Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Klub Astronomiczny Almukantarat - pasja do astronomii
2020-02-04. Marek Matacz
Działająca od lat organizacja non-profit zrzesza miłośników astronomii z całego kraju i pomaga rozwijać astronomiczne zainteresowania, zwłaszcza wśród młodzieży. Robi to m.in. z pomocą obozów, warsztatów i innych imprez naukowych oraz z pośrednictwem portalu prężnie działającego portalu AstroNET.
Klub Astronomiczny Almukantarat (www.almukantarat.pl) to jeden z finalistów konkursu Popularyzator Nauki organizowanego przez serwis PAP - Nauka w Polsce oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w kategorii "Instytucja".
Jest to również miejsce, w którym piękno astronomii i nauk pokrewnych mogą odkrywać pasjonaci z dowolnego zakątka Polski.
Na rzecz promocji astronomii i nauk pokrewnych Klub działa od 1983 r., zaś w 1995 r. został zarejestrowany jako stowarzyszenie.
Organizuje m.in. letnie obozy astronomiczne dla absolwentów szkół podstawowych (do niedawna - absolwentów gimnazjów) i uczniów szkół średnich. Dzieci i młodzież przyswajają tam wiedzę z zakresu podstaw astronomii, którą mogą później wykorzystać do prowadzenia własnych projektów, podczas olimpiady astronomicznej czy w innych konkursach. W czasie obozu mają możliwość odwiedzenia wyższych uczelni, obserwatoriów i planetariów w różnych miejscach kraju. A dzięki zajęciom dodatkowym mają szansę lepiej zrozumieć matematykę, fizykę czy informatykę.
Większość zajęć odbywa się na świeżym powietrzu. To nie wszystko. Po zakończeniu obozu młodzi ludzie mogą wypożyczyć teleskopy i na własną rękę rozwijać swoje pasje - nawet takie, jak obserwacja głębokiego nieba czy astrofotografia.
Z kolei w trakcie wiosennych i jesiennych seminariów czy zimowych warsztatów młodzi uczestnicy mogą wygłaszać referaty na wybrane tematy. To pozwala im zdobyć nową wiedzę, ale także szlifować umiejętności związane z wyszukiwaniem informacji czy występowaniem przed audytorium. Tego typu spotkania to również okazja do poznania astronomii i pokrewnych dziedzin czy zdobycia innych umiejętności, przydatnych m.in. na konkursach i olimpiadach. Tak zdobytą wiedzę i kompetencje można też wykorzystać w czasie towarzyszącym spotkaniom obserwacji i zajęć z astrofotografii.
Z działań klubu mogą skorzystać także dzieci i dorośli - podczas pikników i innych, poświęconych nauce imprez.
Klub brał udział np. w Pikniku Naukowym Polskiego Radia i Centrum Nauki Kopernik, Astro Pikniku w Podzamczu, Dniu Otwartym w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika czy na Śląskim Festiwalu Nauki.
Członkowie Klubu i jego przyjaciele mają szansę zostać autorami artykułów publikowanych na łamach pierwszego polskiego portalu astronomicznego AstroNET (news.astronet.pl), który jest ważnym elementem misji Almukantaratu - popularyzacji astronomii.
Szerokie grono odbiorców może śledzić w portalu nowinki ze świata astronomii, astronautyki, opisy nocnego nieba, artykuły na tematy związane z astronomią i fizyką czy recenzje książek. Przyjaciele Klubu mogą również prowadzić warsztaty dla Nadwiślańskiego Uniwersytetu Dziecięcego oraz Fundacji Uniwersytet Dzieci.
Za swoje największe osiągnięcie prowadzący Klub uważają pomoc wielu ludziom w bliższym poznaniu nauki i stworzeniu unikalnej, wspierającej się społeczności, którą spaja fascynacja naukami ścisłymi.
Podopieczni Klubu wielokrotnie reprezentowali Polskę w międzynarodowych konkursach. Relacje z Klubem często trwają wiele lat. Niektórzy członkowie po ukończeniu szkoły średniej dołączają do kadry. Klub wysoce ceni pokoleniową wymianę, łączącą społeczność i umożliwiającą jej rozwój. ?Almukantarat to organizacja, która pozwala nam nakierować przyszłe pokolenia na ścieżkę naukową i jego najważniejszym osiągnięciem są sukcesy jego wychowanków - laury zdobyte na Olimpiadach Astronomicznych, wygrane konkursy, zdobyte tytuły naukowe? - podkreślają prowadzący Klub.
PAP - Nauka w Polsce, Marek Matacz
mat/ zan/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C80542%2Cklub-astronomiczny-almukantarat-pasja-do-astronomii.html

Klub Astronomiczny Almukantarat - pasja do astronomii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Parker Solar Probe przeleciała obok Słońca z prędkością 400 tysięcy km/h
2020-02-04.
To absolutny rekord. Obecnie jest to najszybszy w historii obiekt stworzony ludzką ręką. Sonda NASA zbliżyła się też na rekordowo małą odległość od powierzchni naszej dziennej gwiazdy. Dzięki niej lepiej poznamy Słońce.
Kilka dni temu, sonda Parker Solar Probe przeleciała z zawrotną prędkością 400 tysięcy km/h zaledwie 18 milionów kilometrów od powierzchni naszej dziennej gwiazdy. Dotychczas nie udało się tego dokonać żadnemu urządzeniu. W trakcie przelotu, urządzenie zaprojektowane i zbudowane przez NASA rozgrzało się do ponad 600 stopni Celsjusza. Tak naprawdę dla sondy był to pikuś, gdyż specjalne karbonowe materiały kompozytowe są w stanie wytrzymać temperaturę niemal 2000 stopni Celsjusza.
Urządzenie ma pozwolić rozwikłać zagadki, jakie od dziesiątek lat spędzają sen z powiek astronomów. Po pierwsze, dlaczego korona słoneczna jest o wiele gorętsza niż powierzchnia. Ma ona temperaturę ok. 5,5 tysiąca stopni Celsjusza, natomiast atmosfera osiąga aż 2 miliony stopni Celsjusza.
Po drugie, co nadaje tak wielkie prędkości i siłę wiatru słonecznemu, który jest też odpowiedzialny za powstawanie zorzy polarnej na Ziemi. I trzecie, misja powinna pozwolić na ustalenie mechanizmów związanych z emitowaniem przez Słońce cząstek o wysokiej energii, które stanowią poważne zagrożenie dla astronautów przebywających na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, w statkach kosmicznych czy na spacerach, a w przyszłości na powierzchni Księżyca.
Naukowcy z NASA poinformowali, że dysponują już danymi z dwóch pierwszych bliskich przelotów, a teraz zajmą się kolejnymi z trzeciego przelotu. Te informacje mają być kluczowe. Transmisja danych odbywa się znacznie lepiej, niż wcześniej oczekiwali, dzięki czemu udało się otrzymać o 50 procent więcej danych w zakładanym wcześniej czasie. Astronomowie sądzą, że pierwsze wyniki badań zostaną opublikowane jeszcze w tym roku. Oznacza to, że wówczas będziemy mogli liczyć na nie tylko spektakularne obrazy naszej dziennej gwiazdy, jakich jeszcze ludzkości nie było dane zobaczyć, ale również rozwikłamy kilka wielkich tajemnic skrywanych przez ten obiekt.
Sonda, w trakcie swoich bliskich przelotów, zbliża się na rekordową odległość zaledwie 6 milionów kilometrów od Słońca, gdzie panuje temperatura od 1500 do 2000 stopni Celsjusza. Przypomnijmy, że średnia odległość naszej planety od Słońca to 149,6 milionów kilometrów. Urządzenie osiąga przy swoich bliskich przelotach też rekordową prędkość, bo aż 700 tysięcy km/h.
Widoczny powyżej obraz został wykonany z rekordowej odległości zaledwie 16,9 miliona kilometrów od gwiazdy. Patrząc na obraz, możemy poczuć się, jakbyśmy zanurzyli się w strumieniach rozgrzanej do tysięcy stopni słonecznej plaźmie, która płynie po potężnych liniach pola magnetycznego.
W obrazie korony naszej dziennej gwiazdy możecie zobaczyć też jasną kropkę. Nie, to nie jest błąd. To Jowisz, największa planeta Układu Słonecznego, która świetnie widoczna jest z tej perspektywy. Tymczasem czarne punkty to efekt korekcji tła. Naukowcy wciąż kalibrują urządzenia obrazujące znajdujące się na pokładzie sondy, aby uzyskać jak najlepsze obrazy tego giganta i zjawisk na nim zachodzących. Obraz został wykonany przez instrument o nazwie Wide-field Imager for Solar Probe (WISPR), będącym jedynym zainstalowanym narzędziem do obrazowania przestrzeni znajdujący się na pokładzie Parker Solar Probe.
Za kilka dni w przestrzeni kosmicznej znajdzie się kolejna sonda, która zacznie badań naszą dzienną gwiazdę. Mowa tutaj o zbudowanej przez Europejską Agencję Kosmiczną sondzie Solar Orbiter. Jej celem jest pobicie rekordów ustanowionych przez sondę NASA. W swoich bliskich przelotach wokół Słońca, zbliży się do jego powierzchni na odległość zaledwie 42 milionów kilometrów.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-02-04/sonda-parker-solar-probe-przeleciala-obok-slonca-z-predkoscia-400-tysiecy-kmh/

 

Sonda Parker Solar Probe przeleciała obok Słońca z prędkością 400 tysięcy kmh.jpg

Sonda Parker Solar Probe przeleciała obok Słońca z prędkością 400 tysięcy kmh2.jpg

Sonda Parker Solar Probe przeleciała obok Słońca z prędkością 400 tysięcy kmh3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy zbadali pył kosmiczny starszy od Układu Słonecznego
Autor: B (2020-02-04)
Na początku roku międzynarodowy zespół naukowców ogłosił odkrycie ziaren pyłu w wieku od pięciu do siedmiu miliardów lat w meteorycie, który wylądował w Australii w 1969 roku. Odkrycie to oznacza, że ten pył jest najstarszym materiałem stałym, jaki kiedykolwiek znaleziono na Ziemi. Wiek Układu Słonecznego jest obecnie szacowany na około dwa miliardy lat.
Nie jest to jednak jedyne odkrycie. W lutym inny zespół naukowców ogłosił podobne odkrycie dokonane na innym meteorycie, który również wylądował na Ziemi w 1969 roku, ale po przeciwnej stronie planety.
W ramach nowego badania, opublikowanego w Nature Astronomy, zespół kierowany przez Olga Pravdivtseva ? fizyka z Washington University w St. Louis, przeanalizował część meteorytu Allende, który wylądował w Chihuahua w Meksyku w 1969 roku.
W szczególności zespół przyjrzał się inkluzji ? materiałowi uwięzionemu w minerale podczas jego powstawania. Analiza ta doprowadziła do odkrycia ziaren pyłu, które pochodzą sprzed powstania Układu Słonecznego.
Chociaż nie jest to pierwsze tego typu odkrycie, naukowcom udało się uzyskać nowe informacje na temat pyłu dzięki coraz nowszej technologii i sposobach badań. W najnowszych badaniach wykorzystano próbki z sondy Voyager 1, która również zebrała informacje o pyle przedsłonecznym.
Ostatecznie te nowe badania pokazują, w jaki sposób postęp naukowy pozwala nam zdobywać nowe spostrzeżenia używając starych meteorytów ? i w jaki sposób te spostrzeżenia mogą pomóc nam zrozumieć zarówno Układ Słoneczny, jak i wcześniejsze wydarzenia.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-zbadali-pyl-kosmiczny-starszy-od-ukladu-slonecznego

Naukowcy zbadali pył kosmiczny starszy od Układu Słonecznego.jpg

Naukowcy zbadali pył kosmiczny starszy od Układu Słonecznego2.jpg

Naukowcy zbadali pył kosmiczny starszy od Układu Słonecznego3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliskie przeloty 2020 BA15, 2020 BZ13, 2020 CA i 2020 BT140

2020-02-04.
Pomiędzy 27 stycznia a 3 lutego w pobliżu Ziemi przemknęły cztery meteoroidy o oznaczeniach 2020 BA15, 2020 BZ13, 2020 CA i 2020 BT14.

