonym z masy przepływającej między dwiema gwiazdami. Jednak obserwacje potwierdziły, że jest to biały karzeł z dyskiem około 10 razy większym od Słońca, zawierającym wodór, tlen i siarkę. Naukowcy jeszcze nigdy nie obserwowali tego typu układów.
Skład tego dysku jest podobny do lodowych gigantów, obecnych w Układzie Słonecznym ? Neptuna i Urana. Sugeruje to, że wokół białego karła krąży planeta podobna do Neptuna. Co więcej, badania wykazały również, że planeta odparowuje w bardzo szybkim tempie ze względu na jej niewielką odległość od martwej gwiazdy oraz wysoką temperaturę białego karła rzędu 28 tysięcy stopni Celsjusza.
Choć egzoplaneta orbitująca wokół białego karła WDJ0914+1914 nie została bezpośrednio zaobserwowana, naukowcy mówią o znaczącym postępie, ponieważ na przestrzeni ostatnich 20 lat gromadzono coraz większą ilość dowodów potwierdzających, że układy planetarne mogą przetrwać do stadium białego karła.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-odkryli-pierwsza-planete-orbitujaca-wokol-bialego-karla

Naukowcy odkryli pierwszą planetę, orbitującą wokół białego karła.jpg

Naukowcy odkryli pierwszą planetę, orbitującą wokół białego karła2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd Enceladus wziął swoje tygrysie paski?

2019-12-09. Grzegorz Jasiński
Lodowy księżyc Saturna, Enceladus jest jednym z najciekawszych obecnie dla astronomów obiektów Układu Słonecznego. Księżyc o średnicy około 500 kilometrów pokrywa warstwa lodu, pod którą kryje się otaczający skaliste jądro, głęboki na 30 kilometrów, globalny ocean. W okolicach bieguna południowego Encekladusa lodową powierzchnię przecina szereg równoległych, przypominających tygrysie paski formacji, z których okresami wytryskuje woda. Czegoś takiego nie ma nigdzie indziej w Układzie Słonecznym. Naukowcy od dawna zadawali sobie pytanie o pochodzenie tych pasków. Ostatnio zbliżyli się do odpowiedzi. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Nature Astronomy". Dobre zrozumienie mechanizmów, które tam działają jest istotne, naukowcy uznają Enceladusa za jedno z miejsc, gdzie warto szukać śladów życia.

 Po raz pierwszy dostrzeżone przez sondę Cassini pasy nie mają swoich odpowiedników w Układzie Słonecznym - mówi Douglas Hemingway z Carnegie Institution for Science w Waszyngtonie. Są równoległe, mają po 130 kilometrów długości i są oddalone o 35 kilometrów. Praktycznie przez cały czas emitują gejzery wody. Żadne inne lodowe planety, czy księżyce nie mają czegoś takiego. Chcieliśmy wiedzieć, dlaczego erupcje następują właśnie w okolicach bieguna południowego, a nie gdzie indziej, co podtrzymuje te erupcje przez dłuższy czas i dlaczego dochodzi do nich właśnie na tych regularnie oddalonych od siebie pasach - dodaje prof. Max Rudolph z University of California w Davis, który wraz z Hemingwayem i Michaelem Mangą z University of California w Berkeley wykorzystał metody modelowania numerycznego, by zrozumieć siły działające na lodową pokrywę. Wyniki tych obliczeń pozwoliły im odkryć tajemnicę.
Enceladus krąży po nieco ekscentrycznej orbicie, podlega potężnym, zmiennym, pochodzącym od grawitacji Saturna siłom pływowym. Jego zwrócona w stronę planety część jest przyciagana silniej od części przeciwnej. To prowadzi do silnych efektów nagrzewania i chłodzenia. Siły te są największe na biegunach. Gdy woda oceanu zamarza pod zewnetrzną warstwą lodu, zwiększa objętość i wywiera na ten lód potężne ciśnienie. Powierzchnia Enceladusa ma temperaturę rzędu -200 stopni Celsjusza, na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że ewentualne pęknięcia powinny natychmiast zamarzać. W praktyce jednak tak się nie dzieje i pęknięcia pozostają otwarte aż do głebokości, na której jest już ciekłą woda. Wszystko za sprawą sił pływowych, które prowadzą do wydzielania energii i podgrzewania się tych obszarów.  
A skąd się biorą równe odstępy między pęknięciami? Wydaje się, że to skutek zamarzania na powierzchni wyrzuconej z gejzerów wody. Dodatkowy lód na krawędziach jednego pęknięcia przygniata tę część pokrywy lodowej i powoduje naprężenia, które prowadzą do powstania kolejnego pęknięcia równolegle, około 35 kilometrów dalej. To tłumaczy, dlaczego pęknięcia są równo oddalone od siebie - dodaje Rudolph. Najwyraźniej istniejące już pęknięcia są w stanie na tyle złagodzić naprężenia, że nie pojawiają się kolejne. Tygrysie paski mogły więc pojawić się zarówno przy biegunie północnym, jak i południowym, los chciał, że pokrywa lodowa najpierw pękła przy południowym.  
Gdyby Księżyc był większy, jego własna grawitacja mogłaby przeciwdziałać pojawieniu się kolejnych pęknięć. To dlatego Enceladus jest tak wyjątkowy. Ponieważ to właśnie dzięki tym pęknięciom moglismy się dowiedzieć czegokolwiek o wewnętrznym oceanie tego księżyca, dającym astrobiologom wiele do myślenia, chcielismy się dowiedzieć czegoś więcej o siłach, które doprowadziły do ich powstania i wciąż je utrzymują - dodaje Hemingway. Nasz model sił oddziałujących na pokrywę lodową Enceladusa wskazuje na unikatową sekwencję zdarzeń i procesów, która za tym stoi.
Źródło: RMF

https://www.rmf24.pl/nauka/news-skad-enceladus-wzial-swoje-tygrysie-paski,nId,3379022

Skąd Enceladus wziął swoje tygrysie paski.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astrofizyka dla młodych zabieganych Neil deGrasse Tyson
2019-12-09.Astronomia24
Bestseller literatury popularno-naukowej, Astrofizyka dla zabieganych w wersji, którą chcieliście kupić swoim dzieciom, wnukom, młodszemu rodzeństwu, kuzynom, a może nawet sobie samym! Popularnonaukowy bestseller w nowej, jeszcze przystępniejszej, pełno kolorowej i ilustrowanej odsłonie. Światowej sławy popularyzator nauki Neil deGrasse Tyson zaprasza w fascynującą podróż po wszechświecie!
Czym są: materia, ciemna materia i antymateria?
Co to jest supernowa i czy ma coś wspólnego z gwiazdą?
Jak kosmita widziałby naszą planetę?
Na czym polega perspektywa kosmiczna?

W bardzo przystępny i dowcipny sposób opowie o niezwykłych tajemnicach, jakie skrywa bezmiar kosmosu. Od elementarnej fizyki po głębokie pytania o naturę czasu i przestrzeni, od najbliższych ciał niebieskich po odległe galaktyki, pulsary i czarne dziury ? dzięki tej książce poznacie i zrozumiecie wszystko, co na temat kosmosu mogło wam się kiedyś obić o uszy. Astrofizyka dla młodych zabieganych to wspaniała adaptacja głośnego bestsellera Neila deGrasse?a Tysona, napisana z pasją i humorem, a przy tym pełna pobudzających wyobraźnię zdjęć i ilustracji.
Astrofizyka dla zabieganych była dokładnie tym, czego poszukiwali spragnieni wiedzy o kosmosie:
pasjonującą opowieścią, lekką, zwięzłą i najprzystępniejszą z możliwych, napisaną z pasją przez lubianego i popularnego astrofizyka.

Teraz Astrofizyka dla zabieganych powraca w zupełnie nowym wcieleniu? i równie potrzebnym! Ilu z nas po lekturze tej książki chciało przekazać wiedzę zawartą w opowieściach Neila swoim dzieciom, młodszym kuzynom i znajomym? Mimo że zwięzła, przystępna i pełna humoru, Astrofizyka dla zabieganych adresowana była do dorosłego, dojrzałego czytelnika. Teraz jednak pojawia się Astrofizyka dla młodych zabieganych ? zupełnie nowa książka, której treść ? choć dotyczy tych samych zagadnień, co ?zwykła? Astrofizyka? ? została opracowana tak, by zainteresować, zadziwić, rozśmieszyć i zachwycić młodszych. To jeszcze nie wszystko! Astrofizyka dla młodych zabieganych jest ilustrowana ? zdjęcia, diagramy, ramki z najważniejszymi pojęciami sprawiają,
że kosmiczne gawędy Neila jeszcze bardziej przemówią do wyobraźni młodego (i nie tylko!) czytelnika.

Zamów w najlepszej cenie:

Empik: Link
Świat Książki: Link

Tytuł: Astrofizyka dla młodych zabieganych
Autor: de Grasse Tyson Neil
Wydawnictwo: Wydawnictwo Insignis
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Numer wydania: I
Data premiery: 2019-11-27
Rok wydania: 2019
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 210 x 142 x 27

Źródło: aimmedia.pl
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=964

Astrofizyka dla młodych zabieganych Neil deGrasse Tyson.jpg

Astrofizyka dla młodych zabieganych Neil deGrasse Tyson2.jpg

Astrofizyka dla młodych zabieganych Neil deGrasse Tyson3.jpg

Astrofizyka dla młodych zabieganych Neil deGrasse Tyson4.jpg

Astrofizyka dla młodych zabieganych Neil deGrasse Tyson5.jpg

Astrofizyka dla młodych zabieganych Neil deGrasse Tyson6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OSIRIS-REx ? status misji
2019-12-09.Krzysztof Kanawka
NASA zaprezentowała podsumowanie aktualnych wyników misji OSIRIS-REx.
Sonda Origins, Spectral Interpretation, Resource Identification, Security, Regolith Explorer (OSIRIS-REx) dotarła do planetoidy 101955 Bennu 3 grudnia 2018 roku. Przez kolejne miesiące sonda fotografowała tę planetoidę, dokonując różnych odkryć, w tym wody.
Podstawowym celem misji OSIRIS-REx jest zebranie minimum 60 gramów materii z powierzchni planetoidy i sprowadzenie tej próbki na Ziemię.
W sierpniu 2019 NASA poinformowała o wyborze czterech kandydatów na lądowisko OSIRIS-REx. Spośród tych czterech kandydatów NASA zamierza do grudnia 2019 wybrać dwa lądowiska, z których potem jedno zostanie uznane za ?podstawowe?, zaś drugie za ?rezerwowe?.
Na konferencji IAC 2019 zaprezentowano dotychczasowe wyniki z misji OSIRIS-REx. Prezentacja wyników rozpoczęła się od opisu misji i dotychczasowych osiągnięć ? szczególnie ciekawe okazały się kwestie nawigacji sondy OSIRIS-REx wokół bardzo małej planetoidy, jaką jest Bennu. Najmniejsza osiągnięta orbita wyniosła zaledwie 900 metrów wysokości.
Okazało się, że Bennu jest aktywną planetoidą ? z jej powierzchni odpadają małe ziarna materii. Niektóre z nich krążą przez pewien czas dookoła planetoidy, co pozwoliło na bardziej precyzyjne określenie pola grawitacyjnego Bennu.
Na początku grudnia 2019 NASA zaprezentowała nagranie podsumowujące dotychczasowe osiągnięcia misji OSIRIS-REx. Powierzchnia planetoidy Bennu okazuje się być bardzo ciekawym obiektem, z dużą ilością różnej wielkości głazów na powierzchni. Wybór docelowego miejsca lądowania dla pobrania próbek jest niełatwym zadaniem. Lądowanie na powierzchni Bennu zaplanowane jest na połowę 2020 roku.
OSIRIS-REx jest trzecią misją NASA w ramach programu New Frontiers (pierwszą jest sonda New Horizons, drugą ? Juno). Sonda została zbudowana pod nadzorem koncernu Lockheed Martin. Inicjatorami misji jest Centrum Lotów Kosmicznych im. Goddarda oraz uczelnia University of Arizona. Swój wkład kadrowy, naukowy lub techniczny mają również: Francja, Kanada, Niemcy, Wielka Brytania, i Włochy. Misja kosztowała 983 mln. USD, włączając jej wyniesienie. OSIRIS ma 3 metry wysokości, 6,2 metra szerokości i masę startową 2106 kilogramów, z czego 1223 kg to paliwo ? hydrazyna, dla systemu 23 silniczków manewrowych (sprawdzonego w misjach MRO i MAVEN). Posiada dwa panele ogniw słonecznych o powierzchni 8,5m? i wydajności do 3 kW.
(NASA)
https://kosmonauta.net/2019/12/osiris-rex-status-misji/

