Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Mgławica Tarantula tka sieć tajemnic na zdjęciu ze Spitzera
2020-01-28. Radek Kosarzycki
Mgławica Tarantula widoczna na powyższym zdjęciu wykonanym przez Kosmiczny Teleskop Spitzer, była jednym z pierwszych obiektów badanych przez to obserwatorium rejestrujące promieniowanie podczerwone. Teraz, gdy 30 stycznia 2020 roku Spitzer przechodzi na emeryturę, naukowcy stworzyli nowe zdjęcie mgławicy opierające się na zebranych przez niego danych.
Powyższe zdjęcie wysokiej rozdzielczości łączy dane z wielu obserwacji prowadzonych za pomocą Spitzera, w tym także tych prowadzonych w lutym i wrześniu 2019 roku.
Wydaje mi się, że wybraliśmy Mgławicę Tarantulę na jeden z pierwszych celów obserwacji, bo wiedzieliśmy, że zademonstruje ona całą paletę możliwości Spitzera. W tym regionie występuje wiele interesujących struktur pyłowych i powstaje wiele gwiazd ? a to dwa obszary, w których obserwatoria pracujące w podczerwieni mogą dostrzec znacznie więcej niż jakiekolwiek inne w innych zakresach promieniowania.
Michael Werner, główny badacz projektu, JPL
Promieniowanie podczerwone jest niewidoczne dla ludzkiego oka, ale część takiego promieniowania przenika przez obłoki gazu i pyłu, które skutecznie zatrzymują promieniowanie widzialne. Z tego też powodu naukowcy wykorzystują obserwatoria rejestrujące IR do obserwowania nowo narodzonych gwiazd i wciąż formujących się protogwiazd, zanurzonych w obłokach gazu i pyłu, z których powstają.
Mgławica Tarantula, znajdująca się w Wielkim Obłoku Magellana ? karłowatej galaktyce grawitacyjnie związanej z Drogą Mleczną ? jest siedliskiem procesów gwiazdotwórczych. W przypadku Wielkiego Obłoku Magellana, takie badania pozwoliły naukowcom dowiedzieć się więcej o tempie powstawania gwiazd w galaktykach innych niż Droga Mleczna.
Wewnątrz mgławicy znajduje się m.in. R136, obszar gwiazdotwórczy, w którym niezwykle blisko siebie powstają bardzo masywne gwiazdy, a tempo ich powstawania jest znacznie szybsze niż gdziekolwiek indziej w tej galaktyce. Wewnątrz R136, na obszarze mniejszym niż 1 rok świetlny (9 bilionów kilometrów) znajduje się ponad 40 masywnych gwiazd, z których każda ma więcej niż 50 mas Słońca. Dla porównania, w odległości roku świetlnego od Słońca nie ma żadnej innej gwiazdy. Podobne obszary gwiazdotwórcze znajduje się także w innych galaktykach, zawierające dziesiątki masywnych gwiazd ? więcej niż w całej pozostałej części galaktyki. Jak powstają takie obszary jest jednak nadal tajemnicą.
Na granicach Mgławicy Tarantula znajduje się także jedna z najdokładniej zbadanych gwiazd, która eksplodowała jako supernowa. Oznaczona 1987A (ponieważ była to pierwsza supernowa dostrzeżona w 1987 roku) wieciła mocą 100 milionów słońc przez kilka miesięcy. Fala uderzeniowa z tego zdarzenia wciąż przemieszcza się przez przestrzeń kosmiczną, napotykając na swojej drodze materię odrzuconą przez gwiazdę w trakcie jej dramatycznej śmierci.
Gdy fala uderzeniowa zderza się z pyłem, pył ulega rozgrzaniu i zaczyna emitować promieniowanie w zakresie podczerwonym. W 2006 roku w obserwacjach prowadzonych za pomocą Spitzera dostrzeżono to promieniowanie i określono, że pył składa się w dużej mierze z krzemianów, kluczowego składnika w procesie formowania planet skalistych w naszym układzie planetarnym. W 2019 roku naukowcy wykorzystali Spitzera do badania 1987A i monitorowania zmieniającej się jasności rozszerzającej się fali uderzeniowej.
Źródło: JPL
https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/28/mglawica-tarantula-tka-siec-tajemnic-na-zdjeciu-ze-spitzera/

Mgławica Tarantula tka sieć tajemnic na zdjęciu ze Spitzera.jpg

Mgławica Tarantula tka sieć tajemnic na zdjęciu ze Spitzera2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KELT-9b: Co się dzieje w atmosferze najgorętszej znanej planety?
2020-01-28. Radek Kosarzycki
Masywne gazowe olbrzymy zwane ?gorącymi jowiszami? ? planety krążące za blisko swojej gwiazdy, aby umożliwiać powstanie na nich życia ? są jednymi z najdziwniejszych globów poza Układem Słonecznym. Nowe obserwacje pokazują, że najgorętsza z nich jest zarazem najdziwniejsza.
KELT-9b to ultra-gorący jowisz, jeden z rodzajów egzoplanet (planet krążących wokół innych gwiazd) występujących w naszej galaktyce. Planeta jest niemal trzy razy masywniejsza od Jowisza i krąży wokół gwiazdy odległej od nas o około 760 lat świetlnych. Na jej powierzchni temperatura sięga 4300 stopni Celsjusza, czyli jest wyższa od temperatury niektórych gwiazd i jest to jak na razie najgorętsza znana planeta.
Zespół astronomów korzystających z kosmicznego teleskopu Spitzer odkrył dowody na to, że jest tam zbyt gorąco nawet dla cząsteczek chemicznych. Cząsteczki gazowego wodoru ulegają rozerwaniu po dziennej stronie planety, i łączą się z powrotem w pary dopiero gdy znajdą się po nocnej stronie planety.
Choć wciąż jest tam gorąco, to nieznaczny spadek temperatury po nocnej stronie planety pozwala atomom wodoru na łączeniu się w cząsteczki ? oczywiście tylko chwilowo, do czasu gdy znów nie wyjdą z mroku nocy, gdzie ponownie ulegają rozerwaniu.
?Ten rodzaj planet jest tak ekstremalnie gorący, że różni się on od właściwie wszystkich innych planet? mówi Megan Mansfield z University of Chicago, główna autorka nowego artykułu opisującego to odkrycie. ?Istnieją jednak inne gorące jowisze i ultra-gorące jowisze, nie aż tak gorące jak KELT-9b, ale wystarczająco, aby także i tam taki proces zachodził?.
Wyniki badań opublikowane w periodyku Astrophysical Journal Letters, potwierdzają rozwój technologii niezbędnej do badania tych bardzo odległych globów. Naukowcy dopiero zaczynają zaglądać w atmosfery egzoplanet i badać skład chemiczny związków ulegających rozbiciu w najgorętszych z nich.
KELT-9b pozostanie więc planetą zdecydowanie niesprzyjającą życiu. Astronomowie dowiedzieli się o ekstremalnych warunkach panujących w jej atmosferze w 2017 roku, kiedy została po raz pierwszy dostrzeżona za pomocą Kilodegree Extremely Little Telescope (KELT) ? systemu składającego się z dwóch robotycznych teleskopów, jednego w RPA i jednego w Arizonie.
Zespół badawczy korzystający z obserwatorium Spitzer rejestrował profile temperatur planety. Spitzer, który obserwuje obiekty kosmiczne w podczerwieni, może mierzyć delikatne różnice ilości emitowanego ciepła. W trakcie wielu godzin, obserwacje pozwalają Spitzerowi rejestrować zmiany zachodzące w atmosferze, gdy planeta przemieszcza się wokół swojej gwiazdy i widoczna jest dla nas w kolejnych fazach. W trakcie obrotu wokół swojej gwiazdy widzimy raz dzienną stronę, raz połowę dziennej strony, a raz nocną stronę planety. Dzięki temu wiemy jak dzienna strona KELT-9b różni się od nocnej
W przypadku tak ciasnej orbity jak ta, po której porusza się KELT-9b, pełen obrót wokół gwiazdy, czyli tamtejszy ?rok?, zajmuje 1,5 dnia. Oznacza to, że planeta jest pływowo związana ze swoją gwiazdą (tak samo jak Księżyc jest związany z Ziemią). Oznacza to jednocześnie, że na nocnej stronie KELT-9b, noc jest wieczna, a na dziennej ? dzień jest wieczny.
Niemniej jednak na takiej planecie następuje przepływ gazów i ciepła z jednej połowy na drugą. Pytanie, na które starają się odpowiedzieć sobie naukowcy brzmi: jak promieniowanie i taki przeyw się ze sobą równoważą.
Modele komputerowe są niezwykle pomocne w takich projektach badawczych pokazując jak atmosfery zachowują się przy różnych temperaturach. Do przypadku KELT-9b najbardziej pasuje model, w którym cząsteczki wodoru ulegają dysocjacji, a następnie rekombinacji.
?Jeżeli nie uwzględnimy dysocjacji wodoru, otrzymujemy bardzo szybkie wiatry wiejące z prędkościami rzędu 60 kilometrów na sekundę, a to akurat bardzo mało prawdopodobne?.
Okazuje się, że na KELT-9b nie ma ogromnych różnic temperatur między nocną a dzienną stroną, a to wskazuje na stały przepływ z jednej na drugą. Ponadto, najgorętszy punkt na powierzchni planety, który powinien się znajdować wprost pod jej gwiazdą macierzystą, jest przesunięty względem oczekiwanego położenia. Jak na razie naukowcy nie wiedzą dlaczego ? to tylko kolejna zagadka do rozwiązania na tej osobliwej, gorącej planecie.
Źródło: NASA
https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/28/kelt-9b-co-sie-dzieje-w-atmosferze-najgoretszej-znanej-planety/

KELT-9b Co się dzieje w atmosferze najgorętszej znanej planety.jpg

KELT-9b Co się dzieje w atmosferze najgorętszej znanej planety2.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Administrator NASA zaniepokojony projektem budżetu dla agencji
2020-01-28. Radek Kosarzycki
Kilka dni temu, na innym portalu, pisałem o pojawiających się pomysłach przesunięcia daty pierwszego lądowania na Księżycu w ramach programu Artemis nawet na 2028 rok. [czytaj tutaj]
Teraz administrator NASA Jim Bridenstine postanowił wyrazić swoje zastrzeżenia co do projektu budżetu NASA przedstawionego przez jedną z podkomisji w Izbie Reprezentantów.
Obawiam się, że projekt nakłada pewne znaczące ograniczenia na nasze podejście do eksploracji Księżyca
Jim Bridenstine, administrator NASA w oświadczeniu opublikowanym na nasa.gov
Szczególne zastrzeżenia administratora dotyczą zmiany podejścia do projektowania i budowy załogowego lądownika księżycowego.
Obawiamy się, że podejście do opracowania lądownika zaprezentowane w projekcie budżetu będzie nieefektywne. Chodzi tu o propozycję budowy lądownika w pełni finansowaną przez rząd. Takie podejście zahamuje naszą zdolność rozwoju elastycznej architektury, korzystającej z pełnej palety możliwości ? zarówno z sektora publicznego jak i prywatnego ? w celu osiągnięcia sukcesu przez nasz kraj.
W ramach obecnych planów system lądownika (HLS ? Human Landing System) ma być opracowany w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, początkowo przy pomocy kilku firm, które będą analizowały koncepcje lądowników, a następnie w pełni rozwijać jeden czy dwa lądowniki, które będą należały w całości do produkujących je firm. W tym wypadku NASA kupowałaby usługi takich firm. Projekt rzadowy natomiast proponuje budowę lądownika ze środków publicznych, a gotowy lądownik w pełni należałby do państwa. Co więcej, według projektu lądownik powinien być przystosowany od razu do startów na rakiecie Space Launch System.
Zrzeszenie firm sektora kosmicznego (CSF ? Commercial Spaceflight Federation), którego członków stanowią firmy ubiegające się o kontrakt na opracowanie HLS, także krytykują zapisy projektu. ?Według projektu budżetu dla NASA, nie powstanie pełna, elastyczne architektura do badania przestrzeni kosmicznej, a NASA znajdzie się na drodze do porażki wskutek eliminacji udziału przedsiębiorstw prywatnych i rywalizacji w kluczowych projektach?.
27 stycznia, w swoim liście do przedstawicieli Izby Reprezentantów, którzy zaproponowali projekt, Eric Stallmer, prezydent CSF, skrytykował projekt jeszcze dosadniej, stwierdzając, że projekt ?wyrażnie i nieuczciwie wyklucza udział amerykańskiego przemysłu kosmicznego, nieracjonalnie broniąc się przed uczciwą konkurencją w projektach eksploracji przestrzeni kosmicznej?.
Sam projekt budżetu przewiduje zmianę kierunku programu Artemis, który dotychczas skupiał się na powrocie człowieka na Księżyc w 2024 roku, na szerszy projekt wysłania człowieka na Marsa, w ramach którego ? po drodze ? doszłoby do lądowania na Księżycu w 2028 roku. Dodatkowo, autorzy projektu wzywają do realizacji załogowej misji na orbitę Marsa w 2033 roku i skupienia się do pracy nad technologiami niezbędnymi do przyszłych misji marsjańskich zamiast księżycowych.
Bridenstine zaznacza tutaj, że NASA ?wspiera rozwój załogowych misji do Marsa? ale ostrzega, że ?jest to ogromne wyzwanie?. ?Jeżeli chcemy zrealizować ten cel, potrzebujemy elastyczności i szybkiego rozwoju technicznego w misjach księżycowych oraz zaangażowania prywatnych i międzynarodowych partnerów?.
Źródło: NASA/Jeff Foust/spacenews
https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/28/administrator-nasa-zaniepokojony-projektem-budzetu-dla-agencji/