 Meteoroid o oznaczeniu 2020 BA15 zbliżył się do Ziemi 28 stycznia, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 19:00 CET. W tym momencie 2020 BA15 znalazł się w odległości około 377 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,98 średniego dystansu do Księżyca. 2020 BA15 ma szacowaną średnicę około 8 metrów.

 Meteoroid o oznaczeniu 2020 BZ13 zbliżył się do Ziemi 29 stycznia, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 02:20 CET. W tym momencie 2020 BZ13 znalazł się w odległości około 108 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,28 średniego dystansu do Księżyca. 2020 BZ13 ma szacowaną średnicę około 3 metrów.

Meteoroid o oznaczeniu 2020 CA zbliżył się do Ziemi 2 lutego, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 17:00 CET. W tym momencie 2020 CA znalazł się w odległości około 219 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,57 średniego dystansu do Księżyca. 2020 CA ma szacowaną średnicę około 5 metrów.

Meteoroid o oznaczeniu 2020 BT14 zbliżył się do Ziemi 3 lutego, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 09:20 CET. W tym momencie 2020 BT14 znalazł się w odległości około 188 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,49 średniego dystansu do Księżyca. 2020 BT14 ma szacowaną średnicę około 9 metrów.

Jest to szósty, siódmy, ósmy i dziewiąty (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku - 53, w 2016 roku - 45, w 2015 roku - 24, zaś w 2014 roku - 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy - co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie.
Liczba odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują" niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Źródło informacji: KOSMONAUTA.net


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-bliskie-przeloty-2020-ba15-2020-bz13-2020-ca-i-2020-bt140,nId,4307514

 

Bliskie przeloty 2020 BA15, 2020 BZ13, 2020 CA i 2020 BT140.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Test ucieczki Dragon 2 ? nagrania
2020-02-04. Krzysztof Kanawka
Test ucieczki kapsuły Dragon 2 od startującej rakiety Falcon 9 wzbudził duże zainteresowanie na Florydzie. Zapraszamy do przeglądu najciekawszych nagrań z tego testu.
Firma SpaceX przeprowadziła 19 stycznia 2020 roku test ucieczki kapsuły Dragon 2 podczas startu rakiety Falcon 9. Test został przeprowadzony w rejonie maksymalnych obciążeń aerodynamicznych (?max Q?), najbardziej krytycznym (i niebezpiecznym) etapie wznoszenia rakiety. Start nastąpił o godzinie 16:30 CET, a mniej niż 90 sekund po starcie doszło do separacji kapsuły Dragon 2. Oddzielenie i ucieczka kapsuły Dragon 2 przebiegła prawidłowo.
Tak jak się spodziewano, tuż po separacji od rakiety, doszło do eksplozji Falcona 9. W tym teście zarówno pierwszy jak i drugi stopień rakiety były w pełni zatankowane (w drugim stopniu brakowało jedynie silnika). Co ciekawe, drugi stopień przetrwał eksplozję pierwszego stopnia i uderzył w ocean.
Poniżej prezentujemy kilka ciekawych nagrań z tego testu. Oprócz samej ucieczki Dragona 2 największe zainteresowanie wywołała eksplozja pierwszego stopnia Falcona 9.
Po teście udało się szybko odzyskać kapsułę Dragon 2 po wodowaniu. Jej stan jest bardzo dobry.
Ten test Dragona 2 jest komentowany w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(Tw, S-X, PFA)
SpaceX Crew Dragon In-Flight Abort Test
Zapis testu / Credits ? NASA
https://www.youtube.com/watch?v=ARIZnaMXTEU&feature=emb_logo


SpaceX Footage of Crew Dragon In-Flight Abort
Zbliżenie na moment separacji kapsuły Dragon 2 od rakiety Falcon 9 / Credits ? Spacer
https://www.youtube.com/watch?v=JQCe2G8Y0TY&feature=emb_logo

Highlights from SpaceX in-flight abort test of Crew Dragon spacecraft. Stock Footage
Najciekawsze momenty testu ucieczki Dragona 2 od rakiety Falcon 9 / Credits ? Doug Jensen
https://www.youtube.com/watch?v=06svtpboEJs&feature=emb_logo
SpaceX Crew Dragon In-Flight Abort Test ? Nikon P1000
Zapis testu przez kilka aparatów fotograficznych / Credits ? Reds Rhetoric
https://www.youtube.com/watch?v=AduBoVEn6tc&feature=emb_logo

SpaceX In Flight Abort Test Launch From Cocoa Beach in 4k
Ujęcie z plaży na test ucieczki Dragona 2 / Credits ? Cocoa Beach 365
https://www.youtube.com/watch?v=23iOwCc2CIg&feature=emb_logo


SpaceX Dragon IFA Return to Port Livestream
Powrót kapsuły Dragon 2 do portu Canaveral na Florydzie / Credits ? NASASpaceflight
https://www.youtube.com/watch?v=UxwAL4s6nVY&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/02/test-ucieczki-dragon-2-nagrania/

Test ucieczki Dragon 2 ? nagrania.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliskie przeloty 2020 CW, 2020 CJ i 2020 CZ
2020-02-04. Krzysztof Kanawka
Na przełomie stycznia i lutego w pobliżu Ziemi przemknęło osiem obiektów, w tym trzy o oznaczeniach 2020 CW, 2020 CJ i 2020 CZ.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 CJ zbliżył się do Ziemi 31 stycznia, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 20:00 CET. W tym momencie 2020 CJ znalazł się w odległości około 354 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,92 średniego dystansu do Księżyca. 2020 CJ ma szacowaną średnicę około 9 metrów.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 CZ zbliżył się do Ziemi 31 stycznia, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 06:00 CET. W tym momencie 2020 CZ znalazł się w odległości około 315 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,82 średniego dystansu do Księżyca. 2020 CZ ma szacowaną średnicę około 5 metrów.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 CW zbliżył się do Ziemi 1 lutego, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 13:50 CET. W tym momencie 2020 CW znalazł się w odległości zaledwie 16 tysięcy kilometrów ? jest to ósmy najbliższy (znany) przelot w historii, który nie zakończył się wejściem obiektu w atmosferę naszej planety. 2020 CW ma szacowaną średnicę zaledwie 1 metra ? ten obiekt prawdopodobnie stworzyłby w naszej atmosferze jasny bolid ? jedynie bardzo małe fragmenty by mogły dotrzeć do powierzchni.
Łącznie pomiędzy 27 stycznia a 3 lutego doszło do (wykrytych) przelotów aż ośmiu małych obiektów: 2020 CW, 2020 CJ, 2020 CZ, 2020 BA15, 2020 BZ13, 2020 CA, 2020 BT14 oraz 2020 BA13.
Jest to dziesiąty, jedenasty i dwunasty (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT)
https://kosmonauta.net/2020/02/bliskie-przeloty-2020-cw-2020-cj-i-2020-cz/

 

Bliskie przeloty 2020 CW, 2020 CJ i 2020 CZ.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego Uran i Neptun są aż tak różne?
2020-02-04.
Dwie najbardziej zewnętrzne planety olbrzymy Układu Słonecznego mają podobne masy, ale jednocześnie są między nimi pewne uderzające różnice. Badacze z NCCR PlanetS na Uniwersytecie w Zurychu być może znaleźli wyjaśnienie tej od dawna nierozwiązanej zagadki: ich zdaniem dwie różne kolizje mogły w tym przypadku wywołać zupełnie odmienne skutki.
Uran i Neptun to krążące najdalej od Słońca planety naszego układu. Pod względem wielkości, mas i oddalenia od Słońca są one do siebie dość podobne. Obie wyraźnie też różnią się od wewnętrznych planet skalistych podobnych do Ziemi oraz gazowych olbrzymów - Jowisza i Saturna. Istnieją też jednak uderzające różnice między tymi planetami. Tak uważa między innymi Christian Reinhardt, który bada Urana i Neptuna wraz z Alice Chau, Joachimem Stadelem i Ravitem Helledem, członkami zespołu PlanetS na Uniwersytecie w Zurychu.
Przykładowo, Uran i jego największe księżyce są nachylone o około 97 stopni w stosunku do kierunku prostopadłego do ekliptyki, a oś obrotu planety znajduje się niemal w płaszczyźnie Układu Słonecznego. Dodatkowo Uran obraca się ruchem wstecznym w stosunku do Słońca. A to jeszcze nie wszystko. Duże satelity Urana krążą po regularnych orbitach pod dużym kątem wraz z planetą, co sugeruje, że powstały one z czegoś na kształt wspólnego dysku materii, podobnie jak Księżyc Ziemi. Natomiast Tryton, największy satelita Neptuna, ma dużo bardziej nachyloną orbitę, a zatem najprawdopodobniej jest to obiekt przechwycony później przez tę planetę, a nie uformowany z okolicznej, bliskiej materii. A do tego wiele wskazuje na to, że Uran i Neptun mogą się bardzo różnić pod względem przepływu ciepła i struktury wewnętrznej.
- Często zakłada się, że obie planety uformowały się w podobny sposób - wyjaśnia Alice Chau. - To z łatwością tłumaczy ich bardzo podobne masy, średnią odległość od Słońca i być może skład. Ale skąd wzięły się istotne różnice między nimi? Ponieważ, jak wiemy, zdarzenia kolizyjne są powszechne podczas powstawania i wczesnej ewolucji układów planetarnych, zaproponowano , że to właśnie różne dawne zjawiska zderzeniowe mogły mieć znaczący wpływ na źródło dychotomii między Uranem i Neptunem. Tymczasem we wszystkich wcześniejszych pracach albo badano jedynie dawne kolizje, które mogły wpłynąć na budowę i parametry orbity Urana, albo badania takie były mocno ograniczone na skutek dużych uproszczeń w obliczeniach.
Teraz jednak po raz pierwszy zespół z Uniwersytetu w Zurychu zbadał możliwe skutki i wpływ szeregu różnych kolizji z udziałem obu planet przy użyciu zaawansowanych symulacji komputerowych o wysokiej rozdzielczości. Uczeni wykazali, że kolizja Urana i Neptuna z ciałem o masie z zakresu 1 do 3 mas Ziemi może dość dobrze wyjaśnić obserwowane różnice. A w przypadku Urana zderzenie tzw. typu muskającego mogło silnie przechylić planetę w stosunku do jej pierwotnej orbity, ale nie wpłynęłoby silnie na jej wnętrze.
Z drugiej strony zderzenie czołowe Neptuna z obcym ciałem silnie wpłynęłoby na jego wnętrze, ale nie doprowadziłoby do utworzenia się dysku materii wokół niego, co dobrze zgadza się z obserwowanym brakiem dużych księżyców tej planety na regularnych orbitach. Hipotezę takiej kolizji, która mogła poważnie zmienić skład wewnętrzny planety, wspierają też dane obserwacyjne w postaci większego strumienia cieplnego Neptuna.
Wyraźnie pokazuje to, że początkowo podobna ścieżka powstania Urana i Neptuna na skutek kolizji z innymi ciałami może prowadzić do znaczącej dychotomii we właściwościach tych fascynujących planet zewnętrznych - podsumowuje Ravit Helled. Przyszłe misje NASA i ESA do Urana i Neptuna mogą zapewnić nowe, kluczowe ograniczenia dla tego typu scenariusza, a także uzupełnić nasze zrozumienie procesu powstawania Układu Słonecznego i egzoplanet, których do dziś znamy już ponad cztery tysiące.
 
Czytaj więcej:
?    Oryginalna publikacja naukowa: Reinhardt et al.: Bifurcation in the history of Uranus and Neptune: the role of giant impacts, MNRAS
?    Cały artykuł
 
Źródło: nccr-planets.ch
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu powyżej: Uran (po lewej) i Neptun sfotografowane przez sondę Voyager 2. Źródło: NASA/JPL
Na ilustracji: Nowa teoria powstawanie Urana i Neptuna. Źródło: Reinhardt & Helled, ICS, University of Zürich
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dlaczego-uran-i-neptun-sa-az-tak-rozne

Dlaczego Uran i Neptun są aż tak różne.jpg

Dlaczego Uran i Neptun są aż tak różne2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak sonda MAVEN krążąca wokół Marsa może rozwiązać problemy z radiem na Ziemi?