Bennu's Mysterious Particles
Animacja ruchu cząstek wybitych z powierzchni Bennu / Credits ? NASA Video
OSIRIS-REx ? status misji (stan na grudzień 2019) / Credits ? NASA Goddard
 

 

OSIRIS-REx ? status misji.jpg

OSIRIS-REx ? status misji2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstał pierwszy rezerwat ciemnego nieba w Australii
2019-12-09.
W południowej Australii, w dorzeczu rzeki Murray, utworzono międzynarodowy rezerwat ciemnego nieba. Będący pierwszym na kontynencie i jednym z kilkunastu na całym świecie charakteryzuje się bardzo ciemnym niebem, dzięki czemu odznaczony został złotą odznaką Międzynarodowego Związku Ciemnego Nieba (IDA).  
Większość obszarów ciemnego nieba, w tym utworzonych pod auspicjami Międzynarodowego Związku Ciemnego Nieba, znajduje się na półkuli północnej, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Unii Europejskiej. Z tego względu każda kolejna inicjatywa zmierzająca do minimalizacji skutków zanieczyszczenia sztucznym światłem na południe od równika zasługuje na szczególną uwagę.
Jedną z takich inicjatyw z ostatniego czasu jest utworzenie Międzynarodowego Rezerwatu Ciemnego Nieba Rzeki Murray w stanie Australia Południowa. Rezerwat zajmuje powierzchnię ponad 3 tys. kilometrów kwadratowych (co oznacza w przybliżeniu jedną trzecią powierzchni województwa opolskiego) wokół ustanowionego w latach 70. ubiegłego wieku obszaru ochrony przyrody. Rzeka Murray, do której rezerwat nawiązuje swoją nazwą, przepływa przez jego terytorium na odcinku 80 kilometrów.
Nowo utworzony obszar ciemnego nieba położony jest ok. 100 kilometrów na wschód od niemal półtoramilionowej stolicy stanu Adelaide. Leży na obszarze często odwiedzanym przez turystów. Z różnego rodzaju atrakcji korzysta tam co najmniej kilkaset tysięcy osób, a samą rzekę Murray odwiedza 250 tysięcy zostających tam na nocleg. Z pokładów botelów pływających po Murray turyści mają okazję zobaczyć naprawdę ciemne niebo panujące nad australijskim interiorem, a wrażenia potęguje znakomity seeing i niemal całkowity brak osiedli ludzkich, które byłyby potencjalnym źródłem zanieczyszczenia sztucznym światłem.
Centralną część rezerwatu zajmuje obszar ścisłej ochrony przyrody, w granicach którego nie istnieje żadna infrastruktura poza szlakami turystycznymi, a wszelkie przyszłe inwestycje mają być zgodne z przyjętym planem rozwoju przyjaznym ochronie ciemnego nieba, które w innych częściach kraju coraz częściej rozświetlane jest przez powstające kopalnie i instalacje wydobywające gaz ziemny i ropę naftową. Wokół tej centralnej części rozciąga się szeroka na ok. 30 kilometrów strefa buforowa stanowiąca większość powierzchni nowo utworzonego rezerwatu.
Tuż za strefą buforową, na południe od rezerwatu, znajduje się Mannum, jedyne większe miasteczko w regionie. Jest ono niejako "bramą" do rezerwatu, ponieważ goście z Adelajdy i reszty stanu mogą łatwo stamtąd dotrzeć do rzeki Murray i przepłynąć nią przez większość gwiezdnego rezerwatu. Mannum jest portem rzecznym znajdującym się w dolinie Murray, w związku z czym wpływ jego świateł na rezerwat jest ograniczony. Pomimo skuteczności tej naturalnej bariery oświetlenie publiczne w mieście w ciągu najbliższych 5-10 lat ma zostać zmodernizowane w celu ewentualnego włączenia miasta w granice chronionego obszaru.
Samo Mannum ma długi związek z astronomią. W 1900 r. wybudowano tam pierwsze prywatne obserwatorium w Australii Południowej, którego budynek miał typową kopułę zamiast dachu, z przesuwanymi panelami na stalowym torze. Będący na jego wyposażeniu oryginalny 120-letni teleskop obecnie znajduje się na wystawie w miejscowym muzeum. Planowane jest odnowienie obserwatorium, które w założeniu ma stać się największą atrakcją utworzonego rezerwatu, oczywiście tuż obok bardzo ciemnego nieba, odznaczającego się średnią jasnością 21,8 mag/arcsec2.  
Rezerwat rzeki Murray jest pierwszym międzynarodowym rezerwatem ciemnego nieba w Australii, ale nie jedynym obszarem ochrony nocnego nieba. Od trzech lat działa tam Park Ciemnego Nieba Warrumbungle, a od maja bieżącego roku Sanktuarium Ciemnego Nieba Jump-Up na terenie jednego z parków jurajskich. Ogólnie na całym świecie funkcjonuje ponad 150 różnego rodzaju "gwiezdnych parków", a jednym z pierwszych był obchodzący w tym roku 10-lecie istnienia Izerski Park Ciemnego Nieba.
Więcej informacji:
?    Artykuł na stronie IDA o powstaniu rezerwatu
?    Oficjalna strona rezerwatu Rzeki Murray
 
Opracowanie: Grzegorz Iwanicki
Źródło: IDA
Na zdjęciu: klify przy rzecze Murray nocną porą. Źródło: IDA/Flickr/cjohnlang
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/powstal-pierwszy-rezerwat-ciemnego-nieba-w-australii

Powstał pierwszy rezerwat ciemnego nieba w Australii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniki II edycji konkursu na najlepszą studencką pracę dyplomową z zakresu inżynierii kosmicznej
2019-12-09.
Polska Agencja Kosmiczna ogłosiła wyniki II edycji Konkursu o Nagrodę Naukową Prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej za najlepszą studencką pracę dyplomową z zakresu inżynierii kosmicznej obronionych w roku akademickim 2018/2019.
W tegorocznej edycji konkursu wpłynęło 28 prac dyplomowych, obronionych w roku akademickim 2018/2019, w tym 17 prac magisterskich i 11 inżynierskich. Liczba prac świadczy o rosnącej popularności konkursu wśród studentów. Liderami wśród uczelni, z których pochodziła największa liczba przesłanych prac są: Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie (9 zgłoszeń) i Politechnika Warszawska (7 zgłoszeń). Pozostałe prace pochodziły z innych wiodących ośrodków kształcących na kierunkach związanych z branżą kosmiczną czyli  Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie, Politechniki Gdańskiej, Politechniki Łódzkiej, Politechniki Krakowskiej, Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu oraz Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie.
Kapituła Konkursowa Nagrody Naukowej Prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej za najlepszą studencką pracę dyplomową z zakresu inżynierii kosmicznej przyznała następujące nagrody:
w kategorii prac inżynierskich:
Nagrodę I stopnia dla Pana Mateusza Guzika za pracę pt.: ?Układ hamowania aerodynamicznego w rakiecie sondującej?, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie;
Nagrodę II stopnia dla Pana Michała Grendysza za pracę pt.: ?Wstępny projekt systemu sterowania do rakiety sondującej oparty o silniki typu cold gas?, Politechnika Warszawska;
Nagrodę III stopnia dla Pana Dawida Adamskiego za pracę pt.: ?Wykonanie modelu laboratoryjnego układu sterowania i zobrazowania położenia satelity typu Cube?, Wojskowa Akademia Techniczna w Warszawie;
w kategorii prac magisterskich:
Nagrodę I stopnia dla Pana Grzegorza Gajocha za pracę pt.: ?System komunikacji satelity PW-SAT2?, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie.
Nagrodę II stopnia dla Pani Joanny Marty Najder za pracę pt.: ?Analiza jakości predykcji orbit satelitów śledzonych przez stacje SLR", Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu.
Nagrodę III stopnia dla Pana Piotra Bryłki za pracę pt.: ?Wykorzystanie niskobudżetowych odbiorników GNSS na potrzeby wyznaczania parametrów opóźnienia troposferycznego", Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu.
Przewodniczący kapituły Wiceprezes PAK ds. Nauki Marek Moszyński podkreślił fakt, że wszystkie nadesłane prace reprezentowały bardzo wysoki poziom. ?Kapituła konkursowa miała w tym roku jeszcze trudniejsze zadanie. Szczególnie w zakresie przyznania najwyższych nagród, gdzie poziom był bardzo wyrównany. Widać również pewne tendencje w ocenianych przez nas kategoriach. Mianowicie w kategorii prac inżynierskich zauważalna jest tendencja ukierunkowana na tematykę rakietową, której dotyczyła większość prac. Natomiast w kategorii prac magisterskich panowała większa różnorodność tematyczna. Wszystkim zwycięzcom gratuluję i życzę dalszych sukcesów. Mam nadzieję, że wszyscy uczestnicy naszego konkursu przyczynią się do rozwoju branży kosmicznej w Polsce? ? podsumował wiceprezes Moszyński.
Kapituła konkursowa składała się z 6 członków ? ekspertów związanych z różnymi aspektami sektora kosmicznego takimi jak przemysł, astronomia/astronautyka, informatyka czy technologie satelitarne.
Wręczenie nagród odbędzie się w najbliższym czasie na specjalnej uroczystości, o czym wszystkich zainteresowanych poinformuje Polska Agencja Kosmiczna.
Pierwsza edycja Konkursu odbyła się w 2018 r. i obejmowała prace dyplomowe zrealizowane w roku akademickim 2017/2018. Wpłynęło wtedy 16 prac dyplomowych z uczelni wyższych z całego kraju. Oceniane prace reprezentowały bardzo wysoki poziom, co podkreśliła Kapituła Konkursu. Laureaci pochodzili z wiodących polskich uczelni (wg liczby przesłanych prac): Politechniki Gdańskiej, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetu i Politechniki Rzeszowskiej oraz Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wyniki-ii-edycji-konkursu-na-najlepsza-studencka-prace-dyplomowa-z-zakresu-inzynierii