Administrator NASA zaniepokojony projektem budżetu dla agencji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie o "Życiu" na 4 edycji Nocy Idei w Polsce
2020-01-28.
30 stycznia 2020 r. w Warszawie odbędzie się czwarta edycja Nocy Idei w Polsce. Jej tematem przewodnim będzie ?Życie?. Jednym z punktów wieczoru będzie debata z udziałem francuskich i polskich astronomów oraz astrofizyków (Włodek Kofman, Morgane Fortin i Agnieszka Pollo) na temat życia we Wszechświecie.
Organizatorem czwarta edycja Nocy Idei w Polsce jest Instytut Francuski w Polsce wspólnie z warszawskim Studio teatrgalerią. Tematem przewodnim tegorocznej edycji wydarzenia jest ?Życie?. Noc Idei rozpocznie się o godz. 17:30, a zakończy po 23:00. W tym czasie uczestnicy wydarzenia wspólnie z organiatorami będą zastanawiali się nad współczesnymi aspektami życia.
Nas najbardziej będą interesowały wydarzenia związane z kosmosem czyli film ?Nieistotny? oraz debata astronomów i astrofizyków na temat ?Życia?.
Pokazy filmu ?Nieistotny? (godz. 17:30-21:00), stworzonego przez francuskiego biologa Francka Courchampsa i grafika Clémenta Morina, pomogą widzom w zachowaniu odpowiednich proporcji w naszym wyobrażeniu o miejscu człowieka we Wszechświecie.
Przesłanie filmu zawiera się w jego tytule, który odnosi się do naszego gatunku. Insignifiant, czyli nieistotny. Z punktu widzenia historii Wszechświata, jesteśmy gatunkiem marginalnym. Ziemia nie czekała na nas, aby rozpocząć swoją historię. I zapewne będzie ją kontynuować, kiedy nas już nie będzie. Seria dziesięciu 3-minutowych filmów animowanych 3D, które w ambitny sposób eksplorują niezmierzone przestrzenie kosmosu i obserwują ludzkość pod mikroskopem. Film w języku polskim z napisami w języku francuskim.
Ciekawie zapowiada się spotkanie z francuskimi i polskimi astronomami i astrofizykami (21:00-22:30) na temat życia. Możemy oczekiwać odpowiedzi na poniższe pytania: co to znaczy być żywym? Jakie jest miejsce człowieka w świecie ożywionym? Co ze sztuczną inteligencją? Czy życie na pewno oznacza działanie?
Punktem wyjścia do rozmowy w językach polskim i francuskim (tłumaczenie symultaniczne) będzie potwierdzenie przez NASA istnienia życia na Marsie. Czy zmieni to nasz sposób myślenia i definicję istoty żywej i czy jesteśmy gotowi na towarzystwo we Wszechświecie?
Gośćmi debaty będą prof. Włodek Kofman, profesor wizytujący w Centrum Badań Kosmicznych PAN, dyrektor naukowy CNRS w Instytucie Planetologii i Astrofizyki w Grenoble, uczestnik misji Mars Express i Rosetta oraz wielu innych pionierskich eksperymentów, dr Morgane Fortin z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk oraz prof. Agnieszka Pollo z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego i Narodowego Centrum Badan Jądrowych.
Debatę poprowadzi Klara Klinger, dziennikarka w dziale Kraj/Gospodarka Dziennika Gazety Prawnej.
 
Program wydarzenia znajduje się na stronie Instytutu Francuskiego w Polsce.
Bilety na spektakl ?Serotonina? są do nabycia na stronie teatru. Na pozostałe wydarzenia wstęp wolny.
Podsumowanie wieczoru odbędzie się podczas after party w barze Studio już po godz. 23:00.
 
Paweł Z. Grochowalski
 
Źródło: Instytut Francuski w Polsce
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronomowie-o-zyciu-na-4-edycja-nocy-idei-w-polsce

Astronomowie o Życiu na 4 edycji Nocy Idei w Polsce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jądra masywnych umierających galaktyk powstały już 1,5 mld lat po Wielkim Wybuchu
2020-01-28.Autor. Vega
Najodleglejsza jak dotąd odkryta umierająca galaktyka, masywniejsza od Drogi Mlecznej ? posiadająca ponad miliard gwiazd ? pokazała, że ?jądra? tych układów powstały 1,5 mld. lat po Wielkim Wybuchu, czyli około miliard lat wcześniej, niż sugerowały to poprzednie pomiary. Odkrycie wzbogaci naszą wiedzę dotyczącą formowania się Wszechświata.
Czym jest ?martwa? galaktyka?
Galaktyki z grubsza klasyfikuje się jako martwe lub żywe: martwe galaktyki nie tworzą już gwiazd, podczas gdy żywe są nadal jasne dzięki aktywności gwiazdotwórczej. ?Gasnąca? galaktyka jest galaktyką w trakcie umierania ? co oznacza, że jej proces gwiazdotwórczy jest znacznie wyhamowany. Gasnące galaktyki nie są tak jasne jak w pełni żywe galaktyki, ale nie są też tak ciemne, jak te martwe. Naukowcy wykorzystują to spektrum jasności jako pierwszy punkt identyfikacji podczas obserwacji galaktyk we Wszechświecie.

Zespół badaczy niedawno odkrył ogromną umierającą galaktykę już 1,5 mld lat po Wielkim Wybuchu, najodleglejszą tego typu galaktykę. ?Ponadto stwierdziliśmy, że jej jądro wydaje się w tym czasie w pełni uformowane? ? mówi Masayuki Tanaka, autor pracy. ?Wynik ten łączy się z faktem, że kiedy te umierające olbrzymie układy wciąż żyły i tworzyły gwiazdy, mogły nie być aż tak ekstremalne w porównaniu ze średnią populacją galaktyk? ? dodaje Francesco Valentino, adiunkt w Cosmic Dawn Center w Instytucie Nielsa Bohra i autor artykułu o historii martwych galaktyk.  

Dlaczego galaktyki umierają?
Jednym z największych pytań, na które astrofizyka wciąż nie odpowiedziała, jest to, w jaki sposób galaktyka zmienia się z gwiazdotwórczej w martwą. Na przykład Droga Mleczna wciąż żyje i powoli formuje nowe gwiazdy. Jednak niezbyt daleko (pod względem astronomicznym) centralna galaktyka gromady Panny ? M87 ? jest martwa i całkowicie inna. Dlaczego? ?Może to mieć związek z obecnością olbrzymiej i aktywnej czarnej dziury w centrach galaktyk takich, jak M87? ? mówi Valentino.

Jednym z problemów w obserwacji galaktyk z tak dużą szczegółowością jest to, że teleskopy dostępne obecnie na Ziemi są w stanie znaleźć tylko najbardziej ekstremalne układy. Jednak kluczem do opisania historii Wszechświata jest znacznie liczniejsza populacja normalnych obiektów.

Nowy teleskop Jamesa Webba, którego start jest zaplanowany na 2021 rok, będzie w stanie dostarczyć astronomom danych na poziomie szczegółowości, która powinna być w stanie dokładnie odwzorować tę ?normalność?.

To, co stwierdzono obserwacyjnie, nie jest zbyt dalekie od tego, co przewidują najnowsze modele. ?Do niedawna nie mieliśmy wielu obserwacji do porównania z modelami. Sytuacja jest jednak w fazie szybkiej ewolucji, a dzięki JWST cenne większe próbki ?normalnych? galaktyk będą dostępne za kilka lat. Im więcej galaktyk możemy badać, tym lepiej jesteśmy w stanie zrozumieć właściwości lub sytuacje prowadzące do określonego stanu ? czy galaktyka żyje, gaśnie czy jest martwa. Zasadniczo chodzi o prawidłowe pisanie historii Wszechświata, coraz bardziej i bardziej szczegółowo. Jednocześnie dostrajamy modele komputerowe, aby uwzględnić nasze obserwacje, co będzie ogromną poprawą nie tylko dla naszej gałęzi pracy, ale ogólnie dla astronomii? ? wyjaśnia Francesco Valentino.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Copenhagen

Urania

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/01/jadra-masywnych-umierajacych-galaktyk.html

Jądra masywnych umierających galaktyk powstały już 1,5 mld lat po Wielkim Wybuchu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekrutacja na kosmiczne studia TKiS
2020-01-28. Redakcja
Do 10 lutego br. przyjmowane są zgłoszenia na studia drugiego stopnia na kierunek Technologie Kosmiczne i Satelitarne.
Technologie Kosmiczne i Satelitarne (TKiS) to międzyuczelniany kierunek studiów II stopnia, uruchomiony we współpracy 3 trójmiejskich Uczelni:
?    Politechnika Gdańska (PG)
?    Uniwersytet Morski w Gdyni (UMG)
?    Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni (AMWG)
Program kierunku TKiS łączy treści przedmiotów podstawowych, takich jak np. matematyka, fizyka, czy mechanika, z wiedzą specjalistyczną z zakresu teledetekcji i nawigacji satelitarnej, misji kosmicznych, mechanizmów i konstrukcji kosmicznych, kosmicznych technologii bezpieczeństwa. Studia rozpoczynają się od semestru letniego roku akademickiego 2019/2020, tj. od 24 lutego 2020 r., trwają 3 semestry i kończą się egzaminem magisterskim.
Wymagania stawiane kandydatom:
? ukończenie 7-semestralnych studiów I stopnia (uzyskanie tytułu inżyniera) lub jednolitych studiów magisterskich (uzyskanie tytułu magistra inżyniera) na kierunkach: Informatyka, Elektronika i telekomunikacja, Automatyka i robotyka, Inżynieria biomedyczna, Inżynieria kosmiczna i satelitarna, Geodezja i kartografia, Elektrotechnika, Fizyka techniczna, Mechatronika, Mechanika i budowa maszyn, bądź innych kierunkach;
UWAGA: w przypadku wystąpienia istotnych różnic programowych, zgodnie z zasadami rekrutacji, kandydaci zobowiązani będą do ich uzupełnienia. Zakres i tryb tego uzupełnienia będzie ustalany przez Radę Programową TKiS indywidualnie w przypadku każdego kandydata.
? zainteresowania w dziedzinie technologii kosmicznych i satelitarnych, predyspozycje do samodzielnego i zespołowego rozwiązywania problemów, dobra znajomość języka angielskiego.
O przyjęciu na studia decyduje miejsce na liście rankingowej, obliczane na podstawie średniej ocen z poprzednich studiów. W przypadku identycznej średniej ocen o kolejności na liście rankingowej zadecyduje ocena na dyplomie.
Rekrutacja odbywa się poprzez system eRekrutacja: https://rekrutacja.pg.edu.pl
Szczegóły dotyczące kierunku pod adresem:
PG: https://eti.pg.edu.pl/k?/technologie-kosmiczne-i-satelitarne
AMW: http://www.wdiom.amw.gdynia.pl/technologie-kosmiczne-i-sate?
UM: https://umg.edu.pl/technologie-kosmiczne-i-satelitarne
https://kosmonauta.net/2020/01/rekrutacja-na-kosmiczne-studia-pg/

Rekrutacja na kosmiczne studia TKiS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne fajerwerki to wynik zderzenia gwiazd w układzie podwójnym?