2020-02-04. Radek Kosarzycki

Krążąca wokół Marsa sonda MAVEN (Mars Atmosphere and Volatile EvolutioN) odkryła ?warstwy? i ?luki? w elektrycznie naładowanej, górnej części atmosfery (tzw. jonosferze) Marsa. Zjawisko to występuje bardzo powszechnie na Ziemi i odpowiada za nieprzewidywalne zakłócenia w komunikacji radiowej. Niemniej, póki co nie udało nam się ich w pełni zrozumieć, bowiem powstają one na wysokościach, na których niezwykle trudno cokolwiek badać.

Warstwy  te znajdują się niezwykle blisko, tuż nad naszymi głowami nad Ziemią i może wykryć je praktycznie każdy wyposażony w radio, a mimo to wciąż stanowią tajemnicę. Kto by pomyślał, że najłatwiej będzie je zrozumieć wysyłając sondę na Marsa?

Glyn Collinson, Goddard Space Flight Center

Czytaj dalej w pełnym artykule na portalu Spider?s Web

https://www.spidersweb.pl/2020/02/mars-jonosfera-maven.html

 

 

https://www.pulskosmosu.pl/2020/02/04/jak-sonda-maven-krazaca-wokol-marsa-moze-rozwiazac-problemy-z-radiem-na-ziemi/

Jak sonda MAVEN krążąca wokół Marsa może rozwiązać problemy z radiem na Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie poszukują pozostałości po przejściu fal grawitacyjnych
2020-02-04. Radek Kosarzycki
Astronomowie regularnie obserwują fale grawitacyjne (GW) ? zmarszczki czasoprzestrzeni ? powstałe w zderzeniach par czarnych dziur. Ogólna teoria względności Einsteina przewiduje, że GW, które rozciągają i ściskają przestrzeń, na stałe zniekształcają przestrzeń, pozostawiając po sobie ?pozostałość/pamięć? fali. Niemniej jednak, jak na razie efekt ten jeszcze nie został dostrzeżony, bowiem powinien być on ekstremalnie mały i pozostawia po sobie niewiarygodnie słabe ślady.
Badacze z ARC Centre of Excellence for Gravitational Wave Discovery (OzGrav) na Uniwersytecie Monash opracowali w końcu metodę poszukiwania i wykrywania pamięci GW. W niedawno opublikowanym artykule naukowym, doktorant Moritz Huebner tłumaczy jakim wyzwaniem jest poszukiwanie pamięci po GW w trakcie analizowania danych z licznych obserwacji. Huebner zaprezentuje swoje wyniki już 6 lutego w Australian National Institute for Theoretical Astrophysics (ANITA).
Modele naukowe sugerują, że pamięć po przejściu fali grawitacyjnej pozostawi ekstremalnie mały ślad w detektorze, znacznie mniejszy od samych fal pochodzących ze zderzenia czarnych dziur. Tym samym, do odkrycia niezbędne jest zebranie danych z wielu zderzeń prowadzących do powstania fal grawitacyjnych. W tym celu, zespół badawczy wykorzystał jedne z najbardziej precyzyjnych modeli fal grawitacyjnych i pamięci o nich, pochodzace z badań procesów łączenia czarnych dziur.
?Nasze algorytmy dokładnie przeczesują dane i mierzą dowody na istnienie pamięci o przejściu fal grawitacyjnych? mówi Huebner.
Dla każdej obserwacji procesu łączenia czarnych dziur, metoda ta wymaga setek godzin pracy normalnego komputera, w celu przeanalizowania wszystkich możliwości wyjaśnienia danego sygnału GW ? to sprowokowało naukowców do skupienia się na dopracowaniu ustawień i redukcji czasu wymaganego do obliczeń, bez pogarszania wyników. Jak dotąd wyniki poszukiwań zastosowane do pierwszych 10 obserwowanych zderzeń czarnych dziur (Virgo i LIGO, 2015-2017) nie pozwoliły nic stwierdzić. LIGO i Virgo wciąż nie są wystarczająco czułe, aby powiedzieć nam cokolwiek o pamięci po przejściu GW.
W trakcie swoich badań, badacze odkryli, że opracowana przez nich metoda potrzebuje danych z około 2000 procesów łączenia czarnych dziur, aby móc wykryć pamięć po przejściu GW. Choć wydaje się to niemożliwe, badacze spodziewają się dojść do tego poziomu w połowie lat dwudziestych.
Źródło: ARC Centre of Excellence for Gravitational Wave Discovery
Wizja artystyczna przedstawiająca czarną dziurę. Źródło: James Josephides, Swinburne University of Technology

https://www.pulskosmosu.pl/2020/02/04/astronomowie-poszukuja-pozostalosci-po-przejsciu-fal-grawitacyjnych/

 

Astronomowie poszukują pozostałości po przejściu fal grawitacyjnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lodowe serce sprawia, że na Plutonie jest całkiem wietrznie
2020-02-04. Radek Kosarzycki
Słynna struktura na Plutonie w kształcie serca, nazwana Tombaugh Regio, stała się sławna po tym, jak sonda New Horizons wykonała zdjęcia planety karłowatej w 2015 roku i potwierdziła, że nie jest to tylko martwa skała, jak sądzili naukowcy.
Teraz nowe badania pokazują, że słynne azotowe serce Plutona rządzi także cyrkulacją atmosferyczną. Odkrywanie, jak zachowuje się atmosfera Plutona pozwala naukowcom porównać ją z atmosferą naszej własnej planety. Tego typu badania mogą wskazać zarówno podobieństwa jak i różnice między cechami Ziemi a cechami planety karłowatej oddalonej od nas o 5 miliardów kilometrów.
Azot ? pierwiastek występujący również w powietrzu na Ziemi ? stanowi większość cienkiej atmosfery Plutona, wraz z niewielkimi ilościami tlenku węgla i metanu. Zamrożony azot pokrywa również część powierzchni Plutona w kształcie serca. W ciągu dnia cienka warstwa tego lodu z azotem ogrzewa się i zamienia w parę. W nocy para skrapla się i ponownie tworzy lód. Każda taka sekwencja jest jak bicie serca, które po całej planecie rozprowadza azotowe wiatry.
Najnowszy artykuł opublikowany w Journal of Geophysical Research AGU: Planety sugeruje, że ten cykl popycha atmosferę Plutona, aby krążyła w przeciwnym kierunku do jego obrotu ? unikalne zjawisko zwane obrotem wstecznym. Gdy powietrze wieje blisko powierzchni, przenosi ciepło, ziarna lodu i cząsteczki mgły, tworząc ciemne smugi i równiny w regionach północnych i północno-zachodnich.
?To podkreśla fakt, że atmosfera i wiatry Plutona ? nawet jeśli gęstość atmosfery jest bardzo niska ? mogą wpływać na powierzchnię?, powiedział Tanguy Bertrand, astrofizyk i planetolog z Ames Research Center w Kalifornii i główny autor opracowania.
Większość lodu azotowego na Plutonie znajduje się na obszarze Tombaugh Regio. Jego lewy ?płat? to pokrywa lodowa o długości 1000 km (620 mil), umiejscowiona w głębokim 3-kilometrowym (1,9-milowym) basenie o nazwie Sputnik Planitia ? obszar, który utrzymuje większość lodu azotowego planety karłowatej z powodu niskiego wzniesienia . Prawy ?płat? serca składa się z wyżyn i lodowców bogatych w azot, które rozciągają się do basenu.
?Przed New Horizons wszyscy myśleli, że Pluton będzie piłką do siatkówki ? całkowicie płaski, pozbawiony charakterystycznych struktur powierzchniowych? ? powiedział Bertrand. ?Ale jest zupełnie inna. Ma wiele różnych krajobrazów i staramy się zrozumieć, co się tam dzieje?.
Wiatry zachodnie
Bertrand i jego koledzy postanowili ustalić, w jaki sposób przemieszczające się powietrze ? które jest 100 000 razy rzadsze od ziemskiego ? może kształtować struktury widoczne na powierzchni. Zespół wyciągnął dane z przelotu sondy New Horizons w 2015 roku, aby zobrazować topografię Plutona i jego pokrywy lodu azotowego. Następnie przeprowadzili symulację cyklu azotowego za pomocą modelu prognozy pogody i ocenili, jak wiatry wieją na powierzchni.
Grupa odkryła, że wiatry na Plutonie powyżej 4 km wieją na zachód ? w przeciwnym kierunku niż wschodni obrót planety karłowatej ? w retro-rotacji przez większą część roku. Zgodnie z nowymi wynikami azot w Tombaugh Regio paruje na północy i zamienia się w lód na południu, a jego ruch powoduje powstawanie wiatrów zachodnich. Żadne inne miejsce w Układzie Słonecznym nie ma takiej atmosfery, z wyjątkiem być może księżyca Neptuna, Trytona.
Naukowcy odkryli również silny strumień szybko poruszającego się powietrza na powierzchni wzdłuż zachodniej granicy basenu Sputnik Planitia. Przepływ powietrza przypomina wzorce wiatru na Ziemi, takie jak Kuroshio wzdłuż wschodniej krawędzi Azji. Zgodnie z nowymi odkryciami azot atmosferyczny kondensujący się w lodzie napędza ten wzór wiatru. Wysokie klify Sputnik Planitii wychwytują zimne powietrze w basenie, gdzie krąży i staje się silniejsze, gdy przechodzi przez region zachodni.
Istnienie intensywnego prądu na granicy zachodniej zaintrygowało Candice Hansen-Koharcheck, planetolog z Planetary Science Institute w Tucson, Arizona, która nie była dotąd zaangażowana w nowe badania.
?To przypomina struktury wynikające bezpośrednio z topografii lub specyfiki otoczenia? ? powiedziała. ?Jestem pod wrażeniem, że modele Plutona rozrosły się do tego stopnia, że można mówić o regionalnej pogodzie?.
W szerszej skali Hansen-Koharcheck uważa, że najnowsze badania są intrygujące. ?Cała koncepcja bijącego serca Plutona to wspaniały sposób myślenia o tym? ? dodała.
Te wzorce wiatru pochodzące z azotowego serca Plutona mogą wyjaśniać, dlaczego ciemne równiny i smugi od wiatru powstają na zachód od Sputnik Planitii. Wiatry mogą przenosić ciepło ? które ogrzewa powierzchnię ? lub mogą erodować i przyciemniać lód poprzez transport i osadzanie cząstek mgły. Gdyby wiatry na karłowatej planecie wirowały w innym kierunku, jej krajobrazy mogłyby wyglądać zupełnie inaczej.
?Sputnik Planitia może być równie ważne dla klimatu Plutona, jak ocean dla klimatu Ziemi? ? powiedział Bertrand. ?Jeśli usuniesz Sputnik Planitia ? jeśli usuniesz serce Plutona ? nie będziesz mieć takiego samego krążenia? ? dodał.
Nowe odkrycia pozwalają badaczom badać atmosferę egzotycznego świata i porównywać to, co odkryli z tym, co wiedzą o Ziemi. Nowe badania również rzucają nowe światło na oddalony od nas o 6 miliardów lat świetlnych obiekt, z sercem, które zachwyciło ludzi na całym świecie.
Źródło: AGU
https://www.pulskosmosu.pl/2020/02/04/lodowe-serce-sprawia-ze-na-plutonie-jest-calkiem-wietrznie/