Wyniki II edycji konkursu na najlepszą studencką pracę dyplomową z zakresu inżynierii kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pojawił się nowy robot
2019-12-09.
Kilka dni temu SpaceX przeprowadził misję zaopatrzeniową do kosmicznego domu. Na pokładzie kapsuły Dragon znalazły się zapasy dla astronautów, eksperymenty i gadżety. Nie zabrakło też inteligentnego robota.
W ostatnich latach na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pojawiło się wiele dziwnych robotów. Ich zadaniem było usprawnienie pracy i ułatwienie życia mieszkańcom kosmicznego domu. Niestety, żaden z nich nie zadomowił się na stałe, ale może to udać się robotowi o nazwie CIMON. Niezwykle zaawansowane technicznie urządzenie powstało w laboratoriach Airbusa i IBM-a.
Robot Crew Interactive Mobile Companion, bo tak brzmi jego pełna nazwa, zbudowany został z komponentów wydrukowanych w drukarce 3D i wyposażony w wentylatory do manewrowania w warunkach mikrograwitacji. CIMON posiada najbardziej zaawansowane na świecie systemy sztucznej inteligencji. O ten fakt postarał się IBM, implementując mu technologie sieci neuronowej dobrze znane nam z Watsona AI, najbardziej inteligentnego obecnie system AI na świecie.
Można więc śmiało rzec, że ważący pięć kilogramów CIMON jest pierwszym lewitującym elektronicznym mózgiem w przestrzeni kosmicznej. Robot-asystent bez problemu rozpoznaje głosy i twarze astronautów. Z każdym z nich może odbywać inteligentne rozmowy oraz służyć skarbnicą wiedzy, jaką jest globalna sieć. Dzięki temu mieszkańcy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej mają dodatkową dużą dawkę rozrywki połączonej z edukacją.
CIMON był już dwa razy na pokładzie ISS. Kilka dni temu zawitał ponownie. Inżynierowie dokonali w nim kilku usprawnień, by interakcja astronautów z nim była jeszcze ciekawszym doświadczeniem. IBM ujawnił, że robot potrafi teraz wykrywać i celnie interpretować emocje mieszkańców na podstawie ich mimiki i ruchów ciała. Nie ukrywają, że urządzenie może niebawem pełnić rolę psychologa, z którym każdy będzie mógł uciąć sobie pogawędkę, gdy będzie tylko miał na to ochotę.
CIMON pełnić będzie też rolę stróża bezpieczeństwa. Gdy wystąpią nieoczekiwane problemy techniczne. Urządzenie może natychmiast skontaktować się z którymś z członków załogi i przekazać najważniejsze informacje o zdarzeniu, a nawet pomóc je szybko rozwiązać. To bardzo ważna kwestia, gdy się przebywa daleko od domu, 400 kilometrów ponad powierzchnią naszej planety.
ESA opublikowała film, na którym możemy zobaczyć pierwszą oficjalną interakcję niemieckiego astronauty, Alexandra Gersta, z robotem. Na pierwszy rzut oka widać, że urządzenie jest inteligentne, ma charakterek, szybko uczy się i dysponuje potężnym potencjałem, który świetnie przyda się na pokładzie ISS, gdzie każdego dnia dzieje się mnóstwo ciekawych rzeczy. CIMON trochę droczył się z Gerstem, ale ostatecznie wypełniał jego prośby, a nawet zrobił mu fotki i umilił chwilę ulubionym utworem The Man Machine od zespołu Kraftwerk.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/ESA / Fot. ESA/IBM
https://www.geekweek.pl/news/2019-12-09/na-pokladzie-miedzynarodowej-stacji-kosmicznej-pojawil-sie-nowy-robot/

 

Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pojawił się nowy robot.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany lot rakiety Electron z systemami odzyskiwania dolnego stopnia
2019-12-09.
Firma Rocket Lab przeprowadziła 10. start orbitalny swojej rakiety Electron. W misji wyniesiono na orbitę 7 niewielkich satelitów.
Start odbył się z pierwszego kosmodromu firmy w Mahia w Nowej Zelandii. Rakieta wystartowała w piątek 6 grudnia o 9:18 czasu polskiego. Cały lot przebiegł pomyślnie i wszystkie ładunki zostały umieszczone na niskiej orbicie okołoziemskiej.
Ładunki misji
W piątkowym locie wyniesiono 6 pikosatelitów PocketCube zbudowanych przez szkocką firmę Alba Orbital. Dwa z nich: Unicorn 2B i 2C to prototypy rozwijane wraz z Europejską Agencją Kosmiczną, testujące platformę satelitarną dla małych satelitów Unicorn-2. Pozostałe cztery satelity zbudowane zostały przez Alba Orbital dla innych instytucji:
?    ATL-1 - testowy satelita węgierskiej firmy ATL do testów rozwijanej przez nią izolacji termicznej
?    SMOG-P - satelita stworzony przez Uniwersytet Technologii i Ekonomii w Budapeszcie do badania zanieczyszczenia elektromagnetycznego wytwarzanego przez człowieka.
?    FossaSat-1 - hiszpański nanosatelita edukacyjny.
?    TRSI-Sat - rozwijany w niemczech satelita do testów nowych technologii.
Ostatnim satelitą tego lotu był japoński ALE-2, zbudowany przez firmę Astro Live Experiences, która rozwija technologię do tworzenia sztucznych deszczów meteorów.
Udany test systemów odzyskiwania rakiety
10. lot rakiety Electron był też dużym krokiem naprzód jeśli chodzi o rozwój technologii ponownego wykorzystania dolnego stopnia rakiety. Peter Beck - dyrektor generalny firmy - ogłosił w tym roku, że Rocket Lab chce stać się drugą po SpaceX firmą, która będzie odzyskiwać dolne stopnie swych rakiet. To pozwoli obniżyć koszty i ułatwi osiągnięcie zakładanego w przyszłości tempa startów 1 rakiety na tydzień.
W przeciwieństwie do rakiety Falcon 9 firmy SpaceX, rakieta Electron nie będzie jednak wracać i lądować przy użyciu głównych silników, a będzie hamować aerodynamicznie w atmosferze, a później za pomocą spadochronu, by na końcu zostać przechwycona przez helikopter w powietrzu.
W piątkowym locie wyposażono rakietę w silniczki kontroli orientacji na sprężony gaz i duży pakiet czujników do zbierania danych. Po raz pierwszy wykonano kontrolowany powrót stopnia przez atmosferę.
Beck poinformował po wykonanej misji, że test systemów odzyskiwania zakończył się sukcesem, a dolny stopień przetrwał podróż powrotną przez atmosferę i był kontrolowany aż do zderzenia z wodą. Firma planuje już w 2020 roku podjąć pierwszą próbę odzyskania dolnego stopnia swojej rakiety.
Na podstawie: Rocket Lab/SN
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    informacja prasowa o udanej misji od operatora rakiety, firmy Rocket Lab
 
Na zdjęciu: Start 10. misji rakiety Electron. Źródło: Rocket Lab/Sam Toms.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/udany-lot-rakiety-electron-z-systemami-odzyskiwania-dolnego-stopnia

 

Running Out Of Fingers Launch - 06/12/2019

Transmisja startu 10. misji rakiety Electron. Źródło: Rocket Lab.

 

Udany lot rakiety Electron z systemami odzyskiwania dolnego stopnia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główny człon rakiety SLS gotowy!
2019-12-09. Radek Kosarzycki
NASA zakończyła budowę gigantycznej rakiety, która, przynajmniej w teorii, zabierze amerykańskich astronautów z powrotem na Księzyc, ogłosił dzisiaj administrator NASA, jednocześnie obiecując, że misja zostanie zrealizowana w 2024 roku pomimo wcześniejszych licznych opóźnień.
Wysoka na 65 metrów rakieta Space Launch System (SLS) jest największą rakietą, jaką dotychczas zbudowano.
Jest to także najsilniejsza rakieta ? według założeń osiągnie ona rekordową prędkość 23 mach przed oddzieleniem się górnego stopnia, kapsuły załogowej Orion.
Jednak budowa rakiety wielokrotnie ulegała opóźnieniom i przekroczeniom budżetu ? jej pierwszy lot planowano na listopad 2018 roku, a koszt jej budowy według opublikowanego w czerwcu raportu wzrósł w tym czasie z 6,2 do 8 miliardów dolarów czyli o ponad 29%.
Stojąc przed pomarańczowym behemotem w Michoud Assembly Facility w Nowym Orleanie, administrator NASA Jim Bridenstine stwierdził że to bardzo ważny dzień dla agencji, gdy w końcu można ogłosić zakończenie prac nad budową głównego stopnia rakiety SLS.
?To ogromny postęp na drodze do realizacji misji Artemis 3 i historycznych pierwszych kroków kobiety na Księżycu w 2024 roku?.
Misja Artemis 1 najprawdopodobniej zostanie zrealizowana w czerwcu 2020 roku, jednak ten pierwszy test będzie bezzałogowy.
NASA planuje wylądować na południowym biegunie Księżyca, aby zbadać pokłady lodu wodnego odkryte w 2009 roku. Lód wodny może być wykorzystywany przez kolejne misje zarówno do zapewnienia wody pitnej dla załóg jak i do produkcji paliwa rakietowego.
Agencja postrzega powrót na Księżyc jako wstęp do dalszych misji na Marsa planowanych na lata trzydzieste.
Przyszłość i powodzenie misji zależy od dalszego wsparcia politycznego, zarówno ze strony Białego Domu i Kongresu, które odpowiedzialne są za zapewnianie odpowiedniego budżetu.
Źródło: AFP
https://www.pulskosmosu.pl/2019/12/09/glowny-czlon-rakiety-sls-gotowy/