2020-01-28.

W 2006 r. zaobserwowano eksplozję gwiazdy 50 mld razy jaśniejszą od Słońca. Nowe badania sugerują, że nie był to wybuch jednego obiektu, a dwóch.


We wrześniu 2006 r. w odległości 240 mln lat świetlnych od nas, w gwiazdozbiorze Perseusza, doszło do eksplozji gwiazdy 50 mld razy jaśniejszej od Słońca. Przez 70 dni wybuch był coraz jaśniejszy, przyćmiewając swoją macierzystą galaktykę aż 10 razy i emitując setki razy więcej energii niż typowa supernowa. Zaobserwowana hipernowa była najjaśniejszą gwiezdną eksplozją, jaką kiedykolwiek wykryto.

Nikt nie wiedział, co jest szczególnie niezwykłego w wybuchu oznaczonym jako SN 2006gy. Ale teraz astronomowie wreszcie mają wskazówkę. Naukowcy przeanalizowali tajemnicze linie emisji promieniowania z eksplozji około rok po jej apogeum. Odkryto duże ilości żelaza w emisjach, które mogły być wynikiem interakcji supernowej z jakąś wcześniej istniejącą warstwą materiału gwiezdnego wyrzuconą setki lat wcześniej. Skąd się on wziął? Jeden z prawdopodobnych scenariuszy zakłada, że SN 2006gy zaczął się nie od jednej gwiazdy, ale od dwóch.

"Kandydatem do wyjaśnienia tej eksplozji jest ewolucja podwójnego układu progenitorowego, w którym biały karzeł krąży wokół gigantycznego nadolbrzyma" - czytamy w opublikowanym raporcie.

Zderzenia gwiazd podwójnych są rzadkie - zdarzają się raz na 10 000 lat w Drodze Mlecznej. Kiedy dochodzi do kolizji, na nocnym niebie może pojawiać się gazowa "otoczka". Gdyby do takiego zdarzenia doszło między 10 a 200 lat przed wykryciem supernowej, dwie gwiazdy mogły uwolnić gazową otoczkę, która utrzymywała się wokół układu podwójnego. Kiedy fuzja ostatecznie się zakończyła, gazowa otoczka mogła zwiększyć jasność eksplozji do oszałamiających poziomów.

Powyższe wyjaśnienie jest póki co czysto matematyczne, gdyż naukowcy wciąż nie zaobserwowali kolizji gwiazd w układzie podwójnym. Być może dojdzie do tego w układzie gwiezdnym Eta Carinae, ok. 7500 lat świetlnych od Ziemi.

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-kosmiczne-fajerwerki-to-wynik-zderzenia-gwiazd-w-ukladzie-po,nId,4287291

Kosmiczne fajerwerki to wynik zderzenia gwiazd w układzie podwójnym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cztery dni australijskich pożarów
2020-01-29. Krzysztof Kanawka
Nowe nagranie prezentuje rozwój pożarów w Australii na przestrzeni czterech dni z japońskiego satelity Himawari.
Sezon letni w Australii to wyższe ryzyko wystąpienia pożarów. Na przełomie 2019 i 2020 roku temperatury w tym regionie świata są wysokie, co sprzyja powstawaniu i dalszemu rozwoju pożarów. Od października 2019 Australijczycy walczą z pożarami w kilku regionach południowo-wschodniego wybrzeża tego państwa.
Pod koniec grudnia 2019 sytuacja uległa drastycznemu pogorszeniu. Około 30 grudnia warunki pogodowe ? w szczególności wysoka temperatura ? zaczęły bardzo sprzyjać dalszemu rozprzestrzenianiu się pożarów. Poniższe nagranie prezentuje rozwój pożarów w Australii pomiędzy 30 grudnia 2019 a 2 stycznia 2020. Obrazy pochodzą z japońskiego satelity Himawari, obserwującego Ziemię z orbity geostacjonarnej (GEO). Nagranie utworzył Sean Dorian ? tworzący niesamowite nagrania z danych satelitarnych.
Na początku stycznia 2020 wielkość spalonych obszarów przekroczyła 30 tysięcy kilometrów kwadratowych. Pożary z pewnością będą trwać przez kolejne dni, stwarzając zagrożenie dla ludzi, zwierząt i infrastruktury. Dane satelitarne w takich sytuacjach pomagają w koordynacji działań ratunkowych ? szczególnie w regionach, do których nie jest łatwo szybko dotrzeć.
(S-D)
Cztery dni australijskich pożarów ? 8 K / Credits ? JAXA / JMA / Himawari, Seán Doran

https://www.youtube.com/watch?v=burfeN3R_H0&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/01/cztery-dni-australijskich-pozarow/

Cztery dni australijskich pożarów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15:06 ? czy tym razem wystartuje Falcon Heavy z kolejnymi Starlinkami?
2020-01-29. Radek Kosarzycki
Dzisiaj na godzinę 15:06 polskiego czasu zaplanowano start rakiety Falcon Heavy z kolejną, czwartą już grupą satelitów Starlink. Pierwotnie start planowano na 27. stycznia, ale pogoda uniemożliwiła start rakiety. Tak samo było wczoraj, a zatem dzisiaj trzecia próba startu.
Relację ze startu możecie oglądać poniżej. Wykorzystywany tym razem egzemplarz rakiety w marcu 2019 roku wyniósł kapsułę Crew Dragon pierwszą misję demonstracyjną oraz satelitę RADARSAT w czerwcu 2019 roku. Dzisiejszy start będzie zatem trzecim startem tej samej rakiety. Po oddzieleniu się ładunku, pierwszy stopień rakiety podejmie próbę lądowania na oceanicznej barce ?Of Course I Still Love You, natomiast 45 minut po starcie statki Ms Tree oraz Ms Chief podejmą próbę przechwycenia opadających połówek osłony ładunku.
Relacja rozpocznie się 15 minut przed startem rakiety.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/29/1506-czy-tym-razem-wystartuje-falcon-heavy-z-kolejnymi-starlinkami/

 

15.06 ? czy tym razem wystartuje Falcon Heavy z kolejnymi Starlinkami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne 60 satelitów Starlink umieszczone na orbicie
2020-01-29.
Firma SpaceX przy pomocy rakiety Falcon 9 wyniosła na orbitę trzecią porcję operacyjnych satelitów swojej własnej sieci telekomunikacyjnej Starlink.
Start rakiety Falcon 9 przeprowadzono 29 stycznia z kompleksu SLC-40 z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie. Cały lot przebiegł pomyślnie i po nieco ponad godzinie wszystkie 60 satelitów zostało jednocześnie wypuszczonych. Dolny stopień rakiety powrócił na Ziemię i wylądował na barce Of Course I Still Love You na Oceanie Atlantyckim. Była to już 3. misja tego członu (wcześniejsze: Crew Dragon Demo-1 w marcu 2019 r. i RADARSAT w czerwcu 2019 r.).
Był to już lot 3. serii operacyjnej wersji satelitów Starlink (V1). Łącznie firma SpaceX wysłała już 240 statków tego systemu. Pierwszy start zawierał 60 prototypowych satelitów wersji 0.9, kolejne 3 starty, w tym ten opisywany tutaj wynosiły już operacyjne satelity wersji 1.0.
Przeczytaj też: Niebo w styczniu 2020 (odc. 3) - Starlink: inwazja na niebo
Starlink to budowana przez firmę SpaceX sieć telekomunikacyjnych satelitów dostępu do Internetu. Każdy z satelitów Starlink wysłany w tym locie waży około 260 kg, posiada wiele anten wysokiej przepustowości i pojedyncze panele słoneczne. Satelity napędza silnik jonowy Halla zasilany kryptonem. Dodatkowo każdy z satelitów jest wyposażony w systemy śledzące śmieci kosmiczne i jest w stanie autonomicznie unikać kolizji.
SpaceX planuje zbudować na orbicie konstelację złożoną z prawie 12 000 satelitów Starlink. W pierwszej fazie wysłanych zostanie 1584 statków - wymagać to będzie przeprowadzenia tylko w 2020 roku 24 lotów rakietowych. Dzięki temu firma będzie mogła otworzyć swoje pierwsze usługi dla użytkowników w północnej części USA i Kanadzie jeszcze przed końcem tego roku.
Satelity wysłane w dzisiejszej misji trafiły na orbitę o wysokości 290 km. Po testach działania każdego z nich będą się stopniowo wspinać na docelową orbitę o wysokości 550 km.
Był to 6. na świecie start rakiety orbitalnej w 2020 roku i już 2. misja orbitalna z wykorzystaniem rakiety Falcon 9. Jej operator firma SpaceX wykonał też w styczniu test ucieczki statku Crew Dragon podczas lotu rakietowego.
Na podstawie: SpaceX
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    informacje prasowe nt. misji [pdf]
 
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 wykorzystana w misji Starlink L3 na stanowisku startowym. Źródło: SpaceX.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kolejne-60-satelitow-starlink-umieszczone-na-orbicie

Kolejne 60 satelitów Starlink umieszczone na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia do Księżyca
PREMIERA 17 LUTEGO 2020!
20 lipca 1969 roku misja kosmiczna Apollo 11  dotarła do Księżyca. Astronauci, Neil Amstrong i Buzz Aldrin wyruszyli na spacer po powierzchni Księżyca, podczas którego Amstrong wypowiedział słynne zdanie "To jest mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości".
Ta książka opowiada historię misji, jej bohaterów a także całą historię podboju kosmosu. Dowiesz się z niej, jak wyglądała rywalizacja o podbój kosmosu pomiędzy USA i ZSRR w czasie zimnej Wojny, kim był pierwszy człowiek w kosmosie, Jurij Gagarin, jakie zwierzęta wysłano w kosmos i jak się to dla nich skończyło, jak wyglądają przygotowania astronautów, ich strój i kosmiczny rower.
Zapraszamy na niezwykłą podróż na Księżyc!
Dostępność
duża ilość
Wysyłka w
48 h
49,00 zł
https://www.muchomor.pl/pl/p/Ziemia-do-Ksiezyca/229

Ziemia do Księżyca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

POLSA poszukuje współpracowników do projektu FUTURE SPACE
2020-01-29.
Polska Agencja Kosmiczna rozpoczyna projekt FUTURE SPACE, którego celem będzie inspirowanie kolejnych pokoleń do wzięcia udziału w kosmicznej przygodzie, a tym samym robienia karier w sektorze kosmicznym. Ogłoszenie skierowane jest do wyróżniających się specjalistów związanych z branżą kosmiczną, którzy potrafią ciekawie opowiadać o swojej pracy. Zgłoszenia należy wysyłać do 28 lutego 2020.
Projekt FUTURE SPACE realizowany jest ze wsparciem unijnego programu edukacyjnego Erasmus+ w dziedzinie edukacji, szkoleń, młodzieży i sportu na lata 2014-2020. Jego celem jest edukacja z zakresu przedmiotów ścisłych z wykorzystaniem tematyki kosmicznej oraz inspiracja do rozwoju zawodowego w sektorze.
Liderem konsorcjum jest Centrum Badań Kosmicznych PAN. W jego skład wchodzą również Ośrodek Edukacji Informatycznej i Zastosowania Komputerów, holenderskie Muzeum Nauki NEMO oraz greckie Centrum Nauki i Muzeum Technologii NOESIS.
Poniżej zamieszczamy cały tekst ogłoszenia.
Jeżeli uważasz, że w Twojej firmie/instytucji pracują wyróżniający się specjaliści związani z branżą kosmiczną. Jeżeli są wśród nich liderzy kreujący opinie o branży to zapraszamy do współpracy przy naszym projekcie. Zgłoście się i promujcie. Poszukujemy osób, które opowiedzą o walorach i wyzwaniach związanych z pracą w branży kosmicznej. Oczekujemy, że w efekcie zainspirują kolejne pokolenie do wzięcia udziału w kosmicznej przygodzie poprzez wpływ na rozwój karier wśród młodych ludzi.
W ramach projektu będziemy przeprowadzać wywiady z charyzmatycznymi osobami tworzącymi sektor kosmiczny. Będziemy nagrywać i upowszechniać ich wypowiedzi. Interesuje nas co sprawiło, że pracują obecnie w branży kosmicznej i jak można pokierować swoją edukacją żeby znaleźć się w środku firmy przygotowującej np. elementy do misji kosmicznych.
Szczególnie interesują nas specjaliści z obszaru:
?    Project Manager
?    Engineer
?    Analytic
?    PA/QA expert
?    Lawyer
?    Educator/communicator
?    Astronomer (Scientist)
?    C-level representative EO/GovSat company
Zgłoszenia można dokonywać poprzez formularz do dnia 28 lutego 2020.
Link do formularza zgłoszeń.
Osoba do kontaktu: Sławomir Nichczyński
e-mail: [email protected]
tel. 58 500 87 51
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polsa-poszukuje-wspolpracownikow-do-projektu-future-space