Lodowe serce sprawia, że na Plutonie jest całkiem wietrznie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w lutym 2020 (odc. 1) - Merkury powraca!
2020-02-05.
Patrząc na zdjęcie Merkurego gotowi jesteśmy powiedzieć, że to Księżyc, prawda? I słusznie, bo ze wszystkich ciał Układu Słonecznego Merkury jest chyba najbardziej podobny do naszego satelity. Oba obiekty można teraz podziwiać na niebie, a pierwsza połowa lutego 2020 to najlepszy czas na wieczorne obserwacje Merkurego w całym roku! Zapraszamy na filmowy poradnik dla łowców...
Trudno w to uwierzyć, ale jeszcze na początku XXI wieku znaliśmy niespełna połowę powierzchni Merkurego. W latach 1974-75 amerykańska sonda Mariner 10 z bliska zrobiła Merkuremu kilka tysięcy zdjęć, które złożyły się na mapę obejmującą ok. 45% obszaru planety. Przełom nastąpił w 2011 roku kiedy próbnik MESSENGER stając się pierwszym sztucznym satelitą Merkurego wykonał ponad ćwierć miliona zdjęć z niskiej orbity, co pozwoliło dokładnie zmapować planetę i m.in. odkryć pokłady lodu wodnego kryjącego się w głębi kraterów leżących blisko merkuriańskich biegunów.
Pierwsza połowa lutego 2020 to najlepszy czas na wieczorne obserwacje tej planety w całym roku. W pogodne wieczory szukajmy jej w postaci gwiazdopodobnego punktu widocznego między 17:30 a 18:00 nisko nad płaskim zachodnim widnokręgiem. Na pierwszy rzut oka trudno znaleźć nasz cel, więc warto wspomóc się lornetką. Albo... Wenus. Ta widoczna jest wyżej jako najjaśniejszy punkt całego nieboskłonu. Spróbujmy w wyobraźni poprowadzić linię łączącą Wenus z miejscem, gdzie zaszło Słońce, a następnie poruszając się wzdłuż niej w dół powinniśmy natrafić na Merkurego. Na odniesienie sukcesu mamy czas do 15 lutego.
Na co jeszcze warto zapolować na niebie? Nocą z 05 na 06 lutego patrzmy jak za tarczą Księżyca znika dość jasna gwiazda trzeciej wielkości. Nazywa się Propus i należy do konstelacji Bliźniąt. Kłopotem dla wielu może być pora obserwacji, bowiem do zakrycia dojdzie ok. 03:20 nad ranem 06 lutego. Gwiazda schowa się za ciemną krawędzią księżycowej tarczy, by wyłonić się po jej jasnej stronie ok. 03:53. Do śledzenia przebiegu zjawiska niezbędna będzie lornetka, bowiem Księżyc blisko pełni mocno rozświetli nieboskłon przyćmiewając okoliczne obiekty.
Po pełni (09 lutego) Srebrny Glob przewędruje na poranne niebo, gdzie odbędzie kilka interesujących spotkań, ale o tym opowiemy już w kolejnym odcinku. Tymczasem miejmy na oku Betelgezę! Na przełomie stycznia i lutego 2020 jej blask osłabł rekordowo, ustępując nawet sąsiadującej z nią Bellatrix! Co będzie dalej? Warto się przekonać na własne oczy...
Piotr Majewski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-lutym-2020-odc-1-merkury-powraca

 

Niebo w lutym 2020 (odc. 1) - Merkury powraca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puls Kosmosu Flesz 2020-02-05
2020-02-05. Radek Kosarzycki
W dzisiejszym odcinku wspomnę m.in. o falach grawitacyjnych, Plutonie i badaniach atmosfery Ziemi za pomocą sondy krążącej wokół Marsa, o!
OtagowanyKosmiczny Podcast, podcast astronomiczny, podcast popularno-naukowy, podcast Pulsu Kosmosu, Puls Kosmosu Flesz

https://www.pulskosmosu.pl/2020/02/05/puls-kosmosu-flesz-2020-02-05/

Puls Kosmosu Flesz 2020-02-05.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w pierwszym tygodniu lutego 2020 roku
2020-02-05. Ariel Majcher
Początkowe dni lutego to ostatnia szansa na obserwacje prawie wszystkich planet Układu Słonecznego jednej nocy (tylko Saturn jest jeszcze niewidoczny): wieczorem Merkurego, Neptuna, Wenus i Urana, zaś nad ranem ? Marsa i Jowisza. Również niewiele po zmierzchu są jeszcze całkiem dobre warunki obserwacyjne długookresowej gwiazdy zmiennej Mira Ceti. Jednak słabsze obiekty (dotyczy to szczególnie Neptuna i Miry) zaczną niknąć w blasku księżycowej tarczy, zbliżającej się powoli do pełni. Srebrny Glob w najbliższych dniach przejdzie przez obszar nieba pozbawiony planet krążących wokół Słońca, ale spotka się z kilkoma jasnymi gwiazdami.
Tuż po zachodzie Słońca nisko nad zachodnim widnokręgiem pojawia się planeta Merkury. Pierwsza planeta od Słońca zbliża się do maksymalnej elongacji wschodniej, którą osiągnie 10 lutego, oddalając się od naszej Gwiazdy Dziennej na około 18°. Pod koniec tygodnia na godzinę po zachodzie Słońca Merkury wznosi się na wysokość ponad 5°. Niestety w trakcie tygodnia blask planety zmniejszy się od prawie -0,1 magnitudo do -0,6. W tym samym czasie faza Merkurego spadnie do 56%, zaś średnica tarczy urośnie do 7?. Całkiem spory blask Merkurego sprawi, że nie powinno być kłopotu z jego identyfikacją, gdyż sąsiadujące z nim ciała niebieskie zginą w zorzy wieczornej.
Kilka stopni wyżej o tej samej porze znajduje się planeta Neptun, ale ze względu na jej blask +7,8 wielkości gwiazdowej tło nieba nie pozwala w tym momencie na jej obserwacje i na szansę jej dostrzeżenia trzeba poczekać mniej więcej kolejną godzinę, aż się odpowiednio ściemni. Niestety do tego momentu wysokość Neptuna nad widnokręgiem spadnie poniżej 5°, a zatem jej warunki obserwacyjne są bardzo trudne. Stąd od przyszłego tygodnia Neptun znika z cotygodniowych wpisów na prawie pół roku, aż do wyłonienia się tej planety z zorzy porannej pod koniec lipca. Na pożegnanie Neptun zbliży się do gwiazdy 4. wielkości ? Aquarii na zaledwie 3 minuty kątowe. Po przejściu na niebo poranne Neptun już na stałe przeniesie się na północny wschód od tej gwiazdy.
Znacznie lepiej od obu wspomnianych planet widoczna jest planeta Wenus, która o zmierzchu jest już wysoko nad widnokręgiem i rozświetla zachodni nieboskłon. Wenus już w zeszłym tygodniu przeszła do gwiazdozbioru Ryb i obecnie wchodzi w jego głąb. Jasność Wenus przekracza już -4,1 wielkości gwiazdowej, a do końca tygodnia średnica jej tarczy urośnie do 16?, natomiast faza spadnie do 71%.
Planeta Uran znajduje się jeszcze w dość korzystnym położeniu względem Słońca i na jej obserwacje można poczekać, aż do początku nocy astronomicznej, która obecnie następuje około godziny 18:30. Wtedy planeta zajmuje pozycję na wysokości prawie 45° po południowej stronie nieba. Później powoli przesuwa się na zachód, ale jeszcze przez 2 godziny przebywa na wysokości większej od 30°. Planeta cały czas przebywa niecałe 10° na południe od głównej figury gwiazdozbioru Barana. Jasność Urana wynosi obecnie +5,8 wielkości gwiazdowej, stąd do obserwacji planety najlepiej uzbroić się przynajmniej w lornetkę.
15° prawie dokładnie na południe od Urana znajduje się gwiazda Mira Ceti. Mira przez ostatnie kilka tygodni słabnie, ale jej jasność wciąż jest większa od jasności Urana i wynosi około +5,2 wielkości gwiazdowej. Do jej obserwacji też najlepiej uzbroić się w jakiś sprzęt optyczny.
Księżyc w tym tygodniu przejdzie przez gwiazdozbiory Byka, Bliźniąt, Raka i Lwa, dążąc do pełni w niedzielę 9 lutego około godziny 9 naszego czasu. W poniedziałek 3 lutego i wtorek 4 lutego naturalny satelita Ziemi wędrował przez gwiazdozbiór Byka. Pierwszego dnia tygodnia oświetloną w prawie 70% tarczę Księżyca można było dostrzec między Plejadami a Hiadami, ponad 6° na zachód od Aldebarana, najjaśniejszej gwiazdy Byka. Natomiast w nocy z wtorku 4 lutego na środę 5 lutego Księżyc znajdował się już po drugiej stornie Aldebarana i zwiększył fazę do ponad 75%. Do rana odległość Księżyca do Aldebarana zwiększy się do ponad 10°.
Kolejnej nocy, przy fazie zwiększonej do 85% Księżyc dotrze na pogranicze gwiazdozbiorów Byka, Oriona i Bliźniąt, odwiedzając na kilka godzin drugi z wymienionych gwiazdozbiorów. Tej nocy Księżyc przejdzie 15° na północ od niezwykle słabo świecącej Betelgezy. Blask tej gwiazdy osłabł już do około +1,7 wielkości gwiazdowej.
Przez następne dwie noce Srebrny Glob przejdzie przez gwiazdozbiór Bliźniąt i 7 lutego dotrze na granicę tej konstelacji z Rakiem, pokazując już tarczę oświetloną w 97%. 7° nad nim znajdzie się para gwiazd Kastor i Polluks, czyli dwie najjaśniejsze gwiazdy Bliźniąt.
W sobotni wieczór Księżyc dotrze do gwiazdozbioru Raka, świecąc prawie pełnym blaskiem, gdyż do pełni pozostanie kilkanaście godzin. Księżyc znajdzie się 5° na wschód od znanej gromady otwartej gwiazd M44, ale ta ze względu na silny blask Srebrnego Globu pozostanie niewidoczna. Natomiast ostatniej nocy tego tygodnia oświetlony w 99% naturalny satelita Ziemi pokaże się na tle gwiazdozbioru Lwa, niewiele ponad 3° na północ od Regulusa, najjaśniejszej gwiazdy całej konstelacji.
Niewiele przed wschodem Słońca, na rozjaśniającym się niebie można próbować dostrzec dwie kolejne planety Układu Słonecznego. Pierwsza pokazuje się planeta Mars, wschodząca po godzinie 4 rano i dwie godziny później wznosząca się na wysokość około 10°. Mars wędruje przez gwiazdozbiór Wężownika i powoli zbliża się do jego granicy ze Strzelcem, gdzie przebywa planeta Jowisz. Do końca tygodnia jasność Marsa urośnie do +1,3 wielkości gwiazdowej, a zatem jego jasność jest mniejsza od znajdującego się 15° na zachód od niego Antaresa, najjaśniejszej gwiazdy Skorpiona. Marsjańska tarcza wciąż jest bardzo mała, ale jej średnica pod koniec tygodnia przekroczy 5?.
W niedzielę 9 lutego Mars zbliży się na 20° do planety Jowisz, która pojawia się nad horyzontem mniej więcej o 5:30, czyli 1,5 godziny przed wschodem Słońca. Pół godziny później planeta wznosi się na wysokość 3°. Nie jest to dużo i można tylko liczyć na wzrokowe stwierdzenie obecności Jowisza w miejscu, gdzie powinien być. Na szczęście Jowisz świeci bardzo jasno, z jasnością -1,9 wielkości gwiazdowej.
https://news.astronet.pl/index.php/2020/02/05/niebo-w-pierwszym-tygodniu-lutego-2020-roku/