Główny człon rakiety SLS gotowy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposób supermasywne czarne dziury powstały tak szybko?
2019-12-09 Radek Kosarzycki
Czarne dziury istniejące we wczesnym wszechświecie stanowią pewien problem. W oparciu o obserwacje za pomocą teleskopów naziemnych i kosmicznych wiemy, że niektóre czarne dziury osiągnęły masę miliarda mas słońca w ciągu zaledwie jednego miliarda lat po Wielkim Wybuchu. Nasze obecne modele wzrostu czarnych dziur nie potrafią wyjaśnić tak ogromnej prędkości wzrostu. Skąd zatem wzięły się te supermasywne czarne dziury?
To problem, który prześladuje astronomów już od dawna. Nasza obecna wiedza wskazuje, że w tak krótkim czasie mogły co najwyżej powstać tak zwane czarne dziury o masie pośredniej rzędu 100 000 mas słońca. I choć naukowcy zaproponowali już kilka teorii gwałtownego wzrostu masy czarnych dziur, to odpowiedzi wciąż nie widać na horyzoncie
?To wciąż potężny problem w astrofizyce? mówi dr John Regan, astrofizyk z Dublin City University w Irlandii.
Czarne dziury powstają gdy masywna gwiazda wyczerpie zapasy swojego paliwa, co czasami prowadzi do eksplozji supernowych, a czasami do bezpośredniego kolapsu. Gdy gwiazda nie ma już paliwa do spalania, nie jest w stanie utrzymać swojej masy i zapada się na siebie. Jeżeli masa gwiazdy była wystarczająco wysoka, gwiazda zapadnie się w obiekt o niesamowitym przyciąganiu grawitacyjnym, z którego nic, nawet światło, nie będzie w stanie uciec ? w tak zwaną czarną dziurę.
Gdy czarna dziura stopniowo przyciąga coraz więcej otaczającego ją pyłu i gazu, zwiększa swoje rozmiary, z czasem osiągając gigantyczne rozmiary supermasywnej czarnej dziury, takiej jak chociażby czarna dziura, której obraz naukowcy pokazali w kwietniu 2019 roku. Naukowcy aktualnie badają czy supermasywne czarne dziury mogły powstać z supermasywnych gwiazd, które zapadły się w duże zalążki czarnych dziur.
Dr Regan koordynował prace nad projektem SmartStars, który wykorzystuje jeden z najsilniejszych superkomputerów w Irlandii, ICHEC, do stworzenia modelu opisującego jak superolbrzymie gwiazdy mogły stanowić początek supermasywnych czarnych dziur. Zespół chciał sprawdzić czy mogą one odpowiadać za gwałtowny wzrost supermasywnych czarnych dziur, które obserwujemy w centrum niemal każdej galaktyki.
Badacze odkryli, że takie gwiazdy mogły osiągnąć masę nawet 250 000 mas Słońca w ciągu 200 milionów po Wielkim Wybuchu ? to kuszący wynik. Niemniej jednak nawet superkomputery mają swoje ograniczenia. Badacze byli w stanie tworzyć model przyszłości takich gwiazd na jeden milion lat do przodu, a modelowanie wymaga przeanalizowania 800 milionów lat, aby można było sprawdzić, czy takie gwiazdy mogą stanowić zalążek supermasywnych czarnych dziur.
?To doskonały pierwszy krok? mówi dr Regan. ?Z każdą kolejną generacją superkomputerów, będziemy w stanie tworzyć coraz rozleglejsze symulacje?.
Inne teorie opisujące tak gwałtowny wzrost tych czarnych dziur, mówią, że niewielka część czarnych dziur rosła w ogromnym tempie lub mniejsze czarne dziury łączyły się ze sobą w supermasywne czarne dziury.
Dr Muhammad Latif, astrofizyk z Uniwersytetu w Abu Dhabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zgadza się z dr Reganem, że model supermasywnej gwiazdy pozostaje w tej chwili naszym najlepszym rozwiązaniem. Dr Latif był głównym badaczem w projekcie FIRSTBHs, który tak jak SmartStars, badał za pomocą symulacji prowadzonych na superkomputerze we Francji czy model supermasywnej gwiazdy jest prawdopodobny.
Jego projekt, który realizowano w CNRS we Francji, wykazał, że supermasywne gwiazdy mogą odpowiadać za zalążki czarnych dziur o masie setek tysięcy większej od masy słońca. ?Stwierdziliśmy, że jest to całkiem przekonujący scenariusz? mówi dr Latif tłumacząc, że te początkowe zalążki czarnych dziur są wystarczająco duże, aby doprowadzić do powstania supermasywnych czarnych dziur o masie miliarda mas słońca w stosunkowo krótkim czasie.
Niemniej jednak, aby takie czarne dziury powstały, warunki we wczesnym wszechświecie musiałyby być idealne. Ogromne ilości materii zbudowanej z wodoru i helu są niezbędne do powstania wystarczająco masywnych zalążków czarnych dziur, z których powstaną supermasywne czarne dziury.
Inne niewyjaśnione czynniki sprawiają, że nadal jest to kwestia otwarta. Zalążki czarnych dziur musiałyby pożerać materię w tempie co najmniej 0,1 masy Słońca rocznie, a jak na razie nie wiadomo czy jest to w ogóle możliwe.
Kilka obserwatoriów pozwala nam już dość dokładnie badać czarne dziury we wczesnym wszechświecie. W październiku 2019 roku astronomowie ogłosili, że za pomocą obserwatorium ALMA w Chile udało się odkryć gęsty pierścień pyłu i gazu otaczający supermasywną czarną dziurę w odległej galaktyce. Zważając na dwa strumienie gazu rotujące w przeciwnych kierunkach, można zakładać, że pierścień jest w stanie dostarczyć supermasywnej czarnej dziurze wystarczającą ilość materii do gwałtownego wzrostu.
Wcześniej, w sierpniu 2019 roku, Obserwatorium Rentgenowskie Chandra dostrzegła tak zwaną ?przesłoniętą? czarną dziurę, bardzo szybko rosnącą w czasach gdy wszechświat miał zaledwie 6% swojego obecnego wieku. Gęsty obłok gazu skrywa czarną dziurę i kwazar, jasny obszar otaczającej ją superrozgrzanej materii. Mimo to, Chandra było w stanie dostrzec ją w zakresie rentgenowskim.
Niemniej jednak, przyszłe teleskopy będą niezbędne do bardziej szczegółowego badania gwałtownego wzrostu supermasywnych czarnych dziur. Choć jesteśmy w stanie przewidzieć istnienie zalążków czarnych dziur, nie jesteśmy w stanie ich dostrzec. Nadchodzący Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST), który wystartuje w 2021 roku może być w stanie dostrzec niektóre nieodkryte zalążki czarnych dziur.
Teleskop ATHENA (Advanced Telescope for High Energy Astrophysics), który wystartuje w 2031 roku powinien pozwolić nam lepiej zrozumieć powstawanie supermasywnych czarnych dziur.
?Wszyscy mają nadzieję, że dzięki misji ATHENA uzyskamy znacznie lepsze dane? mówi dr Latif. Być może wkrótce będziemy wiedzieli jak te olbrzymie obiekty tak szybko urosły??
?To tak jakby wejść do przedszkola i zobaczyć dziecko o wzroście 180 cm? dodaje dr Latif.
Źródło: Horizon; The EU Research & Innovation Magazine

https://www.pulskosmosu.pl/2019/12/09/w-jaki-sposob-supermasywne-czarne-dziury-powstaly-tak-szybko/

W jaki sposób supermasywne czarne dziury powstały tak szybko.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukiwanie życia na najbliższych egzoplanetach
2019-12-09. Radek Kosarzycki
Zifan Lin, naukowiec z Uniwersytetu Cornell opracował wysokiej rozdzielczości modele widmowe i scenariusze poszukiwania życia na dwóch najbliższych egzoplanetach, które potencjalnie mogą posiadać życie: Proxima b, krążącej w ekosferze najbliższej nam gwiazdy Proxima Centauri, oraz Trappist-1e, jednej z trzech przypominających Ziemię planet krążących wokół gwiazdy Trappist-1.
Artykuł, którego współautorem jest prof. Lisa Kaltenegger z Instytutu Carla Sagana, opublikowano w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.
?Aby sprawdzić czy mamy oznaki życia na innych planetach, bardzo ważne jest zrozumienie oznak życia, która możemy potencjalnie dostrzec w widmie promieniowania otrzymywanego z takich planet? mówi Lin. ?Życie na egzoplanetach może odpowiadać za powstawanie charakterystycznych kombinacji cząsteczek w ich atmosferach ? a to właśnie je możemy uznać za oznaki życia dostrzegalne w widmach takich planet?.
?W najbliższej przyszłości będziemy mieli możliwość obserwowania atmosfer tych planet za pomocą nowych teleskopów naziemnych, które pozwolą nam badać panujący na nich klimat, a być może także pozwolą nam dostrzec biologię na ich powierzchni? dodaje.
W poszukiwaniach planet sprzyjających powstawaniu życia, karły typu M są szczególnie interesujące dla astronomów, ponieważ nasze lokalne otoczenie jest pełne takich gwiazd. Odpowiadają one za 75% naszego bliskiego otoczenia gwiezdnego.
Jak dotąd astronomowie odkryli w Drodze Mlecznej ponad 4000 egzoplanet, z których część krąży w ekosferze swojej gwiazdy, czyli w obszarze, w którym potencjalnie powinny panować warunki sprzyjające powstaniu życia.
Do badania atmosfer tych planet naukowcy potrzebują dużych teleskopów następnej generacji, takich jak Ekstremalnie Duży Teleskop (ELT), który aktualnie budowany jest na pustyni Atakama w Chile, a który wejdzie do użytku w 2025 roku. Naukowcy będą wtedy w stanie skierować ten potężny okular ? niemal idealne zwierciadło główne wielkości połowy boiska ? zarówno na Proxima b, jak i Trappist-1e. Teleskop ten będzie miał 250 razy większą zdolność zbierania światła niż Kosmiczny Teleskop Hubble?a.
Lin oraz Kaltenegger twierdzą, że wysokiej rozdzielczości spektrografy z ELT będą w stanie dostrzec wodę, metan i tlen na Proxima b oraz Trappist-1e, jeżeli w jakikolwiek sposób te planety przypominają naszą własną bladoniebieską kropkę.
Korzystając z nowych naziemnych teleskopów astronomowie będą w stanie bezpośrednio obserwować Proxima b, co będzie stanowiło przełom w badaniach tego pobliskiego świata.
?Zakładając, że te planety mogą przypominać młodą lub obecną Ziemię, o podobnej lub zdegenerowanej atmosferze, Zifan stworzył bazę danych śladów widmowych dla tych planet, którą można wykorzystać do poszukiwania oznak życia, jeżeli jakiekolwiek się tam znajduje? mówi Kaltenegger. ?Stworzyliśmy swego rodzaju szablon do poszukiwania życia na tych planetach?.
Źródło: Cornell University
https://www.pulskosmosu.pl/2019/12/09/poszukiwanie-zycia-na-najblizszych-egzoplanetach/