POLSA poszukuje współpracowników do projektu FUTURE SPACE.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dłużej poczekamy na wystrzelenie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba
2020-01-29.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że Amerykańska Agencja Kosmiczna kolejny raz będzie musiała przełożyć start wielkiej misji Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, następcy słynnego Kosmicznego Teleskopu Hubble'a.
Jakiś czas temu NASA informowała o licznych problemach uniemożliwiających planowe ukończenie prac nad teleskopem JWST. Zaowocowały one przełożeniem startu misji najpierw z 2018 roku na 2019, a następnie już 2020 rok i 2021. Niestety, teraz dochodzą do nas kolejne, jeszcze smutniejsze wieści. Istnieją bardzo małe szanse startu misji w dniu 30 marca 2021 roku.
GAO podaje, że jest to zaledwie 12 procent. W takich okolicznościach możemy spodziewać się, że start znowu opóźni się, być może nawet do jesieni 2021 roku. Tak duże zmiany pociągną za sobą ogromne konsekwencje związane ze sporym wzrostem kosztów całego projektu. Według nowych szacunków NASA, mogą one wynieść nawet 9,66 miliarda dolarów.
W raporcie opublikowanym przez GAO wymieniono m.in. błędy ludzkie, nadmierny optymizm w planowaniu, złożoność materii projektu oraz brak doświadczeń inżynieryjnych w kluczowych obszarach, takich jak opracowanie osłony przeciwsłonecznej. Głównym winowajcą jest w tym przypadku czołowy dostawca kluczowych komponentów dla JWST, czyli koncern Northrop Grumman.
Tak naprawdę popełniono niezwykle błahe błędy, takie jak: użycie niewłaściwego rozpuszczalnika do czyszczenia podzespołów napędowych czy zastosowanie niewłaściwego okablowania, które spowodowało przepięcia w elektronicznych przetwornikach. Opóźnienie tym samym wzrosło do 1,5 roku, kosztem ok. 600 milionów dolarów.
Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba (JWST) ma odmienić nie do poznania nasze obserwacje zjawisk zachodzących w całym Wszechświecie. Będzie on tak precyzyjnym instrumentem, że dzięki niemu uzyskamy obrazy pierwszych gwiazd i galaktyk, które uformowały się tuż po Wielkim Wybuchu. Dostaniemy również informacje na temat formowania się galaktyk i systemów gwiezdnych, a także odkryjemy nowe, przyjazne egzystencji życia planety, a być może nawet ślady obcych cywilizacji.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/SpaceNews / Fot. NASA

An Introduction to the James Webb Space Telescope Mission

https://www.youtube.com/watch?v=YF22Ba-xrk8&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-01-29/dluzej-poczekamy-na-wystrzelenie-kosmicznego-teleskopu-jamesa-webba/

Dłużej poczekamy na wystrzelenie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inżynierowie misji Voyager 2 usuwają usterkę na pokładzie sondy
2020-01-29. Radek Kosarzycki
Inżynierowie misji Voyager 2 pracują nad przywróceniem sondy do normalnego trybu pracy po tym jak sonda uruchomiła jedną z autonomicznych procedur ochrony przed usterkami. W oprogramowaniu obu Voyagerów znajduje się wiele takich procedur, których zadaniem jest autonomiczne podjęcie działań w celu ochrony sondy w przypadku wystąpienia usterki. Inżynierowie z Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie utrzymują kontakt z sondą i monitorują dane telemetryczne.
Wystrzelone w 1977 roku sondy Voyager 1 i Voyager 2 znajdują się już w przestrzeni międzyplanetarnej, przez co są aktualnie najodleglejszymi obiektami kiedykolwiek wysłanymi z Ziemi. W sobotę, 25 stycznia Voyager 2 nie wykonał zaplanowanego manewru, w którym sonda obraca się o 360 stopni w celu kalibracji pokładowego instrumentu mierzącego pole magnetyczne. Analiza danych telemetrycznych z sondy wskazuje, że niewyjaśnione opóźnienie w realizacji polecenia wykonania manewru sprawiło, że dwa układy zużywające stosunkowo dużo mocy, zaczęły pracować jednocześnie. Zdarzenie to spowodowało przekroczenie dostępnego poziomu zasilania.
Oprogramowanie monitorujące wyłączyło instrumenty naukowe sondy w celu zapobieżenia niedostatkowi mocy. Obecnie inżynierowie misji Voyager wyłączyli jeden z systemów zużywających duże ilości mocy i włączyli instrumenty naukowe, jednak jak na razie nie wznowili procesu zbierania danych. Badacze analizują teraz status pozostałych komponentów sondy i pracują nad przywróceniem jej do normalnej pracy.
Aktualnie sonda Voyager 2 znajduje się 18,5 miliarda kilometrów od Ziemi, a sygnał podróżujący z prędkością światła leci na Ziemię 17 godzin i wraca kolejne 17, przez co rozpoznanie usterki i wydanie poleceń zajęło inżynierom kilka dni. Badacze muszą czekać 34 godziny od momentu wysłania polecenia do sondy, aby otrzymać potwierdzenie wykonania polecenia.
Źródło: NASA
https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/29/inzynierowie-misji-voyager-2-usuwaja-usterke-na-pokladzie-sondy/

 

Inżynierowie misji Voyager 2 usuwają usterkę na pokładzie sondy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chandra obserwuje powstawanie mega-gromady galaktyk
2020-01-29. Radek Kosarzycki
Astronomowie korzystający z danych zebranych przez Obserwatorium Rentgenowskie Chandra oraz inne teleskopy stworzyli szczegółową mapę nietypowego zderzenia czterech gromad galaktyk. Z czasem wszystkie cztery gromady ? każda o masie co najmniej kilkuset bilionów mas Słońca ? połączą się w jedną, tworząc w ten sposób jeden z najmasywniejszych obiektów we wszechświecie.
Gromady galaktyk to największe struktury we wszechświecie utrzymywane przez grawitację. Gromady składają się z setek lub nawet tysięcy galaktyk zanurzonych w goracym gazie i ogromnych ilości niewidocznej ciemnej materii. Czasami dochodzi do zderzenia dwóch gromad galaktyk, tak jak w przypadku gromady Pocisk, a czasami jednocześnie zderza się więcej niż para galaktyk.
Nowe obserwacje przedstawiają tworzenie się mega-struktury w układzie Abell 1758, oddalonym od Ziemi o jakieś 3 miliardy lat świetlnych. W ramach systemu ku sobie podążają dwie pary zderzających się galaktyk. Po raz pierwszy o tym, że Abell 1758 jest układem poczwórnym naukowcy dowiedzieli się w 2004 roku dzięki danym zebranym przez obserwatoria rentgenowskie Chandra i XMM-Newton.
Każda para składa się z dwóch gromad galaktyk, które są już na zaawansowanym etapie procesu łączenia się. W północnej (górnej) parze gromad widocznej na powyższym zdjęciu, środki każdej z gromad przeszły już raz obok siebie około 300-400 milionów lat temu, a z czasem ku sobie powrócą. Południowa para natomiast składa się z dwóch gromad zbliżających się do siebie po raz pierwszy.
Źródło: NASA/CXC/SAO/G. Schellenberger et al.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/29/chandra-obserwuje-powstawanie-mega-gromady-galaktyk-2/

Chandra obserwuje powstawanie mega-gromady galaktyk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nocy na ziemskiej orbicie może dojść do zderzenia dwóch dużych satelitów
2020-01-29.
Z każdym rokiem na ziemskiej orbicie w zatrważającym tempie przybywa kosmicznych śmieci. Ludzkość na razie nie jest w stanie sobie z nimi skutecznie poradzić, podobnie jak ma to miejsce w przypadku oceanicznych plam śmieci.
Jest to gigantyczny problem dla globalnego przemysłu kosmicznego, w tym agencji kosmicznych. Jeśli planujemy częściej realizować misje kosmiczne, w tym również załogowe np. na Księżyc i Marsa, to trzeba poważnie pomyśleć o posprzątaniu tego wysypiska śmieci, bo w końcu dojdzie do katastrofy, w której zginą astronauci lub powstaną ogromne straty finansowe.
Firma LeoLabs na co dzień monitoruje tysiące kosmicznych śmieci, podróżujących po ziemskiej orbicie. Jej przedstawiciele biją na alarm. Najbliższej nocy na kursie kolizyjnym znajdą się dwa duże satelity zombie. Chodzi tutaj o nieużywany już i należący do Amerykańskiej Agencji Kosmicznej (NASA) teleskop kosmiczny o nazwie IRAS oraz satelitę naukowego o nazwie GGSE-4.
Analitycy wyliczyli, że 30 stycznia, 39 minut po północy czasu polskiego, urządzenia przelecą w odległości zaledwie od 15 do 30 metrów, na wysokości niecałych 900 kilometrów ponad powierzchnią naszej planety. Oba satelity są wyłączone i nie ma z nimi żadnego kontaktu, co oznacza, że inżynierowie nie mają nas nimi żadnej kontroli.
Zderzenie doprowadzi do powstania setek mniejszych kosmicznych śmieci, które zaczną zagrażać innym instalacjom kosmicznym i misjom pozaziemskim. Trzeba tutaj podkreślić, że teleskop kosmiczny IRAS ma masę ponad 1000 kilogramów, więc składa się z dużej ilości elementów. Podobnie jest z GGSE-4, który jest podłączony do satelity wojskowego Poppy 5, i razem posiadają masę ok. 85 kilogramów.
Przedstawiciele LeoLabs wyliczyli, że względna prędkość obu urządzeń to prawie 15 kilometrów na sekundę. To bardzo dużo, a biorąc pod uwagę ich masę i złożoność konstrukcji, na orbicie dojdzie do naprawdę niebezpiecznej sytuacji.
To nie pierwsze tego typu wydarzenie w ciągu ostatnich miesięcy. Na początku września Europejska Agencja Kosmiczna musiała zmienić orbitę swojego satelity obserwacyjnego o nazwie Aeolus. Inżynierowie obliczyli, że gdyby agencja nie zareagowała, to urządzenia StarLink, czyli kosmicznego Internetu od SpaceX, mogłyby doprowadzić do kosmicznej katastrofy, zderzając się z satelitą, a później doprowadzić do efektu domina.
Źródło: GeekWeek.pl/LeoLabs / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-01-29/w-nocy-na-ziemskiej-orbicie-moze-dojsc-do-zderzenia-dwoch-duzych-satelitow/

 