Niebo w pierwszym tygodniu lutego 2020 roku.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu lutego 2020 roku2.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu lutego 2020 roku3.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu lutego 2020 roku4.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu lutego 2020 roku5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Donald Trump chce szybko zmienić ludzkość w cywilizację kosmiczną
2020-02-05.
Prezydent USA i jego świta chcą, by Amerykanie jak najszybciej powrócili na Księżyc, zbudowali tam bazy, rozpoczęli erę kosmicznego górnictwa i wykorzystali Srebrny Glob jako przystanek do pierwszego lotu na Marsa.
Marzenia o staniu się cywilizacją kosmiczną pojawiają się od wielu dekad, tak naprawdę bez przerwy przewijając się przez cały świat popkultury. Za czasów realizowania programu Apollo, ludzkość miała nie tylko zdobyć naturalnego satelitę naszej planety, ale również tam pozostać. Niestety, nie udało się tego zrealizować.
W latach 20. XXI wieku, po ponad 50 latach od lądowania na Srebrnym Globie, znowu pojawia się szansa na spełnienie tej pięknej wizji. Ludzkość dysponuje już odpowiednimi technologiami, które pozwalają na budowę baz na obiektach pozaziemskich i normalne w nich funkcjonowanie.
Ten potencjał chce wykorzystać Donald Trump. W swoim orędziu o stanie państwa powiedział, że to Amerykanie wyznaczają nowe granice rozwoju ludzkości, dlatego teraz jego naród powinien na poważnie zacząć myśleć o budowie nowych amerykańskich miast na Księżycu, wbiciu flagi w powierzchnię Marsa, a także o misjach badawczych na nowe obiekty przemierzające Układ Słoneczny.
?Potwierdzając nasze dziedzictwo wolnego kraju, musimy pamiętać, że Ameryka zawsze była krajem granicznym. Teraz musimy przyjąć nową granicę? - amerykański ?Manifest Destiny? w gwiazdach - powiedział prezydent USA.
Ostatnio doszły do nas słuchy, że program Artemis, w ramach którego trwają prace do powrotu na Księżyc, może nie zaowocować lądowaniem tam w 2024 roku, jak wcześniej planowano, tylko w okolicach 2028 roku. Donald Trump bardzo chciał wysłać tam astronautów jeszcze za czasu trwania swojej drugiej prezydentury. Problemem stwarza jednak zbyt małe finansowanie z rządu i związane z tym spowolnienie prac. Dlatego prezydent USA wezwał Kongres o zmianę tego stanu rzeczy dla dobra całego kraju.
?Manifest Destiny? to idea sformułowana w 1845 roku przez dziennikarza i polityka Johna L. O?Sullivana. Pisał on, że prawo USA do przejęcia obszarów Oregonu leży w ?Boskim Przeznaczeniu do rozprzestrzeniania i zajęcia całego kontynentu, który Opatrzność nam ofiarowała?. Według Trumpa, teraz myśl O?Sullivana trzeba rozszerzyć również na przestrzeń kosmiczną.
Źródło: GeekWeek.pl/CNN/BBC / Fot. NASA/Boeing
https://www.geekweek.pl/news/2020-02-05/donald-trump-chce-szybko-zmienic-ludzkosc-w-cywilizacje-kosmiczna/

 

Donald Trump chce szybko zmienić ludzkość w cywilizację kosmiczną.jpg

Donald Trump chce szybko zmienić ludzkość w cywilizację kosmiczną2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski prelegent na konferencji GOVSATCOM
2020-02-05. Redakcja AstroNETu
Konferencja GOVSATCOM 2020 w Luksemburgu to jedno z najważniejszych tegorocznych wydarzeń dla branży kosmicznej i obronności. Nie zabraknie tam również Polaków.
Cyberprzestrzeń, zagrożenia i zapewnienie bezpieczeństwa kosmicznego, zintegrowane aplikacje, miniaturyzacja w dziedzinie łączności satelitarnej oraz technologie związane ze statkami kosmicznymi to główne tematy konferencji GOVSATCOM 2020, która odbędzie się 20 lutego w Europejskim Centrum Kongresowym w Luksemburgu. To kluczowe wydarzenie w międzynarodowym programie SATCOM. Biorą w nim udział podmioty z branży kosmicznej, instytucje rządowe oraz organizacje obronne.
Wśród prelegentów tegorocznej konferencji znaleźli się światowej klasy specjaliści ściśle związani z sektorem space m.in. porucznik Claude Schaus, zastępca szefa luksemburskich sił zbrojnych, Jean-Jacques Tortora, dyrektor Europejskiego Instytutu Polityki Kosmicznej, Martin Ditter, szef Centrum Bezpieczeństwa Kosmicznego UE ? ESA, prof. Paulo Esteves-Verissimo ? przewodniczący FNR PEARL z Uniwersytetu w Luksemburgu czy Carine Claeys ? specjalny wysłannik ds. Kosmosu ? ESDZ.
Jedynym polskim prelegentem podczas tego wydarzenia będzie Paweł Rymaszewski ? założyciel i prezes wrocławskiego start up?u Thorium Space Technology ? polskiej firmy zajmującej się konstruowaniem inteligentnych anten macierzowych i pojazdów kosmicznych mających zastosowanie m.in. w obronności.
Jestem zaszczycony, że będę mógł podzielić się swoją wiedzą zakresu obronności i bezpieczeństwa kosmicznego z ludźmi, dla których wszystko to, co związane z kosmosem jest nie tylko pracą, ale przede wszystkim ogromną pasją ? mówi Paweł Rymaszewski. ?Obronność to w tej chwili istotne zagadnienie dla Polski. Nasz rząd zamierza w tym roku wydać na ten cel ponad 49 mld zł, z czego 134 mln ma być przeznaczone na rozpoznanie obrazowe i satelitarne. Konferencja GOVSATCOM to jedno z najważniejszych wydarzeń w naszej branży. Jestem pewien, że to spotkanie pozwoli wszystkim uczestnikom na inspirującą wymianę do doświadczeń i odkrycie wielu nowych możliwości związanych z cyberprzestrzenią.
W tym roku Thorium Space rozpocznie prace nad prototypem swojego rozwiązania.
GOVSATCOM 2020 to już czwarta edycja tego przedsięwzięcia. W ubiegłym roku zgromadziło ono ponad 400 uczestników i około 25 prelegentów.
Na zdjęciu: Paweł Rymaszewski
https://news.astronet.pl/index.php/2020/02/05/polski-prelegent-na-konferencji-govsatcom/

Polski prelegent na konferencji GOVSATCOM.jpg

Polski prelegent na konferencji GOVSATCOM2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA obserwuje skutki walki dwóch gwiazd
2020-02-05. Radek Kosarzycki
Astronomowie korzystający z teleskopu ALMA (Atacama Large Milimeter/submilimeter Array) zaobserwowali osobliwy obłok gazowy, który powstał w trakcie konfrontacji dwóch gwiazd. Jedna z owych gwiazd rozrosła się na tyle, że pochłonęła drugą, która z kolei po spirali opadła do wnętrza swojej partnerki prowokując odrzucenie jej rozległej otoczki gazowej.
Tak samo jak ludzie, gwiazdy zmieniają się z wiekiem i z czasem umierają. W przypadku Słońca i gwiazd do niego podobnych, dojdzie do fazy, w której po wypaleniu zapasów wodoru w jądrze, gwiazda urośnie i przejdzie w stadium jasnego czerwonego olbrzyma. Z czasem, umierające Słońce odrzuci swoje zewnętrzne warstwy odsłaniając swoje jądro: gorącą i gęstą gwiazdę, tzw. białego karła.
Układ HD101584 jest wyjątkowy, bowiem proces jego umierania został przedwcześnie i dramatycznie przerwany gdy pobliska mało-masywna gwiazda została przez niego pochłonięta
Hans Olofsson z Uniwersytetu Technicznego Chalmers w Szwecji.
Dzięki najnowszym obserwacjom zrealizowanym za pomocą ALMA, uzupełnionym przez dane z Atacama Pathfinder EXperiment (APEX), Olofsson wraz ze swoim zespołem dowiedział się, że to do czego doszło w układzie podwójnym HD 101584, przypominało pojedynek gwiazd. Gdy główna gwiazda zwiększała swoje rozmiary przechodząc w stadium czerwonego olbrzyma, rozrosła się na tyle, że pochłonęła swojego gwiezdnego towarzysza. Mniejsza gwiazda krążąca już we wnętrzu czerwonego olbrzyma, po spirali opadła w kierunku jądra olbrzyma, nie zderzając się z nim. Zamiast tego manewr ten sprowokował rozbłysk większej gwiazdy, w którym odrzuciła ona swoją gazową otoczkę, odsłaniając białego karła.
Badacze twierdzą, że złożona struktura gazu w mgławicy HD101584 jest wynikiem opadania mniejszej gwiazdy w kierunku centrum czerwonego olbrzyma oraz wynikiem dżetów gazu powstałych w tym procesie. Owe dżety przebiły wcześniej odrzuconą przez gwiazdę materię rozświetlając ją, co doprowadziło do powstania pierścieni gazu i jasnych niebieskawych i czerwonawych bąbli widocznych w mgławicy.
Tak czy inaczej, ta gwiezdna potyczka pozwala astronomom lepiej zrozumieć ostatnie stadium ewolucji gwiazd podobnych do Słońca.
Obecnie potrafimy opisać procesy towarzyszące śmierci gwiazd takich jak Słońce, ale nie potrafimy wyjaśnić dlaczego i jak dokładnie do nich dochodzi. HD101584 dostarczyło nam ważnych wskazówek do rozwiązania tej zagadki, bowiem aktualnie znajduje się w niezwykle krótkiej fazie, która znajduje się między dłuższymi, lepiej zbadanymi stadiami ewolucji. Dzięki szczegółowym zdjęciom otoczenia HD101584 możemy połączyć informacje o czerwonym olbrzymie jakim gwiazda była niedawno z informacjami o białym karle, którym wkrótce się stanie
Sofia Ramstedt, współautorka opracowania z Uniwersytetu w Uppsali
Elizabeth Humphreys, współautorka opracowania z ESO w Chile podkreśla, że ALMA i Apex, znajdujące się na Pustyni Atacama w Chile były kluczowymi instrumentami w badaniu fizyki i chemii tego układu.
Wykonanie tego zdjęcia nie byłoby możliwe bez wyjątkowej czułości i rozdzielczości teleskopu ALMA.
Podczas gdy obecne teleskopy pozwalają astronomom badać otoczkę gazową wokół tego układu podwójnego, same gwiazdy znajdujące się w jej centrum są zbyt blisko siebie i zbyt daleko od nas, aby udało nam się je oddzielić. Budowany przez ESO teleskop ELT ?dostarczy nam z czasem informacji o samym centrum tego obiektu? mówi Olofsson. Dzięki niemu będziemy w stanie dokładniej przyjrzeć się tej walczącej parze gwiazd.
OtagowanyBiały karzeł, Czerwony olbrzym, Ewolucja gwiazd, HD101584, Mgławica planetarna, Układ podwójny
Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO), Olofsson et al. Robert Cumming

Zooming into HD101584

Mapa, na której czerwonym okręgiem zaznaczono położenie układu HD101584. Źródło: ESO, IAU oraz Sky & Telescope

ESOcast 216 Light: ALMA Catches Beautiful Outcome of Stellar Fight

https://www.pulskosmosu.pl/2020/02/05/alma-obserwuje-skutki-walki-dwoch-gwiazd/

 