Poszukiwanie życia na najbliższych egzoplanetach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w drugim tygodniu grudnia 2019 roku
2019-12-09. Ariel Majcher
Jak co roku około 13 grudnia, ponad tydzień przed przesileniem zimowym, następuje najwcześniejszy zachód Słońca, a zatem już od najbliższego weekendu wieczorem zacznie robić się ciemno coraz później. Oczywiście początkowo zmiana jest prawie niezauważalna, gdyż zachód Słońca opóźnia się o kilka ? kilkanaście sekund, ale od przyszłego tygodnia moment zapadania zmierzchu zacznie opóźniać się znacznie szybciej. W tym samym czasie nadal opóźnia się wschód Słońca. Jego najpóźniejszy wschód ma miejsce w okolicach 1 stycznia i na razie ubywanie dnia rano jest szybsze, niż jego przybywanie wieczorem, stąd najkrótszy dzień w roku ma miejsce w dniu przesilenia zimowego (w tym roku 22 grudnia).
Natomiast w najbliższych dniach głównym aktorem nocnego nieba stanie się Księżyc w okolicach pełni, który swym blaskiem skutecznie utrudni obserwacje innych ciał niebieskich. Z wieczornego nieboskłonu zniknęła planeta Jowisz, ale nadal widoczne są planety Wenus i Saturn, które w tym tygodniu utworzą całkiem ciasną parę. Po zapadnięciu ciemności można wysoko na niebie znajdują się planety Neptun i Uran oraz gwiazda Mira Ceti, lecz te trzy ciała niebieskie szczególnie odczują obecność jasnego Księżyca. Przed świtem w pierwszej części tygodnia można jeszcze spróbować odszukać Merkurego, który dąży już do koniunkcji ze Słońcem i pod koniec tygodnia zginie w zorzy porannej, zaś coraz wyżej pnie się planeta Mars. Jak co roku około 14 grudnia maksimum aktywności mają meteory z roju Geminidów. Lecz w tym roku ich warunki obserwacyjne są skrajnie niekorzystne, ze względu na bliskość Księżyca w okolicach pełni.
Zaraz po zachodzie Słońca, nisko nad południowo-zachodnim widnokręgiem widoczne są dwie planety Układu Słonecznego, wędrujące przez gwiazdozbiór Strzelca. Są to Wenus, początkowo niżej i Saturn. Wenus zacznie tydzień niecałe 3° na południowy zachód od Saturna, lecz 2 dni później zbliży się do niego o kolejny stopień bliżej i w drugiej części tygodnia zajmie miejsce Saturna, jako najwyżej położona planeta w tej części nieba i o tej porze doby. Do niedzieli 15 grudnia druga planeta od Słońca zdąży oddalić się od szóstej na odległość 5°. Obie planety na godzinę po zachodzie Słońca zajmą pozycję na wysokości około 6-7 stopni, a znikają z nieboskłonu nieco ponad kolejną godzinę później.
Wenus jest znacznie jaśniejsza od Saturna (-3,9 magnitudo względem +0,6), stąd nie sposób pomylić obu planet. Wenus ma za to mniejszą tarczę, o średnicy 12? (tarcza Saturna ma średnicę o 3? dłuższą). Coraz wyraźniejsza staje się faza tarczy Wenus. W niedzielę 15 grudnia spadnie ona do 86%.
Gdy już się zrobi naprawdę ciemno (około godziny 17:30) panują bardzo dobre warunki obserwacyjne dwóch ostatnich planet Układu Słonecznego, czyli Neptuna i Urana. A właściwie panowałyby, gdyby nie bliskość bardzo jasnego Księżyca. Srebrny Glob przejdzie przez pełnię w czwartek 21 grudnia po godzinie 6 naszego czasu i dopiero w drugiej części tygodnia zacznie wschodzić kilka godzin po zapadnięciu ciemności, zostawiając kilka godzin na obserwacje obu planet. Jednak do pełni odnalezienie Neptuna i Urana będzie sztuką trudną, jeśli nie niemożliwą.
Neptun góruje około godziny 17:30, wędrując jakieś 1,5 stopnia na południowy zachód od gwiazdy 4. w2ielkości ? Aquarii, sam mając jasność +7,8 wielkości gwiazdowej. Planeta Uran przechodzi przez południk lokalny niecałe 3 godziny później, ale też 20° wyżej od Neptuna. Uran zmieni kierunek ruchu dopiero za miesiąc i na razie przesuwa się na południowy zachód. Planeta znajduje się prawie w połowie drogi między Hamalem, najjaśniejszą gwiazdą Barana, a Alreshą, najjaśniejszą gwiazdą Ryb. Jej blask wynosi +5,7 wielkości gwiazdowej.
Trochę ponad 26° na południe od Hamala znajduje się długookresowa gwiazda zmienna Mira Ceti. Po takim wstępnym celowaniu do jej odnalezienia warto wykorzystać gwiazdę Menkar, drugą co do jasności gwiazdę Wieloryba, choć oznaczaną na mapach nieba grecką literą ? oraz znajdującą się 7° na południowy zachód od niej gwiazdę ? Ceti. Mira leży na przedłużeniu tej linii, a od gwiazdy ? Ceti dzieli ją prawie taka sama odległość, jak ? od Menkara. Mira maksimum aktywności miała w listopadzie, gdy osiągnęła mniej więcej +2,5 magnitudo. Obecnie jej jasność spadła już poniżej +4 magnitudo i blask Księżyca, znajdującego się na początku tygodnia jakieś 20-30 stopni od niej, na pewno nie ułatwi jej odnalezienia. Ale w drugiej części tygodnia Księżyc zacznie pojawiać się na nieboskłonie kilka godzin po zapadnięciu nocy astronomicznej, zostawiając tym samym trochę czasu na obserwacje wszystkich wspomnianych pod tą mapką ciał niebieskich.
Ten tydzień jest podzielony prawie na pół pod względem czasu przed pełnią i po pełni Księżyca, gdyż Srebrny Glob znajdzie się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce w czwartek 12 grudnia nieco po godzinie 6 naszego czasu. A zatem na obserwacje innych ciał niebieskich widocznych rano należy przeznaczyć początek tygodnia, zaś na te widoczne wieczorem lepiej poczekać do jego końca.
W najbliższych dniach naturalny satelita Ziemi odwiedzi gwiazdozbiory Barana, Oriona, Byka, Bliźniąt i Raka. W poniedziałek wieczorem Księżyc znajdzie się na pograniczu gwiazdozbiorów Barana, Wieloryba i Byka, prezentując tarczę w fazie 94%. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia Księżycowi do Urana zabraknie jakieś 16°.
Trzy kolejne noce Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Byka. Może nie w całości, gdyż w czwartek 12 grudnia wejdzie na chwilę do gwiazdozbioru Oriona. We wtorek 10 grudnia księżycowa tarcza oświetlona w 98% utworzy trójkąt prawie równoramienny z Plejadami i Aldebaranem. W środę 11 grudnia Srebrny Glob wzejdzie oświetlony w 100%, na kilkanaście godzin przez pełnią, przypadającą w czwartek 12 grudnia po 6 rano naszego czasu, a więc jeszcze zanim zdąży on schować się za widnokrąg po jego północno-zachodniej stronie. Noc Księżyc zacznie jakieś 3,5 stopnia na wschód od Aldebarana, ale ponieważ noce teraz są bardzo długie, to po ponad 15 godzinach, gdy już przeniesie się na zachodni nieboskłon, oddali się od Aldebarana na ponad 9°.
W nocy z czwartku 12 grudnia na piątek 13 grudnia Srebrny Glob odbędzie wędrówkę przez pogranicze gwiazdozbiorów Byka, Oriona i Bliźniąt. Noc Księżyc zacznie w Byku, by około godziny 19:30 przejść do Oriona, a około godziny 1:30 wejść do Bliźniąt. Jak łatwo policzyć na tle Oriona Księżyc spędzi zaledwie 6 godzin. Tej nocy faza tarczy Srebrnego Globu nieznacznie spadnie, do 99%.
W Bliźniętach naturalny satelita Ziemi pozostanie do nocy z soboty 14 grudnia na niedzielę 15 grudnia, zmniejszając do tego czasu fazę do 92%. Tej nocy Księżyc przejdzie mniej więcej 6° na południe od Polluksa, najjaśniejszej gwiazdy Bliźniąt, która ? niespodzianka ? na mapach nieba jest oznaczana grecką literą ?, choć jej blask jest o 0,5 magnitudo, a więc bardzo wyraźnie, większy od blasku odległego o 4,5 stopnia Kastora, oznaczanego grecką literą ?.
Ostatniej nocy tego tygodnia Księżyc dotrze do środka gwiazdozbioru Raka, zmniejszając fazę do 85%. Wieczorem tarcza jasnego Księżyca wzejdzie niecałe 2,5 stopnia na wschód od M44, znanej gromady otwartej gwiazd. Do wschodu Słońca, już w poniedziałek 16 grudnia, Srebrny Glob oddali się od gromady gwiazd na prawie 8°.
Niewiele przed wschodem Słońca widoczne są jeszcze dwie planety Układu Słonecznego: Mars i Merkury. Przy czym warunki obserwacyjne Marsa powoli się poprawiają, zaś Merkury dąży do koniunkcji górnej ze Słońcem 10 stycznia przyszłego roku i znajduje się bardzo nisko, by jeszcze w pierwszej części tygodnia zbliżyć się do Słońca na tyle, by zginąć w jego zorzy.
Planeta Mars wędruje przez zachodnią część gwiazdozbioru Wagi i w czwartek 12 grudnia przejdzie w odległości niecałych 15 minut kątowych (połowa średnicy tarczy Słońca, czy Księżyca) od gwiazdy Zuben Elgenubi, która również nie jest najjaśniejszą gwiazdą w swojej konstelacji, mimo, że oznacza się ją na mapach nieba grecką literą ?. Natomiast do niedzieli 15 grudnia Czerwona Planeta zdąży oddalić się od Zuben Elgenubi na prawie 2°. Jasność Marsa wynosi obecnie +1,6 magnitudo, przy tarczy o średnicy 4?.
Planetę Merkury można próbować odnaleźć tylko na początku tygodnia. W poniedziałek 9 grudnia na godzinę przed wschodem Słońca planeta zdąży się wznieść na wysokość zaledwie 4°. We wtorek 10 grudnia o tej samej porze będzie to już tylko 3,5 stopnia, w środę 11 grudnia ? 3°, kolejnego ranka ? 2,5 stopnia, zaś w piątek ? 2°. Należy zatem znaleźć sobie miejsce z odpowiednio odsłoniętym widnokręgiem. Merkury przez cały tydzień świeci blaskiem -0,6 wielkości gwiazdowej, mając tarczę o średnicy 5? i fazie około 90%. Ale ze względu na tak niskie położenie raczej nie pozostanie nic innego, jak satysfakcja z odnalezienia planety. W środę 11 grudnia i czwartek 12 grudnia Merkury znajdzie się niecały stopień od gwiazdy Graffias, jasnej gwiazdy Skorpiona. Najpierw na zachód od niej, potem na wschód. W trakcie tygodnia dystans między planetami Mars i Merkury zwiększy się od 16 do ponad 20°.
https://news.astronet.pl/index.php/2019/12/09/niebo-w-drugim-tygodniu-grudnia-2019-roku/

Niebo w drugim tygodniu grudnia 2019 roku.jpg

Niebo w drugim tygodniu grudnia 2019 roku2.jpg

Niebo w drugim tygodniu grudnia 2019 roku3.jpg

Niebo w drugim tygodniu grudnia 2019 roku4.jpg

Niebo w drugim tygodniu grudnia 2019 roku5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Chmury zaczęły znikać i pojawiła się tańcząca obłędnie zorza". Reporter 24 miał szczęście
2019-12-10.

"Moim niespełnionym marzeniem było zobaczyć i sfotografować zorzę polarną" - napisał Reporter 24 Tomasz Iwaniuk. Niezwykłe zjawisko udało mu się uchwycić na północ od norweskiego miasta Tromso.
SFOTOGRAFOWAŁEŚ ALBO NAGRAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? WYŚLIJ MATERIAŁY NA KONTAKT 24
Zdjęcia zrobiłem na koniec listopada, dokładnie 27. Uwielbiam oglądać gwiazdy, dlatego kolejnym celem jest pustynia na Gran Canarii. Planuję zobaczyć drogę mleczną, za takimi zjawiskami pędzę po tym świecie - powiedział redakcji Kontaktu 24 pan Tomasz Iwaniuk.
Spełnione marzenie
"Pół roku temu, wraz z ukochaną, kupiliśmy bilety za koło podbiegunowe, do Tromso w Norwegii. Moim niespełnionym marzeniem było zobaczyć i sfotografować zorzę polarną. Nie było żadnej gwarancji, że będzie odpowiednia pogoda, a nawet napiszę, że szanse były kiepskie. W dniu, kiedy mieliśmy wyruszyć na zorzę, 50 kilometrów na północ od Tromso, było bardzo pochmurno. Moje nadzieje prysły." - relacjonował autor zdjęć.
"Lecz gdy przyjechaliśmy nad fiord, chmury zaczęły znikać i pojawiła się tańcząca obłędnie zorza. To nic, że była minusowa temperatura, to nic, że wiał wiatr, to nic, że zmoczyłem stopy, bo nie zauważyłem, że był przypływ. Wróciłem z pięknymi zdjęciami. Dodam, że piszę to z turnusu rehabilitacyjnego, bo czasem muszę się też zająć sobą, choruję na stwardnienie rozsiane i robię wszystko, by choroba nie uniemożliwiła mi pokazywania piękna naszej planety" - dodał.
>>> CZYTAJ WIĘCEJ O TOMASZU IWANIUKU I JEGO PODRÓŻACH
Burza magnetyczna
Zorza polarna powstaje w wyniku rozbłysków słonecznych, podczas których duże ilości naładowanych cząstek są wyrzucane ze Słońca i mkną przez Układ Słoneczny i wpadając na naszą planetę. Dzięki temu w podbiegunowych szerokościach geograficznych, czyli w okolicach biegunów magnetycznych Ziemi, na wysokości około 100 kilometrów nad powierzchnią planety, wzbudzane są atomy w naszej atmosferze i powstają światła zorzy.
Zasięg występowania zorzy polarnej zależy od siły rozbłysku na Słońcu - im jest silniejszy, tym większe prawdopodobieństwo, że zorze pojawią się bliżej równika, czyli na półkuli północnej dalej na południe.
Źródło: Kontakt 24
Autor: anw/map
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/chmury-zaczely-znikac-i-pojawila-sie-tanczaca-oblednie-zorza-reporter-24-mial-szczescie,309177,1,0.html

Chmury zaczęły znikać i pojawiła się tańcząca obłędnie zorza. Reporter 24 miał szczęście.jpg

Chmury zaczęły znikać i pojawiła się tańcząca obłędnie zorza. Reporter 24 miał szczęście2.jpg

Chmury zaczęły znikać i pojawiła się tańcząca obłędnie zorza. Reporter 24 miał szczęście3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zlokalizowano najstarsze galaktyki, jakie powstały we Wszechświecie

2019-12-10.

Dzięki badaniom, przeprowadzonym przez zespół astrofizyków z Uniwersytetu w Durham oraz Centrum Astrofizyki Harvard-Smithsonian w Cambridge, udało się odnaleźć dowody potwierdzające, że najciemniejsze galaktyki satelitarne, które krążą wokół Drogi Mlecznej, należą do pierwszych galaktyk, jakie powstały we Wszechświecie.

Wyniki badań sugerują, że galaktyki, takie jak Segue 1, Karzeł Wolarza, Tucana 2 oraz Karzeł Wielkiej Niedźwiedzicy, w rzeczywistości są jednymi z pierwszych galaktyk, jakie kiedykolwiek powstały. Ich szacowany wiek wynosi ponad 13 miliardów lat.