W nocy na ziemskiej orbicie może dojść do zderzenia dwóch dużych satelitów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia powierzchni Słońca z nowego teleskopu. Nowa era dla heliofizyków
2020-01-30. Radek Kosarzycki
Każda z komórek konwekcyjnych na powyższym zdjęciu ma rozmiary dwukrotnie większe od rozmiarów Polski. Najdrobniejsze szczegóły na tym zdjęciu mają rozmiary rzędu 30 km.
Naukowcy opublikowali właśnie pierwsze zdjęcia wykonane za pomocą nowego Teleskopu Słonecznego im. Daniela K. Inouye, który powstał na wyspie Maui na Hawajach. Już pierwsze zdjęcia wprawiły badaczy w zachwyt. Prosto z marszu otrzymaliśmy zdjęcia, które są najbardziej szczegółowymi zdjęciami powierzchni Słońca w historii. Na opublikowanych zdjęciach można dostrzec szczegóły powierzchni o rozmiarach maks. 30 kilometrów.
Parker Solar Probe
Jakby nie patrzeć to lata dwudzieste zaczynają się w astronomii od zmasowanej ofensywy heliofizyków. W sierpniu 2018 roku w kierunku Słońca NASA wysłała sondę Parker Solar Probe, która stopniowo za każdym okrążeniem będzie coraz bardziej zbliżała się do Słońca. Podczas maksymalnego zbliżenia sonda osiągnie prędkość 700 000 km/h i znajdzie się w odległości zaledwie 6 milionów kilometrów od Słońca. W trakcie swojej podróży Parker Solar Probe będzie na miejscu badał koronę słoneczną, czyli zewnętrzną warstwę atmosfery naszej gwiazdy. Do dzisiaj jest to bardzo zagadkowy obszar. Naukowcy jak na razie nie wiedzą dlaczego ten obszar jest miliony stopni gorętszy od samej powierzchni Słońca. Parker Solar Probe w ramach swojej misji będzie badał także źródło wiatru słonecznego, bowiem to właśnie w tym rejonie atmosfery słonecznej wiatr słoneczny rozpoczyna swoją podróż na obrzeża Układu Słonecznego.
Solar Orbiter
Za nieco ponad tydzień, 7 lutego, w przestrzeń kosmiczną wyniesiona zostanie europejska sonda Solar Orbiter. Także i ta sonda będzie w toku swojej misji zbliżała się do Słońca. Maksymalnie orbiter zbliży się do Słońca na 42 miliony kilometrów, ale za to w przeciwieństwie do Parker Solar Probe, będzie wyposażona w kamery. Umożliwią jej wykonanie jednych z najdokładniejszych zdjęć powierzchni Słońca. Sonda będzie w stanie obserwować miejsca powstawania rozbłysków słonecznych i koronalnych wyrzutów masy.
Naukowcy uważnie przyglądający się tym zjawiskom z bliska, będą próbowali zrozumieć mechanizmy i procesy prowadzące do tych erupcji. Jeżeli to się uda, badacze będą mieli możliwość lepszego prognozowania tzw. pogody kosmicznej, która ma istotny wpływ na pracę satelitów na orbicie okołoziemskiej czy chociażby sieci zasilania na powierzchni Ziemi. Obecnie, o zjawiskach na Słońcu możemy wiedzieć maksymalnie 12 godzin wcześniej ? dobrze byłoby dostrzegać procesy, które już wcześniej mówią nam o potencjalnej, nadchodzącej erupcji. W ten sposób można byłoby się lepiej przygotować na ich nieprzyjemne skutki.
Teleskop Kosmiczny im. Daniela K. Inouye
No i w końcu uruchomiony niedawno Teleskop Słoneczny im. Daniela K. Inouye najprawdopodobniej przez kolejne dekady będzie dostarczał nam fascynujących informacji o naszej gwieździe dziennej. Teleskop został wyposażony w pięć różnych instrumentów pozwalających mu wykonywać zdjęcia powierzchni, ale także monitorować pole magnetyczne Słońca.
Źródło: NSF
NSF Inouye Solar Telescope First Image Animation (Full Field of View)

https://www.youtube.com/watch?v=ELTNqOiJ6Lk&feature=emb_logo


NSF Inouye Solar Telescope First Light Image Animated (Small Field of View)

https://www.youtube.com/watch?v=4nieF-e0OOs&feature=emb_logo

https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/30/zdjecia-powierzchni-slonca-z-nowego-teleskopu-nowa-era-dla-heliofizykow/

 

Zdjęcia powierzchni Słońca z nowego teleskopu. Nowa era dla heliofizyków.jpg

Zdjęcia powierzchni Słońca z nowego teleskopu. Nowa era dla heliofizyków2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Członkowie Argo Team z Politechniki Białostockiej ze stypendiami MNiSW
2020-01-30.
19 grudnia 2019 r. minister nauki i szkolnictwa wyższego spośród ponad tysiąca wniosków wyłonił grupę 488 studentów, którym przyznał jednorazowe stypendium w wysokości 17 tys. złotych. Wśród nich są dwaj studenci Wydziału Mechanicznego: Jakub Czygier i Piotr Tomaszuk. Obaj studiują automatykę i robotykę oraz pracują przy konstruowaniu analogów łazików marsjańskich w Kole Naukowym Robotyków (zespół Argo Team).
Kandydatury studentów z całej Polski ocenił zespół ekspertów reprezentujących różne dziedziny nauki i sztuki. Wnioski o przyznanie stypendium zostały ocenione przez zespół metodą punktową ( stypendium otrzymały osoby, które uzyskały co najmniej 9 punktów). Uwzględniano osiągnięcia uzyskane do 30 września 2019 r.
W tym roku akademickim wysokość stypendium ministra dla studentów została zwiększona do 17 000 zł. To istotne wsparcie, które laureaci otrzymają w ramach jednej wypłaty.
Jakub Czygier pracuje nad systemami autonomicznymi, opracowując układ sterowania oparty o analizę obrazu przekazywanego z kamer pokładowych zamontowanych na analogu łazika marsjańskiego. Jako kierownik sekcji programistów w zespole Argo, nadzoruje również pracę nad systemem sterowania zdalnego robotem. Wraz zespołem zdobył laury na prestiżowych zawodach łazików marsjańskich w kraju i na świecie (II miejsce na Canadian International Rover Challenge organizowanych w prowincji Alberta, w Kanadzie oraz IV miejsce na European Rover Challenge organizowanych w Starachowicach). System wizyjny zamontowany na platformie testowej ARGO mini zajął II miejsce w zawodach Robochallenge w Bukareszcie. Jest współautorem referatu na temat opracowywanego przez zespół Argo systemu wizyjnego, który został zaakceptowany do prezentacji na konferencji Computer Vision Conference w Las Vegas, USA.
Piotr Tomaszuk pracował przy budowie analogu łazika marsjańskiego RED i wraz z drużyną wziął udział w zawodach University Rover Challenge. Z czasem objął kierownictwo w dziale elektroników. Samodzielnie opracował układy sterujące do prototypów oraz ostatecznej wersji robota Argo. Wraz z drużyną sięgnął po laury na prestiżowych zawodach analogów łazików marsjańskich zdobywając: IV miejsce na zawodach European Rover Challenge 2018 w Starachowicach, II miejsce w Canadian International Rover Challenge 2018 w Kanadzie, V miejsce na zawodach European Rover Challenge 2016 w Jasionce k. Rzeszowa i VII miejsce w University Rover Challenge 2016 w USA. Piotr Tomaszuk został również doceniany przez fundację TECHNOTALENTY ? zdobył pierwsze miejsce i główną nagrodę w konkursie Technotalenty 2015 w kategorii technika za projekt automatycznie sterowanej wycinarki plazmowej oraz wyróżnienie za projekt kamizelki poprawiającej widoczność rowerzystów na drodze ?See me?. Jest autorem lub współautorem artykułów naukowych przezentowanych na międzynarodowych konferencjach: ?Standalone integrated wheel drive module for use in electric powered wheelchair? ? Biomdlore 2018, ?Acceleration control approach of double inverted pendulum system? ? 19th International Carpathian Control Conference (ICCC 2018), ?Integrated drive system of robotic arm joint used in a mobile robot? ? 23rd International Conference on Methods and Models in Automation and Robotics (MMAR 2018) czy zaakceptowany do prezentacji artykuł: ?Classical algorithm vs machine learning in recognition objects? ? Computer Vision Conference (CVC 2019).
Dr hab. inż. Kazimierz Dzierżek, opiekun naukowy projektu Argo: Nie można uciec od stwierdzenia, że w przypadku Jakuba Czygiera mamy do czynienia ze studentem wybitnym, a potencjał jaki w nim drzemie, może być w dalszym ciągu rozwijany, dzięki jego pracowitości i zaangażowaniu w każdą rzecz, której się podejmuje. Natomiast Piotr Tomaszuk jest wybitnie uzdolnionym elektronikiem, którego wiedza i umiejętności są nie tylko ogromnym wsparciem dla zespołu budującego analogi łazików marsjańskich, z jego ekspertyz korzystają niekiedy nawet doktorzy. Tacy studenci, jak Pan Tomaszuk, są zdolni do osiągnięcia każdego z założonych przez siebie celów, a jestem tego pewien, że on mierzy wysoko.
Jakub Czygier i Piotr Tomaszuk zdobyli stypendium ministra nauki i szkolnictwa wyższego za wybitne osiągnięcia także w roku akademickim 2018/2019, a Piotr także na rok akademicki 2016/2017.
Lista laureatów stypendium MNiSW za znaczące osiągnięcia na rok akademicki 2019/2020.
Źródło: Politechnika Białostocka
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czlonkowie-argo-team-z-politechniki-bialostockiej-ze-stypendiami-mnisw

Członkowie Argo Team z Politechniki Białostockiej ze stypendiami MNiSW.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto ogromne pokłady lodu wodnego na Marsie. Ten fakt sprzyja kolonizacji
2020-01-30.
Kilka tygodni temu NASA opublikowała sensacyjne informacje świadczące o tym, że na Marsie występują duże pokłady lodu wodnego. Teraz okazuje się, że jest go znacznie więcej, niż wcześniej prognozowano.
Ta wiadomość jest ważna z punktu widzenia kolonizacji. Okazuje się, że lód wodny występuje tam nie tylko zaledwie 2,5 centymetra pod powierzchnią, ale również na niektórych obszarach jego warstwy mają po 1000 metrów grubości. Naukowcy z Caltech potwierdzili teorię autorstwa Robera Leightona i Bruce?a Murraya, która powstała z 1966 roku.
Obaj uważali, że niegdyś atmosfera Czerwonej Planety w aż 95% składa się z dwutlenku węgla. Na przestrzeni milionów lat dokonywały się zmiany ciśnienia, na skutek zmiany osi obrotu Marsa. Wielki wpływ na zmiany w atmosferze miały też promienie słoneczne. Tak ogromne wahania ciśnienia, a ostatecznie jego ogromny wzrost, zaowocowały gromadzeniem się dwutlenku węgla w okolicach biegunowych.
Dziś na Marsie panuje niskie ciśnienie, ale za to występują rozległe, widoczne nawet z naszej planety, pokłady suchego i wodnego lodu. Nie dość, że ten drugi może mieć w wielu miejscach głębokość nawet 1000 metrów, to jeszcze znajdować się może zaledwie 2,3 metra pod powierzchnią suchego lodu. To wspaniała wiadomość, gdyż na początek do wydobycia go nie będzie potrzeba stosowania specjalistycznego sprzętu, tylko wystarczy szpadel.
Co ważne, lód wodny występuje również w innych, bardziej dogodnych dla ludzi obszarach planety. Jakby tego było mało, na Marsie lodu wodnego jest całkiem sporo. W zupełności wystarczy nawet na funkcjonowanie wielkiego miasta przez wiele stuleci. Problem tylko w tym, że w okolicach biegunowych panują zbyt niskie temperatury na budowę pierwszych baz. Astronomowie wyznaczyli więc bardziej dogodne nam obszary, czyli te znajdujące się na średnich szerokościach geograficznych, gdzie obszary znajdują się niżej, niż w innych częściach planety.
Najbardziej obiecująca wydaje się Arkadia. Jest to równina leżąca na półkuli północnej. Jeśli SpaceX, NASA czy Chiny będą chcieli wysłać misje załogową na Marsa i zbudować tam pierwszą kolonię, to powinni wziąć pod uwagę właśnie Arkadię. Naukowcy zamierzają teraz przeanalizować większą ilość danych. Ich celem jest sprawdzenie, jak koncentruje się tam lód wodny przez wszystkie pory roku. Jest to ważne z punktu widzenia kolonizatorów, którzy będą musieli pozostać na powierzchni Czerwonej Planety przez rok lub dwa i mieć przy tym stały dostęp do wody.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/Caltech/Nature / Fot. ESA
https://www.geekweek.pl/news/2020-01-30/odkryto-ogromne-poklady-lodu-wodnego-na-marsie-ten-fakt-sprzyja-kolonizacji/