ALMA obserwuje skutki walki dwóch gwiazd.jpg

ALMA obserwuje skutki walki dwóch gwiazd2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solar Orbiter ? wyprawa po tajemnice Słońca z udziałem Polski
2020-02-05. Radek Kosarzycki
Rankiem 10 lutego br. z Przylądka Canaveral na Florydzie w przestrzeń kosmiczną wystrzelona zostanie europejska sonda Solar Orbiter. Na jej pokładzie znajduje się m.in. teleskop rentgenowski STIX, opracowany z dużym udziałem Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.
Celem misji Solar Orbiter, realizowanej pod auspicjami Europejskiej Agencji Kosmicznej, będą badania Słońca. Dzięki obserwacjom z sondy naukowcy chcą się dowiedzieć, jak Słońce tworzy i ?kontroluje? heliosferę ? swoje najbliższe międzygwiazdowe otoczenie, zdominowane przez wiatr słoneczny. W znalezieniu odpowiedzi pomoże dziesięć instrumentów badawczych Solar Orbiter, w tym sześć teleskopów czułych na różne zakresy promieniowania elektromagnetycznego ? od widzialnego po rentgenowskie. Właśnie w tych regionach widma uwidaczniają się zjawiska kształtujące dynamikę heliosfery: rozbłyski słoneczne, protuberancje eruptywne i koronalne wyrzuty masy.
Solar Orbiter będzie obiegał Słońce, zbliżając się do niego na odległość zaledwie 42 mln km, czyli bliżej niż Merkury (46 mln km). Podczas zbliżeń temperatura powierzchni sondy osiągnie 600 stopni Celsjusza. Żar ten stanowi poważne zagrożenie dla czułej aparatury Solar Orbiter, a uchronienie sondy przed nim było jednym z największych wyzwań dla inżynierów. Z każdym okrążeniem Słońca będzie rosło nachylenie orbity Solar Orbiter w stosunku do płaszczyzny Układu Słonecznego. W efekcie po kilku latach misji, gdy nachylenie osiągnie około 40 stopni, teleskopy sondy będą w stanie ?zajrzeć? w regiony biegunów Słońca (niemożliwe do osiągniecia z Ziemi lub jej bliskiego otoczenia).
Obserwacje rentgenowskie w ramach misji Solar Orbiter będą realizowane dzięki teleskopowi STIX (Spectrometer/ Telescope for Imaging X-rays), opracowanemu z udziałem naukowców i inżynierów Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN). Urządzenie będzie dostarczało do dziesięciu wysokorozdzielczych zdjęć Słońca na sekundę, co umożliwi precyzyjnie wskazanie kiedy i z jakiego regionu na naszej gwieździe nastąpiła emisja elektronów w przestrzeń międzyplanetarną. Prace konstrukcyjne nad instrumentem zrealizował międzynarodowy zespół, w skład którego wchodzili Szwajcarzy (kierujący pracami), Polacy (CBK PAN), Czesi, Niemcy i Francuzi.
Zadaniem polskich inżynierów było zaprojektowanie i wykonanie komputera pokładowego (ang. instrument data processing unit, IDPU) wraz z obudową mechaniczną, systemu do precyzyjnego określenia położenia Słońca (ang. aspect system), a także układów do wspomagania testów elektroniki (ang. electrical ground support equipment, EGSE). Polacy odpowiadali ponadto za modelowanie termiczne instrumentu oraz pomoc w integracji elektronicznej i testach całego przyrządu.
Zrozumienie mechanizmów fizycznych kontrolujących heliosferę jest istotne, gdyż Ziemia jest w niej permanentnie zanurzona i uzależniona od jej stanu. Niektóre zmiany w heliosferze mogą zachodzić gwałtownie, w ciągu kilku godzin. Ma to miejsce w sytuacji, gdy ze Słońca wrzucane są w przestrzeń międzyplanetarną chmury plazmy i pola magnetycznego. Gdy docierają do Ziemi, wywołują burze geomagnetyczne stanowiące zagrożenie dla infrastruktury naziemnej i kosmicznej. Powolne zmiany heliosfery zachodzą w skali lat i ? jak pokazują ostatnie badania ? mogą mieć istotny wpływ na ziemski klimat.
Budowa Solar Orbiter trwała około 10 lat i kosztowała Europejską Agencję Kosmiczną pół miliarda euro. Pierwsze (testowe) dane z teleskopu STIX powinny dotrzeć do naukowców już w miesiąc po starcie sondy. Rutynowe obserwacje naukowe rozpoczną się w listopadzie 2021 roku. Analizą zebranych danych zajmą się w Polsce badacze z Zakładu Fizyki Słońca CBK PAN we Wrocławiu oraz Instytutu Astronomicznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Start Solar Orbiter następuje pół wieku po misji Wertikal-1 (28 listopada 1970), w czasie której zrealizowano pierwszy w historii polski eksperyment kosmiczny. Zbiegiem okoliczności misja sprzed pół wieku również dotyczyła obserwacji Słońca, i również w zakresie rentgenowskim.
/CBK PAN/
OtagowanyCBK PAN, Polski przemysł kosmiczny, polski sektor kosmiczny, polski udział w misjach kosmicznych, Solar Orbiter

Sonda Solar Orbiter. Rys. ESA

Instrument STIX (Spectrometer/ Telescope for Imaging X-rays) opracowany z udziałem Polaków z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Fot. Jan Hellmann

Sonda Solar Orbiter podczas finalnych testów w Niemczech, poprzedzających wysłanie próbnika na Przylądek Canaveral (Floryda, USA). Fot. ESA

https://www.pulskosmosu.pl/2020/02/05/solar-orbiter-wyprawa-po-tajemnice-slonca-z-udzialem-polski/

Solar Orbiter ? wyprawa po tajemnice Słońca z udziałem Polski.jpg

Solar Orbiter ? wyprawa po tajemnice Słońca z udziałem Polski2.jpg

Solar Orbiter ? wyprawa po tajemnice Słońca z udziałem Polski3.jpg

Solar Orbiter ? wyprawa po tajemnice Słońca z udziałem Polski4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masywne wypływy gazu z galaktyk napędzane przez supermasywne czarne dziury
2020-02-05. Radek Kosarzycki
Aktywne jądra galaktyczne (AGN) to supermasywne czarne dziury w centrach galaktyk, które akreują materię do swoich gorących dysków materii, uwalniając przy tym energię pod postacią błysków promieniowania lub w formie dżetów poruszających się z prędkością bliską prędkości światła. Owe energetyczne rozbłyski z kolei napędzają wypływy zjonizowanego, neutralnego i cząsteczkowego gazu, które mogą rozciągać się nawet na tysiące lat świetlnych i poruszać z prędkościami rzędu setek kilometrów na sekundę. Wypływy gazu mogą mieć źródło bezpośrednio w gorącym dysku akrecyjnym, poprzez ciśnienie promieniowania oddziałujące na pył wymieszany z gazem , poprzez termiczne wiatry lub inne mechanizmy prowadzące do powstawania gorących bąbli gazu. Wyrzucając gaz z galaktyki, aktywne jądro ogranicza ilość paliwa dostępne dla procesów gwiazdotwórczych i spowalania tym samym wzrost galaktyki. Mechanizm ten sam siebie ogranicza, bowiem hamuje akrecję gazu na czarną dziurę. Astronomowie śledzący zmiany tempa procesów gwiazdotwórczych w czasie uważają ten proces za odpowiedzialny za dramatyczny spadek intensywności procesów gwiazdotwórczych na przestrzeni ostatnich dziesięciu miliardów lat.
Paul Nulsen, astronom z Centrum Astrofizyki Harvarda, wraz ze swoim zespołem wykorzystał nowe i archiwalne dane z obserwatorium ALMA do zmierzenia wypływów gazu cząsteczkowego w dwunastu masywnych galaktykach znajdujących się w centrach gromad galaktyk. Gorący gaz otaczający galaktyki w tych masywnych gromadach powinien ochładzać się, opadać z powrotem na galaktyki i prowadzić do powstawania kolejnych nowych gwiazd. Wysoka rozdzielczość przestrzenna zdjęć wykonanych przez ALMA w linii tlenku węgla umożliwiła badaczom szczegółowe zbadanie tych procesów, w szczególności ukazując włókniste struktury charakterystyczne dla większości gazu w galaktykach leżących w centrach gromad. Badacze odkryli, że gigantyczne włókna i obłoki molekularne powstają gdy gorące bąble uciekające gazu zaczynają się ochładzać, wypływy stopniowo wyhamowują i wracają do wnętrza galaktyki.
Źródło: Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics
OtagowanyAGN, aktywne jądra galaktyczne, dżety, galaktyki, Supermasywna czarna dziura

https://www.pulskosmosu.pl/2020/02/05/masywne-wyplywy-gazu-z-galaktyk-napedzane-przez-supermasywne-czarne-dziury/

Masywne wypływy gazu z galaktyk napędzane przez supermasywne czarne dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziura koronalna na Słońcu wywoła burzę magnetyczną na Ziemi
Autor: Anakin23 (2020-02-05 )
Wczoraj i dzisiaj na tarczy słonecznej można zaobserwować dziurę koronalną, która w ciągu najbliższych dwóch dni z pewnością spowoduje burze geomagnetyczną na naszej planecie.
Dziura koronalna, czyli obszar będący otworem w magnetosferze Słońca, znajduje się w dolnej części tarczy słonecznej. Sprawia to, że strumień naładowanych cząstek, który jest z niej emitowany, dotrze do Ziemi tylko częściowo. Właściwie jedynie "omiecie" naszą planetę. Według prognoz amerykańskiej agencji NOAA, możemy się spodziewać raczej słabej burzy geomagnetycznej na poziomie G1, w trakcie której indeks planetarnych fluktuacji magnetycznych Kp, wyniesie najwyżej poziom 5 lub nieco więcej.
Dziura koronalna na Słońcu
Szanse na pojawienie się zorzy polarnej na terenie naszego kraju są niewielkie, jednak jakieś istnieją. Jak wiemy niejednokrotnie w trakcie trwania burzy przybiera ona na sile, a indeks planetarny Kp szybko leci w góre. Jeśli pojawi się szansa na zobaczenie zorzy polarnej postaramy się o tym poinformować.
Źródło:
http://zmianysolarne.pl/wiadomosc/dziura-koronalna-na-sloncu-spowoduje-burze-geo?
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/dziura-koronalna-na-sloncu-wywola-burze-magnetyczna-na-ziemi

Dziura koronalna na Słońcu wywoła burzę magnetyczną na Ziemi.jpg

Dziura koronalna na Słońcu wywoła burzę magnetyczną na Ziemi2.jpg

Dziura koronalna na Słońcu wywoła burzę magnetyczną na Ziemi3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronautka rekordzistka wraca na Ziemię

2020-02-05, Grzegorz Jasiński
Astronautka NASA Christina Koch ma jutro wrócić na Ziemię po rekordowym, 328-dniowym pobycie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Jej misja, najdłuższy nieprzerwany pobyt kobiety na orbicie okołoziemskiej, ma pomóc w przygotowaniu przyszłych misji kosmicznych, na Księżyc i na Marsa. Koch ma wracać na Ziemię na pokładzie statku kosmicznego Sojuz, wraz z astronautą Europejskiej Agencji Kosmicznej Lucą Parmitano i rosyjskim kosmonautą Aleksandrem Skworcowem.

 
Podczas swojej pierwszej misji kosmicznej Koch była członkiem aż trzech załóg ISS, numer 59, 60 i 61. Jej lot jest drugim co do długości nieprzerwanym pobytem astronauty z USA na orbicie, dłuższa była tylko misja Scotta Kelly'ego, który w latach 2015-16, w ramach programu Astronaut Twin Study, spędził w kosmosie blisko rok, dokładnie 340 dni. Koch zajmuje też 7. miejsce na liście amerykańskich rekordzistów, jeśli chodzi o sumaryczny pobyt w kosmosie podczas wszystkich lotów. Tu liderem jest także kobieta, Peggy Whitson, która w czasie trzech lotów spędziła na orbicie 665 dni 22 godziny i 22 minuty. Absolutnymi rekordzistami w tej kategorii są Rosjanie - numer jeden: Gienadij Padalka przebywał w kosmosie w sumie ponad 878 dni.
Podczas swojej misji Koch okrążyła Ziemię 5248 razy, przebywając dystans ponad 220 milionów kilometrów, odpowiadający blisko 300 podróżom na Księżyc i z powrotem. W czasie sześciu spacerów kosmicznych Koch spędziła w otwartej przestrzeni kosmicznej 42 godziny 15 minut. Wraz z inną astronautką NASA, Jessicą Meir odbyła pierwsze trzy spacery kosmiczne w czysto kobiecym składzie. Podczas rekordowej długości lotu, Christina Koch brała udział w 210 programach badawczych, których celem było między innymi zebranie danych przed powrotem ludzi na Księżyc w ramach programu Artemida i późniejszymi lotami na Marsa.
Koch uczestniczyła w eksperymentach, które miały badać wpływ nieważkości, izolacji, promieniowania i stresu na organizm astronautów. Jeden z nich zmierzał do precyzyjnego ustalenia natury mechanizmów degradacji tkanki kostnej i mięśniowej, obserwowanej u uczestników długotrwałych lotów kosmicznych. Jego celem jest przygotowanie skutecznych metod przeciwdziałania tym procesom, które mają kluczowe znaczenie dla zdrowia przyszłych uczestników lotów na Marsa.