 Astrofizycy zidentyfikowali dwie populacje galaktyk satelitarnych, które krążą wokół Drogi Mlecznej. Pierwsza z nich jest bardzo ciemną populacją galaktyk, które powstały na końcu tzw. ciemnych wieków. Z kolei druga składa się z nieco jaśniejszych galaktyk, które uformowały się setki milionów lat później, gdy wodór, który został zjonizowany przez intensywne promieniowanie ultrafioletowe, emitowane przez pierwsze gwiazdy, ochłodził się w bardziej masywne halo złożonych z ciemnej energii. W końcu stały się one tak ogromne, że zaczęły formować się jasne galaktyki, takie jak Droga Mleczna.

 
Zespół badawczy odkrył również, że model formowania się galaktyk, który został wcześniej opracowany, idealnie zgadzał się z danymi, dzięki czemu można było wywnioskować czasy formowania się ciemnych galaktyk satelitarnych. Profesor Carlos Frenk, dyrektor Instytutu Kosmologii Obliczeniowej na Uniwersytecie w Durham, porównał zidentyfikowanie tych pierwszych galaktyk satelitarnych do odnalezienia szczątków pierwszych ludzi, którzy zamieszkiwali Ziemię. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie "The Astrophysical Journal".
Tylkoastronomia.pl
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-zlokalizowano-najstarsze-galaktyki-jakie-powstaly-we-wszechs,nId,3371815

Zlokalizowano najstarsze galaktyki, jakie powstały we Wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogłoszono trzeci konkurs na Centra Dioscuri
2019-12-10.
Trzy Centra Doskonałości Naukowej Dioscuri zostaną wybrane w trzeciej edycji konkursu Narodowego Centrum Nauki oraz Towarzystwa Maxa Plancka. O utworzenie centrów doskonałości naukowej w jednostkach na terenie Polski mogą ubiegać się naukowcy z całego świata - poinformowało NCN.
Dioscuri to inicjatywa Towarzystwa Maxa Plancka (MPG), niezależnej niemieckiej instytucji naukowo-badawczej, mająca na celu utworzenie Centrów Doskonałości Naukowej w Europie Środkowej i Wschodniej. Nabór wniosków w trzeciej edycji trwa do 23 marca 2020 r.
Centrum Dioscuri z założenia ma być zbudowane wokół osoby wybitnego naukowca. Konkurs jest otwarty dla badaczy reprezentujących wszystkie dziedziny nauki. Wyłoniony w konkursie lider założy i poprowadzi grupę badawczą, która będzie osiągać znaczące rezultaty w swojej dziedzinie. Na działalność jednego centrum zostaną przeznaczone środki w wysokości 300 tys. euro rocznie, na 5 lat.
Centra mogą być zakładane na polskich uniwersytetach lub w jednostkach badawczych, które udostępnią swoją infrastrukturę, wyposażenie, zapewnią dodatkowe środki na ich działalność oraz zapewnią liderom perspektywę dłuższej współpracy.
Porozumienie między MPG a Narodowym Centrum Nauki w sprawie utworzenia sieci Dioscuri zostało podpisane 4 lipca 2017 r. w Krakowie. W ramach wspólnej inicjatywy, przy istniejących w Polsce jednostkach specjalizujących się w różnych dziedzinach nauki ma docelowo powstać dziesięć Centrów Dioscuri. Każde nowo powołane Centrum będzie współpracować z partnerem niemieckim, a finansowanie zapewni NCN dzięki środkom pochodzącym z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego RP oraz Ministerstwa Edukacji i Badań Naukowych Republiki Federalnej Niemiec.
Pierwszy konkurs na Centra Dioscuri w Polsce rozstrzygnięto w 2018 roku. Wybrano w nim dwie jednostki, obie powstały przy Instytucie Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN w Warszawie. (PAP)
ekr/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C79879%2Cogloszono-trzeci-konkurs-na-centra-dioscuri.html

Ogłoszono trzeci konkurs na Centra Dioscuri.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo nad Afryką coraz jaśniejsze
2019-12-10.
Ponad 700 afrykańskich miast po raz pierwszy rozświetliło swoje ulice w okresie ostatnich 7 lat. Z jednej strony świadczy to o postępie cywilizacyjnym na tym najbiedniejszym z kontynentów, co niewątpliwie cieszy, z drugiej strony oznacza coraz mniej naturalnie ciemnego nieba nad głowami lokalnych społeczności.
Dane do analizy przedstawionej na infografice umieszczonej na stronie Sahel and West Africa Club, organizacji działającej w ramach OECD, uzyskano z nocnych zdjęć satelitarnych. Przedstawiają zmiany jakie zaszły pomiędzy sierpniem 2012 r. a sierpniem 2019 r. w ponad 7,5 tysiącach miast i aglomeracji afrykańskich.
W 2012 r. łącznie 5118 miast rozświetlało swoje ulice i tereny publiczne w sposób znaczący (przyjęta metodologia podana na infografice), najwięcej w Egipcie (1061) i Nigerii (595), a najmniej w Gwinei Bissau, w której tylko jedno miasto było rozświetlone. Biorąc pod uwagę podział na regiony, najwięcej jasnych punktów na nocnej mapie Afryki znajdowało się w północnych krajach kontynentu, a najmniej w jego centralnej części.
W przeciągu siedmiu następnych lat elektryfikacją objęto kolejnych 767 miast. Co ciekawe, proces ten nie dotyczył niemal w ogóle krajów na północ od Sahary. Podobnie było w przypadku bogatszych krajów z południa kontynentu. Najwięcej inwestycji oświetleniowych powstało za to w zachodniej i wschodniej Afryce, zwłaszcza w Nigerii, Sudanie i Etiopii.
Mimo wzrostu inwestycji w infrastrukturę oświetleniową w afrykańskich miastach, nadal ponad 1700 z nich, zamieszkanych przez 6% ogółu ludności miejskiej, emituje niewielkie ilości sztucznego światła nocą lub wcale. Dotyczy to zwłaszcza środkowoafrykańskich ośrodków, a także niemal połowy istniejących miast we wschodniej i zachodniej Afryce.
Takie miasta pod ciemnym niebem to z pewnością raj dla niejednego miłośnika astronomii, jednak powodem tej sytuacji w większości przypadków jest ogromna bieda i brak funduszy na rozwój infrastruktury. Życie mieszkańców tych miast bywa z pewnością ciężkie i zrównoważona polityka oświetleniowa najpewniej zajmuje odległe miejsce w priorytetach lokalnych władz.
Całkiem inaczej wygląda to w tzw. społecznościach ciemnego nieba, istniejących np. w Stanach Zjednoczonych i niektórych krajach Europy, gdzie lokalne społeczności celowo ograniczają emisję sztucznego światła nocą. Przykładem takiej społeczności w Polsce jest Sopotnia Wielka na Żywiecczyźnie, w której działania Stowarzyszenia POLARIS doprowadziły do modernizacji sieci oświetlenia publicznego, co przełożyło się na ciemniejsze niebo nad tą miejscowością.
Więcej informacji:
?    Infografika z danymi o afrykańskich miastach
 
Opracowanie: Grzegorz Iwanicki
Źródło: SWAC OECD
Na ilustracji: grafika z rozświetlonymi afrykańskimi miastami. Źródło: SWAC OECD
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-nad-afryka-coraz-jasniejsze

Niebo nad Afryką coraz jaśniejsze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop TESS pomaga badać czerwone olbrzymy i ich planety
2019-12-10.
Astronomowie korzystający z narzędzi astrofizycznych tworzonych z myślą o asterosejsmologii, czyli badaniach oscylacji lub "trzęsień" gwiazd, które uwidaczniają się jako zmiany w ich jasnościach, dowiedzieli się właśnie więcej na temat dwóch gwiazdach odległych od nas, ale tak jasnych, że wciąż byłyby widoczne z Ziemi gołym okiem. Te czerwone olbrzymy, czyli stare gwiazdy, w których jądrach nie zachodzi już przemiana wodoru w hel, to HD 212771 i HD 203949.
Obie gwiazdy są znane również z tego, że okrążają je ich własne planety. Dane zebrane przez misję TESS wskazują na to, że jedna z tych egzoplanet krąży tak blisko swej gwiazdy macierzystej, że nie powinna była w ogóle przetrwać ogromnej ekspansji tej gwiazdy, która rozpoczęła się w trakcie jej przemiany w czerwonego olbrzyma.
Steve Kawaler, profesor fizyki i astronomii z Uniwersytetu stanowego Iowa, i Miles Lucas, doktorant na Uniwersytecie Hawajskim w Manoa, są częścią zespołu badawczego ds. Asterosejsmologii TESS.
-Nasłuchujemy "muzyki" gwiazd - mówi Kawaler. -Wykorzystaliśmy te dane do ustalenia ich rzeczywistych parametrów fizycznych - mas, promieni i etapów ich ewolucji. Asterosejsmologia może pomóc określić wszystkie te wartości i wiele więcej. Trudno byłoby je uzyskać z pomocą innych narzędzi.
W niedawno opublikowanym artykule będącym wynikiem ich pracy opisano pierwsze wykorzystanie danych TESS do wykrywania oscylacji tych gwiazd, w przypadku których wiadomo już, że posiadają na swych orbitach planety. Nowa praca, jak podsumowali jej autorzy, jest dalszą prezentacją potencjału misji TESS w badaniach z zakresu asterosejsmologii czerwonych olbrzymów.
Według naukowców dotychczasowe badania wykazały, że gwiazda HD 203949 jest mniej masywna niż wcześniej sądzono. Oznacza to, że jeśli jej planeta faktycznie porusza się tak szybko, jak ustalili astronomowie, to musi być ona znacznie bliżej swej gwiazdy, niż się spodziewano. Ale w tak bliskiej odległości - argumentuje zespół - jednocześnie powinna zostać już ona pochłonięta przez ekspansję gwiazdy ewoluującej w fazie czerwonego olbrzyma.
Artykuł podaje dwa możliwe wyjaśnienia tej sprzeczności: albo gwiazda macierzysta jest na wczesnym etapie ekspansji jako czerwony olbrzym i może jeszcze w przyszłości pochłonąć i zniszczyć planetę, albo też - jak zdają się dowodzić symulacje komputerowe ruchów pływowych w układzie gwiazda-planeta - planeta krążyła dawniej na dalej rozciągającej się orbicie, gdzie uniknęła zniszczenia przez rosnącą gwiazdę, a następnie została ściągnięta ku gwieździe, przemieściła się i "osiadła na bliższej orbicie po wycofaniu się gwiazdy.
-To interesujący przypadek ewolucji planet - mówi Kawaler, który zasiada w siedmioosobowej radzie kierującej konsorcjum naukowym ds. Asterosejsmologii TESS. Astronomowie wciąż analizują uzyskane dane pod kątem dalszych wskazówek dotyczących ewolucji planet i ich gwiazd, a TESS jest tu nadal ważnym narzędziem.
TESS (ang. Transiting Exoplanet Survey Satellite) to projekt pod kierownictwem astrofizyków z Massachusetts Institute of Technology. Satelita poleciał w kosmos w kwietniu 2018 roku. Satelita i jego cztery kamery kontynuują swą dwuletnią misję, mającą na celu przejrzenie 85 procent całego nieba w poszukiwaniu egzoplanet metodą tranzytów. Ale kamery zbierają również dane na temat gwiazd, które są przydatne m. in. w badaniach planetarnych.
-Charakterystyka gwiazd macierzystych jest kluczowym elementem zrozumienia ich planet - piszą autorzy publikacji. -(?) Opisane tutaj techniki asterosejsmologiczne są zatem ważnym elementem ogólnej charakterystyki danego układu planetarnego.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Oryginalna praca naukowa:  TESS Asteroseismology of the Known Red-giant Host Stars HD 212771 and HD 203949, Tiago L. Campante et al., The Astrophysical Journal 2019
?    Teleskop TESS rozpoczął poszukiwania egzoplanet
?    "Astronarium" nr 13 o asterosejsmologii
 