 

Odkryto ogromne pokłady lodu wodnego na Marsie. Ten fakt sprzyja kolonizacji.jpg

Odkryto ogromne pokłady lodu wodnego na Marsie. Ten fakt sprzyja kolonizacji2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na naszych oczach rodzi się kosmiczna turystka. Oto pierwszy komercyjny moduł ISS
2020-01-30.
Agencja od kilku lat zapowiadała, że zamierza udostępnić Międzynarodową Stację Kosmiczną prywatnym turystom. Teraz ta wizja realizuje się na naszych oczach. NASA wybrała właśnie dostawcę pierwszego komercyjnego modułu.
Coraz więcej firm powstaje i przyłącza się do prywatnego sektora przemysłu kosmicznego. Miło się na to patrzy, ponieważ nic tak nie napędza rozwoju, jak właśnie ostra konkurencja. Kolejną firmą, która może wnieść sporo dobrego do wielkich planów podboju kosmosu, jest Axiom Space.
NASA poinformowała, że wybrała tę firmę do budowy pierwszego komercyjnego modułu, w którym będą mogli zamieszkać kosmiczni turyści dysponujący zasobnym portfelem. Dla samej agencji i rządu USA jest to bardzo ważna kwestia, gdyż z roku na rok rosną koszty utrzymania kosmicznego domu, a jego wartość dla instytucji państwowych jest niska. Zupełnie inaczej dzieje się to z punktu widzenia prywatnych firm, które prowadzą tam ważne dla swojego rozwoju eksperymenty.
Szefem Axiom Space jest Mike Suffredini, który podczas dziesięcioletniej pracy w NASA odpowiedzialny był za zarządzanie Międzynarodową Stacją Kosmiczną. Ale to nie wszystko, wspomaga go Kam Ghaffarian, dyrektor generalny firmy SGT (Stinger Ghaffarian Technology), która jest głównym kontraktorem NASA odpowiedzialnym za obsługę ISS oraz szkolenie astronautów.
Firma zapowiedziała jakiś czas temu, że chce zbudować na orbicie pierwszą prywatną stację kosmiczną! Plany firmy, która powstała zaledwie 4 lata temu, mogą wydawać się wyimaginowane, ale nic bardziej mylnego. Na dobry początek na orbitę poleci pierwszy komercyjny moduł ten firmy, a później przyjdzie czas na realizację większych planów.
Moduł 1 zostanie przyłączony do portu Node 2. Bezpośrednio do niego będą mogły cumować kapsuły Dragon od SpaceX i Orion od Boeinga. Axiom zapewnia, że moduł posiadać będzie wszelkie niezbędne systemy podtrzymania życia, pomieszczenia sypialniane, ubikację, kuchnię oraz miejsca na eksperymenty, umożliwiające normalną egzystencję aż siedmiu astronautom. Będą mogli oni liczyć również na odrobinę luksusu. Najważniejszym jednak aspektem życia na orbicie będzie samo podziwianie naszej planety z perspektywy kosmosu. Dla takich widoków warto będzie zapłacić 45 tysięcy dolarów za dzień pobytu.
Przypomnijmy, że zakończenie prac na ISS ma nastąpić pomiędzy rokiem 2024 a 2028. W chwili, gdy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna przestanie funkcjonować, Moduł 1 zostanie od niej odłączony i stanie się pierwszą prywatną oraz w pełni niezależną stacją kosmiczną. Ten element nowego domu dla astronautów ma zostać wyniesiony na orbitę na początku 2021 roku. Sam moduł ma wymiary 9 na 5 metrów, więc będzie to jeden z większych ładunków wynoszonych kiedykolwiek w kosmos. Moduł będzie rozbudowywany o nowe elementy, aż powstanie nowa, duża stacja kosmiczna.
Źródło: NASA/Axiom Space / Fot. Axiom Space/NASA
Axiom Space First Tourist Space Station

https://www.youtube.com/watch?v=92Kzi3o26Wg&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-01-30/na-naszych-oczach-rodzi-sie-kosmiczna-turystka-oto-pierwszy-komercyjny-modul-iss/

Na naszych oczach rodzi się kosmiczna turystka. Oto pierwszy komercyjny moduł ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tlen z księżycowej gleby? To możliwe

2020-01-30.

Kraje z całego świata postrzegają lata 20. obecnego wieku jako dekadę powrotu na Księżyc. Zanim jednak tam wrócimy, jest wiele rzeczy do rozważenia. Oczywistym tematem jest dostępność tlenu. Można go przywieźć z Ziemi, ale lepszą opcją jest wytworzenie tlenu bezpośrednio na naszym satelicie. Naukowcy mają pewien pomysł, jak to zrobić.


Aby osiągnąć swój cel, ESA otworzyła nowe laboratorium w ESTEC w Holandii. Korzystając z pracy doktorskiej Beth Lomax z Uniwersytetu w Glasgow, naukowcy szukają sposobu na wydobycie cennego pierwiastka bezpośrednio z gleby.

Gleba księżycowa zwana regolitem, jest bogata w tlen. Zawiera 40-45 proc. tlenu, a pierwiastek ten jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych w regolicie. Tlen uwięziony jest w tlenkach tworzących minerały lub szkło, więc wydobycie go nie jest łatwym zadaniem. Prace wykonane w laboratorium utorują drogę do tego, co może mieć miejsce na Księżycu, gdy ludzie już tam wrócą.

- Na Księżycu można wytwarzać tlen z regolitu. Ta zdolność byłaby niezwykle cenna dla przyszłych kolonizatorów. Pierwiastek jest kluczowy nie tylko do oddychania, ale i do produkcji paliwa - powiedziała Beth Lomax.

Metoda ekstrakcji tlen z regolitu wykorzystuje elektrolizę stopionej soli. Konieczny jest metalowy kosz i umieszczenie w nim stopionego chlorku wapnia o temperaturze 950oC. Stopione sole przewodzą prąd elektryczny, dzięki czemu możliwe jest umieszczenie elektrod na każdym końcu. Regolit katalizuje ważne reakcje chemiczne. Tlen jest uwalniany i przechodzi do anody. Pozostały regolit przekształca się w różnego rodzaju stopy - niektóre mogą być przydatne do budowy bazy księżycowej.

ESA ma plany budowy kolonii na Księżycu w połowie lat 30. obecnego wieku. Za idealne miejsce uznaje się południowy biegun Księżyca z jaskiniami i pokrywami lodowymi.

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-tlen-z-ksiezycowej-gleby-to-mozliwe,nId,4287352

Tlen z księżycowej gleby To możliwe.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Finlandii odkryto nowy rodzaj zórz polarnych

2020-01-30.
Na fińskim niebie dostrzeżono nową formę zorzy polarnej. Wzory przypominają świetliste wydmy i zostały zaobserwowane niezależnie przez naukowców i zwykłych ludzi.

 
O tym, że obserwowana zorza polarna nie pasuje do żadnego ze znanych typów, doniosła grupa amatorów na Facebooku. Każdy rodzaj zorzy polarnej jest jak atmosferyczny odcisk palca, utworzony przez konkretne warunki środowiskowe. Niektóre zorze przybierają kształt łuków, a inne formę wstążek. Nowy rodzaj zorzy polarnej przypomina faliste wydmy rozrzucone na piaszczystych plażach.

Zorza wydmowa, bo taką nazwę zyskała, została sfotografowana w dwóch różnych miejscach nieba w południowo-zachodniej Finlandii.

Zorza polarna jest produktem wiatru słonecznego, naładowanych cząstek uwalnianych ze Słońca, które przemieszczają się w stronę Ziemi. Gdy dotrą one do zjonizowanej górnej warstwy atmosfery Ziemi, interakcje między atmosferycznym tlenem i atomami azotu powodują zakłócenia, które uwalniają światło widoczne w emisjach zorzowych. Ta aktywność sprawia, że badanie zórz stanowi wyzwanie dla satelitów i innych instrumentów naukowych. Pomiar zjawisk atmosferycznych jest dość trudny na tej wysokości, dlatego autorka badań, Minna Palmroth, profesor fizyki kosmicznej na Uniwersytecie Helsińskim nazwała ją "ignorosferą".

Jedną z największych niewiadomych jest interakcja między neutralną atmosferą a elektromagnetyczną jonosferą. Często daje się obserwować jedną, ale nie drugą. Problem polega na tym, że ogólnie ten obszar jest trudny do analizy - zbyt wysoki dla radarów i balonów, a zbyt niski dla statków kosmicznych - powiedziała prof. Minna Palmroth.

Naukowcy byli w stanie określić wysokość zorzy wydmowej na podstawie położenia gwiazd na niebie. Ten rodzaj zorzy polarnej pojawił się na stosunkowo niskiej wysokości 100 km. Długość zaobserwowanej zorzy wyniosła ok. 45 km.

Póki co, nie wiadomo dokładnie jak powstają zorze wydmowe.

Źródło: INTERIA
 
Uudentyyppiset revontulet - The new type of Aurora Borealis

https://www.youtube.com/watch?v=XIbqis133b0&feature=emb_logo

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/ziemia/news-w-finlandii-odkryto-nowy-rodzaj-zorz-polarnych,nId,4298405

W Finlandii odkryto nowy rodzaj zórz polarnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski prelegent na konferencji GOVSATCOM
2020-01-30.
Konferencja GOVSATCOM 2020 w Luksemburgu to jedno z najważniejszych tegorocznych wydarzeń dla branży kosmicznej i obronności. Nie zabraknie tam również Polaka.
Cyberprzestrzeń, zagrożenia i zapewnienie bezpieczeństwa kosmicznego, zintegrowane aplikacje, miniaturyzacja w dziedzinie łączności satelitarnej oraz technologie związane ze statkami kosmicznymi to główne tematy konferencji GOVSATCOM 2020, która odbędzie się 20 lutego w Europejskim Centrum Kongresowym w Luksemburgu. To kluczowe wydarzenie w międzynarodowym programie SATCOM. Biorą w nim udział podmioty z branży kosmicznej, instytucje rządowe oraz organizacje obronne.
Wśród prelegentów tegorocznej konferencji znaleźli się światowej klasy specjaliści ściśle związani z sektorem space m.in. porucznik Claude Schaus, zastępca szefa luksemburskich sił zbrojnych, Jean-Jacques Tortora, dyrektor Europejskiego Instytutu Polityki Kosmicznej, Martin Ditter, szef Centrum Bezpieczeństwa Kosmicznego UE ? ESA, prof. Paulo Esteves-Verissimo - przewodniczący FNR PEARL z Uniwersytetu w Luksemburgu czy Carine Claeys - specjalny wysłannik ds. Kosmosu ? ESDZ.
Jedynym polskim prelegentem podczas tego wydarzenia będzie Paweł Rymaszewski - założyciel i prezes wrocławskiego start up?u Thorium Space Technology - polskiej firmy zajmującej się konstruowaniem inteligentnych anten macierzowych i pojazdów kosmicznych mających zastosowanie m.in. w obronności.
Jestem zaszczycony, że będę mógł podzielić się swoją wiedzą zakresu obronności i bezpieczeństwa kosmicznego z ludźmi, dla których wszystko to, co związane z kosmosem jest nie tylko pracą, ale przede wszystkim ogromną pasją ? mówi Paweł Rymaszewski. ? Obronność to w tej chwili istotne zagadnienie dla Polski. Nasz rząd zamierza w tym roku wydać na ten cel ponad 49 mld zł, z czego 134 mln ma być przeznaczone na rozpoznanie obrazowe i satelitarne. Konferencja GOVSATCOM to jedno z najważniejszych wydarzeń w naszej branży. Jestem pewien, że to spotkanie pozwoli wszystkim uczestnikom na inspirującą wymianę do doświadczeń i odkrycie wielu nowych możliwości związanych z cyberprzestrzenią.
W tym roku Thorium Space rozpocznie prace nad prototypem swojego rozwiązania.
GOVSATCOM 2020 to już czwarta edycja tego przedsięwzięcia. W ubiegłym roku zgromadziło ono ponad 400 uczestników i około 25 prelegentów.
 