Wśród eksperymentów o szczególnym znaczeniu dla ludzi na Ziemi był między innymi program Microgravity Crystals investigation, w ramach którego Koch prowadziła krystalizację białek błonowych, które mają zasadnicze znaczenie dla wzrostu i odporności komórek nowotworowych. Próby krystalizacji tych białek na Ziemi nie przyniosły sukcesu, warunki nieważkości zwiększają szansę przeprowadzenia badań, które pomogą w tworzeniu skuteczniejszych i wywołujących mniej efektów ubocznych leków onkologicznych.

Źródło: RMF

https://www.rmf24.pl/nauka/news-astronautka-rekordzistka-wraca-na-ziemie,nId,4309532

Astronautka rekordzistka wraca na Ziemię.jpg

Astronautka rekordzistka wraca na Ziemię2.jpg

Astronautka rekordzistka wraca na Ziemię3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SSTL buduje satelitę telekomunikacyjnego na orbicie okołoksiężycowej
2020-02-05. Radek Kosarzycki
SSTL, producent satelitów z Wielkiej Brytanii, otrzymał pozwolenie na budowę satelity telekomunikacyjnego, który znajdzie się na orbicie okołoksiężycowej. Zgodnie z planem Lunar Pathfinder powinien być gotowy do startu przed końcem 2022 roku. Gdy już znajdzie się na eliptycznej orbicie wokół Księżyca, będzie przekazywał dane naukowe i telemetryczne z sond znajdujących się na powierzchni na Ziemię.
Tego typu satelity istnieją już od dawna na orbicie wokół Marsa, z powodzeniem przesyłając na Ziemię m.in. fantastyczne zdjęcia wykonywane przez łaziki poruszające się po powierzchni Czerwonej Planety. To właśnie dzięki nim czasami możemy cieszyć się zdjęciami powierzchni Marsa już kilkanaście minut po wykonaniu ich przez łazik.
Czytaj dalej w pełnym artykule na portalu Spider?s Web
https://www.spidersweb.pl/2020/02/brytyjska-firma-zbuduje-satelite-telekomunikacyjnego-na-orbicie-wokol-ksiezyca.html

https://www.pulskosmosu.pl/2020/02/05/sstl-buduje-satelite-telekomunikacyjnego-na-orbicie-okoloksiezycowej/

 

SSTL buduje satelitę telekomunikacyjnego na orbicie okołoksiężycowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puls Kosmosu Flesz 2020-02-06
2020-02-06. Radek Kosarzycki
W dzisiejszym odcinku wspomnę m.in. o Christinie Koch bijącej rekord w przestrzeni kosmicznej, o badaniu układu planetarnego TRAPPIST-1, o nietypowym układzie gwiazd. Na koniec zasugeruję Wam co fajnie sobie obejrzeć w internecie (nie mnie! :D)
https://youtu.be/ssQ6v4GRkP4
www.pulskosmosu.pl
Facebook: https://www.facebook.com/pulskosmosu
Twitter: https://www.twitter.com/pulskosmosu
Instagram: https://www.instagram.com/pulskosmosu
OtagowanyKosmiczny Podcast, podcast, podcast astronomiczny, podcast kosarzycki, podcast popularno-naukowy, podcast Pulsu Kosmosu

https://www.pulskosmosu.pl/2020/02/06/puls-kosmosu-flesz-2020-02-06/

 

Puls Kosmosu Flesz 2020-02-06.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parker Solar Probe: czwarte peryhelium, nowe rekordy
2020-02-05. Krzysztof Kanawka
Sonda Parker Solar Probe przeszła przez czwarte peryhelium w swojej misji. W porównaniu z poprzednimi zbliżeniami do Słońca, tym razem sonda znalazła się jeszcze bliżej naszej Gwiazdy i poruszała się jeszcze szybciej.
Misja Parker Solar Probe rozpoczęła się 12 sierpnia 2018 o godzinie 09:31 CEST. Rakieta Delta IV Heavy umieściła tę sondę na bardzo eliptycznej trajektorii, której peryhelia będzie z czasem przebiegać coraz bliżej Słońca.
Pierwsze peryhelium zostało osiągnięte przez Parker Solar Probe 6 listopada 2018. Wówczas sonda znalazła się w odległości około 25,4 miliona kilometrów od środka naszej Dziennej Gwiazdy i około 35 promieni Słońca od powierzchni (fotosfery) naszej Gwiazdy.
Podczas pierwszego peryhelium Parker Solar Probe osiągnęła prędkość ponad 95,33 km/s. Był to nowy rekord prędkości poruszania się statku kosmicznego. Poprzedni rekord prędkości heliocentrycznej, liczonej względem Słońca, wyniósł 68,6 km/s. Tamten rekord został ustanowiony 16 kwietnia 1976 roku przez sondę Helios 2.
W kolejnych miesiącach Parker Solar Probe wykonała ruch po swojej eliptycznej orbicie. W nocy z 4 na 5 kwietnia 2019 sonda przeszła przez drugie peryhelium orbity. Parametry tego peryhelium były takie same jak pierwszego zbliżenia do Słońca. Po tym peryhelium sonda Parker Solar Probe wykonała kolejną orbitę wokół Słońca. Trzecie peryhelium nastąpiło 1 września 2019. Parametry tego peryhelium były takie same jak pierwszego i drugiego zbliżenia do Słońca.
Przelot obok Wenus ? ku nowym rekordom
Dwudziestego szóstego grudnia 2019 rp sonda PSP o godzinie 19:15 CET przeleciała w minimalnej odległości ok 3000 kilometrów od Wenus. Ten przelot pozwolił nieco wyhamować sondę i skierować na nową trajektorię. Przelot obok Wenus był możliwy dzięki małej korekcie trajektorii lotu, wykonanej 8 grudnia 2019 za pomocą silniczków sondy.
Nieco ponad miesiąc później, 29 stycznia 2020 roku, sonda PSP przeszła przez czwarte peryhelium swojej orbity. Dzięki wcześniejszemu przelotowi obok Wenus, tym razem sonda znalazła się bliżej Słońca: 0,1296 jednostki astronomicznej. Maksymalna prędkość osiągnięta przez tę sondę wyniosła 109,18 km/s. Są to dwa nowe rekordy w ruchu pojazdów bezzałogowych. Kolejne, piąte peryhelium będzie miało takie same parametry.
Docelowo sonda Parker Solar Probe ma zbliżać się na minimalną odległość około 10 promieni Słońca od powierzchni (fotosfery) naszej Gwiazdy.
Pierwsze dane i pierwsze odkrycia
W połowie listopada NASA opublikowała pierwszy zestaw danych z misji PSP. Dane są dostępne przez następujące strony: Parker Solar Probe Science Gateway, Space Physics Data Facility oraz Solar Data Analysis Center. Ten pierwszy zestaw danych pochodzi z dwóch pierwszych przelotów sondy PSP. Ponadto, Międzynarodowa Federacja Astronautyczna (IAF) opublikowała 15 listopada nagranie z wykładu opisującego pierwsze wyniki misji PSP. Ten wykład został wygłoszony w trakcie konferencji IAC 2019.
Na początku grudnia 2019 NASA opublikowała zestawienie pięciu pierwszych odkryć związanych ze Słońcem, na podstawie danych z misji PSP. Odkrycia to detekcja strefy bez pyłu kosmicznego, zaskakujące szybkie zmiany linii pola magnetycznego Słońca, nieregularna tekstura wiatru słonecznego, punkt ?graniczny? dla ruchu wiatru słonecznego oraz spojrzenie na bardzo małe wydarzenia energetyczne (których nie sposób mierzyć z większych odległości).
NASA zapowiedziała na marzec 2020 pierwszą konferencję dotyczącą wyników z misji PSP.
Polecamy szczegółowy opis misji Parker Solar Probe.
Misja Parker Solar Probe jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA)
https://kosmonauta.net/2020/02/parker-solar-probe-czwarte-peryhelium-nowe-rekordy/

Parker Solar Probe czwarte peryhelium, nowe rekordy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śnieżny Księżyc. Pełnia Księżyca w lutym będzie jedną z największych w 2020 roku. Czy to Superksiężyc?
2020-02-06. KaK
Śnieżny Księżyc to nazwa pełni Księżyca w lutym. Zjawisko to będzie miało miejsce w najbliższy weekend. Tegoroczny Śnieżny Księżyc będzie jedną z największych pełni w tym roku.
Księżyc w pełni to zawsze doskonała okazja do obserwacji dla fanów astronomii. Raz do roku, a czasem częściej, pojawia się Super-Księżyc. W tej fazie swojego orbitalnego ruchu nasz naturalny satelita zbliża się do Ziemi na najmniejszą odległość w ciągu roku. Jest wtedy jaśniejszy o 1/3 i wydaje się większy o kilkanaście procent. Pełnia w lutym nie jest Super-Księżycem według ścisłej definicji, ale i tak będzie w tym roku czwartą pełnią pod względem wielkości tarczy Księżyca.
Śnieżny Księżyc już w najbliższy weekend
Pełnię będzie można obserwować od 7 do 11 lutego, ale sam Śnieżny Księżyc zobaczymy w nocy z 8 na 9 lutego. Zjawisko najlepiej oglądać poza miastem, na terenach wolnych od sztucznego światła.
Nazwa Śnieżny Księżyc pochodzi jeszcze od rdzennych Amerykanów. Zjawisko określało porę obfitą w opady śniegu.
https://next.gazeta.pl/next/7,172690,25667204,sniezny-ksiezyc-pelnia-ksiezyca-w-lutym-bedzie-jedna-z-najwiekszych.html?fbclid=IwAR24XS7cddr_rzFy0MS_6-5uZIVoSRSF4B2ThsJFHAUWRKq5WdhS0eXMY9o

 

Śnieżny Księżyc. Pełnia Księżyca w lutym będzie jedną z największych w 2020 roku. Czy to Superksiężyc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelita TESS znalazł swoją pierwszą planetę na której może istnieć życie
2020-02-06. Maria Puciata-Mroczynska
W 2018 roku wystrzelono teleskop kosmiczny TESS (akronim od Transiting Exoplanet Survey Satelite). Należy on do agencji NASA i ma być następcą teleskopu Keplera. TESS w ciągu prawie dwóch lat działania zdołał odkryć wiele nowych planet pozasłonecznych. Przełomowym momentem jest jednak odkrycie pierwszej planety wielkością zbliżonej do Ziemi, która znajduje się w ekosferze gwiazdy centralnej. Ekosfera to strefa wokół gwiazdy, w której panują warunki umożliwiające istnienie wody w stanie ciekłym na planetach. Oznacza to, że możliwe jest tam istnienie życia podobnego do tego na Ziemi.
Planeta, którą zaobserwował TESS, nosi nazwę TOI 700 d. Jest ona jedną z niewielu znanych planet wielkości Ziemi znajdującej się strefie zdatnej do zamieszkania.
TESS to urządzenie stworzone w celu odkrywania planet bliźniaczych Ziemi. Obserwuje planety zbliżone wielkością do Ziemi, krążące blisko swoich gwiazd centralnych.
Pole obserwacji TESS jest podzielone na sektory. Każdy z nich jest obserwowany przez 27 dni. Dzięki temu, że czas obserwacji jednego sektora jest taki długi, satelita może zarejestrować zmiany jasności gwiazd spowodowane przez tranzyt, zjawisko, w którym planeta przechodzi między swoją gwiazdą centralną a obserwatorem na Ziemi i w niewielkim stopniu zmniejsza jasność gwiazdy.
Gwiazda TOI 700 jest zimnym, czerwonym karłem znajdującym się niewiele ponad 100 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Złotej Ryby. Ma masę równą 40% masy Słońca i o połowę chłodniejszą powierzchnię. Pojawia się aż w 11 z 13 sektorów nieba zaobserwowanych przez TESS w ciągu pierwszego roku działania.
Najbardziej wewnętrzna planeta o nazwie TOI 700 b jest prawie dokładnie tej samej wielkości co Ziemia, najprawdopodobniej również jest skalista. Okrąża gwiazdę centralną w bardzo szybko, aż w 10 dni! Druga planeta od gwiazdy jest 2.6 razy większa od ziemi i okrąża gwiazdę z okresem 16 dni. Najciekawsza jest najdalsza planeta ? TOI 700 d. Znajduje się ona w ekosferze swojej gwiazdy, a jej promień jest o 20% większy niż promień Ziemi. Okrąża ona gwiazdę TOI 700 w ciągu 37 dni. Co ciekawe, planeta TOI 700 d jest cały czas zwrócona do gwiazdy tą samą stroną, takie samo zjawisko zachodzi w przypadku układu Ziemia ? Księżyc.
Obserwacje teleskopu TESS zostały potwierdzone za pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzera oraz  metrowego teleskopu znajdującego się w obserwatorium Las Cumbres. Dzięki temu dokładność obserwacji znacząco wzrosła.
Gwiazda TOI 700 jest stosunkowo jasna i bliska, nie zaobserwowano też na niej jeszcze żadnych rozbłysków, to wszystko czyni ją najlepszym kandydatem do prowadzenia dokładniejszych obserwacji. Celem takich badań będzie między innymi potwierdzenie teorii, że zarówno wewnętrzna, jak i zewnętrzna planeta są skaliste, a znajdująca się w środku TOI 700 c jest planetą gazową. W przyszłości będzie również możliwe stwierdzenie czy planety mają atmosfery oraz określenie ich składu.
Mimo że dokładne warunki panujące na TOI 700 d pozostają tajemnicą, naukowcy wykorzystują obecnie znane informacje (jak na przykład wielkość planety czy typ gwiazdy centralnej) do tworzenia modeli. Jedno z ciekawszych przewidywań zakłada, że TOI 700 d jest pokryta oceanem i ma gęstą atmosferę składającą się głównie z dwutlenku węgla, podobnie jak Mars na początku swojego istnienia. Jak można określić skład atmosfery, kiedy planeta znajduje się daleko i jest bardzo mała w porównaniu ze swoją gwiazdą? To proste! Wystarczy spojrzeć na planetę kiedy przechodzi na tle tarczy swojej gwiazdy. Fotony pochodzące z gwiazdy przechodząc przez atmosferę, oddziałuje z cząsteczkami (np. dwutlenku węgla czy azotu) i zostają zaabsorbowane. W wyniku tego widzimy linie spektralne.
Źródła:
NASA Planet Hunter Finds its 1st Earth-size Habitable-zone World
https://news.astronet.pl/index.php/2020/02/06/satelita-tess-znalazl-swoja-pierwsza-planete-na-ktorej-moze-istniec-zycie/