Źródło: Iowa State University
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Satelita NASA TESS bada niebo sektor po sektorze, szukając  nowych planet. Oto 13-sektorowa mozaika południowego nieba, zarejestrowana w ciągu całego roku. Jednym z obiektów na mozaice jest długa, jasna krawędź Drogi Mlecznej.
Źródło: NASA/MIT/TESS
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/teleskop-tess-pomaga-badac-czerwone-olbrzymy-i-ich-planety

Teleskop TESS pomaga badać czerwone olbrzymy i ich planety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Końcowe testy Sentinel-6A
2019-12-11. Krzysztof Kanawka
Satelita Sentinel-6A jest właśnie przygotowywany do końcowych testów. Start tego satelity jest zaplanowany na koniec 2020 roku.
Część kosmiczna europejskiego programu Copernicus składa się z satelitów konstelacji Sentinel (oraz kilkunastu innych ?współpracujących? satelitów). Te satelity obserwują naszą planetę, jej wody i atmosferę za pomocą różnych instrumentów ? nie tylko na zakresie widzialnym, ale także w podczerwieni oraz przy wykorzystaniu radarów.
Konstelacja satelitów Sentinel jest umieszczana na orbicie od 2014 roku. Na przyszły rok zaplanowano start misji Sentinel-6A. Celem tego satelity są precyzyjne obserwacje poziomu mórz i oceanów Ziemi.
Satelita Sentinel-6A jest już w pełni zbudowany. Niebawem zaczną się końcowe testy tego satelity. Po ich zakończeniu Sentinel-6A zostanie przetransportowany do USA, gdzie będzie oczekiwać na start.
Partnerami przy satelitach Sentinel-6 są NASA, NOAA oraz Eumetsat. Dane z tego satelity będą uzupełnieniem danych z innych misji aktualnie realizowanych oraz kontynuacją misji już zakończonych. Stały monitoring zmienności (wzrostu) poziomu mórz i oceanów ma krytyczne znaczenie dla zrozumienia postępujących zmian klimatycznych na Ziemi.
Zbiorcze dane dotyczące poziomu mórz i oceanów z misji satelitarnych od 1993 roku / Credits ? NASA/JPL-Caltech
(ESA)
https://kosmonauta.net/2019/12/koncowe-testy-sentinel-6a/

Sentinel-6: charting sea level

Końcowe testy Sentinela-6A / Credits ? European Space Agency, ESA

 

Końcowe testy Sentinel-6A.jpg

Końcowe testy Sentinel-6A2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce jest czyste jak łza. Czegoś takiego nie widziano od 200 lat. Co to może oznaczać?
2019-12-10.
Jeszcze nigdy w całej historii obserwacji astronomicznych na powierzchni Słońca ciemne plamy, świadczące o jego aktywności, nie pojawiały się tak rzadko. Czysta jak łza powierzchnia gwiazdy może oznaczać nadchodzące zmiany klimatyczne.
Najbliższa nam gwiazda, bez której na Ziemi nie byłoby życia, w ostatnim czasie jeszcze bardziej się uspokoiła, ponieważ wkroczyła właśnie w okres minimum swojej aktywności, który charakteryzuje się niewielką ilością ciemnych plam na jej powierzchni.
Systematycznie rośnie liczba dni bez ani jednej plamy. W 2018 roku takich dni było 221 dni, co stanowiło 61 procent dni w całym roku. Jednak w tym roku było ich jeszcze więcej. Odnotowano już 262 dni, co stanowi 76 procent wszystkich dni. Ostatnia plama znikła 25 dni temu.
Oznacza to, że za niecały tydzień, a dokładniej w poniedziałek (16.12), padnie historyczny rekord. Jest on już przesądzony, ponieważ nie dość, że plam wciąż nie ma, to jeszcze dane z sondy SDO, która stale monitoruje Słońce, wskazują, że szybko się one nie pojawią. Dotychczasowy rekord odnotowano w 2008 roku, gdy dni bez ani jednej plamy było 268, co stanowiło 73 procent wszystkich dni.
Słońce najspokojniejsze od 200 lat
Naukowcy z NASA ogłosili właśnie, że tak niewielkiej ilości plam i tak długiego okresu bez ich występowania w cyklu rocznym nie notowano jeszcze w całej Erze Kosmicznej, a więc od lat 50. ubiegłego wieku. W szerszym zakresie czasowym Słońce tak spokojne nie było od 200 lat.
Słońce ma około 11-letni cykl aktywności, a to oznacza, że średnio co 5-6 lat mamy maksimum i minimum jego aktywności. Najmniejszą aktywnością nasza dzienna gwiazda wykazywała się w 2008 roku. Jednak prognozy na maksimum aktywności wskazywały na wzmożone rozbłyski na Słońcu, a więc aktywność co najmniej dorównującą tej sprzed 11 lat.
Tak się jednak nie stało, bo okazało się ono równie rekordowo spokojnym, co minimum. Liczba plam zmierzona w kwietniu 2014 roku, najbardziej aktywnym miesiącu 24. cyklu słonecznego, sięgnęła zaledwie 82, a to oznacza, że była najniższą od 8 cykli, a dokładniej od najbardziej aktywnego miesiąca 16. cyklu, gdy w kwietniu 1928 roku odnotowano 78 plam.
Z kolei według danych dr Davida Hathaway'a z Marshall Space Flight Center, tak niewielkiej ilości plam podczas całego cyklu nie obserwowano od 5. lub 6. cyklu, które miały miejsce w 1805 i 1816 roku. Ten okres nazwano Minimum Daltona.
Co dalej z aktywnością Słońca?
Obecnie jesteśmy już po wyjątkowo mizernym szczycie aktywności słonecznej i zbliżamy się do następnego minimum aktywności, które według najnowszych prognoz NASA ma nastąpić między końcówką bieżącego roku a pierwszą połową 2020 roku. Naukowcy prognozują, że będzie ono równie słabe lub jeszcze słabsze niż to minione.

Po 2020 roku aktywność słoneczna znów zacznie rosnąć, ponieważ wkroczymy w kolejny, już 25. cykl. Ze wstępnych prognoz, zaprezentowanych przez NASA, wynika, że szczyt aktywności przypadnie na lata 2023-2026 z apogeum w lipcu 2025 roku (plus minus 8 miesięcy). Eksperci spodziewają się, że liczba plam słonecznych wyniesie około 115. Będzie tym samym oscylować poniżej normy wieloletniej, która waha się od 140 do 220.
Jeśli porównamy prognozowaną liczbę plam z tą odnotowaną w szczycie aktywności 24. cyklu, to okazuje się, że będzie ich nieznacznie więcej, dokładnie o ponad 30. Są to oczywiście jeszcze wstępne prognozy, ale jak zaznaczają naukowcy, są przesłanki do tego by sądzić, że przyszły cykl będzie delikatnie aktywniejszy od obecnego.
Jeśli tak się stanie, to cykl 24. będzie można okrzyknąć tym najbardziej nieaktywnym od dwóch stuleci. Jeśli jednak prognozy się nie sprawdzą, i w rzeczywistości liczba plam w następującym po nim cyklu 25. będzie jeszcze mniejsza, to nowe minimum będzie jeszcze przed nami.
Będzie nowa epoka lodowa?
Ciągły spadek aktywności słonecznej rozpoczął się od 19. cyklu, a dokładniej od marca 1958 roku, który zapisał się jako najbardziej aktywny miesiąc od połowy osiemnastego wieku, kiedy rozpoczęto obserwacje plam słonecznych. Według naukowców najprawdopodobniej jeszcze jeden mało aktywny cykl, a później nastąpi odbicie i aktywność słoneczna z cyklu na cykl będzie rosnąć.

Jednak są tacy naukowcy, choć jest ich ledwie garstka, którzy sądzą, że aktywność słoneczna będzie się zmniejszać nawet do końca tego wieku, a to oznacza, że wchodzimy w nową epokę lodową, która zakończy okres ocieplania się klimatu.
Należy do nich profesor matematyki Walentyna Żarkowa z Uniwersytetu Northumbria w Anglii, która twierdzi, że zgodnie z jej obliczeniami między 2020 a 2055 rokiem czeka nas małe zlodowacenie, podobne do tego, z którym Europejczycy zmagali się od szesnastego wieku przez kolejne 400 lat.
Mowa jest o tzw. Małej Epoce Lodowej, która była ostatnim chłodnym okresem holocenu i jednocześnie najgłębszym z wszystkich pozostałych. Podczas jej panowania były okresy bardzo zimne, jak i cieplejsze, podobne do dzisiejszych. W najbardziej srogie zimy Bałtyk w znacznej mierze pokrywał się lodem, podobnie jak Tamiza w Londynie.
Według prof. Żarkowej pole magnetyczne Słońca ma kolosalny wpływ na ocieplenia i ochłodzenia klimatu na naszej planecie. Wyniki modelu opracowanego przez nią idealnie pokryły się z tzw. minimami słonecznymi, a więc okresami, gdy słabnące pole magnetyczne i niewielka ilość plam na powierzchni Słońca powiązane były z zaburzeniami cyklów atmosferycznych, w tym także ochłodzeniem Prądu Zatokowego w północnym Atlantyku, a co za tym idzie, ze spadkami średniej temperatury powietrza.
Czy naukowi outsiderzy, którzy wskazują Słońce jako źródło zmian klimatycznych, a nie emisję gazów cieplarnianych przez człowieka, mają rację? Czy ich prognoza zbliżającego się ochłodzenia klimatu okaże się trafna? Tradycyjnie czas to zweryfikuje. Póki co zdecydowana większość badaczy jest zdania, że nawet jeśli Słońce ma wpływ na klimat, to coraz szybszy wzrost stężenia dwutlenku węgla, a co za tym idzie, wzrost temperatury, skompensuje jej spadek.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2019-12-10/slonce-jest-czyste-jak-lza-czegos-takiego-nie-widziano-od-200-lat-co-to-moze-oznaczac/

Słońce jest czyste jak łza. Czegoś takiego nie widziano od 200 lat. Co to może oznaczać.jpg

Słońce jest czyste jak łza. Czegoś takiego nie widziano od 200 lat. Co to może oznaczać2.jpg

Słońce jest czyste jak łza. Czegoś takiego nie widziano od 200 lat. Co to może oznaczać3.jpg

Słońce jest czyste jak łza. Czegoś takiego nie widziano od 200 lat. Co to może oznaczać4.jpg