Czytaj więcej:
?    Strona konferencji
?    O Thorium Space
 
Źródło: Thorium Space
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polski-prelegent-na-konferencji-govsatcom

 

Polski prelegent na konferencji GOVSATCOM.jpg

Polski prelegent na konferencji GOVSATCOM2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne szkła powiększające dają niezależne pomiary ekspansji Wszechświata
2020-01-30.Autor, Vega
Zespół astronomów, wykorzystując dane z kosmicznego teleskopu Hubble?a, teleskopu Subaru oraz innych obserwatoriów, zmierzył tempo ekspansji Wszechświata przy użyciu techniki całkowicie niezależnej od jakiejkolwiek poprzedniej metody.
Znajomość dokładnej wartości tempa ekspansji Wszechświata jest ważna dla określenia wieku, rozmiaru i losu kosmosu. Odkrywanie tej tajemnicy było jednym z największych wyzwań w astrofizyce w ostatnich latach. Nowe badanie stanowi dowód na to, że do wyjaśnienia odkryć naukowców mogą być potrzebne nowe teorie.

Wyniki naukowców dodatkowo wzmacniają niepokojącą rozbieżność między tempem ekspansji, zwanym stałą Hubble?a, a obliczoną na podstawie pomiarów lokalnego Wszechświata i tempem przewidywanym na podstawie promieniowania tła we wczesnym Wszechświecie, w czasie, zanim powstały galaktyki i gwiazdy.

Ta najnowsza wartość reprezentuje najbardziej precyzyjny jak dotąd pomiar metodą soczewkowania grawitacyjnego, w którym grawitacja galaktyki na pierwszym planie działa jak olbrzymie szkło powiększające, wzmacniające i zniekształcające światło z obiektów tła. W badaniach tych naukowcy wykorzystali fizykę soczewkowania grawitacyjnego do obliczenia tempa rozszerzania się Wszechświata.

Zespół astronomów, który dokonał nowych pomiarów stałej Hubble?a, nazywa się H0LiCOW (H0 Lenses in COSMOGRAIL's Wellspring). COSMOGRAIL to skrót od Cosmological Monitoring of Gravitational Lenses, dużego międzynarodowego projektu, którego celem jest monitorowanie soczewek grawitacyjnych.

Wartość stałej Hubble?a zespołu jest zbliżona do pomiarów ekspansji uzyskanych dzięki poprzednim technikom obserwacyjnym, które zostały znacznie udoskonalone w ciągu ostatnich trzech dekad.

H0LiCOW i inne ostatnie pomiary sugerują szybsze tempo ekspansji we Wszechświecie lokalnym, niż oczekiwano na podstawie obserwacji satelity Planck dotyczących tego, jak zachowywał się kosmos ponad 13 mld lat temu.

Przepaść pomiędzy tymi dwiema wartościami ma ważne implikacje dla zrozumienia podstawowych parametrów fizycznych Wszechświata i może wymagać nowej fizyki, aby uwzględnić niedopasowanie.

?Jeżeli te wyniki się nie zgadzają, może to być wskazówką, że jeszcze nie w pełni rozumiemy, jak materia i energia ewoluowały w czasie, w szczególności na początku? ? powiedziała liderka zespołu H0LiCOW, Sherry Suyu z Max Planck Institute for Astrophysics w Niemczech, Politechnika w Monachium oraz Academia Sinica Institute of Astronomy and Astrophysics w Tajpej na Tajwanie.

Jak tego dokonali?
Zespół H0LiCOW wykorzystał teleskop Hubble?a do obserwacji światła z sześciu odległych kwazarów, świetlnych reflektorów z gazu krążącego wokół supermasywnych czarnych dziur w centrach galaktyk. Są idealnymi obiektami tła, ponieważ są jasne, bardzo odległe i rozsiane po całym niebie. Teleskop obserwował, jak światło z każdego kwazara zostało zwielokrotnione na cztery obrazy przez grawitację masywnej galaktyki na pierwszym planie.

Promienie światła z każdego soczewkowanego kwazara mają nieco inną ścieżkę w przestrzeni kosmicznej, aby dotrzeć do Ziemi. Długość ścieżki zależy od ilości materii, która zniekształca przestrzeń wzdłuż pola widzenia do kwazara. Aby prześledzić każdą ścieżkę, astronomowie monitorują migotanie światła kwazara, gdy czarna dziura pochłania materię. Kiedy światło migocze, każdy soczewkowany obraz rozjaśnia się w innym czasie.

Ta migocząca sekwencja pozwala badaczom mierzyć opóźnienia czasowe między każdym obrazem, gdy soczewkowane światło przemieszcza się wzdłuż swojej ścieżki do Ziemi. Aby w pełni zrozumieć te opóźnienia, zespół po raz pierwszy wykorzystał Hubble?a do stworzenia dokładnych map rozkładu materii w każdej galaktyce soczewkującej. Astronomowie mogli wówczas wiarygodnie wnioskować odległości od galaktyki do kwazara oraz od Ziemi do galaktyki i kwazara tła. Porównując te wartości odległości, naukowcy zmierzyli tempo ekspansji Wszechświata.

?Długość każdego opóźnienia czasowego wskazuje, jak szybko Wszechświat się rozszerza. Jeżeli opóźnienia są krótsze, Wszechświat rozszerza się w szybszym tempie. Jeżeli są dłuższe, tempo ekspansji jest wolniejsze? ? powiedział członek zespołu Kenneth Wong z Instytutu Fizyki i Matematyki Wszechświata Uniwersytetu Kavli w Tokio, główny autor najnowszej pracy H0LiCOW.

Naukowcy obliczyli, że wartość stałej Hubble?a wynosi 73 km/s/megaparsek (niepewność 2,4%). Oznacza to, że na każde 3,3 mln lat świetlnych od Ziemi galaktyka wydaje się poruszać się o 73 km/s szybciej, z powodu ekspansji Wszechświata.

Wartość ta znacznie różni się od poprzedniej, która wynosiła 67, wzmacniając napięcie pomiędzy pomiarami stałej Hubble?a współczesnego Wszechświata a wartością przewidywaną na podstawie obserwacji wczesnego Wszechświata.

Zespół H0LiCOW, który rozpoczął działanie w 2012 r. ma teraz obrazy Hubble?a i informacje o opóźnieniu czasowym dla 10 soczewkowanych kwazarów i pośrednich galaktyk soczewkujących. Współpracują z badaczami w dwóch programach nazwie STRIDES (STRong-lensing Insights into Dark Energy Survey), który szuka nowych soczewkowanych układów kwazarów, oraz SHARP (Strong-lensing w programie High Angular Resolution Program), który obrazuje soczewki za pomocą optyki adaptywnej teleskopami Kecka, w celu obserwacji kolejnych 30 układów aby zmniejszyć niepewność z 2,4% do 1%.

Przyszły teleskop Jamesa Webba może pomóc w im osiągnąć ten cel 1% niepewności znacznie szybciej dzięki swojej zdolności do mapowania prędkości gwiazd w galaktyce soczewkującej, co pozwoli astronomom opracować dokładniejsze modele rozkładu materii w galaktyce.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Subaru Telescope

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/01/kosmiczne-szka-powiekszajace-daja.html

Kosmiczne szkła powiększające dają niezależne pomiary ekspansji Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny Teleskop Spitzer przechodzi na emeryturę
2020-01-30. Radek Kosarzycki
Zdjęcie przedstawia gwiazdę neutronową (w centrum), pozostałą po eksplozji gwiazdy w gwiazdozbiorze Byka, obserwowaną jako supernowa w 1054 roku. Powyższe zdjęcie przedstawia dane zebrane przez Obserwatorium Rentgenowskie Chandra, Kosmiczny Teleskop Hubble?a i Kosmiczny Teleskop Spitzer.
NASA oficjalnie wyłącza jedno ze swoich najlepszych obserwatoriów ? Kosmiczny Teleskop Spitzer ? który od 16 lat obserwował niebo w podczerwieni.
To właśnie dzisiaj kontrolerzy misji wprowadzają teleskop w stan stałej hibernacji.
Przez całe lata, Spitzer zaglądał za pyłowe obłoki w poszukiwaniu niewidocznych gwiazd i galaktyk, odkrył niemal niewidoczny pierścień Saturna i pomógł w odkryciu siedmiu planet typu ziemskiego krążących wokół jednej z pobliskich gwiazd.
Ostatnie obserwacje za pomocą Spitzera przeprowadzono wczoraj. W toku swojej misji teleskop obserwował ponad 800 000 obiektów kosmicznych, wykonał 36 milionów zdjęć, a cała jego misja kosztowała około 1,4 miliarda dolarów.
Ponad 4000 astronomów z całego świata wykonywało obserwacje za pomocą Spitzera, a na zebranych przez niego danych oparto ponad 9000 artykułów naukowych.
Pierwotnie misja teleskopu planowana była na 2,5 roku, jednak z czasem sterowanie teleskopem stawało się coraz trudniejsze, gdy oddalał się on stopniowo od Ziemi. Aktualnie teleskop podąża po tej samej orbicie co Ziemia, ciągnąc się 265 milionów kilometrów za nią.
Spitzer stopniowo będzie oddalał się od Ziemi nie stanowiąc żadnego zagrożenia dla innych sond kosmicznych.
NASA planowała wyłączenie Spitzera już kilka lat temu, ale jego misja została przedłużona ze względu na trudności i opóźnienia w starcie kolejnego, dużo lepszego teleskopu pracującego w podczerwieni ? Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST).
Aktualnie start JWST planowany jest na początek przyszłego roku, jednak w ostatnich dniach pojawiła się informacja, że możliwe są dalsze opóźnienia związane z problemami technicznymi.
W ostatnich latach utrzymywanie przy życiu Spitzera kosztowało 12 milionów dolarów rocznie, a zważając na brak gwarancji, że wytrwa on do startu JWST podjęto ostatecznie decyzję o jego wyłączeniu.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/30/kosmiczny-teleskop-spitzer-przechodzi-na-emeryture/

Kosmiczny Teleskop Spitzer przechodzi na emeryturę.jpg

Kosmiczny Teleskop Spitzer przechodzi na emeryturę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2020 BH6
2020-01-30. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego piątego stycznia doszło do bliskiego przelotu meteoroidu 2020 BH6. Obiekt przemknął w odległości ok. 69 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 BH6 zbliżył się do Ziemi 25 stycznia, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 06:10 CET. W tym momencie 2020 BH6 znalazł się w odległości około 69 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,18 średniego dystansu do Księżyca. 2020 BH6 ma szacowaną średnicę około 8 metrów.
Jest to czwarty (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT)
https://kosmonauta.net/2020/01/bliski-przelot-2020-bh6/