 

Satelita TESS znalazł swoją pierwszą planetę na której może istnieć życie.jpg

Satelita TESS znalazł swoją pierwszą planetę na której może istnieć życie2.jpg

Satelita TESS znalazł swoją pierwszą planetę na której może istnieć życie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W resorcie nauki o programach ESA i PRODEX
2020-02-06.
O programach Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i o programie rozwoju instrumentów badawczych PRODEX mówiono w czwartek podczas dnia informacyjnego w resorcie nauki. ?Zainteresowanie programami ESA dowodzi, że projekty kosmiczne mają przed sobą świetlaną przyszłość w Polsce? ? mówił szef resortu Jarosław Gowin.
?Zainteresowanie programami ESA dowodzi, że projekty kosmiczne mają przed sobą świetlaną przyszłość w Polsce? - powiedział podczas spotkania minister nauki i szkolnictwa wyższego. Podkreślił, że duże zainteresowanie programami ESA spowodowało, że w ubiegłym roku postanowił zwiększyć wkład w polską subskrypcję programów Agencji.
?Jestem przekonany, że państwa obecność tutaj przyniesie w przyszłości owoce, ponieważ od polskich naukowców i polskiego przemysłu oczekuje się coraz większego zaangażowania w działania sygnowane przez ESA? ? zwrócił się do uczestników spotkania Gowin.
Wydarzenie miało na celu upowszechnienie wiedzy na temat programów ESA; stanowiło też okazję do nawiązywania kontaktów przemysłowych i instytucjonalnych, które powinny umożliwić udział polskich podmiotów w przygotowaniu i realizacji przyszłych misji naukowych ESA.
Polska jest członkiem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) od 2012 r. Z tego tytułu państwo polskie jest zobowiązane wpłacać składkę, z której finansowane są programy obowiązkowe oraz opcjonalne ESA. Wpłacone środki finansowe podlegają zasadzie zwrotu geograficznego, co oznacza, że po odliczeniu odpowiednich wpłat na funkcjonowanie Agencji, pieniądze te powinny ?wrócić? w postaci kontraktów na realizację projektów przez podmioty polskiego sektora kosmicznego.
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego jest jednym z płatników polskiej składki do ESA, a w ostatnim czasie znacząco ja zwiększył.
Program Naukowy ESA jest programem obowiązkowym, czyli takim, w którym wszystkie państwa członkowskie są zobowiązane do uczestnictwa. Wielkość składki na programy obowiązkowe jest zależna od dochodu narodowego danego państwa.
Z kolei program opcjonalny PRODEX służy przede wszystkim finansowaniu budowy instrumentów naukowych. Polska uczestniczy w tym programie, dzięki czemu ma swój udział w realizacji najważniejszych misji ESA tj. JUICE, ATHENA czy ARIEL. Polscy naukowcy odgrywają też znaczącą rolę w najnowszej przygotowywanej misji pn. Comet Interceptor (?Przechwytywacz komet?).
PAP - Nauka w Polsce
lt/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C80616%2Cw-resorcie-nauki-o-programach-esa-i-prodex.html

W resorcie nauki o programach ESA i PRODEX.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ćwiczenia na pokładzie ISS
2020-02-06. Krzysztof Kanawka
Jak wyglądają typowe ćwiczenia fizyczne astronautów na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej?
Załogowe misje kosmiczne, w szczególności te o długości kilku miesięcy, są dużym wyzwaniem dla ludzkiego organizmu. Astronauci dużo trenują przed, w trakcie oraz po zakończeniu misji. Przykładowy trening przed misją załogową zaprezentowaliśmy w jednym z naszych poprzednich artykułów na przykładzie amerykańskiego astronauty Michaela Hopkins?a.
Europejski astronauta Luca Parmitano, obecnie przebywający na ISS, prezentuje na poniższym nagraniu typowe ćwiczenia fizyczne na pokładzie ISS. W tym nagraniu wykorzystano ujęcia z ćwiczeń innych europejskich astronautów: Samanthy Cristoforetti oraz Alexandra Gersta.
Można się spodziewać, że w przyszłości, podczas pierwszych misji załogowych poza bezpośrednie otoczenie Ziemi, wzrośnie intensywność ćwiczeń fizycznych astronautów. Misja załogowa na Czerwoną Planetę będzie trwać prawdopodobnie około dwóch lat, z czego nawet 18 miesięcy zostanie spędzone w warunkach mikrograwitacji. Misja załogowa z pewnością będzie odbywać się w mniejszej objętości niż ta, która jest dostępna dziś na ISS. Astronauci muszą być w dobrej formie przed lądowaniem na Marsie. Dlatego też ćwiczenia na pokładzie ISS są przydatne także z naukowego punktu ? dane z tych zajęć są podstawą do opracowania przyszłych zestawów zajęć ruchowych oraz sprzętu do ćwiczeń.
(ESA)
https://kosmonauta.net/2020/02/cwiczenia-na-pokladzie-iss/

Mission X: how to stay fit and healthy in space with Luca Parmitano

Ćwiczenia na ISS / Credits ? European Space Agency, ESA

 

 

Ćwiczenia na pokładzie ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sojuz MS-13 na Ziemi
2020-02-06. Krzysztof Kanawka
Szóstego lutego zakończyła się orbitalna misja kapsuły Sojuz MS-13. Na Ziemię powróciła m.in. Christina Koch, która spędziła prawie 329 dni na orbicie.
Start Sojuza MS-13 nastąpił 20 lipca 2019 roku o godzinie 18:28 CEST. Nieco ponad sześć godzin później Sojuz MS-13 dotarł do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Ten krótki lot odbywał się pięćdziesiąt lat od pierwszego lądowania człowieka na Księżycu.
Załogę startową Sojuza MS-13 stanowili: Aleksandr Skworcow (3 lot, Rosja / Roskosmos), Luca Parmitano (2 lot, Włochy / ESA) oraz Andrew Morgan (1 lot, USA / NASA).
Misja Sojuza MS-13 zakończyła 6 lutego 2020. Tego dnia, o godzinie 06:50 CET nastąpiło odłączenie Sojuza MS-13 od ISS. O godzinie 10:12 CET kapsuła pojazdu Sojuz powróciła na Ziemię. Lądowanie nastąpiło zgodnie z planem na stepach Kazachstanu. W skład załogi lądującej weszli Aleksandr Skworcow, Luca Parmitano oraz Christina Koch (1 lot, USA / NASA), która dotarła na ISS na pokładzie Sojuza MS-12. Christina Koch dotarła na ISS 14 marca 2019 roku. Łącznie Christina Koch przebywała prawie 329 dni na orbicie i wykonała sześć spacerów kosmicznych, w tym trzy, w których jej partnerką była inna astronautka (Jessica Meir z NASA). Były to pierwsze spacery kosmiczne wykonane wyłącznie przez kobiety.
Długa misja Christiny Koch ma duże znaczenie dla przyszłych misji załogowych poza bezpośrednie otoczenie Ziemi. Wiedza o przystosowania człowieka do długoterminowych (ponad 6 miesięcy) misji w warunkach mikrograwitacji jest wciąż niewystarczająca. Jednocześnie, w latach dwudziestych tego wieku powinna nastąpić seria misji w otoczenie oraz na powierzchnię Księżyca (program Artemis). W kolejnej dekadzie może nastąpić pierwsza misja załogowa na Czerwoną Planetę. Do tego czasu potrzebne będzie zebranie wiedzy, stworzenie procedur oraz wypracowanie technologii wspierających funkcjonowanie organizmu człowieka w warunkach mikrograwitacji.
Na orbicie pozostało obecnie trzech kosmonautów: Oleg Skripoczka (Rosja / Roskosmos, 3 lot kosmiczny), Jessica Meir (USA / NASA, 1 lot kosmiczny) oraz Andrew Morgan ( USA / NASA, 1 lot kosmiczny). W połowie kwietnia 2020 dołączy do nich trzech kosmonautów, którzy dotrą na ISS w ramach misji Sojuz MS-16.
(PFA, NASA)
Soyuz MS-13 undocking and departure
Sojuz MS-13 rozpoczyna powrót na Ziemię / Credits ? NASA TV
https://kosmonauta.net/2020/02/sojuz-ms-13-na-ziemi/

 

Sojuz MS-13 na Ziemi.jpg

Sojuz MS-13 na Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaobserwowano upadek jasnego obiektu nad Anglią
Autor tallinn (2020-02-06)
Kamera zestawu domofonowego w Derby zarejestrowała moment, w którym meteor skutecznie przeciął nocne niebo nad Anglią.
Materiał został nagrany przez kamerę przy dzwonku do drzwi 52-letniego Gary'ego Rogersa w Derby w poniedziałek wieczorem. Na nagraniu widać, jak meteor ?zstępuje? z nieba, wytwarzając bardzo jasny błysk. Rogers przypomniał sobie, jak jego system bezpieczeństwa w domu ostrzegał go o incydencie.
?Leżałem w łóżku i miałem już iść spać, kiedy zadzwonił mój telefon? - powiedział. ?Nie mogłem w to uwierzyć. Na początku myślałem, że to fajerwerki."
Według lokalnych astronomów jasnym obiektem mógł być tak zwany bolid.
?Pan Rogers miał wielkie szczęście, że zdobył tak dobry materiał, przedstawiający jasny meteor? - powiedział Rob Rob Daus, przewodniczący Obserwatorium Sherwood. ?Ludzie byliby zaskoczeni, jakby wiedzieli, ile z nich wpada w atmosferę o każdej porze roku?.
Huge meteor explodes in the sky above Derby | SWNS

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/zaobserwowano-upadek-jasnego-obiektu-nad-anglia

 

Zaobserwowano upadek jasnego obiektu nad Anglią.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)