Słońce jest czyste jak łza. Czegoś takiego nie widziano od 200 lat. Co to może oznaczać5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Centrum Kompetencji DRIVER+ ułatwi wprowadzanie innowacji w zarządzaniu kryzysowym
2019-12-11. Redakcja
W Polsce powstanie pierwsze w Europie Centrum Kompetencji DRIVER+, którego zadaniem będzie zmniejszenie ryzyka wdrażania nowych rozwiązań w zarządzaniu kryzysowym. Centrum pozwoli realistycznie przetestować innowacje techniczne i organizacyjne, zanim te wejdą do służby operacyjnej.
Wspólną deklarację  w sprawie powołania Centrum Kompetencji podpisali w Warszawie 28 listopada br. dyrektor Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN) prof. Iwona Stanisławska i koordynator techniczny europejskiego projektu DRIVER+, dr Marcel van Berlo. Planowane powołanie sieci  Centrów Kompetencji to jeden z głównych rezultatów tego projektu ? realizowanego przy znaczącym udziale CBK PAN i Szkoły Głównej Służby Pożarniczej (SGSP).
Centrum Kompetencji zapewni wszystkim zainteresowanym organizacjom z obszaru zarządzania kryzysowego w Polsce dostęp do nowatorskiej metodyki prowadzenia praktycznych testów (ang. Trial Guidance Methodology, TGM), wypracowanej w czasie realizacji projektu DRIVER+. Metodyka umożliwia ocenę funkcjonowania konkretnego rozwiązania technologicznego i/lub organizacyjnego w trakcie symulacji wiernie oddającej warunki operacyjne. Systemowe, elastyczne i skalowane podejście do zagadnienia testów pozwoli dostosować metodykę do oczekiwań konkretnego użytkownika oraz do konkretnego rozwiązania, którego praktyczna użyteczność  ma być zweryfikowana.
Powołanie Centrum i wykorzystanie w nim metodyki TGM ma szanse pomóc rozwiązać problem często zgłaszany przez organizacje zajmujące się zarządzaniem kryzysowym. Wskazywały one na ogromne ryzyko, z jakim wiąże się operacyjne wykorzystanie nowych technik, bez ich uprzedniego przetestowania w warunkach zbliżonych do rzeczywistych. W efekcie potencjalnie przydatne narzędzie może okazać się w praktyce wręcz szkodliwym dla działań ratunkowych i utrudnić zarządzanie sytuacją kryzysową. Takie obawy budzą niepokój i powodują opory przed nowościami. Działalność Centrum Kompetencji ma przyczynić się do wyeliminowania tego rodzaju barier.
W ofercie Centrum Kompetencji znajdą się również rozwiązania techniczne, koncepcje operacyjne i procedury ? przygotowane i już sprawdzone przez wykonawców projektu DRIVER+. Centrum Informacji Kryzysowej w CBK PAN deklaruje także chęć skorzystania z metodyki TGM przy testowaniu nowych produktów i usług rozwijanych w ramach własnej działalności badawczej. W szczególności dotyczy to produktów geoinformatycznych, opartych na zobrazowaniach satelitarnych (zwłaszcza z programu Copernicus), zdjęciach i filmach z dronów.
Wsparcie transferu wiedzy pomiędzy praktykami zarządzania kryzysowego, specjalistami z zakresu ochrony ludności, instytucjami badawczymi i dostawcami rozwiązań wpisze się w działalność doradczą Centrum Kompetencji. W miarę możliwości wsparcie merytoryczne obejmie również administrację publiczną na wszystkich jej poziomach. Centrum Informacji Kryzysowej CBK PAN i Centrum Transferu Technologii SGSP liczą na kontynuację współpracy międzynarodowej. Wyrazili poparcie dla idei stworzenia ogólnoeuropejskiej sieci centrów kompetencji, wpierającej m.in. działania w ramach unijnego mechanizmu ochrony ludności.
Podpisanie deklaracji  o powołaniu Centrum Kompetencji odbyło się przy okazji tzw.  demonstracji końcowej projektu DRIVER+. Była to symulacja pokazująca ocenianie użyteczności wybranych rozwiązań technicznych wspierających aktywację Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności w celu pomocy państwu trawionemu przez wielkoobszarowe pożary lasów. Pokazowi towarzyszyła dyskusja na temat mechanizmów wdrażania innowacji technicznych w zarządzaniu kryzysowym i oceny ich faktycznej użyteczności. Dyskusji patronowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, a uczestnikami byli przedstawiciele Komisji Europejskiej, europejscy specjaliści w obszarze ratownictwa i zarządzania kryzysowego, oraz partnerzy projektu DRIVER+.
Projekt DRIVER+ (Driving Innovation in Crisis Management for European Resilience) realizowany jest przez międzynarodowe konsorcjum w ramach 7 Programu Ramowego UE. Stronę polską reprezentują: Centrum Badań Kosmicznych PAN, Szkoła Główna Służby Pożarniczej, firma ITTI sp. z o.o. Szczegóły na temat projektu dostępne są na stronie: http://www.driver-project.eu/.
/CBK PAN/
https://kosmonauta.net/2019/12/centrum-kompetencji-driver-ulatwi-wprowadzanie-innowacji-w-zarzadzaniu-kryzysowym/

Centrum Kompetencji DRIVER+ ułatwi wprowadzanie innowacji w zarządzaniu kryzysowym.jpg

Centrum Kompetencji DRIVER+ ułatwi wprowadzanie innowacji w zarządzaniu kryzysowym2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczyliśmy eksplozję na planetoidzie, a teraz NASA ujawnia na komecie (film)
2019-12-11.
Kilka dni temu Amerykańska Agencja Kosmiczna poinformowała o pierwszej w historii obserwacji eksplozji na planetoidzie Bennu. A teraz astronomowie opublikowali w sieci film z podobnego zjawiska, występującego na komecie.
W przypadku Bennu, która stanowi potencjalne zagrożenie dla naszej planety, naukowcy wskazują, że może być ona aktywna geologicznie, dzięki czemu co jakiś czas wyrzuca w przestrzeń kosmiczną skały (zobacz tutaj). Mogą one później zagrażać np. naszej planecie. Co ciekawe, analizy danych pozwoliły ustalić, że na obiekcie występują warunki do inkubacji prostych form życia. Dlatego wielu naukowców uważa, że takie obiekty są też siewcami życia.
Tymczasem, niesamowite wieści dochodzą do nas od badaczy na co dzień zajmujących się obsługą Kosmicznego Teleskopu TESS. Co prawda został on zaprojektowany do wykrywania i obserwacji pozasłonecznych planet, to jednak udało się dzięki niemu wykryć wybuch na komecie 46P/Wirtanen i zarejestrować go na filmie. To wspaniała wiadomość, komety to wciąż dla nas bardzo tajemnicze obiekty, których poznanie może nam rzucić więcej światła na historię formowania się Układu Słonecznego i naszej planety.
Astronomowie z University of Maryland wskazują, że wybuchy na kometach są czymś zupełnie naturalnym, gdy zbliżają się one do Słońca i pochodzący z niego wiatr ogrzewa ich powierzchnię. Jednak nigdy wcześniej nie udało się zarejestrować tego zjawiska w takich ?detalach?. Wybuch trwał ok. 8 godzin, a w trakcie niego w przestrzeń kosmiczną zostały wyrzucone skały, pył i gazy. Analizy danych pozwolą ustalić, czy takie wybuchy mają wpływ na zmianę trajektorii lotu komet i czy możemy wykorzystać ten fakt do zbudowania systemu ochrony ludzkości przed nimi.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2019-12-11/zobaczylismy-eksplozje-na-planetoidzie-a-teraz-nasa-ujawnia-na-komecie-film/

 

 

Zobaczyliśmy eksplozję na planetoidzie, a teraz NASA ujawnia na komecie (film).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe eksperymenty na ISS przywiezione przez statek Dragon CRS-19
2019-12-11
Wraz z Dragonem CRS-19 na Międzynarodową Stację Kosmiczną przybyła masa nowych eksperymentów naukowych oraz zaopatrzenie dla załogi. Jakie nowe badania będą prowadzone na stacji?
Rakieta Falcon 9 wyniosła 5 grudnia br. w drogę do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej statek towarowy Dragon. Statek został zacumowany do stacji za pomocą ramienia robotycznego 8 grudnia. Łączna masa przywiezionego towaru to 2 617 kg z czego 1693 kg umieszczono w hermetyzowanej części kapsuły:
?    977 kg eksperymentów naukowych
?    306 kg sprzętu konserwacyjnego
?    256 kg zaopatrzenia dla załogi
?    65 kg sprzętu do przyszłych spacerów kosmicznych
?    15 kg sprzętu komputerowego
W niehermetyzowanej części statku przymocowano ładunek o masie 924 kg. Na tą masę składają się m.in.: demonstrator technologiczny obrazowania hiperspektralnego HISUI i nowa bateria litowo-jonowa, która zastąpi uszkodzony akumulator wyniesiony rok temu.
Poniżej przedstawiamy kilka nowych eksperymentów jakie trafiły w tym locie na ISS.
Obrazowanie w wielu pasmach
Jednym z urządzeń, które trafiło na stację jest system obrazowania hiperspektralnego HISUI (Hyperspectral Imager Suite). Obrazowanie hiperspektralne to rejestracja obrazu na kilkudziesięciu pasmach światła. Dzięki tak dokładnemu obrazowaniu można więcej powiedzieć o charakterystyce obserwowanych obiektów. Naukowcy i inżynierowie przetestują w warunkach kosmicznych specjalnie przygotowany zestaw i zweryfikują jego działanie.
Urządzenie zostanie zainstalowane na platformie JEM na japońskim module Kibo. Zarejestrowane obrazy będą przesyłane do magazynu danych, który znajdzie się wewnątrz modułu. Może tam trafiać nawet 300 GB danych na dzień. Nagrane obrazy będą wracały fizycznie na Ziemię podczas powrotnych misji towarowych i załogowych. Część informacji będzie też przesyłana na Ziemię transmisją z ISS. Za te operacje będzie odpowiadać japońska agencja kosmiczna JAXA.
Orbitalny słód jęczmienny
Na orbitę trafił też jęczmień w ramach eksperymentu Malting ABI Voyager Barley Seeds in Microgravity. Ziarna będą przerabiane na słód w zautomatyzowanym procesie. Naukowcy chcą się dowiedzieć czy wytworzony w warunkach mikrograwitacji słód różni się morfologicznie albo genetycznie od słodu wytworzonego w taki sam sposób, ale na Ziemi.
Eksperymenty z ogniem
Do stacji dostarczono też sprzęt do eksperymentu Confined Combustion, w którym sprawdzane będzie zachowanie się płomieni w warunkach mikrograwitacji w zamkniętych przestrzeniach. Naukowców interesuje jak na zachowanie płomienia będą wpływać otaczające ściany. Rozprzestrzenianie się ognia w zamkniętych przestrzeniach jest szczególnie niebezpieczne, z uwagi na to że nagrzane ściany wypromieniowując ciepło przyspieszają ten proces. Eksperyment może poprawić bezpieczeństwo nie tylko astronautów w przyszłych misjach kosmicznych, ale też może pozwolić lepiej kontrolować ogień na Ziemi. Dzięki warunkom panującym na orbicie badacze mogą badać fizykę płomieni bez uwzględniania grawitacji.
Myszy do badań kości i mięśni
Na orbitę wysłano kolejną grupę myszy w ramach eksperymentu Rodent Research 19. Naukowcy zbadają dzięki nim jak miostatyna i inhibina wpływają na zanik tkanki kostnej i mięśniowej. Mikrograwitacja wymusza na astronautach konieczność ćwiczeń, co najmniej kilka godzin dziennie, aby zapobiegać zanikowi kości i mięśni podczas długiego pobytu na orbicie. Starzenie się, siedzący tryb życia i długie choroby obłożne powodują taki sam efekt na Ziemi. W warunkach orbitalnych przy przyspieszonej degradacji tkanek można w krótszym czasie weryfikować hipotezy dotyczące rozwoju takich chorób.
Ultrazimne chmury atomów
W ramach misji CRS-19 wysłano też na stację ulepszenia do urządzenia Cold Atom Laboratory (CAL). W eksperymencie tym można wytwarzać chmury atomów o bardzo niskich temperaturach, znacznie niższych niż te występujące w głębokiej przestrzeni kosmicznej. Nieważkość ułatwia osiąganie tak niskich temperatur i umożliwia też dłuższą obserwację wytworzonych chmur. Naukowcy są w tym eksperymencie zainteresowani badaniem fundamentalnych praw fizyki kwantowej, co staje się często możliwe dopiero w taki niskich temperaturach. Wysłane ulepszenia zawierają sensory do bardzo dokładnego pomiaru sił grawitacji.
Na podstawie: NASA
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    krótkie opisy niektórych z wysłanych eksperymentów przygotowane przez NASA
?    portal z katalogiem eksperymentów prowadzonych na ISS
 
Na zdjęciu tytułowym: Załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej podczas specjalnego posiłku na Święto Dziękczynienia. Od lewej: Christina Koch, Aleksandr Skworcow, Jessica Meir, Oleg Skripoczka, Andrew Morgan i Luca Parmitano. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowe-eksperymenty-na-iss-przywiezione-przez-statek-dragon-crs-19

Nowe eksperymenty na ISS przywiezione przez statek Dragon CRS-19.jpg

Nowe eksperymenty na ISS przywiezione przez statek Dragon CRS-19.2.jpg

Nowe eksperymenty na ISS przywiezione przez statek Dragon CRS-19.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)