Bliski przelot 2020 BH6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec służby Spaceway-1
2020-01-31. Krzysztof Kanawka
Operujący od 2005 roku satelita telekomunikacyjny Spaceway-1 jest przenoszony na wyższą orbitę. Jest to wynik problemów z akumulatorami zainstalowanymi na pokładzie tego satelity.
S[/dropca]atelita Spaceway-1 został umieszczony na orbicie geostacjonarnej (GEO) w 2005 roku. Satelita został zbudowany przez firmę Boeing na bazie platformy Boeing-702 dla firmy AT&T (oraz jedną z jej spółek zależnych ? DirecTV). W momencie wynoszenia na orbitę, Spaceway-1 był najcięższym satelitą telekomunikacyjnym (masa startowa 6080 kg). Ten satelita został zaprojektowany na 12 lat misji podstawowej. W ostatnich latach Spaceway-1 służył jako zapasowy satelita dla nowszych, użytkowanych przez AT&T.
W grudniu 2019 doszło do poważnej awarii systemu zasilania w tym satelicie. Uszkodzeniu uległy pokładowe akumulatory. Po dalszej analizie wynikło, że istnieje poważne ryzyko eksplozji pokładowych akumulatorów zainstalowanych na Spaceway-1. Dlatego też właściciel tego satelity wystąpił do amerykańskiego Federal Communications Commission (FCC) z wnioskiem o szybsze usunięcie Spaceway-1 na wyższą, ?cmentarną? orbitę.
Jak na razie satelita jest stale zasilany z paneli słonecznych i nie ma potrzeby korzystania z pokładowych akumulatorów. Pod koniec lutego 2020 rozpocznie się jednak okres zaćmień, w których przez pewien czas satelita nie będzie otrzymywać promieni słonecznych w wyniku zaćmienia naszej Dziennej Gwiazdy przez Ziemię. Podczas zaćmienia zajdzie potrzeba skorzystania z pokładowych akumulatorów, co przekłada się na ryzyko eksplozji.
Spaceway-1 ma być przesunięty na orbitę ?cmentarną? o około 300 km wyższą od orbit GEO. Z uwagi na niewielką ilość czasu, Spaceway-1 prawdopodobnie nie zużyje lub uwolni całego pokładowego paliwa, co podnosi ryzyko eksplozji.
Wszelkie wytworzone ?kosmiczne śmieci? na orbitach w pobliżu GEO pozostaną przynajmniej przez dekady, jeśli nie setki lat. Na tak dużej odległości od Ziemi nie ma już efektów związanych z górnymi warstwami atmosfery ? ważniejsze są efekty grawitacyjne od naszej planety, Słońca i Księżyca. Dlatego też kwestia oczyszczania okolic orbity GEO jest znacznie trudniejsza od niższych orbit.
Firma Boeing zapewnia, że anomalia, która wystąpiła na Spaceway-1 nie powinna się powtórzyć na innych satelitach zbudowanych na bazie platformy 702.
(DT, LS)
https://kosmonauta.net/2020/01/koniec-sluzby-spaceway-1/

Koniec służby Spaceway-1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ma duże problemy z sondą Voyager 2. ?Nie wykonała zaplanowanego manewru?
2020-01-31.
Chociaż niektórzy twierdzą, że po 40. życie się dopiero zaczyna, to chyba nie można powiedzieć tego samego o popularnej sondzie kosmicznej, bo wszystko wskazuje na to, że wiek mocno daje się jej we znaki.
Przypominamy, że Voyager 2 to bezzałogowa sonda kosmiczna wysłana w przestrzeń kosmiczną w 1977 roku przez amerykańską agencję kosmiczną NASA w ramach programu Voyager, którego celem była eksploracja układów Jowisza i Saturna. Sonda szybko uporała się z tym zadaniem, więc zdecydowano o rozszerzeniu jej prac o Urana i Neptuna. Później miała rozszerzyć eksplorację o krańcowe obszary heliosfery i po przekroczeniu heliopauzy dotrzeć do lokalnego ośrodka międzygwiazdowego - ten etap odbył się w listopadzie 2018 roku i jak szacowała wtedy NASA, zasilania miało wystarczyć Voyagerowi 2 do 2025 roku.
Czyżby miało się okazać, że szacunki były nieco zawyżone? Trudno wyrokować jednoznacznie, ale NASA poinformowała właśnie, że wystąpiły pewne problemy, na skutek których sonda przeszła w tryb bezpieczeństwa, a inżynierowie robią, co mogą, by je wyeliminować i przywrócić funkcjonowanie Voyagera. NASA twierdzi, że Voyagerowi 2 nie udało się wykonać manewru zaplanowanego na 25 stycznia, czyli obrotu o 360 stopni w celu kalibracji instrumentu do pomiaru pola magnetycznego. Oznacza to, że dwa energożerne systemy pracowały w tym samym czasie, co wyczerpało dostępne zasoby energii.
A że na miejsce, oddalone o 18,5 miliarda kilometrów, nie można po prostu wysłać specjalistów, to sonda została tak zaprojektowana, żeby w razie kłopotów przejść w tryb niskiego zużycia energii, chroniąc się przed uszkodzeniem. Inżynierowie zajmują się więc obecnie komunikacją z sondą, żeby dowiedzieć się, co się stało - tyle że wszystko odbywa się bardzo wolno, bo sygnał dociera do sondy w 17 godzin, a drugie tyle zabiera uzyskanie odpowiedzi.
Tak czy inaczej, specjaliści pracują nad problemem i jak się dowiedzieliśmy 28 stycznia udało się wyłączyć jeden z wspomnianych energożernych systemów, pozwalając na włączenie części naukowych instrumentów. Inżynierowie obecnie analizują zebrane dane, żeby sprawdzić stan sondy i wyłączyć drugi z systemów, żeby Voyager 2 mógł wrócić do normalnej pracy. Czy to się uda? Trudno powiedzieć, ale musimy być przygotowani na to, że to już ostatnie podrygi historycznej sondy.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA JPL / Fot. NASA/JPL-Caltech
https://www.geekweek.pl/news/2020-01-31/voyager-2-bedzie-przechodzic-na-emeryture-nasa-zglasza-klopoty/

NASA ma duże problemy z sondą Voyager 2. Nie wykonała zaplanowanego manewru.jpg

NASA ma duże problemy z sondą Voyager 2. Nie wykonała zaplanowanego manewru2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy NASA opublikowała fałszywe zdjęcie satelitarne Antarktydy? ?Gdzie się podziała noc??
2020-01-31.
NASA opublikowała na swojej oficjalnej stronie internetowej zdjęcie satelitarne Antarktydy. Od razu pojawiły się głosy, że jest ono sfałszowane, ponieważ nie widać na nim obszarów pogrążonych w nocy, a kontynent jest wolny od chmur. Jak to możliwe?

Co jakiś czas globalna sieć elektryzuje się materiałami publikowanymi przez Narodową Agencję Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA). Tym razem falę komentarzy wywołało zdjęcie satelitarne całej południowej półkuli, z Antarktydą na czele, które wydaje się być sfałszowane, i to z kilku powodów.
Internauci zarzucają naukowcom, że nie widać na nim nocy, a przecież zawsze połowa świata jest pogrążona w ciemnościach. Nic bardziej mylnego. Obecnie na Antarktydzie trwa dzień polarny i na żadnym obszarze kontynentu nie zapada noc. Jest jednak jedno ale.
Noc powinna być widoczna z dala od wybrzeży tej części lądu, która wysunięta jest w stronę Oceanu Spokojnego. Jednak śladu ciemności na zdjęciu nie znajdziemy. Dlaczego? Ponieważ nie jest to jedno zdjęcie satelitarne Antarktydy, lecz mozaika bardzo wielu zdjęć.
Jak tłumaczy to NASA, zdjęcia zostały wykonane przez satelity zlokalizowane na bliższej Ziemi orbicie, tzw. niskiej orbicie, na wysokości 820 kilometrów, znacznie bliżej niż znajdują się satelity geostacjonarne, czyli w odległości 35 tysięcy kilometrów.
Satelita geostacjonarny byłby w stanie na jednej fotografii uzyskać obraz całej półkuli, ale, niestety, nie ma takiego satelity, który znajdowałby się w odpowiednim miejscu. Wszystkie są bowiem umieszczane wzdłuż równika z praktycznych powodów.
Uzyskanie tak rozległego obrazu na niskiej orbicie, przez jednego satelitę, jest niemożliwe, dlatego naukowcy muszą się posiłkować zdjęciami wykonywanymi w różnym czasie przez różne satelity obiegające Ziemię co każde kilkadziesiąt minut, aż 14 razy na dobę. W tym akurat przypadku wykorzystano satelity NOAA-20 i Suomi NPP, które orbitują w odległości około 50 minut od siebie.
Satelity polarne skanują powierzchnię ziemi i atmosferę pasami o szerokości około 3 tysięcy kilometrów. Można złożyć zdjęcia tak, aby ?wymazać? z nich noc. Składanie ze sobą zdjęć z różnych dni i pór doby daje też możliwość dobrania ich tak, aby Antarktyda była jak najmniej przysłonięta przez chmury.
Dzięki temu na jednym składanym zdjęciu możemy zobaczyć Antarktydę w pełen okazałości z jej największą na świecie lodową pustynią, którą pokrywa licząca sobie tysiące lat warstwa lodu i śniegu o grubości nawet 3-4 kilometrów.
Możemy też pozachwycać się układami niskiego ciśnienia, oplatającymi najzimniejszy, najbardziej śnieżny i wietrzny kontynent na Ziemi. To te charakterystyczne wiry obracające się zgodnie z ruchem wskazówek zegara (na północnej półkuli przeciwnie) i przynoszące opady deszczu i śniegu.
Blisko krawędzi widoczne są też fragmenty trzech kontynentów: Australii, Ameryki Południowej i Afryki. Choć Ziemia na zdjęciu jest niewielka, to jednak w rzeczywistości ma średnicę ponad 12 tysięcy kilometrów, a więc niemal 20 razy większą od Polski.
Źródło: TwojaPogoda.pl
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-01-31/czy-nasa-opublikowala-falszywe-zdjecie-satelitarne-antarktydy-gdzie-sie-podziala-noc/

 

Czy NASA opublikowała fałszywe zdjęcie satelitarne Antarktydy Gdzie się podziała noc.jpg

Czy NASA opublikowała fałszywe zdjęcie satelitarne Antarktydy Gdzie się podziała noc2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieoficjalne daty załogowych startów Dragona 2 i CST-100
2020-01-31. Krzysztof Kanawka
Pojawiły się nieoficjalne daty pierwszy załogowych startów pojazdów CST-100 Starliner i Dragon 2.
Po latach opóźnień wiele wskazuje na to, że w tym roku zostaną przeprowadzone pierwsze załogowe misje nowej generacji statków orbitalnych: Dragon 2 oraz CST-100. Oba pojazdy w 2019 roku wykonały swoje pierwsze (jeszcze bezzałogowe) misje orbitalne ? w pełni udaną w przypadku Dragona 2 i częściowo udaną kapsuły CST-100 Starliner. W przypadku kapsuły CST-100 pojawiły się pytania, czy NASA nie zdecyduje się przeprowadzić jeszcze jednego testu bezzałogowego tego pojazdu.
Pod koniec stycznia 2020 pojawiły się pierwsze nieoficjalne informacje co do dat pierwszych lotów załogowych Dragona 2 i CST-100. Z doniesień wynika, że pierwszy na orbitę z astronautami ma się wybrać kapsuła Dragon 2 ? start powinien nastąpić najwcześniej 5 maja. (Oznaczenie tej misji to SpX ? DM2). Czas trwania tej misji ma wynieść około 6 tygodni. Pierwszy lot ze stałą załogą na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) ma nastąpić najwcześniej około 30 lipca.
Z kolei pierwszy lot załogowy kapsuły CST-100 powinien nastąpić nie wcześniej niż 20 maja. Z dostępnych informacji wynika, że NASA nie wymaga drugiego bezzałogowego testu tej kapsuły.
Powyższe daty są ?nie wcześniej niż?, co oznacza, że możliwe (i prawdopodobne) są opóźnienia. Jest raczej pewne, że misje załogowe obu kapsuł będą przebiegać oddzielnie od siebie i raczej nie będą się na siebie ?nakładać?.
Prawdopodobnie w lutym NASA oficjalnie poinformuje o swoich decyzjach oraz wstępnych datach.
Misja SpX-DM2 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym. Pierwsza załogowa misja kapsuły CST-100 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
Kapsuła Dragon 2 cumuje do ISS ? misja SpX-DM1 (3 marca 2019) / Credits ? NASA Video

SpaceX Demo-1 Crew Dragon Docking to ISS - Part 2

https://www.youtube.com/watch?v=SHSnOPZAIDI&feature=emb_logo

Podsumowanie pierwszego testu kapsuły CST-100 / Credits ? NASA Video

Boeing Starliner Orbital Flight Test Mission Highlights

https://www.youtube.com/watch?v=sCuNbqXWTBA&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/01/nieoficjalne-daty-zalogowych-startow-dragona-2-i-cst-100/

 

Nieoficjalne daty załogowych startów Dragona 2 i CST-100.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)